Dzieje duszy

Page 1

Jan Paweł II

Jezu, miłości moja!...

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

dzieje duszy

Rzucać kwiaty to nieść Ci w ofierze największe bóle, najcichsze westchnienia. I wielkie szczęście, drobne poświęcenia i smutki życia, jego niepokoje: to kwiaty moje!

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Teresa od Dzieciątka Jezus to najmłodsza pośród Doktorów Kościoła, ale jej żarliwe życie duchowe jest świadectwem tak wielkiej dojrzałości, a intuicje wiary zawarte w jej pismach są tak rozległe i głębokie, że pozwalają jej zająć miejsce pośród wielkich mistrzów duchowości.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

dzieje

duszy

www.wkb.krakow.pl Wydawnictwo Karmelitów Bosych Wydawnictwo Karmelitów Bosych


Tytuł oryginału Histoire d’une âme © Copyright for the Polish edition Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2009 Przekład w opracowaniu Ottona Filka OCD Siostry Karmelitanki Bose Redakcja i korekta Iwona Pawłowska Okładka, design & dtp Paweł Matyjewicz Imprimi potest Andrzej Ruszała OCD, prowincjał Kraków, dnia 1.09.2009 r. nr 293/2009 Reimprimatur † Kazimierz Nycz, wik. gen. Kraków, dnia 11 lipca 2002 r. nr 1831/2002 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12 416-85-00, 12 416-85-01 fax: 12 416-85-02 www.wkb.krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl

ISBN 978-83-7604-040-0 Druk i oprawa: Zakład Graficzny Colonel S.A. – Kraków


Jan Paweł II

DIVINI AMORIS SCIENTIA

List apostolski wydany z okazji ogłoszenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza Doktorem Kościoła powszechnego 1. Poznanie miłości Bożej, którego Ojciec miłosierdzia udziela przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym, jest darem ofiarowanym maluczkim i prostym, aby poznali i głosili tajemnice Królestwa, zakryte przed mądrymi i roztropnymi; dlatego Jezus rozradował się w Duchu Świętym, wielbiąc Ojca, który tak postanowił (por. Łk 10, 21–22; Mt 11, 25–26). Raduje się także Matka Kościół, gdy widzi, że w ciągu dziejów Bóg nadal objawia się maluczkim i pokornym i sprawia przez swego Ducha, który „przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego” (1 Kor 2, 10), że Jego wybrani potrafią mówić o „darach Bożych […] nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedstawiając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha” (1 Kor 2, 12. 13). W ten sposób Duch Święty prowadzi Kościół ku pełni prawdy, udziela mu rozmaitych darów, przyozdabia go swoimi owocami, odmładza go mocą Ewangelii i daje mu zdolność rozpoznawania znaków czasu, aby mógł coraz lepiej spełniać wolę Bożą (por. LG 4. 12; GS 4).


6

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

Pośród maluczkich, którym w sposób wyjątkowy i szczególny zostały objawione tajemnice Królestwa, jaśnieje postać Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, profeski Zakonu Karmelitów Bosych. W tym roku obchodzimy stulecie jej odejścia do niebieskiej ojczyzny. W swoim życiu Teresa odkryła „nowe światła, ukryte i tajemnicze znaczenia” (Rps A 83v) i otrzymała od Nauczyciela ową „naukę miłości”, którą później w tak niezwykle oryginalny sposób wyraziła w swoich pismach (por. Rps B 1r). Nauka ta jest wyrazistym świadectwem jej poznania tajemnicy Królestwa oraz jej osobistego doświadczenia łaski. Można ją uznać za szczególny charyzmat ewangelicznej mądrości, którą Teresa, podobnie jak wielu innych świętych i nauczycieli wiary, zaczerpnęła z modlitwy (por. Rps C 36r). 2. W naszym stuleciu przykład jej życia oraz jej ewangeliczna doktryna w krótkim czasie stały się powszechnie znane. Naśladując niejako szybki proces duchowego dojrzewania Teresy, Kościół uznał jej świętość już po kilku latach. 10 czerwca 1914 r. Pius X podpisał dekret rozpoczynający proces beatyfikacyjny, 14 sierpnia 1921 r. Benedykt XV potwierdził heroiczność cnót sługi Bożej, wygłaszając przy tej okazji przemówienie poświęcone drodze dziecięctwa duchowego, a 29 kwietnia 1923 r. Pius XI ogłosił ją błogosławioną. Niewiele później, bo 17 maja 1925 r., tenże papież kanonizował ją w bazylice św. Piotra w obecności wielkiej rzeszy wiernych, podkreślając wspaniałość jej cnót oraz oryginalność jej doktryny, zaś po upływie dwóch lat, 14 grudnia 1927 r., na prośbę wielu biskupów misyjnych ogłosił ją Patronką Misji wraz ze św. Franciszkiem Ksawerym. Te przejawy kultu sprawiły, że duchowe oddziaływanie Teresy od Dzieciątka Jezus wzmocniło się w Kościele i rozpowszechniło na całym świecie. Wiele instytutów życia konsekrowanego i ruchów kościelnych, zwłaszcza w młodych Kościołach, wybrało ją na swoją patronkę i nauczycielkę, inspirując się jej duchową doktryną. Orędzie Teresy,


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

7

często ujmowane syntetycznie w ramach tak zwanej „małej drogi”, która nie jest niczym innym jak ewangeliczną drogą świętości dostępną dla wszystkich, stało się przedmiotem studiów teologów i znawców duchowości. Na całym świecie wzniesiono na chwałę Bożą katedry, bazyliki, sanktuaria i kościoły pod jej wezwaniem. Jej kult jest sprawowany przez Kościół katolicki w różnych obrządkach wschodnich i zachodnich. Wielu wiernych doświadczyło mocy jej wstawiennictwa. Wielu powołanych do posługi kapłańskiej lub do życia konsekrowanego, zwłaszcza misyjnego lub klauzurowego, przypisuje otrzymanie łaski powołania jej wstawiennictwu i przykładowi. 3. Pasterze Kościoła, poczynając od moich poprzedników – papieży naszego stulecia, którzy ukazali wszystkim przykład jej świętości, podkreślają także fakt, że Teresa jest mistrzynią życia duchowego. Stworzyła bowiem doktrynę, prostą i zarazem głęboką, którą zaczerpnęła ze źródła Ewangelii pod kierownictwem Boskiego Nauczyciela, a następnie w sposób niezwykle skuteczny przekazała swoim braciom i siostrom w Kościele (por. Rps B 2v–3r). Ta duchowa doktryna została nam przekazana przede wszystkim w jej autobiografii, opracowanej na podstawie trzech rękopisów, które Teresa zredagowała w ostatnich latach życia, a opublikowanej w rok po jej śmierci pod tytułem Histoire d’une âme (Dzieje duszy, Lisieux 1898). Biografia ta spotkała się z ogromnym zainteresowaniem, które nie osłabło do dzisiaj. Przetłumaczona wraz z innymi pismami Teresy na około pięćdziesiąt języków, uczyniła z autorki postać znaną na całym świecie, także poza Kościołem katolickim. W sto lat po swojej śmierci Teresa od Dzieciątka Jezus nadal zaliczana jest do grona wielkich mistrzów życia duchowego naszych czasów. 4. Nic dziwnego zatem, że do Stolicy Apostolskiej kierowano bardzo liczne petycje, aby Teresa została wyróżniona tytułem Doktora Kościoła powszechnego.


8

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

W ostatnich latach, a zwłaszcza w okresie poprzedzającym uroczyste obchody stulecia jej śmierci, prośby te docierały coraz liczniej także ze strony Konferencji Episkopatów; odbyły się też kongresy naukowe i wydano wiele publikacji, które uwypukliły fakt, że doktryna Teresy od Dzieciątka Jezus odznacza się niezwykłą mądrością oraz pomaga wielu ludziom wszystkich stanów poznać i umiłować Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelię. Takie były powody, dla których poleciłem wnikliwie rozważyć zagadnienie, czy Święta z Lisieux spełnia wymagane warunki, aby można ją było wyróżnić tytułem Doktora Kościoła powszechnego. 5. W tym miejscu pragnę przypomnieć pokrótce wybrane fakty z życia Teresy od Dzieciątka Jezus. Urodziła się w Alençon we Francji 2 stycznia 1873 r. Dwa dni później zostaje ochrzczona w kościele Matki Bożej, otrzymując imiona Maria Franciszka Teresa. Jej rodzicami są Ludwik Martin i Zelia Guérin, których heroiczność cnót uznałem niedawno1. Po śmierci matki 28 sierpnia 1877 r., Teresa wraz z całą rodziną przenosi się do Lisieux, gdzie otoczona miłością ojca i sióstr wychowywana jest w klimacie surowym, ale zarazem pełnym rodzinnego ciepła. Pod koniec 1879 r. przystępuje po raz pierwszy do sakramentu pokuty. W dniu Zesłania Ducha Świętego 1883 r. otrzymuje szczególną łaskę uzdrowienia z poważnej choroby za wstawiennictwem Matki Bożej Zwycięskiej. Wychowywana przez benedyktynki w Lisieux, przyjmuje pierwszą Komunię świętą 8 maja 1884 r. po okresie intensywnego przygotowania, które zostaje ukoronowane szczególnym doświadczeniem wewnętrznego zjednoczenia z Jezusem. Kilka tygodni później, 14 czerwca tego samego roku, przyjmuje sakrament bierzmowania, głęboko świadoma, że dar Ducha Świętego wiąże się z osobistym udziałem 1

Jan Paweł II ogłosił Rodziców św. Teresy Sługami Bożymi 26 marca 1994 r. Beatyfikował ich Benedykt XVI w dniu 19 października 2008 r. w Lisieux.


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

9

w łasce Pięćdziesiątnicy. Na Boże Narodzenie 1886 r. przeżywa bardzo głębokie doświadczenie duchowe, które określa jako „całkowite nawrócenie”. Dzięki niemu przezwycięża emocjonalną chwiejność, która była następstwem utraty matki, i zaczyna „iść krokiem olbrzyma” po drodze doskonałości (por. Rps A 44v–45v). Teresa pragnie podjąć życie kontemplacyjne – podobnie jak jej siostry Paulina i Maria w Karmelu w Lisieux – ale nie pozwala jej na to zbyt młody wiek. Przy okazji pielgrzymki do Włoch, nawiedza najpierw Święty Dom w Loreto i zabytki Wiecznego Miasta, a podczas audiencji udzielonej przez papieża 20 listopada 1887 r. wiernym z diecezji Lisieux, z dziecięcą śmiałością prosi Leona XIII o pozwolenie na wstąpienie do Karmelu w wieku 15 lat. 9 kwietnia 1888 r. wstępuje do Karmelu w Lisieux, gdzie 10 stycznia następnego roku przyjmuje habit Zakonu Najświętszej Maryi Panny, zaś 8 września 1890 r., w święto Narodzenia Matki Bożej, składa śluby zakonne. W Karmelu wchodzi na drogę doskonałości, wytyczoną przez Reformatorkę Matkę Teresę od Jezusa, pełniąc z autentyczną gorliwością i wiernością różne powierzone jej posługi na rzecz wspólnoty. Oświecona słowem Bożym, boleśnie doświadczona przez chorobę ukochanego ojca, Ludwika Martina, który umiera 29 lipca 1894 r., Teresa dąży do świętości, stawiając na głównym miejscu miłość. Odkrywa i ukazuje nowicjuszkom, powierzonym jej opiece małą drogę dziecięctwa duchowego. Idąc nią, wnika coraz głębiej w misterium Kościoła, a porwana miłością Chrystusa czuje dojrzewające w jej wnętrzu powołanie apostolskie i misyjne, które każe jej wszystkich pociągnąć za sobą na spotkanie z Boskim Oblubieńcem. 9 czerwca 1895 r., w uroczystość Najświętszej Trójcy, składa samą siebie w całopalnej ofierze miłosiernej Miłości Bożej. 3 kwietnia następnego roku, w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, pojawiają się u niej pierwsze symptomy choroby, która doprowadzi ją do śmierci. Teresa


 10 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

przyjmuje je jako tajemnicze nawiedziny Boskiego Oblubieńca. Jednocześnie wchodzi w okres próby wiary, która trwać będzie aż do śmierci. Coraz bardziej zapada na zdrowiu, tak że 8 lipca 1897 zostaje przeniesiona do infirmerii. Jej siostry i inne zakonnice zapisują jej słowa, podczas gdy cierpienia i doświadczenia, cierpliwie znoszone, stają się coraz dotkliwsze i prowadzą ostatecznie do śmierci Teresy, która następuje 30 września 1897 r. „Ja nie umieram, ja wstępuję w życie” – napisała do swego duchowego brata, księdza Bellière’a (list z 9 czerwca 1897). Jej ostatnie słowa: „Boże mój, kocham Cię” – są pieczęcią jej życia. 6. Teresa od Dzieciątka Jezus pozostawiła nam pisma, które słusznie zyskały jej tytuł mistrzyni życia duchowego. Najważniejszym dziełem pozostaje historia jej życia, opisana w trzech autobiograficznych rękopisach (Manuscrits autobiographiques A, B, C), opublikowanych po raz pierwszy pod tytułem, który szybko stał się powszechnie znany: Histoire d’une âme. W Rękopisie A, sporządzonym na prośbę siostry Agnieszki od Jezusa, ówczesnej przeoryszy klasztoru, i przekazanym jej 20 stycznia 1896 r., Teresa opisuje etapy swego doświadczenia religijnego: pierwsze lata dzieciństwa, zwłaszcza dzień pierwszej Komunii świętej i bierzmowania, następnie młodość aż do momentu wstąpienia do Karmelu i pierwszej profesji. Rękopis B, zredagowany w tym samym roku podczas rekolekcji na życzenie rodzonej siostry Teresy, Marii od Najświętszego Serca Jezusa, zawiera niektóre spośród najpiękniejszych, najbardziej znanych i najczęściej cytowanych tekstów Świętej z Lisieux. Są one świadectwem pełnej dojrzałości Teresy, która mówi o swoim powołaniu w Kościele – Oblubienicy Chrystusa i Matki dusz. Rękopis C, sporządzony w czerwcu i w pierwszych dniach lipca 1897 r., a więc na kilka miesięcy przed śmiercią, na prośbę przeoryszy Marii od św. Gonzagi i jej dedykowany, uzupełnia wspomnienia z życia w Karmelu,


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 11 

rozpoczęte w Rękopisie A. Na jego stronicach objawia się nadprzyrodzona mądrość autorki. Teresa opisuje tu pewne niezwykle wzniosłe doświadczenia ostatniego okresu swego życia. W przejmujący sposób mówi o próbie wiary jako o łasce oczyszczenia, która pogrąża ją w długiej i bolesnej nocy ciemnej, rozjaśnionej ufnością w miłosierną i ojcowską miłość Boga. Kolejny raz – ale w sposób niepowtarzalny – Teresa pozwala zajaśnieć promiennemu światłu Ewangelii. Znajdujemy tu jej najpiękniejsze stronice poświęcone ufnemu zawierzeniu Bogu, jedności między miłością Boga a miłością bliźniego, powołaniu misyjnemu w Kościele. W tych trzech odrębnych rękopisach, tworzących tematyczną całość i składających się na chronologiczny opis życia i duchowego rozwoju autorki, Teresa przekazała nam swoją oryginalną autobiografię, która jest historią jej duszy. Pozwala ona dostrzec, że w życiu Teresy Bóg zawarł określone przesłanie do świata, ukazując ludziom ewangeliczną drogę – „małą drogę” – którą mogą iść wszyscy, bo wszyscy są powołani do świętości. W 266 listach (Lettres), jakie posiadamy, skierowanych do członków rodziny, do zakonnic, do „braci” misjonarzy, Teresa przekazuje swoją mądrość i formułuje nauczanie, które jest w istocie bardzo głęboką formą kierownictwa duchowego. Do jej pism należą także 54 wiersze (Poésies), inspirowane Pismem Świętym; niektóre z nich odznaczają się wielką głębią teologiczną i duchową. Na szczególną wzmiankę zasługuje Vivre d’Amour!... (P 17) i Pourquoi je t’aime, ô Marie! (P 54) – oryginalna synteza życia Maryi Panny w świetle Ewangelii. Do tej twórczości trzeba jeszcze dodać osiem Récréations pieuses – kompozycji poetyckich i teatralnych, opracowanych i przedstawianych przez Świętą w gronie sióstr ze wspólnoty przy okazji niektórych świąt, zgodnie z tradycją Karmelu. Pośród innych pism trzeba jeszcze wymienić serię 21 modlitw (Prières). Nie można też zapominać o zapisie jej wypowiedzi z ostatnich miesięcy życia.


 12 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

Wypowiedzi te, zachowane w różnych opracowaniach i znane jako Novissima verba [Ostatnie słowa], występują też pod tytułem Derniers entretiens. 7. Uważne studium pism św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz odzew, jaki znalazły one w Kościele, pozwalają wyodrębnić istotne elementy „doniosłej doktryny”, która stanowi najważniejsze uzasadnienie przyznania jej tytułu Doktora Kościoła. Zauważamy tu przede wszystkim występowanie szczególnego charyzmatu mądrości. Istotnie, ta młoda karmelitanka, nieposiadająca specjalnego przygotowania teologicznego, ale oświecona światłem Ewangelii, czuje się uczennicą Boskiego nauczyciela, którego nazywa „Doktorem doktorów” (Rps A 83v) i od którego czerpie „Boskie pouczenia” (Rps B 1r). Czuje, że to w niej spełniły się słowa Pisma: „Kto jest maluczki, niech przyjdzie do mnie […]; miłosierdzie zostaje udzielone maluczkim” (Rps B 1v; por. Prz 9, 4; Mdr 6, 6). Wie, że dane jej było poznać naukę miłości, zakrytą przed mądrymi i roztropnymi, którą Boski Nauczyciel zechciał jej objawić, tak jak objawia ją maluczkim (Rps A 49r; por. Łk 10, 21–22). Pius XI, który uważał Teresę z Lisieux za „gwiazdę swego pontyfikatu”, w homilii wygłoszonej w dniu jej kanonizacji, 17 maja 1925 r., nie zawahał się powiedzieć: „Duch prawdy ukazał jej i objawił to, co zwykle zakrywa przed mądrymi i roztropnymi, a objawia maluczkim; dzięki temu – jak zaświadcza mój poprzednik – osiągnęła w tak wysokim stopniu wiedzę o rzeczach nadprzyrodzonych, że wskazała innym pewną drogę zbawienia” (AAS 17 [1925], 213). Jej nauczanie nie tylko jest zgodne z Pismem Świętym i z wiarą katolicką, ale wyróżnia się (eminet) głębią oraz tym, że łączy w sobie wszystkie elementy mądrości. Jej doktryna jest jednocześnie wyznaniem wiary Kościoła, doświadczeniem chrześcijańskiego misterium i drogą świętości. Teresa daje nam dojrzałą syntezę chrześcijańskiej duchowości; jednoczy teologię z życiem duchowym, wypowiada


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 13 

się stanowczo i autorytatywnie, okazując wielką zdolność przekonywania i komunikowania, czego świadectwem jest powszechne przyjęcie jej przesłania przez Lud Boży. Nauczanie Teresy ujmuje w spójną i harmonijną całość dogmaty chrześcijańskiej wiary jako doktrynę prawdy i jako doświadczenie życia. W tym kontekście trzeba przypomnieć, że – jak naucza Sobór Watykański II – zrozumienie depozytu wiary pozostawionego nam przez apostołów rozwija się w Kościele dzięki asystencji Ducha Świętego: „Wzrasta bowiem zrozumienie tak rzeczy, jak i słów przekazanych, już to dzięki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych, którzy je rozważają w sercu swoim (por. Łk 2, 19 i 51), już to dzięki głębokiemu, doświadczalnemu pojmowaniu spraw duchowych, a także dzięki nauczaniu tych, którzy wraz z sukcesją biskupią otrzymali niezawodny charyzmat prawdy” (DV 8). W pismach Teresy z Lisieux nie znajdujemy może, jak w pismach innych Doktorów, naukowo opracowanej prezentacji spraw Bożych, ale możemy w nich dostrzec światłe świadectwo wiary, która z ufną miłością przyjmuje miłosierną łaskawość Bożą i zbawienie w Chrystusie, a zarazem objawia tajemnicę i świętość Kościoła. Istnieją zatem motywy, by dostrzec w Świętej z Lisieux charyzmat Doktora Kościoła, zarówno ze względu na dar Ducha Świętego, który otrzymała, aby móc przeżyć i wyrazić swoje doświadczenie wiary, jak i na szczególne zrozumienie tajemnicy Chrystusa. W Teresie łączą się w jedno dary nowego prawa, to znaczy łaska Ducha Świętego, która objawia się w żywej wierze, działającej przez miłość (por. św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, I–II, q. 106, a. 1; q. 108, a. 1). Możemy odnieść do Teresy z Lisieux słowa, które mój poprzednik Paweł VI wypowiedział o innej młodej świętej i Doktorze Kościoła – Katarzynie ze Sieny: „To, co najbardziej uderza w tej świętej, to mądrość wlana, czyli świadome, głębokie i zachwycające poznanie prawd Bożych


 14 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

i tajemnic wiary […]: poznanie, któremu sprzyjały oczywiście jej przyrodzone zdolności, ale które miało niewątpliwie charakter nadprzyrodzony i było owocem charyzmatu mądrości Ducha Świętego” (AAS 62 [1970], 675). 8. Niezwykła doktryna Teresy i jej niepowtarzalny styl czynią z niej prawdziwą mistrzynię wiary i chrześcijańskiego życia. Przez jej pisma, podobnie jak przez dzieła świętych Ojców, przepływa ożywczy strumień katolickiej Tradycji, której bogactwa, jak naucza dalej Sobór Watykański II, „przelewają się w działalność i życie wierzącego i modlącego się Kościoła” (DV, 8). Doktryna Teresy z Lisieux, jeśli jest odczytywana zgodnie ze swoim gatunkiem literackim, odpowiadającym jej wykształceniu i kulturze, i oceniana w świetle szczególnych okoliczności jej epoki, ujawnia swą opatrznościową spójność z najbardziej autentyczną Tradycją Kościoła, zarówno dlatego, że jest wyznaniem wiary katolickiej, jak i dlatego, że przyczynia się do rozwoju bardziej autentycznego życia duchowego, zalecając je wszystkim wiernym językiem żywym i łatwo zrozumiałym. Teresa sprawiła, że w naszej epoce Ewangelia znów zajaśniała pełnym blaskiem; pełniła misję prowadzenia innych do poznania i umiłowania Kościoła, mistycznego Ciała Chrystusa; pomogła uleczyć dusze z rygorów i lęków wpojonych przez doktrynę jansenistyczną, skłonną bardziej do podkreślania sprawiedliwości Boga niż Jego miłosierdzia. W Bożym miłosierdziu kontemplowała i adorowała wszystkie przymioty Boskiej doskonałości, ponieważ „nawet sprawiedliwość Boża (może bardziej niż wszystkie inne przymioty), wydaje mi się obleczona w miłosierdzie” (Rps A 83v). Stała się w ten sposób żywą ikoną Boga, który – jak mówi modlitwa Kościoła – „przez przebaczenie i litość najpełniej okazuje swoją wszechmoc” (por. Missale Romanum, kolekta z 26. niedzieli zwykłej). Chociaż Teresa nie stworzyła prawdziwego systemu doktrynalnego, w jej pismach można dostrzec szczególne świa-


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 15 

tło doktrynalne, które jakby za sprawą charyzmatu Ducha Świętego wyraża samą istotę orędzia objawienia i ujmuje ją w ramy oryginalnej i nowatorskiej wizji, składając się na niezwykle wartościowe nauczanie. Istotą jej orędzia jest bowiem sama tajemnica Boga Miłości, Boga Trójcy, nieskończenie doskonałego w sobie samym. Jeśli autentycznie chrześcijańskie doświadczenie duchowe powinno być zgodne z objawionymi prawdami, w których Bóg odsłania samego siebie i tajemnicę swej woli (por. DV 2), to trzeba powiedzieć, że Teresa przeżyła doświadczalnie Boże objawienie, dostępując kontemplacji fundamentalnych rzeczywistości naszej wiary zjednoczonych w tajemnicy życia trynitarnego: na szczycie, jako jej źródło i zwieńczenie, kontemplowała miłosierną miłość trzech Boskich Osób, jak sama to opisuje, zwłaszcza w swym Akcie ofiarowania się Miłosiernej Miłości; u podstawy, od strony podmiotu, doświadczenie bycia przybranymi dziećmi Ojca w Jezusie: taki jest najbardziej autentyczny sens dziecięctwa duchowego, to znaczy doświadczenia Bożego synostwa za sprawą Ducha Świętego. Również u podstawy i naprzeciw nas jest bliźni, są inni ludzie: to dla ich zbawienia powinniśmy współpracować z Jezusem i w Jezusie, mocą Jego własnej miłosiernej miłości. Dziecięctwo duchowe pozwala doświadczyć, że wszystko pochodzi od Boga, ku Niemu powraca i w Nim trwa, dla zbawienia wszystkich, w tajemnicy miłosiernej miłości. Taka jest doktryna, której nauczała i którą żyła św. Teresa. Podobnie jak dla świętych Kościoła wszystkich czasów, także w jej doświadczeniu duchowym Chrystus jest centrum i pełnią objawienia. Teresa poznała Jezusa, umiłowała Go i z zapałem oblubienicy budziła w innych miłość do Niego. Wnikała w tajemnice Jego dzieciństwa, w słowa Jego Ewangelii, w mękę cierpiącego Sługi wyrytą na Jego świętym Obliczu, w blask Jego chwalebnego życia, w Jego obecność eucharystyczną. Opiewała wszystkie przejawy Boskiej


 16 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

miłości Chrystusa, opisane w Ewangelii (por. P 24, Jésus, mon Bien-Aimé, rappelle-toi!). Dzięki otrzymanemu światłu Teresa mogła poznać zwłaszcza rzeczywistość Mistycznego Ciała Chrystusa, różnorodność Jego charyzmatów, darów Ducha Świętego, przemożną siłę miłości, będącej jak gdyby samym sercem Kościoła, w którym Teresa odnalazła swoje powołanie kontemplacyjne i misyjne (por. Rps B 2r–3v). Wreszcie, do najbardziej oryginalnych działów duchowej nauki Teresy trzeba zaliczyć wnikliwą refleksję nad tajemnicą i życiem Najświętszej Maryi Panny; refleksja ta doprowadziła ją do konkluzji bardzo zbliżonych do nauczania Soboru Watykańskiego II, zawartego w VIII rozdziale konstytucji Lumen gentium, oraz do tego, co ja sam napisałem w encyklice Redemptoris Mater z 25 marca 1987 r. 9. Głównym źródłem doświadczenia duchowego i nauczania Teresy jest słowo Boże Starego i Nowego Testamentu. Wyznaje to sama, podkreślając zwłaszcza swoje żarliwe umiłowanie Ewangelii (por. Rps A 83v). W jej pismach naliczyć można ponad tysiąc cytatów biblijnych: ponad czterysta ze Starego i ponad sześćset z Nowego Testamentu. Mimo braku odpowiedniego wykształcenia i nieznajomości metod badania i interpretowania świętych ksiąg, Teresa zanurzyła się w rozważaniu słowa Bożego z niezwykłą wiarą i wnikliwością. Za sprawą Ducha Świętego zdobyła dla siebie i dla innych głęboką znajomość Objawienia. Zgłębiając z miłością i uwagą Pismo Święte – pragnęła nawet poznać język hebrajski i grecki, aby lepiej zrozumieć ducha i literę świętych tekstów – ukazała doniosłe znaczenie źródeł biblijnych w życiu duchowym, uwypukliła oryginalność i nowość Ewangelii, wypracowała bardzo trzeźwą interpretację duchową słowa Bożego, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Odnalazła w ten sposób ukryte skarby, odnosząc do samej siebie słowa i wydarzenia, w czym okazywała niekiedy nadprzyrodzoną odwagę, jak wówczas gdy – czytając teksty św. Pawła (por. 1 Kor 12–13) – zrozumiała swoje


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 17 

powołanie do miłości (por. Rps B 3r–3v). Oświecona słowem objawionym, Teresa napisała genialne stronice poświęcone więzi między miłością Boga a miłością bliźniego (por. Rps C 11v–19r), i wczuwała się głęboko w modlitwę Jezusa z Ostatniej Wieczerzy, widząc w niej wyraz Jego błagania o zbawienie wszystkich (por. Rps C 34r–35r). Jej doktryna jest zgodna – jak już powiedziałem – z nauczaniem Kościoła. Od dzieciństwa Teresa uczyła się od najbliższych udziału w modlitwie i w kulcie liturgicznym. Przygotowując się do pierwszej spowiedzi, do pierwszej Komunii świętej i do sakramentu bierzmowania, dała dowód niezwykłego umiłowania prawd wiary i nauczyła się na pamięć prawie całego katechizmu (por. Rps A 37r–37v). Pod koniec życia napisała własną krwią Skład Apostolski, aby wyrazić swe bezwarunkowe przywiązanie do wyznania wiary. Obok Pisma Świętego i nauczania Kościoła pokarmem Teresy była od młodości nauka zawarta w Naśladowaniu Chrystusa, które – jak sama wyznaje – umiała prawie na pamięć (por. Rps A 47r). Decydującą rolę w ukształtowaniu jej powołania karmelitańskiego odegrały teksty duchowe Reformatorki, Teresy od Jezusa, zwłaszcza te, które ukazują wymiar kontemplacyjny i eklezjalny charyzmatu Karmelu terezjańskiego (por. Rps C 33v). W szczególny jednak sposób Teresa karmiła się doktryną mistyczną św. Jana od Krzyża, który był jej prawdziwym mistrzem duchowym (por. Rps A 83r). Nic zatem dziwnego, że w szkole tych dwojga świętych, ogłoszonych później Doktorami Kościoła, także ona, ich znakomita uczennica, została mistrzynią życia duchowego. 10. Duchowa doktryna Teresy z Lisieux przyczyniła się do rozszerzenia Królestwa Bożego. Dając przykład świętości, doskonałej wierności Matce Kościołowi oraz pełnej komunii ze Stolicą Piotrową, a także wypraszając szczególne łaski licznym braciom i siostrom misjonarzom, oddała znaczne przysługi dziełu nowego głoszenia i realizacji


 18 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

Ewangelii Chrystusa oraz szerzenia wiary katolickiej we wszystkich krajach świata. Nie ma potrzeby rozwodzić się nad uniwersalnością doktryny Teresy ani nad powszechną recepcją jej przesłania w okresie stu lat, jakie dzielą nas od jej śmierci: wszystko to udokumentowały już dobrze studia przeprowadzone w ramach przygotowań do nadania Świętej tytułu Doktora Kościoła. Szczególnego znaczenia nabiera w tym kontekście fakt, że samo Magisterium Kościoła nie tylko uznało świętość Teresy, ale zwróciło też uwagę na jej mądrość i nauczanie. Już Pius X powiedział o niej, że była „największą świętą czasów nowożytnych”. Przyjmując z radością pierwsze włoskie wydanie Dziejów duszy, mówił z uznaniem o owocach duchowości terezjańskiej. Benedykt XV, z okazji ogłoszenia heroiczności cnót sługi Bożej, omówił drogę dziecięctwa duchowego i wyraził podziw dla wiedzy Teresy o rzeczach nadprzyrodzonych, jakiej Bóg jej udzielił, aby innych uczyła dróg zbawienia (por. AAS 13 [1921], 449–452). Pius XI, zarówno przy okazji beatyfikacji, jak i kanonizacji, przedstawił doktrynę Świętej i zalecił jej przyjęcie, zwracając uwagę na szczególne Boże światło, jakie otrzymała Teresa (Discorsi di Pio XI, vol. I, Torino 1959, 91) i nazywając ją nauczycielką życia (por. AAS 17 [1925], 211–214). Gdy w 1954 r. została konsekrowana bazylika w Lisieux, Pius XII stwierdził między innymi, że swoją doktryną Teresa wniknęła w samo serce Ewangelii (por. AAS 46 [1954), 404–408). Kard. Angelo Roncalli, przyszły papież Jan XXIII, wielokrotnie nawiedzał bazylikę w Lisieux, zwłaszcza w okresie, gdy był nuncjuszem w Paryżu. W czasie swego pontyfikatu przy różnych okazjach dawał wyraz swojej czci dla Świętej, a w swoich wypowiedziach wskazywał na więzi między doktryną Świętej z Awili a doktryną jej córki, Teresy z Lisieux (Discorsi. Messaggi. Colloqui, vol. II [1959–1960], 771–772). Podczas obrad Soboru Watykańskiego II Ojcowie wielokrotnie przypominali jej przykład i doktrynę. Z okazji stulecia urodzin Teresy


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 19 

Paweł VI skierował 2 stycznia 1973 r. list do biskupa Bayeux i Lisieux, w którym ukazywał Świętą jako wzniosły przykład poszukiwania Boga, jako nauczycielkę modlitwy i nadziei teologalnej, wzór komunii z Kościołem, zalecając zgłębianie jej doktryny nauczycielom, wychowawcom, pasterzom, a nawet teologom (por. AAS 65 [1973], 12–15). Ja sam przy różnych sposobnościach nawiązywałem chętnie do postaci i nauki Świętej, zwłaszcza podczas mej niezapomnianej wizyty w Lisieux, 2 czerwca 1980, kiedy to stwierdziłem: „O Teresie z Lisieux można powiedzieć z całym przekonaniem, że Duch Święty pozwolił jej sercu objawić bezpośrednio ludziom naszych czasów fundamentalną tajemnicę – rzeczywistość Ewangelii. […] «Mała droga» to droga «świętego dziecięctwa». W tej drodze jest coś niepowtarzalnego, jakiś geniusz św. Teresy z Lisieux. Jest w niej zarazem potwierdzenie i odnowienie prawdy najbardziej fundamentalnej i uniwersalnej. Jakaż bowiem prawda ewangeliczna jest bardziej fundamentalna i uniwersalna niż ta: Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi?” (Insegnamenti di Giovanni Paolo II, vol. III/1 [1980], 1659). Tych kilka przykładów zaczerpniętych z nieprzerwanej serii świadectw papieży naszego stulecia, dotyczących świętości i nauki św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz uniwersalności jej przesłania, dowodzi bardzo wyraźnie, że Kościół – jego pasterze i jego wierni – przyjął duchową doktrynę tej młodej Świętej. Oznaką przyjęcia przez Kościół nauczania Świętej są liczne odwołania do jej doktryny w dokumentach zwyczajnego Magisterium Kościoła, zwłaszcza tam, gdzie mowa jest o powołaniu kontemplatywnym i misyjnym, o zaufaniu do Boga sprawiedliwego i miłosiernego, o chrześcijańskiej radości, o powołaniu do świętości. Świadectwem tego jest też obecność jej doktryny w nowym Katechizmie Kościoła Katolickiego (nn. 127, 826, 956, 1011, 2011, 2558). Ta, która z tak wielkim upodobaniem uczyła się z katechizmu prawd wiary, zasłużyła sobie na zaliczenie do grona autorytatywnych świadków katolickiej doktryny.


 20 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

Teresa odznacza się niezwykłą uniwersalnością. Jej osoba, ewangeliczne przesłanie „małej drogi” drogi ufności i duchowego dziecięctwa – zyskały sobie i nadal zyskują niezwykłą popularność, przekraczającą wszelkie granice. Wpływ jej orędzia zaznaczył się przede wszystkim w życiu ludzi, których świętość i heroiczność cnót uznał sam Kościół: pasterzy Kościoła, znawców teologii i duchowości, kapłanów i seminarzystów, zakonników i zakonnic, nowych ruchów i wspólnot kościelnych, ludzi wszelkich stanów i z wszystkich kontynentów. Im wszystkim Teresa niesie swoje osobiste świadectwo o tym, iż chrześcijańskie misterium, którego ona była świadkiem i apostołem, stając się na modlitwie – jak sama to śmiało określa – „apostołem apostołów” (Rps A 56r), powinno być przyjmowane dosłownie, z możliwie największym realizmem, ma bowiem wartość uniwersalną w czasie i w przestrzeni. Moc jej przesłania polega na tym, iż ukazuje ono konkretnie, że wszystkie obietnice Jezusa spełniają się całkowicie w człowieku wierzącym, który umie z ufnością przyjąć we własnym życiu zbawczą obecność Odkupiciela. 11. Wszystko to świadczy wyraźnie o aktualności doktryny Świętej z Lisieux oraz o szczególnym oddziaływaniu jej orędzia na ludzi naszego stulecia. Inne jeszcze okoliczności sprawiają, że uznanie jej za nauczycielkę Kościoła naszych czasów nabiera szczególnego znaczenia. Nade wszystko Teresa jest kobietą, która w Ewangelii potrafiła odnaleźć ukryte bogactwa, okazując przy tym typową dla geniuszu kobiecego konkretność oraz umiejętność odpowiedzenia na nie językiem życia i mądrości. Wyróżnia się uniwersalnością wśród rzeszy świętych kobiet, które promieniują mądrością Ewangelii. Teresa oddaje się też kontemplacji. W ukryciu Karmelu przeżywała wielką przygodę chrześcijańskiego doświadczenia, które pozwoliło jej poznać długość i szerokość, wysokość i głębokość miłości Chrystusa (por. Ef 3, 18–19). Bóg zechciał, by Jego tajemnice nie pozostawały ukryte, uzdol-


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 21 

nił zatem Teresę do ujawnienia sekretów Króla (por. Rps C 2v). Życie Teresy jest świadectwem i teologicznym dowodem piękna życia kontemplacyjnego, przeżywanego jako całkowite oddanie się Chrystusowi, Oblubieńcowi Kościoła, i jako potwierdzenie prymatu Boga nad wszystkim. Jej życie ukryte w tajemniczy sposób przyczynia się do szerzenia Ewangelii, napełniając Kościół i świat przyjemną wonią Chrystusa (por. list z 19 sierpnia 1894). Na koniec, Teresa z Lisieux jest świętą młodą. Osiągnęła dojrzałą świętość w kwiecie młodości (por. Rps C 4r). Dlatego jawi się jako mistrzyni życia ewangelicznego, zdolna wskazywać drogę zwłaszcza młodym, którzy mają być świadkami Ewangelii wśród nowych pokoleń. Teresa od Dzieciątka Jezus jest nie tylko najmłodszym Doktorem Kościoła, ale także najbliższym nam w czasie, co podkreśla niejako ciągłość działania Ducha Pańskiego, który nieustannie posyła Kościołowi swoich zwiastunów, mężczyzn i kobiety, jako nauczycieli i świadków wiary. Niezależnie bowiem od przemian, jakie dokonują się w ciągu dziejów oraz od ich wpływu na życie i umysłowość ludzi w poszczególnych epokach, nie należy tracić z oczu ciągłości, która łączy Doktorów Kościoła między sobą: w każdym kontekście historycznym pozostają oni świadkami niezmiennej Ewangelii, a dzięki światłu i mocy udzielonej im przez Ducha stają się jej wysłannikami, głosząc ją w czystej postaci swoim współczesnym. Teresa jest mistrzynią dla naszej epoki, spragnionej słów żywych i ważkich, świadectw heroicznych i wiarygodnych. Dlatego jest kochana i akceptowana także przez braci i siostry z innych Wspólnot chrześcijańskich, a nawet przez niechrześcijan. 12. W bieżącym roku, w którym obchodzimy stulecie chwalebnej śmierci Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza oraz przygotowujemy się do obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, po otrzymaniu licznych, przekonująco uzasadnionych petycji, zwłaszcza ze strony wielu Konferencji Episkopatów z całego świata, oraz po


 22 

Jan Paweł II  Divini amoris scientia

przyjęciu petycji oficjalnej, czyli Supplex Libellus, przekazanej mi 8 marca 1997 r. przez biskupa Bayeux i Lisieux, jak również przez przełożonego generalnego Zakonu Braci Karmelitów Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel oraz przez postulatora generalnego tegoż Zakonu, postanowiłem powierzyć Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kompetentnej w tej materii, „praehabito voto Congregationis de Doctrina Fidei ad eminentem doctrinam quod attinet” (PB 73), misję przeprowadzenia specjalnych studiów, które miały umożliwić nadanie tej Świętej tytułu Doktora. Zgromadziwszy niezbędną dokumentację, wspomniane dwie Kongregacje omówiły tę sprawę na forum swoich konsult: 5 maja 1997 r. konsulta Kongregacji Nauki Wiary debatowała na temat „doniosłości doktryny”, zaś 29 maja tego roku konsulta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przestudiowała specjalną Positio. Z kolei 17 czerwca kardynałowie i biskupi, członkowie tychże Kongregacji, zgromadzili się na plenarnej sesji międzydykasterialnej – zgodnie z procedurą, którą poleciłem przyjąć w tym przypadku – i po omówieniu sprawy, wydali jednomyślnie pozytywną opinię odnośnie do nadania św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza tytułu Doktora Kościoła powszechnego. O tej opinii powiadomił mnie osobiście kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, oraz proprefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, arcybiskup tytularny Cezarei Numidyjskiej Alberto Bovone. Uwzględniając to, 24 sierpnia tego roku, w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański w obecności setek biskupów oraz niezmiernej rzeszy młodych z całego świata, zgromadzonych w Paryżu z okazji XII Światowego Dnia Młodzieży, osobiście wyjawiłem zamiar ogłoszenia Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza Doktorem Kościoła przy okazji obchodów w Rzymie Światowego Dnia Misyjnego. Dzisiaj, 19 października 1997 r., na placu św. Piotra wypełnionym wiernymi z wszystkich części świata, w obecności licznych kardynałów, arcybiskupów i biskupów,


Jan Paweł II  Divini amoris scientia

 23 

podczas uroczystej liturgii eucharystycznej ogłosiłem Doktorem Kościoła powszechnego Teresę od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, wypowiadając następujące słowa: „Spełniając prośby wielu Braci w biskupstwie i licznych wiernych z całego świata, po zasięgnięciu rady Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i zdania Kongregacji Nauki Wiary co do doniosłości doktryny, po długim i dojrzałym namyśle, pełnią władzy apostolskiej ogłaszam św. Teresę od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, Dziewicę, Doktorem Kościoła powszechnego. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Dokonawszy tego w należny sposób, zarządzam, aby postanowienia niniejszego listu apostolskiego zostały ze czcią przyjęte i w pełni obowiązywały zarówno teraz, jak i w przyszłości; a ponadto, by stały się słuszną podstawą do osądów i orzeczeń oraz by uznawano za nieważne i bezpodstawne wszystko, co ktokolwiek mógłby wbrew nim przedsięwziąć, mocą jakiejkolwiek władzy, świadomie lub nieświadomie. W Rzymie, u Świętego Piotra, pod pierścieniem Rybaka, 19 października Roku Pańskiego 1997 r., w dwudziestym roku mego Pontyfikatu. Jan Paweł II, papież „L’Osservatore Romano” (wyd. pol.), 1997, nr 12, s. 29–36



Jan Paweł II

„PIĘKNO NA TO JEST, BY ZACHWYCAŁO DO PRACY”

Homilia wygłoszona w Lisieux 2 czerwca 1980 Raduję się serdecznie z tego, że dane mi jest – przy sposobności niniejszych odwiedzin w stolicy Francji – przybyć również do Lisieux. Pielgrzymuję tutaj wraz z wami wszystkimi, drodzy bracia i siostry, którzy również tu przybyliście, do tej tak drogiej nam „małej Teresy”, której droga świętości związała się najściślej z Karmelem w Lisieux. A jeśli znawcy ascezy i mistyki i miłośnicy świętych przywykli nazywać tę drogę siostry Teresy od Dzieciątka Jezus również „małą drogą” – to przecież dla nikogo nie ulega wątpliwości, że Duch Boży, który ją po tej właśnie drodze prowadził, czynił to z tak samo wielką szczodrobliwością, z jaką prowadził przed wiekami jej patronkę, „wielką Teresę” z Awili – z jaką prowadził (i stale prowadzi) tylu innych świętych w swym Kościele. Niech Mu będzie za to wieczna chwała. Kościół raduje się owym przedziwnym bogactwem duchowych darów, które są tak wspaniałe i tak różnorodne, jak wszystkie dzieła Boże w widzialnym, a także niewidzial-


 26 

Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

nym wszechświecie. Każdy z nich odzwierciedla zarazem wewnętrzną tajemnicę człowieka i odpowiada potrzebom czasów w dziejach Kościoła i ludzkości. Trzeba to powiedzieć o św. Teresie z Lisieux, która do niedawna jeszcze przecież była naszą „współczesną” świętą. Tak to widzę osobiście z perspektywy mojego własnego życia. Czy jest jeszcze dalej „współczesną” świętą? Czy nie przestała nią być dla pokolenia, które dziś dojrzewa w Kościele? Trzeba by o to zapytać ludzi tego pokolenia. Niech mi jednak wolno będzie zauważyć, że święci właściwie nigdy się nie starzeją i nie „przedawniają”. Stale pozostają świadkami młodości Kościoła. Nigdy nie stają się tylko postaciami z przeszłości, ludźmi jakiegoś „wczoraj”. Wręcz przeciwnie: zawsze są ludźmi „jutra”, ludźmi ewangelicznej przyszłości człowieka i Kościoła, świadkami „świata przyszłego”. „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!” (Rz 8, 14–15). Trudno chyba byłoby znaleźć słowa bardziej syntetyczne i zarazem bardziej trafiające w to, co można nazwać charyzmatem Teresy Martin. Co stanowi ten najszczególniejszy dar jej serca i co stało się poprzez jej serce szczególnym darem dla Kościoła. Darem wspaniałym w swej prostocie. Uniwersalnym, a równocześnie niepowtarzalnym. Tak bardzo można o Teresie z Lisieux powiedzieć, że Duch Boży prowadził jej serce wprost do objawienia w nim dla ludzi naszego czasu tej podstawowej tajemnicy, czyli rzeczywistości Ewangelii: rzeczywistości „przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!”. „Mała droga” jest drogą „dziecięctwa” Bożego. Jest w tej drodze coś niepowtarzalnego, jakby geniusz świętej Teresy z Lisieux. I równocześnie jest w niej potwierdzenie i „odnowienie” prawdy najbardziej podstawowej i uniwersalnej. Któraż bowiem z prawd orędzia ewangelicznego jest


Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

 27 

bardziej podstawowa i uniwersalna od tej, iż Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi? Równocześnie ta najbardziej uniwersalna prawda i rzeczywistość została „odczytana” na nowo wiarą, nadzieją i miłością Teresy z Lisieux. Została niejako na nowo „odkryta” wewnętrznym doświadczeniem jej serca oraz kształtem całego jej życia: tego krótkiego, 24-letniego życia. Kiedy umierała tu, w Karmelu, na gruźlicę, której zarodki nosiła w sobie od lat, była prawie dzieckiem. I zostawiła po sobie wspomnienie dziecka: świętego dziecka. A cała jej duchowość raz jeszcze potwierdziła prawdę tych słów Apostoła: „nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów...”. Tak. Teresa była dzieckiem. Była dzieckiem heroicznie „ufnym” i dlatego heroicznie „wolnym”. Ale właśnie dlatego, że „heroicznie”, ona jedna znała wewnętrzny smak, ale także wewnętrzną cenę tej ufności, która nie pozwala się „pogrążyć w bojaźni”; tej ufności, która pozwala nawet spośród najgłębszych mroków i cierpień duszy wołać: „Abba! Ojcze!”. Tak jest. Znała ten smak i tę cenę. Dla każdego, kto z uwagą czyta jej Dzieje duszy, staje się oczywiste, że ów smak dziecięcej ufności, jakby zapach róż, unosi się nad łodygą, która pokryta jest także cierniami. „Jeżeli bowiem jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z nim cierpimy po to, by wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8, 17). I właśnie dlatego owa, dziecięca ufność małej Teresy, świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, ale także od Najświętszego Oblicza, jest taka „heroiczna”, ponieważ wyrasta z żarliwej wspólnoty cierpienia z Chrystusem. Kiedy widzę przed sobą wszystkich tych chorych i słabych, myślę, że oni także, jak Teresa z Lisieux, uczestniczą w męce Chrystusa i że dzięki ich wierze i miłości Boga, dzięki ich miłości, ich ofierze duchowej zdobywają dla Kościoła, dla wszystkich członków Mistycznego Ciała Chrystusa nowe moce. Niech nigdy nie zapomną tego pięknego


 28 

Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

zdania świętej Teresy: „W sercu Kościoła, który jest moją Matką, będę miłością”. Proszę Boga, aby dał każdemu spośród tych cierpiących przyjaciół, których w szczególny sposób kocham, umocnienie i nadzieję. Tak ufać Bogu jak Teresa z Lisieux – to znaczy iść „małą drogą”, po której prowadzi Duch Boży: prowadzi zawsze ku tej wielkości, jaka staje się udziałem synów i córek Bożego przybrania. Syn Boży już jako dziecko, jako dwunastoletni chłopiec oświadczył, że powołaniem Jego jest „być w sprawach Ojca” (por. Łk 2, 49). Być dzieckiem, stać się jako dziecko – to znaczy wejść w samo centrum największej misji, do jakiej powołany został człowiek w Chrystusie, misji, która przebiega przez samo serce człowieka. O tym doskonale wiedziała Teresa. Ta misja ma swój początek w odwiecznej miłości Ojca. Spełniają ją w dziejach ludzkości Syn Boży, jako człowiek, w sposób widzialny i „historyczny” oraz Duch Święty, w sposób niewidzialny i „charyzmatyczny”. Kiedy Chrystus, w momencie swego odejścia, mówi do Apostołów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15), wprowadza ich mocą swej tajemnicy paschalnej w sam żywy nurt tej odwiecznej Misji. Odchodząc zaś od nich do Ojca, zaczyna „przychodzić” na nowo w mocy Ducha Świętego, którego Ojciec posyła „w Jego imię”. Tę prawdę, najbardziej podstawową ze wszystkich prawd o Kościele, uwydatnił w świadomości naszego pokolenia Sobór Watykański II. Dzięki temu zrozumieliśmy wszyscy o wiele dogłębniej, co to znaczy, że Kościół jest stale in statu missionis, co to znaczy, że Kościół jest cały misyjny. I zrozumieliśmy również lepiej tę szczególną tajemnicę serca małej Teresy z Lisieux, która poprzez swą „małą drogę” została powołana do tak pełnego, tak dojrzałego uczestnictwa w największej Misji. Właśnie ta tak umiłowana przez nią „małość”, dziecięca „małość”, otwarła przed nią najszerzej całą wielkość Bożej misji zbawienia, która jest nieustającą misją Kościoła.


Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

 29 

Tutaj, w tym swoim Karmelu, w klauzurze klasztoru w Lisieux, Teresa poczuła się szczególnie zespolona ze wszystkimi na świecie misjami i misjonarzami Kościoła. Poczuła się sama „misjonarką” poprzez moc i szczególną łaskę Ducha miłości, obecną na każdej misyjnej placówce, bliską każdemu misjonarzowi i misjonarce na świecie. Ją to Kościół ogłosił patronką misji. Tak jak niestrudzonego w swych podróżach na Daleki Wschód św. Franciszka Ksawerego – tak też ją: małą Teresę z Lisieux, zamkniętą w karmelitańskiej klauzurze, pozornie odciętą od świata. Cieszę się, że wkrótce po moich odwiedzinach na kontynencie afrykańskim mogę tu przybyć i wobec tej przedziwnej „misjonarki” oddać Ojcu przedwiecznej prawdy i miłości to wszystko, co już w mocy Syna i Ducha Świętego stało się owocem pracy misyjnej Kościoła pośród ludzi i ludów Czarnego Lądu. A zarazem pragnę niejako zapożyczyć od Teresy z Lisieux tego przenikliwego wzroku wiary, tej prostoty i ufności, tej właśnie dziecięcej „małości” serca, aby wyznać przed całym Kościołem, jak wielkie jest wciąż żniwo, prosić – tak jak ona – Pana żniwa, aby z nową szczodrobliwością zsyłał robotników na swoje żniwo (por. Mt 9, 37–38). Żeby posyłał ich pomimo wszystkich przeszkód i trudności, na jakie napotyka w sercu człowieka i w dziejach człowieka. W Afryce często ogarniał mnie podziw: co za wiarę, co za energię duchową mieli misjonarze ubiegłego i pierwszej połowy obecnego wieku, te wszystkie instytuty misyjne, które zostały założone, by bez wahania iść do tych nieznanych jeszcze krajów po to jedynie, by głosić Ewangelię i położyć tam fundamenty Kościoła. W tym dziele słusznie widzieli nieodzowny środek zbawienia. Bez ich śmiałości i bez ich świętości, Kościoły lokalne, których stulecie właśnie obchodzimy i którymi dziś kierują biskupi afrykańscy, nigdy by nie powstały. Tej energii, drodzy bracia i siostry, nigdy nie utraćmy!


 30 

Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

Wiem, że nie chcecie jej stracić. Pozdrawiam obecnych wśród was dawnych biskupów misyjnych, świadków tego zapału, o którym mówiłem. I teraz w całym świecie pracuje wielu misjonarzy francuskich: księży, zakonników, zakonnic i świeckich, niektóre instytuty otwarły się na sprawę misji. Widzę tu członków kapituły Zgromadzenia Księży Paryskich Misji Zagranicznych, wspominam błogosławionego Teofana Vénarda, którego męczeńska śmierć na Dalekim Wschodzie stała się światłem i wezwaniem dla Teresy. Myślę również o tych księżach francuskich, którzy poświęcają przynajmniej kilka lat służeniu młodym Kościołom w ramach Fidei donum. Zresztą dziś rozumie się lepiej konieczność braterskiej wymiany pomiędzy młodymi i starymi Kościołami. Wiem na przykład i cieszę się, że Papieskie Dzieło Misyjne, w łączności z komisją Episkopatu do spraw misji zewnętrznych, nastawione jest nie tylko na zachęcanie do pomocy materialnej, ale również na formowanie w chrześcijanach Francji ducha misyjnego. Jedynym źródłem tego zapału oraz jego owocności może być wielka żywotność duchowa i promieniowanie świętości. „Piękno na to jest, by zachwycało do pracy” – pisał Cyprian Norwid, jeden z największych poetów i myślicieli, jakiego wydała ziemia polska, a przyjęła go ziemia francuska i zatrzymała na cmentarzu Montmorency. Dziękujemy Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za świętych. Dziękujemy za świętą Teresę z Lisieux. Dziękujemy za to głębokie, proste, czyste piękno, jakie zostało w niej objawione Kościołowi i światu. To piękno zachwyca. Właśnie Teresa z Lisieux posiada szczególny dar zachwycania pięknem duszy – a chociaż wszyscy wiemy, że to piękno było trudnym pięknem, wyrosłym na cierpieniu, nie przestaje ono cieszyć oczu naszych dusz szczególnym urokiem. Zachwyca więc to piękno, ten kwiat świętości, który wyrósł na tutejszej glebie – a zachwyt ten nie przestaje pobudzać serc naszych do pracy: „Piękno na to jest, by zachwycało do pracy”. Do tej najważniejszej pracy, w której


Jan Paweł II  Homilia z Lisieux, 2 czerwca 1980

 31 

człowiek uczy się do końca tajemnicy swego człowieczeństwa. Odkrywa w sobie samym, co to znaczy, że „otrzymał ducha przybrania za synów”, który różni się radykalnie od ducha „niewoli” – i zaczyna wołać całym sobą: „Abba, Ojcze!” (por. Rz 8, 15). Z owoców tej oto wspaniałej, wewnętrznej pracy buduje się Kościół, królestwo Boże na ziemi, w swej najgłębszej, najistotniejszej substancji. A wołanie: „Abba, Ojcze”, które rozlega się szeroko po wszystkich kontynentach naszej planety, wraca też swoim echem do tej klauzury karmelitańskiej w Lisieux, ożywiając wciąż na nowo wspomnienie małej Teresy, która swym krótkim, ukrytym, a tak bardzo bogatym życiem, wypowiedziała ze szczególną mocą „Abba, Ojcze!”. I dzięki niej Kościół cały odnalazł pełną prostotę i świeżość tego wołania, które początek swój i źródło ma w Sercu samego Chrystusa. „L’Osservatore Romano” (wyd. pol.), 1980, nr 7, s. 16



RĘKOPIS A DEDYKOWANY MATCE AGNIESZCE OD JEZUSA



Rozdział 1

WCZESNE DZIECIŃSTWO

[2r]

JMJT1 Styczeń 1895

Jezus † Wiosenne dzieje białego Kwiatka napisane przez niego samego2 i dedykowane Przewielebnej Matce Agnieszce od Jezusa. Tobie, moja droga Matko, która jesteś mi podwójnie Matką, powierzam dzieje mej duszy… W dniu, w którym kazałaś mi to uczynić, zdawało mi się, że rozproszę moje 1 2

Skrót JMJT oznacza: Jezus – Maryja – Józef – Teresa od Jezusa. Histoire printanière d’une petite Fleur blanche – to tytuł autobiografii pochodzący od Teresy. W jej wspomnieniach pojawia się także określenie: l’histoire de la petite fleur cueillie par Jésus [dzieje małego kwiatka zerwanego przez Jezusa] (Rps 3v) – por. Rps A 6r, 17r, 31v, 50v. Niemniej tytuł Dzieje duszy, który nadali książce o. Godefroid Madelaine i m. Agnieszka, opracowujący pierwsze wydanie, jest terezjański, gdyż tymi słowami scharakteryzowała Teresa w pierwszym zdaniu opowiadanie o swoim życiu. Również od wydawców pochodzi podział na rozdziały, ich tytuły. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus wspomnienia pisze dla swojej starszej siostry, Pauliny, która jako matka Agnieszka od Jezusa została przeoryszą Karmelu w Lisieux. Tekst rękopisu Teresy zaczyna się od drugiej karty zeszytu. Na pierwszej kartce znajduje się notatka matki Agnieszki stwierdzająca autentyczność rękopisów, ich dedykacji oraz powody, dla których teksty zostały kiedyś zmienione. To oświadczenie podpisały także radne klasztoru.

A 2r 


 36 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

serce, zajmując się sobą, ale Jezus dał mi zrozumieć, że stanę się miłą Jemu przez proste posłuszeństwo; mam zresztą do zrobienia tylko jedno: Zacząć śpiewać to, co będę powtarzać przez całą wieczność – „Zmiłowania Pańskie!!!”3. Zanim wzięłam pióro do ręki, uklękłam przed figurą Maryi4 (przez którą otrzymaliśmy tyle dowodów matczynej opieki Królowej Nieba nad naszą rodziną) i prosiłam Ją o pokierowanie moją ręką, abym nie napisała ani jednej linii, która by Jej nie była miła. Następnie otworzyłam Ewangelię Świętą; wzrok mój padł na słowa: – „Jezus wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego” (Mk 3, 13). Oto prawdziwa tajemnica mego powołania, całego mojego życia, a przede wszystkim tajemnica uprzywilejowania mojej duszy przez Jezusa… On nie wzywa tych, którzy są tego godni, ale tych, których sam chce, albo jak mówi św. Paweł: – „Bóg lituje się nad tym, nad kim zechce, i miłosierdzie okazuje temu, nad kim chce się zmiłować. Nie zależy to więc od trudu tego, kto chce ani kto się ubiega, ale od litującego się Boga” (Rz 9, 15n). Przez długi czas pytałam siebie, dlaczego dobry Bóg ma swoich uprzywilejowanych, dlaczego wszystkie dusze nie 3

4

Por. Ps 89(88), 2. Cytaty z Psalmów i Nowego Testamentu zapożyczyła Teresa w większości z książki: Manuel du Chrétien, którą miała do swego użytku. Teksty, które cytuje, czerpała zapewne i z innych źródeł. Por. Ps 88, 2 wg przekładu ks. Wujka. Sygnalizujemy dwa zeszyty rękopiśmienne, z których Teresa korzystała w sposób szczególny. Teksty w nich zawarte, przepisane przez jej siostrę Celinę i kuzynkę – siostrę Marię od Eucharystii (Guérin), stanowią głównie wyjątki z Księgi Przysłów, Księgi Koheleta, Pieśni nad Pieśniami, Księgi Mądrości, z ksiąg prorockich (głównie z Księgi Izajasza: 40 i 53–66) i Apokalipsy. Teresa posługiwała się również przekładem ks. Glaire’a, przechowywanym w bibliotece Karmelu w Lisieux. Cytaty z Pisma Świętego czerpała ponadto z lektury duchowej, m.in. z traktatu O naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempis oraz Pieśni duchowej i Żywego płomienia miłości św. Jana od Krzyża. Pełny wykaz cytatów biblijnych podany jest w: Oeuvres complètes, Cerf, Paris 1992, s. 1537–1550. Odnosi się to do statui Madonny Uśmiechniętej, która obecnie jest umieszczona nad sarkofagiem św. Teresy w kaplicy Karmelu w Lisieux. Figurę tę Ludwik Martin dostał przed ślubem z Zelią Guérin. Później towarzyszyła rodzinie Martin we wszystkich miejscach zamieszkania, a w końcu razem z Celiną trafiła do Karmelu w chwili jej wstąpienia do klasztoru.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 37 

otrzymują łask w równym stopniu; dziwiłam się, widząc, jak obdarza nadzwyczajnymi względami Świętych, którzy w przeszłości obrażali [2v] Go, jak św. Paweł i św. Augustyn, oraz ci, których On zmusił – rzec by można – do przyjęcia swej łaski. Ponadto, czytając o życiu Świętych i widząc, jak Pan Nasz miał upodobanie w pieszczeniu ich od kołyski aż do grobu, jak usuwał z ich drogi wszelkie przeszkody mogące utrudnić im wznoszenie się ku Niemu, jak uprzedzał te dusze swymi względami, aby nie dopuścić do przyćmienia niepokalanego blasku ich szaty chrztu, pytałam siebie: dlaczego, na przykład, tak wielu biednych dzikich umiera, zanim mają możność usłyszeć dźwięk Imienia Bożego… Jezus raczył pouczyć mnie o tej tajemnicy. Stawił mi przed oczyma księgę natury i zrozumiałam, że wszystkie kwiaty przez Niego stworzone są piękne, że przepych róży i biel Lilii nie ujmują woni małemu fiołkowi ani zachwycającej prostoty stokrotce… Zrozumiałam, że gdyby wszystkie małe kwiatki chciały być różami, natura straciłaby swą wiosenną krasę, pola nie byłyby umajone kwieciem… Podobnie dzieje się w świecie dusz, w tym ogrodzie Jezusa. Spodobało Mu się stworzyć wielkich świętych, których można porównać do Lilii i róż; lecz stworzył także tych najmniejszych, którzy winni się zadowolić, że są stokrotkami i fiołkami, przeznaczonymi, by radować oczy dobrego Boga, gdy je skieruje na ziemię. Doskonałość polega na tym, by czynić Jego wolę, by być tym, czym On nas chce mieć… Zrozumiałam też, że miłość Naszego Pana objawia się zarówno w duszy najprostszej, która w niczym nie stawia oporu Jego łasce, jak i w najwznioślejszej; ponieważ zaś właściwością miłości jest zniżanie się, więc gdyby wszystkie dusze były podobne do dusz świętych doktorów, oświecających Kościół [3r] blaskiem swej nauki, wówczas mogłoby się wydawać, że dobry Bóg, zstępując do nich, nie schodzi dość nisko. On jednak stworzył dziecko, które nic nie wie i potrafi tylko słabo kwilić; On stworzył biednego dzikiego człowieka, kierującego się wyłącznie prawem natury, i do

A 2v 

A 3r 


 38 

A 3v 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

ich serc raczy się zniżać; to są właśnie owe polne kwiaty, których prostota zachwyca Go… Zniżając się tak dalece, dobry Bóg okazuje swą nieskończoną wielkość. Jak słońce oświeca równocześnie cedry i każdy mały kwiatek, jak gdyby ten był jedynym na ziemi, tak Pan Nasz troszczy się o każdą duszę z osobna, jakby nie miała podobnych sobie i jak w przyrodzie następstwo pór roku sprawia, że w oznaczonym dniu może zakwitnąć najdrobniejsza stokrotka, podobnie wszystko zgodne jest z dobrem każdej duszy. Na pewno, moja droga Matko, zapytasz ze zdziwieniem, do czego zmierzam, bo dotąd nie powiedziałam niczego, co dotyczy historii mego życia, ty sama jednak poleciłaś mi pisać swobodnie to, co mi się na myśl nasunie. To, co napiszę, nie będzie – ściśle mówiąc – moim życiorysem; będą to moje myśli o łaskach, których dobry Bóg raczył mi udzielić. Znajduję się w tym okresie życia, kiedy mogę skierować spojrzenie w przeszłość; moja dusza dojrzewała w tyglu doświadczeń zewnętrznych i wewnętrznych5, obecnie jak kwiat wzmocniony burzą podnoszę głowę i widzę, że spełniają się we mnie słowa Psalmu XXII (Pan jest moim Pasterzem i niczego mi nie zabraknie. Postawił mnie na pastwiskach przyjemnych i urodzajnych. Prowadził mnie łagodnie wzdłuż wód. Wiódł mą duszę bez zmęczenia… Bo choćbym miała zejść w dolinę [3v] cienia śmierci, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną, Panie…)6. Pan był dla mnie zawsze współczujący i pełen słodyczy… Powolny do karania i pełen miłosierdzia… (Ps 102, 8). Toteż, moja Matko, z wielką radością wyśpiewuję przy tobie zmiłowania Pańskie… Dla Ciebie samej pisać będę dzieje małego kwiatka zerwanego przez Jezusa, chcę więc mówić swobodnie, bez 5

6

Teresa pisze te słowa w styczniu 1895, pod koniec siódmego roku swego życia zakonnego, po śmierci Ludwika Martina (29 lipca 1894) i po wszystkich doświadczeniach, które towarzyszyły jego chorobie. Nawiązuje do różnego rodzaju trudności, jakie przeżyła w związku ze wstąpieniem do Karmelu (cierpienia fizyczne i moralne, oschłości duchowe). Ps 23(22), 1–4.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 39 

niepokoju o styl czy liczne dygresje. Serce matki zawsze zrozumie swe dziecko, choćby ono umiało jedynie szczebiotać; jestem więc pewna, że zrozumiesz mnie i odgadniesz Ty, która ukształtowałaś i ofiarowałaś moje serce Jezusowi!… Zdaje mi się, że gdyby kwiatek potrafił mówić, powiedziałby po prostu, co dobry Bóg uczynił dla niego, nie próbując ukryć tych dobrodziejstw. Nie mówiłby – pod pozorem fałszywej pokory – że jest pozbawiony uroku i woni, że słońce zniszczyło jego wspaniałość, a burze złamały łodygę, będąc jednocześnie przekonanym, że jest wręcz przeciwnie. Kwiat, który zaczyna opowiadać swoje dzieje, cieszy się, że może mówić o przywilejach darmo otrzymanych od Jezusa, bo wie, że nic w nim nie było takiego, co mogłoby ściągnąć na niego Boskie wejrzenie i że jedynie miłosierdzie Boże sprawiło to wszystko, co jest w nim dobrego… to Jezus sprawił, że wyrósł on na ziemi świętej i do głębi przesiąkniętej wonią dziewictwa. To On sprawił, że poprzedziło go osiem Lilii lśniących bielą. W swej miłości chciał On zabezpieczyć mały kwiatek przed zatrutym tchnieniem świata; zaledwie bowiem korona jego zaczęła się rozchylać, Boski Zbawiciel przesadził go na górę Karmel7, gdzie już dwie Lilie, które go w wiośnie życia słodko otaczały i kołysały, wydawały [4r] swą miłą woń… Siedem lat upłynęło, odkąd mały kwiatek zapuścił swe korzenie w ogrodzie Oblubieńca dziewic, a już trzy Lilie skłaniają wokół niego swe wonne kielichy; niedaleko inna Lilia rozkwita pod okiem Jezusa, a dwie błogosławione łodygi, które wydały te kwiaty, są teraz złączone na wieki w Niebieskiej Ojczyźnie… Tam to odnalazły cztery Lilie, których ziemia nie widziała w rozkwicie… niech Jezus raczy nie zatrzymywać długo na tym obcym brzegu pozostałych na wygnaniu kwiatów; niech cały szczep Lilii połączy się wkrótce w Niebie8.

7 8

Teresa miała lat piętnaście, kiedy wstąpiła do Karmelu. Por. Genealogia, s. 469–470.

A 4r 


 40 

A 4v 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

Oto, moja Matko, w kilku słowach zebrałam to, co Dobry Bóg dla mnie uczynił; obecnie wejdę w szczegóły mego dzieciństwa. Wiem, że to, co dla kogo innego byłoby tylko nudnym opowiadaniem, dla twego matczynego serca będzie pełne uroku… Co więcej, wspomnienia, które przyzywam na pamięć, są również Twoimi, przy Tobie bowiem upłynęło moje dzieciństwo i miałyśmy szczęście posiadania tych samych niezrównanych Rodziców, którzy otaczali nas takim samym staraniem i jednakową tkliwością… O! niech zechcą błogosławić najmniejszemu ze swych dzieci i wspomóc je w wysławianiu zmiłowań Bożych!…. W dziejach mej duszy przed wstąpieniem do Karmelu wyróżniam trzy odrębne okresy; pierwszy, mimo że trwał krótko, nie jest najuboższy we wspomnienia; obejmuje on czas od chwili rozbudzenia się mego rozumu, aż do odejścia naszej ukochanej Matki do Ojczyzny Niebieskiej. [4v] Dobry Bóg dał mi tę łaskę, że bardzo wcześnie rozwinął mój umysł, a wspomnienia z dzieciństwa tak głęboko utrwalił w mej pamięci, iż odnoszę wyrażenie, jakoby wczoraj miało miejsce to, o czym będę opowiadać. W swej miłości Jezus niewątpliwie chciał, abym poznała, jak niezrównaną dał mi Matkę, zanim pospieszył ukoronować ją w Niebie swą Boską ręką!… Spodobało się Dobremu Bogu otaczać mnie przez całe życie miłością; moje pierwsze wspomnienia pełne są uśmiechów i najczulszych pieszczot!… ale jeśli On otoczył mnie tak wielką miłością, napełnił nią także moje małe serce, czyniąc je miłującym i wrażliwym; ja także bardzo kochałam Tatę i Mamę, a – będąc bardzo wylewną – okazywałam im moją czułość na tysiąc sposobów. Sposoby te były jednak niekiedy dziwaczne, jak o tym świadczy fragment z listu Mamy – „Mała jest niezrównanym figlarzem; przychodzi tulić się do mnie, życząc mi śmierci: – «O! jak bym bardzo chciała, żebyś umarła, moja biedna Mamusiu!…», skarcona zaś mówi: «To dlatego, abyś poszła do nieba, przecież mówisz, że trzeba umrzeć, by tam pójść».


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 41 

Podobnie życzy śmierci swemu ojcu, w napadzie gorącej miłości”9. [5r] Oto, co pisze o mnie mama 25 czerwca 1874 roku, kiedy miałam zaledwie osiemnaście miesięcy: „Ojciec twój zawiesił huśtawkę; Celina nie posiada się z radości, ale trzeba widzieć huśtającą się małą; śmieszne to, ale ona zachowuje się jak duża dziewczynka, nie ma obawy, by wypuściła sznur z ręki, a gdy nie huśta się dość mocno – krzyczy. Przywiązujemy ją z przodu drugim sznurem, mimo to jednak nie jestem spokojna, widząc ją wzbijającą się tak wysoko… Ostatnio miałam z małą dziwną przygodę. Zazwyczaj chodzę na Mszę św. o 5.30 rano. Początkowo nie miałam odwagi zostawić jej samej, ale widząc, że się nigdy nie budzi, w końcu zdecydowałam się na to. Kładę ją w łóżku i przysuwam kołyskę tak blisko, że jest rzeczą niemożliwą, aby spadła. Jednego dnia zapomniałam przysunąć kołyskę. Wracam, a małej nie ma w łóżku; w tym momencie usłyszałam krzyk; rozglądam się i widzę ją siedzącą na krześle znajdującym się u wezgłowia, z główką leżącą na poduszce; spała w ten sposób snem bardzo niespokojnym, bo było jej niewygodnie. Ponieważ spała, nie mogę zrozumieć, jak się to stało, że upadając, usiadła na tym krześle. Podziękowałam Dobremu Bogu, że się jej nic nie stało, bo jest to istotnie opatrznościowe; powinna była stoczyć się na ziemię. Czuwał nad nią dobry Anioł Stróż i dusze czyśćcowe, do których codziennie się modlę, by opiekowały się małą. Tak ja to rozumiem… Ty przyjmij to, jak chcesz!…”. Pod koniec listu mama dodaje: „Właśnie maleńka przyszła pogłaskać mnie rączką po twarzy i ucałować. Ta biedna mała nie chce mnie ani na chwilę opuścić, jest stale ze mną; bardzo lubi chodzić do ogrodu, [5v] ale jeśli mnie tam nie ma, nie chce tam zostać i płacze tak długo, aż ją do mnie 9

List pani Martin do Pauliny z 5 grudnia 1875. W tym miejscu rękopis Teresy zawiera odsyłacz do kartki uzupełniającej, dołączonej przez nią jako kartka 5 zeszytu. Ostatni akapit (4v, cd.) zamieszczamy więc – zgodnie z sensem na końcu stronicy 5r, by nie rozbijać toku opowiadania.

A 5r 

A 5v 


 42 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

przyprowadzą”10… (Oto fragment z innego listu:) „Teresa pytała mnie jednego dnia, czy pójdzie do Nieba? Powiedziałam jej, że tak, jeżeli będzie bardzo grzeczna; na co ona odrzekła: «Tak, ale jeśli nie będę milutka, to pójdę do piekła… Dobrze jednak wiem, co zrobię; ulecę z Tobą, gdy będziesz szła do Nieba, i jak Dobry Bóg będzie mógł mnie odłączyć?… będziesz mnie mocno trzymać w swych ramionach?». Widziałam w jej oczach mocne przekonanie, iż Dobry Bóg nie będzie mógł jej nic zrobić, jeśli się znajdzie w ramionach swej matki”11... „Maria bardzo kocha siostrzyczkę, uważa, że jest bardzo milutka; trudno inaczej, bo mała boi się bardzo, by nie wyrządzić jej przykrości. Wczoraj chciałam dać jej różę, wiedząc, że jej to sprawi radość, ale zaczęła mnie prosić, by róży nie ścinać, bo Maria nie pozwoliła. Aż zaczerwieniła się z przejęcia; mimo to dałam jej dwie, ale ona nie śmiała pokazać się w domu. Daremnie tłumaczyłam jej, że róże były moje; „ależ nie – powiedziała – one są Marii…”. To dziecko bardzo łatwo przejmuje się. Jeśli tylko trochę zawini, wszyscy muszą o tym wiedzieć. Wczoraj niechcący rozdarła mały kawałek tapety; była w stanie godnym pożałowania, chciała, aby to natychmiast powiedzieć Ojcu; wrócił po czterech godzinach, wszyscy już o tym zapomnieli, ale ona przybiegła przypomnieć Marii: «Powiedz zaraz Tacie, że rozdarłam papier». Była jak przestępca oczekujący wyroku, jest jednak przekonana, że łatwiej otrzyma przebaczenie, gdy przyzna się sama”12. [4v, cd.] Bardzo kochałam moją chrzestną matkę13. ZwracaA 4v, cd.  łam pilną uwagę na wszystko, co się działo i mówiło koło mnie, choć się z tym nie zdradzałam; zdaje mi się, że miałam 10

11 12 13

List Zelii Martin do córek Marii i Pauliny, pensjonarek u sióstr wizytek w Le Mans, z 25 czerwca 1874. List do Pauliny z 29 października 1876. List do Pauliny z 21 maja 1876. Czyli rodzoną siostrę Marię, starszą o trzynaście lat.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 43 

sąd o rzeczach taki sam jak obecnie. Bardzo uważnie słuchałam, czego Maria uczyła Celinę, by robić to samo co ona. [6r] Po jej powrocie od Sióstr Wizytek, chcąc otrzymać pozwolenie przebywania w jej pokoju podczas lekcji, które dawała Celinie, byłam bardzo grzeczna i stosowałam się całkowicie do jej woli. Zasypywała mnie też podarkami, które mimo swej małej wartości sprawiały mi wielką przyjemność. Byłam bardzo dumna z obu moich starszych sióstr, ale mym dziecinnym ideałem była Paulina… Odkąd zaczęłam mówić, na pytanie Mamusi – „O czym myślisz?”, odpowiadałam niezmiennie – „O Paulinie…”. Kiedyś, wodząc paluszkiem po szybie, mówiłam – „Piszę: Paulina!…”. Słyszałam często, jak mówiono, że Paulina będzie zakonnicą; nie rozumiałam jeszcze, co to znaczy, ale myślałam: „Ja też będę zakonnicą”. Jest to jedno z moich pierwszych wspomnień i od tego czasu nigdy nie zmieniłam swego postanowienia!… Ciebie to, moja droga Matko, wybrał Jezus, byś mnie Jemu poślubiła; chociaż nie byłaś wówczas przy mnie, już wtedy zaistniała więź pomiędzy naszymi duszami. Ty byłaś moim ideałem, chciałam być podobna do Ciebie; Twój to przykład pociągnął mnie do Oblubieńca dziewic już w drugim roku życia… Jakże słodkie myśli chcę Ci powierzyć!… Powinnam jednak opowiadać dalej dzieje małego kwiatka, jego historię pełną, ale ogólnie, gdybym bowiem chciała mówić szczegółowo o moich powiązaniach z Pauliną, byłabym zmuszona pominąć wszystko inne!… Moja droga Leonia zajmowała również wiele miejsca w mym sercu. Kochała mnie bardzo. Wieczorem, kiedy cała rodzina szła na przechadzkę, ona mnie pilnowała. Zdaje mi się, że jeszcze teraz słyszę te miłe piosenki, które mi do snu śpiewała… na wszelki sposób starała się zrobić mi przyjemność, toteż i mnie byłoby bardzo przykro, gdybym ją czymkolwiek zmartwiła. [6v] Doskonale pamiętam jej pierwszą

A 6r 

A 6v 


 44 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

Komunię Świętą14, zwłaszcza od chwili, kiedy wzięła mnie na ręce, aby zabrać mnie z sobą do prezbiterium; ogromnie mi się to podobało, że niesie mnie starsza siostra, podobnie jak ja – cała w bieli. Wieczorem położono mnie wcześniej spać, ponieważ byłam za mała, by zostać na uroczystym obiedzie, ale teraz jeszcze widzę Tatę, który przyszedł do mnie podczas deseru, niosąc swej królewnie kawałek tortu w kształcie piramidy… Nazajutrz, a może kilka dni później, poszłyśmy z mamusią do małej koleżanki Leonii; zdaje mi się, że to w tym dniu nasza dobra Mama zaprowadziła nas za mur, byśmy spróbowały wina po obiedzie (którym poczęstowała nas uboga pani Dagorau15), nie chciała bowiem zrobić przykrości tej dobrej kobiecie, ale nie chciała także, aby nam czegokolwiek brakowało… Jak delikatne jest serce Matki, jak potrafi objawić swą czułość w niezliczonych przewidujących staraniach, o których nikt inny by nie pomyślał! Pozostaje mi teraz opowiedzieć o kochanej Celinie, towarzyszce mego dzieciństwa, ale wspomnienia o niej są tak liczne, że nie wiem, które z nich wybrać. Przytoczę parę urywków z listów, które mama pisała do Ciebie, gdy byłaś u Wizytek; nie będę jednak wszystkiego przepisywać, zbyt długo by to trwało… 10 lipca 187316 (rok mego urodzenia) tak oto pisze do Ciebie: – „Karmicielka17 przyniosła nam we czwartek Teresę, która śmiała się nieustannie. Celina spodobała się jej szczególnie; patrząc na siebie, co chwila wybuchały śmiechem; sprawia wrażenie, jakby chciała się już bawić, co nastąpi niedługo, bo stoi na nóżkach prosto 14 15

16 17

2 maja 1875. Teresa miała więc dwa i pół roku. Pani Dagorau była matką „koleżanki Leonii”. Zgodnie ze zwyczajem panującym w Alençon państwo Martin wzięli na siebie koszty uroczystej I Komunii Świętej tego ubogiego dziecka. O małej Armandine pisała w listach Zelia do córek do Le Mans (zob. Listy 128, 129, 145, 146, [w:] Zelia i Ludwik Martin, Korespondencja rodzinna (1863–1885), przekł. W. Ryszka OCD, Kraków 2007, s. 211–223, 251, 253–254). List ten nosi datę 1 lipca, a nie – jak pisze Teresa – 10. Dwa miesiące po urodzeniu Teresa zachorowała i musiała być oddana karmicielce Róży Taillé, mieszkającej na wsi w okolicy Alençon.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 45 

jak kołek. Sądzę, że wcześnie zacznie chodzić i będzie miała dobry charakter; wydaje się bardzo inteligentna i twarzyczka jej nosi znamię wybrania…”. [7r] Swoje serdeczne uczucia okazałam jednak Celinie dopiero po powrocie od karmicielki18. Rozumiałyśmy się doskonale, ale ja byłam żywsza i mniej naiwna od niej; choć byłam trzy i pół roku młodsza, zdawało mi się, że jesteśmy w równym wieku. Oto fragment z listu Mamy, który Ci ukaże, jak Celina była łagodna, a jak ja byłam złośliwa – „Celina jest skłonna do cnoty; cała jej istota wewnętrznie skłania się w tym kierunku; posiada czystą duszę i do zła czuje odrazę. Z małego trzpiota nie wiadomo co wyrośnie; jaka jest mała – roztrzepana. Inteligencją przewyższa Celinę, za to jest o wiele mniej łagodna, a przede wszystkim niezmiernie uparta; kiedy powie nie, za nic nie ustąpi, woli pozostać cały dzień w piwnicy, a nawet spędzić noc, aniżeli powiedzieć tak… Przy tym wszystkim ma złote serce, jest czuła i bardzo szczera. Ciekawy to widok, gdy biegnie za mną, by mi wyznać: – Mamusiu, raz popchnęłam Celinę, raz ją uderzyłam, ale więcej już tego nie zrobię. – (Tak jest zawsze, ilekroć coś zbroi). We czwartek wieczorem poszliśmy na przechadzkę w stronę dworca; chciała koniecznie iść do poczekalni i jechać po Paulinę, biegła przed nami z radością, że aż miło było popatrzeć. Kiedy spostrzegła, że zamiast wsiąść do pociągu i jechać po Paulinę, musi wracać, płakała całą drogę”19. Ta ostatnia część listu przywodzi mi na pamięć szczęście, jakiego doznawałam, widząc cię powracającą od Sióstr Wizytek. Brałaś mnie, moja matko, na ręce, Maria zaś brała Celinę; w tysiączny sposób okazywałam Ci moją serdeczność, przechylałam się [7v] w tył, by podziwiać twój wielki warkocz… potem dawałaś mi tabliczkę czekolady 18 19

Czwartek, 2 kwietnia 1874. List do Pauliny z 14 maja 1876.

A 7r 

A 7v 


 46 

A 8r 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

przechowywaną od trzech miesięcy. Pomyśl, jaka to była dla mnie relikwia!… Przypominam sobie również podróż do Le Mans20, wtedy po raz pierwszy jechałam pociągiem. Cóż to za radość podróżować samej z Mamą!… Tymczasem, nie wiem już dlaczego, zaczęłam płakać i biedna Mama była zmuszona pokazać cioci w Le Mans21 małego brzydala, całego czerwonego od łez wylanych podczas drogi… Z pobytu w rozmównicy nie pamiętam nic poza momentem, kiedy to ciocia podała mi białą myszkę i koszyczek z brystolu napełniony cukierkami, na których królowały dwa piękne pierścionki z cukru, akurat na miarę mego palca. Natychmiast zawołałam: – „Co za szczęście! Będzie pierścionek dla Celiny”. Ale, o boleści! wzięłam mój koszyk za ucho, drugą rękę podałam Mamusi i wyszłyśmy. Po kilku krokach oglądam mój koszyk i widzę, że prawie wszystkie cukierki posiałam po ulicy, jak kamyki Tomcia Palucha… Przyglądam się uważniej i spostrzegam, że jeden z cennych pierścionków podzielił nieszczęśliwy los cukierków… Nie miałam co dać Celinie! Rozżaliłam się więc i prosiłam, byśmy wróciły; mama zdawała się nie zwracać na mnie uwagi. Tego już było za wiele, łzy moje przeszły w krzyk… Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie podziela mego zmartwienia, i to wzmogło mój ból… Powracam teraz do listów, w których mamusia opowiada o Celinie i o mnie; stąd będziesz mogła najlepiej poznać mój charakter. Oto fragment, w którym moje wady ukazują się w jasnym świetle: [8r] „Celina bawi się z małą klockami; od czasu do czasu dochodzi do sprzeczki, Celina ustępuje, by zdobyć perłę do swojej korony. Czuję się wtedy w obowiązku skarcić to biedne maleństwo, które wpada w istną furię; gdy bowiem coś nie dzieje się po jej myśli, z rozpaczy 20 21

Poniedziałek, 29 marca 1875. Siostra Marie-Dosithée (Maria Ludwika Guérin), starsza siostra pani Martin, wstąpiła w roku 1858, mając lat 29, do sióstr wizytek w Le Mans. W klasztorze, podobnie jak w świecie, była zaufaną powiernicą swej młodszej siostry. Umarła 24 lutego 1877.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 47 

tarza się po ziemi, będąc przekonaną, że wszystko stracone; są chwile, że to staje się silniejsze od niej, tak że aż się dusi. To dziecko bardzo nerwowe22, jednak bardzo miłe i inteligentne, wszystko pamięta”23. Widzisz więc, moja Matko, że nie byłam wcale dziewczynką bez wad. Nie można było o mnie powiedzieć nawet tego, że „jestem grzeczna, kiedy śpię”, bo w nocy wierciłam się jeszcze więcej niż za dnia. Przez sen zrzucałam z siebie wszystkie przykrycia i uderzałam się o brzeg mego drewnianego łóżeczka; budziłam się wtedy z bólu, wołając: „Mamusiu, jestem stuknięta…”. I ta biedna Mamusia musiała wstawać, stwierdzała, że mam istotnie guzy na czole, że jestem stuknięta, okrywała mnie dokładnie i szła się położyć. Po chwili jednak rozpoczynałam od nowa stuknięcia, toteż w końcu trzeba było przywiązać mnie do łóżka. Co wieczór przychodziła Celina, by powiązać małego skrzata mnóstwem sznurków, uniemożliwiając mu tym samym stukanie się i budzenie Mamy. Sposób ten okazał się skuteczny i odtąd gdy spałam, byłam grzeczna… Posiadałam już rozbudzoną inną wadę, o której Mama nie wspomina w listach, była nią wielka miłość własna. Chcę Ci podać tylko dwa przykłady, by nie przedłużać zbytnio opowiadania. – Jednego dnia Mama powiedziała do mnie – „Moja Tereniu, jeśli pocałujesz ziemię, dam ci sou”24. Jeden sou stanowił w moich oczach bogactwo; by go otrzymać, nie potrzebowałam zniżać mojej wysokości, ponieważ mój mały wzrost sprawiał, że odległość między mną a ziemią nie była zbyt wielka. Jednak myśl o „pocałowaniu ziemi” zadrasnęła moją pychę, [8v] więc prostując się na całą wysokość, powiedziałam Mamie – „O nie, Mamusiu, wolę nie mieć sou!…”. Innym razem miałyśmy się udać do Grogny do pani Monnier25. Mama poleciła Marii, by ubrała mnie w śliczną 22 23 24 25

Fragment ten był w rękopisie poddany licznym poprawkom. List Zelii Martin do Pauliny z 5 grudnia 1875. Sou – dawna drobna moneta francuska. Pani Monnier była siostrą pani Tifenne, chrzestnej matki Leonii.

A 8v 


 48 

A 9r 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

błękitną sukienkę, ozdobioną koronkami, ale ramion nie zostawiała odkrytych, by ich nie opaliło słońce. Pozwoliłam się ubierać z obojętnością, jaką powinny mieć dzieci w moim wieku, ale po cichu pomyślałam, że o wiele ładniej wyglądałabym z odsłoniętymi ramionkami. Mając taką naturę, łatwo stałabym się bardzo niedobra, a może nawet poszłabym na zatracenie, gdyby mnie nie wychowywali rodzice cnotliwi albo gdybym była rozpieszczana jak Celina przez Ludwikę26… Ale Jezus czuwał nad swą małą oblubienicą i chciał, aby wszystko wyszło jej na dobre; dozwolił, że wady wcześnie karcone posłużyły jej do postępu w doskonałości. Istotnie, posiadałam miłość własną, ale miałam też umiłowanie dobra. Zaledwie zaczęłam myśleć poważnie (a było to bardzo wcześnie) wystarczyło powiedzieć mi, że coś nie jest dobre, a nigdy już nie trzeba było powtarzać po raz drugi. Z radością spostrzegam w listach Mamy, że w miarę, jak rosłam, sprawiałam jej coraz więcej pociechy. Mając koło siebie tylko dobry przykład, w sposób naturalny chciałam go naśladować. Oto, co Mama pisała w 1876 roku: – „Co się zaś tyczy Teresy, to i ona zaczyna już pełnić praktyki27… Jest to urocze dziecko, delikatne jak cień, bardzo żywe, ale serce ma czułe. Z Celiną kochają się bardzo i wystarczają sobie wzajemnie przy zabawie. Codziennie, zaraz po zjedzeniu obiadu, Celina bierze swego kogutka, jednym susem łapie kurkę dla Teresy; jest tak żywa, że od razu ją chwyci, choć ja nie mogę sobie z nią poradzić; potem obie przychodzą ze swymi zwierzątkami usiąść przy [9r] kominku i zabawiają się tam bardzo długo. (Tę kurkę i kogutka podarowała mi Róża28; kogutka dałam Celinie). Pewnego dnia Celina spała ze mną, Teresa zaś na piętrze w łóżku Celiny. Prosiła Ludwikę, by ją zniosła na dół do ubierania. Ludwika poszła jej tam szukać, ale 26

27 28

Ludwika Marais pełniła obowiązki pomocy domowej u rodziny Martin aż do śmierci Zelii Martin. „Praktyki”, czyli wyrzeczenia. Karmicielka Teresy.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 49 

znalazła łóżko puste. Teresa, usłyszawszy głos Celiny, zeszła z nią na dół. Ludwika zwróciła się do niej: „– Nie chcesz więc iść się ubierać?”. – „O nie, moja Ludwiko, my jesteśmy jak dwie małe kurki i nie trzeba nas rozdzielać!”. Przy tych słowach ucałowały się i przytuliły do siebie… Wieczorem Ludwika, Celina i Leonia poszły do kółka katolickiego29 i zostawiły biedną Teresę, która rozumiejąc doskonale, że jest za mała, by pójść z nimi, mówiła: – „Żeby choć położono mnie w łóżku Celiny!…”. Ale nie, nie chciano… nic nie powiedziała i pozostała ze swą małą lampką; w kwadrans później spała już głębokim snem”30 … Kiedy indziej Mama pisała jeszcze: „Celina i Teresa są nierozłączne, trudno spotkać bardziej kochające się dzieci. Kiedy Maria zabiera Celinę, by odrobić z nią lekcje, biedna Teresa zalewa się łzami. Niestety, cóż poradzi, jej mała przyjaciółka odchodzi!… Maria z litości zabiera i ją, więc to biedne małe siedzi na krześle dwie czy trzy godziny; daje się jej koraliki do nawlekania albo jakiś gałganek do szycia, a ona nie ma odwagi się ruszyć i tylko wzdycha głęboko. Ciekawy to widok, gdy nitka wysunie się jej z igły i nie potrafi jej nawlec, a nie śmie przeszkadzać Marii; wówczas dwie wielkie łzy spływają po jej policzkach… Maria [9v] pociesza ją szybko, nawleka igłę i biedny aniołek uśmiecha się przez łzy…”31. Przypominam sobie, że istotnie nie mogłam obejść się bez Celiny; wolałam wstać od stołu przed skończeniem deseru, byle móc pójść za nią, gdy tylko się podniosła. Wierciłam się na swym wysokim krześle, prosząc, by mnie zsadzono i zaraz szłyśmy bawić się razem. Czasem bawiłyśmy się z córką prefekta; bardzo mi się to podobało ze 29

30 31

Kółka katolickie, zakładane w ważniejszych miastach Francji, powstały w związku z inicjatywą społeczną hrabiego Alberta de Mun. Dawano w nich koncerty i recytowano poezje. Nazwisko Ludwika Martina widnieje na liście pierwszych świeckich akcjonariuszy kółka w Alençon. List Zelii Martin do Pauliny z 8 listopada 1876. List Zelii Martin do Pauliny z 4 marca 1877.

A 9v 


 50 

A 10r 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

względu na park i piękne zabawki, jakie nam pokazywała32, chodziłam tam jednak przede wszystkim dlatego, by zrobić przyjemność Celinie; sama wolałam raczej pozostać w naszym małym ogrodzie i skrobać mury, z których wybierałyśmy wszystkie błyszczące kamyczki, a potem szłyśmy sprzedawać je Tatusiowi, który bardzo poważnie kupował je. W niedzielę Mama zostawała pilnować mnie, ponieważ byłam za mała, by pójść na nabożeństwo. W czasie trwania Mszy św. byłam bardzo grzeczna i chodziłam tylko na paluszkach, gdy jednak zobaczyłam, że drzwi się otwierają, wybuchałam nieopisaną radością, wybiegałam naprzeciw mej ślicznej Siostrzyczki, wystrojonej jak kaplica33… i zwracałam się do niej: „Och! moja Celinko, daj mi szybko święconego chleba!”. Zdarzyło się raz, że go nie miała, ponieważ przyszła za późno… Co począć? Było rzeczą niemożliwą, bym się bez niego obeszła, to była moja msza… Bardzo szybko znalazło się wyjście – „Nie masz święconego chleba, to nic, zrób go!”. Jak się powiedziało – tak się zrobiło; Celina wzięła krzesło, otworzyła ścienną szafkę, wyjęła chleb, ukroiła kromkę i z wielką powagą zmówiła nad nią Zdrowaś Maryjo, po czym podała mi, a ja, zrobiwszy znak Krzyża, spożyłam go bardzo pobożnie, stwierdzając, że ma zupełnie smak [10r] święconego chleba… Często odprawiałyśmy wspólnie konferencje duchowe; oto przykład, który zapożyczam z listu Mamusi: „Nasze ukochane małe, Celina i Terenia, to anioły błogosławieństwa, dwie małe anielskie duszyczki. Teresa to radość i szczęście Marii, która chlubi się nią; nie do wiary, jak ona jest z niej dumna. To prawda, że jej odpowiedzi należą do rzadkości w tym wieku, przewyższa w tym Celinę, która jest dwa razy starsza od niej. Któregoś dnia Celina spytała: – «W jaki sposób Dobry Bóg może być obecny w tak małej Hostii?». Mała odrzekła: «Nic w tym dziwnego, 32

33

Te spotkania dzieci były naturalne, ponieważ rodzina Martin mieszkała na wprost prefektury. Żartobliwe wyrażenie używane przez Ludwika Martina (uwaga matki Agnieszki od Jezusa).


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 51 

przecież Dobry Bóg jest wszechmocny». «Wszechmocny – co chcesz przez to powiedzieć?» – «Że czyni wszystko, co tylko zechce!…»34. Pewnego dnia Leonia, sądząc, że jest już za duża na to, by bawić się lalką, przyszła do nas obu z koszyczkiem pełnym sukienek i pięknych gałganków przeznaczonych na uszycie innych; na wierzchu leżała jej lalka. – „Proszę, moje siostrzyczki, zwróciła się do nas, wybierajcie, daję wam to wszystko”. Celina, wyciągnąwszy rękę, wzięła kłębek ozdobnych sznurków, który się jej spodobał. Po chwili zastanowienia i ja wyciągnęłam rękę, mówiąc: – „Ja wybieram wszystko!”, i bez żadnych ceremonii zabrałam cały koszyk. Świadkowie tej sceny uznali to za całkiem słuszne, nawet Celina nie próbowała się skarżyć (zresztą nie brakowało jej zabawek; ojciec chrzestny35 zasypywał ją podarkami, a Ludwika zawsze znalazła sposób dostarczenia jej wszystkiego, czego tylko pragnęła). Ten drobny szczegół z mego dzieciństwa jest streszczeniem całego mojego życia; później, kiedy stanął przede mną ideał doskonałości, zdałam sobie sprawę, że aby zostać świętą, trzeba dużo cierpieć, szukać zawsze tego, co najdoskonalsze, i zapomnieć o sobie. Zrozumiałam, że istnieje wiele stopni świętości, a każda dusza [10v] posiada swobodę w daniu odpowiedzi na zaproszenie Naszego Pana, może czynić dla Niego mało lub wiele, jednym słowem, ma możność wyboru pomiędzy ofiarami, o które On prosi. Zawołałam więc, jak w dniach mego wczesnego dzieciństwa: „Boże mój, wybieram wszystko!”. Nie chcę być świętą połowicznie, nie lękam się cierpieć dla Ciebie, obawiam się jedynie zachowania własnej woli, zabierz mi ją, bo «wybieram wszystko», czego Ty chcesz!”… Ale stop! nie powinnam jeszcze wspominać Ci o swojej młodości, lecz o małym czteroletnim Figlarzu. Przypo34 35

List Zelii Martin do Pauliny z 4 marca 1877. Witalis Romet, przyjaciel Ludwika Martina.

A 10v 


 52 

A 11r 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

minasz sobie sen, który miałam mniej więcej w tym wieku i który wyrył się głęboko w mojej pamięci. Śniło mi się jednej nocy, że wyszłam przejść się samotnie po ogrodzie. Doszedłszy do stopni schodów, na które trzeba było wejść, aby się tam dostać, zatrzymałam się z przerażenia. Przede mną, obok altany, znajdowała się beczka od wapna; na tej beczce dwa szkaradne diabełki tańczyły z zadziwiającą zwinnością, pomimo żelazek, które plątały się im u nóg. Nagle rzuciły na mnie ogniste spojrzenie, po czym w mgnieniu oka, zdawało się, bardziej przerażone ode mnie, zeskoczyły z beczki i uciekły skryć się w bieliźniarni, która znajdowała się naprzeciw36. Widząc, jak są mało odważne, chciałam się przekonać, po co tam poszły, i w tym celu zbliżyłam się do okna. Biedne diabełki biegały tam po stołach, nie wiedząc, w jaki sposób umknąć przed moim spojrzeniem; raz po raz zbliżały się do okna, spoglądając niespokojnym wzrokiem, czy jeszcze przy nim jestem, a widząc mnie, jakby przerażone, na nowo zaczynały desperacki bieg. Ten sen nie ma w sobie na pewno nic nadzwyczajnego, niemniej jestem przekonana, że Dobry Bóg dlatego pozwolił mi go zapamiętać, by mi pokazać, że dusza w stanie łaski nie powinna obawiać się złych duchów, które są tak tchórzliwe, że uciekają przed wzrokiem dziecka… [11r] Oto jeszcze jeden fragment, który odnalazłam w liście mamy. Biedna Mateczka przeczuwała już wówczas koniec swego wygnania37. „Nie obawiam się o dwie małe, obie są naturami wybranymi, bez wątpienia będą dobre. Maria i Ty doskonale dacie sobie radę z ich wychowaniem. Celina nie popełnia nigdy najmniejszej dobrowolnej winy. Mała 36

37

Ogród znajdował się za domem, u wylotu 13-metrowej uliczki. Chcąc się tam udać, trzeba było, po przejściu wewnętrznego podwórza domu, wejść na cztery stopnie przed zapuszczeniem się w ulicę. Altana znajdowała się w głębi ogrodu, ale była widoczna już od stopni schodów. Bieliźniarnia była na prawo, przy wejściu do ogrodu. Używano wówczas żelazek na duszę lub na żar z węgla drzewnego. Po raz pierwszy choroba nowotworowa Zelii Martin dała o sobie znać w roku 1865, a w sposób zdecydowany zaatakowała w październiku 1876.


Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

 53 

będzie również dobra; nie skłamie za żadne skarby świata, jest tak rozumna, jak żadna z was nie była”38. „Niedawno była z Celiną i Ludwiką w sklepie kolonialnym, opowiadała o swych praktykach i mocno dyskutowała z Celiną; owa pani zapytała Ludwikę: «O czym ona mówi; gdy bawi się w ogrodzie, słychać tylko rozmowę o praktykach?». Pani Gaucherin39 wychyla głowę przez okno, starając się zrozumieć, co znaczy ta rozprawa o praktykach?… To biedne maleństwo jest naszym szczęściem; będzie dobra, widać już zawiązki tego; mówi tylko o Dobrym Bogu, nigdy nie zaniedbuje się w swoich modlitwach. Chciałabym, byś ją zobaczyła, kiedy opowiada bajeczki, nigdy nie widziałam nic milszego; zupełnie sama znajduje wyraz i ton, jaki trzeba nadać, zwłaszcza wtedy, gdy mówi: – «Dziecino złotowłosa, czy wiesz, gdzie mieszka Bóg?». Kiedy dojdzie do słów: – «On jest wysoko w błękitnym Niebie», zwraca spojrzenie w górę z anielskim wyrazem; słów brak, by to opisać, tak jest piękne; w jej spojrzeniu jest coś niebiańskiego, co zachwyca!…”40. O Matko! jak szczęśliwa byłam w tym wieku! Zaczynałam już budzić się do życia, cnota wywierała na mnie urok i miałam – jak mi się zdaje – to samo co obecnie usposobienie, już wtedy w dużym stopniu [11v] panując nad swymi czynnościami. O! jak szybko minęły owe słoneczne lata mego wczesnego dzieciństwa, ale jakże słodkie ślady pozostawiły w mojej duszy! Z radością przypominam sobie dni, kiedy tatuś zabierał nas do pawilonu41; najdrobniejsze szczegóły wyryły się w mym sercu… Pamiętam zwłaszcza niedzielne spacery, w których zawsze towarzyszyła nam Mama… Do dziś pozostały w mej duszy głębokie, pełne poezji wrażenia, które rodziły się w niej na widok łanów zbóż 38 39 40 41

List Zelii Martin do Pauliny z 22 marca 1877. Pani Gaucherin była sąsiadką. Droga do ogrodu wiodła obok jej mieszkania. List Zelii Martin do Pauliny z 4 marca 1877. „Pawilon” – mała posiadłość nabyta przez Ludwika Martina przed założeniem rodziny. Znajdował się przy ulicy des Lavoirs (obecnie ul. Pawilonu Świętej Teresy).

A 11v 


 54 

A 12r 

Rękopis A  Wczesne dzieciństwo

przybranych bławatami i polnym kwieciem. Już wówczas kochałam dal… Przestrzeń i olbrzymie jodły, których gałęzie dotykały ziemi, pozostawiły w mym sercu wrażenia podobne tym, jakich dziś jeszcze doznaję na widok natury… Podczas tych długich spacerów odwiedzaliśmy często biednych i do małej Teresy należał zawsze obowiązek podawania im jałmużny, z czego była bardzo szczęśliwa. Tato, uważając jednak, że droga jest zbyt długa dla jego królewny, zabierał ją wcześniej do mieszkania (ku jej wielkiemu niezadowoleniu). Wówczas Celina, chcąc ją pocieszyć, napełniała stokrotkami swój piękny koszyczek i wręczała go jej po powrocie. Ale cóż z tego! biedna babcia42, uważając, że wnuczka ma ich za dużo, zabierała większą część dla swojej Najświętszej Panny… Nie podobało się to Teresie, wystrzegała się jednak bardzo, by nic nie powiedzieć, miała bowiem dobry zwyczaj nigdy się nie skarżyć, nawet wtedy, gdy zabierano jej to, co do niej należało. Więcej nawet, kiedy była oskarżana niesprawiedliwie, wolała milczeć, aniżeli tłumaczyć się, co bynajmniej nie było zasługą z jej strony, ale cnotą naturalną. Jaka szkoda, że to dobre usposobienie znikło!… [12r] O tak! Wszystko na ziemi uśmiechało się do mnie, na każdym kroku znajdowałam kwiaty, a moje szczęśliwe usposobienie również czyniło mi życie przyjemnym. Wkrótce jednak miał się zacząć nowy okres dla mojej duszy; trzeba mi było od dzieciństwa przechodzić różne próby i cierpienia, by móc jak najwcześniej ofiarować się Jezusowi. Jak wiosenne kwiaty zaczynają kiełkować pod śniegiem i rozwijają się w pierwszych promieniach słońca, podobnie kwiatek, którego wspomnienia opisuję, musiał przejść przez zimę doświadczeń.......

42

Matka Zelii Martin przychodziła często w niedzielne wieczory z wizytą do dzieci.


WYKAZ SKRÓTÓW

Dzieła św. Teresy od Dzieciątka Jezus:

LT

– Listy.

M

– Modlitwy (numeracja wg: Sainte Thérèse de l’Enfant Jésus et de la Sainte-Face, Oeuvres complètes, Paris 1992).

Rps

– Rękopisy: A, B, C.

P

– Poezje (numeracja wg: Sainte Thérèse de l’Enfant Jésus et de la Sainte-Face, Oeuvres complètes).

Pisma – Pisma mniejsze, przekł. Karmelitanki Bose, Kraków 2004. Pozostałe skróty:

AAS

– Acta Apostolice Sedis.

DV

– Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 1965.

GS

– Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 1965.

LG

– Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 1964.


SPIS TREŚCI

Jan Paweł II Divini amoris scientia, List apostolski . . . . . . . . . . . . . . . . . Jan Paweł II Piękno na to jest, by zachwycało do pracy. Homilia z Lisieux (2.06.1980) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5 25

RĘKOPISY AUTOBIOGRAFICZNE Rękopis A . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 Rękopis B . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225 Rękopis C . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 247 Świadectwa. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 311 OSTATNIE ROZMOWY Ostatnie rozmowy zebrane przez m. Agnieszkę od Jezusa (wyjątki) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

343

RADY I WSPOMNIENIA Rady i wspomnienia zebrane przez s. Genowefę od Najświętszego Oblicza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 361 Rady i wspomnienia zebrane przez nowicjuszki . . . . . . . . . . 372 LISTY (wybór) Listy do Celiny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 385 Listy do ks. Maurycego Bellière’a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 426 Listy do o. Adolfa Roullanda . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 432 POEZJE (wybór) Moja pieśń na dzień dzisiejszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Miłością żyć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Glosa o Boskości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Radością moją . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dlaczego kocham Cię, Maryjo! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

445 446 448 449 451


MODLITWY (wybór) Modlitwa w dniu złożenia ślubów zakonnych . . . . . . . . . . . . . Akt ofiarowania Miłości Miłosiernej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Akt ofiarowania dnia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Gdybym była Królową Nieba” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

461 462 465 466

BIOGRAFIA TERESY MARTIN Genealogia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 469 Życie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 471 Geneviève Devergnies OCD, Porządek dnia w Karmelu . . . 476 Wykaz skrótów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 480


Nasze propozycje Wszystkie książki można zakupić w Wydawnictwie Karmelitów Bosych 31-222 Kraków • ul. Z. Glogera 5 • tel. 12 416-85-00, tel. 12 416-85-01 e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl lub przez sklep internetowy: www.wkb-krakow.pl

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus LISTY Z listów św. Teresy od Dzieciątka Jezus wyłania się obraz jej rozwoju wewnętrznego od lat dziecinnych po uzyskanie pełnej dojrzałości duchowej. Niniejsze wydanie zawiera wszystkie listy św. Teresy. Jest ich 266, są ułożone i ponumerowane według najnowszych wydań francuskich. format 12,5 × 19,5 cm, s. 494 • oprawa twarda, cena – 34,90 zł

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus PISMA MNIEJSZE Tom pism mniejszych św. Teresy obejmuje jej wiersze, dwie sztuki teatralne, modlitwy ułożone przez nią, Rady i wspomnienia zebrane przez s. Genowefę od Najświętszego Oblicza i nowicjuszki oraz Ostatnie słowa notowane przez m. Agnieszkę od Jezusa od 1 maja 1897 r. do dnia śmierci s. Teresy od Dzieciątka Jezus. Dlatego Ostatnie słowa traktowane są jak testament duchowy św. Teresy. format 12,5 × 19,5 cm, s. 574 • oprawa miękka, cena – 26,20 zł


Św. Teresa od Dzieciątka Jezus DZIEJE DUSZY Nowa edycja w wydaniu kieszonkowym jest pomyślana o wszystkich, którzy pragną częściej niż jeden raz sięgać do Dziejów duszy. Eleganckie wydanie sprawia, że jest również idealną pozycją na prezent. Oprawa twarda do wyboru w dwóch wersjach kolorystycznych: brązowej lub ciemnoniebieskiej. format 11 × 16 cm, stron 536, oprawa twarda, cena – 34,90 zł Św. Teresa od Dzieciątka Jezus DZIEJE DUSZY Audiobook – czyta Anna Cieślak Na Dzieje duszy składają się: Rękopis A, czyli wspomnienia św. Teresy obejmujące czas od wczesnego dzieciństwa do wstąpienia do Karmelu i złożenia pierwszej profesji (1895–1896), Rękopis B stanowiący podsumowanie rekolekcji, napisany w formie listu do Jezusa (8 IX 1896) i poprzedzony listem do s. Marii od Najświętszego Serca; Rękopis C z ostatnich miesięcy życia, który jest zapisem rozważań i obserwacji z życia w Karmelu. format: mp3, czas: 9h 50min, cena – 29,90 zł Teresa z Lisieux RĘKOPISY AUTOBIOGRAFICZNE Drugie, poprawione wydanie rękopisów św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Niniejszy przekład, uzupełniony bogatymi przypisami, powstał w oparciu o francuskie wydanie krytyczne. Jest owocem współpracy teologów, filologów oraz znawców przesłania Teresy. format 13,5 × 21 cm, stron 312, oprawa twarda, cena – 29,90 zł


Conrad de Meester OCD Z PUSTYMI RĘKAMI Posłannictwo Teresy z Lisieux Znakomitą książkę wybitnego znawcy duchowości karmelitańskiej, czyta się niemal jak duchową autobiografię św. Teresy z Lisieux. Słowa jego komentarza bowiem ściśle splatają się z najżarliwszymi wyznaniami Świętej, która pragnęła stanąć przed Bogiem „z pustymi rękami”. Ukazuje niezniszczalną potęgę miłości i nadziei. format 12,5 × 19,5 cm, stron 168, oprawa miękka, cena – 14,90 zł Guy Gaucher OCD DZIEJE ŻYCIA Teresa Martin – siostra Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza Wyjątkowa przez wierność wobec faktów i dokumentów opowieść o życiu Teresy Martin. Autor z ogromną pasją bada życie normandzkiej karmelitanki, która wbrew wszelkim przeszkodom, z zuchwałą odwagą ośmieliła się uwierzyć w miłosierną Miłość Ojca, „w tę najbardziej podstawową rzeczywistość Ewangelii”, jak mówił w Lisieux Jan Paweł II. Książka ta przedstawia Teresę taką, jaka była w rzeczywistości. format 12,5 x 19,5 cm, stron 304, ilustracji czarno-białych 40, oprawa miękka, cena – 24,90 zł André Pighiera ŚWIATŁO WŚRÓD NOCY Ocalenie przez Teresę z Lisieux Autor doświadczał przez długie lata mroków nocy: dzieciństwo spędzone w ubogiej dzielnicy Marsylii, trudne środowisko rodzinne, okres młodzieńczy spędzony w szpitalu, straszliwe doświadczenia nauki życia zawodowego, alkohol, bunt, usiłowanie samobójstwa, uwiedzenie przez sektę. Będąc blisko całkowitego załamania, odkrywa pełna światła i cudownie obecną postać św. Teresy z Lisieux. Dzięki niej odzyskuje nadzieję i odbudowuje swoje życie wokół miłości, jaka radzi sobie ze wszelkim złem, wokół miłości Boga. To proste i wzruszające świadectwo jest hymnem dziękczynienia. format 14,5 × 20,5 cm, stron 208, oprawa miękka, cena – 24,90 zł


Wszystkim, dla których poza treścią liczy się także estetyka, polecamy dzieła mistyków karmelitańskich w ekskluzywnej, pięknej oprawie. Perełki do własnej biblioteki albo też znakomity prezent – w kolekcji lub osobno. Złota kolekcja obejmuje dzieła: św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Jezusa, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Teresy Benedykty od Krzyża.

Ceny promocyjne – zobacz na:

www.wkb-krakow.pl



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.