-0 26 IS SN 18 95 4
nr 24
2008 k i e l c e nr 24 MAJ CZERWIEC
spistreści
www.wici.info
kulturalny informator Naczelny i Artystyczny Rafał Nowak Internetowy Sergiusz Pawłowski Sekretarz Redakcji Grzegorz Świercz
Współpraca Justyna Giemza, Agnieszka KozłowskaPiasta, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Marek Kozłowski, Agnieszka Sadowska, Łukasz Sokołowski, Marcin Boruń, Michalina Rolnik, Ewa Urbańska, Olga Adamus, Norbert Rybarczyk, Paweł Stankowski, Dominika Osman, Inka, Anna Wójcik, Natalia Wickowska, Jakub Wątor, Monika Szymańska... Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 redakcja@wici.info Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Urzędem Miasta Kielce
4. 6. 14. 16. 18. 24. 28. 32.
Intro Kalendarz inside/outside Obrazowanieziemi Sztukawymagasamotności OffCasting recenzje PoetyckaPoczta 34. MarekCecułaKielcemnie nie ograniczają... 42. Jerzy aksymiuk 48. ŚwiętoKielc 50. ElizaRajsz:Mamyjużpiece... 52. ulicamiKielc 56. użytecznemedia 58. Futboldlakażdego 60. autobusnagolgotę 64. PoradniaŁawka 66. Pozytywneemocjenaścianach 68. Alezatoniedziela...wKakoninie 70. wędrowanie 72. Rakówniedokońcazapomniany 76. MOJEPAŃSTWO 87. trendy 88. Napodbójdzikiegowschodu 92. Szaszłyki 96. notes
M
Inka
Intro MODA jest duchem chwili, tak jak różne bóstwa bywają duchami wieczności. Jest wyrazem zmiennych gustów, płaszczyzną, na której porozumiewamy się w kwestii piękna. Jest kulturowym procesem, który warunkuje ludzkie zachowania od wieków , wyrażając się najchętniej w ubiorze i wyglądzie zewnętrznym.
No właśnie... Czemu jest tak, że termin ‘moda’ nierozerwalnie kojarzy nam się z kwestiami wizerunku? Przecież moda dotyczy tak wielu dziedzin życia. Modny bywa reżyser, czy pisarz poprzez swoja twórczość, modny może być deseń na obiciu naszego fotela, modne jest bycie szczęśliwym, innym razem męczennikiem miłości, modny bywa nawet światopogląd albo wiara w boga o konkretnej nazwie i kultywowanie zwyczajów związanych z jego lub jej wyznawaniem. A jednak mówiąc o modzie mówimy najczęściej o ubiorze, ponieważ wygląd zewnętrzny jest podatny na częste zmiany i w tym najlepiej wyraża modę. Bo skoro moda jest duchem chwili, to ja mogę bawić się z nią , przebierając się pięć razy dziennie, lub przeciwnie- obrać jedną ulubiona formę i stojąc z boku obserwować, co też moda w tym czasie wyprawia z ludźmi, czy może co ludzie wyprawiają z nią. Radośnie, elegancko i świadomie mogę się z nią tak zabawiać, dostosowując w dowolny sposób swój wygląd do sytuacji. Analogiczne postępowanie w innych dziedzinach życia zgubiły już niejednego i bywają dla ciała i psychiki bardzo niehigieniczne.
drugi człowiek w kosmosie - Alan B. Shepherd Jr. (getty images, Lata 60]
ekstrawagancja lat60 - syntetyczne materiały, brak szwów, Pierre Cardin [fot. Y. Takata, Historia Mody - F. Boucher]
Wyglądem możemy wyrażać swój stosunek do chwili w której żyjemy, radośnie żonglując konwencją i stylem. I tym smutniejszy, w tej wolności, którą daje nam początek tysiąclecia, staje się snobizm. Tym bardziej nie na miejscu wydaje się być bezkrytyczne podążanie za trendami w formie, fakturze i kolorze, skrupulatnie określanymi przez znawców z lajfstajlowych magazynów i wydawców reklamowych broszur. Przeglądając te kolorowe wydawnictwa łatwo uwierzyć, że moda jest tylko zlepkiem ulotnych trendów w sposobie ubierania zmieniających się parę razy do roku. To bardzo płytki i zawężony sposób jej postrzegania- nasz wizerunek zawsze prowadzi z modą dialog, ale na pewno nią nie jest. Każde dzieło podlega konfrontacji z modą, jest to całkowicie naturalne i absolutnie nieuniknione. Obyczaj, który jest mody nieodłącznym elementem, nakazuje nam w większości przypadków używać odzieży. A skoro tak, czemu nie zdobyć się na ten twórczy wysiłek i nie zabawić z modą w projektantów własnego wyglądu?
Przystańmy czasem i pomyślmy. Zastanówmy się, co się dzieje i jaki jest nasz do tych wydarzeń stosunek ( pamiętacie, jak Paco Rabanne, Pierre Cardin, i Courreges wymyślili erę kosmiczną w ubiorze po tym, jak udało się w końcu wystrzelić po raz pierwszy człowieka poza orbitę Ziemi?). Nowe WICI chcą być dla Was bodźcem do zaprzyjaźnienia się z modą. Sami oceńcie, czy flirt z jej ulotnością nie jest fascynujący.
wici.info | kalendarz
Piotr Suliga „Wokół Człowieka” - rzeźba
M Maj2008 s ob o t a 0 3 . 0 5
Świętokrzyska Liga Rowerowa 2008 Daleszyce, g. 12:00
czwartek 08.05
niedziela 11.05
Niedziela w Muzeum
Aleksandra Karwat - malarstwo
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12
Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 18:00
Obchody 68. rocznicy śmierci majora Hubala
Salon Bezsenność z Wojciechem Kuczokiem
środa 14.05
Maraton Pieszy
czyt. str. 13 Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
czwartek 15.05 Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
Kanon Polihymnii
XVIII Biegi Uliczne
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
g. 12:00
WDK - Miastu
niedziela 04.05
Niedziela w Muzeum
Słoneczko, ul. Romualda 3, g. 17:00 piątek 09.05
Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00
Leszek Misiak „Obrazowanie Ziemi” - malarstwo
Funk de Nite / Stewlocks
Paweł Pierścinski „Obrazowanie Ziemi” - fotografia
sobota 10.05
Arcydzieła Symfoniki
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 piątek 16.05
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00
Oratorium ‘’Siedem Pieśni Marii’’
Rajd Wędrowniczy /|\Trzy Płomienie/|\
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00
Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00 niedziela 18.05
Złota Miotła Baby Jagi - Taneczny Sabat
Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 14:00
Dominika Adamus Osman „outside/inside” - grafika, rysunek
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00 g. 08:00, czyt. str. 70
Młodzi Panowie i Skecze Męczące
Jedyna Maść
Tunel, ul. Duża 7, g. 20:00 sobota 17.05
Okolice Sielpi, g. 12:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 w to r e k 0 6 . 0 5
Choinka u Iwanów - premiera
III Jarmark Świętokrzyski
Cross Maraton „Przez Piekło do Nieba”
Recital Fletowy
zobacz info, , g. 12:00
Zofia Miszczyk - malarstwo
Opoczno - Sielpia, g. 12:00
WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00
Jerzy Nowosielski - ikony i archetypy
Klasztor, Święty Krzyż, Gmina Nowa Słupia, g. 11:00
Niedziela w Muzeum
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12 wtorek 20.05
Slam Poetry 14
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00 czytaj na str. 16 Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
Galeria Lakiernia, ul. Zbożowa 4, g. 17:00
Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 17:00
Choinka u Iwanów - premiera studencka
Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00
wici.info | kalendarz
piątek 23.05
I Festiwal Wędrowania - Bodzentyn 2008 czyt. str. 71
Niedziela w Muzeum
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12
XVI Wytopki Ołowiu
Kazania Świętokrzyskie Zamek, Bodzentyn, g. 16:00
piątek 30.05
V Rajd Pojazdów Zabytkowych
Skansen Tokarnia, g. 12:00
Hot Night Bebe
Impuls, ul. Wesoła 51, g. 18
Missa Pagana
poniedziałek 02.06
Leśniczówka, Dąbrowa Dolna k. Bodzentyna 1, g. 18 sobota 24.05
I Festiwal Wędrowania - Rajd pieszy
Zamek, Bodzentyn, g. 10:00
C
IX Świętokrzyskie Konfrontacje w Tańcu Towarzyskim
Staszowski Ośrodek Kultury, ul. Parkowa 6, g. 12:00
‘’U Pana Boga za Piecem’’ - pieśni wędrującego Zamek, Bodzentyn, g. 19:00
‘’Osjan’’ - muzyka fruwającej ryby
Bajka muzyczna „Powitanie wiosny” Kazimierza Wielka g. 12:00
Akademia Melomana
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
Czerwiec 2008 niedziela 01.06
Lalki Świata
Kieleckie Centrum Kultury, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00 wtorek 03.06
Bajka muzyczna „Powitanie wiosny” Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00
środa 04.06
Bajka muzyczna „Powitanie wiosny”
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 10:00 czwartek 05.06
III Off Fashion
Zamek, Bodzentyn, g. 21:00 n i e dz i e l a 2 5 . 0 5
I Festiwal Wędrowania - rajd rowerowy Zamek, Bodzentyn, g. 11:00
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 08:00
Niedziela w Muzeum
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 12:00
11
piątek 06.06
Barwy Romantyzmu
sobota 14.06
6 Festiwal Kultury Dziecięcej
Europejskie Centrum Bajki, Pacanów, g. 09:00
środa 18.06
Kandyd, czyli optymizm -Voltaire
Niedziela w Muzeum
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12
III Świętokrzyski Jarmark Agroturystyczny
niedziela 15.06 Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12
AniMruMru vs Kabaret Moralnego Niepokoju
Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 9:00 i 12:00 czwartek 19.06
Chłopcy z Placu Broni - Ferenc Molnar
Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 9:00 i 12:00 piątek 20.06 niedziela 08.06
Niedziela w Muzeum
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12 piątek 13.06
Okręgowy Zlot Caravaningowy
zobacz info, , g. 12:00
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00
Odyseja - Homer
Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 19:00 p o niedziałek 16.06
Valérie - Vitĕzslav Nezval
XXVII Caravaningowe Świętojanki 2008
Tor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc, g. 12:00
Z Życia Smoków, Sceny Uliczne Nie Tylko Dla Dorosłych Plac Artystów, Kielce, g. 12
sobota 21.06
Zbigniew Bury - ceramika, malarstwo
Cudze chwalicie, swego nie znacie…
Muzeum Zegarów, Jędrzejów, pl. Kościuszki 7/8, g. 18 Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 9:00 i 12.00 Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 18:00
Zakończenie sezonu w Filharmonii
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
Odyseja - Homer
czwartek 26.06
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 08:00
Zdarzyło się w Jeruzalem - prapremiera
Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej
www.wici.info
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany
1
Kieleckie Centrum Kultury, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
piątek 27.06
Święto Kielc 2008
szczegółowy program na stronie nr 48
Otwarcie wystawy pokonkursowej Kieleckie Inaczej
Galeria Lakiernia, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 14:00
Kazimierza Wielka, , g. 12:00 Teatr Kubuś, g. 18:00
email: kalendarz@wici.info
II Europejska Olimpiada Zabaw Dawnych i Zapomnianych
Najstarsze Pojazdy Świata
Alkasyn i Nikoleta - Karel Brožek
Teatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 9:00 i 12:00
Skansen Tokarnia, k. Chęcin, g. 12:00
sobota 28.06
wtorek 17.06
Nasz kalendarz współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www.wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. Zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej informatora WiciInfo
Niedziela w Muzeum Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
13
niedziela 22.06
2
15
wici.info | kalendarz
wystawy
Tamara Maj - tkanina i collage
Zbigniew Porębski - malarstwo i rysunek
Media i Dokument - Festiwal Firmament
Galeria Zielona Busko-Zdrój, al. Mickiewicza do 24 maja
Natura Optima - rysunek, rzeźba
Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 do 8 maja
’Życie jest piękne’’ – fotografia
Kieleckie Centrum Kultury Kielce, pl. Moniuszki 2b do końca roku
DŚT - Pałac T. Zielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5 do 5 maja
Paweł Opaliński „Profanum” – fotografia Anna Mietlińska „Marcaje” - fotografia
Galeria Fotografii ZPAF-BWA Kielce, ul. Planty 7 do 14 maja
Zespół pałacowo-parkowy w Kozłówce - pomnik historii Galeria Akademicka Kielce, ul. Leśna 16 do 15 czerwca
Marta Deskur „Pocałunek Judasza” – videoinstalacja Galeria xs Kielce, ul. Podklasztorna 117 do 15 maj
Galeria BWA, Sandomierz Sandomierz, Rynek 11 do 13 maja
Od mniszka lekarskiego do ampicyliny - dzieje lecznictwa
Muzeum Przyrody i Techniki Starachowice, ul. Wielkopiecowa 1
Obraz nie ręką ludzką malowany. Ikony Jerzego Nowosielskiego i archetypy
Wystawa „Obraz nie ręką ludzką malowany. Ikony Jerzego Nowosielskiego i archetypy” jest prezentacją dzieł jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich malarzy, znanego i podziwianego na świecie Jerzego Nowosielskiego i dawnych ikon, które stały się prawzorami, czyli archetypami dla jego twórczości. Idea wystawy dotyka tematu ikony przedstawionej w nowatorski sposób, ukazując wspólne założenia tematyczne i teologiczne, od czasów Bizancjum po współczesność. Wystawa ukazuje rozwój wybranych dwunastu typów ikonograficznych. Ikony Jerzego Nowosielskiego zestawione będą ze starymi ikonami, wypożyczonymi ze zbiorów Muzeum Ikon w Supraślu oraz Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. Na wystawę składa się 94 dzieła, w tym 46 prace Jerzego Nowosielskiego. Aranżacja wystawy polega na stworzeniu przestrzeni przywołujących atmosferę sakralnych wnętrz artysty, dzięki specjalnie stworzonej scenografii na wydrukach wielkoformatowych, które stanowią tło dla ikon. Wykorzystane zostały do niej zdjęcia m.in. z Sofii Kijowskiej, freski z Ławry Kijowskiej na Ukrainie oraz z cerkwi w Wesołej, gdzie jest pełna realizacja fresków Jerzego Nowosielskiego. Kuratorem i pomysłodawcą wystawy jest wybitny znawca zagadnienia Michał Bogucki. Galeria Winda, Kielce plac Moniuszki 2b Wystawa czynna do 8 czerwca 2008 roku. więcej na www.wici.info
17
wici.info | wydarzenia
mikroświat biologii. Pulsujące, żyjące fragmenty ciała nie wydają się jedynie fizyczną materią a czymś więcej…
inside/outside
Fundacja Kultury Wici zaprasza do Galerii Lakiernia na nową wystawę grafiki i rysunku Dominiki Adamus Osman, zatytułowaną „outside/inside”. Wernisaż odbędzie się 10 maja o godzinie 17:00. Podczas wystawy zaprezentowane zostaną prace wykonane techniką rysunku, kolażu i grafiki (linorytu ), zamknięte w dwóch cyklach. Outside To cykl prac dotyczący samotności człowieka w przestrzeni miejskiej; wyobcowania, zagubienia (tego dosłownego i mniej dosłownego) w labiryntach coraz mniej przyjaznego miasta. Odszukując siebie człowiek musi stanąć wobec drugiej osoby – drugiego ‘wnętrza’. Na styku tych ‘wnętrz’ pojawia się szansa na oswojenie ze światem, na wyjście z samotności i zagubienia… Inside Abstrakcyjne, organiczne formy to także próba określenia człowieka. JA to także tkanki, komórki i cały
W trakcie wernisażu zaprezentowane zostaną także eksperymenty z multimediami, które również mieszczą się w kręgu zainteresowań autorki. Dominika o swojej pracy mówi tak: Sztuka to dla mnie pasja a zarazem coś więcej... To sposób komunikacji, most łączący z innymi. W tym co stwarzam, odzywa się we mnie potrzeba wyrażenia tego wszystkiego, czego w żaden inny sposób wyrazić nie umiem. Najważniejszy jest dla mnie Człowiek i wszystko, co z nim najściślej związane - jego powierzchowność i wnętrze, relacje z otoczeniem i uwikłanie w przestrzeń, w której żyje. [much]
info
Dominika Adamus-Osman
Absolwentka kieleckiego Plastyka, uzyskała dyplom w zakresie ceramiki artystycznej. Obecnie studiuje na IV roku w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Humanistyczno – Przyrodniczego w Kielcach na kierunku grafika warsztatowa. Uczestniczy w warsztatach realizowanych w ramach projektu „Użyteczne Media”, któremu patronuje Fundacja Kultury Wici. Opiekuje się też akademicką „xs gallery”. Galeria Lakiernia mieści się w Bazie Zbożowej przy ulicy Zbożowej 4 w Kielcach. Czynna jest codziennie w godzinach 8:00 – 18:00.
19
wici.info | wydarzenia
O
brazowanieziemi
Wystawa „Obrazowanie ziemi”, którą można będzie oglądać od 9 maja do 1 czerwca tego roku w Galerii Piwnice BWA, to zestawienie obrazów profesora krakowskiej ASP Leszka Misiaka z fotografią znanego świętokrzyskiego fotografika Pawła Pierścińskiego. Takie połączenie było pomysłem dyrektora BWA Mariana Rumina, który mówi: Kiedy zobaczyłem obrazy Misiaka nasunęła mi się myśl o fotografiach Pierścińskiego. Prace tych dwóch artystów w pewien sposób nawiązują do siebie poprzez podobne przedstawianie krajobrazu. Pomysł ten spodobał się artystom mimo tego, że wcześniej nie znali nawzajem swojej twórczości. „Obrazowanie ziemi” przedstawia korespondencje różnych dziedzin sztuki w zakresie tego samego tematu. Marian Rumin podkreśla: Ujawnimy aspekt obrazowania ziemi na różne sposoby. Będzie to pewnego rodzaju dialog pomiędzy malarstwem, a fotografią. Paweł Pierściński jest dobrze znanym w Kielcach artystą – swoje dzieła prezentował na ponad 200 wystawach, jest twórcą Kieleckiej Szkoły Krajobrazu. Marian Rumin poprzez tę wystawę chce przypomnieć jego twórczość, pokazać najlepsze prace oraz uczcić jego jubileusz, bowiem w tym roku przypadają 70. urodziny fotografika. Leszek Misiak zajmuje się malarstwem, rysunkiem i grafiką. Jego prace były prezentowane na wielu wystawach nie tylko w kraju, ale też za granicą, w Kielcach jednak nigdy nie gościły, będzie to więc swoista premiera artysty w naszym mieście. (rozmowa z P. Pierścinskim na kolejnej stronie - red.) Olga Adamus
bwa
Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach ul. Leśna 7, tel. 041 3444942
zaprasza na wystawę
Obrazowanie Ziemi
Leszek Misiak - malarstwo Paweł Pierściński - fotografia wystawa czynna od 09.05.2008 do 01.06.2008 Galeria PIWNICE czynna jest codziennie od 11.00 – 17.00 w niedziele od 11.00 – 15.00, w soboty nieczynna. www.bwakielce.wici.info
S
wici.info | ludzie
ztukawymaga samotności Z artystą fotografikiem Pawłem Pierścińskim rozmawia Agnieszka Sadowska zdjęcia: Łukasz Zarzycki
- Cieszę się na każdą wystawę, na której mogę spotkać się z potencjalnym odbiorcą. Nie fotografuję dla siebie, tylko dla innych. Wystawa jest odświętnym spotkaniem z widzem, podczas którego w sposób nieodwracalny, ale też jasny i czytelny dowiaduję się, że droga, którą wybrałem jest słuszna.
foto: Łukasz Zarzycki
Przed panem jubileuszowa wystawa fotografii w BWA. To ważna chwila?
Od początku wiedział pan, że tą drogą będzie fotografia? - Jako młody człowiek przeżyłem fascynację matematyką. Byłem pewien, że jest to właściwy dla mnie kierunek. Aż do momentu, kiedy w krajobrazie odnalazłem linie i struktury matematycznogeometryczne. Wtedy wiedziałem już, że fascynacja fotografią przerodzi się w coś trwalszego. Że jest moim powołaniem. Zasłynął pan z fotografowania krajobrazu. Czy taki rodzaj tematyki fotograficznej wymaga poświęceń? - Krajobraz jest tym, co kocham. Ale żeby go fotografować, trzeba poznać go w różnych warunkach atmosferycznych, w różnych porach dnia i roku. Fotografując pejzaż, trzeba żyć w jego nurcie. Żyć rytmem, który wyznacza. Wstawałem grubo przed świtem, żeby zobaczyć jak wygląda w nocy i jak budzi się do życia. Wtedy zachodzą zjawiska, których nie widzi się w dzień. Ich poznanie wymagało zbratania się z krajobrazem. Wychodziłem więc z domu, gdy było jeszcze ciemno i wracałem, gdy już było ciemno. Najczęściej podejmowałem samotne wyprawy. Tworzenie sztuki wymaga samotności. Czasem zdarzało się, że fotografowałem na wspólnych plenerach z innymi fotografami. Ale z fotografowania w grupie nic nie wynika. Rozprasza się jedynie napiętą uwagę potrzebną do tworzenia.
23
Mówi pan o samotnym fotografowaniu, a przecież jest pan twórcą wielu działań grupowych. - Przede wszystkim jestem fotografem dokumentalistą. Organizowałem w swoim życiu wiele zespołów i grup, którym stawiałem zadania dokumentowania otaczającego świata. Wymyśliłem i zrealizowałem wspólnie z kolegami trzy duże akcje dokumentacji fotograficznej. Jedną z nich była Kielecka Szkoła Krajobrazu, będąca swoistym portretem ziemi kieleckiej. Drugim pomysłem była dokumentacja życia, pracy i wypoczynku rodzin robotniczych. Udało się zrealizować tylko czternaście wystaw „Pejzażu Społecznego”. Akcja została przerwana w momencie przełomu lat 198182. Trzecia wielka dokumentacja dotyczyła Puszczy Jodłowej. Z kolegami uwiecznialiśmy puszczę na przełomie lat 60-tych i 70-tych, czyli w czasie jej największej prężności biologicznej. Nie przewiduje pan schyłku fotografii? - Nie. Jestem całkowicie przekonany, że nie ma schyłku fotografii. Pojawiły się po prostu jej nowe funkcje. Dziś jest to zapis cyfrowy. Być może kolejne wynalazki, które wyrosną z fotografii będą całkiem odmienne od jej tradycyjnego pojęcia. Już teraz fotografia staje się coraz bardziej zróżnicowana. Pewnym jest, że powstaną nowe techniki, nowy sposób zapisu
obrazu świata. Ale jestem przekonany, że zawsze najważniejszą rolę będzie odgrywał człowiek, który uruchamia maszynę fotograficzną. W dobie zapisu cyfrowego każdy może być fotografem. - Rzeczywiście. Możliwym jest, że wszyscy staną się fotografami, bo uproszczenie techniki sprawi, że każdy będzie mógł realizować swoją twórczość. Fotografowanie będzie normalnym, codziennym zajęciem człowieka.
Ponoć określono pana kiedyś jako „opętanego fotografią”? - Tak, to było o mnie. Określił mnie tak jeden z krytyków fotografii, redaktor Romuald Kłosiewicz. Napisał kiedyś, że żyłem jak mnich. Rzeczywiście, bardzo dużo pracowałem. Nie miałem czasu na nic innego.
www.pierscinski.wici.info
25
patronat
wici.info | wydarzenia
Nemeczek,smokiiKandyd 6 teatrów lalkowych z całej Polski przyjedzie do Kielc w czerwcu, aby stanąć w konkursowe szranki IV Świętokrzyskiego Festiwalu Teatrów Lalkowych „Brzechwa i inni”, organizowanego przez Teatr Lalki i Aktora Kubuś i Federację Baza Zbożowa. Tym razem organizatorzy wybrali spektakle przeznaczone dla młodzieży i dorosłych widzów. Autorzy najlepszego spektaklu, który wybierze profesjonalne jury, otrzymają Nagrodę Prezydenta Kielc. Imprezę zaplanowano na 15-21 czerwca. Każdy spektakl grany będzie dwukrotnie, o godz. 9 i 12 w teatrze Kubuś. Program wygląda naprawdę imponująco. Papierowy teatr, nieco unowocześniony i zmieniony, poznamy dzięki Valerié” według książki Vitĕzslava Nezvala w wykonaniu Białostockiego Teatru Lalek (16 czerwca). Olsztyński Teatr Lalek przedstawi historię Nemeczka i innych „Chłopców z Placu Broni” (19 czerwca). Prosto ze Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum z Katowic przyjadą bohaterowie starodawnego, baśniowego romansu: Alkasyn i Nikoleta (17 czerwca), a dzięki aktorom z Teatru Baj Pomorski w Toruniu poznamy wolterowskiego Kandyda (18 czerwca - Baza Zbożowa). Kielecki zespół zaprezentuje najnowszą premierę dla dorosłych „Odyseję” Homera (15 oraz 21 czerwca). W piątek, 20 czerwca w samo południe Plac Artystów opanują... smoki uwielbiające zupę ogórkową. W spektaklu „Sceny z życia smoków” zaprezentuje się Teatr Jeleniogórski - Scena Animacji. Werdykt jury poznamy 21 czerwca o godz. 18. Festiwal zorganizowano przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta Kielce. Patronat medialny: www.wici.info
naKieleckiepatrzącInaczej Kieleckie można pokazać inaczej. Jak? To zależy od Was. Na Wasze fotograficzne propozycje czekamy do 30 maja.
kieleckie inaczej
Żyjemy w przepięknym regionie świętokrzyskim. Żyjemy otoczeni lasami i łąkami, wprost wymarzonymi do westchnień i wzruszeń. Żyjemy w brudnym, często zaśmieconym mieście. Żyjemy w mieście, które z roku na rok zmienia się na ładniejsze. Żyjemy... No właśnie, w jakim jeszcze miejscu żyjemy? Pokażcie je inaczej. Pokażcie przez detal, 2008 szczegół, znienacka uchwycone emocje. Fundacja Kultury Wici po raz kolejny zaprasza do udziału w konkursie fotograficznym „Kieleckie Inaczej”. Znacie www.kieleckieinaczej.wici.info ten konkurs dobrze i lubicie go bardzo. Jesteśmy o tym przekonani choćby dlatego, że na jego ubiegłoroczną, trzecią edycję przysłaliście aż 372 zdjęcia, z których jury wybrało te najlepsze. Na pewno je widzieliście. Jeśli nie na wystawach i wernisażach, to na pocztówkach wydanych przez Fundację Wici. Tak, chodzi o te pocztówki, na widok których kręciliście z niedowierzaniem głowami, myśląc: „To Kielce? Takie inne...” No właśnie. Na tę inność uchwyconą w Waszych fotografiach czekamy do 30 maja. Wręczenie nagród i wyróżnień oraz otwarcie wystawy wybranych przez jury prac odbędzie się 27 czerwca w Galerii Lakiernia w Bazie Zbożowej. Fotografie będzie można obejrzeć także w wirtualnej galerii na stronie konkursu. Zostanie również wydany katalog wystawy i okolicznościowe pocztówki. Patronat nad konkursem objęli Prezydent Miasta Kielce - Wojciech Lubawski, Wojewoda Świętokrzyski - Bożentyna Pałka-Koruba oraz Marszałek Województwa Świętokrzyskiego - Adam Jarubas. Regulamin i kartę zgłoszenia można pobrać ze strony internetowej konkursu www.kieleckieinaczej.wici.info
wici.info | wydarzenia | 3foto
OffCasting Fotoreportaż z castingu na modelki i modeli do III edycji konkursu mody Off Fashion. W ciągu kilku godzin przed jury zaprezentowało się ponad 400 osób. 1 marca 2008, Kieleckie Centrum Kultury
29
więcej na www.wici.info
31
wici.info | recenzje
Kielczaniezalbumów rodzinnych płyta
marlonbrando piosenki,których nauczyłamniemama
ostry ja tu tylkosprzątam
książka
płyta
Oprócz ciekawostek i anegdot związanych z największymi gwiazdami światowego kina, Brando opowiada o swojej koncepcji gry aktorskiej i o historii rozwoju tej sztuki. Daje również mnóstwo pożytecznych wskazówek dla początkujących aktorów. Rozprawia się z nieudacznikami, którzy wybili się przez przypadek, ale również składa pokłon wielkim mistrzom. Nie brak tu jego politycznych poglądów czy też opisów romansów, a całość okraszona jest dużą ilością zdjęć z jego życia.
Mimo, że książka wydana została ponad 10 lat temu i nie ma w niej śladu ostatnich lat życia Marlona Brando, to i tak warto po nią sięgnąć, by zrozumieć, za co tak bardzo podziwiany jest zdobywca dwóch Oskarów i rewolucjonista światowego kina. Jakub Wątor
recenzje
Marlon Brando jest już postacią kultową. Swoim stylem gry przewrócił aktorstwo do góry nogami. Postaci tak wybitne znane są z tego, że rośnie wokół nich wiele mitów i legend. W 1994 roku odtwórca słynnej roli Ojca Chrzestnego na kartach swojej autobiografii z pomocą zaprzyjaźnionego dziennikarza Roberta Lindseya przedstawił, co jest prawdą, a co bajką stworzoną na fali jego popularności.
(...)Ten piękny album prezentuje stare zdjęcia pochodzące ze zbiorów rodzinnych Kielczan, w ogromnej większości nigdy dotychczas nie znanych poza kręgiem osób najbliższych. Zdjęcia te powstawały przez prawie sto lat: od połowy XIX wieku do pierwszych lat po II wojnie światowej. Prezentują one sławnych Kielczan i ich małżonki, wiele rodzin zamieszkałych w grodzie nad Silnicą. Ukazują miejsca pracy, nauki i wypoczynku, utrwaliły także obrazy dawnego miasta, uroczystości rodzinne, wydarzenia okolicznościowe o charakterze publicznym, parady wojskowe i życie codzienne w garnizonie kieleckim.(...) Album powinien trafić do rąk nie tylko pełnoletnich licznych miłośników Kielc, ale także młodzieży, by uczyć ją szacunku dla kilku pokoleń mieszkańców naszego miasta (...)
Co Ostry ma sprzątać, nie od dziś wiadomo. I ma do tego prawo, bo każdą nową płytą udowadnia, że jest wielkim artystą.
Prof. dr hab. Adam Massalski
Łukasz Sokołowski
Ma prawo do mówienia o wszechogarniającej miernocie wśród polskich producentów, co zresztą robi od dawna, ale nie zapomina o innych. Obrywają i media, i politycy, także polskie „celebrities”. Ostry nie porzuca jazzu, kolaboruje z funkiem. Analogowe syntetyczne instrumenty łączy z klasycznymi skrzypcami, fortepianem czy fletem. Dorzuca sample z polskiego hip-hopu i filmów ery PRL-u, a DJ Haem umiejętnie wplata w to skrecze. Ma mnóstwo pomysłów, niejednokrotnie jeden utwór mógłby być dwoma. Całość przyprawia featuringami: Sadat X’a, El Da Sensei’a, Brother J’a, Cadillac Dale’a i Caspar Hauser’a. Płytę wypełnia po brzegi. A jeżeli to mało, dodaje jeszcze drugą – instrumentalną.
wici.info | recenzje
mgła
kino-film
Co dzieje się, kiedy ludzie chodzą po Księżycu? A co, kiedy rozbijają atomy? Co wtedy, gdy to wszystko zamiast straszyć – śmieszy? Już w pierwszym kwadransie filmu pojawiają się obślizgłe macki, wyposażone w haczykowate kolce-wypustki, niczym hybryda powstała z ośmiornicy, anakondy, ósmego pasażera Nostromo, jadowitego pajęczaka i innych tego typu stworzeń. W miarę upływu czasu ukazują się coraz to nowe kreatury: przerośnięte chrząszczo-ważki wyposażone w żądła skorpiona, pterodaktyle z dziobami tukanów, kolczaste pająki uzbrojone w kwasową sieć.W takich momentach widz zastanawia się, dlaczego Stephen King „popełnił” taką powieść, a Frank Darabont postanowił ją zekranizować?
Poza mutantami, głównym bohaterom dodatkowo daje się we znaki nawiedzona, natchniona czy też – jak kto woli - opętana kobieta. Snując apokaliptyczne wizje próbuje wytłumaczyć towarzystwu przyczynę zaistniałej sytuacji, powołując się na dzień sądu i tym podobne, biblijne historie. Tę część filmu sponsoruje słowo „pokuta”. Jednak, jako że nie każdy ślepo kieruje się wiarą, a usilne nawracanie na właściwą drogę może uznać za naruszenie intymności – prorokini ginie od celnego strzału z broni palnej w sam środek czoła. Reszta postaci i treści nie ma znaczenia. Może poza tym, że w jednej z końcowych scen główny bohater, po udanej próbie ucieczki zabija wszystkich wokół siebie. A mgła i cała reszta to ostatecznie wyjaśniony, nie do końca udany eksperyment wojska i naukowców, którzy nieumiejętnie zakrzywili czasoprzestrzeń. [much]
Wyślij swoją recenzję na www.wici. info. Najlepsze teksty nagradzamy podwójnymi zaproszeniami do kina, filharmoni itd... Zostań kulturalnym reporterem
międzysłowami kino-film
Co czuje człowiek w ogromnym mieście? Co jeśli w tym mieście panuje odmienna kultura i mentalność niż ta, którą znamy? Tokio to jedno z większych miast naszego globu – 35 milionów ludności w całej aglomeracji, tysiące neonów, do tego najdłuższa na świecie sieć szybkich kolei miejskich i 23 ogromne dzielnice… A pośród tego zamętu dwójka zagubionych ludzi. Dojrzały aktor, który w przyjechał nagrywać reklamę whisky i młodziutka dziewczyna, która w Tokio towarzyszy swojemu zapracowanemu mężowi. Ten sam hotel, bar, ta sama bezsenność i uczucie osamotnienia. To powoduje, że dwie zupełnie inne osoby bardzo się do siebie zbliżają. Sztuczne uśmiechy, ogromne budynki, gry komputerowe, przemoc i kobieca stopa w dłoni mężczyzny…
Pomiędzy Bobem a Charlotte rodzi się uczucie, jednak bardzo delikatne i tak nienaturalne w tym szybkim i agresywnym świecie. Nie padają tu żadne wytarte slogany miłości, nie ma nadętych słów, ani pustych obietnic. Główni bohaterowie potrafią zwyczajnie rozmawiać i milczeć. Rozmawiać o rodzinie, problemach, otaczającym świecie. Milczą nie dlatego, że już wyczerpały się tematy, ale po prostu, że tak jest przyjemnie. Pomiędzy parą mnóstwo jest drobnych gestów, wydawać by się mogło – nic nieznaczących, jednak często są one ważniejsze od słów. Zakończenie i przesłanie należą natomiast do nas - zależą od naszej wyobraźni, wrażliwości i tego, co wyczytamy spomiędzy słów… [nibi]
PoetyckaPoczta
szukamy piekna wizaż i kreowanie wizerunku, metamorfozy, stylizacje fryzjerskie, zabiegi kosmetyczne i upiększające
Napisz wiersz! Albo coś innego...
www.poetyckapoczta.wici.info A kiedy już napiszesz, koniecznie do nas przyślij. Fundacja Kultury Wici ogłasza drugą edycję „nieustającego” konkursu poetyckiego. Pamiętacie „Poetycką Pocztę Wici. Info”? To taka czerwona książeczka, która od kilku miesięcy „krąży” po mieście. Znajdziecie w niej nie tylko przegląd szeroko pojętej twórczości, ale także, a może przede wszystkim prezentacje autorów. Zarówno tych doświadczonych i utytułowanych, jak i tych mniej doświadczonych i mniej (na razie) utytułowanych. Wszystkich łączy między innymi to, że zetknęli się z Fundacją Kultury Wici. Niektórzy współpracują z nami od lat, inni od miesięcy. Niektórych poznaliśmy podczas organizowanych przez nas warsztatów, inni przysłali próbkę swojej twórczości na ogłoszone przez nas konkursy. Właśnie takie jak ten, o którym czytacie teraz – „nieustający” konkurs poetycki.
Tych, którzy przestraszyli się słowa „poetycki” uspokajamy - dla nas poezja to nastrój, chwile uniesienia, wena twórcza i odwaga, aby pokazać to światu. Poezją jest wszystko, co wyrasta ponad przeciętność, walczy z codziennością i szarością zwykłych dni. Poezją może być vlepka w autobusie, graffiti na murze, zdjęcie, opowieść o kimś lub o czymś, nawet dramat i felieton.
tworzymy z pasja wykonujemy stylizację - fryzury i makijaże tegorocznych Miss Polonia, uczestniczymy w sesjach zdjęciowych, teledyskach, pokazach mody... wszystko w COCO
Pamiętacie pierwszy numer „Poetyckiej Poczty Wici.Info”? Pamiętacie! Charakter drugiego będzie zależeć od Was, więc chwytajcie za pióra, a efekty swojej pracy przesyłajcie do redakcji Wici.Info Na prace oraz wszelkie pytania dotyczące konkursu czekamy do 15 listopada. Możecie przysyłać je mailem na adres: konkurs@wici.info lub pocztą na adres: Wici.Info, Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4, z dopiskiem „Poetycka Poczta Wici.Info”.
autoryzowanym salonie fryzjersko - kosmetycznym CitiPark Kielce ul Paderewskiego 4d/3 Telefon +413663929 Zapraszamy
foto: www.marcinborun.com
www.cococlub.pl
37
wici.info | ludzie
Kielce mnie nie ograniczają...
Markiem Cecułą, artystą designerem rozmawia Agnieszka Sadowska foto: Rafał Nowak
O czym pan myśli tworząc przedmioty użytkowe? Taką tacę na owoce na przykład. O wygodzie w użyciu? - Nie, nie chodzi o wygodę, tylko o koncepcję współczesności, pewną myśl artystyczną zawartą w rzeczach, które na co dzień użytkujemy w domu. Myślę więc o stworzeniu przedmiotu, który ma funkcję, czemuś i komuś służy, ale jest inny, świeży, zaskakujący w podejściu do codzienności, do zadań, które powinien spełniać. Istotne jest to, żeby w swej odrębności i pomysłowości te przedmioty nie straciły funkcji użytkowej. Tylko czy ludziom zależy na użytkowości, czy raczej na nazwisku sławnego designera, które można postawić na półce? - Prawdopodobnie nie chodzi im wyłącznie o użytkowość. Szukają raczej świeżego spojrzenia na tacę, na której mogą położyć owoce. Może znudziły im się zwykłe talerze, na których od lat widzą jabłka i pomarańcze? Poszukując nowych form trafiają na nas. My proponujemy im nowe możliwości. My, czyli kto? - Ludzie tworzący pod znakiem firmy Modus Design, wśród których jestem również ja. Więc nie jest pan twórczym samotnikiem? - Nie jestem. Mogę tworzyć z innymi i robię to od lat w ramach Modus Design, a za chwilę także w ramach Design Centrum Kielce. Brzmi światowo. - I tak będzie. Przymierzamy się do rozpoczęcia w budynkach dawnego kieleckiego więzienia przy ulicy Zamkowej działalności kulturalnej. Składać się na nią będą dwie części, również w znaczeniu dosłownym, bo DCK mieścić się będzie w dwóch
budynkach. Jeden przeznaczony zostanie na studio na wysokim poziomie, posiadające wszystkie możliwości produkcji ceramicznej. Drugi będzie centrum wystawowym, edukacyjnym. Czyli część do brudzenia rąk w glinie i część do wernisaży? - Ręce w glinie owszem, będzie można brudzić, ale współczesny design to pojęcie znacznie szersze. W DCK będzie więc miejsce na pracownię komputerową z programami pozwalającymi tworzyć duże realizacje. Będzie także sześć sal wystawowych oraz biblioteka materiałów współczesnego designu.
To będą ludzie stąd? - To zależy, czy ich tutaj znajdę. Co do osób, które będą ze mną tworzyć i prowadzić DCK mam konkretne wymagania. Potrzebuję na przykład kuratora wystaw międzynarodowych. To musi być osoba, która świetnie zna nie tylko współczesny design, ale także język angielski. Orientuje się w zagadnieniach dotyczących polityki i stosunków międzynarodowych. Być może taką osobę znajdę gdzieś za granicą? Ale wystawami polskimi będzie się zajmował ktoś stąd – z Krakowa, Warszawy, czy Kielc.
Ludzie będą mogli przyjść tam, by popracować? - Tak. My będziemy mieć swój program, swoje plany, ale jeśli ktoś będzie chciał się do nas przyłączyć, by realizować swoje pomysły, będzie mógł to zrobić. Planujemy utworzenie kursów wieczorowych dla Kielczan, na których poznawać będą rzemiosło artystyczne – ceramikę, jubilerstwo, tkactwo. Pan będzie liderem tej grupy? - Będę prowadził ten projekt, ale oczywiście z pomocą dobrego, entuzjastycznego zespołu.
38
Czemu właśnie Kielce? - Bo Kielce mają ambicje kulturalne i dlatego chcą otworzyć takie centrum. Ono z założenia ma wpisywać się w działalność miasta, choćby w tutejsze Targi. Przecież tam przyjeżdżają tysiące ludzi, do których my będziemy mieli szansę trafić, pokazać im współczesny design. Wystawcy z całego świata będą
mogli do nas przyjść i obejrzeć znane sobie dotąd przedmioty w zupełnie innym ujęciu, stworzonym choćby przez studentów skupionych wokół centrum. Studentów kieleckich uczelni? - Także kieleckich. Mamy tutaj przecież Uniwersytet HumanistycznoPrzyrodniczy, czyli dawną Akademię Świętokrzyską, mamy Wyższą Szkołę Handlową, mamy liceum plastyczne. Tam jest niezwykle zdolna młodzież, która będzie mogła bezpośrednio uczestniczyć w naszych działaniach. Choć podkreślam, że nie zamierzamy się zamykać w swoim środowisku. Wręcz przeciwnie, centrum powstaje z myślą o designerach z całej Polski i świata. Czym ich pan tutaj przyciągnie? - Możliwościami. Dla designerów będziemy mieć propozycje, jakich nie mają inni. Będziemy mogli na przykład
wici.info | ludzie
Kiedy ruszacie? - W czerwcu 2010 Design Centrum Kielce powinno już być otwarte. Zanim to się stanie, skupia się pan na Bazie Zbożowej. - Tak. Te działania już się rozpoczęły. Baza jest w tym całym planie bardzo ważnym elementem. Będzie uzupełniać działalność DCK? - W pewnym sensie tak. Baza będzie dla nas miejscem działań plenerowych. Miejscem, gdzie będzie można stosować bardziej wymagające techniki tworzenia, między innymi dzięki dobrze wyposażonej pracowni i piecom wypalanym drewnem, które tam staną. Chcielibyśmy, by Baza w dużej mierze wykorzystywała działalność artystów lokalnych, którzy przecież już tam są.
wykonać dla nich przedmiot w ilości stu sztuk. To bardzo mało. Za mało dla fabryk, którym taka produkcja się nie opłaca. U nas będzie to możliwe. Nie boi się pan czasem, że Kielce tym planom nie podołają? - Dzisiaj takie rzeczy dzieją się w różnych miejscach, również małych miastach. Tu nie chodzi o wielkie metropolie.
Ale chodzi o mentalność. - Zgadza się. Ale Kielce się zmieniają, również pod względem myślenia i możliwości. Nie ruszając się z Kielc, przygotowuję międzynarodową wystawę ceramiczną w Toronto, na której będzie siedemdziesięciu artystów z całego świata. Robię to stąd, bo Kielce w żaden sposób mnie nie ograniczają. Także dlatego, że żyjemy w czasach, gdy dzięki możliwościom technicznym takie rzeczy można robić z każdego miejsca na ziemi.
Poza tym sądzę, że mniejsze miasta, czy nawet małe miejscowości mają większe szanse przebicia się, bo łatwiej w nich pokonać przeszkody typu biurokracja. Myślę więc, że Kielce mają olbrzymie szanse na zmiany. Te opinie są poparte faktami, bo przecież działania dotyczące utworzenia DCK już się rozpoczęły. Budynek przy ulicy Zamkowej, gdzie ma się mieścić nasza siedziba, został nam już przekazany i dobrze zaplanowany. W tym mieście jest więc energia, którą warto wykorzystać do tworzenia.
Dotąd było tak, że jeśli ktoś czuł, że chce coś zrobić, że chce tworzyć, mógł przyjść do Bazy. - I nadal tak będzie. Tylko, że do wszystkich możliwości, które tam były, dochodzi jeszcze ceramika. Wszyscy, którzy przyłączą się do naszej działalności w Bazie Zbożowej, nad którą opiekę instruktorską sprawować będzie Eliza Rajsz, będą mogli robić co chcą. Oczywiście w sensie artystycznym. Ta swoboda w tworzeniu nie będzie jednak oznaczać, że działamy bez planu. Wręcz przeciwnie, będziemy tam mieć ściśle określony program i cele. Czym więc będą się różnić działania w Bazie od DCK? - W Centrum będzie można obejrzeć wystawy, wziąć udział w kursach wieczorowych, skorzystać z biblioteki. Z kolei w Bazie planujemy na przykład organizację sesji roboczych dla ceramikarzy z całego kraju. Będą trzydniowe warsztaty, podczas których uczestnicy stworzą swoje projekty,
a potem wypalą je we własnoręcznie zbudowanym piecu. W Bazie będą więc dziać się rzeczy bardziej plenerowe, a w DCK będzie więcej wystaw designu, projektowania komputerowego, czyli rzeczy mniej widowiskowe, choć nie mniej efektowne. Kiedy rusza Baza? - Niemal za chwilę. Jest już studio, są piece i sprzęt, więc wiosną zaczynamy działalność. Zresztą z dużą niecierpliwością, bo wszystko wskazuje na to, że tu będzie zagłębie ceramiczne. Sporo w panu wiary. - Nie chodzi o wiarę. Ja po prostu widzę, co się dzieje. Najpierw był pomysł, czy też dokładniej zgoda na to, by takie centrum w Bazie powstało. Niemal następnego dnia znalazły się pieniądze i przygotowania ruszyły do przodu. Nie muszę więc wierzyć, wystarczy, że obserwuję fakty i wiem, że jeśli działania doszły do tego momentu, to już się nie cofną. Wiara potrzebna jest tylko na początku, potem zaczyna się działanie. Tak powstaje każdy projekt, nie tylko artystyczny. Zaangażowanie w organizację nie oznacza chyba jednak, że ograniczy się pan do bycia managerem? - Absolutnie nie. Zorganizuję wszystko, żeby działało, a potem wchodzę do studia, by tworzyć. Inaczej nie potrafię, bo jestem człowiekiem od tworzenia. Zresztą to, co robię teraz nie jest niczym innym, tyle że materia bardzo się różni. Ale to tylko etap, potem znów wracam do brudzenia swoich rąk w glinie. Nie czuje pan czasem, że prowadzi tutaj działania niszowe? - Nie. Moje podejście wynika z wewnętrznego umiejscowienia siebie w świecie. Czuję się w Kielcach tak samo pewnie jak w Nowym Jorku.
43
Tworzę tutaj, bo widzę mnóstwo poparcia dla tego, co robię, tworzę, planuję. Jestem tutaj, bo nie czuję podkładania nóg, tylko chęć pomocy. I nie tęskni pan za bardziej śwatowymi miejscami, jak choćby Nowy Jork? - W Nowym Jorku bywam. Nadal mam tam swoje biuro, zostawiłem je, bo jednak jest to miasto, z którym w sposób naturalny kontaktuje się cały świat. Więc chcę być tam obecny. Ale paradoks dzisiejszego świata polega na tym, że jestem obecny w Nowym Jorku, mieszkając w Kielcach. A czy tęsknię za tamtym światem? Nie. Wiele lat mieszkania za granicą było szkołą życia. Doświadczenia i kontakty, które tam zdobyłem, wykorzystuję teraz w Kielcach. To taka trochę emerytura? Odpoczynek? Wytchnienie? - Nie. To kolejny rozdział w życiu, równie intensywny jak wszystkie poprzednie. Z nowymi wyzwaniami, pomysłami i chęcią stworzenia czegoś ciekawego. Niekoniecznie w glinie? - Raczej w ludzkim postrzeganiu designu, zmianie nieco wyglądu tego miasta, wprowadzenia do niego nowych współczesnych elementów, także tych architektonicznych. Zamierza pan tutaj coś burzyć? - Zamierzam budować. Między innymi niezwykle nowoczesną formę małej architektury na placu przed Urzędem Miasta. Dokładnie tam, gdzie niedawno odkryto ruiny starego ratusza. W tym miejscu stanie trzydzieści wysokich, wygiętych w różne strony, ruchomych stalowych rur. Podczas ruchu będą zmieniać swój kształt. Skąd taki pomysł? - Nikt nie wie, jak ten ratusz kiedyś
wyglądał. Wiadomo na pewno że był, ale nie wiadomo jaki miał kształt. I właśnie to chciałem pokazać tworząc projekt, który ciągle będzie się zmieniał. Nikt nie będzie wiedział, jaki będzie za chwilę, tak jak nikt nie wie, jak wyglądał ratusz, którego ruiny odkryto. Jak ta nowoczesność będzie się wpisywać w styl okolicznych kamienic? - Pracowałem nad tym, żeby ten bardzo nowoczesny w kształcie projekt pasował do architektury miasta, współgrał z nią. Nie chcę, żeby był to element odstraszający swoją nowoczesnością. Wręcz przeciwnie, został pomyślany tak, żeby przyciągać ludzi. Będzie tam miejsce, gdzie można usiąść, odpocząć. Oczywiście będzie się wyróżniał formą, będzie niezwykle nowoczesnym i jednocześnie odważnym elementem w urbanistyce miasta. Ale na pewno będzie to projekt, który współgra z okoliczną architekturą. I na pewno będzie inny niż to, co dotąd było tutaj tworzone. - No tak, ale nie można przecież w nieskończoność budować pomników
z brązu. Nie można tylko umartwiać się i płakać. Wróciłem do Kielc ponad trzy lata temu. Żyję w tym mieście, obserwuję je i sądzę, że ono jest już gotowe, by otworzyć się na inność.
Marek Cecuła - artysta ceramik, projektant. Urodził się w 1944 roku w Kielcach. Od 16 roku życia mieszkał w Izraelu, potem w Brazylii, aż w 1978 roku osiadł w Nowym Jorku, gdzie założył firmę Modus Design. W latach 1985-2004 dziekan Wydziału Ceramiki w Parsons School of Design w Nowym Jorku i profesor w National Collage of Art and Design w Bergen Norwegia. Od trzech lat prowadzi pracownię również w Kielcach przy ul. Leśnej. Teraz rozszerza swoją działalność o studio w Bazie Zbożowej oraz tworzone przy ul. Zamkowej DCK, czyli Design Centrum Kielce. www.marekcecula.com oraz www.modusdesign.com
wici.info | ludzie
Znają Go wszyscy, bo tak naprawdę, jako jedna z nielicznych postaci polskiej kultury - tej wymagającej i elitarnej, stał się równocześnie gwiazdą – istnieje bowiem w świadomości publicznej.
Z Jerzym Maksymiukiem rozmawiała Natalia Wickowska
foto: Paweł Stankowski
JerzyMaksymiuk Inauguracja XVI Świętokrzyskich Dni Muzyki była wspaniałym wydarzeniem muzycznym. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej pod batutą słynnego dyrygenta zagrała w sposób ujmujący. Mimo bardzo trudnego repertuaru, co podkreślał sam dyrygent, koncert odbierało się doskonale. Muzyka klasyczna, popularna dziś niestety tylko w niektórych kręgach, powinna jednak wplatać się w życie statystycznego Kowalskiego. Tak jak powiedział Jerzy Maksymiuk: „Takiej muzyki trzeba słuchać w skupieniu” i może właśnie owo „skupienie” jest potrzebne każdemu z nas w czasach komercyjnego konsumpcjonizmu, przed którym bardzo trudno jest się bronić.
Jest Pan osobą bardzo znaną i szanowaną, nie tylko w środowisku muzycznym, ale i w wielu innych. Czy czuje Pan na swoich barkach odpowiedzialność za tzw. „nadawanie tonu” ? - Nie staram się nadawać żadnego tonu. Po prostu to, co robię, staram się robić jak najlepiej umiem. Wynika to z mojego ukochania muzyki, szacunku dla tych, którzy ją napisali. Jednak ilekroć pojawia się Pan na scenie, wzbudza Pan niesamowite emocje. Pana nazwisko mobilizuje. Nawet dziś, ilość osób zgromadzona w Filharmonii mimo trudnego repertuaru świadczy o tym, że samo Pana nazwisko przyciąga ludzi. - Miło mi, jeśli tak jest. Może nadaję ton przyciągając ludzi do kultury? Do wartościowej muzyki. Moim zdaniem nie powinno być przepaści między muzyką dawną i współczesną. Wszystkie arcy-
dzieła, jak na przykład ta Symfonia (IV Symfonia B-dur - przyp.), zostały kiedyś napisane i zagrane, i wtedy były przecież współczesne. Dlaczego teraz samo określenie „muzyka współczesna” budzi przerażenie? Chyba dlatego, że nasze czasy nie lubią niczego, co trudne w odbiorze. Kochają to, co łatwe. Chcemy wszystko rozumieć od razu, natychmiast. Gdzie dojdziemy w ten sposób, gdzie się zatrzymamy? Muszą pomóc ci, których nazwisko przyciąga ludzi. Zgodnie z porzekadłem „nie taki diabeł straszny jak go malują”, trzeba się oswoić z tym, co nowe, niełatwe od razu. Cieszę się, że moje nazwisko przyciąga kogoś na koncertową salę, zwłaszcza gdy w programie jest muzyka współczesna. Gdyby urodził się Pan po raz drugi, jak potoczyłoby się pana życie? Poszedłby Pan tą samą drogą czy wybrałby Pan inne życie? - Zostałbym w sferze muzyki, ale zająłbym się komponowaniem. To sprawia mi największą przyjemność. W ogóle bym nie dyrygował, bo bardzo trudno połączyć pisarstwo z dyrygowaniem, a ja jeszcze przecież grałem na fortepianie. W pewnym czasie zarzuciłem komponowanie na rzecz dyrygentury. Dzięki temu miałem wspaniały kontakt z publicznością. Tyle przejawów niezwykłej sympatii. To wspaniałe, ale jednak wybrałbym kompozycję. więcej na www.wici.info
miasto
P l a n centrum Kielc legenda
Łódź
Warszawa 18
ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby zdrowie handel, usługi
22 23
Częstochowa
2
24
2
1
1
25
21
5 1 8
15
2
17
4 16 14 20
7 3 19
Lublin
8
11
6
9
8
9
6
K raków
18 1
17
12
Tarnów
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl
in f o r m a t o r
11
Galerie 1
B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r ze
Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2
12
13
Galeria Winda
14
15
G a l e r i a Zachęta Kielce, ul. Orla 3
16
M u ze u m L at S z ko l nyc h S te f a n a Że ro m s ki e g o Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92
7
8
9
M u ze u m Z a b awe k i Z a b aw y Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl
10
S k a r b i e c K ate d r a l ny Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl
21
18
M o s kwa
22
23
Wo j ewó d z ki D o m Ku l t u r y
18
D o m Ku l t u r y Z a m e c ze k
Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31
Po d K re c h ą
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24 24
M ł o d z i eżow y Dom Kultur y 25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://kielce.um.kielce.pl/mdk/
25
Ws p a k
Kielce, ul. Śląska 11a
Urzędy 1
Urząd Miasta
2
U r z ą d M a r s załkowski Wo j ewó d z t wa Świętokr z yskiego
Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl
Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl
Ośrodki Kultury 17
B a z a Z b ożowa
Kielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77 www.bazazbozowa.wici.info
Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl
S ł o n e c z ko
Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80
Fi l h a r m o n i a Św i ę to kr z ys k a i m . O s k a r a Ko l b e rg a
K i n o p l ex
Kieleckie Centrum Kultury
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33 www.kck.com.pl
Te at r i m . S te f a n a Że ro m s ki e g o
17
M u ze u m Ws i K i e l e c ki e j D wo re k L a s zc z y ków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97
20
Kina
M u ze u m N a ro d owe
Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net
K i e l e c ki Te at r Ta ń c a
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl
Muzea 6
Te at r L a l ki i A k to r a „ Ku b u ś ”
Kielce, ul. Sienkiewicza 32 www.teatr-zeromskiego.com.pl
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b 5
Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37
Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl
Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02 4
M u ze u m G e o l o g i c z n e
D Ś T Pa ł a c y k Z ielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net
Te a t r y
G a l e r i a Fo to g r a f i i Z PA F - B WA G a l e r i a Ws p ó ł c ze s n e j S z t u ki S a kr a l n e j
19
Kielce, ul. Św. Leonarda 4 tel. +41 340 55 20
Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71 3
M u ze u m H i s to r i i K i e l c
2
Św i ę to kr z ys ki Ur ząd Wojewódzki Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 1333 www.kielce.uw.gov.pl
w i ę c e j w i n formator ze na stronie i n te r n e towe j w w w.wici.info
51
wici.info | miasto
Święto Kielc W chwili, gdy ten numer WICI oddajemy do druku, nie ma jeszcze zatwierdzonego szczegółowego programu. Redakcja nie odpowiada za zmiany harmonogramu. Szczegółowe informacje na bieżąco będą aktualizowane na stronie www.wici.info
Letnia scena KCK 27 czerwca, piątek Pokaz najciekawszych kolekcji pochodzących z 3. edycji Off Fashion, prezentacja filmowych wydarzeń NURTU 2007, koncert Ambulans 28 czerwca, sobota Twarze – różne oblicza sceny autorskiej KCK, koncert uczniów studium gitary klasycznej w Kielcach, zlot motocykli i pojazdów zabytkowych 29 czerwca, niedzela Kielce – miasto dobrze roCKujące, koncert Fliper
Plac Artystów Kielecki Jarmark Sztuki 28 czerwca, sobota Teatr Lalki i Aktora Kubuś – Spektakl o Czerwonym Kapturku, kieleckie media na Placu Artystów, kabaret Kot, koncert Ankh 29 czerwca, niedziela Pokaz młodzieżowych formacji tanecznych, Zameczkowe Studio Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej, koncert laureatów X festiwalu „Scena dla Ciebie” - 2008, Broken Glass – break dance, konkurs na temat wiedzy o mieście, koncert Skafander Faso, Kieleckie Combo Jazzowe „Gen Jazzu”, recital Waldemara Ochni, koncert Kakadu, koncert zespołu Bronisława Opałki „Jesteśmy stąd i nam zależy”
Teatr Żeromskiego 27 czerwca, piątek happening, czytanie dramatów współczesnych, zwiedzanie teatru
Muzeum Historii Kielc 28 czerwca, sobota Jarmark Rodzinny, wystawa prac malarskich studentów Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, rodzinna giełda staroci, pokaz mody 29 czerwca , niedziela wykład dr Jerzego Michty na temat herbu Kielc
Plac Literacki W kręgu sztuki: Wystawa „Kieleckie Krajobrazy”, spotkania autorskie z literatami, kiermasze książek, prezentacje prac uczniów Zespołu Szkół Plastycznych, wystawa ceramiki artystycznej
Park Miejski 28 czerwca, sobota Festyn rodzinny, Studio Piosenki „Gaga”, zespoły Blue Song i Talent, formacje taneczne Koliberek, Grafit, Talent, Vertigo, a także tancerze break dance, pokazy Kieleckiego Klubu Karate Kyokushin, plener malarski „Kielce malowane”, wystawa galerii „Ślad”, otwarty turniej szachowy 29 czerwca, niedziela Parady orkiestr dętych, występy zespołów ludowych
Mostek przy ul. Sienkiewicza 28 czerwca, sobota Święto wody nad Silnicą 29 czerwca, niedziela Koncerty przygotowane przez MDK
Muzeum Diecezjalne 27-29 czerwca Trzydniowa wystawa plastyczna pt. „Zabytki kieleckie oczyma małych artystów”, pokazy filmowe
Muzeum Zabawy i Zabawek 27-28 czerwca II Europejska Olimpiada Zabaw Dawnych i Zapomnianych pod hasłem „Pokój w Europie – integrujmy się w zabawie!” na Placu Wolności 29 czerwca, niedziela Spektakl „Przygody Koziołka Matołka”
Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” 27 czerwca, piątek Spektakl „Niebieski piesek”
Biuro Wystaw Artystycznych 28 czerwca, sobota prezentacje multimedialne, wystawy, publiczne kształtowanie form przestrzennych przez artystów.
Baza Zbożowa 27 czerwca, piątek Biała Noc „Galeria 30 Garaży”, otwarte warsztaty ceramiczne, spektakle teatru Ecce Homo, „Parawany przestrzeni” - wystawa instalacji przestrzennych i happening, „Spodziemia” - prezentacja młodej sztuki, wystawa w galerii „Myjnia”, koncert Kebab i Etna, wernisaż i wystawa pokonkursowa „Kieleckie inaczej 2008” – Galeria „Lakiernia”, wieczór filmowy w plenerze, gala 4. edycji plebiscytu „W labiryntach sztuki”
Muzeum Narodowe
Miejska Biblioteka Publiczna
28 czerwca, sobota Indywidualne zwiedzanie ogrodu włoskiego, wystawa „Początki pamiątki PTK w Kielcach”
maraton czytania, konkursy czytelnicze, wystawy prac dziecięcych, prezentacja wydawnictw
29 czerwca, niedziela Koncert muzyki polskich dworów królewskich w wykonaniu tria barokowego
wici.info | ludzie
w piecu raku podczas festiwalu Hasarapasa organizowanego w drugiej połowie czerwca przez Włodka Kiniorskiego. – Podczas tej imprezy każdy, kto tylko będzie miał ochotę ubrudzić ręce w glinie, będzie mógł to zrobić – zapewnia Eliza Rajsz. Dla tych, którym się to nie uda, mamy kolejną dobrą wiadomość. Kilka dni później lepienia w glinie spróbować będzie można podczas Święta Kielc.
Eliza Rajsz:Mamy jużpiece... tekst: Agnieszka Sadowska foto: Rafał Nowak
Najczęściej można ją spotkać w kieleckim plastyku, albo Bazie Zbożowej, gdzie od maja spędzać będzie jeszcze więcej czasu. Wszystko dlatego, że została koordynatorem tworzonej tam pracowni ceramiki firmowanej przez Marka Cecułę.
- W Bazie trwa jeszcze remont, ale wszystko wskazuje na to, że w drugiej połowie maja zostaną tam uruchomione pierwsze warsztaty ceramiczne – opowiada Eliza. Założenie jest takie, że w świetnie wyposażonej pracowni spotykać się będą ci, którzy z ceramiką mieli już coś wspólnego, albo czują, że formowanie w glinie to nieodkryty talent, który nada sens ich życiu. – Na pewno szybko go odkryjemy podczas warsztatów – żartuje pochodząca z Lublina absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pierwszy z warsztatów zaplanowano na koniec maja. Uczestnicy będą lepić małe formy ceramiczne, których wypał odbędzie się
A same warsztaty w Bazie? – Dziś wiemy na pewno, że ruszą. Mamy już piece, czekamy na koniec remontu, a potem na chętnych – mówi Eliza. Od tego, jakie będzie zainteresowanie zależeć będzie ile grup zostanie utworzonych. Na razie planowana jest jedna, ale być może powstaną dwie: dla początkujących i tych z doświadczeniem artystycznym – uczniów i absolwentów liceum plastycznego i studentów kieleckich uczelni. Zajęcia będą darmowe. Uczestnicy będą płacić tylko za materiały. – Na szczęście glina jest bardzo tania, więc nikogo nie powinno to zniechęcić – dodaje Eliza Rajsz, której prace można obejrzeć po wpisaniu jej nazwiska na stronie www.artserwis.pl Gdzie szukać informacji o powstającej pracowni ceramiki? Najlepiej w samej Bazie Zbożowej. A także na stronach Bazy i Wici. O szczegóły można także zapytać Elizę pisząc na adres: ceramika@wici.info
55
wici.info | miasto
ulicamiKielc
Historia naszego miasta rodziła się jeszcze w czasach, gdy w miejscu obecnej ulicy Sienkiewicza rosły ziemniaki, a dworzec kolejowy wcale nie wyglądał tak brzydko, jak dziś. Na początku XX wieku drzwi do dentysty (jednego z dwóch w mieście) otwierał pan odźwierny, a wśród lokali gastronomicznych królowała legendarna już Cukiernia Smoleńskich. Przy okazji tego cyklu posiłkował się będę wiadomościami i wskazówkami zawartymi w książce „W starych Kielcach” autorstwa Jerzego Jerzmanowskiego. W tamtych to czasach żyli również Kielczanie, których nazwiska utrwaliły się na mapie. Istnieją ulice, których są oni patronami, a przykrym zjawiskiem jest fakt, iż nikt o tym nie wie. Wobec tego w pierwszej części mojego cyklu postanowiłem przybliżyć kilka takich nazwisk. Przechadzając się po Szydłówku nie sposób nie minąć ulicy Stanisława Toporowskiego. Jedno z wielu nazwisk, które mijamy – można by pomyśleć. Sęk w tym, że Toporowski był Kielczaninem. W celu przybliżenia sobie jego postaci, wybrałem się do V Liceum Ogólnokształcącego, które mieści się właśnie przy tej ulicy. Uczniowie, w tym maturzyści, nie zaskoczyli mnie – nikt nie wiedział, kim był ów człowiek. Z kolei pan dyrektor Dariusz Wojciechowski krótko, acz rzeczowo przedstawił historię Toporowskiego. Na uwagę zasługuje również postawa bibliotekarek, które przed salą biblioteczną wywiesiły dużą planszę ze zdjęciami Kielc dawnych i współczesnych. Wracając do bohatera tego akapitu, Stanisław Toporowski mieszkał przy ulicy Niecałej, a znany był ze swoich socjalistycznych poglądów. Jerzy Jerzmanowski wspomina w swej książce, jak to razu pewnego wybitny polityk znalazł się w areszcie wraz z przedstawicielami prawicy. Wówczas największą jego udręką był nie sam pobyt w tak obskurnym miejscu, lecz obcowanie w nim z takim odmiennym, skrzywionym według niego, towarzystwem. Innym politykiem, którego nazwisko firmuje jedną z kieleckich ulic jest Franciszek Loeffler. Był on znanym posłem wywodzącym się z naszej ziemi. Pracował w pierwszym sejmie, a uważano go za przedstawiciela klasy robotniczej. Dziś wybierając się na Uroczysko, zdarza się trafić nam właśnie na Loefflera. Również i tam nie zdołałem się dowiedzieć, kim był patron ulicy. Mieszkańcy na to pytanie odchodzili zawstydzeni, choć zdarzały się ciekawe argumentacje własnej niewiedzy („panie, ja tu mieszkam dopiero dwa lata”).
Kiedy los poskąpi nam szczęścia i sprawi, że podupadniemy na zdrowiu, często kierujemy nasze kroki do szpitala na Czarnowie, leżącego przy ulicy Artwińskiego. Również i ten człowiek był Kielczaninem (co prawda nie rodowitym, przeniósł się do Kielc po studiach), a dokładniej prezydentem naszego pięknego miasta. Przez poglądy zaliczany był to tzw. „pedeków”, czyli postępowych demokratów. W dorosłym życiu parał się zawodem aptekarza. Od 1906 roku zasiadał w wielu radach politycznych, a apogeum jego działalności była właśnie prezydentura w latach 1934-1939, kiedy to zmarł. Należy zaznaczyć, że zginął z rąk okupanta. W momencie wybuchu wojny uparcie trwał na swoim stanowisku, mimo namów ze wszystkich stron do ucieczki. Artwiński, będąc świadomym konsekwencji, pomagał mieszkańcom w przetrwaniu ciężkich dni wojennych, za co w końcu został ukarany. 27 października 1939 roku został aresztowany przez Gestapo, a 10 dni później jego zmasakrowane zwłoki znaleziono zakopane w lesie na Wiśniówce. Obecnie grób Stefana Artwińskego znajduje się na Cmentarzu Partyzanckim przy ulicy Ściegiennego. Bohaterowie pierwszej części mojego cyklu nie są nawet naszymi przodkami, żyli zaledwie kilkadziesiąt lat przed nami i tworzyli historię naszego miasta. W pierwszym numerze przedstawiłem pokrótce trójkę takich osób, w kolejnych następni bohaterowie Kielc, których nazwiska pomagają nam przy nawigacji. Jakub Wątor
Wakacyjny otwarty warsztat
bfmemorial dommody
Wici zapraszają na wakacyjne warsztaty audiowizualne. Miejsce: Baza Zbożowa. Czas: słoneczny wakacje. Odbiorcy: wszyscy chętni. Jeśli nie macie planów na wakacje nie musicie się martwić. A jeśli macie, to i tak powinniście znaleźć kilka wolnych dni, by pojawić się w Bazie Zbożowej. Nie będziecie żałować, bo Fundacja Kultury Wici zamierza zorganizować warsztaty audiowizualne, które będziecie długo pamiętać. Dlaczego? Bo zamierzamy zaprosić ciekawych ludzi, którzy pokażą Wam interesujące rzeczy. Spotkania podzielimy tematycznie. Będą zajęcia z DJ-em (muzyka), VJ-em (wizualizacje), będą warsztaty video i warsztaty produkcji muzycznej, podczas których artyści tworzący w oparciu o komputer pokażą wam, jak robić muzykę bez instrumentów. Przynajmniej tych tradycyjnych. Czekamy na chętnych. Zgłaszajcie się pisząc maile: redakcja@wici. info Warsztaty będą bezpłatne. Informacji o nich szukajcie na stronach wwwi wici.info.
zapraszamy
Kielce, Sienkiewicza 6 Kielce, pl. Wolności 10 Fundacja Kultury Wici zaprasza na BF MEMORIAL, kontynuację ubiegłorocznej imprezy pod nazwą Uliczny Rytm. Podczas sierpniowego weekendu na Bazie Zbożowej czeka wiele atrakcji związanych z kulturą hip-hopową. W programie między innymi koncerty, malowanie graffiti oraz pokazy breakdance. BF Memorial poświęcony będzie pamięci zmarłego w 1997 roku Piotra „Wembleya” Nowaka – wielokrotnego mistrza polski w tańcu Electric Boogie, malarza graffiti, założyciela grupy Broken Glass. Zapraszamy wszystkich, nie tylko pasjonatów kultury ulicznej do udziału w imprezie. Więcej szczegółów już wkrótce na www.wici.info
59
Olga Adamus
użytecznemedia
wici.info | miasto
„Użyteczne media” to projekt już dobrze w Kielcach znany. Finansowany jest przez Unię Europejską w ramach programu Młodzież w Działaniu, a organizowany przez Fundacje Kultury „Wici” oraz nieformalną grupę „Bolki i Lolki”. Skład wciąż się zmienia – jedni, przytłoczeni natłokiem obowiązków rezygnują, inni – chętni do rozwijania pasji – dołączają. Przez projekt przewija się więc wiele osób – każda z nich wnosi coś niepowtarzalnego, a w zamian zdobywa lub rozwija już posiadane umiejętności władania piórem, aparatem bądź kamerą. Za nami, oprócz dziesiątek spotkań, już wyjazd do Nowej Słupi oraz wystawa „Media i Dokument”, która prezentowała piątą edycję kieleckiego Festiwalu Firmament (7-9 grudnia ubiegłego roku). Podczas koncertów i imprez towarzyszących wszy-
scy dobrze się bawili, ale także ciężko pracowali, a owocem tych wysiłków były wywiady, recenzje, zdjęcia i filmy. Wernisaż wystawy miał miejsce 15 marca w Galerii Lakiernia. Po przedstawieniu długiej listy twórców „Media i Dokument” – autorów materiałów oraz osób koordynujących działania, można było obejrzeć najciekawsze ze zdjęć oraz przeczytać fragmenty wywiadów z zespołami goszczącymi na Firmamencie. Następnie odbyła się projekcja skrótu filmowego z Festiwalu. Część osób przegonił panujący na hali chłód, jednak najwytrwalsi doczekali się gorącej atmosfery panującej podczas setu audio-video w wykonaniu grupy Karmel i Owoce. O oprawę wizualną zadbał JNA theAnimalMan, muzykę serwował Rosoul, a swoje umiejętności wokalne prezentował SugaMan.
Wystawę Media i Dokument można oglądać do 8 maja. Z kolei już od 10 maja w Galerii Lakiernia można będzie zapoznać się z pracami jednej z uczestniczek projektu – Dominiki Adamus Osman {str. 14}. Za nami również drugi plenerowy wyjazd do Świętej Katarzyny, podczas którego realizowane były tematy związane z naszym miastem. Pozytywne wibracje, interesujące miejsca i obcokrajowcy w Kielcach w interpretacji „Użytecznych Mediów” będzie można zobaczyć pod koniec czerwca. Efekty naszej pracy zaprezentujemy wszystkim, którzy chcą się przekonać, jak interesującym miastem mogą być Kielce – w końcu naszym zadaniem jest budowanie lokalnego patriotyzmu.
61
Futboldlakażdego
Jakub Wątor
wici.info | miasto
Piłka nożna jest nieodłącznym elementem kieleckiego krajobrazu. Na wielu szkolnych boiskach młodzież ugania się za nią od świtu do zmierzchu. Każdy marzy o wielkiej karierze na miarę Ebiego Smolarka. Z biegiem lat zostaje jednak coraz mniej czasu na boiskową rywalizację, nie zawsze istnieje również możliwość umówienia się z dawnymi kumplami z murawy. Co wtedy zrobić? Najlepiej zapisać się na turnieje organizowane przez Jaromira Kruka… Jest on inicjatorem wszelkich rozgrywek turniejowych i ligowych, których początek miał miejsce już ponad 15 lat temu. Udział w nich może wziąć każdy, niezależnie od wieku, niezależnie również, czy jest zupełnym amatorem, czy też piłkarzem zawodowym. Obecnie organizatorzy turniejów nie mogą opędzić się od zgłoszeń coraz to nowych drużyn, a sponsorzy lgną do współpracy z zawodnikami. Niemal każdy zespół ma patrona, który funduje komplety strojów, a czasem zapewnia dodatkowe premie za triumfy. Wszystko odbywa się w jak najbardziej przyjaznej atmosferze. Sportowy duch rywalizacji powoduje wspaniałe wrażenia. Turnieje skupiają wokół siebie kilkaset osób. Większość graczy zna się bardzo dobrze, toteż każdy zwycięski mecz sprawia jeszcze większą frajdę i satysfakcję. Wyjątkowym klimatem cieszą się turnieje nocne, odbywające się w Wojewódzkim Domu Kultury. W ciągu kilku godzin toczonych jest nawet kilkadziesiąt potyczek w małej, kameralnej sali. Natomiast największym prestiżem od lat odznacza się Turniej Grudniowy – rozgrywany w Szkole Podstawowej nr 1 w Kielcach. Zjeżdżają się na niego wielkie gwiazdy polskiej piłki takie jak Roman Kosecki czy Leszek Pisz. Warto poświęcić chwilę uwagi najbardziej wytrwałym graczom. Chodzącymi, a raczej biegającymi po boisku legendami turniejów są tacy zawodnicy jak: Grzegorz Jaworski, Adam Jończyk czy Sebastian Rutkiewicz. Niekończący się bój, można rzec wręcz święte derby toczą między sobą drużyny Sportingu (prowadzony właśnie przez Jarka Kruka) oraz Siódemki (tu szefem jest Kamil Wąsik). Obydwie te ekipy wywodzą się z kieleckiego osiedla Bocianek i od lat walczą o sportowy prymat na nim. Zawody odbywają się pod czujnym okiem sędziów. Każdy zespół ma obowiązek występować w jednolitych strojach. Prowadzone są tabele i statystyki indywidualne. Każdy dzień związany z rozgrywkami jest rzetelnie i szczegółowo opisy-
wany przez Jaromira Kruka. Wszelkie relacje oraz wyniki spotkań, a także wiadomości na temat możliwości dołączenia do grona uczestników turniejów można znaleźć na stronie internetowej www.kieleckifutbol.pl Jest to główne źródło informacji na temat kieleckiej piłki nożnej. Obecnie trwają rozgrywki Wiosennej Ligi WSH, w której bierze udział 20 drużyn. Mecze toczą się na boiskach przy szkołach: gimnazjum nr 7 na Słonecznym Wzgórzu, Liceum Ogólnokształcące im. Hanki Sawickiej w Kielcach oraz Liceum Sztuk Plastycznych w Kielcach. Dodatkowo organizatorzy mają możliwość rozgrywania meczów na sztucznej murawie w Nowinach. W najbliższym czasie czekają nas również turnieje nocne czwórek w WDK oraz rozgrywane w zespołach pięcioosobowych Puchar Famy i Puchar Topsportu. Zgłoszenia przyjmowane są pod numerem telefonu: 0-601-766-794. Większość z nas marzyła kiedyś o wielkiej karierze i pięknych golach zdobywanych na Wembley lub Camp Nou. Rozgrywki na kieleckich boiskach są namiastką tych marzeń. Świetna atmosfera i żyłka rywalizacji jest znakomitym pretekstem, by spróbować własnych sił na kieleckiej arenie zmagań. Wrażenia – gwarantowane. P.S. Sprawdzone na własnej skórze.
Czarny Range Rover pędzi jedną z owych betonowych autostrad, jakie można znaleźć tylko w Ameryce. Noc jest gęsta i ślepa...
a
utobusna golgotę Komiks katastroficzny [fragmenty] Lech Majewski Ilustracja: Jerzy Ozga
62
Grzegorz Świercz
wici.info | miasto
Poradnia Ławka www.poradnialawka.pl W Kielcach od października 2007 działa ekipa pedagogów ulicy. Kilkanaście młodych osób poświęca swój czas, by pomagać innym – zamiast ryby, podać wędkę – pokazać alternatywę. Na pomysł utworzenia poradni wpadł Kuba Kubiec. Zebrał znajomych studentów, w grupie 15 osób wspólnie wypracowali wizję tego, co chcą robić jako pedagodzy ulicy. Początkowo działali pod skrzydłami Stowarzyszenia Fraktal, obecnie jednak są już samodzielną organizacją - Stowarzyszaniem Wspierania Pomocy i Aktywności „Poradnia Ławka”. Street workerów można spotkać w piątki od godziny 14 do 16 w parku miejskim, na ulicy Sienkiewicza oraz w pobliżu dworca PKP. Rozpoznawcze znaki to żółte wstążki, i o ile pogoda pozwala – wełniane swetry.
Poza działaniem na ulicach, przeprowadzają również warsztaty w szkołach i placówkach tak, by ze swoją ideą dotrzeć do jak największej liczby ludzi w nieco innowacyjny sposób, bez przeszkód i zbędnych formalności starać się pomagać. O szczegółach swojej pracy opowiedziała nam Agnieszka Jankowska. Nikt nie zaczyna mówić mi o swoich bolączkach dlatego, że jestem pedagogiem ulicznym. Zaczyna się od rozmowy, zabawy – dopiero potem okazuje się, że ktoś ma problem. Wtedy zaczyna się pracować nad tym, by go rozwiązać. Podczas jednego spotkania nie da się pomóc nikomu. Ktoś kto ma w domu mnóstwo problemów: rodziców alkoholików, nie jest słuchany, sięga po alkohol i narkotyki, ma zaniżoną samoocenę – wymaga uwagi. Pomaganie to długofalowy proces, a do każdej osoby trzeba podejść indywidualnie. Każdy z pedagogów stara się więc w odpowiedni sposób podejść do swoich podopiecznych. Agnieszka tłumaczy: Przede wszystkim street workerzy nie moralizują, ponieważ to nie przynosi skutku. Żeby komuś pomóc, trzeba się z nim zaprzyjaźnić. A jeśli z kimś się zaprzyjaźnimy, stajemy się za niego w pewien sposób odpowiedzialni. Resocjalizacja to nie to, czego uczą w szkole. Resocjalizacja to po prostu stanie się dla kogoś przyjacielem i autorytetem jednocześnie, pociąganie swoją osobą i odciąganie od towarzystwa które
było niszczące. Nie ma znaczenia, czy jest to małe dziecko czy nasz rówieśnik. Mimo, że wszyscy street workerzy to studenci, którzy mają swoje indywidualne zajęcia, poświęcają swój czas, żeby pomagać innym. Pokazują alternatywę, udowadniając jednocześnie, że można żyć inaczej. Uczą, by samodzielnie podejmować odpowiednie decyzje. Przy tym cały czas się rozwijają. Kuba Kubiec, inicjator Poradni cały czas inwestuje w to, żeby nic nie było w stanie ich zaskoczyć. Stara się pokazać swoim kolegom jak wyglądają narkotyki, tłumaczy język ulicy – a wszystko po to, by pedagodzy ulicy mogli odciągnąć tych, którzy nie mają co ze sobą zrobić tam, gdzie będą mogli rozwijać swoje pasje. Agnieszka dodaje: Naszym sukcesem jest już to że ktoś do nas przychodzi. Ludzie potrzebują pomocy, wręcz na nas czekają – a street workerzy są potrzebni.
W założeniach poradni jest rozszerzenie działalności na całe Kielce, a także w miarę możliwości na inne miasta. W planach jest również zorganizowanie akcji Autobus Zabawy. Kuba Kubiec, Agnieszka Jankowska oraz pozostała ekipa street workerów chcą objeżdżać małe miasteczka, by rozdawać dzieciom ksiązki, organizować konkursy oraz zabawy edukacyjne. Czeka ich również 12-dniowy wyjazd do Macedonii, gdzie w ramach wolontariatu będą mieć kontakt z młodzieżą niepełnosprawną. Poradnia Ławka swoje działania finansuje z programu „Młodzież w działaniu”, jednak jest to jedynie kropla w morzu potrzeb. Wszystkich zainteresowanych pomocą prosimy o kontakt pod numerem telefonu 785 642 335 (Jakub Kubiec)
69
wici.info | miasto
Pozytywne emocje naścianach Na Oddziale Hematologiczno-Onkologicznym Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w końcu dojrzał i jest realizowany pomysł pomalowania korytarzy i sal. Na czele projektu stoi psycholog Anna Smużyńska, która współpracuje ze studentami Instytutu Sztuk Pieknych Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach. Wiele osób wcześniej myślało o malowaniu szpitala, zawsze jednak istniała bariera finansowa, a w Kielcach nie ma fundacji, która wspomagałaby tego rodzaju akcje – mówi A. Smużyńska. Rzecz znacznie ułatwiło powstanie stowarzyszenia „Zawsze kolorowo”. Jeszcze przed jego założeniem odbyła się akcja charytatywna, która pozwoliła odnaleźć osoby chętne do finansowania tego pomysłu. Bardzo cenną pomocą okazała się nie tylko ta finansowa, ale także czasowa. Kilkunastu studentów kierunków artystycznych w wolnych chwilach przychodzi na oddział. Wykorzystując swój talent i zapał młodzi ludzie z pędzlami w rękach oddają na ścianach emocje, uczucia i pozytywne wibracje. Na ścianach bowiem jest miejsce nie tylko dla bohaterów kreskówek, ale także dla ogromnego anioła w chmurach, zajmującego połowę powierzchni ściany. Pośredni udziału w malowaniu mają także pacjenci – to od nich wyszedł pomysł zrobienia ze świetlicy podwodnego świata. Psycholog A. Smużyńska, podkreśla: Chciałam, aby malowidła na ścianach były artystyczne, bo dzięki temu będą miały duszę. Ukształtują także w pewien sposób psy-
chikę tych młodych pacjentów, nauczą wrażliwości i wyrobią inny sposób patrzenia. Najważniejsze jest jednak to, aby dzieci nie bały się szpitala, który kojarzy im się tylko z białymi, pustymi ścianami. Niech pierwszym uczuciem tych, którzy tu trafią będzie ciekawość, nie strach. Chociaż kolorem onkologicznym jest zieleń, młodzi artyści nie będą się ograniczać wyłącznie do niego. Będą natomiast przeważały kolory pastelowe, przyjemne dla oka. Według doktor Smużyńskiej, jak i wielu innych specjalistów, kolory przekazują pozytywne emocje, a te bezpośrednio wpływają na zdrowie: Ciało i dusza są nierozerwalne, dlatego też metabolizm naszego organizmu zależy od samopoczucia. Dzieci otoczone pięknem,
a dzięki temu radosne, mają zdecydowanie lepsze wyniki badań. To tak jak z dorosłymi. Szczęśliwy człowiek rzadko choruje, natomiast ten, który jest ze wszystkiego niezadowolony zwykle cierpi na jakieś schorzenia – wyjaśnia A. Smużyńska. Mimo, że to dopiero początek pracy, wszyscy już wyobrażają sobie jej koniec, kiedy będą mogli zobaczyć radość pacjentów. - Wspaniale byłoby zakończyć przed 1 czerwca, to byłby znakomity prezent dla dzieci. Koniec tego ogromnego dzieła uwieńczy wernisaż, na którym będzie można zobaczyć efekty kilkumiesięcznej pracy. Olga Adamus
71
wici.info | świętokrzyskie
Ale za to niedziela... wKakoninie
W wiosenne, niedzielne popołudnie warto zamienić fotel przed telewizorem na fotel w samochodzie i wybrać się na eskapadę. Niekoniecznie musi być ona daleka, przecież jest w naszym regionie tak wiele miejsc, jeszcze przez nas nie odkrytych. Szczególnie polecam trasę Kakonin – Święta Katarzyna, jedną z moich ulubionych. Z Kakoninem, małą miejscowością leżącą u stóp Gór Świętokrzyskich, związana jest legenda o Zbóju Kaku. Właśnie od niego miejscowość to otrzymała swoją nazwę. Działo się to w zamierzchłych czasach, w mrocznych ostępach puszczy świętokrzyskiej, kiedy na ciemnych traktach wiodących przez lasy czyhali na niewinnych mieszczan groźni zbóje. Do takich niewątpliwie siejących strach i trwogę ludzi należał zbój o imieniu Kak. Porwał on siostrzenicę biskupa i rozkochał w sobie po uszy. Zaczęli oni żyć sobie szczęśliwie w puszczy, dopóki parobcy biskupa nie odnaleźli ich kryjówki. Odważny Kak stanął mężnie przed wrogami i nakazał im strzelać w swoją odkrytą pierś. Wtedy zareagowało zakochane dziewczę, przywarło do zbója i wzięło wszystkie strzały na siebie. Parobcy biskupa pojmali zbója Kaka i powiesili. Podobno na szubienicę szedł ze śpiewem na ustach:
Da moje siostrzycki, sprzedejta kunicki, wybowta braciśka od ty siubienicki. Właśnie tutaj, przy jego chacie, rozpoczyna się czerwony szlak wiodący w kolejne osnute legendami miejsce, czyli na Łysicę. W przeszłości miały tam się odbywać największe sabaty czarownic. Może i dzisiaj przy odrobinie szczęścia uda się wypatrzyć na niebie lecącą na miotle wiedźmę. Góra jest bardzo łatwo dostępna i jej zdobycie nie powinno nastręczać nikomu trudności. Z Kakonina to w zasadzie spacer. Niestety wierzchołek (612 m n. p. m.) jest całkowicie zalesiony i próżno tu szukać rozległych widoków, a osławione gołoborza mogą trochę rozczarować zwykłego turystę. Zrekompensować sobie można to cudownym lasem i uroczymi zakątkami na szlaku. Krótka wycieczka może skończyć się w Świętej Katarzynie, małej
turystycznej miejscowości, oferującej swoim gościom nie tylko pamiątki, ale też ciepłe posiłki i noclegi. Bardziej wytrwałym proponuję kontynuację czerwonego szlaku i zakończenie trasy w Mąchocicach. Niestety należy go przynajmniej w części pokonać na wyczucie, ponieważ w okolicy Góry Radostowej (451 m n. p. m.) oznaczenia szlaku zacierają się. Kilka praktycznych wiadomości dla niezmotoryzowanych: Do Kakonina najłatwiej dostać się busem – ze stacji busów przy dworcu PKS w Kielcach lub z ul. Sandomierskiej. Busy odjeżdżają praktycznie co pół godziny. Łatwo też busem wydostać się ze Świętej Katarzyny. Z Mąchocic możemy dojechać do Kielc zwykłym autobusem, ale lepiej wcześniej sprawdzić rozkład jazdy, ponieważ w niedziele jeżdżą dość rzadko. Anna Wójcik
73
wici.info | świętokrzyskie
Są tacy, którzy twierdzą, że harcerstwo na naszych ziemiach wymiera, że trudno jest o młodych ludzi szukających w życiu czegoś więcej, niż szybki zarobek i dobra zabawa. Ale to nieprawda. Każdego roku udowadniają to uczestnicy Rajdu Wędrowniczego /|\Trzy Płomienie/|\, którzy zjeżdżają w Góry Świętokrzyskie z różnych zakątków Polski, by wspólnie cieszyć się wędrówką, zdobywać doświadczenie i przeżywać niezapomniane przygody. Wąchali ziemię z zasłoniętymi oczami, biegali przebrani za mumie, grali w golfa w środku lasu, chodzili na szczudłach, wspinali się na skały, doili krowę (na szczęście sztuczną) – a to tylko nieliczne atrakcje, które przeżyli uczestnicy poprzednich edycji Trzech Płomieni. W tym roku ten harcerski rajd rozpocznie się po
ędrowanie to domena wędrowników
raz trzeci 16 maja i mamy nadzieję, że ściągnie w Góry Świętokrzyskie nie tylko wędrowników z całej Polski, ale także skautów z zagranicy. Wędrownicy to najstarsza grupa wiekowa w Związku Harcerstwa Polskiego – harcerki i harcerze od 16 do 25 roku życia. Ich symbolem jest wędrownicza watra – skautowe ognisko ułożone na tzw. długie palenie. Siła ciała, siła rozumu i siła ducha to trzy płomienie wędrowniczej watry, które mają się uzupełniać i tworzyć spójną całość. Są wskazówką dla dorastających harcerzy, przyświecają im w dążeniu do doskonałości. Tam, gdzie zbierze się grono harcerzy, choćby sobie nieznanych, z najróżniejszych zakątków kraju, od razu rodzi się aura przyjacielskości i zrozumienia. Piękna kraina najstarszych w Polsce gór zawsze jest otwarta dla takich jak my
phm. Dorota Kurpios
Formuła imprezy łączy w sobie trzy elementy: turystykę, kulturę oraz edukację ekologiczną. To pierwsza tego typu i na tym poziomie realizowana impreza w regionie, jednak organizatorzy liczą, że stanie się ona jednym z ogniw długiego łańcucha wydarzeń, składających się na HASĘ RAPASĘ - festiwal sztuk wszelkich dziejący się wokół Łysogór. Główną bazą i miejscem docelowym większości wędrówek i wydarzeń artystycznych jest Plac Zamkowy w Bodzentynie w bezpośredniej bliskości Ruin Zamku Biskupów Krakowskich z XIV wieku. Na placu zamkowym będzie wydzielone miejsce do biwakowania oraz rozpalenia ogniska. Organizatorzy zapewniają opiekę wykwalifikowanych przewodników turystycznych na trasach rajdów pieszych i rowerowych. Ze względu na ograniczenia związane z przejazdem przez teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego prosimy rezerwować miejsce na rajd rowerowy zgłaszając swój udział na adres: kultura@bodzentyn.ugm.pl . Festiwal Wędrowania – Bodzentyn 2008 objęli swym patronatem Wojewoda Świętokrzyski, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego i Starosta Kielecki. Niewątpliwą gwiazdą Festiwalu będzie legendarny zespół Osjan, wędrujący po różnych obszarach muzyki. Podczas sobotniego koncertu w ruinach zamku zespół Osjan wystąpi w najmocniejszym składzie: Jacek Ostaszewski, Wojciech Waglewski, Radek Nowakowski. Więcej informacji o Festiwalu w kalendarzu Wici i na stronie www.hasarapasa.info
wędrowanie
75
foto: autor
wici.info | świętokrzyskie
Rozległy plac otaczają budynki. Te starsze, odbudowane ze zniszczeń zaraz po ostatniej wojnie są parterowe. Nowsze – jedno, dwupiętrowe – psują ten architektoniczny, cichy krąg niskich okien i drzwi, które po kilku stopniach wchodzą bezpośrednio w dom. Środek placu wypełniają pojedyncze stragany z warzywami oraz zielony skwer, na którym oprócz zniszczonej tablicy ze starą mapą województwa stoi również smutny, betonowy obelisk, upamiętniający ofiary ostatniej wojny. Jest to rynek, ale taki wiejski rynek. Przyjazdy i odjazdy autobusów, które, zanim staną na przystanku i wyjadą z miejscowości, muszą tutaj zatoczyć krąg. Mijają godziny, ławeczki pod domami zapełniają się i pustoszeją, ludzie wsiadają i wysiadają na przystanku. Powoli, sennie. Ponad rynkiem góruje wieża i – nieproporcjonalnie, jak na niewielką miejscowość – wielka bryła barokowego kościoła św. Trójcy z połowy XVII w. To najokazalszy obecnie budynek i zabytek miejscowości. Jeszcze kiosk z niebywale różnorodnym i pstrokatym asortymentem oraz ławki, przyjemne w cieniu pod drzewami. Pojedyncze, prywatne ławki są też pod ścianami domów właścicieli. „Rozsiadły się” zwłaszcza na południowej, wyłączonej z tranzytowego ruchu pierzei placu. Tu jest ciszej. Czekają…
akównie dokońca zapomniany
Gdybyśmy z jakiegoś powodu chcieli się zatrzymać w Rakowie, a potem coś skłoni nas do wejścia na zielony, ocieniony skwer, to tam będziemy mogli natknąć się na kamień z tabliczką: W 25 lecie PRL i 400 – lecie lokacji Rakowa, stolicy arian Braci Polskich, 1569 – 1969 . To właściwie jedyna pisemna informacja o tym, że dzisiejszy Raków był kiedyś miastem. Pochodzi z epoki, która minęła, tak jak i miejski status miejscowości. Peerelowskie władze zmieniły nieco datę powstania Rakowa, aby dokładnie zgadzała się z okrągłą rocznicą 25 – lecia PRL. Cóż znaczą jednak te 2 lata zamierzonego błędu? Do dziś jest to właściwie jedyna oficjalna, urzędowa informacja, która przenosi nas do drugiej połowy XVII w. Wtedy za sprawą Jana Sienieńskiego, kasztelana żarnowskiego i fundatora miasta, nazwa Raków pojawiła się w dziejach po raz pierwszy.
wici.info | świętokrzyskie
W Rakowie zachował się układ urbanistyczny – rynek i odchodzące od niego uliczki. Trudno uwierzyć, ale poznając historię tego miejsca będziemy mogli sobie wyobrazić, że tymi samymi uliczkami, wśród trochę innej niż dziś i w większości drewnianej zabudowy, przechadzał się prawdziwie kosmopolityczny tłum. Bo oprócz Polaków, Litwinów, byli tu także przybysze z Siedmiogrodu, z Holandii, Niemiec, Francji, Włoch i Anglii. Ponieważ naszej wyobraźni nie ułatwi zadania żadne turystyczne opracowanie regionu, żaden przewodnik po województwie - pozostaje poszperać w opracowaniach historycznych. Takowe istnieją, nie najnowsze, ale są. Możemy otworzyć oczy i wyjść na ulicę jeszcze raz. Wspomniana wcześniej biblioteka była kiedyś domem wójta gminy ariańskiej, a kamienica w rynku, ta z „delikatesami” pochodzi z początkowego okresu rozwoju Rakowa i mimo nowej, „postgierkowskiej” fasady, wciąż stoi na swoich pierwotnych, kamiennych fundamentach. Tam też zachowała się piwnica z minionych czasów, jednak ze względu na prywatną własność, niemożliwa do zobaczenia
wzgórek – równie „niemy”, co miejsca z ławkami. To dawny cmentarz ariański.
Jest ciepło, czas odpocząć. Bar „Arianka” to zaledwie dwie sale z łukowatymi sklepieniami. Trudno odnaleźć te łuki, bo zasłania je podwieszony stelaż z drewna. Swojsko tu i „na ludowo”. Pytam o arian, ale barmanka szczerze odpowiada, że jest przyjezdna, nie mieszka na stałe w Rakowie. Nie wie nic. Rozumiem...
Nie ma w pomieszczeniach Regionalnej Izby żadnych pamiątek, przedmiotów po samych arianach. Nic nie zachowało się do czasów współczesnych po najważniejszym ośrodku myśli Braci Polskich. A przecież tutaj jeszcze do 1638 r. szybko rozwijały się przemysł, handel i rzemiosło. Szybko, lecz krótko. Rok 1638 był punktem kulminacyjnym dla Rakowa, gdy kilku studentów rzekomo sprofanowało przygraniczny krzyż. Wydarzenie to stało się pretekstem do likwidacji stolicy arianizmu. Sąd sejmowy wytoczył proces właścicielowi Rakowa. Zarzucono mu „szerzenie niegodziwości” przez popieranie Akademii Rakowskiej i drukarni. Arian oskarżano o głoszenie wywrotowych poglądów, o gromadne orgie i niemoralne życie. Sejm nakazał zamknięcie uczelni rakowskiej oraz zniszczenie drukarni i zboru. Do dzisiaj dla wielu mieszkańców Rakowa owo zbezczeszczenie krzyża pozostało fundamentem wiedzy o dawnych mieszkańcach ich miejscowości.
W świadomości mieszkańców wciąż funkcjonują nazwy miejsc, których nie ma od dawna. „Papiernia” to dzisiaj kawałek łąki nad rzeką Czarną, podobnie rzecz wygląda z nazwami: „drukarnia”, „młyn”. Nie ma ich, bo nie zostało z nich nic w sensie materialnym, nawet fundamentów świadczących, że były tu kiedyś jakieś budynki. Czy zatem nie włożono żadnego wysiłku w promocję przeszłości byłego ariańskiego miasta w ciągu ostatnich 80 lat? Całkiem niedawno za sprawą wolontariuszy z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Rakowskiej (TPZR) w miejscach, które do tej pory utrwalił wyłącznie przekaz ustny, postawiono symboliczne tabliczki. Stąd też nad rzeką Czarną, na obrzeżach miejscowości, gdzie stała kiedyś ariańska drukarnia znajdziemy dziś ławeczkę – przystanek. Skromna, drewniana ławka, a ponad nią tabliczka w językach polskim i angielskim informująca, co tutaj kiedyś było. Podobna ławka zatrzyma nas kawałek dalej, przy wydeptanej ścieżce: „Akademia Rakowska 1602 – 1638 - ważny ośrodek edukacji Ówczesnej Europy. Sarmackie Ateny.” Oba miejsca, to część szlaku ariańskiego, który wzdłuż tej samej rzeki ścieżką przez łąki doprowadzi nas jeszcze na niewielki piaszczysty
Łatwiej mi znaleźć te miejsca dzięki Marzenie Kuczyńskiej z TPZR. Tuż za parkanem kościoła św. Trójcy sprzed ponad 300 lat (budowla, która nieprzypadkowo powstała na gruzach zboru ariańskiego) najpierw odnajduję miejsce naszego umówionego spotkania – „Regionalną Izbę Pamięci”. Parę lat temu, właśnie dzięki pani Marzenie oraz kilku entuzjastom z Rakowa i okolic udało się przejąć od kościoła poariański dom, który po remoncie pełni funkcje swoistego muzeum etnograficznego i jest równocześnie siedzibą Towarzystwa.
Damian Grodowski
wici.info | świętokrzyskie
Radosław Nowakowski
MOJEPAŃSTWO (11)
Obywatele Cały dzień dzisiaj pada.
Inwazja obcego mocarstwa. Mocarstwa chmur. Wypadają się chmury i już nie będzie mocarstwa chmur. Będzie mocarstwo błota. Mocarstwo wilgoci. Potem będzie wielkie parowanie i wielki atak na czyste niebo. A może to masowy powrót obywateli z wielkiej emigracji, z wielkiego wygnania – ciągłe powracanie spowodowane nieustannym wyganianiem. To interesujące. Krople deszczu obywatelami Liberlandii. Obywatele Liberlandii jak krople deszczu. Wilgoć obywatelem. Obywatel wilgoć... Interesujące jako pewna wizja, koncepcja, wyobrażenie, spekulacja. Jako pewna myśl szalona. Interesujące, lecz zupełnie niemożliwe. Nie dlatego, że krople deszczu nie mogą być obywatelami. Albo wilgoć lub susza. Bo przecież mogłyby. Niemożliwe dlatego, że w Liberlandii nie ma obywateli. Nie ma i nie będzie. Ani normalnych, ani honorowych. To moje państwo, a nie obywateli. Po co mi obywatele? Tylko będą przeszkadzać. Zaraz coś im się zacznie nie podobać, coś będzie przeszkadzać, coś ich będzie uwierać. A to im będzie za gorąco, a to za zimno. Jednym będzie za mokro, a drugim za sucho. Czegoś będą żądać, czegoś się domagać. Już wystarczy, że ja kwękam. Już wystarczy, że ja utyskuję i grymaszę. Gdyby zamiast mnie był cały ogromny chór kwękaczy, to nic by nie było słychać poza kwękaniem, ani świergotu, ani kląskania, ani kumkania. Więc nie było obywateli, nie ma i nie będzie. Tylko z nimi kłopoty. Same kłopoty. Żadnego pożytku. Niech sobie zakładają własne państwa. A gdyby byli jak trawa? To by ciągle rośli i rośli. Trzeba by ich ciągle przycinać, nawozić, podlewać i wałować. Wszystko by chcieli zarosnąć. W każdą szczelinkę by się wpychali. Rozsadzaliby korzeniami skały. Nie. A gdyby byli jak litery w książce?
Radosław Nowakowski
MOJEPAŃSTWO (12)
Naród
Moje państwo nie jest państwem narodowościowym. Moje państwo jest państwem prywatnym. Żaden naród go nie stworzył. Żaden naród go nie zamieszkuje. Nie ma Liberlandczyków. Nie istnieją. Nie będą istnieć. Po co mi naród? Zaraz by się zaczął wywyższać nad inne narody. Zaraz by zaczął inne narody szkalować i oczerniać. Zaraz by chciał innym narodom narzucić swoje racje, swoją tradycję, kulturę, język, swoje pokrętne wartości przekonany, że są one niepodważalne, jedynie prawdziwe, na wskroś obiektywne. Zaraz by się ogłosił narodem wybranym i oświeconym, wszystkie inne uznając za barbarzyńców godnych najwyższej pogardy. Wystarczy, że ja się wywyższam. Już to jest trudne do zniesienia, a cóż dopiero dziesięć tysięcy wywyższających się. A milion chcących pomścić zniewagi praprakuzynów i jeszcze dalszych prapraprakuzynek... A dziesięć milionów zniewolonych i gotowych zabijać i dać się zabić w obronie kolorowej szmaty na kiju to już całkowite szaleństwo. (Tu mieliby trochę trudniej, bowiem Liberlandia nie ma ani godła, ani hymnu, ani flagi, ani żadnych widocznych, słyszalnych lub wyczuwalnych symboli, które można by bezcześcić. Można by się też zastanowić, czy Liberlandia ma cześć. Czelność ma, ale czy cześć?) ....... Po co mi to. Po co mi tu te narody, te nacjonalizmy, te patriotyzmy. Głowa od tego boli, i brzuch, i plecy też. Umysł zmącony, bielmo na oczach, uszy zatkane. A takie na łące i w koronach drzew piękne wojny do oglądania... A gdyby to był naród książek?
81
wici.info | fason
fotoset
k i c ik i c i www.fason.wici.info
Miejsce: Baza Zbożowa, Kielce Modelka: Magda Foto: Artur Świerczyński Styl: Sonja Pies: Hamas
fotoset
Artur Świerczyński
Absolwent Akademii Fotografii w Warszawie. Mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej, żonaty, czeka na Juliusza - swoje pierwsze dziecko.
www.swierczynskiartur.com www.fotosmaki.pl
wici.info | fason
wici.info | fason
m
odo-blog
www.fason.wici.info
Strona www.fason.wici.info będzie fotograficznym blogiem pisanym przez tych, którzy otaczający świat chcą opisywać za pomocą zdjęć i interesują się szeroko pojętym stylem. Ruszamy w maju.
Marta styl na ulicy
- Pomysł narodził się przy okazji nowych rzeczy, które dzieją się w Kielcach. Jedną z nich jest otwarcie się miasta na tematy dotyczące mody – mówi Rafał Nowak, wiceprezes Fundacji Kultury Wici, który twierdzi, że w Kielcach istnieje zjawisko mody ulicznej. – Przecież to miasto niczym nie różni się od setek innych na świecie, gdzie ludzie ubierają się w określony sposób, by podkreślić swoją osobowość.
Jestem podróżnikiem, lubię poznawać nowych ludzi, muzykę... Nie znoszę marnowania czasu.
I właśnie ludzi z tą osobowością będziemy pokazywać na zdjęciach robionych na ulicach Kielc. Chcemy wiedzieć, kim są, co robią, dlaczego wybrali ten, a nie inny ciuch. Będziemy szukać ludzi ubranych w sposób ciekawy. Metka i cena nie mają znaczenia. miejsce: ul. Radiowa, Kielce foto: Michalina Rolnik
Ale www.fason.wici.info to nie tylko moda uliczna. To miejsce, gdzie każdy, kto fotografuje będzie mógł dodać swoje zdjęcie. Serwis podzielony zostanie na kategorie – zarówno te tematyczne, jak i dotyczące poszczególnych autorów, tak, by fotografie można było odnaleźć także po nazwisku twórcy. A jak Wy wyobrażacie sobie fotograficzny blog dotyczący stylu i mody ulicznej? Napiszcie! Jesteśmy ciekawi Waszych opinii: redakcja@wici.info [ags]
85
wici.info | fason
moda2000 „Przy jaciółka” nr 1426 - 1975
W 29 numerze Przyjaciółki z 20 lipca 1975 możemy dowiedzieć się co nieco o modzie roku… 2000. Młoda plastyczka z warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego „Cora” – Eliza Uznańska zaprojektowała kolekcję ubrań na miarę drugiego tysiąclecia. Według niej stroje tworzone miałyby być na potrzeby częstszych niż dziś wypraw w kosmos. Dlatego zamiast garniturów pojawią się wygodne kombinezony, a wszystko będzie uszyte z syntetycznych materiałów. Wszelkie dodatki: buty, torby (koniecznie zmieniające objętości w zależności od potrzeb) i … hełmy stworzone byłyby z plastyku przypominającego skórę.
groszki
Tylko dla ciebie, nr 4 (181)/1972
bistor
Ulotka reklamowa ZPD i P w Łodzi
W 4 numerze „Tylko dla ciebie” z 1972 roku można przeczytać, że groszki są modne pod każdą postacią – we wszelkich wielkościach i kolorach oraz w przeróżnych łączeniach. Rodzaj groszków zależy tylko i wyłącznie od wyobraźni kobiety, ale niestety czasem też od sylwetki. Panie puszyste powinny bowiem wystrzegać się dużych grochów ponieważ optycznie powiększają kształty. Aby być modnym, czasem wystarcza także drobny dodatek w groszki – apaszka, torebka czy szal. Pamiętajmy jednak, że nakrapiane elementy najlepiej pasują do gładkich tkanin. [„Tylko dla ciebie” – wydawnictwo specjalne „Świata mody”, nr 4 (181)/1972]
Bistor to przędza otrzymywana w procesie teksturowania i wtórnej stabilizacji ciągłej przędzy poliestrowej torlen. Jej zaletami jest puszystość i sprężystość. Odzież wykonana z bistoru jest najwyżej jakości: nie mnie się, nie ulega zniekształceniom, jest odporna na działanie czynników mechanicznych i posiada całą paletę barw.
87
Najciekawszymi wyrobami z przędzy bistor są ubrania o splotach gładkich i fakturowanych, między innymi garsonki, suknie, płaszcze i wyroby odpasowane krótkie z maszyn kotonowych, nowością natomiast są garnitury młodzieżowe.
wici.info | fason
my smak czarnej kawy i delektujemy się blaskiem perłowego blondu. W tym sezonie kolory te wyznaczają nowe trendy w koloryzacji. Odcienie brązu na włosach to jest właśnie ten kolor! Szukamy głębi czekolady aby uzyskać intensywne, ciepłe brązowo-beżowe kolory, uszlachetnione złotem oraz zimne brązy o optymalnie lśniącym połysku. Brunetki najlepiej będą wyglądać naturalnie. Koloryzacja blond jest niezwykle zmysłowa i elegancka, będąca połączeniem chłodnych i pastelowych blondów. Nadal w modzie są wszelkiego rodzaju upięcia oraz włosy całkowicie wyprostowane, ale przede wszystkim fryzury dziewczęce. Powodzeniem cieszy się uczesanie w stylu pazia o prostej lub subtelnie podwiniętej grzywce lub zwiewna i bardzo zmysłowa fryzura z włosów średniej długości o postrzępionych konturach. Jeśli już zdecydujemy się na loki, to nie powinny być one skręcone od samej skóry głowy ani też na końcach. Dążmy do stworzenia loczków otaczających twarz promienną aureolą, aby uzyskać efekt większej objętości. Modne są koki asymetryczne, upiete z boku głowy, ruloniki nad czołem z nieregularną zachodząca na oczy grzywką. Pamiętajmy jednak, że najważniejszy jest nasz stan, a fryzura zmienną jest!
Monika Zielinska-Kozieł
Zielono mi W modzie króluje mocny pastelowy akcent na oczy, z wyraźnym pomalowaniem i lekkim błyskiem otwierającym spojrzenie. Modne będą kolory pastelowe i wiosenne, nawiązujące do zmysłowych kwiatów (delikatny fiolet, zieleń,turkus, szary, błękit), mogą być z dodatkiem perłowych drobinek. Koniecznie podkreślamy brwi i rzęsy. Dużym powodzeniem cieszą się geometryczne wzory, czyste kolory, panuje odwaga i magia. Dominującym akcentem są kreski na górnych powiekach w kolorze granatu, fioletu, grafitu, narysowane eyelinerem, nadające oczom teatralny wygląd. Powróciły krzaczaste, gęste brwi, ale nie każdy w nich wygląda dobrze. Nadal w makijażu wieczorowym pozostają oczy lekko „przydymione”, kreski delikatnie rozmazane, rzęsy wydłużone. Makijaże sceniczne - kolorowe i soczyste. Nieskazitelną, perfekcyjną cerę uzyskamy
stosując kamuflaż czy paletę korektorów, które także pozwolą nam wymodelować niedoskonałości urody. Twarz musi wygladać świeżo i naturalnie, przypudrowana biało-różowym lub beżowym, lekko migoczącym mineralnym pudrem. Policzki zaakcentowane brzoskwiniowym lub koralowym różem. Usta kuszą i błyszczą za pomocą perłowych, w odcieniach różu pomadek lub mieniących się błyszczyków. Koloryt skóry można poprawić balsamem z drobinkami złota i olejkiem samoopalającym. Nie zapominajmy jednak, że każda z nas jest inna, ach - i jedyna... więc czasami zaufajmy naturze.
Fryzura - to osobowość ! Na ciepłe, zielone dni szykujmy luźne, zwiewne fryzury, wciąż króluje fryzura na BOBA, lekkie asymetrie i klasyczne grzywki. W sezonie wiosna - lato poznaje-
89
foto: L`oreal
trendy
wiosna 2008 .....znajdż siebie.... tej wiosny.....
91
wici.info | podróże
Wszystko razem bardzo szybko poprawia mi humor i w lepszym nastroju ruszam w dalszą drogę.
Anna Wójcik
Napodbój dzikiego wschodu 30 września 2007. Siedzę na warszawskim dworcu obładowana rzeczami, które mają być mi niezbędne do przeżycia czterech miesięcy w Rosji. W bagażu można znaleźć praktycznie wszystko – od garnczka i talerzy zaczynając, przez konserwy, zimowe ciuchy, zapas różnych lekarstw, na czterech parach butów kończąc. Przede mną prawie 24-godzinna jazda pociągiem, a na końcu drogi ma czekać na mnie spełnienie marzeń każdego rusofila – Moskwa. W pociągu odnajduję przedział, w którym mam spędzić najbliższą dobę i nie pozostaje mi nic innego jak się w nim zadomowić. Podróż trwałaby krócej, gdyby nie tory, szersze niż w Europie. Z tego powodu na stacji w Brześciu czeka nas trwająca około dwóch godzin zmiana podwozia. Dostaję do wypełnienia deklaracje celną, która od tej pory ma mi towarzyszyć przez cały pobyt za wschodnią granicą. Pieczołowicie wpisuję na nią cały dobytek. To mój pierwszy kontakt z rosyjską biurokracją.
W samym środku nocy budzą mnie dziwne odgłosy dochodzące z zewnątrz. Pociąg stoi. Maszyniści rozczepiają wagony, wprowadzają je do hangaru na podnośniki i zmieniają koła. Po zmianie do pociągu wkraczają celnicy, ale nie tylko. Przez cały czas przez korytarz przewija się masa Białorusinek, świadczących naprawdę różnorodne usługi. Handlują czym popadnie: cebulą, soloną rybą w gazecie, ziemniakami, piwem i oczywiście wódką. Z bogatego wachlarza towarów wybieram ciepłe placki ziemniaczane i białoruskie piwo za 2 złote. Ku mojemu zaskoczeniu jest naprawdę dobre.
Koło południa dojeżdżam do Dworca Białoruskiego w Moskwie. Jak się później okazuje, pomysłowi Rosjanie wybudowali niedaleko od centrum plac, na którym mieszczą się 3 dworce obok siebie. Z każdego z nich pociągi odjeżdżają w inną stronę świata. Po wyjściu z dworca następuje moje pierwsze zderzenie z rzeczywistością – jak się dostać do akademika, w którym mam mieszkać przez następne miesiące? Okazuje się, że na studentów z Polski, którzy podobnie jak ja przyjechali do Moskwy, czeka autobus. Akademik znajduje się na południowym końcu miasta. Jedziemy tam ponad półtorej godziny. Zza szyb podziwiam miasto - kolosa, robi naprawdę ogromne wrażenie i nie mogę doczekać się samodzielnej eksploracji. Akademik Instytutu Puszkina jest czternastopiętrowym „budyneczkiem”, wzniesionym w okresie, kiedy wielka płyta zwyciężyła nad innymi rozwiązaniami architektonicznymi. „Budyneczek”, ponieważ wszystkie wieżowce wokół są dużo wyższe. 20, 25 pięter to w Moskwie standard. Nie istnieją tu tak dobrze nam znane osiedla domków jednorodzinnych. Nawet zamożni Rosjanie mieszkają w wieżowcach - apartamentowcach, przy czym i tak każdy z nich ma zapewne dacze nad Morzem
Czarnym. Dostałam pokój na dziesiątym piętrze. W pierwszym momencie ucieszyłam się z windy, ale po kilku dniach okazało się, że moja radość była przedwczesna. Nigdy nie było wiadomo, czy winda w ogóle ruszy, a jeśli tak, to jak wysoko zajedzie. W miarę mojego pobytu przekonałam się, że tego typu loterię można odnieść do wielu rzeczy w Rosji. W sumie jedynym i najlepszym wyjściem było przyzwyczajenie się do takiego stanu rzeczy. Pierwszego dnia postanawiam wybrać się na Plac Czerwony i tak zaczęła się moja przygoda z moskiewskim metrem. Stanowi ono tutaj coś na kształt odrębnego świata. Trzy poziomy linii i połączone ze sobą dwie, trzy stacje. Po Moskwie krążą nawet plotki o tajnych liniach łączących Kreml z lotniskiem i innymi ważnymi punktami w mieście. Metro jest popularnym miejscem spotkań. Łatwiej odnaleźć się nawzajem tutaj, niż na wielkich, zawsze zatłoczonych moskiewskich ulicach. Każda ze stacji to małe dzieło sztuki, błyszczy marmur, wzrok przyciągają piękne kolorowe witraże. Większość z płaskorzeźb to hołd złożony socjalizmowi, a na każdym kroku widać pięcioramienne, czerwone gwiazdy ZSRR, sierpy i młoty oraz mozaiki lub pomniki kołchoźnicy i robotnika, trzymających się za ręce. Wszystko to miało wyrażać potęgę dawnych czasów, z któ-
93
wici.info | podróże
dząc obok leżącego za pancerną szybą na czerwonych atłasach Lenina, nie wolno się zatrzymywać. Po wyjściu nie jestem pewna czy widziałam prawdziwe zwłoki, czy woskowego manekina. Naprzeciw Mauzoleum znajduje się najsłynniejszy w Moskwie salon „GUM”. Znajdują się tu firmowe sklepy największych projektantów mody z całego świata. Piękny wewnątrz, z przeszklonym dachem i fontannami, jest niestety zbyt drogi dla przeciętnego śmiertelnika.
rych większość Rosjan najwyraźniej jest dumna. Rosyjskie metro wywiera na mnie ogromne wrażenie. Wszystko działa bardzo sprawnie, ale mimo że ruchome schody są szybsze niż w Warszawie, często w godzinach szczytu tworzą się zatory z ludzi. Trzeba się wtedy uzbroić w cierpliwość i poddać się fali napierającego tłumu. Jeśli pociąg metra ucieknie, nie ma powodu do zmartwienia. Następny pojawi się najpóźniej za trzy minuty. Szkoda tylko, że metro pracuje tylko do pierwszej w nocy. Ale na
to także w Moskwie znajdzie się kilka rozwiązań. Można pójść do jednego z kilkuset całonocnych klubów lub „złowić maszynę”, czyli skorzystać z dobrze znanego nam autostopu, różniącego się tym, że jest płatny. W Moskwie wielu kierowców dorabia zabierając ze sobą po drodze autostopowiczów. Wystarczy dosłownie pomachać ręką, chętny znajdzie się natychmiast i dowiezie nas dokąd chcemy, pięciokrotnie taniej niż taksówkarz. Plac Czerwony jest wierną kopią tego z TV, tylko dużo większy. Od
razu kieruję swoje kroki do Mauzoleum Lenina. Cieszę się, że akurat jest otwarte, gdyż „Batiuszkę” można odwiedzać tylko w określone dni tygodnia. Zanim wejdzie się do wnętrza brązowo - szarego marmurowego budynku, trzeba pozbyć się praktycznie wszystkich rzeczy wziętych ze sobą. Nie można wnieść większych damskich toreb, nie mówiąc już o czymkolwiek metalowym. Można zapomnieć o przemyceniu przez bramkę, obstawioną bandą rosłych ochroniarzy, aparatu fotograficznego czy telefonu. Samo spotkanie z Wodzem nie trwa długo. W ciemnym korytarzu, przecho-
Chyba każdy mniej więcej kojarzy z telewizyjnych reportaży najbardziej rzucający się w oczy na Placu Czerwonym budynek, przypominający pałac z bajki o Alladynie z różnokolorowymi kopułami i pstrokatym wykończeniem – Cerkiew Wasyla Błogosławionego. Według legendy, car Iwan Groźny oślepił architektów, aby nigdy nie stworzyli nic równie pięknego. Cóż, o gustach podobno się nie dyskutuje. Jakkolwiek uroda cerkwi jest dość kontrowersyjna, większość turystów robi sobie w tym miejscu zdjęcie. Mam wrażenie, że akurat w tym miejscu ostatnim językiem, jakiego się używa jest rosyjski. Wokół słychać wszystkie języki świata, ale najwięcej jest grup zorganizowanych z Włoch i Japonii. W tym wypadku niczym się od nich nie różnię i również uwieczniam się z cerkwią w tle. Z czasem polubiłam jej sylwetkę, przypominającą nieco bezę … C.d.n.
95
wici.info | sprawdzone smaki
A oto jeden ze sprawdzonych przepisów (wiecej na stronie www.wici.info)
Szaszłyki
tekst: Frog,foto:rafa, plener:Użyteczne Media, Święta Katarzyna
Szaszłykijagnięce Składniki:
Słowo „szaszłyk” wywodzi się od osmańsko-tureckiego „Sziszlik” (od słowa „szisz”) co znaczy rożen...
0,5 kg jagnięciny (można ją już kupić w sklepach) 2 – 3 cebule 2 papryki 2 twarde pomidory Zalewa: 0,5 szklanki oliwy, sok z połowy cytryny, 4-5 ząbków zmiażdżonego czosnku przyprawy: sól, pieprz, oregano Przygotowanie:
Szaszłyk to potrawa z kawałków mięsa przekładanych plastrami słoniny, cebuli i innych dodatków, pieczona na rożnie. To danie o tureckim rodowodzie dawno już przekroczyło granice rodzimego kraju. Swoją popularność zawdzięcza różnorodności składników z jakich można je przygotować. Szaszłyki robi się z młodej baraniny, polędwicy, ale również ze schabu, szynki, drobiu, ryb, warzyw (pomidory, papryka, cebula, kabaczki), grzybów, a nawet z owoców. Wszystkie składniki umieszcza się na patyczkach, długich wykałaczkach lub specjalnych, metalowych szpadach.
Aby mięso było kruche i soczyste należy je wcześniej zamarynować. Można to robić na różne sposoby, co zapewnia naszym szaszłykom specyficzne, czyli Wasze ulubione, smaki. To bardzo fajne danie, które wspaniale nadaje się na piknik – a przecież maj to początek sezonu grillowego. Najsmaczniejsze są pieczone tradycyjnie na węglu drzewnym, ale gdy pogoda nie dopisze, można je także piec na rozgrzanym rożnie elektrycznym albo grillu w piekarniku. Pieczenie trwa od 10 do 30 minut w zależności od składników. Wegetarianie mogą przyrządzić sobie szaszłyki bez mięsa.
Mięso po wypłukaniu skroić na w miarę równe, cienkie kwadraty (około 3 cm), oprószyć pieprzem, oregano, przełożyć do miseczki, dodać zalewę, dokładnie wymieszać i odstawić do lodówki na co najmniej 6 godzin. Przed przygotowaniem szaszłyków pokroić cebulę na cząstki, paprykę na kwadraty, a pomidory w sporą kostkę. Nabijać mięso na szpadki na przemian z warzywami, ułożyć na rozgrzanym grillu i piec przez około 15 minut, obracając i smarując pozostałą marynatą. Posolić tuż przed podaniem.
Najlepszeciacho wmieście
97
O dobre ciacho nie jest łatwo. I o ile płeć piękna przytakuje teraz smutno, to nie będzie przegląd najfajniejszych mężczyzn w mieście. Zapraszam jednak na najlepsze serniki, szarlotki, torciki i inne frykasy w Kielcach. Wybór był trudny i wyjątkowo kaloryczny. W ścisłej czołówce kategorii szarlotki: Wesoła Kawka i Cafe Pasja: szarlotka na ciepło z lodami i bitą śmietaną, nie mają sobie równych. Dużo dodatków, ciekawie podane, a smak – niezapomniany! W kategorii serniki Wesoła Kawka i Antrakt, który choć sernik ma świetny, to sam sposób podania nie jest najkorzystniejszy – mini talerzyk. Kategoria torty: Lukrecja i Restauracja Wiedeńska – bez komentarza – niezastąpione ilości kremu i słodyczy. Kategoria ciasta inne: Sołtyki – ogromny wybór i pyszne napoleonki, Blikle – spory wybór, chociaż obsługa niezainteresowana gośćmi.
tomiejsce kosztuje a ż 50 z ł reklama@wici.info
Kategoria rozczarowanie: niestety, zdarzają się słodkie, choć niemiłe przypadki. Pierwsze miejsce to Primavera – za nieapetyczne podanie na talerzu. Otóż obok ciasta znalazłam coś, co przypominało zminiaturyzowaną ceratkę w kratkę (serwetka na talerzu – estetyczna zbrodnia!) i jakąś kropkę bitej śmietany. Kolejny lokal to Cukiernia Banatkiewicz, w której niestety udało mi się trafić na niezbyt apetycznych kilka ciast. Choć przyznaję, że mam sentyment do tego producenta i będę eksperymentować nadal! Smacznych poszukiwań! [Sonja]
+IELCZANIE Z ALBUMÐW RODZINNYCH 7YJ TKOWY ALBUM JU W SPRZEDA Y
8ZEBXOJDUXP v+FEOPžŗw VM +BOB 1BX B ** OS ,JFMDF E[JB TQS[FEBƒZ UFM JOGPMJOJB XXX KFEOPTD DPN QM
notes
contracepci贸n: rafa