31
# ku lt ura Kielce, Lipiec-Sierp eiń 2009 • ISSN 1895-0264
rm ln y in fo
at o r
www.wici.info kulturalny informator Naczelnik Rafał Nowak Internetowy Sergiusz Pawłowski Sekretarz Jakub Wątor Współpraca Bożena Pawłowska, Magdalena Kołodziej, Sylwia Gawłowska, Olga Adamus, Justyna Giemza, Wiktor Franko, Magdalena Wach, Agnieszka Sadowska, Kinga Matałowska, Dorota Kurpios, Agata Majcher, Jakub Juszyński, Grzegorz Świercz, Marcin Boruń, Łukasz Król, Radek Nowakowski, Karol Krzyczkowski Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 redakcja@wici.info Okładka Marek Wysocki Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce
Wakacyjne wydanie Wici.Info zostało dofinansowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego
Spis treści Kalendarz •4 BF Memorial po raz trzeci •16 Pegazowi rosną skrzydła •20 LIROYNie jestem złym człowiekiem •26 Anna MuchaNie muszę nikogo przepraszać •30 Jacykówlubię onanizować swoje ego •36 Czesław Wystarczy grać na śmierć i życie •38 Co z tymi Kielcami? •48 Off Fashion •50 Pokazujemy świętokrzyskie •56 Festiwale, festiwale •59 Gdzie nad wodę? •66 Kieleckie Inaczej 2009 •68 Krajobraz z kołem, walcem, korbą i ich cieniem.
•74
Bodzentyn •78 7 km do Raju. •80 Ćwieki w głowie •82
•
Do serca pustyni..
Smakowite kwiaty
92
88
fot. Marek Wysocki, Ĺ ysickie kompozycjev
Kalendarz L Lipiec2009 wici.info | kalendarz
środa 01.07
Sportowa środa
Dom Harcerza, Kielce, ul. Pańska 1a
Warsztaty ceramiczne
Cigar Club Degustacje
Jarmark Jagielloński i Turniej Rycerski o Miecz Zawiszy Czarnego w Sandomierzu
Warsztaty rękodzieła artystycznego
Letnie warsztaty plastyczne
Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 10:00
Zabawka w stylu retro
Warsztaty z emisji głosu i interpretacji tekstu 02-05.07 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 11:00
poniedziałek 06.07
Hotel Łysogóry, Kielce, ul. Sienkiewicza 78, g. 20:00 piątek 03.07
Scena Letnia KCK - kwartet Omega
Warsztaty tanecznoteatralne Dramatic Jazz
XV Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. K. Jamroz
Promocja książki „Krystyna Jamroz – wielka dama polskiej opery”
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00 sobota 04.07
szczegóły na stronie http://jamroz.busko-zdroj.org/
niedziela 05.07
Z muzyką przez wieki
08-11.07 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 11:00
Warsztaty malarskie 08-11.07 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4
czwartek 09.07
09-12.07 Muzeum Zabawek i Zabawy, Kielce, Pl. Wolności 2 piątek 10.07
Promocja albumu Sztuka fotografii
Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 17:00
Wielki Ogień - Festiwal Bluesowo – Rockowy im. Miry Kubasińskiej
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków Wzgórze Zamkowe, Kielce, g. 13:30
czwartek 02.07
Powitanie lata
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Muzeum Historii Kielc, Kielce, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Kino plenerowe na dziedzińcu Muzeum
04-11.07
Malarstwo sztalugowe ZPAP - warsztaty
01-07.07 Miejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna, ul. Słowackiego 25
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00
Warsztaty z emisji głosu i interpretacji tekstu
Dom Harcerza, Kielce, ul. Pańska 1a
Rynek Starego Miasta, Sandomierz, g. 12:00
środa 08.07 01-04.07 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4
Dni otwarte magazynu eksponatów
Zalew, Kielce, g. 15:00 Plac Artystów, Kielce, g. 11:00 Pałac Biskupów Krakowskich, pl. Zamkowy 1, g. 18
Park Miejski, Ostrowiec Św.
Abba Cover
koncert największych przebojów DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
wici.info | kalendarz
Koncert zespołu Cree Scena Letnia KCK - Kapela Korbanów i goście
Scena Letnia KCK - Ilona Sojda
Koncert zespołu Tax Free
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 18.07
Malarstwo na szkle ZPAP
sobota 11.07
Basen Letni MOSiR, Kielce, ul. Szczecińska 1, g. 09:00
Malarstwo na szkle ZPAP
Plac Artystów, g. 11:00 Park Miejski, Ostrowiec Św., g. 20:00
Dance Sensation 2009 18-19.07
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
niedziela 12.07
Warsztaty teatralno – choreograficzne
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00 DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00 poniedziałek 20.07
Warsztaty taneczne i muzyczne 20.07-20.08
Park Miejski, Kielce, ul. Zamkowa
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00
piątek 17.07
BF Memorial 3
Stadion KSZO, Ostrowiec Św., ul. Świętokrzyska 11 niedziela 26.07
Artystyczna Niedziela w Parku
Park Miejski, ul. Zamkowa piątek 24.07
Scena Letnia KCK - Koncert zespołu Drewutnia
środa 29.07
Linoryt ZPAP - warsztaty Kielce, Pl. Artystów, g. 11:00
czwartek 30.07
Park Jurajski, Bałtów, g. 18 niedziela 19.07
Z muzyką przez wieki
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 10:00
Warsztaty plastyczne, muzyczne i taneczne 20.07-20.08
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00 Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00 sobota 25.07
Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4 czytaj str 16.
Turniej plażowej piłki siatkowej chłopców
piątek 31.07
Scena Letnia KCK - Scena Autorska Studio
Basen Letni MOSiR, Kielce, ul. Szczecińska 1, g. 09:00
12-15.07 Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 11:00
Młodzieżowa Niedziela w Parku
Dni otwarte magazynu eksponatów
czwartek 16.07
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Plac Artystów, g. 11:00
Linoryt ZPAP - Warsztaty czwartek 23.07
Koncert zespołu Kult
Turniej plażowej piłki siatkowej dziewcząt
Koncert zespołu Perfect
Plac Artystów, g. 11:00
DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 20:00
L
środa 22.07
Wzgórze Zamkowe, g. 13:30
Festyn rodzinny nad Zalewem Zalew, Kielce, g. 14:00
Dom Harcerza, Kielce, ul. Pańska 1a
Mała forma rzeźbiarska ZPAP - warsztaty Plac Artystów, g. 11:00
Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00
sobota 08.08
sierpień sobota 01.08
Mała forma rzeźbiarska ZPAP - warsztaty Plac Artystów, g. 11:00
Malowanie na ceramice ZPAP - warsztaty Plac Artystów, g. 11:00
Regaty Żeglarskie dla dzieci
Odbicie więzienia kieleckiego na ul. Zamkowej
niedziela 09.08
Ogólnopolski Piknik Żeglarski dla dzieci ul. Zamkowa 5, g. 11:00
Sportowa Niedziela w Parku
Park Miejski, ul. Zamkowa
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, Kielce, g. 13:30 czwartek 06.08
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Festiwal Muzyka w Sandomierzu 2009
niedziela 16.08 Zalew, Kielce, g. 12:00
Zalew, Kielce g. 10:00
Muzyka Renesansu
Sala Rycerska Zamku, Sandomierz, g. 19:00
Plac Artystów, g. 11:00
15-29.08 szczegóły na stronie http://www.sandomierz.pl
n i e dz i e l a 0 2 . 0 8
S
sobota 15.08
Malowanie na ceramice ZPAP - warsztaty
piątek 21.08
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, Kielce, g. 13:30
sobota 22.08
Otwarty Turniej Plażowej Piłki Siatkowej chłopców Basen Letni MOSiR, ul. Szczecińska 1, g. 09:00
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00 piątek 28.08
miniSkarfest
Dziedziniec Zamku, Sandomierz, g. 19:30
Koncert nad Wodą
Zalew, Kielce, g. 15:00
Mieczysław Szcześniak
email: kalendarz@wici.info
Aktualny kalendarz znajdziesz na stronie internetowej
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Semafor, Skarżysko Kamienna, ul. Towarowa 2, g. 17:00
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
XXXIV Międzynarodowy Bal Wysokich w Sandomierzu
Dni otwarte magazynu eksponatów
niedziela 23.08 Dziedziniec Zamku, Sandomierz, g. 19:00 czwartek 20.08
Kabaretowa Niedziela w Parku
14-16.08 szczegóły na stronie http://www.sandomierz.pl
Sandomierska Noc Jazzowa
Muzyka irlandzka i bretońska
Miejski folklor warsztaty dla wnuków i dziadków
Dziedziniec klasztoru Ojców Dominikanów, g. 19:30
Dni otwarte magazynu eksponatów
Festyn rodzinny nad Zalewem
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00
www.wici.info
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za zmiany
Park Miejski, ul. Zamkowa
Muzeum Historii Kielc, ul. Św. Leonarda 4, g. 10:00
Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00
Nasz kalendarz współredagowany jest przez internautów odwiedzających serwis internetowy www. wici.info Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś organizatorem powiadom nas o tym. Zapraszamy do samodzielnego redagowania Kalendarza. Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej będą opublikowane w wersji papierowej informatora WiciInfo
W świecie opery, operetki i musicalu
czwartek 13.08
piątek 14.08
11
czwartek 27.08
niedziela 30.08
Dziedziniec Zamku, Sandomierz, g. 19:00
Zalew, Kielce
Z muzyką przez wieki
Wzgórze Zamkowe, g. 13:30
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ reklama@wici.info
S
wici.info | kalendarz
13
wystawy
Wiktor Bednarczuk - Sacrum i profanum
Guma - wystawa fotografii
Chrystus Frasobliwy - rzeźba i fotografia Teatr mój widzę ... odmienny
Jan Piekarczyk - Stan ducha w świetle dziennym II Galeria xs
Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej Kielce, ul. Zamkowa 5/7 do 12 lipca
Paweł Liszewski - Malarstwo
Galeria Sztuki ZPAP Tycjan Kielce, ul. Sienkiewicza 29 do 5 lipca
30 lat Świętokrzyskiego Okręgu ZPAF
Ewa Kołacz - Malarstwo
Akt - wystawa fotografii Galeria Winda
Galeria BWA Na Piętrze
Baza Zbożowa Kielce, ul. Zbożowa 4 do 17 lipca
Broń palna Kuchenreuterów w zbiorach polskich
Muzeum Narodowe - Rynek Kielce, Rynek 3/5 do 31 sierpnia
Kieleckie Inaczej 2009 wystawa pokonkursowa
Kielce, ul. Podklasztorna 117 do 10 lipca
Wystawa jubileuszowa ZPAF Okręg Świętokrzyski
Kielce, pl. Moniuszki 2b do 12 lipca Kielce, ul. Leśna 7 do 12 lipca
Moda i okolice wystawa fotografii
Galeria Fotografii ZPAF-BWA Kielce, ul. Planty 7 do 8 lipca
Galeria Fotografii ZPAF-BWA Kielce, ul. Planty 7 do 12 lipca
Galeria BWA Piwnice Kielce, ul. Leśna 7 do 10 lipca
Made in Poland - wystawa zabawek z PRL-u
Pałac Biskupów Krakowskich Kielce, pl. Zamkowy 1 do 1 sierpnia
Galeria Lakiernia Kielce, ul. Zbożowa 4 do 31 sierpnia
Wszystkie Dzieci Świata Miejskie Centrum Kultury Skarżysko-Kamienna, ul. Słowackiego 25 do 12 lipca
Muzeum Zabawek i Zabawy Kielce, Pl. Wolności 2 do 16 lipca
Galeria BWA Piwnice 3-30 sierpnia
wici.info | wydarzenia
15 Świętokrzyski Oddział ZPAF obchodzi 30-lecie
Festiwal „Muzyka w Sandomierzu” Już dziewiętnasta edycja festiwalu rozpocznie się 15 sierpnia koncertem „Muzyka Renesansu - muzyka Mikołaja Gomółki”. Festiwal jest cyklem koncertów mających na celu umuzykalnienie miasta i przedstawienie wielorodzajowości sztuki muzycznej. W późniejszych terminach przewidziano operę („Carmen” Bizeta), operetkę i musical (Wirtuozi Lwowa), jazz (Maciej Sikała Trio), muzykę irlandzką i bretońską (zespół „Baltaine”) oraz koncert Mietka Szcześniaka. Festiwal potrwa do końca wakacji, a 14. listopada odbędzie się specjalny koncert pod tytułem „Cudowne dzieci”, w trakcie którego zagra Warszawska Orkiestra Smyczkowa. Szczegółowy terminarz wszystkich imprez festiwalowych znajduje się w kalendarzu Wici.Info oraz na stronie www.sandomierz.pl
Festiwal im. Krystyny Jamroz XV Festiwal Krystyny Jamroz tym razem odbędzie się w dniach 4–11 lipca. Należy wspomnieć dla niewtajemniczonych, że impreza jest jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w regionie świętokrzyskim i z każdym rokiem jej znaczenie i ranga wzrasta. Festiwal sprowadza do Buska– Zdroju kilka tysięcy gości nie tylko z kraju, ale też z całego świata. A to za sprawą zaproszonych do udziału w koncertach i wydarzeniach festiwalowych gwiazd sceny polskiej i świata. Ich obecność przysparza blasku i splendoru festiwalowi, a gościom pozwala obcować z kulturą najwyższej światowej próby.
Nam Mao trzeba
Takiej okazji nie można przepuścić bez świętowania, w związku z tym w okresie wakacji czeka nas seria atrakcji fotograficznych. Zorganizowano cztery wystawy jubileuszowe, w tym największą – z ponad 250 zdjęciami w Galerii BWA. Ponadto 10 lipca odbędzie się promocja albumu „Sztuka fotografii”. Znajdą się w nim prace 82 fotografików – niemal wszystkich członków lokalnego oddziału.
Bilety i karnety do nabycia w Domu Kultury w Busku-Zdroju
Świętokrzyski Oddział ZPAF założony został 30 lat temu przez Pawła Pierścińskiego. Przez ten czas oddział zdobył i ugruntował sobie mocną pozycję na ogólnopolskim rynku fotograficznym. Dziś pan Paweł Pierściński jest prezesem honorowym oddziału, a główne obowiązki pełni prezes Andrzej Borys.
Więcej informacji na stronie: www.jamroz.busko-zdroj.org
Szczegółowy plan wystaw znajduje się w kalendarzu Wici.Info
Podczas koncertu wystąpią m.in. Edyta Geppert czy Artur Jaroń, a gospodarzem jednego z wieczorów będzie Bogusław Kaczyński.
Mammao jest nieformalną grupą, zjednoczoną w potrzebie nadawania przestrzeni nowej funkcji i odmiennego wizualnego charakteru. W skład grupy wchodzą Karaz i Igor. Mieszkańcy Kielc zapewne nie zdają sobie sprawy, jak wiele miejsc, które odwiedzają, jest upiększonych przez ten duet. Wspomnieć wystarczy choćby kluby Mehehe, Komitet, sklep z wikliną przy ulicy Głowackiego. Fundacja Kultury Wici zorganizowała w Galerii Lakiernia wystawę grupy Mammao, na której udokumentowano jej dokonania właśnie w kieleckich lokalach. Z racji mało popularnej jeszcze odmiany sztuki designerskiej w Kielcach, Lakiernię odwiedziła duża grupa zainteresowanych osób. Co najważniejsze – wszystko jeszcze przed Mammao. Grupa dopiero się „rozkręca” i niewykluczone, że już niedługo zawojuje kieleckimi lokalami i ich ścianami, za co mocno trzymamy kciuki.
wici.info | wydarzenia
Festiwal Harcerski w Kielcach Lada moment zjadą się do nas harcerze z całej Polski i jak co roku, spacerując ulicą Sienkiewicza, ujrzymy całe ich zastępy. Wszystko z okazji 36. Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej w Kielcach. Trwał on będzie dwa tygodnie – od 13 do 26 lipca 2009. Festiwal odbywa się w Kielcach nieprzerwanie od 1974 roku. Przyjeżdżają nań ludzie z Polski i zagranicy, którzy prezentują dotychczasowe osiągnięcia i doskonalą swoje umiejętności. Jego organizatorem jest Związek Harcerstwa Polskiego Komenda Chorągwi im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Jak co roku, festiwal rozpocznie się korowodem na ulicy Sienkiewicza. W trakcie imprezy odbędzie się mnóstwo prezentacji, pokazów oraz koncertów. Nie zabraknie również Jarmarku Festiwalowego i Dnia Turystyki. Szczegółowe informacje co do planu festiwalu znajdują się: http://www.festiwal-kielce.zhp.pl/
17 „Wszystkie dzieci świata”
Staszów aktywny kulturalnie
Konkurs organizowany przez Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie został rozstrzygnięty. W obradach brało udział pięciu jurorów i głosy były do końca podzielone. Grand Prix powędrowało do Michała Steca z Czechowic-Dziedzic. Natomiast pierwszą nagrodę zdobył David Normington z Ciechanowa. Elżbieta Chodkiewicz-Przypkowska zajęła II miejsce. Natomiast na trzeciej lokacie uplasował się Bartosz Kruk. Na konkurs napłynęło 118 zdjęć 52 autorów.
Dzięki grupie ambitnych młodych ludzi w Staszowie cały czas coś się dzieje, a największym wydarzeniem wakacji będzie z pewnością III Festiwal Kultury Młodzieżowej Totu. Odbędzie się on 15-16 sierpnia. Jednym z priorytetów Fundacji Farma (organizatora imprezy) jest stworzenie młodzieży przestrzeni do zaprezentowani swojej artystycznej (ale nie tylko) działalności.
Laboratoria Sztuk Plastycznych
W festiwalowej galerii zobaczymy rysunki: Oli Polit (Staszów)
Wystawę pokonkursową będzie można oglądać w kieleckiej Galerii BWA przy ulicy Leśnej 7. Wszystkich chętnych zapraszamy od 3 do 31 sierpnia. Następnie wystawa zostanie przeniesiona do Krakowa, gdzie oglądać ją będzie można w listopadzie.
Więcej o konkursie na: www.foto.pacanow.eu
Pierwszy dzień festiwalu będzie w całości poświęcony filmowi. W plenerowym kinie zostaną pokazane dzieła młodych, niezależnych twórców. Drugi dzień stanie pod znakiem muzyki, z koncertem grupy Farben Lehre na czele. W trakcie festiwalu będzie można odwiedzić galerię sztuki, gdzie zaprezentują się m.in. twórcy uliczni. Redakcja Wici objęła patronat nad tym wydarzeniem. Szczegóły na: www.wici.info oraz www.totu. totamtu.pl
Związek Polskich Artystów Plastyków za pośrednictwem kieleckiej artystki Natalii Łakomskiej organizuje w wakacje serię różnotematycznych warsztatów związanych z plastyką. Wszystkie wydarzenia odbywać się będą na kieleckim Placu Artystów. Każda osoba jest mile widziana – niezależnie od wieku i poziomu umiejętności. Warsztaty kierowane są właśnie do tych, którzy chcą nauczyć się czegoś nowego. Zaprezentowane zostaną różne techniki tworzenia, bowiem malarstwo to nie tylko pędzel i farba. Malarstwo to nieprzejednane źródło inspiracji i form. Chcesz się przekonać? Po prostu przyjdź! Regulamin oraz karta zgłoszeniowa dostępne są w sklepie Tycjan (ul. Sienkiewicza 29, przy Placu Artystów). Szczegółowy rozkład planowanych warsztatów znajduje się w kalendarzu Wici.Info
wici.info | wydarzenia
19
BF Memorial po raz trzeci
Fundacja Kultury Wici, jak co roku, zaprasza na BF Memorial. Podobnie, jak w 2008 roku, BF potrwa dwa dni – 17 i 18 lipca. Pierwszego dnia odbędą się eliminacje turnieju breakdance w Bazie Zbożowej. Z kolei 18 lipca tancerze zawładną Pałacykiem Zielińskiego. W tamtejszym ogrodzie odbędą się półfinały i finały turnieju, po których na scenę wyjdzie kielecka stara szkoła rapu – Liroy i Wzgórze Ya-Pa3. Po zakończonej rywalizacji, każdego dnia zapraszamy wszystkich na afterparty do dwóch kieleckich klubów: Mehehe (ul. Bodzentyńska 18) oraz Chillout Club (ul. Hipoteczna 2).
W ramach turnieju tancerze startować będą w następujących kategoriach: bboy’s 2 vs 2 (nagroda 600 zł), powermove’s (150 zł), footwork (150 zł), electric boogie (400 zł). Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres: bfmemorial@wici.info W mailu należy podać: ksywkę tancerza, skład oraz miasto. Wpisowe dla tancerzy wynosi 20 zł (niezależnie od tego, czy startują w jednej czy na przykład w trzech konkurencjach). Widzowie mają bezpłatny wstęp na wszystkie imprezy związane z BF, wyłączając aftery. BF Memorial jest imprezą organizowaną ku pamięci Piotra „Wembleya”
Nowaka. Ten tragicznie zmarły tancerz kieleckiej formacji Broken Glass, był wielokrotnym mistrzem Polski w tańcu electric boogie oraz malarzem graffiti. „Wembley” był też jednym z założycieli grupy Broken Glass, która zawsze plasowała się w czołówce polskich tancerzy breakdance i electric boogie. Obecnie tradycje grupy kontynuowane są pod nazwą Broken Glass 2. To między innymi jej członkowie oraz inni przyjaciele „Wembleya” zajmują się co roku organizacją BF Memorial.
W zeszłym roku imprezę uświetnił koncert Abradaba, a prym wśród tancerzy wiedli zawodnicy z Krakowa i Warszawy.
Patronat nad imprezą sprawuje redakcja Wici.Info oraz portal Break.pl
wici.info | recenzje
21 Wyrafinowany Husky Kilka lat temu pojawił się na polskiej scenie elektronicznej zespół, który odkrywam dopiero teraz, odkrywam i nie mogę wyjść z zachwytu: Husky.
muzyka można się mimo wszystko „bujać”. A wszystko to podsypane breakbeatem i grooevem, z przyjemnie drażniącymi ucho basami tworzy gęstą, pyszną muzycznie zupę, od której nie sposób się oderwać.
Ogniem i kijem W ostatni weekend czerwca odbył się jakże wesoły i kolorowy Festiwal Sztuk Ulicznych i Alternatywnych. Mimo tego, że była to pierwsza edycja przybyli ludzie ze wszystkich stron Polski: z Gdańska, Wrocławia, Lublina czy Rzeszowa. Przez te trzy radosne dni można było poznać ludzi, których największą pasją jest po prostu sztuka. Pole namiotowe na terenie Bazy Zobożowej, a dookoła ludzie wywijący pojkami, kijami, żonglujacy i plujący ogniem, chadzający na szczudłach - wszystko to w upajający rytm djembe. Członkowie Grupy Twórczej Creatura popisali się pomysłowością i świetną organizacją - każdy dzień wypełniony był przeróżnymi warsztatami i konkursami. Na warsztatach tanecznych około 30 osób uczyło się tanga ze sprzętem ogniowym, a na drugi dzień
uczono ponetnego tańca brzucha. Oprócz tego odbyły się warsztaty plastyczne, językowe, kuglarskie, bębniarskie i tzw. „śmieciowe” (czyli gra na… wszystkim). Nie zabrakło też spotkań dotyczących gier RPG, robienia dredów czy pojedynków na pojki, w których to nagrodę (sprzęt kuglarski) ufundował wicewojewoda Żołądek. W niedziele ulicą Sienkiewicza (w końcu to też sztuka uliczna!) przeszedł korowód uczestników festiwalu. „Chcemy dać możliwości pokazania ludziom, zwykłym mieszkańcom miasta, że również mogą spróbować sztuk zarezerwowanych przedtem dla nielicznych.” mówią organizatorzy. Kto nie był - niech żałuje, bo była to idealna dawka kolorów na deszczowy początek wakacji. Ale spokojnie - następna taka za rok. nibi
recenzje
festiwal
Słucham ich w domu, w pracy, w pubie. Konkretnie - drugiej płyty, „Zgadnij”. DJ Patrisia i Jacek Dojwa tworzący podkłady muzyczne, już na swej debiutanckiej płycie („Czy słyszysz”) zaprezentowali takie teksty i muzykę z którymi się identyfikuję i których chcę słuchać bez względu na miejsce. Zawartość albumu kojarzy się z brytyjskim triphopem, choć ich muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Dla mnie album „Zgadnij” mieści się w definicji future retro z jazzowymi samplami mądrze połączonymi z jazzem i mile szumiącą elektroniką rodem z trip-hopu. Zachwyciły mnie utwory odwołujące się do onirycznej estetyki IDM: syntezatory, kruche i delikatne brzmienia wytrącające z rytmu, z intymnym szeptem wokalistki, w rytm których
Osobno trzeba napisać o tekstach DJ Patrisi: porównać ją mogę tylko do Marii Peszek, która i tak – mimo mojej fascynacji jej muzyką – nie oddaje zmysłowej strony miłości tak magicznie, jak robi to Husky: bez popadania w banał, wulgarność, prozaiczność (polecam „Zgadnij”,„Po kostki”). Teksty pisane są po polsku, co w muzyce elektronicznej wydaje mi się ewenementem: krajowe piosenkarki boją się intymności i piszą po angielsku, a przecież w naszym języku są słowa, przy pomocy których można opowiedzieć o miłości najpiękniej. Reasumując: „Zgadnij” na polskim rynku muzycznym to mój typ dobry jak wino: wyrafinowany, inteligentny i urodny – polecam. Czaruje. KiniaMa
wici.info | wydarzenia
Pegazowi rosną skrzydła „Jeszcze pożyjemy” w reżyserii Andrzeja Skorupskiego to kolejna propozycja teatru amatorskiego Pegaz, działającego przy Kieleckim Centrum Kultury. Teatr istnieje od 12 lat i wystawia zwykle jedną sztukę w ciągu roku.
Premiera „Jeszcze pożyjemy” miała miejsce w kwietniu 2009 roku. Recenzji było niewiele. Komentarze bardzo nieprzychylne, a informacje w lokalnej prasie bardzo ogólnikowe. Postanowiłam podjąć to wyzwanie – poszłam na przedstawienie z założeniem, że dam im szansę. Postanowiłam skupić się na tym, co
dobre. I nie zawiodłam się. Reszta publiczności chyba też nie. Żywo reagowała podczas przedstawienia a kolejka osób z gratulacjami i wyrazami podziwu długo nie dała nam szansy porozmawiania z aktorami. Nie będę komentować tu sztuki, wypowiadać się na temat jej walorów artystycznych, bardziej lub mniej trafnego doboru aktorów do postaci i być może za mało wyrazistego nakreślenia osobowości postaci w ogóle. Chcę Wam pokazać to, co ja zobaczyłam na scenie – młodych ludzi, pełnych zapału, amatorów marzących o prawdziwym zawodowstwie. Osoby, które mają marzenia i dążą do ich realizacji. Nie można jednak nie zauważyć, że tematyka sztuki jest idealnie dobrana. Najpierw sądziłam, że zbyt młodzi ludzie grający dorosłych, podejmujących poważne decyzje życiowe marzycieli rzeczywiście mogą budzić skojarzenia z teatrzykiem szkolnym. Zabawa w dom, pracę, życie dorosłe. Ale zaczęłam się zastanawiać – przecież to są młodzi, wstępujący już czasem w dorosłość ludzie, którzy szukają drogi do sukcesu. Zupełnie jak bohaterowie sztuki. Czy przedstawiona sytuacja nie mogłaby być wizją Teatru Pegaz za 10-15 lat? Pewnie nie – postacie ze sztuki są wyjaskrawione, ich zachowanie jest proste i przewidywalne, czarne albo białe. Głównie czarne. Aktorów - jeszcze amatorów z pewnością czekają wybory i decyzje o wiele trudniejsze.
Pomimo wszystko jest kilka rażących zaniedbań, o których wspomnieć muszę. Po pierwsze emocje. Chwilami nieco przejaskrawione, ale były – a to ważne. Druga sprawa to kostiumy, czy dbałość o szczegóły w ogóle. Odpinający się wciąż pasek może zepsuć najlepszą scenę, jeżeli nie możemy sobie z nim poradzić, a złoty łańcuch na szyi skazańca powoduje lekką konsternację. I jeszcze patos. Momentami na scenie pojawiało się go zdecydowanie za dużo, by za chwilę brutalnie zmieszał się z językiem potocznym – takie zestawienie zwykle nie wychodzi korzystnie.
23
swoje ruchy w jednej standardowej pozie. Są wreszcie utalentowani wokalnie i tanecznie. Cały gwiazdozbiór. Wszystko, czego trzeba do sukcesu teatru. Tylko dajmy im rozwinąć skrzydła. Jestem pewna, że nie tylko ja czekam z niecierpliwością na objawienie ich talentów w klasyce. Skoro intryga i humor, to może Fredro? Młodzi aktorzy zapytani, jak odbierają nie zawsze konstruktywną krytykę sztuki, odpowiadają, że tylko ich to motywuje. Mają pewne pomysły na to, kto i dlaczego pisze takie komentarze [chodzi o forum internetowe]. Dodają, że lepiej, żeby mówiono o nich źle, niż wcale (i coś w tym jest – w końcu sala małej sceny KCK była pełna). Nie znaczy to jednak, że nie są świadomi swoich błędów – mówią, że wiedzą o niedociągnięciach, ale przecież nikt nie jest idealny. Najważniejsze to mieć tego świadomość i dążyć do ideału. Bohaterowie sztuki „Jeszcze pożyjemy” to:
Teraz nieco już delikatniej - kilka słów o grających. Są wśród nich tacy, którzy przyciągają, na których chce się patrzeć, ale są i tacy, którzy wzbudzają nieco odmienne emocje. Są tacy, którzy powinni może spróbować swych sił w kabarecie, są tacy, którzy za dużo patosu zachowali ze szkolnych akademii. Są tacy, którzy wiedzą, czego są warci i ich poczucie własnej wartości widać na twarzy, w ruchach, w pewności siebie na scenie, podczas gdy inni boja się swojego głosu i zamykają
Ania – Emilia Stelmaszczyk Basia – Sylwia Sławińska Lena –Agnieszka Sobecka Grażyna – Zuzanna Skrzypczak Klaudia – Blanka Guca Demon – Karolina Materek Konrad – Maciej Kukiałka Florek – Radosław Kielch Oskar – Albert Czoków Tekst: Dorota Kurpios Foto: Jakub Juszyński
wici.info | recenzje
Historia pewnej miłości Książka, która mnie ostatnio poruszyła? Romans oparty na faktach „Aimee i Jaguar. Historia pewnej miłości”. Dlaczego? Niektórych zawiodę, nie ze względu na sceny erotyczne. Książka napisana przez Erikę Fischer to historia o miłości, oparta na autentycznych faktach. Rzecz dzieje się w nazistowskich Niemczech. Uczucie wybucha pomiędzy Lilly Wust - gospodynią domową, żoną żołnierza walczącego na froncie wschodnim i matką czworga dzieci, a… no właśnie. Felice Schragenheim, która jest Żydówką i działa w ruchu oporu. Książka jest warta uwagi z kilku względów, mnie osobiście uwiodła. Przede wszystkim, ze względu na tło historyczne: z reguły coś wiemy
Kiniama
25 Terminator - Ocalenie Pierwsza część Terminatora przestraszyła mnie – nie tylko wizją świata robotów wyglądających jak ludzie, ale także tym, że człowiek tak dobrze potrafi zagrać robota. W drugiej części spodobała mi się duża dawka humoru ( jak uczło-
film
Uwaga! Złodziej! Fabularny obraz polskiego dokumentalisty Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór” to niezafałszowana narracja o przekleństwie i błogosławieństwie starości. wieczyć maszynę). Trzecią obejrzałam z sentymentu, lecz niestety się zawiodłam. W takim razie po co wybrałam się na czwartą cześć „Terminatora”? Byłam ciekawa jak reżyser przedstawi świat po „przerażającym” Dniu Sądu, o którym słyszymy już od pierwszej części filmu. Zupełnie nie przemówiła do mnie wizja zniszczonego świata, niby pustynne przestrzenie, zniszczone samochody.
recenzje
książka
o codzienności w okupowanej Polsce, ale kto wie, jak wyglądała ona w Berlinie? Z jakimi problemami borykali się berlińczycy, jak wyglądało ich życie, myślenie, na jaką skalę obecny był w życiu Żydów antysemityzm, jakie były jego przejawy? Odpowiedź - przynajmniej częściową, poznać można po lekturze. Drugą płaszczyzną dla której warto zajrzeć do książki jest historia tegoż tragicznego zauroczenia. Miłości przekraczającej bariery płci, rasy, toczącej się wbrew kołu historii, wbrew ludziom, a nawet wbrew życiu. Opisana najprostszym językiem, czysta i nieskalana, o jakiej nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłaby w ogóle zaistnieć. Książka pokazuje najgłębszy wymiar człowieczeństwa, uczucia czysto ludzkie, wplątane w wiry historii. Konfrontując swoje odczucia po lekturze ze współczytającymi doszliśmy do wniosku, że relacja ta łapie za gardło i wzbudza dziwną tkliwość, wzmocnioną niedopowiedzeniami, których w historii nie brakuje. Wartość lektury zaniżają kiepskie przekłady wierszy, jakie pisały do siebie kobiety. Ich związek rzecz jasna nie polegał tylko na wymianie korespondencji, ale scena seksu pojawia się raz i przeprowadzona jest w sposób koncentrujący się na wnętrzu, dlatego nie rozumiem atmosfery skandalu, jaka narosła wokół publikacji. Ja polecam. Szczególnie homofobom, którzy po lekturze w dalszym ciągu nie odnajdą w sobie akceptacji, ale może pojawi się w ich głowie kropla zrozumienia.
(...)Film jest jak terminator, dobrze zbudowana konstrukcja, wszystko do siebie pasuje, nastawiona na pewny cel (hit kasowy), ale brak w niej duszy i humoru. Żaneta Lurzyńska
Akcja filmu rozgrywa się w Domu Aktora Weterana Scen Polskich w Skolimowie. Jego pensjonariusze - niegdysiejsi królowie sceny - borykają się z beznamiętną codziennością jesieni życia. Nić rutyny pęka, gdy w Skolimowie pojawia się nowy mieszkaniec – aktor Jerzy (w tej roli Jan Nowicki). Słynny „Wielki Szu” staje się inspiracją starzejących się aktorów, a jego propozycja wystawienia „Fausta” wywołuje lawinę entuzjazmu i ożywienia w ośrodku... „Jeszcze nie wieczór” to refleksja o potędze Sztuki przez duże „S”. Sztuki będącej magią, oddziałującej na jej rzemieślników i przypadkową publiczność. Jeśli jej zadaniem jest kraść emocje, to propozycja J. Bławuta jest złodziejką bezwzględną. Sylwia Gawłowska
wici.info | recenzje
27
wystawa
„Vicky Cristina Barcelona”, czyli banalny pomysł w zjawiskowej formie Woody Allen wszystko przemyślał. Z charakterystyczną dla siebie finezją zamienił typową historię wakacyjnej miłości w osobliwe dzieło. Dwie przyjaciółki, Vicky (Rebecca Hall) i Cristina (Scarlett Johansson), przyjeżdżają na wakacje do Barcelony. Vicky chce zgłębiać duszę Katalonii, zaś Cristina - temperament Katalończyków. Bohaterki, które poprowadzą nas przez podróż w głąb kontrastów, prezentują dwie sprzeczne ze sobą osobowości. Gdy kobiety spotkają na swojej drodze malarza Juana Antonia Gonzalo (Javier Bard), stopniowo zostają przez niego uwiedzione i wplątane w korowód problemów z jego ekscentryczną żoną (Penelope Cruz), której właśnie nie udało się popełnić samobójstwa.
„Postaci trwające w brązie”– Stanisław Cukier
Opinie na temat twórczości Stanisława Cukra są różne. Z pewnością jego pracami zachwycają się osoby o wyrobionych gustach, jednak do amatorów ta sztuka niekoniecznie musi trafiać. Chociaż tematykę można zaliczyć do klasycznej – motywy religijne (Droga Krzyżowa, cykl Madonny, portrety kard. Wyszyńskiego) czy kolekcja postaci bliskich rzeźbiarzowi osób – to całość nie robi wrażenia. Nieciekawie prezentowały się jakby doklejane detale postaci: brwi, nosy, usta; sprawiały wrażenie niedokładnych. Jedyne, wręcz idealnie wykonane
dzieło, to „Portret żony”, gdzie głowa małżonki artysty imponuje prostym ujęciem i „kamienną” powagą. W całym zbiorze przykuła uwagę instalacja „Chrystus ukrzyżowany”, przedstawiająca postać ukrzyżowanego Jezusa zawieszonego jedynie na stalowej lince i oświetlonego w taki sposób, że cień padał na czarne tło – to faktycznie zrobiło wrażenie. Oprócz tego rzeźbą, którą można nazwać „uroczą”, były „Króliki” – figury trzech królików z oklapniętymi uszami. Wystawę warto było obejrzeć, choćby po to, aby przekonać się, jak wygląda rzeźba na światowym poziomie. Należy jednak pamiętać, że nie każdą sztukę można zrozumieć bez odpowiedniego przygotowania – i tak pewnie jest z twórczością Stanisława Cukra. Magdalena Wach
recenzje
Stanisław Cukier – rzeźbiarz ceniony nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Zakopanem oraz ASP w Warszawie. Jego prace znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie czy British Museum w Londynie. Wystawę „Postaci trwające w brązie” można było zobaczyć w kieleckim Domu Praczki przy ul. Zamkowej 5/7.
To za tę rolę Cruz dostała Oscara. Trzeba przyznać, że jej gra wzbudzała żywą reakcję publiczności. Cały sceptycyzm związany z jej zdolnościami aktorskimi jest więc zupełnie niepotrzebny. Rebecca Hall rozkręca się wraz z trwaniem filmu, za to Scarlett Johansson wydaje się być bezradna wobec wyzwania, które postawił jej reżyser. Dzięki Bogu, nie przeszkadzało to w odbiorze filmu, który wciąga na tyle, że można przymknąć oko na niedociągnięcia. Prawdopodobnie działa tak na nas magiczny klimat Barcelony, odciągający widza od stale eksploatowanych w filmach
kino krajobrazów Nowego Jorku. Dużo przyjemniej jest nacieszyć się widokami architektury Gaudiego, niż piętnastopiętrowymi budynkami banków. Zauważa to również Allen, który wplata sceny prześmiewające amerykański stosunek do życia, czym podkreśla dysonans między Europą a Ameryką. „Vicky Cristina Barcelona” to studium nietuzinkowej miłości okraszonej hiszpańskimi awanturami. Mimo to film nastraja pozytywnie. Dużą rolę odgrywa w tym muzyka, czyli hiszpańskie gitary, które porywają widza do zabawy z reżyserem. Jest on jednak z góry skazany na przegraną, bo na pewno nie uda mu się odgadnąć przebiegu filmu. Żaneta Lurzyńska
Wyślij swoją recenzję na www.wici. info. Najlepsze teksty nagradzamy podwójnymi zaproszeniami do kina, filharmonii itd... Zostań kulturalnym reporterem!
wici.info | ludzie
Jak myślisz, jesteś dobrym, czy złym człowiekiem? Na pewno nie jestem złym człowiekiem. Charakter i wychowanie, jakie wyniosłem z domu, nastawiło mnie, by być dobrym dla ludzi. Wierzę w karmę. Jeżeli coś złego wysyłam w świat, to potem dostanę to samo z powrotem. Ile miałeś lat, gdy pierwszy raz uciekłeś z domu? To była druga klasa podstawówki. I jaki miałeś wtedy pomysł na siebie? Chciałem uciec z Polski, ale zawsze łapano nas na granicach. Mieliśmy różne pomysły. Raz nawet porwaliśmy barkę na Wiśle. Daleko nie upłynęliśmy, dosłownie sto metrów dalej nas zatrzymano. Chodziło mi o to, by wyrwać się z tych domowych kieleckich realiów lat 70-tych. Oczywiście zawsze kochałem i kocham to miasto, ale nie potrafiłem tutaj żyć. Nie potrafiłem się zasymilować, bo byłem dla ludzi dziwakiem. Zresztą to ostatnie nie zmieniło się do dzisiaj.
Nie jestem złym człowiekiem
Zamieniłbyś to dzieciństwo na inny scenariusz?
28
Na pewno dla mnie, mojej matki i siostry byłoby lepiej, gdybyśmy mieli normalną rodzinę. Chciałbym wiedzieć, jak to jest mieć normalnego starego. Pewnie bym zamienił,
ale i tak cieszę się z takiego dzieciństwa, jakie miałem. W życiu czasem trzeba dostać po dupie. A propos dostawania po dupie mówi się, że jesteś komercyjny... Ci, którzy pier.... cokolwiek o komercji, są śmieszni. To są mali, zawistni ludzie. Takie podejście do życia mają ludzie nieszczęśliwi, którzy nic nie potrafią stworzyć we własnym życiu. Oczywiście sam, jak każdy raper, mam wielkie ego. Uważam się za zajebistego rapera. Gdybym myślał inaczej, to nie miałoby sensu to, co robię. Codziennie wstaję z łóżka z dużym uśmiechem. I nawet zawistnicy nie są w stanie popsuć mi humoru. Jestem megaszczęśliwy. Nic nie jest w stanie cię zaboleć? Oczywiście jest, ale w sytuacjach kryzysowych raczej wolę działać ze wzmożoną siłą, niż wpadać w depresję. Kilku znajomych w ten sposób wyciągnąłem z ciężkich kłopotów. Skoro o znajomych – jesteśmy w Kielcach i tutaj również zarzucano ci zdradę... Polski standard. Na zachodzie ludzie, którzy odnieśli sukces, to codzienność. Jest ich wielu i społeczeństwo jest do nich przyzwyczajone. U nas na odwrót. Ja do dziś jestem zgniłym jabłkiem w Warszawie i wielu innych miastach. Jestem dla nich trochę takim chłopcem do bicia. >>
sobie jednego koncertu załatwić, a tu na raz trzy występy w jednym mieście, w tym jeden w Hali Ludowej. Wciąż bałem się, że ludzie nie zapełnią tych miejsc. Pierwszy koncert wrocławski grałem w klubie. Pod koniec próby generalnej, pod sceną było około tysiąc osób. Podszedłem wtedy do jednego z organizatorów i zapytałem, przed kim gram support? On się zaczął śmiać i mówi, że przecież to jest mój koncert. Pokazał mi jeszcze przez okno, że przed klubem stoi drugie tyle, co w środku.
Istnieje takie przekonanie, że twoja pierwsza płyta – w związku z bezpośrednim językiem - była szokiem dla grzecznego społeczeństwa i dlatego się wybiłeś. Przede mną było trochę takich zespołów, łącznie z Dr. Hackenbush, którzy byli dużo gorsi ode mnie. I nikt z nich tyle nie osiągnął. Ludzie niepotrzebnie doszukują się problemu. Uwierzcie mi raz w życiu – jestem naprawdę dobry w tym, co robię. Nie ma się co doszukiwać z mojej strony jakichś specjalnie przemyślanych chwytów w celu wybicia się. Ludzie z Kielc znający mnie od lat wiedzą bardzo dobrze, że od 1982 roku regularnie wy-
W październiku, w czasie tej samej trasy, zobaczyłem swoje plakaty i napis na nich: „już ponad 400 000 sprzedanych egzemplarzy”. Zadzwoniłem wtedy z awanturą do ludzi z BMG i zapytałem, czemu okłamują ludzi. Zagroziłem, że w wywiadach nazwę ich frajerami. A oni na to, że przecież już jest prawie 500 000, a tamten plakat jest nieaktualny, z zeszłego tygodnia. Wtedy dopiero dotarło do mnie, że sprzedałem pół miliona płyt.
dawałem demówki i pracowałem nad sobą. Sukces w 1995 roku był wykładnią ciężkiego zapierdalania przez 13 lat. Nie miałem koneksji. A bluzgi? Ch... ludziom do tego. Piszę teksty tak, jak mówię na co dzień, co zresztą widać w tym wywiadzie.
Zachłysnąłeś się tym? W trakcie tej trasy dostałem zapalenia płuc. To wszystko było źle zorganizowane, grałem czasem po dwa koncerty dziennie. Wylądowałem w szpitalu i odwołałem dwa występy. Miałem wtedy chwilę na przemyślenie tego wszystkiego. Cieszyłem się tym, co dostałem od życia. Ale nie zwariowałem.
Kiedy zdałeś sobie sprawę z tego sukcesu? Dotarło to do mnie na trasie koncertowej trwającej od września 1995 roku. Na pierwszy ogień w czasie trasy poszedł Wrocław. Grałem tam trzy koncerty – 1, 3 i 9 września. Dawniej nie mogłem
30
Wyprowadziłem się do Gdyni, zanim osiągnąłem sukces. Będąc tam, nie miałem możliwości i nie chciałem uczestniczyć w „warszawce”. Moje ego i tak było połechtane niejednokrotnie, bez aktywnego życia w showbusinessie. To, że byłem na językach wszystkich świadczyło, że robię coś istotnego, spełniam się. Natomiast powtarzam jeszcze raz – nie odjebało mi, przyzwyczaiłem się do bycia rozpoznawalnym. Jeśli ktoś chce do mnie podejść na ulicy po autograf, czy zapytać „co słychać”, to śmiało może to zrobić. Osiągnąłem wiele i teraz mogę robić różne wariactwa, spełniać swoje marzenia. Rozmawiał Jakub Wątor Zdjęcia Marcin Boruń www.marcinborun.com
wici.info | ludzie
Mówisz, że twoim głównym grzechem jest próżność. Jak ją zaspokajasz? Wychwalam się wszem i wobec, że jestem jedną z osób, które dostrzegły talent Piotra i Dominika Matwiejczyków. Oni, jako twórcy kina niezależnego, pojawili się na Festiwalu „Dozwolone do lat 21”, w którym brałam udział jako jury. Był moment, w którym odkryliśmy ich niewątpliwy talent. Cieszę się, że teraz mogę mówić o ich sukcesie. Poczułaś się ważnym mecenasem? Skłamałabym, mówiąc, że nie. Trochę byłam mecenasem, choć nie tylko kina niezależnego. Ich sukces był tak warty odnotowania i poparcia, że Piotr i Dominik spotkali się z olbrzymim uznaniem również na innych festiwalach. Nie czuję się ich jedynym mecenasem. Miło mi jest widzieć, że to, co robię, ma sens. Lubię dostrzegać młodych ludzi, których talentów jestem świadkiem. Zrobiło się trochę sielsko, a przecież próżność nazywasz grzechem. Jakie inne grzechy, które lubisz lub których się wstydzisz masz na sumienu?
Anna Mucha
Przecież po to Bóg stworzył kobietę. Mam te same grzechy, co każda z nas.
Nie muszę nikogo przepraszać
Wyobraź sobie, że jesteś teraz w konfesjonale, choć niekoniecznie klęczysz przed księdzem, a przed jakimś moralnym autory-
33
tetem. Z czego się spowiadasz?
Jestem butna, bo nie widzę powodu, dla którego miałabym się przed kimkolwiek spowiadać. Mam prawo do popełniania grzechów – mniejszych lub większych, przyjemności – mniejszych lub większych i mam prawo do popełniania błędów. Chcę wykorzystać swoje życie w najlepszy możliwy dla mnie sposób. Wracając do kobiecości... Chcesz, by mózg był twoim najseksowniejszym organem. Czy to nie jest jakiś kompleks wobec facetów? Przepraszam, ale mój najseksowniejszy organ odmówił mi posłuszeństwa. Dlaczego kompleks? Bo nie rozumiem... Istnieje przekonanie, że faceci mają władzę, podejmują decyzję, a kobiety są dodatkiem. Z kolei ja znam przekonanie, że mężczyźni są bardzo łatwym mechanizmem, bo posiadają tylko jedną wajchę. W związku z tym nie rozumiem twojego przekonania o kompleksach. To nie moje przekonanie, tylko ogólnospołeczne. Pytanie, czy ty myślałaś podobnie? Nie, to zbyt daleko idący wniosek. A nie myślałaś nigdy o tym, że chciałabyś być facetem?
>>
Czasami myślę o tym, gdy coś mi się zupełnie nie podoba, a nie jestem tego w stanie załatwić polityką miłości. Myślę sobie wtedy, że chętnie bym komuś wpieprzyła. W ten sposób wykorzystałabym męską siłę. Twoja bezpośredniość, niezależność kojarzy mi się z Niną Andrycz... Z Niną Andrycz miałam kilka dosyć osobliwych doświadczeń. Bardzo ją cenię, jest wielką postacią. Pomyślałam sobie kiedyś, że czułabym się zaszczycona, gdyby zechciała mi udzielić wywiadu. Niestety ona wycofała się trochę z życia publicznego. Przez długi czas próbowałam ją do wywiadu przekonać i zdarzyło się po drodze wiele rzeczy, także w moim życiu. Nina Andrycz dokładnie to obserwowała. Mam na myśli między innymi festiwal w Gdyni i występ u Kuby Wojewódzkiego, w czasie którego on z miarką mierzył zawartość tłuszczu w moich plecach. Po tym programie po raz kolejny zapytałam Ninę Andrycz, czy możemy zrobić ten wywiad. W rozmowie telefonicznej powiedziała, że to, na co pozwoliłam Kubie w programie, jest skandaliczne, że to przekracza wszelkie granice dobrego smaku. Fakt, że nie dałam wtedy Kubie w ryja, dyskwalifikuje mnie w jej oczach. Wtedy jeszcze bardziej chciałam porozmawiać z tą kobietą, ponieważ być może ona nie pamięta, jak była oceniana przez pryzmat
swojego partnera (Józef Cyrankiewicz, premier PRL – przyp. red.). Przypuszczalnie miała więcej możliwości. Uważam, że w jej kontekście ocenianie kobiety poprzez partnera zwłaszcza w sytuacjach publicznych jest bardzo ryzykowne. Czym innym jest dla mnie Marcinkiewicz i jego Izabel, czym innym związek Niny Andrycz i jeszcze czym innym sytuacja, w której ja idę do programu rozrywkowego mojego ówczesnego faceta. Zabawne jest to, że ona tego nie dostrzega. Skonfrontowałaś z nią w końcu to zdanie? Niestety tylko telefonicznie. Do wywiadu nie doszło, ale może mnie zainspirujesz, żebym wróciła do tego pomysłu. Sam się nią zainspirowałem i też myślę o takim wywiadzie.
cetem, a artystki są bardzo łase na kontakty z młodymi mężczyznami.
Paradoksalnie tobie może być łatwiej, niż mnie.
Z aż tak młodymi? A ile masz lat?
Bo ona czuje do ciebie jakiś uraz?
Dwadzieścia dwa.
Nie wiem. To jest osoba starej daty, ma bardzo wyrobiony światopogląd i jest w nim trwała. Mnie może zabraknąć oczarowania swojego potencjalnego przyszłego rozmówcy. Może nie było tej chemii? Nie chcę oceniać, ale może Nina Andrycz też wyczuła, że rozmowa ze mną byłaby w jakimś sensie spojrzeniem w zwierciadło przeszłości. Poza tym może być ci łatwiej, bo jesteś fa-
To stara dupa jesteś. A ty jeszcze starsza dupa. Oczywiście. Właśnie, a kiedy jeszcze byłaś młoda, to w czasie kręcenia „Młodych wilków” podobno najciekawsze sceny odgrywały się
34
poza planem, w hotelu. Miałaś 17 lat i patrząc na to wszystko, podobało ci się to, czy myślałaś „nie, ja taka nie jestem”? Ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która była wychowywana w liberalny sposób przez otwartych rodziców. Miała ona kontakt z trudną młodzieżą z domu dziecka. Ta dziewczyna miała na porządku dziennym dostęp do narkotyków, alkoholu, seksu. Te rzeczy nie były dla niej, ani dla jej mamy tematem tabu. Będąc wychowywaną w olbrzymiej wolności, świadomości i szacunku do drugiego człowieka, to z okresu młodości ta dziewczyna wyszła jedynie paląc papierosy. >>
Ta historia bardzo przypomina mi moją młodość. Poza planem filmu działy się naprawdę ostre rzeczy, ale dla mnie nie było to interesujące i pociągające, więc nie musiałam iść ich śladem. Patrzyłam na to, jak na obrazy z telewizji – w porządku, niech będzie, ale mnie to nie dotyczy. Chłopcy z planu „Młodych wilków” wiedzieli o tym. Zresztą, gdy zorientowali się, że dziewczyny, które ich podrywały były w moim wieku lub w wieku ich córek, to przeżyli chwilowy szok. Jednak cały czas traktowali mnie jak siostrę czy kumpla. Próbowałaś ich jakoś umoralniać? Dlaczego miałabym umoralniać? To są dorośli faceci, którzy wiedzą, co robią. Być może w innej sytuacji były te dziewczęta, ale bez przesady, przecież nie były zahipnotyzowane. Czasem może były oczarowane wdziękiem i sławą aktorów, ale na pewno zdawały sobie sprawę z konsekwencji. Ale nie widzę powodu, by stawać na straży moralności czy czyjegoś sumienia. To wszystko jest indywidualną sprawą i każdy niech prowadzi własny rachunek sumienia. W trakcie kręcenia „Młodych wilków” wybrałam inne skrzydło hotelu i byłam z dala od tych wszystkich „atrakcji”. Często musisz wybierać inne skrzydło hotelu? Tak samo często jak w sytuacji, gdy lekarze jeżdżą na konferencje medyczne; naukowcy jeżdżą na
seminaria itd. To jest powszechny syndrom pana w delegacji. Czyli w przypadku aktorów to jest o tyle szokujące, że biorą w tym udział znane nazwiska? Mam wrażenie, że to jest szokujące dla tych, którzy sami mają coś za uszami; którzy mają kłopoty z własną seksualnością, samoświadomością. To są ludzie w jakimś sensie nieszczęśliwi w swoim życiu i w swoim ciele. Nie mają odwagi stawić czoła pewnym rzeczom. W samym środowisku to nie jest szokujące. To nie jest nic zaskakującego. W końcu dzięki temu jesteśmy teraz tutaj. Jak mówiłaś, za Brigitte Bardot, „świat jest tak mały, że prędzej czy później wszyscy spotkamy się w łóżku”... Tak, a Warszawa jest pod tym względem wyjątkowo hermetyczna. To niczym z kwiatka na kwiatek, skoczmy z tematu na temat. Co uważasz o krytyce seriali ze strony Jana Nowickego? Jan Nowicki jest świetnym aktorem, którego bardzo cenię. Z całym szacunkiem dla niego, to jest stary sposób myślenia, jak w cechach. Kształciło się czeladnika, brało za niego odpowiedzialność i należało się do tej kasty. Obecnie jest trochę inaczej. Rynek otworzył się i jest na tyle pojemny, że znajdzie się w nim miejsce i dla Jana Nowickiego, i dla aktorów serialowych. A kto w którą stronę pójdzie, to już jest kwestia
pewnych ambicji, a poza tym ludzi. Bo to ludzie decydują, co chcą oglądać i na jakim poziomie chcą odbierać tę sztukę.
innego. Nie muszę nikogo przepraszać za to, co robię.
Ale może Nowicki po prostu boi się o pewien etos aktora?
Zdjęcia: Łukasz Król - www.lukaszkrol.eu
Z całym szacunkiem dla aktorów, ale chętnie ściągnęłabym ich z tego piedestału. Aktorzy są normalnymi ludźmi. Osobiście nie mam ani kompleksów, ani problemów z racji tego, jakie role gram. Jeżeli coś nie spełnia moich ambicji, to robię co
36
Rozmawiał Jakub Wątor www.homodicit.pl
wici.info | ludzie
Lubię onanizować swoje ego Tomasz Jacyków przebojem wdarł się do życia publicznego, pomimo że w swej branży działa już od dwóch dekad. Dlaczego akurat teraz, dlaczego w taki sposób i jak się z tym czuje, opowiedział Jakubowi Wątorowi. Jesteś znany z tego, że jesteś znany... Ja pier...! Tak się ludziom wydaje – dzięki skandalom. Dla mnie Jacyków to ten koleś, który zrobił kontrowersyjną sesję do Playboya z facetem i mazowiecką kobietą na sianie. Ta sesja była precedensem na skalę światową, została sprzedana do wielu miejsc na świecie. To temu kolesiowi Paco Rabanne i Jean-Paul Gaultier powiedzieli „brawo”. To jest 20 lat pracy! To nie jest żaden, kur.., skandal. Nie obchodzi mnie powszechna opinia. Niestety jest ona taka, że nagle stałeś się ekspertem od wszystkiego. Pomijając twoje oceny mody, na której się znasz, ludzie pytają cię, czy ktoś dobrze zatańczył, czy ktoś prawidłowo zjadł bezę w telewizji...
To znak mediów. Społeczeństwo, widząc kogoś w telewizji, przypina mu łatkę bez namysłu. Skoro ja jestem znawcą mody, to czemu przy okazji nie mogę być znawcą kulinariów i innych przypadkowych dziedzin – w ten sposób myślą ludzie. Ja może rzeczywiście nie znam się do końca na wszystkim, ale skoro inni uważają, że się znam, to czemu z tego nie korzystać? Moja kariera jest zależna w pewnym stopniu od odbiorców. Czyli to wszystko nie było tylko twoim scenariuszem? Nigdy. Nie planowałem, że muszę być na okładkach magazynów. To wszystko jest naturalne. Dziwi mnie tylko, że dopiero teraz ludzie to odkryli.
Ale czy wszystkie Twoje sądy są do końca prawdziwe? Prawdziwe tak, natomiast nie do końca muszą być dokładne. Mam na myśli jaskrawość i radykalizm moich sądów. Jeśli coś mówię, to tak uważam, ale zazwyczaj mówię to mocno i dobitnie, nawet jeśli dana sprawa nie leży mi jakoś głęboko na sercu.
Może po prostu dopiero teraz jest na tyle szerokie przyzwolenie społeczne na skandale.
Jesteś narcyzem?
Nie, bo gdyby było przyzwolenie, to nie byłyby to już skandale, tylko chleb powszedni.
Każdy z nas jest. Przecież każdy człowiek koncentruje się w życiu przede wszystkim na sobie. Inną kwestią jest to, że wiele osób nie wie, jak ma kochać samego siebie.
Ale po co to? Po to, żeby rozruszać ludzi. Żeby się musieli czasem wkurzyć, czasem poirytować, a czasem mi przyklasnąć. Musi być jakiś ruch. Cały czas musi się coś dziać, bo inaczej Polacy skisną przed tymi telewizorami i przy kolorowych gazetach. I chyba też po to, żeby i siebie podbudować...
39
Oczywiście, nie ukrywam tego. Bardzo lubię onanizować swoje ego i wszystkie opinie o mnie sprawiają mi przyjemność. Niezależnie, czy są pozytywne, czy negatywne. Każda z nich jest miodem na moje ego. Cieszę się nimi i dlatego też mój język jest jednym z mych najlepszych przyjaciół. Konsekwencje tego, co mówię, polepszają mi samopoczucie.
A ty jak to robisz? Między innymi właśnie poprzez te skandale. Tylko trzeba wiedzieć, jak to robić. Najważniejsza jest tu odwaga, pewność siebie. Gdybym ja się za każdym razem zastanawiał nad konsekwencjami swoich poczynań, to nic bym nie osiągnął. W każdej dziedzinie życia trzeba być odważnym, iść z podniesionym czołem. Inaczej jesteśmy tylko zwy-
kłymi szaraczkami. Poza tym po prostu jestem specjalistą w swoim fachu i z tego chyba najbardziej się cieszę. Jestem ceniony w środowisku i na tę ocenę nie wpływa to, jak często jestem w mediach, tylko to, jak fachowo wypowiadam się na tematy mody. Lubisz „gwiazdorzyć”? Lubię szum wokół siebie. Ale nie lubię całego tego patosu gwiazdorskiego. Mam na myśli to, że każdy mówi mi per pan; że wciąż ktoś chce ode mnie autografy. To jest błahe. Jeśli ktoś się tym podnieca, to znaczy, że rzeczywiście ma poważne kompleksy i należy mu współczuć. Zatem krótkie słowo na koniec od gwiazdora dla początkującego dziennikarza... Pier... wszystko, idź na całość!
wici.info | ludzie
„Albo go kochasz, albo go nie znasz” - powiedział o Czesławie Tomek Lipiński. Ale nawet, jak go kochasz, to nie do końca wiesz, jaki jest. Bo z Czesława wypływa wiele cech: powaga i beztroska, świadomość swej wartości i skromność, polskość i europejskość. Przede wszystkim jednak Czesław jest zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa. Nie żadną gwiazdą, a po prostu człowiekiem cieszącym się każdą chwilą. O swojej naturze, mediach i o innych przygodach na drodze kariery muzycznej Czesław Mozil opowiada Jakubowi Wątorowi.
Lubisz mówić o sobie?
Wystarczy grać na śmierć i życie
Nie mam z tym żadnego problemu. Nie uważam, bym nie miał nic do powiedzenia. Lubię rozmawiać, ale niekoniecznie o sobie. Pytam, bo czytałem kilkanaście wywiadów z Tobą... A czytałeś ten z Wyborczej? Tak. To jedyny artykuł, który jest jedną wielką ściemą.
41
Wiem, ale o tym za chwilę. Wracając do wywiadów - wszędzie pytają Cię o to samo. Nie nudzi Cię to? Ciągle tylko: czemu wróciłeś do Polski; czemu akurat zamieszkałeś w Krakowie itd. To może być nudne, ale staram się być cierpliwy i próbuję wytłumaczyć po raz kolejny sytuację tego reemigranta, którym jestem. Polska zawsze była mi bliska. Znam ją lepiej niż wielu Polaków. I nie czuję, by po przeprowadzce nastąpiła jakaś wielka zmiana w moim życiu, dlatego te pytania są dla mnie mało istotne. Czuję się Polakiem i tyle. A z charakteru jesteś Polakiem? Mam na myśli te wszystkie brzydkie, polskie cechy. Wiem o tym, ale czy Ty też się pod tymi cechami podpisujesz? Często je widzę i wiem, że jakaś ich cząstka jest również we mnie. Owszem, gdy ktoś odniesie sukces, to myślę sobie „kurde, to mogłem być ja”. O, no pewnie. Na moich koncertach są ludzie, którzy chcą mnie słuchać, są vip-y i sekretarki, które mają bilety, bo szefowi nie chciało się przyjść. Ale są też ludzie, którzy przychodzą z zawiści, słuchają i myślą: „Jemu dają Fryderyki? Przecież ja też piszę piosenki! Mam świetny smak muzyczny, a tu jakiś gówniarz gada i ludzie mu biją brawa!”. Takich zachowań oczywiście jest mnóstwo. Ale przyznam się, że sam też tak miałem. Chodziłem na koncerty >>
rockowe i myślałem, dlaczego nie ja? Dlaczego ten syf grają w radio, a nie mnie? Cecha, o której mówisz, jest również obecna w Danii. Jest wręcz pewnym prawem społecznym mówiącym „nie myśl sobie, że kimś jesteś”. A u nas? Dlaczego Doda tak prowokuje? Bo krzyczy, skacze i mówi „tak, to jest moje ciało!”. Wtedy my szukamy jej wad; mówimy, czego ona nie potrafi. Każdy kraj europejski ma swoją Dodę i dobrze, że jest ona i u nas. A sukces wyplewia te złe cechy? Stałeś się lepszy dzięki osiągnięciu sukcesu? Wiesz co, to jest świetne pytanie, bo przyznam, że nie pomyślałem o tym w takich kategoriach. Nie wiadomo, kiedy te 15 minut fali się skończy i czy nie skończy się w barze nad flaszką. Nieważne, co się robi, nie ma osoby, która nie chciałaby wypłynąć na fale. Nie ma mowy, żeby nawet megaalternatywny i undergroundowy muzyk nie chciał, by jego muzyka była znana. Może zabrzmi to arogancko, ale zawsze sądziłem, że moja muzyka powinna trafić szerzej. Czuję się dobrze w tym, co robię. Taki folklor się przyjął i ja się go nie wstydzę, nie będę nikogo przepraszał. Z drugiej strony nie będę się lansował nawet w moim Krakowie, gdzie panuje lans niespełnionych artystów bardziej niż gdziekolwiek
indziej na świecie.
bec siebie krytyczny.
Wracając do pytania – trochę wyluzowałem, choć ten luz przyszedł dopiero po studiach. Byłem bardzo sfrustrowany, gdy zacząłem studiować. Chodziłem na koncerty i zapominałem o muzyce, a tylko szukałem minusów. Nie oddawałem się muzyce całkowicie naiwnie jak prawdziwy słuchacz, który krzyczy z radości i szaleje na koncercie.
Jesteś artystą? A według Ciebie co to znaczy być artystą? To jest pytanie do Ciebie. Ja nie znam na nie odpowiedzi. Ja też Ci nie odpowiem. Na pewno w mojej sytuacji istnieje bardzo cienka granica między kiczem, a sztuką. A gdzie ta granica leży i w którą stronę jest przekraczana, to już zależy całkowicie od publiczności. To ona ma mnie oceniać.
A teraz? A teraz znowu mogę iść na koncert z taką energią. Po prostu bawię się i nie mam już nawyku wytykania cudzych błędów. Teraz strasznie się cieszę, że na polskiej scenie muzycznej są takie osoby jak Marysia Peszek, Kasia Nosowska. Uwielbiam Pogodno, Lao Che, cały czas odkrywam Lecha Janerkę, Brygadę Kryzys. Fascynuję się Bajmem! I wreszcie naiwnie cieszę się muzyką.
Nie potrzebuję wielkich artystów. Nie kręcą mnie krakowskie klimaty. Szanuję i kocham Piwnicę Pod Baranami, ale ta cała otoczka jest zbędna. Mam mnóstwo idoli i oni nie muszą być dla mnie artystami. Wystarczy, że dobrze grają.
Czyli dorosłeś, czy wróciłeś do lat beztroskiego dzieciństwa?
Tak, i strasznie mnie wzruszają. To może być chłopak potrafiący zagrać tylko trzy chwyty na gitarze, ale zagrać je tak, jakby grał na śmierć i życie.
Nie zastanawiałem się nad tym, ale to chyba jest jakaś mieszanka. Bo w Tobie chyba jest dużo dziecka, prawda?
Wracając do mnie samego, to jest tylu ludzi uważających mnie za produkt marketingowy, że zacząłem o tym mówić na koncertach. Powiem prawdę – nie mam na imię Czesław, tylko Piotr. Ludzie po koncertach przychodzą i pytają, dlaczego zmieniłem imię. Mówią, że wierzyli w moją muzykę, ale teraz już nie wierzą.
We mnie jest bardzo dużo dziecka. Z drugiej strony mam 30 lat, ale przeżyłem w swym życiu dużo. Mam w sobie spory bagaż doświadczeń. Cieszę się i jestem dumny z tego, co robię. Może wyglądać, że nie biorę tego na poważnie, ale cały czas mam dystans i jestem wo-
42
No właśnie, wracając do Ciebie... Wspomniałeś na początku o artykule z Gazety Wyborczej*. Wyłonił się z niego obraz Czesława bawidamka, palacza trawki i alkoholika. Ta dziewczyna z Wyborczej nie używała dyktafonu tak, jak Ty, tylko zapisywała sobie na karteczkach uwagi. Poświęciłem jej dwa dni. Ten wywiad był dla nas wielkim szokiem i od tego czasu bardzo uważamy na media. Nie mogliśmy uwierzyć, że Duży Format może coś takiego puścić. >>
To jaka jest prawda? Mam cudowną sytuację, że mogę sypiać, z kim chcę i nie piszą o mnie brukowce. Jeżeli dłubię w nosie, to nikt mi nie robi zdjęć. Strasznie się z tego cieszę, bo to moje prywatne życie. Lubię sobie wypić drinka przed koncertem. Nie piję siedmiu piw przed występem, bo wtedy jestem pijany. Jak prosiłem, żeby nie pisać o mojej ówczesnej dziewczynie Kasi, to w artykule jest napisane, że siedzimy u Kasi w mieszkaniu. Ale to wszystko było ujęte w cytaty. Nie sugeruję, że teraz Ty kłamiesz, ale że ona po prostu złamała prawo. Oczywiście, że tak. Moi znajomi znaleźli jakieś sprostowania tej dziennikarki w bydgoskiej Wyborczej. Po tej akcji tak dużo o tym mówiłem, że jestem pewien, że ona nie będzie miała tam nic do roboty. Opowiem o kolejnej sytuacji... Ona dzwoni do mnie telefonem i cytuje jakiś fragment, w którym mówię o Kasi Nosowskiej. Miałem na myśli kompleksy innych muzyków względem niej, a ta dziennikarka wyjęła wszystko z kontekstu i wyszło, że Kasia płacze przy mojej muzyce. Mówię jej, że musi mi przesłać cały artykuł, bo tak nie można napisać o Kasi, nie o to mi chodziło! Na co ona odpowiada, że jest już za późno. Moja wytwórnia dzwoni do przełożonego tej dziennikarki, a on mówi, że sorry, ale to już jest
Pchasz się do telewizji?
w druku. Na dodatek ta dziewczyna powiedziała swojemu szefowi, że tydzień wcześniej autoryzowała wszystko!
Absolutnie nie. Lubię telewizję, nawet „Dzień Dobry TVN”, gdzie mnie zapraszano. Ale oni chcieli by, żebym co dwa tygodnie opowiadał o tym, jakie żarcie robię. Przecież to bez sensu. Z drugiej strony nie jestem głupi. Dobrze wiem, że telewizja ma władzę. Kuba Wojewódzki to był hardcore. We wtorek przed emisją programu powiedziałem znajomym, że teraz będę w takim ważnym programie rozrywkowym w Polsce. Wszedłem na YouTube, MySpace i spisałem statystyki odwiedzin. Zaraz po programie zrobił się amok, odwiedzin było mnóstwo. Koledzy mówili, że to jakiś absurd. Telewizja ma ogromną władzę i jeśli jest zdrowa, to bardzo dobrze. Nie ma mnie dużo w telewizji, ale cieszę się, bo i tak mam naprawdę wspaniałe życie.
W tym artykule wyglądałeś jak dawny Maleńczuk. Przyznam teraz ostatecznie – jestem normalnym chłopakiem, kocham kobiety, lubię alkohol i nie mam żadnego problemu, bo wszystko biorę z umiarem. Nie jestem żadnym Maleńczukiem, ani rockandrollowcem dla rock’n’rolla. Nie znam osobiście pana Maćka, ale słyszę o nim różne historie i przyznam, że to nie jest mój świat. Jestem grzeczny, a co robię po nocach, to moja sprawa. Czyli rzeczywiście jedna wielka ściema. Ta dziewczyna pisze o Tesco Value i trzy z wymienionych przez nią instrumentów nigdy nie były w tym składzie. Byłem w szoku. Co za amatorka? Nie może chociaż wejść na Google i sprawdzić?
Jesteś szczęśliwy? Nie wiem. Bywasz?
Wypiłem z nią dwa piwa. Po pierwszym dniu poszedłem do domu o 1 w nocy, a ona do szóstej rano balowała z moimi kolegami. A tam jest napisane, że rano stoję przed lustrem i mówię, że zajebiście wyglądam po całej nocce chlania. Dzięki temu wszystkiemu mam dystans. No i był jeden plus – pan Kuba Wojewódzki zaprosił mnie do programu.
45
Bywam. Cieszę się, że mogę być malutką kropelką polskiej sceny muzycznej. Jeśli zainspiruję nawet kilka osób w przyszłości, to będzie wspaniale. Nie trzeba wychodzić na scenę z papierosem i być bezczelnym. Jest mi dobrze i dziękuję, że ludzie przychodzą na moje koncerty, oni dają mi po prostu radość. Cieszmy się. To jest mój przekaz. Jeżeli on do kogoś trafia, to jestem dumny i wiem, że warto robić to, co robię.
* Czesław Mozil poprosił, by nie podawać nazwiska autorki i tytułu rzeczonego artykułu. Rozmawiał Jakub Wątor | www.homodicit.pl Zdjęcia: Łukasz Król | www.lukaskrol.eu
miasto
P l a n centrum Kielc legenda
Łódź
Warszawa 17
ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy kawiarnie, puby, kluby handel, usługi
22 23
Częstochowa
2
24
2
1
25
21
5 1
1
2
8
15 18
11
6
9
3
4 16 14 20
7 3 19
Lublin
8
8
9
6
Krakó w
18 1
17
12
Tarnów
plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl
in f o r m a t o r
11 tel. +41 344 40 78
www.muzeumzabawek.kielce.pl
Galerie 1
B WA P i w n i c e B WA N a P i ę t r z e
Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info 2
3
Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej 4 5
12
Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02
Galeria Winda
KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b
G a l e r i a Zachęta
13
7
Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92
Muzeum Narodowe 8
9
10
Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net
Muzeum Wsi Kieleckiej Dworek Laszczyków Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. +41 344 92 97
Muzeum Zabawek i Zabawy Kielce, pl. Wolności 2
Muzeum Geologiczne
21
Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37 14
Te a t r y Teatr Lalki i Aktora „Kubuś”
Kielce, ul. Duża 9 tel. +41 344 58 36 15 www.teatr-kubus.pl
Kielecki Teatr Tańca
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 16 www.ktt.pl
Teatr im. Stefana Żeromskiego
22
Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara Kolberga
Kinoplex
Kielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30 17 www.kinoplex.pl
Moskwa
Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 18 www.kinomoskwa.pl
Ośrodki Kultury
Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net
Kieleckie Centrum Kultury
Słoneczko 24
Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80
Baza Zbożowa Kielce, Zbożowa 4,
25 www.bazazbozowa.eu
Po d K r e chą
Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24 1
Młodzieżowy Dom Kultury 25-514 Kielce, ul. Kozia 10a tel. +41 34-434-23, 34-364-20 http://www.mdkkielce.pl
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 18 www.filharmonia.kielce.com.pl
Kina
DŚT Pałacyk Zielińskiego
Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33 23 www.kck.com.pl
Kielce, ul. Sienkiewicza 32 www.teatr-zeromskiego.com.pl 17
Dom Kultury Zameczek Kielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31
Kielce, ul. Św. Leonarda 4 tel. +41 340 55 20
Muzea Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego
20
Muzeum Historii Kielc
Kielce, ul. Orla 3 6
Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07
Wojewódzki Dom Kultury Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl
S k a r b i e c K a t e d r a l ny
G a l e r i a F o t o g r a f i i Z PA F - B WA Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71
19
Wspak 2
Kielce, ul. Śląska 11a
Urzędy Urząd Miasta
Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 2 Kielce, ul. Strycharska 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl
Urząd Marszałkowski Województwa więcej w informatorze na Świętokrzyskiego stronie internetowej www.
wici.info | miasto | sonda
Co z tymi Kielcami? W trzeciej odsłonie naszego cyklu prezentujemy opinie włodarzy kieleckich placówek kulturalnych.
W Kielcach brak…
Własny pokój z książkami.
Prężnej działalności studentów. Chciałabym, żeby młodzi ludzie czynnie włączali się w organizację życia kulturalnego naszego miasta. Kultura mogłaby na tym wiele zyskać.
W Kielcach brak...
Kielecki autorytet Kieleckim autorytetem mogę nazwać mojego tatę Edwarda Kusztala - aktora, a zarazem człowieka szlachetnego i prawego. Słowo do mieszkańców Kielc Wierzmy w nasze miasto i kochajmy je!
Ulubione miejsce w Kielcach Kieleckie Centrum Kultury. Poza tym Galeria Winda. Plac wokół KCK i wszystko, co z nim związane.
Kielecki autorytet Nie chciałbym wyróżniać poszczególnych osób, lecz grupę ludzi, którzy wypowiadają się na dany temat dopiero po jego zgłębieniu. Słowo do mieszkańców Kielc Kochajcie Kielce i Kielecczyznę, bo inne regiony nie zawsze są piękniejsze i niekoniecznie znajdują się w nich przyjaźniejsi ludzie.
Magdalena Kusztal Dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury od 2003 roku. Wcześniej piastowała stanowisko kierownika Domu Środowisk Twórczych oraz zastępcy dyrektora teatru im. Stefana Żeromskiego. Życie studenckie spędzała w Warszawie, gdzie studiowała na UW. Po tym okresie wróciła jednak do rodzinnego miasta, gdzie związała się z „Gazetą Kielecką” oraz „Gazetą Wyborczą”.
Przyjaznych ludzi. Według mnie większość kielczan patrzy na siebie wilkiem, nie ufają sobie i nawzajem się podejrzewają o różne nieczyste rzeczy. Potrzeba nam więcej sympatii i spoglądania na dobre strony u ludzi.
Marian Rumin Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach. Z wykształcenia historyk i krytyk sztuki. Otrzymał złote odznaki: Towarzystwa Wiedzy Powszechnej oraz Związku Artystów Rzeźbiarzy. W swojej prywatnej biblioteczce dysponuje zbiorem około pięciu tysięcy książek. Ulubione miejsce w Kielcach
51
sku wizytatora odpowiedzialnego za szkolnictwo ponadpodstawowe, a następnie jako zastępca dyrektora w departamencie spraw społecznych w Urzędzie Marszałkowskim. Ulubione miejsce w Kielcach Jest wiele urokliwych miejsc. Bardzo lubię Karczówkę. Coraz bardziej ulicę Sienkiewicza. Choć moja żona żartuje, że moim ulubionym miejscem jest Wojewódzka Biblioteka Publiczna. W Kielcach brak... Na przykład ścieżek dla rowerów, a po tych, które są - wędrują piesi. To jeden z takich kieleckich zwyczajów. Kielecki autorytet Autorytetów nie dzielę na kieleckie i inne. Autorytetu nie należy mylić z popularnością. W Kielcach jest wielu ludzi, których szanuję za ich mądrość, pracowitość, kompetencję, ale właśnie dlatego nie wymienię nazwiska tej jednej osoby. Słowo dla mieszkańców Kielc
Andrzej Dąbrowski Obecnie dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Studia ukończył na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach, pisząc pracę magisterską z filologii polskiej. Pracował w kuratorium oświaty na stanowi-
Chciałbym zapytać tych, którzy niszczą, dewastują, malują „cokolwiek” na odnowionych elewacjach: dlaczego chcecie uczynić Wasze miasto brzydszym, obskurnym i prowincjonalnym (w najgorszym tego słowa znaczeniu)? Notowała Magdalena Kołodziej
wici.info | off fashion
Off Fashion
Po przedstawieniu szanownego jury, mogliśmy przejść do najważniejszej części, czyli pokazu finałowych projektów. Nie zawiodłam się, projekty odzwierciedlały motyw przewodni pokazu - „szalone, słodkie życie”. Mogliśmy w nich znaleźć asymetryczne drapowania, frędzle, bogato zdobione koralikami i cekinami stroje, architektoniczne projekty z satyny, motywy folkowe, wariacje na temat smokingu, suknie składającą się z baloników, a także kreacje wykonane ze sznurka.
Za nami finał 5. Międzynarodowego Konkursu Projektantów i Entuzjastów Mody Off Fashion w Kielcach - do konkursu zgłosiło się ponad 180 projektantów z całej Europy. Tematem przewodnim konkursu było „Dolce Vita” - idea słodkiego, szalonego życia zaczerpnięta z filmu Federico Felliniego. W piątek przez cały dzień w Hotelu Kongresowym odbywały się pół finały konkursu, w których ze 180 prezentowanych kolekcji jury musiało wybrać finałową 20. Projektanci w tym roku prezentowali co najmniej 4 projekty. W Jury zasiadły osoby silnie związane ze środowiskiem mody: projektanci Marcin
Paprocki i Mariusz Brzozowski, prof. Barbara Hanuszkiewicz z ASP w Łodzi, stylista Tomasz Jacyków, Dorota Wróblewska. W sobotę od wczesnych godzin popołudniowych w Kieleckim Centrum Kultury zaczęły się przygotowania do pokazu. Ręce pełne roboty mieli wizażyści, fryzjerzy
i projektanci, którzy do finału musieli wybrać dwa projekty z wybranych kolekcji. Poprawki trwały do ostatniej chwili. Sam konkurs przebiegł bardzo sprawie. Prowadzącymi byli Tomasz Jacyków i Aneta Czaban - dziennikarka Radia Fama. Konkurs rozpoczął się wspaniałym przedstawieniem kostiumów operowych z „Giordano Bruno” przez Kielecki Teatr Tańca. Wspaniałe połączenie tańca, mody i muzyki.
Gdy Jury udało się na obrady, mieliśmy przyjemność wysłuchać mini koncertu Janusza Radka składającego się z piosenek z trzech recitali „Dziękuję za miłość”, „Dom za Miastem” i „Serwus Madonna”. Janusz Radek pokazał publiczności jak się robi „show” i został nagrodzony głośnym aplauzem. Przed ogłoszeniem werdyktu jeszcze raz mogliśmy podziwiać finałową 20. Tomasz Jacyków przy werdykcie jury podkreślał, że to konkurs „off” i jury stawia przede wszystkim na wyobraźnię, ciekawe pomysły, eksperymenty. Kto posiada te umiejętności, ten będzie potrafił w przyszłości robić dobre konfekcyjne rzeczy.
53
Pierwszą nagrodę otrzymała Katarzyna Ochocka, studentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu na kierunku projektowanie ubioru i scenografii. Jej drapowana asyme-
tria poruszyła jury, które podkreślało, że przy wyborze finałowej trójki kierowało się kolorystyką, proporcjami, zabawą fakturą i modą. Drugą nagrodę otrzymał duet Sylwia Świeczkowska i Jarosław Ewert, którzy stworzyli kreację złożoną z frędzli, suto zdobionych koralików. Trzecią nagrodę otrzymała Grażyna Łoboda (jak dla mnie najlepsza kolekcja, świetnie przemyślana i wykończona). Były też nagrody specjalne - stypendium Akademii Koefia w Rzymie otrzymała Magdalena Śmielak. Zaproszenie do udziału w Warsaw Street Fashion otrzymała Magdalena Dąbrowska i Katarzyna Ochocka. Jestem pod wielkim wrażeniem rozwoju konkursu Off Fashion, z każdą następną edycją są coraz lepsze projekty, więcej towarzyszących przy tym inicjatyw i przede wszystkim wielka reklama dla naszego miasta. Żaneta Lurzyńska Zdjęcia: Łukasz Król, Rafał Nowak
wici.info | off fashion
fot. Artur Świerczyński www.swierczynskiartur.pl
fot. Łukasz Król www.lukaskrol.eu
wici.info | off fashion
57
zdjęcia: Marcin Boruń www.marcinborun.com
wici.info | świętokrzyskie
Pokazujemy świętokrzyskie Lato, wakacje, więcej wolnego czasu na zwiedzanie. No właśnie, co jest warte obejrzenia w naszym regionie? Zapytaliśmy kilkoro kielczan, które miejsca pokazaliby zagranicznemu gościowi, gdyby takowy miał do nich przyjechać. Reakcją na pytanie u większości ankietowanych była głęboka zaduma, po której wreszcie padała odpowiedź. Ruiny zamków, góry czy kielecki deptak... Zobaczmy, co zaproponowali niektórzy z biorących udział w sondzie mieszkańców Kielc.
59
Weronika, 19 lat: Zamek w Chęcinach. Nic ciekawszego według mnie nie mamy. Z wieży rozciąga się bardzo ładna panorama, taka osoba zobaczyłaby od razu dużo rzeczy. Poza tym atrakcją ruin jest na pewno duch Białej Damy.
Ania, 24 lata: Zabrałabym takiego gościa do Ujazdu, żeby zobaczył ruiny zamku Krzyżtopór. Tego obiektu dotyczy ciekawa historia, ponadto ma ładną architekturę związaną z porami roku, ilością dni itd. Myślę, że to by była interesująca wycieczka.
Karol, 26 lat: Katedra, Pałac Biskupów, oprócz tego pomnik Homo Homini, może stadion. A z miejsc poza Kielcami? Święty Krzyż i Jaskinia Raj. Jako obiekty niespotykane w innych miejscach są najciekawsze dla turysty zewnętrznego.
Paulina, 26 lat: Wzięłabym pod uwagę miejsca związane z historią: zamek w Chęcinach, Święta Katarzyna, Święty Krzyż. W Kielcach pokazałabym ulicę Sienkiewicza, jest fajnie zrobiona. Może jeszcze Plac Artystów. To są miejsca, gdzie można spokojnie usiąść, popatrzeć i delektować się otoczeniem.
Alina, 25 lat: Pierwsze oczywiście byłyby Kielce, bo są bardzo ciekawym miastem. Potem Szydłów, gdzie jest stary zamek. W ogóle zorganizowałabym dłuższą wycieczkę po zamkach w naszym regionie. Myślę, że to by mogło się spodobać mojemu gościowi.
Ania, 23 lata: Święta Katarzyna. Ta miejscowość ma walory krajobrazowe. Oprócz tego zwiedzanie muzeów, spacer przez ul. Sienkiewicza
wici.info | miasto
Festiwale, festiwale
Robert, 33 lata: Poleciłbym Pustelnię w Rytwianach. Drewno, las, nawet świnie chodzą... ale, generalnie, rewelacja. Świetne miejsce do wypoczynku, czasem nawet do spotkań biznesowych. Pustelnia leży blisko Kielc, więc jest tym bardziej atrakcyjnym zakątkiem. Polecam!
Łukasz, 29 lat: Pewnie wybrałbym Łysicę. Fajne miejsce, długo się idzie i można jednocześnie odpocząć w lesie. Ze szczytu rozciąga się piękny widok. Poza tym Łysica jest blisko Kielc, co zapewnia szybki dojazd. Ewentualnie jeszcze Telegraf – stamtąd można zobaczyć całe miasto i dłużej posiedzieć.
Norbert, 27 lat: Przede wszystkim pokazałbym Góry Świętokrzyskie, bo są bardzo ładne. Najpierw zadbałbym o to, żeby pokazać zabytki regionalne, bo jest dużo fajnych rzeczy. Później miejsca związane z przyrodą, mamy przecież piękne lasy. Jakieś konkretne miejsca? Łysica, Diabelski Kamień. Bardzo mi się podoba to drugie miejsce i legenda z nim związana. W Kielcach siedlibyśmy pewnie w Coffeinie – bardzo przyjemne miejsce z australijskim klimatem (w zamierzeniu). Odwiedzilibyśmy też Gabinet, w którym podoba mi się muzyka i wystrój. A jeśli to jest dobry znajomy, to będziemy się dobrze bawić gdziekolwiek.
Notowała Magdalena Wach Zdjęcia – Marcin Białek.
Wzorem ubiegłorocznego wakacyjnego wydania Wici.Info przygotowaliśmy przegląd festiwali, odbywających się na terenie naszego pięknego kraju w lipcu i sierpniu. Dla miłośników (i nie tylko) muzyki, filmu, teatru i wszelkiego rodzaju interdyscyplinarnego ujęcia sztuki wrażenia gwarantowane! Wystarczy pojechać, zobaczyć i przeżyć to na własnej skórze...
Warsaw Summer Jazz Days 01-08.07.2009, Warszawa Światowa pozycja warszawskiego festiwalu jest niepodważalna. Warszawa kojarzy się jako odważny rynek dla współczesnego jazzu. Wielu muzyków z całego świata doskonale wie, że istnieje Warsaw Summer Jazz Days, na którym wbrew panującym trendom można prezentować odważną sztukę, ku uciesze mediów, publiczności, czy mecenasów państwowych i prywatnych. Cele, czy główne założenia Warsaw Summer Jazz Days pozostają niezmienne - promocja jazzu współczesnego niezależnie od jego rodowodu czy przynależności państwowej, prezentowanie tego co najnowsze i najbardziej kreatywne
we współczesnym jazzie.
61
Wystąpią m.in.: World Saxophone Quartet, Art Ensemble of Chicago, Electric Masada, Me, Myself & I, Tymański Brass Ensemble & Dave Douglas, Włodek Pawlik & Randy Brecker http://www.adamiakjazz.pl/
Heineken Open`er Festival 02-05.07.2009, Gdynia Heineken Open`er Festival to wydarzenie muzyczne, które na stałe wpisało się w europejski kalendarz najważniejszych letnich festiwali. To miejsce wyjątkowe na mapie Polski, w którym króluje najlepsza międzynarodowa oraz polska muzyka i spotykają się jej fani z 30 krajów. Dodatkowo festiwal został uznany za jeden z najlepszych 20 festiwali w Europie przez prestiżowy dziennik The Times. Dotychczas swój występ potwierdzili między innymi: Kings of Leon, Arctic Monkeys, Placebo, The Prodigy, Moby, Duffy, Lily Allen, Basement Jaxx, Madness, The Kooks, The Ting Tings, White Lies, Crystal Castles, Santigold, M83, Gossip, Emiliana Torrini, Buraka Som Sistema, Hjaltalín i Speed Caravan. http://www.opener.pl/
wici.info | wydarzenia
Crossdruming Festiwal 02-05.07.2009, Warszawa Towarzystwo Sztuki Perkusyjnej zaprasza na X. jubileuszową edycję Crossdruming Festiwal - Światowe Święto Perkusji. Początek lata i wakacji to wymarzony czas na perkusyjną przygodę. Daj się więc ponieść brazylijskiej sambie, widowiskowej batucadzie, fascynującej muzyce etno, ulotnej atmosferze jazzu, subtelnej klasyce i wielu, wielu innym muzycznym impresjom. Otwieramy przed Tobą barwny świat perkusji. Zapraszamy na czterodniowy spektakl muzyki, rytmu i tańca. Zabierz ze sobą przyjaciół i baw się na Crossdruming Festiwal 2009. Czekają na Ciebie niezapomniane wrażenia. http://www.crossdrumming.pl/
reggae. Koncerty odbywają się nad jeziorem Piaski w Ostrowie Wielkopolskim, pod ogromnym namiotem. Podczas dotychczasowych edycji wystąpiła w Ostrowie cała polska czołówka zespołów reggae i gatunków pokrewnych oraz wykonawcy zagraniczni z wielu krajów: Jamajki, Zimbabwe, Mozambiku, Irlandii, USA, Niemiec, Bułgarii, czy Peru. Oprócz udziału gwiazd międzynarodowego formatu, organizatorzy stawiają na polską muzyczną młodzież grającą reggae. Integralną częścią imprezy jest Konkurs Młodych Talentów, w którym publiczność wybiera najlepszy, młody zespół. Konkursowi patronuje Ryszard Sarbak – trębacz i założyciel pionierskiej formacji reggae w Polsce, Gedeonu Jerubbaal. Wystąpią m.in.: Bob One and Bakshish Sound System, Tabu, Errol Organs Andersson (JAM), Lion Vibrations, Paraliż Band http://www.reggaenapiaskach.pl/
ciem latarni magicznej już w 1558 roku w wydanym w Neapolu dziele Magiae naturalis. Laterna magica przekształciła się z czasem w skomplikowane urządzenie, z pomocą którego można było wyświetlać nie tylko serie statycznych przeźroczy, ale także poruszać ich elementami za pomocą dźwigni i korbek. Później pojawiły się inne aparaty do tworzenia iluzji ruchu: phenakistiskopy, praksinoskopy, zootropy itp. Trzy lata przed pierwszym pokazem kinematografu braci Lumière, Charles-Émile Reynaud malował filmy na papierowych paskach i pokazywał je w swoim Teatrze Optycznym w podziemiach Musée Grevin w Paryżu. Animator 2009 prezentuje bardzo szeroki wachlarz różnych postaw twórczych i inspiracji. Od Alexandra Alexeieffa, który w latach trzydziestych ubiegłego wieku wynalazł ekran szpilkowy, po współczesne animacje komputerowe. Od działań bezkamerowych, bezpośrednio na taśmie filmowej, po szalone kreskówki.
63
można obejrzeć projekcje jubileuszowego 15. Festiwalu Lato Filmów, czyli to, co w światowym kinie nowe, ciekawe i inspirujące. Ponadto w czasie festiwalu po raz drugi odbędzie się Script Forum, branżowa konferencja scenariopisarska. Festiwal Filmowy i Artystyczny Lato Filmów przez 14 lat swojej historii zgromadził już ponad pół miliona widzów. To jedyna tego rodzaju impreza w Europie Środkowo-Wschodniej skoncentrowana wokół zagadnień związanych ze scenariuszem filmowym, nastawiona na podnoszenie prestiżu zawodu scenarzysty. Od kilku lat festiwal w szczególny sposób honoruje znakomitych scenarzystów, przyznając Pióro Mistrza, nagrodę za całokształt twórczości scenariopisarskiej. Dotychczasowymi laureatami byli: Józef Hen, Stanisław Różewicz, Tadeusz Konwicki, Jerzy Stefan Stawiński, Jerzy Janicki i Andrzej Mularczyk. Podczas jubileuszowej edycji Pióro Mistrza otrzyma Krzysztof Zanussi. http://www.latofilmow.pl/
http://www.animator-festival.com/
Reggae na Piaskach 04-05.07.2009, Ostrów Wielkopolski To dobrze znana już impreza plenerowa, propagująca muzykę i kulturę
II Międzynarodowy Festiwal Filmów Animowanych Animator 06-11.07.2009, Poznań Sztuka animacji liczy sobie nie sto, lecz kilkaset lat. Giovanni Batista della Porta opisał projekcję z uży-
Slot Art Festiwal Lato Filmów 05-12.07.2009, Warszawa W warszawskich kinach będzie
08-11.07.2009, Lubiąż k. Wrocławia Największy, czterodniowy festiwal kultury alternatywnej w Polsce, którego program obejmuje dziesiątki
wici.info | wydarzenia
koncertów rozgrywających się na 7 scenach, ponad 120 warsztatów z różnych dziedzin sztuki, wykłady, wystawy, projekcje filmowe, przedstawienia teatralne oraz happeningi. Z pewnością nie ma drugiego takiego miejsca, gdzie w ciągu 4 dni i nocy doświadczyć można aż tylu wrażeń słuchowych, wzrokowych i estetycznych. To prawdziwa uczta dla miłośników kultury! Festiwal odbywa się na terenie jednego z największych w Europie kompleksów pałacowo-klasztornych w Lubiążu k/Wrocławia. Cały obiekt jest dwa i pół razy większy od krakowskiego Wawelu i mieści w sobie aż 300 pomieszczeń! Monumentalność i architektura Pałacu budują niesamowity, idealny na potrzebę festiwalu, klimat. Uczestnicy to około 6 tys. młodych ludzi z całego świata: głównie Polski, Holandii, USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Danii, Czech oraz Ukrainy. Wielokulturowość sprawiła, że Slot Art zyskał rangę festiwalu międzynarodowego.
ności i żywotności świadczągwiazdy, niezmiennie królujące w świadomości społecznej na wszystkich kontynentach, świadczą festiwale, których nazwy - słowa wytrychy, rozpoznawane są przez wszystkich. Festiwal w Węgorzewie jest przede wszystkim wydarzeniem kulturalnym. To koncert - festiwal prezentujący te zjawiska w polskiej muzyce rockowej, które są najlepsze, najbardziej wartościowe. Wystąpią m.in.: Renton, Lao Che, Totentanz, Armia, Voo Voo, Myslovitz, Acid Drinkers Biohazard, Paradise Lost.
Era Nowe Horyzonty
http://www.plama.art.pl/feta-2009/
Eko Union of Rock Festival
Trzynasta edycja Festiwalu odbędzie się w dniach od 16 do 19 lipca 2009 r. Tym razem teatry gościć będą w cudownej, nieodkrytej dotąd części miasta. To wydarzenie na skalę trójmiasta wyjątkowe, każdego roku odkrywa miasto na nowo. W scenerii opływu Motławy i bastionów swoje spektakle zaprezentują teatry z Francji, Hiszpanii, Portugalii, Holandii, Włoch, Rosji,
23.07-02.08.2009, Wrocław Era Nowe Horyzonty to festiwal filmów wykraczających poza granice konwencjonalnego kina.
17-19.07.2009, Gorlice
16-19.07.2009, Gdańsk
Muzyka rockowa od dziesięcioleci wyznacza kierunki i tendencje w kulturze masowej. O jej popular-
O powodzeniu Festiwalu, świadczy nie tylko uznanie widzów, krajowych i zagranicznych mediów, ale również samych teatrów - w plebiscycie francuskich teatrów FETA znalazła się w pierwszej dziesiątce najlepszych festiwali tego typu na świecie.
Ambient - Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne
http://www.slot.art.pl
09-11.07.2009, Węgorzewo
wykonawców których twórczość nosi znamiona sztuki, a sceniczna prezentacja wywiera wrażenie i pozostaje w pamięci.
http://www.rock.wegorzewo.pl/
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA
65
Polski oraz Niemiec. Trzynasta FETA upłynie pod znakiem spektakli inspirowanych żywiołami: ogniem, wodą, ziemią i powietrzem.
Międzynarodowe Prezentacje Muzyczne Ambient to doroczna impreza z udziałem wykonawców przedstawiających różne odmiany muzyki elektronicznej od ambient i dark ambient, chillout, minimal po neoindustrial oraz różną stylistykę wizualną w ramach możliwości, jakie niesie ze sobą wideo art. Ambient jest doroczną imprezą prezentującą ambitna muzykę elektroniczną. Ideą Imprezy jest przedstawienie szerszej publiczności tego, co dzieje się we współczesnej ambientalnej muzyce elektronicznej. Organizatorzy starają się omijać tzw. kulturę popularną, szukać
ENH jest festiwalem wizjonerów kina, artystów bezkompromisowych, którzy mają odwagę iść obraną przez siebie drogą wbrew panującym modom i opowiadać o rzeczach najważniejszych swoim niepowtarzalnym językiem. W tym roku festiwal odbędzie się już po raz dziewiąty. http://www.enh.pl/
Przystanek Woodstock 31.07-02.08.2009, Kostrzyn nad Odrą
Tak jak zawsze muzyka prezentowana będzie na dwóch scenach – dużej i folkowej. Tak jak zawsze pojawią się artyści z całego świata, a także będziecie mogli odwiedzić organizacje pozarządowe, czy wziąć udział w dyskusji na Akademii Sztuk Przepięknych. Tak jak zawsze, Fundacja WOŚP podziękuje wszystkim dobrym ludziom za XVII Finał, organizując koncert za darmo, jednocześnie oczekując od publiczności aktywnego współuczestniczenia. Tak jak zawsze 1000-osobowy Pokojowy Patrol będzie dbał o bezpieczeństwo wszystkich, a Jurek Owsiak ze sceny bacznym okiem będę doglądał woodstockowej zabawy.
w tym roku naprawdę sporo i to na obu brzegach Wisły.
http://www.wosp.org.pl/przystanek/2009/
OFF Festiwal
W Kazimierzu będą to: Duże kino, Małe Kino, Mały Rynek, ruiny zamku i galerie. W Janowcu uczestnicy festiwalu będą spotykać się na Zamku, w Sali Rycerskiej, Muzeum Nadwiślańskim i Gminnym Ośrodku Kultury. http://festiwal2009.dwabrzegi.pl/
06-09.08.2009, Mysłowice
Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi 01-09.08.2009, Kazimierz Dolny / Janowiec nad Wisłą Wzorem ubiegłorocznej edycji, która spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem i zebrała bardzo dobre recenzje, zaprezentowane zostaną nie tylko ciekawe i wartościowe filmy, ale także inne dziedziny sztuki, które są częścią każdego dzieła filmowego: literatura, plastyka obrazu, muzyka. Sztuka oraz ich twórcy, ponownie znajdą swoje miejsce na Dwóch Brzegach. A miejsc akcji festiwalu będzie
Festiwal szeroko rozumianej muzyki alternatywnej, którego pierwsza edycja odbyła się w 2006 w Mysłowicach. Pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym festiwalu jest lider zespołu Myslovitz, Artur Rojek. Off Festival poza muzyką promuje także ideę wolontariatu - część zysku z biletów trafia na cele charytatywne. W tym roku zagrają m.in.: Maria Peszek, Kumka Olik, Gaba Kulka, CKOD, Komety, Hatifnats, The Car Is On Fire, Armia, Pawilon i Pustki. http://off-festival.pl/
67
profesjonalne zaplecze techniczne. Celem Festiwalu jest prezentacja najzdolniejszych artystów młodego pokolenia oraz doskonalenie ich talentu.
Ostróda Reggae Festiwal 14-16.08.2009, Ostróda Ostróda Reggae Festiwal to znana i ceniona w Polsce impreza, mająca na celu prezentację tego, co w reggae najlepsze. Jest to najbardziej kultowy festiwal tego gatunku muzyki w naszym kraju. Miejscem festiwalowych występów są stare pruskie koszary, które w latach komuny służyły Wojsku Polskiemu. Teraz nieczynne, stały się doskonałym miejscem wydarzeń kulturalnych. Wspaniali wykonawcy z całego świata oraz najlepsze polskie kapele występujące na scenie festiwalu sprawiają, że Ostróda Reggae Festiwal wyrósł na jedna z większych i ciekawszych imprez reggae na Świecie! http://www.positive.pl/
FAMA - Międzynarodowy Kampus Artystyczny 17-30.08.2009, Świnoujście FAMA to od ponad 40 lat – największe interdyscyplinarne wydarzenie środowiska akademickiego, najważniejsza wizytówka Świnoujścia oraz
Obecnie uczestnicy Festiwalu zwyciężają najważniejsze konkursy w dziedzinie kultury: „Paszporty” Polityki, Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta w Poznaniu i wiele innych. http://www.fama.org.pl/
Zebrał i wstępem opatrzył much
wici.info | świętokrzyskie
wokół i względną ciszą w cieniu drzew, lecz tak jak poprzednie dwa miejsca, nadaje się na wypoczynek na brzegu, piknik lub inne formy aktywności „lądowej”.
Gdzie nad wodę?
Osobom chcącym wyjechać poza miasto, region ma więcej do zaoferowania. Z pozycji „klasycznych” na początku znajduje się Chańcza. Zbiornik położony jest około 40 km od Kielc, obok Rakowa. Zachęca długą i urozmaiconą linią brzegową (często niestety odgrodzoną jako własność prywatna) i rozwijającą się infrastrukturą. Wracając z Rakowa po drodze mijamy Cedzynę. Jeden z najbliżej położonych zbiorników od Kielc – rozwijający się ośrodek żeglarski. Do dyspozycji mamy kilka plaż, ale i „dzikie” fragmenty brzegu osłonięte lasem. Moją listę klasycznych miejsc do wypoczynku nad wodą zamyka Sielpia. Zbiornik położony ok. 40 km od Kielc w stronę Końskich. Posiada on najlepiej zagospodarowaną bazę wypoczynkową. Hotele, ośrodki, domki i campingi, ale też sklepy, bary i wypożyczalnie sprzętu wodnego czynią z Sielpi miejsce na dłuższy wypoczynek.
30 stopni w cieniu, żar z nieba decyzja – jedziemy na wodę. Pierwsze skojarzenia z wodą w Kielcach – Silnica, staw w Parku i Zalew Kielecki. Pierwszej opcji nie polecam z powodu zawartości, a i popływać ciężko – chyba że po dnie. Kąpiele w Parku Miejskim również nie należą do najprzyjemniejszych, a zwłaszcza do dozwolonych. Zalew Kielecki zachęca krętymi alejkami
W ostatnich czasach na popularności zyskują także inne zbiorniki wodne. Zaczniemy od Bolmina – znanego większości „relaksowiczów”. Do dyspozycji mamy łatwy dostęp do wody, plażę oraz cień między drzewami. Dużą popularnością cieszy się ostatnio zbiornik w Kaniowie dzięki różnorodnych atrakcjom organizowanych przez właścicieli części terenu. Na
miejscu parking i podstawowa infrastruktura „wypoczynkowa”. Osobom gustującym w północnej części regionu polecam zbiorniki w Mostkach i Suchedniowie, gdzie mamy możliwość poleżeć na plaży, popływać, ale także skorzystać z niewielkiej infrastruktury. Stosunkowo nowymi zbiornikami posiadającymi walory wypoczynkowe są także zbiorniki w Wilkowie, Umrze i Wiórach oraz odnowiony zbiornik w Borkowie. Zbiornikiem wodnym położonym bardzo blisko Kielc jest Suków – Piaskownia, jednak pomimo czystej wody kąpiel w tym miejscu jest zabroniona i bardzo niebezpieczna. Interesującą propozycją dla lubiących aktywny wypoczynek są spływy kajakowe Nidą. Istnieją różnorodne warianty czasowe i trudnościowe, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Dla lubiących miejski wypoczynek pozostaje jeszcze basen w Kielcach przy ulicy Szczecińskiej corocznie rozbudowywany dla wygody użytkowników. Z roku na rok oferta wypoczynku nad wodą stale się rozrasta lecz o tym, które kąpieliska będą hitem sezonu, a które letniskowym zaściankiem zadecydują badania czystości wody, których wyniki Sanepid publikuje najczęściej na początku sezonu wakacyjnego. Jakub Juszyński
69
wici.info | świętokrzyskie
21 czerwca w Pałacyku Zielińskiego ogłoszono laureatów tegorocznego konkursu Kieleckie Inaczej organizowanego przez Fundację Kultury Wici.
71
Na imprezie pojawili się niemal wszyscy uczestnicy konkursu, na który napłynęło 68 zgłoszeń, wśród których znalazło się 155 zdjęć. W jury tym razem znaleźli się: Włodzimierz Płaneta, Paweł Pierściński, Artur Świerczyński i Jakub Wątor (sekretarz). Głosy były do końca podzielone, gdyż każdy z jurorów oceniał zdjęcia pod innym kątem. Po burzliwych, trzygodzinnych obradach osiągnięto w końcu porozumienie co do podziału nagród i wyróżnień.
Kieleckie Inaczej 2009
I nagroda – Wojciech Gepner za cykl „Graceland” II nagroda - Radosław Czajor za zdjęcia: „Trade must go on 1/3”, „Poczekalnia”, „Okno bez-nadziei” II nagroda - Sławomir Gonciarz za zestaw „The dying history” III nagroda - Artur Kępiński za zestaw „Święta kompozycja” III nagroda - Magdalena Wolff za zdjęcia: „Park”, „Mistrz i Małgorzata”, „Studnia wspomnień” III nagroda - Paweł Jakubczyk za zdjęcie nr 1 z zestawu I oraz wyróżnieni: Wiktor Franko, Agnieszka Kloczkowska, Rafał Łagowski, Jakub Juszyński, Tomasz Suszczyński.
Z cyklu „Graceland”, Wojciech Gepner, I nagroda
Wszystkich uczestników zapraszamy na wystawę pokonkursową „Kieleckie Inaczej 2009” do Galerii Lakiernia w Bazie Zbożowej (ul. Zbożowa 4). Można ją oglądać już od 27 czerwca. W obecnej, piątej edycji, zdecydowaną większość zgłoszeń zdominowały zdjęcia ukazujące Kielce i okolice w ciemnych, ponurych barwach. Większość zdjęć utrzymana była w melancholijnym, momentami wręcz żałobnym klimacie. Patronatami medialnymi konkursu są: serwisy Foto-Kurier.pl, Fotopolis. pl, Internetowa Gazeta Fotograficzna Foto.com.pl, Świętokrzyski Miesięcznik Kulturalny Teraz i Magazyn Kulturalny Wici.Info.
73
idea przyświecała aż do obecnej edycji. Ważne było, by ukazać nasze okolice w sposób nieszablonowy, odkrywczy. Przez pięć edycji konkursu napłynęła masa zdjęć niejednokrotnie upamiętniających miejsca, których już dziś nie ma. Z roku na rok widać było rozwój umiejętności fotografów. Wszystkie pięć odsłon konkursu „Kieleckie Inaczej” zostało udokumentowane w pamiątkowym wydawnictwie Fundacji Kultury Wici, które przedstawia statystyki i zdjęcia laureatów od 2005 roku po dziś. Wystawę można oglądać przez całe wakacje w Galerii Lakiernia w Bazie Zbożowej w Kielcach. The dying history, Sławomir Gonciarz, II nagroda
Nagrody ufundowali: MediaMarkt i Laboratorium Cyfrowe MasterFoto, Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego i Urząd Miasta Kielce. Patronat honorowy nad konkursem i wystawą sprawują: Prezydent Miasta Kielce - Wojciech Lubawski, Wojewoda Świętokrzyski - Bożentyna Pałka-Koruba. Jednocześnie dziękujemy wszystkim, którzy przez pięć lat pomagali nam w organizowaniu kolejnych edycji konkursu. Szczególne podziękowania należą się wszelkim sponsorom, patronom medialnym oraz jurorom. Pierwszą edycję zorganizowaliśmy, by stworzyć fotograficzną dokumentację promującą region świętokrzyski. Ta
Trade must go on, Radosław Czajor, II nagroda Statkiem po Kielcach, Wiktor Franko, Wyróżnienie
>>
75
Studnia wspomnień, Magdalena Wolff, III nagroda
Borków, Tomasz Suszczyński, Wyróżnienie
CK minimal, Rafał Łagowski, Wyróżnienie
Święta kompozycja, Artur Kępiński, III nagroda
Doskonałe na spacer, Paweł Jakubczyk, III nagroda
wici.info | świętokrzyskie
Krajobraz z kołem, walcem, korbą i ich cieniem. Liryczność śrubek, lejków, sprężyn i tulejek Słusznie więc powiedział Heraklit, ze ludzie szukają wiedzy w małych światach, a nie w wielkim, czyli wspólnym dla wszystkich świecie. Francis Bacon Wybrałem się ostatnio do Sielpi, Maleńca i Starej Kuźnicy. Wszystkie te trzy miejsca łączy to, że znajdują się w pobliżu Końskich i w każdym z nich znajduje się swoiste, bo nie do końca martwe muzeum. Coś jak skansen przemysłowy bez oszklonych gablot, za to z klepiskiem zamiast wyfroterowanej podłogi. Nie będę każdego z tych miejsc opisywał z osobna. Nie chcę też zajmować się dziejami i technicznymi detalami dawnych walcowni, kuźni czy pudligarni (dobre słowo, a inaczej to: stalownia). Dość szczegółowe informacje na ich temat można znaleźć w przewodnikach turystycznych lub w Internecie (adresy stron podaję na końcu tekstu).
Nie są to wielkie obiekty, ale wewnątrz każdego z nich było coś, co w czasach, kiedy manufaktury te powstawały łączyło je z wieloma innymi, większymi, takimi, dzięki którym zmieniały się organizacje całych miast, struktury społeczne, ba - przewartościowały całkowicie ludzkie ontologie. Tym czymś, co łączyło te wiejskie manufaktury z wielkimi halami tworzącego się kapitalizmu była maszyna. Wszystkie te trzy miejsca na mapie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego znajdują się nad wodą. I nie bez przyczyny. Bo to właśnie kontrolowana za pomocą śluzy siła spadającej wody wprawiała wielkie, drewniane koła w ruch. A obroty tych kół przełożone dzięki zębatkom, przekładniom, ślimacznicom, i tym podobnym, acz tajemniczym urządzeniom transmitowały moc i napędzały maszynerię zakładów Maleńca, Sielpi czy też jeden, ale za to potężny młot w Kużnicy. Dzisiaj ruch koła, na które spada szumiąca woda sprawia sielankowe wrażenie. Pejzaż jest zielony, a ruch koła dostojny i skrzypiący. Ale kiedyś pod dachami tych drewnianych hal władza maszyny napędzanej kołem była surowa i bezlitosna – oznaczała pot, kurz, hałas, marną płacę. Maszyna oznaczała - więcej i szybciej. Maszyna jako stwór oznaczała też zwycięstwo. Zwycięstwo nad naturą. Maszyna równała człowieka ze stwórcą. Maszyna oznaczała produkcję. Ta w przypadku trzech opisywanych obiektów na dobre zakończyła się na początku drugiej >>
77
połowy ubiegłego wieku. Ostatni skończyli robotnicy w Maleńcu. Wyszli z półmrocznej, bo oświetlanej jeszcze lampami naftowymi (sic!) hali w 1967r. Dzisiaj te wszystkie urządzenia pozbawione są swojej produkcyjnej funkcji, a formą dalekie od racjonalności nowoczesnego designu, fascynują. Można patrzeć na nie poprzez wyobrażenie sobie całego procesu technologicznego, w którym uczestniczyły - wszystkie razem i każda z nich osobno. Ale to są tylko drzwi do historycznej prawdy. Maszyny zostaną wówczas bezdusznymi urządzaniami na ludzkiej drodze „postępu technologicznego”. Można też spojrzeć na to „zakurzone piękno” inaczej.
79
i o bardzo manichejskim (a więc smutnym raczej) rodowodzie.
Tym razem z całego tego natłoku śrubek, tulejek, kół i kółek fizycznie nie zabrałem niczego ze sobą do domu. Zrobiłem zdjęcia, potem spędziłem wiele godzin przed ekranem maszyny. Efekty będzie można wkrótce obejrzeć na stronie wici i mojej własnej (a ta wciąż w budowie). Informacje dla zwiedzających MALENIEC http://maleniec.powiat.konskie.pl/ http://gosciniec.pttk.pl/11_2003/index. php?co=086
Zawsze ciągnęło mnie do starych szop, opuszczonych domów, zburzonych zamków, do ich piwnic, na ich strychy z połamanymi krzesłami, przepastnymi szufladami, kurzem, pajęczynami, pustymi oknami. Najbardziej jednak fascynujące, najprzestronniejsze, jeśli chodzi o interpretacje, były znajdujące się w tych miejscach sprzęty domowego czy gospodarskiego użytku. Małe i duże przedmioty - „zdegradowane” przez czas i pozbawione swojej „życiowej” roli, funkcji dla których kiedyś zostały stworzone.
http://www.e-tour.pl/przewodnik/maleniec/maleniec.htm
Milczące, tajemnicze, do ponownego odkrycia. Stawałem się demiurgiem, który na nowo nadaje im sens i znaczenie, ponownie powołuje je do życia, stwarza. Dadaizm? Ktoś pomyśli. Hmmm. Dobrze. Choć lepiej – surrealista - alchemik
http://www.e-tour.pl/przewodnik/stara_kuznica/stara_kuznica.htm
SIELPIA WIELKA http://swpcz.mim.pcz.czest. pl/?mode=technology_relics_preservation_club http://www.e-tour.pl/przewodnik/sielpia_wielka/sielpia_wielka.htm STARA KUŹNICA http://www.powiat.konskie.pl/pow/powiat/historia/kuznica.html
Tekst i zdjęcia: Damian Grodowski
wici.info | świętokrzyskie
81
Co może łączyć stolicę regionu świętokrzyskiego z Bodzentynem? Otóż w historii obu tych miast dość duże znaczenie mieli biskupi.
Bodzentyn - tak inny a jednak podobny…
Biskup Bodzanta – założyciel Bodzentyna pozostawił po sobie zamek, którego ruiny dziś możemy podziwiać. Znajdują się one w centrum miejscowości (należy z Rynku kierować się na zachód), a drogę do nich wyznaczają porozrzucane drogowskazy. Ruiny imponują wielkością, lecz stan zachowania niektórych części pozostawia wiele do życzenia. Jest to ciekawe miejsce do zdjęć i relaksu. Teren wokół ruin zaadaptowany jest na boisko oraz przystosowany do organizacji festynów i koncertów.
Zmierzając w przeciwną stronę Rynku dojdziemy do oddziału Muzeum Wsi Kieleckiej – zabytkowej zagrody. Pod czujnym okiem pani przewodnik możemy choćby na chwilę przenieść się w „nieco” inne realia. Na zwiedzenie czekają kuchnia z klepiskiem i piecem, izba mieszkalna, pomieszczenia gospodarcze. Nieopodal zagrody znajduje się kościół. Jeszcze niedawno ruina służąca do zdecydowanie innych celów, dzisiaj - po renowacji przywracana zostaje mu funkcja sakralna. Interesującym miejscem wartym uwagi jest również kirkut założony w połowie XIX wieku. Znajduje się on nieopodal szlaku niebieskiego przy wjeździe do Bodzentyna (po-
czątek podejścia na górę Miejską). Na niektórych macewach zachowane są jeszcze ciekawe płaskorzeźby, inskrypcje i polichromie. Oprócz atrakcji samej miejscowości duże znaczenie ma również Bodzentyn jako baza wypadowa. To właśnie stąd wyruszyć możemy do Świętej Katarzyny i na Łysicę (szlak niebieski) czy na Górę Sieradowicką i Wykus. Bodzentyn znajduje się około 40 km od Kielc. Dojechać tam można busami i autobusami PKS (kierunek Starachowice przez Bodzentyn) lecz w weekendy czasem przyjdzie nam czekać ponad godzinę. Mimo tej małej transportowej niedogodności jest to miejsce zdecydowanie warte poznania. Jakub Juszyński
wici.info | świętokrzyskie
dy i kolejnym instytucjom, które zajęły się jej badaniem. W tym czasie odkrycie trzymano w tajemnicy, ale do prasy dostały się informację o jaskini i wielu mieszkańców Kielc próbowało zwiedzać ją na własną rękę. Przyniosło to liczne szkody i wymusiło decyzję o otwarciu obiektu dla zwiedzających tylko pod kontrolą. W latach 1967-1972 trwały prace nad przygotowaniem jaskini dla celów turystycznych, przy prowadzonych jednocześnie badaniach naukowych. 10 maja 1972 roku Jaskinia Raj została oficjalnie otwarta dla celów turystycznych i od tamtej pory cieszy się ogromną popularnością. Jest to jedna z nielicznych w pełni oświetlonych jaskiń w Polsce, którą można zwiedzić wraz z przewodnikiem. Jaskinia Raj jest typową jaskinią krasową rozwiniętą w wapieniach, której korytarze wytworzone zostały na dnie płytkiego morza około 360 milionów lat temu.
7 km do Raju. Wstęp do Raju nie należy do łatwych. Kielczanie mają go blisko, ale muszą długo czekać, żeby móc do niego trafić: w sezonie bilety do Jaskini Raj rezerwować trzeba czasem nawet z miesięcznym wyprzedzeniem. Cóż, warto poczekać, aby przekonać się, czemu tak wielu turystów pragnie zwiedzić najsłynniejszą jaskinię w Polsce.
Jaskinię przypadkowo odkryli robotnicy wydobywających kamień, w latach sześćdziesiątych zeszłego wieku. Badali ją uczniowie Technikum Geologicznego z Krakowa, a potem specjaliści – Sekcja Speleologiczna Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. M. Kopernika. Następnie wieść o jaskini przekazano Państwowej Radzie Ochrony Przyro-
Łącznie korytarze, którymi zwiedzający mogą podziwiać jaskinie, wynoszą 180 metrów. Należy jednak pamiętać, że trasę pokonujemy około 45 minut w temperaturze 8-10°C. Zanim więc wybierzemy się na wycieczkę, przygotujmy ciepłe ubranie, dzięki czemu skupimy się na niezwykłym uroku tego miejsca. Zwiedzanie zaczynamy od sali muzealnej, gdzie przewodnik zapozna nas z historią okresu w którym kształtowała się jaskinia i omówi typy nacieków, jakie obejrzymy w trakcie zwiedzania. W gablotach zobaczyć możemy szczątki krze-
83
miennych narzędzi neandertalczyka sprzed około 50.000 lat i kości prehistorycznych zwierząt: mamuta, nosorożca włochatego czy niedźwiedzia. Są i sami neandertalczycy - figury woskowe naturalnej wielkości zamknięte w gablocie, tuż przed wejściem do obiektu. Wyznaczona dla zwiedzających trasa wiedzie przez Komorę Wstępną, do której wchodzi się przez sztucznie wykopany korytarz o długości około 21 metrów: Komora Wstępna była pierwszym odkrytym w Jaskini Raj miejscem. Potem zwiedza się kolejno Komorę Złomisk i Salę Kolumnową, do której przechodzi się przez sztucznie wykopany korytarz. Następna w kolejności do obejrzenia jest Sala Stalaktytowa, najokazalsza ze wszystkich. Możemy tu podziwiać setki stalaktytów, w różnym stadium rozwoju. Na szczególną uwagę zasługuje tzw. „pagoda”, czyli naciek zespolony. Kolejne miejsce, które zwiedzamy to Sala Wysoka, sięgająca około 8m. Od niej przechodzimy znowu do Komory Wstępnej i tak kończymy wycieczkę po jaskini. W Jaskini Raj możemy zaobserwować stalagmity, stalaktyty, kolumny naciekowe, liczne skamieniałości koralowców, misy martwicowe i pola ryżowe, a także miniaturowe jeziorka, pizoidy zwane perłami jaskiniowymi, czyli luźne nacieki w kształcie kulek.
Tekst i zdjęcia: Maria Zając
wici.info | świętokrzyskie
Ćwieki w głowie Każda podróż, a w szczególności podróż literacka może stać się pretekstem do podróży głębszej. Być może będzie to podróż do ojczyzny utraconego czasu, powracających zapachów, krajobrazów, obrazów zapamiętanych z okresu dziecięctwa. Być może warto wakacyjny czas spędzić tam, gdzie kiedyś wakacje trwały przez cały rok. Gdyby tak odświeżyć zapach pieczonego przez babcię podpłomyka, oprzeć się o leniwie wygrzewający się na słońcu snopek dopiero co skoszonego siana i rozczytywać ikonografię obłoków. Być może warto wrócić do miejsc, których obrazy snują się po dorosłej już głowie niczym dźwięki niegdyś zasłyszanej melodii. Bo przecież te wspomnienia wywierają piętno na kolejach całego życia, choć – jak pisze inspirator naszej podróży Adolf Dygasiński - były to tylko ćwieki w głowie.
„Nigdzie róża rankiem nie przyozdabia świata cudowniej” - pisał Adolf Dygasiński o Ponidziu w swym pierwszym beletrystycznym utworze. Region położony nad środkową i dolną Nidą, a obejmujący okolice Jędrzejowa, Kazimierzy Wielkiej i Pińczowa, w szczególny sposób opiewa twórczość pozytywistycznego publicysty i powieściopisarza. Jego dzieciństwo i młodość spędzone na Kielecczyźnie ukształtowały go jako twórcę i patriotę. Dygasiński urodził się w Niegosłowicach, wychowywał w Danatkowicach, kształcił w Pińczowie oraz Kielcach. Oczarowany ponidzkim
krajobrazem, interesował się wszelkimi sprawami lokalnej społeczności. Interesowało go to, co interesowało mieszkańców tej „małej krainy szczęśliwości”: sprawy bytowe, małomiasteczkowa obyczajowość, regionalna mitologia, życie biedoty wiejskiej. Dygasiński w żaden sposób nie faworyzował ludzi zamieszkujących jego ukochaną ziemię, nie dodawał zasług, nie przekłamywał czytelnika. Pisał: „ludzie są tu różni, jak zwykle na świecie, dobrzy, źli, głupi lub mądrzejsi, pracowici lub próżniacy, zwyczajnie jak ludzie”. Niejednokrotnie kąśliwym okiem spoglądał na pretensjonalność i gnuśność lokalnych mieszczan. Nawet niedyskretna demaskacja prowincjonalnej mentalności kielczan idzie w twórczości Dygasińskiego w parze z zachwytem nad fenomenem miejscowego krajobrazu: „Jak węże, które z gniazda swego na świat pomykają, tak z Kielc biegną we wszystkie strony bite gościńce pierwszego, drugiego i trzeciego rzędu: precz, precz poprzez Chęciny, przez Chmielnik i Słupię Nową, i Miedzianą Górę, i Suchedniów. Oj, miły Boże, kędyż się kończą te drogi kieleckie? Pono i u oceanów świata końca ich nie ma.”
85
Dygasiński sprowokował niemałą dyskusję w środowisku literackim poprzez wprowadzenie do swej twórczości gwary nadnidziańskiej, której znajomość wyniósł z rodzinnego domu. Jego lokalny patriotyzm objawiający się w umiłowaniu autentycznego języka Ponidzia z wielkim oburzeniem krytykowała Maria Konoponicka. Z kolei Stefan Żeromski w pełni rozumiał ideę, kształt artystyczny utworów Dygasińskiego, istotę jego przynależności do rodzinnej ziemi, doceniał jego zasługi dla literatury i regionu pisząc: „rozumiał i czuł jak nikt inny istotę tameczego życia”. Czy zachwyt pisarza nad utraconą krainą dzieciństwa był uzasadniony? Jedynie indywidualna podróż w rejony stanowiące nasze ćwieki w głowie pozwoli nam odkryć i zrozumieć istotę postawy Dygasińskiego. Każda podróż to pretekst... W Muzeum Regionalnym w Pińczowie można zobaczyć ekspozycję: „Adolf Dygasiński – życie i twórczość”, która ilustruje silne związki pisarza z Pińczowem i Ponidziem. Wystawa zawiera m.in.: rękopisy, listy, fotografie oraz liczne pamiątki związane z życiem i twórczością jednego z głównych, polskich naturalistów. Sylwia Gawłowska
Radosław Nowakowski MOJE PAŃSTWO (19)
Administracja Jak nad tym zapanować? Jak to ogarnąć? Ten chaos. Ten żywioł. Ten gąszcz. Mówią i piszą: dziel. Zatem dzielę. Najpierw na tomy. Tom pierwszy: Łąka. Tom drugi: Ogród. Tom trzeci: Zabudowania. Tom czwarty: Droga. Droga? Jaka droga? Przecież nie ta oddzielona rowem i pokryta szarym asfaltem. Jeśli już, to raczej ta prowadząca na pola i łąki, ta niknąca w trawie.... Ale przed zniknięciem w trawie rozwidlająca się. Bifurkująca. Rozgałęziająca się. Rozkonarzająca. Ten drugi jej ząb, ta druga jej gałąź, ten drugi jej konar prowadzi do garażu. Zatem tom czwarty mógłby się dzielić na dwie części: Dojazd na łąkę oraz Dojazd do garażu. A przecież jeszcze są ścieżki. Czyli część trzecia czwartego tomu: Ścieżki. To byłby prosty podział poziomy. A równie prosty podział pionowy? Dwutomowy? Niebo i Ziemia. I tyle? Chyba nie tyle. Chyba jeszcze potrzebny byłby tom trzeci: To co między niebem a ziemią.
A podział ukośny? Czy nie lepszy? Wszak zawierałby w sobie ten poziomy i ten pionowy? Zaiste, mogłaby to być rewolucja w administracji. Trzeba to rozważyć. Zostawić na potem. Dzielę zatem dalej. Tomy na części. Na przykład tom trzeci. Część pierwsza: Dom. Część druga: Szopa. Część trzecia: Studnia. To łatwe. A tom drugi? Już tak łatwo nie będzie. Bo i jak? Gatunkowo? Jabłonie. Dęby. Jesiony. Brzozy. Leszczyny. Śliwki. Orzechy. Kasztanowiec. Róże. Och, te różne bujne, czepne, szalone. Winorośla... Och, nie. Winorośla powinny być przecież rozdziałami Domu... Klony. Czarne bzy. Lipy... A dlaczego tylko drzewa? Że duże? Że wyraźne?... Więc może nie gatunkowo, lecz terytorialnie. Przy łące. Za szopą. Dookoła grządki. Wzdłuż miedzy... A może jeszcze inaczej? Trzeba to rozważyć. Trzeba się zastanowić. Żeby się nie poplątało. Więc może rozdziały należałoby podzielić na podrozdziały. I jeszcze dodatkowo wprowadzić punkty i paragrafy. Oraz podpunkty i podparagrafy. A przecież jeszcze będą akapity, które rozpadną się na zdania, a te z kolei na słowa, które przecież można będzie podzielić na sylaby, te zaś na litery. Zatem dobrze byłoby stworzyć departament rzeczowników. Jak również czasowników i przysłówków. Nie mówiąc o przymiotnikach. Przydałby się także referat do spraw metafor i metonimii. Oraz komisja nadzoru budowy zdań... Także specjalna strefa leksykonomiczna... I jak nad tym zapanować? Jak to ogarnąć? Ten chaos. Ten żywioł. Ten gąszcz. Ludy zapłotne mówią, że klin należy wybijać klinem. Mogłoby to znaczyć, że chaos należy zwalczać chaosem. Bo czymże by innym, skoro porządek okazuje się jedynie skrajną formą chaosu, podczas gdy chaos jest pewną formą porządku... Może lepiej zamiast wielotomowej powieści napisać siedemnastosylabowe haiku? Lecz czy naprawdę lepiej? Wszak ogromna powieść jest wtedy dobra, gdy potrafi się skulić, skurczyć i zmieścić w malutkim haiku. Zaś malutkie haiku jest wtedy dobre, gdy mieści w sobie ogromną powieść. A jak jest w przypadku pięciolinijkowego limeryku? Nie inaczej. Choć może niekoniecznie w przypadku takiego jak ten oto: W niewielkiej wiosce na końcu świata powstało raz państwo w środku lata. Nie miało rządu, ni armii, ni króla, ni ludu, nie miało proroków, bo wszyscy umarli w nim z nudów, choć biblioteka tu była nadzwyczaj bogata.
wici.info | podróże
obok. Jednak właściwie przez cały pobyt w NY starałam się nie myśleć o możliwości zarażenia, a czynności zapobiegawcze ograniczyłam do częstego używania żelu antybakteryjnego do rąk, nie kupowaniu jedzenia na ulicy i nie piciu wody z kranu, którą podaje się w restauracjach.
Proszę wsiadać!Nowy Jork czeka! Jest takie miejsce na Ziemi, które jest inspiracją i niedoścignionym marzeniem wielu osób. Nowy Jork, o którym napisano już tyle piosenek, wierszy, nakręcono o nim wiele filmów, a nadal fascynuje. Tak, nadal nie mogę uwierzyć, że udało mi się je zobaczyć, poczuć, zwiedzić i pokochać. Byłam w Nowym Jorku – sama sobie czasem zazdroszczę. Pierwsze zaskoczenie to lotnisko – John F. Kennedy Airport. Ogromne, z ogromnymi kolejkami i, o zgrozo – pracownikami w maseczkach chirurgicznych. Do Nowego Jorku trafiłam w samym środku „świńskiej grypy”, ale dopiero osoby w maseczkach uzmysłowiły mi, że ta choroba faktycznie istnieje i jest
Lotnisko JFK to moloch – żeby się z niego wydostać, trzeba dojechać specjalną kolejką tzw. airtrainem. I tu jedno z pierwszych spostrzeżeń – Stany to kraj „prosty w obsłudze”. Żeby kupić bilet na airtrain czy metro nawet nie zdążysz pomyśleć, jak dokładnie działa automat z biletami, gdyż pomoże Ci miła Pani, której praca polega w dużej mierze na pomaganiu wciskania odpowiednich guzików! Jeszcze przed wylotem należy jednak poszukać noclegu – jak się odnaleźć w takim miejscu bez znajomości miasta? Jak się odnaleźć w mieście, które jest jednym z największych na świecie? Po przewertowaniu stron z hotelami i hostelami wiedziałam, że nie będzie łatwo. Przede wszystkim NY to drogie miasto, a tańsze hotele może i na zdjęciu wyglądają przyzwoicie, ale opinie przyprawiają o dreszcze: pościel niezmieniona od wieków, krew na ścianach, łazienki brudne, mieszkanie z obcymi ludźmi. Strach się bać, a zabieranie ze sobą śpiwora w podróż za ocean jednak nie wchodziło w rachubę. Na szczęście zaufałam przyjaciółce, która poleciła mi nocleg niedaleko od centrum (30-60 min. metrem), stwierdziła „w NY wszędzie trzeba
89 dojeżdżać metrem, a wszędzie jest praktycznie centrum”. Takim sposobem zamieszkałam na te kilka dni na górnym Manhattanie, inaczej zwanym Harlemem. Każdy słysząc o tej dzielnicy, robi duże oczy – znany rejon, choć niekoniecznie z dobrej strony. Faktycznie – noce nie są zbyt spokojne, za to w dzień śmiało można się przechadzać. Ciekawe zjawisko – naprzeciwko naszego domu były 2 szkoły podstawowe. W dzień mnóstwo dzieci, śmiechu i szkolny autobus krążący po okolicy. A gdy zapadał zmrok, czułam się jak w filmie – ludzie mijający Cię na ulicy ukradkiem się rozglądają spod kapturów, młoda dziewczyna „na głodzie” z trzęsącymi się rękami i rozbieganym wzrokiem kupuje papierosy, podejrzani ludzie kręcący się wokół samochodów. Mimo dziwnych wrażeń z Harlemu, mam wrażenie, że NY jest jednak bardzo bezpieczny. Policję widzi się praktycznie wszędzie. Pamiętając, że przez to miasto przewija się drugie tyle turystów, co mieszkańców, nie widzi się spektakularnych akcji czy nawet syren policyjnych - przynajmniej w ciągu dnia. W samym centrum na ulicach można zobaczyć przede wszystkim żółte taksówki przeplatane biało-niebieskimi wozami policyjnymi. A i zaskoczenia nie ma – często widuje się policjantów zajadających w radiowozach… pączki! Koniec odcinka pierwszego. W kolejnym może trochę jednak pozwiedzamy Nowy Jork mój ukochany? Justyna Giemza
wici.info | podróże
Do serca
pus tyni.. .
1300 przejechanych kilometrów, 41 stopni Celsjusza, przejazd jeepem odcinkiem trasy Paryż - Dakar, wschód słońca nad słonym jeziorem, przejażdżka na wielbłądzie po Saharze - to tylko niektóre ze wspaniałych atrakcji, jakie daje dwudniowa wycieczka po Tunezji. Marzył mi się złoty piasek, czyste morze i kolorowe drinki. To, co zaoferowała mi Tunezja przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Pierwszym przystankiem na naszej trasie była miejscowość El Jem w czasach rzymskich potężne miasto. W nim zwiedziliśmy drugie co do wielkości na świecie koloseum. To tu kręcono sceny do „Gladiatora” Ridleya Scotta. Koloseum ma 15 metrów długości i 120 metrów szerokości. Przewodnik opowiadał, że na jego podobieństwo projektuje się dziś stadiony i obiekty sportowe. Trochę przerażające było chodzić po miejscu, w którym ginęło tylu ludzi, odwiedzać ich lochy i cele. Obok budowli znajdowały się sklepy i antykwariat. Za 30 dinarów można było dostać biżuterię z berberyjskimi symbolami – ręką Fatimy, rybą - symbolem szczęścia i płodności oraz gwiazdą i księżycem (symbolami Islamu). Z El Jem udaliśmy się do Matmaty – berberyjskiej wioski leżącej 500 metrów n.p.m. Berberysi stanowią nie więcej niż 1% mieszkańców i co ciekawe był to jedyny lud, który od wieków budował domy w ziemi. Przewodnik zaprowadził nas do domu zamieszkałego w porze letniej przez starą Berberyskę. Za drobną opłatą kobieta pokaza-
ła nam swój dom i poczęstowała herbata miętową oraz wyrobionym w piecu chlebem. Domy mają charakterystyczną budowę, którego centrum stanowi dziedziniec. Z niego możemy wejść do innych pomieszczeń. Wizyta w takim domu daje dużo do myślenia, pokazuje jak mało trzeba człowiekowi do szczęśliwego życia. W Matmacie zjedliśmy również obiad w restauracji, w której jedli Han Solo i Luke Skywalker. Lokal mieścił się w dawnym domu berberyjskim i było to najdziwniejsze miejsce w jakim było mi dane zjeść posiłek, zresztą bardzo smaczny. Wyjeżdżając z Matmaty, zatrzymaliśmy się, by wejść na doskonały punkt widokowy, z którego podziwialiśmy panoramę pustynnego krajobrazu. Przestrzeń robi duże wrażenie, tak samo jak górskie stoki, które zatrzymują wodę i pozwalają istnieć i tak ubogiej roślinności. Im dalej jechaliśmy, tym bardziej gorący stawał się klimat. Powoli czuliśmy oddech pustyni. Dotarliśmy do Douz, która nazywana jest przez wszystkich bramą Sahary.
91
Zostaliśmy skierowani do skromnego budynku, dostaliśmy ciekawe odzienie, turbany i tak przebrani gotowi byliśmy na jedną z największych atrakcji, czyli przejażdżki na wielbłądzie. Wielbłądy to spokojne zwierzęta, choć potrafią być złośliwie. Trzeba się również przyzwyczaić do jazdy, ponieważ wielbłądy poruszają się krokiem dwutaktowym, czyli najpierw dwie lewe nogi, później obie prawe, powoduje to przyjemne kołysanie. Podróżując po Saharze na wielbłądzie czułam się jak Santiago z „Alchemika”. Chociaż było strasznie gorąco i brakowało tchu, ta przejażdżka pozostanie mi w pamięci do końca życia. Gdy dotarliśmy do hotelu, przewodnik zaproponował wypad do baru na Saharze i choć wszyscy byli zmęczeni, nie oparliśmy się pokusie obejrzenia lokalnej rozrywki. Bar okazał się dużym namiotem, gdzie mogliśmy napić się schłodzonego piwa i zjeść miejscowy przysmak, czyli gotowany czarny bober.
>>
93
waną Górą Wielbłąda. Miejsce znane z filmu „Angielski Pacjent”, oraz Mos Espa - miasteczko z Gwiezdnych Wojen. Mos Espa zostało zbudowane na potrzeby tej kultowej sagi i stanowi nie lada atrakcję dla wszystkich zwiedzających. Niestety jest bardzo zaniedbane i im bliżej się mu przyjrzymy, tym mniej nam się podoba.
Drugi dzień był równie udany, co pierwszy. Pobudka przed piątą rano miała na celu zobaczenie wschodu słońca nad słonym jeziorem w Chott el Jerid. Jezioro przez większość roku jest wyschnięte, by w porze mokrej zamienić się w bagienny teren. Składa się ono z białych kryształków soli, a gdzieniegdzie widzimy czerwone jeziora. Wschód słońca w tym miejscu to przeżycie mistyczne, nagle biała przestrzeń jeziora nabiera ciepłych barw, krajobraz zupełnie się zmienia, a my zmieniamy się razem z nim. Po duchowych przeżyciach czekała nas nie lada rozrywka. Przejazd jeepami przez pustynie to doświadczenie ekstremalne. Już po kilku minutach siedząc z tyłu, poczułam na własnej głowie, że należy zapiąć
pasy bezpieczeństwa. Z asfaltowej drogi kierowca nagle zjechał na piaszczyste wydmy. Kierowcy, widząc nasze podniecenie, dodawali gazu i przekraczali 100 km na godzinę. Muszę przyznać, że to znakomici fachowcy, którzy wiedzą jak podkręcić napięcie. W pewnym momencie czułam się jak na prawdziwym rajdzie Paryż – Dakar. Kierowcy nie zważali na nasze krzyki, tylko wjeżdżali na strome pionowe wydmy i zjeżdżali z nich nie dając wcale po hamulcach, a czasem kąt nachylenia ma siedemdziesiąt stopni. Miałam ochotę krzyczeć i zamykać oczy, ale szkoda mi było tych wspaniałych widoków. Choć zdarzyło się i tak ze czasem leżałam na plecach widząc niebo. W przerwach zatrzymaliśmy się zobaczyć piaszczystą wydmę nazy-
Po wspaniałej przejażdżce, udajemy się do prawdziwej oazy w Chebice. Tam oprócz wspaniałych budowli, małego wodospadu i pięknych palm, największą atrakcją byli miejscowi mieszkańcy. Gdzieniegdzie można było zobaczyć szyldy w języku polskim np. : „Grubasy prosimy do nas, zimna woda zdrowia doda”, „Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny i moja herbata mięntowa” (pisownia oryginalna), a nasz miejscowy przewodnik, nazwał nas „grupą Polska gola” i opowiadał historie oazy w ten sposób: „oaza, wodospad, piasek, palma, uwaga, zwierzę”. Ostatnim miejscem na naszej trasie było czwarte co do wielkości miasto islamu Kairuan. Nie dane nam było oglądać meczetu, ale w ramach pocieszenia przewodnik zaprowadził nas do pobliskiego sklepu z pamiątkami i dywanami, a było w czym wybierać. Na Saharę wybraliśmy się z miejscowym biurem podróży. W ciągu dwóch dni przejechaliśmy wiele kilometrów, klimatyzowanym autokarem (w momencie, gdy termometr pokazał ponad 40 stopni, klimatyzacja wysiadła i wszyscy czuli-
śmy się jak w saunie). Gdy spędza się tyle czasu w autokarze, samo oglądanie zmieniających się widoków nie wystarcza. Wtedy przydaje się dobry przewodnik z ogromną wiedzą. My mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na pasjonata, który w ciągu tych dwóch dni opowiedział nam historię, kulturę i zwyczaje Tunezji, przy okazji puszczając tamtejszą muzykę. Podczas tych dwóch dni zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc, doświadczyliśmy cudów natury, poznaliśmy historię i kulturę Tunezji. To była najpiękniejsza podróż w moim życiu, i bardzo ciężko będzie ją przebić. Tekst: Żaneta Lurzyńska Foto: Daniel Lurzyński
wici.info | sprawdzone smaki
Smakowite kwiaty
Zapewne dziwi Was ten tytuł w rubryce kulinaria, a tymczasem są one ciekawym dodatkiem wielu deserów, robi się z nich nalewki, soki, herbatki. Daleki Wschód już dawno używa ich w swoim menu. Nie zawierają zbyt wielu składników odżywczych, jednakże znajdziemy w nich witaminy z grupy B, witaminę C, a także związki, które mają korzystny wpływ na nasze zdrowie. Może zatem warto spróbować?
A teraz przepisy: Konfitura różana • 0.25 kg płatków róż • 1 szklanka cukru • 1 cytryna • 1 szklanka wody Obcinamy białe nasady płatków (mają gorzki smak), płuczemy w zimnej wodzie, osuszamy na ściereczce. W dużym garnku do-
Najpierw parę uwag ogólnych: • do spożycia nadają się tylko niektóre z kwiatów u nas rosnących – dzika róża, fiołki polne, bratki, nasturcja, cukinia, stokrotki, słonecznik, kwiatostany lipy, akacji i czarnego bzu – przydatność do spożycia innych należy sprawdzić, • zamiast ziół można potrawy doprawiać ich kwiatami np. tymianku, bazylii, mięty, • jemy kwiaty roślin, które rosną z dala od ruchliwych ulic, • kwiaty takie nie mogą być pryskane żadnymi środkami chemicznymi, • najczęściej środkowe części kwiatów oraz białe końcówki płatków usuwamy, • płuczemy je zimną wodą i delikatnie osuszamy.
95
pokryje się cienką, suchą warstewką to konfitura gotowa. Jeżeli nie to jeszcze gotujemy 5 min. i ponownie sprawdzamy. Konfiturę wlewamy do wyparzonych, gorących słoików, zakręcamy i odwracamy do góry dnem aby w tej pozycji wystygła. Z powyższych proporcji otrzymujemy mały słoiczek konfitury. Doskonała do pączków i naleśników, jako dodatek do deserów, tortów itp. Tak samo można zrobić z fiołkami, tyle, że trzeba znaleźć łąkę z dużą ilością tego kwiatu, ale zapewniam, że warto się wysilić. Sałatka kwiatowa • główka sałaty • 2 ugotowane na twardo jaja • garść płatków kwiatowych (różnych) • sos winegret
prowadzamy do wrzenia wodę i wsypujemy do niej płatki. Gotujemy płatki na średnim ogniu przez 5 minut (mogą się pienić), po czym wsypujemy cukier i wyciśnięty sok z cytryny (odzyskamy intensywny kolor). Całość mieszamy i znowu doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy płatki na wolnym ogniu ok. 45 minut, często mieszając. Kiedy na powierzchni zaczną się pojawiać bąble, a masa zgęstnieje, można sprawdzić, czy konfitura jest gotowa. Wylej kroplę płynu na spodeczek, jeżeli dość szybko zastygnie i
Sałatę wypłukać, osuszyć i porwać palcami na małe kawałki, włożyć do salaterki. Jajka pokroić w ósemki, ułożyć na sałacie. Całość posypać płatkami i polać sosem. Można tez dodać żółty ser pokrojony w kostkę. Polecam, bo zaskakuje zarówno widokiem, jak i smakiem. Kwiatowe galaretki - kilka bratków, stokrotek lub innych kwiatów - galaretka owocowa w ulubionym smaku Kwiaty włóż do małych miseczek (dnem kwiatowym do góry) i zalej stygnącą galaretką, przyrządzoną wg przepisu na opakowaniu (nale-
ży poprawić ułożenie kwiatów, jeżeli płyn zburzy wzór). Gdy całkiem stężeje, na chwilę wstaw miseczkę do gorącej wody (do ¾ wysokości naczynia), przykryj talerzykiem, odwróć do góry dnem i wyjmij galaretkę. Wygląda bajecznie i intrygująco, a smakuje zaskakująco. Syrop z czarnego bzu - 20 baldachów czarnego bzu - 2 cytryny - 1 kg cukru - 1 litr wody Kwiaty układamy w garnku, lekko uciskamy. Cytryny myjemy i wyciskamy z nich sok, skrapiamy nim kwiaty, a pozostałość kroimy na ćwiartki i układamy na kwiatach. Zalewamy gorącą przegotowaną wodą, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 2 dni. Otrzymany płyn cedzimy przez sitko, wsypujemy cukier, dokładnie mieszamy i gotujemy przez kilka minut na małym ogniu. Następnie cedzimy go przez gazę, wlewamy do słoików i pasteryzujemy 10 minut. Polecam jako środek wspomagający leczenie jesienno-zimowych przeziębień. Smakuje również jako napój rozcieńczony wodą mineralną z dodatkiem plastra cytryny. Akacjowe ciasteczka To smaczne danko pamiętam jeszcze z lat 80-tych, kiedy w sklepach nie było właściwie niczego. Wtedy wymyślało się przeróżne, dziwne frykasy, aby sobie osłodzić życie.
OS´ RODEK SZKOLENIOWY
Wiosną do kawy lub herbaty robiłyśmy sobie akacjowe ciasteczka. 30 gałązek akacji o białych kwiatach 1 szklanka mąki 1 szklanka mleka 1 cukier waniliowy 1 łyżeczka proszku do pieczenia olej do smażenia cukier puder do posypania Mieszamy mleko z mąką, cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia na ciasto naleśnikowe (mikserem lub rózgą). Kwiaty umyć i osuszyć, usunąć zwiędłe lub suche pączki . Olej rozgrzać w rondlu lub głębokiej patelni. Zanurzamy gałązkę w cieście tak, by oblepiło dokładnie wszystkie kwiatki. Wrzucić gałązki na gorący olej i smażyć na złoto na średnim ogniu. Po wyciągnięciu – odsączyć nadmiar oleju na ręczniku papierowym, posypać cukrem pudrem.
KURSY MATURALNE
Zadziwiających wrażeń smakowych i zaskoczonych twarzy Waszych gości życzy Frog!
DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM i SZKÓŁ ŚREDNICH
C
TRY TO WORK OUT THE ANSWERS TO THE FOLLOWING PROBLEMS
M
Y
1.
A MAN LEFT HIS HOTEL AND WALKED TOWARDS THE CAR PARK. WITHOUT THE BENEFIT OF MOONLIGHT OR ANY ARTIFICIAL LIGHT, HE WAS ABLE TO SPOT HIS BLACK CAR 100 METRES AWAY. HOW WAS THIS POSSIBLE?
2.
IF A WOMAN WAS BORN IN ITALY, RAISED IN AUSTRALIA, MARRIED A SCOTSMAN, LIVED IN ENGLAND THEN DIED IN ITALY, WHAT IS SHE?
CM
MY
CY
CMY
Myślę, że przepisów na kwiatowe dania jest bardzo dużo. Może te kilka moich pomysłów pobudzi Was do pytania, szukania, a przede wszystkim do wprowadzenia kwiatów do kuchni. Myślę, że garść płatków różanych, którymi posypiecie lody z bitą śmietaną lub inny deser wzbudzi zachwyt Waszych gości. Czym prędzej spróbujcie bo kwiaty kwitną krótko.
KOREPETYCJE
DLA UCZNIÓW II i III KLASY
K
SIENKIEWICZA 66
KIELCE, UL. , I PIĘTRO TEL.: 041 335 89 89; TEL.KOM.: +48 608 876 876 KURSY OWE JĘZYK
PN-PT: 8-20, SO: 8-14 ANGIELSKI
NIEMIECKI
FRANCUSKI
WŁOSKI
HISZPAŃSKI
ROSYJSKI
UKRAIŃSKI
KURSY
JĘZYKOWE
KUPON ZGŁOSZENIOWY Imię:
Nazwisko:
e-mail: odp.: ad1.
ad2.
Niniejszy kupon uprawnia wybraną osobę do uczestnictwa w darmowym semestrze wybranego języka w Ogólnopolskiej Szkole Językowej British School w roku szkolnym 2009/10 Kupon należy wypełnić i dostarczyć osobiście do Szkoły Językowej www.Centrum66.PL lub mailowo na adres: centrum66@solex.com.pl Szczegółowy regulamin na www.centrum66.pl/britishschool/regulamin.php
+IELCZANIE Z ALBUMÐW RODZINNYCH 7YJ TKOWY ALBUM JU W SPRZEDA Y
8ZEBXOJDUXP v+FEOPžŗw VM +BOB 1BX B ** OS ,JFMDF E[JB TQS[FEBƒZ UFM JOGPMJOJB XXX KFEOPTD DPN QM
notes
czasopismo bezpłatne więcej na www.w
ici.info