Print Partner 16

Page 1




Czytasz jak chcesz Print Partner oraz miesięcznik Vidart dostępne są oczywiście w wersji drukowanej. Ponadto można je czytać praktycznie w każdej formie elektronicznej: pdf, online, iPad, android. Wersje pdf i online dostępne są poprzez portal Vidart.com.pl natomiast na tablety i smartfony na platformach App Store i Android Market.


Partnerzy numeru:

Abedik Antalis Biblioteka Narodowa Colonel Edica Goethe Institut HP Introzap KBA Kodak Kolbus Müller Martini Muzeum Drukarstwa Warszawskiego Muzeum Literatury OzGraf Perfekt Polska Izba Książki Polskie Towarzystwo Wydawców Książek Ricoh SGEF Stora Enso Stowarzyszenie Autorów i Wydawców Stowarzyszenie Dystrybutorów Papieru Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Sun Chemical Xerox Związek Literatów Polskich


Od redaktOra

Książka a pokolenia N

ależę do ludzi wychowanych w kulcie książki. Była ona obecna w moim życiu od najmłodszych lat, gdy rodzice czytali mi do snu najwspanialsze baśnie, a potem sam zaczytywałem się w przygodach, powieściach o wspaniałych, dalekich podróżach, wielkich bohaterach, odkryciach czy w końcu dzięki książkom zdobywałem wiedzę, która kształtowała mnie i moją przyszłość. Przy wyborze kierowałem się przede wszystkim treścią, czytając przypadkowo wybrany fragment. Gdy poczułem, że zapominam o upływie czasu, wiedziałem, że warto tę pozycję nabyć i dokończyć w domu. Z upływem lat obok treści zaczęła się liczyć także forma i jeśli tylko to możliwe, wybieram wydania na dobrym papierze, w oprawie twardej, najlepiej szytej, z dobrze dobraną czcionką, zredagowane i złożone z zachowaniem kanonów należnych tak wspaniałemu produktowi. Czasy obecne dają nam ogromny wybór. Nowe pokolenia na pewno będą korzystać z czytników elektronicznych czy książek do słuchania, choćby ze względu na wygodę zakupu, a nawet miejsce w podróżnej walizce. Dobra treść znajdzie swoich wiernych czytelników, a forma… zależeć będzie od nawyków, mody, wygody i wielu innych czynników zależnych także od firm i osób, które przedstawiamy w tym wydaniu. Artur Dziedzic

2

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka


W NUMERZE

8

Dziś i jutro na rynku książki

Szczególnie fatalny był początek zeszłego roku. Dystrybutorzy już w pierwszym kwartale informowali o spadku liczby tytułów kierowanych do sprzedaży przez wydawców i to nawet o 20 procent. Zaskakująca wiadomość napłynęła z Biblioteki Narodowej, gdzie w roku 2011 zarejestrowano 33,5 tys. tytułów, gdy rok wcześniej było to tylko 31,5 tys. Piotr Dobrołęcki, współautor raportu „Rynek książki w Polsce"

Realny optymizm

86

Jako prezes firmy, która jest na giełdzie, powiem tak: tam, gdzie jest ciężko, tam można więcej zarobić. Waldemar Lipka, prezes zarządu Olsztyńskich Zakładów Graficznych.

40 Quo vadis paper merchanting? Wzrasta zainteresowanie e-bookami oraz wykorzystanie tabletów przez młodsze pokolenie. I to właśnie cyfryzacja w komunikacji jest chyba największym zagrożeniem dla rynku tradycyjnej książki. Wszystkie powyższe zmiany nie wyeliminują jednak książek w formie papierowej, których produkcja skupiona jest w rękach ok. 30 drukarń dziełowych. Paweł Bielak, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Papieru (SDP)

Nowoczesne linie produkcji książek

124

W dziedzinie drukowania cyfrowego istnieje potencjał wzrostu szczególnie dotyczący książek prostych, ale o wysokich wymaganiach jakościowych i bardzo niskiej cenie. Kai Büntemeyer, dyrektor zarządzający Kolbus GmbH.

128 Wydawcy wciąż mogą zarabiać Obecna sytuacja polskiej poligrafii jest zbliżona do sytuacji przemysłu stoczniowego z początku XX wieku. Na potęgę budowano wtedy coraz to większe i szybsze statki do podróży transatlantyckich. I zupełnie przeoczono fakt, że braciom Wright udało się zbudować samolot. Nie minęło wiele czasu, a wszystkie te statki przerabiano potem albo cięto na żyletki. Bo ktoś się zagapił. Bo nie dostrzegł pojawiającej się szansy. Marek Pułtorak, Hewlett-Packard Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

3


Nr 16

TEMAT NUMERU:

Książka

redaktor naczelny Artur Dziedzic, editor1@vidart.com.pl redaktor prowadzący Rafał Czachorowski, printpartner@vidart.com.pl Andrzej Tuka, andrzej.tuka@vidart.com.pl

Od redaktora

2

Jak powstawała nasza okładka

6

RYNEK KSIĄŻKI Dziś i jutro na rynku książki Brytyjska książka – walka o główne ulice

12

Struktura rynku książki w Niemczech

16

Poligrafia USA w liczbach

20

Zrzeszenie wydawców i kontakt z czytelnikiem

24

Zmiany w Polskiej Izbie Książki

28

Praktyki lekturowe wobec nowych mediów

30

Biblioteka XXI wieku w walce o czytelnictwo

34

Wieści z pierwszej linii walki o czytelnictwo

38

Quo vadis paper merchanting?

40

„Książka pod strzechy”

44

Warto rozmawiać

46

WYDAWNICTWA / LAYOUT Czarodziejski świat Józefa Wilkonia

skład i łamanie Roman Baran, dtp@vidart.com.pl asystentka redakcji Katarzyna Florek, editor4@vidart.com.pl marketing Beniamin Kopczyński, marketing5@vidart.com.pl księgowość Grażyna Sobocińska, fin@vidart.com.pl

8

50

Projektowanie książek

54

Sztuka typografii

58

Ilustracja książkowa w Zamościu

62

O książce totalnej

64

O trudnej sztuce redagowania książek

68

Polskie książki w obcych językach

70

WYDAWNICTWA Świat albumów

72

Pół wieku doświadczenia w nowoczesnym wzornictwie

74

Polski komiks

76

AUTORZY korekta Ewa Szaniawska autorzy współpracujący Anna Markowska, Janusz Żak

4

www.vidart.com.pl

Sytuacja pisarza, sytuacja książki

78

Prestiż pisarza

81

PRAWO AUTORSKIE Opłaty reprograficzne

84

Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE Realny optymizm

86

O wysoką jakość i korzystną cenę

90

Drukarnia z pasją

92

Liczy się treść i forma

94

Colonel

98

Sztuka druku

100

Graphus Pach Jakość Roku

102

Bernardinum i pelplińskie tradycje

106

Offsetowo i cyfrowo

110

Tradycja i nowoczesność drukarnia dziełowa Edica S.A.

114

Dostosować się do rzeczywistości

118

MASZYNY I URZĄDZENIA Wszechstronność przemysłowej maszyny drukującej

120

Nowoczesne linie produkcji książek

124

Wydawcy wciąż mogą zarabiać

128

Partner drukarza

134

Teraźniejszość druku cyfrowego na rynku wydawniczym

136

Kierunki rozwoju cyfrowej poligrafii wydawniczej

140

Cyfrowe rozwiązania dla rynku książki

142

Nowość i tradycja

146

Książka z pliku PDF w kilka minut

148

Oprawa w drukarni

152

Inwestycje w wysoką jakość

156

Cyfra w linii z offsetem

159

Ekologia nie musi być droga

162

Produkcja książek z rozwiązaniami Duplo

166

Park postpressowy

168

Krajarki Eurocutter

170

MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Ilustracja na okładce Józef Wilkoń

Wydawca Vidart – Artur Dziedzic 01-909 Warszawa ul. Sokratesa 15 tel. +48 22 834 80 35 +48 22 834 80 36 printpartner@vidart.com.pl www.vidart.com.pl Reklama tel. +48 22 834 80 35 w. 204 editor2@vidart.com.pl Prenumerata tel. +48 22 834 80 35 w. 102 editor4@vidart.com.pl

Druk i oprawa OZGraf, Olsztyńskie Zakłady Graficzne S.A. ul. Towarowa 2, 10-417 Olsztyn

Nowości z Sun Chemical

174

Papierowy kompromis

176

Strefa Book Design

180

tel. (+48 89) 533 42 16 fax (+48 89) 533 12 08

System ARROW Plus

185

e-Znakowanie

186

ozgraf@ozgraf.com.pl http://www.ozgraf.com.pl

KSIĄŻKA ELEKTRONICZNA

HISTORIA Walka o stare księgozbiory

188

Historia pokazana nowocześnie

192

Historia drukarstwa

196

Introligatorstwo – od rzemiosła do sztuki

198

Print Partner nr 16 – Książka

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.

www.vidart.com.pl

5


JAK POWSTAŁA OKŁADKA

Tematyka zobowiązuje Możliwości współczesnej drukarni dziełowej w dużej mierze określone są potencjałem jej introligatorni.

B

ieżące wydanie „Print Partnera” poświęcone jest książce. Przygotowując się do tego tematu, zwróciliśmy się do jednej z najlepszych polskich drukarni dziełowych − do OZGrafu − z propozycją druku „Print Partnera” i prezentacji możliwości drukarni. W efekcie powstała edycja bardzo nietypowa, gdyż czasopism wydanych w twardej oprawie nie spotyka się na co dzień. Pomysł ten pojawił się w trakcie rozmów z prezesem OZGraf S.A. Waldemarem Lipką i Piotrem Cioskiem, dyrektorem ds. handlu i marketingu. Zgodziliśmy się z sugestią, że ten „Print Partner” powinien być tak właśnie wykonany. W końcu tematyka zobowiązuje. Możliwości współczesnej drukarni dziełowej określone są w dużej mierze potencjałem jej introligatorni, a ten OZGraf S.A. ma na wysokim poziomie. Wykonywane są tu oprawy zeszytowe, proste szyte i bezszwowe oraz złożone szyte i bezszwowe. Dodatkowo możliwe jest wykonanie takich elementów oprawy jak: obwoluty, opaski, naklejki, wrzutki, przyklejki i wklejki. Książki mogą być także umieszczone w etui kartonowym lub tekturowym w oklejce całopapierowej lub płóciennej. Narożniki bloków mogą być zaokrąglone oraz perforowane, zaś w oprawie prostej mogą pojawić się także skrzydełka. Wykonanie tych wszystkich operacji umożliwia nowoczesny park maszynowy, jakim dysponuje introligatornia. Do przygotowania bloku książkowego wykorzystywane są: – falcerki: Stahl KD (format B1) i Heidelberg Stahlfolder KH-78/4 (format B1), – zbieraczki: LBW (24 stacje) i Kolbus (24 stacje), – niciarki: Aster 160 OS i Aster 180 OS.

6

www.vidart.com.pl

W oprawie złożonej wykonywane są okładki z tektury litej o grubości od 1 do 4 milimetrów. Są to okładki: całopapierowe (mogą być laminowane, lakierowane UV punktowo), płócienne (możliwe tłoczenie na gorąco) i półpłócienne (mogą być laminowane, lakierowane UV i tłoczone). Do montażu okładek w oprawie złożonej wykorzystywana jest maszyna Kolbus DA 270 oraz automat do tłoczeń na okładkach (hot stamping) − Kolbus PE 312.

„Print Partner” wykonany w drukarni OZGraf S.A. to przykład oprawy złożonej całopapierowej, której oklejka została zalaminowana folią matową i punktowo lakierowana UV. Wykonanie oprawy złożonej to proces, w którym jest zaangażowana nowoczesna, kompletna linia do oprawy wykorzystująca technologie „two-shot”. Podczas oklejania grzbietu bloku książkowego następuje jednoczesne oklejenie grzbietu klejem dyspersyjnym i „hot- melt”. Linia daje możliwość wykonania oprawy złożonej szytej, jak i bezszwowej z grzbietem prostym i zaokrąglonym o bardzo wysokich parametPrint Partner nr 16 – Książka


JAK POWSTAŁA OKŁADKA

rach wytrzymałościowych i wizualnych. W skład linii wchodzą: oklejarka Sigloch SB-6000 (jednoczesne przyklejanie wyklejek), trójnóż Kolbus HD 140 P i Kolbus COMPACT 60 BF 527 wykorzystywany do zawieszania bloków w okładkę. W linię do oprawy może zostać również „wpięte” urządzenie Sigloch LEH-1 wkładające tasiemki do bloku książkowego. Introligatornia wykonuje także oprawę prostą szytą i bezszwową. Dysponuje urządzeniami: Müller Martini Pantera ze zbieraczką (18 stacji) oraz trójnożem Esprit. Z kolei do wykonania oprawy zeszytowej wykorzystywany jest taśmowiec Müller Martini Bravo Plus. „Print Partner” wykonany w drukarni OZGraf S.A. to przykład oprawy złożonej całopapierowej, której oklejka została zalaminowana folią matową i punktowo lakierowana UV.

Projekt okładki Rozpoczynając prace nad edycją „Print Partnera” poświęconego książce, zwróciliśmy się do Józefa Wilkonia. Pełen energii i wciąż aktywny twórczo nestor polskich ilustratorów przekazał nam kilka swoich prac, które mogliśmy wykorzystać, przygotowując projekt okładki. Print Partner nr 16 – Książka

Szybko wybraliśmy dwie z nich, lecz z ostateczną decyzją czekaliśmy do ostatniej chwili. Zarówno Don Kichot, jak i zaczytany nosorożec świetnie oddawały tematykę wydania. Z prośbą o rozstrzygnięcie zwróciliśmy się w końcu do czytelników, którzy większością głosów dokonali wyboru. Problem, przed którym stanęliśmy, oddadzą najlepiej słowa samego mistrza z wywiadu „Czarodziejski świat Józefa Wilkonia” zamieszczonego na stronach 50-53: − Okładka jest jakby twarzą całości książki. Jest rodzajem zmniejszonego plakatu jej dotyczącego. Okładka w podobny sposób ma syntetyzować, udostępniać treści zawarte w książce. Reprezentuje ją, stąd wybór motywu na okładkę jest jednym z trudniejszych zadań przy komponowaniu całej książki. Największa trudność polega na znalezieniu tego znaku, tej informacji podstawowej. Andrzej Tuka

www.vidart.com.pl

7


RYNEK KSIĄŻKI

Dziś i jutro na rynku książki Czy uda się przełamać stagnację?

R

ynek książki w Polsce systematycznie wzrastał od czasu zmian ustrojowych na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dynamika tego wzrostu była imponująca, bo w ciągu 18 lat wartość sprzedaży książek w Polsce wzrosła ponad dwunastokrotnie w cenach nominalnych. W 1991 r. odnotowano sprzedaż na poziomie 240 mln zł, gdy w roku 2008 wartość ta wynosiła 2.910 mln zł, przy czym kwota ta była liczona w tzw. cenach zbytu, czyli cenach, po jakich wydawcy sprzedają książki odbiorcom dystrybucyjnym.

Przychód ze sprzedaży książek 20 największych wydawnictw (w mln zł) źródło: „Rynek książki w Polsce 2011” (Biblioteka Analiz)

8

www.vidart.com.pl

Osiągnięty w 2008 r. poziom sprzedaży był najwyższy w ciągu wspomnianych 18 lat, a potem nastąpiła pewna stagnacja lub – jak nazywają to niektórzy – stabilizacja rynku. Ten najwyższy poziom z roku 2008 w przeliczeniu wyniósł nieco ponad 1,2 mld dolarów USA i był to jedyny rok, w którym wartość naszego rynku przekroczyła poziom jednego miliarda dolarów. Można dodać, że w cenach detalicznych wartość rynku książki szacuje się na 4 do 5 mld złotych. Oceniając pozytywnie osiągnięty poziom nie należy jednak zapominać, że wielkość rynku niemieckiego jest dziesięć razy większa niż w Polsce, gdy liczba ludności w Niemczech jest większa od liczby mieszkańców Polski tylko dwa razy. Stagnacja na rynku książki rozpoczęła się w roku 2009, gdy wielkość sprzedaży (w cenach zbytu) spadła do 2.860 mln zł, czyli o blisko 2 proc., aby w roku następnym wrócić do podobnego poziomu jak dwa lata wcześniej. Wyniosła wówczas 2.940 mln zł, co oznacza wzrost o 2,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego, ale tylko o 1 proc. do poziomu sprzed dwóch lat. Pomimo wzrostu liczonego w złotych równowartość woluPrint Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Udział wydawnictw w rynku w 2010 roku w podziale według wielkości źródło: „Rynek książki w Polsce 2011” (Biblioteka Analiz)

menu sprzedaży w roku 2010 w dolarach USA zmniejszyła się do 974 mln z uwagi na osłabienie kursu polskiej waluty wobec dolara. Znacznie bardziej odczuwalny spadek wartości rynku zasygnalizowano w ciągu zeszłego roku. Pierwsze szacunki mówią nawet o 8-procentowym spadku sprzedaży, chociaż należy z ostatecznymi ocenami poczekać do maja, gdy tradycyjnie Biblioteka Analiz, firma monitorująca od 15 lat rynek książki w Polsce, ogłasza oficjalnie podsumowanie roku poprzedniego. Szczególnie fatalny był początek zeszłego roku. Dystrybutorzy już w pierwszym kwartale informowali o spadku liczby tytułów kierowanych do sprzedaży przez wydawców i to nawet o 20 proc. w stosunku do pierwszego kwartału roku poprzedniego. W połowie roku pojawiły się informacje niemal od wszystkich znaczących dystrybutorów o spadku sprzedaży o kilka lub więcej procent. Dopiero druga połowa roku przyniosła widoczne ożywienie na rynku. Informowali o tym wszyscy uczestnicy łańcucha produkcyjnego, więc nie tylko wydawcy, ale też drukarnie oraz firmy dystrybucyjne i księgarnie. Ożywienie to spowodowało, że rynek gwałtownie nadrabiał poprzednie straty i dzięki niemu ostateczny spadek wielkości sprzedaży nie przekroczył oczekiwanych 10 procent. Przyczyny negatywnych zjawisk są proste do wytłumaczenia, a do tego były łatwe do przewidzenia. Przede wszystkim rząd nie obronił polskiego rynku książki przed zachowaniem jednego z najważniejszych przywilejów dla kultury, jakim przez lata była zerowa stawka podatku VAT na książki, ulegając presji europejskiej legislacji, pomimo że dwa inne kraje Unii Europejskiej, czyli Wielka Brytania i Irlandia taką stawkę zagwarantowały sobie bezterminowo. Przy wzroście podstawowej stawki podatku VAT od 1 stycznia ubiegłego roku z 22 do 23

Ostateczny spadek wielkości sprzedaży nie przekroczył oczekiwanych 10 procent.

Przychody ze sprzedaży książek w cenach zbytu wydawców w mln zł źródło: „Rynek książki w Polsce 2011” (Biblioteka Analiz)

Print Partner nr 16 – Książka

proc., czyli tylko o jeden procent, książki zostały obciążone niespotykanym wzrostem stawki tego podatku o pięć punktów procentowych, bo z zera do 5 procent. Do tego na wniosek Polskiej Izby Książki i Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek wprowadzono okres przejściowy, jednakże zasady i mechanizmy działań w tym okresie zostały narzucone arbitralnie i arogancko przez resort finansów, a ich wykładnia była dla uczestników rynku nie tylko niezrozumiała, ale też wywołała obawy przed pułapkami i zagrożeniami przy ich stosowaniu. W związku z tym wielu uczestników rynku podjęło decyzję o nie korzystaniu z pozornych przywilejów okresu przejściowego lub wstrzymało produkcję książek, w wyniku czego doszło do „odchudzenia” rynku. Dopiero w połowie roku – jak już wspomniano – pojawiły się pozytywne tendencje i odnotowano gwałtowny wzrost liczby nowych tytułów, czemu towarzyszyły bardziej aktywne działania promo-

cyjne. Miało to wpływ na widoczne zwiększenie sprzedaży, które jednak nie było w stanie wyrównać strat z pierwszej połowy roku. Kolejny problem, który negatywnie wpłynął na rynek książki w roku ubiegłym, była sprawa opóźnionych płatności ze strony dystrybutorów książek wobec wydawców, którzy z kolei opóźniali płatności wobec drukarni, a drukarnie wobec dostawców papieru i innych materiałów poligraficznych. Do tego dystrybutorzy w obawie przed dotkliwymi skutkami nowych regulacji związanych z wprowadzeniem wysokiej stawki podatku VAT, przewrotnie nazywanej przez władze stawką obniżoną (w stosunku do stawki podstawowej), dokonali www.vidart.com.pl

9

V


RYNEK KSIĄŻKI

tutaj jak na zeszłorocznych targach Poligrafia w Poznaniu w trakcie konferencji Polskiej Izby Druku przywołałem znaną tezę, że wydawcy ocaleją i dalej będą istnieć, pomimo że zmieni się Produkcja książek źródło: „Rynek książki w Polsce 2011” (Biblioteka Analiz) forma książki. Mało optymistycznie prognomasowo zwrotów niesprzedanych książek z lat pozowałem natomiast przyszłość przednich. Ze szczególną krytyką spotkało się popoligrafii dziełowej oraz księgarstępowanie sieci Empik, która dopiero pod koniec stwa, bo oba zawody związane są roku podjęła działania zmierzające do poprawienia nierozłącznie z drukowaną formą negatywnego wizerunku, a przede wszystkim dla książki. Wszyscy pamiętają przepoprawienia relacji ze swymi partnerami z sektora cież, że tak szlachetny i szacowny wydawnictw. zawód jak zecer, jaki istniał przez Zaskakująca w takiej atmosferze wiadomość stulecia od czasu wynalezienia napłynęła natomiast z Biblioteki Narodowej, gdzie druku, nagle – za naszych czasów w roku 2011 zarejestrowano 33,5 tys. tytułów, gdy – zniknął. Zniknęła też niemal forok wcześniej było to tylko 31,5 tys., przy czym retografia na filmach i kliszach, jestracja zeszłorocznych tytułów ciągle trwa, gdyż a ostatnio słyszymy, że przodująca wydawcy jeszcze przez najbliższe miesiące będą je w tej dziedzinie jedna z najbardziej nadsyłali do narodowej książnicy wykonując porenomowanych firm światowych, stanowienia ustawy o egzemplarzu obowiązkowym. czyli Kodak – upadła. Pierwsze komentarze do tej informacji mówią Tak więc, jeżeli poligrafowie, o wzroście liczby tytułów, ale przy spadku średniego a także księgarze, nie znajdą nowych nakładu, gdyż więcej tytułów pojawiło obszarów działania, to się głównie w grupie książek niskomogą tak samo stracić Piotr Dobrołęcki, dziennikarz i wynakładowych, takich jak: prace naupodstawy do życia, dawca, analityk rynku książki, kieruje kowe, publikacje akademickie, ale i toczego im za nic nie redakcjami „Magazynu Literackiego miki poetyckie czy publikacje życzę. Wręcz odwrotKSIĄŻKI” i „Kwartalnika Literackiego regionalne lub okolicznościowe. nie – wierzę, że potraWyspa”, jest członkiem zespołu dwutygodnika „Biblioteka Analiz” oraz W tej sytuacji prognozowanie zdafią stworzyć nowe perportalu www.rynek-ksiazki.pl. rzeń na szeroko rozumianym rynku spektywy dla swoich Współautor corocznego raportu „Ryksiążki nie jest proste. Niedawne zazawodów i to perspeknek książki w Polsce”, którego wymieszanie wokół porozumienia tywy, jakich jeszcze nie dawcą jest Biblioteka Analiz, firma moACTA uzmysłowiło wielu osobom, jesteśmy w stanie nanitorująca rynek książki. Od 2003 roku jest członkiem Rady Polskiej Izby że znajdujemy się w okresie fundawet przewidzieć. Książki, w latach 2006 – 2010 był wicementalnych zmian w sferze nazywanej Jak szybko zmienia prezesem PIK. obiegiem kultury. się nasz świat najleZ pewnością będzie musiało dojść piej świadczy infordo zmian w traktowaniu praw automacja, że przed dwurskich, ale jak daleko te zmiany pójdą nie sposób dziestu laty wysłano pierwszego dzisiaj określić. Nie podlega też dyskusji rozwój e-maila w naszym kraju. wszelkich form publikacji elektronicznych, co spoCzy dzisiaj możemy sobie wywoduje zmniejszenie zainteresowania książką druobrazić świat bez poczty elektrokowaną, chociaż wszelkie doniesienia o jej śmierci nicznej, przesyłania plików teksmożemy uważać za przedwczesne, jeżeli sparafratowych i dźwiękowych, grafiki, zujemy tutaj słowa klasyka. muzyki, filmów i wszelkich innych Niemniej już dzisiaj można założyć, że już w naj„załączników” na nieograniczoną bliższej przyszłości – chociaż trudno jest powieodległość i po całym świecie? Jeddzieć, co dokładnie znaczy „najbliższej” – zabraknie nak ważniejsze jest pytanie, czy miejsca dla księgarzy i drukarzy, czyli dwóch zawoktoś wówczas potrafił to przewidów stojących na przeciwległych krańcach klasyczdzieć. nego łańcucha produkcyjnego książki. Przypomnę Piotr Dobrołęcki

10

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Brytyjska książka – walka o główne ulice W ciągu ostatnich 25 lat brytyjski rynek książki przeszedł wiele znaczących zmian. W 1995 r. przestało obowiązywać porozumienie w sprawie stałych cen (Net Book Agreement), umożliwiając wielkim sieciom sprzedaży na obniżenie cen, co doprowadziło do wchłonięcia średnich i wyeliminowanie małych księgarń z rynku.

P

od koniec ubiegłego wieku w Wielkiej Brytanii pojawiły się duże księgarnie sieciowe z ofertą obejmującą kilkadziesiąt tysięcy tytułów. Niezależne księgarnie zaczęły mieć problemy w związku z obniżkami cen stosowanymi nie tylko w księgarniach z głównych ulic, ale też w hipermarketach, gdzie coraz częściej sprzedawano książki. Obecnie często księgarz może kupić taniej daną pozycję w supermarkecie niż bezpośrednio od wydawcy. Sprzeczność interesów pomiędzy wydawcami i księgarzami jest zjawiskiem naturalnym. Ci pierwsi chcą sprzedać najdrożej, a indywidualni księgarze najtaniej kupić. Wiadomo że wydawnictwa rozprowadzają swoje pozycje książkowe przez szereg różnych kanałów dystrybucji. Księgarze natomiast chcieliby, aby sprzedaż przez księgarnie była najważniejszą formą docierania książki do czytelnika. Rabaty oferowane przez wydawców księgarniom dla większości książek wynoszą w Wielkiej Brytanii zwykle 35 proc., dla podręczników akademickich są niższe. Wydawnictwa ponoszą ponadto koszty dostawy do księgarń. Warunki kredytowania sprzedaży książek dla księgarń są sztywne i wynoszą 30 dni, licząc od złożenia zamówienia.

12

www.vidart.com.pl

– Niestety, w czasie ostatnich kilku lat wiele znanych w Wielkiej Brytanii księgarń zostało zlikwidowanych, wśród nich także znana na rynku księgarskim firma Borders – mówi Tim Godfray ze Stowarzyszenia Brytyjskich Księgarzy (Booksellers Association of the United Kingdom & Ireland).

Rabaty oferowane przez wydawców księgarniom dla większości książek wynoszą w Wielkiej Brytanii zwykle 35 proc., dla podręczników akademickich są niższe. W przekonaniu Tima Godfraya książki będą zawsze drukowane, a księgarnie będą je sprzedawać. Należy jednak liczyć się z tym, że coraz częściej będą zapewne oferowane w internecie oraz w różnych formatach cyfrowych na innych platformach. Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Na ratunek brytyjskim księgarniom Stowarzyszenie Brytyjskich Księgarzy rozpoczęło szeroką kampanię konsumencką, apelując do rządu brytyjskiego i wydawców o pomoc w poprawieniu warunków działania brytyjskich księgarń. Chodzi o to, by mogły one nadal istnieć na głównych ulicach brytyjskich miast. Okazało się bowiem, iż w czasie ostatnich sześciu lat spadła ilość działających księgarń – księgarń sieciowych o 20 proc., a księgarń niezależnych aż o 26 procent. Z ankiety przeprowadzonej w sierpniu 2011 r. wśród członków stowarzyszenia wynika, że dla księgarzy najważniejsze są trzy problemy: 1.wysokość czynszów (29 proc. respondentów), 2.problemy dotyczące parkowania samochodów w pobliżu księgarń (28 proc.), 3.kwestie związane z planowaniem działalności księgarskiej (13 proc.). Mimo trwania tendencji spadkowych w życiu gospodarczym kraju, czynsze są stale podnoszone. Dla zaradzenia tej sytuacji oprócz oczekiwania obniżenia czynszów księgarze coraz wyraźniej postulują o tworzenie tanich lub bezpłatnych miejsc parkingowych w centrach miast, co ma zachęcić Print Partner nr 16 – Książka

Znajdujący się tuż obok British Museum London Review Bookshop może się poszczycić jedną z lepszych lokalizacji w Londynie

czytelników do pojawiania się w księgarniach. Zauważono szczególnie duży spadek ilości księgarń wzdłuż głównych ulic handlowych. Z danych wynika, że w ostatnich sześciu lat zamykano średnio 69 księgarń rocznie. Ponadto w ubiegłym roku powstało mniej nowych. Od stycznia 2011 do września 2011 powstały tylko 23 nowe księgarnie (firmy te należą do stowarzyszenia Booksellers Association), dla porównania w roku 2010 powstało 50 nowych księgarń. – Istnienie księgarń to nie tylko interes członków Stowarzyszenia Księgarzy, ale także sposób na zróżnicowanie oferty handlowej centrów i wyglądu głównych szlaków handlowych miast – mówi Tim Godfray. Uważa, iż utrzymanie księgarń w centrach miast wpływa także na utrzymanie czytelnictwa książek, jest ważne dla rozwoju ekonomicznego kraju oraz wpływa na kulturalną kondycję społeczeństwa. www.vidart.com.pl

13

V


RYNEK KSIĄŻKI

Tim Godfray, prezes Stowarzyszenia Brytyjskich Księgarzy

W okresie cięć budżetowych rządu, trudności finansowych publicznych czytelni i przy ogólnym spadku poziomu czytelnictwa konieczne jest stworzenie szerokiej koalicji księgarzy, wydawców, instytucji rządowych i konsumentów. Działania na wspólnym froncie powinny zmierzać do poprawy warunków funkcjonowania księgarń. – Wystarczająco dużo było dyskusji na ten temat, obecnie konieczne jest praktyczne działanie. Jeżeli księgarnie mają przetrwać i pozytywnie kształtować samopoczucie lokalnych społeczności, należy zrobić dużo, ale najważniejsze, żeby zrobić to szybko – dodaje Tim Godfray. – Spadek ilości księgarń nie jest zjawiskiem przesądzonym. Księgarze są częścią środowisk lokalnych, szczególnie przy głównych ulicach miast. Odgrywają oni istotną rolę, czyniąc księgarnie interesującymi i dogodnymi miejscami, gdzie czytelnicy mogą przeglądać i odkrywać dla siebie nowe książki. Księgarze potrzebują realnej i skoncentrowanej pomocy już teraz – mówi Jane Streeter, prezes Stowarzyszenia Księgarzy (Booksellers Association of the United Kingdom & Ireland). – Jeżeli tej pomocy zabraknie, mogą nie wytrzymać. Potrzebne jest realne zaangażowanie ze strony wydawców i rządu pozwalające księgarniom z highstreets przetrwać i utrzymać różnorodność oferty handlowej tych ulic. opracował Rafał Czachorowski

14

www.vidart.com.pl

Stowarzyszenie Brytyjskich Księgarzy (Booksellers Association of the United Kingdom & Ireland Limited) reprezentuje ponad 95 proc. specjalistycznych księgarń w Zjednoczonym Królestwie i Irlandii. Należą do niego księgarnie sieciowe, księgarnie ogólne i specjalistyczne, instytucjonalni dostawcy pozycji wydawniczych, hurtownie oraz supermarkety sprzedające książki. Stowarzyszenie reprezentuje interesy księgarzy wobec wydawnictw, rządu brytyjskiego i Komisji Europejskiej. Szczególnie koncentruje swoją działalność na wspieraniu wzrostu sprzedaży i redukcji kosztów swoich członków. Corocznie organizuje szereg konferencji, jak konferencję Book Industry Conference dla wydawców i sprzedawców podręczników akademickich oraz konferencję dla księgarzy niezależnych. Ponadto stowarzyszenie jest współorganizatorem londyńskich targów książki (The London Book Fair). Obecnie (stan z czerwca 2011 r.) należy do niego łącznie instytucjonalnych i niezależnych 3683 członków, w tym 1099 niezależnych.

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Struktura rynku książki w Niemczech Niemcy posiadają wyjątkowo zróżnicowany i wydajny system wydawnictw, który doskonale spełnia wymagania zarówno spragnionego rozrywki czytelnika, jak i oczekiwania osób poszukujących wiedzy czy naukowców.

K

siążka adresowa niemieckiej branży wydawniczej wymienia około 15 000 przedsiębiorstw zajmujących się produkcją księgarską, jednak w tej liczbie znajduje się kilka tysięcy firm, które książki publikują tylko sporadycznie. Statystyki podatku obrotowego pozwalają stwierdzić, które firmy prowadzą istotną działalność wydawniczą, obecnie jest to 2200 wydawnictw. Z tego 1600 podmiotów osiąga roczne obroty w wysokości niższej niż 500 000 euro, lecz ich częściowo wysoko wyspecjalizowana oferta w znaczący sposób przyczynia się do urozmaicenia oferty niemieckiego rynku książki. Z drugiej strony znajdują się 22 firmy wydawnicze, których roczne obroty wynoszą ponad 50 mln euro, czyli 70 proc. całego „tortu”.

Wiele oficyn pod jednym dachem Liczby te pokazują wyraźnie tendencję do koncentracji w niemieckiej branży wydawniczej. I tak spółka Bertelsmann AG, która pod szyldem „Random House” gromadzi około 200 wydawnictw, stanowiąc największe przedsiębiorstwo wydawnicze typu „general interest” w skali światowej, w Niemczech posiada obecnie 46 wydawnictw lub imprintów, w tym również tak znaczące oficyny publikujące bestsellery literatury popularnej i chętnie kupowane poradniki jak: Heyne, Goldmann, btb lub Blanvalet, C. Bertelsmann, Blessing, DVA czy Siedler. Bertelsmann jako koncern medialny może korzystać z efektu sy-

16

www.vidart.com.pl

nergii, który dodatkowo umacnia jego pozycję na rynku. Podobnie działa koncern Holtzbrinck rozwijający aktywność na zagranicznych rynkach prasowych. Jest on posiadaczem, przynajmniej w postaci udziałów, wiodących wydawnictw jak: Rowohlt, S. Fischer, Kiepenheuer & Witsch czy Droemer Knaur. Poszczególne wydawnictwa, w większym stopniu niż w koncernie Bertelsmanna, mogą konkurować ze sobą i mają możliwość – w przy-

Liczby pokazują wyraźnie tendencję do koncentracji w niemieckiej branży wydawniczej. padku sukcesów – względnie swobodnego kształtowania swojego programu wydawniczego. Nieco w tyle za dwoma największymi koncernami plasuje się szwedzki koncern Bonniera, który jako Bonnier Media Deutschland zdobył silną pozycję w dziedzinie beletrystyki i literatury faktu (Piper, Malik, Pendo lub Econ), w sektoPrint Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Trudniejszą sytuację mają wydawnictwa, takie jak Suhrkamp Verlag, które musi walczyć o to, by w obecnej rzeczywistości utrzymać wypracowaną w latach 60. pozycję oficyny kształtującej duchowe oblicze epoki („Suhrkamp-Kultur”). Symbolicznym wyrazem tego dążenia jest przeprowadzka wydawnictwa z Frankfurtu nad Menem do Berlina – wraz z rosnącą rolą stolicy jako centrum życia kulturalnego Niemiec zwiększa się także jej atrakcyjność dla wydawców.

Najwyższe obroty: wydawnictwa naukowe i specjalistyczne

rze formatów kieszonkowych (List i Ullstein) oraz literatury dziecięcej i młodzieżowej (ars edition, Thienemann i Carlsen). Na czwartym miejscu znalazł się koncern Weltbild – przedsiębiorstwo należące do Kościoła katolickiego, łączące działalność wydawniczą ze sprzedażą wysyłkową książek oraz prowadzeniem księgarni z bogatym asortymentem tytułów.

Niezależni odnoszą sukcesy Sukcesy odnoszą także wydawnictwa działające niezależnie od wielkich koncernów. Znakomitym przykładem może tu być Verlag Carl Hanser, który w swojej ofercie może się pochwalić szeregiem literackich noblistów oraz innymi głośnymi autorami, jak na przykład Umberto Eco. Wydawnictwo literackie Hansera ma za sobą silne, wyspecjalizowane w dziedzinach technicznych wydawnictwo popularnonaukowe i prasowe; taki układ wcale nie jest rzadkością w niemieckiej branży wydawniczej. Podobnie wydawnictwo C.H. Beck, znane jako jedno z wiodących wydawnictw specjalistycznych z dziedziny prawa, zaczęło także publikować książki humanistyczne. Hanser i Beck mają swoje siedziby w Monachium, największej metropolii wydawniczej Niemiec. Print Partner nr 16 – Książka

Targi Książki w Lipsku

W debacie publicznej eksponowane miejsce mają nazwy, takie jak: Suhrkamp, Hanser, Fischer czy Rowohlt, lecz największe pieniądze koncentrują się w innych sektorach branży wydawniczej. Pierwsze miejsce pod względem dochodów zajmuje naukowe wydawnictwo Springer Verlag znajdujące się w rękach międzynarodowej grupy inwestorów zainteresowanych wyłącznie zyskiem. Grupa Springer Science Business Media, posiadająca na całym świecie 55 wydawnictw, obok książek i czasopism z dziedziny nauk

Sukcesy odnoszą także wydawnictwa działające niezależnie od wielkich koncernów, np. Verlag Carl Hanser, który w swojej ofercie może się pochwalić szeregiem literackich noblistów. przyrodniczych, medycyny, techniki i gospodarki, wcześnie postawiła na technologie internetowe, co w 2010 r. przyniosło jej w Niemczech obroty w wysokości 482 mln euro. Na kolejnych miejscach rankingu znalazły się grupy Klett-Gruppe i Franz-Cornelsen działające w sektorze edukacyjnym, które głównie www.vidart.com.pl

17

V


RYNEK KSIĄŻKI

Sytuacja obecna i perspektywy na przyszłość

ze sprzedaży podręczników, pomocy naukowych i treści specjalistycznych osiągają obroty rzędu 400 i 500 mln euro. Dopiero na pozycji czwartej pojawia się Random House Deutschland, a za nim Westermann, czyli kolejne wydawnictwo z ofertą podręczników szkolnych, książek edukacyjnych i młodzieżowych. Haufe, Wolters Kluwer i Weka to inne wydawnictwa, które zapewniają dominację sektora książek specjalistycznych i popularnonaukowych w rankingu; znane wydawnictwa literackie plasują się dopiero na miejscach od 20. do 50.

Dominujące dynastie Branża wydawnicza w Niemczech jest całkowicie w rękach prywatnych. Największe wydawnictwa to w znacznej części przedsiębiorstwa rodzinne. Nawet w koncernach medialnych kierowanych przez kadrę menedżerską dynastie i powiązania rodzinne odgrywają ważną rolę. Jeśli chodzi o struktury własnościowe, warto wspomnieć także o przedsiębiorstwach powstałych w wyniku fuzji. Założone w 1961 r. Deutsche Taschenbuchverlag (dtv) lub powstałe w 1970 r. wydawnictwo UTB (Uni-Taschenbücher) początkowo miały służyć wydawnictwom nieposiadającym własnych serii kieszonkowych do dalszego wykorzystania posiadanych praw do tytułów. Wkrótce jednak obydwa wydawnictwa zaczęły publikować oryginalne pozycje literackie, beletrystykę, względnie podręczniki akademickie, i stały się samodzielnymi wydawnictwami o własnym profilu.

18

www.vidart.com.pl

Targi Książki w Lipsku

Biorąc pod uwagę całość, można stwierdzić, że sytuacja gospodarcza na rynku wydawniczo-księgarskim w Niemczech rysuje się pozytywnie; w każdym razie od roku 1992 jego obroty zwiększyły się o 53 procent. Według wstępnych szacunków całkowita suma obrotów w roku 2010 może wynieść nawet 5,4 mld euro. Najbliższe lata pokażą, jak niemiecka branża wydawnicza jest przygotowana na nadejście cyfrowej przyszłości. Wiosną 2011 r. e-booki miało w swojej ofercie już 35 niemieckich wydawców (5,4 proc. udziału w zyskach). Całkowity udział w rynku wynosi mniej niż 1 proc., a jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy jest obowiązująca w Niemczech ustawa o stałych cenach książek. Wielkie tradycyjne wydawnictwa także odnoszą się do nowego medium sceptycznie, obawiając się, że będzie dochodziło do

Branża wydawnicza w Niemczech jest całkowicie w rękach prywatnych. Największe wydawnictwa to w znacznej części przedsiębiorstwa rodzinne. rozpowszechniania pirackich kopii, głównie w przypadku bestsellerów. Ernst Fischer tłumaczenie Alicja Rosenau copyright: Goethe-Institut w Warszawie Ernst Fischer jest profesorem w Instytucie Nauk o Książce Uniwersytetu Gutenberga w Mainz. Jednym z jego obszarów badawczych są dzieje niemieckiego rynku książki od XIX wieku do współczesności. Na polsko-niemieckim portalu www.goethe.de/polska w zakładce „Literatura”/„Rynek książki” znajdą Państwo dalsze informacje na temat rynku wydawniczego oraz czytelnictwa w Polsce i w Niemczech.

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Poligrafia USA w liczbach Stowarzyszenie drukarzy amerykańskich zrzeszonych w Printing Industries of America opublikowało raport dotyczący prognozy rozwoju przemysłu poligraficznego na lata 2012-2013.

Z

adaniem opracowywanych przez Printing Industries of America raportów dotyczących ekonomicznej i rynkowej kondycji amerykańskiej poligrafii jest pomoc firmom w planowaniu strategii i taktyki działania. Dzięki nim firmy mogą uzyskiwać wymierne korzyści. Raporty zwracają także uwagę członków stowarzyszenia na ewentualne zagrożenia dla branży. Zdaniem dr. Ronniego H. Davisa, viceprezesa i głównego ekonomisty PIA – Produkty drukarskie są bardzo różnorodne i zaspakajają szeroką gamę potrzeb współczesnych społeczeństw, nie ma więc jednoznacznej prostej odpowiedzi na pytanie o rozwój poligrafii. Produkcję poligraficzną można podzielić na trzy podstawowe grupy produktów: 1.Druki mające na celu przekazywanie informacji i treści, takie jak: gazety, czasopisma, książki, raporty i sprawozdania (to inform or communicate). 2.Druki służące jako materiały dla potrzeb logistycznych i informacyjnych potrzebne do wprowadzenia na rynek innych produktów, takie jak instrukcje obsługi, opakowania itp. (product logistic).

20

www.vidart.com.pl

3.Druki wykonywane dla marketingu, promocji lub sprzedaży, takie jak: ulotki, broszury oraz druki rozprowadzane drogą poczty bezpośredniej (market, promote or sell).

Na lata 2012-2013 dla przemysłu poligraficznego w USA zakłada się powolne wychodzenie z recesji. Rozwój sytuacji w dużym stopniu zależy od wyników wyborów prezydenckich oraz krótko- i długoterminowej polityki fiskalnej rządu amerykańskiego.

Wyniki amerykańskiego przemysłu poligraficznego (dane szacunkowe)

Druki grupy pierwszej są najbardziej narażone na wyparcie przez materiały cyfrowe, podobnie, chociaż w mniejszym stopniu materiały należące do grupy trzeciej coraz częściej trafiają do odbiorców drogą elektroniczną. – W ciągu ostatnich kilku dekad przemysł poligraficzny przeszedł długą drogę począwszy od etapu wieloletniego, stabilnego wzrostu do zdobycia silnej pozycji na rynku, ostatnio mamy do czynienie z kolejnym cyklem zmian polegającym na pewnym spadku znaczenia materiałów drukowanych. – mówi dr Ronnie H. Davis. Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Zmiany produkcji (w %) w okresie 1999-2009

Zmiany te są zróżnicowane w zależności od rodzaju produktu poligraficznego. W wyniku rozwoju technologii cyfrowych stosujących farby typu ink-jet lub tonery następuje rozwój technik druku cyfrowego. Analizując rynek poligraficzny z podziałem na rodzaje produkcji trzeba podkreślić, że osiągnąwszy dojrzałość rynki zewnętrznych usług poligraficznych, produkcji opakowań mają jeszcze potencjał wzrostowy. Natomiast segment rynku poligraficznego dotyczący produkcji książek, chociaż jest to rynek dojrzały, notuje stopniowy spadek wielkości nakładów w wyniku wzrostu sprzedaży e-książek.

Zmiany w ilości drukarń (w %) w okresie 1999-2009

Przegląd obecnej sytuacji i przewidywane trendy W raporcie zebrano dane dotyczące ostatnich 12. miesięcy amerykańskiego rynku poligraficznego. W pierwszej połowie 2011 r. wzrosty wynosiły w pierwszym kwartale 4 proc., a w drugim tylko 1 proc., w trzecim kwartale wartość ta nieco wzrosła do 2,5 procent. Produkcja nie powróciła do poziomu poprzedzającego spadek. Wielkość „recovery gap” w okresie recesji 2007-2009 w porównaniu do recesji z lat 1981-1982 generuje spadek 2-3 proc. PKB. Odpowiada to spadkowi produkcji wartości 300-450 miliardów dolarów i związane jest z utratą milionów miejsc pracy. Print Partner nr 16 – Książka

Zmiany w produkcji (mln USD/drukarnię) w okresie 1999-2009 Objaśnienie: • Information – drukowanie gazet, czasopism, książekz; • Marketing – drukowanie dla potrzeb marketingu lub sprzedaży różnych produktów, promocji kandydatów w różnego rodzaju wyborach, prowadzenia różnych kampanii przy pomocy ulotek, broszur oraz druków rozprowadzanych drogą marketingu bezpośredniego • Logistic – drukowanie opakowań, etykiet, opasek

www.vidart.com.pl

21


RYNEK KSIĄŻKI

Przewiduje się, że w roku 2012 wzrost wartości PKB wyniesie nieco ponad 3 procent. Wielkość produkcji w 2010 r. przewyższała produkcję 2009 r. o 2,8 procent. Wzrost ten był spowodowany ogólną poprawą sytuacji gospodarczej, co stworzyło większy popyt na druki reklamowe i materiały poligraficzne związane z wyborami. Jednocześnie w roku 2010 zaobserwowano spadek ilości działających firm o około 1000 drukarń oraz spadek wielkości zatrudnienia o 3,5 proc. do 877 400 pracowników, wiąże się to jednak głównie ze zmianami strukturalnymi i technologicznymi. Efektem był 6-procentowy wzrost wartości sprzedaży w przeliczeniu na ilość działających drukarń. Ze wstępnych danych dotyczących roku ubiegłego wynika, że wartość sprzedanej produkcji poligraficznej wzrosła w 2011 r. do 148,9 miliardów dolarów. Ilość czynnych drukarń wynosiła około 31500 zmniejszając się o kolejny 1000 w stosunku do 2010 r., a zatrudnienie w tym okresie spadło o około 30 000 osób. Ciekawych informacji dostarcza porównanie wielkości sprzedaży druków cyfrowych. W latach 2004-2010 każdego roku, średnio produk-

Sprzedaż usług drukarskich i zatrudnienie w USA w latach 2004-2010

Przyrosty sprzedaży w 2010 roku (w %) w zależności od rodzaju produkcji

22

www.vidart.com.pl

cja tego typu rosła o 5,7 procent. W roku 2010 wynosiła aż 10,6 procent. Produkcja druków cyfrowych wykonywanych z zastosowaniem tonerów rosła szybciej niż druków wykonywanych tradycyjnie. Uważa się, że główną przyczyną wzrostu udziału druku cyfrowego w rynku poligraficznym są potrzeby klientów. Zlecenia dotyczą coraz niższych nakładów i elastyczności działania oraz możliwości personalizowania druków. W latach 1999-2009 liczba drukarń w USA spadała – z 49410 w roku 1999 do 33565 w roku 2009. W tym czasie łącznie upadło 15845 drukarń, a sprzedaż produkcji poligraficznej spadła o 10 proc. z 155,7 miliardów do 140,7 miliardów dolarów. Analiza wyników sprzedaży w roku 2010 różnych firm potwierdza pogląd, że duże firmy lepiej dają sobie radę. Największe zakłady (zatrudniające ponad 100 pracowników) zwiększyły sprzedaż o 7,6 proc, natomiast najmniejsze (zatrudniające poniżej 20 pracowników) utrzymały tylko poziom sprzedaży z roku 2009. Zakłady o średniej wielkości uzyskiwały małe przyrosty 0,5 proc. (20-49 pracowników) i 1,7 proc. (50-99 pracowników). Przyrosty sprzedaży w zależności od rodzaju produkcji pokazuje rysunek poniżej – największy przyrost mają zakłady drukujące produkty służące przekazywaniu informacji (communication provider), a także firmy z produktami niszowymi. Większość drukarń koncentruje się na obsłudze lokalnego rynku (w promieniu 100 mil) – robi to 4 na 10 firm. Jest to wynik silnej konkurencji i efekt rozwoju technik druku cyfrowego. Co czwarta drukarnia sprzedaje swoje produkty za granicą i eksport stanowi średnio 7 proc. ich produkcji. Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

W 2010 r. przemysł poligraficzny odnotował jednak przeciętnie zysk na poziomie 1,4 proc., co stanowi wzrost w stosunku do roku 2009 o 2,8 procent. Prognozując przyszłość nie można się opierać na kolejności zdarzeń w przeszłości ze względu na gruntowne zmiany zachodzące w gospodarce. W 2009 r. tylko 38 proc. drukarzy w przeprowadzonej ankiecie relacjonowało straty. Dla porównania w roku poprzednim liczba firm ze stratami wynosiła aż 55 procent. Lepsza jest sytuacja liderów rynku poligraficznego, dla najlepszych 25 proc. firm zyski wzrosły w 2010 r. do 90,5 proc. w porównaniu do 7,0 proc. w roku poprzednim. W tych ciężkich czasach wynik ten należy uznać za znakomity. Koszty własne drukarń w 2010 r. stanowiły 78,1 proc. wartości sprzedaży, wskaźnik ten spadł w stosunku do 2009 o 2,0 procent. Koszty materiałów używanych w drukowaniu wynosiły 35,2 proc. wartości sprzedaży, a 42,9 proc. sprzedaży wynosiły koszty zatrudnienia i inne koszty zakładowe. Wydajność pracy w przeliczeniu na jednego pracownika wzrosła do 147436 dolarów, jest to znaczący wzrost w stosunku do 2009 r., kiedy wynosiła 137326 dolarów. Przyrost wydajności był największy w dużych zakładach poligraficznych. Ciekawa jest analiza źródeł zysków jakie osiągają drukarnie. Z operacji prepressu i drukowania pochodzi tylko 71,18 proc. zysków, jest to najniższy poziom od szeregu lat. Z operacji introligatorskich i innych operacji wykończeniowych pochodzi od 15,69 do 15,83 proc. zysków. Obserwuje się też rosnący udział w zyskach zewnętrznej działalności usługowej, która osiągnęła w roku 2010 poziom 12,99 procent. Na lata 2012 – 2013 zakłada się powolne wychodzenie z recesji, nie wykluczając jednak jej Print Partner nr 16 – Książka

Zmiany cen druku i zysków w latach 2008-2011

ponownego powrotu. Rozwój sytuacji w dużym stopniu zależy od wyników wyborów prezydenckich w USA oraz krótko i długoterminowej polityki fiskalnej rządu amerykańskiego. Prognoza dłuższa, dotycząca następnego dziesięciolecia, oparta na danych z ubiegłej dekady przewiduje, iż będzie następował 4-procentowy spadek rocznie wartości druków w grupie inform/communicate, 2-procentowy wzrost nastąpi w grupie druków marketing/promotional oraz 3-procentowy wzrost w grupie logistics. W sumie wartość produkcji poligraficznej powinna nieco wzrosnąć. Bezrobocie w tym czasie powinno się utrzymywać na poziomie 5,5 – 7,7 procent. W odległej perspektywie 2021 roku przewiduje się, że druki typu marketing/promotional będą stanowiły 59,0 proc. produkcji poligraficznej, druki logistics 25 proc., a druki typu inform/communicate 16 proc. rynku poligrafii USA. opracował Rafał Czachorowski

Zmiany sprzedaży w 2010 roku (w %) w stosunku do ilości zatrudnionych

Zmiany cen druku i kosztów w 2010 roku (w %)

www.vidart.com.pl

23


RYNEK KSIĄŻKI

Zrzeszenie wydawców i kontakt z czytelnikiem Rozmowa z Rafałem Skąpskim, prezesem Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek.

Polskie Towarzystwo Wydawców Książek ma długą historię. Jaka jest jego geneza? – PTWK działa formalnie od 90 lat. Jeszcze w czasie rozbiorów polscy wydawcy i księgarze zaczęli się organizować, wówczas ten, kto był wydawcą, prowadził też księgarnię. Ruch wydawniczy na terenach Polski pod zaborami przebiegał zupełnie inaczej niż w pozostałej części Europy. Proszę zwrócić uwagę, że nasi wielcy poeci: Mickiewicz i Słowacki, mieszkając w Wilnie czy Warszawie, drukowali w Dreźnie i Paryżu. Na terenach Polski ruch wydawniczy powstawał z dużym opóźnieniem i miał wiele ograniczeń, których nie miała reszta Europy. W okresie międzywojennym zaczęto rozdzielać funkcję księgarza od wydawcy, chociaż możemy podać przykład Jakuba Mortkowicza, który był znanym księgarzem i znakomitym wydawcą. Jakie są cele działalności PTWK? – Cele zmieniały się przez lata. W czasie PRL, wyłączając czas stalinowski (1950-1956), kiedy jak wiele innych organizacji nie istniało, PTWK było jedyną organizacją zrzeszającą wydawców. Trzeba pamiętać, że wówczas oficjalnie zarejestrowane wydawnictwa nie przekraczały pięćdziesięciu. Szefowie i spora grupa pracowników tych wydawnictw było członkami PTWK. Czyli pierwszym celem działalności PTWK jest zrzeszanie środowiska.

24

www.vidart.com.pl

– Drugim celem jest kontakt wydawców z czytelnikiem. PTWK współorganizowało Międzynarodowe Targi Książki, początkowo w Poznaniu, po ’56 roku w Warszawie. W latach kiedy technika komunikacji nie była tak rozwinięta jak obecnie, warszawskie Targi

Nie ma pisma dla czytelnika, który chce znaleźć książkę bez jej wiwisekcji typu: czy autor zastosował styl dziewiętnastowiecznej opowieści. Książki były rzeczywistym miejscem kontaktu polskich wydawców z zagranicznymi i z czytelnikami. W tamtym okresie ilość wyjazdów wydawców na zagraniczne targi ze względów paszportowych i finansowych była znacznie ograniczona. Dzisiaj ograniczeniem, w mniejszym jednak stopniu niż dawniej, są finanse. Obecnie w kontaktach pomaga internet, umowy zawiera się właśnie tą drogą. Kolejny obszar działań PTWK to troska o rangę zawodu. Od lat organizujemy kursy dokształcające prowadzone przez najlepszych fachowców w takich dziedzinach jak: prawo autorskie, zasady redaPrint Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

gowania książek, wprowadzania korekty, redakcji technicznej itd. Organizujemy również konkurs „Najpiękniejsza książka roku”, którego celem jest dbanie o jakość książki drukowanej, aby była wartością samą w sobie, wartością artystyczną. Konkurs jest rozstrzygany na majowych targach książki. W tym roku odbywa się pod patronatem małżonki prezydenta Rzeczypospolitej pani Anny Komorowskiej. W ubiegłym roku po raz 10. odbyły się spotkania z książką dla dzieci. Uważamy za niezwykle ważne zwrócenie uwagi na tego czytelnika, dla którego książka powinna być najpiękniej napisana i wydana, aby pierwszy kontakt zaowocował długoletnią przyjaźnią w następnych latach. To są najbardziej istotne obszary, na jakich funkcjonuje PTWK. W Polsce mamy więcej organizacji zrzeszających wydawców. Czy konkurują ze sobą? – Do 1989 r. PTWK było jedyną organizacją zrzeszającą środowisko. Dziś mamy również wyspecjalizowaną Polską Izbę Książki, wyspecjalizowaną w tym sensie, że jest to typowa organizacja gospodarcza zrzeszająca wydawnictwa i innych uczestników rynku książki, która dba o sprawy stricte formalne, prawne i ekonomiczne tego środowiska. Nie konkurujemy ze sobą, działamy na rzecz środowiska na trochę innych polach. Podobnie Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka”, które zajęło się w pierwszych latach swojej działalności ochroną praw autorskich i wydawniczych przed nielegalnym kopiowaniem książek i gazet, ale ma ambicje chyba nieco dalej idące. Czy rynek oczyścił się już z książek o wątpliwej jakości szacie graficznej? – Może już nie zachłystuje się tego rodzaju propozycjami, ale nie można powiedzieć o oczyszczeniu. Po przełomie w sposób niekontrolowany rynek zalała fala książek na licencji. Niestety, również pojawiło się wiele pozycji słabej jakości pod względem szaty graficznej i treści. Zdarzało się, że wydawca lekceważył kolejne etapy procesu pracy nad książką, tłumaczenia były tak zlecane, że połowę książki tłumaczył jeden tłumacz, drugą inny i nie było między nimi korelacji. To już minęło. Coraz mniej jest wydawanych książek byle jak, chociaż wciąż niektórzy wydawcy podpisują umowy na tego rodzaju książki lub wznawiają wydania. Print Partner nr 16 – Książka

Rafał Skąpski

Czy wydawnictwo może funkcjonować bez działu marketingu? – W obecnych czasach nie. Wydawca musi informować czytelnika, a teraz najszybciej można to zrobić przez media elektroniczne. Gdy byłem wiceprezesem Polskiego Radia, odpowiadałem za obecność informacji kulturalnych na antenie. Zawsze mówiłem dziennikarzom zajmującym się kulturą, że jeżeli chodzi m.in. o książkę, to zawsze ich rozgrzeszam z mówienia o tym, kto jest wydawcą książki. Podobnie trudno jest namawiać kogoś do kontaktu ze spektaklem, nie mówiąc, w którym teatrze jest wystawiany. Oczywiście książki nie trzeba kupować w wydawnictwie, ale są takie wydawnictwa, których nazwa jest już rekomendacją. Teraz bardzo nas interesuje jak, jeżeli w ogóle są, zilustrowane książki polskich autorów książek dla dzieci wydawane za granicą. Unifikacja jest zjawiskiem negatywnym, stąd tym bardziej z zaciekawieniem śledzimy propozycje regionalnych ilustratorów. Zdajemy sobie sprawę z potrzeby www.vidart.com.pl

25

V


RYNEK KSIĄŻKI

wymiany informacji i chociażby wystaw przedstawiających ilustrację książkową. Czy istnieje sprawny kanał komunikacji między wydawcą a czytelnikiem? – Informacja o książce kuleje. Nie ma stricte kulturalnego tygodnika. Jest fachowy miesięcznik „Nowe książki”, z naczelnym, znakomitym pisarzem Tomaszem Łubieńskim, ale jest to pismo skierowane do środowiska. Wydawcy czytają o konkurencji. Nie ma pisma dla czytelnika, który chce znaleźć książkę bez jej wiwisekcji typu: czy autor zastosował styl dziewiętnastowiecznej opowieści. Najwięcej informacji o książce pojawia się w radiu publicznym. W telewizji programy kulturalne są przesuwane na gorszy czas antenowy lub w ogóle znikają albo są na poziomie wręcz dywagacji filozoficznej, co czytelnika często odstręcza i od programu, i od książki. Źródłem informacyjnym o książce stał się internet. Czy, pana zdaniem, jest to dobry sposób na informowanie o książkach? – Tak, ale jest to medium dla młodych ludzi. Poszukują oni informacji o książce i często ich potrzeby zaspakaja sama informacja, a nie książka. Jestem przerażony funkcjonowaniem tzw. bryków. W Rosji poszli nawet dalej, wydano opracowanie „Wojny i pokoju” w dwóch wersjach: dla dziewcząt, gdzie są przedstawione wyłącznie sceny miłosne, i dla chłopców, gdzie wybrano sceny batalistyczne. Jeżeli tych młodych ludzi sprowokuje to do sięgnięcia po oryginał… Może nie jest to taki zły pomysł? – Obawiam się, że będą zaspokojeni tą okrojoną wersją. Jaki jest pana stosunek do e-booków? – Nie widzę w nich zagrożenia, ale spostrzegam je jako gorszą formę kontaktu z książką. Wierzę, że nie będzie dominacji książki elektronicznej. Rozumiem osoby, które np. w podróż służbową wolą zabrać czytnik zawierający wiele książek niż kilka papierowych woluminów do bagażu. Byle w domu sięgnęli po książkę klasyczną. Jest pan dyrektorem Państwowego Instytutu Wydawniczego. Jak pan ocenia obecną sytuację rynku książki z perspektywy osoby zarządzającej dużym wydawnictwem?

26

www.vidart.com.pl

– PIW był największym wydawnictwem, gdzie było wiele redakcji i zatrudniano ponad dwieście kilkadziesiąt osób. Obecnie mamy dwie redakcje i niespełna dwudziestu pracowników. Ale przetrwaliśmy. Spotykamy się z wyobrażeniem, że nasze wydawnictwo jest finansowane z kasy budżetu państwa, bo w nazwie mamy Państwowy Instytut. Nie dostajemy żadnych dotacji. Musimy utrzymywać się sami. Wiele znaczących wydawnictw i hurtowni książki niestety nie przetrwało czasu transformacji. Z drugiej strony te wydawnictwa, które nie zniknęły, a weszły odważnie na wolny rynek, utrzymują się na nim. Przykładem mogą być ISKRY czy Wydawnictwo Literackie, które zachowując poziom tematyczny książek, dobrze funkcjonują na rynku. Z wydawnictw, które pojawiły się po roku 1989, trzeba wymienić jeszcze m.in. W.A.B. czy Prószyńskiego.

Zdarzało się, że wydawca lekceważył kolejne etapy procesu pracy nad książką, tłumaczenia były tak zlecane, że połowę książki tłumaczył jeden tłumacz, drugą inny i nie było między nimi korelacji. To już minęło. Jak dzisiaj wygląda współpraca wydawnictwa z drukarnią? Czy zauważa pan zmiany? – Z punktu widzenia wydawcy został uproszczony proces przekazania materiałów. Zapomnieliśmy już o kliszach. Na ogół wydawca zleca na zewnątrz skład lub redaktor graficzny projektuje i od razu składa i łamie tekst. To znacznie ułatwia i przyspiesza pracę. Oferta drukarń też jest o wiele większa niż przed laty. rozmawiał Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Zmiany w Polskiej Izbie Książki O wspieraniu wydawców, zmianach w organizacji i problemie z piractwem rozmowa z Piotrem Dobrołęckim, wydawcą i byłym wiceprezesem PIK, obecnie członkiem Rady tej organizacji.

Następują zmiany w Polskiej Izbie Książki. Na czym polegają? – Polska Izba Książki jest na kolejnym zakręcie. Na ostatnim walnym zgromadzeniu PIK zatwierdzono dość rewolucyjne decyzje dotyczące zmiany statutu. Zdecydowaliśmy między innymi o podniesieniu składek. Ta koncepcja przewiduje, że większe wydawnictwa będą płaciły wyższe niż dotąd składki, proporcjonalnie oczywiście do swoich obrotów. Kilkunastu przedstawicieli dużych wydawnictw zadeklarowało gotowość do takiego finansowego wsparcia PIK. Przewidujemy dwa zasadnicze kierunki działań: podniesienie sprawności administracyjnej Izby oraz większe wsparcie prawne. Postanowiliśmy również zmienić w statucie liczbę członków Rady Polskiej Izby Książki, rozszerzając jej skład do 12 członków. Członkowie Izby będą głosować w trzech grupach, które nazwaliśmy kuriami, a z których każda będzie delegować po czterech przedstawicieli. Zależy nam szczególnie na uczestnictwie przedstawicieli największych wydawnictw, które decydują o sytuacji na polskim rynku. Chcemy wykorzystać doświadczenia kolegów z Izby Wydawców Prasy, gdzie podobny system dobrze funkcjonuje. Podczas Walnego Zgromadzenia dokonaliśmy też wyboru nowego prezesa Izby. Ustąpił Piotr Marciszuk, który stał na czele PIK przez ostatnie lata, a teraz bardzo aktywnie zaangażował się w sprawy europejskie, gdyż obecnie jest wiceprezesem Europejskiej Federacji Wydawców z perspektywą objęcia w czerwcu tego roku stanowiska prezesa tej prestiżowej organizacji. Objęcie jej kierownictwa przez polskiego przedstawiciela jest z pewnością bardzo znaczące dla naszego kraju. Nowym prezesem Izby wybrano dr Grażynę Szarszewską, która ma duże doś-

28

www.vidart.com.pl

wiadczenie wydawnicze, a w ostatnim okresie stworzyła i przez dziesięć lat kierowała wydawnictwem Langenscheidt Polska, które jest częścią wielkiej międzynarodowej grupy wydawniczej. Kiedy te zmiany wejdą w życie? – Zmiany już weszły w życie od nowego roku. Sąd zatwierdził nowy statut, a w maju odbędzie się kolejne Walne Zgromadzenie, które dokona wyboru władz Izby już według nowych zasad. Jest to bardzo duży „remont” w Izbie. Czy w okresie zmian jest czas na działania promujące książkę jako taką?

Kilkunastu przedstawicieli dużych wydawnictw zadeklarowało gotowość do finansowego wsparcia PIK – To jest jeden z podstawowych przedmiotów sporów w ramach Izby. Czy Polska Izba Książki ma zajmować się promocją książki, czy w pierwszej kolejności wspierać i rozwiązywać problemy dotyczące podmiotów gospodarczych. Pojawiają się głosy, aby problemy czytelnictwa i promocji książki zostawić innym organizacjom powołanym w tym celu, choPrint Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

ciażby Instytutowi Książki. Z drugiej strony od wielu lat organizujemy obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich i z pewnością PIK powinien takim inicjatywom patronować. Z jakimi jeszcze problemami chce walczyć PIK? – Jeszcze w zeszłym roku podczas jednego z posiedzeń Rady określiliśmy dwa istotne tematy: piractwo internetowe, które uderza w wydawców, oraz niezwykle dotkliwy problem dalszej egzystencji wydawnictw. Ważną sprawą, której na pewno nie możemy odpuścić, jest sprawa zrównania stawki podatku VAT na publikacje elektroniczne, która wynosi obecnie 23 procent, ze stawką za książki drukowane oraz audiobooki czy inne formy zapisu na nośnikach materialnych wynoszącą 5 proc. Jest to zresztą postulat aktualny w całej Unii Europejskiej, który jak najszybciej powinien zostać wprowadzony w życie. Dodajmy jeszcze, że zupełnie została zapomniana sprawa 23-procentowego podatku VAT na książki antykwaryczne, co też wymaga interwencji. Wspomniał pan o piractwie, jak PIK wspiera walkę z tym problemem? – Podjęte są już działania, ale temat jest bardzo trudny, jednak szykujemy się do pozwu zbiorowego. Nie tylko my borykamy się z problemem piractwa, to jest problem ogólnoświatowy, o czym przekonaliśmy się w ostatnim czasie, kiedy wybuchła awantura w związku z porozumieniem ACTA. Czy czerpią państwo z doświadczenia w walce z piractwem np. na rynku muzycznym? – Próbujemy. Ten problem wymaga jednak silnego wsparcia prawnego. Sprawa ta w ostatnim czasie nabrała szczególnego przyspieszenia właśnie w związku konfliktem wokół porozumienia ACTA. Czy w takim razie PIK wspiera rozwijający się rynek e-booków i audiobooków? – Przewodniczącym Sekcji Publikacji Elektronicznych PIK i liderem propagowania elektronicznych form publikacji jest Łukasz Gołębiewski, prezes Biblioteki Analiz, który jest bardzo zaangażowany w ten fragment rynku książki. Napisał kilka publikacji o „końcu książki”, co jest metaforą schyłku książki drukowanej i dynamicznego rozwoju publikacji elektronicznych. Print Partner nr 16 – Książka

Piotr Dobrołęcki

Dzisiaj przecież praktycznie nie ma wydawcy, który nie poruszałby się w obszarze książki elektronicznej, dlatego praktycznie z tego punktu widzenia zaciera się bariera między różnymi formami publikacji książek, co powoduje, że Izba tak samo traktuje wszystkie formy książki. Czy PIK śledzi rozwój technologii związanej z e-czytnikami i e-papierem? – Tak, jesteśmy zainteresowani, może nie instytucjonalnie, ale każdy wydawca musi śledzić ten segment rynku książki. Od rozwoju nowych technologii zależy przyszłość całej naszej branży i dzisiaj trudno jest prognozować, jak będzie wyglądać sytuacja nawet tylko za sześć miesięcy czy za rok. O wszystkim zdecydują czytelnicy, którzy wybiorą, jakie treści chcą czytać na urządzeniach elektronicznych, a jakie w klasycznej formie. Na pewno Polska Izba Książki nie będzie uchylać się od działań w interesie swoich członków, których z tytułu ustawy reprezentuje wobec organów administracji państwowej i samorządowej oraz wobec parlamentu. Rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

29


RYNEK KSIĄŻKI

Praktyki lekturowe wobec nowych mediów „Nowe media” jest wyrażeniem skazanym na nieuchronny historyzm. Po pierwsze, żadna historia, także historia mediów, nigdy się nie kończy i wciąż pojawiają się nowe, a po drugie, te media, które jeszcze nie tak dawno określano mianem „nowych”, nie są dziś nowe albo wręcz są w głębokiej defensywie.

Z

tego punktu widzenia pytanie o kształt praktyk lekturowych w kontekście nowych mediów wymaga systematycznego ponawiania właśnie ze względu na ów wciąż zmieniający się kontekst. Czytelnikom należy się w tym miejscu wyjaśnienie – terminem „medium” posługuję się tu w szerokim, antropologicznym ujęciu, w myśl którego (zgodnie zresztą z łacińskim źródłosłowem) medium jest nie tylko medium masowe, ale wszystko to, co umożliwia międzyludzką komunikację – słowo mówione, gest, pismo, druk, radio, telewizja czy internet. Z tego punktu widzenia wciąż dla nas prototypowy model książki, jakim jest drukowany kodeks mający swojego autora i tytuł, spis treści i pewną liczbę ponumerowanych stron, jest szczególnym przypadkiem medium słowa, chociaż nigdy nie był jedynym sposobem porozumiewania się ludzi (druk nie wyeliminował umiejętności pisania czy mówienia) ani nawet jedynym sposobem wykorzystania druku, który umożliwił powstanie także czasopism, gazet oraz takich narzędzi perswazji jak powielany na masową skalę plakat. Na naszych oczach zmieniły się współczesne ikony nowoczesności, jakimi są komputery – miejsce stacjonarnych jednostek zajęły laptopy i netbooki. Chociaż te ostatnie projektuje się z myślą o użytkownikach korzystających z zasobów i usług sieciowych, to sam internet nie jest już dziś nierozerwalnie związany z kom-

30

www.vidart.com.pl

puterem. Rynek oferuje nie tylko szeroką gamę odpowiednio przystosowanych telewizorów, telefonów komórkowych czy tabletów, ale także urządzenia, które wciąż jeszcze nie kojarzą się powszechnie z podłączeniem do internetu – żeby jako przykład wskazać choćby sprzęt AGD. Sam internet zmienia swoje oblicze nie tylko pod względem dostępnych za jego pośrednictwem treści czy form komunikacji, ale także w tym sensie, że coraz mniej oczywistym warunkiem bycia on-line jest świadomy akt ustanowienia połączenia, a następnie zalogowania się w takim czy innym serwisie – wiele współczesnych urządzeń, jak np. czytniki e-booków czy smartfony, nie wymaga każdorazowej zgody użytkownika na przesyłanie danych. Do internetu w coraz mniejszym stopniu się wchodzi, a w coraz większym po prostu się jest. *** Truizmem jest dziś twierdzenie, że internet jest medium słowa – obecność tekstu jest wszak jego konstytutywną własnością – oznacza Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

to m.in., że jest on jednym z wielu środowisk, w jakich słowo może występować, środowiska natomiast, tak jak w przyrodzie, bywają różne: niektóre z nich stwarzają lepsze, inne zaś gorsze warunki dla rozwoju pewnych form gatunkowych. Z perspektywy historycznej wiemy dziś, że pewne formy gatunkowe wypowiedzi słownej, w tym również artystyczno-literackiej, zaistniały albo wręcz mogły zaistnieć dopiero z chwilą rozpowszechnienia się odpowiednich mediów; tak było m.in. z powieścią, której geneza wiąże się z narodzinami kultury druku. Pytanie o to, czy internet zdążył wykreować zalążki nowego, specyficznego dla siebie gatunku literackiego i gdzie ewentualnie śladów tego zjawiska należy poszukiwać, obrosło już stosunkowo bogatą literaturą przedmiotu, a badacze koncentrują uwagę przede wszystkim na blogach jako szczególnym przypadku twórczości autobiograficznej i na działalności pisarskiej grup fanów wytwarzających – powiedzielibyśmy – apokryfy podziwianych utworów literackich. Można więc mówić o zjawiskach kultury literackiej, które nie istniałyby, gdyby nie internet w tej postaci, jaką dziś znamy. *** Tego rodzaju spostrzeżenia bywają nieraz podstawą snucia daleko idących wniosków. Zarówno jednak zdroworozsądkowa obserwacja, jak i diagnozy rynku pozwalają zachować dystans wobec szumnie ogłaszanego co pewien czas końca książki drukowanej. Z drugiej strony trudno kwestionować fakt, że dziś już nie tylko teoretycznie widzimy, ale praktycznie doświadczamy tego, że kodeks drukowany to wciąż dominujące, ale tylko jedno z wielu „urządzeń” służących do czytania. Dlatego badania społecznego zasięgu książki prowadzone systematycznie od przeszło dwudziestu lat przez Pracownię Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej także tę zmianę kulturową musiały uwzględnić. W 2010 r. zdecydowaliśmy się trochę bliżej przyjrzeć się zachowaniom lekturowym Polaków w sieci, co pozwoliło zarazem zachować niezbędną dla porównań ciągłość metodologiczną i przesunąć ciężar naszych zainteresowań z czytania książek drukowanych w stronę czytania jako takiego. Przynajmniej jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu roku zadeklarowało 44 proc. Polaków, przy czym książkę zdefiniowano w tym badaniu szeroko – włączając do tej kategorii także albumy, poradniki, encyklopedie, Print Partner nr 16 – Książka

Roman Chymkowski

słowniki, a także książki w formie elektronicznej. Przyjmując, że rzeczywistymi czytelnikami są ci, którzy czytali przynajmniej sześć książek w ciągu roku, należy stwierdzić, że kategoria ta jest od kilku lat stosunkowo stabilna i nieliczna (ok. 12 proc.). W tym miejscu mamy na myśli te osoby, które czytują okazjonalnie stosunkowo długie teksty, ale wśród osób, które nie znalazły się w tej kategorii, są też tacy, którzy czytują krótsze komunikaty. Zapytaliśmy zatem o czytanie jakichkolwiek tekstów (niezależnie od treści, zastosowania ani medium) dłuższych niż trzy strony maszynopisu albo trzy ekrany komputera. 54 proc. badanych przyznaje się do tego, że w ciągu ostatniego miesiąca z czymś takim miało do czynienia. Nawet wśród badanych z wykształceniem wyższym co czwarta osoba nie miała w ciągu roku kontaktu z jakąkolwiek książką, a co piąta nie czytała w ciągu ostatniego miesiąca trzystronicowego tekstu. Są nauczyciele, którzy nie muszą czytać nawet streszczeń lektur szkolnych, lekarze, którzy nie mają potrzeby zdobycia dodatkowej wiedzy, prawnicy niezainteresowani nowymi ustawami czy rozporządzeniami… www.vidart.com.pl

31

V


RYNEK KSIĄŻKI

Jak się okazuje, można funkcjonować w zawodzie, także takim zakładającym wyższe wykształcenie, będąc praktycznie poza tym, co angielszczyzna określa mianem literacy. Pozwala to postawić pod znakiem zapytania oficjalne wskaźniki wykształcenia, które często bywają traktowane jako świadectwa gruntownej zmiany, jaka zaszła w polskim społeczeństwie w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Jeśli można mieć wyższe wykształcenie i wykonywać związany z nim zawód, a zarazem być praktycznie wtórnym analfabetą, to samo formalne wykształcenie nie jest wiarygodną podstawą formułowania sądów o tym ideale społecznym, który w języku publicystyki nazywany bywa społeczeństwem wiedzy.

wodnika, a dla drugich – także powieści czy autobiografii. To nie w medium tkwi różnica, ale w jego społecznych użyciach.

*** Samo medium wpływa jednak na zmianę fizycznego aspektu praktyk lekturowych. Wpisywanie adresu strony www do paska adresowego czy słów kluczowych do wyszukiwarki, komentowanie tekstów publikowanych na stronach popularnych portali informacyjnych, odpowiadanie na pytania sondaży – wszystko to upoważnia *** do stwierdzenia, że czytanie Jednym z częściej formułowanych przez pubz ekranu to czytanie z gotowym licystów pytań dotyczących czytelnictwa jest to, narzędziem do pisania – klawiaturą czy internet odciąga od czytania książek. Bada– pod ręką; czytanie, a właściwie nia Pracowni Badań Czytelnictwa BN pokazują, czytanie-pisanie staje się czynnośże 33 proc. internautów czytuje tylko teksty cią, która modyfikuje swój przedkrótsze niż trzystronicowe. Wśród nich są tacy, miot. Do tak rysującego się wizektórzy poza tym nie deklarują jakiejkolwiek inrunku użytkownika internetu nej formy kontaktu ze słowem w formie zapisu bardziej niż słowo „czytelnik” pagraficznego, można więc zaryzykować hisuje określenie „komentapotezę, że w internecie odnajdują Doktor Roman Chymkowski – ab- tor”. To, co dawniej było wszystko to, czego potrzebują się dowie- solwent Instytutu Socjologii oraz nieoficjalnym marginesem dzieć – sieć jest dla nich czymś w rodzaju Wydziału Polonistyki Uniwersytetu praktyk lekturowych – piWarszawskiego, od 2004 r. prauniwersalnej encyklopedii. sanie na marginesie czytacownik Instytutu Kultury Polskiej Jednakże większość internautów (ok. UW, od 2010 r. kierownik Pracowni nych książek – dziś jest za67 proc.) miewa choćby sporadyczny Badań Czytelnictwa IKiCz, członek chowaniem wpisanym kontakt z tekstami przynajmniej trzystro- zespołu redakcyjnego „Przeglądu w samą istotę nowego menicowymi. Należą do nich także ci, którzy Humanistycznego”, a także m.in. dium słowa. czytają sporo. W świetle naszych badań Polskiego Towarzystwa SocjoloPrzy tej okazji widać też Polskiego Towarzystwa trudno jest utrzymać prosty podział na gicznego, wielokrotnie wskazywane Kulturoznawczego i Ośrodka Batych, którzy czytają książki drukowane, dań Filozoficznych. w literaturze przedmiotu i tych, którzy czytają w sieci. O wiele barzjawisko zacierania się dziej zasadne jest mówienie o podziale na tych, granicy między tradycyjnie wyodktórzy korzystają z internetu, poszukując tam rębnianymi instancjami procesu prostych informacji (por. kryterium trzech komunikacji literackiej, zwłaszcza stron), i tych, którzy zainteresowani są szeroko zaś granicy między autorem a czyrozumianą narracją, której poszukują zarówno telnikiem. w drukowanych powieściach, książkach naNa naszych oczach dokonują się leżących do dziedziny humanistyki (historii, fiprzekształcenia, które obnażają hislozofii, kulturoznawstwa), jak i na stronach toryczność pewnego modelu kowww oferujących stosunkowo złożone formy munikacji społecznej i związanych wypowiedzi, takie jak blogi czy fan fictions. z nim modeli instytucjonalnych czy Różnicę tę można opisać, wskazując na dwonormatywnych, zmuszając nas jeśli jakiego rodzaju jakości organizujące aktywność nie do zakwestionowania, to przybadanych należących do tych kategorii – z jednajmniej do poddania ponownej nej strony jest informacja, z drugiej – opowieść. refleksji podstaw uniwersalności Dla tych pierwszych internet jest odpowiedniowego modelu. kiem książki adresowej, leksykonu czy przeRoman Chymkowski

32

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Biblioteka XXI wieku w walce o czytelnictwo Rozmowa z Grzegorzem Gaudenem, dyrektorem Instytutu Książki.

Jakie zadania stoją przed Instytutem Książki? – Instytut Książki został powołany sześć lat temu przez ministra kultury i sztuki i ma za zadanie troszczyć się o szeroko rozumianą książkę w Polsce i polską książkę za granicą. Książka i polska literatura są ważnymi elementami budowania wizerunku Polski na świecie jako kraju, który posiada znanych pisarzy o światowym poziomie. Mamy dwóch, współczesnych noblistów. Mamy też wybitnych poetów uznawanych za czołówkę w XX wieku, mam na myśli Zbigniewa Herberta i Tadeusza Różewicza. To nie jest tylko moje zdanie, ale również światowej krytyki literackiej. Jeżeli będziemy umiejętnie promować ten wizerunek, a staramy się to robić, to wyłoni się obraz Polski jako kraju bardzo ciekawego intelektualnie i twórczo. Także dla polskich przedsiębiorców szukających kontaktów za granicą ważny jest wizerunek kraju i świadomość, że stoi za nimi dorobek kulturowy o światowym znaczeniu. Jakie działania promocyjne prowadzi Instytut Książki? – Prezentujemy książki na najważniejszych światowych targach branżowych. Wydajemy katalogi nowości wydawniczych w wielu językach. Współpracujemy z wydawcami, ale przede wszystkim zatrudniamy niezależnych ekspertów, którzy rekomendują książki. We wszystkich programach, które realizujemy, zawsze opieramy

34

www.vidart.com.pl

się na wiedzy i opinii niezależnych ekspertów. Wspieramy dystrybucję polskich książek za granicą oraz tłumaczenia polskich książek na języki obce. Powiedzmy sobie szczerze, że bez takiego wsparcia polska książka nie przebiłaby się na zagranicznych rynkach. W tego rodzaju działaniach nie jesteśmy osamotnieni, podobnie działają Niemcy, Norwegowie, Francuzi, ponieważ tak jak na rynku filmowym na rynku książki zaczynają dominować pozycje amerykańskie czy angielskie. Nasze są tłuma-

Został uchwalony wieloletni program rządowy, który przewiduje 150 mln zł dla bibliotek publicznych w małych miejscowościach. czone nie tylko na angielski czy niemiecki, ale również na mało popularne języki, takie jak np. albański i gruziński. Zależy nam oczywiście na tłumaczeniach na angielski, ponieważ pozycje wydane w tym języku mają szansę na sukces. Utworzyliśmy nagrodę Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Found in Translation, którą przyznajemy od czterech lat i jest nagrodą za najlepsze tłumaczenie polskiej książki na angielski. Książka nagrodzona jest również promowana w mediach. Finansujemy pobyty tłumaczy literatury polskiej w naszym kraju. Organizujemy kongres tłumaczy, zapraszamy krytyków literackich, wysyłamy polskich pisarzy na zagraniczne festiwale. Jak wygląda promocja w Polsce? – W kraju stajemy przed wyzwaniami, które są owocem wieloletnich zaniedbań, problemu edukacji kulturalnej i czytelnictwa. Wszyscy obserwujemy spadek czytelnictwa książek. Utrzymywanie się tego trendu grozi zapaścią cywilizacyjną Polski. Będziemy trzeciorzędnym krajem w Unii Europejskiej, jeżeli nie staniemy się społeczeństwem powszechnie czytającym książki. Czytanie jest kreatywnością, poszerzaniem wiedzy. Społeczeństwo XXI wieku jest nazywane społeczeństwem nieustającego uczenia się, a ludzie uczą się przez czytanie. Jeżeli mamy poziom czytelnictwa na poziomie 44 proc., a z badań wynika, że nawet ludzie z wyższym wykształceniem nie czytają książek, to nasuwa się pytanie, co to są za inżynierowie, prawnicy, lekarze czy nauczyciele. Używam mocnych słów, ale tu są w pełni uzasadnione. Jak można rozwiązać problem czytelnictwa w Polsce? – To musi być katalog działań realizowany przez rozmaite instytucje, poczynając od rządu, poprzez ministerstwa czy samorządy. Przede wszystkim chodzi o system edukacyjny, który musi się zmienić i wprowadzić nawyk czytania książek przez młodzież, co zostało z obecnego systemu wyeliminowane. Instytut Książki stara się wspierać wzrost czytelnictwa poprzez organizowanie dyskusyjnych klubów książki, których jest w tej chwili dziewięćset w całej Polsce. To są to symptomy tego, że ludzie chcą czytać, tylko że trzeba do nich przyjść z propozycją. Organizujemy program wspierania bibliotek publicznych, ponieważ uważamy, że jednym z kluczy odwrócenia trendu spadku czytelnictwa jest zbudowanie sieci nowoczesnych, na wzór skandynawski, bibliotek. W Polsce jest ponad osiem tysięcy bibliotek, w tym także punktów bibliotecznych, natomiast ich stan techniczny i zaopatrzenie w książki bywają często katastrofalne. To nie są biblioteki, do których przyjdą młodzi ludzie. I jeżeli nie stworzymy nowoczesnych przyczółków w gmiPrint Partner nr 16 – Książka

Grzegorz Gauden

nach miejsko-wiejskich, to przegramy jako społeczeństwo. Remedium jest nowoczesna biblioteka, gdzie istnieje bezpłatny dostęp do książki, a także do szerokopasmowego internetu, gdzie jest kompetentna obsługa biblioteczna ucząca wszystkich, którzy nie potrafią posługiwać się katalogiem bibliotecznym czy komputerem, jak z tego korzystać. Program Biblioteka+, który teraz realizujemy, ma bardzo określoną misję, to przetworzenie bibliotek w centra dostępu do kultury, wiedzy i ośrodki życia społecznego. W Skandynawii do biblioteki ludzie przychodzą nie tylko po to, żeby pożyczyć książkę, ale również np. na spotkania organizacji pozarządowych. To wymaga dużych nakładów finansowych. – Tak, ale po co gminie kolejny basen czy bieżnia? Teraz trzeba stworzyć ofertę, którą będzie biblioteka. Jest ona najbardziej demokratycznym miejscem. Tam www.vidart.com.pl

35

V


RYNEK KSIĄŻKI

nie ma dyskryminacji ze względu na wykształcenie, płeć czy zamożność, tam ma się absolutnie egalitarny dostęp do wiedzy i kultury. Właśnie taką misję ma pełnić nowoczesna biblioteka XXI wieku. Takie modele sprawdzają się w bogatych krajach i od dziesiątków lat służą rozwojowi społecznemu. Został uchwalony wieloletni program rządowy, który przewiduje 150 mln zł dla bibliotek publicznych w małych miejscowościach, przez najbliższe pięć lat na rozbudowę czy przebudowę budynków, które będą nowoczesne i przyjazne, do których będzie się chciało po prostu wejść. Powstaną budynki XXI wieku, a co z personelem, czy będzie przeszkolony, przygotowany do oferowania nowoczesnych usług? – Od 2010 r. dla bibliotekarzy z całego kraju prowadzimy szkolenia z nowych umiejętności. Uczymy nowoczesnego zarządzania placówką, strategicznego myślenia o potrzebach lokalnej społeczności, a także nowoczesnych technik informatycznych, marketingu i promocji. Uczymy, jak przekazywać innym podstawową wiedzę z obsługi komputera. Jeżeli przyjdzie starsza pani, to żeby jej pokazać, że wejście na stronę, gdzie jest jej ulubione czasopismo, jest proste, a tu jest komunikator, jeżeli ta pani chce mieć kontakt z wnukiem, który przebywa w innym kraju, to robimy to tak, że może ta pani za darmo z nim porozmawiać, a nawet go zobaczyć. Chodzi też o likwidowanie tego rodzaju barier. Oczywiście chcemy, aby w tych bibliotekach był odpowiedni wskaźnik zakupu nowości po to, żeby ludzie mieli dostęp do najnowszej oferty książkowej. Mamy niski wskaźnik zakupu nowości. Jak rozwiązać ten problem? – Niestety, jesteśmy na szarym końcu. To jest kwestia gospodarowania publicznymi pieniędzmi. Gminy oszczędzają na bibliotekach, a badania pokazują korelację między nowościami wydawniczymi a liczbą odwiedzających. Kto przyjdzie do biblioteki, która ma książki sprzed trzydziestu lat? Ludzie chcą mieć dostęp do aktualnych czasopism i nowości książkowych, o których usłyszeli w radiu, czy przeczytali w gazecie. Jak do bibliotek przyciągnąć młodych ludzi? – Wszystkie biblioteki publiczne są podłączone do szerokopasmowego internetu za darmo dzięki

36

www.vidart.com.pl

TP SA. Mają routery WiFi, dzięki temu ludzie zaczynają przychodzić do bibliotek, aby bezpłatnie skorzystać z internetu, przy okazji zaczynają się interesować tym, co jest na półkach. Na Łotwie wprowadzono podobny program, w bibliotekach pojawiła się młodzież, która czekając na dostęp do komputera, zaczęła najpierw przeglądać książki i czasopisma, a w końcu wypożyczać. Nowoczesne biblioteki w małych miejscowościach są jednym z podstawowych kluczy do wzrostu czytelnictwa w Polsce. Metropolie dają sobie radę, bo tutaj są księgarnie i inna oferta kulturalna. Jak Instytut Książki pomaga przy wydawaniu książek? – Mamy programy, które wspierają wydawanie wartościowych, ale niekomercyjnych książek, przeznaczamy na to co roku kilka milionów złotych. Wspieramy również działania promujące czytelnictwo książki, czyli przeglądy i festiwale organizowane przez biblioteki i inne instytucje kultury. Mamy nadzieję na włączenie mediów elektronicznych do wspierania czytelnictwa. Chodzi o to, żeby one „wzięły książkę”, nie chodzi tylko o promocję, ale ogólnie o postawę. W serialach filmowych nie widzimy mieszkań, w których

Książka i polska literatura są ważnymi elementami budowania wizerunku Polski na świecie jako kraju, który posiada znanych pisarzy o światowym poziomie. byłyby półki z książkami. Czy możemy zobaczyć bohatera czytającego książkę? Przedstawiany jest świat bez książki. Chcemy, aby media elektroniczne lansowały postawę obecności książki we współczesnym świecie. rozmawiał Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

Wieści z pierwszej linii walki o czytelnictwo Rozmowa z Elżbietą Frankiewicz, zastępcą dyrektora Biblioteki Publicznej im. Z. Łazarskiego w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.

O

bserwujemy kryzys czytelnictwa w Polsce i kolejne cięcia finansowe na działalność kulturalną w bibliotekach i domach kultury. Jak wygląda sytuacja bibliotek publicznych w dużych ośrodkach miejskich? – Do końca roku 2010 sytuację dużej biblioteki publicznej, jaką jest Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy, można określić jako dobrą. Wprawdzie budżet na zakup zbiorów był stały od kilku lat, ale w kolejnych latach kupowaliśmy coraz mniej ze względu na wzrost cen książek na różnych nośnikach. Wzrasta zainteresowanie tzw. książką mówioną, więc również staramy się zapewnić naszym użytkownikom audiobooki. Rok 2011 był szczególnie trudny, ponieważ na zakup zbiorów mieliśmy tylko 34 proc. sumy przyznanej w 2010 r., a ze względu na cięcia budżetowe w roku 2012 nie kupimy żadnej książki. Jest to sytuacja dramatyczna, bo jak tu można efektywnie zarządzać biblioteką i myśleć kategoriami użytkownika? Czy wystarcza pieniędzy na pozyskiwanie nowych tytułów? Czy bibliotekarz musi dokonywać wyboru między wartościową a poczytną pozycją? – Tak naprawdę to nigdy nie można było kupić wszystkiego, o co pytają czytelnicy, którzy chcą mieć natychmiast wszystkie nowości. Zainteresowaniem cieszą się książki nominowane

38

www.vidart.com.pl

do nagród, nagradzane, filmowane oraz recenzowane w rożnych czasopismach. Czasami są to książki chwili typu wywiady-rzeki ze znanymi ludźmi czy dotyczące aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych. Teraz, kiedy pieniędzy jest mało, bibliotekarz ma ogromny dylemat, co kupić: bestseller czy ambitną powieść, kolejną książkę dla młodzieży o wampirach czy lekturę szkolną, niepedagogiczną książeczkę dla dzieci czy książkę nagrodzoną przez IBBY. Najczęściej wybierana jest pozycja poczytna, bo jeśli czytelnik kilka razy nie otrzyma odpowiedniej dla siebie lektury, to przestanie przychodzić do biblioteki. Czy korzystają Państwo z indywidualnych kontaktów z wydawnictwami w celu pozyskania tytułów? – Skromne środki staramy się wydawać racjonalnie, kupując w hurtowniach i bezpośrednio w wydawnictwach. Mamy kontakty z kilkoma wydawnictwami, które systematycznie informują nas o nowościach i sprzedają je Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

po atrakcyjnych cenach. Bardzo elastyczni są również hurtownicy, którzy oprócz niskich cen oferują usługę typu dostarczenia aktualnej oferty do biblioteki w celu dokonania wyboru na miejscu. Czy w związku z wysokimi cenami książek w księgarniach liczba wypożyczanych tytułów wzrasta? – Obecnie biblioteki są też takim miejscem, do którego przychodzą ludzie mówiący, że już nie stać ich na kupowanie książek, więc liczą na to, że kupi je biblioteka. Jest też nieliczna grupa czytelników kupujących jeszcze książki i oddających je po przeczytaniu do biblioteki. Kto najczęściej wypożycza książki? – Struktura czytelników jest raczej niezmienna od kilku lat. Czytają dzieci, młodzież trochę mniej, najmniej liczną grupą są osoby w wieku 25-50 lat, czyli osoby pracujące. Najliczniejszą grupę stanowią emeryci, którzy bibliotekę traktują nie tylko jako wypożyczalnię książek, ale jako miejsce przyjazne, w którym można porozmawiać o różnych problemach i uzyskać wszelkie informacje. Biblioteka jest również atrakcyjna dla emerytów i bezrobotnych ze względu na możliwość czytania prasy i gazet, których prenumeratę na rok 2012 musimy drastycznie ograniczyć. Dla małych bibliotek z biedniejszych gmin został uruchomiony program ministra kultury i dziedzictwa narodowego Biblioteka+ realizowany przez Instytut Książki. Czy są jakieś programy rozwojowe dla bibliotek z dużych miast? – Niestety, dla bibliotek z dużych miast nie ma programów rozwojowych typu Biblioteka +, można korzystać z ogólnodostępnych grantów na określone przedsięwzięcia edukacyjne i kulturalne. Czy biblioteka to tylko miejsce, w którym można wypożyczyć książkę? Jakie formy promocji czytelnictwa proponują biblioteki? – Oczywiście biblioteka to nie tylko miejsce, w którym można wypożyczyć książkę. Jesteśmy instytucją kultury, edukacji i informacji wrażliwą na potrzeby otoczenia. Zbiory poszczególnych filii (mamy ich 25) są gromadzone pod kątem środowiska, w którym dana filia funkcjonuje, a czytelnictwo jest promowane poprzez typowe formy, takie jak: informacja o nowościach, wyPrint Partner nr 16 – Książka

stawy książek, plakaty, spotkania z ciekawymi ludźmi. Są takie biblioteki, które na stałe wpisały się w krajobraz kulturalny osiedla. W jednej jest Mała Galeria prezentująca twórczość artystów nieprofesjonalnych. Okoliczni mieszkańcy systematycznie odwiedzają bibliotekę, aby zobaczyć, co nowego wisi na ścianach. W czytelni naukowej mieszczącej się w starej, osiedlowej kotłowni centralnego ogrzewania systematycznie odbywają się koncerty operetkowe mające wierną publiczność z okolicznych domów. Ludzie ci są zainteresowani też innymi spotkaniami, również z irańskim poetą. Szczególną wagę przywiązujemy do promocji czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży. Zaczynamy od maluchów, organizując zajęcia edukacyjne dla mam z małymi dziećmi, które na pewno zwiążą sią na trwałe z biblioteką. Dla nieco starszych proponujemy zajęcia plastyczne, teatralne i literackie, oczywiście nieodpłatne. Nasze biblioteki dla dzieci pełnią często rolę świetlic, zajęcia w bibliotece są alternatywą dla odpłatnych zajęć w domach kultury. Oczywiście systematycznie współpracujemy z mokotowskimi przedszkolami i szkołami, zapraszając je na lekcje biblioteczne oraz na spotkania z autorami książek, ilustratorami i innymi ciekawymi ludźmi. Aktywnie promujemy czytelnictwo poprzez udział biblioteki w przedsięwzięciach dzielnicowych (festyny, pikniki) i w działaniach lokalnych partnerstw (Partnerstwo dla Wierzbna, Partnerstwo dla Sielc). Wymienione działania wymagają jednak nakładów finansowych, a w bieżącym roku raczej nie będzie na to środków, więc naprawdę będzie trudno przetrwać. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

39


RYNEK KSIĄŻKI

Quo vadis paper merchanting? Stowarzyszenie Dystrybutorów Papieru (SDP) powstało w kwietniu 1999 roku. Obecnie w jego skład wchodzą następujące firmy: Antalis (wraz z MAP), Europapier-Impap, Igepa, Papyrus oraz Zing.

S

towarzyszenie wchodzi w skład europejskiej organizacji EUGROPA, która zrzesza 23 dystrybutorów z różnych krajów europejskich. Od stycznia 2010 r. funkcję prezesa zarządu pełni Paweł Bielak, który odpowiada na nasze pytania. Jakie są cele Stowarzyszenia Dystrybutorów Papieru? − Naszym celem jest wspieranie rozwoju hurtowej sprzedaży papieru, kartonów oraz innych artykułów papierniczych w Polsce. Działamy na rynku, przestrzegając zawsze zasad uczciwej konkurencji oraz promując hurtową sprzedaż papieru dla naszych dostawców oraz klientów. To są cele ogólne, można powiedzieć statutowe. Natomiast w obecnej sytuacji w Polsce, Europie i na świecie musimy również zadać sobie pytanie o cele na przyszłość. Musimy znaleźć odpowiedź „Quo vadis paper merchanting”? To jakie cele Stowarzyszenie Dystrybutorów Papieru stawia sobie dzisiaj? − Żyjemy w otoczeniu ciągłych zmian, które następują w coraz szybszym tempie: • widzimy konsolidację producentów papieru, klientów oraz dystrybutorów papieru • następuje gwałtowny rozwój mediów elektronicznych • mamy do czynienia z nadprodukcją papieru i dalszym wzrostem konkurencyjności • składnik kosztowy i niska rentowność stają się dużo ważniejsze obecnie w działalności operacyjnej wszystkich firm niż wcześniej. Hurtownicy papieru balansują jak na linie pomiędzy konslidującymi się producentami papieru

40

www.vidart.com.pl

Paweł Bielak prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Papieru

oraz bardzo wymagającymi odbiorcami papieru. W tej sytuacji konieczne jest znalezienie odpowiedzi, jak się dalej rozwijać w tych warunkach? Jak być nadal atrakcyjnym partnerem dla klientów, dostawców oraz przynosić zysk dla inwestorów (właścicieli)? Półtora roku temu w wywiadzie dla „Vidartu” mówił pan, że polski rynek hurtowej sprzedaży papieru rozwijał się w tempie 12-procentowym. Jak wygląda to dziś? − Niestety widać, że kryzysy dotarł również do Polski. W ubiegłym roku liczba prac w drukarniach drastycznie zmalała, spadła też długość zleceń. Wprowadzenie podatku VAT na książki pogłębiło tę sytuację. Niepewność i oczekiwanie drugiej fali kryzysu wstrzymała, Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

a nawet zredukowała fundusze przeznaczone na reklamę w wielu firmach. Rynek hurtowej sprzedaży papieru zanotował po raz pierwszy w Polsce spadek, i to aż o 7,3 procent. Największe spadki miały miejsce w papierach bezdrzewnych niepowlekanych (WFU) – 15 proc., oraz papierach bezdrzewnych powlekanych (WFC) – 11 procent. Wzrost sprzedaży widoczny był w kartonach i papierach powlekanych drzewnych. Jak wygląda nasz rynek w porównaniu z innymi europejskimi rynkami? − Tutaj sytuacja jest bardzo różna. Największe spadki sprzedaży zanotowano w Hiszpanii (-12,5 proc.) oraz Anglii (-9,3 proc.). W miarę stabilnie wygląda sytuacja w Niemczech i Francji, gdzie spadki są na poziomie ok. 2-3 procent. W tabeli przedstawiona została sprzedaż w innych krajach. Polska znajduje się obecnie na 5. miejscu pod względem hurtowej sprzedaży papieru w Europie, wyprzedzając w roku ubiegłym wspomnianą wcześniej Hiszpanię. Czy w dobie kryzysu dystrybutorom papieru nie zagrażają producenci, którym dotychczas wystarczał rynek największych klientów? − Tak, jest to jedno z wyzwań, przed którymi stają obecnie dystrybutorzy papieru. Widzimy wzrost dostaw bezpośrednich w sprzedaży ogółem. Ma to miejsce zarówno na linii producent klient, jak i producent hurtownik klient. Hurtownicy papieru muszą brać pod uwagę ten trend jako zagrożenie. Obecnie jednak klienci potrzebują obok oferty cenowej również dogodnej oferty finansowania. Jest to nadal bardzo ważny element współpracy dla wielu klientów i dlatego uważam, że dystrybutorzy będą nadal ważnym graczem tego rynku. Mówił pan wcześniej o tym, że głównym zagrożeniem dla polskich firm i całego naszego sektora jest brak stabilności finansowej oraz że wiele zależy od decyzji instytucji finansowych. Jak to wygląda dziś? − Nadal uważam, że stabilność finansowa branży jest najważniejsza. Muszę jednak powiedzieć, że po fali bankructw w 2009-2010 r. sytuacja wśród dużych drukarń zasadniczo ustabilizowała się. Banki i instytucje finansowe są nadal bardzo ostrożne w finansowaniu polskiej poligrafii, ale drugiej fali dużych bankructw raczej nie przewiduję. Polskie drukarnie usamodzielniły się finansowo oraz bardziej rozsądnie planują inwestycje. To dobry znak na przyszłość. Print Partner nr 16 – Książka

Dynamika zmian sprzedaży papieru na największych rynkach Europy

Czas kryzysu to minimalizacja marż i łańcuszek coraz to dłuższych terminów płatności. Jak to wygląda obecnie? − Mamy na pewno czas minimalizacji marż, i to u wszystkich graczy rynkowych (producenci, hurtownicy i drukarze). Spadek popytu obniżył marże, doprowadzając działalność wielu firm do skraju opłacalności. Dodatkowo na spadek marży mają wpływ dodatkowe czynniki zewnętrzne jak: koszt paliwa (podwójny efekt ceny ropy naftowej oraz słabego złotego), kurs złotego, para podatki (np. opłata reprograficzna dla importerów papieru do kopiowania). Niskie marże, spadek popytu oraz wysokie koszty działania to obecnie największe zagrożenia dla branży papierniczej i poligraficznej. Co do terminów płatności – to nie zauważam jednak zbyt dużego ich wydłużania. Hurtownie nauczone wcześniejszymi doświadczeniami z lat 2009-2010 nie wydłużały terminów płatności w roku ubiegłym. Natomiast tam, gdzie to było możliwe, oferowały atrakcyjne upusty za wcześniejsze płatności od klientów. www.vidart.com.pl

41

V


RYNEK KSIĄŻKI

Jak kształtują się ceny papieru? − Ceny papieru w Polsce zależą obecnie od dwóch czynników: ceny celulozy na rynkach światowych oraz kursu złotego. Producenci papieru nie mogą samoistnie podnieść cen – zrobią to tylko wtedy, gdy będą zmuszeni sytuacją kosztową (wyższą ceną celulozy lub energii). W takiej samej sytuacji są hurtownie papieru. Podniosą ceny tylko wtedy, gdy kupią papier w wyższych cenach z importu lub przy wyższym kursie złotego. Hurtownie mają dodatkowy problem, gdyż działając już na bardzo niskich marżach, nie mogą w nich zawrzeć rosnących kosztów transportu (drożejące paliwo). Tańszy papier będzie tylko wtedy, gdy cena celulozy będzie niższa, a polski złoty silny. Przyjrzyjmy się bliżej rynkowi książki. Jaki jest jego stan w porównaniu z poprzednimi latami i jakie są największe zagrożenia? − Brakuje rzetelnych analiz rynku książki. Według dostępnych informacji (szacunków) wynika, że sprzedaż książek w Polsce będzie niższa o ok. 7-8 procent. Jest to efekt zamieszania po wprowadzeniu podatku VAT, niższych zakupach podręczników do szkół (demografia, kopiowanie podręczników według potrzeb na kserokopiarkach) oraz niższych zakupach map i encyklopedii (wykorzystanie internetu). Co roku zmniejsza się liczba sklepów z książkami (spadek o ok. 500 sklepów w 2010 r. i 650 sklepów w 2009 r.). Wzrasta zainteresowanie e-bookami oraz wykorzystanie tabletów przez młodsze pokolenie. I to właśnie cyfryzacja w komunikacji jest chyba największym zagrożeniem dla rynku tradycyjnej książki. Wszystkie powyższe zmiany nie wyeliminują jednak książek w formie papierowej, których produkcja skupiona jest w rękach ok. 30 drukarń dziełowych. Większość tych drukarń jest bardzo dobrze doinwestowana, ma wdrożone wewnętrzne systemy jakości oraz efektywną organizację pracy. Drukarnie te są bardzo dobrze przygotowane do wewnętrznej konkurencji w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych. Jak ocenia pan ogólnie polską poligrafię widzianą oczami dystrybutorów papieru? Jakie ma perspektywy rozwoju w najbliższych 3-5 latach? − Polska poligrafia jest spolaryzowana. Z jednej strony występuje duża liczba małych firm rodzinnych, a z drugiej duże i wyspecjalizowane zakłady poligraficzne. Małe firmy będą traciły na rzecz tych dużych, które są bardzo dobrze wyposażone

42

www.vidart.com.pl

sprzętowo, posiadają dobrą kadrę techniczną i kierowniczą. To właśnie te firmy będą motorem dalszego rozwoju poligrafii w Polsce i Europie. Analizując poligrafię sektorowo, widzimy, że bardzo dobrze radzą sobie firmy w produkcji opakowań, natomiast trudne czasy nadeszły dla firm specjalizujących się w produkcji akcydensowej. Widać również trend, że część dużych firm zmienia swój park maszynowy w kierunku rozwoju produkcji opakowań... Patrząc oczami dystrybutora na branżę poligraficzną, ważne jest ażeby: – współpracować blisko z klientami w zakresie oferty produktowej i serwisowej – współpracować w obszarze kosztowo-finansowych wspólnych usprawnień – wspierać działania proeksportowe polskiej poligrafii – wspierać przedsiębiorczość i przewagę konkurencyjną polskiej branży poligraficznej, – wygrać konkurencję z firmami zachodnimi oraz zatrzymać realokację produkcji do państw azjatyckich.

Po fali bankructw w 2009-2010 r. sytuacja wśród dużych drukarń zasadniczo ustabilizowała się. Banki i instytucje finansowe są nadal ostrożne w finansowaniu polskiej poligrafii, ale drugiej fali dużych bankructw raczej nie przewiduję. Czy jest coś, co jeszcze chciałby pan dodać na koniec wywiadu? − Żyjemy w ciekawym czasie, czasie dużych zmian cywilizacyjnych. Powinniśmy wyjść z tego okresu wzmocnieni. Nasza poligrafia jest i będzie coraz to bardziej nastawiona na eksport i zdobywanie zewnętrznych rynków zbytu. Wszyscy hurtownicy papieru na pewno będą to wspierać. rozmawiał Andrzej Tuka

Print Partner nr 16 – Książka



RYNEK KSIĄŻKI

„Książka pod strzechy” Rozmowa z kanclerzem Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga Jackiem Kuśmierczykiem.

Jakie są główne cele bractwa? – Dwa najważniejsze to promocja czytelnictwa i edukacji wśród dzieci i młodzieży oraz promocja kultury polskiej w kraju i za granicą, oczywiście w wymiarze działań charytatywnych. Zajmujemy się również kwestiami dotyczącymi problematyki branży wydawniczo-poligraficznej, z której wywodzimy nasze korzenie. Ponadto wspieramy przedsięwzięcia samorządu gospodarczego, których cele są zbieżne z naszymi. Jakie konkretne działania prowadzi bractwo? – Prowadzimy akcję „Książka pod strzechy”. Do tej pory do bibliotek szkolnych przekazaliśmy około miliona książek. Od 12 lat organizujemy spektakle mikołajkowe w Teatrze Wielkim dla dzieci i młodzieży, a od sześciu lat koncerty w Filharmonii Narodowej z okazji Dnia Dziecka. Od dwóch lat organizujemy w Warszawie Licealiadę i jak sama nazwa wskazuje, projekt ten skierowany jest do uczniów liceów warszawskich. W jego ramach przybliżamy uczestnikom historię miasta, znajomość jego topografii i tradycji. Chcemy zachęcić młodych ludzi, żeby w bibliotekach i księgarniach szukali tego, co my nazywamy związkiem z Gutenbergiem, czyli konfrontacji z książką, znajomości procesów związanych z jej powstawaniem, osobistych kontaktów z autorami i wzruszeń wynikających z jej treści. W waszym bractwie są nie tylko księgarze i wydawcy. Czy do stowarzyszenia przyjmowana jest wyselekcjonowana grupa osób? – Zasadniczo mamy dość elastyczne podejście do tej kwestii. Wychodzimy z założenia, że do stowarzyszenia mogą należeć te osoby, którym drogie są cele statutowe bractwa. Przyjmując

44

www.vidart.com.pl

nowych członków, zachowujemy normalny tryb obowiązujący w podobnych organizacjach. Dlaczego bractwo, a nie fundacja? – Nasz rodowód pochodzi z tradycji Europejskiej Konfraterni Kawalerów Gutenberga. Organizacja ta działająca w wielu krajach naszego kontynentu ma podobną formę prawną do naszej i stąd preferencje w wyborze. Idea powstania bractwa narodziła się we Francji, skąd zaczęła promieniować na inne terytoria europejskie. Kolejne tożsame organizacje powstały m.in. w Niemczech, Belgii, we Włoszech i wreszcie w roku 1996 w Polsce. Czy współpracujecie z zagranicznymi bractwami, wzorujecie się na nich? – Współpracujemy na zasadzie koleżeństwa. Nie łączy nas jednak

Prowadzimy akcję „Książka pod strzechy”. Do tej pory do bibliotek szkolnych przekazaliśmy około miliona książek. żadna formalna zależność. Jesteśmy polskim stowarzyszeniem, które funkcjonuje w pełni autonomicznie. Specyfika naszej działalności jest trochę odmienna, ponieważ Europejska Konfraternia Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

Kawalerów Gutenberga, która powstała w latach 70., miała charakter przedsięwzięcia środowiskowego i koncentrowała swoją działalność na środowisku drukarzy i wydawców europejskich podczas gdy Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga powstało już po powołaniu do życia Polskiej Izby Druku i Zrzeszenia Fleksografów. W związku z powyższym nie chcieliśmy wchodzić w obszar kompetencji działalności samorządu gospodarczego, co mogłoby być odebrane jako konkurencja w stosunku do działalności istniejących podmiotów. Oceniwszy sytuację polskiego społeczeństwa, stwierdziliśmy, że najlepszym obszarem działalności Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga powinny być akcje charytatywne skierowane do najmłodszych, a związane z czytelnictwem, edukacją i kulturą. Co udało nam się wprowadzić w życie. Jakie są najbliższe plany? – Chcąc uczcić nasze 15-lecie, zaplanowaliśmy duże przedsięwzięcie składające się z kilku wydarzeń. W związku z tym, że plany te wiążą się z ogromnym nakładem pracy ludzkiej i z koniecznością pozyskania funduszy, obchody zostały rozłożone w czasie na okres od jesieni 2011 do końca 2012 roku. Tu podam kilka przykładów: w przygotowaniu jest album pt. „15-tu artystów na 15-to lecie”. W celu jego wydania porozumieliśmy się z pracownikami naukowymi Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, którzy wskazali grupę piętnastu bardzo dobrze rokujących studentów. Im właśnie chcemy poświęcić nasz album. Są to jeszcze młodzi ludzie, nieznani na szerokim rynku sztuki, dla których kosztowna promocja talentu jest poważnym problemem. Rezygnując więc świadomie z autocelebracji, mamy zamiar naszym wydawnictwem przyczynić się do otwarcia im okna na świat. Prezentacja albumu i wystawa prac przewidziane są na na jesień 2012 roku. Tradycyjnie organizujemy również Bal Słowa Polskiego, połączony z obchodami jubileuszu, w czasie którego pokazaliśmy małą część prac artystów występujących w albumie. Ponadto mamy zamiar zorganizować konferencję „Poligrafinanse” poświęconą przyszłości czarnej sztuki w Polsce. Wiodącym elementem spotkania będzie omówienie raportu pod tytułem „Rynek poligraficzne w Polsce”, który udało nam się opracować z KPMG. To pierwszy na rynku dokument oceniający stan polskiego rynku poligraficznego. Wskazuje on, że Print Partner nr 16 – Książka

Jacek Kuśmierczyk

branża w Polsce ma się znacznie lepiej niż w innych krajach Europy, a stojące przed nią perspektywy są dobre. Pod koniec listopada chcemy zorganizować konferencję pt. „@gutenberg.pl”, która stała się początkiem otwartej dyskusji o tym, co rzeczywiście będzie się działo z książką w dobie rozwoju komunikacji multimedialnej, a szczególnie mediów elektronicznych. W związku z tą inicjatywą współpracujemy z Instytutem Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych na Uniwersytecie Warszawskim. Wśród wykładowców, którzy wzięli udział w konferencji, był m. in. prof. Mieczysław Muraszkiewicz. Wreszcie chcemy po raz pierwszy wręczyć młodzieżową Nagrodę Literacką dla najlepszych książek wydanych do końca grudnia 2011 roku. To zaledwie cześć naszych planów dla których proszę gorąco o wsparcie, bowiem wierzę, że ich realizacja w istotny sposób wspomoże sprawę rozwoju czytelnictwa i promocji kultury w Polsce. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

45


RYNEK KSIĄŻKI

Warto rozmawiać Przemiany zachodzące na rynku książki są uważnie obserwowane przez dostawców materiałów.

C

hcąc przygotować ofertę, muszą oni ze swoimi ocenami wyprzedzać wydarzenia, przewidywać bieg wypadków i jeszcze niepodjęte decyzje. Rozmowa z Joanną Smolińską, prezes spółki Antalis Poland, która po przyłączeniu Map Polska posiada ponad 40 proc. rynku dystrybucji papieru. Jak ocenia pani stan naszej branży poligraficznej? − Widoczny jest w tej branży kryzys. Różnie to wygląda dla poszczególnych rodzajów papieru, ale zasadniczo w roku 2011 nastąpił spadek konsumpcji papieru o około 7 procent. Prognozy? − Branża poligraficzna drukuje dużo dla rynku reklamy. Ponieważ w czasie kryzysu tnie się przede wszystkim wydatki na marketing, to możemy wszyscy być tym pośrednio dotknięci. Nie jest to jednak pierwszy kryzys, którego nasz kraj doświadcza. Historia pokazała wielokrotnie , że pesymistyczne prognozy nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Byłabym tu raczej optymistką. Mówimy zawsze o ryzykach, gdyż one są, pojawiają się i musimy o nich mówić. Jednak ważne jest, w jaki sposób będziemy umieli pracować z tymi ryzykami i w jaki sposób będziemy umieli odpowiedzieć na to, co niesie ze sobą rynek. Czy nasza elastyczność i pomysły będą wystarczająco dobre, aby nadal funkcjonować. Z jednej strony kryzys niesie ze sobą zagrożenie, ale także szansę. I tylko ci wygrywali, którzy potrafili ją w kryzysie wykorzystać. Na rynku dystrybucji papieru mamy też zmiany i docierają informacje, że nie wszyscy przetrwają.

46

www.vidart.com.pl

− O konsolidacji mówi się od dawna. Następuje ona bardzo powoli. Myślę, że gdyby pewne ruchy konsolidacyjne zachodziły szybciej, to byłoby nam łatwiej, ale jest, jak jest. Trzeba podchodzić pragmatycznie. Antalis już nie może bardziej się konsolidować. – Skonsolidowaliśmy się w branży poligraficznej , w pozostałych takich jak viscom, packaging intensyfikujemy swoje działania. Właściwsze zatem w tym kontekście będzie określenie bycia elastycznym – nie skonsolidowanym Łatwiej byłoby działać przy rozproszonej konkurencji? − To, czy konkurencja jest rozproszona, czy skonsolidowana, ma mniejsze znaczenie. Ważne jest, żeby znać dobrze swoją konkurencję. Wyzwala ona w nas bardzo

Nie wieszczę absolutnie upadku książki i uważam, że książka była, jest i będzie, lecz w tej chwili wszyscy przyglądają się rynkowi czytników. dużo twórczych możliwości, kreatywności i energii, którą możemy spożytkować dobrze lub źle i moim zadaniem jako szefa firmy jest spożytkowanie tej energii Print Partner nr 16 – Książka


RYNEK KSIĄŻKI

w dobry sposób. Aby z jednej strony konkurować − na tym polega wolny rynek, a z drugiej strony, aby wykrzesać w pracownikach wiele nowych inicjatyw. Jak dziś wygląda rynek książki? − Niezależnie od kryzysu bardzo uważnie go obserwujemy, chociażby ze względu na to, co się dzieje na świecie, jeśli chodzi o czytniki elektroniczne. Nie wieszczę absolutnie upadku książki i uważam, że książka była, jest i będzie, lecz w tej chwili wszyscy przyglądają się rynkowi czytników. Także wydawcy powoli wchodzą w różne rozwiązania elektroniczne. Myślę, że jednak nie dotknie nas to tak bardzo. Przynajmniej w najbliższym roku. Rynek wydawniczy został niedawno bardzo mocno doświadczony ze względu na zmianę podatku. Jedni poradzili sobie z nią wzorowo, inni mieli lekkie problemy, jeszcze inni duże. Na pewno ten rynek nie był w roku 2011 łatwym. Dotarły do mnie informacje z targów książki w Krakowie, iż sprzedaż książek była mniejsza o 20 procent. To oznacza, że w jakimś zakresie nastąpił kolejny spadek czytelnictwa. Może być on spowodowany tym, że ludzie mają mniej pieniędzy, gdyż zwiedzających na targach w Krakowie wcale nie było mniej niż w latach ubiegłych. A może ludzie przerzucili się na inne kanały dystrybucji − czy to jest księgarnia, czy internet, czy chociażby hipermarkety, które wprowadzają bardzo dużo wydawnictw pocketowych. Według przytaczanych niedawno przez „Vidart” badań rynku amerykańskiego kryzys dotknie przede wszystkim książki typu pocket. Natomiast rynek książek luksusowych, tzw. prezentowych, będzie powoli wzrastał. − Według mnie rynek albumów jest na tym samym poziomie, co do tej pory. Czy ten trend rynku prezentowego do nas przyjdzie? Nie potrafię odpowiedzieć. Na pewno pojawiają się książki edytorsko pięknie wydane, które jest przyjemnie wziąć do ręki i przeglądać. Nasze społeczeństwo jest stosunkowo biedne i jeżeli trzeba zaopatrzyć dzieci w podręczniki, to nie wiem, czy zapotrzebowanie na wydawnictwa luksusowe będzie rosło. Myślę, że głównie rozwinął się właśnie rynek pocketowy. Czytadła to w Polsce książki docierające szerszym frontem do czytelnika. Pockety są sprzedawane w hipermarketach, są dołączane do wydawnictw prasowych. Jednak to nie jest ta Print Partner nr 16 – Książka

Joanna Smolińska

grupa czytelników, którą będzie stać na zakup czytników elektronicznych. Póki nie osiągną niższej ceny, nie będzie na nie popytu. Podobnie jak to stało się z telefonami komórkowymi. Telefony komórkowe trafiły w końcu pod strzechy. Dziś w londyńskim metrze widzi się dużo czytelników z czytnikami. U nas to wciąż rzadkość, choć czytelnictwo w metrze imponuje. www.vidart.com.pl

47

V


RYNEK KSIĄŻKI

− Spójrzmy na nasze społeczeństwo. Jeśli ktoś nie czytał książek, to nie będzie ich czytał na czytniku elektronicznym. Czytania uczymy się poprzez to, w jakim środowisku dorastamy. Pozytywne jest to, że rośnie ilość ludzi wykształconych skłonnych częściej sięgać po książkę i to powinno się przełożyć na wzrost ilości czytelników. Co nie znaczy, że ludzie, którzy zakończyli swoją edukację na poziomie szkoły średniej czy podstawowej, nie sięgają po książkę. Tego nigdy nie odważyłabym się powiedzieć. Tym bardziej że rozkwita nam rynek książki dziecięcej? − Rzeczywiście, jeśli chodzi o książkę dziecięcą, to rynek ten bardzo się rozwija i powstaje dużo pięknych prac. Nawet gdy spojrzymy na te książeczki ze sztywnymi okładkami dla najmniejszych dzieci. Są one pierwszym kontaktem człowieka z książką i widać, że pomysłów, które się pojawiają, jest bardzo dużo. Są ciekawe graficznie, pod względem tekstu i różnorodności tematów. Do problemów dotykających wydawców dochodzą nowe. Myślę o sporze części wydawców z Empikiem, który jest oskarżany przez nich o monopolizację dystrybucji i który wchodzi również na rynek wydawniczy. − Rozmawiałam z Andrzejem Kosińskim zajmującym się rynkiem książki w Empiku. To, co on mówi, nie do końca zgadza się z tym, co się mówi na rynku. Nie wiem, gdzie jest prawda. Trudno mi polemizować z tym, co mówi pan Kosiński. Być może potrzebny jest lepszy przepływ informacji. Trzeba więcej ze sobą rozmawiać o tym, co dla każdego z nas, stanowiących elementy wspólnego łańcucha, jest ważne. Powinniśmy spróbować określić obszary

48

www.vidart.com.pl

Warszawskie Targi Książki to przykład udanej konsolidacji wydawców w obliczu wspólnego problemu

wspólne, w których możemy tak działać, żeby to było optymalne dla nas wszystkich. Z drugiej strony otrzymuję informację, że to jest niezwykle trudne i nie uda się, gdyż jest zbyt wiele różnych grup interesów. Niemniej potrzeba podejmować próby, bo to pozwala rozwijać się i zdobywać doświadczenie. Myślę, że kryzys powinien bardziej skonsolidować branżę. Nie mówię o konsolidowaniu w sensie finansowym, tylko w sensie relacyjnym. Warto podejmować rozmowy na temat wspólnych działań i wdrażać je, by móc przezwyciężyć trudności. Przykładem udanej konsolidacji mogą być targi w Warszawie. Wydawcy skonsolidowali się w proteście przeciwko dotychczasowemu organizatorowi i powołali stowarzyszenie, które już po raz trzeci będzie organizować targi książki. − Może się to kiedyś uda na szerszą skalę. Myślę o całym łańcuchu, począwszy od dostawcy papieru, a skończywszy na księgarni, która sprzedaje do odbiorcy końcowego. Powinniśmy porozmawiać, co zrobić, żeby ten biznes lepiej funkcjonował. Jeśli będziemy czekać z założonymi rękami, to zapewne nic nam to nie da. rozmawiał Andrzej Tuka

Print Partner nr 16 – Książka



WYDAWNICTWA / LAYOUT

Czarodziejski świat Józefa Wilkonia Rozmowa z artystą malarzem, rzeźbiarzem i grafikiem nie tylko o ilustracji książkowej.

Jakie znaczenie dla książki ma okładka? – Okładka jest jakby twarzą całości książki. Jest rodzajem zmniejszonego plakatu jej dotyczącego. W podobny sposób ma syntetyzować, udostępniać treści zawarte w książce. Reprezentuje ją, stąd wybór motywu na okładkę jest jednym z trudniejszych zadań przy komponowaniu całej książki. Największa trudność polega na znalezieniu tego znaku, tej podstawowej informacji. Które z technik preferuje pan przy tworzeniu okładki, czy są to na ogół grafiki, czy materiałem wyjściowym bywają rzeźby? – Użyty element może być dowolny… Podstawowym problemem – jak wspomniałem – jest wybranie motywu. Z czego jest zbudowana okładka, czy z fotografii rzeźby, czy elementów graficznych: malowanych lub rysowanych, to już drugorzędna sprawa. W przypadku okładki „Print Partnera” wykorzystaliśmy gotowy element odpowiednio skomponowany, czyli materiał wyjściowy zamieniliśmy na materiał okładkowy. Do przewodniego tematu pisma dobraliśmy ilustrację. Czy może pan ocenić sytuację współczesnej ilustracji książkowej i okładki w Polsce? – Był czas szczęśliwy dla ilustracji książkowej, grafiki, plakatu, były to lata 60. i 70. Mówiło się wtedy o „polskiej szkole grafiki”. Można nawet powiedzieć o ówczesnym przymierzu wielkich artystów i wykształconych redaktorów. Redaktorzy z wydawnictw przyjmujący prace sercem i duchem byli po stronie artystów. Teraz znacznie

50

www.vidart.com.pl

częściej zdarzają się „kolizje” między artystami a zamawiającymi. Do tego w latach 60. byli znakomici drukarze, mówiliśmy wtedy o „polskim offsecie”. Książki były drukowane na szlachetnym, matowym papierze. Nadal można je pokazywać jako wzór. Właśnie książki wydane w tamtych latach podobały się bardzo moim wydawcom z Zachodu, gdzie wtedy panował trend druku na znakomitym kredowanym papierze i ogólnie błyszczący druk. Natomiast moje książki, które wydano na początku stanu wojennego, nie nadają się do pokazywania ze względu na fatalny papier i złe wykonanie. Na Zachodzie od wielu lat jest tendencja – to się zaczęło we Francji – na efektowne rozwiąza-

Okładka jest jakby twarzą całości książki. Jest rodzajem zmniejszonego plakatu jej dotyczącego. nia graficzne. To dotyczy również obecnie polskiego rynku. Dominuje światowa awangarda, która popisuje się efektami graficznymi oraz typograficznymi, akurat to ostatnie jest bardzo cenne. Dobrze Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

by było, gdyby narodziły się prawdziwe talenty. Na razie górę bierze bardzo sprawny warsztat wykorzystujący możliwości nowoczesnych komputerów. Obecnie, dobierając dobrej jakości papier i mając możliwości bardzo dobrego druku, jest

Józef Wilkoń podczas pracy

szansa na powrót do pięknej tradycji „matowo” drukowanych książek. Ten blichtr świecącego lakieru jest zbędny. Przecież oryginały często są właśnie matowe, delikatne.

Lew, drewno, 2006

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

51

V


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Anna Milska, O księciu Ibrahimie i pięknej Sinedhur, papier, tusz, gwasz, „Ruch”, Warszawa 1965

Rozmawiając z wydawcą, sugeruje pan jak najmniejsze użycie lakieru? – Chciałbym, aby użycie lakieru było tam, gdzie jest naprawdę niezbędne. Projektując „Księgę dżungli” dla Media Rodzina, prosiłem jedynie o wybiórcze lakierowanie. Lakierowane były tylko elementy złocenia, dzięki czemu były wyraźniejsze.

Agnieszka Taborska, Blues nosorożca, pastel, „Twój Styl”, Warszawa 2007

52

www.vidart.com.pl

Czy na dobre odeszło się od „błyszczących” okładek tak popularnych w latach 90.? – Stan wojenny zrobił pewnego rodzaju wyrwę i na rynku polskim w latach 90. pojawiły się trzeciorzędne przedruki z Zachodu. Wydawcy potraktowali to jako dobry Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

biznes, a czytelnik, nie będąc obeznanym z tego rodzaju produkcją, przyjął ją bardzo dobrze. Poprawę, która daje się zauważyć od paru lat, zawdzięczamy kilku ambitnym – tak się złożyło – dziewczętom, które zechciały wydawać dobre książki, ponieść pewne koszty i postawić na takie, które nawiązują do dobrej tradycji polskich książek dla dzieci. Mam na myśli m.in. Wydawnictwo Dwie siostry. Jako przewodniczący jury Konkursu na Najpięknięjszą Książkę Roku ma pan możliwość obserwacji tego, co pojawia się na polskim rynku. – Tak, z dużą satysfakcją obserwuję zwłaszcza rozwój książek dla dzieci. Nie możemy jeszcze mówić o renesansie, ale jest już światełko w tunelu. Czy można powiedzieć, że od ilustracji przeszedł pan do dużych form przestrzennych? – Na początku formy były w umiarkowanych rozmiarach. W Japonii został żuk z blachy o rozpiętości około półtora metra, u mnie jest modliszka o podobnych rozmiarach. W pewnym momencie zachciało mi się jeszcze większych form w drewnie, najpierw był to tur, potem łoś, następnie leżąca krowa – większa od naturalnej. Teraz powstał słoń zbliżony rozmiarami do prawdziwego… Również słynna Arka… – Arka powstała na potrzebę wystawy w Zachęcie, aby dać syntezę tego, co do tej pory wystawiałem… Tam była połowa przyklejona do ściany. Następnie dorobiłem jej tę brakującą połowę i osiadła w Radziejowicach, i jest tam jej chyba dobrze w pięknym krajobrazie. W grudniu 2009 r. powstała Fundacja „Arka” im. Józefa Wilkonia. Jakie są jej cele? – Statut mówi o ochronie i dokumentowaniu moich dzieł sztuki, a w przyszłości urządzeniu muzeum. Celem jest również działalność publiczna związana ze sztuką książki polegająca między innymi na wymianie artystycznej i popieraniu tej dziedziny sztuki. Cały czas trwają pańskie wystawy. – Tak, wcześniej moje prace jeździły po całym świecie, teraz po Polsce, cały czas są w podróży… Mieszka pan na uboczu, z dala od centrum… Czy jest to wymarzone miejsce? Print Partner nr 16 – Książka

Józef Wilkoń urodził się 12 lutego 1930 r. w Bogucicach k. Wieliczki – polski ilustrator, malarz, historyk sztuki. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (Wydział Malarstwa, dyplom 1955) i historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim (dyplom 1954). Ilustrował ponad 100 książek dla dzieci i dorosłych wydanych w Polsce i kilkadziesiąt wydanych za granicą. Inspiracją dla jego prac jest przyroda, a przede wszystkim zwierzęta, które od lat 80. uczynił głównymi bohaterami swoich opowieści. Józef Wilkoń zyskał międzynarodową sławę, był wielokrotnie nagradzany w Polsce i poza jej granicami. Jest autorem ilustracji i opracowania graficznego do ponad 100 książek dla dzieci i dla dorosłych wydanych w Polsce oraz 60 książek wydanych za granicą. Cały czas aktywnie działa na polu sztuki. Ostatnio oddaje się tworzeniu „przestrzennych ilustracji”, czyli zwierzyńca z drewnianych bali i blachy. W grudniu 2009 r. powstała Fundacja „Arka” im. Józefa Wilkonia. Ostatnio przyznane nagrody i odznaczenia: 3 2000 – Nagroda „Graine de Lecteurs 2000”, Arles (Francja) 3 2002 – Medal – nagroda Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości 3 2005 – Nagroda Ministra Kultury 3 2006 – Złoty Medal „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis” przyznawany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 3 2007 – Nagroda TVP Kultura za wystawę „Arka Wilkonia” w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie 3 2008 – Nagroda Honorowa – Książka Roku 2007 Polskiej Sekcji IBBY 3 2009 – Nominowany do Nagrody Pamięci Astrid Lindgren przez Internationale Jugendbibliothek 3 2010 – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski 3 2010 – Nagroda Pegazika w kategorii Twórca Książki dla Dzieci 3 2010 – Nagroda Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek dla Józefa Wilkonia za wybitne ilustracje do książki Rudyarda Kiplinga „Księga dżungli” 3 2010 – Złote Berło, nagroda Fundacji Kultury Polskiej

– Chyba nie ma dla mnie lepszego miejsca na ziemi. Z trudem podejmuję decyzję o wyjeździe, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim. Tutaj czuję się, jakbym był w szczerym lesie, no i ta cisza… Tego bym nie zamienił na nic na świecie i jest mi tu dobrze. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

53


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Projektowanie książek Rozmowa z profesorem Maciejem Buszewiczem prowadzącym dyplomową pracownię projektowania książki na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP.

Jak rozwija się rynek książki z punktu widzenia jej projektanta? – Ucząc projektowania i sam będąc projektantem, obserwuję dużą poprawę rynku, zwłaszcza rynku książki dla dzieci. Udało się do niektórych wydawców przebić z nowymi, czasami śmiałymi rozwiązaniami artystycznymi, za którymi stoją nowe nazwiska. Znaczące grono, głównie młodych ilustratorek i projektantek książki równocześnie, zdobywa rynek. Coraz częściej pojawiają się projekty książek, które nie są marnym powieleniem Disneya czy sposobu opowiadania rodowodem z lat 30. ubiegłego wieku, gdzie wszystko musi być bardzo kolorowe i bardzo słodkie i na pewno będzie się podobało babci i mamusi, i być może dziecku. Takie książki istnieją jeszcze na rynku i z pewnością szybko nie znikną. Wyraźnie jednak widać, co ma odzwierciedlenie w otrzymywanych przez wspomnianych projektantów nagrodach, że książka dla najmłodszych ma się coraz lepiej. Rynek książki dla dzieci będzie się rozwijał tak długo, jak społeczeństwo będzie się bogacić. Ten obecnie dość mały procent budżetów rodzinnych przeznaczonych na kulturę będzie wtedy rósł. Jeśli przyzwyczaimy młodego czytelnika do obcowania z ciekawą książką, to gdy dorośnie, będzie zwracał uwagę i wybierał dobrze zaprojektowane pozycje? Czy książka dla dzieci to podwójna edukacja?

54

www.vidart.com.pl

– To jest oczywiste. Jeżeli dziecko ma do czynienia z książką nowoczesną, dobrze zaprojektowaną i znakomicie wykonaną, to edukuje się w sposób naturalny. Dobra książka dla najmłodszych powinna przekazywać i porządkować informacje, które niekoniecznie są zawarte tylko w samym tekście. Na początku mamy do czynienia nie tyle z czytelnikiem, co z oglądaczem, a lektorem jest najczęściej rodzic. Dobrze zintegrowany tekst z obrazem rozwija młodego człowieka. Edukacja związana z literaturą i książką stoi w Polsce na przyzwoitym poziomie. Niestety, młodzi ludzie nie są przygotowani

Bywają na rynku książki, nad którymi – co od razu widać – nie pracował żaden grafik. Całe szczęście są w niechlubnej mniejszości. na odbiór wartości estetycznych, jakie ze sobą niesie książka, ponieważ edukacja plastyczna w szkołach podstawowych stoi na dramatycznie niskim poziomie, a w szkołach średnich w ogóle nie Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

istnieje. Nie można rozumieć czegoś, z czym nie miało się kontaktu przez cały okres dorastania. Młodzi ludzie czytają literaturę, chodzą do kina, ale nie mają kontaktu ze sztukami pięknymi. Brak edukacji artystycznej na wysokim poziomie, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych, powoduje to, że społeczeństwo jako odbiorca kultury jest coraz gorzej wyedukowane. Duży wpływ na wygląd książki mają wydawcy poprzez wybór projektantów swoich pozycji. – Oczywiście też, ale wszyscy uczestnicy rynku muszą sobie zdawać sprawę z tego, że rynek książki zależy od wyedukowania czytelnika już na poziomie pierwszego sięgnięcia po książkę. Mało kto pamięta czasy, gdy jednym z nielicznych dóbr ogólnie dostępnych była książka. W latach 80. – źle zaprojektowana i źle wydrukowana na lichym papierze. Całe szczęście rynek od tego czasu niesamowicie się zmienił, równocześnie książka przestała być towarem luksusowym. Bywają na rynku książki, nad którymi – co od razu widać – nie pracował żaden grafik. Całe szczęście są w niechlubnej mniejszości. Wydawcy mają świadomość wagi dobrego projektu. Obecnie pojawiają się projekty dla wąskiego grona wybranych odbiorców. Spotkałem się z zamówieniami na stworzenie ekskluzywnych książek w nakładzie 500 egzemplarzy i mimo dużych kosztów projektu, druku i oprawy pojawiają się na polskim rynku takie bardzo elitarne książki. Czy obserwuje pan zmiany w projektowaniu książki, np. jeżeli chodzi o tzw. wydawnictwa albumowe? – Rynek tych wydawnictw ustalił się już na przyzwoitym poziomie poligraficznym oraz w znacznej mierze na dobrym poziomie graficznym. Wszyscy w Europie używają tych samych maszyn i oprogramowania. W Polsce można wydrukować dobrze zaprojektowany album. Czy jako projektant książek musi pan śledzić zmiany na rynku drukarskim? – Tak, obserwuję mocny rozwój technik cyfrowych, które powoli można wykorzystywać już nie tylko do druku próbnego czy egzemplarzy recenzenckich. Do tego dochodzą coraz większe możliwości oprawy. Rynek, jeżeli chodzi o maszyny poligraficzne, zmienia się nieustannie. Jeszcze niedawno były kłopoty z dobrym druPrint Partner nr 16 – Książka

Maciej Buszewicz

kiem cyfrowym na papierach niepowlekanych o niskiej gramaturze, co zostało wyeliminowane, z drugiej strony nowoczesne maszyny do druku offsetowego mogą być wykorzystywane do produkcji niewielkiego nakładu. Jak się rozwija książka artystyczna? – Tak naprawdę nie wiem, co to jest [śmiech]. Oczywiście istnieje pojęcie książki artystycznej. Są to często produkty, które posiadają formę wielokartkową i są jakoś połączone, a z czego są wykonane: z chleba czy wyschniętej musztardy to wszystko jedno. Nazywanie tego książką artystyczną to raczej ambicja twórców takiego dzieła. Drugi nurt to formy z zadrukowanego papieru w dowolnej www.vidart.com.pl

55

V


WYDAWNICTWA / LAYOUT

formie zawierające w sobie np. poszatkowane informacje zadrukowane czy zapisane. Mam wątpliwy stosunek do takich produktów. Dla mnie książka jest wtedy, gdy można ją otworzyć i zacząć czytać… a nie tylko oglądać. Książka, która dostanie literacką nagrodę, wzbudza zainteresowanie wśród czytelników, ma szansę na sukces. Chyba nie ma takiego oddźwięku na nagrody za edycję?

Okładka książki autorstwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich (Hipopotam Studio) „D.O.M.E.K.” (Wyd. Dwie Siostry 2008), przewodnik po najciekawszych przykładach współczesnych domów

56

www.vidart.com.pl

Przykłady prac studentów profesora Buszewicza

– Całe szczęście są miejsca, które można nazwać pozytywnie snobistycznymi, rodzaj księgarniokawiarni, na ogół usytuowanych obok uczelni wyższych, gdzie książki są prezentowane, gdzie można je dotknąć i przeczytać. W tych miejscach książki, których nie chcą brać inni księgarze, znikają w szybkim tempie. Im większe są elity zainteresowane niestandardową produkcją wydawniczą, tym lepiej dla naszego kraju i również dla producentów książek. Co projektantowi zajmuje najwięcej czasu? – Mniej więcej 10 proc. czasu zajmuje koncepcja, 45 proc. to realizacja tej koncepcji i ostatnie 45 proc. to poprawianie cudzych błędów. Najczęściej jest to zmiana w składzie związana z błędami w korekcie. Im projekt ma więcej elementów, które są precyzyjnie uformowane, gdy anatomia książki jest dokładnie zaprojektowana, wtedy drobne korekty tekstowe powodują znaczące zmiany. Byłoby dobrze, żeby wszyscy potrafili robić poprawną korektę w PDF, zaoszczędziłoby to dużo czasu. Z drugiej strony nowoPrint Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

czesne komputery i programy skracają czas przygotowania projektu. Uczy pan studentów, jak projektować książki. – W każdym roku przybywa kilku lub kilkunastu absolwentów. To jest już duża grupa ludzi. Gdyby się zebrali na dziedzińcu akademii, to wypełniliby go szczelnie. Jest wiele pracowni uczących młodych projektantów grafiki wydawniczej. Studenci zdobywają szeroką wiedzę i umiejętności w zakresie projektowania. Jest wielu grafików, którzy swobodnie przechodzą z jednego pola na drugie. Mogą pięknie zaprojektować książkę i za chwilę realizować projekt pisma. To są ludzie, którzy znają warsztat, ale również rozwijają się poprzez autoedukację: poznawanie nowych programów i technologii. Wielu studentów decyduje się na daleko idące eksperymenty, na które już później nie zgodzi się żaden wydawca. Ale nie ma innej metody rozwijania książki jak proponowanie wydawcy często projektów, na które jeszcze nie ma odwagi się zgodzić. Z kolejną próbą znajdzie się wydawca, który wyda książkę będącą o krok dalej w poszukiwaniach artystycznych czy sposobie narracji… Bywało tak, że uczelnie i rozwój przemysłu nie miały punktu stycznego. Absolwent musiał samodzielnie rozeznać się w rynku np. rozwiązań poligraficznych. Czy studenci mają szansę na poznanie najnowszych technologii? – Dawniej niezbędne było poznanie klasycznego warsztatu graficznego, kiedy ołówkiem pisało się na kalce, jaki to ma być np. stopień

Maciej Buszewicz – jeden z najbardziej znanych polskich grafików, specjalizuje się w projektowaniu książek. Urodzony w 1952 r. w Rawiczu. Mieszka i pracuje w Warszawie. Dyplom uzyskał na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1979 roku, w pracowni Haliny Chrostowskiej. Projektowaniem zajmuje się od 1976 roku. Otrzymał kilkadziesiąt nagród i wyróżnień w Konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek na Najpiękniejszą Książkę Roku. Więcej na stronach: www.buszmeni.pl www.hipopotamstudio.pl

Print Partner nr 16 – Książka

i kolor pisma, a pod spodem był jakiś malunek. Kiedyś oddawało się drukarzowi, mówiąc: niech się pan z tym teraz męczy. Całe pokolenia aktywnych jeszcze grafików odebrało tego rodzaju wykształcenie. Dochodzili do momentu, gdzie kończyły się ich kompetencje, a zaczynały drukarza.

Nie ma innej metody rozwijania książki jak proponowanie wydawcy często projektów, na które jeszcze nie ma odwagi się zgodzić. Z kolejną próbą znajdzie się wydawca, który wyda książkę będącą o krok dalej w poszukiwaniach artystycznych czy sposobie narracji…

Teraz najnowsze rozwiązania technologiczne ułatwiają grafikom pracę i to oni dostarczają już gotowy plik. Prowadzi się ćwiczenia i stawia się takie zadania przed studentami, aby mogli korzystać z różnych rozwiązań. Z drugiej strony wydaje się, że producenci nowych maszyn drukarskich czy oprogramowania nie w pełni są zainteresowani zbudowaniem relacji z przyszłymi użytkownikami ich rozwiązań – mam na myśli projektantów. Brakuje warsztatów dla studentów akademii artystycznych, którzy są zainteresowani nowymi technologiami. Nie chodzi o prezentację maszyn, a raczej o ich możliwości. Projektanci i studenci sami poszukują nowych technologii, którymi zainteresowani są nie tylko absolwenci wydziałów poligrafii. Jak ktoś nie wie, że coś istnieje, to trudno z tego korzystać. rozmawiali Rafał Czachorowski i Andrzej Tuka

www.vidart.com.pl

57


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Sztuka typografii Rozmowa z Robertem Olesiem, cenionym typografem, projektantem, wykładowcą i wydawcą.

Jak zaczęła się pana przygoda z typografią? – Rozpocząłem od własnej działalności gospodarczej, ok. roku 1989, ucząc się typografii samodzielnie. W tym czasie w Polsce poza książką Tekli Malinowskiej i Ludwika Syty oraz książkami Filipa Trzaski praktycznie nie było na rynku ani jednego dobrego podręcznika redagowania i projektowania książki. Wszystko było dla mnie nowe. Minęło ponad 20 lat i nadal się uczę. Typografia to moja pasja. Zacząłem od składu książek na Cyfrosecie, potem była Xerox Ventura, Aldus Page Maker, Quark XPress i obecnie nasza pracownia i wydawnictwo d2d.pl pracuje na Adobe InDesignie. W latach 90. na polskim rynku pojawiło się mnóstwo licencjonowanych pozycji, które często nie były dobrze zaprojektowane. Jaki wywarły wpływ na kształt obecnej książki? – Było to wynikiem zmiany technologii wytwarzania książki, podobnie jak teraz jesteśmy świadkami niskiej jakości e-booków, które dopiero powstają. Co uważa pan za najważniejsze w typografii? Na jakie elementy należy zwracać uwagę podczas projektowania książki? – Podstawowym zadaniem projektanta jest uporządkowanie struktury tekstu dostarczonej przez autora lub redaktora oraz zaprojektowanie dla niej odpowiedniej formy graficznej. Ale projekt książki to nie tylko projekt typograficzny. Dobrze zaprojektowana książka to książka funkcjonalna,

58

www.vidart.com.pl

przyjazna dla czytelnika i wygodna w użytkowaniu, dopasowana swoją formą, wagą, wielkością do funkcji, jaką ma spełniać. Projektowanie układu typograficznego wkładu i okładki bez możliwości decydowania o sposobie oprawy, technice druku, gatunku i gramaturze papieru to półśrodek, na który wielokrotnie musimy się godzić. Projektowanie książki to praca usługowa, typograf służy swoimi umiejętnościami, wiedzą i pomysłem w pierwszej kolejności autorowi, w drugiej wydawcy, ale przede wszystkim czytelnikowi. Czytanie książki to czynność intymna, czytelnik obcuje z książką samotnie. To spotkanie czytelnika z myślami autora. Typograf po-

Wydawcy nie są zainteresowani inwestowaniem w dobre kroje pisma, szlachetny papier, wyszukaną oprawę, bo wszystko to podnosi koszty. winien wykonać swoją pracę tak, aby w tym spotkaniu nie przeszkadzać. Forma powinna być dla czytelnika przyjazna i w wielu wypadkach niezauważalna. Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Forma graficzna książki, tzw. makrotypografia, powinna być wysmakowana, ale też chwytliwa dla czytelnika. Powinna go przyciągać i zachęcać do kupna. Sam skład natomiast i jego mikrotypograficzne detale powinny być tak dopracowane, by tą wysmakowaną makrotypograficzną przestrzeń wygładzić do granic możliwości, aby czytelnika nie rozpraszały jakiekolwiek detale w trakcie lektury. Z drugiej strony książka to dla wydawcy produkt, a dla dystrybutora – asortyment. Przedmiot nietrwały, który szybko ulega przeterminowaniu, o ile nie wzbudzi zainteresowania wśród odbiorców, do których się go kieruje. Wydawcy nie są zainteresowani inwestowaniem w dobre kroje pisma, szlachetny papier, wyszukaną oprawę, bo wszystko to podnosi koszty. Nikt się nie wysila, gdyż łatwiej jest stąpać po wydeptanych ścieżkach. Wielu wydawców zamawia projekt, ale chce, aby był on wykonany z dostępnych (najchętniej darmowych) fontów. Jest to możliwe, da się zrobić dobry projekt Timesem i Arialem, ale nie sposób zrobić wszystkiego. Jakie jest pana zdanie na temat współczesnego rynku typografii w Polsce? Jakie są jego mocne i słabe strony? – Polska typografia raczkuje. Nie mamy takiej tradycji jak Niemcy, Szwajcarzy, Holendrzy, Anglicy czy Czesi. Nie uczymy dzieci kaligrafii, nie robimy reformy pisma szkolnego, nie uczymy młodzieży podstaw liternictwa, estetyki i historii pisma, podstawowych zasad typografii. Ludzie wykształceni nie wiedzą nawet, jak wyglądają poprawne typograficznie znaki interpunkcyjne. Profesjonaliści z wydawnictw edukacyjnych i szkolnych nie poświęcają czasu problemowi czytelności kroju użytego do składu podręcznika. Dla wielu z nich litery po prostu są. O sposobie wydania decydują marketing i promocja. Może pan podać przykład polskiej książki, która mogłaby być wzorem dla typografa? – Większość książek Leona Urbańskiego, wiele książek Andrzeja Heidricha, Lecha Przybylskiego z pewnością może służyć za wzór. Z nowej fali zwracają uwagę książki projektu Ryszarda Bienerta, Tomka Bierkowskiego oraz duetu Tomek Bersz i Marian Misiak. Czy według pana okładka czysto typograficzna ma szansę na polskim rynku książki? Print Partner nr 16 – Książka

Książki wydane przez d2d.pl

– Myślę, że tak. Nie mówię tu o książce dziecięcej, ale np. o podręcznikach. Okładka typograficzna to nie tylko tekst złożony zwykłym fontem dostępnym w systemie operacyjnym komputera, niekiedy to niepowtarzalna praca liternika, kaligrafa czy projektanta pisma. O tym wielu wydawców zapomina. www.vidart.com.pl

59

V


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Uważam, że obecnie każda dobrze zaprojektowana typograficznie okładka przyciągnie wzrok czytelnika wśród tego nawału kiczu, który widzimy w księgarniach. Podobnie jak każda oprawa wykonana ze szlachetnego materiału wygra z oprawą uszlachetnianą (tzn. laminowaną, złoconą, holograficzną czy posypaną brokatem). Wykłada pan typografię i podstawy edytorstwa. Czy zauważa pan większe zainteresowanie studentów dziedziną typografii? – Największe zainteresowanie wykazują uczestnicy kursów komercyjnych takich jak AKT czy kurs typografii książki 5 x 8 organizowany przez naszą pracownię d2d.pl. Tam zapisują się zapaleńcy. Nie ma wśród nich ludzi przypadkowych. Duże zainteresowanie typografią wykazują studenci uczelni projektowych. Oni też dokształcają się na kursach i szukają wiedzy za granicą. Chcą to umieć. Edytorzy również widzą w tym swoją przyszłość, ale nie ma w nich takiego zapału. Najgorzej jest ze studentami polonistyki młodszych roczników, mam wrażenie, że oni w ogóle tego nie rozumieją. To dla nich abstrakcja, wydaje im się, że mają jeszcze na to czas. Pojawiła się w postaci e-booka alternatywa dla klasycznej książki. Jaki jest stosunek typografów do wersji elektronicznej książki, czy e-book może być konkurencją dla książki? – E-book to produkt niemający na razie z typografią nic wspólnego. Jest jedną z form zwiększania sprzedaży. Podobnie jak kiedyś pocketbooki. To, co obecnie dzieje się na rynku e-booków, to walka dystrybutorów o zdobycie rynku. Jakość typograficzna jest ostatnią rzeczą, na której zależy dystrybutorom. Dla nich to jest asortyment. Tu liczy się ilość tytułów w ofercie, a nie ich jakość. Bo na razie sprzedaż poszczególnych tytułów jest znikoma w stosunku do zysku, jaki generuje sprzedaż wszystkich dostępnych na rynku e-booków. Dystrybutorzy konwertują książki na postać e-booka niejednokrotnie za darmo, byle tylko zdobyć wydawcę. Wydawcę interesuje zwiększenie sprzedaży, wielu z nich nigdy już potem nie ogląda nawet swoich książek w wersji e-bookowej.

60

www.vidart.com.pl

E-booki nadal są za drogie w stosunku do nakładu pracy potrzebnego do ich dystrybucji i przygotowania. Podobnie cena czytników jest za wysoka. Czy książka dostępna w formie cyfrowej może wpłynąć na wzrost czytelnictwa? – Tak, książka cyfrowa ułatwia dostęp do informacji oraz jej przeszukiwanie. W wielu dziedzinach to zbawienne. Podręczniki akademickie i publikacje naukowe powinny być przede wszystkim w wersji cyfrowej. Śmierć prasy jest nieunikniona, coś musi ją zastąpić, z pewnością będzie to jakaś forma cyfrowa. Niekoniecznie e-book. Zapisy skrótowe w wiadomościach SMS czy e-mailach, emotikony, które zaczynają pojawiać się w kulturze masowej, wpływają na formę komunikacji międzyludzkiej, czy mają również wpływ na zapis typograficzny? – W zeszłym roku emotikony stały się faktem w typografii, weszły do standardu Unicode 6.0 w zakresie znaków od 1f601 do 1f64f. Nie sposób ich nie dostrzegać. Są obecne od lat i będzie ich coraz więcej. Czy można określić kierunek, w którym zmierza typografia w Polsce? – Podąża za trendami. Zawsze jest garstka tych, którzy kreują, i mnóstwo tych, którzy kopiują ich pomysły. W projektowaniu graficznym zawsze tak było i zawsze tak będzie. To praca usługowa. Sprzedają się rzeczy modne. rozmawiała Katarzyna Florek

Print Partner nr 16 – Książka



WYDAWNICTWA / LAYOUT

Ilustracja książkowa w Zamościu Biuro Wystaw Artystycznych – Galeria Zamojska jest jedyną na Zamojszczyźnie profesjonalną placówką, która prezentuje znanych twórców oraz aktualne zjawiska i trendy w sztuce.

BWA

– Galeria Zamojska powstała w kwietniu 2000 r. w wyniku połączenia dwóch wcześniej funkcjonujących w Zamościu instytucji zajmujących się wystawiennictwem oraz propagowaniem sztuk plastycznych. Jedną z nich było Biuro Wystaw Artystycznych, drugą Galeria Sztuki Współczesnej. Nowa jednostka przejęła dorobek i zbiory obu po-

Międzynarodowy plener ilustratorów

62

www.vidart.com.pl

przedniczek, zachowując realizowane przez nie formy działalności. Należą do nich działalność wystawiennicza, oświatowa, wydawnicza oraz gromadzenie i popularyzowanie zbiorów dzieł sztuki. Wiodące i mające początek we wczesnych latach 80. są działania związane z szeroko pojętą ilustracją. Skupieni wokół BWA – Galerii Zamojskiej polscy ilustratorzy uczestniczą w licznych wystawach oraz corocznych plenerach. Funkcjonujące od ponad dwudziestu lat zamojskie spotkania są jedynymi tego rodzaju imprezami adresowanymi do reprezentantów tak szlachetnej dziedziny artystycznej, jaką jest ilustracja książkowa. Od niedawna zyskały one charakter międzynarodowych warsztatów i spotkań twórczych. Wymiernym plonem roztoczańskich plenerów są systematycznie powiększające się zbiory ilustracji, które przekroczyły liczbę trzech tysięcy oryginalnych prac i zaliczane są do największych w Polsce (ponadto w posiadaniu galerii znajduje się ok. 500 prac z dziedziny malarstwa i grafiki warsztatowej). Na bazie tych zbiorów poPrint Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

wstała cała seria tematycznych zestawów, które z powodzeniem pokazywane są na terenie kraju, a także poza jego granicami. Poplenerowym wystawom ilustracji towarzyszą zazwyczaj katalogi – albumy, pełniące rolę promocyjną oraz archiwalną. Są one również sztandarowymi pozycjami wydawniczymi realizowanymi przez galerię. Aby pozyskać nowych, świadomych odbiorców i miłośników sztuki, BWA – Galeria Zamojska prowadzi działalność edukacyjną wśród dzieci i młodzieży szkolnej. Bywa, że z niektórych form tej działalności korzystają także dorośli. W jej ramach organizowane są pogadanki, odczyty, prelekcje, projekcje filmów o sztuce, spotkania z autorami wystaw, konkursy i zajęcia plastyczne. Do mających już kilkunastoletnią tradycję należą konkurs i wystawa „Moje Miasto Dziedzictwem Kultury”. Efektem tradycyjnej współpracy z liceum plastycznym są coroczne prezentacje prac dyplomowych. Jest to okazja, aby młodzi adepci sztuki mogli pokazać swoje prace w salach profesjonalnej galerii. Działalność BWA – Galerii Zamojskiej jest adresowana głównie do mieszkańców Zamościa oraz regionu, a także coraz częściej jej oferta jest udziałem turystów odwiedzających to miasto. Sama zaś galeria jest jedną z jego wizytówek.

BWA Galeria Zamojska

W 2012 r. minie 45 lat, na przestrzeni których Galeria Zamojska oraz jej szacowne poprzedniczki znaczą trwały ślad w pejzażu zamojskiej kultury. Jerzy Tyburski, dyrektor BWA – Galerii Zamojskiej

(Od lewej) Stanisław Paweł Pyra-Piró z Zamościa i Franc Golob ze Słowenii

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

63


WYDAWNICTWA / LAYOUT

O książce totalnej Rozmowa z Ksenią Kopystyńską, należącą do ścisłej czołówki introligatorów i projektantów książki artystycznej w Kanadzie.

P

rzez 16 lat prowadziła swoją pracownię w Kanadzie. Jest absolwentką Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Swoje umiejętności w zakresie introligatorstwa i konserwacji książki doskonaliła m.in. w North Bennet Street School w Bostonie, USA, Thompson Conservation Laboratory, USA, Simon Fraser University w Vancouver, na University of Alberta w Kanadzie, gdzie pracowała przez wiele lat, zajmując się konserwacją i prezerwacją tamtejszych zbiorów. Równolegle prowadziła wykłady z zakresu historii książki, introligatorstwa i projektowania tzw. oprawy artystycznej (designer bindings). Oprawy Kseni Kopystyńskiej znajdują się w zbiorach uniwersyteckich, muzeach, a także w prywatnych kolekcjach, m.in. Adrienne Clarkson, Johna Travolty czy Teda Turnera. Należy pani do ścisłej czołówki introligatorów artystycznych w Kanadzie. Jak rozwijała się pani kariera zawodowa? – Po studiach na Uniwersytecie Wrocławskim pracowałam przez dwa lata w Muzeum Architektury. W 1987 r. wyjechałam do Kanady. Początkowo byłam zatrudniona w księgarni Volumme II w Edmonton i uzupełniałam swoje wykształcenie w North Bennet School of Bookbinding i Portland Conserwation Laboratory. Po uzyskaniu tytułu doktora podjęłam pracę na University of Alberta oraz otworzyłam własną pracownię i galerię.

64

www.vidart.com.pl

Ksenia Kopystyńska ze studentami

Pracowała pani na uniwersytecie i prowadziła własną pracownię introligatorską. Jakie zamówienia pani realizowała? – Zamówienia były naprawdę różne i niektóre stanowiły nie lada wyzwanie. Pierwsze złożył kanclerz Uniwersytetu Albertańskiego Sandy Mactaggart. Wyjeżdżając do zaprzyjaźnionego Uniwersytetu w Tokio, chciał zaprezentować artystycznie oprawioną książkę. Moja praca spodobała się i wzbudziła ogromne zainteresowanie. Poprzez Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

internet informacja poszła w świat. Pewnego dnia otrzymałam zaskakujący telefon. Okazało się, że dzwoni John Travolta i chce złożyć zamówienie. Byłam tak zaskoczona, że musiał mnie przekonywać, iż naprawdę jest „tym” Johnem Travoltą. Zlecenie to wzbudziło zainteresowanie mediów, które opisywały moją introligatornię. W następstwie otrzymałam mnóstwo prestiżowych zamówień. Jednym z nich było wykonanie i oprawa dzieła jednego z najznakomitszych filozofów perskich. Klient życzył sobie, aby tekst był kaligrafowany na papierze czerpanym. Musieliśmy znaleźć specjalistę potrafiącego kaligrafować w języku farsi. Projekt udał się znakomicie i trafił do muzeum sztuki perskiej w Niemczech. Dużo satysfakcji dało mi również oprawienie pierwszego wydania Franklina „Journey to the Polar Sea” z 1823 r. dla Bruce Peel Special Collection Library. Wszystkie materiały użyte do tej oprawy były wykonane przez miejscowych Indian. Mapa na pergaminie z jeleniej skóry, który owijał księgę, została naszkicowana atramentem sporządzonym na podstawie oryginalnego przepisu z XIX wieku. Czym dla pani jest książka? – Właściwie to powinnam odpowiedzieć, że dla mnie książka jest jak narkotyk. Uwielbiam robić oprawy książek, które mnie intelektualnie inspirują. Dla mnie w książce najważniejsza jest treść i wszystko, co jest tej treści podporządkowane. Projekt oprawy traktuję jako artystyczne i intelektualne przedłużenie książki, jej krytykę lub recenzję. W introligatorstwie artystycznym mogę połączyć trzy najlepsze światy: naukę, literaturę i sztukę. Czy można mówić o stylu w introligatorstwie artystycznym, jeżeli tak, to jaki jest pani styl? Print Partner nr 16 – Książka

Oprawa koptyjska i księgi oprawione w skórę szyte na sznurach

Skóra cielęca, roślinnie garbowana. Na oprawie wieloryb w stylu Haida wykonany ze srebra i macicy perłowej (współpraca R. Grabowska)

– Mój styl, chociaż zainspirowany średniowieczną strukturą i estetyką, jest nowoczesny, oszczędny, czasami nawet industrialny i być

W introligatorstwie artystycznym mogę połączyć trzy najlepsze światy: naukę, literaturę i sztukę. może przez to trafia do gustu młodszego odbiorcy. Chcę projektować książkę współczesną. Nie chcę powielać historycznych wzorów, chociaż niejednokrotnie mnie inspirują. Czy nowe media i druk cyfrowy zastąpią tradycyjną, drukowaną książkę? www.vidart.com.pl

65

V


WYDAWNICTWA / LAYOUT

– Wieszczenie śmierci książki jako medium przenoszenia informacji jest stanowczo przedwczesne. Przekazywanie informacji drogą cyfrową poprzez internet zaspokaja potrzeby szybkiego wyszukania i powielania informacji. Książka jako taka, nierozerwalnie związana z literaturą piękną to zupełnie inna kategoria. Obcowanie z książką na wielu poziomach jest doświadczeniem intymnym i niepowtarzalnym. Delektowanie się pięknem słowa nie idzie w parze z ekranem komputera. Komputer to symbol szybkości, techniki, dystansu, informacji i popkultury. Książka totalna, a więc książka o wysokich walorach artystycznych czy naukowych, dobrze wydrukowana, ilustrowana i artystycznie oprawiona przetrwa bez wątpienia, ponieważ zaspokaja naszą potrzebę doświadczenia piękna, przeżycia czegoś niezapomnianego, niecodziennego, wyjątkowego. I w tym kontekście mówię, że ksiażka drukowana przetrwa. Tak jak przetrwały opera, malarstwo czy rzeźba. Jak wygląda introligatorstwo artystyczne w Kanadzie, USA, a jak w Polsce? – Introligatorstwo artystyczne zarówno w Kanadzie, jak i w USA przeżywa wprost niespotykany boom. Tamtejsze uniwersytety mają świetne programy, np. prowadzony od 1985 Book Arts − program magisterski uniwersytetu w Tuscaloosa w Alabamie, czy też Center for Book Arts w Nowym Jorku. W Stanach otwarto Centrum Książki, które sponsoruje programy promujące czytelnictwo, dziedzictwo literackie, biblioteki i książkę jako taką. Ponadto ukazuje się nieprawdopodobna ilość publikacji traktująca o introligatorstwie artystycznym.

66

www.vidart.com.pl

Ksenia Kopystyńska pracownia

I ośrodki uniwersyteckie, i pracownie introligatorskie traktują książkę jako integralną całość. Używają określenia „total book”, czyli książka totalna, która jest projektowana i wykonana przez artystę, począwszy od druku do jej ręcznej oprawy i wystawienia. To pojęcie nie występuje w Polsce. Introligatorstwo artystyczne nie rozwija się tu w takim stopniu, jak w Kanadzie czy USA. Nie ma ośrodków uniwersyteckich oferujących programy w dziedzinie projektowania i tworzenia książki totalnej. Jest mało prężnych stowarzyszeń, centrów, które skupiają introligatorów artystycznych, brak jest tematycznych publikacji. I to zasmuca, gdyż mamy w tej dziedzinie znacznie dłuższą tradycję niż Ameryka Północna. Tradycja ta powoli umiera, ponieważ nie przekazujemy jej młodemu pokoleniu. rozmawiała Katarzyna Florek

Oprawa ze skóry cielęcej z elementami dekoracyjnymi ze stali damasceńskiej (współpraca R. Grabowska)

„The Sun”. Oprawa koptyjska w kształcie koła, szyta na ścięgnach. Skóra strusia, ręcznie farbowana, postarzana, ozdobiona 24-karatowym złotem

Print Partner nr 16 – Książka



WYDAWNICTWA / LAYOUT

O trudnej sztuce redagowania książek Rozmowa z Mirosławą Łątkowską, wykładowcą na UKSW – specjalizacja edytorska, oraz na warsztatach organizowanych przez Fundację na rzecz Rozwoju Szkolnictwa Dziennikarskiego na Uniwersytecie Warszawskim, wydawcą i redaktorem.

Czy wśród studentów jest duże zainteresowanie warsztatami edytorskimi? – Tak. Na UKSW jest duży wybór specjalizacji, stąd można przypuszczać, że studenci, wybierając edytorstwo, naprawdę są zainteresowani tą dziedziną. Na Uniwersytecie Warszawskim, mimo że warsztaty są płatne, również nie ma kłopotu z naborem. Sama jestem zdziwiona popularnością kierunku, ponieważ w edytorstwie nie ma dużych pieniędzy – mam na myśli oczywiście nie sferę biznesu książkowego, lecz prace przygotowujące publikację do wydania. Często wydaje mi się, że chodzi przede wszystkim o pewien rodzaj satysfakcji intelektualnej. Przeżyć się da, ale nigdy nie będzie się człowiekiem zamożnym. Rozumiem, że informując o tym studentów, część wychodzi z zajęć. Jak zachęca pani do tego zawodu pozostałą grupę? – Po pierwsze, nie wychodzi. Miły dowód, że nie tylko o pieniądze idzie nam w życiu… W moim odczuciu, i mówię to studentom, jest to absolutnie piękne zajęcie. Co w nim jest pięknego? – Książka jest piękna jako przedmiot kultury, niesie w sobie mądrość, tradycję, autorytet społeczny, który całe szczęście trwa. W kręgu naszej kultury książka jako taka obdarzona jest wartością, lokuje się ją nadal w kręgu kultury wysokiej.

68

www.vidart.com.pl

Poczucie odpowiedzialności za wydawaną książkę jest zatem punktem wyjścia. Słowo opublikowane w książce zyskuje inny wymiar – wymiar prawdy. Odpowiedzialność za tekst mieści się w tej sferze moralnej. Poza tym książka jest chyba ostatnią enklawą poprawnej polszczyzny we współczesnej kulturze masowej, tak to w każdym razie wygląda z punktu widzenia redaktora i wydawcy. A język to bastion tożsamości narodowej. Wydawanie książek to misja – tak ja to widzę.

Słowo opublikowane w książce zyskuje inny wymiar – wymiar prawdy. Odpowiedzialność za tekst mieści się w tej sferze moralnej. A samo redagowanie jest jak przedzieranie się przez dżunglę, permanentne rozwiązywanie łamigłówek, szarad, rodzaj gry z tekstem – między autorem lub tłumaczem, czytelnikiem i wydawcą – przy czym jeśli wszystko pójdzie dobrze, Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

wygrywają wszyscy. To w pewien sposób uzależnia. Gdy pracuję nad tekstem, przeszkadza mi każdy telefon i każdy gość. Nie chcę – i nie mogę – się od niego odrywać. Czy dużo jest dobrych redaktorów? – Niestety, nie ma ich wielu. Jakie cechy musi mieć dobry redaktor? – Mając doświadczenie pracy wydawniczej, redaktorskiej i pracy nauczycielskiej, myślę, że mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że warsztat redaktorski jest wtórny w stosunku do iskry bożej, talentu, predyspozycji. Redaktor jest tym lepszy, im starszy. To we współczesnym świecie jeden z nielicznych zawodów, w których wiek dodaje kompetencji. Młody redaktor po prostu nie może być bardzo dobrym redaktorem. Pewna liczba – duża! – przerobionych redaktorsko książek jest najważniejszą rekomendacją. Redaktor oczywiście musi mieć wyższe wykształcenie i bardzo otwartą głowę na rzeczywistość, musi być inteligentem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, w pewnym sensie erudytą. Musi mieć dość rozległą wiedzę z bardzo różnych dziedzin, pewien rodzaj ogólnej orientacji w świecie. Znajomość poprawnej polszczyzny jest oczywiście warunkiem niezbędnym, ale w żadnym razie nie wyłącznym. Niestety, często studenci uważają, że jeżeli są dobrymi polonistami, to wystarczy, by byli dobrymi redaktorami. Tak nie jest. Print Partner nr 16 – Książka

Mirosława Łątkowska

Gdzie młodzi redaktorzy mogą zdobywać doświadczenie? – Ponieważ dzisiaj redaktorzy w większości nie pracują w wydawnictwach na etatach – poza redaktorami prowadzącymi, ale to nie to samo zajęcie – zniknęła możliwość terminowania pod okiem mistrza, coś, co kiedyś było właściwie jedyną – i najlepszą – szkołą zawodu.

Zniknęła możliwość terminowania pod okiem mistrza, coś, co kiedyś było właściwie jedyną – i najlepszą – szkołą zawodu.

Dawniej w wydawnictwie rozpoczynało się od prostszych prac wydawniczych i po kilku latach zostawało się dopuszczonym do samodzielnego redagowania książki. Miało się naturalną możliwość konsultacji ze starszymi koleżankami i kolegami. Dzisiaj ten naturalny warsztat zniknął i każdy szuka swojej drogi sam. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

69


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Polskie książki w obcych językach O pracy print managera w Instytucie Adama Mickiewicza pisze Agata Wolska.

P

owstawanie książki czy innego druku jest zawsze procesem ciekawym. Podczas ostatnich 10 lat mojej pracy w charakterze print managera czy też producenta wydawniczego powstawanie druków było jeszcze bardziej emocjonujące. Wszystko za sprawą specyfiki Instytutu Adama Mickiewicza, w którym zajmuję się wydawnictwami. Misją Instytutu jest bowiem promocja polskiej kultury poza granicami. Oznacza to, że niezwykle rzadko zajmuję się drukami w języku polskim. Początkowo przygotowywaliśmy foldery o polskiej kulturze, każdy w pięciu wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej, rosyjskiej, francuskiej i hiszpańskiej. Ilość folderów była inna w każdym języku – rzeczą powszechnie wiadomą jest to, że angielski jest łaciną współczesności i największe nakłady przygotowywane były w tym właśnie języku. Problemy budżetowe sprawiały, że poszukiwałam możliwości tańszej produkcji. I tak stało się jasne, że druki muszą powstawać w koedycji. Jakie to trudne wiedzą wszyscy ci, którzy kiedykolwiek tłumaczyli jeden tekst na różne języki – okazuje się, że wersja niemiecka i hiszpańska są znacznie dłuższe niż angielska. Żelazna dyscyplina obowiązywała grafików, którzy musieli tak przygotować projekt, aby tekst (nawet drukowany czarnym kolorem) pojawiał się jako piąty, dodany kolor. Należało tak je rozplanować, by nie pojawiały się w wybraniach, aby było dość miejsca dla tekstu w angielskim i niemieckim, na podpisy pod zdjęciami także trzeba było zarezerwować odpowiednią powierzchnię. Taki system pozwalał jednak na spore oszczędności – zmiana jednej blachy i nadrukowanie tekstu w 500 egzemplarzach nie jest aż tak kosztowane

70

www.vidart.com.pl

jak przygotowywanie produkcji dla 500 sztuk. Druk w obcych językach oznacza także konieczność poznania specyfiki edycji w danym języku. Bez doskonałych redaktorów i korektorów, którzy wspierali mnie w ciągu tych lat, z pewnością nie dałabym rady. Jakże inaczej przygotowuje się teksty w angielskim, francuskim i niemieckim. Mimo że wszystkie pisane są łacińską czcionką, każdy rządzi się własnymi prawami. Różnice dotyczą niemal wszystkich aspektów edytorskich: używania znaków przestankowych, cudzysłowu i jego rodzaju, sposobu łamania publikacji. Te wszystkie niuanse należało poznać przed przystąpieniem do pracy i zapoznać z nimi grafika i osobę zajmującą się DTP. Było to trudne, ale zarazem pasjonujące. Niejednokrotnie wertowałam publikacje wydane w obcych językach, aby sprawdzić stosowane w nich rozwiązania. Musiałam także wziąć poprawkę na to, że wszystko zmieniło się wraz z erą komputerów. Brak edukacji poligraficznej wśród grafików owocuje błędami. Łamanie reguł stało się jedyną obowiązującą regułą. Zależało mi na tym, aby zasady edytorskie były respektowane, i to w każdej wersji językowej z osobna. Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / LAYOUT

Kiedy opanowałam pracę z językami europejskimi, zarówno pisanymi czcionką łacińską, jak i cyrylicą, Instytut rozpoczął projekty w innych częściach świata. I tak w szybkim tempie musiałam poznać zasady rządzące językami semickimi: arabskim, a w chwilę później hebrajskim. I w tych językach przyszło mi także przygotowywać wystawy i druki. Publikacje nastręczały wiele problemów drukarzom, bowiem ich układ jest lustrzanym odbiciem powszechnie znanej nam książki. Pierwsza okładka jest tam, gdzie my szukamy czwartej, książka otwiera się „od końca”, a zdania pisane są nie od lewej do prawej, ale na odwrót. Wiadomą rzeczą było, że muszę znaleźć do współpracy osoby, które mają odpowiednie oprogramowanie umożliwiające łamanie w językach semickich. Najbardziej problematyczne było przygotowanie wystawy, która była w trzech językach: angielPrint Partner nr 16 – Książka

„Tysiąc lat historii Żydów w Polsce”, wersja hebrajska

skim, francuskim i arabskim. Praca nad każdą tablicą wymagała niezwykłej wprawy i zręczności. Nie muszę wspominać, jak trudno było wprowadzić korektę. Podczas mojej pracy Instytut wydał kilka pozycji zarówno po arabsku, jak i hebrajsku. Nie był to jednak koniec mojej nauki. W 2008 r. Instytut rozpoczął przygotowania do 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina. Dysponowaliśmy bardzo ciekawą publikacją na temat kompozytora, autorstwa prof. Ireny Poniatowskiej i dr Agnieszki Morawińskiej, którą postanowiliśmy wydać w różnych wersjach językowych. Do grupy tych, którymi już wcześniej się zajmowałam, dołączył chiński i japoński. Udało mi się zorganizować warsztaty fokusowe dotyczące tej publikacji. Myśleliśmy bowiem o jej modyfikacji. Okazało się jednak, że nie musimy wprowadzać specjalnych zmian. Zarówno Chińczycy, jak i Japończycy są bardzo ciekawi Europy i książek z naszego kontynentu. Oczywiście wprowadzenie poprawek do projektu było nieuniknione ze względu na to, iż sposób łamania w chińskim czy japońskim znacznie różni się od przygotowania książki w języku angielskim. I tak na Rok Chopina 2010 mieliśmy publikację w dziewięciu wersjach językowych. Czym się zajmuję? Jestem producentem wydawniczym, czyli koordynuję cały proces. Współpraca z autorami zawsze jest inspirująca. Tłumacze czytają każdy tekst, jak nikt inny, stąd i ja zaczynam go czytać „od nowa”. Bez redaktorów i korektorów ciężko byłoby wydać cokolwiek, zwłaszcza po chińsku czy hebrajsku. Praca z grafikiem czy operatorem DTP to zupełnie inny obszar. A najbardziej lubię moment, kiedy staję przy maszynie drukarskiej, aby podpisać pierwsze arkusze. Agata Wolska

www.vidart.com.pl

71


WYDAWNICTWA

Świat albumów Rozmowa z Edytą Krzeszczakowską, kierownikiem działu produkcji w Wydawnictwie Arkady.

Czy pozycja wydawnictw albumowych nadal jest silna na rynku książki? – Moim zdaniem, tak. Książki ekskluzywne nadal są chętnie kupowane. Czy wszystkie albumy Arkad drukowane są w kraju? – Nie wszystkie. Sporo tytułów drukujemy za granicą, bo takie są wymogi umów licencyjnych. Najczęściej właściciel praw organizuje koedycję określonego tytułu, czyli zbiera zamówienia na różne wersje językowe. W ten sposób zwiększa wysokość nakładu, co z kolei wpływa na obniżenie kosztów druku. W takim przypadku cena obejmuje cały pakiet: płacimy za prawa autorskie, druk i dostawę gotowych egzemplarzy do wydawnictwa. Jednak tam, gdzie to tylko możliwe, staramy się kupować prawa do druku w kraju. W ostatnich latach polskie drukarnie zainwestowały duże kwoty w nowoczesny park maszynowy i jakością druku, szycia, oprawy z powodzeniem konkurują z zakładami na Zachodzie lub w Azji. Coraz częściej także cena jest atrakcyjniejsza niż za granicą. Pani prezes Janina Krysiak postanowiła, że wszystkie nasze własne tytuły drukujemy w Polsce. Wiemy, i jest nam z tego powodu bardzo miło, że wiele drukarń na międzynarodowych targach właśnie nasze albumy pokazuje jako przykład swoich możliwości. Przykłady? – „Ornament. Wielka kolekcja”, „Ikony w Polsce”, „W kręgu arcydzieł” czy dziesięć tytułów z serii Arcydzieła malarstwa, np. „Muzeum Narodowe w Krakowie i Kolekcja Książąt Czartoryskich”, „Muzeum Prado”. Wszystkie te tytuły drukowaliśmy w Olsztyńskich Zakładach Graficznych, którymi do niedawna kierował prezes Ryszard Maćkowiak. Powierzamy tej drukarni najcenniejsze nasze albumy i nigdy się nie zawiedliśmy. Długo mogłabym wymieniać tytuły i drukarnie, z którymi współpracujemy.

72

www.vidart.com.pl

Edyta Krzeszczakowska

Jak często zgłaszają się do państwa drukarnie, które przedstawiając swój park maszynowy, proponują wykonanie książki na wysokim poziomie? – Dostajemy wiele ofert z polskich drukarń. Oczywiście, oprócz ceny i możliwości technicznych ważne jest zaufanie, bowiem inaczej współpracuje się z partnerem znanym od lat, a inaczej podczas przecierania szlaku. Niemniej jesteśmy otwarci na każdą sensowną propozycję.

Wiemy, i jest nam z tego powodu bardzo miło, że wiele drukarń na międzynarodowych targach właśnie nasze albumy pokazuje jako przykład swoich możliwości. Dla kogo wydajecie albumy? – Dla wszystkich, którzy interesują się daną tematyką, może to być związane z wykonywanym zawodem czy hobby: studentów, Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA

konserwatorów sztuki, specjalistów różnych dziedzin, miłośników malarstwa, architektury, sztuki, przyrody. Dla tych, dla których obcowanie z pięknem jest czymś ważnym. Nasze publikacje znane są z wysokiej jakości merytorycznej i edytorskiej. Wydając książki dla dzieci, staramy się uczyć wrażliwości i rozwijać umiejętności plastyczne kolejnego pokolenia Polaków. Tu pozwolę sobie wymienić dwie cieszące się dużym zainteresowaniem serie: „Lekcja rysowania” i „Rysuję”. Czy ważna jest ekspozycja albumów w księgarniach? – Każda książka, a piękny album w szczególności, jest efektem pracy wielu ludzi: autora, fotografa, grafika, redaktora, drukarza… Ten zbiorowy wysiłek łatwo można zniweczyć przez złe eksponowanie tytułu. Album wymaga bowiem specjalnego podejścia, nie wyobrażam sobie, żeby był np. sprzedawany w supermarkecie w koszu, za symboliczną złotówkę. Czy w dalszym ciągu rynek albumów jest chłonny? – Obecne nakłady są mniejsze niż kilka lat temu. Ale wtedy nie mieliśmy kryzysu ekonomicznego. To wszystko sprawia, że albumów sprzedaje się mniej, ponieważ nie jest to artykuł pierwszej potrzeby. Które z albumów sprzedają się najlepiej? – Na pewno „Ikony w Polsce”, albumy z serii Malarstwo polskie, „Sztuka polska”, „Arcydzieła malarstwa”. Natomiast z licencyjnych tytułów Print Partner nr 16 – Książka

„Wielka historia sztuki” Wydawnictwo Arkady

największym powodzeniem cieszą się „Skarby świata” i „Podróż dookoła świata”. Mamy nadzieję, że równie dobrze zostanie przyjęta 10-tomowa „Wielka historia sztuki”. Wydają państwo również inne pozycje... – Wydajemy publikacje z wielu dziedzin: sztuki i architektury, budownictwa, fotografii, mody, kulinariów, ale także literaturę dla dzieci i młodzieży. Czy Arkady myślą o wydawaniu swoich książek w wersji elektronicznej? – Od lat interesujemy się nowymi technologiami, jednak sądzę, że pogłoski o schyłku ery książki papierowej są przedwczesne. Przymierzaliśmy się nawet do publikacji elektronicznych. Oczywiście, nie dotyczy to wydawnictw albumowych. Nie widzimy sensu w prezentowaniu np. obrazów z Muzeum Watykańskiego wyłącznie na ekranie komputera. Natomiast nie wykluczamy wydawania wersji elektronicznych podręczników akademickich. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

73


WYDAWNICTWA

Pół wieku doświadczenia w nowoczesnym wzornictwie Rynek producentów kalendarzy książkowych w Polsce cały czas podlega zmianom. Oprócz uznanych, światowych i rodzimych firm wciąż pojawiają się nowe.

K

alendarz dla wielu użytkowników to nie tylko narzędzie pracy, ale przedmiot bardzo osobisty, w którym oprócz godzin spotkań znaleźć można notatki dotyczące spraw ważnych w życiu prywatnym. Firma Lediberg, będąc liderem na rynku, proponuje szeroki wybór kalendarzy dziennych i tygodniowych, wiele formatów i kolorów druku, biały i kremowy papier. Jej oferta to kilka linii kalendarzy różniących się od siebie kompozycją i układem graficznym. Classic Line to klasyczna stylistyka, New Business Line – profesjonalizm i wyrazisty design, Club Line – międzynarodowa kolekcja w przejrzystej formie, Open Design – funkcjonalne, unikatowe na polskim rynku tygodniowo-dzienne kalendarium. Inspiracją dla klientów są oprawy z ogólnoświatowej kolekcji firmy – ponad 100 dodatkowych wzorów. Oferta kierowana jest przede wszystkim do sektora B2B oraz klientów instytucjonalnych. Kalendarz to dla wielu firm istotny element polityki marketingowej – zatem jego wybór zależny jest od tego, jakie jest jego przeznaczenie, jakie cele ma spełniać. Czy ma być rozdawany w powszechnej akcji marketingowej, jako firmowy prezent dla pracowników, czy też ekskluzywny prezent dla wyselekcjonowanej grupy odbiorców? Dla klientów cały czas w dużym stopniu liczy się przystępna cena i zdarza się, że przy doborze kalendarzy kierują się przede wszystkim wyso-

74

www.vidart.com.pl

kością przeznaczonego na ten cel budżetu. Jednak coraz częściej punktem wyjścia jest oczekiwany efekt końcowy. Klienci zdają sobie sprawę z tego, że kalendarz jest upominkiem o wyjątkowym potencjale reklamowym, obecnym i widocznym przez większość dnia pracy, przez cały rok. Tym samym wiedzą, że warto uczynić go na tyle specjalnym, aby stanowił eleganckie i użyteczne narzędzie pracy dla obdarowanej osoby.

Dla klientów cały czas w dużym stopniu liczy się przystępna cena i zdarza się, że przy doborze kalendarzy kierują się przede wszystkim wysokością przeznaczonego na ten cel budżetu. Kalendarze są indywidualizowane poprzez uzupełnienia reklamowe, tj. tłoczenie logo, poddruki na stronach kalendarium, personalizację, projekty autorskie, strony reklamowe, wstążki z logo, złocenie lub srebrzenie brzegów kalendarza i inne. Print Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA

Historia i doświadczenie Od chwili założenia firmy Lediberg przez Lindo Castellego w 1965 r. minęło blisko pół wieku. Pół wieku obfitującego w przemiany społeczne i technologiczne. Przez ten czas z małej lokalnej włoskiej firmy Lediberg stał się międzynarodowym producentem kalendarzy, wyznaczającym trendy w zakresie użyteczności i designu tego segmentu rynku. Firma dzięki zastosowaniu nowych technologii oraz wyrafinowanego wzornictwa corocznie wprowadza nowe produkty, dostosowując się tym samym do oczekiwań stale powiększającego się grona klientów na całym świecie. W Polsce jako Lediberg Sp. z o.o. istnieje od 2000 roku. – Naszym atutem jest możliwość czerpania z kilkudziesięcioletniego doświadczenia, jeżeli chodzi o stylistykę czy dobór materiałów i grafik z ogromnej bazy, jaką dysponuje Lediberg S.p.a. – mówi Magdalena Karkosa, dyrektor ds. marketingu i logistyki, i dodaje: – Stylistyka, włoska elegancja oraz jakość to jest to, co nas wyróżnia. Wszystkie kalendarze produkowane są w Bergamo i stamtąd rozsyłane na cały świat. W tym niewielkim miasteczku powstają idea, projekt i gotowy produkt. Projekty dostosowane są do preferencji użytkowników w poszczególnych krajach, zarówno jeśli chodzi o grafikę kalendarium, kolorystykę druku, jak też design opraw. Nowością kolekcji Lediberg Sp. z o.o. jest linia New Business Line charakteryzująca się szaroniebieskim drukiem na białym papierze. Linia ta powstała w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie klientów kalendarzami w tej kombinacji kolorystycznej.

Kalendarz „na wczoraj” Lediberg oferuje możliwość zakupu szerokiego asortymentu kalendarzy od ręki. W stałej ofercie magazynowej są wszystkie modele kalendarzy z tzw. oferty narodowej, większość w kilkunastu rodzajach opraw. W sumie Lediberg proponuje do sprzedaży z magazynu ponad 1500 pozycji asortymentowych w grupie „kalendarze”, dodatkowo notesy, notesy teleadresowe itp.

Oprawa twarda nie tylko dla kalendarzy Dodatkową usługą oferowaną przez Lediberg jest oprawa twarda. Wykorzystując urządzenie Easy Tower firmy Tecnograf, szybko i dokładnie można oprawić bloki od formatu A6 do Print Partner nr 16 – Książka

A3, zaokrąglić grzbiet okładki i wkleić gotowy blok książkowy. – Jest to propozycja dedykowana niskonakładowym drukarniom, niedysponującym szerokim parkiem maszynowym, które nie są w stanie we własnym zakresie wykonać tej operacji, ale mogą dostarczyć gotowy blok i gotową oprawę w celu ich połączenia – mówi Magdalena Karkosa.

Lanybook Firma wprowadziła na rynek oryginalny, zindywidualizowany, profesjonalnie opracowany notes. W zależności od projektu Lanybook może stać się luksusowym, eleganckim, modnym i pomysłowym produktem promocyjnym. Łączy w sobie wszystkie te cechy, które powinien posiadać odnoszący sukces artykuł reklamowy.

Lediberg – przyjazny środowisku Podkreślając swoje zaangażowanie oraz ekologiczną, społeczną i ekonomiczną odpowiedzialność, Grupa Lediberg podjęła decyzję o certyfikacji według standardów FSC wszystkich firm wchodzących w jej skład, w tym również Lediberg Sp. z o.o.

Projekty dostosowane są do preferencji użytkowników w poszczególnych krajach, zarówno jeśli chodzi o grafikę kalendarium, kolorystykę druku, jak też design opraw. W marcu 2011 r. wszystkie firmy należące do Grupy Lediberg uzyskały certyfikację zgodnie ze standardami FSC Multisite. Kupując produkty Lediberg oznaczone etykietą FSC, wspiera się odpowiedzialne zarządzanie gospodarką leśną. opracował Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

75


WYDAWNICTWA / KOMIKS

Polski komiks Rozmowa z Pawłem Timofiejukiem, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego.

Jaką pozycję na rynku książki zajmuje polski komiks? − Komiks na rynku książkowym wciąż jest postrzegany niszowo. W dalszym ciągu pokutuje w Polsce myślenie o komiksie jako o prymitywnych historiach do wciskania ludziom propagandy do głów lub jak o niezobowiązującej i łatwej lekturze dla dzieci. Świadczy o tym chociażby głośna afera, która wybuchła zimą w związku z promocyjną antologią „Chopin New Romantic” i jednym z zamieszczonych w niej komiksów. Wyglądało na to, że dziennikarze nawet nie wysilili się zajrzeć do albumu, na który tak narzekali. Większość z opinii była przesądami wprost z poprzedniej epoki i propagandowych pogadanek o bezwartościowej kulturze popularnej Zachodu i komiksie jako naczelnym przykładzie tej degrengolady. Komiks jednak zaczyna być widoczny w mediach. Dzieje się to głównie za sprawą tego, że sztuka ta od wielu lat porusza już poważne tematy i doskonale radzi sobie w głównym nurcie kultury. Dzięki polskim wydawcom, którzy sięgają po najwybitniejsze dzieła z dorobku gatunku, polski czytelnik może zapoznać się z tym, co najlepsze w światowym komiksie. Z powodu braku dużego rynku komiksowego w Polsce rodzimi twórcy sięgają po tematy, które ich interesują, i tworzą komiksy od serca. Obecnie większość ofert na polskim rynku komiksowym jest skie-

76

www.vidart.com.pl

rowana do dojrzałych czytelników – młodzieży i dorosłych. To oni głównie czytują komiksy, a przez to rosną również wymagania wobec prezentowanych dzieł, co sprawia, że poziom jest bardzo wysoki.

W dalszym ciągu pokutuje w Polsce myślenie o komiksie jako o prymitywnych historiach lub jak o łatwej lekturze dla dzieci. Czy autorzy komiksów próbują się zrzeszyć i wspólnie działać? − Od końca 2009 r. istnieje Polskie Stowarzyszenie Komiksowe, które zrzesza różne grupy związane z komiksem. Niestety, mimo że jest w nich kilkunastu twórców, to większość jednak woli działać na swoją rękę, od czasu do czasu narzekając (bo mają już na kogo narzekać!), że stowarzyszenie nie robi dokładnie tego, czego dana osoba by chciała. Trudno jedPrint Partner nr 16 – Książka


WYDAWNICTWA / KOMIKS

księgarskim, jakim jest Empik, którego zaległości wobec pośredników (taki system wymyślono parę lat temu) sprawiają, że wielu wydawców miesiącami nie otrzymuje zapłaty za swoje faktury (rekordy wynoszą ponad rok!). Sytuacja ta sprawia, że trudno jest planować i inwestować w rozwój rynku wydawcom komiksów.

nak w kilkanaście osób robić wszystko i znać wszystkie potrzeby twórców. Wydaje się jednak, że te początki zrzeszania się służą też bardziej formalnemu formułowaniu postulatów środowiska wobec instytucji w przyszłych latach. Bierze się to również z tego, że działając nieformalnie, trudno jest pozyskać partnerów i sponsorów do organizowania inicjatyw, które mają na celu rozpropagowanie wiedzy o komiksie wśród szerokich mas. Z jakimi problemami spotykają się wydawcy komiksu? − Przed wydawcami stoi wiele problemów. Problemy z drukiem, jego jakością i cenami tych usług można bardzo łatwo ominąć, dbając o porządne przygotowanie poszczególnych tytułów do druku i współpracując tylko z tymi drukarniami, które są w stanie podołać produkcji komiksów. Należy zaznaczyć, że ich druk jest o wiele bardziej złożony graficznie niż druk książek, a i koszty często – szczególnie jeżeli komiks jest kolorowy – są o wiele większe. Pomimo to klienci często porównują ceny komiksów z cenami książek, choć powinni raczej porównywać te ceny z cenami albumów malarskich lub fotograficznych, gdyż są to podobne koszty produkcji. Rzeczywiste problemy nie tkwią w produkcji, a w późniejszej dystrybucji. Mało jest podmiotów chcących sprzedawać komiksy. A nawet one często umieszczają komiks u siebie w takich miejscach, że trudno go znaleźć. Istnieje też problem z monopolistą na rynku Print Partner nr 16 – Książka

Czy rozwiązaniem tych problemów jest „ucieczka w sieć” i na nośniki elektroniczne? − Media elektroniczne nie są rozwiązaniem problemów z rynkiem fizycznym. Mogą stanowić co najwyżej jego uzupełnienie, co widać w rozwoju komiksu internetowego i wydań komiksów na nośniki elektroniczne. Jednak w Polsce w dalszym ciągu rzesze użytkowników sieci wolą kraść, niż zakupić dobro kultury. Przykładem niech będzie znany „Jeż Jerzy”, którego niewiele kopii elektronicznych znalazło nabywców. Natomiast wszystkie albumy można znaleźć w internecie udostępnione przez samozwańczych „fanów” dla „fanów”. Na pewno rynek publikacji elektronicznych będzie się rozwijał. Mogę prognozować, że jeszcze przez wiele lat polscy twórcy będą woleli wydawać swoje komiksy w językach powszechnie znanych w krajach, gdzie za dobra kultury się płaci, niż w języku polskim. Ale należy liczyć, że i moda na oryginalne komiksy w końcu u nas zadomowi się na stałe, a wtedy i ten segment rynku gwałtownie ruszy do przodu. rozmawiał Rafał Czachorowski

Paweł Timofiejuk – wydawca, redaktor, twórca i publicysta komiksowy. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego. Właściciel wydawnictw timof comics i Mroja Press.

www.vidart.com.pl

77


AUTORZY

Sytuacja pisarza, sytuacja książki Dane statystyczne pokazują, że w naszych czasach niebotycznie wzrosła ilość tytułów, natomiast radykalnie zmalał łączny nakład wydawanych książek. O wypowiedź poprosiliśmy Marka Wawrzkiewicza.

K

ultura polska od swego zarania zawsze była kulturą literacką, ergo jej podstawowym nośnikiem była książka. Jaka jest obecnie sytuacja książki – tej, która niesie nowe, współczesne treści, jak i tej, która stanowi dziedzictwo narodowe? Określa ją jeden tylko fakt: istnieją narodowe teatry, filharmonie, muzea, galerie, ale nie ma narodowego wydawnictwa. I choćby dlatego można twierdzić, że ranga książki, a zatem i literatury, w życiu kulturalnym społeczeństwa jest niższa niż innych sztuk. Według różnych obliczeń w Polsce systematycznie i stale zajmuje się literaturą ok. 3,5-4 tys. osób. Pisarza jednak nie obejmuje tradycyjne pojęcie zawodowości. Zawodowcem jest hydraulik – wszystko jedno czy wyuczony, czy przyuczony. Jego praca jest źródłem utrzymania. Gdyby stosować takie kryterium określające profesję, to na miano pisarza zasługiwałoby w Polsce ok. 30 osób. Pozostali – niezależnie od poziomu, jaki reprezentują – są hobbystami. Współczesny autor jest szczęśliwy wtedy, gdy wydawca za wydanie książki nie żąda od niego pieniędzy. Mimo to autorzy chcą wydawać książki, ponieważ wierzą w swoje dzieło, mają poczucie misji i nadzieję, że książka jednak nie przejdzie bez echa, że trafi do społecznego obiegu. Dane statystyczne pokazują, że w naszych czasach niebotycznie wzrosła ilość tytułów, na-

78

www.vidart.com.pl

tomiast radykalnie zmalał łączny nakład wydawanych książek. Książkę może wydać każdy, kto dysponuje własnymi środkami lub kto uzyska dotację – wszystko jedno od kogo. Ukazują się więc książki wybitne, dobre, ale też cała masa zwyczajnej grafomanii. W minionych czasach wydawnictwo swoim logo gwarantowało poziom książki. Dziś efemeryczne oficyny dbające wyłącznie o mizerne dochody wypuszczają produkty kompromitujące.

Współczesny autor jest szczęśliwy wtedy, gdy wydawca za wydanie książki nie żąda od niego pieniędzy. W związku z tym ogólny poziom jest raczej niski, ale nie tylko to decyduje o tym, że statystyczny Polak kupuje rocznie 1,3 książki. Przeciętny nakład książki poetyckiej, eseistycznej czy krytycznej waha się w granicach 300-500 egzemplarzy, nakład prozy w 2000 Print Partner nr 16 – Książka


AUTORZY

egzemplarzy uchodzi za pokaźny. Dla blisko 40-milionowego kraju są to dane wstydliwe. Literatura żadnego kraju nie składa się wyłącznie z książek wybitnych. Prawdopodobnie, aby takie powstawały, musi – jako gleba – istnieć literatura średnia, a może nawet zła: dopiero na tej ściółce wyrastają dzieła wielkie. Literatura każdego kraju powinna mieć pewne punkty odniesienia – musi się równać z literaturami innych krajów. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć, aby w naszych czasach wznawiano dzieła Steinbecka, Faulknera, Hemingwaya, Tołstoja czy Prousta. W zamian za to mamy zachodnią „literaturę” trzeciego rzędu i książki pisarzy nieznanych we własnych krajach, ale za to modnych u nas. Jest więc tak: gdyby do naszego wydawcy przyszedł młody autor nazwiskiem Tomasz Mann i przyniósł mu „Czarodziejską górę”, zostałby odprawiony z kwitkiem i motywacją wydawcy: ja tego nie sprzedam. A Czesław Miłosz musiałby na wydanie „Traktatu moralnego” uzyskać dotacje od starosty w Sejnach (bo to najbliżej Litwy). Pewien wybitny wydawca francuski 150 lat temu zauważył: „Dobra książka jest jak porządna kobieta – nie sprzedaje się”. Z tego, co napisałem wyżej, mogłoby wynikać, że przyczyn fatalnej sytuacji polskiej książki upatruję w złej woli wydawców. Nic podobnego. Wydawnictwa są przedsiębiorstwami prywatnymi i jako takie nie chcą i nie mogą prowadzić działalności charytatywnej. Muszą zarabiać, a zatem wydawać takie książki, które im przynoszą przynajmniej przyzwoity zysk. Tego nie gwarantuje im tzw. ambitna, czyli niepokupna literatura. W przypadku szanujących się oficyn może być ona niejako dotowana przez wydawcę pod warunkiem, że zarabia pieniądze na innych, dobrze sprzedających się pozycjach. Istnieje wprawdzie system grantów w teorii możliwych do pozyskania, np. z ministerstw, jest on jednak kłopotliwy, sformalizowany, a rezultat starań zawsze niepewny – bo zależy od gustów urzędniczych, od aktualnych, nierzadko politycznych preferencji, od stopnia zbiurokratyzowania instytucji przyznających te granty. Renomowane oficyny wydają literaturę piękną dla honoru domu, bez nadziei na zarobek, ale za to z ryzykiem uszczuplenia własnego zysku. Minimalizując koszta, rezygnują z zatrudniania wysoko wykwalifikowanej kadry redaktorskiej, w związku z czym wiele książek roi się od błędów merytorycznych, stylistycznych, gramatycznych; sztuka korekty odchodzi Print Partner nr 16 – Książka

Marek Wawrzkiewicz (ur. 1937 r.) – prezes Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich. Poeta, dziennikarz, tłumacz. Był redaktorem naczelnym miesięczników „Nowy Wyraz”, „Poezja” oraz tygodnika „Kobieta i Życie”. W 1960 r. zadebiutował tomem wierszy „Malowanie na piasku”. Dziś ma w swoim dorobku twórczym ponad 30 książek – tomów wierszy, szkiców, powieści, antologii. Organizator Warszawskiej Jesieni Poezji. Od 2000 r. piastuje funkcję prezesa Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich, a od 2003 r. Zarządu Głównego.

w zapomnienie. Nie stworzono przez całe lata mechanizmu wspomagającego wydawców mających ambicje artystyczne, nie ma nawet zalążków systemu wspierania twórczości rodzimej. W rezultacie wydawnictwa muszą się stosować do zasad wolnej gry rynkowej. W tym wszystkim gubią się gdzieś klasyka polska i światowa. Mądrzejsze i zasobniejsze od nas narody wiedzą, że każde nowe pokolenie czytelnicze powinno być zaopatrywane w żelazną porcję dzieł klasycznych, a proces ten musi być systematyczny i mieć priorytet w polityce kulturalnej państwa. www.vidart.com.pl

79

V


AUTORZY

Nie słyszałem o ministerialnym programie, który by na dziesięciolecia planował wydania Mickiewicza i Słowackiego, Sienkiewicza i Prusa. Nie mówię już o wielkich, niemal nam współczesnych poetach polskich, którzy umarli dwa razy: pierwszy raz fizycznie, drugi – kiedy ich pospiesznie zapomniano. A jest ich legion: Staff, Jastrun, Przyboś, Iwaszkiewicz, Nowak, Harasymowicz… Długo by wyliczać. Całkowicie zrujnowany został system rozpowszechniania książki ambitnej. Nie mówię już o zjawisku rzucającym się w oczy, o różnego rodzaju sklepach, które zastąpiły księgarnie, o żałosnym ubóstwie księgarenek w powiatowych miastach, o tym, że na Rynku Starego Miasta w Warszawie nie ma księgarni i że od lat nie możemy się doprosić władz naszej stolicy, aby powstała tam księgarnia książek niskonakładowych – poezji, eseistyki, ambitnej prozy. Prognozowanie przyszłości jest zawsze niepewne. Ale na podstawie powyżej naszkicowanej, wcale nieprzeczernionej sytuacji trudno byłoby zobaczyć jasne perspektywy polskiej książki. Mam wrażenie, że obserwujemy jej postępującą degradację, wyrzucanie jej poza nawias życia społecznego. Czy możemy się na to zgodzić? A jeśli nie, to jakie podjąć działania? Na to pytanie może dać praca wyspecjalizowanego zespołu ludzi wspieranych przez tych, którzy trzymają państwową kasę. Wydaje mi się jednak, że na początek trzeba by pilnie podjąć przynajmniej kilka działań:

Dom Literatury, Warszawa

3 opracować wzorowany na systemie skandynawskim, a częściowo francuskim, program wspierania twórczości rodzimej przez dotowanie bibliotek publicznych przy jednoczesnym zobowiązaniu ich, aby 40-50 proc. sum przeznaczonych na zakupy książek było wydawanych na klasyczną i współczesną literaturę polską; system taki byłby zachętą dla wydawców, którzy mogliby podejmować działania dotąd ryzykowne i nieopłacalne, autorom zaś przypomniałby stare słowo „honorarium”, 3 przywrócić zmodyfikowany fundusz „martwej ręki”: zyski z wydań książek niepodlegających ochronie prawem autorskim przeznaczać częściowo na wspieranie literatury współczesnej, 3 powołać narodowy instytut wydawniczy – niekoniecznie jako nowy twór: można by na bazie Muzeum Literatury im. Mickiewicza i Państwowego Instytutu Wydawniczego stworzyć oficynę wydającą klasykę polską i najwartościowsze książki współczesne; instytut taki powinien mieć poważną i reprezentatywną radę programową złożoną z pisarzy, krytyków, historyków literatury itd., 3 powołać – wreszcie – ogólnopolskie czasopismo literackie lub społeczno-kulturalne, w którym można byłoby prowadzić dyskusje o najważniejszych, aktualnych sprawach kultury i literatury, recenzować najważniejsze wydarzenia itd. Jestem przekonany, że środowisko pisarskie – mimo podziałów – nie odmówi twórczej pomocy w opracowywaniu i realizacji tych czy jeszcze innych planów. I będzie bogatsze o przeświadczenie, że nie tylko urzędnicy, ale i twórcy decydują o sprawach kultury. opracował Rafał Czachorowski

80

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka


AUTORZY

Prestiż pisarza Rozmowa z Jackiem Moskwą, prezesem Warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Stowarzyszenie Pisarzy Polskich powstało w 1989 roku. Jak wygląda dzień dzisiejszy stowarzyszenia, po 23 latach istnienia? – Nasze stowarzyszenie skupia około 800 osób, tę część członków dawnego Związku Literatów Polskich, która nie zgodziła się z rygorami stanu wojennego. Kiedy pojawiły się możliwości zarejestrowania stowarzyszenia, nasi członkowie, wychodząc z podziemia, założyli SPP. Wśród nich byli najwybitniejsi polscy pisarze i poeci: Jan Józef Szczepański, Zbigniew Herbert i Czesław Miłosz. W chwili obecnej szczycimy się obecnością Wisławy Szymborskiej czy Tadeusza Różewicza. To jest znamienna rekomendacja. Aby być członkiem naszego stowarzyszenia, trzeba przejść przez ocenę surowej komisji kwalifikacyjnej. Ważna jest nie tylko ilość wydanych książek, ale również ich wartość merytoryczna, także postawa moralna pisarza. Staramy się, aby w naszych szeregach nie było osób obciążonych niechlubną historią z czasów komunizmu czy stanu wojennego. SPP boryka się, jak i inne instytucje kulturalne, z pewnymi trudnościami finansowania. Nie ma dotacji podmiotowych. Szukamy nowych form obecności. Jakie to są formy? – Organizujemy wiele imprez, między innymi regularne wieczory autorskie naszych członków. Pomagamy im również w sprawach czysto bytowych. W chwili obecnej nie mamy dużej imprezy literackiej – jeżeli chodzi o Warszawę – ale myślimy o zorganizowaniu w ciągu dwóch, trzech lat dużego międzynarodowego festiwalu Print Partner nr 16 – Książka

literackiego. To wszystko zależy od funduszy. Jak z punktu widzenia pisarza wygląda sytuacja książki i autora w roku 2012? – Jest to, co widać gołym okiem, mianowicie, jest coraz bogatsza oferta na rynku, jeżeli chodzi o różnorodność tytułów i ich szatę graficzną, natomiast ludzie kupują zdecydowanie mniej książek. Coraz mniej jest księgarń. Internet stworzył nowe formy sprzedaży, ale nakłady drastycznie spadają. Można powiedzieć, że obecna sytuacja nie sprzyja polskim autorom. Wydanie ciekawej, obcej książki, np. z dziedziny literatury

Jest pewnym paradoksem, że książki o historii naszego kraju napisane przez cudzoziemców cieszą się u nas większym zainteresowaniem niż książki rodaków na ten sam temat. faktu, wymaga zaliczki dla licencjodawcy oraz wynagrodzenia (niezbyt wysokiego) dla tłumacza, do tego wiemy, że tytuł „przetarł się” na innych rynkach, więc sukces jest prawdopodobny. www.vidart.com.pl

81


AUTORZY

chyba że jest się noblistą. Notabene, pani Szymborska, w swojej szczodrobliwości, opłaca lokal naszego stowarzyszenia w Krakowie. Jeżeli książka ukazuje się w nakładzie 3000 egzemplarzy i jeżeli nawet się wszystkie (w bólach) sprzedadzą, to te 10 proc., na które może liczyć autor, łatwo policzyć – daje to 2-3 tys. zł zarobku, a książkę pisze się przez wiele miesięcy. Pozostaje praca w innej dziedzinie, i tak jest najczęściej, albo liczenie na różnego rodzaju stypendia, które niełatwo otrzymać. System stypendialny w Polsce jest bardzo ubogi. Stypendia przyznawane są rzadko i są to niewielkie kwoty. Prawie zupełnie nie istnieje system dotowania książek przez prywatne fundacje. Chyba nie będę w błędzie, gdy powiem, że w porównaniu z innymi sztukami literatura pozostaje na ostatnim miejscu, jeżeli chodzi o finansowe wsparcie państwa. Te czynniki bardzo pogarszają sytuację polskiego pisarza, a co za tym idzie – naszej literatury.

Jacek Moskwa

Natomiast w przypadku wydania książki polskiej, musimy umówić się z autorem, zapłacić mu honorarium, później ewentualnie procent od sprzedaży, a co najważniejsze – książka dopiero musi powstać, narodzić się i nie mamy pewności, czy osiągnie sukces wydawniczy. W związku z tym większość wydawców wybiera drogę łatwiejszą i tańszą. W dodatku polski czytelnik bardzo chętnie bierze do ręki tytuły zagranicznych autorów. Jest pewnym paradoksem, że książki o historii naszego kraju napisane przez cudzoziemców cieszą się u nas większym zainteresowaniem niż książki rodaków na ten sam temat. Przy obecnych stawkach z pisania książek trudno jest się utrzymać, nie mówię już o poezji,

82

www.vidart.com.pl

Istnieje promocja polskiej książki za granicą. Tego rodzaju działania prowadzi m.in. Instytut Książki. – Instytut Książki jest obarczony wieloma zadaniami. Dotyczy to promocji dzieł, które powstały. Promuje się Polskę poprzez dzieła Miłosza czy Gombrowicza. Czy to oznacza, że współcześni pisarze polscy są pozostawieni sami sobie? – Trzeba pamiętać, że wśród współczesnych, często jeszcze nieodkrytych pisarzy, są Miłosze, Gombrowicze, a może nawet znajdzie się Mickiewicz. Pocieszenie, że Gombrowicz swoje najlepsze książki pisał, gdy był zatrudniony w banku w Argentynie, a Mickiewicz klepał biedę w Paryżu, jest Print Partner nr 16 – Książka


AUTORZY

mizerne. W chwili kiedy nasze państwo jest niepodległe, kiedy staje się stosunkowo zamożne, trzeba pomyśleć o inwestowaniu w kulturę. Doświadczenie uczy, że jednym z najlepszych naszych towarów eksportowych jest oryginalna, wysoka kultura. Nie jest to lament, ale obserwacja rzeczywistości. Jest pan również wiceprezydentem organizacji Rada Pisarzy Trzech Mórz. Spotyka się pan z pisarzami z innych krajów. Czy ich sytuacja jest podobna? – Z bólem muszę stwierdzić, że polscy pisarze są stosunkowo w złej sytuacji. Z jednej strony takie kraje jak Szwecja czy Niemcy mają bogate i prężne organizacje literatów albo są kraje biedniejsze, np. Gruzja, gdzie panuje jeszcze stary system dofinansowania kultury przez państwo, zachowany jeszcze z czasów komunistycznych. Czy SPP przyciąga w swoje szeregi młodych pisarzy? Czy – podobnie jak w ZLP – średnia wieku jest wysoka? – To jest zjawisko charakterystyczne dla naszych czasów. Nie da się ukryć, że borykamy się z tym problemem. Podobnie sytuacja wygląda w innych krajach. Pisarze średniego wieku nie bardzo widzą potrzebę zrzeszania się. Uważają, że wystarczą im kontakty z małym środowiskiem, kontakty z wydawcą. Czy organizacje pisarzy tracą swój prestiż? – W latach 60., gdy dorastałem, ówczesny Związek Literatów Polskich był miejscem kultowym, młodzi piszący ludzie pretendowali do tego, aby wstępować do ZLP. Dla pisarza prestiż jest sprawą bardzo ważną. Myślę, że wszystkie stowarzyszenia twórcze już nie mają tego prestiżu w takim stopniu, jak było to kiedyś. Dotyczy to wszystkich państw. Jeszcze 10 lat temu SPP czy ZLP to były symbole, teraz w dobie internetu w ciągu kilku sekund możemy skomunikować się nie tylko z osobami z innych miast, ale również innych państw. Czy to nie jest tak, że organizacje w pewnym sensie jednak zamykają się na młodych ludzi, z drugiej strony młodzi mogą się zorganizować i realizować swoje literackie potrzeby sprawnie i nowocześnie? – Być może. Wiem, że mają swoje środowiska i sukcesy. Wiadomo, że postać świata przemija… Print Partner nr 16 – Książka

Teraz postęp techniki i metod komunikowania biegnie tak szybko, że organizacje naszego typu będą musiały ulec radykalnym zmianom. Młodzi ludzie, jednak chyba bardziej niż poprzednie pokolenia, są praktyczniej nastawieni do życia. Jeżeli chcą pisać, to coraz częściej kierują się w stronę scenopisarstwa, które jak wiadomo, może przynieść większe profity. A satysfakcja pisarska nie jest mniejsza. Jak pan zapatruje się na powstanie nowej formy książki: e-booka i audiobooka? – To jest wielka niewiadoma. Osobiście uważam, że książka w formie drukowanej przetrwa. Jeżeli weźmiemy książki wydane w latach 70. i obecnie drukowane, to poziom obecnie wydawanych jest nieporównywalnie większy i co więcej – także jej trwałość. Teraz forma cyfrowa daje szansę na przetrwanie chociażby pozycjom wydawanym w tzw. podziemiu. E-booki są szansą na rozpowszechnianie literatury. Najważniejsze jest dotarcie do czytelnika. Pisarz ma nadzieję, że jego książka przeżyje go. Dygitalizacja daje taką szansę. Trzeba tylko pamiętać o zabezpieczeniu praw autorskich twórców.

Trzeba pamiętać, że wśród współczesnych, często jeszcze nieodkrytych pisarzy, są Miłosze, Gombrowicze, a może nawet znajdzie się Mickiewicz. W gruncie rzeczy forma przekazu jest drugorzędna. Myślę, że literatura przetrwa. Pisanie jest w pewnym sensie dążeniem do nieśmiertelności… oczywiście nielicznym się to udaje. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

83


PRAWO AUTORSKIE

Opłaty reprograficzne Opłaty reprograficzne to temat nierozerwalnie związany ze zbiorowym zarządzaniem prawami autorskimi do utworów wyrażonych tekstem, czyli książek i prasy.

J

est to ten typ wynagrodzenia należnego twórcom i wydawcom, który nie może być przez nich bezpośrednio dochodzony. W wielu krajach Europy pobór i podział opłat reprograficznych jest właśnie głównym zadaniem organizacji zbiorowego zarządzania działających w tym sektorze. Uzasadnieniem dla opłat jest powszechnie stosowany wyjątek w prawie autorskim związany z korzystaniem z utworów przez osoby prywatne dla własnych celów. W polskim prawie formułuje go art. 23 Ustawy z 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych w wersji przyjętej obowiązującej od 2003 roku. Brzmi on następująco: 1. Bez zezwolenia twórcy [wydawcy] wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego (…). 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Polski ustawodawca przesądził ponadto, że także zlecenie wykonania kopii (np. w punkcie ksero) mieści się w ramach dozwolonego użytku. Inaczej rzecz się przedstawia np. w Hiszpanii, gdzie punkt ksero musi uzyskać licencję od właściwej organizacji zbiorowego zarządzania. Warto również nadmienić, że na faktyczną skalę korzystania z przepisów o dozwolonym użytku prywatnym wpływ ma nie tylko zezwalający przepis prawa, ale postęp techniczny, który obecnie

84

www.vidart.com.pl

umożliwia szybkie wykonanie nieograniczonej liczby kopii cyfrowych tekstu oraz jego błyskawiczne rozesłanie do innych osób. Powoduje to oczywiście wymierne straty dla twórców, a zwłaszcza wydawców, stąd wyjątki w prawie państw Unii Europejskiej obwarowane są warunkiem zapewnienia tym podmiotom godziwej rekompensaty. W konsekwencji wiele państw (w tym Polska) wprowadziło opłaty uiszczane przez podmioty ułatwiające pozyskiwanie kopii na użytek osobisty – producentów i importerów urządzeń kopiujących oraz czystych nośników i/lub przez podmioty świadczące usługi kopio-

W wielu krajach europejskich pobierane są opłaty zarówno od producentów (importerów) urządzeń, jak też od świadczących usługi kopiowania. wania. Opłaty te z założenia nie są zależne od rzeczywistych aktów zwielokrotniania, co zresztą niesie konsekwencje dla płatników i dla beneficjentów. Płatnicy podnoszą, że nie każde urządzenie jest używane do prywatnych celów, Print Partner nr 16 – Książka


PRAWO AUTORSKIE

a mimo to jest obciążane opłatą. Z kolei dla twórców i wydawców uzyskujących wynagrodzenia taki sposób niesie skutki w postaci repartycji odzwierciedlającej tylko w części skalę kopiowania utworów. Zatem opłaty to kompromis, dla którego alternatywą byłby brak jakiejkolwiek rekompensaty lub ściganie ludzi w domach lub w miejscach pracy w celu określenia skali prywatnego kopiowania. W wielu krajach europejskich pobierane są opłaty zarówno od producentów (importerów) urządzeń, jak też od świadczących usługi kopiowania (Austria, Belgia, Czechy, Niemcy, Polska, Portugalia, Węgry). Niektóre poprzestają tylko na tym pierwszym źródle (Bułgaria, Grecja, Hiszpania, Rumunia, Słowacja). Tytułem przykładu, hiszpańska organizacja CEDRO uzyskuje ostatnio wpływy z opłat rzędu ok. 20 mln euro, z czego ok. 15 mln euro trafia w formie wynagrodzeń do autorów i wydawców. Natomiast niemiecki VG-Wort inkasuje rocznie ok. 70 mln euro. W Polsce od 1 lipca 2011 r. (zmiana rozporządzenia) opłatą od urządzeń i nośników (art. 20 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) objęte są kopiarki, urządzenia wielofunkcyjne, skanery, drukarki oraz papier formatu A3 i A4. Opłata wynosi do 3 proc. ceny sprzedaży (np. w przypadku kopiarki 3 proc., drukarki 1,5 proc., papieru 1,25 proc.). Z kolei opłata od świadczących usługi kopiowania (w praktyce tylko od punktów ksero) to 1 proc., 1,5 proc. lub 3 proc. od wpływów w zależności od oszacowania udziału dzieł chronionych w kopiowanym materiale. Minister właściwy do spraw kultury upoważnił dwie organizacje do inkasowania wymienionych opłat, każdą po 50 proc.: Polską Książkę (dla wydawców) oraz Kopipol (dla autorów). W oparciu o poprzednie rozporządzenie (obowiązujące do 1 lipca br.) kwoty inkasowane przez Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka” z reguły nie przekraczały 2 mln zł rocznie. W przyszłości środki te powinny wzrosnąć do ok. 6 mln złotych. Jest to oczywiście stan niezadowalający, stąd „Polska Książka” postuluje dalsze zmiany dotyczące opłat reprograficznych. W zakresie opłat od producentów i importerów proponujemy: – dodanie do rozporządzenia nowych urządzeń służących do kopiowania: aparatów cyfrowych, komórek z aparatami i innych; – partycypowanie książek i prasy w opłatach od płyt CD i DVD, pamięci USB, twardych dysków itp.; – podwyższenie maksymalnej opłaty do 10 proc. ceny sprzedaży. Print Partner nr 16 – Książka

Pilnej zmiany wymaga także opłata ściągana od usługodawców. Za konieczne uznajemy: – poszerzenie listy zobowiązanych o wszystkich świadczących usługi (także biblioteki, uczelnie); – wprowadzenie obowiązku zgłoszenia działalności; wprowadzenie stałej opłaty (indeksowanej) naliczanej w oparciu o liczbę i rodzaj posiadanych urządzeń oraz uzależnionej od położenia zakładu (jak w Austrii, Niemczech i na Węgrzech). Dopiero wprowadzenie w życie wykazanych wyżej postulatów może zagwarantować, że autorzy i wydawcy uzyskają wreszcie z tytułu kopiowania na użytek prywatny godziwą rekompensatę. Piotr Miodunka, SAiW Polska Książka

www.vidart.com.pl

85


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Realny optymizm Rozmowa z Waldemarem Lipką, prezesem zarządu Olsztyńskich Zakładów Graficznych.

Po zakupie OZ Graf przez Kompap S.A. nastąpiły zmiany personalne. Czy mają wpływ na rozwój drukarni? – Każde zmiany personalne mają wpływ na działanie firmy. Wcześniej w OZ Grafie był zarząd dwuosobowy, obecnie jest pięcioosobowy. Członkami nowego zarządu zostali: Mirosław Jachemek, który przez ponad dwadzieścia lat był szefem produkcji, teraz został dodatkowo członkiem zarządu, dyrektor finansowy Paweł Stefanowski, dyrektor handlowy Piotr Ciosk, Piotr Dziadzio, który jest równocześnie szefem produkcji w Kompapie, oraz ja − oddelegowany na stanowisko prezesa zarządu Olsztyńskich Zakładów Graficznych ze stanowiska przewodniczącego rady nadzorczej OZ Graf, na które to stanowisko mam powrócić po mniej więcej trzech miesiącach. Do tej pory jedna osoba była odpowiedzialna za wiele rzeczy, teraz tę odpowiedzialność podzieliliśmy na kilka osób, co ułatwia zarządzanie wewnątrz drukarni. Możemy się już pochwalić tym, że przez kilka ostatnich miesięcy do 60 proc. wzrósł eksport. To dzięki całemu, nowemu działowi handlowemu. W tym miesiącu podpisaliśmy umowę z klientem z Cypru na około 180 tys. euro. Jednoosobowo czy dwuosobowo zarząd nie jest w stanie prowadzić tak rozległych interesów. Czy planowane są zmiany koncepcji organizacji pracy w drukarni?

86

www.vidart.com.pl

– Zmiany zarządu są wynikiem zmiany koncepcji. Firma Kompap zakupiła dwie drukarnie: Olsztyńskie Zakłady Graficzne i Białostockie Zakłady Graficzne. Teraz staramy się wykorzystać efekt synergii. Już dokonujemy wspólnych zakupów. Na przykład płyty CTP kupujemy dla wszystkich naszych zakładów u jednego dostawcy, dzięki czemu otrzymujemy lepsze ceny. Jako grupa uzyskujemy o wiele lepsze warunki. Razem kupujemy kilkanaście tysięcy ton papieru.

Nie wyobrażam sobie, żeby albumy czy pozycje ekskluzywne były zastąpione przez publikacje w internecie. Razem produkujemy około 15 mln egzemplarzy książek. Dzięki temu firma oszczędza od kilku do w niektórych przypadkach nawet kilkudziesięciu procent. Każda z firm ma działy zakupów. Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Posiadamy również maszyny Müller Martini Pantera do oprawy bezszyciowej i Bravo do oprawy zeszytowej, która ma wydajność 3 tys. na godzinę. Jak ocenia pan potencjał rynku książki? – Z poligrafią i z książkami jest jak z piłką: jest piłka do metalu i piłka nożna. Jest poligrafia opakowań, która rośnie po 20 proc. rocznie, i poligrafia dziełowa, która przeżywa stagnację, czy poligrafia związana z gazetami, której produkcja spada dramatycznie w związku z możliwością uzyskania informacji przez internet. Dziełowa z kolei dzieli się na oprawę twardą i miękką. My ponad 90 proc. naszej produkcji mamy w oprawie twardej. Te książki też można podzielić na beletrystykę, książkę akademicką itd. Dla nas najważniejsze są albumy i pozycje ekskluzywne, które mają się bardzo dobrze w tych ciężkich czasach.

Waldemar Lipka

Stawiacie państwo na dalszy rozwój parku maszynowego? – W zeszłym roku kupiliśmy dwukolorową 102 SM Heidelberga, jeżeli chodzi o oprawę twardą zakupiliśmy DA 270 Kolbusa, nowoczesną maszynę, która ma 60 taktów na minutę, co daje 3000 okładek na godzinę. Co jest ważne, przygotowaliśmy magazyn na miejscu, sprzedaliśmy magazyny zewnętrzne. Uruchomiliśmy również maszynę CTP Kodaka Magnus 800 Quantum, która przygotowuje około 40 płyt na godzinę – jest dwukrotnie szybsza od tej, którą mieliśmy do tej pory. Print Partner nr 16 – Książka

Rynek wydawnictw ekskluzywnych ma szansę na rozwój? – Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby albumy czy pozycje ekskluzywne były zastąpione przez publikacje w internecie. Prędzej nawigacja GPS czy elektroniczna publikacja wyprą przewodnik lub ktoś nie kupi słownika, bo może go mieć w komputerze czy telefonie. Cały czas pojawiają się nowi klienci na druk albumów. Koszty produkcji na Zachodzie rosną, w związku z tym jesteśmy mile zaskoczeni wzrostem zagranicznych zamówień. Można w ogóle mówić o zagrożeniu dla książki drukowanej ze strony mediów elektronicznych (internetu, e-booków czy audiobooków)? – Informacja o śmierci książki jest przedwczesna. Oczywiście trzeba dostrzegać pewne trendy www.vidart.com.pl

87

V


DRUKARNIE DZIEŁOWE

czy zmiany. Dla przykładu, w zeszłym roku nie nastawialiśmy się na znaczącą produkcję kalendarzy książkowych, a udało nam się wydrukować dużo kalendarzy dla kilku ważnych dostawców. A czy druk cyfrowy jest zagrożeniem dla offsetu? – Informacja o śmierci offsetu też była przesadzona. Te kilkadziesiąt lat offsetu, jego doświadczenia nie można tak łatwo wyrugować z rynku. Zresztą wystarczy zobaczyć, jak wszyscy przygotowują się do tegorocznych targów drupa. Czy zdarzają się zamówienia na „wyrost”, czyli czy wyjątkowe wymagania wydawców nie pozwalają na przyjęcie pracy? – Trzeba rozdzielić druk od introligatorni. Oczywiście możemy wykonać podstawowe usługi typu laminowanie, lakier punktowy i wiele innych, ale zdarzają się zamówienia na np. złocenie. Wtedy produkujemy książkę we współpracy z firmami specjalizującymi się w tego rodzaju usługach. Mamy kilkunastu sprawdzonych kooperantów, z niektórymi współpracujemy już kilkadziesiąt lat. Ponieważ chcemy zapewnić najlepszą jakość naszych produktów, do współpracy wybieramy specjalistów. Dzięki temu nie spotykamy się z zamówieniami „na wyrost”. Odczuwają państwo różnice w ilości zamówień po wprowadzeniu 5-procentowej stawki VAT na książki? – Nie. Uważam, że więcej było medialnego zamieszania z wprowadzeniem 5-procentowej stawki VAT. Średnio produkujemy książkę za 10-20 proc. jej okładkowej ceny, więc 5 proc.

88

www.vidart.com.pl

od 10 proc. nie może mieć dużego wpływu. Ważną sprawą jest poprawa dystrybucji lub upowszechnienie innych kanałów, takich jak internet, co może spowodować wzrost sprzedaży. Jak wyobraża sobie pan OZ Graf za pięć, dziesięć lat? – Trudno jest odpowiedzieć na takie pytanie. Gdyby pan zapytał o przyszłość za rok, dwa lata, to jestem bardziej przygotowany na odpowiedź. W takim razie, jak wyobraża sobie pan OZ Graf za rok? – Bardziej patrzę na wszystkie nasze trzy firmy, które współpracują.

Jako prezes firmy, która jest na giełdzie, powiem tak: tam, gdzie jest ciężko, tam można więcej zarobić. Jestem realnym optymistą, mimo ciężkich czasów dla naszej branży widzę światełko w tunelu. Jako prezes firmy, która jest na giełdzie, powiem tak: tam, gdzie jest ciężko, tam można więcej zarobić. rozmawiał Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

O wysoką jakość i korzystną cenę Drukarnia Perfekt istnieje na rynku od 25 lat. Tak długa obecność i to obecność w czołówce drukarń polskich wymaga ciągłych badań, dostosowywania się do wymogów rynku i klientów, coraz to nowych inwestycji. Rozmawiamy z Kariną Banasiewicz-Kacperską, dyrektorem marketingu, i Elizą Majewską, dyrektorem handlowym.

Jak oceniają panie 2011 rok? Eliza Majewska: Podsumowując 2011 rok, możemy stwierdzić, że nastąpiło rozdrobnienie nakładów. Wydaje się coraz mniej albumów, które zwykle wykonywane są w oprawach złożonych z okładką twardą. Klienci rezygnują z tego typu oprawy z powodu wysokiej ceny. Decydują się na inne, tańsze rozwiązania. W ubiegłym roku wykonaliśmy około 30 proc. więcej książek w oprawie złożonej z okładką zintegrowaną (kartonową). Były to głównie publikacje dziecięce oraz przewodniki. Odnotowaliśmy także duży wzrost w produkcji książek w oprawie miękkiej łączonych bezszwowo klejem PUR. Dotyczy to przede wszystkim produkcji podręczników szkolnych i katalo-

90

www.vidart.com.pl

gów branżowych, które powinny charakteryzować się dużą wytrzymałością na kartkowanie. W poprzednich latach produkty te wykonywane były w oprawach miękkich łączonych nićmi. Kto jest waszym klientem? E.M.: – Naszymi klientami są przede wszystkim polskie wydawnictwa, z którymi od dawna współpracujemy, ale nie tylko. W 2011 r. zwiększyliśmy o 100 proc. eksport. Produkujemy książki dla wydawców z Holandii, Belgii oraz Francji. Czym charakteryzuje się państwa drukarnia? Karina Banasiewicz-Kacperska: – To, co nas charakteryzuje, to wysoka jakość produktów, terminowość, krótkie terminy realizacji zamówień oraz szeroki asortyment produkcji. Zapewniamy powtarzalność produkcji, przygotowujemy druk od A do Z. Wydawnictwa decydują się na współpracę z nami ze względu na czas wykonanej produkcji. Klientom zależy teraz nie tylko na jakości, ale rówPrint Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

nież szybkości realizacji. Na podstawie wielu obserwacji rynku staramy się tak zainteresować klienta naszą ofertą, aby były spełnione jego najważniejsze oczekiwania, czyli cena, jakość i estetyka oraz forma wykonania. Jakie możliwości uszlachetnień państwo wykorzystują ? K.B.-K.: – Chcemy szukać nowych pomysłów na uszlachetnienie i oprawę książek, tak aby klienci w dobie digitalizacji docenili tradycyjnie drukowaną formę książki, która ma doskonałą jakość i może przetrwać wiele lat. Nasze materiały reklamowe mają pokazywać nasze możliwości techniczne, chcemy, aby zapoznały klientów z lakierem UV wypukłym, UV z brokatem, lakierami zapachowymi czy wykrawaniem nawet bardzo skomplikowanych kształtów. Bardzo szeroka i bogata jest oferta uszlachetnień po druku offsetowym. Okładkę można ozdobić , prostym, ale efektownym dodatkiem. Książka, która ma atrakcyjną okładkę, ma dużo większe szanse na sprzedaż niż jej „brzydsza” sąsiadka. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich typów literatury, ale jeśli chodzi o książkę dziecięcą, bardzo często jest to ważny czynnik decydujący o zakupie. Jakimi kryteriami kierują się wydawcy? K.B.-K.: – Dla wydawcy nadal najważniejsza jest wysoka jakość i możliwie jak najkorzystniejsza cena. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, poszerzamy naszą ofertę produktową. Dział Produkcji przeprowadza obecnie szereg prób technologicznych, które pozwolą zaoferować klientom tańsze możliwości wykonywania książek w naszej drukarni. rozmawiali: Katarzyna Florek i Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

91


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Drukarnia z pasją Pasja do tworzenia doskonałości, to swoiste motto, które inspiruje właścicieli i pracowników drukarni Abedik.

A

bedik specjalizuje się w druku książek w oprawie broszurowej. Dzięki licznym maszynom zwojowym jest w stanie sprostać nawet bardzo dużym nakładom i krótkim terminom. Drukarnia dysponuje bogatą ofertą papierów offsetowych. Nieustannie dąży do zapewnienia swoim klientom doskonałej jakości wykonywanych prac, stosując nowoczesne metody zarządzania oparte o narzędzia i rozwiązania z powodzeniem stosowane w innych gałęziach przemysłu. Recepta, którą właściciele drukarni Abedik sami sobie wypisali, to wykonywać swoją pracę najlepiej jak się potrafi. Przyznają, że w tym wszystkim mają szczęście – kochają książki, a więc robią to, co lubią. Warunkiem powodzenia

92

www.vidart.com.pl

przedsięwzięcia jest też doskonale zgrany zespół, który udało im się zbudować. Charakterystyczne, że pod pojęciem „zespół” rozumieją nie tylko siebie i pracowników drukarni. Wyjaśnia to Eugeniusz Stasiak, pełnomocnik zarządu: – Traktujemy ludzi z wydawnictw tak, jakby byli w naszym zespole, razem staramy się rozwiązywać codzienne problemy w poczuciu wzajemnego zrozumienia. Potwierdzeniem słuszności obranej drogi jest sukces rynkowy, zadowolenie z wykonanej pracy, a także pozycja drukarni w rankingach. Abedik co roku zajmuje liczące się miejsca w konkursie „Wydawcy Wybierają Drukarnie” – Staramy się najlepiej jak potrafimy wykonywać naszą pracę. Naszą pasją jest tworzenie bardzo dobrej drukarni dziełowej i wiele wskazuje na to, ze jesteśmy na dobrej drodze, na której zdarzają się tak przemiłe chwile, jak czołowe miejsca w rankingach. Wydawcy wybierając drukarnie biorą pod uwagę oprócz jakości, także atmosferę współpracy, system zarządzania, krótkie terminy realizacji, dobre ceny. Wszystko to sprawia , że klient może poczuć się jak u siebie, jest traktowany Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

jak partner. Dlatego też Abedik pracuje dla największych wydawców książek w Polsce. Bardzo ważne w drukarni Abedik zasady, to: – stała gotowość do konsultacji i doradztwa technicznego, – bezwzględne respektowanie zasad, norm i procedur, – przestrzeganie terminów, – bardzo istotny jest dobry kontakt – komunikatywność. Pracownicy działu handlowego oraz działu przygotowania produkcji potrafią spełniać te funkcje w sposób doskonały, prze co budują niezachwiane i pełne wzajemnego zaufania relacje z wydawnictwami. Taka formuła kontaktu jest zapewne o wiele bardziej angażująca niż bezosobowa informacja o stanie zaawansowania zlecenia, ale za to daje poczucie indywidualnego traktowania każdego zlecenia. Oczywiście zapewnienie dobrej jakości i terminu jest kardynalnym wymogiem w naszej pracy, ale pamiętajmy, ze jakość to także – a może przede wszystkim – zdolność produktu do zaspokojenia oczekiwań klienta, a te bywają bardzo różne, niekiedy odmienne niż technologiczny kanon jakości. Osiągnięcie zakładanych celów wymaga oczywiście właściwego parku maszynowego. Posiadany przez drukarnie park maszynowy został skonfigurowany w sposób optymalny dla druku dziełowego. Zapewnia osiąganie bardzo dużej wydajności, przy maksymalnie zredukowanych kosztach z zachowaniem wysokich standardów jakościowych. Jednocześnie pozwala na zrealizowanie bogatego zestawu procesów uszlachetniania, takich jak: – lakierowanie UV – laminowanie szerokim asortymentem folii, – tłoczenie, także foliami metalizowanymi. Wspomnieć należy, że drukarnia dysponuje działem przygotowania produkcji wyposażonym w 2 naświetlarki CTP w formacie B1, naświetlarkę CTF w formacie B2 oraz system certyfikowanych wydruków próbnych. Mając tak rozbudowany park maszynowy, a zwłaszcza introligatornię, Abedik świadczy również usługi dla innych drukarń, głównie prace introligatorskie na powierzonym materiale. Trwa dalsza rozbudowa drukarni, rozpoczęto budowę nowej hali. Drukarnia przygotowuje się do uruchomienia oprawy twardej. Będziemy dalej budować drukarnie z pasją, wkładając w to coraz więcej serca i poświęcenia. opracował Andrzej Tuka

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

93


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Liczy się treść i forma Od trzech pokoleń rodzina Skleniarzów kultywuje tradycje drukarskie. Założonej w 1991 r. krakowskiej drukarni Skleniarz właściciel nadał nie tylko swoje nazwisko, ale przekazał ducha, wiedzę i wieloletnie rodzinne doświadczenie drukarskiego rzemiosła.

Tradycja Od trzech pokoleń rodzina Włodzimierza Skleniarza związana jest z drukarstwem. Dziadek Stanisław był zecerem. Uczył się na Śląsku, a potem założył własną drukarnię w Zawierciu. Była to drukarnia typograficzna – drukowano w niej głównie akcydensy. Ojciec Marian również został zecerem. Przed wojną pracował w Samorządowym Instytucie Wydawniczym przy ul. Miodowej w Warszawie. W latach 50. ubiegłego wieku w Drukarni Prasowej na Wielopolu w Krakowie, a później w drukarni w Miechowie. Włodzimierz dla podtrzymania rodzinnej tradycji podjął naukę w zasadniczej szkole zawodowej poligraficznej i kontynuował ją w technikum poligraficznym. Pracował jako drukarz w Zakładach Graficznych na Podwalu w Krakowie, potem w Drukarni Narodowej, a następnie w Poligraficznej Spółdzielni Inwalidów im. Feliksa Dzierżyńskiego. Swoją pierwszą drukarnię Włodzimierz Skleniarz założył w 1991 r. w Krakowie.

Firma Drukarnia Skleniarz rozpoczęła działalność 6 kwietnia 1991 roku. Początkowo zakład mieścił się w niewielkim pomieszczeniu przy ul. Św. Teresy, a następnie przy ul. Garbarskiej w Kra-

94

www.vidart.com.pl

kowie. Już wówczas firma zyskała renomę rzetelnej i podejmującej druk pozycji unikatowych, wymagających znakomitego opanowania sztuki drukarskiej. Nastąpił dynamiczny rozwój firmy, do którego przyczyniła się Polsko-Amerykańska Fundacja

W 2010 r. w przestronnych pomieszczeniach drukarni przy ul. Bolesława Czerwieńskiego staje nowoczesny park maszynowy. Przedsiębiorczości, wspierając inwestycje w wysokiej klasy sprzęt poligraficzny w całości złożony z maszyn firmy Heidelberg. W 1995 r. drukarnia przeniosła swoją siedzibę do większego i bardziej nowoczesnego budynku przy ul. Juliusza Lea, zatrudniając 42 osoby – starannie dobrany zespół wysokiej klasy specjalistów. Dzięki dbałości o najwyższy poziom druku i prac introligatorskich Drukarnia Skleniarz w ciągu blisko 20 lat działalności ugruntoPrint Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

wała swoją pozycję na rynku usług poligraficznych, powiększając grono stałych klientów ceniących solidność, terminowość i wysoką jakość świadczonych usług. Aby sprostać stale rosnącemu zapotrzebowania na usługi poligraficzne wysokiej jakości, właściciel podejmuje decyzję o budowie nowoczesnego zakładu o powierzchni 3800 m kwadratowych. W 2010 r. w przestronnych pomieszczeniach drukarni przy ul. Bolesława Czerwieńskiego staje nowoczesny park maszynowy i zostają wdrożone najnowsze technologie drukarskie. Zatrudnienie wzrasta do około 100 osób.

Ludzie Wielu spośród pracowników Drukarni Skleniarz związanych jest z firmą od lat. Do swojej pracy podchodzą odpowiedzialnie i profesjonalnie. Jak mówi właściciel, w procesie produkcyjnym ważna jest każda czynność: spotkanie z klientem, rozmowa, odpowiednia atmosfera, kolejne etapy pracy i w końcu satysfakcjonujący efekt końcowy. Wszystko wykonywane z pieczołowitością i zaangażowaniem porównywalnym z zapałem, z jakim artysta oddaje się procesowi tworzenia, pozwala kontynuować tradycje drukarskiego rzemiosła.

Park maszynowy CtP Pliki w cyklu produkcyjnym naświetlane są w technologii CtP na dwóch nowoczesnych naświetlarkach Suprasetter firmy Heidelberg, które Print Partner nr 16 – Książka

Włodzimierz Skleniarz

wraz z parkiem maszynowym tej samej firmy dają gwarancję najwyższej jakości druku. Nowo wprowadzony system CtP znacząco zwiększa wydajność. Druk Maszyny offsetowe w firmie to 5-kolorowa B1 Heidelberg XL 105, 4-kolorowa B2 Heidelberg SM-74-4H, 2-kolorowa B1 Heidelberg SM 102, 2-kolorowa B2 Heidelberg SM-74-2 oraz GTO-52-1. Urządzenia współpracujące: Hycolor – zespół farbowo-nawilżający maszyny Speedmaster XL 105. Oprawa W dobie internetu książka staje się towarem luksusowym, elitarnym, konieczne jest zatem podnoszenie standardów jej wykonania. Powinna być tworzona z taką dbałością, jak pierwsze dzieła sztuki drukarskiej. Nowe linie do oprawy twardej i miękkiej przy niewielkim nakładzie kosztów wzbogacą każdą pozycję książkową okładką najwyższej jakości. www.vidart.com.pl

95

V


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Drukarnia Skleniarz posiada następujące maszyny do oprawy firmy Kolbus: linię do oprawy twardej, maszynę do oprawy miękkiej, linię do montażu okładek, maszynę do tłoczenia okładek, maszynę do kalibracji grzbietów oraz krajarki Polar 115E, Polar 92E i Polar 76E, także linię do szycia drutem Müller Martini, maszynę do szycia nićmi Heidelberga i automat do szycia nićmi Aster 200.

Firma doceniana Bez mała 20 lat pracy Drukarni Skleniarz to szereg prestiżowych nagród i wyróżnień. Są one dowodem profesjonalizmu, zaangażowania oraz mistrzostwa pracowników w wykonywanym fachu. Przede wszystkim jednak stanowią motywację do ciągłego doskonalenia i rozwoju. Drukarnia Skleniarz za jakość druku kilkakrotnie została uhonorowana Medalem Europejskim przyznawanym przez Business Centre Club. Wyróżniane są w ten sposób wyroby i usługi, których jakość odpowiada standardom europejskim. Przedsięwzięciu patronuje jedna z najważniejszych dla przedsiębiorców instytucji w Unii Europejskiej – Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny. Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości wyróżnił Włodzimierza Skleniarza za działalność gospodarczą, a Stowarzyszenie Podatników Polskich nagrodą Wiarygodny Partner w latach 2003 i 2005 przyznawaną ludziom przedsiębiorczym, którzy nie tylko odnieśli znaczący sukces gospodarczy, ale również prowadzą swoją działalność zgodnie z zasadami etyki biznesu.

96

www.vidart.com.pl

Największą dumą zespołu Włodzimierza Skleniarza są pozycje wielokrotnie nagradzane i wyróżniane w konkursie „Najpiękniejsze Książki Roku…” organizowanym co roku przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. Zgodnie z tradycją nagrody są przyznawane wydawcom, lecz honorują wszystkich twórców książki, bowiem dzięki ich pracy koncepcyjnej, poczuciu smaku i znajomości rzemiosła książka stanowi dzieło, w którym liczy się nie tylko treść, ale również jej forma. Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Colonel Krakowska drukarnia Colonel od lat znajduje się w ścisłej czołówce polskich drukarni dziełowych, co potwierdzają nagrody w konkursach i rankingach.

Z

akład Graficzny Colonel S.A. jest firmą rodzinną, działającą nieprzerwanie od 1991 roku. Specjalizuje się w druku i oprawie książek oraz albumów, w oprawie twardej i miękkiej, przy zachowaniu najwyższych możliwych norm jakościowych. Oprócz tego wykonuje: katalogi, foldery i ulotki reklamowe, plakaty i wszelkie wydawnictwa reklamowe. Drukarnia produkuje około 2000 tytułów rocznie w łącznym nakładzie blisko 5 mln egzemplarzy oraz dużą ilość pozostałych produktów.

Przygotowalnia Dobre przygotowanie prac do druku zapewnia naświetlarka CTP Screen z systemem True Flow 5.

Druk Najwyższej jakości druk offsetowy wykonywany może być na papierach powlekanych, niepowlekanych offsetowych, objętościowych. W parku maszynowym drukarni znajduje się pięć maszyn drukujących formatu B1 i B2. Są wśród nich: czterokolorowa maszyna Komori B1 z perfektorem, dwie czterokolorowe maszyny Heidelberg Speedmaster oraz dwie dwukolorowe maszyny z perfektorem KBA i Heidelberg.

Oprawa twarda Oprawa twarda wykonywana jest w formatach od 75 x 105 do 300 x 370 mm i grubości bloku od 3 do 60 milimetrów. Boki mogą być klejone (twarda bezszwowa) lub szyte nićmi, zaś grzbiet zaokrąglony lub prosty.

Okładki Klienci mają do wyboru różne rodzaje okładek: całopapierowe, płócienne, skórzane i skóropodobne, łączone (półpłótno), zintegrowane i z obwolutą.

Oprawa broszurowa Oprawa broszurowa wykonywana jest w formatach od 100 x 125 do 310 x 390 mm przy

98

www.vidart.com.pl

grubości bloku od 3 do 60 milimetrów. Bloki mogą być klejone lub szyte nićmi, zaś okładki ze skrzydełkami, sztancowane (z okienkiem) lub ze spiralą. Duży zakres usług introligatorskich, jakie oferuje Colonel, zapewniony jest przez bogato wyposażony park maszynowy. Wśród urządzeń znajdują się: linia do oprawy miękkiej (Firmy Müller Martini), linia do oprawy twardej Kolbus BF 511 i Sigloch 6000 z możliwością oprawy bezszwowej, maszyna do produkcji okładek twardych DA36, sześć falcerek (Stahl, GUK, Schoei), niciarki: Astra i Stahl Brehmer, oraz inne maszyny i urządzenia pomocnicze.

Usługi dodatkowe Drukarnia oferuje także całą serię poszukiwanych przez wydawców usług dodatkowych: • foliowanie pojedynczych egzemplarzy folią termokurczliwą • konfekcjonowanie materiałów reklamowych do książek • okładki foliowane, lakierowane UV, w tym lakiery specjalne jak: brokatowe, zapachowe itp., tłoczenie suche lub foliami kolorowymi, • wklejanie płyt CD lub DVD • przyklejanie hologramów, etykiet i naklejek • zakładanie opasek reklamowych • wklejanie zabezpieczeń (kodów, pasków) zabezpieczających przed kradzieżą • wykonywanie zestawów w pudełkach lub etui typu książka + płyta CD materiały: Colonel

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Sztuka druku Od 19 lat drukarnia Artdruk pracuje 24 godziny na dobę. Dzięki olbrzymiej ilości prac, które wyszły spod rąk drukarzy, zdobyto bezcenne doświadczenie.

F

irma poza ogólną działalnością poligraficzną specjalizuje się w produkcji kolorowych czasopism, katalogów, materiałów informacyjnych i reklamowych oraz książek. Określone, sprawdzone procedury i jakość druku procentują licznymi, często stałymi zamówieniami liczących się wydawnictw oraz firm o uznanej marce. Mimo zauważalnego kryzysu właściciel firmy jest optymistą. – Obserwujemy spadek nakładów, ale my sobie radzimy. Jest takie powiedzenie, że „wszystkie zdrowe ryby płyną pod prąd”, nie wyobrażam sobie biznesu bez inwestycji… bo inaczej byśmy się cofali. – mówi właściciel Andrzej Łuniewski. Zaznacza również, że obecna polityka firmy to zakup wyłącznie nowych, wysokowydajnych maszyn dobrej jakości, co daje bezpośrednie przełożenie na kontakt z klientem, jego zadowolenie. – Od nas klienci nie odchodzą, a wręcz przeciwnie, pojawiają się nowi – dodaje Andrzej Łuniewski. – Obserwujemy dwa rodzaje zamówień. Jeden to zamówienia średnich nakładów. Tutaj rzeczywiście obserwujemy w części rotację klientów, pojawiają się problemy, ale współpracując z firmami specjalistycznymi, takimi jak wydawnictwa branżowe, widzimy, że te podmioty z kolei utrzymują swoje nakłady – mówi Adam Plichta, dyrektor handlowy. – Drukujemy ekskluzywne pozycje, jak chociażby album o Janie Pawle II. Jako ciekawostkę możemy podać, że najmniejszym nakładem, który był nam zlecony, był druk pozycji w… pięciu egzemplarzach – specjalne wydanie ekskluzywnego katalogu jednego z domów aukcyjnych – mówi Adam Plichta i dodaje: – Oczywiście średnie nakłady są o wiele większe, mamy ma-

100

www.vidart.com.pl

szyny, chociażby takie jak pełnoformatowy Heidelberg, ośmiokolorowy do realizacji zamówień do 100 000 egzemplarzy.

Zaplecze techniczne Oprócz doświadczonych pracowników atutem Artdruku są wspomniane maszyny. Krok po kroku rozwijany jest park maszynowy.

Drukujemy ekskluzywne pozycje, jak chociażby album o Janie Pawle II. Jako ciekawostkę możemy podać, że najmniejszym nakładem, który był nam zlecony, był druk pozycji w… pięciu egzemplarzach – specjalne wydanie ekskluzywnego katalogu jednego z domów aukcyjnych. Z ostatnich zakupów firma może pochwalić się zakupionym w 2010 r. systemem CtP Kodaka w pełni zautomatyzowanym zarówno ze strony podawania, jak i odbierania płyt. Linią do oprawy zeszytowej Müller Martini. Linią do oprawy klejonej Müller Martini Pantera z możliwością klejenia Hot Melt, opcjonalnie PUR z przystawką do oprawy twardej. Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Na bieżąco kupowany jest sprzęt wspomagający typu foliarki itd. Wybudowano również nowy magazyn… – Już jesteśmy samowystarczalni – mówi Adam Plichta. – Wszystkie operacje możemy wykonać u siebie. Artdruk pracuje dla kilku domów aukcyjnych, drukuje katalogi wymagające doświadczenia i jakości na 100 procent. Drukowane są reprodukcje obrazów wartych kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych. Drukarze z Artdruku dobrze sobie radzą z tego rodzaju pracami, najlepszym dowodem jest to, że katalogi są drukowane cyklicznie, co miesiąc. Akceptacja jest dokonywana na maszynie, podczas ukazania się pierwszych odbitek to niewątpliwie atut. – Po pewnym czasie klienci nabierają do nas takiego zaufania, że często rezygnują już z akceptacji na maszynach, słyszymy: „Jeżeli wszystko jest dobrze, to róbmy tak jak zawsze” – mówi właściciel. Nowocześnie wyposażone Studio DTP, wdrożony system rastrowania obrazu Kodaka, innowacyjny system komputerowego naświetlania płyt CtP pozwalają na przygotowanie prac do druku od podstaw we własnym zakresie bądź w oparciu o materiały klienta. Nowoczesne technologie gwarantują uzyskanie obrazu o wysokiej liniaturze, umożliwiając reprodukcję drobnych elementów, zachowanie czystości kolorów, dobre odwzorowanie świateł i cieni oraz ostre i czytelne krawędzie. Print Partner nr 16 – Książka

Od lewej: Andrzej Łuniewski i Adam Plichta

Praca dla klientów z większości krajów europejskich spowodowała stworzenie systemu akceptu elektronicznego, zwłaszcza że zdarzają się również klienci zza oceanu. Indywidualne zlecenia typu inserty, listy przewodnie, spedycja do kolporterów lub bezpośrednio do indywidualnych odbiorców dzięki umowom z kolporterami i własnemu transportowi to wartości dodane. opracował Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

101


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Graphus Pach Jakość Roku Graphus Pach jest pierwszą drukarnią nominowaną w konkursie Jakość Roku.

20 lat na rynku poligraficznym Oblicze dzisiejszej drukarni jest wynikiem ciężkiej i wytrwałej pracy jej właściciela Mirosława Pacha. To wielki pasjonat sztuki poligraficznej. Jego zaangażowanie, odwaga oraz otwarty umysł sprawiają, że drukarnia ciągle się zmienia. Początkowo siedziba firmy znajdowała się w Poznaniu. W 2007 r. podjęto decyzję o inwestycji budowy nowej siedziby.Chcieliśmy się rozwijać. W 2008 r. Graphus Pach przeprowadził się do Wysogotowa k. Poznania, do budynku specjalnie przystosowanego na potrzeby nowoczesnej drukarni. Zakupiono kolejne maszyny drukujące, a także maszyny do usług dodatkowych. Stworzyło to nowe możliwości druku i współracy z nową grupą klientów. – Dwadzieścia lat na rynku poligrafii to duże osiągnięcie. Jesteśmy dumni z tego, że pomimo różnych trudności na rynku udało nam się przetrwać, ugruntować stabilną pozycję, posiadać lojalnych i dobrych klientów – mówi Lucyna Dassuj, prezes zarządu. – Możemy się również pochwalić profesjonalną, stałą i doświadczoną załogą. W ostatnich latach na rynku poligrafii było wiele zawirowań. Wytrwali najsilniejsi przedsiębiorcy.

Serce bije mocno i miarowo W Graphus Pach nieustannie wzbogaca i modernizuje się park maszynowy – serce każdej drukarni. W chwili obecnej są to cztery maszyny drukujące: 2 maszyny Heidelberg SM 102-8P wraz z przekrawaczem roli oraz Heidelberg XL 105-5L, a także maszyna rotacyjna do druku 1/1 lub 2/2.

102

www.vidart.com.pl

Wsparciem dla drukarzy w utrzymaniu powtarzalności kolorystyki jest Control Image firmy Heidelberg dokonujący pomiaru spektrofotometrycznego 100 proc. arkusza. Dział prepress wyposażony jest w najnowocześniejsze urządzenia gwarantujące uzyskanie najlepszej jakości formy drukowej. W tym roku zakupiono również system Workflow Prinergy Connect Prepress Insite Portal firmy Kodak.

Nowe maszyny drukujące, a także maszyny do usług dodatkowych dają możliwości druku i współpracy z nową grupą klientów. Program ten znacząco usprawnił i zautomatyzował proces przesyłania danych i przygotowania plików do druku. Introligatornia wyposażona jest w cztery pełnoformatowe złamywarki oraz jedną półformatową firmy Stahl. Oprawy dokonywane są na maszynach Muller Martini do oprawy klejonej typu Acoro pracujący na tradycyjnym kleju Hotmelt oraz posiadający możliwość dyszowego nanoszenia kleju PUR oraz do oprawy zeszytowej typu Prima. Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Obecna siedziba Graphus Pach mieści się w Wysogotowie k. Poznania. Takie usytuowanie zapewnia bezpośredni dojazd do drukarni od strony autostrady A2, przy jednoczesnej bliskości Poznania i łatwości połączenia z dworcem kolejowym i portem lotniczym Ławica

Posiada również zautomatyzowaną linię do krojenia arkuszy typu Polar. Na etapie końcowym produkcji wykorzystuje maszyny do pakowania i zabezpieczania przed uszkodzeniami w transporcie.

Ewolucja, nie rewolucja W Graphus Pach rok 2011 był rokiem ważnych zmian. Na początku roku wdrożono zintegrowany system zarządzania. Program ten umożliwił dokładną analizę wszystkich procesów przebiegających w firmie. Można dokładnie przyjrzeć się każdemu etapowi od kalkulacji do ekspedycji produktu. Wnioski z raportów, analiz są dokładnie omawiane i dzięki nim wprowadza się kolejne udoskonalenia w firmie. W związku z obchodzonym w zeszłym roku 20-leciem istnienia drukarni Graphus Pach postanowił odświeżyć swój wizerunek. Zaprojektowano nowe logo, powstały nowe projekty reklam. – Zaczęliśmy podejmować inne niż dotychczas działania marketingowe i PR-owe. Jesteśmy bardziej widoczni w prasie, w internecie, cześciej podejmujemy działania w społeczności lokalnej – mówi Jolanta Sucharska, manager ds. sprzedaży i marketingu. – Bierzemy udział w wydarzeniach artystycznych jako partner eventów, wystaw, pokazów. Wspieramy Szpital Rehabilitacyjny dla Dzieci w Poznaniu-Kiekrzu, wspomagamy Zakład Poprawczy w Witkowie, dając szansę młodym ludziom na resocjalizację. Współpracujemy również z Uniwersytetem Artystycznym oraz Galerią BWA. W tym roku podjęliśmy również działania związane z ekologią. Uzyskaliśmy certyfikat FSC. Tylko kilka drukarń w Polsce może pochwalić się takim dokumentem. Certyfikat ten daje gwarancję klientowi, że surowiec pochodzi z lasów certyfikowanych i zarządzanych zgodnie ze standardami prawidłowej gospodarki leśnej. Proponując klientom papiery z certyfikatem FSC, przyPrint Partner nr 16 – Książka

czyniamy się do budowania proekologicznej postawy wśród nich. W roku 2011 poczyniono również kilka inwestycji związanych ze szkoleniami dla pracowników. Główny nacisk położono na szkolenia dla handlowców. Skorzystano z autorskiego, niestandardowego cyklu szkoleń z unikatową metodologią wdrażania mającą na celu trwałą zmianę zachowań sprzedażowych. W dalszym ciągu prowadzone są mikroszkolenia oraz coachingi w tym systemie.

W związku z obchodzonym w tym roku 20-leciem istnienia drukarni postanowiono odświeżyć swój wizerunek firmy. Jakość w cenie Drukarnia została dwukrotnie wyróżniona przez niezależne instytucje. Jedna z nich to Wielkopolskie Stowarzyszenie Badań nad Jakością, organizator Programu Najwyższa Jakość przyznało certyfikat za „najwyższą, gwarantowaną jakość kompleksowych usług poligraficznych świadczonych w oparciu o doświadczenie, wysoko wykwalifikowaną załogę, nowoczesny park maszynowy oraz wzorcowy system zarządzania przedsiębiorstwem”. www.vidart.com.pl

103

V


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Hala produkcyjna i magazyny (łącznie ponad 4000 m2) są idealnie dostosowane do potrzeb drukarni: wszystko znajduje się na jednym poziomie, maszyny ustawione są zgodnie z naturalnym przebiegiem procesów, a małe odległości pomiędzy wydziałami i maszynami redukują czas tracony na transport wewnętrzny

Drugie wyróżnienie to Nominacja Jakość Roku 2011. Graphus Pach jest pierwszą drukarnią w Polsce nominowaną do tego tytułu. To ogromne wyróżnienie. Za merytoryczną stronę przedsięwzięcia odpowiada Polskie Centrum Badań i Certyfikacji S.A. – najstarsza instytucja państwowa zajmująca się w naszym kraju kwestiami związanymi z jakością. Konkurs organizowany jest przez Agencję Kreatywną Public PR.

Czerpanie z różnorodności Odbiorcami usług Graphus Pach jest kilka grup docelowych klientów. Są to wydawnictwa edukacyjne, wydawnictwa publikujące książki, czasopisma, komiksy i przewodniki. Dla klientów indywidualnych drukowane są materiały reklamowe: katalogi, foldery, broszury. Drukarnia współpracuje również z licznymi artystami, dla których drukuje wymagające kunsztu albumy, portfolia prac, kalendarze czy plakaty. – Weszliśmy również na rynki zagraniczne. Współpraca okazała się na tyle korzystna, że postanowiliśmy otworzyć przedstawicielstwo poza granicami naszego kraju. Dziś wiemy, że to był dobry ruch – mówi Piotr Toczyński, p.o. dyrektor ds. sprzedaży.

Wyróżnij się w tłumie Czym zatem Graphus Pach różni się od innych drukarń w Polsce? To niełatwe zadanie wybić się z tłumu. W Graphus Pach postawiono na

104

www.vidart.com.pl

szeroko rozumianą jakość. I nie chodzi tu tylko o jakość realizacji zleceń. Dotyczy to również działu prepress i handlowców. – Dla nas jakość oznacza również, a może przede wszystkim, sprawny system obsługi klienta. Jest to dla nas szczególnie ważne. Dlatego też każdy klient w naszej drukarni ma swojego opiekuna, który jest jednocześnie doradcą i konsultantem – mówi Piotr Toczyński. – To on współpracuje z klientem od początku zlecenia do momentu dostarczenia gotowego produktu do klienta. Opiekun jest zawsze dostępny, pomaga rozwiązywać ewentualnie trudne sytuacje.

Przyszłość – Rok 2011 był bardzo ważny dla nas. Dokonaliśmy wielu zmian w firmie, które przyniosły wymierne korzyści – mówi Lucyna Dassuj, prezes zarządu. – Nasze starania w dążeniu do jak najlepszej jakości zostały docenione przez niezależne instytucje, a także przez naszych partnerów. Wiemy, że tą drogą warto kroczyć i nią chcemy zmierzać, by dalej budować wizerunek silnej, nowoczesnej i przyjaznej klientom drukarni. opracował Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Bernardinum i pelplińskie tradycje Rozwój ruchu wydawniczego w Pelplinie przypada na II połowę XIX wieku. Ta niewielka miejscowość zasłynęła wówczas jako jeden z głównych ośrodków pracy umysłowej i piśmienniczej na Pomorzu.

P

ierwszy zakład drukarski powstał w Pelplinie już w roku 1830. Od tego czasu poszczególne pokolenia kontynuują i jednocześnie udoskonalają drukarskie rzemiosło. Wydawnictwo Bernardinum powołane zostało na mocy dekretu biskupa pelplińskiego Jana Bernarda Szlagi z 1 stycznia 1998 roku. Oficyna ta jest efektem połączenia dwóch wcześniej działających w Pelplinie zakładów: Wydawnictwa Diecezjalnego z Wydawnictwem Wyższego Seminarium Duchownego Bernardinum. Lata funkcjonowania w ramach nowych struktur organizacyjnych udowodniły, że połączenie obu firm było posunięciem trafnym. Bernardinum wydające blisko 100 pozycji książkowych w ciągu roku zaliczane jest do wiodących oficyn katolickich

106

www.vidart.com.pl

w kraju. Łącząc tradycje drukarskie i wieloletnie doświadczenie z nowoczesnością, firma wyspecjalizowała się w produkcji dziełowej, kładąc nacisk na perfekcyjne wykonanie książki w niskich oraz średnich nakładach, w oprawie twardej i miękkiej. Własna drukarnia i introligatornia pozwalają na realizację pod jednym dachem pełnego wachlarza usług poligraficznych – od wizytówki do albumu – gwarantując produkt spełniający oczekiwania najbardziej wymagających klientów oraz krótkie terminy realizacji prac. Potwierdza to wdrożony system zarządzania ISO 9001/2008.

Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Bernardinum ma wiele powodów do dumy. Jednym z nich są niewątpliwie dokonania ostatnich lat w zakresie druków trudnych i unikatowych: reprintów i faksymiliów, albumów i mikrodruków. Najważniejszymi dziełami w tym zakresie są m.in. wierne kopie: pelplińskiego egzemplarza piętnastowiecznej Biblii Gutenberga oraz rękopisu koncertu f-moll Fryderyka Chopina. Wydanie takich „perełek” nie byłoby

Print Partner nr 16 – Książka

możliwe bez uruchomionego działu digitalizacji i fotografii rękopisów oraz starych druków. Niebagatelne znaczenie ma również doskonale wyposażony park maszynowy, który tworzą m.in. maszyny drukujące Shinohara, Heidelberg i introligatorskie: Stahl, MBO, Polar, Shoei,

www.vidart.com.pl

107


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Muller Martini. W nowoczesnym dziale przygotowalni wykorzystywany jest system cyfrowego naświetlania matryc drukarskich CtP (Computer to Plate). Dzięki posiadanym urządzeniom do druku cyfrowego udało się poszerzyć dotychczasową ofertę druku. Technologia ta pozwala realizować druk na żądanie – niewielkie nakłady w bardzo krótkim czasie i niskiej cenie. Szeroka oferta pelplińskiego wydawnictwa obejmuje książki z zakresu teologii, biblistyki, historii, poezji i prozy, literatury popularnonaukowej, przygodowej i podróżniczej, biografie, poradniki oraz książki przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Mocną stroną oficyny są wydawnictwa albumowe z ich bogatą szatą graficzną. Książki sygnowane znakiem Bernardinum charakteryzują się dbałością o detale. Tu warto wymienić choćby uszlachetnianie okładek (lakier, również punktowy; tłoczenie, złocenie), foliowanie pojedynczych egzemplarzy folią termokurczliwą, konfekcjonowanie (wrzutkowanie), przyklejanie płyt CD, hologramów, obwolutowanie, opaskowanie. Oprócz podstawowego produktu, jakim jest książka, Bernardinum drukuje również czasopisma, akcydensy, plakaty,

108

www.vidart.com.pl

kalendarze, druki ulotne i reklamowe. Pelplińska oficyna stawia przed sobą zadanie kreowania szeroko pojętej kultury narodowej oraz popularyzacji nauki Kościoła poprzez bogatą gamę wydawnictw książkowych i czasopism. Celem nadrzędnym jej działalności nie jest dominująca dziś maksymalizacja zysku, ale zrównoważony rozwój oraz dbałość o pracowników, którzy są największą wartością firmy. Od 1998 r. Bernardinum jest reprezentowane w Stowarzyszeniu Wydawców Katolickich, uczestnicząc systematycznie w warszawskich targach książki. Prezentowane tam publikacje są regularnie nagradzane, zdobywają uznanie zarówno jurorów, jak i czytelników. Pelplińska oficyna współpracuje z siecią blisko 300 księgarń, co umożliwia prezentację własnej oferty na terenie całego kraju. Wiele spośród wydanych w Pelplinie książek zasłużyło na miano bestsellera. Wydawnictwo Bernardinum od wielu lat konsekwentnie buduje markę firmy stabilnej, nowoczesnej oraz dbającej o klientów poprzez zapewnienie bezpieczeństwa

Wydawnictwo Bernardinum od wielu lat konsekwentnie buduje markę firmy stabilnej, nowoczesnej oraz dbającej o klientów poprzez zapewnienie bezpieczeństwa oraz satysfakcji ze świadczonych usług. oraz satysfakcji ze świadczonych usług. Jest idealnym partnerem w rozwiązywaniu wszelkich problemów poligraficznych związanych z produkcją dziełową, o czym świadczy pokaźna lista tytułów wydanych w koedycji lub na zlecenie autorów czy też tylko wydrukowanych dla zewnętrznych zleceniodawców. Anna Gniewkowska-Gracz Zdjęcia: Michał Mierzejewski

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Offsetowo i cyfrowo Akcydens jest jedną z najstarszych działających w Polsce drukarni rodzinnych. W roku 2012 drukarnia rodziny Cichockich będzie obchodziła swoje 30-lecie.

D

rukarnia została założona w lipcu 1982 r. przez ojca i syna − Leonarda i Adama Cichockich. Dziś w firmie prowadzonej przez Adama Cichockiego pracuje już kolejne pokolenie Cichockich − dwóch synów Adama: Bartek i Artur. Siedziba drukarni znajdowała się na początku swojego istnienia w centrum Warszawy, przy ul. Szpitalnej 8, gdzie mieściło się biuro firmy, działy typograficzny i offsetowy oraz introligatornia. W czerwcu 1990 r. cała produkcja została przeniesiona do własnego budynku w podwarszawskiej miejscowości Laski. W rozmowie z Adamem Cichockim trudno nie nawiązać do historii. Skąd pomysł na otwarcie drukarni? − Cała rodzina to drukarze. Ojciec jest drukarzem, matka i ja. Stąd był pomysł. Pracowaliśmy w państwowych zakładach i jak tylko pojawiła się możliwość uzyskania koncesji, to spróbowaliśmy i udało się. Ojciec uzyskał koncesję i w lipcu 1982 r. otworzyliśmy firmę. Założenie naszego zakładu zbiegło się okresowo z likwidacją Drukarni Akcydensowej, która była na ul. Nowowiejskiej, a ponieważ mieliśmy − szczególnie mój ojciec − kontakty z wydawnictwami, to część klientów z Drukarni Akcydensowej przeszła po prostu do nas. Nazwę również odziedziczyliście po Drukarni Akcydensowej? − Nie. Nazwa Akcydens wzięła się z profilu naszych usług, gdyż od samego początku chcieliśmy drukować foldery, katalogi i inne drobne druki. To było nasze główne założenie − druk akcydensów dla ludności i dla instytucji. To założenie sprawdza się do dzisiaj? − To sprawdza się do dzisiaj. W zakładzie przy Szpitalnej był zakład produkcyjny. Tam

110

www.vidart.com.pl

znajdowały się maszyny drukujące, zecernia i introligatornia. Początkowo byliśmy nastawieni na drukowanie typograficzne. Z maszyn offsetowych był tylko Romayor, bo od czegoś trzeba było zacząć. I wtedy to nam wystarczało. Jednak większe zamówienia z wydawnictw i dużych instytucji, które były zgrupowane w Śródmieściu, pobudziły nas do szybkiego rozwinięcia zakładu. Rozwinięcia w stronę offsetu? − Tak, przede wszystkim w stronę offsetu. Choć powiem, że do dnia dzisiejszego mamy jeszcze maszyny typograficzne, które nadal funkcjonują, a służą do wdrukowywania na życzenie klientów numeracji typograficznej, bigowaniu i różnym innym celom.

Drukarnie, które drukują bardzo tanio, szczególnie dużo poniżej kosztów własnych, nie utrzymają się. Dość szybko wyprowadziliście się ze Śródmieścia? − Po paru latach podjęliśmy decyzję, żeby postawić nowy zakład. W Śródmieściu Warszawy nie było możliwości rozbudowy. Wybudowaliśmy więc własny zakład w Laskach pod Warszawą i tam w 1990 r. przenieśliśmy produkcję. Nie przeprowadziliście się jednak całkowicie? − W Laskach jest tylko drukarnia. Biuro z działem technicznym Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

przenieśliśmy początkowo do lokalu przy ulicy Wolskiej a obecnie znajduje się na Jelonkach, przy ulicy Drzeworytników. I wreszcie poważny park maszynowy? − Mamy półformatowe maszyny offsetowe. Z początku była to dwukolorowa czeskia maszyna Polly. Potem, czterokolorowa Polly a po przejęciu zakładów przez KBA przeszliśmy na maszyny KBA. Na dzień dzisiejszy mamy jedną półformatową maszynę czterokolorową, a w przyszłym roku przymierzamy się do zakupu również półformatowej maszyny 5-kolorowej. Też z KBA? − Nasi maszyniści przyzwyczaili się do tych maszyn. Duże znaczenie ma też dla nas serwis, który jest wręcz doskonały. Poza urządzeniami drukującymi mamy introligatornię przystosowaną do oprawy szytej i do miękkiej klejowej. Drukujemy krótkie serie, krótkie nakłady, szybkie zamówienia. Pomysł na biznes się nie zmienia, cały czas są to akcydensy? − Tak. Nadal podstawową naszą produkcją są druki akcydensowe. Są to katalogi, prospekty, kalendarze, książki, albumy. Drukujemy również trochę czasopism specjalistycznych. Przeważnie są to wydawnictwa niskonakładowe. A nawet bardzo niskonakładowe. Dzięki urządzeniom cyfrowym oferujemy nakłady już od jednej sztuki. Kiedy pojawiła się cyfra? − W 2002 roku. Był to okres cyfrowego boomu. Długo szukaliśmy odpowiedniej maszyny. Chcieliśmy, aby wydruki były porównywalne z drukiem offsetowym. Wreszcie kupiliśmy maszynę Indigo. Była jedynym urządzeniem, które odpowiadało nam pod względem jakości druku. Czy to była decyzja słuszna? − Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie. Słuszna ze względu na jakość druku. Ale pozostała kwestia opłacalności w tamtych czasach. To był pomysł na wyrost. Druki były doskonałe jakościowo, ale drogie. Problem ten występuje i dziś. Większość klientów oczekuje druku szybkiego i taniego. Jakość jest dopiero na trzecim miejscu. Choć muszę przyznać, że pojawiali się klienci, którzy przychodzili ze zleceniami ze względu na dobry druk cyfrowy, pomimo wysokich kosztów a następnie zamawiali także Print Partner nr 16 – Książka

druki offsetowe. Wielu z nich pozostało z nami do dziś. Czyli to połączenie cyfra offset daje efekty? − Oczywiście połączenie cyfry z offsetem dużo nam daje. Małe nakłady do 200-300 egzemplarzy broszur lub do 500 ulotek w formacie A4 opłacają się i na cyfrze, i na offsecie. W zależności od czasu potrzebnego na wykonanie zamówienia. Wyższe nakłady to już offset. Jeżeli np. mamy 100 sztuk broszur o większej objętości, to się opłaca na cyfrze. Wizytówki lub inne drobne druki w niedużych nakładach przeważnie drukujemy też na cyfrze. Często klient życzy sobie odbitki próbne kilku stronic książki lub albumu albo całego numeru miesięcznika, to wtedy też drukujemy je na maszynie cyfrowej. Doskonała jakość tych odbitek służy później maszynistom jako wzory do drukowania. Sytuacja gospodarcza, widmo kryzysu. Jak odbija się to na funkcjonowaniu firmy? − Klienci zmniejszyli nakłady. W roku 2011 w stosunku do poprzednich lat nawet o 40 procent. Dużo firm wypadło z rynku, dużo firm ze względu na oszczędności przeniosło swoje zamówienia daleko poza Warszawę, która www.vidart.com.pl

111

V


DRUKARNIE DZIEŁOWE

jest w dalszym ciągu najdroższa. My sobie zdajemy z tego sprawę, że konkurencja w Polsce jest tańsza ale cóż zrobić, kiedy jednocześnie koszty utrzymania są tu największe. Czy pan jest też zmuszony do obcinania kosztów? − Tak. Na dzień dzisiejszy przede wszystkim musieliśmy zminimalizować zysk oraz trochę przeorganizować naszą pracę . Bardzo często, jeżeli chce się utrzymać klienta, zwłaszcza tego, który daje większą liczbę zamówień, to niektóre prace drukuje się po kosztach. A jak wygląda kryzys, jeśli chodzi o drukarnie? Czy wszyscy przetrwają? − Według mnie drukarnie, które drukują bardzo tanio, szczególnie dużo poniżej kosztów własnych, nie utrzymają się. Są to przeważnie drukarnie, które ciągną ostatkiem sił i chcą jeszcze coś złapać i coś zarobić. A jak się trzyma Akcydens? − W roku 2010, w początkowym okresie kryzysu, klientów nam przybywało. W roku 2011 zyskaliśmy kilku, ale kilku odeszło − firmy zlikwidowały się. Pomimo wszystko jestem optymistą i mam nadzieję, że czasy dobre dla rynku poligraficznego wrócą. Drukarnia będzie potrzebna zawsze. Co jest źródłem pana optymizmu? − Zaufanie, jakie mają do nas klienci. Przede wszystkim dzięki naszej terminowości. Przyzwyczailiśmy klientów także do tego, że rozwiązujemy za nich pewne problemy. Pomagamy w przygotowywaniu ich prac − sugerujemy wygląd, materiały i sposób wykonania. Przed wami zatem długa przyszłość? − Miejmy nadzieję, że jeszcze długa. Gdy uruchamiałem z ojcem drukarnię, to założeniem naszym było utrzymanie się przez 10-15 lat, a jesteśmy na rynku do dziś. Ojciec w tej chwili jest na emeryturze, ale cały czas jest bardzo aktywny i ciągle coś doradza. Jednak utrzymanie się na rynku zakłada rozwój, inwestycje. − Wiem, że aby przetrwać, trzeba będzie dokonać kolejnych inwestycji. W przyszłym roku chcemy rozwinąć offset w oparciu o kredyty i dotacje. Jest to powiązane z rozwojem firmy i zapotrzebowaniem klientów. Druk offsetowy,

112

www.vidart.com.pl

który ma większe możliwości od druku cyfrowego, powoduje, że dalej chcemy rozwijać się w tym kierunku. Choć jednocześnie trzeba będzie rozwinąć się w kierunku druku cyfrowego. Zobaczymy, jak będzie rozwijała się sytuacja. Możliwe, że w niedalekiej przyszłości kupimy maszynę cyfrową. Jaką? To jeszcze zobaczymy. Myślicie o Indigo? − Nowsze modele drukują na różnych podłożach, o większej gramaturze, które się nadają chociażby do opakowań. Można na przykład jednocześnie z tą samą jakością drukować na folii i na papierze. I takie zapytania od klientów już mieliśmy. Jeżeli będziemy się rozwijać pod kątem druku cyfrowego, to będę szukał urządzeń, które takie możliwości nam zapewnią. Jak pan dociera do klientów? − 90 procent to nasi stali klienci, którzy trafili do nas nawet kilkanaście lat temu. Robimy wszystko, żeby ich zadowolić i utrzymać. Nowi trafiają do nas poprzez internet i zapytania, na które zawsze odpowiadamy. Niezależnie od tego, czy ten klient do nas później dotrze, czy też nie. Myślimy też o rozwinięciu automatycznych kalkulatorów typowych zleceń. rozmawiał Andrzej Tuka

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Tradycja i nowoczesność drukarnia dziełowa Edica S.A. Korzenie firmy sięgają roku 1989. Wówczas została założona Gazeta Handlowa – kilkuosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością – wydawca tygodnika biznesowego pod tym samym tytułem.

W

ciągu ostatnich 10 lat drukarnia Edica znacznie się rozrosła. Już jako spółka akcyjna w roku 2003 zmieniła nazwę na Edica S.A. Dziś firma posiada rozbudowany park maszynowy, liczne hale produkcyjne i magazynowe, oddziały handlowe w największych polskich miastach oraz placówkę eksportową na Ukrainie. Zatrudnia blisko 400 osób. Bogate wyposażenie zaplecza produkcyjnego oraz doświadczony zespół pracowników umożliwiają profesjonalne świadczenie usług druku i oprawy książek oraz przygotowalni prepress. Równolegle firma produkuje indywidualne ka-

114

www.vidart.com.pl

lendarze książkowe. Wszystkie trzy obszary działalności są skupione pod wspólną marką, a oferta skierowana jest do firm i instytucji. Firma specjalizuje się w oprawie twardej ze szczególnym uwzględnieniem książek o objętości już od 1 mm grubości bloku oraz zautomatyzowanej produkcji książek z bezpiecznymi zaokrąglonymi narożnikami. Bogate zaplecze techniczne jest w stanie sprostać najtrudniejszym wymaganiom zarówno rynku ka-

Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

lendarzowego, jak i druku oraz oprawy książek. Edica szczyci się zadrukowywanymi we własnym zakładzie produkcyjnym kolorowymi tasiemkami, które pełnią rolę zakładek, fantazyjnie wyciętymi stronami czy składkami, blistrami i tłoczeniami. Własny dział prepressu to nie tylko wygoda w przygotowaniu materiałów do druku, ale również możliwość świadczenia tych usług na zewnątrz. W ofercie firmy znajduje się: naświetlanie CTP i CTF, druk cyfrowy, montaż elektroniczny oraz proof cyfrowy. Edica posiada trzy pełnoformatowe naświetlarki CTP, cztery naświetlarki CTF oraz plotery do druku proofów cyfrowych i ozalidów. Wsparciem dla klientów jest najnowsze oprogramowanie Apogee Prepress 7.1 – wersja Integrade. Całkowicie cyfrowy proces produkcyjny jest w pełni kompatybilny z najnowszymi programami graficznymi Adobe, Corel itp. W dobie powszechnie stosowanej cyfryzacji firma wdrożyła najnowszy system do zdalnego zlecania i akceptowania prac przez internet: Apogee Print Partner nr 16 – Książka

Portal – Web Approval 7.0. Dział pracuje 24 godziny na dobę, a w trosce o wygodę klienta uruchomiono drugi oddział. Potencjał druku opiera się na pełnoformatowych, wysokowydajnych, zaawansowanych techno-

Potencjał druku opiera się na pełnoformatowych, wysokowydajnych, zaawansowanych technologicznie maszynach drukarskich – łącznie 26 agregatów. logicznie maszynach drukarskich – łącznie 26 agregatów. Firma specjalizuje się w wysokiej jakości druku arkuszowym, barwnym, na papierach powlekanych i offsetowych oraz czarno-białym na papierach offsetowych, w tym na materiałach spulchnianych. www.vidart.com.pl

115

V


DRUKARNIE DZIEŁOWE

Bogato wyposażona introligatornia jest przygotowana do realizacji zarówno standardowych, jak i nietypowych zleceń. Edica wyróżnia się tym, że jako pierwsza w Polsce zainstalowała dwie linie do oprawy twardej (obecnie posiada trzy linie), dwa automaty do produkcji okładek standardowych i z okrągłymi narożnikami; w oprawie broszurowej stosuje klej Hotmelt lub PUR; wykonuje broszurę standardową, ze skrzydełkami lub zaokrąglonymi narożnikami bloku; posiada dwie w pełni zautomatyzowane maszyny do cięcia registrów. Cały proces produkcyjny jest monitorowany elektronicznie. Pozwala to na weryfikację terminów realizacji na każdym etapie i umożliwia synchronizację poszczególnych działań oraz gwarantuje wysoką jakość produktów. Edica realizuje produkcję książek dla największych wydawnictw z Polski. Rozwija również sprzedaż na rynku europejskim, specjalizując się w wielojęzycznych koprodukcjach książek dla dzieci i młodzieży. Współpraca opiera się nie tylko na dostarczaniu wysokiej jakości produktu, ale również na właściwej komunikacji i profesjonalnej obsłudze. Firma z powodzeniem realizuje nietypowe zamówienia i podejmuje się nowych wyzwań. Edica S.A. spełnia wysoko postawione wymagania klientów, a dbałość o jakość wytwarzanych produktów potwierdzają liczne nagrody i wyróżnienia zdobywane w konkursach poligraficznych. materiały: Edica S.A.

116

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka



DRUKARNIE DZIEŁOWE

Dostosować się do rzeczywistości Drukarnia Stabil to rodzinna firma z ponaddwudziestoletnim doświadczeniem. Obecnie prowadzona przez matkę i córkę.

O

d początku istnienia tej niewielkiej drukarni główną strategią był systematyczny rozwój i inwestowanie w nowoczesny park maszynowy. Między innymi dzięki dotacjom unijnym Stabil posiada cztery maszyny drukujące: dwie czterokolorowe i dwie dwukolorowe, dwie maszyny falcujące, linię do szycia drutem, linię do oprawy miękkiej i klejonej, maszynę do szycia broszur tzw. oczkiem, niciarkę, foliarkę, a także maszyny towarzyszące, takie jak krajarka czy kopiorama, oraz nowoczesną linię do oprawy miękkiej Pantera firmy

118

www.vidart.com.pl

Właścicielki drukarni Stabil. Od lewej: Katarzyna Szumilas i Marnianna Kłosowska

Müller Martini z dwoma rodzajami kleju: hot-melt i PUR. W 2011 r. drukarnia Stabil otrzymała czwartą już dotację unijną, dzięki której nastąpi rozbudowa hali produkcyjnej oraz zakup maszyn do oprawy twardej. Drukarnia dysponuje pełnym wyposażeniem maszynowym do druku książek i czasopism pozwalającym na realizację zleceń od początku do końca przy zachowaniu niskich cen.

Print Partner nr 16 – Książka


DRUKARNIE DZIEŁOWE

– Miniony rok był dla nas stabilny. Stało się tak na skutek działań nowo powstałego działu marketingu, który przez ostatni rok wyszukiwał klientów zainteresowanych współpracą z naszą drukarnią. To, co oferujemy, to niskie ceny przy najwyższej jakości i błyskawicznych terminach realizacji zleceń. Dzięki temu jesteśmy dla wydawnictw atrakcyjnym partnerem – mówi Marianna Kłosowska współwłaścicielka drukarni Stabil. Według właścicieli drukarni rynek książki z jednej strony jest już rynkiem dojrzałym, z drugiej w dalszym ciągu wymagającym ciągłej próby dostosowania się do nowych potrzeb wydawców. Podkreślają, że Stabil ma świadomość wagi „opakowania książki”, potrzeby dbałości o jej wygląd. Wydawca traktowany jest jako partner, a nie tylko klient. Drukarnia jest przygotowana do druku i oprawy pozycji wysokonakładowych, ale właściciele są świadomi zmian na rynku wydawniczym i nie dziwią ich niskie nakłady. – Całość sytuacji pogarsza Polska rzeczywistość dystrybutorów, gdzie mamy do czynienia jeśli nie z monopolem, to przynajmniej z oligopolem. Istnieje dosłownie kilku poważnych graczy w tej materii. Drukarnie wobec powyższego muszą coraz pilniej zabiegać o klienta – mówi Katarzyna Szumilas. Stabil obsługuje klientów o rożnym profilu wydawniczym. Są to zarówno duże wydawnictwa zajmujące się wydawaniem podręczników szkolPrint Partner nr 16 – Książka

nych, jak i fundacje, które swoje książki wydają w oparciu o różnego rodzaju dotacje. – Mamy przyjemność drukować również dla wydawnictw warszawskich. Jedno z nich wydaje pięknie ilustrowane książki dla dzieci. Jest też wydawnictwo religijne. Spektrum jest szerokie, bo i rynek coraz trudniejszy. Drukarnia Stabil z najwyższą pieczołowitością zajmuje się każdym swoim klientem – mówi Katarzyna Szumilas.

Całość sytuacji pogarsza Polska rzeczywistość dystrybutorów, gdzie mamy do czynienia jeśli nie z monopolem, to przynajmniej z oligopolem. Istnieje dosłownie kilku poważnych graczy w tej materii. Stabilną pozycję na rynku firmie zapewniają z jednej strony doświadczenie, z drugiej systematyczne zmiany oparte na obserwacji potrzeb klientów, którzy chętnie postrzegają Stabil jako stałego, sprawdzonego partnera. Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

119


MASZYNY I URZĄDZENIA

Wszechstronność przemysłowej maszyny drukującej Już od dawna Koenig & Bauer AG, producent offsetowych maszyn arkuszowych i zwojowych, jest liderem w technice nowoczesnych napędów i automatyzacji.

A

utomatyzacja i równoległość procesów przy zmianie zleceń gwarantujące ekonomiczny wzrost produktywności, które w maszynach KBA Rapida rozciągają się od kompletnych wstępnych ustawień dla samonakładaka (DriveTronic Feeder), linii nakładania (DriveTronic Infeed), nakładania bez marki bocznej (DriveTronic SIS) poprzez symultaniczną wymianę form (DriveTronic SPC), automatyczne wstępne ustawianie registrów oraz kontrolę właściwego położenia form drukowych (DriveTronic Plate-Ident), równoległe mycie obciągu gumowego, cylindra dociskowego i wałków (CleanTronic Synchro) aż do przystosowania opcji hardwareowych i softwareowych. Wszystkie z wymienionych rozwiązań zakładają maksymalną wszechstronność przemysłowej maszyny drukującej, a techniczne warunki w obliczu zmniejszających się nakładów jego ekonomiczną produkcję. W przypadku narządzania maszyny maksymalna prędkość całego systemu jest równa najwolniejszej jego części, dlatego też Koenig & Bauer z sukcesem wspiera każdy z modułów w swojej produkcji. Jedną z ostatnio wprowadzonych innowacji, która zdążyła już zakorzenić się w wielu drukarniach, w szczególności akcydensowych i dziełowych, jest Flying JobChange – system „zmiany form drukowych w locie”. Z KBA Flying JobChange czas zmiany zlecenia jest bliski zeru i tym samym przy bardzo niskich nakładach efektywność offsetu arkuszowego zbliża się do druku cyfrowego, nie tracąc przy

120

www.vidart.com.pl

tym takich zalet jak: lepsza jakość druku, wyższa elastyczność dla różnych grubości podłoży drukowych i szerszy zakres formatów. System pozwala na zmianę form drukowych podczas trwania produkcji w nieużywanych zespołach drukujących. Jego zasadę działania można objaśnić na przykładzie druku np. książki czy instrukcji obsługi w trybie 1/1 na czterokolorowej offsetowej maszynie KBA Rapida 106 z systemem odwracania po 2. zespole drukującym. W drugim i czwartym agregacie zostają automatycznie wprowadzane nowe

Produkcja wysokojakościowych druków wymaga systemów, które pozwalają kontrolować i regulować nafarbienie formy drukowe i odbywa się kompletny narząd, podczas gdy w pierwszym i trzecim przebiega proces druku. Po osiągnięciu ustawionej wysokości nakładu automatycznie włącza się funkcja czystego druku dla cylindrów płytowych i obciągów gumowych i zostają odstawione wałki naPrint Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

Wysokowydajna offsetowa maszyna arkuszowa KBA Rapida 106-10 SW5, z systemem odwracania arkuszy po piątym zespole i najnowocześniejszym stanem automatyzacji

dające. Jedno naciśnięcie przycisku uruchamia druk w 2. i 4. zespole drukującym. Niemal nieprzerwana produkcja rozpoczyna druk kolejnego zlecenia. Równolegle do bieżącej produkcji można narządzać ponownie zespoły 1. i 3. System Flying JobChange może być użyty w najróżniejszych konfiguracjach, jak np. dla maszyny ośmiozespołowej z odwracaniem po czwartym agregacie czy sześciokolorowej, w której druk szaty graficznej przebiega z pierwszych czterech agregatów, natomiast formy drukowe z różnymi

Korzyści związane z zastosowaniem systemu Flying JobChange na 4-zespołowej maszynie KBA Rapida 106 z systemem odwracania arkuszy po 2 zespole

Print Partner nr 16 – Książka

wersjami językowymi są zmieniane pomiędzy zespołami 5. i 6. Produkcja wysokojakościowych druków wymaga systemów, które pozwalają kontrolować i regulować nafarbienie, a tym samym zapanować nad wymaganą kolorystyką, utrzymywać standardy i obronić się przed ewentualnymi reklamacjami. Dygitalizacja maszyny drukującej stała się więc bodźcem do stworzenia techniki pomiaru on-line z bezpośrednim połączeniem między systemem pomiaru nafarbienia a systemem sterowania maszyną drukującą. Takie połączenie ma przede wszystkim na celu przedstawienie aktualnego profilu kolorystycznego z pomiaru paska kontrolnego i sprzężenie wyniku ze zdalnym sterowaniem strefami farbowymi w każdym kałamarzu maszyny drukującej. Maszyny KBA Rapida mogą być wyposażone w sterowany programowo densytometr skanujący (DensiTronic) lub kombinację systemu densytometrycznego www.vidart.com.pl

121

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

i spektrofotometrycznego (DensiTronic Professional), które znajdują się na stole pomiarowym. Jeżeli urządzenie pomiarowe jest zainstalowane w odpowiednim miejscu bezpośrednio na maszynie drukującej, mówimy wówczas o pomiarze in-line. Ten rodzaj pomiaru warunkuje zamknięcie obwodu regulującego i w stosunku do pomiarów wyrywkowych on-line pozwala na ciągły pomiar i regulację w trakcie druku całego nakładu. QualiTronic Color Control, bo o nim mowa, bardzo szybko zadomowił się w polskich drukarniach. Mierzy on nafarbienie na wszystkich arkuszach oraz biel podłoża drukowego przy pełnej prędkości produkcyjnej – dla maszyn z systemem odwracania wykonuje pomiar po obu stronach arkusza (przed i po odwracaniu). Wartości z dziesięciu kolejnych arkuszy stanowią punkt referencyjny dla automatycznej kontroli ustawienia stref farbowych. Systemem uzupełniającym koncepcję pracy in-line maszyn KBA jest system inspekcyjny QualiTronic, który porównuje drukowane arkusze z zapamiętanym wcześniej arkuszem wzorcowym. Rozpoznaje zarówno defekty przejściowe (zabrudzenia, rozpryski farby czy wady papieru), jak i długotrwałe (tonowanie czy zbyt intensywne lub za słabe nafarbienie), mogące wystąpić podczas procesu drukowania. Wszystkie zmiany pojawiają się w postaci komunikatów ostrzegawczych. Drukarz może dzięki temu podjąć odpowiednie kroki, by przeciwdziałać powstawaniu niepotrzebnej makulatury. Przy długich nakładach system oferuje również kontrolę niezależną od drukarza i dostarcza protokoły jakości dla zamawiającego, względnie w celu analizy powstałych błędów. Druki dziełowe charakteryzują się ogromną ilością znaków, druki opakowaniowe dla farmacji opisem składu leków, druki opakowaniowe spożywcze – składem produktów. Te nieliczne przykłady uświadamiają, że ewentualna kontrola pod kątem treści tego rodzaju produkcji – i to jeszcze w różnych wersjach językowych – w stosunku do zaakceptowanego oryginalnego pliku PDF przez drukarza jest praktycznie niemożliwa. W takich przypadkach doskonale sprawdza się system DensiTronic PDF – moduł zamontowany na ramieniu pomiarowym systemu DensiTronic Professional. Ten wysokowydajny skaner przejmuje wszystkie funkcje kontrolne lektora i porównuje wydrukowany arkusz z referencyjnym plikiem PDF. Dzięki skomplikowanemu procesowi śledzenia pozwala on na rozpoznanie następujących wad wystę-

122

www.vidart.com.pl

pujących na wydrukowanym arkuszu i wskazanie ich pozycji na wykonywanym protokole tj.: brakujące znaki lub części znaków, zabrudzone fragmenty tekstu, zamienione na etapie przygotowalni czcionki, zamienione kolory specjalne czy wersje językowe. Kontrola następuje szybko, obiektywnie i powtarzalnie dla wszystkich użytków z arkusza. Wszystkie z wyżej wymienionych systemów budują bogatą koncepcję automatyzacji, pozwalając na ekonomiczny skok produktywności przedsiębiorstwa poligraficznego oraz na wszechstronne zastosowanie przemysłowej arkuszowej maszyny drukującej urządzenia produkcyjnego Koenig & Bauer. Siła koncernu tkwi również w segmencie maszyn zwojowych, gdzie dostępne są maszyny w formacie Jumbo do 80 stron. Ze względu jednak na stałą tendencję do zmniejszania nakładów gazet, katalogów i wysokowartościowych druków reklamowych istnieje równoległe zapotrzebowanie na offsetową technikę zwojową w zakresie 16 stron.

Wszystkie z wyżej wymienionych systemów budują bogatą koncepcję automatyzacji, pozwalając na ekonomiczny skok produktywności przedsiębiorstwa poligraficznego oraz na wszechstronne zastosowanie przemysłowej arkuszowej maszyny drukującej urządzenia produkcyjnego Koenig & Bauer. W Europie i na świecie 16-stronicowe maszyny stanowią wciąż ponad 50 proc. urządzeń do druku akcydensów. Wysoka wydajność netto z szybką zmianą zleceń, niską ilością makulatury rozruchowej, małymi kosztami obsługi, energii i konserwacji, jak również wysoką elastycznością produkcji stanowią bazę dla nowej maszyny KBA C16. Paweł Krasowski, KBA CEE

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Nowoczesne linie produkcji książek Niemiecka firma Kolbus GmbH ma ponadstuletnią tradycję w produkcji maszyn introligatorskich i jest jedną z największych firm tego rynku.

O

becnie jej oferta obejmuje ponad czterdzieści maszyn mających zastosowanie w trakcie różnych operacji wykończeniowych przy produkcji książek. Są to systemy transportowe, maszyny foliujące, maszyny do układania w stosy, linie do cięcia tektury, zbieraczki, oklejarki, maszyny do produkcji okładek, prasy do tłoczeń, maszyny do rozcinania, trójnoże, piły, urządzenia do paletyzowania, linie do produkcji segregatorów itp. Rozmawiamy z Kaiem Büntemeyerem, dyrektorem zarządzającym Kolbus GmbH. Jaka jest obecna sytuacja rynku książki w Niemczech i na świecie? – Rynek książki rozwija się na świecie w tym samym tempie, co stan gospodarki światowej. Wolniejszy wzrost następuje w krajach rozwiniętych gospodarczo, a większy na rynkach krajów rozwijających się. Prawidłowość ta nie dotyczy krajów, gdzie dochód roczny na jedną osobę nie przekracza 5 tys. dolarów na osobę. Ponadto obserwuje się zróżnicowane zachowania klientów w poszczególnych krajach. Czytelnicy w Japonii i w Niemczech wydają znacznie większe kwoty na zakup książek niż czytelnicy w innych krajach. W firmie Kolbus jako podstawę prognozy rozwoju rynku książki przyjmuje się rozwój całej światowej gospodarki. Czy można obecnie określić rodzaj użytkownika danych technologii wytwarzania książek?

124

www.vidart.com.pl

– Bardzo trudno jest precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. W poszczególnych krajach z roku na rok następują szybkie zmiany. Stosowane technologie wzajemnie się od siebie uzależniają. W przemyśle poligraficznym technologia drukowania cyfrowego nie jest jeszcze szeroko stosowana. Natomiast albumy z fotografiami (fotoksiążki) drukowane są już cyfrowo. W dziedzinie drukowania cyfrowego istnieje potencjał wzrostu szczególnie dotyczący książek prostych, ale o wysokich wymaganiach jakościowych i zwykle wymagana jest ich bardzo niska cena. Jednocześnie klienci doceniają wartość książek luksuso-

W dziedzinie drukowania cyfrowego istnieje potencjał wzrostu szczególnie dotyczący książek prostych, ale o wysokich wymaganiach jakościowych i zwykle wymagana jest ich bardzo niska cena. wych. Przy produkcji książek eleganckich stosunek ceny sprzedaży do kosztów drukowania jest bardzo korzystny dla wydawców. Jakie są perspektywy dla eksiążek i audioksiążek? Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

– Audioksiążki stają się uzupełnieniem, dodatkiem do książek drukowanych. Jest to dobry sposób na zwrócenie uwagi klienta na książkę jako na produkt do kupienia. Jeśli chodzi o e-książki, to sytuacja jest zróżnicowana. W sytuacji, gdy klient nie ma ochoty na noszenie ze sobą grubego, drukowanego tomu, wówczas e-książka jest uzupełnieniem wersji drukowanej. Rynek sprzedaży wiązanej – książki drukowanej i e-książki, ma ogromny potencjał wzrostowy, szczególnie gdy rozwiązana zostanie kwestia praw autorskich. Z drugiej strony technologia wykonywania e-książek pozwala na kreowanie przez wydawnictwa nowej oferty czytelniczej, nieograniczającej się do elektronicznej wersji książki drukowanej, ale umożliwiającej oferowanie produktu z elementami interaktywnymi i multimedialnymi. Należy jednak przestrzec, iż te nowe produkty będą kapitałochłonne przy uruchamianiu ich produkcji. Dadzą one jednak satysfakcję liderom rynku i klientom gotowym za nie więcej zapłacić. Jak według Kolbusa będzie wyglądał rynek maszyn do produkcji książki za 5, 10 lat? – Najważniejszym problemem będzie realizacja planów rozwoju technologii umożliPrint Partner nr 16 – Książka

Kai Büntemeyer (po prawej) w rozmowie z redaktorem naczelnym Vidart

wiających coraz szerszy dostęp do książek dla zwiększającej się liczby osób. Zamierzamy działać tak, aby liczba czytelników wzrosła co najmniej o 100 procent. Pracujemy więc nad wyprodukowaniem maszyn, które będą wykonywać książki o możliwie najwyższej jakości, a jednocześnie o niskiej cenie. W czasie nadchodzącego dziesięciolecia zamierzamy obniżyć koszt oprawiania książek o 30 procent. Jakie są korzyści ze stosowania produktów firmy Kolbus? – Korzyściami są przede wszystkim niższe koszty produkcji w przeliczeniu na pojedynczy egzemplarz książki, co jest istotne w warunkach ostrej konkurencji. Kolbus osiąga to poprzez odpowiednie projektowanie nastawione na wysoką wydajność i wykonywanie w drukarniach wszelkich prac usługowych tak długo, aż uzyska się pełną satysfakcję klienta z otrzymanych wyników. www.vidart.com.pl

125

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

Gdzie zlokalizowana jest produkcja maszyn firmy Kolbus? – Stosujemy się do dwóch zasad. Po pierwsze, polegamy tak dalece, jak to jest możliwe, na kooperacji międzybranżowej. To jedna z przyczyn naszego sukcesu. W efekcie stworzyliśmy w naszej głównej siedzibie w Rahden w Niemczech duży i silny ośrodek badawczo-rozwojowy i silny dział produkcji. Drugą zasadą jest produkowanie tam, gdzie powstają projekty urządzeń. W rezultacie tam, gdzie zauważyliśmy konieczność powołania działów badań i rozwoju (R&D), produkuje się maszyny, chociaż skala tej produkcji jest mała. Produkujemy w miejscowościach położonych w południowych i wschodnich rejonach Niemiec oraz w Stanach Zjednoczonych i w Japonii. Czy ze względu na niższe koszty ma miejsce przemieszczanie waszych zakładów produkcyjnych? – Bardzo wyraźnie muszę zaprzeczyć, nigdy nie przemieszczamy produkcji ze względu na chęć obniżenia kosztów. Będziemy natomiast umieszczać produkcję w miejscach, gdzie powstały projekty urządzeń. Czy zakłady oprawy książek na świecie są obecnie częściej zintegrowane z drukarniami?

126

www.vidart.com.pl

Linia produkcyjna DA 270

– Niezależne introligatornie zwykle znajdują się w rejonach, gdzie istnieją wieloletnie tradycje produkcji książek. Często są one tam powoływane ze względu na wysokie koszty pracy w drukarniach. Poziom płac jest w nich bowiem mocno chroniony przez związki zawodowe. W nowoczesnej organizacji pracy ostateczne decyzje muszą być podejmowane jednak przy uwzględnieniu wymagań sprawności logistycznej. W sytuacjach, kiedy istotna jest szybkość realizacji zleceń, działy maszyn drukarskich i wykonywania opraw muszą być blisko siebie, być działami zintegrowanymi. Przy produkcji pozycji o wyższych cenach często bardziej opłaca się oprawiać książki w zewnętrznym zakładzie introligatorskim. Jak kształtuje się rynek zbytu Kolbusa? – Kraje Unii Europejskiej od wielu lat pozostają naszym największym rynkiem, chociaż jego Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

znaczenie spada. Obecnie sprzedaż do Europy stanowi nieco poniżej 50 proc. całej wartości naszej produkcji. Sprzedaż do USA pozostaje w tyle za Chinami, wierzę jednak, że ta sytuacja się odwróci i zanim Chiny na trwale zdominują zakupy naszych maszyn, przynajmniej na jakiś czas sprzedaż do USA wzrośnie. Przewiduję, że w czasie 10-14 lat rynek krajów azjatyckich będzie większy niż krajów Unii Europejskiej. Na jakich imprezach targowych będzie można zapoznać się z najnowszymi propozycjami Kolbusa? – Najważniejszą imprezą przed nami jest drupa. Z perspektywy klientów im większa jest impreza targowa, tym można się spodziewać większych korzyści, ponieważ targi stają się okazją do poznania nowych marek, niespodziewanych rozwiązań technologicznych i ciekawych pomysłów. Przeglądając zawartość witryn internetowych, można znaleźć wiele interesujących informacji, jednak jedynie na dużych imprezach targowych można się spotkać z rozwiązaniami, które pominięto, buszując w internecie. Dlatego najlepszą radą dla klientów na całym świecie jest wizyta na targach drupa. Korzyści odwiedzania dużych targów na pewno wielokrotnie przewyższą koszty podróżowania. Targi o charakterze lokalnym, chociaż ważne, często mają charakter imprez towarzyskich i nie mogą mieć tej rangi, jaką mają duże targi branżowe. Jakie są pana poglądy na temat drukowania małych nakładów oraz druków personalizowanych? – Mam istotną uwagę dla drukarzy interesujących się tymi dziedzinami. Warto przeanalizować koszt personifikacji druków w całym łańcuchu technologicznym. Drukowanie cyfrowe eliminuje koszty wytwarzania formy drukowej i przygotowywania maszyn do drukowania, jednakże jeżeli pięcioosobowe gremium decyduje o kolorze kapitałki dla książki, jest to bardziej kosztowne niż przygotowanie czterokolorowej maszyny do drukowania. Moja rada: nie należy inwestować w przygotowanie drukarni do wykonywania produkcji personalizowanej, zanim nie zrozumie się w pełni modelu działania w tego rodzaju produkcji z uwzględnieniem poszczególnych kosztów całego łańcucha operacji technologicznych. Nasza firma jest w trakcie projektowania urządzeń, które będą mogły oprawiać bardzo Print Partner nr 16 – Książka

dużą ilość książek w roku w przeliczeniu na jednego zatrudnionego, niezależnie od ilości drukowanych tytułów. Jeżeli na przykład drukarnia zatrudniająca 40 pracowników, aby osiągać dochód, musi rocznie wyprodukować 20 mln książek, to liczba ta nie spadnie, jeżeli wprowadzi się technologię personifikacji druków i przyjmowanie zleceń o małych nakładach. Jeżeli drukarnia ma zamiar zadowolić klientów, oferując personifikację i przyjmowanie zleceń o małych nakładach, to dobrze. Nadal jednak najważniejszym zadaniem dla utrzymania biznesu będzie konieczność spełnienia wymagania podstawowego – produkcji odpowiedniej ilości książek w ciągu roku w przeliczeniu na jednego pracownika! Czym w najbliższej przyszłości Kolbus może zaskoczyć klientów? – Najbardziej spektakularnym nowym produktem firmy Kolbus będzie linia produkcyjna cyfrowego drukowania i oprawiania książek przygotowywana do prezentacji na targach drupa. Będzie ona zajmowała prawie 50 proc. powierzchni naszego stoiska. Na targach drupa pokażemy także bardzo wydajne urządzenia przeznaczone dla tradycyjnych metod produkcji książek.

Rynek sprzedaży wiązanej – książki drukowanej i e-książki, ma ogromny potencjał wzrostowy, szczególnie gdy rozwiązana zostanie kwestia praw autorskich. Nie zapominajcie odwiedzić targów drupa. Odbędą się one w Düsseldorfie w dniach od 3 do 16 maja 2012 roku. Proszę, aby nasi przyjaciele z Polski kontaktowali się w tej sprawie z firmą Introzap. rozmawiał Artur Dziedzic

www.vidart.com.pl

127


MASZYNY I URZĄDZENIA

Wydawcy wciąż mogą zarabiać Branża wydawnicza od kilku lat doświadcza dramatycznych wstrząsów. Z jednej strony spowolnienie gospodarcze, które uszczupla i tak już chude portfele klientów. Z drugiej strony nowe technologie, które zaczynają wypierać tradycyjny druk.

N

a to wszystko nakłada się jeszcze gigantyczny problem wydawców prasowych. Sprzedaż tytułów drukowanych spada przecież na łeb na szyję, a przychody z reklam jeszcze bardziej. Konieczna jest zatem zmiana. Natychmiastowa zmiana sposobu myślenia. Mówiąc wprost: wydawcy muszą przestać myśleć o sobie jako o producentach papieru. Współczesny wydawca to nie tylko dostawca zadrukowanych kartek. To producent treści. Podobnie mentalnie muszą przestawić się firmy poligraficzne.

128

www.vidart.com.pl

Na szczęście, tak jak telewizja nie zabiła całkowicie radia, a internet nie zabił telewizji, tak też i druk nie zniknie w najbliższym czasie. Przetrwa, choć oczywiście w zmienionej formie. Jeśli chodzi o internet, to daje on wartości nie oferowane przez druk: szybkie przeszukiwanie, interaktywność, linkowanie źródeł, zmieniające się ilustracje, animacje czy filmy video. Ale przede wszystkim daje błys-

Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

kawiczną i darmową dystrybucję. Z czymś takim po prostu nie da się wygrać. Tak więc jeśli chodzi o szybką informację, to internet bezapelacyjnie deklasuje słowo drukowane. Jednak w innych dziedzinach druk nadal trzyma się mocno. Ale jak sprawy będą wyglądały za rok czy dwa, zależy tylko od samych wydawców. Przede wszystkim, czy naprawdę wsłuchują się w życzenia swoich czytelników? Czy szybko odpowiadają na potrzeby rynku? Czy zmniejszają koszty, minimalizują straty i redukują zanieczyszczenie środowiska? Czy są w stanie dać klientowi dokładnie to, czego potrzebuje i w takiej ilości, w jakiej akurat potrzebuje?

Wygrywają niskie nakłady Ideałem byłoby więc opłacalne drukowanie w niewielkich ilościach, odpowiadających aktualnemu zapotrzebowaniu rynku. Tak, aby w każdej chwili można było zrobić dodruk, jeśli nakład się wyczerpie. Tak, żeby nie drukować na zapas, ani na makulaturę. Żeby wydawcy nie ponosili kosztów związanych z niesprzedanymi egzemplarzami. Tylko jak to osiągnąć? Przykładem, że się da, jest korporacja Courier, jedna z najstarszych firm poligraficznych w Stanach Zjednoczonych. Założona w 1824 roku, przetrwała niemal dwa wieki dzięki swojej elastyczności i umiejętności dopasowywania się do potrzeb klientów. Jednak tempo i charakter zmian jakie nastąpiły w ostatnich latach, nawet dla nich stanowiły ogromne wyzwanie.

Print Partner nr 16 – Książka

Z roku na rok klienci Couriera zmniejszali bowiem swoje zamówienia i stawali się bardziej wymagający. Zaczęli preferować niskonakładowe, spersonalizowane prace, oczekując przy tym poziomu najwyższej jakości druku offsetowego. W chwili obecnej Courier jest w stanie drukować książki w nakładach 500-3.000 egzemplarzy. I to się im opłaca. Dla większości amerykańskich drukarni 3.000 egzemplarzy to dolna granica rentowności. Courier jest w stanie zaoferować swoim klientom niższe nakłady i niższe koszty,

www.vidart.com.pl

129

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

przy zachowaniu oczywiście najwyższej jakości. Jak im się do udało? Kluczem do sukcesu był zakup inkjetowej maszyny zwojowej HP T300, jednej z najlepszych maszyn poligraficznych do druku cyfrowego, jakie kiedykolwiek powstały. Ta maszyna potrafi w kilka minut wydrukować i oprawić wielobarwną książkę. Co więcej, książka taka ma offsetową jakość i jednostkowo kosztuje tyle, ile wykonana w technologii offsetowej.

Jakość to podstawa Technologia druku cyfrowego znana jest nie od dziś. Jednak nigdy nie wytrzymywał on jakościowego porównania z offsetem. Ten, komu pierwszemu uda się osiągnąć elastyczność druku cyfrowego przy jakości offsetu, będzie miał ogromną przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza jeśli chodzi o rynek książki. On to bowiem, w przeciwieństwie do wysokonakładowej prasy, wciąż rośnie i prężnie się rozwija. Co prawda, nakłady nie są już takie duże jak kiedyś, ale za to ilość wydawanych pozycji z roku na rok wzrasta. W chwili obecnej rynek dla pozycji niskonakładowych rośnie o około 8-10 procent w skali roku. W takim samym tempie kurczą się wysokonakładowe zamówienia. Ten, kto tego nie dostrzega i w porę nie zadziała, może mieć pretensje tylko do siebie.

130

www.vidart.com.pl

Dysponując maszynami HP T300 można drukować dokładnie tyle, ile chcą klienci i to praktycznie na żądanie. Do tego dochodzi jakość okładek drukowanych na HP Indigo 7000, która pozwala na wydawanie książek lepszych niż kiedykolwiek. O jakości nawet wyższej niż przy tradycyjnym offsecie. Klienci widzą to i są zachwyceni. Więc i wydawcy również. O tym, że rynek poligraficzny przeorientowuje się w kierunku druku cyfrowego, nie trzeba już przekonywać nikogo. Klient coraz częściej żąda krótkich serii, robionych tanio i na dodatek w bardzo

Jeśli chodzi o szybką informację, to internet bezapelacyjnie deklasuje słowo drukowane. Jednak w innych dziedzinach druk nadal trzyma się mocno. dobrej jakości. Oprócz zamówień niskonakładowych, ważna jest też możliwość personalizowania prac. To może otworzyć zupełnie nowe Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

dzi o jakość. Wcześniej, zanim kupiliśmy HP T300, wypróbowaliśmy kilkanaście rozwiązań innych producentów i żadne z nich nie było zadowalające. Aby osiągnąć offsetową jakość okładek dla książek drukowanych na HP T300, zakupiliśmy maszynę HP Indigo 7000. Dzięki płynnemu tuszowi oraz siedmiokolorowemu drukowi, dało nam to przewagę nad konkurencją. Jakość okładek otrzymanych dzięki tej maszynie jest nawet lepsza od offsetu. A na dodatek możemy drukować w bardzo niskich nakładach. To po prostu wspaniała sprawa.”

Emanuele Bandecchi rynki. Coraz częściej bowiem pojawiają się klienci pytając właśnie o tego typu usługi.

Jim Conway – dyrektor zarządzający Courier: „Gigantycznym problem było dla nas osiągnięcie opłacalności przy drukowaniu niewielkich nakładów. Nie byliśmy w stanie tego zrobić i dlatego jednego po drugim traciliśmy naszych klientów. Zaczęliśmy szukać różnych rozwiązań. W końcu, na próbę, kupiliśmy jedną maszynę HP T300. I to było to. Nastąpił prawdziwy przełom. Okazało się, że HP T300 z nawiązką spełniła pokładane w niej nadzieje. Dlatego też, po sześciu miesiącach, dokupiliśmy drugą maszynę. A obecnie, po otrzymaniu dużego, spersonalizowanego zlecenia od jednego z największych wydawnictw w kraju, kupiliśmy jeszcze trzecią HP T300. Teraz, niewielkim kosztem możemy wydawać niskonakładowe serie wydawnicze. Rzecz, która wcześniej była niemożliwa do osiągnięcia z powodu długiego czasu ustawiania maszyn, nie mówiąc już o odpadach związanych z drukiem offsetowym. Obecnie jesteśmy w stanie niemal natychmiast zaoferować klientowi dokładnie to, czego sobie życzy i w takich ilościach, w jakich sobie życzy. Dzięki HP T300 weszliśmy w zupełnie nową erę. Erę opłacalnego druku niskonakładowego.”

Steve Franzino – vice-prezes ds. technologii w firmie Courier: „Nie chodzi tylko o to, żeby niskim kosztem drukować niewielkie nakłady. Tak naprawdę choPrint Partner nr 16 – Książka

– dyrektor Rotolito Lombarda, mediolańskiej firmy poligraficznej: „Zawsze inwestowaliśmy w przyszłościowe rozwiązania. To podstawa naszego sukcesu. Dzięki temu z niewielkiej firmy staliśmy się jednym z największych graczy we Włoszech. Nie ma wątpliwości, że nasza ostatnia inwestycja, zakup HP T300, to najlepsza rzecz, jaką mogliśmy zrobić. Ta maszyna sprawiła się tak dobrze, że planujemy zakup kolejnych dwóch maszyn: HP T300 i HP Indigo 7000. Wierzę, że dzięki tej inwestycji pozostaniemy liderem na rynku, bo jako jedni z nielicznych będziemy zdolni do sprostania potrzebom klientów.”

Pierre-François Catté – dyrektor zarządzający CPI, największego wydawnictwa książkowego w Europie: „Nasz najstarszy oddział, ten pod Paryżem, liczy sobie już przeszło dwieście lat. Co oznacza, że drukowaliśmy jeszcze dla francuskiej monarchii. Można u nas nawet spotkać drukarzy w piątym pokoleniu. Mówimy o takich ludziach, że mają atrament we krwi. To, że nasza firma przetrwała tak długo, że zdołała się zaadoptować do zmieniającego się świata, to www.vidart.com.pl

131

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

Porównanie modeli

właśnie ich zasługa. Tacy ludzie są niesłychanie twórczy i innowacyjni. Zwracają uwagę na każdą nowinkę, na każdą pojawiającą się nową technologię druku. Ale oczywiście, tak jak nie każda książka staje się bestsellerem, tak też i nie każda nowa technologia się sprawdza. Wiele z nich szybko przemija. Ale nie HP T300. Razem z HP Indigo 7000 tworzą doskonałą parę zdolną do produkowania w offsetowej jakości krótkich serii, bez odpadów i w sposób przyjazny dla środowiska.”

Marek Pułtorak – HP Obecna sytuacja polskiej poligrafii jest zbliżona do sytuacji przemysłu stoczniowego z początku XX wieku. Na potęgę budowano wtedy coraz to większe i szybsze statki do podróży transatlantyckich. I zupełnie przeoczono fakt, że braciom Wright udało się zbudować samolot. Nie minęło wiele czasu, a wszystkie te statki przerabiano potem albo cięto na żyletki. Bo ktoś się zagapił. Bo nie dostrzegł pojawiającej się szansy. Dziś, kiedy manroland zbankrutował, a Heidelberg chwieje się w posadach, wszyscy widzą, że dotychczasowy kierunek był błędny. Niestety, większość drukarń, po wykorzystaniu europejskich dotacji, nie ma już pomysłu na przyszłość. A to jest ostatni moment na zmianę. Idzie bowiem nowe. Sto lat temu, zapatrzeni w przeszłość armatorzy ponieśli porażkę. Czy uczmy się na ich błędach? Zapraszam do Dusseldorfu, na targi DRUPA. W tym roku HP będzie tam miało drugie pod

132

www.vidart.com.pl

względem wielkości stoisko. To znak nadchodzących czasów.

Maszyny HP Maszyny cyfrowe HP T300 i HP Indigo 7000 gwarantują wysoką wydajność i doskonałą jakość druku. Oferują szeroki wybór formatu nośników oraz możliwość korzystania z nowatorskich rozwiązań przepływu pracy, które ułatwiają obsługę urządzenia i zarządzanie całym procesem produkcji. Automatyzacja i wyeliminowanie wielu zadań pozwala ograniczyć liczbę interwencji, co zdecydowanie wydłuża czas pracy bez przestojów. Prosta obsługa urządzenia przy pomocy ekranu

Niestety, większość drukarń, po wykorzystaniu europejskich dotacji, nie ma już pomysłu na przyszłość. A to jest ostatni moment na zmianę. Idzie bowiem nowe. dotykowego i dwukierunkowa komunikacja operatora z urządzeniem pomagają mu w pracy i zwiększają wydajność. A wbudowany moduł diagnostyczny pozwala szybko identyfikować i rozwiązywać ewentualne problemy. Rafał Ney

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Partner drukarza Rozmowa z Krzysztofem Pindralem, prezesem zarządu Heidelberg Polska.

Jakie nowe maszyny Heidelberg oferuje drukarniom dziełowym? – Od ponad dwudziestu lat jesteśmy bezsprzecznie liderem w dostawie maszyn długich (8-, 10- i 12-kolorowych) z odwrotką, które w istotny sposób zrewolucjonizowały rynek druku książek i czasopism poprzez radykalne skrócenie procesu i możliwość drukowania w jednym przebiegu. Konsekwentne udoskonalanie tych maszyn, wyposażenie ich w podajniki papieru z roli spowodowało to, że produktywność drukowania wzrosła w znaczący sposób. Wkrótce naszym klientom zaprezentujemy rozwiązania pozwalające na dalszy, istotny wzrost wydajności. Drugi kierunek to wprowadzenie maszyn wielkoformatowych (powyżej formatu B1). Jest to rozwiązanie dla drukarń produkujących książki w dużych nakładach lub o dużych objętościach – postawienie naszych maszyn czterokolorowych i ośmiokolorowych jest ofertą konkurencyjną w stosunku do tradycyjnego sposobu drukowania. Oferta firmy to nie tylko maszyny, ale również serwis. – Serwis jest istotnym elementem naszego działania. Kolejne maszyny, które wprowadzamy na rynek, z jednej strony są bardzo wydajne, z drugiej muszą być niezawodne. Niezawodność to możliwość bardzo dużego obciążenia maszyny przez zapewnienie jej sprawności technicznej – poprzez konstrukcję i dobór materiałów, ale również sprawność serwisu. W sytuacji gdy dochodzi do zakłóceń, do niespodziewanych zdarzeń czy awarii, klient musi mieć pewność obsługi sprawnego serwisu. Jako firma konsekwentnie stawialiśmy na rozwój struktur serwisowych. Dzisiaj możemy poszczycić się kilkudziesięcioosobowym zespołem serwisu, doświadczonych ludzi. W połączeniu z bardzo sprawnie działającym systemem dostaw części zamiennych z naszego centralnego ma-

134

www.vidart.com.pl

gazynu w Wiesloch, który mieści się tuż obok naszej fabryki, jesteśmy w stanie zagwarantować dostawę części zamiennych na następny dzień, na adres drukarni. Tym systemem jest objęte praktycznie całe terytorium Polski. Oprócz części zamiennych, dostarczanych w ciągu kilkunastu godzin, możemy skoordynować obecność naszego technika. Dzięki temu jesteśmy realnym parterem dla naszych klientów. Czy przed zakupem maszyny drukarskiej wspólnie z klientem analizują państwo realne potrzeby i możliwości drukarni? – Nasi klienci, drukarze szukają dla siebie optymalnych rozwiązań. Śledzą rozwój technologii, zbierają informacje od nas i naszej konkurencji. Proces podejmowania decyzji jest bardzo świadomy i starannie przygotowywany. Obserwując instalacje u naszych klien-

Chcemy być postrzegani jako partnerzy w dyskusji i doradztwie klienta. Z szerokiego portfolio naszych rozwiązań mamy możliwość precyzyjnego wyboru optymalnych rozwiązań. tów, z przekonaniem mogę stwierdzić, że są dobierane do realnych potrzeb. To, co w Polsce jest dość charakterystyczne, to w miarę niska rentowność w branży drukarskiej, w połączeniu z obecnym kryzyPrint Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

sem mamy do czynienia z nadpodażą usług poligraficznych. Dlatego wybór kolejnych środków produkcji musi być starannie przemyślany, aby każda inwestycja mogła spowodować realne obniżenie kosztów produkcji. Chcemy być postrzegani jako partnerzy w dyskusji i doradztwie klienta. Z szerokiego portfolio naszych rozwiązań mamy możliwość precyzyjnego wyboru optymalnych rozwiązań. Bierzemy pod uwagę aktualny stan posiadania drukarni, jej portfolio produktów, zamierzenia na przyszłość, ale również otoczenie konkurencyjne po to, żeby kolejna inwestycja – maszyna – mogła w skuteczny sposób przynieść sukces. O jakości teraz się nie dyskutuje. Jest jakoby z definicji zapewniona. Czy prędkość – wydajność maszyny ma teraz największe znaczenie? – Tak, aczkolwiek o jakości się nie dyskutuje, ale nie wszyscy są w stanie tę jakość zapewnić, przynajmniej na tym samym poziomie. Obecnie coraz częściej kryterium decydującym o udzieleniu zlecenia jest cena. Z jednej strony jakość jest zakładana niejako automatycznie, z drugiej strony nie jest kryterium decydującym – nad czym nasi klienci ubolewają. Jako dostawca rozwiązań i urządzeń z absolutnie najwyższej półki jesteśmy również zaniepokojeni tym trendem. Produktywność jest obecnie najbardziej pożądaną cechą, to nie jest tylko szybkość druku, ale również szybkość narządu czy kwestia wygody obsługi maszyny, szeroko rozumianej opieki serwisowej, jak i optymalny dobór materiałów eksploatacyjnych. Mniejsze wydawnictwa przy niskich nakładach pozycji książkowych coraz częściej z druku dziełowego przechodzą na cyfrowy. Czy obserwują państwo ten proces? – Nie ulega wątpliwości, że część niskonakładowych, specjalistycznych publikacji jest obecnie realizowana w drukarniach cyfrowych. Jest to tendencja, której nie będziemy się sprzeciwiać. W naszej ofercie znalazły się ponownie maszyny i urządzenia do drukowania cyfrowego. Wracamy do gry. Kilka miesięcy temu zostało podpisane strategiczne porozumienie pomiędzy firmami Heidelberg i Ricoh, które pozwoliło nam na wprowadzenie do naszej oferty maszyn do druku cyfrowego. Tak więc drukowanie książek na Print Partner nr 16 – Książka

maszynach z segmentu druku cyfrowego to już teraz realna alternatywa w naszej ofercie. Będzie to naturalne uzupełnienie naszej komplementarnej oferty. Czy widzą państwo zagrożenie ze strony mediów elektronicznych, chociażby rozwijającego się rynku książki elektronicznej? – Na przestrzeni kilkudziesięciu lat wielokrotnie próbowano wydać wyrok na poligrafię. Jednak klasyczna poligrafia broni się. Trzeba pamiętać, że jesteśmy globalnym graczem. Nie można zapominać, że mamy do czynienia z bardzo zróżnicowanym rozwojem poszczególnych krajów. W Europie Zachodniej obserwujemy pewnego rodzaju nasycenie rynku, co wcale nie oznacza, że w innych częściach świata wygląda to tak samo. Dla nas, jako firmy, najbliższa dekada powinna przynieść wzrost. W ostatniej dekadzie w Europie Zachodniej obserwujemy zmiany, w tym czasie doszło do wielu fuzji, część drukarń nie podołała wyścigowi i została zamknięta. Podobny proces następuje w Polsce. Odnośnie do rozwoju mediów, w tym e-booków i audiobooków, to należę do pokolenia, które nie wyobraża sobie korzystania wyłącznie z książek elektronicznych. Oczywiście widzę trend, ale traktuję to raczej jako uzupełnienie propozycji. Z drugiej strony e-booki są szansą na poszerzenie grupy ludzi czytających. Jest to praktyczne rozwiązanie dla osób będących w podróży. Nie wyobrażam sobie, żeby w procesie edukacji młodego pokolenia zabrakło książki drukowanej. Klasyczna książka nie zniknie, w związku z tym w sposób naturalny będzie generowała wolumen zleceń dla naszych klientów. rozmawiał Rafał Czachorowski

www.vidart.com.pl

135


MASZYNY I URZĄDZENIA

Teraźniejszość druku cyfrowego na rynku wydawniczym Jeszcze dziesięć lat temu chyba nikt nie brał na poważnie pod uwagę opinii, iż w dobie ogólnej cyfryzacji naszego życia, także na rynku wydawniczym, druk cyfrowy nabierze szczególnego znaczenia, nie tylko jako uzupełnienie produkcji offsetowej, ale część drukarń wręcz oprze swój park maszynowy o tego typu rozwiązania, wyznaczając nowe możliwości i trendy, a także wytwarzając przy tym znaczące zyski.

Z

mniejszające się corocznie nakłady książek (poza podręcznikami i bestsellerami) spowodowały, że nowoczesne drukarnie wydawnicze musiały odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie: jak rozwiązać odwieczny problem wydawców, czyli na jakim poziomie ustalić wielkość nakładu? Jest to niewątpliwie najważniejszy aspekt całej strategii produkcji książek, przekładający się bezpośrednio na płynność finansową wydawnictw. Do czasu pełnego i rzeczywistego rozwoju druku cyfrowego, produkcja niskonakładowa była nieopłacalna. Niechętni niskim nakładom drukarze offsetowi stosowali tzw. „minimalki”. Wydawca zmuszony był rezygnować z wydania niskonakładowej książki, godząc się często na wydruk 500 czy też 1000 egzemplarzy książek, zamiast np.: 50 czy 100, ponieważ teoretycznie było to bardziej opłacalne ze względu na ogólnie poniesione koszty w stosunku do jednego egzemplarza. Jednakże kwota i czas zwrotu inwestycji mogły przyprawiać ,,o ból głowy” lub nigdy się nie zwrócić. Niestety w pewnym momencie naszej nieodległej historii wyżej opisana sytuacja

136

www.vidart.com.pl

(drukowanie na magazyn) była przyczyną kilku spektakularnych upadków wydawnictw w Polsce. Firma Ricoh, jako jeden z liderów na rynku urządzeń do cyfrowego druku produkcyjnego, szybko zrozumiała, że potrzebne są zmiany, które odmienią oblicze rynku wydawniczego. Nowe technologie, obsługa coraz to większej

Naszym celem jest nie tylko pełna współpraca i integracja urządzeń, ale przede wszystkim wpisanie urządzeń produkcyjnych firmy Ricoh w cały zintegrowany system zarządzania produkcją poligraficzną oferowany przez firmę Heidelberg ilości mediów do druku, a także, jakość bliska offsetowej, spowodowały, że dzisiaj coraz mniej jest na rynku drukarń tradycyjnych, Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

a połączenie offsetu i druku cyfrowego jest niemal standardem. Dzięki takiemu mariażowi drukarnie są bardziej elastyczne i otwarte na potrzeby wydawców, a nowoczesne technologie eliminują ryzyko wydrukowania zbyt dużego nakładu. Dzisiaj, wydawca może nie tylko drukować nakłady partiami (w zależności od sprzedaży), realizować niewielkie dodruki, ale wydawać także niskonakładowe książki specjalistyczne, publikacje okolicznościowe, lub personalizowane, a wszystko to w najwyższych standardach poligraficznych.

Print Partner nr 16 – Książka

Wśród naszych Klientów na rynku wydawniczym dominują przede wszystkim drukarnie o mieszanym profilu produkcji (offsetowo-cyfrowe), gdzie maszyny cyfrowe stanowią uzupełnienie produkcji offsetowej. Jednakże z drugiej strony coraz więcej nowo powstałych firm decyduje się tylko i wyłącznie na inwestycję w cyfrowy park maszynowy. W przypadku pierwszej grupy podstawowym zadaniem jest integracja wszystkich systemów drukarni w celu osiągnięcia niemal jednakowej jakości wydruku, co jest możliwe dzięki kompatybilności urządzeń Ricoh z urządzeniami pre-press firmy Agfa i Kodak. Natomiast prawdziwe wyzwanie postawiliśmy sobie wspólnie z firmą Heidelberg. Naszym celem jest nie tylko pełna współpraca i integracja urządzeń, ale przede wszystkim wpisanie urządzeń produkcyjnych firmy Ricoh w cały zintegrowany system zarządzania produkcją poligraficzną oferowany przez firmę Heidelberg. www.vidart.com.pl

137

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

Grupa drukarń wyposażonych w urządzenia wyłącznie do druku cyfrowego wybiera park maszynowy będący połączeniem urządzeń drukujących w czerni i bieli oraz kolorze. Maszyny z serii PRO o prędkościach 90, 110, 135 str.A4/min. (907, 1107, 1357) pozwalają na uzyskanie znakomitej registracji w druku dwustronnym, a także, dzięki dużej wytrzymałości mechanicznej, na osiągniecie miesięcznych wolumenów wydruków w granicach nawet do 1,9 mln A4. Jeżeli natomiast weźmiemy pod uwagę druk kolorowy, niezmiennie popularnością cieszą się urządzenia z serii PRO C, tj.: 90 str./min. A4 (model 901), 75 str./min. A4 (751EX) oraz 65 str./min. (651EX). Pozwalają one nie tylko drukować na papierach dedykowanych, ale przede wszystkim offsetowych, 2XC (powlekanych ,,kredowanych”), kartonach warstwowych, ozdobnych moletowanych, papierach magnetycznych, samoprzylepnych, foliach i innych. Jest to możliwe dzięki badaniom prowadzonym przez naszych specjalistów w Telford, w Anglii (Media Qualification Program). Szczególnym uznaniem wśród drukarń w branży wydawniczej cieszy się jakość zastosowanych w maszynach Ricoh tonerów, które nie tylko nie dają efektu tzw. farby puchnącej, ale są odporne na dalszą

138

www.vidart.com.pl

obróbkę, łamanie, co jest niezwykle ważne przede wszystkim przy druku dużych pokryć tonalnych i apli. Wydruki wykonane na maszynach z serii PRO C można bezproblemowo lakierować UV i foliować, nie używając przy tym materiałów do uszlachetniania innych, niż te stosowane w przypadku odbitek wykonanych techniką offsetową. Rozdzielczość w najnowszych maszynach z serii PRO 651 EX i 751 EX to 1200 x 4800 dpi, dzięki czemu odwzorowanie punktu rastrowego stało się jeszcze lepsze, poprawiła się także jakość przejść tonalnych. Dzisiejsza produkcja wydawnicza, to jednak nie tylko urządzenia, ale także bardziej lub mniej skomplikowane oprogramowania do personalizacji, czy też produkcji tzw: ,,książki na życzenie”. Jarosław Arendt Production Printing Coordinator Ricoh Polska

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Kierunki rozwoju cyfrowej poligrafii wydawniczej O ile w druku arkuszowym użycie urządzeń cyfrowych jest już standardem i rozważa się jedynie, dla jakich nakładów czy zastosowań będzie ono optymalne, o tyle aktualnym zagadnieniem jest wdrażanie cyfrowych urządzeń zwojowych do tego typu produkcji.

Z

sygnałów napływających z zagranicy, zwłaszcza z rynku amerykańskiego widać, że proces taki już się zaczął i patrząc wstecz na krzywą adaptacji arkuszowego druku cyfrowego w ciągu kilku lat wykorzystanie zwojowej drukarki cyfrowej w drukarniach dziełowych będzie równie oczywiste jak obecnie wykorzystanie cyfrowych urządzeń arkuszowych.

Kiedy arkusz, kiedy rola? Z obserwacji firmy Ricoh wynika, że w przypadku druku zwojowego należy przyjąć zupełnie inną strategię wdrożenia i wykorzystania urządzeń niż w przypadku arkusza. Drukarki arkuszowe są znacznie tańsze niż zwojowe i dzięki etapowym inwestycjom można stopniowo rozwijać park maszynowy, dostosowując go do zmieniającego się popytu. Kiedy jednak osiąga się pewien próg wolumenów dla druku cyfrowego, ilość mniejszych urządzeń arkuszowych, zajmujących przestrzeń produkcyjną i wymagających ciągłej uwagi operatorów powoduje, że efektywniejsze może okazać się wykorzystanie drukarek rolowych. Poza wolumenem, elementem, który należy brać pod uwagę, jest kwestia post-pressu i introligatorni. W zależności od zastosowanych urządzeń wykańczających możliwe jest przesko-

140

www.vidart.com.pl

czenie kilku etapów pracy z papierem po druku. Z linii drukującej mogą wychodzić gotowe komplety w stosach arkuszy, gotowe sfalcowane składki ustawione już sekwencyjnie w komplety. Dzięki takiej elastyczności można stosować cyfrowe maszyny zwojowe nawet w drukarniach arkuszowych nieposiadających introligatorni dla papieru ciągłego lub wykorzystywać je w drukarniach stricte cyfrowych. Poza ela-

Kiedy jednak osiąga się pewien próg wolumenów dla druku cyfrowego (...) efektywniejsze może okazać się wykorzystanie drukarek rolowych stycznym podejściem do małych i średnich nakładów, maszyny cyfrowe oferują dodatkowe korzyści dla tradycyjnych drukarni zwojowych: ograniczenie kosztów pracy związanych z kompletowaniem zestawów na zbieraczkach oraz skrócenie i przyśpieszenie procesu wydawniczego. Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

System InfoPrint 5000

Technologia a produkty Prawdziwym motorem napędowym dla inwestycji w druk cyfrowy są jednak nowe produkty, które przy kurczących się nakładach tradycyjnych wydawnictw oraz coraz większym zagrożeniem ze strony cyfryzacji książek, pozwolą na przetrwanie i rozwój tradycyjnej poligrafii. Jeśli chodzi o druk zwojowy, standardem są obecnie systemy elektrofotograficzne (najczęściej laserowe) oparte o technologię tonerów proszkowych. Systemy tej klasy oferują bardzo wysoką jakość druku monochromatycznego i są bardzo dobrym narzędziem do produkcji książek. W ofercie Ricoh, tę klasę maszyn reprezentuje linia InfoPrint 4100, która oferuje prędkość druku od 53 do 100 metrów na minutę. Przy szerokości wstęgi 496 mm można uzyskać użytki o szerokości 482 i długości od 175 do 356 mm. Z każdym dniem na popularności zyskują rozwiązania druku atramentowego. Dzięki możliwości druku monochromatycznego oraz kolorowego pozwalają na uzyskanie znacznie większej elastyczności przy zachowaniu rozsądnego pułapu kosztowego. Dzięki zastosowaniu coraz bardziej zaawansowanych atramentów umożliwiają uzyskanie coraz lepszej jakości i w ciągu nie więcej niż dekady mogą stać się realną alternatywą dla offsetu. Flagową maszyną produkcyjną Ricoh jest obecnie system InfoPrint 5000, kolorowy system druku rolowego wykorzystujący technologię atramentową drop-on-demand. Przy prędkości od 64 przez 128 aż do 220 metrów na minutę Print Partner nr 16 – Książka

oferuje wysoką jakość dzięki rozdzielczości 720 x 720 dpi. Maszyna obsługuje wstęgę o szerokości do 520 mm. Klienci Ricoh, którzy zdecydowali się na inwestycję w InfoPrint 5000 mogli poszerzyć portfolio świadczonych usług, produkując średnio- i wysokonakładowe serie w pełni personalizowanych publikacji. Firmy z sektora finansowego produkują personalizowane raporty roczne, zawierające nie tylko standardowe dane firmy, ale również wyniki i symulacje danych związanych w konkretnym udziałowcem. Ubezpieczyciele lub fundusze inwestycyjne prezentują symulacje i wyniki wybranego portfela inwestycyjnego. Uczelnie produkują dla studentów personalizowane zestawy książek i ćwiczeń dopasowane do indywidualnie wybranego profilu zajęć. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że wolumeny cyfrowego druku kolorowego rosną bardzo intensywnie. Jacek Kruciński Business Development Manager Production Printing and Solutions Ricoh Polska

www.vidart.com.pl

141


MASZYNY I URZĄDZENIA

Cyfrowe rozwiązania dla rynku książki Ostatnie lata to czas przełomu na rynku książki – w sposobie wykorzystywania, formułowania i rozpowszechniania materiałów i informacji.

M

imo że rośnie popularność audiobooków i e-booków, a naukowcy od lat wskazują na coraz niższy poziom czytelnictwa, najnowsze dane pokazują, że w 2011 r. wydano niemal 34 tys. tytułów, czyli o jedną dziesiątą więcej niż rok wcześniej. Publikuje się dużo nowości, ale coraz częściej w mniejszych niż jeszcze kilka lat temu nakładach. Mimo że nie mamy do czynienia z końcem rynku tradycyjnej książki, to sytuacja ekonomiczna, strategie wydawnictw, nowe technologie na rynku oraz zmieniające się oczekiwania i przyzwyczajenia konsumentów nie pozostają bez wpływu na branżę poligraficzną i stosowane przez nią rozwiązania do druku.

są matryce i drukowane poszczególne arkusze, powoduje powstanie kosztów stałych, niezależnych od drukowanego nakładu. Zależność kosztów produkcji jednego egzemplarza od wielkości drukowanego nakładu obrazuje rysunek 1. Wykres wskazuje na to, że koszt jednostkowy wytworzenia stabilizuje się powyżej pewnej wartości zależnej od charakterystyki drukowanej książki. Zatem z perspektywy wydawnictwa nakładem, który „warto” zamówić, jest ten ze „stabilnej” części wykresu.

Tradycyjny offset dla większych nakładów

Ekspansja druku cyfrowego

Powszechnie stosowana technologia druku offsetowego charakteryzuje się następującymi etapami produkcji (podane dla druku książki): przygotowaniem pliku do druku (preflight, impozycja), przygotowaniem form drukowych (matryc), narządem maszyny i drukiem, a następnie falcowaniem, zbieraniem i oprawą (przynajmniej dla książek w oprawie miękkiej klejonej). Taki układ procesu, w którym przygotowywane Xerox iGen4

142

www.vidart.com.pl

Technologia cyfrowa, zarówno ta oparta o druk elektrofotograficzny (laserowy), jak i technologię inkjet, charakteryzuje się następującymi etapami produkcji: przygotowanie pliku do druku (preflight, impozycja), przygotowanie maszyny i druk, a następnie falcowanie, zbieranie oraz oprawa. Zależność kosztu jednostkowego wytworzenia od drukowanego nakładu w technice cyfrowej i offsetowej przedstawia rysunek na sąsiedniej stronie. Taki kształt zależności oznacza, że niezależnie od drukowanego nakładu jednostkowy koszt wytworzenia pozostaje stały. Oczywiście przy pewnej wysokości nakładu koszt jednostkowy druku offsetowego będzie niższy od kosztu druku cyfrowego Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

–obecnie na polskim rynku przełomowa wysokość nakładu, w zależności od typu pracy, wyniesie od 500 do 1500 egzemplarzy. Wzrastająca liczba publikacji przy stałym łącznym drukowanym i sprzedawanym nakładzie powoduje spadek nakładu jednostkowego. To oznacza, że coraz większa liczba tytułów będzie drukowana cyfrowo. Metoda cyfrowej produkcji daje poligrafom większą elastyczność i możliwość szybkiego dostosowania się do potrzeb rynku i wymagań klientów. Druk cyfrowy umożliwia również przetestowanie popularności danego tytułu bez konieczności produkowania offsetowo dużych nakładów i ponoszenia znaczących kosztów. Stały i niski koszt jednostkowy jest szczególnie istotny w przypadku realizacji zleceń dla uniwersytetów dotyczących specjalistycznych książek z różnych dziedzin, wydawanych w mniejszych ilościach, ze względu na wąskie grono odbiorców docelowych. Z kolei odbiorcy indywidualni, dzięki rozwojowi technologii produkcji cyfrowych materiałów, mogą drukować na żądanie niewielki ilości książek na własny użytek.

Produkty Xeroksa do druku cyfrowego Xerox proponuje wydawcom cyfrowe systemy produkcyjne do ekonomicznego druku mniejszych nakładów. Print Partner nr 16 – Książka

Rysunek 1

1. Xerox 1300CF Xerox 1300CF jest wyjątkowym systemem druku zwojowego pozwalającym na druk z wydajnością do 300 ft/min (91 m/min), co umożliwia zadruk 7800 arkuszy 1+1 w formacie 495 x 700 na godzinę. System oparto o technologię fotoelektrograficzną, „suchy toner” oraz technologię utrwalania Flash Fusing, która w znaczący sposób odróżnia go od konkurencyjnych produktów na rynku. Flash Fusing utrwala obraz, używając wysokiej mocy lamp ksenonowych, dzięki czemu toner jest podgrzewany bez bezpośredniego kontaktu wysokiej temperatury i ciśnienia z podłożem. W efekcie papier zachowuje optymalny poziom wilgotności, nie ulega uszkodzeniom, nie gniecie się, nie kurczy i nie elektryzuje. System Xerox 650/1300 jest przeznaczony do produkcji m.in. książek oraz broszur informacyjnych, jak również do druku transakcyjnego. Jakość druku (do 1200 dpi) oraz stabilność znalazły uznanie w postaci licznych instalacji na terenie Polski, w tym w czołowych drukarniach cyfrowych, takich jak Totem czy Elpil. 2.Xerox iGen4 System produkcyjny iGen4 przeznaczony jest do wysokiej jakości wydruków w kolorze. Zaawansowane funkcje systemu iGen4 pozwoliły dostawcom usług drukowania przesunąć granice druku cyfrowego i rozwinąć działalność w takich obszarach jak: druki akcydensowe, reklamowe przesyłki pocztowe, materiały sprzedażowe i publikacja zdjęć. Kluczowe obszary zastosowania iGen to niskonakładowe drukowanie na żądanie książek, podręczników, wysokiej klasy materiałów marketingowych, produktów fotograficznych, broszur, ulotek, pocztówek, biuletynów i katalogów. Dzięki zastosowaniu digital packaging solution rozwiązanie Xerox iGen 4 można stosować również w przypadku produkcji opakowań. Do podstawowych funkcji iGen4 należą: • Największy format arkusza drukowego (36,4 x 66 cm) w swojej klasie. Umożliwia realizację wymagających zadań, takich jak: pełnowymiarowe potrójnie składane broszury, karty pocztowe i karty z życzeniami lub bardzo duże okładki i obwoluty książek w formacie 36,4 na 66 centymetrów. Media do druku mogą być podawane ze zmodyfikowanego podajnika papieru lub systemu podawania rolowego. Układarka Multigraf odbiera duże wydruki i układa je w wyjmowanych koszach celem ułatwienia transportu do dalszego wykańczania, www.vidart.com.pl

143

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

tj. przycinania, powlekania lub innych opcji wykańczających. • Zautomatyzowane rozwiązanie Web-to-finish. Realizacja obiegu pracy bez ingerencji ludzkiej. • Integracja z mechanizmem drukowania Adobe PDF. Zapewnia szybkie i niezawodne drukowanie natywnych plików Adobe PDF. Rozszerzone opcje przygotowania do druku ułatwiają dostęp i odwzorowanie kolorów dodatkowych oraz przezroczystości, co ogranicza cykle korekty. 3.Xerox Nuvera 100/120/144 EA Cyfrowy system produkcyjny Xerox Nuvera służy do produkcji najwyższej jakości wydruków w czerni i bieli. Rozwiązanie stosuje się do produkcji materiałów i dokumentów informacyjnych, promocyjnych, a także do cyfrowego drukowania i cyfrowego publikowania książek oraz druku książek na żądanie. Funkcje rodziny Xerox Nuvera 100/120/144 EA obejmują takie elementy jak: • Wysokonakładowe drukowanie produkcyjne do 100, 120 lub 144 obrazów na minutę. • Nadzwyczajna jakość obrazu monochromatycznego dzięki rozdzielczości RIP 1200 x 1200 dpi, rozdzielczości druku 4800 x 600 dpi i rastrom półtonowym o liniaturze do 156 lpi — wszystkie te parametry można dostosować do każdego zadania. • Toner z drobnymi cząsteczkami (Emulsion Aggregation, EA) zapewnia jakość, którą uważa się za porównywalną z drukiem offsetowym lub nawet go przewyższającą – dzięki cieńszym liniom, dokładniej odwzorowanym szczegółom i łagodnemu, matowemu wykończeniu. • Kontroler FreeFlow™ Print Server zapewnia niezrównaną wszechstronność i możliwość równoczesnego buforowania, przetwarzania RIP i drukowania zadań przesyłanych strumieniowo. Kolejki mogą uprościć i zautomatyzować przepływ pracy, drukowania i reprodukowania na żądanie: lokalnie i zdalnie. Silne funkcje zabezpieczeń, lepsza obsługa strumienia danych, wyższa jakość druku i usprawnione funkcje przygotowania do druku. • Technologia TELER (Transactional Electronic Registration) zapewnia dokładne pasowanie – pasowanie obrazu na arkuszu i pasowanie awers – rewers +/- 0,65 mm na papierze 8,5 x 11 cali. • Działanie non-stop – możliwość ładowania tac papieru i wymiany zbiorników z tonerem i wywoływaczem podczas pracy systemu

144

www.vidart.com.pl

Espress Book Machine

w celu utrzymania produktywności i uniknięcia przestojów. • Możliwość skonfigurowania z wieloma opcjami podawania arkuszy, zintegrowanym lub oddzielnym skanerem, a także szeroką gamą opcji wykańczania, tak jedno-, jak i dwustronnych. • Integracja koloru za pomocą insertera zwiększa wartość dokumentów, umożliwiając wstawianie kolorowych okładek i przekładek. Espress Book Machine to urządzenie przeznaczone do instalacji bezpośrednio w księgarniach lub bibliotekach, umożliwiające zakup pojedynczej książki, która na miejscu jest drukowana i oprawiana.

4.Espresso Book Machine Ciekawym przykładem systemu druku cyfrowego zwanego również drukiem na żądanie jest urządzenie wprowadzone przez Xerox na rynek amerykański, urządzenie Espress Book Machine. Urządzenie przeznaczone jest do instalacji bezpośrednio w księgarniach lub bibliotekach, umożliwiające zakup pojedynczej książki, która na miejscu jest drukowana i oprawiana. Instalacje z powodzeniem działają w kilku księgarniach, w tym w Harvardzie. Stanisław Pieczara, marketing manager PSG w Xerox Polska

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Nowość i tradycja Tradycyjne metody druku oraz nowoczesne technologie cyfrowe doskonale się uzupełniają. Nic więc dziwnego, że drukarnie offsetowe coraz częściej decydują się na zakup urządzeń laserowych. Dzięki nim mogą przyjmować zlecenia, których nie mogły wykonać wcześniej.

J

akość wydruków wykonanych w technologii cyfrowej dla większości odbiorców w niczym nie odbiega od tej, jaką oferują drukarnie offsetowe. Różnicę potrafią dostrzec tylko fachowcy. Dla klientów również nie ma znaczenia, w jakiej technologii zostało wykonane zlecenie. Ważny jest efekt końcowy, czyli wysoka jakość oraz niska cena. Z tego powodu duże zamówienia wykonywane są na urządzeniach offsetowych, a technika cyfrowa najlepiej sprawdza się przy krótkich seriach lub w sytuacjach, kiedy potrzebny jest dodruk. Ważne, aby wydruki nie różniły się między sobą. Jeżeli pierwsza partia prac została wykonana w technologii tradycyjnej, a dodruk w formie cyfrowej, to obie powinny wyglądać jednakowo. Na korzyść nowych technologii przemawia rynek. Duże zamówienia zdarzają się coraz rzadziej, przeważają zlecania krótkie, które trzeba wykonać przede wszystkim szybko. Technologia cyfrowa jest tu niezastąpiona, dlatego wiele przedsiębiorstw korzysta równolegle z obu rozwiązań. Urządzenia cyfrowe doskonale uzupełniają technologię offsetową w zakresie druku personalizowanego. Dzięki niej do gazet czy materiałów reklamowych drukowanych w wielotysięcznych nakładach można dołączyć np. specjalne kupony rabatowe przygotowane na maszynach laserowych.

Printgroove rządzi drukarnią Producenci sprzętu oraz oprogramowania przygotowują rozwiązania, które można wyko-

146

www.vidart.com.pl

rzystać w urządzaniach cyfrowych oraz offsetowych. Konica Minolta oferuje rodzinę autorskich programów Printgroove. Aplikacja składa się z kilku modułów, dzięki którym możliwe jest całościowe zarządzanie procesem druku od momentu przyjęcia zlecenia, aż po wykończenie i wysyłkę gotowych prac. Ten oryginalny produkt Konica Minolta może być z powodzeniem stosowany zarówno w procesie druku cyfrowego, jak i offsetowego, gdyż pracuje w tzw. standardzie JDF, który jest zrozumiały dla obu typów urządzeń. Przy jego pomocy, dzięki interfejTechnologia cyfrowa szybko dogoniła tradycyjne metody druku pod względem jakości.

sowi opartemu na ikonach graficznych, można łatwo złożyć zlecenie przez internet i wysłać do drukarni gotowe pliki PDF. Odpowiednie moduły Printgroove odpowiadają za zarządzanie pracą drukarni i pozwalają na całkowitą automatyzację procesu druku. Wszelkie procedury są monitorowane, co pozwala na szybki przegląd obciążenia pracą. Dzięki temu Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

administrowanie użytkownikami i produktami drukarskimi staje się łatwiejsze. Możliwy jest też druk przy użyciu różnych technologii i nie tylko na nośnikach papierowych. Jednym z ciekawszych zastosowań jest możliwość rozdzielania w obrębie jednego dokumentu druku stron kolorowych i czarno-białych. Te ostatnie drukowane są na urządzeniach monochromatycznych, co przynosi spore oszczędności. Po zakończeniu pracy strony kolorowe są automatycznie insertowane w odpowiednim miejscu. Inne rozwiązanie umożliwia druk jednego dokumentu na kilku urządzeniach jednocześnie. Dzięki temu jest on dużo szybszy. Printgroove umożliwia także integrację z zewnętrznymi oprogramowaniem, np. Photoshopem, Adobe Acrobatem oraz Illustratorem.

Pilnujemy jakości i kosztów W najnowszych systemach produkcyjnych Konica Minolta możliwy jest pomiar nasycenia i sprawdzanie stabilności kolorystycznej na papierach nakładowych. Takie możliwości posiada m.in. najnowsza linia urządzeń bizhub PRESS C6000/C7000/C8000. Drukarnie chętnie wybierają je do uzupełniania Print Partner nr 16 – Książka

nakładów offsetowych ze względu na specyficzny sposób budowania obrazu oraz symulacji różnych profili kolorystycznych i rastrów offsetowych. Dzięki temu wydruki są niemal identyczne jak te otrzymywane w technologii tradycyjnej. Także tonery Simitri stosowane w urządzeniach Konica Minolta powodują, że wydruki przypominają farbę drukarską. Jedną z ważnych innowacji wprowadzonych przez Konica Minolta w urządzeniach cyfrowych jest możliwość stosowania papieru wykorzystywanego podczas druku offsetowego. – W naszych urządzeniach produkcyjnych można stosować te same papiery, które są używane w maszynach offsetowych. Przynosi to ogromne oszczędności, gdyż są one kilkakrotnie tańsze od stosowanych w druku cyfrowym. W najnowszym bizhubie PRESS C8000 można stosować papier nawet o gramaturze do 350 g/m2. To największy zakres obsługiwanych gramatur w urządzeniach tej klasy – mówi Adam Bieniewski, production printing & solutions manager Konica Minolta Business Solutions Polska. Technologia cyfrowa rozwija się w sposób niezwykle dynamiczny. Ostatnie lata przyniosły wyraźną poprawę jakości i spadek kosztów produkcji. Producenci maszyn offsetowych też nie siedzą z założonymi rękami. Tonery Simitri stosowane w urządzeniach Konica Minolta powodują, że wydruki przypominają farbę drukarską.

Cały czas pracują nad uproszczeniem technologii oraz poprawą funkcjonalności, tak aby nowe urządzenia mogły obsługiwać coraz niższe nakłady, a narząd urządzenia był jak najkrótszy. Wszystko to sprawia, że obie technologie będą ze sobą współistniały przez kolejne długie lata. źródło: Konica Minolta Business Solutions Polska

www.vidart.com.pl

147


MASZYNY I URZĄDZENIA

Książka z pliku PDF w kilka minut Rynek książki znajduje się obecnie w fazie przemian: podczas gdy wielkość sprzedaży pozostaje na niezmienionym poziomie, wciąż zwiększająca się liczba wydawanych tytułów prowadzi do nieuchronnego spadku nakładów.

D

użym wyzwaniem dla producentów książek jest produkcja mniejszych nakładów przy jednoczesnym utrzymaniu korzystnych cen. Druk małych nakładów, nakładów sygnalnych czy dodruków umożliwia rozwijająca się dynamicznie technologia cyfrowa, jednak coraz wydajniejsze maszyny do druku cyfrowego przemysłowego wymagają równie wydajnych systemów oprawy. Do niedawna obróbka po druku stanowiła problem nie do rozwiązania w wysoko wydajnych technologiach cyfrowych opartych o niskie nakłady jednostkowe. Ręczne bądź półautomatyczne systemy były mało wydajne i drogie. Wiele do życzenia pozostawiały też jakość i ograniczone rodzaje oprawy. Dziś coraz częściej w ofertach producentów pojawiają się urządzenia przeznaczone do współpracy z urządzeniami do druku cyfrowego przemysłowego. Przykładem może być linia SigmaLine firmy Müller Martini. Jest to kompleksowy system, który pozwala na ekonomiczną produkcję książek drukowanych w technice cyfrowej, przy jednoczesnym uzyskiwaniu wysokiej jakości produkcji. Linia SigmaLine pozwala na połączenie w jednej linii potokowej druku cyfrowego i obróbki po druku. Umożliwia tym samym w pełni zautomatyzowaną produkcję, która rozpoczyna się operacją odwijania wstęgi papieru z roli,

148

www.vidart.com.pl

a kończy otrzymaniem gotowej książki. Integracja wszystkich procesów – począwszy od danych z przygotowalni, poprzez druk cyfrowy i procesy introligatorskie, aż po gotową książkę – pozwala na niezwykle szybką i ekonomiczną produkcję małych nakładów.

Workflow JDF/JMF obejmujący wszystkie procesy SigmaLine wykorzystuje zalety nowego systemu „workflow” o nazwie Connex stworzonego przez firmę Müller Martini. Pro-

Dziś coraz częściej w ofertach producentów pojawiają się urządzenia przeznaczone do współpracy z urządzeniami do druku cyfrowego przemysłowego. dukcja książek w trybie in-line bazuje na tym właśnie systemie opartym na formatach JDF/JMF. Za pomocą systemu Connex konieczne dla wykonania każdego Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

zlecenia dane w formacie JDF można wygenerować przy pomocy kilku kliknięć myszką. Connex może pracować jako w pełni funkcjonalne samodzielne rozwiązanie albo być wykorzystywany jako interfejs do systemu MIS.

Start Sercem linii SigmaLine jest sterowanie liniowe SigmaControl. Może ono w sposób ciągły współpracować z zintegrowaną w linii cyfrową maszyną drukującą i dostarczać do sterowania wszelkie konieczne polecenia i informacje. Oznacza to, że kolejne zlecenia mogą być przygotowywane jeszcze podczas wykonywania w linii zleceń poprzednich. W ten sposób lista zleceń wprowadzona do pamięci linii SigmaLine jest stale uzupełniana nowymi zadaniami. SigmaControl steruje i kontroluje wszelkie częściowe procesy produkcyjne.

Drukowanie Na początku procesu produkcyjnego cyfrowa maszyna drukuje cały produkt w jednym przebiegu – od pierwszej do ostatniej jego strony. Możliwe jest tu zastosowanie maszyny do druku cyfrowego pochodzącej od dowolnego dostawcy.

Cięcie/falcowanie Zadrukowana wstęga papieru jest poddawana obróbce w złamywaku SigmaFolder tworzącym Print Partner nr 16 – Książka

składki introligatorskie. W nim wstęga jest perforowana, falcowana i cięta. Wysokowydajny cylinder tnący automatycznie ustawia się odpowiednio do zadanej długości odcięcia. Dzięki systemowi dynamicznej regulacji zagwarantowane jest precyzyjne odcinanie każdej składki.

Zbieranie Maszyna zbierająca SigmaCollator układa sfalcowane składki jedną na drugiej, kompletując w ten sposób gotowe bloki książkowe. Aby stale napływający strumień składek mógł być obrabiany w sposób ciągły, maszyna jednocześnie zbiera napływające składki w dwóch magazynach.

Oprawa klejona Zebrane bloki książkowe są poddawane obróbce w maszynie do oprawy bezszyciowej, gdzie powstają z nich nieobcięte książki w miękkiej oprawie. Możliwa jest ekonomiczna produkcja małych nakładów. Dzięki użyciu technologii stosowanych w wysokowydajnych www.vidart.com.pl

149

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

maszynach tego typu zagwarantowana jest wysoka jakość produktów i powtarzalność ich standardu wykonania.

Suszenie Po wykonaniu oprawy bezszyciowej następuje proces schładzania i suszenia książek, który zachodzi w kompaktowej wieży chłodzącej SigmaTower. Dzięki temu, że działanie zainstalowanej w tej wieży windy transportującej produkty jest zsynchronizowane z pracą całej linii Sigma, sterowanie liniowe może śledzić każdy egzemplarz, począwszy od momentu jego wejścia do wieży i kończąc w chwili przekazania go do znajdującego się dalej trójnoża.

Obcinanie Trójnóż SigmaTrimmer składa się z trzech niezależnych elementów obcinających. Zgodnie z zastosowaną innowacyjną zasadą obcinania produktu transportowanego po okręgu najpierw wykonywane jest obcinanie stopki, a następnie frontu i główki produktu. Ustawienie formatu oraz grubości produktów możliwe jest podczas pracy trójnoża, bez konieczności zastosowania jałowych cykli.

Finał Odbiór gotowych produktów może odbywać się przy użyciu szerokiej palety produktów firmy Müller Martini, od prostego wykładania rolkowego poczynając, poprzez automatyczną sztaplarkę, aż po kompletne rozwiązania obejmujące transport, pakowanie produktów i tworzenie ich pakietów. Systemy SigmaLine mogą również – po odpowiednim doposażeniu – produkować broszury szyte drutem. W tym przypadku sfalcowane arkusze przekazywane są do specjalnego agregatu szyjącego, przez automatyczny samonakładacz dokładana jest okładka, a następnie gotowe produkty obcinane są w dodatkowym trójnożu, tak samo skonstruowanym jak trójnóż w taśmowcu.

W oprawie złożonej Linia Diamant Digital to specjalna odmiana dobrze sprawdzonej w praktyce linii Diamant MC. Diamant MC Digital skonstruowany jest tak, że kolejne sekcje tej linii przestawiają się na format obrabianej książki w momencie, gdy blok książkowy lub książka dociera do kolejnej sekcji. System jest zaprojektowany do produkcji książek o minimalnych nakładach, a nawet ich

150

www.vidart.com.pl

pojedynczych sztuk. Znanym zastosowaniem tego typu linii jest produkcja fotoksiążek. Linia może być wyposażona w stację kapitałkowania. Produkuje się w niej wyłącznie książki z prostym grzbietem. Wszystko odbywa się z prędkością do 2100 taktów na godzinę, błyskawicznym narządzaniem i doskonałą jakością wykonywanych książek.

Szybka realizacja zlecenia Diamant MC Digital zawiesza bloki książkowe o różnej grubości w okładkach zaopatrzonych w grzbietówki o stałej szerokości. Przy zmianie grubości bloku książkowego w określonym dopuszczalnym zakresie maszyna dostosowuje automatycznie swoje ustawienia, przy czym proces ten nie wpływa na jej wydajność produkcyjną. Zaletą tego systemu jest to, że nie jest konieczne narzucanie określonej liczby stron pojedynczej książce. Wszystkie konieczne nastawy w obszarze otwierania bloku książkowego i klejenia w strefie rowków są realizowane w sposób automatyczny. Jeśli grubość bloku książkowego nie mieści się w określonym zakresie, ale stosowane są nadal okładki o takiej samej wielkości, urządzenie nastawia się samodzielnie w sposób sekwencyjny.

Zaletą systemu Diamant MC Digital jest to, że nie jest konieczne narzucanie określonej liczby stron pojedynczej książce. Wykonywanie nowego zlecenia rozpoczyna się, zanim nastąpi nastawa kolejnych stref obróbczych. Produkcja odbywa się w sposób ciągły, a w linii znajdują się równocześnie produkty o różnej grubości. na podstawie materiałów Müller Martini opracował Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Oprawa w drukarni Coraz częściej pojawiają się zamówienia w ilościach jednostkowych. Jednocześnie wymogi dotyczące ich jakości są bardzo wysokie. Często wymagana jest oprawa twarda.

K

lejarka BB 3002 zaprojektowana została z myślą o drukarniach cyfrowych i dostosowana jest do ich potrzeb i specyfiki. Może być również wykorzystywana w procesie obróbki po druku tradycyjnym. Zasadniczym udogodnieniem jest szybkość i łatwość ustawień przyszłego zadania (do 30 sekund) oraz korekty tych ustawień. Odbywają się one na dużym, czytelnym ekranie dotykowym, na którym zaplanować można parametry przyszłej pracy, eliminując całkowicie używanie do tego celu narzędzi. Ustawienia można po-

nadto zapisać w pojemnej pamięci maszyny, aby w szybki sposób je odtworzyć. BB 3002 umożliwia automatyczne pozycjonowanie się maszyny, bez udziału operatora i programowania – wprowadzić należy tylko wysokość książki. Klejarka na przykład sama oblicza prędkość wózka w zależności od grubości książki i głębokości frezowania, dobiera siłę zasysania okładki, ampli-

Maszyna do oprawy bezszyciowej (klejarka) Bourg BB 3002 z wykładaniem BBR

152

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

tudę wibracji, uruchamianie i dezaktywację utrząsarki, grubość warstwy kleju, boczny docisk, docisk na grzbiet, czas schnięcia kleju przed zaciskaniem i podczas zaciskania itd. Odcięcie kleju po obu stronach grzbietu ustawione jest w trybie automatycznym na 5 milimetrów. Maszyna o tym stopniu automatyzacji gwarantuje produkcję książek praktycznie bez odpadów. Niemałe znaczenie ma również rozwiązanie technologiczne procesu bigowania okładki – czyli noże, zamiast rolek – eliminujące zjawisko pękania farby. BB 3002 to jedyna maszyna na rynku, która potrafi wykonać 13 bigów, a już 6 z nich pozwala na produkowanie okładek ze skrzydełkami, z bigami otwierającymi i zamykającymi wykonywanymi w jednym przejściu. Uniwersalność maszyny przejawia się też w jej przydatności do produkcji książek o bardzo małych formatach 100 x 100 mm, jak i tych o długości okładki 710 mm i grubości począwszy od 1 mm, na 60 mm kończąc. BSTe – nowy model zbieraczki CPBourg zaprojektowany został z myślą o potrzebach zarówno drukarni cyfrowych, jak i offsetowych. Wyróżnia się maksymalnym formatem zbieranych arkuszy, który wynosi 370 x 600 milimetrów. Zbieraczka składa się z 10 półek, a jeden panel sterujący obsługiwać może zarówno jedną, jak i 6 zbieraczek pracujących w linii. BST-e w linii z BME (jako jedyna linia na rynku) może produkować broszury w dużym formacie. Ultradźwiękowa detekcja arkuszy na półkach zbieraczki umożliwia zbieranie papieru o różnej

jakości. Czujniki nie wymagają kalibracji. Zasysanie i transport arkuszy odbywa się z pomocą 6 dużych pasów z otworami. Każda wieża wyposażona jest w turbinę o wysokiej wydajności 466 m3/godz., co sprawia, że zbieraczka poradzi sobie z papierem o gramaturze zarówno 350 g/m2, jak i 45 g/m2. Chociaż regulacja zasysania jest w pełni automatyczna, można doprecyzować jeszcze poziom rozdmuchu arkuszy na poszczególnych stacjach. Zbieranie kompletów arkuszy formatu A4 może się odbywać z prędkością 11 000 kpl/godz. Wydajność produkcji broszur A4 do A5 przez BME ( 2 arkusze) wynieść może maksymalnie 5000 szt./godz. Sterowanie produkcją broszur odbywa się na ekranie dotykowym 10,4". Maszyny do oprawy twardej firmy Schmedt W obecnej sytuacji rynkowej często zleceniodawca zamawia do wykonania wyroby w ilościach jednostkowych. Jednocześnie wymogi dotyczące ich jakości są bardzo wysokie. Najczęściej wymagane jest otrzymanie wyrobu końcowego w oprawie twardej.

BST-e – zbieraczka wieżowa pneumatyczna

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

153

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

Avargraf jest przedstawicielem niemieckiej firmy Schmedt specjalizującej się w produkcji maszyn i urządzeń do wykonania oprawy twardej. Urządzenia mogą być stosowane w tradycyjnych drukarniach offsetowych oraz cyfrowych. Nadają się szczególnie do wykonywania modnych obecnie albumów fotograficznych. Na urządzeniach firmy Schmedt można wykonywać następujące prace: 3 przygotowanie bloków książkowych, 3 ręczne klejenie grzbietów bloków książkowych, 3 klejenie automatyczne grzbietów bloków książkowych (przy zastosowaniu kleju PUR) z jednoczesnym oklejaniem wyklejkami połączonymi z gazą wzmacniającą klejony grzbiet, 3 zaokrąglanie grzbietów bloków książkowych, 3 zaokrąglanie grzbietów okładek, 3 obcinanie rogów oklejek okładek, 3 nanoszenie kleju na oklejki okładek, 3 montaż okładek z oklejką, 3 zawijanie oklejki z elementami okładki, 3 prasowanie gotowych okładek, 3 półautomatyczne wykonywanie okładek dla produkcji niskoseryjnej, 3 automatyczne wykonywanie okładek dla produkcji średnioseryjnej, 3 ręczne wykonywanie nadruków na okładkach lub gotowych blokach książkowych i albumach, 3 półautomatyczne i automatyczne wykonywanie nadruków i złoceń na okładkach i gotowych blokach książkowych i albumach, 3 zawieszanie bloków książkowych w okładkę, 3 prasowanie gotowych książek i albumów oraz wypalanie rowka wzdłuż grzbietu. Urządzenia i maszyny do oprawy twardej firmy Schmedt są ciągle modernizowane. Wprowadzane są sterowania mikroprocesorowe z dotykowymi panelami obsługi. Usprawnia to i przyśpiesza pracę operatora. Jednocześnie gwarantuje uzyskiwanie wyrobów końcowych jednakowej wysokiej jakości od pierwszego do ostatniego. System obsługi został uproszczony do maksimum, tak że pracownik zatrudniony przy urządzeniach nie musi posiadać dodatkowej wiedzy technicznej, a okres jego szkolenia skrócony jest do minimum. Urządzenia i maszyny firmy Schmedt mogą zaspokoić wymagania drukarń cyfrowych zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Do najczęściej sprzedawanych i montowanych w drukarniach urządzeń i maszyn firmy Schmedt należą:

154

www.vidart.com.pl

PräziCase typ EC3 półautomat do wykonywania okładek

Präform Typ 21 do prasowania gotowych książek i albumów oraz wypalania rowka

Präleg Typ 18 do zawieszania bloków książkowych w okładkę

– PräziCoat Typ 38 – do nanoszenia kleju na oklejkę okładki, – PräziCase Typ EC3 – półautomat do wykonywania okładek, – PräziCase Typ SC2 – automat do wykonywania okładek, – Präleg Typ 18 – do zawieszania bloków książkowych w okładkę, – Präform Typ 21 – do prasowania gotowych książek i albumów oraz wypalania rowka. źródło: Avargraf

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Inwestycje w wysoką jakość Wśród ostatnich zakupów Olsztyńskich Zakładów Graficznych SA (OZGraf) znalazła się naświetlarka Kodak Magnus 800 Quantum, która zastąpiła tu urządzenie innego producenta. Wraz z nią OZGraf zakupił wywoływarkę Kodak Mercury HD.

I

nwestycje w OZGraf mają związek z planami rozwojowymi, na jakie postawił nowy właściciel firmy – Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe Kompap SA, które nabyło kilkanaście miesięcy temu od Skarbu Państwa 85 proc. udziałów. OZGraf to drukarnia posiadająca ponad 65letnią tradycję i od niedawna nowy zarząd, którego prezesem jest obecnie Waldemar Lipka, jednocześnie prezes spółki Kompap SA. Wśród kontrahentów OZGraf dominują największe polskie oficyny wydawnicze, coraz większa część wydrukowanych w OZGraf książek trafia również na rynki zagraniczne: przede wszystkim do krajów skandynawskich, ale również do Wielkiej Brytanii, Kanady, Rosji, Litwy, Czech, Słowacji, Węgier, Chorwacji, Niemiec, Słowenii. Celem OZGrafu jest zapewnienie wysokiej jakości produkowanych tu książek. O niej decyduje niemal każdy poziom produkcji, na którą trafia tu dane zlecenie. Jednym z istotniejszych w całym procesie jest etap przygotowania pracy do drukowania oraz proces naświetlania płyt. W drukarni OZGraf od kilku lat pracowały dwa systemy CtP. Zmiany, na jakie postawił tu kilka miesięcy temu Waldemar Lipka, wygenerowały potrzebę zakupu nowego urządzenia, zapewniającego nie tylko wysoką jakość, ale przede wszystkim większą wydajność naświetlania. Po wielu testach urządzeń konkurujących firm wybór padł na

156

www.vidart.com.pl

naświetlarkę Kodak Magnus 800 Quantum. Ale nie była to pierwsza przygoda OZGraf-u z Kodakiem. – Od lat pracowaliśmy na systemie workflow Kodak Prinergy, którego zakup właściwie wymusili na nas kilka lat temu klienci; chcieli oni swoje prace akceptować online – mówi Bogusław Kłapkowski, kierownik przygotowalni offsetowej w OZGraf. – Przyglądaliśmy się wówczas również systemom innych producentów i okazało się, że system Kodaka jest najlepszy spośród dostępnych na rynku. Jego zastosowanie w naszej drukarni znacznie

Zakup nowej naświetlarki Kodak Magnus 800 Quantum wpisał się w filozofię biznesu, jaką realizuje od kilku miesięcy nowy prezes OZGraf (...) Stawia na rozwój i ograniczanie kosztów, przy zachowaniu najwyższej jakości. skróciło proces przedprodukcyjny. Ostatecznie o naszym wyborze przesądził fakt, że było to narzędzie, które mogło być kompatybilne ze sprzętem, jaki wówczas posiadaliśmy. Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

Prinergy jest rozbudowanym narzędziem sterującym przygotowaniem obrazów płyt. Zapewnia rozbudowane funkcje korekty, normalizacji, zarządzania kolorem oraz optymalizacji. Gwarantuje, że na ekranie monitora, wydruku z drukarki czy proofera, czy wreszcie na płycie drukowej pojawi się zawsze ten sam obraz. Dzięki intuicyjnemu interfejsowi użytkownika umożliwia łatwą i efektywną obsługę. Modularność i skalowalność zapewnia mu elastyczność, wspomagającą proces druku, równocześnie ograniczając koszty produkcji. – Cały system działa w konfiguracji klient-serwer, więc sterowanie nim możliwe jest z każdego miejsca na świecie. Znacząco redukuje on proces akceptacji prac oraz kosztów z tym związanych, a także eliminuje powstające w procesie akceptacji błędy – mówi Łukasz Pudełko, Specjalista ds. Systemów Prepress w OZGraf. Pozytywne doświadczenia z Kodakiem, jakie przy okazji inwestycji w nowoczesny workflow miał OZGraf, spowodowały, że po raz kolejny – przy zakupie nowej naświetlarki – wybór padł na tego właśnie producenta. Mówi Bogusław Kłapkowski – Zależało nam na tym, aby urządzenie zapewniało doskonałą jakość, dużą wydajność, bo naświetlamy około 8000 płyt miesięcznie (to z pewnością wyróżnia nas na tle innych drukarń dziełowych w naszym kraju, bo to naprawdę duża liczba), a dodatkowo – żeby było bezpieczne, tj. bezawaPrint Partner nr 16 – Książka

Waldemar Lipka

ryjne. System CtP firmy Kodak Magnus 800 z głowicą Quantum był odpowiedzią na wszystkie nasze oczekiwania. Charakteryzuje się on dodatkowo łatwością użytkowania oraz zaawansowanymi właściwościami naświetlania w każdym formacie. Pracuje z dużą prędkością (naświetla do 42 płyt na godzinę) z wykorzystaniem technologii obrazowania Kodak Squarespot, która gwarantuje nam doskonałą jakość, na którą stawia nasza drukarnia i pozwala nam na realizację nawet najtrudniejszych zleceń. Technologia ta zapewnia integralność naświetlania obrazu w całym procesie od oryginalnego pliku do maszyny drukarskiej, bez względu na zmieniające się warunki takie jak zmienność mocy lasera, czułość emulsji płyty oraz jej zmienności fizyczne. Kodak Squarespot wraz z oprogramowaniem do rastrowania Kodak Staccato, jakie również zakupił OZGraf, umożliwia tej drukarni uzyskanie punktów rastrowych o wielkości 20 mikronów, pozwalając na produkcję wyróżniających się na rynku druków www.vidart.com.pl

157

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

o jakości fotografii. To istotne dla drukarni, której celem jest wyróżnienie się na rynku pod względem jakości. Ma już ona wiele sukcesów pod tym względem na swoim koncie. – Wielu wydawców współpracujących na co dzień z różnymi drukarniami w całej Europie, w OZGrafie właśnie realizuje swoje najtrudniejsze prace, uzyskując u nas satysfakcjonującą jakość. Niemal każdego dnia dostajemy maile z podziękowaniami za zrealizowane zlecenia, co bardzo nas cieszy – mówi Waldemar Lipka. Zakup nowej naświetlarki Kodak Magnus 800 Quantum wpisał się w filozofię biznesu, jaką realizuje od kilku miesięcy nowy prezes OZGraf. Kompap, którego jest właścicielem, kilka miesięcy po zakupie akcji OZGrafu, stał się właścicielem kolejnej drukarni – Białostockich Zakładów Graficznych (BZGraf). Waldemar Lipka (będący obecnie prezesem obu drukarń) dąży do tego, aby zintegrować działalność tych firm, a co za tym idzie stawia na ich rozwój i ograniczanie kosztów, przy zachowaniu najwyższej jakości. Dlatego nowa naświetlarka Kodak Magnus 800 Quantum wpisuje się w ciąg inwestycji, które mają temu służyć i już niedługo stanowić będzie trzon jeśli chodzi o naświetlanie płyt (obie pracujące do tej pory w OZGraf-ie naświetlarki zostaną sprzedane), a naświetlarka w drukarni BZGraf będzie uzupełnieniem systemu Kodak Magnus 800 Quantum. – Integracja obu spółek to nie tylko współpracujące działy handlowe, ale także wspólne zakupy, pozwalające wynegocjować lepsze ceny u dostawców i optymalizacja parku maszynowego, również w działach prepress obu drukarń –

158

www.vidart.com.pl

Od lewej: Boguslaw Kłapkowski, Łukasz Pudełko

mówi Waldemar Lipka. – Firma Kodak przy okazji zakupu urządzenia Kodak Magnus 800 Quantum zaoferowała nam również nowy atrakcyjniejszy kontrakt dotyczący płyt Kodak Electra XD, co jest tego jednym z przykładów. Kodak Magnus 800 Quantum, choć działa w drukarni OZGraf niespełna miesiąc, już naświetla większość płyt, jakie są używane w tym zakładzie. Jakość i wydajność urządzenia w codziennej produkcji utwierdzają decydentów oraz użytkowników o trafności wyboru. – Prepress to bardzo ważny etap jeśli chodzi o zapewnienie wysokiej jakości naszej produkcji – mówi Waldemar Lipka. – Jednak w pozostałych działach również dążymy do udoskonalenia zachodzących tam procesów, stąd wiele nowych inwestycji, które realizujemy zarówno w drukarni OZGraf jak i BZGraf. Przy tej okazji wymieniamy stary sprzęt na nowszy, dlatego niektóre maszyny sprzedajemy, inne kupujemy (wszystkie zresztą ze środków własnych, nie wspierając się żadnymi kredytami, dotacjami itp.). Wszystko po to, by udoskonalać te zakłady i aby móc produkować jeszcze więcej dobrych jakościowo książek. Warto podkreślić, że tylko w ubiegłym roku OZGraf wykonał 9 mln książek, a BZGraf 6 milionów, co daje nam spory procentowy udział w polskim rynku książki, który

Wielu wydawców współpracujących na co dzień z różnymi drukarniami w całej Europie, w OZGrafie właśnie realizuje swoje najtrudniejsze prace, uzyskując satysfakcjonującą jakość. kształtuje się na poziomie 100 mln pozycji. To bardzo dużo i świadczy o zaufaniu wydawców do naszej drukarni i wysokiej jakości świadczonych przez nas usług. Z pewnością zakupy dobrego sprzętu, takie jak chociażby naświetlarka Kodak Magnus 800 Quantum, będą pomagać nam osiągać jeszcze większe sukcesy. na podstawie materiałów Kodak Polska Print Partner nr 16 – Książka


MASZYNY I URZĄDZENIA

Cyfra w linii z offsetem Kodak Prosper S to system głowic drukujących w technologii atramentowej Kodak Stream, które mogą być zainstalowane w linii produkcyjnej (tryb in-line) z wysokowydajnymi offsetowymi maszynami zwojowymi i urządzeniami do finishingu.

M

ożliwa jest również instalacja na oddzielnych systemach transportujących arkusze papieru (mailbase). Możliwości urządzeń hybrydowych łączących w sobie zalety obu technologii − offsetowej i cyfrowej − mogących pracować bez ograniczeń wydajności są bardzo dużym wyzwaniem dla drukarzy, a także dla wydawców. Dzięki łatwej integracji z funkcjonującymi procesami produkcyjnymi system drukujący Kodak Prosper S sprzyja pełnemu wykorzystaniu dokonanych inwestycji w zwojowe maszyny offsetowe i linie

Print Partner nr 16 – Książka

Kodak Prosper S5 z linią do finishingu

introligatorskie, a jednocześnie poszerza możliwości rozwoju biznesu drukarni poprzez połączenie produkcji offsetowej z drukiem cyfrowym. Kalendarze, katalogi, albumy, książki mogą mieć zmienne treści, co ogromnie poszerza ofertę. Połączenie technologii atramentowego druku cyfrowego z offsetem w jednej linii produkcyjnej stanowi rewolucję technologiczną pozwalającą na wdrożenie nowych aplikacji druku przy zachowaniu ciągłości produkcji. Nowa technologia daje, co istotne, możliwość ograniczenia trendów spadkowych drukowanych nakładów poprzez wprowadzenie segmentacji rynku, do którego się odwołujemy. Najnowsza technologia inkjetowa pozwala na pełną integrację z tradycyjnymi maszynami poligraficznymi z zachowaniem najważniejszych parametrów – prędkość od 150 do 600 m /min. w zależności od konfiguracji oraz jakość druku z rozdzielczością do 600 x 600 dpi. Głowice Kodak Prosper S wykorzystują tusz na bazie wody: pigmentowy lub dye www.vidart.com.pl

159

V


MASZYNY I URZĄDZENIA

Kodak Prosper S10

ink, zapewniając tym samym niski koszt druku na różnych mediach, w tym na wykorzystywanych tradycyjnych podłożach do druku offsetowego papierach powlekanych i niepowlekanych o gramaturze od 60 do 160 gsm. Pigmentowe atramenty charakteryzują się też wysoką odpornością na zarysowania, blaknięcie i wilgoć. Ponadto zapewniają bogate, głębokie odwzorowanie czerni na standardowych powlekanych podłożach offsetowych. System drukujący Kodak Prosper S wykorzystuje technologię Kodak Stream Inkjet oraz kontroler Kodak Versamark CS410, tworząc wydajne rozwiązanie, które zapewnia zyskowną działalność na rynku hybrydowej produkcji cyfrowej. Każda głowica umożliwia zadruk o szerokości do 10,56 centymetra. Zależnie od konfiguracji, system może obejmować nawet do 12 stacji drukujących oraz do 24 głowic. System jest idealny do obsługi zleceń z wartością dodaną, wymagających personalizacji i precyzyjnie adresowanego przekazu marketingowego. Poza aplikacjami typu direct mailing, druk transakcyjny oraz formularze, system zapewnia druk czteropunktową czcionką oraz wyższą rozdzielczość, co jest istotne przy ni-

160

www.vidart.com.pl

szowych zleceniach, takich jak np. zastrzeżenia prawne w ogólnych warunkach umów i ofert. Nowością są głowice Kodak Prosper S drukujące w CMYK. Umożliwiają druk danych zmiennych w pełnym kolorze z pełną prędkością zwojowej maszyny offsetowej. Pierwsze instalacje w Europie miały miejsce w Anglii i Szwajcarii. W Polsce jest już zainstalowanych kilkanaście głowic inkjetowych Kodak, co świadczy o poziomie polskiego rynku oraz adaptacji światowych trendów i najnowszych rozwiązań technologicznych niezwłocznie po ich wprowadzeniu na rynek światowy. W 2011 r. w głowice Kodak Prosper S5 zainwestowała Grupa Bauer. Linia drukująca z głowicami Kodak wykorzystywana jest do personalizacji okładek katalogów. Maksymalna prędkość druku to 150 metrów na minutę z rozdzielczością 600 x 600 dpi. Rozmowy dotyczące zakupu kolejnej linii drukującej będą miały swój finał w najbliższym czasie. Głowice Kodak pracują również w drukarni Samindruk. Jest to klient Kodaka od 2008 r., który ceni sobie rozwiązania technologiczne firmy, inwestując kolejno

Połączenie technologii atramentowego druku cyfrowego z offsetem w jednej linii produkcyjnej stanowi rewolucję technologiczną w 2008 r. w dwie głowice Kodak Versamark 6240, a w roku ubiegłym w dwie głowice – Kodak Prosper S10, działające w opisywanej powyżej technologii Kodak Stream. Ostatnia inwestycja z pewnością podniosła jakość usług przedsiębiorstwa, gwarantując wysoką jakość druku z rozdzielczością 600 x 600 dpi przy prędkości do 300 metrów na minutę. Anna Kołodziejczyk, Kodak Polska

Print Partner nr 16 – Książka



MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Ekologia nie musi być droga Od wielu lat ekologia stanowi główny temat zarówno dyskusji, jak i działań firm oferujących różnorodne produkty. Poligrafia również nie unika tego zagadnienia. Warto jednak głębiej zastanowić się nad tym, co jest proekologicznym rozwiązaniem, bo to bardzo rozległy temat.

W

zasadzie każdy nowo oferowany przez Agfa Graphics produkt można nazwać proekologicznym. Urządzenia i materiały eksploatacyjne są tak projektowane, aby zużywać mniej energii, zarówno na etapie produkcji, jak i użytkowania. Przykładem mogą być nowe modele naświetlarek Avalon N, które wprowadziliśmy w ostatnich latach. W przypadku materiałów eksploatacyjnych takich jak płyty szczególnie widać proekologiczne tendencje. Nie dotyczy to wyłącznie płyt określanych mianem bezchemicznych czy bezprocesowych. Te z natury swojej są proekologiczne, minimalizują lub eliminują konieczność używania chemii, a co za tym idzie zmniejszają ilość wytwarzanych odpadów. Takie płyty to

162

www.vidart.com.pl

znane od wielu lat :Azura i :Amigo. W przypadku tzw. płyt konwencjonalnych wymagających użycia procesu chemicznego do ich obróbki zmiany dotyczą jak najmniejszego zużycia chemikaliów. Oferowane obecnie płyty Energy Elite oraz Energy Elite Pro potrzebują jedynie kilkudziesięciu mililitrów wywoływacza na metr kwadratowy gotowej formy drukowej. Naświetlanie płyty :Azura TS

Czym się charakteryzują i jakie korzyści osiągamy? Wspomniane wyżej rozwiązania proekologiczne zakładają zmniejszenie lub eliminację konieczności użycia pewnych surowców, takich jak energia elektryczna, woda, chemikalia. To z jednej strony wpływa na zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska, ale również wiąże się z obniżeniem kosztów eksploatacji urządzeń. Mniejsze dawki regeneracyjne to niższe koszty zakupu, ale również mniej odpadów i niższe koszty związane z utylizacją. Proekologiczne płyty :Amigo i :Azura to również poprawa komfortu pracy. Znacznie mniej czasu poświęconego na mycie i konserwację urządzeń. Minimalne Print Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

zużycie wody ograniczające się często tylko do mycia urządzenia, brak konieczności stosowania specjalnych agresywnych środków myjących to wszystko przekłada się na ekologię środowiska pracy naszych klientów. Jak widać, korzyści dla środowiska naturalnego idą w parze z korzyściami dla finansów klienta. Mało kto zdecyduje się zapłacić więcej za rozwiązanie proekologiczne tylko dlatego, że jest proekologiczne. Takiej decyzji muszą zawsze towarzyszyć korzyści finansowe . Niestety, nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że takie korzyści są, jeśli nie spojrzy na całość kosztów związanych z eksploatacją systemu. Wielu zwraca uwagę wyłącznie na cenę pojedynczego metra kwadratowego płyty i decyduje się na system, który może w efekcie dać droższą formę drukową, gdy doliczymy wszystkie koszty jej wytworzenia. Ekologia nie musi być droga, tylko trzeba to dostrzec.

Dlaczego warto je stosować? Opisując korzyści, zarówno dla środowiska, finansów firmy, jak również wygody pracy, odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. Praktycznie każda strona jest tu wygrana. Oszczędność przy zachowaniu wysokiej jakości to podstawowa cecha nowych produktów, która przemawia do wyobraźni.

Maciej Baur

Opinie zewnętrzne (eksperci, odbiór na targach) Agfa Graphics, opracowując i wprowadzając na rynek swoje produkty, nie działa w próżni. Produkt musi być dobry, żeby utrzymał się na rynku. Nie da się długo sprzedawać, bazując na wymyślonych sloganach. Nasze produkty znajdują się również pod ostrzałem konkurencji, która stara się minimalizować ich zalety pokazując swoją przewagę. To oczywiście jest ich prawo, ale dzięki konsekwencji i opinii użytkowników produkty te są nadal dostępne i pojawiają się ich nowe wersje. Płyty otrzymywały także prestiżowe nominacje i nagrody niezależnych organizacji (np. Intertech Technology Awards – PIA-GATF dla płyt :Energy Elite, Best Patented Innovation Avard dla płyt :Azura).

Urządzenie czyszcząco-gumujące :Azura C95

cjonalne pozwalają korzystać z wymienionych wcześniej zalet wszędzie tam, gdzie wymagany jest wysoki nakład lub drukowanie przebiega w trudnych warunkach. Płyty :Energy Elite są oferowane od bardzo wielu lat i cieszą się niesłabnącą popularnością. Jest to również na polskim rynku najlepiej sprzedająca się płyta z naszej oferty.

Jak wygląda popularność tych rozwiązań i jakie są tendencje? Mówiąc o płytach, możemy powiedzieć, że zdominowały rynek offsetowy. Nie ma odwrotu od rozwiązań proekologicznych. Płyty konwenPrint Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

163

V


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

W przypadku płyt niewymagających wywoływania chemicznego ich historia sięga już ponad 10 lat, kiedy to na targach drupa 2000 zaprezentowano pierwszą płytę wywoływaną na maszynie drukującej :Thermolite. Od tego czasu rozpoczął się konsekwentny rozwój technologii ThermoFuse, która zaowocowała pojawieniem się płyt :Azura oraz :Amigo. Marki te zdominowały rynek płyt termoczułych niewymagających wywoływania chemicznego. Od pewnego czasu prawie wszystkie nasze nowe instalacje systemów CtP wykorzystują ten rodzaj płyt. Obserwujemy również duże zainteresowanie klientów, którzy wcześniej zainwestowali w inne rozwiązania skuszeni prostotą obsługi płyt DOP (wywoływanych na maszynie drukującej), którzy chętnie wprowadzają płyty :Azura. Zadowoleni klienci są zawsze najlepszą rekomendacją dla produktu i usługi. Doświadczenie Agfa Graphics w tej dziedzinie zaowocuje nowymi produktami, które będzie można zobaczyć w tym roku na zbliżających się targach drupa.

się w nawet najtrudniejszych warunkach i u najbardziej wymagających klientów. Wśród nich jest wiele międzynarodowych koncernów, które ściśle kontrolują każdy etap produkcji. W przypadku płyt :Azura czy :Amigo, każdy, kto ich spróbował, nie chce się ich pozbyć. Prostota obróbki oraz fakt, że drukarz dostaje gotową formę nieróżniącą się wizualnie od innych wcześniej używanych, jest wystarczającym argumentem dla wielu. Wprowadzając proekologiczne rozwiązania Agfa Graphics, nie muszą się zastanawiać nad kompromisem. Otrzymują produkt przyjazny zarówno dla środowiska, dla operatorów, jak i dla finansów drukarni, zachowując wszystkie parametry jakościowe konwencjonalnych rozwiązań. Opinie użytkowników można również poznać, czytając ich wypowiedzi zamieszczane w aktualnościach dostępnych na naszej lokalnej stronie oraz na naszym profilu na Facebooku.

Instalacje i opinie drukarzy Wspomniałem powyżej o codziennej praktyce i reakcjach klientów. Można powiedzieć, że technicznie nie mają oni powodów do poszukiwania innych rozwiązań. Płyty :Energy Elite sprawdzają

164

www.vidart.com.pl

Historia płyt ThermoFuse

Maciej Baur, Agfa Graphics

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Produkcja książek z rozwiązaniami Duplo Producenci sprzętu do obróbki końcowej wkładają wiele wysiłku w opracowanie produktów, które doskonale wpisywałyby się zarówno w nowy rynek cyfrowego druku jak i tradycyjne środowisko prac offsetowych.

P

odobnie jak producentami jednostek drukujących, kieruje nimi potrzeba uczynienia działalności drukarskiej bardziej wydajną i dochodową oraz pomocy drukarniom w zaoferowaniu szerszej gamy produktów drukarskich. Ostateczni użytkownicy nie kupują samej usługi druku, są nabywcami drukowanych, wykończonych produktów. Dla nabywcy książki, czasopisma czy katalogu (tym bardziej jeśli mówimy o specjalnych niskonakładowych wydaniach), liczy się końcowy rezultat, trwale i eleganckie wykończenie. Przy produkcji książek najczęściej wykorzystywana jest oprawa klejona.

166

www.vidart.com.pl

Producenci oklejarek starają się dopasować swoje produkty do potrzeb drukarni i wydawnictw oferując im zróżnicowane modele pod kątem funkcjonalności i zdolności produkcyjnych.

Produkcyjne rozwiązanie do zróżnicowanych nakładów Oklejarka Duplo DuBinder

Oklejarka Duplo DuBinder to prosty w użytkowaniu system do trwałego oprawiania publikacji z pojedynczym zaciskiem, który pozwala na produkcję starannie

Print Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Trójnoż CMT-330

oprawionych dokumentów. Może być wykorzystywana do oprawiania książek, katalogów, instrukcji obsługi oraz magazynów ilustrowanych. Oklejarka DuBinder pracuje w cyklu produkcyjnym z prędkością do 500 książek na godzinę obsługuje zarówno wydruki offsetowe, jak i pochodzące z urządzeń cyfrowych. Jedną z jego kluczowych zalet jest prosta i intuicyjna obsługa. Urządzenie DuBinder można zaprogramować tak, aby automatycznie dostosowywało się do całości produkcji, łącznie z grubością książki oraz pozycją dociskania okładki. Czynności in-

stalacyjne oraz dostęp do informacji odbywają się poprzez ekran dotykowy, za pomocą którego można wybrać wcześniej zapisane zadanie. Przywołanie konkretnego zadania z pamięci urządzenia trwa 30 sekund, co znacznie skraca czas potrzebny do jego przygotowania. Urządzenie oferuje również bigowanie okładki ze skrzydełkiem.

Trójnóż – nieodłączny element produkcji książek Wprowadzone do oferty Duplo Polska dwa trójnoże Challenge umożliwiają obcinanie książki jednym (model CMT 130) lub trzema nożami (model CMT 330). Oba urządzenia charakteryzują się mocną i stabilną konstrukcją oraz wysoką precyzją cięcia. Są łatwe w użyciu i szybko dostosowują się do różnych materiałów cięcia. Użytkownikom gwarantują poprawę i przyspieszenie czasu produkcji. Mogą pracować jako niezależne urządzenia – w trybie offline lub w linii – podłączone do oklejarek różnych producentów. Gabriela Swat, Duplo Polska

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

167


MASZYNY I URZĄDZENIA

Park postpressowy Rośnie popularność druku cyfrowego, a wraz z nim zainteresowanie rozwiązaniami dla obróbki po druku opracowanymi specjalnie dla tej technologii.

R

ynek ulega nieustannym zmianom, zakłady poligraficzne uświadamiają sobie, że po inwestycjach w systemy drukujące i przygotowalnię przyszedł czas na skompletowanie parku postpressowego, który niejednokrotnie decyduje o sukcesie współczesnej drukarni. W ciągu trzydziestu lat brytyjski producent maszyn Morgana Systems urósł do pozycji czołowego dostawcy urządzeń do cyfrowej introligatorni w Anglii. W ostatnim dziesięcioleciu ugruntował swoją globalną reputację jako lider i innowator w rozwoju systemów dedykowanych do cyfrowej introligatorni i jest preferowanym partnerem wszystkich wiodących producentów maszyn do druku cyfrowego.

Warto też podkreślić, że większość maszyn Morgana jest użytkowana także w drukarniach stricte cyfrowych. Wśród nowości tego producenta należy wymienić bardzo szybkie bigówko – falcerki DigiFoldPro, automatyczne bigówki AutoCreaserPro, automatyczne Falcerki AutoFoldPro, lakierówki do lakierowania lakierami UV DigiCoater, oklejarki PUR, automatyczne bukleciarki DokuMasterPro oraz wielofunkcyjne urządzenia do wykrawania licznej gamy finalnych użytkowych produktów CardXtraPlus. Cechy wyróżniające maszyny Morgana to wyjątkowo solidna, stalowa konstrukcja gwarantująca wytrzymałość podczas intensywnej produkcji cyfrowej oraz offsetowej, dożywotnia matryca/patryca przy funkcjach bigowania, specjalnie skonstruowane i opatentowane tzw. latające noże przy funkcjach składania, bardzo prosta obsługa z paneli dotykowych „smart screen”, uniwersalne menu rysunkowe, pamięć alfanumeryczna, kompatybilne z JDF. DigiBook 300

168

www.vidart.com.pl

Dystrybucja w Polsce: Zinart Systemy Graficzne we Wrocławiu.

Print Partner nr 16 – Książka



MASZYNY I URZĄDZENIA

Krajarki Eurocutter MZE (Maschinenbau Zoell Engineering) to niemiecka firma istniejąca od 1946 r., która skonstruowała i wprowadziła na rynek system utrząsarek oraz podnośników dla automatycznych linii do cięcia.

B

yły one produkowane między innymi dla firmy Polar oraz jako oddzielne urządzenia pod nazwą Diplomat. W 1999 r. Maschinenbau Zoell OHG i MZ Engineering Maschinenbau & Service GmbH połączyły się, a w roku 2000 otrzymały patent dla znaku Eurocutter (drupa 2000). W tym samym roku po raz pierwszy na targach drupa pokazano krajarkę Eurocutter model AD o długości noża od 780 do 1320 milimetrów. W 2004 r. na targach drupa dla utrząsarek i urządzeń peryferyjnych Diplomat ogłoszono również nazwę Eurocutter i po raz pierwszy zaprezentowano szybkotnącą krajarkę Eurocutter 2600 AD. W 2008 r. pojawił się nowy model krajarki Eurocutter model SP oraz trójnóż TM 28 TKT. W ofercie firmy MZE nie może również zabraknąć urządzeń peryferyjnych, których gama i różnorodność są z roku na rok powiększane. Na najbliższych targach drupa 2012 zostaną zaprezentowane kolejne nowoczesne rozwiązania dla wszystkich formatów cięcia.

170

www.vidart.com.pl

Firma Pol-Praktic od 2006 r. jest wyłącznym dystrybutorem urządzeń Eurocutter w Polsce. W tym właśnie roku jako pierwsza zainstalowała nową krajarkę o długości cięcia 2600 milimetrów. Maszyna stanęła w firmie Altmaster z Piaseczna.

Kilkanaście krajarek zainstalowanych w ostatnich dwóch latach w zakładach poligraficznych specjalizujących się w cięciu etykiet to dowód na to, że krajarka Eurocutter model SP spełnia wszystkie najwyższe normy specjalistów w dziedzinie maszyn tnących. Pomimo bardzo dużej konkurencji w segmencie maszyn tnących firma Pol-Praktic udowodniła, że oferuje produkt o najwyższej jakości i precyzji cięcia. A w dobie panującego od kilku lat światowego kryzysu produkt Eurocutter jest idealną alternatywą na unowocześnienie parku maszynowego w wysokowydajne urządzenia. Dla bardzo wymagających klientów idealnym rozwiązaniem, jakie daje system Eurocutter, jest w pełni automatyczna linia cięcia z utrząsarką w opcji buforowania i podawania stosu papieru do krajarki na tylny lub przedni stół. Zastosowanie systemu buforowania również przy wyjściu papieru po cyklu cięcia i ułożenie Print Partner nr 16 – Książka

V



MASZYNY I URZĄDZENIA

w stos lub gotowy produkt zamyka linię Eurocutter. Na początku 2011 r. i zaraz po Targach Poligrafia firma POL-PRAKTIC zainstalowała trójnóż Eurocutter TM 28 TKT w dwóch zakładach poligraficznych. Jednym z nich jest nowoczesny zakład poligraficzny Intromak Grupa KK z Radomia. Trójnóż Eurocutter TM 28 TKT posiada najwyższe certyfikaty bezpieczeństwa GS, CE i ET. Trójnóż jest zarejestrowany w niemieckiej organizacji bezpieczeństwa Print & Paper (BG Druck & Papier) pod numerem identyfikacji DP 10108. Wygodna obsługa na dotykowym monitorze PLC o przekątnej 10,4 cala z komputerowym systemem sterowania. Hydrauliczny docisk gwarantuje mocne i stabilne ułożenie materiału tuż przed cięciem. Centralne smarowanie dla wszystkich elementów mechanicznych. Pneumatyczny układ nadmuchu powietrza na noże i automatyczne przestawianie formatu noży. To wszystko jest standardem dla nowoczesnych maszyn tego segmentu. Kilkanaście krajarek Eurocutter zainstalowanych w ostatnich dwóch latach w zakładach poligraficznych specjalizujących się w cięciu etykiet to dowód na to, że krajarka Eurocutter model SP spełnia wszystkie najwyższe normy standardów wymuszone przez najbardziej wymagających specjalistów w dziedzinie maszyn tnących. Element maszyny, w którym zamocowane jest aluminiowe siodełko, obejmuje cały stół i prowadzony jest na dwóch bocznych prowadnicach oraz głównej śrubie umocowanej w jego dolnej obejmie. Główna śruba pociągowa posiada gwint toczno-kulkowy, a wszystko sterowane jest przez serwomotor. Takie rozwiązanie zapewnia wręcz idealne ustawienie siodełka, które posiada dodatkowo trzy punkty regulacji. Pozycjonowanie siodełka odbywa się łagodnie, szybko (300 mm/s) i pozwala osiągnąć precyzję cięcia mierzoną w 1/100 milimetrów. Jego programowalne nachylenie oraz optymalizacja cięcia zwiększa komfort ustawień. Za obsługę i wizualizację całego systemu programowania cięcia odpowiada przemysłowy komputer z systemem Windows CE i oprogramowaniem Eurocut z pełną wizualizacją. Krajarka może również komunikować się z CIP-4 i jest przystosowana pod JDF. W listopadzie 2011 r. została zainstalowana kolejna krajarka o długości cięcia 1150 oraz

172

www.vidart.com.pl

1370 milimetrów. Można więc śmiało powiedzieć, że produkt Eurocutter jest w gronie liderów maszyn tnących na polskim rynku. Na targach drupa 2012 w hali 13 na stoisku A69 firma POLPRAKTIC wraz z firmą MZE zaprezentuje kilka krajarek w linii cięcia z urządzeniami peryferyjnymi, utrząsarki z wyciskaniem powietrza oraz trójnóż TM 28 TKT. materiały: Pol-Praktic

Print Partner nr 16 – Książka



MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Nowości z Sun Chemical Firma Sun Chemical, producent farb graficznych i pigmentów ogłosiła we wrześniu ubiegłego roku wprowadzenie na rynek nowego rodzaju farb SunLit Tytan przeznaczonych do offsetowego drukowania arkuszowego.

F

irma Sun Chemical należy do grupy DIC zatrudniającej na całym świecie ponad 9500 pracowników. Grupa DIC oprócz zajmowania się produkcją farb graficznych i pigmentów oferuje materiały do drukowania różnego rodzaju wydawnictw i wykonywania opakowań. Produkuje także materiały z tworzyw sztucznych, folie, kosmetyki i inne wyroby przemysłowe. Wartość rocznej sprzedaży grupy DIC wynosi ponad 3,5 miliarda dolarów. Farby SunLit Tytan, nowy produkt Sun Chemical, zaspakajają potrzeby rosnącego rynku różnego rodzaju druków otrzymywanych metodą arkuszową, w tym tak ważnej dziedziny jak druki reklamowe i handlowe. Wykonywanie tych druków, w warunkach ostrej konkurencji, musi spełniać szereg warunków, takich jak duża szybkość ich wykonywania, licząc od momentu uzyskania zleceń i wysoka wydajność drukowania. Jednocześnie wymaga się, aby realizacja takich zleceń zapewniała odpowiednio wysoki poziom zysków. Farby SunLit Tytan można stosować do wykonywania także broszur, ulotek, kalendarzy, kart okolicznościowych, wkładek do płyt CD/DVD, plakatów itd. Efekt szybkiego utrwalania farb serii SunLit Tytan można dodatkowo wzmocnić stosując promienniki podczerwieni, nie są one jednak konieczne przy stosowaniu farb serii SunLit Tytan. Firma oferuje zestaw farb offsetowych do drukowania wielobarwnego – żółtą TTN26, purpurową TTN27, cyjan TTN25 oraz czarną

174

www.vidart.com.pl

TTN46 o zakresach barw zgodnie z normami ISO 2846:1 i ISO 12647:2 W wyniku intensywnie prowadzonych prac badawczych i praktycznego testowania nowych farb serii SunLit Tytan, klienci mogą obecnie korzystać z produktu, który charakteryzuje się bardzo szybkim utrwalaniem się farb. Stosując farby serii SunLit Tytan drukarze mogą w istotny sposób zwiększać szybkość wykonywania druków w porównaniu do szybkości uzyskiwanej przy stosowaniu dotychczas dostępnych farb.

Stosując farby serii SunLit Tytan drukarze mogą w istotny sposób zwiększać szybkość wykonywania druków w porównaniu do szybkości uzyskiwanej przy stosowaniu dotychczas dostępnych farb. Przy drukowaniu jednostronnym arkuszy, już po kilku minutach możliwe jest odwrócenie stosu arkuszy i rozpoczęcie drukowania na drugiej ich stronie. Przy drukowaniu dwustronnym możliwe jest wyeliminowanie jako Print Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

specjalnej operacji technologicznej operacji utrwalania farb, a zadrukowane arkusze mogą być po bardzo krótkim czasie przetwarzane w następnych operacjach technologicznych, takich jak złamywanie, krojenie, szycie itp. Nowe właściwości farby SunLit Tytan zawdzięczają recepturze, która przewiduje stosowanie specjalnych, opatentowanych przez Sun Chemical składników, powodujących bardzo szybkie utrwalanie farb. Uzyskuje się to w wyniku procesów bardzo szybkiego sieciowania spoiw farb oraz procesu pełnego utlenienia spoiw zastosowanych w farbach serii SunLit Tytan. Właściwości reologiczne farb, takie jak ich tack, także różnią się od parametrów dotychczas stosowanych farb offsetowych. Tack nowych farb jest mniejszy. Właściwości optyczne powierzchni utrwalonych farb serii SunLit Tytan

nie wymagają lakierowania druków. Cennym jest, iż nowe farby mogą być stosowane do drukowania na bardzo różnych rodzajach podłoży drukowych. Stosowane mogą być papiery powlekane matowe i błyszczące, papiery niepowlekane, kartony oraz różnego rodzaju folie. Najbardziej efektywne ich stosowanie, zgodnie z zaleceniem producenta, to wykorzystywanie farb SunLit Tytan do drukowania małych i średnich nakładów, w sytuacjach gdy duża wydajność maszyn jest istotnym elementem działania zakładów wykonujących takie zlecenia. Szef działu marketingu firmy Sun Chemical Felipe Mellado, powiedział, że wprowadzenie na rynek farb serii SunLit Tytan to przełom w drukowaniu materiałów reklamowych i handlowych. Stosowanie nowych farb serii SunLit Tytan pozwala na optymalizację wykorzystywania potencjalnych możliwości maszyn drukarskich, zapewnia efektywność ekonomiczną w połączeniu z dużą szybkością drukowania. Innowacyjność, jakość usług oferowanych przez firmę i ostre wymagania jakościowe stosowane przez Sun Chemical dają klientom możliwość rozwijania ich firm, maksymalizując przy tym ich wydajność pracy. W czasie pełnej zmiany drukarnia może wykonać bez pogorszenia jakości wykonywanych druków więcej zleceń niż dotychczas. Firma Sun Chemical poleca także stosowanie szeregu bezalkoholowych roztworów zwilżających własnej produkcji, dostosowanych do używanych farb graficznych, warunków drukowania i rodzaju podłoży drukowych. Więcej szczegółów o farbach serii SunLit Titan można dowiedzieć się zaglądając na strony producenta. opracował Janusz Żak

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

175


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Papierowy kompromis Jednym z największych światowych producentów papierów książkowych jest papiernia Anjala należąca do koncernu Stora Enso.

O

d momentu wybudowania w 1938 r. specjalizowała się w produkcji papierów o wysokiej białości i dużym spulchnieniu, pigmentowanych i niepigmentowanych. Roczna produkcja dwóch maszyn działających w Anjali to 435 000 ton. Papiery te znajdują zastosowanie w książkach w oprawie twardej i oprawie miękkiej, wydaniach kieszonkowych, w podręcznikach, krzyżówkach

176

www.vidart.com.pl

i w malowankach dla dzieci. Szeroka paleta różnych produktów pozwala na dobór odpowiedniego papieru w zależności od końcowego przeznaczenia, a także w zależności od metody druku czy wreszcie od zasobności portfela wydawcy. Tradycyjnie do książek w twardej, eleganckiej oprawie,

Print Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

droższych cenowo stosuje się papiery pigmentowane, takie jak Classic (92 proc. białości) czy Lux Cream (80 proc. białości). Natomiast papiery niepigmentowane, takie jak Creamy czy Creamy High Bulk oraz Bulky, sprawdzają się przy wysokonakładowych wydaniach w oprawie miękkiej. Książki wydrukowane na tych papierach są lekkie i stąd ich popularność przy wydaniach kieszonkowych. Istotny jest także odcień papierów książkowych, który jest przyjazny dla oka czytelnika, a grubość tych papierów w połączeniu z nieprzezroczystością sprawdza się doskonale przy wszelkich krzyżówkach, szaradach i książeczkach do rysowania i malowania. Zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Europy wzrasta popularność właśnie papierów niepigmentowanych kosztem droższych papierów powlekanych.Wynika to z poszukiwania oszczędności. W Polsce bardzo popularny stał się Creamy High Bulk, ponieważ dzięki jego spulchnieniu 2.4 można zredukować gramaturę z 70 do 53 gramów. A to bezpośrednio przekłada się na mniejsze zużycie i redukcję kosztów dla wydawcy.

Vivid to najnowsze dzieło papierników z fińskiej papierni Anjala Jest to papier, który uzupełnił szeroką paletę papierów książkowych oferowanych przez Storę Enso i dobrze znanych na rynku polskim, takich jak Creamy czy Creamy High Bulk. To pierwszy tej klasy papier drzewny o wysokiej białości dedykowany do zadruku czterokolorowego, zarówno z roli, jak i z arkusza.

Wszyscy narzekają na ciężar szkolnych plecaków, ale mało kto decyduje się na zmianę rodzaju papieru, bo w ostatecznym rozrachunku wygrywa atrakcyjność książki, której strony mają być białe, a nie szare czy kremowe, a ilustracje kolorowe. Najnowszy produkt papierni Anjala idealnie nadaje się na książki kucharskie, przewodniki turystyczne i podręczniki szkolne. Wszyscy narzekają na ciężar szkolnych plecaków, ale mało kto decyduje się na zmianę rodzaju papieru, bo w ostatecznym rozrachunku wygrywa atrakcyjność książki, której strony mają być białe, a nie szare czy kremowe, a ilustracje kolorowe. Dlatego też Vivid jest optymalnym rozwiązaniem, bo mamy tu połączenie białości z wysoką nieprzezroczystością i spulchnieniem, dzięki czemu możemy sięgać po niższe gramatury. Vivid dzięki spulchnieniu 1.2 przy gramaturze 90 g daje taką samą powierzchnię do zadrukowania jak klasyczna kreda o gramaturze 115 gramów. Dlatego też można powiedzieć, że wybierając ten papier, otrzymujemy 28 proc. więcej. Te właściwości są bardzo istotne dla wydawcy, który musi brać pod uwagę koszty produkcji, a możliwość zastosowania niższej gramatury to oszczędności. Izabela Kuklińska, sales director newsprint & book paper, Stora Enso Polska

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

177




MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

Strefa Book Design Strefa Book Design to przestrzeń, którą stworzyliśmy wspólnie z naszymi klientami, aby inspirować polski rynek wydawniczy i kreować publikacje, jakie powstają z udziałem naszych partnerów.

W

codziennej pracy skupiamy się na doradztwie i dostarczaniu naszym klientom rozwiązań oraz produktów, tak aby wybór konkretnego papieru pod konkretne zastosowanie nie stanowił problemu. W naszej ofercie papierów, kartonów i tektur wydawcy znajdą wszystko, co jest potrzebne do wydania książki i albumu – od szerokiej gamy papierów przeznaczonych do druku książek (zwykłych, wolumenowych i cienkich, tzw. biblijnych, powlekanych i niepowlekanych, tradycyjnie białych i kremowych), po kartony i tektury do oprawy miękkiej i twardej aż do… papieru pakowego, w który są pakowane książki.

Na czym polega wyjątkowość współpracy z nami? • bogata oferta dopasowana do potrzeb tradycyjnych i nowoczesnych wydawnictw, • serwis „skrojony na miarę”, • ugruntowana współpraca z większością drukarni dziełowych, • możliwość bezpłatnego wypróbowania wszystkich produktów z oferty, • bezpłatne dostarczenie surowców do wykonania makiety książki, • profesjonalne doradztwo w wyborze papieru pod konkretne zastosowanie, • możliwość zorganizowania bezpłatnego szkolenia dla pracowników działów produkcji wydawnictwa z zakresu papierów publikacyjnych, • przy długoterminowej współpracy możliwość wsparcia marketingowego publikacji wydawanych na papierach z oferty Antalis i Map.

180

www.vidart.com.pl

Papiery niepowlekane przeznaczone do druku książek Ecco-Book Niepowlekany, objętościowy papier, zwany również pulchnym, charakteryzujący się luźną strukturą, tj. dużą grubością w stosunku do gramatury, oraz bardzo wysoką nieprzezroczystością. Cechy szczególne: − możliwość dobrania odpowiedniego wolumenu (1.6, 1.8 i 2.0) w zależności od pożądanej grubości publikacji, − dzięki wysokiemu wolumenowi i dużej nieprzezroczystości uzyskujemy możliwość zastąpienia wyższej gramatury niższą,

Strefa to stworzona dla rynku wydawnictw i drukarń dziełowych przestrzeń, w której można porozmawiać o książce i jej przyszłości, a także zaprezentować innowacyjne rozwiązania stosowane w druku dziełowym i oprawie. − zmniejszenie masy przesyłki w wypadku materiałów wysyłanych pocztą, − szeroki zakres gramatur 49-70 g/m2, Print Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

− dostępne trzy odcienie bieli (72 proc., 75 proc. i 80 proc.) oraz barwa kremowa. Cyclus Offset Niepowlekany papier offsetowy o matowej powierzchni produkowany w 100 proc. z makulatury w technologii przyjaznej dla środowiska naturalnego. Cechy szczególne: − papier ekologiczny, a więc modny, − doskonałe właściwości drukowe, − przyjazny dla oka odcień bieli, − wysoka nieprzezroczystość, − papier długowieczny (norma DIN 6738), − szeroki zakres gramatur 70-250 g/m2. Olin Najlepszy papier offsetowy typu Premium na rynku. W trzech rodzajach wykończenia powierzchni: Smooth (supergładka), Regular (gładka) oraz Rough (szorstka). Produkowany z celulozy bielonej metodą bez chlorowania (ECF) w technologii zgodnej z poszanowaniem środowiska naturalnego (FSC). Cechy szczególne: − przeznaczony do drukowania offsetowego eleganckich albumów, książek, tomików poezji, − występuje w trzech kolorach: idealnie białym (Absolute White), naturalnym (Natural White) oraz kremowym (Cream), − papier długowieczny (norma ISO 9706), − dostępny w gramaturach 80-350 g/m2, − w wersji Regular papier występuje ze spulchnieniem 1.3, a w wersji Rough ze spulchnieniem 1.4. Dito Bezdrzewny, wysokojakościowy, niepowlekany biały papier offsetowy o matowej powierzchni, produkowany z celulozy bielonej metodą całkowicie bezchlorową (TCF). Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego drukowania książek i katalogów, − piękna, wysoka biel, − charakteryzuje się wysokim stopniem zaklejenia, wysoką stabilnością wymiarową i alkalicznym odczynem, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − szeroki zakres gramatur 80-250 g/m2. OP Book Niepowlekany, bezdrzewny, niskogramaturowy papier o wysokiej objętości i nieprzezroczystości, produkowany w dwóch odmianach, z celulozy Print Partner nr 16 – Książka

bielonej metodą bez stosowania chloru gazowego, zawierający wybielacze optyczne. Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego drukowania wszelkich publikacji, w których potrzebny jest cienki, nieprzezroczysty papier, tj. biblii, słowników, rozkładów jazdy, materiałów referencyjnych,

Po likwidacji wcielonej do Antalis spółki MAP Polska dawna nazwa MAP przetrwała w logo sektora Printing

− wysoki wolumen wpływa znakomicie na nieprzezroczystość materiału, co w wydawnictwach publikacyjnych jest niezwykle istotnym parametrem wpływającym na obustronną czytelność, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − szeroki zakres gramatur 40-60 g/m2, − podwyższony wolumen 1.25. www.vidart.com.pl

181

V


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

OP Opaque Cream Niepowlekany, bezdrzewny, niskogramaturowy papier o wysokiej objętości i nieprzezroczystości, produkowany w dwóch odmianach kolorystycznych oraz dwóch wykończeniach powierzchni. Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego, cold-setowego oraz heatsetowego drukowania wszelkich publikacji, w których potrzebny jest cienki, nieprzezroczysty papier, tj. literatury religijnej, słowników, rozkładów jazdy, ekskluzywnych wydawnictw gazetowych, − wysoka nieprzezroczystość oraz znakomita gładkość, − możliwy zadruk techniką heatset, coldset oraz klasyczną techniką offsetową, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − szeroki zakres gramatur 28-60 g/m2, − dostępny w dwóch odcieniach. Speed-E Wysokiej jakości bezdrzewny, niepowlekany biały papier offsetowy o matowej powierzchni, produkowany z celulozy bielonej metodą bez stosowania chloru gazowego (ECF). Cechy szczególne: − przeznaczony do drukowania offsetowego książek, − charakteryzuje się wysokim stopniem zaklejenia i wysoką białością, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − dostępny w gramaturach 60-120 g/m2.

Papiery powlekane przeznaczone do druku książek Claro Wysokiej jakości bezdrzewny, wielokrotnie dwustronnie powlekany papier o wysokiej białości i alkalicznym odczynie, produkowany z celulozy bielonej metodą TCF, dostępny w wersji z połyskiem oraz matowej. Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego drukowania albumów, książek z ilustracjami, katalogów, − dwukrotne powleczenie powierzchni zapewnia wyrazistość drukowanych obrazów, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − szeroki zakres gramatur 90-350 g/m2. ClaroBulk Bezdrzewny jednokrotnie dwustronnie powlekany papier o wolumenie 1,1 i matowej powierzchni, produkowany z celulozy bielonej metodą TCF.

182

www.vidart.com.pl

Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego drukowania książek i katalogów, − wysoka białość, sztywność i nieprzezroczystość, − dzięki wolumenowi można zastępować wyższe gramatury niższymi, − papier długowieczny (norma ISO 9706), − szeroki zakres gramatur 80-250 g/m2. Cyclus Print Dwustronnie powlekany papier o matowej powierzchni produkowany w 100 proc. z makulatury w technologii przyjaznej dla środowiska naturalnego. Cechy szczególne: − papier ekologiczny, a więc modny, − doskonałe właściwości drukowe − doskonały do offsetowego drukowania książek i katalogów, − przyjazny dla oka odcień bieli, − wysoka nieprzezroczystość, − papier długowieczny (norma DIN 6738), − szeroki zakres gramatur 70-350 g/m2. One Nowej generacji wysokojakościowy wolumenowy papier powlekany o wysokiej sztywności i wysokiej białości, dostępny w wersji z połyskiem i matowej.

Strefa to miejsce, które ma na celu promocję pasjonatów i twórców. To propozycja skierowana na rynek z myślą o tych wszystkich, którym zależy na tworzeniu w dobrym stylu. Cechy szczególne: − doskonały do offsetowego drukowania książek, podręczników, katalogów i czasopism, − dzięki wolumenowi i wyjątkowo wysokiej nieprzezroczystości można zastępować wyższe gramatury niższymi, − dokładnie wyważona masa zaPrint Partner nr 16 – Książka


MATERIAŁY POLIGRAFICZNE

pewnia katalogom i publikacjom o mniejszych wymiarach wrażenie większych niż w rzeczywistości, − jakość wykończenia powierzchni gwarantuje doskonale wyrazisty i czytelny druk, − dostępny w gramat. 70-135 g/m2.

Book on demand – druk cyfrowy Papiery powlekane Digigreen Biały, ekologiczny, obustronnie powlekany papier do druku cyfrowego, o wykończeniach powierzchni – gloss i silk. Gwarantuje wydruki o najwyższej jakości, o wysokim kontraście, znakomitym odwzorowaniem grafiki. Papier charakteryzuje wysoki poziom białości i nieprzezroczystości oraz obniżony poziom pylenia. 100 proc. Digital: • dedykowany do zadruku cyfrowego zarówno w urządzeniach laserowych (dry toner), jak i ciekłotonerowych HP Indigo, posiada certyfikat HP Indigo, • dostępny w pełnej skali gramatur od 100 g/m2 do 350 g/ m2, • fabrycznie docięty do formatów cyfrowych SRA3 (320 x 450 mm, dry toner) oraz SRA3+ (320 x 460 mm, do HP Indigo), ryzowany. 100 proc. Green: • wyprodukowany w przyjaznej dla środowiska technologii z min. 50 proc. włókien wtórnych, zawiera min. 40 proc. celulozy certyfikowanej FSC, • posiada certyfikat FSC® Mix Credit oraz EU Ecolabel, • odporny na starzenie, • zadruk cyfrowy gwarantuje zoptymalizowanie wysokości nakładów, redukcję strat papieru i energii.

Papiery satynowane DCP Satynowany, wyjątkowo gładki, niepowlekany papier o najwyższym stopniu białości. Dedykowany do pełnokolorowych kopii i wydruków cyfrowych, zapewnia wierną reprodukcję kolorów przy zachowaniu wysokiego nasycenia barw. Papier zawiera domieszki celulozy eukaliptusowej znacznie podnoszącej jego sztywność. Print Partner nr 16 – Książka

Powlekane i niepowlekane papiery ekologiczne posiadają matową powierzchnię i są produkowane w 100 proc. z makulatury w technologii przyjaznej dla środowiska naturalnego. Charakteryzują się dobrymi właściwościami drukowymi, przyjaznym dla oka odcieniem bieli i wysoką nieprzezroczystością.

• szeroka gama gramatur 90-350 g/m2 gwarantuje dużą swobodę w doborze aplikacji, • dostępne formaty A4, A3, A3+, SRA3, ryzowany, • papier posiada certyfikat FSC oraz spełnia wymagania papierów trwałych archiwalnych zgodnie z normą ISO 9706 (atest międzynarodowy). 4CC Uniwersalny biały, satynowany papier doskonale sprawdzający się w kolorowych kopiarkach i drukarkach laserowych, także w zadruku w technice atramentowej i offsecie. Charakteryzuje się wyjątkową gładkością, a jego satynowe wykończenie powierzchni jest gwarancją najwyższej klasy wydruków www.vidart.com.pl

183

V


KSIĄŻKA ELEKTRONICZNA

przy zachowaniu wiernego odwzorowania kolorów i wysokiego nasycenia barw. Dostępny w pełnej gamie gramatur od 90 do 300g/m2, formaty A4, A3 i SRA3.

Do wykonania miękkiej oprawy książek doskonale posłużą kartony: Alfa Board Wysokiej jakości dwustronnie powlekany karton typu GC1, z dwukrotnie powlekanym wierzchem i jednokrotnie powlekanym spodem o wysokiej sztywności i białości. Dostępny w gramaturach 210-350 g/m2. Arktika Wielowarstwowy, dwustronnie powlekany karton, z dwukrotnie powlekanym wierzchem i jednokrotnie powlekanym spodem o wysokiej sztywności i białości. Dostępny w gramaturach 200-350 g/m2. G-Card Wielowarstwowa tektura z dwukrotnie powlekanym wierzchem i jednokrotnie powlekanym spodem. Charakteryzuje się wysoką sztywnością, wyjątkową gładkością oraz białością z obu stron. Pozwala to na wykonanie najbardziej wymagających prac, zarówno pod kątem zadruku, jak i uszlachetnień, takich jak: lakierowanie (w tym UV), bigowanie, tłoczenie suche i folią na gorąco. Dostępny w gramaturach 230-380 g/m2. Chromocard Płótno Wielowarstwowa tektura o dwukrotnie powlekanym wierzchu i jednokrotnie powlekanym spodzie. Wierzch kartonu jest delikatnie przetłoczony wzorem płótna, co nadaje wydrukowanym na nim pracom dodatkowej elegancji i niepowtarzalnego stylu.

Do wykonania twardej oprawy książek: Tektura Eskaboard Wysokiej jakości graficzna lita tektura wykonana w 100 proc. z segregowanej makulatury o neutralnym pH i dobrej sztywności, co w połączeniu z niskim ciężarem właściwym daje korzystną cenę na 1 m2. Posiada gładką powierzchnię, stałą gramaturę i wilgotność. Cechuje ją płaskie leżenie i prostokątność arkuszy.

184

www.vidart.com.pl

Dostępna w grubościach 1,003,00 milimetry. Grey Board Tektura introligatorska o bardzo dobrej sztywności oraz wysokiej gładkości. Jej atutami są również nienaganna prostokątność i płaskość leżenia arkuszy oraz neutralne pH. Dostępna w grubościach 1,5-3,00 milimetry. Artelibris – okleina introligatorska Papier stworzony do wszelkich prac związanych z ekskluzywną oprawą książek i albumów. Występuje w szerokiej gamie kolorystycznej z delikatną fakturą płótna. Ma bardzo wysoką odporność na ścieranie, wysoką sztywność oraz dobrą światłotrwałość. Papier posiada powłokę antyfinger, która zabezpiecza publikację przed pozostawieniem śladów palców. Dostępny w gramaturze 125 g/m2. opracował zespół product managerów firmy MAP i Antalis


KSIĄŻKA ELEKTRONICZNA

System ARROW Plus ARROW (European Registries of Rights Information and Orphan Works) jest projektem konsorcjum europejskich bibliotek narodowych, wydawców, organizacji zbiorowego zarządzania oraz ważnych europejskich stowarzyszeń i organizacji krajowych reprezentujących autorów.

C

elem ARROW jest w szczególności wspieranie unijnego projektu Europejskiej Biblioteki Cyfrowej (Europeany) poprzez poszukiwanie sposobów identyfikacji posiadaczy praw autorskich, rodzaju tych praw oraz sposobu wyjaśnienia statusu dzieła, wraz z informacją, czy jest to dzieło osierocone (orphan work), czy też znajdujące się poza obiegiem komercyjnym (out of print). Zabieg taki umożliwi zarówno bibliotekom, jak i pozostałym użytkownikom uzyskać informację o posiadaczu praw do dzieła i rodzaju tych praw, ich administratorze oraz adresacie pytań dotyczących możliwości digitalizacyjnych i/lub możliwości udostępniania dzieła poszczególnym grupom użytkowników. Do rozwiązań przewidzianych jako wynik przedsięwzięcia zaliczyć należy ustanowienie systemów służących wymianie danych o prawach, stworzenie rejestrów dzieł osieroconych i informacji o dziełach out of print wspierających stworzenie sieci mechanizmów do zgłaszania informacji o prawach oraz udzielania zezwoleń do obrotu nimi. Pierwsza faza projektu ARROW przypadła na lata 2008-2011 i doprowadziła do skutecznego uruchomienia systemu we Francji, Niemczech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. ARROW Plus jest rozszerzeniem projektu ARROW współfinansowanym przez Komisję Europejską w ramach ICT Policy Support Programme. Jednym z jego głównych celów jest zbadanie możliwości włączenia w system nowych państw, m.in. Polski, w której Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka” (SAiW PK) zostało wybrane na koordynatora prac krajowych. ARROW współpracuje z reprezentantami trzech najważniejszych domen: Print Partner nr 16 – Książka

Biblioteki Narodowej, baz danych o książkach (Books in Print) oraz organizacji zbiorowego zarządzania. Ponadto współpracuje z autorami, wydawcami, artystami sztuk wizualnych (ARROW Plus bada możliwość włączenia w system ilustracji zawartych w książkach), jak i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt ARROW Plus został zaplanowany na 30 miesięcy (od kwietnia 2011). Jego celem jest uczynienie treści w postaci cyfrowej łatwiej osiągalnymi, użytecznymi i nadającymi się do eksploatacji. Rozwiązania zakładane w przedsięwzięciu obejmują kierownictwo systemami wymiany informacji o danych w zakresie praw, stworzenie rejestru dzieł osieroconych i sieci centrów dysponowania prawami. Wyzwanie, jakie niosą ze sobą dzieła osierocone, nakłady wyczerpane, zezwolenia względem materiału chronionego i współdziałanie pomiędzy kolekcjami publicznymi i prywatnymi, może być przezwyciężone tylko poprzez stworzenie obejmującej informację o prawach infrastruktury, którą zapewni projekt ARROW. Więcej informacji można uzyskać na stronie internetowej SAiW PK (www.polskaksiazka.pl). opracowali: Magdalena Kusak, koordynator ARROW Plus w Polsce Jędrzej Maciejewski, specjalista ds. finansowych i prawnych

www.vidart.com.pl

185


KSIĄŻKA ELEKTRONICZNA

e-Znakowanie Istnieją dwa różne co do zasady sposoby na zabezpieczanie publikacji elektronicznych. Zabezpieczenia te chronią interesy wydawcy w zupełnie różny sposób, chociaż się wzajemnie nie wykluczają.

P

ierwsze z nich to zabezpieczenia typu DRM utrudniające nielegalne kopiowanie e-booków. Objęty tym zabezpieczeniem e-book może być czytany tylko na określonej liczbie urządzeń. Schemat działania zabezpieczeń typu DRM jest oparty na metodach kryptograficznych. Treść elektronicznej publikacji jest „szyfrowana” i w teorii wszystko jest w porządku. Niestety, w praktyce okazuje się, że tego typu zabezpieczenia są stosunkowo łatwe do obejścia. Po usunięciu tego typu zabezpieczenia nasz e-book staje się z powrotem anonimową kopią i może zostać udostępniony w dowolnym pirackim serwisie. Aspekt psychologiczny zabezpieczeń Go to the top Zabezpieczenia to nie tylko technologia, pliki, komputery. To też wpływ na zachowania ludzi. Zabezpieczenia mogą zachęcać ludzi do ich łamania, kiedy im przeszkadzają, lub zachęcać do pozytywnych zachowań, kiedy odbierają im maskę anonimowości. Watermarkowanie wprowadza barierę psychologiczną przed piractwem. Kiedy każdy e-book jest znakowany, działania czytelnika nie są już anonimowe – odpowiada za nie.

Oprócz aspektu technicznego, najważniejszą funkcją systemu zabezpieczeń jest stworzenie bariery psychologicznej i wychowywanie ludzi.

186

www.vidart.com.pl

Inaczej działa zabezpieczanie treści elektronicznych przy użyciu watermarkowania. Żeby zrozumieć mechanizm działania tego procesu, warto odwołać się do analogii – w tym przypadku dobrym przykładem jest znakowanie silników numerami seryjnymi. Różnica polega na tym, że numerów seryjnych może być kilka i nie są tak proste do odnalezienia. Pozostając dalej przy przykładzie samochodowym – oprócz oznaczenia na bloku silnika mamy numery wybite na wewnętrznej stronie tłoka... Taki numer seryjny jest powtarzany w e-booku wiele razy na wiele różnych sposobów. Ktoś, kto próbuje usunąć zabezpieczenia tego typu, nigdy nie może być pewien, że usunął już wszystkie. Prawdopodobieństwo tego, że e-book jest anonimowy, nie będzie równe 100 procent. Do tego nie ma żadnych przeszkód technicznych, żeby w przypadku różnych książek korzystać z kilku metod dostępnych z całej puli. Taka elektroniczna publikacja, która zawiera choćby jeden nieusunięty identyfikator, wrzucona na piracki serwis pozwala dotrzeć do tego, kto ją pierwotnie zakupił. Porównując więc te dwa mechanizmy co do łatwości usunięPrint Partner nr 16 – Książka


KSIĄŻKA ELEKTRONICZNA

cia zabezpieczenia, można to podsumować następująco – w przypadku DRM-ów zabezpieczenia możemy usunąć w ciągu kilku minut przy użyciu prostego programu. W przypadku watermarkowania plików do zdjęcia zabezpieczenia potrzebna jest wiedza ekspercka, między innymi o wewnętrznej budowie plików, oraz cierpliwość. Nie bez znaczenia jest również aspekt psychologiczny – kupując książkę zwatermarkowaną, klient dostaje indywidualną kopię oznaczoną na każdej stronie nazwą księgarni, dystrybutora, datą sprzedaży itd. Oczywiście akurat te znaki wodne stosunkowo łatwo odszukać i usunąć, ale czy statystyczny Kowalski na pewno ma hobby polegające na zagłębianiu się w budowę pliku typu ePUB czy też PDF? Nawet jeśli oznaczenia zewnętrzne zostaną usunięte – czyli ktoś szlifierką zeszlifuje numer z bloku silnika – to ciągle na wewnętrznej stronie tłoka pozostają numery... Trzeba by było rozebrać cały silnik i przejrzeć każdą część osobno, żeby znaleźć wszystkie te numery... Do tego oczywiście nie wszystkie znalezione numery muszą być akurat tymi właściwymi – część może być po prostu umieszczona w celu powodowania chaosu informacyjnego i utrudnienia znalezienia tych znaczących. Print Partner nr 16 – Książka

Piotr Kiebasiński

Warto też dodać, że używanie zabezpieczeń typu watermark nie wiąże w żaden sposób treści z urządzeniem, na którym jest odtwarzana. Innymi słowy, jeśli teraz kupię sobie książkę, za tydzień smartfona, a za pół roku tablet, to nie będę miał problemu z otwarciem tego pliku. Jest to o tyle ważne, że postęp w dziedzinie urządzeń mobilnych następuje tak szybko, że trudno się z jakimś z nich wiązać na dłużej. Jeśli chodzi o techniczny aspekt używania watermarkowania, to proces ten jest zautomatyzowany i odbywa się w tle. Sposób jego użycia można porównać do integracji z wybranym sposobem obsługi płatności on-line. Z technologicznego punktu widzenia oprogramowane na serwerze dystrybutora musi jedynie umieć obsługiwać prosty protokół, sprowadzający się do umiejętności wysłania plików z e-bookami do usługi znakującej i odbierania oznakowanych plików. Piotr Kiebasiński, 7bulls.com

www.vidart.com.pl

187


HISTORIA

Walka o stare księgozbiory Rozmowa z Magdaleną Wiercińską, konserwatorem książek, kierownikiem oddziału konserwacji archiwaliów w Archiwum Akt Nowych.

Zajmuje się pani konserwacją. Na czym polega ta praca? – Z racji zajmowanego stanowiska w Archiwum Akt Nowych konserwuję archiwalia, czyli teoretycznie dokumenty powstałe po 1918 roku. W rzeczywistości zdarzają się wcześniejsze, które przekazywane są w spuściźnie po osobach piastujących ważne stanowiska w Polsce lub osób prywatnych. Prywatnie zajmuję się konserwacją książek, ponieważ uwielbiam to robić.

granicy pH 5. Do rozwłókniania szmat bawełnianych, z których robiono papier, używano wapna, dzięki któremu była większa zasadowość papieru… Dla porównania, papier z lat 50. rzadko ma pH poniżej 5, czyli odczyn kwaśny. Gdy się otwiera książki z tamtych lat, często można poczuć kwaśny zapach. Musimy pamiętać, że papiery z XIX i XX w. ulegają samodestrukcji. W tej chwili papiery współczesne, produkowane od lat 90., zawierają wypełniacze, które podnoszą poziom pH i dzięki temu są trwalsze.

Co najczęściej wymaga konserwacji? – Przede wszystkim papier, który ulega reakcjom „starzeniowym”, ponieważ jest z celulozy, która ulega takim procesom pod wpływem czynników zewnętrznych i wewnętrznych. Papier bawełniany, który był produkowany ze szmat, jest wytrzymały, w mniejszym stopniu ulega „autodestrukcji” w przeciwieństwie do papieru produkowanego w późniejszym okresie z włókien drewnianych, z użyciem środków chemicznych, które powodowały, że w momencie zejścia z linii produkcyjnej miał już kwaśny odczyn. A nic tak nie szkodzi papierowi jak właśnie środowisko kwaśne.

Duże spustoszenie sieje kołatek domowy i inne owady, tworząc właśnie labirynty w kartkach. Kołatek domowy jest najczęściej spotykanym szkodnikiem zabytkowych książek.

Papiery bawełniane są mniej „zakwaszone”? – Zdarzyło mi się konserwować inkunabuł z końca XV w., który miał odczyn pH 8, czyli był powyżej pH 7 (neutralnego). Na ogół książki z papierem bawełnianym mają odczyn poniżej neutralnego, najczęściej nie przekraczają

Co najczęściej, oprócz kwaśnego odczynu pH, szkodzi papierowi? – Papier miewa różnego rodzaju zanieczyszczenia na przykład zarodniki grzybów, które „sieją spustoszenie” w sprzyjających im wa-

188

www.vidart.com.pl

Print Partner nr 16 – Książka


HISTORIA

można znaleźć bardzo ciekawe dokumenty. Pod wyklejką Urbarza (księgi majątkowej) miasta Cieszyna z początku XVII w. odkryłam papier z ręcznie malowanymi drzeworytami z epoki, który był arkuszem ośmiu nierozdzielonych kart do gry.

runkach. Zarodniki możemy wnieść na ubraniu, butach czy włosach i jeżeli osiądą na papierze celulozowym i do tego w wilgotnym środowisku, proces rozwoju mikroorganizmów następuje prawie natychmiast. W zeszłym roku zostało zalane jedno z archiwów zakładowych. W ciągu trzech dni, mimo osuszania powietrza, dokumenty zostały pokryte „kożuchem” pleśni. Można zaobserwować gołym okiem, jak szybko działają grzyby pleśniowe i jak szybko papier może ulec zniszczeniu. Na jakie zniszczenie jest narażona oprawa? – Na ogół stare, europejskie książki mają w oprawie deski, jest to buk lub dąb, ale zdarzają się deski lipowe. Narażone są na działania owadów. Okleina, najczęściej wykonana ze skóry lub płótna, z użyciem klejów pochodzenia naturalnego – to wszystko ulega niszczeniu mechanicznemu, chemicznemu lub mikrobiologicznemu. W europejskich oprawach najczęściej stosowane są skóry cielęce (szlachetne, ale delikatne), wołowe, koźlęce, owcze i świńskie (najmocniejsze). Wyklejki również ulegają zniszczeniu… właściwie każdy element oprawy. Co można odkryć w starej książce? – Do usztywniania okładki często wykorzystywano starą makulaturę drukarską i rękopiśmienną, która bywa odkryciem… czasem Print Partner nr 16 – Książka

Magdalena Wiercińska

Wracając do kartek, w starych książkach możemy znaleźć małe labirynty, skąd się biorą? – Duże spustoszenie sieje kołatek domowy i inne owady, tworząc właśnie labirynty w kartkach. Kołatek domowy jest najczęściej spotykanym szkodnikiem zabytkowych książek. Żeruje na drewnianych częściach oprawy, czyli na okładkach, ale przedostaje się również w głąb bloku. Zagrożone nim są nie tylko książki, również inne zabytki drewniane: meble, ramy obrazów i konstrukcje domów. W mowie kolokwialnej mówimy, że drewniany obiekt „zjadły nam korniki”, a to najprawdopodobniej był kołatek. Co można zrobić, żeby ratować książki? – W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy książki nie są zakażone mikroorganizmami. Jeśli wynik badań jest pozytywny, należy je zdezynfekować. W tym procesie giną także owady. Następnie czynności zależą od zakresu zniszczeń, można na przykład oczyścić i wzmocnić papier, jedną z czynności jest odkwaszanie. W Bibliotece Narodowej, a także Bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego książki odkwaszane są masowo w całości. Do tego celu służą specjalne instalacje, w których zastosowana jest metoda bezwodna niemająca wpływu na materiały zastosowane w oprawie. Odkwaszanie jest podstawowym działaniem w przypadku książek XIX- i XX-wiecznych, czasami stanowi początek do dalszej pracy. www.vidart.com.pl

189

V


HISTORIA

Metoda tradycyjna konserwacji książki jest bardziej szczegółowa, przebiega w następujących etapach: rozpoczyna się wykonaniem dokumentacji stanu zachowania oraz fotografii. Jeżeli jest to tzw. pełna konserwacja, rozkłada się książkę na „części pierwsze”. Oddziela się oprawę od bloku, blok rozdziela się na składki, następnie na biforia. Kolejnym etapem jest przeprowadzenie podstawowych badań papieru i skóry: mierzone jest pH, sprawdzany jest skład włóknisty, stabilność rękopisu i stempli na środowisko wodne. Następnie zdejmuje się powierzchowne zanieczyszczenia, potem w zależności od potrzeb kartki są kąpane w wodzie lub rozpuszczalnikach organicznych. Usuwa się przebarwienia powstałe na przykład na skutek zalania. Potem odkwasza się papier i sprawdza się ponownie poziom pH, należy uważać, aby nie podnieść go za mocno, dlatego że środowisko alkaliczne z kolei może być szkodliwe dla rękopisu lub druku. Jeżeli były przeprowadzane zabiegi wodne, z papieru została wypłukana substancja zaklejająca, to należy ją przywrócić. Do niedawna stosowano żelatynę, ale ponieważ posiada ona odczyn kwaśny, zazwyczaj już się jej nie używa. Teraz najczęściej wykorzystuje się spoiwo będące pochodną celulozy. Ważne jest to, że jest odwracalne, czyli można je łatwo usunąć. Po tych zabiegach uzupełnia się ubytki w papierze i odtwarza blok książki zgodnie z oryginałem. Konserwowana jest też oprawa: czyszczona, wzmacniana, uelastyczniana, uzupełniane są ubytki. Wykonywane są okładki, często z wykorzystaniem oryginalnych materiałów, jeżeli są dobrze zachowane. Konserwatorzy są w pewnym sensie „strażnikami historii”. Dlatego tak ważne jest zachowanie jak największej ilości oryginalnych elementów, takich jak skóra oprawy, deski, okucia, kapitałki, świadczących o dawnym rzemiośle. W odróżnieniu introligatorzy często stosują kleje, które nie są w 100 proc. odwracalne, prawdopodobnie pragną uzyskać efekt solidności. We wcześniejszych latach stosowano niesprawdzone kleje, np. acetylocelulozę, który powodował spustoszenie w konserwowanych książkach i dokumentach. Klej ten w dość szybkim czasie degraduje, tworząc środowisko kwaśne i tym samym niszczy papier, który staje się żółty i kruchy. Dodatkowo jest spoiwem nieodwracalnym. Tym klejem straszy się na studiach młodych konserwatorów. Jeszcze na przełomie

190

www.vidart.com.pl

lat 80. i 90. można było go znaleźć w niektórych pracowniach konserwatorskich. Stosowanie nowinek technicznych, nieprzebadanych klejów nie jest dobrą praktyką konserwatorską. Powinno się stosować spoiwa naturalne lub ich pochodne. Nawet jeżeli ulegają one procesom starzenia, klajster (pochodzenia roślinnego) będzie zmieniał kolor po setkach lat, podobnie kleje (pochodzenia zwierzęcego). Ważnym argumentem w ich stosowaniu, poza zachowaniem tradycyjnej technologii, jest ich pełna odwracalność, po włożeniu do wody można je łatwo usunąć. Czyli konserwując książkę, myśli się nie tylko o kliencie, ale również o przyszłych konserwatorach? – Tak, trzeba mieć na uwadze to, że w przyszłości mogą być wynalezione lepsze metody konserwatorskie. Starać się postępować tak, by w przyszłości móc usunąć to, co zostało wykonane, i zastosować inną, lepszą metodę konserwatorską. Jak dbać o własną bibliotekę? – Należy dbać o czystość. Regularnie odkurzać, ponieważ w kurzu znajdują się zarodniki grzybów. Należy zachowywać stałe warunki klimatyczne: stała temperatura poniżej 20o C i stała wilgotność około 50 proc. to nie-

Trzeba mieć na uwadze to, że w przyszłości mogą być wynalezione lepsze metody konserwatorskie. zbędne czynniki, dzięki którym nasz księgozbiór ma szanse przetrwać wiele lat. Należy również pamiętać, że wprowadzając do księgozbioru nowo nabyte, ale stare książki powinno się je najpierw zdezynfekować. rozmawiał Rafał Czachorowski Print Partner nr 16 – Książka



HISTORIA

Historia pokazana nowocześnie Rozmowa z dyrektorem Muzeum Literatury Jarosławem Klejnockim.

Muzeum Literatury może brzmieć dość enigmatycznie. Jakie zbiory są w posiadaniu muzeum i jaka jest jego misja? – Muzeum Literatury ma obowiązek gromadzenia, konserwacji i opieki nad muzealiami, a w następnym etapie umożliwiania korzystania z nich. Udostępniamy nasze muzealia osobom piszącym prace naukowe oraz upubliczniamy w formie wydawniczej, do czego do tej pory służył nam periodyk „Blok-Notes”. W nim publikowaliśmy np. nasze nabytki rękopiśmiennicze czy ciekawe pozycje książkowe, w posiadanie których weszliśmy. Specyfiką Muzeum Literatury jest to, że nasze zbiory są zróżnicowane. Opieramy się na kolekcjach, czyli na spuściznach poszczególnych pisarzy, które trafiały do nas przez lata. Na początku były to pamiątki po Adamie Mickiewiczu, kręgu mickiewiczowskim, romantykach. Do tej pory pojawiają się autografy tego poety, nawet niedawno kupiliśmy nieznany dotąd list Mickiewicza. W dzisiejszych czasach ciężar przesunięty jest na literaturę XX wieku, współczesną. Jeżeli trafiają do nas kolekcje pisarskie, np. w formie darowizny, to razem z rękopisami i biblioteką otrzymujemy często kolekcję numizmatów czy obrazy. Pisarze na ogół mają obszerne zbiory biblioteczne. W naszych zbiorach są bardzo duże biblioteki Juliana Tuwima,

192

www.vidart.com.pl

Leopolda Staffa czy Melchiora Wańkowicza, które z jednej strony są wyodrębnione, ale weszły w skład naszej biblioteki. Mamy również rzeźby, maski pośmiertne pisarzy, wszystkie przedmioty w kontekście literackim. Malarstwo młodopolskie, rękodzieło… można by długo wymieniać. Jesteśmy posiadaczami najliczniejszej kolekcji prac graficznych Brunona Schulza, ponad dwieście obiektów, a także mamy w zbiorach namalowany przez niego jedyny obraz olejny.

Specyfiką Muzeum Literatury jest to, że nasze zbiory są zróżnicowane. Opieramy się na kolekcjach, czyli na spuściznach poszczególnych pisarzy, które trafiały do nas przez lata. W naszych zbiorach są również depozyty. Takim ciekawym depozytem jest zbiór z Biblioteki Polskiej w Paryżu, który w wyniku Print Partner nr 16 – Książka


HISTORIA

działań wojennych znalazł się w rosyjskich rękach, następnie w połowie lat 50. nastąpił zwrot tej biblioteki i trafił w nasze ręce. Teraz jest to już uregulowane prawnie. Ponadto jesteśmy w posiadaniu licznych fotografii, albumów pisarzy, krytyków literackich, działaczy kultury. Jeżeli mamy okazję, to nabywamy różne dzieła. Mamy zasoby audio-wideo, zbiór zapisów wypowiedzi pisarzy, wywiady, specjalne wypowiedzi dla Muzeum Literatury, nagrywamy rozmowy-rzeki z pisarzami, dokumentację filmową, np. posiadamy nagraną wizytę Czesława Miłosza w naszym muzeum. Czy struktura muzeum, przy takiej różnorodności eksponatów, jest rozbudowana? – Zróżnicowanie zbiorów oznacza zróżnicowanie struktury muzeum. Mamy działy typowo literackie typu biblioteka, dział rękopisów, ale również działy sztuki, dokumentacji fotograficznej, filmowej i tzw. foniczny. Jest to pewna szansa udostępniania zbiorów, czy to w formie wystawienniczej, czy edukacyjnej. Znacząca część naszych gości to szkoły, które chcą wzbogacić swoją dydaktykę, dzięki lekcjom muzealnym, wykładom, prezentacjom. Szansą Muzeum Literatury jest prezentacja korespondencji sztuk. Jak eksponują państwo książkę jako przedmiot? – Nasze zasoby przekraczają ponad 120 tys. woluminów. Z jednej strony są to książki XIXwieczne, w tym cymelia np. z powodu zawartych w nich dedykacji czy wpisów. Ta kolekcja jest udostępniana raczej w postaci pokazów i badaczom. Druga część to książki XX-wieczne. Chcemy być również w miarę na bieżąco, dlatego kupujemy też książki wydawane współcześnie. Jeżeli pojawia się kolejne wydanie poprawione, to staramy się nasze zbiory uzupełniać. Mamy czytelnię, w której można korzystać z posiadanych przez nas woluminów. Udostępniamy również rękopisy na specjalne zamówienia, np. do pracy naukowej, dla pracy edytorskiej, studiów edytorskich. Książka występuje w dwóch obiegach: wystawienniczym i bibliotecznym. Jak wygląda działalność wydawnicza muzeum? – Są to trzy filary. Wydajemy wspomniany „Blok-Notes”, który ukazuje się nieregularnie. Publikujemy informacje o naszych zasobach, Print Partner nr 16 – Książka

Jarosław Klejnocki

np. „Katalog Rękopisów” wydany w czterech tomach. Kolejny tom ukaże się za dwa lata. Myślimy również o wydawaniu biuletynów w formie broszurowej, które rozprowadzalibyśmy w środowiskach akademickich i bibliotecznych. Drugą działalnością wydawniczą są publikowane katalogi wystaw. To ważny element, ponieważ często jest jedynym namacalnym dowodem unikatowej wystawy, na którą składały się np. wypożyczone eksponaty. Wydajemy również książki. Przykładem może być publikacja „Polskie muzea literackie”, której nakład jest już wyczerpany. Myślimy o wznowieniu, ponieważ pozycja cieszyła się zainteresowaniem. Nasz oddział – Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską – zajmuje się opracowywaniem i publikowaniem pozycji związanych z działalnością naszego www.vidart.com.pl

193

V


HISTORIA

muzeum. Książki te są adresowane do dość wąskiego, profesjonalnego grona. Wydajemy również reprinty, np. „Trzy zimy” Czesława Miłosza. Za każdym razem musimy znaleźć źródło finansowania. Coraz częściej sama ekspozycja nie jest w stanie przyciągnąć chociażby wycieczek szkolnych. Czy muzeum wykorzystuje nowe media? – Muzeum zmodernizowało stronę internetową. W ciągu jednego roku przekształciliśmy stronę będącą raczej wizytówką w medium, dzięki któremu możemy się komunikować. Szybko reagujemy i informujemy o ciekawych nabytkach czy nawet niespodziewanych wizytach pisarzy. Mamy ambicję, aby część zbiorów po zdigitalizowaniu była dostępna w sieci. Dążymy do tego, aby w przyszłości powstało internetowe muzeum. Ale trzeba pamiętać o tym, że inaczej digitalizuje się rękopis, inaczej obraz czy rzeźbę, więc przed nami dużo pracy. Niektóre obiekty podlegają degradacji. Takim przykładem mogą być kliszwery Schultza, czyli prace wykonane techniką „neo-fotograficzną”, które utleniają się i konserwatorzy na razie nie mają stuprocentowej metody uratowania ich. Jedyną formą ochrony jest trzymanie ich w ciemności. W tym przypadku digitalizacja jest szansą na wirtualne, ale jednak, wydobycie z magazynu i upublicznienie. Jarosław Klejnocki – dyrektor Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, polski pisarz i poeta, eseista oraz krytyk literacki. Adiunkt na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego (specjalność: metodyka nauczania, polska literatura współczesna). Wielokrotnie otrzymywał stypendium naukowe JMR Uniwersytetu Warszawskiego oraz stypendium twórcze ministra kultury RP. Od 2010 r. dyrektor Muzeum Literatury. Autor powieści m.in.: „Jak nie zostałem menelem (próba autobiografii antyintelektualnej)” (2002), „Południk 21” (2008), „Człowiek ostatniej szansy” (2010). Jedenastu tomów poezji m.in. „Oswajanie” (1993), „Miasto otwarte” (1995, 2011), „Victoria. Wiersze ostatnie” (2009) oraz wydanego wyłącznie w postaci ebooka „W proch” (2011); krytyki literackiej m.in.: wraz z Jerzym Sosnowskim „Chwilowe zawieszenie broni, O twórczości tzw. pokolenia bruLionu (1986-1996)” (1996), „Bez utopii? Rzecz o poezji Adama Zagajewskiego” (2002).

194

www.vidart.com.pl

Na naszej stronie można już posłuchać nagrań głosów pisarzy, którą będziemy rozbudowywać. W tym roku planujemy wystawę XIX-wiecznych fotografii w internecie. Zrobienie jej w rzeczywistości byłoby bardzo kosztowne, to będzie próba stworzenia scenografii i możliwości wirtualnej podróży. Po konsultacjach z fachowcami okazało się, że jest to możliwe do zrobienia i to w ciekawej formie, i znacznie taniej. To będzie również próba przełamania „płaskości” prezentacji w internecie.

Mamy ambicję, aby część zbiorów po zdigitalizowaniu była dostępna w sieci. Dążymy do tego, aby w przyszłości powstało internetowe muzeum. Czy muzeum gromadzi również audiobooki i e-booki? – Nie będę ukrywał, że tutaj sytuacja nie wygląda najlepiej. Po prostu nie zawsze nas na to stać. Czyli można wystosować apel do wydawców, aby jeden egzemplarz przekazywali na rzecz muzeum… – Bylibyśmy wdzięczni. Wydawcy książek papierowych lub autorzy często przekazują nam książki, które są w kręgu naszego zainteresowania. Czy mają państwo w planach wydawanie e-booków lub audiobooków? – Myślimy o tym, aby wydawać audiobooki. Mamy przecież duże zasoby nagrań. Jest to jednak związane z uzyskaniem źródła finansowania. Jeżeli chodzi o e-booki, to myślimy, aby nasz „Blok-Notes” wydawać również w wersji elektronicznej. rozmawiał Rafał Czachorowski

Print Partner nr 16 – Książka



HISTORIA

Historia drukarstwa Muzeum Drukarstwa Warszawskiego powstało w 1980 r. z inicjatywy warszawskiego środowiska poligraficznego, zgodnie z koncepcją z 1975 r. zrodzoną we współpracy z Muzeum Historycznym m.st. Warszawy. Od 2003 r. jest siedzibą Towarzystwa Bibliofilów Polskich w Warszawie.

W

zbiorach liczących ok. 20 000 obiektów znajdują się wytwory sztuki drukarskiej: książki, czasopisma, grafiki, kartografia, archiwalia i akcydensy, plakaty, oprawy artystyczne. Ważną część zbiorów stanowią materiały typograficzne: czcionki, winiety, ornamenty, matryce, klocki drzeworytnicze, płyty miedzio- i stalorytnicze, kamienie litograficzne, klisze drukarskie, narzędzia drukarskie i maszyny ty-

196

www.vidart.com.pl

Projekt nowej siedziby muzeum

pograficzne, a także dokumentacja archiwalna i ikonograficzna o życiu i działalności drukarzy, wydawców i księgarzy. Muzeum Drukarstwa Warszawskiego swoją działalnością prezentuje zarówno dziejowe i cywilizacyjne dzieło Jana Gutenberga, jak również afirmuje szlachetną sztukę typografii. Realizuje swoją misję poprzez różnorodne prace badawcze, wystawiennicze, wydawnicze i edukacyjne. W 2007 r. muzeum zajęło III miejsce w konkursie „Mazowieckie Zdarzenie Muzealne Wierzba”, który ma na celu nagradzanie i promocję najciekawszych inicjatyw kulturalnych w regionie. Nagroda została przyznana za przygotowanie i przeprowadzenie zajęć z artystycznych technik graficznych oraz aranżację stanowiska podczas XI Pikniku Naukowego Radia BIS w 2006 roku. W latach 1982-2010 placówka była zlokalizowana w XIX-wiecznej kamienicy położonej w obrębie Zabytkowego Zespołu Przemysłowego, dawniej Zakłady Norblina, przy ulicy Łuckiej 1/3/5. Print Partner nr 16 – Książka


HISTORIA

Obecnie działa w siedzibie tymczasowej przy ul. Trębackiej 3, a zbiory zostały zdeponowane w magazynach w Pruszkowie. Trwają działania formalnoprawne, merytoryczne i organizacyjne przy przygotowaniu nowej siedziby w dawnej drukarni „Życia Warszawy” przy ul. Marszałkowskiej 3/5. Jest to dawny budynek Domu Prasy

Polskiej, gdzie przed wojną mieściła się redakcja „Kuriera Warszawskiego”, a po wojnie „Życia Warszawy” oraz pomieszczenia drukarni. W maju 2011 r. dzięki staraniom Muzeum Drukarstwa Warszawskiego oraz Muzeum Historycznego m.st. Warszawy budynek dawnej Prasy Polskiej został wpisany do rejestru zabytków. Do momentu rozpoczęcia prac inwestycyjno-architektonicznych Muzeum Drukarstwa Warszawskiego powołało „Galerię Muzeum Drukarstwa Warszawskiego w budowie” wspólnie z „Iron Kurtain projects”, Falcman & Friends, „Piotr Bułas” oraz Wydawnictwem Semper. Stworzona galeria będzie zatem promocją i prezentacją miejsca na kulturalnej mapie Warszawy, gdzie w pomieszczeniach starej drukarni „Życia Warszawy” tworzona przestrzeń wystawowa ma przybliżyć mieszkańcom Warszawy „drukowalne” sztuki wizualne, takie jak malarstwo, grafika, typografia, fotografia i plakat. Galeria zaprasza publiczność na wydarzenia artystyczne i varsavianistyczne. Radosław Adamski, Muzeum Drukarstwa Warszawskiego

Print Partner nr 16 – Książka

www.vidart.com.pl

197


HISTORIA

Introligatorstwo

− od rzemiosła do sztuki

Introligatorstwo jest tak stare i bogate w historię jak książka w formie kodeksu.

O

kreślenie „introligatorstwo artystyczne” zaczyna się jednak pojawiać dopiero na przełomie XIX i XX wieku i zawdzięcza swoją pozycję Arts and Crafts Movement (Ruch na rzecz sztuki i rzemiosła) oraz Art Nouveau. Nie znaczy to oczywiście, że do tego czasu nie powstawały oprawy, które określić by można mianem dzieł sztuki. Wręcz odwrotnie, na przestrzeni wieków powstawało ich bardzo dużo. Wiele z nich można bez wątpienia uznać za dzieła sztuki, jednakowoż introligatorzy w świadomości społecznej pozostawali w większości anonimowymi rzemieślnikiami, których praca polegała na łączeniu bloku książki z oprawą. Przewartościowanie w postrzeganiu introligatorstwa nastąpiło z końcem XIX wieku. Związane to było z działalnością takich twórców jak William Morris (1834-1896) i Thomas Cobden-Sanderson (1840-1922). To oni, a zwłaszcza Cobden-Sanderson spowodowali, że introligatorstwo artystyczne zaczęło być postrzegane jako niezależna dziedzina sztuki. W XIX wieku produkcja książki była na niskim poziomie. Rewolucja przemysłowa zapoczątkowana w XVIII wieku co prawda przyczyniła się do popularyzacji książki i czytelnictwa ale spowodowała znaczny upadek typografii i sztuki introligatorstwa. Zmechanizowany proces introligatorski zastąpił ręczne techniki i sprawił, że znacznie spadła jakość produkowanych opraw. Szycie maksymalnie uproszczono, oprawy zaczęto produkować osobno i dekorowano sztampowo, by

198

www.vidart.com.pl

William Morris

Thomas Cobden-Sanderson

następnie połączyć je z blokiem książki. Oprawy skórzane zostały wyparte przez znacznie tańsze wytwarzane z maszynowo produkowanego płótna. Introligatorzy oprawiający książki w sposób tradycyjny, chcąc konkurować na rynku upraszczali do minimum proces oprawy, obniżając tym samym ich jakość. Zapotrzebownie na papier gwałtownie rosło i brak mas szmacianych zaczęto zastępować słomą i ścierem drzewnym. Skutkiem tego była niska jakość papieru spowodowana kwasowością, która skutkowała jego brązowieniem i łamliwością. W 1888 r z inspiracji Williama Morrisa powstał Arts and Craft Movement. Inicjatywa ta była wyrazem reakcji na przemysłową brzydotę i niską jakość wyrobów. Morris wychodził z założenia, że należy tworzyć przedmioty, które łączą w sobie funkcjonalność i piękno. Jego marzeniem było, aby artyści zastąpili przemysłowców, których motywem działania była tylko chęć zysku. W kręgu jego głównych zainteresowań znalazła się książka. Przyjaciel Morissa, Thomas Cobden-Sanderson, również był zaangażowany w idee stojące za Print Partner nr 16 – Książka


HISTORIA

Arts and Crafts Movement. Z zawodu inżynier, mając już ponad 40 lat, za namową żony Morrisa zainteresował się introligatorstwem, ukończył sześciomiesięczny kurs czeladniczy i w 1883 r. otworzył własną introligatornię Doves Bindery, a następnie rownież drukarnię. Własnoręcznie wykonał tylko 167 opraw, ale jego nowatorskie podejście do introligatorstwa, pasja i wizja sprawiły, że wprowadził introligatorstwo na zupełnie nowy tor. Atmosfera tamtego czasu sprzyjała poczynaniom Cobdena-Sandersona. Reakcją na pogarszającą się jakość książek, tak we Francji, jak i w Anglii, było tworzenie na coraz większą skalę towarzystw bibliofilskich. To z kolei zmobilizowało przemysł poligraficzny do podniesienia standardów produkcji papieru, druku i introligatorstwa. Zwiększeniu uległa więc ilość zamówień dla introligatorów na ekskluzywne edycje dzieł literackich co w następstwie dało impuls artystom do stworzenia książki totalnej. To totalne podejście do książki jako amalgamatu sztuki, sztuk stosowanych i rzemiosła było swoistym znakiem czasu, meganarracją, trendem, który pojawił się jednocześnie i niezależnie od siebie w wielu krajach. Art Nouveau, jak i poprzedzający go Arts and Crafts Movement, pełnię swojego wyrazu osiągnęły w sztukach graficznych, a więc w sztukach i rzemiośle ściśle powiązanymi z książką. Najlepsze projekty tych stylów powstawały tam, gdzie medium stanowiła płaska powierzchnia, która sprzyjała zdobnictwu. Książka znakomicie Print Partner nr 16 – Książka

Doves Press – drukarnia Cobdena-Sandersona

spełniała te wymogi. Łączenie wizualnych elementów z tekstem (ilustracji, czcionki, dekoracji i oprawy) zaowocowało stworzeniem nowej jakości, która była czymś znaczniej więcej niż sumą poszczególnych elementów. Charakterystyczne dla twórców tego czasu było to, że tworząc książkę nie pracowali nad osobnymi projektami. Każdy element był inspiracją i kontynuacją poprzedniego. Ogarnięty zapałem twórczym autor tworzył dzieło literackie lub poezję, która była z kolei natchnieniem dla ilustratora. Wykreowana nowa jakość inspirowała zaś typo-

To totalne podejście do książki jako amalgamatu sztuki, sztuk stosowanych i rzemiosła było swoistym znakiem czasu, meganarracją, trendem, który pojawił się jednocześnie i niezależnie od siebie w wielu krajach. grafa. Końcowe dzieło o zupełnie nowej, skumulowanej jakości wymagało czegoś więcej niż zwykłej oprawy. Potrzebowało introligatora www.vidart.com.pl

199

V


HISTORIA

Oprawa wykonana przez Cobdena-Sandersona

Złota Czcionka zaprojektowana przez Williama Morrisa

artysty, który potrafiłby zamknąć ten zbiorowy akt twórczy kreując oprawę, która byłaby tą ostateczną klamrą spinającą osiągnięcie artystyczne wszystkich współpracujących nad projektem. W czasach Cobdena-Sandersona introligatorstwo traktowane było jako rzemiosło nawet wśród ludzi znających się na sztuce. Najlepiej oddaje to essej Oscara Wild’a „Beauties of Bookbinding” napisany po wysłuchaniu odczytu Cobdena-Sandersona (Pall Mall Gazette, November 23, 1888.). Pisarz z pobłażaniem odnosi się do stwierdzenia artysty, że introligatorstwo może być sztuką. – Początkiem sztuki – powiedział Cobden-Sanderson ostatniej nocy w swoim czarującym wykładzie o introligatorstwie – jest

200

www.vidart.com.pl

człowiek myślący o wszechświecie. Pragnie on wyrazić radość i zadziwienie, które odczuwa patrząc na cuda, które go otaczają i wynaleźć jakąś formę piękna, przez którą może wyrazić myśl i uczucia, które go ogarniają. I introligatorstwo ustawia w szeregu sztuki: przez którą człowiek wyraża siebie. W dalszej części Wilde udowadnia, że sztuką mógł być obraz, rzeźba, litratura, poezja zaś introligatorstwo jest produktem wtórnym, zwykłą dekoracją, pracą rąk a nie umysłu, wyobraźni i ducha. Cobden-Sanderson był pierwszym, który nie traktował introligatorstwa li tylko jako mechaniczny proces łączenia tekstu z oprawą. Tekst, druk, ilustrację tekstu i oprawę traktował jako integralną całość. Podzielił introligatorstwo na „użyteczne” i „piękne”, wprowadzając tym samym kategorię, którą nazywamy dzisiaj introligatorstwem artstycznym (design binding). Skarżył się na klientów przynoszących do oprawy książki bez żadnej wartości artystycznej, literackiej czy intelektualnej. Jego praktyka i teoria introligatorstwa, szybko znalazły całą rzeszę naśladowców wśród młodych adeptów sztuki. To z ich inicjatywy powstało w Anglii cieszące się ogromną renomą stowarzyszenie Designer Bookbinders, działające do dzisiaj i zrzeszające najznakomitszych artstów introligatorów. CobdenSanderson był również pierwszym, który otworzył drzwi do introligatorstwa kobietom. Pracowały one wcześniej w introligatorniach, ale cechy rzemieślnicze nie pozwalały im na samodzielne prace. Czas pokazał, że to CobdenSanderson miał rację. Introligatorstwo artystyczne stało się samodzielną sztuką. Ksiażka jako „sztuka totalna” nieprzerwanie się rozwija i zdaje się ponownie przeżywać swój renesans. Ksenia Kopystyńska

Print Partner nr 16 – Książka


Firmy, instytucje i organizacje, które wzięły udział w przygotowaniu wydania Print Partner „Książka”:

INSTYTUCJE, ORGANIZACJE

Drukarnia Pozkal Sp. z o.o. S. K.............67

Akademia Sztuk Pięknych ......................54

Drukarnia Skleniarz ................................94

Archiwum Akt Nowych ..........................188

Drukarnia Stabil S. C.............................118

Biblioteka Analiz Sp. z o.o. ......................8

Edica S.A...............................................114

Biblioteka Narodowa ..............................30

Graphus Pach Sp. z o.o. ......................102

Biblioteka Publiczna Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy ......38

Lotos Poligrafia Sp. z o.o. ......................61

Fundacja „Arka” im. Józefa Wilkonia ....50

OZGRAF Olsztyńskie Zakłady Graficzne S. A. ......86

Galeria Zamojska ....................................62 Instytut Adama Mickiewicza....................70

Oficyna Wydawnicza Volumen ..............68

Instytut Goethego....................................16

Wydawnictwo Nasza Księgarnia Sp. z o.o.....................89

Instytut Książki ........................................34

Wydawnictwo Arkady Sp. z o.o. ............72

Muzeum Drukarstwa Warszawskiego ..196

Wydawnictwo Bernardinum Sp. z o.o.....106

Muzeum Literatury ................................192 Polska Izba Książki..................................28

PRODUCENCI, DYSTRYBUTORZY

Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga ..........................44

7bulls.com ............................................186

Polskie Stowarzyszenie Komiksowe ......76

Antalis Poland ......................................180

Polskie Towarzystwo Wydawców Książek ................................24

Avargraf Sp. z o.o. ................................152

Printing Industries of America ................20

Duplo Polska Sp. z o.o. ........................166

Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka”................84

Heidelberg Polska Sp. z o.o. ................134

Stowarzyszenie Brytyjskich Księgarzy....12 Stowarzyszenie Dystrybutorów Papieru ..40 Stowarzyszenie Pisarzy Polskich............81 Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego ..........68 Związek Literatów Polskich ....................78 DRUKARNIE, INTROLIGATORNIE, WYDAWNICTWA

Agfa Graphics Sp. z o.o. ......................162

Divante Sp. z o.o. ..................................191

Hewlett-Packard Polska Sp. z o.o. ......128 Infosystems S. A. ..................................161 Kakado S. J. ..........................................169 Kodak Polska Sp. z o.o.........................159 Kolibro Sp. z o.o. ..................................195 Konica Minolta Business Solutions Polska Sp. z o.o. ..................146 KBA CEE Sp. z o. o...............................120 Kolbus GmbH........................................124

Akcydens Sp. z o.o. ..............................110

Lediberg Sp. z o.o...................................74

ArtDruk Zakład Poligraficzny ..............100

Müller Martini Sp. z.o.o. ........................148

Ars Libri ..................................................64

Pol-Praktic ............................................170

d2d.pl ......................................................58

Ricoh Polska Sp. z o.o. ........................136

Druk-Intro S. A.........................................49

Societe Generale Equipment Finance....43

Drukarnia Abedik S. A.............................92

Stora Enso Polska Sp. z o.o. ................176

Drukarnia Colonel S. C. ..........................98

Sun Chemical Sp. z o.o. ......................174

Drukarnia Cyfrowa i Wydawnictwo Piktor S. C. ..................133

Xerox Polska Sp. z o.o. ........................142

Drukarnia Perfekt S. A.............................90

Zinart Systemy Graficzne we Wrocławiu ........................................168





Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.