wjazd / zjazd
Dopóki nie poczujesz się nieszczęśliwy, nie narodzi się w tobie „poetyckie jeb”! Autor: Tadeusz Różewicz Poezja jest to, proszę panów, skok, Skok barbarzyńcy, który poczuł dobre jebnięcie! Autor: Julian Tuwim Jebnięciami palić trzeba, Drzewo bowiem podrożało, A te dużo dają dymu (tu jest tak najarane...), Ale za to ciepła mało. Autor: Adam Asnyk
Jebnięcie jest drugą twarzą duszy. Autor: Oddiseas Elitis Frank O’Hara zginął na skutek mocnego jebnięcia
Manifest jebetyczny manifest jebnięcia jebniecie ma miejsce w języku na języku i pod językiem/jebniecie jest maszyna/jebniecie jest produkowane nie tworzone/w przestrzeni tzw. wiersza rozpada sie pietrzy i zachodzi ich interferencja/celem jebniecia jest byc jebnieciem-krazyc i niczego nie drążyć/jebniecie nie ma celu/ jebniecie jest w dowolnosci i masowosci/jebniecie jest tam gdzie konajacy z glodu murzyni/jebniecie jest w momencie niekoniecznie tym/ jebniecie to jedno wielkie jebane okno zwierciadlo przechadzajace sie po trzaskajacych neuronach/ w jebnięciach jesteśmy procesualistami rzucamy się czołgamy dajemy beztrwałe komunikaty miedzy tymi tak zwanymi wierszami/jebniecie to masa/ jebniecie podobne jest do trzasku lamanych zeber podczas resuscytacji/ jebniecie jest niczym dziecko ufne każdej możliwości/
Przestrzeń dla poetyckiego jebnięcia
50 volt poetyckiego jeb
100 volt poetyckiego jeb
250 volt poetyckiego jeb
JEB
przewiało płat i ulice są czyste przez ekran głos jest skręcany:
(:monitor-ing oczom wskazany) w tej części dyndam w tych częściach miasta gdzie psuje się głos pozostaje wzrok nie wiem w której części wstępu uczynić ustęp i nie wiem czy to kurwa w ogóle było ważne
nieważne, pasmo obłożyło długie szumne nadawanie za uszy krew się nakleja na tony rozpizgane po śródmózgowiu. stąd stać policja stawać się dziewczyną o której myślę nieraz jak jem obiad]
kiedyś mnie puszczą szwy a dni będą jak (uszyte z potu – maciej taranek, repetytorium)
czasem trudno się nie trząść sunąć w szoku zwłaszcza gdy treści wychodzą z modemu w głąb małżowiny z wnętrzności trzeszczeć do mojej małżowiny:
gdyby przysypiać zasypanym tym co i o czym pomyślisz myślnik - wytrzyj mi usta wytrzeszcz oczy bo __wave dotarł do polski myśl o tym jak mieć ciebie między poduszkami brudnymi od dni w których byłeś
śni się zasypianie sklejone powieki nagość buta ślizg buta śnił się lód targanie po lodzie równa się dreszcz równy jest chorobie teraz wiesz bo zaschły tłuste włosy [sierść na psie po zabiegu też dyszę po zabiegu] lub zabiegany przypominam to co wczoraj
masz długie paznokcie oraz nakreślasz zadrapania na twarzy nakreśla obicia ulica zaśniesz nie obudzisz się jak pies co go wspominam
lip-sync1 odkładaj odleżyny w łóżku lub na stopie stepie = kroku mi dotrzymaj w pląsach czyli tańcu kiedy rzeczywiście światła gasną i odświecają się nasze pomiędzy i między gdzieś jesteśmy w nakryciu odkryj mój płaszcz który mi leżał na barkach przez pięć lat. albo więcej: poza krokiem zakrywaj bo nie chcę już widzieć wciąż widać rozległe okrycia położone na naszych barkach
lip-sync2 (wersja b) we travel the spaceways przez liczby i chłód schody i przejście jest powołaniem na pamięć jeśli nie ulega zmianom powtórka stały jestem w czekaniu na ciebie koniec łowców kropki b jazdę kategorii b
weź to spróbuj ubrać w słowa znalazłem się w bajzlu, rozebranym wyrazie. z palcami strzelającymi nagością myślimy o tobie. z rozłożonymi dłoniami mocujemy się w słowie przelizać (ale w jakich językach
mocować się ze słowem żeby odnaleźć się w sobie?) teraz jak rozkładać siebie złożyć miarowo oglądać ze wszystkich stron dotykać stronami wewnętrznymi dłoni gdzie płynie to co chciałem powiedzieć (?)
A co chciałem powiedzieć z zasupłanymi zasypanymi zaspaniem oczami. słowami mokrymi nagimi stronami okrytego ciała Cała krążę
w ruchu (jak zasnę mam ciebie nie muszę odginać) stawów nadaję treść w której obracasz palcami
łyżkę obracam palcami które przeszły przez ropę i nie wystarczy ci co zgotowałem (w oczach języki wrzeszczały:
będziesz lizać palce) w drżącym szczególe nie ma żadnych dotknięć tych palców nie ma dotknięć tych żądnych dotyku palców Opuszkami szukam powrotu do początku
DJ SET #1 Evidently Chickentown (gabber remix)
kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa
to nie moja rewolucja jeśli nie mogę tańczyć to nie moja impreza jeśli nie mogę filmu z torrentów i byłem craigiem rainem więc iran jest innym gatunkiem muzyki iran jest innym gatunkiem muzyki
repost
redbull i derrida może tańczyć dekoracje klubu proces trwa (kochasz mnie kochasz moją parasolkę) procesja trawa (they call her the lady of the night!)
kochasz mnie kochasz moją parasolkę dekoracje klubu tańczących w nim proces nie sądzi depcze trawe beznamiętnymi jak ten bas sposobami
to samo ci z tourettem oni też jedzą z talerzy chodzą na procesje tańczą na procesach
medjugorje remix
jadłem kinderki w skwarze miejsca wciąż pozostają na drugim miejscu względem rąk i brzuchów planów mózga
jadłem kinderki w skwarze rozpuszczały się jak rekiny pod francuskim słowem
stranger than paradise
romans ze skarpetą białego który przechodził obok romansu ze swoją skarpetą był jak numer trzy już nie musisz wyobrażać sobie flatlandii