MODLITWA ODDANIA
Mój Ojcze, Powierzam się Tobie. Uczyń ze mną, co zechcesz. Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci. Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko, aby Twoja wola spełniała się we mnie i we wszystkich Twoich stworzeniach. Nie pragnę nic więcej, mój Boże. W Twoje ręce powierzam ducha mego z całą miłością mego serca. Kocham Cię i miłość przynagla mnie, by oddać się całkowicie w Twoje ręce, z nieskończoną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.
WPROWADZENIE
„D
laczego moi rodzice umarli? Dlaczego mnie opuścili?” – takie pytania pojawiają się w sercu każdego, kto stracił bliską osobę. Szczególnie dramatycznie brzmią one wtedy, gdy śmierć odebrała rodziców małemu dziecku. Podobne pytania musiał zadawać sobie młody Karol de Foucauld po stracie rodziców. Abandon… Czy istnieje słowo bardziej wieloznaczne1? Na kartach tej książki będzie mowa o odwadze oddania się w ręce Boże, ale innym znaczeniem słowa abandon jest bolesne doświadczenie bycia opuszczonym, porzuconym. Rozważać będziemy Modlitwę oddania przypisywaną Karolowi de Foucauld, o którym wiemy, że przeżył dramat pełnego osierocenia w wieku zaledwie sześciu lat. Potrzeba długiej drogi psychologicznej i duchowej, by od słów „Boże, czemuś mnie opuścił?” przejść do słów „Ojcze, powierzam się Tobie”. Pierwszy szok psychologiczny człowiek przeżywa już w dniu swoich narodzin. 1
Francuskie słowo abandon pochodzi od starofrancuskiego wyrażenia à bandon de (XII w.) oznaczającego bycie pod czyjąś władzą, zdanym na czyjeś wyroki. We współczesnym języku francuskim słowo to ma siedem znaczeń: 1. rezygnacja z czegoś (np. ze swoich praw), abdykacja, odstąpienie, dymisja, cesja; 2. opuszczenie czegoś (głównie w znaczeniu miejsca); 3. rezygnacja z używania czegoś (np. narzędzia), odstąpienie od pomysłu, odrzucenie (np. koncepcji), zaniechanie działania; 4. w sporcie: przerwanie udziału w zawodach, oddanie walkowerem; 5. porzucenie, opuszczenie kogoś, zaniechanie opieki nad kimś, zdrada; 6. odprężenie, przyjemność wynikająca z relaksu, nonszalancja; 7. w religii: ufność, całkowite poczucie bezpieczeństwa, zawierzenie, oddanie się, powierzenie się w ręce Boże, poddanie się woli Bożej, synowskie posłuszeństwo Bogu Ojcu. [Przyp. tłum.].
8«
Modlitwa oddania
Pod sercem matki było nam tak dobrze: pożywienie samo płynęło do naszego ciała, bezpiecznie wtulonego w ciepłe i miękkie matczyne łono, a w dodatku wszystko mieliśmy całkiem za darmo. W jakimś sensie byliśmy wtedy w raju. Pewnego dnia matka zaczęła wypychać nas z siebie, jakby chciała się nas pozbyć. Gdybyśmy umieli wówczas mówić, wołalibyśmy zapewne: „Mamo, dlaczego mnie porzucasz? Dlaczego tak bezlitośnie każesz mi opuścić twoje łono, gdzie byłem jedno z tobą i gdzie tak dobrze się czułem?”. I oto dosłownie wpadliśmy w ręce lekarza, zupełnie obcego człowieka, który odbierał poród. Nic dziwnego, że dzieci rodzą się z takim trudem. Poród jest czymś w rodzaju śmierci, przez którą przechodzimy do zupełnie innego życia. Potem różni ludzie zaczęli brać nas na ręce: mama, tata, krewni podawali nas sobie z rąk do rąk. W takich okolicznościach człowiek rodzi się, aby móc dalej wzrastać. Można powiedzieć, że poród jest traumatycznym doświadczeniem bycia „porzuconym”, a jednocześnie odkryciem zupełnie nowego życia. Człowiek rodzi się przez oddzielenie od matki, przeciw czemu protestuje, lecz proces wzrastania dokonuje się właśnie dzięki kolejno następującym po sobie zerwaniom więzów. W człowieku pozostaje jednak ciągła tęsknota za powrotem do łona matki ze strachu przed przyszłością, instynktowna skłonność do zamykania się w sobie, odmowa spojrzenia rzeczywistości w oczy. Aby narodzić się do prawdziwego życia, każdy z nas musi umrzeć dla siebie samego, uśmiercić w sobie własne „ja”, które wypełnia nas tak szczelnie, że nie pozostawia w duszy miejsca dla nikogo innego. Noworodek przychodzi na świat z zaciśniętymi piąstkami i będzie potrzebował całego życia, żeby nauczyć się je rozluźniać. Ucząc się jednak otwierać dłonie i ramiona
Wprowadzenie
»9
w szkole miłości, człowiek stopniowo przybiera kształt krzyża. Krzyż stał się dla chrześcijan symbolem Bożej miłości. Na krzyżu Jezus wypowiedział słowa oddania się w ręce Ojca. Życie duchowe jest długim porodem do życia Bożego w nas. Na kartach tej książki będzie nam w nim pomagać bł. Karol de Foucauld. Przywołamy również doświadczenie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która miała odwagę wyznać: „O nie, nie zawsze bywam wierna, ale nie zniechęcam się. Oddaję się całkowicie w ręce Jezusa”. Zobaczymy, że oddanie się Bogu jest zupełnym przeciwieństwem dymisji i wymaga długiej walki wewnętrznej. Należałoby raczej powiedzieć, że jest ono czymś w rodzaju spokojnej odwagi ufności. Potrzeba paradoksalnej wręcz odwagi, by zaryzykować oddanie się Bogu jak dziecko, które w obliczu niemożliwej do pokonania przeszkody woła na pomoc matkę lub ojca. Nawet dziecko jednak nie pozwoli wziąć się na ręce byle komu. Dziecko wie, że jest zależne od miłości matki i ojca. Swoją ufność względem rodziców czerpie z pewności, że jest kochane. Nigdy nie zapominajmy, do kogo Jezus zwraca się na krzyżu w chwili oddania swojego życia: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” (Łk 23, 46)2. Również kiedy Karol de Foucauld pozwolił, by Jezus wypowiedział jego ustami swoją Modlitwę oddania, rozpoczął ją zwrotem: „Mój Ojcze”, który na początku pierwszej wersji tej modlitwy powtórzył czterokrotnie. Podczas kontemplacji Jezusa ukrzyżowanego zaczynamy rozumieć, że Bóg jest Ojcem o sercu matki, że – jak pisał św. Franciszek Salezy – ma ojcowsko-macierzyńskie serce. 2
Wszystkie cytaty biblijne w tłumaczeniu polskim: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum, Poznań 20005.
10 «
Modlitwa oddania
Akt oddania się Bogu wymaga wcześniejszego odważnego spojrzenia na rzeczywistość oczyma wiary, w Bożym świetle. Nie ma to nic wspólnego z chowaniem głowy w piasek, żeby nie widzieć, co się dzieje. Oddanie się Bogu bardzo często zaczyna się buntem, łzami i zamętem. Drugi krok polega na podjęciu wyzwania rzeczywistości wspólnie z Bogiem, by wreszcie stopniowo pozwolić samemu Bogu podjąć naszą rzeczywistość w nas. Krzyż zawsze jest dla człowieka za ciężki, samotne dźwiganie go może nas przygnieść. Dlatego trzeba go ofiarować Bogu, by pozwolić Chrystusowi, zwycięzcy nad mocami ciemności, dźwignąć nasz krzyż razem z nami. Potrzebujemy pewnego rodzaju intelektualnego heroizmu, by pozwolić mocy Chrystusa objawić się w naszej ludzkiej słabości. Święty Paweł pisał: „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8, 37). Czasem zbyt łatwo ulegamy zwodniczym duchowym marzeniom. Nie zapominajmy, że Chrystus doświadczył śmierci na krzyżu, a Zmartwychwstanie nie było magiczną sztuczką, od jakich roi się w bajkach. Chrystus nie jest dobrą wróżką, która zamienia dynię w karocę dla Kopciuszka. Kiedy Zmartwychwstały ukazuje się swoim uczniom, nie wygląda jak książę z bajki, nie ma kręconych blond włosów ani błękitnych oczu. Nosi za to ślady ran, a z Jego przebitego serca płyną strumienie Bożych łask. Niniejsza książka jest owocem rekolekcji wygłoszonych do wdów konsekrowanych z założonego we Francji przez ks. Henri Caffarela Bractwa Najświętszej Maryi Panny od Zmartwychwstania [La Fraternité Notre-Dame de la Résurrection]. Niektóre z nich przyjechały na nie z Afryki, głównie z Rwandy. Straciły mężów, dzieci,
Wprowadzenie
» 11
krewnych, przyjaciół, którzy stali się ofiarami bratobójczych masakr. Wszystkie te kobiety utraciły współmałżonków i musiały, często bez niczyjej pomocy, opiekować się swoimi dziećmi. Każda z nich przeżyła doświadczenie bycia opuszczoną. Coś w ich wnętrzu uległo jakby rozdarciu, które trudno zagoić, a nieobecność bliskiej osoby bywa czasem bardzo trudna do zniesienia. Jeśli dodatkowo same stały się ofiarami przemocy ze strony innych ludzi, z trudem zdobywają się na przebaczenie. Jezus przybity do krzyża nie zwrócił się do swoich katów: „Przebaczam wam”, ale powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). W tych słowach kryje się moc wyzwalająca. W akcie oddania się Bogu chodzi o to, by pozwolić Mu przebaczać w nas. W akcie oddania się Bogu nie wolno zamykać oczu na nędzę moralną czy na skutki upośledzeń, które musimy znosić. Życie każdego człowieka składa się z kąkolu i pszenicy. Oddanie się Bogu sprawia, że człowiek zdobywa się na odwagę ofiarowania Mu zarówno kąkolu, jak i pszenicy, bowiem Bóg jest w stanie nawet kąkol zamienić w dobre ziarno. Wtedy zaczynamy pojmować, że Bóg naprawdę wszystko postawił na właściwym miejscu, w porządku, którego tylko On jest Panem. Stąd wypływa źródło głębokiego pokoju i wewnętrznej radości. Wspominając schody w swoim rodzinnym domu w Alençon, św. Teresa od Dzieciątka Jezus zauważyła, że wcale nie trzeba dostać się nawet na pierwszy stopień doskonałości. Wystarczy, że wytrwale próbuje się podnieść nóżkę. Nasz wysiłek tak rozczula serce Ojca, że schyla się i bierze nas na ręce. Od trzydziestu pięciu lat staram się być wierny duchowości bł. Karola de Foucauld i codziennie odmawiam
12 «
Modlitwa oddania
jego Modlitwę oddania. Powiedziałbym wręcz, że powoli zaczynam pozwalać, by to Jezus kierował ją we mnie do Ojca. Szczerze mówiąc, nie czuję, abym doszedł do takiego stopnia oddania się Bogu, jak bł. Karol de Foucauld i św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Mogę tylko dać świadectwo, że dzięki temu, iż pozwalałem Jezusowi modlić się tymi słowami we mnie, moja ufność wzrosła. Bóg zna mnie lepiej niż ja sam siebie i pragnie mojego szczęścia, chociaż życie miałem o wiele trudniejsze niż to, o jakim marzyłem w wieku dwudziestu lat. Moje życie jest jednak sto razy piękniejsze od tamtego, o jakim marzyłem. Oto bez wątpienia sekret oddania się Bogu, który zawsze wymaga od człowieka szalonej odwagi ufności.
I
PRZEDSTAWIENIE MODLITWY ODDANIA
M
odlitwa ta pochodzi z Méditations sur l’Évangile au sujet des principales vertus [Rozważania ewangeliczne na temat cnót kardynalnych]. Posiadamy dwa rękopisy tego dzieła. Jeden z nich został ukończony w Rzymie i opatrzony datą 23 stycznia 1897 roku. Drugi jest wcześniejszy i powstał prawdopodobnie pod koniec pobytu Karola de Foucauld u trapistów w Akbès, w Syrii. Wówczas jego autor nazywał się brat Maria Alberyk. Można przypuszczać, że wcześniejszy rękopis zatytułowany Paroles et exemples de Notre Seigneur Jésus-Christ touchant la prière, la foi… [Słowa i przykłady Pana naszego Jezusa Chrystusa na temat modlitwy, wiary...] powstał w 1896 roku. Brat Maria Alberyk wyszukał w każdej Ewangelii fragmenty odnoszące się do modlitwy. Wcześniejsze jego rozważania dotyczyły słów Jezusa: „Ojcze, przebacz im” (Łk 23, 34). Swoje medytacje nad Ewangelią według św. Łukasza zakończył na ostatnich słowach Jezusa wypowiedzianych przed śmiercią: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” (Łk 23, 46). Następne zapisane rozważanie dotyczyło początku Ewangelii według św. Jana.
14 «
Modlitwa oddania
We wspomnianym dziele czytamy: To jest ostatnia modlitwa naszego Mistrza, naszego Umiłowanego… Oby stała się naszą… I oby stała się nie tylko modlitwą ostatniej godziny, lecz modlitwą każdej chwili: Mój Ojcze, oddaję się w Twoje ręce; mój Ojcze, powierzam się Tobie; mój Ojcze, zdaję się na Ciebie; mój Ojcze, uczyń ze mną wszystko, co zechcesz. Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci; dziękuję Ci za wszystko; jestem gotów na wszystko; przyjmuję wszystko, aby Twoja wola spełniała się we mnie, mój Boże, aby Twoja wola spełniała się we wszystkich Twoich stworzeniach, we wszystkich Twoich dzieciach, we wszystkich, których umiłowałeś; nie pragnę nic więcej, mój Boże. W Twoje ręce powierzam ducha mego; oddaję Ci go, mój Boże, z całą miłością mego serca, bo Cię kocham i miłość przynagla mnie, by oddać się, by oddać się całkowicie w Twoje ręce; oddaję się w Twoje ręce z nieskończoną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem.
KONTEKST MODLITWY ODDANIA Jest to modlitwa mnicha poszukującego swojej drogi. Wkrótce miał złożyć śluby wieczyste, ale – jak się okazało – po kilku miesiącach opuścił trapistów. Powiedzielibyśmy, że przeżywał noc wiary. Uwierzył, że
I. Przedstawienie Modlitwy oddania
» 15
jego Mistrz i Pan, jego Umiłowany – jak Go nazywał – powołał go do opuszczenia wszystkiego, by pójść za Nim w największym ubóstwie. Brat Maria Alberyk wstąpił do trapistów, by naśladować Jezusa ubogiego i by cierpieć z Nim aż po krzyż. Kiedy w 1892 roku składał śluby zakonne, pragnął być cały dla Boga, trwać u stóp dobrego Pana i kontemplować Go w milczeniu. Zerwał wszystkie więzy łączące go wcześniej ze światem. Wydawało mu się, że wybrał ostatnie miejsce. Dopatrywał się w tym upokorzenia na wzór Jezusa, który również zajął ostatnie miejsce. Jednak lata 1894–1896 okazały się dla brata Marii Alberyka bardzo ciężkie. Zadawał sobie pytanie: „Czy życie u trapistów w Akbès naprawdę jest wolą Bożą dla mnie?” i sam na nie odpowiadał: „Dobry Bóg jest Panem mojego życia… nie proszę Go już o światło w kwestii mojego powołania”. Posłuszeństwo rozumiał jako akt skonsumowania związku miłości z Bogiem. Zdał się na swoich przełożonych i na ks. Huvelina, który był jego kierownikiem duchowym w latach 1886–19103. W tym samym czasie pisał: „Dobry Pasterzu, odpowiedz mi. Ty znasz i kochasz swoje owce. Spójrz więc na twoją owieczkę i powiedz jej, co powinna uczynić, by oddać Ci się w sposób najpełniejszy z możliwych”. Dziesięć lat wcześniej, tuż po swoim nawróceniu, pragnął poznać Boga i mówił: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, abym Cię poznał”. Po upływie tych dziesięciu lat zaczął zmagać się z tajemnicą woli Bożej. W jego duszy zapadła noc. Pisał: „Boże mój, nie potrafię wyrazić tego, jak bardzo Cię kocham”. Jeszcze jeden fakt ukazuje, jak wielką noc wiary Karol de Foucauld wówczas przeżywał. Odczuwał tajemniczą 3
Por. Charles Chauvin, Petite vie de l’abbé Huvelin, Desclée de Brouwer, Paris 2007.
16 «
Modlitwa oddania
wewnętrzną potrzebę założenia zgromadzenia zakonnego Pustelników Najświętszego Serca Jezusa, dla którego zaczął pisać regułę. Projekt ten zrodził się w jego sercu w 1893 roku i został sprecyzowany w 1896 roku, czyli w tym samym czasie, kiedy powstała Modlitwa oddania. Świadomy gwałtownego i porywczego charakteru swojego duchowego syna, ks. Huvelin z rzadka tylko odpowiadał wówczas na jego listy i często powtarzał mu: „Zostań… trwaj… czekaj…”. Dodawał też: „Myślę, moje dziecko, że trapiści dobrze tobą kierują i dobrze cię formują”. Karol de Foucauld był nieco innego zdania. Czasem ks. Huvelin ośmielał się wyrazić swój niepokój i sprzeciw wobec pomysłów fundacyjnych brata Marii Alberyka, który chciał opuścić trapistów. Mówił do niego: „Nie jesteś stworzony, wcale nie jesteś stworzony do kierowania innymi”. Napisał mu też: Cierpię, moje dziecko! Jeśli zostaniesz odesłany, przyjmij to jako wolę Bożą. Póki co zostań i staraj się dostrzec w tym wolę Bożą, czekaj w ciemnościach. Ciebie trzeba chronić przed działaniem, które wprowadza niepokój do twojej duszy i nie pozwala ci nigdzie osiąść na dłużej… Działanie, o jakim myślisz, możliwe jest tylko w przypadku temperamentów nieskłonnych do gwałtowności (2 sierpnia 1896).
Warto podkreślić jeszcze jedno wydarzenie. 16 stycznia 1896 roku brat Maria Alberyk pisał do ks. Huvelina: Zapewne słyszał Ksiądz o okropnościach, jakie wydarzyły w naszych stronach. W nocy z 26 na 27 marca 1895 roku miała miejsce masakra chrześcijan pochodzenia ormiańskiego. Trapiści ocaleli, chociaż powinniśmy byli zginąć. Nie byłem tego godzien… Proszę modlić się,
I. Przedstawienie Modlitwy oddania
» 17
abym się nawrócił i żeby ta łaska nie została mi odebrana następnym razem.
Już wówczas myślał więc o śmierci męczeńskiej i podawał w wątpliwość swoją przyszłość u trapistów. Wszystkie te fakty wskazują, jak wielki zamęt panował w duszy Karola de Foucauld. Jego życie wydawało mu się pasmem porażek. Wszystko przemawiało za karierą wojskową czy naukową i za tym, by wspinał się na szczyty sławy. Ten potomek arystokratów opuścił rodowe zamki, by pójść za Jezusem w radykalnym ubóstwie, i oto znalazł się w ślepej uliczce. Czego Bóg od niego chciał? W głębokości mroku, jaki opanował jego duszę, zrodziło się rozważanie na temat ostatnich słów Jezusa na krzyżu, które św. Łukasz zapisał w swojej Ewangelii. Jezus również był wówczas w ślepej uliczce. Podobnie jak czynił to później także w Nazarecie i w Tamanrasset, Karol de Foucauld notował swoją modlitwę. „Trzeba starać się, by przeniknął nas duch Jezusa, czytając, rozważając, nieustannie rozważając” – pisał. Zatrzymywał się nad jakimś zdaniem z Ewangelii, po czym pisał swoje rozważanie. Kilka stron wcześniej rozważał słowa Jezusa: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22, 42). Pisał wtedy: Oto wzór dla naszych modlitw; zwracajmy się do Boga jak do ojca, z ufnością, z prostotą, z czułym oddaniem się, jak dziecko, które wie, że jest kochane… lecz ponieważ nie mamy Bożego rozeznania i nigdy nie wiemy, czy to, o co prosimy, jest dla naszego największego dobra, zawsze dodawajmy: „Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”.
18 «
Modlitwa oddania
W szkole Jezusa Modlitwa oddania bł. Karola de Foucauld zaczyna się słowami: „Mój Ojcze, powierzam się Tobie”, a kończy: „bo Ty jesteś moim Ojcem”. W innych modlitwach zazwyczaj używał on zwrotu „Boże mój”. Tak też rozpoczął swoją pierwszą modlitwę w kościele św. Augustyna. W liście do przyjaciela, Henryka de Castries, pisał: Popchnęła mnie niezwykle silna wewnętrzna łaska. Wszedłem do kościoła bez wiary, lecz tylko w tym miejscu dobrze się czułem. Spędziłem tam długie godziny, powtarzając dziwną modlitwę: Mój Boże, jeśli istniejesz, spraw, abym Cię poznał.
W rozważaniu na temat przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15, 11–32) pisał podobnie: Ojciec wybiegł mu na spotkanie, rzucił mu się na szyję i czule ucałował. Mój Boże, jakiś Ty dobry! To samo uczyniłeś względem mnie… O Boże dobroci... Jaki Ty jesteś dobry, Panie mój i Boże mój! Dziękuję… bezgranicznie dziękuję…
Częściej jednak zwracał się do Jezusa, którego nazywał: „Panie nasz, mój Umiłowany Mistrzu i Panie… Boże mój… Jezu… nasz Stwórco”. W zasadzie dość rzadko zwracał się bezpośrednio do Boga Ojca, lecz Jego oblicze odkrywał, kontemplując Jezusa. W pierwszej wersji Modlitwy oddania bł. Karol de Foucauld użył na początku słowa „Ojcze” czterokrotnie: Mój Ojcze, oddaję się w Twoje ręce; mój Ojcze, powierzam się Tobie; mój Ojcze, zdaję się na Ciebie; mój Ojcze, uczyń ze mną wszystko, co zechcesz.
I. Przedstawienie Modlitwy oddania
» 19
W dalszym ciągu tekstu słowo „Ojcze” zmienia się na „Boże”. „Ojcze” powraca raz jeszcze na końcu modlitwy: „Kocham Cię i miłość przynagla mnie, by oddać się całkowicie w Twoje ręce, z nieskończoną ufnością, bo Ty jesteś moim Ojcem”. Rzecz jasna, modlitwa ta nie jest modlitwą Brata Karola, lecz modlitwą Jezusa włożoną w serce i usta ucznia. Jak zauważył św. Paweł, nikt nie może zwracać się do Boga „Abba, Ojcze!” bez pomocy Ducha Świętego: „Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, z którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz 8, 15). Rozumiemy też, dlaczego św. Paweł swoje listy do wspólnot pierwszych chrześcijan rozpoczynał słowami: „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy” (2 Kor 1, 3). Trzeba znaleźć się w szkole Jezusa, wejść w Jego modlitwę i dać się poruszyć Duchowi Świętemu, by odważyć się nazwać Boga „Ojcem”. Zaczynamy przeczuwać, co zwrot „Ojcze” będzie oznaczał na drodze duchowej Karola de Foucauld, na którą także zostaliśmy zaproszeni. W duchowej rodzinie Karola de Foucauld Antoine Chatelard, mały brat Jezusa, w swojej pracy na temat historii znanej dziś powszechnie Modlitwy oddania pisze, że w duchowej rodzinie Karola de Foucauld zaczęto ją odmawiać około 1945 roku. Prawdopodobnie zredagowała ją mała siostra Magdalena na potrzeby swoich współsióstr. Wiadomo też, że mały brat z El Abiod w Algierii umierał w Algierze w kwietniu 1945 roku z tą właśnie modlitwą na ustach. Odpisał ją prawdopodobnie od małej siostry Magdaleny, założycielki Małych Sióstr
20 «
Modlitwa oddania
Jezusa. Test został skrócony, by uniknąć powtórzeń. Kilka małych sióstr odmawiało tę modlitwę każdego dnia w latach czterdziestych. Mali bracia w latach pięćdziesiątych zaczęli odmawiać ją na kolanach, tuż po krótkim wieczornym rachunku sumienia. Dostrzec w tym możemy symbolikę zapadającej nocy. Kiedy Jezus wypowiedział swe ostatnie słowa, mrok ogarnął ziemię w samym środku dnia (zob. Łk 23, 44). W niniejszej książce wielokrotnie powracać będziemy do nocy ducha, jaką Jezus przeżył w czasie swojej Męki. Można powiedzieć, że Karol de Foucauld nie napisał tej modlitwy z zamiarem jej codziennego odmawiania. Całe jego życie było modlitwą oddania, a słowami tymi wyraził tylko sens swojego ofiarowania. Karol nigdy nie sprzeniewierzył się duchowi tej modlitwy, która stała się najpiękniejszym świadectwem duchowego doświadczenia, jakie pozostawił swoim uczniom. Sam żył tym, co napisał.
MODLITWA NA NASZE CZASY? Wiemy już, że jest to modlitwa Jezusa skierowana do Ojca. Brat Karol dodaje: „Czyż mogłaby być naszą?”. Istnieją zwroty i zdania, których nie moglibyśmy wypowiedzieć, gdyby nie były modlitwą Jezusa włożoną w nasze usta. Modlitwę, którą tu rozważamy, wypowiedzieć mógł tylko Jezus. Powtarzając ją za Karolem de Foucauld, prosimy Ducha Świętego, by powoli stawała się naszą, by stawała się „modlitwą każdej chwili”. Mali bracia i małe siostry odmawiają ją zwykle wieczorem, zanim zapadnie sacrum silentium. Jest ona zarówno modlitwą ufności, jak i modlitwą oddania. Na wzór Jezusa
I. Przedstawienie Modlitwy oddania
» 21
wchodzącego w mroki śmierci, na progu zapadającej nocy oddajemy z miłością w ręce Boże miniony dzień i życie. Noc nabiera tu znaczenia symbolicznego i oznacza wszelkie duchowe noce, jakich trzeba nam w życiu doświadczyć. Na kartach tej książki będziemy analizować różne aspekty treści Modlitwy oddania, lecz całą tę modlitwę można określić jako akt ofiarowania, którego dokonało w swym życiu tak wielu świętych. Jest to akt oddania się syna w ręce ojca. Jest to akt ofiarowania własnej wolności. Człowiek musi przebyć długą duchową drogę, by podążając za Jezusem, stać się synem lub córką Ojca. Bogu bardziej podoba się droga synowskiej wolności aniżeli służalcze bicie pokłonów. Cierpliwość Boża nie ma granic, pozostaje niezmienna przez tysiąclecia historii ludzkości. Jest to modlitwa ufności, z którą Jezus oddaje się w ręce swojego Ojca. Nie ulega wątpliwości, że lepiej oddać się w ręce Boże niż w ręce ludzi. Zobaczymy, jak ważna jest symbolika rąk. Dopóki jednak nie poznamy, kim jest Ten, którego Jezus nazywa swoim Ojcem, nie będziemy w stanie oddać się w Jego ręce. Czasem ktoś został tak boleśnie oszukany przez ludzi, że w jego wyobraźni zrodził się na tyle fałszywy obraz Boga, iż zamiast ufać Mu, drży przed Nim ze strachu. Jest to modlitwa uwielbienia obejmująca teraźniejszość i przyszłość. Wchodząc stopniowo w ducha Modlitwy oddania, odkrywamy, czym jest uwielbienie. Jezus mówi: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25). Modlitwa oddania nie jest naszą spontaniczną modlitwą, chyba że wzbudza ją
22 «
Modlitwa oddania
w nas Duch Jezusa. Naszą spontaniczną modlitwą jest prośba, czasem głośne domaganie się czegoś, ale nie wyraz dziękczynienia. Brat Karol pomaga nam wejść w modlitwę uwielbienia, szczególnie podczas Eucharystii. Jest to modlitwa człowieka zakochanego, bo takimi ludźmi są mistycy. Jej słowa są wyznaniem miłości Ojcu. „Z całą miłością mojego serca” – pisze Brat Karol, zakochany jak św. Franciszek z Asyżu w Jezusie, „swoim Mistrzu i umiłowanym Panu”. Jezus zaprowadził go prosto do Ojca. Nie jest to bynajmniej modlitwa indywidualisty, chociaż napisana jest w liczbie pojedynczej, w odróżnieniu od modlitwy Ojcze nasz. Jest to modlitwa syna, który dopiero miał stać się bratem. Właśnie dlatego, że stopniowo uczył się bycia synem, na wzór Jezusa, mógł potem nie tylko modlić się: „Ojcze nasz”, ale też stać się bratem dla wszystkich. Na kilka godzin przed śmiercią w Tamanrasset, gdzie pozostał wierny Tuaregom i Harazinom, chociaż mógł wrócić do Francji lub schronić się w jakimś bezpieczniejszym miejscu w Algierii, Brat Karol napisał ostatni list do swojej kuzynki Marii de Bondy: Kiedy człowiek może cierpieć i kochać, znaczy to, że może bardzo wiele, może uczynić najwięcej z tego, co możliwe jest do uczynienia na tym świecie. Czujemy, że cierpimy, lecz nie zawsze czujemy, że kochamy, i to potęguje nasze cierpienie! Lecz wiemy, że chcemy kochać, a chcieć kochać oznacza, że kochamy. Prawda, że nigdy nie będziemy dostatecznie kochać, ale Pan Bóg wie, z jakiej gliny nas ulepił, i kocha nas bardziej, niż jakakolwiek matka potrafi kochać swe dziecko. On,
I. Przedstawienie Modlitwy oddania
» 23
który nie umiera, mówi, że nie odtrąci nikogo, kto doń przychodzi (Tamanrasset, 1 grudnia 1916)4.
Warto zauważyć, że 15 września 2008 roku w Lourdes papież Benedykt XVI odczytał Modlitwę oddania w jej pierwotnym brzmieniu. W naszych rozważaniach posługiwać się będziemy wersją współczesną, która codziennie odmawiana jest przez członków duchowej rodziny Karola de Foucauld i która znana jest rzeszom chrześcijan na całym świecie.
KAROL DE FOUCAULD I TERESA OD DZIECIĄTKA JEZUS I NAJŚWIĘTSZEGO OBLICZA W tym samym czasie, kiedy u trapistów w Akbès, na granicy z Syrią, Karol de Foucauld rozważał akt ofiarowania Jezusa, dwudziestotrzyletnia Teresa Martin napisała swój własny akt ofiarowania w Karmelu w Lisieux. Dnia 8 września 1896 roku miała odwagę napisać: O Jezu, mój Umiłowany! Któż może wypowiedzieć, z jaką serdecznością, z jaką łagodnością prowadzisz moją małą duszę! [...] Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie Powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca... Jednym słowem – jest wieczna!... Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja... nareszcie znalazłam moje powołanie, moim powołaniem jest miłość!... [...] Jestem tylko słabym i nieudolnym dzieckiem, lecz właśnie ta moja słabość ośmiela mnie, by oddać się jako Ofiara Twojej Miłości, o Jezu!5 4
5
Karol de Foucauld, Milczenie i ogień. Listy i zapiski, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1993, s. 161. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2009, s. 236–238.
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7
I. Przedstawienie Modlitwy oddania . . . . . . . . . . . . Kontekst Modlitwy oddania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Modlitwa na nasze czasy? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Karol de Foucauld i Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
13 14 20
II. Mój Ojcze… bo Ty jesteś moim Ojcem . . . . . . . Bóg Ojciec – odważne porównanie . . . . . . . . . . . . Modlitwa Jezusa w ustach Brata Karola . . . . . . . . Ojcostwo Boga w Starym Testamencie . . . . . . . . . Ojciec objawiony przez Jezusa . . . . . . . . . . . . . . . . . Odwaga nazywania Boga „Ojcem”, kiedy jest się sierotą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
31 31 36 41 46
III. Doświadczenie opuszczenia . . . . . . . . . . . . . . . . . Od opuszczenia doznanego do opuszczenia ofiarowanego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Jezus a doświadczenie opuszczenia . . . . . . . . . . . . . Jezus przeżywający naszą noc wiary . . . . . . . . . . . Karol de Foucauld – od nieposłuszeństwa do oddania się Bogu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
63
23
52
64 70 74 80
IV. Powierzam się Tobie. W Twoje ręce powierzam ducha mego . . . . . . . . 89 „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” (Łk 23,46) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93 Z rąk ludzkich w ręce Boże . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100
210 «
Spis treści
Z tej ofiary tryska życie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110 Droga nadziei z Karolem de Foucauld . . . . . . . . . . 116 V. Ojcze, uczyń ze mną, co zechcesz... Aby Twoja wola spełniała się we mnie i we wszystkich Twoich stworzeniach . . . . . . . . Czym jest Boże upodobanie? . . . . . . . . . . . . . . . . . . Aby Twoja wola spełniła się we mnie . . . . . . . . . . I we wszystkich Twoich stworzeniach . . . . . . . . . . Od świętości wymarzonej do ofiarowania własnej nędzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
138
VI. Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Znaczenie modlitwy uwielbienia . . . . . . . . . . . . . . Uwielbienie sercem misji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uwielbienie a Eucharystia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
149 151 156 160
VII. Z całą miłością mego serca. Kocham Cię i miłość przynagla mnie, by oddać się całkowicie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nikt nigdy nie jest za daleko od Boga . . . . . . . . . . „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1) . . . . . . . . . . . . . . Umycie nóg jako prawdziwy sens miłości . . . . . . Akt ofiarowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
125 126 128 135
167 168 175 181 186
Podsumowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 197 Kalendarium życia bł. Karola de Foucauld . . . . . . . . . 203
z serii: secreta escala
Polecamy kolejną książkę
Kard. Charles Journet
OJCZE NASZ, KTÓRY JESTEŚ W NIEBIE Rekolekcje doktrynalne Niniejszy tomik zawiera rozszerzony komentarz do Modlitwy Pańskiej, autorstwa kardynała Charles’a Journeta, teologa, ojca soborowego, wielkiego człowieka ducha. Rekolekcje te mają charakter doktrynalny i duchowy, doktryna jest bowiem koniecznym fundamentem życia duchowego. Zresztą ten teolog Kościoła sam żył intensywnie tą doktryną, tak, że rozdawał ją jako żywe słowo, jednocześnie wibrujące i kojące. Do tego dochodzi wielki dar pedagogiczny; będąc kaznodzieją bardzo wrażliwym na piękno i na dzieła sztuki, umiał znaleźć oświecający obraz, który otwiera dostęp do zrozumienia. I wreszcie – szkoła wielkiej teologii znalazła przedłużenie w szkole wielkich autorów duchowości: najczęściej cytowani są Katarzyna ze Sieny, Jan od Krzyża, Maria od Wcielenia. Mamy nadzieję, że słowa wielkiego teologa i wielkiego człowieka ducha, jakim był Charles Journet, pomogą wielu ludziom wejść głębiej w przestrzeń ewangelicznej miłości. ze Wstępu Georges’a Cottiera OP 13,5 × 21 cm, stron 144, oprawa miękka, cena – 29,90 zł
W przygotowaniu (jesień 2013): • François-Marie Léthel OCD, Światło Chrystusa w sercu Kościoła. Jan Paweł II i teologia świętych
• Ingmar Granstedt, Popiół i miłość. Portret Etty Hillesum
Wszystkie książki można zakupić w Wydawnictwie Karmelitów Bosych 31-222 Kraków • ul. Z. Glogera 5 • tel. 12-416-85-00, 12-416-85-01 e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl lub w sklepie internetowym: www.wkb-krakow.pl
Brat Karol de Foucauld
UMIŁOWANE OSTATNIE MIEJSCE. LISTY DO BRACI TRAPISTÓW Postać błogosławionego Karola de Foucauld jest z pewnością znana polskiemu czytelnikowi. Burzliwa młodość, nawrócenie u kratek konfesjonału, radykalne ubóstwo połączone z równie radykalnym braterstwem, wreszcie śmierć na piaskach Sahary, a wszystko po to, by upodobnić się do Mistrza z Nazaretu, pokornego i o cichym sercu. Pomimo licznych biografi i przybliżających postać Brata Karola oraz wyborów jego myśli, wciąż brakuje polskich tłumaczeń licznych pism Błogosławionego. Niniejsza publikacja pragnie zapełnić tę lukę, a zarazem utorować drogę kolejnym tomom pism Karola de Foucauld. 14,5 × 20,5 cm, stron 488, oprawa twarda, cena – 54,90 zł Brat Moris
BRAT KAROL DE FOUCAULD I DUCHOWOŚĆ NAZARETU Nieustannie odczytując Ewangelię na nowo i z miłością, brat Karol de Foucauld odkrył, że Jezus zechciał być naszym Bratem i zachęca nas do ewangelicznego braterstwa: „Wszyscy braćmi jesteście” (Mt 23, 8). Czy słuchamy i staramy się rozumieć to wołanie Jezusa? Cały Kościół jest wezwany do życia nazaretańskiego i życia błogosławieństwami. 12,5 × 19,5 cm, stron 80, oprawa miękka, cena – 12,90 zł
seria „BIBLIOTHECA CARMELITANA” Złota, 14-tomowa seria «Bibliotheca Carmelitana» stanowi wyjątkową edycję klasycznych dzieł literatury karmelitańskiej, zawierającą najpiękniejsze teksty mistyków i świętych Karmelu. Pierwsze trzy tomy są już dostępne w księgarniach: •
tom 1 – Św. Jan od Krzyża, Pieśń duchowa 14,5 × 20,5 cm, stron 328, oprawa twarda, cena – 44,90 zł
•
tom 3 – Św. Jan od Krzyża, Noc ciemna
•
tom 10 – Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy
14,5 × 20,5 cm, stron 200, oprawa twarda, cena – 34,90 zł 14,5 × 20,5 cm, stron 504, oprawa twarda, cena – 54,90 zł
W przygotowaniu: tom 2 – Św. Jan od Krzyża, Droga na Górę Karmel tom 4 – Św. Jan od Krzyża, Żywy płomień miłości tom 5 – Św. Teresa od Jezusa, Księga życia tom 6 – Św. Teresa od Jezusa, Droga doskonałości tom 7 – Św. Teresa od Jezusa, Twierdza wewnętrzna tom 8 – Św. Teresa od Jezusa, Księga fundacji tom 9 – Św. Teresa od Jezusa, Dzieła mniejsze tom 11 – Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma mniejsze tom 12 – Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Listy tom 13 – Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), Wiedza Krzyża tom 14 – Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), Dzieje pewnej rodziny żydowskiej
André Daigneault
OD SERCA Z KAMIENIA DO SERCA Z CIAŁA Przez życiowe kryzysy Bóg wychowuje nas i uczy drogi miłości, uwzględniając naszą kruchość. Prawdziwy powrót do Stwórcy musi prowadzić przez Jego miłosierdzie i miłość, inaczej człowiek czuje się zagubiony i szybko poszuka schronienia w jakiejś ludzkiej, złudnej mocy. Autor udowadnia, że bardzo ważne jest dobrze poznać i pokochać siebie. Jednak przede wszystkim uświadamia nam daremność tego procesu, jeśli nie prowadzi on do Chrystusa. 12,5 × 19,5 cm, stron 224, oprawa miękka, cena – 29,90 zł André Daigneault
DROGA NIEDOSKONAŁOŚCI Świętość ubogich Czy nie masz czasami poczucia, że między twoją duchową kondycją a wymaganiami Ewangelii jest przepaść…? Nad tą przepaścią Jezus zbudował most łaski, zachęcając, abyś szedł (szła) za Nim drogą pokory, w duchowym ubóstwie, pielgrzymując jakby we mgle – w mroku wiary… Pochylając się nad naszymi codziennymi troskami i słabością, André Daigneault przekazuje w swojej książce mądrość i doświadczenie świętych oraz przytacza wypowiedzi współczesnych świadków wiary. Wszystko to sprawia, że Droga niedoskonałości jest pełna nadziei i tchnie świeżością żywej wiary. Ta książka naprawdę cię poruszy… i pocieszy. 12,5 × 19,5 cm, stron 184, oprawa miękka, cena – 29,90 zł