wici-info-nr20

Page 1


spis treści wydarzenia REDAKCJA

Kalendarz 15. Bergman w Moskwie 2.

kulturalny informator

16. Sella Turcica

www.wici.info

ludzie

email: redakcja@wici.info Naczelny i Artystyczny Rafał Nowak Internetowy Sergiusz Pawłowski

Sekretarz Redakcji Agnieszka Kozłowska-Piasta Współpraca Justyna Giemza, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Jerzy Kapuściński, Rafał Zamojski, Marian Rumin, Marek Kozłowski Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 www.fundacja.wici.info

• projektowanie serwisów www • hosting - serwery www, e-mail • rejestracja domen • pozycjonowanie stron www • sklepy internetowe

www.rafainternet.eu

Okładka Kamil Mroczkowski

Doskonałość to podobno tylko utopia 18.

miasto

Plan centrum Kielc 30. Krótka historia SHL-ki 24.

35.

Życie jest piękne

konkurs fotograficzny 36.

Czarnów

świętokrzyskie 40. Zbój, pająki i zaklinowany biust... 42. 44.

Bełkot

Poczta w wersji

książkowej 46. Idzie jesień, dary niesie.....

www.bazazbozowa.wici.info


wydarzenia

wrzesieñ 2007

K a l e n darz pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info

legenda festyny, dla dzieci imprezy klubowe imprezy taneczne kino koncerty muzyka poważna sport i rekreacja

‘’Rewanż’’ - nabór na nowy sezon taneczny WDK, Kielce, g. 17:00

wtorek 04.09

niedziela 02.09

Baśni o Emilianie

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Krav Maga - Pierwsze zajęcia 2007/2008

czwartek 06.09

wystawy

Podczas pokazów będzie można podziwiać w powietrzu sprzęt bojowy i cywilny, indywidualne i grupowe skoki spadochronowe, pokazy lotniczych zespołów akrobacyjnych oraz pokazy zdalnie sterowanych modeli latających. Można będzie obejrzeć samoloty, śmigłowce, szybowce, motoszybowce, balony oraz paralotnie.

SkarFest - 5xH

Skarżysko Kamienna, g. 14:00 Na stadionie KKS Rych wystąpią: Happysad, Hurt, Hey, Habakuk i Hunter.

Szkła Artystycznego Art.-Styl.

Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 17:00

Superczwartek - Persona

Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Górskim „Family Cup”

Skansen Tokarnia 303, k. Chęcin, g. 10:00

Hala Sportowa Błękitni, Kielce, ul.Ściegiennego 8, g. 20:00

teatr

Radom , g. 09:00

W trakcie imprezy nastąpi rozstrzygnięcie konkursu na potrawę regionalną województwa świętokrzyskiego.

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 12:00

targi, giełdy

AIR SHOW

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 08:00

niedziela 09.09

Niedziela w skansenie

Świętokrzyski Zlot Motocykli SHL

spotkania, inne

sobota 01.09

sobota 08.09

Kielecka Giełda Kolekcjonerska

Marek Wawro - serigrafia Parada i wystawa wyjątkowych motorów i aut, plenerowy salon firm motocyklowych, spotkania z mistrzami kierownicy i liczne konkursy. Z okazji święta SHL wydana zostanie też specjalna monografia autorstwa Ryszarda Mikurdy. Organizatorzy liczą na przybycie ok. 150 posiadaczy zabytkowych motocykli (nie tylko marki SHL). Zlot zorganizowano z okazji 70-lecia rozpoczęcia produkcji motocykli SHL w Kielcach. Historia SHL-ek, czyt. s. 30

Maraton piosenki turystycznej

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 16:00

Prezentacja cyklu nigdzie wcześniej nie prezentowanych grafik artysty potrwa do 24 września.

Telegraf, Kielce, ul. Narciarska 6, g. 09:00

XI Festiwal Zabaw, Zabawek i Widowisk Czytaj na str. 9

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Superczwartek: Tam, gdzie rosną poziomki

Przygody Koziołka Matołka

Kino Moskwa, ul. Staszica 5, g. 20:00

piąte k 07.09

Bajm

Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 18:30

Pierwsza premiera sezonu w Teatrze „Kubuś”.

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Modelarstwo - zabawa nie tylko dla dzieci

Przygody Koziołka Matołka Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:15

Ta Joj - piosenka lwowska

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00 piątek 14.09

Ogólnopolski Zlot kabrioletów i starych samochodów Tor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc

Przedwiośnie 30 - wystawa pokonkursowa

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 poniedziałek 10.09

Ola Makowska - wystawa pasteli Czyt. s. 6

Czyt. s. 12

Gruppa Ćmielowska - wystawa porcelany

poniedziałek 03.09

XV Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego

Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 12:00

Targi Kielce, ul. Zakładowa 1

Czytaj s. 7. Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

XVI Depeche Mode Party Cockney Club, Kielce, ul. Orla 4, g. 20:00

Galeria Factoria, Kielce, ul. Wesoła 50 czwartek 13.09

Zameczek zaprasza

Spotkanie organizacyjne Galerii

Czytaj na str. 8 Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Griga

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00


wydarzenia sobota 15.09

Griga

Kielecka premiera spektaklu na podstawie opowiadań Czechowa. Reżyseria: Piotr Sieklucki.

dzieci świata”, ogłoszonym przez Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie.

Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

6

niedziela 16.09

VII Świętokrzyskie Dożynki Wojewódzkie

środa 19.09

Vincent de Pol

XVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Sakralnej Kielce 2007. Recital organowy .

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

niedziel a 23.09

Przygody Koziołka Matołka Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Talent, młodość, tradycja Skansen Tokarnia, k. Chęcin, g. 12:00

Demis Roussos

Koncert na zakończenie lata. Jako support wystąpi zespół Sumptuastic.

czwartek 20.09

Przemysław Kapituła zobacz info, , g. 09:00 Bociek Klekot wychowywany przez nietypową rodzinkę: Psa i Kota.

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30

Maraton bluesowy

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

EKT Gdynia - piosenka żeglarska

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 wtorek 18.09

Wszystkie dzieci świata

wtorek 25.09 Recital organowy Przemysława Kapituły w ramach XVIII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Sakralnej Kielce 2007

Bazylika Katedralna, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 3, g. 19:00

Pasja zbierania. Kolekcja Ryszarda Janiaka

Na wystawie zobaczymy uzbrojenie ochronne (hełmy, tarcze, zbroje i pojedyncze elementy składowe), broń białą (szable, miecze,

środa 26.09

Nowe oratorium Zbigniewa Książka, napisane za na zamówienie ojców paulinów z Leśniowa. Autorem muzyki jest Bartłomiej Gliniak.

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Superczwartek - Siódma pieczęć Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

piątek 28.09

Jagoda Krajewska instalacje przestrzenne

Premiera sztuki Sławomira Mrożka w reżyserii Piotra Szczerskiego. W spektaklu zobaczymy m.in. Joannę Kasperek, Anetę Wirzinkiewicz, Marzenę Ciułę, Jerzego Bończaka, Mirosława Bielińskiego.

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00 niedziela 30.09

Talent, młodość i tradycja Skansen, Tokarnia k. Chęcin, g. 10:00

Memorial to Miles

Kombii

Stadion sportowy, Busko-Zdrój

Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Katyń - premiera

Dąbrowa Dolna, g. 18:00 Czyt s. 7

Wdowy

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 Instalacje przestrzenne. Wystawie czynnej do 16 października 2007 r. towarzyszyć będą warsztaty plastyczne prowadzone przez autorkę.

piątek 21.09

sobota 22.09

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Rodzina zastępcza

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:15

sobota 29.09

Memorial to Miles

Siedem pieśni Marii - premiera oratorium

Superczwartek - Źródło

Wesele od nowa Otwarcie wystawy fotografii nagrodzonych w konkursie „Wszystkie

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

czwartek 27.09

Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00

Rodzina zastępcza

Siedem pieśni Marii - próba generalna

sztylety itd.), palną (strzelby, pistolety), miotającą (łuki i strzały) i artyleryjską (armaty i moździerze) oraz oprzyrządowanie (m.in. prochownice).

Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 17:00

7

Inauguracja sezonu

Kaja Danczewska (skrzypce), Wiesław Kwaśny (altówka) z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Świętokrzyskiej pod batutą Jacka Rogali.

Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

PISS-OFF

Wystawa fotografii Katarzyna Rostocka, Maria Dahlberg, Simona Bianchi

Galeria Lakiernia Baza Zbożowa, Kielce do 15 września

Nasz kalendarz wydarzeń współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www.wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane przed 20 dniem poprzedniego miesiąca będą opublikowane w wersji papierowej informatora Wici.Info email: kalendarz@wici.info

Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej

www.wici.info Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany


Poszukiwanie drogi przy kawce

Pastelowy świat fantazji

Design w składzie porcelany

Pociągi, tory, szyny, dworce, wiadukty, a nawet druty – to główni „bohaterowie” obrazów Elizy Podkowy. Wystawę „Poszukiwanie drogi” można oglądać w kawiarni „Wesoła Kawka” do końca września.

Lubię te prace za ich magiczność, niezwykłe skojarzenia, wręcz jubilerskie dopracowanie szczegółów. Za utrwalenie ulotności chwili - jeśli to w ogóle możliwe - to właśnie w pracach Oli. Lucyna

Miarka w kształcie głowy, salaterki wyglądające jak poduszki, nietypowe wazony i inne przedmioty wykonane z porcelany ćmielowskiej będzie można oglądać na wystawie w Galerii Winda. Swoje prace zaprezentuje 5 młodych projektantów, którzy spotkali się na wydziale ceramiki wrocławskiej ASP.

8

Podkowa jest absolwentką kieleckiej Akademii Świętokrzyskiej z 2005 roku (Edukacja artystyczna, specjalność: Malarstwo Sztalugowe). Do tej pory prezentowała swoje prace w kieleckich galeriach (DŚT, MDK, Winda) na wystawach zbiorowych, na wystawie poplenerowej w Krynicy, a także – jak na młodą osobę przystało - w internecie na stronie www.netgaleria.art.pl. Jej prace pojawiły się także na „Wystawkach z obrazy” w Ostrowcu, wystawie 40 młodych twórców regionu świętokrzyskiego. Młoda malarka ukończyła Liceum Plastyczne w Zamościu o specjalności tkanina artystyczna. Swoje zdjęcia prezentowała na wystawie fotografii studentów w galerii „Atut” Koneckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Interesuje się malarstwem, sztuką współczesną, modą, architekturą wnętrz, pracuje na Akademii Świętokrzyskiej. Eliza Podkowa Poszukiwania drogi, malarstwo Kawiarnia Wesoła Kawka, Kielce, ul. Wesoła 50

Pan spacerujący z pieskiem, para romansująca w kieleckiej Plotkarce, dziewczyna na wieży Pałacu Biskupów, kieleckie pola jako suknia uroczej pani. Baśniowe, pełne fantazji i uśmiechu pastele Aleksandry Makowskiej można od 10 września oglądać w galerii Faktoria (ul. Wesoła 50). Plastyczny świat Makowskiej zamieszkuje miłość, romantyczne porywy serca, dobro i ciepło. Gdy ogląda się dziewczynkę piszącą po niebie, parę siedzącą przy stole, pana na rowerze z chorągwią z olbrzymim sercem, codzienne problemy i smutki odpływają, zostawiając miejsce na śmiech i radość. Z magazynów pamięci artystka wydobywa to, co urocze, wspaniałe, przetwarzając to w formę artystyczną. Bezbłędnie unika kiczu tworząc świat pełen niezwykłości.

Makowska jest kielczanką, absolwentką wydziału grafiki na Wrocławskiej ASP. Jej dyplomowe prace (1999) – małe grafiki z cyklu „Mezzointa” można oglądać w galerii internetowej www.makowska.wici.info. Prace Oli cieszą się dużą popularnością w kraju i za granicą. Jest autorką ilustracji do książek dla dzieci. Pastele prezentuje po raz pierwszy.

Wyspiański w Dąbrowie „Miastowi” i ludzie ze wsi spotkali się ze sobą na weselu Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówej w Bronowicach pod Krakowem. Co z tego wyszło? Ni mniej ni więcej tylko... dramat narodowy „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Nic dziwnego, że właśnie ta sztuka została osią kolejnego przedsięwzięcia artystycznego Stowarzyszenia Na Rzecz Odnowy Wsi “Odnowica”.

Gruppę ćmielowską tworzą: Marta Maria Miara, Eliza Rajsz, Martin Muranica, Mariusz Woliński, Wojciech Stanisław Skowronek. Wystawa jest efektem kilku „szalonych wypadów” grupy do fabryki porcelany w Ćmielowie. Dla niektórych te wypady trwały trochę dłużej (Wojciech Skowronek był tam przez chwilę modelarzem), a dla niektórych trwają do dziś (Mariusz jest Woliński jest głównym projektantem zakładów). Wernisaż wystawy, podczas którego zagra kielecka grupa Letko, zaplanowano na 7 września.

Prace nad spektaklem zatytułowanym „Wesele od nowa” już trwają. Wezmą w nim udział aktorzy z Teatru Lalki i Aktora “Kubuś”, młodzież ze Studia TeatralnoMuzycznego Jazz Club, muzycy, plastycy i artyści związani ze stowarzyszeniem. Nad całością czuwa Dorota Anyż - aktorka, reżyserka, instruktorka metody dramy. W adaptację tekstu Wyspiańskiego wplecione zostaną elementy weselnej obrzędowości świętokrzyskiej, za które odpowiadają mieszkańcy Dąbrowy Dolnej. Premiera wydarzenia odbędzie się 22 września 2007 w leśniczówce w Dąbrowie Dolnej k/Bodzentyna o godz.18:00. “Wesele od nowa” realizowane jest w ramach Programu Operacyjnego “Wyspiański” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Twórcy marzą o zatarciu granic między widownią a sceną i włączeniu wszystkich „świadków” w trwające nietypowe wesele. Czy im się to uda? Warto się przekonać. Serdecznie zapraszamy.


11

Zabawa nie tylko dla dzieci Wrzesień 2007 Program imprez Informacje tel: 41 361-27-37

8.09.2007 Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2 www.wdk-kielce.pl

Giełda Kolekcjonerska. WDK Dziedziniec, Sala Gimnastyczna

prowadzi zapisy na zajęcia:

• Szkolenie taneczne dla nauczycieli,

choreografów oraz pracowników instytucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny • Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik • Zajęcia plastyczne dla dzieci • Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych i młodzieży • Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej • Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpioty” • Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki” • Studio Piosenki WDK • Chór WDK • Studio Teatralne • Lekcje folklorystyczne dla dzieci Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37

Chcesz zobaczyć Titanica, F-16 i najnowszego Boeninga? Muzeum Zabawek i Zabawy zaprasza na wystawę „Modelarstwo – zabawa nie tylko dla dzieci”. Na obejmującej kilka sal ekspozycji będziemy można podziwiać modele samochodów, samolotów, kolejek, tramwajów i łodzi, makiety. Modelarstwo w najlepszym wydaniu i wykonaniu: wielokrotnych mistrzów Europy i świata, min. Władysława Herbusia, Michała Daranowskiego, Wiesława Zbroi, Henryka Gryza. Nie zabraknie wspaniałych kolekcji modelarskich: samochody historyczne zbierane przez Pawła Gawrona, rajdowe Pawła Jagniątkowskiego z Automobilklubu Kieleckiego, mi-

niauta Macieja Kulasa z Płocka (właściciela największej kolekcji w wersji mini), motocykle z Kieleckiego Klubu Modelarskiego. Swoje modele zaprezentuje także sekcja modelarska z Liceum Lotniczego w Dęblinie. PLL Lot pożyczyły Muzeum model Boeninga 787- Dreamlinera, który już wkrótce zasili polską flotę pasażerską. W specjalnej gablocie zaprezentowane zostaną modele wykonane w muzealnej pracowni modelarskiej, która działa już od 1991 roku. Będzie można obejrzeć także zabytkową i współczesną literaturę modelarską. Wystawę uzupełnia prezentacje współczesnych modeli samochodów RC. Wystawa czynna od 8 września. Wsparcie: Polskie Linie Lotnicze LOT Liceum Lotnicze w Dęblinie Firma ATA Automobilklub Kielecki Kielecki Klub Modelarski Muzeum Zabawek w Karpaczu

WIENIEC DOŻYNKOWY PREZENTOWANY NA ŚWIĘCIE PLONÓW - GMINNE DOŻYNKI - KIJE ‘2005

16.09.2007

VIII Świętokrzyskie Dożynki Wojewódzkie. Katedra, WDK, Stadion

Muzeum Zabawek i Zabawy 25-367 Kielce, pl. Wolności 2 www.muzeumzabawek.kielce.pl Tel. 0-41-34-440-78


bwa

Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach ul. Leśna 7, tel. 041 3444942 www.bwakielce.wici.info

zaprasza na jubileuszową 12 wystawę

Przedwiośnie 30 wystawa czynna od 14.09.2007 do 14.10.2007

„Przedwiośnie” po raz trzydziesty! Kolejna, znacząca rocznica pokonkursowej wystawy prac twórców Regionu Świętokrzyskiego. Zdecydowana większość tego typu przeglądów organizowanych w kraju dawno już przeszła do historii. W czym zatem tkwi tajemnica żywotności kieleckiej imprezy? Przyczyn dobrej, a moim zdaniem, nawet coraz lepszej, kondycji „Przedwiośnia” należy upatrywać zarówno w przywiązaniu środowiska do imprezy, jak i w znakomitym jej przygotowaniu od strony merytorycznej i organizacyjnej przez Biuro Wystaw Artystycznych. To właśnie dzięki pasji, operatywności oraz ogromnej determinacji cechującej dyrektora Mariana Rumina i jego współpracowników, pomimo rozlicznych zawirowań i niedostatków (głównie natury finansowej…) „Przedwiośnie” przetrwało. (...) Praca w towarzystwie artystów malarzy i rzeźbiarzy z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Łodzi i Warszawie była dla mnie wspaniałym

doświadczeniem. Jury, obradujące pod przewodnictwem prof. Mariana Czapli, dokonało oceny 237 prac 73 autorów. Do wystawy pokonkursowej zakwalifikowano 114 prac 62 autorów. Jest to wynik lepszy niż w ubiegłym roku, kiedy to spośród 215 prac 75 twórców – dopuszczono 87 prac 53 autorów. Warto przy tym nadmienić, że w kilku przypadkach byliśmy zmuszeni do zredukowania liczby zgłoszonych przez autora obiektów jedynie ze względu na ograniczone możliwości ekspozycyjne galerii. Niekiedy też podejmowaliśmy takie decyzje w przekonaniu, że „okrojenie” proponowanego zestawu wzmocni działanie pozostałych, wytypowanych do ekspozycji prac artysty.(...)

Pl. St. Moniuszki 2 B, 25-334 Kielce, tel. 041 368 11 40; fax 041 368 11 91 www.filharmonia.kielce.com.pl

INAUGURACJA SEZONU ARTYSTYCZNEGO 2007/2008 28 wrzeœnia 2007, pi¹tek, godz. 19.00, sala koncertowa

KAJA DANCZOWSKA skrzypce

WIES£AW KWAŒNY altówka

Werdykt, nawet najbardziej obiektywnego grona specjalistów, zawsze musi liczyć się z krytyką, bo odbiór sztuki pozostaje domeną bardzo subiektywnych ocen odbiorcy. A jednak istnieją pewne ogólne kryteria, które sprawiają, że wartościowe dzieło sztuki może być wyróżniane przez różne, niezależne od siebie, gremia. I tak się dzieje w przypadku obecnego „Przedwiośnia”. Przeglądając katalogi stwierdziłam, że przeważająca większość laureatów była już doceniona przez jury poprzednich edycji konkursu. Maria Teresa Krawczyk

ORKIESTRA SYMFONICZNA FILHARMONII ŒWIÊTOKRZYSKIEJ

JACEK ROGALA dyrygent W programie: J. SIBELIUS – Finlandia, poemat symfoniczny M. BRUCH – Koncert na skrzypce i altówkê P. CZAJKOWSKI – IV Symfonia f-moll op. 36


Terenowy rajd w wersji mini Rozpędzone autka terenowe, pokonujące muldy, piasek, skocznie opanują kielecki plac Wolności w drugi weekend września. Wszystko za sprawą Muzeum Zabawek i Zabawy, które już po raz jedenasty organizuje Festiwal Zabaw, Zabawek i Widowisk. W tym roku impreza w całości poświęcona będzie modelarstwu, a jej program wypełnią przede wszystkim Krajowe Mistrzostwa Modeli Spalinowych i Elektrycznych (RC). Przewidziano 10 kategorii: na torze zaprezentują się modele terenowe o różnym napędzie i rozmiarach. Będzie to ostatnia eliminacja sezonu dla modeli o napędzie elektrycznym, więc w Kielcach poznamy mistrzów Polski – zwycięzców klasyfikacji generalnej tego sezonu. Na placu Wolności powstanie specjalny tor o rozmiarach 30 na 40 metrów. Samochody będą miały do pokonania trasę około 200 metrów. Takich zawodów jeszcze w Kielcach nie było. Widzowie nie będą narzekać na brak wrażeń: modele RC osiągają prędkość do 70 km/h. Samochody często ulegają kolizjom, wywrotkom, dlatego obok toru powstanie specjalny boks serwisowy. W zawodach wystartują także młodzi „kierowcy” z sekcji modelarskiej Muzeum Zabawek i Zabawy. Eliminacje odbędą się w sobotę w godz. 10.00 -19.00. Finały oraz dekorację zwycięzców zapla-

nowano na niedzielę (10.00-17.00). Nie będzie to jedyna atrakcja tegorocznego Festiwalu Zabaw, Zabawek i Widowisk. Na dziedzińcu Muzeum w sobotę i niedzielę dorośli fani Lego z grupy LugPol przygotują dwudniową plenerową wystawę swoich modeli: pokażą m.in. półtorametrowe tiry, dwumetrowe dźwigi, wielkie miasteczka, koparki, maszyny – wszystko w całości wykonane z klocków. Dorośli wielbiciele klocków Lego planują także zawody: wyścigi ciężarówek Lego Truck Trial. Nie ma co jednak liczyć na widowiskowość porównywalną z modelami RC. Ciężarówki z klocków mozolnie pokonają tor przeszkód. Liczy się precyzja wykonania klockowych konstrukcji, ich stabilność i wytrzymałość. Festiwalowi towarzyszyć będzie kiermaszwystawa sklepów i firm modelarskich. Dla wielbicieli większych formatów organizatorzy przygotowali inne atrakcje: na placu Wolności staną prawdziwe samochody wyścigowe z Automobilklubu Kieleckiego (w jednym z nich trenował Janusz Kulig). Planowane są bezpośrednie transmisje zawodów na ogólnopolskiej antenie TVP 3. Współorganizatorzy: Ogólnopolskie Stowarzyszenie Modelarzy, firma ATA, Europejskie Stowarzyszenie Sportów Ekstremalnych, firma RC Monster Patronat honorowy: Prezydent Miasta Wojciech Lubawski Marszałek Województwa Świętokrzyskiego Adam Jarubas Starosta Kielecki Zenon Janus Patronat prasowy: TVP3 Kielce, „Gazeta Wyborcza”, Radio Kielce, Tygodnik „Extra Kielce”, www.wici.info „RC Przegląd Modelarski”, „Modelarz”, „Auto Rok” Patronat Sportowy: Sekcja Modelarska LOK

MUZEUM WSI KIELECKIEJ 25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08 www.mwk.com.pl email MWK_Kielce@wp.pl

ZAPRASZA

Codziennie w godz. 9.oo-17.oo do dworku Laszczyków w Kielcach, ul. Jana Pawła II 6 na wystawy czasowe Zapraszamy na wystawę „Baśniowe światy twórców ludowych” Artyści ludowi w fotografii Tadeusza Czarneckiego

Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spichlerz dworski ze Złotej z 1719 r., barokowy kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający może obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślniczych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracowni krawcowej z okresu międzywojennego prezentowane w organistówce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu międzywojennego w chałupie ze Starej Słupi, wystawę stałą Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca ogrodu rzeźb, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z wystawą Miele się pszeniczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie. Park Etnograficzny we wrześniu czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 17.00, od soboty do niedzieli w godz. 10.oo-18.oo. Wejście ostatnich zwiedzających na godzinę przed zamknięciem ekspozycji. Bilety w cenie 10- zł i 5,- zł.

Do Parku Etnograficznego w Tokarni k. Chęcin Na terenie Parku Etnograficznego w Tokarni usytuowanego w zakolu Czarnej Nidy, znajdują się najcenniejsze zabytki drewnianego budownictwa wiejskiego, małomiasteczkowego, dworskiego i sakralnego pochodzące z naszego regionu.

9 września w godz. 12.00 – 18.00 zapraszamy na imprezę plenerową „Niedziela w skansenie” 30 września w godz. 10.00 – 18.00 na imprezę „Talent, młodość i tradycja” Proponujemy: - organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, - organizację tradycyjnych i współczesnych ślubów i przyjęć weselnych, - bogatą ofertę lekcji muzealnych, - pokazy tradycyjnych rzemiosł.


wydarzenia

17

�����

ŚWIĘTOKRZYSKI MIESIĘCZNIK KULTURALNY Kielce, wrzesień 2007 rok IV, nr 9 (45) cena 2,50 zł (VAT 0%)

16

teraz w teraz Wrześniowe wydanie Świętokrzyskiego Miesięcznika Kulturalnego „Teraz” przynosi m.in. ciekawy, znakomicie ilustrowany tekst „Pod znakiem trzech koron”, którego autor, dr Jerzy Michta, znany heraldyk, autor herbu województwa świętokrzyskiego, przedstawia genezę herbu kapituły i biskupstwa krakowskiego – właścicieli Kielc od XII do XVIII wieku. Herb ten widnieje na frontonie Pałacu Biskupiego w Kielcach. Oto fragment tekstu. „Pierwsze wyobrażenia trzech koron pojawiające się na pieczęciach biskupich i pieczęci kapitulnej w XIV i XV wieku, tradycja przypisała Aronowi (biskupowi krakowskiemu, arcybiskupowi, pierwszemu opatowi benedyktynów tynieckich), ze względu na rolę, jaką odegrał w odbudowie polskiego Kościoła za panowania Kazimierza Odnowiciela (1038-1058). Jednak pierwszym biskupem krakowskim, który użył herbu z trzema koronami na swojej sekretnej

Bergman w kinie Moskwa

Pod znakiem trzech koron 1

pieczęci z 1300 roku, był Jan Muskata. W polskiej historiografii biskupa Arona łączono z Kolonią i rodziną królowej Rychezy, żony Mieszka II, którą poślubił w 1013 roku w Merseburgu. Dzięki temu małżeństwu syn Bolesława Chrobrego został członkiem rodziny cesarskiej, ponieważ Rycheza była córką Matyldy, siostry Ottona III i Ezzona, palatyna reńskiego, który po śmierci cesarza w 1002 roku, uchodził za pretendenta do tronu cesarskiego, obok Ekharda, margrabiego Miśni i księcia bawarskiego Henryka. Rodzice Rychezy, Ezzo i Matylda udali się w 1023 roku z pielgrzymką do Rzymu, wspólnie z arcybiskupem kolońskim Pilgrimem. Uzyskał on wówczas od papieża cenne relikwie, głowy świętych Feliksa i Adaukta i złożył je w kolońskiej bazylice św. Apostołów. Zostały one później przekazane przez Rychezę do Krakowa, a mógł je przywieźć po 1043 roku Aron, wtedy już arcybiskup i opat tyniecki.”

Jesienne Superczwartki w kinie Moskwa zapowiadają się niezwykle interesująco. We wrześniu, październiku i listopadzie bohaterem ambitnych seansów będzie zmarły niedawno Ingmar Bergman (19182007), jeden z największych twórców współczesnej sztuki filmowej i teatralnej. Kto nie widział „Tam, gdzie rosną poziomki”, „Persony”, „Szeptów i krzyków”, „Siódmej pieczęci”, powinien już organizować sobie wolne wieczory i rezerwować bilety. W kolejne czwartki w Moskwie pokazanych zostanie 10 najbardziej znanych filmów tego wybitnego reżysera. Poza wymienionymi już tytułami będą to: trylogia „Jak w zwierciadle”, „Goście Wieczerzy Pańskiej” i „Milczenie”, „Sceny z życia małżeńskiego” oraz „Jesienna sonata”. Filmy zostaną pokazane na odnowionych cyfrowo kopiach 35mm. Poznać arcydzieła Bergmana to nie to samo, co obejrzeć je na ekranie telewizora. Mroczne, pełne literackich cytatów, przeładowane symboliką filmy są

często uznawane za trudne w odbiorze. Mimo że od ich nakręcenia minęło często wiele lat, filmy są nadal aktualne i prawdziwe. W swoich dziełach Bergman próbuje odpowiadać na niezwykle trudne pytania: o milczenie i nieobecność Boga, samotność człowieka w świecie, niemożność porozumienia z innymi, zagadkę śmierci i cierpienia, przyczyny patologicznych relacji między bliskimi osobami. Ma swój styl narracji, sposób obrazowania i niezwykle charakterystyczny dystans do prezentowanych postaci. Nie na darmo uznano go za twórcę europejskiego kina autorskiego, a jego filmy wielokrotnie nagradzano. Bergman był laureatem m.in. 3 Oscarów („Żródło”, „Jak w zwierciadle”, „Fanny i Alexander”), 2 nagród specjalnych festiwalu w Cannes („ Siódma pieczęć”, „Szepty i krzyki”), Złotego Lwa na festiwalu w Berlinie („Tam gdzie rosną poziomki”). Kalendarz projekcji na stronach: www.wici.info; www.kinomoskwa.pl


wydarzenia Agnieszka Kozłowska-Piasta

18

19

Przyszło im żyć razem, a raczej obok siebie. Każdy z nich ma inne doświadczenia, inne przeżycia, pamięta to, co wydarzyło się dawno i często zapomina o tym, co działo się przed chwilą. Ta „niepamięć” powoduje zagubienie, bezładną plątaninę ścieżek, dróg, trajektorii.

słychać fragmenty ich wspomnień, nagranych przez Grzegorza Artmana na początku pracy nad spektaklem. Dowiadujemy się o ich dzieciach, wnukach, ciekawych doświadczeniach, ulubionych czynnościach, fascynacjach. Cała ósemka – panie: Irena, Olga, Małgorzata, panowie: Henryk,

Bohaterowie sztuki, a jednocześnie aktorzy dla widzów, prawie do końca spektaklu są bezimiennymi postaciami. Różnią się wiekiem, wzrostem, tuszą, sposobem chodzenia, siedzenia. Od czasu do czasu z tej dziwnej zbiorowości wyłania nam się pojedyncza postać. Dzięki jej ruchom i zachowaniu zaczynamy się domyślać jej życia, przeszłości. O - ta pani była lub marzyła, aby zostać tancerką. Za chwilę znika w tłumie postaci. Ten pan z pewnością kiedyś mieszkał na wsi - energiczny krok krakowiaka, przytup, choć nogi bolą. To jedynie ułamki, drobiazgi z ich życia. Nie poznamy ich nigdy, nawet oni sami nawzajem siebie nie znają. Żyją, a codzienność, starość nie pozwala im przerwać zaklętego kręgu. Zresztą, czy warto go przekraczać? Przed nimi jeszcze większa bezradność, bezbronność, niedołężność. W końcowej części spektaklu wszyscy aktorzy przedstawiają się, z głośników

Jan Józef, Tadeusz, Zbyszek po kolei kłaniają się publiczności. Z głośników słychać jeszcze historie dwóch osób: pani Heleny i pana Władysława. Stan zdrowia i emocje spowodowane premierą ni pozwoliły im wystąpić na scenie.

co d z i e n n o ś ć p o d e s z ł e go w i eku - Nudzę się w domu opieki. Od trzech lat nie wychodzę ze swojego mieszkania. Nie skreślajcie mnie, dlatego, że mam 90 lat. – takie kartki trzymane przez staruszków można przeczytać w teledysku zespołu o nazwie The Zimmers, śpiewającego „My Generation” The Who. Nic dziwnego, skoro zespół, którego nazwa polska brzmiałaby „Balkoniki”, tworzy 40 angielskich seniorów i seniorek. Nietypową kapelę założył dokumentalista Tim Samuels, który podróżując po Wielkiej Brytanii i kręcąc film o starości, poznał wielu starszych ludzi, którzy zafascynowali go swoimi pasjami, zainteresowaniami i osobowościami. Teledysk święci triumfy na You Tube, grupa pracuje nad nagraniem płyty, a seniorzy ponownie odzyskali wiarę i chęć życia. Są dowcipni, pełni wigoru. Niejeden młody mógłby podpatrzeć ich radość życia. Nie musimy jednak szukać na You Tube. W Kielcach od prawie 3 lat istnieje grupa teatralna składająca się z mieszkańców Domu Opieki Społecznej przy ul. Jagiellońskiej. Pracują pod opieką dwójki aktorów: Joanny Kasperek i Grzegorza Artmana. Początkowo nazywali się Grupą Zmontowaną i stworzyli dwa spektakle: jasełka „Dzisiaj w Betlejem” i kabaretowo-cyrkowy spektakl „Rym cym cym, czyli szelest w pyszczku”. Od niedawna noszą nazwę Studio Magellana i w lipcu tego roku zaprezentowali swój kolejny spektakl „Sella Turcica”.

Tajemniczy tytuł przedstawienia jest łacińską nazwą siodełka tureckiego, zagłębienia w kości tworzącej podstawę czaszki. Ukryte głęboko pod mózgiem jest bezpiecznym ”opakowaniem” dla przysadki mózgowej, pełniącej kluczową rolę w funkcjonowaniu każdego organizmu. To centrum dowodzenia, tajemny schowek decydujący o naszym zdrowiu, zachowaniu, a nawet ostrości widzenia. W podobnych „wygodnych fotelach” żyją mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej, ukryci przed światem, zabezpieczeni przed szalejącą współczesnością. Dzięki spektaklowi uchylili rąbka tajemnicy, prezentując na scenie swoje codzienne życie. Jak wygląda zwyczajny dzień w Domu Pomocy Społecznej? To czas czekania na przyjście bliskich, czas chodzenia po korytarzach, czas brania tabletek i czas wspomnień. Nikt się nigdzie nie spieszy, nie czekają go nowe wyzwania i zadania. Spotyka codziennie tych samych ludzi. Czasami któryś z nich odchodzi na zawsze, zwalniając miejsce przy stole, łóżko. Cały spektakl narodził się z rozmów i wspomnień wszystkich aktorów sztuki. Nie ma tekstów z literatury, gazet, jest życie, które przeszło i to, które zostało, jest teraz. Czasami nieznośne, czasami smutne, czasami bez powodu wesołe. Każdy z tych ludzi jest sam ze swoją starością, ułomnościami, bólem. Żyje wśród innych, podobnych sobie, ale jakże odmiennych. Mija ich na korytarzu, siada obok w świetlicy, na ławce.

Seniorzy pod wodzą Grzegorza Artmana stworzyli naprawdę wyjątkowe dzieło. Obnażyli swoją prywatną starość i słabość przed oczami wszystkich widzów. To wymaga olbrzymiej odwagi, za którą całej ekipie należą się niemilknące brawa. The Zimmers są uroczym produktem współczesnej kultury masowej, kometą, który przygaśnie, nie powodując większych refleksji. Aktorzy Studia Magellana skłaniają do głębokich przemyśleń nad przemijaniem, starością, samotnością, nad człowiekiem w jego pełnym wymiarze od narodzin do śmierci.


ludzie

ludzie

- W tym roku już po raz 30. odbył się konkurs twórców regionu świętokrzyskiego Piękny jubileusz. Pan chyba zna „Przedwiośnie” od samego początku? - Można powiedzieć, że znam je od zawsze. Gdy organizowano pierwsze „Przedwiośnie” byłem młodym pracownikiem Muzeum Narodowego, jeszcze wtedy Muzeum Świętokrzyskiego. Dyrektor Alojzy Obrony oddelegował mnie do organizacji wystawy i od tej pory byłem zawsze z „Przedwiośniem” związany. Przez wiele lat byłem jurorem, komisarzem. Wydaje 20 mi się, że jest to najważniejsza plastyczna impreza o charakterze konkursowym dla regionu świętokrzyskiego. Właściwie nie było drugiej takiej, która by z jednej strony gromadziła maksymalnie dużą ilość artystów, a z drugiej doniosłością pewnych wyborów plastycznych pokazywała to, co rzeczywiście ważnego powstało czy wydarzyło się w plastycznym środowisku naszego regionu. Jak się zmieniła kielecka sztuka, ta nasza lokalna, przez te 30 lat? - Zmiany są oczywiste. Pamiętajmy, że następuje wymiana pokoleń. Artyści, którzy wówczas byli nagradzani, seniorzy ówczesnego „Przedwiośnia” już dawno odeszli. Pojawiły się dziesiątki nowych osobowości artystycznych. Zmieniła się też sztuka. Kiedyś nikomu nie marzyło się o czymś takim jak np. grafika komputerowa czy fotografia cyfrowa, więc tutaj zmiany są bardzo istotne. Nie chciałbym mówić, że one są równoznaczne ze zmianami ja-

D o s kon a ł ość t o p o d o b no t y l ko u t o pia

z dyrektorem BWA Marianem Ruminem rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta

21


kościowymi. Sztuka sprzed 30-40 lat nie była gorsza niż obecna. Wiele ówczesnych dzieł na stałe wpisało się w dzieje sztuki kieleckiej. Poza tym zauważam, że lokalne środowisko artystyczne znacznie się rozrosło. Z tym wiąże się jednak pewna wątpliwość: kiedyś prawie wszyscy członkowie związków uważali się za artystów i sądzili, że trzeba być obecnym na takich wystawach. Dziś tylko część twórców należy do związku, bardzo wielu artystów nie ujawniło się ze swoim dorobkiem twórczym w naszym regionie, czy to przez wystawę własną, konkursową czy zbiorową. Myślę, że coraz bardziej aktualne staje się powiedzenie, że artystą się nie jest, artystą się bywa. Artystą się bywa kiedy to, mówiąc po staroświecku, „dotknie muza” i powstanie coś z powodu potrzeby innej od komercyjnej. - Ale „muza kopie” też amatorów. Jak 22 ocenia pan środowisko amatorów w naszym regionie? - Jest dosyć liczne i gromadzi przede wszystkim ludzi, którzy nie muszą, nie potrzebują bądź nie chcą funkcjonować w konieczności zarobkowej. Żyją z innych źródeł dochodów, a twórczość i sztukę traktują jako dodatkowe zajęcie, jako rodzaj hobby. Profesjonalne środowisko i amatorskie to są dwa dosyć różne światy. Amatorskie funkcjonuje z potrzeby serca i z rzeczywistych przekonań, środowisko zawodowe często miesza funkcje życia ze sztuki z koniecznością bycia w sztuce. Ten dramat jest tutaj bardzo ostry i niekoniecznie dobrze rokujący dla sztuki. Z drugiej strony środowisko amatorskie często nie sięga tych wysokich rejonów realizacji artystycznej, ograniczając się do zaspokojenia szerokich smaków artystycznych społeczeństwa. Nie chciałbym tutaj dezawuować środowisk amatorskich. Przecież nawet w środowisku zawodowców spotykamy twórców, którzy wywodzą się ze śro-

dowisk amatorskich, ale dzięki talentowi, uporczywej pracy i bardzo mocnemu poszerzaniu swojej świadomości, weszli w to środowisko profesjonalne, są nagradzani, ot chociażby na naszym „Przedwiośniu”. - Mówi Pan tutaj o dojrzałych ludziach, a ja myślę o młodzieży. - Z młodzieżą jest jeszcze inna sprawa. Często dzieci ze szkół podstawowych zapowiadają się jako wielkie talenty artystyczne. Kiedy dorastają, ta czystość i odruchowość, ta naturalność estetyczna, która gdzieś tam tkwi w człowieku, zanika. O ironio, zanika dzięki różnym obawom, strachowi… - Złym nauczycielom? - Nie chciałbym tak powiedzieć. Zajęć plastycznych jest tak niewiele, że nawet zły nauczyciel nie zdąży nikogo zepsuć. Zdolności plastyczne o naturalnym rodowodzie i wielkiej odwadze wieku dziecięcego zanikają. W zamian upowszechniają się złe wzorce subkultur, które przenikają do obrazowania już na etapie szkół średnich czy ponadpodstawowych. Zaczynają dominować dziwne formy, brzydactwa, różne udziwnienia, już nie mówię o subkulturowych śladach na murach. Nieliczni włączają się do kół zainteresowań, rozwijają talent plastyczny, ale to niewielki procent z tych, którzy tak dobrze się zapowiadali. - A twórcy graffiti, wlepek, komiksów? Czy oni mają szansę należeć do grona kultury wysokiej? - Nie jestem wielbicielem komiksów, tatuaży, choć ostatnio popełniłem tekst o tatuażu. Jeżeli przyjrzymy się tym formom wypowiedzi z punktu widzenia chociażby estetyki, to okaże się, że przygniatająca większość jest od strony arty-

stycznej bardzo niedobra. Wiem, że jest to manifestacja idei, nie zawsze nam miłych, głębokich, nieraz bardzo brutalnych, obrzydliwych. Dziwię się, że bezkarnie można zaśmiecać nasze miasto nie tylko złym grafitti, ale i złą reklamą, złymi projektami architektonicznymi czy złymi sposobami dekorowania naszej architektury, jak na przykład malowanie pół kamienicy. Dziwię się także, jak piękne kobiety mogą zaśmiecać swoje ciało okropnymi tatuażami. - Czy to wpływa na nasz odbiór sztuki? - Myślę, że większość rzeczy widzimy, ale nie zauważamy. Tego brzydactwa jest już tyle, że nie reagujemy i nie myślimy o tym, że mogłoby być inaczej. Jestem w stanie zrozumieć, gdy przyczyna brzydactw leży w braku możliwości ekonomicznych. Gorzej jest, gdy możliwości są, a efekt i tak jest paskudny. Przytoczmy przykłady z przeszłości: kuriozalna forma słynnego wieżowca związkowego w centrum miasta (ul. Piotrkowska – red.), który zburzył całą przestrzeń architektoniczną starówki. Czy też słynny parawanowiec przy Karczówkowskiej tuż koło kościoła garnizonowego, który zmusił nawet ateistów do uczestniczenia na okrągło w nabożeństwach. To dziwne, bo przecież budynek powstał w głębokim PRL-u. - Kielecczyznę można z powodzeniem nazwać zagłębiem fotografii. Mamy wiele konkursów fotograficznych, jest środowisko młodych ludzi, którzy fotografują, pojawiają się w różnych konkursach. Czy to przyszłość naszego lokalnego środowiska artystycznego? - Fotografia zawsze fascynowała młodych ludzi. Ja już w szkole średniej miałem aparat Druh, kupiony za własne pieniądze i też fotografowałem. Przy obecnej technice fotografii cyfrowej, kiedy nie ma

obróbki laboratoryjnej, a odbitki można zrobić za niewielkie pieniądze, pęd do fotografowania jest zrozumiały. Ale nie łudźmy się, że to ma cokolwiek wspólnego z twórczością artystyczną, ze sztuką, chociaż może być jej zaczątkiem. Nie łączmy tych rzeczy. Łatwość w posługiwaniu się techniką nie zawsze przekłada się na twórczość artystyczną. - Ale przecież mamy mistrzów, piękną tradycję Kieleckiej Szkoły Krajobrazu, wybitnych fotografów, wspaniałe fotografie. Czy to nie może stanowić wspaniałej bazy, źródła, z którego czerpać będzie młode pokolenie? - Mistrzowie są bardzo dobrym punktem odniesienia, jednak tylko nieliczni młodzi ludzie tych mistrzów znają i pamiętają. O sztuce i to sztuce wysokiej możemy mówić wtedy, gdy artysta kieruje aparatem, a nie aparat nim. Co z tego, że ktoś dostrzega Kielecką Szkołę Krajobrazu, jeśli nie potrafi nawet prawidłowo wykadrować postrzeganej rzeczywistości czy stworzyć nowej jakości artystycznej? Prace nie powinny być ładne, ale dotykać piękna. Poza tym muszą mieć jakieś przesłanie. Z tego ma wynikać jakiś odkrywczy, nowy sens. Artysta powinien zauważyć to, czego większość nie zauważa. Mało to, że zauważyć – to jeszcze przetworzyć i upublicznić w formie, która sprawi, że widz, mając z tym kontakt, dozna szczególnej formy olśnienia. - Podobno wszystko już było. Trudno jest pokazać coś nowego. - Nieprawda, coraz więcej mamy nowego. Nawet śmieci i brzydactwa są inne. Z tego można budować ciągle nowe jakości. Aby stworzyć to, czego jeszcze nie było, trzeba połączyć swoje emocje i wrażliwość z wiedzą i rozumem. Nie da się po prostu wziąć aparatu, robić zdjęć i w ten sposób zostać


artystą. Wybitny krytyk sztuki i artysta Józef Czapski mówił, że w Polsce utarło się takie rozumienie, że artysta może być głupi, żeby tylko umiał machać pędzlem. Ale to jest nieprawda. - W czym tkwi siła kieleckiego środowiska artystycznego, a jakie są jego słabości? - Atutem naszego środowiska jest to, że pewne formy tradycyjnej sztuki, ale tej dobrej, przetrwały. Nadal cenimy sobie warsztat, umiejętności, pewne klasyczne wartości, które niestety w większości przejawów młodej sztuki nowszych pokoleń zanikły. Co do słabości... jedna bardzo poważna jest powoli przełamywana. Mamy Wydział Artystyczny na Akademii Świętokrzyskiej. Tam, gdzie nie było wyższej uczelni artystycznej środowiska naturalnie obumierały. Druga sprawa - bar24 dzo wielu naszych artystów po studiach przestaje zajmować się sztuką. Każdy zawód wymaga aktywności i nieustającego doskonalenia techniki i wyobraźni. Poza tym bardzo wielu twórców nie konfrontuje swoich dzieł z twórczością innych. W latach 60. i 70. bardzo wielu naszych artystów fotografików uczestniczyło prawie we wszystkich konkursach światowych. A przecież wtedy było trudniej wyjechać, wysłać prace. Jaki procent artystów kieleckich współcześnie konfrontuje swoją twórczość, chociażby przez ogólnopolskie konkursy? Bardzo niewielki. Na „Przedwiośnie” zapraszamy jurorów z zewnątrz, profesorów wyższych uczelni, którzy siłą rzeczy nie przepuszczą czegoś, co jest złe. O ile młode i średnie pokolenie oraz nieliczni ze starszego pokolenia uczestniczą w tym konkursie, o tyle większość nie chce się zmierzyć z jurorami neutralnymi. Znam artystów, którzy zrezygnowali z udziału, bo to zakłóca im samoświadomość o randze własnej twórczości. Aby nie zburzyć tej pięknej wymyślonej przez siebie iluzji,

rezygnują z konfrontacji. To nie jest dobre ani dla środowiska, ani dla poszczególnych autorów, którzy na własne życzenie tworzą w ciemności. Wydaje mi się też, że bardzo wielką słabością naszych środowisk artystycznych jest to, że one nie są dostatecznie upublicznione i docenione. - Zaraz, zaraz, to po co jest BWA? - Nie o takie upublicznienie mi chodzi. Proszę sprawdzić, jak wyglądają reakcje na nasze wystawy, ile jest wnikliwych recenzji, jak fachowe są te refleksje pisane czy też wygłaszane na antenach. Kiedy po wystawie artysta prosi mnie, żebym dostarczył mu kserokopie recenzji, bardzo często muszę się wstydzić. Zdarza się, że niektóre doniesienia po prostu ukrywam przed artystą. Media zazwyczaj zauważają inne rzeczy: że ktoś kogoś zgwałci, zamorduje lub coś komuś ukradnie; sztuka nie jest szczególnie ciekawym tematem. Nie ma w niej polityki, nie realizuje potocznych potrzeb; przeciwnie zmusza widzów do refleksji. A człowiek o pogłębionej refleksji jest człowiekiem trudnym dla potocznie rozumianej organizacji społeczeństwa. Często odwołujemy się do frekwencji jako miernika wartości. Nie jest to zawsze prawdziwy wskaźnik wartości kultury. Niską frekwencję na przykład mieliśmy w naszej galerii, kiedy prezentowaliśmy twórczość Stefana Gierowskiego – artysty o kieleckim rodowodzie, wybitnego profesora, wychowawcy wielu pokoleń artystycznych. Zabrakło adekwatnego dla jego rangi artysty zainteresowania ”Dekalogiem”. Większość chce oglądać to, co łatwe i przyjemne. Czy instytucje kultury mają prezentować to, co się ludziom podoba czy to, co jest rzeczywiście wartościowe. Czy mamy wychowywać społeczeństwo ku wyższym formom kultury i sztuki, czy wyższym formom życia, czy raczej pozwolić zadowalać się niższymi formami świadomości, bo takimi łatwiej można manipulować?

- Myślę, że Pan stoi na straży jakości.

wydarzenia.

- Też mam taką nadzieję. Chociaż funkcjonuję już ponad 30 lat w tej instytucji, więc też miewam dużo wątpliwości.

- Jakieś największe marzenie w stosunku do tej instytucji. Co by Pan chciał zrobić?

- Którą z wystaw zorganizowanych w BWA pamięta Pan najlepiej? Która była najważniejsza?

- Chciałbym, aby BWA zostało rozbudowane, aby była przestrzeń, w której moglibyśmy eksponować choć część z naszej stałej ekspozycji, a jest tego ponad 2500 dzieł. Drugim marzeniem jest uzupełnianie regionalnej kolekcji dzieł sztuki. Chciałbym, żeby nasza kolekcja nie rozproszyła się, jak przydarzyło się to innym zbiorom. Krakowski Bunkier sprzedał swoją kolekcję za cenę remontu. Mam nadzieję, że to nie będzie dotyczyło kieleckiego zbioru dzieł, bo jest on dosyć wartościowy, bo doskonałość to podobno tylko utopia.

- Najbardziej cenię sobie oczywiście „Przedwiośnie” – konkurs udaje się organizować już przez tyle lat. Nie potrafię wskazać jednej wystawy, bo dla mnie każda ma istotny powód jej zaistnienia. Czasami są to wystawy artystów miejscowych, ważnych dla naszego środowiska. Czasami powodem jest język artystyczny, którego – zdaję sobie sprawę - większość nie doceni. Mamy jednak dwie szkoły artystyczne: średnią i wyższą. Studenci i uczniowie powinni zobaczyć dobrą realizację w jakiejś technice, technologii, coś, co w naszym środowisku kuleje. Ważne jest, jeśli tutaj odbywają się zajęcia plastyczne dla gimnazjalistów, jeżeli szkoła plastyczna przyprowadza uczniów, żeby tutaj przeprowadzić lekcje na przykładzie szczególnie cennego, oryginalnego dzieła sztuki. Tych ważnych powodów na wystawy jest bardzo, bardzo wiele. Nie chciałbym nikogo wyróżniać. To nie jest tak, że najważniejsze są wystawy artystów z górnej półki. Zresztą, kto z dużą pewnością potrafi wskazać tych artystów.

- Mówimy o historyczno-dokumentacyjnej roli BWA. A co ze współczesną sztuką? - Chciałbym mieć przestrzeń do prezentacji bardzo nowoczesnych form twórczości tzw. intermedialnej. To wymaga stałego oprzyrządowania, specjalnych warunków przestrzeni. Tego nie da się pokazać tylko przez rzutnik intermedialny. Zdaję sobie sprawę, że większość instytucji nie ma takich warunków...

- Z jednej strony widzę wielką pasję w tym, co Pan robi, z drugiej - jakiś żal, że to wszystko jest jakoś tak na wiatr.

- Zamek Ujazdowski w Warszawie ma takie możliwości: sprzętowe i finansowe. Kilka lat temu widziałam wystawę zatytułowaną Błękit. Kilka pomieszczeń ustawionych w amfiladzie przemalowano na niebiesko...

- Chciałbym, aby wystawy oglądali wszyscy, którzy powinni zobaczyć, żeby do BWA chodziło 100 procent społeczeństwa, które się w Kielcach sztuką interesuje. Chciałbym, aby środowiska kulturalne i artystyczne współdziałały, konfrontowały się ze sobą, tworząc interdyscyplinarne

- No tak. Nic nie poradzę, kultura wysoka jest finansowana tak jak jest. Cieszę się, gdy mogę raz na kilka lat odmalować ściany... Teraz kończymy wymianę instalacji elektrycznej w galerii, za co należą się serdeczne podziękowania władzom miasta. - Dziękuję za rozmowę.


miasto

P l a n centrum Kielc legenda

Łódź

Warszawa 18

ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby zdrowie handel, usługi

22 23

Częstochowa

2

24

2

1

5

1 8

15

25

21

5

4

17 6

9

1 3 19 11

8

4 16 14 20

2

7

Lublin

8

9

6

26

K raków

18 17

1

12

Tarnów

plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl


29

miasto

global village news

25-302 Kielce, ul. Mała 4

8

2

NOWA SZKOŁA Na Osiedlu Świętokrzyskim otwarta została piąta w Kielcach Szkoła Języka Angielskiego GV. Mieści się w nowym budynku (na zdjęciu) przy ul. Jana Nowaka - Jeziorańskiego (d. Manifestu) 41 G - dokładnie naprzeciwko Media Markt.

tel. +41 343 02 05 9

Anty kwar i at Nau kow y 6 Andrzej Metzger

Zapraszamy: 10-18, soboty 10-14 Kielce, ul. Sienkiewicza 13

1

EUROPEJSKI ZNAK INNOWACYJNOŚCI W NAUCZANIU JĘZYKÓW Komisja Europejska przyznała szkole „Global Village” najbardziej prestiżowe unijne wyróżnienie w naszej dziedzinie działalności: European Language Label (Europejski Znak Innowacyjności w Zakresie Nauczania Języków Obcych). W liście, który otrzymaliśmy od Narodowej Agencji Programu Socrates, czytamy m.in. “Państwa praca i podej-

tel./fax +41 343 25 44, www.antyk.kielce.pl

4

Gabinet Stomatologiczny

Jolanta Gębska CitiPark

8

Kielce, ul. Paderewskiego 4A/9 tel. +41 368 18 99, +41 345 08 33 +602 666 001

5

mowane działania na polu nauczania języków obcych zostały uznane za bardzo oryginalne, nowatorskie i mające europejski wymiar. Państwa inicjatywa jest przykładem dobrej praktyki godnej naśladowania przez inne, nie tylko polskie, instytucje”. Szczegóły: www.gv.edu.pl.

Szkoły GV funkcjonują więc już na wszystkich największych kieleckich osiedlach: Barwinek (Starowapiennikowa 37), Ślichowice (Massalskiego 12), Sady (Pocieszka 3) oraz, od tego roku, na Osiedlu Świętokrzyskim. W centrum działa, przeznaczona dla bardziej zaawansowanych słuchaczy i maturzystów, szkoła przy ul. Sienkiewicza 36. ZAPISY 3 września zaczynają się zapisy do wszystkich szkół GV. Zapraszamy dzieci od 5 roku życia, gimnazjalistów, licealistów i dorosłych. Szkoła GV przy Sienkiewicza 36 (róg Leśnej, tel. 041 344-5822) czynna jest od pon. do piątku w godz. 13.00 - 19.00. Szkoły na Sadach, Ślichowicach, Barwinku i Świętokrzyskim od pon. do piątku, od 15.00 - 18.00

GLOBAL VILLAGE SZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCH tel. 041343-05-97, 041362-13-93

www.gv.edu.pl


in f o r m a t o r

11

Galerie 1

B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r ze

3

G a l e r i a Fo to g r a f i i Z PA F - B WA Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

G a l e r i a Ws p ó ł c ze s n e j S z t u ki S a kr a l n e j Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

4

12

5 22

Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl 14

15

16

Kielce, ul. Zbożowa 4

M u ze u m L at S z ko l nyc h S te f a n a Że ro m s ki e g o

7

8

Kina 17

K i n o p l ex

18

M o s kwa

M u ze u m N a ro d owe

Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

M u ze u m Ws i K i e l e c ki e j D wo re k L a s zc z y ków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97

Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl

22

9

Wo j ewó d z ki D o m Ku l t u r y

10

S k a r b i e c K ate d r a l ny

18

D o m Ku l t u r y Z a m e c ze k

Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl

Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

B a z a Z b ożowa

Kielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77 www.bazazbozowa.wici.info 23

Po d K re c h ą

Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424 24

M ł o d z i eżow y Dom Kultur y 25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

25

Ws p a k

Kielce, ul. Śląska 11a

Urzędy 1

Urząd Miasta

2

U r z ą d M a r s załkowski Wo j ewó d z t wa Świętokr z yskiego

Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl

Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl

Ośrodki Kultury 17

S ł o n e c z ko

Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl

M u ze u m Z a b awe k i Z a b aw y

Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

21

Fi l h a r m o n i a Św i ę to kr z ys k a i m . O s k a r a Ko l b e rg a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

Kieleckie Centrum Kultury

Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33 www.kck.com.pl

Te at r i m . S te f a n a Że ro m s ki e g o Kielce, ul. Sienkiewicza 32 , www.teatr-zeromskiego.com.pl

Kielce, ul. Orla 3

Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92

20

K i e l e c ki Te at r Ta ń c a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl

Muzea 6

Te at r L a l ki i A k to r a „ Ku b u ś ”

D Ś T Pa ł a c y k Z ielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net

Te a t r y 13

G a l e r i a Zachęta G a l e r i a Lakiernia

M u ze u m G e o l o g i c z n e Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Galeria Winda

KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

19

Kielce, ul. Zamkowa 3/5

Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2

Wi ęz i e n i e K i e l e c ki e 1939 - 1956

2

Św i ę to kr z ys ki Ur ząd Wojewódzki Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342-13-33 www.kielce.uw.gov.pl

w i ę c e j w i n formator ze na stronie i n te r n e towe j w w w.wici.info


Kró t k a hist o r i a SHL - k i

Pokój - Śląskie Zakłady Górniczo-Hutnicze S.A. w Katowicach, zaś znacznie rozbudowany zakład w Kielcach, który w 1937 r. zatrudniał ok. 2 tys. pracowników, przejął nazwę Huta Ludwików SA i zdominował wytwórnię w Suchedniowie. Przedwojenne setki

Bez względu na trudności terenu – szybko pewnie i łatwo – do najodleglejszych zakątków kraju dociera zawsze motocykl SHL przedwojenny plakat reklamowy Najpiękniejsze wycieczki na polskim motocyklu SHL. Za motocykle zabytkowe uznajemy klasyczne konstrukcje, które odegrały znaczącą rolę w historii światowego mo32 tocyklizmu, swoim kształtem oddające charakter czasów, które odeszły na zawsze. Najczęściej są to pojazdy obcej produkcji, o wyrobach rodzimych praktycznie zapominamy. Gros polskiej powojennej produkcji spychamy do rangi motocykli czysto użytkowych, przeznaczonych dla listonoszy, pomocniczych pojazdów dla rolnictwa, nieciekawych maszyn, które ze względu na prostą konstrukcję, mało fascynujące osiągi i nie zapierający dech w piersiach wygląd, nie zajmują naszej uwagi zbyt długo. A szkoda, bo jeden z takich „zabytków” – motocykl SHL - produkowano w Kielcach.

33

miasto

Od Długosza do huty Województwo kieleckie od dawna aspirowało do miana kolebki polskiego przemysłu metalowego. Już w kronice Jana Długosza znajdziemy dowody na uprzemysłowienie tej części kraju. Kielecczyzną zajmowali się także wybitni reformatorzy gospodarczy - Stanisław Staszic i książę Ksawery Drucki-Lubecki oraz Bank Polski, finansujący pierwsze próby stworzenia ciężkiego przemysłu w Polsce. Czasy od końca wieku XVIII to rozwój przemysłu metalurgicznego, którego ślady w regionie pozostały do dzisiaj. Jednym z młodszych zakładów była Huta Ludwików. W 1894 roku Ludwik Starke założył w starym młynie w Suchedniowie odlewnię żelaza, przekształconą stopniowo w fabrykę maszyn rolniczych, sprzętu sanitarnego, rur kanalizacyjnych i wodociągowych, garnków żeliwnych etc. W 1913 roku w Kielcach rozpoczęto budowę oddziału tej fabryki. W niedługim czasie huta weszła w skład koncernu Huta

W 1938 roku zarząd koncernu postanowił produkować także i motocykle. Zwolennikiem małolitrażowych pojazdów jednośladowych był inż. Otmar Kwieciński, naczelny dyrektor Huty Ludwików. Przy jego poparciu inż. Rafał Ekielski (to jego uważa się za twórcę motocykli znanych pod marką SHL) opracował konstrukcję lekkiego motocykla, wyposażoną w silnik importowany z Anglii. Zawarto umowę licencyjną z angielskimi zakładami Villiers Motor Co. Ltd. w Wolverhampton, znanym producentem silników i motocykli. Brytyjska firma udzieliła Hucie Ludwików zezwolenia na produkcję jednocylindrowych silników dwusuwowych, dostarczyła dokumenta-

cję techniczną, rozpoczęła dostawę maszyn i urządzeń wytwórczych. Seria próbna motocykli SHL ukazała się już w grudniu 1938 roku. Produkcja szła pełną parą, zakładano składy fabryczne (dzisiejsze przedstawicielstwa) w większych miastach Polski. Cena motocykla była stosunkowo niewielka. Kosztował tylko 898 zł. SHL był jednym z najtańszych tego typu pojazdów. Model nadawał się dobrze do dalekich przejazdów, 9-litrowy zbiornik paliwa umożliwiał pokonanie bez tankowania trasy około 400 km, pojemność silnika wynosiła 98 cm3. SHL prezentowane były publiczności m.in. na Międzynarodowych Targach Poznańskich wiosną 1939 r , gdzie wzbudziły uznanie. Już od marca tego roku brały także udział w imprezach sportowych, gdzie osiągały punktowane miejsca. Wymienić tu warto trzecie miejsce Jana Rippera z Krakowa, znakomitego kierowcy rajdowego i wyścigowego , uzyskane w III „Meetingu Setek”, zorganizowanym przez czołowy polski klub motocyklowy – Unię Poznań. Program produkcji na rok 1939 przewidywał wypuszczenie na rynek 2 tys. motocykli. Podobno przeprowadzono także próby z silnikiem o pojemności 200 cm3, również konstrukcji Villiersa. Do września 1939 roku sprzedano prawdopodobnie około 1000 sztuk motocykli. Do dzisiaj zachowało się niewiele egzemplarzy pierwszego modelu. Kilkanaście, może kilkadziesiąt sztuk. Trudne czasy Po wkroczeniu Niemców do Kielc wywieziono wszystkie urządzenia do produkcji motocykla, w tym 40 nowiutkich angielskich obrabiarek, nie wyjętych jeszcze ze skrzyń oraz całą dokumentację licencyj-


miasto ną. Mimo to w latach II wojny światowej, metodami „garażowymi” wykonano kilkanaście sztuk SHL-ek przeznaczonych dla oddziałów partyzanckich i ruchu oporu. Prawdziwą tragedią huty był jednak rok 1944 - Niemcy zabrali ponad 1300 wagonów maszyn i materiałów, nie pozostawiając nawet przysłowiowego gwoździa.

sowaną do pracy w tropikach. Importerzy byli zachwyceni do tego stopnia, że nasze kieleckie SHL-ki zaczęto produkować w ... Indiach. Wytwarzano je tam jeszcze długo po likwidacji produkcji w Polsce. Potknięcie Gazeli W 1968 roku rozpoczęto produkcję motocykli SHL175. Gazela miała całkowicie nową konstrukcję, pojawił się nowy silnik.

Polski silnik Wojna tylko przerwała produkcję motocykli w Kielcach. Na dalszy ciąg historii SHL trzeba było czekać do 1947 roku, kiedy wznowiono produkcję znanego sprzed wojny, lecz zmodyfikowanego modelu. Podstawowa zmiana dotyczyła silnika - angielski Villiers zastąpiony został przez silnik wykonany w Polsce. Ta modyfikacja pociągnęła za sobą następne, dotyczące ramy i osprzętu, lecz podstawowa konstrukcja została niezmieniona. Podwójna rama ze stalowych ceowników, widelec trapezowy tłoczony z blachy, stalowe siodło obszyte skórą sprawiały, że powojenne motocykle wciąż łudząco przypominały starą „setkę”. Pierwszy model SHL oznaczony był M02 i wyprodukowano go w ilości 203 sztuk. Następne M03 oraz M04 różniły się konstrukcją podwozia. Ostatni z nich wyprodukowany został w ilości ponad 18.000 34 sztuk (niektóre źródła podają liczbę ok. 35.000 sztuk).

modeli. Poziom sprzedaży nie osiągnął oczekiwanego minimum, w związku z czym w lutym 1970 roku podjęto decyzję o zaprzestaniu produkcji. Kilka miesięcy później SHL definitywnie zrezygnowała z jednośladów, przerzucając się na produkcję samochodów ciężarowych. Ale czy na pewno koniec? To, co przestało się podobać w Polsce, nadal miało wzięcie w Indiach. Firma Escorts produkowała SHL M11 (oczywiście unowocześniane) do 2005 roku. W wersji indyjskiej nosiły nazwę Rajdoot czyli Ambasador. Hindusi wyszli na tym chyba nieźle, bo w 2000 roku zainwestowali w Polsce i na Mazurach rozpoczęli produkcję... ciągników. SHL i medale

sce. Tam produkowano model M05. Jeden z bardziej udanych modeli, który można było rozpędzić do niemal 70 km/h. Zużycie paliwa oscylowało w granicach 3 litrów na 100 km. Paleta dostępnych kolorów do motocykla oferowana wtedy przez producenta, przywołuje na myśl legendarny model Forda T - „kolor może być dowolny pod warunkiem, że jest to kolor czarny”. Uzupełnieniem dość smutnej barwy były złote paski i ozdoby na elementach nadwozia.

Warszawa przejmuje produkcję

Powrót do źródeł

Kolejny model został już wyprodukowany poza Kielcami. Decyzją władz produkcja została przeniesiona do Warszawy. Postanowiono utworzyć tam głównego producenta motocyklowego, zaopatrującego w jednoślady także rynki w innych krajach socjalistycznych. W efekcie fabryka przy ulicy Mińskiej w latach 1952-55 była jedynym producentem motocykli w Pol-

Motocykle wróciły do Kielc w 1958 roku. To tutaj przez 7 lat produkowano najbardziej znany i chyba najlepszy model w całej historii SHL, czyli słynny M11. Wkrótce SHL-ka stała się też wyrobem eksportowym polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Wersja M11 Lux, była wyposażona w dużą ilość chromów (obręcze, szprychy) i zmienioną instalację elektryczną, dosto-

Znacznie zmienił się wygląd „nadwozia”. Zbiornik paliwa połączono z obudową reflektora i wyposażono go w dodatkową klapkę przykrywającą wlew, która uniemożliwiała kradzież paliwa. Motocykl miał staranne wykończenie, 4 wersje kolorystyczne (wiśniowo-czarną, wiśniowosrebrną, zielono-srebrną i czarno- srebrną), sporą liczbę elementów pokrytych powłoką galwaniczną oraz bogate wyposażenie (podstawka boczna, tylny chromowany bagażnik o ładowności l5 kg i zestaw niezbędnych narzędzi). Gazela była rącza (pojemność silnika 175 cm3), śliczna i nowoczesna. Na 38. Międzynarodowych Targach Poznańskich w 1968 roku uznano ją za rewelację. Seryjną produkcję zaczęto w sierpniu 1968 r., ale motocykl trafił na rynek dopiero na jesieni, co nie wróżyło dużego zainteresowania potencjalnych nabywców. Dodatkową barierą była wysoka cena tego motocykla: prawie dwukrotnie wyższa od ceny innych, przeciętnych

Sportowe życie SHL-ki było bardzo bogate. Kielecka fabryka produkowała wyczynowe maszyny do rajdów, wyścigów, crossów. Wyposażano je w teleskopowe zawieszenie przedniego koła. Teleskopy z amortyzacją hydrauliczną miały oś koła przesuniętą przed płaszczyzną teleskopów, co zapewniało dobre prowadzenie motocykla w warunkach jazdy wyczynowej. Rozwiązanie to jest do dziś powszechnie stosowane. Pierwszy wyścig samochodowy, przeprowadzony w maju 1947 roku na ulicach zniszczonej Warszawy, podczas którego honorową rundę wykonały seryjne motocykle SHL-125 można uznać za pionierską imprezę, inaugurującą udział produkowanego w Kielcach sprzętu w powojennych imprezach sportowych. W sierpniu 1947 roku na V Międzynarodowym Rajdzie Tatrzańskim zespół AZS Gliwice, jadący motocyklami SHL-100, zwyciężył w klasyfikacji drużynowej. Wiosną 1948 roku zorganizowano


37

miasto w Hucie Ludwików w Kielcach Wydział Doświadczalny, który po półtorarocznej pracy przedstawił trzy modele motocykli sportowych. Były to pojazdy przeznaczone do rajdów motocyklowych: SHL RJ1 i RJ2 oraz do wyścigów WJ2 - wszystkie z krajowymi silnikami o pojemności 125 cm3. Wersja wyścigowa SHL WJ2 pojawiła się na trasach wyścigów ulicznych Krakowie i Warszawie w 1949 roku. Był to właściwie pierwszy powojenny motocykl wyścigowy. Debiut SHL 175 M11 w sporcie rajdowym odbył się jeszcze przed jej wejściem do seryjnej produkcji. W 1959 roku zespół SHL, startujący na fabrycznie przygotowanych motocyklach zdobył złoty i srebrny medal XXXIV Sześciodniówki Motocyklowej FIM w Gottvaldowie (Czechosłowacja). Po tym sukcesie SHL-ki na wiele lat stały się podstawowym sprzętem w klasie 175ccm

mistrzostwach świata w Szwecji i wygrał Sześciodniówkę w 1966 roku. Po prostu kultowe SHL, czyli Suchedniowska Huta Ludwików lub, jak wolą niektórzy, Setka Huty Ludwików (od pojemności pierwszego motocykla) stworzyła prawie 25 modeli motocykli, uwzględniając wyczynowe maszyny przeznaczone do rajdów, wyścigów, crossu. Motocykle produkowane u podnóża Gór Świętokrzyskich ewoluowały wraz z rosnącymi wymaganiami rynku, starając się dorównać światowej produkcji. Dystans wynikający z czynników geopolitycznych nie był jednak do pokonania. Mimo wad konstrukcyjnych, mimo braku wielu zalet czy wyjątkowych właściwości SHL-ki były i są urocze. Prostota i urok „retro” maszyny przypomina o trudnych, ale barwnych czasach raczkującej powojennej myśli technicznej PRL-u. To motocykl z duszą, której nigdy mieć nie będą współczesne jazgoczące ścigacze, nastawione jedynie na osiąganie jak największych prędkości. Przejażdżka takim pojazdem musi być wielką przygodą.

Życie jest piękne kon k ur s f o t o gr a f i c z n y

W konkursie może wziąć udział każdy fotografujący. Prace muszą być tematycznie związane z nazwą konkursu. Każdy z uczestników może nadesłać maksymalnie 5 zdjęć wcześniej nie publikowanych tylko w wersji elektronicznej, w formie płyt CD lub DVD. Na zgłoszenia do konkursu czeka Sekretariat Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta Urzędu Miasta Kielce, ul. ul. Szymanowskiego 6, pok. 109, 25-361 Kielce. Termin nadsyłania prac upływa 30 września.

Marek Kozłowski Zdjęcie „tytułowe”: fot. Jan Siudowski, album „Kielce”, wydawnictwo: Sport i Turystyka, Warszawa. w polskim sporcie rajdowym. Pracowano nad coraz nowocześniejszymi i szybszymi modelami. Prototypy SHL250 startowały w rajdach i motocrossach. SHL-ki przygotowywano do wyścigów nie

36 tylko fabrycznie. Siedmiokrotny mistrz

Polski w motocrossach Eugenisz Frelich jeździł na SHL-ce po swoich przeróbkach i podrasowaniu. W 1968 roku we Włoszech zdobył złoty medal w rajdowych mistrzostwach Europy, zajął 5. miejsce na

źródła: www.shlka.prv.pl www.fenix.neostrada.pl shl.republika.pl motocykle.svasti.org

Przewidziano 12 nagród dla zwycięzców (każda po 5 tys. złotych) oraz 12 nagród dla uczestników „półfinału” konkursu (po 2 tys. złotych każda). Konkurs zapoczątkuje w Kielcach całoroczną, wielkoformatową Galerię Fotografii na wolnym powietrzu. Prace będą prezentowane w formie banerów lub billboardów w różnych punktach miasta. Pokłosie konkursu zostanie zaprezentowane także w formie kolekcjonerskiego kalendarza, w którym zostaną opublikowane wszystkie zwycięskie prace. Pokonkursowa wystawa 24 prac zostanie zaprezentowana w galeriach na terenie całej Polski.

Rekordowa pula nagród pieniężnych – 84 tys. złotych - czeka na zwycięzców konkursu fotograficznego „Życie jest piękne”, ogłoszonego przez Prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego i Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Świętokrzyski w Kielcach.

Nadesłane prace ocenią aż dwie komisje. Pierwsze jury wybierze 24 prace półfinalistów, Druga komisja oceniająca wybierze 12 zwycięzców. W skład jury wejdą wybitni fotograficy. Patronat honorowy nad konkursem objął Zarząd Główny Związku Polskich Artystów Fotografików. Autorzy prac zostaną powiadomieni o wynikach konkursu do końca października. Ekspozycja prac wraz z uroczystym wręczeniem nagród odbędzie się już w listopadzie lub grudniu. Wymagania techniczne dotyczące zgłaszanych prac oraz dodatkowe szczegóły konkursu można znaleźć na stronie www.foto-olimp.kielce.eu


39

miasto

Czarn ó w TEZA – ANTYTEZA 200 kroków dzieli w centrum Kielc wycukierkowaną ul. Sienkiewicza od obskurnych i obscenicznych bloków Czarnowa. To spacer pełen symbolicznych znaczeń. Te 200 kroków to długość tunelu. Na jednym końcu tunelu ślicznota, na drugim socjalny mrok. To jest jak recenzja miejskości władz miasta. To jedyne w pełni komunalne osiedle – tu nie ma spółdzielczych bloków – więc można chyba na jego przykładzie powiedzieć: tak miasto to traktuje swoich mieszkańców. Centrum i deptak są robione tak, by przy-

38

ciągnąć turystów i wyssać ich z moniaczków. Ale co będzie, jeśli potencjalny turysta nie skręci we właściwą stronę w tunelu, jak trzeba, tylko uda się w przeciwną stronę, w stronę Czarnowa? JĄDRO ZŁA Czarnowskie bloki powoli, z roku na rok, wypadają z obiegu, - są już stare, mają po 40 i parę lat, wysiada w nich wentylacja, odpada elewacja, nawet sprajować ich nie chce hip hop generacja. W jednym z bloków próbowano już odłączyć gaz. Porównanie dwóch stron tunelu nie pozostawia żadnych wątpliwości co do intencji władz miasta. Na Czarnowie będzie jądro zła, bo miasto nie będzie tu inwestować i tu wy-

siedli tych niemiłych z całego miasta. (...) To tu buduje się wieżowiec z mieszkaniami komunalnymi, w miejscu skweru przed innym wieżowcem i w miejscu placu zabaw. W wyniku przekomponowania skweru zbudowano także parking w miejscu, gdzie ludzie niechętnie parkują, i plac zabaw z piaskiem tak blisko bloku, że mieszkańcy mają go wszędzie w mieszkaniach... . Wieżowiec skądinąd ładny, ale fatalnie wykonany - podmywany wodą podskórną. Równie ładną inwestycją miasta było przerobienie socrealistycznej dwupiętrowej bursy na mieszkania socjalne. Do bloku tego, zwanego Manhatanem, wprowadzono rodziny wysiedlone z okolic centrum miasta, z kamienic, z

domku wyburzonego na Czarnowie – ludzie sponiewierani przymusową przeprowadzką na tak niemiłe osiedle zaczęli pić na umór. No, może nie wszyscy, ale na tyle wielu, że stało się to cechą dominującą, a balanga stała się uciążliwą codziennością i conocnośnią. Rozpoczęła się wyczynowa demolka, na co miasto zareagowało wynajęciem firmy ochroniarskiej, co na razie uspokoiło sytuację. Jest na tym osiedlu jeszcze jeden taki obiekt, również wieżowiec – szufladowiec przy Miłej. Piszę o nim szufladowiec, bo tam nie ma mieszkań, są za to kliteczki wystarczająco duże, by przespać noc. Zamieszkujący go ludzie są równie aktywni, co ci z Manhatanu, więc policjanci zmuszeni do inter-


wencji, nie wchodzą tam we dwóch, ale w większych grupach. To i tak niewiele ułatwia, bo z okien sypią się różne różności, niczym podczas obrony oblężonego średniowiecznego zamku. Kiedy już dostaną się do środka, to nie bawią się w pukanie do drzwi, ale wchodzą razem z futryną. Ludność Czarnowa nadała temu wieżowcowi urokliwą nazwę „burdelchatki”.(...)

40

PIESKIE ŻYCIE Jest to osiedle, w którym nie ma knajp. Ludność miejscowa pije więc na terenie osiedla, tu i tam, pod klatkami schodowymi, przed sklepami, w zaroślach, w piaskownicach dla dzieci, na boiskach szkolnych, ja sam piłem na klatce schodowej lokalnego domu handlowego. Wielu z takich konsumentów przysiadło by przy stoliku w lokalnym lokalu, ale nie ma takowych: jeden z nich, koło „niemca”, został zmasakrowany fizycznie i finansowo przez ściągaczy haraczy, inny, przy Grochowej, zamknął swoje podwoje, gdy właściciel zachorował, a sklep z wyszynkiem i telewizją satelitarną przed pośredniakiem zniknął z nieznanych mi powodów. Pozostała jedynie „Kaszanka”, ale ona leży na obrzeżach osiedla.(...) Tędy wiedzie tak wiele szlaków... – przez to terytorium prowadzi droga do pośredniaka, do drukarni, do fabryki „Społem”, do skupu złomu, do szkół średnich - do mechanika, szkoły poligraficznej, liceum im. Norwida – doskonałe warunki do zasadzania się na szlakach i pobierania myta i kopytkowego. A już niebawem uruchomiony zostanie nowy, obszerny gmach ZUS – Mniam, mniam. Szlakami przemieszczają się pracownicy, uczniowie, towary, samochody – to jest kuszące, bo przecież w razie niepowodzenia można zniknąć między blokami, a po miesiącu wygląda się już inaczej.

fot. : Robert Łysak, Igor Nawrocki, RafałNowak

ARCHITEKTURA (...) Blok, w którym mieszkam ma 4 piętra, dwie trzecie mieszkań ma balkony, a pozostałe jedynie barierkę zamiast balkonu. Blok od północy ma już tylko trzy piętra, balkony już nie prostokątne, ale kątem wystające z kalenicy. Za to bloki od południa i południowego zachodu są także czteropiętrowe, ale już bez balkonów. Są też bloki nazywane potocznie francuskimi lub włoskimi, z tarasami zamiast korytarzy wewnętrznych. Inne są bloki stojące przy Hożej i Młodej, inne przy Lecha, inne między Piekoszowską a Chałubińskiego – cóż za wielość rozwiązań architektonicznych, nie widziana na innych osiedlach, gdzie zwykle wszystko stawiano wedle jednego wzoru.(...) Równie ciekawa jest mała architektura. Tu dopiero widać rozpasaną różnorodność. Obok dwóch nowoczesnych placów zabaw dla dzieci wykonanych w większości z drewna, są i siermiężne metalowe antyki z lat ’60 i ’70. Tkwią pomiędzy blokami jak relikt minionej epoki – tu pojedyncza huśtawka, tam zjeżdżalnia, gdzie indziej znów murowana piaskownica, albo dół z piachem ogrodzony wkopanymi w ziemię starymi oponami. (...) Cóż jednak place zabaw – śmietniki to dopiero okazy! Są takie ze ściankami z bloczków, są takie z blaszanymi ścianami wykończonymi siatką, zadaszone. Trzeba jednak przyznać, że wersja „kontener przy chodniku” jest najpopularniejsza – to takie malownicze, gdy wiatr rozwiewa po okolicy śmieci z przepełnionego pojemnika...(...) Czy to znaczy, że tu jest brzydko? – nie, po prostu jest inaczej. Nie ma tej sztampy jak na innych osiedlach. Wystarczy wykorzystać tą różnorodność architektoniczną i zainwestować w mienie komunalne, by stworzyć tu coś, czym można się pochwalić. Na razie wypadałoby ustawić posterunki, by potencjalny turysta nie skręcił w tunelu pod dworcem w tę stronę miasta...


świętokrzyskie

świętokrzyskie

42

Jaskinia Zbójecka w Łagowie jest chyba najłatwiej dostępną jaskinią w naszym regionie. Pewnie dlatego pisano o niej już w XIX-wiecznych przewodnikach. Jaskinia wzięła swoja nazwę od zamieszkującego ją legendarnego zbója Madeja - mordercy własnego ojca. Wygodny Madej zachował matkę przy życiu, tylko po to, by mu gotowała jedzenie. Nikt inny nie mógł liczyć na litość zbója. Zabijał każdego, kto wpadł w jego ręce. Matka, podeszła w latach niewiasta, starała się chować przed synem zabłąkanych podróżnych, ale Madej miał węch tak doskonały, że wracając do jaskini, zawsze zwietrzył ludzkie mięso i krwawo rozprawiał się z przybyszami. Pewnego dnia zbój spotkał młodzieńca, który właśnie wracał z piekła. Dowiedział się od niego, jakie męki Lucyfer planuje dla Madeja po śmierci. Diabły szykowały dla niego specjalne łoże, najeżone ostrymi brzytwami i nożami. Z góry miała go „grzać” rozpalona siarka, a z dołu – palenisko. Przestraszony perspektywą wymyślnych tortur Madej porzucił krwawe rzemiosło, a jego maczuga wetknięta w ziemię wyrosła na piękną jabłoń. Aby trafić do Jaskini Zbójeckiej należy na skrzyżowaniu w Łagowie skręcić w drogę na Starachowice. Po kilkudziesięciu metrach ponownie w prawo w ulicę Dule. Tabliczki informacyjne wskażą dalszą drogę do jaskini. Wejście do niej znajduje się w wąwozie Dule, jest spore i widoczne z daleka. Jaskinia liczy sobie około 160 metrów długości. Korytarz wejściowy jest długi i przestronny. Kończy się tzw. Dużą Salą i wąskim przejściem z lewej strony prowadzącym do dalszych rejonów jaskini. Kilkumetrowy niski kanał łączy Dużą Salę ze studnią o głębokości 5 metrów. Nad studnią przejściami w stropie kanału

można dość do Sali Naciekowej, gdzie czas i woda wyrzeźbiły piękne pola ryżowe, stalaktyty, stalagmity i nieduże kolumny. Znaleziono w niej kości dzika i równowieczną im ceramikę z XI lub XII wieku. Są jeszcze: Mała Sala, Kominek Naciekowy, Dolna Sala i siedemnastometrowy Kanion. Gdy ostatnio zwiedzałam jaskinię, z zaskoczeniem zauważyłam coś, czego nie dostrzegłam wcześniej. W szczelinach stropu na cienkich niciach wisiało kilkanaście pająków, budzących respekt swoją wielkością. Odwłok miały wielkości paznokcia męskiego kciuka – tak około półtora centymetra. Razem z odnóżami wielkość ich sięgała 5 centymetrów. Były przepiękne, czarno – bursztynowe, z czarnymi włoskami na odnóżach. Zachwycona ich urodą i w pełni nieświadoma zagrożenia robiłam im zdjęcia. Dopiero później dowiedziałam się, że te piękności nazywają się meta menardi i uchodzą za najbardziej jadowite pająki w Polsce. Pojedyncze ukąszenie może spowodować u człowieka omdlenie, a swędzenie i martwica w miejscu ukąszenia mogą długo się utrzymywać. Pająki wiszą u stropu i trzymając w przednich odnóżach nici sygnałowe czekają, by coś potrąciło ich sieć. Wtedy błyskawicznie atakują. Przy odrobinie szczęścia zobaczymy też zawieszone u stropu kokony, osiągające około 20 mm średnicy. Z nich wylęgają się małe pajączki. Maluchy mają większą od doro-

słych osobników tolerancję na światło i dzięki temu mogą wyjść na zewnątrz i zajmować nowe tereny. Starsze, duże egzemplarze przebywają stale wewnątrz jaskini. Oprócz meta menardi w Jaskini Zbójeckiej można spotkać trzy gatunki nietoperzy (nocka rudego, dużego oraz podkowca małego), chrząszcza – cholera agilis i owada bezskrzydłowego – arrohopalites pymagens oraz pająka – porrohomma ergia. Jaskinia jest jedynym w regionie stanowiskiem występowania organizmów żyjących wyłącznie w jaskiniach (troglobiontów). Znaleźć tu można także troglofile (gatunki preferujące jaskinie jako miejsce pobytu) oraz liczne troglokseny (organizmy spędzające część życia w jaskini). Niestety sama jaskinia jest zdewastowana, zwłaszcza przy wejściu oraz w łatwo dostępnej Dużej Sali. Na ścianach widoczne są napisy, na dnie – śmieci oraz ślady palenia ognisk. Ale jest szansa na poprawę tego stanu. Gmina planuje (od trzech lat) wybudowanie drogi dojazdowej do jaskini, parkingu i zatrudnienie

43 dozorcy. Trzymam kciuki, zwłaszcza, że legenda o Madeju jest ciągle żywa w okolicy. Przewodniczący Rady Gminy w Łagowie otwiera każdą sesję rady maczugą. Na koniec drobna przestroga dla pań, które postanowiły spenetrować jaskinię. Znajomy opowiedział mi pewną historię., Kilkanaście lat temu postanowił razem z przyjacielem dokładnie poznać mieszkanie Madeja. Zeszli przez ciasne przejście nazywane fachowo zaciskiem do trudniej dostępnych rejonów jaskini. Gdy zwiedzali jeden z bocznych korytarzy gdzieś nad sobą usłyszeli hałas, a potem krzyk kobiecy: “Zaklinowałam się!”. Okazało się, że do jaskini wchodziły właśnie cztery kolejne osoby, a jedną z nich była pani o obfitym biuście, który utknął w wąskim przejściu. Po kilku chwilach, które dla pechowej pani i reszty wycieczki wydawały im się wiecznością, otwór udało się odblokować. Pomogło... rozpięcie stanika. Od tamtej pory zaprzyjaźnieni grotołazi radzą wszystkim zwiedzającym jaskinie paniom: Mierz biust na zaciski jaskiniowe, a do jaskiń – tylko bez stanika! Katarzyna Gritzmann


Radosław Nowakowski MOJE PAŃSTWO (7)

Bełkot

44

Jasność. Klarowność. Zwięzłość. Czystość. Prostota. Zrozumiałość... I tak dalej. Wszystkie inne tego typu określenia. Szkoda wyliczać. Do tego powinienem dążyć. Na tym powinienem się opierać. To powinno być podstawą. Fundamentem. Co ja piszę – nie tylko fundamentem, także ścianami i dachem – wszystkim. Wszystko takie powinno być. A tu bełkot. Ciągle bełkot. Znowu bełkot. Jakieś krążenie. Zawijasy. Zakrętasy. Plątanina. Brak ostrości. Niedostateczny kontrast. Zamazywanie. Rozmazywanie. Mglistość. Półmrok. Ćwierćmrok. Wszystkie odmiany pomroczności. Błądzenie. Majaczenia... I tak dalej. Szkoda wyliczać. Jednym słowem bełkot. No właśnie. Weźmy na przykład taki bełkot. Bo dlaczego bełkot, a nie bełpies? To by sugerowało, że koty są jakieś pokręcone, może wręcz wredne i głupie, że nie potrafią wyrażać się w przystępny sposób, że niczego nie potrafią zakomunikować prosto i zwięźle. A jeśli by potrafiły wypowiadać się zwięźle, to byłoby dobrze czy źle? Podobno byłoby dobrze, albowiem zwięzłość uważana jest za coś pozytywnego. Dlaczego zatem jest w niej zło skoro jest dobra? I tym sobie zaprzątam głowę. Takimi to bzdurami zaśmiecam sobie rozum. Paraliżuję zdolności praktycznego działania. Może to i dobrze. Może one powinny być sparaliżowane. Może tak byłoby lepiej. Dla mnie. Dla nas. Dla świata. Ogólnie rzecz biorąc za mało refleksji. Za mało zastanawiania się. Przede wszystkim niedostateczna wiedza. O istocie zjawisk.

O mechanizmach. Wiedzę zastępuje się wyobrażeniami. Więc najpierw należałoby tę wiedzę zdobyć. Najpierw dogłębnie poznać zasady działania czegoś, mechanizm jakiegoś zjawiska, a potem próbować tym czymś kierować. Tak byłoby najlepiej. Tak byłoby rozsądnie. Ale rozsądek raczej nie jest mile widziany – szaleństwo i obłęd są widziane znacznie milej. Bo łatwiejsze. Łatwiej jest szaleć i błądzić swobodnie, niż mozolnie rozsądzać zgrzytając i skrzypiąc zardzewiałym umysłem. Na przykład gospodarka. Ekonomia. Inflacje, dewaluacje, parytety, indeksy giełdowe, stopy procentowe, wtórny rynek nieruchomości... I tak dalej. Szkoda czasu na wyliczanie. Cały ogromny gmach. Niebotyczna wręcz budowla. Gigantyczny pałac. A nie wiadomo, co to jest własność. Zaskakujące – ciągle nie wiadomo, co to znaczy, że coś jest moje. Idę drogą, podnoszę kamień i mówię: mój. I teraz ten kamień jest moją własnością. Niepojęte. Fenomenalne. Fantastyczne. Co się stało? Jakim prawem? Na mocy jakich tajemnych rozporządzeń będę mógł teraz zrobić z tym kamieniem co zechcę, a jeśli ktoś spróbuje mi go odebrać, to będę mógł wypowiedzieć wojnę i zdemolować kraj mojego sąsiada? Nie wiadomo też, co to wartość. Też niepojęte, fenomenalne i fantastyczne: wykonuje się tak skomplikowane operacje na wartościach, szafuje się nimi na prawo i lewo, a nie za bardzo wiadomo, co to takiego. Znowu wiedzę zastępujemy mglistymi wyobrażeniami. Dlatego jeszcze bardziej nie wiadomo, dlaczego to jest więcej warte do tamtego. Niemniej jednak brak takiej wiedzy zupełnie nam nie przeszkadza w ulubionej zabawie w ustalanie wartości. I tak oto błyszczący kamyk lub złota blaszka, może i ładne, ale same w sobie zupełnie niepotrzebne mniej przydatne niż prosta motyka, okazują się mieć war-

tość setek książek albo kilkunastu rowerów albo jakiegoś urządzenia ratującego ludzkie życie. Podobno dlatego, że trudno je znaleźć, są przecież rzadkością. Ale napisanie książki wymaga wielokrotnie więcej wysiłku i znacznie wyższych kwalifikacji niż znalezienie bryłki złota. Dlatego w Liberlandii to książki będą wielokrotnie cenniejsze niż złote blaszki i inne świecidełka. Co nie znaczy, że będą piekielnie drogie – po prostu złoto i inne świecidełka będą niebiańsko tanie, może nawet bezwartościowe... O tak. Zapewne wiele wartości ulegnie przewartościowaniu i stanie się kompletnie bezwartościowymi śmieciami. Można się nawet spodziewać, że Liberlandia ulegnie kompletnemu zaśmieceniu. Wręcz będzie jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Ba! Duchową kloaką! A jednak wbrew powszechnie panującej opinii takie filozofowanie nie jest ani stratą czasu, ani bujaniem w obłokach. Ma ono bardzo konkretny wymiar i łatwo przekłada się na praktykę życia codziennego. Otóż to. Praktyka życia codziennego. Jakże byłoby wspaniale, gdybyśmy najpierw mogli poznać wszystkie mechanizmy życia, a dopiero potem żyć. Kiedy jednak mielibyśmy je poznać i kto miałby nas ich uczyć? Wszak chociaż wszyscy jakoś żyją, to nikt nie wie co to jest życie, a nawet gdyby ktoś taki był, albo nawet było takich istot wiele, to jak miałyby tę swoją wiedzę przekazać komuś kogo jeszcze nie ma, kto dopiero się pojawi?... Musimy więc poznawać życie żyjąc: w biegu, w locie, w marszu, w pełzaniu. A te wszystkie doświadczenia poprzednich

pokoleń tak skrzętnie zbierane i równie niefrasobliwie trwonione? (Lecz co my sobie przede wszystkim przekazujemy? Ano wyobrażenia, domysły, fantazje, mrzonki, absurdy - piszę oczywiście o praktyce życia codziennego.) To tak jakbyśmy chcieli nauczyć się pisać tylko czytając. I przeczytalibyśmy wszystkie książki, także i te o tym jak napisać książkę. Dopiero wtedy siedlibyśmy nad kartką papieru lub przed monitorem dogłębnie przekonani, że oto teraz napiszemy świetną książkę szybko i bez trudu, wiemy bowiem o pisaniu wszystko. I nie jest wykluczone, że tak by się stało. Znacznie bardziej jednak prawdopodobne jest to, że już pierwsze zdanie przyniosłoby nam ogromne rozczarowanie co do stanu naszej wiedzy o pisaniu książek. Całkowicie pewne natomiast jest to, że nie zdążylibyśmy napisać tego pierwszego zdania, nawet byśmy go nie zaczęli, bo całe życie wypełniłoby nam czytanie. Znowu wpadam w tryby błędnych kół. Bo błędne koła z całą pewnością są zębate. I jest ich wiele. Kręcą się i kręcą. Zgrzytają i skrzypią. Bełkoczą. I co tu teraz robić? Kupić kilka ton żwiru i zrobić wreszcie dojazd do garażu. To w ramach ogólnopaństwowej akcji wyrównywania nierówności. Ale upał!


wici

Poczta w wersji książkowej

Piszesz do szuflady? Marzysz o tym, aby ktoś Cię wreszcie wydrukował? Chciałbyś podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami, zamkniętymi w magiczną formułę wierszy? Ten konkurs jest dla Ciebie – tak kilka miesięcy temu reklamowaliśmy nieustający konkurs poetycki „Poetycka poczta Wici.Info”. Od tamtej pory opublikowaliśmy na łamach naszego informatora kilkadziesiąt wierszy przysłanych na konkurs. Deklarowaliśmy, że wiersze „ruszą w miasto” w formie specjalnej serii pocztówek. Dzięki dotacji z Urzędu Miasta możemy zaproponować znacznie ciekawsze rozwiązanie. Już w grudniu wydamy książeczkę zatytułowaną „Poetycka poczta Wici. Info”. Znajdą się w niej wiersze przysłane do nas na konkurs. Nie chcemy jednak ograniczać się do samej poezji i tworzyć czegoś na kształt tomiku poetyckiego. W naszej książeczce znajdzie się miejsce na komiks, fotografię, felieton i prozę: opowiadanie, nowelę. Co jeszcze – zależy od Was. Czekamy już nie tylko na tych, którzy piszą wiersze. Intere-

46

47

Gaja Wpisani w październik

Po wczorajszym jest tutaj jakoś mokro. Świat zaczyna coraz bardziej pędzić.

zdarzyliśmy się na chwilę dla siebie wpisani w jesienny krajobraz wtedy dachy dźwigały dorodny październik a szczęście szło za nami jak dobra kobieta z koszem pełnym jabłek

Już wiem, że nieba nie należy zaklinać, ani modlić się o lepsze jutro. Ta ulewa była mi potrzebna jestem przecież kobietą Uranosa.

dzisiaj spadło jakby więcej liści zwiniętych w płomienne uśmiechy kasztany zamilkły choć plamią czerwienią alejki po których spacerowaliśmy jak -Samson i Putyfara odklejeni z obrazu Rembrandta

suje nas każda forma wypowiedzi literackiej i ... plastycznej. „Poetyckość” naszej książeczki ma wypływać z wyobraźni pisarzy, wielości sposobów wypowiedzi, różnorodności. Ma być wspólnym głosem tych, którzy nie boją się tworzyć i pokazywać swej twórczości innym. Zapraszamy wszystkich, i tych utytułowanych i dopiero startujących. Mile widziani kreatywni, otwarci i odważni twórcy. Przygotujcie swoje prace i przyślijcie je do nas, nie zapominając o podpisie. Tematyka prac - dowolna. Prace i wszelkie pytania dotyczące konkursu prosimy nadsyłać mailem na adres: konkurs@wici.info lub pocztą na adres: Fabryka Wici, Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 z dopiskiem „Poetycka poczta Wici.Info”.

nie bój się teraz mocniej wciskam kaptur na głowę z pasją kloszarda błądzę po chłodnych gościńcach i skracam drogę o niepewność półprzymkniętych drzwi ale nic to - zobacz - ziemia oddycha łagodniej nic się nie zmieniło chociaż to już wiosna poczochrała krzewy na rogatkach śmiechy i trele wznoszą się crescendo zawtóruję im chociaż samotność niedzielnych chodników mamrota do ucha Anna Nogaj

Wystarczy, że otwierasz się, a zaczynam zawiązywać pędy. Szczerość to woda, ale też i pioruny. One nas łaczą dlatego cieszę się z każdej burzy. Katarzyna Służalska Busko-Zdrój, 23.06.07r zaraz po przebudzeniu (nie liczę dni) rankiem zawsze liczę swoje włosy niektóre przecież mogły się zawieruszyć w kwiatach z pościeli lub w snach o synku lat cztery sprawdzam też czy aby na pewno jestem cała w trawie z niedowierzaniem stwierdzam że dzień jutrzejszy zagościł we mnie to znak że jeszcze żyję sytuacja chyba się nie zmieni do czasu bywa że mam koszmary Katarzyna Służalska

POETYCKA POCZTA


wici I dzie j e s i e ń , dary n i e s i e. . . . . i co z nimi zrobić?

Zebrać, przetworzyć i radować podniebienie przez całą zimę! Zapewne ktoś powie: po co siedzieć w kuchni, męczyć się, tracić czas skoro w naszych sklepach można kupić wszelakiego rodzaju przetwory. Istotnie, w obecnych czasach można darować sobie taka pracę, ale... Ten artykuł dedykuję tym, którzy cenią sobie domowe smaki. Zapewniam, że nie znajdziecie na żadnej sklepowej półce tak pysznych wyrobów. Dodatkowym argumentem jest fakt, że będą one pozbawione wszechobecny w naszej sklepowej żywności konserwantów. Zapraszam zatem do kuchni tych, którzy cenią sobie domowe jedzenie. Dziś przepisy z warzyw, które robię co roku i bez których moja rodzina nie wyobraża sobie zimowych posiłków.

48

Sałatka z zielonych pomidorów Składniki: 1 kg białej kapusty 1 kg marchwi 1 kg świeżych ogórków 0,8 kg cebuli 1,2 kg czerwonej papryki 1,2 kg zielonych pomidorów Zielone pomidory można zerwać we własnym warzywniaku, kupić lub zamówić na bazarze. Wszystkie warzywa zszatkować drobno, ale każde do osobnej miski, osolić i pozostawić na noc do macerowania. Rano wszystkie dokładnie wymieszać ze sobą,

dosolić i wkładać do wyparzonych słoików ściśle ugniatając . Wielkość słoików zależy od tego, czy chcemy uzyskać małe czy większe porcje. Następnie gotujemy zalewę: 1 szklanka octu 10% 2 szklanki wody 1 szklanka oleju 2 łyżki cukru Gorącą zalewą napełniamy słoje tak, aby przykryły warzywa, zakręcamy i ustawiamy do góry dnem. Po całkowitym ostygnięciu słoje przechowujemy w ciemnym miejscu. Sałatka nadaje się do zjedzenia po 3 tygodniach i doskonale przechowuje się przez całą zimę. Wspaniale smakuje jako dodatek do kanapek z wędlina ale i do obiadu.

Buraczki Składniki: 3 kg buraków 0,7 kg papryki czerwonej 4 duże cebule można dodać jedną czuszkę, jeżeli lubimy pikantne smaki

Buraki gotujemy na lekko twardo, a po ostudzeniu obieramy ze skóry i ścieramy na tarce o grubym sicie, cebulę szatkujemy w bardzo drobna kostkę. Paprykę sparzamy wrzątkiem i obieramy ze skórki, a następnie przepuszczamy przez maszynkę do mięsa na drobnym sicie. W dużym garze gotujemy zalewę: 0,2 l octu 10% 0,3 kg cukru 1 łyżki soli Do wrzącej zalewy wrzucamy cebulę i paprykę i gotujemy przez 5 min. Dorzucamy buraki i doprowadzamy do wrzenia a następnie dolewamy ½ szklanki oleju i skręcamy ogień na minimum. Ciągle wrzące buraczki wkładamy do wyparzonych i gorących słoików, zakręcamy i ustawiamy do góry dnem. I podobnie jak poprzednio, ostudzone odstawiamy w ciemne miejsce i czekamy 3 tygodnie. Tak przygotowane buraczki smakują wyjątkowo, bo nie przypominają ani ćwikły ani standardowych tartych, które przygotowuje się na świeżo do obiadu.

49 Sos pomidorowy po chińsku Składniki: 3 kg pomidorów 1 kg cebuli 1 kg marchwi 1 papryka czerwona 1 puszka kukurydzy 1 puszka ananasa Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skóry i skroić w kostkę. Cebulę też kroimy w kostkę i razem z pomidorami gotujemy około 1 godz. na wolnym ogniu. W tym czasie należy obgotować na pół twardo marchew, wystudzić i pokroić w drobne słupki max. 2 cm długości. Do gotujących się pomidorów wrzucamy ananas i paprykę pokrojone w kostkę oraz dodajemy przyprawy i dalej gotujemy na niewielkim ogniu około ½ godz. Przyprawy: płaska łyżeczka chilii ½ torebki mielonego czosnku 2 łyżki słodkiej mielonej papryki 1 łyżka vegety 1 łyżka curry 1 płaska łyżka pieprzu 2 łyżki soli 1 szklanka octu 10% 3 szklanki cukru 2 łyżki musztardy Na koniec dodajemy marchew i zaprawiamy całość mąką ziemniaczaną. W tym celu 2 czubate łyżki mąki rozprowadzamy w zimnej wodzie, wlewamy do gotujących warzyw, energicznie rozprowadzamy i całość doprowadzamy do wrzenia. Gorący sos wkładamy do wyparzonych, gorących słoików, zakręcamy i odstawiamy do góry dnem do całkowitego wystygnięcia. Ten sos można od razu spożywać zarówno na zimno jak i na gorąco. Można go wykorzystać do przygotowania dań z dodatkiem mięsa lub ryżu.


Ps. Wyparzanie słojów można zrobić albo przez gotowanie ich we wrzątku przez 57 minut albo w piekarniku. Umyte słoje wkładamy do zimnego piekarnika, włączamy średni ogień i prażymy aż do całkowitego wysuszenia. Wyparzanie słoików, w których przechowujemy przetwory, jest o tyle ważna, że zastępuje konserwanty. Proces ten niszczy drobnoustroje, które mogą być powodem fermentacji i w efekcie spowodować stratę sałatki. Umieszczanie składników w gorących słojach i ustawianie ich do góry dnem aż do wystudzenia ułatwia hermetyczne ich zamknięcie. Borówki do mięsa We wrześniu bez problemu kupimy borówki lub żurawinę i w szybki, prosty sposób zrobimy pyszny dodatek do mięsa. Owoców należy opłukać, przebrać, odrzucając zielone lub zepsute. Następnie wrzucamy je do garnka, lekko zgniatamy widelcem, aby puściły sok i gotujemy na niewielkim ogniu często mieszając. Gotujemy je do momentu, gdy odparują nadmiar wody i stają się gęste. Dodajemy ¾ szklanki cukru na kilogram owoców i jeszcze dusimy, aby cukier całkowicie się rozpuścił i połączył z przecierem. Gorące wkładać do małych, oczywiście wyparzonych i gorących słoiczków i odłożyć do góry dnem do całkowitego wystudzenia. Można spożywać od razu lub przechowywać przez całą zimę. Lista przetworów, które można przygotować jest bardzo, bardzo długa. Można je przygotować ze wszelkich warzyw i owoców, które daje nam nadchodząca jesień. O sprawdzone przepisy można poprosić mamy, babcie albo szukać na stronach internetowych. I nie chodzi o to, by zrobić tony słoików, ale by mieć w swojej spiżarni „smaczki”, które uwielbiamy. Życzę wytrwałości w kuchni i pachnącej aromatem warzyw i owoców zimy. Wasza Frog!

Wydawnictwo Fabryka Wici oferuje usługi projektowanie i publikacja materiałów reklamowych, wydawnictw i innych w formie papierowej i elektronicznej kontakt:

reklama@wici.info tel. 601 077830


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.