W sieci czy w realu?
Jarosław Juszkiewicz ambasador Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE; dziennikarz Polskiego Radia Katowice, współpracuje z Planetarium Śląskim; polski głos nawigacji Google Maps
24
4. Śląski Festiwal Nauki KATOWICE odniósł spektakularny sukces. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy pod koniec stycznia odwiedzili Międzynarodowe Centrum Kongresowe, zapamiętały pomysłowe stanowiska, na których prezentowano naukę w różnorodnych formach, arcyciekawe prezentacje i spotkania z gośćmi specjalnymi. Przez dwa festiwalowe dni mogłem z wysokości sceny głównej i kawiarni na rusztowaniu obserwować rzekę głów przepływających przez główną salę. A gdy wybuchła pandemia koronawirusa, od razu pomyślałem: „Jak to dobrze, że teraz, a nie kilka tygodni temu”. Oczywiście nie byłem jedyny. Bo Śląski Festiwal Nauki to tłum – organizatorów i uczestników. Czy jesteśmy w stanie przygotować kolejne edycje wydarzeń takich jak ŚFN, nie myśląc o koronawirusie? Oczywiście, że nie. Nikt, nawet najlepszy epidemiolog, nie wie, jak będzie wyglądał świat w kwietniu 2021 roku. Ostatnio przyłapałem się na tym, że oglądając Ojca chrzestnego, już przy pierwszej scenie zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak wielu ludzi zebrało się w jednym miejscu w ogrodzie i dlaczego oni wszyscy nie mają na twarzach maseczek. Może jeszcze kilka tygodni izolacji i nie wiedziałbym, dlaczego tylko jedna z kobiet ma na sobie białą, bufiastą suknię. Bo nie pamiętam, kiedy ostatni raz na żywo widziałem jakiś ślub. Koniec żartów. Pandemia nauczyła nas przynajmniej dwóch rzeczy: 1. Nie ma takiej imprezy, której nie można by było odwołać w ostatniej chwili. 2. Nowoczesne technologie od dawna pozwalają na wiele, ale do tej pory, paradoksalnie, byliśmy zbyt wygodni, by z nich korzystać. Jak szybko można się przestawić na pracę na odległość, przekonałem się już w drugim tygodniu odosobnienia, gdy okazało się, że cotygodniowy magazyn komputerowy, w którym zwykle występuje na żywo kilku gości będących w studiu, mogę poprowadzić bez problemu z tymi samymi osobami siedzącymi bezpiecznie w domowych dźwiękowych „dziuplach”. I, szczerze mówiąc, ja także nie musiałbym siedzieć przed mikrofonem w budynku przy ulicy Ligonia 29, mógłbym pracować w swoim domowym studiu nagrań. Wystarczyłoby kilka mikrofonów (wcale nie z najwyższej półki), trochę wyciszającej pianki i aplikacja komputerowa. Oczywiście brakuje nam osobistego kontaktu i stęskniliśmy się już za sobą, ale realizacja programu jest technicznie i merytorycznie jak najbardziej możliwa. Moje drugie doświadczenie wiąże się z Planetarium Śląskim, które uniknęło zamknięcia w związku z pandemią tylko dlatego, że jest w trakcie modernizacji i zamieniło się w jeden wielki plac budowy. Do końca przyszłego roku powstanie w tym miejscu Śląski Park Nauki. Od 2019 roku ekipa pedagogów odwiedza śląskie szkoły, prowadząc zajęcia w nadmuchiwanym planetarium mobilnym. A gdy wybuchła Popularyzacja nauki w nowej rzeczywistości. Jak organizować festiwale nauki po pandemii koronawirusa?