PISMA ŚW. ELŻBIETY OD TRÓJCY ŚWIĘTEJ - TOM II - Listy z Karmelu

Page 1

BŁ. ELŻBIETA OD TRÓJCY ŚWIĘTEJ

PISMA WSZYSTKIE Tom II Listy z Karmelu przełożył i opracował JAN EFREM BIELECKI O C D

WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH KRAKÓW


Autor i tytuł oryginału: ELISABETH DE LA TRINITÉ, CARMELITE

Oeuvres complètes ÉDITION CRITIQUE réalisée par le PÈRE CONRAD DE MEESTER carme

© Copyright des Éditions du Cerf © Copyright for the Polish édition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków 2006 Projekt okładki: Iwona Pawłowska IMPRIMI POTEST o. Albert St. Wach OCD, prowincjał Kraków, 4 VII 2005 r. Nr 509/05 IMPRIMATUR f Jan Szkodoń, wik. gen. Kraków, 19 lipca 2005 r. Nr 2028/2005 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: (012) 416-85-00; 416-85-01 fax: (012)416-85-02

www. wkb. krako w. p 1 www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl ISBN 83-7305-168-6 (oprawa broszurowa) ISBN 83-7305-169-4 (oprawa twarda)


LISTY Z KARMELU

I. Nowa droga

(2 sierpnia 1901-10 stycznia 1903) II. «Żyć z... zawsze

z...»

(11 stycznia 1903 - 20 listopada 1904) III. «Oddają Ci się jako

zdobycz»

(21 listopada 1904-marzec 1906) IV. «Idę do Światła, do Miłości, do Życia»

(koniec marca - 9 listopada 1906)


WPROWADZENIE Na progu klauzury podprzeorysza, m. Germana od Jezusa, oraz kilka sióstr wita młodą dziewczynę, wstępującą do Karmelu. Wchodzi do celi i przebiera się w suknię postulantki z pelerynką i czarnym welonikiem. Właśnie w tym stroju widzimy j ą na jednej z grupowych fotografii, wykonanych w trzy dni później. Twarz zdradza cierpienie ostatnich dni, lecz równocześnie zdecydowanie kroczenia naprzód. Nazajutrz s. Teresa od Jezusa posyła różne zdjęcia do Lisieux (do s. Genowefy, rodzonej siostry s. Teresy od Dzieciątka Jezus). W jej długim komentarzu spotykamy zaskakujące zdanie: «... postulantka od trzech dni, lecz aspiruje do Karmelu od siódmego roku życia1, Siostra Elżbieta od Trójcy Świętej, która zostanie świętą, gdyż już teraz posiada do tego widoczne dyspozycje». I rzeczywiście zadziwia siostry swoimi cnotami oraz swoim skupieniem. Jednak wiele z nich pyta, czy to nie jest zbyt piękne, żeby miało być prawdziwe... Karmel i jego nowicjuszki Cela Elżbiety (bez elektryczności, bez ogrzewania i wody bieżącej), znajdująca się na długim korytarzu, wychodzi na klasztorny dziedziniec, na którym wśród zieleni wznosi się krzyż bez wizerunku Chrystusa. 1

Ściśle mówiąc, od tej pory aspirowała do życia zakonnego. łanie karmelitańskie pojawiło się nieco później.

Powo-


130

Listy z Karmelu

Trzy skrzydła klasztoru od strony południowozachodniej są nasłonecznione. Poniżej klasztoru, poprzez neogotyckie ostrołuki, Elżbieta widzi drzewa jednego z trzech ogrodów, otaczających obszerny klasztor2. 2 sierpnia 1901 roku, w dniu jej wstąpienia, w jego wnętrzu mieszkają dwadzieścia cztery siostry oraz dwie siostry turierki w domku zewnętrznym. Elżbieta jest siódmą młodą osobą w «nowicjacie», gdzie pozostaje się jeszcze przez trzy lata po profesji (w owym czasie nie było jeszcze ślubów czasowych). W ciągu następnych miesięcy pięć sióstr ma dołączyć się do sześciu karmelitanek (wśród nich jedna turierka), które wyjechały na fundację nowego klasztoru w Paray-leMonial. Wśród nich jest m. Maria od Jezusa, w dalszym ciągu jeszcze przeorysza w Dijon, która od czasu do czasu będzie tu wracać. Wybory z 9 października stawiają na czele wspólnoty bardzo młode przełożone, obydwie pochodzące z Dijon. Matka Germana od Jezusa (licząca trzydzieści jeden lat) zostaje przeoryszą. Siostra Maria od Trójcy Świętej (licząca dwadzieścia sześć lat) jest nową podprzeoryszą, obowiązaną wprowadzić postulantkę w zwyczaje monastyczne, jest jej «Aniołem». Razem z Elżbietą znajdują się w «nowicjacie»: jedna nowicjuszka, s. Helena (Cantener), która opuści Karmel w czerwcu następnego roku, i s. Genowefa od Trójcy Świętej, profeska. Mała ich liczba oraz fakt, że przeorysza łączy w jednej osobie również urząd mistrzyni nowicj uszek, sprawia, że nowicj uszki pozostaj ą razem z profeskami. Każdego ranka przez kilka minut spotykają się z mistrzynią, aby zdać sprawę z odprawionej modlitwy. Po 2

Por. plany klasztoru 1 i 2 oraz 4.1.1.


Wprowadzenie

11

południu zbierają się po nieszporach w nowicjacie, gdzie w ciągu pół godziny mistrzyni wyjaśnia im Regułę i Konstytucje, wygłasza egzortę lub coś im czyta. Ze względu na zmęczenie przede wszystkim Elżbieta musi odpoczywać więcej aniżeli inne, lecz wkrótce w pełni stosuje się do porządku dnia\ Uczestniczenie w Eucharystii, dwie godziny modlitwy w milczeniu, Oficjum Pańskie recytowane recto tono po łacinie i dwa rachunki sumienia zajmują około sześciu i pół godziny. Godzina czasu wolnego, wiele godzin pracy w milczeniu, dwa posiłki i dwie rekreacje harmonijnie dopełniają dnia. Jest to życie ukryte, będące na usługach Kościoła, wspólnotowe i samotnicze zarazem, które upływa w rytmie świąt liturgicznych i niewiele zmieniającego się porządku dnia, w kontemplacyjnej monotonii, gdzie wielką niespodzianką jest Bóg obecny przez wiarę i miłość na modlitwie. Wydarzenia O czym więc pisać w tych sześćdziesięciu dziewięciu listach i biletach, które Elżbieta w tym okresie kieruje do dwudziestu trzech korespondentów? Różne wydarzenia nie są wcale sensacyjne: pierwszy kontakt z nową celą i jej niesfornym siennikiem, niespodziewane odwiedziny m. Marii od Jezusa lub nietoperz w czasie ciszy nocnej, wspólne pranie bielizny i małe obowiązki w chórze zakonnym, welacja połączona z kupletami do odśpiewania, wybory, adoracja i procesja, odwiedziny w rozmównicy i otrzymany list, zamarznięte szyby w klasztorze i w jej celi... W tym okresie Elżbieta odprawi pięć serii rekolekcji: 3

Por. porządek dnia w Załączniku nr 1, t. III.


130

Listy z Karmelu

1) ośmiodniowe w listopadzie 1901 r. (głosi je o. Vergne, sj.); 2) trzydniowe od 5 do 7 grudnia 1901 r. jako przygotowanie się do obłóczyn; 3) roczne dni milczenia pomiędzy uroczystością Wniebowstąpienia i Zesłaniem Ducha Świętego, od 9 do 17 maja 1902 r.; 4) od 7 do 14 października 1902 r. (konferencje głosi o. Vallée, op.); 5) od 1 do 10 stycznia 1903 r. jako przygotowanie do profesji; są to jej pierwsze wielkie rekolekcje, odprawiane w samotności. Należy podkreślić dwie bardzo ważne dla niej daty. Zalewie po czterech miesiącach postulatu Elżbieta została dopuszczona do obłóczyn, które się odbyły w niedzielę 8 grudnia 1901 r., w uroczystość Maryi Niepokalanej. Ranek tego dnia spędza ze swoją rodziną i przyjaciółkami w zewnętrznym domku sióstr turierek. Po południu, przepełniona radością, olśniona zjednoczeniem z Bogiem, ubrana w biały strój panny młodej wchodzi do zewnętrznej kaplicy, gdzie biskup Le Nordez, ordynariusz Dijon, przewodniczy obrzędowi, a o. Vallée wygłasza kazanie. Po wejściu do zakonnego chóru przyjmuje habit karmelitański, który bardzo pragnęła nosić. Już wtedy pierwsze pomruki przeciwko biskupowi Le Nordez, które wkrótce spowodują duże podziały w diecezji, przeniknęły także do klasztoru. W całej zaś Francji niebo pokryło się ciężkimi chmurami dla zgromadzeń zakonnych, zagrożonych wyrzuceniem ich z kraju. Przed Karmelem w Dijon staje pytanie, czy ma opuścić ojczyznę, czy też nie. W listopadzie 1902 r. m. Germana odbywa z tego powodu podróż do Szwajcarii.


Wprowadzenie

13

11 stycznia 1903 r., w święto Objawienia Pańskiego, po trzynastu miesiącach nowicjatu, siostra Elżbieta od Trójcy Świętej jednogłośnie przez wspólnotę zostaje dopuszczona i przez profesję zakonną poświęca się Bogu na wieczność. Twardy nowicjat Jeżeli cztery miesiące postulatu upłynęły w radości i świetle, to rok nowicjatu był niezwykle twardy i trudny. Modlitwa stała się oschła. Po raz już drugi w życiu regularnie dręczą Elżbietę skrupuły, częściowo powodowane pragnieniem czynienia wszystkiego jak najdoskonalej. Następują nieznaczne wahania w stanie zdrowia. Jej uczuciowość (dominujący rys jej temperamentu, jak napisze w czasie postulatu - por. ZD 12) drga boleśnie. Nikt jednak, poza dwiema przełożonymi, nie wie o jej cierpieniu. W wigilię profesji jest «u kresu trwogi» (por. L 153), stąd m. Germana uważa za stosowne jeszcze tego samego dnia wezwać ojca Vergne, aby j ą przebadał pod względem podjęcia definitywnej decyzji. Skarga nie leży w naturze Eli Catez. Nic nie zdradza jej cierpienia w listach do rodziny i przyjaciółek. Można zakładać, że pani Catez żywi nadzieję (potwierdza to list księdza kanonika Angles do niej tuż przed obłóczynami), że jej córka cofnie swoją decyzję... Ona zaś sama, niezależnie od cierpień, które przemilcza, podkreśla swoje rzeczywiste szczęście. Od wielu już lat nauczyła się zapominać o sobie, cierpieć dla Jezusa i żyć w wierze i zdaniu się na Niego. M. Germana pomaga jej na tej drodze. Po obłóczynach jej listy nade wszystko mówią o radości z faktu, że jest w Karmelu, że żyje we wspólnocie, w milczeniu, w obecności Bożej, jak Magdalena słuchając swego Mistrza, oddając się życiu obecnych w niej


130

Listy z Karmelu

«Trzech». Jeszcze bardziej aniżeli listy, szesnaście wierszy z tego okresu lub jedna tylko notatka poufna (ZD 13: «Być oblubienicą Chrystusa») ujawnia nam jej życie wewnętrzne. Często powtarza rodzonej matce — aby ją uspokoić — jaką nową matkę znalazła w osobie przeoryszy, m. Germany od Jezusa. I to jest prawda! Karmelitanka dużego formatu, m. Germana posiada dar wprowadzania w praktykę złotej reguły, danej pewnej przeoryszy przez św. Teresę z Avili: «Chcąc, aby ciebie słuchano, staraj się być kochana». Pod przewodnictwem matki Germany Karmel w Dijon jest szczęśliwą i gorliwą wspólnotą. Siostra Elżbieta przyczynia się do podtrzymania tej dobrej atmosfery: jest usłużna, kocha swoje siostry i nawzajem jest przez nie kochana. Wobec tajemnicy cierpienia W tym miejscu chcielibyśmy uczynić kilka uwag na temat cierpienia, które będą się odnosić do wszystkich pism Elżbiety. Wśród bardzo wielkiego szczęścia cierpienie było w jej krótkim życiu rzeczywistością. Przedstawione przez wiarę, kontemplowane w tajemnicy «Ukrzyżowanego z miłości», zostało ono akceptowane, to znaczy ukochane i upragnione. Ale trzeba u Elżbiety dobrze odróżnić sformułowanie tajemnicy cierpienia od przeżywanej postawy. Ona nie odnawia sposobu, w jaki w jej czasach przedstawiano tę tajemnicę. Spróbujmy krótko j ą streścić: cierpienie, jeśli nie jest skutkiem naszych własnych czynów, jest zsyłane przez Boga, który zawsze pozostaje naszym Ojcem. To On rani, aby następnie leczyć. On chłoszcze, aby wychowywać. Próba daje nam okazję do wynagradzania za nasze grzechy i grzechy świata, lecz przede wszystkim powoduje wzrost


Wprowadzenie

15

miłości. Równocześnie jest ono dowodem miłości Boga, który zsyła je swoim najlepszym przyjaciołom, aby następnie ich nagradzać. Przyjmując je, dajemy dowód naszego zawierzenia, ufności i wspaniałomyślności. Jezus jest tego wielkim przykładem. Przyjmując krzyż, pojednał świat z Ojcem. Idąc za Nim, z kolei my powinniśmy stawać się współodkupicielami przez cierpienie, podobnie jak i przez wstawienniczą modlitwę oraz przez każdą wielkoduszną ofiarę. Istnieje nawet miejsce na pragnienie cierpienia. Wszyscy święci podkreślająjego potrzebę i dobrodziejstwa. Wiele z tych aspektów możemy odnaleźć w kazaniach wielkich misji, głoszonych w Dijon w 1899 roku. które Elżbieta streściła w swoim Dzienniku. Ten zaś z kolei stanowi doskonały dokument ludowej katechezy, modnej w owych czasach. Kaznodzieja krótko to ujmuje: «Cierpienie jest drabiną, która prowadzi nas do Boga, do Nieba» (Dzk 65). Jeżeli cierpienie zawsze pozostaje nieuniknioną rzeczywistością dla każdego człowieka, zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i zbiorowej, w ciągu wieków, które poprzedziły naszą epokę postępu medycznego, społecznego i ekonomicznego, wydawało się ono jakby bardziej bliskie i zwyczajne. Było ono swoistym fatum, któremu ludzie byli poddani, a któremu poddawali się z rezygnacją, nie mogąc w żaden sposób jemu zaradzić. Takie było życie. Od stwierdzenia tego fatum dochodziło się do obrazu najwyższego «Rozdawcy» cierpienia. Wierząc w Jego miłość, objawioną w Piśmie św. i uwidocznioną w życiu Jezusa, cierpienie uważano za zrządzenie tej miłości, mającej na oku nasze dobro. Do tego dochodziło dziedzictwo romantyzmu, pewien doloryzm, który z «choroby wieku», z przybitych serc i z ludzkiej niedoli czyniło


130

Listy z Karmelu

uprzywilejowane przedmioty poetyckich oraz innych rozważań. Wreszcie obecna jeszcze wtedy mentalność jansenistyczna, kładąca nacisk na sprawiedliwość Bożą, gniew mszczący się za znieważoną cześć, nadawała cierpieniu konieczny charakter ekspiacji: trzeba zasłużyć sobie na zbawienie, do czego ofiary były drobnymi monetami. To wszystko jeszcze bardziej podkreślał i wynaturzał język ówczesnej epoki. W zestawieniu z tym podkreślmy bardzo pozytywny sposób, w jaki Elżbieta przeżyła cierpienie. Z istoty swojej jej postawa jest oblacyjna. Przyjmować, czy nawet pragnąć cierpienia, to ofiarować siebie. Elżbiety (której musiały towarzyszyć dwie osoby, gdy udawała się do dentysty...) nie ożywiał ukryty masochizm. Ona bardzo chce cierpieć «dla Ciebie i z Tobą» {ZD 5). Jeżeli przyjmuje, a nawet pragnie cierpienia, to tylko dlatego, że ono stawia j ą w sytuacji bardziej radykałnej (była to jedna z przyczyn, dla których Teresa z Avili chciała tak bardzo wymagającego Karmelu), kiedy to trzeba walczyć z tkwiącą w nas powolnością, z lękiem przekraczania różnych progów i z wszelkimi formami egoizmu. Elżbieta zna moc przebudzenia, płynącą z zapomnienia o sobie, która skierowuje uwagę na Tego, dla którego o sobie zapominamy, a która umacnia wolę do wielkoduszności. Powtarzana prośba Elżbiety, jako młodej świeckiej dziewczyny: «Rozrywaj, pal, wyrywaj to wszystko, co się Tobie we mnie nie podoba» (Dzk 105; ZD 4 i 5), jest tylko bardziej aktywnym wyrazem jej mistycznej modlitwy już jako karmelitanki: «O pożerający Ogniu, Duchu miłości „nawiedź mnie", aby w mojej duszy dokonało się coś w rodzaju wcielenia Słowa...» {ZD 15). Zatem każde cierpienie będzie Elżbieta przeżywać w perspektywie odniesienia do Jezusa. Niesie swój


Wprowadzenie

17

krzyż, będąc posłuszna Jezusowi, który zaprasza swoich uczniów, aby szli za Nim (por. Mk 8, 34). «Nie mogę powiedzieć, że kocham cierpienie samo w sobie, ale kocham je dlatego, że ono upodabnia mnie do Tego, który jest moim Oblubieńcem i moją Miłością» (L 319). Z miłości do Ojca i z wierności ideałowi, oraz ze względu na posłannictwo, jakie Mu Ojciec zlecił, by żył wśród ludzi, Jezus przyjął dźwiganie krzyża i wypicie kielicha grzechu wierząc, że Bóg Go ocali pomimo śmierci. 1 właśnie z miłości do Jezusa i z wierności Jego Ewangelii Elżbieta przyjmuje cierpienie, zachowując miłość do matki i każdego bliźniego, pokój zawierzenia, wiarę w godzinach ciemności, odwagę i nadzieję podczas straszliwej choroby w tak młodym wieku. Miłować Jezusa, żyć Jego Ewangelią, osiągnąć zjednoczenie, to jest oddać się całkowicie — a to pociąga za sobą cierpienie związane z tym zapomnieniem 0 sobie, które tylko czyni całkowicie wolnymi: «Pociąga mnie również do cierpienia dar z siebie; wydaje mi się, że jest to kres miłości» (L 300). Te trzy porównania, poczynając od ostatniego, ujawniają to wszystko, co wypływa z przykładu Jezusa: «Miłość, żeby była prawdziwa, musi być ofiarą: „Umiłował mnie 1 wydał siebie samego za mnie", oto kres miłości» (L 280). W ciągu ostatniej choroby jeszcze bardziej poszerza się kontekst eucharystyczny u Elżbiety, która całkowicie wchodzi w Ofiarę «Ukrzyżowanego z miłości». Jej męka będzie ofiarowana za Kościół. Razem z całą tradycją chrześcijańską Elżbieta wierzy, że zapomnienie o sobie, przeżywane bądź w miłości bliźniego, bądź w modlitewnej uwadze, skierowanej na Boga, bądź też w krzyżującej wierności nawet w najmniejszych wymaganiach Ewangelii, jest włączana

• ż b i e t a II. 2


130

Listy z Karmelu

w zbawczą Mękę Chrystusa i staje się przygotowaniem na wylanie Ducha Świętego na świat. Święci żyją w Kościele pewną tradycją, ale również jeszcze głębiej uczestniczą w Tajemnicy, o której z kolei nam mówią w sposób z konieczności ograniczony. Postawa, jaką Siostra Elżbieta od Trójcy Świętej zajęła wobec ludzkiego cierpienia, zawiera w sobie aspekt ewangeliczny i prorocki zarazem, przetłumaczony na język epoki. Jeżeli po owocach poznaje się drzewo, jak można nie rozpoznać obecności Ducha Świętego w intensywnej radości, która promieniuje z każdej strony pism tej młodej świętej?


L 85 — Do Franciszki de Sourdon [4 sierpnia 1901]'. J.M. t J.T.2 Karmel w Dijon, 4 sierpnia. Moja droga Franiu! Gdybyś wiedziała, jak bardzo twoja Ela jest szczęśliwa, nie mogłabyś dłużej płakać, lecz wprost przeciwnie dziękowałabyś Panu Bogu za mnie! Może pytasz się, jak mogę być szczęśliwa, skoro, aby wstąpić do tej drogiej samotni, opuściłam tych, których kochałam. Ale, widzisz, moja kochana, w Panu Bogu ja mam wszystko. Tych wszystkich, których opuściłam, odnajduję przy Nim. Ach, jak bardzo polecam Mu moją Malinkę! Zawsze pozostanę twoją mamuśką, nic się nie zmieni między nami, nieprawdaż? Możesz sobie powie1 Dwa dni po jej wstąpieniu do Karmelu, a zatem w «piątek» 2 sierpnia. Franciszka (którą Elżbieta pieszczotliwie nazywa «Malinką», liczyła wtedy czternaście lat) i jej starsza siostra, Maria Luiza, są córkami pani de Sourdon, wdowy, wielkiej przyjaciółki pani Catez. Jest bardzo zasmucona wstąpieniem Elżbiety, «swojej mamuśki», do Karmelu. Jak przed wstąpieniem (np. L 43, 45, 63, 65, 66, 67, 69, 74) Elżbieta nadal będzie towarzyszyć swojej młodej przyjaciółce poprzez listy i rozmowy w klasztornej rozmównicy. Jest to również dowód uznania dla pani de Sourdon. 2 Skrót: «Jezus, Maryja, Józef, Teresa», zwykle używany w Karmelu. Elżbieta prawie zawsze opuszcza kropkę po «M».


130

Listy z Karmelu

dzieć. że kraty wcale nie będą oddzieleniem i ja zawsze zachowam dla ciebie miejsce w mym sercu. Miałabym ci bardzo wiele do powiedzenia, lecz trochę jestem ponaglana, śpieszę się, aby ci wysłać to słówko, które powie ci, że moje serce jest zawsze przy twoim. W sobotę1 krótko widziałam się z moją drogą mamą i z Gosią, a także dzisiaj mają przyjść zobaczyć się ze mną. Poproś je. aby ci opowiedziały wszystko, czego ja tu z powodu braku czasu nie mogę ci napisać. Dziękuję twojej dobrej matce i Marii Luizie za wszystko, co czynicie moim ukochanym! Gdybyś wiedziała, jak wszyscy tu są dobrzy... Wydaje mi się, że od dawna już jestem wśród nich. Matka podprzeorysza* jest prawdziwą mateczką. W piątek przyszła mnie pocałować w moim łóżeczku. Mówiłam już jej o mojej Malince! Zostawiam cię, kochana, ale moje serce zostaje przy tych, których kocham i o których nigdy nie zapomnę... Polecam ci mocno ucałować ode mnie twoją matkę, z całą moją wdzięcznością. Powiedz jej, że nie zapomnę o jej intencjach, a także o Marii Luizie, której dziękuję za to, że zastąpiła mnie przy Gosi. Twoja wielka przyjaciółka, Ela. Odwiedził mnie ksiądz Courtois\ J W poniedziałek 5 sierpnia jej siostra Gosia napisała do mademoiselle Forey: «Pozwolono nam się z nią zobaczyć w sobotę, niedzielę i wrócimy tam jeszcze jutro» (por. PAT). 4 M. Germana. która wkrótce zostanie wybrana przeoryszą (por. L 98) i na tym stanowisku pozostanie przez pięć lat, które Elżbieta spędzi w Karmelu. Równocześnie będzie jej mistrzynią nowicjatu. ^ Ks. Juliusz Bernard Edmund Courtois, liczący wówczas pięćdziesiąt lat, kapelan sióstr karmelitanek bosych w Dijon. Codziennie odprawiał Mszę Św.. a co tydzień spowiadał siostry.


Nowa droga (85-153) 131

L 86 — Do matki [9 sierpnia 1901]' J.M. t J.T. Karmel w Dijon, 9 sierpnia. Moja kochana mamusiu! Co za szczęście, że mogę trochę z tobą pogawędzić! Och, gdybyś wiedziała, jak bardzo cię kocham! Wydaje mi się, iż nigdy nie zdołam ci dostatecznie podziękować za to, że pozwoliłaś mi wstąpić do tego drogiego Karmelu, gdzie jestem szczęśliwa. Moje szczęście po części zawdzięczam także tobie, albowiem wiesz doskonale, że gdybyś nie była powiedziała swojego «tak», twoja Elżunia pozostałaby przy tobie. Och, moja mateńko, jak bardzo Pan Bóg cię kocha! Gdybyś wiedziała, z jaką czułością na ciebie spogląda!... Skoro chcesz, abym ci pisała o sobie, sprawię ci tę przyjemność. Zdrowie mam doskonałe. Apetyt wrócił mi jak przedtem i dlatego przynoszę zaszczyt kuchni Karmelu. Mówiła mi Alicja", iż pragnęłabyś, abym piła po trosze wina. Czy nie pamiętasz, że nie mogę go trawić? Śpię na naszym' sienniku snem błogosławio1

Oczywiście, ten pierwszy list do matki nosi datę «9» sierpnia, a nie «19», jak dotychczas sądzono. We «środę» 7 sierpnia pani Catez z Gosią wyjechały do Szwajcarii (por. list cytowany Gosi w L 85. przypis 3 ). " Prawdopodobnie jej przyjaciółka, Alicja Chervau (por. Listy młodzieńcze), «biedna mała» (to samo wyrażenie spotykamy w L 97). która odwiedziła ją wczoraj (por. L 87 ). ' W pierwszej chwili Elżbieta napisała «moim», lecz potem poprawiła na «naszym», stosując się do zwyczaju w Karmelu, gdzie wszystko, co się posiada do użytku, jest wspólne.


130

Listy z Karmelu

nych. Już dawno mi się to nie zdarzało. Pierwszej nocy nie czułam się zbyt pewnie i pytałam siebie, czy nie stoczę się z niego. Na drugi dzień rano dobrze się zapoznałam z naszym łóżkiem. Idę spać przed godziną 9.00. a budzę się o 5.30. Piękne to, prawda? Również poprawiam się . Dziś wieczór m. podprzeorysza pozwala mi pójść na matutinum, z czego się cieszę. Możesz być spokojna, nie przebiorę miary. Ta dobra mateczka troszczy się o mnie jak o prawdziwe dziecko. Sercem jestem z wami tam\ Opowiedzcie mi to, co porabiacie. Będę bardzo zadowolona, otrzymując od was wiadomości. Rozkoszuj się tamtą piękną okolicą , którą tak bardzo kochasz, a kiedy pomyślisz o swojej Elżuni, podziękuj Panu Bogu, gdyż On wybrał jej tak wspaniałą cząstkę. Och, gdybyś wiedziała!... Ściskam cię, tulę cię bardzo mocno w moich ramionach, jak dawniej. O, gdybyś wiedziała, jak bardzo cię kocham i jak bardzo jestem ci wdzięczna! Twoja Elżbieta . 4 «Zapewniam panią, że cierpiała także z tego powodu, iż opuszcza wszystko. To powodowało, że chudła, i dlatego lepiej się stało, że się to skończyło...» (Cytowany wyżej list Gosi. Por. L 85, przypis 3). 3 Według cytowanego listu Gosi w «Hotel Beau Site, Fleurier. Canton de Neuchatel» w Szwajcarii. 0 M. Germana dołącza to postscriptum: «Droga pani, naprawdę chciałabym do pani napisać, dłużej porozmawiać o naszej drogiej siostrzyczce, lecz brakuje mi czasu. Zresztą pani poznała do głębi moje serce tak w stosunku do niej, jak i do pani. Elżbieta pod każdym względem czuje się bardzo dobrze, zaczyna dobrze wyglądać i jest doskonale szczęśliwa. My zaś coraz bardziej ją kochamy».


Nowa droga (85-153)

131

L 87 — Do siostry [9 s i e r p n i a 1901 ] 1

J.M. t J.T. Moja kochana Gosiu! Nie martw się, widząc ten skrawek listu. M. podprzeorysza powiedziała, że on się nie liczy" i dlatego napiszę do ciebie wkrótce. Jak się miewa moje maleństwo? Mów mi wszystko, rozumiesz? Wczoraj widziałam się z Alicją'. Biedaczka była bardzo wzruszona. Przyszła z nią na chwilkę Jasia Sougris. Wyznaję, iż nie wiem, jak ona się tam znalazła. We wtorek będziemy miały welację 4 . Opowiem ci ten obrzęd. Gdybyś wiedziała, jak dobrze się miewam. Zdaje mi się, że zmieniłam się fizycznie. Poza tym, widzisz, znalazłam to, czego szukałam. Och, jaki Pan Bóg jest dobry! Czy chcesz, abyśmy stanowiły jedną duszę i jedno serce, aby Go miłować? Codziennie dziękuj Mu za swoją Elę, która kocha cię bardzo mocno i ściska cię całym sercem. 1 Papier, na którym ten list został napisany, stanowi ćwiartka kartki. której drugą połową jest L 86. Ten «skrawek listu», bez pozdrowień dla pani Catez. towarzyszył więc L 86. " Było wtedy w zwyczaju: jeden list lub jedno spotkanie na miesiąc w rozmównicy z rodzicami, braćmi i siostrami. Elżbieta napisze ponownie list 30 sierpnia. J Por. L 86, przypis 2. 4 Welacja siostry Magdaleny od Jezusa odbyła się we wtorek. 13 sierpnia.


130

Listy z Karmelu

L 149 — Do matki [pod koniec 1902 roku]1

J.M. t J.T. Moja najdroższa mamusiu! Nasza przewielebna matka musiała ci powiedzieć, że biorąc pod uwagę wydarzenia i na miarę przezorności musimy poczynić pewne przygotowania na wypadek, gdybyśmy musiały opuścić nasz drogi klasztor. Dlatego byłabym ci bardzo wdzięczna, gdybyś mi zaraz dała swój szablon na spódnicę, ten, który się zakłada z przodu i jest z jednego tylko kawałka po bokach, tak jak szara sukienka Gosi, tak abym mogła po każdej stronie zrobić fałdy, jak to robiłam z twoimi spódnicami, żebym mogła z nich skorzystać do pewnych spraw. Bądź tak uprzejma i daj mi również, ale to jest mniej pilne, męski kapelusz2, który kupiłyśmy przejeżdżając przez Paryż. Dziękuję, moja droga mamusiu. Czekam na szablon. To mi przypomni czas, gdy razem pracowałyśmy. Wierz mocno w to, że Ten, który mnie wziął całą dla siebie, zachowuje mnie również całą dla ciebie. Twoja Elżbieta. 1

Datacja przybliżona w oparciu o charakter pisma i kolor atramentu. 2 Być może na święto Niewiniątek, 28 grudnia. Nowicjat na ten dzień tradycyjnie przygotowywał «pobożną rekreację».


Nowa droga (85-153)

131

L 150 — Do pani Angłes [29 grudnia 1902] J.M. f J.T. Karmel w Dijon, 29 grudnia. Bardzo droga pani! Boże Dzieciątko przygotowało dla mojej duszy niezmierne szczęście, albowiem w święto swego Narodzenia powiedziało mi, że przyjdzie jako Oblubieniec 1 . W dzień Objawienia 2 uczyni mnie swoją królową, a ja złożę śluby, które mnie z Nim zjednoczą na zawsze! Moja radość jest bardzo głęboka, bardzo boża! Należy do tych radości, których nie można wyrazić, ale dusza pani dostatecznie jest złączona z Bogiem, aby mogła j ą zrozumieć. Chyba pani mi pomoże, albowiem chciałabym być taką, jaką On mnie chce mieć, i w ten dzień mojej profesji muszę pocieszyć mego Mistrza i pozwolić Mu zapomnieć o wszystkim. Czuję moją niemoc, lecz On jest we mnie, aby mnie przygotować. Również cała radosna i pełna ufności ośmielę się wyjść naprzeciw Niego, aby On dopełnił zjednoczenia, które wymarzył w swojej nieskończonej miłości. W ten dzień, zapewniam panią, nie zostanie pani zapomniana przez swoją małą przyjaciółkę. Ze swej strony proszę się z nią łączyć w ten poranek, najpiękniejszy w jej życiu, kiedy ona wreszcie zostanie oblubienicą Chrystusa, i to 1 Na Boże Narodzenie m. Germana powiadomiła s. Elżbietę, że wspólnota dopuściła j ą do profesji; i uczyniła to jednogłośnie. 2 Obchodzony wówczas w niedzielę po 6 stycznia, a więc 11 stycznia 1903 roku.


130

Listy z Karmelu

L 189 — Do matki [31 grudnia 1903]1 J.M. t J.T. Czwartek wieczór, 31 grudnia. Moja droga mamusiu! Oto Najświętsza Dziewica przychodzi do ciebie2, aby wypowiedzieć ci życzenia od twojej Elżbiety. Przynosi więc ci Ona dzisiaj całe jej serce!... Spędziłam z tą figurką rozkoszne dni we wnętrzu celki. Ona mi powiedziała tak wiele rzeczy. Zobaczysz, jaka Ona jest żywa. Przychodzi, żeby ci wypełnić pustkę twojej samotności, mówiąc ci o tajemnicach zjednoczenia. Jezus i Maryja tak bardzo się miłowali. Całe serce jedno przelewało w drugie! Jestem w dobrej szkole, kochana mamusiu! On mnie uczy miłować tak, jak On umiłował, On, Bóg, który cały jest Miłością. Ale żeby spełnić wolę swego Ojca, opuścił tę Matkę, którą nieskończenie kochał. Ja także z tego samego powodu zostawiłam ciebie, lecz jestem blisko ciebie, bo mam tylko jedno serce i jedną duszę3 z moją mamusią! Powierzam Najświętszej Dziewicy wszystkie moje czułości, wszystkie moje życzenia dla ciebie i dla Gosi. Nasza przewielebna matka 1

«Czwartek» i «31 grudnia» zbiegły się w 1903 r. Mała figurka Matki Bożej z Lourdes, którą s. Elżbieta zostawiła matce, wstępując do Karmelu. To jest ta «Janua Coeli» (Brama Niebios), jak j ą nazywała w czasie swojej ostatniej choroby. Mogła j ą przechowywać w celi w czasie Adwentu, jak wynika z listu. Normalnie karmelitanka nie miała żadnej figurki w celi. 3 Por. Dzk 4. 32. 2


«Życz... zawsze z...» (154-215)

225

zobowiązuje mnie, abym ci przekazała od niej najlepsze życzenia. Twoja Elż. od Trójcy Świętej k b. n. Mój dzień spędzę przy Nim z tobą.

190 — D o matki [1 stycznia 1904]1 J.M. t J.T. Piątek 1 stycznia. Moja kochana mamusiu! Już oddałam mój bilecik, gdy tymczasem otrzymałam twoje piękne noworoczne podarunki, a nasza przewielebna matka pozwala mi wypowiedzieć ci podziękowanie. Są wspaniałe! Bielizna jest zachwycająca, albowiem akurat się przyda. Rozpieszczasz mnie, moja mamusiu. Zapewniam cię, że jestem bardzo zadowolona, bo nie mogłaś mi dać lepszych i pożyteczniejszych podarków noworocznych. Posłuchaj mego serduszka. Ono ci z całej pełni mówi: «dziękuję»!... Czy Najświętsza Dziewica dobrze spełniła moje zalecenia?... Biedna mamo, rozumiem twoją samotność w tych dniach świątecznych, dawniej tak radosnych, ale gdybyś ty wiedziała, jak On chce, On, stać się Przyjacielem, Powiernikiem, jak On chce wypełniać twoje życie swoją boską obecnością... Dziś ja także myślałam o minionych czasach, o tym 1

«Piątek» i «1 stycznia» zbiegły się w 1904 roku.

Mźbietall, 15


130

Listy z Karmelu

L 212 — Do siostry [21 sierpnia 1904]1 J.M. t J.T. Bóg jest miłością2! Moja siostrzyczko kochana! Tak, znajduję cię u stóp Jezusa. Co więcej, nie opuszczam cię. Jednoczę się z radością Jego Serca, że znalazł stokrotkę, w której może odpocząć'. Bądź Jego rajem w tym kraju, gdzie On jest tak mało znany i tak mało kochany. Otwórz twoje serce na oścież, żeby Go ugościć, a potem tam właśnie, w twojej celce, moja Gosiu, kochaj!... On pragnie miłości 4 ... Bierz ze sobą Elżunię i następnie obydwie dotrzymujmy Mu towarzystwa... Jestem zadowolona z ciebie, moje maleństwo, a Mistrz kocha swój kwiatek! A twój aniołek? Ufam, że jego brzydkie ząbki dają mu spokój. Jakaż ona jest grzeczna! Nasza przewielebna matka, która przyszła ją pobłogosławić 5 , uznała ją za czarującą. 1

Jest rok 1904. bo Gosia ma tylko jedno dziecko i spędza wakacje w Szwajcarii. ¿ 2 1 1 i 212 zostały wysłane razem; potwierdza to fakt. że nie zawierają przesłania dla pani Catez lub dla Gosi. w zależności od przypadku. 2

l JA, 16.

' Por. L 206, przypis 4. 4 Może jest to reminiscencja z HA, s. 202 (rozdz. 11): «On pragnął!!! Ale mówiąc: „Daj Mi pić", chodziło o miłość Jego biednego stworzenia, do którego zwracał się z prośbą Stwórca wszechświata. On pragnął miłości»! 5 W ciągu tygodnia, 7 sierpnia, pani Catez przyszła z małą Elżunią (por. L 210).


«Żyć z... zawsze z...» (154-215)

271

Myślę, że to sprawia przyjemność twemu sercu mamuśki. Nieraz sądzę, że śnię, nazywając cię tym imieniem, moja siostrzyczko; a jednak wydaje mi się bardzo odległy ten czas, gdy wspinałyśmy się na góry. Przypominam sobie wspaniały widcrk z naszego pokoju!... Czy nie uważasz, że ta piękna przyroda mówi 0 Nim? Dusza potrzebuje ciszy, by adorować... Cieszę się, że czujesz się z mamą taka szczęśliwa, i dlatego rozumiem twoją ofiarę, gdy odczuwasz, że Jerzy jest od was daleko. Pomimo to, dobrze wykorzystaj swój pobyt w Szwajcarii oraz tę słodką zażyłość z tą dobrą mamą. Takie jest prawo ziemskie: ofiara obok radości. Pan Bóg chce nam przypominać, że nie doszliśmy jeszcze do kresu szczęścia; ale jesteśmy na nie nastawieni, a On sam chce nas doprowadzić do swoich ramion0. Tam w górze, moja siostrzyczko, On napełni wszystkie próżnie. A tymczasem żyjmy w niebie naszej duszy, bo już tam czujemy się tak dobrze! Łączę was, ciebie 1 twego drogiego aniołka, aby wam posłać, co mam najlepszego w mym sercu. Kocham was tak bardzo obydwie i otulam modlitwą. Och, moja Gosiu, nie ma odległości dla dwóch siostrzyczek, które mieszkają w Niezmiennej Miłości. b

Myśl o «windzie» św. Teresy z Lisieux (por. L 117, przypis 2).


130

Listy z Karmelu

L 302 — Do matki

[18 lipca 1906]1 J.M. t J.T. Środa. Kochana mamusiu! Oczekuję w sobotę o wyznaczonej godzinie. Przyjdę cię zobaczyć na nogach i bez laski. Jakże się z tego cieszę! Czekałam dzisiaj, a oto widzę, że mój Mistrz chce połączyć matkę z córką w cierpieniu, ponieważ twoje drogie zdrowie jest przyczyną opóźnienia twoich odwiedzin. Zbyt mocno cię kocham, żeby się tym smucić, albowiem teraz bardziej niż kiedykolwiek lepiej rozumiem, jak bardzo Bóg nas miłuje, kiedy nas doświadcza. Jakaż to ulga dla mnie, gdy słyszę, że nasza kochana Gosia otacza cię opieką. Pozwalaj, żeby ona ciebie dobrze kuro wała i bądź jej posłuszna pod każdym względem, dobrze? Najświętsza Dziewica nie dokonała cudu, którego pragnęłaś. Kiedy się obawiasz, jak mi piszesz w twoim dobrym i kochanym liście, żebym nie była żertwą wyznaczoną, aby cierpieć, błagam cię o to, abyś się tym nie smuciła, gdyż byłoby to niezwykle piękne. Nie czuję się tego godna. Myśl więc o tym, aby uczestniczyć w cierpieniach mego Oblubieńca ukrzyżowanego i wychodzić z Nim na spotkanie mego cierpienia, aby z Nim było ono zbawcze... Święty Paweł mówi, że ci, których Bóg przejrzał, przeznaczył ich, aby byli na 1

«Dzisiaj 26 lat». Dodanie «18 lipca» po «środzie» jest dokładne, choć dopisane cudzą ręką.


«Idę do Światła, do Miłości, do Życia» (268-346)

479

wzór obrazu Jego Syna2. Raduj się w swoim matczynym sercu myśląc, że Bóg mnie przeznaczył i naznaczył pieczęcią Krzyża swego Syna. Na przykład, moje nogi czynią postępy. Mogę chodzić bez laski. Dano mi krótką spódnicę jako chorej, bardzo lekką, i w tym właśnie stroju odbywam moje krótkie przechadzki, które polegają na wychodzeniu i powrocie na taras i na mały ganeczek. Chyba zgadujesz, jaka to dla mnie radość? Wiele razy w ciągu dnia idę z dobrymi odwiedzinami do mego Mistrza i dziękuję Mu, że przywrócił mi moje nogi, abym mogła chodzić do Niego. Czytam twoją drogą książkę'. Jest wspaniała. To jest bardzo cenny prezent, jaki mi sprawiłaś, moja kochana mamusiu. Mam j ą obok, na stoliku, który mi oddaje wielką usługę4. Gdybyś widziała, jak się dobrze urządziłam... Codziennie wynajduję coś nowego, tak że moja droga matka uśmiecha się do mojego «komfortu». Jakże ona dba o mnie i uprzedza wszystkie moje zapotrzebowania! Powiedziałam jej, że mam gorzko w ustach, a ona zaraz poszukała nowych cukierków, aby bardziej mi ulżyć, i tak jest ze wszystkim. Ma wyczucie matki. Gdybyś wiedziała, jak ona cię kocha. To właśnie ona powiedziała mi, żebym szybko do ciebie napisała, a ty domyślasz się, że nie pozwoliłam się prosić. Miałyśmy bardzo piękne święto Matki Bożej z Góry KarmeP. Opowiem ci o tym wszystkim w sobotę. Obarczam cię wszystkimi 2

Por. Rz 8, 29. Rusbrock 1'Admirable (por. L 290, przypis 7). 4 «Stolik» otrzymany od matki, prawdopodobnie gerydon (mały stolik śniadaniowy), który widzimy na jej ostatnim zdjęciu na tarasie (JCA, nr 68). ? Kronika klasztoru wspomina, że bp Dadolle nie tylko przewodniczył wieczornemu nabożeństwu, w czasie którego wygłosił kazanie, ale przyszedł rano, aby odprawić Mszę Św., w czasie której udzielił siostrom Komunii świętej. 3


SPIS TREŚCI TOMlI II LISTY Z KARMELU............

5

I. N O W A DROGA

7

W P R O W A D Z I :NII;

9

LISTY.....

85. Do Franciszki de Sourdon 86. Do matki 87. Do siostry 88. Do matki 89. Do Franciszki de Sourdon 90. Do siostry 91. Do ciotek Rolland 92. Do ks. kan. Angles 93. Do matki 94. Do siostry 95. Do matki 96. Do siostry 97. Do Alicji Chervau 98. Do siostry 99. Do Franciszki de Sourdon 100. Doks. kan. Angles 101. Do s. Marii Ksawery od Jezusa 102. Do m. Germany 103. Do s. Marii od Trójcy Świętej 104. Do matki 105. Do siostry 106. Do Franciszki de Sourdon 107. Do pani de Bobet

19 21 23 24 28 30 34 36 38 41 43 46 48 50 53 55 57 57 58 58 60 60 62


.566

Spis treści tomu 11

108. Do m. Marii od Jezusa 109. Do ciotek Rolland 110. Do siostry 111. Do siostry 112. Do ks. kan. Angles 113. Do Berty Guemard 114. Do siostry 115. Do s. Marii od Trójcy Świętej 116. Do niezidentyfikowanego adresata 117. Do Cecylii Lignon 118. Do siostry 119. Do siostry 120. Do siostry 121. Do siostry 122. Do s. Agnieszki od Jezusa Maryi 123. Do pani de Sourdon 124. Do Franciszki de Sourdon 125. Do księdza Beaubis 126. Do Heleny Cantener 127. Do Heleny Cantener 128. Do Franciszki de Sourdon 129. Do Franciszki de Sourdon 130. Do pani de Sourdon 131. Do matki 132. Do ks. kan. Angles 133. Do s. Marii od Trójcy Świętej 134. Do Germany de Gemeaux 135. Do Marii Luizy Ambry (z domu Maurel) 136. Do siostry 137. Do Germany de Gemeaux 138. Do ciotki Frani Rolland 139. Do pani Angles 140. Do ciotki Matyldy Rolland 141. Do siostry

63 65 66 69 71 73 75 76 77 77 79 80 81 81 82 84 86 88 90 91 91 92 94 97 98 100 101 104 105 106 109 111 114 116


.567

Spis treści tomu

11

142. Do matki 143. Do Marii Luizy Ambry 144. Do matki 145. Do siostry 146. Do pani Angles 147. Do pani de Sourdon 148. Do pani Farrat 149. Do matki 150. Do pani Angles 151. Do o. Vallée 152. Do ks. kan. Angles 153. Do s. Marii od Trójcy Świętej

117 1 18 120 122 124 127 129 130 131 133 134 136

II. « Ż Y Ć Z . . . Z A W S Z E Z . . . »

137

WPROWADZENIE

139

154. Do m. Germany 155. Do ciotek Rolland 156. Do pani Bobet 157. Do pani Angles 158. Do pani de Sourdon 159. Do księdza Chevignard 160. Do matki 161. Do pani de Bobet 162. Do Franciszki de Sourdon 163. Do ciotek Rolland 164. Do pani Farrat 165. Do Germany de Gemeaux 166. Do księdza Chevignard 167. Do siostry 168. Do pani de Sourdon 169. Do pani Angles 170. Do ks. kan. Angles 171. Do matki 172. Do ciotek Rolland

144 144 146 148 151 153 156 158 160 162 165 166 168 171 171 173 176 180 182


.568

Spis treści tomu 11

173. Do Germany de Gemeaux 174. Do pani de Sourdon 175. Do Franciszki de Sourdon 1 76. Do Marii Luizy Ambry 177. Do matki.. 178. Do ks. kan. Angles 179. Do matki 180. Do Germany de Gemeaux 181. Do pani Lignon 182. Do pani de Sourdon 183. Do Franciszki de Sourdon 184. Do siostry 185. Do pani Angles 186. Do księdza Chevignard 187. Do Marii Luizy Ambry 188. Do ciotek Rolland 189. Do matki 190. Do matki 191. Do ks. kan. Angles 192. Do księdza Chevignard 193. Do Franciszki de Sourdon 194. Do księdza Jaillet 195. Do pani Angles 196. Do pani Farrat 197. Do matki 198. Do siostry 199. Do pani d'Avout 200. Do ciotek Rolland 201. Do księdza Chevignard 202. Do księdza Chevignard 203. Do siostry 204. Do księdza Beaubis 205. Do ks. kan. Angles 206. Do siostry

185 188 190 191 194 196 198 202 206 207 209 210 213 216 219 221 224 225 227 230 233 235 237 239 241 243 245 246 249 252 253 255 256 258


Spis treści tomu //

207. Do siostry 208. Do pani cle Sourdon 209. Do pani Angles 210. Do ks. kan. Angles 21 1. Do matki 212. Do siostry 213. Do siostry 214. Do Iwony de Rostang 215. Do siostry

569

260 261 263 265 267 270 272 273 275

III. «ODDAJL; SIĘ T O B I E JAKO ZDOBYCZ»

277

WPROWADZENIE

279

216. Do księdza Chevignard 217. Do siostry 218. Do ciotek Rolland 219. Do Marii Luizy (Hallo ?) 220. Do pani Hallo 221. Doks. kan. Angles 222. Do pani Angles 223. Do siostry 224. Do siostry 225. Do pani de Sourdon 226. Do pani Angles 227. Do ks. kan. Angles 228. Do księdza Chevignard 229. Do siostry 230. Do pani Hallo 231. Do matki 232. Do ks. kan. Angles 233. Do księdza Chevignard 234. Do księdza Chevignard 235. Do siostry 236. Do księdza Chevignard 237. Do ciotek Rolland

283 286 288 291 292 294 296 299 301 302 303 307 309 311 313 315 316 318 321 323 325 326


.570

Spis treści tomu 11

238. Do matki 239. Do pani de Sourdon 240. Do Franciszki de Sourdon 241. Do siostry 242. Do siostrzenic Elżbiety i Odette Chevignard 243. Do pani Bobet 244. Do Iwony de Rostang 245. Do matki 246. Do księdza Chevignard 247. Do siostry 248. Do pani de Sourdon 249. Do Marii Luizy de Sourdon 250. Do s. Marii od Trójcy Świętej 251. Do pani Angles 252. Do księdza Chevignard 253. Do Franciszki de Sourdon 254. Do Germany de Gemeaux 255. Do s. Luizy od św. Alojzego Gonzagi 256. Do s. Luizy od św. Alojzego Gonzagi 257. Do s. Teresy od Jezusa 258. Do ks. kan. Angles 259. Do pani d'Anthes 260. Do ciotek Rolland 261. Do pani Hallo 262. Do siostry 263. Do pani de Bobet 264. Do pani de Sourdon 265. Do pani de Sourdon 266. Do pani Angles 267. Do matki

329 333 334 336 341 342 344 347 349 352 353 355 356 357 362 365 366 369 370 371 372 375 376 379 381 382 385 386 389 392

I V . « I D Ę DO ŚWIATŁA, DO MIŁOŚCI, DO ŻYCIA»

395

WPROWADZENIE

397

268. Do matki

405


Spis treści tomu II

269. Do matki 270. Do pani de Sourdon 271. Do siostry 272. Do Franciszki de Sourdon 273. Do ks. kan. Angles 274. Do Marii Luizy de Sourdon 275. Do matki 276. Do m. Janiny od Najśw. Sakramentu 277. Do ks. kan. Angles 278. Do pani Hallo 279. Do Marii Luizy Hallo 280. Do Germany de Gemeaux 281. Do s. Marii od Trójcy Świętej 282. Do matki 283. Do s. Marty od Jezusa 284. Do s. Marty od Jezusa 285. Do s. Marty od Jezusa 286. Dom. Germany 287. Do matki 288. Do pani Hallo i jej córki Marii Luizy 289. Do matki 290. Do siostry 291. Do pani Hallo 292. Do Cecylii Lignon 293. Do Luizy Demoulin 294. Do siostry 295. Do Klementyny Blanc 296. Do ks. kan. Angles 297. Do matki 298. Do pani de Sourdon 299. Do s. Marii od Najśw. Sakramentu 300. Do siostry 301. Do nowicjusza - karmelity 302. Do matki

571

407 408 409 412 414 417 419 422 424 426 428 429 433 433 436 437 437 438 440 443 444 448 451 453 454 456 459 461 464 467 469 471 475 478


.572

Spis treści tomu 11

303. Do matki.. 304. Do matki... 305. Do s. Marii Filipy 306. Do o. Vallée.. 307. Do matki 308. Do m. Marii od Jezusa 309. Do s. Agnieszki od Jezusa Maryi 310. Do matki 311. Do matki 312. Do Franciszki de Sourdon 313. Do siostry 314. Do pani d'Anthès 315. Do pani de Sourdon 316. Do matki 3 17. Do pani Gont de Bize 3 18. Do m. Germany od Jezusa 319. Do matki 320. Do pani Gout de Bize 321. Do m. Germany od Jezusa 322. Do m. Germany od Jezusa 323. Do m. Germany od Jezusa 324. Do pani Gout de Bize 325. Do pani de Sourdon 326. Do pani de Vathaire 327. Do Germany de Gemeaux 328. Do matki 329. Do pani Farrat 330. Do matki 331. Do s. Luizy od śvv. Alojzego Gonzagi 332. Do Anny Marii d'Avout 333. Do m. Germany od Jezusa 334. Do pani Gout de Bize 335. Do Klementyny Blanc 336. Do Marty Weishardt

480 483 486 487 ....489 493 495 496 500 504 506 508 509 51 1 515 518 520 522 524 524 526 526 529 531 532 535 537 539 541 542 543 544 547 549


sp/.s treści tomu U 337. 338. 339. 340. 341. 342. 343. 344. 345. 346.

Do Do Do Do Do Do Do Do Do Do

57 ^

pani Bobet pani G o n t d e B i z e s. Marii Otylii s. A n n y od ś w . Bartłomieja.......... m. G e r m a n y od Jezusa............. pani de S o u r d o n s. Marii K s a w e r y od J e z u s a lekarza B a r b i e r pani H a l l o Karola llailo .

O b j a ś n i e n i e skrótów

Spis treści

.............

.

.

550 552 554 556 556 5>7 558 558 560 561 ............... ^ 6 3

.

... 565


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.