1 minute read
DEBIUT POEZJA
EMILIA SYPNIEWSKA
Wiersze
Advertisement
To nie były ciche powroty na głowy padał grad zrywał kapelusze i wietrzył myśli o jutrze oni – skuleni w kąt byli jak ziarnka piasku on – ciało obce, choć najbliższe krzyczał, a może szeptał bo szept zostaje jak szum morza w niej teraz, po latach te ziarnka piasku znalazły swój brzeg czas wyrzeźbił wspomnienia i siłę, która trwa patrzę i już wiem jak powstaje perła.
Stań się moim oddechem powietrze nie może być zbyt gęste popatrz co robi z nim natura 10 groszy… Pani poratuje… Grunwaldzka w pełnym słońcu promienie ogrzewają brudne twarze i trochę czystsze serca A jakie ładne cienie na oku Naprawdę proszę pani Nie poratuje? pytanie retoryczne choć niekoniecznie kto się tym wzbogaci niech rzuci kamieniem jeden uśmiech i oczy tak ciemne, że chyba pożarły cały mrok tego miasta długo patrzyłam gdy odchodziła jej cień żegnał się niepostrzeżenie jak każdego dnia o tej porze niedokończona rozmowa
dokończony dzień w którym nie ma już nic tylko parę groszy na resztę życia które przeszło obok Zostanę twoją filiżanką z której spijesz swój francuski sen mała czarna małe nic
uśniesz…
lecz pamiętaj że kruche szkło w dłoniach pęka
Wyobraźnia
Dziewczynka bez butów skradła blask gwiazdy podzieliła na pół pełnię księżyca pomnażając pełnię świata „głupia, uciekasz!” – zadrwił chłopiec w pantofelkach lecz coś co ratuje nie może być złe jej ziarnka grochu stały się diamentami
Sierpniu…
Zanim puścisz oczko do tej złotowłosej w czerwonej sukience zanim uwiedzie cię noc ciemna długa daj proszę jeszcze jeden jasny wieczór
Prababcia
To naturalne, że odeszła pozostawiła błysk w oku i wieczorną modlitwę majowe dni są piękne nawet do pożegnań minął czas… nic się nie zmieniło przytula tak samo
to na pewno przez wieczorne wino płakałam przez sen
EMILIA SYPNIEWSKA (ur. w 1997 r.) – absolwentka UWM w Olsztynie, z zawodu logopeda. Z pasji poetka i fotograf amator. Inspiruje ją natura oraz życie, które traktuje jako drogę. Jest to jej debiut w prasie drukowanej.