nr 1 | Grudzień 2009
mag Rap, który ponoć nie jest już modny – 15 lat polskiego hip hopu w pigułce
Merrill Beth Nisker
panna brzoskwinka dojrzewa L.Stadt przechodzi z offu do mainstreamu
Wyglądać jak Agnes Deyn – Rockowa modelka i jej styl
Warszawa • Krakow • Gdynia • Katowice • Bielsko – Biala • Wroclaw • Radom • Lublin • Bydgoszcz • Kielce • Szczecin • Bialystok • www.dyrbergkern.pl
Zasada jest prosta – kupujesz sobie fajny ciuch, a do ciucha dostajesz House Mag. A w House Magu duuuużo o muzyce. Nie interesuje nas, w co ostatnio ubrała się Doda, gdzie Feel zagrał koncert ani nawet to, czy Britney Spears jest w ciąży. Skupimy się natomiast na tym, co takiego robi gwiazda electro Peaches, że pomimo czterdziestki na karku wciąż szaleje i emanuje iście pornograficzną energią (przekonaliśmy się o tym na październikowym koncercie w Warszawie!). Interesuje nas również, jak się ma polski hip hop po ponad 15-letniej obecności na scenie. Przedstawiamy sylwetki ciekawych, nieznanych jeszcze szerszej publiczności polskich zespołów (w tym numerze grupa L.Stadt opowiada o tym, jak przechodzi z offu do mainstreamu). Sprawdzamy, czego słuchają różni ciekawi ludzie (jak choćby aktor z „Magdy M.”, który nagrał niezłą płytę, WTF?). Do tego podglądamy stroje oryginalnych muzyków i przepytujemy ludzi, którzy zajmują się modą (słyszeliście o zawodzie trend researchera, czyli osoby, która wyłapuje trendy na ulicy, zanim pojawią się one na wybiegach?). Zapamiętajcie – raz na trzy miesiące „House Mag” zupełnie za darmo w Waszej torbie na zakupy!
w numerze: ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
House Mag is in da house!
W NUMERZE:
4..................Check it! Ploty
6
.........................Check it! Dzieje się
10
.........................Close-up L.Stadt „Offowy mainstream”
12.........................Style2Style „Być jak Agnes Deyn”
mag
Ula Jabłońska
Pantone 485C
..........My music Bartek Świderski
16
....................Sylwetka projektanta Magda Korczyk „Na tropie trendów” 18.........................Sesja House
22
..........................Łapanka
100% M 100% Y
24
.........................Action „Rap, który ponoć nie jest już modny”
27
.........................Must Have Gadżety muzyczne
mag
Na zlecenie: LPP S.A. ul. Łąkowa 39/44 80-769 Gdańsk Projekt Manager: Rafał Dąbrowski, Adam Babinek Redaktor naczelna: Urszula Jabłońska Projekt graficzny: Marta Michałowska Fotoedycja: Natalia Lisowska Korekta: Mariusz Mikliński Współpracownicy: Filip Kalinowski, Sylwia Kawalerowicz, Agata Michalak, Olga Wiechnik „Aktivist”, Tomasz Niewiadomski Produkcja: Valkea Media S.A. ul. Elbląska 15/17 Warszawa Koordynator projektu: Robert Łobko tel. 504 892 610, e-mail: rlobko@valkea.com
28
.........................Wywiad Peaches – Panna Brzoskwinka dojrzewa 31.........................Re:Cenzje
34
.........................Top5Negatyw
Foto: materiały promocyjne, Szymon Kobusiński, East News, Tomek Niewiadomski, Fubbi Karlsson
14
Z
Modne Klientki
T
o, że aktorki i modelki, kiedy stają się już prawdziwymi gwiazdami, zaczynają projektować własne ciuchy, to żadna nowość. Gwen Stefani, Avril Lavigne czy Lady Gaga pokazały już światu markowane swoim nazwiskiem kolekcje. Teraz możemy też kupić ciuchy zaprojektowane przez... offowy electroclashowy zespół Client. Grupa składa się z trzech dziewcząt, a na koncie ma m.in. trasę z Depeche Mode. Wraz z czwartym albumem „Command” dziewczyny wypuściły na rynek kolekcję ubrań inspirowanych ich strojami scenicznymi. Militarne parki, proste szmizjerki przypominające stroje stewardess, szpilki i krawaty. Do kupienia na stronie internetowej zespołu www.client-online.net. Świetny pomysł! Precz z nudnymi czarnymi koszulkami z logiem zespołu! [uj]
aczęło się mocno. W październiku w necie pojawił się singiel z długo oczekiwanej płyty Agnieszki Chylińskiej „Modern Rocking”, czyli piosenka „Nie mogę cię zapomnieć”. Na forach internetowych zawrzało, a utwór z miejsca stał się najczęściej odsłuchiwanym w Polsce kawałkiem. Chylińska, która przyzwyczaiła nas do tego, że wydziera się w towarzystwie mocnej perkusji i elektrycznych gitar, tym razem zaśpiewała mdłą pioseneczkę niczym drugoligowa diwa muzyki pop. Fani dawnej Chylińskiej byli, delikatnie mówiąc, zażenowani, natomiast wielbiciele lekkostrawnych przebojów radiowych nagle odkryli, że artystka jest fajna. Co ciekawe, utwór natychmiast skojarzył się internautom z piosenką Reni Jusis „Nigdy ciebie nie zapomnę”. Potem było już tylko gorzej. Do sieci trafił bowiem klip Chylińskiej, w którym ubrana w czarne body wokalistka wije się, prezentując swoje kobiece kształty. Bardziej przezorni fani z pewnością spodziewali się tej metamorfozy, widząc jak w kolejnych programach telewizyjnych zmienia się wizerunek piosenkarki. Sama Chylińska w wywiadach tłumaczy, że dorosła do takiej twórczości i kobiecego image’u. Tylko co to za twórczość? Nigdy nie byliśmy jej wielbicielami, ale trzeba przyznać, że dotychczas miała swój styl. A teraz... Po prostu mamy kolejną gwiazdkę, która zarówno pod względem muzyki, jak i wizerunku niczym nie różni się od pozostałych. Z dwojga złego bardziej nam się podoba przemiana Madnaryny, która z cukierkowego klona przeobraziła się w stylową laskę, a jej piosenka „Good Dog, Bad Dog” może nie stanie się przebojem tej zimy, ale przynajmniej jest oryginalna. No i plus za ładny teledysk... [uj]
chpelcotkki
Open’er tuż-tuż
B
Ściągać czy nie ściągać – oto jest pytanie
P
4
łyty „Hurra” Kultu i „39/89 – Zrozumieć Polskę” L.U.C-a to jedne z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Kilka tygodni przed premierą materiał został „wykradziony” i umieszczony w sieci. Zarówno Kazik, jak i L.U.C zareagowali bardzo ostro, żądając zmian w prawie, pozwalających na skuteczniejszą walkę z piractwem. Lider Kultu poszedł o krok dalej, publikując na forum zespołu oświadczenie, w którym wyzywał wszystkich, którzy ściągnęli album z internetu. Pozostaje spytać: Czy atak na fanów zespołu (no bo kto ściąga z netu płytę Kultu!?!), którzy i tak zapewne kupią oryginalne CD, jest najlepszym wyjściem? Czy może należy zmienić formę dystrybucji i pójść śladami Radiohead? Żeby było jasne: piractwa nie popieramy, ale obecnych sposobów walki z nim też nie! Najwyższy czas, by artyści wykorzystali to, co ma im do zaoferowania internet.
yło lato, były bzy i podróże po Polsce tropem licznych festiwali muzycznych, były też noclegi na polach namiotowych i szaleństwa w rytm muzyki największych światowych gwiazd. A teraz przyszła zima, pada śnieg i nikomu nie chce się ruszyć z domu nawet na koncert do najbliższego klubu. Żebyśmy mieli na co czekać, organizatorzy Open’era podali już pierwsze szczegóły dotyczące przyszłorocznego festiwalu. Odbędzie się on w dniach 1-4 lipca 2010 jak zwykle na gdyńskim lotnisku Babie Doły. Zobaczymy ponad 100 artystów na siedmiu festiwalowych scenach. Co więcej, już teraz można kupić karnet. Od 16 listopada 2009 r. do 15 stycznia 2010 r. będzie trwać sprzedaż biletów w specjalnej, promocyjnej cenie. Wprawdzie nie wiadomo jeszcze, kto zagra, ale byliśmy na poprzednich edycjach i dobrze wiemy, że wejściówki na Open’era warto kupić nawet w ciemno. [uj]
Foto: materiały promocyjne, www.youtube.com, Bartek Bajerski
Check it! ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Modern Shocking
N
03-05.12
ajnowsza płyta mistrza Stańki „Dark Eyes” oczarowała nie tylko jego zagorzałych fanów. W recenzjach pojawiają się takie określenia jak: inny, bardziej otwarty, wręcz eksperymentalny, piękny, cudownie klimatyczny. Takie też powinny być koncerty. Stańko pojawi się na 04.12 występach wraz z NorPoznań dic Quintet, w którym Centrum Kultury wraz ze znakomitym Zamek trębaczem grają ul. św. Marcin 80/82 młodzi muzycy ze start: 20.00 Skandynawii. [sk] wstęp: 85-115 PLN
05.12
Łódź Filharmonia Łódzka
ul. Narutowicza 20/22 start: 19.00 wstęp: 70-110 PLN
Kraków Rotunda
ul. Oleandry 1 www.jazzjuniors.pl
ul. Mazowiecka 17 start: 19.00 wstęp: 100-120 PLN
Młody jazz
J
ak co roku w ramach Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych „Jazz Juniors 2009” odbędzie się tradycyjnie konkurs dla młodych muzyków. Jednak to przede wszystkim nazwiska laureatów sprzed lat przyciągną tłumy do Rotundy. Radosław Rasz, laureat Jazz Juniors z 2002 r., został zaproszony do projektu Gaby Kulki i Konrada Kucza: Kucz/Kulka (koncert 03.12); Leszek Możdżer i Tymon Tymański (laureaci z 1992 r.) powracają na deski Rotundy jako Polish Brass Ensemble Tymona Tymańskiego & Leszek Możdżer (koncert 4.12). Z kolei Stefan Gąsieniec (laureat z 2004 r.) koncertuje obecnie z wybitną jazzową wokalistką Siggy Davis (koncert 05.12). Jazzowo, lecz nie do końca. [ak]
chdezicejeksię!
04.12
Poznań Pod Minogą
Made in Rosja
J
6
08.12 Wrocław Centrum Sztuki IMPART
ul. Nowowiejskiego 8 start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN
06.12
Kraków Pod Jaszczurami
Wesoła załoga
W
by
esołe załogi Pogodna, Sorry Boys i L.Stadt od ponad miesiąca przemierzają nasz kraj w ramach AlterNative Tour. Do Łodzi i Sopotu dotrą wprawdzie tylko ci ostatni, ale sam L.Stadt także gwarantuje masę pozytywnych wrażeń na najwyższym poziomie. Formacja elektryzuje publiczność nietypowymi kombinacjami dźwięków i naprawdę potężnym brzmieniem. Aha, starajcie się nie prosić ich o „Londyn”, bo podobno nie lubią go grać. Do Poznania zawitają za to już trzy zespoły. Przypomnijmy, że Pogodno to jedna z najoryginalniejszych grup na naszej scenie. W tym roku, ku uciesze fanów, panowie wrócili 03.12 do koncertowania (po blisko dwuletniej Łódź Łódź Kaliska przerwie). Natomiast (tylko L.Stadt) warszawskie Sorry ul. Piotrkowska 102 Boys otrzymało start: 20.00 w tym roku nagrodę wstęp: 20-25 PLN przyznawaną przez kapi04.12 tułę Polskiej Poznań Akademii Blue Note ul. Tadeusza Kościuszki 76 Muzycznej start: 20.00 w Londynie wstęp: 20-25 PLN w kategorii „Najwięk06.12 sza Nadzieja Sopot 2009”. [ma] Versalka (tylko L.Stadt)
ul. Monte Cassino 63 start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN
Rynek Główny 8 start: 20.00 wstęp: 20-25 PLN
eśli, tak jak sąsiad Adasia Miałczyńskiego, boicie się zalewu chińskiej tandety, m.in. skarpet z gumką, którymi chcą nas pozabijać („Żeby nam, panie, nogi, panie, żyły uciskało, tamowało krwiobieg i w trzy miesiące, panie, Birger. I kolejne amputacje, stopy ciach, kolana ciach, uda...”), to pewnie nie zachęci was nazwa zespołu, który właśnie zaczął koncertować w Polsce. Everything Is Made in China to niezła zmyła, bo panowie Maksim, Filipp i Aleksiej swoją piękną indie-postrockowo-elektroniczną muzykę zaczęli tworzyć w Rosji. Potem wędrowali trochę po Kanadzie, gdzie nagrali debiutancki album, a stamtąd przybyli m.in.: na zeszłorocznego Open’era. Tym razem zatrzymają się u nas nieco dłużej. [ow]
Foto: materiały promocyjne, EMC Records
Check it! ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Stańko i Skandynawia
Powrót legendy
F
ani post rocka – czapki z głów! Na dwa koncerty do Polski przybywają ojcowie chrzestni tego nurtu, legendarna formacja Tortoise. W połowie lat 90. muzycy z Chicago wywołali prawdziwą rewolucję. Łącząc eksperymentalnego rocka z dubem, jazzem i elektroniką, nagrali klasyczne dziś albumy „Millions Now Living Will Never Die” czy „TNT”. W tym roku, po kilkuletniej przerwie, grupa powróciła 06.12 w znakomitej formie z bardzo Gdynia udaną płytą „Beacons of Ucho Ancestorship”. Ich twórczość ul. św. Piotra 2 inspirowała rzesze naślastart: 19.00 dowców, do których bez wstęp: 40-50 PLN wątpienia zalicza się formacja California Stories Uncovered, która na obu koncertach wystąpi jako support. [ma]
05-06.12
Dźwiękowe pejzaże
W
„Dogmie” Kevina Smitha jeden z upadłych aniołów uwielbia przesiadywać na lotniskach, gdzie, jak jego zdaniem nigdzie indziej, ludzie okazują prawdziwą radość. Jednak terminale, bramki i odprawy zwykłym podróżnikom nie kojarzą się z nadmierną uczuciowością, a raczej ze sterylnością i chłodem. Płyta „Music for Airports”, którą Brian Eno pod koniec lat 70. rozpoczął ambientowe poszukiwania, również na pierwszy rzut ucha jest zimna i nieprzystępna. Jednak minimalizm i przestrzenność brzmienia nie oznaczają braku emocji, co z pewnością potwierdzą artyści zaproszeni na drugą edycję Festiwalu Ambientalnego. Takie zespoły jak Lady Aarp, Zerova, Luxated Trio, Minoo, Opollo i Halomirella Gobi, łącząc „żywe” instrumenty z elektroniką, będą przekraczać granice dzielące ciszę od melodii, a także hałas od rytmu. Zwiewne dźwięki harfy, szarpane smyczkiem gitary, cięte sample i połamane bity składają się na poruszające muzyczne pejzaże. Oglądać proponujemy z zamkniętymi oczami. [fk]
Wrocław Włodkowica 21 ul. Włodkowica 21 wstęp: 5-9 PLN
04,05.12
statnia płyta Hey udowadnia, że muzycy orientują się co nieco w światowych trendach. Postanowili przełamać klasyczny gitarowy anturaż bitami i samplami. Zobaczcie, jak to nowe oblicze sprawdza się na koncertach. Przed wrocławskim występem rozgrzeje was zespół Hatifnats, mający na koncie całkiem jeszcze ciepły debiut „Before It’s Too Late”. [oz]
Gdynia Ucho ul. św. Piotra 2 start: 19.00 wstęp: 42-47 PLN
I
by
lu trzeba emigrantów, żeby stworzyć mieszankę wybuchową? Jeden Ukrainiec, dwóch Rosjan, Izraelczyk, Etiopczyk, Ekwadorczyk, Tajka z pochodzenia i Szkot z chińskimi korzeniami wystarczą? Aż nadto! Gogol Bordello to zjawisko na miarę chińskiego muru (spustoszenie, jakie sieją podczas koncertów, widać pewnie z kosmosu) i amerykańskiego snu (wokalista i założyciel zespołu Eugene Hütz w dzieciństwie tułał się po obozach dla uchodźców, a teraz jest ulubieńcem Ameryki i Madonny). Punk rock na cygańską modłę! Tak zachowuje się słowiańska dusza na wolności! [ow]
11.12
Warszawa Stodoła ul. Batorego 10 start: 19.30 wstęp: 40-43 PLN
12.12
Wrocław Wytwórnia Filmów Fabularnych ul. Wystawowa 1 start: 20.00 wstęp: 45-50 PLN
18,19.12 Kraków Studio ul. Budryka 4 start: 20.30 wstęp: 42 PLN
08.12
Warszawa Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 wstęp: 85-95 PLN
09.12
Kraków Rotunda ul. Oleandry 1 start: 20.00 wstęp: 85-95 PLN www.go-ahead.pl
Foto: Krzysztof Kozanowski/QL Music, materiały promocyjne
O
Poznań Stary Browar ul. Półwiejska 42 start: 20.00 wstęp: 40-50 PLN
Niezły burdel
chdezicejeksię!
Hey nieco inny
07.12
W
10.12
Warszawa Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 wstęp: 89-99 PLN
ramach trasy Double Headline wystąpią w Polsce formacje Juno Reactor i Laibach. Ci pierwsi to psychodeliczno-transowy duet słynący z koncertów- performance’ów. Możecie ich znać chociażby z soundtracków do dwóch „Matriksów”. Z kolei ci drudzy to ciężkie brzmienia rodem ze Słowenii. Laibach to po niemiecku „Lublana”, a jeśli jesteście ciekawi, jak brzmi choćby „Life Is Life” przefiltrowane przez słoweńską fantazję, zamiłowanie do eksperymentu i miłość do szatana, musicie zapisać sobie w kalendarzyku poniższe daty. Laibach ma na swo11.12 im koncie szykany ze strony koWrocław munistów, samobójstwo jednego Wytwórnia z członków i okładkę z Marią Filmów Fabularnych trzymającą na rękach Lenina. ul. Wystawowa 1 Ostatnia płyta w dorobku zestart: 19.00 społu to reinterpretacja fug Jana wstęp: 69-79 PLN Sebastiana Bacha. Przekonani? Kto nie wpada, ten trąba! [oz]
Muzyka lekka jak powietrze
chdezicejeksię!
W
zeszłym roku spodobali się tak bardzo i tak im się spodobało, że przy okazji trasy promującej najnowsze wydawnictwo „Love 2” AIR postanowiło znów zahaczyć o Warszawę. Francuski duet nadal robi to, co wychodzi mu najlepiej, czyli gra słodką elektronikę spod znaku frencz tacz i choć na najnowszym albumie nie ma śladu takich zamierzchłych hiciorów jak „Sexy Boy” czy „Kelly Watch The Stars” nadal robi to z wdziękiem. „Love 2” to szósta studyjna płyta w dorobku Nicolasa Godina i Jeana10.12 Benoît Dunckela. Na Warszawa nazwę zespołu składaArena Ursynów ją się pierwsze litery ul. Pileckiego 122 francuskich wyrazów start: 20.00 Amour, Imagination, wstęp: 140-220 PLN Rêve, co tłumaczy się Miwww.goodmusic.com.pl łość, Wyobraźnia, Marzenie i w zasadzie słowa te dobrze oddają lekką jak powietrze muzykę zespołu. Już 10 grudnia panowie pokażą, co potrafią w warszawskiej Arenie Ursynów. [oz]
by
check it! ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Szatan w matriksie
Zobaczyć i nie umrzeć
W 11.12
Junior Boy
B
Wrocław Bezsenność ul. Ruska 51 start: 21.00 wstęp: 20 PLN
ezsenną noc w klubie Bezsenność zagwarantuje wam Matt Didemus – członek znakomitej kanadyjskiej formacji Junior Boys. Ich albumy „Last Exit” i „So This Is Goodbye”, wypełnione emocjonalnymi, ciepłymi i eleganckimi brzmieniami, stały się klasykami inteligentnej muzyki elektronicznej. Komu udało się wbić na warszawski koncert zespołu w 2007 roku, ten wie, że panowie z Junior Boys potrafią doprowadzić klub do wrzenia, nie masakrując przy tym uszu słuchaczy. We Wrocławiu Matt zaprezentuje set didżejski, a wspierać go będą Harper (Beats Friendly) i Mat G.(Step Ahead). Nie zabraknie więc świeżych remiksów, dobrego popu, tanecznych pewniaków i wielu niespodzianek. [dup]
yobraźcie sobie zespół, którego koncerty często przerywane są odłączeniem prądu albo wezwaniem policji. Wyobraźcie sobie koncert, który rozgrywa się nie na scenie, ale wśród publiczności. Wyobraźcie sobie muzyków, którzy wspinają się wam na głowy, wyrywają piwa, oblewają się nimi, podpalają siebie i swój sprzęt. Wyobraźcie sobie miny ochroniarzy, którym wokalista wspina się na barki, aby użyć ich jako trampoliny. Nie, tego się nie da wyobrazić. To trzeba zobaczyć! Zobaczyć i przeżyć. Izraelscy szaleńcy, czyli Monotonix, po niezapomnianym występie na tegorocznym Off Festiwalu, postanowili wrócić do naszej pięknej ojczyzny i przyprawić jeszcze kilka osób o zawał serca. Rzadko kiedy występują już we własnej ojczyźnie, zbyt konserwatywnej, aby na dłuższą metę znieść ich poczynania. Naszych wrażeń z koncertu nie opiszą żadne słowa, więc musicie przekonać się sami! [ow]
17.12
Warszawa CBA ul. Konopnickiej 6 start: 20.00 wstęp: 45-55 PLN
9
Offowy mainstream Tekst: Sylwia Kawalerowicz, „Aktivist” Foto: Materiały zespołu
Foto: materiały promocyjne
BIO Skład zespołu: Łukasz Lach – wokal, gitara, pianino; Adam Lewartowski – bas; Andrzej Sieczkowski – perkusja; Radek Bolewski – perkusja. Pochodzą z Łodzi. Pierwszy raz wystąpili na scenie klubowej w trakcie Camerimage w 2003 roku. Od premiery debiutanckiej płyty zatytułowanej „L.Stadt”, czyli od lutego 2008 r., zespół zagrał ponad 100 koncertów w całej Europie.
Łapię was w trakcie nagrywania nowego teledysku. Co to za projekt? Piosenka ze starej czy nowej płyty? Łukasz: To piosenka z nowej płyty, ale zaczęliśmy ją grać na koncertach jeszcze przed ukazaniem się poprzedniej. To ona wyznaczyła kierunek, w którym obecnie podążamy – bardziej transowego i ukierunkowanego na żywą energię grania. To utwór bardzo zmysłowy. Mam nadzieję że teledysk w pełni to odzwierciedli. Wydaje się, że liczycie na zagraniczną karierę.
Macie kilku menedżerów, każdy na inny kraj, gracie mnóstwo koncertów. Sukcesem jest dla nas fakt, że coraz częściej występujemy za granicą. Cudownie jest podróżować, przy okazji robiąc to, co się kocha. Liczę na to, że nowy materiał będzie miał swoją zagraniczną premierę. Szersza dystrybucja i koncerty w całej Europie – w to wierzę. Co was najbardziej motywuje do pracy? U mnie to jest taki nieświadomy pęd, czasem większy, czasem stłumiony. Koncerty są ogromną przyjemnością, każdemu działaniu towarzyszy adrenalina. Jestem nerwowy i łatwo się spinam, więc takie sytuacje są dla mnie wyzwaniem. Muzyka to intensywne i prawdziwe doświadczenie. Jak oceniacie zmieniające się warunki na rynku muzycznym? Coraz częściej to nie duże wytwórnie, ale sami słuchacze weryfikują, co jest fajne, a co nie. MySpace stał się narzędziem demokratyzacji muzyki. Fani nie potrzebują wydawnictw, by dostać to, czego potrzebują. Zespoły robią karierę bez wydawania płyt. Jak się w tym odnajdujecie? Słuchacze to warunek sukcesu – zawsze tak było. Po prostu szli do sklepu i kupowali płyty. Nie umiem powiedzieć, czy w dzisiejszych czasach internet ma rzeczywiście tak ogromny wpływ na popularność zespołów. Wydaje mi się, że to pojedyncze przypadki, gdy artysta właśnie dzięki sieci rozpoczyna zawrotną karierę. Dla nas, a czujemy się ciągle zespołem niszowym, największą promocją są koncerty. Żywy kontakt z ludźmi jest niezastąpiony. Świetne jest to, że dzięki takim serwisom jak YouTube czy Myspace mamy większy dostęp do muzyki. Mimo to mam nadzieję, że dla prawdziwych fanów internet pozostaje tylko narzędziem nawigacyjnym. Wierzę, że płyta, okładka, napięcie przy pierwszym odsłuchu ma cały czas dla nich znaczenie. Niedawno Kazik Staszewski, Kayah i L.U.C. gorąco potępili ściąganie muzyki z internetu – jakie jest wasze stanowisko w tej sprawie? Nie potrafię jednoznacznie potępić ściągania muzyki, bo mi też to się zdarza. Ale mówię uczciwie – płytę, którą kocham, zawsze chcę mieć orygi-
nalną. Nigdy nie ściągałem muzyki hurtowo: cała dyskografia, 50 gigabajtów Dylana. Nigdy nie bawiłem się w taki syf. Spotkałam się z określeniem waszej muzyki jako alternative-pop-garage-noise-rock. Zgadzacie się z takim opisem? Sami jakoś klasyfikujecie to, co gracie? To jest fajna szufladka, bardzo pojemna. Trudno powiedzieć, co gramy. Pejo co tydzień zmienia nam GENRE na MySpace. Od samego początku krytycy was chwalą. Jesteście jednym z nielicznych zespołów, o których wszyscy mówią dobrze. Czy to rozleniwia? Inne rzeczy rozleniwiają. A o L.Stadt nie mówi się tylko dobrze, wystarczy pogrzebać w internecie. Poprzeczka ustawiona jest wysoko, jeśli opinie rzeczywiście są tak pozytywne. Tym większy lęk przed drugą płytą. Porównania do jakich zespołów najbardziej was denerwują, a jakie najbardziej cieszą? Mnie najbardziej cieszą porównania do zespołów, których nie znam lub które nigdy w życiu nie zrobiły na mnie wrażenia. A denerwują mnie porównania od czapy typu: Red Hot Chili Peppers. Przy okazji premiery martwiliście się, że „Londyn”, jedyny kawałek na płycie zaśpiewany po polsku, stanie się waszym przekleństwem i wszyscy będą kojarzyć tylko ten utwór. Jak z perspektywy czasu oceniacie jego karierę. Stało się tak, jak przewidywaliście? Wręcz przeciwnie. Szkoda, że „Londyn” nie doczekał się klipu. Widzę na koncertach, ilu fanów kojarzy ten kawałek. Dla wielu osób to bardzo ważny utwór. Teraz pracujecie nad nowym krążkiem. Zdradźcie – będzie podobny do poprzedniego? Czy czekają nas jakieś niespodzianki? Będzie inny. Bardziej energetyczny i... mam nadzieję lepiej wypromowany.
close-up ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
L.Stadt to jeden z niewielu polskich zespołów, o których mówi się w samych superlatywach. I słusznie, bo chłopaki brzmią światowo. Niby to kapela rockowa, ale z wielką wprawą łączą zamiłowanie do ostrych gitar z chwytliwymi melodiami, bluesowymi riffami i elektronicznymi akcentami. Na wydanie debiutanckiej płyty czekali długo, bo postawili warunek – wytwórni nie wolno ingerować w materiał. Było ciężko, ale w końcu się udało. Teraz szykują się do pracy nad drugim albumem. Na pytania House Mag odpowiada wokalista Łukasz Lach.
11
Rockowa modelka
Agnes Deyn będzie następczynią Kate Moss? Ma zaledwie 26 lat, a już pracuje dla Burberry i Armaniego, pnąc się coraz wyżej po szczeblach międzynarodowej kariery. Mało kto wie jednak, że Deyn planuje też karierę muzyczną – jej pierwszy klip do singla „Who?”, który nagrała z Five o’Clock Heroes, można oglądać w internecie. Miejmy nadzieję, że będzie miała więcej szczęścia niż Moss, której – pomimo związku z Petem Dohertym – nigdy nie udało się spełnić muzycznych marzeń. Deyn podobnie jak Moss stworzyła jednak niepowtarzalny rockowy styl i mimo młodego wieku jest już nazywana ikoną mody
2
3
1
6
4
5
Nie musi łów d stóp do g w kratkę o szkocki kilt, ać albo wkład o prostu nie p y m jej ale tej zi mieć w swo uli ie n a d a sz wyp o k j e aż jedn szafie choci wnie wiąże e w kratkę. P tem mody ro w o p z to się j zasadą nu re tó k nie grunge, a d ła k za było mer jeden go flanelowej ie tk ys sz w o d ie . Na szczęśc ste ty ta koszuli cia ra k ić p u k a teraz możn niki w nieco tu koszule lub ie. śc u g m y lepsz
1. Breloczek: House 9.90 2. Płaszczyk: House 199.90 3. Tunika z paskiem: House 69.90 4. Torba: House 79.90 5. Czarne dżinsy: House 119.90 6. Spodnie: House 119.90 7. Koszula z krótkim rękawkiem: House 59.90 8. Buty: House 119.90
Foto: materiały promocyjne, East News
ami ę Za kracitk e ubierać si
7
zł zł zł zł zł zł zł zł
8
style 2 style ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
1 3
2
2
4
5
let t Szalonyymfóio wią, że fiole
Niektórz ka leńców. Cze to kolor sza zo szalona rd więc nas ba aż w tym sew ie n o zima, p dwóch zdań z e b to zonie to zy kolor. I najmodniejs astelowym, p zarówno w wydaniu, m y w so o wrz cym m, wpadają jak i mocny ożna wrzucić M w purpurę. en jaskrawy d je ie b e si a n m ty w t sobą elemen połączyć ze o lb a e rz kolo ie jc le a ni. Posz kilka odcie y! m zi j te ę troch
6
1. Przypinki: House 4.90 zł 2. Top: House 49.90 zł 3. Bluza w serduszka: House 99.90 zł 4. Bluza z kapturem: House 89.90 zł 5. Spodnie: House 179.90 zł 6. Buty: House 129.90 zł 23
my music::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
my mu ic Tekst: Sylwia Kawalerowicz „Aktivist”
Bartek Świderski
TOM WAITS „Big Time”
12
Uwielbiam Toma Waitsa. Jest artystą, który wiele dla mnie znaczy. „Big Time” to rewelacyjny album koncertowy, bardzo dobrze zrealizowany i oddający klimat twórczości Waitsa. Świetne wersje utworów „Yesterday Is Here”, „Way Down in the Hole”, „Red Shoes”. „Telephone Call from Istanbul” to mój ulubiony utwór na tej płycie. Obowiązkowy album dla każdego fana!
KULA SHAKER „K”
Nieprawdopodobna energia połączona z indyjskimi motywami. Fenomenalnie zaaranżowana, pełna miłości do muzyki, ale to nie wszystko. Kiedy chcę zacząć dzień od porządnego kopa, puszczam „Hey Dude”. I wszystko gra, nawet bez kawy! Z kolei „Govinda” jest jak mantra, którą można nucić przez cały dzień. Bardzo oryginalny zespół, gorąco polecam!
THE THE „Mind Bomb”
To mój ulubiony album tej grupy. Bardzo inteligentne teksty Matta Johnsona i klimat, do którego chętnie się wraca. Słucham tej płyty od 20 lat i za każdym razem czuję to samo: przyjemność. Bardzo dobry duet z Sinead O’Connor (utwór „Kingdom of Rain”) i fantastyczne, niezapomniane gitary Johnny’ego Marra. Jeśli ktoś nigdy nie zetknął się z The The, koniecznie musi posłuchać tej płyty, a z pewnością sięgnie po inne.
MASSIVE ATTACK „Protection”
Kultowa pozycja trip hopu z początku lat 90. To mój ulubiony album Massive Attack. Fenomenalne brzmienie, fantastyczne utwory. Przepiękny wokal Tracey Thorn, znanej z Everything But the Girl, nie wspominając o Trickym. Płyta z niesamowitym klimatem, wprowadzająca nastrój, którego nie da się zapomnieć.
DEPECHE MODE „Ultra”
Jeśli chodzi o Depeche Mode, to bardzo trudno wybrać album nr 1. Bo przecież nie można zapomnieć o „Violator”, „Black Celebration” czy „Music for the Masses”. Jednak ten krążek ma w sobie coś, co wciąga słuchacza w mroczne zakamarki. Znakomite kawałki („Barrel of a Gun”,” It’s No Good” czy „Useless”) i mistrzowskie brzmienie Tima Simeona! Całość okraszona zdjęciami Antona Corbijna.
Foto: materiały promocyjne, Szymon Kobusiński
– aktor znany z roli przyjaciela geja z „Magdy M” oraz innych seriali TV. Choć jego bohaterowie są raczej jednowymiarowi (taki już los skazanych na telewizyjny format), to on sam skrywa pewną tajemnicę. Piękny Bartek, o czym nie wszyscy wiedzą, jest wielkim pasjonatem muzyki. Słucha kilku nowych płyt tygodniowo, a od czasu do czasu urządza maratony przy stoisku odsłuchowym, spędzając ze słuchawkami na uszach nawet sześć godzin dziennie. Upust swoim fascynacjom daje także, udzielając się wokalnie. We wrześniu premierę miała płyta Bartka bezpretensjonalnie zatytułowana „Świderski”. Ukazała się w wytwórni Mystic Production, z którą współpracują takie zespoły, jak Pogodno, Czesław Śpiewa czy Gaba Kulka. Co ciekawe, Bartek śpiewał kiedyś: „Idę spacerem, na lewo most, na prawo kiosk, a środkiem płynie kac”. Bardzo nas to zaintrygowało, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jakie płyty ma w swoim odtwarzaczu.
Na tropie trendów Tekst: Urszula Jabłońska Foto: Tomasz Niewiadomski
które jej zdaniem warto uwzględnić w kolekcjach House’a. Później prezentuje je projektantom. Punk? Unisex? Pin-up? Jaka sylwetka? Jakie akcesoria? Jakie nadruki? Jest zdania, że styl nierozerwalnie łączy się z lajfstajlem – ma na niego wpływ muzyka, której słuchamy, oraz grono naszych znajoWiększość z nas zastanawia mych. Dla Magdy ikonami się, w co się ubrać tej zimy, stylu są Bettie Page i Dita a ona już sprawdza, co von Teese. Ta ostatnia, mimo będzie modne zimą 2010 że jest striptizerką, udowadroku. Jak to się robi? Trzeba nia, że seksowne nie są gołe mieć oczy szeroko otwarte cycki, tylko powolne zdejmoi śledzić to, co się dzieje zarówwanie rękawiczek. Dla Magdy no na wybiegach, jak i na ulicy. pin-up jest ponadczasowo sexy, – Cała moda bierze się z ulicy uważa, że to właśnie w latach i klubów, z młodzieżowego laj50. kobiety wyglądały najlepiej. fstajlu – mówi Korczyk. Złości ją tylko, że na tym kończy– Dopiero stamtąd trafia na ły się ich prawa. Szczególnie lubi wybiegi,a potem znów na ulicę. szmizjerki, ma ich aż pięć, wszystTo obieg zamknięty. Nie da się kie wyszukane w lumpeksach. oddzielić tych dwóch elementów. – Dobra szmizjerka musi być stara Większość czasu spędza, śledząc – przekonuje. Szczytem obciachu prognozy modowe na specjalnych są sukienki z tafty na kole, od któstronach, ale kiedy tylko jest za grarych roi się na weselach. nicą, w Londynie czy Barcelonie, bieW wolnych chwilach sama projektuje rze aparat i rusza w miasto fotograubrania, m.in. suknie ślubne. fować ludzi. – Spotykam tam całe Chciałaby założyć własną alternatywmnóstwo osób, które wyglądają tak, ną markę odzieżową. Najbardziej że nie sposób przejść obok nich obona świecie pragnie butów Christiana jętnie – zdradza. – Chociaż w ciągu Louboutina z kolekcji Rodarte – takich ostatnich kilku lat również i polska ulica z megaćwiekami na megaobcasie. Nie zmieniła się na lepsze. Ludzie już nie kupi ich, bo kosztują 2 tysiące, ale deklawrzucają na siebie byle czego ruje, że do końca życia będzie kochać – dodaje. kogoś, kto podaruje jej te buty. Po takiej sesji Magda przegląda setki Zainteresowania? Muzyka i polityka. swoich zdjęć. By upolować trend, trzeba Słucha punk rocka, rockabilly i psychobilly. patrzeć nie na rzeczy, które pojawiają Śledzi też politykę, bo lubi wiedzieć, kto się często, ale na te, które widać tylko na nią rządzi. Wkurzają ją ci politycy, którzy nielicznych osobach. Przykład? Spodnie usiłują innym nakazywać, zakazywać i ukła„dupozwisy”, które teraz widać wszędzie, dać życie. Zwłaszcza ci, którzy mówią kobiewywęszyła już kilka lat temu. Przyznaje, że tom, kiedy mają rodzić i jak wychowywać stała się trochę podglądaczem. Kiedy chodzieci. Uważa, że rządzić powinni ludzie bardzi po mieście, nie może przestać obserwodzo bogaci, bo takim nie będzie chodziło wać, co kto ma na sobie i czy jest do przojedynie o kasę. Boi się pająków, wysokości du, czy nie. oraz tego, że pod koniec życia zostanie zupełTworzy wielkie plansze prezentujące trendy, nie sama i znajdą ją w mieszkaniu na wpół zjedzoną przez owczarka alzackiego. By być trochę do przodu, spytaliśmy Korczyk, co będzie modne jesienią 2010. Podobno zapanuje szał na ludowe motywy rosyjskie, będzie też dużo akcentów brytyjskich. Na szczęście ćwieki, skóra oraz klimaty lat 50. wciąż będą na czasie.
Foto: Tomek Niewiadomski
Chciała zostać policjantką i polować na złych facetów, ale po drodze zainteresowała się modą. Teraz zamiast tropić przestępców tropi modowe nowinki. Nic dziwnego, że to właśnie 23-letnia Magda Korczyk (albo po prostu Korczyk) została trendresearcherką firmy House.
Najpiękniejsze buty na świecie – gigantyczne niebieskie szpile w róże i czachy firmy Iron Fist.
Ulubiony przedmiot
– pasek firmy Felon, który równocześnie może służyć za otwieracz do piwa. Ma też skrytkę, w której można ukryć coś małego. Co? To tajemnica.
sylwetka projektanta :::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Skończyło się na małym krzyżyku na dłoni, ale tata i tak cały czas pytał, kiedy zmyje ten pisak. Twierdzi, że to najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiła w życiu, ale nie do końca jej wierzymy.
:::::::::::
Kiedy miała 16 lat, bardzo chciała zrobić sobie tatuaż.
15
moda ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
17
moda ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
19
Łapanka ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Gregor, 29 lat Co masz na sobie? Kurtkę digital print, która będzie modna dopiero za 5 lat. Ikona stylu? Alexander McQueen Modowa porażka? Ewa Minge
Kudłata, 29 lat Co masz na sobie? Welurową marynarkę i szalik. Ikona stylu? Victoria Beckham Modowa porażka? Jeansy robione przez sportowe marki
Grucha, 23 lata Co masz na sobie? Ogólnie rockowo: Kurteczka, T-shirt z kamizelką, rury i szpile, no i dużo dodatków. Ikona stylu? Indywidualne zestawienia Modowa porażka? O nie!
Beata, 29 lat
Foto: Tomek Niewiadomski
Co masz na sobie? Szare buty, przetarte i sprane jeansy, koszule i chustę w kratę, bransoletki, czapkę i okulary. Ikona stylu? Anna Sui, Diesel, Kayah Modowa porażka? Drewniaki
20
Tekst: Filip Kalinowski „Aktivist” Foto: Sylwia Kawalerowicz, Bartek Bajerski, KaczyKnd
co ponoć nie jest już modny Polski hip-hop obchodzi właśnie swoje piętnastolecie, w związku z czym postanowiliśmy przyjrzeć mu się z bliska. Wszyscy wiemy, że na początku był Liroy, ale co było potem i jak to się skończyło? Czas na małe podsumowanie.
ległych no temu, w od Dawno, daw Scyzor yka Górami... skich latach 90., za Liroy i Wzgórze czy Warszaw ą na imi dz ill ho H Świętokrzysk sc ss re zy Deszc owali Cyp Ya-Pa-3 sampl kładąc podwaliny ałoletni fani m a , iu pn , in i House of Pa samym ni scenie. p hop. W tym owiskach są odda w Stanach, pod polski hi ok ie bl Podobn jak ęły się szawskich ar w a na ał ie w cz as ie za cz śp nad Wisłą iadoma Kora z to nowsze ra niczego nieśw a Molesta serwowała co ć ia w poja , wane do ro ie refreny dla 3H „w najlepsk ty produk p ra i sk ań hiphopowig ul ch iu”. Choć niean on yk w ców: rapowe szym ejia, że wielu chrupki, didż którzy są zdan powinno grafi dy ty te bu w ie ż ju sk s MC ikrofon”, to ficiarskie przy „wyłączyć m a ał pi ki e. ln a” ko en bory sz „wspólna sc do zą, a niełatwe I o ile w rząd entuzjazmem , nagr ywaaaw ty pr se ka się cych zdobycia produkowane i u e nk cj ry dy i m au ne to mówki Stanach było po domach de eć setkom ni h ist óc za nad dw pozwoliły rezultatem po rania się tej pory „niemych” do ar te podzedzie pr d ka de yt do głównemałolatów. W epsko trzyulicznej sztuki w Polsce ki le ty o róbki vansów go nurtu, wadzanych rdziało mały się spro kilometr śmie zonych na ar ym w y, ic . z zagran m epe ni podstę sztywne, nikt deskorolek , a Na szczęście zastępowary na le ne od wyg k h ic ta sk st je or nie w nowoj ły oglądane wyczulony na ie spodnie. ok er sz h ac ip kl u aż jz nieszczerość ym pe W dźwiękow coraz częjak młodzi. i dl ie it polskich os t es el sz ć Hasło „keep ze ys ko ściej dał się sł yb sz ” . al ek re h kurt się or talionowyc zakorzeniło i, że dzieje Wszyscy czul h hiphoac ow gł w . go zkomsię coś ważne powców, a be na konsy er w promise zano ad gr certach na ją. ac ow zą ks ię najw edaży rz sp od ci Specjaliś milleym w nie mieli w no dania, stoza o eg tw ła nium sy” mkniętym „Ciekawe cza jąc między za owiskiem, od i nieufnym śr kompromi(MorW.A) nieskorymi do tin i a czekae od marke ec sp sów ar tystam y, et st ie N al ob ost przygl zr ci maś jącym na w gu i wszelkiej ostwem. ko ef sz yb sz ów zy od ch ni akwizytor e zn yc nt ga gi zauważyli, że utanckich płyt nakłady debi
action ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
e Trueschoolow ołk ca o isk ow środ się wicie odcięło od głównego żące nurtu, płyty le na półkach w y Empiku został podz ze pr te wypar ki. ziemne demów ym jsz ie tn bi do Naj „Jakie tego konprzykładem ” p ra i k na yn ta życie fliktu była sł ’owa le ty es fre a bitw (Peja) odzoow „d y pomiędz kę do ed El ” niej nymi” przez „Keep it real , łu tu , Ty ię i m im a ca m Obroń no jednak dem ła Sk a on scen a Gib Gib jak uczy nas e ej ci kż ór kt ta a w a, a, sk FTD amer ykań i rozłożeczy franpier wsi zostal a szczęjej br ytyjskie N i. tk stwo. ni na łopa cuskie potom strona”, le na ty m a ie m „c ść ie śc Autentyczno a przez ilu znajdzie reprezentowan czy nazw i styli, .A W or do rymoWWO, M się chętnych roniła od życiu. m Hemp Gru, st oi sw o ia wan czek i zdoty po h pu dziwyc tego ty Oprócz praw y wiernych ęp st bywała za s, za mikro ulicznych MC no biąc swoje słuchaczy, ro a ulicy”. w dl fon łapią zaró niści, jak ą cj ka „z dedy do imprezowi he aroszst w i rozkochani trueschokolnym rapie ralne, że tu by olowcy. To na poletku, ym „Ile dałbym, 8L) ow op na hiph oi z blok zapomnieć” (1 poza raportam też się je du aj zn , wisk niósł ubowe szlaXXI wiek przy racje miejsce na kl bo sne ballady. la iło ko m y na cz ę y od er m gi jawił się prorapepo h ic ak sk dn ań je yk amer Szybko na ż ju ta i es ym ol w M po rów z po blem. Choć „skandaliczym i: sz m w ka er pi zd ia m gw swoi h rymowała, że w hiphopowyc nym” krążku iemniaśc m ły yk zw szeć st ły je us oy ch ob ta er bi „x do sample zyzwyczajeni można było czem”, to pr ylistyki młodzi czy st ” ej ue w z „I’m Bl podwórko dynie ragonstea samiali się je oż „D ut e cz ha ą słuc staw ieciaki nuciły m, twardą po Din Tei”, a dz tem miłosne z blokowiskie ęściami. lse fa rymowane i pi i zaciśniętym eważ bionemu balladki. Poni o-biesiadłu ho ej ni eś Wcz lsk sie ym w nasz wało się elTedemu ober -biznesie wsz ow ze sh pr m ki ny w ła z o że eg , zn to yc za kie formy muz napę, siadł się na ka ochodu. m sa a potem do
y la”, ją na podatn u festynu trafia cz sz szlifując tech de po by grunt, jak grzy e składy, jak i kolaborukę ni taki pojawiły się h hip jąc z Kasta a. W Stanac erb Ve aly cz L 18 ni , m Składem, zw pe ho p e hi hop pozostaj mercyjnym i stereotyp yl cz ko ważne w jak wą „letniego Polsce za spra W . iu an yd w w tó zespołu” i po en nz i rece dziennikarzy in „hiphopolo”, jakimś czasie rm j kię zrodził się te w zebrali więce adził jeszcze któr y wprow internetowych chlebnych po la szy zamęt. D owe numer y recenzji ncie. Wielu ez niż zer na ko haterów impr iej zasłużoMCs, którzy dz wakacyjnych nawet najbar ezeb ni dę z mikrofo go ów zy an pr er swoją nych wet sztucznta ch o ta la się w i ły ęl ra nem zacz piecznie ocie wytwórnie ego boomu, e nie nakręcan ieniła szerodetę, a kolejn ły na czarm za ż fia ju tra dawno i zespoły, r, swoją współnie na garnitu z od ze pr sp e tę ki lis ną buty yna on ie ni ie uw wym a spor towe ob ani sceny pracę z wyżej ymi wykoer et w W po ą. z szyszk mi pseudora cydowali się czy opar te na biegiem lat de iedzialz nawcami. Bo eod el ina, m „odpow ma bardziej partiach pian nazjalne zyiektórzy nie re gim N e, . ję an es ow of pr am kl ” ą aj ną yw by , gr na ym łb da z pasji – hity typu „Ile gnują jednak rwach między cokolły ia m ę” ci ze zapomnieć cią i trenują w pr innymi obowiązgo z twórczoś wiek wspólne ącego w podą, szkołą i ac pr aj iast nieliczni, od lat nagr yw dobne wątplikami. Natom zekonaniom Po a? pr dziemiu Mez wierni swoim mieć w przypa lat prawości można ymiaru, któr y ści, którzy od ty ar W zy o pr , eg es ci ku Trze mnie cują na sukc utworu „Dla ęścia po wydaniu y na an odrobinie szcz az sk ał st zo ” la aj st z mas i talentu banicję.
gą” „Iść swoją dro (Vienio)
takich szlagieMezo, autor ele” czy ni rów, jak „A ło” wraz by e ni y eb „Ż lejnym numez każdym ko unek środoac rem tracił sz cto swoją słuwiska i de fa rap odczeyż gd , chalność , by bez trudu ta la i us m ć ka a słuchaczy. trafiać w gust ci Wymiar, ze Tr Natomiast jni m e masz sta twórcy „Dla
25
action ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
i z- inn ena nku rafic ow arz ho- s r y nog ie p aż n ty sc cza . . na i fo m, n zed pły pod op” tyc oś łyt h ny spr dyż niż ip h uset jak , w ci h p nyc h na ć, g piej a h kilk łady rów c c z rny awa e łka ą le dy n ą to nak lena nie e kto i ma wyd ając zap jne dz mo ie s ne ów rty oa tk ę n le y „ N cz as ce ch Se tęg niez abe moc h. się a cz kon rzy e c l o o z p ze ki pr eta ie z na e p , al jaści c y k r ś t i ar en p a wsz my tuz ntu a z tem ją d w m mom rakt za ą tłu en la e nio nia sze ym kont olo , dz w t ją d cog i ó wa re kip o w t ć ę h dce n k a si z r y al a tó e fk g By dpis bić okła już ,k ” na w. R aja o p oro na czy h dy ksyw ó o t r „ s . Z m ch ż i d amu sta kic ki zja real y t ju nie ie r wy ero ap r g . z z cze sta” nik wet ta, n ię ną nie eć s i i c . e mo ębę s u m a i c g ły n mię ją m odn kie ą s j rz za i b cięys m pa otka z za er- isp dasz pow cze pom nie ny mi i stam sp dy ko yzw ny k z pho ą ra ści, tucz pona i te d nig mi o y w stro h” Hi ądz tno e sz e za u. m a y ty N łyt ta cz ze iwyc rz ieję a ni an ynk gra. i ę p a i m te ład cj am dz um tyl, pow ie r na drusk raw ów. zło edk e i s pom wan lnie w o p z w „ per na ebo jona rążą az p c pr ylo cięte e ra n cz trz ofes ki k u, r ają z wi żki ple, ku s e s ą e Pr EP- ieg yższ asie m r a J i l k sa ok i z „ l ne m ob dw ę z łd a p o n d bę as” ) gi z po eczk a pó u o w w cę a mó ra ny po z c ra prz m n pik o i , mi łu ółp nicz ph na t WWO i m po iały Em om. woi ę i ( h i y m p ra m o a z s n w s c z a n w ag za eg ą na r w e d ch acz ąc awd z i zyk uuje ran go z istr w ce , wy ezpi ów ana S ka jad nuj apr duk u z e n o a ieb kow nęk sam fon ym ć ch i m nty ob zer o y i w wy , syg mi n pro le su m o . y g n o nie aku jm ro Inn da sz an tka ów P ko wn szc we I e z h k i o a d r i i l Z Ci ywa dne ciąg yzy r c c y dy m hu. m o oo iz wn d da ogę rko ci ac iś zag iesią ume n m n e z h c ks rzą imo o kr ó ł y i d z dr dw . fa rco esc om, mo owy yła ona ob ne nta d w i cz ą kam i d ch n po , m ceg ó e ż o u z g u p d r z m o u c i p tw t sa by , ap pre u po wam g la kro res iej j ini ego mo set rtów any cje ają r m k a y s ż r re , w ok etn . M ow ie ny m z cia -Tri Re ład ksy ch C, się nce ikow o tr w i e l y ) , o y ho Te m sz sto lsc rap bitn na Sk ymi ekta TPW ej ko ubl w w c e y d p o o i n ę j e z le ętna w P łek do kto ł si sn pro jak licz op flo El jak us c wo c razi dan l, ć” ( d e pi ści schy omu ały, laz kto h c u ści, e act na ląw o y c Z g i t ą o ś n m e y k i a S c l g no ta i bo kaz zna nia, , o w ta tra dn oz „ ln bo wda zi, a ytyw lają cję; i e e n p i o la po enie oła dku z a cn ed na nie r yg dzą nwe pr gro i po zwa ozy hodz sc pow ypa be a? T nym a o ko i p ę o e o w ch ą z prz ni ów e p lną ie c si k cen ow ie y c y a z m j ą J s dz , n aj w pow pr z an enz ć si tu n kie f o a d m d nie ze lą c wa ż „ cun ra i z e g a r u u e ę o ą l z o ę n bl j d ci za j cj uże ka bu rze st, s eda si y i tne mr m o łują z p d is l e o a ze e Spr ni wo sza m zaw cji, ć s . i y l i n o ci” łyt ień ci w mie no a o p ciw ie zg kure hwa e a ł a F n p z z c . n or ze d , ko e po ko ele- nie nem ym sp pr do „ e ow st rego c t a ż tyl r o m i w ie j ją je st m ie m w rog n łe kra nku a O iązu h p stw e i ę y ier aw zyc h si zia ych ężn r , r n n ud zyj i pr cą wą ka r y jleps ńskic afia czy h tó na ka , tr cha yc wi ch rują ieżo i k c e a y u m osp odz nym mi. ado mer rców o sł dają a zo e d pa pr mą olej łyta acz nw kż rze fir e i k mi p o ot ska ta iep al br y im ur y iaż t, n m c n o a o e , d ja o ch yd ał g e c j P ce jak in ow ją lu ( atni uger go zda ost zas dne ro by dy e je oraz gów kie bici w) atar po fanó h z z znyc lic
Must Have ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Must Have
Kwiaty w uszach
Jeśli nudnych jednokolorowych słuchawek w tym samym kształcie macie już powyżej uszu, ozdóbcie je czaszkami, kwiatkami, kaczuszkami, gitarami albo czym tam sobie chcecie. Nakładki na słuchawki mogą też świetnie zastąpić kolczyki (przyznajcie, że macie dosyć wyplątywania ich z kabelka od słuchawek!). Wzorów, kształtów i kolorów jest tyle, że każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Zajrzyjcie na www.budclicks. com. Z kolei dzięki emotibles (www. emotibles.com) wasze słuchawki będą mogły w prosty sposób komunikować emocje, jakie towarzyszą wam podczas słuchania muzyki!
Empetrójka ze złota to
Vedia Idunn A10 nie wbrew pozorom pu ty go we nazwa no nupa za ry któ , ta robo m te ia św ch ze je nad ws aj dz ro y cz isz i zn zacz ludzki. To odtwar nia eł sp ry któ , P3 M najwyższe techno dy. ar nd sta ne cz gi lo Urządzenie wyko cz rę ło sta zo ne na o eg an zn nie przez jubilera Jarosława wyko Westermarka z ckiełty ba em ni ta ys rz bra i sre , nu ty go bursz ota. zł go we to ra -ka 18 we ko aw ch słu Wyjścia arnym cz są ne wa lo izo drewnem hebano e wi sta ze W m. wy e znajdzie się takż k, ze us ńc ła ny br sre cz za ar tw a sam od dzie sprzedawany bę nej, na ko wy e w ręczni łce. tu ka sz j we lo ta me tego Lepiej nie zgubić ! cuda na imprezie na cia Do naby www.vedia.pl.
Uderz się w klatę...
Powrót do przyszłości
W skomplikowanym łańcuchu ewolucyjnym (winyle–taśmy– CD–MP3) gdzieś po drodze zagubiło się mnóstwo dobrej muzyki. Gramofon z por tem USB to urządzenie, które zamienia przeszłość w przyszłość. Nie tylko przegracie z winyli na swój komputer dawno zapomniane skarby, lecz także będziecie mogli poprawić ich jakość. Szybciej opanujecie wykwintną sztukę didżejowania, a przede wszystkim odmienicie swoje życie. Wiadomo bowiem, że stara prawda „za mundurem panny sznurem” brzmi dziś „didżejowi żadna laska nie odmówi”. Sprzęt dostępny m.in. na www.iwantoneofthose.com.
ie na Budzenienie zamówznamy ten
y Wszysc ik dzwoni, z d u B ból. my olelibyś a my w się nie y już nigd niż po raz , obudzić rzechodzić p y jn le ko o ranneg męki po ia. Nie musi n wstawa Budzik, do ! tak być odłączycie p o g e r októ iPoda, p mo g je swoje y am prz zwoli w cząć dzień o p z o nie r orem ym utw ln o w o d h c y tn as z przep odowego iP głębin . a brzuszk śnie jest e Jednocz arką do w o d ła ięc też iPoda, w owego nocnego s podcza nku nie y wypocz będziecie y w o tylk ie. ć bater ładowa ostępny w d Budzik : czarny, h kolorac okująco z s i ły ia na b Kupcie ho. y w ft różo o e anton www.iw se.com.
...a wydobędzie się z niej łomot. I nie będzie to dźwięk pogruchotanych kości. Koszulki z nadrukami może i bywają fajne, ale na pewno daleko im do t-shirtu z wbudowaną perkusją. Tak, tak! Nie przesłyszeliście się. Electronic Drum Kit Shirt to koszulka z głośniczkami, wydającymi z siebie – w zależności od miejsca, które dotkniecie – siedem różnych dźwięków perkusyjnych. Rock Band się nie umywa! A jak już spocicie się od grania na własnej piersi, możecie po odłączeniu mechanizmu koszulkę uprać. 100% bawełny, 100% zabawy! Dostępne na www.thinkgeek.com.
Foto: materiały promocyjne
tekst: Olga Wiechnik „Aktivist”
27
panna brzoskwinka dojrzewa Rozmawiała: Agata Michalak Aktivist
Przekroczyłaś czterdziestkę. Czy to oznacza, że już oficjalnie dorosłaś? Nie jestem pewna, co znaczy „dorosnąć”. zastanawiam się, czy stałaś się bardziej „oswojona”, utemperowana. Nieee. Hej, czy rozmawiasz ze mną w toalecie?? Słucham? Brzmisz, jakbyś była w toalecie. Hmm, nie, to przez to, że mam cię na głośniku. Wracając do pytania, mam wrażenie, że „I Feel Cream” jest dużo bardziej dojrzałe. wymyślasz na tej płycie nowe gatunki muzyczne, rozwijasz się. To dla mnie znaczy „dojrzewanie”. Mhm. Czy to oznacza „tak”? Taaak, po prostu się rozwijam. Przede wszystkim już na początku kariery nie miałam nastu lat. Już wtedy byłam ukształtowana.
i seksownych strojów? To kwestia przynależności do sekretnego klubu, ale jego zasady są owiane tajemnicą dla osób poniżej czterdziestki, więc nie mogę o tym mówić. Jeśli nie masz tylu lat, i tak tego nie zrozumiesz. Czy Peaches posiada jakieś supermoce? To sugeruje twój teledysk do kawałka „Take You On”. Ooo tak, potrafię wiele! W rzeczywistości znacznie więcej niż to, co widać na ekranie. Tylko, że to... ...część tajemnicy, którą owiany jest sekretny klub czterdziestolatków? Właśnie! [śmiech] Kim jesteś, kiedy nie jesteś Peaches? Śpię. Czy Berlin wciąż jest „rocking nonstop” [cytat z kawałka nagranego z Iggym Popem – przyp. red.]? Czy kiedykolwiek rozważałaś przeprowadzkę? Rzeczywiście jest cool, lubię go.
Nie masz czasem wrażenia, że stamtąd nie można się wyprowadzić? Mam sporo znajomych, którzy mieszkają w Berlinie od lat i choć już nie mogą go znieść, to nie udaje im się stamtąd wynieść. Taaaak, to brzmi jak typowa berlińska mentalność. Ja jednak za dużo podróżuję, żeby cierpieć na ten syndrom. A czy wciąż jest dla ciebie muzycznie inspirujący? Tak, tam krzyżują się wszystkie muzyczne mody.
Czy przez lata zaobserwowałaś jakieś znaczące zmiany na tamtejszej scenie? W Berlinie jest tyle różnych scen i środowisk, że aż trudno nazwać czy zaobserwować trend obejmujący wszystkie z nich. Oczywiście istnieje undergroundowa scena muzyczna, w której sama jestem zakorzeniona i z której wyrasta „I Feel Cream”. Kiedy zaczynałam grać jako Peaches, moja muzyka bardzo odbiegała od ówczesnego house’u czy muzyki tanecznej, nie wchodziła z nimi w bezpośredni dialog. Punkowe elementy, które w niej wydobywałam – wówczas niepopularne – dziś stały się standardem. Dopiero teraz jestem w stanie dobrze się bawić przy muzyce tanecznej i np. zrezygnować z gitar. Właśnie, miałam wrażenie, że u zarania kariery byłaś swego rodzaju nowością, nawet jak na berlińskie standardy. Powinnam się teraz rozłączyć! Nie, nie, chodzi mi o to, że twoja muzyka była nowa i świeża także dla nas, Europejczyków! Pamiętam np. twój rewelacyjny pierwszy koncert w Polsce w 2001 roku... W którym mieście?
W Warszawie. Czy to ten, na którym zabrakło papieru toaletowego?
Foto: Fubbi Karlsson
Wyglądasz świetnie – jak to robisz? Czy masz jakiś system treningowy à la Madonna, czy może to kwestia mnóstwa seksu
wywiad ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Nie było lekko. Do Peaches dodzwoniliśmy się, łapiąc ją pomiędzy występami w Rzymie i Bolonii w trakcie trasy promującej jej tegoroczne wydawnictwo „I Feel Cream”. Nie wiemy, czy to zmęczenie, czy też skupienie na ważniejszych sprawach spowodowało, że wokalistka, choć podeszliśmy do sprawy z nabożnym skupieniem należnym gwieździe, odpowiadała dość lakonicznie. Grunt, że Merrill Beth Nisker, jak oficjalnie nazywa się niesforna Kanadyjka, dała się wyciągnąć na rozmowę o muzyce tanecznej, Berlinie i starzeniu się. W końcu robi na tyle doskonałą i skończoną formalnie muzykę, że nie musi nadrabiać miną i erudycją w wywiadach.
29
Mają głównie erotyczny charakter. Debiutancka płyta z kroczem artystki na okładce nazywała się wręcz „The Teaches of Peaches”. Panna Brzoskwinka śpiewała na niej o tym, że „motherfuckers wanna get with me, lay with me, love with me” i odpowiadała sobie na to sama dziarskim „All right!”. Symbolem jej podejścia do życia stało się zawołanie „Fuck the pain away!”. Na kolejnej, „Fatherfucker”, proponowała: „I see you sitting, stuffing your face, why don’t you stuff me up?”,
zaś na pięknie, dwuznacznie zatytułowanym trzecim albumie „Impeach my Bush” zachęcała panów do erotycznych poczynań w trójkącie w tekście „Two Guys (for Every Girl)”. Na najnowszym krążku, którego tytuł naturalnie również budzi erotyczne skojarzenia, wypowiada się znacznie subtelniej. A nawet – w absolutnym hicie „Talk to Me” – zapytuje retorycznie „Why don’t you talk to me?” i przeprowadza werbalny atak na unikającego konfrontacji kochanka. Czyżby jednak Peaches dojrzała?
[śmiech] Zapewne, tego akurat nie pamiętam. W każdym razie chyba wszyscy tak cię traktowali. W wywiadzie dla „The Guardian” powiedziałaś, że Britney Spears chciała napisać z tobą piosenkę, ponieważ byłaś wtedy „the next big thing”. Tak, nie tylko ona zresztą. Osób, które chcą ze mną współpracować, jest coraz więcej! Czy robisz coś, żeby podtrzymać ten efekt nowości? To, co robię, jest rozpoznawalne, ludzie wiedzą, czego się po mnie spodziewać. To nie jest kariera popowej gwiazdy, która w którymś momencie osiąga szczyt; ja się stopniowo skradam i łapię swoje ofiary jak skurcz. Nie masz poczucia, że musisz szokować coraz bardziej, bo ludzie przyzwyczajają się do pewnych chwytów? Wcale nie zamierzam szokować, chcę być mainstreamowa, normalna! W pewnym sensie stajesz się bardziej mainstreamowa! Wszyscy inni stają się bardziej „peachesowi”! Ha, to było clou mojego planu. Chciałam by mainstream zbliżył się do mnie. I to się właśnie dzieje! A co myślisz o powrocie muzyki gitarowej? Z jednej strony zrezygnowałaś z tego instrumentu na „I Feel Cream”, z drugiej – masz za sobą współpracę z Iggym Popem. Gitary pojawiają się podczas moich koncertów na żywo, nie mam nic przeciwko nim. Ale męczą mnie te kolejne powroty – powrót gitar, powrót grunge’u, powrót swingu. Ciągłe powroty. Powrót powrotu! Z drugiej strony gitary sprawiają, że linia basu musi być naprawdę mocna, by się przez nie przebić. A czy mogłabyś pokusić się o małą przepowiednię na użytek naszych czytelników? Co dobrego wydarzy się twoim zdaniem w najbliższym czasie w muzyce klubowej? Elektronicznej? Myślę, że będziemy wracać do dziwacznych instrumentów i krautrocka. Pojawi się więcej ciężkiego elektronicznego brzmienia! A kto jest twoją ikoną popu? Grace Jones. Na koniec zapytam wprost. czy odkąd skończyłaś 40 lat, golisz cipkę? Jesteś znana z tego, że dotychczas tego nie robiłaś. Nie, chociaż może powinnam zacząć. W końcu zaczynam siwieć...
Foto: Fubbi Karlsson
wywiad ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Nauki panny Peaches
Jack-O & The Tennessee Tearjerkers „Disco Outlaw” Goner Records
Niestety niektórzy muzycy z wiekiem stają się żałośni. Rozbuchane kokainą ego nie pozwala ase t Jaxx B im dostrzec tego, że lata świetności mają już za menars” ały sobą i powinni odejść na emeryturę. Na szczęście byw h c e S i n nie dotyczy to Jacka Yabera, który niczym whisky „ wyc ają ’u. x m klubo ych albo amerykański bimber moonshine: im jest starszy, x XL a ime k a J r n i y t g n a r i o b en lece pow owa ym tym lepszy. Jack Yaber, znany szerzej światu jako Jack ku Ob wili em k ar w ne ek llu, fun ości. j Bas nt do napom gią. N jlepsz k b Oblivian, był współzałożycielem n ł p e tale yków ą ener uje na om, ja mniej jdosko ne, pe nceha zystęp y mni eliThe Oblivians. Każda współczesna las ietow równ dzieł ”, nie kale obod o, da na pr utwor ne mi k ż kapela reprezentująca lo-fi-garagek h w hn do uetu a icz eż par a nie Kas o wcią iemy s ’u, tec stracił d tu t . Niel h s u ą t i -punk-surf musiała zapoznać się z ich T s k z e y pł orob zy „K son. najd hous a nie ele, ków ld, z dyskografią. Od jakiegoś czasu Jack acz tigo ednak w d oty” c yma fa ążku z ectro, muzyk na c m n s a J ” l S działa w towarzystwie zespołu The Ten„Ro ak trz : na kr kół e iracji Saga óstwem no. n.: p o „ m.i ko O n , e nessee Tearjerkers, z którym wydał już kilka i jed atów cje w ch ins ps” i się mn o m a ośc aY o y i kli i wari liczn aindr ające łości. acni g ż sam ę! [łi] albumów. Na najnowszym, zatytułowanym i h R k a e sty o tyc , z „ yróżn ują c nież z czy t by rad „Disco Outlaw”, Yaber nie odkrywa Ameryki, robi po prostu swoje, i s w Mim niakó ale w nie p ją rów mpion ią dal a że robi to świetnie, należą mu się wielkie brawa. Doskonale wie, , c e w i a a ś e pe ytliw zęśc i dod d Ch wno jak stworzyć mieszankę chwytliwych refrenów, zapadających w pamięć c e chw na sz umow htspee ie z p b melodii i sprytnych rozwiązań gitarowych. Zwięzłe, dalekie od pretensjoy g w l i o zn ku a er, L pan l s nalnego przynudzania kawałki łączą muzyczne fascynacje artysty: blues, Bla Fidd nich p z rock’n’roll, americanę, a nawet punk. Materiał czasami przypomina StoneAm et be naw sów, czasami Boba Dylana albo Neila Younga. Najdłuższy na płycie numer „Blood Bank Blues” brzmi niczym Tom Waits, z kolei „Switchablade Comb” to przykład świetnego rockabilly. Teksty oscylują wokół rock’n’rollowych toposów, na szczęście dalekie są od banału. Puste konto w banku, ukochana gitara zastawiona w lombardzi – wyłania się z nich nasycony humorem obraz sfrustrowanego pechowca. Znalazłem gdzieś określenie „hillbilly existentialism”. Nieprzetłumaczalne na polski, ale świetnie pasuje do twórczości Jacka-O. Tak samo jak butelka moonshine whisky, prosto z lasów Tennessee. [łk]
Foto: materiały promocyjne, Christian Ferrari, Robert Proksa, ilker .,1206705_31388119
z/ c u K ka lk” Kul epwa e „Sl y
su, cza dać: ę i a s y do o jm b nie ogła piej. P rm o b M m z i ej a e le ć. Jaz , że zrobi eszcz zyczn ążyła a ż j d u uwa ożna robić nie m iem. Z go a m z b e e n j Ga ięce ożna na sc jawie jkow z do a ó i w r r b m t c o ś j bie tym ięce ecno ana o brać f fie o. Ga , ł e O w b o d i r o tym tach a obw cie, o ’erze iu Eu owego ł n n la ad mi po cja 10 osta w So a Ope u w R egoś iast za ”, y z z o ” n m cz ka ić ku m mp em j tyst ystąp agrać rogra ię do m. Za cia ro to zie o z ko epani y s p d y w z e b i r r y o , t : a już usza sneg piesz dkr yc „odk kt Ga Eno z b ólneg z for dalnie , s o je te ła m n p by e Ma się w tannie iż być życie y pro Briani nimal- u Ga le ws wczy inusoi iser y” i s s w s ie ie n ić os M rob k nieu ywać kiś cza tę. No nym w ceną m go gł już w ia „dz ywają an of um” r ł e r a a n y s a a ł k n p n D j a M h m p e z e d on prz onal Your eży oc ny z asyc ie jed oli o rzez ejną k k n o a i l e l „ ” z l d a p t r k w k a bo lić się ała ko czem, związ zenia m, któ ej niż pwal nterna yczne , że n e r I r t z o u r u a y s s e „ i g o i l e K z f w r k e n a j S rc ię d ta „ t zd eu go do zu n dem 0 la ą. Ze trumen użo w je na ojące jane, udowa wysta na a a r r 2 n od z Ko y od mow ns nia d astro iepok ozbu nie oniec y żad mi r w t e c N n k fil ór due tą, kt zyką tyczny ile raż oots. ep” i aż po pono . Na miesię y a o lka B k u e s , ę d b g e h i ” l m e u o s e l a S er ent i , ek lbum zy Litt ctric ong ie). G ewan ch ki ogła i ym y e bi aS am czesn stał a nzy c k „El „Got a płyc spodz bliższ dzie m e j w ja ne o ę r e n o a i F b w k n n p e e no ua, Fine łysan zystęp jlepsz o niej przez tka nie . [ks] a A n a r o r ć p s i Tu zaju ch k że okal , p nie n ć się rzy a ieć, ny dne a od w mie w r yciszo pogo cydow dziew wiedz olska z nią p w rzez (zde po spo od p
Recenzje ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
re:Cenzje
Editors „In This Light And on This Evening” Kitchenware Records Podobno najtrudniej jest nagrać trzecią płytę. O ile jeszcze drugi longplay można sprzedać na fali popularności debiutu, o tyle na krążku numer trzy trzeba fanów czymś zaskoczyć. Editors zaczynali jako naśladowcy Joy Division, potem chcieli zostać drugimi Coldplay, a teraz nagrali materiał w klimacie New Order czy też wczesnego Killing Joke. W skrócie, ich najnowszy album brzmi tak, jakby chłopcy usiedli w studiu po wysłyszeniu ostatniego dzieła The Horrors („Primary Colours” to jedna z najlepszych tegorocznych płyt). Coldplayowski fortepian ustąpił miejsca zimnym syntezatorom, a ilość przebojowych refrenów została zredukowana do minimum. Nie dajcie się nabrać na singiel „Papillon” – to bez wątpienia wypadek przy pracy. Prawdziwa siła albumu tkwi w takich kompozycjach, jak „Raw Meat = Blood Drool”. Mam wrażenie, że to najlepszy kawałek, jaki Thomas Smith i spółka kiedykolwiek nagrali. Ciekawe, czy fani zakochane w maślanych oczach wokalisty zaakceptują stylistyczną woltę zespołu. Teraz czekamy na odpowiedź Interpolu. [ma]
31
The Almighty Defenders „The Almighty Defenders”
KING CANNIBAL „Let the Night Roar”
Vice Records Jakiś czas temu hitem blogów muzycznych był news o wyrzuceniu zespołu The Black Lips z Indii. Artyści narozrabiali na koncercie i pod eskortą policji musieli opuścić kraj. By odreagować, zatrzymali się na chwilę w Berlinie u swojego dobrego znajomego, Kinga Khana. Ten z kolei wezwał Marka Sultana, muzyka z projektu King Khan & The BBQ Show. Rozkręciła się niezła impreza. Z pewnością dużo pili i palili – chłopcy z The Black Lips znani są bowiem z upodobania do używek. Nie obyło się też bez jamowania. Efektem tej libacji jest nowa supergrupa The Almighty Defenders. W ciągu ośmiu dni nagrali album, kolejny tydzień zabrało im znalezienie wydawcy – Vice Records. W zasadzie „The Almighty Defenders” mogłoby stać na półce obok kolekcji Alana Lomaxa czy nagrań Woodiego Guthriego, a jedenaście kawałków z tego krążka to przeprawa przez historię amerykańskiej muzyki. Kapitalny, otwierający płytę „All My Loving” to najprawdziwszy, surowy, korzenny gospel. Dalej słychać echa afroamerykańskich Spirituals, mamy też trochę bluesa i soulu. Wokal Marka Sultana jest wprost stworzony do tych brzmień, koniecznie posłuchajcie go w numerze „Cone of Light”! Z kolei „30 Seconds Air Blast” i „Death Cult Soup N’ Salad” to trzyminutowe, garażowe szaleństwo w stylu The Fugs. Całość zamyka „The Great Defender” – niezrozumiałe, mistyczne kazanie trwające pięć minut. Wsłuchajcie się w tę transową muzykę i opętańczy wokal. [łk]
sayn ee-Ka” u H r iq Shaf iq En’ A-F f „Sha c BBE /
Soni
woa po e b y h ac ić, ż Nie m twierdz wojej y b hs du, a w ramac acji q i r f j fo m iSha zyste oś ogran , r e i c k k a ma a j ł się t jedn musia aktem jes a jest n .F usay od czać ka H a w z s ó l iż so ie ciekaw trzy e n i z w znac ej zaled j płyty n ie wyda e wcześn olution: c v E ą i r s lea zyk mie „Nuc ve”! Mu i, y -R Sa f Lo o Afr yk ge o d istyThe A ił się aż tąd m sładz m ę a p t s a z go ać zabr ym z bło rał aby z g c a n o za ,p Ra cyzm em Sun znać odna u XXI w t ż s o mu, p h ń a e m j u l y wi o u r g yc ite , któ go so żemow i świadom a s album osmiczne wia wra e i k ra ych iku n uał. wzór Całość sp a w wyn kreatywn swój r yt ł o . a e ł l i t u . wiek by pows niezwyk odpraw ale m.in j ok ak ku qa nie, j órego kil utą Shafi doszły w łytę, jakie t t i p k k a y y s b cza pod znej muz ostaliśm Stone, d ków y c muzy do kosmi ni Limar, tulują Sl zem o ra y ra g N d a o i z g p A timy cią a, a ś a k o F n n , a f Bilala wi z pew az jego ac] [ or iqo adu. Shaf nton e Cli Er ykah B g r o Ge łka, jació przy
Ninja Tune King Cannibal przekonuje, że w ciemnym pokoju czy klubowej hali przerazić potrafią nie tylko gitary, lecz także fuzja eksperymentalnej elektroniki z imprezowym dancehallem. Morderczy bas wpełza głęboko w trzewia, opętańczo rozpędzone bębny nie pozwalają nawet na moment wytchnienia, a histeryczne wrzaski budzą niepokój. Każdy dźwięk wywołuje ciarki na skórze i porywa do tańca. Słuchacze Cannibala mogą poczuć się jak bohater filmu, któremu jakiś nieznajomy przystawia pistolet do skroni. Podążając śladami The Buga, electrorzeźnik, znany też jako Zilla, wbija gwoździe w uszy publiki. Istny muzyczny horror. [fk]
It hen
W nix e You o t er no Mo ere W h „W City m
d?”
Ha
ne ppe
ane mf yłe surob sze ch, tych Zaw zędny odszy p c 5 osz gitar d MC h o c . y – es ły w sem trip e blu hite S zespo c W te po ystkie ką mo a j z s , W zały sać a rze pok ę wyk szan si da ech no anych r z g r z t ko za raelz c I n . la dów onot r o o k M a ą cy z ącz czy ie doł rona n g nix ak do . n l d o je h id i ic lizm, o m ma i Min stkość, ie i n r o zyi, ard a esa sz krz torszc letam odpo rzypad zorce: ższy h oney, ypao e ć a i a ę h y w p z n w i m z d c ć e y s a u y i et br 5, a by tym aur ogą towarz go w po do h MC rock M ć niest kszym m c ę ś e i y t y a o y e n m ł l n ii zn . A ł sięg mnia orzen s. Ca e najw lu, a mus ing ó a ale ni feel . Zesp k wspo udny k Melvin ć moż Festiv ogę i y m r d n o ff b e ł e b i u e i i k i O l n , p wym a n w y abr y pre ppelin rif fowa wie b znego płytą ncer to czz y c o ku ażow d Ze iste ich oro e ko muz Pan l gar ock Le et mu rnie. mi teg u się z nia, ż braki i o r e naw a top mana oznan wraż biają a d w ę p i o s d a h a r z s ć po ozby ami n c p har e. [łi] n g
Dra
Pearl Jam „Backspacer” Universal Music Group Ten nowy Pearl Jam jest z tej samej półki, co kurczak słodkokwaśny u Chińczyka niedaleko mojego kwadratu. Z tą tylko różnicą, że kurczak jest naprawdę dobry. Nie jest to z mojej strony żaden oportunizm czy owczy pęd. Koledzy pukali się w głowę, gdy mówiłem, że lubię „Riot Act”. Niewymuszone „Into the Wild” Veddera uważam za ich najlepszą płytę od 1991 roku. Pearl Jam nie starzeje się obciachowo. Mimo to dziewiąty album legendarnej grupy, podobnie zresztą jak poprzedni, świadczy o poważnej twórczej zadyszce. Autoplagiat można by jeszcze wybaczyć, ale wszechogarniającej nudy już nie. Znośne riffy „Got Some”, „The Fixer” i „Johnny Guitar” to za mało, żeby wybudzić słuchacza z letargu. Jeżeli ktoś twierdzi, że stary człowiek nie może – niech posłucha Dinosaur Jr. A jeżeli ktoś twierdzi, że poza „czadem” są jeszcze „wolne”, to ja już nic nie poradzę. [mf]
Foto: materiały promocyjne
Polydor
Dizzee Rascal „Tongue N’ Cheek”
Fani Stevena Patricka Morrisseya nie mogą narzekać. Artysta nie Dirtee Stank próżnuje i regularnie wypuszcza kolejne wydawnictwa. Najnowszy album Na swoim czwartym „Swords” to zbiór b-side’ów z jego singli albumie Dizzee Rascal z ostatnich albumów (od „You Are the w bardzo obrazowy spoQuarry” w górę). Mało kto zaprząta sób pokazał, czym się fasobie głowę kupowaniem różnych scynował w młodości i na wersji tego samego singla, teraz jakich imprezach bywał. jednak jest okazja, by usłyszeć to, A było tego trochę, co Morrisey poukrywał na swoich ponieważ od czasów małych płytkach. Są to często pirackich rozgłośni, w któprawdziwe perełki, które spokojrych zdobywał pierwsze nie mogłyby zastąpić najsłabsze szlify, przez wyspiarską momenty z ostatnich LP. Chociażscenę klubową przetoczyby takie „Ganglord” czy „My ło się kilkanaście, Dearest Love” świadczą o tym, jeśli nie kilkadziesiąt, że artysta poniżej pewnego muzycznych trendów poziomu nie schodzi. Na płyi styli. Oprowadzając cie znajdziemy też znakomity słuchacza po miejscach, w których „Drive-In Saturday”, pierwotspędzał noce, raper pokazuje korzenie swojenie śpiewany przez Davida go grime’u. Rozpasane syntezatory i prostackie melodyjBowiego. Polskich fanów ki prowadzą do opuszczonych hal, w których odbywały ucieszy zapewne fakt, że się imprezy rave, mocne bębny i radosne okrzyki limitowana wersja albumu przypominają czasy oldschoolowego hip hopu, rozszerzona będzie o doa refren z nagrania reggae’owego składu Aswad Mayer Hawthorne datkowy krążek, cofa do czasów, gdy Dizzee’ego nie było jeszcze zawierający osiem utwo„A Strange nawet w planach. Każdy dźwięk wyprodukowany rów zarejestrowanych Arrangement” przez Armanda Van Heldena, Calvina Harrisa czy podczas lipcowego Tiesto (sic!), poza tym, że budzi wspomnienia, Stones Throw/Sonic koncertu w warszawprzede wszystkim porywa do parkietowych szaskiej Stodole. Kto wteleństw i tanecznych wyczynów. [fk] Wygląda, jak dy stał w pierwszych student informarzędach, na pewno tyki zprestiżowego kupi płytę. uniwerku, dlatego Ale reszta też aparycja raczej nie powinna. [ma] przysporzyła mu popularności ani groupies. Mayer Hawthorne, 30-latek mieszkający w Los Angeles, musiał wpaść na inny pomysł, żeby w 2009 roku zasłużyć na miano prawdziwej sensacji. Najpierw Kid Cudi wypuścił singiel „Just Ain’t Gonna Work Out”, „Man on the Moon. który wytłoczono na winylu w kształcie serduszka. Kawałek chwycił, a klip, w którym the End of Day” owo serce było motywem przewodnim, GOOD Music podbił sieć. Jakoś ruszyło. Najważniejsze, że bez szkody dla wspaHip hop bardziej niż uliczny, trueshoolowy czy absniałej muzyki, bo Mayer jest nie trakcyjny powinien być szczery, prawdziwy i osobisty. tylko fantastycznym wokalistą, Klaustrofobiczne blokowiska nie sprzyjają miłosnym ale i producentem. Zakochał balladom, a kalifornijskie plaże są kiepskim tłem dla się w starym soulu, który mrocznych opowieści z klatek schodowych. Młodzi serwuje w imponującym MCs, do których – obok Cool Kidsów czy Tede stylu – bez ozdobników, Wale’a – należy prosto, uroczo i pięk„Note2” właśnie Kid Cudi, nie. Tym sposobem Wielkie Joł opowiadają biały nerd ukradł o graniu na konsoli, czarnym braciom Kto inny mógł porwać się na kolekcjonowaniu soulowy debiut tak karkołomny projekt? Tede kicksów i nocnych roku. [ac] ledwo powrócił z nowym WFD, balangach a już pod własną ksywką wydaje w high-endowych „kontynuację” kultowego „Notesu”. klubach. Zamysł był następujący: 7 czerwca W domowym raz wraz z Sir Michem mieli przystązaciszu słuchają pić do nagrywania materiału na płytę, równie dużo która uświetniłaby 33. urodziny rapera. crunku i boomSiłą rozpędu TDF w półtora miesiąca bapu, co elekzrobił dwupłytowy album, a o postępach troniki i rocka, w pracy jesteśmy stopniowo informowani, ale to rap jest dzięki czemu możemy spojrzeć za kulisy dla nich najbarprodukcji. A teraz czas na konkrety – Tede dziej naturaljest mistrzem mojego świata. Szósty album nym środkiem bardziej niż z „Notesem” kojarzy mi się ze komunikacji. „S.P.O.R.T.”. Tede jest tu bezczelnym obserPochodzący z Ohio 25-latek po przeprowadzce do Nowego Jorku zaczął watorem uzbrojonym w morderczy flow, za sprzedawać swoje mixtapy spod lady sklepu Bape’a, w którym pracował. Jepomocą którego serwuje konkretny, tematyczny den z krążków trafił w ręce Kanye’ego Westa. Efekt? Kontrakt podpisany z Good rap, a także porządne „nawijki o nawijce”. Music. Multiplatynowy producent powinien jednak uważać na swojego pod„Note2” trzeba przyjąć z całym dobrodziejstwem opiecznego, gdyż „Man on the Moon” brzmi tak, jak mogłoby brzmieć „808s inwentarza (niedostateczna selekcja utworów, nie & Heartbreak”, gdyby jego autor częściej używał głowy niż autotune’a. Przezawsze udane żarty, banalnie zaśpiewane refreny), strzenne, nieśpieszne bity autorstwa Emile’a, Plain Pata czy Ratatata stanowią ale warto, bowiem każda premiera Granieckiego idealne tło dla bardzo osobistych tekstów rapowego hipstera. Wraz z końcem pachnie klasyką. Podobno o Jayu mówią już, że jest dnia rozpoczyna się kariera bardzo utalentowanego dzieciaka. [fk] amerykańskim Tedzikiem. [mf]
recenzje ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Morrissey „Swords”
33
Top5 Negatyw ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
5
Low
Niektóre magazyny mają swoje listy przebojów, the best ofy i high fajvy, a my wręcz przeciwnie. Przecież najgorsze piosenki, kreacje czy teksty też zasługują na swoje pięć minut! Dzisiaj przedstawiamy pięć (naszym zdaniem) najgorszych teledysków wszech czasów. Do sprawdzenia na YouTubie na najbliższej domówce! Tekst: Urszula Jabłońska
„Hooked on a feeling” David Hasselhoff
1.
Czy to ptak? Czy to samolot? Nie, to David Hasselhoff! Mieliśmy go już wystarczająco dosyć, kiedy w czerwonych gatkach biegał po plaży w towarzystwie Pameli Anderson. Tylko, że wtedy jeszcze nawet się nie domyślaliśmy, że potrafi on również w idiotycznej czapce na głowie skakać z tubylcami w buszu i jeździć na snowboardzie w przebraniu Yeti z rybą w zębach. Teraz już wiemy, że potrafi. I mamy go NAPRAWDĘ dosyć.
„Nie ma wody na pustyni” Bajm
2.
Niektórzy mówią, że nie można porównywać współczesnych teledysków z tymi z lat 80. Ludziom po prostu podobało się wtedy co innego, a technologia była na zupełnie innym poziomie. Niektórzy mówią, że nie wolno krytycznie oceniać polskich teledysków z lat 80., bo ze względu na sytuację polityczną ciężko było nakręcić coś naprawdę dobrego. Tylko, czy to w wystarczającym stopniu usprawiedliwia fakt, że członkowie zespołu Bajm w pieluchach na głowach na przemian czołgają się w piachu i wykonują nieskoordynowany, ekscentryczny taniec? Don’t think so.
„Novi god” Steklovata
3.
Boysbandy z lat 90. to coś, co lubimy najbardziej. W tej dziedzinie poziom idiotyzmu amerykańskich zespołów (patrz: New Kids on the Block czy Backstreet Boys) zdecydowanie dorównuje temu, który można zaobserwować u boysbandów rodzimej produkcji (patrz: Just 5 czy liczni przedstawiciele nurtu disco polo). Zwycięzcą ogłaszamy jednak rosyjską grupę składającą się z czterech przedstawicieli brzydszej płci (Kto na boga robił casting?), którzy śpiewają wesołą piosenkę wychwalającą Nowy Rok. Trudno powiedzieć jednak który. 1950? 1960? W każdym razie jakoś po II wojnie światowej.
„Im Märchenwald” Trollkotze
4.
Zespoły blackmetalowe to mają dobrze. Żeby nakręcić teledysk, wystarczy włożyć bezkształtne giezło, pomalować twarz w biało-czarne ciapy, złapać za swoją ulubioną gitarę i w towarzystwie kolegów z zespołu udać się do najbliższego lasu. Tam koniecznie należy położyć się na ziemi i przysypać liśćmi albo z groźną miną gonić uciekającą dziewicę. I teledysk gotowy! Naszym faworytem jest produkcja niemieckiego zespołu Trollkotze, który owszem ganiał w przebraniu po lesie, ale zapomniał przy tym włączyć światło. Na klipie właściwie nic nie widać. Jeżeli nie zgadzacie się z naszym wyborem, możecie odnaleźć na YouTubie filmik „The 10 most ridiculous black metal videos”. Sami wybierzcie ulubiony klip.
„I wanna love you tender” Mervi Vesala
34
5.
Świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że nikt nie jest idealny i żeby w życiu coś osiągnąć, trzeba dużo ćwiczyć. W końcu Britney Spears i jej tancerze nie od razu robili skomplikowane choreografie taneczne na tle zachodzącego słońca. Jednak na klipie Vesali tancerze albo nie mieli wcale czasu na próby, albo choreograf wypił o jednego za dużo. A może takie są po prostu fińskie zwyczaje taneczne?