Share Public Profile
Wiktoria Owczarek
dwadzieścia procent swą obecnością przynoszękorzyśći, radości, jak rabat ze sklepowej powieści. puste witryny zapełniam uśmiechem boleści. jestem początkiem tęczy tej szarej powieści. by dodać blasku, jasności szybom zasnutym, życie zaszczepić manekinom potrutym. tym, w gestów szeregu na pamięć wykutym. ze smutkiem zakrzepniętym w miesiącu lutym. ta data na wieczność wykuta w pamięci, pytanie o sens w głowie wciąż męci. życie, jak drzwi obrotowe się kręci i kręci. patrząc z podjazdu - co się u diabła święci ?! to świat się odbija w galerii lustrzanej ścianie. niech podły los znudzonej rzeszy tam zostanie. i ja wychodząc z monotonii półek, słyszę tylko ciche łkanie. nie obracając się w tył zadaję pytanie, czy wie ktoś co się dalej stanie?