Spis treści Kalendarz •4 Wystawy •12 Zapowiedzi •14 Świętokrzyskie Scyzoryki! •16 Recenzje •24 Czy Maria się peszy ? •30 Akuratna alternatywa! •34 Blachodachówki •38 Terrorystyczny zespół piosenkarzy separatystów - Lesbollah •42 Tolerancja •50 Ankieta tolerancja w Kielcach? •52 Co z tymi Kielcami? •60 Wrażliwe Kapkazy •62 Chęciny •64 Świętokrzyskie szlaki literackie •66 Klub Górski PTTK w Kielcach •68 Santorini •86 Szpinak •92
www.fason.wici.info
Kalendarz M Maj2009 wici.info | kalendarz
wystąpią m.in.: Trubadurzy, Halina Frącko-
sobota 02.05 piątek 01.05
Bierz forsę i w nogi
Międzynarodowe Warsztaty Tańca Jazzowego
wiak, No To Co, Skaldowie
Koncert Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej Sala Widowiskowa Kina „Etiuda”, Ostrowiec Św., Al. 3-go Maja 6, g. 17:00 Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 10:00
Jak się masz koteczku ? Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 18:00
Lady Pank
Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 18:00
Wszystko, co zawsze chcieliście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać
IX Festiwal Tańca Kielce 2009: Tańce różnych narodów
Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 18:00
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 20:00
IX Festiwal Tańca Kielce 2009: Wieczór filmowy - Kino tańca Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 20:30
Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:30
Magda Piskorczyk - blues i gospel
niedziela 03.05
50-lecie Polskiego Rock’n’Rolla
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 16:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
IX Festiwal Tańca Kielce 2009: Around Midnight, Scarlet
piątek 08.05
Szwedzi na Karczówce - widowisko historyczne
Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:30
sobota 09.05
IX Festiwal Tańca Kielce 2009: Gala Disco & Cheerleaders
środa 06.05
Targi Praca Kariera Rozwój
Karczówka, Kielce, Klasztor Księży Pallotynów, g. 12:00
Barwy Romantyzmu Targi Kielce, Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 12:00 szczegóły str. 73 czwartek 07.05
Tydzień Bibliotek po hasłem „Biblioteka to plus”
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
w programie: E. Grieg – I Suita Peer Gynt op. 46 C. Sinding – I Koncert skrzypcowy A-dur op. 45 F. Schubert – VI Symfonia C-dur
Kielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 12:00
Giełda Fotograficzna
Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 12:00
Vader
Multistyle by DJ Atemi
Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 19:00 support: Neolith, Beheading Machine szczegóły str. 14
Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00
Salon Bezsenność - Tomasz Jacyków
W klubie podróżnika - Jerzy Kapuściński
Miejska i Gminna Biblioteka Publiczna, Pińczów, ul. Nowy Świat 3
Superczwartek - Annie Hall
poniedziałek 11.05
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00 relacja z wyprawy do Korei Północnej
Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00
wici.info | kalendarz
wtorek 12.05
Superczwartek Przeminęło z wiatrem
Koncert Kameralny
People Streets Tokyo - wystawa fotografii
Filharmonia Świętokrzyska, Kielce, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
w programie utwory F. Schuberta, F. Mendelssohna, W.A. Mozarta
M
czwartek 14.05
Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00 piątek 15.05
Akademia Melomana
Rajd Trzy Płomienie IV
www.trzyplomienie.85kdw.pl
Galeria Lakiernia, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 18:00
Studencka Wiosna 2009
III Regionalny Przegląd Piosenki Gimnazjalnej „Decybel 2009” Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 P. Moss – Cyrk Giuseppe na recytatora i orkiestrę
Studencka Wiosna 2009
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 10:00
Międzynarodowe Spotkania Chóralne z Pieśnią Maryjna „Ad Gloriam Dei”
Kościół p.w. św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Pińczowie, g. 12:00
KULT szczegóły na str. 20 sobota 16.05
Kolorowe emocje
Plac Artystów, Kielce, g. 12
De Mono Ira
Golden Life Kukiz i Piersi Audiofeels szczegóły na str. 20 Dni Miasta, Ostrowiec Św., koncert plenerowy
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00
piątek 22.05 niedziela 17.05
W górach jest wszystko co kocham - Dom o Zielonych Progach DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
poniedziałek 18.05
Bieg wiosny „Polska Biega”
MOSiR, Pińczów, ul. Pałęki 26a
Święto Kielc
III Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Maurycego Moszkowskiego
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00
w programie: J. Brzowski – Nokturn i Rondo na fortepian i kwintet smyczkowy M. Moszkowski – Koncert fortepianowy E-dur op. 59 F. Chopin – II Koncert fortepianowy f-moll op. 21
sobota 23.05
Skafunder Bike Fest
niedziela 24.05
Madame Butterfly
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 wystąpią: Chór i orkiestra Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu
Lidia Kopania
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00 czwartek 28.05
Akademia Melomana
19-21 maja czytaj na str. 23 czwartek 21.05
Superczwartek - Lampart
Semafor, Skarżysko Kamienna, ul. Towarowa 2, g. 12:00 zagrają m.in.: Cinq G, Junior Stress, AlFatnujah
www.filharmonia.kielce.com.pl
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00
INAUGURACJA SEZONU ARTYSTYCZNEGO 2008/2009
Vavamuffin Czesław Śpiewa
Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00
Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 19:00
Mundo Cafe, Kielce, Plac Wolności 1, g. 19:00
Superczwartek - Obywatel Kane
czerwiec czwartek 04.06
Pokaz kostiumów operowych
Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 16:00 Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:00
DJ Falcon
Kanon Polihymnii
Filharmonia Świętokrzyska, Kielce, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 w programie: W. A. Mozart – I Koncert na róg i orkiestrę D-dur KV 412 – III Koncert na róg i orkiestrę Es-dur KV 447 L. van Beethoven – V Symfonia c-moll op. 67 niedziela 07.06
EKT Gdynia
sobota 30.05
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:30
Mąż zdradzony - premiera
poniedziałek 08.06 Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00
C
Per Artem Ad Deum - Sacroexpo
piątek 05.06 Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00
5 edycja Off Fashion
niedziela 31.05
Recital Piotra Bukartyka
Kongresowy - Exbud, Kielce, Aleja Solidarności 34, g. 10
TEVORlive DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
Stadion KKS Ruch, Skarżysko-Kam., ul. Piłsudskiego 57, g. 17:00 wystąpią m.in.: Myslovitz, Cool Kids of Death
Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:30 Koncert muzyki Wojciecha Kilara wtorek 09.06
Międzynarodowy Kongres Młodych - koncert finałowy
Kadzielnia, Kielce, Al. Legionów, g. 19:00 czytaj na str.
piątek 19.06 środa 10.06
Max Piganov Quartet
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:30 światowe przeboje lat 20. i 30. XX wieku
Zakończenie sezonu w Filharmonii Świętokrzyskiej
Filharmonia Świętokrzyska, Kielce, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 w programie: A. Dvořák – Koncert wiolonczelowy J. Brahms – Tańce węgierskie
Przegląd spektakli w ramach XVI Plebiscytu Publiczności „O Dziką Różę 2009” w programie:
poniedziałek 22.06 Zabawy na podwórku g. 17:00 i 19:00 piątek 12.06
7. Festiwal Kultury Dziecięcej w Pacanowie Europejskie Centrum Bajki, Pacanów zobacz str. 18
Festiwal Wędrowania Bodzentyn 2009 zobacz str. 15
niedziela 14.06
Koncert Arabski
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
wtorek 23.06 Nocą na pewnym osiedlu g. 19:00 środa 24.06 Kartoteka g. 19:00 czwartek 25.06 Mały Książe g. 19:00 piątek 26.06 Mąż zdradzony g. 19:00 sobota 27.06 Zabawy na podwórku g. 17:00 i 19:00 niedziela 28.06 Koncert finałowy g. 19:00
Nasz kalendarz współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www. wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. Zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej informatora WiciInfo email: kalendarz@wici.info
Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej
www.wici.info
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany
wici.info | wydarzenia
Patrz pod nogi! Kielczanin Jakub Bors został wyróżniony w konkursie MyPhotoSpace w ramach Programu OFF. Z ponad ośmiuset projektów wybrano 17 cykli fotografii, które pokazywane będą podczas zbliżającego się festiwalu Miesiąc Fotografii w Krakowie. Program wernisaży zaplanowano tak, by w danym dniu wszystkie znajdowały się w jednym rejonie Krakowa. Zwyczaj festiwalowy polega na specyficznym maratonie fotograficznym, podczas którego publiczność przechodzi z jednego miejsca do drugiego, kończąc
dzień w ostatnim miejscu wernisażu, zazwyczaj klubie czy pubie. W galeriach, kawiarniach, klubach zdjęcia będzie można oglądać już od 5 maja. Wyróżniony cykl Jakuba Borsa nosi tytuł „Patrz pod nogi”, wernisaż zaplanowany jest na 6 maja, godz. 18:00 w klubie Mish-Mash przy ul. Mostowej 2. Kuba Bors mimo młodego wieku już od kilku lat odnosi sukcesy, wygrał między innymi konkurs Kieleckie Inaczej 2007, w lutym 2008 roku jego zdjęcia prezentowane były na autorskiej wystawie pt. „(Nie)codzienność” w Galerii Lakiernia.
11
m êr ê~ ê ê Aê 8
r êp ¢ªª©
Xê A ê ê ¢¦ê ê ê ꡧªªê ên ês
ê· Patronat honorowy w êt êr ê ~ ê A
Patronat medialny
Sponsorzy:
wici.info | kalendarz
wystawy Piotr Król - malarstwo i rysunek
Galeria Winda Kielce, pl. Moniuszki 2b do 7 maja
Małgorzata Bielecka - malarstwo
Już prawie nikt tutaj mnie nie zna - Ignacy Czwartos
Wystawa Fotografii „Osiedla KSM - 4 pory roku”
Klub Słoneczko Kielce, ul. Romualda 3 do 15 maja
Józef Wilkoń - ilustracja/ rzeźba
Galeria Piwnice Kielce, ul Leśna wystawa czynna od 8 maja
Macabreakdance Piotr Urbanek
Galeria Akademicka Kielce, ul. Leśna 16 do 8 maja Galeria BWA, Ostrowiec Św. ul. Siennieńska 54 do 29 maja
Galeria Na Piętrze wystawa czynna od 8 maja
13
Jadwiga Prandota Trzcińska - malarstwo, grafika, rysunek
30 lat Świętokrzyskiego Okręgu ZPAF Broń palna Kuchenreuterów w zbiorach polskich
Wystawa zbiorowa Galeria Fotografii wystawa czynna od 19 czerwca
Kieleckie Inaczej - wystawa pokonkursowa Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda
Pałac Biskupów Krakowskich Kielce, pl. Zamkowy 1 do 1 sierpnia
Chrystus Frasobliwy - rzeźba i fotografia
Muzeum Narodowe - Rynek Kielce, Rynek 3/5 do 31 sierpnia
People Streets Tokyo
Galeria Lakiernia ul. Zbożowa 4 od 26 czerwca do końca sierpnia Wystawa fotografii Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 od 15 maja do 20 czerwca
wici.info | wydarzenia
Baza Kuglarzy Vader w Mundo W Kieleckim klubie Mundo Cafe już 8 maja odbędzie się koncert największych polskich death metalowców, grupy Vader! Zespół powstał w 1983 roku i jako pierwszej grupie metalowej z kraju będącego pod wpływem Związku Radzieckiego, udało im się podpisać zagraniczny kontrakt. Byli swoistą wizytówką death metalu ze Wschodu na Europę Zachodnią. W 1990 r. „Morbid Reich” okazał się najlepiej sprzedawaną demówką, przez co zespół przeszedł do historii. Album „The Ultimate Incontation” otworzył im drogę do światowej kariery. Odbyli wiele tras koncertowych po Europie i Stanach Zjednoczonych. Ich agresywny, dynamiczny styl stanowi niepowtarzalny wyróżnik zespołu szanowanego na całym świecie. Mimo tego nadal są niedoceniani na naszej rodzimej scenie. Wszystkich już przekonanych Mundo Cafe zaprasza 8 maja, o g. 20, cena biletów wynosi 30 zł. Oprócz Vadera wystąpią Neglith i Beheading Machine. Agata Majcher
Wakacje w Bazie Zbożowej rozpoczną się zlotem kuglarzy, szczudlarzy, żonglerów i wszelkiej maści uliczników. A całe zamieszanie za sprawą Grupy Twórczej Creatura. Ta specyficzna impreza ma na celu przede wszystkim zebranie w jednym miejscu ludzi, którzy robią coś zakręconego i chcieliby pokazać się innym, nauczyć siebie czegoś nowego. Na czas Zlotu Baza Zbożowa zmieni się w prawie-festiwalowe miasteczko, na którym stanie pole namiotowe specjalnie przygotowane dla zaproszonych gości. Kuglarze, którzy przyjadą z całej Polski, poprowadzą miniwarsztaty, a także zaprezentują swoje niezwykłe umiejętności w profesjonalnie przygotowanych występach. Nie zabraknie żonglerki kontaktowej i artystycznej, poi i kijów kuglarskich. Na dokładkę przygrywać będzie didgeridoo, bębny, przeszkadzajki i wszelkie inne perkusjonalia. Wieczór zakończy się wielkim wspólnym ogniskiem i pokazami tańca z ogniem. Będzie gorąco! Zapraszamy do Bazy Zbożowej w weekend 26-27 czerwca! Grzegorz Świercz
Festiwal Wędrowania Bodzentyn 2009
Międzynarodowy Kongres Młodzieży w Kielcach Już na początku czerwca do Kielc zjedzie około dwóch tysięcy młodych ludzi z całego świata! Kongres odbywał się będzie w dniach 05-09.06, pod hasłem „Jan Paweł II z Młodymi”. Głównym organizatorem kongresu jest stowarzyszenie „Nadzieja Rodzinie”. Uczestnicy kongresu będą mieli możliwość spotkania się z osobami, które współpracowały z Janem Pawłem II za jego życia. Organizatorzy przewidują także szereg warsztatów różnej maści, które pozwolą młodym ludziom rozwinąć swoje zdolności, ale i pomogą im zapoznać się lepiej z naszym regionem. Zwieńczeniem kongresu będzie dwudniowy festiwal, który zakończy musical „Jan Paweł II do młodych” napisany przez Zbigniewa Książka i Zbigniewa Wodeckiego. Szczegółowy terminarz kongresu dostępny jest na www.wici.info
15
Już 12 czerwca rozpocznie się II edycja festiwalu organizowanego przez LGD Wokół Łysej Góry, Stowarzyszenie na Rzecz Odnowy Wsi „Odnowica”, Gminę i Miasto Bodzentyn, Świętokrzyski Park Narodowy. Wędrówka (piesza, ale i rowerowa) obejmie Dąbrowę Dolną k. Bodzentyna, Łączną, Ciekoty, Wiąckę Kapkazy i sam Bodzentyn. W każdym z miast na przybyłych będzie czekało mnóstwo atrakcji. Pierwszego dnia będzie miało miejsce otwarcie wystawy Radosława Nowakowskiego pt. „Wyprawa do Liberlandii”. Przypominamy, że kolejne odcinki „Liberlandii” publikowane są na łamach naszego pisma. W sobotę (13.06) w Bodzentynie pojawią się szczudlarze i lotniarze. Na Placu Zamkowym zabawa trwała będzie w najlepsze przy wielkim ognisku, będzie można również rozbić tam namiot. Nie zabraknie przedstawień teatralnych (m.in. W. Kiniorskiego). Z uwagi na wymóg ograniczenia liczby osób biorących udział w niedzielnym rajdzie rowerowym w dniu 14.06.2009, organizatorzy proszą o rejestrowanie się uczestników drogą elektroniczną pod adresem kultura@bodzentyn.ugm.pl
Świętokrzyskie Scyzoryki! Kieleccy artyści kierowani przysłowiem – cudze chwalicie swego nie znacie, postanowili wydać pierwszą w pełni świętokrzyską płytę pt. „Muzyczne Scyzoryki”. Płyta ta, to mieszanka najbardziej znanych kieleckich zespołów takich jak: Clezer’s, Kebab, Letko, Kakadu, Fliper czy Ambulans. Ma ona być również mieszanką stylów, tuż koło muzyki klasycznej zagra typowy pop, hard rock, ale również metal. Przy okazji tworzenia tego wydawnictwa m.in. Stanisław Wróbel z „Echa Dnia” wraz z Łukaszem Sobierajem (wokalistą zespołu Fliper) wpadli na pomysł reaktywowania plebiscytu muzycznego, jaki w 1995 roku stworzył Krzysztof K.A.S.A. Kasowski. Konkurs będzie nosił nazwę „Scyzoryki 2009”. Przewidywane jest dwadzieścia kategorii takich jak największy debiut, najlepszy teledysk, wokalista hard rock, dziecięcy, jazzowy itp. Oprócz tego przyznane będą dwie dodatkowe nagrody: Scyzoryk specjalny i honorowy.
Od szóstego marca do końca miesiąca kielczanie i nie tylko mogli składać propozycje swoich nominacji. Szanse na Scyzoryka ma każdy zespół, wokalista, muzyk działający w naszym regionie. Kandydat zgłaszany do konkursu musiał podać rodzaj muzyki jaki wykonuje, proponowaną kategorię w jakiej ma być nominowany, swoje dotychczasowe osiągnięcia itp. Wszyscy nominowani przedstawieni są na stronie internetowej www. echodnia.eu. Głosowanie potrwa od 30.04 do 22.05. Rozstrzygnięcie plebiscytu będzie mieć miejsce 29.05 podczas wielkiego koncertu w amfiteatrze Kadzielnia. Tego typu plebiscyty i wydawnictwa to doskonała reklama Kielc. Mamy wielu uzdolnionych, znanych, a nie rzadko również ukrywających się w podziemiu artystów. Mają oni szansę pokazania się szerszej publiczności. Zapowiada się masowy przegląd świętokrzyskiej sceny muzycznej. Pytanie tylko, czy Scyzorykom uda się spełnić swoją misję? Czekamy na rezultaty już pod koniec maja!
17 Kieleckie Inaczej 2009 Przypominamy, że piąta edycja konkursu organizowanego przez Fundację Kultury Wici „Kieleckie Inaczej” rozpoczęta!
Do naszej redakcji napłynęły już pierwsze zgłoszenia. Na prace czekamy do 30 maja 2009 roku. Celem konkursu jest upowszechnianie fotografii jako formy ekspresji, a także promocja i dokumentacja wszelkich walorów Kielc i okolic. Oczywiście jednym z głównych kryteriów przy ocenie prac będzie niekonwencjonalność. Zdjęcia dokumentować mogą zarówno przyrodę, jak i piękno stworzone ludzką ręką, a także samych kielczan. Ograniczeń wiekowych nie ma. Regulamin i kartę zgłoszenia można pobrać ze strony internetowej konkursu: www.kieleckieinaczej.wici.info
Hasarapasa 2009 Ruszyły przygotowania do jedenastej edycji HASARAPASY – Świętojańskiego Świętokrzyskiego Festiwalu Flap Style Obecność. W momencie, kiedy zamykamy ten numer Wici.Info trwają negocjacje z gwiazdami, które mogłyby wystąpić podczas Hasarapasy w Bazie Zbożowej. Włodzimierz Kiniorski - pomysłodawca i autor festiwalu zdradził, że marzy mu się koncert jego zespołu I2RA3L, legendy polskiej sceny muzyki reggae. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, prawdopodobnie wystąpi również Krzysztof K.A.S.A. Kasowski. O pozamuzyczne atrakcje festiwalu zadbać ma Ewa Skowerska ze szkoły wrażliwości „Kapkazy”, prezentując swoje ceramiczne dzieła sztuki. Jako że program festiwalu nie jest jeszcze do końca opracowany, Włodzimierz Kiniorski apeluje do wszystkich chętnych, którzy chcieliby wystąpić 27 czerwca podczas tegorocznej edycji Hasarapasy, aby zgłaszali swoje propozycje. Szczegółowe informacje na bieżąco będą pojawiać się na stronie festiwalu w serwisie Myspace, a także na www.wici.info www.kinior.com
wici.info | wydarzenia
najlepszych młodych muzyków podczas III Spotkania Mistrzów Muzyki. W pobliżu sceny znajdować będą się specjalne strefy tematyczne, gdzie każdy będzie mógł dowiedzieć się nieco nt. pasji różnego rodzaju – m.in. archeologii, fotografii, plastyki itd.
7. Festiwal Kultury Dziecięcej „Bajkowy Korowód”, Premiera książki „Przygody Koziołka Matołka” w formacie XXL, ustanowienie rekordu Polski we wspólnym jednoczesnym czytaniu Przygód Koziołka Matołka to tylko niektóre atrakcje zaplanowane na 7. Festiwal Kultury Dziecięcej, który poprowadzą Katarzyna i Cezary Żak. Festiwal odbędzie się w dniach 12-14 czerwca. Pierwszego dnia, w piątek, odbędą się III Spotkania Mistrzów Teatru czyli przegląd najlepszych polskich teatrów dziecięcych. 13. czerwca odbędzie się finał III Ogólnopolskiego Konkursu „Podróże Koziołka Matołka” - Niemcy. Najwięcej atrakcji będzie ostatniego dnia Festiwalu podczas Gali Finałowej. Na początek dnia - „Bajkowy Korowód” czyli korowód pełen bajkowych postaci. Spośród wszystkich uczestniczących w korowodzie Gospodarz Festiwalu wybierze najbardziej pomysłową, najefektowniejszą i najbardziej oryginalną grupę (minimum 10osobową). Na scenie zobaczymy
Zapewnionych zostanie mnóstwo atrakcji: Muzeum Zabawy i Zabawek w Kielcach zorganizuje zabawy oraz konkursy z nagrodami, Policja przywiezie na Festiwal laboratorium kryminalistyczne oraz psy. Będzie można wyrobić sobie kartę ze swoimi odciskami palców. UNICEF POLSKA zorganizuje warsztaty dotyczące praw dziecka oraz pokaże wystawę fotograficzną Dzieci Afryki. Dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem G5 Pacanów zamieni się w prawdziwą stolicę bajek i to nie tylko na czas trwania Festiwalu. Wszystko to za sprawą dekoracji, które mają stanąć na rynku jeszcze przed tegorocznym Finałem. Redakcja Wici.Info objęła patronat medialny nad tym wydarzeniem. Zapraszamy!
Patronaty
19 Świętokrzyskie Targi Mieszkaniowe„Twoje 4 Kąty”
Drużynowe Mistrzostwa Europy w bilardzie w Kielcach!
16-17 maja w Wojewódzkim Domu Kultury odbędą się pierwsze Świętokrzyskie Targi Mieszkaniowe. Impreza poświęcona jest obrotom nieruchomości w Kielcach i województwie świętokrzyskim. Targi organizuje Biuro Usług Geodezyjnych i Obsługi Nieruchomości „Cztery Kąty”. Patronat nad targami objął prezydent Wojciech Lubawski.
Najlepsi bilardziści kontynentu już w czerwcu 2009 roku przyjadą do Kielc! Co ciekawe, naszemu miastu przyznana została organizacja tej imprezy... trzy razy z rzędu, w latach 2009-2011! Drużynowe Mistrzostwa Europy odbywać się będą w Hotelu Kongresowym w Kielcach. Decyzję podjęto po wizycie sekretarza generalnego światowej federacji bilardowej WPA i prezesa Europejskiej Federacji Bilarda EPBF Holendra Gre Leendersa. Pierwsze mistrzostwa odbędą się w dniach 16-21.06.2009. Organizatorem turnieju jest firma Mak Marketing. Przewidywana jest wizyta około 150 zawodników z 30 państw. Pula nagród wyniesie minimalnie 25 000 euro. Redakcja Wici.Info objęła patronat medialny nad tym wydarzeniem!
Organizatorzy czekają na chętnych do współpracy: inwestorów, deweloperów, banki, agencje kredytowe i ubezpieczeniowe, architektów, projektantów i prawników. Wszystko w trosce o jakość targów i ofert, na które oczekują klienci szukający mieszkań. Jak zapewniają organizatorzy: „minione edycje Targów mieszkaniowych w innych miastach dowiodły bardzo dużego zainteresowania”. Nic dziwnego, że targi w końcu zawitają do Kielc. Firmy będą miały możliwość promocji swojej marki i produktów, zaś klienci otrzymają szeroki wachlarz ofert mieszkaniowych. Redakcja Wici.Info objęła patronat medialny nad przedsięwzięciem.
wici.info | wydarzenia
przy Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym UJK. W czwartek, 14.05, dodatkowo wystąpią zespoły Golden Life i Audiofeels.
Juwenalia Już 12 maja studenci wreszcie odetchną od żmudnych poszukiwań wiedzy w książkach i na aulach. Tego dnia bowiem rozpoczyna się Studencka Wiosna Kulturalna 2009. W specjalnym Komitecie Organizacyjnym tegorocznych Juwenaliów znaleźli się studenci dwóch największych kieleckich uczelni (uczelniami partnerskimi zostały w tym roku tylko Wszechnica Świętokrzyska i Wyższa Szkoła Umiejętności). Z ramienia Uniwersytetu Jana Kochanowskiego działali: Piotr Sabat, Paweł Sobota i Karol Gnat, zaś przedstawicielami Politechniki Świętokrzyskiej zostali Krzysztof Hałka i Jakub Skorupa. Warto wymienić ich nazwiska, bowiem w tym roku udało im się wywalczyć porządną kwotę pieniężną i zaangażować w imprezy największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej. A owymi gwiazdami, które w maju zawitają do Kielc, są Paweł Kukiz z zespołem Piersi oraz Kazik Staszewski i Kult. Ten drugi, już niemalże legenda polskiej muzyki, zagra w piątek 15 maja o godz. 22. Kukiz i Piersi wystąpią dzień wcześniej o godz. 23. Obydwa te koncerty odbędą się w plenerze,
Jednak Juwenalia to nie tylko wielkie gwiazdy. Odbędą się również dwie imprezy studenckie w klubie UltraViolet. Studenci-sportowcy tradycyjnie będą mogli wziąć udział w turnieju szóstek piłkarskich rozgrywanym na miasteczku PŚk. Co najważniejsze dla wielu przyszłych magistrów – korowód studencki odbędzie się 14 maja o godz. 11 i ruszy spod Politechniki.
Ponadto w niedzielę, 17 maja, na Kadzielni zagra zespół De Mono w ramach koncertu prezydenckiego. W tym samym dniu na Placu Artystów trwać będzie impreza pod hasłem „Studenci miastu”. Relacje oraz wywiady z gwiazdami ukażą się w kolejnym numerze Wici.Info Jakub Wątor
21 Listy z Placu Zgody Premiera kolejnego dzieła muzycznego, zatytułowanego „Listy z Placu Zgody” odbyłą się 25 kwietnia (godz. 19.00) w Kieleckim Centrum Kultury.
Tokyo w Lakierni Fundacja Kultury Wici zaprasza na otwarcie sezonu 2009 w Galerii Lakiernia. Zaprezentujemy wystawę pod tytułem „People Streets Tokyo”, autorstwa Rafała Nowaka. Wernisaż wystawy odbędzie się 15 maja o godzinie 18.00
People Streets Tokyo Kielce, ul. Zbożowa 4 15 maja - 13 czerwca 2009
Tekst poematu symfonicznego, autorstwa Zbigniewa Książka, powstał w oparciu o „Listy z getta” 17-letniej Hany Goldszajd. To historia nieszczęśliwej miłości Żydówki i Polaka. Rozdzieleni przez mur getta piszą do siebie listy, prosząc o szansę dla swego uczucia. Twórcą muzyki jest Bartłomiej Gliniak, który współpracował ze Z. Książkiem przy oratorium „Siedem Pieśni Marii”. Przedsięwzięcie wpisuje się w obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W koncercie jako soliści wzięli udział: Ola Bieńkowska i Janusz Kruciński. W rolę narratora wcielił się Igor Michalski. Wystąpili: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej, Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego oraz Chór Kameralny Fermata.
Kolacja na hucie nagrodzona! Jakub Słomkowski (pomysłodawca wydarzenia) z pomocą Stowarzyszenia Nie z tej Bajki zorganizował 5 października ubiegłego roku uroczystą kolację na gruzach montowni dawnego Starego Zakładu Huty Ostrowiec i zaprosił na nią gości z całej Polski. Oto jak Słomkowski wyjaśnia ideę akcji: „Spotkanie z cyklu Kolacja na Hucie ma na celu ożywienie Huty przy wykorzystaniu potencjału jaki drzemie w obiektach o fantastycznej architekturze. Kolacja w założeniu ma odbywać się corocznie, a grono biorących w niej udział osób ma się powiększać. Pierwsze spotkanie odbyło się 11 XI 2007 roku i uwieńczone zostało zakopaniem kamienia węgielnego pod „Hutę nie z tej bajki.” Także podczas pierwszej „Kolacji...” powstał film, który został wyróżniony w konkursie „Wy-
kluczone! 2008”. Główny temat konkursu to opuszczone, zdewastowane domy i obiekty przemysłowe. To wszystko, co straciło swoją społeczną funkcję i albo zyskuje nową, albo ulega ciągłej degradacji. Jury konkursu zdecydowało się wyróżnić film o hutniczej kolacji za „ludyczną interwencję animującą wykluczoną przestrzeń i bardzo dobrą jej dokumentację”. Autorem zdjęć do wyróżnionego filmu jest Marek Kucharski. Film „Kolacja na hucie” wraz z całą pokonkursową wystawą „Wykluczone! 2008” zostaną pokazane w maju w Galerii Uwaga Schody w Ostrowcu Św. Wernisaż połączony z wystąpieniami dotyczącymi miejsc zdegradowanych odbędzie się 17 maja w ramach ostrowieckiej Nocy Muzeów. Wojtek Mazan www.nieztejbajki.art.pl
Allen jakiego pokochaliście Kino Moskwa zaprasza na trzydniowy Przegląd Filmów Woody’ego Allena.
Święto Kielc Na ostatni weekend roku szkolnego przypada święto naszego miasta. Tym razem są to dni 19-21 czerwca. Organizatorzy nie mają jeszcze pełnych i pewnych informacji co do kształtu „świątecznego” kalendarza. Swoje miejsce na ulicy Sienkiewicza na pewno znajdą literaci i muzealnicy. Na ulicy Zamkowej królować będą przedstawiciele Zespołu Państwowych Szkół Plastycznych w Kielcach, którzy będą się starali ubarwić pejzaż miasta i pokażą, jak wygląda malarski warsztat. W ramach Święta Kielc rozstrzygnięte zostaną także wyniki fotograficznego konkursu „Kieleckie Inaczej” organizowanego przez Fundację Kultury Wici. Podczas tegorocznych obchodów planowane są liczne koncerty, wystawy artystyczne, festyny, a także wystawa modeli i zawody siłaczy. Więcej szczegółów wkrótce.
23
Pokazane zostaną trzy dzieła reżysera z wczesnego okresu jego twórczości (kolejność wg dnia seansu): „Jak się masz koteczku” (1966), „Bierz forsę i w nogi” (1969) i „Wszystko, co zawsze chcieliście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać” (1972). Festiwal odbędzie się w dniach 1-3 mają, każdy seans rozpocznie się o godzinie 18. Bilety jednorazowe kosztują 9 zł, zaś karnet na wszystkie trzy seanse – 21 zł.
wici.info | recenzje
do sytuacji społecznej czasu i miejsca, w których opowieść powstała - też. Legendy przytoczone są bez zbędnych zabiegów słownych, mających wzmagać nastrój grozy i potęgować przerażenie czytających. Wszystko czyste, jasne, realne i surowo oceniane. A jednak, jak czytam o duchu - autostopowiczu, ukazującej się w lustrze wiedźmie, czy o handlu ludzkim mięsem to ciarki przechodzą mi po plecach.
książka
Krwawa Mary i Ludzkie mięso na sprzedaż, czyli legendy miejskie Książka autorstwa Marka Barbera reklamuje się w ten sposób: „Niewinne opowiastki, będące wyrazem współczesnego folkloru? (...) Książka, która odkrywa prawdę tkwiącą u podłoża współczesnych mitów”. Jakich znowu mitów? - pomyślałam - i otworzyłam na przypadkowej stronie. „Krwawa Mary”, „Hak”, „Znikająca autostopowiczka” - interesujące tytuły podrozdziałów. Celem książki jest zaznaczenie, że większość z tych mitów wyszła z czyichś ust lub spod czyjegoś pióra w celach marketingowych, jako przestroga lub po prostu jako żart. Humor, jak najbardziej, jest, trzeźwość umysłu i realizm, odniesienie
Książka ta ma obalać mity - i robi to, ale cóż z tego, jeżeli nasze popędy i podstawowe emocje są silniejsze. Strach przed nieznanym jest w nas zakorzeniony o wiele bardziej niż realizm i trzeźwy osąd. Z drugiej strony często towarzyszy nam to, że w głębi duszy lubimy się bać. Historie takie jak te opowiedziane w książce zyskują w swojej wędrówce nowe wersje, a nawet nowych bohaterów. I cóż z tego? Możemy wierzyć lub nie, ale fakty mówią same za siebie - takie historie nigdy nie przestaną krążyć po świecie, żyją swoim życiem, napędzane przez bardziej lub mniej świadomych ludzi. A jeżeli tylu naszych bliźnich je zna, jeżeli budzą lęk i przejmują nas do głębi, to może jest w nich ziarnko prawdy? Może lepiej, tak na wszelki wypadek, nie wypowiadać pięciokrotnie imienia przeklętej patrząc po ciemku w lustro? Dorota Kurpios
25
Tak, ale w tym przypadku nie chodzi o kulinaria, lecz o muzykę. Koncert w Mundo pozwolił zasmakować orientalnych brzmień, zmieszanych z elektroniką i przyprawionych tekstami Dużego Pe.
Już całą Polskę przeleciałem
koncert
29 marca do Kielc zawitał Maciej Maleńczuk wraz ze swoim zespołem. Skandalista z nowym wizerunkiem i nowym repertuarem poruszył kielecką publiczność.
Gdy na scenę wkroczyli Dj Bart, Dj Spox, Danielsen i Duże Pe, już było wiadomo, co nas czeka! Publiczność nie zawiodła. Było jednak miejsce do tańca, do którego muzyka Masali niewątpliwie prowokuje! Kawalki z udziałem Pe przeplatane były instrumentalnymi z mistrzowskim popisem bębnienia Danielsena. Masala to bunt. Były chwile, w których jedno słowo więcej wypowiedziane przez Dużego Pe mogłoby przekonać przybyłych ludzi do wyjścia na ulice i rozpoczęcia rewolucji. „My potrzebujemy rewolucji, bo za mało jest ludzi w ludziach”. Kielce udowodniły ze mają poczucie rytmu! Ci, którzy byli wiedzą o czym myślę, a pozostali niech żałują! Łukasz Sokołowski
Nowy repertuar w tym przypadku jest dość specyficznym sformułowaniem, bowiem gwiazdor na swej płycie „Psychodancing” odświeżył sporą liczbę klasyki muzycznej takich nazwisk jak Łazuka, Młynarski czy Grzesiuk. Dla artysty to nie lada wyzwanie zmierzyć się z mocno utrwalonymi w świadomości odbiorców hitami. Co najważniejsze – Maleńczuk, świetny interpretator, wyszedł z tej potyczki zwycięsko. Dancingowe rytmy łatwo wpadały w ucho, a atmosfera - nieco przypominająca biesiadę – rozluźniła zmęczone twarze pracowników wielkich korporacji, którzy w licznych grupach pojawili się na koncercie. Z dawnego Maleńczuka pozostały cięte riposty, jednak nie widać było buntownika, który jeszcze niedawno bulwersował połowę Polski. To na pewno korzystna zmiana dla wizerunku tego artysty. Jakub Wątor
koncert
Masala - aromatyczna mieszanka przypraw!?
wici.info | recenzje
opierał się na banalnych żartach sytuacyjnych, podobnych do tych z Disneya. Jest to chyba największy absurd tego filmu, a raczej jego kampanii reklamowej.
film
O seksie bez jaj… W polskiej kinematografii walka płci to dobrze sprzedający się temat. Dowodzą tego oczywiście „Testosteron” i „Lejdis”. O ile w tych produkcjach każdy wiedział, czy stoi na lewej, czy prawej nodze, o tyle w „Zamianie” sytuacja przedstawia się żenująco. Film opowiada o płciowym nieporozumieniu, kiedy to mężczyzna - prezydent macho - staje się pragnącym ciepła domowego chłoptasiem, a jego żona – wiecznie czekająca na męża z kolacją, przeobraża się w zdecydowaną konkurentkę do fotela prezydenckiego. Odtworzenie tej pary było zadaniem Piotra Gąsowskiego oraz Grażyny Wolszczak. Przez cały czas trwania seansu miałam wrażenie, że założeniem producentów było stworzenie komedii familijnej, którą można śmiało obejrzeć z uświadomionym w sprawach bocianów dwunastolatkiem. Może dlatego filmowi towarzyszył drażniący motyw muzyczny trącący Harrym Potterem. Zaś obiecywany w zwiastunach „pieprzny humor”
Na uznanie natomiast zasługują charakteryzatorzy, którzy zgrabnie zwalczyli obraz Piotra Gąsowskiego śpiewającego w obcisłych pomarańczowych dzwonach, zamieniając go w mężczyznę co najmniej poprawnego. On sam stwarza wrażenie, jakby w kreowaniu swojej postaci inspirował się Billem Clintonem bądź Johnem Kennedym, co dysonansuje z umieszczeniem akcji w Rzeczpospolitej. W ten sam sposób zawodzi scenografia, która konsekwentnie wspiera przejaskrawioną grę aktorską. Grażyna Wolszczak dodała akcji nieco pazura, odgrywając z Joanną Liszowską scenę lesbijską, co efektownie kłóci się z jej wizerunkiem rozważnej kobiety po czterdziestce. Ponadto nie wniosła do filmu nic ciekawego, czego nie można powiedzieć o Liszowskiej. W tym wypadku, asystentka prezydenta zaprezentowała się najbardziej wyraziście. Konrad Aksinowicz swój debiut reżyserski może zaliczyć do tych z serii tandetnych i szukających jak najprostszej drogi, aby wejść w łaski widzów. Niewątpliwie, scenariusz Cezarego Harasimowicza, który należy w końcu do czołówki polskich scenografów, można było przedstawić w sposób ciekawszy i mniej banalny. >>
27
Film opiera się na stereotypach, ale nie dość, że próbuje z nimi walczyć w disnejowski sposób, to jeszcze ich tym nie prześmiewa. Po prostu jest bezbarwny. Moim zdaniem, to wyraz kompleksu niskiego, białego prezydenta, który nie oszałamia kobiet, a pragnie go tylko, choć i to wątpliwe, jego własna żona. Magdalena Kołodziej
teatr
Zakochany Paryż W dzień spektaklu „Zakochany Paryż” Scena Kameralna Kieleckiego Centrum Kultury staje się niczym zadymiona kawiarenka w jednej z bocznych uliczek Paryża. „Zakochany Paryż” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego zabiera nas w czasy Edith Piaf. Porywające głosy, przydymione światła, piękne kobiety i magia, czyli wszystko to, co powinien w sobie mieć prawdziwy kabaret. Zachwyca scenografia i kostiumy, urzeka dobór utworów od przejmującej „La Mamma” przez
nostalgiczne „Parole” po wszystkim znaną piosenkę „Milord”.
Po pełnym erotyzmu kabaretowym świecie Paryża oprowadza niezastąpiony Jan Jakub Należyty - ostry humor, anegdoty o artystach i niewybredne żarty na temat współczesnego świata, miłości i
kobiet to tylko część jego występu (oprócz tego można usłyszeć jego głos we francuskich utworach). Niezastąpieni są także Janusz Radek ze swoimi kilkoma świetnymi kreacjami (choćby pijany marynarz w porcie) i Beata Rybotycka oraz Joanna Kulig - kobiety z mocnymi głosami i ogromnym temperamentem na scenie. Temu wszystkiemu towarzyszą taneczne akrobacje tancerzy Kieleckiego Teatru Tańca (choreografia - Elżbieta SzlufikPańtak i Grzegorz Pańtak) oraz muzyka w wykonaniu kilkuosobowego zespołu instrumentalnego złożonego z kieleckich muzyków, w aranżacjach Pawła Łukowca. Dla spragnionych jeszcze większej dawki niezwykłości czaruje magik - Arsene Lupin. Jedyne, czego brak w spektaklu to język francuski, ale i to ma swój plus, bo właśnie dzięki temu możemy zachwycać się wspaniałymi interpretacjami utworów Edith Piaf, Georgesa Brassensa i Jacquesa Brela. Olga Adamus
wici.info | świętokrzyskie
z pozornie odległą muzyką elektroniczną, jazzową czy dźwiękami kojarzącymi się z czarnym lądem. Dobrze eklektyczna płyta pokazuje, że żyjemy w globalnej wiosce, gdzie łączenie pozornie odległych składowych może być pożądane i wypadać naturalnie.
muzyka
Kinior i Bielinianki - Ludovizja Ostatnio w Radiu Kielce późnym wieczorem usłyszałam dźwięki, które nie pozwoliły mi zasnąć, bo nie mogłam przestać słuchać. Zastanawiałam się co to jest, okazało się, że to zeszłoroczna „Ludovizja” Włodzimierza Kiniorskiego, który po poszukiwaniach w kręgach odmiennych kultur i muzycznych podróżach do Senegalu, na Jamajkę i swojskie acz przereklamowane Podhale, wrócił pod Łysicę i zaprosił do współpracy Zespół Śpiewaczy Bielinianki (w składzie: Aneta Maruszak, Anna Kępczyńska, Julita Skrzyniarz, Renata Przepióra, Kamila Kępczyńska, Agnieszka Kałuża i Władysław Bąk), spod Kielc. Tytuł płyty nawiązuje do słowa „ludowizna” i miło się go wymawia, zwłaszcza w kontekście muzyki zawartej na krążku, który jest właśnie Kiniorskiego uroczą wizją muzycznej ludowizny. Na płycie znajduje się 18 utworów prosto z gór świętokrzyskich, którym nadano świeżości łącząc je
Jako polonistkę i osobę swobodnie operującą gwarą, drażnią mnie trochę spłaszczone i miejscami sztucznie brzmiące wokale, niepotrzebnie zmienione słowa niektórych utworów - ale to właściwie jedyne newralgiczne miejsca, do których można się przyczepić. Braki rekompensuje muzyka, która nie dość, że dobrze wpasowuje się w stylistykę Kiniorskiego, to jeszcze nie jest wtórna i stwarza przestrzenie dla codziennych czynności, które można wykonywać w jej rytmie bez wyrzutów sumienia i poczucia niesmaku. KiniaMa
Wyślij swoją recenzję na www.wici. info. Najlepsze teksty nagradzamy podwójnymi zaproszeniami do kina, filharmonii itd... Zostań kulturalnym reporterem!
recenzje
ksiązka
29
książka
Mój anioł ma skrzydło zielone W minionym roku Kira Gałczyńska wydała kolejną książkę pod intrygującym tytułem — Mój anioł ma skrzydło zielone. Tytuł nie jest przypadkowy, gdyż znajdziemy w niej wiele ilustracji aniołów, które autorka kolekcjonuje, ale także przeczytamy o osobach, które Gałczyńska uważa za swych aniołów stróżów. Książka jest swoistym pamiętnikiem i subiektywną kroniką minionych wydarzeń, która - jak powiada autorka - „jednocześnie pozwoli mi powędrować do odległej nieraz przeszłości, do moich młodych lat”. Gałczyńska pisze o istotnych wydarzeniach, które miały miejsce w latach 2000 – 2008. Podobnie jak w poprzednich książkach tu także wspomina o swych rodzicach i ich wspólnych znajomych. Szczególną uwagę zwraca na wydarzenia związane z 2003 rokiem, który ogłoszony był Rokiem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Wówczas odbyło się wiele imprez kulturalnych poświęconych twórczości tego poety. Książka Gałczyńskiej jest godna polecenia dla wszystkich, którzy tak jak autorka poszukują „własnego świata, który skutecznie obroni przed całą głupotą współczesnego, polskiego życia”. Dorota Siadkowska
moda
Błękitno-szare lato w wykonaniu duetu Paprocki & Brzozowski Pokaz mody czołowego duetu projektantów - Marcina Paprockiego i Mariusza Brzozowskiego odbył się 1 marca w KCK-u. Kolekcja wiosna-lato 2009 to kontrasty. Czernie i szarości, ale też biel i błękit, ostre asymetryczne cięcia, a zarazem rozmydlone kwiaty, delikatne falbany i wyzywające cekiny. Jednak podstawowym wyznacznikiem kolekcji jest kobiecość. Projektanci proponują lekko prześwitujące, zwiewne materiały, romantyczne bluzki i satynowe sukienki podkreślające kobiece kształty. Dlaczego na szaloną i kolorową wiosnę tak monochromatyczna kolekcja? Jak sugeruje Mariusz Brzozowski, kolory takie jak czerń pasują do wszystkiego. Można je zestawić z ulubionymi dodatkami. Przed nami Off Fashion. „Kielce mają zadatki na stolice mody. Konkurs Off Fashion jest znany w Polsce równie dobrze, co Złota Nitka (łódzki konkurs dla projektantów - przyp. red.), która miała już kilkanaście odsłon” powiedział nam Marcin Paprocki. Olga Adamus
wici.info | ludzie
Czy Maria się peszy ?
po koncercie w kielckiM WDK z Marią Peszek Rozmawiała Olga Adamus. Zdjęcia: Wiktor Franko www.franko.tox.pl
Czy Maria Awaria to Maria Peszek? Nie. Maria Awaria została stworzona na potrzeby płyty, ale przez nią chciałam wyrazić pewne emocje, które na pewno po części są w każdym z nas. Spodziewała się Pani takiego rozgłosu płyty, mimo że piosenki z „Marii Awarii” nie są nagminnie grane w radiu czy telewizji? Nie można spodziewać się takich rzeczy. Wiadomo, że o tym się marzy i bardzo chce żeby tak było, ale nie da się tego przewidzieć i nijak zaplanować. Oczywiście, że byłam pełna niepokoju. Pierwsza płyta była przyjęta bardzo entuzjastycznie, więc byłam ciekawa jak będzie z drugą. Ale po prostu zrobiłam swoje i starałam się być wierna temu, co sobie wymyśliłam. Myślę, że się to udało. Nie spodziewałam się takiego zainteresowania, choć bardzo go sobie życzyłam. Oczywiście to, co się wydarzyło, przerosło wszystko to, co mogłam sobie wymyślić. Jestem bardzo szczęśliwa, chociaż jest to pewnego rodzaju szaleństwo - to sytuacja dość mocno wyczerpująca, chociaż dla artysty wymarzona. Także kontrowersja jest wymarzona? Kontrowersja jest wymarzoną rzeczą w sztuce. Wszystko to, co gdzieś popycha świat do przodu,
31
zawsze jest kontrowersyjne. Ja się tego nie boję. Chociaż kontrowersja sama w sobie nigdy nie była moim zamierzeniem. Nowa płyta nazywa rzeczy po imieniu. Ma uczyć ludzi mówienia o tych najintymniejszych sferach człowieka? Może chce być Pani trochę seksuologiem? Nie, nie mogłabym być seksuologiem. Seksuolog leczy problemy ludzi związane z seksualnością, a ja nie mam takich umiejętności. Po prostu taki był pomysł na album. Miał być skupiony na zmysłowości, mówić o frajdzie z bycia tu i teraz, o hedonistycznym podejściu do życia i świata. Tak też chyba wyszło. Z duetem L.U.C. & Rahim po Czy odważna tematyka albumu koncercie na festiwalu Firmament przekłada naAdamus. odwagęZdjęw rozmawiałasię Olga życiu? cia: Łukasz Król Tak, jeśli ktoś mnie pyta o coś konkretnego, a ja mam na ten temat coś do powiedzenia. Nie zastanawiam się, czy to będzie poprawne politycznie, czy też nie. Jeśli mam potrzebę zabrania głosu w jakiejś sprawie to zdecydowanie jestem odważna, natomiast ta odwaga wynika raczej z przekonania o krótkości mojego życia. Szkoda mi czasu na jakieś gry słowne czy ucieczki w niedopowiedzenia. Jeśli jest coś ważnego, nawet jeśli jest to kontrowersyjny pogląd, ale mam potrzebę wyrażenia go – robię to. Ale wiele gier słownych poja>>
wia się w Pani tekstach. Jednak gier słownych, które nie tuszują rzeczywistości, ale chwytają ją w inny sposób. Zawsze była w Pani potrzeba, aby bawić się słowami? Wydaje mi się, że słowo można traktować jako dźwięk. To nie są tylko litery, jakieś znaczki, czarne kropki na papierze. Słowo może być dźwiękiem, czyli już samo w sobie jest elementem muzycznym. Lubię patrzeć na słowa jako na nuty. Przy tym mam słabość do dość abstrakcyjnego łączenia wyrazów, niespotykanych kombinacji, do surrealności. Myślę, że mam to od dziecka. Lubię się tak bawić. To jest ważny element tego, co robię. Czy łatwiej się śpiewa będąc aktorem, a trudniej nie będąc muzykiem? Aktorstwo nie pomaga w śpiewaniu, ale też nie przeszkadza. Natomiast brak wykształcenia muzycznego pomaga, ponieważ ma się dużo mniej obaw i dużo mniej stresu, o wielu mniej rzeczach trzeba pamiętać. Można sobie pozwolić na większą dozę szaleństwa i przede wszystkim jest się dużo bardziej odważnym. Ja coś takiego mam i myślę, że jest mi łatwiej. A czy łatwiej było się wybić, zdobyć się na coś wielkiego mając ambicje podbudowane sławą ojca?
Myślę, że mój tata nie miał nic wspólnego z moją ambicją z natury jestem osobą bardzo ambitną, czasem wręcz desperatką. Fakt, że mój tata jest kimś wybitnym nie miał wpływu na to, że chciałam robić rzeczy niesamowite. Natomiast niewątpliwie wpływ miało to, jakim jest człowiekiem. Wychowywała mnie bardzo nietuzinkowa osobowość i wolny artysta - to miało wpływ na to, kim ja jestem. Fakt, że jest to ktoś niesamowity i ten ktoś przez te trzydzieści parę lat ze mną był na pewno sprawiło, że apetyt na życie mam dość spory. Zastanawiała się Pani co by było, gdyby iść w inną stronę, rozwinąć inny talent - fortepian, balet? W końcu na to też poświęcała Pani swój czas. Życie jest kwestią wyborów. Zawsze można tęsknić za czymś, czego nie ma. Wydaje mi się, że wybrałam dobrze. To jest to, co sprawia, że jestem szczęśliwa. Pewnie jest też jakaś grupa ludzi, którym przez moją muzykę jest choć odrobinę lepiej. Dlatego nie zastanawiam się czy byłabym lepszą pianistką, czy lepszą tancerką. Myślę, że jestem na właściwym miejscu. Co z aktorstwem? Czy już nie zobaczymy Pani w filmach? Jeśli chodzi o aktorstwo, to na razie nie mam na to miejsca w głowie. Zajmuję się przede wszystkim muzyką i mam mnó-
33
stwo pomysłów na to, co zrobić muzycznie. Nie mówię nie, ale po prostu na razie dokonuję takich wyborów, że zawsze muzyka zwycięża. Nawet jeżeli padają propozycje aktorskie - przepadają. Widocznie nie jest to na tyle intensywna i wielka pasja. Może na rynku polskim nie pojawiają się na tyle ciekawe produkcje, żeby dla nich porzucić muzykę? Nie otrzymuje porażającej ilości propozycji filmowych. Ostatnio zdarzyła się taka rzecz, ale nie była dla mnie na tyle fascynująca, żeby się w nią zagłębić. Nie skorzystałam z niej. Jeśli chodzi o to, czy w Polsce powstają filmy, w których chciałabym grać - myślę, że tak. Ale to nie jest coś, przez co nie śpię po nocach, nie rozpaczam, że nie gram. Jest na pewno dużo dobrej muzyki i to jest najważniejsze. Oprócz aktorstwa w Pani karie-
rze pojawiło się dubbingowanie bajek. Lubi Pani to robić? Lubię. Jest to frajda, jakiś rodzaj zabawy, wygłupu, też sposób zarabiania pieniędzy. To bardzo rozwijające i przede wszystkim przyjemne. Poza tym to praca dla najbardziej wymagającej publiczności, jaką są dzieci, których za wiele nie da się oszukać. Nie da się tutaj zastosować za dużej taryfy ulgowej. Chciałaby Pani ponowić współpracę z muzykami, z którymi już coś stworzyliście? Myslovitz, L.U.C, VooVoo, Fisz? Mam taką naturę, że zawsze ciekawi mnie nowe. Dobrze wspominam wszystkie te współprace - nawet jeśli były niełatwe, to dużo mnie nauczyły. To, co nowe, nieznane, zawsze mnie pociąga - zwłaszcza w muzyce. Na pewno jest jeszcze paru innych muzyków, z którymi fajnie byłoby zagrać.
Akuratna alternatywa! Siódmego marca w klubie Mundo Cafe wystąpił jeden z największych polskich zespołów sceny alternatywnej „Akurat” - z zespołem rozmawiała Agata Majcher Zdjęcia: Karol Kępa
W Akurat doszło niedawno do małych zmian personalnych. Z zespołu odszedł Tomasz Kłaptocz, na jego miejscu występuje teraz Piotr Wróbel. Czy nie boi się pan porównań do swojego poprzednika?
35
Piotr Wróbel: Boję się! W takim razie co zespół chce zrobić, aby przekonać do siebie fanów? Na forach internetowych można spotkać się z bardzo mieszanymi uczuciami związanymi z tą ostatnią zmianą. P. W.: Graliśmy dzisiaj koncert i przyszło bardzo dużo ludzi. Wydaje mi się, że ci, którzy się zjawili, byli już do nas przekonani. Akceptuję to, co było i to, co będzie. Jestem otwarty na opinie publiczności. Wojciech Żółty: Poza tym fora internetowe coraz częściej służą zamiast swobodnej, równoważnej wymianie zdań, to raczej wylewaniu żalów garstki frustratów. Kiedy Katarzyna Nosowska dostała kilka Fryderyków, to na dwadzieścia komentarzy na forum, szesnaście było negatywnych. Co to ma być?! Nóż się w kieszeni otwiera! O czym tu mówić, my wychodzimy na scenę, prezentujemy to, co chcemy, kochamy i potrafimy, a jeśli ktoś nas krytykuje i podpisuje się anonimowo, to nie mamy o czym rozmawiać.
P.W.: My po prostu robimy swoje. Mamy mnóstwo pomysłów. Chcemy nagrywać płyty. Dużo grać i tyle. Na waszej ostatniej płycie gościnnie wystąpili Janusz Zdunek znany z Kultu i Wojciech Golec znany z pierwszego składu Golec Orkiestra. Oprócz tego płyta przeszła ostatni mastering w legendarnym Sterling Sound, skąd pochodzą ostatnie albumy Metallici czy Madonny. Co dzięki temu chcieliście osiągnąć na Optymistyce? W.Ż.: Chcieliśmy osiągnąć to, co osiągnęliśmy. Fajne, naprawdę wyrównane brzmienie. Spotkaliśmy się z takimi określeniami, że zespół Akurat zrobił komercyjny ruch. Jeśli ktoś wsłucha się w płytę i posłucha piosenek „Zeszyt sprzed lat”, „Mariola”, czy „Lou”, to trudno posądzić je o komercję. Chodzi o to, że jeśli ktoś zrobi w Polsce dobrze wyprodukowaną płytę, a jest kojarzony z nurtem niezależnym, to od razu posądza się go o komercję. A przecież właśnie o to chodzi, aby płyta była dobrze zrobiona. >>
Nazwaliście płytę „Optymistyka”. Skąd ta nazwa? W. Ż.: Tytuł rozumiem jako kompilację dwóch słów optymizm i mistyka. Jest na płycie dużo optymizmu i mistyki, w postaci refleksyjnych, zmuszających do przemyśleń tekstów. Mieliśmy założenie, aby tytuł był krótki, zwięzły i energetyczny. Jesteście częstymi bywalcami różnych festiwali. Wasza zawodowa kariera rozpoczęła się od przystanku Woodstock. Jak oceniacie tego typu festiwale w Polsce i co one dają młodym, chcącym się wybić zespołom?
P. W.: Myślę, że takie festiwale dają młodym zespołom bardzo dużo. Jest to jeden z kanałów dotarcia do ludzi. Obecnie mamy tylko dwa takie kanały: Internet i koncerty na żywo. Telewizja czy radio mają obecnie mniejsze znaczenie w promowaniu muzyki niezależnej. Mamy zaproszenie na tegoroczny Woodstock, z czego bardzo się cieszymy. Generalnie bardzo lubimy wszystkie letnie festiwale. W. Ż.: To jest wspaniała próba dla młodych zespołów, które chcą się pokazać przed szerszą publicznością. Nie ma nic lepszego niż sprawdzian na żywo dla bandu. Można wydawać płyty, ale takie festiwale są najbardziej miarodajne.
Jesteście uznani w Polsce za prawdziwe gwiazdy rynku niezależnego. Jak oceniacie naszą rodzimą scenę? Jak wiedzie się polskim zespołom niezależnym? W. Ż.: Nie wiem, czy my jesteśmy tak do końca niezależni, alternatywni. Pewnie na OFF festiwal nikt by nas nie chciał. Nie wiem, jak myślisz Piotr? P. W.: Pewnie nie. W. Ż.: Najpierw trzeba określić, co to jest rynek niezależny. Czujemy się niezależni. Chociaż zespół Akurat jest gdzieś zawieszony miedzy niezależnością, a mainstream’em.
37
P.W.: Niezależnym sposobem robimy fajne piosenki i tak jakby ocieramy się o mainstream. Mamy też etykietkę zespołu z
podziemia. Przynajmniej kiedyś tacy byliśmy. W.Ż.: Rynek niezależny patrzy na nas, jak na zespół zawieszony na granicy czegoś. Być może nasze piosenki są za bardzo lubiane i tym sprawiamy wrażenie mniej niezależnych. No to na koniec - jak podobał się koncert przed kielecką publicznością? P.W.: Rewelacja! W.Ż.: Rewelacja!
wici.info | ludzie
Blachodachówki
Jacek Żakowski to jeden z najbardziej znanych polskich publicystów. Obecnie współpracuje z „Polityką”. Pracę dziennikarza zaczynał w tygodniku „Na przełaj”, następnie udzielał się w Biurze Informacji Prasowej NSZZ Solidarność, jest jednym z założycieli„Gazety Wyborczej”. Współtworzył również program Tok2Szok z Piotrem Najsztubem. Na spotkaniu w Kielcach gościł 18 marca z inicjatywy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Rozmawia Magda Kołodziej.
Pan Daniel Passent, który gościł niedawno na spotkaniu w Kielcach określił większość dziennikarzy jako schamiałych. Jak Pan uważa, skąd taka opinia o polskich dziennikarzach? Ja nie znam większości dziennikarzy w Polsce, więc nie byłbym taki odważny. Myślę, że w naszym kraju mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem, bo codzienny poziom agresji jest wyraźnie wyższy niż w innych krajach. To nie dotyczy tylko mediów. Nie znam wszystkich języków świata, ale znam dosyć dobrze angielski i często czytam posty w tym języku. Tam nie ma takiego chamstwa jak tu. U nas właściwie nie-chamska wypowiedź w Internecie, nawet na głównych portalach, jest dziwna. Z polityką mam większy problem
niż z mediami. Na tym tle media są jeszcze dość grzeczne… Czy więc biorąc pod uwagę chamstwo w polityce, można używać takiego pojęcia jak „wielka polityka”? Dla mnie pojęcie „wielka polityka” określa politykę globalną, natomiast polska klasa polityczna przeżywa to, co zachodnia klasa polityczna przeżywała na początku lat 90, czyli zachłyśnięcie się niby-polityką. Przy czym jest zasadnicza różnica, bo lata 90-te były spokojnymi czasami - znośny wzrost gospodarczy, żadnej wielkiej wojny i problemów. Była to era takich osobistości jak Gerhard Schroeder, Tony Blair i Bill Clinton. To są plastikowi politycy. W ich działaniach nie chodziło o nic specjalnego, jak tylko o to, żeby mieć władzę. I taki jest polski model polityki dzisiaj uprawianej, dominującej.
39
Dziś jest kompletnie inna sytuacja i my niestety z naszą klasą polityczną, która teraz zaczyna przerabiać tę plastikową politykę sprzed prawie dwudziestu lat, wchodzimy w epokę gigantycznych zawirowań w gospodarce i całym porządku globalnym. Polska prowadzi wojny, w Afganistanie walczą nasi żołnierze. Niedawno walczyli w Iraku. Mamy wojsko w Czadzie. Wielkie zamieszanie na świecie, a w Polsce rządzą fajni chłopcy! Ja ich nawet lubię. Oni nie posiadają ciężaru gatunkowego, który ma Angela Merkel czy Gordon Brown
i Barack Obama. Na Zachodzie są różni politycy, to już nie są ci sami, plastikowi sprzed 15 lat. Co Pan sądzi o incydencie w roli głównej z Kamilem Durczokiem? Ja tego nie przeceniam. To się zdarza. Dla mnie dziwne jest raczej robienie z tego problemu, bo to znaczy, że ci koledzy, którzy wywołują z tego aferę są małostkowi i nie lubią Kamila. Rozumiem to, każdego z nas można nie lubić, ale oni zawracają tym głowę naszej publiczności, odbiorcom… Piotr Najsztub wyraził krytykę wobec Kamila Durczoka… Nie zawsze się z Piotrkiem zgadzam. Mam natomiast do Kamila Durczoka pretensje o to, co zrobił z Wiktorami. To mi się bardzo nie podobało, bo niepotrzebnie obraził koleżankę. Ja się nie porównuję, ale z taką idiotką nie będę brał udziału w plebiscycie - jego zachowanie miało de facto taki wydźwięk. Nie wiem, dlaczego rozgorzała histeria, bo powiedział, że ten stół jest zapieprzony czy zajebany. W stresie to się zdarza. Czy można Pana i Piotra Najsztuba porównać do Sekielskiego i Morozowskiego? Szorstka przyjaźń, czułe słówka, „misiu” na dobranoc… Ja bardzo mało o nich wiem w >>
gruncie rzeczy, ale my z Piotrkiem zawsze pilnowaliśmy, żeby poza pracą nie utrzymywać ze sobą żadnych kontaktów, udawać, że nie istniejemy. Jak przestaliśmy pracować, zdarzyło się, że raz czy dwa towarzysko się spotkaliśmy. Nie rozszerzanie i nie zawężanie współpracy było warunkiem jej przetrwania. Z tego co słyszałem, Sekielski i Mrozowski przyjaźnią się, jeżdżą razem na wakacje. Ja sobie tego nie wyobrażam z Najsztubem. To, co było ciekawe w naszej współpracy, to to, że się istotnie różniliśmy, a im więcej ze sobą przebywaliśmy, tym ta różnica stawała się mniejsza. Gdybyśmy chcieli obcować ze sobą jeszcze towarzysko, to zaczęlibyśmy mówić jednym głosem. Wtedy nie byłoby sensu razem pracować. Bierze Pan udział w „Manifach” na rzecz równouprawnienia. Czuje się tam miłość i optymizm bijący od kobiet. Czy wyobraża Pan sobie w takiej sytuacji mężczyzn? Wie Pani co, mężczyźni są teraz bardzo różni. Jest duża grupa kolegów metroseksualnych i jest też duża grupa takich „maczo” osobników. Z mężczyznami jest problem. Ta cywilizacja, w której żyjemy, nie akceptuje takiej dawki testosteronu, która ciągle w polskich mężczyznach jest. Jak się patrzy na porażki polskich polityków, to 80% z nich to są te wynikające z zaburzeń nadmiaru testosteronu. Taki Jarosław
Kaczyński. Mały człowiek, a tu proszę. Polityka i wysoka cywilizacja wymagają łagodności i kompromisów. To jest bardzo niemęskie. Tu nie ma miejsca na dawanie po zębach. Seksmisja się spełnia. Uważa Pan, że kobiety są dyskryminowane w polityce? Niewątpliwie są. Więc jak się ma do tego faktu nowa kampania reklamowa PiS’u? To jest jak moja ulubiona reklama dachówki. Piękna blachodachówka, a na blachodachówce pręży się blondynka i podpis: „ Zawsze gorąco”. Jeżeli więc można zachęcać do kupienia dachówki przy pomocy prężącej się blondynki, to można zachęcać do „kupienia” Jarosława Kaczyńskiego przy pomocy blondynek i brunetek. To jest dokładnie ten sam pomysł, ale on nie ma nic wspólnego z władzą polityczną w tej partii. Te kobiety są wystawiane na pokaz i, nie chcę nikogo obrażać, eksploatowane. Kaczyński mógłby położyć te panie równie dobrze na dachu jaguara. Jeżeli już mamy mówić o władzy, to prawda jest taka, że kobiety nie mają jeszcze żadnej władzy w polityce. We wszystkich partiach mamy do czynienia z kompletną dyskryminacją.
Od dłuższego czasu zajmuje się Pan polityką. Czy nie odnosi Pan takiego wrażenia, że polityka wymywa z nas dojrzałość i wpycha ludzi dorosłych do podwórka pełnego krzyczących dzieci, które sypią piaskiem po oczach? Tak, ludzie w niej infantylnieją. Ale to dzieje się głównie w polskiej polityce. Obserwuję dość dokładnie amerykańską i tam takie zachowania, jak tutaj, są nie do pomyślenia. Wierzy Pan jeszcze w polską politykę? Ja bez przerwy powtarzam, że wierzę, tylko to jest długa droga. Francuzi, jak chcieli zbudować demokrację, to musieli ściąć kilkadziesiąt tysięcy głów na gilotynie, a potem jeszcze rozpętać wojnę na całą Europę. Normalną demokrację zbudowali po 50 latach zawieruchy. Anglicy 200 lat toczyli wojnę w Anglii, żeby dokończyć budowę demokracji. Niby już mieli parlament, a tu ciągle Cromwell i odcinanie sobie głów. A u Amerykanów jak to wyglądało? Pierwsze sto lat – strasznie! Wojna, niewolnictwo, abstrakcja. My jesteśmy gdzieś na początku tej drogi, która na razie bardzo łagodnie przebiega. Jeszcze nikt nie został ścięty, nie ma wojny domowej.
41
Z drugiej strony to powoduje wydłużenie tego procesu, normy będą się dłużej wytwarzały. Nie należy oczekiwać zbyt wiele. Idzie nieźle. Może nasi politycy są niepoważni, ale jakoś się powstrzymują przed ostateczną katastrofą. Kaczyński na przykład, mógł zrobić zamach stanu i ustanowić IV Rzeczpospolitą, ale tego nie zrobił. Cofnął się, chociaż był blisko. Program Tuska jest pełen oczywistych absurdów, ale jak dochodzi do władzy, hamuje się i nie realizuje tych najgłupszych pomysłów. A że politycy są tak niekulturalni, dziecinni… Naprawdę, dobrze, że się nie mordują. Niech Pani popatrzy, w Niemczech z kolei pełną demokrację wprowadzili po pierwszej wojnie światowej. Piętnaście lat i co się potem stało? A u nas, dwadzieścia lat i całkiem dobrze idzie. Chwyciłby Pan za broń w razie ataku Gabonu na Polskę? Boję się, że umarłbym ze śmiechu. Jest taki fajny dowcip o Maklakiewiczu, jak opowiadał swój sen. Leży w okopie, ckm, ostatnie sześc nabojów, Niemcy nacierają. Celuje, celuje, ma ich na muszce. Patrzy… a tu NRD’owcy! Z Gabonem jest to samo. Dziękuję za rozmowę.
wici.info | ludzie
Terrorystyczny zespół piosenkarzy separatystów - Lesbollah
Lesbollah - co właściwie znaczy to słowo? Karaz: Nic nie znaczy. Kajtek: Taki żart. Karaz: To po prostu fajna nazwa. Kto ją wymyślił? Karaz: Nasza menedżerka - Ania Kosińska. Menadżerka? Kajtek: Tak, mamy menedżerkę, jak każdy szanujący się zespół. W Kielcach posiadanie menadżera nie jest tak bardzo popularne... Karaz: Dzięki niej mamy święty spokój. Nie znamy się na takich sprawach, nie chcemy tego robić, bo granie muzyki jest wystarczająco zajmujące. To właśnie to spowodowało rozpad zespołu The Wiggas, który działał wcześniej? Karaz: Nie - The Wiggas rozwaliły zupełnie inne rzeczy. Ja i Kajtek chcieliśmy robić coś innego, niż reszta zespołu i tyle... Mam wrażenie, że mniejsze miasta mają to do siebie, że kiedy ktoś się zaczyna wybijać, jest od razu tłamszony. Odczuwacie to w Kielcach?
43
Kajtek: Miło, że ktoś, oprócz tych tłamszonych, to widzi. Trochę tego nie rozumiem, ale faktycznie jest tak, że jak komukolwiek się udaje, to spotyka różne pułapki.
A wydawałoby się, że wszyscy powinni chcieć mu pomóc. Być może kiedyś stwierdzimy, że w Kielcach się nie da i zawiniemy się stąd. Liroyowi się tu nie udało. Jest patriotą lokalnym, ale musiał wyjechać, żeby działać. Jak nazywa się muzyka, którą gracie? Karaz: Terror funk. To chyba jakaś nowość w Polsce? Karaz: Tak, stworzyliśmy ten styl. Ale co to właściwie znaczy - terror funk? Karaz: To funk, który terroryzuje. Buntujemy się przeciwko niepotrzebnemu wszczepianiu strachu. Śmiejemy się z tego wszystkiego. Drwimy z terroryzmu. Kto tworzy muzykę w zespole? Karaz: Wszyscy. Kajtek: Oczywiście Karaz pisze teksty, ale później pracujemy nad tym wszyscy razem. On się wtrąca w bity, coś dłubiemy, kłócimy się, czasami trzaskamy drzwiami... A ile istnieje zespół? Karaz: Dokładnie rok. 13. grudnia podczas koncertu w Mundo Cafe i przy okazji rocznicy stanu wojennego, powstał zespół Lesbollah. Terrorystyczny zespół piosenkarzy separatystów. >>
Czyli Lesbollah ma jakąś głębszą ideologię? Karaz: Tak! Ma tak głęboką ideologię, że się zastanawiam czasem, czemu aż tak nisko upadłem. (śmiech) Tak naprawdę nie ma żadnej ideologii, to zwykłe bawienie się klimatem. Kajtek: Bardzo nam się podoba to, co gramy, więc robimy to dla siebie - to cała ideologia. Wróćmy jednak do koncertu w ramach Firmamentu. Nie słyszałam o wielu Waszych koncertach, a na tym pojawiło się sporo osób, które dobrze znały Wasze piosenki. Macie już fanów? Karaz: Nie wiem, ludzie chyba po prostu znają nas. Koncert w Mundo był koncertem, gdzie znałem większość twarzy, więc może po prostu mamy dużo znajomych (śmiech). Kajtek: Ważne, że to był dobry koncert. Gracie wiele koncertów? Kajtek: Nie, ale wyłącznie dobre. Tak naprawdę w Mundo to był pierwszy prawdziwy koncert Lesbollah. Wcześniej były jakieś, ale dla nas to były koncerty, na których można sprawdzić, co i jak działa. Jak zespół jest odbierany przez publiczność. Kiedy zaczynasz nowy projekt, nie wiesz, czy ludzie złapią to, albo będą chcieli to złapać...
Skład, w którym gracie jest ostateczny, czy planujecie jeszcze jakieś zmiany? Karaz: Tych trzech kolesi to Lesbollah: Karaz, Kajtek i Geba. Kajtek: Ten skład świetnie się do tej pory sprawdził. Było Karaz&TheWiggas, PisPistols z innymi muzykami. A tu poczuliśmy tę energię, każdy wie, co do niego należy i to robi. Jest jeden organizm... Planujecie wydać swój materiał czy będziecie tylko koncertować? Kajtek: Oczywiście, że planujemy coś wydać. Na razie o tym nie myślimy, chcemy zagrać jak najwięcej dobrych koncertów. Z tego co wiem, macie sporo materiału. Karaz: Jest go tyle, że wystarczyłoby na półtorej płyty. Ale pytanie teraz, czy wszystkie się nadają, o czym ma być ta płyta. Na razie sobie gramy, robimy nowe piosenki i w pewnym momencie zarysuje się nam wizja albumu. Wizję na granie już mamy - saksofonowo-rapowo-elektoniczny TERROR FUNK. Kajtek: Na świecie jest mało zespołów, w których saksofon wiedzie prym. W Lesbollah prócz saksofonu jest elektronika, która robi swoje, ale on jest jedynym „żywym” instrumentem oprócz wokalu. To nasze logo.
44
Osobiście nie przepadam za saksofonem, a jednak tu dobrze się komponował, nie był zbyt nachalny. Karaz: Bo Geba jest po prostu mistrzem. Jest najlepszym saksofonistą w tym mieście: przychodzi i po prostu robi swoją robotę. Nie zawsze jest na próbach - ale to nie przeszkadza. Jesteście zespołem niezależnym, undergroundowym? Kajtek: A co to znaczy niezależny? Nie pytamy się nikogo, czy możemy zagrać. Na pewno jesteśmy alternatywą dla Czesława Niemena i popu, który jest w Polsce. A czy undergroundowym? To przesada. Już nie chcemy grać tylko w garażu, chcemy grać dla ludzi. Słyszę często od młodych zespołów, że jak tylko zaczynają grać dla szerszej publiczności, od razu mówi się o nich: komercyjni. Karaz: A co to właściwie znaczy komercja? Jak wychodzę na scenę w Mundo Cafe dla 50 osób, to jestem undergroundowy, a jak na Torwarze dla 1500 warszawiaków, to jestem komercyjny? Jeśli mój kawałek spodoba się komuś więcej, niż tylko mojemu osiedlu, to na pewno nie jest komercją. To się nazywa dystrybucja. Kajtek: To trzeba rozgraniczyć: albo ktoś ma coś do powiedzenia, albo nie. I nie ma znaczenia, czy
słucha go 1 osoba czy milion ludzi. Jak mówisz słowo komercja, to ja sobie wyobrażam Britney Spears - ta laska nie ma nic do powiedzenia, jest świetnie produkowana, świetnie wymalowana i super się sprzedaje. Czyli jak słuchacie radia nie mówicie - co za komercha? Karaz: Radia grają cały czas to samo, więc nie słuchamy. Wasze numery mogłyby być grane w radio? Karaz: Są na tyle lekkie, że tak. Do tego staramy się całkowicie nie używać brzydkich słów, a z tym zawsze był z rapem problem - jest naszpikowany przekleństwami. Zawsze jest jakaś szansa. A co dalej? Co chcecie osiągnąć? Karaz: Chcę osiągnąć taki moment, żeby nie martwić się życiem codziennym, mieć spokój sumienia i tworzyć. Nie dotłamszać się rzeczywistością. Kajtek: Chcielibyśmy, żeby to była nasza praca. Dziękuję za rozmowę. Z zespołem Lesbollah w składzie Kajtek i Karaz, rozmawia Justyna Giemza. Foto: Łukasz Król. www.lukaszkrol.eu
miasto
P l an centrum Kielc legenda
Łódź
ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby handel, usługi
Częstochowa
2
2
1
1 8
15 18
8
6
9
3
7
Krakó w
3 19
8
6
17
12
Wa rs z awa 17
22 23
24
25
21
5 2
1
11
Lublin
4 16 14 20 9
18 1
Ta rn贸w
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl
informator Galerie 1
B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r ze
Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2
G a l e r i a Fo to g r a f i i Z PA F - B WA Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71
3
G a l e r i a Ws p ó ł c ze s n e j S z t u ki S a kr a l n e j Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02
4
Galeria Winda
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b 5
G a l e r i a Zachęta Kielce, ul. Orla 3
Muzea 6
M u ze u m L at S z ko l nyc h S te f a n a Że ro m s ki e g o Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92
7
M u ze u m N a ro d owe
Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net 8
M u ze u m Ws i K i e l e c ki e j D wo re k L a s zc z y ków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97
9
M u ze u m Z a b awe k i Z a b aw y Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl
10
S k a r b i e c K ate d r a l ny Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07
11
Muzeum Historii K ielc
19
Kielce, ul. Św. Leonarda 4 tel. +41 340 55 20 12
Muzeum Geologiczne Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37
Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net 20
Teatr L alki i Aktora „Kub u ś ” Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl
14
15
K ielecki Teatr Tańc a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl
16
21
22
23
Po d K re c h ą
24
M ł o d z i eżow y D o m Ku l t u r y
25
Ws p a k
K inoplex
18
Moskwa
1
Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl
2
Wojewódzki Dom Kultur y
18
Dom Kultur y Z ameczek
Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31
25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://www.mdkkielce.pl Kielce, ul. Śląska 11a
Urząd Miasta
Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl
U r z ą d M a r s z a ł kows ki Wo j ewó d z t wa Św i ę to kr z ys ki e g o Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl
Ośrodki Kultury 17
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24
Urzędy
Kina 17
B a z a Z b ożowa
Kielce, Zbożowa 4, tel. +41 344 11 77 www.bazazbozowa.eu
Filharmonia Świętokr z ys k a im. Osk ara Kolberga Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl
S ł o n e c z ko
Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80
Teatr im. S tefana Żerom s ki e g o Kielce, ul. Sienkiewicza 32 www.teatr-zeromskiego.com.pl
Kieleckie Centrum Kultury
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33 www.kck.com.pl
Te a t r y 13
D Ś T Pa ł a c y k Z i e l i ń s ki e g o
2
Św i ę to kr z ys ki U r z ą d Wo j ewó d z ki Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 1333 www.kielce.uw.gov.pl
w i ę c e j w i n fo r m ato r ze n a s t ro n i e i n te r n e towe j w w w. w i c i . i n fo
wici.info | miasto
Tolerancja Tolerancja w Kielcach. Piękny, metafizyczny temat. Piękny bo wielowymiarowy, metafizyczny – bo dotyczy czegoś, co nie istnieje. Do napisania tej notki skłonił mnie redakcyjny kolega, Kuba. Zasugerował, że mogłabym „walnąć fajny tekst o tolerancji w Kielcach, znaleźć paru gejów, Murzynów i jeszcze z nimi pogadać”: tymczasem żeby pisać o tym problemie w kontekście naszego miasta, wcale nie trzeba szukać grup, które na całym świecie narażone są na odrzucenie. Brak poszanowania i akceptacji dla cudzej inności jest u nas tak powszechny, że bez wysiłku znaleźć można jego przejawy. Ot, zadeklaruj strojem przynależność do ugrupowania, stowarzyszenia, subkultury, wyraź swoje poglądy, fascynacje muzyczne,
kulturowe, ideologiczne: spotkasz się z nietolerancją i jawną agresją, na którą nie znajdziesz rzeczowego argumentu. Geje w Kielcach? Nie istnieją w tkance miasta. Tylko w Internecie jest ich podejrzanie dużo, na forach dla homoseksualistów. Mówi „heteryk”: „krzyczysz, że geje nie czują się dobrze w CK, to sobie uświadom że nie tylko geje źle się tutaj czują, bo to właśnie CK. Wystarczy jakakolwiek odmienność: inna religia lub jej brak, czasem wystarczy mieć zainteresowania i nie oglądać seriali”... Mamy ładny stadion, mocny skład Korony Kielce i czarnoskórego środkowego obrońcę. Niejeden raz kiedy wchodził na murawę boiska, był obrzucany bananami, nie widzę więc sensu w szukaniu wypowiedzi czarnoskórego osobnika, bo ten przykład jasno
pokazuje, co Kielczanie mają do powiedzenia na temat rasizmu. Nieistotne są dokonania i osobowość, gdy razi ciemna skóra. Tak. Jesteśmy nietolerancyjni. Brak nam otwartości, kultury, trudno się z nami porozumieć. Ludzie przyjeżdżający tu do pracy (tak, znam takich) z innych rejonów Polski narzekają na naszą mentalność, na strach przed innym i agresywne reakcje. Trudno z nami robić interesy czy prowadzić konstruktywną rozmowę. Łatwo nas obrazić, a cenimy się wysoko. Nie lubił nas Żeromski, którego imieniem nazywamy w mieście wszystko, co się da. Witkacy obsmarował nas w wierszyku, który potem wygrzebał i wyśpiewał Skrzynecki. Kielce są znane z tego, że „piździ na dworcu” i generalnie trzeba się nie poddawać, tylko jakoś próbować tu żyć. Mój kolega jeszcze w liceum opowiadał, jak w harcerskim mundurze szedł do szkoły... czy też, uściślając, biegł, bo zgraja „miłych chłopców” goniła go i rzucała za nim kamieniami. Pamiętam opowieści Rene, Francuza, który kilka lat temu przyjechał tu na wymianę młodzieżową. Kilkakrotnie został niemal pobity, bo był pierwszym człowiekiem w Kielcach, noszącym pod szyją arafatkę. Koleżanka, zafascynowana piercingiem i sztuką tatuażu, niejeden raz słyszała za plecami obraźliwe epitety. Zresztą w Kielcach wystarczy nie chodzić do kościoła, żeby być wyklętym.
51
Wystarczy głośno przyznawać się do posiadania innych niż ogół, życiowych priorytetów. Mieć niecodzienne hobby. Obrażać „normalność” innych, sympatyzowaniem z gejami. Mówić „dzień dobry” wchodząc do autobusu i uśmiechać się do ludzi na ulicy: dla takich zachowań brak w Kielcowie tolerancji. Czym spowodowana jest ta sytuacja? Myślę, że brakiem perspektyw na ciekawe życie w tym mieście. Stąd ucieka cała inteligencja, która będąc w większości, mogłaby wywalczyć pozytywną mentalną zmianę. Dawniej uciekaliśmy do większych miast Polski, teraz trafiamy do Londynu, Paryża, Berlina: wybieramy życie tam, bo jest nieporównywalnie łatwiejsze i ciekawsze, nie związane z walką o odrobinę wolności i „swój kawałek podłogi”. I tęsknimy tam za rodziną, przyjaciółmi, za kieleckim parkiem i deptakiem, za domem. Deklarujemy chęć powrotu, ale tylko wtedy, gdy coś się tu zmieni i przestaniemy być polskim Ciemnogrodem. Gdy będziemy mogli z uśmiechem na ustach i z włosami ufarbowanymi na różowo przejść ulicą Sienkiewicza bez obaw, że ktoś nas obrazi, obrzuci stekiem wyzwisk, opluje. Gdy wypełniała nas będzie duma, że jesteśmy właśnie stąd. Byłoby miło, naprawdę. Paradoksalnie, wszystko zależy od nas, krzyczę zatem: nie tolerujmy nietolerancji. KiniaMa
wici.info | miasto | sonda
Ankieta tolerancja w Kielcach? Redakcyjna koleżanka KiniaMa zakwestionowała jakiekolwiek wysiłki w poszukiwaniu szykanowanych odmienności w naszym mieście, bo „brak poszanowania i akceptacji dla cudzej inności jest u nas tak powszechny, że bez wysiłku znaleźć można jego przejawy”. Czy rzeczywiście ma rację? Postanowiliśmy zapytać o to samych kielczan, po czym na koniec zostaliśmy skarceni... Marta Ciosek, lat 21: Tolerancja jest akceptacją drugiego człowieka pod wieloma względami. Wydawało mi się, że jestem tolerancyjna, ale nie lubię języka
chińskiego, boję się ludzi pochodzących zza wschodniej granicy. Przykładem są choćby cyganki wróżące z kart na ulicy Sienkiewicza. Są nachalne, a gdy powie im się coś nieprzyjemnego, to rzucają na nas czary.
Marta Łopyta, lat 22: W dzisiejszych czasach tolerancja jest różnie rozumianym pojęciem. Akceptacja ludzi innej rasy niestety nam nie wychodzi – bardzo dostrzegalny jest rasizm. Nawet w gronie znajomych widać brak tolerancji – niektórzy są nieakceptowani pod kątem materialnym. Mianowicie często nie akceptujemy, bądź naśmiewamy się z rówieśników, którzy pochodzą z biednej rodziny. Również kwestia mody jest silnym argumentem dla nietolerancji. Odmienność w ubiorze jest wyśmiewana. Osobiście jestem tolerancyjna, ale nie dla tych, którzy dyskryminują innych.
Joanna Dudek, lat 22: Tolerancja akceptowaniem różnic międzyludzkich. Staram się być tolerancyjna, ale drażni mnie wszędobylska głupota ludzka.
53
Karol, lat 23: Bardzo pozytywne są osoby przestrzegające tolerancji – to powinno być jednym z przykazań. Staram się go przestrzegać. Nie przeszkadzałoby mi, gdyby ktoś z moich bliskich związał się z osobą o innym kolorze skóry. Zresztą nawet sam chciałbym się związać z ciemnoskórą kobietą – to takie moje ciche marzenie.
modelu, który to wszystko by ujął. Wydaje mi się, że jesteśmy najbardziej tolerancyjnym narodem na świecie. Nie obalę pewnych mitów, które krążą w społeczeństwie. Nie wiem, czy jestem tolerancyjny. Przeżyłem PRL i miałem do czynienia z ludźmi, którzy stanowili aparat represji. To byli kulturalni ludzie, a dziś przewrócono wszystko. Brakuje tożsamości pojęć, a Wy usiłujecie to podtrzymać!
Stanisława, lat 69: Tolerancja to znaczy, że ma być tak, żeby była zgoda. Jestem tolerancyjna, ale spotkałam się z wieloma przejawami nietolerancji. Miałam taką przygodę kilka lat temu, że zostałam bez powodu zaatakowana przez jakichś młodzieńców.
Rafał, lat 18: Jestem człowiekiem bardzo tolerancyjnym. Zdarzały mi się jednak przejawy nietolerancji w stosunku do mnie, czy znajomych z moich kręgów. Kieleccy dresiarze są mało tolerancyjni i w stosunku do innych subkultur, i do innych ras – choćby do Murzynów.
Marian Pankracy, lat 62: To bardzo szerokie pojęcie, a ja byłbym subiektywny. Nie ma logicznego
Notowali: Magdalena Wach i Jakub Wątor Foto: Marcin Białek
wici.info | miasto
Zdjęcie lotnicze z 1967 r.
Historyczne Kielc perturbacje Historyczna ignorancja od wieków niwelowała olbrzymi potencjał tkwiący w Kielcach. Okolice Gmachu Leonarda były jednym z głównych punktów spornych w kwestii wyglądu i jego eksploatacji. W dawnych biskupich Kielcach tylko jeden kościół został ufundowany przez samych mieszczan. Gdy w wieku XVI nasze miasto zaczęło zyskiwać na znaczeniu jako ośrodek górniczy, na jego obrzeżach wybudowany został niewielki murowany kościołek pod wezwaniem patrona górni-
ków - Świętego Leonarda. Niewykluczone, że do ufundowania świątyni przyczynił się mieszkający w Kielcach ród cudzoziemskiego sukiennika Leonarda. Pierwsza wzmianka o istnieniu „kaplicy Św. Leonarda” pochodzi z 1598 r. W wieku XVII kościółek został albo przebudowany, albo zbudowany od nowa. W roku 1756 r. gruntownie go wyremontowano. W latach 70-tych XVIII wieku bp Kajetan Sołtyk zdecydował o wybudowaniu przy kościele Św. Leonarda dużego kompleksu klasztorno-szpitalnego dla kra-
55
Jatki, Widok Gmachu od strony dzisiejszego placu Wolności (lata 70-te XIX w.)
kowskich sióstr Miłosierdzia. Była to inwestycja wielkiej wagi - jeden z pierwszych w Polsce szpitali w dzisiejszym rozumieniu tego słowa (wcześniej mianem szpitali określano przytułki). Gdy decyzją Sejmu Wielkiego w 1789 r. upaństwowiono Kielce, budynek był w stanie surowym. Ponieważ do tego momentu kwestie własnościowe z siostrami Miłosierdzia nie były uregulowane, gmach łącznie z innymi dobrami biskupów krakowskich przeszedł na własność skarbu państwa. Niedługo potem, w 1794 r., najprawdopodobniej właśnie w nim zmarł w wyniku ran odniesionych w bitwie pod Szczekocinami słynny uczestnik insurekcji kościuszkowskiej Wojciech Bartos Głowacki. Co warto dodać, przed Gmachem Leonarda
stacjonował w tym okresie Tadeusz Kościuszko ze swoimi wojskami – upamiętnia to skromny obelisk przy ulicy – nomen omen – T. Kościuszki. Około ćwierć wieku później, po Kongresie Wiedeńskim, Kielce znalazły się w granicach zaboru rosyjskiego. Okres ten okazał się być kluczowym dla rozwoju naszego miasta. Kraków uzyskał status wolnego miasta i zaistniała potrzeba przeniesienia władz województwa krakowskiego gdzie indziej. Wybór ostatecznie padł na Kielce, a jedną z ważnych przesłanek, które o tym zdecydowały było istnienie w mieście pobiskupiej zabudowy, nadającej się na siedziby urzędów i instytucji. Do Kielc w jednym czasie >>
wici.info | miasto
Fotografia z roku 1974
(lata 1816-18) ściągnęli m.in. urzędnicy Komisji Wojewódzkiej, Głównej Dyrekcji Górniczej i wykładowcy utworzonej z inicjatywy S. Staszica Akademii Górniczej. Instytucje górnicze zajęły pałac biskupi, zaś na siedzibę władz wojewódzkich wybrano kompleks klasztorno-szpitalny. W efekcie również wchodzący w jego skład budynek kościoła przestał pełnić swe sakralne funkcje i został przebudowany na biura. Cały zaś gmach, zwany przez kielczan Gmachem Leonarda stał się, jako siedziba Komisji Wojewódzkiej, najważniejszym świeckim budynkiem w mieście. Dawna „droga do Leonarda” stała się ważną ulicą, przy której jedna po drugiej zaczęły powstawać kamienice. Nic dziwnego zatem, że gdy Marian Potocki wykonał
w 1823 r. pierwszy plan regulacji miasta, za punkt centralny został uznany właśnie Gmach Leonarda i plac przed nim, nazwany placem Aleksandra. Nowo projektowane ulice miały się wachlarzowo przy nim zbiegać. Plan został zrealizowany tylko częściowo, a jego głównym efektem było powstanie dzisiejszej ulicy H. Sienkiewicza. Gmach Leonarda z wysuniętym do przodu budynkiem dawnego kościoła był dokładnie na osi ulicy – zamykał jej perspektywę (obecne usytuowanie gmachu KCK całkowicie zaburza tę kompozycję, dlatego też powstał projekt uporządkowania tego obszaru poprzez m.in. wybudowanie na zwieńczeniu ulicy pomnika jej patrona). Ciekawostką wynikającą z planu regulacji Potockiego jest to, że ukończony
57
Fotografia z roku 1974, widok od strony ulicy Winnickiej
w 1838 r. kościół ewangelicki nie został wybudowany na planie prostokąta. Tył kościoła jest ścięty, ponieważ miała tamtędy przechodzić kolejna ulica (ostatecznie zrealizowano tylko jej odcinek od placu Najświętszej Marii Panny, czyli dzisiejszą ulicę Czerwonego Krzyża). W następnych latach zmieniło się nazewnictwo administracyjne – rosyjski zaborca zdecydował zamienić województwa na gubernie. Powstała gubernia krakowska następnie przemianowana na gubernię kielecką. Siedziba rządu gubernialnego mieściła się w Gmachu Leonarda do 1844 r. Wtedy to, na 22 lata, Kielce straciły status miasta gubernialnego. Gdy w 1866 r. zdecydowano przywrócić gubernię kielecką,
na siedzibę władz przeznaczono pałac pobiskupi. Gmach Leonarda po 1844 r. pełnił różne funkcje – przede wszystkim szpitala wojskowego i koszar (tak też został zapamiętany przez kielczan). W 1972 r. sekretarze KW PZPR zdecydowali, że Gmach Leonarda trzeba wykreślić z rejestru zabytków i wyburzyć, by właśnie w tym miejscu postawić nowy budynek teatru im. S. Żeromskiego. Nikt wtedy nie zważał na protesty i w 1974 r. zniknął z krajobrazu Kielc jeden z najstarszych i najważniejszych w historii naszego miasta gmachów. Jego najstarsza część, czyli XVI/XVII-wieczny kościół z późnogotyckimi sklepieniami krył jeszcze w sobie niespodzianki - w gruzie rozbiórkowym odkrywano elementy należące do jego dawnego wystroju, >>
w tym rzeźbę klęczącej postaci (być może fundatora kościoła). Warto dodać, że w 1985 r. „oczyszczając teren” wokół rozgrzebanej budowy gmachu teatru zburzono też bardzo ładną XIX-wieczną kamienicę stojącą obok obelisku upamiętniającego pobyt Kościuszki... Trzeba też pamiętać, że do XVIII w. przy kościele Św. Leonarda funkcjonował cmentarz. Dziś na terenie dawnego cmentarza znajduje się ogródek piwny... Co najsmutniejsze, to połączenie historycznej ignorancji z partyjną arogancją wciąż daje o sobie znać. Już w 2002 r., w tekście napisanym na 10-lecie KCK w piśmie „Ikar” autor podpisujący się inicjałami WT napisał, co następuje: „Na początku 1972 r. prasa poinformowała, że w Kielcach, przy zbiegu ulic Sienkiewicza i Żeromskiego budowany będzie nowy gmach dla teatru im. Żeromskiego. Konieczności tej inwestycji nikt nie kwestionował, ale rozgorzała gorąca polemika na temat lokalizacji nowego obiektu, jego technicznego wyposażenia, protestowano przeciw wyburzaniu okropnych ruder i wycinaniu uschniętych akacji. Na szczęście nie zadyskutowano sprawy na śmierć. Władze podjęły szybkie i słuszne decyzje, nie czekając, aż zwaśnione strony dojdą do porozumienia. Skończono z dyskusjami i zabrano się do roboty”...
Wykorzystana ikonografia została udostępniona przez prof. Jana Leszka Adamczyka. Tekst został napisany głównie na podstawie jego publikacji „Rynek w Kielcach”. Rafał Zamojski rafal.zamojski@gmail.com
Gdzietojest? Wszystkim czytelnikom-detektywom proponujemy konkurs „Gdzie to jest?”. Poniższe zdjęcie przedstawia pewien charakterystyczny fragment architektury Kielc. Pierwsze dwie osoby, które napiszą maila z poprawną odpowiedzią, dostaną zaproszenia do kina. Odpowiedzi proszę wysyłać na adres: kuba@wici.info
groĹşne, ale
legalne www.wici.info
wici.info | miasto
Ulubione miejsce w Kielcach
Co z tymi Kielcami?
Sala numer 40 w Instytucie Filologii Polskiej przy ulicy Leśnej 16. „Mieszkam” tu od 30 lat. Tu przeżyłem studia, stan wojenny i nawet powódź. Tu także odbyłem najpiękniejsze filmowe podróże. W Kielcach brak...
Kolejni znani kielczanie odpowiadają na nasz stały zestaw pytań...
Brakuje mi tylko ludzi. Przyjaciół, których zostawiłem, gdzieś tam w Polsce. O ile to możliwe – w okolicach „Andrzejek” staram się z nimi spotykać, przynajmniej raz w roku. Do rzeczy, samochodów i dóbr materialnych nie przywiązuje wielkiej wagi, więc ich braków szczególnie nie odczuwam. Kielecki autorytet Profesor Józef Rurawski. Cenię go za ogromną wiedzę i cudowny, gawędziarski sposób jej przekazywania. Cenię za szacunek, jakim darzy każdego człowieka i za poczucie humoru nie-do-pod-ro-bie-nia!
Andrzej Kozieja kielecki filmoznawca, wykładowca Instytutu Filologii Polskiej UJK, od lat współpracujący z Teatrem im. Żeromskiego w Kielcach oraz z Kinem Moskwa. Od 1997 roku współpracuje przy organizacji Ogólnopolskiego Przeglądu Form Dokumentalnych „Nurt” jako członek komisji selekcyjnej.
I za to, że kiedyś powiedział: „Po to Rurawski został profesorem, żeby Kozieja mógł być magistrem”. Słowo dla mieszkańców Kielc Ja miałbym głosić słowo do kielczan?! Gdyby mój kielecki autorytet o tym się dowiedział, to umarłby ze śmiechu. A tego naprawdę nie chcę... Zdrowia życzę. Autorytetowi i wszystkim.
61
Ulubione miejsce w Kielcach
?
Anna Kantyka-Grela manager Teatru Ecce Homo od początku jego istnienia. Od 2000 roku kierownik artystyczny, inicjatorka Przeglądu Teatrów Alternatywnych. Po śmierci Tadeusza Maja przejęła funkcję prezesa Stowarzyszenia Artystycznego „Ecce Homo”.
Baza Zbożowa, ponieważ jest to jedyne miejsce dla artystów niezależnych. Zarówno ja, jak i moi współpracownicy czujemy się tam wspaniale. Jest to chyba jedno z niewielu takich miejsc w Polsce, co potwierdzają zapraszani przez nas goście. W Kielcach brak... Brakuje właśnie otwartości w umysłach ludzi na wszelkie nowatorskie pomysły. Kielecki autorytet Nie mam takiego autorytetu. Mój autorytet nie żyje, nazywał się Tadeusz Maj... Był wielką postacią kieleckiej kultury. Słowo dla mieszkańców Kielc Krótko: zapraszam na Bazę Zbożową. Notował: Kuba Wątor
wici.info | świętokrzyskie
Wrażliwe Kapkazy Malowniczo położona w Górach Świętokrzyskich wieś Wiącka Kapkazy nabiera nowych kształtów i kolorów. W ciągu pół roku Kapkazy, a także inne okoliczne wsie w gminie Bodzentyn mają zostać ożywione kulturalnie i społecznie. Wszystko za sprawą pewnej osoby, która zamieszkała tu przed laty i wyżywa się artystycznie. Tą osobą jest Ewa Skowerska - stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie upowszechniania kultury. Jej autorska prezentacja ceramiczna pokazywana była między innymi
63
na światowej wystawie Expo 2000 w Hanowerze. - Ceramika jest moją radością. Naczynie zawsze kojarzyło mi się z siłą i życiem, ciepłem ognia i pożywienia, odwiecznym towarzyszem człowieka – podkreśla Skowerska. Przed domem artystki stoi wielki gliniany dzban, który przyciąga doń ciekawskie dzieci. W stodole organizuje ona warsztaty ceramiczne (patrz zdjęcie), gdzie okoliczni mieszkańcy mogą nauczyć się wyrobu różnego rodzaju naczyń. W przeszłości miały miejsce także warsztaty plastyczne (we współpracy ze Stowarzyszeniem Artystycznym Ecce Homo) oraz war-
sztaty biobudownictwa. Tego typu imprezy planowane są również w maju i czerwcu. Projekt „Kapkazy – Szkoła Wrażliwości” zakłada półroczną pracę nad ożywieniem okolicy. Projekt zakończy impreza plenerowa „Glinokół Świętokrzyski” zaprezentowana podczas Festiwalu Wędrowania w dn.14.06.2009 w miejscowości Kapkazy. Wtedy odbędzie się również uroczyste otwarcie nowego obiektu „Źródliska za Wzdolcem”. Wszystkich zainteresowanych projektem zapraszamy na stronę www.kapkazy.art.pl Jakub Wątor
wici.info | świętokrzyskie
Chęciny Pierwsze skojarzenie z Chęcinami - zamek. To słowo w moim „badaniu” pojawiło się w większości przypadków. Chęciny - miasto położone 20 km w stronę Krakowa od Kielc. Niegdyś rozwijający się ośrodek handlowy i kulturalny, dzisiaj spokojna miejscowość inwestująca w turystykę. Będąc w Chęcinach trudno nie zauważyć górującej nad miastem bryły zamku. Pochodzi on z przełomu XIII i XIV wieku, a jego mieszkańcami byli między innymi: żona Władysława Jagiełły, Władysław Warneńczyk oraz królowa Bona. Zobaczywszy zamek,
pozostaje nam jeszcze wiele interesujących miejsc. W samym mieście na uwagę zasługuje kirkut - cmentarz żydowski. Znajduje się na wschód od zamku. Wystąpić mogą problemy z odnalezieniem go, ponieważ częściowo jest zarośnięty. Macewy pochodzą z XIX i XX wieku. Warte uwagi w Chęcinach są także inne obiekty - kościoły, klasztor i zabytkowa kamienica „Niemczówka”. Chęciny to nie tylko miasto, ale i doskonała baza wypadowa do okolicznych miejscowości. Dla osób zainteresowanych architekturą, obiektem wartym zobaczenia jest Dwór Starostów Chęcińskich w Podzamczu Chęcińskim, wraz z położoną nieopo-
dal Bramą Sobieskiego. W okolicy Chęcin entuzjaści natury mogą przebywać z nią sam na sam w jednym z kilku rezerwatów. Góra Rzepka znajduje się na zachód od Zamku. Jest to duże wyrobisko starego kamieniołomu wraz z ciekawą panoramą na południe. Kilka kilometrów dalej znajduje się rezerwat Góra Zelejowa. Zaobserwować tam można doskonały przykład zjawisk krasowych. Po drodze dalej na Miedziankę można odwiedzić Jaskinię Piekło pod Skibami. Sama Miedzianka zachęca wieloma czynnikami do odwiedzenia. Zaczynając od samego poziomu gruntu znajduje się tam stara poaustriacka kopalnia rud miedzi z wieloma korytarzami przecinającymi górę wzdłuż i wszerz. Nie należy jednak zapuszczać się w korytarze kopalni
bez opieki osób wykwalifikowanych. Zawalone korytarze, głębokie na kilkadziesiąt metrów i nieoznaczone sztolnie są miejscem, gdzie nie trudno o wypadek. Przechodząc na wyższy poziom, na uwagę zasługują zbocza góry Miedzianki, które porośnięte są roślinami ciepłolubnymi. Warto odwiedzić to miejsce na początku maja, gdy kwitną zawilce wielkokwiatowe. Na samym szczycie w rezerwacie znajduje się grań zbudowana z wapieni dewońskich, z której rozpościera się jedna z piękniejszych panoram w regionie. Widać stamtąd Chęciny, Kielce i okoliczne miejscowości. Miasto Chęciny wraz z okolicami jest jednym z ładniejszych regionów naszego województwa, dlatego w wolny dzień, weekend warto go odwiedzić i poznać ukryte piękno. Jakub Juszyński
65
wici.info | świętokrzyskie
Świętokrzyskie szlaki literackie Leszek Kołakowski w rozważaniach z cyklu „Mini wykłady o maxi sprawach” poszukuje istoty i przyczyn podróżowania. Niemądre pytanie: „Po co podróżujemy?” okazuje się niebanalnym. Człowiek do podróży nie zostaje popchnięty ani przez pragnienie wiedzy, ani ucieczki od tego, co „tu i teraz”. Tkwi w człowieku instynkt osobny - ciekawość (niegdyś wielce potępiany przez teologów, jako grzeszna siła, jako przysłowiowy pierwszy stopień do piekła, na który to - fakt faktem - wstąpili ciekawscy Adam i Ewa). Zatem ciekawość i potrzeba nowości to priorytetowe inspiracje podróży. Podczas naszych regionalnych wędrówek zobaczyliśmy już tak wiele, iż zapewne nasza ciekawość turystyki regionalnej mogła zostać zaspokojona. I cóż dalej? Wielu interesujących inspiracji dostarcza literatura, a ściślej mówiąc jej twórcy - pochodzący z regionu, bądź z nim związani. Postaci wybitne i nietuzinkowe. Dzieci świętokrzyskiej ziemi, które stały się obywatelami europejskiej i światowej literatury. Zapraszamy w podróż, której inspirację stanowią nie miejsca, ale ludzie, którzy swym życiem i twórczością pewne miejsca na topograficznej mapie wyróżnili.
Pupy, gęby i łydki ... czyli trasa Gombrowiczowska Przypominam sobie jak w Małoszycach zabawiałem się z chłopcami wiejskimi. Siekliśmy batami żaby. [„Dzienniki”]
Małoszyce Gombrowicz urodził się w Małoszycach (mała wieś w powiecie opatowskim) w 1904 roku i mieszkał tam przez kolejne 7 lat. Dworek należący do rodziny pisarza został jednak zniszczony przed II wojną. Miejsce narodzin światowej rangi pisarza upamiętnia przydrożny pomnik - kamienna płyta z płaskorzeźbą autorstwa Gustawa Hadyny. Jadąc z Małoszyc na północ, warto zatrzymać się przy gotyckim kościele we Wszechświętym. Znajduje się tu chrzcielnica z drugiej połowy XVIII wieku,
67
przy której ochrzczony został Witold. Rodzice pisarza podczas nabożeństw zwykle siadali na drewnianej ławce znajdującej się za chrzcielnicą. „Na świecie jest tylko jedna nazwa własna związana z pisarzem”- To Witulin - kiedyś imię fabryki tektury danej w wianie Witoldowi, a dziś nazwa części Dołów Biskupich, w której był zakład” [Zbigniew Tyczyński - autor „Przewodnika Gombrowiczowskiego”] W powieściach i dramatach Gombrowicza odnajdujemy najtrwalsze świadectwo związku ze świętokrzyską ziemią. Gombrowicz wyrastał w atmosferze dworu ziemiańskiego, przeciwko której się buntował. Sam pisał, że okres doświadczeń z dzieciństwa i młodości był dla niego źródłem „niezmiernie silnego przeżycia”, które przerodziło się (jak pisze autor we „Wspomnieniach Polskich”) „w satyry na pańskość, wyższość i dojrzałość”. Te doświadczenia i obserwacje rodzinnego sandomierskiego krajobrazu i ziemiańskiego środowiska utrwalił na kartach swych „tworów” w kreacjach postaci, nazw i opisach miejsc - zarówno w Ferdydurke, Pornografii jak i Ślubie. „Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!” Hanka Leś (Bezgębna i nieupupiona)
Fot. W. Gombrowicz z żoną
Z ostatniej chwili: 7 kwietnia kielecki poseł PO Konstanty Miodowicz obiecał, że dołoży wszelkich starań, by na ziemiach świętokrzystkich powstało Muzeum Witolda Gombrowicza. Co prawda, znajdowało się takowe w Bodzechowie, jednak zostało ono zlikwidowane. Zatem, panie pośle, czujnym okiem będziemy podpatrywać Pana starań.
wici.info | pasje
Klub Górski PTTK w Kielcach Od 1968 roku grupa przodowników turystyki górskiej (GOT) działających w kieleckim PTTK, z inspiracji T. i J. Wróblewskich podjęła inicjatywy prowadzące do utworzenia w Kielcach klubu turystów górskich, nawiązując do tradycji Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Na początku były to zorganizowane dwa złazy wiosenne w Beskidach (w Gorcach i na Babiej Górze), wędrowny obóz szkoleniowy kandydatów na przodowników GOT oraz szkolenie taternickie. Powołany formalnie w marcu 1970 roku Klub Górski PTTK w Kielcach (KG) kontynuował organizację corocznych złazów wiosennych jako powszechnej ogólnodostępnej imprezy górskiej. Do 1983 roku odbyło się 16 złazów, przeważnie w Beskidach (jubileuszowy 10-ty - w Tatrach). Brało w nich udział od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu uczestników. Zrzeszeni w klu-
bie zaawansowani turyści górscy odbywali pod kierunkiem instruktora taternictwa i doświadczonego alpinisty Z. Rubinowskiego szkolenia wspinaczkowe. Ich kontynuacją były wysokogórskie obozy w Tatrach (szczególnie na Słowacji) oraz szereg turystycznych wypraw górskich. Najbardziej aktywna działalność KG trwała do 1980 r. Klubowe imprezy odbywały się w całych polskich Karpatach od Ustronia i Istebnej po Ustrzyki i Kalwarię Pacławską. Były też wędrówki w Słowackim Raju, rumuńskich Karpatach Południowych, także na Bałkanach (góry Riła i Pirin). Na zachodzie ekipy klubowe osiągnęły Harz, masyw Dachsteinu i Alpy Ötztalskie (Tyrol). Organizowana w 1978 r. wyprawa w afgański Hindukusz, nie doszła do skutku z powodów politycznych. Istotną działalnością klubu o szerszym oddziaływaniu edukacyjnym były kameralne prelekcje, liczne pokazy przeźroczy, szkolenia i przeglądy filmów górskich. Klub Górski w Kielcach z 17 członków założycieli w 1970 r., rozrósł się do ponad 110 osób w 1980 r. Jedną trzecią stanowili przodownicy turystyki górskiej i przewodnicy. Honorowym członkiem klubu od 1979 r. była wybitna polska himalaistka W. Rutkiewicz. Prezesem KG w Kielcach przez pierwsze 5 kadencji (do 1981 r.) był T. Wróblewski, w kolejnych kadencjach R. Ekielski oraz H. Rączka. Do tych tradycji nawiązuje reaktywowany przez grupkę miłośników gór w październiku 2008 r. Klub Górski przy Oddziale Świętokrzyskim PTTK w Kielcach. Prezesem
69
Klubu zostaje Lech Segiet. Od momentu reaktywacji do kwietnia 2009 zapisało się do Klubu ponad 70 osób. Przed obecnym Klubem Górskim stoją nowe wyzwania. Na bieżąco realizowane są imprezy górskie i rajdy. Od października zeszłego roku odbyły się już rajdy w Pieniny, Gorce oraz Beskid Sądecki. W każdej z tych imprez uczestniczyło po kilkadziesiąt osób. Klub Górski nie zapomina o rodzimych terenach – miał już miejsce rajd zimowy na trasie Miedzianka – Chęciny oraz rajd Małogoszcz – Chęciny. Plany działalności Klubu obejmują zarówno wyjazdy krajowe, jak i zagraniczne. W najbliższym czasie odbędzie się m.in. Rajd Wiosenny w Górach Świętokrzyskich oraz wyjazd w Tatry. Poza górami polskimi
planowane są wyprawy w góry Ukrainy, Rumunii, Słowacji i Francji. Działalność Klubu to nie tylko wyprawy górskie, ale również prelekcje, spotkania z ludźmi gór czy szkolenia. W ramach tych ostatnich przewiduje się zorganizowanie kursu wspinaczki skałkowej dla członków Klubu. Ważnym elementem działalności będzie współpraca z klubami i organizacjami prowadzącymi podobną działalność. Relacje z wyjazdów i rajdów oraz informacje o bieżącej działalności zainteresowani mogą znaleźć na stronie Oddziału Świętokrzyskiego PTTK Kielce: www.pttkkielce.pl Bezpośredni kontakt z Klubem można nawiązać pisząc na maila: kg@pttkkielce.pl Tymoteusz Wróblewski, Michał Poros, Witold Wesołowski
Masowa produkcja idiotów Jeden na piętnastu kieleckich studentów nie uważa tytułu magistra za podstawowy cel życiowy. Pozostałych czternastu jest idiotami. Prawdopodobnie statystyka ta jest prawdziwa w przypadku całej Polski, na pewno – w przypadku Kielc. Do stałego zbioru legend opowiadanych przy alkoholu przeszły historie o studentach zamieszkujących akademiki, którzy przez trzy lata rezydują na pierwszym roku studiów. Piją. A rodzicom wmawiają, że zaliczają egzaminy. Tumiwisizm nie jest jednak domeną tylko mieszkańców domów akademickich. Kilkanaście dni temu zostałem poproszony o zorganizowanie seansu filmowego w ramach odrobienia zaległego wykładu. Film zamiast półtorej godziny siedzenia w auli, świetnie – pomyślałem. Byłem jednak odosobniony. Tuż przed seansem przewinęło się przed moimi oczami kilkadziesiąt osób z tymi samymi pytaniami. Czy seans jest obowiązkowy? Czy będzie sprawdzana lista obecności? Da się jakoś uciec? Czyżby ci studenci aż tak cenili sobie wykład, że nie chcą tracić czasu na film? Do kina zawitało 41 ze 110 osób na roku. Reszta, poza jednostkowymi wypadkami losowymi, uciekła.
Wielkie korporacje branży spożywczej przeżywają trudne chwile, gdy przypadkiem wydadzą na rynek produkt trefny, na przykład puszkę dżemu, w której miast przecieru znajduje się styropian. Wyższe uczelnie cechuje odwrotna proporcja – na rynek wydają samych absolwentów o styropianowych mózgach, z rzadka trafia się piękny umysł. Pierwszym i ostatnim celem większości studentów jest zdobycie przed nazwiskiem magicznych trzech liter: mgr. Po ochłonięciu z magisterskiego orgazmu, wpadają w szok, gdy nie mogą znaleźć zatrudnienia. Są zrozpaczeni faktem, że nie będą mogli dzień w dzień klepać ośmiu godzin w pracy tylko po to, by wrócić do domu, zjeść, usnąć i znów wstać na ósmą do roboty. Zjeść, wyspać się i wyżyć seksualnie – nic więcej im nie potrzeba. Wykładowcy przykładają do tego rękę. Stają się opiekuńczy, miłosierni. Przepuszczają przez egzaminy studentów bez elementarnej wiedzy. - Szkoła wyższa, według idei platońskiej, nie była opiekuńcza. Kto nie nadąża, ten zostaje po drodze i to jego problem – mówi prof. filozofii Bogusław Wolniewicz*. Platon poszedł w zapomnienie, dziś uczelniom bliżej do Matki Teresy. Już od pierwszego roku studenci ugłaskiwani są niczym upośledzone dzieci w szkole integracyjnej. Profesura rozpieszcza nas, dając nam poczucie bezkarności w nieuctwie. Problem pojawia się, gdy na drodze
70
stanie naukowiec nie mający wiele wspólnego z dobrym wujkiem. Zaobserwowałem to ostatnio, gdy podczas egzaminu pewien doktor wymagał czegokolwiek. Powtarzam – czegokolwiek. Posypały się gromy: „co on sobie wyobraża!?”, „po co nas tak męczy?”, „mógłby dać od razu to zaliczenie, przecież na to samo wyjdzie”. Studenci byli oburzeni faktem, iż ktoś wymaga od nich wiedzy, padały obelgi. Na masowej produkcji traci ten jeden z piętnastu, który ma wyobraźnię. Tytuł magistra nie ma żadnej wartości. - Jest takie prawo fizyki – masa ciągnie w dół. Nauczanie trzeba przystosować do średniej, a im większa masa, tym niższa średnia – podkreśla prof. Wolniewicz. Czy dorosłością można nazywać chytry plan zdobycia magistra i zakotwiczenia w ośmiogodzinnej pracy? Czy bunt to nieuctwo? Bo skoro nikt od nas nie wymaga, to czemu akurat ten doktor nagle żąda jakiejś wiedzy? W całym tym motłochu dusi się pasja piętnastego studenta. Ale czyż mrówka rzucona na szyny może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie? * Wypowiedzi prof. B. Wolniewicza pochodzą z programu „Ring” emitowanego w TVP1. Jakub Wątor
Bądź sprytny i pytaj Zastanawialiście się kiedyś, co zrobilibyście, gdyby nie było Internetu? Gdzie wtedy znaleźlibyście informację z czego robi się ołówki (bo akurat Was to ciekawi), jakie macie prawa jako pracownik (bo trzeba wiedzieć jak się bronić), albo jak pisze się chusteczka: chusteczka czy husteczka? To choroba? Możliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że oprócz wszechobecnego Google pojawiają się i inne (maleńkie w stosunku do giganta) serwisy (serwisiki), które za cel stawiają sobie ułatwienie nam życia poprzez odpowiedzi na najróżniejsze pytania.
Co byście zrobili, gdyby Wasze IQ nagle spadło relatywnie o 100 pkt.? Do wybitnie praktycznych: Pleśń w lodówce - jak zwalczyć? Dlaczego na koncertach metalowych muzycy trzepią włosami? No właśnie – dlaczego? No cóż, dla mnie śmieszne. Tyle, że na jeden raz. www.spryciarze.pl – w tym serwisie nie pytasz, ale dajesz odpowiedzi. W dodatku są to odpowiedzi video (choć tekstowe też się zdarzają).
A propos najróżniejsze – wiedza dotycząca tego, jakie ludzie mają problemy czasem może załamać. Ale o tym innym razem.
www.pytamy.pl – serwis, w którym można zadać pytanie i poczekać na to, co odpowiedzą inni. Pytania są róóóóóżne. Od tych poważniejszych: Czy sprzedawca musi przyjąć towar? Czy ubezpieczenia skutera jest obowiązkowe? Przez naprawdę problematyczne: Czemu przy odpoczynku mam drgawki?
Na jaki temat można znaleźć filmiki? Na przykład: Jak wykonać sztuczkę ze skaczącą zapałką; Jak teleportować guziki; Jak wykonać żyrafę origiami; Jak wynegocjować najlepsze wynagrodzenie albo - mój ulubiony, niezwykle przydatny zwłaszcza wiosną - Jak zrobić sandały... ze starej opony. Nie wiecie? Ja już wiem. A wiecie, że ten serwis jest bardzo popularny? Tak, mnie też to czasem dziwi. Agnieszka Sadowska
73 Pożyteczne z pożytecznym Druga edycja targów Praca, Kariera, Rozwój połączona będzie z konferencją na temat społecznej odpowiedzialności biznesu. Centrum Wolontariatu, Targi Kielce i AIESEC łączą swoje siły, aby nie tylko przedstawić oferty pracy, praktyk i staży, ale również promować m. in. aktywności społeczne. Targi kierowane są zatem do studentów i absolwentów kieleckich uczelni, środowisk akademickich, organizacji pozarządowych, jak również osób poszukujących zatrudnienia na terenie naszego województwa. Tegoroczna edycja już 6 maja! W celu podniesienia jakości tegorocznej edycji targów przygotowano konferencję „CSR – odpowiedzialna szansa na rozwój” (ang. Corporate Social Responsibility - społeczna odpowiedzialność biznesu). Będzie ona skierowana do liderów lokalnych i młodzieży aktywnej na polu działań społecznych w Kielcach. - Firmy oprócz dbania o własny rozwój i kapitał coraz częściej dostrzegają potrzeby inwestowania także w otoczenie społeczne - mówi Karol Krzyczkowski, koordynator konferencji - To właśnie z tego otoczenia pochodzą przecież pracownicy tych firm i konsumenci. Takie inwestycje zwracają się, bo przecież wolimy korzystać z usług firm dbających o nas, a nie tylko pobierających od nas opłaty za swoje towary lub usługi. Sama
konferencja jest też przykładem takiej działalności, bo nie moglibyśmy jej zorganizować bez pomocy i zaangażowania Targów Kielce - podsumowuje. W konferencji wezmą udział: Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz Fundacji Bankowej im. Leopolda Kronenberga, którzy zaprezentują podstawowe informacje o Społecznej Odpowiedzialności Biznesu w Polsce. Zostaną także zaprezentowane programy wolontariatu pracowniczego oraz programy grantowe. Dodatkowo swoją obecność zapowiedzieli przedstawiciele NSZZ Solidarność Regionu Świętokrzyskiego, którzy w ramach projektu „Konkurencyjne i Odpowiedzialne Świętokrzyskie” prowadzą kampanię informacyjno – promocyjną dotycząca CSR na terenie naszego województwa. O tym, jak ważne, potrzebne i pożyteczne jest promowanie inicjatyw społecznych w naszym regionie przekonują badania Stowarzyszenia Klon/Jawor. Kielce i region świętokrzyski jest najsłabiej rozwijającym się obszarem pod względem inicjatyw obywatelskich i pozarządowych, dlatego tym bardziej trzeba wspierać takie działania, które w efekcie budują świadomość tej idei i zwiększają zainteresowanie każdą formą wspierania życia społecznego. Grzegorz Świercz
wici.info | fason
Kolory Wiosna… jest już wszędzie. Obudziły ją pierwsze promienie wschodzącego słońca. Zdziwiona otworzyła oczy. Oszałamiający zapach i świetliste kolory sprawiły, że zapragnęła zostać dłużej w tym dziwnym, zaczarowanym miejscu…
75
wici.info | fason
77
wici.info | fason
wici.info | fason
Trendy, czyli... którędy Scharakteryzowanie i opisanie trendów sezonu wiosna/lato 2009 wydaje się być łatwym zadaniem, ale po wnikliwym śledztwie i obserwacji okazuje się, że na ten sezon trendów nie ma! Ilu projektantów, tyle pomysłów. Okazuje się, że zabawny kicz jest i zawsze będzie obecny. Wiosenne nastroje, dowolność w ubiorze, niedbałość w kształcie – jak najbardziej dozwolone. W kolekcjach, makija-
Stylizacja: Ewa Żurowska Makijaż: Monika Zielińska-Kozieł Modelki: Agnieszki, Natalia i Joanna Tekst: Karolina Kaczyńska Zdjęcia: Rafał Nowak, Karol Kępa Podziękowania: Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni w Kielcach Salon fryzjersko-kosmetyczny COCO Sklep Shoo Bee Doo Artur Świerczyński więcej na
*
www.fason.wici.info
żach i fryzurach przygotowanych na ten sezon praktycznie nie ma granic. Jeśli chodzi o paletę barw, to mamy do czynienia z wszystkimi kolorami tęczy. Inspiracją jest
81
światło i życie, świeżość i zapach. Trafiony wybór to pastele – jest w nich coś dystyngowanego, a zarazem coś delikatnego. Nadchodzącą wiosnę poprzedza pudrowy róż, beż, seledyn i błękit. Obok pasteli pojawiają się barwy nasycone i krzykliwe – przykuwające uwagę: ostra zieleń, żółty, soczysty pomarańcz. Przemalowanie jest wskazane – tak, jak kontrolowane rozczochranie. Obecnie królują loki, te duże i te małe, roztargane. Na długich włosach pojawiają się delikatne fale i półfale naturalne, nie wchodzące w konflikt z wiatrem. Nadal modne są lekkie i zwiewne upięcia, koki, proste, długie grzywy. Przejdźmy do konkretów – otwieramy garderobę. W tym sezonie lansowane są różne kroje i fasony. Jak przystało na wiosnę, moda będzie radosna. Panują zwiewne, subtelne i prześwitujące sukienki w kolorze motyli i płatków, spodnie - półdługie i długie, paski pionowe i poziome - wszystko to wygląda jak odmierzone linijką.
Na deser największe pole do popisu – dodatki. Panuje rozmiar XXL. Wielkie, okrągłe okulary przeciwsłoneczne, biżuteria widoczna tradycyjna i skąpa – jeden okazały naszyjnik czy bransoleta. Torebka kopertówka – jak najbardziej kolorowa. Zaś buty w ciepłych kolorach lub etnicznych wzorach. Poddajmy się fantazji – pamiętając, że wszystkie chwyty dozwolone – twórzmy kolejny trend tego sezonu! Obcowanie z delikatnością zamieńmy na doświadczanie niezdarności. Ruszajmy... Monika Zielińska-Kozieł www.cococlub.pl
Radosław Nowakowski MOJE PAŃSTWO (18)
Klimat Bynajmniej nie umiarkowany. A nawet jeśli umiarkowany, to umiarkowanie gorący. Ale też nie ekstremalny. A nawet jeśli ekstremalny, to ekstremalnie umiarkowany. Przede wszystkim niezmienny. Stabilny i przewidywalny. Bez powyższych zawiłości. Czyli niemożliwy.
Więc tylko odrobinę zmienny. Żeby był możliwy. Ot, leciutkie fluktuacje. Takie fluktuacyjki. Nie ogromne, groźne fale na oceanie gotowe zatopić największe statki, lecz ledwie zmarszczki na jeziorze, takie co czynią ciekawszym widok odbitych chmur, drzew i gór. Bardzo, bardzo spłaszczona amplituda zmian. Niby coś się zmienia, ale jest tak, jakby nic się nie zmieniało. No, może ciut większa. Żeby zmiana nie była niedostrzegalna, lecz ledwie dostrzegalna. Nie chciałbym jednak, żeby był tylko dzień. Co to, to nie. Albo tylko noc. Niech sobie będzie jedno i drugie. Oczywiście, niekoniecznie musiałby wydłużać się i skracać tak regularnie, tak po minutce. Dziś mógłby trwać siedem godzin, a jutro na przykład dziesięć, a czasami mogłoby go nie być wcale. Tak zapewne byłoby ciekawiej, może nawet najciekawiej. Ale całkiem niepraktycznie. Mniej ciekawie, ale za to bardzo praktycznie byłoby wtedy, gdybym mógł sam o tym decydować. Mówię, obojętnie cicho czy głośno: dziś mam dużo roboty, więc nie będzie nocy. I nie ma nocy, dopóki ja nie skończę tej pilnej roboty... Co za bzdury. Ale chciałbym, żeby było tylko lato. A jeśli już musiałby padać śnieg, to niechby padał w lecie i tylko wysoko w górach (na szczęście wysokich gór tu nie ma). W ostateczności mógłby padać na łąki, pole i lasy, ale nie na drogi, ścieżki i chodniki – mógłby je omijać - - - - - nie, to bez sensu - - - śnieg jest kompletnie i całkowicie bez sensu. A deszcz? Deszcz tylko w nocy. Ile można by wtedy zaoszczędzić na parasolach. Raczej na paraplujach – przecież parasole, jak sama nazwa wskazuje, są od słońca. Język niekiedy gorszy jest w swojej nieprzewidywalności od pogody... Oczywiście nie każdej nocy. Rozgwieżdżone niebo bywa niczego sobie. Szczególnie w ogrodzie. A jeszcze szczególniej tam, na łące. A w lesie to już chyba można by dostać zawrotu głowy, gdyby gałęzie nie przeszkadzały. Zachmurzenie mogłoby być. Chmury urządzają piękne widowiska. A burze? Burze urządzają jeszcze piękniejsze widowiska niż chmury. No więc niech sobie urządzają, ale w odległości wystarczająco dużej, by to piękno móc podziwiać. Siedzę sobie na tarasie, a tam za wzgórzami dramat, wojny światów, zderzające się galaktyki. Oglądam, zachwycam się, kontempluję, nic mi na głowę nie kapie, ani nie leje się za kołnierz, lekki wiatr przegania duchotę... >>
No właśnie – wiatr by się przydał. Nie taki, żeby od razu łamać drzewa i próbować zerwać dach, ale żeby nieustannie wprawiać w ruch turbinkę. Własny prąd to całkiem przyjemna perspektywa. Ta turbina nie musiałaby być duża. Przecież nie musiałbym się ani chłodzić, ani ogrzewać. A gdybym nauczył się gasić i zapalać słońce, to nie musiałbym też używać lamp i żarówek. Zatem ta turbinka pracowałaby tylko na potrzeby drukarek, odkurzacza i kilku innych urządzeń. To wcale nie jest tak, że aby docenić lato, konieczna jest zima. Że lato jest latem dopiero wtedy, kiedy przed nim i po nim panuje zima. Żeby cieszyć się z bycia człowiekiem, wcale nie trzeba co pewien czas, w miarę regularnie, zamieniać się w traszkę, tukana albo rozwielitkę. Chociaż może nie byłoby to takie głupie. Można by dojść do wniosku (i do takiego dochodzi wielu za płotem i za miedzą), że pokoju nie da się docenić bez wojny i dlatego wojny są potrzebne i korzystne, zresztą nie tylko z tego powodu – oczywiście, nie wystarczy jedna wojna, bo szybko się o niej zapomni i nowe pokolenia w ogóle nie będą jej znały, więc nie będą wiedziały co to pokój i nie będą umiały się z niego cieszyć. Tak jak nie doceni zdrowia ten, kto nie chorował; zapewne jest to stwierdzenie w jakimś stopniu słuszne, ale czy od razu musi to być stwardnienie rozsiane albo złośliwa białaczka? W zupełności wystarczy zwykła grypa bez powikłań i bez powtórzeń. Z czego można by wysnuć jakże pochopny wniosek, że wystarczyłaby mała, nawet malutka wojenka... Jak widać same korzyści z takiego stałego klimatu. Zupełnie nieuzasadnione są obawy, że może to doprowadzić do marazmu, przygnębienia, depresji, całkowitego rozleniwienia, wręcz zidiocenia, a nawet do zmałpienia. Jakimś dziwnym trafem uczłowieczenie nastąpiło tam, gdzie nie trzeba przez pół roku palić w piecu. Ze stałej pogody ducha też same korzyści, chociaż tę jakże trudno zachować patrząc na to, co się dzieje dookoła. Szlag trafia, kiedy te durne przymrozki, jak jakieś watahy dzikich najeźdźców, niszczą bezmyślnie pięknie kwitnące sady. Cierpienie wcale nie uszlachetnia, lecz wyniszcza, szlachtuje świadomość, aż ta staje się wąska i ciasna i niewiele się w niej mieści poza otępieniem, lub zwykłą tępotą i chęcią odwetu. Cieszmy się i śmiejmy (z ekstremalnym umiarkowaniem i w jak najbardziej dowolnych porach) i nie zamartwiajmy losem producentów chusteczek. Wszak z radości też się można popłakać.
wici.info | podróże
Santorini
Najpiękniejsza wyspa Świata
87
89
Santorini - wyspa na Morzu Egejskim, część archipelagu Cyklad. W XV wieku p.n.e doszło tu do wybuchu wulkanu, który był tak potężny, że spowodował częściowe zapadnięcie się i zatopienie wyspy. W ten sposób utworzyła się tak zwana „caldera”, czyli ogromne urwisko w kształcie półksiężyca. Pozostałością po wybuchu są dziś m.in. czarne i czerwone plaże. Obecnie na Santorini mieszka ok. 7 tys. stałych mieszkańców. Wyspa znana jest z eksportu słodkich win, ziemi wulkanicznej, pumeksu oraz słodkich pomidorów. Głównymi miastami są Thira (Fira) - stolica i Oia (Ia). Sezon turystyczny na Santorini trwa od maja do października. W ciągu dnia temperatury wahają
się od 20 do 29 stopni, w nocy od 12 do 22. Woda w morzu ma temperaturę do 25 stopni. Najgorętszymi miesiącami są lipiec i sierpień. Jak tam dotrzeć? Samolotem do Aten, a potem promem (cena za bilet w jedną stronę dla 1 osoby - ok. 33 euro) lub samolotem. Ceny (z kwietnia, w sezonie wzrastają): nocleg dla dwóch osób w pensjonacie: 30 - 50 euro; nocleg w hotelu z widokiem na kalderę - ok. 100 euro, wypożyczenie samochodu - ok. 25 euro (doba); wypożyczenia quada - 15 euro (doba); obiad dla dwóch osób ok. 20 euro. Tekst: Agnieszka Sadowska Fot. Piotr Groza
wici.info | podróże
Magia Lwowa Lwów to niewątpliwie miasto bliskie polskiemu sercu. Jeszcze przed niespełna siedemdziesięciu laty należało do ziem Rzeczypospolitej, a i do dziś niektórzy Polacy traktują je jako „swoje”. Jednak Lwów to nie tylko część historii, ale i obowiązkowy punkt na liście miejsc, które należy zobaczyć. Wędrówka po mieście jest całkiem przyjemna, a jednym z plusów zwiedzania jest... tanie kupowanie. Obawy o szybkie kurczenie się budżetu nie powinny prześladować turysty podczas cieszenia się urokami Lwowa. Barierę językową również można łatwo pokonać – Polak „dogada” się tu zarówno
w ojczystym języku, jak i w oparciu o podstawy rosyjskiego. A propozycją, by jeszcze bardziej umilić zwiedzanie jest szukanie lwów, których miasto liczy ponad 1400 sztuk, lub śladów polskości, jakich również jest niemało. Pierwszą, rzucającą się w oczy cechą miasta, jest zabytkowa zabudowa. Jedno spojrzenie na gmach Opery, czy kościół Św. Elżbiety i można poczuć powiew architektury światowej klasy. Nie będzie to odczucie błędne, gdyż Lwów posiada imponujący zespół obiektów zabytkowych wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. >>
91
Już po przyjeździe warto przyjrzeć się Dworcowi Głównemu, którego widok utwierdza w przekonaniu o wyjątkowości atmosfery Lwowa. Samo zwiedzanie miasta można zacząć od Rynku, na którym znajduje się znana Czarna Kamienica (obecnie siedziba Muzeum Historii Lwowa), czy imponujący Ratusz. W okolicy centrum miasta warto odwiedzić liczne kościoły i cerkwie, których bogaty wystrój może przyprawić o zawrót głowy (Kościół Dominikanów, Katedra Łacińska, Kościół Bernardynów, Sobór Św. Jura itd.). W kolejnych etapach wędrówki warto zobaczyć takie miejsca, jak choćby Baszta Prochowa, która, jak sama nazwa wskazuje, w czasie wojny służyła do magazynowania prochu. Następnym obowiązkowym przystankiem jest kolumna z pomnikiem Adama Mickiewicza, znajdująca się na placu noszącym nazwisko wieszcza. Kilka pamiątkowych zdjęć z Panem Adamem i w drogę!
W pobliżu centrum czeka kopiec Unii Lubelskiej, usypany z okazji trzechsetnej rocznicy podpisania umowy, z którego można podziwiać piękną panoramę Lwowa. Następnie kilka minut lwowskim tramwajem, a brama Cmentarza Łyczakowskiego stoi otworem. Podczas spaceru krętymi, cmentarnymi alejkami można natknąć się m.in. na grób Marii Konopnickiej, czy malarza Artura Grottgera. Wgłąb, obok nekropolii, mieści się Cmentarz Orląt Lwowskich – jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Lwowa. By nieco ochłonąć po zwiedzaniu „perełek” miasta, polecam wycieczkę po jednym z bazarków. Można zaopatrzyć się tam we lwowskie przysmaki i słodycze oraz oczywiście pamiątki, by przywieźć do domu choć odrobinę magii miasta, którą Lwów bez wątpienia posiada. Karolina Nieckarz
wici.info | sprawdzone smaki
Szpinak Szpinak został przywieziony do Europy przez Arabów z terenów dawnej Persji już w średniowieczu. Długo musiał czekać, zanim zdobył sławę. Nam często kojarzy się z zieloną, bezsmakową breją podawaną w przedszkolu lub na szkolnej stołówce. Od jakiegoś czasu to zielone warzywo znów zagościło w naszej kuchni. Zapewne za sprawą swoich niesamowitych własności zdrowotnych, ale i dzięki tzw. modzie. Pora, abyś Czytelniku poznał szpinak bliżej. Jest to jednoroczne lub dwuletnie warzywo liściowe z rodziny komosowatych, jadalne są tylko jego liście Jest łatwo przyswajalny i mogą go jeść zdrowi, młodzi, starzy, dzieci, chudzi, grubi, rekonwalescenci oraz osoby prowadzące siedzący tryb życia. Jest warzywem zawierającym najwięcej składników mineralnych oraz witamin - zawiera rekordową ilość żelaza, więcej magnezu niż czekolada i bardzo dużą ilość witaminy C. Ponadto witaminę A,
B, E, wapń, potas, sód, fosfor, kwas foliowy, czynniki zwane antyoksydantami (przeciwutleniaczami), które mogą być potężną bronią w walce ze skutkami starzenia oraz chlorofil (związek bardzo podobny swoim składem chemicznym do hemoglobiny). Niestety szpinak zawiera w 1 kilogramie około 3 gramów kwasu szczawiowego, co wyklucza jego spożywanie przez osoby chore na nerki, wątrobę czy reumatyzm. Również osoby starsze powinny go spożywać w ilościach umiarkowanych z uwagi na dużą zawartość żelaza. Skoro zapoznaliśmy się już ze szpinakiem – pora się z nim zaprzyjaźnić, czyli polubić go i być z nim w kuchni tak często, jak się da. Podstawą dań ze szpinakiem jest przesmażenie i odpowiednie doprawienie tego warzywa. Możemy do tego wykorzystać zarówno szpinak świeży, jak i mrożony, który jest w ciągłej sprzedaży. Pamiętajcie, że szpinak kocha czosnek i pieprz!
A oto kilka moich propozycji:
Pierogi ze szpinakiem Składniki: Farsz: • opakowanie mrożonego szpinaku • 3-4 ząbki zmiażdżonego czosnku • sól, mielony pieprz (wg uznania) • kostka białego sera (około 30 dkg) • łyżka masła Ciasto: • mąka – około 250 dkg • woda – około ¾ szklanki • szczypta soli Wykonanie: Szpinak rozmrażamy w torebce, a następnie odsączamy go na sicie. Na patelni roztapiamy masło, dodajemy szpinak, czosnek, sól, pieprz i dusimy na małym ogniu aż odparuje nadmiar wody i uzyskamy masę o gęstej konsystencji. Całość studzimy. Za pomocą widelca rozdrabniamy w misce ser, dodajemy masę szpinakową, mieszamy i ewentualnie doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Wyrabiamy ciasto pierogowe (dokładne wskazówki znajdziecie na stronie Wici w zakładce Kuchnia). Lepimy pierogi, gotujemy je w osolonej wodzie około 5 min. Podajemy polane kwaśną śmietaną lub z masłem i bułką tartą.
93 Zielone pene Składniki: • paczka makaronu pene • opakowanie mrożonego szpinaku • 3-4 ząbki czosnku • sól, pieprz • łyżka masła • 10 dkg tartego żółtego sera (najlepszy parmezan) Wykonanie: Makaron gotujemy al dente - zgodnie z przepisem na opakowaniu Przyrządzamy masę szpinakową tak, jak w przepisie na pierogi, ale nie studzimy. Ugotowany makaron wkładamy do sosu na patelni, mieszamy i podgrzewamy, aby całość była gorąca. Przekładamy na talerze, posypujemy startym serem i podajemy do spożycia.
Sałatka ze szpinakiem Składniki: • opakowanie kolorowego makaronu typu rurki, pene itp. • opakowanie mrożonego szpinaku • 3-4 ząbki czosnku • sól, pieprz • łyżka masła Wykonanie: Makaron gotujemy al. dente. Przygotowujemy sos szpinakowy tak, jak poprzednio. Oba składniki studzimy a następnie mieszamy. Gotowe! >>
Szpinak duszony Ze świeżego szpinaku możemy wykonać szybki, prosty dodatek do drugiego dania. Doskonale smakuje z ziemniakami i jajkiem sadzonym. Pamiętajcie, że kupujemy zawsze świeże, niezwiędnięte liście i płuczemy je w zimnej wodzie, tak jak sałatę. Składniki: • ½ kg świeżego szpinaku • mała cebula • 3-4 ząbki zmiażdżonego czosnku • łyżka oliwy Szpinak myjemy, odsączamy, twarde łodyżki odrywamy, duże liście rwiemy na mniejsze kawałki. Na oliwie na patelni przysmażamy wyciśnięty czosnek i cebulę pokrojoną w cienkie półtalarki. Dodajemy szpinak, sól, pieprz i smażymy aż odparuje nadmiar wody. Podajemy z ziemniakami, a jajka sadzone układamy na szpinaku. Szpinak można wykorzystać do bardzo wielu potraw, które znamy np. pizza, lasagne, naleśniki, canneloni, sałatki itd. Kiedy zmodyfikujemy je poprzez dodanie szpinaku, otrzymamy nowe smakowo danie i do tego bardzo zdrowe. Życzę Ci drogi Czytelniku, aby szpinak zagościł na Twoim stole w nowej, bardziej nowoczesnej odsłonie smakowej. Wasza Frog!
SZKOLENIA & KURSY
SZKOŁA JAZDY
SZKOŁA JĘZYKOWA CZY WIESZ, ŻE... 1. C2.
3. M
4. 5.
Y
6. 7.
MC
8.
YM
9. YC10.
A SOUND MIND IN A SOUND BODY – W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH FINE FEATHERS MAKE FINE BIRDS – JAK CIĘ WIDZĄ, TAK CIĘ PISZĄ HALF A LOAF IS BETTER THAT NONE – LEPSZY RYDZ NIŻ NIC HE LAUGHS BEST WHO LAUGHS LAST – TEN SIĘ ŚMIEJE, KTO SIĘ ŚMIEJE OSTATNI IT’S THE FIRST STEP THAT IS TROUBLESOME – NAJTRUDNIEJSZY PIERWSZY KROK LOVE CANNOT BE COMPELLED – SERCE NIE SŁUGA MAKE HAY WHILE THE SUN SHINES – KUJ ŻELAZO PÓKI GORĄCE OUT OF SIGHT, OUT OF MIND – CO Z OCZU, TO I Z SERCA THIRD TIME LUCKY – DO TRZECH RAZY SZTUKA TWO DOGS STRIVE FOR A BONE AND THE THIRD RUNS AWAY WITH IT – GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM TRZECI KORZYSTA
YMC
K
ZAPRASZAMY DO NASTĘPNEGO NUMERU...
SIENKIEWICZA 66
KIELCE, UL. , I PIĘTRO TEL.: 041 335 89 89; TEL.KOM.: +48 608 876 876 PN-PT: 8-20, SO: 8-14 KURSY OWE JĘZYK
KURSY ANGIELSKI
NIEMIECKI
FRANCUSKI
WŁOSKI
HISZPAŃSKI
ROSYJSKI
UKRAIŃSKI
JĘZYKOWE
KUPON ZGŁOSZENIOWY Imię: e-mail:
Nazwisko: Niniejszy kupon uprawnia wybraną osobę do uczestnictwa w darmowym semestrze wybranego języka w Ogólnopolskiej Szkole Językowej British School w roku szkolnym 2009/10 Kupon należy wypełnić i dostarczyć do Szkoły Językowej www.Centrum66.PL. Szczegółowy regulamin na www.centrum66.pl
+IELCZANIE Z ALBUMÐW RODZINNYCH 7YJ TKOWY ALBUM JU W SPRZEDA Y
8ZEBXOJDUXP v+FEOPžŗw VM +BOB 1BX B ** OS ,JFMDF E[JB TQS[FEBƒZ UFM JOGPMJOJB XXX KFEOPTD DPN QM