w środk
u!
listopad
Warszaw a Kraków Trójmias to Łódź Poznań Wrocław
149/2011
plebisc y t nocne m a rozpocz rki ęty!
02_A148.indd 2
10/25/11 4:38 PM
Fotograf: Kamil Zacharski Pomoc: Gabi Gnat Modelka: Jack Stylizacja: dzięki Mulholland Drive Kraków
Foto: Bajerski.org
m Foto: A. Rok
okładka:
Nawet w trakcie oprowadzania po znikających obiektach sportowych stolicy naczelna ma srogą minę...
as ow e/ gl ob al
po pś ro de k
ni sz ow e/ lo ca l
O co chodzi z tym A? W ten sposób pokazujemy rzeczy, wydarzenia, zjawiska, o których jest głośno, i te, o których jeszcze nikt nie słyszał, ale warte są nadstawienia ucha.
Sylwia i Agata pro wadziły warsztat „Uprzedź uprze y w ramach akcji dzenia” Fundac ji Humanity in Ac Przyszli dziennik tion. arze, choć z nie pełnosprawnośc z piórem radzą iami, sobie świetnie.
Nasz człowiek
Michał Baniowski W listopadzie dużo i intensywnie pracujemy nad Nocnymi Markami, co mogło by się wydawać niezrozumiałe, skoro to tylko mały plebiscyt i jedna impreza. W rzeczywistości to sporo pracy dla wszystkich – także dla was, bo musicie zagłosować, i to z głową! W tym roku pozostawiamy wam do decyzji, kto zostanie Artystą Roku, a także jaki klub i impreza były najlepsze. Głowiliśmy się nad naszymi nominacjami, głowiliśmy, aż w końcu wytypowaliśmy. Jak? – patrzcie na trzeciej okładce! W tej fazie zmęczenia często mówimy sobie „dość”, a nawet „basta!”, mamy ochotę wyjść i nie wracać. Ale potem zawsze wracamy – z sentymentu do głupich gadek na obiedzie, świetnego towarzystwa, i względnej niezależności? A któż to wie? Niezbadane są czasem nasze sentymenta. Najważniejsze, że wciąż chce nam się to robić, a wam – mamy nadzieję – to czytać. Chociaż listopad to miesiąc, w którym więcej wkurwia, niż cieszy.
Foto: Sylwia Kaw
alerowicz
Agata Michalak
Wurst
na, owe. Pizza zjedzo Obrady nocnomark djęte! po je cyz de
da Foto: Mag
Rozważaliśmy, czy nie ukraść tego napisu i nie postawić w redakcji.
owicz ia Kawaler Foto: Sylw
Bloger, freelancer. Fan kultury wrocławskiej i nie tylko. Redaktor „4871”, pracownik Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Słucha The Doors, lubi filmy Jarmuscha i wiersze Bukowskiego. W „Aktiviście” chciał być od zawsze, no i jest. Miłośnik koszul w kratę, choć na zdjęciu ma granatową. Dużo nie zarabia, bo i po co? Jeszcze student.
ok naszej i las na wid iał austriack „A”, powiedz graficzki Magdy.
Luiza Sá w CSS (dawniej Cansei de Ser Sexy) odpowiedzialna jest za brzmienie gitary, perkusji i klawiszy. Jeszcze jako dziecko, w wieku 8 lat, stanęła przed dylematem, który ukształtował jej późniejsze spojrzenie na pop. Trudny wybór pomiędzy koncertem Michaela Jacksona a Madonny sprawił, że zaczęła się fascynować muzyką kobiecą. Rzecz jasna wybrała wtedy show Madonny. Lata młodzieńcze to czas jej miłości do rockowego Hole oraz skrajnie feministycznej kapeli Bikini Kill. Wśród inspiracji muzycznych wymienia również Liz Phair, amerykańską gitarzystkę i piosenkarkę rockową, oraz Donitę Sparks – liderkę zespołu L7. To właśnie one uformowały jej gust muzyczny, a także wpłynęły na to, jak gra na gitarze elektrycznej. Kiedy nie występuje, fotografuje. Ostatnie osiągniecie Luizy w tej dziedzinie to udział w 2009 r. w australijskiej wystawie poświęconej relacji kobiet fotografek z kobiecością. Luizę wraz z Aną Rezende (druga gitara w CSS) często można spotkać w jednym z klubów w São Paulo, gdzie jako duet MeuKu (w angielskim tłumaczeniu „MyAss”) serwują taneczne brzmienia.
HUGHES SÃO PAULO / PSYCHOFAN / JOHN
j a h y z s p e l Naj
bu z ognistej Brazylii na scenę klu to os Pr . cie ma to No o? eg sistką Chcieliście czegoś tropikaln rące CSS. Z gitarzystką i perku go ie łyn sp ce rót wk już y lic sto ncé Knowles Stodoła w naszej mroźnej iązkach muzyki z modą, Beyo zw o y am wi ma roz , Sá izą Lu , tej wieloosobowej formacji koncertu ma zimowa bielizna i o tym, jaki wpływ na jakość
Macie za sobą trzy długogrające albumy i mnóstwo koncertów. Jak – w porównaniu z waszymi pierwszymi występami – czujecie się dziś na scenie? Luiza da Silva e Sá: Myślę, że w dużej mierze to cały czas to samo uczucie: robienia czegoś, co cię uszczęśliwia. Jestem przekonana, że to najlepszy haj, jaki można osiągnąć bez używek. Ale patrząc na nasze koncerty sprzed lat, widzę, jak długą drogę przeszliśmy. Mieliśmy bardzo, bardzo punkowe podejście, na granicy antyshow. Z drugiej strony nie było opcji, żebyśmy nie chcieli rosnąć, rozwijać się i dawać coraz lepsze koncerty. Dlatego też złagodnieliśmy – punkowy show zupełnie by się nie sprawdził np. na ogromnej scenie oddalonej wiele metrów od publiczności. Wydaje mi się, że dzięki latom spędzonym w trasie jesteśmy dużo bardziej pewni siebie, ale cały czas zależy nam przede wszystkim na tworzeniu performance’u, który sami chcielibyśmy oglądać.
Foto: Roberta Ridoli
Gracie w przeróżnych miejscach na całym świecie. Czy widzicie różnice między publicznością w Europie a np. tą po drugiej stronie globu? Tak i nie. Jest coś bardzo uniwersalnego, a zarazem specyficznie lokalnego w każdym naszym występie. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o inną szerokość geograficzną, ale też o miejsce koncertu, np. klub kontra festiwal. Graliśmy niedawno w Meksyku na festiwalu dla ok. 30 tys. osób i nie widzieliśmy, by ludzie oddawali się jakimś szaleńczym pląsom, ale to dlatego, że stali zbyt blisko siebie i nie mieli miejsca na tańce. Z niesamowitą publicznością spotkaliśmy się podczas koncertów w Japonii, Szkocji czy Australii, a nawet São Paulo. São Paulo wyzwala punkową energię, uwielbiam tamtejsze dzieciaki, ale tak naprawdę trudno mi wskazać najlepszą publiczność. Na szczęście zawsze spotykamy się z niesamowitym przyjęciem, gdziekolwiek byśmy nie grali. Można już śmiało powiedzieć, że odnieśliście niezły sukces i wywarliście spory wpływ na scenę indie-electro. Na pewno więc mieliście setki udanych występów – nas jednak interesuje to, który z nich był najgorszy i dlaczego! Był taki koncert na początku 2007 r. w Sheffield albo Nottingham – byliśmy w trasie bez przerwy od dobrych ośmiu miesięcy, więc nie bardzo pamiętam, w którym to było mieście. Podczas występu miałam na sobie ciepłą bieliznę, bo na zewnątrz panował mróz. Niestety okazało się, że klub jest świetnie ogrzany. W efekcie czułam
się tak niekomfortowo, że w ogóle nie mogłam się skoncentrować. Oprócz tego dźwięk na scenie kulał, nikt nic nie słyszał. Carol próbowała ratować sytuację i wygrywała kilka następnych utworów na perkusji, ale z jakiegoś powodu ona i Adriano zaczęli się kłócić i rzucać w siebie pałeczkami. Koniec końców była to jedna z najśmieszniejszych rzeczy, jakie przeżyłam. Oczywiście po koncercie jakiś dziennikarz powiedział, że właśnie zobaczył „koniec CSS” (śmiech). Innym razem zostaliśmy zaproszeni, żeby na jakimś festiwalu zagrać cover jednego z bardziej przaśnych brazylijskich artystów lat 70., Raula Seixasa. Wybraliśmy jakąś mało znaną piosenkę, która brzmieniem najbardziej przypominała The Kinks. Podczas występu nie przywiązywaliśmy większej wagi do tekstu, co było z naszej strony dość aroganckie, zważywszy, że przed nami zasiadała publiczność złożona z psychofanów tego właśnie artysty. Ostatecznie nas wygwizdali, co wtedy wydało mi się świetne i z miejsca mnie uszczęśliwiło – bo w końcu nie ma nic gorszego niż brak reakcji, a gwizdy tego rodzaju widzów były wręcz komplementem (śmiech). Macie związki z branżą modową. Lovefoxxx była asystentką projektanta, Adriano tworzy muzykę do pokazów. Co sądzicie o przenikaniu się muzyki z modą? Wszystkie dziedziny sztuki zawsze będą ze sobą ściśle związane. Wyobraź sobie modę bez muzyki i fotografii. Byłaby to totalna ściema! Poza tym wielu muzyków to także ikony mody. Performance ma z nią ogromnie dużo wspólnego! W trakcie występów jesteście totalnie ekspresyjni i dajecie świetny show. Kto odpowiada za wasz wizerunek sceniczny? Czym się inspirujecie? Nie wydaje mi się, żeby wizja, którą tworzymy, była szczególnie szalona, a to dlatego, że nie mamy na to dość środków. Gdybyśmy mieli większy budżet, wyprawialibyśmy najdziksze swawole! Jednak jesteśmy też zespołem, który stara się nie tylko świetnie zagrać piosenkę, ale też nawiązać intensywny kontakt z publicznością. Jeżeli chodzi o nasze inspiracje, to tak naprawdę czerpiemy ze wszystkiego, co nas otacza. Staramy się, aby każda nasza trasa miała swój motyw przewodni. Aktualnie koncertujemy w Ameryce – trasa nosi nazwę „Falling in Love Tour”. Podczas gigów rozdajemy ludziom naklejki w kształcie serc, na których mogą napisać swoje imię, nawiązać kontakt z drugą osobą i może dzięki temu spotkać kogoś, w kim się zakochają? Pomiędzy koncertami
dbamy też o ładne oświetlenie i ścieżkę dźwiękową à la bal maturalny. Bardzo w stylu Johna Hughesa. Czego słuchacie prywatnie? Macie ulubiony album 2011 r., oprócz własnego, ma się rozumieć? Słuchamy bardzo dużo Robyn, Grindermana, Lykke Li, Metronomy, MEN, no i oczywiście ostatniej płyty PJ Harvey, rewelacja! W tym roku to dubstep wdarł się przebojem do mainstreamu. Co waszym zdaniem będzie rządzić w nadchodzącym roku? Macie swoich faworytów? Nie mam zielonego pojęcia. W modzie widoczny jest powrót do lat 90., ale niestety nie ma to przełożenia na muzykę. Pop nie brzmi zupełnie jak rock lat 90. Liczymy na to, że to się w końcu zmieni i przynajmniej wokal zacznie przypominać wokal, a nie sapanie zawirusowanego komputera. Na waszym nowym albumie „La Liberación” znajdziemy utwory z udziałem gości specjalnych: Bobby’ego Gillespie, The Ssion, Mike’a Garsona czy Ratatat. Zdradź, proszę, jak doszło do współpracy z tak różnymi artystami! Poza Mikiem Garsonem wszystkich znamy osobiście dzięki wspólnym trasom bądź wcześniejszej współpracy. To było logiczne następstwo naszej znajomości. Co ważne, cała ta współpraca odbywała się przez internet. Myślę, że każdy z featuringów z różnych powodów pasuje idealnie do tej płyty. Mike Garson najlepiej nadawał się do nagrania solówki na fortepianie, Ratatat jest w stanie zamienić każdy utwór w dziwny hip-hop, Bobby ma najpiękniejszy głos i doskonale wpasował się w „Hits Me Like a Rock”. Natomiast „City Grrrl” zawiera fragment, w którym Cody (Ssion), po prostu mówiąc, tworzy niemalże hołd dla ich własnego kawałka pt. „Fear Us”. Słyszeliśmy, że nazwa waszego zespołu pochodzi od słów piosenki Beyoncé. Czy ona nadal was inspiruje? Może powinniście zaproponować jej współpracę przy kolejnym albumie? To nie był tekst Beyoncé, tylko cytat z jakiegoś wywiadu z nią. Chyba wszyscy bylibyśmy zachwyceni współpracą z Beyoncé, cenimy ją za ogromny talent i za to, że wydaje się najmilszą osobą na świecie. Naprawdę nas inspiruje, a poza tym kiedy zakładaliśmy zespół, wielkim hitem było akurat „Crazy in Love”. Teraz wy zapytajcie ją o współpracę z nami (śmiech)! Rozmawiał: Rafał Gruszkiewicz
można tatków nych s skarby. io p to a Zz aite ić rozm wyłow
W Zimbabwe zaanga Ci, którzy zdec żował się w ratowanie no ydują się go sorożców. we pojechać raze m z nim do af sprzeć, mają szansę rykańskiego Szczegóły na re ze www.tomekm ichniewicz.pl rwatu. /tatende.
płytę Dead Can Dance „Spiritchaser”.
ch owych mosta n li o p zi a Ł . . a k ka skorpionów omijają z dale zu s e i zi d m lu ra i e n d rb ą e re rozs ki, a z B ngli w miejsca, któ się jadać roba manów z dżu ię zy za s c s a i u h i n c ti re p n o a e K k u c w Q Od dzie ichniewicz nie rygorze San na Zambezi, M g k ym in e n ft m zo ra To tr ia , s o w o g ra za sznic mowskie zienie o w Malezji, up żko i ciepły pry ch Tomka Wil as Vegas, wię a łó L d e o w iknął n d yg ie o rz rn yg p le i w ” zu iż u ej n dzik nnikarz przen zi o e h rd zi c a d o b i Odwiedza s k m ia a ls c S o ży p u y n o ko jedyn trzebna d wany na „Pa nia. Ostatnio ja na jest mu po a li a n Laosu. Wycho n zy c re o d p A . u ze c ic odróżn eć w miejs śledząc jego p y, może usiedzi m zi d o h c o d niosku karbów – do takiego w szukiwaczy s o p h yc temu tworzył audycję „Dziko i tanio”, w której w o d o a zaw udowadniał, że można ruszyć w świat za naprawdę do środowisk Tomek właśnie wrócił z Rzymu. To jak na niego wyjątkowo mało egzotyczny kierunek. Umówmy się, jakie wyzwanie czeka na zaprawionego w bojach podróżnika w wiecznym mieście? Chciał odpocząć, spotkać się ze znajomymi, porobić zdjęcia. Trafił w sam środek zamieszek i ulicznych walk. – Pierwszy raz pojechałem w takie spokojne miejsce. Zamieszki uratowały sytuację i było trochę adrenaliny – śmieje się. Teraz przed nim kolejne ważne doświadczenie – promocja jego najnowszej książki „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów”. Tomkowi udało się zdobyć zaufanie przedstawicieli największej firmy poszukującej skarbów i dzięki temu ruszył z nimi na morze, by nurkować w poszukiwaniu złota ukrytego w zatopionym wraku. Szukał też cennego kruszcu na pustyni w Nowym Meksyku. W Afryce zaś zaangażował się w walkę z kłusownikami. Wszystko opisał w „Gorączce”.
Kłopoty to jego specjalność
Efekciarstwo? Niekoniecznie. – To znacznie bardziej bezpieczne! – przekonuje. – Delfiny są przerażające pod wodą. Rekiny nie atakują ludzi, choć tak nam się wydaje po obejrzeniu wszystkich filmów z serii „Szczęki”. Delfiny za to lubią się bawić i przytulać, interesują się obcymi obiektami. Tyle tylko, że spotkanie z nimi pod wodą przypomina zderzenie z ciężarówką, która pędzi z prędkością 60 km/h – tłumaczy. Dookoła świata pchają go ciekawość i dziennikarska pasja. Wymyśla temat, drąży, stara się dotrzeć do ludzi, którzy mogą mu pomóc w osiągnięciu celu. Tym razem ruszył śladem poszukiwaczy skarbów. Wejście w ich zamknięty świat, namówienie do ujawnienia sekretów, których nie zdradzają nikomu, uważa za swoje największe osiągniecie. – Gdybym mógł opisać wszystko, co tam widziałem... – wzdycha. Nie zrobi tego, bo nie chce psuć kontaktów z ludźmi, którzy mu zaufali. Inna sprawa, że zdradzenie części tajemnic mogłoby być niebezpieczne – dla niektórych z tych ludzi odstrzelenie kogoś nie stanowi problemu. – Wolę nie myśleć, co mogłoby się stać, gdybym zalazł im za skórę – konstatuje.
Na wakacjach z biura podróży był raz. Miał 18 lat, pojechał do Tunezji. Zamknięty w hotelowym kurorcie zaczął się czuć jak Chętnie pomaga w klatce, więc trzeciego dnia ruszył w miasto wszystkim, którzy chcą i oczywiście wpakował się w kłopoty. To był najlepszy czas z całego wyjazdu. – Lubię ruszyć w świat z plecakiem. zaglądać wszędzie, gdzie się da, wściubiać Prowadzi serwis backpackerski nos w każdy zakamarek – przyznaje. Zdarza koniecswiata.net, zdarza mu się stawać na czele wypraw się, że ktoś mu ten nos utrze. Deklaruje, „Gorączka” to druga książka Michniewicza. w roli przewodnika. Kilka lat że woli pływać zrekinami niż z delfinami.
Na tropach Tomka
Pierwsza była „Samsara” o podróży z plecakiem po Azji.
d
Podczas podróży zawsze ma ze sobą
dd
d ó g y z r p z c a w i k u z s Po
ekiny r / y z r e l zu Skarby / s
niewielkie pieniądze, i sprawdzał to na własnej skórze – za 2700 zł poleciał do Etiopii i spędził tam trzy tygodnie. Za dwutygodniową „wycieczkę” po Małych Antylach na Karaibach zapłacił 3200. – Chcę pokazać, że nie trzeba być supermanem, żeby podróżować. Pokazuję, że wszędzie, gdzie jadę, może pojechać każdy inny i zobaczyć to, co ja, i nie jest to wcale nic wyjątkowego. W dodatku nie trzeba za to dużo płacić – przekonuje. Podróżowanie to jedno – Tomek z plecakiem przejechał 37 krajów. Drugie to szukanie wyzwań. – Najcenniejszą rzeczą w życiu jest czas – tłumaczy i dodaje: – Jak gdzieś jadę, staram się to wykorzystać na maksa. Chodzę z szeroko otwartymi oczami i chłonę wszystko. Wyrosłem z podróżowania dla podróżowania. Egzotyka sama w sobie już mi nie wystarcza. Wyruszam, by poznać jakiś nowy wycinek rzeczywistości. Piszę o hardcore’owych rzeczach, bo to jest najciekawsze. Ciekawość świata wyniósł z domu. Rodzice wychowali go na kogoś, kto zawsze radzi sobie sam. W jego domu zawsze mieszało się wiele kultur, obecni byli ludzie z różnych środowisk. – To uczy otwartości, chce się wiedzieć, jak to wszystko działa – wyjaśnia. I wspomina, jak zobaczył na żywo seans hipnozy – w salonie jego mieszkania przyjaciel rodziny zahipnotyzował swoją żonę. – Miałem 15-16 lat. Wrażenie było nieprawdopodobne. Takie coś zmienia percepcję. Okazuje się, że to, co uważamy za normalne, to tylko jedna z dostępnych opcji. Zawsze mnie kusiło, by poznać inne. Tekst: Sylwia Kawalerowicz, foto: Tomek Michniewicz
UWAGA, KONKURS!!!
! z c ń a t , x o b X nogi same le a , u n lo a s o sneg e wygibasy, zać się z wła s w u r to ie ty k o r h a c p o a z otę n Nie mas ca? Masz och e Central 2” ń c n ta a o D d „ ? ię u s ą m rw ić z do je problemy! i się wychodz o c e tw c e h ż c ią ie w n z ro ale Gry muzyczne szturmem podbijają serca lubiących dobrą zabawę i aktywny tryb życia. Już wkrótce na Kinect dla Xbox 360 ukaże się kontynuacja najpopularniejszego tytułu tego typu – „Dance Central 2”. Dzięki śledzeniu ruchów całego ciała gra umożliwia każdemu, niezależnie od poziomu zaawansowania, naukę prawdziwych układów tanecznych z profesjonalną choreografią, w każdym miejscu i o każdej porze. „Dance Central 2” oferuje nowe opcje – gra została poszerzona o możliwość jednoczesnej rozgrywki wieloosobowej, polecenia głosowe oraz całkiem nowe układy taneczne do przebojowej ścieżki dźwiękowej zawierającej utwory m.in. takich wykonawców,
Kinect to przełomowe urządzenie dla konsoli
Xbox 360, które zrewolucjonizowało rozrywkę elektroniczną. Sprzęt firmy Microsoft jako jedyny potrafi zeskanować 44 punkty na ciele grającego i sprawnie przenieść nasze ruchy na ekran telewizora. Dzięki tej zaawansowanej technologii gry stały się bardziej przystępne niż kiedykolwiek – nie trzeba już poznawać obsługi skomplikowanego kontrolera do gry, bowiem za sterowanie odpowiadają ruchy naszego własnego ciała. Ta rewolucja przyczyniła się również do ogromnej popularności gier tanecznych.
jak: Usher, Rihanna, Lady Gaga, Nicki Minaj, Bruno Mars, Daft Punk czy Justin Bieber. Aby rozpocząć układ choreograficzny, wystarczy wypowiedzieć tytuł piosenki, wskazać tryb rozgrywki i jej poziom trudności, a następnie wydać konsoli polecenie, które zawsze chciała usłyszeć: „Xbox, tańcz”! „Dance Central 2” umożliwia zabawę w większej grupie, dzięki czemu taniec jest o niebo ciekawszy – grono przyjaciół może wspólnie uczestniczyć w trybie Perform It lub oddelegować ekipę, która stawi czoło rywalowi w zaciekłej bitwie tanecznej. Naprawdę gorąco robi się, gdy podczas rozgrywki pojawia się nowa minigra Free-4-All, w której szybko wykonując odpowiednie figury, można zdobyć olbrzymią liczbę punktów i wyjść na bezpieczne prowadzenie. W trakcie piosenki poszczególni gracze mogą dołączać lub odchodzić z gry – nie ma potrzeby przerywać zabawy! Dzięki integracji usługi Xbox LIVE z Windows Phone gra zyskuje niezwykle rozbudowane opcje społecznościowe – będzie można nie tylko publikować swoje wyniki na Facebooku lub Tweeterze, lecz także chwalić się rekordami i doskonale wykonanymi układami tanecznymi oraz porównywać osiągnięcia w grze. Aby korzystać z tych wszystkich funkcji, nie potrzebujemy dostępu do komputera lub konsoli – wszystkimi opcjami można zarządzać z poziomu telefonu z systemem Windows Phone 7.5.
W TWOIM DOMU Pokaż nam, jak powinien wyglądać idealny imprezowy strój, a może właśnie do Ciebie przyjedzie ekipa Xboxa i Radia Eska, która zorganizuje dla Ciebie imprezę! Na poszczególne zgłoszenia dodane w aplikacji Kinect Party, dostępnej na profilu Kinect dla Xbox 360 Polska, będą głosować użytkownicy Facebooka. Spośród 10 osób z największą liczbą głosów zostanie wyłoniony zwycięzca, który wygra domówkę dla siebie i zaproszonych znajomych. Dziewczyny Xboxa rozkręcą imprezę z Kinect, a ekipa Eska TV nakręci relację, która pojawi się w stacji. Dla podtrzymania dobrego nastroju zwycięzca dostanie konsolę Xbox 360 z sensorem Kinect i grą „Dance Central 2”. Termin nadsyłania zgłoszeń: 14-28 listopada Szczegóły na: www.facebook.com/Kinect.dla.Xbox360.Polska www.xbox.com/pl-PL
GENDA LE / RASA P KONIEC /
nauczał o korzeniach nowojorskiej kultury, na stronie poświęconej demówkom karierę rozpoczynało wielu sławnych dziś raperów i producentów – Filip Kalinowski, czytelnik.
a m i n a Było,
iej rtykuł najlep a i k ja , c ją a ż u Rozwa ię do numer nadawałby s y ”, ukręciliśm ta s a B „ ie c a o tem kst ch siebie. Te y m a s a n t a b ych popkulturow h c y n ż a w y o arc ją, już nie istnie re tó k , h c a n o magazy ndory – ledw to puszka Pa a już iesie wieko, n d o p k ie w czło żar gniata go cię y z r p i il w h c po cież których prze , ń ie n m o p s w tego ominąć! Dla p b ó s o p s ie n yć nam wybacz ie ic s u m y r ó z g jeśli o wywodu. A g te ć ś o n w nego, subiekty y kogoś waż m ś li ę in m o p imy! i się popraw c ś ło z s y z r p w
Secret Service 1993-2001
Biblia polskich nerdów w odcinkach. – Gdy myślę o czasopismach komputerowych, to przed oczami mam właśnie czerwone okładki „Secret Service”. Gazetę zacząłem czytać mniej więcej w 1995 r., gdy nie dysponowałem jeszcze komputerem. Z wypiekami na twarzy czytałem opisy gier i wyobrażałem sobie, jak mogą wyglądać na monitorze. „SS” oferował jednak znacznie więcej niż tylko nowiny o grach. Działy poświęcone „Star Wars”, „The X-Files”, militariom czy też anime były – w epoce przedinternetowej – oknem na świat dla tysięcy dzieciaków, które co miesiąc kupowały pismo ukazujące się w nakładzie 150 tys. egzemplarzy. „Secret Service” to dla mnie symbol pewnej beztroskiej epoki, która już nigdy nie wróci – Mateusz Adamski, czytelnik.
Brum
1993-1999 Gdy do głosu doszła nowa fala polskiego rocka, młodzi niepokorni szukali autentyczności. Wszystko, czego brakowało im w ówczesnej prasie muzycznej, znaleźli w tym bandyckim magazynie. Mieli też co czytać w przerwach między kolejnymi odcinkami „Halo Gramy”.
– Jeśli myślicie, że Kuba Wojewódzki całe swoje życie spędził po drugiej stronie ekranu, występując w mniej lub bardziej wyhajpowanych programach, to jesteście w błędzie. W prehistorycznych latach 90., kiedy po tej ziemi chodził jeszcze nieodżałowany Kurt Cobain, pan Jakub założył „Brum – magazyn młodych bandytów”. Był on odpowiedzią na falę popularności krajowego rocka w czasach, kiedy takie grupy jak Hey bez problemu wypełniały Spodek. Nawiązując do punkowego etosu, sporo miejsca poświęcano artystom undergroundowym, często dołączano też kasety (!), a nawet płyty (m.in. z niepublikowanymi nagraniami Ścianki). Miesięcznik zniknął po sześciu latach wraz z eksplozją popularności hip-hopu, jednak założymy się, że do tej pory ktoś ma gdzieś w szafie podkoszulkę z nadrukiem „Duży Biały Napis”, która w tamtych czasach zastępowała szkolny mundurek w co drugiej podstawówce – Michał Kropiński, czytelnik.
Machina 1995-2002 2006-2011
Jeden z niewielu krajowych magazynów muzycznych, który wyciągnął lekcje z czytania „Rolling Stone’a”. To nie informacje, a opinie zajmowały większą część obdarzonego dwoma życiami międzygatunkowego miesięcznika. – Dostępna dziś tylko w sieci „Machina” może się pochwalić historią jak z porządnej telenoweli. Założona w połowie lat 90., przeszła chyba wszystkie możliwe dla miesięcznika perturbacje. My z łezką w oku wspominamy pierwszy etap jej działalności, kiedy to poza kontrowersyjnymi okładkami i próbami zrobienia z Wołodyjowskiego gwiazdy popkultury do każdego prawie numeru dołączane były unikatowe składanki. Od samby z Senegalu, przez brytyjską falę elektroniki inspirowanej Indiami, po krajowe ska-punkowe formacje. Porządna selekcja hitów bujających domówki w czasach, kiedy szybkie łącze było równie dostępne jak papier toaletowy za komuny. Plus „Rzecz kultowa” Maurycego Gomulickiego – kultowa rzecz – Michał Kropiński, czytelnik.
Klan
1997- 2004 2005 Magazyn muzyczny będący jednym z fundamentów polskiej sceny hiphopowej. Kiedy Druh Sławek
Ślizg
1995-2007 To za sprawą tego miesięcznika skateboarding stał się piątym elementem krajowego hip-hopu. Bez względu na to, czy ktoś jeździł na desce czy rolkach, słuchał rapu czy hardcore’u, rechotał czy ryczał, czytając „Jeża Jerzego” – w połowie lat 90. kupował tylko jeden magazyn. – Czas leczy rany, więc dzisiaj, z perspektywy kilku lat, pracę w „Klanie” i współpracę ze „Ślizgiem” wspominam bardzo dobrze. Przede wszystkim ze względu na ludzi, pasjonatów, którzy tam pracowali. Było z lekka partyzancko, ale przyjemnie, twórczo i kreatywnie. Natomiast brak zaplecza finansowego i ludzi, którzy byliby w stanie cierpliwie przeczekać trudny okres spadku czytelnictwa, okazał się problemem nie do przeskoczenia. Żałuję bardzo, że tak się stało, bo moim zdaniem jest miejsce na przynajmniej jeden płatny magazyn poświęcony hip-hopowi, generalnie miejskim brzmieniom – Andrzej Cała, dziennikarz.
Plastik 1997-???
Pierwszy krajowy magazyn muzyczny poświęcony syntetycznym brzmieniom. Choć większość stron zajmowali w nim rezydenci dyskotek i halowych spędów, to jego wkład w powstanie nadwiślańskiej sceny techno jest nie do przecenienia. – Kiedy jedni utożsamiali się z punkowymi ideami sprzed ponad dekady, pozostali postawili na powiew nowoczesności z Zachodu. Eksplozja kultury klubowej, popularnej szczególnie w Niemczech, musiała znaleźć swoje odbicie także w państwach ościennych. W czasie gdy Love Parade było jeszcze niszową imprezą dla zaledwie pół miliona osób, Kuba Wojewódzki postanowił podzielić wszystkie szkoły w kraju i zaczął wydawać kolejny miesięcznik. Magazyn „Plastik” szybko stał się Biblią młodych wielbicieli techno i raczkującej sceny klubowej. Nie każdy mógł chodzić na całonocne melanże, ale każdy mógł przemierzać szkolny korytarz
z „Plastikiem” pod pachą. Stałą atrakcją magazynu były dodawane do niego płyty. O klimacie tamtych czasów świadczą tytuły numerów wypełniających te swojskie „składaki”. Tytus Wojnowicz – „Noce i dnie” (Amphetamine Phase Mix) czy Bukartyk – „Prawo do orgazmu” (Orgasm in Space Instrumental). Ach, te lata 90.! – Michał Kropiński, czytelnik.
Jazgot 1999-???
Również wielbiciele ciemnej strony mocy mieli swoje kultowe, nieistniejące już niestety czasopisma. – My szczególnie zapamiętaliśmy dwumiesięcznik „Jazgot”, który wszedł na rynek z wielkim metalowym rykiem. W pierwszym numerze można było wygrać aż 20 płyt, co na tamte czasy było nagrodą na poziomie co najmniej laptopa. Czarno-białe strony w stylu podziemnego zinu, wywiady tłumaczone z zagranicznej prasy, fotogalerie ze zdjęciami ciemniejszymi niż dno piekła, w końcu obowiązkowa pod koniec lat 90. redakcyjna kompilacja przebojów. Najbardziej w pamięć wrył nam się jednak dział z recenzjami. Ponad 50 płyt na zaledwie trzech stronach! Cudo minimalizmu? Nie, po prostu rzetelna ocena procentowa. System of a Down 88%, Black Sabbath 96%, Messugghah 74%. Musimy rozważyć coś takiego w „Aktiviście”! – Michał Kropiński, czytelnik.
Brain Damage 1997-2006
Najmniej niszowy polski magazyn grafficiarski. Najbardziej niezależny periodyk dostępny w szerokiej dystrybucji. 13 numerów „BD”, lawirujących na granicy promowania wandalizmu i śledzenia „nowego” trendu w sztuce, stanowi świetną dokumentację złotego okresu krajowego aerosol artu. – Dawno, dawno temu puszki farb były towarem deficytowym, a pomarańczowe wagony podmiejskich kolejek pokrywały się pierwszymi panelami nadwiślańskich writerów. W owym czasie to pasja i chęci były ważniejsze niż markowe ciuchy i komputerowe znajomości. W okresie formowania się hiphopowej (wspólnej) sceny dwóch pionierów warszawskiego bombingu – Sir i Ash – oznajmiło w druku, że mają defekt mózgu. Wypuszczony w 300 egzemplarzach rasowy grafficiarski zin w ciągu dziewięciu lat istnienia zmienił się w stustronicowy, kolorowy album, który każdy mógł nabyć w Empiku. I choć ostatnie numery zachwycają liczbą świetnych zdjęć i intrygujących tekstów, to najlepiej pamiętam zamieszczony w pierwszym zeszycie poradnik „Jak malować?” – Filip Kalinowski, czytelnik.
Deska: Snowboarding 1997-2001
dużo siedział w górach – zostawał naczelnym. Dziś wszelakie pisma branżowe pisze się jak poradniki dla niewtajemniczonych: wskazówki mistrzów, samouczki, zrób to sam itd. My wtedy nie uważaliśmy, że z trudem zdobytą wiedzą (pochodzącą ze sprowadzanych ze Stanów pism i kopiowanych po 10 razy VHS-ów) należy się dzielić. Wręcz przeciwnie – nie zwracaliśmy najmniejszej uwagi na to, że przeciętny czytelnik mógł nie mieć pojęcia, o czym piszemy. A niech sam się namęczy, żeby zostać prawdziwym prosem! Dzięki temu robiliśmy pismo, jakie nie miałoby prawa ukazywać się dzisiaj. Po zrobieniu kilku numerów (co trwało chyba z półtora roku) przyszedł czas (dla mnie) na obranie innego kursu. Magazyn przez jakiś czas żeglował sobie jeszcze po burzliwych wodach rynku prasowego i w końcu zatonął. Jednak zdobyte wtedy doświadczenia zaowocowały rozwojem kariery dziennikarskiej lub wydawniczej całej bandy ludzi – Szymon „Czubaka” Gruszecki, redaktor naczelny.
Dosdedos 1998-2006
Zainspirowany niemieckim „Lowdownem” magazyn rzeczy fajnych. Co dziś nazwane byłoby lifestyle’em, na przełomie lat 90. i nowego milenium określało się po prostu mianem zajawki. Deski, cycki, krew i bity. Zdjęcia, grafika i muzyka. – Pierwszy własny „biznes”, pierwszy wspólnik, poczucie odpowiedzialności, zawalone studia i mieszkanie przerobione na redakcję. Do tego stopnia, że po grubym melanżu budziłem się w kuchni za zasłonką (z koca przybitego na gwoździe) i idąc do łazienki, przechodziłem najpierw przez pełną ludzi redakcję „Fluidu”, potem przez pokój finansowy z kolejką petentów (po kasę) i redakcję „Dosdedos” z pracującym 24 h na dobę szefem DTP Darkiem Kowalskim (świętej pamięci). Były też takie romantyczne momenty, jak wożenie pięcioma kursami zipów do naświetlarni, w lutym, w nocy, autobusem, ze Szwedzkiej na Pradze na Powiśle przy -20°C. Moje redakcyjne podejście? Subkultury deskorolkowe, hiphopowe, grafficiarskie, brejkowe – to wszystko był jeden kocioł, życie ulicy, nowa siła, której brakowało głosu, i my ten głos staraliśmy się dawać. Wszystko się wtedy dopiero tworzyło, więc mimochodem pisaliśmy o znajomych, co czyniło życie bardzo dynamicznym. Pisać uczyliśmy się na nowo, z jajem, bez granic, każda strona była małym dziełem sztuki, co miało oczywisty wpływ na zawalanie terminów. Historia końca tego pisma była dla mnie tak samo spektakularna, jak ambitne były jego początki. Kasa, walka o władzę, brak zaufania i kulisy bardziej żałosne, niż chciałbym pamiętać... – Szymon „Czubaka” Gruszecki, redaktor naczelny i współzałożyciel.
Produkt 1999-2004
Kilkaset stron jeżdżenia na desce i... po bandzie. – Czasy były takie, że właściciel sklepu sportowego stawał się wydawcą, a młody chłopak, który
Najbardziej mainstreamowy z niezależnych periodyków komiksowych. Dostępny w szerokiej dystrybucji, profesjonalnie wyglądający fanzin.
Miejsce narodzin Wilqa, Zdzicha i Wujasa czy mieszkańców Osiedla Swoboda. – Pamiętam, że trafiłem kiedyś na jakiś artykuł, w którym naczelny nieistniejącego „Fluidu” był określony mianem najmłodszego rednacza w historii prasy. Cóż, nie było to prawdą. I chyba nie było drugiego magazynu, który do „świecenia” jeździł pocztą konduktorską na wykręconym z peceta twardym dysku owiniętym w ręcznik i zapakowanym w reklamówkę, bo padła wypalarka płyt i przez kilka miesięcy nie było kasy na nową. I którego redakcja przez niemal rok (etap poznański, bo były jeszcze etapy bydgoski, toruński i olsztyński, tzw. redakcja znajdowała się tam, gdzie akurat wynajmowałem norę) była dzień w dzień pijana i skopcona haszyszem, a mimo tego ukazało się w tym czasie sześć numerów pisma (najwięcej w historii „Produktu”). Żadnego pojęcia o DTP, żadnego użerania się o kasę (pierwsze cztery numery to zero wynagrodzenia dla ekipy – czysta idea), żadnej kalkulacji, co się spodoba czytelnikowi, a co nie. To była komiksowo-rock’n’rollowa trasa (w starym dobrym stylu, żadne sałatki i woda mineralna, tylko szowinistyczna, zarośnięta chamówa po całości), która trwała niemal pięć lat. Łącznie 23 numery – wyczyn dziś nie do powtórzenia. Zresztą odradzam, organizm za szybko się starzeje w takich warunkach (o dziwo, twarz nie) – Michał „Śledziu” Śledziński, redaktor naczelny.
Hiro
2003-2007 2009Istniejący dziś w zupełnie innym formacie magazyn lifestyle’owy kierowany do tych, którzy większość życia spędzają na ulicy, a nie w kuchni czy galerii. Pomiędzy poziomo otwieranymi okładkami na godziny zawieszał się niejeden skate, snowboarder czy muzyczny ekstremista. – Po roku od burzliwego rozstania z dziewczyną i wspólniczką, z którą robiłem „Dosdedos”, „Fluid” i „BMX Bunny Hop”, otworzyłem „Hiro” – z upartości chyba i z potrzeby postawienia kropki nad „i”. Zdrowy model biznesowy i odświeżony redakcyjny dream team zapewniły sukces. Scena dojrzewała, tak samo nasz magazyn. Ukuliśmy hasło: „Sex, muzyka, sporty i grafika”. Mocno się wtedy fascynowałem dobrym designem w druku, z Japończykami na czele, co zaowocowało takim, a nie innym tytułem. Biuro redakcji usytuowane było pośrodku Chmielnej – wciąż pozostał mi nawyk siadania w knajpianym ogródku w maju i obserwowania lasek, które eksperymentują z nowymi, wiosennymi trendami. Bywa komicznie, pociągająco, no i też tragicznie – polecam. Każdy fotograf stale współpracujący
z „Hiro” odniósł po jakimś czasie sukces komercyjny, co cieszy. DTP przeszło rewolucję, a internet zaczął powoli przypominać to, czym jest teraz. Nasz rodzimy rynek reklamy nie potrafi doceniać ambitnych przedsięwzięć, więc mieliśmy dużo wydawniczych bolączek. Po dwóch latach miałem dosyć i poszedłem przerwaną na studiach ścieżką filmową, pozostawiając magazyn w rękach wspólnika, który prowadzi go do tej pory – już w zupełnie innym charakterze, dostosowanym do praw rynku. Jest to jednak zupełnie inne pismo niż to, z którym zaczynaliśmy – Szymon „Czubaka” Gruszecki, redaktor naczelny i współzałożyciel.
City Magazine 1999-2003
Pierwszy bezpłatny miejski magazyn w Warszawie. Zdaniem wielu – lepszy niż ówczesny „Aktivist” i nieodżałowany. – To okropne, jak mało zostaje po śmierci gazety. Nie sposób odnaleźć w sieci żadnych dawnych wydań, okładek i tekstów z „City Magazine”, choć zaczytywaliśmy się w nim wszyscy. Wszyscy, którzy emocjonowali się tym, że stolicy i innym dużym polskim miastom przybywa knajp, klubów i restauracji! Pamiętam, że odhaczałam sobie na liście lokali, w których magazyn się dystrybuował, te, w których już byłam – to był mój sposób na poznawanie miasta. Uwielbiałam wkurzać się na felietony Agaty Passent i Dariusza Rosiaka, uczyłam się z niego, jak pisać o mieście – do dziś wspominam materiał z fortów na Racławickiej czy rozważania o powstaniu palmy Joanny Rajkowskiej. I niezłe zdjęcia, i świetne pomysły, i niewygodny format. Wtedy wolałam czytać „City” niż „Aktivista”! – Agata Michalak, czytelniczka.
Fluid
2000-2006 „Wpływowy magazyn” lifestyle’owy pochodzący z tej samej stajni co „Dosdedos”. Czytelnicy „płynnego” miesięcznika przedkładali szeroko pojętą sztukę i klubową – bądź co bądź – kulturę nad deskorolkę i dzikie harce. Z dwupalczastymi łączyła ich natomiast miłość do dobrej grafiki i zdjęć. – Miałem 17 lat, gdy zacząłem pracować we „Fludzie”, więc najbardziej podobało mi się to, że na zebraniach redakcyjnych paliło się czasem jointy. Jeśli tak ma wyglądać moje przyszłe życie zawodowe, to proszę bardzo – myślałem sobie. Z periodyków, przez które się przewinąłem, „Fluid” był moim ulubionym – naprawdę chętnie go czytałem, byłem dosłownie fanem połowy piszących tam osób, no i był to też czas, zanim pieniądze wyparowały z przemysłu
muzycznego, dzięki czemu podróżowałem czasem na zagraniczne festiwale etc. To chyba jedyne pismo, za którym naprawdę tęsknię – Tomek Kosiński, dziennikarz.
Laif
od 2001 z przerwami do 2010 2011-2011Po raz wtóry umierający i zmartwychwstający w tym roku (sic!) periodyk muzyczny, którego stricte klubowa formuła ewoluowała wraz ze zmianami zachodzącymi na rynku. Oddalając się coraz bardziej od elektronicznej macierzy, niezatapialny magazyn wypłynął ostatecznie na nie do końca bezpieczne międzygatunkowe wody. – Nieszczególnie lubiłem „Laifa” jako magazyn, uwielbiałem za to grono redakcyjne. Praca bardziej przypominała przedłużenie liceum niż dorosłe życie. Figiel z Przemkiem (Karolakiem) ciągle robili głupie kawały, piwo podczas składu było absolutną normą, podobnie zresztą jak nocowanie w redakcji. Notorycznie nie dotrzymywaliśmy bowiem terminów, do czego na pewno też się przyczyniałem, np. miewając akurat złamane serce. Podczas mojej kariery z-cy naczelnego wiele patrzyłem w przestrzeń i rozmyślałem nad swoim losem. W życiu nie zjadłem też więcej pizzy – Tomek Kosiński, zastępca redaktora naczelnego.
Kaktus 2001-2004
– Jeśli jakiemukolwiek polskiemu periodykowi muzycznemu udało się zbliżyć do niedoścignionego standardu „Wire”, to właśnie temu kolczastemu magazynowi z początku nowego milenium. Kierująca się pasją ekipa redakcyjna napędzana wcześniej zdobytą wiedzą, przejrzysty layout i niczym nieskrępowana dźwiękowa selekcja. Jakby tego było mało, do każdego numeru dodawano kompakt stanowiący idealny soundtrack do czytania. „Kaktusowe” kompilacje – do spółki z insertami „Machiny” – budziły muzyczną ciekawość setek młodych ludzi, a wielowersowe gatunkowe przyporządkowania, poza uśmiechem, skłaniały do pogłębiania wiedzy – Filip Kalinowski, czytelnik.
A4
2003-2007 Magazyn modowy kierowany do ludzi, których zainteresowania nie zamykają się w obrębie wybiegów i butików. Miesięcznik z intrygującym layoutem, poza sesjami zdjęciowymi i wywiadami z projektantami, zawierał sporo materiałów ze świata szeroko pojętej kultury. – Z „A4” wspominam ferment, gdy zaczynaliśmy, bardzo silne wrażenie, że dzieje się coś nowego i wyjątkowego, że nie jesteśmy redakcją, tylko grupą przyjaciół dzielących wspólną wizję. Z perspektywy czasu uważam, że pierwsze numery pisma wytrzymały próbę czasu i nie widziałem nigdy
w Polsce czegoś podobnego. Niestety system „drużynowy” nie do końca zdał egzamin – myślę, że grupowo został oblany test dojrzałości, pojawiły się kwasy i po paru interesujących numerach redakcja de facto się rozpadła (przynajmniej w jedynym słusznym dla mnie składzie), a poziom zrobił się dyskusyjny. Z tamtych czasów najlepiej pamiętam, że wyrażenie „miałem kaca” efektywnie tłumaczyło praktycznie każdy zawalony deadline, co dużo mówi o naszym ówczesnym trybie życia – Tomek Kosiński, sekretarz redakcji.
Zine
2004-2005 – Już nie „Brum”, ale jeszcze nie „Pulp”. Szerokie spojrzenie na niezal – od tego grzecznego, trochę udawanego, po czeluście kontrkulturowej awangardy – miało tylu zwolenników, co kontestatorów, przy czym najczęściej tym szukającym prawdziwych odpałów przeszkadzała lżejsza strona alternatywy. Pismo powstałe w 2004 r. – wyjątkowo chudym okresie dla krajowej prasy muzycznej, kiedy jedynym zagrożeniem mógł być ewentualnie „Teraz Rock” – nie wykorzystało swojej szansy. Zniszczył je brak przyzwoicie działającego działu reklamy i fatalna dystrybucja. Do sprzedaży trafiły tylko trzy numery! – Rafał Rejowski, sekretarz redakcji.
Pulp
2007-2009 – Kolorowy wrzask zjednoczonej (wreszcie!) indie-młodzieży, zapatrzonej w muzyczną bulwarówkę „NME”. Przy sterach najpierw Borys Dejnarowicz, a potem Kuba Wandachowicz, w redakcji „Pulp” udało się zjednoczyć pyskate środowisko portalu Porcys, bardziej wyważonych dziennikarzy Screenagers oraz animatorów skupionych wokół Jadłodajni Filozoficznej. Efektem było pismo dynamiczne i lekkie, ale i niepozbawione ambicji. „Pulp” wspierał lokalną scenę i pierwszy przynosił w zębach najświeższe zdobycze światowego niezalu. Był też prawdziwą wylęgarnią dziennikarskiego narybku – dziś trudno sobie wyobrazić pismo muzyczne lub lifestyle’owe, w którym ktoś z załogi miesięcznika nie byłby obecny – Rafał Rejowski, redaktor działu muzyka.
Electronic Beats Festival Międzynarodowy program muzyczny Electronic Beats obchodzi w tym roku dziesięciolecie istnienia. Pierwsza polska edycja odbędzie się w piątek, 2 grudnia, w warszawskiej Soho Factory i sądząc po line-upie, będziemy ją wspominać przez kolejne dziesięć lat!
Groove Armada – artyści zagrają
zupełnie nowy, nieprezentowany dotąd w Polsce materiał: „Red Light Show” to utwory z najnowszej EP-ki w imponującej oprawie wizualnej!
The Drums – Amerykanie swoją
wydaną niedawno drugą płytą potwierdzili status surf-rockowych mistrzów wprowadzania w dobry nastrój. Gwarantowany skok grudniowej temperatury.
konkurs! Pokaż swoje ulubione originalsowe miejsce!
Tajna kafejka na wielkomiejskim blokowisku, dach wieżowca, na który wejść można tylko w nocy, opuszczona fabryka na przedmieściach. Miejsce, w którym spędzacie czas z przyjaciółmi. Miejsce, które jest dla was ważne – łączą się z nim najlepsze wspomnienia, jesteście dumni, że udało wam się je odkryć.
• Zrób fotkę i pokaż się z przyjaciółmi w mega originalsowym miejscu • Zdjęcie wrzuć na www.freestyle.pl/originals • Zachęć swoich znajomych do głosowania na twoje zdjęcie
NAGRODY!!!
Pierwszych 40 zgłoszeń zostanie nagrodzonych koszulkami adidas Originals. Autorzy trzech najfajniejszych zdjęć otrzymają 1000 PLN gotówką oraz akcesoria adidas o tej samej wartości. Autor zdjęcia z największą liczbą głosów zostanie nagrodzony pakietem akcesoriów adidas o wartości 1000 PLN
Zola Jesus – mroczna i hipnotyzująca 22-latka obdarzona niesamowitą barwą głosu. Sceny największych letnich festiwali będą w przyszłym roku należeć do niej. Zobaczcie jej pierwszy występ w Polsce! Wiley – pionier i mistrz grime’u,
założyciel i lider kolektywu Roll Deep oraz ceniony artysta. Jego najnowsza płyta to wielki powrót grime’owego wyspiarskiego brzmienia.
02.12
Soho Factory, ul. Mińska 25 bilety: pierwsze 700 sztuk lub do 20 listopada – 60 zł. Od 21 listopada do 1 grudnia – 70 zł. W dniu koncertu – 80 zł. Dla klientów T-Mobile rabat! Szczegóły: www.t-mobile-music.pl www.electronicbeats.net
Jesteśmy razem, ale każdy z nas jest inny. Życie w stylu originals to autentyczność, kreatywność, indywidualizm. Pasja, ekspresja, freestyle!
TOR ONA K BE / / CZIPSY
t a e t ’ n a c u o y all
SERIALE
ie i tą absolutn ą n it b m a j ić ie iśmy nakarm cią (tą bardz il ś e w o tr n ą ta w s o ro p u iamy pkult iom i , które uwielb y wszelką po a wyższy poz li n im ia k r a m e n r s a d h k je c ó ią ię c ę”) ia z dw liśmy s z luboś waszą matk waliśmy dan raz przenieś m to e Swoje dusze łe s T a te y. n e z m z o r p ta p k ię h („Ja mac dy pam przepadamy nych organiz s ie n niską), od kie ła w m a y r N . tó k ła go, za asze cia oraz z jedne ), ” popkulturą n le ie c ja y z r ie” i „P („Simpsonow
Nie są to najbardziej hardcore'owe przepisy, jakie serwuje nam telewizja, ale jakoś nie mogliśmy wykrzesać z siebie zapału, by gotować stek w mleku i jeść go z orzeszkami M&M’s (jak robili bohaterowie „U nas w Filadelfii” aka „It’s Always Sunny in Philadelphia”) czy wypić koktajl z serialu „Freaks and Geeks”, w skład którego wchodzą pieprz cayenne, sok z ogórków kiszonych, musztarda, sól, sardynki, ocet, sos sojowy, chili, śmietana, żelatyna i miętówki. Z kolei hot dog zawinięty w pizzę z mikrofali („30 Rock”) wydał nam się zbyt banalny (i zbyt smaczny). Darowaliśmy sobie także miskę popcornu i jointa („Seks w wielkim mieście”), bo to stały weekendowy zestaw wielu naszych znajomych. Wyposażeni w dość długą listę wybraliśmy się na zakupy i po kilku chwilach byliśmy gotowi do przygotowania pierwszego dania.
Siedem warstw konserwantów Na pierwszy ogień poszła siedmiowarstwowa sałatka rodziny Ericksen („Jak poznałem waszą matkę”). Nasze testy rozpoczęliśmy właśnie od niej, gdyż założyliśmy, że będzie najbardziej ohydna. Najgorsze chcieliśmy mieć jak najszybciej za sobą, a zestawienie czipsów, majonezu
się uchwycić nie udało nam Niestety sałatki kadrze. w
i żelek brzmiało jak chory sen ciężarnej kobiety. Dodatkowo jedno z nas nie lubi i nie jada żadnego ze składników. Połączenie słonego, słodkiego i... hmm, majonezowego nie okazało się jednak tak fatalne, jak oczekiwaliśmy. Właściwie gdybyśmy nie poskąpili pieniędzy na prawdziwe miśki haribo, zadowalając się w zamian ledwie jadalnym szajsem
Er ick sen Family Seven Layer Sala d z serialu „Jak poznałem wasz ą matkę” (kolejne warstw y) czips y ziemniac za ne żelki majonez czips y cebulowe (albo solone) żelki majonez żelki
„z jedynką”, efekt mógłby być jeszcze lepszy. Nie będziemy ściemniać, że zjedliśmy całą michę, ale w koszu wylądowała zaledwie połowa, co można uznać za sukces. Aha, jeśli zapragniecie przyrządzić to danie w domu, polecamy użycie czipsów solonych. Komponują się z resztą składników znacznie lepiej niż cebulowe.
Zemsta wegetarianina
Na koniec tej przygody, by trochę otrzeć łzy, byliśmy już bliscy przyrządzenia ciążowej kanapki Phoebe z „Przyjaciół”. Już wyobrażaliśmy sobie, jak na świeże pieczywo kładziemy pastrami, mielonkę i pieczonego indyka, a następnie zanurzamy zęby w tym mięsnym raju dla podniebienia... Na szczęście jednak rozsądek zwyciężył i udaliśmy się na spoczynek, by w spokoju trawić.
Pokrzepieni ogromną dawką kalorii, sztucznych aromatów i konserwantów, z zapałem zabraliśmy się do preparowania Burgera na Dobry Początek Dnia, wymyślonego przez Homera Simpsona („Simpsonowie”). Chcielibyśmy poznać kogoś, kto zaczyna dzień od takiej kanapki! Bekon, szynka, jajko i kotlet usmażone na głębokim tłuszczu zostały zapakowane w ociekającą masłem bułkę. Mmmm, podobno zawały znów są w modzie! W każdym razie była to bezdyskusyjnie najbardziej kaloryczna rzecz, jaką zjedliśmy od czasu wizyty w nowojorskim fast foodzie Wendy’s, gdzie raczyliśmy się Potrójnym Bekonatorem. Podejrzewamy też, że za jednym zamachem przyjęliśmy więcej kalorii niż przez cały ostatni tydzień. Po kilku kęsach byliśmy na skraju cholesterolowego haju, a idea wegetarianizmu nagle stała się bardziej kusząca. Bezsprzecznie było to jednak najsmaczniejsze danie wieczoru i możemy polecić je każdemu, kto zna na pamięć menu i ceny w McDonald’sie.
Tekst i foto: Aleksandra Żmuda i Mateusz Adamski
Pisanie o gotowaniu
Odkryliśmy, że nie tylko my lubimy oglądać się na kino w kwestii jedzenia. Znaleźliśmy w sieci kilka miejsc, które traktują o żarciu podejrzanym w filmie albo skojarzonym – czasem dość luźno – z akcją na ekranie:
Rachel's trifle (kolejne warstw y) biszkopty dżem custard (słodki so s uż yw any jako do datek do deserów, pr zy rz ądzany na bazie mleka i żółtek; podobny do budy niu, lec z bardziej jajec zny) maliny biszkopty mięso mielone z groszkiem i cebu lą custard banany bita śmietana
he Sim rger Homera z „T Good Morning Bu iny łow pół kilograma wo masło bekon sz ynka jajko sadzone
psons”
Udław się! – Udlawsie.wordpress.com – rozważania zaprzyjaźnionej z redakcją jednostki (która nie wie, że o niej piszemy) – tyleż na temat obejrzanych przez nią filmów, co ugotowanych dań. Do namysłu i praktycznego wykorzystania. Dobór kuchni do filmu przeważnie czysto pretekstowy. Forum amerykańskiego serwisu Chowhound poświęconego restauracjom i gotowaniu – Chowhound.chow.com/topics/410154 – bodaj najbardziej rozbudowana dyskusja na temat ulubionych scen filmowych z żarciem. Blog na stronie stacji AMC (macierzystego kanału m.in. „Mad Men” i „Breaking Bad”) – Bit.ly/hSEBVP – przypomina kilkanaście najlepszych obrazów jedzenia. Są tam i klasyki, i pozycje niebanalne, jak Daryl Hannah wcinająca homara w „Plusku”, która tak naprawdę jako wegetarianka jadła tofu i w przerwach między ujęciami płakała nad śmiercią homarów, których skorupy zostały wykorzystane w tej scenie. [am]
Filmy o jedzeniu i filmowe jedzenie Smak stóp
Właściwie w tym momencie mieliśmy już dość, ale czekało na nas jeszcze clou programu. Po krótkiej przerwie na odcinek „Przyjaciół” powlekliśmy się do kuchni, bo przyszedł czas na przekładaniec Rachel Green. English trifle zmieszane z shepherd’s pie w wyniku sklejenia kartek z przepisami w książce kucharskiej? Brzmi jak zabawa. Niby wszystkie składniki są spoko i „what’s not to like?!”, jak to mówi w serialu Joey, wpychając sobie do ust wielkie kawałki tego dania i prosząc o dokładkę, ale my jednak w tym przypadku przychylimy się do opinii Rossa, który trafnie stwierdził, że całość smakuje jak stopy. Dawno już nie jedliśmy czegoś tak obrzydliwego. Pewnym problemem mógł być nasz wstręt do mięs na słodko, więc właściwie nic dziwnego, że wołowo-cebulowa masa z dżemem malinowym, bananem, śmietaną i biszkoptami wywołała u nas raczej odruch wymiotny niż pomruki zachwytu. Nawet gdy teraz o tym piszemy, na samo wspomnienie robi nam się niedobrze. Dodatkowym minusem był obrzydliwy posmak sztucznej śmietany (mogliśmy jednak wydać na nią trochę więcej!), którego za żadne skarby nie można było pozbyć się z języka, nawet obficie spłukując go żołądkową gorzką. Nie polecamy nawet najgorszym wrogom!
Not to state the obvious, pomijamy „Smażone zielone pomidory”, „Ucztę Babette” i „Wielkie żarcie”. Kto ciekawy kuchni w wydaniu południowoamerykańskim, powinien pooglądać serial „Tremé” poświęcony życiu w Nowym Orleanie tuż po Katrinie. Jedna z jego bohaterek, Janette, to szefowa kuchni, która specjalizuje się właśnie w tych kreolskich tłustych pysznościach. À propos, nie można też zapomnieć o rozważaniach Vincenta i Julesa na temat frytek z majonezem i nazewnictwa we francuskim McDonald’sie. „Pulp Fiction” w ogóle ucieleśnia ideę amerykańskiego żarcia z hamburgerami z Big Kahuna i pysznym waniliowym shakiem, który konsumują Mia i Vincent w Jack Rabbit Slim’s. My nauczyliśmy się przygotowywać klasycznego francuskiego tosta dzięki scenie ze „Sprawy Kramerów”, z której jasno wynika, jak tego nie robić. Niebanalne znaczenie ma też jedzenie dla kochanka Emmy z „Jestem miłością” Luki Guadagnino. Z przykładów z rodzimego podwórka udało nam się nawet stworzyć małe menu: daniem głównym byłby bigos z „Wesela” Smarzowskiego, popijany „małym piwem z korzeniami” z „Przyjęcia dla dziesięciu osób plus trzech” Jerzego Gruzy, względnie winem Plotyn pędzonym przez bohaterów „Pieniądze to nie wszystko”. A na deser oczywiście krem sułtański z Hortexu! [am]
impre
iata w ś a ł za dooko 24 godziny, 50 krajów, 50 imprez we wszystkich zakątkach świata. Wielkie światowe party, które ma pokazać, jak różne kulturowo społeczeństwa wzajemnie inspirują się do nocnej zabawy
Co sprawia, że zapamiętujemy imprezę na długo i wspominamy ją z wiele mówiącym uśmiechem? Towarzystwo? Miejsce? Muzyka? Drinki? Na te pytania postanowili odpowiedzieć organizatorzy Nightlife Exchange Project, którzy zapragnęli wydestylować przepis na imprezę idealną. Druga edycja Nightlife Exchange Project wystartowała 12 września. Do 12 października zakrojony na szeroką skalę projekt zbierał pomysły na imprezę idealną. Każdy, kto zarejestrował się na fanpage’u inicjatywy (www.facebook.pl/ TheNightIsInYourHands) i zapisał na specjalną aplikację, mógł podzielić się z innymi swoimi sugestiami dotyczącymi tego, jakie miejsca, drinki i ciuchy sprawiają, że impreza jest właśnie taka, jaka być powinna. Chodziło też o to, by sprawdzić, jakie elementy wyróżniają imprezowy styl Polaków na tle innych krajów, tzn. co możemy wnieść od siebie. Ale to nie koniec – Nightlife Exchange Project w Polsce potrwa aż do maja 2012 r., a o kolejnych jego odsłonach będziecie na bieżąco informowani na wallu fanpage’a pod adresem www.facebook.pl/TheNightIsInYourHands. Najlepsze pomysły zostaną przedstawione podczas imprez, które 12 listopada odbędą się w 50 miastach na całym globie. Czy impreza finałowa Nightlife Exchange
Project zostanie przygotowana według recepty na party idealne? Wiele na to wskazuje. Wydarzenie odbędzie się w najgorętszym miejscu stolicy – pofabrycznych wnętrzach Soho Factory, a o oprawę muzyczną zadbają najlepsi spece od parkietowych szaleństw. Dzięki możliwościom współczesnej techniki będziemy się przenosić z Australii do Japonii i Kenii, stamtąd do Polski, USA i Brazylii. Z każdego kontynentu, z każdego kraju będzie można wziąć to, co w jego życiu nocnym jest najlepsze. Muzyczną gwiazdą imprezy będą FOX – jeden z najbardziej utalentowanych producentów na polskiej scenie elektronicznej i alternatywnej – oraz jego goście: BRODKA, NATALIA LUBRANO oraz ORGANEK z zespołu Sofa. Serwowana przez Foxa przebojowa mieszanka elektroniki, dubstepu oraz syntetycznego popu sprawiła, że jego debiutancki album okazał się przełomowy dla polskiego rynku muzycznego, a imprezy z jego udziałem to wydarzenia, które zapamiętuje się na długo. Na przyjęcie tak potężnej dawki pozytywnej energii przygotuje was mistrz turntablizmu DJ MentalCut, a nastrój po koncercie podtrzyma Viadrina, projekt znanego na polskiej scenie klubowej Mateusza (Stadtkind) z duetu Slam Dunk i Konrada ukrywającego się pod pseudonimem Harbour Horse.
Nightlife finałowa Impreza Project Exchange
1 12.1 o Factory szawa – Soh War 25 ul. Mińska 0 .0 21 t: star
Fox i jego goście z płyty „Box”
MentalCut
Viadrina
j być! esz na nie Ty też moż ę na: j si Zarejestru book.pl/ www.face sInYourHands TheNightI zeń ych zapros 50 podwójnia na: do wygran Aktivist ag book.com/M
www.face
Does
Warszawianka
It Offe
nd You
, Yeah
?
Lamb
Pogłos / Wikin g / Legia
Na siedząco
Zimno, ciemno , niewygodnie. R ok się starzeje, za wcześnie. Od a my z nim. Wsz kryliśmy w swo ędzie za daleko im gronie niepo (a nawet, o zgro , za późno, kojące przypad zo, przed nią!). ki zaśnięć w tra Czas przedsięw kcie imprezy ziąć jakieś krok i, że b Tekst: Gruszkiew y n ie za paść w sen zim icz, Kropiński, Michalak, Rejow Foto: www.bajer owy! ski, Wiechnik, ski.org Żmuda Warszawski Festiwal Filmowy w mniejszym
niż zazwyczaj stopniu był dla nas tygodniem spędzonym w kinie. Filmów na pierwszy rzut oka znamionujących hit było na tyle niewiele, że najlepiej na festiwalowej giełdzie wychodzili ci, którzy obstawiali obrazy wykupione zawczasu w przedsprzedaży. Skąd festiwalowy duch wie, jaki film będzie hitem, tego nie wiemy. Nie mogliśmy zwalczyć wrażenia, że większość filmów, a już na pewno kandydatów do głównej nagrody, to dramatyczne historie osób z niepełnosprawnościami, osieroconych, samotnych i wydanych na pastwę najgorszego losu. Dlatego spędziliśmy w kinie trochę mniej czasu niż w latach ubiegłych. Pod względem jakości był to jednak czas świetnie spożytkowany! Podobnie jak druga niedziela października, kiedy to raz w słońcu, raz w deszczu odkrywaliśmy
znikające warszawskie obiekty sportowe.
W ramach festiwalu Warszawa w Budowie oglądaliśmy Stadion Syrenki, który niszczejąc, służy dziś głównie za miejsce piwnych spotkań klientów pobliskiej giełdy komputerowej. Zachwyciła nas trampolina (a raczej to, co z niej zostało) dawnych basenów Legii – dziś wkomponowana dość kuriozalnie między ogrodzenie nowego stadionu a przyszły parking; zadziwił wielki stadion lekkoatletyczny na tyłach Warszawianki, a raczej rosnący na nim las; rozbawił los skoczni w centrum Mokotowa – kłopotliwego prezentu od bratniego narodu radzieckiego. Drugim festiwalem, bez którego październik się nie liczy, jest FreeForm. Miejsce tegorocznej edycji robiło wrażenie – kompleks Soho Factory od progu wprowadził nas w klimat i rozbudził koncertowy apetyt. O ile jeszcze Villa Nah – fiński projekt electro-synthpopowy – pobudził
nas do lekkich pląsów, o tyle na mięsistym secie
Vitalica, w nawale przekombinowanych
i przesterowanych bitów, wytrzymaliśmy
tylko 15 minut. Udaliśmy się więc na zwiady i nadal nie mogliśmy się nacieszyć atmosferą, jaką tworzył kompleks starych fabryk w festiwalowej, różowo-fioletowej aranżacji. Kolejnym gorącym punktem w piątkowym line-upie był występ Brytyjczyków z Does It Offend You, Yeah?, których gig na tegorocznym Selectorze dosłownie wbił nas w krakowskie Błonia. Byliśmy przygotowani na podobną moc i żywiołowość, a było... jedynie przeciętnie. Być może to wina problemu z nagłośnieniem i psującego się co chwilę mikrofonu, ale nie udało nam się tym razem wczuć w to punkowo-elektroniczne szaleństwo. Szybko więc przenieśliśmy się na scenę obok, na której połowa duetu Aeroplane rozkręciła najgorętszą imprezę piątkowego wieczoru. Wielki ukłon w stronę Vito De Luki, który podczas godzinnego setu trzymał równy poziom i nie kombinował niepotrzebnie z brzmieniem. Z dźwiękami dobrego disco w uszach udaliśmy się na koncert legendy trip-hopu – Lamb. Niestety, słabo nagłośniony przepiękny głos Lou Rhodes gubił się w ciężkich dźwiękach tworzonych przez Andy’ego. Zdegustowani (i chyba lekko już zmanierowani) skoczyliśmy na dosłownie kilka chwil na set didżejski Miss Kittin, która tym razem nie była „high”. Zabrakło brudu, seksu i przemocy, do jakiej przyzwyczaiła nas królowa electro clashu. Ech... piątek nie był dla nas udanym dniem, choć warto pochwalić organizatorów za przygotowanie miejsca, rozwiązania logistyczne (toalety na żadnym innym festiwalu nie są tak łatwo dostępne) oraz oświetlenie scen, które idealnie współgrało z klimatem miejsca. Chłopcy z Fenech Soler, od których zaczęliśmy drugi dzień festiwalu, wywołali zachwyt głównie
wśród młodszej części publiczności, w podskokach wdzierającej się pod scenę. Energetyczne granie w stylu modnym parę lat temu mogło się spodobać wielbicielom perfekcji wykonawczej, niestety w porównaniu z resztą artystów wypadało dość blado. Czysty, niemal boysbandowy głos wokalisty momentami trącił pościelą. Festiwal uratował niespodziewanie Mr. Oizo. Było brudno, ostro, czasem wręcz atonalnie, ale tak rewelacyjnie, że na chwilę znaleźliśmy się w innym wymiarze. Oizo okazał się superwyluzowany, zaprosił na scenę niezły baunsujący tłumek i potrafił doprowadzić salę do wrzenia. Festiwal zakończyliśmy z lekkim niedosytem, ale trzeba przyznać, że FFF łatwego zadania nie ma – w październiku festiwalowe nastroje mocno studzi jesienno-zimowa aura. Pewne zastrzeżenia mamy też do koncertu Anny Calvi – choć tym razem kierujemy je pod własnym adresem. Odkryliśmy, ku własnemu przerażeniu, że koncerty podobają nam się bardziej na siedząco. Anna Calvi swoją mroczno-romantyczną stylistyką na początku nieco nas znudziła. Ale gdy wypatrzyliśmy sobie przytulny schodek, na którym można było względnie wygodnie przesiedzieć resztę koncertu, nie tracąc Anny z oczy, nagle wszystko zaczęło nam się podobać! Za to Gus Gus oglądaliśmy już na stojąco! Udało im się nie najgorzej zabrzmieć, profesjonalnie błysnąć światłem i przede wszystkim świetnie zaśpiewać. President Bongo, kiedyś wyglądający jak XIX-wieczny gentleman, dziś wiking pełną gębą, niskim głosem snuł opowieści oplatane pulsującymi, gumowymi brzmieniami. W bardziej żywiołowych momentach prym wiedli Earth i uwielbiany przez wszystkich Daníel Ágúst. Nie zawiedli, choć mocno senna atmosfera zachęcała bardziej do słuchania niż tańczenia. Oby to nie był jeszcze sen zimowy!
tivist.pl KA warszawa om szawa@ak valkea.c JA MIEJS ski | war arszawa iechnik@ ow | REDAKCum Bartosz Badow k 01-747 W ni la Wiech a 15/17 |
a w a z s r a /w d a p o t s i l
sk ąca O kalendari t ul. Elblą prowadz Aktivis redaktor korespondencji adres do
Rafał (rar)
dek) Kuba (wło
Rafał (raf) f) Bartek (b
b) Bartosz (b
Filip (fika)
atad) Mateusz (m
Ola (oz)
W listopadzie redaktor Adamski poleca
Ola (wiech)
19.11
Aloe Blacc
Modestep w M25 Jeśli ktoś nie przekonał się jeszcze do dubstepowych dźwięków, to nie ma lepszej okazji niż lekkostrawne propozycje kwintetu Modestep.
24.11
Rival Sons w Hydrozagadce Wybuchowa mieszanka bluesa i hard rocka. Bez wąsów, dzwonów, skór i sentymentów.
26.11
Don't Need a Dollar No Mo'
Debiutanckie albumy bardzo często kładą się cieniem na późniejszej karierze swoich twórców. Trudno zliczyć muzyków, których pierwsze nagrania stanowią niedościgniony wzór pomysłowości i zapału. Szczęście w nieszczęściu mają ci, o czyich początkach nikt nie pamięta. Czy zaczynali źle, czy dobrze, wciąż mają czyste konto. W 2010 r. o stanie swojego konta zaśpiewał jeden z takich farciarzy. Po usłyszeniu singlowego numeru Aloe Blacca całe tłumy były gotowe wręczyć mu dolara. Dziesiątki tysięcy osób, które nie kojarzą współtworzonego z Exile΄em hiphopowego projektu Emanon, nie znają pierwszego solowego krążka swojego idola, a nazwa Stones Throw co najwyżej obiła im się o uszy. To właśnie za sprawą kalifornijskiej wytwórni dotarła do nich płyta „Good Things”, a soulowy wokal Egberta Nathaniela Dawkinsa III, doprawiony rapowym luzem, chwycił ich za serca. Śpiewający, nawijający, tańczący i rozmawiający z publicznością autor „I Need a Dollar” podczas swojego pierwszego nadwiślańskiego koncertu na pewno nie zawiedzie oczekiwań fanów. [fika]
Warsaw Loves Noize: Foals Dj Set w Urban Garden Na Open΄erze dali rewelacyjny koncert w deszczu. Teraz jeden z nich zaprezentuje swój talent w bardziej sprzyjających warunkach i w imprezowym wydaniu.
CSS
09.11
Palladium ul. Złota start: 20.00 – wstęp: 120 PLN www.goodmusic.pl
Mały sklepik z horrorami Gdy The Horrors zadebiutowali w 2007 r. albumem „Strange House”, mało kto brał na poważnie ich pseudogotycką stylistykę. Owszem, piosenki były odpowiednio mroczne i pokryte punkowym syfem, ale niewielu przypuszczało, że Faris Badwan i spółka staną się czymś więcej niż sezonową gwiazdką z okładki „NME”. Grupa pokazała jednak wszystkim hejterom środkowy palec i dwa lata później wypuściła „Primary Colours”, bezsprzecznie jedną z najlepszych płyt ostatniego dziesięciolecia. Album garściami czerpiący z twórczości grup psychodelicznych i krautrockowych, pilotowany genialnym, 8-minutowym singlem „Sea Within a Sea”, nominowany był do Mercury Prize i zajął czołowe miejsca w większości rocznych podsumowań. W lipcu tego roku doczekaliśmy się trzeciego albumu, „Skying”, który kontynuuje muzyczne eksperymenty, dodając do nich sporą dawkę melodii. Koncert w mrokach Proximy będzie dla zespołu znacznie lepszą okazją do zaprezentowania pełni umiejętności niż światło dzienne zeszłorocznego Off Festivalu. [matad]
15.11
The Horrors
Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a start: 20.00 wstęp: 89-100 PLN ww.go-ahead.pl
Zmęczeni byciem sexy
To będzie druga wizyta tego prawie żeńskiego zespołu (cztery dziewczyny i jeden chłopak) z Brazylii. CSS gościli już w Polsce dwa lata temu podczas festiwalu Selector w Krakowie. Rozgłos zyskali pięć lat temu za sprawą takich indie-przebojów, jak „Alala” czy „Let΄s Make Love and Listen to Death From Above”. Pomogła im także amerykańska reklama iPodów, w której wykorzystano kawałek „Music Is My Hot Hot Sex”. Dzięki tym kompozycjom nikomu nieznany brazylijski zespół dostał zaproszenie na najważniejsze festiwale świata – od brytyjskiego Glastonbury, przez francuski Rock en Seine, po amerykański Pitchfork Festival. Ich najnowsza płyta „La Liberación” to wypadkowa dotychczasowej twórczości – rock miesza się na niej z disco i przyjemną elektroniką. W hitowym numerze „Hit Me Like a Rock” udziela się Bobby Gillespie z Primal Scream, a w innych utworach słyszymy takich artystów, jak Ratatat czy Ssion. [matad]
22.11
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 wstęp: 120 PLN www.goodmusic.pl
miasto nocą UWAGA, UWAGA!
Zgłoszenia imprez do kalendarium do 15 dnia miesiąca! Zgłoszenia przyjmujemy na adres: warszawa@aktivist.pl patronaty
01.11 WTOREK Fonobar Jam Neogranie start: 20.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks Battlefield 2011 (2. etap): Vagitarians vs. Ashtray start: 20.30, wstęp wolny Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Play for You start: 21.00, wstęp: 7 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga Dziewczynadilera start: 20.00, wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy Rastamaniek start: 21.00 wstęp wolny Pub Przejście Karaoke show z warsztatami wokalnymi Seek & Szymon start: 21.00 Tygmont Krzysztof Woliński / Maciej Strzelczyk / Zbigniew Wegehaupt start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / DJ S.I. start: 22.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck & Yoora start: 22.00 wstęp wolny
02.11 ŚRODA Club Stereo Karaokemania start: 21.00 Dekada Music Cookies DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 10 PLN fotoplastikon warszawski 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje Wystawa Agnieszki Osieckiej z muzyką na żywo start: 19.00, wstęp wolny Harenda Harenda Rock Night No Smoki / 4Get Me Not start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula Latino Night start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Single Party Arqsh start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session Confitura Band start: 21.00 Kamieniołomy Pierwsza środa tygodnia Kuvau & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klubokawiarnia Lorelei Couchsurfers Meeting start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Chicago Night Sound Rebellion + goście start: 22.00, wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 20.00 Progresja Doomrow / Awaken Sin / Break the Head / Better Than Suicide start: 18.30 wstęp: 7 PLN
Pub Przejście Pod żaglami przejścia start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg Wwa Skarhead / Foundation Expire / Reality Check! start: 19.00, wstęp: 50 PLN Sen Pszczoły – dół Flaming Panda & Girjatowicz start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – góra Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00 The Eve Środa grzechu warta DJ Energy start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Jam session Waldemar Kurpiński start: 20.00, wstęp wolny UrsynOFF Goodbye Babylon Phil Jones start: 20.00, wstęp wolny
03.11 CZWARTEK Club Stereo Jam session High Five Jam / High Five Band start: 21.00 Czysta Ojczysta Otwarta scena w Czystej start: 20.00 Dekada Ladies Night DJ Blonde start: 20.00, wstęp wolny Fonobar Rockowy czwartek start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula W rytmie hitów lat 70., 80. i 90. start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Twister Night start: 21.00, wstęp: 7-10 PLN Hydrozagadka Nerwowe wakacje start: 21.00, wstęp: 15-20 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny
The Holmes Brothers
Bracia Holmes
Śmiało można powiedzieć, że kopnął nas nie lada zaszczyt. Dostaniemy bowiem nie tylko bardzo dobry zespół, ale i kawał historii. Mimo upływu lat bracia Holmes wciąż brzmią, jakby grali w chicagowskich slumsach, pachną południem Ameryki i jak dzieci cieszą się bluesem. Zanim otworzyły się przed nimi drzwi do światowej kariery, zjeździli Stany wzdłuż i wszerz, grając w lokalnych barach. Z czasem przyszły występy u boku takich sław, jak Bob Dylan, Bruce Springsteen, Van Morrison. A to wcale nie koniec listy. W szranki po Blues Foundation & WC Handy Award – najcenniejszą nagrodę w świecie muzyki bluesowej – zespół stawał rekordową liczbę razy. Niejednokrotnie pojawiał się w telewizyjnym „Saturday Late Show” i na łamach takich magazynów, jak „Rolling Stone”, „The New York Times” i „Billboard”. Polski najwyraźniej również się nie brzydzi, bo listopadowa trasa obejmuje aż pięć miast. Między 4 a 8 listopada warto być w chociaż jednym z nich. [bania]
04.11
Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 60-100 PLN www.jazz.pl
Jedyne Wyjście Robodrom start: 21.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Let’s Do It in Warsaw Mr. Vinylstealer & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska iGirl start: 21.00, wstęp wolny Klubokawiarnia Lorelei Vinyl Market DJ Jac K. start: 18.00, wstęp wolny Lemon Club Disco Night DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Thursday with Sound Delivery Funky Kovi / Yonioor start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala UK Calling start: 21.00, wstęp wolny muzeum powstania warszawskiego 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje Promocja książki „Mówi Warszawa” start: 19.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Ladies Night DJ Herc start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 20.00 Pub Przejście Czwartkowe regały start: 21.00 Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 20.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Gordon Haskell start: 20.00, wstęp: 60-250 PLN Sen Pszczoły – dół L.U.C. start: 21.00 Sen Pszczoły – góra Audiovizja start: 21.00, wstęp wolny Spółdzielnia CDQ DJ Bizunurs Chiki Liki Tu – A start: 20.00, wstęp: 15-20 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Menele start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve The Eve Live DJ Noz & Asia Ash start: 21.00, wstęp wolny Tygmont I Love Pop Party Alex / Olivier / J.J start: 22.00 Underground Music Cafe Energetic Freestyle Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny UrsynOFF Fantasmagoria start: 20.00, wstęp: 7-10 PLN
04.11 PIĄTEK 1500 m² do wynajęcia Halo, tu wolna Warszawa! Gramy, tańczymy, blokujemy! ParisTetris / Cukunft / Gooral Moja Adrenalina / Bauagan start: 20.00 wstęp: 35 PLN Balsam Past Is Better DJ Tobas start: 20.00 Capitol Łowcy Dudekk / Kocurr / I Say Mikey start: 22.00 wstęp: 10 PLN
James Holden
Kawał historii
Drugie podejście do imprezy, która nie odbyła się rok temu z powodu tragedii w Smoleńsku. Za zgiełk i inteligentny hałas odpowiadać będą James Holden i Luke Abbott. Ten pierwszy dwukrotnie zrewolucjonizował muzykę elektroniczną, a jego set na Audioriver w 2009 r. został okrzyknięty najlepszym występem w historii całego festiwalu. Z kolei Luke Abbott w swojej pięcioletniej karierze też nieraz już namieszał. Oprócz didżejów atrakcją będzie też samo miejsce imprezy. Znane m.in. z FreeForm Festivalu turboklimatyczne wnętrze Soho Factory wypełnią najwyższej jakości dźwięki i kilkanaście setek gości (jak optymistycznie zakładają organizatorzy). My będziemy wśród nich. [ant]
04.11
Soho Factory ul Mińska 25 start: 22.00 – wstęp: 33-39 PLN www.sohofactory.pl
Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi / DJ Arqsh / DJ Bijou start: 21.00 Czysta Ojczysta Będzie grubo DJ Technik & Second Hand start: 20.00 Dekada Weekend DJ Chris Dts & DJ Mcda start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Harenda Afro Caribbean Night DJ Mamadou & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN Hulakula 4funtv / Dil start: 20.00, wstęp: 5 PLN Hunters Club Disco Cock Party / DJ Deev M & Co start: 21.00 Hybrydy Opcja Złota 7 start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Pustki / after party: Makowa Panienka start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Discomassacre Mme Czarnecka / Motyla Noga Suabomi start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Mustnotsleep Stage Dywizjon 303 start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy GSTQ Boy Division & Guests start: 22.00, wstęp: 10 PLN Klub i Restauracja Maska Digital Disco! start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Electrotherapy 22 Dr. Robot / Tactical Neutral Disorder / Endżi / Moherowy Lucyfer / Trip start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Klubojadalnia Eufemia Piosenka jest dobra na wszystko start: 21.00, wstęp: 5 PLN Klubokawiania U Artystów Friday I’m in Love feat. Teresa & Tygrysy start: 21.00 Klubokawiarnia Lorelei Green Rose start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Underground Perception Luke Erb + goście start: 00.00, wstęp: 20 PLN Mandala DJ Cez start: 21.00, wstęp: 5 PLN muzeum powstania warszawskiego 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje PRL na słodko-gorzko. Warszawa Gomułki i Gierka – opowiada Janusz Głowacki start: 18.00, wstęp wolny Opium Friday Night Maddy Eshel start: 21.00 wstęp wolny Palladium The Holmes Brothers: Blues & Club Tour start: 20.00, wstęp: 60-100 PLN Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Be 4 start: 20.00 Powiększenie 1. urodziny FYH! / Release Party „Catadores EP” od Lora Lie Lora Lie / The Spouds / Karate Free Stylers / A Hole in Silence start: 19.00, wstęp: 10-13 PLN
patronaty
miasto nocą Little Dragon
Powrót Małego Smoka
Musiało im się u nas spodobać. Całkiem niedawno, bo pod koniec sierpnia, zagrali świetny koncert na festiwalu Nowa Muzyka. Teraz przyjadą do Polski promować najnowszą płytę „Ritual Union”. Miejmy nadzieję, że nieco gorsze warunki atmosferyczne ich nie zniechęcą. W skład szwedzkiej grupy wchodzą wokalistka japońskiego pochodzenia Yukimi Nagano, perkusista Erik Bodin, basista Källgren Wallin i klawiszowiec Ha�kan Wirenstrand. W czwórkę grają ambitny, elektroniczny pop z jazzowymi elementami. Niewtajemniczonym wyjaśniamy nazwę zespołu: Małym Smokiem nazywana jest przez resztę składu Yukimi, która dostała ten przydomek z powodu żywiołowego wyładowywania frustracji podczas pracy w studiu nagraniowym. [włodek]
06.11
Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 99 PLN www.5amartists.com
Club Collab feat. Marek Sierocki start: 22.00 wstęp: 10 PLN Progresja Pozerkill4ever Tour 2011 Hirax / Assassin / The Crossroads Deathinition / Rusted Brain start: 19.00, wstęp: 50-60 PLN Proxima Black or White DJ Twiggy start: 21.00 wstęp: 0-20 PLN Proxima Klub Proxima zaprasza! start: 21.00 Pub Przejście Dance’n’Sing start: 22.00 Regeneracja Grajek Krawiec zszywa piosenki start: 21.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Jose Carreras start: 20.00, wstęp: 300-850 PLN Sen Pszczoły – dół Pogodno after party: Rastamaniek start: 21.00, wstęp: 25-30 PLN Sen Pszczoły – góra Stare Piosenki start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Soho Factory James Holden, Nu:Tone & Luke Abbott live James Holden / Simba / K-Size Cls&Wax / Nu:Tone / Bshosa Leon / Luke Abbott start: 22.00, wstęp: 33-39 PLN Szlafrok Disko szatanisko DJ Macq start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Piotr Godecki start: 20.30, wstęp: 5 PLN The Eve Oldies & OverKitch start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Fiesta latina DJ Javier & DJ Carlos start: 22.00, wstęp: 15 PLN
Underground Music Cafe Podziemne wibracje DJ Sin / DJ Yoora start: 22.00, wstęp: 15 PLN Urban Garden Ayo Travel: otwarcie sezonu snowboardowego DJs: Falcon & Cent start: 21.00, wstęp: 10 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny
05.11 SOBOTA 1500 m² do wynajęcia Art Inn 2 Tropicalia presents Moombathon Official with Munchi Munchi / Mentalcut / Funkoff Lama Lama Ding Dong / Emma Pak DJs start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Balsam DJ Bumi Phillips start: 20.00 barka przy moście śląsko-dąbrowskim 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje Barka stoi, Wisła płynie. Rejs 2011 – dancing oraz koncert Tymona Tymańskiego z zespołem Polish Yass Ensamble start: 20.00 Capitol Dzień Kobiet start: 22.00, wstęp: 10 PLN Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny KlezmaFour start: 20.00, wstęp: 35 PLN Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh & Guests start: 21.00 Czysta Ojczysta Czysta przyjemność na parkiecie DJ Tommy Lee Joints start: 20.00 Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN
Harenda We Love Hip-Hop & R’n’B DJ Sam & goście start: 22.00 wstęp: 15 PLN Hulakula Sensation Saturday DJ Dil start: 21.0, wstęp: 5-15 PLN Hybrydy Hybryday start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Oldschool Disco Party DJ Bigos start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Jasna Liryka Rastamaniek / FotozMuz start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Hemuguguli Pawlak / Vincent / Nuage / Sho Runda / Aeromatic start: 22.00, wstęp: 15-20 PLN Kamieniołomy Mustache start: 22.00, wstęp: 10 PLN Klub i Restauracja Maska Show Time Black Label start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Demoscena pokazy gier komputerowych start: 14.00 Klubojadalnia Eufemia Babaganoush Collective start: 22.00, wstęp: 5 PLN Klubokawiania U Artystów Deepwater Disco: Bshosa start: 21.00 Lemon Club Taneczny weekend DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Deep Secret odpina Easy / Mr. Lex / Bekket / Glasse start: 00.00, wstęp: 20 PLN
Mandala Tisztelet + goście start: 21.00, wstęp: 5 PLN Opium Oldschool House start: 21.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryn start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Knockout start: 20.00 Powiększenie Twilite start: 20.00 wstęp: 15-20 PLN Na Stare Milion start: 22.00 wstęp: 10 PLN Progresja The Beginning of Times Tour 2011-2012 Amorphis / NahemaH / Leprous start: 19.00 wstęp: 70-80 PLN Proxima Yann Tiersen support: Piano Chat Francuski kompozytor, muzyk minimalista po raz kolejny zaczaruje polską publiczność. Uznanie zdobył dzięki świetnej ścieżce dźwiękowej do filmów „Amelia” oraz „Good bye, Lenin!”. Tym razem usłyszycie materiał z wydanego w tym roku siódmego już krążka Francuza – „Skyline”. start: 18.00 wstęp: 90-100 PLN College Party DJ Majlo Majk start: 21.00 Pub Przejście Zmrock w Przejściu start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg Pomorzanie / The Bunglers after party start: 20.00
Arena na scenie
Art rock wraca do łask i znów jest cool – przypominają o nim na swoim najnowszym krążku choćby Justice. Zespół Arena to jednak propozycja dla mniej wybrednego słuchacza niż fan Yes czy King Crimson. Więcej tu nieco sztucznego patosu, a trochę mniej twórczej wyobraźni. Jednak potężne, neoprogresywne (jakkolwiek głupio nie brzmi ten przymiotnik!) brzmienie ma w naszym kraju niemałą rzeszę oddanych zwolenników, o czym świadczą częste wizyty formacji nad Wisłą. W końcu to supergrupa złożona z członków takich tuzów młodszego pokolenia sceny rockowej, jak Marillion, Pendragon czy I.Q. Anglicy przyjeżdżają z myślą o nagraniu kolejnego koncertowego DVD oraz, a może przede wszystkim, by promować swój najnowszy album „The Seventh Degree of Separation”. U boku Areny zaprezentuje się krajowa prog-ekstraklasa, czyli Believe (oprócz Poznania) i Osada Vida (tylko w Katowicach). Lepszej okazji, aby przekonać się, jak radzą sobie następcy Genesis i Camel, w tym roku już nie będzie! [rar]
08.11
Progresja start: 20.00 – wstęp: 80-90 PLN www.metalmind.com.pl
Arena
miasto nocą ZAZ
ZAZ, jazz i piosenka francuska Nie pod koniec czerwca, jak to było w planach, a na początku listopada do Polski przyjedzie ZAZ. Lepiej późno niż wcale, jak to mówią. Nie da się ukryć, że piosenka francuska ostatnimi czasy przeżywa znaczny regres. Zdolni artyści we Francji są, ale mało kto o nich poza Francją słyszał. Dlatego ZAZ, która w błyskawicznym tempie podbija Europę, być może odwróci tę tendencję spadkową. Trudno jednak powiedzieć, dlaczego akurat jej się udało. Być może zawdzięcza to swojej bezpretensjonalności i niewątpliwemu urokowi osobistemu, a może po prostu nagrała aż tak dobre piosenki. W zgrabny i przebojowy sposób ZAZ łączy jazz, soul i folk, zachowując przy tym wszystko, co najlepsze w tradycji francuskiej piosenki. [bania]
08.11
Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 wstęp: 130-230 PLN www.stx-jamboree.com
Sen Pszczoły – dół Őszibarack after party: Stare Piosenki start: 21.00, wstęp: 25-30 PLN Sen Pszczoły – góra Muzyka taneczna start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Spółdzielnia CDQ Rasta fire scena ragga: Hajer Boss Love Sen-C Music – Rasta Sepomatik / RootShot / SQB2 Patologic / scena reggae: Rise Up Soundsystem / Jah Love Jungleman / Syntopa Sound start: 21.00, wstęp: 10-15 PLN Stodoła Kult start: 17.30, wstęp: 55-62 PLN Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego 7. Festiwal Kwartesencja Royal String Quartet start: 20.00 Szlafrok Och! Lovin! DJ Good Lovin start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Disco Fever – muzyka lat 70., 80. i 90. DJ Gem & DJ More start: 22.00, wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN Urban Garden WBW Polish Beatbox Battle 2011 – eliminacje i finał after party: urodziny DJ-a Grubaza – Gruba Technika vs. Squeeze That! start: 18.00, wstęp: 10-20 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny Dosh
UrsynOFF Analog Brothers Łukasz Kępiński & Wtymsęk start: 21.00, wstęp wolny
06.11 NIEDZIELA 1500 m² do wynajęcia Art Inn 2 cafe mozaika 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje A ty się bracie nie denerwuj: Konie / Baaba tf. Gaba Kulka start: 20.00 Silent disco lat 70. start: 22.00 Fonobar Niegrzeczna niedziela start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN galeria muzeum drukarstwa warszawskiego 6. Warszawski Festiwal Niewinni Czarodzieje Kwiat jednej nocy... – salon mody lat 70. start: 17.00 Jazzownia Liberalna Ocieplenie globalne start: 19.30, wstęp: 15 PLN Klubokawiarnia Lorelei Green Rose start: 17.00, wstęp wolny Lemon Club Weekendowe poprawiny start: 21.00, wstęp wolny Palladium Little Dragon start: 20.00, wstęp: 99 PLN Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 20.00 Pub Przejście Jam Session Night start: 21.00 Sen Pszczoły SoundQ start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Skwer – Filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Koncert uczniów szkoły im. K. Komedy start: 18.00, wstęp wolny Stodoła Kult start: 17.30 wstęp: 55-62 PLN Studio koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego 7. Festiwal Kwartesencja Royal String Quartet start: 20.00 Tawerna Gniazdo Piratów Magdalena Raczyńska / Artur Głowacki / Dariusz Wołosewicz start: 20.00 Tygmont Jam session Waldemar Kurpiński start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend DJ Yoora / DJ Sin start: 22.00, wstęp wolny
07.11 PONIEDZIAŁEK Bemowskie Centrum Kultury Mała Scena Bemowska start: 19.30, wstęp wolny In Decks Music Club Erasmus Party DJ Juras / DJ Ruras start: 20.00, wstęp wolny Klub Kocioł Music Brains start: 19.00, wstęp: 8 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny
Panorama Bar & Lounge Clubby Monday DJ Didi start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Bolo dobry colo start: 20.00 Pub Przejście Big Boys Night start: 20.00 Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Dębski start: 21.00 Tygmont Polski poemat dydaktyczny start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny
08.11 WTOREK Club Stereo Studenckie wtorki Tom Dillenthal / Bijou start: 21.00 Fonobar Jam Neogranie start: 20.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Apteka Apteka start: 20.30, wstęp: 20-30 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Play for You start: 21.00, wstęp: 7 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga Dziewczynadilera start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki / DJ Rathek start: 21.00, wstęp wolny
Anticon(formista)
Martin Luther King Chavez Dosh na scenie posługuje się jedynie ostatnim członem swoich personaliów. Podejście do dźwięku ma jednak równie twórcze jak jego rodzice do imion. Pochodzącemu z Minneapolis muzykowi nigdy nie wystarczał jeden instrument, jedna stylistyka czy jeden gatunek. Choć kojarzony jest z awangardowo-hiphopowym labelem Anticon, to jego brzmienie dalekie jest od szeroko nawet rozumianych bitów. Korzystając z całego naręcza perkusjonaliów, syntezatorów i maszynek, łączy elektroniczne struktury z rockowymi wpływami i (od czasu do czasu) rapowym tempem. Czy tworzy sam, czy w kolaboracji z kolektywem Fog albo zespołem Andrew Birda, najważniejsze są dla niego atmosfera, klimat i emocje. Uczucia te zawiera w tytułach EP-ek, osobistych tematach utworów i porywających występach na żywo. [fika]
Mandala Miejskie hałasy Rastamaniek start: 21.00, wstęp wolny Palladium ZAZ start: 20.00, wstęp: 130-230 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 20.00 Powiększenie Debaty Centrum: Polska i Rosja w Powiększeniu start: 18.00, wstęp wolny Progresja Arena Osada Vida / Believe start: 20.00, wstęp: 80-90 PLN Pub Przejście Karaoke show z warsztatami wokalnymi by Seek & Szymon start: 21.00 Stodoła Heather Nova start: 18.30, wstęp: 69-79 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00 Underground Music Cafe Moondeck & Yoora start: 22.00, wstęp wolny
09.11 ŚRODA Cafe Kulturalna Woody Alien start: 22.00, wstęp: 15 PLN Club Stereo Karaokemania start: 21.00 Dekada Music Cookies Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 10 PLN Harenda Harenda Rock Night Radosław Stolar / Demi Looz start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula Latino Night start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Jacek Stachursky & Band Machine start: 19.00, wstęp: 40 PLN Single Party Arqsh start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Czterokrotny laureat nagrody Grammy nie jest już może tak ważnym artystą, jakim był w latach 90., ale wydany niedawno krążek „Black and White America” zwiastuje powrót do formy. Przed autorem takich hitów, jak „Fly Away”, „Dig In” czy „Again” wystąpi Olivia Anna Livki. [matad]
09.11
Torwar ul. Łazienkowska 6a start: 18.00 wstęp: 154-726 PLN www.livenation.pl
09.11
Powiększenie ul. Nowy Świat 27 start: 200.00 – wstęp: 30-40 PLN www.bluntarrow.wordpress.com
Hydrozagadka Guitar Idol Pl live start: 20.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session / Confitura Band start: 21.00, wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Pierwsza środa tygodnia Kuvau & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klubojadalnia Eufemia Dorena & Lora Lie wstęp: 20 PLN Klubokawiarnia Lorelei Couchsurfers Meeting start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń / DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Chicago Night Sound Rebellion + goście start: 22.00, wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah start: 22.00, wstęp wolny Palladium Aloe Blacc start: 20.00, wstęp: 120 PLN Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 20.00 Powiększenie Dosh start: 20.00, wstęp: 30-40 PLN Progresja Obscure Sphinx & Butterfly Trajectory Crippled Black Phoenix Brian Dixon start: 19.00, wstęp: 50-60 PLN Pub Przejście Pod żaglami przejścia start: 21.00 Sala Kongresowa Pat Metheny Trio start: 20.00, wstęp: 100-200 PLN Stodoła Rocktober Fest 2011 Eska Rock świętuje, a my razem z nią – skoro na swoją imprezę zaprosiła Hard-Fi. Gwiazdy CCTV wydały w sierpniu nową płytę – nie tylko chcemy usłyszeć stare dobre hity, lecz także zżera nas ciekawość nowych!
Lenny Kravitz
miasto nocą Jamie Woon
Zadomowiony
Tego pana w naszym kraju już chyba przedstawiać nie trzeba, mimo że to tegoroczny debiutant. Wydany 4 kwietnia album „Mirrorwriting” to dwanaście świetnie skrojonych, perfekcyjnie dopracowanych utworów wprowadzających słuchaczy w intymny świat pana Woona. Jak sam tłumaczy, przepełnione melancholią utwory stworzył po to, by uwolnić ludzi od lęku i pomóc im się zrelaksować. Jak skuteczny to relaks, świadczą chociażby koncerty w całej Europie (w tym dwa w Polsce) oraz setki tysięcy sprzedanych płyt. W listopadzie macie podwójną okazję usłyszeć „Night Air” czy „Lady Luck” w klubowych przestrzeniach. Najpierw Brytyjczyk zagra na szóstych urodzinach poznańskiego klubu SQ, a dzień później w warszawskiej Proximie. Jeżeli ominęły was jego dwa poprzednie występy, koniecznie musicie to nadrobić, bo okazja może się szybko nie powtórzyć. Tych, którzy słyszeli Woona na żywo, namawiać z pewnością nie trzeba! [raf]
16.11
Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a start: 20.00 – wstęp: 79 PLN
Tawerna Gniazdo Piratów B.O.R.Y. start: 21.00 The Eve Środa grzechu warta DJ Yoora start: 21.00 Torwar Lenny Kravitz support: Olivia Anna Livki start: 18.00 wstęp: 154-726 PLN Tygmont Jazzmess Blues Fellows & Cpt. Sparky start: 21.00, wstęp: 10 PLN UrsynOFF Imieniny Ursyna – Goodbye Babylon Phil Jones start: 20.00 wstęp wolny
10.11 CZWARTEK 1500 m² do wynajęcia 2. urodziny 1500 m² with Maceo Plex & Catz N’Dogz Pets Recordings: Maceo Plex Catz N’Dogz / Chmara Winter live Bshosa / Easy Audio / Shoju Mustnotsleep / Essence Steez / Def / Technik start: 21.00
Foto: Anna Głuszko-Smolik
Katarzyna Nosowska
www.goodmusic.pl
Capitol De Lis – Independence Day Simo / Bleq / Dani-Vi start: 22.00, wstęp: 10 PLN Club Stereo Jam session High Five Jam / High Five Band start: 21.00 Czysta Ojczysta Otwarta scena w Czystej start: 20.00 Dekada Ladies Night DJ Blonde start: 20.00, wstęp wolny Dobra Nocka Booty Shock! Paik / RootShot / Syntopa Sound Natural Skills / Tocznique Synthesizer Fury start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Fonobar Rockowy czwartek start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula W rytmie hitów lat 70., 80. i 90. start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Twister Night start: 21.00, wstęp: 7-10 PLN Hydrozagadka Imieniny ulicy 11 Listopada 22! Kobiety / Komety start: 21.00, wstęp: 10 PLN
In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Jedyne Wyjście Impreza taneczna z muzyką elektroniczną graną z płyt winylowych Jan Piotr Szatan / Fox / G-Sound Essence start: 22.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Let’s Do It in Warsaw Mr. Vinylstealer & Guests start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska iGirl start: 21.00, wstęp wolny Klubokawiarnia Lorelei Vinyl Market DJs: Jac K. & Mesbrutah & goście start: 18.00, wstęp wolny Luztro Luztro B-day Party start: 22.00, wstęp: 30 PLN Mandala Dyskoteka wielkomiejska start: 21.00, wstęp wolny Palladium Nneka start: 20.00, wstęp: 99-110 PLN Panorama Bar & Lounge Ladies Night DJ Chriss Jaxx start: 21.00 Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 20.00 Pub Przejście Czwartkowe regały start: 21.00 Regeneracja Jazzowe czwartki Old Jazz Band start: 20.00, wstęp wolny Saturator Imieniny ulicy 11 Listopada 22! Elektriche.TV start: 21.00, wstęp: 10 PLN Sen Pszczoły Urodziny Snu Pszczoły start: 21.00 Skład Butelek Imieniny ulicy 11 Listopada 22! FuturEthno start: 21.00, wstęp: 10 PLN Skwer Hoovera TOKiMONSTA start: 20.00 Stodoła Katarzyna Nosowska start: 20.30, wstęp: 55-65 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00 The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów start: 21.00, wstęp wolny
Gra Nosowska
Tygmont I Love Pop Party Alex / Olivier / J.J start: 22.00 Underground Music Cafe Energetic Freestyle Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny UrsynOFF Wielbłądy, koncert etno start: 20.00, wstęp: 7-10 PLN Zwiążmnie Imieniny ulicy 11 Listopada 22! Break Da Funk start: 21.00, wstęp: 10 PLN
11.11 PIĄTEK 1500 m² do wynajęcia Snowshow start: 22.00, wstęp: 10 PLN Capitol Funkomat vs. Exquisite Kocurr / Special Guest start: 22.00, wstęp: 10 PLN Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi / DJ Arqsh / DJ Bijou start: 21.00 Czysta Ojczysta Będzie grubo / DJ Kura start: 20.00 Dekada Weekend DJ Chris Dts & DJ Mcda start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Harenda Afro Caribbean Night Deejay Mamadou & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN Hulakula 4funtv Dil start: 20.00, wstęp: 5 PLN Hunters Club Disco Cock Party DJ Deev M & Co start: 21.00 Hybrydy Opcja Złota 7 start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Panowie z Twardej start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Discomassacre Mme Czarnecka / Motyla Noga Suabomi start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Deep We Can Eltron John / Qbs / Motyl start: 22.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Vintage Indie Party AM Radio / Letters From Silence Jick Magger start: 22.00, wstęp: 10 PLN Klub i Restauracja Maska Digital Disco! start: 21.00 wstęp wolny
Pisać zapowiedź koncertu Katarzyny Nosowskiej to trochę tak, jak zachwalać walory turystyczne chorwackich plaż. Że wysoki poziom, że perfekcyjne wykonanie, że szacunek do publiczności, że zawsze wyprzedane bilety? Wszyscy wiedzą, jak jest. Mam jednak cichą nadzieję, że po występach promujących nową płytę artystki będzie można o nich pisać na kilka innych sposobów. „8” to przecież najtrudniejszy z solowych albumów Nosowskiej – mroczny i nieprzeciętnie poetycki, momentami niezwykle ponury i dołujący. Krążek zasługuje więc na wyjątkowy – skromny i intymny – gig. Choć klubowe molochy, w których pojawi się artystka, zapowiadają zgoła inny nastrój. Jak będzie, zobaczymy. Tak czy siak, kolejna trasa Nosowskiej solo to zawsze wydarzenie na naszym rynku. I słusznie, bo cały ten rynek tańczy, jak Nosowska zagra. [bania]
Klubokawiania U Artystów Yacht Rock Disco Maciek Sienkiewicz start: 21.00 Klubokawiarnia Lorelei Pleasure Waves DJ Bulbuloid / VJ Nomenomen start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Rathek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Deep Diving vol. 4 Mario K / Oski / Dece / Suchy Thomas Kell / Clicktime / Coffin start: 00.00, wstęp: 20 PLN Mandala DJ Kefir All Stars start: 21.00, wstęp wolny Opium Friday Night at Opium Club Lazy start: 21.00, wstęp wolny Pałac Kultury i Nauki (PKiN) Body Art Convention wstęp: 20-35 PLN Palladium Rock niepodległości Sundaless / Lombard / Night Rider / Magnetar start: 20.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryn & Alicja Bator start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Be 4 start: 20.00 Powiększenie Paramount Styles start: 20.00, wstęp: 20-30 PLN Progresja Trivium start: 19.00, wstęp: 75-90 PLN Proxima Black or White / DJ Twiggy start: 21.00, wstęp: 20 PLN
12.11 SOBOTA 1500 m² do wynajęcia Dis / Cord 1st B-day Room 03: Audio-Visual Showcase Piotr Bejnar / Alan Moore Konrad Gmurek / Adam Rosołowski / Michał Mierzwa Room 02: Dis/Cord Showcase Alan Moore / Konrad Gmurek 2much / Anemia Bros / Rado Bogasch / Maciek Sienkiewicz Room 01: Echocord Showcase Mike Dehnert / Mikkel Metal Kenneth Christiansen start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN
Od świtu trzeba było stać w długiej kolejce po bilety. Bilety były bardzo drogie, zwłaszcza dla nastolatków. A tacy niecierpliwie cisnęli się do Orbisu. Czegóż nie robi się, żeby usłyszeć Paula Ankę, tego ulubieńca młodzieży na całym świecie – donosiła Kronika Filmowa w listopadzie 1963 r. Wokalista dał wówczas w Warszawie osiem koncertów, ostatni wypadł 22 listopada. Tuż przed występem ze Stanów dotarła smutna wiadomość o śmierci prezydenta Kennedy’ego. Anka z koncertu zrezygnował, publiczność w ciszy opuściła salę. Wokalista postanowił wrócić do polskiej stolicy po 48 latach – dawna młodzież może już nie mieć siły, by ze swoim idolem zaśpiewać takie przeboje, jak „Diana” czy „Put Your Head on My Shoulder”. Pomożecie? [włodek]
16.11
Sala Kongresowa pl. Defilad 1 start: 20.00 wejście: 130-500 PLN www.makroconcert.com
10.11
Stodoła start: 20.30 wstęp: 55-65 PLN www.nosowska.pl
Pub Przejście Niepodległy dansing start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg The Blackout / We Are the Ocean start: 21.00 wstęp: 40-45 PLN Sen Pszczoły Urodziny Snu Pszczoły start: 21.00 Szlafrok Time for Amadeusz / DJ Dsz start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Cztery Refy start: 21.00 wstęp: 10 PLN The Eve Crazy Place to Be / DJ Boogie start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Fiesta latina DJ Javier & DJ Carlos start: 22.00, wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Podziemne wibracje DJ Sin / DJ Yoora start: 22.00 wstęp: 15 PLN
Paul Anka
TOKiMONSTA
Ko-beat-a
Ruch newbeatowy – podobnie jak wcześniej punk rock czy rap – wyciąga młodych producentów z sypialni, przyczyniając się do demokratyzacji muzycznego fachu. Mimo że ostatnimi czasy domorosłych twórców loopów pojawiło się co niemiara, próżno szukać wśród nich kobiet. Jedną z nielicznych przedstawicielek posthiphopowego środowiska jest TOKiMONSTA. Związana z wytwórnią Flying Lotusa Kalifornijka na scenie zmienia się w króliczego potwora („toki” to po koreańsku „królik”). Pseudonim artystki nie odnosi się jednak do koszmarnych wielkanocnych maskotek, ale do delikatnego, a zarazem potężnego brzmienia jej kompozycji. Oparte na samplach, zwiewne struktury podpiera ciężki, niski bas, a miękkość znajduje swój kontrapunkt w niepokoju. Absolwentka RBMA swoje miejsce znalazła pod skrzydłami opiniotwórczego labelu Brainfeeder i od tej pory karmi mózgi słuchaczy bujającą, acz eksperymentalną dźwiękową pożywką. [fika]
10.11
Skwer Hoovera ul. Krakowskie Przedmieście 60 start: 20.00 www.fabrykatrzciny.pl
Cafe Kulturalna Jazzpospolita start: 22.00 wstęp: 20 PLN Capitol Capitol Disco Jerry Boutier / Last Robots Tony Stylu start: 22.00, wstęp: 10 PLN Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny French Kiss Tour 3 Pauline Croze / Pauline Paris Belle Du Berry start: 20.00, wstęp: 65-75 PLN Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh & Guests start: 21.00 Czysta Ojczysta Czysta przyjemność na parkiecie start: 20.00
Dekada Happy Warsaw DJ Ivona start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN Harenda We Love Hip-Hop & R’n’B DJ Sam & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN Hulakula Sensation Saturday DJ Dil start: 21.00, wstęp: 5-15 PLN Hybrydy Hybryday start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Ddr – DJ Nebaz & DJ Fagot start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Tequila Party DJ Loco start: 20.00, wstęp: 5 PLN
Jedyne Wyjście 2. urodziny Warsaw Mechanism Chris Liberator / D.A.V.E. the Drummer start: 22.00, wstęp: 30 PLN Kamieniołomy Gardening at Night Double Trouble / Mocjan start: 22.00, wstęp: 10 PLN Klub i Restauracja Maska Show Time start: 21.00 Klub Kocioł Vampiriada start: 20.00, wstęp: 10 PLN Klubokawiania U Artystów Deepwater Disco: Kosakot start: 21.00 Klubokawiarnia Lorelei Original Ziaam Boys DJs: Goodlovin & Homer start: 21.00, wstęp wolny
Lemon Club Taneczny weekend / DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Klin party Sqnk / Gramma Rose / Ades Dominik Lohan start: 00.00, wstęp: 20 PLN Mandala DJ Wojna + Tallib start: 21.00 wstęp wolny Opium DJ Dexter B-day Dexter & Friends start: 21.00, wstęp wolny Pałac Kultury i Nauki (PKiN) Body Art Convention wstęp: 20-35 PLN Panorama Bar & Lounge DJ Herc start: 21.00
miasto nocą Patrick Wolf
Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny
15.11 WTOREK
Kup sobie wilczy bilet
Złote dziecko wschodniolondyńskiej sceny rozchmurzyło lico – najnowsze dzieło Patricka Wolfa, wydany latem tego roku album „Lupercalia”, to chyba najbardziej radosna, wręcz afirmująca życie płyta w jego karierze, zaś pochodzący z płyty singiel „The City” zawojował listy przebojów i według „Guardiana” i „NME” pretenduje do miana angielskiej piosenki roku. Gdy całkiem niedawno Patrick po raz pierwszy odwiedził nasz kraj, od razu było wiadomo, że wkrótce znów dla nas wystąpi – na pamiętnym kwietniowym koncercie w stołecznej Stodole artysta zachwycił publiczność (w tym niżej podpisanego), udowadniając, że jest nie tylko świetnym kompozytorem, muzykiem i wokalistą, lecz także genialnym frontmanem. No i wyprzedził trendy tej jesieni – już wiosną nosił się jak młody angielski arystokrata. Kto go jeszcze nie kocha, niech się nawet do tego nie przyznaje! [rar]
16.11
Stodoła ul. Batorego 10 start: 18.30 – wstęp: 79-90 PLN www.go-ahead.pl
Patrick’s Irish Pub Fatma start: 20.00 Powiększenie JuNouMi Crew Night / Ment XXL start: 21.00, wstęp: 10 PLN Progresja Earthshine Tour 2011 Tides From Nebula / New Century Classics / Licorea start: 19.00 wstęp: 25-35 PLN Proxima College Party DJ Majlo Majk start: 21.00 Pub Przejście Zmrock w Przejściu start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg Baltic Metal Viking Tour Poland 2011 Arcane Grail / Ceremonial Perfection / Trelleborg – Sudden Arise start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Regeneracja Brand New Disco / FatAl Freak & Mr. Loco start: 21.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Czerwone Gitary w piosenkach Krzysztofa Klenczona start: 18.00, wstęp: 80-150 PLN Sen Pszczoły Urodziny Snu Pszczoły start: 21.00 Tabu Club D’n’B Attack! Rol / Tomas / Betel start: 21.00, wstęp: 10 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Mechanicy Shanty start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Classic Energy / DJ Zisa start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Disco Fever – muzyka lat 70., 80. i 90. DJ Gem & DJ More start: 22.00 wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN
Urban Garden Niskie Pasma: Seba & Subwave start: 22.00, wstęp: 20 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny UrsynOFF Groove Shaker Cez14 start: 21.00, wstęp wolny
13.11 NIEDZIELA Fonobar Niegrzeczna niedziela start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hydrozagadka Cf98 / Hand Resist The Mugshots start: 20.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Louder Than Hell Amnezja / Dziurawej Pół Czekolady start: 19.00, wstęp: 5 PLN Jazzownia Liberalna Adam Bałdych Quartet Magical Theatre start: 19.30, wstęp: 15 PLN Klubokawiarnia Lorelei Green Rose start: 17.00, wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 20.00 Pub Pod Mosteczkiem Mazowiecki Festiwal Literacki Most wstęp wolny Pub Przejście Jam Session Night start: 21.00 Sala Kongresowa Maciej Maleńczuk & Psychodancing start: 19.00, wstęp: 90-130 PLN Sen Pszczoły L.Stadt start: 21.00, wstęp: 10 PLN Stodoła Lady Pank start: 19.00, wstęp: 40 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Młode wyjce start: 20.00
Tygmont Jam session / Waldemar Kurpiński start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend DJ Yoora / DJ Sin start: 22.00, wstęp wolny UrsynOFF Ptaszyny: repertuar Kabaretu Starszych Panów start: 20.00, wstęp: 8 PLN
14.11 PONIEDZIAŁEK Bemowskie Centrum Kultury Mała Scena Bemowska start: 19.30, wstęp wolny Harenda Kabaretowy poniedziałek Liquidmime start: 20.00 In Decks Music Club Erasmus Party DJ Juras / DJ Ruras start: 20.00, wstęp wolny Jazzownia Liberalna Alter Etno start: 19.30, wstęp: 15 PLN Klubojadalnia Eufemia Lost Harbours start: 21.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad / DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Clubby Monday / DJ Didi start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Łysy band start: 20.00 Powiększenie Klancyk start: 20.00, wstęp: 10-15 PLN Progresja Debbie Davies & Kruk start: 19.00, wstęp: 59-70 PLN Pub Przejście Big Boys Night start: 20.00 Torwar Jean Michel Jarre start: 20.00, wstęp: 200-500 PLN Tygmont Wojciech Karolak Quartet start: 20.00, wstęp: 30 PLN
Cafe Kulturalna Satoko Fujii Ma-do start: 22.00, wstęp: 30 PLN Club Stereo Studenckie wtorki Tom Dillenthal / Bijou start: 21.00 Fonobar Jam Neogranie start: 20.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Proletaryat start: 20.30, wstęp: 20-35 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Play for You start: 21.00, wstęp: 7 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga Dziewczynadilera start: 20.00, wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Burial Hex / Mirt / Mantichora start: 20.00, wstęp: 10-12 PLN Lemon Club Zjazd studencki DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy / Rastamaniek start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 20.00 Progresja Otwarty wtorek Endless Quest / NoBire / R.O.I. start: 19.00, wstęp: 7 PLN Proxima The Horrors start: 20.00, wstęp: 89-100 PLN Pub Przejście Karaoke show z warsztatami wokalnymi by Seek & Szymon start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg The Turbo ACs The Cuffs / Poison Heart start: 20.00, wstęp: 35-45 PLN Stodoła Hammerfall / Riot / Amaranthe Deathdestruction start: 20.00, wstęp: 95-110 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00 Tygmont Wojciech Karolak Quartet start: 20.00, wstęp: 30 PLN Underground Music Cafe Moondeck & Yoora start: 22.00, wstęp wolny
Kamieniołomy Pierwsza środa tygodnia Kuvau & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klubokawiarnia Lorelei Couchsurfers Meeting start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Chicago Night Sound Rebellion + goście start: 22.00, wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 20.00 Proxima Jamie Woon start: 20.00, wstęp: 79 PLN Pub Przejście Pod żaglami przejścia start: 21.00 Sala Kongresowa Paul Anka start: 20.00, wstęp: 130-500 PLN Sen Pszczoły – dół Fantazman start: 21.00, wstęp: 10 PLN Sen Pszczoły – góra Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Stodoła Patrick Wolf start: 18.30, wstęp: 79-90 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00 The Eve Środa grzechu warta / DJ Energy start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Jazzmess Cpt. Sparky / Warsaw Dixielanders start: 20.00, wstęp: 10 PLN UrsynOFF Goodbye Babylon / Phil Jones start: 20.00, wstęp wolny
17.11 CZWARTEK 1500 m² do wynajęcia Sputnik Festival presents Samokhin Band start: 20.00, wstęp: 10 PLN
Cafe Kulturalna Ecstasy Project start: 22.00, wstęp: 20 PLN Club Stereo Jam session High Five Jam / High Five Band start: 21.00 Czysta Ojczysta Otwarta scena w Czystej start: 20.00 Dekada Ladies Night DJ Blonde start: 20.00, wstęp wolny Fonobar Rockowy czwartek start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula W rytmie hitów lat 70., 80. i 90. start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Twister Night start: 21.00, wstęp: 7-10 PLN Hydrozagadka Armia gra Legendę start: 20.00, wstęp: 30-35 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Jedyne Wyjście Pixel prezentuje: kino w JW – inauguracja start: 20.00, wstęp wolny Kamieniołomy Let’s Do It in Warsaw Mr. Vinylstealer & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska iGirl start: 21.00, wstęp wolny Klubokawiarnia Lorelei Vinyl Market DJs: Jac K. / Mesbrutah & goście start: 18.00, wstęp wolny Luztro Very Disco Sqnk / Ades / Dominik Lohan Gramma Rose start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala UK Calling start: 21.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Ladies Night / DJ Herc start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Gang Bang start: 20.00
Fink
16.11 ŚRODA Club Stereo Karaokemania start: 21.00 Dekada Music Cookies DJ McDa start: 21.00, wstęp: 10 PLN Harenda Harenda Rock Night The Plants / Groove Up start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hulakula Latino Night start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Single Party Arqsh start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session Confitura Band start: 21.00, wstęp: 5 PLN
just Fink
Fink nie jest Finem, choć jego muzyka mogłaby na to wskazywać. Lekko smutne, grane na akustycznej gitarze piosenki może nie dołują, ale nie wywołują też stanów euforycznych. Skłaniają raczej do kontemplacji. Fink ma na imię Fin, na nazwisko Greenall i w listopadzie przyjedzie do Polski na dwa koncerty. Warszawski występ bardzo szybko został przeniesiony do większego klubu – to najlepiej świadczy, jak szybko rozchodzą się bilety. Fink wydaje płyty w legendarnej wytwórni Ninja Tune, ale nie miesza ani hip-hopu, ani jazzu, ani elektroniki w jednym kotle – jak sam twierdzi, nie potrafi nawet grać na elektrycznej gitarze. Jego trochę folkowe, trochę bluesowe piosenki ściskają za gardło i za nic nie chcą puścić. Fink jest po prostu zdolnym songwriterem i takie hasło wystarczyłoby za całą zapowiedź. [włodek]
18.11
Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 70 PLN www.5amartists.com
zapomniany trash
Tak, tak, muzyka z RPA to nie tylko Zef, a Die Antwoord wcale nie jest jedynym zespołem z tego kraju (choć pewnie jest jednym z dziwniejszych). W Cape Town nie brakuje dobrego, ciężkiego trashu – takiego, o którym wszyscy już powoli zapominamy, ale który jeszcze nie tak dawno królował na większości warszawskich parkietów. Takiego, który dla jednych jest znienawidzonym odłamem elektroniki, a dla innych alternatywą dla lekkich wokali, przyjemnych dźwięków i pachnącego popem house’u. I z całą pewnością można powiedzieć, że Haezer, który aż z RPA przyjedzie do warszawskiej Piekarni, jest czystym uosobieniem przesterowanej i niedającej wytchnienia elektroniki. Ciężar kawałków „Dominator” i „James Bond” poznał już niejeden parkiet. Jeżeli nudzi was homogeniczna oferta większości warszawskich klubów – Alternative Shot jest imprezą właśnie dla was! [bf]
18.11
Piekarnia ul. Młocińska 11 start: 21.00 – wstęp: 20-30 PLN www.pieksa.pl
Powiększenie Ab Baars Trio start: 20.00, wstęp: 30-40 PLN Progresja Necbreakers Ball Volume 4 Dark Tranquillity / Eluveitie Death Angel / Varg / Mercenary Omnium Gatherum / Gurd start: 18.00, wstęp: 99-120 PLN Pub Przejście Czwartkowe regały start: 21.00 Regeneracja Jazzowe czwartki / Old Jazz Band start: 20.00, wstęp wolny Sen Pszczoły Audiovizja start: 21.00 wstęp wolny Stodoła Vavamuffin & Kapela ze Wsi Warszawa start: 19.00 wstęp: 42 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00 The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów / J Lone start: 21.00, wstęp wolny Tygmont I Love Pop Party / Alex / Olivier / J.J start: 22.00 Underground Music Cafe Energetic Freestyle / BlackSugar start: 22.00 wstęp wolny UrsynOFF Niechęć start: 20.00 wstęp: 7-10 PLN
18.11 PIĄTEK 1500 m² do wynajęcia Music of the Future Cosmin TRG start: 20.00 Balsam DJ Ossito start: 20.00 Cafe Kulturalna Niedźwiedź w lesie (after party po koncercie Finka w Palladium) Igor Nikiforow / Niedźwiedź w lesie / Envee / Dominik Trębski start: 22.00 wstęp: 10 PLN Capitol Poland Why Not Yoora / Energy start: 22.00 wstęp: 10 PLN Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi / DJ Arqsh / DJ Bijou start: 21.00 Czysta Ojczysta Będzie grubo Rabadabuka Riddim Band start: 20.00
Dekada Weekend / DJ Chris Dts & DJ Mcda start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN Harenda Afro Caribbean Night Deejay Mamadou & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN
Hulakula 4funtv / Dil start: 20.00, wstęp: 5 PLN Hunters Club Disco Cock Party DJ Deev M & Co start: 21.00
Hybrydy Opcja Złota 7 start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Negatyw after party: Polepione Dźwięki start: 21.00, wstęp: 25 PLN
miasto nocą Cosmin TRG
(breeze)blok wschodni
Cosmin Nicolae należy do artystów, o których szersze grono słuchaczy dowiedziało się od Mary Anne Hobbs. Zastępujący swoje nazwisko literami TRG rumuński producent nie jest jednak małolatem rozkochanym w wiercącym basie. Bardziej niż wobble pociągają go zwiewne, hipnotyczne rytmy, a nad grime’owe tempa przedkłada analogowe przestrzenie. Dużo bliżej mu do postindustrialnych pejzaży Berlina niż do brytyjskich przedmieść w stylu Croydon. Niezależnie, jak współcześni spece od neologizmów nazwą jego brzmienie, mieszkający w Niemczech muzyk robi... techno. Gdyby nagrywał 10 lat temu, swój dom znalazłby pewnie w którymś z detroickich albo chicagowskich labeli, dziś jego numery publikuje Hemlock, Hessle Audio i 50 Weapons. W 2011 r. włodarze tych oficyn są równie wiarygodni jak Mary Anne za czasów BBC. [fika]
18.11
1500 m² do Wynajęcia ul. Solec 18 start: 20.00
In Decks Music Club Discomassacre Mme Czarnecka / Motyla Noga Suabomi start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Grime House vol. 3 Auer / Mr. Eklektik Mellowman / PeZet start: 22.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Dubstep Mate! Alcowhore / Kwazar / Freak Slaughter start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska Digital Disco! start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Aria Night koncert + after party start: 20.00 Klubokawiania U Artystów Sky Dive: Basia Polańska & Max Skiba start: 21.00 Klubokawiarnia Lorelei Remanent DJs: Jac.K. / Mesbrutah start: 18.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend / DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Luztro Fusion of Sound with Time2play Maria Malaria / Kaj / Akme Leveuho / Misty Riva / Tika Milano start: 00.00 wstęp: 20 PLN Mandala Tisztelet + goście start: 21.00 wstęp: 5 PLN Opium DJ Martee B-day Martee / Friends start: 21.00, wstęp wolny Palladium Fink / Rachel Sermanni start: 20.00 wstęp: 70 PLN Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx start: 21.00
Patrick’s Irish Pub Be 4 start: 20.00 Piekarnia Alternative Shot and M&M’s Impress feat. Haezer Rainbow Puker / Rafael Santi Twin Prix / IM2 / Szum / Freak Slaughter / Haezer / Psycho Tronic / Brother Louis start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN Powiększenie 15. urodziny Czarnego start: 19.00 Soul Service presents: Souleance start: 22.00, wstęp: 10 PLN Proxima Black or White / DJ Twiggy start: 21.00, wstęp: 0-20 PLN Pub Przejście Dance’n’Sing start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg Pulling Teeth / Seraphim CTF / VA start: 19.00, wstęp: 40 PLN Regeneracja Zamknięcie sezonu / Zły kurs Franka Sinatry / Zbliżający się koniec świata i parę innych powodów, dla których warto stracić przytomność start: 20.00 Sen Pszczoły – dół Full Tandeta Sound System start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Mike Panda start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Stodoła T.Love & Kazik Staszewski start: 18.30, wstęp: 42 PLN Szlafrok Disko szatanisko DJ Macq start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów EKT Gdynia start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Disco Disco DJ Bartezz & Banan start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Fiesta latina DJ Javier & DJ Carlos start: 22.00, wstęp: 15 PLN
Underground Music Cafe Podziemne wibracje DJ Sin / DJ Yoora start: 22.00, wstęp: 15 PLN Urban Garden 2. urodziny Hiro Free Onyx Ashanti start: 21.00, wstęp: 10 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny
19.11 SOBOTA 1500 m² do wynajęcia Zion Train MesBrutah / Zion Train Joint Venture start: 21.00, wstęp: 40-50 PLN Balsam Skok w bok z Warszawy Disco DJ & Remixer start: 20.00 Cafe Kulturalna Hundreds start: 22.00, wstęp: 20 PLN Capitol We Do It Better Brain Wash / Chriss Jaxx start: 22.00, wstęp: 10 PLN Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh & Guests start: 21.00 Czysta Ojczysta Czysta przyjemność na parkiecie Mike Panda start: 20.00 Dekada Happy Warsaw DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN Dobra Nocka Spliff Up Massive! Riakh / Patologic / Respecta Kru SQB2 / Root Shot start: 21.00, wstęp: 10 PLN Harenda We Love Hip-Hop & R’n’B DJ Sam & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN Hulakula Sensation Saturday DJ Dil start: 21.00, wstęp: 5-15 PLN Hybrydy Hybryday start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN
Hydrozagadka Let’s Dance start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Słów prawdziwych kilka Wyższa Klasa / Liragitacja / Wdo Skład / Bombing Records / SPK DJ DTL & DJ Bary start: 20.00, wstęp wolny Jedyne Wyjście Treshold – start cyklu & Hrabia B-day Alcowhore / O.B.F.N. / Herodsky Ado / Freak Slaughter / Twin Prix start: 22.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy AM Radio start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska ShowTime Kokoro Cup / Official After Party start: 22.00, wstęp wolny Klub Kocioł Painkiller at Twisted Night Psychedelic Trance Experience start: 21.00, wstęp: 30 PLN Klubojadalnia Eufemia Burn Reynolds prezentuje Heisse Scheisse start: 21.00, wstęp: 5 PLN Klubokawiania U Artystów Deepwater Disco Pol_On & Bartek Michalec start: 21.00 Klubokawiarnia Lorelei Midnight Marauders start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend / DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Luztro Deep Construction Luke Erb / Ades vs. Seb aka Deeplomatik / Funky Kovi start: 22.00 M25 Modestep start: 20.00, wstęp: 40 PLN Mandala Synatopa sound + goście start: 20.00, wstęp: 5 PLN Opium Oldschool House Dexter / Lead start: 21.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryn start: 21.00
Patrick’s Irish Pub Fatma start: 20.00 Powiększenie 15. urodziny Czarnego Dabus / Partizan start: 19.00 ESVW Attack! start: 22.00, wstęp: 10 PLN Progresja Klasz of the Sejtans 7: XV-lecie Leash Eye Leash Eye / Exlibris / Hedfirst Savior start: 19.00 Proxima College Party / DJ Majlo Majk start: 21.00 Pub Przejście Zmrock w Przejściu start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg Vespa / Molly Malone’s The Mugshots after party: Mowa Trawa start: 19.00, wstęp: 20-25 PLN Sen Pszczoły – dół Balkan Basement start: 20.00 Sen Pszczoły – góra Friday I Love You start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Spółdzielnia CDQ Mistrzostwa polski w grze na flipperach Stodoła T.Love & Grabaż start: 18.30, wstęp: 42 PLN Szlafrok Nieznośna lekkość bitu DJ Mellowman start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów SMW start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Oldies & OverKitch DJ Robert Busha start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Disco Fever – muzyka lat 70., 80. i 90. DJ Gem & DJ More start: 22.00, wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN
Urban Garden Phife Dawg (A Tribe Called Quest) before/after: Rap History Warsaw 2004 feat. Eprom & Falcon start: 21.00, wstęp: 30-40 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny UrsynOFF Groove Shaker Rafallu start: 21.00, wstęp wolny
20.11 NIEDZIELA Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie Warsaw Camerata à la carte! Warsaw Camerata Paweł Kos-Nowicki (dyrygent) start: 14.00 Fonobar Niegrzeczna niedziela start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Hybrydy Poluzjanci start: 20.00, wstęp: 45-50 PLN In Decks Music Club Louder Than Hell Hey O Hey / Diskopatia start: 19.30, wstęp wolny Jazzownia Liberalna Witold Janiak Mainstreet Quartet start: 19.30, wstęp: 15 PLN Klubokawiarnia Lorelei Green Rose start: 17.00, wstęp wolny Klubokawiarnia Stacja Falenica Et Tumason start: 20.00 Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Marek start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 20.00 Proxima Kuriozum / Artrosis start: 19.00 wstęp: 25-30 PLN Pub Przejście Jam Session Night start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg The Business London Mister X / Collina wstęp: 40-50 PLN
Modestep
Poczuj się dobrze
Jeżeli brakowało wam koncertu, podczas którego drżą rusztowania, a wasza głowa mało co nie eksploduje, to zapraszamy na występ Modestep. Czteroosobowa londyńska formacja da próbkę swoich dubstepowo-elektronicznych możliwości. O tym, że są one niemałe, mogliśmy się już przekonać na tegorocznym Audioriver. Stosunkowo młoda, bo założona w 2010 r. grupa szturmem wdarła się do europejskich klubów. Jej pierwszy singiel „Feel Good” zaledwie po tygodniu znalazł się na UK Singles Chart, a kolejny zatytułowany „Sunlight” po takim samym czasie miał ponad milion wyświetleń na YouTubie. Mocne dźwięki perkusji i gitary elektrycznej przeplatane przeszywającymi syntezatorami oraz oryginalne wizualizacje – takie cuda Modestep zaprezentuje podczas cyklu imprez Let’s Face It. [mon]
19.11
M25 ul. Mińska 25 start: 20.00 wstęp: 40 PLN www.illegalbreaks.com
Sen Pszczoły Lalka też człowiek: zakończenie festiwalu / Grabek start: 20.00 Spółdzielnia CDQ Mistrzostwa Polski w Grze na Flipperach Stodoła My Riot start: 19.00, wstęp: 35 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Młode wyjce start: 20.00 Tygmont Jam session Waldemar Kurpiński start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend DJ Yoora / DJ Sin start: 22.00, wstęp wolny
21.11 PONIEDZIAŁEK Bemowskie Centrum Kultury Mała Scena Bemowska start: 19.30 wstęp wolny In Decks Music Club Erasmus Party DJ Juras / DJ Ruras start: 20.00 wstęp wolny Klub Kocioł Music Brains start: 19.00, wstęp: 8 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Clubby Monday DJ Didi start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Bolo dobry colo start: 20.00 Pub Przejście Big Boys Night start: 20.00 Stodoła Z morza do krainy łagodności Dominika Żukowska Stare Dzwony / Waldemar Miecznikowski / Mirek Arek Wlizło / Jerzy Filar start: 20.00, wstęp: 35-49 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Dębski start: 21.00 Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
22.11 WTOREK Club Stereo Studenckie wtorki Tom Dillenthal / Bijou start: 21.00 Fonobar Jam Neogranie start: 20.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Indios Bravos start: 20.30 wstęp: 40-55 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00 wstęp wolny Hybrydy Play for You start: 21.00 wstęp: 7 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga Dziewczynadilera start: 20.00, wstęp wolny
Kaiser Chiefs
Przewidujemy zamieszki
W pięknych latach dominacji indie rocka Kaiser Chiefs należeli do najpopularniejszych zespołów w Wielkiej Brytanii. W końcu nie każdy jest w stanie zgromadzić 40-tysięczną publiczność po nagraniu zaledwie dwóch płyt. Debiutancki album ekipy z Leeds ukazał się w 2005 r. i wypełniony był kapitalnymi, nośnymi melodiami z „I Predicted a Riot” czy „Oh My God” na czele. Płyta została nazwana „kwintesencją brytyjskości pozbawioną pretensjonalnej maniery”. Album pokrył się pięciokrotną platyną i sprzedał w 3 milionach egzemplarzy. Otrzymał także nominację do prestiżowej Mercury Prize. Hit „Ruby” z drugiej płyty zatytułowanej „Yours Truly, Angry Mob” okazał się utworem na miarę pierwszego miejsca listy przebojów w UK. Z tego krążka pochodzą także „Everything Is Average Nowadays”, „The Angry Mob” oraz „Love’s Not a Competition (But I’m Winning)”. Najnowsze dzieło Kaiser Chiefs „The Future Is Medieval” ukazało się zaledwie kilka miesięcy temu. Koncert w Stodole będzie drugą wizytą zespołu w Polsce po świetnym występie na Coke Live Festivalu w 2008 r. [matad]
23.11
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 wstęp: 120-130 PLN www.go-ahead.pl
Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy Rastamaniek start: 21.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Back Up start: 20.00 Progresja Otwarty wtorek Undecidead Amps on Acid / Polybius start: 19.00 wstęp: 7 PLN Pub Przejście Karaoke show z warsztatami wokalnymi by Seek & Szymon start: 21.00 Stodoła CSS start: 20.00 wstęp: 120 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00 Tygmont Kran start: 20.00 wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny UrsynOFF Hanimal start: 20.00 wstęp: 5 PLN
23.11 ŚRODA Club Stereo Karaokemania start: 21.00 Dekada Music Cookies DJ McDa start: 21.00 wstęp: 10 PLN Harenda Harenda Rock Night Not in Paris / Uniqplan start: 20.00 wstęp: 5-10 PLN Hulakula Latino Night start: 20.00 wstęp wolny Hybrydy Single Party Arqsh start: 21.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session Confitura Band start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jazzownia Liberalna Paweł Szymański & Maciej Ostromecki Piotr Gajek start: 19.30 wstęp: 15 PLN Kamieniołomy Pierwsza Środa tygodnia Kuvau & Guests start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klubokawiarnia Chłodna 25 Trifonidis / Szmańda / Traczyk start: 21.00, wstęp: 20 PLN
miasto nocą Rykarda Parasol
Parasol w listopadzie
Rykarda Parasol już u nas była. Wprawdzie po tym, jak się nazywa, można by sądzić, że mieszka tu na stałe (i że nie miała łatwego dzieciństwa), ale to tylko zmyła. Rykarda Parasol swoje piękne i smutne piosenki tworzy bowiem w słonecznej Kalifornii, a podwójnie egzotyczne jak na tamte warunki nazwisko zawdzięcza ojcu Ryszardowi, polskiemu Żydowi, który jako dziecko opuścił kraj. Nie wyniósł z niego najlepszych wspomnień, co zrozumiałe, o czym zdaje się świadczyć fakt, iż Rykarda podczas wcześniejszej wizyty w kraju przodków przywitała polską publiczność słowem „willkommen”. Wybaczamy jej to jednak i tak jak cieszymy się z wizyt Anny Calvi i Zoli Jezus oraz z nowej płyty Florence, tak też nie możemy się doczekać wizyty Parasol w listopadzie! [wiech]
23.11
Spółdzielnia CDQ ul. Burakowska 12 start: 20.00 www.gusstaff.com
Klubokawiarnia Lorelei Couchsurfers Meeting start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Luztro Chicago Night Sound Rebellion + goście start: 22.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah start: 22.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 20.00 Powiększenie De Kurws / Ej Sau start: 20.00, wstęp: 20 PLN
Pub Przejście Pod żaglami przejścia start: 21.00 Spółdzielnia CDQ Rykarda Parasol start: 20.00 Stodoła Kaiser Chiefs support: Tribes start: 20.00, wstęp: 120-130 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Nautilus start: 21.00 The Eve Środa grzechu warta DJ Yoora, start: 21.00 Tygmont Jazzmess Cpt. Sparky / Warsaw Dixielanders start: 20.00 wstęp: 10 PLN
UrsynOFF Goodbye Babylon Phil Jones start: 20.00, wstęp wolny
24.11 CZWARTEK Club Stereo Jam session High Five Jam / High Five Band start: 21.00 Czysta Ojczysta Otwarta scena w Czystej start: 20.00 Dekada Ladies Night DJ Amarante start: 20.00 wstęp wolny Fonobar Rockowy czwartek start: 20.00 wstęp: 5-10 PLN
Hulakula W rytmie hitów lat 70., 80. i 90. start: 20.00, wstęp wolny Hybrydy Twister Night start: 21.00, wstęp: 7-10 PLN Hydrozagadka Rival Sons start: 21.00, wstęp: 39-49 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Jedyne Wyjście Italo Spaghetti 2 DJ Eater / Fotoplastikon start: 21.00, wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Let’s Do It in Warsaw Mr. Vinylstealer & Guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska iGirl start: 21.00, wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Minus Tree & Go Back Home start: 20.30 wstęp: 15 PLN Klubokawiarnia Lorelei Vinyl Market DJ Jac K. start: 18.00 wstęp wolny
Lemon Club Disco Night DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Thursday with Mikobenne Mikobenne + goście start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala Dyskoteka wielkomiejska start: 21.00, wstęp wolny Palladium Punky Reggae Live 2011 Tabu / Pajujo / Bethel / Star Guard Muffin / Silesian Sound System start: 17.00, wstęp: 35-40 PLN Panorama Bar & Lounge Ladies Night DJ Herc start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Kompania start: 20.00 Progresja The Decimation of Europe Tour Decapitated / Aborted / Fleshgod Apocalypse / Cyanide Serenity Archspir start: 19.00, wstęp: 45-55 PLN Proxima Cool Kids of Death start: 19.00 wstęp: 20-35 PLN Pub Przejście Czwartkowe regały start: 21.00 Punkt & Radio Luxembourg Święci Braders / Hush.pl King Kong Family start: 20.00 wstęp: 10 PLN Regeneracja Izrael start: 20.00 wstęp: 10 PLN Sala Kongresowa Goran Bregović z zespołem Śląsk start: 19.00 wstęp: 105-255 PLN Sen Pszczoły Enchanted Hunters start: 21.00 Spółdzielnia CDQ Nagual / Trottel Stereodream Experience start: 20.00, wstęp: 15-20 PLN
Tawerna Gniazdo Piratów Black Velvet start: 21.00, wstęp: 5 PLN The Eve Feminist Night – Noc Kobiecych Rytmów DJ Praktyczna Pani start: 21.00, wstęp wolny Tygmont I Love Pop Party Alex / Olivier / J.J start: 22.00 Underground Music Cafe Energetic Freestyle BlackSugar start: 22.00, wstęp wolny UrsynOFF Komendarek Duo start: 20.00, wstęp: 7-10 PLN
25.11 PIĄTEK 1500 m² do wynajęcia 2. urodziny Warsaw Calling feat. Kollektiv Turmstrasse DJ Mo / Kollektiv Turmstrasse Kuba Sojka / Bshosa Drugie urodziny, trzy sceny i Kollektiv Turmstrasse jako gość wieczoru. Nie jedyny, bo oprócz niego także rodzima didżejska śmietanka. Line-up, można by powiedzieć, festiwalowy! start: 21.00 Balsam Audio-wideo mashup start: 20.00 Cafe Kulturalna Showcase Don’t Panic We Are From Poland – Co Jest Grane start: 20.00 Capitol Hot Mix vs. Różowa lista Macu start: 22.00, wstęp: 10 PLN Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi / DJ Arqsh / DJ Bijou start: 21.00 Czysta Ojczysta Będzie grubo Gruba Nuta trio start: 20.00 Dekada Weekend Hot 4 You DJ Blonde / DJ Spooky Kid A-GirL start: 20.00, wstęp: 20-25 PLN
Rival Sons
Hard blues
Jackowi White’owi mogliby wprawdzie co najwyżej nosić gitarę (aby uniknąć nieporozumień zaznaczamy, że do pełnienia tej zaszczytnej funkcji naszym zdaniem nikt nie jest za dobry), ale ożywcza bluesowo-rockowa energia, jaką emanują, przekonuje nas w 100%. Rival Sons, bo o nich mowa, to kalifornijski zespół założony w 2008 r. Po samodzielnych wysiłkach zakończonych wydaniem płyty i EP-ki w formie elektronicznej podpisali w zeszłym roku kontrakt z wytwórnią Earache Records i w ciągu 20 dni napisali, nagrali i zmiksowali cały materiał na płytę. Czyli rock’n’roll – wszystko się zgadza. Ponieważ panowie są też zdeklarowanymi weganami, jest szansa, że w dobrej formie i zdrowiu długo będą ożywiać najlepsze rockowo-bluesowe tradycje. Rival Sons cieszą się opinią koncertowego wymiatacza, nie przegapcie więc okazji, żeby zobaczyć, jak na waszych oczach i na wyciągnięcie ręki roznoszą Hydrozagadkę. [wiech]
24.11
Hydrozagadka ul. 11 Listopada 22 start: 21.00 – wstęp: 39-49 PLN www.go-ahead.pl
Twilite
Warto rozmawiać
Wszyscy, dla których muzyka jest ważna (niekoniecznie z powodów zawodowych), nie tylko nieustannie jej słuchają, lecz także bez przerwy o niej rozmawiają – znad biurka, w autobusie czy przy wódce. Jest o czym rozmawiać, bo zarówno ona, jak i cała branża bardzo szybko się zmieniają. Zmiany to nieuniknione, a stawiane dziś zarzuty upadku muzycznych obyczajów, okradania artystów oraz podkopywania rynku przez zdemoralizowanych piratów (którymi, let’s face it, niemal wszyscy jesteśmy) będą zapewne wkrótce brzmiały równie absurdalnie, jak te stawiane ponad 100 lat temu wynalazcom pianoli, nazywanym „pasożytami na trudzie, pracy, talencie i geniuszu amerykańskich muzyków”, oraz konstruktorom radia, magnetowidu i każdej innej rewolucjonizującej produkcję artystyczną technologii. Na te i wiele innych tematów związanych z muzyką będziecie mogli podyskutować podczas dwudniowych Europejskich Targów Muzycznych „Co Jest Grane”. Wśród bardzo ciekawych paneli wyróżniają się m.in.: „Z drewnem do lasu? Eksport polskiej muzyki”, „What’s on tour – stays on tour”, „Twój ulubiony festiwal od kulis”, „Śmierć sklepów muzycznych. Kondycja tradycyjnych kanałów sprzedaży płyt a internet” czy „Video killed the radio star – YouTube kontra radio”. Udział w dyskusji wezmą specjaliści, dziennikarze, promotorzy i muzyczni celebryci (ci, którzy maja coś do powiedzenia, oczywiście). Aby nie być gołosłownym, organizator targów szykuje też różne „praktyczne” działania: kolejną odsłonę showcase’u Don’t Panic! We’re From Poland! (wystąpią m.in. Igor Boxx, Kamp!, Lollipops, Sorry Boys, Twilite, Newest Zealand), Co Jest Grane Days, czyli muzyczne niespodzianki na rozpoczęcie i zakończenie targów, pokazy filmów muzycznych (m.in.: „Będzie głośno”, „Beats of Freedom”, „Nirvana”, „Control”) oraz wystawę najlepszych okładek płyt. Nie opuścimy niczego! [wiech]
Grawitacja to zjawisko naturalne, które polega na wzajemnym przyciąganiu się niezależnie od okoliczności. Taka jest też klubokawiarnia Grawitacja działająca na Powiślu: naturalna, atrakcyjna, pociągająca, o ciekawym wnętrzu wypełnionym mnóstwem pomysłów. Kobieta, eee... znaczy się klubokawiarnia idealna
26-27.11
PKiN pl. Defilad www.gazeta.pl/cjg
Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Duss luzz Bobass / Doble U & SS / Mattias Thomass Kell start: 00.00, wstęp: 20 PLN Opium Friday Night / Jack Creed start: 21.00 Panorama Bar & Lounge DJ Robert Kobryn & Alicja Bator start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Knockout start: 20.00 Powiększenie Recognition Night: Jacek Sienkiewicz special live set DJ Motyl start: 22.00, wstęp: 10 PLN Progresja It Will Not Come Back Tour 2011 Wild Whips / Granda / Kruk start: 20.00, wstęp: 25-30 PLN Proxima Black or White DJ Twiggy start: 21.00 wstęp: 20 PLN Pub Przejście Dance’n’Sing start: 22.00 Punkt & Radio Luxembourg Dezerter / Death Row Burst In start: 20.00 wstęp: 33-39 PLN Sala Kongresowa Mario Biondi start: 20.00, wstęp: 90-310 PLN Sen Pszczoły – dół Mowa Trawa Soundsistema Angielska Robota start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Andrzej and the Hemoroids start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN
Spółdzielnia CDQ Dub Bangers Bass Special: Rootshot B-day! scena reggae: Jah Love / Jah Wind / Digital Unity – Jah Flea, Ras Pok / Sounds of Freedom – Sensimiliusz / Massive Trip Topczyk Selecta / Stforky – Gofer Krzaku scena dubstep: PZG / RootShot Mrufigone / Patologic / SQB2 Marky / Jan Piotr Szatan Natural Skills / RGB / SD Kolektyw / Bombing Kru start: 21.00, wstęp: 10-15 PLN Stodoła Zakopower / Neony start: 19.00, wstęp: 39-46 PLN Szlafrok Disko szatanisko / DJ Macq start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Mordewind start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Street Life / DJ Kocurr start: 21.00, wstęp wolny Torwar Illusion start: 20.00, wstęp: 60-90 PLN Tygmont Fiesta latina DJ Javier & DJ Carlos start: 22.00, wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Podziemne wibracje DJ Sin / DJ Yoora start: 22.00, wstęp: 15 PLN Urban Garden South Rakkas Crew DJs Steez & Blekot start: 22.00, wstęp: 20 PLN After kulinarny start: 04.00, wstęp wolny
Z zewnątrz może trochę niepozorna, kryje w sobie sporo przestrzeni podzielonej na dwa poziomy, które stanowią dwa odrębne światy: świeżo odremontowaną górę łączącą żywioły ognia i ziemi oraz klimatyczne podziemie, które stylem nawiązuje do atmosfery domówek z lat 70. i 80. W Grawitacji kontrastów jest znacznie więcej – przeciwieństwa przecież się przyciągają. Rano Grawitacja jest miejscem, w którym oferowane są śniadania, najlepsza na Powiślu kawa i grzechu warte domowe ciasta (stali bywalcy polecają szczególnie blok czekoladowy). Można wziąć na wynos, można spokojnie zjeść w lokalu. Jest też dostęp do bezprzewodowego internetu, a dla nałogowców – duża, klimatyzowana sala dla palących. Po południu można wpaść tutaj na dobry obiad w naprawdę niewygórowanej cenie. Usatysfakcjonowani będą zarówno zwolennicy tradycyjnej kuchni domowej, jak i wielbiciele kulinarnych eksperymentów. Wybór taki jak porcje – duży! Wieczorem Grawitacja staje się klubem wypełnionym mnóstwem fajnych, często alternatywnych dźwięków. Klubem z barem, w którym znajdziesz ogromny wybór różnych napojów z procentami i bez nich (w tym codziennie ok. 25 rodzajów piw). Klubem, w którym często goszczą muzyka na żywo i imprezy, których nie znajdziesz nigdzie indziej (m.in. wtorkowe Post Scriptum). Klubokawiarnia Grawitacja to także kino i galeria. W poniedziałkowe wieczory wraca klimat dawnych DKF-ów. Klimatyzowana sala z dużym ekranem i kawiarnianymi stolikami, przy których można spokojnie wypić piwo i zapalić papierosa. Repertuar dostosowany do potrzeb wymagającego widza, także tego, który od kina wymaga rozrywki. Wstęp na wszystkie seanse jest bezpatny. Kino Grawitacja to jedyne takie kino w stolicy. Warto sprawdzić, czym Ciebie może przyciągnąć Grawitacja. Możesz to zrobić codziennie, 7 dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku od godz. 10.00, a w weekendy od 11.00. Klubokawiarnia Grawitacja to miejsce przyjazne studentom!
26.11 SOBOTA 1500 m2 do wynajęcia Panoptykon / Kofeina start: 20.00 Balsam Rastamaniek w Balsamie start: 21.00
ul. Browarna 6 (blisko BUW-u) tel. 22 826 07 37 www.klubgrawitacja.com www.facebook.com/Klubokawiarnia.Grawitacja
Foto: Piotr Rybak
Harenda Afro Caribbean Night DJ Mamadou & goście start: 22.00, wstęp: 15 PLN Hulakula 4funtv / Dil start: 20.00, wstęp: 5 PLN Hunters Club Disco Cock Party / DJ Deev M & Co start: 21.00 Hybrydy Opcja Złota 7 start: 21.00, wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Płyny / Muzyka Końca Lata after party: Funk Joint Unlimited start: 21.00, wstęp: 15 PLN In Decks Music Club Discomassacre Mmme Czarnecka / Motyla Noga Suabomi start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Last Supper, czyli urodziny Little Mike’a & Matemito Adam / Paide / Leveuho / Little Mike / Funky / Akme / Guiddo start: 22.00, wstęp wolny Kamieniołomy Tour de France / Para One Double Trouble / Boy Division OttO start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Klub i Restauracja Maska Digital Disco! start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Shades of 80s start: 20.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Swing Like Crazy! start: 21.00, wstęp: 5 PLN Klubokawiania U Artystów Viadrina feat. Kuvau start: 21.00 Klubokawiarnia Chłodna 25 Trifonidis / Czechak / Siwak start: 21.00, wstęp: 20 PLN Klubokawiarnia Lorelei Echo Roots DJs: Mesbrutah / Jahu start: 21.00, wstęp wolny
miasto nocą Edwin Congreave (pierwszy z prawej) i Foals
The Wombats
Electro that isn't shit
Kto podczas tegorocznego Open’era wytrwał w deszczu, wietrze i chłodzie, otrzymał najlepszą nagrodę – Koncert Idealny w wykonaniu zespołu Foals. Moglibyśmy zachwycać się tym występem wciąż od nowa, tym bardziej że okazji do wspominków dostarczyła nam informacja o kolejnej edycji cyklu Warsaw Loves Noize, na której wystąpi jeden z członków Foalsów. Ok, chłopcy z zespołów biorący się za didżejowanie to często bardzo zły pomysł, a towarzyszący takim wydarzeniom hype często jest tym większy, im gorzej radzi sobie wychodzący przed szereg muzyk. Byliśmy tam, widzieliśmy to nieraz. Ale tym razem będzie inaczej. Edwin Congreave, klawiszowiec Foals, wie bowiem, co robić za deckami. To on dba w zespole o to, by muzyka zmuszała słuchaczy do tańca. Zanim został gwiazdą rocka, był już doświadczonym didżejem czerpiącym inspiracje z katalogów takich wytwórni, jak Kompakt, DFA, R&S, Strictly Rhythm. To on rozkręcał grube aftery po koncertach Foalsów w początkach ich kariery. Nawet jeśli nie przemówi do was jego didżejska selekcja (disco, house, techno i – jak sam określa – „electro that isn’t shit”), warto się przekonać, co gra w głowie współautora „Total Life Forever”. [wiech]
26.11
Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh & Guests start: 21.00 Czysta Ojczysta Czysta przyjemność na parkiecie DJ Najtlajf start: 20.00 Dekada Happy Warsaw DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN
B-Real
Rap Superstar
Nawet jeśli nie kochacie hip-hopu, to nie jest możliwe, żebyście nigdy nie słyszeli choćby fragmentu kultowego ,,Insane in the Brain” – czy to w grach komputerowych o gangsterach, czy to w filmach komediowych. Bardziej zaznajomionych z zespołem Cypress Hill i ich zadymioną oparami skrętów stylówą na pewno ucieszy wiadomość o koncercie członka Cyprysów. B-Real zagra na jednej scenie z Latynosami z Psycho Realm i naszym rodzimym donGURALeskiem, który właśnie promuje swój najnowszy album „Zaklinacz deszczu”. [ant]
28.11
1500 m² do Wynajęcia ul. Solec 18 start 21.00 – wstęp: 89-129 PLN
Wierzcie nam bądź nie, ale w Londynie w 2008 r. na koncercie Crystal Castles w kultowej Astorii większy szał wywołało puszczone „Let’s Dance to Joy Division” niż grane na żywo „Alice Practice”. Wtedy zrozumieliśmy, że warto się zapoznać z muzyką The Wombats – sprawców tej zbiorowej ekstazy wśród Anglików. Po tegorocznej wizycie na Open’erze chłopaki powracają do naszego pięknego kraju, by promować swój drugi studyjny album „This Modern Glitch”. Być może band z Liverpoolu nie reprezentuje indie na najwyższym poziomie, ale niewątpliwie zgrabnie komponuje melodie, które wpadają w ucho. Na płycie słychać inspiracje różnymi stylami muzyki – od shoegaze’u po mocniejsze postpunkowe brzmienia – co w dużej mierze jest zasługą producenta Jacknife’a Lee, który współpracował już m.in. z U2, R.E.M., Bloc Party i The Hives. Mamy nadzieję, że tym razem założą coś innego niż białe rurki. [mon]
28.11
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 wstęp: 99-110 PLN www.go-ahead.pl
Urban Garden ul. Przeskok 2 start: 21.00 – wstęp: 20-30 PLN www.warsawlovenoize.com
Cafe Kulturalna Showcase Don't Panic We’Are From Poland – Co Jest Grane start: 20.00 Capitol Ibiza Project Chriss Jaxx / Dio start: 22.00, wstęp: 10 PLN Centrum Artystyczne Fabryka Trzciny Andreya Triana start: 20.00, wstęp: 59-125 PLN
Wombat liverpoolski
Fort United 22 Koncert muzyki filmowej start: 19.00 Harenda We Love Hip-hop & R'n'B DJ Sam & goście start: 22.00 wstęp: 15 PLN Hulakula Sensation Saturday DJ Dil start: 21.00 wstęp: 5-15 PLN Hybrydy Hybryday start: 21.00 wstęp: 12-22 PLN Hydrozagadka Oldschool Disco Party DJ Bigos start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga – urodziny Disco Partizanti start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Wstrząsy vol. 2 The Same / Bulbuloid / Loko Motive / Vitalis Popoff start: 22.00 wstęp: 10 PLN Kamieniołomy Funk Joint Party Funk Joint Unlimited & Guests start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN Klub i Restauracja Maska Show Time start: 21.00 Klub Kocioł Koncert charytatywny Kocioł dla dzieci Penance / Overload / Morhana Spirits Way start: 19.00, wstęp: 15 PLN Klubojadalnia Eufemia Ładna Pogoda feat. Kolana start: 21.00 wstęp: 5 PLN Klubokawiania u Artystów Deepwater Disco: Motyl (Recognition) & Eltron John start: 21.00
Klubokawiarnia Lorelei Lore Soul DJs: Myszon W Tymsęk / Sonus start: 21.00 wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Marek start: 21.00 wstęp wolny Luztro Forgotten Circus aka Mikobenne & Mo Peter Alger Peter Spectre start: 22.00 Mandala Jabcok + goście start: 21.00 wstęp: 5 PLN Opium Mido / Martee / Cnr start: 21.00 wstęp wolny Pałac Kultury i Nauki (PKiN) Europejskie Targi Muzyczne Co Jest Grane Panorama Bar & Lounge DJ Chriss Jaxx start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Fatma start: 20.00 Progresja Riverside: 10th Anniversary Tour Disperse / Riverside start: 19.00, wstęp: 45-55 PLN Proxima College Party DJ Majlo Majk start: 21.00 Proxima Klub Proxima zaprasza! start: 21.00 Pub Przejście Zmrock w Przejściu start: 22.00 Regeneracja Od zera do bohatera / Wszystko za disco start: 21.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Electric Light Orchestra start: 20.00, wstęp: 70-300 PLN
Sen Pszczoły – dół Hungry Hungry Models start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Funkoteka start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Stodoła Iced Earth White Wizzard / Iced Earth Fury UK start: 20.00 wstęp: 90-100 PLN Szlafrok Sour Beat DJ Sorbee start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00 The Eve Heaven Is a Disco DJ Macu start: 21.00 wstęp wolny Tygmont Disco Fever – muzyka lat 70., 80. i 90. DJ Gem / DJ More start: 22.00, wstęp: 15 PLN Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN Urban Garden Warsaw Love Noize & Hungry Hungry Models Double Trouble / Sick Physical Foals DJ start: 21.00, wstęp: 20-30 PLN After kulinarny start: 04.00 wstęp wolny UrsynOFF Groove Shaker Phil Jones / Phil Jones start: 21.00, wstęp wolny
27.11 NIEDZIELA Cafe Kulturalna Showcase Don't Panic We’Are From Poland – Co Jest Grane start: 20.00
Fonobar Niegrzeczna niedziela start: 20.00 wstęp: 5-10 PLN Hydrozagadka Masturbator start: 20.00 In Decks Music Club Louder Than Hell Plejer / Wiciu / Pjentak / Siejek Rin & TomB / Brakujący Element start: 19.30 wstęp: 5 PLN Jazzownia Liberalna Kajetan Drozd Acoustic Trio start: 19.30 wstęp: 15 PLN Klubokawiarnia Lorelei Green Rose start: 17.00 wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Pałac Kultury i Nauki (PKiN) Europejskie Targi Muzyczne Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 20.00 Proxima 25-lecie Farben Lehre / Punky Reggae live 2011: finał Gaga – Zielone Żabki / Oreggano Raggafaya / Enej / Farben Lehre start: 17.00 wstęp: 35-40 PLN Pub Przejście Jam Session Night start: 21.00 Sala Kongresowa Trubadurzy Krzysztof Krawczyk start: 18.00 wstęp: 75-185 PLN Sen Pszczoły Vena Valley start: 21.00 wstęp: 10 PLN Spółdzielnia CDQ Cymeon X / Double Visions Thug Life / Regres start: 19.00 wstęp: 15 PLN
Stodoła Skindred Innowacyjne połączenie heavy metalu, punk rocka, reggae, dancehallu i drum’n’bassu – czyli, jak określają to sami członkowie zespołu – ragga metal. Zespół wystąpił na tegorocznym Przystanku Woodstock, a teraz wraca do Polski w ramach trasy „Union Black”. start: 20.00 wstęp: 79-89 PLN Tygmont Koncert kuzyki filmowej start: 18.00 Jam session Waldemar Kurpiński start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend DJ Yoora / DJ Sin start: 22.00 wstęp wolny
28.11 PONIEDZIAŁEK 1500 m² do wynajęcia B-Real of Cypress Hill Psycho Realm / donGURALesko B-Real (Cypress Hill) start: 21.00, wstęp: 89-129 PLN In Decks Music Club Erasmus Party DJ Juras / DJ Ruras start: 20.00 wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia The Big Nose Attack start: 21.00 wstęp: 15 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Panorama Bar & Lounge Clubby Monday DJ Didi start: 21.00 Patrick’s Irish Pub Łysy band start: 20.00
Pub Przejście Big Boys Night start: 20.00 Stodoła The Wombats start: 20.00 wstęp: 99-110 PLN Torwar Caro Emerald start: 18.30 Tygmont Bogdan Hołownia & Wojtek Pulcyn start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
29.11 WTOREK Club Stereo Studenckie wtorki Tom Dillenthal / Bijou start: 21.00 Fonobar Jam Neogranie start: 20.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Żywiołak start: 20.30 wstęp: 25-35 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki start: 20.00 wstęp wolny Hybrydy Play for You start: 21.00 wstęp: 7 PLN In Decks Music Club Balkan Balanga Dziewczynadilera start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny
Mandala Miejskie hałasy Rastamaniek start: 21.00, wstęp wolny Palladium Mietek Szcześniak start: 20.00, wstęp: 50 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 20.00 Progresja Otwarty wtorek Killshock / Lipan Tree Last Seal / Deneph start: 19.00 wstęp: 7 PLN Pub Przejście Karaoke show z warsztatami wokalnymi by Seek & Szymon start: 21.00 Sala Kongresowa Vitas – The Diamond Voice start: 20.00 wstęp: 150-250 PLN Stodoła O.S.T.R. / Łdz Orkiestra Medium / Afront start: 19.00 wstęp: 40-47 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00 Tygmont Jurek Jagoda Trio start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck & Yoora start: 22.00, wstęp wolny
30.11 ŚRODA Club Stereo Karaokemania start: 21.00 Dekada Music Cookies DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Evangelista
Och, Carla
Carla Bozulich ze swoim projektem Evangelista pojawi się w starej i obecnej stolicy już pod koniec listopada. W naszym pięknym kraju Evangelista będzie promować nowy album „In Animal Tongue”, który ukazał się 20 września. Temperament, charyzma, niekonwencjonalne aranżacje oraz hipnotyzujący głos to składowe, które na pewno zadowolą każde wymagające ucho. Zgodnie z życzeniem samej Carli jej występy otwierać będzie trio Drekoty. [huf]
30.11
Powiększenie start: 20.00 – wstęp: 30-40 PLN www.bluntarrow.wordpress.com
Empik Junior Agressiva 69 start: 18.00 wstęp wolny Harenda Harenda Rock Night Syrbski Jeb / Futurobnia start: 20.00 wstęp: 5-10 PLN Hulakula Latino Night start: 20.00 wstęp wolny Hybrydy Single Party Arqsh start: 21.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session Confitura Band start: 21.00 wstęp: 5 PLN Kamieniołomy Pierwsza środa tygodnia Kuvau & Guests start: 22.00 wstęp: 5-10 PLN
Klubokawiarnia Lorelei Couchsurfers Meeting start: 20.00, wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Luztro Chicago Night Sound Rebellion + goście start: 22.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah start: 22.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 20.00 Powiększenie Evangelista support: Drekoty start: 20.00 wstęp: 30-40 PLN Pub Przejście Pod żaglami przejścia start: 21.00
Sen Pszczoły Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Stodoła Jelonek Pampeluna Mute start: 19.00 wstęp: 38 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Roman Roczeń start: 21.00 wstęp: 10 PLN The Eve Środa grzechu warta DJ Energy start: 21.00, wstęp wolny Tygmont Jazzmess Cpt. Sparky Warsaw Dixielanders start: 20.00 wstęp: 10 PLN UrsynOFF Goodbye Babylon Phil Jones start: 20.00, wstęp wolny
Zola Jesus
Lenny Valentino
Nadjeżdża tramwaj
Starsi z niedowierzaniem skonstatują, że to już 10 lat, dla młodszych być może będzie to pierwsza okazja, by poznać muzykę z jednej z najważniejszych polskich płyt wszech czasów. Efemeryczny projekt Lenny Valentino został powołany do życia w 1998 r. m.in.przez Artura Rojka i Wojtka Kuderskiego z Myslovitz. Wydany trzy lata później album „Uwaga! Jedzie tramwaj”, nagrany w składzie m.in. z chłopakami ze Ścianki, był nie tylko doskonałym odbiciem ówczesnych trendów w muzyce alternatywnej, hołdującym postrockowej stylistyce, ale również podnoszącym na duchu przykładem wyobraźni i oryginalności rodzimych wykonawców. Intymne, introwertyczne koncerty, które grupa dawała w tym okresie na pokrytych zeschłymi liśćmi scenach małych klubów, były pięknym uzupełnieniem tej mocno jesiennej płyty. I chociaż Rojek obiecywał wtedy, że Lenny to żywy twór i każda kolejna odsłona projektu będzie powstawać przy współudziale innych muzyków, do żadnych następnych nagrań nie doszło, a zespół koncertował z rzadka. Jeśli wiecie jak bardzo „z rzadka”, wiecie też pewnie, że tego występu nie można przegapić. [rar]
01.12
Palladium ul. Złota 9 start: 19.00 – wstęp: 80 PLN www.palladium.art.pl
Zimowy festiwal
Informacje o polskiej edycji festiwalu Electronic Beats pojawiły się nagle i w postaci dość tajemniczych plotek. Wytężyliśmy redakcyjne siły i znajomości, żeby dowiedzieć się jak najwięcej. Kolejne przecieki – kto, co, kiedy i gdzie – tworzyły coraz ładniejszą układankę. I tak okazało się, że w jeden grudniowy wieczór zobaczymy Groove Armadę (artyści zaprezentują zupełnie nowy, niegrany dotąd w Polsce materiał – „Groove Armada presents Red Light”), wyczekiwaną bardzo Zolę Jesus, którą typowaliśmy na najgorętszą artystkę przyszłorocznego sezonu festiwalowego, The Drums (jeśli oni nie wprowadzą lata do mroźnych i nie najcieplejszych wnętrz Soho Factory, to nikomu się to nie uda) i Wileya. A wszystko to w cenie jednego, niezbyt drogiego artysty. Mikołaj może brać wolne, bo my swój prezent gwiazdkowy już dostaliśmy. [wiech]
02.12
Soho Factory ul. Mińska 25 wstęp: 60-80 PLN www.t-mobile-music.pl
wydarzenia kadr z filmu „Gdyby ryby miały głos”
praca Judy Millar „The Path of Luck”
wystawa
Abstrakcja 2.0 W Polsce kino offowe pozostaje offem bardziej z konieczności niż z wyboru. Można narzekać i wyrywać sobie włosy z głowy wzorem „Misiowego” krytyka. Można zakasać rękawy i zabrać się do roboty, bo żyjemy w czasach, kiedy każdy może robić filmy. Każdy może też zgłosić swoje dzieło w konkursie Międzynarodowego Forum Niezależnych Filmów Fabularnych. Jeżeli nie zdążyliście tego zrobić w tym roku, koniecznie idźcie zobaczyć, co wymyślili inni. Oprócz konkursu na najlepszy film niezależny 2011 r. w programie pokazy obrazów offowych z Japonii, Francji i Czech, a także warsztaty, konferencje i wykłady. [jul]
Malarstwo abstrakcyjne skończyło właśnie setkę, czas więc na lekki lifting. Bochenska Gallery i projekt E1 Nation Art przedstawią swoją wizję rozwoju tego kierunku podczas wystawy „Abstract Overture”. Zaprezentuje się na niej troje artystów, którzy rzucają wyzwanie temu, jak malarstwo abstrakcyjne jest tworzone i wystawiane oraz jak może być interpretowane. Na różne sposoby – od strategii marketingowych po mimikrę i nowe techniki reprodukcji – Ronald de Bloeme, Joachim Grommek i Judy Millar otwierają nowy rozdział w sztuce abstrakcyjnej, skoncentrowany na wizualnych kodach i procesach poznania. Ronald de Bloeme użyje do tego znaków wizualnych popkultury, Joachim Grommek namaluje pola symulujące płytę wiórową i taśmę, a Judi Millar zaangażuje przestrzeń architektoniczną, wzbogacając swoje malarstwo o liczne fałdy i zgięcia. [dub]
02-06.11
wernisaż: 03.11
srebrny ekran
Włącz off
Kinoteka
pl. Defilad 1 wstęp wolny www.mfnff.pl praca Weroniki Ławniczak
start: 18.00
Bochenska Gallery
ul. Ząbkowska 27/31 wystawa potrwa do 03.12 www.bochenskagallery.pl
kadr z filmu „Beduin”
wystawa
Czuli i smutni
Artyści związani z galerią Czułość po kilku gościnnych ekspozycjach postanowili pokazać własne prace. Na pierwszy ogień idzie Weronika Ławniczak i wystawa zatytułowana „Ten, kto walczy, nie musi być smutny”. Prezentowane fotografie dotyczą tematu równie banalnego co prawdziwego – rozstania – i składają się na „pamiętnik z czasu stopniowego zbierania się w sobie”. To „obrazy z kolejnych etapów mozolnego odzyskiwania wiary, że warto nadal patrzeć. Nieostrości na skraju jawy i snu, na granicy wspomnień i ich iluzji, na skraju życzenia i lęku, obecności i mirażu – gdzieś pomiędzy nostalgią, która łudzi nadzieją na odzyskanie przeszłości, a odważną konfrontacją z pustką, która nie obiecuje jeszcze żadnej przyszłości. To szukanie tego, który odszedł i zostawił po sobie rzeczy, miejsca, skojarzenia”. [dub]
wernisaż: 17.11 start: 19.00 Czułość
ul. Dąbrowiecka 1a wystawa potrwa do 27.11 www.czulosc.com
srebrny ekran
Sputnik ląduje w stolicy
W listopadzie już po raz piąty wyląduje w stolicy sputnik wypełniony rosyjskimi filmami. e Tegoroczna edycja jest wyjątkowa, bo przypada w 50. rocznicę pierwszego lotu człowieka w kosmos. Z tej okazji na festiwalu Sputnik nad Wisłą zaprezentowana zostanie klasyka rosyjskiej fantastyki (m.in. słynny „Solaris” Andrieja Tarkowskiego), a w planetarium Centrum Nauki Kopernik odbędzie się debata z udziałem kosmonautów. Będą też retrospektywy Michaiła Kalika i Aleksandra Sokurowa (który w tym roku triumfował na festiwalu w Wenecji) oraz konkurs główny, czyli selekcja najlepszych filmów z ostatnich dwóch lat. Oprócz tego organizatorzy pomyśleli o sekcji, w której zostaną pokazane najgłośniejsze filmy wszystkich poprzednich edycji, a także wraz z Muzeum Erotyki przygotowali pokazy z cyklu „Erotyka w kinie rosyjskim”. [włodek]
17-27.11
www.sputnikfestiwal.pl
kadr z filmu „Nothing’s All Bad”
kadr z filmu „Królowej brak korony”
srebrny ekran
W kinie najcieplej festiwal
Warszawski czar
Kolejna edycja festiwalu Niewinni Czarodzieje zapowiada się bardzo warszawsko i bardzo interesująco. Będzie o filmie („Miłość na słodko-gorzko” – filmy Janusza Morgensterna), o architekturze („Co budował Czterdziestolatek?” – wykład Jarosława Trybusia o architekturze lat 70. w filmie) i o modzie (salon mody, w którym z pomocą stylisty Andrzeja Sobolewskiego każdy będzie mógł się przeobrazić w warszawiaka sprzed 40 lat). Co bardziej rozrywkowym proponujemy koncert „A ty się, bracie, nie denerwuj” – zespół Konie i Baaba feat. Gaba Kulka zaśpiewają utwory Alibabek, Niebiesko-Czarnych, Polan i Andrzeja Dąbrowskiego oraz filmowe przeboje z lat 60. i 70. Druga część wieczoru to silent disco lat 70. – w słuchawkach największe światowe i polskie hity z tamtego okresu w wersji oryginalnej i zremiksowanej. Obowiązuje ubiór z epoki! Wstęp na większość imprez darmowy bądź z zaproszeniami, które możecie odebrać w kasie Muzeum Powstania Warszawskiego. [wiech]
W listopadzie przegląd filmowy goni przegląd. Trudno się dziwić, że outdoorowe atrakcje w tym najbardziej przygnębiającym z miesięcy zastępuje miękki fotel w przytulnej sali kinowej. Wprawdzie kino skandynawskie do najcieplejszych nie należy, ale podczas przeglądu w Alchemii zobaczymy sporo filmów wcześniej w Polsce niepokazywanych. Jednym z gorętszych punktów programu jest przedpremierowy pokaz najlepszej produkcji tegorocznego festiwalu w Sundance – norweskiego „Happy, Happy”. Warto zobaczyć też laureata Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny – duńsko-szwedzki dramat „W lepszym świecie”. Inną ciekawą premierą jest obraz „Nothing’s All Bad”. Uff! Kolejny pretekst, żeby jak najmniej czasu spędzać na zewnątrz! [wiech]
04-07.11 Alchemia
ul. Jezuicka 4 wstęp: 15-17 PLN filmowawarszawa.org
srebrny ekran
Film po żydowsku
To już dziewiąta edycja pierwszego w Warszawie festiwalu filmowego o tematyce żydowskiej. W tym roku dedykowany jest on Agnieszce Holland, która została nagrodzona Kamerą Dawida za całokształt twórczości. Przez pięć festiwalowych dni będziecie mogli zobaczyć filmy z całego świata poświęcone szeroko rozumianej tematyce żydowskiej, m.in. „Przemytnika” ze znanym z roli twórcy Facebooka Jesse’em Eisenbergiem czy „Królowej brak korony”, dokumentalną sagę o samotnej matce i jej pięciu synach. W ramach corocznego Wieczoru Palestyńskiego zostanie pokazany „Po ciszy” – dokument o kobiecie, która straciła rodzinę podczas zamachu przeprowadzonego przez zamachowca-samobójcę z miasteczka Jenin w Palestynie. Projekcje mają zachęcić do debaty na temat kultury żydowskiej w mieście, które jest przecież tak blisko z nią związane. Warszawiacy, ruszajcie do kin! [jul]
08-13.11 Kinoteka
pl. Defilad 1
03-07.11
kino Świt
www.niewinni-czarodzieje.pl
ul. Wysockiego 11 www.wjff.pl
praca Wolfganga Tillmansa
wystawa
Moss, Gaga i rejwy
Wolfgang Tillmans zaczynał od fotografowania życia klubowego Londynu lat 80. i 90., portretował głównie znajomych i przypadkowych ludzi na ulicy. Kiedy jego zdjęcia z berlińskiego Love Parade trafiły do kultowego magazynu „ID”, bezpretensjonalny styl Tillmansa zaczęły kopiować magazyny modowe. Artysta, choć pozostał niechętny komercyjnym projektom, fotografował gwiazdy, m.in. Kate Moss i Lady Gagę. Jego wystawy często odbiegają od tradycyjnych sposobów prezentacji zdjęć, czasem towarzyszą im instalacje artystyczne. W Zachęcie po raz pierwszy w Polsce będzie można zobaczyć indywidualną ekspozycję prac niemieckiego fotografa. Na prawie 700 m² zostaną pokazane prace zrealizowane przez Tillmansa w ciągu ostatnich 10 lat, a także zdjęcia, które robił on w latach. 90. w Londynie i Berlinie. [jul]
festiwal
Mistrzostwa nerdostwa W trzeci weekend listopada wszyscy fani flipperów spotkają się w CDQ-u. Przez dwie doby nie będą spać, nie będą jeść, będą grać! Czasem może też coś wypiją. Ale Mistrzostwa Polski w Grze na Flipperach to nie przelewki! Zawodnikom podzielonym na dwie grupy zostanie przydzielonych po sześć flipperów (w różnym stanie, o różnym stopniu skomplikowania, zasadach, dacie produkcji itd.). Uczestnicy sami dobiorą się w czteroosobowe drużyny i rozegrają trzykulowe mecze na każdej z sześciu maszyn. Nagrodą dla zwycięzców będą dwa flippery. A dla was – jeśli nie dzielicie z organizatorami flipperowej fascynacji – przyjemność oglądania pasjonatów w szale oddawania się ich pasji. [wiech]
18.11-30.01
19-20.11
pl. Małachowskiego www.sezon-kultury-tamtam.pl
ul. Burakowska 12 www.cdq.pl
Zachęta
CDQ
wystawa
Zanim będą cool
Jeśli słyszeliście żart o hipsterze, który poparzył sobie usta, bo zjadł zupę, zanim była cool, to wiecie, dlaczego warto zobaczyć wystawę najlepszych dyplomów ze wszystkich wydziałów Akademii Sztuk Pięknych (a jest tego trochę: Malarstwo, Grafika, Rzeźba, Wzornictwo, Architektura Wnętrz, Sztuka Mediów i Scenografia, Konserwacja i Restauracja Dzieł Sztuki). Podczas tegorocznej edycji zobaczycie 21 prac przyszłych Romanów Opałków, Leonów Tarasewiczów, Mirosławów Bałków i Pawłów Althamerów. Zobaczcie ich, zanim będą cool. [wiech]
wernisaż: 25.11
siedzibA orkiestry Symfonia Varsovia
ul. Grochowskiej 272 wystawa potrwa do 04.12 www.comingout.asp.waw.pl
a c s j ie m e now
12 krzeseł
12 stolików
Krucza 16/22 nowa nie jest, 12 stolików – owszem. Biel z szarością i spójny minimalizm kazały mi przystanąć i przylepić nos do szyby. Tablica z kredowym menu nad bufetem spotęgowała głód, a widok znajomej twarzy z lanserskiej Charlotte na pl. Zbawiciela nakazał wstąpić. I zjeść! Menu z kuchnią śródziemnomorską przypadło mi do gustu dzięki najprostszemu spaghetti aglio olio, idealnie doprawionemu czosnkiem, peperoncino i świeżą nacią pietruszki. Czasu miałem więcej, więc poszedłem za ciosem i na stół wjechała figa. Nie, nie z makiem – zapiekana z kozim serem, podana na pierzynce z rukoli. No i na ciepło. Żeby było smaczniej, w karcie win znalazłem aperol (serwowany również na Burakowskiej), tak częsty i lubiany w Rzymie, teraz pity na Kruczej. Brak afiszy, ulotek i krzykliwych markiz wyróżnia opisywany lokal na tle okolicznych restauracji. W środku jest akuratnie: intymnie, schludnie i funkcjonalnie, smak potraw nie musi stawać do walki z wystrojem o pierwsze miejsce. Liczba stołów odpowiada tej w nazwie, a godziny otwarcia (09.00-23.00) pozwalają na odwiedziny o każdej porze – ciekawe, jak smakuje śniadanie w postaci owsianki z prażonym jabłkiem albo jajka zapiekane na szpinaku z dyniowym pesto. Trzeba to sprawdzić! [Bartek Badowski] ul. Krucza 16/22 godziny otwarcia: pon.-ndz. 09.00-23.00 www.12stolikow.pl
la vanille
Słodka pobudka
Praca w mediach ma to do siebie, że się naprawdę sporo i długo pracuje. W związku z tym często wstaje się o godzinie, kiedy jest już za późno na śniadanie. Ok, trochę przesadzam, ale kiedy już zdarza mi się wstać wystarczająco wcześnie, to na dłużej zapamiętuję tak wyjątkowe wydarzenie. Wybór miejsca na śniadanie też nie może być oczywisty. Od jakiegoś czasu kolejne bastiony w naszym mieście zdobywa moda na cupcakes. Niemal przed chwilą na Kruczej otworzyła się kolejna twierdza, którą – na pohybel wszystkim dietom – kuszą nas promotorzy amerykańskich wysokokalorycznych babeczek. La Vanille jest takie samo jak menu, które proponuje – bardzo oszczędne w detalach, wręcz ciut chłodne, a przez to właśnie zapadające w pamięć. W La Vanille mamy się skupić na ofercie, a nie na wnętrzach, które – nie wiem, czy wystarczająco to podkreśliłem – są bardzo udane. Obserwując obsługę w nienagannie białych fartuchach, nie sposób było opędzić się od wrażenia, że przebywamy w drogerii czy nawet w laboratorium, gdzie podstawą jest precyzja. W tym przyjemnym królestwie słodkości spędziłem parę niezapomnianych chwil w towarzystwie cupcake’ów (8 PLN za sztukę), na nowo odkrywając uroki wcześniejszego wstawania. Być może lekarze odradzą wam zaczynanie każdego dnia od kilku takich babeczek, ale z pewnością zgodzą się, że takie miłe chwile o poranku jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Decyzja należy do was. [Mladen Petrov] ul. Krucza 16/22
ministerstwo kawy
Foto: materiały promocyjne (3)
Wpadnij na dripa
Miejsce dla wszystkich kawowych freaków, którzy nie zadowalają się wyrobami kawopodobnymi. Nowy, niezwykle gustowny lokal przy Marszałkowskiej, mniej więcej na wysokości kina Luna, sprosta najbardziej wyrafinowanym gustom. Napotkacie tu czarny trunek sporządzany metodą aeropress i drip (na nasze nieuzbrojone oko wyglądało to jak maszyneria z ekspresu przelewowego przystosowana do parzenia kawy od razu w kubku/filiżance) za 10 PLN, a także „the usual suspects”: kawę latte (wielką i pyszną za 10-13 PLN), espresso (6, podwójne – 8 PLN) czy kawę mrożoną za 12-14 PLN. Oprócz tego smakowitości (ciasta, kanapki, smoothies za 11-14 PLN czy wyciskane soki za 10-14 PLN) naprawdę słusznych rozmiarów! Kanapka, którą pożarłam, nie tylko była pyszna (gruszka, ser pleśniowy i orzechy włoskie), wielka i polana rozsądną ilością oliwy, lecz także w zestawie z kawą kosztowała ledwie złotych 15! To chyba najlepszy deal w stolicy, a już z pewnością bardzo konkurencyjny w stosunku do oferty nieodległego placu Zbawiciela. No właśnie, bardzo mnie cieszy, że ruch kawiarniano-knajpiany coraz bardziej rozlewa się na okolicę. Im więcej, tym lepiej, smaczniej i – co nie bez znaczenia! – taniej! A Ministerstwo polecam ze spokojnym sumieniem – takiej atencji, tak przyjaznego, acz nieprzeładowanego wnętrza i równie futurystycznej spłuczki w toalecie nie uświadczycie nigdzie w okolicy! [Agata Michalak] ul. Marszałkowska 27/35 na tyłach kościoła Zbawiciela www.ministerstwokawy.pl
NA STYKU NAUKI I BIZNESU
— dowiedz się, jak lepiej prowadzić swoją działalność! Chcesz założyć biznes, wykorzystując przy tym swoją wiedzę? Poczytaj o przebiegu szkoleń w ramach Mazowieckiego Programu Transferu Wiedzy i dołącz do kolejnej edycji! MPTW – Mazowiecki Program Transferu Wiedzy to cykl bezpłatnych szkoleń, współfinansowanych ze środków unijnych w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Jego adresatami byli studenci, absolwenci, doktoranci i pracownicy naukowi z Mazowsza. Mazowiecki Program Transferu Wiedzy miał przygotować uczestników do założenia działalności gospodarczej i aktywnego wykorzystania dotychczasowej wiedzy i dorobku naukowego w przedsiębiorczości. Szkolenia składały się z czterech modułów: Moduł 1. Doprecyzowanie pomysłów biznesowych • szkolenia motywacyjne • treningi kreatywności • warsztaty dotyczące biznesplanów (rozwój pomysłów uczestników projektu) • konsultacje trenera dotyczące biznesplanów Moduł 2. Wstęp do innowacji • projektowanie innowacyjnych rozwiązań w biznesie • finansowanie działalności innowacyjnej związanej z prowadzeniem firmy (fundusze UE, fundusze VC, Anioły Biznesu, kredyty/pożyczki) • analiza konkurencyjności na rynku • warsztaty negocjacyjne „Naukowiec vs. Przedsiębiorca” Moduł 3. Innowacje a konkurencyjność • analiza marketingowa nowych produktów/usług wprowadzanych na rynek • prawne, podatkowe i marketingowe aspekty zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej • analiza problemów w początkowej fazie planowania założenia i rozwoju firmy • analiza ekonomiczna biznesplanu z uwzględnieniem ryzyka i opłacalności • ochrona własności intelektualnej i przemysłowej • zagadnienia nieuczciwej konkurencji • elementy zarządzania, marketingu i PR
Moduł 4. Konsultacje/doradztwo indywidualne • doradztwo prawne • doradztwo patentowe • doradztwo strategiczne/biznesowe Wszystkie szkolenia miały formę wykładów i warsztatów, przeprowadzonych przez wysoko wykwalifikowaną kadrę. Zajęcia grupowe odbywały się w weekendy, ale już doradztwo indywidualne dopasowywano do potrzeb każdego z uczestników projektu. Beneficjenci programu posługiwali się także stworzoną na potrzeby projektu platformą e-learningową, która zapewniała dostęp do multimedialnych materiałów szkoleniowych i umożliwiała analizę studiów przypadków (case studies). Za jej pośrednictwem uczestnicy wypełniali też ćwiczenia i brali udział w konsultacjach on-line. W ramach Mazowieckiego Programu Transferu Wiedzy miała też miejsce wizyta studyjna w Krakowskim Parku Technologicznym, służąca zaprezentowaniu osobom szkolonym dobrych praktyk wdrażania innowacyjnych produktów i technologii. Przedstawiono im mechanizmy wspierania nowych spółek, systemy efektywnej współpracy jednostek naukowych i otoczenia biznesu oraz instrumenty finansowania innowacyjnych przedsięwzięć. Uczestnicy poznali praktyczne aspekty prowadzenia własnej firmy. W ramach MPTW odbyły się również spotkania z przedstawicielami firm spin off/out, którym udało się założyć i z sukcesem prowadzić działalność gospodarczą. Z Mazowieckiego Programu Transferu Wiedzy skorzystało 77 osób (45 kobiet i 32 mężczyzn) – głównie studenci i doktoranci warszawskich uczelni. Podczas szkoleń i indywidualnych konsultacji kadra oceniała postępy w realizacji projektów. Oceny uzyskano na podstawie analizy wypełnionych ankiet, kart konsultacji i egzaminu kończącego cykl szkoleń. Jak pokazały
wyniki monitoringu, uczestnicy szkoleń podnieśli swoje kwalifikacje i faktyczne umiejętności w zakresie zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej (spin off/out). Udało się pozytywnie wpłynąć na ich stosunek do samodzielnego prowadzenia własnej firmy oraz zwiększyć ich motywację. Uczestnicy zyskali też większą świadomość korzyści płynących z wymiany wiedzy i doświadczeń pomiędzy środowiskiem akademickim a sektorem przedsiębiorstw. Wzrosła wśród nich chęć promowania postaw przedsiębiorczych w społeczeństwie. Ze względu na bardzo duże zainteresowanie projektem firma Sysco Polska wystąpiła o dodatkowe środki na kontynuację szkoleń, dzięki czemu otrzymała dofinansowanie na kolejne projekty! Jeśli jesteście zainteresowani wzięciem udziału w nowym cyklu szkoleń i doradztwa, prosimy kontaktować się z firmą pod numerem tel. 22 224 32 59 lub mailowo: mptw@syscopolska.pl. I ty możesz wziąć udział w tych szkoleniach! Projekt będzie kontynuowany! MPTW – Mazowiecki Program Transferu Wiedzy został przeprowadzony przez Sysco Polska w partnerstwie z Uniwersytetem Warszawskim, RAWO Consulting oraz Sysco Business Skills Academy. Zrealizowano go w ramach Priorytetu VIII „Regionalne kadry gospodarki”, Działania 8.2 „Transfer wiedzy”, Poddziałania 8.2.1 „Wsparcie dla współpracy sfery nauki i przedsiębiorstw” Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Dane kontaktowe: www.syscopolska.pl tel. +48 22 224 32 59 fax. +48 22 435 55 76 mptw@syscopolska.pl
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
iewicz s a r a T ł e / Paw o t s ia M e j Mo
a ł a i b o n r a z c WWA
A” lbumu „WW a o d ć ję d z tora iejscówki au m ie k s w a z ne wars czyli ulubio
Cargo
Foto: Paweł Tarasiewicz
Miejsce przy płocie na tyłach lotniska, tuż przy pasie startowym. Można oglądać lądujące i startujące samoloty naprawdę z bliska. W nocy fajny jest stroboskop, który naprowadza je na pas. Wrażenie jest ekstra, gdy samolot przelatuje niemal nad twoją głową. W Warszawie nie ma takiego ruchu lotniczego, żeby było to bardzo interesujące miejsce dla fotografa, ale miejscówka jest ekstra na chillout z przyjaciółmi. Można podjechać i zapalić sobie papierosa czy coś innego. Trzeba tylko uważać na straż graniczną, która czasem przegania stamtąd gapiów, ale zdarza się to stosunkowo rzadko. Trzeba też mieć na uwadze kierunek wiatru, bo czasem samoloty startują z innego pasa i nici z wrażeń.
Cargo
Okólnik
Najfajniejszy jest park na tyłach szkoły muzycznej. Kolejna plenerowa miejscówka, świetnie nadająca się na spotkania ze znajomymi. Niedawno zrobili tam ładne lampiony i jest super – można np. zagrać w boule. Jeśli dyskretnie pije się wino z kubków, to nikt się nie czepia.
Młot
Wysoki wieżowiec na końcu ulicy Smolnej. Trzeba czatować, aż jakiś mieszkaniec wyjdzie z niego, i wjechać na ostatnie piętro. Rozciąga się stąd niesamowity widok na Pałac Kultury. Rewelacyjna i w dodatku nie taka znana panorama Warszawy.
Co Tu
Cafe Antrakt
Wydaje się snobistycznym miejscem dla starszych osób, a tak naprawdę jest knajpką z superklimatem. Przypomina paryski lokal z lat 20./30. Drugiej takiej kawiarni nie ma w Warszawie. Pracowałem tam kiedyś jako barman i mam z tego czasu świetne wspomnienia. Właściciele są zwariowanymi artystami, a na miejscu można kupić albumy ze sztuką i fotografią, są też fajne zdjęcia na ścianach. Wysłuchała: Sylwia Kawalerowicz
Tarasiewicz
Fotograf, filmowiec, reżyser teledysków (m.in. dla Pono i JWP), założyciel stowarzyszenia artystycznego OdNowa zrzeszającego filmowców, fotografów i designerów oraz członek Amondo Films (www.amondofilms.com). Warszawiak z urodzenia, mieszka na Solcu. Ceni bliskość najmodniejszych lokali, chociaż przyznaje, że bywa to zgubne. Warszawę lubi w wersji czarno-białej. Jest współautorem albumu „WWA”, w którym znalazły się zdjęcia Warszawy jego autorstwa oraz rozmowy z wieloma postaciami związanymi ze stolicą (m.in. z Edwardem Dwurnikiem, Jarosławem Trybusiem, prof. Rochem Sulimą, Pono czy wokalistą kapeli Czerniakowskiej). Zdjęcia do albumu powstawały w ciągu ostatnich 10 lat. – Dzięki temu widać, jak Warszawa szybko się zmienia – tłumaczy Paweł.
Album „WWA” dokumentuje ostatnie 10 lat życia stolicy. Premiera 4 listopada w Skwerze (ul. Krakowskie Przedmieście 60a.)
panoram
a miasta z przy Smo wieżowca lnej
Foto: Pawe ł
Paweł Tarasiewicz
Warszawski klasyk. Najlepsza wietnamska knajpa w stolicy mieści się w pawilonach na tyłach Nowego Światu. Była tam, zanim powstały wszystkie pozostałe lokale. Od 10 lat jestem tu stałym bywalcem, bo mają najlepsze jedzenie w Warszawie, innym azjatyckim knajpom po prostu nie ufam. W liceum miałem kolegę, który mieszkał przez jakiś czas w Wietnamie. Kiedy przychodziliśmy do Co Tu, zawsze dostawaliśmy coś gratis, bo kumpel potrafił zagadać do obsługi w jej ojczystym języku.
Foto: Jacek Marczewski
lska o p a ł a /c d a p o t s li Conrad ściąga Houellebecqa
6. Międzynarodowy Festiwal Fotografii Transfotografia już trwa. O ile więc trójmiejskie ulice nie są już przykryte metrową warstwą śniegu, nie macie żadnej wymówki. Ośmiu autorów, osiem różnych opowieści, dla których motywem przewodnim stała się w tym roku Północ i szerokie spektrum tematów z nią związanych. Ale nie tylko o śniegu będzie to opowieść. Cykle fotografii Hervé Dorvala, Antoine’a Bruya, Kpoona Dubusa, Marie-Josée Roy, Michała Szlagi, Claire Schneider, Juliena Legranda i Vincenta Mayesa za pomocą prostych kompozycji i minimalistycznego podejścia do koloru opowiadają o analogicznych przemianach zachodzących w społeczeństwach często bardzo odległych od siebie geograficznie. Zobaczycie m.in. podupadłe francuskie zagłębie górnicze i gdańską Stocznię, kanadyjskie opustoszałe wsie i miasteczka zasiedlane przez emerytów zaczynających życie od nowa w obcym miejscu. Wszystko w wysmakowanej poetyckiej formie. [wiech]
Michel Houellebecq zaginął. Nikt nie wiedział, co się stało ze słynnym pisarzem. A ten zamiast uczestniczyć w spotkaniach z czytelnikami w Holandii, siedział jak gdyby nigdy nic w domu. Co robił? Zapewne przygotowywał się do listopadowej wizyty w Polsce, gdzie będzie jednym z najznakomitszych gości literackiej imprezy Conrad Festival. To już trzecia edycja spotkań sygnowanych nazwiskiem brytyjskiego pisarza polskiego pochodzenia. Tegoroczna edycja festiwalu, który potrwa od 2 do 6 listopada, odbywa się pod hasłem „W poszukiwaniu utraconych światów”. Oprócz blisko 40 literackich dyskusji organizatorzy przygotowali liczne wydarzenia muzyczne, m.in. koncert Tomasza Budzyńskiego i Przyjaciół, poprzedzony spotkaniem Budzyńskiego z Andrzejem Stasiukiem, a także spektakl „Koprofagi, czyli znienawidzeni, ale niezbędni” w reżyserii Jana Klaty na podstawie dwóch powieści Josepha Conrada „W oczach zachodu” i Tajny agent”. Czy z miłości do literatury, czy z patriotycznej ciekawości (wiadomo, Conrad była Polką!), jedziemy do Wrocławia![włodek]
Gdańsk, Sopot www.transfotografia.com
Kraków www.conradfestival.pl
praca Vincenta Mayesa
Zdjęcia o północy
do 30.11
02-06.11
Michel Houellebecq
Foto: Łukasz Nazdraczew
Busy P
Busy bang
Utwór za utwór
O tym, że Red Bull kojarzy się z muzyką – i to kojarzy się dobrze – nie przesądził piątkowy imprezowy niezbędnik w postaci wódki z red bullem. Stało się tak za sprawą Red Bull Music Academy, przez którą przewinęło się wielu zdolnych didżejów z całego świata. Nie jedyna to jednak muzyczna inicjatywa wspierana przez tę markę, bo oto w listopadzie czeka nas ciąg dalszy starć na imprezowym ringu. Podczas Red Bull I-Battle dwuosobowe drużyny uzbrojone w iPody walczyć będą na utwory, a stawką będzie wasza dobra zabawa. W cenę wstępu wliczony jest red bull, więc nie dość, że będzie ciekawie, to przy okazji ekonomicznie. [wiech]
03.11
Poznań pod minogą ul. Nowowiejska 8 start: 21.00 – wstęp: 10 PLN
10.11
Kraków Cień ul. św. Jana 15 start: 21.00 – wstęp: 10 PLN
17.11
Wrocław Plan B ul. Ruska 51 start: 21.00 – wstęp: 10 PLN www.redbull.pl
Bang! Znów jest impreza, o której nie będzie można zapomnieć długi czas. Znów jest import, który zadowoli niejednego wyjadacza sceny klubowej. I znów nie będzie można zejść z parkietu do ósmej rano, bo nogi same będą skakały do rytmu… Do Polski przyjeżdża ojciec Ed Banger Records – legendy, której nie mogą kwestionować nawet najwięksi malkontenci. Bo jak nie kochać wytwórni, która jest domem takich artystów, jak Justice, Daft Punk, Cassius, Mr. Oizo i do niedawna DJ Mehdi (który, jak wszyscy już pewnie wiedzą, pożegnał się z tym światem w tragicznych okolicznościach). Busy P, bo o nim oczywiście mowa, jest niewątpliwie jednym z najciekawszych didżejów i producentów sceny francuskiej. Jego muzyka – tak samo jak kolektywy, które zaprasza do Ed Bangera – jest niepokorna, powstaje wbrew trendom i modom. Jeżeli więc tak jak my zachwyciliście się występem Mr. Oizo na FreeForm Festivalu i pragniecie zaprawić się w bojach przed nieuniknionym (kiedyś to przecież musi się w końcu wydarzyć!) występem Justice w Polsce, zaplanujcie wolny wieczór na szalony set Busy P. [bf]
04.11
kraków Klub Pauza ul. Floriańska 18 start: 21.00 – wstęp: 20-25 PLN www.pauza.pl
miasto nocą
listopad
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/lodz
patronaty
The Holmes Brothers Little Dragon
Powrót Małego Smoka
Musiało im się u nas spodobać. Całkiem niedawno, bo pod koniec sierpnia, zagrali świetny koncert na festiwalu Nowa Muzyka. Teraz przyjadą do Polski promować najnowszą płytę „Ritual Union”. Miejmy nadzieję, że nieco gorsze warunki atmosferyczne ich nie zniechęcą. W skład szwedzkiej grupy wchodzą wokalistka japońskiego pochodzenia Yukimi Nagano, perkusista Erik Bodin, basista Källgren Wallin i klawiszowiec Ha�kan Wirenstrand. W czwórkę grają ambitny, elektroniczny pop z jazzowymi elementami. Niewtajemniczonym wyjaśniamy nazwę zespołu: Małym Smokiem nazywana jest przez resztę składu Yukimi, która dostała ten przydomek z powodu żywiołowego wyładowywania frustracji podczas pracy w studiu nagraniowym. [włodek]
04.11
Wrocław Eter ul. Kazimierza Wielkiego 19 start: 18.30 wstęp: 59-80 PLN
05.11
Poznań SQ ul. Półwiejska 42 start: 22.00 wstęp: 69 PLN
Bracia Holmes
Nuage
06.11
warszawa palladium ul. Złota 9 start: 20.00 wstęp: 85-99 PLN www.5amartists.com
Głęboko w Buffecie
W pierwszy listopadowy weekend w głębokich zakamarkach Stoczni Gdańskiej swoje pierwsze urodziny świętować będzie kolektyw Deeper Than Deep. Przez ostatni rok prężnie działał w dziedzinie niskich częstotliwości, teraz należy mu się nieco wytchnienia. Podczas urodzinowej fety jednak próżnować nie zamierza, bo razem z zaproszonym gościem, pochodzącym z Sankt Petersburga producentem Nuage, ciężko pracować będzie na waszą dobrą zabawę. Spodziewajcie się mrocznej atmosfery, etnicznych melodii, potężnych kicków, głębokich basów i minimalnych trzasków. A na koniec odbębnijmy chłopakom z DTD sto lat! [wiech]
04.11
Gdańsk Buffet ul. Doki 1 start: 22.00 – wstęp: 10 PLN www.facebook.com/deepermusic
Mimo upływu lat bracia Holmes wciąż brzmią, jakby grali w chicagowskich slumsach, pachną południem Ameryki i jak dzieci cieszą się bluesem. Zanim otworzyły się przed nimi drzwi do światowej kariery, zjeździli Stany wzdłuż i wszerz, grając w lokalnych barach. Z czasem przyszły występy u boku takich sław, jak Bob Dylan, Bruce Springsteen, Van Morrison. W szranki po Blues Foundation & WC Handy Award – najcenniejszą nagrodę w świecie muzyki bluesowej – zespół stawał rekordową liczbę razy. Polska trasa obejmuje aż pięć miast. Między 4 a 8 listopada warto być w chociaż jednym z nich. [bania]
04.11
05.11
Warszawa Palladium ul. Złota 9 wstęp: 60-100 PLN
Gdynia Ucho ul. św. Piotra 2 wstęp: 50 PLN
07.11
08.11
Łódź Wytwórnia ul. Łąkowa 29 wstęp: 50 PLN
06.11
Poznań Blue Note ul. Kościuszki 76/78 start: 20.00 wstęp: 50-90 PLN
Kraków Lizard King ul. św. Tomasza 11a wstęp: 50 PLN
www.jazz.pl
Katarzyna Nosowska
Art rock wraca do łask i znów jest cool – przypominają o nim na swoim najnowszym krążku choćby Justice. Zespół Arena to jednak propozycja dla mniej wybrednego słuchacza niż fan Yes czy King Crimson. Więcej tu nieco sztucznego patosu, a trochę mniej twórczej wyobraźni. Jednak potężne, neoprogresywne (jakkolwiek głupio nie brzmi ten przymiotnik!) brzmienie ma w naszym kraju niemałą rzeszę oddanych zwolenników, o czym świadczą częste wizyty formacji nad Wisłą. W końcu to supergrupa złożona z członków takich tuzów młodszego pokolenia sceny rockowej, jak Marillion, Pendragon czy I.Q. Anglicy przyjeżdżają z myślą o nagraniu kolejnego koncertowego DVD oraz, a może przede wszystkim, by promować swój najnowszy album „The Seventh Degree of Separation”. U boku Areny zaprezentuje się krajowa prog-ekstraklasa, czyli Believe (oprócz Poznania) i Osada Vida (tylko w Katowicach). Lepszej okazji, aby przekonać się, jak radzą sobie następcy Genesis i Camel, w tym roku już nie będzie! [rar]
Foto: Anna Głuszko-Smolik
07.11
Wrocław Firlej ul. Grabiszyńska 56 start: 20.00 wstęp: 80 PLN www.metalmind.com.pl
Gra Nosowska
Pisać zapowiedź koncertu Katarzyny Nosowskiej to trochę tak, jak zachwalać walory turystyczne chorwackich plaż. Że wysoki poziom, że perfekcyjne wykonanie, że szacunek do publiczności, że zawsze wyprzedane bilety? Wszyscy wiedzą, jak jest. Mamy jednak cichą nadzieję, że po występach promujących nową płytę artystki będzie można o nich pisać na kilka innych sposobów. „8” to przecież najtrudniejszy z solowych albumów Nosowskiej – mroczny i nieprzeciętnie poetycki, momentami niezwykle ponury i dołujący. Krążek zasługuje więc na wyjątkowy – skromny i intymny – gig. Choć klubowe molochy, w których pojawi się artystka, zapowiadają zgoła inny nastrój. Jak będzie, zobaczymy. Tak czy siak, kolejna trasa Nosowskiej solo to zawsze wydarzenie na naszym rynku. I słusznie, bo cały ten rynek tańczy, jak Nosowska zagra. [bania]
05.11
Wrocław Eter ul. Kazimierza Wielkiego 19 start: 19.00 wstęp: 49-59 PLN
06.11
Poznań Eskulap ul. Przybyszewskiego 39 start: 20.00 wstęp: 55-65 PLN
10.11
Warszawa Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.30 wstęp: 55-65 PLN
19.11
Łódź Wytwórnia ul. Łąkowa 29 start: 20.00 wstęp: 49-69 PLN www.nosowska.pl
Arena
08.11
Warszawa Progresja ul. Kaliskiego 15a start: 20.00 wstęp: 90 PLN
09.11
Poznań Blue Note ul. Kościuszki 76/79 start: 20.00 wstęp: 70 PLN
10.11
Katowice Teatr Śląski ul. Rynek 10 start: 17.30 wstęp: 85-130 PLN
impre
iata w ś a ł za dooko 24 godziny, 50 krajów, 50 imprez we wszystkich zakątkach świata. Wielkie światowe party, które ma pokazać, jak różne kulturowo społeczeństwa wzajemnie inspirują się do nocnej zabawy
Co sprawia, że zapamiętujemy imprezę na długo i wspominamy ją z wiele mówiącym uśmiechem? Towarzystwo? Miejsce? Muzyka? Drinki? Na te pytania postanowili odpowiedzieć organizatorzy Nightlife Exchange Project, którzy zapragnęli wydestylować przepis na imprezę idealną. Druga edycja Nightlife Exchange Project wystartowała 12 września. Do 12 października zakrojony na szeroką skalę projekt zbierał pomysły na imprezę idealną. Każdy, kto zarejestrował się na fanpage’u inicjatywy (www.facebook.pl/ TheNightIsInYourHands) i zapisał na specjalną aplikację, mógł podzielić się z innymi swoimi sugestiami dotyczącymi tego, jakie miejsca, drinki i ciuchy sprawiają, że impreza jest właśnie taka, jaka być powinna. Chodziło też o to, by sprawdzić, jakie elementy wyróżniają imprezowy styl Polaków na tle innych krajów, tzn. co możemy wnieść od siebie. Ale to nie koniec – Nightlife Exchange Project w Polsce potrwa aż do maja 2012 r., a o kolejnych jego odsłonach będziecie na bieżąco informowani na wallu fanpage’a pod adresem www.facebook.pl/TheNightIsInYourHands. Najlepsze pomysły zostaną przedstawione podczas imprez, które 12 listopada odbędą się w 50 miastach na całym globie. Czy impreza finałowa Nightlife Exchange
Project zostanie przygotowana według recepty na party idealne? Wiele na to wskazuje. Wydarzenie odbędzie się w najgorętszym miejscu stolicy – pofabrycznych wnętrzach Soho Factory, a o oprawę muzyczną zadbają najlepsi spece od parkietowych szaleństw. Dzięki możliwościom współczesnej techniki będziemy się przenosić z Australii do Japonii i Kenii, stamtąd do Polski, USA i Brazylii. Z każdego kontynentu, z każdego kraju będzie można wziąć to, co w jego życiu nocnym jest najlepsze. Muzyczną gwiazdą imprezy będą FOX – jeden z najbardziej utalentowanych producentów na polskiej scenie elektronicznej i alternatywnej – oraz jego goście: BRODKA, NATALIA LUBRANO oraz ORGANEK z zespołu Sofa. Serwowana przez Foxa przebojowa mieszanka elektroniki, dubstepu oraz syntetycznego popu sprawiła, że jego debiutancki album okazał się przełomowy dla polskiego rynku muzycznego, a imprezy z jego udziałem to wydarzenia, które zapamiętuje się na długo. Na przyjęcie tak potężnej dawki pozytywnej energii przygotuje was mistrz turntablizmu DJ MentalCut, a nastrój po koncercie podtrzyma Viadrina, projekt znanego na polskiej scenie klubowej Mateusza (Stadtkind) z duetu Slam Dunk i Konrada ukrywającego się pod pseudonimem Harbour Horse.
Nightlife finałowa Impreza Project Exchange
1 12.1 o Factory szawa – Soh War 25 ul. Mińska 0 .0 21 t: star
Fox i jego goście z płyty „Box”
MentalCut
Viadrina
j być! esz na nie Ty też moż ę na: j si Zarejestru book.pl/ www.face sInYourHands TheNightI zeń ych zapros 50 podwójnia na: do wygran Aktivist ag book.com/M
www.face
miasto nocą
listopad
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/poznan
patronaty
praca Filipa Chrobaka ZAZ
Może i rozemocjonowany śpiew Jareda Leto i towarzysząca mu stadionowo-rockowa oprawa nie do końca nas przekonują, może i „kontrowersyjny” 13-minutowy teledysk do „Hurricane”, ostatniego singla zespołu, jest jedną z większych niedorzeczności, jakie dane nam było widzieć (choć pewnie dlatego, że jeszcze niewiele w życiu widzieliśmy), ale fakt pozostaje faktem. 30 Second to Mars całkiem niedawno wypełnili po brzegi warszawski Torwar, a już wracają na dwa kolejne koncerty – tym razem do Łodzi. Tak, dwa – pierwszy wyprzedał się błyskawicznie, szybko zorganizowano więc kolejny. A ponieważ łódzka Atlas Arena mała nie jest, można śmiało powiedzieć, że chętnych do zobaczenia zespołu jest u nas więcej niż chętnych do głosowania. Choć fani zespołu wyboru raczej jeszcze nie mają. [wiech]
07, 08.11
Stare drzewa i nowe media
Łódź Atlas Arena ul. Bandurskiego 7 wstęp: 95-175 PLN www.alterart.pl
Miejska dżungla to nie tylko beton, żelbet i wielka płyta. Czasem na szarych łąkach pojawiają się zielone oazy. I nie chodzi o równiutkie, kolorystycznie i geometrycznie zaplanowane skwerki i rabatki (choć te też są potrzebne), ale o starą, dziką roślinność, która upadek niejednego pomnika już przetrwała. Podczas wystawy „Communal Trees/Drzewa Państwowe” zobaczycie prace młodych artystów (Łukasza Biedermana, Filipa Chrobaka, Dawida Misiornego, Kuby Ryniewicza, Yulki Wilam, Joanny Tekli Woźniak), którzy w sposób nieoczywisty odnoszą się do obecności dzikiej roślinności w mieście i do szeroko rozumianej natury miejskiej. [wiech]
wernisaż: 07.11
www.galerianowa.pl
09.11
Wrocław Eter ul. Kazimierza Wielkiego 19 start: 20.00 wstęp: 120-160 PLN www.wrockfest.pl
Dosh
Foto: Cameron Wittig
Charles Bradley
Co prawda hasłem reklamowym Katowic jest „miasto ogrodów”, ale zdecydowanie więcej niż zielonych połaci jest w nim świetnych festiwali. W listopadzie czeka was kolejne dość duże wydarzenie, które według organizatorów jest „prezentacją najbardziej fascynujących zjawisk w sztuce, czasem na spotkanie z czymś niezwykłym”. I faktycznie, patrząc na line-up tegorocznej edycji festiwalu Ars Cameralis, zgadzamy się z nimi w 100%! W ciągu prawie całego miesiąca będziecie mieli okazję doświadczyć takich przeżyć muzycznych, jak chociażby spotkanie z niezwykłymi muzykami z Fleet Foxes, tworzącymi mieszankę folku, rocka i popu, czy z zespołem The Glitch Mob. Nie zabraknie również świeżych, jeszcze nie w pełni odkrytych artystów, na których warto zwrócić baczną uwagę. Koniecznie udajcie się na koncert muzyka hiszpańskiego pochodzenia – El Guincho, który furorę zrobił klipem do kawałka „Bombay”, oraz rewelacyjnego późnego debiutanta Charlesa Bradleya. Jeżeli do tego grona dorzucimy jeszcze takich artystów, jak: M83, Faust, I Got You on Tape, Sun Glitters, Jane Birkin czy Stephen Malkmus, to my nie mamy więcej pytań. Rezerwujcie sobie maksymalnie dużo wolnego w listopadzie. Ten miesiąc należy do Katowic. [raf] Katowice www.cameralis.art.pl
Warszawa Palladium ul. Złota 9 start: 19.00 wstęp: 130-230 PLN www.stx-jamboree.com
30 Seconds to Mars
Katowice miasto festiwali
07-29.11
Nie pod koniec czerwca, jak to było w planach, a na początku listopada ZAZ przyjedzie do Polski. Lepiej późno niż wcale, jak to mówią. Nie da się ukryć, że piosenka francuska ostatnimi czasy przeżywa znaczny regres w masowej świadomości. Zdolni artyści we Francji są, ale mało kto o nich poza Francją słyszał. Dlatego w ZAZ, która w błyskawicznym tempie podbija Europę, pokłada się nadzieję na odwrócenie tendencji spadkowej. Trudno jednak powiedzieć, dlaczego akurat jej się udało. Być może zawdzięcza to swojej bezpretensjonalności i niewątpliwemu urokowi osobistemu, a może po prostu nagrała aż tak dobre piosenki. W zgrabny i przebojowy sposób ZAZ łączy jazz, soul i folk, zachowując przy tym wszystko, co najlepsze w tradycji francuskiej piosenki. [bania]
08.11
Poznań Poznańska Galeria Nowa ul. Mielżyńskiego 20 start: 19.00 – wstęp wolny wystawa potrwa do 26.11
El Guincho
towar eksportowy
Anticon(formista)
Martin Luther King Chavez Dosh na scenie posługuje się jedynie ostatnim członem swoich personaliów. Podejście do dźwięku ma jednak równie twórcze jak jego rodzice do nadawania imion. Pochodzącemu z Minneapolis muzykowi nigdy nie wystarczał jeden instrument, jedna stylistyka czy jeden gatunek. Choć kojarzony jest z awangardowo-hiphopowym labelem Anticon, to jego brzmienie dalekie jest od szeroko nawet rozumianych bitów. Korzystając z całego naręcza perkusjonaliów, syntezatorów i maszynek, łączy elektroniczne struktury z rockowymi wpływami i (od czasu do czasu) rapowym tempem. Czy tworzy sam, czy w kolaboracji z kolektywem Fog albo zespołem Andrew Birda, najważniejsze są dla niego atmosfera, klimat i emocje. Uczucia te zawiera w tytułach EP-ek, osobistych tematach utworów i porywających występach na żywo. [fika]
09.11
Warszawa Powiększenie ul. Nowy Świat 27 wstęp: 30-40 PLN
10.11
Kraków Klub RE ul. św. Krzyża 4 wstęp: 30-40 PLN
11.11
Poznań Fabrika ul. Mokra 5 wstęp: 30-40 PLN www.bluntarrow.wordpress.com
patronaty
miasto nocą
listopad
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/wroclaw
patronaty
Nneka zagra nnowe
Napisać o niej, że to dobra wokalistka, to mało. Napisać, że to objawienie muzyki soul, to banalne. Napisać, że jest następczynią Eryki Badu, jednak dużo. Nigeryjska artystka na stałe stacjonująca w Niemczech przyjeżdża do Polski na trzy koncerty, a my czekamy na „Heartbeat”, wciąż wielki klubowy killer (zwłaszcza w dubstepowej wersji Chase & Status). Niecierpliwie czekamy też na zupełnie nowe utwory. Trasa rozpoczyna się miesiąc po wydaniu płyty „Soul Is Heavy”. [bania]
10.11
Warszawa Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 89-110 PLN
12.11
Nneka praca „Harvest Blance”
11.11
Kraków Studio ul. Budryka 4 start: 20.00 – wstęp: 79-100 PLN
Wrocław Eter ul. Kazimierza Wielkiego 19 start: 20.00 – wstęp: 79-120 PLN
Urodzona w Nigerii, wychowana w Wielkiej Brytanii Sade Adu na scenie obecna jest od prawie 30 lat, ale do Polski przyjedzie po raz pierwszy. Jesienne koncerty artystki są kontynuacją liczącej w sumie ponad 50 występów trasy. Organizatorzy obiecują dwugodzinny gig, jeśli więc Sade zbyt szybko zejdzie ze sceny, nie dajcie się zbyć i domagajcie się głośno bisów. Setlista tej trasy obejmuje zarówno uwielbiany przez tłumy hit „Smooth Operator”, bluesową balladę „Jezebel”, jak i kompozycje z cenionego przez krytyków albumu „Soldier of Love”. [wiech]
www.goodmusic.pl
Angielski dla zaawansowanych
W czasach gdy kultura anglosaska dla wielu stała się wyświechtanym, nudnym frazesem, niezwykle trudno pokazać jej świeże, ekscytujące oblicze. Na szczęście w tym wielogatunkowym gąszczu można wciąż znaleźć rozwijające się, pełne młodzieńczego potencjału gałęzie. Takie cele stawiają sobie organizatorzy festiwalu kultury brytyjskiej Brit Cult, podejmując próbę przybliżenia najciekawszych współczesnych zjawisk artystycznych i kulturalnych w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza ich języka, obecnych trendów i kierunków. Punktem wyjścia dla eventu jest wystawa „Jack Freak Pictures” Gilberta & George’a, czołowych brytyjskich artystów plastyków. W ramach Brit Cult odbędzie się też m.in.: cykl warsztatów edukacyjno-artystycznych, przegląd sztuki wideo oraz kina brytyjskiego, a także działania związane ze sztuką ulicy, których gwiazdą jest słynny streetartowiec Stik. A z muzycznego ogródka ciekawostką będzie pierwsza edycja SpaceFest!, festiwalu muzyki spacerockowej i shoegaze’u – może uda się stworzyć atmosferę angielskich shoegaze parties z cyklu Cathedral i odetchnąć tym wyjątkowym, wilgotnym londyńskim powietrzem. [rar]
11.11
Łódź Atlas Arena al. Bandurskiego 7 wstęp: 259-330 PLN www.livenation.pl
10.11-10.12 gdańsk CSW Łaźnia ul. Jaskółcza 1 www.laznia.pl kadr z filmu „Garsoniera”
Wszystkie stany dozwolone
American Film Festival to spełnienie marzeń kinomana. Dobrą wróżką, po raz kolejny, jest Roman Gutek, dzięki któremu we Wrocławiu zobaczymy oprócz hollywoodzkich produkcji selekcję najlepszego amerykańskiego kina niezależnego. Tak jak rok temu, festiwal będzie się składał z czterech części. Highlights to zbiór najgłośniejszych premier tego roku, a Spectrum to – zgodnie z nazwą – szeroka panorama współczesnego kina amerykańskiego. Do tego American Docs – przegląd najciekawszych produkcji dokumentalnych – oraz On the Edge – selekcja filmów autorskich i eksperymentalnych, których raczej nie zobaczycie nigdzie indziej w kinie. W tym roku w czterech retrospektywach Hollywood będzie się ścierać z undergroundem. Fabrykę snów reprezentować będą Billy Wilder, reżyser m.in. „Pół żartem, Pół serio”, i Terrence Malick, zdobywca Złotej Palmy za film „Drzewo życia”. Filmowego niezalu będą bronić Todd Solondz, twórca głośnego „Happiness”, oraz Joe Swanberg, młody, niezależny reżyser, należący do ruchu mumblecore. Dla niewtajemniczonych: filmy z tego nurtu to przegadane historie, głównie o ludziach po studiach, którzy nie wiedzą, co zrobić dalej ze swoim życiem. Brzmi znajomo? [jul]
15-20.11
Wrocław kino Helios ul. Kazimierza Wielkiego 19a-21 www.americanfilmfestival.pl
Sade Jamie Woon
Zadomowiony
Tego pana w naszym kraju już chyba przedstawiać nie trzeba, mimo że to tegoroczny debiutant. Wydany 4 kwietnia album „Mirrorwriting” to 12 świetnie skrojonych, perfekcyjnie dopracowanych utworów wprowadzających słuchaczy w intymny świat pana Woona. Jak sam tłumaczy, przepełnione melancholią utwory stworzył po to, by uwolnić ludzi od lęku i pomóc im się zrelaksować. Jak skuteczny to relaks, świadczą chociażby koncerty w całej Europie (w tym dwa w Polsce) oraz setki tysięcy sprzedanych płyt. W listopadzie macie podwójną okazję usłyszeć „Night Air” czy „Lady Luck” w klubowych przestrzeniach. Najpierw Brytyjczyk zagra na szóstych urodzinach poznańskiego klubu SQ, a dzień później w warszawskiej Proximie. Jeżeli ominęły was jego dwa poprzednie występy, koniecznie musicie to nadrobić, bo okazja może się szybko nie powtórzyć. Tych, którzy słyszeli Woona na żywo, namawiać z pewnością nie trzeba! [raf]
15.11
Poznań SQ Klub ul. Półwiejska 42 start: 20.00 wstęp: 69-79 PLN
16.11
Warszawa Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a start: 20.00 – wstęp: 79 PLN www.goodmusic.pl
patronaty
miasto nocą
listopad
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/krakow
patronaty
Patrick Wolf
Modestep Rykarda Parasol
Poczuj się dobrze Kup sobie wilczy bilet
Złote dziecko wschodniolondyńskiej sceny rozchmurzyło lico – najnowsze dzieło Patricka Wolfa, wydany latem tego roku album „Lupercalia”, to chyba najbardziej radosna, wręcz afirmująca życie płyta w jego karierze, zaś pochodzący z płyty singiel „The City” zawojował listy przebojów i według „Guardiana” i „NME” pretenduje do miana angielskiej piosenki roku. Gdy całkiem niedawno Patrick po raz pierwszy odwiedził nasz kraj, od razu było wiadomo, że wkrótce znów dla nas wystąpi – na pamiętnym kwietniowym koncercie w stołecznej Stodole artysta zachwycił publiczność (w tym niżej podpisanego), udowadniając, że jest nie tylko świetnym kompozytorem, muzykiem i wokalistą, ale także genialnym frontmanem. No i wyprzedził trendy tej jesieni – już wiosną nosił się jak młody angielski arystokrata. Kto go jeszcze nie kocha, niech się nawet do tego nie przyznaje! [rar]
15.11
Wrocław Firlej ul. Grabiszyńska 56 start: 19.00 wstęp: 75-85 PLN
16.11
Warszawa Stodoła ul. Batorego 10 start: 18.30 – wstęp: 79-90 PLN www.go-ahead.pl
Jeżeli brakowało wam koncertu, podczas którego drżą rusztowania, a wasza głowa mało co nie eksploduje, to zapraszamy na występ Modestep. 4-osobowa londyńska formacja w trzech polskich miastach da próbkę swoich dubstepowo-elektronicznych możliwości. O tym, że są one niemałe, mogliśmy się już przekonać na tegorocznym Audioriver. Stosunkowo młoda, bo założona w 2010 r. grupa szturmem wdarła się do europejskich klubów. Jej pierwszy singiel „Feel Good” zaledwie po tygodniu znalazł się na UK Singles Chart, a kolejny zatytułowany „Sunlight” po takim samym czasie miał ponad milion wyświetleń na YouTubie. Mocne dźwięki perkusji i gitary elektrycznej przeplatane przeszywającymi syntezatorami oraz oryginalne wizualizacje – takie cuda Modestep zaprezentuje podczas cyklu imprez Let’s Face It. [mon]
17.11
Poznań Eskulap ul. Przybyszewskiego 39 wstęp: 40-59 PLN
18.11
Katowice Mega Club ul. Żelazna 9 wstęp: 40-59 PLN
19.11
Warszawa M25 ul. Mińska 25 start: 20.00 wstęp: 40 PLN
parasol w listopadzie
Rykarda Parasol już u nas była. Wprawdzie po tym, jak się nazywa, można by sądzić, że mieszka tu na stałe (i że nie miała łatwego dzieciństwa), ale to tylko zmyła. Rykarda Parasol swoje piękne i smutne piosenki tworzy bowiem w słonecznej Kalifornii, a podwójnie egzotyczne jak na tamte warunki nazwisko zawdzięcza ojcu Ryszardowi, polskiemu Żydowi, który jako dziecko opuścił kraj. Nie wyniósł z niego najlepszych wspomnień, co zrozumiałe, o czym zdaje się świadczyć fakt, iż Rykarda podczas wcześniejszej wizyty w kraju przodków przywitała polską publiczność słowem „willkommen”. Wybaczamy jej to jednak i tak jak cieszymy się z wizyt Anny Calvi i Zoli Jezus oraz z nowej płyty Florence, tak też nie możemy się doczekać wizyty Parasol w listopadzie! [wiech]
18.11
Poznań Fabrika ul. Mokra 5 wstęp: 25-35 PLN
23.11
24.11
Warszawa Spółdzielnia CDQ ul. Burakowska 12
www.illegalbreaks.com
Fink
22.11
Kraków Rozrywki 3 ul. Mikołajska 3
Wrocław Firlej ul. Grabiszyńska 56 wstęp: 25 PLN www.gusstaff.com
Evangelista
just Fink
Fink nie jest Finem, choć jego muzyka mogłaby na to wskazywać. Lekko smutne, grane na akustycznej gitarze piosenki może nie dołują, ale nie wywołują też stanów euforycznych. Skłaniają raczej do kontemplacji. Fink ma na imię Fin, na nazwisko Greenall i w listopadzie przyjedzie do Polski na dwa koncerty. Warszawski występ bardzo szybko został przeniesiony do większego klubu – świadczy to najlepiej, jak szybko rozchodzą się bilety. Fink wydaje płyty w legendarnej wytwórni Ninja Tune, ale nie miesza ani hip-hopu, ani jazzu, ani elektroniki w jednym kotle – jak sam twierdzi, nie potrafi nawet grać na elektrycznej gitarze. Jego trochę folkowe, trochę bluesowe piosenki ściskają za gardło i za nic puścić nie chcą. Fink jest po prostu zdolnym songwriterem i takie hasło wystarczyłoby za całą zapowiedź. [włodek]
18.11
Warszawa Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 – wstęp: 70 PLN
19.11
Poznań Blue Note ul. Kościuszki 76/78 start: 20.00 – wstęp: 50-65 PLN
Och, Carla
Carla Bozulich ze swoim projektem Evangelista pojawi się w starej i obecnej stolicy już pod koniec listopada. W naszym pięknym kraju Evangelista będzie promować nowy album „In Animal Tongue”, który ukazał się 20 września. Temperament, charyzma, niekonwencjonalne aranżacje oraz hipnotyzujący głos to składowe, które na pewno zadowolą każde wymagające ucho. Zgodnie z życzeniem samej Carli jej występy otwierać będzie trio Drekoty. [huf]
29.11 www.5amartists.com
Kraków Klub Re ul. św. Krzyża 4 wstęp: 25-35 PLN
30.11
Warszawa Powiększenie start: 20.00 wstęp: 30-40 PLN
www.bluntarrow.wordpress.com
rec enz je /
FILM
Niebezpieczna metoda („A Dangerous Method”) reż. David Cronenberg obsada: Viggo Mortensen, Keira Knightley, Michael Fassbender, Vincent Cassel Francja/Kanada/Niemcy /Szwajcaria/Wielka Brytania /Irlandia 2011, 93 min Monolith, 4 listopada
Męcząca metoda
Wydawałoby się, że historii o intelektualnych potyczkach dwóch panów, którzy stworzyli zręby współczesnej myśli psychologicznej i filozoficznej – Freuda i Junga – nie da się opowiedzieć w sposób nieciekawy. Zwłaszcza że jest ona podszyta lekką perwersją romansu tego drugiego z piękną pacjentką Sabiną Spielrein. Okazuje się jednak, że można. Film Cronenberga jest nudny jak flaki z olejem – dyskusje słynnych psychoanalityków brzmią jak z podręcznika dla podstawówki, a dialogi między kochankami – jak z najgorszego romansu klasy D. Jednym słowem – nie ma ognia – ani w relacjach Freud-Jung, ani w romansie Jung-Spielrein, który mógłby być interesujący przynajmniej ze względu na sadomasochistyczne skłonności pacjentki doktora eksperymentującego z nowymi metodami leczenia zaburzeń psychicznych. Historia opowiedziana jest w tak nadęty sposób, bez cienia poczucia humoru, że widzowie ratują się, wybuchając śmiechem w zupełnie niespodziewanych momentach – z pewnością nieprzewidzianych przez autorów dzieła. Ostatnią nadzieją w tej sytuacji wydają się gwiazdy występujące w pierwszoplanowych rolach. Trójkąt Mortensen-Fassbender-Knightley – to brzmi sexy. Niestety – nic z tego. Nawet wątły biust czy pośladki Knightley pojawiające się od czasu do czasu na ekranie nie ratują sytuacji. Więcej ekscytacji może przynieść lektura Tatarkiewicza. [Sylwia Kawalerowicz]
now ośc i/g adż ety
rzecz
Świńskie ogonki
Wprawdzie ta przepiękna świnka na kabelki to na razie tylko prototyp, ale mamy wielką nadzieję, że już niedługo będziemy mogli wyciągnąć kłębowisko kabli zza kanapy i w jakimś wyeksponowanym miejscu z dumą zaprezentować nową lokatorkę. Svintus Power Strip, bo tak nazywa się świnka, to nowy najlepszy przyjaciel człowieka. Na razie mieszka na www.artlebedev.com. [wiech]
Związek muzyki i technologii sięga pewnie momentu, w którym ktoś odkrył, że walenie patykiem w kamień może dostarczać całkiem przyjemnych doznań – o ile osoba waląca posiada pewien talent. Od tego czasu ci co bardziej utalentowani wykorzystywali technologię i byli przez nią wykorzystywani na najróżniejsze sposoby. MP3 i Suzanne Vega W 1991 r. w Niemczech powstał nowy format zapisu dźwięku – MP3. Już pod koniec lat 90. termin „MP3” był częściej wyszukiwany w sieci niż najpopularniejsze wcześniej słowo „sex”. Zanim jednak nadszedł ten spektakularny sukces, twórcy nowej technologIi niemało się nad nią namęczyli. Jeden z nich, Karlheinz Brandenburg, musiał, jak twierdzi, co najmniej tysiąc razy przesłuchać utwór „Tom’s Dinner” Suzanne Vagi, zanim uznał, że udało mu się uzyskać zadowalającą jakość brzmienia. O ile bowiem wszystkie inne testowane utwory nie nastręczały większych problemów, o tyle głos Vegi w wyniku kompresji tracił anielskie brzmienie i nabierał dość upiornych właściwości. Dopiero gdy „Tom’s Dinner” w wersji MP3 zabrzmiało czysto, pracę nad nowym formatem można było uznać za zakończone. Suzanne od tego czasu nazywana jest „matką MP3”. iPad i Gorillaz „The Fall” to płyta, która powstała podczas trasy Gorillaz po Stanach. Prawie każdy z 15 utworów nagrywany był w innym mieście. W przerwach między koncertami Damon Albarn po prostu bawił się swoim iPadem i – ot tak – nagrał materiał na płytę. Z tej zabawy na backstage’u powstała zupełnie nowa jakość. „The Fall” nie jest na pewno potwierdzeniem (niepokojących dla jednym, obiecujących dla innych) przewidywań, jakoby za pomocą dostępnych na apple’owskim gadżecie muzycznych aplikacji każdy idiota był w stanie tworzyć muzykę. Skomponowane i nagrane na iPadzie utwory zostały później profesjonalnie wyprodukowane i wzbogacone prawdziwym instrumentarium. Blipy i bipy, na których dość specyficznym tle chrypiący głos Albarna wypada jeszcze bardziej przejmująco niż zwykle, to w zasadzie prosty (by nie powiedzieć prostacki) eksperyment, który mógł się udać tylko w rękach geniusza. Lista użytych przez Albarna aplikacji zamieszczona jest na stronie www.thefall.gorillaz.com. [wiech]
Björk „Biophilia” One Little Indian
MUZYKA
Eksperyment interdyscyplinarny Niewielu twórców tak dobitnie jak Björk dowiodło, że w świecie muzycznej popkultury jest miejsce na oryginalność, charyzmę i awangardowe eksperymenty. Islandka nieraz zaskakiwała artystyczną śmiałością, a jednocześnie potrafiła umiejętnie wykorzystać mechanizmy współczesnego rynku. „Biophilia” reklamowana jest jako zapowiedź rewolucji w dziedzinie dystrybucji muzyki. Nawet jeśli to słowa na wyrost, koncepcja okazuje się ciekawa. Projekt pomyślany jako multimedialna aplikacja na iPada czyni zadość jednemu z fetyszy dzisiejszego biznesu i kultury w ogóle – interaktywności. A zatem odbiorca może, poza słuchaniem utworów, m.in. pobawić się sprzężonymi z dźwiękami grami i animacjami czy samemu poremiksować. Źle by jednak było, gdyby zastosowany model dystrybucji i zaprzęgnięta w projekt technologia przyćmiły istotę płyty. A mamy do czynienia z bodaj najbardziej ambitnym, w sensie zarówno koncepcyjnym, jak i czysto muzycznym, albumem Björk. Pozbawione czytelnych struktur i oczywistych melodii songi łączą w całość wiele elementów – od surowych bitów, przez przepastny ambient, po muzykę współczesną. Bywa kameralnie i refleksyjnie, a niekiedy groźnie, nawet brutalnie. Siła i rozmach ekscentrycznej wizji Björk nie słabną. [Łukasz Iwasiński]
Łona i Webber są nominowani do nagrody Nocne Marki w kategorii Artysta Roku.
Łona i Webber „Cztery i pół” Dobrzewiesz Nagrania /Asfalt Records
MUZYKA
Prawie wzór
Szczeciński duet to na rodzimej scenie hiphopowej pewniak. Firmowane przez Łonę i Webbera wydawnictwa można brać w ciemno, bo nie tylko są gwarancją wysokiego poziomu artystycznego, ale mają też – co dla kolekcjonerów płyt istotne – efektowne wydania. Tę drugą kwestię w recenzji jednak przemilczę, niech będzie niespodzianką. O muzyce i rapie mogę zaś napisać krótko – klasa! Łona nic a nic nie stracił ze swojego stylu, zgrabnie balansując pomiędzy ironią i humorem a rolą bystrego obserwatora polskiej codzienności. Zgrabnie puentuje relacje międzyludzkie i punktuje nasze przywary, ujmując przy tym dystansem do siebie. Webber czasem trochę za mocno odlatuje w stronę przekombinowanej elektroniki, ale możemy mu to wybaczyć, bo za bity do „Nie ma nas”, „Świętego spokoju” czy „Bez mapy” należy mu się ocena celująca. „Cztery i pół” niewiele brakuje do piątki. Za to w piątce najlepszych polskich rapowych wydawnictw roku 2011 na pewno się zmieści. Wyśmienity materiał! [Andrzej Cała]
Soul Power reż. Jeffrey Levy-Hinte USA 2008, 93 min Against Garvity
DVD
W cieniu walki
The Rumble in the Jungle to jedno z największych wydarzeń w historii sportu i ważny moment dla całej afroamerykańskiej społeczności. 30 października 1974 r. w Kinszasie Muhammad Ali pokonuje George’a Foremana. Spektakularny show zorganizowany przez początkującego promotora Dona Kinga miał pokazać dwóch mocarzy boksu powracających do swoich korzeni i demonstrujących solidarność z Afryką. Nieco w cieniu tego wydarzenia odbyło się też inne, nie mniej ważne – trzydniowy festiwal Zaire 74, podczas którego największe gwiazdy amerykańskiego soulu i funku z Jamesem Brownem na czele połączyły siły z najsłynniejszymi grupami z Afryki Południowej. Wielka impreza demonstrująca „czarną solidarność” miała być swoistym intro do walki, ale z powodu jej przesunięcia stała się samodzielnym wydarzeniem, które zgromadziło 80 tys. osób. Zarówno bokserom, jak i muzykom non stop towarzyszyły kamery. Uchwyciły Jamesa Browna, Muhammada Alego, Dona Kinga, BB Kinga – młodych i pięknych, u szczytu swoich możliwości, otoczonych przez atrakcyjne kobiety, wygłaszających pełne pasji mowy na temat społecznej równości albo opowiadających świńskie kawały. Kamerzyści nie tylko towarzyszyli gwiazdom na scenie, lecz także śledzili przygotowania do festiwalu i budowę sceny, filmowali muzyków na backstage’u i ich spontaniczne występy np. w samolocie do Kinszasy i na ulicach miasta. Dokument „Soul Power” został zmontowany z nagrań niewykorzystanych przy montażu dużo wcześniejszego oscarowego filmu „Kiedy byliśmy królami” dokumentującego historyczny pojedynek bokserski. Nagrania przeleżały w archiwach 34 lata. Z dzisiejszej perspektywy ogląda się to dość dziwnie – można odnieść wrażenie, że patrzymy na nakręcony współcześnie film przestylizowany wręcz w duchu retro. Ciuchy, brody, nerdowskie okulary i oldschoolowe aparaty fotograficzne wyglądają jak z ostatnich teledysków Raphaela Saadiqa i są tak modne, że mogłyby trafić na okładki najbardziej hipsterskich magazynów. Dokument czasów, współczesny jak nigdy. [Sylwia Kawalerowicz]
Chłopiec na rowerze („Le Gamin au vélo”) reż. Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne obsada: Cécile De France, Thomas Doret, Jérémie Renier Belgia/Francja/Włochy 2011 87 min, Carisma 11 listopada
Mało kto wie, ale to właśnie rower był pierwszym w historii pojazdem, który pojawił się w filmie. Ten szlachetny jednoślad zadebiutował na srebrnym ekranie już w 1895 r. w słynnym obrazie braci Lumière „Wyjście robotników z fabryki” (między 22 a 24 sekundą). Od tamtego czasu jego kariera zdecydowanie nabrała tempa i rozmachu. Oto kilka tytułów, które bez udziału rowerów po prostu nie mogłyby powstać. „Złodzieje rowerów” (reż. Vittorio De Sica, 1948) Klasyk. Najwybitniejsze dzieło neorealizmu włoskiego. Tytułowy jednoślad jest dla rzymianina Antonio żyjącego wraz z rodziną na skraju ubóstwa niezbędnym narzędziem pracy. Utrzymuje się on bowiem z rozklejania plakatów. Rower zostaje mu jednak skradziony. Mężczyzna wraz z kilkuletnim synem wyruszają na jego poszukiwania. „E.T.” (reż. Stephen Spielberg, 1982) Rower jako środek transportu lotniczego. Z ukrytym w koszu przy kierownicy reprezentantem obcej cywilizacji wszystko jest możliwe. „Dekalog IX” (reż. Krzysztof Kieślowski, 1989) Jedna z najbardziej mrocznych części cyklu. Dramat małżeński z Piotrem Machalicą i Ewą Błaszczyk w rolach głównych, z problemem impotencji w tle i rowerem jako narzędziem autoagresji. „Życie jest piękne” (reż. Roberto Benigni, 1997) Włosi mają słabość do jednośladów. Włoszki również. To właśnie rowerem woził swoją „principessę” niereformowalny marzyciel Guido, czym zresztą zaskarbił sobie jej dozgonną miłość i wierność. Z rodzinnej fascynacji wyłamał się jednak ich potomek, który przede wszystkim marzył o przejażdżce czołgiem. „Trio z Belleville” (reż. Sylvain Chomet, 2003) Tour de France w wersji animowanej. Gigantyczne łydki rowerzystów, opasły pies szczekający na przejeżdżające za oknem pociągi metra i trzy śpiewające staruszki to obrazy, które po obejrzeniu znakomitego dzieła Chometa zapadają w pamięć na bardzo długo.
FILM
Znaleźć ojca
Cyril jest 12-letnim wychowankiem domu dziecka. Podczas regularnych ucieczek z sierocińca podejmuje kolejne desperackie próby odnalezienia ojca, który, choć mieszka w okolicy, od lat unika z nim kontaktów. W trakcie jednej z wypraw spotyka Samantę, trzydziestokilkuletnią fryzjerkę, która przystaje na prośbę chłopaka i pozwala mu spędzać u siebie weekendy. Jej dom jest jednak dla nastolatka nie tyle pełną ciepła i miłości przystanią, ile przede wszystkim znakomitą bazą wypadową do dalszych poszukiwań… Słynący z wybitnych filmów społecznych bracia Dardenne po raz kolejny zachwycili obserwatorów tegorocznego festiwalu w Cannes, serwując widzom przejmującą przypowieść. Bo czy ta historia nastoletniego desperata opętanego pragnieniem odnalezienia ojca nie jest w gruncie rzeczy opowieścią o całej współczesnej kulturze? Ojciec, szef podwórkowego gangu, napadnięty sklepikarz – wszyscy są tu personifikacjami męskości, która fascynuje i pociąga chłopaka, lecz bliższe spotkanie z nią budzi głębokie rozczarowanie. Dopiero kobieca miłość i zdolność do przebaczenia jest w stanie przynieść bohaterowi prawdziwe ukojenie i pokój. Kryzys owej tradycyjnie definiowanej męskości we współczesnym świecie jest faktem. Czy to źle? Bracia Dardenne nie próbują nawet na to pytanie odpowiadać. W intrygującej, angażującej emocjonalnie i nienachalnie metaforycznej formie diagnozują rzeczywistość. Ocenę pozostawiają jednak wyłącznie widzowi. [Bartek Pulcyn]
Restless reż. Gus Van Sant obsada: Henry Hopper, Mia Wasikowska, Ryo Kase USA 2011, 91 min UIP, 25 listopada
film
Kiedy Enoch poznał Annabelle
Ona, Annabelle (Mia Wasikowska), bardzo pogodnie umiera. On, Enoch (Henry Hopper), niezwykle ponuro żyje, choć pewnie wolałby tego nie robić, i przyjaźni się z duchem kamikaze z czasów II wojny światowej (Ryo Kase). Enoch poza tym emocjonuje się śmiercią w sposób, który okaże się dość dziecinny, kiedy przyjdzie mu się naprawdę z nią skonfrontować, ona zaś uwielbia Darwina i ptaki morskie. O dziwo, najnowszy film Gusa Van Santa więcej ma wspólnego z romansami à la „Benny i Joon” Jeremiaha Chechika czy nawet niedawni „Debiutanci” Mike’a Millsa niż ze „Słoniem”, „Paranoid Park” czy, tym bardziej, „Gerrym”. To klasyczna historia o dwojgu nieprzystosowanych, którzy spotykają się, by obdarzyć się ciepłym, niełatwym uczuciem, podana w nietypowym sosie. To za sprawą tej otoczki – dzięki ekscentryczności Annabelle, chłopackiej fantazji Enocha i lekko sentymentalnej, choć nieprzyprawiającej o ból zębów postaci Hiroshiego – „Restless” w ogóle wybija się ponad przeciętność. Chętnie zapominam, że Gus Van Sant jest nie tylko filmowym eksperymentatorem, który mimo prawie sześciu dych na karku świetnie czuje młodych i fascynując się młodością, potrafi stworzyć głębokie, wnikliwe portrety mąk dojrzewania. A przecież to także twórca remake’u „Psychozy”, „Buntownika z wyboru” i thrillera „Za wszelką cenę”. Ech... gdybyż więcej było w „Restless” Tima Burtona niż Nory Ephron („Masz wiadomość”, „Bezsenność w Seattle”, „Kiedy Harry poznał Sally”)! [Agata Michalak]
Każdy kot ma dwa końce Przemek Wechterowicz rys. Anna Nowocińska-Kwiatkowska Wydawnictwo MG 2011
Trudna miłość
Herbata z robota
Z takim ściśle wyspecjalizowanym pomocnikiem parzenie herbaty idealnej będzie dziecinnie proste. Dzielny dobry robot zadba o to, aby z jego brzuszka wykonanego ze stali nierdzewnej wypływał smak. A wy w tym czasie możecie spokojnie siedzieć i podziwiać, jaki jest piękny. Sprawdźcie na www.modcloth.com. [wiech]
Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że koniec Facebooka nastąpi wtedy, gdy nie będzie można na nim linkować i komentować filmików z kotami. Wprawdzie mamy takiego Facebooka, jakich mamy znajomych, ale na pewno każdy z nas znajdzie w najbliższym otoczeniu jakiegoś kotomaniaka. Pół biedy, jeśli jego maniakalno-prześladowcze skłonności ograniczają się do FB, gorzej, jeśli podtykają nam co rusz pod nos ekran telefonu, żeby pokazać najsłodszą minę albo najśmieszniejszą pozę w wykonaniu ich kota. Wszystkim kotofilom (oraz osobom, które muszą z nimi żyć) polecamy książeczkę „Każdy kot ma dwa końce”. Przerobione na kocią modłę ludowe mądrości pięknie oddają charakter zarówno zwierzaka, jak i jego właściciela. Niepodważalne prawdy w stylu: „Jak sobie pościelesz, tak kot się wyśpi”, „Kot rośnie w miarę jedzenia”, „Niedaleko pada właściciel od kota”, „Nie pytajcie, co wasz kot może zrobić dla was. Pytajcie, co możecie zrobić dla waszego kota”, poparte zostały uroczymi ilustracjami. Największą prawdą jest oczywiście to, że „kochanego kota nigdy za wiele”. I to, że przyjaźń z miłośnikami kotów bywa trudna. Sprezentujcie im tę książeczkę, może skupią się na jej przeglądaniu i choć na chwilę przestaną opowiadać o kotach. [wiech]
Olivia Anna Livki „The Name of This Girl Is Olivia Anna Livki”
Roots Manuva „4everevolution” Big Dada/Isound Labels
MUZYKA
Jest moc
Najbardziej znany raper z Wysp Brytyjskich nie spuszcza z tonu. Wręcz przeciwnie, na nowym albumie zbliżający się do 40. urodzin Manuva mocno dał do pieca, zachwycając energią i witalnością. Większość nagrań świetnie poradzi sobie w klubach, a „Watch Me Dance” czy „Get the Get” powinny zamieść parkiety. Dobrze wypadła też kooperacja z muzykami Skunk Anansie w „Skid Valley”, ale tak naprawdę każdy kawałek z osobna zasługuje na uwagę. Niezależnie, w jaką rolę się wciela – wychowawcy młodzieży, przewodnika po imprezach, wnikliwego obserwatora życia społecznego – Manuva spisuje się wyśmienicie, dowodząc swojej wszechstronności. Warto też docenić jego otwartą głowę. Niby raper cały czas tworzy hip-hop, ale zgrabnie łączy go z brzmieniami klubowymi, dancehallem czy nawet disco. Tylko najlepsi tak potrafią. [Andrzej Cała]
MUZYKA
Muzyczna eksplozja
Nigdy nie byłem zwolennikiem muzycznych reality show, które rzekomo dają szansę zaistnieć nieodkrytym talentom, a już na pewno zbłaźnić się antytalentom. Światełko w tunelu pojawiło się na początku tego roku, gdy po raz pierwszy usłyszałem „Abby, Abby” i zobaczyłem JĄ – cała aż kipiała niespotykaną energią i charyzmą. Już wtedy wiedziałem, że Olivia Anna Livki ma ogromny potencjał, aby zatrząść polskim ryneczkiem muzycznym. I faktycznie od dobrych kilku dni nie jestem w stanie włączyć niczego innego niż „The Name of This Girl Is Olivia Anna Livki”. To dopracowana, świetnie skrojona i wyprodukowana płyta artystki z niebywałym charakterem. Wśród dziewięciu utworów znajdują się znane już niektórym „Tel Aviv”, „Hologram” czy porywający „Abby, Abby”, a także całkiem nowe utwory pokazujące niebywałe możliwości muzyczne Olivii Anny Livki. Dzięki tej płycie zdałem sobie sprawę, że poprawne odśpiewywanie coverów przed milionami telewidzów nie czyni z nikogo artysty. Charyzma to dar, z którym człowiek się rodzi. [Rafał Gruszkiewicz]
Wymyk reż. Greg Zglinski obsada: Robert Więckiewicz, Łukasz Simlat, Marian Dziędziel Polska 2011, 85 min Best Film, 18 listopada
FILM
Kara bez odkupienia
Okrzyknięty współczesną wersją biblijnej historii Kaina i Abla, „Wymyk” rozpoczyna się jako opowieść o konflikcie pomiędzy braćmi wspólnie prowadzącymi firmę. Alfred (Robert Więckiewicz) ma większe doświadczenie, jednak w pracy nie jest tak brawurowy jak za kierownicą. Jerzy (Łukasz Simlat), lepiej wykształcony od starszego brata, nie boi się ryzyka. Nie brakuje mu nowatorskich pomysłów. Napięcia narastające na płaszczyźnie zawodowej osiągną dramatyczną kulminację. Jurek stanie w obronie dziewczyny napastowanej przez chuliganów. Fred nie zareaguje. Będzie się tylko przyglądał, jak jego brat zostaje wyrzucony z pędzącego pociągu. Pierwsza część „Wymyku”, docenionego na festiwalach w Gdyni i Warszawie, to dojrzały dramat obyczajowy z dobrze zarysowanymi postaciami. Zapowiada wnikliwe spojrzenie na rodzinne relacje, próbę ukazania źródła braterskiego antagonizmu. Niestety, z czasem film Grega Zglinskiego traci psychologiczną wiarygodność. Rosnące poczucie winy i strach przed reakcją najbliższych popychają Alfreda do kłamstwa – przedstawia rodzinie wybieloną wersję wydarzeń. Jednak los okaże się nieubłagany. Bohater zostanie zdemaskowany i będzie musiał ponieść karę. Karę zupełnie nieadekwatną do popełnionego czynu. O ile jeszcze można odnaleźć w postępowaniu Alfreda znamiona winy (choć w gruncie rzeczy to kwestia dyskusyjna), o tyle już odmówienie mu odkupienia wydaje się zupełnie niesprawiedliwe. Nieuczciwe, wręcz nieludzkie. [Piotr Guszkowski]
Modeselektor „Monkeytown” Monkeytown
MUZYKA
Konkretna żonglerka
Bywalcy katowickiego festiwalu Tauron Nowa Muzyka nie mają łatwo. Dopiero co odkuli się po sierpniowym wyjeździe, a już muszą wysupłać pieniądze na nowe krążki Apparata i duetu Modeselektor. W ciągu ostatnich lat berlińscy producenci – również dzięki wspólnemu projektowi Moderat – odcisnęli piętno na kontynentalnej elektronice. Modeselektorów, w przeciwieństwie do eterycznego Apparata, zawsze bardziej ciągnęło do technicznej, napompowanej rytmem tkanki. Podobnie jest na „Monkeytown”, chociaż płyta ta zdecydowanie poszerza muzyczne pole rażenia Gernota Bronserta i Sebastiana Szarego. Niemcy żonglują tempem i gatunkowymi konwencjami, tasując techno-tracki z electro-stomperami, a smolisty hip-hop z pogiętym IDM. Zresztą muzyczna dywersyfikacja doskonale współgra tu z wokalną różnorodnością. Thom Yorke, rewanżując się za świetny remiks „Skip Divided” sprzed paru lat, udziela się na tym albumie w dwóch numerach, które od pierwszych sekund uwrażliwiają uszy na to, co nastąpi dalej. Obok wokalisty Radiohead mamy jeszcze m.in. popisowe rapowe partie Busdrivera i rhythm’n’bluesową lekkość Miss Platnum. Jest konkretnie, ale bez napinki, jak zwykle zresztą u Bronserta i Szarego. [Michał Karpa]
Luzik-guzik
Jeśli jesteś tą wyjątkową – jedną na 75 tys. osób – ofiarą koumpounofobii, czyli lęku przed guzikami, szybko przewróć stronę. Jeśli nie, na pewno docenisz piękno Panów Guzików. Mr. Button nie tylko stroi różne miny w zależności od liczby nitek i użytych kolorów, ale też ożywia każde ubranie. Może więc jednak jest się czego bać... Szukajcie na www.johncaswelldesign. co.uk. [wiech]
Justice „Audio, Video, Disco”
MUZYKA
Pod prąd
To chyba najbardziej oczekiwany elektroniczny album ostatnich lat. I jako taki po prostu nie miał szans spełnić oczekiwań. Hype, który narósł wokół Justice od czasu wydania „Cross”, przybrał karykaturalne wręcz rozmiary. Na „Audio, Video, Disco” czekali chyba wszyscy, którzy chociaż trochę liznęli electro. Wydaje się, że francuski duet poszedł pod prąd oczekiwań fanów spodziewających się konkretnego pierdolnięcia. To płyta znacznie lżejsza niż debiut. Najlepszym tego przykładem jest nagranie tytułowe, które jest tak rozmemłanym ciepłym „kluchem”, że jeśli usłyszymy je w klubie, nie pozostaje nic innego, jak pójść do toalety czy po drinka. Z drugiej strony mamy świetny singiel „Civilization” mogący budzić skojarzenia z „DVNO” z poprzedniej płyty. Gdzieniegdzie za sprawą partii gitar, jakby żywcem przeniesionych z hairmetalowych lat 80., słychać echa stadionowego rocka. Na łopatki rozkłada także pseudośredniowieczny motyw w „Canon (Primo)”. To nie jest zła płyta. Można ją zarówno mieszać z błotem, jak i wychwalać pod niebiosa. Jednak gdyby nie była sygnowana nazwą Justice, zapewne nikt by jej nie poświęcił dłuższej chwili. [Mateusz Adamski]
Zola Jesus „Conatus” Sacred Bones
MUZYKA
Bój się Boga, Danilova
Nika Roza Danilova, lepiej znana pod pseudonimem Zola Jesus, to 22-latka obdarzona niesamowitą barwą głosu, który przeszywa umysł i powoduje dreszcze. Nagrała właśnie przełomowy album w swojej karierze. Mimo że na koncie ma już trzy EP-ki i dwa długogrające krążki, to właśnie wydany pod koniec września „Conatus” otwiera jej wrota do mainstreamu i udowadnia, że miano najpopularniejszej revivalistki gotyckich czasów należy się właśnie jej. Na albumie znajdziecie 11 utworów, których brzmienie straciło co prawda stylizację lo-fi znaną z poprzednich nagrań, ale w zamian otrzymaliśmy jeszcze bardziej wyrazisty, mocny i upiorny głos Zoli. Brzmi on epicko i elektryzuje operową barwą. Całość nasycona jest jeszcze większą niż na poprzednich krążkach ilością basów, perkusji i syntezatorów, dzięki czemu kawałki stały się bardziej melodyjne i taneczne. Niech was to przypadkiem nie zwiedzie – na „Conatus” nie brakuje mrocznego oblicza Danilovej, jakie znamy z poprzednich albumów. Znajdziecie tu całą paletę nastrojów – od dramatycznych, ponurych i wiejących chłodem „Avalanche” i „Vessel”, przez napawający optymizmem bit w „Ixote” czy zdecydowanie najbardziej popowy „Seekir”, po smutek i zniechęcenie w baśniowej balladzie „Skin”. Nowy materiał Zoli Jesus to zdecydowanie najbardziej dopracowany i przemyślany krążek w jej karierze. Trwająca ponad 40 minut podróż w głąb mrocznej i owianej tajemnicą krainy, do której tym razem wstęp ma jeszcze szersze grono słuchaczy. Zewsząd słychać echa głębokich bitów i czuć zapach kadzideł, o czym będziecie mogli się przekonać podczas grudniowego koncertu artystki w Warszawie. [Rafał Gruszkiewicz]
Sztuka latania
„The Art of Flight” to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów snowboardowych ostatnich lat. Unikalne zdjęcia, piękne krajobrazy, najlepsi rajderzy, niespotykane triki i nowe snowboardowe możliwości – krytycy nie mają wątpliwości, że film dokumentujący dokonania ekipy Travisa Rice'a wyznacza nowe standardy sportowej kinematografii. Film, nad którym prace trwały ponad dwa lata, jeszcze przed premierą stał się najbardziej oczekiwanym obrazem tego roku w świecie sportów ekstremalnych. W ciągu godziny od pojawienia się w iTunes „The Art of Flight” został numerem jeden w kategorii sport, zgarniając pięć gwiazdek od pierwszych recenzentów. Polska premiera filmu odbędzie się 23.11 w Multikinie Złote Tarasy w Warszawie. Gościem specjalnym premiery będzie sam Travice Rice. Szczegóły na www.redbull.pl oraz www.artofflightmovie.com. Zaproszenia na premierę do zdobycia na: www.facebook.com/MagAktivist
Zdrowy lans
Co roku, gdy nadchodzą pierwsze przymrozki, kolektywne serce naszej sfeminizowanej redakcji ściska się na myśl o jednym z naszych współpracowników, który – jak wielu mu podobnych modnych chłopców – wyznaje zasadę, iż zimowe ubranie to brzydkie ubranie i lepiej zamarznąć z fasonem niż źle wyglądać. Czapka z brodą zdaje się rozwiązaniem wychodzącym naprzeciw tym hipsteryzującym osobnikom (obu płci, oczywiście!), którzy, wyznając wyżej wymienioną zasadę, mają do niej jednak podejście uelastycznione dystansem do siebie i poczuciem humoru. Wierzcie naszemu sfeminizowanemu głosowi – czasem dobrze wyglądać jak drwal! www.etsy.com [wiech]
Szczęście ty moje („Schastye moe”) reż. Siergiej Łoźnica obsada: Viktor Nemets, Vlad Ivanov, Maria Varsami Niemcy/Holandia/Ukraina 2010, 127 min Against Gravity, 18 listopada
FILM
Jądro ciemności
Kierowca Gieorgij rusza w kolejną podróż. Wyjeżdżając ciężarówką za miasto, nie zdaje sobie sprawy, że przekracza pewną niewidoczną, ale podskórnie wyczuwalną granicę. Z każdym kilometrem pogrąża się coraz głębiej w przestrzeni, której prawdziwe oblicze przyjdzie mu poznać w dramatycznych okolicznościach. Po drodze Gieorgij spotyka osobliwych ludzi. Jest wśród nich tajemniczy starzec snujący ponurą opowieść z czasów powojennych czy nastoletnia prostytutka, która będzie wściekła, gdy bohater da jej pieniądze na jedzenie. Nie potrzebuje litości – powie dziewczyna z gniewem – przecież ma „czym” na siebie zarobić. Każde z tych spotkań to symboliczne ostrzeżenie. Jednak Gieorgij nie potrafi odczytać coraz wyraźniejszych znaków, z dobroduszną naiwnością zmierza na spotkanie z przeznaczeniem. W swoim fabularnym debiucie ceniony dokumentalista Siergiej Łoźnica bezlitośnie burzy mit pięknej rosyjskiej prowincji. Ukazuje odrażającą rzeczywistość, niepokojący krajobraz niczym z „Domu złego” Wojciecha Smarzowskiego. To przeklęta ziemia zamieszkała przez martwe dusze odarte z resztek człowieczeństwa. Wyprane z emocji, zmęczone, zniszczone przez alkohol twarze ludzi wydają się naznaczone chorobą psychiczną. Reżyser stara się udowodnić, że mentalność Rosjan niewiele zmieniła się od wojny. Problem nie tkwi jednak w żadnej sile zewnętrznej, lecz w ich naturze przesiąkniętej złem do szpiku kości. Ile w tej wstrząsającej, fatalistycznej wizji prawdy o Rosji? Nie potrafię ocenić… [Piotr Guszkowski]
DJ SHADOW „The Less You Know, the Better” Island/Verve
Apparat „The Devil’s Walk” Mute
MUZYKA
MUZYKA
Tytuł debiutanckiego albumu DJ-a Shadowa okazał się proroczy. Ocierającym się o mistrzostwo, klasycznym „Endtroducing” Josh Davis przedstawił się słuchaczom i... zapowiedział swój koniec. Trudno uwierzyć w to, że ojciec chrzestny instrumentalnego hip-hopu spłodził również swoje ostatnie dźwiękowe dzieci. W 2006 r., chcąc uciec z cut’n’paste’owego getta, w jakim zamknęli go krytycy, Kalifornijczyk postanowił zostać outsiderem. Od tamtego czasu im mniej wiem o jego produkcjach, tym lepiej się czuję. Zepsutego flirtami z hyphy i dubstepem nastroju nie jest mi w stanie przywrócić ani zastępujący Turf Talka Talib Kweli, ani stare, dobre sample wypierające syntezatory. Kolażowe kompozycje zbudowane głównie na bazie gitar są cieniem dawnej świetności traktowanego ongiś z boską czcią didżeja. Utwory z „The Less You Know, the Better” brzmią niczym marne kopie debiutanckich hitów. Co niegdyś było melancholijne, teraz jest łzawe. Co kiedyś porywało, dzisiaj przywodzi na myśl rockowy skansen. Co przez ostatnie pięć lat robił DJ Shadow, nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że jego spadkobiercy zdystansowali go w tym czasie o kilka długości. [Filip Kalinowski]
Sascha Ring to współzałożyciel sympatycznej niemieckiej wytwórni Shitkatapult i twórca działającego od dekady projektu Apparat. W jego kompozycjach szeroko pojęte post techno spotyka się z piosenkową formułą. Na „The Devil’s Walk” muzyk ujawnia zaskakująco melancholijne oblicze. Płyta zrywa z klubowymi korzeniami Ringa, zwracając się w stronę tzw. idyllotroniki (czy też emotroniki). A zatem, choć materiał jest dość zróżnicowany, najogólniej rzecz ujmując, łączy echa najbardziej eterycznych przejawów synth popu z IDM-ową produkcją i subtelnym folkowym kolorytem. Taki mariaż na początku dekady był czymś świeżym, dziś kompletnie się zbanalizował. Apparat wpada w pułapki typowe dla reprezentantów tego typu brzmień – muzyka, jakkolwiek kunsztownie wyprodukowana, pełna jest oczywistej, sentymentalnej nastrojowości, nudnej pseudopoetyckości i miałkiej pejzażowości. Brzmi to niczym popłuczyny po dokonaniach Telefon Tel Aviv i Dntel, a momentami nawet Sigur Rós sprzed 10 lat. Ci, którzy tęsknią do tamtych klimatów, mogą spróbować. [Łukasz Iwasiński]
Sorry, Mr. Davis
Nudny ten spacer
Ale MekSyk!
Piękne blondynki i królowa polskich wódek. Gwiazdy z nadwiślańskim rodowodem podbijają Amerykę Środkową.
cieszą się one wielką popularnością. Aktorzy, którzy w nich występują, stają się gwiazdami z dnia na dzień, a najpopularniejsi obdarzani są uwielbieniem milionów fanów. Co ciekawe, jedną z najpopularniejszych meksykańskich aktorek jest Polka – Dominika Paleta. Razem z siostrą Ludwiką Piotr Zelt: lat są nieoficjalnymi am„Wyborowa od basadorkami Polski w Mekjest dostępna syku – pomimo sukcesów nie zapomniały bowiem, w Meksyku pochodzą. Obie urow każdym lep- skąd dziły się w Krakowie, jednak szym sklepie większość życia spędziły Siostry w telenoweli z alkoholem” w Meksyku, dokąd wyjechały razem z rodzicami. To Choć dla wielu mekwłaśnie tu rozpoczęły aktorską karierę. sykańskie telenowele to bardzo egzoPierwsza zadebiutowała starsza Domityczna rzecz, w Ameryce Południowej
Piękne plaże, błękitna woda, kaktusy i sombrero. Z perspektywy Polski Meksyk jawi się jako odległy, egzotyczny kraj. O dziwo, dla Meksykanów Polska nie jest tak nieznana, jak mogłoby się wydawać – powszechnie kojarzą ją z papieżem Polakiem, Lechem Wałęsą oraz... pięknymi siostrami o swojsko brzmiącym nazwisku Paleta.
nika i to ona wprowadziła młodszą siostrę do show-biznesu. Ludwika po raz pierwszy pojawiła się na ekranie jako 11-latka i od tej pory – z przerwą na studia w Europie – wciela się w rozmaite bohaterki, najczęściej te złe. Stała się ulubioną odtwórczynią czarnych charakterów. Dzięki jej słowiańskiej urodzie szybko uznano ją też za symbol seksu – młoda aktorka znalazła się nawet na liście 50 najpiękniejszych kobiet latynoskiego wydania „People”.
tu znaleźć w każdym dobrym sklepie z alkoholem – wspomina artysta. Wyborowa kojarzona jest jednak nie tylko ze świetnej jakości alkoholem, ale i interesującymi działaniami z dziedziny sztuki i muzyki. Marka sponsorowała w Meksyku m.in. streetartowe wydarzenie Primera Galeria Urbana by Wyborowa zorganizowane pod hasłem „Real Art – Real Wódka”. W imprezie wzięli udział najlepsi przedstawiciele graffiti i sztuki ulicy w Meksyku, tacy jak KraKen, John Bonachön czy Music – Real Wódka: festiwal sztuki Saner Ciler. Wyborowa Prawdziwa wódka Real ulicznej zgromadził najsłynniejszych była również obecna – prawdziwa meksykańskich twórców street-artu na scenach muzyczsztuka nych – pod szyldem „Real Music – Real Jednak nie tylko piękne dziewczyny Wódka”. Organizowała m.in. koncerty rozsławiają Polskę na meksykańskiej zespołu Nortec Collective łączącego ziemi. Co ciekawe, szczególnie poputypowo meksykańskie brzmienia z mularna jest tam... polska wódka. To włazyką elektroniczną. śnie w Meksyku natrafił na nią aktor Piotr Zelt, który w 1996 r. wyjechał z Teatrem Dramatycznym na międzynarodowy festiwal Cervantino. – Byłem bardzo zaskoczony, że polską Wyborową można
leMon DroP 60 ml wódki Wyborowa 40 ml soku ze świeżej cytryny 20 ml syropu cukrowego
Siostry Dominika i Ludwika Paleta – piękne i zdolne Polki podbiły serca Meksykanów, występując w telenowelach.
SZkŁo: 4 x SHoT (40 ml) PrZyGoToWAnIe: Wlać wszystkie składniki do shakera, wsypać lód (do pełna). Mieszać energicznie do momentu, aż na ściankach zewnetrznych shakera pojawi się efekt zmrożenia. Zawartość przelać do czterech kieliszków, dekorować cząstką cytryny z posypaną cukrem.
O muzycznych doświadczeniach, które złożyły się na dzisiejsze Fundamenty, w kilku zdaniach opowiedział nam sam KaCeZet: Tabula Rasa – Choć to mój pierwszy zespół, to nie wiem dokładnie, kiedy powstał. Do grupy zostałem zaproszony przez gitarzystę, Kacpra, który zapytał mnie, czy nie wpadłbym z nimi pośpiewać. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z reggae, ale za jego namową spróbowałem i... robię to do dziś. Nie jest to może zbyt mistyczny początek, ale właśnie w ten sposób to wszystko się zaczęło. Soundz of Freedom – W liceum nie byłem prymusem, nie grzeszyłem też pokorą. Tak się złożyło, że musiałem opuścić szkołę publiczną i wylądowałem w prywatnej. W tym samym budynku mieściło się policealne studium realizacji dźwięku. Na tej właśnie uczelni poznałem Rastamańka, który z Klonem tworzył już soundsystem Soundz of Freedom. To był czas muzycznych spotkań z płynem, dymem i czarnym winylem, to wtedy tak na dobrą sprawę zacząłem eksperymenty z jamajskim flow. Dreadsquad – MMF pierwszy raz zadzwonił do mnie po tym, jak Junior Stress, z którym miał kręcić jakąś bibę, zaniemógł i polecił mnie jako zastępcę. Nie skończyło się na jednej imprezie, zaproszeń było coraz więcej. Aż pewnego wieczoru w 2008 r. Marek zadzwonił do mnie z propozycją nagrania wspólnej płyty. Wydaliśmy razem album „Stara szkoła”, z którym objechaliśmy kraj wzdłuż i wszerz, a ludzie wreszcie zaczęli traktować mnie serio.
KACEZET I FUNDAMENTY Universal
MUZYKA
Fundamentalista, nie ortodoks
Dziwne to czasy, w których tysiące małoletnich dziewcząt okupują reggae’owe koncerty z nadzieją na choćby przelotne uchwycenie spojrzenia swojego idola. Nawet w okresie największej popularności Boba Marleya polscy „Jamajczycy” nie mogli liczyć na tego typu przyjęcie. Przed sukcesem Kamila Bednarka do ich uszu częściej docierało, że jeśli słuchają tego, to... „się przytulają z kolegą”. Po owym „trójkolorowym” wybuchu nawet zaślepieni blaskiem reflektorów majorsi dostrzegli potencjał drzemiący w prostych słowach podbitych bujającym rytmem. Możni tego biznesu, zamiast na gwałt hodować dready na głowach wyłonionych z castingów piosenkarzy, sięgnęli na szczęście do korzeni. A raczej do Fundamentów. Zarządzany przez KaCeZeta, nowo powstały skład nie wyrósł z gąszczu aktualnych mód i trendów. Głównodowodzący warszawski nawijacz swoją środowiskową wiarygodność budował w najlepszych soundsystemach, a jego główny współpracownik – Jacek „Dżeksong” Onaszkiewicz – współtworzył w latach 80. i 90. cieszący się dobrą sławą zespół Immanuel. Przy współpracy ze sporą grupą instrumentalistów i wokalistów nagrali oni 11 bezpretensjonalnych, szczerych kawałków. Kawałków, w których bezkompromisowość splata się z przystępnością, melodia nie przyćmiewa kompozycyjnej prostoty, a mówienie o sprawach ważnych nie zabija luzu. Dzięki temu w radiowym prime timie mamy możliwość usłyszeć kilka mądrych wersów o miłości, muzyce i... marihuanie, a swoim logo sygnuje to fonograficzny gigant. Doprawdy dziwne to czasy. [Filip Kalinowski]
Fotostory. Zanim zaczniemy sc. Dominik Szcześniak rys. Rafał Trejnis Timof Comics 2011
KOMIKS HADES „Nowe dobro to zło” Prosto
MUZYKA
Brudny funk
Celne spostrzeżenia, niepokorne myśli i bezczelne wersy. Twarde bębny, tłusty bas i bujające sample. Rytmiczne skrecze, cięte cuty i winylowe trzaski. MC, producent i didżej. Hip-hop. Przypinana wielu marnym wydawnictwom wytarta łatka, która zamiast ze szczerością i chęcią działania kojarzy się dziś z muzyką i ciuchami rodem z bazaru. W czasach gdy większość miast płacze nad stanem swojego dźwiękowego dziecka, Warszawa znów ma powody do dumy. Noszący koronę Hi-Fi Bandy Had Hades w ciągu niespełna czterech lat wyrósł na jednego z najbardziej oddanych kronikarzy ulic stolicy. Twardo stojąc na betonowym gruncie, bez żalu i sentymentów, punktuje szarą, pozbawioną zasad rzeczywistość. Mównicę pod jego bezkompromisowe teksty zbudowali Galus i DJ Kebs mający swój ogromny, gramofonowy wkład w płytę. Pochodzące z Pokoju Czarnych Płyt surowe bity zgrabnie balansują na granicy nowojorskiej klasyki i dezynwoltury Stones Throw. Solowy debiut wydającego w Prosto rapera ma szansę uświadomić słuchaczom, jak bardzo zła jest większość nowych, „dobrych” albumów. [Filip Kalinowski]
Obyczajowe fotostory
W Polsce nie wydaje się komiksów obyczajowych. „Osiedle Swoboda” Michała Śledzińskiego, które jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, powstało ponad 10 lat temu. Tym ciekawszym pomysłem jest „Fotostory. Zanim zaczniemy” Dominika Szcześniaka (scenariusz) i Rafała Trejnisa (rysunek). Komiks najpierw ukazywał się w odcinkach w magazynie „Ziniol”, teraz został wydany w jednym tomie. „Fotostory...” opowiada o trojgu przyjaciół. On jest bezrobotnym pisarzem, który nie ma weny i ogląda telenowele w telewizji. Jego żona pracuje w urzędzie. Mieszka z nimi jego kumpel, urzędnik o samobójczych skłonnościach, z pociągiem do alkoholu. Życie tego ostatniego odmienia poznana w autobusie dziewczyna. Mroczna przeszłość przypomni jednak o sobie... Komiks nie jest klasyczną obyczajówką romansową – pojawiają się w nim elementy nadprzyrodzone i komiczne. Ostrzegamy: na początku jest strasznie nudny. Mimo to warto zdobyć się na wysiłek i przedrzeć przez pierwszych kilkanaście stron, bo dalej jest znacznie lepiej. Historia wciąga, losy bohaterów komplikują się, poznajemy też ich tajemnice i przeszłość. Szcześniak to doświadczony scenarzysta – udaje mu się sprawnie i efektownie defragmentować fabułę, tak żeby podtrzymać napięcie. Zupełnie niepotrzebne są jednak fragmenty, które w założeniu autora zapewne miały być zabawne i prześmiewcze. Z kolei Trejnis udanie debiutuje tym pełnometrażowym albumem. Choć miejscami można mieć zastrzeżenia do anatomii postaci, to graficznie komiks nie schodzi poniżej zadowalającego poziomu. „Fotostory...” broni się nie tylko dlatego, że nie ma konkurencji, ale przede wszystkim za sprawą solidnego scenariusza i przyzwoitych rysunków. Warto. [Łukasz Chmielewski]
PRZETWORY 2011
Co design może dla ciebie zrobić? Dziś od designu oczekujemy czegoś więcej niż świecenia próżnym blaskiem luksusu i raczenia nas klasykami. Chcielibyśmy, by prezentowany przez nas design nie tylko był recyklingowy, lecz także przejął się sprawami świata, naszymi sprawami, aby umiał reagować zarówno na masowe problemy związane np. z biedą, zanieczyszczeniem środowiska czy globalnym ociepleniem, ale i na nasze osobiste potrzeby – deklarują organizatorzy Przetworów – corocznej akcji artystyczno-recyklingowej i zapraszają wszystkich do zgłaszania swoich zapotrzebowań. Już niebawem na nowej stronie projektu zostanie umieszczona specjalna tablica, na której będzie można wpisać swój problem, potrzebę i oczekiwania w stosunku do designu. To właśnie z tymi zadaniami zmierzą się designerzy podczas tegorocznej, szóstej edycji PRZETWORÓW.
Napisz sobie
Bransoletki Shains wpisują się w kilka trendów naraz. Po pierwsze, w modę na DIY – napisy na bransoletce układamy sami z dostępnych w komplecie literek i zmieniamy, kiedy przyjdzie nam na to ochota. Po drugie, wykonane są z modnego, kolorowego plastiku, po trzecie zaś, promować mają ekologiczne podejście do życia – materiały, z których są wykonane pochodzą z recyklingu i ulegają biodegradacji. Opcji kolorystycznych jest mnóstwo, wzorów samego paska kilka, a do literek można dokupić zestawy ikonek. www.shains.pl
6. Międzynarodowa Edycja Rezydencji Twórczego Recyklingu Przetwory 09-11.12 Warszawa Soho Factory ul. Mińska 25 Zgłoszenia uczestników do 20 listopada! Szczegóły na www.przetworydesign.com
Streetwear made in PL
Ubrania młodych polskich projektantów, ręcznie robione torby, biżuteria, niszowe książki dla dzieci i ekologiczne ubranka. Mamapiki, Polar Summer, Nenukko, Dream Nation – to tylko niektóre z marek oferowanych w internetowym sklepie www.teskoblogstore.com. Zaczęło się od bloga o polskiej modzie ulicznej. Z czasem przeistoczył się on w platformę, dzięki której spotkali się projektanci i ludzie ceniący stylowe i niepowtarzalne rzeczy. Właścicielka sklepu, od lat współpracująca z młodymi designerami, stworzyła kolekcję marek streetwearowych i wspólnie z partnerem zamieniła ją w szybko powiększający swoją ofertę sklep internetowy. Znajdziemy w nim ubrania w limitowanych seriach, a nawet tylko w jednym egzemplarzu – nowoczesne, funkcjonalne i wygodne, a przy tym pozwalające na stworzenie ciekawej stylizacji. Teskoblog to też własna kolekcja ubrań Tbs.
reklama
Free choice. Free life
Projektanci Big Star zadbali o to, aby w okresie jesienno-zimowym każdy mógł do woli i zgodnie z własnymi upodobaniami zestawiać poszczególne elementy kolekcji. Swoboda wyboru i ściśle z nią związana swoboda życia to motyw przewodni towarzyszący propozycjom marki Big Star na sezon jesień/zima 2011/12. Podstawą kolekcji są sprawdzone dżinsy, których kolorystyka oscyluje między mocnym, wyrazistym granatem, delikatniejszym błękitem a nietypowym jak na tę porę roku beżem. Różnorodne fasony – od boyfriendów, przez dopasowane rurki, po najmodniejsze w tym sezonie spodnie z rozszerzaną nogawką – gwarantują paniom swobodny wybór. Ponadto nonszalanckie marynarki, eleganckie koszule, ciepłe swetry o grubym splocie czy bluzki z długim rękawem pozwolą dostosować strój do okazji. Wśród propozycji na jesienno-zimowe chłody znalazły się również dopasowane skórzane kurtki w odcieniach czekolady i granatu, kobiece płaszcze do kolan oraz puchowe kurtki. www.bigstarjeans.com
Nowości w Fumo
W warszawskim sklepie Fumo dużo jesiennych nowości. Można tu znaleźć m.in. najnowsze kolekcje eleganckiej francuskiej marki Cop.Copine i zwariowanego hiszpańskiego labelu SkunkFunk, którego znakiem rozpoznawczym są soczyste kolory i designerskie nadruki. Na szczególną uwagę zasługują ekotorby z ekologicznej skóry oraz ubrania znanej firmy Desigual, która jest coraz lepiej rozpoznawalna na polskich ulicach. To ubrania dla osób młodych duchem, lubiących wyzwania, bawiących się modą, eksperymentujących ze stylami i fasonami. Warszawa Fumo ul. Mokotowska 26 www.fumo.pl
s a n z m y d ż a k w y Żywioł siłę, by po pracy ją du aj zn ów zk ią ow ob o codziennych ą Niektórzy z nas pomim ą swój Plan B, wychodz aj M . ań w so re te in za h eciętnyc ją się nietypowym da rzucić się w wir nieprz od e pi na ka na ć ga le aty i zamiast za j wkom zaja poza narzucone schem
Piotr Wurst od 13 lat prowadzi swoją firmę wydawniczą (www.sumus.com.pl). pl). Na co dzień zajmuje się realizacją projektów, kontrolowaniem zleceń, ów dotrzymywaniem terminów. Musi dostosowywać się do oczekiwań klientów sów. i wbrew swojej naturze funkcjonować w ramach biznesowych konwenansów. Po pracy jednak może zaszaleć i dać upust swoim pasjom. Cztery lata temu rozpoczął przygodę z lataniem. Zawsze marzył o tym, by wzbić się w powietrze i poczuć dystans do szarej rzeczywistości. Na wysokości kilku tysięcy metrów codzienne ograniczenia przestają istnieć. Piotr zrobił licencję pilota szybowcowego PL(G), samolotową licencję turystyczną PPL(A) oraz ukończył szkolenie teoretyczne do licencji pilota samolotowego liniowego ATPL(A). Od tej pory przynajmniej dwa razy w miesiącu wznosi się nad ziemię. – Taka dawka adrenaliny daje mi energię na kilka tygodni i spokojnie mogę wracać do codziennych obowiązków. Poza tym samolot to świetny środek transportu. Zamieniając cztery koła na parę skrzydeł, wszystko mam w zasięgu ręki, a czas i przestrzeń diametralnie zmieniają między sobą proporcje (1000 km w 5 h, a nie w 20 h) – tłumaczy.
Woda, powietrze, ogień, ziemia – cztery żywioły, które budują naszą planetę, silnie oddziałują także na człowieka. Spośród nich Piotrowi najbliższe jest powietrze.
Żywioł: POWIETRZE Ballantine’s Air Ballantine’s Finest Triple Sec Woda sodowa Świeża cytryna Syrop cukrowy
Cztery żywioły sprawiają, że możemy poczuć pełnię smaku whisky Ballantine’s. Na każdej butelce Ballantine’sa widnieje charakterystyczny herb, w który zostały wkomponowane cztery elementy odgrywające największą rolę w procesie tworzenia whisky: czysta woda, źdźbło jęczmienia, alembik oraz beczka dojrzewającego trunku. To symbole czterech żywiołów – ziemi, w której wyrastają najlepsze gatunki jęczmienia, niezbędnej do produkcji wody, ognia odzwierciedlającego temperaturę towarzyszącą procesowi wytwarzania whisky i powietrza, czyli czasu, kiedy trunek dojrzewa, nabiera „oddechu”, leżakuje.
Ballantines_A149_2.indd 27
10/25/11 5:03 PM
mord z gry „Thrill Kill”
kadr z filmu „Footloose”
Kalina Jędrusik w „Kabarecie Starszych Panów”
PIKSELE / T OL K DE BIODRA /
! l a d Skan dorosłych... Może obawiano się zamieszek, które zdaniem władz stanu Connecticut były wywoływane przez uczestników wszelkich imprez muzycznych?
zarania dziejów. Zakazy istnieją od ieli problem Już Ewa i Adam m , skazując przy z jabłkami i wężem ków na wieczną tym swoich potom ką przez wieki walkę z pokusą, ja inne owoce. oferować im będą h, lędów politycznyc Zakazane ze wzg religijnych zajawki obyczajowych czy rmie od dawna, istniały w różnej fo chodząca jednak dopiero nad ała wej popkultura st po II wojnie świato generatorem się ich prawdziwym Każdy z nas słyszał kiedyś tekst „za moich czasów to było nie do pomyślenia”. Długie włosy, kolczyki czy tatuaże to jednak dość mało wyszukany powód do krytyki, jeśli dokładnie przeanalizujemy ostatnie 60-70 lat historii świata. Wszystko zaczęło się... No właśnie, w sumie nie wiadomo kiedy, ale już w 1957 r. wybuchł wielki skandal, kiedy producenci programu nieodżałowanego Eda Sullivana zadecydowali, że Król Elvis będzie filmowany tylko od pasa w górę. Powodem tej swoistej cenzury miały być ponoć nieprzyzwoite ruchy, jakie idol nastolatek wykonywał biodrami. Historię rodem z „Footloose” już rok wcześniej przerabiała młodzież z Cleveland. Miejscowa policja zaczęła bowiem nagle egzekwować przepis sprzed ponad dwóch dekad, według którego osoby poniżej 18. roku życia mogą tańczyć tylko w towarzystwie
Al Priddy traci pracę
O skali oburzenia społecznego świadczyć może ilość listów, jakie dostawały stacje radiowe od słuchaczy zbulwersowanych emitowaniem rzekomo wulgarnych utworów. Słynna WABB otrzymała ich ponad 15 tys. Pierwszą ofiarą systemu stał się jednak niejaki Al Priddy, który stracił pracę po tym, jak w okresie świątecznym puścił „White Christmas” w wykonaniu Presleya. Problem przestaje być archaiczny, kiedy uświadomimy sobie, że niecałe 50 lat później medialny potentat na rynku Clear Channel Communications zasugerował swoim stacjom radiowym, że powinny usunąć z ramówki niektóre utwory mogące kojarzyć się z zamachami 11 września. O ile jeszcze jesteśmy w stanie usprawiedliwić zamieszczenie w podobnym zestawieniu „Killing an Arab” The Cure, o tyle już „Jump” Van Halen czy „Stairway to Heaven” Led Zeppelin wydają się dość mało uzasadnione.
Gang z makijażem
Podobną ochroną starała się otoczyć swoich widzów stacja MTV w czasach, kiedy grała jeszcze teledyski. Poza The Prodigy, Madonną i Mansonem ostatnio pociskiem odłamkowym dostali nawet Bogu ducha winni Foster the People, którzy ku swojej zgubie w piosence „Pumped Up Kicks” postanowili użyć słów „bullet” i „gun”. À propos Marilyna Mansona i innych bardzo mrocznych historii, nie wypada nie wspomnieć o pomyśle władz Teksasu, które zaproponowały, by wszystkich wielbicieli kultury gotyckiej uznać za gang uliczny.
Obłożymy cię klątwą
Wychowanie w dobrym duchu odbijało się również na osobach, które o muzyce chciały poczytać.
kadr z teledysku Foster the People
Swego czasu świat obiegła informacja, że w jednej ze szkolnych bibliotek przy wypożyczeniu magazynu „Rolling Stone” wymagany był dokument potwierdzający pełnoletniość. Prawda jest taka, że wielbiciele bibliotek i książek od zawsze mieli trudniej niż melomani. Legendą obrosła już droga, jaką przeszedł „Buszujący w zbożu”: od szczytu indeksu cenzorów po miejsce na liście szkolnych lektur. Chyba jednak rola najsłynniejszej prześladowanej książki przypada w udziale „Szatańskim wersetom”. Epicka rozprawa Rushdiego zakazana została w kilkunastu krajach, a autora obłożono klątwą (mylnie stosuje się w tym kontekście termin „fatwa”, który ma znacznie szersze znaczenie: to po prostu religijna opinia dotycząca prawa islamicznego). Jedyne polskie wydanie powieści dostępne jest tylko na aukcjach internetowych. Co ciekawe, nie zawarto w nim informacji na temat tłumacza i wydawnictwa. Może z obawy przed tragicznym końcem, jaki spotkał autorów japońskiego i włoskiego przekładu? Również świat gier komputerowych ma swoje mroczne sekrety. Wyprodukowana w 1998 r. gra „Thrill Kill” nigdy nie doczekała się oficjalnego wydania, które ze względu na sporą ilość krwawych pikseli mogło brutalnie nadszarpnąć wizerunek dystrybutora. Nie zdziwi was jednak zapewne fakt, że swego czasu grali w nią wszyscy pasjonaci elektronicznej rozrywki w Polsce, a przeznaczone do niej solucje ukazywały się w oficjalnych pismach. Jak widać, Polak potrafi. Na długo przed powstaniem gier udowodniła to Kalina Jędrusik. Piękna aktorka zwykła nosić dość obfity dekolt, który nie był zbyt dobrze widziany przez władze telewizji. Poproszona o lekką korektę stroju, Jędrusik na kolejnym nagraniu pojawiła się ubrana w golf, który dla odmiany odsłaniał całe jej plecy... Ten przykład świetnie pokazuje kolejną obowiązującą od wieków zasadę: każdy zakaz – prędzej czy później – ktoś będzie potrafił złamać. Kwestią sprytu i inteligencji pozostaje to, kiedy i jak się tego dokona. W końcu zakazany owoc smakuje najlepiej! Tekst: Michał Kropiński
tylne wyjście Miejskie
do grudnia, ą n ta s o z o p ie z w, gd nie za naszych głó tr ę n w atną w magazy o d d y i rz rk p a le M k e y n w c z o ie N n rać czas przenieść was na gali. Tę ło lub będzie ja ło ra a k ja e , z c ra k ja e o n c Uznaliśmy, że , ia z od tym ze mności i niesp owicie pisząc o oraz że najleps n j, ia ie m n a iw – z b d ó m s o ty by więcej przyje y sp iej, m, że im dziwn jemy w podobn u mi ie tk w y o ż b o o p s m ę o n d o ia str lazł je przed na –w a n ię z s h y yc m ś m li a jo z a n ic ez gran tego, że ktoś z la redakcję. Nie o d ię s je u jd a n booku z Vienna Waves już rzeczy na Face
Gdzie Ola poznała Jasona? W Photoshopie!
O’Matko!
Wiadomo – seriale uzależniają. Po tym, jak obejrzałam już siedem razy wszystkie serie „Przyjaciół” i „Seksu w wielkim mieście”, przypłaciłam lekkim załamaniem nerwowym rozczarowujące zakończenie „Lostów”, „Skins” zeszło na psy i skończyły mi się nowe odcinki „Mad Men”. Postanowiłam więc związać swoje życie z nowymi bohaterami, tym razem żyjącymi w czasach dinozaurów (wiem, wiem, pierwsze pytanie, które ciśnie się na usta, to „WTF?”), i zapuściłam na swojej plazmie nową produkcję pt. „Terra Nova”. Serial wyprodukował Steven Spielberg (tak, to tłumaczy dinozaury!), a ogląda się go dość dziwnie – fabuła toczy się tu niespiesznie, jest trochę familijnie i odrobinkę naiwnie. Wciąga, ale nie jestem do końca przekonana. Tfu, przepraszam, nie byłabym do końca przekonana, gdyby nie główny bohater, niejaki Shannon, grany przez Jasona O’Marę. „O'Matko!”, wykrzyknęłam, kiedy po raz pierwszy pojawił się na ekranie bez koszulki, i teraz bardzo martwię się o jego dalsze losy i z niecierpliwością wyczekuję następnego odcinka. Polecam! (Ola Żmuda)
Twarz Mansona
Jednym z przyjemniejszych prezentów, jakie zdarzyło mi się ostatnio dostać, jest obszerna biografia Charlesa Mansona. Lubię książki tego typu, bo choć portretują tylko jedną postać, to oddają najlepiej klimat epoki. Historia naczelnego szaleńca XX w. okazuje się świetnym pretekstem do zrozumienia paru znaczących błędów, jakie popełnił świat na przestrzeni ostatnich 100 lat. Już w pierwszym rozdziale zwiedzamy dziesiątki więzień i domów poprawczych, poznajemy
nawiedzonych wychowawców i patologiczną rodzinę Maddoxów, która nieświadomie ukształtowała potwora. Sam Charles był ponoć całkiem sympatycznym dzieciakiem i nawet typowe dla jego wieku rozróby w stylu podpalania świątecznych prezentów nie zapowiadały, że na długo przed swoimi najsłynniejszymi zbrodniami będzie poważany w całym półświatku. Wiele w jego życiu zmieniła mistyczna wyprawa pięcioma samochodami do LA. W iście romantycznym stylu bohaterów Kerouaca trzech nastolatków jedzie po swoje przeznaczenie, żyjąc z kradzieży, śpiąc na pustyni i unikając władz. Końcowa wpadka popycha jednego z nich do kolejnych decyzji, których finał znamy nawet bez czytania całej opowieści. Tłem tej mało przyjemnej historii jest rewolucja obyczajowa lat 50. i 60., kiedy to Ameryka, na gruzach przedwojennego tradycjonalizmu i powojennej traumy, zachłystuje się nową wolnością. Dzieciaki w dzwonach, wolna miłość, sekty, narkotyki i żądni sławy idole. Coś musiało eksplodować i skończyć tę sielankę. Zapalnikiem okazał się wyrachowany brodacz, którego twarz jest lustrzanym odbiciem całego szaleństwa i absurdu otaczających nas na co dzień. Wierzcie mi lub nie, chciałbym go poznać, ale jednak wolałbym nie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu bez policyjnej obstawy. (Michał Kropiński)
Pean na cześć rzęs
Też będzie o twarzy, ale za to o mojej własnej. Zastanawiałam się dość długo, czym jaram się w tym miesiącu. „Wycinka” Bernharda – pomyślałam, ale uznałam to za cienkie, wyjdzie, jakbym snobowała się na intelektualistkę. Pierwsza fura, której nie odziedziczyłam po krewnych – też słabo, wyjdzie ze mnie blachara, której istnienia przed zrobieniem prawa jazdy nawet nie podejrzewałam. O festiwalu
było w numerze październikowym, a Nocne Marki to dla nas po prostu dużo pracy... Ale jest jedna taka rzecz, którą cieszę się niewspółmiernie do jej wpływu na moje życie! To przedłużanie rzęs, które zafundowałam sobie na 30. urodziny dzięki uprzejmości mamy mojego chłopaka. Wiem, zdradzam wiele szczegółów naraz: że starość, że chłopak i że sztuczne rzęsy. Ale my tu w „Aktiviście” stawiamy na transparentność, a także na czystą przyjemność. A nic tak przecież nie cieszy jak tego rodzaju dyskretne ulepszacze. Spędzacie dwie godziny na fotelu, trochę cierpicie i łzawicie, ale potem od ręki poprawia wam się owal twarzy i błysk oka, grzywka się jakby lepiej układa, a wszyscy zaczynają komplementować waszą fryzurę i odnosić niejasne wrażenie, że jakoś tak nagle wypiękniałyście. Fajne bardzo! (Agata Michalak)
Rzeczy i ludzie
Od snobowania się na intelektualistów (o czym kilka wersów wyżej) chyba jednak nie uciekniemy. W dodatku tych z gatunku lekko komunizujących, bo przedmiotem mojego jarania się jest w tym miesiącu nowo odkryta zdolność rąk ludzkich do tworzenia rzeczy. Podobnych do tych, które można kupić w sklepie albo na Allegro. Ładnych, solidnych i prawdziwych. Wiedząc, że do zarobkowania służy mi głowa i walące w klawiaturę palce (choć głowa też w nią czasem wali), odkryłam ostatnio, że przyjemność równą (choć przez swoją egzotyczność właściwie większą) napisaniu czegoś fajnego daje zrobienie czegoś fajnego. Zrobienie w sensie rzemieślniczym. Widoczna na załączonym obrazku krowa, która powstała w wyniku pracy m.in. moich rąk wzbudza we mnie podobnie tkliwe uczucia, co zrodzona we wnętrzu mojej głowy praca magisterska. Jara mnie to, bo w końcu wymyśliłam alternatywną ścieżkę kariery – jak już upadną wszystkie gazety, zostanę stolarzem! (Olga Wiechnik)
REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ PUBLIKOWANYCH OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.
Dyrektor Zarządzająca Valkea Media S.A. 01-747 Warszawa ul. Elbląska 15/17
tel.: 022 639 85 67-68 022 633 27 53 022 633 58 19 022 633 33 24 faks: 022 639 85 69 Druk Elanders Polska Sp. z o.o.
Warszawa
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com] Redakcja Miejska Bartosz Badowski warszawa@aktivist.pl
Wydania miejskie
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com]
Kraków
krakow@aktivist.pl
Łódź
lodz@aktivist.pl
Monika Stawicka (mstawicka@valkea.com)
Menedżer ds. promocji i informacji miejskiej
Redaktor Naczelna
Dział Graficzny
Zastępca Redaktor Naczelnej
Fotoedycja / Grafika
Ewa Dziduch, tel. 664 728 597 (edziduch@valkea.com)
Korekta
Menedżer Działu Sprzedaży Lokalnej Karolina Janowska, tel. 790 867 200 (kjanowska@valkea.com)
Agata Michalak (amichalak@valkea.com)
Poznań
Sylwia Kawalerowicz (skawalerowicz@valkea.com)
Trójmiasto
Redaktorzy
poznan@aktivist.pl trojmiasto@aktivist.pl
Wrocław
wroclaw@aktivist.pl
Film Bartek Pulcyn (bpulcyn@valkea.com) Muzyka Filip Kalinowski (fkalinowski@valkea.com) Gadżety Ola Wiechnik (owiechnik@valkea.com)
Dystrybucja 4Business Logistic Na stronach nr: 2, 7, 9, 11, 13, 15, 19, 20, 22, 23, 25, 26, 27, 29, 31, 32 znajdują się materiały reklamowe.
Maja Duczyńska (majka.duczynska@aktivist.pl) Magda Wurst
Daria Ołdak (daria.oldak@aktivist.pl) Mariusz Mikliński
Reklama
Współpracownicy:
Senior Menedżer Działu Reklamy „Aktivist” Zuzanna Partyka, tel. 501 987 389 (zpartyka@valkea.com)
Mateusz Adamski Michał Baniowski Piotr Bartoszek Anna Bloda Anna Budyńska Andrzej Cała Łukasz Chmielewski Jakub Demiańczuk Marta Dudziak Bartek Filipowicz Sebastian Frąckiewicz
Dział Finansowy
Szymon Sanecznik (ssanecznik@valkea.com)
Dystrybucja
Bartek Prus, tel. 664 761 324 (bprus@valkea.com)
Elżbieta Jaszczuk (ejaszczuk@valkea.com) Krzysztof Wiliński (kwilinski@valkea.com)
Rafał Gruszkiewicz Piotr Guszkowski Łukasz Iwasiński Urszula Jabłońska Michał Karpa Michał Kropiński Paweł Lachowicz Kalina Mróz Mladen Petrov Rafał Rejowski Karolina Sulej Anna Theiss Andrzej Trzmiel Kamil Zacharski Aleksandra Żmuda
Projekt graficzny magazynu
Magdalena Piwowar