Sierpień 2012

Page 1

SIERPIEŃ

Warszaw a Kraków Trójmias to Łódź Poznań Wrocław Katowice

158/2012 Made with

QRHacker.c

om

y z o w o i n e y z d et e l J opa r u e sk ą Śl



Z naszej okładki spoglądają na was wokalistka Mary Pearson i multiinstrumentalista Rob Barber, czyli duet High Places. Artyści zagrają 4 sierpnia na Off Festivalu (właściwie 5, bo wyjdą na scenę o 2.30 w nocy).

Jeśli miałabym wymienić jedną z lipcowych atrakcji, które najbardziej zapadły mi w pamięć, byłby to wypad do podupadającego peerelowskiego ośrodka w pięknym sosnowym lesie w Popowie nad Bugiem. Prowadzony przez uroczych starszych państwa jest jak wrota do przeszłości – zatęchłe domki z tektury, obłażące z farby ławki, skrzypiąca karuzela dla maluchów, wymięte egzemplarze harlekinów do wypożyczenia w recepcji, wielka stołówka pamiętająca tłumy letników na posiłkach, dzisiaj pusta. Wzruszające obrazki odchodzącego świata. Pewnie niedługo ośrodek się rozpadnie, jak wiele podobnych, bo nikt nie ma interesu w tym, by go ratować. Dlatego tegoroczne lato ogłaszamy latem lokalnych atrakcji. Doceńmy urok peerelowskich ośrodków wczasowych, których za dwa lata pewnie nie będzie na mapie, parku z wielkimi odrapanymi dinozaurami, wielkich styropianowych truskaw przy drodze, przyfabrycznych osiedli i waty cukrowej. My w sierpniu kierujemy się na Śląsk (atrakcje Katowic i okolic opisujemy w numerze, najlepsze poleca Artur Rojek) – nie będziemy szukać ogrodów, ale prawdziwego górniczego brudu!

Ilustracja: Katarzyna Księżopolska (www.ksiezopolska.com)

Sylwia Kawalerowicz redaktor naczelna

Nasza okładka

m d Serockie uskawa po ...i wielka tr

Redakcyjne odkrycia lipca : ośrodek Dźwigar w Popowie... REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ PUBLIKOWANYCH OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.

Dyrektor Zarządzająca

Monika Stawicka (mstawicka@valkea.com)

Valkea Media S.A. 01-747 Warszawa ul. Elbląska 15/17

tel.: 022 639 85 67-68 022 633 27 53 022 633 58 19 022 633 33 24 faks: 022 639 85 69 Druk Elanders Polska Sp. z o.o.

Dystrybucja 4Business Logistic

Warszawa

Redaktor Prowadzący Kacper Peresada [kperesada@valkea.com]

Kraków

krakow@aktivist.pl

Łódź

lodz@aktivist.pl

Redakcja Miejska Bartosz Badowski warszawa@aktivist.pl

Poznań

Wydania miejskie

trojmiasto@aktivist.pl

Redaktor Prowadzący Kacper Peresada [kperesada@valkea.com]

poznan@aktivist.pl

Trójmiasto Wrocław

wroclaw@aktivist.pl

Redaktor Naczelna

Sylwia Kawalerowicz (skawalerowicz@valkea.com)

Zastępca Redaktor Naczelnej Ola Wiechnik [owiechnk@valkea.com]

Redaktorzy

Film: Bartek Pulcyn Muzyka: Filip Kalinowski

Menedżer ds. promocji i informacji miejskiej

Maja Duczyńska (majka.duczynska@aktivist.pl)

Dział Graficzny Paweł Sky

Fotoedycja / Grafika Daria Ołdak (daria.oldak@aktivist.pl)

Korekta

Mariusz Mikliński

Dział Finansowy

Elżbieta Jaszczuk (ejaszczuk@valkea.com)

Dystrybucja

Krzysztof Wiliński (kwilinski@valkea.com)

Reklama Senior Menedżer Działu Reklamy „Aktivist” Zuzanna Partyka, tel. 501 987 389 (zpartyka@valkea.com) Ewa Dziduch, tel. 664 728 597 (edziduch@valkea.com) Paulina Synowiecka, tel. 502 275 080 (psynowiecka@valkea.com) Menedżer Działu Sprzedaży Lokalnej Karolina Janowska, tel. 790 867 200 (kjanowska@valkea.com) Bartek Prus, tel. 664 761 324 (bprus@valkea.com)

Współpracownicy: Mateusz Adamski Piotr Bartoszek Andrzej Cała Łukasz Chmielewski Bartek Filipowicz Jakub Gralik Piotr Guszkowski Aleksander Hudzik Łukasz Iwasiński Urszula Jabłońska Michał Karpa Łukasz Knap Michał Kropiński Paweł Lachowicz

Agata Michalak Kalina Mróz Rafał Rejowski Julia Rogowska Cyryl Rozwadowski Karolina Sulej Anna Tatarska Aleksandra Żmuda

Projekt graficzny magazynu

Magdalena Piwowar


Foto: Luke Hodgkins

/ Funk a iej z d a N Wiara /

ki y er m A a z Dus

tylko muzyk to nie i k s ń a k ry e lu. Am ji Off Festiva spełniają się yc ia d n e e j e rz n a z m c e ro na to, ż iazd tego ity przykład w awszych gw o k m ie a jc s a ie n n z e e ą lu, lecz takż będzie jedn ześćdziesiątc u s y o o le s p i d t u ra e k B w n a s fu n e Charl wydać ycznego na spokojnie geniusz klas ż o y n m s e m z u łc lb ó a p ws tancki ieku, a debiu w m y d ż a k w


Charles Bradley

, zwany także Screaming Eagle of Soul, urodził się w 1948 roku w Gainesville na Florydzie. Początkowo wychowywany przez babkę, w wieku ośmiu lat poznał swoją matkę i wraz z nią wyprowadził się do Nowego Jorku. Tam w 1962 roku zobaczył koncert Jamesa Browna, który jak twierdzi, zmienił jego życie. Po tym właśnie koncercie młody Charles zaczął naśladować króla funku i rozpoczął samodzielną naukę śpiewu. Wkrótce uciekł z domu i po dwóch latach mieszkania na ulicy i sypiania w wagonach metra znalazł pracę jako kucharz. Jego pierwszy zespół rozpadł się, kiedy większość składu wyjechała na wojnę do Wietnamu, a Charles zdecydował się na samotną podróż po USA i Kanadzie. W połowie lat 90. powrócił do domu matki w NY i rozpoczął koncerty coverowe w lokalnym klubie, przyjmując pseudonim Black Velvet. Następne lata przyniosły kolejne ciosy – morderstwo brata oraz pomyłkę lekarską, która niemal zakończyła się śmiercią artysty. Wszystko się zmieniło, kiedy jeden z koncertów Black Velvet odwiedził Gabriel Roth z Daptone Records. Wkrótce Charles podpisał z wytwórnią kontrakt na wydanie debiutanckiego albumu.

Czy wierzysz w sny? Kiedyś wierzyłem w sny i liczyłem bardzo na ich spełnienie, ale teraz wierzę tylko w trzy wartości: wiarę, nadzieję i uczciwość. Pytam, bo dla wielu jesteś przykładem spełnienia mitycznego american dream. Przez sporą część życia marzyłem o tym, aby osiągnąć wszystko, co sobie zaplanowałem. Rozczarowania sprawiły jednak, że darowałem sobie ułudę i po prostu kierowałem się zasadami, które wpajała mi rodzina. Sam sukces ma dla mnie paradoksalnie słodko-gorzki smak z powodu wszystkich koszmarów, jakie przeżyłem, by dojść tu, gdzie dzisiaj jestem.

Foto: Kisha Bari

Twoje teksty opisują ciemną stronę Ameryki. Ich popularność wskazuje, że wiele osób widzi świat podobnie.

Tak, to prawda. Często podchodzą do mnie ludzie, którzy chcą się podzielić nie tyle swoimi odczuciami na temat mojej muzyki, ile raczej własnymi doświadczeniami życiowymi. Jedni mają do opowiedzenia optymistyczne historie, inni z kolei takie, że chce mi się płakać. Często widzę, jak bardzo rzeczywistość zapomina o ludziach, niszcząc ich plany i marzenia, a zarazem całe piękno, które w nich jest. To właśnie dla takich osób śpiewam.

Sharon jest wspaniałą artystką i jestem bardzo dumny z faktu, że dzieliliśmy scenę, jednak uważam, że pomimo zewnętrznych analogii nasza muzyka w sumie dość mocno się różni. Współczesna muzyka straciła to, co najważniejsze. Ludziom wydaje się, że wystarczy kupić instrumenty, zebrać grupę muzyków i już mają zespół, który będzie zarabiać masę pieniędzy. Prawdziwy soul był zawsze tworzony z innych pobudek.

Bywasz porównywany do Jamesa Browna. Byłem na jego pogrzebie. Po ceremonii podchodziło do mnie sporo osób, mówiąc, że jestem jego spadkobiercą i powinienem kontynuować to, co robił. Wielu twierdzi, że najlepiej wykonuję jego covery (muzyk przez jakiś czas utrzymywał się z koncertów coverowych Jamesa Browna – przyp. red.), sztuka jednak nie polega na tym, że staram się naśladować głos mistrza, ale na tym, że łączy nas podobne podejście do życia. Nie chcę, żeby ludzie odbierali mnie jako drugiego Jamesa. Brown to Brown, a Bradley to Bradley. Łączy nas coś innego niż dźwięki. Chodzi o pewien sposób patrzenia na świat oraz podejście do życia i człowieka, którego nauczyłem się podczas tych wszystkich lat życia na ulicy.

Właśnie o to zamierzałem zapytać! Kiedy patrzę na twoje koncerty, a potem w telewizji widzę raperów i artystów r’n’b, którzy twierdzą, że starają się czerpać z funku i soulu, to zauważam pewien dysonans. Czy myślisz, że współczesne gwiazdy potrafią sobie poradzić z tym całym dziedzictwem? Zdecydowanie nie! Tak jak mówiłem, soul czy funk nie są proste do zrozumienia. To muzyka, która inspirowana jest twoimi przeżyciami, a nie chęcią zdobycia sławy i pieniędzy. Nie chodzi o to, żeby coś nagrać i otagować w odpowiedni sposób, tak by sprzedało się jak najlepiej. W prawdziwym soulu chodzi o to, aby podczas koncertów czy sesji przekazać słuchaczowi emocje z głębi duszy, co czasem bywa bardzo bolesne.

W jednej z piosenek śpiewasz: „How can we stop the changes going in America today?”. Uważasz, że sytuacja w Stanach zmienia się na gorsze, czy to może po prostu wyraz melancholii? Teraz, kiedy w związku ze swoimi zajęciami sporo podróżuję, mam okazję spojrzeć na wszystko z całkiem innej perspektywy i jestem przerażony. Postępująca bezdomność, bieda i bezsilność są przerażające, ale co ciekawe, ludzie wciąż wierzą w ideały, jakich nauczyła ich ojczyzna, która często nawet nie jest w stanie zapewnić im domu. To właśnie ci najbiedniejsi i najbardziej niedoceniani robią najwięcej dla społeczeństwa. Może jestem idealistą, ale nigdy nie byłem w stanie zrozumieć tych facetów, którzy mają po dwa miliony dolarów i zamiast wydać je w jakimś szczytnym celu, trzymają je na koncie, zapominając, że bardzo często nie doszliby do swojej pozycji bez tych, którzy są w gorszej od nich sytuacji.

No właśnie, podczas koncertu w Dour widziałem twoje łzy. To właśnie przez to, że nie potrafię udawać, a wspomnienia, które przywołuje część tekstów, bywają bardzo bolesne.

Rozpoczynałeś karierę, koncertując u boku pierwszej damy soulu i funku Sharon Jones. Widziałem jej koncert kilka lat temu i nasunęła mi się wtedy refleksja, że te gatunki straciły swój dawny wpływ na muzykę popularną.

O realizacji twojej debiutanckiej płyty opowiada film dokumentalny „Soul of America”. Polscy widzowie nie mieli do tej pory okazji go zobaczyć. Przeżyłem w życiu masę różnych rzeczy; z niektórymi się pogodziłem, z innymi nie. Wszystko jest jednak w porządku, kiedy pozostają one tylko w pamięci. Czułem się mało komfortowo, kiedy ktoś po prostu próbował zamknąć część mojego życiorysu na taśmie. Nie byłem w stanie znieść oglądania siebie i przeżywania części wspomnień, które wywołuje ten obraz. Przyznam się szczerze, że po paru pierwszych minutach po prostu wyszedłem z sali. Bardzo często mam takie dni, kiedy po pracy idę do domu, z nikim nie rozmawiam i po krótkiej modlitwie idę spać. Taki już jestem. Rozmawiał: Michał Kropiński

03.08

off festival katowice www.off-festival.pl


ampki tr / ż ą m rap /

y w o k n u t a g y z d ę Mi k o kr z ro

Mąż Gnučči Spoek Mathambo uznawany jest za jednego z najciekawszych twórców wymykających się gatunkowym podziałom. Miesza rap, euro-dance, agresywne syntezatory, proste rytmy i cyberpunkową energię, która według artysty ma pokazać ludziom moc i dzikość kryjące się w Afryce.

M.I.A., kobierczyni d a p s o n ia . o tego tytułu onkurują o m d k a ye tk R a d ye y d R i n ks dna ka bi Azealia Ban , pyskata i lu im jeszcze je a n ła o s c ro y rę k w Podczas gdy o p ie en jak one ęża, niepostrzeż i jest równie č č u n pod bokiem G wej sceny i m ii ’o w ve a n ra y d a n g a g k ze S parcie ra Pochodząca a mocne ws m o g te o D . ry iata kolorowe lyc na podbój św ć a z s ru a n ż z którym mo Skandynawska nawijaczka lubi dobrze zjeść, by potem popuścić pasa i wypocić na parkiecie zbędne kalorie. Jak sama wspomina w wywiadzie dla szwedzkiego „Kingsize Magazine”, nie rozumie ludzi, którzy narzekają na konieczność występowania na scenie. – Nie dość, że ci za to płacą, nie dość, że skupiasz na sobie uwagę wszystkich, to jeszcze fakt trzymania mikrofonu w ręce czyni cię najgłośniejszą osobą w pomieszczeniu – inni nie mają wyjścia, muszą cię słuchać. Masz ogrom miejsca do tańczenia, zamiast cisnąć się gdzieś między ludźmi i jeszcze chcesz narzekać? – pyta retorycznie wokalistka, która choć nie nagrała jeszcze całego albumu (w sierpniu ma się ukazać jej debiutancka EP-ka z czterema utworami), ma już na koncie długą listę występów.

Robić, robić, robić

Jest pełna entuzjazmu i chęci działania. Wyraz swej determinacji dała występując gościnnie na płycie szwedzkich hiphopowców z Looptroop Rockers, w numerze o dużo mówiącym tytule „Do”. Liczba gościnnych udziałów, mixtape’owych wejść i koncertowych występów świadczy natomiast o tym, że nie rzuca słów na wiatr. Od słów zaczęła się też jej droga na sceny międzynarodowych klubów i festiwali. Kiedy wsiadała do taksówki z południowoafrykańskim beatowym szamanem Spoekiem Mathambo, oboje nie spodziewali się, że przejażdżka zakończy się małżeństwem i muzyczną karierą dziewczyny, która chciała zostać nauczycielką. Gnučči nie podejrzewała,

że kiedykolwiek złapie za mikrofon. – Spoek namówił mnie, żebym nawinęła refren w numerze„Ayoba”. Nie wiedziałam jeszcze, że umiem rapować – wspomina wokalistka. – On to wiedział, spryciula. Trochę mnie jeszcze musiał przekonywać i w końcu w 2010 roku zdecydowałam się ruszyć pełną parą. Spoek miał rację, że mogę zostać artystką. Długo w to wątpiłam, ale dziś jestem pewna, że mogę to zrobić.

Gnučči lubi dziwne ciuchy. W teledysku do coveru „Animals” Miikego Snowa wystąpiła w stroju tygryska.

Otwarta nisza

O słuszności jej decyzji świadczą kolejne featuringi, do których zapraszają ją tacy artyści jak Schlachthofbronx czy Tove Styrke, a także odzew, z jakim spotykają się jej autorskie wersje cudzego materiału. Cover numeru Hot City „If That’s How I Feel”, jungle’owy remix utworu Miikego Snowa i nagrany wraz z mężem mixtape „Pero Spicey” odbiły się szerokim echem w blogosferze i niezależnych mediach. Opiniotwórcze portale i magazyny coraz częściej wieszczą jej świetlaną przyszłość. W czasach triumfu takich artystek jak M.I.A., Santigold, Rye Rye czy Azealia Banks bycie niepokorną, trudną do zdefiniowania, pyskatą wokalistką przestało skazywać na niszę. W kolorowych trampkach i międzygatunkowym rozkroku można stać nie tylko w undergroundowym klubie, lecz także na scenach największych festiwali.

„360 Donna” to najnowszy singiel Gnučči.

24.08

Tauron Nowa Muzyka

Tekst: Filip Kalinowski

katowice www.festiwalnowamuzyka.pl



dze o r d w / a / kaw er g r u b m a H

y z o w o i n e z Jed

. fast foodem z k e d u b h miejskic ardziej slow b ja z c a a r r o e c n e d g o , a fo nowa są mobilne Nadchodzi i k d u b e ż , t taka Różnica jes

Co ma począć wygłodniały imprezowicz w środku nocy w wielkim mieście? Co można przekąsić podczas rodzinnego spaceru w parku? Czasy zapiekanek sprzedawanych z białych przyczepek kempingowych przeminęły wraz z latami 90. (chyba że mieszkacie w Krakowie), a blaszane budki z wątpliwej jakości hot dogami i hamburgerami (z nieśmiertelną surówką) z okolic Dworca Centralnego zostały wymiecione podczas przygotowań do Euro. Jeżeli więc należycie do osób, które nie wezmą do ust kebaba nawet w stanie totalnego alkoholowego zamroczenia, zaopatrzenie się w szybką przekąskę na mieście może nie należeć do najłatwiejszych zadań. Na szczęście cechą narodową Polaków jest przedsiębiorczość, więc gdzieniegdzie można już natrafić na food trucki, czyli restauracyjne busy, które parkują w popularnych miejskich miejscówkach i serwują mniej lub bardziej zdrowe i pożywne przekąski.

Wołowina z duszą

Wytrawnym warszawskim imprezowiczom z pewnością znany jest czerwony Soul Food Bus, który czasem w weekendowe noce złapać można na rogu Mazowieckiej i Świętokrzyskiej, a który ratuje przeciążone alkoholem żołądki pysznym burgerem albo quesadillą. Największą popularnością niezmiennie cieszy się Cheese Bacon za 13 złotych (ser Edam, bekon, sałata, pomidor, czerwona cebula), ale ci, którzy wolą odrobinę szaleństwa, znajdą tu także burgera Jamaican z grillowanym ananasem albo Mexican z avocado. – Nie było nas stać na otwarcie lokalu, więc postanowiliśmy udowodnić, że na ulicy też można zaserwować dobrej jakości jedzenie – streszcza genezę Soul Food Busa Michał Krzaklewski, współwłaściciel. – Chcieliśmy pokazać, jak smakuje prawdziwy burger, taki z wysokiej jakości wołowiny. Znaleźliśmy dobrego dostawcę mięsa z Podlasia, pieczywo wypieka specjalnie dla nas piekarnia. Mięso smażymy na grillu zainstalowanym w samochodzie, wszystkie dodatki są świeże. Składniki nigdy nie leżą dłużej niż jeden dzień, burgery codziennie wyprzedają się niemal w 100 procentach – zachwala. Soul

Food Bus to jeden z pierwszych food trucków w Polsce, w czerwcu świętował rok działalności. W tygodniu chłopaki serwują burgery między 13.00 a 15.00 na tyłach Galerii Mokotów, w weekendy ruszają w miasto. Dokąd? Najlepiej śledzić ich profil na Facebooku, bez tego istnieje ryzyko, że będziecie w nieskończoność krążyć po mieście w poszukiwaniu busa. Pojawienie się Facebooka i Twittera z pewnością przyczyniło się do wzrostu popularności mobilnych restauracji na świecie – z ich pomocą można łatwo zlokalizować, gdzie samochód stoi danego dnia. W Polsce jeszcze nie czas na to, ale w USA każde szanujące się miasto ma stronę internetową, za pomocą której można namierzyć poszczególne food trucki i dowiedzieć się o nowościach w menu. Jest nawet aplikacja na telefon, która pozwala się zorientować, jakie restauracje przejeżdżają właśnie w pobliżu.

Krewetki z metalowej świni

Idea food trucków jest tak stara jak Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, kiedy to za pomocą mobilnych sklepów trzeba było dowozić różne produkty do położonych na odludziu gospodarstw. Dziś liczba restauracji na kółkach w USA idzie w tysiące, są wszędzie tam, gdzie gromadzą się ludzie – w kampusach uniwersyteckich, przed kinami, na meczach i eventach sportowych. Ikoniczne są już tak zwane „grease trucks”, czyli „tłuste ciężarówy” z New Jersey, które na pewno przyczyniają się do wzrostu średniej wagi Amerykanów, serwując studentom z Rudgers University Pierwszy w Polsce zlot food trucków będzie miał miejsce jesienią na festiwalu Free Form 2012 w warszawskiej Soho Factory.

podobno najtłustsze jedzenie na świecie – w jednej bułce można znaleźć kombinację gyrosa, bekonu, burgerów, sera, falafela i jajek (podawane oczywiście z frytkami). To jedzenie dla hardkorowców, ale na szczęście w USA z food trucka można kupić także nieco zdrowsze potrawy – od meksykańskiego burrito po polskie pierogi. YouTube pełen jest instrukcji, jak przysposobić samochód na mobilną restauracyjkę, wiec coraz częściej zdarza się, że pomysłowi szefowie kuchni, których nie stać na otwarcie lokalu, rozpoczynają biznes na kółkach, serwując w swojej ciężarówce dania z owoców morza albo autorską kuchnię fusion, wyznaczając w ten sposób kulinarne trendy, które potem podchwytują modne restauracje. Właściciele dbają także o design swojego busa, mamy więc food trucki wymalowane w piękne graffiti albo w kształcie wielkiej metalowej świni. W Polsce paradoksalnie na razie najczęściej natknąć się można na busy z burgerami, ale powoli pojawiają się także inne pomysły. Jednym z nich jest Kaff & Race – mobilna pop-up cafe.

Lemoniadowy citroën

Zaczęło się od wozu. Marcin Kasprzycki charyzmatycznego retro citroëna wypatrzył gdzieś za granicą – w Anglii czy Berlinie. Zakochał się tak samo w nim, jak w idei mobilnej restauracji. Swój samochód znalazł na Allegro, dwa lata zajęło mu przerobienie go, jednak nie dało się go przystosować do przygotowywania jedzenia. Stanęło więc na na mobilnej kawiarni. Marcin podjeżdża citroënem w dowolne miejsce, setup zajmuje 45 minut – trzeba rozstawić tablice z menu, kilka stolików i krzeseł, ekspres do kawy musi się nagrzać. W Kaff & Race można za kilka złotych kupić kawę, lemoniadę czy virgin mohito – wszystko świeże i pachnące. Latem mobilna kawiarnia stoi przy Cudzie nad Wisłą, co udało się po ciężkich bojach. Warszawie jeszcze trochę brakuje do Berlina. – Samochodu nie można postawić w dowolnym miejscu, trzeba wydzierżawić od miasta kawałek chodnika – tłumaczy Marcin. – Kiedy powiedziałem w urzędzie, że w takim razie chciałbym postawić samochód w parku, żeby spacerowicze mogli napić się kawy, okazało się to niemożliwe. Zaproponowano mi Halę Mirowską, bo tam jest miejsce na handel obwoźny. A to się zupełnie mija z ideą. Jak widać, w Polsce moda dopiero się zaczyna, chociaż w necie można już znaleźć firmy, które chętnie pomogą w projektowaniu i budowie mobilnej restauracji. Miasto czeka na kolejne potrawy na kółkach. Tekst: Urszula Jabłońska


JP Walker

• 3-wskazówkowy Szwajcarski Automat • szczelność 100 metrów, ceramiczna koperta, szafirowe szkło • Jednolita bransolta

nixonnow.pl

CERAMIC PLAYER

INDYWIDUALNY WZÓR, SWISS MADE, MIX MASTER.


Foto: Małgorzata Zygier

projekt duetu .ówka

ą et l a p a o r u e y z Międ

nik kwiet / y et l normy / pa

nie zu, jak bocia a r b jo a r k o ogli lskieg nerzy nie m mentem po ig le s e e d m y y c n ls r o la opu pol. P h kolegów, się równie p ię na -ex i ic s ły n ą d ta z o s c h t ń c o le a k a z y p h nazw woic Skupy euro rm, których ąc w ślady s fi id y i t ld y le z a s p z o a r ia eu gniazda or wać istnien o r o n ig j e ytek ż ktowany uż więc już dłu je o r p a z e z r h dob zrobili z nic

Zacznijmy od początku, bo mało kto wie, że palety dzielą się na przemysłowe, jednorazowe, półpalety (bez spodniej warstwy), skrzyniopalety (które mają ściany i klapę zamykającą od góry), palety fumigowane (cokolwiek to znaczy) i właśnie europalety. Te ostatnie, jak wnioskuję, przeglądając stronę firmy Paletex ze Swarzędza handlującej paletami od 1999 r., wyróżniają się z grona swoich sióstr tym, że są najładniejsze – jasne, zgrabne, z czarnymi znaczkami EUR i EPAL w kółeczkach, które oznaczają, że spełniają rozmaite europejskie normy. Mają standardowe wymiary 1200 x 800 x 144 mm, ważą 25 kg, wytrzymują obciążenie do 1000 kg i kosztują 25-18 zł w zależności od stanu. W mainstreamie europalety służą jako sztywne podłoże pod drobne opakowania, żeby można było wygodnie je transportować przy pomocy wózka widłowego, jednak czas pokazał, że mogą znaleźć też nieco bardziej alternatywne zastosowania.

Dom, plac zabaw i leżaki

Europaleta została stworzona w 1950 r. przez szwedzki koncern BT Industries, design palet jest więc dobry, bo skandynawski. Nic dziwnego, że europejscy (i nie tylko) architekci i designerzy szybko zaczęli wykorzystywać je jako moduły do tworzenia mniej lub bardziej użytecznych rzeczy. W Austrii młodzi architekci Andreas Claus Schnetzer i Gregor Pils zaprojektowali dom z 800 europalet, udowadniając tym samym, że świetnie sprawdzają się one w roli budulca – są wytrzymałe, tanie (zużyte można dostać nawet za darmo), a w zależności od strefy klimatycznej można ocieplić je

aluminiowe, a konstrukcje uzupełniają pozszywane ze starych banerów poduchy. Można na nich naprawdę wygodnie klapnąć. – Nasze meble z palet mają dwa sposoby konfiguracji. Można je przekształcać w poziomie, tworzyć siedziska w pozycji horyzontalnej. Drugą opcją jest układanie palety w pionie i dopasowanie leżaków do własnych upodobań, na przykład wysokości oparcia – mówią dziewczyny z .ówki.

Zrób sobie mebelek

fotel zaprojektowany przez Granda Manufaktura

celulozą lub wypełnić piaskiem. Taki domek może stanąć na przykład na działce albo umilić życie mieszkańcom slumsów. Nieco bardziej designerską wersję paletowego domu – zbudowaną na bazie kontenerów, miejscami przeszkloną i pięknie odmalowaną, zaproponowali architekci z pracowni COMODO w Chile. Takiej letniej rezydencji nie powstydziłaby się nawet Brangelina. W Polsce domu z europalet zamówić na razie jeszcze nie można, ale za to rok temu na warszawskim Targówku w ramach projektu rewitalizacji blokowisk RE:BLOK powstał plac zabaw dla dzieci w całości wykonany z europalet, starych opon i innych recyclingowych śmieci, które w połączeniu z klasycznym polskim błotem blokowiskowym naprawdę robią wrażenie. A w tym roku Agata Wierzbicka i Ewa Stankiewicz, tworzące grupę .ówka, w ramach akcji Sąsiedzki Klub Wypoczynkowy (plaża w sercu miasta, miejsce spotkań, letnie kino) przy Kanałku Bródnowskim zaprojektowały z europalet leżaki. Funkcję łączeń i zawiasów w leżakach pełnią taśmy

Europalety się spodobały. Ludzie, którzy odwiedzają Sąsiedzki Klub Wypoczynkowy, wciąż dopytują o meble. Niestety, nie są na sprzedaż, ale mebli z europalet nie trzeba szukać ze świecą. W butiku Reset na warszawskim Mokotowie można kupić między innymi fotel z palet zaprojektowany przez Granda Manufaktura (jedyne 1390 zł), a także minieuropaletki, które mogą służyć jako podstawki pod kubki (w nieco bardziej przystępnej cenie 49 zł za pięć sztuk). Jeżeli ktoś akurat nie ma wolnego tysiąca na mebelek, może zrobić sobie podobny własnoręcznie, bo europalety to przede wszystkim idealny materiał do praktyk z dziedziny DIY. Idziemy do pana z Paletexu po stare, zużyte palety i do dzieła! Europaleta świetnie się nadaje, by urządzić w niej kwietnik na balkonie, można z niej skonstruować półki na książki, wystarczy pomalować na jakiś kolor i doczepić kółka, żeby zrobić designerski stolik (ze szklanym blatem lub bez), tak jak można to podziwiać w warszawskiej klubokawiarni Cud nad Wisłą. Ustawiamy dwie palety pionowo, kładziemy na nich jedną poziomo i mamy stół. Rzucamy na nie materac i mamy łóżko. Podwieszamy na linach i już można się huśtać. Europalety nie znają ograniczeń. Tekst: Urszula Jabłońska


Top: W51729 NEW CLASSICS GRAPHIC R TEE Buty: J92949 SL CHUKKA

Buty: J92521 DASH RUNNER

Klasyka rządzi

w muzyce i na ulicy! materiał promocyjny

Od ponad 30 lat marka Reebok Classics istnieje w kulturze miejskiej, która łączy sport, styl i muzykę. Od lat klasyczne modele pojawiają się na nogach sneakerheadów i wszystkich dobrze orientujących się w specyficznym miejskim szyku – od b-boyów do koszykarzy i najwybitniejszych raperów. Wielu z tych klasycznych twórców hip-hopu od lat jest lojalnych wobec Reeboka jako brandu, który wpisał się w tę kulturę równie mocno, co adaptery Technicsa. Kolekcja Reebok Classics 2012 to nowe wcielenie tej wieloletniej symbiozy. Oprócz współpracy z pionierami klasycznego hip-hopu Reebok trzyma rękę na pulsie współczesnej muzyki miejskiej. Niedawno współpracę z marką rozpoczął Labrinth – brytyjski raper, wokalista i producent uważany za objawienie brytyjskiej sceny muzycznej. Jego kawałki łączą hip-hop z nowoczesną muzyką taneczną. Oprócz muzyki Labrinth znany jest z oryginalnego stylu ubioru – jego oryginalne outfity stanowią inspirację dla wielu młodych ludzi z Wysp. Połączenie oldskulowej męskiej elegancji z tworzeniem nowych trendów to jego znak rozpoznawczy. Top: W50127 ALWAYS CLASSICS GRAPHIC SWEATSHIRT

Pod hasłem „It Takes A Lot To Make A Classic” Reebok Classic prezentuje na jesień/zimę 2012 szeroki asortyment obuwia – od legendarnych modeli poczynając, a na nowoczesnych propozycjach kończąc. Prawdziwą perełką w kolekcji Always Classic jest kultowy model butów Dash Runner, który zachował swój oryginalny wygląd, kolor oraz materiał, z którego był pierwotnie wykonany. W ten sposób model Dash Runner wciąż pozostaje jednym z największych klasyków wśród propozycji Reebok Classics. Z kolei SL Chukka, najnowszy model w linii New Classic, to typowy przykład połączenia współczesnego designu z surowym miejskim stylem. Klasyka jest ponadczasowa – wiedzą to artyści od Nasa po Labrintha. Warto pamiętać o Reebokach, komponując dojrzałe miejskie outfity. Więcej o Reebok Classics znajdziesz na facebook.com/reebokclassics


Dwa z najciekawszych krajowych festiwali muzycznych odbywają się w sierpniu w Katowicach. Oba przeniosły się do stolicy Śląska z innych miejsc Polski za sprawą mocno zaangażowanego w promowanie kultury zarządu miasta, który za zasługi na tym polu otrzymał od nas w zeszłym roku Nocnego Marka. Off, Tauron Nowa Muzyka i – co rusz pojawiające się w materiałach promocyjnych – nieznane nam ogrody to jednak niejedyne pozycje na mapie Silesii, które warto odwiedzić. O to, dokąd się ruszyć i co zobaczyć przy okazji wakacyjnych wojaży, zapytaliśmy więc pochodzących stamtąd znajomych aktywistów

MARIACKA I TYLNA MARIACKA (Katowice) Mariacka sama w sobie jest zjawiskiem. Jeszcze dwa lata temu okryta sławą brudnej i niebezpiecznej ulicy, dzisiaj wyrasta na najciekawszy i najbardziej oblegany deptak w mieście. Mnóstwo na niej kultowych już knajp (KATO, Lorneta z meduzą), ławek i streetartów. A jeszcze ciekawsza jest Mariacka Tylna, która po dwóch edycjach katowickiego Street Art Festiwalu pokryła się zjawiskowymi muralami. Polecamy sprawdzić poszatkowaną kurę Aryza i demoniczne ptaki autorstwa ROA.

NIKISZOWIEC (Katowice) Nikisz to coś więcej niż zabytkowe górnicze osiedle i ulubiony plan filmowy Kutza. Nikisz ma w sobie coś ze starego człowieka. To osiedle do bólu przeszyte historią, wzruszające i prostolinijne. Między budynkami z przydymionej czerwonej cegły, starymi malowidłami róż na ścianach a kościołem św. Anny wciąż mieszkają ludzie. I to oni – rdzenni mieszkańcy – wraz z grupą młodych entuzjastów zaczynają tworzyć nową tradycję tego miejsca. Długi spacer pozwoli poznać to miejsce, zanim zmieni się ono w obiekt stricte turystyczny.

POMNIK TRUDU GÓRNICZEGO (Katowice) Pomnik to święta miejscówka śląskiego środowiska hiphopowego. To tam w połowie lat 90. zbierali się pierwsi skejci i rolkarze, żeby ćwiczyć tricki opisane w „Ślizgu”. Tam rodził się śląski hip-hop i kultowe rymy, gdy raperzy z osiedli schodzili się na bitwy. Świat sporo się zmienił od tamtego czasu, ale zabazgrane tagami płyty chodnikowe zostały, a wyślizgane murki przejęło nowe pokolenie. I chociaż część z nich jeździ na kolorowych longboardach, brudny rapowy duch wciąż unosi się nad tym miejscem.

/ rap e z d y r u k u Śląsk / k

7 p o t a esi sil

KUKURYDZE Z TAUZENA (Katowice) Prawdziwe arcydzieło, które wyszło spod ręki architektów Buszki i Franty. Chyba najpiękniejsze wieżowce w Polsce, przypominające swoim kształtem słynne Marina City z Chicago. 27-piętrowe ozdoby osiedla Tauzena to także najwyższe budynki mieszkalne w Polsce wybudowane poza Warszawą. Są swoistą reklamą modernistycznej myśli PRL i ostatnią dużą inwestycją Katowic przed zahamowaniem rozwoju tego miasta w latach 90.

ŚLĄSKI PARK KULTURY I WYPOCZYNKU (na pograniczu Chorzowa i Katowic) Dziwne miejsce. Z jednej strony znane chyba każdemu mieszkańcowi Śląska, z drugiej jednak towarzysząca mu opinia nie jest do końca miarodajna. W parku – którego nazwa bezbłędnie nakierowuje na czasy jego powstania – funkcjonują planetarium, ogród zoologiczny, wesołe miasteczko, rosarium oraz przystań kajakowa. Brakuje w nim niestety świeżej krwi, przez co większość koncertów i zbiorowych rozrywek, które są tam organizowane, kończy się na nieco festynowych przedsięwzięciach. Wydaje się jednak, że gdyby do parku ściągało więcej młodych ludzi, mogliby oni tchnąć w niego trochę hajpu. Nawet bez tego można jednak spędzić popołudnie, oglądając kosmos czy zwiedzając kotlinę lekko odrapanych dinozaurów. Dla bardziej romantycznych jest natomiast opcja parku różanego.

GÓRY SOWIE „Oaza ciszy i spokoju”, „idealne miejsce dla skrytych samotników” – takie hasła najczęściej pojawiają się w przewodnikach turystycznych i na stronach internetowych promujących polskie Sudety. Jednak Góry Sowie to coś więcej. Podobno miejsce szczególnie przyciąga poszukiwaczy przygód i... skarbów. Jedna z legend głosi, że w górach wydrążone są tunele, w których zostały ukryte wielkie bogactwa. Dlatego

gdy będziecie zdobywać najwyższe szczyty, Wielką i Małą Sowę, możecie natrafić na dziwnych panów z jeszcze dziwniejszymi urządzeniami. Ubaw mają tu także fani zwierzaków. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak wyglądają muflon, nocek łydkowłosy i wynurt, proponujemy również zaopatrzyć się w lornetkę i mnóstwo cierpliwości.

KOPALNIA BEŁCHATÓW Największa dziura w Polsce. I to dosłownie, bo odkrywkowa Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów jest największą tego typu kopalnią nie tylko w Polsce, lecz także na świecie! Oprócz tego miłośnicy wielkich maszyn mogą tu zobaczyć jedne z najpotężniejszych koparek, jakie w ogóle istnieją (wyglądają jak z planu „Mad Maxa”). Prawdopodobnie będą tam pracowały do 2038 r., gdyż właśnie wtedy złoża węgla zostaną wyczerpane i kopalnia stanie się już tylko atrakcją turystyczną. Punkty widokowe, z których można obserwować 280-metrową przepaść, zlokalizowane są na Górze Kamieńskiej, w Żłobnicy i Kleszczewie. Wycieczka z przewodnikiem „z wjazdem do wyrobiska” kosztuje ok. 700 PLN dla grupy*. Tekst: Filip Kalinowski, Iza Smelczyńska, ilustracja: Daria Ołdak * W trakcie pracy nad tekstem nieco poniewczasie zorientowaliśmy się, że piękna i groźna kopalnia Bełchatów wbrew pierwszemu naszemu skojarzeniu (kopalnia – Śląsk – wiadomo) wcale nie leży na interesujących nas terenach. Ale ponieważ leży po drodze, uznaliśmy, że i tak warto o niej napisać.

Odnaleźć najciekawsze śląskie miejscówki pomogli nam Joanna Izbińska (prawniczka i dziennikarka, prowadzi rubrykę poświęconą polskim projektantom na stronie diggin.pl), Wojciech Krasowski (założyciel labela Few Quiet People) oraz Paweł Pruski / Minoo (producent i didżej, autor albumów „White Mice” i „All the World”).





OWICE T A K / o st Moje mia

rk a p z e z pr m Biegie a Artura Rojk i k w ó c js ie ie m ne katowick czyli ulubio

Park Kościuszki Chyba moje ulubione miejsce w Katowicach. Bardzo piękny miejski park, bez zbędnych unowocześnień. Lubię tu być sam, a ponieważ park pełen jest zakamarków, nawet jeśli jest więcej ludzi, zupełnie mi to nie przeszkadza. Czasem idziemy tam z dziećmi na plac zabaw, czasem na rower, a czasem idę tam pobiegać, bo to po drodze do przedszkola mojego syna i dzięki temu łatwiej mogę sobie na to zorganizować czas.

Komis płytowy na ul. 3 Maja

Hotel Monopol

Chociaż kupuję mnóstwo muzyki w necie w postaci plików, to nic nie zastąpi zapachu, wyglądu i brzmienia winyla. Uwielbiam takie miejsca. Mają dużo jazzu i muzyki poważnej. Bardzo lubię Cheta Bakera. Dużo jego płyt kupiłem właśnie tam. Każdego roku mają swoje stoisko na Off Festivalu. Szkoda, że tak mało jest podobnych miejscówek w Katowicach.

Okolice ul. Skłodowskiej-Curie i ul. PCK Można tu zobaczyć piękne modernistyczne kamienice czasem wyglądem przypominające okręty. Katowice należały przed wojną do najbardziej nowoczesnych miast w Polsce. W tych okolicach można zobaczyć katowicki 17-piętrowy „drapacz chmur”, tzw. Mistera Katowic autorstwa przedwojennego architekta Stefana Bryły, czy kościół garnizonowy architekta Leona Dietza D’Arma.

AWF Katowice Studiowałem tu dosyć długo. Pamiętam, jak kiedyś po zdanych egzaminach spotkałem na schodach w akademiku łysego starszego studenta. Ktoś powiedział mi, że ma ksywę Collins i że studiuje już osiem lat. Pomyślałem: jak można tak długo studiować? Ja studiowałem dziewięć… Czas studiów był dla mnie najbardziej barwnym okresem edukacji. Mam do tego miejsca duży sentyment i bardzo lubię tam wracać. Teraz chodzimy z synem na AWF na lekcje tenisa.

Hala AWF

Hotel Monopol Piękny budynek i wnętrza pamiętające lata 30. Legendarny Monopol był najbardziej luksusowym miejscem okresu międzywojennego. Czasem wpadam tam na kawę albo na herbatę miętową i pracuję.

Foto: Jacek Poremba

Artur Rojek muzyk, kompozytor, wokalista. Pochodzi z Mysłowic

i nadal tu mieszka. Twórca zespołów Myslovitz i Lenny Valentino. W kwietniu, po 20 latach, odszedł z Myslovitz, które ma kontynuować działalność bez niego. Na razie wszystkie siły twórcze poświęca na pracę przy organizacji Off Festivalu – jednej z najważniejszych imprez muzycznych w Polsce – którego jest pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym. Przez pierwsze cztery lata Off odbywał się w Mysłowicach (2006-2009), w roku 2010 został przeniesiony do Katowic.

Park Koś c

iuszki



Wiz Khalifa

Znikający Klub

Dauwd & Dark Sk

y

dzinach o r u a N / m od moste W błocie / P

g n i l Czi

Tekst: Kawalerowicz, Panek, Peresada, Żmuda Foto: Szczekala, Żurek

Podczas tegorocznego Open’era podzieliliśmy się na dwa obozy. Tych, którzy najbardziej cieszyli się na koncerty Bon Ivera i Mumford & Sons (ale tych drugich z powodu wielkiej ulewy nie zobaczyli), oraz tych, którzy nie przepadają za – jak to określają – „country udającym rocka". Ci pierwsi gardzą tymi drugimi, ci drudzy wyśmiewają się z pierwszych, a wszyscy oczywiście bardzo się lubią. Ci drudzy (gardzący folkującymi gitarami) skupili się na scenie w namiocie, w którym pojawiły się zarówno legendy, jak i młode twarze. Do legend zalicza się na pewno Orbital. Warto wspomnieć, że ich pierwszy po comebacku zagraniczny koncert odbył się trzy lata temu właśnie w Polsce. Kto miał choć blade pojęcie, kim są panowie z Orbitala, nie zawiódł się ich występem. Otoczeni gigantyczną liczbą sprzętu zagrali genialny, żywiołowy, taneczny set, który wbijał basem w ziemię. Dzień później na tej samej scenie pojawiła się Jessie Ware, której koncert opóźniono, aby fani z głównej sceny zdążyli

dobiec do namiotu. A na mainie grało wtedy Justice i ci, którzy zdecydowali się oglądać ich żałosne ruchy do playbacku, dokonali złego wyboru. Jessie pokazała klasę. Mając na koncie tylko cztery oficjalnie wydane utwory, stworzyła świetny spektakl, w którym powoli stopniowała napięcie, czasami przyspieszając, czasami zwalniając. Jessie występowała z zespołem, który idealnie odtwarzał oryginalne elektroniczne podkłady, charakterystyczne dla jej kompozycji. Ostatniego dnia odbył się z kolei występ, na który wielu z nas czekało najbardziej – SBTRKT. I nie chodziło o fakt, że uwielbiamy jego wszystkie utwory, bo tak nie jest. Chodzi o to, że od kiedy obejrzeliśmy nagranie jego występu na żywo w BBC1, nie mogliśmy się doczekać, żeby zobaczyć Anglika z bliska. Na scenie pojawił się z Samphą, wokalistą, który swój najbardziej znany utwór nagrał ze wspominaną Jessie Ware. Rok temu, gdy SBTRKT występował na Boogie Brain w Szczecinie, jego set był spokojny, wręcz melancholijny. Tym razem Brytyjczyk nie bawił się w delikatności i zaserwował konkretny klubowy, taneczny występ, oglądany przez bardzo licznie jak na tę godzinę zgromadzoną publiczność. I tu znowu trzeba wspomnieć o naszym wewnętrznym podziale na dwa obozy. Jedna część nie lubi festiwali. Bo śmierdzi, błoto, dużo ludzi.

Druga część im odpowiada: to siedźcie w domu, jak wam butów szkoda. Jedni i drudzy byliśmy jednak SBTRKT-em zachwyceni. Ponieważ w przerwach od zachwytów bywamy zblazowani i znudzeni, z radością przywitaliśmy kolejną edycję Znikającego Klubu, który tym razem pojawił się (a potem, po wypitej wódce, niemalże zniknął) pod mostem Świętokrzyskim. Didżeje wystawali z otwartej paki samochodu dostawczego, pogoda dopisała, wspomniana już wódka lała się strumieniami, a kto zmęczył się pląsami w trawie, mógł odpocząć na pobliskiej nadwiślańskiej plaży. Jedynym minusem imprezy była niewielka frekwencja, chociaż z drugiej strony idea wakacyjnego rave’u tak przypadła nam do gustu, że moglibyśmy się tam bawić choćby i sami.

, w lipcu na jedną stronę o lk ty s ło g o p siącu iedziliśmy nasz w d O i. n Choć w tym mie w ty k a na pozorom bardzo ziliśmy po kola d ro b s, li o byliśmy wbrew p o rr e iście w niemieckim F iśmy też oczyw yl cz a h ukochany Melt! za ii, lg e z iwalu Dour w B liśmy się w cora a w o il cz w błocie na fest i il w ch każdej wolnej h outdoorowych ic sk w za o Open’era. A w rs a w oje raz fajniejszych rzcie zimne nap ie b c ię w liczniejszych i co , ca ra Lato to ciężka p ie miejscówkach. się nie odpoczn o m a S . ła e zi d w garść i do

Sami nie byliśmy za to w piątkowy wieczór na pierwszych urodzinach Music of the Future. Na początku, lekko przestraszeni średnią frekwencją w Mieście Cypel, obawialiśmy się, że impreza naszego redakcyjnego kolegi skończy się, zanim się tak naprawdę zacznie. Na szczęście gdy Juk Juk, pierwszy z trzech headlinerów, pojawił się na scenie, wszystkie złe przeczucia zniknęły. Od 23.00 do 6.00 szaleliśmy do nowej elektroniki, popijając kolejne piwa, których zresztą nie żałowali sobie sami wykonawcy. Skończyło się to zatrzymaniem wszystkich przez policję i kolacjośniadaniem w Subwayu, bo rozkojarzeni zapomnieliśmy, że idziemy do Bistro. Dlatego też w sobotę zrezygnowaliśmy z imprezowania i postanowiliśmy sprawdzić, co zmalowali uliczni artyści podczas festiwalu Street Art Doping. Z zadowoleniem odnotowaliśmy bardzo ładną pracę Evola oraz fajowy mural Oteckiego i Hemoroida na podwórku przy Szpitalnej 6, a także zabawną instalację Lumpa na Chmielnej (patrzcie w górę, w okolicach dawnej Muzy). Potem poszliśmy na „Prometeusza”.


wa warsza tivist.pl awa@ak ea.com IEJSKA ow M i | warsz A ada@valk J sk awa C K ad a | kperes 47 Warsz tosz B ad REDA ar es B er rP /17 | 01-7 m

wa a z s r a / w Ń IE P SIER

acpe ska 15 ndariu ącY K kale t ul. Elblą prowadz Aktivis ndencji redaktor korespo adres do

) Cyryl (croz dek) Kuba (wło

Rafał (rar) Julia (jul)

b) Bartosz (b

Filip (fika)

atad) Mateusz (m

Ola (oz)

W sierpniu redaktor Panek poleca:

p) Kacper (k

06.08

Six Feet Under w Progresji Fanom nie muszę polecać. Dla pozostałych, którym nazwa kojarzy się z serialem, a lubią ciężkie granie – pozycja obowiązkowa.

vKorn w15.08 parku Sowińskiego

zdjęcie ze spektaklu „Powstanie”

Mam duży sentyment do starych dokonań tego zespołu. Ten koncert będzie podróżą pełną wspomnień albo kopniakiem w twarz przy udziale Skrillexa.

Pamiętacie?

To właśnie sierpień jest najlepszym miesiącem na wycieczkę do Muzeum Powstania Warszawskiego. Powód jest oczywisty. Kto go nie zna, niech jak najszybciej wybierze się właśnie tam na porządną lekcję historii. Po nadrobieniu zaległości proponujemy wspólne śpiewanie (nie)zakazanych piosenek z udziałem stołecznych kataryniarzy. Osobom preferującym aktywny wypoczynek sugerujemy udział w Rowerowej Masie Krytycznej. Tym razem warszawscy cykliści oddadzą hołd poległym powstańcom. Wydarzeniem, które na stałe już wpisało się w obchody rocznicy Powstania Warszawskiego, jest przedstawienie teatralne. MPW zaprosiło do współpracy młodego reżysera Radosława Rychcika. Jego wyczekiwany spektakl „Powstanie” ma premierę 1 sierpnia i jak zapowiada sam reżyser, jest formą przestrzennego eksperymentu. Oczywiście jak na muzeum przystało, w programie nie zabraknie także warsztatów edukacyjnych, wystaw fotograficznych i spotkań historycznych dla dzieci. [is]

18.08

Roska w Mieście Cypel Ciekawe, czy Wayne Goodlitt pogra UK funky nad Wisłą? Trzeba być!

Ernie Watts

01.08-26.08 www.1944.pl Josef van Wissem

Muzyka na wodzie

Lado w Mieście początkowo było imprezą promującą rodzimych muzyków wytwórni Lado ABC. Koncerty odbywały się w kultowych miejscach Warszawy i szybko odniosły spory sukces. Świadczy o tym chociażby fakt, że już rok później cały cykl na stałe wpisał się w kalendarz wakacyjnych wydarzeń stolicy. Do kolejnej edycji organizatorzy zaprosili artystów formalnie niezwiązanych z wytwórnią oraz gwiazdy zagraniczne (zagrali m.in. mistrzowie minimalistycznego rocka My Disco i niemieckie trio PTTRNS). Prawie po każdym koncercie wśród publiczności można było usłyszeć same ochy i achy. W tym roku nie jest inaczej, bo trwający od lipca festiwal zbiera tylko pozytywne recenzje. Sierpniowe wieczory będą wypełnione różnorodną muzyką – usłyszymy np. holenderskiego lutnistę Josefa van Wissema, eksperymentującego z renesansowo-barokowymi brzmieniami w połączeniu z technikami awangardowymi. Oprócz tego zagrają sięgający do tradycji punkowej The Kurws, Alte Zachen, kwartet Hokei oraz jeden z najbardziej rozpoznawalnych w świecie polskich artystów sceny elektronicznej Jacek Sienkiewicz. Dodatkową atrakcją jest samo miejsce wydarzenia – zacumowana na 512. kilometrze Wisły BarKa. [is]

każdy czwartek sierpnia

BarKa 512. kilometr Wisły, obok budowy stacji metra na wysokości ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 31/33 start: 21.00 – wstęp wolny www.ladoabc.com

Jazz na wolności

Jazz nie musi się kojarzyć tylko z zadymionymi klubami i starszymi panami grającymi na nudnych instrumentach. Jazz może być pełen energii, świeżości i różnorodności. Jeśli dodamy do tego obraz warszawskiej starówki, plejadę gwiazd i tłum entuzjastycznych miłośników muzyki, w efekcie otrzymamy jeden z najpopularniejszych festiwali jazzowych w Polsce. Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce, bo oczywiście o nim mowa, obchodzi w tym roku swoją osiemnastkę. Przekracza próg dorosłości i nie popełnia szczeniackich błędów w doborze artystów. Mimo iż wydarzenie trwa od lipca, w bieżącym miesiącu również nie zabraknie gwiazd światowego formatu. Wśród nich jest chociażby producent Chrisa Bottiego i U2 – Jeff Lorber, który przyjeżdża nad Wisłę z nowym albumem będącym mieszanką rocka, funku i latynoskich rytmów. Z naszego podwórka usłyszymy jednego z najlepiej zapowiadających się pianistów jazzowych Pawła Kaczmarczyka z zespołem Audiofeeling Band. Z kolei wielbicieli znanych nazwisk przyciągnie na pewno Kyle Eastwood – syn amerykańskiego aktora Clinta Eastwooda. Zwieńczeniem festiwalu będzie występ legendy amerykańskiego jazzu – Ernie Watts Quartet. [is]

każda sobota sierpnia

Rynek Starego Miasta start: 19.00 – wstęp wolny www.jazznastarowce.pl


miasto nocą UWAGA, UWAGA!

Zgłoszenia imprez do kalendarium do 15. dnia miesiąca! Zgłoszenia przyjmujemy pod adresem: warszawa@aktivist.pl patronaty

01.08 Środa Analog Klub Koncert HH w hołdzie Powstańcom start: 21.00, wstęp wolny Dekada Music Cookies Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 10 PLN Hunters Club The MDNA Tour 2012 – Warsaw – Afterparty Oficjalnego Polskiego Fanklubu Madonny start: 23.00, wstęp wolny po okazaniu biletu na koncert In Decks Music Club Sorry For Party Funkin’ Play That Funky Music start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Jam session start: 19.00, wstęp wolny Klinika Chillout start: 19.00, wstęp wolny Klub Park Hip-hop, r’n’b start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Spooky One @ La Playa DJ Romi / CNR start: 20.00, wstęp wolny Lorelei Couchsurfers meeting start: 20.00, wstęp wolny Luzztro 2 night PatoLogic / Paik / RootShot / Sound Rebellion start: 22.00, wstęp: 5 PLN Muzeum Powstania Warszawskiego Sala pod Liberatorem „Powstanie” – premiera spektaklu teatralnego w reżyserii Radosława Rychcika start: 24.00, wstęp: 10-14 PLN Organza Disco Fever DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Mc Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Plac Piłsudskiego Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki start: 20.00, wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg No One Likes Us zaprasza Verse / Ritual / Soul Control / Regres & HTB! start: 19.00, wstęp: 50-60 PLN Stadion Narodowy Madonna World Tour 2012 Madonna start: 20.00, wstęp: 149-1171 PLN

02.08 Czwartek Absurd228 Tribute to Komeda Maria Sadowska start: 20.00, wstęp: 30-40 PLN Analog Klub Analog Jam Session start: 21.00, wstęp wolny BarKa Lado w Mieście The Kurws / Alte Zachen start: 21.00 wstęp wolny

Dekada Ladies Night DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc Przyjemności Ska Dyktator & friends start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Święto Piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klub Park Muzyka karaibska start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Beach Party DJ CNR start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Crazy Beats Summer Hits start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Headz Elements DJ MesBrutah start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club TPH! > Opening night Mikos / Szum / Psychotronic / Senia Bulkin / Zak start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Vancover start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Kocurr start: 21.00 Ring the Bell Czwartkowe koncerty w Ring the Bell start: 20.00 Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert na Scenie Letniej Ola Bieńkowska start: 20.00, wstęp wolny Skwer przy al. 3 Maja (okolice mostu Poniatowskiego) Odsłonięcie mozaiki „Tu spoczywa nieznana mieszkanka Warszawy” autorstwa Michała Zadary start: 13.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów DJ Yoora start: 21.00

Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Pete Heller @ La Playa start: 21.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Let’s Start the Weekend!!! start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Jukebox Saints DJ Veritas65 / DJ Nikolaj Selecta start: 21.00, wstęp wolny Organza We Love Organza DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Opera Club Eska Summer City DJ Maximillien & DJ Arczi / Live: Marcin Kania saksofon start: 21.00 Panorama Bar & Lounge Into the Night start: 20.00, wstęp wolny Park Praski muszla koncertowa Szybki montaż start: 20.00 Patrick’s Irish Pub Kompania start: 21.00 Platinium Teasing Sun DJ Moondeck / DJ Monky / DJ Hdd Cut start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg The Adolescents / Right? / These go to Eleven! start: 19.00, wstęp: 29-39 PLN Regeneracja Soul Service S DJ Burn Reynolds start: 21.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30, wstęp wolny The Eve Keep Walking DJ Kocurr start: 21.00 Znajomi Znajomych Forgotten Circus aka Mikobene & Mo Mikobene & Mo start: 21.00, wstęp wolny

03.08 Piątek

Analog Klub The Riffers LIVE! start: 22.00 ArtPark Nasze miasto. Nowe piosenki o Warszawie Anna Ścigalska / Piotr Gogol / Ryszard Szwec start: 19.00 Balsam DJ Gris start: 20.00 Coffee Hell Na jedną gitarę start: 20.00 CSW Zamek Ujazdowski Zielony Jazdów Karpaty Magiczne start: 21.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN Harenda We Love R&B Hip-Hop DJ Sam start: 20.00 wstęp: 15 PLN Hunters Club American Connection Candy Andy Party DJ Tony Handle & El Presidente start: 21.00 wstęp: 15 PLN

Absurd228 DJ-skie granie na świeżym powietrzu start: 20.00, wstęp wolny Analog Klub Klabing z NYC start: 22.00 Balsam DJ Bary start: 20.00 Dekada Week-end DJ McDa start: 21.00 Hulakula 5 10 15 DJ Dil start: 20.00, wstęp: 5-15 PLN Hunters Club I Love Disco DJ DeevM & Friends start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomasacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Rockowe piątki start: 21.00, wstęp wolny

In Decks Music Club Iron Brush Tattoo & Pin Up Night! Rockabilly Fever! Mike Gowin & Million In Cash Band / DJ Mauy start: 18.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika I Love 80’s & 90’s start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Urodzinowe Zumba Party Maraton DJ Ed Szynszyl start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Summer Dance Night start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Black Night DJ: SkromnyPanMyszon / vocal: Anna Iwanek start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club No Controll – heavy bass bash PZG / Dobrebity.pl / CLN 3000 / Eastern Borderline Massive – Auricom / Kwik Elektryk / Dope Worx / Rootshot / Paik start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Na terenie Warszawy Fotograficzna Gra Miejska: Twoja Klisza z Powstania 2012 start: 12.00 Masa Powstańcza 2012 Przejazd rowerowy ulicami Warszawy szlakiem Powstańczej Poczty Polowej. start: 17.00 Opera Club Alternative Dance DJ Nobis / Live: Mr.Hide vocal start: 21.00 Organza Lex / Maddy Eshel start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Saturday Night Life Act start: 20.00, wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz start: 17.00

Park Praski muszla koncertowa Tanecznie w różnym stylu & afterparty start: 20.00 Patrick’s Irish Pub 15 black mills start: 21.00, wstęp wolny Platinium Platinium Seduction Islet (vocal) / DJ Monika Sun / DJ Asq / DJ Praktyczna Pani start: 21.00 Rynek Starego Miasta XVIII Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce Jeff Lorber Fusion feat. Eric Marienthal start: 19.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Klubowe soboty – sety DJ-skie start: 20.00, wstęp wolny The Eve Saturday Fever DJ Zaks start: 21.00 Znajomi Znajomych po ZnajoMości DJ Maja start: 21.00, wstęp wolny

05.08 Niedziela ArtPark Lech i Leszek Lech Szprot / Leszek Magnuszewski start: 18.00 Klub Park Hardzone – hard rock, metal start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Kościół św. Anny XIX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Giampaolo Di Rosa (Włochy) start: 16.30 La Playa Music Bar Fiesta en La Playa! DJ Oso Blanco / DJ Pinchas Discos Dos Plantas. start: 16.00, wstęp wolny Lemon Club Celebrate Next Special Sunday start: 20.30 wstęp wolny

Park Praski muszla koncertowa Potańcówka na deskach start: 20.00 Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 21.00, wstęp wolny Pomnik Fryderyka Chopina Koncert Chopinowski Jerzy Romaniuk start: 12.00, wstęp wolny Aldona Jacobson-Budrewicz start: 16.00, wstęp wolny

06.08 Poniedziałek Klubojadalnia Eufemia Refuse Records prezentuje: Suffering Mind / Heatseeker / Vaccine start: 19.00, wstęp: 15 PLN Klub Park Najlepsza muzyka klubowa start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Mocca Music Club Feed Your Ear – Marcin Skaba violin Live Marcin Skaba – violin / 30Ton / Zaix / Tom La Roue start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Panorama Bar & Lounge Klubowe poniedziałki DJ Didi start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy band start: 21.00 wstęp wolny Progresja Six Feet Under / Perverse / Lostbone start: 19.00 wstęp: 60-75 PLN

07.08 Wtorek Analog Klub Analogowy Czill Gogi M start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Żarcik à propos Joanna Trzepiecińska / Bogdan Hołownia / Robert Kubiszyn / Robert Murakowski start: 19.00

Crowbar

04.08 Sobota

Hardcore’owe after party

Polscy fani długo musieli czekać na kolejny koncert Crowbar. Gdy po 10 latach przerwy w działalności grupa zapowiedziała swój przyjazd do nadwiślańskiego kraju, plany pokrzyżowało jej inne spektakularne wydarzenie – katastrofa smoleńska i wszechogarniająca Polskę żałoba narodowa. Kolejnym podejściem ma być koncert w ramach after party po „Days of the Ceremony”. Crowbar początkowo zasłynęli z coverowych wykonań Judas Priest i Iron Maiden, dziś noszą miano jednego z najważniejszych zespołów metalowych. Od miesiąca grają na letnich festiwalach muzycznych w Europie i promują nowy album „Sever the Wicked Hand”. Podobno królowie sludge metalu są w świetnej formie i zapewniają swoim fanom niezły hardcore na scenie. Dla pełni szczęścia organizatorzy zapewnili uczestnikom dwa świetne supporty: Blindead oraz Vagitarians. Miejmy nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem, każdy samolot dotrze do celu, ziemię ogarnie olimpijski spokój, a jedyną demolką będzie koncert w Progresji. [is]

08.08 Progresja

ul. Kaliskiego 15a start: 19.00 – wstęp: 65-75 PLN www.go-ahead.pl



miasto nocą Hard Rock Cafe Pepsi Rock Battlefield 2012 (ETAP II): Awaken vs. Space Buzz / support: None start: 21.00, wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Klub Park Muzyka lat 80., 90. i późniejszych start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Lorelei Warsaw Language Experience start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back up start: 21.00, wstęp wolny Progresja An Evening With 20th Anniversary Amon Amarth start: 20.00, wstęp: 85-99 PLN

08.08 Środa Analog Klub Reggae start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Futuris Paranormalis Maja Węsierska / Mateusz Kwiatkowski / Paweł Postaremczak / Ksawery Wójciński / Robert Rasz start: 19.00 Dekada Music Cookies DJ McDa start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Neverending Party! Freak Out Soundystem start: 21.00, wstęp wolny

Kajaki Leżaki Jam session start: 19.00, wstęp wolny Klinika Chillout start: 19.00, wstęp wolny Klub Park Hip-hop, r’n’b start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Spooky One @ La Playa DJ Romi / CNR start: 20.00, wstęp wolny Lorelei Couchsurfers meeting start: 20.00, wstęp wolny Luzztro 2 night PatoLogic / Paik / RootShot / Sound Rebellion start: 22.00, wstęp: 5 PLN Organza Disco Fever DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Mc Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Progresja Days Of The Ceremony Crowbar / Blindead / Vagitarians start: 19.00, wstęp: 65-75 PLN

09.08 Czwartek Analog Klub Analog Jam Session start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Eric Folly / As Belezas do Brasil / Ed Szynszyl start: 19.00 BarKa Lado w Mieście Josef Van Wissem / Father Murphy start: 21.00, wstęp wolny

Dekada Ladies Night DJ Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc Przyjemności Ska Dyktator & friends start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Święto Piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klub Park Muzyka karaibska start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Beach Party DJ CNR start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Crazy Beats Summer Hits start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Headz Elements DJ MesBrutah start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club Thursday Party Hard! Snake start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Phunk Ill start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg Koffin Kats! / after party start: 20.00, wstęp: 20 PLN Ring the Bell Czwartkowe koncerty w Ring the Bell start: 20.00

Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert na Scenie Letniej Atom String Quartet start: 20.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów DJ Energy start: 21.00

Michael Zerang

10.08 Piątek Absurd228 DJ-skie granie na świeżym powietrzu start: 20.00, wstęp wolny Analog Klub Klabing z NYC start: 22.00 ArtPark Stowarzyszenie Integracji z Artystami Niepełnosprawnymi „Dom Muzyki” Kapela Drewutnia start: 19.00 Balsam DJ Arqsh start: 20.00 Dekada Week-End DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Hulakula 5 10 15 DJ Dil start: 20.00, wstęp: 5-15 PLN Hunters Club I Love Disco DJ DeevM & Friends start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomasacre 2000 Dirty DJs start: 21.00 wstęp: 5 PLN

Trzy razy Z

Nie ma nic przyjemniejszego niż opisywanie imprezy, na której występuje artysta, którego się ceni. No może poza możliwością opisania trzech występów tegoż artysty dzień po dniu w miejscu, które się uwielbia. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że Michael Zerang jest jednym z najwybitniejszych improwizatorów perkusyjnych na świecie, mamy pewność, że każdy z tych koncertów będzie wyjątkowy. Do tego każdego dnia między 12 a 14 sierpnia tej legendzie jazzu towarzyszyć będą inni artyści. Pierwszego dnia muzyk wystąpi wraz z klarnecistą Wacławem Zimpelem. Dzień później pojawi się na scenie Pardon To Tu z zespołem Hera w ramach projektu, który Zerang sam określa mianem „Ecstatic Music”. Na koniec do perkusisty dołączy skrzypek (i... również perkusista) Patryk Zakrocki, który w swojej karierze zdążył już wydać 10 albumów i dużo pojedynczych utworów na rozmaitych składankach. Nawet się nie zastanawiajcie, który koncert wybrać. Idźcie po prostu na wszystkie! [kp]

12-14.08 Pardon To Tu pl. Grzybowski 12/16

Wymagamy od ciebie: min. rocznego doświadczenia na podobnym stanowisku łatwości nawiązywania kontaktów i otwartości w relacjach międzyludzkich, umiejętności samodzielnej organizacji pracy odporności na stres, doskonałej umiejętności tworzenia profesjonalnych ofert dla klienta doświadczenia w call center

Dołącz do dynamicznego, kreatywnego działu reklamy miesięcznika „Aktivist” w Valkea Media S.A., wydawnictwie odpowiedzialnym za najbardziej nowatorskie i opiniotwórcze tytuły na polskim rynku prasowym, wydawcy tytułów: „Aktivist”, „Exklusiv”, „Warsaw Business Journal”, „Book of Lists”, „Prestige House”, „Gaga” oraz magazynów custom publishing. Jeśli masz dość pracy w mediach korporacyjnych, chcesz być niezależny i mieć możliwość wdrażania własnych inicjatyw – praca na stanowisku specjalisty ds. reklamy w dziale sprzedaży lokalnej magazynu „Aktivist” jest tym, czego szukasz. Jeśli nie boisz się walczyć o klienta, negocjować trudnych kontraktów i tworzyć dla niego indywidualnych rozwiązań – praca u nas umożliwi ci sukces otwierający drogę do dalszego rozwoju.

Jeśli myślisz, że wiesz, jak sprzedawać projekty niestandardowe, sponsoring i wszystko co niesztampowe, wykaż się niezależnością, pracując z nami. Zapewnimy ci niepowtarzalny klimat niekorporacyjnej firmy, fajnych ludzi i dużą niezależność z możliwościami awansów. Znajdź swój styl z

WielK

W śroDKu

czyli gd ie żarcie nie PŁac zie zjeść ąc (za du żo) KWiecień

Warszawa Kraków

Trójmiasto Łódź Poznań

Wrocław Katowice

154/2012 Made with

QRHacker.com

24 h z Kr óloW dubsTeP ą u

!

SzUKAJcie W ŚrODKU

TEED

maj

Warszawa Kraków

Trójmiasto Łódź Poznań

Wrocław Katowice

155/2012 Made with

QRHacker.com

Neon Indian

Dinoz W Kr aur DancEainiE

czerWiec

Warszawa Kraków

Trójmiasto Łódź Poznań

Wrocław Katowice

156/2012 Made with

QRHacker.com

Prześlij nam swoje CV oraz list motywacyjny na adres: bmicialkiewicz@valkea.com Prosimy o wpisanie w tytule maila: AKT/2012S

Prosimy o załączenie klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych z dn. 29.08.1997 r. (Dz.U.nr 133, poz.883)”.


Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Rockowe piątki start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Rebel Scream Night DJ Marecky / DJ Funky Boar start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Let’s Start the Weekend!!! start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Basia Polańska & Maciej Szczepański start: 21.00, wstęp wolny Organza We Love Organza DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Opera Club Eska Summer City: DJ Monky & DJ Styki / Live: A.Rec saksofon start: 21.00 Panorama Bar & Lounge Into the Night start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Knockout start: 21.00, wstęp wolny Platinium Music Is the Essence DJ Nobis / DJ Bart B / DJ Noz start: 21.00 Progresja Metal Zakazany Blaakyum / Heart Attack / Scream Maker / Taliban Monkey Soldiers / pokaz filmu: „Arab Metalheads Lebanon” start: 19.00, wstęp: 17-25 PLN Regeneracja Let’s Dance!!! DJ Hiro Szyma start: 21.00, wstęp wolny

Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30, wstęp wolny The Eve Burn This Disco DJ Macu start: 21.00 Znajomi Znajomych Owocowe cukierasy BY STRU start: 21.00, wstęp wolny

11.08 Sobota ArtPark Czeremszyna start: 19.00 Balsam DJ Gris start: 20.00 Coffee Hell Dzień Niepodległości Kolumbii start: 16.00 CSW Zamek Ujazdowski Zielony Jazdów Snowcrash Trio start: 21.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Jay Rogers start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Harenda We Love R&B Hip-Hop DJ Sam start: 20.00, wstęp: 15 PLN Hunters Club Let's Jamp G Party! DJ Carloss da Silva & El Presidente (Hunters) start: 21.00, wstęp: 15 PLN In Decks Music Club London Massive – UK Broken Beat Night Rootshot /Patologic / Dope Worx start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny

The Afghan Whigs

Alternatywni gentlemani

Każda wizyta Grega Dullego w Polsce zawsze była gorąco oczekiwana przez fanów, którzy tłumnie stawiali się na koncertach. Teraz wielbicieli talentu tego wyjątkowego artysty czeka nie lada gratka. Jednym z przystanków na trasie reaktywowanych właśnie The Afghan Whigs będzie Palladium! Tegoroczne tournée wypada w momencie 25. rocznicy pierwszego występu The Afghan Whigs na żywo. Grupa z Cincinnati uważana jest za jeden z najważniejszych alternatywnych zespołów lat 90., a takie ich albumy jak „Congregation” czy rewelacyjny „Gentlemen” to prawdziwa klasyka gatunku. The Afghan Whigs potrafili też zaskoczyć, wydając przepełnioną soulem, ale równie znakomitą płytę „1965”, która stanowi ostatnią pozycję w ich dotychczasowej dyskografii. Podczas warszawskiego koncertu usłyszymy piosenki ze wszystkich płyt, a także kilka niespodzianek oraz utworów nigdy dotąd niewykonywanych na żywo. Na scenie do podstawowego składu The Afghan Whigs dołączą na trasie perkusista Cully Symington (Okkervil River, The Gutter Twins) oraz Rick Nelson (The Polyphonic Spree, The Twilight Singers). [matad]

14.08

Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 99-110 PLN www.go-ahead.pl

Klinika Hot Saturday Disco Night DJ Tobas start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Viva La Playa DJ Romi & Friends start 21.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Summer Dance Night start: 20.30, wstęp wolny Lorelei ¡HOLA! DJ Kim / DJ H108 start: 21.00, wstęp wolny Opera Club House Delicious DJ Malakai / Live: MagnetiG skrzypce start: 21.00 Organza Lazy start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Saturday Night Life Act start: 20.00, wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz start: 17.00 Park Praski muszla koncertowa Tanecznie w różnym stylu & afterparty start: 20.00 Patrick’s Irish Pub Vancover start: 21.00, wstęp wolny Platinium Mini & Bikini Jabba Drummer (DRUMS) DJ Discox / DJ Chriss Jaxx / DJ Bleq start: 21.00 Rynek Starego Miasta XVIII Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce Kyle Eastwood Band start: 19.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Silent Party start: 22.00, wstęp wolny The Eve Urban Disco – Music & Video Live Mix DVJ Winger & DJ Pac One start: 21.00 Znajomi Znajomych Time2play Schowcase Kaj / Malaria / Tika Milano start: 21.00, wstęp wolny

12.08 Niedziela Cafe Kulturalna Warsztaty O!Re:TY start: 12.00, wstęp: 3 PLN Klub Park Hardzone – hard rock, metal start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Kościół św. Anny XIX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Elena Sartori (Włochy) start: 16.30 La Playa Music Bar Fiesta en La Playa! DJ Oso Blanco / DJ Pinchas Discos Dos Plantas. start: 16.00, wstęp wolny Lemon Club Celebrate Next Special Sunday start: 20.30, wstęp wolny Pardon, To Tu 3 dni z Michaelem Zerangiem Michael Zerang start: 20.00, wstęp: 25 PLN Park Praski muszla koncertowa Potańcówka na deskach start: 20.00

Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 21.00, wstęp wolny Pomnik Fryderyka Chopina Koncert Chopinowski Kaziemirz Gierżod start: 12.00, wstęp wolny Tokiko Kobayakawa start: 16.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Klasyczna Scena Młodych start: 13.00, wstęp wolny

13.08 Poniedziałek ArtPark Tudo isto é fado Kinga Rataj / Marek Bazela / Gertruda Szymańska / Paweł Kuźmicz / Marcin Hilarowicz start: 19.00 Klub Park Najlepsza muzyka klubowa start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Mocca Music Club Feed Your Ear – Marcin Skaba violin Live Marcin Skaba – violin / 30Ton / Zaix / Tom La Roue start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Panorama Bar & Lounge Klubowe poniedziałki DJ Didi start: 20.00, wstęp wolny Pardon, To Tu 3 dni z Michaelem Zerangiem start: 19.00, wstęp: 25 PLN Patrick’s Irish Pub Tomek Różycki start: 21.00

14.08 Wtorek Analog Klub Analogowy Czill Gogi M start: 21.00 wstęp wolny ArtPark The Flavour of India Michał Rudaś start: 19.00 Hard Rock Cafe The Washing Machine / Stardust support: None start: 21.00, wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Klub Park Muzyka lat 80., 90. i późniejszych start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar LTJ Bukem in Session start: 20.00 Lorelei Warsaw Language Experience start: 20.00 wstęp wolny Opera Club Beach Party DJ HotFader & Zaks / Live: Simon Drums congas start: 21.00 Palladium The Afghan Whigs start: 20.00, wstęp: 99-110 PLN Pardon, To Tu 3 dni z Michaelem Zerangiem start: 19.00 wstęp: 25 PLN Patrick’s Irish Pub Back up start: 21.00 wstęp wolny Spółdzielnia CDQ Transmisja suport: Wóda i Pety start: 19.00 wstęp: 15 PLN


miasto nocą 15.08 Środa Amfiteatr w parku Sowińskiego Rock in Summer Korn, support: Hunter / Chassis start: 18.00, wstęp: 125-140 PLN Analog Klub Reggae start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Retrokoncert Anna Maria Adamiak start: 19.00 Dekada Music Cookies Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 10 PLN Kajaki Leżaki Jam session start: 19.00, wstęp wolny Klinika Chillout start: 19.00, wstęp wolny Klub Park Hip-hop, r’n’b start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Spooky One @ La Playa DJ Romi / CNR start: 20.00, wstęp wolny Lorelei Couchsurfers meeting start: 20.00, wstęp wolny Luzztro 2 night PatoLogic / Paik / RootShot / Sound Rebellion start: 22.00, wstęp: 5 PLN Organza Disco Fever DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Mc Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Progresja Mamy Wata start: 19.00, wstęp: 27-35 PLN

16.08 Czwartek Analog Klub Analog Jam Session start: 21.00, wstęp wolny BarKa Lado w Mieście Hokei / Jacek Sienkiewicz start: 21.00 wstęp wolny

Dekada Ladies Night DJ Praktyczna Pani start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc Przyjemności Ska Dyktator & friends start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Święto Piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klub Park Muzyka karaibska start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Beach Party: DJ CNR start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Crazy Beats Summer Hits start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Headz Elements DJ MesBrutah start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club Thursday Party Hard! Avtomat start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul Of Platinium DJ Glenn Loopez start: 21.00 Ring the Bell Czwartkowe koncerty w Ring the Bell start: 20.00 Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert na Scenie Letniej CzessBand start: 20.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów DJ Mirro start: 21.00

17.08 Piątek Absurd228 DJ-skie granie na świeżym powietrzu start: 20.00, wstęp wolny

Analog Klub Klabing z NYC start: 22.00 Balsam DJ Ossito start: 20.00 Dekada Week-end DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Hulakula 5 10 15 DJ Dil start: 20.00, wstęp: 5-15 PLN Hunters Club I Love Disco DJ DeevM & Friends start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomasacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Rockowe piątki start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Ibiza Project DJ Dio / DJ Jaxx start: 21.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Let’s Start the Weekend!!! start: 20.30, wstęp wolny Lorelei DJ Stare start: 21.00, wstęp wolny Opera Club Eska Summer City DJ Sunny & DJ Pasqual / Live: Dominik Chmurski skrzypce start: 21.00 Organza We Love Organza DJ Alex start: 22.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Into the Night start: 20.00, wstęp wolny Park Praski muszla koncertowa Szybki montaż start: 20.00

Korn

Kukurydza w parku

W ramach imprezy „Rock in Summer” w amfiteatrze w parku Sowińskiego zagrają nu metalowcy z Korn. Ich występ związany będzie z promocją nowego, 10. albumu – „The Path of Totality”. Jego premiera wywołała istną burzę wśród fanów zespołu. Korn zaprosił bowiem do współpracy takich artystów jak Skrillex, Excision, Downlink, Noisia, Feed Me, 12th Planet czy Flinch. Zaowocowało to odświeżeniem brzmienia i eklektyczną mieszanką metalu z dubstepem. Oldschoolowi fani wybierający się na koncert mogą być jednak spokojni. Grupa nie zapomniała o latach swojej chwały i wciąż serwuje takie hiciory jak „Freak on a Leash”, „Did My Time”, „A.D.I.D.A.S.” czy „Shoots and Ladders”. Przed gwiazdą wieczoru zaprezentują się dwie polskie grupy: Hunter oraz Chassis. [matad]

15.08

park Sowińskiego

ul. Elekcyjna 17 start: 18.00 – wstęp: 125-140 PLN www.rockinsummer.pl



miasto nocą

REKLAMA

W każdy piątek zapraszamy na szaloną imprezę 5 10 15 do Hulakula! Przez całą noc wszystkie drinki w cenie 15 zł, whisky w cenie 10 zł, a wódka za jedyne 5 PLN! A dla pierwszych 300 osób powitalny drink gratis! Bawimy się przy najnowszych hitach ze światowych list przebojów, aż do 3 w nocy! Każdy piątek sierpnia start: 20.00 – wstęp: 5-10-15 PLN Hulakula, ul. Dobra 56/66 www.hulakula.com.pl Mamy Wata

Dziewczyna szamana

Młoda Déa Nam Gann nie zdążyła jeszcze na dobre wrosnąć w żyzny, afrykański grunt, kiedy opuściła ojczyznę w bagażu ojca. Nastoletnia dziewczyna, poszukując sposobu wyrazu nagromadzonych w niej wspomnień i emocji, odkryła swój niesamowity wielooktawowy głos. Mamy Wata rozpoczęła batalię o zachowanie plemiennych wartości i pamięci o przodkach. Jednocześnie walczy ona jednak z patologiami trapiącymi Republikę Środkowoafrykańską i cały kontynent. Łącząc bluesowe i jazzowe tradycje ze schedą po opowiadających historie za pomocą śpiewu griotach, odprawia swoje sceniczne misteria, wznosi się ponad poziom możliwej do zrecenzowania i opisania współczesnej muzyki. [fika]

15.08

Progresja ul. Kaliskiego 15a start: 21.00 – wstęp: 27-35 PLN

Patrick’s Irish Pub Kompania start: 21.00 Platinium The Night Is in Your Hands Tomasz B (sax) / DJ Tenessee / DJ Johnny W / DJ Vibe start: 21.00 Salon Gier Digital Dancefloor Sounds of Freedom: Sensimiliusz / Rootshot / Paik / Ras Pok start: 21.00, wstęp: 5 PLN Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30, wstęp wolny The Eve Oldies & Overkitch DJ Wilk start: 21.00 Znajomi Znajomych ZOO-Party DJ Daniel Zorzano / Vj Niconene start: 21.00 wstęp wolny

18.08 Sobota Analog Klub Fanpejdż analogklub start: 22.00 ArtPark Drum’n’Dance L’ombelico del Mondo start: 19.00 Balsam Shake your buty start: 20.00 Coffee Hell Koncert start: 20.00 CSW Zamek Ujazdowski Zielony Jazdów Drekoty start: 21.00 wstęp wolny

Dekada Happy Warsaw DJ Mcda start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN Harenda We Love R&B Hip-Hop DJ Sam start: 20.00, wstęp: 15 PLN Hunters Club Let's House G Party! DJ Salis & El Presidente start: 21.00, wstęp: 15 PLN In Decks Music Club Toksyczne Disco w IN DECKS-ie! Toxic Disco a.k.a Mr Spil start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Crazy 80’s DJ Mike M start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Save The Vinyl Session La Playa DJ STV Crew start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Summer Dance Night start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Remanent DJ Jac.Ka start: 21.00, wstęp wolny Miasto cypel Music of the Future Roska start: 21.00. wstęp: 10 PLN Opera Club Opera Loves Imports Zaks / Live: Włodzimierz Antoniw klarnet / Special Guest: Brett Austin start: 21.00

Organza Lazy start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Saturday Night Life Act start: 20.00, wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz start: 17.00 Park Praski muszla koncertowa Tanecznie w różnym stylu & afterparty start: 20.00 Patrick’s Irish Pub 15 black mills start: 21.00, wstęp wolny Platinium Music Is the Essence DJ Matush / DJ Easy / DJ Macu start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg Injuria / Walpurgia / Coredump start: 20.00 Rynek Starego Miasta XVIII Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce Paweł Kaczmarczyk Audiofeeling Quartet start: 19.00 wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Klubowe soboty – sety DJ-skie start: 20.00 wstęp wolny The Eve Classsic Energy DJ Energy & MagnetiG (Violin Live Act) start: 21.00 Znajomi Znajomych Lick the... Sound start: 21.00 wstęp wolny

19.08 Niedziela Klub Park Hardzone – hard rock, metal start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Kościół św. Anny XIX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Przemysław Kapituła start: 16.30 La Playa Music Bar Fiesta en La Playa! DJ Oso Blanco / DJ Pinchas Discos Dos Plantas. start: 16.00, wstęp wolny Lemon Club Celebrate Next Special Sunday start: 20.30, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 21.00, wstęp wolny Park Praski muszla koncertowa Potańcówka na deskach start: 20.00 Pomnik Fryderyka Chopina Koncert Chopinowski Rin Ko Kobayashi start: 12.00, wstęp wolny Maria Szraiber start: 16.00 wstęp wolny

20.08 Poniedziałek Klub Park Najlepsza muzyka klubowa start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Mocca Music Club Feed Your Ear – Marcin Skaba violin Live Marcin Skaba – violin / 30Ton / Zaix / Toam La Roue start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN

Roska

ROSKA, ROSKA, ROSKA

Podobnie jak większość współczesnych klubowych hybryd, UK funky umarło, zanim zdążyło się w pełni rozwinąć. Jeden z najbardziej znanych reprezentantów gatunku, Scratcha DVA, zapytany w wywiadzie o to, dlaczego w jego setach coraz rzadziej można usłyszeć beatowo-basowe szlagiery, powiedział, że po prostu nie ma co grać, bo nikt już nie robi na tym polu nic kreatywnego. Forpoczta syntetycznego brytyjskiego groove’u nie zamilkła jednak wraz ze śmiercią trendu. Cooly G i odwiedzający w sierpniu Warszawę Roska nie oglądają się za siebie i wciąż zgłębiają meandry chuligańskiego, wyspiarskiego house’u. Od kiedy świat po raz pierwszy usłyszał trzykrotnie powtórzoną ksywkę Wayne’a Goodlitta, wszyscy fani progresywnej muzyki tanecznej zwrócili uszy w stronę dźwięków wydobywających się z fruity loopsa (sic!) Anglika. Założyciel labela Kicks & Snares nazwał go na cześć swoich ulubionych synkopowanych bębnów, których nie zabraknie na pewno w sierpniowy wieczór w Mieście Cypel. Podbite potężnym basem same będą dyktować rytmiczne kroki. [fika]

18.08

Miasto CYPEL ul. Zaruskiego 6 start: 21.00 – wstęp: 10 PLN


www.go-ahead.pl

ZAPRASZA www.stodola.pl www.facebook.com/klub.stodola

14.08 Palladium / Warszawa

support: Hunter oraz Chassis

15.08 Park Sowińskiego / Warszawa

6.09 Palladium / Warszawa

Perfume Genius 18.09 Hydrozagadka / Warszawa

GALLOWS 29.09 Pod Minogą / Poznań 30.09 Hydrozagadka / Warszawa

9.10 Hydrozagadka / Warszawa

TEAM ME

18.10 Łykend / Wrocław 19.10 Hydrozagadka / Warszawa 20.10 Pod Minogą / Poznań

5.11 Torwar / Warszawa

22.11 Torwar / Warszawa

24.11 Hydrozagadka / Warszawa

27.11 Teatr Łaźnia / Kraków 28.11 Stodoła / Warszawa 29.11 Parlament / Gdańsk 01.12 MTP Hala numer 2 / Poznań W Y B O R C Z A . P L

Bilety do nabycia: go-ahead.pl, Ticketpro.pl oraz ebilet.pl Zapraszamy na www.facebook.com/agencjagoahead


miasto nocą Kari Amirian

Jelenie rogi, anielski głos

fot: Martyna Galla

Anglosaski trend objawiający się wzmożoną obecnością pań w niezalu rozszalał się i u nas. Po zachwytach m.in. nad Julią Marcell, po niedocenionym debiucie Olivii Anny Livki na scenie z coraz większą swadą radzi sobie również Kari Amirian. Autorka intymnych, ciepłych piosenek, w których elektronika tka delikatne wzory na akustycznej osnowie, już dawno kupiła fanów niezalu i odważnie zdobywa mainstream. Jej debiut „Daddy Says I’m Special” to bez wątpienia jedna z najważniejszych krajowych płyt zeszłego roku. Zupełnie naturalnie trafia na salony, romansując z modą, intrygując nie tylko muzyką, lecz także stylem i urodą. My w „Aktiviście” od dawna trzymamy za nią kciuki i oczywiście tłumnie stawiamy się na jej magicznych, introwertycznych występach, co i wam serdecznie polecamy. Tym bardziej że z myślą właśnie o tym występie artystka przygotowała nowe wyjątkowe aranżacje kawałków z debiutu. Nie możemy się doczekać! [rar]

30.08

skwer Hoovera

ul. Krakowskie Przedmieście 60a start: 20.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Klubowe poniedziałki DJ Didi start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy band start: 21.00 wstęp wolny

21.08 Wtorek Analog Klub Analogowy Czill Gogi M start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Płynę tam... Aneta Figiel start: 19.00 Hard Rock Cafe Pepsi Rock Battlefield 2012 (ETAP II) None start: 21.00, wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Klub Park Muzyka lat 80., 90. i późniejszych start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Lorelei Warsaw Language Experience start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back up start: 21.00, wstęp wolny Punkt & Radio Luxembourg No One Likes Us zaprasza: Terror / Naysayer / BWP / Desperate Times & The Lowest start: 19.00, wstęp: 59-69 PLN

22.08 Środa Analog Klub Reggae start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Maja Kleszcz & IncarNations start: 19.00 Dekada Music Cookies DJ McDa start: 21.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club In Hardcore We Trust! 4 zespoły na żywo! start: 19.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Jam session start: 19.00, wstęp wolny Klinika Chillout start: 19.00, wstęp wolny Klub Park Hip-hop, r’n’b start: 20.00 wstęp: 10-20 PLN

La Playa Music Bar Spooky One @ La Playa DJ Romi / CNR start: 20.00, wstęp wolny Lorelei Couchsurfers meeting start: 20.00, wstęp wolny Luzztro 2 night PatoLogic / Paik / RootShot / Sound Rebellion start: 22.00, wstęp: 5 PLN Multikino Złote Tarasy Future Shorts Lato 2012 start: 20.00 Organza Disco Fever DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Mc Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Progresja Theodor Bastard start: 19.00, wstęp: 18-25 PLN

23.08 Czwartek Analog Klub Analog Jam Session start: 21.00, wstęp wolny ArtPark Projekt Grechuta Plateau / Martyna Jakubowicz start: 19.00 BarKa Lado w Mieście Piętnastka / Szuszkiewicz i Muzycy start: 21.00, wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Jay Rogers start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc Przyjemności Ska Dyktator & friends start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Święto Piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klub Park Muzyka karaibska start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Beach Party DJ CNR start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Crazy Beats Summer Hits start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Headz Elements DJ MesBrutah start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club Thursday Party Hard! Madafadaboi + Misstake start: 22.00, wstęp wolny

Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Phunk Ill start: 21.00 Ring the Bell Czwartkowe koncerty w Ring the Bell start: 20.00 Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert na Scenie Letniej Summer Night Movie Project start: 20.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów DJ Yoora start: 21.00

24.08 Piątek Absurd228 DJ-skie granie na świeżym powietrzu start: 20.00, wstęp wolny Analog Klub Klabing z NYC start: 22.00 ArtPark Świt Żywych Muzyków start: 19.00 Balsam Projekt Siostry / Back to the 90s! start: 20.00 Dekada Week-End DJ Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Hulakula 5 10 15 DJ Dil start: 20.00, wstęp: 5-15 PLN Hunters Club I Love Disco DJ DeevM & Friends start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomasacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ start: 19.00, wstęp wolny Klinika Rockowe piątki start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Let’s Party With Kuki! DJ Kuki / DJ Chill start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Let’s Start the Weekend!!! start: 20.30 wstęp wolny

Lorelei Friday Funk Radio Show DJ WtymSęk / DJ Cez14 start: 22.00, wstęp wolny Opera Club Eska Summer City DJ Tofu & DJ Prince Witold / Live: Marcin Gańko saksofon start: 21.00 Organza We Love Organza DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Into the Night start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Knockout start: 21.00, wstęp wolny Platinium Poznań Presents Jacob A (vocal) / DJ Neevald / DJ Bartes / DJ Glenn Loopez start: 21.00 Radio Roxy z Miasta Bad Cat Jungle Night Rootshot / Syntopa / Greenhouse Effect – Szyms start: 22.00, wstęp: 5-7 PLN Regeneracja Jamajska Kraina Miłości DJ Replay Selecta / Skazik start: 21.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30, wstęp wolny The Eve Oldies & Overkitch DJ Chill start: 21.00 Znajomi Znajomych Eklektik night Pan Eklektik i goście start: 21.00, wstęp wolny

25.08 Sobota Analog Klub Analog Flair start: 22.00 Coffee Hell Koncert start: 20.00 Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 25-30 PLN Harenda We Love R&B Hip-Hop DJ Sam start: 20.00 wstęp: 15 PLN Hunters Club Summer Time G Party! DJ Licky & El Presidente start: 21.00, wstęp: 15 PLN In Decks Music Club Koncerty na żywo + afterparty! start: 21.00 wstęp: 5 PLN

Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Back To the Past start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Mash-Up Fever with Seb Skalski start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Summer Dance Night start: 20.30, wstęp wolny Lorelei Warszawska Giełda Płytowa On Tour DJ Gram / DJ Gofer / DJ Popis start: 21.00, wstęp wolny Opera Club University Of Sound DJ Amaletto / Live: Grzegorz Rytka saksofon start: 21.00 Organza Lazy / Scraby start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Saturday Night Life Act start: 20.00, wstęp wolny Park Dreszera Dreszer Jazz start: 17.00 Park Praski muszla koncertowa Tanecznie w różnym stylu & afterparty start: 20.00 Patrick’s Irish Pub Vancover start: 21.00, wstęp wolny Platinium Pepsi Stage Marysia Sadowska (vocal) / Banan (sax) / DJ Ricardo / DJ Matthew Clarck / DJ Cnr start: 21.00 Progresja Nu-Nation / Outsane / Neuronia / Vasta / Adrenaline Pumping Machine start: 19.00 wstęp: 12-20 PLN Rynek Starego Miasta XVIII Międzynarodowy Plenerowy Festiwal Jazz na Starówce Ernie Watts Quartet start: 19.00 wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Silent Party start: 22.00, wstęp wolny The Eve Classic Energy DJ Bartez start: 21.00 Znajomi Znajomych Mr.Kiewicz 3MisatoSound start: 21.00, wstęp wolny

26.08 Niedziela Klub Park Hardzone – hard rock, metal start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Kościół św. Anny XIX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej Ennio Cominetti (Włochy) start: 16.30 La Playa Music Bar Fiesta en La Playa! DJ Oso Blanco / DJ Pinchas Discos Dos Plantas. start: 16.00, wstęp wolny Lemon Club Celebrate Next Special Sunday start: 20.30, wstęp wolny Park Praski muszla koncertowa Potańcówka na deskach start: 20.00

Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 21.00, wstęp wolny Pomnik Fryderyka Chopina Koncert Chopinowski Mika Okumura start: 12.00, wstęp wolny Monika Quinn start: 16.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Klasyczna Scena Młodych start: 13.00, wstęp wolny

27.08 Poniedziałek Klub Park Najlepsza muzyka klubowa start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Mocca Music Club Feed Your Ear – Marcin Skaba violin Live Marcin Skaba – violin / 30Ton / Zaix / Tom La Roue start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Panorama Bar & Lounge Klubowe poniedziałki DJ Didi start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Tomek Różycki start: 21.00

28.08 Wtorek Analog Klub Analogowy Czill Gogi M start: 21.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Setting The Woods On Fire / Capital start: 21.00, wstęp: 10-20 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Klub Park Muzyka lat 80., 90. i późniejszych start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Chillout Session DJ Ceezar start: 20.00 Lorelei Warsaw Language Experience start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back up start: 21.00 wstęp wolny

29.08 Środa Analog Klub Reggae start: 21.00, wstęp wolny Dekada Music Cookies Spooky Kid start: 21.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Sorry For Party Funkin’ Play That Funky Music start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Jam session start: 19.00 wstęp wolny Klinika Chillout start: 19.00, wstęp wolny Klub Park Hip-hop, r’n’b start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Spooky One @ La Playa DJ Romi / CNR start: 20.00, wstęp wolny Lorelei Couchsurfers meeting start: 20.00 wstęp wolny


Luzztro 2 night PatoLogic / Paik / RootShot / Sound Rebellion start: 22.00, wstęp: 5 PLN Organza Disco Fever DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Mc Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny

30.08 Czwartek Analog Klub Analog Jam Session start: 21.00, wstęp wolny BarKa Lado w Mieście Jacaszek / Alameda Trio start: 21.00, wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Praktyczna Pani start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc Przyjemności Ska Dyktator & friends start: 21.00, wstęp wolny Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00, wstęp wolny Klinika Święto Piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klub Park Muzyka karaibska start: 20.00, wstęp: 10-20 PLN La Playa Music Bar Beach Party DJ CNR start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Crazy Beats Summer Hits start: 20.30, wstęp wolny

Sponsor główny:

Patronat medialny:

Lorelei Headz Elements DJ MesBrutah start: 21.00, wstęp wolny Mocca Music Club Thursday Party Hard! Junkie Punks start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 21.00 wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Kocurr start: 21.00 Progresja Serpent Sermon Tour 2012 Marduk / Immolation / Heaving Earth / Sinate / Forsaken World start: 18.30, wstęp: 60-75 PLN Wszyscy fani bezkompromisowych doznań dźwiękowych wiedzą, że koncerty szwedzkich blackmetalowców Marduk to nie przelewki. Czas, abyście przekonali się o tym na własnych uszach. Ring the Bell Czwartkowe koncerty w Ring the Bell start: 20.00 Skwer im. Olgi i Andrzeja Małkowskich Mokotów Jazz Fest Krzysztof Herdzin Trio start: 20.00 wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert na Scenie Letniej Kari Amirian start: 20.00 wstęp wolny

Organizator:

The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów Music & Video Live Box DVJ Rink (Poznań) start: 21.00

31.08 Piątek Analog Klub Klabing z NYC start: 22.00 Balsam DJ Bumi Phillips start: 20.00 Dekada Week-end DJ Jay Rogers start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Hulakula 5 10 15 DJ Dil start: 20.00 wstęp: 5-15 PLN Hunters Club I Love Disco DJ DeevM & Friends start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomasacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kajaki Leżaki Impreza z DJ-em start: 19.00 wstęp wolny Klinika Rockowe piątki start: 21.00, wstęp wolny Klub Park Pop, dance start: 21.00 wstęp: 10-20 PLN Lemon Club Let’s Start the Weekend!!! start: 20.30, wstęp wolny

Współorganizatorzy:

Lorelei Echo Roots DJ MesBrutah / Fx Jahu start: 21.00, wstęp wolny Opera Club Eska Summer City – End The Summer DJ Yoora / Special Guest: DJ Puoteck start: 21.00 Organza We Love Organza DJ Alex start: 22.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Into the Night start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Kompania start: 21.00 Park Praski muszla koncertowa Szybki montaż start: 20.00 Platinium Hotter Than Ever Koko Band / DJ Boogie start: 21.00 Regeneracja Święto Naszych Startych DJ Stare start: 21.00, wstęp wolny Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Letnie Milongi na Skwerze start: 19.30, wstęp wolny The Eve Naginamy Bar DJ CNR start: 21.00 Znajomi Znajomych Rebel Scream u Znajomych start: 21.00 wstęp wolny

Japandroids

Taki duet

Japandroids to duet z dwoma pełnoprawnymi albumami na koncie, dwiema wydanymi własnoręcznie EP-kami i ze średnim poczuciem humoru. Ich druga płyta, która powstała po latach płaczu, irytacji i milionach koncertów, ma 35 minut i osiem piosenek. I jest często porównywana do „IV” Led Zeppelin czy „Raw Power” The Stooges... w końcu one też miały po osiem kawałków. Japandroids to duet, który stara się wmówić wszystkim, że nie potrzeba dużego zespołu, aby stworzyć wyjątkowe koncerty pełne energii, punk rocka i zachwyconych nastolatek. Twierdzą, że im się udaje. Japandroids to duet podobny do White Stripes. Mamy pana z gitarą, który śpiewa. I perkusistę, który ledwo trzyma rytm. Nie do końca też wiemy, jaka łączy ich relacja. Czy są kochankami? Braćmi? Kogo to interesuje? Na pewno będzie fajnie w Hydrozagadce. Do zobaczenia. [kp]

01.09

Hydrozagadka ul. 11 listopada 22 start: 20.00 wstęp: 25-35 PLN


a i n e z r a d y w

praca Eltono

Foto: Adrian Krawczyk / wspak.pl

kadr z filmu „Tam, gdzie śnią zielone mrówki”

AKCJA

Deska w wodzie SREBRNY EKRAN

Radości i smutki

AKCJA

Zielono mi

Mając 16 lat, trafiłem na kilka miesięcy na jedną z warszawskich uczelni jako wolny słuchacz antropologii kulturowej i o mały włos nie stwierdziłem, że może warto na takie studia pójść. Potem otrzeźwiałem (lub na odwrót) i stwierdziłem, że e tam. Dzisiaj czasami wracają do mnie fascynacje tamtym krótkim okresem mojego nauczania. Te czasy niedawno nadeszły ponownie, gdy pojawiła się możliwość odwiedzenia plenerowego kina Centrum Nauki Kopernik i zachwycania się antropologicznym cyklem filmowym. W każdy piątek do 24 sierpnia o godzinie 21.00 będziemy mogli (wy i ja) zobaczyć dzieła takich artystów jak Harry Hook, bracia Coenowie czy Marleen Gorris. A potem mały dyskursik. Do zobaczenia. [kp]

Bądź zdrowy, ekologiczny, szukaj alternatywnych rozwiązań wobec masowej produkcji, żyj odpowiedzialnie. Tego chce nas nauczyć CSW. Przez niemalże dwa miesiące w letnie weekendy będziemy mieli okazję wziąć udział w dyskusjach, pokazach filmowych czy koncertach. Przy okazji będziemy mogli się nauczyć, jak proste jest życie za pan brat z biokuchnią, albo dowiedzieć się, dlaczego joga ma sens. Wszystkie spotkania odbywać się będą w specjalnym pawilonie do przygotowywania i spożywania posiłków zaprojektowanym przez Rirkrita Tiravaniję – jedną z głównych postaci międzynarodowej sceny artystycznej. Jego sztuka nie polega na produkcji rzeczy, opiera się ona na kreowaniu sytuacji, tworzeniu więzi, współdziałaniu z grupą, na dawaniu okazji do przełamywania barier społecznych i nawiązywania kontaktów. Jeśli tylko znajdziecie chociaż jeden wolny weekend w trakcie tegorocznych wakacji... Zielony Jazdów czeka na was. [kp]

każdy pt. do 24.08

Kino Plenerowe w Centrum Nauki Kopernik

ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 20 start: 21.00 – wstęp wolny www.kopernik.org.pl

Wyobraź sobie, że mkniesz z prędkością ponad 50 km/h, wykonując salta w przód i w tył, graby i obroty na powierzchni wody, a jedyne, co ratuje cię przed przywaleniem na pełnej prędkości w taflę wody, to fakt, że twoje ucho środkowe jest w dobrej formie. Wyobraziliście sobie? Jeśli tak, to mniej więcej możecie zrozumieć, czym jest wakeboard. Ten stosunkowo młody sport ekstremalny zyskuje z każdym rokiem coraz większą rzeszę fanów, nie tylko takich, którzy mają ochotę ryzykować podtopienie, lecz także tych, którzy z fascynacją podziwiają ewolucje najlepszych zawodników na świecie. Jeśli chcecie trafić do tej drugiej grupy, wystarczy, że w weekend 11 i 12 sierpnia pojawicie się nad Kanałem Żerańskim, gdzie odbędzie się oficjalny Puchar Warszawy zarówno w wakeboardzie, jak i slalomie na nartach wodnych. Może złapiecie bakcyla i sami chwycicie za linkę i popędzicie na środek kanału, aby tam spróbować pierwszego graba. [kp]

11-12.08 Kanał Żerański

www.slalom.pl

pt.-ndz. do 15.09 Olej, płótno, kolekcja prywatna

Park wokół CSW

Zamek Ujazdowski www.csw.art.pl

Sara Lipska, portret Heleny Rubinstein

WYSTAWA

Żona mistrza Od lat w Polsce trwa nauka recyklingu. Trudno przekonać przeciętnego pana Edwarda, że warto wrzucić butelkę do jednego kosza, papier do drugiego, a odpadki do trzeciego. Łatwiej w końcu wziąć wielką siatę i wywalić byle bliżej, byle nie trzeba było się przemęczać. Dlatego warsztaty O!Re:Ty nie starają się po raz kolejny pokazać, jak ratować planetę. Chcą udowodnić, że każdy kawałek śmiecia może się przemienić w coś wyjątkowego. 12 sierpnia w Cafe Kulturalna będziecie mogli się dowiedzieć, jak ze swoich starych ubrań zrobić designerskie zabawki, jak przemienić stare reklamówki w nowe lanserskie torebki, a nawet jak z resztek, które zostały w waszej lodówce, przygotować wyjątkowe danie. Toteż bawmy się, oszczędzajmy i pomagajmy jednocześnie. [kp]

Xawery Dunikowski po wojennej zawierusze osiadł w warszawskim pałacyku Królikarnia. Nie był jednak sam, zamieszkał tam z jedną z najważniejszych kobiet w swoim życiu, Sarą Lipską. Choć przez wiele lat artystce przyszywano łatkę „żony artysty”, to Lipska bardzo mocno odznaczyła się na międzynarodowej scenie mody i projektowania. Jeszcze jako młoda dziewczyna wyjechała do Paryża, by tam współpracować z największymi: Maison Myrbor, Paulem Poiretem i legendą awangardowego teatru Siergiejem Diagilewem. Prowadziła też butik w sercu paryskiej bohemy na Montparnasse. Dziś jej stroje, projekty, meble, aranżacje wnętrz powracają do Królikarni, jednak artystka nie pozostaje „w cieniu mistrza”, jak podpowiada nam tytuł wystawy, lecz wyłania się z niego w całej krasie designerskiej sztuki. Dla miłośników mody, projektowania i odkrywania nieznanych kart w polskiej historii sztuki taka wystawa to pozycja obowiązkowa. [alek]

12.08

wernisaż: 19.08

pl. Defilad 1 start: 12.00 – wstęp: 3 PLN www.o-rety.blogspot.com

ul. Puławska 113 A wystawa potrwa do 04.11 www.krolikarnia.mnw.art.pl

AKCJA

Nowe starości

Cafe Kulturalna

Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego

Krystian Truth Czaplicki „Sztućce”

WYSTAWA

Odmieniec wśród swoich

Żyje tu i tam, w każdym zakątku miasta – bohater piosenki „The Changeling” śpiewanej przez Morrisona mógłby się nazywać Krystian Truth Czaplicki. Artysta, który przez lata ukrywał się tylko pod swoim ulicznym pseudonimem, rozsiewając w mieście dziwne ozdobniki, przedmioty, które „nigdy tu nie stały”. Dzięki nim zaczęliśmy zwracać uwagę na miejsca, które codziennie mijaliśmy bez zastanowienia. Tym razem jego prace pokazane zostaną w galerii. Oczywiście w zamkniętej przestrzeni nie ma mowy o grze przypadku, a artystyczny „Odmieniec” nie jest już taki odmienny. Nie będzie zaskakujących kontekstów, miejsc, ale dzięki tej wystawie zobaczymy dzieła, które umykały uwadze nawet czujnych obserwatorów. Z reguły przenoszenie „z miasta do galerii” kończy się fiaskiem, jednak Truth to nieprzeciętny street artysta, więc warto sprawdzić, jak te przenosiny wypadną. [alek]

do 15.09 BWA WARSZAWA

ul. Jakubowska 16/3 www.bwawarszawa.pl


nowe miejs ca

Barka

Z daleka widok jest piękny

Lubimy proste rozwiązania. Po co kombinować jak koń pod górę, kiedy za pomocą prostego patentu można stworzyć coś fajnego z niczego specjalnego. Takie rozwiązania już nieraz sprawdziły się nad Wisłą. Chociażby cudowne europalety z kontenerem czy wielka piaskownica z leżakami i usypanym boiskiem do sportów plażowych w Nowym Życiu (o tym miejscu pisaliśmy w poprzednim numerze). Tym razem liftingowi została poddana stara barka służąca niegdyś za scenę festiwalu Przemiany. Na 512. kilometrze królowej rzek, tuż obok pomnika Syrenki i budowy stacji metra Powiśle, znajduje się BarKa. Ten zadaszony białymi żaglami obiekt o industrialnym charakterze ma dwa oblicza. Spokojne dzienne, kiedy to można napić się kawy (6-12 PLN), zjeść wegetariańską kanapkę (10 PLN) i pogapić się w dal. Jest fajnie, ale to drugie oblicze BarKi, wieczorowo-imprezowe, jest zdecydowanie fajniejsze. Powodów jest kilka – dobra muzyka, umiarkowana liczba hipsterów i niesamowity klimat. Po zachodzie słońca BarKa wygląda niczym wielki zacumowany lampion. Razem z iluminacją Stadionu Narodowego i oświetleniem mostu Świętokrzyskiego tworzy scenerię jak z TVN-owskiego serialu, ale ogólnie jest fajnie. Nieserialowe są za to chmary owadów lepiące się do białego wystroju i, co gorsza, lądujące w napojach. Czerwone Książęce (9 PLN) dostaliśmy z małą pianką i kilkoma robaczkami gratis. Ale to chyba jedyny mankament tego miejsca. Ceny alkoholu wahają się między 8 (za piwo lane) a 14 PLN (najdroższy Jack D.). Lewy brzeg Wisły od trzech lat przeżywa swój renesans. Szkoda tylko, że lato u nas krótkie i już za dwa miesiące znowu będziemy musieli kisić się w ciasnych klubach. [Iza Smelczyńska] ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 35 (512. km Wisły)

Centrum Dobra

Zrób sobie dobrze

Foto: Łukasz Perkowski

Nic nie zastąpi knajpianego zagłębia na Dobrej i nieodżałowanej Jadłodajni Filozoficznej, ale próbować trzeba, bo na tym polega życie. Centrum Dobra – nowo otwarte miejsce na Powiślu przy ul. Dobrej 14/16 – nie ma wprawdzie ambicji, żeby stać się najmodniejszą stołeczną imprezownią, ale za to ma szansę zostać fajną knajpiano-kulturalno-rzemieślniczą miejscówką. W piętrowym budynku ukrytym za wysokim płotem (uważajcie, żeby nie przegapić wejścia) zainstalowały się dwie knajpy i pracownia ceramiczna, powstaną też stolarnia, studio tatuażu oraz sklep z ciuchami i biżuterią artystyczną. W pracowni Alchemicus organizowane są warsztaty ceramiczne, także dla dzieci, a w co drugą niedzielę na placu przed budynkiem można się poczilować na Garażówce, czyli giełdzie artystyczno-książkowo-rowerowo-ubraniowej. Knajpy natomiast czynne są cały tydzień. W kawiarni „Wars and Sawa” można nie tylko napić się kawy, lecz także zjeść. Menu codziennie jest inne, przygotowywane ze świeżych sezonowych produktów. Na śniadanie można dostać własnoręcznie wypiekanego croissanta z konfiturą domowej roboty. Na lunch (15 PLN) zjadłam pyszną botwinkę oraz zapiekaną cukinię z ziemniakami i mizerią. Dodatkowym atutem jest wypełniona zabawkami sala dla dzieci, która pozwoli zająć malucha na dowolną ilość czasu. Knajpa Bardzo Dobra przywodzi natomiast na myśl peerelowskie mieszkanie. Można się tu napić kawy po turecku, zjeść wuzetkę, posłuchać II Programu Polskiego Radia i poczytać gazety z 1981 roku. Właściciel zapowiada także najlepsze w Warszawie zapiekanki. Nie można tu kupić alkoholu, ale na pewno warto wpaść po drodze z Cudu do Warszawy Powiśle na chwilę miłego czilu na kanapie i coś pysznego do jedzenia. [Urszula Jabłońska] ul. Dobra 14/16 godziny otwarcia: pon.-czw.10.00-22.00 w weekend do ostatniego klienta

since 1997

Le Cedre Restauracja Libańska

Le Cedre 61 Al. Solidarności 61 Praga, Vis a vis misiów

Le Cedre 84 Centrum, Vis a vis sąd

Tel 22 670 11 66

Al. Solidarności 84 Tel 22 61 88 999

www.lecedre.pl


Lody na patyku

Lody zjadła awaria

Jeszcze przed oficjalnym otwarciem facebookowy fan page Lodów na patyku zyskał kilka tysięcy lajków. Nie ma się co dziwić, bo na stopniowo udostępnianych zdjęciach ukazywały się słodkości rodem niczym z „Alicji w Krainie Czarów” – lizaki w kształcie wąsów, kolorowe kulki z brownie, owocowe ciasta, urocze ciasteczka, no i wreszcie lody… Do wyboru, do koloru! Misiowa łapka, czekoladowe serce, tabliczka czekolady, z posypką, z polewą… Chciałoby się zjeść całą lodówkę. Podobno są pyszne, ale mało schłodzone i spadają z krótkiego patyczka. Tak mówią na mieście. My musieliśmy obejść się smakiem, bo gdy dotarliśmy na Lipową, lodówka była już pusta. Produkcja nie nadąża za popytem. Poza tym nad lokalem wisi chyba jakieś fatum, bo co chwilę pojawia się informacja o awarii prądu albo wody. Trudno odmówić właścicielom zdolności logistycznych, bo za Lodami na patyku stoją ludzie odpowiedzialni za PKP Powiśle i Syreni Śpiew. A oni wiedzą, jak się robi biznes. Na szczęście piętra lodziarni nie dotknął żaden kataklizm i mogliśmy się tam wygodnie rozsiąść w designerskiej przestrzeni, ze szklanką prosecco lanego z kija albo słynnego Warszawiaka (5 PLN). Sympatyczna obsługa serwuje też szeroki wybór win musujących, orzeźwiające napoje (8-10 PLN) i przeróżne ciasta. Nas zaciekawiło to bezglutenowe, kakaowo-pomarańczowe (10 PLN), i urocze magdalenki (1 PLN). Pycha! Podobno to dzieło pani Natalii, która szaleje w kuchni i każdego dnia przychodzi z nowym pomysłem. Żeby nie było tak słodko, są również quiche’e i tarty na słono (10-12 PLN). Miejmy nadzieje, że chwilowy kryzys zostanie szybko zażegnany, a ciągłe awarie i braki w zaopatrzeniu to tylko dobrego zły początek. [Iza Smelczyńska]

Foto: Jarek Bąk

ul. Lipowa 7a tel. 602 134 634 godziny otwarcia: pon.-ndz. 10.00-23.00

Moments tasty life

Elegancko bez zadęcia

Wydawać by się mogło, że Nowy Świat nie cierpi na brak kawiarnianych miejscówek. Jednak w większości z nich nie da się wysiedzieć dłużej niż kilka minut potrzebnych do wypicia espresso. Klaustrofobiczny Vincent, wiecznie przepełniony Starbacks czy inne sieciówki już dawno przestały być synonimem „cup of pleasure”. Poza tym ile można zjeść naszpikowanych chemią kanapek czy serników o smaku plastiku? Brakowało miejsca, gdzie w swobodnej atmosferze można usiąść, wyciągnąć laptopa i omówić projekt czy po prostu wyskoczyć ze znajomymi na porcję tygodniowych plotek, nie wydając przy tym całej dniówki. I tak oto lekiem na całe zło ma być nowa kawiarnia Moments Tasty Life. Znajdująca się w wielkim gmachu Centrum Bankowo-Finansowego, tuż przy ogołoconej palmie przy rondzie de Gaulle’a i Muzeum Narodowym, może mylnie kojarzyć się z miejscem, gdzie na lunch wpadają tylko panie w szpilkach i panowie z aktówkami. W tej trzypoziomowej przestrzeni od pierwszych chwil chce się zostać na dłużej. Przyglądając się dokładniej, można zauważyć, że każdy szczegół jest dopracowany i nie ma tu rzeczy przypadkowych. Jednocześnie nic nie jest „na siłę” i wszystko idealnie ze sobą współgra. W nowoczesnym i przeszklonym wnętrzu dominuje czerń. Wystrój ocieplają dębowe meble w naturalnym kolorze. Jest duży stół, na którym stoją świeże kwiaty i leżą zachęcająco porozrzucane magazyny. Z kolei na antresoli panuje bardziej kameralny klimat. Główną atrakcją jest przepełniona pysznościami witryna. Po długim namyśle wybraliśmy tartę grecką ze świeżymi ziołami (12 PLN), kanapkę z serem, miodem i tymiankiem (13 PLN), a na deser ciastko owsiane i tort bezowy. Wielkość porcji powinna zawstydzić innych restauratorów. Wszystko podane bardzo estetycznie, na porcelanowych naczyniach z dyskretnym logo kawiarni. Kuszące są także śniadania w opcji fitness i dżemowo-czekoladowej (16-25 PLN). Przetwory to oczywiście handmade. Podobno wkrótce mają ruszyć ciekawe akcje promocyjne, więc bądźcie czujni. Będzie też szeroki wybór win i regionalne piwa. Wymieniać można by jeszcze długo, ale liczba znaków jest ograniczona. Najlepiej sprawdźcie sami i od razu poproście o kartę stałego klienta. [Iza Smelczyńska] ul. Nowy Świat 6/12 www.tastylife.pl

LIVE NATION I KLUB STODOŁA PREZENTUJĄ:

THE WHEELS TOUR 2012

FINKWORLD.CO.UK FACEBOOK.COM/FINKMUSIC @FINKMUSIC NOWY ALBUM DOSTĘPNY WE WRZEŚNIU - 'WHEELS' - Fink ZDJĘCIE: TOMMY N LANCE

CZWARTEK 15 LISTOPADA 2012 KLUB STODOŁA WARSZAWA BILETY: Eventim.pl i LiveNation.pl


ska l o p a ł / ca Ń E I P R E SI Chew Lips

O kim jak o kim, ale o Madonnie napisano już wszystko. Wiemy, w co wierzy, wiemy, co je, wiemy, kto pisze jej piosenki, wiemy wszystko. W swojej karierze zaliczyła pomyłki zarówno aktorskie, reżyserskie, jak i muzyczne – tych ostatnich na szczęście najmniej. Ma 54 lata, ale jej grupą docelową niezmiennie są 30-latki. Mimo że na pewno daleko jej do formy sprzed lat, to i tak co jakiś czas wydaje całkiem niezłą płytę. Do tego jest w lepszej formie fizycznej niż ja w wieku 23 lat, co daje nadzieję, że jej występ na żywo będzie czymś specjalnym. Gdy dwa lata temu zagrała w Polsce, połowa naszych rodaków chciała spalić ją na stosie. W tym roku nie wywołuje takiej nienawiści w okołokatolickich mediach, więc możemy iść na koncert bez irytującej otoczki, która odciąga uwagę od muzyki. Nie do końca wiem, czy to dobrze, czy źle. Przekonajmy się! [kp]

01.08 Warszawa

Stadion Narodowy

al. ks. Józefa Poniatowskiego 1 start: 17.30 – wstęp: 149-1171 PLN

www.livenation.pl

DOOM

Iggy Pop

Hattrick

W ciągu ostatnich kilku miesięcy międzynarodowy festiwal Electronic Beats gościł w Polsce już dwukrotnie, przywożąc ze sobą takich muzyków jak Groove Armada czy James Blake. Tym razem impreza odbędzie się w Katowicach. EB gościć będzie w klubie Oko Miasta, w którym zaprezentują się twórcy z kilku zakątków globu. Główną gwiazdą imprezy będzie trio Chew Lips, czyli mistrzowie dance punku, których drugi album trafi już niedługo do sprzedaży. Oprócz nich na scenie pojawi się duet The KDMS, którego zagorzałą wielbicielką jest królowa popu Madonna. Jednak Max Skiba i Kathy Diamond nie tylko zagrają koncert, lecz także pokażą swoje didżejskie oblicze, co oznacza, że zobaczycie ich na scenie co najmniej dwukrotnie. Jeśli chcecie dobrze przygotować się do Offa, nie może was tam zabraknąć! [kp]

02.08

Katowice Oko Miasta rondo im. gen. Jerzego Ziętka 1 start: 21.00 – wstęp: 25-30 PLN www.t-mobile-music.pl/electronicbeats.html

Proffeska

To już siódma edycja Off Festivalu, a peany na cześć Artura Rojka oraz całej ekipy zajmującej się przygotowaniem repertuaru nie milkną. Trudno się dziwić, bo w tym roku uraczono nas line-upem obfitującym w prawdziwe ikony reprezentujące rozmaite gatunki muzyczne. Główną gwiazdą wydarzenia będzie Iggy Pop, posiadacz najsłynniejszej klatki piersiowej na świecie, który razem z The Stooges zagra swoje największe hity z „I Wanna Be Your Dog” czy „Search and Destroy” na czele. Z kolei zmartwieni rozpadem Sonic Youth fani będą mieli okazję zobaczyć ich na raty. Lider formacji Thurston Moore przyjedzie, by promować swoje zeszłoroczne solowe wydawnictwo, a jego była małżonka Kim Gordon wystąpi razem z japońską perkusistką Ikue Mori. Niecierpliwie wyczekiwany jest też występ łączących post rock i industrial Swans, których koncerty po reaktywacji są gorąco przyjmowane przez fanów i krytyków. Do Katowic zawita też legendarny Henry Rollins. Były wokalista Black Flag nie będzie jednak śpiewał, lecz… wygłosi wykład. Niezwykle ciekawie zapowiada się także koncert pod szyldem anbb, czyli projektu, za który odpowiedzialni są Blixa Bargeld z Einstürzende Neubauten oraz Alva Noto. W Dolinie Trzech Stawów będzie można również posłuchać ojca chrzestnego połamanego indie rocka – Stephena Malkmusa z Pavement, czy wpływowego rapera i producenta Daniela Dumile’a, lepiej znanego jako DOOM. Nową generację reprezentować będą electropopowi Metronomy, melancholijni The Antlers, rockowi eksperymentatorzy z Battles czy ekscentryczny Nowozelandczyk Connan Mockasin. 2 sierpnia przed główną częścią festiwalu w GSCK wystąpią brytyjski guru elektroniki Matthew Hebert oraz wspomniany już Alva Noto. To i tak skromny fragment tegorocznego obfitującego w niezwykłe projekty programu, ale siłą Offa jest przede wszystkim odkrywanie nieznanych wcześniej wykonawców. Jedźcie więc, by poznać swój nowy ulubiony zespół. [croz]

03-05.08

Battles

Katowice Dolina Trzech Stawów www.off-festival.pl


miasto nocą

SIERPIEŃ

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl

patronaty

Samech

Balkan Beat Box

Panowie ze świata To Tu To Tam

Celem Tzadik Festiwalu nie jest powtarzanie tych samych nudnych wydarzeń pokazujących, jacy Żydzi byli, lecz uświadomienie, jak społeczność żydowska zmienia się z każdym rokiem. W końcu claim festiwalu, który brzmi: Nowa Tradycja Żydowska, zawiera w sobie zarówno nadzieje, jakie organizatorzy pokładają w tym festiwalu, jak i wyjaśnienie całej prawdy o wydarzeniu. Koncerty zespołów z całego świata, pokazy filmów długometrażowych i form krótkich. A na koniec w Pawilonie Nowa Gazownia wyjątkowy koncert przybliżający muzykę żydowskiej diaspory w Indiach. Nieważne, czy fascynuje was kultura żydowska, czy lubicie te „śmieszne czapeczki” i zawsze chcieliście sobie takie kupić. Podczas Tzadika na pewno znajdziecie coś, co i tak was zainteresuje. [kp]

03-05.08

Poznań www.tzadikpoznanfestival.pl Nneka

W przypadku historii Balkan Beat Box logika nie działa albo działa idealnie. Jest ich trzech, występują z muzykami z Izraela, Maroka czy Iranu. Żyją w Nowym Jorku, w pełni czerpiąc z największego tygla kulturowego na świecie, dzięki czemu ich muzyka to mieszanka wszystkich smaków świata. Brzmienia Bałkanów, Środkowego Wschodu czy północnej Afryki to właśnie to, co otrzymujemy na ich koncertach, ale dodatkowo połączone z imprezową elektroniką. Na scenie towarzyszą im tancerze flamenco, tancerki brzucha, didżeje i vidżeje. Koncerty Balkan Beat Box to coś wyjątkowego nawet jak na szaloną scenę muzyki bałkańskiej, do której należą takie freaki jak panowie z Gogol Bordello czy Emir Kusturica występujący wraz z No Smoking Orchestra. Całe trio pojawi się w Polsce z okazji Ethno Port Festival w Poznaniu. Oprócz nich na kilku scenach na terenie stolicy Wielkopolski zagrają tacy muzycy jak Titi Robin, Celso Piña czy Bassekou Kouyate w duecie z Ngoni Ba. Jeśli wasza fascynacja Bałkanami nie skończyła się na hitach Beiruta, nie może was tam zabraknąć. [kp]

09-11.08

Poznań Stare Koryto Warty www.ethnoport.pl Snoop Dogg

Lecimy do Krakowa

Choć muszę przyznać, że od paru lat w moim napiętym kalendarzu z Coke Live Music Festival wygrywa katowicki Off, trzeci z letnich festiwali Alter Artu wciąż jest ważnym wydarzeniem na wakacyjnej mapie Polski (pamiętam, że w zeszłym roku trochę płakałam, że nie dam rady zobaczyć Kanyego Westa!). Tego lata na krakowskim lotnisku zobaczymy m.in. The Killers, którzy z pewnością zaprezentują polskiej publiczności premierowe utwory z nadchodzącego albumu „Battle Born” (i zagrają pierwszy w historii krajowych festiwali warm-up show – dzień wcześniej w teatrze Łaźnia Nowa), a także Snoop Dogga, o którym zrobiło się ultragłośno po tym, jak na Coachelli wystąpił z hologramem 2Paca, a w Polsce dzięki trzem utworom nagranym z łódzką wokalistką Izą Lach. Wystąpią też Placebo i The Roots. Z niecierpliwością czekamy na dalsze ogłoszenia i strzały takie jak zeszłoroczny West. [oz]

Inna forma walki

Popping, wacking, hip-hop, dancehall, locking, breakdance, house, krump, street jazz, afro dance… Jeśli nazwy te nie są wam obce, festiwal Gdańsk Dźwiga Muzę powinien być jednym z absolutnie bezdyskusyjnych kierunków tegorocznych wakacji. To prawdziwe święto tańca ulicznego, które wypełnią warsztaty prowadzone przez światowej klasy choreografów i instruktorów, takich jak współpracująca z grupą Werkaholics Eva Schou, londyńczyk Ivan Blackstock czy znana z kanadyjskiej edycji programu „You Can Dance” Tweetie, mająca na koncie pracę z takimi sławami jak Jay-Z, Fergie, LL Cool J, Mary J Blige czy Kanye West. Tancerze z całej Polski przygotowują się też do trzech bitew tanecznych: Hip Hop Solo (piątek 10.08), bitwa ekip: Best Performance (sobota 11.08) oraz widowiskowy Popping Contest. Na okrasę świetne koncerty: Nneki i reaktywowanego niedawno zespołu Sistars. [rar]

10-11.08

Gdańsk pl. Zebrań Ludowych start: 20.00 – wstęp: 20-35 PLN www.scenamuzyczna.pl

11-12.08

Kraków Lotnisko – Muzeum Lotnictwa www.livefestival.pl

Sylwester w sierpniu 4 sierpnia sześć sopockich miejscówek (Ego, Czekolada, Stereo, Papryka oraz Metamorfoza Cafe i Wellman) wypełni się balonami, serpentynami i konfetti. W każdym klubie o sylwestrową atmosferę zadba DJ i specjalny, wyjątkowy dla każdego z miejsc motyw przewodni. Skoro świat ma się skończyć w tym roku, to może być wasza ostatnia okazja na świętowanie sylwestra! Imprezę organizuje Ballantine's. Więcej na: www.twojplanb.pl i BallantineswPolsce


patronaty


miasto nocą

SIERPIEŃ

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl

patronaty

William Basinski

Ambient Park to projekt zaprzyjaźniony z odbywającym się w tym samym mieście Up to Date. Na jeden dzień białostockie Planty zamienią się w wielką audiowizualną instalację. Do projektu zostali zaproszeni Kepa Yew z Dorotą Mortek, Stan Skupienia, Osmo oraz – w roli gwiazdy – William Basinski. Basinski, z wykształcenia muzyk jazzowy, zaczął eksperymentować z ambientem pod wpływem Briana Eno i Steve’a Reicha. Od końca lat 70. przez następne dwie dekady tworzył muzykę wyłącznie dla siebie, by w końcu w roku 1998 wydać debiutancką płytę. Najważniejsze dzieło artysty, wydane w 2002 roku „The Disintegration Loops”, otoczone jest tajemnicą. Podobno muzyk ukończył album 11 września 2001 r. nad ranem i zaprosił znajomych na odsłuchanie kompozycji na dachu swojego brooklińskiego domu. Zgromadzeni obserwowali stamtąd walące się wieże WTC. Nowojorczyk do tworzenia swojej muzyki (także na żywo) używa preparowanych na bieżąco taśm magnetofonowych. Dzięki temu dźwięk, który pozornie ewoluuje, poddawany jest powolnej destrukcji. Temu procesowi towarzyszą klimatyczne wizualizacje wzmacniające ogół doznań. Dajcie się wciągnąć. [croz]

Felix da Housecat

Uduchowieni

Odbywające się po raz siódmy Electrocity to ogólnopolskie święto house’u i trance’u. W ciągu jednego dnia na terenie klasztoru Cystersów w Lubiążu pod Wrocławiem wystąpi ponad 50 didżejów reprezentujących światową oraz krajową czołówkę. Głównymi gwiazdami imprezy będą muzycy rozwiązanego niedawno Pendulum. Paul Harding oraz MC Verse zaprezentują skondensowaną wersję drum’n’bassu australijskiej formacji. Na festiwal powróci też Dubfire. Tym razem zaprezentuje się na scenie razem z Jamiem Jonesem, wyróżnionym przez magazyn „Resident Advisor” tytułem najlepszego didżeja zeszłego roku. Popularność przyniosły mu hitowe „Forward Motion” oraz remix „Hungry for the Power” zespołu Azari & III. Na Electrocity po trzyletniej przerwie powróci też uwielbiany przez publikę Felix da Housecat, by pokazać odświeżoną wersję swojego brzmienia. Skład uzupełnią Judge Jules, Richard Durand, Serge Devant oraz banda polskich producentów i didżejów. [croz]

14.08

15.08

Lubiąż. k. Wrocławia klasztor Cystersów start: 19.00 – wstęp: 99-500 PLN www.1408.pl Contemporary Noise Quintet

Z dala od mielizn

Punk rock jazz

15-22.08

Poznań www.transatlantyk.org

Bracia Bartek i Kuba Kapsa grali w legendarnym hardcore’owym zespole Something Like Elvis. Zaskoczyli wszystkich w 2006 roku, kiedy przerzucili się na granie jazzu, założyli Contemporary Noise Quintet i wydali świetną płytę „Pig Inside the Gentleman”. Obecnie grają w sześcioosobowym składzie. Ich muzyka to połączenie punkrockowej energii i eleganckiego jazzu. Kompozycje pełne są rozmachu i przestrzeni – każda płyta to gotowy materiał na ścieżkę dźwiękową do filmu. Na koncertach CNS to prawdziwa petarda, potrafią zahipnotyzować nawet tych, którzy nie przepadają za jazzem. Kochają ich Niemcy i Japończycy, którzy ich najnowszą płytę „Ghostwriter’s Joke” wydali w wypasionym, kolekcjonerskim boksie. [jul]

16.08

Łódź Willa Grohmana ul. Tylna 9/11 start: 21.00 wstęp wolny www.ldzalternatywa.pl

Foto: MateuszBuczel.pl

Białystok park Planty start: 13.00 – wstęp wolny www.uptodate.pl/ambient-park

kadr z filmu „Tabu”

Filmowy Wrocław od ponad dekady ma Romana Gutka, Kraków pod banderą „offu” został przejęty przez TVN, a Poznaniem od 2011 r. opiekuje się Jan A.P. Kaczmarek. Organizowany przez kompozytora i laureata Oscara Międzynarodowy Festiwal Filmu i Muzyki Transatlantyk nie osiada na mieliźnie – wydarzenie rozwija się, a selekcja tytułów robi większe wrażenie niż w zeszłym roku. W nowym cyklu Konfrontacje zaprezentowanych zostanie kilkanaście odważnych filmów podejmujących tematykę współczesnych konfliktów i problemów społecznych (np. „Pozdrowienia z raju” Brillante Mendozy). Tegoroczny Transatlantyk odbędzie się pod znakiem zacieśniania współpracy z festiwalem w Berlinie – dzięki temu w Poznaniu zobaczymy m.in. nagrodzony Złotym Niedźwiedziem dramat „Cezar musi umrzeć” braci Tavianich, „Barbarę” Christiana Petzolda (Srebrny Niedźwiedź) czy „Tabu” Miguela Gomesa. Wszystkie premierowo i raczej bez perspektyw na dystrybucję w Polsce. Dyrektor festiwalu Jan A.P. Kaczmarek nie zapomniał również o swoich kolegach po fachu. Na uczestników dwóch konkursów dla młodych kompozytorów czekają nagrody o łącznej wartości 70 tys. dolarów. Jeśli zabrakło wam talentu, czekają na was pozostałe sekcje filmowe: Wiosna Arabska, Nowe Kino Skandynawskie, Kino Kulinarne i Bike movies – kino rowerowe… Z Nowych Horyzontów najlepiej wracać przez Poznań. [mm]

Dźwięk przestrzeni


patronaty


miasto nocą

SIERPIEŃ

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl

patronaty

Moshic

Netsky

Progresywny medyk I dwa Kajakosurfingokoncerty

Zostałem wychowany w sportowej rodzinie. Koszykówka, piłka nożna, pływanie, te sprawy. Niestety jako typowy przedstawiciel niższej klasy średniej nigdy nie mogłem sobie pozwolić na te droższe sporty, jak narty czy surfing. Czasy się jednak zmieniły. Jesteśmy bliżej Europy, bliżej świata i wszystko staje się prostsze, tańsze i bardziej przystępne. A jeśli chcecie odkryć coś nowego, fajnego i wyjątkowego, to czemu się nie skusić na kilka miesięcy wywracania się na desce, która sunie po wodzie? Jednak zanim nauczycie się śmigać po falach z niesamowitą prędkością, możecie zobaczyć, jak robią to profesjonaliści. Możecie też się wziąć za stand up paddle, do którego używa się deski surferskiej i wiosła. Stoisz sobie na luzie, wiosłujesz, niezbyt walczysz z falami i nie potrzebujesz godzin nauki. Przyszły już czasy, gdy surfing możesz uprawiać równie dobrze na wybrzeżach Australii, jak i w polskich Chałupach. Przypływajcie! [kp]

17-20.08 Chałupy

Jessie Evans

Nie samym Open’erem Trójmiasto żyje. Już 18 sierpnia na terenie gdańskiego CSG odbędzie się druga edycja ifestivalu. Po raz kolejny będzie to nie lada gratka dla fanów dubstepu i drum’n’bassu w Polsce. W poprzednim roku mogliśmy usłyszeć i zobaczyć takich artystów jak The Qemists, Chasing Shadows czy Bar 9. Tego lata agencja illegalbreaks ponownie zadbała o line-up, wobec którego żaden fan ciężkich basów nie przejdzie obojętnie. Jedną z głównych atrakcji tegorocznej edycji będzie Netsky, artysta na co dzień związany z wytwórnią Hospital Records i uważany za jednego z najbardziej utalentowanych i rozpoznawalnych producentów z tej wytwórni. Okrzyknięty następcą High Contrasta Netsky wystąpi w ramach trasy koncertowej promującej jego najnowszy długogrający album zatytułowany „2”. To nie koniec atrakcji, ponieważ obok niego na festiwalu pojawią się Sigma, Aphrodite, Dodge & Fuski oraz Xilent. Szykuje się prawdziwy zjazd basowych głów! [jack]

17.08

Before I Festival WROCŁAW BROWAR MIESZCZAŃSKI ul. Hubska 44/48 start: 21.00 wstęp: 25-39 PLN www.ifestival.illegalbreaks.com

18.08

Gdańsk Centrum Stocznia Gdańska ul. Wałowa 27A start: 20.30 wstęp: 45-79 PLN

Dorastający w Izraelu, w mało sprzyjających tworzeniu muzyki warunkach, w wieku 18 lat został wcielony do armii, gdzie musiał pracować jako sanitariusz. Po odbyciu służby Moshic zrozumiał, że to, co kocha i czemu chce się poświęcić, to muzyka. Progressive nie należał do najbardziej popularnych gatunków w jego kraju, trudno mu więc było odnieść sukces na lokalnym froncie. Moshic przeniósł się do Nowego Jorku. Na emigracji nie przebywał zbyt długo, ale to wystarczyło, by dostrzeżono jego olbrzymi talent i potencjał. Za namową szefa wytwórni MDMA Records powrócił do kraju, a marzenia zaczęły się spełniać. Jego popularność rosła, a za moment przełomowy z pewnością trzeba uznać przygotowanie wspólnego miksu nagranego z Zidanem do audycji Johna Digweeda w radiu Kiss100. Od tego czasu powoli wyłaniał się z undegroundu, a wraz z rosnącą popularnością pojawił się tytuł ambasadora gatunku. Wszechobecny mrok, energię i unikalny styl Moshica będzie można zobaczyć i usłyszeć 18 sierpnia w sopockim Sfinksie. Wszystko dzięki uprzejmości nowo powstałej wytwórni Great Human Records, trudniącej się również promotorstwem. Ten dzień to bez dwóch zdań święto muzyki progressive w Polsce. [jack]

18.08

Sopot Sfinks ul. Mamuszki 1 start: 22.00 – wstęp:20-30 PLN

Willkommen im Cabaret, mein herr

Liza Minnelli punk rocka? Każda jednozdaniowa próba zdefiniowania szalonego stylu Jessie Evans, gwiazdy berlińskiego undergroundu, jest z góry skazana na niepowodzenie. Urodzona w Kalifornii artystka to wciąż szukający swojego miejsca, prawdziwie niespokojny duch. Debiutowała w 2000 r. w dziewczęcym zespole Subtonix, by po dwóch latach wspólnego grania stworzyć własny projekt The Vanishing. Pierwszym poważniejszym zwrotem w jej karierze była współpraca z legendą z Portland, czyli grupą Glass Candy, oraz Hannin Elias z Atari Teenage Riot. Trzy lata temu wydała swój solowy album „Is It Fire”, o którym krytycy pisali: „erupcja muzycznej orgii”. Od tego czasu współpracuje z perkusistą Tobym Dammitem – muzykiem związanym m.in. z Iggym Popem, The Residents czy Swans. Ich występy to ekscentryczny, cyrkowy wręcz show, w którym z równym prawdopodobieństwem mają prawo pojawić się elementy zarówno burleski, jak i przedwojennego kabaretu, a latynoskie rytmy elektro będą rozsadzane punkową energią. A o tym, że artystka jest lubiana w naszym kraju, świadczy fakt, że to już jej trzecia wizyta. Kto pochwali się hattrickiem? [rar]

23.08

Łódź – Willa Grohmana ul. Tylna 9/11 start: 21.00 – wstęp wolny www.ldzalternatywa.pl

LIVE NATION I KLUB STODOŁA PREZENTUJĄ:

THE WHEELS TOUR 2012

FINKWORLD.CO.UK FACEBOOK.COM/FINKMUSIC @FINKMUSIC NOWY ALBUM DOSTĘPNY WE WRZEŚNIU - 'WHEELS' - Fink ZDJĘCIE: TOMMY N LANCE

CZWARTEK 15 LISTOPADA 2012 KLUB STODOŁA WARSZAWA BILETY: Eventim.pl i LiveNation.pl


patronaty

L-vis 1990

Idzie nowe!

Już od kilku lat wszyscy fani ambitniejszych brzmień elektronicznych jeden z ostatnich weekendów lata spędzają, wdychając kopalniany pył, a nie nadmorski jod. Katowicki festiwal Tauron Nowa Muzyka na stałe wpisał się w imprezową mapę wakacyjnej Polski. To właśnie tam mogliśmy odkryć nieodkryte i po raz pierwszy zobaczyć w naszym kraju wykonawców, których pięć minut miało dopiero nadejść. Tegoroczna edycja po raz kolejny przynosi coś nowego. Pierwszą zmianą będzie świadczące o coraz większej popularności festu przeniesienie go do znanej bywalcom Off Festiwalu Doliny Trzech Stawów. Leśne zakamarki i klimatyczne szuwary przez dwa sierpniowe dni będą muzyczną stolicą Polski. Dzień wcześniej i dzień później wszyscy festiwalowicze będą mogli wziąć udział w oficjalnym biforze (Szyb Wilson) i afterze (Klub Hipnoza), podczas których wystąpi m.in. Chilly Gonzales. Największą gwiazdą zasadniczej części imprezy będzie z pewnością kultowy już Gang Gang Dance. Twórcy słynnej „Cukinii” po raz pierwszy przyjeżdżają do Polski, żeby zaprezentować jeden z najlepszych elektronicznych show na świecie. Osoby, które rok temu widziały ich na festiwalu Primavera, twierdzą, że nie ma w tej chwili na planecie lepszych speców od klubowej wiksy. Fani ciut spokojniejszych brzmień z pewnością będą zachwyceni uroczą raperką Speech Debelle oraz rozmarzonymi Amerykanami z Beach House. W piątek wystąpią również coraz popularniejszy ostatnio John Talabot oraz wracający do gry Hot Chip. Sobota upłynie w Katowicach pod znakiem nieco mroczniejszych dźwięków. Na scenie czarować będą m.in. Ghostpoet, The Gaslamp Killer i uwielbiani od lat Mouse on Mars. Szkoda tylko, że taki festiwal nie odbywał się, kiedy chodziliśmy jeszcze do szkoły – przeżycie wrześniowego szoku po takiej dawce emocji byłoby o wiele prostsze! [mk]

Foto: Red Bull Content Pool

DJ Rashad & DJ Spinn

25-28.08 Madlib

Sponsor główny:

Patronat medialny:

Organizator:

Współorganizatorzy:

Katowice www.festiwalnowamuzyka.pl


miastoZAPRASZA nocą www.go-ahead.pl

ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl patronaty

14.08 Palladium / Warszawa

support: Hunter oraz Chassis

15.08 Park Sowińskiego / Warszawa

No-Man

Japandroids

Lepsza strona medalu

Taki duet

26.08

31.08

6.09 Palladium / Warszawa

Perfume Genius 18.09 Hydrozagadka / Warszawa

GALLOWS 29.09 Pod Minogą / Poznań 30.09 Hydrozagadka / Warszawa

Steven Wilson znany jest szerszej publiczności przede wszystkim jako lider niezwykle popularnej w naszym kraju formacji Porcupine Tree. Jednak fani jego twórczości wiedzą, że macza też palce (a w zasadzie to jest urobiony po łokcie) w kilku innych projektach. Najstarszym z nich, starszym niż samo PC, jest efemeryczna grupa No-Man, w której Wilson udziela się wraz z wokalistą Timem Bownessem. Trudno zliczyć meandry, które duet przeszedł w trakcie swojej już ponad 20-letniej (sic!) działalności – zaczynali od ciepłego, elektronicznego popu okraszonego elektrycznymi skrzypcami, zaliczyli współpracę z awangardowym saksofonistą Theo Travisem i samym Robertem Frippem, prześlizgnęli się też przez trip-hop, by w końcu odnaleźć się w odkrytych przez Talk Talk rejonach kameralnego postrocka, tętniącego żywym, organicznym instrumentarium i wielkimi emocjami kryjącymi się w pozornie beznamiętnym głosie Bownessa. Ten wstydliwie skrywany przez Wilsona sekret artysta odsłoni po raz pierwszy w Polsce podczas koncertu w krakowskim klubie Studio. [rar]

Japandroids to duet z dwoma pełnoprawnymi albumami na koncie, dwiema wydanymi własnoręcznie EP-kami i ze średnim poczuciem humoru. Ich druga płyta, która powstała po latach płaczu, irytacji i milionach koncertów, ma 35 minut i osiem piosenek. I jest często porównywana do „IV” Led Zeppelin czy „Raw Power” The Stooges – w końcu one też miały po osiem kawałków. Japandroids to duet, który stara się wmówić wszystkim, że nie potrzeba dużego zespołu, aby zagrać wyjątkowe koncerty pełne energii, punk rocka i wzbudzajace zachwyt nastolatek. Twierdzą, że im się udaje. Japandroids to duet podobny do White Stripes. Mamy pana z gitarą, który śpiewa. I perkusistę, który ledwo trzyma rytm. Nie znamy też prawdy na temat relacji między nimi. Czy są kochankami? Braćmi? I tak nikogo to nie interesuje. Na pewno będzie fajnie na koncertach w Poznaniu i Warszawie. Do zobaczenia. [kp]

9.10 Hydrozagadka / Warszawa

TEAM ME

18.10 Łykend / Wrocław 19.10 Hydrozagadka / Warszawa 20.10 Pod Minogą / Poznań

Kraków Studio ul. Budryka 4 start: 20.00 wstęp: 110-120 PLN www.rockserwis.pl

Poznań Fabrika ul. Mokra 6 start: 21.00 wstęp: 29-34 PLN

01.09

Warszawa Hydrozagadka ul. 11 listopada 22 start: 20.00 wstęp: 25-35 PLN

5.11 Torwar / Warszawa

22.11 Torwar / Warszawa

Cegła za cegłą 24.11 Hydrozagadka / Warszawa

27.11 Teatr Łaźnia / Kraków 28.11 Stodoła / Warszawa 29.11 Parlament / Gdańsk 01.12 MTP Hala numer 2 / Poznań W Y B O R C Z A . P L

Bilety do nabycia: go-ahead.pl, Ticketpro.pl oraz ebilet.pl Zapraszamy na www.facebook.com/agencjagoahead

Pamiętam, że już kilka razy zdarzyło mi się wziąć udział w turnieju streetballowym i zawsze wracałem do domu po trzech meczach grupowych, z bólem serca uświadamiając sobie, że nie jestem Allenem Iversonem. Dlatego zastanawiam się, czy w tym roku pojawić się na kolejnej odsłonie And1, podczas której będę miał okazję dostać kopa w tyłek od dużo wyższych, silniejszych i sprawniejszych ode mnie mężczyzn. Jeśli należysz do tej właśnie grupy, nie musisz się zastanawiać. Podczas czterech weekendów w czterech miastach Polski pojawią się specjalnie przygotowane miasteczka, które przez 48 godzin będą żyły koszykówką. Co wyjątkowe, w momencie twojego popisowego rzutu kelnerskiego lub w momencie twojej kultowej cegły za trzy będziesz mógł posłuchać sobie hip-hopu granego wprost z wosku, a MC być może uzna cię za osobę, na którą warto zwrócić uwagę, i będziesz mógł usłyszeć trochę o swoich zaletach tudzież dużo o swoich wadach. Jeśli po tym nie poczujesz się jak w „Above the Rim”, to nie widzę dla ciebie ratunku. [kp]

26.08

Łódź Boiska na placu Centrum Handlowego Manufaktura ul. Jana Karskiego 5

01.09

Sopot Boiska przy ul. Książąt Pomorskich 16/18

16.09

Kraków Miasteczko Studenckie AGH ul. Józefa Rostafińskiego 7a

22.09

Warszawa boiska przy ul. Wilanowskiej

www.and1.pl


miast o/

city

fot o/

chwi la

mom

To są citym zdjęcia. M ome nt@a y je zrob iliśm ktivis y. Pr t.pl zyśli jcie n am s woje ! Wy

Foto: redakcja i przyjaciele

ent je zr óbci e.


nzje rece

ości w o /n

ety ż d / ga Chimes Of Freedom „The Songs Of Bob Dylan” Universal Music Polska

MUZYKA

Forever young

RZECZ

Dmuchane inaczej

Piękne produkty studia projektowego Malafor uhonorowane zostały w 2012 Red Dot Award (międzynarodową nagrodą dla innowacyjnych projektów). Zasłużenie! Sofy i fotele zrobione są z dmuchanych papierowych worków z recyklingu, niektóre wzmocnione są metalowymi stelażami, na wszystkich możecie zapisywać złote myśli, jakie przyjdą wam do głowy podczas czilowania się na takim ekomebelku. Gdy się zużyją, wystarczy wymienić worek. W wersji basenowo-ogrodowej meble zrobione są z dmuchanych laminowanych worków z materiału, z którego szyje się żagle jachtów. Do kupienia w shwrm.pl za ok. 900 PLN. [wiech]

Wrong reż. Quentin Dupieux obsada: Jack Plotnick, William Fichtner, Alexis Dziena USA 2012, 94 min Gutek Film, 3 sierpnia

FILM

Nieźle

07.60 – o tej godzinie codziennie zaczyna dzwonić budzik w sypialni Dolpha Springera, który wstaje z miną, jakby właśnie przekroczył kolejny krąg piekielny. Porządek porannych rytuałów wyznacza następnie karmienie psa i podróż do pracy, w której nikt równie dobrze jak on nie udaje, że ma się czym zajmować. Nie przeszkadza mu ani fakt, że kilka miesięcy temu dostał wymówienie, ani to, że w biurze cały czas pada deszcz. Ten stan idealny zostaje jednak naruszony – jest karma, nie ma psa. Paul zniknął. Jedyny przyjaciel Dolpha padł prawdopodobnie ofiarą spisku, w który uwikłana jest tajemnicza organizacja badająca zdolności telepatyczne czworonogów. Quentin Dupieux (w światku muzycznym rozpoznawany bardziej jako Mr. Oizo) po thrillerze o morderczej oponie (z 2010 r.) nakręcił kolejny filmowy żart. Tym razem nie poprzestał na chwytliwym koncepcie, lecz napisał scenariusz, pod którym mógłby się podpisać młody David Lynch, gdyby był hipsterem lub pozytywnie przeszedł psychoterapię. Francuz, balansując między absurdalnym dowcipem a poetyką sennego (ale zawsze stylowego) koszmaru, odsłania paranoiczną podszewkę codzienności, tak jak robił to Thomas Pynchon w swoich wariackich spiskowych powieściach. Prześwietlone kadry Dupieux nasyca niepokojem, który udzieli się każdemu, kto choć raz w życiu pomyślał, że wszystko wokół to tylko makieta, a jakiś niewidoczny paluch za naszymi plecami przestawia na niej elementy. „Wrong” to zabawa w świat na opak – być może błaha i letnia, zarówno jeśli chodzi o porę roku, w której się rozgrywa, jak i emocje, jakie budzi, ale zaskakująco świeża i w swojej kategorii pierwszorzędna. [Mariusz Mikliński]

Kompozycje Boba Dylana należą do czołówki utworów najchętniej przerabianych przez innych artystów. W przypadku Hendrixa czy Guns N’ Roses covery zdobyły nawet większą popularność niż oryginały. Teraz dostajemy do rąk prawdziwe monstrum. 80 wykonawców upchniętych na czterech dyskach próbuje swoich sił w starciu z dorobkiem Mistrza, zarówno tym legendarnym i wciąż żywym, jak i tym nieco już przykurzonym. Kogo tutaj nie ma?! Prawdziwi weterani, czasami wręcz równolatkowie Dylana, jak Pete Seeger, Johnny Cash, Bryan Ferry czy Patti Smith sąsiadują z młodym pokoleniem reprezentowanym chociażby przez Ke$hę, Maroon 5, a nawet Miley Cyrus! W tym stylistycznym i epokowym mezaliansie najbardziej dziwi fakt, że właściwie nikt nie dał ciała. Genialnie brzmi „All Along The Watchtower”, od lat wykonywane na koncertach przez Dave Matthews Band. Oczywiście konserwatywni fani mogą kręcić nosem na jazzową interpretację „Simple Twist Of Fate” w wykonaniu Diany Krall czy wykrzyczane przez My Chemical Romance „Desolation Row”, ale przecież nie chodziło o to, by odtwarzać te znakomite utwory nuta w nutę. „The Songs Of Bob Dylan” to wydawnictwo godne polecenia każdemu fanowi muzyki, szczególnie że dochód ze sprzedaży albumu zostanie przekazany organizacji Amnesty International. [Mateusz Adamski]

Biuro, w którym pada deszcz, tajne organizacje porywające psy, zegar wskazujący godzinę, której nie ma – dzięki „Wrong” i wcześniejszej „Oponie” Quentin Dupieux dołącza do grona kinowych surrealistów. Oto subiektywny przegląd najbardziej absurdalnych – komicznych lub przerażających – filmowych konceptów: Pokaz mody kościelnej w „Rzymie” Federica Felliniego. Surrealizm na usługach satyry. Modele dla każdego, zgodnie z obowiązującą modą. Lekkie tkaniny, nieblaknące kolory. Ornaty do jazdy na wrotkach, krochmalone czepki na każdą okazję… „Pieśni z drugiego piętra” Roya Anderssona. Szwed w 2000 r. przepowiada europejski kryzys. Po ulicach krążą pochody zombie i wisielców, podczas gdy rada ekonomistów wróży ze szklanej kuli. Antidotum? Państwowa uroczystość zrzucenia ze skały najcenniejszego obywatela. „Widmo wolności” Luisa Buñuela z epizodem, w którym bohaterowie siedzą wokół stołu na sedesach, natomiast czynnością wstydliwą, wykonywaną w odosobnieniu, jest jedzenie. Z kolei historia snajpera strzelającego do przechodniów, a następnie rozdającego autografy, nie ma już nic z surrealizmu. „Najsmutniejsza muzyka świata” Guya Maddina. Właścicielka koncernu piwnego organizuje międzynarodowy konkurs na najsmutniejszy utwór. Polska wygrywa z Rosją, a baronowa, uczulona na drewno i metal, ma szklane protezy nóg wypełnione piwem… „Taxidermia” Györgya Pálfiego. Wypychacz zwierząt postanawia przeprowadzić zabieg taksydermii na sobie. Widać każdy szczegół.


Maxïmo Park „The National Heath” Universal Music Polska

Siostra twojej siostry („Your Sister’s Sister”) reż. Lynn Shelton obsada: Emily Blunt, Mark Duplass, Rosemarie DeWitt USA 2012, 90 min Gutek Film, 31 sierpnia

MUZYKA

Bez popity

FILM

I twoją siostrę też

Jack nie ma dobrej passy – jest po trzydziestce, przytył, zrezygnował z pracy, a rok temu – z czym wciąż sobie nie radzi – zmarł jego brat Tom. Iris wiedzie się lepiej, mimo że też 30. rok życia ma już za sobą. Kiedyś spotykała się z Tomem, teraz czuje coś do Jacka, ale jedno stoi im na przeszkodzie – są kumplami, a przecież nie ma nic gorszego niż mieszanie przyjaźni z seksem. Jest jeszcze Hannah, starsza siostra Iris, lesbijka, która po siedmiu latach związku dopiero co rozstała się ze swoją partnerką. W wyniku zbiegu okoliczności (bądź koronkowego planu Iris) wszyscy troje spędzą razem kilka dni w domku nad brzegiem jeziora. Malownicze widoczki, brak telewizora i zimowa pora niesprzyjająca spacerom to doskonałe warunki, by się pokłócić, a następnie pogodzić, upić i zajść w ciążę czy ewentualnie zakochać. Kolejny komediodramat spod znaku amerykańskiego kina niezależnego o zagubionych trzydziestolatkach uwikłanych w sercowo-alkoholowe perypetie? Oczywiście. Na szczęście Lynn Shelton, reprezentantka popularnego za oceanem nurtu mumblecore buszującego po sennych przedmieściach, to reżyserka inteligentna – wplata w fabułę znane motywy tak, by uniknąć wrażenia wtórności. Ma nie tylko ucho do improwizowanych dialogów, oko do uczuciowych manipulacji i rozeznanie w bolączkach współczesnych neurotyków, lecz także, co najważniejsze, serce dla bohaterów. Pozwala im na trochę egzaltacji, podniosłe deklaracje i dystans wobec samych siebie, co wiarygodnie oddaje cały aktorski tercet. Chociaż w drugiej połowie scenariusz robi ukłon w stronę fanów komedii romantycznych, to do ostatnich minut nie traci nic ze szczerej, bezpretensjonalnej atmosfery, ma też w sobie sporo obyczajowej niepokorności, której nie uświadczymy w multipleksowych produkcyjniakach. Polski plakat reklamowy zachęca widzów porównaniami z „Once” czy z „Debiutantami”, ale „Siostra twojej siostry” nie potrzebuje filmowego rodzeństwa. [Mariusz Mikliński]

New Girl TM & © 2011-2012 Fox and its related entities. All rights reserved.

Trudno uwierzyć, że Maxïmo Park istnieje już ponad 10 lat. Wciąż mam wrażenie, że zaledwie kilka miesięcy temu szalałem na indie imprezach do „Apply Some Pressure” czy „Graffiti”… Cóż, te czasy bezpowrotnie minęły, ekipa Paula Smitha nigdy nie przebiła się do pierwszej ligi, ale w przeciwieństwie do setek podobnych zespołów, o których po wydaniu debiutu słuch zaginął, Maxïmo Park wciąż utrzymuje się na powierzchni, regularnie nagrywając albumy i wciąż ciesząc się popularnością. I nagle, zupełnie niespodziewanie, chłopcy wyskoczyli z naprawdę udanym krążkiem. Formuła niby ta sama, stylistycznej rewolucji się nie doczekaliśmy, ale słucha się tego z nieukrywaną przyjemnością. Singlowy „Hips and Lips” buja, aż miło, „Write This Down” i numer tytułowy budzą przyjemne skojarzenia z The Smiths, a „The Undercurrents” spokojnie łapie się do pierwszej piątki najlepszych kompozycji w dorobku grupy. Maxïmo Park od dekady nie zrobili kroku naprzód. Ale kogo to obchodzi, skoro „The National Health” wchodzi bez popity. [Mateusz Adamski]

NAS „Life Is Good” Def Jam

MUZYKA

Klasa średnia

SERIAL

Swoja dziewczyna materiał promocyjny

Z dyskografii Nasa nietrudno byłoby skompilować świetnego, dwupłytowego best ofa. Pierwszy krążek zajęłoby debiutanckie „Illmatic”. Na drugim zmieściłyby się natomiast wszystkie jego późniejsze numery, które mają naprawdę dobre beaty. Może i cedek ten musiałby mieć pojemność większą niż dostępne 80 minut, ale nie zmienia to faktu, że podkładów pokroju „premierowego” „Nas is Like” czy bagiennego „Bridging the Gap” było na wszystkich albumach nowojorczyka najwyżej kilkanaście. Tandetne „I Can” czy plastikowy „Nastradamus” niejednego fana jego talentu zmusiły do zakupu acapelli. Z tym, że Nasir Jones jest jednym z największych MC’s w historii, trudno polemizować. Nie odziedziczył on jednak słuchu po swoim ojcu, świetnym jazzowym korneciście. Nadzieję na poprawę przyniósł dopiero wyprodukowany przez Damiana Marleya wspólny projekt artystów. Niestety na „Life is Good” syn Olu Dary znów daje wyraz swojej miłości do nieznośnych śpiewanych refrenów, filharmonicznych sampli i nierównych beatów Salaama Remi. Co prawda drugą połowę najbardziej dorosłego albumu w dyskografii Nasa zapełniają bujające podkłady autorstwa No I.D., jednak w kontekście wersów atakujących innych MC’s zakleszczonych w latach 90. brzmią one nieco dziwnie. Podczas gdy dziennikarze i fani cieszą się z polepszenia muzycznej sytuacji nowojorczyka, on sam najprawdopodobniej ostrzy już sobie zęby na kolejną próbkę z Chopina i zawodzący damski wokal. Potem znów nawinie, że jest niedoceniony, a większość uwagi kierowana jest nie na niego, lecz na producentów wykonawczych. On sam wciąż jest bystry, spostrzegawczy i... nie należy mu się żadna taryfa ulgowa. [Filip Kalinowski]

„Jess i chłopaki” Emisja w poniedziałki o 22.00 i 22.30 (dwa odcinki)

Znacie już Jess? Jest nowa, ale my serial „Jess i chłopaki” (angielski tytuł „New Girl”) znamy i uwielbiamy już nie od dziś. Teraz wszyscy będziemy mogli zakochać się w Jess (i grającej ją fantastycznej Zooey Deschanel) i jej współlokatorach, bo od 13 sierpnia serial emitowany będzie w kanale FOX. Jess Day, prawie 30-letnia przedszkolanka, nie jest normalna. Gdy się denerwuje, zaczyna śpiewać, jest naiwna, dziwna, szczera do bólu i nie potrafi wymówić słowa „penis”. Po rozstaniu z chłopakiem wprowadziła się do loftu, w którym mieszka z trzema kumplami. Oczywiście każdy z nich też jest na swój sposób dziwny. Z jej trzech nowych współlokatorów Nick wydaje się najbardziej ustatkowany. Miał wielkie plany i pomysł na życie, ale w pewnym momencie przestało mu zależeć i został barmanem. Jest zdecydowanie najbystrzejszy z grupy, na wszystko ma zawsze dobre rozwiązanie – poczucie humoru. Schmidt to współczesny młody Casanova. Usilnie stara się zawsze być w centrum uwagi. Trzeci lokator to Winston. Jest byłym sportowcem i uwielbia współzawodnictwo. W grupie jest też przyjaciółka z dzieciństwa Jess – Cece – poważna i nieco cyniczna modelka. Wszyscy oni tworzą zabawną (ale nie na siłę), oryginalną (ale łatwą do utożsamiania się) paczkę przyjaciół, których od pierwszego odcinka po prostu się uwielbia!


Jak brzmi na żywo materiał z nowej płyty, będziecie mieli okazję przekonać się 9 listopada, kiedy to Twin Shadow wystąpi w warszawskiej Proximie. Szczegóły na www.goodmusic.pl

V/A „Bleep. A Guide to Electronic Music” Bleep.com

Twin Shadow „Confess” 4AD

MUZYKA

Muzyka przeszłości, teraźniejszości i przyszłości W 1937 roku Olivier Messiaen napisał „Oraison”, utwór uznawany za pierwszą w historii kompozycję elektroniczną. Dekadę później Pierre Schaeffer zaprezentował publiczności ideę muzyki konkretnej, opartej na wykorzystywaniu dźwięków otoczenia. W latach 50. John Cage przy pomocy ośmiokanałowego miksera połączył natomiast brzmienia mechaniczne z naturalnymi. Połowa XX wieku okazała się przełomem w dziejach wykorzystywanego instrumentarium i podejścia do nagrywania. Kolejne wynalazki wdzierały się do sal koncertowych, konserwatoria otworzyły swe podwoje dla młodych eksperymentatorów, a sampling i miksowanie powoli zyskiwały status równy klasycznemu zapisowi nutowemu. Elektronika ruszyła w długą i żmudną drogę, której celem okazało się niepodzielne panowanie nad muzyką rozrywkową. Współczesna audiosfera wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby Jean Michel Jarre nie oswoił mas z syntezatorami, Afrika Bambaataa nie zapoznał Afroamerykanów z albumami Kraftwerka, a naszpikowane cytatami numery duetu Coldcut nie trafiły na brytyjskie listy przebojów. Inaczej brzmiałyby radiowe hity, filmowe soundtracki i reklamowe jingle. Z każdym kolejnym dniem i następnym jottabajtem dźwięków lądujących w sieci coraz trudniej rozeznać się w tym, po co warto sięgnąć, a o czym lepiej zapomnieć. Bleep, nowobrzmieniowy internetowy potentat, przygotował właśnie niezbędny know-how w postaci 55 świetnie wyselekcjonowanych utworów. I choć składanka ta ukazała się jedynie w formie cyfrowej, nawet najstarsi z goszczących na niej artystów nie powinni mieć nikomu za złe braku fizycznego nośnika. Każdy z nich bowiem ze swadą zerkał w przyszłość kompozycji, technologii i ludzkiego rozwoju. [Filip Kalinowski]

MUZYKA

Czas człowieka cienia

Kochają go kobiety i geje. Jego zeszłoroczny koncert podczas katowickiego Off Festivalu wywołał aplauz większy niż występy gwiazd o wiele bardziej znanych i uznanych, a przy barierkach zgromadził grupy uroczych dziewcząt wyposażonych w nie do końca legalne podarki dla wokalisty. Pochodzący z Dominikany George Lewis Jr. przebojem wdarł się do świadomości słuchaczy niezalowego popu, zajmując niezagospodarowane do końca miejsce „80’s romantic”. Niektórzy mówili, że brzmi jak połączenie Davida Bowie z The Cars, inni, że to po prostu mniej szumiący i bardziej depresyjny chillwave. Katowicki koncert udowodnił, że pomimo sporej dozy liryzmu jego muzyka ma niesamowity potencjał imprezowy. Drugi album pięknego nowojorczyka rozbudził wielkie oczekiwania, ale także – jak to bywa w przypadku tych nieszczęsnych drugich albumów – wielkie obawy. Pokombinowana konwencja, w jakiej porusza się Lewis Jr., jest tak dopracowana, że zmiany w niej zauważają tylko najbardziej wytrawni słuchacze. To nie jest zespół rockowy, który dokona wielkiej rewolucji, biorąc w dłoń akustyki. Tutaj diabeł tkwi w szczegółach, a te łatwo przegapić po pierwszym przesłuchaniu, z którego w głowie zostaje tylko singlowe „Five Seconds”. Ta płyta uderza powoli i z typowego słuchadełka do pracy przeradza się w album, który gdzieś w okolicach listopada będzie przypominać o cudownym lecie 2012 i imprezach, podczas których przygrywał nam Twin Shadow. Zdecydowany kandydat do płyty roku! [Michał Kropiński]

Yuma reż. Piotr Mularuk obsada: Jakub Gierszał, Katarzyna Figura, Tomasz Kot Polska 2012, 84 min Kino Świat, 10 sierpnia

FILM

Eksperymentalne jumanie Wczesne lata 90., małe przygraniczne miasteczko. Życie toczy się nieznośnie powoli, brak mu smaku, koloru i jakichkolwiek emocji – jest tylko rutyna. Zyga (Gierszał) ma dosyć bycia nikim w zabitej dechami dziurze, zwłaszcza że od szczęścia i prawdziwych uroków kapitalizmu dzieli go ledwie kilkaset kilometrów. Wraz z kumplami i lubiącą duże dekolty ciotką, lokalną bizneswoman na półlegalu (Katarzyna Figura), wkręca się w „jumanie” – regularne drobne kradzieże po niemieckiej stronie. Skala procederu rośnie, z rzezimieszka Zyga szybko staje się szychą. Ma posłuch u lokalnej społeczności i powodzenie u dziewczyn. Kiedy jednak z kosmetyków i ubrań chłopcy przerzucają się na poważniejsze towary, wchodzą w drogę rosyjskim gangsterom (Tomasz Kot jako ich demoniczny boss Opat) i policji, a sprawa powoli zaczyna wymykać im się z rąk. Mularuk podjął nietypową na naszym rodzimym gruncie decyzję – zdecydował się na realizację filmu gatunkowego, który z repertuaru środków typowych dla tego rodzaju kina korzysta śmiało i odważnie. Autor świadomie stylizuje i komponuje kadry, w charakterystyczny sposób wykorzystuje możliwości kamery, a filmowi towarzyszy stylowa, obecna niemal bez przerwy muzyka, która dodatkowo wzmacnia westernowy klimat produkcji. Najwięcej do życzenia pozostawia mało odważny montaż, którego zbyt wolne tempo osłabia moc obrazów i zamydla logikę akcji. Dlatego „Yuma” to nie do końca udany, ale bardzo wartościowy eksperyment, który wybija się na tle obowiązujących w polskim kinie trendów i zasługuje na uwagę. Po raz kolejny świetnie wypada Jakub Gierszał. Grany przez niego Zyga swoje wyobrażenie wielkiego świata buduje z popkulturowych obrazów, chce być jak bohaterowie „Człowieka z blizną” czy „Ojca chrzestnego”. To postać, którą łatwo było spłaszczyć lub przegiąć – ale Gierszał podszedł do zadania dojrzale. Dzięki jego emocjonalnej wnikliwości Zyga z wizerunku staje się intrygującym i pełnym niuansów młodym człowiekiem, którego obserwowanie jest dla widza wciągającą przygodą. [Anna Tatarska]


YFER AA SAYER GRANT WORLD NOWY

A L B U M

Alpy („Alpeis”) reż. Yorgos Lanthimos obsada: Aggeliki Papoulia, Aris Servetalis, Johnny Vekris Grecja 2011, 93 min Against Gravity, 24 sierpnia

FILM

Udawacze Pielęgniarka, sanitariusz, gimnastyczka i jej trener. Czworo bohaterów tworzy osobliwą grupę. Z początku widz może się czuć zagubiony: nie do końca rozumie, co właściwie ich łączy. Spotykają się na sali gimnastycznej. Pseudonimy wzięli od alpejskich szczytów. Wszystkich obowiązują dość enigmatyczne zasady i surowa dyscyplina. Stopniowo zaczynamy się domyślać, czym się zajmują: pomagają ludziom pogrążonym w żałobie pogodzić się ze stratą najbliższych, wcielając się w role zmarłych. Uczą się ich zachowań i przyzwyczajeń, by jak najlepiej zastąpić tych, którzy odeszli. Rodziny bez słowa sprzeciwu godzą się na ten smutny spektakl i wpuszczają członków Alp do swoich domów. Jednak Mont Blanc i spółka muszą mieć świadomość, że bardzo łatwo stracić dystans – przekroczyć granicę, za którą wcielanie się w rolę przestaje być tylko udawaniem, a staje się rzeczywistością. Yorgos Lanthimos raz jeszcze przygląda się podstawowym mechanizmom psychospołecznym. W „Kle” chodziło o wychowawczy eksperyment polegający na kształtowaniu osobowości dzieci w izolacji od świata zewnętrznego. W „Alpach” grecki reżyser idzie o krok dalej – pokazuje, jak już ukształtowana tożsamość ulega rozpadowi w trakcie niebezpiecznej gry w udawanie. Czuć tu podskórnie niepokój, jednak Lanthimos gubi wcześniejszą intensywność przeżyć. O ile wciągnął mnie w odrealnioną rzeczywistość swojego poprzedniego filmu, o tyle tym razem pozostałem obserwatorem zaintrygowanym ekranowymi wydarzeniami jedynie na poziomie poznawczym, bez zaangażowania emocjonalnego. [Piotr Guszkowski]

Cztery lwy („Four Lions”) reż. Christopher Morris obsada: Riz Ahmed, Kayvan Novak, Nigel Lindsay Wielka Brytania 2010, 101 min M2 Films, 17 sierpnia

FILM

Głupota groźniejsza od bomb

Połykają karty SIM, by uniknąć inwigilacji. Machają głowami, by nie można było rozpoznać ich twarzy na zdjęciach. Planując samobójczy zamach terrorystyczny w Sheffield, jako jeden z potencjalnych celów wybierają… internet. Ich samozwańczy przywódca Omar opowiada synkowi na dobranoc o dżihadzie Simby z „Króla Lwa”. Przyszli męczennicy nazywają siebie umiarkowanymi radykałami, krytykują zachodnie społeczeństwo, będąc jego częścią, i walczą z nim – choć nie do końca wiedzą dlaczego. Przede wszystkim jednak prześcigają się w niedorzecznych wpadkach, zwalając winę za kolejne niepowodzenia na „przeklętych Żydów” pojawiających się w niemal każdej z namiętnie snutych teorii spiskowych. W pewnym momencie wydaje się nawet, że prędzej zrobią krzywdę sobie niż komukolwiek zagrożą. Czy terroryzm, którego tak się boimy, może mieć w rzeczywistości twarz fajtłapowatego Jasia Fasoli? Christopher Morris w swoim reżyserskim debiucie udowadnia, że tak. Satyryczne spojrzenie na absurdalne perypetie Omara i spółki ma na celu obnażenie schematów myślowych dotyczących terroryzmu, stereotypów związanych z muzułmanami, ale i vice versa. Scenariusz filmu „Cztery lwy”, który razem z Morrisem napisali Sam Bain oraz Jessy Armstrong (współtwórcy serialu komediowego „Peep Show”), obfituje w mniej lub bardziej zabawne sceny, choć w ostatecznym rozrachunku wybuchowa (dosłownie!) seria tych chwilami przesadnie głupawych żartów może dać do myślenia. Karykaturalny portret dżihadystów nieudaczników skłania bowiem do postawienia podstawowego pytania: skąd właściwie bierze się terroryzm? Odpowiedź niby znamy, ale chyba dawno nikt nie wyłożył jej w tak dosłowny sposób: z głupoty, ignorancji, niewiedzy. [Piotr Guszkowski]

Design

Ideał w nowej formie

Konsumenci wiedzą to od dawna – opakowanie ma znaczenie. O tym, że coraz częściej uświadamiają to sobie także producenci, świadczy m.in. pięknie wydany przewodnik po najciekawszych okazach wzornictwa opakowań, zatytułowany „1000 Package Design”. O tym, że ważna jest także forma, nie tylko treść, wie od dawna Wyborowa. Jedna z najbardziej znanych w kraju i za granicą polskich wódek postanowiła uczcić rok 2012 wprowadzeniem nowej, wyjątkowej butelki. Nowatorskie podejście do projektu podkreśla pozycję marki Wyborowa jako tej, która wyznacza trendy. Nowa butelka wódki Wyborowa inspirowana jest promieniami światła, które przywodzą na myśl podświetlone nocą najznakomitsze budowle, mosty czy stadiony sportowe. Butelka kształtem przypomina kolumnę, ma grube dno i charakterystyczne rzeźbienia. Jak przystało na stuprocentowo polską wódkę, nowe opakowanie zaprojektowała znana i ceniona grupa polskich designerów Dragon Rouge. Więcej na: www.facebook. com/wyborowapolska i www.wyborowa.pl.


Aktivist poleca Co miesiąc będziemy wam polecać dwa filmy z przepastnej oferty iplex.pl, dostępnej pod specjalnie przygotowanym adresem aktivist.iplex.pl. Czasem będą to nieoczywiste nowości, czasem ukochane klasyki, czasem niezane perełki

NOI ALBINOI / reż. Dagur Kári / Islandia 2003

Nói ma 17 lat i nie wie, co ze sobą zrobić. Nie ma przyjaciół, ma problemy w szkole, nie dogaduje się z ojcem, i tylko z matką nie ma żadnych kłopotów – prawdopodobnie dlatego, że po prostu jej nie zna. To nie koniec – jest albinosem, co gorsza, mieszka w Islandii, a nawet w tym kraju są lepsze i gorsze miejsca. Oczywiście Nóiego los zesłał w to najgorsze. Nawet to, że udaje mu się znaleźć pracę na cmentarzu, raczej nie zmieni jego sceptycznego stosunku do życia. Od ucieczki odwodzą go fototapeta z tropikalnym widoczkiem, lektura Kierkegaarda i przede wszystkim pracownica stacji benzynowej, którą uczy palić papierosy. Pustka, smutek, śnieg po kolana – czy może być bardziej przygnębiający materiał na film? Wbrew pozorom „Noi albinoi” to nie powtórka z Bergmana, lecz przewrotny, skrzący się czarnym dowcipem komediodramat o znojach dorastania i chyba najlepszy islandzki film ostatniej dekady. [Mariusz Mikliński]

Mistrz tańca powraca („Ballroom dancer”) reż. Christian Bonke, Andreas Koefoed obsada: Vyacheslav „Slavik” Kryklyvyy, Anna Melnikova Dania/Hongkong/Japonia/Niemcy Rosja/Ukraina/USA/Wielka Brytania 2011, 78 min Against Gravity, 10 sierpnia

FILM

Każdy krok ma znaczenie

Trudno powiedzieć, na ile popularność tańca towarzyskiego w naszym kraju miała wpływ na decyzję o wprowadzeniu „Mistrza...” do polskich kin. Pewne jest, że ogromną niesprawiedliwością byłoby zamknąć produkcję Christiana Bonke i Andreasa Koefoeda w szufladce z etykietką „film taneczny”. Fani tej sztuki nie znajdą na ekranie pełnych relacji z turniejów i długich sekwencji tańca. Za to sceptycy mogą się po seansie w tańcu towarzyskim zakochać. Kamera podąża za Slavikiem Kryklyvyym, byłym mistrzem świata w tańcach latynoamerykańskich, który po kilku chudszych latach decyduje się na come back. To ostatnia szansa, by powrócić na szczyt. Partneruje mu Anna, młoda zawodniczka, prywatnie – jego dziewczyna. Na Slaviku ciąży ogromna presja – jego była parkietowa partnerka od kilku lat jest niepokonana, a on sam musi dorosnąć do niezwykle wysokich oczekiwań widzów i jurorów. Największym wrogiem Slavika jest jednak on sam – jego ślepa ambicja, perfekcjonizm i egoizm, które opanowują go na sali prób. A to, co odróżnia zawodnika od innych i czyni występ genialnym, to nie tylko technika, lecz także emocje i pasja, które objawiają się w tańcu. Ciągłe starcia i konflikty niszczą taneczne emocje i chemię między Anną i Slavikiem. W pewnym momencie zaczynają rzutować także na ich prywatną relację. Turniejowe układy pojawiają się tylko w sekwencyjnych wtrętach. Funkcjonują jako przypomnienie, o co w tym wszystkim chodzi, efektowny ozdobnik: montaż dynamicznych ujęć, ekspresyjnych wyrazów twarzy, migoczących sukien, perfekcyjnie ułożonych ciał. Twórcy bowiem chętniej zaglądają za kulisy. Wolą przyglądać się temu, co składa się na sukces występu: długim, żmudnym treningom oraz przede wszystkim emocjom i uczuciom zawodników. „Mistrz...” to tak naprawdę poruszająca, angażująca historia miłosna. Dokument zrealizowany jak najlepszy film gatunkowy, z wyczuciem grający na emocjach widza. Ten występ gwarantuje szybsze bicie serca i mokre oczy. [Anna Tatarska]

Van She „Idea Of Happiness” Modular

Spec Ops: The Line Cenega Polska Xbox 360/PS3/PC INACZEJ NIŻ W RAJU / reż. Jim Jarmusch / USA/ RFN 1984, 89 min

Stary dobry Jarmusch i jego Ameryka – ziemia obiecana wszelkich nieudaczników, outsiderów i wolnych duchów. Kraj, w którym nie każdy pucybut zostaje milionerem i nie wszyscy dostają od losu drugą szansę, zwłaszcza jeśli nie obstawiają wyścigów konnych. „Inaczej niż w raju” to drugi po „Nieustających wakacjach” film guru amerykańskiego kina niezależnego, w którym krystalizuje się styl reżysera. Z jednej strony statyczne ujęcia przedstawiające podejrzane knajpy i szulernie oraz nieprofesjonalni, znudzeni aktorzy wygłaszający beznamiętnym tonem swoje kwestie, z drugiej – dopracowane kadry, brzdąkający w tle jazz i scenariusz, który dopiero w ostatniej minucie odkrywa wszystkie karty. Mimo upływu lat film wciąż świeży, inteligentny i zaskakujący. [Mariusz Mikliński]

MUZYKA GRA

Gra z historią

Od zawsze największym problemem strzelanek wojennych była opowiadana w nich historia. Niestety według wielu twórców stworzenie ładnej gry, danie graczowi dużego wyboru broni i multiplayera wystarczą, aby usatysfakcjonować trzy miliony nastolatków, które kupią tytuł. Jednak wśród graczy jest też duża grupa ludzi, którzy nie szukają tylko tępej rozrywki, ale historii, która może ich wciągnąć. „Spec Ops” jest właśnie taką grą. Akcja toczy się w pokrytym piaskiem Dubaju i oparta jest na „Jądrze ciemności”. Gracz może nie tylko walczyć z dużą liczbą przeciwników, lecz także taktycznie rozpracowywać wrogie jednostki. Będąc dowódcą małego oddziału, musi czasami podjąć decyzję, czy atakować frontalnie, czy może jego ludzie mają załatwić sprawę po cichu, przekradając się do końca planszy. Będąc znudzonym kolejnymi COD, które nie wnoszą niczego nowego do świata gier, cieszę się, że „Spec Ops” daje mi szansę odkrywania naprawdę ciekawej historii. Oczywiście gra nie jest wolna od błędów, ale to nadal najlepsza strzelanka ostatnich kilkunastu miesięcy. Nie czekajcie, ratujcie Dubaj. [Kacper Peresada]

Pełnia szczęścia

W 2008 roku, kiedy na rynku ukazał się debiutancki album australijskiego kwartetu, to właśnie antypody nadawały ton elektronicznemu obliczu niezalu – wystarczy wspomnieć choćby świetne debiuty Ladyhawke i Miami Horror czy genialny drugi album Cut Copy. Dziś, gdy hasła balearic i chillwave przestały być tylko zajawką i skutecznie infekują niemal każdy zaułek indie elektroniki, a stery znów zdają się dzierżyć wykonawcy z Europy i Ameryki, Van She podążają myślami w kierunku tego odległego kontynentu. Efekt jest doskonały – Australijczycy płynnie wyciszyli gitary, dodali sporo dance’owych brzmień, pilnując jednocześnie, by nie zabrakło chwytliwych melodii. Odwołań do brylujących ostatnio Goldrooma, Zimmera czy Moon Boots jest tu co nie miara, a dwa szybkie strzały, jakimi były single „Idea Of Happiness” i „Jamaica”, przy wsparciu świetnych remiksów autorstwa SebastiAna i Plastic Plates powinny powalić na ziemię nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków. Być może w Sydney mają teraz środek zimy, ale ta płyta ma z nią tyle wspólnego, co ubieranie choinki na plaży pomiędzy biegnącymi do wody surferami. No wiecie, to przecież Australia. [Rafał Rejowski]


MUZYKA RZECZ

Jelenie kopytko

Przeglądając twory i wytwory polskich designerów i grafików, można dojść do wielu wniosków, ale jeden jest niepodważalny: najbardziej hipsterskim zwierzęciem ostatnich lat jest jeleń. W wersji soft – sarenka. Czy to kwestia poroża, czy konotacji – nie wnikamy, ale fakt pozostaje faktem. Jelenie są wszędzie. Nam w oko ostatnio wpadł ceramiczny jelonek MING z Diploo Studio, autorskiej pracowni Natalii Kopytko. Tanio nie jest, bo jelonek kosztuje 895 zł. Jeśli macie tyle na zbyciu, możecie go kupić tu: www.shwrm.pl.

Purity Ring „Shrines” 4AD

MUZYKA

Kolorowa msza

To druga recenzja z rzędu, w której czuję się zobowiązany użyć nazwy The Knife. Chcę wierzyć, że nie świadczy to o moich wąskich horyzontach, tylko o statusie i wpływach szwedzkiej formacji. Purity Ring w żadnym wypadku nie są ślepymi epigonami. Wręcz przeciwnie, Amerykanie w twórczy sposób korzystają z wypracowanej przez starszych kolegów formy, przestawiając zastane elementy i tworząc muzykę równie, jeśli nie bardziej, fascynującą. Syntezatorowe plamy, pocięte partie wokalne i sekwencje perkusyjne zostały zmieszane ze sobą w świeży i innowacyjny sposób. Ta futurystyczna całość idealnie koresponduje z eterycznym, niemal dziecięcym wokalem Megan James i sprawia, że muzykę Purity Ring z wielką przyjemnością można przeżywać, ale i analizować. Z pozornie sztucznych elementów wyczarowali oni brzmienie jak najbardziej ludzkie, organiczne, poszerzając tym samym szlaki wyznaczone w tym roku przez chociażby Grimes. Do tańca i do fluorescencyjnego różańca. [Cyryl Rozwadowski]

To nie jest recenzja

Nawet obudzony w środku nocy mogę wyrecytować zwrotkę Tedego ze składanki SP Records, wymienić ludzi biorących udział we Wspólnej Scenie i przedstawić zastosowanie chipa wbudowanego w okładkę drugiej „Enigmy”. Choć aktualnie nie posiadam żadnego kaseciaka, nigdy nie pozbędę się starych mixtape’ów Twistera, Deszcza i Niewidzialnej Ręki. Wciąż pamiętam każdy metr chodnika przemierzanego w lenarach na dupie i z 3H na słuchawkach. Oczywiście zdarza mi V/A się uśmiechać z politowaniem, kiedy wracam do tych prekursorskich nagrań. Dużo a” Nerk „Niewidzialna częściej mam jednak ciarki. Z początku polski hip-hop był przeważnie nieporadny S1 Warsaw i odtwórczy. Jednocześnie był jednak szczery i pełen pasji, a ja byłem dzieciakiem. Podobne historyjki mogliby pewnie opowiedzieć ludzie zaangażowani w projekt Niewidzialna Nerka. Zebrana na dwóch płytach potężna reprezentacja sceny okołobeatowej wzięła na warsztat sample, na których były oparte wczesne numery Molesty, Warszafskiego Deszczu czy Płomienia 81. Nie zbudowali z nich jednak zupełnie nowych konstrukcji, ale odnieśli się do rapowych wzorców. I tak fragmenty klasycznych wersów i wyciętych z płyt melodii ruszyły w parze ze zwichniętymi perkusjami, syntezatorowymi partiami i klubową wręcz pulsacją. Ani Andy Ash, ani Urb, ani żaden z 18 pozostałych producentów nie mógł – albo nie chciał – oddalić się zbyt daleko od pionierskich hiphopowych hymnów. Dlatego właśnie nie mogę i nie chcę oceniać ich pracy. Słuchając bardzo ładnie wydanego, pełnego propsów i pozdrowień tribute albumu, cieszę się jak dzieciak. Nie mam jednak pojęcia, co powie ktoś, kto nigdy nie miał w ręku kasety Smak B.E.A.T. Records i nie śpiewał gremialnie „Dźwięków stereo”. „Osiedlowe akcje, co można o nich powiedzieć? Trzeba być z nami, robić to, żeby wiedzieć”. Na szczęście nigdy nie jest za późno. Jeśli „nie wiesz, o co chodzi, to weź się kurwa dowiedz!”. [Filip Kalinowski]


Modlitwy waginy Charlotte Roche Wydawnictwo Czarna Owca

KONKURS

UWAGA! Wędkowanie KSIĄŻKA

Odnajdź swoją traumę

Charlotte Roche dała się już poznać jako skandalistka nie tylko – a raczej nie przede wszystkim – na ekranie legendarnej Vivy Zwei (była tu prezenterką). Na ten tytuł, rzucany często jako obelga wraz z takimi epitetami, jak „pornografka“, zasłużyła sobie głównie „Wilgotnymi miejscami“ – odważną eksploracją kobiecej seksualności w wydaniu małoletnim. „Modlitwy waginy“ – przetłumaczone w ten sposób nie bez puszczenia oczka do wielbicieli sztuki Eve Ensler – zdają się godną kontynuacją literackiego debiutu Angielki wychowanej w Niemczech. O ile to w ogóle możliwe, Roche idzie w tym tekście jeszcze dalej: życiorys straumatyzowanej bohaterki „Modlitw…” ma bowiem bardzo wiele wspólnego z kluczowymi wydarzeniami w życiu samej autorki. 30-kilkuletnia Elizabeth to od ośmiu lat – czyli od momentu, gdy w tragicznym wypadku w drodze na jej ślub w Anglii zginęli jej trzej bracia – kłębek nerwów i pacjentka rozlicznych psychoterapii. Spustoszenie, jakie karambol uczynił w życiu tej rodziny, jest tylko gwoździem do trumny jej spokoju ducha. Elizabeth cierpi bowiem na poważne problemy z samooceną i relacjami z rodzicami, ucieczkowe podejście do seksu połączone z zahamowaniami na tym tle i, last but not least, obsesję śmierci. Co czyni ją – możecie wierzyć lub nie – bohaterką wdzięczną i bliską sercu czytelnika. W tym nagromadzeniu traum i paranoi każdy (chociaż może tylko „każda”) znajdzie coś dla siebie, jakiś wątek psychiczny, pod którym podpisze się z wdzięcznością, że ktoś również się do niego przyznał. Rzecz napisana jest ze swadą i nie bez przebłysków błyskotliwości (o psychoanalizie: „Co to w ogóle ma być, analiza? […] Dostanę w końcu jakieś świadectwo? […] Wyniki psychiki?”), jeśli więc niestraszny wam 20-stronicowy opis seksu oralnego w wykonaniu bohaterki na otwarcie, czytajcie. Oczyszczająca to lektura. [Agata Michalak]

Pomnik Przynęty, ryby dmuchane, latające i nieskończone, a także wieloryby i dżdżownice, na których można usiąść, „sieciska” – czyli meble inspirowane sieciami wędkarskimi – to wszystko będzie można zobaczyć i złowić podczas nowego projektu Izy Rutkowskiej z Fundacji Form i Kształtów. Obiekty, które 23 września złowimy w warszawskim parku Moczydło, będą unikalne, każdy z nich wykona inny projektant – do wędkowania zaproszeni zostali między innymi: Robert Czajka, Dominik Cymer & Kasia Lorenz, Fajne Chłopaki, Iza Gkagkanis, Michał Jońca, La Polka, Ola Mirecka i Jamie Shaw, Natalia Mleczak, Marta Niemywska & Dawid Grynasz, Matylda Sałajewska, Tomek Saciłowski, Marta Wajda. Każdy, kto ma pomysł na wykonanie instalacji inspirowanej tradycjami wędkarskimi, może do 24 sierpnia zgłosić go w Konkursie na Obiekt Wodny. Nagrodą dla zwycięzców będzie sfinansowanie produkcji najlepszych instalacji i ich prezentacja w ramach projektu Wędkowanie. 23 września Warszawa park Moczydło www.formyiksztalty.pl

Om „Advaitic Songs” Drag City

Cristian Vogel „The Inertials” Shitkatapult

MUZYKA

MUZYKA

Cristian Vogel to dla wielu fanów muzyki elektronicznej ikona techno. Na koncie ma wydawnictwa w tak zasłużonych labelach jak Mille Plateaux, NovaMute czy Tresor. Ponadto pod szyldem Super Collider wydał dwa świetne albumy, na których wokalnie udzielał się Jamie Lidell. Podczas gdy Jamie zgłębia teraz meandry funkowego groove’u, Cristian pozostał wierny motorycznym rytmom i dźwiękowej głębi. Niski bas wypełnia głośniki już od pierwszych sekund „The Inertials”. Do tego ciężka stopa, syntezatory i przeróżne perkusjonalia skaczące od lewej do prawej. Na początku jest oszczędnie, ale treściwie. Z czasem tempo zwalnia, dochodzi dubowa pulsacja i szczątkowe sample pianina. Robi się duszno i niepokojąco. Utwór „Todays Standard Form” przynosi chwilę wytchnienia. Po chwili znów jest groźnie – utopione w pogłosach tony podbite są mocarną stopą. Nie zdradzę już więcej sekretów, z premedytacją pomijam również niektóre tytuły. Nowy album Cristiana nie jest kamieniem milowym, jeśli chodzi o tę stylistykę, ale bez wątpienia wyróżnia się na tle innych jej reprezentantów, warto więc poświęcić mu trochę czasu. Proponuję posłuchać albumu od początku do końca co najmniej kilka razy, żeby sprawdzić, jak zgrabnie można połączyć dub, techno, dubstep oraz minimal music. [Maciej Panek]

Gitarowcy ocierający się o patos to straszna słabizna: dostajemy albo wąsatych klasyków, albo wytatuowanych numetalowych młokosów, albo co gorsza śpiewających o zdychających gołębiach postrockowców. Dlatego wielkie były moje obawy, kiedy przeczytałem gdzieś w sieci, że nowy album Om ma eksplorować dość majestatyczne rejony dźwiękowe. Duet założony już prawie dekadę temu przez basistę słynnego Sleep długo czaił się w podziemiu, konsekwentnie realizując swoją wizję pokręconego klimatycznego stonera i doomu. Wreszcie po latach prób i po wydaniu aż ośmiu (!) albumów przyszła pora na należną chwałę. Utwory z „Advaitic Songs” pojawiały się w facebookowych streamach na długo przed premierą, zachwycając nie tylko fanów połamanego gitarowego aksamitu. Om Anno Domini 2012 to niesamowita podróż przez chłodne krypty bizantyjskich kościołów i mroczne cele tamtejszych klasztorów. Sam album otwiera rytualne „Addis”, które idealnie pokazuje, że rockowe patenty są dziś dla tego zespołu zaledwie jednym z wielu środków wyrazu. Instrumenty etniczne, wschodnie zaśpiewy, smyczki i fortepiany – kalifornijczycy chyba jeszcze nigdy nie brzmieli tak klimatycznie, a zarazem pewnie i komercyjnie. Ten ostatni „zarzut” to odpowiedź na porównania tego albumu z dokonaniami Dead Can Dance. Istnieje spora szansa, że „Advaitic Songs” trafi właśnie do wielbicieli takiego grania, ale o listach przebojów na szczęście możemy zapomnieć. [Michał Kropiński]

Na głęboką wodę 28 rysowników kontra budząca wiele kontrowersji powieść. Efekt – bardzo zróżnicowany pod względem jakości artystycznej album będący plastyczną interpretacją wybranych historii z „Lubiewa”. Najlepiej z zadaniem poradzili sobie zawsze stający na wysokości zadania Janek Koza, Ada Buchholc i duet Maciej Pałka, Karol Konwerski. Ciekawe zestawienie, które dużo mówi o kondycji polskiej ilustracji i nieźle pasuje do niejednoznacznej narracji literackiego pierwowzoru. [syka]

Om nom nom


mod a / ci uch y / st yl

stritst mod a jl a@ak tivist .pl

Mr. Gugu Pan Tu Nie Stał

Zakupy

Miejskie plażowanie UWAGA! KONKURS! Ta czapka może być wasza! Szczegółów szukajcie na www.aktivist.pl Quiksilver Woman

Poppy

Latem nosi się mniej, ale nie oznacza to, że należy nosić gorzej. Dlatego miejscy letnicy uważnie kompletują wakacyjny ekwipunek. Nie jest to specjalnie trudne, bo dużo ładnego i jest na czym oko zawiesić. Można sięgnąć po uberhipsterskie nadruki (z nieśmiertelną galaktyką na czele), które zainfekowały w letnim sezonie również kostiumy kąpielowe od młodych projektantów, takich jak Mr. Gugu z Bielska-Białej czy Herzlich Willkommen (wywiad z dziewczynami możecie przeczytać poniżej). Można zafundować sobie kolorowe espadryle (Roxy) albo customizowane japonki z dowolnym napisem na podeszwie (ci o większych stopach mają większe pole do popisu), do kupienia na www.flipsideflipflops. etsy.com. Wszystkie plażowe gadżety wrzucamy do torby Poppy, która ma tę zaletę, że w sytuacji nagłego zdenerwowania można sobie postrzelać bąbelkami dla rozładowania napięcia.

Roxy Roxy

Keep Cup

Flip Side Flip Flops

Herzlich Willkommen to duet Alicja Saar i Małgorzata Wójcicka. Dziewczyny jako jedne z nielicznych młodych projektantek odważyły się stworzyć całą kolekcję strojów kąpielowych dla pań i panów. Ostatnio mamy prawdziwy wysyp ubrań z printami. Czym wyróżnia się wasza kolekcja? W ciągu ostatnich kilku lat technologia druku natryskowego na tkaninie stała się szeroko dostępna, także u nas. Daje to projektantom dużo możliwości i szerokie pole do eksperymentów. My skończyłyśmy projektowanie ubioru na ASP w Łodzi. Kiedy projektujemy kostiumy czy ubrania, wychodzimy od wstępnych założeń i trendów na następne sezony. Nie drukujemy na ciuchach każdego fajnego obrazka, jaki znajdziemy w sieci. Wybieramy określone motywy, które przetwarzamy, tak by wszystkie stroje razem stanowiły spójną kolekcję. Inspiracje czerpiemy z lat 90. Interesują nas także kontrastowe, niebanalne zestawienia. Przy projektowaniu kostiumów bawiłyśmy się ich konwencją. Użyłyśmy printów, przedstawiając materiały, których nie używa się do produkcji odzieży, jak na przykład drewno, dywan, płyta wiórowa, guma. Nadruki przedstawiają również krajobrazy niekojarzące się z plażą. Są to jesienne stoki górskie, miasta, lasy. Ważne jest także to, że każdy z naszych kostiumów jest unikatem – powstała tylko jedna kopia z określonym nadrukiem. Skąd bierzecie obrazki do nadruku? Motywy na nadruki czerpiemy dosłownie zewsząd – z książek, naszych zdjęć, internetu, tworzymy je w programach graficznych w komputerze. To wszystko mieszamy, zestawiamy ze sobą, obrabiamy, aż uzyskujemy coś nowego. Możecie uchylić rąbka tajemnicy, jak wygląda proces produkcyjny? Najpierw szukamy inspiracji, określamy kolorystykę i główne założenia kolekcji. Ustalamy formy ubiorów, detale wspólne dla całej kolekcji. Następnie projektujemy nadruki w programach graficznych i gotowe projekty wysyłamy razem z białą tkaniną do drukarni, gdzie zadrukowuje się określoną liczbę jej metrów. Do produkcji kostiumów kąpielowych kupujemy wysokiej jakości szybko schnącą lycrę. Kiedy mamy już gotowy materiał, wycinamy formy ubrań, a następnie szyjemy. Myślicie, że Polacy, którzy tak naprawdę od niedawna doceniają modę od projektantów, są gotowi na oryginalne stroje kąpielowe? Coraz więcej ludzi zaczyna się interesować trendami, dbać o swój wizerunek, eksperymentować z modą i szukać oryginalnych ubrań, a co najważniejsze, coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać polskie marki, które projektują i szyją w naszym kraju. Kobiety i mężczyźni są coraz odważniejsi w swoich wyborach, szukają ubrań unikatowych i nie boją się zwracać na siebie uwagi. Pozostaje mieć nadzieję, że ta grupa będzie się powiększać, a zmiany powędrują z ulic także na plażę. Rozmawiała Lucyna Seremak, foto: Daniel Duniak (Rdk.com.pl)


rie o hist nne kuche

9

Słońce świeci, trawa zielona, trzeba korzystać z pogody, ile się da. Dlatego polecamy większość posiłków spożywać pod gołym niebem. Kocyk, koszyk, leżaki i na łączkę. My piknikowanie postanowiłyśmy przetestować w warszawskiej Królikarni, gdzie w uroczej knajpce prowadzonej przez dwójkę świetnie gotujących dwudziestolatków można w weekendy zamawiać piknikowe kosze. Trafiają do nich różne pyszności, które aktualnie są na stanie. Menu nie jest specjalnie rozbudowane (tosty, tortille, ciasta), ale w końcu chodzi o pyszną przekąskę w rozkosznych okolicznościach przyrody, a nie obżeranie się czterodaniowym obiadem, prawda? Rozłożyłyśmy się więc na leżakach, popijając domowej roboty lemoniadę, i podglądając bąki kosztujące nektar kwiatów koniczyny, zabrałyśmy się do pałaszowania delikatesów z naszego koszyczka.

10

3

7

6

Sernik z owocami Niby nic oryginalnego, a jakie pyszne! Soczysty i lekki sernik (dodatkowy plus: bez rodzynków!) świetnie komponował się z całą górą malin i jagód ułożonych na wierzchu – on słodki, one lekko kwaskowe. Lato w gębie! Mus malinowy z mascarpone na biszkopcie Marcin i Magda, którzy przygotowali dla nas wszystkie pyszności, tłumaczyli nam cierpliwie, jak przygotować mus malinowy wymieszany z serkiem mascarpone, żeby przybrał taką formę (niebagatelną rolę odgrywała tu żelatyna dodana w odpowiednim momencie), ale zajęte wcinaniem przepysznego aromatyczno-kwaskowatego deseru nie bardzo uważałyśmy. Wszystko w każdym razie opiera się na podstawce z biszkoptu. Posypka z białej czekolady. Tortilla z kurczakiem i warzywami Klasyk bez zbędnych udziwnień, jak znalazł do piknikowego koszyka. Można przygotować w domu i ruszać w plener. Tortilla dobrze przyprawione kawałki kurczaka plus świeże warzywa.

1 8

5

4

2

Piknikowo

Do piknikowego koszyka zapakowaliśmy: legendarny amerykański delikatnie owocowy w smaku burbon Four Roses z Kentucky (1), bardzo, bardzo owocowe Frugo o słonecznym smaku papai (2), krabową i łososiową pastę do kanapek (IKEA, 3), lody o smaku masła orzechowego (Marks & Spencer, 4), grillowane łagodne papryczki (Krakowski Kredens, 5) oraz zabawne serowe paróweczki (6). Wszystko to pakujemy do stylowego piknikowego koszyka (Duka, 7), dorzucamy kolorowe jednorazowe kubki (IKEA, 8), niezbędny przy piknikowych okazjach scyzoryk (Pan Tu Nie Stał, 9), a domową lemoniadę wlewamy do wielkiej butli (IKEA, 10) i jesteśmy gotowi na lunch na trawie.

Nadziewane roladki z bakłażana

Przepis autorstwa duetu Magda Rajkiewicz i Marcin Jantar prowadzącego kawiarnię w warszawskiej Królikarni: Bakłażana kroimy w cienkie plastry, solimy i rozkładamy na papierowym ręczniku, żeby wyciągnąć z niego nadmiar soku. Po ok. 30 min podsmażamy po obu stronach na oliwie z oliwek. Ciepłe plastry wkładamy do przygotowanej wcześniej marynaty (oliwa, czosnek, świeży tymianek i inne zioła według uznania), odstawiamy na dwie godziny. Przygotowujemy nadzienie: mieszamy ser kozi z fetą, rozdzielamy na trzy miseczki. Do jednej porcji dodajemy drobno pokrojone suszone pomidory, do drugiej pokruszone orzechy włoskie, do trzeciej koperek. Mieszamy, smarujemy nadzieniem wyjęte z marynaty plastry, zwijamy w roladki i zawiązujemy szczypiorkiem. Zjadły, zanotowały i sfotografowały: Sylwia Kawalerowicz i Ola Wiechnik, kuchnia@aktivist.pl


Z y! C O K WYs rUtyn z

Wykorzystajcie dobrze wakacje, wyskakujcie z rutyny i zróbcie coś nowego. Może to być piknik na dachu z widokiem na miasto albo letnie kino pod chmurką – niech za ekran posłuży wam zewnętrzna ściana domu. Możecie też pojechać do Sopotu na organizowanego przez Ballantine's Sylwestra w sierpniu (to już 4 sierpnia)! Bo po sylwestrze można przecież wyskoczyć z rutyny na plaży i wybrać się na spacer z kijami... do golfa! Warto spróbować zagrać w turbogolfa na piasku – koniecznie zaopatrzcie się w dużo piłek, bo po co tracić czas na poszukiwanie tych uderzonych. Lepiej przeznaczyć go na zrobienie drinka (bo w piciu ciepłego, odgazowanego piwa nie ma nic oryginalnego). Jeśli wydaje się wam, że zrobienie dobrego drinka jest trudne, polecamy przepyszny jabłkowy „WYscotch z rutyny”. Bo picie whisky z colą jest po prostu nudne. ny! WYscotch z rUty ’s ne nti 40 ml Balla jabłkowego 60 ml klarownego soku kru) (lub łyżeczka białego cu 10 ml syropu cukrowego 2 x zest z pomarańczy szkło: short (whisky) Ballantine’s Finest lód w kostkach to mieszanka ponad 40 gatunków whisky z czterech regionów Szkocji. Charakteryzuje ją delikatny, kremowy smak z nutą jabłek i wanilii oraz lekko korzenny aromat. Ciekawie smakuje zwłaszcza w połączeniu z sokiem jabłkowym.

Nowe szaty Wyborowej

Nowa butelka została przedstawiona jak na prawdziwą gwiazdę przystało – było uroczyste odliczanie, wycie syren i błyski fleszy Ostatniego dnia maja w warszawskim klubie Bank odbyła się uroczysta premiera nowej butelki wódki Wyborowa. Jedna z najbardziej znanych polskich wódek postanowiła bowiem uczcić rok 2012 wprowadzeniem nowej formy na dobrze nam znaną treść. Nowa butelka wódki Wyborowa to krok milowy w stosunku do tego, do czego przyzwyczaił nas rynek. Nowatorskie podejście do projektu podkreśla pozycję marki Wyborowa jako tej, która wyznacza trendy. Prace trwały dwa lata. – Gdy w 2005 roku zmienialiśmy butelkę, wiedzieliśmy, że jest świetna, ale nie spodziewaliśmy się aż takiego sukcesu. Dziś to jednak zupełnie inny rynek i dlatego nowa butelka musiała być wyjątkowa. Mamy nadzieję, że będzie budziła jeszcze większe pożądanie i zazdrość konkurencji niż poprzednia. Wyborowa jest gotowa, aby zdominować segment Premium w Polsce. Naszym zadaniem jest pomóc jej ten cel osiągnąć – mówi Arkadiusz Dobosz, Marketing Manager Vodka Category, Pernod Ricard Polska. O tym, jak bardzo zmieniał się zarówno rynek, jak i czasy, świadczą poprzednie butelki Wyborowej – oglądając przygotowaną specjalnie na tę okazję wystawę poprzednich projektów, z sympatią i zainteresowaniem, a czasem i z sentymentem wspominaliśmy poprzednie projekty Wyborowej.

Więcej drinków „wyskakujących z rutyny” na www.twojplanb.pl, a imprez Ballantine΄s na BallantineswPolsce

Więcej zdjęć z premiery znajdziecie na fan page’u marki Wyborowa na Facebooku: www.facebook.com/wyborowapolska i już wkrótce na nowej stronie wyborowa.pl.


ki u t z s o d Przodem

son ie Themerson & Themer ciw aś wł A n. so er em Th to el? Nie, m To Gombrowicz? To Buñu iązane jest z Płockiem i ta zw no oc m w tó tys ar h yc angardow h – słynne małżeństwo aw prezy artystyczne, któryc im we ko jąt wy ie dw się odbędą też w najbliższym czasie nów ację z dokonań Themerso pir ins pią er cz zy or at niz orga

polskim, francuskim i angielskim. Tworzył razem z żoną Franciszką Themerson. W latach 30., posługując się skonstruowaną przez siebie aparaturą i zorganizowanym we własnym mieszkaniu zapleczem technicznym, nakręcili razem kilka filmów eksperymentalnych, które do dziś mają swoje miejsce w historii awangardowego kina europejskiego obok dokonań takich twórców, jak Man Ray, Fernand Léger czy Luis Buñuel. Były to m.in.

Themerson & Themerson

Stefan i Franciszka to niezwykłe małżeństwo artystów, wybitne postaci XX-wiecznej awangardy. Themerson urodził się 25 stycznia 1910 r. w Płocku, zmarł w Londynie w 1988 r. Zanim do jego rodzinnego miasta trafiły pierwsze seryjnie produkowane radioodbiorniki, on jeszcze jako nastolatek własnoręcznie skonstruował takie urządzenie. Gdy dorósł, nie został jednak inżynierem (mimo że studiował fizykę w Warszawie), lecz artystą. Prozaikiem, poetą, eseistą, filozofem,

spektakl „Planeta Lem”

„Apteka”, „Drobiazg melodyjny” i „Zwarcie” (dwa ostatnie miały charakter reklamówek wyświetlanych jako dodatki podczas pokazów filmów fabularnych, a ich wysoki poziom artystyczny sprawił, że niektórzy krytycy poświęcali im w swoich wypowiedziach więcej uwagi niż filmom właściwym) oraz wspomniana „Przygoda człowieka poczciwego”, która jako jedyna z przedwojennych realizacji zachowała się po wojnie.

Tyłem, ale naprzód

Tylko pojedyncze kadry zachowały się natomiast z jego zrealizowanej w roku 1932 „Europy”, której próbę rekonstrukcji podjął Piotr Zarębski w filmie „Europa II”. Podobnie rekonstrukcji przez amerykańskiego artystę Bruce’a Czeczewskiego doczekała się zaginiona „Apteka”. Do dziś filmy Themersonów są prezentowane na przeglądach kina awangardowego na całym świecie. Muzykę do nich pisali m.in. Witold Lutosławski i Stefan Kisielewski. To jednak nie koniec inspirującej mocy Themersonów – to właśnie „Przygoda człowieka poczciwego”, oglądana podczas studiów w Łódzkiej Szkole Filmowej, zainspirowała Romana Polańskiego do stworzenia etiudy „Dwaj ludzie z szafą”. W napisanym po latach komentarzu Stefan Themerson tak komentuje swoje dzieło:

materiał promocyjny

Niczym niewyróżniający się urzędnik – tytułowy człowiek poczciwy z filmu Stefana Themersona – przypadkowo słyszy w słuchawce telefonu słowa „Nie będzie dziury w niebie, jeśli pójdziesz tyłem”. Skierowane do tragarzy zdanie odbiera jako polecenie i rozpoczyna nietypową wędrówkę przez miasto. Jego irracjonalne działanie budzi powszechne wzburzenie – w ślad za nim wyrusza manifestacja z transparentami: „Na pewno będzie dziura w niebie” i „Precz z chodzeniem tyłem!”. Siedząc na kominie i przygrywając na flecie, człowiek poczciwy komentuje to krótko: „Bo trzeba się znać na przenośni, proszę państwa!”*.

filmowcem i kompozytorem. Pisał w języku


„Człowiek poczciwy nie filozofuje na temat cywilizacji. Chce po prostu dwóch tygodni urlopu na Parnasie. (...) Aby dostać się tam, musi popełnić akt, który wydawać się będzie aktem irracjonalnym tym racjonalistom, którzy myślą, że zawsze mają rację. Musi wyłamać się ze swego środowiska. Musi wstać od codziennego biurka i… pójść tyłem, z szafą, z lustrem. Do lasu. I odfrunąć. Na dach. Na chwilę. Zobaczyć świat z innego punktu widzenia. Autorzy tego filmu także całe życie próbowali chodzić tyłem, ale naprzód. I wolę to od chodzenia całą parą przodem, ale wstecz”.

Czuła awangarda

„Przygoda człowieka poczciwego” to manifest wolności twórczej i intelektualnej niezależności, który jeszcze długo potem inspirował kolejnych artystów. Themersonowie nie zwykli wykraczać poza granice dobrego smaku i pięknych wartości. To była awangarda szczególna, wyrafinowana, bardzo elegancka. I taki też jest film dokumentalny Wiktorii Szymańskiej „Themerson and Themerson” opowiadający o tym niezwykłym małżeństwie. – Ta para inspirowała mnie na różnych etapach mojego życia. Czytałam ich książki dla dzieci, nie wiedząc o tym, kim byli, w jaki sposób żyli. Inspirowały mnie ich filmy awangardowe, jeszcze podczas studiów. Takimi drobnymi tropami cały czas gdzieś na nich natrafiałam, w zupełnie niespotykanych sytuacjach – tak Wiktoria Szymańska opowiadała o Themersonach, bohaterach swojego filmu. A tropów Themersonowie faktycznie zostawili mnóstwo. Oprócz filmu zajmowali się także literaturą. Wstęp do „Wykładu profesora Mmaa”, pierwszej powieści Stefana opublikowanej w 1953 r., napisał sam Bertrand Russell. Czytamy w nim: „Książka parodiuje tak wiele różnych punktów widzenia, że czytelnik nie może się zorientować, który – jeżeli w ogóle – cieszy się aprobatą autora. I może tak właśnie

(m.in. świetna Jazzpospolita czy Niechęć), zobaczyć czołówkę teatrów ulicznych (m.in. widowisko uliczne inspirowane twórczością Stanisława Lema), obejrzeć pokazy kina niemego z muzyką na żywo. Tu szczególnie ciekawie zapowiada się występ niezwykłego duetu – Pawła Szamburskiego i Patryka Zakrockiego (muzyków związanych z warszawską sceną niezależną Lado ABC) – grających na żywo muzykę do filmów Władysława Starewicza, pioniera animacji poklatkowej i filmu lalkowego. Ten sam duet, wzbogacony o trzeciego artystę, Huberta Zemlera, wystąpi też na drugiej ważnej płockiej imprezie, festiwalu SzaZa

ma być”. Themersonowie założyli też w 1948 r. wydawnictwo Gaberbocchus Press, którego celem było wydawanie tzw. bestlookerów – książek o oryginalnej szacie graficznej. Franciszka ilustrowała i projektowała większość książek oficyny słynnej z niekonwencjonalnych publikacji. Wśród nich są m.in. pierwsze angielskie wydanie „Ubu króla” Alfreda Jarry’ego, dzieła Raymonda Queneau, Guillaume’a Apollinaire’a czy Bertranda Russella, wiele z ilustracjami Franciszki, które tworzą z tekstami nierozerwalną całość.

Spotkania na skarpie

Właśnie postać Stefana Themersona patronuje imprezom kulturalnym, jakie w najbliższych tygodniach odbędą się w Płocku. Planowany na ostatni sierpniowy weekend Rynek Sztuki to impreza, która ma przede wszystkim zarażać kulturą. W tym kameralnym święcie kultury mogą uczestniczyć wszyscy, którzy pojawią się na płockim rynku. Podczas imprezy będziecie mogli posłuchać polskich i zagranicznych muzyków jazzowych

SkArPa: Spotkania – Artyści – Płock.

Transgraniczny Festiwal Sztuk im. Stefana Themersona. Trio opracowało oryginalną ścieżkę dźwiękową do niezwykłych filmów Stefana i Franciszki Themersonów. Dźwięki perkusji, klarnetów, mandoliny, skrzypiec oraz mbiry w sugestywnych produkcjach tworzonych na żywo uzupełniają, dopowiadają i aktywnie komentują dzieła filmowe. Festiwal, obok przypominania o tym, kim był Themerson, i pokazywania, jak silnie jego twórczość oddziaływała i oddziałuje na współczesnych, ma jeszcze jeden, bardzo istotny cel: integrację środowisk twórczych Płocka. Tegoroczna, trzecia edycja festiwalu odbędzie się w dniach 12-15 września pod hasłem „Themerson i film”. Szczegółowy program zostanie ogłoszony wkrótce. * Na podstawie: M. Giżycki, „Awangarda wobec kina. Film w kręgu polskiej awangardy artystycznej dwudziestolecia międzywojennego”, Warszawa 1996.

Program Rynku Sztuki 29.08 (środa) – Rynek Starego Mia

sta

Widowisko multimedialne na miejskim ratuszu

30.08 (czwartek) – Rynek Starego

Miasta

18.00-19.20 Braty z Rakemna

19.30-21.00 Budyń i Bajzel

21.00-22.00 Gralak & YeShe 22.30 spektakl „Dywidenda”,

Teatr Fuzja

31.08 (piątek) – Rynek Starego Mia

sta

Foto: C. Dzięcielski

17.00-18.30 Jazzpospolita 18.40-20.10 Frozen Bird 20.20-21.50 Niechęć 22.00 spektakl „Planeta Lem

”, Teatr Biuro Podróży 23.00 Nieme Kino z Muzyką na Żywo projekt SzaZa / Starewicz Imprezy towarzyszące: warsztaty bębniarskie pokaz Teatru Per Se


z... E I S RA WT

L.STADT

czyli równowaga w używkach

O tym, że Miechów był zasiadany, a Piła się nie odbyła, o zupie, co nie chciała wyjść, o rycerskim kubku i Edisonie z Tarnowa, czyli o wrażeniach z trasy koncertowej, opowiadają nam członkowie zespołu L.Stadt: Łukasz, Adam i Andrzej, którzy niedawno przestali pić, a zaczęli zwiedzać. Trasę zaczęliśmy od koncertu w Konstantynowie Łódzkim – graliśmy tam po raz pierwszy i ku swojemu zdziwieniu zapełniliśmy klub na 250 osób. Z kolei w Miechowie zagraliśmy akustycznie, w niewielkiej galerii, koncert był „zasiadany”, graliśmy nasze numery w dużo bardziej kameralnych, stonowanych wersjach, ale i tak skończyło się energetycznym wystrzałem. O północy zaczęły się urodziny Łukasza, które świętowaliśmy również w Opolu, gdzie zespół Kumka Olik (nasz support) zaprosił nas wszystkich na scenę, żebyśmy zagrali razem utwór „Kiedy byłem małym chłopcem”. A urodziny były 30... Z Kumką graliśmy też kiedyś w Gnieźnie. Był tam wtedy taki gość, który strasznie głośno gwizdał. Zagwizd miał taki, że udawało mu się przegwizdać nawet zespół. Podobno koleś się tym trudni. Gwizdaniem. Potem był świetny koncert w Krakowie, w Alchemii, w której kilka lat temu graliśmy dla 20 osób, a którą teraz zapełniliśmy po brzegi. W Krakowie, na Kazimierzu, jedliśmy bardzo dobre obiady domowe. Jak przestaliśmy pić, to zaczęliśmy bardzo dobrze jeść. Musi być równowaga w używkach. Teraz wprawdzie Adaś się odchudza, ale podczas poprzedniej trasy był prowodyrem ciągłego zatrzymywania się na posiłki, czego mu oczywiście nie wypominamy, bo z kolei Łukasz był kiedyś prowodyrem tego, żeby w samochodzie zawsze była butelka. Mamy na trasach swoje sprawdzone knajpy, hot dogi na Statoilu to przeszłość. Czasem oczywiście trzeba sobie odpuścić i zjeść maka, żeby nie chodził potem bez przerwy za człowiekiem. Ale z naszego bogatego doświadczenia wynika, że mak się popsuł, tak jak kawa na BP. A może to nam się podniosły oczekiwania? Staramy się poznawać w trasie lokalne smaki. Poza tym zbieramy też czasem lokalne gadżety – Adaś ostatnio kolekcjonuje kubki z miejsc, w których gramy, takie „promocyjne” kubki z nazwą miasta. Ma świetny kubek z Malborka, taki rycerski. A wracając do Krakowa, to jak tam graliśmy, zaczęliśmy pić mate. Trochę się chyba uzależniliśmy, bo kupujemy nawet czasem na zapas.

Tarnów to jest ulubiony temat Adasia. W hotelu po koncercie przeczytał informator turystyczny napisany dość specyficznym angielskim, który zachęcił go do zwiedzenia miasta. Wstał wcześnie rano, niewyspany po koncercie, i poszedł w Tarnów. Był w mauzoleum generała Bema, poznał całą historię, jak to generał był na Węgrzech, jak pojechał do Imperium Tureckiego i przechrzcił się na islam. Potem dowiedzieliśmy się, że jest też taki człowiek,

bodajże Szczepanik się nazywa, też pochodził z Tarnowa. Taki polski Edison, ponoć dużo wcześniej wynalazł telefon, telewizję, w ogóle wszystko. Niestety wiedzieli o tym tylko w Tarnowie (śmiech). No, niewypromowany kompletnie facet był. Strasznie mało cool jest to, co mówimy, ale naprawdę zrobiło to na nas wrażenie. Od kiedy rzuciliśmy wszystkie używki, bardzo dużo zwiedzamy. To pewnie ta mate, strasznie nas pobudza. A wracając do Tarnowa, to była pamiętna wyprawa także dlatego, że wyjątkowo pilotem był Adam, który wybrał supertrasę, taką nową, dziewiczą, można by powiedzieć: na wprost. No i jedziemy, jedziemy, jedziemy, dojeżdżamy do rzeki, a mostu brak. Jest zimno, nie ma mostu. Był na szczęście prom, a raczej promik. Mały, jednosamochodowy, na lince. No i jakoś się udało. Potem tłukliśmy się przez bardzo malownicze podtarnowskie wioski. Jedna z nich słynie z tego, że mieszkańcy prześcigają się w ozdabianiu domów: kto namaluje najładniejsze kwiatki i kury czy jakieś kurczaki. Albo raczej – żeby nie spłaszczać sztuki ludowej – ornamenty różne. My z Łodzi, to mieszczuchy jesteśmy, a taka wieś bardzo dobrze nam zrobiła. Na tej trasie supportowało nas wiele świetnych zespołów. Mamy taki zwyczaj, że kupujemy zawsze ich płyty, słuchamy w busie i sobie oceniamy. Kiedyś w Krakowie dostaliśmy płytę od zespołu Jedyna Maść zatytułowaną „Guwno”. Ją też przesłuchaliśmy. Jest też świetna historia związana z Sopotem. Graliśmy w miejscu, które nazywa się KissAss i jest wielkości garderoby. Bo tak naprawdę to palarnia innego klubu, o czym dowiedzieliśmy się oczywiście dopiero na miejscu. Ale koncert był fenomenalny, bo wobec braku sceny zagraliśmy na poziomie publiczności, twarzą w twarz z nią. Były tam też dwie bardzo wysokie dziewczyny. Stały w pierwszym rzędzie. I były bardzo ładne. Pijane, głośne i ładne. Na szczęście. Bo w przeciwnym wypadku ten koncert byłby dość trudny do zagrania. A tak było bardzo rockandrollowo. Zresztą nie pierwszy raz graliśmy na podłodze. Czasem w klubach jest takie nagłośnienie, że mogłoby go równie dobrze nie być. Wtedy zwykle schodzimy ze sceny i gramy z pozycji „ulicznej”. Tak było w Radomiu czy w Tczewie. Z naszą muzyką akurat można sobie na to pozwolić, bo tu najważniejsze rzeczy dzieją się na poziomie emocji. Czasami mimo wszystko ludzie trzymają dystans i stoją wokół, a czasami mieszają się z nami – tak właśnie było w tczewskiej Trombie – czuliśmy się, jakbyśmy byli w tłumie tańczących na parkiecie ludzi, tyle że z instrumentami w rękach. Bardzo często w drodze na koncerty przejeżdżaliśmy przez Włocławek, ale jakoś nigdy wcześniej tam nie zagraliśmy. Adaś przekonywał, że warto, ale nikt nie chciał mu uwierzyć. No i w końcu zagraliśmy. To był dzień św. Patryka. Nie było wprawdzie żadnego Irlandczyka, ale była zupa z rzepy, którą po początkowych wahaniach ośmieliliśmy się zjeść. Była przepyszna, ale potem przez dwa dni nie chciała nas opuścić. Dobra zupa i dobry koncert. Z kolei Piła się nie odbyła. Z powodu kryzysu finansowego. W Pile (śmiech).

Wrocław. Ach, Wrocław to był szał. Koncert bardzo

mobilizujący, bo Wrocław był dla nas dotąd w pewnym sensie niezdobyty. Graliśmy tam już nie raz, ale nigdy nie udało nam się poczuć prawdziwej jedności z publicznością. Chcemy tam jak najszybciej wrócić z nowym materiałem. Gdy mówimy, że jakiś koncert był dobry, mamy na myśli nasze odczucia z poziomu sceny, to, jak nam się grało, a nie jak się podobało ludziom, bo tego do końca nigdy nie wiemy. Ostatnio coraz częściej z radością zauważamy, że ludzi, którzy nas znają i przychodzą na nasze koncerty nieprzypadkowo, jest coraz więcej. To daje kopa, potem leżymy w łóżkach i nie możemy spać, bo adrenalina nas rozpiera. To są takie nasze słodycze, te koncerty. Wysłuchała: Ola Wiechnik


y t ie z d g m a t Zawsze

Sierpniowe wydanie AKTIVISTA na iPada jest dostępne dla wszystkich zainteresowanych w wieku 18+ za darmo w internetowym sklepie Apple.

: Z ij n g ą ści a d a iP NA A T IS AKTIV

APP.AKTIVIST.PL


JESS I CHŁOPAKI

PREMIERA

13 SIERPNIA 22:00 i 22:30

NEW GIRL TM © & 2011-2012 Fox and its related entities. All rights reserved.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.