Aktivist Lipiec 2011

Page 1

filmy o półno

cy

saadiq

lipiec

Warszaw a Kraków Trójmias to Łódź Poznań Wrocław

145/2011

/ WYWIAD

/ oakla

etapy edukac ji

nd



as ow e/ gl ob al m

po pś ro de k

ni sz ow e/ lo ca l

O co chodzi z tym A? W ten sposób pokazujemy rzeczy, wydarzenia, zjawiska, o których jest głośno, i te, o których jeszcze nikt nie słyszał, ale warte są nadstawienia ucha.

okładka:

Fotograf: piotrdebski.com Modelka: Jaq Stylizacja: Dorota Magdziarz Makijaż: Monika Kołodziej Podziękowania: KS Wanda Foto: Jolanta Michalak

Smutek tropików zżerał naczelną na wywczasie. Obyście wy nie tęsknili w wakacje do naszej europejskiej stolicy kultury!

Nasz człowiek

Kornelia Pieniek

Znowu idzie nowe! Zachęcamy, żebyście w chwilach wolnych od wyjazdów, wylegiwania się na plaży lub opalania na balkonie zerknęli na naszą starą dobrą stronę, która zyska nowe oblicze i funkcjonalności! Na razie w wersji beta, ale zapraszamy (zapraczamy, jak piszą na szyldach niektóre bary wietnamskie) już dziś! A jeśli nawet komputer przezornie zostawiliście w domu, to od czego są telefony, zwłaszcza te porządkujące życie, ustawiające priorytety, słowem – te przenośne mózgi. Na lato mamy dla was bowiem jeszcze jedną gratkę – aplikację na iPhone’a! Razem z FridayPM przygotowaliśmy Aktivist Festival Guide, który pozwoli rozejrzeć się po letnich eventach i występujących na nich artystach, wskazać te, na które się wybieracie, i w efekcie stworzyć swój mały program „festiwali do odwiedzenia”. Gdybyście nie mieli rozeznania w line-upie wszystkich muzycznych akcji tego lata, aplikacja sama pomoże dobrać festiwale pasujące do waszych gustów. A jeżeli na jakimś z nich wystąpi artysta, którego macie na swoim iPhonie/iPodzie, to ta impreza zostanie specjalnie wyróżniona. Taka to sprytna bestyjka, ta nasza apka! W aktualizacjach planujemy dodawać kolejne wydarzenia muzyczne, jeszcze bardziej zintegrować aplikację z Facebookiem i rozbudować mechanizmy rekomendacji. W sam raz na lato, w sam raz na drogę! Agata Michalak

s zrok podcza kuł nasz w u”, którą gołębi przy iałani dz w ie Design dla an rojektow ” i „Akti”. wystawy „P obie naczelne – „Exa y kuratorował

owicz ia Kawaler

„A” z blachy (wzór do wycięcia neon u) jest prawie równie fajne jak „A” z wykrzyknikie m.

– Aplikację dla „Akti” projektowaliśmy z p rzyjemnością, bo brakowało nam takiej listy – zarzeka się Bartek Kuszewski z FridayP M. – Listy, którą mo gę mieć zawsze w kieszeni i przegadać ze znajom ymi!

Foto: Sylw

Ciągle w biegu. Jedną nogą w stolicy, a drugą w Krakowie, skąd przeprowadziła się, żeby wesprzeć redakcję „Aktivista” od strony social media (ciemnej strony mocy). Wychowana w duchu romantyzmu, dlatego decyzje często podejmuje pod wpływem emocji i nie cierpi nie cierpieć. Zanim pochłonął ją wirtualny świat, zwłaszcza mikroblogi i Facebook (Like it!), doświadczenie zdobywała jako reporterka TVP i TVN. Walczy z fetyszem stóp, butoholizmem, uzależnieniem od second-handów i perfekcjonizmem, który doprowadza ją do szału. Jej ulubiony dźwięk to korek (doing!) wychodzący z butelki czerwonego wina. Gdy nikt już jej nie słucha, toczy zacięte dyskusje sama ze sobą po niemiecku. Uzależniona od rukoli i włoskiej kuchni. Marzy o podróży na Islandię i nurkowaniu z orkami.


w

WYWIAD / OAKLAND / LATA 70.

GROOVE & FEELING


Raphael Saadiq urodził się 14 maja 1966 r. w Oakland w stanie Kalifornia jako jeden z czternaściorga rodzeństwa. Już w dzieciństwie doświadczył tragedii dotykających ubogie dzielnice. Jeszcze zanim ukończył podstawówkę, jeden z jego braci został zamordowany, drugi przedawkował heroinę, a trzeci popełnił samobójstwo. Sam Raphael natomiast od małego grał na basie, by jako niespełna 18-latek dołączyć do zespołu Prince Parade Tour. Doświadczenia zdobyte u boku Księcia przekuł w sukces w założonym wraz z bratem i kuzynem triu wokalno-tanecznym Tony! Toni! Toné!. Po dekadzie okupowania pierwszych miejsc list przebojów i rozpadzie grupy nagrał – do spółki z Dawn Robinson z En Vogue i Alim Shaheedem Muhammadem z A Tribe Called Quest – jedyny album gwiazdorskiej formacji Lucy Pearl. Umiejętności zdobyte w kolektywach i przy produkcji płyt D’Angelo czy Joss Stone od 1995 r. wykorzystuje w pracy nad solowymi nagraniami.

nich odwołania Raphaela Saadiqa, trudno znaleźć w ycji poz kom ią ośc rad h nyc łnio epe prz Słuchając ducent dorastał w dzieciństwie. 45-letni wokalista i pro on edł esz prz ą jak gi, dro tej ois wyb do ciężkiej, a z tragicznie wne przedmieścia Oakland. Pożegnani sła nie ej jąc zku ies zam ie zin rod j tne w wielodzie nie ściągnęło ducha, a pełne pokus osiedlowe życie nak jed nim w ły ma zła nie em stw zeń zmarłym rod rki tekstu j ścieżki. W przeciwieństwie do bohate zne zyc mu wie ńst eci dzi w już j one go z wytycz sekwentnie wtaczał swój „kamień” Kon t. jes im jak im, tak ia życ ł wa pto Boba Dylana Raphael nie zaakce głby mu służyć a. Tytuł jego najnowszego krążka mó órz wzg ego sow lue ’n’b hm hyt o-r low na szczyt sou festiwalu Pozytywne Rollin’” będzie promował 22 lipca na one „St um alb any wyd no daw Nie za motto. Wibracje w Białymstoku Ostatnio pożegnaliśmy prawdziwą legendę czarnych brzmień. Gil Scott-Heron stawiał kroki milowe w dziedzinie bluesa, soulu, spoken wordu i – niebędącego jeszcze nawet w planach – rapu. Czy jego dorobek był dla ciebie inspirujący? Oczywiście. To wielka strata dla środowiska muzycznego, ale i wielu zwykłych ludzi. Jego zeszłoroczny powrót uzmysłowił tysiącom słuchaczy, jak ogromne znaczenie miał ten – nieznany im wcześniej – artysta. Jak dużo zawdzięczają mu ich ulubieni wokaliści i producenci. 27 maja był dla mnie bardzo smutnym dniem, jednak cieszy mnie fakt, że tak wiele mediów uczciło pamięć tego wybitnego twórcy. Jestem pewien, że jego dziedzictwo przetrwa, a dzięki prasowym, radiowym i telewizyjnym hołdom dotrze ono do jeszcze większej liczby osób. Równie duży nacisk jak na brzmienie Gil Scott-Heron kładł na przekaz. Był prawdziwym dźwiękowym rewolucjonistą. Dorastałeś we wczesnych latach 70., dosłownie chwilę po dojściu do głosu afroamerykańskich ruchów obywatelskich. Jak zapamiętałeś tamte czasy? Odkąd pamiętam, muzyka była dla mnie najważniejsza. Nic nie potrafiło mnie oderwać od grania i słuchania, a wydarzenia lat 60. i 70. również wpłynęły na ówczesne brzmienie. Teksty Gila Scotta-Herona pełne były nawiązań do aktualnych wydarzeń, rewolucyjny duch tamtego okresu dało się także usłyszeć w instrumentalnych kompozycjach.

Po dziś dzień owe nagrania mogą służyć za szczery i bezkompromisowy zapis tamtych dni. Jak sam wspomniałeś, od małego zajmowałeś się głównie muzyką. Od szóstego roku życia ćwiczyłeś grę na basie. Czy, biorąc pod uwagę złą renomę twojego rodzinnego Oakland, uważasz, że taka pasja może uratować od problemów? Gram na basie już kopę lat. Od dziecka otaczało mnie wielu świetnych instrumentalistów, na których patrzyłem z większym podziwem niż na twardych chłopaków ode mnie z dzielnicy. Uczyłem się od nich nie tylko technicznych i scenicznych sztuczek, ale też podejścia do życia. To trzymało mnie z dala od kłopotów i choć dorastałem w niełatwych warunkach, to zawsze trzymałem się swoich zasad i priorytetów. Zresztą naukę wyciągałem nie tylko ze spotkań z artystami, ale też z ich nagrań. U Larry’ego Grahama ze Sly & the Family Stone podpatrywałem basowe chwyty, ale również otwartość na inne gatunki i to, że soul może iść w parze z rockiem... Nie dałbym rady wymienić wszystkich moich nauczycieli, ale to właśnie dźwięki były moim oparciem w młodzieńczych latach. Wspomniałeś kiedyś, że twoim uniwersytetem była trasa, w którą wyruszyłeś z Prince’em tuż przed 18. urodzinami... Moje studia zaczęły się dużo wcześniej. Wszystkie lata spędzone w Oakland były niczym kolejne etapy

edukacji. Od otaczających mnie muzyków uczyłem się techniki i pewności, trasa z Prince’em pokazała mi natomiast drugą stronę show-biznesu. Dopiero wtedy zobaczyłem prawdziwe zaplecze logistyczne i sceniczne. Zdałem sobie sprawę, jak ogromna machina stoi za każdym koncertem i nagraniem. To była ważna lekcja. W wielu wywiadach wspominasz o ciągłym pragnieniu wiedzy, które towarzyszy twojej artystycznej drodze. Uczysz się gry na kolejnych instrumentach, czytasz o technikach nagrywania i realizacji. Jak więc zapatrujesz się na współczesną produkcję muzyczną, w której technika coraz częściej zaczyna górować nad umiejętnościami? Technika jest tylko narzędziem w rękach człowieka. Oczywiście można jej używać w mniej lub bardziej kreatywny sposób, ale punktem wyjścia zawsze pozostaje pomysł konkretnego artysty. Sam nie korzystam z żadnych ułatwień. Autotune czy Melodine niwelują błędy, które są dla mnie równie ważną częścią kompozycji jak przebłyski maestrii. W moim podejściu najważniejsze są groove i feeling, a tych jak na razie nie jest w stanie oddać żadne urządzenie. Rozmawiał: Filip Kalinowski


„Southwark Lido” w Londynie

Basen / a r u t k e Archit / a n n a t n Fo

kim cus fran go y we neckie n a e sw izow real podcza kt z . roje owym 2006 r p – taw ew la” avil ie wys iennal t e b „M wilon pa

y z r o t a Anim ych przestrzeni n a i n m zapo cie Madry land” w „City Is

Raj w betonowej dżungli

We francuskim pawilonie podczas weneckiego biennale w 2006 r. stworzyli wielką komunalną przestrzeń mieszkalną „Metavilla” – była sypialnia, kuchnia, minibasen, sauna i atelier, gdzie przez całe biennale coś się działo – organizowano projekcje wideo, dyskusje i działania artystyczne otwarte dla wszystkich. Po raz pierwszy w historii w wystawowym pawilonie życie tętniło 24 godziny na dobę, a przez zaaranżowane przez EXYZT wnętrze przewijały się tłumy.

W Warszawie EXYZT zaadaptują zaniedbaną fontannę przy placu na Rozdrożu. Miejscu, które mimo że znajduje się w centrum miasta, jest przez mieszkańców bezrefleksyjnie mijane, a nie oswajane i wykorzystywane. EXYZT chcą to, zgodnie ze swoją filozofią, zmienić i tchnąć w miejsce nowe życie. Na fontannie zbudują konstrukcję przypominającą statek kosmiczny, w której stworzą przestrzeń mieszkalną dla całego kolektywu oraz strefę twórczej działalności przeznaczoną dla wszystkich zainteresowanych. Na zewnątrz powstanie basen, będzie też podest do opalania i rekreacji. Planowane są wystawy, koncerty, warsztaty dla dzieci i dyskusje o wykorzystaniu przestrzeni publicznej. – Architektura może być rozciągnięta na wiele dyscyplin – tłumaczą architekci EXYZT. – Nasza recepta to naszpikować konstrukcję: muzyką, wideo, grafiką, fotografią i gastronomią, pamiętając o pozostawieniu miejsca na interakcję, wolność, nieformalność i nieprzewidywalność. Dlatego też nie wiemy do końca, czego spodziewać się po czekającej nas Unexpected Fountain Occupation (UFO).

Działania EXYZT zawsze mają charakter ulotny. Po tym jak zaszczepią w danym miejscu ideę wspólnego budowania przyjaznej przestrzeni – znikają. Wydaje się jednak, że w głowach tych, którzy uczestniczyli w przeprowadzanej przez nich miejskiej rewolucji, towarzyszące Francuzom idee zostają na znacznie dłużej. Tekst: Sylwia Kawalerowicz, foto: archiwum EXYZT

d

Przyjeżdżają, budują, animują, integrują. Wprowadzają się do nowo powstałej konstrukcji i zapraszają wszystkich, by tworzyli tę przestrzeń razem z nimi. Szczególnie lubią miejsca zapomniane, niedoceniane, porzucone, lekceważone. Swoją obecnością ożywiają je, nadają im nową rolę, przywracają do życia. Działający od 2002 r. francuski kolektyw EXYZT liczący w porywach około 20 osób (reprezentujących różne dziedziny – od architektury, przez grafikę i fotografię, po elektrykę i obróbkę drewna) to rewolucjoniści, dla których architektura to przede wszystkim twór kolektywny, mający łączyć, aktywizować i inspirować. Wybierają proste materiały i nieskomplikowane konstrukcje – tanie i łatwe w budowie. Chętnie (i bez problemu) nawiązują kontakty z lokalesami, zapraszają ich do współpracy, starając się pokazać, że budowanie przyjaznej i integrującej przestrzeni jest proste i każdy może się do tego zabrać.

Dwa lata później w londyńskim Southwark EXYZT-owcy zorganizowali „Southwark Lido” – na zamkniętym fragmencie ulicy (gdzie dawniej mieściły się łaźnie) pojawiły się drewniane podesty, na których można było opalać się i odpoczywać, do tego leżaki, basen, sauna i rozmaite atrakcje dla dzieci. Podobna przestrzeń powstała w Madrycie. „City Island” – oaza chłodu, cienia i wody w betonowym mieście – wyrosła na terenie opuszczonego basenu i dzień w dzień przyciągała tłumy ludzi w każdym wieku. Jeszcze inny był ostatni tegoroczny projekt kolektywu – „Burningham” – w opuszczonych okolicach stacji kolejowej Curzon w Birmingham. W odpychającej przestrzeni pojawiły się kontenery, które miały stać się pretekstem do dyskusji o tożsamości miasta, cierpiącego zdaniem artystów na syndrom niskiej samooceny. Na dwa miesiące zostały one oddane w ręce mieszkańców, którzy mogli je wykorzystać, jak chcieli. – EXYZT są specjalistami od tymczasowej architektury i reaktywacji miejskiej przestrzeni, działają bez zadęcia, nie tworzą sztucznej estetyki, tylko odpowiadają na potrzebę miejsca – tłumaczy polska kuratorka projektu Ewa Rudnicka, która razem z fundacją [v]lepnet zaprosiła EXYZT do Polski. – To grupa, która emanuje fantastyczną energią, są charyzmatyczni i niezwykle zdolni. Zawsze mi imponowało, że tyle osób jest w stanie ze sobą współpracować w warunkach takiej tymczasowej budowy, często za granicą, w nowej rzeczywistości. Oni świetnie się w tym odnajdują, nie ma kłótni, sprawnie działają. Jest misja, jest cel, więc ciężko pracują i znajdują w tym przyjemność. Zawsze wokół ich projektów tworzy się grupa przyjaciół – dopowiada kuratorka.

dd

um Londynu tr n e c w , w m uski kolekty s z basene c k n le a p fr m ie o k w a y arsz nkow ym łynarzy. W W i w wypoczy il m n w ie ię m s a o-kulturaln i z n il y z c w c li a ty u b s i t ty n m r e a ia um hodn k fragm letnim centr zem z przec ię a W Southwar s r i ie n n ły ta s m i a r , któ ali wielk nej fontannie a skonstruow b d ie n a z a li się n Okupacja fontanny EXYZT osied



MUZYKA / ALIGATOR / AUTOSTRADA

Foto: Agata Michalak

DOKĄD, SKORO NIE DO PIEKŁA?

ońca nak nie do k d je m e s a z b przeżyć. „to hell”. C lu – ć y y z a c w a h b o ig z h azji u, a żą ożna przy ok dzą do Rzym ziłoby podró m a rd o w a c g ro , o p to p i j g e ie z ro n c cz ra ością Wszystkie d was z pewn a wiedzie, le s z a lu tr ie d ą w k o le d a ym, liczy się to, zwiedzać Rz ć ie c h c i s u i Nie każdy m zej wycieczk s a n z w ó k Dla ucha, oka i ducha wzdłuż szla

Nad bagnami i wokół Australii

Jeśli brać pod uwagę rozmiary, to królową wszystkich dróg byłaby z pewnością Autostrada Panamerykańska. Jej monstrualna trasa ciągnie się od Alaski aż po argentyńskie miasto Ushuaia. Całość rozgałęzia się na dziesiątki odnóg, które na mapie przypominają raczej żyły na mięśniach Władimira Kliczki, a nie cud techniki liczący 25 tys. km. Jako że chęć bicia wszelkich rekordów w naszym narodzie od lat nie ginie, prawdziwym twardzielom polecamy przygodę godną bohaterów „Easy Rider”. W 2003 r. niejaki Kelvin Anders wsiadł na swój motor i pokonał całą Carretera Panamericana w jedyne 34 dni.

Na Zachód

Mówiąc o najsłynniejszych drogach świata, nie można zapomnieć o Route 66. Prowadząca z Chicago do Los Angeles matka dróg jest chyba najbardziej znaną autostradą świata. Choć sześćdziesiątkęszóstkę oficjalnie skreślono z państwowego rejestru w 1985 r., to jej tarcza jest równie rozpoznawalnym symbolem popkultury co język The Rolling Stones czy banan Warhola. Słynna trasa nosi imię zmarłego w 1935 r. amerykańskiego komika Williama Rogersa. Ulokowana w Santa Monica tablica przypomina, że tą właśnie drogą Willi udał się w swą pierwszą podróż do sławy. To właśnie lata 30. i takie historie stworzyły legendę mistycznej wędrówki na Zachód w poszukiwaniu lepszego jutra. W powieści „Grona gniewu” Steinbecka rodzina amerykańskich farmerów wyrusza sześćdziesiątką-szóstką do LA za chlebem. Z kolei żyjący na przekór wszystkim bohaterowie „W drodze” Kerouaca w swojej hedonistycznej wycieczce ledwie zahaczają o Route 66, wybierając mniej oblegane przez policję boczne ścieżki.

Równie ciekawie przedstawia się ponoć podróż Interstate 10. – Jest to jedna z najbardziej niesamowitych dróg w USA. Większość trasy, w szczególności w Luizjanie, prowadzi wprost nad bagnami. Na zapyziałych stacjach benzynowych serwowane są steki z aligatora i świeże rzeczne raki – mówi „Aktivistowi” Brandon Welchez z zespołu Crocodiles. Kończąc proamerykańską propagandę sukcesu, przenieśmy się na południową półkulę, gdzie australijscy inżynierowie zrealizowali projekt nie tylko praktyczny, ale i symboliczny. Highway 1 oplata całą krainę kangurów, łącząc ze sobą wszystkie stolice stanów i tworząc liczącą 24 tys. km pętlę, która okala cały kontynent. To jedyna tego typu konstrukcja na świecie, nic więc dziwnego, że podróż jedynką to wymarzona wyprawa każdego młodego Aussie. Warto podkreślić, że droga nr 1 nie ma ani początku ani końca. Można po niej jeździć w nieskończoność, ale chyba bez obawy, że trafimy w miejsce z innej słynnej „autostradowej” piosenki AC/DC.

W dół Baldwin Street

Pobliska Nowa Zelandia nie może się co prawda równać z Australią, ale nawet w tak małym kraju znalazło się miejsce, które z pewnością chętnie odwiedziliby wielbiciele deskorolek. Miasto Dundelin jako swoją wizytówkę ma nie tylko hałasujące noiserockowe trio Die!Die!Die!, ale też najbardziej pochyłą ulicę świata – Baldwin Street. Miejscowi entuzjaści sportów ekstremalnych mogą podziękować XIX-wiecznym brytyjskim urbanistom, którzy nie znając specyfiki terenu, „korespondencyjnie” ulokowali ulicę na skarpie o nachyleniu 38°. Lokalni ortopedzi muszą mieć urwanie głowy, bowiem znane są przypadki zjeżdżania w dół w koszu na śmieci czy turystycznej lodówce. Dla fanów mniej ekstremalnych rozrywek od 1988 r. organizowane są coroczne biegi w górę i dół ulicy.

Jeśli chodzi o wpływ Brytoli na przemysł terenowy, nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wspomnieli o Abbey Road. Słynna londyńska ulica, a raczej uliczka, do 1969 r. znana była tylko okolicznym mieszkańcom. Wszystko zmienił Iain Macmillan, który wykorzystał życiową szansę i w ciągu trwającej zaledwie kwadrans sesji zdjęciowej wykonał bodaj najsłynniejsze zdjęcie The Beatles. Ozdobiło ono okładkę ostatniej płyty czwórki z Liverpoolu, czyniąc z maleńkiej osiedlowej uliczki mekkę psychofanów Beatlesów. Wielbiciele Talii i Melpomeny też mają swoją mityczną ulicę. Nowojorski Broadway od pokoleń rozpala zmysły wszystkich aktorów i tancerzy. Tu Michael Jackson wybierał swoich asystentów, tu można na żywo przekonać się, czy wasz ulubiony hollywoodzki aktor naprawdę zasługuje na uznanie i Oscara, którego właśnie otrzymał. Spragnionym bardziej duchowych doznań polecamy słynną jerozolimską Via Dolorosa. Jest to prawdopodobnie ostatnia droga, którą przebył Chrystus. Naukowcy od lat spierają się o to, ile w tym prawdy. Wiadomo jednak, że nawet jeśli lokalizacja jest precyzyjna, to Jezus najprawdopodobniej stawiał swe kroki mniej więcej dwa metry niżej. Tam właśnie znajdował się chodnik 2000 lat temu. A jaki jest stan naszych (słynnych) dróg? Litościwie przemilczymy autostradę A2, ale tym, którym przychodzą na myśl tylko Krupówki czy Piotrkowska, przypominamy, że mamy też bardziej spektakularne atrakcje. Według internautów najdłuższą ulicą Europy jest stołeczny Wał Miedzeszyński. 14 km przygód wśród dziwnych barów, klubów wodniaków i uroczych industriali to wyjątkowo niedoceniane na co dzień dobro. Kto woli iście filmowe krajobrazy, powinien odwiedzić Hel. Ulubione kurorty Polaków łączy chyba najbardziej malowniczo położona droga w kraju. Słońce, morze, zatoka... Czyli jednak „to Hel”! Tekst: Michał Kropiński



z s u l e p a k m j e d z , r o Slavb

stw o r e s e n o k tara / s a j o Tw wifi /

a, ostki Baum k z e n a w o d ie zbu sz – albo tak a z s u r o aterialnych. p m ię j s ie n m y m r w tó aki-same, iasto, w k elementó z z c m z e s ie n y b o P o ż : s ło ć to z , a r ielnię o takie Możesz wyb rzy twoją dz o bruku, alb o g tw re o ka – łajfaj ta c s , ls i to ie w g e ó ż n k , a a ię z z s c i, z w iF s ci W kona spoży le innych sie ne’a, a prze o ie h w tp e r ż a k m ta s A z how. Włąc rajevo pip-s a wśród przyjaciół ujawnia kolejną kategorię – imiona S i i k c y c _ z Poka zwierząt. Szefowa „Akti” według mojej wiedzy

Pamiętacie ekscytację związaną z obowiązkową lekturą „Latarnika” Henryka Sienkiewicza? Samotność, los tułacza i zamiłowanie do literatury, które cechowały głównego bohatera, dziś pobrzmiewają trochę abstrakcyjnie. Ale w kontekście sieci WiFi nowelkę można uznać za proroczy teaser. Nazwy sieci bezprzewodowych to taki nowy system miejskich latarni – widocznych z daleka i dla wszystkich (którzy włączyli tę funkcję w telefonie), w dzień i w nocy, i to nie tylko na Wybrzeżu. Mówimy o bardzo rozciągliwej rzeczywistości – w odróżnieniu od latarni na jednym skrawku ziemi zmieści się bardzo wiele bezprzewodowych sieci. Do tego dochodzi jeszcze kwestia fantazji. Ile jest bazowych wzorów latarni? Na pewno skończona liczba. A nazw WiFi nie ogranicza nic poza sprawnością w posługiwaniu się polskim – nawet konwenans, bo przecież poruszamy się w półanonimowej sferze. Dzięki tej wolności i użyciu słowa cieszy mnie każdy przejazd warszawską Saską Kępę (w iPhonie miga „Ktojestnajpiekniejszynokto”), Narbutta („Zaplacciesezainternet”), plac Wilsona („zdejmkapelusz”), a naprawdę wzrusza pobyt przy pomniku Czterech Śpiących („Internet_babci”). Do tego dochodzi niezdrowe podniecenie w szukaniu nowinek – czy może już pojawiły się kolejne sieci? Czy coś zniknęło? I już dostajemy przepis na nowe poruszanie się po mieście, trochę jak w symulatorze lotów skrzyżowanym ze słownikiem języka polskiego.

Sieciowe tatu

Spacer na azymut WiFi i rozglądanie się po mieście według nazw to jedno. Drugie – pytanie, jak nazwać swoje prywatne, niekorporacyjne WiFi, pamiętając,

że to bardziej zobowiązujące niż naszywki na plecaku-kostce, w której nosiliśmy tego nieszczęsnego „Latarnika”. Może jestem w awangardzie, ale stoję na stanowisku, że konfiguracja routera zostaje raczej na lata; mało kto jest na tyle informatycznie rzutki, żeby co sezon zmieniać nazwę swojej sieci. Wyjątkiem jest moja koleżanka, która przyznała się na Facebooku, że miała sieć o nazwie „Jezus”, ale czuła się głupio i zmieniła ją na „Samantha”. Nazwa sieci to trochę tatuaż, tyle że taki, który trudno zakryć. Będąc zaawansowanym użytkownikiem miejskiej przestrzeni, nie wypada za bardzo wydziarać sobie delfina albo tribala, trzeba poszukać swoich wzorów. Co przychodzi do głowy?

Pantalony prywatno-publiczne

Po pierwsze szalone wersje imienia lub ksywki: „Radoslavus” na Racławickiej, „Badmotherfucker” na Krakowskim Przedmieściu, ale i „fakamada” na Woli, „BARANUSZ” i „Slavbor” na Żoliborzu, „Buba Turbo” na osiedlu Eko Park. Interesujące wydają się rzeczowniki w mianowniku („Pierdolnięcie” na Świętokrzyskiej, „Różowe pantalony” koło Nowego Światu, ale też ambitna „Onomatopeja” na krakowskim Kazimierzu). Zaawansowani wybierają gry językowe („Przypadkowyciagznakow” na Żoliborzu, „InterInterInterNet” na Ursynowie), a zaangażowani – konkretne przekazy („Witaj_ w_piekle” – Żoliborz, „Ojtamojtam” – Centrum, „Zaglosnosiekochacie” – Muranów, otwarta sieć „ZalozHasloBoKazdyMozeWejsc” – Ochota). Miejskimi klasykami są różne warianty odbiustowe: „PokazCycki” – Racławicka, „cycki” przy Metrze Politechnika oraz niezbyt mile wypowiedzi o macierzyństwie – „Twoją_Starą” odnalazłam w trzech miejscach w Warszawie. Krótka sonda

ma sieć „Lampo”, inni znajomi – WiFi „Piesjulek” i „NaszeKoty”. Ten ostatni typ nomenklatury najwyraźniej oddaje specyfikę nazw WiFi – przekazu równie prywatnego co publicznego.

Parę lat temu w redakcji poczytnego tygodnika mój zacny kolega po piórze, szef działu „Gry i technologie”, przekonywał mnie, że sieci bezprzewodowe to nowy narkotyk. Umilają życie, ale szkodzą ludzkim tkankom, a ta bolesna prawda jest skutecznie wypierana przez technologiczne lobby i nasze wygodnictwo. – Po cichu wycofano WiFi z brytyjskich podstawówek, w obawie, że młode pokolenie Anglików wyrośnie na mutanty. My też powinniśmy się przesiąść na kable – mówił. Jeśli trzymać się tej wersji, że WiFi są jak papierosy albo alkohol, to zainteresowanie nomenklaturą sieci dawałoby pozory koneserstwa. To trochę tak, jakby rozsmakować się w różnicy między poszczególnymi szczepami wina albo aromatami cygar. Hmm. Tym bardziej drażni drugi biegun nazw łajfaj – wielkie tereny nudy. Skręca mnie, kiedy przejeżdżam przez podwarszawskie Piaseczno i czytam: „Kowalscy_ system” czy „Internet Zosi”. Taki niewykorzystany potencjał. Jak picie bimbru zamiast dobrze zmrożonej wódeczki. Tekst: Anna Theiss




GROLSCH FILM WORKS OTWIERA NIEZALEŻNYM TWÓRCOM DRZWI DO ŚWIATA FILMU! Grolsch oraz festiwal Młodzi i Film szukają talentów wśród niezależnych polskich filmowców młodego pokolenia. Najlepsi mają szansę otrzymać 50 000 złotych na realizację pierwszego filmu krótkometrażowego. Grolsch Film Works to nowy autorski program legendarnej holenderskiej marki piwa premium – Grolsch. Program ma na celu wspieranie i inspirowanie młodych niezależnych filmowców, zaś Polska jest jednym z niewielu krajów na globalnej mapie marki, w którym będzie miał on swoją premierę. Pierwsze kroki w świecie kina niezależnego Grolsch postawił w trakcie 54. Festiwalu Filmów Niezależnych w San Francisco, na którym pokazywano m.in. film „Debiutanci”– nowy obraz Mike’a Millsa z Ewanem McGregorem w roli głównej – oraz polską produkcję „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego. – 54. Festiwal Filmów Niezależnych w San Francisco to idealna okazja, aby zainaugurować naszą nową inicjatywę. Szczególna atmosfera wydarzenia i najlepsi twórcy z całego świata stanowią naturalne otoczenie marki, która w trakcie swojej wielowiekowej działalności zawsze stawiała na niezależność – podkreśla Ronald van Amerongen, globalny dyrektor marki Grolsch. W Polsce Grolsch został partnerem jednego z najważniejszych wydarzeń filmowych w kraju – festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie. W ramach tej współpracy powstała specjalna kategoria konkursowa Grolsch Film Works, która skierowana jest do kreatywnych oraz otwartych na świat ludzi. Zadaniem młodych twórców jest przedstawienie scenariusza filmu krótkometrażowego. Jest to pierwsza tego typu inicjatywa w historii koszalińskiego festiwalu. Każdy zgłaszający się ma szansę zawalczyć aż o 50 000 złotych na realizację swojego pierwszego profesjonalnego filmu! – Niejednokrotnie nawet najlepsze koncepcje i genialne scenariusze młodych twórców nie ujrzały światła dziennego, bo nie było pieniędzy na ich realizację. Grolsch doskonale rozumie, jak to jest być tym, który podąża swoją drogą pomimo przeszkód. Dlatego chcemy wspierać młodych ludzi, którzy są dopiero na początku swojej filmowej ścieżki – mówi Tomasz Kanton, Brand PR Manager Kompanii Piwowarskiej. Młodzi i Film to największa ogólnopolska impreza filmowa, na której prezentowane jest młode polskie kino. Co roku festiwal przyciąga tysiące fanów niezależnej twórczości oraz znamienitych gości. Młodzi pasjonaci mogą nie tylko oglądać filmy, ale i uczestniczyć w szeregu towarzyszących imprez – spotkaniach z reżyserami młodego pokolenia, koncertach muzycznych czy wystawach. Szczegółów szukajcie na www.grolschfilmworks.pl oraz www.mif.org.pl



e n j y c a k a w o n i k e n z c y z u M

BOWIE / T R / KONCE BIOGRAFIA

ch płynie Żar leje się z nieba, w żyła go coraz więcej rock’n’rollowe częśliwcy szaleństwa, a niektórzy sz czasu. mają mnóstwo wolnego nadeszły Tak, dobrze zgadujecie – nowiliśmy wakacje! Z tej okazji posta przegląd zrobić dla was specjalny e powinien muzycznych filmów, któr się fan obejrzeć każdy szanujący . Wsparły wartościowych dźwięków Selector nas w tym gwiazdy Burn tler Festival – Katy B, Andy Bu debiutanci z Hercules & Love Affair, rełka, z Logo i nasza rodzima pe zespół Kamp!

Sezon festiwalowy trwa w najlepsze, zacznijmy więc od filmów traktujących o tego typu imprezach. Już eventy z szalonych lat 60. doczekały się rejestracji wideo, np. Monterey Pop z 1968 r., ale bez wątpienia najsłynniejsza jest ta z Woodstock w 1969 r. Sam film w reżyserii Michaela Wadleigha, zatytułowany po prostu „Woodstock”, wszedł na ekrany rok później. Obraz zdobył Oscara w kategorii „Najlepszy film dokumentalny”, a dźwięk i montaż wyróżniono nominacjami. „Woodstock” idealnie oddaje ducha tamtych czasów i ideę „lata miłości”. Zapewnia naprawdę potężną dawkę muzyki, której dzisiaj nie można określić inaczej niż mianem „kultowej”. – Zapis festiwalu Woodstock to mój ulubiony film muzyczny. Szczególnie fragmenty z występu Carlosa Santany. Niesamowita energia! – powiedziała nam brytyjska piosenkarka Katy B. W 1996 r. dokument został włączony do zbiorów Biblioteki Kongresu USA jako dzieło „o wyjątkowym znaczeniu kulturowym i historycznym”. Polecamy zwłaszcza zapoznanie się z trwającą prawie cztery godziny wersją reżyserską z 1994 r. Co ciekawe, przy produkcji filmu brał udział sam Martin Scorsese.

Pod kuratelą Hell’s Angels

Jeśli „Woodstock” pokazywał erę hipisów w pełnym rozkwicie, to „Gimme Shelter” w reżyserii Davida i Alberta Mayslesów z 1970 r. udokumentował jej zmierzch. Wielki koncert zorganizowany przez The Rolling Stones na torze wyścigowym w Altamont miał być „Woodstockiem Zachodniego Wybrzeża”. Nawet dobór wykonawców nawiązywał do oryginalnego festiwalu, z wyjątkiem Stonesów, których na właściwy Woodstock nie zaproszono. Niestety, impreza w Altamont przeszła do historii

z zupełnie innych powodów. Zamiast regularnej ochrony porządku na terenie imprezy pilnować miał gang motocyklowy Hell’s Angels (pomysł sam w sobie kuriozalny, ale w końcu rock’n’roll to nie rurki z kremem). Skończyło się serią

aktów przemocy

w ich wykonaniu oraz zabójstwem ciemnoskórego fana Stonesów. Sam zespół natychmiast po całym zajściu ewakuował się helikopterem, zostawiając 300 tys. ludzi na pastwę losu. Na filmie wyraźnie widać całe zajście, dzięki czemu stał się on ważnym materiałem dowodowym. Na przebitkach ze studia możemy także zobaczyć reakcję wstrząśniętego Micka Jaggera, oglądającego wszystko na ekranie telewizora. Co ciekawe, jednym z operatorów kamery podczas festiwalu był młody George Lucas.

Roskilde kontra Glasto

Współczesne imprezy także doczekały się mniej lub bardziej interesujących dokumentacji. Szczególnie godne polecenia jest „Roskilde” z 2008 r. w reżyserii Ulrika Wivela. Obraz pokazujący duński festiwal uzmysławia, jak wielkie zmiany zaszły na przestrzeni lat w organizacji tego typu imprez. Przygotowania wyglądają tu niczym świetnie zaplanowana operacja wojskowa, dzięki czemu sytuacje takie jak w Altamont nie mają dzisiaj miejsca. Do tego dochodzą znakomite fragmenty występów, m.in.: Franza Ferdinanda, The Streets, Sonic Youth czy Rufusa Wainwrighta. Także brytyjskie Glastonbury doczekało się swojej wideorejestracji. I to nie jednej. W 1996 r. powstał „Glastonbury the Movie” (reż. William Beaton). To przede wszystkim zapis imprezy z 1993 r., w którym występy Porno for Pyros, The Lemonheads czy Spiritualized przeplatają się ze scenami z pola namiotowego. Natomiast w 2006 światło dziennie ujrzało „Glastonbury” Juliena Temple’a, dokumentujące historię imprezy od 1970 do 2005 r.

Od Iraku po Brooklyn

Dobry dokument muzyczny to taki, który potrafi zainteresować i przyciągnąć niekoniecznie największych fanów danego artysty, ale wszystkich zainteresowanych muzyką. Takie założenie z pewnością spełnia „Wściekłość i brud” tego ostatniego reżysera. Obraz z 2000 r. nie tylko opowiada historię The Sex Pistols, ale też obala mity na ich temat i rewelacyjnie pokazuje atmosferę polityczną, ekonomiczną i kulturalną Londynu lat 70. Rozsmakowany w muzycznych produkcjach Temple w 2007 r. poświęcił film innej legendzie muzyki punkowej Joemu Strummerowi, frontmanowi The

Clash. Oprócz historii samego muzyka i jego grupy w „Joe Strummer: Niepisana przyszłość” zobaczymy również rewelacyjne wywiady z Johnnym Deppem, Mickiem Jaggerem, Bono czy Brigitte Bardot. Godny polecenia jest również „Some Kind of Monster” w reżyserii Joego Berlingera i Bruce’a Sinofsky’ego z 2004 r. To zapis sesji nagraniowych i terapeutycznych, jakie podczas nagrywania albumu „St. Anger” odbyła Metallica. Film świetnie pokazuje, jak bliski rozpadu był wtedy zespół. Fani metalu powinni też zainteresować się nakręconym w 2007 r. dokumentem „Heavy Metal in Baghdad” (reż. Suroosh Alvi, Eddy Moretti), śledzącym losy irakijskiej kapeli Acrassicauda w trakcie wojny w Zatoce Perskiej. Jeśli natomiast kochacie brytyjską muzykę lat 90., nie powinniście przejść obojętnie obok dokumentu „Live Forever” z 2003 r. (reż. John Dower) pokazującego britpopową wojnę na szczycie list przebojów. Wielbiciele elektroniki mają do wyboru aż dwie znakomite produkcje powstałe niedawno, w 2008 r. „A Cross the Universe” prezentuje zaatlantycką trasę duetu Justice, przetykaną scenami z życia spotykanych po drodze Amerykanów, z kolei „Part of the Weekend Never Dies” to zapis życia w trasie formacji Soulwax. Oba tytuły to pozycje absolutnie obowiązkowe! Zdaniem zespołu Kamp! nie wolno także przegapić „Miles Electric: A Different Kind of Blue” (reż. Murray Lerner, 2004), czyli rejestracji koncertu Milesa podczas festiwalu Isle of Wight 1970, uzupełnionej wywiadami ze współpracującymi z nim muzykami. – Davis w rewelacyjnej formie (kiedy w niej nie był?) i żółta kurtka Jarretta. Gratka dla wszystkich wielbicieli składanek smoothjazzowych – powiedzieli nam łodziano-wrocławianie. A jaki film poleciłby Andy

Butler z Hercules & Love Affair?:

– Oczywistą odpowiedzią jest „Downtown 81” (reż. Edo Bertoglio, 1981), świetny dokument, czy raczej mocumentary, z niezwykłymi obrazkami z nowojorskiej sceny postpunkowej wczesnych lat 80., którego fabuła skupiona jest na osobie Basquiata.

Jak całuje David Bowie?

Wśród najlepszych filmów muzycznych poczesne miejsce zajmują także fabuły opowiadające o mniej lub bardziej fikcyjnych zespołach czy też po prostu mające ten specyficzny, „muzyczny” klimat. Z pewnością każdy słyszał o „The Blues Brothers” Johna Landisa z 1980 r. Oparty na skeczu dla „Saturday Night Live”, z brawurowymi rolami Dana Aykroyda i Johna Belushi, na stałe wpisał się do kanonu kultowych pozycji. To w dużej mierze zasługa mnóstwa znakomitych utworów przewijających się przez cały film i zabawnych minirólek artystów tej rangi co Aretha Franklin.


Fani grunge’u koniecznie powinni obejrzeć „Samotników” Camerona Crowe’a z 1992 r. z całą plejadą gwiazd tego nurtu w tle. Mamy tu zatem Pearl Jam, Alice in Chains, Mudhoney czy Soundgarden. Ten sam reżyser stworzył w 2000 r. „U progu sławy”, kapitalny film o fikcyjnym zespole Stillwater będącym na początku kariery. Widzimy w nim muzyków przemierzających USA starym autobusem, supportujących Black Sabbath czy mijających się w hotelu z Davidem Bowie. Dla fanów klasycznego rocka z przełomu lat 60. i 70. jest to pozycja obowiązkowa. A jeśli już mowa o legendzie glam rocka, to warto polecić także „Idola” Todda Haynesa z 1998 r. – Nie jest to żaden majstersztyk, ale chociażby za próbę ujęcia fenomenu Davida Bowie czy Briana Slade’a należy tę produkcję uznać za klasykę filmów muzycznych. W soundtracku też sami klasycy, od Eno i Lou Reeda po Thoma Yorka i hit Marca Bolana w interpretacji Briana Molko – mówią nam muzycy z Kamp!. – Lubimy też „Głód” Tony’ego Scotta (1983) – film fatalny, nawet obsada nie ratuje sytuacji, ale scena otwierająca z Bauhausem oraz sado-Cathrine na złej dyskotece i jeszcze gorszym afterze po prostu hipnotyzują – dodają.

Film o tobie i o twoim ulubionym muzyku

Filmem z trochę innej bajki jest natomiast „The Wall” z 1980 r. w reżyserii Alana Parkera.

To opowieść oparta na albumie Pink Floyd pod tym samym tytułem z brawurową rolą Boba Geldofa. Sekwencje aktorskie połączono z rewelacyjnymi animacjami, a wszystko okraszono tak znakomitymi numerami, jak „Hey You”, „Comfortably Numb” czy „Another Brick in the Wall”. Jeśli zaś ktoś namiętnie zbiera płyty, to oglądając „Wierność w stereo” z 2000 r., poczuje się tak, jakby oglądał film o sobie. John Cusack gra w nim dziwaka maniakalnie kolekcjonującego nagrania i pracującego w sklepie muzycznym z podobnymi sobie freakami. Natomiast jeśli chcecie poczuć klimat Anglii z końcówki lat 90. i choć trochę wczuć się w kulturę „ecstasy”, koniecznie poświęćcie wieczór na „Human Traffic” w reżyserii Justina Kerrigana, pokazujący pełen przygód weekend czworga przyjaciół. Osobną kategorię stanowią fabularyzowane biografie muzyków. W tym przypadku na pewno warto zapoznać się z czarno-białym „Control” (reż. Anton Corbijn) z 2007 r., opowiadającym historię wokalisty Joy Division, Iana Curtisa. Swoich filmowych biografii doczekali się też Johnny Cash („Spacer po linie”, 2005) i Bob Dylan („I’m Not There”, 2007). Eminem zagrał samego siebie w parabiograficznej „8. mili” Curtisa Hansona z 2002 r., a w rolę Jima Morrisona brawurowo wcielił się Val Kilmer w dramacie Olivera Stone’a „The Doors” z 1991 r. Nie można tu pominąć także filmowej biografii fikcyjnego zespołu Spinal Tap, czyli prześmiesznego „Oto Spinal Tap” Roba Reinera z 1984 r. A dla wszystkich fanów Joy

Division, New Order czy Happy Mondays pozycją obowiązkową powinno być „24 Hour Party People” Michaela Winterbottoma z 2002 r., film relacjonujący barwne losy Tony’ego Wilsona, założyciela kultowej wytwórni Factory Records. Czy do kategorii filmów muzycznych można też zaliczyć pozycje, które z muzyką mają wspólny tylko rewelacyjny soundtrack? Naszym zdaniem w tej grupie jest kilka pozycji absolutnie wielkich – np. słynny „Trainspotting” Danny’ego Boyle’a z kawałkami Iggy’ego Popa, Lou Reeda czy Underworld. Polecamy też „Powrót do Garden State” (reż. Zach Braff, 2004) czy „9 Songs” (reż. Michael Winterbottom, 2004). O swoich ulubionych ścieżkach dźwiękowych opowiedzieli nam także artyści z zespołu Logo: – Uwielbiamy soundtrack do filmu Johna Carpentera „Christine”. Kochamy też muzykę do „Nieodwracalnego” Gaspara Noé, skomponowaną przez Thomasa Bangaltera z Daft Punk, szczególnie numer „Rectum”. Byliśmy w szoku, kiedy obejrzeliśmy „Batmana” w reżyserii Tima Burtona i usłyszeliśmy soundtrack zrobiony przez Prince’a. Jest po prostu piękny, kochamy go! – ekscytują się. My zaś mamy nadzieję, że zaplanowaliśmy wam właśnie całe wakacje! Tekst: Aleksandra Żmuda, Mateusz Adamski przy współpracy z portalem



Moby

Skin

TV on the Radio

Pogłos / zioła / chwasty

Stolica melan żu

Choć przed chw ilą gruchnęła w iadomość, że to to nie podupada jednak Wrocław my na duchu. J zostanie ESK 2 ak powiedziało wiadomo, gdzie 016, źródło bliskie re jest stolica”. Otó dakcji, „Kultury ż to! Poniższe re jest niezgorsza nie kultury, lacje zaś dowod zą, że na melan ż Warszawa Tekst: Bajersk i, Grus

zkiewicz, Kawa lerowicz, Michala Foto: www.bajer k, Rejowski, Wi ski.org echn

ik, Wiliński

Miesiąc zaczęliśmy po studencku, czyli od Ursynaliów, na których zagościł m.in. Korn. Może to już z deczka wyblakła gwiazda, ale zawsze to lepsze od ciągle tej samej gwiazdy na „K”, która zwykle pojawia się na juwenaliach. Koncert rozłożył nas na łopatki i wywołał łezkę wzruszenia. Bo kto nie słuchał Korna w liceum? Dwa dni później w Krakowie Selector otworzył z hukiem sezon festiwalowy. Narzekaliśmy nieco na line-up, ale sądząc po tłumie, na oko, 17-latków, Alter Art dał im to, czego chcieli. A nam dał cudowny prezent w postaci Does It Offend You, Yeah?. Miłe to uczucie – przyjść na festiwal i już po 10 minutach wiedzieć, że było warto. Pełen

elektronicznie podkręconej punkowej energii koncert to zdecydowanie najlepszy punkt

całego krakowskiego eventu – co nie znaczy, że inne były złe. Chociaż w przypadku Crystal Castles wystarczy zobaczyć ich raz i darować sobie kolejne koncerty (wszystkie oparte są na tych samych, mocno już ogranych patentach), ale już Klaxons znowu podnieśli poprzeczkę – szczególnie samym sobie. Za każdym razem, gdy ich widzimy, są jeszcze lepsi! Następnego dnia załapaliśmy się też na The Orb – akurat w momencie, gdy zaczynająca grać w sąsiednim namiocie Katy B ukradła im całą publiczność. Przykry to był widok, zwłaszcza że „księżniczką sceny dub-step i funky” zupełnie nie zrobiła na nas wrażenia, choć większości publiczności jej taneczne przeboje nie pozwalały ustać w miejscu. Energetyzującą bombą i niekwestionowanym numerem jeden drugiego dnia był występ Hercules and Love Affair. Trzeba przyznać, że Andy Butler ma nadal niezawodną

rękę/ucho do wokalistek/wokalistów.

o headlinerce festiwalu – ten szczytny tytuł przypadł La Roux. Czy wywiązała się z powierzonego jej zadania? Tutaj zdania będą podzielone. Jedni stwierdzą, że to właśnie „Bulletproof” czy „Quicksand” pozostaną hymnem tegorocznej edycji, a drudzy, że panna Elly Jackson to piskliwa chłopczyca nie do końca radząca sobie w roli gospodarza programu. Dla nas zdecydowanie brzmi lepiej w wersji cyfrowej i niech tak pozostanie.

dla atrakcyjności show! Ale jeszcze zanim mieliśmy okazję podziwiać artystę w pełnej krasie, w poprzedni weekend ruszyliśmy sprawdzić formę legendarnego składu Smif-n-Wessun. W 1500 m² do Wynajęcia Tek i Steele zagrali półtoragodzinny, koncert, którym udowodnili, że hip-hop cały czas jest ich pasją. Szkoda tylko, że na tak dawno niewidzianych artystów przyszło około 350 osób. Na uwagę zasługują również rodzimi raperzy, którzy tego dnia supportowali Smif-n-Wessun. Duża piątka dla Warszafskiego Deszczu za stare numery z pierwszej płyty WFD.

Tymczasem w Warszawie ożyła Saska Kępa. Po nieco przaśnych obchodach Święta Saskiej Kępy tamtejsze progresywne miejscówki skrzyknęły się, by we własnym stylu uczcić lokalną przedsiębiorczość kulturalną. Były śpiewy pod Kępa Cafe (w wykonaniu grupy Gre.Badanie), był cydr w kawiarni Szara Cegła mieszczącej się w Domu Funkcjonalnym. Cała Saska Expo, bo tak nazywała się ta impreza, podobno narodziła się na tarasie galerii Czułość, dokąd zresztą zawitaliśmy na pyszne mojito i wystawę „Boys Toys” kuratorowaną przez Karola Radziszewskiego. Prezentowane tam m.in. rysunki Gio Black Petera stanowią, zdaje się, niezwykle chodliwy towar w Nowym Jorku, choć zadziwiło nas, że nie chronią ich żadne czujniki i kamerki. Przed opętaniem własną, hmm... gorącą krwią samego artystę musieli za to chronić organizatorzy pomadowego party, które w następny weekend rozgościło się w 1500 m². Gio występował tam bowiem, obok m.in. Transloli, jako bardzo interesujący raper i nawijacz, gromadzący pod sceną mały tłumek. Gorące bity tak chłopaka rozgrzały, że skończył na scenie bez majtek – tym lepiej

W deszczowe popołudnie 9 czerwca wybraliśmy się sprawdzić, jak nasza naczelna poradziła sobie w roli jednej z kuratorek „Projektowania w działaniu”. Zacna inicjatywa miała pokazać dokonania polskich i niemieckich designerów nie w galeryjnych wnętrzach, lecz w miejskich przestrzeniach. A dokładnie na ulicy Mokotowskiej. Projekty pojawiły się więc w lanserskich butikach, ocalałych jeszcze warsztatach rzemieślniczych, modnych kafejkach i lokalnych sklepach Społem. I tak szalony kalendarz-niszczarka zawisł w butiku z ciuchami, szklany flakon w kształcie mięśnia sercowego pojawił się na wystawie warsztatu obuwniczego, a piękna drewniana krzesło-ławka – w atelier Macieja Zienia. My radośnie ruszyliśmy szlakiem designu, przy okazji trafiając także na malowanie muru jednego z podwórek za pomocą zmyślnego urządzenia integrującego komputer i działko do paintballu. Dotarliśmy też na towarzyszącą projektowi wystawę prezentującą zdjęcia polskich i niemieckich mieszkań zorganizowaną... w opuszczonym mieszkaniu, które na wielu odwiedzających zrobiło takie wrażenie,

Muzyczna ekstaza! Należy też wspomnieć


że z miejsca chcieli je kupić. Jednym słowem – udana inicjatywa, która nie tylko cieszyła oko pięknymi przedmiotami, lecz także pozwoliła odkryć niewidoczne na co dzień zakamarki centrum miasta. Zakamarki Stodoły były za to doskonale widoczne – 14 czerwca Cavalera Conspiracy nie zapełnili bowiem klubu po brzegi. Przeszkodą była zapewne cena biletu, bo poziom artystyczny panów Igora i Maksa to niezmiennie muzyczna ekstraklasa. A utwory wczesnej Sepultury to już absolutne perełki.

War for territory!

„Zioła i chwasty. Chrut & Unchrut” to tytuł projektu, który w ramach festiwalu Sąsiedzi 2.0 organizował nasz redakcyjny kolega, Marcin Różyc. Pokaz pierwszego polsko-niemieckiego filmu modowego w 3D odbył się w świetnej, nieopatrzonej miejscówce na Służewcu Przemysłowym. Studio Las i jego rozległe podwórko nadało się świetnie na bauns w środku tygodnia pod gwiazdami i miejsce krzyżowania się warszawskiej modowej elity, ploteczek i obczajek. Sam film zaś to urocza perełka trwająca nieco ponad trzy minuty, w której wykorzystano kreacje polskich i niemieckich projektantów oraz urodziwe wnętrza chałup z małopolskiej wsi Zalipie. Ani się spostrzegliśmy, a już nadszedł kolejny weekend. I tym razem był dość pracowity, bo oprócz rozsianych po mieście weekendowych rozrywek, czekała nas najpierw wizyta na stadionie Legii, gdzie świszczał i błyszczał Orange Warsaw Festival. Popatrzyliśmy sobie przez chwilę z rozbawieniem, jak wiedziony instynktem stadnym naród kłębił się rozpaczliwie przy jednym wejściu, po czym spokojnie udaliśmy się do czwartego, mijając po drodze drugie i trzecie – wszystkie nieporównywalnie mniej zatłoczone. Mamy nadzieję, że wszystkim udało się wejść na czas, bo to, co działo się na scenie podczas koncertu Skunk Anansie, warto było zobaczyć. Demoniczna i piękna zarazem w swej łysowatości Skin – odziana w czarne pióra i błyszczący kombinezon – to uśmiechała się szeroko, to stawiała oczy w tzw. słup (zyskując i na urodzie, i na demoniczności), ani przez chwilę nie pozwalając publiczności przestać się zachwycać. Po niej scenę przejął równie łysy, choć już zupełnie niedemoniczny Moby.

Następnego dnia zamiast na Orange'u, znaleźliśmy się w Powiększeniu. Choć w tak ciasnym i niedużym miejscu trudno zabłysnąć i zadowolić stłoczoną w zaduchu publiczność, to Austrze naprawdę to się udało. Bardzo charyzmatyczna, lekko teatralna, ździebko patetyczna. Jej świta to dwie piękne, bardzo kobiece i zmysłowe bliźniaczki (wokalistki), androgyniczny klawiszowiec Dorian, perkusistka oraz basista – w tym towarzystwie chyba najmniej rzucający się w oczy. Były lekkie pląsy, ale i tak nad wszystkim unosił się duch jakiegoś elektronicznego misterium, które bardziej inspirowało do przeżywania niż tańców. W tym nastroju udaliśmy się do Obiektu, który mimo obecności zaproszonego przez Siostry jednego z najciekawszych brytyjskich producentów nu disco niestety świecił pustkami. Sam Grum stanął na wysokości zadania i ulepił zgrabny, melodyjny set, w którym nie zabrakło remiksów zarówno jego autorstwa, jak i tych z repertuaru m.in. Fenech-Soler i Prior. Wielka szkoda, że tak mało osób miało okazję go docenić! Ten bogaty w wydarzenia wieczór skończyliśmy na Placu Zabaw, gdzie gwarny piknik mamastudio przeszedł płynnie w imprezę wieńczącą festiwal Sąsiedzi 2.0. Były towarzyskie sojusze i alianse nad piwkiem, dźwięki m.in. ONRA i połowy duetu Trickski oraz spontaniczny tłumek tańczący aerobikowe układy na agrykolowej skarpie w strugach porannego deszczu. W najgorętszym dla redakcji momencie wszyscy się wyrwaliśmy i – po pośpiesznym popasie na pobliskiej stacji benzynowej – popędziliśmy do Stodoły, gdzie właśnie zaczynał się wyczekiwany koncert TV on the Radio. Z bólem serca i głowy wyszliśmy jednak przed końcem, bo i tak gęsta muzyka nowojorczyków na żywo okazała się wyjątkowo trudna. Słuchając kolejnych świetnych numerów, mieliśmy wrażenie, że nagłośnienie bardziej sprawdziłoby się na open'erowej łące. Stłoczone w Stodole dźwięki miażdżyły nas bezlitośnie swoim podskórnym zgrzyto-buczeniem. Nie posądzamy o to Stodołę, wygląda na to, że zespół albo ma nagłośnieniowca, który go nienawidzi, albo jest głuchy, albo to zespół z wizją brzmienia live, którego nie rozumiemy. I tak kochamy TotR za genialne numery i obracający się o 360 stopni łokieć wokalisty, ale tego koncertu nie wspominamy najlepiej.

Burn Studios w Krakowie

Na początku czerwca w Krakowie oprócz Selectora odbyło się jeszcze jedno doniosłe dla muzycznego świata wydarzenie. Novika, Jacek Sienkiewicz i Maksymilian Skiba, ambasadorzy Burna, zaprezentowali Burn Studios Audiotool. To bezpłatne narzędzie do produkcji muzyki jest w istocie wirtualnym studiem – zarówno dla profesjonalistów, jak i tych, którzy mają za sobą dopiero pierwsze kroki w tworzeniu. Audiotool zawiera w sobie m.in.: syntezatory, automaty perkusyjne, miksery oraz wiele efektów, które w połączeniu z możliwością dodawania własnych sampli i kompatybilnością z interfejsem MIDI dają praktycznie nieograniczone możliwości twórcze. A do jego obsługi wystarczy zwykła przeglądarka internetowa. Popularność Audiotoola rośnie na całym świecie – aktualnie strona odnotowuje ponad 300 tys. wizyt miesięcznie, a liczba ta systematycznie wzrasta. Z każdą chwilą rosła też liczba uczestników warsztatów muzycznych, podczas których w Pauzie prezentowany był Audiotool. Warsztatowicze pod czujnym okiem ambasadorów marki mogli sami wypróbować możliwości tej technologii. A po przerwie na Selectora wrócić do Pauzy na organizowane tam huczne after party, podczas którego gorącą atmosferę skutecznie podtrzymywała śmietanka didżejsko-muzyczna w postaci m.in.: Jacka Sienkiewicza, Noviki i Lexa, Inventa, Bshosy, Jicka Maggera i duetu producenckiego Last Robots.


bonusy

Day & Night W dzień przytulne bistro, wieczorem klimatyczny night bar – Café Almond działa w dwóch wersjach: Day & Night Almond Day Café – przytulna i nowoczesna knajpka serwująca przepyszne naleśniki i znakomite smoothies – rozgościła się na Chmielnej na dobre, przyciągając swoim urokiem kolejnych fanów. W dzień gwiazdami menu są tu słodkie i wytrawne naleśniki – m in. z łososiem z patelni i szpinakiem lub z konfiturą z kasztanów – które kuszą prostymi, ale nie zawsze powszechnie dostępnymi składnikami. Indywidualiści mogą skomponować własne zestawy z dostępnych wiktuałów. Ponadto można się skusić na grillowane ciabatty, sałatki i świetne zdrowe koktajle owocowe i warzywne. Wieczorem Almond Night Bar pokazuje oblicze znakomitej beforowni. Po 20.00 zmienia się klimat, startuje uproszczone menu wieczorne, a tanie piwo staje się jeszcze tańsze. Co ważne dla wszystkich głodomorów – kuchnia działa do zamknięcia lokalu! Ponieważ Almond przygotował dla swoich gości szeroki wybór drinków i shotów, w gorące letnie wieczory zdecydowanie będzie się działo! Będą też promocje – codziennie po 20.00 happy hours na piwo (3,90 PLN za małe, 5,90 za duże), w poniedziałki zaś 50% zniżki na wszystkie drinki. Dodatkową atrakcją jest muzyka na żywo w każdy piątek o 20.00 (co tydzień nowy, niepowtarzalny repertuar) i nocne kino letnie od 5 lipca w każdy wtorek i czwartek o 22.00. Wstęp wolny na wszystkie imprezy. Café Almond zapewni każdemu dobre wrażenia kulinarne i rozrywkę na poziomie – warto się tam wybrać latem! www.cafealmond.pl www.facebook.com/CafeAlmond

Jeśli chcecie poznać dzienne i nocne uroki Cafe Almond, mamy dla was prezent! Dla dwóch osób, które pierwsze poprawnie odpowiedzą na pytanie: Jaki amerykański raper jest autorem hitu „Day’n’Night”, właściciele ufundują vouchery o wartości 50 PLN na menu dzienne i nocne. Na odpowiedzi czekamy pod adresem: konkursy@aktivist.pl.


tivist.pl KA warszawa om awa@ak valkea.c i | warsz JA MIEJS szawa -747 War REDAKCum Bartosz BajerlaskWiechnik | owiechniak@ 15/17 | 01

a w a z s r a w lipiec /

sk ąca O kalendari t ul. Elblą prowadz Aktivis redaktor korespondencji adres do

Ola (olsen) Rafał (rar) Rafał (raf) f) Bartek (b

art) Bartosz (b

Ola (wiech)

Filip (fika)

atad) Mateusz (m

Ola (oz)

To się porobiło...

Festiwalowy kalendarz jeszcze nigdy nie był tak przepełniony jak w tym roku. Mamy nadzieję, że naród podoła wyzwaniom, jakie stawiają przed nim muzyczni promotorzy, i pojawi się licznie nie tylko na Babich Dołach. Narodziny Roxy Festivalu – nowej i, jak podkreślają twórcy festiwalu, alternatywnej marki – odbędą się z nie lada rozmachem. A to za sprawą Marka Ronsona, który przyjeżdża ze swoim jeszcze świeżym projektem Mark Ronson and the Business Intl. Na wydanej w zeszłym roku płycie słychać wokale raperów Q-Tipa i Ghostface’a oraz takich legend, jak Boy George, D’Angelo czy Simon Le Bon z Duran Duran. Pewnie żadnego z nich Mark nie zabierze do Warszawy, ale on sam zdecydowanie nam wystarczy! Zapowiada się pyszna zabawa przy dźwiękach „Bang Bang Bang” czy „The Bike Song”. [raf]

15.07

Mark Ronson

W lipcu redaktor Jakub Gralik poleca

amfiteatr w parku Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 start: 19.00 – wstęp: 100-200 PLN www.roxyfestival.pl

06.07

HjaltalÍn Ciemność za oknem, deszcz zacina, a Islandczycy się bawią. W Polsce też będą, a wy razem z nimi.

06.07

Portishead Na taki koncert czeka się całe życie, a przez resztę go wspomina. Będzie duszno, ale pięknie.

24.07

Morrissey Buntownik z wyboru, gwiazda bez wyboru i były wokalista postpunkowej legendy The Smiths. Trzeba sprawdzić, w jakiej jest formie.

Morrissey

Tup nad Wisłą

Rok temu najbardziej prestiżowy portal poświęcony muzyce elektronicznej – Resident Advisor – umieścił Audioriver na czwartym miejscu w rankingu najlepszych sierpniowych eventów. Za jeden z głównych powodów tej decyzji uznano piękne usytuowanie festiwalowego miasteczka. Fakt, widok z zielonego Wzgórza Tumskiego może spowodować nagły przypływ patriotyzmu, a obecność plaży przywołuje w pamięci najgorętsze wakacyjne imprezy. Ale żeby festiwal zostawił po sobie coś więcej niż ślady na piasku, potrzebna jest najwyższej jakości muzyka, a tej podczas tegorocznej edycji nie zabraknie. Duńczyk Anders Trentemøller potrafi wyskoczyć na scenę z pełnym rockowym bandem, duet Modeselektor za każdym razem, obojętnie w jakiej konfiguracji by nie grał, zbiera w Polsce świetne recenzje, a Paul Kalkbrenner to gwiazda nie tylko dużego ekranu („Berlin Calling”). Najważniejszą jednak decyzję organizatorzy podjęli wspólnie z Arturem Rojkiem – nareszcie obie imprezy nie odbywają się w tym samym terminie, co z pewnością wykorzystają miłośnicy niezależnych brzmień. Teraz możecie odwiedzić i Płock, i Katowice. [włodek]

29-31.07 Modselektor

Płock plaża nad Wisłą www.audioriver.pl

Chłopak od Kowalskich

Jako wrażliwy, egzaltowany frontman The Smiths, najważniejszej indie-kapeli lat 80., Morrissey zdołał uwieść tysiące fanów tekstami pełnymi wnikliwych społecznych obserwacji, ekspresyjną manierą i wyjątkowym głosem. Trudny charakter geniusza dał się szybko we znaki, bo grupa rozpadła się po kilku zaledwie latach, a wokalista rozpoczął pełną wzlotów i upadków karierę solową. Dziś Morrissey to elegancki, starszy gentleman, ale też jeden z największych ekscentryków w historii rocka, który już za życia zbudował sobie pomnik, o jakim wielu artystów może tylko pomarzyć. Jego zagorzali fani zdolni są do wszystkiego, znane są np. przypadki przeprowadzek do Anglii z Australii z „oczywistego” powodu – „bo tu urodził się Morrissey”. Wokalista ma oddane grono zwolenników również w naszym kraju, o czym może świadczyć sukces jego pierwszej wizyty przed dwoma laty. W tym roku Morrissey, promując swoje najnowsze wydawnictwo „The Very Best of Morrissey”, zagra nad Wisłą dwukrotnie. Wpadnijcie posmakować fenomenu. [rar]

24.07

Stodoła ul. Batorego 10 wstęp: 121 PLN www.livenation.pl


miasto nocą UWAGA, UWAGA!

Zgłoszenia imprez do kalendarium do 15 dnia miesiąca! Zgłoszenia przyjmujemy na adres: warszawa@aktivist.pl patronaty

01.07 Piątek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Sorry Ghettoblaster – Kosakot & goście start: 21.00, wstęp wolny Balsam Audio-video Mashup VJ Jakub Ka start: 21.00, wstęp wolny Blue Cactus & Iguana Lounge Wieczorny set muzyczny Sebastian Korsak start: 19.00 Centrum Nauki Kopernik Krajowy Program Kulturalny Polskiej Prezydencji 2011 Fred Frith start: 18.00 Dekada Weekend – Pink Panther Party DJ Ivona start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Sexy House Session! DJ Adee start: 22.00 wstęp wolny Elektrociepłownia Powiśle Krajowy Program Kulturalny Polskiej Prezydencji 2011 Mouse on Mars / The EX ParisTetris / Eddie Stevens Ścianka / Llita Band / Rupture Jacek Sienkiewicz / Dandy Jack Motyl / Robert Sienkiewicz Diskord / Burn Reynolds Maceo Wyro / Eprom start: 22.00

Fabryka Kotłów Electrotherapy 18 start: 21.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse DJ with House Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda Afro Carribean Fever! Sam Mamadou start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Cover Live Stage 4 Cocks Quartet start: 21.00 wstęp: 12 PLN In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście The Best of Fest start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Disco Terrorists start: 22.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Gosia wyjeżdża Zjednoczenie Soundsystem Tisztelet Yasman Dancehall Masak-rah start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Retro Revange DJ Pit start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ Diabolo Monte start: 22.00 wstęp wolny

Tricky

Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryń Mad Mike live start: 21.30 wstęp wolny Plac Defilad Krajowy Program Kulturalny Polskiej Prezydencji 2011 Tricky / Angie Stone / Dolores O’Riordan / Michael Bolton start: 19.00 Plac Zabaw MustNotSleep start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Hanna Bernard / CNR start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Milky Way start: 21.00 wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg The Dreadnoughts – piraci z Kanady Pe-El / Molly Malones start: 19.00 wstęp: 20-30 PLN Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Grajek Krawiec zszywa piosenki start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie milongi na Skwerze start: 19.30 Squat Elba Bike Punk Fest vol. 6 start: 18.00 The Eve Keep Walking Michał Jabłoński / Gańko Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Ministerstwo zapomnianych piosenek start: 21.00

02.07 Sobota 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. DetroitZDRóJ Bshosa & goście start: 21.00, wstęp wolny

Balsam Powrót do szkoły DJ Ossito start: 21.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Mashup Generation! DJ Adee start: 22.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Vampiriada vol. 122 Gothzilla / Mr. Empath / Madame The_B / LV 426 / Aristo6 start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse GlassHouse Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Sexy Night Amarante / Pit start: 21.00 wstęp: 20 PLN In Decks Jasna Liryka Rastamaniek / FotozMuz start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Inżynieria dźwięku Easy Audio / Mal / Kosma i Bobby Marlon Krupa aka Kesho / Kamil Miller start: 21.00 wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Kucie bitu DJ 600V start: 22.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny Mandala DJ Aleksander Wawrzyniak start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Oldschool Night DJ Majestic start: 22.00, wstęp wolny Opium DJ Mido start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx Lena Zuchniak live start: 21.30, wstęp wolny

Ci z was, którzy nie pojechali na Open’era i wobec imprezowej posuchy teraz żałują, jeszcze mogą zdążyć! Prince wdrapie się na wielką scenę w sobotę, a Stroaksi i M.I.A. w niedzielę! Szum morza i Prince’a śpiew wzywa!

30.06-03.07

Gdynia Babie Doły www.opener.pl

Prince Plac Zabaw Sienkiewicz / Rado Dandy Jack start: 21.00 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Base / Andy Mile / Erth start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Jeżcze start: 21.00 wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg Graj szybko albo giń Świniopas / Metaliator / Horde Rusted Brain / Thermi T start: 18.00 wstęp: 12 PLN Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny

Squat Elba Bike Punk Fest vol. 6 start: 11.00 Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal „Jazz na Starówce 2011” Tord Gustavsen Ensemble start: 19.00 wstęp wolny The Eve Heaven Is a Disco DJ Kocurr start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Back to Basic Pasqual / Tofu start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Fulltandeta Attack FT Soundsystem start: 21.00

Podwórkowe zabawy Rządzimy!

Angie Stone, znana z zespołu The Cranberries Dolores O’Riordan, Michael Bolton i Tricky to największe gwiazdy imprezy uświetniającej początek polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. 1 lipca postarano się o zorganizowanie całodniowego widowiska muzycznego, które rozegra się w czterech miejscach Warszawy. Odbędą się koncerty nie tylko muzyki rozrywkowej, lecz także alternatywnej (o scenie alternatywnej pisaliśmy szerzej w czerwcowym numerze), klasycznej i jazzowej. Najważniejsza część to widowisko „Tu Warszawa” na placu Defilad, na którym rządzić będą polskie piosenki – przetłumaczone na język angielski covery wykonają goście z zagranicy. Trochę się boimy. [włodek]

01.07 pl. Defilad

Szukając letniej outdoorowej rozrywki, nie zapominajmy, że znane z surowych postindustrialnych wnętrz 1500 m² ma też do zaoferowania całkiem spore podwórko. Zasadzone pnącza, wino i brzozy (bshosy), wyrolowany świeży trawnik, wybudowany pod dachem bar i DJ-ka w oknie – brzmi jak mocna alternatywa dla przepełnionych PKP Powiśle, Cudu czy Placu Zabaw. W ciepłe letnie wieczory atmosferę podgrzewać będą kolektywy Radia Roxy – DetroitZDRóJ, Sorry, Ghettoblaster, Soul Service, Pompon, AM Radio, Beats Friendly i Last Robots. Codziennie od 21 do oporu możecie posłuchać ich na żywo lub w eterze na falach radia. My wolimy na żywo. Na trawce, z burgerem z grilla w jednej ręce i niepasteryzowanym piwem z lokalnego browaru w drugiej! [wiech]

całe lato

1500 m² do wynajęcia ul. Solec 18


Foto: Heiko Prigge


miasto nocą Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00, wstęp wolny

04.07 Poniedziałek

Surfin’ Grchw

Jak już się Grochów obudzi z przepicia, może sobie posurfować. W pierwszy weekend lipca podwórze pomiędzy ulicą Grochowską a Kamionkowską zamieni się w miejską plażę pełną atrakcji. Ci z was, którzy nie będą witać lata na Babich Dołach, mogą to zrobić na Grochowie. W programie atrakcje muzyczne (m.in.: żywiołowy post punk grupy Stylova, melodyjny hardcore z kopniakiem od Fast Forward i elo hardcore z przytupem w wykonaniu The Public Sorrows), gastronomiczne (grill – też wegetariański) i dodatkowe (frisbee, badminton, pokaz i warsztaty dancehallowe). A na koniec after party w Surf Clubie. Surfujemy na Pragę! [wiech]

03.07

Surf Club ul. Grochowska 324 start: 16.00 wstęp wolny

03.07 Niedziela Fonobar Violent Creed / 8ball / M.O.R.O.N start: 20.00 wstęp: 10 PLN Harenda Z.G.O.N. – Zorganizowany Grupowy Odpoczynek Niedzielny start: 14.00 wstęp wolny Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Mandala Noel Horta Sánchez start: 14.00 Paramore

Pub Lolek Choco start: 19.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Kazimiera Szczuka z Kazimierzem start: 10.00, wstęp wolny Max Cegielski i Nie lubię poniedziałku start: 12.00, wstęp wolny Squat Elba Bike Punk Fest vol. 6 start: 11.00 Surf Club Grchw Opnr – Surf Club Fest Fast Forward / Posing Dirt The Public Sorrows The Mugshots / Wschód / Stylova start: 16.00, wstęp wolny

1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Pompon DJs Mike Polarny / Philips Hory & goście start: 21.00 wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Cover Live Stage 4 Cocks Quartet start: 21.00 wstęp: 12 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Park Sowińskiego Rock in Summer Paramore wstęp: 140 PLN Pub Lolek RTG start: 19.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny

05.07 Wtorek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Sorry Ghettoblaster – Kosakot & goście start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rock Battlefield 2011 (etap 1.) Zła obsesja / Vagitarians start: 21.30 wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00 wstęp wolny Klub Eufemia The New Hammers and Sickles start: 21.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Zjazd studencki DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 19.00 wstęp wolny Progresja Bullet for My Valentine start: 19.00

Pub Lolek Ania Stanisławska start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny

06.07 Środa 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. AM Radio I Say Mikey Antek + goście start: 21.00 wstęp wolny Absurd228 Karolina Cygonek – blues start: 19.00 wstęp: 20 PLN Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse Pimp Events Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Justyna Steczkowska start: 21.30 wstęp: 44-56 PLN In Decks Music Club Karaoke – bo śpiewać każdy może! Andrzej / Janusz start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Mały weekend Pewex start: 21.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo / Drajwa start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/male Nights DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00 wstęp wolny

Jeśli ktoś lubi rude

Na warszawskiej mapie koncertowo-wakacyjnej w zeszłym roku pojawił się nowy festiwal – organizowany przez Go Ahead Rock in Summer. Ten dość specyficzny event w 2011 r. jest jeszcze bardziej nietypowy, bo nie odbywa się jednego dnia – ma trzy odsłony: w czerwcu, lipcu i sierpniu. W tym miesiącu w parku Sowińskiego zobaczymy głośną amerykańską grupę Paramore. Według organizatorów tworzą „kompozycje pełne charakterystycznej młodzieńczej energii i spontaniczności”. Jak dla nas troszkę zajeżdżają emo, ale nie zmienia to faktu, że warto się przejść i zobaczyć tę żywiołową formację w akcji. Szczególnie jeśli ktoś lubi rude! [oz]

04.07

park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 wstęp: 140 PLN www.go-ahead.pl


reklama Bloodgroup

Pod Arkadami

Dotkliwą wakacyjną lukę w koncertowym życiu stolicy wypełnią w lipcu Arkady Kubickiego. Piękna historyczna przestrzeń przez cały miesiąc kusić nas będzie koncertami w rytmach klezmerskich (piątki), bluesowych (niedziele) i rozmaitych (sobotnie niespodzianki – od piosenki literackiej przez muzykę folkową). Cykl rozpocznie występ istniejącego od 24 lat zespołu Czerwony Tulipan. Oprócz koncertów w soboty i niedziele możemy także liczyć na przedstawienia dla dzieci. Szykują się królewskie wakacje!

09-31.07

Klezmafour

Krew, pot i Islandia

Jeśli nie dacie rady w te wakacje wydostać się choć na chwilę z Warszawy i udać na poznańską Maltę (gdzie poza Portishead i Fleet Foxes występuje też islandzka kapela Bloodgroup), dostajecie od losu szansę, by tę młodziutką formację zobaczyć także w Śnie Pszczoły. Bilety tanioszka, a kapela zapowiada się pysznie – krytycy porównują jej twórczość do muzyki The Knife i CSS, a po występie na słynnym SXSW jeden z dziennikarzy napisał nawet, że to tegoroczne odkrycie na miarę The XX. My bardzo chętnie odkryjemy coś ciekawego na Pradze, tym bardziej że do tej pory wszystko, co przychodziło do nas z Islandii, było warte choć chwili uwagi! A wam przed koncertem polecamy dwa albumu grupy: „Sticky Situation” i najnowszy, wydany w 2009 r. „Dry Land”. [oz]

06.07

Sen Pszczoły ul. Inżynierska 3 start: 21.00 – wstęp: 20-25 PLN www.senpszczoly.pl

Sen Pszczoły Bloodgroup start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Teatr Dramatyczny – Cafe Kulturalna Hjaltalín start: 22.00 wstęp: 85 PLN The Eve Seven Sins in the Eve DJ Yoora start: 21.00, wstęp wolny

Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00, wstęp wolny ZOO Shot U Down / Johny W. start: 22.00, wstęp: 20 PLN

07.07 Czwartek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Last Robots Igor & goście start: 21.00, wstęp wolny

Dekada Ladies Night DJ Spooky Kid start: 21.00 wstęp: 10 PLN Fabryka Kotłów Mass Murder vol. 4 VeeHal / Centurion Conquest Icon Ferosity Pyorrhoea start: 19.00 wstęp: 10 PLN

Kolejny powód, żeby opuścić stolicę na parę dni. Tak jak dwa lata temu Poznań wygrał wielką bitwę o Radiohead, tak teraz po raz pierwszy na zielonej maltańskiej tacy podaje nam Portishead. A do tego Fleet Foxes i kilka innych świetnych koncertów. Sorry, Wawa, pędzimy do Poznania!

04-09.07

Poznań www.malta-festival.pl

Portishead

Fonobar Zazuu / Icon start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse Ladies Night Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00 wstęp wolny Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00, wstęp wolny Kawiarnia Ogrody Olga Matuszewska start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Disco Night DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa / Kuba / Lucek start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Truuu start: 22.00 wstęp wolny Plac Zabaw Yo! Plan Be Raps start: 21.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Funky Fresh start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 18.00 wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg Atropine / Emergency Band start: 20.00 Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00, wstęp wolny

Arkady Kubickiego www.scenaletnia.sdk.pl

Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Ozomatli Amerykańska grupa Ozomatli z Los Angeles (trzykrotny zdobywca Grammy) to 7-osobowa mieszanka stylów i wpływów etnicznych: urban latino, hip-hop, salsa, dancehall i cumbia, samba i funk, merengue i comparsa, r’n’b, jamajskie ragga i hinduska raga. Uff, dużo tego – sprawdźcie, czy te muzyczne wpływy zmieszane są w odpowiednich proporcjach! start: 19.30 The Eve Feminist Night DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp: 10 PLN

08.07 Piątek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Ministerstwo Dziwnych Lexus & goście start: 21.00 wstęp wolny Balsam Warsaw Fever Rastamaniek start: 21.00 wstęp wolny Blue Cactus & Iguana Lounge Wieczorny set muzyczny Sebastian Korsak start: 19.00

CSW – Centrum Sztuki Współczesnej Strefa monotype Evening With Deaf / Mirt Komora A start: 19.00 wstęp wolny Dekada Weekend – party z herosami DJ Spooky Kid start: 21.00 Duo Sax Is Back! Adee / Marek Krupa start: 22.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Vicious Night Rock vol. 3 start: 21.00 wstęp: 10 PLN Fonobar Under Rap Session start: 20.00 wstęp wolny GlassHouse DJ with House Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Get Funk Your Soul DJ Jay-B start: 21.00 wstęp wolny In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście MustNotSleep Stage Think / MustNotSleep start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Dig for Disco Pewex start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klub Eufemia Frantic Romantic Zrąbek start: 21.00 wstęp: 5 PLN


miasto nocą

Foto: Hörður Sveinsson

Hjaltalín

Pogoda ducha

Słuchasz kolejnego zespołu z Islandii, a tam znowu nuda i smęty. W recenzjach tłumaczą ci, że to przez okropną pogodę i ciemności panujące za oknem przez większość roku. Na szczęście istnieje zespół, który zadaje kłam tym opiniom. Radosne brzmienie 8-osobowej grupy Hjaltalín 6 lipca wypełni wnętrze Cafe Kulturalnej. Muzycy, którzy w swoim kraju nazywani są następcami Björk, Sigur Rós i Múm, na koncertach używają wiolonczeli, smyczków, klarnetu i kontrabasu. Trzon zespołu tworzą perkusista Axel Haraldsson, grający na basie Guðmundur Guðmundsson, klawiszowiec Hjörtur Ingvi Jóhannsson i gitarzysta Högni Egilsson, którzy zespół założyli jeszcze w gimnazjum. Ich muzyka charakteryzuje się beatlesowskim urokiem, pięknymi orkiestracjami i bajkowym klimatem. Warto się przekonać, że Islandia to nie tylko melancholia i depresja. [włodek]

06.07

Teatr Dramatyczny – Cafe Kulturalna pl. Defilad 1 start: 22.00 – wstęp: 85 PLN www.automatik.pl

Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Leniwe wakacje start: 20.00 wstęp wolny Muza Praia Latina Eda Szynszyla Ed Szynszyl start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ Lazy start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryń / Rytka Sax live start: 21.30, wstęp wolny Plac Zabaw Grajek Krawiec start: 20.00, wstęp wolny

Platinium Sexy Beach Soiree Led Red / Matush Vibe start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek 36i6 start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Pani w berecie na rowerze DJ Słomka start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie milongi na Skwerze start: 19.30

The Eve Get Funky DJ Macu start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Śmierć na dęsflorze start: 21.00 wstęp: 5 PLN

09.07 Sobota 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Soul Service Cpt. Sparky / Papa Zura Burn Reynolds / Misty start: 21.00, wstęp wolny

Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Czerwony Tulipan start: 19.00 wstęp: 25 PLN Balsam DJ Koola start: 21.00 wstęp wolny Cypel Czerniakowski Open Air psychedelic stage: Zoogra live Gobit / Meff / BnK / Kwiek Nois / Czuby / Despool / Burkin Salvi / LeoRafen / Kace / Ochen Havaya / Shimbu Hasa / Prion alternative/chill stage: BnK Michal Dudek / Pio / Despool Jaco / Czuby / Navarone Paranoic Arma / Rubu / Hki Sickman / Poznań Mambo! d’n’b breakz/jungle stage: Nayix Green Jesus / Kwazar / IK / Aztek Esc / Zbinior / BTS / NRG electronic stage: Fajfer Questman / Sovinsky / Anti Chicken Consortium / Leon DaVinci start: 18.00 wstęp: 25 PLN Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Mashup Generation! DJ Adee start: 22.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Shades of 80s start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse GlassHouse Connection Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Sexy Night Amarante / Pit start: 21.00 wstęp: 20 PLN

In Decks Music Club Jak z Kitcha strzelił! Fulltandeta Soundsystem start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście A Space Odyssey Nikola Waters / Indecorum Herodsky start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy Soft Porn Easy Audio / MaL Kamil Miller start: 22.00 Klub Eufemia Piknik songwriterski Słońce, kocyki, ciasta, truskawki, gorący bób, gry i zabawy! To tylko skromna oprawa dla piosenek, które tego popołudnia usłyszycie. Oprócz zaproszonych artystów na scenie w ogródku mile widziany jest każdy chętny z gitarą! start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Specjalna edycja Dancehall Masak-rah 27 Pablo / Jr. Stress / Drivah Bas Tajpan Jahdas Selekta start: 21.00 wstęp: 10 PLN Opium DJ Maddy Eshel start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx Lena Zuchniak live start: 21.30 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Billy Sevage / Sympatique Vacos / Sam start: 21.00 wstęp wolny

Pub Lolek Eden start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal „Jazz na Starówce 2011” Naxos Quintet start: 19.00 wstęp wolny The Eve Let’s Boogie Tonight DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Ulica Myśliwiecka Longboard Doping start: 12.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Fashion House with Live Sax Edee-Jay / Tofu / A.rec start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Moda na sukces Sally Spectra / Ridż / Bruk start: 21.00 wstęp: 5 PLN

10.07 Niedziela Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Blues na niedzielę – Harmonijkowy Atak start: 19.00 wstęp: 25 PLN Fabryka Kotłów R.O.I. / Egos Suddenly Sad start: 19.00 wstęp: 7 PLN

John Mayall

He still got the blues

John Mayall to zaprzeczenie tezy, że najzdolniejsi bluesmani muszą pochodzić ze Stanów – jest bowiem rodowitym Anglikiem. Trudno dziś zliczyć, ilu gitarzystów zawdzięcza mu swoją karierę, dość powiedzieć, że kunsztu uczyli się od niego już od lat 60. Spod skrzydeł Mayalla wyfrunęły takie sławy, jak Mick Taylor z The Rolling Stones, Eric Clapton i Jack Bruce z Cream czy Mick Fleetwood. Pomimo swoich 72 lat nestor bluesa ma się doskonale i z powodzeniem grywa koncerty, m.in. w Polsce, gdzie od lat ma oddaną publiczność. Weźcie tatę, dziadka i idźcie odrobić pracę domową z historii muzyki! [rar]

13.07

Stodoła ul. Batorego 10 start: 19.00 – wstęp: 99-121 PLN www.stodola.pl


Naked and Famous


miasto nocą Julio Bashmore

Houss

Fani house’owych rytmów nie dogadują się najlepiej z miłośnikami basu. Podczas gdy ci pierwsi podrygują na parkietach modnych klubów, drudzy oddają cześć soundsystemom rozstawionym w obskurnych, industrialnych piwnicach. Jedni psioczą na drugich, a gdy trafiają przez przypadek na nieswoje imprezy, zcynicznym uśmieszkiem obserwują zachowania otaczających ich „prymitywów”. Kiedy w głośnikach leci jednak grany aktualnie przez wszystkich Julio Bashmore, preferencje muzyczne idą na bok i gatunkowi antagoniści jak jeden mąż ruszają w tany. Młody Brytyjczyk, odkąd usłyszał daftpunkowe „Da Funk”, dokładnie wiedział, w którą stronę chce skierować swoje muzyczne kroki. Gdy kupował pierwszego peceta, nie był jednak w stanie przewidzieć, jak wielki wpływ na jego brzmienie wywrze rodzinne miasto. Portowy Bristol ma długoletnie elektroniczne tradycje, które dają o sobie znać w nagraniach rozchwytywanego angola. Jego basowo-house’owe produkcje publikowane są przez jedne z najbardziej progresywnych tanecznych labeli, a o bookingi walczą kolektywy niekonkurujące do tej pory ze sobą. Na Solec udało się go ściągnąć duetowi Hungry Hungry Models. [fika]

16.07

1500 m² do wynajęcia ul. Solec 18 start: 22.00 – wstęp: 10-15 PLN

Underground Music Cafe Harenda Celebrate Another Z.G.O.N. – Zorganizowany Special Weekend Grupowy Odpoczynek Niedzielny Yoora / Sin start: 14.00, wstęp wolny start: 22.00 Mandala wstęp wolny Noel Horta Sánchez start: 14.00 Pub Lolek Funny Fingers 1500 m² do Wynajęcia start: 19.00 1500 nocy feat. AM Radio wstęp wolny I Say Mikey / Antek + goście Punkt & Radio Luxembourg start: 21.00 Fanaberia wstęp wolny start: 20.00 Lemon Club wstęp: 5 PLN Magic Music Monday Radio Roxy z Miasta – muzyka trzech dekad Kazimiera Szczuka DJ Mirro z Kazimierzem start: 21.00 start: 10.00, wstęp wolny wstęp wolny Max Cegielski Pub Lolek i Nie lubię poniedziałku Good Staff reklama_Aktivist_102,5X134.pdf 20-06-11 start: 12.00, wstęp wolny start: 19.00, wstęp wolny

11.07 Poniedziałek

Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny

12.07 Wtorek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Last Robots Igor & goście start: 21.00 wstęp wolny CSW – Centrum Sztuki Współczesnej Projekt Ashita – Kazuya Nagaya i Hiroko Komiya (JP) start: 20.00 wstęp: 25 PLN Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Funktor 14:25:00 start: 21.30, wstęp wolny

Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00 wstęp wolny In Decks Music Club Street Plejers – zapraszamy ulicznych grajków do ogródka i na scenę. start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 19.00 wstęp wolny Pub Lolek Cezary Makiewicz start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00, wstęp wolny

Underground Music Cafe Moondeck Yoora start: 22.00 wstęp wolny

13.07 Środa 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. DetroitZDRóJ – Bshosa & goście start: 21.00 wstęp wolny Absurd228 Cunited Blues Experience start: 19.00 wstęp: 20 PLN Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse Pimp Events Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny

In Decks Music Club Karaoke – bo śpiewać każdy może! Andrzej / Janusz start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Mały weekend Pewex start: 21.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress 27 Pablo / Drajwa start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/male Nights DJ CNR start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Loco start: 20.00 wstęp wolny Stodoła John Mayall start: 18.00 wstęp: 99 PLN The Eve Seven Sins in the Eve DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO Shot U Down Johny W. start: 22.00 wstęp: 20 PLN

Kazuya Nagaya Stateless

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Muzyka z liścia

Japoński artystka Kazuya Nagaya tworzy muzykę ambientową łącząc instrumenty sakralne i etniczne m.in. z brzmieniami keyboardów i elektrycznych gitar. Pochodząca z tego samego kraju Hiroko Komiya używa wody, kamieni, bambusa, liści i muszli jak dzwonków, bębenków czy perkusji. Tworzy w ten sposób pozbawione stałej linii melodycznej obrazy muzyczne. A razem artyści ci tworzą projekt Ashita. Jeśli zdecydujecie się uczestniczyć w tym nietypowym koncercie, czeka was muzyka stworzona z pogłosu gongów, brzmienia piasku, dźwięku strun, kamieni i innych nieoczywistych instrumentów. „Ashita” znaczy „jutro” – w kontekście niedawnego trzęsienia ziemi, muzyka japońskich artystów, tworzona za pomocą naturalnych materiałów, zabrzmi tym mocniej. [wiech]

12.07

CSW – Sala Laboratorium ul. Jazdów 2 start: 20.00 www.fundacjapompka.org.pl


Zwiążmnie Letni turniej piłkarzykowy start: 20.00 wstęp wolny

14.07 Czwartek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Ministerstwo Dziwnych Lexus & goście start: 21.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Ivona start: 20.00 wstęp: 10 PLN Fonobar The Sold Outs start: 20.00 GlassHouse Ladies Night Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00 wstęp wolny Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00, wstęp wolny Klub Eufemia Fuka Lata The Shitty Listener & Heathertoes start: 20.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Disco Night DJ Tomek start: 21.00 wstęp wolny Mandala UK Calling! Mellowman Macq start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Truuu start: 22.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ HDD Cut start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny

Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Płyny start: 20.00 The Eve Feminist Night DJ Lone start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp: 10 PLN

15.07 Piątek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat Pompon DJs Mike Polarny / Philips Hory & goście start: 21.00 wstęp wolny Amfiteatr w parku Sowińskiego Roxy Festival 2011 Mark Ronson and the Business Intl. Smolik / Neo Retros start: 19.00 wstęp: 100-200 PLN Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena Letnia Klezmerski piątek – Trombenik Klezmer Band (Czechy) start: 19.30 wstęp: 25 PLN Balsam Karaoke start: 21.00, wstęp wolny Blue Cactus & Iguana Lounge Wieczorny set muzyczny Sebastian Korsak start: 19.00 Dekada Weekend – party z herosami DJ Spooky Kid start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN Duo And the Beat Goes On! Brother in Law start: 22.00 wstęp wolny GlassHouse DJ with House Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Get Funk Your Soul DJ Jay-B start: 21.00, wstęp wolny

In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Drgania – The Wedding Edition Isnt & Weld start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy Afro-Caribbean Fever Sam / Mamadou start: 22.00 wstęp: 10 PLN Kawiarnia Ogrody Głyk P.I.K. Trio start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Pan Kuba i goście start: 20.00 wstęp wolny Muza House Fever Bratos start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ 30 Ton start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryń / Rytka Sax live start: 21.30 wstęp wolny Plac Zabaw AM Radio start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Alec Sun Drea / Dio / Funky Fresh start: 21.00 wstęp wolny Powiększenie WCR start: 20.00 Pub Lolek Life Club start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Masala prezentuje Molotov Cocktail Party vol. 2 start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Regeneracja Funky Night DJ Burn Reynolds start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie milongi na Skwerze start: 19.30

The Eve Let’s Dance DJ Blaq start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Ministerstwo zapomnianych piosenek start: 21.00

16.07 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 nocy feat. Sorry Ghettoblaster – Kosakot & goście start: 21.00 wstęp wolny Julio Bashmore start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Machina del Tango & Anna Dereszowska start: 19.00 wstęp: 25 PLN Dekada Happy Warsaw Chris Dts / McDa start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Mashup Generation! DJ Adee start: 22.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Vampiriada vol. 123 Gothzilla / Mr. Empath / Madame The_B / LV 426 start: 20.00 wstęp: 10 PLN Fonobar Stare przebieralnie basenów Skry Technosoul Pro-Audio Night 5 Open Air Deckard live / Black Galaxy live Kuba Sojka live / Essence Edemski live / Furthr / Session View / Dtekk / Michał Jabłoński live / Gem Techno to jedno z najbardziej zdewaluowanych pojęć w nowoczesnej muzyce. Przez błędne skojarzenia i stereotypy ten gatunek wiele stracił w oczach potencjalnych odbiorców. Nie stracił jednak swoich wiernych słuchaczy. Przekonajcie się, czy dobrze je sobie wyobrażacie i czy to,

Jeśli piknikowo-dyskusyjny styl imprezowania, który obowiązuje w Warszawie podczas wakacji, wam nie odpowiada, pamiętajcie, że – jak zauważyły dawno temu bohaterki filmu „Dziewczyny do wzięcia” – jest wiele możliwości. Choć żeby pojechać na najlepszy-festiwal-świata, czyli niemiecki Melt!, wcale nie trzeba bodźców dodatkowych w postaci wakacyjnego zastoju w mieście. The Naked and Famous to tylko jeden z wielu powodów, żeby wybrać się do Ferropolis. A jeśli wam nie po drodze, jest w ten weekend jeszcze inna możliwość. Kierunek: belgijski Dour. 200 zespołów na siedmiu scenach w cztery dni. Ruszcie się! [wiech]

15-17.07

The Naked and Famous

Ferropolis, Niemcy www.meltfestival.de

14-17.07

Dour, Belgia www.dourfestival.be


miasto nocą Cool Kids of Death

17.07 Niedziela

Nie tylko dla facetów

Po komercyjnym sukcesie zeszłorocznej trasy „Męskie granie” naturalną koleją rzeczy jest jej kontynuowanie. W Wytwórni Wódek „Koneser” zagrają artyści z zupełnie różnych muzycznych bajek. Podobnie jak w zeszłym roku dyrektorem artystycznym przedsięwzięcia jest Wojciech Waglewski. Nie mogło więc zabraknąć w programie jego Voo Voo. Oprócz tego zobaczymy Leszka Możdżera, Lecha Janerkę, Lao Che, DJ Eproma, Emadego i Fisza, Janusza Staszewskiego oraz zespół wybrany przez internautów w głosowaniu za pomocą specjalnej aplikacji, czyli Cool Kids of Death. Mieszanka wieku i stylów zapewni mnóstwo emocji i sprawi, że każdy znajdzie coś dla siebie. [matad]

23.07

Centrum Kultury „Koneser” ul. Ząbkowska 27/31 start: 17.00 wstęp: 70 PLN www.meskiegranie.pl

co dotychczas uznawaliście za techno, rzeczywiście nim jest. Odczarowujemy! start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN GlassHouse GlassHouse Connection Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Sexy Night Amarante / Pit start: 21.00 wstęp: 20 PLN In Decks Music Club RiskY / Dook start: 21.00 Jedyne Wyjście We Love Prodigy Hrabia+ / Horrid start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy Siostry start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klub Eufemia after party po Open Hardcore Fest Cool for Cats start: 22.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Tomek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Def Wave start: 20.00 wstęp wolny

Underground Music Cafe Muza Blackground Beat Oldies Night DJ Paweł Bobrowski DJ Albin start: 22.00 start: 22.00 wstęp: 15 PLN wstęp wolny ZOO Opium Beats by Night Jack Creed Tofu Mido Moondeck start: 22.00 start: 22.00 wstęp wolny wstęp: 10-15 PLN Panorama Bar & Lounge Zwiążmnie DJ Robert Kobryn Booty Fruity Boys Asia Ash live start: 21.00 start: 21.30, wstęp wolny wstęp: 5 PLN Plac Zabaw Rap History Warsaw start: 21.00, wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Asia Ash / Fox Dudek / Lady J start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Loooz start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz Kingkołaj start: 21.00 Wrocław wstęp wolny www.nowehoryzonty.pl Regeneracja Old & New Funky Mr. Kiewicz start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal „Jazz na Starówce 2011” Laboratorium start: 19.00 wstęp wolny The Eve Grinderman Saturday Night Heat

21-31.07

start: 21.00, wstęp wolny

Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Blues na niedzielę – Boogie Boys start: 19.00 wstęp: 25 PLN Fabryka Kotłów Kocioł Summer Fest! start: 14.00 wstęp wolny Fonobar Mind the Gap The Iras Band start: 20.00 wstęp: 10 PLN Harenda Z.G.O.N. – Zorganizowany Grupowy Odpoczynek Niedzielny start: 14.00 wstęp wolny Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Noel Horta Sánchez start: 14.00 Pub Lolek RTG start: 19.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Kazimiera Szczuka z Kazimierzem start: 10.00 wstęp wolny Max Cegielski i Nie lubię poniedziałku start: 12.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny

18.07 Poniedziałek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. DetroitZDRóJ Bshosa & goście start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny

Pub Lolek Nastarowicz start: 19.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny

19.07 Wtorek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Ministerstwo Dziwnych Lexus & goście start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Kuśka Brothers Normalsi start: 21.30 wstęp: 10-15 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 19.00 wstęp wolny Pub Lolek Choco start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck Yoora start: 22.00 wstęp wolny

20.07 Środa 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Soul Service Cpt. Sparky / Papa Zura / Burn Reynolds / Misty start: 21.00 wstęp wolny Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter start: 20.00 wstęp: 10 PLN Fabryka Kotłów Stoner Ceremony Church of Misery Major Kong start: 19.00 wstęp: 35-45 PLN GlassHouse Pimp Events Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny In Decks Music Club Karaoke – bo śpiewać każdy może! Andrzej / Janusz start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Mały weekend Pewex start: 21.00 wstęp: 5 PLN Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo / Drajwa start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/male Nights DJ Praktyczna Pani start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00, wstęp wolny

Na co dzień jest wiele powodów, żeby pojechać do Wrocławia. Pod koniec lipca jest tych powodów jeszcze więcej. Jeśli nie skusiły was filmowe Nowe Horyzonty, to powinny to zrobić muzyczne Nowe Horyzonty. Taki, dajmy na to, Nick Cave, który we Wrocławiu wystąpi w ramach europejskiej trasy promującej najnowszy, drugi album grupy Grinderman.


The Eve Seven Sins in the Eve DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO Shot U Down Johny W. start: 22.00 wstęp: 20 PLN

21.07 Czwartek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Pompon DJs Mike Polarny / Philips Hory & goście start: 21.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night & Photo Session DJ McDa start: 20.00 wstęp: 10 PLN Fonobar Elektrownia Control the Weather start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse Ladies Night Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Stand Up Comedy Warsaw International Comedy Crew start: 20.30 wstęp wolny

In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00 wstęp wolny Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00 wstęp wolny Lemon Club Disco Night DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa Kuba / Lucek start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Truuu start: 22.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Macu start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00, wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg Releyer Intercity start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00, wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00, wstęp wolny

Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Janek Młynarski Combo start: 20.00 The Eve Feminist Night DJ Boogie start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ BlackSugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiążmnie 3. turniej gry na pegasusie start: 19.00 wstęp wolny

22.07 Piątek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. AM Radio I Say Mikey Antek + goście start: 21.00 wstęp wolny Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Klezmerski piątek – Lubliner Klezmorim start: 19.00 wstęp: 25 PLN Balsam Audio-video mashup VJ Jakub Ka start: 21.00 wstęp wolny

Plażowo–imprezowa sesja axe w Jastarni 30 lipca przyjdź na imprezę AXE i weź udział w profesjonalnej sesji zdjęciowej do magazynów „Aktivist” i „Exklusiv”! Podczas imprezy wszyscy fani aktywnego wypoczynku znajdą coś dla siebie. Na plaży w Jastarni powstanie imprezowe miasteczko z torem do skimboardu, beach barem, sceną i strefami chillout! Wśród atrakcji czekających na imprezowiczów znajdą się m.in.: zawody freestyle frisbee pokaz i konkurs skimboardu warsztaty i pokaz tańca dancehall inspirowany spotem AXE fire show w wykonaniu jednej z najlepszych w Polsce grup performerskich


miasto nocą Blue Cactus & Iguana Lounge Wieczorny set muzyczny Sebastian Korsak start: 19.00 Dekada Weekend DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Duo And the Beat Goes On! DJ Mike Anthon start: 22.00, wstęp wolny GlassHouse DJ with House Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00, wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Get Funk Your Soul DJ Jay-B start: 21.00, wstęp wolny

In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Audio Manufacture (live act) start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Dig for Disco Pewex start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub Eufemia Danielus Madejski Łukaszewska start: 20.00 wstęp: 12 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny

Dzię-ku-je-my! Na ten koncert czekaliśmy od zawsze (dobra, może nie wszyscy, ale niżej podpisana i kilka innych osób na pewno)! Nic nas w Warszawie w ten weekend nie zatrzyma! Raphael Saadiq, szara eminencja neo soulu, ma się pojawić w Białymstoku z licznym zespołem – absolutnie przepyszna muzyczna wyżerka gwarantowana! Na Pozytywnych Wibracjach pojawią się także inni artyści, m.in.: Seal, De Phazz, Count Basic i Pilichowski Band. [syka]

Mandala Wschodni wiatr DJ Krzaku start: 21.00 wstęp: 5 PLN Muza Retro Revange DJ Pit start: 22.00, wstęp wolny Opium DJ Lazy start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Herc Mad Mike live start: 21.30, wstęp wolny Plac Zabaw Yo! Plan Be Raps start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Mr. Hide / Nobis / Boogie start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Life Club start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00, wstęp wolny Regeneracja Retro Party Edward Szyk start: 21.00, wstęp wolny

22-23.07

Białystok dziedziniec pałacu Branickich ul. Kilińskiego 1 www.pozytywnewibracjefestival.pl

Raphael Saadiq

Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie milongi na Skwerze start: 19.30 The Eve Heaven Is a Disco DJ Bartez start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Święto 22 lipca DJ Dziewczyna Dilera start: 21.00 wstęp: 5 PLN

23.07 Sobota 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Last Robots Igor & Goście start: 21.00 wstęp wolny Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Mirosław Czyżykiewicz z zespołem Kameleon start: 19.00 wstęp: 25 PLN Balsam Warsaw Fever Rastamaniek start: 21.00 wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Mashup Generation! DJ Adee start: 22.00 wstęp wolny Fabryka Kotłów Noc z Demosceną start: 18.00 wstęp wolny Fonobar Skauci Skadyktator start: 20.00

GlassHouse GlassHouse Connection Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Sexy Night Amarante / Pit start: 21.00 wstęp: 20 PLN Jedyne Wyjście Hrabia rozdaje sety Hrabia+ start: 21.00, wstęp wolny Kamieniołomy Vinylstealer start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klub Eufemia Queer Planeta start: 22.00, wstęp: 5 PLN Koneser Męskie granie Eprom / Emade / Cool Kids of Death / Janusz Staszewski Lao Che / Leszek Możdżer / Fisz Emade Tworzywo / Lech Janerka Waglewski / Wilczyński / Voo Voo start: 17.00 Lemon Club Taneczny weekend DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Pan Kuba i goście start: 20.00 wstęp wolny Muza House Fever Bratos start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ Martee start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx Asia Ash live start: 21.30 wstęp wolny Plac Zabaw Na stare milion start: 21.00, wstęp wolny

Platinium Glam Side of the Night Nick Sinclair Easy / Blaq start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Loooz start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal „Jazz na Starówce 2011” Tingvall Trio start: 19.00 wstęp wolny The Eve Frisco Disco DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Out & About Tofu / Arcci start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie After party imprezy rowerowej Explore. Excite. Excycle Warsaw! start: 20.00 wstęp: 5 PLN

24.07 Niedziela Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Blues na niedzielę – Nocna Zmiana Bluesa i Jan Błędowski start: 19.00, wstęp: 25 PLN Harenda Z.G.O.N. – Zorganizowany Grupowy Odpoczynek Niedzielny start: 14.00 wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny


Mandala Noel Horta Sánchez start: 14.00 Podwórko przy ulicy 11 Listopada Wietrzymy slamy! – slam poetycki na podwórku start: 20.00 wstęp wolny Pub Lolek Mike Gowin start: 19.00 Radio Roxy z Miasta Kazimiera Szczuka z Kazimierzem start: 10.00 wstęp wolny Max Cegielski i Nie lubię poniedziałku start: 12.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Orquesta Buena Vista Social Club feat. Omara Portuondo start: 18.00 wstęp: 100-300 PLN Stodoła Morrissey start: 18.00, wstęp: 121 PLN Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora Sin start: 22.00, wstęp wolny

25.07 Poniedziałek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. DetroitZDRóJ Bshosa & goście start: 21.00 wstęp wolny Klub Eufemia Eeva start: 21.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Lonstar start: 19.00 Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny

26.07 Wtorek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Sorry Ghettoblaster – Kosakot & goście start: 21.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rock Battlefield 2011 (etap 1.) Ashtray Adrenaline Pumping Machine start: 21.30, wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00 wstęp wolny In Decks Music Club Street Plejers – zapraszamy ulicznych grajków do ogródka i na scenę. start: 19.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 19.00, wstęp wolny

Pub Lolek Choco start: 20.00 wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg P.O. BOX / Nina School Criminal Tango start: 19.00 wstęp: 15 PLN Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck Yoora start: 22.00 wstęp wolny

27.07 Środa 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Pompon DJs Mike Polarny Philips Hory & goście start: 21.00 wstęp wolny Dekada Barrio Latino DJ Alex Baxter start: 20.00 wstęp: 10 PLN GlassHouse Pimp Events Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Mały Weekend Pewex start: 21.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27Pablo Drajwa start: 21.00 wstęp wolny Platinium Macu B-day Party DJ Macu start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Kasia Dereń start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00 wstęp wolny The Eve Seven Sins in the Eve DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny ZOO Shot U Down Johny W. start: 22.00, wstęp: 20 PLN

28.07 Czwartek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Ministerstwo Dziwnych Lexus & goście start: 21.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Coki Teno start: 20.00, wstęp: 10 PLN

Fonobar Jack and the Bearded Fisherman Pröwler / Vagitarians start: 20.00 wstęp: 15 PLN GlassHouse Ladies Night Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00 wstęp wolny Kamieniołomy Summer Hits Disco Terrorists start: 22.00 wstęp wolny Klub Eufemia Hatifnats start: 21.00, wstęp: 10 PLN Klubokawiarnia Mam Ochotę Acoustic Open Mic – wieczór z gitarą akustyczną Piotr Słapa start: 20.00 Lemon Club Disco Night DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Mandala UK Calling! Mellowman Macq start: 21.00, wstęp wolny Opium DJ Truuu start: 22.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Noz start: 21.00, wstęp wolny

Pablopavo

Skwerczące lato

Klubową wakacyjną posuchę latem mają nam rekompensować liczne imprezy plenerowe. Dobrze, że na świeżym powietrzu wśród wysypu filmowych pokazów i piwnych posiadówek będzie można też zobaczyć kilka ciekawych koncertów. Skwer organizuje letnią scenę, na której zagrają Płyny (14.07), Janek Młynarski Combo (21.07) i Pablopavo (28.07). Nas ten ostatni nęci zdecydowanie najbardziej. Spostrzegawczy wrażliwiec wyśpiewa miękko swoje miejskie opowieści, uliczne biografie i podwórkowe wspominki. Inteligentne, reggae’ujące granie w sam raz na lato! A na sierpień też się coś szykuje, bądźcie czujni! [dup]

28.07

Skwer ul. Krakowskie Przedmieście start: 20.00 wstęp wolny


miasto nocą Pub Lolek Mike Gowin start: 20.00 Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Scena letnia Pablo Pavo start: 20.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night DJ Dominik Hałgas start: 21.0 wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00 wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00 wstęp: 10 PLN

29.07 Piątek 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Soul Service Cpt. Sparky Papa Zura Burn Reynolds Misty start: 21.00 wstęp wolny Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Klezmerski piątek – Klezmafour start: 19.30 wstęp: 25 PLN Balsam Powrót do szkoły DJ Ossito start: 21.00 Blue Cactus & Iguana Lounge Wieczorny set muzyczny Sebastian Korsak start: 19.00 Dekada Weekend – We Will! We Will Rock You! Ivona Spooky Kid start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN Duo Znani lubiani w Duo! Tenessee Brother in Law start: 22.00 wstęp wolny Omara Portuondo

GlassHouse DJ with House Connection Majlo Majk Lestar start: 21.00 wstęp wolny Herezja Restaurant Gallery Club Gdzie te prywatki? (40+) start: 20.00, wstęp wolny In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Bieg na setkę Jeżeli nie wybieracie się w tym roku z jakiegoś powodu do Płocka i martwicie, że elektronika w Warszawie zamilknie na te trzy dni – porzućcie obawy! Jedyne Wyjście ogłosiło w czerwcu konkurs na mix didżejski dla początkujących, lecz ambitnych didżejów. Teraz czas na prezentację najlepszych setów! start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Kamień, nożyce, papier Funk Joint Unlimited start: 22.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Mandala Rockabilly Birthday start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Muza Praia Latina Eda Szynszyla Ed Szynszyl start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ Truuu start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx Asia Ash live start: 21.30 wstęp wolny Plac Zabaw Grajek Krawiec Burn Reynold start: 21.00 wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Ralf / Banan Ricardo Tenessee Macu start: 21.00 wstęp wolny

Plaża Miejska – Płock Audioriver 2011 main stage: Trentemøller live in Concert Vitalic Chris Liebing Bomb the Bass live circus tent: Modeselektor Super Mayer Seth Troxler Robag Wruhme Brandt Brauer Frick live Shaun Reeves hybrid tent: Andy C feat. MC GQ DJ Marky feat. Stamina MC Nu:Tone feat. Natalie Williams Kryptic Minds Loadstar wstęp: 85-150 PLN Pub Lolek Life Club start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00 wstęp wolny Regeneracja Świeto wszystkich starych DJ stare start: 21.00 wstęp wolny Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie milongi na Skwerze start: 19.30 The Eve Heaven Is a Disco DJ Robert Busha start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN

30.07 Sobota 1500 m² do Wynajęcia 1500 nocy feat. Sorry Ghettoblaster – Kosakot & goście start: 21.00 wstęp wolny Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Danza Del Fuego start: 19.30 wstęp: 25 PLN

Balsam DJ Sorbee start: 21.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ McDa start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Duo Mashup Generation! DJ Adee start: 22.00, wstęp wolny Fabryka Kotłów Vampiriada vol. 124 start: 20.00, wstęp: 10 PLN Fonobar Apostasy / Hedfirst start: 20.00 GlassHouse GlassHouse Connection Majlo Majk / Lestar start: 21.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam start: 22.00 wstęp: 15 PLN Herezja Restaurant Gallery Club Sexy Night Amarante / Pit start: 21.00 wstęp: 20 PLN In Decks Music Club Booty Fruity Boyz start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Bieg na setkę start: 21.00 wstęp wolny Kamieniołomy Disco Terrorists start: 22.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Sound Session start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Olschool Night DJ Majestic start: 22.00 wstęp wolny Opium DJ Mido start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Herc / Asia Ash live vocal start: 21.30 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night New / Noz / Matthew Clarck Hdd Cut start: 21.00 wstęp wolny

Jeszcze żywa legenda

Buena Vista Social Club, tworzący od lat 40. i rozsławieni w latach 90. filmem Wima Wendersa, wystąpią w Warszawie z muzykami z oryginalnego składu oraz ze wsparciem kilku młodszych, ale też przepełnionych kubańskim groove’em artystów. Weteranów wesprze także Omara Portuondo, kubańska śpiewaczka, której głos słychać m.in. w najbardziej rozpoznawalnym utworze grupy „Veinte años”. Omarze zdarza się jednak także zaśpiewać „Killing me Softly...” i wystąpić na festiwalu Glastonbury. Warto przyjrzeć się temu międzynarodowemu, długodystansowemu fenomenowi. [wiech]

24.07

Sala Kongresowa pl. Defilad 1 start: 18.00 – wstęp: 100-300 PLN www.makroconcert.com


Jedna Amy festiwalu nie czyni. Mimo że wiemy już, że bydgoski koncert brytyjskiej drug queen nie przejdzie do historii jako jej wielki powrót, ale raczej wpisze się w długą historię jej scenicznych porażek, to na Art Pop Festival i tak pojechać warto. Są powody, żeby opuścić uśpioną w wakacje stolicę i udać się do bydgoskiego Myślęcinka: I Blame Coco, Razorlight, Hooverphonic i kilku dobrych polskich artystów!

30.07

Bydgoszcz Myślęcinek www.artpopfestival.pl I Blame Coco

Plaża Miejska – Płock Audioriver 2011 main stage: Paul Kalkbrenner live Pretty Lights live The Qemists live TeeBee We Love live circus tent: Sven Väth Pan-Pot Reboot live Gaiser live Ernesto Ferreyra hybrid tent: Gilles Peterson Modestep live Walkner & Moestl feat. Tania Saedi / Reso / Son of Kick feat. Grems wstęp: 85-150 PLN Pub Lolek ACB start: 21.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Starówka 17. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal „Jazz na Starówce 2011” Steinar Aadnekvam Quartet start: 19.00 wstęp wolny The Eve Let’s Dance DJ Zisa start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN

ZOO Out & About with Eletric Violin Tofu / Brain Rall / Dominik Chmurka start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiążmnie Old Kitsch Never Dies 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN

31.07 Niedziela Arkady Kubickiego – Zamek Królewski Scena letnia Rico McClarrin and Marcos Coll Band start: 19.00 wstęp: 25 PLN Fonobar Awruk start: 20.00 wstęp: 10 PLN Harenda Z.G.O.N. – Zorganizowany Grupowy Odpoczynek Niedzielny start: 14.00 wstęp wolny

Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Mandala Noel Horta Sánchez start: 14.00 Pub Lolek Ania Stanisławska start: 19.00, wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg Pig & Proud przejmuje kontrolę! Wwa No Turning Back Final Prayer start: 19.00, wstęp: 25 PLN Radio Roxy z Miasta Kazimiera Szczuka z Kazimierzem start: 10.00 wstęp wolny Max Cegielski i Nie lubię poniedziałku start: 12.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny


wydarzenia rysunek Marka Raczkowskiego

kadr z filmu „Spotkania na krańcach świata”

SREBRNY EKRAN

Srebrny ekran

Kiedy w portfelu brakuje funduszy na kino, a ciepłe wieczory zachęcają do byczenia się na trawie, warto zainteresować się cyklem filmów organizowanym pod hasłem Filmowa Stolica Lata. W różnych zakątkach miasta – zza drzew, zagajników i bloków, nad rzeką, na kępach, kopach i asfalcie – już niebawem wyrosną wielkie ekrany, na których obejrzycie dziesiątki filmów – od widowiskowej „Incepcji”, przez cudowne „Sztuczki” i „Jasminum”, po mroczną „Drogę” i mroczny inaczej „Zmierzch”. Program, zarówno filmowy, jak i jeśli chodzi o lokalizację, jest tak bogaty, że zadowoli każdego. Zajrzyj do pobliskiego parku, na pewno trafisz na coś dla siebie. [olsen]

Wielokrotnie ostatnio mówiono o zbliżającym się końcu świata. Prorocy i wizjonerzy ścigali się w wyznaczaniu kolejnych godzin zagłady ludzkości. Skoro apokalipsa coraz bliżej, warto zapoznać się lepiej z jej dotychczasową filmografią. Kino.Lab zaprasza na wakacyjny cykl „Progress-Regress” – pokazy filmów i towarzyszące im panele dyskusyjne. Organizatorzy zakładają, że chcąc mówić o przyszłości, musimy mieć wyklarowane pojęcie przeszłości. Pozbawiona moralizatorskiego tonu filmowa wędrówka, podczas której będziecie mogli wpaść na „Śmietnisko” i spotkać na swojej trasie „Szczęśliwego poetę”. Duet muzyczny Incite dołoży wszelkich starań, żeby oderwać wasze myśli od katastroficznych wizji. Przynajmniej na czas trwania koncertu. [olsen]

Filmy o zmierzchu

WYSTAWA

O ironio!

Satyra i karykatura zawsze były naszą mocną stroną. Przyzwyczajeni do absurdu, wyrobiliśmy sobie naturalną zdolność do ironicznego czy wręcz cynicznego postrzegania rzeczywistości, szczególnie w wymiarze społecznym i politycznym. Wystawa „Europejskie impresje/European Impressions”, którą z okazji objęcia przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej organizuje Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego, to crème de la crème polskiej rysunkowej złośliwości. Wpadnijcie zobaczyć, jak nad bieżącymi i historycznymi problemami Unii inteligentnie pastwią się m.in.: Julian Bohdanowicz, Zbigniew Jujka, Edward Lutczyn, Andrzej Mleczko, Marek Raczkowski czy Henryk Sawka. Będzie dużo dobrej zabawy, sporo autoironii, ale pewnie też trochę zawstydzenia i nieodłącznej zadumy. [rar]

lipiec, sierpień wstęp wolny www.filmowastolica.pl

Jesse Aron Green, „The Allies”

Powrót do przyszłości

lipiec, sierpień Kino.Lab

ul. Jazdów 2 www.kinolab.art.pl

do 19.09

Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego

ul. Kozia 11 www.muzeumkarykatury.pl

SREBRNY EKRAN

Weekendowe orzeźwienie

Radość i namiętność, więzi i przyjaźń. Tych tematów będą dotyczyć – mniej lub bardziej dosłownie, na poważnie bądź z przymrużeniem oka – filmy pokazywane w Kino.Labie w ramach „Orzeźwiającego pakietu letniego”. Po projekcji odbędą się warsztaty, gry i dyskusje, które pomogą nam zgłębić różne kwestie dotyczące związków międzyludzkich. W sobotę zobaczycie nominowany do Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie film „Puzzle” – debiut reżyserski Natalii Smirnoff – oraz „Lato, czyli 27 straconych pocałunków” – komedię romantyczną z malowniczym gruzińskim miasteczkiem w tle. W niedzielę poznamy meksykańskie „Nad morzem”, a weekend zakończy „Bagdad Cafe”, czyli opowieść o przyjaźni doprawiona humorem i muzyką. Orzeźwienie czy podgrzanie atmosfery – sprawdźcie, co przyniesie ten filmowy weekend. [andrzej]

09-10.07 Kino.Lab

ul. Jazdów 2 start: 16.00 – wstęp: 10 PLN www.kinoterapia.pl

wystawa

Alianci i psychoanaliza

Zainteresowanie modernistycznymi związkami między reżimami ciała (wojna, zdrowe ciało, taniec nowoczesny) i psyche (psychoanaliza, trauma historyczna) zainspirowało amerykańskiego artystę Jesse’ego Arona Greena do zrealizowania projektu „The Allies”. Postać Wilfreda Biona i bitwa pod Cambrai, która zainspirowała Biona do stworzenia pionierskich koncepcji w dziedzinie grupowej psychoanalizy, posłużyły za punkt wyjścia do nakręcenia trzykanałowego wideo „The Allies”. Zdjęcia do niego powstały podczas kilkutygodniowych warsztatów i prób z grupą wolontariuszy. Projekt jest próbą zrozumienia, jak specyficzne wydarzenia historyczne mogą zostać użyte na nowo; w jaki sposób trauma może pozytywnie wpłynąć na przyszłość. [dup]

SREBRNY EKRAN

W roli głównej Białoruś

Dokument to dzieło balansujące na granicy. Jak wielkie może budzić emocje, dowodzi co roku Planete Doc Festival. Czy dziełom prezentowanym podczas przeglądu białoruskich filmów dokumentalnych udało się zachować równowagę pomiędzy opowiedzeniem wciągającej historii a szacunkiem dla godności bohaterów? Przekonamy się o tym już niebawem. Podobnie jak o tym, czy to prawda, że Polacy nadal stereotypowo postrzegają Białoruś? (Dlaczego Białorusinki mają takie duże piersi?) Czy białoruska sztuka może być odważna i zarazem poprawna politycznie? Czy wyniki wyborów są nadal fałszowane? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi udzielą zarówno reżyser Krzysztof Kownas, jak i goście zza naszej wschodniej granicy. Białoruś to nie tylko import taniej wódki i papierosów. Przekonajcie się, co jeszcze się w niej kryje! [olsen]

15.07

28.07

ul. Jazdów 2 start: 19.00 wystawa potrwa do 18.09 www.csw.art.pl

ul. 11 Listopada start: 20.00 wstęp wolny www.zwiazmnie.com

CSW, Galeria 2

Zwiąż Mnie


Theater Titanick, „Odyseja”

AKCJA

Sobota z deską

TEATR

Podziemne trupy

Na początku lipca Warszawę opanuje podziemny światek teatralny. Rusza 19. już edycja festiwalu Sztuka Ulicy. Najbardziej charakterystyczne miejsca Warszawy zamienią się w artystyczny plener. Event otworzy wielkie widowisko „Helios” teatru La Compagnie Malabar z Francji. Mocne uderzenie zaplanowano też na zakończenie Sztuki Ulicy – niemiecki Theater Titanick, obchodzący w tym roku 20-lecie swojej działalności, przywiezie do Warszawy przedstawienie „Odyseja”. W ciągu pięciu dni zwyczajny przystanek tramwajowy stanie się galerią sztuki, a wystawa butów w przejściu podziemnym przy Centralnym urośnie do rangi manifestu społecznego. [olsen]

01-05.07

www.sztukaulicy.pl

AKCJA

Love rower

Jeśli, o zgrozo, jeszcze nie odkurzyliście po zimie swojej dwukółki, to najwyższy czas ją przeprosić i w ramach zadośćuczynienia zabrać na imprezę z cyklu „ExCycle Warsaw”. To ciekawe połączenie gier miejskich, konkursu fotograficznego i clubbingu ma promować rower jako środek transportu miejskiego, zapoznać uczestników z alternatywnym, ekologicznym stylem życia oraz zachęcić ich do udziału w akcjach kulturalnych. Ukoronowaniem cyklu będzie przewidziany na koniec sierpnia rajd rowerowy wzdłuż Wisły, zakończony piknikiem i wręczeniem zwycięzcom nagrody głównej – wycieczki do Amsterdamu. Oczywiście rowerowej! [rar]

02.07-20.08 www.excycle.pl

Akcja

W budce i w tramwaju

Jeżeli mieszkasz na Górnym Mokotowie, Sielcach bądź Czerniakowie, przygotuj się na dwa dni niecodziennych atrakcji. Koncert na domofonie albo w budce telefonicznej? Proszz. Impreza w tramwaju? Wystawa w sklepie spożywczym? Dobszz. Monodram w prywatnym mieszkaniu? Koło gospodyń miejskich gniotących kopytka w Morskim Oku? Czemu nie! Salon wróżb w kiosku ruchu? Koncert Pogodna na dachu kamienicy? Już niedługo! MikroArt Festiwal to sieć miniwydarzeń artystycznych, które zmienią postrzeganie dobrze znanej przestrzeni publicznej. Organizatorzy – redakcja WarsawSun.pl i Urząd Dzielnicy Mokotów – przekształcą miejską przestrzeń, a wy zróbcie to razem z nimi! [ant]

16-17.07 Górny Mokotów Czerniaków Sielce

www.warsawsun.pl

Dobra wiadomość dla fanów desek, szczególnie tych długich. W środku miasta odbędą się zawody Longboard Doping. Specjalnie na tę okazję zamknięta zostanie cała ulica Myśliwiecka, na której stoczą walkę longboardziści z Polski i innych krajów Europy. Na mniej doświadczonych wielbicieli tego sportu czekać będzie szkółka longboardowa, w której każdy niezależnie od umiejętności spróbuje swoich sił na desce. Może boleć, więc jeśli nie chcecie jeździć, przyjdźcie dopingować, pobujać się w rytm muzyki czy zjeść hot doga. Po zawodach organizator zaprasza na after party w Cudzie. Jeżeli chcesz spróbować swoich sił w zawodach, przyjdź na Myśliwiecką między 12.00 a 15.00. Zapisy są za free, obowiązkowy jest tylko kask. [andrzej]

07.07

ul. Myśliwiecka start: 15.00 wstęp wolny www.longboardshop.pl


Foto: www.bajerski.org Foto: Agata Puławska

Beirut - Humus and Music Bar

Bliski Wschód jest bliżej, niż myślisz

Pogłoski krążyły i krążyły, a remont trwał bardzo długo, aż całkiem niedawno na Poznańskiej zawisł wreszcie szyld. „Beirut – Humus and Music Bar” – czytamy na nim. Adres to Poznańska 12. Brzmi znajomo? Owszem, to dokładnie naprzeciwko popularnego koszernego Tel Avivu. Beirut wprawdzie taki nie jest, ale, jak można się domyślić po nazwie, również specjalizuje się w moim zdaniem najlepszej kuchni na świecie. Obok niebawem ma się jeszcze otworzyć kawiarnia z ofertą książkową, jest więc szansa, że na stałe odbijemy Poznańską wielbicielom płatnego kobiecego towarzystwa. Jeśli chodzi o sam lokal, ogromne brawa należą się znanym w pewnych kręgach właścicielom, którzy na dobry początek postawili na design. Całość prezentuje się niby prosto, ale przez to właśnie tak bardzo zapada w pamięć. Miejmy nadzieję, że za ich przykładem więcej osób decydujących się na prowadzenie knajpki z egzotyczną kuchnią zamieni przaśne wnętrza na coś bardziej nowoczesnego. Początkowe dobre wrażenie, niestety, na chwilę zniknęło, gdy spotkaliśmy się z nieco zagubioną obsługą, która na każde pytanie ma jedną odpowiedź: „pycha”. Może i tak, choć nie dane nam było spróbować zbyt wiele – menu z zasady jest dość skromne, a oferta dodatkowo została ograniczona też tym, że „kucharz dopiero co przyszedł do pracy”. Za drugim razem udało mi się załapać na humus i kurczaka ze szpinakiem. No, nie powiem, rzeczywiście pyszne. Znajdujące się w lokalu didżejka i dobry sprzęt nagłośnieniowy dają do myślenia – Beirut bowiem ma ambicję wywalczyć sobie miejsce na scenie muzycznej. Smacznie i ze smakowitym programem? Jesteśmy po stokroć za. [Mladen Petrov] ul. Poznańska 12

Galeria Designu Encepence

Nowy świat designu

Jestem przekonany, że czytelników „Aktivista” edukować nie trzeba. Z pewnością gdy wybieracie się w odwiedziny do drogich przyjaciół za granicę i chcecie przywieźć ze sobą mały, ale cenny upominek znad Wisły, omijacie szerokim łukiem sklepy Cepelii i szukacie gdzie indziej. I nie, nie chodzi tu o zakupy – wiadomo jakie – w lotniskowym duty free. Miło jest nam poinformować, że od niedawna do kategorii „Miejsca z fajnymi polskimi rzeczami na prezent albo dla siebie, a co?” dołączył nowy odważny gracz. Odważny, bo zajmuje sporą przestrzeń na barowo-restauracyjnym Nowym Świecie, ale – przypominamy – do takich świat należy. Gdy tylko skręcimy w Ordynacką i zejdziemy w dół schodkami, naszym oczom ukaże się przestrzeń zarezerwowana dla młodych polskich projektantów. Galeria Designu Encepence na swoją misję wybrała właśnie promocję młodych, a z tego, co widać, także bardzo zdolnych ludzi. Już teraz cieszy selekcja niecodziennych lamp, mebli, toreb, ubrań i butów, które jednak nie są na tyle niecodzienne, żeby nie dało się ich nosić czy postawić w domu. Zapłacicie za nie także mniej, niż można by się spodziewać po takim miejscu. W trzech salach młodej polskiej sztuki użytkowej ma być jeszcze więcej – miejmy nadzieję, że wprost proporcjonalnie do rosnącej liczby klientów, znawców najlepszego wzornictwa. [Mladen Petrov] ul. Nowy Świat 60 (wejście od Ordynackiej) godziny otwarcia: pon.-ndz. 12.00-21.00

Spotkanie ze szpiegiem

Foto: www.bajerski.org

Na zakrystii

W oryginalnym „Spotkaniu ze szpiegiem” (reż. Jan Batory, 1964) agenci wywiadu maskowali się jako kierowcy PKS, a na Wybrzeżu poszukiwano baz rakietowych. W stołecznym Spotkaniu ze Szpiegiem wyśledzić was może co najwyżej ksiądz z zakrystii kościoła Zbawiciela (od baru dzieli go tylko ażurowy płot), a informacje, które podstępem zdobędziecie, dotyczyć będą pienistych trunków serwowanych w lokalu. A jest ich tutaj sporo, bo kilkanaście rodzajów. Wśród nich oryginalne pozycje spoza głównego piwnego nurtu, np.: namysłowskie niepasteryzowane (8 PLN), Cornelius Premium Lager (8 PLN), perełki z browaru Kormoran: orkiszowe i „Wiśnia w piwie” czy butelkowany ukraiński obołoń pszeniczny (10 PLN). Wielbiciele mainstreamu znajdą dla siebie niszę – okocimia za 7 PLN, zaś czechofile skuszą się na budweisera (Budvara) lub staropramena. Są też kawy i mocniejsze trunki. Z myślą zaś o tych, którzy piwko lubią zagryźć, właściciele przygotowali klasyczne tościki. Bardziej okazale przedstawiają się natomiast śniadania, kuszące świeżo wyciskanymi sokami i zdrowymi składnikami (zestaw pierwszy: serek, grzanki, konfitury St. Dalfour w trzech smakach, sok z pomarańczy, cappuccino; drugi: musli z owocami i napitki jak powyżej – oba 16 PLN). W lokaliku, który zajmuje jakieś 15 m², mieszczą się jeszcze fajny bar z modnej ostatnio lakierowanej sklejki, dwa stoliki i przyjemne siedziska w niszach okiennych. Wieczorami tłumek gości wylewa się na zewnątrz, a ze ściany zerka szpieg z plakatu do „Spotkania ze szpiegiem”. Idźcie się tam spotkać z kimkolwiek, bo to pierwszy dowód na to, że cywilizacja mija już oblegany plac Zbawiciela i rozlewa się dalej, na południe. Czekamy, aż dotrze np. do cichutkiej, acz uroczej ul. Oleandrów (dużo wolnych lokali!) i dalej, na Mokotów! [Agata Michalak] ul. Marszałkowska 27/35 (za kościołem na placu Zbawiciela) godziny otwarcia: codziennie 10.00-2.00


MissSpark

Sukienkowy missmasz

Z projektami Agnieszki Iskierki, mózgu marki MissSpark, zetknęliśmy się po raz pierwszy podczas zeszłorocznego Open’era, na którego artystka nie dość, że zmajstrowała oficjalną koszulkę (po raz pierwszy w historii festiwalu t-shirt wyprzedał się na pniu!), to jeszcze wystawiła swoje rzeczy w strefie Fashion’er. I musimy szczerze powiedzieć – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Dlatego też z radością obserwujemy rozwój firmy i w podskokach pobiegliśmy na otwarcie pierwszego warszawskiego atelier projektantki, które mieści się przy coraz modniejszej ulicy Mokotowskiej 5/11. – Chciałabym, żeby polskie ulice rozjaśniały, były bardziej kolorowe, otwarte na trendy i fantazyjne – powiedziała nam Agnieszka i tę ideę, nie oglądając się na nikogo, wciela w życie. Jej stroje to ultrakolorowe i hipermodne sukienki, spódnice, marynarki i spodnie (ceny wahają się od 300 do 600 PLN), do których można dobrać unikatową biżuterię, jak choćby kolczyki-sowy czy pierścionek imitujący słodki deser. Samo atelier wygląda jak pyszny kolorowy muffinek, więc odwiedziny w nim to czysta estetyczna przyjemność. Mniam! [Aleksandra Żmuda]

nowe miejs ca

ul. Mokotowska 5/11 aga.iskierka@missspark.com

MG Eat

Na szybko

Pardon, To Tu

Nie ma za co przepraszać

Przekonanie zagranicznego gościa w środku tygodnia, że Warszawa to miasto tętniące życiem, wydaje się zadaniem niebanalnym. To, że zagraniczny gość chciał się spotkać w Śródmieściu, a nie na Bemowie, niewiele ułatwiało moje zadanie. Niby mamy prawie lato, a i tak większość warszawiaków letnie wieczory z nieznanego powodu spędza tak samo jak zimowe, czyli w domu. Udało nam się jednak trafić na małą grupkę osób w raczej młodym wieku, którzy postanowili się z tegoż domu ruszyć. Miejsce spotkań to niepozorna knajpa o nazwie Pardon, To Tu. Nie ma za co przepraszać, cieszymy się, że jesteście. Co prawda trzeba mieć wewnętrzny GPS, żeby tu trafić (tyły Teatru Żydowskiego, obok parkingu, naprzeciwko kamienicy), ale kiedy to już się uda, możecie być spokojni. Ciekawe, czy uda się wam osiągnąć poziom zen, choć zbliżony do tego, który cechuje właścicieli i pracowników lokalu. Esteta we mnie skrzywił się na widok różnych kolorów i niepasujących do siebie mebli, niby taki „Kraków style”, ale w końcu żyjemy w wolnym kraju. Grunt, że bar był dobrze zaopatrzony, a po 23.00 można się było jeszcze załapać na małe co nieco. Nikomu nie przeszkadzał duży pies odpoczywający na podłodze. Podejrzewam, że nikt też nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby Pardon, To Tu miało stać się także przestrzenią artystyczną. – No nie wiem, nie wiem – tradycyjnie pokręciłem nosem. – Weź, przestań, fajnie jest – usłyszałem od gawiedzi w odpowiedzi. [Mladen Petrov] pl. Grzybowski 12/16 www.facebook.com/pardontotu godziny otwarcia: codziennie od 8.00 do około północy

Foto: materiały promocyjne

ul. Chmielna 32 godziny otwarcia: pon.-ndz. 10.00-23.00

Foto: Sylwia Kawalerowicz

Jeśli jest coś, czego naprawdę zazdroszczę zagranicznym miastom, ilekroć je odwiedzam, to wielość propozycji przegryzkowych i rzeczy do skonsumowania „na szybko”. Bez względu na to, czy jest się w Nowym Jorku, Paryżu, Istambule czy Lizbonie, na każdym kroku można kupić sobie pyszne przekąski – słodkie bułeczki, hot dogi, rybę z grilla w bułce albo pyszną kanapkę. I to właśnie kanapkowni ze świeżymi bułami przygotowywanymi na miejscu (a nie przesiąkniętymi pomidorem, przemarzłymi w lodówkach „trupkami”) brakuje mi w Warszawie najbardziej. Na szczęście coraz częściej pojawiają się nowe miejsca, które mają ambicję dostarczyć rzeczy smaczne, dobrej jakości i do skonsumowania w biegu. Do tej grupy dołączyło ostatnio MG Eat na Chmielnej sygnowane nazwiskiem Magdy Gessler. Wnętrze jest duże i przyjazne, a wszystko (wystrój w stylu „świeżo, wiosennie, naturalnie”, zastawa, nawet papierowe torebki na kanapki) – dopracowane w szczegółach. Ślicznie. Oferta też w porządku: kanapki w wielu wariantach, sałatki, zupy, smoothies i froyo, czyli mrożone jogurty. Świeże i chrupiące przysmaki można w dodatku przekąsić w miłym ogródku. My przetestowaliśmy kanapki „Jajo”, „Pikanteria” (z kurczakiem na ostro, który wcale ostry nie był) oraz „Sztokholm” (z łososiem, który jest chyba na wyginięciu), a także sałatkę „Vivat Tuńczyk”. Ocena całości: mocna czwórka. Jeśli do czegoś można się przyczepić, to po pierwsze do cen, twardo trzymających warszawski standard (zestaw na zdjęciu to wydatek rzędu 27 PLN: pół kanapki – 4,50 PLN, mała sałatka – 16 PLN, mały smoothie – 11 PLN, ale są też zupy za 6 PLN), choć nieprzekraczających granic przyzwoitości. Po drugie: do fachowości obsługi, która trochę nie ogarnia tego, co się dzieje i co kto zamówił. Poza tym podoba nam się – dobre buły są zawsze dobre. [Sylwia Kawalerowicz]


SCA J MIE IE K RZAD LE K NIEZWY

MOJE MIASTO

iej Wasilkowsk y r d n a s k le ówki A skie miejsc w a z s r a w e n czyli ulubio

Gruba Kaśka i plaże nad Wisłą

Dzikie brzegi Wisły są gotową scenografią SF. Najbardziej lubię plażę przy Grubej Kaśce – studni miejskiej pompującej wodę spod dna rzeki do Wodociągu Praskiego. Plaża w tym miejscu jest pofałdowana i wygląda jak księżycowy krajobraz ruchomych wydm z widokiem na Pałac Kultury. Idealne miejsce do zabawy z 7-letnim synem w „Gwiezdne wojny”.

skwer im. Bohdana Wodiczki

Przestrzeń na tyłach Uniwersytetu Muzycznego. To miejsce, gdzie można zjeżdżać na sankach przy akompaniamencie fortepianu. Tuż obok, za murami, znajduje się też olbrzymi ogród należący do klasztoru Szarytek, w którym pochrumkują świnie. Tu czas zupełnie się zatrzymał.

skwer im. Bohdana Wodiczki

Dworzec Centralny

Piękna architektura Arseniusza Romanowicza z lat 70. Po remoncie dworzec wraca do formy. Chyba jedyne naprawdę demokratyczne miejsce w Warszawie, w którym bezdomny spotyka się z biznesmenem. Główna hala dworca to idealne miejsce spotkań oraz przestrzeń do działań artystycznych i performerskich.

Warszawska wieża Babel, najbardziej kosmopolityczne i zarazem dziwne miejsce w stolicy. To tu spotykają się Wietnamczycy, Chińczycy, Ukraińcy, Turcy i Polacy. Po likwidacji Stadionu Dziesięciolecia Wólka Kosowska i wielki bazar rozrosły się jeszcze bardziej, tworząc niemalże państwo w państwie. Wytworzyły się tam zupełnie odrębne obyczaje i nawyki, np. wszyscy poruszają się na hulajnogach. Miejsce fascynujące ze względu na swoją egzotykę i autonomię, ale i przerażające jako przestrzeń getta i segregacji. Marzy mi się powrót Wietnamczyków do centrum miasta.

Wólk a

Koso wsk

a Foto: Piotr Szczepański

Wólka Kosowska

Warszawski Park Międzynarodowy

To miejsce fizycznie jeszcze nie istnieje. Jest ideą, która powstała w głowach dwóch osób – mojej i Ngo Van Tuonga z Fundacji Transkultura. Pracujemy teraz wspólnie nad stworzeniem mikrodzielnicy, w której różne mniejszości spotkają się z rdzennymi warszawiakami. Przestrzeń parku będą tworzyć pawilony, kawiarnie, pracownie i dużo zieleni. Będzie to namiastka Chinatown, w którym spotkają się różne kultury i obyczaje.

„Time Machine” na Centralnym

Aleksandra Wasilkowska Architektka mieszkająca od urodzenia w Warszawie (z przerwami w Paryżu i Moskwie). W ubiegłym roku reprezentowała Polskę na Biennale Architektury w Wenecji. Na remontowanym Dworcu Centralnym można do 2 lipca zobaczyć jej tymczasową rzeźbę inspirowaną filmem „Time Machine” H.G. Wellsa. Lubi Warszawę tworzącą się spontanicznie i oddolnie, miejsca, w których urbaniści i architekci tracą kontrolę nad przestrzenią, a do głosu dochodzą mieszkańcy i natura. Mieszka i pracuje w Centrum.


ska l o p a ł ca lipiec / Festiwal odwagi

Wejściówki na Brave Festival pewnie każdy z was już ma. Jeśli nie, radzimy szybko się obudzić, bo w tym roku popyt jest bardzo duży. Siódma edycja „najodważniejszego festiwalu w Europie” odbędzie się pod hasłem „Maska”. Program przewiduje m.in.: przegląd najstarszych form teatru hinduskiego, prezentację world music w wykonaniu grupy Blind Note czy też pokazy indonezyjskiego teatru tańca Topeng Pajegan. Znajdzie się też miejsce na wrocławski teatr Pieśń Kozła i jego interpretację „Makbeta”. Ale to tylko część atrakcji – pełny program znajdziecie na stronie internetowej. Przeczytacie w nim o występach artystów z Korei i Burkina Faso, o dzieciakach z Ugandy, Czeczenii i Wrocławia, które zaprezentują się podczas Brave Kids, a także o teatralnym mistrzu z Bali. Festiwal ma do zaoferowania również przegląd filmowy (to zresztą już tradycja), podzielony na trzy cykle: Brave Focus: Mongolia, Brave People Doc i Brave Context. Wszystkie skupione na kwestii siły jednostki. Cel: obcowanie z unikalną tradycją duchową. Doświadczamy tego, odkąd Brave Festival istnieje. I pomagamy. Cały dochód ze sprzedaży biletów przeznaczony zostanie na rzecz międzynarodowej organizacji Rokpa International. Przyłączcie się! [bania]

Jean-Luc Ponty, Lenny White, Chick Corea, Stanley Clark, Frank Gamble

Jazzowe noce i dnie

Latem jeszcze bardziej artystyczny Kraków wypełni jazz z Polski i z zagranicy. 16. edycja Letniego Festiwalu Jazzowego rozpocznie się recitalem Chicka Corei w Operze Krakowskiej i paradą nowoorleańską na ulicach miasta. Następnie czekają was koncerty plenerowe na Rynku Głównym, koncerty popołudniowe w Piwnicy pod Baranami i nocne w klubach (m.in. Alchemii i Drukarni). I tak aż do 31 sierpnia, kiedy odbędzie się koncert finałowy w Muzeum Lotnictwa, którego gwiazdą będzie George Benson Show. [wiech]

03.07-31.08

Kraków www.cracjazz.com

02-08.07

Wrocław www.bravefestival.pl

Pudełka na kulturę

Tego lata kontenery rosną jak grzyby po deszczu. I na szczęście nie chodzi tylko o te związane z organizacją przyszłorocznej katastrofy sportowo-logistycznej. W kontenerach, oprócz budowniczych autostrad i stadionów, mieszka też sztuka. Drugie po KontenerArt mobilne centrum kultury – projekt ukrywający się pod nazwą „Wola. Innowacje i kreacje” – powstało na terenie poznańskiego Hipodromu. Osiem minut (pociągiem na stację PKP Poznań-Wola) od śródmieścia rozstawiono piękny, zbudowany w technice modułów kontenerowych pawilon, w którym do końca października odbywać się będą warsztaty i wystawy. A przed kontenerowym cudem – kino plenerowe, koncerty i plaża! [wiech]

do końca października

Poznań Centrum Wyszkolenia Jeździeckiego Hipodrom wstęp wolny www.wolakreacje.pl

Unsane

Nie dla emerytów

Otwarty Kurort Kultury to spotkania z kulturą, sztuką i jej twórcami, którzy przez miesiąc animować będą Sopot i jego mieszkańców, wykorzystując potencjał fabularny miasta tkwiący w jego historii, miejskich anegdotach i tradycji. Autobus linii 187 stanie się mobilną galerią i zarazem przewodnikiem po wszystkich zaplanowanych wydarzeniach i miejscach. [olsen]

Totalna destrukcja

Klip do utworu „Scrape” zespołu Unsane, znany z MTV końcówki lat 90., sprawił sporą radość wszystkim młodocianym skaterom. Kasety wideo z deskorolkowymi filmami, będące wówczas towarem deficytowym, większość małolatów przewijała do ostatnich scen, które wypełniały nieudane tricki, gleby, ból i agresja. W teledysku nowojorskiej formacji nie było co przewijać. Fama o trzech minutach czystej energii, w takt której miejscy sportowcy robili sobie mniejszą lub większą krzywdę, szybko obiegła środowisko, a nagrania „niezdrowych na umyśle” zaczęły krążyć z rąk do rąk. Dekadę wcześniej ta znana z destrukcyjnych zapędów amerykańska ekipa, łącząca hardcore’ową bezkompromisowość z eksperymentalnym podejściem noise’owych kapel, szturmem zdobyła CBGBs i inne alternatywne kluby. Kolejne albumy zjednały jej przychylność wszelkich środowisk niezależnych, a podbite twardą perkusją przesterowane wokale wywarły wpływ na dziesiątki muzycznych buntowników. We wrocławskim Wagonie z legendą scenę dzielić będą transowi punkowcy z Wilczego Szańca. [fika]

03.07

03-31.07

Sopot www.otwartykurortkultury.eu

Wrocław Wagon pl. Orląt Lwowskich 8a start: 20.00 – wstęp: 40-50 PLN www.core-poration.pl


miasto nocą

lipiec

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/lodz

patronaty

Stolica kultury znowu w Poznaniu

Foto: Sean Pecknold

Foto: Hörður Sveinsson

Kolejny obchodzący w tym roku okrągłą rocznicę festiwal zapowiada się wyśmienicie. Malta Festival świętuje 20 lat istnienia na kulturalnej mapie Polski (ba, śmiało można powiedzieć: Europy!). Event prezentujący teatry offowe, eksperymentalne i uliczne z biegiem czasu rozszerzył swoją formułę o takie dziedziny sztuki, jak muzyka, sztuka cyrkowa czy film. Od zeszłego roku kluczowe miejsce w programie zajmują wydarzenia pokazywane w ramach cyklu „Idiom”, który, jak tłumaczą organizatorzy, ma na celu „wychwycenie z języka współczesnej kultury tego, co szczególnie istotne, specyficzne i nowatorskie”. W tym roku tematem przewodnim „Idiomu” będzie wykluczenie – problematykę tego zjawiska przybliżą nam w swoich autorskich spektaklach młodzi, zdolni twórcy teatru europejskiego; zobaczymy m.in.: „Prometheus Landscape II”, „I Apologize”, „It Is Hard to Be a God”. Mocną stroną Malty jest (nie po raz pierwszy!) część muzyczna. Po Jeziorze Maltańskim będą się niosły dźwięki stworzone przez pionierów trip-hopu Portishead (no, wreszcie!) i Fleet Foxes – amerykańskich specjalistów od przesiąkniętego rockiem i zanurzonego w popie nowoczesnego folku (także po raz pierwszy nad polskimi wodami!). Poznań znowu udowadnia, że zależy mu na czymś więcej niż byciu miastem biznesu i designu. I w to nam graj! [raf]

Fleet Foxes

Foto: Philippe Munda

Hjaltalin

04-09.07

Poznań www.malta-festival.pl

Young@heart

spektakl „I Apologise”

Deicide

Portishead

Szataniści

Amerykańscy deathmetalowcy z Deicide przyjeżdżają zrobić nam muzyczne piekło. Ten istniejący od ponad 20 lat zespół wystąpi w ramach trasy promującej nowy album „To Hell with God”, a towarzyszyć mu będą Austriacy z Belphegor, Włosi z Hour of Penance i Australijczycy z The Amenta (najwyraźniej żadna ilość słońca nie jest w stanie rozjaśnić metalowego mroku). Choć bogobójcy mają za sobą długą i barwną historię (m.in. polski epizod w postaci byłego już członka – Dariusza „Garbatego” Kułpińskiego), nie stracili jeszcze wigoru i pamiętają, jak wygląda szatańska zabawa. [dup]

05.05

poznań Blue Note ul. Kościuszki 79 wstęp: 69-79 PLN www.bluenote.poznan.pl

Miesiąc jazzu

Letnia Akademia Jazzu w hołdzie Krzysztofowi Komedzie. Pamięci tego słynnego muzyka poświęcona będzie czwarta już edycja imprezy. Jak co roku w ramach Akademii odbędzie się szereg wykładów, koncertów i spotkań z najlepszymi w kraju. Warsztaty poprowadzą m.in.: Marek Niedźwiedzki, Andrzej Olejniczak, Paweł Brodowski i prof. Marek Hendrykowski. Z kolei na scenie łódzkiej Wytwórni zaprezentują się takie znakomitości, jak Tomasz Stańko czy Leszek Możdżer. Ponadto projekcje polskich filmów z muzyką Komedy (np. „Niewinni czarodzieje” Wajdy) oraz trzy wystawy: dwie fotograficzne, jedna plakatowa. Wszystkie eventy są za free – tylko na koncerty obowiązują zaproszenia, ale też bezpłatne. Można je wyrwać w Wytwórni. A jeśli już zdobędziecie status uczestnika Letniej Akademii Jazzu 2011, to będziecie mogli taniej przekimać się w hotelu Campanile i zdobyć zniżkę na jedzenie w tamtejszej restauracji. Żyć nie umierać. [bania]

Slot jak cytryna

Pięć dni kultury alternatywnej, jedno wyjątkowe miejsce. Osiem scen, 120 warsztatów, 300 pomieszczeń i sześć tysięcy uczestników jednego z najważniejszych polskich festiwali. Slot Art Festival zawsze ekscytuje. Tworzy niesamowitą przestrzeń doświadczania, poznawania i tworzenia. Aktywizuje publiczność maksymalnie i wyciska ją jak cytrynę. Za każdym rogiem czai się koncert albo spotkanie autorskie. Całą dobę czynne są kluby, organizowane warsztaty i prowadzone wykłady. Każdy może się wyżyć: malarz, akrobata, rzeźbiarz, poeta, aktor, whoever. Nawet nie musisz być artystą. Wystarczy, że sztukę chłoniesz i podziwiasz. Albo po prostu lubisz. Inni będą artystami za ciebie. W tym roku na głównej scenie zagrają m.in.: Kim Nowak, Luxtorpeda i Japoto, z kolei nocą w klubach wystąpią Kartal, Broflow i Nasty Drop. Do tego projekcje filmowe, np.: „Erratum”, „Hydrozagadka” czy „Złota rybka”. Jak tłumaczą sami twórcy festiwalu: „Slot to przestrzeń, gdzie spotykają się ludzie otwarci i chcący dzielić się sobą, swoją sztuką i umiejętnościami”. To nam się podoba. [bania]

07.07-11.08

05-09.07

lubiąż Kompleks pałacowo-klasztorny w Lubiążu www.slot.art.pl

Leszek Możdżer

Łódź Wytwórnia ul. Łąkowa 29 www.toyastudios.pl


ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/krakow

lipiec patronaty

Architecture in Helsinki

słodycz

Indiepopowy zespół Architecture in Helsinki, znany ze swojej pełnej słodyczy muzycznej ekspresji, przyjeżdża do Polski, aby po raz kolejny zauroczyć nas swoim brzmieniem. Efektem tego słodzenia nie będą jednak mdłości, ale porcja naprawdę dobrej zabawy. O zaliczanej do nurtu twee pop australijskiej formacji mówi się, że jest Flaming Lips z niesłychanie dużą ilością cukru. I tak jak amerykańscy giganci słynie z niesamowitych występów na żywo. Artyści zjawią się u nas ze świeżo wydaną płytą „Moment Bends”, na której znalazło się kilka wdzięcznie brzmiących, wpadających w ucho kawałków na miarę takich przebojów, jak„Heart It Races” czy „Do the Whirlwind”. Na koncercie spodziewajcie się niezliczonej ilości instrumentów, które postawią was w stan tanecznej gotowości. Zespół z pewnością nie pozwoli wam tak po prostu stać. [raf]

06.07

07.07

Gdynia Poznań Ucho pasaż Kultury ul. św. Piotra 2 Stary Rynek start: 21.30 start: 23.00 wstęp: 40-50 PLN wstęp wolny www.myspace.com/aihmusic

Łódź znowu filmowa

Mówi się, że to kraina 12-miesięcznej depresji, w której codziennie wstaje się lewą nogą; gdzie z domu po zmroku wychodzą najwięksi śmiałkowie, a jedyną atrakcją jest Manufaktura. Chociaż Łódź nie należy do najpiękniejszych polskich miast, to wielu kocha ją ponad wszystko. Może dlatego, że jest stolicą polskiego kina, którą została mianowana ładnych kilkadziesiąt lat temu? Miłośnicy kunsztu polskich twórców filmowych powinni czym prędzej zainteresować się festiwalem Targowa Street Film&Music. Przez trzy dni zajrzymy w głąb mało znanej i docenianej w Polsce kultury bałkańskiej. Oczywiście organizatorzy nie zapomnieli o polskich akcentach – takie dzieła, jak „Rewers” czy „Pora umierać” okraszone zostaną jazzowymi aranżacjami Włodka Pawlika. [olsen]

08-10.07

Łódź www.targowafestival.pl

Uliczna feta

Jeśli w połowie lipca na ulicach Gdańska dołączycie do korowodu dziwacznych ludzi poubieranych w równie dziwaczne stroje, to znaczy, że znaleźliście się w centrum wydarzeń 15. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych „Feta”. Przedstawienia trup teatralnych z całej Europy na pewno niejednokrotnie zaskoczą widzów swoją oryginalnością. Stanie się tak np. podczas wodnego widowiska francuskiej grupy Ilotopie, święcącej triumfy hen za naszą zachodnią granicą. Z kolei niemiecki Titanic, co prawda bez Kate i Leo na pokładzie, pokaże trochę greckiej tragedii, a z nieba zstąpią zastępy aniołów, które zatańczą dla okolicznych przechodniów. Feta na całego! [olsen]

14-17.07

Gdańsk www.feta.pl


miasto nocą

lipiec

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/poznan

patronaty

Zabawy ekstremalne

Kolejna edycja Baltic Games zamieni gdański plac Zebrań Ludowych w wielki skatepark. Baltic Games Arena będzie dwukrotnie większa niż rok wcześniej, trybuny pomieszczą jeszcze więcej ludzi, a zawodnicy, którzy zjawią się w Gdańsku, to już nie jest europejska czołówka, a same światowe sławy (pojawią się m.in.: Drew Bezanson, jeden z najlepszych parkriderów na świecie, legenda światowej sceny In-line Eric Bailey czy Phil Zwijsen – mistrz Europy w skateboardingu z roku 2009). Widowiskowe zmagania mistrzów BMX-ów, desek i rolek to nie wszystko. Każdy z was będzie mógł pod czujnym okiem instruktorów spróbować swoich sił w ogólnodostępnych częściach skateparku albo na torze do skimboardingu. Do waszej dyspozycji będą też ścianka do wspinaczki, batuta do ćwiczenia akrobacji i strefa chill. Możecie też wziąć udział w warsztatach break dance albo w grafficiarskim happeningu. A oprócz atrakcji sportowych, także muzyczne – m.in. koncerty O.S.T.R.-ego i Kamp!. Nie ma na co czekać, odkurzcie deskorolki, wygrzebcie z garażu BMX-y i ćwiczcie przed wielką grą! [wiech]

14-16.07

Gdańsk pl. Zebrań Ludowych www.balticgames.pl

Bad Religion

Kawał historii

Jarocin w tym roku zapowiada się mocno punkowo. Wbrew pozorom nie jest to wcale tak oczywiste – odkąd festiwal powrócił do życia, organizatorzy podejmowali odważne, ale nie zawsze udane (biedny Brett Anderson) próby przełamania tej stylistyki. W 2011 r. silną ekipę tworzą polskie kapele: Moskwa, Armia, Masturbator i Farben Lehre. Do tego Anti Flag i prawdziwa gwiazda – Bad Religion. A poza tym – stylistyczny melanż. Z zagranicy przyjadą Apocalyptica, The Blackout i (ponownie) The Subways. Zaś z okolicznych polskich miast: Dżem, Myslovitz, Acid Drinkers, Happysad i Strachy na Lachy. Czyli z grubsza standard. Ale dzięki występom młodszych kapel – Heroes Get Remembered, Neonów czy Stanu Miłości i Zaufania – powieje też świeżością. Ogólnie całkiem przyjemny zestaw. Jeśli poszerzymy go o Sorry Boys, Cool Kids of Death, Baabę Kulkę i Tides from Nebula, to tegoroczny Jarocin zapowiada się dobrze. Jak zawsze. Drodzy czytelnicy, punk’s not dead! [bania]

15-17.07

Jarocin www.jarocinfestiwal.pl

Buraka Som Sistema

Lita sztuka

W poznańskim Arsenale obejrzycie wystawę przypominającą dorobek artystyczny zmarłego w 2009 r. Lucjana Mianowskiego, jednego z najwybitniejszych współczesnych grafików. Ekspozycja prezentuje około 100 prac (grafik i obrazów), począwszy od wczesnych – z lat 50., a na realizacjach z ostatniej dekady skończywszy, wybranych tak, aby wskazać najważniejsze wątki i kwestie, interesujące autora na przestrzeni lat. Konsekwentne, a zarazem różnorodne prace Lucjana Mianowskiego przewrotnie grają z tradycyjnymi i nowoczesnymi technikami, środkami artystycznego obrazowania i konwencjami. Mianowski, balansując na granicy powagi i ironii, stale zadawał sobie i odbiorcom niebłahe pytania o sens (i sztuki, i życia). Warto! [dup]

15.07-07.08

praca L. Mianowskiego „Głowa 8”

POZNAń Galeria Miejska Arsenał Stary Rynek 6 www.arsenal.art.pl

Zabierz swój mózg w muzyczną podróż

U podstaw festiwalu Boogie Brain leży, jak wyjaśniają organizatorzy, pragnienie zorganizowania wydarzenia artystycznego odtwarzającego pierwotną funkcję muzyki: oddziaływania na świadomość. Brzmi groźnie, ale nie ma czego się bać. Bez wątpienia czwarta edycja imprezy będzie ciekawym wydarzeniem dla wszystkich, którzy cenią sobie wyrafinowane elektroniczne dźwięki. Jeśli nie możecie wybrać czegoś z bogatej oferty letnich festiwali, może warto ruszyć do Szczecina, gdzie zobaczycie m.in. portugalski soundsystem Buraka Som Sistema. Ich występy to porządny energetyczny kopniak wymierzony publiczności, po którym jeszcze długo będą was boleć nogi. Stały punkt programu polskich festiwali, czyli obecność jednego z przedstawicieli kuźni talentów Ninja Tune, podczas Boogie Brain również nie zostanie pominięty – w Szczecinie zagra bowiem DJ Vadim. Warto zwrócić czujne oko w stronę takich artystów, jak Paul Rose aka Scuba, Hatcha czy Dimlite. Nie zabraknie także świeżynek: młodego bristolczyka Julia Bashmore’a czy ukrywającego się pod trybalistyczną maską producenta z Londynu – SBTRKT. Czyżby katowickim festiwalom wyrastał godny przeciwnik? Wkrótce się o tym przekonamy. [raf]

21-23.07

Szczecin www.boogiebrainfestival.pl


rec enz je / Arctic Monkeys „Suck It and See” Domino Records

now ośc i/g adż ety

MUZYKA

Małpie figle Najnowszą płytę Arctic Monkeys dzieli od rewelacyjnego i rewolucyjnego (jeśli patrzeć na hype wokół zespołu i liczbę sprzedanych egzemplarzy w ciągu pierwszego tygodnia) debiutu już pięć lat. Ewolucja, jaką grupa przeszła w tym czasie, jest niezwykła. Już na drugiej płycie zatytułowanej „Favourite Worst Nightmare” pokazali, że nie można wrzucać ich do worka sezonowych gwiazdek. Za sprawą trzeciego longplaya, „Humbug”, poszerzyli swoje horyzonty muzyczne do granic nieosiągalnych przez większość kapel kojarzonych z indie rockiem. „Suck It and See” to w zasadzie nowy rozdział w historii Alexa Turnera i spółki. Na dobrą sprawę trudno tu doszukać się jakiegokolwiek elementu zbieżnego z debiutancką płytą. Krążek wypełniają soczyste rockowe numery, pełne przesterowanych gitar i przetworzonego wokalu Turnera. Żadnego z numerów nie da się obwołać murowanym kandydatem na przebój. Bo i nie taki był zamiar zespołu. Arctic Monkeys pokazali tym albumem, że można pójść totalnie pod prąd oczekiwań i jednocześnie nie zatracić własnej tożsamości. Mimo że ewidentnie widać tu wpływy chociażby Queens of the Stone Age, to jednak od pierwszych dźwięków wiemy, jakiego zespołu słuchamy. Brawo! [Mateusz Adamski]

RZECZ

Boombox gentlemena Retrowalizki skrywające w swoich stylowych wnętrzach boombox to, jak głoszą producenci, „must have for anyone that has ever existed”. Oprócz sprzętu nagłaśniającego waliza zawiera taką ilość hipsterskiej stylówy, że gdy pokażecie się z nią na mieście (bądź w drodze), wasi znajomi polubią was dużo bardziej niż dotychczas. Ceny zaczynają się od 300 dolarów i rosną wprost proporcjonalnie do wielkości walizki i jakości zamkniętego w niej sprzętu. Możecie też wysłać do nich swoją ulubioną walizkę po dziadku, a ekipa z Chicago weźmie ją w obroty. Sprawdźcie to na www.artpentry.com! [wiech]

Sokół i Marysia Starosta „Czysta brudna prawda” Prosto

Drzewo życia („The Tree of Life”) reż. Terrence Malick obsada: Brad Pitt, Sean Penn, Jessica Chastain USA 2011, 138 min Monolith, 10 czerwca

MUZYKA

Kilkaset słów prawdy Sokół od zawsze przyznaje, że nie lubi rapu o rapie, a w jego kawałkach podstawowymi kwestiami są szczerość oraz otwieranie oczu słuchaczom. Na „Czystej brudnej prawdzie” w głoszeniu gorzkich obserwacji wspiera go życiowa partnerka Marysia Starosta, która stylistycznie osadzona jest raczej w popjazzowej, klasycznej stylistyce, ale i na hiphopowych bitach godnie sobie poradziła. Muzycznie album stoi na fantastycznym poziomie. W przeważającej mierze zagraniczni producenci przygotowali Sokołowi bardzo zróżnicowane kompozycje balansujące pomiędzy klasycznym brzmieniem i eksperymentami lat 80., suto okraszone precyzyjnymi skreczami. Palce lizać! Warto podkreślić, że pomimo poruszania ciężkich tematów – historii na temat ludzkiej głupoty, zawiści czy konsumpcjonizmu – raper i wokalistka przemycili też sporo treści motywujących, dających słuchaczowi kopa pozytywnej energii. Dlatego też po wysłuchaniu „Czystej brudnej prawdy” człowiek nie łapie doła, lecz znów przeglądając na oczy, chce zmieniać świat. Najłatwiej i najlepiej zacząć oczywiście od siebie. [Andrzej Cała]

FILM

Pytania do/o Boga

Opus magnum jednego z największych ekscentryków Hollywood, który słynie nie tylko z wyjątkowo długiej, czasem wieloletniej pracy nad swoimi filmami, ale i rzadko spotykanej nieśmiałości. Twórca „Badlands”, „Niebiańskich dni”, „Cienkiej czerwonej linii” i Podróży do Nowej Ziemi” od lat odmawia jakiegokolwiek kontaktu ze światem, nie pojawia się na imprezach, galach i prasowych konferencjach. Do przyjazdu nie przekonali go nawet organizatorzy festiwalu w Cannes, czym naraził się zresztą na krytykę ze strony bardziej krewkich francuskich dziennikarzy. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu tam w pełni zasłużonego trofeum – Złotej Palmy. „Drzewo życia” nie jest obrazem narracyjnym w klasycznym tego słowa znaczeniu. Jest raczej filmowym poematem, barwną mozaiką złożoną z dziesiątek wyjątkowo pięknych kadrów, ujęć i scen; oczarowującą i inspirującą medytacją nad fundamentalnymi pytaniami ludzkości o Boga, pochodzenie świata czy sens istnienia. Jest w końcu utworem przekraczającym tradycyjne kinematograficzne ramy, bo angażującym widzów na najbardziej intymnym, głębokim poziomie. Malick eksploruje bowiem rzadko odwiedzany przez twórców teren ludzkiego sumienia i wiary. W sugestywny sposób ukazuje własną, chrześcijańską z ducha, wizję świata i człowieka, która, co warto zaznaczyć, w naturalny sposób u osób jej niepodzielających może budzić sprzeciw. Amerykański mistrz, wpisując historię rodziny O’Brienów – mieszkańców południa USA w latach 50. ubiegłego stulecia – w dzieje stworzenia wszechświata, przypomniał, że kino może, a nawet powinno stawiać pytania najistotniejsze. Uhonorowanie arcydzieła Malicka Złotą Palmą jest znamienne. Canneńskie jury zdaje się apelować do filmowców, by nie bali się powrotu do wizji kina jako ważnej dziedziny sztuki, poruszania ważkich, nurtujących ludzkość tematów w duchu artystycznej wolności. [Bartek Pulcyn]


Cedar Rapids („Cedar Rapids”) reż. Miguel Arteta obsada: Ed Helms, John C. Reilly, Anne Heche USA 2011, 87 min Imperial Cinepix, 29 lipca

Nowości ze świata designer toys wybiera dla was hodowca zabawek Abe z Subnormal.pl.

FILM

Życiowy prawiczek Aktor Ed Helms ma już za sobą kaca w Las Vegas i Bangkoku. Tym razem jako Tim Lippe, niewiarygodnie naiwny facet z prowincji, ląduje na corocznym zjeździe agentów ubezpieczeniowych w Cedar Rapids w stanie Iowa. Bohater jest wyraźnie przejęty zadaniem, jakie powierzył mu szef, oraz faktem, że to dla niego pierwszy lot, pierwszy nocleg w hotelu i pierwsza wizyta w dużym mieście. Tim od razu trafia pod skrzydła trójki weteranów, którzy odkrywają przed nim uroki konwentu. Jak nietrudno się domyślić, wkrótce ze sztywniaka zamienia się w równego gościa. Będzie to miało oczywiście swoje konsekwencje. Konsekwencje te nie są w gruncie rzeczy ani poważne, ani zabawne. Komedia „Cedar Rapids” w reżyserii Miguela Artety sprawia wrażenie nakręconej z ambicją dowcipnej satyry na korporacyjną obłudę i grzechy Ameryki. Punkt wyjścia jest znakomity: w końcu dobrze wiemy, co dzieje się na suto zakrapianych spotkaniach branżowych. Gorzej z realizacją. Główny bohater to kolejny „40-letni prawiczek”, z tym że seks już co prawda uprawiał, lecz życiowo pozostaje „nierozdziewiczony”. W filmie mamy kilku zabawnych momentów (raczej dzięki aktorom drugoplanowym), jednak scenarzyście wyraźnie zabrakło komediowej inwencji, a przede wszystkim – pazura. Widać to szczególnie w wymuszonym, słodko-gorzkim zakończeniu. [Piotr Guszkowski, Onet.pl]

rzecz

Toy watch Mirella Von Chrupek (www.vonchrupek.com) to bezdyskusyjnie pierwsza dama polskiej sceny zabawkowej. Od zawsze otoczona lalkami i pluszakami, jest autorką m.in. takich projektów, jak „Bunny Terminator” (króliczek globtroter), „Mini światki” (fotografie zabawek zamknięte w ozdobnych broszkach) czy „Kalejdoskopy”. Będąc w stałym kontakcie ze swoim wewnętrznym dzieckiem, przemierza targowiska w poszukiwaniu popartowych skarbów, żywi się eklerkami i relacjonuje do kamerki historie ze swojego kolorowego królestwa. Jednym z ostatnich projektów Mirelli jest Bąbelek stworzony dla galerii Vinylcanvas (www.vinylcanvas.com). Widać w nim lalkarskie fascynacje Mirelli: okrągłe oczy, długie rzęsy, kokardkę i różową sukienkę. Shweeet!

Reżyser „Debiutantów” Mike Mills robi wrażenie wrażliwego chłopaka. Ma na koncie film „Thumbsucker” (o rodzinie, która walczy z tytułowym nałogiem swojego nastoletniego syna), jest autorem teledysków Air (m.in. „All I Need” i „Kelly Watch the Stars”) i Moby’ego („Run On”), projektuje okładki dla rozmaitych artystów (Beastie Boys, Beck, Sonic Youth), prywatnie zaś jest mężem artystki, performerki i reżyserki Mirandy July (tej od „Ty i ja, i wszyscy, których znamy”). To znakomite rekomendacje. Debiutanci („Beginners”) reż. Mike Mills obsada: Ewan McGregor, Christopher Plummer, Mélanie Laurent, Mary Page Keller USA 2011, 105 min Gutek Film, 15 lipca

FILM

Nie pierwszyzna To film, jakich wiele – słodko-gorzka przypowieść o dojrzewaniu poniewczasie, trudach wyzwalania się, już w dorosłym wieku, spod wpływu rodzicielskich przykazów i docenianiu wartościowych związków. Skąpana w sosie relacji protagonisty Olivera (Ewan McGregor) z ekscentryczną matką (Mary Page Keller) opowieść przywodzi na myśl świetne tradycje małego niezależnego kina zza Atlantyku, choć to raczej udany melanż skazanych na sukces składników. Mamy tu bowiem lekko neurotycznego bohatera zatrudnionego w kreatywnym zawodzie (grafika), intrygującą i równie nieprzystosowaną aktorkę (Mélanie Laurent), która w życiu innych ludzi jest tylko gościem (by zacytować nieśmiertelne De Mono), ojca (Christopher Plummer) ujawniającego po latach swój homoseksualizm, a teraz zmagającego się z chorobą, małego słodkiego pieska przygarniętego przez Olivera oraz retrospekcje z dzieciństwa tego ostatniego, pełne dziwnych, acz barwnych wspomnień z matką w roli głównej. Podane w harmonijnych dawkach, składają się na obraz urodziwy, momentami wzruszający, choć niemówiący o świecie niczego, czego byśmy już nie wiedzieli – często z bardziej przewrotnych albo mniej sentymentalnych produkcji. Nie przeszkadza to jednak, by metrykalne i mentalne pannice oraz inne osoby, które doceniają wdzięk pełnego niedopowiedzeń, zmieniającego życie uczucia, uległy urokowi „Debiutantów”, tak jak stało się to moim udziałem. [Agata Michalak]


Gang Gang Dance „Eye Contact” 4AD

Bauagan „Nocni łowcy”

MUZYKA

MUZYKA

Piąty studyjny album eksperymentatorów z Gang Gang Dance to jak dotąd najbardziej oryginalny, wyrafinowany i ekscytujący album tego roku. Podobnie jak na poprzednim krążku „Saint Dymphna”, tak i tym razem nowojorczycy postanowili upalić się ogromną ilością haszyszu i dryfować po orientalnych, psychodelicznych krainach. W otwierającym płytę „Glass Jar” natchniony głos zaprasza nas do ponadjedenastominutowej zmysłowej mantry wprowadzającej w stan przyjemnej hipnozy. Gdy dotrzemy do hiphopowego singla „Mindkilla” opartego na harmonijnych brzmieniach syntezatorów, jesteśmy już podekscytowani i po uszy zanurzeni w otchłani muzycznych doznań. Charakterystyczną stroną tej nader spójnej płyty są chwytliwe riffy Josha Diamonda oraz przywołujący na myśl popowe melodie głos wokalistki Lizzi Bougatsos. „Eye Contact” to siedem utworów, z których każdy z osobna pochłania bez reszty. W całości tworzą one album, który powinno się czcić jak plemiennego bożka. Nie bez kozery ta muzyka określana jest mianem neo tribal. [Rafał Gruszkiewicz]

Baugan narodził się ze spontanicznych spotkań muzyków z szeroko pojętej sceny klubowej i improwizowanej, odbywających się swego czasu w warszawskiej Aurorze. Spiritus movens projektu Norberta Kubacza były międzygatunkowe harce – pełne energii, zabawowego klimatu, a przy tym nieskrępowane stylistycznymi ograniczeniami i przyprawione dozą eksperymentów. I tak na debiutanckiej płycie (liczącym trzy lata „Placu zabaw”) swobodnie przeplatały się klimaty ragga’owe, hip-hop, breakbeat, soul i jazzowe smaczki. Na nowym krążku Bauagan nabiera wyraźniej psychodelicznego kolorytu, odrobinę mniej eksponując stricte rozrywkowe oblicze. Kompozycje nadal oparte są na jamajskich czy też funkujących groove’ach, stanowiących podkład dla nawijek MadMajka (który niepotrzebnie porywa się na angielski tekst w „What a Night”, prezentując boleśnie polską fonetykę), ale aranże są nieco bardziej mroczne i nierzadko ciążą ku fusion lat 70. Momentami muzyka suwa się na mielizny dość sztampowego acid jazzu, ale dzięki feelingowi i wykonawczemu luzowi członków formacji całość broni się nieźle. [Łukasz Iwasiński]

Haszowe riffy

Nocne zabawy

PowerShot SX220HS

Lekki plecak z aparatem, który ma wszystko Dzięki systemowi HS umożliwiającemu uzyskanie świetnych zdjęć w każdej sytuacji, nawet o zachodzie słońca i o zmierzchu, szerokokątnemu obiektywowi z zoomem optycznym 14x i obsłudze filmów Full HD, aparat PowerShot SX220 HS stanowi zaawansowane połączenie niezrównanej jakości obrazu i elastyczności. Power Shot SX220HS to najlepszy towarzysz wakacyjnych podróży! Znakomita jakość obrazu nawet przy słabym oświetleniu dzięki systemowi HS oraz 12,1 megapikselowej matrycy CMOS Oryginalny obiektyw szerokokątny Canon 28 mm z zoomem 14x 4-stopniowy, optyczny stabilizator obrazu firmy Canon zapewniający pewne ujęcie Filmy Full HD (1080p), złącze HDMI, dźwięk stereofoniczny, zoom optyczny i dynamiczny stabilizator obrazu Niewielka, metalowa obudowa oraz szeroki, wytrzymały i wyraźny ekran LCD PureColor II G o przekątnej 7,5 cm (3,0") Tryb Smart Auto rozpoznaje 32 sceny, zapewniając niezrównaną prostotę fotografowania Uchwyć szybką akcję dzięki trybowi szybkich zdjęć seryjnych i filmów Super Slow Motion Funkcja Movie Digest rejestruje chwilę przed każdym zdjęciem, aby utworzyć dodatkowy film, a format iFrame umożliwia szybką edycję


Tyler, the Creator „Goblin” XL

Mona „Mona” Universal

MUZYKA

Princes of Leon

MUZYKA

Amerykański koszmar Marshall, the Eminem, wspomniał kiedyś, że jego agresywne, bezkompromisowe teksty uchodzą mu na sucho tylko ze względu na kolor skóry. Werbalne przewinienia ledwie 20-letniego Tylera, the Creatora, wybielić byłoby nader trudno. Zapewnienia o fikcyjności przedstawianych wydarzeń w kontekście 12 szkół, do których uczęszczał on podczas 12 lat swojej edukacji, brzmią niestety mało przekonująco. Recytowane głębokim, „radiowym” głosem szatańskie wersety budzą strach w sercach amerykańskich WASP-ów. Minimalistyczne produkcje samego Kreatora, będące wypadkową elektronicznego brudu i mainstreamowej chwytliwości, wryją się głęboko w podświadomość słuchaczy. Powtarzane przez tysiące nastolatków motto „kill people, buy shit, fuck school” rysuje przed Stanami naprawdę czarny scenariusz. [Filip Kalinowski]

Mona nie jest zwykłym zespołem. To część pewnego fenomenu. Kiedy wielką karierę na Wyspach zaczęło robić White Lies, pojawiła się kapela Chapel Club, która tworząc łudząco podobne piosenki, liczyła chyba, że przypadnie jej w udziale choć skrawek popularności mrocznej trójki. Po spektakularnym sukcesie Kings of Leon narodziła się z kolei Mona. Nie dość, że są – jak bracia Followill – z Tennessee, to kiedy usłyszałam ich pierwszy singiel „Listen to You Love”, byłam przekonana, że to nowy utwór słynnych brodaczy! Nic więc dziwnego, że „NME” nazywa ich z przekąsem „Princes of Leon”. Ta wtórność zespołowi jednak zupełnie nie przeszkadza, a bardzo pewny siebie lider Nick Brown ogłasza we wszystkich wywiadach, że ich celem jest bycie „większymi od Bono”. Na razie zamiast być „bigger than Bono” są jednak „smaller than Kings of Leon”, chociaż albumu „Mona” słucha się – nie powiem – dość przyjemnie. Może dla Mony znajdzie się na rynku jakaś nisza, a sam zespół w przyszłości zacznie robić coś bardziej autorskiego? Życzę im tego, bo widać w nich potencjał! [Aleksandra Żmuda]

Wszystkim niezdecydowanym grupa wychodzi naprzeciw – wystarczy być użytkownikiem smartfona. Aplikacja Myslovitz, obsługiwana przez systemy Google Android oraz Apple iOS, to gadżet, który pozwala m.in. odsłuchać fragmenty kawałków z płyty. Ci, którzy już mają wyrobioną opinię, mogą ją umieścić na wallu zespołu na Fejsie, obejrzeć zdjęcia Myslovitz (np. z planu zdjęciowego klipu do kawałka „Ukryte”) i w dowolnym momencie sprawdzić, co słychać w obozie grupy. Aplikacja nie jest szczególnie rozbudowana, to raczej zajawka i przykład tego, co można zrobić. Ale z drugiej strony przyznacie, że np. dorzucenie gry będącej myslovitzową wersją „Pac-Mana” z Arturem uciekającym przed końskimi łbami to nie jest wyjątkowo błyskotliwy pomysł…

Myslovitz „Nieważne jak wysoko jesteśmy” EMI

MUZYKA

Nieważne, jakimi nas kochają Od razu ostrzegam – jeśli chcecie z automatu wyrzucić nową płytę Myslovitz do juwenaliowego wora lub potraktować jak kolejny pomnik polishrockowego establishmentu, to popełnicie błąd. Tych pięciu już nie najmłodszych, zmęczonych sobą gości w czasach niezbyt sprzyjających ich muzyce nagrało materiał co najmniej frapujący. Chyba po raz pierwszy Ślązacy przygotowali płytę pozbawioną jednoznacznych przebojów, ale po staremu naszpikowaną melodiami, przy tym ciekawie zróżnicowaną stylistycznie. Producent Marcin Bors pomógł zespołowi odrzeć utwory z miękkich, okrągłych brzmień, choć nie w takim stopniu, by Myslovitz zaczęło nagle brzmieć jak ulubione kapele Artura Rojka z Off Festivalu. Momentami jednak płycie bliżej do chropawych, nieokiełznanych, kipiących energią dwóch pierwszych albumów niż do numerów, za które zespół pokochały komercyjne stacje radiowe. I nawet jeśli czasem skrzywicie się przy jakimś banale padającym z ust wokalisty, dajcie im szansę, bo materiał jest tego wart. [Kamil Wysocki]


RZECZ

Świet(l)ny wyskok Jeśli wyjeżdżasz z przyjaciółmi pod namiot i nie do końca wiesz, co ze sobą zabrać, podpowiadamy – skakankę! Ten pozornie niepraktyczny przedmiot w leśnej głuszy może okazać się niezwykle przydatny – pozwala bowiem oświetlić drogę oraz potrafi zamienić się w tworzący romantyczną atmosferę lampion. Jednak to nie może być byle jaka dziecięca zabawka, a LolliLed – skakanka-latarka projektu Marty Niemywskiej. Jak to działa? Wytwarzana podczas radosnych podskoków energia – zamieniana w elektryczność dzięki sprytnie ukrytemu dynamu – gromadzona jest w niewielkich akumulatorkach. Następnie pozwala zasilić świecące diody LED umieszczone w rączkach skakanki (to właśnie one kryją cały mechanizm). Nowatorski gadżet zdobył uznanie kapituły konkursu „Young Design” organizowanego po raz czwarty przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Marta Niemywska zachwyciła świadomym, dojrzałym projektem i umiejętnością patrzenia w przyszłość, pokonując tym samym 46 rywali, w tym pozostałych dziesięciu finalistów. To nie pierwszy projekt artystki będący odzwierciedleniem jej fascynacji ekologią i dbałości o zrównoważony rozwój. Tym razem Niemywska pokazała, że każdy, jeśli tylko chce, może stać się źródłem energii odnawialnej i że proekologicznych postaw warto uczyć się od najmłodszych lat, najlepiej – poprzez zabawę. [Magdalena Zawadzka]

Poszukiwany! Poszukiwana! Zostań recenzentem!

Do wyg

rania

3000 P

oraz sta

LN

ła wsp ółprac a z porta lem

Największy polski portal filmowy poszukuje współpracowników i ogłasza konkurs, który ma wyłonić i wypromować zdolnych, młodych ludzi, którzy w przyszłości będą profesjonalnie pisać o kinie.

Poszukiwani są recenzenci, którzy zwracają uwagę na to, co pomijane, dostrzegają to, co niedostrzegane, i uwypuklają w swoich tekstach najróżniejsze aspekty współczesnego kina. Chętni powinni przesłać zestaw konkursowy składający się z dwóch tekstów – recenzji oraz artykułu. Powinny one być połączone kontekstowo, tzn. artykuł podejmuje problematykę, rozszerza, bądź nawiązuje do recenzowanego filmu. Recenzja powinna liczyć nie więcej niż 4 tys. znaków (ze spacjami), zaś artykuł – nie więcej niż 16 tys. znaków (ze spacjami). Zestaw konkursowy musi składać się z tekstów dotąd niepublikowanych. Konkurs jest przeznaczony dla osób, które nie ukończyły 30. roku życia. Deadline: 31 lipca Szczegóły na www.filmweb.pl/konkurs-powiekszenie

Tatami kontra krzesła. O Japonii i Japończykach Rafał Tomański Wydawnictwo Muza

RZECZ KSIĄŻKA

Gejsze i tampony Co pierwsze przychodzi do głowy, gdy myśli się o Japonii? Manga, anime, śmieszny alfabet, gry wideo, sushi, samuraje... Te obrazy są tak mocno zakorzenione w popkulturze, że skojarzenia są niemal automatyczne. Japonia to jednak dużo więcej i właśnie do tych, którzy chcieliby w nieco mniej powierzchowny sposób poznać ten kraj, kierowana jest powyższa pozycja. Autor ma totalnego bzika (już od wczesnych lat dziecięcych) na punkcie Kraju Kwitnącej Wiśni i czuć to od pierwszej strony. Niezwykle dokładne opisy historii japońskiego alfabetu czy zawiłości systemu politycznego podane są tu w przystępny i wciągający sposób. Np. dowiadujemy się, dlaczego używa się tam pałeczek, a nie „normalnych” sztućców. Ale o prawdziwej sile tej książki stanowią opisy japońskich zwyczajów, obyczajów, przesądów i dewiacji. Wyłania się z nich obraz społeczeństwa niezwykle kontrastowego. Ultranowoczesne pociągi zestawione ze średniowiecznymi wręcz toaletami. Japonki stylizujące się na kilkunastoletnie lolity, wydające miliony jenów na operacje plastyczne (m.in. sztuczna powieka – Japończycy mają tylko jedną), jednocześnie dumnie obnoszące się z krzywymi i spróchniałymi zębami. Biznesmeni gotowi zapracować się na śmierć, kupujący w wolnych chwilach używane podpaski i tampony ze specjalnych automatów... To tylko kilka – zarazem odpychających i fascynujących – przykładów, w które obfituje ta książka. Jeśli chcecie dowiedzieć się, kim są hikikomori, czemu nie należy wkładać wizytówki do tylnej kieszeni spodni albo dlaczego w japońskich hotelach nie ma czwartego piętra, sięgnijcie po nią koniecznie. [Mateusz Adamski]

Artystyczne cyk cyk Cieszą nas użytkowo-artystyczne kolaboracje, które owocują czymś ładnym i przydatnym na co dzień. Jeszcze bardziej jesteśmy zadowoleni, jeśli swój wkład w to wszystko mają „nasi”. Dlatego bardzo nam się podoba zegarek Swatcha zaprojektowany przez 27-letnią fotografkę Monikę Jelińską, która zwróciła na siebie uwagę producenta wygrywając w 2009 roku konkurs Swatch MTV Playground. Zegarek Transition (biały powyżej) będzie można kupić na całym świecie, podobnie jak inny zaprojektowany przez drugiego finalistę tego samego konkursu, brytyjskiego grafika Ryana Greesa. Jeśli ktoś ma ochotę na więcej, może zafundować sobie limitowany zestaw zegarków przygotowanych w kolekcji Swatch & Art przez japońskiego artystę Hiroyuki Matsuurę. Tym razem trzeba będzie wyłożyć trochę więcej. Limitowany boks (tylko 777 sztuk na świecie) kosztuje 1670 PLN. [syka]


Amerykański wampir sc. Scott Snyder, Stephen King rys. Rafael Albuquerque Egmont 2011

Austra „Feel It Break” Domino Records

komiks

Wampir po amerykańsku „Amerykański wampir” Scotta Snydera, Stephena Kinga (scenariusz) i Rafaela Albuquerque (rysunek) to wciągająca historia pełna przemocy i namiętności, podstępnych intryg i tajemnic. Akcja rozgrywa się na dwóch paralelnych, zazębiających się płaszczyznach. Jedną jest Dziki Zachód lat 80. XIX wieku. Drugą Hollywood lat 20. XX wieku. Odchodzący czas westernu spotyka się z nadchodzącą erą czarnego kryminału. Skinner Sweet jest psychopatycznym zabójcą, który zginął podczas strzelaniny. Wcześniej jednak postrzelił wampira, którego krew spadła na konającego bandytę. Tak narodził się amerykański wampir. Z kolei Pearl Jones marzy o karierze aktorki. W końcu trafia na imprezę do znanego producenta filmowego, który okazuje się wampirem, a dziewczyna staje się daniem dla niego i jego eleganckich przyjaciół. Umierającą Pearl znajduje Sweet i swoją krwią przemienia w amerykańską wampirzycę. Fabuła może przywoływać tandetne skojarzenia, ale historia opowiedziana w komiksie jest świeża i nie ogranicza się do krwawej jatki. Oczywiście album jest nie tylko efektowną rozrywką, lecz także intrygującym esejem o USA. Za fasadą wampiryzmu kryją się amerykańskie lęki i pragnienia, kompleksy i mocne strony byłej kolonii, wyobrażenia o Europie i autopercepcja tego kraju. To także zgrabna parafraza historii Stanów. Wystarczy wspomnieć, że amerykański wampir został zrodzony w Nowym Świecie z krwi europejskich krewnych. Różni się od nich jednak: jest silniejszy i nie boi się światła. To nowa jakość. Zupełnie jak USA... Komiks jest także powrotem do pierwotnego wizerunku wampira, czyli zwierzęcej bestii, która zabija. Snyder i King zrywają z modną od lat romantyczną koncepcją introwertycznego, wyalienowanego, często nieszczęśliwego intelektualisty. Sweet nie jest Edwardem ze „Zmierzchu” Stephenie Meyer. Jest zły. Jest potworem. Komiks nie epatuje jednak bezsensownie przemocą, która znajduje swoje uzasadnienie w fabule i nie jest nachalna. Na przyzwoitym poziomie utrzymane są rysunki, które dość efektownie ilustrują historię amerykańskiego krwiopijcy. [Łukasz Chmielewski]

MUZYKA

Przeboje z przeszłości Debiutancki album kanadyjskiego tria nie do końca słusznie porównuje się do dokonań Fever Ray czy Zoli Jesus. Mroczny klimat i skąpane w zimnych bitach melodie kojarzą się początkowo z takimi właśnie brzmieniami, jednak Austra udowadnia, że potrafi grać swoje i sięga o wiele głębiej w muzyczną tradycję. W przeciwieństwie do koleżanek po fachu Katie Stelmanis celuje bardziej w rejony chłodnego popu lat 80., przywodząc na myśl Kate Bush, Siouxsie czy nawet Republikę (klawisze w „Shoot the Water” to cały Ciechowski). Protestujemy też przeciw wszelkim porównaniom do Florence Welch. „Feel It Break” naszpikowane jest przebojowymi melodiami, które przy większej promocji z pewnością zadomowiłyby się na listach przebojów, potwierdzając przewagę blondu nad rudym. Teraz Austra musi tylko pokazać, że umie nagrać równie dobry drugi album. [Michał Kropiński]

Książka Mikołaj Łoziński Wydawnictwo Literackie Africa Hitech „93 Million Miles” Warp/Sonic

KSIĄŻKA

Recenzja Na tle twórczości pisarzy ze swojego rocznika i okolic Mikołaj Łoziński jawi się jako wytrawny stylista. Pisze oszczędnie, nawet beznamiętnie, a jego teksty i tak łapią za gardło. Łagodnie przybliża swoich bohaterów, często poprzez niedopowiedzenia, a my i tak czujemy zapach papierosów babci palonych z fifki i fakturę dżinsów noszonych przez tatę. Fabułę swojej drugiej książki buduje wokół przedmiotów, które charakteryzują członków jego rodziny – nawet sama jego powieść, swoiste „mockbiography”, staje się jednym z nich. Literacki koncept jednak nie przytłacza ani nie utrudnia odbioru, raczej go porządkuje. Rodzinny wielogłos i przeplatające się perspektywy udały się Łozińskiemu wspaniale. Wzruszają i intrygują swoiste „didaskalia” wypowiadane w kontekście książki („Książki”) przez brata, tatę czy mamę. Autor umieścił je pomiędzy rozdziałami wypełnionymi wstrząsającymi i zwyczajnymi historiami, rozmontowującymi, jak sam napisał, „bagaż doświadczeń rodziców i dziadków”, z jakim przychodzimy na świat. Losy rodziny stają się płótnem, na którym odbijają się wydarzenia wielkiego świata: wojna, 1968, stan wojenny. „Książkę” czyta się wartko, z prawdziwą przyjemnością i z rosnącym wzruszeniem, kiedy w głowie zaczynają nam wirować przedmioty, którymi opisalibyśmy historie własnych rodzin. Wytrawny stylista i humanista, okazuje się. Nie tylko na tle swojego rocznika. [Agata Michalak]

MUZYKA

Korzenny urban sound Mark Pritchard ma szczęście do liczb. Znany w poprzedniej dekadzie z ambientowego projektu Global Communication, dwa lata temu nagrał masywny, bassowy album „When Machines Exceed Human Intelligence” sygnowany aliasem Harmonic 313. Teraz w kolaboracji ze Steve’em Spacekiem przemierzył 93 miliony muzycznych mil, w efekcie czego powstały numery na wskroś miejskie, a zarazem zakorzenione w brzmieniach Południa. I to nie tylko tych afrykańskich – plemienne perkusjonalia i plastikowe motywy, które ożywiają pamięć o kuduro, napędzają tę podróż w takim samym stopniu, jak wyjęta z jamajskiego klasyka linijka „out in the streets they call it murder”. Tytułowe mile mają zresztą nie tylko metaforyczne znaczenie – choć Pritchard i Spacek stacjonują na dalekich antypodach, to Africa Hitech brzmi jak świeża londyńska produkcja, katalizująca zmiany w muzyce wielkich metropolii XXI wieku. Tej „chłodnej”, spod znaku metalicznego techno i połamanego IDM (cały Pritchard), która bez organicznego pierwiastka dubu, reggae i soulu (w czym zasługa Spaceka) pewnie przepadłaby w czeluściach muzycznych blogów. A tak – zyskuje z każdym kolejnym odsłuchem. [Michał Karpa]


Parking królów („Kóngavegur”) reż. Valdís Óskarsdóttir obsada: Björn Hlynur Haraldsson, Daniel Brühl, Gísli Örn Garðarsson Islandia 2010, 100 min Against Gravity, 22 lipca

FILM

Outsiderzy Przewrotny tytuł islandzkiego komediodramatu każe oczekiwać po bohaterach czegoś nadzwyczajnego. Tymczasem to raczej nieudacznicy niż ludzie sukcesu. Reżyserka Valdís Óskarsdóttir opowiada o grupie rozczarowanych życiem ekscentryków, którzy wiele przeszli, ale nie mają pomysłu, co ze sobą zrobić. Los zagnał ich na parking przyczep kempingowych przypominający wysypisko śmieci gdzieś na prowincji. Tu, w izolacji od reszty świata i kraju, próbują w często absurdalny sposób rozwiązać swoje problemy lub po prostu pogodzić się z nimi. Są jak przegrani królowie życia, o których zardzewiałej przyszłości śpiewało Kombi. Od samego początku widzowi udziela się smętna atmosfera „Parkingu królów”. Scenariuszowi brakuje płynności. Na tle szarych, zupełnie nieciekawych krajobrazów Islandii rozgrywają się osobliwe scenki, jedynie momentami przełamujące senny rytm opowieści. Obserwujemy urywki z nużącego życia bohaterów: dwóch braci pilnujących przejścia dla pieszych na rzadko uczęszczanej drodze, nałogowej palaczki, staruszki trzymającej majątek w wypchanej foce, faceta marzącego o życiu gwiazdy rocka i zaniedbującego ciężarną żonę, wreszcie młodego chłopaka, który przybył z wizytą do ojca-milionera wraz z kolegą z Niemiec. Ni to gorzka historia o przegranych ludziach, ni to satyra na konsumpcjonizm czy próba skomentowania sytuacji po finansowym kryzysie. Nierówny film dla miłośników bardzo specyficznego czarnego humoru. [Piotr Guszkowski, Onet.pl]

Amon Tobin „ISAM” Ninja Tune

MUZYKA

Wyprawa w nieznane Pochodzący z Brazylii brzmieniowy podróżnik swoim nowym krążkiem wspiął się na dostępne jedynie nielicznym, po dziś dzień niezbadane wyżyny muzycznej narracji. Niewiele audiobooków ma równie wciągającą fabułę, co 12 utworów składających się na ósmy album Amona Tobina. Przestrzenne kompozycje długoletniego podopiecznego Ninja Tune, utkane z przetwarzanych na różne sposoby nagrań otoczenia, przykuwają uwagę licznymi zmianami tempa i wielopoziomowymi teksturami dźwięków. Już pierwsze tony monumentalnego „ISAM” pozwalają oderwać się od widzianej jeszcze przed chwilą rzeczywistości. Małżowiny przejmują funkcję źrenic, a gęsta siatka niepokojąco intrygujących dźwięków oblepia każdy centymetr ciała. Potężne basy dudnią w trzewiach, lepkie perkusje wywołują ciarki, a odzywające się raz po raz przeszkadzajki każą rozglądać się na wszystkie strony. Dokąd owe dźwięki prowadzą, każdy musi przekonać się na własne... uszy. W słuchawkachi przy zgaszonym świetle. [Filip Kalinowski]

RZECZ

Road trip z gitarą Ryan Barr, miłośnik muzyki i designu, zaprojektował przepiękny plecak na gitarę. Pokonał pokusę wykorzystania tanich materiałów i pójścia w masową produkcję, wychodząc z założenia, że jego gitara (i wasze też) zasługuje na najlepsze. Wykonany z najtrwalszej skóry plecak – ręcznie wycinany i zszywany najmocniejszymi nićmi żeglarskimi, wzmocniony elementami ze stali nierdzewnej – kosztuje 825 dolarów i ma dożywotnią gwarancję. I gwarancję na to, że pięknie się zestarzeje, zyskując charakter. Tak jak wasza gitara. Sprawdźcie na www.whippingpost.com. [wiech]


DVD

Celofan i węże

chłopcy i Dziewczęta w Polsce Przemek Gulda Lampa i Iskra Boża

POJECHANE W KOSMOS Kino Polska

Wydany przez Kino Polska zestaw czterech pełnometrażowych filmów „Pojechane w kosmos” udowadnia, że Polska Ludowa nie tylko była potęgą gospodarczą i odnosiła sukcesy na odcinku walki z amerykańską stonką, lecz także – przy wsparciu bratnich socjalistycznych narodów – miała swój wkład w rozwój kina science fiction. Najstarsza spośród tych tytułów „Milcząca gwiazda” (1959), opowiadająca o wyprawie na Wenus pod auspicjami pokojowych Sowietów, okazuje się wyjątkowym przeglądem chałupniczych rozwiązań scenograficznych (celofan, kolorowe żarówki i miniatury z – zdaje się – masy solnej). Imponuje płomiennymi mowami aktorów, zainspirowanych manierą Gustawa Holoubka – ach, to lwowskie „ł” – i umiejętnościami proroczymi twórców. Pod koniec lat 50. przewidziano i koszule z szerokimi kołnierzami z lat 90., i hipsterskie dresiki, i genderową problematykę („Czy warto jest dla zdobycia wiedzy wyrzekać się posłannictwa kobiety – dziecka?”). Z kolei stworzone dekadę później „Sygnały MMXX”, atakujące dynamicznym montażem i tworzywami sztucznymi wysokiej jakości, swoim profesjonalizmem mogą już co poniektórych znużyć. Stawkę uzupełniają dwa tytuły Marka Piestraka. O ile „Test pilota Pirxa” jest szary jak rzeczywistość końca lat 70., o tyle „Klątwa doliny węży” natężeniem filmowego „zła” na długo zapada w pamięć. Reżyser, który jak nikt inny zasługuje na miano Eda Wooda polskiej kinematografii, z wprawą zalicza wszystkie punkty kontrolne kina przygodowego klasy B – mamy więc naukowca wpadającego na trop pozaziemskiej cywilizacji, femme fatale wędrującą po dżungli w kozakach (Ewa Sałacka w szczytowej formie), tajemniczą organizację z mniej tajemniczymi planami (przejęcie władzy nad światem) plus nieodzowną groźbę zagłady. Nie brakuje też węży – najprawdziwsze wyskakują z szybów wentylacyjnych, gumowe wiją się w katakumbach i tylko ten największy, z gąbki, ledwo się rusza. „Klątwa doliny węży” – w samym Związku Radzieckim obejrzana w kinach przez 25 milionów widzów – to „Indiana Jones” demoludów, namiastka egzotyki (choć bez względu na szerokość geograficzną prawie wszyscy mówią po polsku) z czasów, gdy last minute było jeszcze czystym science fiction. [Mariusz Mikliński]

KSIĄŻKA

11 razy to samo Już z porad literackich dla początkujących autorów umieszczanych na łamach tygodnika „Filipinka” dowiadywaliśmy się, że należy pisać o tym, o czym wie się najwięcej. Przemek Gulda, dziennikarz trójmiejskiej „Wyborczej”, wybrał na temat swoich opowiadań polską młodzież. I wszystko byłoby w miarę na miejscu, gdyby nie fakt, że zaserwował jej najgorsze możliwe przeżycia: gwałty, manipulację ze strony rówieśników, śmierć najbliższych przyjaciół, uwięzienie partnera, aborcję, raka, a nawet... powołanie kapłańskie. Z 11 opowiadań tylko trzy kończą się dla bohaterów względnie szczęśliwą woltą – w pozostałych ośmiu autor skazał ich na złamane życie, odmóżdżającą pracę i, w najlepszym wypadku, drobnomieszczański schemat. Odmówił im prawa do egzystencji, którą sam prowadzi: zakładającej choć częściową realizację pragnień i ambicji w ramach twórczego, rozwijającego zajęcia. Punkt wyjścia każdego z tekstów to moment graniczny, zmieniający bieg spraw – rozumiem, że przeważnie takie chwile niosą ze sobą spory ładunek dramatyzmu. Gulda nie wierzy jednak, że ludzie – ludzie młodzi, stojący u progu życia – mogą mieć siłę podnieść się z najgorszej nawet traumy. Ja nie wierzę natomiast, że autor zebrał bogaty materiał empiryczny pozwalający na literacką potyczkę z tak trudnymi doświadczeniami, jak gwałt czy rak. Dlatego każde kolejne opowiadanie odbite jest jak ze sztancy, a jedyna czytelnicza frajda, którą przynoszą „Chłopcy i dziewczęta w Polsce”, polega na zgadywaniu, jaki hardkor tym razem zaserwuje bohaterom autor. To wrażenie powtarzalności potęguje irytująca, drobiazgowo odtwarzana 11 razy formuła: obrazek przedstawiający postać na krawędzi, nierozumiejącą, co się stało, nakreślony przez wszechwiedzącego narratora, następnie retrospekcja służąca pokazaniu, jak do tego doszło, a na koniec objaśnienie dalszych losów. Forma ta nie jest na tyle ciekawa, by przetrwać aż tak mechaniczną próbę, język – młodzieżowo-rockowy – przywodzi na myśl teksty piosenek polskich zespołów, a psychologia kuleje. Szkoda czasu. Zainteresowanych wiarygodnym portretem polskiej młodzieży odsyłamy do „Nie uderzy żaden piorun” młodszej o półtorej dekady Dominiki Ożarowskiej. [Agata Michalak]

RZECZ

Steamphone Harmonijne połączenie technologii cyfrowej i mechanicznej konstrukcji. Rotary Mechanical Smartphone to piękny – ale też funkcjonalny – steampunkowy gadżet. Zaprojektowany przez Richarda Clarksona ma tchnąć nieco życia w bezduszne zdigitalizowane gadżety i przypomnieć nam o tym, że przedmioty mogą mieć też inną aurę niż poświata dotykowego ekranu. Możecie go obsługiwać na dwa sposoby – zarówno używając ekranu, jak i miedzianej tarczy do wykręcania numeru. Właśnie – wykręcania. Pamiętaliście jeszcze, skąd to się wzieło? Sprawdźcie na www.rotarymechanical.tumblr.com. [wiech]


i k z c y t o p e w o l y Win

nie a i b a d e, oz wszych i n a w malo z najcieka zenna e n l e i a dz str n o e d z e m r j a P m, o s . e t i s , n l t y y k ó o z e ł t r c ja, wych figu designer iarowym p często c a z i m o wym kać efekty temu j ó r Custaobianie winyel zjawiskiejm t ę zys e si a lat z i przer wiązanych abawki sta ystycznie i ueszcze kilk ne trendy, j z z opcji z winylowej oszaleć art D. Coś, co h zagranic jawiskiem, forma m można pż w wersji 2b śledzącycjącym się z iera na sile ry ni ija só yb na któ ciekawsze e garstkę o ężnie rozw s wciąż prz dyni Polsce pr igner toy e j o ł i s go ciekawst dzisiaj w oda na de ficzne nie a r je g a m h l c

rama orię specja w ” v i s xklu kateg ch sił E ą „ w n o y k i az dodat ć swo wyciła, , mag a u ą k w d o o o r b m m ró ch c za tą ogłosił w ty tni mogli sp ię, że idea ą j chnię a z ż r ą e s i d x ę o o w h E ł o c P af za ielką p powe rsu Gr lu. Wszyscy dkiem. Oka w u e k i n n o m y ć k w win nerskim lu wykorzysta niło nieszta ej, której ó n a f g a dl żna doce desi eński czmarek o ż y z r m d u ż u i k J O c a . a y w star łów na to, j óstwo Joann ły Izabeli K n ł s m y o s ł m y y d a pom ego ciała, b cjonalny po jne przypa y: e n l w kt e o winylo e i niekonw miejsce. K dzone proje ci ze ro podejś ajął pierws wi. Oto nag tz zo projek i Lachowic ow i Pawł

e: I miejsc dżeńskiej ż O y n Joan projekt

II miejsce: projekt Izy Kaczmarek

III m kt Pa iejsce: wła L acho wi

proje

cza


„Noc żywych trupów”

„Nierówna walka” „The Rocky Horror Picture Show”

ność n e s z e B / attan h n a M / y t zon Nowe Hory

+ B KLASA

ie zą, że pojęc d ie w , h c y ą wizyjn ne. Za wielk h stacji tele c ia y w m u jo z a o r r k z cznie ie ają program Polsce opa e europejsk n w it ć b ta m s Ci, którzy zn a o i z ” e kino ovie” moż ją panienki, ci „Kocham tu n le e z ie e n r „midnight m y p c i o k z wdzię licach półn le, a swoje n nocny wid u e k d i je wodą w oko w ie e n r y k ą łb Lec lecia produkcje. na które po

Fenomen „północnych” filmów wywodzi się z amerykańskiej telewizji lat 50. Właśnie wtedy – po raz pierwszy – godzinę duchów we władanie przejęły niskobudżetowe, gatunkowe produkcje. Po zapowiedzi spikera, nierzadko ironicznej, srebrne ekrany zapełniały gumowe macki, dwuwymiarowe, malowane dekoracje i wiszące na linkach kosmiczno-kuchenne spodki. Tworzone z myślą o straszeniu widzów wizje obcych inwazji budziły grozę jedynie wśród krytyków. Pozbawieni filmoznawczego zaplecza, niestroniący od ironii bezsenni kinomani byli natomiast wniebowzięci.

Ósma Aleja w oparach dymu

Końcówka lat 60. nie sprzyjała jednak siedzeniu w domu. Miłość wisiała w powietrzu, wiatr roznosił zapach trawki, a smak wolności przyćmił gorycz systemowych nakazów. Nie zważając na zasady rządzące filmowym biznesem, Alejandro

Jodorowsky

kręcił właśnie swój drugi pełny metraż na meksykańskich bezdrożach. Chilijski artysta, mistyk i myśliciel liczył na wielki sukces swojej historii rewolwerowca szukającego... oświecenia, sfilmowanej

„The Atomic Cafe”

w westernowym entourage’u. Amerykańscy producenci nie byli jednak zainteresowani takimi poszukiwaniami. Gdyby bohater tropił charyzmatycznego łotra, pewnie byliby gotowi walczyć z cenzurą oburzoną ilością przelanej krwi i liczbą wystrzelonych kul czy nagich niewiast. Cel mistyczny nie był jednak w stanie skłonić ich do wysiłku. Nie podejmując większego ryzyka, w 1971 r. film zaczęło wyświetlać jedno nowojorskie kino. Znajdujący się przy Ósmej Alei Elgin bez ingerencji w repertuar po prostu dodał do swojej oferty kolejny seans. Codziennie o północy każdy bezsenny łowca wrażeń miał szansę wybrać się do psychodelicznego świata „Kreta”. Garstka ludzi odwiedzających pierwsze pokazy prędko rozpuściła wieść o wizyjnej opowieści szalonego latynoskiego twórcy. Chodnik przed kinem zaczęły zapełniać tłumy, salę coraz gęściej spowijał – bynajmniej nie tytoniowy – dym, a kurs na Manhattan obrała niejedna gwiazda.

Co jest do oglądania w domu?

W tym metafizycznym rytuale, mającym mało wspólnego z tradycyjnym oglądaniem filmów, oprócz setek zwykłych widzów uczestniczyli m.in. John Lennon i Yoko Ono. Kiedy jednak oszołomiony wyobraźnią Chilijczyka członek The Beatles przeniósł dzieło Jodorowsky’ego do mniej obskurnego kina, atmosfera wyróżniająca projekcje „Kreta” w Elginie rozpłynęła się jak

„Różowe flamingi”

marihuanowy dym. Pozbawiona swojego obiektu kultu „impreza dla bezsennych ironistów”, jak „północne” seanse nazwał kiedyś właściciel Elgina, musiała znaleźć innego bożka. Organizatorzy nie mieli zamiaru zostawić swoich dzieci bez dachu nad głową. Wielokrotnie uczęszczający na te same filmy miłośnicy „midnight movies”, jak zaczęto je nazywać, rzadko kiedy potrafili powiedzieć, czemu chodzą właśnie na te pokazy. Często natomiast odpowiadali pytaniem na pytanie: „A dlaczego mielibyśmy o północy iść do domu? Co tam jest do oglądania?”. Od nudy pustych mieszkań uratowały ich kolejne obrazy wyświetlane na Ósmej Alei. Między śmiertelną powagą „Nocy żywych trupów” i parodystycznym rozpasaniem „The Rocky Horror Picture Show” ciężko znaleźć punkty wspólne. Równie trudno byłoby połączyć podszytą reggae’owym pulsem „Nierówną walkę” i zgrzytliwą „Głowę do wycierania”. Obrazoburcze w swoim nihilizmie „Różowe flamingi” i alarmujące, demagogiczne „Narkotykowe szaleństwo” także znajdują się na dwóch biegunach filmowego rynku. Wszystkie te dzieła łączy jednak widz. Niepozbawiony dystansu, niezwracający uwagi na techniczne wpadki. Pożeracz celuloidu, który w kinie szuka również przeżyć pozaekranowych. Dla owych postmodernistycznych kpiarzy kasety VHS, płyty DVD i filmy ściągane z internetu stanowią jedynie marny ekwiwalent kinowej wspólnoty. Od „oglądania do lustra” uratują ich w tym roku Nowe Horyzonty. Dzięki inicjatywie festiwalu będzie można przypomnieć sobie wszystkie wspomniane wcześniej klasyki. I tylko wybór trzech dodatkowych tytułów dopełniających program „Nocnego szaleństwa” okazuje się kwestią dyskusyjną. Przywodzące na myśl „Mondo Cane” i inne eksploatacyjne dokumenty „The Atomic Cafe” budzi więznący w gardle śmiech i mniej lub bardziej wpisuje się w klimat „północnych seansów”. „Lord Love a Duck”, ukrywające między kadrami swój wywrotowy potencjał, też może znaleźć swoich fanów. Skąd jednak w tym zestawie wziął się liczący pięć lat, nieśmieszny w swojej żałosności film „Koniec świata”, nie mam pojęcia. Niemożebnie długą, bełkotliwą satyrę twórcy „Donniego Darko” odradzam każdemu. Jeśli z myślą o nocnym pokazie wyposażycie się w sześciopak piwa, lepiej będziecie się bawić na Wyspie Słodowej niż na „Końcu świata”. Choćby nawet padało. Tekst: Filip Kalinowski


KONKURS! 0 0 3 S A A F puma BUTY ! A I N A R G Y W O D

Kochasz kolory, wolność i niezależność? Chcesz pomykać po mieście w butach takich samych jak najszybszy i najbardziej zwariowany biegacz na świecie Usain Bolt?

Weź udział w naszym konkursie i wygraj super lekkie buty PUMA Faas 300 – równie dobre do biegania, jak i do wypadu na miasto! Jeśli chcesz by zabójczo kolorowe i super wygodne PUMA Faas 300 trafiły w twoje ręce, odpowiedz na pytanie: „Co ty robisz najszybciej na świecie?”. Odpowiedź wyślij do dnia 20 lipca na adres konkursy@aktivist.pl, w tytule wpisując „PUMA Faas 300”.

TRWA KOLEJNY KONKURS W RAMACH PROJEKTU POKOLENIE – SING IT OUT! Zadaniem inicjatywy Projekt Pokolenie jest wspieranie zdolnych młodych artystów, odkrywanie talentów i pomaganie twórcom w przejściu krętą drogą prowadzącą do prawdziwego sukcesu. Po kategorii dla beatboxerów BEAT IN THE BOX oraz fotograficznej OUT OF FRAME nadszedł czas na wyłuskanie śpiewających talentów. Dziesięciu najlepszych ma szansę doskonalić swój głos pod okiem artystów w studiu muzycznym, a także wziąć udział w zajęciach z emisji głosu. Każdy będzie miał okazję nagrać specjalny clip pod wybrany podkład muzyczny jednego z jurorów – Noviki, Lisy Milett lub zespołu Kamp! W finale konkursu to właśnie tymi wykonaniami zawalczą o serca i uszy internautów. Teraz wszystko zależy od Was! Wejdźcie na stronę www.projektpokolenie.pl i zagłosujcie na swojego faworyta! Ewa Krupa jest najmłodszą uczestniczką Sing It Out. Tegoroczna maturzystka przyjechała z Jasła. Podobno częściej rysuje, niż śpiewa, ponadto uprawia capoeirę.

Joanna Maksymowicz ma 27 lat i pochodzi z Łodzi. Jest altowiolistką, skrzypaczką i pianistką. Obecnie przygotowuje się do koncertów w Chinach, gdzie zagra rolę w musicalu (po chińsku!).

Marta Hejniak, lat 20 – studiuje i pracuje. Śpiewa „nieświadomie” od dziecka i „świadomie” od dwóch lat. Ma kilka propozycji współpracy i jak tylko znajdzie wolny czas, chce się zaszyć na kilka miesięcy w studiu swojego kolegi.

Paveu Ostrovsky, 21-letni wrocławianin. W okresie gimnazjalno-licealnym śpiewał w zespole Izmair, po czym zapadł się pod ziemię, gdzie było chłodno i mokro, ale twórczo. Teraz nauczył się stamtąd wychodzić, więc od czasu do czasu wynurza głowę i dzieli się ze światem tym, co ma do wyśpiewania.

Maciej Teleżyński, 25-latek z Gdańska pracuje w firmie farmaceutycznej, poza tym komponuje. Ma już tyle własnego materiału, że chciałby coś nagrać i koncertować w towarzystwie ciekawych muzyków. Krzysztof „KIS” Kisiała, wokalista, wodzirej i DJ, zaczynał od śpiewania w chórze. Scena wciągnęła go na dobre i trzyma się na niej dziarsko już od 50 lat. Ma na koncie sporo sukcesów. Asia Sobura ma 26 lat i mieszka w Warszawie. Jest wokalistką z krwi i kości, posiada w swoim dorobku wiele udanych koncertów w Polsce i za granicą. Śpiewa w przeróżnych stylach muzycznych.

Katarzyna Malenda, 25 lat, mieszka w Krakowie. Jej rodzice są zawodowymi muzykami, od dziecka karmili ją jazzem i czarną muzą. Kasia skończyła średnią szkołę muzyczną w klasie saksofonu. Jej wokale znalazły się też na płycie Cemetery of Scream, zespołu grającego gothic metal, oraz albumie krakowskiej hiphopowej ekipy Prokru. Joanna Kucharczyk ma 23 lata i mieszka w Warszawie. Absolwentka Wydziału Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach. Od września zaczyna kolejne studia w Danii, gdzie została przyjęta na... Wydział Jazzu. Zapragnęła śpiewać po obejrzeniu musicalu „Metro”.

Słuchaj utworów nagranych przez uczestników i głosuj na najlepszy na www.ProjektPokolenie.pl


czerwiec nocne marki Miejskie y, emy – chadzam ż o m o c y, Klubowiczu! im b ! Ro ść twojej pomocy drowie i młodo z y, m ia p y s o Potrzebujemy d nie my, słuchamy, miast i wsi. a h d ic lą k g ls o o y, p j m ó a w w z by y ro cą, alce o kulturaln w w y m e się nie rozkrę a m c a ię s w y z re poś p im my rady – ą się w oczy, a c d u ie rz n e z ie s b w ie a c z z ci nie Ale be , miejscy aktiviś ą z jr e b o ie n y wystaw – w uszy a nowi artyści Czy Zajawką Roku będzie rozstawianie w polskich miastach kontenerów? W czerwcu po raz kolejny pojawiły się w Gdyni (Gdynia Design Days), w stolicy Cud nad Wisłą hula już drugi rok, a poznański KontenerArt rozrósł się jeszcze bardziej – poszerzył o dwa kontenery udostępnione artystom, fundacjom i aktywistom na pracownie. Do tego zacnego grona dołączyła w tym miesiącu „Wola. Innowacje i kreacje” – ulokowana także w stolicy Wielkopolski przestrzeń wystawiennicza i warsztatowa. Otacza ją plaża, w pobliżu jest też miejsce na kino plenerowe. Czekamy, aż kontenerowa fala zaleje resztę Polski!

Foto: www.fraggile.com

Właśnie wydali kolejną EP-kę, którą jak większość poprzednich w całości – od nagrań do opakowań – zrobili własnymi rękami. Lada moment zagrają na Open’erze, a dzień później w Sopocie. A w międzyczasie pewnie dostaną kilka mandatów za zakłócanie ciszy nocnej, bo – jak powiedziała właścicielka pewnego lokalu, w którym mieli wystąpić – gdy gra The Phantoms, to jest burda. Jest burda – ale porządna, rock’n’rollowa, trzęsąca zaspaną od jakiegoś czasu sceną gitarową. I za robienie takiej właśnie burdy – wielkie brawa i tytuł Artysty Miesiąca!

Wreszcie i bloki – podstawowa budowlana komórka społeczna w Polsce – doczekały się też akcji na swoją (gigantomańską) miarę! Rękawicę w postaci akcji Re:Blok rzuconą przez wiceburmistrza stołecznej gminy Targówek Krzysztofa Mikołajewskiego podjął L.U.C wraz z grupą PER4M, odpowiadając upiększaniem bloków na wrocławskim Gaju. W Warszawie w środkowy weekend czerwca odbyła się konferencja pt. „Blokowiska – reaktywacja”, artyści artyści wraz z mieszkańcami tworzyli „ziemial”, powstała rzeźba-autoportret dzielnicy, a dach budynku przy ul. Poborzańskiej 8 z pomocą Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” zmienił się w guerrilla ogródek, obserwatorium astronomiczne i salę kinową. W tym czasie we Wrocławiu, który nie pozostaje dłużny – w końcu to oni zostali Europejską Stolicą Kultury! – domalowano zrewitalizowanemu blokowi komiksowe dymki i uruchomiono akcję zbierania zdjęć najbardziej zainfekowanych polskich bloków. Aktywiści blokowi Aktivistami Miesiąca!

y, chcecie o my nie wiem eg cz ś, co e ci ie Jeśli w tować nasze fo albo skomen na adres podzielić się in Facebooku lub typy, piszcie na tivist.pl! ak @ redakcja

REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ PUBLIKOWANYCH OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.

Dyrektor Zarządzająca

Monika Stawicka [mstawicka@valkea.com]

Valkea Media S.A. 01-747 Warszawa ul. Elbląska 15/17

tel.: 022 639 85 67–68 022 633 27 53 022 633 58 19 022 633 33 24 faks: 022 639 85 69 Druk Elanders Polska Sp. z o.o.

Dystrybucja 4Business Logistic

Warszawa

Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com] Redakcja Miejska Bartosz Bajerski warszawa@aktivist.pl

Wydania miejskie

Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com]

Kraków

krakow@aktivist.pl

Łódź

lodz@aktivist.pl

Mateusz Adamski Rafał Badowski Piotr Bartoszek Anna Bloda Anna Budyńska Andrzej Cała Łukasz Chmielewski Marta Dudziak Bartek Filipowicz Sebastian Frąckiewicz

Fotoedycja / Grafika

Ewa Dziduch, tel. 664 728 597 [edziduch@valkea.com]

Korekta

Menedżer Działu Sprzedaży Lokalnej Karolina Janowska, tel. 790 867 200 [kjanowska@valkea.com]

Redaktorzy

wroclaw@aktivist.pl

Współpracownicy:

Senior Menedżer Działu Reklamy „Aktivist” Zuzanna Partyka, tel. 501 987 389 [zpartyka@valkea.com]

Dział Graficzny

Trójmiasto Wrocław

Reklama

Zastępca Redaktor Naczelnej

Agata Michalak [amichalak@valkea.com]

Poznań

trojmiasto@aktivist.pl

Maja Duczyńska [majka.duczynska@aktivist.pl]

Redaktor Naczelna

Sylwia Kawalerowicz [skawalerowicz@valkea.com]

poznan@aktivist.pl

Menedżer ds. promocji i informacji miejskiej

Film Bartek Pulcyn [bpulcyn@valkea.com] Muzyka Filip Kalinowski [fkalinowski@valkea.com] Gadżety Ola Wiechnik (owiechnik@valkea.com)

Magda Wurst

Daria Ołdak [daria.oldak@aktivist.pl] Mariusz Mikliński

Dział Finansowy

Maria Pięta, tel. 506 477 287 [mpieta@valkea.com]

Dystrybucja

Bartek Prus, tel. 664 761 324 (bprus@valkea.com)

Elżbieta Jaszczuk [ejaszczuk@valkea.com] Krzysztof Wiliński kwilinski@valkea.com

Na stronach nr: 2, 7, 9, 11, 12, 13, 15, 16, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 27, 29, 30, 31 i 32 znajdują się materiały reklamowe.

Piotr Guszkowski Łukasz Iwasiński Urszula Jabłońska Michał Kropiński Paweł Lachowicz Kalina Mróz Mladen Petrov Rafał Rejowski Karolina Sulej Anna Theiss Hubert Worobiej Kamil Zacharski Paulina Zakrzewska Aleksandra Żmuda

Projekt graficzny magazynu

Magdalena Piwowar


w ó t a i Św e l e i w . i g e z r B Dwa

Foto: Kinga Zieniewi

cz

Foto: Katarzyna Rainka

Dwa Brzegi: lu a w ti s fe la we d ło konkurso s a h ie k s ię c Oto zwy

Sponsor festiwalu:

Drugim mocnym włoskim akcentem będzie retrospektywa reżyserki i scenarzystki zafascynowanej Rossellinim. Liliana Cavani znana jest z tego, że w sposób rewolucyjny podejmuje w swoich filmach tematykę polityczną. Na Dwóch Brzegach zobaczymy m.in.: „Nocnego portiera” (Charlotte Rampling,

rzyna Kata

„Festiwal Dwa Brzegi – Sen i rzeczywistość. Sztuka płynie pomiędzy” (Adam Banaszek)

Rain

ka

oraz

Dirk Bogarde) i „Skórę” (Marcello Mastroianni, Claudia Cardinale, Burt Lancaster). Podczas tegorocznej podróży do Włoch bohaterem filmowo-literackim festiwalu będzie Leonardo Sciascia, sycylijski poeta i prozaik. Historie opowiadające o codzienności Italii pisarz łączy z filozoficzną analizą społeczno-polityczną. Jego książki sprawiają wrażenie gotowych scenariuszy filmowych, dlatego tak często były przenoszone na ekran. Debacie na temat jego twórczości, z udziałem polskich poetów i pisarzy, towarzyszyć będzie przegląd filmów, które powstały na podstawie tej prozy: „Dzień puszczyka” (reż. D. Damiani), „Każdemu, co mu się należy (od mafii)” (reż. E. Petri) i „Cadaveri eccellenti” (reż. F. Rosi).

Rainka

Tegoroczny festiwal Dwa Brzegi zaprasza w podróż śladami włoskich twórców. Podczas imprezy zaprezentowana zostanie retrospektywa filmów Roberta Rosselliniego – głównego twórcy włoskiego neorealizmu, którego produkcje inspirowały kolejne pokolenia twórców europejskich.

„Dwa Brzegi. Łączy nas sztuka ” (Anula Wawrzyniak )

a atarzyn Foto: K

Viaggio in Italia

W obliczu prawdziwej powodzi rozmaitych pomysłów redakcja „Aktivista” postanowiła nagrodzić także dwie inne propozycje, których autorzy otrzymają kulturalne upominki:

Foto :

Kino, muzyka, literatura. Festiwal Dwa Brzegi, który w tym roku rozpocznie się 30 lipca i potrwa do 7 sierpnia, proponuje całkowicie autorski program, łącząc wszystkie dziedziny sztuki. – Pokazujemy, jak wiele talentów artystycznych musi się spotkać, by narodziło się coś, co nazywamy sztuką filmową. Chcemy udowodnić, że zainteresowanie dobrym filmem daje nam, widzom, możliwość poznania dobrej literatury, rozwija nasz gust plastyczny i fotograficzny, uwrażliwia nas na muzykę – tłumaczy Grażyna Torbicka, dyrektor programowa imprezy. To właśnie tę zależność postanowiła podkreślić Ania Korzeniewska, autorka najlepszego hasła reklamującego festiwal. W nagrodę Anula będzie mogła wybrać się do czarującego atmosferą Kazimierza Dolnego na dwa dni pełne filmowych wrażeń.


Foto: C. Dzięcielski

Wszystkie smaki Płocka www.plock.eu

alizacją dacjami oraz bajkową lok en m ko re i ym br do ocka. i ym m Skuszeni sa radośnie ruszyliśmy do Pł d en ek we ni let y kn pię w , ażeń na nadwiślańskiej skarpie kti” spragniona nowych wr „A ipa ek a on wi sta na o jow Skromna liczebnie, ale bo ock od kuchni łnoc, by przetestować Pł pó na ła ha jec po ów ak i nowych sm Miasto przywitało nas piękną pogodą i leniwą atmosferą. Nie marnując czasu, poszliśmy na rynek, by od razu wylądować w samym centrum zdarzeń. Bez problemu trafiliśmy na rozległy plac rozciągający się pod bardzo ładnym ratuszem, gdzie radośnie pluskała fontanna wyrzucająca w błękitne niebo strumienie wody. Szybka wizja lokalna pozwoliła ocenić wyzwanie – jeden rynek, osiem knajp z ogródkami! Wszystkie kusiły letnimi tarasami. Spośród oferujących dania – od włoskich (Arturo, Presto) po żydowskie (Estera) – wybraliśmy zachwalany przez wszystkich Browar Tumski z najbardziej intrygującym menu. Zasiedliśmy w miłym ogródku i na dobry początek zamówiliśmy piwną armię – wszystkie możliwe trunki warzone na miejscu. To największa atrakcja Tumskiego – własny minibrowar. We wnętrzu restauracji, za barem stoją dumnie dwie wielkie miedziane kadzie, w których mieszane jest piwo. Do wyboru niepasteryzowane pszeniczne, pszeniczne miodowe oraz karmelowe, stout i zwykłe jasne (5,50 PLN – małe, 7-8 – duże). Damska część wyprawy postawiła na piwa bardziej słodkie, męska wzięła na siebie testowanie reszty. – Moje miodowe było znakomite – delikatne, z łagodnym posmakiem – podsumowała Sylwia. – Moim zdaniem najlepiej wypadły oba piwa pszeniczne – dodaje Łukasz. – Stout wprawdzie przegrywa z brytyjskimi odpowiednikami, ale dystans między nimi jest znacznie mniejszy niż w przypadku piłki polskiej i angielskiej. Piwa można kupić także na wynos – ale trzeba być czujnym i nie zwlekać z zakupem, bo najlepsze, czyli pszeniczne, znikają najszybciej! Jednak piwo to tylko jedna z atrakcji Browaru Tumskiego. Drugą jest jedzenie. Skuszeni zapowiedzią na witającej gości tablicy, zamówiliśmy placuszki z ciasta

ziemniaczanego z warzywami oraz pierś z kurczaka na maślakach z zapiekanymi ziemniaczkami. Placuszki okazały się dwoma dorodnymi plackami przełożonymi mieszanką warzyw w sosie słodko-kwaśnym. – Rewelacja – cieszyła się Sylwia. Placki zrobione z prawdziwych ziemniaków, a nie z masy z torebki, były dobrze wypieczone i świetnie doprawione! Łukasz również nie narzekał. Koneser wszystkiego co grzybowe zachwycił się maślakami towarzyszącymi piersi kurczaka, potężną porcją zasmażanych ziemniaczków i surówek (nasze odkrycie – tarta marchewka z pomarańczą zamiast jabłka!). – Danie bardzo przyzwoite – najlepiej poczekać, aż głód będzie wyraźniejszy. Doznania smakowe są wtedy zdecydowanie większe – tłumaczył. To jednak nam nie wystarczyło. Do piwa zamówiliśmy kąski piwne z łososia, które okazały się zestawem ciepłych smażonych racuszków z łososiem. – Placuszki nie ociekają olejem, ryba jest jednak bardziej dodatkiem niż ich głównym składnikiem. Całość mogłaby być także nieco bardziej wyrazista w smaku. Do stonowanych, nieklarownych piw pszenicznych to jednak właściwy dodatek – skonstatował Łukasz. Nieprzyzwoicie objedzeni ruszyliśmy dalej. Ponieważ jesteśmy wytrawnymi graczami, zostawiliśmy w żołądkach nieco miejsca na słodki finał. W poszukiwaniu deseru udaliśmy się do leżącej również przy rynku kawiarni artystycznej Czarny kot. Tutaj postawiliśmy na bardzo efektownie wyglądające czekoladowe fondue z owocami, sernik z bitą śmietaną oraz lody orzechowe z rumem. – Fondue sprawiło nam wiele radości, ale najlepiej wypadł sernik – aromatyczny, gęsty i bardzo smakowity – przyznała Sylwia. Wiedzieliśmy, że to nie koniec i Płock ma do zaoferowania


Foto: C. Dzięcielski

Minibrowary

Dla wszystkich fanów chmielowych atrakcji Płock ma pyszne niespodzianki – świetne minibrowary, które serwują unikatowe piwo niepasteryzowane, dalekie od wszechobecnej „masówki”. Browar Tumski – mieszczący się w pięknej kamienicy przy rynku browar oferuje kilka robionych na miejscu gatunków piwa. Browar w hotelu Płock – niepasteryzowane piwo warzone na wodzie oligoceńskiej, naturalnym chmielu i belgijskim słodzie.

znacznie więcej kulinarnych doznań, postanowiliśmy jednak zrobić małą przerwę i aby spalić nieco kalorii, ruszyliśmy na spacer. Z wysokiej skarpy, z której rozpościerał się zapierający dech w piersi widok na szeroko rozlewającą się Wisłę i pływające po niej żaglówki, zeszliśmy na dół na plażę i do położonej obok przystani jachtowej. Odnotowaliśmy obecność tawerny serwującej smażone ryby oraz kilku piwnych ogródków, w których można usiąść i pokontemplować wiślane fale. Po powrotnej wspinaczce na skarpę byliśmy gotowi na kolejną potyczkę z gastronomią. Tym razem ruszyliśmy odchodzącą od rynku ulicą Grodzką, która jest prawdziwą oazą dla lubiących szybkie przekąski i niezobowiązujące knajpki wszelkiej maści. Spośród 17 lokali znajdujących się na tej niezbyt długiej ulicy (naprawdę – knajpka przy knajpce, takiego nagromadzenia przybytków gastronomicznych mogłaby pozazdrościć Płockowi niejedna metropolia!) aż siedem serwowało kebaby! Reszta to klasyczne restauracje z gatunku „schabowy plus pizza”, czyli dla każdego coś dobrego, bez względu na wiek i upodobania. Na kebaba ani pizzę – przyznajemy – nie starczyło nam już sił, spróbowaliśmy jednak naleśników w głośnej wśród fanów Audioriver naleśnikarni La Petite. – Zdecydowanie lepiej zjeść te w wersji na słodko – zachęcał Łukasz. – Choć nadzienia naleśników w wersji wytrawnej są obfite, to niektóre składniki pozostawiają wiele do życzenia.

Sosy pomidorowe, które są wliczone w cenę, smakują wybornie – oceniał Łukasz, dodając: – Same naleśniki są duże, cienkie, dobrze usmażone, a ciasto jest miękkie i sprężyste. Idealne do nutelli lub powideł i twarożku! – cieszył się. Na koniec złapaliśmy jeszcze coś drobnego – hot doga z warzywami, który idealnie nadaje się na szybką przekąskę. Kosztuje 4 PLN i oprócz bułki i parówki w jego skład wchodzą kapusta pekińska, kukurydza, pomidor, ogórek, papryka oraz sos. Bardzo przyzwoita i tania przegryzka! Płocką przygodę kulinarną Sylwia podsumowała tak: – Zabrakło nam w Płocku niszowej, przytulnej knajpki w „krakowskim” stylu, z ogródkiem bez obowiązkowego „piwnego” umeblowania, takiej, w której można posiedzieć nad kawą, herbatą czy drinkiem. Pomijając to, nie ma na co narzekać. Na dosłownie kilku sąsiadujących ze sobą uliczkach można spędzić nawet kilka dni, przesiadając się z jednego ogródka do drugiego, podjadając i popijając – to idealna opcja na weekend. Nasz typ numer jeden to Browar Tumski – świeże piwo, solidne porcje i fajne pomysły kulinarne. Nie starczyło nam sił na mule w Arturo i znakomitości kuchni żydowskiej w Esterze, choć oba miejsca prezentowały się bardzo dobrze!

AUDIORIVER (29-31 lipca)

Szukacie pretekstu, żeby wybrać się do Płocka? Żaden problem. W lipcu najgłośniejszym (dosłownie!) wydarzeniem będzie z pewnością Audioriver. Rokrocznie festiwal przyciąga na nadwiślańską plażę wielbicieli muzyki elektronicznej, a najbardziej prestiżowy portal poświęcony muzyce elektronicznej – Resident Advisor – niedawno umieścił płocki event na czwartym miejscu w rankingu najlepszych festiwali miesiąca. Twórcy zestawienia docenili nie tylko piękne położenie miasteczka, ale także znakomity line-up. W tym roku z pewnością też będzie co chwalić. Wśród gwiazd, które odwiedzą Płock, jest m.in. znany z filmu „Berlin Calling” Paul Kalkbrenner!



patronaty

Atari Teenage Riot

Wampiry i rycerze

Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu na zamku Grodziec. 20 sierpnia 1994 r. niewielka grupa fanów obejrzała pięć początkujących zespołów. Minęło kilkanaście lat i oto mamy jeden z największych w Europie gotyckich festiwali muzycznych – Castle Party w Bolkowie. I choć dziś pod ustawioną na zamkowym dziedzińcu sceną nie każdy festiwalowicz się zmieści, a występujące na niej zespoły nie zawsze spełniają kryteria „gotyckości”, to wszystko z nawiązką rekompensuje publiczność. Barwna, choć mroczna parada gothów co roku szczelnie wypełnia zamkowe wnętrza – to widok, którego nie zapomnicie do końca życia. Oczywiście festiwal przyciąga nie tylko jedynym w swoim rodzaju klimatem, lecz także muzyką. W tym roku usłyszycie m.in.: digitalnych hardcore’owców z Atari Teenage Riot, tworzące mroczną elektronikę Diary of Dreams, Suicide Comando, Umbra et Imago czy Nosferatu. Nazwy mówią same za siebie. Popuśćcie wodze stylistycznej fantazji i uderzajcie na Bolków! [wiech]

Plażowo–imprezowa sesja axe w Jastarni 30 lipca przyjdź na imprezę AXE i weź udział w profesjonalnej sesji zdjęciowej do magazynów „Aktivist” i „Exklusiv”! Podczas imprezy wszyscy fani aktywnego wypoczynku znajdą coś dla siebie. Na plaży w Jastarni powstanie imprezowe miasteczko z torem do skimboardu, beach barem, sceną i strefami chillout! Wśród atrakcji czekających na imprezowiczów znajdą się m.in.: zawody freestyle frisbee pokaz i konkurs skimboardu warsztaty i pokaz tańca dancehall inspirowany spotem AXE fire show w wykonaniu jednej z najlepszych w Polsce grup performerskich

21-24.07

Bolków Zamek Bolków www.castleparty.com Fredrika Stahl

kadr z filmu „Wasteland”

Jazz jest kobietą

Saksofon, swingujący męski głos i Nowy Orlean w tle – z tym wielu kojarzy się muzyka jazzowa. I chociaż to zazwyczaj panowie wiedli prym w tej dziedzinie, to nie można zapomnieć o fantastycznych kobiecych wokalach Billie Holiday czy Elli Fitzgerald. Organizatorzy Ladies’ Jazz Festival postawili na współczesne diwy tego gatunku. Ciarki przechodzą na wieść o występie skandynawskiej piękności Fredriki Stahl, która lawiruje pomiędzy jazzem i popem, łącząc oba gatunki w perfekcyjną całość. Do Gdyni wpadnie również Brenda Boykin, okrzyknięta jedną z najwspanialszych artystek tego gatunku, czy brytyjskie acidjazzujące Incognito – dla odmiany w męskiej odsłonie. Z polskich towarów eksportowych zaprezentuje się Grażyna Auguścik, która na co dzień rezyduje w Ameryce. [olsen]

22-24.07

Gdynia Teatr Muzyczny pl. Grunwaldzki 1 www.ladiesjazz.pl

Morze filmów

Sopot Film Festival, początkowo przegląd filmowy niewielkich rozmiarów, dorósł do rangi międzynarodowego festiwalu filmowego, na którym roi się od interesujących sekcji programowych. Zobaczycie najciekawsze produkcje ostatniego roku – polskie i zagraniczne, fabuły i dokumenty (jedna z sekcji poświęcona jest w całości dokumentom muzycznym!). W ramach sekcji „Nocne kino grozy” obejrzycie najgorsze filmy wszech czasów, a podczas „Focus on Fatih Akin” – najlepsze produkcje reżysera rewelacyjnego „Głową w mur”. Molo, leżaki, zachód słońca i duży ekran. Czy trzeba coś jeszcze dodawać? [olsen, dup]

23-30.07

Sopot www.sff.pl


miasto nocą

lipiec

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/wroclaw

patronaty

Steven Patrick Morrissey

Coco Sumner

Chłopak od Kowalskich

Stało się to, czego większość trzeźwo myślących fanów muzyki spodziewała się już w momencie ogłoszenia line-upu tegorocznej edycji Art Pop Festivalu. Przygotowując tę zapowiedź, zastanawialiśmy się, czy zdarzy się cud i bydgoski koncert przejdzie do historii jako wielki powrót Amy, ale teraz (w dniu wysyłania magazynu do drukarni) wiemy już, że raczej wpisze się w długą historię odwołanych występów brytyjskiej drug queen. Całe szczęście APF to nie tylko Amy, lecz także spora dawka świetnych (choć znanych już polskiej publiczności) artystów. Dla tych, którzy nie dotarli na majowy koncert Hooverphonic, to znakomita okazja, aby zespół zobaczyć w szczytowej formie. Ci, którzy przegapili dwa lata temu występ Razorlight podczas Orange Warsaw Festival, zapewne już ochoczo wyczekują wyjazdu do Bydgoszczy. Rzesze fanów przyciągnie swoim lepszym-niż-Stinga głosem urzekająca Eliot Sumner aka I Blame Coco. Art Pop Festival to także kilku świetnych polskich artystów. Nie ma co załamywać rąk. Jedna Amy festiwalu nie czyni. Jedziemy!!! [raf]

Jako wrażliwy, egzaltowany frontman The Smiths, najważniejszej indie-kapeli lat 80., Morrissey zdołał uwieść tysiące fanów tekstami pełnymi wnikliwych społecznych obserwacji, ekspresyjną manierą i wyjątkowym głosem. Trudny charakter geniusza dał się szybko we znaki, bo grupa rozpadła się po kilku zaledwie latach, a wokalista rozpoczął pełną wzlotów i upadków karierę solową. Dziś Morrissey to elegancki, starszy gentleman, ale też jeden z największych ekscentryków w historii rocka, który już za życia zbudował sobie pomnik, o jakim wielu artystów może tylko pomarzyć. Jego zagorzali fani zdolni są dowszystkiego, znane są np. przypadki przeprowadzek do Anglii z Australii z „oczywistego” powodu – „bo tu urodził się Morrissey”. Wokalista ma oddane grono zwolenników również w naszym kraju, o czym może świadczyć sukces jego pierwszej wizyty przed dwoma laty. W tym roku Morrissey, promując swoje najnowsze wydawnictwo „The Very Best of Morrissey”, zagra nad Wisłą dwukrotnie. Wpadnijcie posmakować fenomenu. [rar]

22.07

Kraków Studio ul. Budryka 4 start: 19.00 wstęp: 99-121 PLN

we blame amy

24.07

30.07

Warszawa Stodoła ul. Batorego 10 start: 19.00 wstęp: 121 PLN www.livenation.pl

Bydgoszcz Myślęcinek wstęp: 130-700 PLN www.artpopfestival.pl Grinderman

Anti-Pop Consortium

Poszerzamy horyzonty

W pierwszych dniach czerwca przez fora sympatyków festiwalu Nowe Horyzonty przeszła burza wywołana informacją, że z jego nazwy znika słowo Era. Od teraz głównym sponsorem wydarzenia będzie niemiecki koncern T-Mobile. Wszystkich przerażonych wizją zmian programowych i ideowych uspokoił od razu Roman Gutek, dyrektor NH, zapewniając, że nowy właściciel nie ma wpływu na część artystyczną festiwalu. Na razie zmieniła się tylko kolorystyka – z błękitnej na różową. Traktowany przez Gutka jak oczko w głowie program po raz kolejny powala na kolana. Wydarzeniem 11. festiwalu Nowe Horyzonty będzie polska premiera pokazywanego w Berlinie najnowszego dzieła Wima Wendersa „Pina”. Ten zrealizowany w technice 3D film jest hołdem złożonym przez reżysera Pinie Bausch – legendarnej niemieckiej tancerce i choreografce, reformatorce tańca współczesnego. Natomiast gwoździem programu muzycznego będzie Grinderman z charyzmatycznym Nickiem Cave’em na czele. Oprócz tego w Arsenale wystąpi silna reprezentacja Norwegii (Jaga Jazzist, Susanne Sundfør, Hans Peter Lindstrøm i Biosphere), a także amerykańscy hiphopowcy z Anti-Pop Consortium. Filmowo też różnorodnie. Obok pokazów konkursowych pojawią się retrospektywy Jacka Smitha, Terry’ego Gilliama, Anji Breien, Brunona Dumonta i Andrzeja Munka, przegląd filmów norweskich, a także filmy z cyklu „Round Midnight”, o których piszemy w numerze. Prawdziwą wisienką na festiwalowym torcie są za to „Czerwone westerny”. Walka kowboi i Indian na Dzikim Wschodzie, filmy rodem z sowieckiej Rosji i państw byłego bloku komunistycznego. Poszerzajmy horyzonty, poszerzajmy! [włodek]

21-31.07

Wrocław www.nowehoryzonty.pl

kadr z filmu „Las Vegas Parano”

kadr z filmu „Białe słońce pustyni”

kadr z filmu „Pina”


ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/trojmiasto

lipiec patronaty

Tup nad Wisłą

Modeselektor

Rok temu najbardziej prestiżowy portal poświęcony muzyce elektronicznej – Resident Advisor – umieścił Audioriver na czwartym miejscu w rankingu najlepszych sierpniowych festiwali. Za jeden z głównych powodów tej decyzji uznano piękne usytuowanie festiwalowego miasteczka. Fakt, widok z zielonego Tumskiego Wzgórza może wywołać nagły przypływ patriotyzmu, a obecność plaży przypomina najgorętsze wakacyjne imprezy. Ale żeby festiwal zostawił po sobie coś więcej niż ślady na piasku, potrzebna jest najwyższej jakości muzyka, a tej podczas tegorocznej edycji nie zabraknie. Duńczyk Anders Trentemøller potrafi wyskoczyć na scenę z pełnym rockowym bandem, duet Modeselektor za każdym razem, obojętnie w jakiej konfiguracji by nie grał, zbiera w Polsce świetne recenzje, a Paul Kalkbrenner to gwiazda nie tylko dużego ekranu („Berlin Calling”). Najważniejszą jednak decyzję organizatorzy podjęli wspólnie z Arturem Rojkiem – nareszcie obie imprezy nie odbywają się w tym samym terminie, co z pewnością wykorzystają miłośnicy niezależnych brzmień. Teraz możecie odwiedzić i Płock, i Katowice. [włodek]

Każdy chce mieć tatuaż

Mniej lub bardziej, prędzej czy później, skutecznie bądź nie – prawie wszyscy przez to przechodzimy. Podczas kolejnej edycji gdańskiej imprezy Tattoo Konwent będziecie mogli zmierzyć się z tym pragnieniem albo po prostu pooglądać i posłuchać muzyki (m.in.: Sworn Enemy, Death Before Dishonor i The Analogs). Oprócz możliwości wytatuowania się (spontanicznego bądź zaplanowanego) czekają na was wystawcy oferujący alternatywną odzież, kolczyki, wydawnictwa płytowe i sprzęt do tatuowania. Będą też konkursy, m.in. na Miss Tattoo, i after party w Szafie. [wiech]

30-31.07

29-31.07

Płock Plaża nad Wisłą www.audioriver.pl Raphael Saadiq

Mistrz w Białymstoku

Dzię-ku-je-my! Na ten koncert czekaliśmy od zawsze (dobra, może nie wszyscy, ale niżej podpisana i kilka innych osób na pewno)! Raphael Saadiq – szara eminencja neo soulu, autor piosenek takich artystów, jak D’Angelo, Jill Scott, Angie Stone, Joss Stone, Kelis, Macy Gray, Alicia Keys... Wymieniać dalej? Ależ proszę... Współpracownik The Roots, Commona, Snoop Dogga i Bilala. Aha. Autor czterech solowych płyt (pozostałe nagrał ze swoimi projektami Tony!Toni!Tone! i Lucy Pearl), kompozytor z genialnym wyczuciem, producent z uchem do najdrobniejszych niuansów. Jego ostatnia produkcja – album „Stone Rollin” – to mistrzowska mieszanka dźwięków jakby żywcem przeniesionych z lat 60. i 70. Prawdziwa muzyczna petarda – jest motownowski z ducha soul i rock’n’roll spod znaku Chucka Berry’ego, doprawiony psychodelią à la wcześni Rolling Stones. Na płycie brzmi to tak, że trudno usiedzieć w miejscu – aż strach pomyśleć, jak artysta wypadnie na żywo! W Białymstoku na scenie ma się pojawić z licznym zespołem – absolutnie przepyszna muzyczna wyżerka gwarantowana! No dobra, mimo że jesteśmy bardzo podekscytowani, chcemy sumiennie wykonać nasze zadanie, dlatego informujemy, że na Pozytywnych Wibracjach pojawią się także inni artyści, m.in.: Seal, De Phazz, Count Basic, James Taylor Quartet i Pilichowski Band. [syka]

22-23.07

Białystok dziedziniec pałacu Branickich ul. Kilińskiego 1 www.pozytywnewibracjefestival.pl

Trentemøller

Gdańsk Centrum Stocznia Gdańska ul. Wałowa 27a start: 12.00 – wstęp: 25 PLN www.tattookonwent.pl


miasto nocą

lipiec patronaty

Stevie Moore

Geniusz Stevie

Wydał ponad 400 albumów (w większości własnym sumptem). Zaczynał w wieku siedmiu lat. A przez następne 50 kultywował na rozmaite sposoby na polu muzycznym i filmowym zasadę DIY. Teraz rusza w swoją pierwszą światową trasę. Wcześniej współpracował m.in. z Arielem Pinkiem i MGMT. O kim mowa? O Steviem Moorze, niezwykłym amerykańskim piosenkarzu, kompozytorze i multiinstrumentaliście. Na pierwszy rzut oka nieco szurnięty, pocieszny starszy pan z rozwianym siwym włosem to w istocie niezwykły artysta, którego musicie zobaczyć. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani, odpalcie sobie na YouTubie „I Like to Stay Home”, a potem już co się nawinie. Tylko nie zostawajcie w domu przed ekranem za długo, bo koncert już 28 lipca! Okazja naprawdę niepowtarzalna! [wiech]

28.07

poznań Kontener Art Chwaliszewo start: 20.00 wstęp wolny

Ben L’Oncle Soul

Twin Twin

Boys Noize

Europavox znów podbite!

Po raz kolejny zaliczyliśmy wizytę na festiwalu Europavox. Francuskie miasteczko Clermont-Ferrand przywitało nas piękną pogodą i winem. Jednak nie po wino i słoneczne promienie tam pojechaliśmy! Jak powszechnie wiadomo, Europavox to festiwal prezentujący to, co najlepsze w europejskiej muzyce. Już po raz szósty do Owernii zjechali muzycy oraz dziennikarze z całego kontynentu, aby przez kilka dni poznać najciekawsze młode zespoły. Mimo że teren festiwalu jest niewielki, to na brak atrakcji nie można narzekać – artyści mieli w tym roku do dyspozycji trzy sceny główne oraz dwa dodatkowe miejsca usytuowane na świeżym powietrzu. Na uwagę zasługuje megaogromne Le Forum Polydome, gdzie odbyły się cztery największe koncerty. Hala na kilkanaście tys. osób, bardzo przypominająca warszawskie Expo XXI, przyciągnęła mnóstwo ludzi. Na scenie pojawiła się wówczas piękna ZAZ. Choć jej wokal porównywany jest do legendarnej Edith Piaf, to niestety występ młodej wokalistki nie zrobił na nas wrażenia. W międzyczasie na innych scenach grały mniej lub bardziej ciekawe zespoły, m.in.: Rita Redshoes, Diver czy De Staat. Na uwagę zasłużył niemiecki projekt I Heart Sharks oraz kolorowi Francuzi z Twin Twin, którzy podczas festiwalu zagrali aż cztery razy. Tego dnia na dwóch scenach pojawili się też Très.b oraz Paula i Karol – niestety grali o tej samej godzinie, co uniemożliwiło nam sprawdzenie formy obu grup. Zaraz po Isabelle Geffroy (ZAZ) pojawił się Ben L’Oncle Soul, który porwał do szalonego tańca dosłownie całą halę, zwłaszcza gdy zapodał nam „Seven Nation Army” w swojej soulowej interpretacji. Bez dwóch zdań był to najmocniejszy motyw Europavoxu – ale tylko do soboty do godziny 00.30. Wtedy to na nieco mniejszej sali La Cooperative De Mai wystąpił Boys Noize, który dosłownie urwał wszystkim siedzenia. Widać, że młodzi autochtoni kochają dobre i mocne electro! Poza sobotnim uderzeniem Boys Noize warto było zobaczyć dwa francuskie duety AaRON oraz Cocoon. W sobotę scenę La Foyer otworzył za to nasz rodzimy Kamp!. Panowie w czteroosobowym składzie dali naprawdę świetny koncert, ściągając do namiotu tłumy ciekawskich słuchaczy. Po trzech dość intensywnych i wyczerpujących dniach doszliśmy do wniosku, że Europavox powinien odbywać się kilka razy w roku! [tekst i foto: Bartek Bajerski]

Kultura z czterech stron świata

Niby wszyscy wiemy, że poza anglosaskim rockiem i polskim popem (co kto lubi) istnieją jeszcze całe muzyczne oceany najróżniejszych brzmień, ale od czasu do czasu warto przekonać się o tym w praktyce. Najlepiej przypomni nam o tym Globaltica – święto world music, które sięga do kulturowych korzeni z całego świata i pokazuje nam muzyczną nowoczesność z zupełnie innej strony. Otwórzmy się na świat i w niezobowiązującej, piknikowo-plenerowej atmosferze posłuchajmy np.: kubańskich muzyków z formacji Juan de Marcos Afro-Cuban All Stars założonej przez współinicjatora Buena Vista Social Club, Kel Assouf – tuareskich muzyków grających na gitarach elektrycznych – czy mongolsko-irańskiego projektu Sedaa. Oprócz tego twórcy z Madagaskaru, Kaszub i Bułgarii, najlepsi artyści z Afryki i spotkania z egzotyczną kulturą hinduskiego Radżastanu. Globaltica to również liczne imprezy towarzyszące – śledźcie na bieżąco program! [wiech]

29-31.07 Gdynia wstęp: 20-35 PLN www.globaltica.pl

Kel Assouf


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.