wici-info-nr25

Page 1

ISSN 1895-0264

k i e l c e nr 25 LIPIEC-SIERPIEń 2008


spistreści www.wici.info kulturalny informator Naczelny i Artystyczny Rafał Nowak

4. 12. 16.

20. 28.

34.

f

Kalendarz OFF ashion KieleckieInaczej festiwale recenzje KlimatjakzKafki

Sekretarz Redakcji Grzegorz Świercz

38. Mosty, którełączą...

Współpraca Justyna Giemza, Bożena Pawłowska, Agnieszka Kozłowska-Piasta, Radek Nowakowski, Agnieszka Sadowska, Łukasz Sokołowski, Marcin Boruń, Michalina Rolnik, Olga Adamus, Norbert Rybarczyk, Dominika Osman, Inka, Anna Wójcik, Natalia Wickowska, Jakub Wątor...

58.

Internetowy Sergiusz Pawłowski

Okładka Alicja Tuz, "Wiosenne Kielce" Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 redakcja@wici.info Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce Wydanie dofinansowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego

oulfusion 42. S 46. Artystanieśmiały 54. Muzeum bez zadęcia

60. 62. 66. 68. 72. 76. 78. 80. 84. 88.

92.

UlicamiKielc Wojnawkieleckichlasach Jak odkryć własną okolicę: Przeddwudziestką Igrzyska naweekend Wakacjezajedenuśmiech ZPaszportemwŚwiętokrzyskie UlicamiLeninapoKrymie Napodbójdzikiegowschodu trendy OwocowyRaj



wici.info | kalendarz

Kukiełkowo

Miejska Biblioteka Publiczna filia nr 13, Kielce, ul. Naruszewicza 25, g. 11:00

L Lipiec2008 niedziela 06.07 wtorek 01.07

Warsztaty Ceramiczne

Pokazy Rycerzy Sandomierskich

Krzysztof Cybulski - grafika

Artee, czyli esencja młodej sztuki

środa 16.07

Zabawka w stylu retro

Otwarty Warsztat

Warsztaty produkcji muzycznej i wideo Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 12:00

Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Korczak i jego dzieło Plac Artystów, Kielce, g. 22:00 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 12:00 środa 02.07

The Car Is on Fire + Allison

Artystyczna Niedziela w Parku Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 13:00

niedziela 13.07

Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 11:00

sobota 19.07

Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Z obłoków sztuki na bruki - uliczny rytm

Klang

piątek 11.07

Ocalić od zapomnienia Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 14:30

Tomasz Szwed DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00 Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 20:00

Piknik rodzinny

Park Miejski, Ostrowiec Świętokrzyski, g. 17:00

wtorek 08.07

Święty Krzyż, g. 12:00

wtorek 15.07

Eugeniusz Delekta - Obrazy graficzne

Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 10:00

II Ogólnopolski Festiwal Bluesowo-Rockowy im. Miry Kubasińskiej

p oniedziałek 07.07

Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 12:00 sobota 12.07

Zawody żeglarskie

Zalew, Cedzyna k. Kielc,g. 12

Sobota muzealna

Plac Artystów, Kielce, g. 17 DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00

Ogólnopolski Zlot Fanów Depeche Mode

poniedziałek 14.07

Brunonalia 2008

sobota 05.07

Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

35. Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej

Festiwal potrwa do 19 lipca, koncert Laureatów w Amfiteatrze na Kadzielni

Alibi Club, Kielce, ul. Bodzentyńska 10 , g. 20 Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00 Miejskie Centrum Kultury, Ostrowiec Św., ul. Siennieńska 54, g. 12:00

FunKlab w Mundo Cafe Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 20:00

niedziela 20.07 Klimontów Sandomierski, g. 12:00

Sportowa Niedziela w Parku

Park Miejski, Kielce, g. 13:00


wici.info | kalendarz

Kebab

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00 poniedziałek 21.07

The Globetrotters

Sierpień 2008

Młodzieżowa Niedziela w Parku

Otwarty Warsztat

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

piątek 01.08

Warsztaty muzyki elektronicznej i vj-ingu Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 13:00

niedziela 03.08

Park Miejski, Kielce, g. 13:00

Poezja ma swój nurt Belteine - muzyka irlandzka

Fundacja Kultury zaprasza Wici na wystaw ę podsum „Użytecz owującą ne Media” projekt re alizowan programu y w rama „Młodzie ch ż w dzia łaniu”

Media i Dokument v.2 Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 20:00 piątek 25.07

Karola & Frail Birtday Party

Otwarcie wystawy Galeria Lakiernia, Baza Zbożowa, ul. Zbożowa 4, g. 18:00

Darek Makaruk - projekt Tramwaj

Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00

S

Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 12:00

Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

I Ty możesz zostać żeglarzem Zalew, Kielce, g. 13:00

Stilo

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:30

poniedziałek 04.08

50-lecie plastikowego Lego

s ob o t a 2 6 . 0 7

niedziela 27.07

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

wtorek 05.08 Galeria Lakiernia g. 21.00 sobota 02.08

Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Weekend z Lego

Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 12:00

Wakacyjny Klub Dziecka Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00

czwartek 07.08

Otwarty Warsztat Herbert czy herbata? Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 12:00

piątek 08.08

Tadeusz Paszko - malarstwo

Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 12:00

a i t n D e E M kUm o d i

1 sierpnia 2008 g.18.00 Galeria Lakiernia Baza Zbozowa Kielce ul. Zbozowa 4


BF Memorial hiphop jam

piątek 15.08

IX Caravaningowy Zlot „Nad Kamienną”

sobota 23.08

XI Święto Śliwki - Dni Szydłowa

Wakacje z Tańcem

Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 B, g. 12:00 piątek 29.08

Regaty Starych Wilków

Zalew, Cedzyna k. Kielc,g. 12

Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Break Da Funk Lovers

Klub Mehehe, Kielce ul. Bodzentyńska 18, g. 21:00

Skarżysko – Kamienna, g. 12 sobota 16.08

Superoes VI Eliminacja Sobota muzealna

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Międzynarodowe Zawody Spadochronowe Stadion Sportowy, Nowiny, g. 12:00 niedziela 10.08

NIVEA Błękitne Żagle Zalew, Kielce, g. 10:00

W nurcie życia

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Balkan Sevdah

Niedziela z modą w Parku

Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 13:00

Aktorskie meandry, teatralny nurt

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Gabriela Kulka

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

Zawody niepełnosprawnych

Zalew, Cedzyna, g. 12:00

niedziela 17.08

S

Szydłów , g. 12:00

Tor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc, g. 12 Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Nasz kalendarz współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www.wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. Zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej informatora WiciInfo

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 12:00 sobota 09.08

11

poniedziałek 25.08

Sobota muzealna

niedziela 24.08

III Otwarte Mistrzostwa Ponidzia w Plażowej Piłce Siatkowej MOSiR Pińczów, g. 12:00

Modelarze na start - zawody żaglowców

Mistrzostwa Grup Szybkiego Reagowania Chańcza, g. 12:00

sobota 30.08

niedziela 31.08

1

Lato z ptakami odchodzi DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 16:00

Consonas - koncert

W porywającym nurcie filmów

Artee, czyli esencja młodej sztuki

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00

www.wici.info

Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 12:00

Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 18:00

Chmielnikers

Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej

Sobota muzealna

Zalew, Kielce, g. 13:00

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

email: kalendarz@wici.info

Living Video - Michał Brzezinski Plac Artystów, g. 22:00

2


13

wici.info | kalendarz

Kieleckie Inaczej 2008 – fotografia

Eugeniusz Delekta - Obrazy graficzne

wystawy

Ceramik

Cudze chwalicie, swego nie znacie… Muzeum Zegarów Jędrzejów, pl. Kościuszki 7/8 do 10 lipca

100 lat PTK - PTTK w Kielcach

Muzeum Historii Kielc Kielce, ul. Św. Leonarda 4 do 15 lipca

Wiktor Franko – fotografia

Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 do 31 lipca

Od mniszka lekarskiego do ampicyliny - dzieje lecznictwa

Muzeum Przyrody i Techniki Starachowice, ul. Wielkopiecowa 1 do 3 sierpnia

a Nova

Galeria BWA, Sandomierz Sandomierz, Rynek 11 od 11 lipca do 3 sierpnia

Media i Dokument v.2 Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 od 1 do 31 sierpnia

Tadeusz Paszko – malarstwo Fundacja Kultury Wici zaprasza na BF Memorial, kontynuację ubiegłorocznej imprezy pod nazwą Uliczny Rytm. Podczas sierpniowego weekendu na Bazie Zbożowej czeka wiele atrakcji związanych z kulturą hip-hopową. W programie między innymi koncerty, malowanie graffiti oraz pokazy breakdance. 8-9 sierpnia.

Korczak i jego dzieło Galeria BWA Piwnice Kielce, ul. Leśna 7 od 11 lipca do 3 sierpnia

Mundo Cafe Kielce, Pl. Wolności 1 do 12 lipca

+ Poliptyk graficzny

Krzysztof Cybulski – grafika

Galeria BWA Piwnice Kielce, ul. Leśna 7 od 11 lipca do 3 sierpnia

Galeria BWA, Sandomierz Sandomierz, Rynek 11 od 8 do 31 sierpnia

BF Memorial

Ikona - słowo, droga, modlitwa Muzeum Diecezjalne Kielce, ul. Jana Pawła II 3 do 20 września

Kumulacja Galeria Zielona Busko-Zdrój, al. Mickiewicza do 19 lipca

W lipcu i sierpniu pracownia „Ceramika Nova” na BAZIE ZBOŻOWEJ organizuje cykliczne warsztaty ceramiczne Młodzież i wszystkich zainteresowanych zapraszamy co czwartek w godzinach 15-18. W ostatnie soboty miesiąca (26 lipca i 30 sierpnia) odbędą się ceramiczne spotkania dla najmłodszych. Zapraszamy dzieci (również wraz z rodzicami) w godzinach 12-15.

Galeria xs Kielce, ul. Podklasztorna 117 do 20 września

ARTEE

Założeniem cyklu spotkań ARTEE jest przybliżenie współczesnych form języka sztuki, poprzez autorskie prezentacje najlepszych twórców z dziedzin: multimedia, instalacje, performanceZapraszamy wszystkich do galerii Biura Wystaw Artystycznych i aktywnego udziału w działaniach ARTEE http://www.artee.bwakielce.wici.info/


15

wici.info | wydarzenia

kreacje, choć niestety kiepskiej jakości materiały. Najciekawszym akcentem czwartkowego wieczoru była prezentacja szkoły projektowania TEKO z Danii, gdzie pokazany został fragment pokazu

OFFfashion Trzecia edycja Off Fashion. Impreza reklamowana jako kieleckie święto mody, zaczyna umacniać swoją markę. Coraz większe zainteresowanie projektantów, coraz wyższy poziom prezentowanych projektów i na tym coraz wyższy poziom się kończy, bo organizacyjnie jest jeszcze wiele do zrobienia. Tegoroczna edycja imprezy trwała 3 dni. W czwartek 6. czerwca można było zobaczyć pokazy specjalne przy KCK-u. Prezentowały się między innymi uczennice klas fryzjerskich radomskiego oddziału Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Kielcach. Niektóre fryzury naprawdę robiły wrażenie. Odbył się również pokaz projektów Wyższej Szkoły Handlowej. Ciekawe pomysły, dobrze uszyte

z tejże uczelni oraz pokaz strojów jednej z uczennic. Krótki film, z którego uderzał profesjonalizm przygotowania pokazu, świetna aranżacja, scenografia, muzyka i oczywiście projekty, które naprawdę robiły wrażenie. Kolejny dzień – piątek, to już pokazy konkursowe. Nadesłano 174 prace, z których zostało wybranych 84 projektów. Co najmniej intrygujący zdaje się wybór miejsca na prezentacje – odbywały się one w Pałacu Zielińskiego. Wąskie pomieszczenia, mało miejsca, duszno, gorąco. Większość osób wychodziła zdener-

wowana, gdyż co najwyżej mogła zobaczyć czubki głów modeli. Bodajże jedynie jury, wyglądające zresztą na wymęczone warunkami, obejrzało wszystkie kolekcje. Może organizatorzy stwierdzili, że to wystarczy? Niestety nawet modelki nie były w komfortowej sytuacji, gdyż garderoba była mała i tłoczna. W sobotę odbyła się Gala Finałowa. Na szczęście w przestronnym KCK-u, na szczęście z Oliwierem Janiakiem w roli prowadzącego, na szczęście z ciekawym i dynamicznym programem. Rozpoczął Kielecki Teatr Tańca z fragmentem Balu Wampirów – rewelacja! Zresztą dostali zasłużone owacje na stojąco od Karoliny Malinowskiej. Atrakcją był też pokaz fran-

cuskiej grupy tańczącej african jazz i Dj Cez, który grał podczas pokazów. Największą jednak gwiazdą był Oliwier Janiak – na scenie jest niezastąpiony. Nie dość, że świetnie wygląda, to jeszcze luzu, z jakim prowadził galę, wielu może mu tylko pozazdrościć.

Wielkim plusem Off Fashion, oprócz Gali Finałowej, z pewnością było jury w składzie: Barbara Hanuszkiewicz – przewodnicząca, Karolina Malinowska – modelka, Lise Bogild-Jacobsen - TEKO School of Design, Magdalena Siwiec - Fashion Magazine, Mariusz Brzozowski – projektant, Marcin Paprocki – projektant, Tomasz Jacyków – stylista. Poziom prac był >>


Redakcja Wici.Info również przyznała własne wyróżnienia dla subiektywnie najlepszych projektów. Nagrody w postaci profesjonalnych sesji zdjęciowych autorstwa Marcina Borunia i Artura Świerczyńskiego otrzymali: Franz Emanuel, Kobierska Monika oraz Suchocka Joanna i Antosik Katarzyna. Wyniki prac naszych fotografów zobaczyć będzie można na łamach dwumiesięcznika Wici. Info, w portalu www.wici.info oraz www.fason.wici.info.

(Kraków), 2. miejsce - StępnikKozłowska Magdalena (Kielce), 3. miejsce – Go Kurek (Warszawa). Gratulacje, projekty robiły wrażenie.

Imprezy takie, jak Off Fashion powinny być największą atrakcją sezonu w Kielcach. Z pompą, rozmachem – słowem widowiskowe. A jednak szumnie ogłaszane „święto mody” zaskakuje… nie do końca pozytywnie. Brakuje konsekwencji i pomysłu na zrobienie show. I choć Gala Finałowa robi dobre wrażenie, to Off Fashion to przecież nie tylko zakończenie. Rozpoczynając od informacji w mediach – konkretów było mało, plan imprezy pojawił się bardzo późno, plakaty były nieczytelne i na pewno nie kojarzyły się z awangardowym światem mody. Marzy mi się Off Fashion, na które będziemy czekać z niecierpliwością, które będzie zaskakiwać dobrymi i nowatorskimi pomysłami nie tylko ze strony projektantów, ale również imprez towarzyszących. Marzy mi się Off Fashion, podczas którego nie będzie miejsca na przeciętność. Dążmy do najlepszych, bądźmy najlepsi! Tymczasem do kolejnej edycji.

foto: Sokołowski,Świerczynski,Nowak

wysoki i rzeczywiście nagrodzono interesujące projekty. Skoro o nagrodach mowa. W obecnej edycji zwyciężyli: 1. miejsce – Ko Pauline

17


19

wici.info | wydarzenia

Kieleckie Inaczej po werdykcie jury 22-letnia studentka Alicja Tuz wygrała tegoroczną, czwartą edycję konkursu fotograficznego Kieleckie Inaczej. Zdjęcie, które zdaniem jury było najlepsze zatytułowała „Wiosenne Kielce” (okładka). - Obrady jury były krótkie, chociaż burzliwe – mówił Grzegorz Świercz z Fundacji Kultury Wici na wernisażu w Galerii Lakiernia, podczas którego ogłoszono wyniki konkursu. Jego zdaniem poziom wszystkich prac był wysoki, a główne zadanie jurorów polegało na ocenie, czy zdjęcia spełniają tematyczne wymogi konkursu. – Bo „Kieleckie Inaczej” to konkurs, którego celem jest pokazywanie Kielc i regionu świętokrzyskiego w ciekawy, niebanalny sposób – przypomniał Grzegorz Świercz, który w tegorocznej edycji był sekretarzem jury i jak twierdzi „notował” wyniki obrad Pawła Pierścińskiego i Mariana Rumina. Jurorzy pierwsze miejsce przyznali fotografii zatytułowanej „Wiosenne Kielce” autorstwa Alicji Tuz. – To moje drugie podejście do konkursu. Rok temu moje zdjęcia nie znalazły uznania, postanowiłam więc spróbować ponownie

– mówiła szczęśliwa 22-letnia studentka edukacji plastycznej Uniwersytetu HumanistycznoPrzyrodniczego w Kielcach, która fotografuje od ośmiu lat. – Najchętniej ludzi, ale ponieważ bardzo lubię eksperymentować, nie zamykam się na inne tematy – stwierdziła tegoroczna zwyciężczyni konkursu „Kieleckie Inaczej”. Dwa równorzędne drugie miejsca zajęli: Igor Kurkowski za zdjęcie „Odświeżanie Kielc” oraz Tomasz Kozłowski za „Ślady obcych”. Trzecie (równorzędnie): Agnieszka Kloczkowska – „Deptak”, Katarzyna Sagan – „Asymetria”, Michał Maciążek – „Wieś kielecka”. Jury wyróżniło prace: Antoniego Koceli – „Wiosna `08”, Michała Sieradzana – „Wesołe Kielce” i „Kwietnik” oraz Pawła Herzoga – „Kawiarnia” i „Sandomierz”.

Ślady obcych, Tomasz Kozłowski II nagroda Odświeżanie Kielc, Igor Kurkowski II nagroda

Nagrodzone i wyróżnione prace jeszcze do końca sierpnia obejrzeć można w Galerii Lakiernia w Bazie Zbożowej. Szukajcie ich także w galerii on line na stronie www.kieleckieinaczej.wici.info oraz na pocztówkach w kieleckich klubach i kawiarniach. Agnieszka Sadowska

>>


Wesołe Kielce, Michał Sieradzan. Wyróżnienie

Deptak, Agnieszka Kloczkowska III nagroda

21


23

wici.info | wydarzenia

festiwale Wakacje są po to, żeby odpocząć. Od szkoły, pracy, stresu… W wakacje można zmywać naczynia za kanałem La Manche. W wakacje można leżeć na plaży. Można również chodzić po górach. Ale to straszna nuda! Dla tych, którzy najlepiej odpoczywają męcząc się nadmiarem wrażeń, przygotowaliśmy przegląd wakacyjnych festiwali. Tylko ostrożnie – żeby zobaczyć choćby połowę z nich, nie wystarczy wakacji!

Eko Union of Rock 10.07.08 - 12.07.08, Węgorzewo Histora festiwalu sięga 1991 roku. Do 1994 roku organizacją tejże imprezy zajmowała się węgorzewska jednostka wojskowa. Przełom nastąpił w 1995 roku, kiedy organizację przejęła profesjonalna agencja, która zajmuje się tym do dzisiaj. Od tego też momentu w Węgorzewie nie zabrakło światowych sław rocka. Muzyka rockowa od dziesięcioleci wyznacza kierunki i tendencje w kulturze masowej. O jej popu-

larności i żywotności świadczą gwiazdy, niezmiennie królujące w świadomości społecznej na wszystkich kontynentach, świadczą festiwale, których nazwy - słowa wytrychy, rozpoznawane są przez wszystkich. Festiwal w Węgorzewie jest przede wszystkim wydarzeniem kulturalnym. To koncert - festiwal prezentujący te zjawiska w polskiej muzyce rockowej, które są najlepsze, najbardziej wartościowe. http://www.rock.wegorzewo.pl Festiwal Artystyczny Akademickiej Fama

Młodzieży

14.07.08 - 27.07.08, Świnoujście FAMA to od ponad 40 lat – największe interdyscyplinarne wydarzenie środowiska akademickiego, najważniejsza wizytówka Świnoujścia oraz profesjonalne zaplecze techniczne. Celem Festiwalu jest prezentacja najzdolniejszych artystów młodego pokolenia oraz doskonalenie ich talentu. Podstawowe cele Festiwalu to: monitorowanie środowiska artystycznego, podnoszenie kwalifikacji uczestników Festiwalu, promocja Laureatów, tworzenie bazy danych projektów kulturalnych, doskonalenie zawodowe osób działających w sferze upowszechniania kultury, propagowanie turystyki kulturalnej oraz alternatywnych form spędzania wolnego czasu i wzbogacenie oferty kulturalnej kierowanej do szerokiego grona odbiorców.

Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA 16.07.08 - 20.07.08, Gdańsk Jedyny w Polsce plenerowy festiwal teatrów z całego świata w zabytkowej scenerii gdańskich zaułków. Małe scenki kuglarskie i monumentalne pełne ekspresji widowiska, mimowie, szczudlarze i tancerze, opowieści z całego świata – to bogaty pejzaż gdańskiego święta teatru ulicy, od lat gromadzącego wierną widownię. Repertuar FETY obejmuje wiele atrakcyjnych spektakli, które gościły znane światowe sceny uliczne. http://www.feta.pl

AMBIENT FESTIVAL - Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne 17.07.08 - 19.07.08, Gorlice Ideą Imprezy jest przedstawienie szerszej publiczności tego, co dzieje się we współczesnej am-

bientowej muzyce elektronicznej. Organizatorzy starają się omijać tzw. kulturę popularną, szukać wykonawców których twórczość nosi znamiona sztuki, a sceniczna prezentacja wywiera wrażenie i pozostaje w pamięci. Artyści zaproszeni do udziału w festiwalu reprezentują różną stylistykę muzyczną i wizualną - od ambient i dark ambient, chillout, minimal po neoindustrial - oraz różną stylistykę wizualną, w ramach możliwości, jakie niesie ze sobą wideo art (koncertom towarzyszą prezentacje video na ekranie zawieszonym nad sceną). http://www.ambient.org.pl Festiwal Piosenki Żeglarskiej i Morskiej ‘Szanty w Giżycku’ 17.07.08 - 19.07.08, Giżycko W środku letniego sezonu turystycznego, kiedy nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi wypoczywają dziesiątki tysięcy turystów i żeglarzy, przyciąga kilkunastotysięczną widownię, uczestniczącą w koncertach w amfiteatrze twierdzy Boyen. Giżyckie „Szanty” uważane są za jedną z największych tego typu imprez muzyczno-rozrywkowych w kraju. Rokrocznie w lipcu Giżycko oblegane jest przez rzesze sympatyków muzyki żeglarskiej. http://www.webmedia.pl/gck

>>


Międzynarodowy Festiwal Filmowy ‘Era Nowe Horyzonty’ 17.07.08 - 27.07.08, Wrocław

obecnie na wybiegach Transylwanii. W połączeniu ze scenografią średniowiecznego zamku Castle Party gwarantuje przeżycia tak specyficzne, jak niezapomniane. W tym roku w wykazie ciemnych gwiazd imprezy znaleźć można między innymi Deine Lakaien, Die Krupps, Closterkeller, XIII.Stoleti, 1984 i Made in Poland.

Przystanek Woodstock

ERA NOWE HORYZONTY jest festiwalem wizjonerów kina, artystów bezkompromisowych, którzy mają odwagę iść obraną przez siebie drogą wbrew panującym modom i opowiadać o rzeczach najważniejszych swoim niepowtarzalnym językiem.

Festiwal organizowany jest przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - to podziękowanie dla tych wszystkich ludzi, którzy co roku uczestniczą w finałach WOŚP ratując życie najbardziej potrzebującym.

http://www.teatr-szekspir.gda.pl Festiwal Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi”, 02.08.08 - 09.08.08, Kazimierz Dolny i Janowiec nad Wisłą, Nowy festiwal odbywający się w Kazimierzu Dolnym oraz leżącym po drugiej stronie Wisły Janowcu stawia na różnorodność. Organizatorzy Dwóch Brzegów stawiają też na aktywne spotkania ze sztuką – warsztaty fotograficzne, plastyczne oraz cykl spotkań „Lekcja kina - spowiedź twórcy filmowego”, podczas których zaproszeni twórcy zwierzą się ze swojej kinowej pasji. Podczas festiwalu odbędzie się też Dzień Kultury Żydowskiej - pokaz filmu w języku jidysz, koncert z muzyką na żywo oraz prezentacja twórców żydowskich.

http://www.wosp.org.pl/przystanek Międzynarodowy Szekspirowski

Festiwal

02.08.08 - 09.08.08, Gdańsk

Castle Party

Międzynarodowy przegląd najciekawszych inscenizacji dzieł Mistrza ze Stratfordu. Szekspir jest wciąż modny, aktualny i inspirujący. To, co najważniejsze w jego twórczości, pomimo upływu wieków pozostało niezmienne: uniwersalne prawdy i odwieczne ludzkie emocje. Stąd duże zainteresowanie festiwalem i jego

Największe gotyckie święto w tej części Europy to nie tylko okazja do spotkania z regionalną czołówką mrocznego grania, ale także szansa na nadrobienie zaległości w zakresie mody panującej

ranga w środowisku teatralnym: gdańskie „Złote Yoricki” są cenionym trofeum. W przyszłości duch Szekspira zagości w zrekonstruowanym w Gdańsku budynku XVIIwiecznego teatru elżbietańskiego i to interesujące wydarzenie kulturalne zyska wspaniałą oprawę.

01.08.08 - 02.08.08, Kostrzyn nad Odrą

http://eranowehoryzonty.pl

25.07.08 - 27.07.08, Bolków

08.08.08 - 10.08.08, Mysłowice

http://www.castleparty.com

ERA NOWE HORYZONTY to festiwal filmów wykraczających poza granice konwencjonalnego kina.

Prezentacje w ramach festiwalu odbywają się w Operze Wrocławskie, Kinie Warszawa, Kinie Helios, Teatrze Muzycznym Capitol.

Off Music Festival

24

25

http://www.dwabrzegi.pl

Mysłowicki festiwal z każdą kolejną odsłoną rośnie w siłę, nie tracąc jednak niszowego charakteru. Gośćmi tegorocznej edycji (w programie blisko 50 występów) będą artyści z pierwszych stron indierockowych portali muzycznych (Of Montreal, Iron & Wine, Clinic, British Sea Power), ale wzorem poprzednich lat nie zabraknie alternatywy dla alternatywy, choćby w postaci akordeonowych wirtuozów z Motion Trio czy reggae’owej legendy Izrael ‘83. Równie szczytne, jak muzyczne są pozaartystyczne założenia imprezy: Off Festival promuje ideę wolontariatu - część zysku z biletów trafia na cele charytatywne. http://www.2008.off-festival.pl Festiwal Sztuk Różnych ‘Bieszczadzkie Anioły’ 14.08.08 - 17.08.08, Cisna Ten festiwal to prawdziwe święto sztuk różnych, a zwłaszcza święto muzyki. Program wypełniony jest koncertami, wystawami malarstwa i fotografii, spektaklami teatralnymi, co roku organizowany jest również Konkurs Piosenki Bieszczadzkiej, Turniej Jednego Wiersza oraz Jarmark Sztuki Bieszczadzkiej.

>>


27

wici.info | wydarzenia

Ostróda Reggae Festiwal 14.08.08 - 17.08.08, Ostróda Tradycyjnie pod koniec wakacji, Ostróda staje się muzyczną „stolicą reggae”, a teren Festiwalu zamienia się w reggae miasteczko, gdzie od rana do rana trwa wielka letnia zabawa. Muzyka reggae to nie tylko wspaniałe, taneczne rytmy i świetna zabawa, ale również ideologia miłości, jedności i pokoju. Wieloletnia tradycja muzyki reggae, zaangażowany przekaz oraz znakomity dobór wykonawców gwarantują, że Festiwal staje się niepowtarzalnym przeżyciem kulturalno – duchowym i na długo pozostaje w pamięci jego uczestników. Największe w kraju święto muzyki reggae w tym roku zapowiada się imponująco. 4 dni koncertów na 5 scenach. Codziennie ponad 15 godzin muzyki na żywo. W tym roku zobaczymy i usłyszymy międzynarodowe gwiazdy tego nurtu muzycznego. Wystąpią m.in.: Daab /PL/, Bakshish /PL/, Izrael /PL/, Ijahman

Levi /JAM/, Vavamuffin /PL/, Max Romeo & Charmax Band /JAM/, Albrosie & Shang Yeng Clan feat. Spiritual /JAM/ , United Flavour feat. Big Famili /CZ/FR/, No More Babylon feat. Earl 16 & U-Brown /FR/JAM/, Omar Perry & Homegrown Band /JAM/, Love Sen-C Music /PL/, East West Sound /PL/, Singledread /PL/. W tym roku odbędzie się równiez konkurs młodych kapel, który oceniać będzie jury pod przewodnictwem Włodzimierza Kleszcza, znanego i cenionego dziennikarza, organizatora koncertów i niestrudzonego propagatora muzyki reggae. W roku obecnym organizatorzy postanowili zjednoczyć większość wykonawców i zaprosić ich do nagrania swojej wersji „Positive Riddim”. Jest to precedens w skali światowej, jeszcze na żadnym festiwalu reggae nie produkowano własnych dubplate’ów do riddimu festiwalowego. Podobnie jak w latach poprzednich koncerty będą się odbywać na czterech scenach na terenie miasteczka festiwalowego oraz dodatkowo na molo, gdzie w godzinach popołudniowych będą grały sound-systemy. Na terenie miasteczka festiwalowego działać będzie w tym roku znacznie większa baza gastronomicznohandlowa. http://www.positive.pl

Festival Creamfields 16.08.08, Wrocław Creamfields to największy festiwal muzyki elektronicznej i klubowej na świecie i jedyna tego typu impreza o zasięgu globalnym. Już 16 sierpnia 2008 roku odbędzie się we Wrocławiu jego polska edycja.

gwiazdach światowego popu i hip-hopu. W tym roku wystąpią m.in.: Timbaland, Seal Paul, Missy Elliott http://www.livefestival.pl

http://www.creamfields.pl

Festiwal Smaku 23.08.08 - 24.08.08, Gruczno

Coke Live Music Festival 22.08.08 - 23.08.08, Kraków Coke Live Music Festival - dwudniowe święto muzyki w centrum Krakowa, które na stałe wpisało się w kalendarz najciekawszych imprez lata. Magiczny klimat Krakowa powoduje, że dla młodych ludzi staje się ono jednym z kultowych miejsc w Europie. Coke Festiwal stał się już jednym z ważnych elementów kolorytu miasta. Organizatorzy poszli pod prąd typowych skojarzeń z krakowska kulturą. Celując w nastoletnią publiczność, koncentrują się na

Festiwal Smaku to jedyna w swoim rodzaju i jedna z największych tego typu impreza, prezentująca kulinarne bogactwo oraz kulturę stołu, a także rękodzieło regionów województwa kujawsko-pomorskiego, w tym Doliny Dolnej Wisły, wschodniej części Borów Tucholskich, Pojezierza Brodnickiego i Chełmińskiego, Krajny oraz Kujaw. http://www.festiwalsmaku.pl

Notatka: Subiektywnego przeglądu na podstawie www.festivalinfo.pl oraz „Kultura Fest Przewodnik” („Przekrój” 04.06.08) dokonał much.


wici.info | fason

29


31

wici.info | recenzje

Pornografia

muzyka „Jestem beznadziejna” – śpiewa KT Tunstall na swojej płycie „Drastic Fantastic” z 2007 roku. Czy ma rację? KT Tunstall zaintrygowała mnie już w 2004 roku, kiedy pojawiły się jej 2 single. Żywiołowe gitarowe granie i ostry, zachrypnięty wokal – połączenie, którego nie da się zapomnieć. Tunstall nie jest kolejną młodziutką gwiazdką. To doświadczona artystka, która dokładnie wie, czego chce i wie, jak to osiągnąć. Na „Drastic fantastic” składa się 12 utworów. Ta płyta to prawdziwa perełka. Mimo, że KT śpiewa, że jest beznadziejna (I’m hopeless), zestaw kawałków udowadnia, że jest zgoła inaczej. Teksty to jeden z głównych atutów „Drastic Fantastic” – jest trochę o miłości, o nawykach, o wierze w siebie, zwątpieniu, a nawet… o operacjach plastycznych. Muzycznie możemy wsłuchać się w mieszankę rocka, indie i odrobiny popu. Słychać również akcenty szkockiej muzyki, gdyż właśnie stamtąd artystka pochodzi. Z czystym sumieniem album polecam każdemu, kto szuka dobrego, a zarazem dość lekkiego grania, mocnego, zdecydowanego wokalu i przemyślanych tekstów.

Ktowyciąłustazkory?

film

Film Jana Jakuba Kolskiego „Pornografia” miałem okazję zobaczyć na kieleckim Festiwalu Filmów Niezwykłych. Było to już kilka lat temu, jednak od tamtej pory kilkakrotnie wracałem do niego jak do dobrej książki. Jego projekcja na kieleckim festiwalu była nieprzypadkowa. Zdecydowanie należy on do kategorii filmów niezwykłych. Powstał na podstawie bardzo dobrej powieści Gombrowicza pod tym samym

tytułem. Film ten, podobnie jak książka, jest moim zdaniem dziełem wielkim. Wiele ukrytych znaczeń, symboli i fantastyczny klimat. Wspaniałe kreacje wszystkich aktorów. Zachwycające zdjęcia i wyśmienita muzyka. O tym filmie można mówić w samych superlatywach. Jeśli chodzi o treść, to nie da się jej w żaden sposób opisać w kilku słowach. Nie jest to film łatwy. Z pewnością może on wzbudzić wiele refleksji. Niektóre wątki byłem w stanie dostrzec i zrozumieć dopiero, gdy oglądałem ten film 3 czy 4 raz. Jednak takie kino gorąco mogę polecić wszystkim, którzy w filmie nie szukają tanich wrażeń i łatwej rozrywki...

muzyka Nie wiem, kto to zrobił. Kawałek Kulki też nie daje prostej odpowiedzi na to pytanie. Za to zadaje jeszcze więcej absurdalnych pytań, które na długo zostają w pamięci.

recenzje

KTTunstall

Kawałek Kulki, zaczynając już od nazwy kapeli, puszcza oko do słuchacza. Sama złapałam się na tym, że szukałam w internecie zespołu, który śpiewa utwór pt „Kulki”. Zamierzony efekt, czy nie – intryguje. Zresztą Kawałek Kulki nie pozwala o sobie zapomnieć w żadnym razie – można ich kochać albo nienawidzieć. Wybieram opcję pierwszą. Poezja śpiewana, tak można określić luźno to, co wykonują. Teksty są bardzo poetyckie, zagadkowe, dużo tam zabaw słowem (nocny pociąg, jak pies zawył/nocny pociąg, pociąg nocny do kobiet trudnych, do trunków mocnych). Muzyka – dużo instrumentów, przede wszystkim gitary i charakterystycznych skrzypiec. Można by powiedzieć, że muzycznie jest dość monotonnie, ale to

teksty są głównym atutem płyty. I wokal oczywiście - duet damsko-męski. Bezpretensjonalnie, bez szaleństw, bez zawodzenia, bez krzyków, bez ochów i achów. To wszystko po prostu brzmi razem świetnie. Na dodatek mają dobry gust – okładka płyty, „ręcznie” napisane tytuły piosenek. Wszystko razem emanuje radością, luzem i dystansem do samych siebie. Właściwie sami siebie określają w pierwszym kawałku „Wyszliśmy zza pieca na mróz i tacy byliśmy zagubieni, w miasta sieni”. Na pewno jednak nie brzmią jak „z sieni”, płyty z taką fantazją, finezją i werwą, wielu polskich artystów mogłoby (i powinno!) im pozazdrościć! „Ja piszę się na ten gratis od życia oprócz stłustego jedzenia i siarczystego picia!”. Kawałek Kulki nie wyjaśnia jakiego gratisu chce, ale zostawia wystarczająco dużo miejsca na swobodną interpretację. Ja za to wiem, chcę ich koncertu, w tej „miasta sieni”.


wici.info | recenzje

Czarne suknie aktorek są same w sobie dziełami sztuki. Każda suknia jest indywidualnie udrapowana w różne konfiguracje fałd. Kostium Odyseusza natomiast urzeka kompozycją, doskonałym zestawem różnych tkanin.

Brzechwaiinni... teatr

Podczas IV Świętokrzyskiego Festiwalu Teatrów Lalkowych „Brzechwa i inni” zorganizowanego przez Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” oraz Federację Stowarzyszeń Kulturotwórczych „Baza Zbożowa” w dniach: 15 - 21 czerwca 2008, poza kieleckim „Kubusiem” zaprezentowało się pięć teatrów. Teatr Jeleniogórski - Scena Animacji przedstawił spektakl uliczny „Z Życia Smoków, Sceny Uliczne Nie Tylko Dla Dorosłych”, którego pomysłodawcą i reżyserem był Bogdan Nauka. Olsztyński Teatr Lalek zaprezentował „Chłopców z Placu Broni” Ferenca Molarna, w adaptacji i reżyserii Marka Ciunela. Śląski Teatr Lalki i Aktora „Ateneum” z Katowic opowiedział historię „Alkasyna i Nikolety” w przekładzie Renaty Chudeckiej. Nagroda Dyrektora Telewizji Polskiej Kielce Marka

Mikosa, Nagroda scenografa - Urszuli Kubicz-Fik oraz Nagroda Dyrektora Festiwalu – Ireny Dragan dla Agnieszki Sobolewskiej za tytułową rolę przypadła Białostockiemu Teatrowi Lalek za spektakl „Valérie”, w adaptacji i reżyserii Alain’a Lecucq’a. Z kolei 10 tysięcy złotych - Nagroda Prezydenta Miasta Kielce Wojciecha Lubawskiego trafiła do Teatru „Baj Pomorski” z Torunia, za spektakl „Kandyd, czyli optymizm” w reżyserii - Pawła Aignera. Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” – gospodarz festiwalu, zaprezentował spektakl pt. „Odyseja” w adaptacji i reżyserii - Krystyny Jakóbczyk, który nagrodzony został przez scenografa Urszulę Kubicz – Fik .

Wyślij swoją recenzję na www.wici. info. Najlepsze teksty nagradzamy podwójnymi zaproszeniami do kina, filharmonii itd... Zostań kulturalnym reporterem!

Czarowna„Odyseja” teatr

Rzadko zdarzało mi się oglądać sztuki teatralne, w których ogólne wrażenie spektaklu działałoby na mnie olśniewającym efektem estetycznym. Takim spektaklem jest z pewnością „Odyseja” Homera zrealizowana w Teatrze Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach. Wszyscy realizatorzy tego spektaklu zasługują na duże słowa pochwały i uznania. Scenografię i kostiumy zaprojektował Ravel Hubicka, absolwent ASP w Pradze. Twórca wzniósł się na wyżyny artyzmu wizualnego. Scenografia odznacza się doskonałą kolorystyką i ogólnym wrażeniem plastycznym działającym na widza. Taka jest na przykład scena w komnacie Ateny-Kirke, gdzie widzimy pięknie udrapowane karminowe tkaniny i wspaniałe operowanie światłem, co razem potęguje wspaniały efekt plastyczny.

Muzyka skomponowana przez Piotra Salabera jest doskonała, nastrojowa, podkreślająca treść oraz charakter plastyczny scen. Mimo, że stworzona współcześnie – przenosi dźwiękami w życie starożytne. Natomiast deklamacje chóralne w połączeniu z gestami aktorów tworzą niezapomniane wrażenie, przenosząc wrażliwego widza do amfiteatru greckiego na wieczorny spektakl pod gołym, ciepłym niebem. „Odyseja” Homera zaadaptowana scenicznie przez Teatr Lalki i Aktora „Kubuś” osiągnęła wyżyny sztuki teatralnej. Wszystkim osobom, które przyczyniły się do zrealizowania tak wspaniałego działa sztuki, należy złożyć gratulacje za ich wrażliwość oraz umiejętność przekazania plastyką i słowem treści dzieła. Jestem pełen podziwu, że w skromnej sali teatralnej powstał spektakl na wysokim poziomie artystycznym. Na podstawie tej i wcześniejszych sztuk można mieć nadzieję, że w przyszłości kielecki Teatr Lalki i Aktora zauroczy widzów następnymi spektaklami pełnymi głębi treści, plastyki, muzyki i niezapomnianych wrażeń. Bogumił Wtorkiewicz


35

www.PoetyckaPoczta.wici.info


wici.info | ludzie

K limatjak zKafki

37

Z artystą fotografikiem

Wiktorem Franko

rozmawia Kinga Matałowska Jak to się stało, że student polonistyki odkrył w sobie fotograficzną pasję? Zwyczajnie. Filologia polska rozwinęła mnie intelektualnie i dała impuls, by pójść w stronę kultury w ogóle. Największą inspiracją są dla mnie literatura, film i muzyka. Klimat zdjęć czerpię z Kafki i z utworów takich zespołów, jak Porcupine Tree czy Pink Floyd, w filmach znajduję ujęcia, które przetwarzam w kadry moich zdjęć. Lubię zabawy formą, łączenie ze sobą dwóch elementów, które pozornie do siebie nie pasują - tak, jak w moim „Aniele ze stacji kolejowej”. Bardzo pomaga mi obserwacja zdjęć robionych przez innych, co w dobie Internetu jest dosyć proste. Masz jakichś ulubionych fotografów? Cenię zajmującą się fotografią mody Joannę Kustrę. Gdy patrzysz na jej zdjęcia, nie masz wątpliwości, że to fotografia artystyczna. Lubię Storma Thorgersona, autora okładek płyt Pink Floydów, Genesis. >>


Często wspominasz o muzyce, specjalizujesz się w fotografii koncertowej: jak to się stało, że fotografowałeś występy grupy Marillion? Dwa lata temu dostałem zlecenie od polskiego forum o zespole, żeby udokumentować ich występ w Krakowie. Zrobiłem kilka zdjęć, które umieściłem na ogólnoświatowym forum zespołu, gdzie zauważyła je ich managerka: mało brakowało, a byłbym wyrzucił wiadomość, którą mi napisała, bo myślałem, że to spam. Na szczęście, przeczytałem. Ona dała mi kontakt do Fernando Acevesa: fotografa Rolling Stones’ów. Jemu też spodobały się moje zdjęcia, podobnie, jak Steve’owi Hoghartowi, wokaliście Marilliona. Pozwolił mi wchodzić za darmo na koncerty i fotografować dla nich, oczywiście zgodziłem się. Byłem jedynym fotografikiem na koncercie Hogharta na przełomie października i listopada zeszłego roku. Fotografowałeś tylko dla Marilliona? Nie. Choć właśnie zdjęcia, które im zrobiłem, otworzyły mi kolejne drzwi. Dzięki nim mogłem wejść na wszystkie koncerty w ramach London Jazz Festival, gdzie miałem okazję osobiście porozmawiać z Billem Brufordem: perkusistą zespołu King Crimson.

Nie wchłonął Cię Londyn? Nie. Zachwycili mnie ludzie i ich niecodzienny wygląd. Do pracy jeździłem metrem i wpadłem na pomysł, żeby fotografować londyńczyków. Długo odkładałem to na później, w końcu w weekend przez trzy godziny fotografowałem ludzi na ulicy. Wykonałem siedemdziesiąt zdjęć, z czego czterdzieści szczególnie cenię. Część prac z tego projektu było do obejrzenia na mojej pierwszej indywidualnej wystawie w Polsce, w Akademickim Centrum Kultury w Lublinie. Wiążesz swoją przyszłość z Kielcami? Tak, lubię to miasto i chcę tu zostać. W Londynie osiągnąłem już wszystko, co mogłem. Teraz myślę nad zorganizowaniem wystawy tutaj i o studiach fotograficznych. W Kielcach działa Świętokrzyska Grupa Fotograficzna, z którą zacząłem przygodę z fotografią. ŚGF to paczka przyjaciół, których połączyła fotograficzna pasja. Dzięki grupowemu działaniu wzajemnie nakręcamy się, motywujemy do dalszej pracy. Co do reszty... w 2009 roku do Polski przyjeżdża Marillion, więc na pewno będę miał co robić.

www.wiktorfranko.com

38


41

wici.info | ludzie

Rzadko Cię ostatnio spotykam. - Pracuję. Zawsze spotykamy się przy okazji pracy, więc chyba nie robisz teraz dużo dla Kielc? - Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że bardzo dużo. Jestem aż tak nieprzygotowana do rozmowy? - Może dlatego, że to nie było planowane. Wszystko wypłynęło niemal w ostatniej chwili*, zresztą jak zazwyczaj w Kielcach. Ale to były ciekawe propozycje, więc się zgodziłem.

M osty, którełączą... Z Markiem Terczem rozmawia Agnieszka Sadowska Zdjęcia: Arkadiusz Sędek

Nie lubisz, gdy są składane w ostatniej chwili? - Komfort pracy polega na tym, że zajęcia planuje się na dość długo. Dla mnie minimalny czas pracy nad koncertem czy spektaklem to pół roku. Natomiast czasami zdarza się, że kilka rzeczy kumuluje się w krótkim czasie. Wtedy ryzyko zawału serca zwiększa się kilkakrotnie? - Mnie ta praca sprawia przyjemność, więc ja się nią nie stresuję. Nawet gdy masz cztery premiery w ciągu dwóch miesięcy? - Wtedy najważniejszą rzeczą jest

zorganizowanie się. Jeżeli tylko mam ideę, szukam tworzywa do jej wykonania. Bo niestety sama idea nie wystarczy. Nawet najgenialniejszy plan domu nie powoduje jeszcze, że będziemy w nim mieszkać, a najlepsze materiały zgromadzone na placu budowy nie dają gwarancji, że to wszystko nie runie na trzeci dzień. Jeśli więc mam ideę, która jest mi bliska i powoduje szybsze bicie serca, to trzeba ją tylko powierzyć właściwym ludziom. Czyli ludzie to budulec? - Tak, budulcem jest tworzywo ludzkie, bo żadne przedsięwzięcie artystyczne bez artysty nie funkcjonuje. Ale jednocześnie jedno jest zależne od drugiego i nawet największemu artyście, jeśli nie ma idei, nie uda się stworzyć dzieła. Tworzywo masz zawsze to samo, czy zmieniasz je w zależności od idei? - Posługuję się stałym zespołem skupionym wokół Sceny Autorskiej Studio, który konfiguruję w zależności od sytuacji. Tak jak trener czy selekcjoner wybiera drużynę na konkretny mecz, tak ja dobieram ludzi do poszczególnych zadań. Mam szczęście, bo to kolekcja bardzo zdolnych osób – część jest z Kielc, część z importu. Ale import warszawski, krakowski czy poznański zawsze oparty jest o jakiś element kielecki. >>


Masz taką zasadę, że pracujesz z ludźmi z Kielc? - Tak, bo uważam, że złą cechą kielczan jest to, że nie popierają siebie nawzajem. Aby ten stereotyp, który utwierdza się w kraju, przełamywać, staram się dawać dowód dokładnie odwrotny. Wracając do ludzi, z którymi pracujesz - Ilona Sojda to wyzwanie większe niż pozostali? - Czasem zdarza się tak, że artysta znajduje swoje sceniczne alter ego. Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że nagle zjawia się ktoś, kto wykonuje utwór, który w zamyśle twórcy miał dokładnie tak wyglądać. To wielkie szczęście, bo to tak, jakby spotkać anioła, który wychodzi z ciebie, a wszystko co robi, ty zrobiłbyś dokładnie tak samo. Nie pracuje się nad nim mówiąc: nie, to zupełnie nie tak powinno wyglądać, tutaj zrób tak, a tutaj tak. Po jakimś okresie wspólnej pracy, dochodzi się do pełnego spełnienia wizji . Zdarza się, że z tej relacji mistrz – uczeń jedna strona wychodzi poraniona? - Zdarza się, ale taka relacja jest nieunikniona. To zależność po części dyktatorska, ale jednocześnie zakres tej dyktatury nie jest ogromny, właśnie z powodu bardzo dobrego rozumienia się. To wzajemne wyczuwanie intencji i świadomość, że możemy sobie pomóc w danej realizacji.

Czy to rozumienie wynika z podobnej wrażliwości, podobnego spojrzenia na świat? - Rozmawiamy o tworzywie artystycznym i w tym kontekście stopień tożsamości tego spojrzenia jest duży. Natomiast rozległość widzenia świata? No cóż, dzieli nas przepaść pokoleniowa, a także wizja siebie w świecie. Zresztą bardzo dobrze, inaczej nastąpiłoby wchłonięcie osoby przez osobę. To niebezpieczne, bo w ten sposób można wytworzyć kalekę jedna osoba bez drugiej nie może żyć. A pedagogika artystyczna polega na usamodzielnieniu artysty, a nie ubezwłasnowolnieniu go. Chociaż ten moment ubezwłasnowolnienia na początku jest niezbędny. Dla kogo będą pieśni braterstwa, miłości i pokoju, które pokażesz w rocznicę pogromu żydowskiego w Kielcach? - Dla ludzi świadomych i dojrzałych. Konieczność napisania programu poruszającego ten temat była dla mnie bezsprzeczna. To zbiór utworów, które mogłyby stanowić pomost w odniesieniu do każdego człowieka. Pomost między czym? - Między pęknięciem lub pęknięciami, które człowiek nosi w sobie. Nie każdy, patrząc w lustro, obdarza się uśmiechem akceptacji. Czasem z tym pęknięciem w sobie trudno jest żyć.

42

Można je jakoś skleić? - Można spróbować. I właśnie dlatego uważam, że w dzisiejszym świecie istnieje ogromna potrzeba mówienia o tworzeniu mostów. Bo bardzo powszechny stał się taki pic ekonomiczny, według którego świat zaczyna się łączyć, wszyscy podajemy sobie ręce. Kto ma trochę szersze spojrzenie na świat niż własne podwórko, ten wie, że to jest bzdura. Ludzie coraz bardziej otaczają się murami. Poczucie bezpieczeństwa zapewnia im wysoki płot, pozbawiony łańcucha pies oraz monitoring. Ale na zewnątrz pokazywana jest idea łączenia Europy w jedną całość. Może dlatego, że jakaś wspólna idea jest jednak potrzebna? - Być może. Zresztą ta jedność jako idea jest w porządku. Ale twierdzenie, że ona została już osiągnięta jest kłamstwem. Także dlatego, że świat i człowiek mają w sobie pęknięcie i o tym trzeba mówić. Tylko wtedy, gdy się do tego przyznamy, znajdzie się most, który połączy te dwie części

w całość. Ale żeby do tego doszło, nie można uciekać przed prawdą, że póki co jesteśmy pęknięci. A pęknięcia bolą. Więc będzie o czy o pęknięciach?

pogromie

- Będzie o mostach, które łączą.

*Rozmowa odbyła się na przełomie maja i czerwca, kiedy Marek Tercz przygotowywał fragment spektaklu inspirowany muzyką filmową na trzecią edycję Off Fashion (premierę spektaklu zaplanowano na jesień); pracował nad koncertem „Twarze”; wspólnym koncertem Piotra Resteckiego i Wojtka Pilichowskiego (oba wydarzenia pod koniec czerwca można było zobaczyć w KCK) oraz koncertem na 62. rocznicę pogromu żydowskiego w Kielcach.

Marek Tercz – pochodzący z Kielc poeta, pieśniarz, bard, kompozytor. Wielokrotnie doceniany i nagradzany. Działa w Kieleckim Centrum Kultury w ramach sceny alternatywnej Salon Underground oraz Sceny Autorskiej Studio. Więcej: http://pl.wikipedia.org/ wiki/Marek_Tercz


wici.info | ludzie

Soulfusion Crew, to dwóch dj`ów z Kielc - K:mylee i Robert Brown. Właśnie podpisali kontrakt z hiszpańską wytwórnią muzyczną, więc zapamiętajcie dobrze tę nazwę, bo niedługo może być o nich głośno!

l o u S fusion Foto: Marcin Boruń

Oni, czyli…

Muzyka, imprezy

K:mylee to tak naprawdę Kamil Stróżyk, a Robert Brown to… Robert Stróżyk. Wbrew pozorom nie są jednak bliską rodziną, a poznali się na jednej z imprez. Jako duet grają już 2 lata - od kwietnia 2007 roku jako Soulfusion Team. - We dwójkę jest łatwiej, bo uzupełniamy się podczas imprezy – tłumaczy Robert.

Grają przede wszystkim różne odmiany house: deep, afrodeep, soulfull , vokal, fusion - funk & soul , a także downtempo, old school, break’n’bossa, Nu Bossa, Nu Salsa, Nu Jazz, acid jazz, latin. Muzyka na ich imprezach nie jest agresywna. – To nie rytmy przy których się skacze, przewraca, śpiewa refreny. Przy muzyce na naszych imprezach można tańczyć, ale też siąść i pogadać ze znajomymi. Nie przeszkadza mi, jak ludzie na naszych imprezach nie szaleją na parkiecie - mówi Robert. Mimo, że grają różnorodną muzykę, niektórzy nazywali ich…Disco Boyz. Kamil wyjaśnia, że prawdopodobnie wzięło się to stąd, że w Kielcach taka muzyka nie jest znana. Jeśli chodzi o muzykę niekomercyjną – gra się tu połamane brzmienia, hip-hop, hardcore, a pomiędzy nie ma nic. Jako swoje inspiracje Soulfusion wymieniają: Dimitri from Paris, Armand van Helden, Bob Sinclair, Masters at Work, Ben Watt, Martin Solveig, Dennis Ferrer, Mr V, Sandy Riveira, Louie Vega, Soul Central, Alix Alvarez, Keny Dope, Jamie Lewis, Copyright, Frank Roger. Grali do tej pory w większości kieleckich klubów, organizowali również cykl imprez „Soulfusion” oraz Heineken.

45

>>


47

W gorącym słońcu Hiszpanii… Przygoda Soulfusion z wytwórnią hiszpańską dopiero się zaczyna. Ich 2 single: „Just believe” i „Hey” dostępne są do zakupu na stronie internetowej wytwórni. Jak przyznają nie bez dumy dj`e – cieszą się całkiem dużą popularnością. Niebawem singiel „Just believe” zostanie wydany na winylu. Obecnie Kamil pracuje w Irlandii i stara się wypromować Soulfusion właśnie tam, a Robert nadal tworzy nowe kawałki. Czy nie boją się, że na odległość nie uda im się utrzymać współpracy? Jak na razie są pełni werwy i optymizmu. Przecież świat do odważnych należy. Czym według Was jest djing? Robert: To dawanie ludziom radości. Lubię uczucie, kiedy gram, a ludzie się bawią i cieszą. Sprawia mi to przyjemność, a jeśli zarabiam przy tym pieniądze, jest super. Kamil: To styl życia, bo wypełnia praktycznie cały czas: pracuje się w nocy, a w dzień szuka nowch kawałków. Niektórzy twierdzą, że podczas imprez za bardzo staracie się edukować ludzi muzycznie, a przecież impreza to nie lekcja w szkole. Kamil: Ludzie mają prostą zasadę – lubimy to, co już znamy. Dlate-

go tyle osób chodzi na dyskoteki. Robert: Chcemy, żeby pobawili się przy muzyce, której jeszcze nie znają. Nie na zasadzie : „posłuchajcie, jaką mam fajną muzykę, której nie znacie”, ale „zobaczcie, przy tym też się można bawić”. Czyli to, co leci w radiu jest „be”, a muzyka niekomercyjna „cacy”?

mam numer, który gram kilka miesięcy przed premierą radiową i kiedy staje się znany, według mnie jest już ograny, choć jest dobry i jednak komercyjny. Robert: Ludźmi łatwo sterować – słyszą często dany utwór i zaczyna się im on podobać. Na jakich imprezach lubicie się bawić?

Robert: Według mnie granica między muzyką komercyjną, a undergroundową w tym momencie się zaciera.

Robert: Ostatnio nie chodzę na imprezy, bo nie mam czasu. Zresztą nie lubię tańczyć, ale bardzo lubię chodzić na imprezy hip-hopowe, czarne rytmy, house.

Kamil: Często zdarza się tak, że

46

Kamil: Ja też nie tańczę. Chodzę jednak na imprezy d’n’b, breakowe, hardcore, house. A podobno w Kielcach o clubbingu można tylko pomarzyć… Robert: Zgadzam się, byłem w wielu dużych miastach i tam się można przekonać, co oznacza clubbing. W Kielcach nie ma kultury klubowej. Kamil: Tu jest raczej „dyskoteking”. Dziękuję za rozmowę i powodzenia. Rozmawiała: Sonja


wici.info | ludzie

je prace – tłumaczy. W Rzymie spędził sześć lat. Potem jeszcze rok w Mediolanie. Pracował dla takich agencji mody jak Elite, The Luxe, Why-Not. Kielczanin nie lubi mieszkańców Krakowa i Radomia. Niechęć do Krakowa ma podłoże historyczne, polityczne (prawicowy Kraków i lewicowe Kielce) i geograficzne: reforma administracyjna zagroziła utrzymaniu województwa kieleckiego, nasza potencjalna przynależność do Krakowa wzbudziła ogromną niechęć mieszkańców.

Artysta nieśmiały Arkadiusz Sędek

Po siedmiu latach wrócił do Polski. Zamieszkał w Krakowie. Wtedy chodziło o uczucie, był związany z kimś z tego miasta. Został na stałe. Dziś, gdyby miał określić się jednym słowem, powiedziałby: fotograf. Na to określenie składają się lata ciężkiej pracy. W którymś momencie zaczął fotografować artystów Piwnicy pod Baranami. Ostatnia z wystaw, na którą składają się portrety pięćdziesięciu piwnicznych osobowości, prezentowana była we wrześniu na krakowskich Plantach w ramach obchodów 50-lecia istnienia Piwnicy pod Baranami.

Kielczanin jest najczęściej nazywany scyzorem, scyzorykiem, kielcokiem, liroyem, góralem świętokrzyskim, mieszkańcem Klerykowa, ziomkiem/ziomalem, lub swojakiem. Jest z Nowin pod Kielcami. - Teraz to jedna z bogatszych gmin w Polsce, ale kiedy ja tam mieszkałem, można było właściwie tylko pić wino pod trzepakiem – opowiada. On wina pić nie chciał, przynajmniej nie to proste, więc gdy skończył 18 lat spakował walizki i wyjechał. Do Włoch. – Jak każdy zaczynałem od zmywaka, potem nauczyłem się robić pizzę – wspomina. Przez jakiś czas zarabiał tak na życie. Potem dostał się do rzymskiego Instituto Italiano di Fotografia. I to od razu na drugi rok. – Po prostu pokazałem swo-

Piwnicznym fotografem został z własnej woli. Teraz nie wyobraża już sobie życia bez tych artystów. – Nawet gdy wychodzę gdzieś w sobotę wieczorem, żeby odpocząć od pracy, idę na kabaret do Piwnicy – mówi.

49

Odwiedza też krakowską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Fotografuje przedstawienia w ramach prac dyplomowych studentów. Jako pierwszy w historii zrobił cykl portretów wszystkich wykładowców tej szkoły, który wisi na drugim piętrze jej gmachu. – Teatr mi się podoba, lubię go fotografować – mówi. Być może także dlatego, że daje mu możliwość poznawania wielkich ludzi: Jerzy Stuhr, Krystian Lupa, Jan Peszek. – Ten ostatni jest chyba najskromniejszym człowiekiem, jakiego spotkałem – twierdzi. Kielce słyną przede wszystkim z żywności: kielecki majonez (najlepszy majonez na świecie to kielecki, chyba wiecie; Kielce – Majonezów); żurek; kielecka: musztarda, sałatka, kiełbasa, bułka, kieleckie piwo. Na ubiegłoroczny Ogólnopolski Przegląd Form Dokumentalnych NURT wysłał sześciominutowy film zatytułowany „Kielczanin? A kto to?”. Dokument dostał wyróżnienie honorowe przyznane przez Krzysztofa Miklaszewskiego, dyrektora artystycznego NURT-u. – To był mój pierwszy w życiu film – mówi Sędek. Na jego pomysł wpadł po przeczytaniu tekstu doktor Marzeny Marczewskiej w kieleckim miesięczniku TERAZ. Tekst zatytułowany był właśnie „Kielczanin? A kto to?” i mówił o stereotypowym postrzeganiu kielczanina. – Połączyłem kilka tysięcy zrobionych >>


przez siebie zdjęć. Na samym końcu pokazałem swój portret – opowiada. – Ten film jest pytaniem o to, jacy naprawdę są mieszkańcy Kielc i czy rzeczywiście najlepszym co mamy jest majonez? Film go wciągnął. Zresztą prawdopodobnie wciągnął by każdego, kogo pierwszy obraz został wyróżniony na ogólnopolskim przeglądzie. Teraz, już z profesjonalną ekipą filmową, kręci więc dokumentalną opowieść o mężczyźnie, który po kilkunastu latach odsiadki więziennej ma szansę wrócić do społeczeństwa. – Pytam o to, co mnie interesuje, czyli czy mu się uda? Od czego to zależy? Czy my, jako społeczeństwo, mamy wpływ na jego sukces lub porażkę? – mówi o swoim nowym dziele Arkadiusz Sędek. I przyznaje, że film powstaje z zamiarem wysłania go na tegoroczny NURT. Zestawienie cech odnoszących się do typowego KIELCZANINA pozwala na wydzielenie wśród pojawiających się określeń kilku grup semantycznych. Najwięcej cech łączy się z: (...) aspektem fizycznym: mały, łysy, dresiarz (...) Arkadiusz Sędek ubiera się zwyczajnie: dżinsy, koszula, marynarka. Żadnych żywych kolorów, żadnego ostentacyjnego rzucania się w oczy. A jednak, kiedy idzie przez kielecki Plac Wolności paląc

papierosa, jest w nim coś, co już na pierwszy rzut oka odróżnia go od pozostałych. Zdaniem Piotra Skrzyneckiego artyści to ludzie nieśmiali. Może więc Sędka idącego przez Plac Wolności wyróżnia właśnie ta nieśmiałość i pewna delikatność w zachowaniu? A może po prostu nikt w Kielcach idąc ulicą nie rozgląda się dookoła aż tak uważnie? Więc patrząc na niego od razu widać, że albo nie jest stąd, albo wraca po długim czasie. Tekst: Agnieszka Sadowska Cytaty pochodzą z tekstu „Kielczanin? A kto to?” Marzeny Marczewskiej zamieszczonego w miesięczniku TERAZ, nr 2 (14), luty 2005.

twarty Warsztat muzyka fotografia wideo multimedia wystawy graffiti literatura dj-ing street-art

lato

Arkadiusz Sędek – pochodzi z podkieleckich Nowin, jest absolwentem rzymskiego Instituto Italiano di Fotografia. Przez kilka lat związany z mediolańskimi agencjami mody, po powrocie do Polski zamieszkał w Krakowie. Jego fotografie można było zobaczyć w magazynach „Madame Figaro”, „Gala” „Oliwia”. Jest autorem portretów artystów Piwnicy pod Baranami oraz portretów pedagogów PWST w Krakowie. W ostatnim czasie w Kielcach robił zdjęcia do spektaklu Marka Tercza „Żyd na beczce”, fotografował także III edycję Off Fashion. Strona internetowa Arkadiusza Sędka: www.sedek.art.pl

2008

www.otwartywarsztat.wici.info

50


miasto

P l a n centrum Kielc legenda

Łódź

Warszawa 17

ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby zdrowie handel, usługi

22 23

Częstochowa

2

24

2

1

1

25

21

5 2

1 8

15 18

4 16 14 20

7 3 19

Lublin

8

11

6

9

8

9

6

K raków

18 1

17

12

Tarnów

plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl


in f o r m a t o r

11

Galerie 1

B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r ze

Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2

12

13

Galeria Winda

14

15

G a l e r i a Zachęta Kielce, ul. Orla 3

16

M u ze u m L at S z ko l nyc h S te f a n a Że ro m s ki e g o Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92

7

8

9

M u ze u m Z a b awe k i Z a b aw y Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl

10

S k a r b i e c K ate d r a l ny Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl

21

18

M o s kwa

22

23

Wo j ewó d z ki D o m Ku l t u r y

18

D o m Ku l t u r y Z a m e c ze k

Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

Po d K re c h ą

Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24 24

M ł o d z i eżow y Dom Kultur y 25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://kielce.um.kielce.pl/mdk/

25

Ws p a k

Kielce, ul. Śląska 11a

Urzędy 1

Urząd Miasta

2

U r z ą d M a r s załkowski Wo j ewó d z t wa Świętokr z yskiego

Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl

Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl

Ośrodki Kultury 17

B a z a Z b ożowa

Kielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77 www.bazazbozowa.wici.info

Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl

S ł o n e c z ko

Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Fi l h a r m o n i a Św i ę to kr z ys k a i m . O s k a r a Ko l b e rg a

K i n o p l ex

Kieleckie Centrum Kultury

Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33 www.kck.com.pl

Te at r i m . S te f a n a Że ro m s ki e g o

17

M u ze u m Ws i K i e l e c ki e j D wo re k L a s zc z y ków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97

20

Kina

M u ze u m N a ro d owe

Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

K i e l e c ki Te at r Ta ń c a

Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

Muzea 6

Te at r L a l ki i A k to r a „ Ku b u ś ”

Kielce, ul. Sienkiewicza 32 www.teatr-zeromskiego.com.pl

KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b 5

Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl

Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02 4

M u ze u m G e o l o g i c z n e

D Ś T Pa ł a c y k Z ielińskiego Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net

Te a t r y

G a l e r i a Fo to g r a f i i Z PA F - B WA G a l e r i a Ws p ó ł c ze s n e j S z t u ki S a kr a l n e j

19

Kielce, ul. Św. Leonarda 4 tel. +41 340 55 20

Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71 3

M u ze u m H i s to r i i K i e l c

2

Św i ę to kr z ys ki Ur ząd Wojewódzki Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 1333 www.kielce.uw.gov.pl

w i ę c e j w i n formator ze na stronie i n te r n e towe j w w w.wici.info


57

wici.info | miasto

Muzeum bez zadęcia

Założyłam, że w Muzeum Historii Kielc będę 20 minut. Maksymalnie pół godziny. Bo co dłużej można robić w muzeum? Zwłaszcza historycznym? Mieszkam przecież w tym mieście i wiem, że jeśli chodzi o Artwińskiego to był prezydentem. A przy ulicy jego imienia jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii. Główna ulica? Sienkiewicza. Kim był Sienkiewicz wiadomo, więc po to do muzeum iść nie muszę. Co jeszcze? Aha, Stanisław Staszic

(pomnik stoi w parku miejskim, zresztą to park jego imienia) i założona przez niego Szkoła Akademiczno-Górnicza. - O historii Kielc wiem tyle, że wystarczy, więc w muzeum będę 20 minut - zaplanowałam. Byłam półtorej godziny. I to tylko dlatego, że (na własną prośbę) zostałam oprowadzona w tempie błyskawicznym. - Historia każdego miasta jest ciekawa, bo przecież tę historię zawsze tworzą ludzie – twierdzi dr Jan Główka, dyrektor Muze-

um Historii Kielc. I zapewnia, że to właśnie ludzie są najważniejsi w wystawie zatytułowanej „Z dziejów Kielc”. Zarówno ludzie o znanych nazwiskach, jak i zwyczajni mieszkańcy, którzy w tym mieście zyli kilkadziesiąt czy kilkaset lat temu. – Oraz ci, którzy przychodzą do nas dziś i oglądając eksponaty przypominają sobie, że gdzieś w domu czy na strychu mają przedmioty podobne do tych, które zobaczyli u nas – mówi dyrektor Główka i dodaje, że często obserwuje, jak te stare

rzeczy w oczach swoich właścicieli od razu nabierają wartości. Zresztą często oddają je potem do muzeum. Rzeczywiście trudno siedząc w domu wpaść na pomysł, że eksponatem może być na przykład stara pralka Frania. – Wyprodukowana w kieleckiej SHL-ce – podkreśla Iwona Parcheta, przewodniczka, która o każdym przedmiocie i zdjęciu z Muzeum Historii Kielc może opowiadać co najmniej kilkanaście minut. – Z każdą rze->>


59

czą związana jest przecież historia – tłumaczy. – I to tych historii chcą słuchać ludzie, a nie suchych faktów z historii. Choć suche fakty w muzeum też są. Część z nich podana jest w niestandardowy, jak na muzea sposób - wystawy wzbogacone o pokazy multimedialne, słuchowiska, projekcje krótkich filmów. Dziwne? Nie, po prostu nieco inne niż to, z czym zazwyczaj kojarzy się takie miejsce. – Nie zamykamy się na żadne pomysły, prośby ani inicjatywy – tłumaczy dyrektor Jan Główka, który cieszy się, że muzeum przyciąga grupy ludzi znajdujących tu coś dla siebie. A o to nie trudno, bo w muzeum właściwie ciągle coś się dzieje. Są koncerty,

odczyty, sobotnie spotkania, odbywają się lekcje muzealne. – To cieszy, choć cały czas myślimy nad nowymi inicjatywami – dodaje Jan Główka. – Bo choć zwiedzających mamy sporo, to przecież możemy mieć ich więcej. I do tego dążymy. Warto pójść. Ja wrócę. Na dłużej niż 20 minut. Agnieszka Sadowska

Muzeum Historii Kielc mieści się przy ul. Św. Leonarda 4. Dla zwiedzających otwarte jest (oprócz poniedziałków) we wtorki, czwartki, soboty, niedziele i święta w godz. od 9 do 16, w środy i piątki w godz. od 10 do 18. W muzeum oglądać można wystawę stałą: „Z dziejów Kielc” oraz wystawy czasowe, obecnie jest to „100 lat PTK – PTTK w Kielcach”. W sierpniu otwarta zostanie wystawa przygotowana razem z IPN: „Opozycja i opór społeczny w regionie świętokrzyskim 1975 – 1989”. Więcej informacji na stronie internetowej: www.muzeumhistoriikielc.pl


61

wici.info | miasto

UlicamiKielc „Chodzą ulicami ludzie. Maj przechodzą, lipiec, grudzień” i nie widzą kim jest ten pan... Sądząc po wiedzy Kielczan, można tak zaśpiewać. Rzeczywiście, często zdarza się tak, że nie jesteśmy świadomi tego, kim są patroni ulic, po których kroczymy. W majowo-czerwcowym numerze przytoczyłem historie Stanisława Toporowskiego, Franciszka Loefflera i Stefana Artwińskiego. W tej części kolej na następnego krajana pojawiającego się na mapie Kielc… Zanim powstał w Kielcach nowoczesny stadion przy alei Legionów, kibice Korony Kielce przez wiele lat oglądali jej mecze na starym stadionie znajdującym się przy ulicy Wojciecha Szczepaniaka. Można rzec, że Szczepaniak był świadkiem wielkich zwycięstw, ale i klęsk naszej lokalnej drużyny. Złocisto-krwiści mieli swoją siedzibę przy ulicy Szczepaniaka do czasu, aż wybudowano nowoczesny stadion przy ulicy księdza Piotra Ściegiennego. Przejdźmy jednak do samego Szczepaniaka, bowiem z pewnością wielu kibiców nie zdawało i nie zdaje sobie do tej pory sprawy z tego, jak wspaniałą postacią on był. Otóż patron tej ulicy tylko przez 17 lat miał przyjemność

żyć na ziemiach kieleckich, zginął śmiercią tragiczną. Wojtek żył w latach 1927-1944. Pełnił on rolę łącznika i kuriera w Szarych Szeregach. Już to pokazuje, jaką odwagą odznaczał się młody Szczepaniak, pląsając się po ulicach z meldunkami dla żołnierzy Armii Krajowej, przy okazji mijając co chwila niemieckiego wroga. Jak piszą historycy, Szczepaniak wyglądał bardzo młodo, dzięki czemu nie wzbudzał podejrzeń. Niestety szczęście przestało się do niego uśmiechać w dniu, kiedy miał dostarczyć do Daleszyc kolejny meldunek. Były wakacje, dla dzieci czas sielanki, ale 17letniemu Wojtkowi nie w głowie były zabawy i beztroska. Właśnie dostał kolejny meldunek do przekazania. Przyszył go pod koszulą i na rowerze wyruszył w drogę ze swojego domu, który mieścił się przy ulicy Mahometańskiej. Miejsce docelowe – Daleszyce, położone około 15 kilometrów od początku jego wyprawy. Wydawało się, że kolejna misja zakończy się sukcesem. Wszystko szło dobrze, aż do granic miasta. Tu żandarmeria podczas rutynowej kontroli odkryła przyszytą pod koszulą Wojtka wiadomość. Taki obrót spraw nie wróżył nic dobrego. Kuriera zabrano do siedziby Gestapo mieszczącej się przy dzisiejszej ulicy Paderewskiego, a tam przez półtora miesiąca torturowano. Aresztowana została także mama Wojtka. Pomimo wymyślnych okrucieństw, jakie Niemcy serwowali Kielczaninowi, ten nikogo nie wydał. Znane są

jedne z jego ostatnich słów skierowanych do matki: „Mamusiu, powiedzieli mi, że jeśli wydam swoich albo będę konfidentem, to zaraz mnie wypuszczą, ale ja odmówiłem i oświadczyłem, że nigdy tego nie zrobię. Wtedy grozili rozstrzelaniem.” Niestety hitlerowcy dotrzymali swego morderczego słowa. Szczepaniak został wywieziony na Stadion Leśny, gdzie 21 września 1944 roku nad ranem dokonano egzekucji. Nieco ponad rok później w czasie prac ekshumacyjnych rodzina Wojciecha odkopała i rozpoznała jego przestrzeloną czaszkę. Historia młodzieńca, który nie zdradził swoich współbraci i poniósł za to najwyższą karę, porusza każdego mieszkańca Kielc. Wojtek Szczepaniak odznaczał się niebywałą odwagą, lojalnością, patriotyzmem i przede wszystkim honorem, co w dzisiejszych czasach jest zestawem trudnym do odnalezienia w jednostkach ludzkich. W związku z tym nie dziwi fakt, iż nazwiskiem Szczepaniaka sygnowane są – oprócz ulicy – Szkoła Podstawowa nr 29 w Posłowicach oraz Gimnazjum nr 26 na Baranówku. Oby Kielczan czerpiących wzór ze Szczepaniaka było jak najwięcej. Jakub Wątor


63

wici.info | miasto

średnicę 6mm, a masa oscyluje między 0,2 a 0,4 gram.

Wojna wkieleckich lasach AirSoft bardzo często wrzucany jest do jednej szufladki z paintballem. To zdecydowanie mniej kosztowna, ale i mniej medialna odmiana symulacji bitew wojennych. Na czym ta zabawa polega, jak wygląda od kuchni i co jest niezbędne do wcielenia się w szeregi graczy? O tym wszystkim opowiedzieli kieleccy amatorzy ASG. Początek animacji działań wojennych przy użyciu replik wszelkiej broni palnej, wykonanych z dowolnego materiału oraz oddanych w skali 1:1, miał miejsce w Japonii. To stamtąd przywędrowała do Europy oraz Polski moda na airsoft. Różnice w porównaniu z paintballem widoczne są już przy okazji amunicji – w czasie walk na polu ASG za chwilę nieuwagi możemy zostać potraktowani serią kulek z kompozytu plastiku. Mają one

Hobby to zyskuje coraz większą popularność na świecie, a także w Polsce. Cezurą i momentem przełomowym było pojawienie się w polskiej sieci internetowej witryny www.WMasg.pl. To nieformalny, centralny ośrodek skupiający wszystkich graczy, na forum tej strony każde województwo ma swoje subforum, gdzie dochodzi do ustalania miejsc i terminów walk oraz ogólnej debaty na tematy związane z ASG. W czasie ogólnopolskich zjazdów udział w grze bierze nawet do kilkuset osób. Każdy nowicjusz, który chce sprawdzić swoje siły na polu walki, powinien najpierw wirtualnie stawić się właśnie na forum WMasg.pl. Tam może zgłosić swoją gotowość i umówić się na dziewiczą wyprawę w nieznane tereny z karabinem w ręku. Nie jest to warunek konieczny, ale ta strona internetowa bardzo ułatwia komunikację z innymi uczestnikami. Pieniądze niezbędne do zakupu podstawowych atrybutów nie powinny odstraszać. Najważniejsza jest osłona oczu – okulary ochronne lub gogle, których ceny zaczynają się już od 20 zł. Następną kwestią jest oczywiście broń – tu kwoty są zróżnicowane – zależnie od jakości sprzętu, suma złotówek wzrasta. Ostatnimi czasy na rynku pojawia się coraz więcej chińskich replik broni w bardzo przystępnej cenie. Wraz ze stopniowym wtajemniczaniem się w walki ASG, do

naszego zestawu zbrojnego dochodzi odpowiednie oporządzenie, takie jak kamizelki czy hełmy. Każdy może dołączyć do naszej zabawy, nie ma żadnej wpisowej opłaty, czekamy z otwartymi rękami. – mówi Szreder, jeden z kieleckich wojowników. – Świeża krew nie przechodzi u nas żadnego testu, po prostu każdy jest mile widziany. Jeżeli ktoś interesuje się militariami, to na pewno łyknie bakcyla i wciągnie się w wir ASG. Zapewniamy duże emocje i przede wszystkim niepowtarzalną atmosferę, którą tworzą oczywiście ludzie i sprzęt imitujący prawdziwe boje wojenne. Co ważne, bitwy w tej odmianie zawsze mają swój określony scenariusz. Nie dochodzi do sytuacji, gdzie każdy strzela do każdego. Zawodnicy podzieleni są na grupy, mające do wykonania różnorakie zadania. - Ostatnio w zarysie naszej bitwy jedna z grup miała grać Somalijczyków i spełnili to zadanie znakomicie – wspomina Mruc, inny uczestnik. Poprzebierani w afrykańskie stroje wojenne wykrzykiwali dziwne hasła nawiązujące prędzej do dialektu suahili, niż do jakiegokolwiek europejskiego zrozumiałego języka. Zabawa była przednia. Lokalne walki ASG zazwyczaj prowadzone są w kieleckich lasach, ale czasem uczestnicy wyjeżdżają do pobliskich miast, np. do Starachowic czy Skarżyska-Kamiennej. Istnieje wiele ciekawych miejsc do strzelania się, choćby stare PGR-y. Przy ładnej pogodzie zabawa trwa

nawet do ośmiu godzin, a w przypadku ogólnopolskich zjazdów są to imprezy trwające nawet trzy dni. W walkach lokalnych uczestniczy od kilku do kilkudziesięciu osób. Dla airsoft-owców właśnie zaczyna się sezon – w lecie zdarza się, że urządzają oni sobie strzelaniny nawet przez kilka weekendów z rzędu. W naszym mieście centralnym miejscem, gdzie można zaopatrzyć się w sprzęt oraz dowiedzieć się więcej jest sklep Zbrojownia, mieszczący się przy ulicy Bodzentyńskiej 10/102. Jej pracownik, Olo zwraca uwagę na fakt, iż zauważalny jest nieustanny postęp i rozrost żołnierskiej braci: Co chwilę pojawia się ktoś nowy, widać stały rozwój; nawet nie potrzeba reklamy, bo kto się interesuje militariami, ten sam nas znajdzie. - Odrobina dyscypliny i kondycji fizycznej, a przy tym chęć poczucia adrenaliny i konkurencji to mieszanka gwarantująca niezapomniane wrażenia – reklamuje strzelaniny ich uczestnik, Wrona. - Klimat działań wojennych i atmosfera rywalizacji sprawiają, że niemal każdy, kto raz spróbuje bitew w kieleckich lasach, zostaje w tej zabawie na dłużej. Jakub Wątor, fot.: Jnon


65

wici.info | miasto

Lotki Najłatwiej jest wziąć mapę, przyczepić ją do tarczy, rzucić lotką, a następnie udać się w miejsce, w które trafiła na mapie. Możesz też rzucić kilka lotek i iść na wycieczkę pomiędzy trafionymi punktami.

gry miejskie

Jak odkryć własną okolicę:

Alfabet

wskazówki praktyczne

Wielu z nas lubi podróżować, oglądać nowe miejsca i doświadczać nowych przygód. W czasie wakacji mamy do wyboru wycieczki z przewodnikiem, wizytę w muzeum, albo spacer po okolicy. Czy jednak kiedykolwiek byliście na wycieczce z przewodnikiem po swoim własnym mieście? A może spacerowaliście po okolicy, żeby odkrywać nowe ciekawe miejsca? Chyba nie. W każdym razie jest to bardzo dobry pomysł. Nasze miasta mogą kryć więcej tajemniczych miejsc i niepoznanych zagadek niż moglibyście przypuszczać.

Skoro już masz mapę, to jest pewnie na niej alfabetyczny indeks ulic. Znajdź pierwszą, prawdopodobnie A...jakąśtam ulicę. Poszukaj teraz ostatniej ulicy w indeksie, czyli Z...jakiejśtam. Zaznacz je na mapie i narysuj ścieżkę wędrówki między tymi ulicami, a potem udaj się w drogę po zaznaczonym szlaku. Możesz też wybierać ulice według swojego imienia, albo nazwy. Na przykład WICI – ulica Wiązowa, Irlandzka, Cicha, Inna. Albo przejdź cały alfabet ;) Zamieszczamy kilka wskazówek jak zacząć aktywne odkrywanie swojego sąsiedztwa. Bo tak naprawdę nie potrzebujemy żadnych używek, żeby zacząć patrzeć na świat w inny sposób.

Zgubienie się Gubienie się może być bardzo emocjonujące i może być usku-

tecznione w najbliższej okolicy. Najlepszym sposobem jest użycie metody matematycznej. Na pierwszym skrzyżowaniu skręć w prawo, na drugim w lewo, na trzecim w prawo, na kolejnym w lewo, itd. Zobaczysz gdzie dojdziesz i jakie nowe drogi odkryjesz. Oglądaj je dokładnie, bo nie idziesz po nich po to, żeby gdzieś dojść. Idziesz właśnie po to, żeby je oglądać. Innym wariantem jest rzucanie kostką. 1 i 2 skręt w prawo, 3 i 4 w lewo, 5 i 6 idziemy prosto. Zatrzymaj się na każdym skrzyżowaniu i sprawdź dokąd cię poprowadzi.

Śledzenie Wejdź w interakcję z otoczeniem. Wybierz sobie obiekt śledzenia: lidera, swój ideał, samochód, rzekę, albo kogoś, kto ciekawie wygląda. Najbardziej emocjonujące jest to, że nie wiemy co nasz obiekt zrobi. Zauważy że jest śledzony, czy nie? Zacznie uciekać, czy może zadzwoni na policję, albo zacznie kluczyć po mieście? Prawdziwi hipisi potrafili zdjąć buty i śledzić motyle. Najfajniejsze jest bieganie w długich spodniach po polu, gdzieś w naturze i nieprzejmowanie się brudną wodą i błotem. >>


Jeśli jednak nie masz nastroju na spacery, to w dalszym ciągu możesz odkrywać swoją okolicę. Teraz parę wskazówek na wycieczki z mniejszą dozą aktywności fizycznej. Drzewo Wejdź na drzewo i siądź na wierzchołku. Z tego miejsca świat wygląda naprawdę inaczej. Możesz się kompletnie zrelaksować, nikogo nie widzisz i nikt ciebie nie zobaczy, tylko wiatr zagwiżdże. Więc gwiżdż z nim: fiuuuuuu!

Miejskie nocne show Wybierz ładny skwerek w centrum. W czasie ładnej i ciepłej nocy weź śpiwór, termos z kawą i grupę znajomych. Siądźcie na skwerze i obserwujcie co się dzieje w mieście nocą. Najlepiej jest siedzieć w weekend, można wtedy obserwować różne, na swój sposób niezwykłe osoby, wracające do domu z knajp i kawiarni.

Autobus Wsiądź do autobusu, którym nigdy wcześniej nie jechałeś. Dojedź do ostatniego przystanku, i wróć nim do miejsca, w którym wsiadłeś. Jeśli zobaczysz coś ciekawego po drodze to oczywiście możesz wysiąść. Możesz tez siedzieć i obserwować co robią ludzie w autobusie, albo co się dzieje w twoim mieście.

Ostatni autobus Hardcorowa odmiana tego poprzedniego. Wsiądź w ostatni podmiejski autobus, dojedź do jakiegoś ciemnego miejsca. Teraz wróć pieszo do domu. To jest twoja prawdziwa emocjonująca nocna przygoda.

Coś niezwykłego Zrób coś, czego nigdy albo od dawna nie robiłeś. Idź na minigolfa, na kręgle, pobiegaj, zagraj w szachy w parku albo poskacz na skakance. A może umiesz stać na rękach? Strzelać z pestek czereśni? Zbudować domek na drzewie? To są tylko wskazówki, ale tak naprawdę istnieje dużo więcej możliwości. Najważniejsze to chcieć odkrywać i dobrze się przy tym bawić. Daj nam znać jak ci poszło. Powodzenia! Geertje Jansen Kalor www.creativeacts.org

dommody zapraszamy

Kielce, Sienkiewicza 6 Kielce, pl. Wolności 10


69

wici.info | świętokrzyskie

Przed dwudziestką Jest wiele rzeczy, które można, a nawet powinno się zobaczyć przed dwudziestką. Odległość dwudziestu kilometrów od Kielc - bo o nią chodzi, jest osiągalna zarówno dla turystów pieszych, rowerowych jak i zmotoryzowanych.

Pierwszą propozycją na wypad za miasto są Chęciny. Z Kielc można tam dojechać autobusem linii 31 lub busem z ul. Żytniej (przystanek koło stacji benzynowej). Podczas pierwszej wyprawy nie można ominąć miejsc „obowiązkowych” - Zamku Królewskiego i góry Zelejowej (czerwony szlak turystyczny). Miejscem godnym polecenia, choć mniej znanym, jest cmentarz żydowski z XVII wieku (dojście ścieżką, odchodzącą spod wschodniej bramy Zamku). Ciekawym miejscem jest dwór Starostów Chęcińskich w Podzamczu Chęcińskim, oraz znajdująca się nieopodal brama Sobieskiego. Amatorzy geologii powinni odwiedzić rezerwat Góra Rzepka

(dojście ścieżką od parkingu pod Zamkiem) oraz Jaskinię Piekło pod Skibami - niedużą, dziką i niezagospodarowaną, lub Jaskinię Raj, której z powodu piękna szaty naciekowej reklamować nikomu nie trzeba.

Na osoby znające już południowo-zachodnie obrzeża Kielc, doskonałą propozycją jest wizyta w regionie położonym na zachód od miasta. Miejscem centralnym tego obszaru jest Piekoszów, lecz praktycznie każdy ciekawy punkt ma połączenie busowe z Kielcami (dworzec ul. Żelazna). Pozostając w atmosferze rezerwatów, warto udać się do „Chelosiowej Jamy” (dojazd z Kielc autobusem linii 28, na trasie KielcePiekoszów, przez Białogon). Jest to miejsce wyjątkowe. Rezerwat obejmuje stare wyrobisko ka-

mieniołomu, w którym znajduje się niedostępny do zwiedzania, najdłuższy w Polsce po Tatrach system jaskiniowy Chelosiowej Jamy i Jaskini Jaworznickiej, mierzący ponad 3,5 km. Ciekawostką może okazać się XVII-wieczny pałac w Podzamczu Piekoszowskim. Interesujące jest jego uderzające podobieństwo do kieleckiego Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach. Odkrywając tereny na północnyzachód od Kielc, należy się skupić na zabytkach Staropolskiego Okręgu Przemysłowego, ale nie tylko. Ze wspomnianych wcześniej atrakcji, interesującym miejscem są ruiny Zakładu Wielkopiecowego w Bobrzy (dojazd busem na trasie Kielce-Piotrków Trybunalski, ok. 500 m. od drogi).

Z Bobrzy możemy udać się do pobliskiego Samsonowa, gdzie w centrum wsi znajdują się ruiny wielkiego pieca z początków XIX wieku. Ciekawym miejscem jest dąb Bartek w Bartkowie (dojazd z Zagnańska w stronę Samsonowa). Pod tym prawie 700 letnim drzewem odpoczywali królowie polscy, podobno nawet wewnątrz ukryli swoje skarby. Mało znanym miejscem na północ od Kielc jest kamieniołom w Zachełmiu (dojazd autobusem linii 7 z Kielc), który uznany został za pomnik przyrody nieożywionej. Nieopodal kamieniołomu warto odwiedzić kościół z XVII wieku oraz cmentarz ze zbiorową mogiłą z 1939 roku. To tylko część ciekawych miejsc znajdujących się w rejonie Kielc. To od waszej energii zależy odnalezienie innych, równie ciekawych...

Jakub Juszyński


Szlachetna rywalizacja – nikt nie łamie ustalonych zasad, a wszelka przemoc jest wykluczona. A boks? No właśnie – a boks? Wynikałoby z tego, że seria ciosów na korpus zakończona prawym sierpowym, po którym przeciwnik owej szlachetnej rywalizacji pada nieprzytomny nie jest przemocą. Widocznie nie jest..... A strzelanie do sylwetki biegnącego dzika? Tam się przesuwa sylwetka biegnącego dzika, my sobie stoimy tu, całkiem daleko od tej sylwetki i strzelamy. Ćwiczymy celność. Żeby potem szlachetniej zabić. Bo zabijanie przy pomocy karabinu jest szlachetne. Bardzo szlachetne i bardzo fair. I nie jest przemocą. Czego nie można powiedzieć o truciu. Dlatego zapewne nie rywalizuje się szlachetnie w przyrządzaniu trucizn.

Radosław Nowakowski

MOJE PAŃSTWO (13)

Igrzyska Już za chwilę, za tygodni parę, mają się odbyć wielkie, ogromne igrzyska. Mają one być tak ogromne, że aż będą wielokrotnie większe od Liberlandii. Za każdym razem są one większe i ogromniejsze, więc tym bardziej te następne nie mogłyby się odbyć tutaj. No, chyba żeby zawodnicy byli znacznie mniejsi. Gdyby zawodnicy byli mniejsi, to wtedy nie zachodziłaby konieczność budowania ogromnych stadionów. Prawdę napisawszy, to w ogóle można by nie budować stadionów – można pływać w rzece i biegać na przełaj.... To interesujące: dlaczego w programie tych igrzysk nie ma biegów przełajowych?

Wydziwiam. Przesadzam. Nadinterpretuję. Jak mi te konkurencje nie odpowiadają, to mogę wystartować w innych. Takich jak bieganie. Po prostu sobie biegnę i już. Ani nikogo nie gonię, ani przed nikim nie uciekam. Żadnych podtekstów tego rodzaju. Biegnę i nawet się nie ścigam. No, może tylko odrobinkę się ścigam. Bo chociaż podobno ważny jest udział, to jeszcze ważniejsze jest ściganie się. Aczkolwiek o udziale powinno mówić się głośniej i więcej niż o ściganiu, to jest oczywiście na odwrót. Wszak nieoficjalnie obowiązuje zasada: nieścigającym się wstęp wzbroniony.

Lecz nie tylko brak owej jakże naturalnej i jakże powszechnie uprawianej konkurencji zadziwia. Mógłbym dojść do wniosku, że dobrze byłoby, gdyby Liberlandia wystąpiła na takich igrzyskach. Wszystkie państwa chcą tam wystąpić – a może nie wszystkie? Może są takie co nie chcą? - po to, żeby zamanifestować fakt własnego istnienia, jak również po to, żeby pokazać jakie są silne, wspaniałe i potężne, na pewno silniejsze, wspanialsze i potężniejsze od innych.

Załóżmy więc, że będę udawał że się ścigam, załóżmy nawet, że się ścigam. A niech tam. Czy mógłbym wziąć udział w tych igrzyskach? Czytam dalej, że ma to być „współzawodnictwo pomiędzy sportowcami w zawodach indywidualnych i drużynowych, a nie pomiędzy krajami”. Bardzo mi to odpowiada. Takie postawienie sprawy uważam za bardzo słuszne. Lecz jeśli tak ma być, to dlaczego w piłkę grają drużyny reprezentujące kraje, skoro jest wyraźnie napisane, że kraje nie mogą ze sobą współzawodniczyć? Dlaczego grane są hymny krajów, skoro to nie kraje biorą udział w igrzyskach? Powinien być grany hymn igrzysk, wszak takowy istnieje, został skomponowany, tyle że nikt go nie zna, bo grany jest tylko trochę częściej niż nigdy.... Czytam dalej i oto pojawia się następna komplikacja, albowiem okazuje się, że mają to być

Rozważając zatem sprawę udziału Liberlandii sięgam do podstawowego dokumentu, który ma określać zasady uczestnictwa, jak również tłumaczyć powody i wskazywać cele. Te wydają się nad wyraz szlachetne: „zwycięża duch fair play, a przemoc jest niedopuszczalna”. Wspaniale.

71


zawody „sportowców wybranych na tę okoliczność przez swoje Narodowe Komitety ”. Z czego wynikałoby, że nie postawiono znaku równości między narodem i krajem (lecz chyba postawiono taki znak między krajem a państwem) i słusznie, bowiem bywa tak, że w jednym kraju żyje kilka narodów, a jeden naród żyje w kilku krajach nie mając swojego. A może jednak nie? Może znowu żądam i oczekuję zbyt wiele? No, ale jeśli to mają być komitety narodowe, nie zaś krajowe, to w takim razie powinny być komitety Maorysów, Kurdów, Siuksów, Apaczów, Ajnów, Tybetańczyków, Lapończyków, Yanoami i setki innych. A ich nie ma. I kraje zrobią wszystko, żeby ich nie było (wrzeszcząc w niebogłosy, że to naruszyłoby ich integralność). A nawet gdyby były, to i tak stałoby to w sprzeczności z zasadą reprezentowania samego siebie.... Dobrze. Niech będzie, że to spekulacje i chore imaginacje. Co jednak zrobić w przypadku, kiedy nie można założyć komitetu narodowego, albowiem jest kraj, a nie ma narodu?

motto należałoby wzbogacić o słowo zabawniej? Wszak poczucia humoru nigdy dosyć, a jak mawiają śmiech to zdrowie. Mawiają też, że sport to zdrowie, z czego wynikałoby, że śmiech to sport, jak również to, że sport to śmiech. Gdyby jednak jakaś reprezentacja Liberlandii wystąpiła na owych igrzyskach w turnieju piłki nożnej, to zastosowałaby śmiesznie straszną (lub strasznie śmieszną) strategię. Otóż, w piłce nożnej, dopuszczalne jest odbijanie piłki głową. A jeśli można odbijać piłkę głową, to zapewne można też piłkę na głowie nosić. Zatem zawodnik biegłby przez boisko z piłką na głowie. Odebranie piłki nie byłoby łatwe, oj niełatwe byłoby, bo jak ją zaatakować? Tak wysoko unosić nogi nie wolno, zaś atak na zawodnika oznaczałby faul. Dodatkowo zawodnik niosący piłkę na głowie mógłby być otoczony szczelnym murem utworzonym przez kolegów z zespołu, co zwiększyłoby szanse na przedostanie się z piłką pod lub nawet do bramki przeciwnika... Obawiam się jednak, że byłaby to strategia dobra na jeden mecz, bowiem już w następnym przeciwnik zaprezentowałby jakąś strategię obronno-neutralizującą. Niestety, zaskoczyć można tylko raz. Być może z czasem rozwój owych strategii doprowadziłby do wykształcenia się piłki głowowej, nie wiadomo jednak, czy zostałaby ona włączona do programu igrzysk...

Wynika z tego, że nawet gdybym chciał, to wystąpić na tych igrzyskach nie mogę. Trudno. Czy miałbym czego żałować? Czytam dalej. Oto motto: szybciej, wyżej, mocniej. Dlaczego mocniej? Mocniej uderzyć? Mocniej założyć dźwignię na łokieć? Przecież to przemoc, która ponoć jest niedopuszczalna. Zamiast mocniej mogłoby być dalej. I jeszcze dodatkowo mogłoby być sprytniej, inteligentniej, mądrzej... Nie, nie mogłoby być. To musiałyby być zupełnie inne igrzyska. Można odnieść wrażenie, że spryt, inteligencja i mądrość stoją w sprzeczności z zasadą szlachetnej rywalizacji. Dawno temu, w czasach kiedy nie było jasno określone jak ma wyglądać tyczka, pewien Japończyk wystąpił w konkursie skoku o tyczce z tyczką tak grubą, że z pewnością zasługiwała na miano słupa. Wstawił ten słup w korytko przed zeskokiem, wspiął się na niego i przeskoczył nad poprzeczką, wprawiając sędziów w osłupienie (bo przecież w nic innego nie mógł ich wprawić). Niestety, mimo że nie przekroczył ówczesnych przepisów, jego kreatywność nie spotkała się z uznaniem i został zdyskwalifikowany. Może zatem

Chyba już nie ma sensu brnąć dalej w gąszcz przepisów. Przerywam lekturę i patrzę przez okno na ogród. A tam nieustanne igrzyska! SZYBCIEJ. WYŻEJ. MOCNIEJ. SZERZEJ. GŁĘBIEJ. GĘŚCIEJ... Ani chwili przerwy. Żadnego wytchnienia. Bo wytchnienie równa się dyskwalifikacji. Po cóż więc miałbym jechać tak daleko, skoro to samo mam za oknem? Inne zawody zorganizuję. Wolniej. Niżej. Słabiej. Wielkie, wspaniałe zawody w niewspółzawodniczeniu.

73


wici.info | świętokrzyskie

naweekend

W wakacyjny weekend warto wybrać się na całodzienną wycieczkę na trasę Ujazd-Klimontów-Opatów, która każdemu pozwoli odnaleźć coś zupełnie innego. Bowiem oprócz głównych punktów na tej trasy po drodze można zatrzymać się w małych, lecz urokliwych wioskach, w których napotkamy wiele ciekawych miejsc.

75 Kolejnym punktem stawiającym ruiny w bardzo tajemniczym świetle jest możliwe istnienie podziemnego łącza zamku z Ossolinem. W tunelu tym można było się przemieszczać na saniach po torze wyłożonym specjalnym cukrem. Krzyżtopór był własnością Krzysztofa Ossolińskiego, po jego śmierci jednak często zmieniali się właściciele. Niestety w 1655 został obrabowany, czyli jakieś 10 lat po zakończeniu jego budowy, a już w 1770 zniszczyły go wojska rosyjskie. Na bramie wjazdowej widoczny jest krzyż i topór, czyli symbol wiary oraz herb Ossolińskich – pierwszych właścicieli zamku. Aktualnie wybierając się do Ujazdu możemy trafić na turnieje rycerskie, które bardzo często odbywają się na dziedzińcu Krzyżtoporu. Ściągają one w to miejsce wielu turystów, nie tylko z naszego regionu. Odbywają się tam inne ciekawe imprezy: 5 lipca pod nazwą Krzyżtoporskie Spotkania Muzyczne gra orkiestra kameralna Filharmonii Świętokrzyskiej, 12-13 lipca na zlocie samochodów marki Volkswagen będzie można podziwiać samochody biorące udział w różnych konkurencjach konkursowych. Kolejnym większym punktem naszej wycieczki jest miejscowość Klimontów. Jest ona jednak bardzo bogata w relikwie przeszłości. Na cmentarzu parafialnym znajduje się grób żołnierzy austriackich, którzy w Klimontowie polegli w krwawych walkach z Rosjanami.

W Ujeździe znajdują się monumentalne ruiny zamku Krzyżtopór. Dla wyobrażenia sobie ich wielkości warto wspomnieć o powierzchni, która wynosi około 70 tys. m kw., a wysokość od 5 nawet do 15 metrów. Zamek ów został zbudowany w XVII wieku, jednak, co do jego budowy i historii pojawia się wiele niedopowiedzeń. Budowla, poprzez symetryczny układ, była pewnego rodzaju kalendarzem, symbolizując uciekający czas. Okien było tyle, co dni w roku, aby jednak rozwiązać problem roku przestępnego ich liczba wynosiła 366. W latach o rok krótszych jedno z nich zamurowywano. Pokoi było 57 (ilość tygodni), sal – 12 (miesiące), cztery wieże (kwartały) i siedem wejść. Natomiast sala jadalna miała prawdopodobnie szklany sufit sprawiający wrażenie przebywania w akwarium. W celu rozjaśniania stajni ustawiano lustra, aby odbijały światło. Wędrując po ruinach możemy sobie zatem wyobrazić, jak ciekawym miejscem był Krzyżtopór.


77

Wartym uwagi zabytkiem jest kolegiata z XVII wieku należąca do fundacji Jerzego Ossolińskiego i bardzo istotne jest to, że budynek ten jest jednym z wybitniejszych barokowych budowli w Polsce. Innymi miejscami, które powinno się zobaczyć będąc w Klimontowie, są kościół św. Jacka i klasztor dominikanów, także należące do fundacji Zbigniewa Ossolińskiego oraz neoklasycystyczna synagoga zbudowana w 1851 roku. W pobliżu wioski znajdują się Góry Klimontowskie, a tam jest pałac z 1620 roku wybudowany przez Jana Ossolińskiego. Dostać się do niego można przebywając aleję kasztanowców, która ciągnie się przez 3 kilometry. Cztery kilometry od Klimontowa można także zobaczyć ruiny zamku wybudowane tym razem przez Jerzego Ossolińskiego. Niestety nie zostało z niego wiele. Podziwiać można jedynie niewielkie resztki fundamentów i arkadę wjazdową, jednak ma ona bardzo niepowtarzalny klimat. Zaś niedaleko zamku znajduje się podziemna kaplica, która zwana jest „Betlejem” ze względu na jej wygląd, przypominający betlejemską kapliczkę. Ziemia, którą jest przysypana prawdopodobnie została sprowadzona z Palestyny przez jednego z Ossolińskich. Ważną informacją jest także to, że Klimontowie urodził się poeta Bruno Jasieński – jeden z twórców polskiego futuryzmu. Zawsze w rocznice jego urodzin odbywa się festiwal Brunonalia. W tym roku impreza przypada w dniach 14-20 lipca i będzie można na nim usłyszeć jazzowy zespół Horny Tress, rapera Duże Pe oraz śpiewającego poetę Roberta Kasprzyckiego. Dodatkowo zobaczymy teatr Gry i Ludzie oraz stowarzyszenie opowiadaczy Studnia O. Imprezom tym będą towarzyszyły liczne warsztaty.

Przed wyruszeniem w stronę Opatowa można zjechać trochę z trasy i cofając się, odpocząć przy pobliskim zalewie w Szymonowicach. A ten jest bardzo duży i piękny. Gładka ciemnoniebieska tafla wody pięknie wygląda wraz z grupami łabędzi, które często tu przebywają. Opatów jest to jedna z najstarszych miejscowości w regionie, pierwsze wzmianki pojawiają się już w XII wieku. Posiada Podziemną Trasę Turystyczną, która ówcześnie była zespołem piwnic kupców znajdujących się pod kamienicami Rynku. Niestety, aby zapobiec obsuwaniu się budynków większość pomieszczeń zasypano. Pozostało 46 piwnic, które tworzą 400-metrową trasę. Samo miasto Opatów nie jest tak interesujące, jak jego okolice. W Ublinku znajduje się zbór ariański z XVI wieku, niestety nie jest dostępny do zwiedzania. Jednak jego wygląd jest bardzo interesujący – prostota miesza się tu z dostojną powagą. W Międzygórzu natomiast można zobaczyć ruiny zamku rycerskiego. Kurhan mający kilkaset lat położony jest w Leszczkowie. Okolice Opatowa obfitują w niezmiernie bogate zabytki ludzkiej dłoni czy pomniki przyrody. Warto, więc w wycieczkę na tę trasę udać się rowerem, ewentualnie samochodem (niestety w niektórych miejscach pojawia się problem z parkingiem). Wtedy bez problemu można dostać się w wiele interesujących miejsc, których na trasie Ujazd-Klimontów-Opatów znajdziemy mnóstwo. nibi


79

wici.info | podróże

Wakacjeza jedenuśmiech Tekst: Kalor

Każdemu z nas marzą się wakacje. Najlepiej takie, podczas których można mniej lub bardziej aktywnie odpocząć, zobaczyć ciekawe miejsca, poznać interesujących ludzi, lokalne tradycje, kuchnię, obyczaje – a najlepiej, żeby jeszcze za taki wypoczynek nie przepłacać. Może zabrzmiało to trochę groteskowo i na pierwsza myśl przychodzą nam wczasy pod miastem, najlepiej w zasięgu komunikacji miejskiej, ale jak się okazuje, marzenia o niczym nie skrępowanych podróżach można zrealizować, i to przy wykorzystaniu jednej z najbardziej rozpoznawalnych cech każdego Polaka – gościnności. Wszystko zaczęło się od autostopowiczów, którzy czasami jadąc z jednego miasta do drugiego potrafili utknąć gdzieś w środku pustki. W takich wypadkach marzenia o kubku gorącej kawy, czymś ciepłym do jedzenia, miejscu, gdzie się można przebrać lub przespać stają się nieosiągalne, lub po prostu za drogie. Jeśli doliczy się do tego złą pogodę i podróże po obcych krajach bez znajomości języków, to można zrozumieć, dlaczego podróżowa-

nie autostopem jest doskonałą szkołą charakteru. Któregoś dnia, ktoś wreszcie powiedział „dość!”. Przecież autostopowicze są wszędzie. W każdym mieście i miasteczku na pewno znajdzie się ktoś, kto przynajmniej choć raz podróżował w ten sposób. Znajdą się pewnie też osoby, które mogą bezinteresownie pomóc innym autostopowiczom, choćby po to, żeby w przyszłości ktoś inny im też pomógł. W ten sposób narodziła się idea hospitality club – klubu gościnności. Powstał on w 2000 roku z inicjatywy Veit’a, niemieckiego studenta, i od tamtej pory rośnie o kilkanaście tysięcy członków każdego roku. Działanie klubu opiera się o portal hospitalityclub.org, niedochodową inicjatywę, w całości wspieraną przez wolontariuszy. Zasady klubu są proste. Aby do niego dołączyć, należy coś ze swojej strony zaoferować. Może to być nocleg, kawałek podłogi na śpiwór, możliwość zrobienia prania, ciepły posiłek, kawa albo oprowadzenie po mieście. Sami ustalamy zasady, na jakich można korzystać z naszych usług, ale

najważniejsze jest to, że muszą być one bezpłatne. Wszystkie te dane są zamieszczane w profilu w portalu, aby innym członkom klubu ułatwić kontakt z nami. Decydujemy też, które z naszych danych osobowych są widoczne, w końcu zawsze możemy podać je wybranym osobom e-mailem. Ważne jest to, że wszystko, co oferujemy jest dobrowolne i zawsze możemy powiedzieć „nie”, nawet wtedy, kiedy ktoś jest naszą ofertą zainteresowany. W zamian zyskujemy dostęp do bazy ponad 390 000 członków klubu z całego świata – od Antarktyki po Nową Zelandię. Działanie tej wspólnoty już dawno przestało dotyczyć tylko autostopowiczów. Jest ona otwarta dla wszystkich, którzy lubią podróżować i, podobnie jak my, zaoferowali podróżnikom z całego świata jakąś formę gościny. Zaufanie w klubie buduje się poprzez system punktów i komentarzy, które zdobywamy poprzez goszczenie, lub bycie przez kogoś goszczonym. Mechanizm ten pokazuje, czy dana osoba jest warta naszej gościnności, i co ważne, czy w rzeczywistości jest tą, za którą się podaje. Jedną z reguł klubu jest to, że mamy prawo sprawdzić

dokumenty osoby, którą gościmy. Dzięki temu zyskujemy poczucie bezpieczeństwa podczas przygarniania kogoś pod nasz dach. Można także wystawić komuś punkty zaufania. Jeśli znamy osobę, którą możemy polecić innym, wtedy warto jest jej dać taki punkt. Jest to ważne szczególnie dla młodych członków, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z klubem. Wracając do naszych planów wakacyjnych i jednego z najważniejszych pytań – czy to w ogóle działa? Tak, i to jeszcze lepiej niż przypuszczasz. Nie pisałbym o tym, gdybym sam nie zwiedził Holandii, republik nadbałtyckich i kawałka Polski i to za cenę, na którą stać przeciętnego studenta. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od dobrego zaplanowania swojej podróży i kontaktu z innymi członkami klubu, oczywiście z odpowiednim wyprzedzeniem. Gościli także u mnie ciekawi ludzie, z którymi potrafiłem przegadać całą noc – Andrey z Ukrainy, który przejechał autostopem z Moskwy aż do Morza Japońskiego, albo Maria z Finlandii, która wracała z Niemiec do domu przez wszystkie kraje basenu Morza Bałtyckiego. Poza tym prawdziwą satysfakcję dało mi to, że wszyscy ci ludzie budowali sobie obraz mojego kraju przez pryzmat ludzi, którzy pomagali im tutaj w podróży. I cieszę się, że mogli zabrać ze sobą do domu kawałek tej polskiej gościnności, którą dostali ode mnie.


81

wici.info | świętokrzyskie

ZPaszportem wŚwiętokrzyskie „Świętokrzyskie – miejsce MOCy” – pod takim hasłem odbywa się druga edycja wakacyjnej akcji Samorządu Województwa Świętokrzyskiego. Jej założeniem jest zachęcenie młodych mieszkańców regionu świętokrzyskiego do uprawiania turystyki, poznania województwa i jego przeszłości, współczesnego dorobku kultury, piękna krajobrazu i przyrody. Urząd Marszałkowski specjalnie dla amatorów wędrówek przygotował osiemdziesiąt tysięcy specjalnych Paszportów, które zawierają wykaz wybranych 24 atrakcyjnych dla turystów miejsc. Akcja skierowana jest do młodzieży w wieku od 7 do 18 lat. Warto skorzystać z możliwości, jakie daje Paszport nie tylko, by poprawić swoją kondycję oraz posiąść wiedzę na temat regionu. Pierwsze 200 osób, które potwierdzą specjalną pieczęcią w Paszporcie pobyt w co najmniej trzynastu wymienionych w nim miejscach, już od 18 sierpnia ma szansę na cenne nagrody. Wśród wymienionych atrakcji znajdują się między innymi: Święty Krzyż, Pustelnia Złotego Lasu

w Rytwianach, Park Etnograficzny w Tokarni, Park Jurajski w Bałtowie, Zamek w Chęcinach, kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy, Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku – Kamiennej, Zamek Krzyżtopór w Ujeździe oraz Brama Opatowska w Sandomierzu.

Skansen w Tokarni Park Jurajski w Bałtowie

Okolicznościowe pieczęcie można zdobywać do końca sierpnia 2008 r. Paszporty z zebranymi potwierdzeniami należy przesyłać pocztą lub dostarczyć osobiście do siedziby Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki, ul. Paderewskiego 34A, III piętro, pokój 34. Ci, którzy jeszcze nie mają Paszportu, mają szansę go odebrać w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, al. IX Wieków Kielc 3 (budynek C2, Biuro Obsługi Interesanta) w godzinach 7.30 – 15.30. Szczegółowe informacje dotyczące akcji można uzyskać pod nr tel. 041 341 69 12.

Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach

Losowanie zwycięzców i wręczenie nagród odbędzie się we wrześniu. Informacja o dokładnym terminie i miejscu podana zostanie w na stronie www.sejmik.kielce.pl.

Zamek w Chęcinach

Brama Opatowska w Sandomierzu


83

wici.info | podróże

Ulicami Lenina Krym jest pięknym miejscem. I chyba tylko to nie było dla nas zaskoczeniem. Wszystkie inne informacje, które skrupulatnie zbieraliśmy z niezliczonych źródeł przed wyjazdem, okazały się nie do końca zgodne z rzeczywistością.

Balaklawa

Mit pierwszy Bilety na pociąg relacji LwówSymferopol są niedostępne na kilka dni przed wyjazdem. Byliśmy wystraszeni niesamowitymi opowieściami krążącymi w Internecie o tym, jak to trudno kupić bilet, że trzeba zapłacić, żeby dostać się w ogóle do kasy

biletowej, że najlepiej kupić na lewo z dopłatą, że trzeba swoje imię i nazwisko tłumaczyć na ukraiński. Błąkaliśmy się po dworcu we Lwowie, usiłując znaleźć kogoś, z kim moglibyśmy się dogadać. Zaryzykowaliśmy i udało się za pierwszym razem – pani w wybranej losowo kasie zrozumiała – nie wiemy czy angielski, czy łamany rosyjski – najważniejsze, że dostaliśmy bilety bez najmniejszego problemu.

Chersonez Taurydzki


85 Miejscowość Sudak na wybrzeżu

Było niezwykle kolorowo i barwnie pod każdym względem. Nie było tak ekstremalnie, jak się zapowiadało. Polecamy każdemu! Kilka spostrzeżeń podsumowujących:

Manifestacja komunistów przeciwko wejściu Ukrainy do Nato.

Mit drugi Noclegi są tanie, jedzenie jest tanie, w ogóle wszystko jest tanie... a sedesy są inne niż nasze. Odkrywanie krymskich zabytków rozpoczęliśmy od Bakczysaraju – dawnej stolicy Chanatu Krymskiego. Zdecydowaliśmy się na nocleg w polecanym przez przewodnik hotelu - 80 hrywien (ok. 40 zł) za dwuosobowy pokój. I nasz preliminarz musiał ulec zmianom. Najtańszy możliwy tu nocleg okazał się najdroższym z naszych oczekiwań. Mit o tanim życiu runął z hukiem, kiedy poszliśmy na targ. Ceny porównywalne do naszych, a owoce i warzywa przed sezonem – nawet droższe. Nie pozwoliliśmy jednak, aby to zepsuło nam plany.

* niemal w każdym krymskim mieście czy miasteczku główna ulica nosi imię Lenina,

Plusem okazała się woda (Była! I to nawet ciepła!) i toaleta w pokoju (ubikacja była zdecydowanie w stylu europejskim, choć nieco bardziej brudna).

* jedzenie w Mc Donalds`ie to jedna z droższych atrakcji,

* nie korzystajcie z taksówek – to nie jest mit, a prawda – zdzierają z turystów i wykorzystują ich naiwność, nieznajomość miejsca i zwyczajów jak tylko mogą,

Mit trzeci Jak gdzieś jest blisko to busem się dojedzie, a bus wysadzi cię tam, gdzie chcesz dojechać. Do Sudaku dojechaliśmy busem. Wysiedliśmy i osłupienie – ani miasta, ani morza. A wisi tabliczka „Awtostanica Sudak”. Do samego miasta było jeszcze jakieś 10 km w dół. Na szczęście kursowała „marszrutka”, czyli mały miejski autobus. Sudak jest piękny! A leżący niedaleko Nowy Świat chyba jeszcze piękniejszy...

* poza sezonem wybrzeża Krymu są spokojne i ciche, ale niestety większość atrakcji jest niedostępna – turyści są rzadkością, więc większość pubów, restauracji, kwater jest nieczynna, zamknięte są też niektóre muzea, delfinaria, a w rezerwatach nie ma żywej duszy,

* jeżeli wszyscy mówią do Ciebie „riebiata” nie znaczy to wcale, że uważają Cię za dziecko – tak się mówi nawet do „starej baby za straganem”,

* nie dowiesz się skąd, ale tubylcy zawsze niemal od razu wiedzą, że my „z Polszy”,

Jeden z wielu pomników Lenina na Ukrainie. Miejscowość Alupka

* Ukraina zeuropeizowała się, i tanie są tu już tylko używki – alkohol, papierosy, no i coca-cola.


87

wici.info | podróże

Caricyno

Napodbójdzikiego wschodu

Caricyno

Tekst i zdjęcia: Ania Wójcik

Warto poznać Moskwę, jedno z największych miast świata. Szczególnie dawne posiadłości ziemskie, takie jak Kuskowo i Caricyno, rozsiane na jej peryferiach. Dojeżdża się do nich, jak zresztą wszędzie, metrem.

Kuskowo

Pchli targ

Krótko po przyjeździe wykorzystując słoneczną pogodę, postanawiam, zachęcona opowieściami pewnej Rosjanki, odwiedzić Kuskowo. Z tym miejscem związana jest historia miłości syna bardzo bogatego bojara Szeremietiewa do dziewczyny niższego pochodzenia. Zrezygnował on dla swej ukochanej z przywilejów związanych z pochodzeniem i wybudował dla nich rezydencję pod miastem, w której mogli schować się przed komentarzami niezadowolonego dworu. Nigdy nie zezwolono im na ślub, a hrabia był podobno wierny swojej ukochanej do końca życia. W ogrodzie do dziś rośnie zasadzone przez nich na znak miłości drzewo, które według legendy należy objąć i pomyśleć życzenie. Koniecznie związane z miłością. Dzięki temu można zapewnić sobie stuprocentowe powodzenie w sprawach uczuciowych. Cóż, pewnie niedługo przekonam się, czy podziałało... Caricyno jest zupełnie odmienne od Kuskowa. Było letnią rezydencją Katarzyny II i czuć to na każdym kroku. Monumentalny pałac robi na mnie ogromne wrażenie. Biało-pomarańczowy budynek otacza ogromny park z różnokolorowymi, pełnymi kwiatów skwerami, od których nawet jesienią trudno oderwać wzrok. Na dłużej zatrzymuję się przy śpiewającej fontannie, unoszącej się i opadającej przy dźwiękach muzyki.


wici.info | fason

Do środka udaje mi się wejść za darmo – pokazuję moskiewską legitymację studencką i wchodzę jako Rosjanka. Cudzoziemcy w Rosji, w przeciwieństwie do rosyjskich studentów, niestety muszą zawsze słono płacić za bilety. Ciekawym miejscem było dla mnie coś w rodzaju pchlego targu Izmajłowo, na którym można było kupić wszystko: pamiątki, ikony, używane ubrania albo zabawki. Co ciekawe, sam wstęp do środka jest płatny. Jest to ogromna kartonowo-drewniana budowla, która dla mnie jest wytworem wyobraźni szalonego architekta. Kartonowe pałace stoją obok drewnianych chałupek, a w każdym z nich znajduje się sklep z pamiątkami. Jak dla mnie większość tego, co można tam znaleźć to straszna tandeta, ale przyznaję, że przy odrobinie uporu można trafić na coś wyjątkowego za przyzwoitą cenę. Pod koniec zakupów trafiam do gruzińskiej knajpy i zamawiam ich danie narodowe - zupę charczo. Pycha! Zupa na wołowinie dołącza do moich ulubionych. Przy wyjściu udaje mi się rzucić okiem do wnętrza kuchni. I może lepiej, że już przy wyjściu, bo gdybym wcześniej zobaczyła co się tam dzieje, pewnie nie rozgrzałabym się zupką... Stosy mięsa porozrzucane po drewnianych blatach w kuchni jakoś nie robią na mnie najlepszego wrażenia.

szukamy piekna

Przy temacie knajp trudno pominąć milczeniem obyczajowość i temperament Rosjan. Mężczyźni są bez wątpienia szarmanccy, przy czym da się wyczuć, że według nich, kobiety do męskich spraw nie powinny się mieszać. A te swoje męskie sprawy często załatwiają w sposób najprostszy – bójką, w którą czasem potrafi się włączyć, wzajemnie się „uspokajając”, połowa mężczyzn na Sali. Zresztą zaraz do akcji wkracza ochrona, której w Moskwie wszędzie pełno. Nawiasem mówiąc, system ochrony jest bardzo rozbudowany i nawet przy wejściu do kina znajduje się wykrywacz metali. W Moskwie, przyzwyczajona do tego, że akurat szampana pije się przy szczególnych okazjach, zostałam zaskoczona zwyczajem picia go nagminnie w pubach, przez panie oczywiście. Panowie raczej zostają przy swoim tradycyjnym piwie. Rosyjski żigolo nigdy nie dosiądzie się do stolika nie postawiwszy wcześniej paniom butelki szampana. Może warto byłoby wprowadzić ten zwyczaj też w Polsce?

wizaż i kreowanie wizerunku, metamorfozy, stylizacje fryzjerskie, zabiegi kosmetyczne i upiększające

tworzymy z pasja wykonujemy stylizację - fryzury i makijaże tegorocznych Miss Polonia, uczestniczymy w sesjach zdjęciowych, teledyskach, pokazach mody... wszystko w COCO autoryzowanym salonie fryzjersko - kosmetycznym CitiPark Kielce ul. Paderewskiego 4d/3 Telefon +413663929 Zapraszamy

Po pierwszych wrażeniach związanych z Moskwą, nie mogę już doczekać się wyprawy do miast „Złotego Pierścienia”, a potem do Jarosławlia. Bardzo chcę mieć skalę porównawczą moskiewskiego giganta i dużo mniejszych miast i miasteczek.

www.cococlub.pl foto: www.marcinborun.com


m

wici.info | fason Monika Zielinska-Kozieł

odo-blog

www.fason.wici.info

wysłał kubeusz ndz. 22-06-2008 18:58

Hej lato, latko...

Po błyszczącej trawie, Po pachnącej świeżo, Chodzą panny ulubione, Spódniczkami śnieżą. Nie byle dziewczyny, Panów majstrów córki! Pochrzęstują na staniczkach Koralików sznurki.

Dobrze, że jesteś! Zasłaniamy oczy potężnymi okularami, włosy kryjemy pod apaszką, odpoczywamy… Make up? No make up!

Zobaczyły chłopców, Otoczyły mgiełką, Nawionęło, zawoniało Różowe mydełko.

Zapominamy o sile makijażu, korzystamy ze świeżego powiewu wiatru i energii promieni słonecznych. Nie ma ostrych krzyczących barw, pojawiają się jedynie jasne, lekkie pastele, trochę jakby leniwe i statyczne. Wszystko to wspaniale harmonizuje ze spokojnie płynącymi wakacyjnymi dniami.

(...)

W letnią porę zachowajmy naturalną przeźroczystość cery poprzez zastosowanie kremowych fluidów w odcieniu chłodnego różu i zimnego beżu, bez mocnego krycia i matowienia. Pamiętajmy - skóra chce pooddychać! Kolory dla oczu? Zgaszone błękity, lawenda, wszelakie połączenia różu i szarości oraz jasne barwy mięty. Odpoczywamy od mocnych kresek, intensywnych szminek, ciemnych brokatów. Pracujemy tylko paletą tzw. jednego cienia, wykończonego mocnym podkreśleniem rzęs (efekt sztucznych rzęs).

foto: L`oreal

trendy

Gorąco. Zdjęła płaszczyk zwiędły, Siwy sweterk swój obciąga I wczesne wzgórza piersi prężnych, Dumna z nich ślicznie wyokrągla; Od lata to już w niej wzbierało... I gdy w czerwcowym blasku rzeki Pluskała przebudzone ciało, Lubiła że owocowało Zagłaskiwała, przemieniona Złocony atłas morelowy

lato 2008 Dopełnieniem będzie nawilżenie ust morelowym błyszczykiem. Włosy pozostawmy w stylu niezobowiązującym w naturalnym, niejednorodnym odcieniu. Gładkie i proste końskie ogony, z długą, prostą grzywką docenione będą przez wszystkich. Niech naszym celem będzie wyrażenie naturalnego wdzięku poprzez ideę lekkości i naturalności.

(...)

Wszystkim życzę słońca w deszczu i deszczu w upale... I pamiętajcie o butelce wody pod pachą!

Julian Tuwim „Kwiaty polskie” 1940-44

Przystaje warszawianka śliczna I, przedgwiazdkowo elektryczna, Napływem pragnień podniecona, Klejnoty poleruje wzrokiem... Oczy, porwane skier potokiem, Z błyskami skaczą po kamieniach... Rozpromieniona do olśnienia Gwiazdeczki mroźne ma na futrze, A rzęsy w lodowatym cukrze.

91


wici.info | fason

fotoset

93

http://www.michalkaczkowski.greentech.pl

Michał Kaczkowski


95

wici.info | sprawdzone smaki

tekst: Frog

Pojawia się na początku czerwca, jej aromat kojarzy się z beztroską i dzieciństwem - truskawka. To jedne z najsmaczniejszych owoców, a zarazem wspaniała zapowiedź lata. Potem już zaczyna się owocowy raj – poziomki, jagody, czereśnie, porzeczki, agrest, aronia, borówka, jeżyna, jabłka, gruszki, wiśnie, śliwki. Z truskawek możemy przygotowywać pysze kompoty, galaretki, sorbety, koktajle, sałatki, dżemy, marmolady. Ja proponuję przede wszystkim jeść je na świeżo. Można też przyrządzić z nich pyszny koktajl. Truskawki miksujemy z dodatkiem cukru, dodajemy śmietanę, zsiadłe mleko lub kefir i gotowe. Polecam również naleśniki owocowe. Przepis na ciasto już podawałam – Nr 18 Wici.info lub na naszej stronie w dziale kulinaria. Smarujemy je cienką warstwą twarożku, który robimy z sera, śmietany i koniecznie dodajemy cukier waniliowy. Na to układamy truskawki pokrojone w ósemki, zawijamy, a całość dekorujemy bitą śmietaną i truskawkami. Można oprószyć startą czekoladą. Pycha!

Czarna porzeczka zawiera 3-4 razy więcej witaminy C niż cytryna z importu, zawiera także bardzo dużo wapnia, działa regenerująco na naczynia włosowate, zapobiega przeziębieniom, reumatyzmowi i zawałom. Porzeczka czarna redukuje niektóre dolegliwości związane z ciążą, pozytywnie wpływa na laktację matek karmiących. Natomiast sok zrobiony z czerwonej porzeczki wpływa pobudzająco na apetyt i trawienie oraz orzeźwia przy gorączce. Niestety, mimo wszystkich zalet porzeczek czerwonych, białych i czarnych, nie mają one zbyt dużego grona fanów. Apeluję zatem - dowartościujmy porzeczki i jedzmy ich więcej! Polecam konfiturę porzeczkową. Składniki: 1 kg porzeczek (mieszanina porzeczki czerwonej, czarnej i białej) 1 kg cukru żelującego

Opłukane i wyszypułkowane porzeczki wymieszać w garze z cukrem, odstawić na około 4 godziny. Po odstaniu ustawić gar na silnym ogniu i doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć płomień i gotować jeszcze około 4 min. ciągle mieszając. Gorącą konfiturę przelać do wyparzonych słoików, szczelnie zakręcić, odwrócić słoje do góry dnem i odstawić do wystudzenia. Czereśnie są owocami niskokalorycznymi, dlatego owoc ten jest często stosowany przy wielu dietach odchudzających, ale również przy chorobach serca, nerek i reumatyzmie. Czereśnie zawierają około 80% wody, ale za to pozostałe 20% to bogactwo wielu cennych składników: łatwo przyswajalne węglowodany, głównie cukry, potas oraz wiele

innych związków mineralnych i witamin. Francuzi twierdzą, są to owoce „dla kokietek”, gdyż mają właściwości antytoksyczne, odtruwające, a tym samym działają upiększająco na skórę. Polecam przygotowanie naturalnego soku, który może nas wzmacniać w chwilach przepracowania. Składniki: 1 kg drylowanych czereśni 2 opakowania cukru waniliowego ½ szklanki wody Czereśnie zmiksować w sokowirówce. Do 1/2 szklanki letniej wody wsypać oba opakowania cukru waniliowego, dokładnie wymieszać, by cukier się rozpuścił. Uzyskany sok z czereśni przecedzić przez sito, wlać wodę z rozpuszczonym cukrem, zamieszać. Sok czereśniowy można wypić od razu lub przelać do wyprażonych słoi, szczelnie zamknąć i pasteryzować przez 15 minut. Jabłka są owocami niskokalorycznymi, ale najcenniejsze w jabłku jest to, że zawiera ponad dwadzieścia różnego rodzaju składników mineralnych i witamin. Niewątpliwie największym dobrodziejstwem dla organizmu jest błonnik w postaci pektyn. Mówiąc obrazowo, działają one jak miotła i wymiatają toksyny z naszego układu pokarmowe-


go, regulują florę bakteryjną, neutralizują substancje toksyczne, pomagają obniżyć poziom „złego” cholesterolu. Jabłko uważane jest za wielkiego przyjaciela serca, ponieważ działa wzmacniająco na jego mięsień. Jedzenie jabłek zapobiega także wielu chorobom: nadciśnieniu tętniczemu, nowotworom jelita grubego, miażdżycy i sklerozie. Rajski owoc „myje zęby” i jeżeli nie mamy możliwości umycia ich w danej chwili, zjedzmy wtedy jabłko, a pektyny na pewno nie dopuszczą do rozwoju bakterii w jamie ustnej. O jabłku można by napisać wielotomowe dzieło, ale ja polecę Wam szybkie ciasto z jabłkami, które można zastąpić każdym innym owocem o którym powyżej pisałam. Składniki: 2 szklanki maki pszennej ½ szklanki mąki ziemniaczanej 6 jajek 1,5 szklanki cukru 2 łyżeczki proszku do pieczenia kostka margaryny ½ kg jabłek cynamon do smaku cukier puder

Jajka utrzeć z cukrem, dodać obie mąki i proszek do pieczenia i ponownie wymiksować. Na koniec dodać rozpuszczoną i ostudzoną margarynę i dokładnie połączyć. Wylać do średniej blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Obrane jabłka pokroić w ósemki, włożyć do ciasta i oprószyć cynamonem. Piec około 45 min. w temp. 180 st. Pamiętajcie, by sprawdzić za pomocą drewnianej wykałaczki, czy ciasto jest upieczone w środku. Jeżeli po wbiciu patyczka w ciasto stwierdzimy, że jest on mokry, należy dopiec ciasto jeszcze przez parę minut. Ostudzone posypać cukrem pudrem. Podsumowując - jedno jest pewne – należy jeść wszystkie te rajskie dary póki są świeże i pachnące. Taka bomba witaminowa, jaką dzięki temu zyskamy, na pewno będzie nas chronić w jesienne i zimowe dni. Zapraszam zatem do owocowego raju.

97


+IELCZANIE Z ALBUMÐW RODZINNYCH 7YJ TKOWY ALBUM JU W SPRZEDA Y

8ZEBXOJDUXP v+FEOPžŗw VM +BOB 1BX B ** OS ,JFMDF E[JB TQS[FEBƒZ UFM JOGPMJOJB XXX KFEOPTD DPN QM

notes


czasopismo bezpłatne


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.