42-43 karim.qxd
2008-10-14
00:21
Page 43
Prestige house | P a ź d z i e r n i k
J.K.: Philippe Starck powiedział ostatnio, że wszystko, co do tej pory zrobił, polegało na świadomym uczynieniu produktów ładniejszymi, po to, by kupili je ludzie, którzy tak na prawdę wcale ich nie potrzebują. W ten sposób kupuje się więcej i za większe pieniądze. K.R.: Ludzie zaczęli rozumieć, że mogą żyć w miłej czystej współczesnej przestrzeni. A tu nagle Starck zaczyna krytykować to, co sam robi. To błąd. Po drugie: jak się czują jego klienci, słysząc te słowa? Czy nie czuje się odpowiedzialny za to, że wydali setki tysięcy dolarów na jego produkty, na ich promocję, na organizację pokazów handlowych itp. To tak, jakby Frank Gehry na konferencji prasowej zaczął krytykować wszystkie swoje budynki, mówiąc że kosztowały po 600 milionów dolarów i że jest to niewypał. Myślę, że to nieodpowiedzialne, aroganckie, że to fałszywa skromność. Starck dalej projektuje swoje przedmioty, więc jest w tym, co mówi, hipokryzja. Jeśli rzeczywiście by w to wierzył, nie pracowałby dłużej w swoim zawodzie. Znam go i szanuję. Wykonał wspaniałą pracę. Czasem, gdy ludzie się starzeją, stają się zbyt cyniczni. Poza Eames i innymi wielkimi nazwiskami, Starck był jednym z pierwszych, który potrafili przekonać do siebie przemysł. Udowodnić, że osoba, która projektuje krzesło, równie dobrze może zaprojektować hotel. A ktoś, kto projektuje hotel, może zaprojektować butelkę od wódki. Jest to rodzaj podejścia Raymonda Loewy'a. Nie robiłbym dziś tego, co robię, gdyby nie Starck. J.K.: Jaki, według ciebie, projektant przekonał ludzi, że design może być zabawny, że nie musi być wyłącznie funkcjonalny? K.R.: Nie wiem, skąd to się wzięło. Sądzę że z postmodernizmu. To właśnie design i designerzy byli tymi, którzy postanowili zerwać z kiczem, ze światem stworzonym przez Warner Bros i Disneya, który wytwarza miliony produktów każdego roku, o wiele więcej niż
1.
świat designu. Świat designu był tym, który postanowił z kiczem walczyć. Myślę jednak, że w pewnym momencie zamiast walczyć, zaczął się nim zarażać. I straciliśmy poczucie, co design może nam dać. Lubię, gdy w moich produktach są ukryte poetyckie treści. Tak jak Seven Hills Bowl (miska siedmiu wzgórz) nawiązującej do siedmiu wzgórz w Istambule. Narodziła się, gdy będąc w tamtejszym hotelu, myślałem o mieście. Można więc mówić i robić coś poetyckiego. Możesz dostarczyć komuś zabawy, ale w końcu musisz stworzyć coś fizycznego, a kiedy to robisz, musi to mieć znaczenie i spełniać określoną funkcję. Jestem zawsze zszokowany tym, jak wiele się obecnie produkuje. J.K.: Uważasz więc, że wszystko, czym się otaczamy, co robimy, powinno posiadać głębszą treść? K.R.: Tak, absolutnie! Nie chcę robić czegoś, co jest żartem, ponieważ żarty nie trwają długo. J.K.: Wiele dyskutuje się o naturze bycia kreatywnym. Są artyści, którzy mówią o inspiracji Boga, który prowadzi ich rękę... Jaki jest dla ciebie ten decydujący, twórczy moment. Czy jest to jak Eureka, tak jak to było w Seven Hills Bowls? K.R.: Takich błysków Eureki doświadczam pięć dziennie! Myślę, że nauczyłem się być na nie otwarty. Bez względu na to, jakie osiągam sukcesy, zawsze czuję, że dopiero zaczynam, ponieważ tak wiele jest jeszcze do zrobienia. Mam tyle pomysłów! Aby je zrealizować, trzeba tylko mieć okazję i czas. J.K.: Jeśli nie masz czasu, to kto go ma? Jesteś jednym z najbardziej znanych na świecie projektantów, pracującym z cudownymi ludźmi, w zadziwiającym studiu. K.R.: Są artyści, którzy mają swój styl i są mu wierni. Są też i tacy którzy lubią eksperymentować i ja do takich należę. Mam wiele więcej momentów zwrotnych niż inni designerzy, ni-
2 0 0 8
gdy nie jestem usatysfakcjonowany tym, co robię, bo zawsze chcę więcej. Chciałbym być mniej twórczy i ambitny, gdyż wtedy to, co robię, bardziej by mnie bawiło. Nie musiałbym bez przerwy pracować. Często jestem sfrustrowany, ponieważ nie czuję, by świat za mną nadążał. J.K.: To odnosi się do twojej książki „Chcę zmienić świat”. Czy jest to deklaracja twoich aktualnych pragnień? K.R.: Kiedy książka się ukazała, jej tytuł wzbudził kontrowersje. W niektórych krajach mówiono, że jest świetny, najlepszy, jaki mogłem dać książce, w innych nazwano mnie kompletnym arogantem, w jeszcze innych pytano, w jaki sposób design może zmieniać świat. Dając książce taki tytuł, pragnąłem przekazać swoją wizję świata - chciałbym go widzieć bardziej poetyckim i pięknym. By ludzie nie byli sfrustrowani otaczającymi ich banałami. Jestem designerem i na tym polega moja rola. J.K.: Myślę, że umożliwiasz ludziom cieszenie się tym, co tu i teraz. K.R.: Miło jest to słyszeć. Myślę, że musimy docenić czas, w którym żyjemy. Jeśli powiem, że nie lubię Wielkiego Brata i uciekam z jego kabiny do lasu, niczego nie zmieniam. Prawdziwe pytanie brzmi tak: „Jakie masz plany i jak zamierzasz je zrealizować?”. J.K.: Czy nie obawiasz się, że będziesz oskarżony o komercję? K.R.: Pracuję w systemie, aby wyprodukować to, czego pragnę. Pięć lat temu powiedziałem: „Jeśli chcesz być dobrym designerem, musisz iść na kompromis”. I to zdanie było często powtarzane przez designerów, którzy myślą, że są intelektualistami, że są bogami, bo tworzą drogie krzesła. Jednocześnie chcą projektować przedmioty, które wszyscy pokochają. Nie przyznają się jednak do nich, do czasu dopóki nie będą mieli pewności, że osiągnęły sukces. Tłumaczenie Agata Misiurewicz-Gabi