42
# k u lt u ra -0264 1895 • ISSN Kielc e, Lipie c-Sie rpień 2011
fo rm ln y in
a to r
www.wici.info kulturalny informator Naczelnik Rafał Nowak Internetowy Sergiusz Pawłowski Sekretarz Andrzej Piskulak Współpraca Bożena Pawłowska, Magdalena Kołodziej, Agata Majcher, Andrzej Szczodrak Radosław Nowakowski, Weronika Mojecka, Żaneta Lurzyńska, Aneta Pawłowska, Karol Kępa, Marcin Białek, Joanna Klich, Zofia Korzeńska, Marta Ciosek, Grzegorz Rolecki Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 redakcja@wici.info, www.wici.info Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce
Wydanie dofinansowane zostało przez Zarząd Województwa Świętokrzyskiego
63
82
Dagna Dywicka
Adrian Witczak
Teatr zwany pożądaniem. Rozmowa z aktorką Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Młody świętokrzyski poeta opowiada o lekkim piórze i ciężkim życiu poety.
#
42
Treści
w
Kalendarz ystawy
6 14
Zapowiedzi 16 Recenzje 24
Jestem Polakiem w Kanadzie
40
Plan miasta
44 Adresy kultury 46
Rolę od początku traktuję jako wyzwa- Wakacje w Kielcach 48 nie 28 łamię sobie głowę, blogi: Kielecki fo-
jak im skomplikować życie 32
Ciężko jest historykowi i poecie
36
toszwendacz 52
Baza muzyki 54
Historia kieleckiego sportu
Zdobywcy przestworzy 56
zz 48
Wakacje w Kielcach
Wakacje w Kielcach – Radzimy co zrobić, żeby po nadejściu jesieni, jeszcze mocniej tęsknić za minionym latem.
58
Kamienie milowe na świętokrzyskiej osi czasu
Kamienie milowe na świętokrzyskiej osi czasu – Czarcia Stopka, Allozaury i Celtowie, czyli historie ziemi jeszcze niewyprostowanej.
Na skraju lata... 70 Widowiskowy kamienie milowe naszego dziedzictwa Off Fashion 80 Moje Państwo Hymn ---86 58 Bruno czuwa, czyli Fiesta 70 moje wędrowanie Żeromski po po Drohobyczu chińsku 74 Przepis na dłu88 gowieczność76 Świętokrzyska oś czasu
20 godzin z życia pewnej redakcji
78
Wakacyjne ciasto
94
wici.info | kalendarz
kalendarz w internecie na stronie
www.wici.info
Kalendarz
piątek 08.07
Triennale Malarstwa Animalis
lipiec 2011 poniedziałek 04.07
Warsztaty plastyczne Dom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 10:00
Mali odkrywcy - wielkie możliwości
wtorek 05.07
Muzyka srebrnego ekranu - Henryk Kuźniak
Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
Malarstwo Aleksandry Zuba-Ben Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
Festiwal BlusowoRockowy „Wielki Ogień 2011” Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 12:00
Mali odkrywcy - wielkie możliwości Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00
Centrum Kultury, BuskoZdrój, ul. Mickiewicza 22, g. 20:00
czwartek 07.07
„Jestem miłością” g. 18
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 16:00 Dworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 6, g. 16:00
Koncert Jennifer Batten Opatowski Ośrodek Kultury, ul. Partyzantów 13 B, Opatów, g. 21:00
Wakacyjne Podróże Filmowe
Michał Szpak w Sielpi
65. rocznica pogromu kieleckiego O ludowym feng-shui
zobacz info, g. 19:00
„Wyśnione miłości”
Zalew, Sielpia, Sielpia k.Końskich, g. 18:00
Trash Party #01 Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 21:00
g. 20:15 Kino WDK, ul. Ściegiennego 6,
sobota 09.07
Kuźnice Koneckie 2011 Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu, Maleniec 54
wtorek 12.07
Wakacyjne Podróże Filmowe
68. rocznica pacyfikacji Michniowa Michniów
piątek 15.07
"Wyśnione miłości g. 18 „Jestem miłością” g. 20 Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
niedziela 10.07
Wakacyjna podróż ciuchcią
„Mine Vaganti. O miłości i makaronach” g. 18:00, „Zwerbowana miłość” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Pasaż Świętokrzyski, Kielce, os. Ślichowice, g. 12:00
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
Koncert Acid Drinkers „Wyjście przez sklep z pamiątkami”g. 18:00, „Była sobie dziewczyna” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Odjazd „Express Ponidzie” z Jędrzejowa godz. 10.00
Maraton kolarski Mtb Cross Pińczów, g. 10:00
V Festiwal Chopinowski w Kurozwękach
Szkolenia Pierwsza Pomoc
Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:30
poniedziałek 11.07
38. Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej Kielce
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
sobota 16.07
Bitwa o Skarżysko - rekonstrukcja historyczna Skarżysko-Kam., g. 10:00
Kulturalny Piknik
Pałac w Kurozwękach, ul. Zamkowa 3, g. 12:00
Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
Cree
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
Plac Artystów, Kielce, g. 11
„Zwerbowana miłość” g. 18:00, „Mine Vaganti. O miłości i makaronach” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,
„Pierwszy rock” zespołu Opium
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
wici.info | kalendarz
„Raz , Dwa, Trzy”
„Była sobie dziewczyna” g. 18:00, „Wyjście przez sklep z pamiątkami” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Ostrowiec Św. g. 20:00
Chmielnikers
Kino WDK, ul. Ściegiennego 6
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
wtorek 19.07
Warsztaty wokalne
niedziela 17.07
Buskie „Lato z Chopinem”
„Sekret jej oczu” g. 18:00 „Kolejny rok” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Dom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 11:00 DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
piątek 22.07
Busko-Zdrój
X Soleckie Lato nad Zalewem Solec-Zdrój, g. 10:00
„W pustyni i w puszczy” najpiękniejsza powieść dla dzieci i młodzieży
„Kolejny rok”g. 18:00, „Sekret jej oczu” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
poniedziałek 18.07
Warsztaty fotograficzne - Ćwiczenia z Gumą
Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, g. 12:00
Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
„Casablanca” g. 18:00 „Bonnie i Clyde” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
sobota 23.07
Otwarcie labiryntu w kukurydzy
Galeria Lakiernia, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 11:00 Pałac w Kurozwękach, Kurozwęki, ul. Zamkowa 3
11 niedziela 24.07
VII Kryterium Toru „Kielce” SuperOES
Maraton kolarski Mtb Cross
Miedziana Góra - Tor wyścigowy, g. 08:00
Zagnańsk, g. 10:00
Kulturalny Piknik
Wakacyjne Podróże Filmowe
Wakacyjne Podróże Filmowe „Annie Hall” g. 18:00 „Butch Cassidy i Sundance Kid” g. 20:00 Kino WDK, ul. Ściegiennego 6
piątek 29.07
Malarstwo Magdaleny Gryska
Plac Artystów, Kielce,g. 11:00
„Butch Cassidy i Sundance Kid” g. 20:00 „Annie Hall” g. 18:00 „Bonnie i Clyde” g. 18:00 „Casablanca” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
Koncert „Stylowej Spółki Społem”
Kino WDK, ul. Ściegiennego 6
Kumama
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
poniedziałek 25.07
Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 10:00
Dookoła Wody Festiwal Sandomierz, g. 18:00
Kolorowe lato Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 09:00
Mali odkrywcy - wielkie możliwości Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 12:00
Stanisław Sudnik
Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:00
„Moskwa, Belgia” g. 18:00
„Między nami” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00
Galeria Fotografii ZPAFBWA, ul. Planty 7, g. 18:00
wici.info | kalendarz
sobota 30.07
Wakacyjne Podróże
„Jak spędziłem koniec lata” g. 18:00 „80 dni” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Etno-czwartek Muzeum Narodowe - Rynek, Kielce, Rynek 3/5, g. 10:00
Kino WDK, ul. Ściegiennego 6,
piątek 05.08
sierpień 2011 poniedziałek 01.08
Filmowe „Między nami” g. 18:00 „Moskwa, Belgia” g. 20
Wakacyjne Podróże Filmowe
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,
niedziela 31.07
Chałupkowe Garncynki Chałupki, k. Morawicy, g. 10:00
Lato w Parku Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 12:00
Piknik rodzinny u Sienkiewicza Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, g. 15:00
Recital Witka
„Para na życie” g. 18:00 „Co nas kręci, co nas podnieca” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
„80 dni” g. 18:00 „Jak spędziłem koniec lata” g. 20:00 Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
wtorek 02.08
sobota 06.08
Tajemniczy Ogród - wakacyjne spotkanie ze sztuką Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 12:00
Ścieżkami Kieleckiej Szkoły Krajobrazu Ziemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 08:00
Eko - wtorek Muzeum Narodowe Kielce, Rynek 3/5, g. 10:00
środa 03.08
Świątczaka DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
Archeo-środa Muzeum Narodowe Kielce, Rynek 3/5, g. 10:00
„Co nas kręci, co nas podnieca” g. 18:00 „Para na życie” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00
czwartek 04.08
Kabaret Pod Wyrwigroszem
Sport - Lato
Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:00
Targi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 09:00
niedziela 07.08
Niedzielna wycieczka z KTP „Przygoda” g. 08:00
13 Z muzyką przez wieki
XXI Festiwal „Muzyka w Sandomierzu 2011”
Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
Sandomierz, g. 12:00
Musli
Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
„Bazyl. Człowiek z kulą w głowie” g. 18:00
„Tamara i mężczyźni” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, ul. Ściegiennego 6
poniedziałek 08.08
Sztuka inspirowana naturą Malarstwo Agnieszki Herzog Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00
„Erratum” g. 18:00 „Essential Killing” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00
niedziela 14.08
Zlot starych samochodów i motocykli Skansen, Tokarnia k. Chęcin, g. 12:00
Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
Adam Palma&Kuba Badach&Mariusz ‘Fazi” Mielczarek DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
sobota 13.08
W tańcu w ruchu wypoczywać - wakacyjne spotkanie ze sztuką „Tamara i mężczyźni” g. 18:00 „Bazyl. Człowiek z kulą w głowie” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00
„Erratum” g.18:00
„Prosta historia o miłości” g. 18:00 „Chrzest” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, ul. Ściegiennego 6
Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
poniedziałek 15.08 piątek 12.08
Dziki Zachód w Kurozwękach Pałac w Kurozwękach, ul. Zamkowa 3, g. 08:00
Warsztaty breakdance „Essential Killing” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
Dom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 12:00
„Chrzest” g. 18:00 „Prosta historia o miłości” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Barwy Reggae 2011 Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 18:00
poniedziałek 22.08
Warsztaty taneczne Dom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 11:00
Kino WDK, ul. Ściegiennego 6,
piątek 19.08
V Totu Festiwal Staszowski Ośrodek Kultury, ul. Parkowa 6
„Jaśniejsza od gwiazd” g. 18:00
„Templariusze. Miłość i krew” g. 18:00 „Jaśniejsza od gwiazd” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
niedziela 21.08
„Templariusze. Miłość i krew” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 20:15
sobota 20.08
Maraton kolarski Mtb Cross Suchedniów g. 10:00
Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
Terry Man
„Ja, Don Giovanni” g. 18:00 „Amadeusz” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
piątek 26.08
„Rodzina” g. 18:00 „Pewien dżentelmen” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 20:00
sobota 27.08
Święto Śliwki
VIII Kryterium Toru „Kielce” SuperOES Miedziana Góra - Tor wyścigowy, Miedziana Góra k/Kielc, g. 08:00
Szydłów, g. 10:00
Dymarki Świętokrzyskie Nowa Słupia, g. 12:00
Magia teatru - wakacyjne spotkanie ze sztuką Pałac Biskupów pl. Zamkowy 1, g. 12:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:00
„Ja, Don Giovanni” g. 18:00 „Amadeusz” g. 20:15 - Wakacyjne Podróże Filmowe
Muzyka jest w nas - wakacyjne spotkanie ze sztuką Pałac Biskupów pl. Zamkowy 1, g. 12:00
V Świętokrzyski Zlot Motocykli SHL Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku, g. 15:00
„Pewien dżentelmen” g. 18:00 „Rodzina” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
niedziela 28.08
Lato w Parku Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa, g. 12:00
Z muzyką przez wieki Pałac Biskupów Krakowskich, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 13:30
„Lato z ptakami odchodzi” - maraton piosenki turystycznej
por tal z kulturą
o f n i . i c i w . w ww
15
Nasz kalendarz współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www.wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś jej organizatorem, powiadom nas o tym. Zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej informatora WiciInfo email: kalendarz@wici.info
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00
Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej
„Białe szaleństwo” g. 18:00 „Para do życia” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6,
poniedziałek 29.08
„Para do życia” g. 18:00 „Białe szaleństwo” g. 20:00 - Wakacyjne Podróże Filmowe Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6
wydarzenia lu dzie miasto
www.wici.info
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany
Jeśli chcesz regularnie otrzymywać informacje o wydarzeniach kulturalnych prosto do swojej skrzynki e-mail - załóż konto na stronie www.wici.info
wici.info | kalendarz
wystawy
Malarstwo Piotra Salaty
Norbert Boeckmann Galeria Fotografii ZPAF-BWA Kielce do 15-07-2011
„Pamięć” Anna Śliwińska-Kukla Galeria Zielona, Busko-Zdrój do 23-07-2011
Malarstwo Zbigniewa Karaszewskiego Galeria BWA, Sandomierz do 24-07-2011
Wszystkie Dzieci Świata Pacanów 2011 Pałac w Kurozwękach do 25-07-2011
Miejsko Gminny Dom Kultury, Końskie do 29-07-2011
Na Czarnym Lądzie
Malarstwo Aleksandry Zuba-Ben Galeria BWA Na Piętrze 08 lipiec 2011 - piątek do 07-08-2011
Pałacyk Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku do 31-07-2011
Kielecka Szkoła Krajobrazu DK Ziemowit, Kielce do 04-08-2011
„Od czasu ... do CZASU” Tadeusz Solarz - malarstwo Galeria BWA, Ostrowiec Św. do 14-08-2011
Triennale Malarstwa Animalis Galeria BWA Piwnice, Kielce 08 lipiec 2011 - piątek do 07-08-2011
Stanisław Sudnik Galeria Fotografii ZPAF-BWA 25 lipiec 2011 - poniedziałek do 19-08-2011
17
Odmiany stroju ludowego na Kielecczyźnie Muzeum Narodowe - Rynek Kielce, do 21-08-2011
Malarstwo Magdaleny Gryska Galeria BWA, Sandomierz 29 lipiec 2011 - piątek do 21-08-2011
Ekspozycja wnętrz w Dworku Stefana Żeromskiego Wystawa geologiczna Kieleckiego Klubu Miłośników Geologii
Wojciech Walkiewicz „Powidoki” Centrum Edukacyjne Szklany Dom, Ciekoty do 31-08-2011
U źródeł cywilizacji – Armenia. Manuskrypty i kobierce ormiańskie Ratusz. Sandomierz 21 czerwiec 2011 - wtorek do 10-09-2011
Plakatowy świat filmowy Muzeum Zabawek i Zabawy 01 czerwiec 2011 - środa do 12-09-2011
Muzealne spotkania z fotografią Pałac Biskupów Krakowskich Kielce, do 28-08-2011
Sztuka inspirowana naturą Galeria BWA Piwnice, Kielce 12 sierpień 2011 - piątek do 04-09-2011
Rodzina Deskurów. Bogu i Ojczyźnie Muzeum Diecezjalne, Kielce 26 marzec 2011 - sobota do 30-09-2011
Malarstwo Zbigniewa Kurkowskiego Muzeum Zegarów, Jędrzejów do 31-08-2011
Malarstwo Agnieszki Herzog Galeria BWA Na Piętrze 12 sierpień 2011 - piątek do 04-09-2011
Łazienki w stylu retro Muzeum Okręgowe w Sandomierzu do 30-09-2011
wici.info | wydarzenia
Historia motoryzacji w miniaturach Na wystawie „Czar starych aut” w Muzeum Narodowym w Kielcach przy ul. Orlej 3 do 16 października br. będzie można zobaczyć w jednym miejscu ponad 1000 miniatur samochodów z wytwórni modelarskich niemal z całego świata. Na ich podstawie prześledzić można historię motoryzacji i zapoznać się z legendarnymi autami. Pokazane zostaną m.in.: pierwszy samochód – Daimler Motorwagen z 1886 roku, najsłynniejsze auto seryjne w historii – Ford Model T, luksusowe limuzyny takich marek jak: Rolls-Royce, Mercedes-Benz, Bugatti, Cadillac, Lincoln. J Cała kolekcja zgromadzona przez Sławoja Gwiazdowskiego liczy ponad 3,5 tysiąca modeli i jest jedną z największych w Polsce. Zawiera modele w różnej skali, a największe z nich zostały wykonane z ponad tysiąca części. Apis
Warsztaty teatralne Baza Zbożowa zaprasza na wakacyjne warsztaty teatralne, które odbędą się od 6 lipca do 4 sierpnia br. Celem ich jest rozwijanie kreatywności i wrażliwości, umiejętności opanowania tremy, a także współpracy w grupie, gotowości do podejmowania różnorodnych zadań w aspekcie osobistym i zawodowym obecnie i w przyszłości oraz rozwijanie konsekwencji działania. Każdy uczestnik warsztatów może liczyć na wiadomości i umiejętności z zakresu: emisji głosu (pozna ćwiczenia dotyczące aparatu mowy, dykcji, ćwiczenia oddechowe, mówienie z określoną intencją, indywidualne i zbiorowe), retoryki, świadomości ruchu na scenie, technik koncentracji, gier interpersonalnych, mowy ciała, technik pantomimicznych, „wchodzenia w rolę” osób rzeczywistych, zwierząt, bohaterów literackich. Ponadto pozna techniki dramowe, podstawy reżyserii, tworzenia form teatralnych, parateatralnych, strategii komunikowania. Apis
19
XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej w Jędrzejowie We wszystkie soboty lipca i sierpnia odbywać się będzie w Jędrzejowie XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej. Zobaczymy m.in. aktorkę Annę Romantowską recytującą poemat „Pieśń o Bogu ukrytym” Karola Wojtyły, występ zespołu Instrumentów Dętych Blaszanych „Jania Band” z Piekar Śląskich i jubileusz 25-lecia pracy artystycznej Roberta Grudnia. Festiwal będzie miał miejsce w Archiopactwie Cystersów przy ul. Klasztornej 20 w Jędrzejowie. grolecki
MTB Cross Maraton 2011 Wakacyjna odsłona tegorocznego rowerowego „MTBCrossMaraton” odbędzie się w trzech miejscowościach województwa świętokrzyskiego. W Zagnańsku (10 lipca), w Pińczowie (24 lipca) i w Suchedniowie (21 sierpnia). Impreza przeznaczona jest dla wszystkich zainteresowanych kolarstwem górskim. Świętokrzyska Liga Rowerowa MTBCrossMaraton to cykl 9 maratonów rozgrywanych w różnych zakątkach województwa świętokrzyskiego. grolecki
wici.info | wydarzenia
NAT PATRO
Pikniki kulturalne Fundacji Kultury Wici Dwa kulturalne pikniki organizowane przez Fundację Kultury Wici odbędą się na Placu Artystów 16. i 23 lipca od godziny 11. do 14. To wystarczający czas potrzebny do udowodnienia, że kultura nie musi być z okazji, ale przy okazji. Mini-aglomerację darmowego pikniku stanowić będzie pięć miast – zabawy, plastyki, muzyki, tańca i przyjemności. Każdy odnajdzie w nich swoje miejsce. Dzieciaki ucieszą się z baniek mydlanych i wyskaczą w dmuchanym zamku. Dla plastyków przewidziany jest kiermasz i konkurs, którego nagrodą jest publikacja ich pracy na pocztówkach Wici. Nie zabraknie też tańca w rytm muzyki - bitwy DJ-ów oraz parkietu, gdzie można zagrać i zatańczyć dosłownie wszystko. Jeśli natomiast nabierzesz ochoty na zwykły odpoczynek, weź koc, coś na ząb i oddaj się kulturalnej sjeście. grolecki
XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz Od 2 do 9 lipca w Busku Zdroju potrwa XVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz. Tegoroczne święto muzyki poważnej otworzy „Wesoła Wdówka” – operetka Franza Lehára w wykonaniu Zespołu Teatru Muzycznego w Gliwicach. Poza nim festiwal uświetnią m.in. polski wybitny śpiewak operowy Wiesław Ochman, austriacki pianista Ingolf Wunder, Chór Filharmonii Śląskiej, Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”, czy dla rozluźnienia – Leopold Kozłowski, zwycięzca „Mam Talent” - Marcin Wyrostek i pastiszowa grupa MoCarta. Posłuchamy także „Muzyki srebrnego ekranu na Vabank”, czyli ścieżek filmowych Henryka Kuźniaka w interpretacji Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Świętokrzyskiej. Patronem festiwalu jest od początku Krystyna Jamroz, zmarła w 1986 roku polska śpiewaczka operowa. grolecki
21
38. Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej Między 11 a 24 lipca przy Muszli Koncertowej w Parku Miejskim w Kielcach odbędzie się „38. Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej”. Obejrzymy na nim przeglądy konkursowe folklorystycznych grup teatralnych, a także zespołów tanecznych i muzycznych, a dodatkowo również solistów. Impreza jest zarówno wypoczynkiem, jak i okazją do doskonalenia umiejętności, za które uczestnicy mogą zdobyć festiwalowe nagrody - Złote, Srebrne i Brązowe „Jodły”. Całe święto kończy się uroczystą galą laureatów. Harcerski festiwal to największa w Europie impreza artystyczna dla dzieci i młodzieży. Trwa nieprzerwanie od 35 lat i co roku uczestniczy w niej 1200-1800 osób z Polski i zza granicy. grolecki
Warsztaty z „GumĄ”
NAT PATRO
W Galerii Lakiernia Fundacja Kultury Wici organizuje w dniach 8–24 lipca bezpłatne „Warsztaty fotograficzne – Ćwiczenia z Gumą”. Efektem będą prace wykonane w technice gumografii. Warsztaty otwarte są dla wszystkich zarówno początkujących, jak i doświadczonych miłośników fotografii. Poprowadzą je Wojciech Walkiewicz i Marcin Białek. Zajęcia odbywać się będą na terenie Bazy Zbożowej. Przewidywane są również dwa plenery w trakcie warsztatów: „Człowiek i krajobraz” i „Kieleckie targowiska”. Zgłoszenia zawierające imię i nazwisko oraz kontakt telefoniczny przyjmujemy do 14 lipca. Liczba miejsc ograniczona. Gumografia to jedna z najstarszych szlachetnych technik uzyskiwana odbitki fotograficznej, niestety, również coraz mniej popularna. Apis
wici.info | wydarzenia
Wakacyjne podróże filmowe
Festiwal piosenki dla nastolatków
W kinie Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach odbędą się w dniach 1 lipca–29 sierpnia Wakacyjne Podróże Filmowe. Przez 9 tygodni wakacyjnej akcji filmowej odbędą się 72 projekcje 36 filmów z Polski i Europy.
I Festiwal Piosenki im. Katarzyny Gaertner odbędzie się 10 lipca w Sielpi koło Końskich podczas imprezy XII Kuźnice Koneckie. Adresowany jest do wokalistów od 14. roku życia. Jego celem jest promocja dorobku artystycznego kompozytorki, która od wielu lat mieszka na ziemi koneckiej. Impreza ma też promować młode talenty z terenu województwa świętokrzyskiego.
W II edycji Wakacyjnych Podróży Filmowych kilkadziesiąt filmów podzielonych zostało według takiego właśnie klucza. Kino psychologiczne będzie reprezentował „Samotny mężczyzna” Toma Forda, w dziale filmów o miłości znalazł się m.in.: „Mine Vaganti”, a specjalną grupę stanowią filmy nagrodzone i nominowane do Oscarów, m.in.: „Wyjście przez sklep z pamiątkami” Banksy’ego), „Casablanca” Michaela Curtiza. Pozostałe „podróżnicze kategorie” to filmy mało znane, m.in. „Między nami” Rajko Grlica, komedie – „Co nas kręci, co nas podnieca” Woody’ego Allena, kino polskie –„Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego, filmy historyczne/ kostiumowe – m.in. „Amadeusz” Milosa Formana i filmy skandynawskie – „Para do życia” Joonasa Berghälla i Mika Hotakainena. Apis
Każdy uczestnik dwuetapowego festiwalu musi przygotować dwie piosenki, w tym utwór Katarzyny Gaertner. Podczas finału jury pod przewodnictwem kompozytorki przyzna Grand Prix „Diamentową Kaśkę” oraz wyróżnienia. Będą też nagrody ufundowane przez starostę koneckiego, dziennikarzy oraz przyznana przez publiczność. Katarzyna Gaertner jest znaną twórczynią muzyki rozrywkowej, teatralnej i filmowej. Apis
23
Przyroda w obiektywie Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Końskie po raz ósmy zorganizowała konkurs fotograficzny pt. „Zanurzeni w przyrodzie”. Prace należy dostarczyć lub przesłać do organizatora w terminie do 15 września br. Konkurs adresowany jest do młodzieży gimnazjalnej, uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów. Zadaniem uczestnika konkursu jest wykonanie 10 fotografii prezentujących wyniki obserwacji przyrody lub zabytków wkomponowanych w środowisko przyrodnicze. Fotografie mogą być analogowe w formie odbitki, jak również w formie cyfrowej na płycie CD. Zgłoszone prace konkursowe należy opisać imieniem i nazwiskiem, podać dokładny adres zamieszkania oraz nazwę szkoły.
Ognisty festiwal blusowo-rockowy Jubileuszowy V Festiwal Bluesowo-Rockowy im. Miry Kubasińskiej „Wielki Ogień” rozpocznie się w piątek, 8 lipca, a zakończy w niedzielę 10 lipca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Widownia będzie mogła wysłuchać go w nowo wzniesionym amfiteatrze w Parku Miejskim im. J. Piłsudskiego. Wszyscy debiutanci zaprezentują się tam w drugim dniu festiwalu, a najlepsi również w niedzielę podczas koncertu laureatów. Do Konkursu Młodych Wykonawców zgłosiło się 18 krajowych zespołów m.in. z Lublina, Warszawy, Koszalina.
Prace należy dostarczyć lub przesłać do organizatora na adres: Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy, ul. Partyzantów 1, 26–200 Końskie z dopiskiem na kopercie „Zanurzeni w przyrodzie”.
Konkursowe przesłuchania oceniać będzie jury w składzie: Piotr Stefański, Leszek Winder oraz Martyna Jakubowicz. Tak jak w poprzednich latach festiwalowi towarzyszyć będą warsztaty muzyczne dla początkujących wokalistów i instrumentalistów. Gwiazdami tegorocznego „Wielkiego Ognia” będą grupy SHAKI’N DUDI i ACID DRINKERS.
Apis
ap
wici.info | wydarzenia
Wakacje w duchu Żeromskiego
Wielka woda, wielka trwoga
Oferta Centrum Edukacyjne „Szklany Dom” – Dworek Stefana Żeromskiego w Ciekotach dotyczy przede wszystkim promocji Żeromszczyzny i jej patrona.
Wystawę fotograficzną pt. „Nie– Wierna Rzeka”, przedstawiającą powódź, która dotknęła Sandomierz i okolice w 2010 roku, będzie można oglądać do 15 sierpnia br. w Centrum Kultury i Rekreacji MOSiR, przy ulicy Portowej 24 w Sandomierzu.
W Dworku Stefana Żeromskiego można już zwiedzać ekspozycję wnętrz drobnoszlacheckiego dworu polskiego z XIX wieku. W Szklanym Domu zaoferowano kilka wystaw, m.in.: fotograficzną Wojciecha Walkiewicza „Powidoki”, geologiczną ze zbiorów Kieleckiego Klubu Miłośników Geologii i fotograficzną – poplenerową. Wszystkie wystawy czynne są codziennie od wtorku do niedzieli w godz. od 10 do 17. Odbywać się mają prezentacje zespołów działających na terenie gminy Masłów. Zaplanowany jest także plener fotograficzny „Ameliówka”, którego finałem będzie wystawa.
Organizatorem wystawy jest Sandomierskie Towarzystwo Pasjonatów Fotografii. Jej mottem jest fragment wiersza o powodzi w Bieruniu uczennicy Emilii Jacek. „Wielka woda, wielka trwoga. Przychodzi znienacka, jak odwet wroga. Zabiera wszystko, co cenne, nasz dorobek, nasze marzenia. Jest niebezpieczna, wyrządza szkody nie do przewidzenia” – napisała Emilia Jacek.
Centrum Edukacyjne planuje także organizowanie m.in.: spotkań literackich, promocji książek, nocnego czytania, nie tylko dzieł Żeromskiego, targi książek, wystawy ilustracji, konkursy literackie.
Sandomierskie Towarzystwo Pasjonatów Fotografii powstało z inicjatywy grupy miłośników fotografii. Skupia zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Artyści stowarzyszeni w organizacji w swych pracach utrwalają niezwykłości Sandomierza.
Apis
Apis
25
NAT PATRO
Dookoła Wody Festiwal W dniach 29-31 lipca w Sandomierzu odbędzie się kolejna edycja „Dookoła Wody Festiwalu”. Nacieszymy na nim ucho brzmieniami celtyckimi, żeglarskimi, muzyką etniczną oraz afrykańskim soulem przeplatanym reggae. Festiwal jest imprezą przede wszystkim muzyczną, ale także okazją do spotkania z ludźmi kultury z całego świata. Ma miejsce na rynku Starego Miasta, dziedzińcu Zamku Królewskiego i Bulwarze im. Marszałka Piłsudskiego w Sandomierzu. Organizatorem jej Sandomierskie Centrum Kultury. grolecki
Kielecka fotografia w Ziemowicie Do 4 sierpnia br. w Ośrodku Kultury Ziemowit prezentowana będzie wystawa prac pt. „Kielecka Szkoła Krajobrazu” Pawła Pierścińskiego, Janusza Buczkowskiego, Wacława Cisłowskiego, Tadeusza Jakubika, Jerzego Kamody i Jana Spałwana. Na wystawie będzie można podziwiać dorobek artystyczny uznanych mistrzów czołowej grupy fotografików tworzących w latach 50. XX w. Jednocześnie Ośrodek Kultury Ziemowit ogłasza konkurs fotograficzny pt. „Kieleckie krajobrazy” dla osób w wieku 12–25 lat, który zakończy się w październiku wystawą pokonkursową. W dniach 2–10 sierpnia br. odbędą się także wakacyjne warsztaty fotograficzno-filmowe „Ścieżkami Kieleckiej Szkoły Krajobrazu” z udziałem Pawła Pierścińskiego i Dominika Rakoczego, organizowane dla młodzieży w wieku 14– 25 lat. Ich finałem będzie wystawa fotografii uczestników warsztatów pt. „Współczesne spojrzenie na Kielecką Szkołę Krajobrazu”. Apis
wici.info | recenzje
Trans Gretkowskiej
„Uwikłanie”
„Trans” kontrowersyjnej pisarki Manueli Gretkowskiej to obowiązkowa lektura dla ludzi narzekających na deszczowe nudne wieczory w domu. Wciąga niczym ekstremalny sport i dostarcza czytelnikowi niezapomnianych wrażeń.
Polskie kino rzadko zaskakuje. Juliusz Machulski tworzy głównie dobre komedie, a obrazów, które reżyseruje Ryszard Zatorski nie powinni oglądać przeciwnicy romansideł. „Uwikłanie” – produkcja Juliusza Machulskiego w reżyserii Jacka Bromskiego do tej układanki nie pasuje.
Bohaterka powieści, młoda Polka, emigruje ze świeżo poślubionym Mężem do Paryża. Pracują, studiują, poznają siebie. Ona coraz mocniej interesuje się szamanizmem i eksperymentuje romansując z mężczyznami. Gdy jej Mąż dowiaduje się o zdradach, opuszcza ją i Paryż. Kobieta zostaje sama, nie ma pieniędzy, a budynek w którym mieszka czeka wyburzenie – wraz z nim zburzone zostaje całe jej dotychczasowe życie. Los jest jednak przewrotny, bohaterka poznaje wpływowych ludzi, zajmuje się pisaniem scenariuszy i co dla niej najważniejsze poznaje Mistrza, wielkiego polskiego reżysera, który wkrótce zostaje jej kochankiem.
Adaptacja książki Zygmunta Miłoszewskiego jest czymś pomiędzy kryminałem (główni bohaterowie odpowiadają na pytanie „kto zabił”), a filmem sensacyjnym (obserwujemy też postacie negatywne). Zdjęcia Marcina Koszałki nie do końca pasują do mrocznej sensacyjnej opowieści. To raczej ukłon w stronę hojnych władz Krakowa. Podobać może się muzyka, która nawet przy użyciu parafrazy hejnału z wieży mariackiej buduje napięcie.
Nie dajcie się zwieść recenzjom, które podkreślają opisy scen seksualnych, „Trans” to przede wszystkim historia toksycznego związku młodej kobiety i starszego, sławnego reżysera. Brzmi znajomo?
Nieźle grającej Mai Ostaszewskiej niemal udaje się zbudować spójną postać prokurator Agaty Szackiej. Marek Bukowski nie dostał takiej szansy. Jego komisarz Smolar w krytykowanej ostatniej scenie staje się dla widzów zagadką.
Żaneta Lurzyńska
Andrzej Szczodrak
27
Świętokrzyskie czarowanie
Melancholia. Będzie bolało?
Na zamówienie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego wydana została „Świętokrzyska Księga Czarów” – przewodnik dla dzieci po województwie świętokrzyskim, pełen zagadek i ciekawych zadań.
Chochołem akurat na tym weselu okazuje się być błękitna planetoida tytułowa, która niczym pocisk dziejów sunie w kierunku Ziemi, zbliżając ją do nieuchronnej zagłady.
Świętokrzyska Baba Jaga wraz z Jasiem i Małgosią jest organizatorką na Łysej Górze zlotu czarowników ze wszystkich bajek i legend świata. Swoim gościom zafundowała podróż po województwie. Odwiedzają oni nie tylko największe atrakcje, ale także odkrywają tajemnice mniej znanych zabytków, miasteczek i wsi. Przewodnik zawiera rysunki, gry i rebusy o regionie. „Świętokrzyska Księga Czarów” jest kolejnym elementem kampanii promocyjnej województwa świętokrzyskiego. Przewodnik jest bezpłatny, można go również czytać na stronie internetowej: http:// issuu.com/plenerownia/docs/swietokrzyskaksiegaczarow. Projekt opracowania merytorycznego i graficznego folderu wykonało Studio Projektów „Plenerownia”. Apis
Vontrierowski koniec świata pod batutą Ryszarda Wagnera jest jednak tylko meniskiem wypukłym tej historii. Na dnie pływa właściwa „melancholia”, dotkliwa o wiele bardziej, mimo że zderzyć się z nią nie można. Największymi jej ofiarami są romantyczna panna młoda (Kirsten Dunst – nagroda w Cannes), która panną młodą wcale zostać nie chce i jej starsza siostra, rozważna Claire (Charlotte Gainsbourg, córka Serge’a). Z ciekawością, a może obscenicznym pożądaniem oczekujemy apokalipsy wraz z nimi. Będzie przypominać postscriptum Wielkiej Improwizacji, czy kropeczkę nad wielkim nic? I najważniejsze – czy będzie boleć? Grzegorz Rolecki
wici.info | recenzje
Nerwowe Wakacje „Polish Rock” O projekcie Jacka Szabrańskiego, Michała Szturomskiego, Piotra Machałowskiego, Łukasza Nowickiego, na długo przed „polskim rockiem” zaczęto mówić „ kolejna polska supergrupa”. Super – bo stworzona z muzyków znanych z grup The Car Is On Fire, Afro Kolektyw czy Kolorofon, kolejna – bo było wcześniej, co najmniej kilka… „Polish Rock” intryguje nim jeszcze polecą pierwsze dźwięki, bo większość z nas zada sobie pytanie o co właściwie chodzi z tym „Polskim Rockiem”?! Najprostsze skojarzenie, okazuje się najtrafniejsze. Po prostu album zawiera silne wpływy klasycznego polskiego rocka, jak podają sami artyści, ich inspiracje kryją się w nazwach Lady Pank, Skaldowie, Mannam, Papa Dance. Album napakowany jest mnogością polskich rozwiązań, melancholijny klimat piosenek, poetycka dwuznaczna liryka a przede wszystkim wyjątkowe brzmienie od big beatu po rock lat 80. Patryk Kanarek
Soul wciąż żywy Raphael Saadiq to dla koneserów współczesnego soulu postać kultowa. Płyta „Stone Rollin” wydana w roku 2011 jest czwartą w dorobku muzyka i prezentuje się jako dzieło dojrzałe, ujawniające jego ogromny potencjał twórczy. Artysta wprost garściami czerpie z klasyki gatunku. Nie kopiuje, ale rozwija styl charakterystyczny dla nagrań z wytwórni „Motown”, dodatkowo łączy go z doświadczeniami zarówno muzyki blues czy funk, jak i rock. Dzięki temu krążek zawiera dziesięć zróżnicowanych, ale niezwykle spójnych kompozycji, z czego wszystkie trzymają wysoki poziom artystyczny. Płyta ta jest według mnie najlepsza w dotychczasowym dorobku artysty. Potwierdziła jego pozycję w świecie współczesnego soulu i w pełnej krasie ukazała ogromne wyczucie, zmysł kompozytorski oraz pomysłowość artysty. Z pewnością nie jest to ostatnie słowo muzyka i myślę, że powoli dorównuje on klasykom gatunku, aby za kilka lat stać się „pełnoprawnym” członkiem panteonu gwiazd muzyki soul. Krzysztof Piłacik
29
Niezwykły debiut Jednym z ciekawszych zbiorków poezji ostatniego okresu jest debiut książkowy Janiny Jolanty Jurek pt. Prządka snów (Kielce 2011). Autorka jest dojrzałą osobą i dojrzałą utalentowaną poetką (wcześniej publikowała w prasie). Prządka snów to ogromne bogactwo tematyczne. Można rzec, że główną bohaterką jest przyroda, a zwłaszcza relacje autorskiego podmiotu lirycznego z ptakami, pojmowane na sposób ludzki. Poetka potrafi nas wzruszyć losem nie tylko ludzi, ale i innych stworzeń, czasem bardzo małych, np. pszczółek. Przyroda dla niej to nie tylko przedmiot zachwytu, ale rzeczywistość, z którą człowiek współżyje. To jest iście franciszkański stosunek do przyrody. Drugą płaszczyzną tematyczną J. J. Jurek są sprawy ludzkie w bardzo szerokim zakresie: zaduma nad losem człowieczym, refleksje egzystencjalne dotyczące sensu życia, ale też śmierci (nie tylko zresztą ludzi), a także patriotyzm i problemy społeczne. Zofia Korzeńska
Monografia Myśliwskiego Ukazała się ostatnio książka prof. Jana Pacławskiego A jeśli chodzi o moje pisanie... O pisarstwie Wiesława Myśliwskiego (Kielce 2011, Wydaw. Uniwers. J. Kochanowskiego). Badacz dokonuje w niej rzetelnego przeglądu całej twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy współczesnych, związanych z regionem świętokrzyskim. Analizuje najpierw 5 powieści Myśliwskiego. Każdą rozpatruje w świetle jej tytułu, uwydatniając wielopłaszczyznową jego wymowę, potem charakteryzuje bohaterów i narratorów, często są to te same osoby, następnie śledzi wątki wraz z ich rozgałęzieniami, wydobywając tezę zasadniczą poszczególnych powieści; rozważa problemy, które autor wprowadził, wreszcie omawia czas i miejsce wydarzeń, zaznaczając, że Myśliwski nie dookreśla tej strony swych utworów, co sprawia, iż jego dzieła mają wymowę ponadczasową i ponadprzestrzenną. Zofia Korzeńska
wici.info | ludzie
Rolę od początku traktuję jako wyzwanie Z Dagną Dywicką, aktorką Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach rozmawia Marta Ciosek
foto: piotr lis
31 Widać, że zdążyłaś się już zaklimatyzować w Kielcach. Czy to był trudny proces, czy raczej przyszedł z łatwością? – Jak przyjechałam tu pierwszy raz na rozmowę o pracę, gdy wyszłam z peronu i zobaczyłam tabliczkę z ulicą Sienkiewicza, to byłam tak zadowolona i tak szczęśliwa, ponieważ nie znałam miasta, nie wiedziałam, gdzie jest teatr, wiedziałam, że gdzieś w okolicach dworca, ale jak się przyjeżdża pierwszy raz, to jednak się tego nie wie. Więc byłam bardzo zadowolona i od razu wiedziałam, że jest to wspaniałe miejsce. Jesteś tu już trzeci rok. Jak się tu czujesz? – Bardzo lubię Kielce. Jak od Sienkiewicza pójdę w lewo mam Kadzielnię i skałki, trochę spokoju. Czyli masz już swoje ulubione miejsce? – Tak. Uwielbiam park z głowami, tak przeze mnie nazywany (aleja gwiazd na Skwerze Szarych Szeregów). Bardzo długo szukaliśmy klucza, jak można ze sobą połączyć zaprezentowane osoby. Zawsze, jak ktoś do mnie przyjeżdża, to zabieram go do tego parku czy na Kadzielnię. Lubię też wychodzić lub wyjeżdżać na rowerze na prawo od ulicy Sienkiewicza, wtedy jestem nad Zalewem i tam też jest bardzo przyjemnie.
A jak spełniasz się tu artystycznie? – Myślę, że w tym sezonie bardzo się spełniam. Zaczęłam od „Białego małżeństwa” – mojej ukochanej sztuki. I ten spektakl pociągnął za sobą taką falę pozytywnej energii i fajnej pracy przez „Sługę dwóch panów” w reżyserii Bartka Wyszomirskiego, czy „Hamleta” Radka Rychcika. Czujesz, że się tutaj rozwijasz? – Bardzo. I ja, i zespół, i reżyserzy. Kiedy skończyłaś szkołę? – Trzy lata temu. I to jest Twoja pierwsza praca? – Tak. Jeżeli chodzi o rozwój, to bardziej stawiasz na siebie, sama się uczysz, czy liczysz także na pomoc od starszych kolegów po fachu? – Troszkę tak, i troszkę tak. Zespół w teatrze Żeromskiego jest wspaniałym zespołem, który zawsze służy pomocą, radą, pracuje się z nimi fantastycznie. Reżyserzy, na których ja trafiłam w tym sezonie, okazali się wspaniałymi, wyrozumiałymi ludźmi, otwartymi na moje zarówno wady, jak i zalety i niedociągnięcia.
W jakim kierunku zmierzasz? – Nie mam określonego kierunku. Każdy aktor marzy o wyjątkowej nagrodzie, np. o Oskarze… – Nie no, oczywiście, marzy mi się jakiś wspaniały film, ale na razie jakby nic nie robię w tym kierunku. Póki co spełniam się w teatrze i na tę chwilę to mi wystarczy. Czuję, że się rozwijam. Jak przyjdzie moment, w którym nie będę się rozwijać, zmienię miejsce. A myślę, że jeszcze dużo czasu potrzeba, żebym się rozwinęła tak konkretnie, zresztą aktor przez całe życie się rozwija. Która rola była dla Ciebie największym wyzwaniem? – Ciężko powiedzieć. Każdą rolę staram się traktować jak wyzwanie, bo to daje jakąś nową przygodę. Gdybym zakładała, że to jest proste, to nie dawałoby mi to satysfakcji. Rolę od początku traktuję jako wyzwanie po to, żeby nawet po premierze nie kończyć tego wyzwania, a dalej pracować nad graną postacią. Myślę, że każda rola jest wyzwaniem, gdybym tak nie myślała, to byłby znak, że powinnam pracować gdzie indziej… Czy jest taka rola, która Ci się marzy, a której jeszcze nie zagrałaś? – Jest ich kilka, ale nie ma takiej jednej, konkretnej. Rolę
szekspirowską, o której marzyłam, zagrałam, w szkole, w dyplomie. Była to Rozalinda w „Jak wam się podoba”. Tak naprawdę cieszę się z każdych ról, które są mi dawane, małe, duże, łatwiejsze czy trudniejsze. Wszystkie je traktuję jako wyzwanie. Zaczynają się wakacje, a Wy jeszcze pracujecie. Zdradzisz nam do jakiej sztuki trwają obecnie próby? – Pracujemy teraz nad tekstem napisanym przez Jolę Janiczak, spektakl w reżyserii Wiktora Rubina, pt. „Joanna Szalona – Królowa”. Opowiada on historię hiszpańskiej królowej – Joanny, która uzyskała przydomek „Szalona”, ponieważ zwariowała w dużej części z miłości do swojego męża Filipa, zwanego „Pięknym”. Więcej nie mogę zdradzić… No właśnie, mamy okres wakacji, wszyscy mają więcej czasu… Dlaczego tak jest, że właśnie m.in. teatry w tym okresie są zamykane? – Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo wiem, że są teatry, które działają w wakacje, także to nie jest pytanie do mnie. Na przykład teatr Bydgoski ma jeszcze premierę w połowie lipca, w Teatrze Wybrzeże również coś się dzieje, ale jest to stricte dla ludzi, którzy przyjeżdżają tam na odpoczynek. My mamy wolne, ale nie dwa miesiące, ponieważ do 2 lipca mamy próby, później od 23 sierpnia, 5–6 sierpnia gramy
33
foto: rafanoo.com
na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku „Hamleta”, także te wakacje nie są jakoś bardzo długie.
Żeby było jak najwięcej nowych spektakli, a co za tym idzie również dużo kolejnych wyzwań…
Wobec tego, jakie plany na ten wolny czas?
A więc tego Ci życzymy!
– No właśnie jeszcze nie wiem, bo to też ciężko w naszym zawodzie zaplanować coś konkretnego. Nie wykupię sobie biletu na samolot, bo nigdy nie wiem, czy mi się coś nie przydarzy. Tak pewnie będę się błąkać po Polsce, odwiedzę rodzinę… Czego powinniśmy Ci życzyć w dalszej drodze? – Dużo pracy, bardzo dużo pracy.
Dagna Dywicka – absolwentka Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie z 2008 roku, pochodzi z Torunia, od niedawna związana z Teatrem im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Do tej pory mogliśmy ją oglądać na deskach kieleckiego teatru m.in. w rolach Róży w „Małym Księciu”, Julii w „Romeo i Julia”, czy Bianki w „Białym małżeństwie”.
wici.info | ludzie
łamię sobie głowę, jak im skomplikować życie
35 Z kielczanką Agnieszką Krakowiak– Kondracką, autorką scenariusza m.in. serialu „Na dobre i na złe” na temat dziennikarstwa, Kielc i pisania scenariuszy rozmawia Andrzej Piskulak Pamiętam, że byłaś uznaną w środowisku dziennikarskim za jedną z najzdolniejszych dziennikarek. Czy pozostało w Tobie jeszcze coś z pasji dziennikarskich? Bardzo dziękuję za ten komplement. Ale 15 lat temu kieleckie środowisko dziennikarskie składało się z wielu naprawdę zdolnych autorów. Była duża grupa osób, którym chciało się chcieć. To nie była pogoń za wierszówką czy wyciąganie sensacji za wszelką cenę. Raczej chęć dotarcia do ciekawego człowieka, otwarcie zamkniętych drzwi, ale nie ich wyważanie. Dobry reportaż bliższy był wtedy literaturze, niż dziennikarstwu śledczemu. Może to wróci. Na razie znacznie lepiej czuję się w świecie fikcji. Podoba mi się własne „kreowanie rzeczywistości”, a nie jej opisywanie. Czy korci Cię, by napisać choćby reportaż? Och, nie. Zamknęłam tamten kawałek życia. Dziennikarstwo to ciężki kawałek chleba. Znacznie łatwiej kogoś skrzywdzić, urazić, biorąc na kowadło prawdziwe życie. Lubię w mojej pracy to, że mogę żonglować emocjami i w zasadzie prawie zawsze uchodzi mi to na sucho.
Czy wracasz pamięcią do Kielc i swoich przyjaciół? Czy utrzymujesz takie kontakty? Kielce są moim rodzinnym, wspaniałym miastem, gdzie do przyjaciół nie trzeba się umawiać z wyprzedzeniem kilku dni i sprawdzać kalendarzy na miesiąc do przodu. Moje kontakty z przyjaciółmi z tamtych czasów nadal są bardzo żywe. Warszawa wymusza kompletną zmianę stylu życia. Rzeczywiście wszystko toczy się szybciej i w większym stresie. Kiedy chcę odzyskać właściwe proporcje i rytm, bardzo chętnie wracam w Góry Świętokrzyskie. Często zadawałem sobie pytanie, dlaczego zdecydowałaś się na rozstanie z dziennikarstwem? Nie podobał mi się kierunek, w którym zmierzało dziennikarstwo w tamtym okresie. Zaraziłam się pasją do pisania filmu, tym życiem tworzonym ciągle na nowo, no i zakochałam się w mężczyźnie, który również uprawia ten zawód. Razem dało to mieszankę, która musiała mnie doprowadzić do radykalnej zmiany. Dlaczego zdecydowałaś się na to, by być scenarzystką? To świetna praca, którą w dobie laptopów i internetu można wykonywać, gdzie i kiedy się chce (oczywiście, jeżeli nie goni pilny termin). Bierzesz w swoje ręce losy przeróżnych, wymyślonych przez siebie postaci i łamiesz sobie głowę, jak im skomplikować życie.
Foto: Katarzyna Golenia
To naprawdę wspaniała satysfakcja, kiedy przy okazji ktoś się wzruszy albo ucieszy. Oglądając pierwsze odcinki serialu „Na dobre i na złe”, w czasie gdy sam bywałem permanentnym pacjentem szpitala onkologicznego, zadawałem sobie pytanie, dlaczego nieprawdziwy świat serialowy tak nieprzerwanie skupia uwagę wielomilionowej widowni telewizyjnej? Sam się też na tym przyłapywałem… Bo to nadal bajka, która opowiada o dobrych ludziach, a o złych tylko wtedy, kiedy mają szansę się zmienić i odnaleźć w sobie ten dobry pierwiastek. I mimo wszystkich zmian, które zaszły ostatnio w serialu, wymianie pokoleniowej i zmianie tempa opowieści, szpital w Leśnej Górze to miejsce, gdzie
lekarze traktują pacjentów, jakby leczyli własną rodzinę, zwracają uwagę, by nie obedrzeć ich z godności, którą w chorobie tak trudno zachować. Na pewno fascynowała mnie gra aktorów, m.in. Artura Żmijewskiego, ale zadawałem sobie także pytanie, które teraz do Ciebie kieruję: ile jest właśnie osobistych przeżyć autora scenariusza w wymyślonym świecie serialowym? Mnóstwo. Im scenarzysta więcej przeżył, tym łatwiej mu wejść w serce i w głowę wymyślanej przez siebie postaci. Doświadczenie życiowe czyni mistrza. Ale rzemiosło, gradacja nastrojów, utrzymanie tempa i zwrotów akcji jest konieczne, bo inaczej z ekranu będzie wiało nudą, a źle napisany scenariusz zacznie się watować
37 scenami o jedzeniu zupy. Czy masz poczucie tego, że scenarzysta także kreuje aktorów? Czy scenariusz pisany jest pod aktorów, czy też aktorzy muszą się dopasować do roli? Postaci serialowe od pewnego momentu żyją trochę swoim życiem. Do czegoś są zdolne, do czegoś nie. Jeżeli postępują wbrew sobie, to muszą być tego ważne przyczyny, przygotowanie. Generalnie – jeżeli rola jest dobrze napisana, nie ma nic przyjemniejszego dla aktora niż wejście w nią i dodanie czegoś od siebie. Chętnie słucham sugestii tych, którzy jak nikt inny znają „swoją postać”, swoje alter ego, ale nie lubię pisać „pod aktorów”. Współpracując z aktorami, którzy dostają materiał i chcą coś więcej powiedzieć od siebie, udało nam się stworzyć kilka charakterystycznych, bardzo lubianych postaci. Czy masz poczucie, że stworzone przez Ciebie odcinki serialowe mają wpływ także na świat realny – właśnie szpitali, opieki medycznej w naszym kraju, problemów służby zdrowia, relacji pacjent – lekarz, zmagań pacjenta z chorobą, lekarza ze swoim życiem osobistym, etc. Mam wrażenie, że w ciągu tych lat zaszły kolosalne zmiany. Zarówno w uświadomieniu sobie własnych praw przez pacjentów, jak i w stosunku do lekarzy. Mam nadzieję, że ich cząstka to zasługa naszego zespołu scenariuszowego
i świetnych lekarzy, którzy z nami współpracują i uczulają na to, co ważne w ich pracy. Czym dla Ciebie jest pisanie scenariuszy? I pracą, która daje chleb, i pasją, która daje satysfakcję. W jaki sposób tworzysz sylwetki i dramaturgię akcji, że przez tyle lat elektryzuje milionową widownię? Daj spokój, to szalenie szeroki temat. W skrócie emocje, emocje, emocje. A od pewnego czasu młode pokolenie, które żyje nieco szybciej i wnosi świeże problemy. Skąd czerpiesz pomysły do swoich scenariuszy? Życie – zwłaszcza cudze, potrafi dać pożywkę na mnóstwo filmów. A w dobie bombardowania informacjami w zasadzie jest tego nadmiar. Trzeba tylko wybierać. Dziękuję za rozmowę. Agnieszka Krakowiak – Kondracka na początku lat 90. była dziennikarką „Gazety Kieleckiej” i „Słowo Ludu”. Jest laureatką jednej z najważniejszych nagród dla autorów scenariuszy - polskiej edycji Hartley Merrill 2000. Od sześciu lat jest scenarzystką wiodącą w serialu „Na dobre i nagłe” i autorką ok 150 odcinków. Jest też autorką scenariuszy do seriali: „Taksówka Jedynki”„Miasteczko”, „Sukces”, „Samo życie”.
wici.info | ludzie
ADRIAN WITCZAK Ciężko jest historykowi iRozmawia poecie Jakub Wątor
39 Ciężkie jest życie poety?
Historykowi i poecie.
Jestem poetą, ale bez tomiku. Myślę już jednak o tym. Część już mam, zobaczymy, co dalej. Jestem dość krytyczny wobec siebie i dlatego tak długo mi schodzi. Jestem pasjonatem i czytelnikiem poezji. Interesowałem się tym w zasadzie od liceum, a pierwsze strzelby poetyckie prowadziłem już od czasów podstawówki. Ale prawdziwą poezję zacząłem pisać około 4 lat temu. To był okres studiów. Na początku to były nieudane próby.
Ciężar wynika z okoliczności w kraju czy Twojej natury?
A teraz są udane? Tak, niektóre są bardzo udane. Jestem z nich zadowolony i czuję dużą satysfakcję. Tym bardziej że udało mi się zaistnieć na kilku konkursach, to znaczy, że podoba się również innym ludziom. Jestem związany z dwoma grupami poetyckimi. Pierwsza to Słowniacy Świętokrzyscy (grupa licealistów i studentów z Kielc, działamy przy oddziale Civitas Christiana). Opiekunką jest Anna Błachucka, poetka z Małogoszcza. Spotykamy się, czytamy teksty, dyskutujemy na temat poezji w ogóle. Druga – to Aurea Dicta. To grupa ogólnopolska. Przewodzi jej Marek Olszewski. Ostatnio kilka osób z tej grupy zaistniało w Polsce. Ale co z tym ciężarem poety? Oprócz tego, że piszę wiersze, jestem też historykiem. W tym momencie pracuję jako przewodnik w Muzeum Narodowym, jednak jest to praca dorywcza. Ciężko jest.
Nie, raczej nie jestem cierpiętnikiem. Wydaje mi się, że jestem normalny. Ale jak słuchałem Twych tekstów, zastanawiałem się, kiedy zaprezentujesz coś wesołego? Czasem prezentuję. Wydaje mi się, że mam teksty zabawne, ale to znikomy procent. Część moich tekstów ma tematykę obyczajową. Swego czasu było sporo erotyków. Obecnie wszedłem w ciężką tematykę. Planuję cykl „Baśń z Mniowa”, bo stamtąd pochodzę. Dotyczy on części wydarzeń, które tam się wydarzyły. Chcę to przypomnieć. Zależało mi na tym, by zaistniały one w świadomości młodych ludzi z mojego regionu. Rzeczywiście mój wiersz „Dorastanie do grobu” może okazać się ciężki. Chyba próbuję różnych poetyk. Mimo że poeta jest kojarzony z jakąś jedną szkołą, to ja próbuję różnych stylów. Próbowałem też różnych form. W książce, którą Słowniacy Świętokrzyscy wydają (almanach, wyd. U Poety, jesień), będzie 10 moich stron i są tam moje teksty rymowane. Ten okres postanowiłem zamknąć publikacją. Czyli teraz zmieniasz formę. Ale czy i treść? Już zmieniłem formę, a tamtą zamykam w almanachu. Treść cały czas będzie różnorodna. Inspiruje
mnie życie i ciężko przewidzieć, co mnie spotka i o czym będę pisał, bo przecież to będzie stymulować moją poezję. Wspomnieliśmy o slamach. Co o tym sądzisz? Jest to dobra forma do prezentowania się przed publicznością, do ćwiczenia tremy. A co z poetami, którzy piszą, ale boją się przekazać tego przed publiką? Wydaje mi się, że „żywsza” jest właśnie prezentacja. Jestem zadowolony z takich slamów. Nie są to jakieś tłumy, bo odbiorców poezji jest mało. Nie jest to koncert. Poezja jest niszowa. Zwycięzca slamu jest lepszy od tego, który pisze w zaciszu? Każdy jest inny. Ale slamy są potrzebne, by spotykali się ludzie, którzy piszą. Dla mnie najważniejsze jest to, że tam poznałem ludzi, którzy też piszą i mam z nimi o czym gadać. A co z tą nierównością poziomu wśród uczestników? Na slam przychodzą różni ludzie i się czegoś uczą. Niby są jurorzy, ale jako poeta czuję wspólnotę z innymi uczestnikami. I bardziej staję po stronie kolegów, a nie jurorów. Bo to oni piszą wiersze i się uzewnętrzniają. Powtórzę jednak, że najcenniejsze jest nabywanie na slamach kontaktów.
A w Kielcach? Jest poezja? Jest kiepsko, nie mamy festiwalu poetyckiego. Wybieram się na taki do Kutna – lada moment. Kutno jest mniejsze od Kielc, a ma festiwal. Jest ZLP, ale to nie moje pokolenie. Jest środowisko młodsze, które spotyka się na slamach – trzon grupy PoezjaArt, są Słowniacy i kilku innych poetów. W związku z tym PoezjaArt rozpoczęła cykl spotkań poetyckich w klubie Cukier. Będą się odbywać co miesiąc. Będziemy czytali poezję, rozmawiali o niej. To dość fajne, bo nie mamy się gdzie skupiać. Są co prawda spotkania poetów z ZLP, ale jest mało publiczności literackiej. Czy jest jakiś podział na starych i młodych w Kielcach? Być może jakiś podział jest. Fakt – starsi poeci nie przychodzą na slamy. Trudno mi się wypowiedzieć, ale mam nadzieję, że poezja nas kiedyś połączy.
Adrian Witczak ur. 1984 r. w Końskich. Ukończył XI LO w Kielcach w klasie o profilu autorskim „z kulturą żywego słowa i dramy”. Absolwent historii (specjalność dziedzictwo kulturowe) na UJK w Kielcach. Działa w kieleckiej grupie „Słowniacy świętokrzyscy” oraz ogólnopolskiej grupie poetyckiej Aurea Dicta. Publikował teksty w wielu czasopismach drukowanych i internetowych. Zwycięzca konkursów poetyckich.
41 Dziewczyna z granatem w majtkach O ramionach kiedy dotykam wyraźniej dostrzegam kobietę moje ręce widzą lepiej niż ułomne oczy nie muszę moczyć języka ani palca wskazującego w spirytusie potrafię rozgrzać nagą linię kobiecego kręgosłupa aby nie pękła jak porcelanowe filiżanki ustawione jedna na drugiej oddaj mi cały ciężar ostatnich dni bo ramiona mężczyzny muszą służyć kobiecie nawet tak chude ramiona jak moje Baśń z Mniowa I zgubiłem się w lesie znalazłem tam krzyż i gwiazdę Dawida w tym miejscu bohater wojenny zgwałcił trzynastoletnią żydówkę a potem ją zabił
Chęć pogwałcenia czyjejś intymności jest od niepamiętnych czasów formą agresji, która została dzisiaj zinstytucjonalizowana i moralnie usprawiedliwiona - Milan Kundera
niekompletnie ubrana nastolatka śpiewająca na wizji o różowych snach i nieudanych randkach zatrzymuje gapiów na chwilę jak czytadło przeleciane oczami i porzucone w podmiejskim autobusie to już nawet nie czytadło a widziadło albo omam senny mrugnięcie okiem i już jej nie pamiętacie jak atrapy książek zekranizowanych za publiczne pieniądze ale młody tłum i tak nie odróżnia autentyków od falsyfikatów kiedy przysiada się do was dziewczyna z granatem w majtkach zabieracie ją do cyrku a potem zapominacie wysadzić jej za rogiem Dorastanie do grobu
ktoś przyniósł w to miejsce sztuczne kwiaty Jezusowi z plastiku odpadły ręce
mam trzy latka sięgam bródką ponad grób w dole leży pradziadek i modlę się aby trafił do nieba
była wojna a dziewczynka miała krew najcenniejszy towar pamiętaj o niej gdy skaleczysz się w palec
mam trzydzieści trzy lata tytuł magistra inżyniera płonie jak znicz w dole leży ojciec nie wierzę w Boga mam sześćdziesiąt sześć lat tłumy na bogatym pogrzebie leżę grzecznie w dole Bóg uśmiecha się do mnie
wici.info | ludzie
Z Edwardem Zymanem, poetą, prozaikiem, krytykiem literackim, publicystą i wydawcą, prezesem Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie rozmawia Andrzej Piskulak
Jestem Polakiem w Kanadzie
Poza granicami Polski mieszka wiele milionów Polaków. Czy są wśród nich osoby, które na emigracji znalazły sposób na życie i robią kariery, ciesząc się uznaniem i szacunkiem w swoich środowiskach? Obaj znamy dobrze odpowiedź na tak sformułowane pytanie. Oczywiście, że są. I to bardzo wielu. W trakcie naszej rozmowy przytoczę z przyjemnością wiele przy-
kładów z terenu Kanady, najpierw jednak spróbujmy zdefiniować pojęcia, którymi będziemy się posługiwać. W twoim pytaniu zawarte są co najmniej trzy elementy, które decydują o tym, że emigrant, dziś lepiej byłoby powiedzieć Polak na obczyźnie, osiąga sukces życiowy. Sposób na życie, czyli działalność zawodowa, kariera, co inaczej nazwać można bezspornymi osiągnięciami w wykonywanej profesji oraz uznanie i szacunek
43 środowiska. By pojęcie sukcesu życiowego było pełne, winniśmy dodać jeszcze ponadprzeciętne standardy materialne. Piszesz na ten temat w sposób zajmujący w swojej najnowszej książce „Mosty z papieru”. O życiu literackim, sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie, i wyczuwa się w lekturze, że każde słowo zaświadcza Twoje własne doświadczenie? Tak, piszę w znacznej mierze z autopsji, gdyż sam jestem mimowolnym emigrantem. Powiadam mimowolnym, bo przed stanem wojennym (i rocznym pobytem w obozach dla internowanych i więzieniach) nigdy nie myślałem o tym, że kiedykolwiek opuszczę Polskę. Piszę więc o sprawach, które znam z własnego doświadczenia i tym bardziej pragnę podkreślić heroizm polskiego twórcy na obczyźnie. Wielu spośród nich, tych, których znałem (już nie żyją) lub znam, twórczość dzieliła (dzieli) z aktywną działalnością społeczną, środowiskową, służącą promocji kultury polskiej. Nie zawahałbym się użyć tu określenia poświęcenie, jest to bowiem naprawdę ciężka praca, w pełni charytatywna, wykonywana kosztem prywatnego i rodzinnego czasu, a często także zdrowia. Mówiąc to, mam na myśli takich pisarzy, artystów i animatorów kultury jak Eugeniusz Chruścicki, Bogdan Czaykowski, Irena Habrowska-Jellaczyc, Wacław Iwaniuk, Jadwiga Jurkszus-Tomaszewska, Baltazar Krasuski, Florian Śmieja, Adam Tomaszewski, Irena
Unger, Stanisław Wcisło, by poprzestać tylko na przedstawicielach emigracji wojennej. Czy możesz przytoczyć konkretne nazwiska ludzi związanych z ziemią świętokrzyską? Jesteśmy związani z ziemią świętokrzyską, to może najpierw wspomnę o dwóch sławnych przedstawicielach tego pięknego regionu: Jerzym Korey-Krzeczowskim i Henryku Słabym. Zmarły w 2007 roku prof. Korey-Krzeczowski (1921–2007) był pisarzem, naukowcem, twórcą i rektorem pierwszej w Kanadzie prywatnej wyższej uczelni Canadian School of Managament, światowej klasy doradcą ekonomicznym. Jego książkę „Wyjść losowi naprzeciw, czyli recepta na sukces” poleciłbym każdemu młodemu człowiekowi, którego ambicją jest osiągnięcie życiowego sukcesu, niezależnie od miejsca zamieszkania. Jestem pewien, że jego „recepta” sprawdzi się pod każdą szerokością geograficzną. Innym przykładem imponującego życiowego sukcesu jest biografia również już nieżyjącego Henryka Słabego (1925–2009), wybitnego eksperta w zakresie księgowości i niezwykle szczodrego sponsora polskiej kultury na obczyźnie. Sylwetki obu prezentowane były podczas zorganizowanej w 2009 roku przez Federację Polek w Kanadzie wystawy zatytułowanej „Polish Spirit”. Piękna nazwa... ...i piękni, imponujący talentami
wici.info | ludzie
i osiągnięciami ludzie. Zapewne niewielu w Polsce wie, że tak prestiżowe budowle kanadyjskie, jak licząca 553 metry Wieża CN (ang. CN Tower, dokładniej Canada’s National Tower – do niedawna najwyższa wolnostojąca budowla na świecie) w Toronto czy zachwycający nowoczesnością konstrukcyjnych rozwiązań Terminal 3 torontońskiego lotniska Lester B. Pearson International Airport wiążą się z nazwiskiem wybitnego polskiego inżyniera konstruktora Andrzeja Jordan-Rozwadowskiego. Czy możesz podać kolejne przykłady? Bardzo proszę. Oto wspomniani poeci Bogdan Czaykowski i Florian Śmieja, a także poeta Andrzej Busza czy pisarka Ewa Stachniak byli lub są profesorami kanadyjskich uczelni, wybitny poeta Wacław Iwaniuk i znakomita eseistka i prozaiczka Jadwiga Jurkszus-Tomaszewska pracowali w agendach kanadyjskiego rządu, Stanisław Haidasz (1923–2009), syn polskich emigrantów, był ministrem wielokulturowości w rządzie Pierre’a Trudeau, a Sir Casimir Gzowski (1813–1898) był nie tylko wybitnym inżynierem, ale i gubernatorem Ontario. Mam wymieniać dalej?
Nelli Turzańską-Szymborską, twórczynię Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich, instytucji o ogromnych zasługach dla polskiej kultury, uczestniczkę powstania warszawskiego, postać legendę w polskim środowisku w Kanadzie. Prezentując tę obfitość różnorodnych talentów, mam jednak nieodparte wrażenie, że naszą rozmowę prowadzimy nieco obok głównego tematu, jakim jest „wolność wyboru drogą do sukcesu”. Nie podzielam Twojego odczucia. Możesz to sprecyzować? Wyjaśnię moje wątpliwości. Otóż przykłady, które przytoczyłem – a których jest o wiele więcej, Polacy są bowiem niezwykle uzdolnieni, co można było dostrzec nawet w PRL-u, a tutaj, na Zachodzie jest widoczne jak na dłoni – nie stanowią konsekwencji wolnego wyboru. Większość z wymienionych (i niewymienionych) osób, zwłaszcza zaś przedstawicieli emigracji wojennej znalazło się na obczyźnie nie z własnej woli. To historia zadecydowała o tym, że swoją wiedzę, talent, pasję i doświadczenie przekazali przybranej ojczyźnie, a raczej ojczyźnie, która ich przygarnęła i stworzyła im wszelkie warunki rozwoju.
No, rzeczywiście jest to lista budząca najwyższy szacunek, a domyślam się, że to zaledwie jej początek?
Można by zatem rzec, że jeśli chodzi o hasło ŻYCIE I PRACA NA OBCZYŹNIE – WOLNOŚĆ WYBORU DROGĄ DO SUKCESU, zachowujesz daleko idącą powściągliwość?
Żebyś wiedział. Do tych wspaniałych nazwisk doliczyłbym także
Bo tak jest istotnie. Postaraj się
45 zrozumieć moje rozumowanie. Wykształcony, młody i zdolny człowiek to dla każdego rozwiniętego kraju na Zachodzie manna, która spada z nieba. Mądry polityk Anglii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Kanady zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że każdy przyjazd takiego specjalisty np. z Polski to dla jego kraju czysty zysk. Kto inny (Polska) inwestuje, kto inny (kraj osiedlenia) zbiera plony. Stąd moja powściągliwość, Andrzeju. A poza tym jest jeszcze jedna sprawa.
spolitej Polskiej na obczyźnie. Czy zdajemy sobie na pewno w kraju sprawę z tego, że Polska nie jest tylko między Odrą a Bugiem, lecz wszędzie tam – przepraszam za patos – gdzie żyją ludzie, którzy myślą i czują po polsku? Nie jestem o tym do końca przekonany. Tak jak nie jestem przekonany, że wolna Polska czyni wszystko, co powinna dla promocji swej bogatej, imponującej wręcz kultury poza granicami kraju, ale to już temat, myślę, na inną rozmowę. A za tę Ci serdecznie dziękuję.
To znaczy? W wywiadzie „Wychodzić życiu naprzeciw”, zamieszczonym w książce Jerzego Korey-Krzeczowskiego „Powracam tutaj z własnej woli”, znajduję refleksję, która powinna zastanowić każdego polityka polskiego. Otóż profesor odpowiadając na pytanie dziennikarki, którą interesuje, czy jego nieprzeciętne doświadczenia eksperta i doradcy finansowego wzbudziły zainteresowanie w wolnej Polsce, stwierdza, że jego oferta nie spotkała się praktycznie z żadnym odzewem, choć rozmawiał z ludźmi znajdującymi się na szczytach władzy. Wywiad, o którym wspominasz, ukazał się w 2004 roku, a w warunkach współczesnej Polski to cała epoka... Zgoda, ale cieszyłbym się, gdyby dzisiejsza Polska była inna, otwarta na ten ogromny potencjał wiedzy, doświadczenia i przywiązania do starego kraju, jaki tkwi Rzeczpo-
Edward Zyman Ur. 20 maja 1943 roku w Dobromierzu (woj. kieleckie). Poeta, prozaik, krytyk literacki, publicysta, wydawca. Aresztowany z chwilą wprowadzenia stanu wojennego. Po rocznej izolacji w więzieniach i ośrodkach odosobnienia, usunięty z pracy w trybie specjalnym. Od marca 1983 r. na emigracji w Kanadzie. Autor kilku zbiorów wierszy. Wiersze, prozę, szkice i recenzje publikował na łamach wielu pism w Polsce. Prezes Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie, jeden z członków-założycieli działającej w Toronto Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich.
Plan centrum Kielc legenda
Łódź Plan miasta
ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy
Częstochowa
2
2
1
1 15 18
7
K raków
3 19
8
6
17
12
Wa rs z awa 17 6
22
23
24 25
21
5
11
Lublin
4 16 14 20 9
18 1
Ta rn贸w
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.jp.ziemiaswietokrzyska.net
1
BWA Piwnice BWA Na Piętrze
Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2
3
Galeria Fotografii ZPAF - BWA Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71
Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02
4
Galeria Winda
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b 5
Galeria Zachęta Kielce, ul. Orla 3
6
Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 www.lakiernia.wici.info
informator
Adresy kultury
Galerie
Muzea 6
Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92
Muzeum Narodowe
7 Kielce, plac Zamkowy 1
tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net
8
Muzeum Wsi Kieleckiej Dworek Laszczyków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97
9
Muzeum Zabawek i Zabawy Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 www.muzeumzabawek.kielce.pl
S ka rb i e c Ka t e d ra l ny
10 Kielce, pl. Panny Marii 3,
tel. +41 344 63 07
11
Muzeum Historii Kielc
18
Dom Kultury Zameczek
Muzeum Geologiczne
19
DŚT Pałacyk Zielińskiego
Kielce, ul. Św. Leonarda 4 tel. +41 340 55 20
12 Kielce, ul. Zgoda 21
Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net
tel. +41 361 25 37
Teatry Teatr Lalki i Aktora „Kubuś”
20
Kielecki Teatr Tańca
21
Słoneczko
22
Baza Zbożowa
23
Pod Krechą
14 Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. +41 361 27 46 www.ktt.pl
15
Teatr im. Stefana Żeromskiego
Kielce, ul. Sienkiewicza 32 www.teatr-zeromskiego.com.pl 16
Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara Kolberga
Młodzieżowy Dom Kultury
25
Wspak
Urząd Miasta Kielce, ul. Szymanowskiego 6 Kielce, ul. Strycharska 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl
Moskwa
tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl
tel. +41 365 51 48
Ośrodki Kultury 17
Wojewódzki Dom Kultury Kielce, ul. Ściegiennego 6 www.wdk-kielce.pl
Kielce, ul. Śląska 11a
1 Kielce, Rynek 1
18 Kielce, ul. Staszica 5
Kino WDK
25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://www.mdkkielce.pl
Urzędy
17 Kielce, ul. Świętokrzyska 20
19 Kielce, ul. Ściegiennego 6
Kielce, Zbożowa 4, www.baza-zbozowa.eu
24
Kinoplex
tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl
Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl
Kina
Kieleckie Centrum Kultury Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33 www.kck.com.pl
13 Kielce, ul. Duża 9
tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl
Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31
2
Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego
Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl
wici.info | miasto
Wakacje w Kielcach
51
Stadionowe prawo do zabawy Letnia odsłona kultury stolicy świętokrzyskiego jest w swojej anatomii bardzo podobna do polityki. Nie żartujemy, choć przez bite cztery pory roku stara się jej unikać, niczym wprawny grzybiarz muchomora rosnącego przy Stadionie Leśnym. Istnieje jednak pewne miejsce, w którym łatwo dostrzeżemy światełko podobieństwa między dwoma pozornie skrajnymi żywiołami. Załóżmy, że chcemy opisać kieleckie kalendarium kultury na kartach książki. Musielibyśmy wtedy podzielić spis treści na dwa rozdziały. Ich zawartość byłaby posegregowana według kryterium przypominającego prawo wyborcze – na stronę czynną i bierną. Z tą tylko różnicą, że z prawa kulturalnego mogą korzystać wszyscy - niezależnie od wieku, wykształcenia i pigmentu partyjnego wymalowanego na czole. Ba! Nie tylko mogą, ale nawet powinni. Zachęcamy więc do prześledzenia poniższego bryku z tej naszej nieistniejącej kroniki i bycia bohaterem pierwszoplanowym zamieszczonych w niej wydarzeń. Pierwsza propozycja jest dedykowana leniuchom odrobinę większym, niż ustawa przewiduje. Korzystając z biernego prawa kulturalnego, mogą wreszcie… ufff… odetchnąć, rozsiąść się wygodnie i podziwiać atrakcje oferowane przez miasto. Gwarantuje im to
wici.info | miasto
chociażby Wojewódzki Dom Kultury wraz ze swoją dwumiesięczną odyseją kinową „Wakacyjnych Podróży Filmowych”. Ponadto mogą wybrać się ze znajomymi na blues-rockowy festiwal „Wielki Ogień” im. Miry Kubasińskiej, by później podziwiać występy tancerzy na 38. festiwalu harcerskim. Po takich wrażeniach, kojącymi przecinkami, ale także wyrazistymi kropkami nad i, mogą okazać się sobotnie Pikniki Kulturalne organizowane przez Fundację Wici. Na Placu Artystów wyprostujemy rozedrgane kości, rozkoszując się latynoską porą sjesty. Potem również nie jesteśmy zmuszeni tłuc się pociągiem, ani nad morze, ani w góry. Horyzont tych miejsc rośnie przed nami tu, na miejscu. Każdy mniej lub bardziej młodociany fotograf, plastyk, wokalista czy nawet pasjonat samochodów odnajdzie w tym koszyczku ulubiony smakołyk. Posilić, a nawet się porozciągać możemy, realizując również czynne prawo kulturalne – unikat w skali światowej; z satysfakcją nieuzależnioną od ilości głosów, ale chęci. To coś dla tych, którzy ze wszystkich nurtów malarskich i środków stylistycznych, najbardziej kochają świeże powietrze. W Kielcach – wbrew niektórym opiniom – wcale nie jest trudno o tego typu rozrywkę. Często jednak pojawiają się argumenty przeciw: „za daleko” i „za drogo”. Wszystkim, którzy tak sądzą, mówimy „NIE”. Mnóstwo atrakcji można znaleźć w jednym miejscu. Bez przeliczania na liczbę gwiazdek, ale na przyjemność ze spędzania wolnego czasu. Najlep-
szym na to dowodem jest kielecki Stadion - miejsce pełne atrakcji i możliwości spędzenia wolnego czasu na wiele różnych sposobów. Takie, na które nie musimy czekać. To ono czeka na każdego z nas. Mamy dowody. Nałogowi spacerowicze i zakochane pary mogą odbyć długie spacery plecionką ścieżek wijących się wśród drzew. Swój mały maraton możemy zacząć na stadionie lekkoatletycznym, by chwilę później skierować się w stronę Skoczni (góry Pierścienicy) i udać na południe. Monopol na tych terenach to naturalnie pojęcie obce. Na trasie możemy minąć zarówno miłośników joggingu, fitnessu jak i rowerzystów. Pośród drzew znajduje się bowiem wiele specjalnie oznakowanych ścieżek dla miłośników dwóch kółek. Mają one różne stopnie trudności. Na lekką przejażdżkę polecamy drogę asfaltową biegnącą pod Skocznią – na Biesak, a potem... wedle życzeń i możliwości. Osoby oczekujące większych wyzwań powinny wybrać dość strome wzniesienia na południe od dawnej jednostki wojskowej – dobre miejsce do szlifowania swych umiejętności w „akrobatyce” rowerowej. Osobom z zamiłowaniem do tego, co okrągłe, ale bez szprych, polecamy boiska przy ulicy Szczepaniaka. Jest ich kilka, są duże i łatwo dostępne. Można tam grać nie tylko w piłkę nożną, ale i w siatkówkę, piłkę ręczną oraz koszykówkę.
53 Najmłodszych namawiamy z kolei na place zabaw. Są zdecydowanie lepiej umiejscowione, niż te między blokami na różnych osiedlach. Zabierzcie tam wasze pociechy - na pewno będą Wam wdzięczne. Nieposiadającym lęku wysokości i mającym zapał do przygód rekomendujemy zaś cieszący się dużym zainteresowaniem park linowy. Znajdują się tam cztery tory o różnych stopniach trudności. - trasa dla dzieci, żółta, niebieska, i najtrudniejsza czerwona składająca się aż z osiemnastu elementów. Oczywiście, nie ma się czego bać. Przed pierwszym wejściem na którąkolwiek z tras przejdziemy krótką lekcję prawidłowego korzystania ze sprzętu. Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Wielbicielom pikników, ognisk czy grillowania Stadion powinien kojarzyć się zdecydowanie pozytywnie, dzięki specjalnym altanom skonstruowanym właśnie w tym celu. Pragnącym „cywilizacji” w tak spokojnym miejscu polecamy także restauracje - idealne miejsca na romantyczne kolacje i imprezy okolicznościowe. Nieopodal jednej z nich znajduje się Centrum Jeździeckie. Każdy, kto pragnie nauczyć się jeździć konno lub poprawić swoje umiejętności, powinien udać się właśnie tutaj. Niepowtarzalny klimat i charakter tego miejsca jest ściśle związany z istniejącą stadniną koni. Dodatkową atrakcją dla najmłodszych jest minizoo, gdzie zobaczyć można zwierzęta dość niespotykane (emu,
lamy czy kuce szetlandzkie). Inny okoliczny ośrodek jeździecki organizuje zawody oraz liczne treningi. Tuż przy Centrum Jeździeckim stworzono jeszcze jedną atrakcję z udziałem zwierząt – Dolinę Gadów. Niektóre z prezentowanych stworzeń są naprawdę wyjątkowe. Warto je obejrzeć, bo spotkania na wolności ze sporą ich częścią moglibyśmy nie przeżyć. Jeśli więc ktoś nie ma ochoty marnować czasu w czterech ścianach, niech podniesie taką samą liczbę liter i skorzysta z czynnych oraz biernych praw, jakie oferują nam Kielce na czele ze Stadionem. Zwłaszcza latem. W końcu za dwa miesiące znów zaatakuje nas polityka i jesienna mżawka. Magdalena Mius Grzegorz Rolecki
wici.info | miasto
fotoszwendacz.wordpress.com
blogi: POETYCKI fotoszwendacz
W sieci internetowej wśród wielu kieleckich fotoblogów uwagę zwraca fotoszwendacz.wordpress. com tym, że jest bardzo oszczędny w słowa i bez notki o autorze. Uszanuję, więc i ja anonimowość fotoblogera, choć znane mi jest nazwisko. Wnikliwe oko czytelnika - fotooglądacza zwraca uwagę poetyckość wpisów, a właściwie wfotów (neologizm od czasownika fotografować). Poezja, bowiem,
to przemawianie obrazem skondensowanym, aż do metafory. I jak się okazuje, może spełniać tę rolę również fotografia. W cyklu „Burzenie kamienic na Warszawskiej w Kielcach” fotoszwendacz z pasją rasowego fotoreportażysty, mającego w dodatku poczucie historyczności chwili, obfotografowuje burzenie historycznych kamienic (w czasie wojny
55
był tu żydowski szpital). Czyni to, piętro po piętrze, segment po segmencie i kamień po kamieniu na kupie gruzowiska, by na końcu pokazać widokówkowy wręcz obrazek fragmentu Kielc z informacją, że jest to widok z dachu zburzonej kamienicy. Po to, zatem były wcześniejsze obrazy burzenia, by nagle zostawić czytelnika z wieloznacznym, subtelnym dylematem. Patrzcie państwo, jakie piękne teraz będzie miasto, gdy pozbędziemy się jego „zmarszczek historii”. Albo też, napatrzcie się na ten widoczek, bo już nikt takiego nie sfotografuje, gdyż zburzony został punkt, z którego było to widać…
Podobną poetyckość widać w cyklu „Kielce z wieży klasztoru na Karczówce”. Fotobloger zaczyna od pokazania czubka wieży. Dalej pokazuje obrazki krajobrazu Kielc widziane z tej perspektywy. Interesujące są jednak sfotografowane wpisy turystów na murze klasztornym, którzy w narysowanych serduszkach informują o swoich młodzieńczych miłościach… Najstarszy jest (z czasu wojny!), z 1941 r. Należy mieć nadzieję, że księża pallotyni nie zamalują tych niezwykłych malunków. Fotoszwendaczowi należą się słowa uznania, że dostrzega i utrwala coś, co być może widzimy, ale jednocześnie tak naprawdę nie dostrzegamy… Andrzej Piskulak
wici.info | miasto
Baza muzyki Rozpoczynamy cykl, w którym zaprezentujemy działających w Bazie Zbożowej muzyków. Na początek – Rokafeler i Acoustic Experiment.
Rokafeler: Supergrupa z domieszką świeżej krwi Ci, którzy nie interesują się piśmiennictwem poświęconym muzyce rockowej, odnoszą mylne wrażenie, że użycie słowa „supergrupa” wyraża stosunek piszącego do danego wykonawcy. W rzeczywistości „supergrupa” to fachowy termin oznaczający zespół złożony z muzyków, którzy znani są z dokonań w innych projektach. Określenie to pasuje do grającej od kwietnia 2010 roku grupy Rokafeler.
Gitara prowadząca w Rokafelerze należy do Roberta „Kuby” Adamczyka, który wraz z bratem perkusistą – Arturem oraz basistą Jackiem Treterem występował w zespole Bluff. Na gitarze rytmicznej gra Wojciech Czarnowski, współtworzący w latach 80. projekt Kożuh Bez Guzikuf. Rokafeler nazywany jest zespołem stworzonym przez dwie generacje Żeromszczaków, gdyż liceum to kończył zarówno Wojciech Czarnowski, jak i pełniący rolę wokalisty debiutant na kieleckiej scenie – Maciej Kułagowski. Muzyka Rokafelera to jak sama nazwa wskazuje rock, ale zespół chętnie gra utwory mieszczące się w „sąsiednich” gatunkach, takich jak heavy metal, blues a nawet poezja śpiewana. Daje to bogaty repertuar: od lirycznego „Domu Zakochania” poprzez zagrany z humorem „Bank Idiotów”, który jednak całkiem na serio pokazuje sposób funkcjonowania wysysającej z nas pieniądze czarnej dziury pod hasłem „polityka”, przez covery geniusza blues-rocka Rory’ego Galaghera do ostrych „Kobry”, „Nataszy” i „Uwierz w czerń”. Dodatkowym atutem zespołu jest fakt, iż część utworów – m.in. wymienione „Uwierz w czerń”, ale też „Bez prawa powrotu” – pochodzi z repertuaru Bluffu i Kożuha Bez Guzikuf. Łączy się z tym jednak pewna wada – trudno poznać się na „wartości historycznej” tych stworzonych w latach 80. kompozycji, gdyż... one nadal brzmią świeżo.
57
Acoustic Experiment: Progresywnie nieustraszeni Gotowość do podejmowania tego typu wyzwań wykazuje gitarzysta i wokalista Paweł Okła, który w 2009 roku założył grupę Acoustic Experiment wraz z klawiszowcem Pawłem Piotrowskim oraz perkusistą Bartkiem Adamczykiem. Po pewnym czasie do zespołu dołączyli: saksofonista Sławomir Fijałkowski, basista Sylwester Kowalik oraz gitarzysta Michał Powązka. Rok 2010 to odejście Pawła Piotrowskiego i Sylwestra Kowalika, ale też przybycie nowego basisty, Grzegorza Majchera i zwycięstwo w Świętokrzyskim Konkursie Zespołów Muzycznych w Staszowie. Nagrana w kwietniu 2011 roku płyta demo Acoustic Experiment to sześć gitarowych utworów, z których każdy, jak przystało na muzykę progresywną jest rozwijającą się opowieścią. Słychać w niej wpływy bluesa oraz inspiracje twórczością mistrzów gitary, takich jak Steve Vai czy wspomniany już John Petrucci. Utworem numer 1 na płycie demo jest otwierana przez „śpiewającą” bluesową gitarę „Simple Song”. Gloryfikującą muzyczną pasję piosenkę okraszoną efektowną solówką członkowie zespołu nazywają swoim singlem. Agresywny wokal przeplatany malującą muzyczny pejzaż gitarą w drugim utworze – „End of Youth” przypomina mi rewelacyjne „Deadwing” zespołu Porcupine Tree. Bardziej „ballado-
wo” brzmią poruszające tematykę miłosną „Dance of Love” oraz „Będę szukał” (odpowiednio: czwarta i trzecia piosenka na płycie). Rockowy pazur Acoustic Experiment poznać można w utworze „Szach i Mat”. Płytę kończy mieszające wiele muzycznych barw „Foolish Pride”. Zarówno Rokafeler, jak i Acoustic Experiment dowodzą tego, że warto poświęcać uwagę muzyce powstającej na Bazie Zbożowej. Jak pokazuje przykład świetnego Short Circuit Hazard, który przestał działać, gdy rozeszły się drogi jego muzyków, trudno utrzymać interesującą grupę razem, gdy brakuje zainteresowania publiczności. Przychodzenie na „bazowe” koncerty może być także metodą na to, by już żadna grupa nie podzieliła losu następcy Short Circuit Hazard – zbierającego entuzjastyczne recenzje w pismach muzycznych Spiritual Demise, który nie cieszył się uznaniem jednego z prowadzących Kielecką Szkołę Jazdy. Andrzej Szczodrak
wici.info | miasto
Historia kieleckiego sportu Zdobywcy
przestworzy
Projekty urządzeń zbliżonych do spadochronu, lotni, model maszyny latającej w „Kodeksie Atlantyckim” czy wreszcie tzw. helikopter Leonarda – to teren dzisiejszych Włoch, XV–XVI wiek, czas fascynujących konstrukcji Leonarda da Vinci. Dwupłat o konstrukcji drewnianej, kryty płótnem, skrzydła usztywnione linkami, stery wysokości z przodu kadłuba – to już Kielce, 1911 rok, baraki wojskowe przy ul. Seminaryjnej i projekty inż. Boruckiego, nauczyciela matematyki, konstruktora i budowniczego samolotów Borucki I i Borucki II, pioniera lotnictwa w naszym mieście. Czasy popularyzacji lotnictwa i szybownictwa to z kolei okres przed II wojną światową i działalność Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej (LOPP), organizacji funkcjonującej w szkołach, przedsiębiorstwach czy urzędach. Głównymi ośrodkami były wówczas Polichno koło Chęcin oraz Pińczów. Oba te lotniska miały po dwa hangary. Już w 1932 roku organizowano w Polichnie kursy szybowcowe. Z kolei w Pińczowie po specjalnych badaniach warunków terenowych i atmosferycznych (15–31.08.1933) w celu ustalenia, czy można uruchomić tam szkołę szybowcową typu C, orzeczono: „Próby dały wynik pozytywny, a szczególnie w górach pińczowskich szybowce mogą wykorzystywać wiatry zachodnie wskutek czego w próbach tych osiągnięto
59 lot trwający 4 godziny 8 minut.” Od 1937 roku szkoły w Polichnie i Pińczowie wypuszczały po 300 pilotów szybowcowych rocznie. O renomie obu szkół może świadczyć fakt, że uczono tu także obcokrajowców: Estończyków, Łotyszów, Rumunów, Finów oraz Bułgarów. Szkołami kierował kielczanin por. pilot Kazimierz Plenkiewicz, znany w całej Polsce, zaliczany do najwybitniejszych pionierów tej dziedziny lotnictwa. Z inicjatywy Czesława Rozciszewskiego, inspektora kieleckiego okręgu LOPP, po 4 latach budowy, 27 czerwca 1937 roku otwarto lotnisko w Masłowie. Powstało ono dzięki składkom społecznym z całego województwa. Było bazą dla Szkoły Pilotów LOPP im. gen. Ludomiła Rayskiego w Masłowie, gdzie szkolono przede wszystkim przedpoborową młodzież, która później zasilała wojska lotnicze. Była to jedna z pięciu szkół lotniczych ligi wybudowanych w międzywojniu. Władze kupiły dla niej samoloty szkolne RWD-8 (podstawowy samolot szkolny używany w polskim lotnictwie wojskowym w l. 1934–39). W uznaniu dla osiągnięć kieleckiego szybownictwa w lipcu 1938 r. zorganizowano w Masłowie Krajowe Zawody Szybowcowe. Oprócz akrobacji szybowcowych (wygrał wspominany już Kazimierz Plenkiewicz na szybowcu Orlik II) i na samolotach RWD-10 (polski samolot akrobacyjny używany przez polskie lotnictwo sportowe
w l. 1933–39), miały miejsce loty motoszybowców (odmiana szybowca posiadająca silnik, służący do startu) i grupowe skoki spadochroniarzy. Skoczkowie wstępną naukę odbywali zarówno w Masłowie, jak i w Kielcach – na wieży spadochronowej LOPP, usytuowanej na terenie stadionu przy Komitecie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego im. marsz. J. Piłsudskiego w Kielcach (dziś WDK). Jako przykład świadczący o popularności tego sportu można podać fakt, że pierwszy kurs II stopnia skoków spadochronowych z samolotu w 1938 roku ukończyło 24 osoby, a wśród nich pierwsza w województwie kobieta – inż. Kunicka ze Skarżyska-Kamiennej. Przed wojną wielką popularnością cieszył się również sport balonowy, m.in. dzięki sukcesom kpt. pilota Zbigniewa Burzyńskiego, który w 1933 i 1935 r., na międzynarodowych zawodach zdobył prestiżowy puchar Gordona Bennetta (po raz pierwszy zorganizował je Amerykanin James Gordon Bennett w 1906 r. w Paryżu; odbywały się co roku w kraju, którego załoga zwyciężyła w ostatnich zawodach; po II wojnie światowej wznowione w 1983). Dziś w Masłowie i Pińczowie nadal spotkać można amatorów sportów powietrznych, pozostaje nam tylko zorganizować zawody balonowe. Weronika Mojecka rys. Ola Makowska
wici.info | świętokrzyskie
Świętokrzyska oś czasu – kamienie milowe naszego dziedzictwa Proponujemy Czytelnikom swego rodzaju wędrówkę po świętokrzyskiej osi czasu, na której umieściliśmy słupy milowe bogactwa, jakim jest dziedzictwo narodowe. Przyjęliśmy, że region świętokrzyski widoczny z kosmosu na 51 równoleżniku rozpościera się od krańca wschodu Zawichostu do krańca zachodu Secemina, od krańca północnego Gowarczowa do krańca południowego Bejsc. opracował: Andrzej Piskulak
61
Są tu stare góry, o budowie geologicznej, gdzie w odsłonięciach obserwuje się osady wszystkich okresów w dziejach Ziemi – od kambru po czwartorzęd. Najnowsze badania geologiczne wskazują, że tu 350 mln lat temu jako pierwsze na świecie czworonogi (tetrapody) wyszły z morza na ląd. Swoje ślady pozostawiły tu także dinozaury. Ok. 70 tys. lat temu pojawił się tu człowiek neandertalski. Rejon Gór Świętokrzyskich jest kolebką historyczną wielu kultur paleolitycznych, neolitycznych, epoki brązu, czasów Cesarstwa Rzymskiego, początków państwa polskiego, kolebką religii, literatury, języka polskiego, duchowości chrześcijańskiej, nowożytnych zabytków architektonicznych i technicznych. Jest też skupiskiem urokliwych miejsc, krajobrazów i wiekowych drzew.
Na początku wyłoniły się góry… Uznawane za najstarsze w Europie Góry Świętokrzyskie wydźwignięte zostały na powierzchnię Ziemi z dna morza w kambrze (542–488 milionów lat temu). Skały z epoki paleozoicznej, to głównie kwarcyty kambryjskie, z których zbudowane są Łysogóry oraz pasma Jeleniowskie, Cisowskie, Orłowińskie, Daleszyckie i Dymińskie, Klimotowskie, Sieradowickie, Masłowskie, Tumlińskie, Oblęgorskie.
Rezerwat Góry Pieprzowe w Sandomierzu stanowi wschodni kraniec Gór Świętokrzyskich. Rozciągają się one na przestrzeni około kilometra wzdłuż doliny Wisły, w pobliżu Sandomierza. Zbudowane z łupków kambryjskich barwą przypominają pieprz – stąd nazwa. Góry Pieprzowe to rezerwat przyrody, w którym chroni się wiele rzadkich i ciekawych roślin. Między innymi rośnie tu wisienka karłowata, przetacznik siwy, jest tu także jedyne w Polsce stanowisko krwawnika szczecinolistnego. Góry Pieprzowe są największym skupiskiem dziko rosnących róż w Polsce, na 25 gatunków, 12 rośnie właśnie tutaj. Poznać ten rezerwat można najlepiej, wędrując szlakiem pieszym koloru czerwonego. W dewonie (410–355 mln lat temu) wyłoniły się niższe pasma gór. Powstałe wówczas skały osadowe i wapienne występują w subregionie chęcińskim, głównie w rejonie Góry Zelejowej i Góry Zamkowej w Chęcinach. Wapienie dewońskie występują także na terenie Kielc w rezerwatach: Kadzielnia i Ślichowice. Efektem zjawisk krasowych są jaskinie, m.in.: Raj, Zbójnicka k. Łagowa, Piekło pod Skibami, Piekło na zboczu Góry Milechowskiej.
Kamieniołom ŚLICHOWICE
Rezerwat Ślichowice w Kielcach jest rezerwatem przyrody nieożywionej. Teren rezerwatu im. Jana Czarnockiego to dawny kamieniołom, położony w zachodniej części miasta. W jego obrębie występują najstarsze osady geologiczne, od dolnego kambru po górny perm. Zachowało się tutaj wapienne wzgórze rozcięte dwoma nieczynnymi wyrobiskami kamieniołomu, gdzie odsłonięta została przefałdowana seria ciemnych wapieni bitumicznych dewonu. Widoczny tu fałd stanowi przykład zaburzeń tektonicznych pod koniec ery paleozoicznej, kiedy to został wydźwignięty i pofałdowany cały obszar Gór Świętokrzyskich. Powierzchnię rezerwatu porasta roślinność suchoroślowa przystosowana do podłoża kamienistego z płytką glebą górską mało zasobną w wilgoć.
63
Kamieniołom w Zachełmiu
Wyszły z morza na ląd tetrapody… W dewonie środkowym (370 mln lat temu) z morza wyszły tetrapody. Ślady pozostawiły w wyrobisku skalnym po dawnej kopalni dolomitu w Zachełmiu w gminie Zagnańsk. W dawnym kamieniołomie „Zachełmie” młodzi kieleccy naukowcy odkryli odciski łap i kości najstarszych czworonożnych zwierząt lądowych. Obiekt leży na terenie gminy Zagnańsk w Suchdniowsko-Oblęgorskim Parku Krajobrazowym, u podnóża Góry Chełm, zwanej też Chełmową, która wznosi się na wysokość 399 m n.p.m. W zachodniej części wzgórza powstało rozlegle, pokopalniane wyrobisko w złożu dolomitu o głębokości 20 m. Ogólna powierzchnia wyrobiska wynosi 4,56 ha. Można tu spotkać także gniazda rud żelaza i kalcytu. Już w XVII w wydobywany był w nim kamień, np ten użyty do budowy linii kolejowej Radom – Kielce. W 1987 r. ustanowiony został pomnik przyrody pn. „Odsłonięcie geologiczne na Górze Chełm”. Profil skalny ma 20 m wysokości i 50 m długości. Przedstawia on „zjawisko kontaktu warstw dolomitów ze zlepieńcami i piaskowcami oraz mineralizację skał węglanowych hematytem i barytem”. Góra Chełm i kamieniołom położone są kilkaset metrów od drogi z Zagnańska do Barczy. Najłatwiej na szczyt dojść ścieżką spod kościoła pw. św. Rozalii i św. Marcina. Do kamieniołomu można natomiast dotrzeć od drogi prowadzącej od kościoła do wsi Zachełmie. Władze gminy przygotowują projekty mające na celu wykorzystanie tego miejsca do celów turystycznych.
wici.info | świętokrzyskie
DINOZAUR Z BAŁTOWA
W środkowym triasie (251–200 milionów lat temu) pojawiały się dinozaury i żyły do końca kredy (65 mln lat temu). Ślady tych olbrzymów odkryte zostały podczas badań w okolicach Bałtowa, Baranowa, Wiórów i Stryczowic, Suchedniowa. Tropy dinozaurów w Bałtowie pochodzą z okresu jury. Jeden z nich – trop drapieżnego allozaura znajduje się na szczycie skały zwanej Czarcią Stopką. Ślad ten zainspirował do utworzenia Parku Dinozaurów – Juraparku Bałtów w oddalonej o 13 km od Ostrowca Świętokrzyskiego miejscowości. W Bałtowie powstał cały kompleks turystyczny, w skład którego wchodzą m.in.: JuraPark, Zwierzyniec Bałtowski, spływ tratwami, Park Rozrywki, Kraina Koni, Żydowski Jar, Sabathówka. Organizowane są m.in. warsztaty paleontologiczne, lekcje muzealne, znajdują się punkty gastronomiczne i pamiątkarskie. Bałtowski Park Jurajski, który otwarty został w 2004 r. ma powierzchnię ok. 3 ha i znajduje się na „Źródlanej Wyspie” pomiędzy starorzeczem a obecnym nurtem rzeki Kamiennej. Główną atrakcją parku są naturalnej wielkości rekonstrukcje – około 50 modeli dinozaurów ustawionych wzdłuż ścieżki spacerowej. Na trasie umieszczone są tablice informacyjne o kolejnych okresach geologicznych i opisy cech charakterystycznych modeli dinozaurów. Całość wkomponowana jest w naturalną zieleń. W obrębie parku znajduje się Muzeum Jurajskie, w którym prezentowane są najważniejsze grupy skamieniałości, słynne stanowiska paleontologiczne na świecie, wystawa skamieniałości z terenu Bałtowa i tropy dinozaurów odnalezione w Górach Świętokrzyskich.
65
gołoborza na Łysicy
Wyłoniły się krajobrazy i powstały gołoborza W jurze (205–135 mln lat temu) postała Niecka Nidziańska. W kredzie (135–65 mln lat temu) utworzył się Garb Pińczowsko–Wójczański i Niecka Solecka. Górna Jura (drugi okres mezozoiku, (ok. 159,4 – ok. 142 milionów lat temu) wytworzyły się krzemienie pasiaste m.in. w Krzemionkach Opatowskich. W neogenie (730–430 tys. lat) podczas zlodowacenia powstały gołoborza w rejonie Świętego Krzyża i Łysicy, w Paśmie Jeleniowskim na północnym zboczu góry Szczytniak. Gołoborza stanową charakterystyczną cechą krajobrazu Gór Świętokrzyskich. Są to rumowiska skalne, występujące na północnych stokach Łysogór i Pasma Jeleniowskiego. Powstały one w procesie mechanicznego wietrzenia skał w zimnym klimacie epoki lodowcowej. Największe gołoborze znajduje się na północnym stoku Łysej Góry, nosi imię przyrodnika Romana Kobendzy, który pierwszy opracował roślinność gołoborzy łysogórskich. Można je oglądać ze specjalnej platformy widokowej, z której także rozpościera się szeroka panorama. Mniejszych rozmiarów gołoborze znajduje się w pobliżu wierzchołka Łysicy przy czerwonym szlaku turystycznym. Informacje można uzyskać pod adresem: Świętokrzyski Park Narodowy, ul. Suchedniowska 4, 26-010 Bodzentyn, tel. 041 311 51 06
Pierwsze ślady człowieka W paleolicie środkowym (ok. 70 tys. lat temu) na ziemi kieleckiej pojawił się człowiek neandertalski. Ślady bytności i narzędzia zostawił w Jaskini Raj. Naukowcy zaliczyli je do związanej z neandertalczykami kultury mustierskiej. W schyłkowym paleolicie zamieszkiwali tu myśliwi. Świadczą o tym wykopaliska w rejonie rzeki Kamiennej w Skarżysku-Kamiennej.
NACIEKI WAPIENNE W JASKINI RAJ
Jaskinia Raj odkryta została we wrześniu 1964 roku przez uczniów Technikum Geologicznego z Krakowa. Wspaniała szata naciekowa, którą tworzą stalaktyty, stalagmity, kolumny i draperie stawia ją w rzędzie najpiękniejszych jaskiń Polski. Całkowita długość zbadanych korytarzy wynosi 240 metrów, a dla ruchu turystycznego udostępnionych jest trasa 150 metrów. Zwiedzający poruszają się specjalnie wykonanym w dnie jaskini chodnikiem, przechodząc kolejno przez następujące pomieszczenia: Komora Wstępna, Komora Złomisk, Sala Kolumnowa, Sala Stalaktytowa i Sala Wysoka. Jaskinia powstała w silnie skrasowiałych wapieniach dewońskich. W dnie jaskini występują misy naciekowe, w których spotkać można pizoidy, czyli perły jaskiniowe. Adres: 26-060 Chęciny, tel. 041 346 55 18.
Człowiek epoki neolitu W neolicie (ok. 4 tys. lat temu do II tysiąclecia p.n.e.) na terytorium położonym pomiędzy Pilicą i Wisłą przebywała ludność kultur: mierzanowickiej, pucharów lejkowatych i amfor kulistych. Obok produkcji rolno-hodowlanej ludzie ci zajmowali się również wydobywaniem i obróbką krzemienia pasiatego na terenie Krzemionek Opatowskich. Wówczas to powstał największy
67 w Europie kompleks kopalni krzemienia. Do dziś zachowało się w pobliżu tej miejscowości przeszło 1000 szybów sprzed 4000 lat. Szyby te ciągną się pasem szerokości 30–200 metrów i długości około 5 km i osiągają głębokość od 4 do 8,5 m. Na ścianach kopalni zachowały się również wykonane węglem drzewnym rysunki przedstawiające zwierzęta i postacie ludzkie. Krzemień wydobywany był tam za pomocą młotów kamiennych i narzędzi kościanych. Ówcześni także handlowali nim. Archeologowie odnaleźli narzędzia wykonane z krzemienia pasiatego w Krzemionkach Opatowskich aż w Niemczech nad Łabą, na terenie Moraw oraz na Śląsku i Pomorzu.
ekspozycja w kopalni w krzemionkach
Kopalnia krzemienia odkryta została w 1922 roku przez wybitnego geologa, prof. Jana Samsonowicza. Stwierdzono wtedy na powierzchni ziemi pozostałość około 5000 szybów. Kilka lat później utworzono Muzeum i Rezerwat Archeologiczny z podziemnymi trasami turystycznymi. Na potrzeby turystów wykonane zostały chodniki, którymi już nie na klęczkach poruszają się grupy zwiedzających. W ścianach wapiennych chodników widać okazałe buły krzemienne, które dawniej były przedmiotem zainteresowania górników. Ochroną rezerwatową objęto nie tylko podziemia Krzemionek, ale także blisko 400 ha lasu, w którym ustalono 384 gatunki roślin – w tym wiele rzadkich. Niektóre z nich można poznać, wędrując oznakowaną ścieżką przyrodniczą. W pobliżu znajduje się rekonstrukcja wioski neolitycznej, w której co pewien czas odbywają się pikniki archeologiczne. Muzeum Archeologiczne i neolityczna kopalnia w Krzemionkach k. Ostrowca Świętokrzyskiego.
wici.info | świętokrzyskie
widok ze świętego krzyża na pasmo jeleniowskie
Producenci żelaza W epoce żelaza (ok. 2500 r. p.n.e. po zaniknięciu kultury łużyckiej – prasłowiańskiej) ziemię świętokrzyską i małopolską zasiedlili Celtowie. Lud ten opanował umiejętności metalurgiczne. Rozwinięcie na wielką skalę produkcji żelaza było możliwe na zasobnych w rudę żelaza północnych stokach Łysogór i Pasma Jeleniowskiego. Funkcjonowały na tym terenie małe ośrodki metalurgiczne, posługujące się przy wytopie żelaza prymitywnymi piecami, tak zwanymi dymarkami. Z najnowszych badań wynika, że pierwsze osady ludzkie związane z produkcją żelaza powstały na terenie dzisiejszych wsi Gardzienice, Kowalkowice i Wymysłów. Produkcja żelaza w tych ośrodkach dotrwała do tak zwanego okresu rzymskiego, czyli do naszej ery, kiedy to w dolinie rzeki Kamiennej przybyło jeszcze kilkanaście kolejnych osad. Ich mieszkańcy zajmowali się także działalnością przemysłową. Ogółem ślady produkcji metalurgicznej w okresie od II wieku p.n.e. do V–VI wieku n.e. występują na olbrzymim obszarze (ok. 800 km2), zawartym między wschodnią częścią Łysogór i Pasmem Jeleniowskim z jednej strony a rzeką Kamienną z drugiej. Działalność metalurgiczna w ośrodku świętokrzyskim była możliwa dzięki nie tylko występowaniu na tym terenie rud żelaza w Rudkach koło Nowej Słupi, ale także pokrywającym góry lasom bukowym, które dostarczały surowca do produkcji węgla drzewnego. Wyprodukowane tu żelazo znajdo-
69 wało zbyt także poza rynkiem lokalnym, między innymi dzięki stosunkom handlowym z państwem rzymskim. Przemawiają za tym znaleziska monet rzymskich, największy „skarb”, liczący około 3000 monet rzymskich z I i II wieku odnaleziony został w Nietulisku Małym nad Kamienną. Zdaniem archeologów, już w pierwszych wiekach naszej ery musiał istnieć tu system plemienny, który pozwalał na tak obfitą produkcję żelaza. Szacuje się, że ogółem wytworzono przez cały ten okres od 3800 do 5400 ton. Odnaleziono szereg cmentarzysk z tego okresu, między innymi w Chmielowie koło Ostrowca Świętokrzyskiego, w Starachowicach, w Wąchocku. System plemienny umożliwiał też bezpieczne prowadzenie wymiany handlowej. Wśród badaczy naukowych panuje opinia, że w okresie późnorzymskim żelazo wyprodukowane w dymarkach świętokrzyskich i pozyskiwane przez plemiona barbarzyńskie przyczyniło się do zagłady świata rzymskiego. W Nowej Słupi u podnóża Świętego Krzyża (Łyśca) kultywowana jest ta tradycja poprzez organizowanie dorocznej imprezy pn. Dymarki Świętokrzyskie. Jest to wielka impreza plenerowa regionu świętokrzyskiego, która odbywa się od 1967 r. Ma ona na celu popularyzację wiedzy o dawnych technikach otrzymywania żelaza. Jest też okazją do promocji kultury regionu Gór Świętokrzyskich. Organizator – gmina Nowa Słupia odwołuje się do bogatych tradycji przeszłości metalurgicznej, duchowej i kulturalnej. Obok zrekonstruowanych starożytnych pieców hutniczych prezentowane są stragany twórców ludowych i ich twórczość muzyczna i literacka. Znajduje się tu także Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego. Można w nim obejrzeć jedno ze stanowisk pozostałości pieca hutniczego (dymarek). Tu także eksponowane są kloce żużla, rudy żelaza, jest przekrój zrekonstruowanej dymarki i makieta osady starożytnych hutników. Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana ul. Świętokrzyska 59, tel. 041 317 70 18.
Koniec ery nowożytnej U schyłku neolitu (ok. 2 tys. lat p.n.e.) część terenów krainy świętokrzyskiej opanowały wojownicze plemiona kultury ceramiki sznurowej. Świadczy o tym zespół kurhanów starosznurowych z Wyżyny Miechowskiej, Niecki Nidziańskioej w okolicach Buska Zdroju oraz miejscowości Miernów i Kolosy. W epoce brązu (1300 r. p.n.e) południowe tereny nadwiślańskie zamieszkiwały ludy grupy mierzanowickiej. Znaleziska ceramiczne znajdują się w Koniecmostach kolo Wiślicy. Następna kultura trzciniecka, zaznaczyła swoją obecność m.in. w Bejscach i Rosiejowie w postaci cmentarzysk i osad. W kolejnych wydaniach Wici.Info będziemy kontynuować podróż w czasie śladami świętokrzyskiego dziedzictwa kulturowego.
wici.info | świętokrzyskie
Kamienie milowe Już wkrótce na stronie internetowej www.kamieniemilowe.wici.info ukaże się pełna wersja opowieści o tożsamości i dziedzictwie kulturowym świętokrzyskiego.
wici.info | 3foto
73
FIESTA
RAFANOO.COM
75
FIESTA
RAFANOO.COM
wici.info | świętokrzyskie
Ryszard Kapuściński. Przetłumaczyła na język chiński w 2009 r. „Podróże z Herodotem”, a w maju br. w pekińskich księgarniach ukazał się „Cesarz”. Dr Wu Lan ma wielu przyjaciół z Regionie Świętokrzyskim. Jej zdaniem, twórczość Żeromskiego jest bardzo popularna w Chinach, ale tłumaczona jest z języka rosyjskiego. Sama potrzebowała 250000 chińskich znaków, by napisać monografię o pisarzu.
Żeromski po chińsku Chińska tłumaczka dr Wu Lan dała się poznać polskim miłośnikom twórczości Stefana Żeromskiego, publikując w 2007 r. w swoim kraju w języku chińskim monografię pt. „Sumienie narodu polskiego” poświęconą autorowi „Popiołów”. Pisarka zwiedzała wówczas „Żeromszczyznę” – miejsca, które w swoich utworach opisywał i z którymi związany był jej ulubiony autor. Kolejnym pisarzem, którym fascynuje się od lat jest
- Bardzo lubię to, co robię. Polska literatura jest niezwykle popularna w Chinach i wszyscy ją chwalą. Choć Polska w stosunku do np. USA, Rosji czy Wielkiej Brytanii jest mniejsza terytorialnie, to jednak duchem przewyższa te kraje znacznie. Bardzo przeżyłam wizytę w miejscach, które znałam tylko z książek. To niezwykłe i ładne miejsca. Dzięki temu wzbogaciłam swoją wiedzę o Stefanie Żeromskim i jego krainie świętokrzyskiej – zwierzała się niżej podpisanemu. Książka „Sumienie narodu polskiego”, to pierwsza monografia poświęcona autorowi „Popiołów”, która trafiła do rąk Chińczyków w ich rodzimym języku. W pierwszej części opisuje życie pisarza w różnych okresach i etapy jego twórczości. Druga część jest poświęcona pracom Żeromskiego na temat wyzwolenia narodowego. Przedstawia jego żarliwy patriotyzm, zaangażowaną postawę wobec walki o odzyskanie niepodległości, jego nadzieje i rozczaro-
77 wania. Trzecia część przedstawia jego poglądy na temat kwestii społecznych. Opisuje także skomplikowaną i pełną sprzeczności historię Polski. W czwartej części autorka analizuje sposoby przedstawienia postaci w wybranych utworach. Zdaniem dr Wu Lan, utwory Żeromskiego są zbliżone pod względem artystycznym do dzieł Fiodora Dostojewskiego. Natomiast „Popioły” jej zdaniem, są lepsze niż „Wojna i pokój” Tołstoja. Promotorem „Sumienia narodu” była Yi Lijun – wybitna tłumaczka literatury polskiej w Chinach, która 21 września 2007 r. w Belwederze otrzymała od ministra spraw zagranicznych dyplom za wybitne zasługi dla promocji Polski w świecie. Profesor Yi Lijun tłumaczyła większość autorów polskiej klasyki. Natomiast twórczość Żeromskiego niestety tłumaczona jest z języka rosyjskiego i niemieckiego. Książki mojego ulubionego autora z języka polskiego dopiero zamierzam tłumaczyć. W pierwszej kolejności będą te, które mi się najbardziej podobają, m.in.: „Popioły”, „Przedwiośnie”, „Wierna Rzeka”. Moja monografia jest pierwszą taką publikacją o Żeromskim w Chinach. Monika Żeromska (przyp. A.P. córka pisarza i jego drugiej żony Anny, zmarła w lutym 2002 r.) zdążyła przekazać mi unikatowe zdjęcia rodzinne, które również w niej wykorzystałam – opowiadała Wu Lan.
Dr Wu Lan studiowała w latach 70. w Warszawie filologię polską. Od wielu lat dokonuje przekładów na język chiński bajek polskich. Jest zaangażowana w tłumaczenie polskich produkcji filmowych podczas organizowanego w jej kraju „Tygodnia Filmu Polskiego w Pekinie”. Jako tłumaczka jest znana w swoim kraju z tłumaczeń polskich filmów, m.in.: „Stawki większej niż życie” i „Wiernej rzeki”. Na co dzień pracuje w Instytucie Kultury i Języka Chińskiego w Pekinie. Andrzej Piskulak
wici.info | pasje
organizmu, takie jak chociażby kolor moczu. Każdy element ciała mówi nam o naszych predyspozycjach zdrowotnych – np. drganie dolnej powieki może świadczyć o niedoborze magnezu, nieduże żyłki na skrzydełkach nosa mogą być oznaką schorzenia wątroby, zgrzytanie zębami zauważa się u osób cierpiących na choroby układu nerwowego, a u dzieci na obecność pasożytów.
Przepis na długowieczność Od wieków ludzie szukali odpowiedzi na pytanie, jak żyć długo i szczęśliwie. Któż z nas by nie chciał – długo i zdrowo pożyć? Nie znajdziecie tu tajemniczych mikstur, a jedynie kilka prostych zasad, które stosowane regularnie przynoszą ze sobą długowieczność. Istotne jest to, czego nie powinniśmy robić, by samemu sobie niepotrzebnie nie szkodzić. Przyjrzyjmy się więc kardynalnym błędom popełnianym na naszych organizmach, czyli: 1. Brak zrozumienia własnego organizmu. Mało kto zna i obserwuje swój organizm. Nie oglądamy siebie, nie zauważamy zmian pojawiających się nawet na skórze, chyba że jest to widoczne miejsce. Lekceważymy sygnały płynące z wnętrza naszego
Pamiętajmy, że dolegliwości lekceważone, to zaproszenie dla przyszłej choroby. Warto więc z większą uwagą obserwować to, kto pojawia się w naszym domu, czyli naszym ciele. Za doskonały przykład może posłużyć irydologia – diagnozowanie chorób z tęczówki oka. 2. Brak pozytywnego nastawienia do życia, czyli niedostateczne opanowanie sztuki życia codziennego w harmonii i radości wewnętrznej. Chodzi o brak jakości życia, czyli bylejakość – od relacji z samym sobą począwszy, na relacji z innymi skończywszy. Jest kilka prostych sposobów, by podnieść jakość naszego życia: – kochaj siebie takiego, jakim jesteś; – nigdy nikomu nie zazdrość; – jeśli się sobie nie podobasz, spróbuj to zmienić; – złość, obraza, krytyka siebie i innych to najbardziej szkodliwe dla zdrowia emocje; – jeśli coś postanowiłeś – działaj; – pomagaj biednym, chorym, starym i czyń to z radością; – nigdy nie myśl o starości, chorobach i śmierci; – najlepszym lekarstwem na choroby i starość jest miłość;
79 – twoimi wrogami są: obżarstwo, chciwość, uleganie własnym słabościom; – troski i westchnienia niszczą ciało człowieka; – największym grzechem jest strach i podłość; – najlepszym dniem jest dzień dzisiejszy; – najlepsze miasto to takie, w którym ci się najlepiej powodzi; – najlepsza praca to ta, którą lubisz; – największy błąd – utrata nadziei; – największy prezent, który możesz podarować lub otrzymać to miłość; – największe bogactwo – zdrowie. Pokuszę się o stwierdzenie, że człowiek jest produktem swojego trybu życia. Jedzenie pozwala nam zbudować zdrowe ciało, a myśl karmi duszę, czyli... zważajmy, co jemy i o czym myślimy.
– noszenie wygodnych butów, – codzienny ruch i gimnastyka. 5. Nieprawidłowe oddychanie. Całe nasze życie, począwszy od narodzin aż do śmierci, całkowicie zależy od oddychania. Istnieje nauka zajmująca się leczniczym wpływem oddechu na nasz organizm, czyli pranayama. 6. Nieprawidłowe odżywianie polega nie tylko na niewłaściwym doborze produktów spożywczych, ale i na niekorzystnym ich łączeniu z innymi produktami. Dla naszego organizmu dobre jest łączenie białka z tłuszczami oraz tłuszczy z węglowodanami. Połączenie białko i węglowodany jest niebezpieczne dla zdrowia. Dla ułatwienia zapamiętania zasad przytaczam kilka przykładowych przynależności do powyższych kategorii.
3. Brak wewnętrznej higieny ciała. Higieny zewnętrznej każdy nauczył się w dzieciństwie, natomiast o higienie wewnętrznej wiemy niewiele, podczas gdy stan naszych wewnętrznych organów określa nie tylko nasz wygląd zewnętrzny, ale ma decydujące znaczenie, jeśli chodzi o stan naszego zdrowia.
Białko – mięso, ryby, jaja, rosoły, bakłażany, fasola, bób, orzechy, ziarna słonecznika
4. Zaniedbany kręgosłup, czyli o podstawie człowieka, która utrzymuje wszystko, z czego składa się ciało. A skoro tak jest, to nie sposób przecenić zalet, jakie płyną z posiadania zdrowego kręgosłupa.
Węglowodany – pieczywo, kasze, ziemniaki, cukier, miód.
Aby uniknąć problemów z kręgosłupem stosujmy się do prostych zasad: – dobra postawa, – unikanie dźwigania dużych ciężarów, zwłaszcza nieodpowiednie dźwiganie,
Tłuszcze – smalec, masło oleje i margaryny, zielenina, owoce suszone, owoce świeże, warzywa (oprócz ziemniaków), soki, jagody, arbuzy, wino wytrawne.
Znając powyższe sposoby i traktując je jako wytyczne, możemy skomponować własny przepis na długowieczność dostosowany do naszych potrzeb i możliwości. Przyjemnych wrażeń z eksperymentami na autorskie przepisy na długowieczność.
Mali
wici.info | pasje
20 godzin z życia pewnej redakcji
i przychodzę na pierwszą zmianę punktualnie) schodzą się redaktorzy. W tle szumu komputerowych wentylatorów słychać pikające czytniki identyfikatorów (bez specjalnej karty nie otworzy się tu żadnych drzwi ani nawet nie wyjdzie z windy). I wówczas się zaczyna – pielgrzymki po kawę, paliwo napędowe dla niemal każdego pracownika tej korporacji. Jedna, druga, często trzecia. Potem, jak już czarny płyn dotrze krwiobiegiem do wszystkich szarych komórek, czas na przegląd prasy oraz mediów zagranicznych i wychwytywanie newsowych „perełek”.
Prześlę ci przez Skype’a O 6 rano cały siedmiopiętrowy biurowiec jeszcze śpi. Na redakcyjnych korytarzach panują egipskie ciemności. Dzięki Bogu otwarte są drzwi od kuchni, która rzuca nieco światła na wnętrze drugiego piętra. W newsroomie zastaję tylko redaktora prowadzącego, który włącza plazmy pozawieszane w różnych częściach tego ogromnego pomieszczenia. Trzeba posłuchać, co inne media mają z rana do powiedzenia. Może coś się będzie nadawać do wrzucenia na „szybę” albo nawet na „główną”. Zajmuję moje ulubione biurko – przodem do telewizora i przy samym oknie. Loguję się na serwisach agencyjnych, czytam depesze. Zaraz po mnie (chcę zrobić dobre wrażenie
Humory zaczynają dopisywać koło dziewiątej, kiedy schodzą się całe „Wiadomości” przedyskutować, co się dzieje w Polsce, na świecie, na mieście. Poziom rozbudzenia jest już naprawdę przyzwoity, kolegium najczęściej wypchane jest żartami mocno niepoprawnymi politycznie i obyczajowo. Burza mózgów, od słowa do słowa powstają ciekawe pomysły, zaskakujące propozycje na „główną”. Byle „się klikało”. Praca w zespole ponad wszystko. Ale gdy już każdy wie, co ma robić, my stażyści też, bierzemy się indywidualnie ostro do pracy. Teraz komunikujemy się między sobą raczej przez Skype’a – wysyłamy sobie informacje, linki, prowadzimy prywatne rozmowy. Komu się chce krzyczeć przez cały newsroom. Ale najpierw kawa. Która to już?
81
Tematy dnia i inne Koło południa są konferencje, publiczne wystąpienia, jednym słowem: dzieje się. Redaktor prowadzący podgłasza telewizor z transmisją na żywo, wyłącza się niemal całkowicie i jak maszyna spisuje słowa znanego polityka. Ważne, by wychwycić te najbardziej soczyste – „skandal”, „kpina”, „oszustwo” itp. Zrobi się z tego fajny tytuł. Potem znów można żartować i odbiegać od „tematów dnia”. No a króluje polityka. Nie lubi się nikogo, ze wszystkich się śmieje, każdemu się wymyśla jakiś fajny przydomek. Przynajmniej równość panuje i nie ma faworyzacji. Ale kiedy trzeba, pełna powaga. Jak dzieje się coś nagłego, staje się na głowie, żeby zdobyć cenne informacje. Albo jak dzwoni pani z biura PiS-u, bo coś tam w artykule redakcja przekręciła. O 14 wchodzi druga zmiana. Prowadzący wymieniają się informacjami, przekazują sobie „stery”.
Pisząc do kotleta Pora obiadowa. Może być kawa, ale na poziomie „-1” jest na szczęście bufet. Tanio i smacznie w stopniu adekwatnym do ceny. Nie ma czasu zjeść na dole. Większość bierze kotleta na wynos i podjada, pisząc kolejnego newsa, roznosząc smakowite zapachy w całym pokoju wiadomości. Cierpią Ci, którzy zamierzają dopiero zjeść po pracy – w domu. Popołudniu spływa dużo informacji i z kraju,
i ze świata. Rzadko jest czas na pogaduszki. Wczesnym wieczorem zaczynają się główne wydania programów informacyjnych i publicystyczne rozmowy, które są bacznie śledzone przez redakcję. A na koniec chwilka oddechu. Można się pośmiać, pogadać. Co niektórzy idą nawet pograć w ping-ponga. I tak się nic nie dzieje, a jak coś, to i tak stażyści siedzą. Nie ma to jak kawa późnym wieczorem. Newsroom zasypia na cztery godziny.
30 dni w wielkim mieście Spędziłam miesiąc na stażu w redakcji jednego z największych portali informacyjnorozrywkowych w Polsce. Pojechałam do wielkiego miasta uczyć się, poznać ten zawód „od kuchni”, a przecierałam oczy ze zdziwienia (a nawet częściej z niedospania na pierwszej zmianie). Bo nie odgrywają się tam dantejskie sceny, nie ma jakiejś strasznej „napinki”, pracuje się spokojnie i wiele rzeczy robi się na wyczucie. Do mojego słownika dołączyło kilka nowych określeń, jak „klikać się” czy „lokalsy”. Nowe doświadczenia i umiejętności. Miesiąc jako malutki trybik w wielkiej machinie, którą zna niemalże każdy Polak. Aneta Pawłowska
wici.info | fason
Żaneta Lurzyńska www.mystic.bloblo.pl foto: rafanoo.com
Widowiskowy Off Fashion
Pokazy mody operowej i codziennej, warsztaty stylistyczne, miasto pełne modelek i niebanalnie ubranych projektantów – to znak, że w Kielcach odbyła się IX edycja Międzynarodowego Konkursu dla Projektantów i Entuzjastów Mody Off Fashion, który z edycji na edycję staje się coraz bardziej dopracowanym widowiskiem. W tym roku oprócz pokazów finałowych w ramach Off Fashion odbyły się rozpoczynające cykl imprez warsztaty plastyczne i pokaz mody „Mały stylista – ubieranie papierowych lalek”, zorganizowane przez Muzeum Zabawek i Zabawy. Tego samego dnia w Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku odbył się niezwykły pokaz mody. Eleganckie ubrania marki Laura Guidi zaprezentowały panie ze Świętokrzyskiego Klubu Amazonki. 27 maja w Bazie Zbożowej mogliśmy podziwiać: wernisaż fotogramów i projekcji multimedialnych „Backstage”, czyli Off Fashion od kuchni, prezentacje kierunku wzor-
nictwo Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Szkoły Tego Design + Business z Danii. Następnie odbył się półfinał konkursu, który zgromadził 126 projektantów. Motywem przewodnim edycji letniej była kobieta – niekonwencjonalna, szalona, kontrowersyjna a czasem delikatna. I takie właśnie prezentacje mogliśmy podziwiać – prowokacyjne i bogato zdobione projekty, których nie powstydziłaby się sama Lady Gaga; modne w tym sezonie ćwieki, skóry i agrafki noszone przez Lady Pank; klasyczne, eleganckie i delikatne kroje dla Lady Di; zmysłowe, kobiece i ociekające seksem przezroczystości dla Lady Godiva. Jak zwykle nie zabrakło kolekcji męskich, które z edycji na edycję rosną w siłę i mamy ich coraz więcej – ku zadowoleniu jury i publiczności. Jaki jest mężczyzna Lady Off? – na pewno niekonwencjonalny, mający duszę włóczykija, lubiący surduty, a także szorty
83
w panterkę, czasem zamaskowany i tajemniczy, a czasem pokazujący zgrabne łydki i wyrzeźbiony tors. Jury w tym roku miało trudny wybór, ponieważ większość kolekcji prezentowała nie tylko wysoki poziom, ale i niczym nieograniczoną kreatywność. Do finałowego pokazu jury wybrało ostatecznie 21 projektantów. „Jestem Lady Off” – tak mogła powiedzieć o sobie większość pań znajdujących się w Kieleckim Centrum Kultury na finale IX edycji Off Fashion, który odbył się 28 maja. Ciekawy temat konkursu zainspirował nie tylko zdolnych projektantów biorących udział w konkursie, ale także licznie przybyłą publiczność, która chciała udowodnić, że Kielce stają się nową stolicą mody. Co zresztą potwierdziła jurorka Dorota Wróblewska (modnie ubranym kielczanom poświęci rozdział swojej nowej książki „Fashion People”). Konkurs Off Fashion ma bardzo ciekawe jury, w skład którego
wchodzą projektanci, dziennikarze i znane w świecie mody osobowości. Pierwsze miejsce i 12 tys. złotych przyznano Beacie Guzińskiej za kolekcję zatytułowaną „I am Off to dalston”. Beata Guzińska, na co dzień mieszkająca w Londynie, zaskoczyła publiczność męską kolekcją – „strój mnicha” z religijnym obrazem i wzorzystym printem, wywołał dyskusję publiczności już na półfinałach. Drugie miejsce zajęła pochodząca z Końskich Ewelina Kosmal, a trzecia nagroda trafiła do Iwony Leliwy-Kopystyńskiej z Warszawy. Gwiazdą wieczoru była zjawiskowa Urszula Dudziak, która wystąpiła razem ze swoim zespołem z programu „Bitwa na głosy” – Zielonsi. Kolejna edycja Off Fashion już jesienią i – jak obiecuje organizator konkursu Magdalena Kusztal – będzie to edycja wyjątkowa, bo jubileuszowa.
wici.info | fason
Na skraju laTA
85
87
NA skraju LASU
Modelki: Mania i Ala Pomysł i Produkcja: Mama Ali i Mani Zdjęcia: Wujek Rafał
Radosław Nowakowski MOJE PAŃSTWO (30)
Hymn Komponować nowy czy wybrać spośród setek, albo i tysięcy już skomponowanych pieśni? Bo hymn powinien być pieśnią. Lecz czy musi? Hmm... Lub raczej: hmn... Wybrać. Po cóż dodawać jeszcze jeden byt do tylu bytów już istniejących? Chociaż wydaje się, iż bytów nigdy dość, w tym przypadku jednak pójdę okrężną drogą. Przecież łatwiej byłoby skomponować nowy. Nie musiałbym wysłuchiwać tych setek, lub nawet tysięcy już gotowych hymnów, lub raczej kandydatów na hymn. Zresztą i tak słucham. Nie zalepiam uszu pszczelim woskiem, ani nie zatykam zwykłą watą... Więc może jednak łatwiej wybrać... Na przykład pieśń wilgi. Krótka. Sugestywna. Podobno informująca o nadciągającym deszczu. A deszcz to nie byle co – deszcz to poważna sprawa; dla jednych kataklizm, dla drugich urodzaj, dla wszystkich życie (oprócz tych, co utoną). Pieśń-ostrzeżenie. Pieśń-alarm. O głupotach nie traktuje. No i nie taka trudna do nauczenia. Chociaż nie łatwa do wykonania. Ptaki ćwierkające by jej nie zagwizdały, bo one potrafią tylko ćwierkać, a tę trzeba zagwizdać. Może więc szum deszczu, skoro deszcz został już przywołany. Bardzo łatwy i jednocześnie bardzo dostojny, nie to co te niepoważne i jakże zawiłe świergoty, kląskania, lub zgoła ochrypłe wrzaski i kłótliwe krakania będące dla wron i gawronów słodkim wyznaniem miłości. Lecz który szum: ten liściasty, kiedy krople tłuką bez opamiętania drzewa, krzewy i przysadziste łopuchy, czy ten blaszany, kiedy krople walą w dach – szum to jeszcze czy może już łoskot? To wtedy się drzewa oburzą. Czyż one nie szumią równie dostojnie, a może nawet dostojniej? Czyż nie są znacznie bardziej alegorycznosymboliczne jako istoty łączące ziemię z niebem? O ileż ich szumienie jest bardziej zróżnicowane, o ileż subtelniejsze, jakie zmiany dynamiczne, jakie ciekawe sonorystyczne faktury, te porywy, szeptania, poszarpane frazy, nieustanne zmiany tempa... Lecz kto to potem wyszumi?
Szum komputera byłby znacznie prostszy. Rozsądniejszy. Solidny i zrównoważony. Że jednostajny i nudny? Że zupełnie nie alegoryczno-symboliczny? Lecz jakże pracoholiczny. A dla wprawnego ucha, bardzo wprawnego, niepozbawiony ciekawych fluktuacji. Ale drukarki już tak nie zaszumią... Drukarki! Otóż to! One dopiero potrafią śpiewać. A już najwspanialej ta stara atramentówka dużego formatu od dawna nie używana. Jak ona pięknie zawodziła przy czyszczeniu głowic. Cóż to były za rytmy, jakieś metrum niepoliczalne... Myszy by go nie wytupały. A gdyby tak wziąć ten szalony tupot błyskawicznie przemieszczający się pod podłogą od ściany do ściany.... RRRRRRRRRRRRRRRRRrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr uuuuu... To byłaby zwrotka. Zaś refrenem – chrupanie styropianu. Chrup chrup chrup chru chr chr chr up up pp. (Tu koty by zaprotestowały. One tak szybko nogami nie przebierają. A chrupią inaczej i co innego, miaucząc przy tym, nie zawsze i nie wszystkie, prawie ludzkim głosem pieśń żałośnie triumfalną.) I to jest dobry pomysł: łączyć. Wszystko za wszystkim. Wymieszać. Poplątać. Albo na każdy dzień mieć inny hymn. Na każdą chwilę. Na każdą okazję. Hymny niepowtarzalne. Zaskakujące i nieprzewidywalne. A jeśli to wszystko jawi się za trudne, zbyt skomplikowane (szczególnie montaż – zmontowanie tych wszystkich dźwięków w jeden utwór byłoby piekielnie trudne), to pozostaje jeszcze milczenie. Cisza. Prosta. Elegancka. Zawsze na miejscu. Niekiedy jakże wymowna. Oj, niekiedy wręcz za bardzo. Nie o taką by tu chodziło. Nie o taką, o której mówią że krzyczy, że ogłusza. Ani nie o taką co dzwoni w uszach. Ani nie o taką, w której nic nie słychać, ani wewnątrz, ani na zewnątrz i której nie słychać – o ciszę absolutną, niemożliwą, nieistniejącą. O taką zwykłą ciszę by chodziło, najzwyklejszą, pełną ledwie słyszalnych, nieidentyfikowalnych odgłosów, jakiś chrobotów, pomruków, skrzypnięć, odległych terkotów. I żeby zagrać taki hymn wystarczyłoby tylko przestać grać.
wici.info | podróże
Bruno czuwa, czyli moje wędrowanie po Drohobyczu Rodzinne miasto artysty Bruno Schulza – Drohobycz, przywitało nas w ciepły, majowy wieczór, po bohaterskim pokonaniu dziur w drogach ukraińskich (przejazd z przejścia granicznego w Medyce, odległość od Przemyśla do Drohobycza wynosi 90 km). Piękny spokojny rynek z ratuszem i letnie kawiarenki wokół kamienic na rynku – to pierwszy widok miasteczka po przywitaniu. Drohobycz (ukr. Дрогобич, jid. )שטיבָאהָארדto miasto rejonowe w obwodzie lwowskim, którego powstanie jest ściśle związane z jego położeniem na tzw. szlaku solnym i z wydobyciem soli w okolicach. Kazimierz Wielki przyczynił się do powstania w Drohobyczu parafii rzymskokatolickiej, a w 1340 roku nadał miastu herb przedstawiający 9 topek solnych (tradycyjna miara soli) umieszczonych na granatowej tarczy, nad
którą widniała korona królewska. Obecnie miasto liczy około 80.000 mieszkańców. Przed wybuchem II wojny światowej Drohobycz był miastem powiatowym, liczącym 39 tys. mieszkańców. Działało tu 5 rafinerii ropy naftowej. W czasie II wojny światowej Niemcy wymordowali większość żydowskich mieszkańców miasta w pobliskim lesie Bronickim, przy którego wjeździe stoi obecnie pomnik ofiar, zaś w samym lesie wstrząsające wrażenie robią ogromne betonowe płyty mogilne wymordowanych mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Niestety, zaraz przy wjeździe do lasu i nieopodal tego pomnika wybudowano pole piknikowe dla turystów, co – nie tylko moim zdaniem – jest niedopuszczalne i zakłóca spokój i możliwość
91 kontemplacji oraz zadumy nad tą tragedią. Jednym z najbardziej znanych mieszkańców miasta był Bruno Schulz, który spędził w Drohobyczu całe życie, a jego małomiasteczkową rzeczywistość uczynił przedmiotem swoich dzieł literackich.
Bruno czuwa Bruno Schulz, polski prozaik, grafik, malarz, rysownik i krytyk literacki pochodzenia żydowskiego urodził się i zmarł w Drohobyczu (ur. 12.07.1892 r., zm. 19.11.1942 r.). Wychowywał się w domu przy rynku w Drohobyczu. Rodzina mieszkała na piętrze narożnej kamienicy, na parterze której znajdował się należący do Schulzów sklep towarów tekstylnych. To właśnie ten dom, dziś już nieistniejący, można odnaleźć w cyklu opowiadań Sklepy cynamonowe. Schulz był uczniem gimnazjum im. Cesarza Franciszka Józefa w Drohobyczu, a z zachowanych do dziś świadectw wynika, że był jednym z najlepszych uczniów w szkole, maturę zdał z wyróżnieniem. Jako kierunek studiów wybrał architekturę na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Lwowskiej. Po roku jednak ciężko zachorował na serce i płuca, w wyniku czego przerwał studia. Po krótkim pobycie w Wiedniu, do którego rodzina Schulza uciekła przed rosyjską ofensywą w roku 1914, Schulzowie wrócili do Drohobycza, lecz w tym samym roku, w czerwcu, w wieku 69 lat zmarł ciężko chory Jakub
Schulz. Jak ogromna była to dla Brunona strata, świadczą jego opowiadania, w których ojciec jest jedną z naczelnych postaci. Od 1918r. Schulz należał do drohobyckiej grupy „Kalleia” (Rzeczy piękne), skupiającej żydowską inteligencję o zainteresowaniach artystycznych. Sporo czytał, głównie literaturę piękną, ale też książki z dziedziny nauk ścisłych – fizyki i matematyki. Schulz utrzymywał się z pracy jako nauczyciel kontraktowy w szkole, którą wcześniej sam ukończył, początkowo uczył jedynie rysunku, później prowadził zajęcia z prac ręcznych, a okresowo także z matematyki. Należy podkreślić fakt, że jego jedyny ostatni żyjący uczeń mieszka dalej w Drohobyczu, a jest nim Alfred Schreyer – polski skrzypek, śpiewak i działacz społecznokulturalny żydowskiego pochodzenia. Drobny i skromny Schulz nie zawsze radził sobie z niesforną młodzieżą i często podkreślał, że nie lubił swojej pracy. 11 września w wyniku kampanii wrześniowej Niemcy wkroczyli do Drohobycza. Od razu doszło do aktów przemocy, szczególnie brutalnych wobec ludności żydowskiej. W wyniku agresji ZSRR na Polskę, Niemcy wycofali się z Drohobycza 24 września, ustępując pola Armii Czerwonej. Schulz nadal pracował w szkole, ale sytuacja materialna jego i rodziny się pogorszyła, był też zmuszony do ustępstw na rzecz nowej, komunistycznej władzy. Musiał zasiadać w komisji podczas wyborów radzieckich władz politycznych, malował propagandowe plakaty i obrazy okolicznościowe, na przykład portrety Stalina.
wici.info | podróże
1 lipca 1941 r. wojska III Rzeszy, które wcześniej zaatakowały ZSRR, ponownie wkroczyły do Drohobycza. Niemcy rozpoczęli represje wobec Żydów. Jesienią utworzyli getto, do którego trafiła i rodzina Schulza, zamieszkując w znacznie mniejszym domu przy ul. Stolarskiej, dziś już nieistniejącym. Sam pisarz stracił pracę, gdyż szkoły zostały zamknięte. Żydów poddano niewolniczej pracy, konfiskowano im mienie, zaczęły się także masowe mordy we wcześniej wspomnianych lasach. Działania te docelowo miały spowodować eksterminację ludności żydowskiej. Feralny dzień nadszedł w czwartek (tzw. „czarny czwartek”), 19 listopada 1942 r., około południa. Pisarz prawdopodobnie szedł do Judenratu po chleb na drogę i niestety natrafił na tzw. „dziką akcję” gestapowców mordujących Żydów na
ulicy w odwecie za postrzelenie jednego z Niemców. Schulz został zastrzelony na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego (dziś to tragiczne wydarzenie upamiętnia tablica wmontowana w chodnik). Schulz zginął około 100 metrów od swego pierwszego domu rodzinnego przy rynku. Ciało pisarza cały dzień leżało na ulicy, gdyż nie pozwolono go pochować. Przypuszcza się, że zostało złożone we wspólnej mogile, której po wojnie nie udało się odnaleźć (prawdopodobnie jest na tzw. „nowym cmentarzu” żydowskim przy ul. Orlika). Dorobek pisarski Schulza jest skromny ilościowo — to raptem dwa tomy opowiadań: Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod klepsydrą, które są swoistym opisem życia małomiasteczkowych polskich Żydów oraz autobiografią pisarza utrzymaną w poetyce
93
snu. Zaciera się tu granica między rzeczywistością a mitem. Autor podróżuje po krainie dzieciństwa, które widzi jako najważniejszy okres w życiu człowieka. Czas wydaje się zataczać koło, powtarzalność pór roku i dnia ma pierwszeństwo przed linearnym następstwem zdarzeń.
Współczesny Drohobycz Współczesne życie miasteczka, mam wrażenie kręci się wokół handlu na bazarach, na których można dostać przysłowiowe mydło i powidło, choć osobiście polecam przepyszne wyroby nabiałowe; ukraińska śmietana oraz swojski biały ser nie pobiją żadnych innych tego typu wyrobów kupionych gdziekolwiek na świecie. Ogromne wrażenie zrobił na mnie zadaszony targ warzywny, na którym panie
w pięknych kolorowych chustach wychwalają oraz sprzedają wszelkie towary. Ale współczesny Drohobycz to nie tylko targ oraz spokojne uliczki z małymi sklepikami i barami, których nazwy przypominają o jego najsłynniejszym mieszkańcu, to także siedziba Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Iwana Franki, w którym znajduje się m.in. kierunek filologia polska oraz działa od roku 2002 Polonistyczne Centrum NaukowoInformacyjne jako samodzielna jednostka Uniwersytetu. Tak więc w samym miasteczku na towarzyskich i nie tylko spotkaniach nie odczuwa się barier językowych, ponieważ większość młodych osób bardzo dobrze zna albo przynajmniej próbuje się porozumiewać po polsku, ze świetnym zresztą skutkiem.
wici.info | podróże
Drohobycz oraz uniwersytet to także stolica prężnie działającego alternatywnego teatru Alter. Zespół młodych aktorów wystawia sztuki związane oraz inspirowane sztuką oraz klimatem utworów Brunona Schulza. Podczas naszego pobytu mieliśmy szczęście zobaczyć oraz podziwiać rewelacyjną grę aktorów na Małej Scenie Lwowskiego Obwodowego Akademickiego Muzyczno-Dramatycznego Teatru im. Jurija Drohobycza (siedziba w Drohobyczu), którzy wystawili sztukę pt. „Dziennik mojego bólu zębów, czyli moje spotkanie z Brunonem Schulzem albo cierpienia biednego tłumacza” wg tytułowego tekstu Lorenzo Pompeo (Rzym, 2009).
Festiwal Pisząc o Drohobyczu, nie sposób nie wspomnieć o odbywającym
się co dwa lata Międzynarodowym Festiwalu im. Brunona Schulza, którego twórcą był Igor Meniok (1973–2005), pierwszy kierownik ww. Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego Uniwersytetu. Pomysł Festiwalu wywodzi się z idei przywrócenia Wielkiemu Brunonowi jego autentycznej przestrzeni twórczej i życiowej, jego „jedynego miejsca na świecie”. Pierwsza edycja Festiwalu odbyła się w roku 2004. W przyszłym roku odbędzie się jubileuszowa piąta edycja festiwalu, tym bardziej uroczysta, że odbywa się w Europejskim Roku Kultury Brunona Schulza oraz uświetniająca 120-lecie narodzin pisarza! Jednak ze względu na wydarzenia związane z Euro 2012, festiwal odbędzie się we wrześniu (a nie jak co roku w maju). W zeszłym roku gościli m.in. zespół Kroke
95
z Krakowa oraz redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” – Adam Michnik – z wykladem inauguracyjnym. Podczas festiwali swoją twórczość pokazują międzynarodowi artyści malarze, fotograficy, którzy mają możliwość prezentowania swoich prac we wnętrzach nieczynnej, ale jakże pięknej synagogi (dość zniszczonej) oraz będącej w nieustannym remoncie Willi Rajmunda Jarosza (dawnego burmistrza i prezydenta Drohobycza, zm. w roku 1937). Te pomieszczenia to moim zdaniem niepowtarzalna okazja zobaczenia ukrytych i niedostępnych miejsc historycznych, często zapomnianych budowli, które składają się na klimat i niezwykły urok miasta Drohobycza, w którym… „przed południem gdzieś w jakimś punkcie przestrzeni przez wielkie spęczniałe ciało chmur wykłuło się słońce bladym kiełkiem – wtedy nagle w gałęzistych koszach drzew
zaświeciły gęsto wszystkie pączki i szary welon ćwierkania oddzielił się powoli bladozłocistą siatką z twarzy dnia, który otworzył oczy. I to była wiosna”. Nasza wiosna na Ukrainie… Na koniec przytoczę jedną z miejskich legend, która mówi, że w Drohobyczu znajduje się „ulica trzech dat” – w czasach II RP była to ul. 11 Listopada, w czasach ZSRR – 17 Września, a obecnie w czasach Republiki Ukrainy – 22 Stycznia. Magdalena Wolff (tekst oraz fotografie) PS Dziękuję Pani Wierze, Leonidowi oraz Koleżankom i Kolegom z Teatru Alter
wici.info | sprawdzone smaki
Wakacyjne ciasto
Owoce są jednym z najczęściej stosowanych składników do przygotowania ciast różnego rodzaju. Możliwości jest bardzo wiele, począwszy od ciast biszkoptowych poprzez wszelkie formy ucieranych, aż do drożdżowych. Owoce mogą być zatopione w cieście bądź można je umieszczać w różnorakich kremach. Do ciast stosujemy wszelkie owoce, bo przez cały rok mamy jakieś do dyspozycji – od świeżych przez mrożone, kandyzowane do tych egzotycznych z puszek. A że właśnie rozpoczął się sezon na polskie świeże owoce, to pora na wakacyjne przepisy, które zawsze się udają.
Ciasto ucierane Składniki: 1,5 szklanki cukru 6 jajek 2 szklanki mąki pszennej ½ szklanki mąki ziemniaczanej 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 kostka margaryny cukier puder do posypania świeże owoce – truskawki, jagody, wiśnie, jabłka, śliwki (owoce pestkowe zawsze drylujemy) Sposób wykonania: W rondelku na małym ogniu roztapiamy margarynę i odstawiamy na bok do ostygnięcia. Owoce płuczemy i dokładnie osączamy. Za pomocą miksera ucieramy całe jajka z cukrem – na dużych obrotach aż powstanie puszysta masa. Dodajemy mąkę pszenną, ziem-
niaczaną i proszek do pieczenie i ponownie miksujemy. Dodajemy rozpuszczoną margarynę i znów ucieramy mikserem na jednolitą masę. Wylewamy ciasto do średniej wielkości blachy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch układamy dość gęsto owoce, które samoistnie zatopią się w cieście. Wstawiamy blachę do zimnego piekarnika, ustawiamy temperaturę około 170 stopni i pieczemy około 50 minut na złoty kolor. Przed wyłączeniem piekarnika sprawdzamy za pomocą długiej wykałaczki, czy ciasto jest dopieczone w środku. Jeżeli wykałaczka oblepia się wilgotnym ciastem, zostawiamy je w piekarniku jeszcze na 5–7 minut. Po ostudzeniu ciasto posypujemy cukrem pudrem.
Biszkopcik owocowy Składniki na ciasto: 4 jajka szklanka cukru 1,5 szklanki mąki tortowej łyżeczka proszku do pieczenia 2 łyżki oleju Do dekoracji: 2 galaretki cytrynowe świeże owoce – jagody, maliny, truskawki, porzeczki Sposób wykonania: Owoce wypłukać na sicie i zostawić do odsączenia. 2 opakowania galaretki rozpuścić w ½ litra gorącej wody, dokładnie rozpuścić i pozostawić do wychłodzenia.
Całe jajka i cukier ubić mikserem na puszystą masę, dodać mąkę, proszek do pieczenia, olej i ponownie zmiksować. Ciasto wylać do średniej wielkości tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 160 stopni, a po kilku minutach, gdy ciasto podrośnie, podwyższyć temperaturę do 180 i piec około 35 minut. Po upieczeniu ciasto pozostawić w piekarniku z otwartymi drzwiczkami na kilka minut, aby nie opadło, a następnie wyjąć i wystudzić. Wyłożyć na wierzch owoce – warstwa grubości około 3 cm. Zalać zimną i już tężejącą galaretką i zostawić w chłodzie. Ten rodzaj ciasta biszkoptowego doskonale nadaje się do wykonania innej wersji owocowej pyszności. Wystarczy do przygotowanej masy dodać owoce typu śliwki, jabłka, albo brzoskwinie (również z puszki), delikatnie wymieszać i dopiero wylać do tortownicy i upiec. Po wystudzeniu ciasto posypujemy cukrem pudrem. Powyższe przepisy są tylko maleńkim przykładem ciast owocowych, ale… te zawsze wychodzą i smakują. Polecam też wykorzystać mój wcześniejszy przepis na bułeczki drożdżowe. W sezonie letnim można je upiec z każdym świeżym owocem. Przygotujcie porcję ciasta, upieczcie po kilka sztuk z różnymi owocami i zaproście przyjaciół. Smacznego! Wasza Frog.
Kieleckie Inaczej 2011 konkurs fotograficzny
termin nadsyłania prac 31 sierpnia 2011 regulamin i karta zgłoszenia www.kieleckieinaczej.wici.info
notes
czasopismo
bezpłatne
więcej na www.w
ici.info