e r a kontene ra
keret /
wrzesie
Warszaw a Kraków Trójmias to Łódź Poznań Wrocław
ń
147/2011
WYWIAD
/ gry
polski pisarz n a uchodź stwie
Foto: Paweł Lachowicz
as ow e/ gl ob al
Z perspektywy pola i zagrody kryzys finansowy wydaje się taki odległy...
m
po pś ro de k
ni sz ow e/ lo ca l
O co chodzi z tym A? W ten sposób pokazujemy rzeczy, wydarzenia, zjawiska, o których jest głośno, i te, o których jeszcze nikt nie słyszał, ale warte są nadstawienia ucha.
okładka:
Fotograf: Paweł Fabjański
Nasz człowiek
Andrzej Trzmiel
Witajcie w walącym się świecie. Jeśli czytacie te słowa, oznacza to, że udało nam się wydać kolejny numer mimo nadchodzącej (znowu) recesji, wahnięć na globalnych rynkach, zamieszek w Londynie, protestów w Tel Awiwie, zmiennych ratingów Ameryki i mogącego nastąpić „w każdej chwili na przestrzeni najbliższego miliona lat” (Wikipedia) wybuchu czerwonego supergiganta Betelgeuse. Lektura sierpniowej „Gazety na Święto” i wywiadu z Etgarem Keretem utwierdziła nas w przekonaniu, że świat trzęsie się w posadach i jeśli ktoś bystry szybko nie wymyśli nowego systemu, obecny lada chwila ugnie się pod ciężarem swoich wad i rozpadnie. Wprawdzie niektórzy realiści starają się utwierdzić nas w przekonaniu, że nie takie kryzysy przetrwaliśmy, to jednak optymizm traci ostatnio na sile. Otoczeni zawałami, wypadkami samochodowymi i wykolejonymi pociągami, czekamy z bijącymi sercami, aż wydarzy się coś pozytywnego, aż mądre głowy zrobią użytek ze swych licznych dyplomów z politologii i ekonomii. Chyba że ta cała gadka o kryzysie to tylko medialny szum...?
ł Lachowicz
Wakacje z ducham i – część druga: Sprawka wiedźmy z Blair czy znudzonej wiosłowaniem red. Kawalerowicz?
Foto: Pawe
Wakacje z ducham i – część pierwsza : W kleszczach ch illu
Foto: Patrycja Po
djacka / Dub
Psychosis
Foto: Sylwia Kaw
alerowicz
Agata Michalak
owicz ia Kawaler Foto: Sylw
Nie znosi swojego nazwiska. Poważnie myśli nad jego zmianą. Ileż uśmieszków pod wąsem urzędniczek państwowych, lekarzy czy instruktorów prawa jazdy można znieść? Jeżeli nie wypił jeszcze porannego wiadra mocnej kawy, nie warto nic do niego mówić. Innym jego uzależnieniem jest muzyka. Słucha jej cały czas, nie licząc krótkiej przerwy na sen. Ma tysiące zainteresowań: rysowanie, jazda na desce, czytanie i pisanie, bieganie, street-art, reklama, tatuaże – to tylko wierzchołek tej hobbystycznej góry. Niestety doba trwa tylko 24 godziny, a bonusów czasowych na samorozwój nikt nie przewidział. Szybko traci zapał. W młodości dostał wyrok: dysleksja, i dlatego postanowił zostać dziennikarzem. Stan, w którym nie ma nic do roboty, jest dla niego najgorszy. Nic dziwnego, że nie może się już doczekać początku roku w szkole reklamy. Od drinków w modnych śródmiejskich klubach woli browary pod chmurką.
my się lesie potyka ywczasie w Nawet na w memento mori. o
Etgar Keret
Pisarz i scenarzysta – autor słodko-gorzkich, doprawionych czarnym humorem, surrealistycznych opowiadań zebranych w zbiorach: „Gaza Blues”, „Rury”, „Tęskniąc za Kissingerem”, „8 procent z niczego”, „Pizzeria Kamikadze” i „Kolonie Knellera”. Reżyser filmów „Skin Deep” i „Meduzy” (wspólnie z żoną Shirą Geffen), współtwórca musicalu, współautor komiksów, telewizyjnego programu satyrycznego i książki dla dzieci. Wykłada w szkole filmowej w Tel Awiwie.
iec WYWIAD / protest / cyrkow
i k z s a t p e ł k Wście iata zkać w najwęższym domu św es mi za by że j, że dłu na i lsk ześnia Zanim przyjedzie do Po stiwal Czterech Kultur. 16 wr Fe i zk łód zi ed wi od ie, aw rsz ego dnia przy ulicy Chłodnej w Wa g jego scenariuszy, a następn dłu we ych an ow im an ów film to bajka. odbędzie się projekcja e kolejną książkę – tym razem lsc Po w też je da wy nie aś Wł cać spotkanie z pisarzem. wiam o tym, dlaczego lubi rzu ma roz em ret Ke m are Etg Z i. Tylko z pozoru dla dziec ogólnoświatowej rewolucji misiem w sofę i czy nie boi się
Mama i żona z twojej bajki jest bardzo praktyczna, zarabia na dom i mocno stąpa po ziemi. Tata i mąż to z kolei nieszkodliwy wariat, wobec którego trzeba być czułym i wyrozumiałym. Pomysł na książkę zaczerpnąłem z dzieciństwa. Moja mama zawsze była tym rozsądniejszym rodzicem. Ojciec był marzycielem i nieustannie gonił za jakimś pragnieniem, czasem w bardzo nieodpowiedzialny sposób. Wbrew pozorom w jednak to mama jest największym gawędziarzem w rodzinie, tata zaś częściej pojawia się jako postać w jej niesamowitych, pokręconych opowieściach, niż sam podobne wymyśla. Te historie były odświeżającą odmianą po izraelskiej literaturze, w której dominują powaga i patetyczny ton. Podobali mi się bohaterowie, którzy byli tak popieprzeni jak ja. Ci, na których natykałem się w rodzimej prozie, okazywali się tak wspaniali, że nigdy nie śmiałbym pomyśleć, że są podobni do mnie. Lubię europejskie neurozy. Amerykańskie są mniej seksowne, bo bardziej wiążą się z materializmem. Najseksowniejsze są te egzystencjalne, jak u Kafki. Nie da się bardziej. Niedawno napisałeś artykuł, w którym analizujesz społeczne reperkusje grania w „Angry Birds” na iPhonie. To była ulubiona gra twojej rodziny, dopóki teściowa nie zasugerowała ci, że nie do końca w porządku jest czerpanie przyjemności z „niszczenia domów nieuzbrojonych przeciwników” (konkretnie prosiaczków, które kradną ptaszkom jajka, dlatego ptaszki dokonują na nich krwawej zemsty – przyp. red.) i sprezentowała wam stare, dobre „Monopoly”. Okazało się jednak, że zabawa w kredyty i inwestycje wywołuje u ciebie stany lękowe. „Monopoly” było koszmarem – moje własne dziecko chciało z nas wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy,
w
„Tata ucieka z cyrkiem” to także zapowiedź twojej nieodległej już w czasie „ucieczki” do Warszawy, gdzie przy ulicy Chłodnej zamieszkasz w najwęższym domu świata. Od zawsze lubię przyjeżdżać do Warszawy. Poza Izraelem to jedyne miejsce, gdzie czuję się całkowicie komfortowo. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ale być może wynika to z tego, że moi rodzice są polskimi Żydami. Szczególnie moja matka ma bardzo silną polską tożsamość. Odkąd pamiętam, Warszawa była dla mnie miejscem, do którego wędrowałem zarówno w snach, jak i koszmarach. Kiedy zaś zostałem pisarzem i moje książki przetłumaczono na polski, mama nazwała mnie „polskim pisarzem na uchodźstwie”. Nie umiem się do tego ustosunkować – z polskiej kultury znam głównie recytowanego przez mamę Tuwima i powieści uwielbianego przeze mnie Stanisława Lema – ale Polacy to najliczniejsza grupa moich czytelników poza Izraelem. Nie mogę się doczekać spotkania z nimi podczas łódzkiego festiwalu.
Foto: Yanai Yechiel, Moshe Shai (na poprzedniej stronie)
Niedługo będziemy mogli przeczytać opowiadanie dla dzieci twojego autorstwa, zilustrowane przez znaną rysowniczkę Rutu Modan. „Tata ucieka z cyrkiem” to historia zwyczajnego ojca, który ma niezwyczajne marzenie – chce zostać cyrkowcem. Pewnego dnia zostawia więc rodzinę i odjeżdża z cyrkową trupą. Nie odchodzi jednak na zawsze. Kiedy wraca, okazuje się, że ucieczka niczego nie zniszczyła, wręcz przeciwnie – cała rodzina stała się dużo bardziej niezwyczajna. Ta książka okazała się świetnym sposobem, żeby wyjaśnić mojemu 5-letniemu synowi, dlaczego tatuś musi tyle podróżować. Fakt, że dorośli też mogą fantazjować i mieć jakieś marzenia, był dla niego wielkim, zachwycającym odkryciem. Zanim przeczytałem mu książkę, był pewien, że tylko dzieci mogą czegoś pragnąć.
a my siedzieliśmy z żoną wieczorami i liczyliśmy długi. Kiedy psychicznie wycieńczony kładłem się spać, śniłem, że znów jestem wściekłym ptaszkiem, który lata pod niebieskim niebem i rozwala zagrody wąsatym, zielonym świnkom. Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem, moimi ulubionymi grami zawsze były te, które sam wymyślałem. Podobne upodobania przekazałem synowi. Ja z kolei, jako starzejący się rodzic, odkrywam gry, które wymyślił ktoś inny. „Angry Birds” i „Monopoly” poszły w końcu w odstawkę – nie podobają mi się obsesje, jakie wywołują we mnie ich twórcy. Teraz gram głównie w gry, które wymyśla mój syn. Moje ulubione to: „miś na sofie”, w której musisz dorzucić misia do sofy z jak najdalszego dystansu, i „piłką w pudełko”, polegająca na tym, by uderzyć piłką w kartonowe pudełko, zanim wskoczy do niego kot sąsiadów. Mojemu dziecku ostatnio spodobała się też stara aplikacja na iPhone’a o nazwie „ToonPaint”. Zmienia zdjęcia w ilustracje, które możesz potem kolorować palcami. Robi z tym niesamowite rzeczy. Ja tylko czasem fotografuję wyblakłe ściany różnych poczekalni, w których muszę czekać na załatwienie spraw, i maluję je w jaskrawe kolorki. Kiedy rozmawiamy, zamieszki w Londynie właśnie dobiegają końca. Nie tak dawno młodzi ludzie protestowali też na ulicach Tel Awiwu, a kilka miesięcy wcześniej rozbili namioty na placach Madrytu. Uaktywnili się również prawicowi ekstremiści, o czym świadczą tragedia w Norwegii i wydarzenia na festiwalu Magyar Sziget na Węgrzech. Zawsze pozostaje też kwestia wciąż aktywnych islamskich fundamentalistów. Świat wydaje się rozpadać. Nadchodzi rewolucja? Zawsze kiedy stary porządek się zmienia, czujemy, że świat się wali, ale musimy umieć rozróżniać poszczególne elementy tego chaosu. Islamscy fundamentaliści to nie faszyści i odwrotnie, lewicowa młodzież na ulicach miast to nie chuligani, chuligani to nie emigranci itd. Inaczej przestaniemy cokolwiek rozumieć. Musimy zacząć myśleć bardziej „diasporycznie”, to znaczy nauczyć się solidaryzować z innymi, myśleć w kategoriach większych niż własna ulica. Nie mówię, że jest to lekarstwo na wszystkie problemy, ale przynajmniej pozwoli nam otworzyć się na wiele perspektyw. To dzisiaj konieczne,
by nie zwariować. Byłem bardzo aktywny podczas ostatnich protestów w Tel Awiwie i czułem się jak Arab – dla mojego rządu byłem jak obcy. System polityczny Izraela zupełnie oddalił się od swoich wyborców i poświęcił się pilnowaniu tego, by grupy nacisku, takie jak izraelscy osadnicy lub biznesowi potentaci, były szczęśliwe. Idea masowego, pokojowego protestu to samo sedno struktury demokratycznej. To nie tylko przywilej ludzi, ale też ich obowiązek, żeby wyjść na ulice i powiedzieć wybranym przez nich przedstawicielom, że powinni zmienić swoje priorytety i włączyć z powrotem do politycznego równania takie terminy, jak sprawiedliwość i opieka społeczna. Ci, którzy potępiają nasz ruch jako zbyt polityczny, niech raz na zawsze zapamiętają: hell yeah, it’s political. We współczesnej rzeczywistości to, co społeczne, nie może być oddzielone od tego, co polityczne. Jeśli dzięki tym demonstracjom uda nam się obniżyć podatek od białego sera, załatwić studentom darmowy transport miejski i skończyć z podwyżkami podatków od nieruchomości, ale rządzący jednocześnie wyjdą z tego bez szwanku – to będzie to nasza wielka porażka. Jedyne zwycięstwo, na jakim powinno zależeć temu ruchowi, to zasadnicza zmiana sytemu. Jako pisarz i uczestnik protestów wyjaśniam, komu tylko mogę, dlaczego wyszliśmy na ulice i dlaczego nie należy obawiać się naszych działań, ale się do nas przyłączyć. Wciąż jednak nie masz konta ani na Facebooku, ani na Twitterze. A jak pewnie wiesz, w dzisiejszych czasach bez tych narzędzi nie da się zostać prawdziwym rewolucjonistą. I tak czuję, że mój świat jest bombardowany przez zbyt wiele informacji. A ponieważ jestem kompulsywnym opowiadaczem, cały czas wymyślam powody, by nie zakładać sobie konta – będę przez nie tracił czas, wpakuje się we wstydliwą sytuację, nie poradzę sobie z etykietą. Boję się, że te obawy mogą być uzasadnione – większość relacji międzyludzkich kończy się traceniem czasu i wstydliwymi sytuacjami. Jednak gdy tylko uda mi się uporać z tym uczuciem, ogarnę się ze wszystkim i odzyskam trochę kontroli nad moim życiem, otworzę konto na Facebooku. Obiecuję ci. Rozmawiała: Karolina Sulej
& pla Szu
ar Rad
Foto: archiwum Szupli
Jedyne wydawnictwo Primitivo
ia stępnego dn a n y b , ły a tu we ry niu ctro-clasho le e ia zaangażowa w o a r g p re d o tó k u , ż a ta ij mak ktywis hych ry w pełnym zpiczastouc Kulturalny a s . tó ą k n , u ip k k ik e n ie e p ą o fr n i o z hiz ośnik lektyc Muzyczny sc ze swoją ek zy płytę. Mił c ć z a w re o p m im ja l k zie al, cy na pełnym lu jeden festiw ie n a z c zu ię z d aw ki. Szupla. S s w dla mnie odskocznią. Elektronika od Bauaganu? le Warszawa z p u z S z ius r a M . w Czy na odwrót? Wszystko idealnie się uzupełnia ó g o czworon – Jako małolat zaczynałem od reggae. Okupowałem wszystkie festiwale, a na wakacje jeździłem pod Lublin do „Słomy”, który robił już wtedy bębny i od niego właśnie wziąłem w komis swoje pierwsze kotły – cztery wielkie, pomalowane w łaty „krowy” – wspomina Szupla, raz po raz rzucając piłeczkę swojemu psu, Radarowi. Jego pierwsze projekty muzyczne w ogóle nie miały nazwy. – Były to dla mnie czasy totalnego punk rocka, grałem po mieszkaniach kumpli na perkusji zrobionej z tekturowych pudeł. Aż nagle z tych partyzanckich kombinacji powstało Primitivo – czarno-biały bulterier taranuje wszystko, co stoi na drodze do piłeczki, kiedy Szu opowiada historię owianego legendą warszawskiego bandu. W jego skład wchodzili m.in. znany z Bauaganu i Tupiki Norbullo, współzałożyciel kolektywu Soul Service Cpt. Sparky, Ed Szynszyl i twórca Baaby, Bartek Weber. – To był sfreakowany, rozimprowizowany kolektyw znajomych. Swoją drogą czasy też były mocno sfreakowane. Całe lata 90. – zauważa. – Wydała nas wytwórnia Selles, która swoją działalność opierała wówczas na niezbyt jasnych i przez mało kogo przestrzeganych prawach autorskich. Cpt. Sparky miał przyjemność pracować w niej jako grafik, a my dzięki jej uprzejmości – poza płytą – zaliczyliśmy pełną krawaciarzy imprezę firmową. Zresztą każdy nasz koncert był w jakiś sposób specyficzny. W Laboratorium CSW np. rozstawiliśmy szpitalne łóżka, na których leżała część publiczności, a my przebrani w kostiumy wyświetlaliśmy na ścianach slajdy.
Było groźnie
Etap radosnej twórczości skończył się ok. 1999 r. Szupla, nieco zmęczony „sofciarskim” graniem
i rozprężonym klimatem, poszedł w punk rocka. – Krótko pomieszkiwałem w Berlinie, gdzie zaliczyłem wiele inspirujących koncertów, po czym bardzo mocno zaangażowałem się w mój drugi poważny projekt: z początku noszącą nazwę The Stupid Tomatoes Dysmorfofobię. Ciężkie granie inspirowane Neurosis i temu podobnymi zespołami – opowiadając o swoich industrialnych wycieczkach, Szu przerzuca setki płyt w poszukiwaniu winyla wydanego w splicie z łódzkim Jude, a Radar wciąż tropi piłeczkę. – W owym czasie działałem też w Komunie Otwock, dzierżawiliśmy wspólnie dom w Ponurzycy. Poza dziesiątkami mniejszych imprez zrobiliśmy festiwal, na którym zagraliśmy pierwszy koncert. Wtedy właśnie zacząłem eksperymentować z dźwiękiem, walić w blachy, beczki i inne metale – relacjonuje. Mariusz zbudował nawet stalową konstrukcję, w której stał i śpiewał, grając na zgromadzonym żelastwie. – Było groźnie, punkowo i industrialnie. Z początku fascynowały nas dziwne, połamane rytmy, prawdziwy jazzcore. Zresztą pierwsze działania Komuny Otwock, która u podstaw była bardziej organizacją anarchistyczną niż teatralną, również stawiały na bezkompromisowość – opowiada. Szupla odszedł dopiero, gdy zaangażowany uliczny performance został wyparty przez przedstawienia. Po wielu latach wspólnej pracy i tworzenia muzyki do spektakli po raz kolejny postanowił poszukać czegoś nowego.
Odskocznia od odskoczni
To „coś” znalazł w dwóch projektach, w których gra do dziś. Projekt autorski – electro-clashowa, brudno-taneczna Pink Bazooka daje mu pole do producenckiego popisu, a odpoczynek od zadymionych, przepoconych parkietów znajduje pod skrzydłami zespołu założonego przez starego znajomego, Norbulla. – Nie mam pojęcia, co jest
i zmęczenie jednym odreagowuję w drugim. Nie ograniczam się do jednego gatunku. W życiu grałem już chyba wszystko: od electro, przez jazz, po totalny noise i hardcore. Dzięki temu nie znam monotonii. I taką otwartość polecam każdemu.
Poza graniem na instrumentach perkusyjnych i produkcją DJ SZUm – pod tym aliasem Szupla odsłania klubową stronę swojej natury – wraz z własnym kolektywem Radical Dancefloor Killers organizuje cykle imprez ESVW Attack! i nowo powstały Basement Placement, animuje stołeczne parkiety i angażuje się w działalność wizualno-fonograficzną. – Przez całe życie nie zarobiłem na muzyce tyle, by z niej wyżyć, wszystko to robię dla przyjemności i funu – zapewnia Szu, siłując się z bulterierem o piłeczkę. – Po wakacjach, które traktuję jako rodzaj detoksu i odpoczynku od grania, już 10 września wracam do Powiększenia ze zdwojoną siłą i jeszcze większą ilością pomysłów na wizualizacje i oprawę – zapowiada. Inauguruje także nowy cykl w Obiekcie Znalezionym, gdzie chce powalczyć z tradycyjnym warszawskim pojmowaniem imprez. Sporą wagę przykłada do nagłośnienia i oświetlenia, a dla przybyłych – poza dobrą imprezą taneczną – przygotowuje występy zespołów i producentów. – Rodzima scena elektroniczna jest bardzo ciekawa i godna prezentowania – ocenia. – Chciałbym, żeby ludzie zatrzymali się na moment w klubowym amoku i docenili twórczość zaproszonego artysty. Nie mam zamiaru cały czas głaskać bywalców moich imprez. Chyba że pod włos – śmieje się. Jakby na dźwięk tych słów, Radar uśmiecha się, leżąc w nogach swojego pana. Piłeczka toczy się po podłodze. Tekst: Filip Kalinowski
d
ONOTONII M M NIE ZNA
dd
/ PIŁECZKA POT / M DJ SZU
/ ESTIWALE F / M PERFEKCJONIZ
sieć
Festivalu w ramach Europejskiego Stadionu Kultury w Rzeszowie. W projekcie Rebeka najbardziej intryguje muzyczna dojrzałość mimo krótkiego stażu.
DEBIUTANCI
Iwona: Dlaczego uznajemy nasze brzmienie za eksperymentalny pop?To, że ta nazwa idealnie odpowiada temu, co wspólnie tworzymy, odkryliśmy na tegorocznym festiwalu w Brighton. Muzyka pop kojarzy nam się przede wszystkim z dobrą piosenką. Nie uważamy się za projekt electro, bo w naszym kompozycjach jest coś więcej, próbujemy eksperymentować z dźwiękami. Pomysł na stworzenie autoremiksu utworu „Roksana” zrodził się spontanicznie. Pomyśleliśmy, że będzie ciekawie, jeżeli dopiero na naszej debiutanckiej płycie ukaże się wersja oryginalna. To swoista zamiana. Sami lubujemy się w muzycznych wizjonerach. Uwielbiamy twórców dających szczery przekaz, takich jak CocoRosie, Antony Hegarty, Niwea czy Death Western. Fascynuje nas, gdy ludzie śpiewają o smutnych rzeczach do wtóru tanecznych brzmień. W pracy nad naszą muzyką kierujemy się jedną zasadą – wkładamy w to tyle energii, aż powstanie coś naprawdę perfekcyjnego, co zadowoli nas w 100%. Naprawdę wierzymy w to, że słuchacze sami doceniają dobre rzeczy!
rowe słupki, tu a r e p m te o tym Kilkanaście ie świadczyły r. n a w e ż k o s y M . tn to is wał ce la To było gorą leńców pano ych gwiazd, a n p a a w z ty h y c y w n h z c c z ziej ro ale dla muzy brzmiałaby pów najbard ią c tę s ś y o n w t w e ią p s z ie adz uzyka pełnie innej festiwali, kilk u z ez których m b z y, m d n to e n g e v le się e . zystkim my przyjrzeć yczne trofea z iś il u a przede ws w m o o n ta ie s w o it My p ro w b dziś inaczej. bi się szum. jących dopie ro z tu r o g ta s łu ę d p ie lu n iem, ć pod i mało wam naszym zdan strony i wzią e , ż h o c y m r w tó k łó ł o ó p u ch zes tych, wok dych, zdolny kwestia czas ło o Wybraliśmy lk m ty h c y to n u io k ien ich przypad Nazwy wym mówią, ale w
Dorota: Poznaliśmy się przez internet. Wśród mnóstwa ogłoszeń typu „Szukamy wokalistki na wesele” znalazłam jedno, które od razu wzbudziło moje zainteresowanie. Należało właśnie do Adama. Po paru spotkaniach poczuliśmy muzyczną chemię i tak to trwa już prawie rok. W trakcie powstawania naszych kompozycji Adam odpowiada za bardzo wiele rzeczy. Zajmuje się przede wszystkim produkcją i aranżacją utworów. Ja natomiast piszę teksty i śpiewam. Materiał na EP-kę powstawał przez parę dobrych miesięcy. Najpierw nagrywaliśmy wokale, później Adam
Pod nazwą Płaciu Cowbell Television (PCTV) kryje się Michał Płatek – młody
Foto: Jagna Szymaniak
Last Blush to jeden z nowszych zespołów w tym gronie, co wcale nie oznacza, że najmniej doświadczony. Uczestnicy tegorocznej edycji Selectora w Krakowie (to właśnie ich utwór „Miserable” rozbrzmiewa w spocie reklamowym) oraz ArtPopu w Bydgoszczy to warszawski duet stworzony przez Dorotę Morawską (wokal, kompozycja) i Adama Nowaka (kompozycja, produkcja). Wyróżniają się świeżym brzmieniem, hipnotyzującym głosem Doroty oraz oryginalnymi wizualizacjami, za które podczas koncertów odpowiada VJ Juhasowsky. Mają na koncie debiutancką EP-kę „Last Blush”, będącą wypadkową ich wcześniejszych dokonań. Znajdziecie na niej zarówno utwory pełne agresywnych syntezatorów, jak i spokojne kompozycje z pogranicza trip-hopu i downtempo. Warto przyjrzeć im się uważniej, bo Last Blush dopiero się rozkręcają.
Foto: archiwum Michała Płatka
Foto: Gosia Wieruszewska
przez kilka tygodni pracował nad brzmieniem kawałków. To była żmudna robota, ale przecież pragnęliśmy nagrać pierwszy materiał i zacząć koncertować. Usłyszeliśmy ostatnio, że nasza muzyka to polski odpowiednik modnego ostatnimi czasy witch house΄u. Jeżeli mamy być pierwszym zespołem w Polsce, który może pochwalić się taką łatką, to dlaczego by nie?
Poznański projekt Rebeka został założony przez znaną szerszemu gronu charyzmatyczną wokalistkę zespołu Hellow Dog – Iwonę Skwarek. Jej solowy album powstał z chęci tworzenia za pomocą keyboardu Casio i komputera minimalistycznych, elektronicznych i brudnych, lecz bardzo emocjonalnych utworów. Po dwóch latach do Iwony dołączył nadzwyczaj uzdolniony producent i instrumentalista Bartosz Szczęsny (koncertowe rozszerzenie zespołu Kamp! oraz Adre΄n΄Alin). Ich muzyka to zupełnie nowa jakość na rodzimej scenie popowej. Połączenie zadziornego głosu Iwony z soczystymi bitami Bartosza to mieszanka iście wybuchowa, która nawet największych ignorantów porwie do tańca. Wydany w maju tego roku debiutancki singiel „Fail” zdążył już zagościć m.in. w radiowej „Trójce”, a sam zespół wystąpił wiele razy na żywo, np. podczas brytyjskiego The Great Escape w Brighton, na Selectorze i Open΄erze czy jako jedna z głównych gwiazd NoBorder Music
chłopak z Częstochowy, który za pośrednictwem głośnych, tanecznych brzmień z gatunku new rave przemyca nadzieje, rozczarowania i namiętności. W swoim dorobku ma dwa minialbumy: wydane w 2009 r. „Horrordisco” oraz pochodzące z początku tego roku „VTCP”. Może pochwalić się występami przed Pogodnem, Muchami czy L.Stadt. Jego największym do tej pory osiągnięciem jest koncert podczas tegorocznej edycji Off Festivalu na scenie eksperymentalnej. Obserwujcie PCTV uważnie, bo kipi w nim sporo muzycznej energii, która z pewnością niedługo wam się udzieli! Michał: Moja muzyka to mieszanka popu, psychodelii i mocnych bitów. Staram się, aby każda piosenka była dobra zarówno pod względem brzmieniowym, jak i tekstowym. Głównymi inspiracjami bywają często dziwne, wręcz chore fascynacje, które od czasu do czasu wpadają mi do głowy (np. jedna z piosenek opowiada o dziewczynie w kostnicy), chociaż ostatnio są to normalne sprawy damsko-męskie. W tekstach odwołuję się do osobistych przeżyć. Moim największym marzeniem związanym z muzyką był występ podczas Offa. Udało się! Teraz chciałbym skupić się na płycie i dużej promocji, a do tego potrzebuję pomocy wytwórni płytowej. Właśnie intensywnie jej poszukuję.
11_reebok2_A147.indd 11
8/30/11 2:51 PM
Michał: Zespół powstał w internecie. Znaleźliśmy się na forum dla gitarzystów i poprzez portal z ogłoszeniami. Artur (basista): Odpowiedziałem na jedyne sensowne ogłoszenie, które, jak się później okazało, zamieścił Bartek. O tym, że gramy w takim, a nie innym składzie, zadecydował czysty przypadek. Występ na Young Stage
Pochodzą z Olsztyna, a swoją muzyką chcą pokazać, czym były piosenki, dopóki nie wymyślono popu. Ich znakiem rozpoznawczym są gitarowe popisy, pulsująca sekcja i uwodzicielski głos Kasi Staszko. Wydany w tym roku krążek to zestawienie chropowatych, garażowych utworów, wśród których nie zabrakło także tzw. pościelówek. Jeżeli w waszych głowach rozbrzmiewa echo
Foto: Kaśka Sawicka
Foto: archiwum zespołu
Postpunkowy zespół Futuristen powstał w 2009 r. w Poznaniu. Twórcy deklarują: „Chcemy śpiewać na cześć człowieka trzymającego kierownicę, której idealna oś przecina ziemię, a ta z kolei wystrzelona krąży po swej orbicie”. Brzmi osobliwie? Koniecznie posłuchajcie ich demówek na MySpace. Połączenie klasycznych punkowych i postpunkowych motywów z elektroniką może wielu wprowadzić w stan ekstazy.
podczas tegorocznej edycji Open΄era był raczej zwyczajny. Graliśmy pierwszy koncert festiwalu, raptem pół godziny po otwarciu bramek. Przyszło kilkadziesiąt osób, nagłośnienie było ok, zaprezentowaliśmy się poprawnie. Przyznam jednak, że mamy trochę większe aspiracje. Oczywiście, biorąc pod uwagę nasze praktycznie zerowe doświadczenie sceniczne i niewielki dorobek muzyczny, to jednak spore osiągnięcie, zwłaszcza że to pierwszy występ w naszej karierze. Skupiamy się na dalszej pracy. Kończymy kolejny nagrany w domu materiał. Będzie to EP-ka i nasze promo, które chcemy powysyłać do wytwórni. Zimą zamierzamy wejść wreszcie do profesjonalnego studia i zarejestrować materiał na płytę długogrającą. Jesienią chcielibyśmy pograć koncerty w klubach. Słowem: wydajemy EP-kę, gramy koncerty, sprzedajemy się i podpisujemy kontrakt z dużą wytwórnią. Nadchodzi czas na nagranie debiutanckiego longplaya, zyskujemy sławę i zaczynają pisać o nas na portalach plotkarskich (śmiech).
Producent muzyczny Michał Kush oraz młoda wokalistka Ilona Ailo Rudnik tworzą warszawski projekt Ailo in Head. Na świeże brzmienie duetu składają się zgrabnie połączone: electro pop, neo soul i dub. Stylistyczna rozbieżność ich pierwszego albumu „Wonderland” to zabieg celowy; elementem spajającym całość są oni sami – młodzi, charyzmatyczni, zdolni. Największe sukcesy AiH to tegoroczne występy podczas Open΄era i Roxy Festivalu oraz debiut płytowy, a przecież 2011 r. jeszcze nie ma się ku końcowi! Michał: Poznaliśmy się w 2008 r. przez internet, kiedy startowałem w konkursie Coke Live Fresh Noise z zespołem Apple Tree. Konkurs wygraliśmy, a ja spotkałem Ilonę wśród uczestników. Przez długi czas znaliśmy się tylko z sieci. Dlaczego akurat muzyka elektroniczna? Mhmm... W naszym kraju może i nie ma ogromnego zapotrzebowania na ten gatunek, ale jest wierna, poszukująca nisza. Sami wyrośliśmy na czarnej muzyce i taką na początku chcieliśmy robić. Ograniczenia sprzętowe sprawiły, że zaczęliśmy szukać alternatywnych rozwiązań i wyszło nam, że elektronikę można tworzyć bez wielkich nakładów finansowych. Nasze występy na żywo wyglądają jednak inaczej. Większość numerów zaaranżowana jest na skład nieelektroniczny, co dodaje utworom dużo mocy. Jeśli jest taka potrzeba, występujemy też w mniej licznym gronie z typowo elektronicznym graniem. Własną wytwórnię założyłem z przyjacielem Arturem głównie z potrzeby niezależności. Nadzoruję wszystkie etapy powstawania płyty, jej oprawę, produkcję, tłoczenie, dystrybucję, promocję itp. Czy jesteśmy trendsetterami? Uważamy, że moda nawet powinna przenikać się z muzyką, a artyści – oprócz charyzmy wyróżniać się strojami. To w Polsce niespotykane podejście, co już wiele lat wprawia nas w zdumienie. Scena jest przecież po to, żeby ludzie na ciebie patrzyli, słuchali cię i podziwiali lub nie, ale dobrze, jeśli wizja zgadza się z fonią. Termin „rynek muzyczny” to w tym kraju drobne nadużycie. Nie mamy rynku, mamy ryneczek, a nawet bazarek. Rządzą nim korupcja w mediach, kolesiostwo w radiach, brak gustu redaktorów muzycznych i ogólna niechęć do nowych projektów. Nie istnieje też duże medium, gdzie projekty grające coś innego niż pop, rock i dance mogłyby zaprezentować się szerokiemu gronu odbiorców. W innych lenistwo redaktorów i muzyczna apatia budują mur nie do przeskoczenia dla młodych artystów.
psychodelii i noise΄owych wybryków sceny nowojorskiej, obowiązkowo posłuchajcie The Lollipops. Sam Nick Cave wybrał ich na support przed wrocławskim koncertem Grinderman. Romek: Skład zespołu kształtował się stopniowo. Najpierw z Jackiem niezależnie wrzuciliśmy do internetu ogłoszenia o treści: „Szukam muzyków do zespołu w stylu kapel A, B i C”. Spotkaliśmy się raz czy dwa, zaczęliśmy próby. Później udało się zwerbować Kaśkę, wkrótce dołączyła reszta składu. Nad nazwą długo nie
jak i na Jacka, dlatego pisząc piosenki, poruszamy się w znajomych rewirach. Są to gitarowe bandy z lat 60., 70., ale także z 90. Do tego dorzuć jakichś wariatów pokroju Toma Waitsa, Luxa Interiora i Alana Vegi i masz mniej więcej pełen obraz. Brzmienie debiutanckiego krążka to efekt godzin spędzonych z gitarą w ręku; melodii, które przychodzą do głowy akurat wtedy, gdy nie masz jak tego zarejestrować; jakichś przeżyć filmowych czy też muzycznych, chociażby na festiwalach. No generalnie, skomplikowana sprawa z tą muzyką. Nigdy nie wiesz, kiedy to się tworzy! Po prostu po pewnym czasie wpada ci do głowy gotowy pomysł, który potem opracowujesz. Trudności mamy takie same jak inni – jak sprawić, żeby ktoś cię posłuchał, opowiedział swoim znajomym i jeszcze przyszedł na koncert?! Czemu miałby to zrobić, kiedy może słuchać płyt, które już ma? My słusznie skoncentrowaliśmy się na graniu koncertów, nawet dla garstki słuchaczy, co frustruje na początku, ale potem, kiedy widzisz tych samych ludzi reklama
Foto: Monika Gościniak
Foto: archiwum zespołu
twórców, którzy równie silnie oddziałują na mnie,
pominąć go w tym zestawieniu. Jego twórczość była jednym z największych smaczków tegorocznych festiwali. Poznański wokalista, kompozytor i pianista łączy brzmienie fortepianu z elektroniką, dzięki czemu jego emocjonalne utwory nabierają progresywnego wydźwięku. Jest autorem wydanego niezależnie albumu „Cargo”, w którym orkiestrowe aranżacje przeplatają się z elektroniką. Adre΄n΄Alin to pozycja obowiązkowa dla słuchacza o wyrafinowanym guście, poszukującego w muzyce chwili wytchnienia. Igor: Moja przygoda z muzyką zaczęła się całkiem
niewinnie. Podobno kiedy miałem sześć czy siedem
lat, przybiegłem do domu i powiedziałem rodzicom, że właśnie odbywają się egzaminy do szkoły muzycznej i muszą mnie tam zaprowadzić. Tak też zrobili. Na egzaminie wybrałem fortepian i gram już na nim 20 lat. Łączenie klasyki z elektroniką to wypadkowa dwóch pasji. W latach szkolnych inspirowałem się głównie utworami impresjonistów. Potem zafascynowałem się muzyką filmową, z naciskiem na twórczość Michaela Nymana i Philipa Glassa. Wkrótce dołączyli do nich Kraftwerk, Depeche Mode, Nine Inch Nails, Björk, Tori Amos i wielu innych, którzy w tamtym momencie ukazywali mi przeróżne perspektywy. Z chwilą pojawienia się internetu liczba inspiracji oczywiście wzrosła, jednak ich główne źródło pozostało niezmienne – jest nim codzienne życie, powszednie dźwięki wybrzmiewające obok mnie w mieście, spojrzenia ludzi, ich mowa, gesty. W najbliższym czasie planuję wydać drugi longplay, który opowiadać będzie o elektryczności, wciąż fascynującej mnie swoją siłą. O tym, jak zmienia naszą historię, teorie kosmosu i ludzi, oraz że potrafimy ją w jakiś sposób ujarzmić. Tak jak „Cargo” było albumem o chemii między ludźmi, tak nowe wydawnictwo będzie o międzyludzkich iskrach. Zawodowe marzenia? Na razie dwa: zagrać z pełną orkiestrą na klasycznym fortepianie i napisać muzykę do filmu. To pierwsze zapewne jeszcze musi zaczekać, natomiast to drugie właśnie się spełnia: niedługo będę mógł powiedzieć na ten temat więcej.
Foto: Łukasz Nazdraczew
Tekst: Rafał Gruszkiewicz
Weź udział w Red Bull I-Battle! rozprawialiśmy, nie kryje się za nią żadne przesłanie. Akurat potrzebowaliśmy jakiejś do jednego z przeglądów, więc użyliśmy tej, którą Jacek wygooglował. Oddaje ducha lat 50., więc została. Nasze inspiracje są wypadkową wszystkiego, czego słuchamy. A każdy z nas słucha czegoś innego. Na szczęście za warstwę muzyczną odpowiadają tylko dwie osoby (śmiech). Jest pewna pula
na kolejnych gigach, daje mnóstwo satysfakcji. Szukacie recepty na rozbujanie zespołu? To zacznijcie grać dobre koncerty, a media same do was przyjdą (śmiech). Mimo że Igor
Szulc tworzący projekt
Adre’n’Alin to chyba najbardziej dojrzały
muzyk z prezentowanego grona, nie mogliśmy
Od 1 do 30 września trwają eliminacje do Red Bull I-Battle – celem wirtualnych pojedynków jest wyłonienie drużyn, które następnie będą reprezentowały swoje miasta w bitwach na żywo podczas klubowej rywalizacji na ringu! Jeśli chcecie dołączyć do którejś z ośmiu dwuosobowych drużyn, uzbrojonych w iPody wypełnione powalającymi na kolana utworami i zmierzyć się w aranżowanych pojedynkach, zajrzyj na www.redbullibattle.pl.
Foto: Ewa Łowżył
Kontener Art w Poznaniu
a r e n e t n o k Era rze modułowej, Dzięki architektu aju zyskuje która w naszym kr pularność, coraz większą po mpowych tworzenie nieszta artystycznych miejsc do działań ostsze staje się o wiele pr
Wielkie metalowe skrzynie o zunifikowanych wymiarach od ponad 100 lat służą jako jeden z głównych sposobów przewozu całej gamy towarów. Okres kontenerowego bumu przypadł na koniec lat 50., kiedy to Amerykanin Malcom McLean, pomysłodawca idei wykorzystania kontenera w powszechnym transporcie, zainwestował swój majątek w budowę pierwszego na świecie statku kontenerowca. Do niedawna masywne pudła kojarzyły się przede wszystkim z industrialnym, najczęściej portowym krajobrazem. Jednak dzięki grupie osób zafascynowanych prostotą i funkcjonalnością, a przede wszystkim pragnących samodzielnie tworzyć wspólne strefy działań artystycznych kontenery wkroczyły do innych części miast. Na całym świecie wpisały się w przestrzeń publiczną, wprowadzając świeżość i nową jakość do miejskiej architektury.
Do spania i pracowania
Przykładem efektownego miejskiego kontenerowca może być szwajcarski butik znanej firmy Freitag, produkującej m.in. torby ze starych plandek z ciężarówek czy z samochodowych pasów bezpieczeństwa. Sklep w Zurychu to imponująca budowla wykonana z 17 recyklingowanych kontenerów transportowych ułożonych jeden na drugim. O krok dalej poszło dwoje belgijskich architektów Pieter Peerlings i Silvia Mertens, którzy stworzyli
Live/Work Space – mieszkanie i biuro w jednym,
wciśnięte w niespełna dwuipółmetrową przestrzeń pomiędzy istniejącymi budynkami w dzielnicy czerwonych latarni w Antwerpii. Budowla składa się z czterech ułożonych na sobie kontenerów, które stanowią oddzielne pokoje – na pierwszym poziomie znajduje się biuro z wejściem od ulicy, kolejne to kuchnia wraz z jadalnią, miejsce relaksu oraz sypialnia. Co ciekawe, wszystkie pomieszczenia są transparentne od strony ulicy – to nawiązanie do ekshibicjonizmu witryn okolicznych domów publicznych. Ekscentryczni projektanci dodali jeszcze jeden nietypowy akcent – na dachu zamontowali wannę z jacuzzi. Pomysłów wykorzystania metalowych pudeł jest więcej. W Kanadzie w kontenerach powstało kino, a w Hamburgu zbudowano z nich IBA DOCK – pływającą siedzibę i budynek wystawienniczy Międzynarodowej Wystawy Budownictwa.
Sztuka w pudełku
Polskie konstrukcje kontenerowe są nieco mniej ekstrawaganckie, jednak pozostają oryginalne i co najważniejsze – jest ich coraz więcej. Poznań (Kontener Art, Wola Innowacje i Kreacje), Warszawa (Cud nad Wisłą), a nawet nadmorskie Dębki (Kontener Dębki) to miejsca, gdzie architektura modułowa sprawnie wpisuje się w rodzimy krajobraz. Najstarszą tego typu inicjatywą w Polsce jest poznański Kontener Art. W tym roku ruszyła czwarta już edycja innowacyjnego projektu mobilnego centrum kultury animowanego przez niezależnych twórców. Bodźcem do zagospodarowania przestrzeni publicznej za pomocą architektury modułowej były trudności ze znalezieniem odpowiedniego (dostępnego finansowo) miejsca do pracy i spotkań dla artystów i wszystkich osób kreatywnych. – Przestrzenie miejskie są całkowicie skomercjalizowane i nie da się tanio wynająć lokalu w centrum, dlatego zaczęliśmy szukać innych możliwości. Bum na architekturę kontenerową w innych krajach zainspirował nas do działań. To koło ratunkowe dla tych, którzy z przyczyn ekonomicznych
są wyłączeni ze skomercjalizowanej przestrzeni miasta – tłumaczy Ewa Łowżył, fotografka, stylistka i kostiumografka, jedna z pomysłodawczyń poznańskiego projektu. Jego tegoroczna edycja znacząco różniła się od poprzednich. Najbardziej rzucającą się w oczy zmianą jest lokalizacja, za którą w tym roku posłużyły tereny starego koryta Warty. Zwiększono także liczbę kontenerów – tworzą one teraz magiczny półokrąg sprawiający wrażenie artystycznej osady. – Stare koryto Warty to ścisłe centrum miasta. Dlaczego ma być dziką, niedostępną krainą? Postanowiliśmy to zmienić – tłumaczy Ewa. Większa liczba modułów wiąże się z bardziej rozbudowaną formułą przedsięwzięcia oraz ambitnym kursem, jaki obrali organizatorzy. – Wydaje nam się, że najważniejsze w tym momencie dla rozwoju kultury w Polsce jest edukowanie artystyczne i społeczne. Stąd tak rozbudowany program warsztatów. Druga sprawa – nie mniej istotna – to zapewnienie miejsca do pracy dla artystów. W tym celu zaaranżowaliśmy kilka pracowni prowadzonych przez różnych twórców – wyjaśnia Ewa. Muzyka, design, multimedia czy grafika to obszary, które dominują w kontenerowej
Montaż Konten er Artu Foto: Ew a Łowżył
MODUŁY / PRACOWNIE
/ MIASTA
przestrzeni. Swoje niezależne atelier otworzyły m.in. Silkworm – grupa grafików i projektantów, prowadząca np. warsztaty sitodruku – czy Flux – pracownia multimedialna jednocząca videomakerów, dokumentalistów i fascynatów ruchomego obrazu. Poznańskie kontenery będą funkcjonować do końca września. Jednak architektura modułowa to nie tylko świetne rozwiązanie dla inicjatyw z kręgu szeroko pojętej kultury. Władze Poznania tak przywiązały się do kontenerów, że postanowiły przenieść do nich osoby eksmitowane z mieszkań... Czy kontenerowe dzielnice, a nawet całe
miasta to przyszłość współczesnych aglomeracji i alternatywa dla wciąż rosnących czynszów? Czy pawilony ekspozycyjne zbudowane z kontenerów budowlanych przedstawione w ramach projektu „Wielkopolski Dom 2020” zyskają akceptację mieszkańców wielkomiejskich blokowisk? A może to tylko chwilowe zachłyśnięcie się modą z Europy Zachodniej? Z pewnością to trend na kilka najbliższych lat, dlatego trzymajmy mocno kciuki za powodzenie tych inicjatyw i wspierajmy je swoją obecnością, bowiem to ciekawy sposób na ożywienie martwych miejsc, jakich wiele w polskich miastach.
u Zurych itag w rmy Fre Butik fi
żył wa Łow Foto: E
Cud nad Wisłą w Warszawie
Foto: Lu c Royman s
Foto: www.bajerski.org
Live/Wo rk S w Antw pace erpii
Tekst: Rafał Gruszkiewicz
reklama
a bohaterek Foto: archiw
ni
Pa Praktyczna Ola Żmuda
EMPATIA / Y PREZ DECKI / IM
a k j e ż d i d : d ó w Za
Goga
kami zaleje za dec s y r tó k , le. m ieli się na sty z znie z facete d c łą ie y łc w p ie a n w a iej niż ce pr ałki. żejska bardz ył się w Pols lubione kaw z u id r d je ja a o o n k w j e s c e s ż ją j id u iks Dzisia lat temu d puszczają i m dziewczyny. tu tu s ie ro Kilkanaście k p r a o p p z e wodu ę, inn wzdychają żejkami z za łasną muzyk id w d ją i do którego tu u s k u ro d p ro o lbo p wczyny p matkami… A i, m Niektóre dzie a tk n e d ują, są stu dobrych kawałków – zachęca. – Niektórzy zakładali Za dnia prac Prekursorka warszawskiego damskiego didżeingu Czarnecka, zwana po prostu Czarną, „karierę” zaczęła w 1998 r. od założenia z przyjaciółmi squatu w opuszczonym forcie na Muranowie. Odbywały się tam początkowo kameralne tańce przy muzyce puszczanej na starym adapterze marki „Artur”. Oldschoolowe imprezy cieszyły się tak dużym powodzeniem, że po zlikwidowaniu fortu przeniosły się do Źródełka, a następnie do legendarnych już Jadłodajni Filozoficznej i Aurory (cykl nazywał się „Old Kicz Never Dies”). – Nie myślałam o tym wszystkim na poważnie, dopóki nagle nie zauważyłam, że granie w różnych klubach zajmuje mi większość czasu – wspomina Czarna. Wpadła w didżeing na dobre i była jedną z pierwszych dziewczyn za deckami. – 13 lat temu w Polsce ten rynek był zdominowany przez mężczyzn. To były czasy, gdy królowały techno i drum’n’bass grywane przez facetów, ale nawet alternatywne kierunki, takie jak punk czy reggae, były obsadzone panami (np. Krzaku czy DJ Bigos).
Miłość do balangowania
Od tego czasu zaszły wielkie zmiany. Kobiety coraz częściej decydują się na rozkręcanie imprez. Marta Kondej, znana bywalcom warszawskiego Platinium czy łódzkiego Kokoo jako Praktyczna Pani, stanęła za deckami pod wpływem spontanicznej decyzji. – Byłam na imprezie, która mnie szalenie rozczarowała, oprócz tego miałam dość mojej pracy. Pewnego dnia nie wytrzymałam, odeszłam z roboty i pożyczyłam pieniądze na sprzęt. Dwa tygodnie później grałam pierwszą imprezę – opowiada. Sylwia Zarembska została didżejką dzięki udanym znajomościom. – W redakcji muzycznej Radia Kampus poznałam Piotra Mikę, Eryka Sarniaka, Maćka Tomaszewskiego i Kubę Jończyka, z którymi założyliśmy kolektyw Hungry Hungry Models. Połączyła nas muzyczna zajawka i miłość do balangowania – tłumaczy. Podobnie zaczęło się w przypadku Oli Żmudy z kolektywu Double Trouble. Zaprzyjaźniła się z didżejami występującymi pod pseudonimem Sick Sick Individuals. Zachęcili ją do grania i wiele nauczyli. Gosia Machnikowska, pseudonim Goga, postanowiła zostać didżejką podczas jednej z imprez. – Weszłam do Lokomoty i od razu zakochałam się
w rave’owych brzmieniach! Całą noc spędziłam blisko decków, starając się pojąć, w jaki sposób miksować kawałki. Też chciałam to robić. Najpierw kupowałam płyty winylowe i pierwsze gramofony, dużo ćwiczyłam. Grałam i grałam, dążąc do perfekcji. Dzięki temu dość szybko związałam się z kolektywem ME.NE.LE i zaczęłam występować w większości undergroundowych warszawskich klubów – relacjonuje. Kolektywy Fun Fatale (Ewa Leśniewsky i Kasia Krawczyk) lub Kolana (Ola Kamińska i Kinga Kozłowska) powstały natomiast dzięki kreatywnej przyjaźni – dziewczyny po prostu wpadły na pomysł wspólnego grania.
Didżejka nie dziwo
Kiedyś pogląd, że didżej to mężczyzna (słowo „didżejka” oznaczało miejsce do grania), był na porządku dziennym. I nic dziwnego, bo dziewczyny stanowiły raczej wyjątek od reguły. Dziś, chociaż kolektywy „all girls” wciąż są w mniejszości, zyskały legitymizację. – Didżej, tak jak bokser, polityk czy taksówkarz, już dawno przestał być stricte męską profesją. Czasy się zmieniły – twierdzi zdecydowanie Praktyczna Pani. Ola Żmuda zauważa jednak, że przestarzałe poglądy ciągle do pewnego stopnia pokutują. – Po chwili zastanowienia muszę przyznać, że wciąż istnieje przekonanie, że to raczej facet jest didżejem. Teraz już nie tak często jak kiedyś, ale wciąż spotykam się ze zdziwionymi minami (głównie facetów), kiedy gram imprezy – zaznacza. Z kolei Kasia Krawczyk ma do problemu duży dystans: – Szczerze powiedziawszy, nie spotkałam się z takimi opiniami. Didżeing nie wymaga tężyzny fizycznej jak zawód rzeźnika czy górnika. Liczę, że feministki nie podpalą mojej kukły na następnej manifie, i ośmielę się stwierdzić, że to raczej kwestia tego, że dziewczynom rzadziej chce się coś robić (uśmiech). Łatwiej i fajniej mieć chłopaka didżeja niż samej być didżejką. Sylwia Zarembska zachęca panie do wchodzenia za decki: – Uważam, że kobiety są w tym lepsze. Nie narzucają swojej wizji, nie popisują się, empatycznie odbierają publikę i są w stanie ją wyczuć o wiele lepiej niż mężczyźni. Dlaczego jest ich tak mało? Może myślą, że to niekobiece lub zbyt skomplikowane technicznie? Dla tych ostatnich mam dobrą wiadomość – nauka zgrywania bitów i poznawania struktury utworu okazuje się prostsza niż opanowanie gry na jakimkolwiek instrumencie. Wystarczy odrobina muzykalności i cierpliwości w wygrzebywaniu
z góry, że jako kobieta nie potrafię zbyt dużo. Gdy okazywało się, że jest inaczej, wyraz ich twarzy był bezcenny – mówi z satysfakcją Praktyczna Pani.
Jeszcze za to płacą
Didżeing jest dla moich rozmówczyń sposobem na życie lub ważną jego częścią. – To dla mnie pasja, której oddałam całe serce – mówi Goga. – Na co dzień zajmuję się robieniem muzyki i promocją imprez, które organizuję. Z wykształcenia jestem montażystką obrazu i realizatorką dźwięku – uściśla. Praktyczna Pani nie ukrywa całkowitego oddania tej profesji. – To moja praca i wielka miłość. Dużo satysfakcji, jeszcze więcej frajdy. Śpię do południa, nie chodzę do pracy codziennie, nie gania mnie szef, mam czas na inne zajawki i sama sobie zazdroszczę, mimo że to przykre sploty wydarzeń w dużej mierze sprawiły, że właśnie tym się zajmuję. Co za komfort, robisz to, co kochasz, i jeszcze ci za to płacą! – emocjonuje się Marta. Sylwia Zarembska, studentka historii sztuki, również przyznaje, że jej świat kręci się wokół grania. Podobnie Ola Żmuda, która w dni powszednie pracuje w mediach. – Czasem jestem zmęczona tym intensywnym trybem życia – pięć dni pracy w tygodniu i weekend zajęty przez imprezy – ale jeśli mam dwa tygodnie przerwy w graniu, to strasznie tęsknię. Myślę, że bycie didżejem i obserwowanie, jak żywiołowo reaguje publiczność, po prostu uzależnia – zauważa. Dla duetu Fun Fatale – Kasia jest perkusistką i klawiszowcem, skończyła łódzką Filmówkę i UJ, a Ewa jest stylistką, ukończyła UW – didżeing to przede wszystkim hobby i okazja do dobrej zabawy. Podobnie było z dziewczynami z Kolan. – Poznałyśmy wielu fajnych ludzi. Cieszymy się, że możemy robić coś związanego z muzyką, którą interesujemy się od zawsze – mówi Ola Kamińska. Czarna palmę pierwszeństwa oddała macierzyństwu, co nie znaczy, że całkiem porzuciła decki. – Teraz spełniam się w roli mamy, mam roczną córkę Matyldę. Ale żeby nie wyjść z wprawy, w weekendy grywam w In Decksie, Zwiąż Mnie albo w Śnie Pszczoły – zaznacza. Wszystkie dziewczyny bardzo polecają swoją profesję. Jak mówi Ola Żmuda: – Wkładasz w didżeing mnóstwo energii, ale ta energia wraca do ciebie. Tekst: Kalina Mróz
Swobodna
ekspresja
Życie uporządkowane i zaplanowane od A do Z nie dla każdego jest ekscytujące. Całkiem spora grupa mieszkańców naszego pięknego globu potrzebuje do szczęścia odrobiny nieprzewidywalności, zaskoczenia, adrenaliny. Swoje umiejętności lubią testować w niecodziennych sytuacjach i konfrontować się z tym, co nieoczekiwane. Lubią freestyle w każdym wydaniu. To właśnie dla nich Adidas przygotował na jesień swoją nową kolekcję. W jesienno-zimowej odsłonie każdy fan skate’owego looku i luźnego stylu znajdzie coś dla siebie. To ciuchy stworzone dla dziewczyn i chłopaków, którzy lubią miejskie sporty i cenią wygodę w codziennym ubiorze. Adidas Originals proponuje wygodne bluzy w stylu hoodie, T-shirty z intrygującymi grafikami, kolorowe buty i oczywiście ciepłe kurtki. Możecie się ubrać od stóp do głów. Wszystkie modele mają przyjemne kolory, które będą się odcinały od jesienno-zimowego tła. Dominują co prawda granaty, szarości i brązy, ale zawsze z ciekawymi kolorowymi aplikacjami. Nie chodzi o to, żeby strój „krzyczał”, ale żeby przyciągał uwagę i wyróżniał się w miejskiej przestrzeni! W tym sezonie męska wersja legendarnego modelu na wysokich podeszwach – Adidas Originals Forum – wzbogacona została o odblaskowe elementy w postaci sznurówek i trzech pasków. Odmiana damska utrzymana jest w bardziej stonowanych, pastelowych kolorach.
KOLEKCJA DOSTĘPNA JEST: MANUFAKTURA UL. KARSKIEGO 5 ŁÓDŹ, GALERIA KRAKOWSKA UL. PAWIA 5 KRAKÓW, BONARKA UL. PUSZKARSKA 9 KRAKÓW, MALTA UL. ARCYBISKUPA ANTONIEGO BARANIAKA 8 POZNAŃ, GALERIA ŁÓDZKA AL. PIŁSUDSKIEGO 15/23 ŁÓDŹ, GALERIA KAZIMIERZ UL. PODGÓRSKA 34 KRAKÓW, GALERIA BAŁTYCKA AL. GRUNWALDZKA 141 GDAŃSK, PLAZA UL. DRUZBICKIEGO 1 POZNAŃ, SFERA UL. MOSTOWA 5 BIELSKO BIAŁA, FOCUS UL. CHROBREGO 1 RYBNIK, JURAJSKA Al. WOJSKA POLSKIEGO 207 CZĘSTOCHOWA, SILESIA UL. CHORZOWSKA 111 KATOWICE, M1 UL. BĘDZIŃSKA 80 CZELADŹ, M1 AL.POKOJU 67 KRAKÓW, ALFA UL. PIŁSUDSKIEGO 16 OLSZTYN, OLIMP AL. SPÓŁDZIELCZOŚCI PRACY 34 LUBLIN, FOCUS UL. JAGIELLOŃSKA 39-47 BYDGOSZCZ, FORUM UL. PADEREWSKIEGO 1 KOSZALIN, SANDECJA UL. WĘGIERSKA 170 NOWY SACZ, WOLA PARK UL. GÓRCZEWSKA 124 WARSZAWA, ALFA UL. ŚWIĘTOJAŃSKA 15 BIAŁYSTOK, ARKADIA UL. JANA PAWŁA II 82/6 1 WARSZAWA, MADISON PARK UL. RAJSKA 10 GDAŃSK, GALERIA BIAŁA UL. CZESŁAWA MIŁOSZA 2 BIAŁYSTOK, KING CROSS MARCELIN UL. BUKOWSKA 156 POZNAŃ, CH PORTY UL. PABIANICKA 245 ŁÓDŹ, ZŁOTE TARASY UL. ZŁOTA 59 WARSZAWA, DOM HANDLOWY RENOMA UL. ŚWIDNICKA 40 WROCŁAW,
rysunek Marka Ra
czkowskiego
Vitalic
Erykah Badu
Pogłos / syryj skie techno / elektryczne r odeo
Erykah i jej b adu
Lato nie miało w tym roku lito ści dla letników do ciała mokre . Gasły grille, rd ortaliony. Musie zewiały na desz liśmy więc rozg sierpniowego p czu golfy i lepił rzewać się muzy ogłosu, wielkie y się k ą i g – o jak widać po ob niczym ego Kan Omara Souleym ję ye to go i wypchaneg ści ana – na ziąb n o jak namiot po ie narzekaliśm dczas koncertu y
Tekst: Gralik, Gr uszkiewicz, Ka linowski, Kawa Foto: www.bajer lerowicz, Michala ski.org, www.pit k, Piasecki, Re aparty.blogspo jowski, Wiechn t.com, Eloise As ik, Żmuda h, Kawalerowicz , Michalak
Miesiąc zaczęliśmy bardzo kulturalnie. W towarzystwie międzynarodowych gości udaliśmy się do Muzeum Sztuki Nowoczesnej na wystawę „Black and White”. Obecność obcokrajowców pozwoliła nam zeksternalizować sytuację i zauważyć, jak dobrze wystawa niepoprawnych politycznie komiksów wypada na tle innych kulturalnych atrakcji tego miasta. Po pierwsze, ekspozycja jest darmowa, nawet w weekendy. Po drugie, już na wstępie wita nas przyjemna kawiarnia Nowoczesna i tutejsza księgarnia artystyczna, uzupełniona na tę okazję interesującymi pozycjami z zakresu komiks/powieść graficzna. Po trzecie, wrażenie robi sama wystawa, na której nie brakuje zarówno perełek z historii polskiej animacji (filmiki Dumały z lat 80.), jak i elementu streetartowego (animowane graffiti Blu), rysunku satyrycznego Rumuna Dana Perjovschiego z dużym wyczuciem odtwarzającego sytuację społeczno-polityczną w Polsce i jak zwykle smacznych kadrów Raczkowskiego. Wystrzegaliśmy się tylko filmów Phila Malloya, od których, paradoksalnie, wywracały nam się wnętrzności, choć nie takie rzeczy widzieliśmy już w kinie w konwencji realistycznej... Nieco surrealistycznie wspominamy za to tegoroczną edycję festiwalu Audioriver, którą można nazwać rekordową – według organizatorów na nadwiślańskim piasku bawiło się każdego dnia blisko 17 tys. ludzi. I sądząc po tłumach, jakie nas otaczały, nie jest to tylko PR-owe gadanie. Wielbiciele muzyki przed bramami wejściowymi ustawiali się już od wczesnych godzin piątkowego wieczoru.
Prawdziwa impreza rozpoczęła się, kiedy na scenę wyszedł Duńczyk Trentemøller. Fani przyzwyczajeni do jego dość oszczędnych brzmień mogli się zdziwić. Mimo że oczom publiczności ukazała się konsoleta, to oprócz niej na scenie pojawiły się perkusja, gitara, a później także inne „żywe” instrumenty. Występ sygnowany jako Live in Concert był pokazem eklektycznych fajerwerków – tanecznym harcom nie było końca. Podobnie skomplikowany show dali Brandt Brauer Frick, którzy nie ograniczyli się do prostych bitów. Za pomocą fortepianowych klawiszy i perkusjonaliów porwali publiczność, przy czym na największe uznanie zasługuje gość obsługujący sekcję dętą! Na zakończenie pierwszego dnia pod namiotem zagrali panowie z SuperMayer. Choć był już ranek, impreza trwała w najlepsze. Na spanie nie było czasu, ponieważ już od godziny 11 zabawa przeniosła się na płocki rynek. Ta część festiwalu nazywa się Audioriver by Day i oprócz światła dziennego właściwie niczym nie różni się od nocnej imprezy. Kilka scen i namiotów wypuszczających – a jakże – elektroniczną muzykę, fontanna, a w niej kilkadziesiąt osób bawiących się w pianie. Druga noc Audioriver to popis artysty, na którego prawie wszyscy w Płocku czekali. Paul Kalkbrenner nie rozczarował publiczności, ale tej nocy byli lepsi. Niemiecki didżej największe brawa zebrał, nomen omen, po utworze „Sky & Sand”, bo i wszystko się zgadzało: piasek pod nogami strzelał, a z nieba lał deszcz.
Na tej samej scenie lepszy popis dał natomiast muzyk z Colorado, Derek Vincent Smith. Artysta ukrywający się pod pseudonimem Pretty Lights wyzwolił wściekłą energię, za którą m.in. chwali się go na forach. Na zakończenie pulsujące basy produkowali po kolei: Gaiser, Sven Vath i duet Pan-Pot. I – tak jak dnia poprzedniego – ostatni występ ściągnął wszystkich niedobitków do Tent Stage. Ostatni artyści skończyli występ równo z wybiciem godziny siódmej, choć publiczność bawiła się w najlepsze. Jeszcze przez pół godziny domagaliśmy się bisu, niestety – bezskutecznie. W tym czasie show dla starszych i młodszych zafundował w Warszawie Robert Plant – wokalista kultowego Led Zeppelin. Anglik wraz z zespołem Band of Joy zagrał żywiołowy koncert z kawałkami z jego ostatniej płyty, standardami muzyki amerykańskiej oraz zeppelinowskimi evergreenami. Wypełniony po brzegi Torwar prawie eksplodował przy dźwiękach „Black Dog” czy „Ramble On”, a Plant, pomimo sześćdziesiątki na karku, pląsał
z gracją, jaką pamiętamy z pożółkłych już taśm filmowych. Życzymy takiej formy, skromności
i dystansu do siebie każdemu rockmanowi w jego wieku! Czas na naszą bohaterkę tytułową – Erykę Badu, królową, ostatnią wielką diwę soulowych brzmień i jedną z niewielu indywidualności na współczesnym rynku muzycznym. Każde słowo wypowiedziane przez nią do mikrofonu powinno budzić zwątpienie w sercach podśpiewujących sobie pod (wysoko
Primal Scream
uniesionym) nosem gwiazdek r’n’b. Natomiast każdy jej koncert – stanowić cel pielgrzymek wszystkich melomanów. Wypełniający amfiteatr w parku Sowińskiego warszawiacy z tego wszystkiego zdawali sobie dobrze sprawę. Deszczowa aura i kryjące się pod zadaszeniem chmary komarów nie były w stanie odwieść nas od wyprawy na Bemowo. Krótki set wspierającego Erykę didżeja i długie intro jej multiinstrumentalnego bandu stanowiły idealne wprowadzenie do afrofuturystycznego świata Ameryka(h)nki. Hiphopowa swada w połączeniu z soulowym ciepłem – przywodzącym na myśl najlepsze lata wytwórni Motown – i funkowym groove’em to znak rozpoznawczy pierwszej damy czarnych brzmień. W jej charakterystyczny image wpisała się również długa szata przypominająca sesje zdjęciowe Alice Coltrane, w której Badu pojawiła się na scenie po kilkunastu minutach solowych popisów zespołu. Jeszcze zanim zbliżyła się do mikrofonu, zdążyła zahipnotyzować publikę, która witała ją okrzykami i (mordującymi komary) oklaskami. Po nieco ponadgodzinnym występie, podczas którego gwiazda z luzem i gracją łączyła swoje starsze kompozycje ze świeżymi pomysłami, obyło się bez bisu, co niektórzy mieli Eryce za złe. Niech ci malkontenci docenią, że zamiast klękać przed królową mogli z nią tańczyć, śpiewać i się bawić. Podczas gdy część redakcji przeżywała soulową epifanię, reszta, wyposażona w płaszcze i kalosze (zestaw obowiązkowy tego lata), skulona w wąskim korytarzu pociągu (festiwalowicze po raz kolejny zaskoczyli PKP), zmierzała do Katowic. W tym roku Off Festival obfitował w takie bogactwo zespołów, że postanowiliśmy wykorzystać go również do celów towarzyskich i gastronomicznych. Takie nastawienie opłaciło się – bez niepotrzebnej spiny udało nam się zobaczyć całkiem sporo występów, spożyć bez liku kiełbas i ogólnie osiągnąć wysoki stopień zadowolenia z życia. Piątek w Dolinie Trzech Stawów rozpoczęliśmy od niezłego kopniaka zaserwowanego przez kobiecy kwartet z Los Angeles – Warpaint. Jeżeli ktoś do tej pory zaciekle twierdził, że mocne gitarowe granie to zabawa tylko dla prawdziwych mężczyzn, to po tym koncercie musiał zmienić zdanie. Pięć minut na złapanie oddechu i byliśmy już gotowi na dalsze hulaszcze tańce. Po Warpaint przyszedł czas na Kanadyjczyków z Junior Boys. Po generowanych przez nich lekkich dźwiękach i aksamitnym głosie dobywającym się z gardła wokalisty zdecydowaliśmy się na całkowitą muzyczną woltę w postaci koncertu Meshuggah. Na scenie
Kasabian na Szigecie
zagościły długie włosy, bojówki, chrapliwe wrzaski i naparzanie w perkę. Po takim opisie nie trzeba chyba dodawać, że słuchaliśmy jak zaczarowani! Ale ponieważ Artur Rojek przygotował dla nas w tym roku miks co najmniej tak dobrze wymieszany jak pieczonko (dla niewtajemniczonych: lokalna śląska potrawa składająca się z ziemniaków, cebuli, boczku i kiełbasy, wszystko to odmierzone w idealnych proporcjach i gotowane przez trzy dni), za chwilę porwał nas już zupełnie inny gatunek muzyczny. Matthew Dear i jego hipnotyzujący występ utkany z micro house’u, minimal techno i avant popu wprawił nas w przyjemny, prawie godzinny trans. Kolejnym muzycznym smaczkiem i – śmiało możemy to powiedzieć – najlepszym występem pierwszego dnia był koncert Omara Souleymana. Na występ Syryjczyka dobiegliśmy spóźnieni zaledwie pięć minut, ale namiot Sceny Eksperymentalnej wypełniony był już po brzegi. Spodziewaliśmy się tłumów, ale nie aż takich! Postanowiliśmy więc oddać się tańcom pod namiotem. Ciała wirowały przy dźwiękach syryjskiego techno, a dłonie wyklaskiwały rytm serwowany przez Omara, który okazał się idealnym wodzirejem (czuć było doświadczenie zdobyte na weselach). Energia uwolniona na scenie przecisnęła się przez tłum w namiocie i dotarła aż do nas. Naćpani muzycznym narkotykiem, unosiliśmy się kilka metrów nad terenem festiwalu. Dzień zwieńczyliśmy występem angielskiego didżeja i producenta Darrena Cunninghama aka Actress. Pomimo późnej godziny i dającego się we znaki zmęczenia szczerze podziwialiśmy talent do budowania utworów, jakim niewątpliwie obdarzony jest ten wyspiarz! Kolejnego dnia pierwszy muzyczny cios spadł na nas już u bram festiwalu, gdy pod Scenę Leśną przyciągnęli nas Anglicy z Dry the River. Nieco ckliwa, ale bez wątpienia łapiąca za serce mieszanka brzmień spod znaku Arcade Fire, The National i Grizzly Bear w kulminacyjnych momentach zdrowo kopała, jak, nie przymierzając, Mogwai czy inny Godspeed You! Black Emperor, kiedy zbierze mu się na finał. Dobre. Z sensacją byśmy nie przesadzali, bo zestaw to równie miły dla ucha, co wtórny. Ale znając naszą rodzimą słabość do artystów smutno-rzewnych, wieszczymy im względną karierę w kraju nad Wisłą. Na scenie mBanku zaprezentował się następnie Blonde Redhead – zrazu uwodził chłodną elektroniką i atonalnością swych protoplastów
koniec lata w UF O
z Sonic Youth, ale na koniec raził jednak nudą. Poza tym wolimy patrzeć na ładne artystki. Po nowojorskim trio w tym samym miejscu miały się pojawić Kury, by w całości odegrać legendarny „P.O.L.O.V.I.R.U.S.”. O ich liderze Tymonie Tymańskim krążyły plotki, że niesłusznie zamknięto go w areszcie za udział w jakiejś rozróbie (założono nawet na Fejsie grupę żądającą jego uwolnienia) i w związku z tym występ może nie dojść do skutku. Całe zamieszanie było jednak tylko akcją promocyjną, Tymański przyjechał do Katowic, a my zastanawialiśmy się, jak zareagujemy na niesłyszany od lat materiał. Po okresie młodzieńczej fascynacji płytą – z jej cyrkową galopadą po uprawianych w Polsce stylach muzycznych oraz inteligentnie głupawymi i abstrakcyjnymi tekstami – zaczęliśmy bowiem postrzegać „P.O.L.O.V.I.R.U.S.” jako album, który pełni podobną funkcję w kulturze młodzieżowej, co twórczość Kazika. Czyli – jako soundtrack do studenckiej popijawy w akademiku. Ale gdzie tam, tak samo jak 13 lat wcześniej płakaliśmy ze śmiechu i zachwycaliśmy się muzyczno-literackim kunsztem Tymańskiego. Luz, muzyczna wbita za wbitą, transowe wariacje wokół tematów z płyty i stek najprzedniejszych bzdur. Umarliśmy. Do żywych przywrócili nas Neon Indian, jeden z naszych tanecznych faworytów tego dnia. Zgrabnie skrojony secik, porywający Alan Palomo i urocza Leanne Macomber. Bo lubimy patrzeć na ładne artystki. Przyjemny rozpęd, jakiego nabraliśmy wraz z tym koncertem, wyhamowała niestety formacja, do której zawsze żywiliśmy sporo szacunku – Gang of Four. Zrobiło się dość poważnie, chyba zbyt – muzycy o coś nawet tam walczyli, ale strzelali mocno obok nas. Pobiegliśmy więc na Destroyera, by stanąć jak najbliżej pod sceną – występ Dana Bejara, autora jednej z naszych ulubionych płyt 2011 r., miał być punktem kulminacyjnym festiwalu. I tu straszne rozczarowanie: co prawda nasłuchaliśmy się, że Bejar średnio wypada na koncertach, że śpiewać raczej nie potrafi, ale to, co zobaczyliśmy, przekroczyło granice naszej tolerancji. Na scenę wytoczył się pijany, zblazowany gość, niosący jeszcze więcej piwa, którym przez resztę koncertu był bardziej zainteresowany niż czymkolwiek innym. No, może poza obsesyjnym wkładaniem mikrofonu w uchwyt statywu. Do tego towarzyszący mu zespół grał z taką swadą, jakby próby przed trasą zaczął dzień wcześniej. Z drugiej strony, trochę tych muzyków było nam szkoda. Granie z takim liderem to nie bułka z masłem. Rozumiemy rockową blazę, ale cenimy
taką, która jest porywająca, imponująca i inspirująca. Blaza Bejara, granicząca z kpiną ze słuchacza, wywoływała jedynie negatywne odczucia. Wyszliśmy, gonieni pijackim mamrotaniem Kanadyjczyka. I tak, chcąc nie chcąc, najważniejszym momentem sobotniej odsłony Offa stał się występ Primal Scream, którzy mieli zaprezentować najsłynniejszą bodaj swoją płytę, wydaną w 1991 r. „Screamadelikę”. Mocno narkotyczny, pozlepiany z przeróżnych, wręcz przypadkowych wątków album (soul, amerykański rock, transowa manchesterska elektronika) zabrzmiał tu wyjątkowo spójnie, mocno tradycyjnie, rockowo, a sam Bobbie Gillespie dwoił się i troił, by wciągnąć publiczność do zabawy. Niemały tłum reagował jednak trochę niemrawo, nawet w takich momentach jak wręcz wymarzony do wspólnego śpiewania refren „Come Together”. Zamiast dzielić poczucie wspólnoty, byliśmy po prostu widzami – skądinąd świetnego widowiska. Dla wszystkich tych, najwidoczniej nielicznych, u których „Screamadelica” zajmuje wyjątkowe miejsce w sercach i na półce z płytami, to był ważny występ. Dla nas był. Do tego stopnia, że już nie chcieliśmy psuć sobie smaku tego wyjątkowego gigu i tym samym zakończyliśmy drugi dzień Offa. W niedzielę rozpętała się niezła ulewa, musieliśmy więc ukoić lęk przed burzą w pobliskiej knajpie za pomocą sprzedawanego spod lady trunku (a ponieważ bardzo się baliśmy, koiliśmy dość długo). Na szczęście deszcz ustał akurat przed koncertem Anny Calvi. Musimy przyznać, że przeżyliśmy lekkie rozczarowanie – owszem, Anna ma przepiękny, głęboki głos i wygląda dumnie na scenie z nonszalancko przewieszoną przez ramię gitarą, ale jej kompozycje raczej nas uśpiły. Na szczęście nie stało się tak w przypadku chyba najbardziej oczekiwanego przez nas koncertu tego festiwalu – Twin Shadowa. Gdy szliśmy na ten gig, kolega z branży muzycznej z pełnym przekonaniem uspokajał nas, że nie musimy się spieszyć, bo w namiocie nie będzie dużo ludzi, a Twin Shadow nie jest w Polsce zbyt popularny. Jak bardzo się mylił, okazało się na miejscu. Tłumy, pełne skupienie, szaleńcze oklaski na początku niemal każdego utworu i wspólne śpiewy – tak wyglądał występ „mało znanego w Polsce” artysty. Warto dodać jeszcze jedno – nastrojowa na płycie muzyka Georga Lewisa Jr. na koncercie przyspieszyła podkręcona prawie imprezowym bitem! Ten dzień skończyliśmy na koncercie Public Image Ltd. Niesamowicie było usłyszeć na żywo „This Is Not a Love Song” czy „Public Image” (doceniamy zresztą punkowe podejście do muzyki, dzięki któremu oba największe hity zespół zagrał na samym początku), jednak oglądanie grubiutkiego i niemrawo poruszającego się Lydona miało w sobie coś przykrego. Na Offie sezon festiwalowy oczywiście się nie kończy! Jeżeli cenicie sobie kameralny klimat, koncerty w niemal rodzinnej atmosferze i spokojny sen po występach – nie jedźcie na Sziget Festival! Największa muzyczna impreza w naszej części Europy (niebędąca Przystankiem Woodstock) to propozycja dla twardych zawodników. Patrząc na tłumy rozbawionych Holendrów, Anglików, Francuzów i Hiszpanów (oraz nielicznych Węgrów), zastanawialiśmy się, ilu z nich przyjechało na festiwal dla muzyki. Myśleliśmy nad tym, nie mogąc
początkowo znaleźć żadnej z muzycznych scen. Trafiliśmy natomiast na olbrzymi ekran, na którym festiwalowicze mogli próbować swych sił w takich dyscyplinach, jak odganianie gołębi, łapanie kokosów czy walka z dzikimi mewami – coś jak gigantyczne Nintendo Wii. Zastanawialiśmy się nad tym, kiedy obok miejsca uznanego przez nas za ustronne i odpowiednie do rozłożenia namiotu stanęło elektryczne rodeo (tak, tak, na Szigecie można rozbić się w każdym punkcie – szacun dla straceńców, którzy postanowili zrobić to obok sceny Burn Party Arena). Złudzeń pozbawiła nas dopiero grupa Belgów. Na pytanie: „Jaki koncert podobał wam się najbardziej?”, odpowiedzieli mniej więcej: „No, widzieliśmy wczoraj jeden koncert... Niezły... Ale nie pamiętamy, co to było”. Ale nie znaczy to, że pod scenami hulał wiatr, bo wszyscy bawili się na sztucznym byku – wręcz przeciwnie, podczas koncertu Prodigy publiczność wypełniła całą dostępną przestrzeń, włącznie z okolicznymi strefami gastro. To właśnie z powodu wszechobecnych tłumów po dwóch dniach festiwalu zmieniliśmy taktykę – zamiast nocnych koncertów gwiazd zaczęliśmy wybierać te mniejsze, odbywające się w dzień. Dodatkowy plus: mniejsze natężenie elektronicznej młócki z sieci festiwalowych dyskotekowni (były wszędzie, przy każdym punkcie z piwem). A „mniejsze” nie znaczy „gorsze”. Zamiast tracić czas na White Lies czy megalomański show Jareda Leto z 30 Seconds to Mars, trafiliśmy na niespodziewanie punkowy występ Kate Nash – oczekiwaliśmy słodyczy w stylu Katy Perry albo Lily Allen, a dostaliśmy Bikini Kill. Takie niespodzianki bardzo sobie cenimy, podobnie jak potężny psychodeliczny rock’n’roll zaserwowany przez belgijski zespół Triggerfinger (nasze odkrycie festiwalu). Mieli więcej czadu niż ociężałe Mötorhead i przynajmniej tyle samo, co (odrobinę zbyt efekciarscy) Judas Priest. I aż dziw bierze, że ktoś mógł jednak wybrać elektryczne rodeo. Największe kuriozum: Hungaricum Village, strefa pełna atrap starowęgierskiej architektury i potraw z dużą ilością smalcu. Ex aequo z namiotem wodewilowym. Największa porażka: przemarsz bębniarzy o 8 rano w sobotę. Au! Najlepsza koszulka: ta z napisem „Live Every Week Like It’s a Shark Week”. Najlepsze w strefie gastro: hamburger wielkości bochna chleba. Przypadkowa atrakcja: nieudany szturm prawicowej bojówki na bramki wejściowe. Wzór do naśladowania: możliwość wnoszenia własnych napojów. Wizytacja na Coke Live Festivalu również obfitowała w atrakcje, choć już zdecydowanie bardziej muzyczne. Po pierwsze, wrażenie zrobił na nas Kid Cudi, który dał naprawdę mroczny koncert. W przenośni i dosłownie – scena i sam Kid tonęli w mroku, spowici w dym i podświetleni od tyłu. Zaskoczyła nas też publiczność, która zjawiła się w namiocie Coke’a tłumnie i co więcej – znała wszystkie teksty (tylko niewielka grupa przyszła wyłącznie po to, żeby usłyszeć „Day&Night”), nawet te z wczesnych mikstejpów rapera. Zaskoczony był też sam Cudi! Kolejna niespodzianka (przynajmniej dla zorientowanej dotychczas na czarną muzę części redakcji) to niezwykła charyzma i urok wokalisty Editors! Mówiąc wprost: nie wiedzieliśmy, że jest taki ładny i zabawny z tymi wszystkimi minami, które
stroi podczas występów! Sam koncert też całkiem się udał – chociaż miejscami mieliśmy wrażenie, że ten kawałek to już chyba grali. Porażające wrażenie zrobił na nas natomiast show gwiazdy festiwalu – Kanyego Westa. Zaczęło się od trzęsienia ziemi – były fajerwerki, iskry sypiące się z sufitu, oszałamiająca dekoracja w stylu greckim, liczna grupa tancerek oraz raper wyjeżdżający na podnośniku spod ziemi. A potem... Samotny Kanye miotał się po scenie przez dwie i pół godziny, maleńki u stóp monumentalnej Ateny. Dwa pierwsze akty mogły usatysfakcjonować największych fanów – były jak trzeba, wszystkie hity, chociaż nie zabrakło też komentarzy, że nawet wielkie ego Kanyego nie dało rady wypełnić całej sceny. Jednak trzeci akt – rozpoczęty tańcem wielkiego prześcieradła i kilkunastominutową wokalizą – mógł zabić nawet największych wielbicieli Westa. Pozostaje cieszyć się, że skoro przetrwaliśmy trzecią godzinę koncertu Kanyego, to przetrwamy wszystko! Z takim nastawieniem udaliśmy się do Katowic, gdzie ceglane ściany opustoszałych budynków dawnej kopalni już po raz trzeci wystawione zostały na zmasowane działanie niskopiennego basu i potężnych bębnów. Świetnie bawiący się podczas swojego występu Modeselektorzy nieco zawiedli bywalców Audioriver i miłośników bardziej wyszukanej rozrywki, gdyż powtórzyli swój ciężki imprezowy set z Płocka. Zmęczeni popisami Niemców, mieliśmy jednak okazję wytańczyć się do upadłego w takt juke’owo-drumowej selekcji (nomen omen) Machine Druma. Choć Amerykanin na dłuższą chwilę zapomniał odkręcić przytłumiony bas, to większość nawet nie zwróciła na to uwagi. Nikt natomiast nie miał zamiaru przegapić audiowizualnego show Amona Tobina. Kto żyw, udał się pod główną scenę, gdzie pod namiotem stała już sporych rozmiarów kubikowa konstrukcja. Mimo że elementu „live” w spektakularnych występach Brazylijczyka nie ma zbyt wiele, a pobudzająca wyobraźnię warstwa dźwiękowa nie wymaga naszym zdaniem równie rozbudowanej oprawy, to jego występu na żywo nikt nie zapomni zbyt szybko. Bez feerii barw i błysków świateł swoje obrazy na scenie Red Bulla malowali dźwiękiem przedstawiciele szeroko pojętej sceny bitowej. Rozedrgane perkusje, przesterowane syntezatory, zwiewne melodie i rapowe wersy przeplatały się ze sobą w występach Eleven
Tigers, Daisuke Tanabe, Jeremiaha Jae i Teebsa. Bujający się słuchacze pod zamkniętymi powiekami oglądali filmy, które mogłyby wzbudzić zazdrość twórców oprawy Tobina.
Piękny film widzieliśmy też w ostatnią sobotę sierpnia. Przepalona słońcem opowieść o kosmitach i bardzo upalnym końcu bardzo deszczowego lata rozegrała się w UFO. Tuż przed odlotem odbyła się tam garażowa wyprzedaż, którą zakończyliśmy w najlepszy z możliwych sposobów – przepędziliśmy dzieci z basenu i z największą przyjemnością wskoczyliśmy do niego w ubraniach (albo zakupionych pospiesznie na garażówce przykusych kostiumach). Z adapterów sączyły się ibizowe brzmienia, my sączyliśmy zimne napoje i fantazjowaliśmy – jakby to było pięknie, gdyby więcej takich weekendów było nam danych tego lata. Cóż, pozostaje nam wspomnienie frajdy, jaką daje chodzenie po centrum miasta w mokrych gaciach.
tivist.pl awa@ak JSKA warszawa om i | warsz valkea.c JA MIEto arszawa Badowsk iechnik@ ow | REDAKC k 01-747 W Bar sz ni la Wiech a 15/17 |
awa z s r a w ń/ e i s e z r w
sk ąca O kalendarium t ul. Elblą prowadz Aktivis redaktor korespondencji adres do
Rafał (rar)
dek) Kuba (wło
Rafał (raf) f) Bartek (b
art) Bartosz (b
Ola (wiech)
Filip (fika)
atad) Mateusz (m
Ola (oz)
Elektroniczny rock’n’roll Gdy kilka lat temu Sir Bob zaczynał realizować swój projekt, ludzie pukali się w czoło. Nikt nie wierzył, że ostrą punkową energię da się przenieść do klubu. Wszyscy zastanawiali się, po co tym dziwnym nowym didżejom maski i dlaczego grają tak głośno? Teraz, gdy utwory The Bloody Beetroots mają kilkanaście milionów odsłuchań, a ich występy przyciągają tysiące fanów, krytycy pochowali głowy w piasek. Kolektyw rozrósł się, zamienił w regularny zespół, a o ich produkcje biją się największe wytwórnie. I mimo że wśród nich znajdziemy też remiksy Britney Spears, zawsze jest to rock’n’roll – co z tego, że elektroniczny, skoro moc ta sama… Obecnie, jak głosi hasło promujące imprezę, legenda wróciła. I choć zwykle prychamy na nadużywanie tego słowa, to po ich zeszłorocznym występie na Selectorze nie możemy się doczekać tego energetycznego spektaklu. To coś, co trzeba przeżyć… [bf]
09.09 The Bloody Beetroots
We wrześniu redaktor Badowski poleca
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 wstęp: 50-70 PLN www.thebloodybeetrootsdc77.livelife.pl
08-11.09
Wrocław Europejski Kongres Kultury Kultura w teorii...
13-17, 23-24.09
Łódź Łódź Czterech Kultur ...i w praktyce – ciekawe wydarzenia, świetni ludzie i kapitalne miejsca!
24.09
Kraków BRAND. MIASTO. WYBRANI Ibsen na deskach – refleksja w głowie. Dla każdego odważnego.
Bryan Ferry
Na rozstaju kultur
W ramach 7. Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur przyjrzymy się doniosłym eksperymentom. a na światło dzienne wyciągnięte zostaną kulturowe korzenie różnych krajów. Celebrować będziemy tradycję, jednocześnie ją szargając – skrzyżujemy jej wytwory, pomajstrujemy przy jej genach i wszczepimy je we współczesne konteksty. Podczas festiwalu usłyszycie charyzmatyczny głos Galicji, czyli pochodzącą z krainy dudziarzy (nie mylić z nudziarzami) Mercedes Peón, będziecie mieli rzadką okazję zobaczyć kobietę grającą na akordeonie guzikowym (pochodzącą z Finlandii Marię Kalaniem), poznacie greckiego mistrza Psarantonisa i jego lirę bizantyjską, a The Idan Raichel Project z Izraela zaprezentuje muzyczną mieszankę smaków etiopskich i bliskowschodnich. Ale zanim to wszystko (i dużo więcej) nastąpi, podczas inauguracji pojawi się Femi Kuti. Tak, dobrze wam świta – to syn twórcy afrobeatu, Feli Kutiego. Na tym skrzyżowaniu nie ma złych wyborów – w którą stronę nie pójdziecie, na pewno traficie na coś ciekawego. [wiech]
25.09-01.10 Femi Kuti
www.festival.warszawa.pl
Mikrofon i mucha
Miał zagrać już w kwietniu. Nie udało się. Oby tym razem wszystko poszło zgodnie z planem! Bryan Ferry, król brytyjskiego pop-rocka, jeden z najbardziej szanowanych artystów na Wyspach, w końcu odwiedzi nas w ramach promocji ostatniego albumu „Olympia”. Ten elegancki starszy pan to nie tylko twórca kamieni milowych w muzyce popularnej (z mistrzowskim „Avalon” na czele), lecz także ikona stylu i dobrego smaku – trudno sobie wyobrazić, by bez jego świetnie skrojonych garniturów swój look dopracowali ABC, Spandau Ballet, Duran Duran czy trochę później Pulp i The Divine Comedy. Jak wielką estymą cieszy się Ferry wśród kolegów po fachu, niech świadczy fakt, że w realizację jego niezwykle udanego comebacku zaangażowali się muzycy z Scissor Sisters i Groove Armady oraz Dave Stewart z Eurythmics, David Gilmour, Flea i Johnny Greenwood z Radiohead. Na okładce „Olympii” zaś swą buźkę pokazała sama Kate Moss. Słabo? [rar]
12.09
Sala Kongresowa pl. Defilad 1 start: 20.00 – wstęp: 99-129 PLN www.goodmusic.pl
miasto nocą UWAGA, UWAGA!
Centrum Nauki Kopernik Festiwal Przemiany 2011 Elementy brzegowe Socjologia Wisły: mapa Warsztaty fotograficzne prowadzone przez kolektyw Sputnik Czytelnia i wypożyczalnia gier start: 11.00 Socjologia Wisły: warsztaty – socjopocztówka start: 15.00 Warsztaty rowerowe start: 17.00 Kino dokumentalne start: 18.00 Pechakucha Night vol. 8 start: 20.20 Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 20.00, wstęp wolny CUD Letters from Silence start: 21.00, wstęp: 10 PLN Dekada Ladies Night DJ McDa start: 21.00, wstęp: 10 PLN Dobra Nocka Dub On! Dubstep & Bass Night Rootshot, Marky i goście start: 21.00, wstęp wolny Hydrozagadka 8. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Daktari start: 21.30, wstęp wolny In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klubokawiarnia Chłodna 25 BHO – Honor start: 20.30, wstęp wolny Lemon Club Disco Night DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Thursday with Spaghetti Mafia Thomas Kell / Suchy start: 23.00, wstęp: 10 PLN Francesco Tristano
A
T"
01.09 Czwartek
WARSZAW
R SO
patronaty
VII VI I VI VI II
E "R
Zgłoszenia imprez do kalendarium do 15 dnia miesiąca! Zgłoszenia przyjmujemy na adres: warszawa@aktivist.pl
reklama REGO MIASTA CA: MIEJS RYNEK STA STAROMIEJSKI DOM KULT URY MUZEU M KLUB LITERATURY FEST WAL TARA OWY SW IDO KO WY
IA 201 1
2-4 WRZEŚN
MA NIFESTACJE M A NIFESTACJEE M JJE MAA NIFESTAC NIFESTAC M A JJEE NIFESTAC M A MA NIFESTAC NIFESTAC JE POET ET PPOOET P OET P O ET POET ET PPOOET P O FEST ET IWAL
YYCCKKIE IE YYCCKKIE IE K YYCCKIE IE K YYCCKIE IE IE K YC CK I Klub Ksi´garza
klub festiwalowy:
Muzeum Literatury
Organizator:
Czyli siódme już Manifestacje Poetyckie. Podczas tego corocznego oblężenia stolicy przez poetów, krytyków i czytelników szykują się liczne happeningi, projekty wizualne, instalacje i warsztaty. Podyskutujmy o (nie)bezpiecznych związkach literatury i przemocy, o lokalności, avant popie i nowych językach miłości. Każdy będzie mógł napisać swój manifest, a w festiwalowym Klubie Czytelnika – zgodnie z maksymą „Weź mnie, zostaw wiersz” – będzie miał okazję skonfrontować się z autorem i jego twórczością. Sprawdźcie szczegóły!
wstęp wolny www.manifestacjepoetyckie.sdk.pl www.manifestacjepoetyckie.sdk.pl www.sdk.pl
Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa / Kuba / Lucek start: 21.00, wstęp wolny Opium Club Edit DJ Truuu & goście start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub No i dobrze start: 21.00, wstęp wolny Plac Zabaw Lado w mieście 2011 Profesjonalizm / Efekt Moozgu start: 20.00 Platinium Real Soul of Platinium DJ Macu start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Dub Raphael start: 21.00, wstęp: 10 PLN Sen Pszczoły – góra Audiovizja Generał Narko start: 21.00, wstęp wolny Stodoła Simple Plan start: 20.00, wstęp: 110 PLN Surf Club Czwartkowe reggae Replay Selecta start: 20.30, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Tomasz Paciorek Grom start: 21.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Praktyczna Pani start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp: 10 PLN
02.09 Piątek 1500 m² do wynajęcia HHM start: 22.00, wstęp: 10 PLN Centrum Nauki Kopernik Festiwal Przemiany 2011 Socjologia Wisły: mapa Warsztaty fotograficzne prowadzone przez kolektyw Sputnik start: 11.00 Warsztaty projektowania ekologicznego: 70% pojemnik start: 16.00 Warsztaty rowerowe start: 17.00 Warsztaty: wiklinowa partyzantka start: 19.30 Kino dokumentalne start: 20.00 Chillout nad Wisłą start: 21.30 Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi start: 21.00, wstęp wolny Dekada Weekend DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka Szaweł Piotraz start: 20.30, wstęp wolny EN Klub We Have Cookies start: 22.00, wstęp wolny Huśtawka Margan Margański & Gama start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka 8. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Panowie z Twardej start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Discomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Bassaż Metafusion Soundsystem Schizo Pinguino / Daddimoshun Fluxrotator start: 22.00, wstęp: 10 PLN
Czy Kopernik słuchał electro? Od 1 do 4 września w Centrum Nauki Kopernik trwać będą Przemiany – festiwal, który eksploruje, jak sama nazwa wskazuje (nawet nie czujemy, kiedy rymujemy), takie tematy, jak przemiany miasta, ludzi i światopoglądów. Nas najbardziej podnieciła część muzyczna eventu. Po pierwsze, zaprezentuje się na nim projekt Sonic Fiction. Po drugie, z materiałem przygotowanym specjalnie dla festiwalu wystąpią Francesco Tristano, Acid Symphony Orchestra (cóż za urocza nazwa), Matias Aguayo, Morgan Geist, KDMS, a także duet Alexisa Taylora i Justusa Köehnckego. A teraz największa gratka dla fanów współczesnej muzyki – w ramach Przemian odbędzie się otwarte spotkanie z założycielami Soundcloud, Erikiem Wahlforssem i Felixem Petersonem. Dla zainteresowanych przygotowano także dyskusję na temat globalnego dostępu do muzyki przez internet z udziałem przedstawicieli polskiej branży. [oz]
01-04.09
Simple Plan
02-04.09
LITERA
partnerzy:
Wstrząsy kulturowe
wstęp wolny (na niektóre imprezy wymagana rejestracja) www.przemianyfestiwal.pl
Kamieniołomy GSTQ Boy Division & guests start: 22.00, wstęp: 10 PLN Klinika Miszmasz party – muzyczna wariacja bez ograniczeń DJ Smuff start: 20.00, wstęp wolny Klub Kocioł Electrotherapy 20 Dr. Robot / Tactical Neural Disorder / Endżi / Moherowy Lucyfer / Trip start: 20.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Ładna Pogoda feat. Kolana start: 22.00, wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Flying Pigs #2 Yoonior / Boar / Funky Kovi Wafel / Nukee start: 23.00, wstęp: 10 PLN Muza I Love 80s DJ Pit start: 22.00, wstęp wolny Obiekt A pamiętasz jak? start: 21.00, wstęp: 10 PLN Opera Club Disturbia Maximillien / Simon Drums start: 21.00, wstęp wolny Opium Friday Night DJ Lazy start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub BE 4 start: 21.00, wstęp wolny Platinium Back to the School Asia Ash / Tenessee / Blaq start: 21.00, wstęp wolny Progresja Military Camp Festival 2011 The Sixpounder / Digger Vecordia / Kruk / Barren Earth Turbo / Leaves’ Eyes start: 18.00, wstęp: 65-75 PLN Pub Lolek Jeżcze start: 21.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Ska Dyktator start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Regeneracja DJ Quesabrosso start: 19.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Junglist Fyah! Ragga Jungle D’n’B Fever Track Numba 1 / Patologic Root Shot start: 21.00 Sen Pszczoły – góra Sound/Vision start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Szlafrok Fresh Friday DJ Amadeusz DSZ start: 21.00 wstęp wolny
Prosty plan
O tym, jak wielu fanów ma w Polsce ta poppunkowa kapela, przekonaliśmy się podczas tegorocznych Ursynaliów, na których Simple Plan dał świetnie przyjęty koncert. Z kolei trzy lata temu Kanadyjczycy zdołali szczelnie wypełnić Stodołę. Zapewne nie inaczej będzie i tym razem. Od czasu multiplatynowego krążka „Still Not Getting Any...” Simple Plan zajął miejsce w czołówce gatunku, a najnowsza płyta „Get Your Heart On!” jest dowodem na to, że muzycy ani myślą znikać z podium. Na ich czwartym studyjnym albumie można usłyszeć plejadę znakomitych gości, choćby Riversa Cuomo z legendarnego Weezera czy wszechstronnego kanadyjskiego Somalijczyka K’naana. Mieszance energetycznego punku z niesamowicie chwytliwymi popowymi melodiami w wykonaniu Simple Plan nie sposób się oprzeć. Fani przygotowali dla zespołu niespodzianki: kartki S.O.S. do piosenki „Astronaut”, serca z rąk do „Jet Lag” i morze światła podczas „This Song Saved My Life”. Przyłączycie się? [matad]
01.09
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 – wstęp: 110 PLN www.go-ahead.pl
Tawerna Gniazdo Piratów Piotr Godecki start: 21.00, wstęp: 5 PLN The Eve Disco Dance DJ Robert Busha start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00, wstęp: 10 PLN Zwiąż Mnie 8. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Babaganush – impreza izraelska start: 20.00, wstęp wolny
03.09 Sobota Aloha Bar Reggae start: 21.00 Amfiteatr w parku Sowińskiego World War Tour Sabaton / Primal Fear / Skull Fist start: 19.00, wstęp: 90-100 PLN Balsam Powrót do domu DJ Norbi start: 21.00, wstęp wolny Centrum Nauki Kopernik Festiwal Przemiany 2011 Dzień festiwalowy w planetarium Niebo Kopernika Socjologia Wisły: mapa Warsztaty fotograficzne prowadzone przez kolektyw Sputnik Warsztaty: wiklinowa partyzantka Warsztaty otwarte: To przelewki Warsztaty otwarte: Jestem rzeką i patrzenie przez rzeczy Warsztaty projektowania ekologicznego: 70% pojemnik start: 11.00 Prascy przewodnicy start: 15.00 Spotkanie z Soundcloud Warsztaty rowerowe start: 17.00
Kino dokumentalne start: 20.00 Sonic Fiction start: 21.00 Chillout nad Wisłą start: 21.30 Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 20.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Ivona start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN EN Klub Good Lovin start: 22.00, wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam & guests start: 22.00, wstęp: 15 PLN Huśtawka 6T’s Club start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka 8. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera DJ Bigos start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Jasna Liryka Rastamaniek / FotozMuz start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście MustNotSleep Stage D.Mitry / Fau & Kacper P start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy 2 Drunk 2 Funk Funk Joint Unlimited start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klub Kocioł Wielkie powakacyjne otwarcie klubu start: 19.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Michael Jackson Duo start: 21.00, wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny
Luztro Deep Structure vol. 3 Koper / Little Mike / Akme Komix / Mild / Bullbuloid start: 21.00 Mandala Sound Session DJ Mellowman start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Retro Revenge Mr. Brown start: 22.00, wstęp wolny Obiekt 6. urodziny Input-Output-Putput! Phil Jones / Mild / Experimenthal Dubbing Sessions / Xanadu Michał Wolski / Menes / Kim Nmls / 6s9 / Xlorite / Wtymsek Phillips / Mike Polarny / Hory start: 21.00, wstęp: 10 PLN Opera Club Out of Control Monky / Slav start: 21.00, wstęp wolny Opium Oldschool House Mido & C. Rogers / Cnr start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00, wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Bartezz / Neevald / Boogie start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 21.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Ratusz Dzielnicy Bemowo m.st. Warszawy Gra miejska ZwalczNude.pl na Bemowie start: 11.00 Sen Pszczoły – dół Geeks Never Die start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Black Night start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Skwer – filia Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny Chopin na Krakowskim Przedmieściu Peter Beets Trio / Katarzyna Borek / Sławek Jaskułke / Paweł Kaczmarczyk / Joanna Duda Paweł Orzechowski start: 16.00, wstęp wolny Surf Club Surf Club Fest 2 – Hip-Hop Pewna Pozycja / TZWM Dystrykt 22 / HDS / Radar WSP / Podziemny Styl / Kaen Napalm Grupa / Cyklon G start: 14.00, wstęp: 5 PLN Szlafrok Live Act Maceo Wyro / Bartozzi start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Strefa Mocnych Wiatrów start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Get Funky DJ Macu start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO Back to the Oldschool Kosma / Tofu start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN
04.09 Niedziela Centrum Nauki Kopernik Festiwal Przemiany 2011 Socjologia Wisły: mapa Socjologia Wisły: warsztaty
– socjopocztówka Śniadanie na trawie Warsztaty fotograficzne prowadzone przez kolektyw Sputnik Warsztaty: wiklinowa partyzantka Warsztaty kuchni molekularnej start: 11.00 Kino powarsztatowe start: 14.00 Socjologia Wisły: warsztaty – socjopocztówka start: 15.30 Kino dokumentalne start: 20.00 Chillout nad Wisła start: 21.30 Dobra Nocka Dzień dobry w Dobrej Nocce start: 13.13, wstęp wolny Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 13.00 Hydrozagadka 8. Festiwal Kultury Żydowskiej – Warszawa Singera Frank London start: 17.30 wstęp wolny In Decks Music Club Louder Than Hell start: 19.30 wstęp wolny Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Funny Fingers start: 19.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Sen Pszczoły Paracetamol start: 21.00 wstęp: 10 PLN
Surf Club Surf Club Fest 2 – Hardcore Maypole / Hard to Breathe Reality Check / Violent Action Deadlift / Posing Dirt Niespodzianka start: 14.00, wstęp: 5 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Qcza start: 20.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00, wstęp wolny Zwiąż mnie Zwiąż Mnie na Ząbkowskiej start: 12.00, wstęp wolny
Mają to Mają to i jakby NIC i jakby NIC
coś... coś... na sobie na sobie
05.09 Poniedziałek Dobra Nocka Jam Jazz Session Nathan Williams / Marcin Pędowski / Tomek Waldowski Michał Sołtan start: 20.30, wstęp: 5 PLN Klub Kocioł Półfinały konkursu młodych kapel start: 19.00, wstęp: 8 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Tandem językowy z Erasmusem start: 19.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy Band start: 21.00 wstęp wolny Powiększenie Lado w mieście 2011 My Disco / Pttrns Mistrzowie minimalistycznego rocka z Melbourne i trio niemieckich multiinstrumentalistów z Kolonii – dwa świetne koncerty na zwieńczenie świetnego wakacyjnego cyklu. Koniec wakacji, ale nie koniec dobrej muzyki. start: 20.00 wstęp wolny
Znajdź mnie i moich znajomych na Znajdź mnie Zacznij i moich znajomych na www.skyn.pl. zabawę i jak NIC www.skyn.pl. Zacznij zabawę i jak NIC wygrywaj nagrody! wygrywaj nagrody!
Sabaton
Opanować żywioły
We Wrocławiu mieli zagrać już wcześniej, ale się nie udało. Koncertowi zespołu Sabaton w stolicy Dolnego Śląska sprzeciwiła się natura. Wody w rzekach wezbrały, ogłoszono stan powodziowy, a występ został odwołany. Tym razem jednak wszystko musi pójść zgodnie z planem. Z początkiem września Sabaton kończy trasę World War Tour – trzy ostatnie gigi odbędą się w Polsce, gdzie formacja wzbudzi nie tylko muzyczne, ale i patriotyczne emocje. W całej Europie znane jest zamiłowanie grupy do historii naszego kraju. U Szwedów wydaje się ono nawet większe niż u niejednego Polaka. W 2008 r. płytą „The Art of War” odnieśli się do słynnego dzieła chińskiego generała Sun Zi. A jak sztuka wojenna, to i II wojna światowa, i polscy bohaterowie. Z kolei dwa lata później na „Coat of Arms” nagrali kawałek o powstaniu warszawskim – „Uprising”. Szkoda by było, by koncert Sabatonu ponownie się nie odbył. Oby we wrześniu żywioły stały po ich stronie. My stoimy. [bania]
03.09
park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 start: 19.00 wstęp: 90-100 PLN www.knockoutprod.net
Poflirtuj z jedną z egzotycznych piękności lub boskim surferem na stronie internetowej www.skyn.pl oraz na fan page’u marki Unimil SKYN na Facebooku. Na czym polega zabawa? Wystarczy, że odpowiesz na kilka pytań, a z każdą poprawną odpowiedzią wybranka lub wybranek zgubi element garderoby. Możesz także zrobić sobie zdjęcie z wybraną przez siebie postacią i opublikować je na swoim wallu. A jeśli po przejściu quizu dodatkowo opiszesz „coś, co jest, a jakby tego nie było”, będziesz miał niepowtarzalną szansę na wygranie nagród – czytników e-Book Amazon Kindle Wi-Fi, pendriv΄a Unimil SKYN oraz ksiąg „Kamasutra Unimil SKYN”. Carmen, Lulu, Tatiana i Josh zapraszają do zabawy w Wakacyjny Flirt! Konkurs trwa do 30 września 2011. Regulamin i więcej szczegółów na www.skyn.pl
miasto nocą Morton Feldman
Pub Lolek Nastarowicz start: 19.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Trzeci Dębski start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny
06.09 Wtorek
Trójca sprzęga
Elektroniczne transformacje mowy, kompozycje na tony proste, partytury graficzne, utwory repetytywne i noise’owe sety. Sprzężenia zwrotne, rezonanse, szumy, trzaski i zgrzyty. Cisza... Muzyka improwizowana, eksperymentalna i niezdeterminowana. Plądrofonia, sonoryzm i sound art. Hałas! Robert Ashley, Morton Feldman i Alvin Lucier. Trzech kompozytorów, którzy od lat 60. – gdy byli najbardziej aktywni – pozostawali w cieniu ich bardziej znanego partnera w „zbrodni” na muzyce klasycznej, Johna Cage’a. Po dziś dzień echa ich twórczości pobrzmiewają w elektronicznych i okołohiphopowych produkcjach. W drugim tygodniu września dzięki ludziom biorącym udział w projekcie Playback Play tego typu dźwięki usłyszymy w warszawskich lokalach. Z otwartymi kompozycjami trzech Amerykanów zmierzą się m.in.: Frank Denyer, Hilary Jeffery, Mikołaj Pałosz, Paweł Nowicki, Ergo Phizmiz, Maciej Cieślak czy DJ Lenar. [fika]
06-12.09
różne lokalizacje www.klubpowiekszenie.pl
Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 20.00, wstęp wolny Dobra Nocka Pierviastki chaosu Robert Brylewski / Sławek Gołaszewski / Kelner / Szaweł VJ Struna start: 20.30, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! Noko start: 21.30, wstęp: 10-15 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00, wstęp wolny In Decks Music Club Disco Partizanti Balkan Balanga Dziewczyna Dilera start: 20.00, wstęp wolny Klinika Garden Party start: 19.00, wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 20.00, wstęp wolny Nowy Wspaniały Świat Playback Play 2011 Alessandro Bosetti / Maciej Cieślak / Hilary Jeffery / DJ Lenar start: 20.00 Obiekt Jazz Jam Session start: 21.00, wstęp: 5 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Choco start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00, wstęp wolny Sen Pszczoły W pszczelim ulu… start: 18.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00, wstęp wolny
07.09 Środa Club Stereo Karaoke start: 20.00, wstęp wolny Dekada Music Cookies DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Karaoke – bo śpiewać każdy może! Andrzej / Janusz start: 21.00, wstęp wolny Instytut Awangardy Playback Play 2011 Hilary Jeffery solo start: 20.00 Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny
Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo / Drivah start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Uratujmy afrobeat w Warszawie! start: 21.00, wstęp wolny Platinium Fe/Male Night DJ CNR start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Kasia Dereń start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Nautilus start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Środa grzechu warta DJ Yoora start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00, wstęp wolny
08.09 Czwartek Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 20.00, wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 10 PLN Dobra Nocka Open Mic Stand Up start: 20.30, wstęp wolny In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Sound Delivery Yoonior / Funky Kovi start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala UK Calling! Mellowman / Macq start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Zdalnie sterowani start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Opium Club Edit DJ Truuu & goście start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Bleq start: 21.00, wstęp wolny Progresja Blasphemers’ Campaign 2011 Bulldozer / Azarath / Infernal War Deus Mortem start: 19.00, wstęp: 50-60 PLN Pub Lolek Mike Gowin Trio start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Sen Pszczoły Audiovizja Generał Narko start: 21.00 wstęp wolny
Surf Club Czwartkowe reggae Replay Selecta start: 20.30, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów B.O.R.Y. start: 21.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Yoora start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny Zachęta Narodowa Galeria Sztuki Playback Play 2011 Morton Feldman / Denyer Edyta Fil / Paweł Nowicki Mikołaj Pałosz / Julia Ziętek start: 19.00 ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp: 10 PLN
09.09 Piątek 1500 m² do wynajęcia Anthony Child aka Surgeon Technosoul Crew / Think / Mack Fox / Jan Piotr Szatan / Black Galaxy start: 22.00, wstęp: 20 PLN Balsam Audio-wideo Mashup VJ Jakub Ka start: 21.00, wstęp wolny Cafe Kulturalna Niedźwiedź w lesie start: 22.00, wstęp: 10 PLN Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi start: 21.00, wstęp wolny Dekada Weekend DJ McDa & sax live act Bananesq start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN EN Klub Kapitan Teren (Yacht Rock Disco) start: 22.00, wstęp wolny
Fonobar Warsaw Underground Festival start: 18.00, wstęp: 15 PLN Huśtawka Misty & Ojciec Karol start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Mortal Kombak Double Trouble start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Ping Kong Party Elektrische.TV / Vir / Draq start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klinika Teraz Polska DJ Eptesic start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Vampiriada start: 20.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Jean-Herve Peron / Theme Zsolt Sores start: 20.00, wstęp: 15 PLN after party start: 22.00 Lemon Club Taneczny weekend DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Time 2 Play Party Duke / Darteen Dee / Nastik Tika Milano / Zaix / Arkady Ciacho / Kaj / Malaria / Misty Riva start: 23.00 wstęp: 10 PLN Mandala Ready 4 Rock’n’Roll start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Muza I Love 80s DJ Majestic start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Pewex start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Surgeon
Techno chirurg
Warszawskie imprezy z muzyką techno powoli wkraczają na ścieżkę renesansu. Tym bardziej cieszy wrześniowa wizyta znakomitego przedstawiciela minimal techno Anthony’ego Childa, bardziej znanego jako Surgeon. Wielu współczesnych producentów i didżejów pytanych o inspiracje wymienia go jednym tchem obok Jeffa Millsa czy Autechre. Surgeon to uznany producent, didżej i remikser. Na koncie ma kilkadziesiąt reinterpretacji utworów przygotowanych m.in. dla The Advent, Hardfloor, Jamesa Ruskina, Scuby, Moderat, The Maccabees, Matmos czy Thoma Yorke’a. Co jednak jest powodem tak wielkiego uznania dla twórczości Mr. Childa? Odpowiedź tkwi w jego nieszablonowym podejściu do muzyki, wymykającym się jakimkolwiek kategoryzacjom. Surgeon ma niesłychanie otwarty umysł, czerpie inspiracje z najróżniejszych estetyk. W jego muzyce pobrzmiewają echa industrialu, IDM, ale też chicagowskiego house’u z przełomu lat 80. i 90., dubstepu czy grime’u. Najnowszy longplay „Breaking the Frame” z kolei nawiązuje do nowojorskiej minimal music przełomu lat 50. i 60. Oprócz gwiazdy zagrają także m.in. Technosoul Crew, Think, Mack czy Fox. [matad]
09.09
1500 m² do wynajęcia ul. Solec 18 start: 22.00 – wstęp: 20 PLN www.1500m2.com
miasto nocą Marbert Rocel
Centaury w rytmie nu jazz
Sierpień obfitował w muzyczne wydarzenia spod znaku mocnego uderzenia (innymi słowy: na polskich scenach w zeszłym miesiącu królował metal). Czas więc trochę się wyluzować i uspokoić. Idealną okazją jest koncert niemieckiego tria Marbert Rocel. Zespół z gracją porusza się po takich muzycznych rejonach, jak electro, deep house i nu jazz, umiejętnie bawiąc się konwencjami. W skład grupy z Erfurtu wchodzą producenci i didżeje Marcel Aue i Robert Krause oraz wokalistka Antje Seifarth. Centaury, ostatni mieszkańcy Atlantydy, poławiacze pereł z nieba, krzyżówki tygrysicy i lwa, hybrydy ptaków, delfiny, orzechy włoskie lub latające tamburyny – to wszytko można znaleźć w muzyce Marbert Rocel. [włodek]
10.09
1500 m² do wynajęcia ul. Solec 18 start: 22.00 – wstęp: 29-39 PLN www.1500 m2.com
Opera Club Deep in My Soul Lukas / Marcin Kania start: 22.00 wstęp wolny Opium Friday Night DJ Maddy Eshel start: 21.00 wstęp wolny Palladium Brendan Perry Pogłoski o nowej płycie Dead Can Dance zdają się powoli urzeczywistniać i prawdopodobnie usłyszymy ją już za rok. Tymczasem męska połowa duetu, Brendan Perry, promuje swój ostatni solowy album „Ark”. start: 20.00 wstęp: 99-129 PLN Patrick’s Irish Pub Knockout start: 21.00, wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Darya Sergiyenko / Ricardo Macu start: 21.00 wstęp wolny
Powiększenie Playback Play 2011 Alessandro Bossetti / Maciej Cieślak / Hilary Jeffery / DJ Lenar Mikołaj Pałosz / Julia Szproch start: 20.00 Pub Lolek 36i6 start: 21.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta DJ Fotoz Muz start: 21.00, wstęp: 5 PLN Regeneracja Projekt Warszawiak after party: DJ Ryzy start: 20.30, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Green Jesus Night start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Muzyka taneczna start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Stodoła The Bloody Beetroots start: 22.00, wstęp: 50-70 PLN Szlafrok Grubanuta Soundsystem Wszystko za disco start: 21.00 wstęp wolny
Sokół
Elegancko
Sokół z Pedrem zbudowali w Warszawie prawdziwe hiphopowe imperium. Wytwórnia płytowa wydająca z początku jedynie produkcje raperów związanych z ciemną stroną rapowej stolicy wkrótce poszerzyła pole działania o rytmy reggae’owe i boom-bapową klasykę. Muzyczny label z impetem wszedł na tekstylny rynek, tworząc jedną z najbardziej rozpoznawalnych ulicznych marek odzieżowych. Wideoprodukcje Prosto zyskały ogromną popularność w internecie, charakterystyczne logo firmy z dumą nosi coraz większa rzesza sportowców, a wkrótce poleci ono w kosmos na pokładzie polskiego satelity badawczego. Zanim to jednak nastąpi, sześć wymownych liter podąży na Bemowo. Podczas pierwszej edycji Urban Festivalu wystąpią najbardziej utytułowani reprezentanci warszawskiej oficyny. Scenę bemowskiego Amfiteatru okupować będą m.in.: Sokół i Marysia Starosta, Brahu, HiFi Banda, VNM, PMM, Pokój z Widokiem na Wojnę, Diox / The Returners, Fu, DJ Kebs czy DJ 600V, a okolice przejmą we władanie grafficiarze i gracze w zośkę. [fika]
10.09
Amfiteatr Bemowo ul. Raginisa start: 13.00 – wstęp: 30-35 PLN www.prosto.pl
Tawerna Gniazdo Piratów Menele start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Heaven Is a Disco DJ Zisa start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00, wstęp: 10 PLN Zwiąż Mnie Sale – 50% DJ Ossito start: 21.00, wstęp: 10 PLN
10.09 Sobota 1500 m² do wynajęcia Marbert Rocell start: 22.00, wstęp: 29-39 PLN Amfiteatr Bemowo w parku Górczewska Prosto na Bemowo Urban Festival 2011 Sokół i Marysia Starosta / Brahu HiFi Banda / VNM / PMM / Pokój z Widokiem na Wojnę / Diox The Returners / Fu / DJ Kebs DJ 600V start: 13.00, wstęp: 30-35 PLN Balsam Bumi Phillips start: 21.00, wstęp wolny Club Stereo Stareo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 20.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka 10. edycja Uwolnij Łacha start: 12.00, wstęp: 8 PLN 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 10.00 EN Klub Jealo (Side One Team) start: 22.00, wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam & guests start: 22.00 wstęp: 15 PLN Huśtawka Rebel Scream start: 21.00 wstęp: 5 PLN Hydrozagadka DDR Party Nebaz / Fagot start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN
In Decks Music Club Funky Capital Play That Funky Music start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Techdżem Leve Uho / Matemito Little Mike & guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy Siostry start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klinika Hot Saturday Disco Night DJ Tobas start: 20.00, wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Piosenka jest dobra na wszystko start: 22.00, wstęp: 5 PLN Klubokawiarnia Chłodna 25 Playback Play 2011 start: 19.00 Lemon Club Taneczny weekend DJ Tomek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Klin Party Ades / Gramma Rose / Sun Seb Sqnk / Dominik Lohan start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala DJ Def Wave Birthday Party start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Retro Revenge DJ Majestic start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Vintage Indie Party Shit Shave Shovers / Pretty Scumbags / Shiny Beats We Are Adventure / Hungry Hungry Models / Britie start: 21.00, wstęp: 10 PLN Opera Club Angels Night Amaletto / Dominik Chmurski start: 22.00, wstęp wolny Opium Oldschool House Martee / Cnr start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00, wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Justin / Creamer / Will Art Kocurr start: 21.00, wstęp wolny Powiększenie ESVW Attack! vol. 10 SZUm / Puzia / Twin Prix Viradraq / Romeo the Ripper start: 21.00 wstęp: 10 PLN Pub Lolek Eden start: 21.00 wstęp wolny
miasto nocÄ… Julio Bashmore
Radio Roxy z Miasta High-Fly! Rootshot / SQB2 start: 21.00 Sen Pszczoły – dół Balkan Basement start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – góra Antyposiadówka start: 21.00, wstęp wolny Szlafrok Disco Szatanisko vol. 6 DJ Macq start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00, wstęp: 5 PLN The Eve Boogie Night DJ Boogie start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO Beats by Night Tofu / Brian Rall start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Zwiąż Mnie Fulltandeta Attack FT Soundsystem start: 21.00, wstęp: 5 PLN
11.09 Niedziela Dobra Nocka Dzień dobry w Dobrej Nocce start: 13.13, wstęp wolny Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 10.00 Filharmonia Narodowa September Symphony – koncert in memoriam Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus / Tadeusz Wojciechowski Magdalena Jackowska start: 19.00 In Decks Music Club Louder Than Hell Atropine / 20 mil od miasta start: 19.30, wstęp wolny
Klubokawiarnia Chłodna 25 Playback Play 2011 Ergo Phizmiz solo start: 14.00 Lemon Club Weekendowe poprawiny DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Park Agrykola Ecco Walkathon 2011 Kapela ze Wsi Warszawa / Star Guard Muffin / Me Myself and I Sidney Polak start: 09.00, wstęp: 15-20 PLN Patrick’s Irish Pub Zibi szanty start: 21.00, wstęp wolny Progresja Black Thrash Over Europe Tour 2011 Aura Noir / Witchmaster Bloodthirst / Deadly Frost Empheris start: 18.30, wstęp: 55-65 PLN Pub Lolek Mike Gowin start: 19.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Pat Metheny Trio start: 20.00 wstęp: 100-200 PLN Sen Pszczoły Sound Control Device start: 21.00, wstęp: 10 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Młode Wyjce start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00, wstęp wolny Zachęta Narodowa Galeria Sztuki Playback Play 2011 start: 19.00
Z czerwoną sukienką
„Lady in reeeeed” – kto nie nucił tego przeboju. Nikt? No przyznawać się! Okazja do przywołania wstydliwych wspomnień już 13 września – Chris de Burgh wystąpi w Sali Kongresowej. Naprawdę nazywa się Christopher Davidson, jest Irlandczykiem urodzonym w 1948 r. w Argentynie. Wokalista znany z marudnych, lecz urokliwych ballad nagrał aż 18 płyt. Podczas trzeciego występu w Polsce będzie promował concept album „Moonfleet & Other Stories”. [włodek]
13.09
Sala Kongresowa pl. Defilad 1 start: 18.00 wstęp: 130-155 PLN www.livenation.pl
Enter Shikari
Perscy łowcy z hrabstwa Hertfordshire
To będzie pierwszy polski koncert Enter Shikari, formacji łączącej hardcore z elementami trance’u i odgłosami żywcem przeniesionymi z ośmiobitowej konsoli. Anglicy pokazali się szerokiej publiczności w 2007 r., gdy zadebiutowali krążkiem „Take to the Skies”. Zaledwie tydzień po premierze płyta znalazła się na czwartym miejscu listy Official UK Album Chart po sprzedaniu ponad 28 tys. egzemplarzy. Enter Shikari mają na swoim koncie setki koncertów i dziesięć singli, w tym najnowszy „Destabilise”. Obecnie formacja jest w trakcie intensywnych prac nad nową płytą, która ujrzy światło dzienne jeszcze w 2011 r. Jako support zagra Your Demise, amerykańska formacja posthardcore’owa garściami czerpiąca z twórczości Sick of It All, Agnostic Front, Hatebreed i Letlive. [matad]
12.09
Stodoła ul. Batorego 10 start: 20.00 – wstęp: 75-85 PLN www.go-ahead.pl
12.09 Poniedziałek Dobra Nocka Jam Jazz Sesion Nathan Williams / Marcin Pędowski / Tomek Waldowski Michał Sołtan start: 20.30, wstęp: 5 PLN Klub Kocioł Półfinały konkursu młodych kapel start: 19.00, wstęp: 8 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Tandem językowy z Erasmusem start: 19.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Andy Star Duo start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek RTG start: 19.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Bryan Ferry start: 20.00, wstęp: 110-280 PLN Stodoła Enter Shikari start: 20.00, wstęp: 75-85 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Mikołaj Firlet start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny Zachęta Narodowa Galeria Sztuki Playback Play 2011 start: 20.00
13.09 Wtorek Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 20.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! TTR2 start: 21.30, wstęp: 10-20 PLN Harenda 20. urodziny Harendy start: 19.00
In Decks Music Club Disco Partizanti Balkan Balanga Dziewczyna Dilera start: 20.00, wstęp wolny Klinika Garden Party start: 19.00, wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 20.00, wstęp wolny Muza Jam Session Pata Jam Band start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Jazz Jam Session start: 21.00, wstęp: 5 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00, wstęp wolny Progresja Otwarty wtorek 21st Child / Vile Hint / Savior Aether start: 19.00, wstęp: 7 PLN Pub Lolek Rock Duo start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00, wstęp wolny Sala Kongresowa Chris de Burgh start: 20.00, wstęp: 130-155 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00, wstęp wolny
14.09 Środa Club Stereo Karaoke start: 20.00 wstęp wolny Dekada Music Cookies DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 10 PLN
miasto nocą Scuba
Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00, wstęp wolny Zwiąż mnie Turniej piłkarzykowy start: 20.00, wstęp wolny
15.09 Czwartek
Pełne zanurzenie
O przyszłość muzyki elektronicznej można pytać Boga, Jahwe, Allaha, Krisznę, Jah czy Szatana. W pełni zrozumiałych odpowiedzi spodziewajmy się jednak wyłącznie od Scuby. Mieszkający w Berlinie Brytyjczyk swoimi dźwiękowymi działaniami wyprzedza resztę sceny o kilka kroków. W założonym przez siebie labelu Hotflush Recordings wydaje produkcje takich basowych kombinatorów, jak Shackleton, Joy Orbison czy Mount Kimbie. Podczas autorskich wieczorów w opiniotwórczym klubie Berghain niskimi częstotliwościami burzy mury oddzielające współczesne gatunki i trendy. Na EP-kach i albumach spaja natomiast muzyczne ambicje z medytacyjną głębią i tanecznym rytmem. Co aktualnie gra podczas swoich setów, będzie można się przekonać w postindustrialnych przestrzeniach M25. Adaptery z Angolem dzielić będą Dtekk, Ninja vs. 0311, Shoju, BlackGalaxy, Essence i Gem. [fika]
17.09
M25 ul. Mińska 25 start: 22.00 – wstęp: 20-30 PLN www.m25.waw.pl
In Decks Music Club Karaoke – bo śpiewać każdy może! Andrzej / Janusz start: 21.00 wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Moses Psychosis start: 21.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo / Drivah start: 22.00 wstęp wolny Obiekt Uratujmy afrobeat w Warszawie! start: 21.00, wstęp wolny
Platinium Fe/Male Night DJ Noz start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00 wstęp wolny Sen Pszczoły Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00, wstęp wolny The Eve Środa grzechu warta DJ Energy start: 21.00, wstęp wolny
Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 20.00, wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Coki Teno start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Thursday with Mikrobenne Mikrobenne start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa / Kuba / Lucek start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Mike Gowin start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Opium Club Edit DJ Truuu & goście start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium DJ Kocurr start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny Sen Pszczoły Audiovizja Generał Narko start: 21.00 wstęp wolny
Surf Club Czwartkowe reggae Replay Selecta start: 20.30, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Tomasz Paciorek Grom start: 21.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Noz start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp: 10 PLN
16.09 Piątek 1500 m² do wynajęcia Radikal Guru Radikal Guru / Cian Finn / Mak Kwazar / Think start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Balsam Prywatka z Faberem start: 21.00, wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi start: 21.00, wstęp wolny Dekada Weekend McDa & Amarante start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka Warsaw City Rockers start: 20.30, wstęp wolny EN Klub Bumi Phillips start: 22.00, wstęp wolny Huśtawka aFrykasy Cpt. Sparky & Grajek Krawiec start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Soul’n’Roll Party The Bunglers after party: DJ Bigos start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Wstrząsy Dirty Q / Bulbuloid / Weld / Cyryl Qbs / Pitti Scmitti / Nomen Omen start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN
Klinika Miszmasz party – muzyczna wariacja bez ograniczeń DJ Smuff start: 20.00 wstęp wolny Klub Kocioł Mechaniczna pomarańcza start: 20.00 Klubojadalnia Eufemia Cool for Cats start: 22.00 wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Luztro Resident Parting Dominik Lohan / Bobas Gramma Rose / Sqnko / Ades start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala Wschodnia gorączka! DJ Krzak start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Oldies DJ Pit start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Koko Bend start: 21.00, wstęp: 10 PLN
Opera Club Born This Way! Scraby / Grzegorz Rytka start: 22.00, wstęp wolny Opium Friday Night DJ Jack Creed start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub BE 4 start: 21.00, wstęp wolny Platinium Platinium Live Act Ricardo / Erth start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Milky Way start: 21.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Ska Dyktator start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – dół The Black Tapes start: 21.00, wstęp: 25 PLN Sen Pszczoły – góra Stare Piosenki start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Spółdzielnia CDQ Dub Bangers Presents Polish Dubstep Scene Dub Sknit / Gangsteppaz Root Shot / Mrufigone start: 22.00, wstęp: 10 PLN
Lean Left
Lewy sierpowy
Koneserom koncertu Lean Left nie trzeba zbytnio reklamować, a tym bardziej ostrzegać przed jesienią średniowiecza, którą muzycy zafundują po raz kolejny publice Powiększenia. Z kolei w interesie słabiej zorientowanych otagujemy to zjawisko w następujący sposób: improwizacja, jazz, noise, śrubokręt, szczotka, spustoszenie. Każdy z czterech członków projektu to prawdziwy wirtuoz, każdy – jak to często bywa w takich przypadkach – może pochwalić się imponującym CV z osiągnięciami z niemal każdej muzycznej półki. Czeka was porządne eksperymentalne granie. A dla tych najmniej zorientowanych – ten gig to niezła okazja, by sprawdzić swoje reakcje w klimatach wybitnie offowych. [bzyl]
17.09
Powiększenie ul. Nowy Świat 27 start: 20.00 – wstęp: 40-50 PLN www.klubpowiekszenie.pl
Jason Webley
Jason zrobi wam dzień
Foto: Joanna „Frota” Kurkowska
„Ale czy ja będę miał tam dobry czas?”, zapytał mnie koleżka emigrant, kiedy kombinowaliśmy, co tu zrobić z wieczorem. By dobrze spędzić czas na koncercie akordeonisty Jasona Webleya, nie trzeba znać jego dyskografii. W przerwach między folkowo-eksperymentalnymi numerami artysta nieźle sobie radzi z konferansjerką i uczy publikę refrenów, dzięki czemu występy Amerykanina stają się bardzo interaktywne. Aby uniknąć nieporozumień, podkreślamy: nie jest to wydarzenie kabaretowe, ale porządna alternatywa z nieco dekadenckim przekazem, przynajmniej na poziomie tekstów. Może z powodzeniem zrobić wam dzień. Zwłaszcza że pomoże mu w tym Gaba Kulka. [bzyl]
17.09
Teatr Dramatyczny – Cafe Kulturalna pl. Defilad 1 start: 22.00 – wstęp: 30-40 PLN www.frontrowheroes.com
Surf Club Bardzo, bardzo start: 21.00, wstęp: 5 PLN Szlafrok Och ! Lovin! DJ Lovin start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Mordewind / Klang start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Get Funky Asia Ash / DJ Energy start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00, wstęp: 10 PLN Zwiąż Mnie Baile Funk / DJ Truścin start: 21.00, wstęp: 5 PLN
17.09 Sobota 1500 m² do wynajęcia DJ Technik B-day Party start: 22.00 Balsam DJ Ossito start: 21.00, wstęp wolny Cafe Kulturalna Jason Webley support: Gaba Kulka start: 22.00, wstęp: 30-40 PLN Club Stereo Stereo Recall – 70s, 80s ,90s & more DJ Arqsh start: 20.00, wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Spooky Kid start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 10.00 EN Klub Mo start: 22.00, wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam & guests start: 22.00, wstęp: 15 PLN Huśtawka Side One WWW & Jealo start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Let’s Dance DJ Makowa Panienka start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Booty Fruity Boyz Hammer Andrus / Funky Koval start: 21.00, wstęp wolny Jedyne Wyjście Hrabia rozdaje sety Hrabia+ & guests start: 22.00, wstęp: 5 PLN
Kamieniołomy Teraz Polska! Mr. Vinylstealer / Disco Terrorists & guests start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klinika Crazy 80s DJ Mike-M start: 21.00, wstęp wolny Lemon Club Taneczny weekend DJ Tomek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Forgotten Circus Night Erb / Forgotten Circus aka Mikrobenne & Mo start: 23.00, wstęp: 10 PLN M25 Scuba / Dtekk / Ninja vs. 0311 Shoju / Black Galaxy / Essence Gem start: 22.00, wstęp: 20-30 PLN Mandala DJ Kefir & Żubry start: 21.00, wstęp: 5 PLN Muza Pumpin Night DJ Bratos start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Creative Commons Summit Party start: 22.00, wstęp wolny Opera Club Saturday Night Fever Milky Way / MagnetiG start: 22.00, wstęp wolny Opium Oldschool House Mido / Dexter start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00, wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Nick Sinclair / Sympatique Nobis / Macu start: 21.00, wstęp wolny powiększenie Lean Left start: 20.00, wstęp: 40-50 PLN Pub Lolek Life Club start: 21.00, wstęp wolny Regeneracja Sensithief Soundsystem Margos / Guk Selecta / Hopkins Kudłacz start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Hungry Hungry Models start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Get Up and Boogie start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Szlafrok Break Beat Casper / Dustin start: 21.00 wstęp wolny
Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00, wstęp: 5 PLN The Eve Heaven Is a Disco DJ Robert Busha start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO Out & About / DJ Tofu start: 22.00, wstęp: 10-15 PLN Zwiąż Mnie Old Kitch Never Dies 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN
18.09 Niedziela Dobra Nocka Dzień dobry w Dobrej Nocce start: 13.13, wstęp wolny Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 10.00
In Decks Music Club Louder Than Hell KaieM start: 19.30, wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Mała Gruzja Wieczór kultury gruzińskiej start: 19.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Choco start: 19.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Qcza start: 20.00 wstęp wolny
Keith Caputo
Potrójne Caputo
Keith Caputo był w Polsce już dziewięć razy i zapewne kolejne roczniki młodych mężczyzn z niecierpliwością oczekują jego następnego koncertu – zafundowanie obiektowi uczuć takiej randki musi skończyć się happy endem. Może niekoniecznie byłoby tak podczas występów z hardcore’owym Life of Agony, ale solowe projekty Caputo to zupełnie inna bajka – delikatniejsza, balladowa i – z braku lepszego określenia – depresyjna. Głos porównywany do Roberta Planta i Morrisona oraz publiczność histerycznie reagująca na ekspresję wokalisty zapowiadają interesujące przeżycie muzyczne. I kto wie, czy to nie jedna z ostatnich okazji, aby zobaczyć Caputo jako mężczyznę – niedawno ogłosił, że podda się operacji zmiany płci. [bzyl]
18.09
Progresja ul. Sylwestra Kaliskiego 15a start: 19.00 – wstęp: 40-50 PLN www.fantommedia.pl
miasto nocą Screaming Females
Krzykacze
Zaczynali jak typowy garażowy zespół, wydawali płyty za własne pieniądze i koncertowali w najgorszych melinach w Stanach Zjednoczonych... Ale opłaciło się – ich trzeci album trafił do szerszej publiczności, a czwarty – jak dotąd najlepszy – to energetyczna punkowa petarda. Jednak dopiero na żywo Screaming Females pokazują prawdziwy pazur. Dziki gitarowy łomot, który przypomni wszystkim, czym jest punk, oraz popisy wokalne szalonej Marissy Paternoster nie pozwolą wam stać bezczynnie. [ant]
20.09
Cafe Kulturalna pl. Defilad 1 start 22.00 – wstęp: 20-30 PLN www.frontrowheroes.com
Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00, wstęp wolny
19.09 Poniedziałek Dobra Nocka Jam Jazz Sesion Nathan Williams / Marcin Pędowski / Tomek Waldowski Michał Sołtan start: 20.30, wstęp: 5 PLN Klub Kocioł Półfinał konkursu młodych kapel start: 19.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Sebastian Wesman start: 21.00, wstęp: 10-15 PLN Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Yaro start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Tandem językowy z Erasmusem start: 19.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Łysy Band start: 21.00, wstęp wolny Progresja Keith Caputo start: 19.00, wstęp: 40-50 PLN
Pub Lolek Cezary Makiewicz start: 19.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Włodek Trzeci Dębski start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00, wstęp wolny
20.09 Wtorek Cafe Kulturalna Screaming Females start: 22.00, wstęp: 20-30 PLN Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 20.00, wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Świetliki start: 20.30, wstęp: 30-40 PLN Harenda Harenda Blues Session Bartosz Łęczycki i goście start: 20.00, wstęp wolny In Decks Music Club Disco Partizanti Balkan Balanga Dziewczyna Dilera start: 20.00 wstęp wolny
Enablers
Klinika Garden Party start: 19.00, wstęp wolny Lemon Club Zjazd studencki DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 20.00, wstęp wolny Muza Jam Session – 11. urodziny Muzy Pata Jam Band i goście start: 21.00, wstęp wolny Obiekt Jazz Jam Session start: 21.00, wstęp: 5 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00, wstęp wolny Powiększenie Enablers start: 20.00, wstęp: 30-40 PLN Progresja Torture Squad / Neuronia / Anus Magulo / Metaliator start: 19.00, wstęp: 25-35 PLN Pub Lolek Loco start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00, wstęp wolny Sen Pszczoły W pszczelim ulu… start: 18.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00, wstęp wolny
21.09 Środa
Teraz, synu, angielski to podstawa
Materiał prezentowany przez Enablers sprawdziłby się jako słuchowisko dla nocnych marków, przy czym raczej dla tych, którzy w dzieciństwie chętniej słuchali Teatrzyku Zielone Oko niż Teatrzyku Zielona Gęś. Jest dość mrocznie. Konsekwentnie realizowana koncepcja spoken word na tle niepokojących gitarowych riffów i oszczędnej sekcji rytmicznej skutkuje widowiskiem na pograniczu koncertu, wieczoru poetyckiego i wspomnianego już słuchowiska. Występ jest częścią trasy promującej nowy, zbierający świetne recenzje album zespołu. To idealna propozycja dla osób, które wolą lekki ból tyłka po nieruchomym siedzeniu i słuchaniu (chociaż emocjonalny ładunek płyty powinien ten ból skutecznie uśmierzyć) od piekielnego pogo pod sceną. [bzyl]
20.09
Powiększenie ul. Nowy Świat 27 start: 20.00 – wstęp: 30-40 PLN www.klubpowiekszenie.pl
Club Stereo Karaoke start: 20.00, wstęp wolny Dekada Music Cookies DJ McDa start: 21.00, wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Jam session Fusionease start: 20.00, wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Andrew Cream start: 20.00, wstęp: 10 PLN Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo / Drivah start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Uratujmy afrobeat w Warszawie! start: 21.00, wstęp wolny
Platinium Fe/Male Night DJ Glenn Loopez start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Kasia Dereń start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Antarctica / The Queens Head start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – góra Funk Dat Bee start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Jan Drzewiecki start: 21.00, wstęp wolny The Eve Środa grzechu warta DJ Yoora start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski / S.I. DJ start: 22.00, wstęp wolny
22.09 Czwartek Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 20.00, wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Ivona start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka Good Poker Night start: 20.00, wstęp wolny Hydrozagadka El Dupa support: Kabanos start: 20.30, wstęp: 25-35 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00, wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00, wstęp: 15-20 PLN Klubojadalnia Eufemia Beat Devils Monkey & the Baboons start: 20.00, wstęp: 15 PLN Lemon Club Disco Night DJ Radek start: 21.00, wstęp wolny Luztro Thursday with Seb Skalski Seb Skalski start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala UK Calling! Mellowman / Macq start: 21.00, wstęp wolny Obiekt The Lunatics start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN
Opium Club Edit DJ Truuu & goście start: 20.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Mike Gowin Trio start: 20.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły Audiovizja Generał Narko start: 21.00, wstęp wolny Surf Club Czwartkowe reggae Replay Selecta start: 20.30, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Wyciągnięci z mesy start: 21.00, wstęp wolny The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Glenn Loopez start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp: 10 PLN Zwiąż mnie Wolne rozgrywki na pegasusie start: 20.00, wstęp wolny
23.09 Piątek Balsam Dziewczyna Dilera start: 21.00, wstęp wolny Cafe Kulturalna D4D start: 22.00, wstęp: 20 PLN Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi start: 21.00, wstęp wolny
Dekada Weekend DJ Chris Dts start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN EN Klub D’art start: 22.00, wstęp wolny Harenda Green Manalishi Band start: 20.00, wstęp: 5-10 PLN Huśtawka Cookie Monster & Efebo start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Funk Joint Unlimited start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Wielkie otwarcie Jedynego Wyjścia Ado / Last Robots / Hrabia Pawlak / Jon Carter / Kwazar start: 22.00, wstęp:10-15 Kamieniołomy Gardening at Night Double Trouble start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Klinika Teraz Polska DJ Eptesic start: 21.00, wstęp wolny Klub Kocioł Lahka Muza start: 19.00, wstęp: 16 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Majo start: 21.00, wstęp wolny Luztro Deep Diving Eliot & Funky / Solo aka Twins of Sound / MRTN Thomas Kell / Suchy / DeCe start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala Reggaebalanga! Tisztelet i goście start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN
Muza Praia Latina – 11. urodziny Muzy Ed Szynszyl i goście start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Noc polarna start: 22.00, wstęp: 10 PLN Opera Club Get Dirty Tofu / A.Rec start: 22.00, wstęp wolny Opium Friday Night DJ Gawi start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Knockout start: 21.00, wstęp wolny Platinium The Night Is in Your Hands Alec Sun Drea / Matthew Clarck / Noz start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Loooz start: 21.00, wstęp wolny Regeneracja Grajek Krawiec zszywa piosenki start: 21.00, wstęp wolny Sen Pszczoły – dół We Have Cookies start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Andrzej and the Hemoroids start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Szlafrok Festa Branca DJ Ed Szynszyl start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Nautilus start: 21.00, wstęp: 10 PLN The Eve Heaven Is a Disco Kocurr / Banan start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00 wstęp: 15 PLN
Lando Kal
Nie ma innego wyjścia!
Praska scena klubowa nam się rozrasta, z czego bardzo się cieszymy. Klub Jedyne Wyjście działa już od paru miesięcy przy ulicy Inżynierskiej, ale pierwszy jesienny sezon postanowił uczcić hucznym, oficjalnym otwarciem. Będzie to dwudniowa feta, podczas której zobaczymy zagranicznych i polskich artystów. Ale po kolei – w piątek 23 września wystąpią ADO z Wielkiej Brytanii, Last Robots, Hrabia+, Tom Encore, Pawlak i Kwazar. Po tak wypasionej imprezie trzeba zaznać trochę czilu (w postaci śniadania, spokojniejszych melodii i kojących wizuali). Po południu 24 września didżejka będzie otwarta dla każdego, kto chce spróbować swoich sił za deckami – odbędą się wówczas bitwa didżejska oraz pokazy spoken word. Wieczorem znów rozpęta się piekło – tym razem za sprawą George’a Fitzgeralda, Lando Kala, Venice Calipso (to nie kto inny jak Sebastian Barć, lider Rotofobii, który od jakiegoś czasu mieszka w Londynie i tam spełnia się jako producent), Phat Trakz, Mustnotsleep i Żużużi. Nie obijajcie się, wpadajcie! [oz]
23-24.09
Jedyne Wyjście ul. Inżynierska 3 start: 21.00 – wstęp: 10-15 PLN www.jedynewyjscie.pl
miasto nocą ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00, wstęp: 10 PLN Zwiąż mnie Ministerstwo zapomnianych piosenek DJ Ossito start: 21.00, wstęp: 5 PLN
24.09 Sobota 1500 m² do wynajęcia 1500 Night start: 22.00 wstęp: 10 PLN Balsam Bumi Phillips start: 21.00, wstęp wolny Cafe Kulturalna Urodziny U Know Me Records Envee live / Galus live / Teielte live start: 22.00, wstęp: 15 PLN Club Stereo Stareo Recall – 70s, 80s, 90s & more DJ Arqsh start: 20.00 wstęp wolny Dekada Happy Warsaw DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka Żelazna Brama start: 20.30 wstęp: 7 PLN EN Klub Maceo Wyro start: 22.00 wstęp wolny Harenda R’n’B Flow DJ Sam & guests start: 22.00 wstęp: 15 PLN
Huśtawka Soul Service Papa Zura & Burn Reynolds start: 21.00 wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Oldschool Disco Party DJ Bigos start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club In Bass We Trust Syntopa Sound System start: 21.00 wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Wielkie otwarcie Jedynego Wyjścia George Fitzgerald / Lando Kal Venice Calypso / Mustnotsleep Phat Trakz / Żużużi start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Klinika Crazy 80s DJ Mike-M start: 21.00 wstęp wolny Klub Kocioł Vampiriada start: 20.00 wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Ladyboy start: 22.00, wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Deep Construction 16! with Seb Skalski Seb Skalski / Funky Kovi / Ades Erb / Easy / Yoonior / NoTomash start: 23.00 wstęp: 10 PLN
Mandala 22pm start: 21.00 wstęp: 10 PLN Muza Retro Revange – 11. urodziny Muzy Majestic / Albin start: 22.00 wstęp wolny na terenie Warszawy Festiwal Powiślenia Najlepsza warszawska inicjatywa pozarządowa Obiekt Basement Placement! Radical Dancefloor Killers Avtomat start: 22.00 wstęp: 10 PLN Opera Club Who’s That Chick? Sunny Włodzimierz Antoniw start: 22.00 wstęp wolny Opium Oldschool House DJ Mido i goście start: 21.00 wstęp wolny Palladium Yasmin Levy start: 20.30 wstęp: 80-120 PLN Park Szczęśliwicki ¡DźwiękZłam! Ze sceny będą płynąć dźwięki hip-hopu, raggatonu, r’n’b i soulu. Oprócz koncertów i jammów didżejskich warsztaty muzyczne i plastyczne. Chętni będą mogli poćwiczyć mięśnie twarzy podczas warsztatów beatboxu albo zostawić w parku swój ślad grafficiarski. start: 13.00 Patrick’s Irish Pub Fatma start: 21.00 wstęp wolny Platinium Glam Side of the Night Banan / Ricardo Praktyczna Pani start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Eden start: 21.00 wstęp wolny
27.09
Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a start: 20.00 wstęp: 90-100 PLN www.metalmind.pl
Radio Roxy z Miasta High-Fly! Rootshot SQB2 start: 21.00 Regeneracja Święto wszystkich starych DJ Stare start: 21.00 wstęp wolny Sen Pszczoły – dół Miejskie mikstury start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Sinatra Party start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Szlafrok Nieznośna lekkość bitu DJ Mellowman start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Porto Band start: 21.00 wstęp: 5 PLN The Eve Frisco Disco DJ Yoora start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Blackground Beat DJ Paweł Bobrowski start: 22.00 wstęp: 15 PLN ZOO Out & About DJ Tofu start: 22.00 wstęp: 10-15 PLN Zwiąż Mnie Fulltandeta Attack FT Soundsystem start: 21.00 wstęp: 5 PLN
Dzielnica Żoliborz Żolibuh – Warszawa w kwiatach start: 10.00 In Decks Music Club Louder Than Hell Manipulacja / Show More Tits start: 19.30, wstęp wolny Lemon Club Niedzielne poprawiny DJ Radek start: 21.00 wstęp wolny Park Kultury powsin Grzybobranie start: 12.00 Patrick’s Irish Pub Zibi Szanty start: 21.00, wstęp wolny Pub Lolek Good Staff start: 19.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Pierwsza lepsza muza u nas się nie puszcza! Sensimiliusz / Kingkołaj start: 21.00 wstęp wolny Sala Kongresowa 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Urszula Dudziak / Femi Kuti start: 18.00 wstęp: 30-70 PLN Surf Club 5 litrów czerwieni start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Młode Wyjce start: 20.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Celebrate Another Special Weekend Yoora / Sin start: 22.00 wstęp wolny
25.09 Niedziela
26.09 Poniedziałek
Dobra Nocka Dzień dobry w Dobrej Nocce start: 13.13 wstęp wolny
Klub Kocioł Finał konkursu młodych kapel start: 19.00 wstęp: 10 PLN
Tarantula
Pamiętacie bar Titty Twister w „Od zmierzchu do świtu” Roberta Rodrigueza? To właśnie w tym miejscu sławę zyskał Tito & Tarantula. Wszyscy znają ich kawałek „After Dark”, przy którym zmysłowo wiła się Salma Hayek. Grupa gra fuzję southern rocka, bluesa i muzyki garażowej, a ze względu na meksykańskie korzenie w jej kawałkach bardzo często pojawiają się rdzenne brzmienia. [bania]
Lemon Club Magic Music Monday – muzyka trzech dekad DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Obiekt Tandem językowy z Erasmusem start: 19.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub Andy Star Duo start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek RTG start: 19.00 wstęp wolny Scena przy Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Maria Kalaniemi / Mercedes Peón start: 19.00 wstęp: 10-100 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Mikołaj Firlet start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Laboratorium muzyczne DJ Sunny start: 22.00 wstęp wolny
27.09 Wtorek Club Stereo Studenckie wtorki – Hit Machine Party DJ Madzia Elo start: 20.00 wstęp wolny Hard Rock Cafe Pepsi Rocks! presents Pudelsi start: 20.30 wstęp: 35-45 PLN In Decks Music Club Disco Partizanti Balkan Balanga Dziewczyna Dilera start: 20.00 wstęp wolny Klinika Garden Party start: 19.00 wstęp wolny Klubojadalnia Eufemia Jacob Hardy aka Holzkopf start: 20.00 wstęp: 10 PLN Lemon Club Zjazd studencki DJ Majo start: 21.00 wstęp wolny Mandala Miejskie hałasy! Rastamaniek start: 20.00 wstęp wolny MiTo artcafebooks MiTomania start: 19.00 wstęp wolny Muza Jam session Pata Jam Band start: 21.00 wstęp wolny Obiekt Jazz Jam Session start: 21.00 wstęp: 5 PLN Patrick’s Irish Pub Back Up start: 21.00 wstęp wolny Progresja Otwarty wtorek Spirits Way start: 19.00 wstęp: 7 PLN Proxima Tito Larriva & Tarantula start: 20.00 wstęp: 90-100 PLN
Pub Lolek Choco start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Red Bull Music Academy start: 18.00 wstęp wolny Scena przy Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Psarantonis / Aynur start: 19.00 wstęp: 10-100 PLN Tawerna Gniazdo Piratów Fajer start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Moondeck / Yoora start: 22.00 wstęp wolny
28.09 Środa Club Stereo Karaoke start: 20.00 wstęp wolny Dekada Music Cookies DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 10 PLN Hydrozagadka Brasstronaut Sześciu panów z Kanady pomoże wam pogodzić się z końcem lata za pomocą splątanych jazzowo-rockowo-elektronicznych dźwięków. Zespół promować będzie swój debiutancki album „Mount Chimaera”. start: 21.00 wstęp: 15-20 PLN In Decks Music Club Jam session Fusionease start: 20.00 wstęp wolny Lemon Club Muzyka pokoleń – lata 70., 80. i 90. DJ Mirro start: 21.00 wstęp wolny Mandala Dancehall Masak-rah Junior Stress / 27 Pablo / Drivah start: 22.00 wstęp wolny MiTo artcafebooks MiTomania start: 19.00 wstęp wolny Obiekt Uratujmy afrobeat w Warszawie! start: 21.00 wstęp wolny Platinium Fe/Male Night DJ Boogie start: 21.00 wstęp wolny Progresja Automatic Tour 2011 VNV Nation / Straftanz start: 19.00 wstęp: 70-85 PLN Pub Lolek Mela Koteluk start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Miejska reggae faza Krzak / Pablo Pavo / Diego start: 21.00 wstęp wolny Scena przy Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Barbara Furtuna / Carmen Linares start: 19.00, wstęp: 10-100 PLN
Sen Pszczoły Funk Dat Bee start: 21.00 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Roman Roczeń start: 21.00 wstęp: 10 PLN The Eve Środa grzechu warta DJ Energy start: 21.00 wstęp wolny Underground Music Cafe Czarna lista Paweł Bobrowski S.I. DJ start: 22.00 wstęp wolny
29.09 Czwartek Club Stereo Before the Weekend – weekendowy Warm Up start: 20.00 wstęp wolny Dekada Ladies Night DJ Coki Teno start: 21.00 wstęp: 10 PLN In Decks Music Club Noc przyjemności Ska Dyktator start: 20.00 wstęp wolny Kamieniołomy Eramus Welcome Party Mr. Vinylstealer start: 22.00 wstęp wolny Klinika Święto piwa start: 19.00 wstęp: 15-20 PLN Lemon Club Disco Night DJ Yaro start: 21.00 wstęp wolny Luztro Thursday with Luztro Resident Parting Gramma Rose Ades / Sqnk Dominik Lohan start: 23.00 wstęp: 10 PLN Mandala Dyskoteka wielkomiejska! Drajwa / Kuba Lucek start: 21.00 wstęp wolny MiTo artcafebooks MiTomania Spotkanie z Anną Nasiłowską i jej najnowszą książką „Konik, szabelka” start: 19.00 wstęp wolny na terenie Warszawy Les Titans – szalone dni muzyki wstęp: 5-10 PLN Obiekt Peter J. Birch start: 21.00 wstęp: 5-10 PLN Opium Club Edit DJ Truuu & goście start: 20.00 wstęp wolny Patrick’s Irish Pub MC Gyver Band start: 21.00 wstęp wolny Pub Lolek Komar Band start: 20.00 wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Rock’n’Roll Crazy Night start: 21.00 wstęp wolny
Scena przy Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Hoven Droven / Corvus Corax start: 19.00 wstęp: 10-100 PLN Sen Pszczoły Audiovizja Generał Narko start: 21.00 wstęp wolny Surf Club Czwartkowe reggae Replay Selecta start: 20.30 wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów Black Velvet start: 21.00, wstęp: 5 PLN The Eve Feminist Night Noc kobiecych rytmów DJ Lone start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Energetic Freestyle DJ Black Sugar start: 22.00, wstęp wolny ZOO Ladies Night! DJ Zaks start: 22.00, wstęp: 10 PLN
30.09 Piątek 1500 m² do wynajęcia Tale of Us start: 22.00, wstęp: 15 PLN Balsam Prywatka z Faberem start: 21.00, wstęp wolny Club Stereo Oldschool imprezka DJ Pi start: 21.00 wstęp wolny
Dekada Weekend McDa & Amarante & sax live act M. Kobojek start: 21.00, wstęp: 20-25 PLN Dobra Nocka Experimental Dubbing Sessions Live MesBrutah / Jahu / Maciek „Jabcok” Jabłoński / Piroman start: 20.30, wstęp: 5 PLN EN Klub Na stare milion start: 22.00, wstęp wolny Fonobar Ciemna strefa dla chorego Janka start: 19.30, wstęp: 25 PLN Huśtawka Niewinni Czarodzieje Maceo & Envee start: 21.00, wstęp: 5 PLN Hydrozagadka Polepione dźwięki start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN In Decks Music Club Diskomassacre 2000 Dirty DJs start: 21.00, wstęp: 5 PLN Jedyne Wyjście Whop Whop Party Herodsky b2b O.B.F.N. / Sentel Intreau / Phat Trakz start: 22.00, wstęp: 5-10 PLN Kamieniołomy Tour de France Play Paul / OttO / Boy Division Selvy Powrót świetnych didżejskich bookingów to ostateczny znak, że lato się skończyło. Dość czilowania, czas popracować nogami na dobrej imprezie. wstęp: 10-15 PLN, start: 22.00 Klinika Teraz Polska DJ Eptesic start: 21.00, wstęp wolny
Klub Kocioł Impreza w stylu electro start: 20.00, wstęp: 10 PLN Klubojadalnia Eufemia Balkan Madness start: 22.00, wstęp: 5 PLN Lemon Club Taneczny weekend DJ Mirro start: 21.00, wstęp wolny Luztro Duss Luzzz with DJ W Double U & SS / Mattias / Bobas start: 23.00, wstęp: 10 PLN Mandala MC Mikee & DJ Kwazar start: 21.00, wstęp: 5 PLN MiTo artcafebooks MiTomania performance Radka Rychcika i Jaśminy Polak start: 19.00, wstęp wolny Muza Oldies Avenue DJ Pit start: 22.00, wstęp wolny Obiekt Disco Partizanti Dziewczyna Dilera i goście start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Opera Club Feel My Beat Zaks & DJMaximillien / Marcin Gańko start: 22.00, wstęp wolny Opium Friday Night DJ Mido start: 21.00, wstęp wolny Patrick’s Irish Pub BE 4 start: 21.00, wstęp wolny Platinium Real Soul of Platinium Marek Krupa / Moondeck / Funky Fresh start: 21.00, wstęp wolny
Pub Lolek ACB start: 21.00, wstęp wolny Radio Roxy z Miasta Babies with Rabies! start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Regeneracja Wieczór z pandą DJ Mike Panda start: 21.00, wstęp wolny Scena przy Pałacu Kultury i Nauki (PKiN) 7. edycja Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur Idan Raichel / Sara Tavares start: 19.00, wstęp: 10-100 PLN Sen Pszczoły – dół Fulltandeta start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Sen Pszczoły – góra Funkoteka start: 21.00, wstęp: 5-10 PLN Szlafrok Eclectic Sound Madamme Tino start: 21.00, wstęp wolny Tawerna Gniazdo Piratów EKT – Gdynia start: 21.00 The Eve Get Funky DJ Bartezz start: 21.00, wstęp wolny Underground Music Cafe Podziemne wibracje Yoora / Sin start: 22.00, wstęp: 15 PLN ZOO I Love the 80s! DJ Kosma start: 22.00 wstęp: 10 PLN Zwiąż Mnie DJ Spil start: 21.00 wstęp: 5 PLN
wydarzenia „Pamiętniki/Diaries”
Nandini Valli Muthiah, „Ikoniczny poeta z ojcem”
akcja
Kwiatuchi
To piękne słowo jest też nazwą grupy zapaleńców rewitalizujących miejską przestrzeń – ich bronią w morderczej walce z betonową szarzyzną są porażające kolorami i zniewalające zapachem kwiaty. „Żolibuch – Warszawa w kwiatach” to akcja, która ożywi piękną aleję Wojska Polskiego, od placu Grunwaldzkiego do placu Inwalidów. Waszymi rękami Kwiatuchi obsadzą tę monumentalną przestrzeń – szeroki na 80 metrów pas zieleni okolony rzędami drzew i dwoma nitkami niezbyt ruchliwej jezdni. Podczas akcji powstanie film dokumentujący upiększanie i zawiązywanie kwiatowych więzi – tak z przestrzenią, jak z sąsiadami. Przygotowywanie terenu już się rozpoczęło, sadzenie kwiatów planowane jest na 25 września. Hurra!!! [wiech]
do 31.10
wystawa
Drogi pamiętniczku
Agata Bogacka łatek ma niemal tyle, ile świetnych prac na koncie. A to, że portrety warszawskiej klubowej bohemy i pokolenia zblazowanych, samotnych 30-latków, a to, że ulubienica kolorowych pism kobiecych, a to popkulturowo i lekko, a to cieleśnie i brzydko. Podczas najnowszej wystawy – prezentowanych w Zachęcie „Pamiętników” – zobaczycie prace powstałe pod wpływem zapamiętanych lub odkrywanych po latach przez artystkę rodzinnych historii. Jedną z kluczowych inspiracji był odnaleziony w rodzinnym archiwum pamiętnik babci malarki z czasu powstania warszawskiego. Oczywiście, jak to u artystów bywa, autobiograficzne wątki są jedynie pretekstem do bardziej uniwersalnej refleksji na temat ludzkiej pamięci. Mamy nadzieję, że do wizyty w Zachęcie nie trzeba zachęcać! [wiech]
al. Wojska Polskiego www.kwiatuchi.blox.pl
do 09.10
zdjęcie ze spektaklu „Vollmond”
pl. Małachowskiego 3 www.zacheta.art.pl
wystawa
Pokolenie przemiany
Kilka stron dalej zachwycamy się książką Suketu Mehty „Bombaj. Maximum City”. W przerwie w czytaniu tej pasjonującej relacji z największej metropolii Indii zajrzyjcie do Zachęty, gdzie do listopada można obejrzeć wystawę prezentującą nową sztukę z tego kraju. Będziecie mogli poznać artystyczne konsekwencje trwającego od niemal 20 lat intensywnego rozwoju gospodarczego i technologicznego – jak żyje się i tworzy w kraju, gdzie od podatku można sobie odliczyć wyłudzane przez gangsterów haracze? [wiech]
wernisaż: 02.09
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki
pl. Małachowskiego 3 start: 19.00 wystawa potrwa do 06.11 www.zacheta.art.pl otwarcie Powiśleń w 2009 r.
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki
ilustracja Gila Elvgrena
akcja
Pomyśl o Powiślu
festiwal
Tam Tam
Nadrenia Północna-Westfalia to niemiecki land, który jest zagłębiem nie tylko Ruhry, ale też kultury. Sezon Kultury Tam’Tam natomiast to niezwykle szeroko zakrojony projekt multidyscyplinarny (i dość, trzeba przyznać, spektakularny) – przez pół roku w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku i innych miastach Polski będzie się dziać naprawdę dużo i dobrze. W warszawskim programie m.in. spektakle autorstwa wybitnej, zmarłej w 2009 r. choreografki Piny Bausch. Tanztheater Wuppertal otworzy Sezon Kultury w Teatrze Wielkim dwoma klasykami: „Café Müller” i „Le sacre du printemps” oraz nieco nowszym „Vollmond”. A co poza tym w programie Sezonu Kultury? Stay tuned! [wiech]
do 01.2012
www.sezon-kultury-tamtam.pl
festiwal
W roztańczonym ciele zdrowy duch
Cały naród tańczy – piruety kręcą Michał Szpak i siostra Dżoany Krupy, więc dlaczego nie mielibyście kręcić też wy? Albo patrzeć, jak robią to zawodowcy. Tę szansę daje wam Międzynarodowy Festiwal Tańca Współczesnego „Ciało/Umysł”, na którym zaprezentują się artyści z całego świata – od RPA, przez Wielką Brytanię i USA, aż po Polskę. Łącznie widzowie będą mogli obejrzeć aż 16 spektakli. A gdy komuś starczy czasu, będzie też mógł wziąć udział w międzynarodowej konferencji naukowej, warsztatach, spotkaniach z artystami, prezentacjach filmów i wystawie Petera Pabsta. [oz]
17.09-02.10 www.cialoumysl.pl
Z roku na rok Powiśle coraz bardziej tętni życiem. Jednak puls tej dzielnicy szaleńczo skacze dopiero podczas Powiśleń – interdyscyplinarnego festiwalu, na który składa się kilkadziesiąt eventów o profilu artystyczno-rozrywkowym i sportowo-edukacyjnym. Ambicją organizatorów jest zwrócenie uwagi na potencjał Powiśla. W końcu sami przyznacie, że brakuje nam jeszcze trochę do bulwarów nad Sekwaną czy Tamizą. Czego możemy się spodziewać w tym roku? Będą pokazy naukowe w Centrum Nauki Kopernik, akcja fotograficzno-plenerowa kolektywu Gęsia Skórka, warsztaty i spektakle w teatrze Ateneum, „Wielkie Sąsiedzkie Gotowanie” pod okiem znanych szefów kuchni w klubie Solec, wieczorny koncert na barce TransFORM, regaty na Wiśle, gra miejska, pokazy filmów czy piknik kulturalny. Chyba nie trzeba was bardziej zachęcać??? [rar]
24.09 Powiśle
powislenia.blogspot.com
projekt Moniki Wilczyńskiej i Krzysztofa Smagi
akcja akcja
Młodzi głośni
Przez dziewięć dni stowarzyszenie Polska Młodych będzie nam pokazywać, jak się tłoczy nową energię w miasto. Tłocznia jest inicjatywą aktywnych warszawiaków, którzy działają na rzecz zwiększenia zaangażowania młodzieży w życie miasta. Podczas warsztatów w Muzeum Sztuki Nowoczesnej będzie można podebatować na temat bieżących problemów stolicy i ich rozwiązywania za pomocą projektów społecznych i artystycznych. Miejska energia płynąca przez Warszawę co rusz napotyka jakieś mniej lub bardziej niedorzeczne przeszkody (a to cisza nocna, a to indiańskie cmentarzysko), więc przyda jej się każdy zastrzyk świeżej krwi! [wiech]
09-18.09
Muzeum Sztuki Nowoczesnej
ul. Pańska 3 www.tlocznia.org
Odwróć los, robiąc krok! Udział w najróżniejszych akcjach charytatywnych jest modny (i bardzo dobrze!), a aktywność fizyczna jest przyjemna (w dodatku niezbędna w czasach nieustannego tkwienia przed ekranem komputera). Jeżeli więc chcecie za jednym zamachem zadbać o swoje zdrowie i zrobić coś dobrego, przyłączcie się do Ecco Walkathonu. W tym roku pieniądze zebrane podczas tego największego w Polsce spaceru zasilą budżet Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, Fundację TVN ,,Nie jesteś sam”, Fundację Radia Zet oraz warszawskie zoo. W programie, oprócz marszu na różnych dystansach po malowniczych trasach, także koncerty, m.in. Kapeli ze Wsi Warszawa i Star Guard Muffin. [ant]
10.09 Agrykola
start: 09.00 – wstęp: 15-20 PLN www.ecco.com/pl
wystawa
Bączkiem po Polsce
Meble projektu naszej eksportowej gwiazdy, Tomka Rygalika; spinki do mankietów z „polskiego złota”, czyli występującego tylko w jednym znanym miejscu na świecie (we wschodniej części województwa świętokrzyskiego) krzemienia pasiastego, albo jeszcze piękniejsze – z „ą” i „ę” oraz resztą literowych potworków; kolorowe karabińczyki w kształcie Polski, „ubrane” w ludowe stroje drewniane bączki czy klawiatura z wyróżnionymi (na biało i czerwono) klawiszami „P” i „L” – to tylko część pięknych designerskich gadżetów, które będą promować Polskę w Europie podczas naszej prezydencji. Biegnijcie zobaczyć bączki, zanim rozejdą się po świecie! [wiech]
16.09-09.10 galeria Kordegarda
ul. Krakowskie Przedmieście 15/17 wstęp wolny www.kordegarda@nck.pl
praca J. Effela
projekt Niny Braun
reklama
Śmiać się czy płakać? wystawa akcja
Wysyp dobrych projektów
Wielki zbiór małej dziewczynki
W Parku Kultury w Powsinie szykuje się Grzybobranie! Zatwardziałych mieszczuchów uspokajamy – nie natkniecie się tam na pająki czyhające w swych sieciach, ale na kawał dobrego designu. Wydarzenie organizowane przez Fundację Form i Kształtów będzie nietypową wystawą sztuki użytkowej (i tej trochę mniej). Wyposażeni w mapy, koszyki i specjalny „Atlas grzybów“, wybierzecie się na poszukiwania tekturowych grzybów. Las wypełnią też nieszablonowe instalacje inspirowane polską jesienią. Wśród nich zobaczycie prace Marty Niemywskiej, Dawida Grynasza, Mysikrólika czy berlińskiej artystki Niny Braun. [mz]
Wprawdzie już nie takiej małej (córka słynnego rysownika Eryka Lipińskiego nie jest już dzieckiem), ale jej zbiór jest naprawdę imponujący. – Ponad 50 lat temu – opowiada Zuzanna Lipińska – mój ojciec, rysownik i satyryk, założył dla mnie Album. Prosił znajomych artystów – najpierw polskich, a później również zagranicznych, aby wykonali po jednym rysunku w prezencie dla jego 11-letniej wówczas córki. Z biegiem lat powstała wspaniała kolekcja. To właśnie ten zbiór – wzbogacony o około 40 plakatów samego Lipińskiego – będziecie mogli teraz zobaczyć. Wśród rysunków są też te autorstwa J. Effela – pamiętacie ilustrowany przez niego cykl „Stworzenie świata”? My pamiętamy! [wiech]
25.09
27.09-27.11
Park Kultury w Powsinie
ul. Kozia 11 www.muzeumkarykatury.pl
start: 12.00 www.formyiksztalty.pl
Muzeum Karykatury
Zenon Laskowik i Waldemar Malicki odpowiedzą wam na to pytanie bez trudu: śmiać się do łez! Artyści zapraszają na jedyne w swoim rodzaju widowisko. Podczas dwóch koncertów zaprezentują swoje największe hity oraz premierowe wykonania nowych utworów i skeczy. Laureatom Telekamer 2011 towarzyszyć będą energetyczna Filharmonia Dowcipu pod batutą Bernarda Chmielarza oraz Kabareciarna z Jackiem Fedorowiczem i Krisem „Chomikiem” Kiełpińskim na czele. Polacy kochają kabarety, a kabarety kochają Polaków, ale to wydarzenie to nie tylko śmiech do łez, ale też wysokiej klasy muzyka. Przygotujcie się więc na ponad dwie godziny scenicznej brawury, przebojów, premier muzycznych i kabaretowych w reżyserii Jacka Kęcika – kolejnego gwaranta pierwszorzędnej rozrywki. Po takim wieczorze nawet jesień nam niestraszna!
01.10
Sala Kongresowa
pl. Defilad 1 start: 16.00, 20.00 www.filharmoniadowcipu.pl
Mito
Mi to pasuje!
Foto: Anna J. Kutor
W piękny sierpniowy wieczór wybrałyśmy się z Nadredaktor Michalak na zwiady. Dawno nie trafiłyśmy do miejsca, które wzbudziłoby tyle pozytywnych odczuć. Od wejścia co rusz czymś się zachwycałyśmy. A to ślicznym designem wnętrza – czystym i geometrycznym, a przy tym bardzo przyjaznym – a to wielką biblioteką książek, które można kupować albo po prostu podczytywać, siedząc nad kawką, a to możliwością wypożyczenia iPada, a to doborem prasy (dużo magazynów o sztuce, świeżutkie dzienniki z zagranicy), a to tym, że pyszne kanapki robione są na bieżąco i nie jesteśmy skazani na przesiąkniętą pomidorem bułę leżącą w gablotce od rana. Zalety galerio-kawiarnio-księgarni Mito można długo wymieniać – dorzućmy więc jeszcze tylko dobre sałatki, wypiekane na miejscu pieczywo, duży wybór nietypowych organicznych napojów i wyeksponowaną w pierwszym rzędzie wielką księgę „Trespass” ze światowymi dokonaniami urban-artu. Widać, że twórcy tego miejsca mają dokładnie sprecyzowane zainteresowania, dopracowali wszystko w najmniejszych szczegółach, a w dodatku jarają się tym, co robią, i chcą pokazać to światu. Działają z rozmachem – nie tylko prezentują sztukę (kilkunastu artystów w galerii & counting) oraz sprzedają literaturę (książki można zamawiać także przez internet, w sieciowym sklepiku Mito jest 60 tys. pozycji!), kanapki i kawę, lecz także organizują czas dzieciom (miniwykłady o sztuce) i dorosłym (spotkania z pisarzami czy pokazy nietypowych sposobów parzenia kawy). Nas Mito oczarowało – trafiło centralnie w nasze zainteresowania i sympatie. Właśnie takich lokali miejscy aktywiści potrzebują! [Sylwia Kawalerowicz] ul. Waryńskiego 28 godziny otwarcia: pon.-pt. 07.00-22.00 sob.-ndz. 09.00-23.00 www.mito.art.pl
Małpi Biznes
Małpa na dworcu
Nie wiem, jak to się stało, ale kawiarniane sieciówki, znane ze swojego zamiłowania do obstawiania najbardziej ruchliwych miejsc i topowych lokalizacji, przepuściły niezłą okazję. Miło jest nam ogłosić, że wykorzystał ją Małpi Biznes, najprawdopodobniej najmniejsza kawiarnia w mieście (4 mkw na Marszałkowskiej), która doczekała się właśnie drugiej, nieco większej placówki. Wiadomość jest tym lepsza, że chodzi o wyremontowany dworzec PKP Powiśle, dzięki czemu góra i dół kultowego już dworca są obecnie całkiem dobrze zagospodarowane. Małpi Biznes od kilku tygodni stara się służyć szerszej grupie klientów – tym, którzy w drodze z pociągu do pracy mają tylko chwilę na kawę i kanapkę na wynos, oraz tym, którzy chcą tu spędzić nieco więcej czasu i nie mieliby nic przeciwko zjedzeniu czegoś zdrowego i oryginalnego (Małpi Biznes należy do nielicznych promotorów kuskusu na mieście). Co jakiś czas poczekalnia dworcowa będzie żyła też sztuką, niekoniecznie przez wielkie S, ale na pewno ciekawą. Spółka Dworzec Polski zapowiada bowiem, że świeżo wyremontowane dworce trafią w ręce artystów i ludzi takich jak właściciele MB. Wszyscy mają te miejsca ożywić i nieco ocieplić, wizerunkowo znaczy się. Ciekawe akcje artystyczne, dobra kawa, zdrowy lunch i miłe wnętrza – czy komuś to może przeszkadzać? [Mladen Petrov] Dworzec Warszawa Powiśle wejście od ul. Smolnej www.malpibiznes.pl
Varna
Foto: www.bajerski.org
Módlmy się za Varnę!
Czasami mam wrażenie, że nasze pochwały, krytyka czy kierowane do restauratorów podpowiedzi, co można by zrobić lepiej, idą na marne. Wniosek ten nasunął mi się, gdy przechodziłem ulicą Lwowską i zauważyłem kolejną bułgarską restaurację. Kilka dni później, kiedy znalazłem się w jej mocno kiczowatych wnętrzach, pierwsze wrażenie zostało potwierdzone. Poczytajmy w myślach właściciela. „Jak się od reszty restauracji odróżnić? O, zaskoczę wszystkich! Urządzę swoją restaurację dokładnie tak, jak pozostałe”. Skutek jest taki, że czujemy się, jakbyśmy nagle znaleźli się w zapomnianym przez wszystkich muzeum etnograficznym gdzieś na prowincji. Na szczęście właściciel Varny ma dużo lepsze pomysły, jeśli chodzi o jedzenie. Inne bułgarskie restauracje w stolicy mają to do siebie, że już kilka miesięcy po otwarciu jakość oferowanych dań wyraźnie spada, a goście (szczególnie rodowici Bułgarzy) mają problem ze zidentyfikowaniem niektórych potraw. Módlmy się, żeby ten fatalny los nie spotkał Varny. W menu są głównie propozycje klasyczne, ale wśród dań głównych znajdziemy debiutantów – w tym pokaźną sekcję potraw z ryb. Wszystko to w zaskakująco przystępnych cenach (lunch dnia za 14,50 PLN!). Na razie możemy liczyć na autentyczną w 99% kuchnię. Wiadomo, w Polsce tylko restauracje polskie są w 100% autentyczne. Tym niemniej tutejszy gulasz z wołowiną, przyprawiony tak, jakby moja babcia pracowała w kuchni, zdał egzamin na piątkę. Syty i zadowolony, tuż przed wyjściem dostrzegłem przy barze zdjęcia z miasta, które przypominało starą Warszawę, ale po takim jedzeniu wybaczyłem Varnie wszelkie grzechy. [Mladen Petrov] ul. Lwowska 4
Dolina (nie)ogrzana słońcem
Wszędzie słychać narzekania, jak trudno jest prowadzić knajpy, ale prawda jak zawsze leży gdzieś pośrodku. Owszem, ambitnej ekipie, która dała warszawiakom najbardziej oczekiwaną miejscówkę tego lata, plany pokrzyżowali the usual suspects. Z powodu opóźnienia – winnych tradycyjnie znajdziemy we wszelakich urzędach – Dolina Muminków przywitała swoich pierwszych gości niemalże wtedy, gdy lato (a raczej ten ponury impostor podający się za lato) miało się już ku końcowi. Inna ciekawostka – piątek, w który otwarto Dolinę, był jednym z trzech dni wakacji, kiedy akurat nie padało. Wspominam o tym po to, by podkreślić bohaterski czyn właścicieli: jeśli ktoś chce prowadzić w stolicy miejsce pod gołym niebem, w dodatku przyjazne dzieciom, niewątpliwie zasługuje na brawa. Warszawiacy też zarobili sobie na pochwałę – otóż po porze monsunowej na ulicach wciąż widujemy te same osoby. Najwyraźniej nikt jeszcze nie opuścił stolicy na stałe z powodu pogody. Dolinie Muminków na pewno nie pomogła administracja Ratusza, ale marketing szeptany – owszem. Jeśli pogoda się ulituje, jeszcze przez chwilę w parku na skarpie będą woda, bar zaprojektowany przez pewną znaną osobę, leżaki, napoje, a do tego imprezy i koncerty dla nieco bardziej hipstersko nastawionych, ich połówek i dzieci (to już trochę inna bajka). Dolina stała się kolejnym miejscem w Warszawie, które zyskało status kultowego i znanego, zanim jeszcze ruszyło. Dość filozofowania, bierzcie parasolki, bawcie się dobrze i pamiętajcie, że takich miejsc znajdziemy wiele w każdym nieco większym mieście w Europie. Zatem moja propozycja brzmi następująco – mniej zachwytów, więcej słońca! [Mladen Petrov] park Na Książęcem, ul. Książęca
Królikarnia Księgarnia Kawiarnia
Foto: Agata Michalak
Dolina Muminków
nowe miejs ca
Wakacyjna piknikowa aura niestety już się kończy. Nie oznacza to jednak, że przy odrobinie sprzyjającej pogody nie możecie udawać, że lato się właśnie zaczyna. Może i babie, ale to i tak dobry pretekst do tego, by sprawdzić nową kawiarenkę w mokotowskiej Królikarni. Moje serce podbiły trzy aspekty jej działalności: po pierwsze – wypożyczalnia koców (2 PLN od sztuki), która uświęca wylegiwanie się na zadbanej trawie, co w stolicy wciąż możliwe jest w bardzo niewielu parkach, po drugie – księgarnia z dość szerokim wyborem lektur poświęconych sztuce współczesnej i dawniejszej, a także kulinariom, ogrodom i... najmłodszym, a po trzecie – co najciekawsze – usługa dla leniwych polegająca na przygotowaniu kosza piknikowego do konsumpcji na miejscu. Ta ostatnia przyjemność kosztuje od 25 do 130 PLN, w zależności od zawartości kosza, pozwala jednak zachwycić ukochaną/ukochanego/wymagających rodziców nie lada sprawnością organizacyjną. Tutejsza karta, za którą odpowiada Lara Gessler, to zresztą ciekawy ukłon w stronę zdrowych, co nie znaczy, że bezbarwnych, przekąsek. W Królikarni dostaniecie np. słodką lub słoną grządkę (tackę z twarożkiem doprawioną odpowiednimi dodatkami – 12-14 PLN), „doniczkę króliczka” (kubek marchewek z dipem – 8 PLN) czy „wilczą bułeczkę” (podwójna bułka z kiełbasą krakowską, serem i ogórkiem kiszonym – 9 PLN), a także wszystkie dania w wersji bezglutenowej! Na bardziej wygłodniałych czekają tarty z sezonowymi dodatkami, na spragnionych – koktajle owocowe (12 PLN), świeżo wyciskane soki (14 PLN), lemoniady (7-15 PLN) i inne letnie pyszności, a na dzieciaki – niedzielne warsztaty w południe. Zaintrygowana wypatruję nowego jesiennego menu, a póki co biegnę wygnieść kocem kawałek murawy w miejscu, gdzie za czasów saskich polowano na króliki. [Agata Michalak] park Królikarnia ul. Puławska 113a godziny otwarcia: wt. 10.00-16.00, śr. 10.00-18.00, czw.-ndz. 10.00-16.00 www.krolikarnia.mnw.art.pl
Foto: Agata Michalak
Kulturalna grządka
Czysta Ojczysta
Do Konesera trafiliśmy w piękny sierpniowy wieczór. Klimat był, stare fabryczne mury tętniły życiem – tu wernisaż, tam koncert, ekstra, że można usiąść i coś wypić w miłych okolicznościach przyrody. Z tej perspektywy Czysta Ojczysta wydała się nam fajnym pomysłem. Chociaż wnętrze zniechęciło nas zbyt oszczędnym i minimalistycznym wystrojem, modernistycznym w duchu (świetnie odrestaurowana oryginalna posadzka z mozaiki), ale wyjątkowo nieprzytulnym, to przed lokalem było bardzo przyjemnie – kanapy i stoliki zachęcały, by usiąść i rozkoszować się pofabrycznym anturażem. Podczas otwarcia zastanawialiśmy się, czym Czysta Ojczysta będzie kusić, by zwabić do praskiego Konesera gości, jeśli akurat nic nie będzie się działo w okolicy. Jeśli ma to być lokal na biforową wódeczkę, to trochę za daleko od centrum i trudno tu wpaść przypadkiem, a jak na miejscówkę docelową oferta napitków jest trochę skromna. Okazało się jednak, że z każdym tygodniem bar się rozrasta, a Czysta zaczyna być tym, czym chce, czyli wódka barem. W Ojczystej można się obecnie napić mniej więcej 30 rodzajów wódek z Polski, Rosji i USA. Docelowo ma ich być około, nomen omen, setki, pojawią się np. wódki japońskie. Do tego w środy organizowane są degustacje (były wina, kawy i eksperymentalne shoty), w weekendy – potańcówki, a w tygodniu – różne atrakcje kulturalne. Warto sprawdzić! [Sylwia Kawalerowicz] ul. Ząbkowska 27/31 godziny otwarcia: pon.-pt. 18.00-04.00 sob.-ndz. 12.00-04.00
Foto: www.maciejkruger.com
Setka na wiele sposobów
/ goro TO S IA M MOJE
i k a z s a l b i y r o t
[v]lepnetu w ó k n ło z c z dnego iejscówki je m ie k s w a z ne wars czyli ulubio
Odolany Goro Rocznik ’77. Artysta. Członek animującego polski street-art [v]lepvnetu oraz kolektywu Massmix. Jego specjalność to „minimalistyczne ingerencje w tkankę miasta przy pomocy bogatego arsenału środków”. Maluje, wycina z folii, eksperymentuje. We wrześniu pokaże na Pradze projekt Jajo. Razem z Anną Brzezińską-Czerską, która realizuje projekt „Bliżej konsumenta” dokumentujący peerelowskie wielkoformatowe reklamy, postanowili odrestaurować słynną reklamę firmy Poldrób w kształcie wielkiego trójwymiarowego jaja. Na razie nie można tego zrobić – zaplanowano więc trailer akcji. Na ścianie wyświetlana będzie oryginalna reklama w skali 1:1. Akcja jest częścią projektu Updates (www.updateswarsaw.wordpress.com).
To ogromna dzielnica o mikroskopijnej populacji. Hektary torowisk i przemysłowej zabudowy, przestrzeń pozostawiona samej sobie, rdzewiejące wagony i dzika natura. Industrial łączy się tu z wsią, dając mieszankę, która idealnie mi odpowiada. Jesteś w mieście, ale zarazem jak na bezludnej wyspie. To tutaj udało się kiedyś namówić maszynistę na przejażdżkę lokomotywą, tutaj są spokojne miejscówki, gdzie można posiedzieć, patrząc na toczące się pociągi. Zarośnięte bocznice, zapach podkładów kolejowych i cisza. Uwielbiam.
Blaszaki na Woli
Wolskie blaszaki to kolekcja metalowych rzeźb na warszawskiej Woli przy ul. Kasprzaka – spuścizna biennale z 1968 r. Te dziwaczne formy to dla mnie bardzo ważny przykład sztuki w stołecznej przestrzeni publicznej. Przez lata pozostawione samym sobie, niedawno zostały odrestaurowane i postawione w niewielkiej odległości (wcześniej były rozsiane w różnych punktach dzielnicy). To malutka enklawa w porównaniu z Elblągiem, gdzie trzeba poświęcić kilka godzin na znalezienie wszystkich rzeźb, ale nie umniejsza to jej wartości. Jestem bardzo zadowolony, że naszej fundacji udało się zwrócić uwagę na warszawskie blaszaki, co doprowadziło do ich renowacji.
Odolany
Pralnia na Solcu
To nie tylko pralnia, to również siedziba Royal with Cheese. Na niewielkim metrażu mieszczą się tam pracownia, pralnia i sklep. Daleki jestem od pogoni za metkami, jednak w wypadku tej marki coraz bliżej mi do fanatyzmu. W asortymencie mają m.in. nerki, portfele, torby. Każdy egzemplarz to unikat. Najbardziej jaram się rzeczami uszytymi z worków po ryżu. Klasa.
Muzeum Techniki
Jedyna w swoim rodzaju graciarnia. Niewiele tam się zmieniło (nie licząc kolejnych warstw kurzu na eksponatach) od czasów, gdy zwiedzałem je jako dziecko. To miejsce mam mocno wdrukowane, pamiętam, jak wielkie wrażenie robiła na mnie kiedyś sala poświęcona eksploracji kosmosu. Dziś z jednej strony czuję smutek, że muzeum jest zaniedbane, a ekspozycja pasuje raczej do muzeum archeologii, ale cieszę się, że nadal istnieje i walczy o przetrwanie (organizowane są tu wystawy czasowe oraz lekcje muzealne). Trzymam kciuki za świetlaną przyszłość Muzeum Techniki.
rzeź
ba n
a Wo
li
Foto: arch. [v]lepvnetu
Hoża 9
Z biegiem lat coraz częściej tu bywam. Ulica, z której emanuje spokój, mimo że znajduje się w centrum miasta. Co roku podkreśla swoją oryginalność świętem Hożarty. Pod szyldem V9 przy Hożej ekipa [v]lepvnetu otwiera właśnie nowy lokal. Nasza nowa siedziba to przede wszystkim galeria, gdzie będziemy kontynuować misję [v]iura, ale powstaną też przestrzeń warsztatowa (m.in. pracownia sitodruku) oraz linia produkcyjna samoprzylepnego szaleństwa, czyli Massmix Lab. W sklepie będzie można się zaopatrzyć w farby, książki lub gadżety od artystów streetowych. Ruszamy też z częścią kawiarnianą i szykujemy kącik zabaw dla dzieciaków. Zapraszamy. Tekst: Goro
V9 przy Hożej 9
lska o p a ł a ń/c e i s e z r w Fennesz
Sabaton
Poz_Modernizm Opanować żywioły
We Wrocławiu Sabaton miał zagrać już wcześniej, ale się nie udało. Koncertowi sprzeciwiła się wówczas natura – wody w rzekach wezbrały, ogłoszono stan powodziowy i dlatego występ został odwołany. Tym razem jednak wszystko musi pójść zgodnie z planem. Z początkiem września Sabaton kończy trasę World War Tour, a trzy ostatnie gigi odbędą się w Polsce, gdzie formacja wzbudzi duże emocje – nie tylko muzyczne, ale i patriotyczne. W całej Europie znane jest zamiłowanie grupy do historii naszego kraju. U Szwedów wydaje się ono nawet większe niż u niejednego Polaka. W 2008 r. płytą „The Art of War” odnieśli się do słynnego dzieła chińskiego generała Sun Zi. A jak sztuka wojenna, to i II wojna światowa, i polscy bohaterowie. Z kolei dwa lata później na „Coat of Arms” nagrali kawałek o powstaniu warszawskim – „Uprising”. Szkoda by było, by koncert Sabatonu ponownie się nie odbył. Oby we wrześniu żywioły stały po ich stronie. My stoimy. [bania]
01.09
Gdańsk Centrum Stocznia Gdańska ul. Wałowa 27 wstęp: 90-100 PLN
02.09
Wrocław zajezdnia mpk ul. Grabiszyńska 184 wstęp: 90-100 PLN
03.09
Poznański festiwal współczesnych form muzycznych po raz drugi przerzucać będzie mosty między klasycznym podejściem do kompozycji a elektroniczną futurystyką. Po ubiegłorocznych występach Jakiego Liebezeita z Burntem Friedmanem i Blixy Bargelda z Alvą Noto stolicę Wielkopolski odwiedzą artyści, których twórczość również nie daje się zamknąć w sztywnych ramach gatunków. Austriacki badacz sonorystycznych możliwości gitary Christian Fennesz wystąpi w towarzystwie berlińczyka Lillevana – wizualnego eksperymentatora znanego z duetu Rechenzentrum. Natomiast islandzką wiolonczelistkę Hildur Guðnadóttir na scenie wspierać będzie szwedzki specjalista od syntetycznych brzmień, BJ Nielsen. [fika]
02.09
Poznań Centrum Kultury Zamek ul. Św. Marcin 80/8 wstęp: 55 PLN www.5amartists.com kadr z filmu „Shanghai Banzai”
Warszawa park Sowińskiego ul. Elekcyjna 17 wstęp: 90-100 PLN
Foto: Dries Verstraete, dzięki uprzejmości galerii DEWEER
www.knockoutprod.net
Dyskusje o kulturze
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaprasza na Europejski Kongres Kultury. W programie przewidziano cztery dni wypełnione wykładami, dyskusjami, projekcjami i wernisażami. Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu. To będzie prawdziwa, elektryzująca burza mózgów, a nie nudne pogadanki w zakurzonych salach. Do Wrocławia zjadą największe osobistości kultury oraz ludzie związani z organizowaniem, marketingiem, logistyką i wspieraniem działań artystycznych. Pojawią się także ciekawi artyści. Od tygodni internet aż huczy o darmowym koncercie Aphex Twina. Nie mniejszym wydarzeniem będzie występ Jonny΄ego Greenwooda, gitarzysty Radiohead. Swoją obecnością kongres zaszczycą również Różewicz, Sasnal, Bałka, Rojek, Masłowska, a nawet Havel. Zresztą kogo tam nie będzie? Na potrzeby wydarzenia zagospodarowanych zostanie w sumie 11 miejsc, w tym Hala Stulecia, Wyspa Słodowa, Teatr Polski i Ostrów Tumski. Wszystko po to, by stworzyć odpowiednie warunki dla debaty nad stanem polskiej kultury. Wy też podyskutujcie! [bania]
08-11.09
Wrocław www.culturecongress.eu
Mickiewicz lubi to
O kulturze litewskiej wiemy bardzo mało – czy winna tu przymusowa nauka inwokacji z „Pana Tadeusza”, czy nasza ignorancja, nie wnikajmy. Skupmy się na nadrabianiu zaległości. Czwarta edycja festiwalu VNA/GDA „Wilno w Gdańsku” na pewno nam w tym pomoże. Podczas kilku wrześniowych dni na terenie Gdańska odbędą się wystawy, projekcje filmów (zobaczymy m.in. ironiczny dokument o starej, ubogiej dzielnicy Śnipiszki położonej w samym sercu Wilna, potocznie zwanej Szanghajem) oraz tradycyjny jarmark z litewskim rękodziełem. Nie zabraknie koncertów – tylko tutaj ramię w ramię zagrają wybitni polscy i litewscy instrumentaliści. Popis swoich umiejętności dadzą też tacy artyści, jak Alina Orlova, Olo Walicki, Saulius Petreikis, Joszko Broda i inni. Jak wiele atrakcji szykują organizatorzy, ten tylko się dowie, kto tam będzie! [ant]
06-11.09
Gdańsk www.wilnowgdansku.pl
miasto nocą
wrzesień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/lodz
patronaty
18-minutowe idee
Pięć lat temu zorganizowano w Kalifornii czterodniową konferencję. Od tamtej pory stowarzyszenie non-profit o nazwie TED (nieprzypadkowy skrót pierwszych liter słów: Technology, Entertainment, Design) dzięki licznym inicjatywom wspiera rewolucyjne idee. Różne – ważne jedynie, by były ciekawe i wartościowe. Na dotychczasowych konferencjach występowali m.in. Bill Gates, Al Gore czy Steve Jobs. Spotkania zwoływane w ramach licencji udzielanej przez TED to lokalne inicjatywy fanów organizacji. Podczas łódzkiej edycji odbędzie się 20 18-minutowych wystąpień w czterech sesjach (dwóch polskojęzycznych i dwóch anglojęzycznych). Swoimi pomysłami zarazi was m.in. projektant Tomek Rygalik (na stronie wydarzenia przemianowany po freudowsku na Rogalika), a filozof Richard Watson opowie wam, co jego zdaniem czeka nas w przyszłości, czyli o społeczeństwie bezgotówkowym i zmierzchu prasy drukowanej. Z kolei coffee tester Marek Robacha pogada z wami o tym, co lubi najbardziej, dlatego być może dowiecie się, dlaczego mieszkańcy Ziemi piją ponad 400 miliardów filiżanek kawy rocznie. Idźcie, słuchajcie, inspirujcie się, a potem puszczajcie w świat! [wiech]
WTF is house balearyczny?
09.09
Zadajemy sobie w redakcji to pytanie, odkąd natknęliśmy się na imprezę wrocławiaków z Volvox. Nie umiał na nie odpowiedzieć nawet nasz redaktor muzyczny (ale może dlatego, że miał urlop i akurat był w lesie). W poszukiwaniu wyjaśnienia zapędzamy się w regiony disco , italo i deep house΄u, bo takie też klimaty podczas swojego starannie sprofilowanego cyklu eksplorować będą członkowie kolektywu Volvox. Oni i ich goście. Z kolei podczas drugiej odsłony imprezy genetyczne manipulacje nad tymi rzadkimi we wrocławskim ekosystemie miejskimi gatunkami przeprowadzą słoneczni chłopcy z Drrax, Michael Phase, Mike Panda i Lotic. Dość więc pytań, czym jest house balearyczny – czas się w nim zanurzyć. [wiech]
Łódź wstęp wolny (po wcześniejszej rejestracji) www.tedxlodz.pl Marbert Rocel
Sierpień obfitował w muzyczne wydarzenia spod znaku mocnego uderzenia (innymi słowy: na polskich scenach w zeszłym miesiącu królował metal). Czas więc trochę się wyluzować i uspokoić. Idealną okazją jest koncert niemieckiego tria Marbert Rocel, który odbędzie się w ramach delikatesowej serii w poznańskiej Starej Rzeźni. Zespół z wdziękiem porusza się po takich muzycznych rejonach, jak electro, deep house i nu jazz, urozmaicając kojące klimaty songwriterskimi popisami i umiejętnie bawiąc się konwencjami. W skład grupy z Erfurtu wchodzą producenci i didżeje Marcel Aue i Robert Krause oraz wokalistka Antje Seifarth. Centaury, ostatni mieszkańcy Atlantydy, poławiacze pereł z nieba, krzyżówki tygrysicy i lwa, hybrydy ptaków, delfiny, orzechy włoskie lub latające tamburyny – to wszytko można znaleźć w muzyce Marbert Rocel. [włodek]
09.09
09.09
Foto: Claudia Neuh
Wrocław Das Lokal ul. Odrzańska 6a start: 21.00 wstęp: 10 PLN www.volvox.mu
Centaury w rytmie nu jazz
Poznań delikatesy Stara Rzeźnia ul. Garbary 101/111 start: 21.00 – wstęp: 20-25 PLN
„Glatz 2009”
Jonny Greenwood
Telewizor ma ekran
Ogień z wodą, ziemia z powietrzem
To tytuł wystawy malarstwa Wojciecha Kielara, którą do końca września będzie można oglądać we Wrocławiu. Artysta tworzy zarówno obrazy w wielkich formatach, jak i malarskie impresje na podstawkach do piwa, a ekspresyjne pociągnięcia pędzla zestawia z żartami słownymi. Robi to z wielką gracją i ze szczyptą frywolności. Czysta przyjemność patrzenia! [dup]
08-30.09
Wrocław CK Agora ul. Serbska 5a
Warszawa 1500m 2 do wynajęcia ul. Solec 18 start: 22.00
Aphex Twin
Niezwykły wielogatunkowy clash, artystyczne spotkanie bez precedensu – tak można określić projekt „Reich 75” wieńczący tegoroczną edycję Sacrum Profanum, jednego z najważniejszych europejskich festiwali prezentujących muzykę współczesną. W ramach inicjatywy z twórczością Steve’a Reicha zmierzą się m.in.: Aphex Twin, Adrian Utley (Portishead), Tom Verlaine (Television), Will Gregory (Goldfrapp), a towarzyszyć im będzie sam mistrz. Razem przedstawią nowe, zaskakujące interpretacje tak kultowych utworów, jak „Come Out”, „Different Trains” czy „Electric Guitar Phase”. – To specjalne przedsięwzięcie, które nigdy nie zostanie powtórzone – mówi Filip Berkowicz, dyrektor artystyczny festiwalu. Nie inaczej można powiedzieć o pierwszym występie kompozytora – w niedzielę (11.09) muzyk pojawi się bowiem na scenie w towarzystwie Johnny’ego Greenwooda z Radiohead. Nazwiska zapierają dech w piersiach? A to jeszcze nie wszystko! Sprawdźcie koniecznie cały program tego eventu! [rar]
11-17.09
www.ckagora.pl
10.09
Kraków www.sacrumprofanum.com
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium
na www.
lipiec patronaty
Swobodna
ekspresja
Życie uporządkowane i zaplanowane od A do Z nie dla każdego jest ekscytujące. Całkiem spora grupa mieszkańców naszego pięknego globu potrzebuje do szczęścia odrobiny nieprzewidywalności, zaskoczenia, adrenaliny. Swoje umiejętności lubią testować w niecodziennych sytuacjach i konfrontować się z tym, co nieoczekiwane. Lubią freestyle w każdym wydaniu. To właśnie dla nich Adidas przygotował na jesień swoją nową kolekcję. W jesienno-zimowej odsłonie każdy fan skate’owego looku i luźnego stylu znajdzie coś dla siebie. To ciuchy stworzone dla dziewczyn i chłopaków, którzy lubią miejskie sporty i cenią wygodę w codziennym ubiorze. Adidas Originals proponuje wygodne bluzy w stylu hoodie, T-shirty z intrygującymi grafikami, kolorowe buty i oczywiście ciepłe kurtki. Możecie się ubrać od stóp do głów. Wszystkie modele mają przyjemne kolory, które będą się odcinały od jesienno-zimowego tła. Dominują co prawda granaty, szarości i brązy, ale zawsze z ciekawymi kolorowymi aplikacjami. Nie chodzi o to, żeby strój „krzyczał”, ale żeby przyciągał uwagę i wyróżniał się w miejskiej przestrzeni! W tym sezonie męska wersja legendarnego modelu na wysokich podeszwach – Adidas Originals Forum – wzbogacona została o odblaskowe elementy w postaci sznurówek i trzech pasków. Odmiana damska utrzymana jest w bardziej stonowanych, pastelowych kolorach.
KOLEKCJA DOSTĘPNA JEST: MANUFAKTURA UL. KARSKIEGO 5 ŁÓDŹ, GALERIA KRAKOWSKA UL. PAWIA 5 KRAKÓW, BONARKA UL. PUSZKARSKA 9 KRAKÓW, MALTA UL. ARCYBISKUPA ANTONIEGO BARANIAKA 8 POZNAŃ, GALERIA ŁÓDZKA AL. PIŁSUDSKIEGO 15/23 ŁÓDŹ, GALERIA KAZIMIERZ UL. PODGÓRSKA 34 KRAKÓW, GALERIA BAŁTYCKA AL. GRUNWALDZKA 141 GDAŃSK, PLAZA UL. DRUZBICKIEGO 1 POZNAŃ, SFERA UL. MOSTOWA 5 BIELSKO BIAŁA, FOCUS UL. CHROBREGO 1 RYBNIK, JURAJSKA Al. WOJSKA POLSKIEGO 207 CZĘSTOCHOWA, SILESIA UL. CHORZOWSKA 111 KATOWICE, M1 UL. BĘDZIŃSKA 80 CZELADŹ, M1 AL.POKOJU 67 KRAKÓW, ALFA UL. PIŁSUDSKIEGO 16 OLSZTYN, OLIMP AL. SPÓŁDZIELCZOŚCI PRACY 34 LUBLIN, FOCUS UL. JAGIELLOŃSKA 39-47 BYDGOSZCZ, FORUM UL. PADEREWSKIEGO 1 KOSZALIN, SANDECJA UL. WĘGIERSKA 170 NOWY SACZ, WOLA PARK UL. GÓRCZEWSKA 124 WARSZAWA, ALFA UL. ŚWIĘTOJAŃSKA 15 BIAŁYSTOK, ARKADIA UL. JANA PAWŁA II 82/6 1 WARSZAWA, MADISON PARK UL. RAJSKA 10 GDAŃSK, GALERIA BIAŁA UL. CZESŁAWA MIŁOSZA 2 BIAŁYSTOK, KING CROSS MARCELIN UL. BUKOWSKA 156 POZNAŃ, CH PORTY UL. PABIANICKA 245 ŁÓDŹ, ZŁOTE TARASY UL. ZŁOTA 59 WARSZAWA, DOM HANDLOWY RENOMA UL. ŚWIDNICKA 40 WROCŁAW,
miasto nocą
wrzesień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/poznan
patronaty
Brendan sam w klubie
kadr z filmu „Jazzman z Gułagu”
Pogłoski o nowej płycie Dead Can Cance zdają się powoli urzeczywistniać i prawdopodobnie usłyszymy ją już za rok. Tymczasem męska połowa duetu, Brendan Perry, promuje swój ostatni solowy album „Ark” zawierający kompozycje napisane w związku z reaktywacją macierzystej formacji w 2005 r. W ramach trasy pojawi się również u nas. [rar]
Warszawa Palladium ul. Złota 9 start: 20.00 wstęp: 99-129 PLN www.knockoutprod.net
12.09
Foto: dzięki uprzejmości EuroArts Music
09.07
Wrocław Eter ul. Kazimierza Wielkiego 19 start: 20.00 wstęp: 99-120 PLN www.wrockfest.pl
cztery razy kultura
Zapewne co roku wielu z was obiecuje sobie, że następnego lata oleje już tego „ołpenera” (no chyba że zagra...) i w ramach realizowania planu rozwoju interdyscyplinarnego przeznaczy wakacyjny budżet na jakieś inne wydarzenie kulturalne. Oczywiście nic z tego nie wychodzi, co w kontekście tegorocznej oferty festiwalu Łódź Czterech Kultur boli jeszcze bardziej. Skoro, jak pisał klasyk, wszystko, co należy wiedzieć o życiu, znajduje się w „Braciach Karamazow”, to wysłuchanie co na ten temat mają do powiedzenia mądrzy ludzie, wydaje się niezłą alternatywą dla piwa za trzy kupony. Dorzućmy do tego spotkania z ekspertami od literatury polskiej, niemieckiej i żydowskiej, w tym z Etgarem Keretem, którego twórczość hipsterzy łykają ostatnio jak młode pelikany. Ale to nie wszystko. Na pewno zainteresuje was współczesny teatr izraelski, przegląd kina żydowskiego, koncerty (m.in. Czesław Śpiewa i Łąki Łan), warsztaty oraz wystawy malarstwa i sztuk audiowizualnych. Mistrzowie w swojej dziedzinie podejmą próbę dialogu międzykulturowego – warto posłuchać i popatrzeć. [bzyl]
13-17, 23-24.09
Brendan Perry
Łódź www.4kultury.pl
John Moran i Saori Maria Peszek
Europejski format
Interdyscyplinarny Fringe Festival wzorowany jest na strukturze przeglądu artystycznego w Edynburgu. Pomysł sprawdzili już Australijczycy, Nowozelandczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy oraz Irlandczycy. Idea IFF jest następująca: artysta zgłasza się do organizatora (Centrum Sztuki Impart) i przedstawia swoją twórczość (muzyka, fotografia, film, cokolwiek). Po przyjęciu kandydatury uruchamiana jest machina organizacyjna. Impart znajduje odpowiednią przestrzeń (sala koncertowa, galeria sztuki, kino, cokolwiek), promuje wydarzenie (koncert, projekcja, wernisaż, cokolwiek) w folderach, na ulotkach, plakatach i w mediach. Koszty całego zamieszania pokrywa organizator. Co więcej, artysta może nawet na tym zarobić. Zysk ze sprzedaży biletów przeznaczony jest w całości na bardzo szczytny cel, czyli zapłacenie artyście za jego pracę. Piękna idea. A skoro wypaliła w Dublinie, to i we Wrocławiu się przyjmie. [bania]
14.09-02.10
Wrocław Centrum Sztuki Impart ul. Mazowiecka 17 www.impart.art.pl
Maria, co ma mordę jak martwa świnia
Oglądanie koncertów Marii Peszek, nawet gdy jest się fanem jej twórczości, to niełatwe doświadczenie. I na pewno nie każdy równie dobrze sobie z nim radzi. Pomijając niefanów – którzy zamiast wsłuchać się w muzykę wyładowują na Peszkównie frustrację, wymyślając coraz nowsze epitety mające opisać tę „brzydką, małą, karłowato-wymiotną menelicę” – także fanom zdarza się podczas jej występów odczuwać zniecierpliwienie i irytację. Niemal zawsze jednak kończy się na zachwycie. Sprawdźcie, jak tym razem Maria na was zadziała! [wiech]
16.09
Delikatesy Stara Rzeźnia ul. Garbary 101/110 start: 22.00 – wstęp: 49-59 PLN www.stararzeznia.blogspot.com
Mają to Mają to i jakby NIC i jakby NIC
coś... coś... patronaty na sobie na sobie
Foto: Joanna „Frota” Kurkowska
Jason Webley
Jason zrobi wam dzień
„Ale czy ja będę miał tam dobry czas?”, zapytał mnie koleżka emigrant, kiedy kombinowaliśmy, co tu zrobić z wieczorem. By dobrze spędzić czas na koncercie akordeonisty Jasona Webleya, wcale nie trzeba znać jego dyskografii. W przerwach między folkowo-eksperymentalnymi numerami artysta nieźle sobie radzi z konferansjerką i uczy publikę refrenów, dzięki czemu występy Amerykanina stają się interaktywne. Aby uniknąć nieporozumień, podkreślamy: nie jest to wydarzenie kabaretowe, ale porządna alternatywa z nieco dekadenckim przekazem, przynajmniej na poziomie tekstów. Może z powodzeniem zrobić wam dzień. Zwłaszcza że Webleyowi pomoże w tym Gaba Kulka. [bzyl]
15.09
Kraków Piękny Pies ul. Sławkowska 6a start: 20.00 wstęp: 30-40 PLN
16.09
gdynia ucho ul. św. Piotra 2 start: 20.00 wstęp: 30-35 PLN
17.09
Znajdź mnie i moich znajomych na Znajdź mnie Zacznij i moich znajomych na www.skyn.pl. zabawę i jak NIC www.skyn.pl. Zacznij zabawę i jak NIC wygrywaj nagrody! wygrywaj nagrody!
warszawa Cafe Kulturalna pl. Defilad 1 start: 22.00 wstęp: 30-40 PLN www.frontrowheroes.com
Electric Spot
Po raz kolejny w poznańskim Spocie rozbrzmiewać będą taneczne dźwięki, a energia wydobywająca się zza konsolety urozmaici sąsiadom ciszę nocną aż do wczesnych godzin rannych. Tym razem na imprezie z cyklu Volume 5 zagra nazywany złotym dzieckiem współczesnej elektroniki Jimmy Edgar. Pochodzący z Detroit muzyk w swoich elektronicznych utworach splata takie brzmienia, jak chociażby funky, soul, r’n’b i hip-hop. Edgar na koncie ma dwa albumy (w tym świetny „Color Strip”) oraz kilkadziesiąt porywających remiksów – od Black Affair po Michaela Jacksona. Okazji do dzikich pląsów z pewnością nie zabraknie. Za rozgrzewkę przed Jimmym i podtrzymanie tanecznego żaru do wschodu słońca odpowiedzialni będą znani poznańskiej publiczności Top Cut i Feelaz. Oszczędzajcie siły w piątek, bo zapowiada się długa i wyczerpująca noc na Dolnej Wildzie. [raf]
17.09
Jimmy Edgar
Poznań SPOT ul. Dolna Wilda 87 start: 22.00 wstęp: 25-30 PLN www.spot.poznan.pl
Poflirtuj z jedną z egzotycznych piękności lub boskim surferem na stronie internetowej www.skyn.pl oraz na fan page’u marki Unimil SKYN na Facebooku. Na czym polega zabawa? Wystarczy, że odpowiesz na kilka pytań, a z każdą poprawną odpowiedzią wybranka lub wybranek zgubi element garderoby. Możesz także zrobić sobie zdjęcie z wybraną przez siebie postacią i opublikować je na swoim wallu. A jeśli po przejściu quizu dodatkowo opiszesz „coś, co jest, a jakby tego nie było”, będziesz miał niepowtarzalną szansę na wygranie nagród – czytników e-Book Amazon Kindle Wi-Fi, pendriv΄a Unimil SKYN oraz ksiąg „Kamasutra Unimil SKYN”. Carmen, Lulu, Tatiana i Josh zapraszają do zabawy w Wakacyjny Flirt! Konkurs trwa do 30 września 2011. Regulamin i więcej szczegółów na www.skyn.pl
miasto nocą
wrzesień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/wroclaw
patronaty
Keith Caputo
Potrójne Caputo
Screaming Females
Keith Caputo był w Polsce już dziewięć razy i zapewne kolejne roczniki młodych mężczyzn z niecierpliwością oczekują jego kolejnego koncertu – zafundowanie obiektowi uczuć takiej randki musi skończyć się happy endem. Może niekoniecznie byłoby tak podczas występów z hardcore’owym Life of Agony, ale solowe projekty Caputo to zupełnie inna bajka – delikatniejsza, balladowa i – z braku lepszego określenia – depresyjna. Głos porównywany do Roberta Planta i Morrisona oraz publiczność histerycznie reagująca na ekspresję wokalisty zapowiadają interesujące przeżycie muzyczne. I kto wie, czy to nie jedna z ostatnich okazji, aby zobaczyć Caputo jako mężczyznę – niedawno ogłosił, że podda się operacji zmiany płci. [bzyl]
17.09
Poznań Meskalina ul. Stary Rynek 6 start: 19.00 – wstęp: 40-50 PLN www.meskalina.com
18.09
Foto: www.sight-of-sound.de
Warszawa Progresja ul. Sylwestra Kaliskiego 15a start: 19.00 – wstęp: 40-50 PLN www.fantommedia.pl
19.09
Kraków Lizard King ul. św. Tomasza 11a start: 19.00 – wstęp: 40-50 PLN www.lizardking.pl
Krzykacze
Zaczynali jak typowy garażowy zespół, wydawali płyty za własne pieniądze i koncertowali w najgorszych melinach w Stanach Zjednoczonych... Ale opłaciło się – ich trzeci album trafił do szerszej publiczności, a czwarty – najlepszy jak dotąd w dyskografii – to energetyczna punkowa petarda. Jednak dopiero na żywo Screaming Females pokazują prawdziwy pazur. Dziki gitarowy łomot, który przypomni wszystkim, czym jest punk, oraz popisy wokalne szalonej Marissy Paternoster nie pozwolą wam stać bezczynnie. Let’s rock! [ant]
20.09
warszawa Cafe Kulturalna pl. Defilad 1 start 22.00 wstęp: 20-30 PLN
21.09
Kraków Piękny Pies ul. Sławkowska 6a start: 20.00 – wstęp: 20-30 PLN www.frontrowheroes.com
Prins Póló
Żelazna blaza
Ścieżki kariery Blaze’a Bayleya są całkiem kręte jak na wokalistę o dość ograniczonych muzycznych inspiracjach i takiej też skali głosu. Artysta najbardziej znany jest z bycia następcą (a zarazem poprzednikiem) Bruce’a Dickinsona. Gdy ten w 1993 r. opuścił Iron Maiden, to właśnie Blaze został wybrany spośród setek kandydatów przez pozostałych członków grupy. Niestety dwa nagrane z nowym wokalistą albumy – mimo obiektywnie dobrych wyników – 8. i 16. miejsce na UK Album Charts – sprzedały się znacznie gorzej niż poprzedni z udziałem Bruce'a (a także następny). Po pięciu latach z Żelaznymi Dziewicami Blaze wrócił do zespołu, który zostawił dla Ironów. Następnie założył formację Blaze, po kolejnych przetasowaniach przemianowaną na Blaze Bayley Band (i znaną jako BBB). W marcu tego roku opuścił jednak zespół – jak podano w oficjalnym oświadczeniu: z powodów finansowych i zdrowotnych. Jak teraz wygląda sytuacja zdrowotna Blaze’a? By się przekonać, przyjdźcie na koncert, przy okazji na pewno wspomożecie jego sytuację finansową. [wiech]
21.09
Wrocław Madness ul. Hubska 6 start: 19.00 wstęp: 52-60 PLN www.madness.wroclaw.pl
Islandzkie Prince Polo
Czy zdawaliście sobie sprawę z tego, że nasz rodzimy czekoladowy wafelek w pozłacanym opakowaniu jest bardzo lubiany na Islandii? Nie? A jednak! Wspomniał o tym kilkanaście lat temu prezydent tego kraju, oznajmiając: „Całe pokolenie Islandczyków wyrosło na dwóch rzeczach – amerykańskiej coca-coli i polskim Prince Polo”. Właściwie to na Prins Póló, bo tak po islandzku zwie się nasz sławny smakołyk. Pod tą nazwą kryje się także zespół, który w drugiej połowie września przyjedzie do Polski promować swój debiutancki album „Jukk”. Naszpikowany pogodnymi kawałkami krążek z całą pewnością trafi prosto w serca fanów skandynawskich brzmień. Ci, którzy na koncert wybiorą się w Poznaniu i Krakowie, będą także mieli okazję zobaczyć film „Backyard” poświęcony islandzkiej scenie muzycznej. Aż ślinka cieknie! [raf]
20.09
Poznań Meskalina Stary Rynek 6 start: 20.00 – wstęp: 10-15 PLN
21.09
Łódź Fabryscena ul. Piotrkowska 138 start: 20.00
23.09
Kraków Betel pl. Szczepański 3 start: 20.30 www.borowkamusic.pl
Blaze Bayley
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/trojmiasto
wrzesień patronaty
Foto: M. Ojrzyńska
Apteka
Trzy symbole na jednej scenie
Trzy najbardziej wyraziste kapele polskiego punk rocka na jednej scenie w tym samym czasie. Takie rzeczy tylko we Wrocławiu. W Centrum Kultury Agora wystąpią Moskwa, Apteka i Brygada Kryzys. Kiedyś podobny gig możliwy był jedynie w Jarocinie, ale wtedy w ogóle niewiele było możliwe. Za to teraz taki koncert może odbyć się tak po prostu. Bez szczególnej okazji. Żadnej rocznicy, żadnych obchodów, żadnych protestów. Po prostu trzy megazespoły i wspólna punkowa biba. Zapewne usłyszymy „Centralę”, „Ganję”, „Propagandę”, „Nigdy” i „System”, ale też kilka nowych utworów. Na pewno można liczyć na nowy materiał Apteki – zespół jesienią wchodzi do studia. Każda grupa ponadto przygotowała specjalne aranżacje swoich kawałków. Szykuje się brudny i przesterowany, a zarazem nostalgiczny skok w lata 80. Punk rock naszych rodziców ciągle żyje! I wcale nie musi walczyć z systemem, żeby mieć sens. [bania]
23.09
Wrocław CK Agora ul. Serbska 5a start: 20.00 – wstęp: 20-25 PLN www.ckagora.pl
Ibsen. Kraków. Każdy
Na Czechowie byłem ostatnio, Becketta widziałem pięć razy, na Witkacego można iść zawsze, ale czas spróbować czegoś nowego – tak mogą wyglądać rozważania przed wyjściem do teatru. Znaleźliśmy receptę dla niezdecydowanych. To twórczość Henryka Ibsena, norweskiego dramatopisarza, trochę mniej popularnego w Polsce. W Starym Teatrze z jednym z jego dzieł mierzy się Michał Borczuch. Swój spektakl, przygotowany wspólnie z Łukaszem Wojtyszką, nazwał „Brand. Miasto. Wybrani” – pierwszy człon tytułu naprowadza nas na trop dramatu Ibsena. Już 24 września, podczas premiery przedstawienia na deskach Sceny Kameralnej, zobaczycie szaleństwo zaniedbanego miasta i zapomnianych, a może właśnie wybranych ludzi, a także fanatyzm zabijający wszelkie człowiecze uczucia. W spektaklu występują Iwona Budner, Urszula Kiebzak, Ewa Kolasińska i Marta Ojrzyńska. Dla zainteresowanych ciekawostka: wielką popularyzatorką twórczości Ibsena była Helena Modrzejewska, patronka Starego Teatru. [włodek]
premiera: 24.09
Kraków Narodowy Stary Teatr ul. Jagiellońska 5 start: 19.15 – wstęp: 30-50 PLN www.stary.pl Phon.o
Chirurgiczna precyzja Free jazz fajny jest
„Są tylko dwa powody, by przyjeżdżać do Europy: Nickelsdorf Festiwal i Krakowska Jesień Jazzowa”, „Jedynym miejscem, gdzie co roku tworzę muzykę, jest krakowska Alchemia” – to nie są PR-owe frazesy, to wypowiedzi światowej sławy muzyków (Kena Vandermarka i Barry’ego Guya). I o ile pierwsza opinia jest nieco niesprawiedliwa dla Europy, o tyle Krakowska Jesień Jazzowa z pewnością zasługuje na najwyższe pochwały. To właśnie podczas niej powstają unikalne projekty prezentowane później na całym świecie. Jedźcie do Krakowa i posłuchajcie artystów, którzy tworzą dzisiaj historię free jazzu. Gatunek to niełatwy, tak w tworzeniu, jak w odbiorze, ale warto się przyjrzeć i przysłuchać różnym postaciom światowej sceny freejazzowej. Najlepiej zrobić to jesienią w Krakowie. Wystąpią m.in.: Kazutoki Umezu Kiki Band (20.09, Manggha), Edge (16.10 Alchemia), Trevor Watts (17.11, Alchemia), Ken Vandermark i Paal-Nilssen Love Duo (25.10 Alchemia). [wiech]
20.09-28.11
Kraków www.alchemia.com.pl
Choć czwarta edycja Vivisesji skurczyła się do jednego dnia, nie będziecie narzekać na brak wrażeń. Ten jeden dzień zostanie wypełniony tym, co Vivisesja robi najlepiej – łączeniem muzyki z wizualizacjami na światowym poziomie. W Starej Rzeźni zaprezentują się berlińscy artyści: didżej i producent Phon.o, którego żywiołowy występ wspomogą pionierzy z Pfadfinderei (z ang. pathfinder to osoba wytyczająca nowe szlaki na niezbadanym terenie). Pfadfinderei powstał w 1999 r. w Berlinie jako działające w technice grafiki wektorowej biuro projektowe i szybko przerodził się w 7-osobową maszynę do tworzenia wizualizacji muzycznych (m.in. do występów Ellen Alien, Modeselektora czy Paula Kalkbrennera). Członkowie grupy o swoim fachu wiedzą wszystko – są wśród nich spece od typografii i scenografii po ekspertów od planowania wizualnego i designu. Pełna profeska – obyśmy i my sprostali zadaniu! [wiech]
24.09
Poznań Delikatesy Stara Rzeźnia ul. Garbary 101/110 www.vivisesja.pl
miasto nocą
wrzesień
ups?! a gdzie reszta imprez? pełne kalendarium na www.aktivist.pl/krakow
patronaty
Tito & Tarantula
praca D. Judda, 1969
Tarantula znowu w Polsce
Nowy i stary minimal art
Pamiętacie bar Titty Twister w „Od zmierzchu do świtu” Roberta Rodrigueza? To właśnie w tym miejscu sławę zyskał Tito & Tarantula. Wszyscy znają ich kawałek „After Dark”, przy którym zmysłowo wiła się Salma Hayek. Natomiast pod koniec września wić zacznie się Poznań. Warszawa i Katowice również dostaną swoje. Grupa gra fuzję southern rocka, bluesa i muzyki garażowej, a ze względu na meksykańskie korzenie w jej kawałkach bardzo często pojawiają się elementy rdzennych brzmień. W Poznaniu Tito & Tarantula wystąpi w renomowanym jazzowym klubie Blue Note. Przed nim pojawiały się tam takie sławy, jak John Scofield, Pat Metheny, Branford Marsalis czy Joe Bonamassa. Wszyscy znani prawie tak samo jak „Desperado”. [bania]
26.09
Poznań Blue Note ul. Kościuszki 76/78 start: 20.00 wstęp: 90-110 PLN
27.09
Warszawa Proxima ul. Żwirki i Wigury 99a start: 20.00 wstęp: 100 PLN
28.09
katowice kino rialto ul. Św. Jana 24 start: 20.00 wstęp: 80-90 PLN www.metalmind.pl
Wystawa „Nowy porządek” w galerii Art Stations porządkuje dwojako – dosłownie (wprowadza nowy ład w obszernych zbiorach Grażyny Kulczyk) i metaforycznie. Prezentacja dzieł z kręgu minimal artu i abstrakcji geometrycznej to nie tylko „opowieść o sztuce, która postanowiła w radykalny sposób narzucać porządek rzeczywistości bądź odnajdywać go w niej”, lecz także bardzo ciekawa konfrontacja klasyków nurtu z jego młodszymi przedstawicielami. I tak mistrzowie Henryk Stażewski, Roman Opałka czy Mirosław Bałka zestawieni zostaną z propozycjami młodszej generacji, m.in.: Michała Budnego, Agnieszki Kalinowskiej, Jarosława Flicińskiego czy Katarzyny Przezwańskiej. Ta ostatnia zamiast kreować abstrakcyjne układy kształtów i barw woli np. odtwarzać na wielkoformatowych płótnach wzory odnalezione na kocach turystycznych lub układać instalacje z kółek hula-hoop. Zobaczcie to! [wiech]
29.09-02.01
Poznań Art Stations ul. Półwiejska 42
www.artstationsfoundation5050.com
Dimlite
Frank skacze w górę, my też!
– Można powiedzieć, że tradycją staje się tu odrzucenie tradycji. Stawiamy na łamanie kanonów i niekonwencjonalność. Ważne są różnorodność i wielogatunkowość. Jesteśmy otwarci na wszystko, co oryginalne – chwali festiwal Avant Art jego dyrektor Kostas Georgakopulos. Znając poprzednie edycje imprezy, nie wypada sprzeczać się z jej szefem. W tym roku tematem przewodnim będzie Szwajcaria. Doskonale znamy smak tamtejszej czekolady, wielkość dziur w serach i błysk oryginalnych roleksów. Teraz trzeba ją poznać od bardziej artystycznej strony. Organizatorzy Avant Artu ułatwili nam to zadanie, zapraszając do Polski muzyków z najwyższej awangardowej półki. Do Wrocławia przyjeżdżają m.in.: perkusista kultowego zespołu Velma Stephan Vecchione, elektroniczny duet Dimlite i Papiro czy mistrz adapterów Strotter Inst. Zobaczymy również wybitnego artystę i poetę Davida Tibeta, a z muzykę do filmu „Film ist a Girl & a Gun” na żywo zaprezentuje Austriak Christian Fennesz. Mimo drogiego franciszka Szwajcarię da się polubić. [włodek]
29.09-02.10, 07-08.10
Wrocław www.avantart.pl
rec enz je / Red Hot Chili Peppers „I’m with You” Warner Music
now ośc i/g adż ety
MUZYKA
Jest źle
Pięć lat zajęło Red Hotom przygotowanie jednej z najgorszych płyt w karierze. „To jest nowy zespół. Stary, ale jednak nowy”, tak o obecnej sytuacji Papryczek mówi perkusista Chad Smith. Trudno nie przyznać mu racji. Mamy nowego gitarzystę – Josha Klinghoffera, który dość niespodziewanie zastąpił w obowiązkach Johna Frusciante. Muzyk wprawdzie grał z RHCP podczas trasy promującej „Stadium Arcadium”, był też częstym współpracownikiem Fru przy jego solowych płytach, ale na „I’m with You” widać, że przepaść między nim a poprzednikiem jest ogromna. Może to wina nowych kolegów, którzy nie pozwolili Joshowi rozwinąć skrzydeł? Dominuje Flea z jak zawsze tłuściutkimi liniami basu. Kiedis śpiewa tak samo irytująco jak zawsze, a Chad Smith nadal nie nauczył się bardziej skomplikowanych technik gry na bębnach. Kompozycyjnie album leży na deskach, rażąc brakiem pomysłów na ciekawe melodie. Pierwszy singiel „The Adventures of Rain Dance Maggie” najpierw usypia nudną zwrotką, a potem atakuje nieznośnym refrenem, któremu równie daleko do chociażby „Scar Tissue” jak Warszawie do Venice Beach. Przesłuchanie całości miało tylko jeden plus. Z przyjemnością wróciłem do „Blood Sugar Sex Magic”. [Mateusz Adamski]
RZECZ
Solidne brzmienie
Przedmioty z plastiku, drewna czy skóry są wszędzie wokół nas. Beton zwykle czai się w ukryciu – pod grubą warstwą tynku i farby. Izraelski projektant Shmuel Linski postanowił wydobyć go na światło dzienne. Głośniki zrobione z betonu mają nie tylko imponującą wagę (56 kg), ale też całkiem potężne brzmienie. Nirwana dla miłośników muzyki i ascetycznej estetyki. [wiech] www.linskidesign.com
Gender – hasło równie modne, co pojemne. W kinie obecne od zawsze. O poszukiwaniu tożsamości, męskości i kobiecości oraz rozmaitych seksualnych orientacjach twórcy filmowi opowiadają niemal od zarania. Oto pięć przykładów rozmaitych strategii podejmowania genderowej problematyki. „Pół żartem, pół serio” (reż. Billy Wilder, 1959) Klasyk. Frywolna czarno-biała komedia, w której dwaj jazzowi muzycy, aby wymknąć się ścigającym ich gangsterom, dołączają w kobiecym przebraniu do żeńskiej orkiestry. „Billy Elliot” (reż. Stephen Daldry, 2000) Kino społeczne od dawna jest domeną brytyjskich twórców. Opowiedziana przez Daldry’ego historia syna górnika, który pragnie zostać baletmistrzem, oraz jego lubiącego przebierać się w damskie fatałaszki przyjaciela jest pełnym ciepła, wzruszającym filmem o przełamywaniu uprzedzeń i stereotypów w imię pasji i miłości. „Nie czas na łzy” (reż. Kimberly Peirce, 1999) Oparta na faktach dramatyczna historia opowiedziana ze śmiertelną powagą. Obraz ukazujący okoliczności śmierci szykanowanego przez otoczenie transseksualisty Brandona Teeny nie tylko podgrzał dyskusję na temat tolerancji wobec odmienności, ale i zapewnił odtwórczyni głównej roli statuetkę Oscara. „Bańka mydlana” (reż. Eytan Fox, 2006) Egzaltowany melodramat niezamierzenie popadający w ton znany głównie z południowoamerykańskich oper mydlanych. Perypetie dwóch zakochanych mężczyzn (Palestyńczyka i Żyda) stojących po przeciwnych stronach izraelskiego check pointu. „XXY” (reż. Lucía Puenzo, 2007) Twórcy jednego z najsłynniejszych argentyńskich tytułów ostatnich lat do tematu hermafrodytyzmu podeszli z medycznym dystansem, emocjonalnym chłodem i chirurgiczną wręcz precyzją. Posiadający/-a nietypowy zestaw chromosomów Alex staje wraz z rodzicami przed trudnym wyborem determinującym ich całe dalsze życie.
Skóra, w której żyję („La Piel que habito”) reż. Pedro Almodóvar obsada: Antonio Banderas, Elena Anaya, Blanca Suarez Hiszpania 2011, 117 min Gutek Film, 16 września
FILM
Genderowe igraszki
Największy przegrany ostatniego festiwalu w Cannes. Obraz, który za sprawą skandalu wywołanego przez Larsa von Triera i budzącego skrajne emocje arcydzieła Terrence’a Malicka przez najważniejszą imprezę filmową świata przemknął niemal niezauważenie. Szkoda, zwłaszcza że mamy do czynienia z jednym z najciekawszych dzieł w dorobku hiszpańskiego mistrza. „Boski” Pedro postanowił tym razem do standardowego, jak na siebie, gatunkowego melanżu dorzucić szczyptę psychologicznego thrillera i zaskakująco pokaźną dawkę kina science fiction. Jego bohater – światowej sławy chirurg plastyczny (Antonio Banderas) – w położonej na odludziu rezydencji ukrywa tajemniczą kobietę do złudzenia przypominającą jego zmarłą przed laty żonę. Emocjonalno-medyczny eksperyment, którego na niej dokonuje, przynosi rezultaty równie zaskakujące co jego geneza, którą z biegiem czasu odkrywamy. U Almodóvara zabawa kinem, żonglowanie stylami i gatunkami oraz autoironiczny ton nie są jedynie zwykłą igraszką, zawsze czemuś służą. Nawet z pozoru najbardziej rozrywkowe utwory niosą zazwyczaj poważne społeczno-polityczne przesłanie. Słynący ze szczególnej wrażliwości na tematy dotyczące ludzkiej tożsamości i seksualności Hiszpan nie ustaje w dzieleniu się z publicznością własną wizją człowieka, w której tradycyjnie przeciwstawne, czarno-białe kategorie męskości i kobiecości zyskują pełne, tęczowe spektrum odcieni i barw. „Skóra…” jest kolejną wypowiedzią w tej kwestii. Zabawy z płcią nie są dla Hiszpana niczym nowym, po raz pierwszy jednak potraktował je tak dosłownie. Nie ujmuje to wprawdzie filmowi uroku i miana jednego z najbardziej precyzyjnie zrealizowanych tytułów Almodóvara, ale u co bardziej wrażliwych może budzić niesmak. [Bartek Pulcyn]
Drive reż. Nicolas Winding Refn obsada: Ryan Gosling, Carey Mulligan USA 2011, 95 min ITI Cinema, 16 września
FILM
Widzowi wbrew
Mimo dość młodego wieku (41 lat) Nicolas Winding Refn zdołał już zyskać miano twórcy kultowego. Jego debiutancki „Pusher”, który doczekał się udanych kontynuacji i rozrósł do rozmiarów gangsterskiej trylogii, oraz wysmakowany, psychodeliczny „Bronson” podbiły serca publiczności i otworzyły Duńczykowi drzwi do Hollywood. Okazję tę wykorzystał w najlepszy możliwy sposób – stworzył utrzymany we własnym, autorskim stylu film z dwiema wschodzącymi gwiazdami kina w rolach głównych, który nie dość, że został ciepło przyjęty na festiwalu w Cannes, to jeszcze przyniósł mu tam nagrodę za najlepszą reżyserię. Driver (Ryan Gosling) jest tylko z pozoru prostym, wycofanym chłopakiem. Za dnia pracuje jako mechanik samochodowy w warsztacie znajomego oraz kaskader przy hollywoodzkich produkcjach. Nocami dorabia natomiast jako popularny w przestępczych kręgach kierowca. Dzięki niezwykłemu opanowaniu, emocjonalnemu dystansowi i precyzji działania udaje mu się utrzymywać dwa światy, w których żyje, w ścisłej izolacji. Do czasu… Spotkanie z uroczą sąsiadką Irene (Carey Mulligan) wprowadza w jego uporządkowaną codzienność sporo niekoniecznie ożywczego fermentu. „Drive” jest dziełem niezwykle oryginalnym i mrocznym. Odważnym nie tylko ze względu na ukazywaną na ekranie przemoc, lecz przede wszystkim dzięki ostentacyjnemu ignorowaniu stereotypowych potrzeb widza. Twórca z żelazną konsekwencją prowadzi swoją opowieść w wytyczonym kierunku, nie zważając na odbiorcę, który – trzeba przyznać – może w niej niekiedy stracić orientację. Poczucie niedosytu i frustracji budzą tu głównie rozpoczęte, dobrze zapowiadające się wątki, które z biegiem czasu reżyser marginalizuje lub całkowicie porzuca, oraz gwałtowne zmiany konwencji, za którymi niekiedy trudno wręcz nadążyć. Być może to właśnie to demiurgiczne zacięcie przyniosło Windingowi Refnowi canneńskie laury. Jego kino nie jest z pewnością łatwą i przyjemną rozrywką. Miłośnicy filmowej ekstrawagancji powinni być jednak usatysfakcjonowani. [Bartek Pulcyn]
Little Dragon „Ritual Union” Isound Labels
MUZYKA
Nie taki już mały smok
Zastanawialiście się kiedyś nad najbardziej skutecznym sposobem dostania się do mainstreamowego obiegu? Polecam nagrać singiel, który zostanie wykorzystany jako motyw muzyczny amerykańskiego serialu telewizyjnego mogącego pochwalić się oglądalnością mierzoną w milionach. Proste? Dziecinnie! Idealnym przykładem skuteczności takiego patentu jest szwedzka grupa Little Dragon, jeszcze cztery lata temu nikomu nieznana. To właśnie dzięki piosence „Twice” wykorzystanej w soundtracku „Chirurgów” (i dwóm świetnym albumom) zespół rozpoczął współpracę z producenckimi szychami i narobił wokół siebie niemałego szumu. Zdobyte doświadczenie i brak kompleksów doskonale słychać na trzecim albumie Skandynawów. „Rytualną jedność” charakteryzuje to samo oryginalne, smocze brzmienie, lecz tym razem wydaje się ono nieco przekombinowane. Chociaż znajdziemy na krążku niekwestionowane hity, jak np. taneczny, wpadający w ucho „Ritual Union” czy zadziorny, elektryzujący dźwiękami dzwonków „Brush the Heat”, to jednak Yukimi Nagano i spółka zagubili się chyba w rozbudowanym instrumentarium. [Rafał Gruszkiewicz]
Jarosław Trybuś „Przewodnik po warszawskich blokowiskach” Muzeum Powstania Warszawskiego
Suketu Mehta „Bombaj. Maximum City” Wydawnictwo Namas
książka
Twój pełnomocnik w Mumbaju
Po pięciu z górką latach wreszcie otrzymujemy polskie tłumaczenie głośnej książki Suketu Mehty, hinduskiego dziennikarza mieszkającego w Nowym Jorku. „Bombaj. Maximum City” – finalista nagrody Pulitzera oraz reportaż roku 2004 według „The Economist” – nie wszędzie spotykał się z tak entuzjastycznym przyjęciem. Pasjonująca relacja z największej w Indiach i szóstej na świecie metropolii zdaniem wielu hinduskich intelektualistów napisana została z zachodniej, upraszczającej perspektywy, która zwraca uwagę tylko na skrajne i gwałtowne losy jednostek. Może to właśnie dzięki temu tak doskonale trafia do czytelników z kultury euroatlantyckiej? Należy do niej poniekąd i sam autor, który wyemigrował z Indii w młodości i już jako dorosły powrócił do Bombaju, by odkryć, czym właściwie to miasto tak bardzo zapisało się w jego pamięci. Czytelnik – nawet ten nieobeznany ze specyfiką azjatyckiej Fabryki Snów – z zapartym tchem śledzi kolejne warstwy, do których w upartych dziennikarskich poszukiwaniach dokopuje się Mehta. Krew mrożą rozmowy z uczestnikami obu stron zamieszek hindusko-muzułmańskich w 1993 r., tajniki pracy lokalnej policji i wyznania rozproszonych po Bliskim i Dalekim Wschodzie mafijnych „donów” i ich strzelców. Opisy indyjskiej biurokracji wywołują wyrozumiały uśmiech, zaś specyfika systemu sądownictwa woła o pomstę do nieba (np. z bezsilności wobec wymuszeń, porwań dla okupu i haraczy dręczących najbogatszych wprowadzono w końcu odliczenia od podatku za wyłudzone przez gangsterów sumy). Z zaciekawieniem czyta się zachwyty Mehty nad leniwą bombajską niedzielą i solidarnością tłumów pozbawionych odrobiny prywatności i intymności. Najwspanialej jednak chłonie się „Bombaj” w momentach, gdy samego autora frapują charyzma, styl życia i sposób myślenia jego rozmówców; kiedy ten wykształcony w Nowym Jorku intelektualista przyznaje się do jawnej fascynacji którymś z szybkostrzelnych chłopaków Chotty Rajana, Chotty Shakeela czy innego bhaia (szefa mafii). Wtedy „Maximum City” porywa najbardziej, przenikając barierę obcości i ukazując gorące podbrzusze aglomeracji, do którego sami nigdy byśmy nie dotarli. Na szczęście na wpół obcy, na wpół swój Suketu Mehta udał się tam w naszym imieniu. [Agata Michalak]
książka
Między blokami
Przewodnik Jarosława Trybusia to opowieść o tym, co jest, i o tym, co było. Analiza historii i specyfiki 17 warszawskich blokowisk jako tworów architektonicznych, ale i socjologicznych. Przy okazji to głos w dyskusji o fenomenie blokowisk w ogóle. To także zachęta do tego, by na takie molochy, jak Tarchomin czy Gocław spojrzeć bardziej dociekliwie, wejść między domy i dostrzec architektoniczne detale, socrealistyczne absurdy albo wciąż niestety rzadkie osiedlowe oazy życia kulturalnego i towarzyskiego. Z punktu widzenia mieszkanki blokowisk Sadyby i Stegien przewodnik niepełny, ale z pewnością interesujący – zarówno dla mieszkańców stolicy zainteresowanych odkrywaniem jej peerelowskich uroków, jak i dla turystów, którzy nie mają ochoty na starówkową cepelię. [Sylwia Kawalerowicz]
Braterstwo („Broderskab”) reż. Nicolo Donato obsada: Thure Lindhardt Dania 2009, 90 min Mayfly, 9 września
Jane’s Addiction „The Great Escape Artist” EMI
MUZYKA
Miła niespodzianka
FILM
Biorąc pod uwagę tryb życia muzyków Jane΄s Addiction, to w zasadzie cud, że jeszcze żyją. Ponad 20 lat balang, skandali i hulaszczego, awanturniczego żywota doprowadziło grupę do kilkukrotnych rozpadów, reaktywacji, kolejnych rozpadów i kolejnych reaktywacji. Ostatni kolaps nastąpił dwa lata temu, kiedy basistę Erica Avery΄ego zastąpił Chris Chaney. A gdy gruchnęła wiadomość, że do składu dokooptowano Dave΄a Siteka z TV on the Radio (który oprócz gry na basie wziął też na siebie obowiązki producenta), pojawiła się nadzieja, że legenda alternatywy zaoferuje coś lepszego niż zlepek piosenek pisanych pod kątem wyciągnięcia od fanów jak największej kasy. I co? Farrell, Navarro i spółka sprawili jedną z najmilszych niespodzianek tego roku. Zgrabne piosenki utrzymane w średnich tempach pływają sobie w znakomitym producenckim sosie pełnym pogłosów, elektronicznych smaczków i sampli – Sitek po raz kolejny odwalił kawał dobrej roboty. Wokal Perry΄ego przykryty patyną alkoholu, nikotyny i dragów brzmi zadziwiająco dobrze, wszystkie nieczystości zostały umiejętnie zamaskowane, a i sam zainteresowany zbyt się nie forsuje. Wyciętym z całości singlom „End to the Lies” i „Irresistible Force” można co prawda postawić zarzut zbytniej radiowej przystępności, ale słucha się ich bez żenady. „The Great Escape Artist” to płyta, która nie zawiedzie starych fanów Jane΄s Addiction. Ma także szansę przyciągnąć zupełnie nowych, którzy nie mieli szczęścia załapać się na „Nothing΄s Shocking” czy „Ritual de lo Habitual”. [Mateusz Adamski]
Nowości ze świata designer toys wybiera dla was hodowca zabawek Abe z Subnormal.pl.
Toy Watch
Zły miś
Gloomy Bear – postać stworzona przez Moriego Chacka (www.chax.cc) – to antyteza miłego niedźwiadka. Jak głosi legenda, Gloomy został za młodu przygarnięty przez małego chłopczyka i z początku było słodko. Jednak z czasem, z powodu niekompatybilności światów ludzi i dzikich zwierząt, u Gloomy’ego wziął górę instynkt brutalnego drapieżcy. Mori w swoich niepokojących ilustracjach przedstawia zbuntowanego niedźwiadka, który na rozmaite sposoby spuszcza łomot swojemu panu. Nie wiadomo tylko, jak zdobył taką biegłość w MMA. W najnowszym vinylowym wcieleniu produkcji Kidrobot Gloomy został uchwycony tuż przed zadaniem ostatecznego ciosu.
Trudna miłość
Zaniedbany domek letniskowy na ponurym duńskim wybrzeżu to raczej marna sceneria dla romantycznej love story. A jednak właśnie tam, równie niespodziewanie, co nieśmiało, rodzi się uczucie. Niestety, w środowisku neonazistów, do którego należą obaj kochankowie, nie ma miejsca na homoseksualną miłość. To bezwzględny świat zbudowany na kulcie siły, totalnym podporządkowaniu jednostki, przemocy i nienawiści, szczególnie do „brudasów i pedałów”. Choć reżyser Nicolo Donato nie unika fabularnych uproszczeń, to z prawdziwym wyczuciem portretuje rozwój relacji pomiędzy Larsem a Jimmym. Początkowo mężczyźni nie darzą się sympatią, a spotykają raczej z konieczności na zebraniach czy nocnych akcjach. Lars trafia w szeregi neonazistowskiej organizacji trochę przypadkiem, lecz szybko zdobywa zaufanie przełożonych. Jimmy΄emu nie podoba się „nowy”. Jest zły, że zabrał miejsce należne jego młodszemu bratu. Jednak to właśnie Jimmy zostanie wybrany na przewodnika Larsa. Wspólnie będą remontować domek na odludziu, który stanie się azylem dla ich miłości. Wrogość i dystans ustąpią miejsca kumpelskiej zażyłości, wreszcie wzajemnej fascynacji, rodzącej się bardzo naturalnie z przypadkowych gestów. Gdy pojawi się pożądanie, spróbują je stłumić (szczególnie Jimmy). Do głosu dojdzie świadomość, że homoseksualizm nie jest przez neonazistów nawet tolerowany. Dlatego też tej miłości wciąż będą towarzyszyć wstyd i niepokój, co nie ułatwia bycia razem. [Piotr Guszkowski]
Premierą filmu „Kat shoguna” rozpoczyna działalność nowa firma dystrybucyjna 9th Plan. Drugą pozycją w jej katalogu będzie dokument o japońskim tatuażu tebori „Mario Barth: Under the Skin”.
Kat Shoguna („Shogun Assassin”) reż. Rober Houston / Kenji Misumi 9th Plan
DVD
Kto mieczem wojuje...
Kultową opowieść o tragicznie owdowiałym roninie i jego kilkuletnim synu zna większość miłośników japońskiej popkultury. Nie zawsze świadomie kojarzą ją fani Wu-Tang Clanu, słyszeli o niej także wielbiciele talentu Tarantino. Mistrz katany Kozure Ōkami pierwszych przeciwników położył trupem w 1970 r. na kartach mangi „Samotny wilk i szczenię”. Od tamtej pory dramatyczne losy pozbawionego zasad wojownika przewijają się przez dziesiątki komiksów, książek, filmów i płyt. Na kinowym ekranie pierwsze litry krwi tandem ojciec i syn przelał w 1972 r. w obrazie „Miecz zemsty”. Historia wendety na mordercach matki małego Daigoro doczekała się pięciu kolejnych części (japońskich) oraz amerykańskiego kolażu oryginalnych scen, który w 1980 r. został wydany pod tytułem „Kat shoguna”, a teraz rozpoczyna serię DVD „Kino Bushido”. To właśnie tej wersji domagała się na dobranoc mała B.B. z „Kill Billa”, a fragmenty kwestii angielskiego narratora złożyły się na skity z klasycznego albumu „Liquid Swords” Geniusa. Na czym jak na czym, ale na spektakularnych pojedynkach i porywających tematach muzycznych Quentin i GZA znają się świetnie. [Filip Kalinowski]
Dziewczyny! Chcecie same stworzyć komiks, który podbije serca czytelników? Nabór do październikowej odsłony projektu „Dziewczyny też rysują komiksy” organizowanego w Trójmieście pod okiem Jacka Frąsia przez stowarzyszenie Arteria rusza już we wrześniu! Zgłaszajcie się, jeśli rysujecie, tworzycie ziny albo chcecie wykorzystać własne grafiki na koszulkach. Szczegóły i formularz zgłoszeń na: www.art-eria.pl.
Guillaume Bianco „Mglisty Billy – Dar ciemnowidzenia” Wydawnictwo Post
KOMIKS
Mroczna dusza siedmiolatka
Ta pięknie wydana książeczka (twarda oprawa, plansza do wywoływania duchów w komplecie) może wprawiać w zakłopotanie. Dobór niektórych treści i powracająca w „balladach” wierszowana forma wskazywałyby na odbiorcę dziecięcego. Jednakże nagromadzenie turpizmu w świecie Mglistego Billy΄ego to czasem więcej, niż może znieść niejeden dorosły. Spróbujcie np. zjeść śniadanie, oglądając cykl rozrodczy mortiferów (takie robaki) lub obrazki rozkładającego się ciałka kota Tarzana! Jego śmierć to zresztą katalizator akcji, która koncentruje się na zagadnieniach związanych z duchami, gniciem, robactwem i mrokiem tego świata, doświadczanych z perspektywy kilkulatka. Tytułowy dar ciemnowidzenia to piękny wynalazek: umiejętność dostrzegania niesamowitości i potworności tam, gdzie nie widzą jej zwykłe (pozbawione wyobraźni) oczy. (Te same objawy zdiagnozowaliśmy też u redaktor Kawalerowicz). Swoje historie Guillaume Bianco uzupełnia wycinkami z „Gazety Osobliwości” stylizowanymi na XIX-wieczny tabloid, wpisami z Dziwnej i Niesamowitej Encyklopedii Kryptozoologii Billy΄ego (gdzie figuruje np. taki gatunek, jak Młodsze siostry) i wierszowanymi bajeczkami dla niegrzecznych dzieci. Duża przyjemność wizualna i rozkosz dla fanów podszytej humorem grozy. [Agata Michalak]
Konrad Wojciechowski, Mirosław R. Makowski, Grzegorz K. Witkowski „Pokolenia J8. Jarocin 80-89” In Rock Ki reż. Leszek Dawid obsada: Roma Gąsiorowska, Adam Woronowicz, Sylwia Juszczak Polska 2011, 98 min Best Film, 30 września
KSIĄŻKA
Dzieci Jarocina
W Jarocinie w latach 80. nie byłem. Nie miałem jak. Choć ojciec puszczał w domu Siekierę, jedyne, co potrafiłem z niej zrozumieć, to „bum tarara, bum tarara”. Choć ostatnimi czasy nieraz odwiedziłem wielkopolski festiwal, gówno wiem o przeglądach, przekrętach i przepychankach z systemem. Większość kapel grających na obrosłym legendą gitarowym święcie znam ze wspomnień i nagrań. Sporą część kojarzę też z ich późniejszych dokonań, bo na przekór ogólnie panującemu przekonaniu punk rock nie był jedynym głosem „Pokolenia J8” (sic!). Wiedzę o koncertach, koncepcjach i komendach czerpię z płyt, wywiadów i książek, których wychodzi nader dużo. Podobnie jak Marcin Jacobson, cytowany w monumentalnym albumie oficyny In Rock, 14 lat po 1987 r. wciąż „mam świadomość, że Jarocin jest festiwalem krzyżujących się, sprzecznych interesów”. W czasach gdy (poroniona?) generacja częściej zajmuje miejsca przy urzędniczych biurkach niż pod klubowymi scenami, potrzeba etosu jest tym bardziej paląca. A że historię piszą wygrani, bywalcy wielkopolskiego karnawału urastają do rangi rewolucjonistów, dzięki którym upadł PRL. A ja siedzę sobie w Katowicach na Nowej Muzyce, przeglądam setki zdjęć, ulotek i innych archiwaliów składających się na potężne tomiszcze i... na zamieszczonych w środku fotografiach widzę takich samych ludzi, jak bywalcy śląskiego święta elektroniki. Bardziej niż o państwową wolność zaczęli oni walczyć o prawo do zabawy. I to na kilka lat przed Beastie Boysami! I mimo że nieraz rzucano im kłody pod nogi, zwykle udawało im się je omijać tanecznym krokiem. Pełen anegdot i cytatów tekst Konrada Wojciechowskiego wkładam więc w ramy dyktowanego subiektywizmem, pofestiwalowego wielogłosu, natomiast do zdjęć będę nieraz wracał. Nie w poszukiwaniu pomników, a człowieka. [Filip Kalinowski]
FILM
Chaotyczna
Jest w Ki coś denerwującego. Tak denerwującego, że chwilami trudno znieść jej obecność na ekranie. Nie wiem, czy to kwestia gry Romy Gąsiorowskiej (dość wiarygodną kreację aktorki nagrodzono w Gdyni), czy może charakteru tytułowej bohaterki udanego debiutu fabularnego Leszka Dawida. Postaci będącej, jak twierdzą recenzenci, manifestem buntu współczesnej kobiety: spętanej obowiązkami, choć niezamierzającej rezygnować z siebie. Ki chce być artystką, chce żyć barwnie i intensywnie, chce walczyć ze stereotypem samotnej matki. Nazywa siebie rewolucjonistką. Ale to puste słowa. Życie Ki to ciągła ucieczka, ciągłe udawanie. Udaje choćby troskliwą matkę, także przed sobą, a jej jedynym zmartwieniem wydaje się często znalezienie kogoś do opieki nad dzieckiem, by sama mogła się wyszaleć na imprezie. Ki w swój świat angażuje wszystkich dookoła, narzuca się. Jest egoistką. Racja, próbuje przebijać beznadzieję rzeczywistości taranem wrodzonego optymizmu, wręcz naiwności. Ale to jej jedyna broń. Życiowa nieporadność i nieodpowiedzialność stawiają samotną dziewczynę na przegranej pozycji pośród bałaganu, którego nie sposób uporządkować. Jest w Ki coś denerwującego, a mimo to widz chce poznać finał jej historii. Całkiem interesującej i dobrze napisanej historii. [Piotr Guszkowski]
WIELKANOC „Dziewczyny karabiny” Manufaktura Legenda Sebastian Mikosz „Leci z nami pilot” Wydawnictwo G+J Książki
MUZYKA
Powrót nowej fali
Niespełniona nadzieja polskiego rocka. Trudno zliczyć pochwały, jakimi została obsypana grupa Wielkanoc. Jej krótki żywot w drugiej połowie lat 80. zaowocował kilkunastoma koncertami i jedną (!) oficjalnie wydaną piosenką, która znalazła się na składance podsumowującej festiwal w Jarocinie z 1988 r. „Dziewczyny karabiny” to zatem wyprawa w przeszłość fascynująca tym bardziej, że pozwala ocalić od zapomnienia jeden z najciekawszych polskich zespołów nowofalowych. Wyobraźcie sobie specyficzne połączenie rockowej energii The Kinks z zimnym brzmieniem Joy Division, w którym zamiast Iana Curtisa śpiewa Siouxie Sioux. Muzycy Wielkanocy, z charyzmatyczną wokalistką Kasią Jarosz na czele, nie byli jednak nadwiślańskimi epigonami Brytyjczyków. Tworzyli muzykę umiejętnie opartą na zachodnich wzorcach, ale jednocześnie oryginalną i – zwłaszcza na polskim rynku – niespotykaną, opatrzoną świetnymi, surrealistyczno-poetyckimi tekstami. I choć mieli ku temu szanse, nie kłaniali się mainstreamowi. Mogli robić karierę na rozmaitych Opolach, ale woleli zakończyć działalność. Słuchając Wielkanocy, przeczytajcie dołączoną do płyty biografię zespołu: to nie tylko świetny obrazek muzycznej sceny lat 80., ale też przypowieść o cenie, jaką płaci się za niezależność. [Jakub Demiańczuk]
KSIĄŻKA
Kilka prawd o liniach lotniczych
Reguły kierujące przemysłem lotniczym to ultraskomplikowana sieć wzajemnych powiązań, prognoz, przewidywań i tysięcy elementów, o których przeciętny pasażer samolotu na trasie Warszawa-Londyn nie ma bladego pojęcia. Sebastian Mikosz, były prezes Polskich Linii Lotniczych LOT (a przy tym wielki pasjonat lotnictwa), podjął się niełatwego zadania wytłumaczenia zwykłemu śmiertelnikowi, jak wiele warunków musi być spełnionych, by każdy z nas mógł cieszyć się niezbyt smaczną kanapką na wysokości 11 kilometrów. Książka podzielona jest na luźno związane ze sobą rozdziały, w związku z czym jeśli nie interesują nas techniczne (choć lekkostrawnie podane) szczegóły rozmaitych przeglądów, które przechodzą samoloty, możemy bezboleśnie przejść do fragmentów poświęconych np. katastrofie smoleńskiej i atmosferze, jaka wtedy panowała w PLL. To zresztą chyba najciekawsza część książki, trzymająca w napięciu jak najlepsza beletrystyka. Jeśli chodzi o pogodniejsze tematy, możemy dowiedzieć się też, jak długą drogę musi przejść wspomniana kanapka, zanim trafi do rąk pasażera, dlaczego na każde sto miejsc w samolocie sprzedaje się zawsze 120 biletów (serio) oraz co zrobić, by zostać pilotem jumbo jeta. Mały minus za przeszpetną okładkę i gwałtowny koniec lektury, bez najmniejszego nawet zakończenia. Tak czy siak, fascynująca pozycja, także dla tych, którzy boją się latać. [Mateusz Adamski]
PETE ROCK & SMIF-N-WESSUN „Monumental” Duck Down
Jaś Kapela „Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu” Krytyka Polityczna 2011
MUZYKA
Wspominkowo
Kolaboracje, które w latach 90. zapełniały mokre sny fanów rapu, dziś przechodzą bez echa lub zawodzą oczekiwania. KRS-One, współpracujący z Buckshotem, Showbizem i Bumpym Knucklesem, nie potrafi przywrócić boom-bapu do łask, a powrót hitotwórczego duetu Redman/DJ Kool wzbudził w 2010 r. nie entuzjazm, a uśmiech politowania. W tym samym czasie Celph Titled z Buckwildem udowodnili, że porażka tych wydawnictw nie jest kwestią zmieniających się czasów, lecz braku pomysłowości i odpowiedniego podejścia. Ideą przyświecającą współdziałaniu reprezentującego Boot Camp Click duetu Smif-n-Wessun i bitowego maestra Pete΄a Rocka było natomiast nagranie klasyka. Pełne samplowych smaczków, bujające produkcje „Soulowego Brata” stanowią idealny podkład pod osiedlowe opowieści Teka i Steela. Twarde, hiphopowe bębny znajdują dopełnienie w reggae΄owych i rockowych próbkach, a plejada gości (fenomenalny Sean P) dzielnie wspiera przedstawicieli BCC w walce o reelekcję Nowego Jorku na rapowy tron. I choć słucha się tego krążka bardzo przyjemnie, to jest on bardziej wspominkowy niż monumentalny. [Filip Kalinowski]
KSIĄŻKA
Radość czytania RZECZ
Nowy dzień z nową czcionką
Już kiedyś prezentowaliśmy wam ten gadżet – kalendarz, w którym każdy dzień opisany jest inną czcionką. Wersja na rok 2012 – ubrana we wściekły róż – jest jeszcze piękniejsza. Miłość do czcionek to po części zboczenie zawodowe, ale na pewno wielu z was również zakocha się w tych ślicznych kształtach (swoją drogą, piękne słowo: czcionkaczcionkaczcionka). Szukajcie na www.typografie.de. [wiech]
Po dwóch powieściach przyszła pora na kolejną książkę jednego z najciekawszych młodych pisarzy. Tym razem dzięki Krytyce Politycznej możemy zapoznać się ze zbiorem felietonów Jasia Kapeli. Teksty, publikowane wcześniej w sieci, to takie małe lusterko, w którym odbija się pełna paranoi rzeczywistość. Jan z perwersyjną dokładnością punktuje nasze krajowe (i nie tylko) absurdy, nie oszczędzając przy tym wielu lubianych przez przeciętnego obywatela postaci. Wiele osób z pewnością mogłoby się obrazić, podać autora do sądu albo publicznie spalić książkę, nam jednak ta lektura uprzyjemniła wiele letnich wieczorów, skutecznie odciągając od innych rozrywek. Teksty napisane są z taką lekkością, że spokojnie mogłyby promować w narodzie hedonistyczną czynność czytania. [Michał Kropiński]
Jak daleko w przestworza sięgają macki Horrorsów… czyli z kim i z czym powiązani są członkowie grupy:
Faris Badwan – wraz ze śpiewaczką operową i multiinstrumentalistką Rachel Zeffirą udziela się również w projekcie Cat΄s Eyes. Dwa lata temu jako połowa duetu Lumina popełnił wraz z Cherish Kayą, pianistką Ipso Facto, cover utworu Black Lips „I΄ll Be with You”. Faris jest nie tylko wokalistą, lecz także rysownikiem. Swoje prace wielokrotnie wystawiał w galeriach wschodniego Londynu, jest też autorem okładek płyt Hatcham Social, Luminy i The Charlatans. Do zachwytów nad jego kunsztem głośno przyznają się Chris Cunningham i Geoff Barrow z Portishead. Utalentowaną rodziną szczyci się Rhys Webb – jego piękna siostra Harry jest członkinią słynnego kolektywu didżejskiego The She Set ze wschodniego Londynu, a brat – niejaki Huw – jest basistą i udziela się w nowofalowo-eksperymentalnym zespole S.C.U.M. Kwintet występował dwukrotnie w Polsce, a nawet nagrał tu kompozycję „Warsaw”. 12 września nakładem wytwórni Mute ukaże się ich debiutancki album zatytułowany „Again Into Eyes”. Sam Rhys wraz z Tomem Cowanem (klawisze) pracuje na boku pod szyldem Spider and the Flies. Tom Cowan też ma zdolnego brata – Fred jest gitarzystą The Vaccines, tegorocznej gwiazdki sceny brytyjskiej. Okazjonalnie zastępuje Josha Haywarda podczas występów na żywo. Jakby tego było mało, chłopaki stają często za deckami jako The Horrors DJ Set. Grają najchętniej z winyli, najczęściej straszne dziwactwa z lat 60. Na ich imprezach piwko popijają członkowie The Charlatans i Primal Scream.
The Horrors „Skying” XL Recordings
MUZYKA
Kolorowy ptak
The Horrors przestali straszyć. Tak gwoli ścisłości, punkowy kabaret odstawili na bok już przy poprzedniej płycie „Primary Colours”, ale chyba dopiero po „Skying” fakt ten nie podlega już dyskusji. Ta konsekwencja w rozwoju artystycznym londyńskiego kwintetu jest doprawdy godna podziwu – z brzydkiego, trupio bladego kaczątka wyrósł piękny... no właśnie, nie łabędź, a raczej psychodelicznie kolorowy ptak. Horrors nie piszą piosenek, za to mistrzowsko operują brzmieniem, oplatając nim transowo natarczywe, powtarzające się motywy zapadające w pamięć jak dobre przebojowe hooki. Faris Badwan i jego ekipa rozsłuchali się w krautrockowej motoryce, zimnym romantyzmie pierwszych nagrań Simple Minds i pionierskich elektronicznych produkcjach Kraftwerk, dorzucając do tego nutkę późnobeatlesowskiej wzniosłości i pompy. „Skying” to soundtrack do ekstatycznego poranka z bezchmurnym, pomarańczowym niebem i świecącym wściekłym błękitem słońcem. Przerażająco piękne. [Rafał Rejowski]
rzecz
Brrrum
Dźwięki zwiastujące dobre wiadomości bywają różne. Ale nawet te złe będą łatwiejsze do przełknięcia, jeśli sygnalizować je będzie szum silnika – samochodu, pociągu bądź samolotu. Japońscy projektanci z D-Bros stworzyli koperty, których otwieranie to czysta przyjemność. Cieszcie się z drobiazgów, bo – zdradzimy wam tajemnicę – w życiu tylko one są fajne! Sprawdźcie na www.kok-design.jp. [wiech]
MUZYKA
KONKURS
Film w 48 godzin
48 Hour Film Project to prawdziwe wyzwanie dla filmowców – ekipy mają dwie doby na przygotowanie, nakręcenie i zmontowanie krótkiego metrażu. W ramach tego eksperymentu rokrocznie powstają setki produkcji, z których najlepsze trafiają na pokazy do Cannes! Podczas poprzedniej edycji nakręcono 3 tys. filmów przygotowanych przez prawie 45 tys. osób z 80 miast całego świata. Tej jesieni do wielkiego filmowego wyścigu będą mogły stanąć także ekipy z Polski.
Daktari „This Is the Last Song I Wrote About Jews. Vol 1” Multikulti
Klezmeklektyzm
Tradycja muzyki klezmerskiej inspiruje ostatnio spore grono rodzimych artystów związanych ze sceną improwizowaną. Daktari to kolejny ciekawy projekt podążający tą drogą. Na debiutanckiej płycie zespołu słychać wiele – niekoniecznie zamierzonych – odniesień do produkcji z kręgów improwizującej żydowskiej diaspory z Nowego Jorku. Panowie łączą klezmerskie tematy z jazz-rockową, czasem funkującą rytmiką, ale przemycają także elementy z innych obszarów, np. noise rocka. W sumie więc materiał, choć oparty na spójnej koncepcji, jest zróżnicowany – oscyluje między liryzmem a burzliwą, rozgorączkowaną ekspresją, między momentami pełnymi swobody, podszytymi pewną groteską a tymi wzniosłymi. Nie brak tu wyśmienitych wzlotów trębacza Olgierda Dokalskiego i saksofonisty Mateusza Franczaka, a także ciekawych faktur gitary Mirona Grzegorkiewicza. Co prawda na ich tle chwilami nieco kwadratowo wypada sekcja rytmiczna, ale nie psuje ona ogólnego, ze wszech miar dobrego wrażenia. [Łukasz Iwasiński]
Godzina zero wybije 21 października o 18.00, kiedy to zakwalifikowane drużyny wylosują gatunek filmu, jaki mają nakręcić, poznają bohatera, który musi się w nim pojawić, oraz rekwizyt i linijkę tekstu do wykorzystania w produkcji. Tydzień później odbędą się projekcje, podczas których widzowie wskażą swojego faworyta. Równocześnie trzyosobowe jury składające się z profesjonalistów z branży audiowizualnej – Arkadiusza Tomiaka, Xawerego Żuławskiego i Jarka Barzana – wybierze najlepszy film, który weźmie udział w konkursie międzynarodowym i będzie mieć szansę na prezentację podczas specjalnych pokazów na festiwalu w Cannes! Wszyscy chętni do zmierzenia się z czasem i konkurencją w filmowym wyścigu muszą zarejestrować się na stronie projektu www.48hfpwarsaw.pl do 14 października!
konkurs
MUZYKA
Music not the money
Swoim najnowszym wydawnictwem Wiley zdaje się krzyczeć do fanów – patrzcie, wróciłem z prawdziwym grime΄owym brzmieniem, nie jestem już dance΄owy i komercyjny! Rzeczywiście, płyta jest szorstka, uliczna i nie ma na niej ukłonów w stronę masowej publiczności czy fanów lekkich hippopowych kompozycji. Eskiboy sam wyprodukował całość materiału, praktycznie nie zaprosił żadnych gości. „100% Publishing” jest dosadne, szczere i bardzo osobiste. Jednocześnie może zostać uznane za świadectwo kunsztu Brytyjczyka na dwóch płaszczyznach – raperskiej i kompozycyjnej. Po raz kolejny okazało się, że Wiley najlepiej brzmi, gdy sam o siebie zadba. Flow i głos jak zwykle ma na medal, a w połamane, energetyczne bity wchodzi z wyczuciem, którego nie musi mu zazdrościć w zasadzie tylko Gift of Gab. Bądźmy szczerzy – przez te lekkie eurodance΄owe numery z ostatnich miesięcy trochę zapomnieliśmy, że Wiley to facet o naprawdę ogromnym potencjale i możliwościach, jeden z tych, o których w przyszłości będziemy mówić, gdy padnie hasło „wyspiarski hip-hop”. [Andrzej Cała]
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o modzie...
...ale nie mieliście od kogo się uczyć. Tak mogłoby brzmieć hasło reklamowe serii warsztatów organizowanych w ramach Art & Fashion Festival, który w październiku po raz piąty odbędzie się w Starym Browarze w Poznaniu. Młodzi fascynaci mody mogą dzięki nim poznać tajniki wszystkich okołomodowych dyscyplin. Spece z branży (m.in. ekipa naszego bratniego „Exklusiva”) nauczą ich nie tylko jak modę robić, lecz także jak o niej pisać, jak ją fotografować, rysować i filmować. Warsztaty pozwalają młodym zapaleńcom poznać świat mody od kulis, pokazując, jak naprawdę działa ta machina. Można zdobyć kontakty, uznanie w oczach ludzi z branży albo kurs w prestiżowej londyńskiej szkole. Albo wszystko naraz. Zgłoszenia trwają! Informacji szukajcie na stronie www.starybrowar5050.com/artandfashionfestival.
O tym, że warsztaty to przepustka do pracy w branży, może przekonać przykład Eli Gądek – uczestniczki ubiegłorocznej edycji, która w tym roku zaangażowała się w projektowanie identyfikacji wizualnej imprezy i przygotowała nowe, piękne logo festiwalu! Foto: Paweł Miecznik
Wiley „100% Publishing” Big Dada
tylne wyjście Miejskie
do grudnia, ą n ta s o z o p ie z w, gd nie za naszych głó tr ę n w atną w magazy o d d y i rz rk p a le M k e y n w c z o ie N n rać czas przenieść was na gali. Tę ło lub będzie ja ło ra a k ja e , z c ra k ja e o n c Uznaliśmy, że , ia z od tym ze mności i niesp owicie pisząc o oraz że najleps n j, ia ie m n a iw – z b d ó m s o ty by więcej przyje y sp iej, m, że im dziwn jemy w podobn u mi ie tk w y o ż b o o p s m ę o n d o ia str lazł je przed na –w a n ię z s h y yc m ś m li a jo z a n ic ez gran tego, że ktoś z la redakcję. Nie o d ię s je u jd a n booku z rzeczy na Face zwiastującego szósty solowy album w karierze Kaśki.
kadr ze slashera nowej fali „Krzyku 2” kadr z teledysku Tedego „Platinium Live”
Żegnaj, szkoło!
Do (urwanego) filmu
Na jednym z łódzkich dworców przyjezdnych wita sporych rozmiarów napis „Tede – komercyjna kanalia szukająca pożywki”. Na przekór zaangażowanym w warszawsko-poznański beef młodocianym „grafficiarzom” Jacek Graniecki ową pożywką częściej częstuje, niż jej łaknie. Co rusz zmusza internetowych hejterów do używania caps locka i szeregu klawiszy, od których zaczynają się bluzgi. Od lat niezmiennie kieruje się starą rapową zasadą „Keep it real”, dając pole do wpisu forumowym „muzykologom”. Bez owijania w... ortalion nawija o białych nike'ach, srebrnych felgach i złotych łańcuchach. Nigdy nie krył też swojego sentymentu do warszawskiej Platyny. No cóż... O gustach się nie dyskutuje. Jedni wieczorami odwiedzają plac Zbawiciela, a inni plac Teatralny. Niewielu jednak swoją miłość do ulubionych miejscówek manifestuje w takt rumuńskich hitów, popijając „truskawkę” z kolegami w (zupełnie nieflanelowych) koszulach. I choć Tede robi to z luzem i trampkami na nogach, to za chwilę większość jego fanów będzie siedzieć przed telewizorami, a nie przychodzić na koncerty. Bo mimo że „Wszyscy kochają Romana”, to TDF-a hiphopowcy lubią coraz mniej. [Filip Kalinowski]
To wprawdzie dość nerdowski powód do jarania się, ale trzeba przyznać, że po 11 latach od rozpoczęcia studiów perspektywa ich ukończenia niesie dużą ulgę! Mój przypadek jest najbardziej drastyczny, ale opóźnionych w edukacyjnym rozwoju w „Aktiviście” nie brakuje: czas powrotu do zarzuconej pracy magisterskiej waha się wśród naszych redaktorów między dwoma a sześcioma latami. Tematyka zaś oscyluje między azjatyckim kinem ekstremalnym, estetyką w magazynach lifestyle΄owych, remiksem w kulturze nowych mediów i amerykańskimi slasher movies z lat 70. i 90. I wygląda na to, że większość z nas, włącznie z niżej podpisaną, zakończy przygodę z uniwersytetem we wrześniu, najdalej w październiku. Trzymajcie kciuki za „mgry” przed naszymi nazwiskami! [Agata Michalak]
Maja jest nadal monotematyczna, tym razem wypatrzyła sprytny sposób na to, żeby stać się jeszcze bardziej widoczna na rowerze. Pomaga w tym inwencja ekipy Monkeylectric. No, sprawdźcie sami!
Idzie jesień
Za każdym razem, kiedy Katarzyna Nosowska – czy to solo, czy z zespołem Hey – zapowiada wydanie nowego albumu, czuję przeszywający mnie na wskroś dreszcz emocji. Tak było i tym razem. Z niecierpliwością wyczekiwałem 22 sierpnia, na kiedy zaplanowana była premiera singla „Nomada”,
Już od pierwszych dźwięków wiedziałem, że po raz kolejny czeka mnie muzyczna rewolucja. Cała paleta idealnie ze sobą współgrających instrumentów, nasączona elektronicznym brzmieniem, a każdy kolejny dźwięk oddziałuje na mnie z jeszcze większą siłą. W końcu za muzykę i produkcję odpowiedzialny był Marcin Macuk! Bardziej jeszcze niż muzyki wyczekiwałem tekstów Katarzyny Nosowskiej. Tylko ona potrafi za pomocą kilku krótkich zdań przenieść mnie w zupełnie inną czasoprzestrzeń. „Do ust mnie nieś i dław, zachłystuj się”. Ja już się zachłysnąłem tym singlem i boję się, co będzie w dniu premiery płyty (23 września). Czekają nas kolejne cudowne, jesienne wieczory z Kaśką w tle. Jaram się to mało powiedziane! [Rafał Gruszkiewicz]
Banksy znowu kręci
„Wyjście przez sklep z pamiątkami” najwyraźniej rozbudziło filmowe ambicje Banksy’ego. Pod koniec sierpnia brytyjski kanał Channel 4 wyemitował kolejny dokument nakręcony przez słynnego streetartowca. 40-minutowy „The Antics Roadshow” co prawda nie jest tak znakomity i przełomowy jak nominowany do Oscara debiut, ale gwarantuje przyzwoitą rozrywkę. Banksy dotarł bowiem do różnych, dość dziwnych osób, które w wolnym czasie organizują niestandardowe działania – wdzierają się na golasa na boisko piłkarskie, atakują tortami nielubianych polityków, biegają po supermarketach w stroju Pacmana albo rysują wielkie penisy na (w)zwodzonym moście. Jedni robią to dla rozrywki, inni traktują jako głos w politycznej lub społecznej dyskusji – łączy ich to, że działają w przestrzeni publicznej, burząc panujący w niej względny porządek – czyli są w mniejszym lub większym stopniu mentalnymi braćmi samego pana B. Do obejrzenia jako inspiracja! [Sylwia Kawalerowicz]
REDAKCJA NIE ZWRACA MATERIAŁÓW NIEZAMÓWIONYCH. ZA TREŚĆ PUBLIKOWANYCH OGŁOSZEŃ REDAKCJA NIE ODPOWIADA.
Dyrektor Zarządzająca
Monika Stawicka (mstawicka@valkea.com)
Valkea Media S.A. 01-747 Warszawa ul. Elbląska 15/17
tel.: 022 639 85 67-68 022 633 27 53 022 633 58 19 022 633 33 24 faks: 022 639 85 69 Druk Elanders Polska Sp. z o.o.
Warszawa
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com] Redakcja Miejska Bartosz Badowski warszawa@aktivist.pl
Wydania miejskie
Redaktor Prowadząca Ola Wiechnik [owiechnik@valkea.com]
Kraków
krakow@aktivist.pl
Łódź
lodz@aktivist.pl
Mateusz Adamski Piotr Bartoszek Anna Bloda Anna Budyńska Andrzej Cała Łukasz Chmielewski Jakub Demiańczuk Marta Dudziak Bartek Filipowicz Sebastian Frąckiewicz
Fotoedycja / Grafika
Ewa Dziduch, tel. 664 728 597 (edziduch@valkea.com)
Korekta
Menedżer Działu Sprzedaży Lokalnej Karolina Janowska, tel. 790 867 200 (kjanowska@valkea.com)
Redaktorzy
wroclaw@aktivist.pl
Współpracownicy:
Senior Menedżer Działu Reklamy „Aktivist” Zuzanna Partyka, tel. 501 987 389 (zpartyka@valkea.com)
Dział Graficzny
Trójmiasto Wrocław
Reklama
Zastępca Redaktor Naczelnej
Agata Michalak (amichalak@valkea.com)
Poznań
trojmiasto@aktivist.pl
Maja Duczyńska (majka.duczynska@aktivist.pl)
Redaktor Naczelna
Sylwia Kawalerowicz (skawalerowicz@valkea.com)
poznan@aktivist.pl
Menedżer ds. promocji i informacji miejskiej
Film Bartek Pulcyn (bpulcyn@valkea.com) Muzyka Filip Kalinowski (fkalinowski@valkea.com) Gadżety Ola Wiechnik (owiechnik@valkea.com)
Dystrybucja 4Business Logistic Na stronach nr: 1, 2, 3, 4, 9, 11, 12, 13, 15, 19, 20, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 znajdują się materiały reklamowe.
Magda Wurst
Daria Ołdak (daria.oldak@aktivist.pl) Mariusz Mikliński
Dział Finansowy
Szymon Sanecznik (ssanecznik@valkea.com)
Dystrybucja
Bartek Prus, tel. 664 761 324 (bprus@valkea.com)
Elżbieta Jaszczuk (ejaszczuk@valkea.com) Krzysztof Wiliński (kwilinski@valkea.com)
Piotr Guszkowski Łukasz Iwasiński Urszula Jabłońska Michał Karpa Michał Kropiński Paweł Lachowicz Kalina Mróz Mladen Petrov Rafał Rejowski Karolina Sulej Anna Theiss Kamil Zacharski Aleksandra Żmuda
Projekt graficzny magazynu
Magdalena Piwowar
Dominik Cymer i jego dzieło
Winyl po polsku Winylowa mod a zaczyna rozkręcać się u nas na dobre . Mamy już inte rnetową galeri ę Vinylcanvas.co m, gdzie zaproszeni art yści pokazują swoje custom izowane figurki, niedaw no odbyła się wystawa W arsaw Plastic prezentująca prace artystów na przestrzen nych formach designer toys . Od jakiegoś czasu trwa kolejny p rojekt, któreg o organizatorzy zaangażowali znanych twórc ów do stworze nia autorskich we rsji nowej figu rki
Pierwszym artystą, który przyłączył się do akcji Hoop Coli i przygotował pięć ręcznie malowanych figurek, był Sławek Czajkowski, lepiej znany jako Zbiok. To jeden z najbardziej popularnych polskich grafików związanych z szeroko rozumianą sztuką ulicy. Jego prace można oglądać nie tylko w Polsce, ale i za granicą – na murach i w galeriach. Teraz również na vinylowych figurkach. Drugim artystą przygotowującym serię figurek Hoop Coli jest Dominik Cymer, który zajmuje się projektowaniem graficznym, robi ilustracje i wymyśla przedmioty, rozwiązania interaktywne, gry komputerowe, komiksy i animacje. Można powiedzieć, że robi wszystko naraz. Sam jednak zaznacza, że może i wszystko, ale zawsze po swojemu. Nie skupia
się na jednej stylistyce czy technice. Wspólnym mianownikiem jego działalności są rozwiązania kolorystyczne, eksperymentowanie oraz walka z trendami i estetyką. Cymer ma na swoim koncie parę wystaw zbiorowych w Polsce i za granicą oraz jedną indywidualną. Został doceniony podczas konkursów ilustracyjnych, graficznych i interaktywnych. Teraz próbuje swoich sił w starciu z nową materią – vinylową figurką. Jego pierwszy pomysł to vinyl zrobiony „w hołdzie dla picia tego złego i dobrego”. To właśnie ten vinylek pozował w miejskim otoczeniu do naszej okładki.
Więcej informacji o projekcie znajdziecie na www.hoopcola.pl.
Rozmaitość kształtów
Designer toys to trójwymiarowe płótno, które artystom pracującym w 2D pozwala zmierzyć się z formą przestrzenną – twierdzą twórcy zaangażowani w ruch urban vinyl. Niektórzy projektują swoje własne figurki, decydując o ich kształcie, inni pozostają przy customizowaniu najpopularniejszych modeli. Białe, surowe wersje DIY każdy może bez problemu kupić i ozdobić wedle własnej fantazji. Oto najpopularniejsze modele urban vinyl dostępne w wersjach DIY.
Dunny
Najsłynniejsza figurka designer toys. Ten niby-króliczek znakomicie nadaje się do dekorowania i malowania. Chyba każdy szanujący się twórca designer toys zmierzył się kiedyś z Dunnym. Co roku wydawane są nowe serie Dunnych zaprojektowane przez artystów.
Munny
Zwany mańkiem to niby-ludzik, niby-małpka. Najbardziej humanoidalna figurka, chętnie wybierana przez twórców ze względu na kuszącą ludzką postać i dużą powierzchnię do wykorzystania. Dla fanów większych rozmiarów Munny produkowany jest też w wersji mega, mierzącej prawie pół metra wysokości. Ostatnio figurka dorobiła się rodzeństwa kształtami przypominającego kozę, kotka, hipopotama i niezidentyfikowane zwierzę z małymi uszkami.
Qee
Rodzina zwierzaków zaprojektowana przez Raymonda Choya. Ekipa różni się od Dunny΄ego i jego krewnych tym, że figurki są mniej obłe i poruszają wszystkimi kończynami. W przeciwieństwie do wspomnianych powyżej, które zostały zaprojektowane w amerykańskiej firmie Kid Robot, te pochodzą z pracowni drugiego potentata na rynku urban vinyl – hongkońskiego koncernu Toy2R.
Bearbrick vinyle Zbioka
UWAGA! LICYTACJA VINYLI
Pomalowane przez Zbioka i Dominika Cymera figurki zostaną zlicytowane podczas specjalnej aukcji, z której cały dochód zostanie przekazany Forum na rzecz Różnorodności Społecznej (www.ffrs.org.pl) – organizacji, która przeciwdziała różnego rodzaju dyskryminacji i uczy, jak z tym zjawiskiem walczyć. 14.09 Warszawa Soho Factory
Pochodzi z Japonii. Wdzięcznie łączy cechy misia i figurki typu kubrick (przypominającej budową ludzika Lego) – stąd też nazwa. Składający się z dziewięciu ruchomych części toy zadebiutował w 2001 r. Standardowa figurka ma siedem centymetrów wysokości. Bywają jednak modele 70-centymetrowe!
Cmok
Hoop Cola również przedstawiła firmowany swoim logo model vinyla. Figurka została oddana w ręce artystów, zaprojektowano też kilka modeli, które będą mogli zdobyć najwierniejsi fani Hoopa. Szczegółów szukajcie na www.hoopcola.pl.
a n a z r g z Plaża ro i c ś o n o w do czer
ców, , to dziesiątka szczęśliw ie N e? el od m i ln na jo pcy to profes zabawy publikujemy t ek Ef ą. ow ci ję Czy ci zadowoleni chło zd ę sj ą se sprawić, ursie AXE profesjonaln wiedzi na pytanie, jak po od j ze ps jle którzy wygrali w konk na lić zie elenia yciężyć, wystarczyło ud e schodzi wyraz rozani ni w nó pa zy ar w „Aktiviście”! By zw tw z że go, w kręcili się bawiły. Nic dziwne AXE! Wokół chłopakó i m ka el od m i by dziewczyny dobrze ym sz ęt or iewcząt, zowali z pięcioma najg wykonaniu gibkich dz w l al eh nc da zy – 30 lipca w Jastarni po ka po im , ie, ciśnienie podnosiły zdrościcie? I słusznie za e, wi no Pa . na się styliści i fotografow ra o meg zwieńczyło party do sa a dzień pełny wrażeń bo było gorrrrąco!
foto: Marcin Kempski stylizacja: Marta Siniło / FashionDepartment makijaż: Paula Dźwigała i Corinne Jankowska fryzury: Aneta Kostrzewa film backstage: Michał Kluszczyński backstage foto: Andrzej Cieplik produkcja: Zuza Partyka, Mikołaj Jaźwiecki Dziękujemy firmom: Wrangler, H&M, Adidas by Stella McCartney, Big Star, Cropp, Nixon, Levi’s, Calzedonia, House, Reserved, Stefanel, Diverse, Cleo.