festiwa
lowice
sierpień
Warszaw a Kraków Trójmias to Łódź Poznań Wrocław
146/2011
czuły barbar z y ń momoa ca / WYWIA D / con
an
Michał Kropiński
Foto: Paweł Lachowicz
m uda
Wielbiciel pięknych kwiatów i pięknych kobiet. Wciąż niewybrednie żartuje z absurdów otaczającego świata i szkoli się w wymyślaniu coraz to nowych „sucharów”. Nienawidzi polityków, słodyczy i telewizji. Mówi o sobie, że jest „faszystą obyczajowym”. Najchętniej ogląda horrory z lat 60. i 70. i szczyci się tym, że pierwsze filmy Tarantino poznał już w wieku 12 lat. Jeździ za granicę, żeby słuchać zespołów, których nikt nie rozumie, a sam stara się przeszczepić na polską ziemię odrobinę prawdziwego rock΄n΄rolla, szarpiąc struny i gardło w jednym ze stołecznych składów. Marzy o tym, żeby nauczyć się pływać na desce surfingowej, pojąć istotę braku gustu, wyjechać na miesiąc do Indii i napić się wódki z Januszem Głowackim. Jego ulubionym miejscem w każdym domu jest balkon. Podnieca go inteligencja.
Mam wrażenie, że ostatni edytorial pisałam wieki temu. Bo i dużo się działo pomiędzy składami – nie tylko w miejskiej dżungli, ale i na podmokłych campingach rozmaitych europejskich festiwali. Wszędzie tam hasło „fala” przywodziło raczej na myśl falę powodziową niż tę, na której unoszą się surferzy. Z jednym gwiazdorskim surferem – boskim Khalem Drogo z „Gry o tron”, a teraz nowym Conanem – rozmawiał dla nas Kuba Demiańczuk. Ale że lato, choć mokre, w pełni, nie wypada nam przyznawać się do tak geekowskich podjarek, jak soft fantasy w wersji średniowiecznej, mimo że niewiele więcej w zalanej falą głupkowatych myśli głowie nam zostało. Lepiej podniecać się autentycznymi atrakcjami dostępnymi tylko ciepłą porą, takimi jak np. UFO zamontowane na fontannie na pl. na Rozdrożu (patrzcie wyżej), urlopy (zawsze cieszą) i wspomniane muzyczne festiwale („Aktivist Festival Guide” jest już dostępny w app storze!). Jak bowiem powiedział niezwykle entuzjastyczny dresiarz, który w dniu pisania tego tekstu zaatakował mnie pod redakcją i rzucił się całować mi rączki: „Proszę Pani, trzeba się bawić, jest lato! Nie można być taką egoistką, został jeszcze tylko miesiąc wakacji!”. Agata Michalak Foto: Agata Michala k
Nasz człowiek
Także w redakcji wys ideologiczne. Na cam tępują poważne różnice pingu na festiwalu Me lt! doszło jednak do mięsożerc zo-wegetariańskiej integracji grillowej.
owicz ia Kawaler Foto: Sylw
Fotograf: Anna Bloda Modelka: Tinatin Makijaż: Anna Bloda
Foto: Aleksandr a Żm
okładka:
UFO zachęca do latania!
as ow e/ gl ob al
po pś ro de k
ni sz ow e/ lo ca l
O co chodzi z tym A? W ten sposób pokazujemy rzeczy, wydarzenia, zjawiska, o których jest głośno, i te, o których jeszcze nikt nie słyszał, ale warte są nadstawienia ucha.
Aplikacja Instagram zawsze w cenie, zwłaszcza w okoli cznościach festiw alowych! Tu piękna scenk a z Open΄erka!
Czasami i my kąsam y rękę, która nas kar Połączone ekipy „Ak mi. ti” i „Exa” przyłapan e na zdradzie cateringu LOT-u w Cafe Spokojna.
ich ród. inają, skąd y nie zapom na Mazurach. gd ni zy or Nasi redakt rzebnych wakacjach Nawet na zg
HAWAJE / SCENY WALKI / GRA O TRON
CZUŁY BARBARZYŃCA
Jason Momoa
urodził się 1 sierpnia 1979 r. na Hawajach. Karierę zaczynał jako model i aktor w niezbyt wymagających produkcjach, takich jak serial „Baywatch Hawaii” i komedia „Johnson Family Vacation”, przez krytyków zgodnie uznana za jeden z najgorszych filmów 2004 r. Przełom nastąpił wraz z rolą w serialu „Stargate: Atlantis”, w którym zagrał Ronona Dexa („to stargate’owy odpowiednik Chewbakki” – powtarzał w wywiadach). Ostatnie role – Khala Drogo w serialu „Gra o tron”, opartym na prozie George’a R.R. Martina, oraz w trójwymiarowym „Conanie Barbarzyńcy 3D” (polska premiera 19 sierpnia) – bez wątpienia zrobią z Jasona ikonę kina fantasy.
KONKURS!
Mamy dla was 10 podwójnych biletów na przedpremierowy pokaz „Conana Barbarzyńcy 3D”! 10 osób, które jako pierwsze poprawnie odpowiedzą na pytanie: Z jakiej krainy pochodzi Conan?, otrzyma zaproszenia do warszawskiego Multikina Ursynów. Seans odbędzie się 18 sierpnia o godz. 20.00. Poprawne odpowiedzi ślijcie na adres konkursy@aktivist.pl!
Widzom Conan Barbarzyńca kojarzy się przede wszystkim z Arnoldem Schwarzeneggerem. Trudno było go zastąpić w tej roli? Nie, z prostej przyczyny – nie widziałem „Conanów” ze Schwarzeneggerem. Gdy pierwsza część wchodziła do kin, miałem zaledwie dwa lata, później zaś moja matka, która wychowywała mnie samotnie, bardzo pilnowała, żebym nie oglądał brutalnych filmów. Gdy dostałem rolę, nie chciałem sugerować się wcześniejszymi produkcjami. „Conan Barbarzyńca 3D” nie jest remakiem filmu ze Schwarzeneggerem. To nowa adaptacja opowiadań Roberta Howarda, dlatego postanowiłem, że do przygotowania roli wystarczy mi lektura książek. I oczywiście morderczy trening: pięć, sześć godzin dziennie ćwiczeń, walki i jazdy konnej, której serdecznie nienawidzę, ale trudno byłoby grać w filmie fantasy i nie jeździć konno. Czy rola Khala Drogo w serialu „Gra o tron” pozwoliła ci lepiej przygotować się do „Conana”? Było raczej na odwrót. Zdjęcia do „Conana” zakończyłem, zanim zaczęła się realizacja „Gry o tron”. Przed „Conanem” zagrałem jedynie w pilocie serialu, zresztą później ten odcinek nagraliśmy na nowo. To postprodukcja i przygotowanie wersji trójwymiarowej zajęły tyle czasu, no i producenci zdecydowali się poczekać z premierą do lata. Rola w „Conanie” sprawiła, że poprosiłem scenarzystów serialu o drobne zmiany w „Grze o tron”. Khal Drogo to fantastyczna postać, ale w żadnym z odcinków nie miał ani jednej sceny walki. Postanowiliśmy więc dopisać sekwencję pojedynku. Tyle że z takimi scenami zazwyczaj jest problem. Gdy o nich myślisz, to przychodzi ci do głowy ta, w której zblazowany Indiana Jones strzela do wywijającego mieczem napastnika. Nikt nie pamięta o spektakularnych pojedynkach. A my chcieliśmy, żeby to była niezapomniana sekwencja: brutalna, realistyczna, krwawa.
Myślę, że to się udało – to scena mocniejsza niż większość walk, które będzie można zobaczyć w „Conanie”. Ale „Conan” też nie zapowiada się łagodnie. W amerykańskich kinach będzie miał kategorię „R”, czyli raczej nie nadaje się dla młodej widowni. Nie mogło być inaczej, choć, jak sądzę, producenci mieli wielką ochotę, żeby obniżyć kategorię wiekową. Ale my nie realizowaliśmy filmu dla nastolatków. „Conan” musi być krwawy, w przeciwnym razie po co mielibyśmy go kręcić? Zrobiliśmy film przeznaczony dla konkretnej widowni, ludzi, którzy wiedzą, czego oczekiwać. Ich opinia jest dla nas najważniejsza i to ich wyobrażenia o Conanie ten tytuł musi spełniać. W „Grze o tron” takich ograniczeń nie mieliście, a wielbiciele literackiego pierwowzoru uznali serial za adaptację idealną. Łatwiej się pracuje dla telewizji niż dla Hollywood, które coraz bardziej boi się pokazywania seksu i przemocy? Mam dobre doświadczenia z pracy w telewizji. Miło wspominam zwłaszcza okres, gdy kręciliśmy „Stargate: Atlantis”. Ale czegoś takiego jak w przypadku „Gry o tron” jeszcze nie przeżyłem. To było największe i najważniejsze doświadczenie w moim życiu. Praca z HBO to jak wejście do innego świata. Tam o realizacji filmów i seriali decydują ludzie, którzy nie boją się wyzwań. Nie narzucają niemal żadnych ograniczeń, także finansowych. Ile HBO wyłożyło na „Grę o tron”? Tego dokładnie nie wiem, ale na pewno kosztowała więcej niż „Conan”. A film miał budżet równy stu milionom dolarów. Nie wystąpisz już w drugiej serii serialu, ale może są plany, by nakręcić sequel „Conana”? Oczywiście. Wszystko ma teraz sequele, dlaczego nie „Conan”?
Występ w „Stargate: Atlantis” przyniósł ci sporą popularność, ale można się chyba spodziewać, że po „Grze o tron” i „Conanie” ludzie będą cię kojarzyć przede wszystkim z rolami barbarzyńców. Nie boisz się zaszufladkowania? Nie, sam tego przecież chciałem. Sam zgłosiłem się do castingu do ról w „Grze o tron”. I choć czekałem na odpowiedź chyba z pół roku, to wiedziałem, że dobrze mi poszło. To warunki fizyczne sprawiają, że dostaję takie, a nie inne role. Ale nie mogę narzekać, jestem zadowolony z tego, jak potoczyła się moja kariera. Spełniłem swoje marzenia o aktorstwie, wydaje mi się, że przeszedłem długą drogę od „Słonecznego patrolu” do serialu HBO, a wiele wyzwań jeszcze przede mną. No i wszystko jest lepsze od pracy modela. Aktorstwo jest łatwiejsze? Kurwa, pewnie! Nie znosiłem pracy modela, wdzięczenia się do aparatu, znudzonego towarzystwa. A najbardziej wkurzało mnie, jak próbowali coś zrobić z moimi włosami. Podchodzili do mnie fryzjerzy i styliści zaopatrzeni w specjalne kosmetyki, a ja tylko mówiłem: „Po prostu je umyjcie”. I wtedy zaczynała się walka o to, co zrobić z moją fryzurą. Co jest więc największym wyzwaniem w pracy aktora? Hmm... Chyba podróże. „Grę o tron” kręciliśmy w dwóch miejscach. Co chwilę przenosiliśmy się z Malty, gdzie realizowano zdjęcia plenerowe, do studia w Irlandii Północnej. Na Malcie było piekielnie gorąco, w Irlandii cholernie zimno. A gdy serial był już gotowy, zaczęliśmy jeździć po świecie z promocją. A ja wolałbym siedzieć z żoną w swoim domu na Hawajach, bawić się z dziećmi, czytać książki i grać na gitarze. Rozmawiał: Jakub Demiańczuk
Foto dzięki uprzejmości HBO oraz Monolith Films
owany, mina żądnego krwi barbarzyńcy. Wyluz Na co dzień Jason Momoa nie przypo i na rozmowę prosto z hawajskiej odz ych prz ry któ fer, sur jak zej rac a uśmiechnięty, wygląd – sprawia ega na spotkaniach z dziennikarzami plaży. Widać, że praca – nawet jeśli pol zyńcy 3D” jak większość celebrytów bar Bar ie nan „Co i n” tro o ze „Gr w mu frajdę. Choć po występach moa to blisko dwa fanów. Nie będzie mu zbyt łatwo – Mo em tłum ed prz ć wa cho się e zni zac pewnie go nie został się swoim sukcesem i opowiada, dlacze szy cie nak jed ie raz Na . aży tatu i śni metry mię chwila, w charakterze przecinków, co jąc ąca wtr a, del mo ierę kar ił zuc nowym Schwarzeneggerem i por słowa „absolutely” i „fuck”
a n a w o l f u m a k a z i l y z c śląsk, zyczna u m a j c op HAJA
Primal Scream
d
dd
ie tylko węgiel, Górny Ślunsk to n i Korfanty. żymloki, familoki innych grifnych Jest jeszcze wiela chanej Silesii. rzeczy w noszej ko n Nowa Muzyka Off Festival i Tauro prez tego lata, to dwie z wielu im ę z moją babą na które chętnie si wybiora
Off Festival 2011
Kery pierwszy roz usłyszołech, że Rojek, ten z Mysłowic, ma robić Off, pomyślołech se: „Pieronie, przeca jaki tam z niego off!?”. Jednak byłem w błędzie. Wpierw po leku rozkręcał se ten swój Oktoberfest w Mysłowicach, ale wiadomo, że goroli bardziej ciągnie do noszych piknych Katowic i zielonej Doliny Trzech Stawów. W zeszłym roku jak z chopami z gruby żeśmy przyszli na koncert The Flaming Lips (ci od tych dmuchanych kulek) i zobaczyli, jak te synki z Ameryki w naszym parku robią większe szoł niż Mirek Szołtysek, to już wiedzieliśmy, że będziemy tu za rok. Z tego, co godoł Rojek, w tym roku ma być naprowde gorąco, prawie jak przy kotle na Hucie Katowice. W piątek z moją starą na pewno się wybierzemy na Janerkę, co to dawniej grał w tym niemieckim zespole z jakimś tam Klausem. Po koncercie udamy się do festiwalowego szynku. Po piwku gibko na scenę mBanku, kaj zagrają ci byli wojskowi – Dezerter. Tego samego dnia na festiwalu chciołbych zobaczyć tych synków z Kanady, co się zwą Junior Boys. Godoją, że łączą synth pop, garage, trans techno i hiphopowy groove. W piątek, jak Święta Barbara pozwoli, na pewno pójdziemy posłuchać Mogwai, tego gościa z X-Factora ze swoim zespołem Tesco Value oraz słyszołech, że będzie można zobaczyć fajną Baabę Kulkę. W sobota chętnie wpadniemy z chopami na Dolinę i zobaczyć byśmy chcieli tych wariatów z Tymonem Tymańskim na czele, co to reaktywował zespół Kury, a na Offie będą roznosić P.O.L.O.V.I.R.U.S.A. Przed nimi na pewno warto zobaczyć Blonde Redhead – podobno
godoją na Giszowcu, że mogą zagrozić Sonic Youth. Potem pewnie pójdziemy do szynku, a jak wrócimy z piwka, to pójdziemy na Primal Scream, co to już 20 lat na scenie szpilają. Jak siły nam pozwolą i głowa od piwa się nie będzie kiwać, to zobaczyć bym chcieli jeszcze Kyst, D4D, Kamp! i Ballady i Romanse.
Ostatniego dnia festiwalu, jak wrócim z kościoła, to zarozki moplikiem se pojada na Muchowiec, kaj wiela atrakcji. Na pewno zaczniemy z moją babą od tej kapeli, co ze wsi Warszawa ma przyjechać, ale nie wiem, jak się nazywają. Potem pójda na koncert naszego hanysa Abradaba, co to podobno ma zagrać starego Kalibra 44. No i najważniejsza rzecz! Przeca nie można pominąć tego synka z Sex Pistols, co to się będzie ukrywoł pod Public Image Ltd. Jak gowa nie będzię boleć od piwa, to chętnie zobaczę jeszcze: Dearhoof, Biff, Junip i ParisTetris.
Tauron Nowa Muzyka
Po noszej przegranej z Wrocławiem (po naszemu Breslau) o miano Europejskiej Stolicy Kultury wiela osób się podłamało i już niektóre chopy z mojej gruby chciały jechać do Warszawy i zacząć jakąś haję pod sejmem. Na szczyńście trocha zdrowego rozsądku mi zostało z czasów Gierka i powiedziałech do mojego sztygara: „Erwin, weź ty się w dekiel puknij! Możemy w inny sposób udowodnić tym gorolom, że to u nos powinna być nie tylko stolica kultury, ale stolica w ogóle. Zrobimy najlepszą edycję Tauron Nowa Muzyka!”. No i się wzielim w garść i po roz kolejny na terenach dawnej kopalni Katowice będzie można usłyszeć najbardziej przełomową muzykę od czasów Krupnioków z Sosnowca. Pierwszego dnia z moim szwagrem Edmundem wybierzemy się do Szybu Wilsona, kaj se zobaczymy ten brytyjski duet Lamb z Manchesteru. To ino tak na rozgrzewkę, bo cała zabawa zacznie się drugiego dnia w KWK „Katowice”. Jak chopy wytrzeźwieją zawczasu, to pójdziemy obadać tego grifnego didżeja z Brazylii, co się zwie Amon Tobin. W Szopienicach godoją, że warto, bo sampluje jazz i takie tam. Z moją starą lubimy czosem se posłuchać, jak szpilują na trąbkach, kontrabasie, pianie i perkusji, więc pewnie zabiorę ją na Wojtka Mazolewskiego i Niewinnych Czarodziei. W piątek warto zobaczyć naszych gości z reichu, czyli zespół Bonaparte – podobno robią taką samą zadymę na scenie, jak Gieksa z Ruchem na stadionie. Tego samego dnia wystąpią jeszcze Modeselektor, Seefeel, Machinedrum, Ford&Lopatin (Games), Emika, Walls i Gold Panda.
Foto: materiały promocyjne Off Festivalu i Nowej Muzyki
/ ATOWICE K / GRUBA
Bodi Bill
Erwin kiedyś puścił mi empetrójkę na kasecie i właśnie tam usłyszołech pierwszy roz kapele Little Dragon. Bardzo się ciesza, że będę miał okazję obaczyć ich w akcji, a baby u masorza godoją, że zespół zaprezentuje się w zupełnie nowej odsłonie. W sobotę koniecznie będziemy musieli się jeszcze wybrać na koncert Noviki (Erwin się w niej kocha). Ale to nie koniec atrakcji, bo tego samego dnia wystąpią jeszcze Apparat Band Live, Mary Anne Hobbs, Darkstar, Lorn, Pearson Sound, Roska, Instra:mental, Boxcutter, Oris Jay, Ras G, Superpitcher, Matias Aguayo, Jacek Sienkiewicz i Bodi Bill Live. A w niedziele jak to w niedziele – pójdziem z żoneczką posłuchać farosza, ale potem koniecznie trza zostać w Kościele Ewangelickim i posłuchać Jamiego Woona, który zakończy festiwal Tauron Nowa Muzyka. Wiela tych zespołów i wszystkiego nikaj się nie da zobaczyć, ale zabawa będzie przednia – jak w szynku u Edmunda! I jak pisał nasz wieszcz: „Silesio, ojczyzno moja, jakbyś była dziołchą, to bym Cię brał jak Tom Cruise Nicole Kidman w »Top Gun«”. Tekst: Alojz Rajmund
SŁOWNICZEK GWARY ŚLĄSKIEJ: grifny – fajny gorole – ludzie spoza Śląska Mirek Szołtysek – gwiazda śląskiej estrady gruba – kopalnia szynk – bar gibko – szybko szpilać – grać moplik – motor haja – awantura farosz – proboszcz
6.
Nouvelle Vague – nie ma chyba
7.
Waving, czyli falowanie – styl taneczny charakteryzujący się tym, że ruchy tancerza sprawiają wrażenie, jakby przez jego ciało przechodziła fala. Dwa podstawowe tricki, na bazie których można tworzyć kolejne, to arm wave (tancerzowi „falują” ramiona) i body wave (użycie całego ciała). Waving wywodzi się ze sceny funk, ale często bywa także praktykowany w środowisku klubowym i hiphopowym.
The Wave – wymieniany w prawie wszystkich internetowych zestawieniach „krajobrazów, które musisz zobaczyć przed śmiercią”. Święty Graal dla fotografów. To formacja skalna w stanie Arizona, blisko granicy Utah, na płaskowyżu Kolorado, przypominająca zastygłe nierozmieszane farby lub, jak kto woli, kolorowe ciasto typu sękacz. Kolejne warstwy skalne nakładają się na siebie, tworząc przedziwną, stężałą tęczę, zmieniającą kolor w zależności od pory dnia.
Nowa fala kina francuskiego
Foto: Jreberlein / En.wikipedia
4.
2.
– François Truffaut, Jean-Luc Godard, Agnès Varda, Claude Chabrol, Alain Resnais – bez ich pomocy kino nie poradziłoby sobie z pamięcią o wojnie, z Majem ’68, seksem, Plakat do filmu feminizmem, „Do utraty tchu” kapitalizmem i komunizmem. Nie wyemancypowałoby się. Nowa fala stworzyła za pomocą obrazów uniwersalną opowieść o buncie, rewolucji, namiętności i miłości, a w głównych rolach obsadziła gwiazdy, którym do dziś wierzymy: Brigitte Bardot, Jeana-Paula Belmondo, Jeanne Moreau, Alaina Delona.
Foto: waveOmatic
„Nowa fala popierdala” – fala, która popierdala, jest białą amebowatą plamą w niebieskie ciapki, a „popierdala” po fladze ZSRR. To jeden z najsłynniejszych obrazów Ryszarda Woźniaka, malarza i teoretyka sztuki, w latach 80. związanego z Gruppą. Artysta brał udział w niemal wszystkich jej akcjach i współredagował pismo „Oj dobrze już”. „Nowa fala popierdala” należy do wczesnych prac malarskich Woźniaka o politycznym i prześmiewczym wydźwięku. Godne uwagi są również inne dzieła o uroczych tytułach: „Czerwony rogalik co ranek na śniadanie” czy „Polak w Czadzie”.
1.
współcześnie zespołu pop, który by lepiej pokazywał, „jak się robi francuskość”. Interpretując popularne szlagiery z lat 80. (patrz hasło: „new wave”), takie jak „Too Drunk to Fuck” Dead Kennedys czy „Ever Fallin in Love” Buzzcocks, przerabiają je na chansons – trochę wokalistka smutne, trochę zmysłowe Nadeah Miranda piosenki, przywodzące na koncercie w Warszawie na myśl kawiarnie Montmartre’u lat 30. W twórczości Nouvelle Vague określenie „chansons” – w miejsce być może bardziej narzucających się „songs” – to także sposób na podkreślenie, że w ich kompozycji ważna jest melodia języka francuskiego, nie angielskiego, mimo że większość piosenek została napisana właśnie w „języku wroga”.
New Wave – jeden z najpopularniejszych gatunków muzycznych lat 80. Wymyślony przez szefa wytwórni Sire Records jako określenie na muzykę wydawanych przez nią zespołów punkrockowych, takich jak Talking Heads czy Television. Następnie zaczęto tak nazywać wszystkich wykonawców punkowych i zainspirowanych tą muzyką, którzy wychodzili poza ramy prostego punk rocka w stylu The Ramones. W istocie był to więc synonim terminu post punk. Później używano tych dwóch etykietek, by w obrębie tej samej grupy artystów rozróżniać: nową falę (twórczość bardziej popowa) i post punk (bardziej eksperymentalna).
3.
Foto: mat. prom. wystawy „I Love the Horizon”
Foto: www.bajerski.org
o aktivistoweg k e in c d o y jn Kole m ry. Tym raze u lt u k p o p tu ”. alfabe hasłem „fala ię s y m je u zajm fal, ny przegląd w ty k ie b u s i Oto krótk nas z nóg które zwaliły
Talking Heads na koncercie w Toronto w 1978 r.
Foto: Ryszard Woźniak
a l a d r e i p o p a l a F
PIESEK
Foto: Jean-Luc / Wikipedia
JUŻ OBRZE D J O / RUCH /
Judith Butler
8.
5.
„New Horizon Is a Wave” – jeden z wizualnych haiku Ewy Partum (wszystkie zostały zebrane pod tytułem „Poems by Ewa”), w skład których wchodziły też fotografie przybrzeżnych fal, uszminkowane usta odciskane na papierze oraz zdjęcia twarzy artystki. Hasło było odwołaniem do wkraczającego w rzeczywistość PRL-u feminizmu drugiej fali.
Trzecia fala feminizmu – feministki trzeciej fali nie wierzą w istnienie uniwersalnej kobiecości. Wiedzą, że niektóre kobiety będą szczęśliwe, czytając Żiżka, inne tańcząc na rurze w klubie go-go, a jeszcze inne – gotując swojemu facetowi obiad. Nie ma jednego feminizmu, jest ich tyle, ile kobiet, a każda może być feministką na swój sposób. Słynne przedstawicielki trzeciej fali to m.in.: Judith Butler, która napisała, że każda płeć jest takim samym przebraniem (ang. drag) jak kostium drag queen, czy np. dziewczyny z ruchu Riot Grrrl, które łączyły punkowe i feministyczne ideały w groźną (grrr...) dla mainstreamu mieszankę.
Foto: Prescott
wypadku przy pracy. Powraca na ląd sparaliżowany. Para nie może już uprawiać seksu, dlatego Jan prosi swoją żonę, by kochała się z innymi mężczyznami i opowiadała mu o tym. Bess zaczyna wierzyć, że oddając się innym, może sprawić, że Jan odzyska sprawność. Ginie z rąk przygodnie poznanych marynarzy. Po śmierci zostaje potępiona przez miejscową wspólnotę religijną. Jan odzyskuje za to władzę w nogach.
Fala (na stadionach) – w Polsce nazywana falą meksykańską, w USA po prostu „the wave”, a w świecie także z hiszpańska „la ola”. Różnorodność nazw odbija się także w wielości teorii na temat pochodzenia tego zjawiska. Na pewno wiadomo tylko, że fala powstała w Ameryce Północnej, najdalej 30 lat temu. Wtedy też rozpoczęła swoją globalną ekspansję, ukoronowaną meksykańskim mundialem w 1986 r. Badaniem tego zwyczaju zajęli się pracownicy budapeszteńskiego uniwersytetu, którzy przeanalizowali 14 fal, wytworzonych podczas meczów ligi meksykańskiej z bardzo dużą widownią (powyżej 50 tys.). Swoje wnioski opublikowali w magazynie „Nature”. Wynika z nich, że do „zarażenia” dużego stadionu falą wystarczy dosłownie kilkadziesiąt osób zajmujących kilka rzędów. Przeciętna fala porusza się z prędkością 12 m/s, czyli ok. 20 krzesełek.
Foto: Doclecter / Wikipedia
9.
Fale 360 stopni
Fala – szkocki terier Franklina Delano Roosevelta. Wszedł do historii wyborów
10.
No Wave – połączenie free jazzu, beatnikowskiego zbuntowania, anarchicznej energii punku, postmodernistycznego nihilizmu, nowojorskiego wyrafinowania i całkiem uniwersalnego „szukania guza”. Ruch no wave to ledwie kilka zaprzyjaźnionych ze sobą zespołów z Lower East Side – DNA, The Contortions, Teenage Jesus – które połączyła miłość do hałasu wydawanego przez elektryczną gitarę i masochistyczne umiłowanie wszelkich muzycznych dysonansów. Ze stylistyki no wave wywodzi się Sonic Youth, który poniósł w świat bardziej melodyjną odmianę gatunku. Oprócz sceny muzycznej ruch zainspirował także grono niezależnych filmowców, co świetnie dokumentuje film „Blank City” Céline Danhier, pokazywany na tegorocznym Planete Doc Film Festival.
11.
„Przełamując fale” – Grand Prix festiwalu w Cannes z 1996 r., arcydzieło Larsa von Triera. Główne role zagrali Emily Watson oraz Stellan Skarsgård (ostatnio znów pojawił się u kontrowersyjnego Duńczyka, tym razem wraz z synem Alexandrem w „Melancholii”). Bess McNeill wychodzi za mąż za pracującego na platformie wiertniczej Jana. Pragnąc, by rozłąka z mężem trwała jak najkrócej, prosi Boga, by ten sprawił, żeby Jan powrócił wcześniej. Tak też się staje, ale na skutek
„Fala – Jarocin ΄85” – dokument Piotra Łazarkiewicza o jarocińskim festiwalu. Zawiera fragmenty występów gwiazd Jarocina, m.in. Madame z Robertem Gawlińskim jako wokalistą i Aya RL z Pawłem Kukizem. Są też Tilt, Moskwa, Dzieci Kapitana Klossa. We fragmenty koncertów wplecione zostały wywiady z mieszkańcami, m.in. I sekretarzem PZPR w Jarocinie, przewodniczącym ZSMP, milicjantami. W latach 80. film pojawił się w kinach w wersji okrojonej przez cenzurę. W 2005 r. jego nieocenzurowane i uzupełnione o dodatki wydanie ukazało się na DVD.
15.
12. Pati Astor, gwiazda sceny No Wave w filmie „Underground U.S.A.” Erica Mitchella
14.
prezydenckich w 1944 r., kiedy w trakcie kampanii Roosevelt wygłosił jedno ze swoich najbardziej dowcipnych przemówień: „…Przywódcy republikańscy nie ograniczają się do ataków na mnie, na moją żonę, moje dzieci. Teraz obrali za przedmiot swoich napaści Bogu ducha winnego pieska Falę. Inwektywy i oszczerstwa nie mogą dotknąć mnie ani mojej rodziny, ale Fala czuje się dotknięty do żywego…”. Roosevelt wygrał wybory, pokonawszy republikanina Thomasa Deweya. Fala został natomiast uwieczniony u boku swego pana na pomniku w Waszyngtonie.
13.
„The Waves” (Fale)
– najbardziej eksperymentalna powieść Virginii Woolf. Składa się z monologów wygłaszanych przez sześciu bohaterów, przerywanych trzecioosobowymi wtrąceniami, w których opisywany jest krajobraz brzegu morza od wschodu słońca do zachodu. Każdy z bohaterów mówi innym językiem, a właściwie myśli w innym języku, bo struktura monologów raz buduje się, raz rozpada, raz zbliża do poezji, a raz do bełkotu. Sama Woolf nazywała „Fale” nie powieścią, ale formą pośrednią pomiędzy dramatem a poematem – „playpoem”.
– klasyczna fryzura Afroamerykanów, która powstaje dzięki zaczesaniu krótkich kręconych włosów pod włos. W wyniku tego zabiegu zaczynają one układać się w charakterystyczne, regularne falki, podkreślane następnie pomadą i żelami. Włosy zaczesane do tyłu tworzą wokół głowy regularne okręgi, często pełne – stąd też nazwa fryzury.
16.
Die Dritte Welle
– eksperyment, który udowodnił, że nawet społeczeństwa demokratyczne nie są odporne na uroki faszyzmu. Przeprowadził go na swoich uczniach Ron Jones, nauczyciel historii, a jego wyniki Plakat do filmu spopularyzował Dennisa Gansela z 2008 r. najpierw serial telewizyjny, potem książka, następnie film, a później nawet musical. Eksperyment trwał cztery dni: pierwszego Ron wprowadził na lekcji tylko kilka dyscyplinujących zasad. Drugiego grupa była już zdyscyplinowana i zyskała poczucie wspólnoty. Trzeciego dnia uczniowie zostali poinstruowani, aby witać się specjalnym pozdrowieniem, a ich liczba zwiększyła się z 30-osobowej klasy do 200 uczniów z całej szkoły. Czwartego dnia Ron zgromadził ich na boisku i wytłumaczył, że mechanizm, któremu ulegli, zadziałał także w nazistowskich Niemczech. Na zakończenie zaś przeprowadził konwencjonalną już lekcję historii. Tekst: Karolina Sulej
PO BICIE CIE Ę ŁYNI P / MELO /
CIE Ę I G CIE Ę CI SŁÓW
FLOW
Flow to w melodeklamacji – jak w języku polskim nazywa się czasem rap – element melo. Nie chodzi jednak o imprezowe zacięcie, a o muzykalne spoiwo składanych wersów. To mistyczny czynnik, z którym większość krajowych nawijaczy styczność miała jedynie na zagranicznych płytach
Jak czytamy w Wikipedii, flow to „płynne przejście między wersami, odpowiednie wpasowanie się w bit oraz balansowanie głosem w odpowiednim momencie. Zazwyczaj świadczy o klasie rapera. W pojedynkach freestyle’owych flow objawia się płynnością i spójnością tekstu (bez tzw. zacinania się). W ulicznych wojnach na rymy, by pokazać flow, niepotrzebny jest bit”. Podobnie jak z innymi angielskimi terminami muzycznymi – takimi jak groove czy feeling – sprawa nie jest niestety tak prosta. Amerykański poradnik „How to Rap” wyróżnia trzy składowe flow: to rymy, schematy, na jakich są oparte, oraz rytm, czyli harmonia. W zapowiadanym na jesień filmie „The Art of Rap” Ice T wspomina jednak, że „można było wziąć z ulicy jakiegokolwiek młodego dilera czy złodzieja, postawić go przed mikrofonem i kiedy zapytałeś go, jak się czuje, to wszystko, co w odpowiedzi słyszałeś, się rymowało”. Żaden z nich nie myślał o odpowiednim rozłożeniu akcentów i modulowaniu głosu. Ważny był rap, czyli
składanie słów pod rytm wybijany na czymkolwiek, co akurat znalazło się pod ręką. Liczył się styl i flow, bez których nikt nie miałby ochoty słuchać zwierzeń osiedlowych watażków. Najzwyczajniej w świecie trzeba było mieć gadane.
When I’m flowin’
Historię zmian, jakim flow ulegał od początku lat 70., kiedy to pierwsi nowojorczycy kładli podwaliny pod przyszłą kulturę hiphopową, do początków XXI wieku, jasno wyłożył w 2003 r. Kool Moe Dee. Na kartach książki „There’s a God on the Mic: The True 50 Greatest MCs” jeden z pionierów rytmicznego składania wersów wyróżnił kilka przełomowych momentów w dziejach rapu. Za każdy z tych zwrotów odpowiedzialny był konkretny człowiek, jeden z 50 bogów mikrofonu. „W 1978 r. Melle Mel pokazał nowy sposób kładzenia słów na bit” – wspomina członek Treacherous Three. „Od tej chwili wszyscy zaczęli się trzymać tempa wyznaczanego przez bębny. Do 1986 r. był to obowiązujący sposób rymowania. To na jego podstawie swoje konstrukcje zaczęli później budować Notorious B.I.G. czy Eminem”. Rok 1986, o którym wspomina Kool Moe Dee (notabene jeden z pierwszych rapujących laureatów nagrody Grammy), to czas debiutu Williama Michaela Griffina Juniora, znanego lepiej jako Rakim. „Każdy, kto zaczynał składać wersy po premierze singla »Eric B. Is President«, wnikliwie studiował jego teksty, żeby zrozumieć, jak wiele można zrobić ze słowem. To on de facto wymyślił flow. Zanim zaczął rymować, nie używaliśmy nawet tego terminu” – relacjonuje autor.
Go with the flow
Wysoko ustawiona poprzeczka zmobilizowała do pracy setki MCs, którzy w następnych latach sięgali po hiphopowe, a niekiedy i mainstreamowe laury. Kolejna rewolucja w dziedzinie pisania tekstów zbiegła się w czasie z powrotem Nowego Jorku na rapowy piedestał. Po okresie dominacji westcoastowych twardzieli, którzy swoje wersy opierali raczej na ulicznej wiarygodności niż na skomplikowanych schematach rymów, w 1994 r. za mikrofon złapał jeden z największych raperów w historii. „Biggie zapoznał ludzi z zupełnie
nowym stylem płynięcia po bicie” – napisał Kool Moe Dee. Stwierdził także, że jeśli Rakim flow wynalazł, to Big Daddy Kane, KRS-One i Kool G Rap walnie przyczynili się do jego rozwoju. Jednakże to dopiero Notorious B.I.G. i Method Man sprawili, że stanowi on do dziś jeden z najważniejszych elementów bycia MC.
Na przełomie wieków mieliśmy do czynienia z prawdziwym wysypem raperów, których flow przeczy możliwościom ludzkiej artykulacji. Myka 9 i Busdriver, przedstawiciele kolektywu Project Blowed i dumni reprezentanci hiphopowego podziemia, swój głos traktują jak kolejny instrument wpisujący się w linie melodyczną utworu. Nawijający niekiedy na obrzeżach rytmu Busta Rhymes nie może zwykle liczyć na to, by tłum powtarzał za nim wersy i zwrotki. Teksty wypowiada bowiem z szybkością karabinu maszynowego. Natomiast Eminem, którym gardzą jedynie zaślepieni ideą niezależności hipsterzy, składa ze sobą słowa, które nie mają prawa się rymować. Nad poszerzaniem granic językowej ekspresji pracują też brytyjscy grime’owcy i postjamajscy toasterzy, których wyczyny sytuują się na granicy melodeklamacji i śpiewu. I tylko od czasu do czasu zdarza się ktoś, kto ogłaszając się najszybciej nawijającym raperem na świecie, zapomina, że flow to nie dyscyplina sportowa, lecz hiphopowy feeling. Tekst: Filip Kalinowski , ilustracja: wepritz84
Szybkostrzelni
Pitagorejczycy uważali, że każdy człowiek ma w życiu określoną liczbę słów do wypowiedzenia. Oto ci, którzy mają szansę szybciej niż inni wykorzystać limit: Busta Rhymes NoClue – rekordzista Księgi Guinnessa w kategorii „Najszybszy Raper”, w 2005 r. wyrapował 723 sylaby w 41.27 sekundy Silk – polski youtube'owy gwiazdor, który nawija do podkładów z, nomen omen, „Break Ya Neck” Busta Rhymesa przy zmywaniu naczyń nasza autorka Ola Żmuda
Arcad
Jarvis Cocker
e Fire
Pogłos / Najg orzej
Ciasteczkowy Po
twór
/ Najlepiej
Jarvis na głoś n i Mozz pod perk ku, usją
Prawdziwie ang ielskie lato mam y tego roku! Z je festiwalowy czil dnej strony pad w szkołę przetr ający nieustann w ania, a miejskie party – czyli na ie deszcz zamie outdoorowe rozr jgorzej. Z drugie nia ywki w kolejne j, przeżyliśmy w – czyli najlepiej. d o m li p o cu w e YouTube W obu kategori koncertowy zale ach wygrywa Ja w brytyjskich id razy – za każdym rv o is li muzycznych Cocker, którego w padającym u widzieliśmy w ty lewnie deszczu m miesiącu trzy i z opadniętymi szczękami Tekst: Adamsk i, Gruszkiewicz
, Kawalerowicz Foto: www.bajer , Kropiński, Mi ski.org, A. Rawi chalak, Wiechn cz, M. Przychod ik P. Tarasiewicz zeń, E. Łowżył, / Cgm.pl K. Sopniewska, Music Foto Ko
lektiv,
To był koncert, którego wielu wyczekiwało bardziej niecierpliwie niż wszystkich open’erowych artystów razem wziętych (choć, jak się na miejscu okazało, tych wielu było raczej niewielu – Torwar wypełnił się ledwo w połowie). My byliśmy, przeżyliśmy i do końca życia będziemy wspominać, bo występ Arcade Fire był pod każdym względem fantastyczny. Wprawdzie z przytupem rozpoczynające wieczór „Month of May” przyprawiło nas o chwilowy atak przerażenia, ale już po chwili początkowe problemy z dźwiękiem zostały skorygowane i przez następne półtorej godziny cieszyliśmy się Brzmieniem Idealnym. Zresztą nie tylko brzmieniem, bo strona wizualna koncertu również dopięta była na ostatni guzik – każdemu kolejnemu utworowi towarzyszyły klimatyczne, momentami lekko psychodeliczne projekcje, przemieszane z dynamicznie zmontowanym obrazem z kilku kamer i perfekcyjną grą świateł. Ale i tak najciekawsze było to, co działo się na samej scenie – patrzenie, z jaką sprawnością wszyscy członkowie zespoły wymieniają się instrumentami, jaką radość sprawia im granie, jak zupełnie nie przeszkadzają im w tym graniu takie drobiazgi jak zgubiona pałeczka (zawsze przecież można grać ręką) czy przestawiony z zaskoczenia na drugą stronę sceny mikrofon (zawsze przecież można do niego podbiec, przeskakując napotkane przedmioty) – to była czysta przyjemność! Miło dla odmiany nie narzekać.
A narzekać uwielbiamy. Wszyscy i na wszystko (no może poza naszą naczelną, która narzeka tylko na nasze narzekanie). I, już standardowo, na Open’era. Ale o tegorocznej, jubileuszowej edycji złego słowa nie powiemy! Noo, prawie. Już pierwszego dnia zaskoczył nas bardzo przyjemnie brak kolejek (oprócz tej gigantycznej do pierwszego napotkanego punktu wymiany opasek, ale nie można obwiniać organizatorów za owczy pęd). Sprawnie dotarliśmy na miejsce i jeszcze sprawniej weszliśmy w posiadanie festiwalowej kiełbasy i piwa. A potem wygodnie ułożyliśmy się na (jeszcze suchej) trawie i z lubością przysłuchiwaliśmy Mattowi Berningerowi, śpiewającemu smutne i mądre piosenki o życiu. I nie ma tu cienia ironii, bo oglądane przez nas po raz czwarty The National za każdym razem porusza tak samo. A nawet bardziej, bo choć gesty i sceniczne triki się powtarzają, to emocje pozostają autentyczne. Przynajmniej nasze, ale Mattowi też póki co wierzymy. Smutno-szczęśliwi czekaliśmy, co nam na to odpowie Chris Martin. A powiedział sporo, bo na pierwszym w Polsce koncercie Coldplay zaprezentował cały przekrój swojej twórczości – było „Shiver” z debiutanckiego „Parachutes”, było „Politik” z następcy „Rush of Blood...”, był hidden track z „X&Y”, były hity z „Viva la Vida...”, były nowe numery (zapowiada się dobra płyta!), były fajerwerki, konfetti, balony i lasery.
Jednym słowem, dobry koncert! Opuszczając tej nocy Babie Doły, nie mogliśmy przestać się zachwycać – matko jedyna, jak świetnie to wszystko w tym roku brzmi! Następnego dnia pogoda postanowiła popsuć nam nieco humory, a użyła do tego wszelkich dostępnych środków: było zimno, padał deszcz i wiał wiatr, jednym słowem – najgorzej! Ale pod względem muzycznym tego dnia było NAJLEPIEJ. Ulewny deszcz uwięził nas pod piwnym parasolem i dopiero miłość do Jarvisa Cockera skłoniła do wyjścia. I przemoknięci aż do kuponów schowanych w portfelu schowanym w torbie wcale nie żałowaliśmy! Wszyscy muzycy byli w doskonałej formie, a niemal 50-letni Jarvis ruszał się tak, że nawet jego potencjalne wnuczki nie wahałyby się ani przez chwilę. Solidaryzując się z moknącym tłumem, biegał po scenie na tle kołyszącej się od wiatru scenografii. Zachwycona publiczność, zamiast niemrawo tupać kaloszem, jak to zwykle podczas takiej aury bywa, szalała tak jak Jarvis na scenie. A ten wychodził z siebie, żeby odwrócić naszą uwagę od deszczu – nie tylko repertuarem, ale też świetną, pełną klasy konferansjerką: „Disco 2000” zapowiedziane tekstem: „Gdańsk, would you like to Gdance?”. To nasz osobisty highlight festiwalu (jak się okazało, suchar w ustach mistrza przestaje być sucharem). Cudowny koncert! Ci, którzy wytrwali, żeby zobaczyć Foalsów, również nie żałowali. Zerowa niemal interakcja między zespołem a publicznością, pełne
Beth G
ibbon
s
skupienie muzyków, profesjonalizm – a jednocześnie bijący ze sceny żywioł, zarazem dziki i spokojny. Foalsi przechodzili płynnie z jednego numeru w drugi (z momentem kulminacyjnym podczas „Spanish Sahara”), nie robiąc przerw na pogaduchy z publicznością, które mogłyby zaburzyć starannie budowaną, rozpiętą między hałasem a liryzmem atmosferę. Po takiej dawce emocji, zapomniawszy zupełnie o deszczu, zmiażdżeni powlekliśmy się do festiwalowego autobusu. Następnego dnia atmosferę rozgrzał już mocno koncert Sistars, a fanom Primusa ciśnienie podniosły basowe akrobacje lidera, ale powietrze i tak było ciężkie od oczekiwania na Księcia. I chyba właśnie te ogromne nadzieje położyły trochę koncert Prince’a. Mimo chwilowych problemów z brzmieniem wszystko było tak, jak trzeba. Były hity („Kiss”, „Purple Rain”), były bisy (trzy), było „Nothing Compares 2 U”. Ale to na pewno nie był koncert życia – ani dla Prince’a, ani dla nas. Nie zachwycił nas też Chapel Club, wpadliśmy więc na pomysł, żeby przyjrzeć się festiwalowi od nieco innej strony. Poszliśmy mianowicie na pole namiotowe dokumentować czil. Z naszych światowych (oho, ho) doświadczeń wynika, że pole namiotowe to miejsce, gdzie dzieją się rzeczy równie ciekawe, co na festiwalowych scenach. Ludzie poprzebierani za wszystko, co jesteście sobie w stanie przypomnieć z dzieciństwa/telewizji /komiksów (albo co po prostu da się stworzyć
za pomocą papieru toaletowego i worków na śmieci), chodzą, psocą i szerzą czil. Okazało się
jednak, że Polacy mają tu jeszcze pewne zaległości, bo jedyny napotkany psotnik – Ciasteczkowy Potwór – okazał się Anglikiem. Ostatni festiwalowy dzień przywitał nas pełnym słońcem i bombą energii w postaci Black Tapes, którzy świetnie poradzili sobie z dużą sceną! W każdym razie dużo lepiej niż bardzo nudni The Wombats. Od nudy wybawił nas niespodziewanie James Blake, którego koncertu trochę się obawialiśmy. Jak się okazało, zupełnie niesłusznie! Siedzący nieśmiało za klawiszami James płonił się przepięknie po każdym głośniejszym wybuchu entuzjazmu publiczności, a nas z kolei onieśmielał swoim potężnym głosem, którego używał jak pełnoprawnego instrumentu, przetwarzając go i zapętlając na różne sposoby. Cały zresztą przywieziony przez niego żywy skład świetnie dawał sobie radę z połamanymi kompozycjami (brawo dla perkusisty!). Nie doczekawszy jednak do końca, pognaliśmy na The Strokes, ogromnie ciekawi, jak wypadnie zespół, od którego zaczęła się
Mark Ronson
Rewolucja. I pewnie gdybyśmy ich oglądali pięć lat temu, pogubilibyśmy paski z radości, ale teraz po prostu cieszyliśmy się kolejnymi hitami. Cieszyły też nowe numery, jak choćby przewrotnie otwierający ostatnią płytę „Machu Picchu”. Cieszył Casablancas w ostrym – to zielonym, to czerwonym – świetle, w skórze i lustrzanych ray-banach, w których
odbijał mu się malowniczo zachód słońca
(a które ponoć pod koniec koncertu, gdy bratał się z ludem, bezczelnie zerwano mu z nosa). Od blazy i maniery, które wybaczamy tylko im, ścisnęły nam się serca ze wzruszenia. Ścisnęły się również na M.I.A., nie ze wzruszenia jednak, ale z rozczarowania. Mantryczny rytm, słabo oświetlona scena, z rzadka tylko pokazywana na telebimach, trudne w odbiorze, transowe aranżacje utworów – to wszystko sprawiło, że monotonny – mimo wciągania na scenę publiczności i fotoreporterów – koncert zamiast pełną energii petardą był bardzo męczącym doświadczeniem. Humory odzyskaliśmy na Chromeo, które choć w najbiedniejszej wersji (bez słynnych dekoracji i live bandu, z półplaybackiem) dostarczyło nam mnóstwo radości. Pokłady komizmu, jakie tkwią w tym niedopasowanym z pozoru duecie, sprawiły, że wyszliśmy z namiotu, uśmiechając się szeroko. 10. edycję Open’era zakończył z przytupem Deadmau5. Na jego ledowej mysiej twarzy też pojawiał się czasem uśmiech, ale z gatunku takich, które wracają potem w sennych koszmarach. Imponująca scenografia, świetny set, fantastyczny festiwal!!! Lekko wymęczeni open’erowym wariactwem i minimalną dawką snu, dotarliśmy do Poznania. Trzeci dzień festiwalu to pierwsze w Polsce występy dwóch zupełnie różnych, ale – jak się okazało – niemal równie dobrych zespołów. Fleet Foxes przyjechało na Maltę ze świeżo wydaną, bardzo dobrze przyjętą przez krytyków i fanów płytą „Helplessness Blues”. Podczas półtoragodzinnego koncertu rozpoczętego krótkim, instrumentalnym „The Cascades” usłyszeliśmy pełen przekrój folkowo-popowej twórczości chłopców z Seattle. Nie zabrakło więc melodyjnego „Grown Ocean”, „Sim Sala Bim” czy „Mykonos”. Robin Pecknold, lider FF, w blasku słońca brzmi jeszcze bardziej nastrojowo! Gdy chowało się ono już za horyzontem, na scenie pojawili się długo wyczekiwani Portishead. Występ rozpoczął się od pochodzącego z płyty „Third” utworu
Naked and Famou
s
„Silence” i już od pierwszych sekund wiedzieliśmy, że będzie to niezwykłe przeżycie. Głos Beth brzmiał przeszywająco, wizualizacje wprowadzały w stan hipnozy, a ciało drżało wprawione w ruch dźwiękami gitary Utleya. Przy „Machine Gun” odpłynęliśmy całkowicie, „Give Me a Reason to Love You” niesione nad taflą jeziora powaliło nas na kolana, a przy „Roads” pojawiły się łzy. To była ogromna dawka emocji. Pięć minut uniesienia przy jednym z piękniejszych utworów Portishead wydawało się wiecznością. Gdy wracaliśmy z koncertu, doszły nas jednak głosy malkontenctwa. Jak to zazwyczaj bywa, narzekano: że koncert za krótki, że tylko jeden bis, że nie było kontaktu z publicznością. Nawet nas to nie poirytowało, bo nadal byliśmy w objęciach Beth. Można by pokusić się o skrytykowanie widoczności, ale w jakim innym miejscu w Poznaniu wizualizacje odbijałyby się tak pięknie w wodzie, tworząc jeszcze wspanialszą atmosferę? Poza tym to był koncert oglądany przez zamknięte oczy. Szeroko otwieraliśmy je za to podczas pierwszej edycji nazwanego trochę na wyrost Roxy Festivalu, będącego w istocie koncertem jednego z najbardziej płodnych producentów ostatnich lat. Mimo występów Smolika oraz debiutantów z Ailo in Head czy Neo Retros ten wieczór niewątpliwie należał do Marka Ronsona. Klub na Batorego wypełnił się po brzegi – daliśmy sie porwać w szaleńczy wir tańca przy takich utworach, jak „Bang Bang Bang” czy „Valerie”. Miłym akcentem z pewnością był didżejski set Ronsona oraz Boy George, który pojawił się w dwóch utworach (zdecydowanie za krótko). Mimo że koncert nas nie wytarzał, był świetnym starterem weekendowych szaleństw. Samego Ronsona można było później spotkać pląsającego na parkiecie 1500 m². Zapowiadany przez nas jako najlepsza letnia impreza Melt! Festival rzeczywiście spełnił większość pokładanych w nim nadziei. Wszyscy – zarówno debiutująca, jak i bywająca na Melcie część redakcji – od pierwszych chwil ulegliśmy czarowi lokalizacji, która szczególnie nocą zapiera dech w piersiach. Podświetlone maszyny górnicze na środku otoczonego jeziorem półwyspu, kule dyskotekowe na dźwigach (na jednym z nich parze śmiałków udało się nawet o świcie uprawiać seks!) i oświetlone trawiaste brzegi tworzą specyficzną industrialno-zabawową atmosferę. Zabawową, gdyż
Brett
Ander son
w przeciwieństwie do np. kopalnianego anturażu Nowej Muzyki nie ma w niej nic mrocznego. Na terenie festiwalu wszystko działało bez zarzutu – autobusy z pola, choć kursowały niezbyt często, wypełnione były kulturalnym tłumkiem, ochroniarze dziękowali i szczerzyli zęby, a sanitariusze w razie problemu pojawiali się w dwie minuty (sprawdziliśmy!). Ogromnie podobało nam się to, że z Gräfenhainichen niedaleko jest do Berlina, Lipska i Wittenbergi, w sztucznym jeziorku można się kąpać, a nieodległy supermarket Rewe oferuje jednorazowe grille. Line-up Melta to gratka głównie dla fanów elektroniki i rocka – takiż zresztą podtytuł nosi ta impreza (electro vs. rock) – ale można tu było zobaczyć i pożegnalny koncert The Streets (po dwóch odwołanych w Polsce należało nam się!), i hardcore’owców z Atari Teenage Riot, i kuriozum w stylu Frittenbude (hle, hle), które zostało najwyraźniej ściągnięte spod najbliższej budki z frytkami, by zastąpić Plan B. My podczas Melt! Festivalu obstawialiśmy przede wszystkim muzyczne nowości. Najpierw wybraliśmy się na koncert The Naked and Famous, nowozelandzkiej kapeli, którą od jakiegoś czasu zachwycają się wszystkie zagraniczne media. Aplauz dziennikarskiej braci nie jest bezpodstawny, bo na scenie Nadzy i Sławni wypadają rewelacyjnie. Z końcówki N&F zrezygnowaliśmy dla Foster the People, którzy mimo problemów z nagłośnieniem rozbawili nas i rozruszali od pierwszego utworu (choć hity zachowali na sam koniec). Potem wybraliśmy się na Noah and the Whale. Londyńczycy nie są już co prawda debiutantami (w tym roku wydali swój trzeci krążek), ale dopiero teraz zrobiło się o nich naprawdę głośno dzięki świetnemu singlowi „L.I.F.E.G.O.E.S.O.N”. Ludyczne podejście do dźwięków, dopracowany image, świetne nagłośnienie i genialny głos wokalisty to coś, czego było nam trzeba! Wyjątkowo miłym zaskoczeniem okazały się też dubstepy w wykonaniu Rusko, które oczarowały nas pierwiastkiem tajemniczości. Każdy kawałek brzmiał tak samo (bo w sumie KAŻDY dubstepowy kawałek brzmi łudząco podobnie), ale producent zahipnotyzował publikę, a my daliśmy się ponieść tłumowi! Jaraliśmy się też mrocznym występem Planningtorock. Berlinianka Janine Rostron na scenie paraduje w dziwnej, przypominającej słoniowaciznę masce, podsyca sączącą się z klawiszy atmosferę grozy mrożącym w krew żyłach wokalem i generalnie radzi sobie nie gorzej niż jej współpracowniczka Karin Dreijer Andersson. Na koniec postanowiliśmy postawić na znaną markę – po raz setny zobaczyliśmy
Raphael Saadiq
w akcji White Lies. Ale prawda jest taka, że podobnie jak Open’er Melt! należy w tym roku do Jarvisa Cockera. Pulp dał koncert jeszcze lepszy niż w Gdyni (choć pod względem entuzjazmu introwertyczna niemiecka publiczność nie umywa się do polskiej). Jarvis szalał, uwodził ruchem i głosem, rzucał w publiczność batonikami i żartami, a na koniec, podczas spektakularnego wykonania „This Is Hardcore”, odegrał scenę miłosną z leżącym na scenie odsłuchem. Mając świeżo w pamięci open’erowy koncert, trochę baliśmy się powtarzalności tekstów i scenicznych sztuczek (zwłaszcza że i tym razem padało), ale nic z tych rzeczy. Jarvis pokazał stuprocentową klasę. W tym samym czasie inny nasz wysłannik udał się na organizowane już od ponad 20 lat czterodniowe święto muzyki odbywające się na przedmieściach maleńkiej belgijskiej miejscowości Dour. Swój maraton zaczął od solidnej dawki oldschoolowego soulu w wykonaniu Charlesa Bradleya. Cekinowa czaszka na plecach i wesołe pląsy całkowicie ukryły fakt, że główny bohater koncertu ma 65 lat i właśnie promuje swój debiutancki album... Okazją do spełnienia marzeń z dzieciństwa był koncert prawie oryginalnego Kyussa i szalone pogo, jakie się na nim odbywało. Łaskoczące po mózgu gitary, Garcia na wokalu, Oliveri na basie i Bjork na bębnach. Na bogato! Niewiele biedniej było też na I’m from Barcelona. 14-osobowa grupa zagrała na dużej scenie tuż po gangsterskim show Cypress Hill. Drugi dzień jako jedyny uraczył nas słoneczną pogodą. Dla kontrastu rozpoczęliśmy go mrocznym koncertem Aniki. Szybką rozgrzewkę przed Pulp zapewnili Klaxonsi w nabitym do granic możliwości klubowym namiocie. Na koncercie gwiazdy wieczoru było już ponad 30 tys. osób, nie przeszkodziło nam to jednak w dotarciu do barierek. Jarvisek ponownie nie zawiódł i w nagrodę został obsypany przez polskie fanki deszczem białych róż, które łamał równie sprawnie co swe ciało. Wizyta na głównym polu namiotowym utwierdziła nas w przekonaniu, że opinia najbardziej patologicznego festiwalu Europy ma w sobie ziarnko prawdy. Pośród ton śmieci i porzuconych namiotów, w rytm puszczanej z samochodów muzyki trwała ciągła impreza. Trzeciego dnia znów nadeszły chmury, a to mogło zapowiadać tylko genialne koncerty. Na początek wyglądający jak zespół z licealnego balu Yussuf Jerusalem i ich niesamowity psycho show, którego zwieńczeniem był wspaniały cover Marianne Faithfull. Po przeprawie przez błotko godnej CamelTrophy znaleźliśmy się w końcu na jednym z najlepszych występów A.D. 2011,
Morrissey
czyli Fool’s Gold. Przepiękny „Suprise Hotel” od tej pory będzie dla nas muzyczną pocztówką z tego dnia. Z kolei starzy wymiatacze ze Suede zagrali podczas największej ulewy i dla dość małej publiki, jednak i tak podołali. Obrzucony różami Brett Anderson wyglądał zjawiskowo, śpiewał jak za najlepszych lat i ex aequo z grającym 24 godziny wcześniej rodakiem zdobył tytuł osobowości imprezy. Były tańce, największe hity i nawet słynne „na, na, na” w „Beautiful Ones”. Cztery dni Dour minęły równie szybko, jak ten jeden koncert! Mocno rozentuzjazmowani ruszyliśmy do Białegostoku na festiwal Pozytywne Wibracje. Pod pałacem Branickich nie było wielkiego tłumu, dzięki czemu w komfortowych warunkach mogliśmy obejrzeć występ gwiazdy – Raphaela Saadiqa. W pierwszym rzędzie rozkoszowaliśmy się najlepszymi kawałkami z ostatnich dwóch albumów mistrza retro soulu. Było bosko. Mamy wrażenie, ze sam Saadiq bawił się równie dobrze jak my – po koncercie można go było spotkać na afterze w klubie Metro. Drugi tegoroczny koncert Morrisseya w Polsce też wypadł znakomicie. Mimo typowej dla tego lata fatalnej aury Stodoła wypełniła się chyba jeszcze szczelniej niż w 2009 r. Klub objęty był całkowitym zakazem mięsnym, a palić nie można było nawet na patio. Jednak „Polak potrafi” – toalety zasnute były kłębami dymu, co przypadkowo spotkany Anglik skomentował: „Holy shit!, u nas tak robili 15 lat temu!”... Ale przejdźmy do tego, co najważniejsze. Mistrz ceremonii był w fenomenalnej formie wokalnej, chyba najlepszej ze wszystkich siedmiu koncertów, w których uczestniczyliśmy. 52-letni artysta nie rusza się już na scenie tak żwawo jak kilka lat temu, darował sobie także zdzieranie koszuli. Trudno, jeśli dzięki temu będzie w stanie zagrać jeszcze jedną trasę, to jak dla nas może nawet leżeć przed perkusją. Repertuar dobrał idealnie, były zarówno rzeczy znane z radia, jak i perełki dla die-hard fanów, którzy opanowali pierwsze rzędy. Nie zabrakło też trzech premierowych utworów, z których przynajmniej dwa natychmiast wpadły w ucho. Serce zadrżało nam przy klasykach wśród klasyków, niezwykle rzadko pojawiających się podczas poprzednich tras Mozza. Chodzi tu o poruszające „I Know It’s Over”, nostalgiczne „Everyday Is Like Sunday” i zagrane na koniec, wymodlone przez wszystkich „There Is a Light That Never Goes Out”. Po raz drugi tego lata mieliśmy łzy w oczach!
zawa tivist.pl a@ak .com IEJSKAerwars M | warszaw A i J awa sk k@valkea C K aj 47 Warsz owiechni tosz B REDA iechnik | /17 | 01-7 m Bar
a w a z s r a /w ń e i p r e i s
u Ola W ska 15 kalendari ząca t ul. Elblą prowad Aktivis redaktor korespondencji adres do
Rafał (rar)
dek) Kuba (wło
Rafał (raf) f) Bartek (b
art) Bartosz (b
Ola (wiech)
Filip (fika)
atad) Mateusz (m
Ola (oz)
Lado, echże ty
04, 11, 18, 25.08 01, 05.09
Plac Zabaw ul. Myśliwiecka 9 start: 21.00 – wstęp wolny www.klubpowiekszenie.pl
04-06.08
Giżycko, Mazury Hip-Hop Festiwal 10. edycja mazurskiego festiwalu. Zagra M.O.P. oraz cała wataha przedstawicieli polskiego rap-podwórka.
20.08
Gdańsk, i festival Miejmy nadzieję, że pierwsza edycja i festivalu będzie tak udana, jak wszystkie imprezy spod znaku Illegal Breaks. Polecam!
25-28.08
Katowice, Tauron Nowa Muzyka Po pierwsze – line-up, po drugie – świetna miejscówka, po trzecie – idealne zakończenie wakacji.
Trombenik
Baduizm
Lata po afrofuturystycznych konceptach małżeństwa Coltrane’ów Erykah Badu przemyca owe rootsowe wizje do mainstreamu. Współpracując z progresywnymi producentami i odprawiając swoje misteria na scenach całego świata, odważnie stąpa po grząskiej ścieżce muzycznego indywidualizmu. Artystka stawia kroki tam, gdzie komercyjne gwiazdki nie zapędzają się nawet w najbardziej śmiałych snach. A że wszystko robi z niesłychaną gracją, charyzmą i wrodzonym ciepłem, to te stylistyczne wolty za każdym razem uchodzą jej na sucho. Kiedy większość soulowych wokalistek martwi się swoim niewystarczająco pociągającym wyglądem, Erykah prezentuje światu kolejnych intrygujących współpracowników i eksperymentalne brzmienia. Gdy większość światowego r’n’b nie różni się zbytnio od piosenek Ewy Sonnet, gatunek zwany baduizmem wciąż się rozwija i zaskakuje. [fika]
06.08
park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 start: 20.00 – wstęp: 150-200 PLN www.goodmusic.com.pl Erykah Badu
Foto: Joanna Kulik-Paliwoda
Foto: Tomasz Dubiel
Lato z Lado – do tego już się przyzwyczailiśmy. Ta rodzima niezależna wytwórnia płytowa wypuści w miasto wszystkich swoich najzdolniejszych podopiecznych. Przez cały sierpień i kawałek września w Placu Zabaw na Agrykoli będą się odbywać koncerty nie tylko zespołów nagrywających w Lado ABC, lecz także grup spoza Warszawy, formalnie niezwiązanych z wydawnictwem. Organizatorzy chcą, żeby było różnorodnie i ciekawie. W letnie wieczory pod gołym niebem usłyszymy noiserockowy duet Ed Wood, jazzowo-elektroniczny Mikrokolektyw i postrockowy Kyst. Do tego Maciej Cieślak z Księżniczkami i Ścianką, a na zakończenie dwóch obcokrajowców: postpunkowe My Disco z Australii i PTTRNS z Niemiec. Wszystkie koncerty zaczynają się o 21.00, po nich – after party. Gdyby lato zafundowało nam deszcz, impreza przeniesie się do Powiększenia. Wstęp na wszystkie wydarzenia za darmo! [włodek]
Ed Wood
W sierpniu redaktor Bartosz Bajerski poleca
Festiwal radości
Już po raz siódmy ulica Próżna i plac Grzybowski na dziewięć dni przemienią się w najbardziej roztańczone i rozśpiewane miejsce w Warszawie. Czemu to zawdzięczamy? Festiwalowi Kultury Żydowskiej i jego imponującemu programowi. Znajdziemy w nim m.in. koncert Anny Marii Jopek wraz z Kroke – najbardziej znanym i cenionym polskim zespołem tworzącym w tradycji klezmerskiej – oraz operę „The Night in the Old Marketplace” w wykonaniu Franka Londona i Lorin Sklamberg. Jednak festiwal to nie tylko muzyka, ale i ogromna liczba spektakli teatralnych, wystaw, warsztatów, projekcji filmowych, wykładów oraz instalacji artystycznych. To także podróż w czasie – do Warszawy, której ulice mieniły się kolorowymi kramami, starymi winiarniami i pachnącymi piekarniami. Tegoroczna edycja rozszerzyła swój zasięg o warszawską Pragę. Kultura żydowska rozgości się m.in.: w Składzie Butelek, Hydrozagadce, Sensie Nonsensu czy Czterech Pokojach. To znakomita okazja, by poczuć choć namiastkę atmosfery przedwojennej stolicy. [raf]
27.08-04.09 www.festiwalsingera.pl
miasto nocą UWAGA, UWAGA!
Zgłoszenia imprez do kalendarium do 15 dnia miesiąca! Zgłoszenia przyjmujemy na adres: warszawa@aktivist.pl patronaty
01.08 Poniedziałek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Wieczory z muzyką latynoską start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Andy Star Duo start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Nastarowicz start: 19.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Dębski start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Gastroparty Sunny / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
02.08 Wtorek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Mr. Lex start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 21.00, wstęp wolny
Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Haema / Lee Monday / Vecordia start: 21.30 wstęp wolny Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy na podwórku! start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Progresja Slough Feg (USA) start: 19.00 wstęp: 70-80 PLN Pub Lolek Choco start: 20.00 wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg Pig & Proud zaprasza na wpierdol! Merauder / Death Row start: 20.00 Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 20.00 wstęp wolny Torwar Robert Plant & The Band of Joy 2011 European Tour start: 20.00 wstęp: 220-705 PLN Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
03.08 Środa 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Last Robots start: 21.00 wstęp wolny
Club Stereo Karaoke start: 21.00 wstęp wolny CUD Internal Organs wystawa Agaty Mocarskiej wernisaż start: 18.00 Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter & DJ Def Wave start: 21.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo Drivah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo Diego start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00 wstęp wolny The Eve Seven Sins in the Eve DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO ShotUDown Johny W. start: 22.00 wstęp wolny
Raz w życiu trzeba pojechać na Woodstock, by przekonać się na własnej skórze, jak to jest. Nasze redakcyjne wrażenia krążą gdzieś pomiędzy powracającym w koszmarnych snach obrazem punków z własnymi kubkami przymocowanymi łańcuchem do paska i proszących o „odlanie łyka browara” a wspomnieniem najróżniejszych dodatkowych rozrywek w postaci absurdalnych przejazdów ciężarówką, która opróżnia tojtoje, ciągłych przemarszów krisznowców i popijania wszelkich (byle tanich) trunków. Jeśli nie byliście jeszcze na Przystanku Woodstock, czas to nadrobić. Tym bardziej że muzycznie też będzie całkiem interesująco – duży plus za The Prodigy! [dub]
04-06.08
Kostrzyn nad Odrą wstęp wolny www.wosp.org.pl
04.08 Czwartek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Mr. Lex start: 21.00 wstęp wolny Balsam Ladies Night DJ Spooky Kid start: 21.00 wstęp: 10 PLN Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 21.00 wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00 wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa Kuba Lucek start: 21.00 wstęp wolny Palladium Warren Haynes Band start: 19.00 wstęp: 120 PLN Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 21.00 wstęp wolny Plac Zabaw Lado w mieście 2011 Ed Wood 60 Minut Projekt start: 20.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Funky Fresh start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Kamila Grott feat. Atom String Quartet start: 20.00
Robert Plant
1/4 legendy
Szanse na zobaczenie na żywo Led Zeppelin są obecnie bliskie zeru. Tym bardziej cieszy fakt, że przyjeżdża do nas Robert Plant – wokalista tej legendarnej kapeli. Wprawdzie nie zawyje już tak jak 40 lat temu, ale nie poskąpi nam za to zeppelinowskiej klasyki. Mimo wysokich cen biletów – wstyd nie być. [matad]
02.08
Torwar ul. Łazienkowska 6a start: 20.00 wstęp: 220-705 PLN www.livenation.pl
Surf Club Replay Reggae Selection start: 20.30 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Grom start: 21.00 wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc kobiecych rytmów DJ Lone start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ BlackSugar start: 22.00, wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp wolny
05.08 piątek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Soul Service start: 21.00 wstęp wolny Balsam Powrót do szkoły DJ Ossito start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Lightman start: 21.00, wstęp wolny Fabryka Kotłów Electrotherapy 19 Dr. Robot / Tactical Neural Disorder / Endżi / Moherowy Lucyfer start: 21.00
Południowa dusza
Warren Haynes to wieloletni członek słynnej grupy The Allman Brothers Band, który sam stał się legendą. Po gitarę sięgnął z nudów, gdy miał kilkanaście lat, a jakieś trzy dekady później znalazł się na 23. miejscu w rankingu gitarzystów wszech czasów opracowanym przez magazyn „The Rolling Stone”. Co prawda nie wydarzyłoby się to bez fascynacji Erikiem Claptonem ani bez wsparcia Davida Allana Coe, ale to bluesowy spokój z jednej strony i hardrockowa energia z drugiej zadecydowały o sukcesie Haynesa. W 1994 r. razem z basistą Allenem Woodym i perkusistą Mattem Abtsem artysta założył zespół Gov’t Mule. Z szybko zyskującą popularność grupą nagrał aż dziewięć studyjnych płyt. Po wydaniu ostatniego krążka „By a Thread” powołał do życia Warren Haynes Band i to właśnie z tą grupą zagra w Palladium. Koncert będzie częścią festiwalu Summer Rock & Blues Days [matad]
04.08
The Prodigy
Warren Haynes
Palladium ul. Złota 9 start: 19.00 – wstęp: 120 PLN www.summerrockbluesdays.pl
Foto: Heiko Prigge
Dołącz do najlepszych i ucz się fotografii na: Studium zaocznym Studium wieczorowym Studium dziennym Kursach oraz Warsztatach (również po angielsku!)
Zapraszamy na Rozmowy kwalifikacyjne w terminach: sobota 30 lipca sobota 10 września sobota 17 września sobota 24 września oraz na Drzwi otwarte w dniu 10 września
więcej informacji na www.wsfoto.art.pl
miasto nocą
05-07.08 Katowice
www.off-festival.pl Twin Shadow Jedyne Wyjście Bey Day Alegria / Tom Encore / Pawlak Vincent / Rudolf / Biszuks wokal: Susiah wizuale: QB start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Miszmasz party – muzyczna wariacja bez ograniczeń DJ Smuff start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Lorelei Specjalna edycja UK Calling! Mikee / Mellowman Mr. Eklektik / Macq start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Retro Revange Majestic start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Eska Summer City Pawelec & Amaletto Włodzimierz Antoniw start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Brian start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub HaeReM start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Asia Ash / Wookie Bleq start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Milky Way start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Funky Night DJ Burn Reynolds start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30
Surf Spot Let’s Dance DJ DTL start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Piotr Godecki start: 21.00 wstęp: 5 PLN The Eve The Night Is in Your Hand DJ Robert Busha start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiążmnie Fulltandeta Attack! Full Tandeta Soundsystem start: 22.00 wstęp: 5 PLN
06.08 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Pompon start: 21.00 wstęp wolny Amfiteatr w parku Sowińskiego Erykah Badu start: 20.00 wstęp: 150-200 PLN Balsam Bumi Phillips start: 21.00 Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 21.00 wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00 Jedyne Wyjście Poka Poka – 1. urodziny Zeppy Zep / Mustnotsleep / Dac Non Fat start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Hot Saturday Disco Night DJ Tobas start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny
Mandala Lato w mieście 2000DirtyDJs: Mme Czarnecka & Motyla Noga start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Oldschool Night Bratos start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Time to Pin-Up Scraby MagnetiG start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Martee start: 21.00 wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz Cup of Time start: 17.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Banan / Ezzo / CNR start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek 36i6 start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Zielona stolica w Mieście – wieczór klubowy start: 21.00 wstęp wolny High-Fly! RootShot / SQB2 start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce 2011 Manu Delago and the Wokheads start: 19.00 wstęp wolny Surf Spot Saturday Night Fever DJ Jarry M. start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Strefa mocnych wiatrów start: 21.00 wstęp: 10 PLN The Eve Heaven Is a Disco DJ Kocurr start: 21.00 wstęp wolny
Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Back to the Oldschool with A.rec Sunny Tofu start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Ministerstwo zapomnianych piosenek DJ Ossito start: 22.00 wstęp: 5 PLN
07.08 Niedziela Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Funny Fingers start: 19.00 wstęp wolny Restauracja & Bar Taste Barcelona Lounge Party DJ Eze start: 20.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Qcza start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora Sin start: 22.00 wstęp wolny
08.08 Poniedziałek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Last Robots start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny
Mandala Wieczory z muzyką latynoską start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy Band start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mike Gowin start: 19.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Mikołaj Firlet start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
09.08 Wtorek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Detroit Zdrój start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Thesis start: 21.30 wstęp wolny Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy na podwórku! start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Progresja Beth Hart support: Maciej Balcar start: 19.00 wstęp: 80 PLN
Pub Lolek Loco start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
10.08 Środa 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Sorry, Ghettoblaster start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Karaoke start: 21.00 wstęp wolny Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter & DJ Def Wave start: 21.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo / Drivah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Kasia Dereń start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00 wstęp wolny
Sziget to zalesiona wyspa na Dunaju. To też dziesięć scen z węgierską alternatywą, headlinerami godnymi Glastonbury i nowinkami z całej Europy – jeśli więc nie macie innych planów, warto odwiedzić węgierskich bratanków. A jeśli macie, może czas je zmienić? Może przekona was to, że festiwal trwa tydzień, a swój namiot możecie rozbić w dowolnym miejscu na wyspie, np. na plaży. W tym roku wśród gwiazd pojawią się m.in.: Pulp, Interpol, Kasabian, Chemical Brothers i Manic Street Preachers. Jedyny minus jest taki, że – jak pisze nasz specjalny wysłannik na Sziget, Maciek Piasecki – koncerty na głównej scenie kończą się o 23.00, a zaczynają po południu, więc w ostrym słońcu trochę czuć skarpetami... Ale jakaż to niska cena za tydzień muzyczno-plażowego czilu! [wiech]
08-15.08
Sziget Węgry www.sziget.hu
Foto: Jelle Wagenaar
Foto: Alex John Beck
Kochamy Warszawę, ale czasem nawet największa miłość potrzebuje chwili wytchnienia, zwłaszcza gdy pokusa tak wielka. Dla Primal Scream grającego „Screamadelikę” w całości; dla Twin Shadowa z jego powabnym wąsem i świetną płytą, wyprodukowaną tak mistrzowsko, że aż trochę strach usłyszeć ją na żywo; dla pięknej i mrocznej Anny Calvi; dla Johny’ego Lydona o nieodpartym uroku prostaka-ekscentryka i dla całej reszty zaproszonych na tegoroczny Off Festival artystów nawet my zdradzimy Warszawę! [wiech]
Interpol
miasto nocą Joe Cocker
Z małą pomocą przyjaciół
Niezmordowany Joe Cocker objeżdża właśnie świat z kolejną płytą („Hymn for My Soul”), która ukazała się w marcu tego roku. Koncert na Torwarze będzie też znakomitą okazją, by posłuchać niezapomnianych przebojów Cockera, jak „You Are So Beautiful”, „You Can Leave Your Hat On”, „Unchain My Heart” czy „With a Little Help from My Friends”. Piosenkarz obecny jest na scenie od ponad 40 lat i jak na razie nie zamierza rezygnować z muzyki. I bardzo dobrze. [matad]
10.08
Sala Kongresowa pl. Defilad 1 start: 19.00 wstęp: 130-550 PLN www.makroconcert.com
Sala Kongresowa Joe Cocker start: 19.00 wstęp: 130-550 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Nautilus start: 21.00 wstęp wolny The Eve Seven Sins in the Eve DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO ShotUDown Johny W. start: 22.00 wstęp wolny
11.08 Czwartek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Soul Service start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 21.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Ivona start: 21.00 wstęp: 10 PLN Jedyne Wyjście Art Inn na lato start: 20.00, wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN
Atheist
Śmiertelni ateiści
Atheist to amerykańska legenda technicznego death metalu. Jeden z najważniejszych przedstawicieli muzyki ekstremalnej uznawany jest – wraz z niezapomnianym Death – za współtwórcę gatunku. To pierwszy i jedyny występ tego zespołu w naszym kraju! Atheist powstało w 1984 r., już od pierwszej płyty „Piece of Time” grupa preferowała techniczną odmianę metalu z wpływami fusion czy jazzu. W 1994 r., po nagraniu trzech płyt studyjnych, band rozwiązał się, aby po 12 latach wznowić działalność. Obecnie panowie promują wydany w ubiegłym roku album „Jupiter”, za sprawą którego triumfalnie powrócili na sceny koncertowe całego świata. W Warszawie wystąpią z nowym gitarzystą Jasonem Hollowayem. Zastąpił on dotychczasowego wioślarza Jonathana Thompsona, który postanowił skupić się na karierze medycznej. U boku gości zza oceanu zobaczymy silny duet z Lubelszczyzny – thrashowych weteranów z Fanthrash oraz deathmetalowych perfekcjonistów z Deivos. [matad]
13.08
Progresja ul. Kaliskiego 15a start: 19.00 – wstęp: 50-65 PLN www.progresja.com
Lemon Club Disco Night DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala UK Calling! Mellowman / Macq start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 21.00 wstęp wolny obiekt Out of Tune / Yummy Cake start: 20.00 wstęp: 10 PLN Choć przez pięć lat istnienia Out of Tune zagrał blisko 150 koncertów, to od czasu wydanej w listopadzie zeszłego roku drugiej płyty występuje zdecydowanie za rzadko! Bardzo dobre i inne od ich wcześniejszych dokonań „Lights So Bright” zasługuje na waszą uwagę, więc marsz na koncert! Dobrą zabawę podbitą potężnym basem, mocnym rytmem i okraszoną świetnymi wizualizacjami gwarantuje też druga gwiazda wieczoru – Yummy Cake. Plac Zabaw Lado w mieście 2011 Mikrokolektyw Osaka start: 20.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Bleq start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Muzyka Końca Lata start: 20.00 Surf Club Replay Reggae Selection start: 20.30 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Tomek Borkowski start: 21.00 wstęp wolny
The Eve Feminist Night – Noc kobiecych rytmów DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ BlackSugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp wolny
12.08 Piątek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Sorry, Ghettoblaster start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Lightman start: 21.00 wstęp wolny Dekada Weekend DJ McDa start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego Ilustratorzy prymitywiści – Wszyscy jesteśmy rysownikami Tymek Jezierski / Agata „Endo” Nowicka / Bartek Arobal / Anna Halarewicz start: 10.00 Jedyne Wyjście Electro Queer Ladyboy start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Teraz Polska DJ Eptesic start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Pan Kuba i goście start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Praia Latina Eda Szynszyla Ed Szynszyl i goście start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Eska Summer City Puoteck / Sunny Grzegorz Rytka start: 21.00 wstęp wolny
Opium DJ Lazy start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub HaeReM start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Justin / DB Cooper Praktyczna Pani start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Life Club start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Stołeczny dubstep vol. 3 start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Special Funky Disco Sheep DJ Phillips start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30 Surf Spot Surf Up Your Asses DJ DTL start: 21.00, wstęp wolny
The Eve Get Funky DJ Macu start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiążmnie Teledisco DJ Jakub K start: 22.00 wstęp: 5 PLN
13.08 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 21.00 wstęp wolny CUD Baris K / Club Collab & co start: 21.00
Dekada Happy Warsaw DJ Chris Dts start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Fabryka Kotłów Shades of 80s start: 20.00 wstęp: 10 PLN Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego Ilustratorzy prymitywiści – Wszyscy jesteśmy rysownikami Tymek Jezierski / Agata „Endo” Nowicka / Bartek Arobal / Anna Halarewicz start: 10.00 Jedyne Wyjście Deep We Can Petebe / Piroman / 6s9 / Qbs start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Crazy 80s DJ Mike-M start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala DJ Def Wave start: 21.00 wstęp: 5 PLN
Muza Oldschool Night DJ Albin start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Sweet Dreams Maximillien / Simon Drums start: 21.00 wstęp wolny Opium Yoora / Mido / Cnr start: 21.00 wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz Tomasz Bielski Quartet start: 17.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00 wstęp wolny Plac Zabaw Śladami street-artu – gra rowerowa start: 14.00 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Tomasz Busławski Dudek Licky Macu start: 21.00 wstęp wolny
Progresja Atheist support: Deivos Fanthrash start: 19.00 wstęp: 50-60 PLN Pub Lolek Loooz start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny
Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce 2011 Gary Guthman Quartet start: 19.00 wstęp wolny Surf Spot Shake Your Booty DJ DTL start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów B.O.R.Y. start: 21.00 wstęp: 5 PLN
As I Lay Dying
Tfaruk
Miłość zwycięża kiełbasę
Foto: Dr. Eutanator
To tytuł jednego z utworów z debiutanckiej płyty poznaniaków z zespołu Tfaruk. Spadkobiercy takich gigantów, jak Komeda, Milian czy Novi Singers poruszają się nader sprawnie w rejonach (w naszym kraju nieco zaniedbanych) muzyki improwizowanej, której punktem wyjścia jest nowoczesny, transowy jazz wspomagany elektroniką i etnicznymi brzmieniami. Pełne jazzowego wolnomyślicielstwa, funkowego groove’u i rockowej zadziorności kompozycje Tfaruka docenili już – obecni na płycie – Tymon Tymański i Wojciech Mazolewski. Wy możecie to zrobić podczas premierowego koncertu formacji. Nie zmarnujcie tej szansy! [dup]
13.08
UFO pl. Na Rozdrożu start: 19.00 wstęp wolny
Nie ma zmiłuj
Metalcore’owy łomot w Progresji – na jedynym koncercie w Polsce wystąpi kalifornijski band As I Lay Dying. Zespół ten uznawany jest za chrześcijański (głównie ze względu na teksty piosenek i wyznawaną przez muzyków wiarę), nie spodziewajcie się jednak rytmów w stylu „chrześcijanin tańczy”. Przygotujcie się natomiast na ostre pogo pod sceną i bezpardonowy gitarowy chaos. Bo czego innego należy oczekiwać od facetów, którzy – jak przyznają w wywiadach – nawet nie przeczytali książki, z której zaczerpnęli nazwę formacji? Podczas sierpniowego koncertu na pewno usłyszycie materiał z ich ostatniej płyty „The Powerless Rise”, a także kilka starszych hitów. Jako support zagrają polski Born Anew i brytyjski Sylosis. Nie będzie miłosierdzia. [ant]
14.08
Progresja ul. S. Kaliskiego 15a start: 19.30 – wstęp: 60-70 PLN www.knockoutprod.net
miasto nocÄ… Julio Bashmore
Deftones
Ciężkie lato
Podczas kolejnej tegorocznej odsłony festiwal Rock in Summer zdecydowanie zwiększa ostrość brzmienia. Z dość jeszcze świeżą, bo zeszłoroczną, płytą przyjadą do Warszawy czołowi przedstawiciele kalifornijskiej ciężkiej sceny – Deftones. Chociaż od ich największego sukcesu – wydanego w 2000 r. albumu „White Pony” – minęło już sporo czasu, panowie cały czas trzymają poziom, przekuwając wszelkie trudności w kolejne sukcesy, co zresztą robili od samego początku. W wieku 15 lat gitarzysta zespołu Stephen Carpenter został potrącony przez samochód i na kilka miesięcy wylądował na wózku inwalidzkim. To właśnie wtedy zaczął uczyć się gry na gitarze, dzięki czemu mógł z kolegami ze szkoły założyć zespół. Oprócz Deftones w parku Sowińskiego wystąpią też Kylesa, norweski Kvelertak i nasz rodzimy Tides from Nebula. [wiech]
16.08
park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 start: 18.00 – wstęp: 140-150 PLN www.rockinsummer.pl
The Eve Heaven Is a Disco DJ Zisa start: 21.00 wstęp wolny UFO Tfaruk start: 19.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Beats by Night Tofu / Arcci start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Skok w bok DJ Dziewczyna Dilera start: 22.00, wstęp: 5 PLN
18-20.08
Czechy Hradec Králové www.hiphopkemp.pl
14.08 Niedziela Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego Ilustratorzy prymitywiści – Wszyscy jesteśmy rysownikami Tymek Jezierski Agata „Endo” Nowicka Bartek Arobal Anna Halarewicz start: 10.00 Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00, wstęp wolny Progresja As I Lay Dying (USA) / Sylosis (Wielka Brytania) / Born Anew start: 19.30, wstęp: 60-70 PLN
Pub Lolek RTG start: 19.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Młode Wyjce start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny
15.08 Poniedziałek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Soul Service start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Wieczory z muzyką latynoską start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Andy Star Duo start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Cezary Makiewicz start: 19.00, wstęp wolny
Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Dębski start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
16.08 Wtorek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Amfiteatr w parku Sowińskiego Rock in Summer Deftones / Kylesa Kvelertak Flapjack Tides from Nebula start: 18.00 wstęp: 140-150 PLN Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rock Battlefield 2011 (2. etap) Homeless Rockers Not in Paris start: 21.30 wstęp wolny
Hip Hop Kemp świętuje 10. rocznicę! Ale nawet
gdyby nie świętował, to w Hradec Králové warto się pojawić. Przekroczywszy jedną granicę, w mig dostrzeżecie, że hip-hop jest kulturą z prawdziwego zdarzenia (cóż, zachowanie krajowych fanów rapu często pozostawia wiele do życzenia). Oprócz tegorocznych gwiazd – m.in.: dwie legendy na jednej scenie, Method Man & Redman, charyzmatyczny nowojorczyk Pharoahe Monch, francuskie Hocus Pocus i nowy Wu-Tang Clan, czyli Odd Future Wolf Gang Kill Them All – na tych z was, którzy zdecydują się na wypad do Czech, czekają też sesje freestyle’owe, sety didżejskie i spontanicznie tworzące się kółka b-boyów, grafficiarzy i MCs. [dup]
Method Man
miasto nocą Projekt Warszawiak
Tawerna Gniazdo Piratów Grom start: 21.00 wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc kobiecych rytmów DJ Glenn Loopez start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ BlackSugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp wolny
Lepiej se trumnę kup
Warszawę da się lubić. I choć czasem jest to miłość trudna i nieodwzajemniona, warszawskie songi zinterpretowane na nowo przez Projekt Warszawiak podbiły serca mieszkańców całej Polski. Teledysk, w którym Garlicki odgraża się „możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę lać, lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać”, błyskawicznie stał się hitem internetu. Zapewne także dlatego, że można było w nim zobaczyć dość specyficzną mieszankę warszawskich miejscówek – od Przekąsek, przez Kamieniołomy, kebab, bar mleczny, stare miasto, aż do Złotych Tarasów. Teraz można oglądać kolejny teledysk do utworu „Tango apaszowskie”, a już 18 sierpnia ekipę zobaczycie na żywo w Skwerze. [oz]
18.08
Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny ul. Krakowskie Przedmieście start: 20.00 – wstęp wolny www.fabrykatrzciny.pl
Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy na podwórku! start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Choco start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
17.08 Środa 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Pompon start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Karaoke start: 21.00 wstęp wolny Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter & DJ Def Wave start: 21.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Mały Weekend Pewex start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka Pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny
Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo / Drivah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night Glenn Loopez start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo Diego start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Zespół dnia następnego start: 21.00 wstęp wolny The Eve Seven Sins in the Eve DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO ShotUDown Johny W. start: 22.00 wstęp wolny
18.08 Czwartek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Sorry, Ghettoblaster start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 21.00 wstęp wolny
Dekada Ladies Night DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00 wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00 wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa / Kuba / Lucek start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 21.00 wstęp wolny Plac Zabaw Lado w mieście 2011 Kyst / Touchy Mob / Xenony start: 20.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Macu start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 20.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Projekt Warszawiak start: 20.00 wstęp wolny Surf Club Replay Reggae Selection start: 20.30 wstęp wolny
19.08 Piątek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Last Robots start: 21.00 wstęp wolny Balsam Karaoke start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Lightman start: 21.00 wstęp wolny cud L-Vis 1990 Tom Encore Kacper P stert: 21.00 wstęp: 20 PLN CSW – Dziedziniec Zamkowy Incite start: 22.00 wstęp: 20 PLN Dekada Weekend DJ Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Fabryka Kotłów Stoner Ceremony start: 20.00 wstęp: 10 PLN
Jedyne Wyjście Med Music Bypass / Storyteller / Mlynk_OFF Kokiko / Laudanum / Piggs in Space start: 22.00 wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Gardening at Night Double Trouble start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klinika Miszmasz party – muzyczna wariacja bez ograniczeń DJ Smuff start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Wschodnia gorączka! DJ Krzak start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza House Fever DJ Majestic start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Eska Summer City Puoteck / Tofu / Marcin Gańko start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Mido start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub HaeReM start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Nuno / Nobis / Boogie start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Jeżcze start: 21.00 wstęp wolny
Regeneracja Old & New Funky Mr. Kiewicz start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30 Surf Spot 90s in My Mind DJ Gris start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów B.O.R.Y. start: 21.00 wstęp: 5 PLN The Eve NAGInamy bar DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny UFO Sing Sing Penelope Bydgoska okupacja w UFO! Podczas tego sierpniowego weekendu czeka was zalew muzyczno-kulinarnych atrakcji z Ziemi Krajeńskiej. W piątek koncert przedstawicieli młodej polskiej sceny jazzowej, czyli Sing Sing Penelope, w sobotę warsztaty kulinarne – połączone z degustacją! A wieczorem zagrają 3Moonboys – również z Bydgoszczy oczywiście! Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiążmnie Śmierć na densflorze DJ Ossito start: 22.00 wstęp: 5 PLN
L-Vis 1990
Vis nad Wisłą
Wszystkich miłośników dźwięków z pogranicza UK garage’u, ghetto, dubstepu i grime’u na pewno niezmiernie cieszy fakt, że ukrywający się pod pseudonumem L-Vis 1990 James Connolly wydaje we wrześniu nowy album. Na krążku inspirowanym dokonaniami „bohaterów jego dzieciństwa” – Basement Jaxx, Daft Punk czy Chemical Brothers – pojawią się gościnnie m.in. Para One i Julio Bashmore. Ale zanim to nastąpi, sam L-Vis 1900 zagości w Warszawie. To jeden z największych młodych talentów na europejskiej scenie elektronicznej, współtwórca brytyjskiej wytwórni Night Slugs oraz autor remiksów m.in. dla Frankmusic, Filthy Dukes czy Stereo MCs. Występował już na Glastonbury czy Roskilde, teraz zagra dla nas. Obok L-Visa pojawi się Tom Encore oraz gospodarz cyklu Kacper P z Mustnotsleep. [dup]
19.08
CUD ul. Wybrzeże Kościuszkowskie (na wysokości BUW-u) start: 21.00 wstęp: 20 PLN
20.08 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Detroit Zdrój start: 21.00 wstęp wolny Balsam Warsaw Fever Rastamaniek start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 21.00 wstęp wolny CUD Wolfram / Sorry, Ghettoblaster start: 21.00 Dekada Happy Warsaw DJ Ivona start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Fabryka Kotłów Vampiriada vol. 125 Gothzilla / Mr. Empath / Endżi Madame the_B / LV 426 start: 20.00 wstęp: 10 PLN Jedyne Wyjście Hrabia rozdaje sety Hrabia+ & guests start: 22.00 wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Funk Joint Party start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Sound Session start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Oldies Night Mr. Brown start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Memories of Geisha Milky Way / Marcin Kania start: 21.00 wstęp wolny
Opium Danny Ro & Dexter start: 21.00 wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz Wojtek Kamiński – Swing Workshop start: 17.00 Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Rasa / Sicco / Monky / Glenn Loopez start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce 2011 Caecilie Norby Quartet & Lars Danielsson start: 19.00 wstęp wolny Surf Club Ferment Fest – 1. edycja start: 20.00 wstęp wolny Surf Spot Surf Rock Night DJ Jarry M. start: 21.00, wstęp wolny The Eve Let’s Party Tonight! DJ Robert Busha start: 21.00, wstęp wolny UFO 3Moonboys start: 21.00 Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Out & About with Włodek Antoniw Scraabi / Tofu start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN
Zwiążmnie Old Kitch Never Dies 2000 Dirty DJs start: 22.00 wstęp: 5 PLN
21.08 Niedziela Balsam Audio-video Mashup VJ Jakub Ka start: 21.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Kocioł piknikowy – koncert i grill start: 14.00 wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mike Gowin start: 19.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Młode wyjce start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny
22.08 Poniedziałek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Pompon start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Wieczory z muzyką latynoską start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy Band start: 21.00 wstęp wolny
Chociaż wciąż nie do końca potrafimy rozgryźć, jaki jest klucz doboru artystów na Coke Live Fest, to nie będziemy sobie zawracać tym głowy i oddamy się czystej radości oglądania trzech bardzo twórczych i niezamykających się w hiphopowym getcie raperów klasy A. Jest szansa, że Kanye, jego dawny podopieczny Kid Cudi oraz starogwardzista Q-Tip dadzą show, którym udowodnią, że raperskie występy nie muszą sprowadzać się do zupełnie niepasującego do masowych imprez schematu „didżej i dwóch podskakujących panów z mikrofonami”. W działce gitarowej możemy liczyć na sprawdzone typy – zagrają Editorsi, Interpol, White Lies i The Kooks. [syka]
19-20.08
Kanye West
Kraków Muzeum Lotnictwa al. Jana Pawła II 39 www.livefestival.pl
miasto nocą Incite
Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO ShotUDown Johny W. start: 22.00 wstęp wolny
25.08 Czwartek
Psychokinolab
Muzycznym urozmaiceniem trwającego od lipca festiwalu filmowego, o którym pisaliśmy w poprzednim numerze, będzie występ duetu Incite. Jak nazwać muzykę tworzoną przez tę grupę? Wybuchowa mieszanka elektroniki, psychodelicznego cyberklimatu, schizowych wizuali i soczystych basów wprawiających niemalże w trans... Przy tych dźwiękach radosne hasanie po parkiecie nie wchodzi w grę. To raczej kawał intrygującej muzyki, a przy okazji interesujący performance. Warto odmainstreamować się na dziedzińcu Zamku Ujazdowskiego. [ant]
19.08
Dziedziniec Zamku Ujazdowskiego ul. Jazdów 2 start: 22.00 wstęp: 20 PLN www.kinolab.art.pl
Pub Lolek Good Staff start: 19.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Mikołaj Firlet start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
23.08 Wtorek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Sorry, Ghettoblaster start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Greg Zlap start: 21.30 wstęp: 10-15 PLN Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy na podwórku! start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Progresja Otwarty wtorek: Scarred by Beauty (Dania) start: 19.00 wstęp: 7-10 PLN Pub Lolek Loco start: 20.00 wstęp wolny
Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
24.08 Środa
Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak Pablo Pavo Diego start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00 wstęp wolny The Eve Seven Sins in the Eve DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny
1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Last Robots start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 21.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Amarante start: 21.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00 wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00 wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Tomek start: 21.00 wstęp wolny Mandala UK Calling! Mellowman Macq start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 21.00 wstęp wolny
Plac Zabaw Lado w mieście 2011 My Shit in Your Coffee Night: Ścianka gra Secret Sister Cieślak i Księżniczki Enchanted Hunters Michał Biela solo PTKCSS start: 20.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Michał Grott – Inspiracje start: 20.00 Surf Club Replay Reggae Selection start: 20.30 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Black Velvet start: 21.00 wstęp: 5 PLN The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Boogie start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ BlackSugar start: 22.00 wstęp wolny
1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Mr. Lex start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Gdzie lepiej uczcić koniec wakacji niż w Mieście Ogrodów (he, he)?! A jak w Mieście Karaoke Ogrodów, to koniecznie w nieczynnej kopalni węgla kamiennego, gdzie będzie start: 21.00 głośno, będzie industrialnie, będzie energetycznie, a przede wszystkim – będzie wstęp wolny dobry bit. Zagrają dla was: reaktywowany Lamb (to akurat galeria Szyb Wilson, Dekada a nie KWK), Amon Tobin, Bodi Bill, Gold Panda, Bonaparte, Jamie Woon i inni! Barrio Latino My będziemy. Wy też bądźcie! [raf] DJ Alex Baxter & DJ Def Wave start: 21.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Mały weekend Pewex start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club KWK Katowice Muzyka pokoleń ul. Kopalniana 1 – lata 70., 80. i 90. www.festiwalnowamuzyka.pl DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo Drivah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night DJ Praktyczna Pani start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Kasia Dereń Ford & Lopatin start: 20.00, wstęp wolny
25-28.08
ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp wolny
26.08 Piątek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Balsam Prywatka z Faberem Faber start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Lightman start: 21.00 wstęp wolny Dekada Weekend DJ McDa start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Jedyne Wyjście Sex, Arts & Minimal Auster Decibel 15 Daniel Zorzano Guiddo VJ Matemito start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Teraz Polska DJ Eptesic start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Frenchman start: 21.00 wstęp: 10 PLN Muza Retro Revange DJ Pit start: 22.00 wstęp wolny Opera Club Eska Summer City – End of Summer Puoteck / Zaks A.Rec start: 21.00 wstęp wolny
reklama Opium Mido / Carl.R. Will See start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub HaeReM start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Julie McKnight Ricardo Tenessee HDD Cut start: 21.00 wstęp wolny Progresja Otwarty sierpień Mind the Gap Natalia i Papierosy Amps on Acid start: 19.00 wstęp: 7 PLN
Pub Lolek ACB start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Świeto wszystkich starych DJ Stare start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30 Surf Spot Let’s Party DJ DTL start: 21.00 wstęp wolny
Andrew Weatherall
Tawerna Gniazdo Piratów EKT Gdynia start: 21.00 wstęp: 10 PLN The Eve Heaven Is a Disco DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiążmnie Booty Fruity Boys start: 22.00 wstęp: 5 PLN
27.08 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Soul Service start: 21.00 wstęp wolny Barka Herbatnik 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Groove Headz start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 21.00 wstęp wolny CUD Andrew Weatherall Recognition Artists start: 21.00, wstęp wolny
Hallelujah
Czapki z głów! Andrew Weatherall – didżej, producent i remikser, odpowiedzialny m.in. za brzmienie genialnej „Screamadeliki” Primali – pojawi się w Cudzie, gdzie zaprezentuje swoje rozwijane od trzech dekad umiejętności. Kariera Andrew zaczęła się, gdy poznał Danny’ego Ramplinga, jednego z twórców sceny rave’owej, a tempa nabrała dzięki współpracy z Paulem Oakenfoldem (z którym zremiksował słynne „Hallelujah” Happy Mondays). Potem poszło już z górki – był kontrakt z Warp Records, były remiksy dla New Order, Saint Etienne, Björk, Siouxsie Sioux, The Orb, Manic Street Preachers czy My Bloody Valentine. Ta lista robi wrażenie. Sam Weatherall podkreśla w wywiadach, że żyje dzięki poczuciu humoru – gdyby nie traktował wszystkiego jak wielkiego żartu, już dawno postradałby zmysły. Na szczęście ten elektroniczny eksperymentator, który zaczynał jako acidhouse’owy didżej, a kończy jako twórca muzyki do reklam luksusowych samochodów, nie stracił ani poczucia humoru, ani zmysłów, o czym przekonacie się już niedługo. [wiech]
27.08
CUD ul. Wybrzeże Kościuszkowskie (na wysokości BUW-u) start: 21.00 wstęp wolny www.kopernik.org.pl
W korowodzie
Jak wszyscy aktywni młodzi ludzie pewnie jesteście przekonani, że co jak co, ale tańczyć to wy potraficie. No dobrze, to na czym polega wolta, sarabanda, menuet czy kontredans? Ha! Czas przyjrzeć się tradycji. Na kilka sierpniowych dni Warszawa przeniesie się w czasie – podczas Korowodu, czyli siódmego już Spotkania z Tańcem Dawnym, miasto wypełnią barwne korowody tancerzy. W niedzielę 28 sierpnia w Parku Angielskim przy Pałacu w Wilanowie wszyscy chętni obejrzą występy uczestników Korowodu. To tylko jedna z atrakcji – koniecznie sprawdźcie szczegóły!
25-28.08
Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dom Artysty Plastyka Święto Sztuki „Mazowiecka Art” start: 14.00 Fabryka Kotłów Dance Macabre start: 20.00 wstęp: 10 PLN Jedyne Wyjście Electrocapital start: 22.00 wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Bring Your Sister OttO start: 22.00 wstęp: 5 PLN Klinika Crazy 80s DJ Mike-M start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Disco Night DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny
www.korowod.sdk.pl
Muza House Ferver Bratos start: 22.00 wstęp wolny Opera Club It’s Not the End Lukas Dominik Chmurski start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Cnr start: 21.00 wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz Old Timers start: 17.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00 wstęp wolny La Playa 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Maciej Trifonidis start: 21.00 wstęp wolny
Platinium Glam Side of the Night Jacob A Easy Erth start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Life Club start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Full Tandeta SS start: 21.00 wstęp: 5 PLN Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce 2011 Omar Puente Sextet start: 19.00 wstęp wolny Surf Spot Russian Night DJ Wołk start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów The Rocknocks start: 21.00 wstęp: 5 PLN
miasto nocą
Wielodniowa fiesta w mieście cieszącym się sąsiedztwem rzeki.
Przemiany miasta, ludzi, wzajemnych relacji, sposobów myślenia, perspektyw, krajobrazów – to zagadnienia, którymi zajmą się uczestnicy i organizatorzy festiwalu Przemiany. Pomysłodawcy wydarzenia chcą pokazać, że położenie stolicy jest jej atutem. Niezwykłe miejsca, które można odkryć nad rzeką, dają możliwość atrakcyjnego i twórczego spędzenia wolnego czasu. W programie festiwalu znalazły się wydarzenia o charakterze artystycznym, rozrywkowym i naukowym. Wstęp na wszystkie jest bezpłatny.
MUZYCZNIE Od 4 sierpnia pod adresem www.przemianyfestiwal.pl/ po_wody można się podzielić swoimi skojarzeniami na temat Wisły.
NAUKOWO Socjologia Wisły Projekt składa się z kilku elementów. Podczas festiwalu uczestnicy wezmą udział w fotograficznych warsztatach socjologicznych, stworzą mapę mentalną Wisły oraz pobawią się statystyką zebraną w aplikacji po_wody. Zwieńczeniem projektu będzie multimedialny raport, który zostanie opublikowany na stronie festiwalu oraz przekazany władzom miasta. Sprawdzimy, jakie warunki i okoliczności skłaniają warszawiaków do przebywania nad Wisłą. Pecha Kucha Night vol. 8 Debata Pecha Kucha (www.pecha-kucha.org ) złożona z siedmiominutowych, dynamicznych wystąpień luźno związanych z rzeką. Tematy koncentrują się wokół Wisły, życia w stolicy przedzielonej rzeką, kultury obu części Warszawy, sposobów spędzania wolnego czasu nad wodą oraz pracy z nią.
Francesco Tristano Matias Aguayo Sonic Fiction Koncert 3 września w podziemiach Kopernika odbędzie się koncert, podczas którego wystąpią uznani na świecie artyści łączący klasykę z elektroniką. Na scenie pojawią się: Francesco Tristano, The Acid Symphony Orchestra, Matias Aguayo, Morgan Geist, KDMS, a także duet Alexisa Taylora i Justusa Köhncke ze specjalnie na tę okazję przygotowanym repertuarem. Każdy z nich zaprezentuje własną metodę interpretacji klasycznych zasad kompozycji. Soundcloud Wykład i dyskusja prowadzona przez Erica Wahlforssa i Felixa Petersona (założycieli Soundcloud – internetowej platformy umożliwiającej artystom dzielenie się swoją twórczością) z udziałem przedstawicieli polskiego rynku muzycznego.
REKREACYJNIE Chillout Codziennie po 21.30 w kameralnej przestrzeni na ostatnim piętrze Nieba Kopernika czekają na nas muzyka na żywo, wygodne siedzenia, dobre towarzystwo i niecodzienne widoki. Śniadanie molekularne W festiwalową niedzielę szef kuchni Łukasz Konik poprowadzi pokaz i warsztaty. Później odbędzie się degustacja potraw kuchni molekularnej. Lody o smaku jajka i bekonu, kawior z buraka to tylko część dań, których będzie można skosztować. Uzupełnieniem leniwego niedzielnego przedpołudnia będą gry terenowe i planszowe dla dorosłych i dzieci.
AKTYWNIE Warsztaty Miłośnicy fotografii będą mogli doskonalić swoje umiejętności w laboratorium grupy Sputnik. Legenda polskich ostrokołowców Marek Sarba poprowadzi zajęcia dla amatorów przejażdżek rowerowych oraz zaawansowanych cyklistów. Warsztaty projektowania ekologicznego zaproponuje grupa projektowa Wzorowo. Z kolei „Wiklinowa partyzantka” to zajęcia przygotowane przez Jacka Gądka i Macieja Łepkowskiego. Śladami praskich łobuziaków Wyprawa ze streetworkerami po nieznanych zakątkach Pragi pozwoli poznać miejsca lubiane przez młodych mieszkańców dzielnicy. Może to być wyjątkowe podwórko, dach kamienicy, po którym biegają, lub kuchnia mieszkania, do którego wpadają na herbatę. Te punkty tworzą sieć – prawdziwą minimapę Pragi.
FILMOWO Dzień specjalny w planetarium W Planetarium będzie można podziwiać obrazy rozgwieżdżonego nieba nad Wisłą. W Warszawie w ich obserwacji przeszkadzają miejskie światła. Wybierzemy się też w podróż do Nieba Majów, w pobliże czarnych dziur czy na morską wyprawę z Karolem Darwinem. Dzięki nowoczesnej technologii Planetarium – obraz wyświetlany na kopule ekranu otacza widzów ze wszystkich stron – widzowie zanurzą się w prezentowanym świecie. Kino: Planet Doc Film Festival i kino powarsztatowe Festiwalowe wieczory wypełnią pokazy filmów dokumentalnych, przygotowane przez organizatorów Planete Doc Film Festival. Każdego dnia będzie można zobaczyć produkcję poświęconą innej rzece świata i związanej z nią kulturze.
organizatorzy:
01-04.09
Centrum Nauki Kopernik, Cud nad Wisłą, nadwiślańskie nabrzeże, stara część Pragi Północ
Zadanie zostało zrealizowane dzięki wsparciu finansowemu Miasta Stołecznego Warszawy.
wstęp wolny, na niektóre imprezy wymagana jest rejestracja www.przemianyfestiwal.pl
The Eve Frisco Disco DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Back to Basic Tofu start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Ministerstwo zapomnianych piosenek DJ Ossito start: 22.00 wstęp: 5 PLN
28.08 Niedziela Lemon Club Taneczny weekend DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek RTG start: 19.00 wstęp wolny Synagoga im. Nożyków 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Joseph Malovany (USA) z towarzyszeniem Chóru Synagogi pod Białym Bocianem start: 20.00 wstęp wolny
Tawerna Gniazdo Piratów Qcza start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny
29.08 Poniedziałek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Detroit Zdrój start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Mamele 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Michał Hochman start: 18.00 wstęp wolny Mandala Wieczory z muzyką latynoską start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Andy Star Duo start: 21.00 wstęp wolny Próżna-Hoiz 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Muzyka ze skarbnicy żydowskiej start: 18.30 wstęp wolny Pub Lolek Choco start: 20.00, wstęp wolny
Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Dębski start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
30.08 Wtorek 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy Last Robots start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Marika start: 21.30 wstęp: 32-40 PLN Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mamele 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Dos Amantes – pieśni sefardyjskie z nutą klezmerską Anna Jagielska-Riveiro Maayan start: 18.00 wstęp wolny
Mandala Miejskie hałasy na podwórku! start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Progresja Otwarty wtorek: More Gain Fest vol. 3 Razgar Hateera Rusted Brain Overload start: 19.00 wstęp: 7 PLN Próżna-Hoiz 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Muzyka ze skarbnicy żydowskiej start: 18.30 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 20.00 wstęp wolny Teatr Żydowski 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Kroke Anna Maria Jopek start: 20.00
Underground Music Cafe Moondeck Yoora start: 22.00 wstęp wolny
31.08 Środa 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy na patio z Roxy AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Club Stereo Karaoke start: 21.00 wstęp wolny Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter & DJ Def Wave start: 21.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Mały weekend Pewex start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo Drivah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night DJ CNR start: 21.00 wstęp wolny
Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00 wstęp wolny Próżna-Hoiz 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Muzyka ze skarbnicy żydowskiej start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak Pablo Pavo Diego start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00 wstęp wolny Teatr Żydowski 7. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera From the Earthly to the Transcendental Ran Dank start: 20.00 The Eve Seven Sins in the Eve DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO ShotUDown Johny W. start: 22.00 wstęp wolny
US B BUS TOUR ULL B BULL RED ON N O BRODKA BRODKA Brodka to jedna z najważniejszych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Płyta „Granda” od momentu wydania znajduje się w ścisłej czołówce listy Top 10. Wokalistka zdobyła nie tylko serca słuchaczy, lecz także uznanie środowiska artystycznego, dzięki czemu została nominowana w dziewięciu kategoriach do tegorocznych Fryderyków.
Już we wrześniu Brodka wyruszy w wyjątkową trasę koncertową. Wraz z mobilną sceną muzyczną, będącą dachem przerobionego autobusu, będzie przemierzała tysiące kilometrów po Polsce. Na trasie Brodki i Red Bull Tourbusu znalazły się Białystok, Trójmiasto, Poznań i Katowice, gdzie wprost z dachu Monika zaprezentuje swój muzyczny show. Występy wokalistki będą poprzedzone koncertami kapel biorących udział w konkursie młodych zespołów – Red Bull Tourbus 2010 i 2011. Wnętrze pojazdu Red Bull Tourbus zostało wyposażone w meble oraz akcesoria umożliwiające artystom komfortową podróż, a dzięki oryginalnej konstrukcji koncerty będą organizowane w miejscach na co dzień nieprzystosowanych do muzycznych atrakcji.
przystanki:
06.09 Białystok
08.09
09.09
11.09
(Molo)
(pl. Wolności)
(ul. Mariacka)
Sopot
Poznań
Więcej informacji już wkrótce na www.redbull.pl
Katowice
start: 19.00
wydarzenia kadr z filmu „Anioł przy moim stole”
kadr z filmu Philippe’a Grammaticopoulosa „Signature”
WYSTAWA
Srebrny ekran
Mózg się la(n)suje
Zabalowaliście? Pobudka z bólem głowy na kilka godzin załatwia konstruktywne myślenie. Co w takim momencie robi większość z nas? Beznamiętnie bierze do ręki pilota i przerzuca kanały, aż natrafi na najbardziej bzdurny i prymitywny program. Jest jednak inicjatywa, która pomoże wybić z głowy intelektualne lenistwo. Centrum Nauki „Kopernik” zaprasza do Parku Odkrywców na cykl filmów pod wymownym tytułem „Mózg podejrzany”. Obrazy, które może nie ryją psychy, ale zapewniają niezwykle inspirującą wycieczkę po meandrach ludzkiego mózgu. CNK proponuje m.in.: senną „Incepcję”, po części polski „Motyl i skafander”, a także „Lęk wysokości”, debiut fabularny Bartka Konopki, tego od „Królika po berlińsku”. Po seansach odbędą się dyskusje z naukowcami – mózgami z dziedziny neurologii i psychiatrii. [włodek]
każdy piątek do 16.09 Centrum Nauki „Kopernik”
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 20 start: 21.00 www.kinoterapia.pl
WYSTAWA
W czerni i bieli
Ponoć życie nie jest czarno-białe, ale czasem po prostu bez sensu je sobie utrudniać. Na prostotę postawili organizatorzy wystawy „Black and White. Niepoprawny komiks i animacja”, którą od 15 lipca można oglądać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wszystkie dzieła prezentowane w ramach ekspozycji łączy wspólna estetyka – to radykalnie uproszczony, czarno-biały rysunek. Podobnie prosty jest ich przekaz, ignorujący niuanse politycznej poprawności. I tu dwie uwagi – zgromadzone prace są dosadne, przerysowane, a niekiedy wręcz obsceniczne. I adnotacja druga, która z pewnością zainteresuje naszych czytelników – wstęp jest wolny! Jeśli wolni będziecie i wy, wybierzcie się koniecznie! [oz]
W swetrze Marilyn Monroe
Na plaży w zmysłowej pozie leży brunetka ubrana w biały sweter Marilyn Monroe. Ale to nie amerykańska aktorka. Kobieta z plaży to inna ikona seksu, raczej lokalna, nasza – Kalina Jędrusik. Z okazji 20. rocznicy śmierci artystki w Instytucie Teatralnym można obejrzeć wystawę poświęconą supergwieździe estrady. Oprócz nieznanych wcześniej zdjęć – m.in. z dzieciństwa, ze ślubu ze Stanisławem Dygatem, z planów filmowych i telewizyjnych – zobaczycie przedmioty należące do Jędrusik, w tym wspomniany już wcześniej sweter, który aktorka kupiła w USA w 1973 r. Możecie też posłuchać jej piosenek i ostatniego wywiadu udzielonego dla Polskiego Radia niedługo przed śmiercią. [włodek]
do 18.09
do 31.10
ul. Pańska 3 wstęp wolny www.artmuseum.pl
ul. Jazdów 1 www.instytut-teatralny.pl
Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Instytut Teatralny
praca Bartka Arobala
wystawa
akcja
Kino w Sejmie...
Wszyscy jesteśmy rysownikami
06, 13, 20.08
12-14.08
ul. Wiejska start: 22.00 – wstęp wolny
ul. Jazdów 1 www.instytut-teatralny.pl
SREBRNY EKRAN
...trwa. Trwa od lipca, choć wszyscy wiemy, że tak naprawdę trwa nieustannie. Letnia akcja filmowa z okazji rozpoczęcia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej daje nam dość rzadką możliwość zobaczenia w Sejmie czegoś przyzwoitego. W tym miesiącu zamiast zwyczajowych komedii omyłek, absurdalnych kabaretów i kronik kryminalnych obejrzycie tam dla odmiany bardzo dobre filmy (w tym jeden film-niespodziankę, którego tytułu organizator nie zdradza). Na początek wstrząsająca „Biała wstążka” Michaela Hanekego – nakręcone w czarno-białej konwencji studium nazizmu. Tydzień później kolejne dzieło Austriaka – „Ukryte”. Ze wzmożonymi filmowymi apetytami czekamy na obiecaną niespodziankę! [ant]
dziedziniec w ogrodach sejmowych
Robiliśmy sobie dziś w redakcji rachunek sumienia – kto w liceum pisał wiersze, a kto opowiadania fantasy i komu powinno być bardziej wstyd. I wyszło nam na to, że najmniej powodów do wstydu ma naczelna, która – zamiast rymować o mroku i wewnętrznym rozdarciu albo opowiadać o zerżniętych z Tolkiena karłach – rysowała komiksy (zerżnięte z „Thorgala”). Jeśli więc drzemią w was tego typu artystyczne skłonności, nie marnujcie ani chwili, bo taka okazja może się prędko nie powtórzyć! Komiks, plakat, portret – to tylko część tematów, które będą omawiane podczas warsztatów ilustracji w Instytucie Teatralnym. Poprowadzi je wielka czwórka: Agata „Endo” Nowicka, Bartek Arobal, Anna Halarewicz oraz Tymek Jezierski. Wypas! [wiech]
Instytut Teatralny
Pogadanki graficzne
Grafika społecznie odpowiedzialna – to być może brzmi nieco podręcznikowo, ale nie ulegajcie pokusie szufladkowania. Ekspozycja „Let Us Hear Your Voice” to pierwsza polska prezentacja prac znanych brytyjskich grafików: Jonathana Barnbrooka i Noela Douglasa. Podczas wernisażu w świeżo wyremontowanych wnętrzach stacji PKP Powiśle będziecie mogli się przekonać, że brytyjska szkoła graficzna ma się dobrze i bardzo lubi komentować ważne wydarzenia – a polot, z jakim to robi, jest imponujący! Wydarzeniu organizowanemu przez młode studio kreatywne Rebel Zoo, którego dokonania również zostaną pokazane, towarzyszyć będą warsztaty graficzne oraz wykład Noela Douglasa. W ramach wystawy odbędzie się także launch magazynu „Grafik Rebel”, poświęconego grafice społecznie odpowiedzialnej. [mladen]
wernisaż: 19.08 Warszawa Powiśle
ul. Kruczkowskiego 3b start: 20.00 – wstęp wolny wystawa potrwa do 18.09
praca Michała Dąbrowskiego
praca Agaty Mocarskiej
WYSTAWA
Wieczna trzustka
Wiosna latem
Piąta odsłona projektu Fotoprezentacje, promującego ideę spotkania opartego na relacji mistrz-uczeń, zapowiada się pięknie. I to bardzo dosłownie, bo na wystawie Michała Łuczaka (mistrz) i Michała Dąbrowskiego (uczeń) zatytułowanej „Wiosna” pokazane zostaną czarno-białe portrety młodych ludzi. – Chcemy pokazać młodość i piękno, które jest w nią wpisane – tłumaczą artyści. – Bardzo proste założenie. Nie szukamy momentu przejścia w dorosłość. W pewnym sensie interesuje nas powierzchowność, ale w fotografii udaje się zarejestrować coś więcej niż tylko to, jak wyglądamy – dopowiadają. Zobaczmy, jak nas widzą. [dup]
do 15.09 galeria Nizio
ul. Inżynierska 3 www.animatornia.e.org.pl
spektakl
Waszyngton-Moskwa-Londyn W pierwszym prawdziwie interaktywnym muzeum w Warszawie odbędzie się interaktywny spektakl z prawdziwego zdarzenia. Michał Zadara, jeden z najzdolniejszych twórców teatralnych młodego pokolenia, wziął się za jedno z najbardziej traumatycznych wydarzeń w naszej historii. Z okazji 67. rocznicy wybuchu powstania reżyser przygotował „Awanturę warszawską” – spektakl stworzony na podstawie dokumentów wysyłanych przez Churchilla, Stalina, Roosevelta i polskich dowódców. Ta rozmaitość perspektyw wzbogacona będzie o wasze spojrzenie – przedstawienie można oglądać, chodząc swobodnie między grającymi historyczne postaci aktorami. [wiech]
Przyprawiają nas często o zgryzoty. Istniejemy dzięki nim, mimo że nie wszystko o nich wiemy. Trudno przecenić wagę naszych organów wewnętrznych (choć niektórzy, jak pewien słynny już chiński nastolatek, wyceniają niektóre z nich na równowartość iPada). Są obiektem zainteresowania zarówno naukowców, jak i artystów, a kiedyś po wielu z nas zostaną jedynym śladem. „Organy wewnętrzne” artystki Agaty Mocarskiej to projekty wtopione w betonowe bloki wielkości człowieka. Niczym owady w bursztynie są dowodem naszego istnienia. Przejdźcie się nad Wisłę i obejrzyjcie te hipotetyczne znaleziska, które człowiek przyszłości być może odnajdzie za 1000 lat. [wiech]
wernisaż: 03.08 Cud
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie (na wysokości BUW-u) start: 18.00 www.agatamocarska.com reklama
WYSTAWA
premiera: 01.08
Muzeum Powstania Warszawskiego
ul. Grzybowska 79 start: 24.00 kolejne spektakle: 02-05.08 start: 20.00 – wstęp: 10 PLN www.1944.pl
Akcja
Odblokuj swoje M3
Jako rasowe miejskie zwierzęta kochamy nasze miejskie klatki, choć jest to często miłość trudna i na pewno nie bezkrytyczna. Wiele można jeszcze zrobić, tym razem pomoże nam w tym stowarzyszenie Odblokuj. Ich najnowszy, współfinansowany przez m. st. Warszawę projekt „M3” pomoże mieszkańcom Dolinki Służewieckiej (ale nie tylko – co się zainspirujecie, to wasze!) odmienić ich środowisko (nie)naturalne. W pawilonie stworzonym na planie typowego mieszkania M3 z okolicznych bloków zorganizowane zostaną wystawy poświęcone zabudowie osiedla oraz możliwym scenariuszom jego rozwoju, a zaproszeni architekci będą udzielać porad zainteresowanym. W dużym pokoju pokazowego M3 powstanie sąsiedzka biblioteka – książki przyniesione przez mieszkańców po zakończeniu projektu trafią do nowych właścicieli. A do tego szereg inicjatyw na terenie Dolinki, m. in.: tymczasowa plaża, ławki, kładki, zadaszenia. Nic, tylko mieszkać! [wiech]
27.08-11.09 Dolinka Służewiecka
www.odblokuj.org
Akcja Akcja
Sztuka z wysoka
Święto ulicy Mazowieckiej – w XX-leciu międzywojennym jednej z najbardziej wykwintnych ulic stolicy – to okazja do wspominków, odkrywania teraźniejszości i planowania przyszłości. Związani z ulicą artyści szykują warsztaty plastyczne, prezentacje 28 stołecznych galerii, pokazy filmów, wystawy, happeningi, konkursy, malowanie murali, a także wykłady o sztuce i Warszawie. Bawiąc się tego dnia na Mazowieckiej, poszukajcie śladów przeszłości – reliktów kamienicy Lilpopów (nr 7) czy kamienicy hrabiego Zamoyskiego (nr 10) z 1863 r. [wiech]
27.08
ul. Mazowiecka
start: 14.00 – wstęp wolny www.mazowieckaart.pl
Najszybsza niedziela
Weekend zawsze mija szybko, ale przygotujcie się na to, że ostatnia niedziela sierpnia minie wam w tempie iście rekordowym! Tego dnia podczas Mistrzostw Świata w Korei w finale na 100 m będą ze sobą rywalizować najszybsi mężczyźni globu, a w Warszawie, na wilanowskiej plaży, to wy przetestujecie swoją szybkość! W FAAS Testach na dystansie 10 m wygra ten, kto rozwinie największą prędkość. W biegu na milę będą mogły pościgać się osoby poważniej podchodzące do tematu. Natomiast na nieco krótszych dystansach zaprezentują się panie w biegu w bikini, a panowie w biegu w krawacie. Wyłonieni zostaną też najszybszy melanżowiec, rowerzysta, a nawet informatyk czy dziennikarz. A jak już poznamy króla i królową szybkości, szybko zacznie się prawdziwa zabawa! [dup]
28.08
plaża w Wilanowie
start: 10.00 – wstęp wolny
Cafe Roskosz
Machina czasu działa
Foto: materiały promocyjne
Któregoś dnia, gdy mieszkańcy ursynowskich blokowisk znów siedzieli zamknięci w domu, dwoje tubylców z Śródmieścia wybrało się na misję. – Czy kawiarnie w Centrum się skończyły? – nie mogła się nadziwić A. Tak się składa, że A., posiadaczka paszportu amerykańskiego, która tylko na chwilę przyjechała do stolicy, jeszcze nie miała okazji poznać polskich blokowisk. Owszem, słyszała o nich, ale jako mieszkanka amerykańskich przedmieść wcale nie marzyła o tym, by błądzić któregoś wieczoru po osiedlu z wielkiej płyty. Wyprawa na Ursynów miała zatem cel edukacyjny – A. musiała się trochę nauczyć o socjalizmie. Nie było lepszej ku temu okazji – w dzielnicy, w bardzo trudnym do znalezienia miejscu, od kilku miesięcy działa bowiem kawiarnia Roskosz. Symboliczna nazwa nie jest przypadkowa – Roskosz przez „s” nawiązuje do historii Ursynowa, a dzięki aranżacji wnętrza przenosi nas od razu do czasów głębokiego socrealu. Natraficie tu na meblościankę ze starymi książkami, meble ze wspomnianego okresu (niektóre nawet bardzo szpanerskie), dużo plastyku i rzecz jasna fototapetę! Za ladą zastaniecie natomiast miłą obsługę oraz 26 rodzajów lemoniad i wszelakich napojów gazowanych o PRL-owskim smaku, ale jak najbardziej kapitalistycznych cenach (11 PLN za lemoniadę? Błagam!). Roskosz ma ambicję aktywizować mieszkańców Ursynowa – dzieci mogą tu np. posłuchać bajek ze starych płyt winylowych. Biorąc pod uwagę zachwyt Amerykanki A., jest szansa, że się uda! [Mladen Petrov] ul. Wiolinowa 2a godziny otwarcia: codziennie 10.00-20.00 (w lipcu i sierpniu) www.caferoskosz.pl
40/40
Foto: Sylwia Kawalerowicz
Steertartowe przytulisko
Czyżby spontaniczny street-art przytłoczony atakiem instytucjonalno-okazjonalnych murali musiał uciekać z miejskich murów i chować się w XIX-wiecznych fortach? Na to wygląda. Najnowsza streetartowa inicjatywa została umiejscowiona w sercu zielonego parku w opuszczonych dawnych koszarach wojskowych. Fundacja Sztuki Zewnętrznej przekonała władze dzielnicy, że w zaniedbanych wnętrzach może pojawić się coś ciekawszego niż niedopałki i puste butelki. I tak kilka wiekowych pomieszczeń zostało oddanych w ręce artystów, którzy dowolnie mogli zaaranżować przestrzeń. „Galeria” jest otwarta dla wszystkich – kto chce, może zostawić tam mniej lub bardziej artystyczny ślad po sobie. Jak na razie na Bemowie można zobaczyć prace uznanych miejskich twórców, takich jak np. Autone, Sepe, Chazme, Felto, Gregor Gonsior, Pan Jarema, Otecki, Pener czy Nespoon. Pomysł bardzo fajny, prace w większości udane, tylko że w środku budowli trochę straszno. Nie radzimy zapędzać się w korytarze za salami z oknami – można tam wdepnąć w niemiłą niespodziankę. Choć koncepcja stworzenia streetartowej galerii jest godna pochwały, to obawiamy się, że oddalone od centrum forty nie przyciągną streetartowców, którzy będą woleli mniejsze, ale bardziej miejskie mury. Mamy jednak nadzieję, że Bemowo uda się rozpromować. Miejsce jest bowiem rewelacyjne – otaczające forty bajkowe pagórki i polanki znakomicie nadają się na piknik albo spacer. Warto tu wpaść 20 sierpnia, a potem 3 i 17 września (będą wydarzenia muzyczne), a także 1 października, kiedy to powstaną kolejne prace! [Sylwia Kawalerowicz] forty Bema wjazd od ul. Powązkowskiej na dawne tereny Legii (brama obok kościoła przy rondzie Ofiar Zbrodni Katyńskiej) www.40bema.blogspot.com
Groole
Ziemniak w wielkim mieście
Foto: materiały promocyjne
W Polsce ziemniaków nie brakuje, więc na wieść, że na kolację zjemy same kartofle, nieco się skrzywiłem. Jak to? Oszczędzamy czy pomysły nam się skończyły? Powód okazał się inny. Otóż od niedawna w małej knajpce na Krakowskim Przedmieściu trwa promocja ziemniaków w mundurkach w całkiem nowej odsłonie. Groole wpisują się w trend, zgodnie z którym menu ogranicza się do jednej strony, a i tak można tu dobrze i szybko zjeść. To klasyczna przekąskownia, jakich w mieście ostatnio sporo, ale zamiast wódki w małych kieliszkach do ziemniaków dostaniemy kefir. Zdrowo i bez kaca! W roli głównej, jak już wiecie, zobaczymy duże pieczone ziemniaki z masłem i serem, które świetnie współpracują z nadzieniem (tuńczyk, bryndza, kurczak curry, śledź w jogurcie, cukinia i pomidory – wszystkie wersje za 10 PLN). Nie wiem, czy to za sprawą miłej obsługi, prostego, ale fajnego pomysłu (do jego realizacji potrzebny był jeden mały piec i dobre polskie kartofle), czy może ze względu na niespodziewanie udany rezultat, ale adres Grooli na pewno zapamiętam. Brytyjczycy mają swoje fish and chips. Może warto wypromować pieczone ziemniaki jako nasz flagowy fast food? [Mladen Petrov] ul. Krakowskie Przedmieście 52, lok. 2 godziny otwarcia: pon.-czw. 12.00-20.00 pt.-sob. 12.00-23.00 ndz. 13.00-20.00
Pogoda w te wakacje nie nastraja raczej do przejażdżek rowerowych po Lesie Kabackim ani do wylegiwania się na trawce na Polach Mokotowskich. Jak więc spędzić czas wolny w stolicy? Oczywiście w pubach i klubach! Np. w nowo otwartym En Klubie. Trochę zakamuflowane wejście do lokalu znajduje się koło miejsca parkingowego tuż za bankiem PKO przy Nowogrodzkiej 11. To całkiem przytulny klubo-bar ze schludnym wnętrzem, który świetnie nadaje się na spotkanie z grupką przyjaciół czy niezobowiązującą pierwszą randkę. Z racji ograniczonej przestrzeni wielkich imprez w nim raczej nie będzie, ale to także może być zaletą. Fajnie jest przecież bawić się w gronie znajomych, a tańcząc na mniejszym parkiecie, znacznie łatwiej poznać kogoś nowego... Niestety w En Klubie zabrakło miejsca na palarnię – na dymka trzeba więc wychodzić na dwór. Co do cen licznych trunków, to jak na standardy warszawskie są one dość przystępne. Przykładowo za czeskie piwo z nalewką Skalak damy 7 PLN za pół litra, tyle samo kosztuje tyskie. Kamikadze (cztery szoty) to wydatek rzędu 13 PLN. W karcie napojów są też wina z małych włoskich winnic (65-120 PLN). Zdarzają się też ciekawe promocje, takie jak ta w dniu otwarcia, kiedy to drink Kamikadze kosztował 6,5 PLN. Już niedługo w En Klubie będzie można skubnąć przekąski z pieca lub pyszną alzacką pizzę Flammkuchen i posłuchać dobrej muzycznej selekcji: dubstepu, house’u, electro, funku i soulu. Dwa razy w tygodniu w wasze uszy będzie się sączyć jazz i blues, w planach są też minikoncerty jazzowe oraz imprezy, na których grać będą tacy didżeje, jak Papa Zura, Riskyone i Sorbee. En Klub to debiutant, który w najbliższym czasie pokaże, na co go stać. [Andrzej Trzmiel] ul. Nowogrodzka 11 (róg Kruczej)
Foto: materiały promocyjne
Śródmiejska przystań
reklama
En Klub
nowe miejs ca
Tamika
ul. Wolska 44
UFO
Letnia okupacja fontanny
Nie mam wątpliwości, że za ubiegłorocznym oszałamiającym sukcesem 5-10-15 w dużej mierze stała cudowna, upalna pogoda. UFO, które miało być kolejną wakacyjną oazą w środku miasta, ma dużo trudniejsze zadanie – przez cały lipiec lało, więc przesiadywanie na leżakach nie jawiło się jako atrakcyjna opcja na wieczór. Niemniej jednak jesteśmy dobrej myśli i liczymy, że sierpień ukoi nas upałami, dzięki czemu spędzimy na Rozdrożu więcej czasu. UFO ma bowiem wszystko, by stać się hitem lata. Zbudowana przez francuski kolektyw EXYZT konstrukcja jest ładna, przyjazna i wygodna. W środku można sobie spokojnie usiąść w drewnianych lożach albo pomoczyć nogi w basenie (taka możliwość w centrum miasta jest na wagę złota!). Na gości czekają przekąski, od czasu do czasu serwowane przez rapera Vienia, a do picia są kawa, herbata albo napoje Fritz. Jeśli mamy ochotę na coś procentowego, musimy przynieść ze sobą ulubiony trunek. Trzeba tylko uiścić „kapslowe” – 5 PLN za piwo, 15 za wino, 30 za wódkę. Świetną opcją są noclegi w UFO w specjalnych pomieszczonkach przypominających japońskie hotele kapsułowe, wyposażonych w pościel i wygodne materace, oddzielonych od innych specjalnymi drzwiczkami. Dla lubiących superkomfort jest opcja VIP – wielkie łoże na samym szczycie konstrukcji. Wszyscy mieszkańcy hostelu mają dostęp do osobnej toalety i prysznica. Koszt takiego nocowania – 60 PLN za jedynkę, 100 za dwójkę i 200 za VIP. Poza uciechami ciała UFO oferuje także rozrywki intelektualne – są panele dyskusyjne, pokazy filmów i targowiska handmade’u. Program można sprawdzić na www.updateswarsaw.wordpress.com. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że UFO działa zgodnie z założeniami jego twórców. Nad basenikiem spotykają się warszawscy hipsterzy, mieszkający w pobliżu dziadkowie wraz z wnuczkami oraz starsze panie z okolicy. I wszyscy są zadowoleni. [Sylwia Kawalerowicz] pl. Na Rozdrożu godziny otwarcia: pon.-ndz. 10.00-22.00
Foto: Sylwia Kawalerowicz
Śpieszmy się umawiać na kawę ze znajomymi, tak szybko odchodzą. Nie bójcie się, nic im się nie stało, mają się dobrze, tylko odeszli w świat rodzicielstwa. Zanim się spostrzegę, już ich nie ma w ulubionych miejscówkach w Śródmieściu. Próbują mnie potem zapraszać do lokali, dokąd większość z was raczej nie chodzi. Wiele osób lubi obcować z małymi dziećmi jedynie za pośrednictwem zdjęć umieszczanych na Facebooku, ale bywają też tacy, którym fakt, że są zdecydowanie najstarsi w towarzystwie, nie przeszkadza. Jeśli należycie do tej grupy, pewnie już słyszeliście o Tamice. Jej pełna nazwa to Akademia Kreatywnego Rozwoju dla Dzieci i Dorosłych Tamika. Na Woli czeka na was 450 m², które zajmują kawiarnia, sklepik, plac zabaw, przedszkole, szkoła itd. Pomysł jest prosty – ma to być miejsce, w którym każdy – dziecko, rodzic i marudzący kolega rodziców – będzie mógł znaleźć coś dla siebie. Zdziwiłem się nieco, gdy w ofercie znalazłem zajęcia „Sexy Dance”, ale na szczęście okazało się, że nie jest to propozycja skierowana do najmłodszych. Lista zajęć jest naprawdę długa – od warsztatów kulinarnych dla dzieci po fotograficzne dla mam. Jestem spokojny – w naszym mieście powstają miejsca, gdzie bycie mamą lub tatą nie oznacza mówienia tylko o smoczkach i przedszkolach. Zauważyłem bowiem, że dzieci chcą się uczyć, w odróżnieniu od niektórych rodziców uznających ten okres w swoim życiu za zamknięty. Lokale takie jak Tamika dają nadzieję, że tak być nie musi. [Mladen Petrov]
Foto: materiały promocyjne
Szkoła dla każdego
/ sokół IASTO M MOJE
TRASTÓW N KO MIASTO sto ki szefa Pro w ó c js ie m skie ne warszaw czyli ulubio
Sheesha Lounge
– narrator. Raper, który zapracował na swój pseudonim pełnymi oryginalnych spostrzeżeń, obrazowymi opowieściami z ulic rodzinnego miasta – Warszawy. Lata obecności na scenie, setki zagranych koncertów i albumy zrealizowane w ramach projektów ZIP Skład, WWO czy TPWC przekuł w sukces labelu Prosto. Niedawno wydany album „Czysta brudna prawda”, nagrany z Marysią Starostą, Sokół będzie promował podczas wrześniowego minifestiwalu Prosto na Bemowo.
Śródmieście Południowe
Wychowałem się na Śródmieściu Południowym przy placu Unii i do dzisiaj jest to jeden z moich ulubionych rejonów na mapie Warszawy. Zawsze kiedy znajdę chwilę wolnego czasu, wsiadam na rower i jadę właśnie tam. Kościół Najświętszego Zbawiciela, w którym byłem chrzczony i miałem komunię, tak przeszkadzał komunistycznym władzom, że po wojnie nie zburzono okalających go kamienic, aby zasłaniały jego widok z centrum. Plac Na Rozdrożu, na którym spędziłem niejedną ciekawą noc, a dziś stacjonuje tam UFO. Opuszczony stadion Syrenki, gdzie biega i ćwiczy wielu moich znajomych. I wreszcie moje podwórko w trójkącie ulic Polnej, Oleandrów i Marszałkowskiej – bardzo duże, niegdyś upstrzone pomnikami i zadbane, a teraz zapuszczone i zamienione w parking. Tak czy inaczej, jest to jedno z moich ulubionych miejsc i jeśli mam ochotę posiedzieć gdzieś na ławce, to jadę właśnie tam.
kościół przy pl. Zbawiciela
blok naprzeciwko Dworca Wschodniego
Jest to miejsce dosyć niekonwencjonalne, bo brzydkie jak noc. Całe otoczenie długiego betonowego bloku przy Kijowskiej 11 nie należy do najpiękniejszych, ale lubię tam przyjeżdżać, bo kojarzy mi się ono z pysznymi obiadami mojej babci. Kiedy za dzieciaka wpadałem do niej w odwiedziny, wszystko było dużo bardziej zadbane, przez co de facto jeszcze bardziej ohydne. Zawsze fascynowały mnie też megafony wiszące na słupach wokół całego podwórka. Do dzisiaj zresztą się nie dowiedziałem, do czego miały one służyć.
ul. K
ijow
ska
ulica Wieniawskiego
Foto: www.bajerski.org
Wojtek Sokół
Przychodzę na ulicę Sienkiewicza, bo po prostu lubię jarać sheeshę, a mają tutaj dwóch fachowych opiekunów od fajek. Jeden nazywa się Bobi, a drugi Rana i są prawdziwymi profesjonalistami. Kompozycje tworzą na bazie tytoniu Al Fakher i jest to najlepszy tytoń, jaki miałem okazję palić w życiu. Oprócz tego w Sheeshy mają bardzo dobre jedzenie. W szczególności mogę polecić zupę, która nazywa się harira – to naprawdę kultowa pozycja. Często spędzam tu całe dnie, organizuję sobie prywatne biuro, spotykam się z ludźmi i załatwiam sprawy.
Odchodząca od alei Wojska Polskiego żoliborska ulica wygląda zupełnie jak fragment Oxfordu przeniesiony jakimś cudem do Warszawy. Otoczone ogrodami, otynkowane na biało, zadbane domki zupełnie nie pasują do reszty zabudowy tego miasta. Kiedy chcę komuś z zagranicy pokazać, że u nas też są ładne miejsca, to zawożę go właśnie tam. Jeśli natomiast miałbym sobie wymyślić, gdzie chciałbym mieszkać, to też na pewno byłaby to ta uporządkowana, spójna architektonicznie uliczka.
basen w InterContinentalu
Swego czasu miałem okazję chodzić na basen znajdujący się na 43. piętrze samego centrum Warszawy. Jest to jedno z najlepszych miejsc do relaksu, jakie znam. Polecam wyłożyć się w szlafroku na leżaku i spod sztucznej palmy, przy nagranym śpiewie ptaków, spojrzeć na to miasto z góry. Szczególnie że w porównaniu z podobnymi ofertami w Warszawie cena karnetu nie jest wcale tak wygórowana. Rozmawiał: Filip Kalinowski
ul. Wieniawskiego
ska l o p a ł / ca ń e i p r e si Thelma & Clyde
Foto: D. Matvejev©
spektakl „Miranda”
Bytka abo ne bytka?
To je zapytka. Szekspir, jak na wielkiego artystę przystało, przemawia językiem uniwersalnym, więc z pewnością by się nie obraził za to tłumaczenie – tym bardziej że podczas Festiwalu Szekspirowskiego słowa mistrza usłyszycie w wielu różnych językach. Dziewięć dni, podczas których artyści z siedmiu krajów zaprezentują spektakle inspirowane dorobkiem mistrza ze Stratfordu. Jak co roku (to już 15. edycja!) przedstawieniom towarzyszyć będą spotkania z reżyserami, aktorami i dramaturgami oraz zajęcia w ramach Letniej Akademii Szekspirowskiej. Warsztaty teatralne prowadzone przez artystów występujących podczas festiwalu to nie lada gratka dla wszystkich myślących o karierze aktora (a kto nigdy o tym nie marzył?). Jeżeli na początku sierpnia wybieracie się nad morze, oprócz olejków do opalania i kąpielówek koniecznie zapakujcie także coś wyjściowego! [ant]
30.07-07.08
Trójmiasto www.shakespearefestival.pl Afro Kolektyw
Słodkie Kato
Ledwo skończyła się rywalizacja o miano Europejskiej Stolicy Kultury, a kolejny powód do prześcigania się w ilości (za którą, miejmy nadzieję, będzie szła zawsze jakość) przedsięwzięć kulturalnych dostarcza wszystkim aktywistom polskie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. TAKK!, czyli Tymczasowa Akcja Kulturalna Katowice, to 6-tygodniowy, interdyscyplinarny projekt interaktywny z pogranicza architektury, designu i muzyki, budowany wokół śląskiej kultury. W ramach warsztatów „Podrasuj swoje miasto” (08-14) śląscy projektanci z Wzorro wraz z członkami francuskiej grupy USIN-e spróbują zrewitalizować zdegradowane fragmenty miasta. Podczas „Food Design” skosztujecie kuchni fusion w wersji śląskiej, a podczas warsztatów komiksowych (23-27) posłuchacie i podpatrzycie samego Michała „Śledzia” Śledzińskiego i Jacka Frąsia. Z kolei akcja miejska „Słodkie Kato” zamieni budynek galerii ASP Katowice w przeskalowany tort. Będzie też dobra muzyka – m.in.: Munch Munch, Newest Zealand, Rebeka oraz Paula i Karol. Z ciekawością przyjrzymy się pokazowi Polisz, czyli prezentacji młodej polskiej mody, dla której pięknym tłem będą polskie ilustracje modowe autorstwa Anny Halarewicz, Michała Tarki i innych artystów. Zobaczycie także twórczość najciekawszych debiutantów ostatnich lat, m.in. Konrada Parola i Sylwi Rochali. Każdy pokaz rozpocznie slide show zdjęć pracowni, szkiców i fragmentów lookbooków. Oprócz pięknych ubrań czeka was więc insiderski wgląd w proces twórczy! Katowicka prezydencja zapowiada się po królewsku! [dup]
29.07-02.09
Katowice www.rondosztuki.pl
Foto: M. Chibowski
Raz w życiu trzeba pojechać na Woodstock, by przekonać się na własnej skórze, jak to jest. Nasze redakcyjne wrażenia krążą gdzieś pomiędzy powracającym w koszmarnych snach obrazem punków z własnymi kubkami przymocowanymi łańcuchem do paska i proszących o „odlanie łyka browara” a wspomnieniem najróżniejszych dodatkowych rozrywek w postaci absurdalnych przejazdów ciężarówką, która opróżnia tojtoje, ciągłych przemarszów krisznowców i popijania wszelkich (byle tanich) trunków. Jeśli nie byliście jeszcze na Przystanku Woodstock, czas to nadrobić. Tym bardziej że muzycznie też będzie całkiem interesująco – duży plus za The Prodigy! [dub]
Fabryka alternatywna
LDZ Alternatywa powróciła na łódzką scenę w lipcu tego roku. Zestaw artystów był bardziej niż zadowalający, m.in.: Tymon and the Transistors, Paula i Karol oraz Très.b. W całym przedsięwzięciu chodzi o to, by zebrać najlepszych niezależnych wykonawców z kraju, zorganizować im koncerty w świetnym miejscu i zaprezentować szerokiemu gronu. A potem wspólnie dobić się na after party przy muzie najlepszych miejscowych didżejów. I to w dodatku za darmo. W sierpniu na ulicę Tymienieckiego zawitają Afro Kolektyw (03.08), Shofar (13.08), Ścianka (19.08) i Muzyka Końca Lata (26.08). Wszystkie koncerty startują równo o 21.00. Nie spóźnijcie się! [bania]
03,13,19, 26.08
Łódź Fabryka Sztuki ul. Tymienieckiego 3 start: 21.00 wstęp wolny www.ldzalternatywa.pl
The Prodigy
04-06.08
Kostrzyn nad Odrą wstęp wolny www.wosp.org.pl
miasto nocą
sierpień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/lodz
patronaty
Loefah
M.O.P.
Erykah Badu
Baduizm
Offowy clubbing
04.08
Katowice Klub 50/50 pl. Sejmu Śląskiego 2 wstęp wolny (z karnetem) www.off-festival.pl
Od rana do wieczora — On
Fani muzyki offowej nie mogli sobie wymarzyć lepszego festiwalu (ci, którzy mogą, niech nie grzeszą, tylko pakują namioty i karimaty). Line-up tegorocznej edycji Off Festivalu to nie tylko prawdziwe gwiazdy współczesnej muzyki alternatywnej, ale i debiutanci, którzy zrobili – bądź wkrótce zrobią – niemałe zamieszanie na światowej scenie. Jak co roku, także i tym razem nie zabraknie wielkich nazwisk, bez których muzyka byłaby dziś zupełnie inna. Inauguracja festiwalu w Górnośląskim Centrum Kultury to nie lada gratka dla amatorów mistyczno-muzycznych wędrówek w nieznane. W tę podróż zabierze nas z pewnością Wam David Tibet, lider legendarnego zespołu Current 93. Kolejną pozycją obowiązkową jest Primal Scream – po 20 latach od nagrania „Screamadeliki” formacja zagra tę wybitną płytę w całości. Na pewno nie zabraknie więc świetnego „Movin’ On Up” czy „Come Together” (na tegorocznym Glastonbury było petardą). Lekcję historii zafunduje nam również Public Image Ltd. – postpunkowa grupa założona przez Johna Lydona, wokalistę Sex Pistols. Jeśli dojdziecie do wniosku, że czas na trochę świeżynek, koniecznie pojawcie się pod Trójkową Sceną Prezydencji albo sceną eksperymentalną. To tam wystąpią najciekawsi artyści tego sezonu: Glasser, Actress, Yacht, How to Dress Well, Neon Indian czy Twin Shadow. Aż strach pomyśleć, co organizatorzy przygotują za rok, żeby przebić tę edycję! [raf]
05-07.08
Katowice Dolina Trzech Stawów www.off-festival.pl
Ante Up
Nowojorski duet M.O.P. nie bez kozery nazywany bywa ekipą podpalaczy. Energetyczne podkłady, agresywne wersy i sceniczna charyzma zapewniły raperom status jednego z najlepszych składów koncertowych w historii hip-hopu. Potrafią rozruszać nawet metalowych ortodoksów, co udowadnia klip do numeru „Ante Up”. Ogniowe wsparcie podczas mazurskiego Hip-Hop Festiwalu zapewni im natomiast śmietanka polskiej sceny, m.in.: Hi-Fi Banda, Tede, Gural czy O.S.T.R. [fika]
Współpracując z progresywnymi producentami i odprawiając swoje misteria na scenach całego świata, Erykah Badu odważnie kroczy po grząskiej ścieżce dźwiękowego indywidualizmu. Stawia kroki tam, gdzie komercyjne gwiazdki nie zapędzają się nawet w najbardziej śmiałych snach. A że wszystko robi z niesłychaną gracją, charyzmą i wrodzonym ciepłem, to te stylistyczne wolty za każdym razem uchodzą jej na sucho. Kiedy większość soulowych wokalistek martwi się swoim niewystarczająco pociągającym wyglądem, Erykah prezentuje światu kolejnych intrygujących współpracowników i eksperymentalne brzmienia. Gdy większość światowego r’n’b nie różni się zbyt drastycznie od piosenek Ewy Sonnet, gatunek zwany baduizmem wciąż się rozwija i zaskakuje. [fika]
05.08
Gdańsk – ERGO Arena ul. Gospody 37 start: 20.00 – wstęp: 115-250 PLN www.bart.sopot.pl
07.08
04-06.08
Wrocław – Wyspa Słodowa start: 19.00 – wstęp: 130-180 PLN www.wrockfest.p
Giżycko Twierdza Boyen www.mazuryhiphopfestiwal.pl Twin Shadow
Anna Calvi
06.08
Warszawa park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 start: 20.00 wstęp: 150-200 PLN www.goodmusic.com.pl Destroyer
Foto: Alex John Beck
Gwiazdy pierwszego dnia Off Festivalu mogą mieć problem z rozruszaniem części publiki, która dzień wcześniej wpadnie na bifor. Na kilkanaście godzin przed oficjalnym rozpoczęciem katowickiego święta muzyki niezależnej klub 50/50 odwiedzą przedstawiciele młodej, prężnej wytwórni Swamp81. Jednak Loefah i Boddika to w przeciwieństwie do ich bagiennej stajni prawdziwi weterani basowych brzmień. Podczas gdy reprezentant kolektywu Digital Mystikz (Loefah) kładł podwaliny pod rodzący się właśnie dubstep, członek projektu Instra:Mental (Boddika) poszukiwał nowych dróg dla drum’n’bassu. Dziś obydwaj wymykają się wszelkim gatunkowym podziałom. Inspiracje czerpią z detroickiego techno, niemieckiego electro i współczesnych etniczno-futurystycznych hybryd. Ruchy dyktują im natomiast taneczne tempa i medytacyjne niskie częstotliwości. [fika]
Public Image Ltd.
Blonde Redhead
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/krakow
lipiec patronaty
miasto nocą
sierpień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/poznan
patronaty
Das EFX
Kitty, Daisy & Lewis
Dwudniowe Yo!
Festiwal Gdańsk Dźwiga Muzę od kilku lat poszukuje dla siebie odpowiedniej formuły. Zmienia co roku swoje oblicze, próbuje to w jedną, to w drugą stronę, a to gitary, a to taniec, a to hip-hop. Z zainteresowaniem przyglądamy się staraniom odnalezienia własnego miejsca na festiwalowej mapie i stwierdzamy, że tegoroczna edycja to coś dla fanów hip-hopu, tańca i wszelkiego elo. Zza wielkiej wody przylecą do nas Das EFX i Chali 2na (były członek kultowego składu Jurassic 5), a o swojskie klimaty zadbają tacy artyści, jak Abradab, Vienio i Warszafski Deszcz. Ponadto na scenie zaprezentują się początkujące składy hiphopowe, które będą oceniane przez zacne jury składające się z Tedego, Numera Raza i DJ-a Macu. Nie może oczywiście zabraknąć pojedynku na rymy prowadzonego przez Wujka Samo Zło. Podczas dwóch sierpniowych dni odbędą się też warsztaty taneczne, turnieje beatboxowe oraz graffiti jam. Udźwigniecie to? [ant]
05-06.08
Programy niektórych festiwali to czasem ciężki orzech do zgryzienia dla dziennikarzy – z mnóstwa atrakcji naprawdę trudno wyłowić najciekawsze kąski. Transatlantyk to przedsięwzięcie, którego line-upu nie sposób streścić w kilku zdaniach. Osiem dni, 300 seansów odbywających się w 11 salach projekcyjnych, liczne koncerty, warsztaty, pokazy plenerowe i panele dyskusyjne. Największe przeboje bieżącego roku, do tego filmy tak amatorskie, że aż zabawne. Kino amerykańskie, niemieckie, skandynawskie i z Bliskiego Wschodu... A tematyka? Od kulinariów, przez muzykę, aż po ekologię czy rewolucję arabską. Do tego dochodzą wspomniane już wydarzenia muzyczne i akcje mające rozwijać naszą świadomość ekologiczną i społeczną. Uff... Czy tak zróżnicowany event odniesie sukces? Trzymamy kciuki! [ant]
05-13.08
Poznań www.transatlantyk.org
Gdańsk pl. Zebrań Ludowych www.festiwalmtv.pl The Adicts
Transatlantycki miszmasz
Joe Cocker
Sziget to zalesiona wyspa na Dunaju. To także
dziesięć scen z węgierską alternatywą, headlinerami godnymi Glastonbury i nowinkami z całej Europy – jeśli więc nie macie innych planów, warto odwiedzić węgierskich bratanków. A jeśli macie, prawdopodobnie czas je zmienić! Może przekona was to, że festiwal trwa tydzień, a wy możecie rozbić swój namiot w dowolnym miejscu na wyspie, np. na plaży. W tym roku pojawią się m.in.: Pulp, Interpol, Kasabian, Chemical Brothers i Manic Street Preachers. Jedyny minus jest taki, że – jak pisze nasz specjalny wysłannik na Sziget, Maciek Piasecki – koncerty na głównej scenie kończą się o 23, a zaczynają po południu, więc w ostrym słońcu trochę czuć skarpetami... Ale to naprawdę niska cena za tydzień muzyczno-plażowego czilu! [wiech]
Vive la revolution!
09.08
Ucho ul. św. Piotra 2 start: 20.00 wstęp: 45-55 PLN www.ucho.com.pl
08-15.08
Węgry Sziget www.sziget.hu
z małą pomocą przyjaciół
Niezmordowany Joe Cocker objeżdża właśnie świat z kolejną płytą – „Hymn for My Soul”, która ukazała się w marcu tego roku. Koncerty w hali Arena i Sali Kongresowej będą też znakomitą okazją, by posłuchać niezapomnianych przebojów Cockera, jak „You Are So Beautiful”, „You Can Leave Your Hat On”, „Unchain My Heart” czy „With a Little Help from My Friends”. Piosenkarz obecny jest na scenie od ponad 40 lat i jak na razie nie zamierza rezygnować z muzyki. I bardzo dobrze. [matad]
09.08
Poznań Hala Arena ul. Wyspiańskiego 33 start: 19.00 wstęp: 150-400 PLN www.makroconcert.com
10.08
warszawa sala kongresowa pl. Defilad 1 start: 19.00 wstęp: 130-550 PLN Interpol
Foto: Jelle Wagenaar
Jeżeli lubicie proste punkowe granie, na pewno kojarzycie zespół The Adicts. Ta banda świrów grających każdy kawałek na kilku akordach to jedna z najbardziej rozpoznawalnych formacji sceny punkowej lat 80. Z tłumu punków z irokezami i w ramoneskach wyróżniali się wizerunkiem à la Alex z „Mechanicznej pomarańczy” i tekstami, które dla odmiany nie mówiły nic o anarchii ani bezrobociu. Smaczku ich muzycznym szaleństwom dodają skrzypce urozmaicające perkusyjno-gitarowy łomot. Co ciekawe, jest to band, który od lat nie zmienił głównego składu, a nadal potrafi zachęcić tłum do dzikiego pogo. Ubierzcie się ładnie i zajrzyjcie do klubu Ucho! [ant]
patronaty
Dołącz do najlepszych i ucz się fotografii na: Studium zaocznym Studium wieczorowym Studium dziennym Kursach oraz Warsztatach (również po angielsku!)
Zapraszamy na Rozmowy kwalifikacyjne w terminach: sobota 30 lipca sobota 10 września sobota 17 września sobota 24 września oraz na Drzwi otwarte w dniu 10 września
więcej informacji na www.wsfoto.art.pl
miasto nocą
sierpień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/wroclaw
patronaty
Ozzy Osbourne
Judas Priest
Metalowy spodek
Tegoroczny Metal Hammer Festival zapowiada się ciężej niż w poprzednich latach. Cały line-up został podporządkowany death metalowi i jego klasycznym odmianom. Na scenie Spodka zaprezentuje się znany i lubiany Vader oraz kochany i podziwiany Morbid Angel. Nową falę brytyjskiego łomotu reprezentować będzie wysłużony Tank. Zaś równie leciwy Exodus spróbuje bronić honoru thrash metalu. A przecież wiadomo, że w tym gatunku honor liczy się ponad wszystko. Najważniejszy będzie jednak występ gwiazdy festiwalu, Judas Priest. Tysiące fanów niemal tysiącletnich Judasów wyleją litry łez wzruszenia – to pierwsza, a zarazem ostatnia okazja, by zobaczyć zespół w legendarnym składzie. Polski koncert to bowiem część pożegnalnego tournée legendarnej formacji. Muzycy zapowiadają, że opuszczą Spodek z wielką pompą: dwugodzinny koncert, efekty pirotechniczne i mnóstwo lateksu. Na to czekamy! Na to i na występy polskich grup Mech i Animations. [bania]
CzarnokSiężnik Ozzy
Książę Ciemności zawita nad polskie morze! Ta żywa (choć niektórzy w to wątpią) legenda zaprezentuje swoją najnowszą, wydaną w czerwcu płytę ,,Scream” – już 11. w solowym dorobku ojca chrzestnego heavy metalu. Jeśli wy też nie wiecie, who the fuck is Justin Biber, to jest to koncert dla was! [ant]
10.08
09.08
Sopot Ergo Arena ul. Łokietka 61 start: 19.30 – wstęp: 165-550 PLN www.livenation.pl
Katowice Spodek al. W. Korfantego 35 start: 13.45 wstęp: 140-450 PLN www.metalmind.pl
Mr. Vegas
Total Chaos
Hip Hop Kemp świętuje 10. rocznicę! Ale nawet
gdyby nie świętował, w Hradec Králové warto się pojawić. Przekroczywszy jedną granicę, w mig dostrzeżecie, że hip-hop jest kulturą z prawdziwego zdarzenia (cóż, zachowanie krajowych fanów rapu często pozostawia wiele do życzenia). Oprócz tegorocznych gwiazd – m.in.: dwie legendy na jednej scenie, Method Man & Redman, charyzmatyczny nowojorczyk Pharoahe Monch, francuskie Hocus Pocus i nowy Wu-Tang Clan, czyli Odd Future Wolf Gang Kill Them All – na tych z was, którzy zdecydują się na wypad do Czech, czekają też sesje freestyle’owe, sety didżejskie i spontanicznie tworzące się kółka b-boyów, grafficiarzy i MCs. [dup]
18-20.08
Czechy Hradec Králové www.hiphopkemp.pl
Chaos totalny
In da Ostróda
Cztery dni w rytmie jamajskich dźwięków? Takie rzeczy tylko na Ostróda Reggae Festival! To już 11. edycja najbardziej znanego eventu reggae w Polsce. Tegoroczny program w momencie pisania tej zapowiedzi nie jest nam jeszcze w pełni znany, ale wiadomo już, że pojawią się takie szychy, jak Stephen Marley (syn Boba) ze świeżym materiałem, Mr. Vegas z zespołem Thugz Band i Sly & Robbie. Swoje umiejętności zaprezentują również składy Perfect Giddimani, Lutan Fyah, Burro Banton i wiele innych. Zagrają też wyłonieni przez jury debiutanci, których pewnie jeszcze nie kojarzycie, choć niebawem to się zmieni... Na miejscu działać będzie ponadto Uniwersytet Reggae prowadzony przez Mad Professora. To stały element festiwalu – warto więc zajrzeć, nawet jeśli nie tęsknicie za szkołą. [ant]
Kto ma ochotę poskakać pod sceną w rytmie szalonego punk rocka, a nie załapał się na festiwal w Jarocinie, na gorący i mokry od potu zamęt może liczyć we wrocławskim klubie Wagon. Próbkę amerykańskiego punku zaprezentuje grupa, która od ponad 20 lat ostrym graniem podbija serca (i rozwala sceny) za oceanem. Total Chaos powstał w 1989 r. i za cel postawił sobie jedno zadanie – uratowanie umierającego punk rocka. Czy to się udało? Trzeba koniecznie sprawdzić, wbijając się na ich koncert w drugiej połowie sierpnia. Nieważne, czy słuchacie pop punku, street punku, hardcore’u, straight edge’u, political punku, goth punku, skate punku, crust punku, metal punku czy straight punk rocka – Total Chaos łączy wszystkich pod jedną sceną. Na przystawkę dwa polskie zespoły: grający covery słynnej Siekiery The Axe i nawiązująca do klimatu polskiego punku lat 80. kapela Dead Yuppies. [włodek]
11-14.08
19.08
Ostróda Teren Białych Koszar ul. Sobieskiego www.ostrodareggae.com Method Man
Wrocław Wagon pl. Orląt Lwowskich 20a start: 20.00 – wstęp: 30 PLN www.core-poration.pl
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/trojmiasto
sierpień patronaty
Hiphopowo i rockowo
Chociaż wciąż nie do końca potrafimy rozgryźć, jaki jest klucz doboru artystów na Coke Live Fest, to nie będziemy sobie zawracać tym głowy i oddamy się czystej radości oglądania trzech bardzo twórczych i niezamykających się w hiphopowym getcie raperów klasy A. Nie odmówimy sobie także radosnych podskoków podczas koncertów zespołów, które dobrze znamy i przynajmniej większość z nas kocha. Jest szansa, że Kanye, jego dawny podopieczny Kid Cudi oraz starogwardzista Q-Tip dadzą show, który udowodni, że raperskie występy nie muszą sprowadzać się do zupełnie niepasującego do masowych imprez schematu „didżej i dwóch podskakujących panów z mikrofonami”. Oby tylko organizatorzy poszli jeszcze po rozum do głowy i pozamieniali godziny koncertów tak sprytnie, by fani Kanyego i Q-Tipa nie musieli się rozdwoić, żeby zobaczyć swoich idoli. W działce gitarowej możemy liczyć na sprawdzone typy – zagrają Editorsi, Interpol, White Lies i The Kooks. Podczas festiwalu zaprezentują się też polscy artyści, równie mocno wymieszani stylistycznie. Będą reggae’ujący Pablopavo i Ludziki oraz etno-elektroniczny Gooral, będzie wycieczka w lata 80. za sprawą zespołów Fonovel i Popkultura, indierockowe gigi chłopców z Out of Tune i hiphopowe popisy starej gwardii, czyli występ projektu Parias – połączonych sił Elda, Włodiego i Pelsona. [syka]
The Qemists
Basakra
Wieczór i noc spędzone na pierwszej edycji i festivalu mogą poważnie nadwerężyć zdrowie i kondycję wszystkich, którzy zjawią się tego dnia w gdańskiej stoczni. Stężenie niskich częstotliwości grozi epilepsją, nierówne rytmy mogą przeciążyć stawy, a tempo preferowane przez gości wieczoru może powodować nadciśnienie. Czego jednak nie robi się dla dobrego samopoczucia? A o to zadba starannie wyselekcjonowana ekipa basistów i bębniarzy. Szaleńczą fuzję drum’n’bassu, dubstepu i ciężkiego gitarowego grania zaprezentują – tym razem w wersji live – The Qemists, o dawkę tradycyjnych wobbli zatroszczy się BAR9, a cieplejsze oblicze połamanych brzmień zapewnią Brookes Brothers, Logistics i Chasing Shadows. W podtrzymywaniu opętańczego tempa Anglików wspierać będzie nowozelandzki duet State of Mind oraz Polacy – Xilent, Tom Encore, GineeK i Killa. [fika]
Kanye West
19-20.08
20.08
Kraków Muzeum Lotnictwa al. Jana Pawła II 39 www.livefestival.pl
Gdańsk Centrum Stocznia Gdańska ul. Doki 1 start. 20.00 – wstęp: 55-99 PLN www.ifestival.illegalbreaks.com
Kid Cudi Ford & Lopatin
Amon Tobin
Kilowatogodziny Nowej Muzyki
Koniec wakacji, nieczynna kopalnia węgla kamiennego, niezmierzone ilości kilowatogodzin energii. Będzie głośno, będzie industrialnie, będzie energetycznie, a przede wszystkim – będzie dobry bit. Tak jak podczas poprzednich edycji, tak i tym razem organizatorzy festiwalu Tauron Nowa Muzyka udowodnią, że dobra impreza to nie tylko wielkie nazwiska. Liczą się gust i obycie w trendach muzycznych. Gdy zerkniemy na rozpiskę szóstej edycji katowickiego eventu, aż chce się zawyć z radości. Przygodę z nowymi brzmieniami rozpoczniemy od wskrzeszonego dwa lata temu triphopowego duetu Lamb i ich najnowszego, wydanego w maju albumu „5”. Starych numerów też na pewno nie zabraknie – odlecieć przy „Gabriel” w galerii Szyb Wilson... bezcenne. Jeżeli natomiast o soczysty bit chodzi, to sam Amon Tobin sprawi, że na własnym ciele przekonacie się, co to znaczy ujarać się muzyką. Wirtuoz konsolety zaserwuje nam multimedialny występ na żywo ze specjalnie zbudowaną scenografią. Ze swoją świtą na Śląsk przyjedzie też Mary Anne Hobbs, dzięki której dubstep święci triumfy na współczesnym rynku muzycznym. Na jej scenie usłyszycie m.in. producenta kryjącego się pod pseudonimem Darkstar, autora najlepszego – według portalu Pitchfork – dubstepowego singla roku 2008. Gdy do tego wszystkiego dodamy jeszcze takich artystów, jak Apparat (przyjeżdża do Katowic z całym zespołem), Goldpanda, Little Dragon, Emika, Bonaparte czy Jamie Woon (na zakończenie festiwalu), to naprawdę nie wiemy, nad czym tu się jeszcze zastanawić. Tam po prostu nie można nie być! [raf]
25-28.08
Katowice www.festiwalnowamuzyka.pl
Machinedrum
Jamie Woon
miasto nocą
sierpień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/krakow
patronaty
Crocodiles
Hot Toddy
Ray Wilson
Krokodyle z kontenera
KontenerART działa w Poznaniu od końca maja. I na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by postał jeszcze trochę. Poznańskie środowisko artystyczne prężnie działa, by nasycić kulturą przestrzeń publiczną. Wystawy, wernisaże, rozmowy, koncerty w pięknych okolicznościach przyrody. Na miano jednego z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń Kontenera (z tych, które jeszcze przed nami) niewątpliwie zasłuży występ Amerykanów z Crocodiles. Możecie tych kolesi kojarzyć chociażby z zespołów Dum Dum Girls czy The Plot to Blow Up the Eiffel Tower. Albo z porównań do The Jesus and Mary Chain czy Echo and the Bunnymen. Bądź po prostu dlatego, że są dobrą indierockową grupą i w marcu grali u nas przed White Lies. Warto też zakręcić się wokół pozostałych kontenerowych gigów. Cztery dni przed Krokodylami wystąpi The Car Is on Fire (18.08), zaś na samym początku miesiąca (04.08) swoje drum’n’bassowo-triphopowe popisy odstawi didżejski duet Alt Track z Wielkiej Brytanii. [bania]
22.08
Poznań Kontener Art ul. Ewangelicka 3 (Wały Nadwarciańskie) start: 20.00 – wstęp wolny www.kontenerart.pl
Noc Matki Szalony penis
Kiedy Chris Todd i James Baron, twórcy Crazy Penis, skrócili nazwę swojego projektu do Crazy P, ich twórczością zainteresowały się komercyjne media, organizatorzy największych festiwali i międzynarodowa publiczność. Crazy P – już po kastracji – mogliśmy zobaczyć i usłyszeć na Open’erze w 2007 r., a także podczas festiwalu Audioriver dwa lata później. Teraz, po kolejnych dwóch latach, współtwórca i siła napędowa grupy Hot Toddy oraz charyzmatyczna wokalistka Danielle Moore pojawią się w Poznaniu, na znanym wszystkim tamtejszym klubowiczom dziedzińcu. Nowojorski disco house zmieszany z europejskim electro popem zatrzęsą murami Starego Browaru. [wiech]
27.08
Kiedyś musiało to nastąpić. wROCK Fest zorganizował event dla waszych rodziców – wROCK for Freedom – Legendy rocka. Koncert zakończy tegoroczne wakacje i uczci powstanie wrocławskiej Solidarności. Nie byle jaka okazja i goście. T.Love, którego członkowie pewnie do dziś mają staniki waszych ciotek pochowane po szafach, a także polskie AC/DC, czyli TSA (ci to pewnie mają i inne części garderoby). Jednak publika naprawdę oszaleje dopiero wtedy, gdy na scenie pojawi się Krzysztof Cugowski wraz z Romualdem Lipką. Będzie też zagraniczna gwiazda, czyli Ray Wilson i jego Stiltskin. Następnie obaj liderzy zjednoczą siły, by wspólnie wykonać the best of the best swoich formacji. Wieczór zwieńczy występ idoli mojej osobistej mamy – zespołu Electric Light Orchestra. Takie hity, jak „Evil Woman” czy „Don’t Bring Me Down” usłyszymy we Wrocławiu w aranżacjach symfonicznych. Najważniejszy i tak będzie Phil Bates. Dlatego, dzieciaki, pilnujcie swoich matek. [bania]
27.08
Wrocław Zajezdnia MPK ul. Grabiszyńska 184 start: 15.00 wstęp: 30-70 PLN www.wrockfest.pl
Poznań dziedziniec zamkowy ul. św. Marcin 80/82 (wejście od al. Niepodległości) start: 22.00 wstęp: 20-25 PLN www.sqklub.pl
S U B R U BU UR LL TO U B BU RED ON BRODKA BRODKA Brodka to jedna z najważniejszych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Płyta „Granda” od momentu wydania znajduje się w ścisłej czołówce listy Top 10. Wokalistka zdobyła nie tylko serca słuchaczy, lecz także uznanie środowiska artystycznego, dzięki czemu została nominowana w dziewięciu kategoriach do tegorocznych Fryderyków.
Już we wrześniu Brodka wyruszy w wyjątkową trasę koncertową. Wraz z mobilną sceną muzyczną, będącą dachem przerobionego autobusu, będzie przemierzała tysiące kilometrów po Polsce. Na trasie Brodki i Red Bull Tourbusu znalazły się Białystok, Trójmiasto, Poznań i Katowice, gdzie wprost z dachu Monika zaprezentuje swój muzyczny show. Występy wokalistki będą poprzedzone koncertami kapel biorących udział w konkursie młodych zespołów – Red Bull Tourbus 2010 i 2011. Wnętrze pojazdu Red Bull Tourbus zostało wyposażone w meble oraz akcesoria umożliwiające artystom komfortową podróż, a dzięki oryginalnej konstrukcji koncerty będą organizowane w miejscach na co dzień nieprzystosowanych do muzycznych atrakcji.
przystanki:
06.09 Białystok
08.09
09.09
11.09
(Molo)
(pl. Wolności)
(ul. Mariacka)
Sopot
Poznań
Więcej informacji już wkrótce na www.redbull.pl
Katowice
start: 19.00
rec enz je /
now ośc i/g adż ety
Bon Iver „Bon Iver” 4AD/Sonic Records
MUZYKA
Piękna jesień tego lata
Swój debiutancki album „For Emma, Forever Ago”, który spotkał się z dużym uznaniem ze strony zarówno fanów, jak i krytyków, Bon Iver nagrał podczas samotnego, trzymiesięcznego pobytu w wiejskiej chacie w Wisconsin. Po trzech latach amerykański pieśniarz porzucił leśny szałas i wrócił z krążkiem jeszcze bardziej wysublimowanym, nastrojowym i lirycznym. To pozycja obowiązkowa dla chcących oderwać się od zabieganej rzeczywistości, mających ochotę zaszyć się w intymnym świecie kreowanym przez Justina Vernona. Już od pierwszych nut „Perth”, numeru otwierającego płytę, osobiste emocje wokalisty zaczynają przedzierać się przez membrany głośników i słuchawek. Uczuciowość to jedna z mocniejszych stron tego krążka. Kiedy już słuchacz zagłębi się w subtelnej krainie łagodności, nie pozostaje nic innego, jak w pełni oddać się przyjemności rozkoszowania poszczególnymi dźwiękami. A jest ich na tej płycie cała gama. Każdy z nas potrzebuje przecież choć na chwilę skryć się przed szarą codziennością, a „Bon Iver” to idealny azyl, który nieraz dostarczy nam schronienia. [Rafał Gruszkiewicz]
RZECZ
Fantastik bioplastik
Byłem ziemniakiem, będę pomidorem. Albo ogórkiem – kto to taki? Proste, wasz nowy płaszcz przeciwdeszczowy. Spudcoat zrobiony jest ze skrobi ziemniaczanej, więc gdy deszczowe dni się skończą, możecie go zakopać, a zreinkarnuje się jako roślinka, zamykając tym samym krąg życia. Jak to możliwe? Otóż płaszcz zawiera w sobie nasionka. Spudcoat kosztuje 65 PLN, ale w żadnym razie nie jest jednorazówką – nie musicie się obawiać, że proces biodegradacji rozpocznie się na waszych ramionach. Noście, zasadźcie, zjedzcie! Do kupienia na www.ekoszafa.pl. [wiech]
Powstało już niemal dwa tysiące filmów w mniejszy lub większy sposób związanych z Paryżem. Stolica Francji nie ma jednak w tej kwestii monopolu. Inne tętniące życiem metropolie bywają również pierwszoplanowymi bohaterami znakomitych dzieł. „Tajemnice Los Angeles” (reż. Curtis Hanson, 1997) Dzięki znakomitemu scenariuszowi Hansona Miasto Aniołów, głównie upadłych, staje się barwnym tłem trzymającego w napięciu thrillera w niebanalny sposób ukazującego potęgę ludzkiej namiętności. „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj” (reż. Martin McDonagh, 2008) W tej komediowo-sensacyjnej opowieści Brugia – najnudniejsze miasteczko położone w najnudniejszym zakątku Europy – wypadła wyjątkowo fotogenicznie, dzięki czemu niedługo po premierze przeżyła prawdziwy turystyczny renesans. „Zostawić Las Vegas” (reż. Mike Figgis, 1995) Stolica światowego hazardu, blichtru i kiczu jako ociekający złotem grobowiec. To tu hollywoodzki scenarzysta, alkoholik i utracjusz Ben Sanderson postanawia pożegnać się ze światem. Rola, która przyniosła Nicolasowi Cage’owi Oscara, okazała się dla aktora rozbratem nie tylko z tytułowym miastem, ale i wartościowym, niskobudżetowym kinem. „Gangi Nowego Jorku” (reż. Martin Scorsese, 2002) Zanim Manhattan stał się aluminiowo-szklany, Queens i Brooklyn ceglasto-czerwone, a Bronx czarny – wszystko było... drewniane. I w takiej właśnie scenerii słynny nowojorczyk Martin Scorsese postanowił opowiedzieć mit założycielski najsłynniejszego miasta świata. „Lisbon Story” (reż. Wim Wenders, 1994) Miasto warto nie tylko oglądać, ale i słuchać. W latach 90. udowodnił to Wim Wenders, wręczając swojemu bohaterowi tyczkę z wysokoczułym mikrofonem, który rejestrował wszelkie dźwięki urokliwej Lizbony.
O północy w Paryżu („Midnight in Paris”) reż. Woody Allen obsada: Owen Wilson, Rachel McAdams, Michael Sheen, Marion Cotillard, Adrien Brody, Kathy Bates, Carla Bruni USA 2011, 100 min Kino Świat, 19 sierpnia
FILM
Mój przyjaciel Hemingway
Najlepszy film Allena od lat. Skrząca się dowcipem i literackimi aluzjami, pełna filmowej magii i ciepła opowieść o niespełnionym amerykańskim literacie, duchowym spadkobiercy paryskiej bohemy lat 20. ubiegłego stulecia. Kilkutygodniowy pobyt w stolicy Francji staje się dla niego okazją nie tylko do autorefleksji, ale i niepokojąco rzeczywistych podróży w czasie. Podczas nocnych wędrówek po mieście mężczyzna spotyka się i zaprzyjaźnia z gronem swoich mistrzów – od Ernesta Hemingwaya i małżeństwa Fitzgeraldów po Picassa, Buñuela, Degasa i Gertrudę Stein. Urok Paryża musiał wyjątkowo pozytywnie nastroić słynnego nowojorskiego defetystę, który – jak się zdaje – na chwilę zapomniał o swojej wybitnie pesymistycznej wizji świata i oddał się radosnej, filmowej zabawie z widzem. Zrobił to zresztą z obopólną korzyścią. Niezobowiązująca rozrywka na najwyższym poziomie. [Bartek Pulcyn]
Kultowi w USA, mało znani w Europie Grateful Dead Jeśli któraś kapela w tym zestawieniu zasługuje na miano kultowej, to właśnie oni. Jerry Garcia i spółka przez 30 lat wychowali kilka pokoleń fanów, którzy podróżowali za nimi na kolejne koncerty, nagrywali i wymieniali się nagraniami. Pełna improwizacji, psychodeliczna muzyka grupy stała się inspiracją dla wielu innych formacji, takich jak... Phish Czterech muzyków z Vermontu to w prostej linii spadkobiercy Grateful Dead. Ich długie, rozimprowizowane kompozycje nigdy nie brzmią dwa razy tak samo, w związku z czym również za Phish podróżuje oddana grupa fanów. Sami zainteresowani za swoją największą inspirację uważają jednak Franka Zappę. Dave Matthews Band W Stanach mają status megagwiazd. Zapełnić cztery noce z rzędu nowojorską Madison Square Garden czy ściągnąć ponad 200 tys. fanów na koncert do Central Parku to dla nich bułka z masłem. To też jedyny – obok Metalliki – amerykański zespół, którego pięć kolejnych albumów od razu zadebiutowało na pierwszym miejscu Billboardu.
Misja kadrowego („The Human Resources Manager”) reż. Eran Riklis obsada: Mark Ivanir, Noah Silver, Reymond Amsalem Izrael/Niemcy/Francja/ Rumunia 2010, 103 min Against Gravity 5 sierpnia
Ben Harper „Give Till It’s Gone” EMI Music Polska
MUZYKA
Eklektyczne nudności
Ben Harper mimo trwającej 20 lat kariery muzycznej w Europie nigdy nie doczekał się statusu gwiazdy. Co innego w rodzinnych Stanach, gdzie każde jego wydawnictwo wspina się na szczyt list przebojów, a trasy koncertowe gromadzą setki tysięcy fanów. Twórczość Harpera, czy to solowa, czy to z zespołem Relentless7, jest niezwykle ceniona przez takich tuzów amerykańskiego rocka, jak Neil Young czy Pearl Jam. Ci ostatni zresztą zaprosili muzyka na wspólną trasę po Europie, dzięki czemu mogliśmy podziwiać go podczas zeszłorocznego festiwalu Open’er. Nowa płyta „Give Till It's Gone” to klasyczny Harper. Tak klasyczny, że aż nudny. Utwory zlewają się w jeden długi numer i bardzo trudno wychwycić naprawdę interesujący fragment. Uwagę przyciągają właściwie tylko dwa kawałki – instrumentalny„Get There from Here” z fascynującymi popisami poszczególnych muzyków oraz „Spilling Faith”. Co ciekawe, w obu tych piosenkach zagrał Ringo Starr, który jest także ich współautorem. Jeśli nie zetknęliście się jeszcze z twórczością Bena Harpera, zacznijcie tę przygodę od starszych wydawnictw, a najlepiej od jakiejś płyty nagranej na żywo. Szansa, że się sparzycie, będzie mniejsza. [Mateusz Adamski]
Trójmiasto. Przewodnik Krytyki Politycznej Krytyka Polityczna
FILM
Nowhere woman
Wydawać by się mogło, że szef HR-u to ma klawe życie. Na pewno nie w Izraelu! Przekona się o tym zblazowany kadrowy jednej z największych piekarni w Jerozolimie. Otrzyma od właścicielki firmy zadanie – będzie musiał złagodzić skandal, jaki wybuchł po tragicznej śmierci jednej z pracownic. W tym celu wyruszy w podróż z trumną z ciałem zmarłej do jej rodzinnego domu w Rumunii. Podczas wyprawy pozna lepiej nie tylko kobietę, którą zatrudnił, a właściwie jej bliskich, ale też siebie. Brzmi to banalnie. I niestety trochę jest. Dziwny to film: z jednej strony mamy do czynienia z posępną opowieścią o ludziach pogrążonych w apatii, z drugiej – reżyser od samego początku doszukuje się dobra drzemiącego w bezimiennych postaciach. Dobra ukrytego pod maską cynizmu czy zobojętnienia. Niewygodna misja, niepozbawiona elementów przewrotnej groteski i świetnych ujęć (np. trumna na taśmie bagażowej), jest dla głównego bohatera formą odkupienia. Każdy kilometr przybliża go do emocjonalnego przebudzenia i wyzwolenia od egoistycznego podejścia do życia. Widza natomiast do rozczarowania coraz bardziej błahą metaforą. [Piotr Guszkowski, Onet.pl]
Kraków kobiet. Przewodnik turystyczny Ha!Art
Zrób to w Trójmieście! Alternatywny przewodnik Agora SA
Kraków without limits Messmedia
KSIĄŻKA
Przewodniki nietypowe
Lato w pełni, turyści ruszają więc na podbój nowych terenów. Coraz więcej osób chce im pomóc odkryć jak najciekawsze i jak najbardziej złożone oblicze naszych miast, w związku z czym jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne nieoczywiste przewodniki. „Kraków Without Limits” to propozycja dla obcokrajowców (po angielsku) poszukujących bardziej insiderskich tropów, pomyślana raczej jako dodatek do klasycznego przewodnika (we wstępie twórcy deklarują nawet, że zależało im bardziej na tym, by książeczka była atrakcyjnie wydana niż użyteczna – hmm...). Niemniej jednak zamysł nam się podoba – zwłaszcza 24-godzinna rozpiska, co można zrobić w Krakowie (uwzględnia targowisko staroci i zapiekanki na placu Nowym, secondhandy oraz poranne shoty na poprawę samopoczucia na Rynku Głównym). Opisy miejsc są krótkie, ale selekcja trafiona. Towarzyszą im ilustracje, a nie zdjęcia. Bardzo, bardzo, bardzo (za bardzo?) w stylu przewodników Le Cool (chociaż „nasz” jest ponad połowę cieńszy). W przypadku „Krakowa kobiet” formuła przewodnika jest raczej pretekstem do przedstawienia historii związanych z ważnymi dla Krakowa kobietami. Świetne anegdoty i sylwetki kobiet (od królowych, przez święte, po skandalistki) opisane są lekko i z polotem. Z równym zainteresowaniem można czytać w każdym zakątku kraju! „Trójmiasto” – kolejna publikacja z serii Krytyki Politycznej – to znów przewodnik raczej tylko z nazwy. Twórcy podjęli bowiem próbę opisania miasta przy uwzględnieniu historycznej perspektywy i lewicowych stanowisk. Trójmiasto, które wyłania się z tego obrazu, to metropolia pamiętająca o rewolucji, choć jej ideały zdaniem wielu pokryły się albo kurzem, albo patyną. Według Stefana Chwina panuje tam „rodzaj pozytywnej apatii”, Jolanta Banach mówi wręcz, że Gdańsk stał się „ceremonialny i kombatancki”. Autorzy zastanawiają się też nad jego architekturą, sceną klubową czy środowiskiem artystycznym. Jak sami deklarują, „to opowieść, której nie da się przeczytać nigdzie indziej”. Trudno się z nimi nie zgodzić. Tymczasem „Zrób to w Trójmieście!” – niewątpliwie napisane na fali sukcesu „Zrób to w Warszawie!” – nie odżegnuje się od roli tradycyjnego przewodnika. Odkrywa na szczęście atrakcje niebanalne, np. przejażdżka Subiektywną Linią Autobusową pomysłu Grzegorza Klamana po Stoczni. Żałujemy tylko, że chwytliwe nagłówki często pozostają nierozwinięte w opisach, a dla względnie obeznanych z trójmiejską ofertą kulturalną mało tu będzie nowości. Tym niemniej i tak wolimy, by Przemek Gulda zajmował się porządną dziennikarską robotą niż działalnością prozatorską! (Agata Michalak, Sylwia Kawalerowicz]
Nawet deszcz (También la lluvia) reż. Icíar Bollaín obsada: Gael García Bernal, Luis Tosar, Juan Carlos Aduviri Hiszpania 2010, 98 min Mañana, 26 sierpnia
RZECZ FILM
Kolektywny wyrzut sumienia?
Siłą najnowszego filmu Icíar Bollaín jest udana analogia. Hiszpańska ekipa robi w Ameryce Południowej film o podboju lokalnej ludności przez Krzysztofa Kolumba i jego konkwistadorów. Z powodów finansowych reżyser Sebastian (Bernal) i producent Costa (Tosar) decydują się kręcić w Boliwii. Równolegle z powstawaniem filmu o kolonialnej przeszłości toczy się bieżąca boliwijska polityka – rdzenni mieszkańcy powstają przeciwko władzom Cochabamby, które we współpracy z amerykańską korporacją postanawiają sprywatyzować zasoby wody pitnej. Na czele oddolnego ruchu rolników staje niepokorny Daniel (Juan Carlos Aduviri), odgrywający w hiszpańskiej produkcji rolę Hatueya, przywódcy Indian... Analogie między czasami konkwisty a współczesnością widać na pierwszy rzut oka – ciekawsze jest drugie dno „Nawet deszczu”. Ekipa filmowa, która przybywa do Boliwii, by nakręcić tam jak najlepsze kino za jak najmniejsze pieniądze, niewiele bowiem różni się od kapitalistów prywatyzujących wodę. Chcąc zrealizować swój cel, muszą grać zgodnie z regułami obowiązującymi w tym skorumpowanym mieście. Nie pomaga to, że Sebastian ma głowę i usta pełne frazesów o wolności i uczczeniu pamięci Indian, ani to, że aktorzy udają zainteresowanych lokalną kulturą. W momencie gdy w Cochabambie zaczyna robić się gorąco, prawie wszyscy uciekają z podkulonymi ogonami. Ci, którzy zostaną, zrobią to z różnych pobudek, ale ich motywacje nie zawsze wypadają wiarygodnie. Najnowszy film Bollaín – zeszłoroczny hiszpański kandydat do Oscara, laureat trzech nagród Goya 2011 – to bezpieczne kino, które oferuje czytelne możliwości identyfikacji i psychologiczne pseudozwroty akcji. Pokazuje odwieczny wyzysk słabszego przez silniejszego i usiłuje przekuć wyrzut sumienia w sztukę. Ten zabieg udawał się już z niezłymi rezultatami (np. w przypadku zniuansowanych „Cedrów pod śniegiem” Scotta Hicksa czy „Białej Afryki” Claire Denis), ale w tym celu przydałoby się mniej oczywistości. Tymczasem subtelnego rysunku postaci jest tu tyle, co w „Sędzi Annie Marii Wesołowskiej”, a reżyserka nie waha się przed skrętem w stronę melodramatu, by odkupić przewiny swoich bohaterów. Przynajmniej jednak zadbała o to, by plan filmowy zrealizowano bez wyzysku lokalnej społeczności... [Agata Michalak]
Buty na miarę
Krawieckie zapędy młodych zdolnych zataczają coraz szersze kręgi. Nowe modowe marki mnożą się jak króliki – oferta dla tych, którzy szukają czegoś oryginalnego, jest coraz większa. Od niedawna u projektantów można kupić już nie tylko sukienki czy bluzy, lecz także buty. Te z Loft 37 (www.loft37.pl) wyróżniają się energetyczną kolorystyką (turkus, cytryna, kobalt, pudrowy róż), niekonwencjonalnymi rozwiązaniami (np. wycięcie peep-toe w kształcie serduszka) oraz, co najważniejsze, możliwością spersonalizowania projektu. Za pośrednictwem strony internetowej samemu wybiera się fason oraz elementy, z których wykonane zostanie obuwie: zamsz, skóra gładka lub lakierowana oraz różnorodne elementy dekoracyjne. Z kolei Only Shallow (do znalezienia na www. decobazar.pl) proponuje tradycyjne baleriny ozdobione wyrazistymi dodatkami. Ogromne kokardy i kwiaty (są też kocie uszy albo główki pandy) budzą skojarzenia z miejską wersją Alicji w Krainie Czarów. Ich sekret tkwi w doskonałych oversizowych proporcjach. [Magdalena Zawadzka]
ZOMBY „Dedication” 4AD
SBTRKT „SBTRKT” Young Turks/XL
MUZYKA
Duch Buriala ciągle żywy
Kiedy w 2007 r. ukazał się album „Untrue” Buriala, było wiadomo, że wyjście dubstepu z undergroundowego cienia jest tylko kwestią czasu. Na masowy wysyp następców mistrza mrocznego industrialnego klimatu musieliśmy trochę poczekać. Obrodziło jednak sowicie, wystarczy przypomnieć Mount Kimbie, Darkstar czy debiutujących niedawno pełnymi albumami Desolate’a, Jamesa Blake’a i Jamiego Woona. Swoją cegiełkę do tego postbassowego grona dokładają teraz producenci, których dodatkowo łączy „burialowa” otoczka tajemniczości: SBTRKT i Zomby. Pierwszy, ukrywający twarz za afrykańską maską, to Aaron Jerome. Anglik z kenijskimi korzeniami ma na koncie soul-jazz-hopowy album „Time to Rearrange” z 2007 r. O tym, jak długą drogę przebył, świadczy debiut pod aliasem SBTRKT. Lokomotywą jest tu numer „Wildfire”, w którym regularny bit i wobble’ujący bas przenika przepiękny głos Yukimi Nagano. Cały album stoi zresztą gościnnymi wokalami, a jeśli chodzi o samo brzmienie, to jego twórca elegancko korzysta z dobrodziejstw UK garage’u, Chicago house’u i kilku innych, mniej wyeksponowanych tropów. O ile SBTRKT jest niejako witalny programowo, o tyle anonimowy Zomby swoją najnowszą płytę dedykuje zmarłemu ojcu. To zupełnie inny album niż jego poprzedni materiał – wspominkowo-rave’owy „Where Were U in ’92”. Choć delikatne i melancholijne miniatury z „Dedication” (z 16 utworów aż trzy mają poniżej minuty i tylko trzy powyżej trzech) nawiązują – podobnie jak u Jerome’a – do tanecznych patentów, to równie blisko im do modern classical. Kwintesencją płyty jest ujmujący kawałek „Natalia’s Song”, którym sam Burial otworzył mix podczas pożegnalnej audycji Mary Anne Hobbs na falach BBC Radio 1. Dzisiaj można się zastanawiać, czy nie był to zwiastun głębszych zmian na całej bassowej scenie. [Michał Karpa] Nowości ze świata designer toys wybiera dla was hodowca zabawek Abe z Subnormal.pl.
Kret („Kret”) reż. Rafael Lewandowski obsada: Borys Szyc, Marian Dziędziel, Wojciech Pszoniak Polska/Francja 2010 108 min Kino Świat, 5 sierpnia
FILM
Piętno przeszłości
Problem rozliczeń z PRL-em, częściej poruszany przez polityków niż filmowców, powraca na ekrany za sprawą debiutu Rafaela Lewandowskiego. „Kret” to opowieść o relacji ojca i syna, pomiędzy którymi niespodziewanie staje mroczna przeszłość. Zarzut współpracy z SB sprawia, że zasłużony działacz Solidarności – bohater strajku górników Zygmunt (Marian Dziędziel) – zostaje nazwany zdrajcą. Paweł (Borys Szyc) nie wierzy w doniesienia tabloidów. Namawia ojca, by bronił się przed nagonką. Ten reaguje inaczej. Okrzyknięty wydarzeniem festiwalu w Gdyni „Kret” niestety rozczarowuje. Lewandowski przekonuje jedynie wtedy, gdy ukazuje mechanizmy społeczne, w tym to, jak łatwo rodzi się w ludziach wątpliwość. Przeraża wiara w oskarżenia bez dowodów i świadectwo oficera SB. Gorzej wypada psychologiczny portret relacji ojciec-syn. Szkoda, bo to całkiem sprawnie zrealizowane kino, z dużymi ambicjami i potencjałem aktorskim. Zaskakujące jednak, że kontrowersyjny temat lustracji, pełen niejednoznaczności, przedstawiono w tak usypiający sposób. „Kret” nie prowokuje do pytań: pozostawia widza obojętnym, a to chyba najgorsze, co mogło się zdarzyć. [Piotr Guszkowski, Onet.pl]
Toy watch
Łajka vs. vinyl
W ręce kolekcjonerów właśnie trafiła najnowsza seria Dunny 2011. Do zebrania łącznie jest 18 modeli, autorami projektów są zarówno starzy wyjadacze, m.in.: Aya Kakeda, Chuckboy, Huck Gee, Kronk czy MAD, jak i świeżej krwi artyści i customizerzy: Squink!, 64 Colors, Dirty Donny, DrilOne, Elphonoso Lam, Le Merde... Seria odznacza się ciekawymi projektami oraz dużą liczbą niestandardowych kształtów i akcesoriów. Tegoroczną zdobyczą jest składany model Kronk Skeleton, którego poszczególne kości są losowo załączone do blindboxów. Osobistym faworytem Hodowców jest wyposażona w radziecki hełm kosmonauty Dunny Laika.
Jason Lutes o „Berlinie”:
Nie mówię po niemiecku, nigdy nie byłem w Niemczech i niewiele wiedziałem o Republice Weimarskiej – uznałem więc, że zrobienie trylogii o Berlinie będzie dużym wyzwaniem, świetnym testem mojej wyobraźni i technicznych możliwości jako komiksiarza. Kiedy kończyłem swoją poprzednią książkę „Karuzela głupców”, wiedziałem, że następna rzecz musi być naprawdę duża. „Karuzela...” jest intymną opowieścią o ludziach bardzo do mnie podobnych, większość z nich odzwierciedlała różne aspekty mojej osobowości. Chciałem się wyzwolić i spróbować napisać o życiu osób zupełnie ode mnie odmiennych. (wypowiedź pochodzi z wywiadu dla portalu Forbidden Planet)
Berlin 2: Miasto dymu Jason Lutes Kultura Gniewu
KOMIKS
Nazizm po berlińsku
Berlin. Koniec lat 20. XX wieku. Bezrobocie, tłumione karabinami zamieszki, nagłe przetasowania na scenie politycznej. O głosy wyborcze głodnych robotników walczą na słowa i pięści komuniści z hitlerowcami. Elity albo prowadzą intelektualne dyskusje, albo wciągają kokę i zatracają się w jazzie i orgiach. Jason Lutes w drugiej części trylogii „Berlin” zatytułowanej „Miasto dymu” znów świetnie przedstawia kolejne etapy narodzin nazizmu w Niemczech. Wydarzenia historyczne ponownie zostały pokazane przede wszystkim przez pryzmat losów bohaterów, są też tłem dla indywidualnych dramatów. Para głównych postaci – dziennikarz i rysowniczka – przeżywają trudne chwile. Jego pochłania komentowanie wydarzeń, ona odnajduje zakazane przyjemności i przestaje być zagubioną prowincjuszką. Zupełnie jej nie interesuje, co dzieje się na ulicach, z kolei jego gabinetowa publicystyka nie dociera do ludzi, których opinie kształtują uliczni agitatorzy. Lutes pokazuje bardzo eklektyczny obraz Berlina – miasta proletariuszy i intelektualistów. Choć funkcjonują w jednej przestrzeni, to żyją w dwóch różnych światach. Beznadziejna sytuacja proletariatu jest dobrym gruntem dla populistycznych i totalitarnych haseł. Dyskutujące lub bawiące się elity nie zdają sobie sprawy, że niewiele brakuje, by ulica wzniosła ręce do góry, krzycząc: Heil Hitler... „Berlin 2: Miasto dymu” to nie tylko świetnie narysowane epickie dzieło. Co prawda scenariusz jest miejscami przegadany, ale dzięki dobrze dobranym bohaterom, napięciu i emocjom Lutes udowodnił, że o historii nie trzeba pisać podręcznikowo. [Łukasz Chmielewski]
MINOO „White Mice” Asfalt
MUZYKA
CUEFX „Whale” Export Label
Kropla drąży Asfalt Niejeden rapowy ortodoks po włączeniu najnowszego krążka z logo utytułowanej warszawskiej wytwórni pomyśli pewnie, że ma omamy. „Białe myszki” nie są jednak efektem alkoholowego upojenia, a współpracy Asfaltu ze znanym z elektronicznych poszukiwań krakowskim producentem Minoo. Syntezatorowe eskapady i basowe eksploracje Paweł Pruski prowadzi dziś jednak z hiphopowym przewodnikiem w ręku. Rozklekotane perkusje, kojarzące się ze sceną kalifornijską, stanowią fundament, na którym buduje on własne futurystyczne konstrukcje. Pietyzm, z jakim traktuje brzmienie, improwizatorskie zacięcie i lata spędzone na scenie niezależnej odróżniają go natomiast od innych domorosłych beatmakerów. Zazdrość może więc pojawić się w oczach wielu przedstawicieli newbeatowego środowiska. [Filip Kalinowski]
MUZYKA
Na co dybie w wielorybie... Macierzysty projekt Jacka Latonia, ukrywającego się pod pseudonimem Cuefx, gościł swego czasu w audycji Mary Anne Hobbs na antenie BBC Radio One. Pierwsza dama elektronicznych dźwięków doceniła niepokojące, mechaniczno-akustyczne brzmienie nikomu nieznanego śląskiego kolektywu Bandfx. Kilka lat i kilkaset wejść na zespołowy MySpace później założyciel sonicznej bandy powraca z pełnym remiksów solowym singlem. Znów bez zbędnego szumu, medialnego rozgłosu i rozbudowanej kampanii promocyjnej. Zanim jednak zagraniczne rozgłośnie zaczną puszczać tę intrygującą chill-hopową balladę, warto samemu ją sprawdzić. [Filip Kalinowski]
Zbiok
Winyl po polsku Winylowa mod a zaczyna rozkręcać się u nas na dobre . Mamy już inte rnetową galeri ę Vinylcanvas.co m, gdzie zaproszeni art yści pokazują swoje custom izowane figurki, niedaw no odbyła się wystawa W arsaw Plastic prezentująca prace artystów na przestrzen nych formach designer toys , a teraz rusza kolejny projek t angażujący znanych twórc ów do stworze nia autorskich we rsji nowej figu rki
Polskie środowisko artystów związanych z grafiką, ilustracją i street-artem nie od dziś interesuje się zjawiskiem designer toys. Jednak dopiero od niedawna ruch ten zaczyna być wyraźnie zauważalny poza środowiskiem, pojawia się coraz więcej projektów związanych z urban vinyl przybliżających ich ideę masowej publiczności. Niedawno kolejni twórcy zostali zaangażowani do pracy na swoistym trójwymiarowym płótnie, jakim są winylowe figurki. Pierwszym, który przyłączył się do akcji Hoop Coli, jest Sławek Czajkowski znany jako Zbiok – jeden z najbardziej popularnych polskich artystów związanych ze sztuką miejską. Maluje z takim samym powodzeniem na płótnach i na murach – tylko w rodzinnym Wrocławiu stworzył ponad 50 murali! Swoje prace prezentował na wystawach w Londynie, Hamburgu czy w Pradze. Na potrzeby projektu
przygotuje pięć figurek przedstawiających w metaforyczny sposób Polaków. – To polemika ze stereotypami, które bardziej lub mniej trafnie opisują to, jacy jesteśmy – opowiada. – Zabawka to rodzaj płótna, na którym mogę pokazać swoją twórczość – dodaje, a następnie podkreśla: – Ważne, by to, co się maluje, miało przekaz, niosło jakieś informacje dla odbiorcy, a nie było jedynie ładną dekoracją. Wśród swoich inspiracji Zbiok wymienia zarówno muzykę, jak i miasto, które „nakręca go do tego, co robi”. – W swoich pracach komentuję to, co widzę dookoła siebie. Natomiast w malarstwie pokazuję sytuacje, z jakimi spotykam się na co dzień – dodaje, podkreślając, że najważniejszą inspiracją pozostają dla niego mistrzowie malarstwa, tacy jak Picasso, Miró czy Léger. Drugi artysta, który przygotuje serię figurek zaprojektowanych przez Hoop Colę,
Światowi winylowcy
Każdy ma rozpoznawalny styl charakterystyczny zarówno dla prac, jak i dla przestrzennych figurek. Sami projektują swoje modele, chętnie jednak wracają także do klasycznych wzorów, przygotowując chociażby kolejne figurki Dunnych. Oto najbardziej znani artyści związani z urban vinyl:
Frank Kozik
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych twórców designer toys. Autor Smorkin’ Labbita – niegrzecznego królika istniejącego w dziesiątkach wersji, zawsze z nieodłącznym papierosem w pyszczku. 49-letni Kozik znany jest jednak nie tylko z winylowych fascynacji. To legenda grafiki związanej z amerykańskim rockiem lat 80. i 90. i kulturą grunge. Przez kilkanaście lat projektował okładki płyt i plakaty koncertowe – ma ich na swoim koncie już ponad 1000, w tym projekty zrobione dla Nirvany czy The Sex Pistols. Swego czasu tworzył średnio jeden plakat tygodniowo – organizatorzy koncertów w Austin, gdzie wówczas mieszkał, uważali, że bilety lepiej się sprzedają, gdy występ zapowiada plakat autorstwa Kozika. Od 10 lat poświęca swój czas niemal wyłącznie na urban vinyl – od 2001 r. zaprojektował ponad 300 zabawek.
Joe Ledbetter
to Dominik Cymer. Zajmuje się projektowaniem graficznym, wymyśla przedmioty, rozwiązania interaktywne, gry komputerowe, komiksy i animacje. Tworzy projekty streetartowe. Można powiedzieć, że wszystko robi naraz. Sam jednak zaznacza, że nawet jeśli tak jest, to zawsze robi to po swojemu. Nie skupia się na jednej stylistyce czy technice. Wspólny mianownik znajduje w rozwiązaniach kolorystycznych, Dominik Cymer w eksperymentowaniu, w walce z trendami i estetyką. Jest członkiem nieformalnego kolektywu Będzinbeat. W latach świetności jego główna działalność polegała na imprezowaniu i prowadzeniu prowincjonalnego magazynu kulturalnego. Projekt skupiał się wokół działań na Śląsku i Zagłębiu. Cymer ma na swoim koncie parę wystaw zbiorowych w Polsce i za granicą oraz jedną indywidualną. Został doceniony przez jury polskich konkursów ilustracyjnych, graficznych i interaktywnych.
Więcej informacji o projekcie znajdziecie na www.hoopcola.pl.
Rocznik ’77. Amerykański rysownik i ilustrator związany z ruchem low brow, swoje prace pokazywał na całym świecie – od Tajwanu po Paryż. Śmieje się, że nigdy nie wyrósł z dziecinnego rysowania. Jest specem od sympatycznych zwierzaków rysowanych charakterystyczną grubą kreską, przy użyciu pozytywnych kolorów. Pierwszą figurkę zaprojektował w 2005 r. – dzisiaj Mr. Bunny to klasyka urban vinyl, a Ledbetter stworzył ponad 100 projektów designer toys.
Gary Baseman
Malarz, uznany ilustrator, grafik, animator. Jest autorem „Pupilka” – wyróżnionej nagrodą Emmy kreskówkowej czarnej komedii dla dzieci. To, co robi, określane jest mianem popsurrealizmu – swoje sympatyczne wielkookie postaci często stawia w dość makabrycznych sytuacjach. Podobnie jak wielu innych twórców zaangażowanych w nurt urban vinyl, bierze udział w przedsięwzięciach komercyjnych. Jednocześnie pozostaje jednak niezależnym artystą, a swoje autorskie prace prezentuje podczas wystaw w najlepszych galeriach świata. W tym roku projektem „Nightmare and the Cat” zadebiutował na scenie jako art-jockey. Podczas gdy zespół gra, Gary maluje.
tylne wyjście Miejskie
do grudnia, ą n ta s o z o p ie z w, gd za naszych głó tr ę n w atną stronę o d d y i rz rk p a le M k e y n w c z o ie N n ło czas przenieść was na gali. Tę ło a k e z c m, co jara, jara k e ty n o Uznaliśmy, że ia c z ą d z o is p p s ie ie n ic mności i j, tym dziwniej, a mianow ie – n b ó iw s z o d p s im y e n ż b , by więcej przyje iem podo – wiadomo bow pożytkujemy w s ię s ie y n y m z mych znalazł je ś a jo li g a a a z n z ic m n e w z ra ś g to o k ie latego, że dakcję. N iej rozbawimy d n re ię ć jm s a ra je n a y u j rz jd ie z a p d n A ę z my. oku lub b was zaintryguje eczy na Facebo ż rz e e t z e s ż p o e jl m a le n a e , book oraz ż zie to nie Face d w ra p W i. m a przed n Biodetox i pigułki z kosmosu
W tym miesiącu inspirują mnie szalone eksperymenty mojej rodzicielki z medycyną naturalną. Najpierw, kiedy rozkładała mnie parszywa grypa, wmusiła we mnie dziwne zielone tabletki niewiadomego pochodzenia (wyglądały tak, że mogły być albo z Tajwanu, albo z kosmosu!). Przyznam, że przez pół godziny drżałam o swoje życie, ale potem jak ręką odjął – magiczne uzdrowienie. Następnie mama przebiła nawet zielone tabsy – sprezentowała mi plastry o uroczej nazwie „Biodetox”, które naklejone na stopy przez noc wyciągają z organizmu wszystkie toksyny, zmęczenie, stresy i zmartwienia. I co? Następnego dnia byłam jakby szczęśliwsza, a mój cellulit zniknął! Po tych eksperymentach postanawiam wyjechać do Indii/założyć sklep z dziwnymi medycznymi specyfikami/zapisać się na lekcje gry na flecie (niepotrzebne skreślić). [Aleksandra Żmuda]
Spike Jonze na męża
Pod koniec czerwca znów sobie przypomniałam, że chciałabym, żeby Spike Jonze był moim mężem. Przystojny, wrażliwy (jedyny facet zdolny nakręcić reklamówkę sklepu z meblami, przy której można się popłakać), z wyobraźnią i w ogóle. I jeździ na deskorolce. Ale do rzeczy. Moja miłość do Jonze’a odżyła za sprawą krótkometrażowego „Scenes from the Suburbs”, który przez 48 godzin można było obejrzeć w internecie za darmo. Film pomyślany jako ilustracja do płyty Arcade Fire „The Suburbs” to ujmująca klimatem, niepokojąca opowieść o dorastaniu w opresyjnym świecie. Grupa przyjaciół (absolutnie mistrzowska ekipa charakterystycznych
naturszczyków) beztrosko spędza czas, jednak dominująca wokół przemoc wkrada się także w ich relacje. Film jest przejmujący, choć fabuła raczej szczątkowa, dzięki czemu wiele pozostawia wyobraźni widza. W sierpniu film powinien być dostępny na DVD wraz z reedycją płyty Arcade Fire. Szukajcie! [Sylwia Kawalerowicz]
Pięknie i bezpiecznie
Nasza Maja zaliczyła w lipcu guza. Wyjeżdżający swoim land roverem kierowca nie zauważył wesoło pedałującej po ścieżce rowerowej Majki, co skończyło się dość dramatycznym zderzeniem. Ten przykry wypadek naprowadził naszą mistrzynię patronatów i promocji na trop efektownych rozwiązań zapobiegających uszkodzeniom głowy. – Po wczorajszym zdarzeniu zaczęłam się zastanawiać, czy kaski, które proponują nam w sklepach, na pewno ochronią głowę w chwili zderzenia z samochodem – relacjonowała Maja (rzecz jasna śmigająca po Warszawie bez kasku!). – Aż natrafiłam na Hövding – cieszyła się. To sprytne cacko działa jak poduszka powietrzna, którą uruchamiają specjalne czujniki, gdy wykryją gwałtowne zaburzenia w ruchu rowerzysty. Daje to spektakularne efekty wizualne! Bezpieczeństwo na rowerze nigdy jeszcze nie było tak sexy... [opowiedziała Maja Duczyńska]
Karzeł i kulturysta
„Gra-o-tron”! „Gra-o-tron”! Chociaż najnowsza produkcja HBO nie spełnia podstawowego warunku, który stawiam serialom – lubię dowiedzieć się z nich czegoś o życiu – to i tak się wkręciłam. I nie, nie jestem wielbicielką Pratchetta, Dukaja czytuję wyłącznie jako filozofa-futurystę, a „Harry Potter” podniecał mnie tylko słowotwórczo, by zacytować pewnego profesora UW.
Serial na podstawie prozy George’a R.R. Martina ma za to inne istotne zalety: piękną klatę i uczernione oczy Khala Drogo (James Momoa, patrzcie też na foto przy wywiadzie numeru), krwiście odwzorowane paraśredniowieczne realia, dworskie intrygi jak z „Niebezpiecznych związków” (wielbię i pierwowzór literacki, i film Stephena Frearsa), świetne zdjęcia, emancypujące się silne postaci kobiece i cynicznego karła (Peter Dinklage). Czy można chcieć czegoś więcej?! Mnie „Gra o tron” podnosi nadwerężone przez letnią aurę ciśnienie. [Agata Michalak]
Nie uciekaj
Wujek Lavelle zawsze miał fajne teledyski. Od szamańskich wycieczek tunelami w wyreżyserowanym przez autora „Sexy Beast” klipie do „Rabbit in Your Headlights”, przez inwazje animowanych obcych w „Eye for an Eye”, aż po piorunujące zwierzenia Raya Winstone’a w niedawnym „The Answer”. Eksplodujące skateparki, akwaria i... serca nie robią jednak takiego wrażenia, jak wybuchy agresji w najnowszym klipie U.N.K.L.E. „Money and Run”. Zaśpiewana przez Nicka Cave’a psychodeliczna ballada została ubrana w kostium rodem z nie zawsze zabawnych gier Michaela Hanekego. Przemoc, kojarząca się także z pracami Romaina Gavrasa, za sprawą krótkiego metrażu Toma Hainesa trafiła na salony. Zamiast jednak – jak sugeruje tytuł – brać kasę i spadać, bohaterowie utworu dzięki swoim ciężko zarobionym pieniądzom mają świetny ubaw. Biegać nigdzie nie mają zamiaru. No, chyba że ktoś będzie na tyle głupi, żeby uciekać. [Filip Kalinowski]
Live A!kt
Ściągajcie naszą festiwalową aplikację! Wpiszcie w wyszukiwarce app store΄u na iPhonie lub iPodzie Touch hasło „Aktivist Festival Guide”. Dzięki dziełu znającej się na rzeczy ekipy Friday PM zorientujecie się w gąszczu letnich festiwali i szybciej odszukacie te, na których goszczą wasze ulubione gwiazdy. Enjoy!
REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ PUBLIKOWANYCH OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.
Dyrektor Zarządzająca
Monika Stawicka [mstawicka@valkea.com]
Valkea Media S.A. 01-747 Warszawa ul. Elbląska 15/17
tel.: 022 639 85 67–68 022 633 27 53 022 633 58 19 022 633 33 24 faks: 022 639 85 69 Druk Elanders Polska Sp. z o.o.
Warszawa
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com] Redakcja Miejska Bartosz Bajerski warszawa@aktivist.pl
Wydania miejskie
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com]
Kraków
krakow@aktivist.pl
Łódź
lodz@aktivist.pl
Mateusz Adamski Piotr Bartoszek Anna Bloda Anna Budyńska Andrzej Cała Łukasz Chmielewski Marta Dudziak Bartek Filipowicz Sebastian Frąckiewicz Piotr Guszkowski
Fotoedycja / Grafika
Ewa Dziduch, tel. 664 728 597 [edziduch@valkea.com]
Korekta
Menedżer Działu Sprzedaży Lokalnej Karolina Janowska, tel. 790 867 200 [kjanowska@valkea.com]
Redaktorzy
wroclaw@aktivist.pl
Współpracownicy:
Senior Menedżer Działu Reklamy „Aktivist” Zuzanna Partyka, tel. 501 987 389 [zpartyka@valkea.com]
Dział Graficzny
Trójmiasto Wrocław
Reklama
Zastępca Redaktor Naczelnej
Agata Michalak [amichalak@valkea.com]
Poznań
trojmiasto@aktivist.pl
Maja Duczyńska [majka.duczynska@aktivist.pl]
Redaktor Naczelna
Sylwia Kawalerowicz [skawalerowicz@valkea.com]
poznan@aktivist.pl
Menedżer ds. promocji i informacji miejskiej
Film Bartek Pulcyn [bpulcyn@valkea.com] Muzyka Filip Kalinowski [fkalinowski@valkea.com] Gadżety Ola Wiechnik (owiechnik@valkea.com)
Dystrybucja 4Business Logistic Na stronach nr: 2, 7, 9, 11, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 21, 22, 23, 24 znajdują się materiały reklamowe.
Magda Wurst
Daria Ołdak [daria.oldak@aktivist.pl] Mariusz Mikliński
Dział Finansowy
Maria Pięta, tel. 506 477 287 [mpieta@valkea.com]
Dystrybucja
Bartek Prus, tel. 664 761 324 (bprus@valkea.com)
Elżbieta Jaszczuk [ejaszczuk@valkea.com] Krzysztof Wiliński kwilinski@valkea.com
Łukasz Iwasiński Urszula Jabłońska Michał Karpa Michał Kropiński Paweł Lachowicz Kalina Mróz Mladen Petrov Rafał Rejowski Karolina Sulej Anna Theiss Hubert Worobiej Kamil Zacharski Paulina Zakrzewska Aleksandra Żmuda
Projekt graficzny magazynu
Magdalena Piwowar
Foto: T. Niesłuchowski
Jeszcze lepiej, gdy z jednego miasta da się wyskoczyć do innego, które jest tak pięknie położone, że nawet z wygodnego kawiarnianego krzesełka możemy cieszyć oczy rozkosznym widokiem. Takie atrakcje oferuje Płock – miasto na wysokiej skarpie, z której rozciąga się mazurski niemalże widoczek. Wisła jest w tym miejscu szeroka jak jezioro, brzegi są łagodne i trawiaste, to tu, to tam zamieniają się w wielkie piaszczyste łachy. Niemalże tuż pod skarpą rozciąga się zalew Sobótka – zamknięty piaszczystą mierzeją fragment Wisły, który służy jako miejskie kąpielisko. Foto: T. Niesłuchowski
płock na fali www.plock.eu
syć. Nawet największych do ę ch tro ich y am m i am , ale czas ie słońca Kochamy wielkie miasta miękka trawka, promien u as cz do u as cz y od ą sz mieszczuchów ku drzew. Dlatego uwielbiam ch cia liś w y iąc um sz ek i wiater połyskujące na tafli wody ści i poczuć sielsko z dala no ien dz co od się ć wa er ótko od pikniki – pozwalają na kr od miejskich atrakcji
W samym Płocku i wokół niego nie brakuje miejsc do radosnego piknikowania. Po pierwsze, kocyk można rozłożyć na plaży rozciągającej się tuż pod skarpą, na której wznoszą się wieże
katedry i całe miasto. Siedząc na miękkim białym piaseczku, można poczuć się jak na najprawdziwszych wakacjach! Z plaży jest niedaleko do otwartego w noc świętojańską nowoczesnego molo – to długa na 365 metrów konstrukcja wchodząca łukiem w głąb Wisły, która oddziela port jachtowy od samej rzeki i pozwala na spacer nad wiślańskim nurtem. W samym porcie można zjeść w tawernie smażoną rybę, patrząc na kołyszące się na falach żaglówki. Wielką atrakcją Płocka jest zalew Sobótka, do którego prowadzi wygodna promenada wzdłuż skarpy. Niewiele miast może poszczycić się pięknym jeziorem w środku miasta, a Płock jak najbardziej! W dodatku Sobótka może cieszyć się mianem prawdziwego miejskiego kąpieliska – na plaży są trzy boiska do piłki plażowej i wypożyczalnia sprzętu wodnego – rowerków i kajaków, są też leżaki. Jedyny minus – kąpielisko nie jest czynne całą dobę. Żeby tu popływać, trzeba wpaść w godzinach 10.00-18.00.
Foto: P. Augustyniak
Foto: C. Dzięcielski
Rynek Sztuki 19-21.08 www.pokis.pl
W samym centrum miasta można odpocząć wśród drzew, np. w małym parku nieopodal katedry. Jeśli jednak macie ochotę na więcej zieleni, wybierzcie się na pieszą lub rowerową wycieczkę – wokół Płocka naprawdę nie brakuje szlaków turystycznych. Wystarczy przekroczyć most i ruszyć na południe w kierunku Łącka i Grabiny. Wygodna trasa rowerowa poprowadzi nas nad śliczne jeziorka (Górskie, Ciechomickie, Łąckie), znakomite do kąpieli (są plaże i pomosty), położone na zalesionym terenie. Można tu popływać na kajakach
i rowerkach wodnych albo w spokoju połowić ryby. Sprawdziliśmy – jest ślicznie! To jednak nie jedyna opcja. Na piknik i spacer można wybrać się kilkoma malowniczymi szlakami – przejść się trasą wokół rynnowych jezior polodowcowych albo wzdłuż Wisły – to tu trafimy na widoki meandrujących rzek, leśne siedliska, jeziora, zabytki architektury czy rezerwaty przyrody. Opisy wszystkich tras i wskazówki, jak maszerować, można znaleźć na www.plock.eu.
Wielbicieli atrakcji pod gołym niebem ucieszy z pewnością organizowany w sierpniu Rynek Sztuki – interdyscyplinarna impreza, która łączy artystyczne przedsięwzięcia wcześniej funkcjonujące niezależnie: Nadwiślański Festiwal Teatrów Ulicznych i Kino Letnie. Jak co roku na płockim rynku będzie można zobaczyć czołówkę teatrów ulicznych, obejrzeć pokazy niemego kina plenerowego z muzyką na żywo oraz wysłuchać koncertów. Na płockim rynku wystąpią zespoły Lipali, Pink Freud, Małe Instrumenty oraz projekt R.U.T.A.
piątek (19.08)
Spektakl: teatr Porywacze Ciał, „Cykliści” Koncerty: Lipali i R.U.T.A. Kino Letnie: „Charlie w lombardzie”/ „Charlie włóczęga aka Wędrowny skrzypek”, reż. C. Chaplin, muzyka: Fluent Ensemble
sobota (20.08) KONKURS FOTOGRAFICZNY! „Płock na językach” to temat czwartej edycji konkursu „Fototeka wybitny fotografik Tadeusz Rolke. Główną nagrodą jest 2500 złotych!
Płocka”. W jury zasiądzie
W konkursie może wziąć udział każdy, kto potrafi pokazać Płock w niebanalny sposób. „Chcemy zobaczyć Płock, jakiego nie znamy” – deklarują organizatorzy. Fotografie można składać do 16 września. Uczestnik konkursu może zgłosić maksymalnie trzy zdjęcia kolorowe lub czarno-białe (format minimum 20 x 30 cm, 300 dpi).
Więcej informacji i regulamin konkursu: www.fototeka.plock.eu
Spektakl: teatr Biuro Podróży Koncerty: Maciek Fortuna Trio i Pink Freud Kino Letnie: „College”, reż. Buster Keaton, muzyka: Dariusz Makaruk
niedziela (21.08)
Spektakl: teatr Voskresinnia, „Wiśniowy sad” Koncerty: zespół Małe Instrumenty i Igor Boxx Kino Letnie: „Flip i Flap w Legii Cudzoziemskiej”, reż. A. Edward Sutherland, muzyka: Ritmodelia