Umiłowane ostatnie miejsce

Page 1


Wstęp

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 roku, toteż 4 listopada 1889 roku, gdy pisze pierwszy list zamieszczony w tymże wydaniu, ma 31 lat. Przebywa w Paryżu, ale nie jest z pochodzenia paryżaninem. Jego rodzice pochodzą z Lotaryngii, a przodkowie ze strony ojca z Périgord. Karol de Foucauld przychodzi na świat w Strasburgu, gdzie jego ojciec pracuje jako inspektor leśnictwa w departamencie Dolnego Renu. Po włączeniu Alzacji do Niemiec w roku 1870, Karol opuszcza Alzację i osiada w Nancy. Krótka kariera wojskowa doprowadza go do Saumur, do Pont-à-Mousson, a potem do Algierii; następnie podróżuje do Maroka i przebywa w Algierze. Po stracie ojca i matki w roku 1864, a w roku 1878 dziadka matczynego, który wychowa go wraz z jego siostrą Marią, jego najbliżsi krewni będą mieszkać głównie w Paryżu: jego ciocia Inès de Foucauld, małżonka pana Moitessier, i jego dwie kuzynki, Katarzyna de Flavigny i Maria de Bondy. Ze strony matki, która była jedynaczką, ma on tylko dalekie kuzynostwo, a umiłowane kuzynostwo Latouche znalazło się w jego rodzinie jedynie dzięki ponownemu małżeństwu jego dziadka de Morlet. Jego siostra Mimi3 poślubia Raymonda de Blic i młode małżeństwo wyjeżdża do Burgundii. W lutym 1886 roku, chcąc dołączyć do ukochanej paryskiej rodziny, wynajmie obok niej mieszkanie przy ulicy Miromesnil 50, w dzielnicy Saint-Augustin, o kilkaset metrów od ulicy d’Anjou, 3

Mimi to pieszczotliwe zdrobnienie od francuskiego imienia Marie (przyp. tłum.).


Wstęp

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 roku, toteż 4 listopada 1889 roku, gdy pisze pierwszy list zamieszczony w tymże wydaniu, ma 31 lat. Przebywa w Paryżu, ale nie jest z pochodzenia paryżaninem. Jego rodzice pochodzą z Lotaryngii, a przodkowie ze strony ojca z Périgord. Karol de Foucauld przychodzi na świat w Strasburgu, gdzie jego ojciec pracuje jako inspektor leśnictwa w departamencie Dolnego Renu. Po włączeniu Alzacji do Niemiec w roku 1870, Karol opuszcza Alzację i osiada w Nancy. Krótka kariera wojskowa doprowadza go do Saumur, do Pont-à-Mousson, a potem do Algierii; następnie podróżuje do Maroka i przebywa w Algierze. Po stracie ojca i matki w roku 1864, a w roku 1878 dziadka matczynego, który wychowa go wraz z jego siostrą Marią, jego najbliżsi krewni będą mieszkać głównie w Paryżu: jego ciocia Inès de Foucauld, małżonka pana Moitessier, i jego dwie kuzynki, Katarzyna de Flavigny i Maria de Bondy. Ze strony matki, która była jedynaczką, ma on tylko dalekie kuzynostwo, a umiłowane kuzynostwo Latouche znalazło się w jego rodzinie jedynie dzięki ponownemu małżeństwu jego dziadka de Morlet. Jego siostra Mimi3 poślubia Raymonda de Blic i młode małżeństwo wyjeżdża do Burgundii. W lutym 1886 roku, chcąc dołączyć do ukochanej paryskiej rodziny, wynajmie obok niej mieszkanie przy ulicy Miromesnil 50, w dzielnicy Saint-Augustin, o kilkaset metrów od ulicy d’Anjou, 3

Mimi to pieszczotliwe zdrobnienie od francuskiego imienia Marie (przyp. tłum.).


Wstęp

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 roku, toteż 4 listopada 1889 roku, gdy pisze pierwszy list zamieszczony w tymże wydaniu, ma 31 lat. Przebywa w Paryżu, ale nie jest z pochodzenia paryżaninem. Jego rodzice pochodzą z Lotaryngii, a przodkowie ze strony ojca z Périgord. Karol de Foucauld przychodzi na świat w Strasburgu, gdzie jego ojciec pracuje jako inspektor leśnictwa w departamencie Dolnego Renu. Po włączeniu Alzacji do Niemiec w roku 1870, Karol opuszcza Alzację i osiada w Nancy. Krótka kariera wojskowa doprowadza go do Saumur, do Pont-à-Mousson, a potem do Algierii; następnie podróżuje do Maroka i przebywa w Algierze. Po stracie ojca i matki w roku 1864, a w roku 1878 dziadka matczynego, który wychowa go wraz z jego siostrą Marią, jego najbliżsi krewni będą mieszkać głównie w Paryżu: jego ciocia Inès de Foucauld, małżonka pana Moitessier, i jego dwie kuzynki, Katarzyna de Flavigny i Maria de Bondy. Ze strony matki, która była jedynaczką, ma on tylko dalekie kuzynostwo, a umiłowane kuzynostwo Latouche znalazło się w jego rodzinie jedynie dzięki ponownemu małżeństwu jego dziadka de Morlet. Jego siostra Mimi3 poślubia Raymonda de Blic i młode małżeństwo wyjeżdża do Burgundii. W lutym 1886 roku, chcąc dołączyć do ukochanej paryskiej rodziny, wynajmie obok niej mieszkanie przy ulicy Miromesnil 50, w dzielnicy Saint-Augustin, o kilkaset metrów od ulicy d’Anjou, 3

Mimi to pieszczotliwe zdrobnienie od francuskiego imienia Marie (przyp. tłum.).


10 Wstęp

gdzie często będą go gościć państwo Moitessier oraz ich córka Maria, żona Oliviera de Bondy i matka czworga małych dzieci. Wtedy właśnie przyjeżdża z wyprawy po południowej Algierii i południowym Tunisie. Mnich trapista? Jesienią 1889 roku miną prawie cztery lata jego pobytu w Paryżu, ale list z 4 listopada wskazuje na to, że już nie pozostanie tam zbyt długo. Listy do mnicha z opactwa Matki Bożej Śnieżnej wskazują dokładnie na to, co się z nim dzieje. Za radą księdza Huvelina, wikarego parafii świętego Augustyna i od trzech lat jego kierownika duchowego, przybywa z tego klasztoru położonego w departamencie Ardèche, w którym próbował lepiej poznać życie trapistów i zebrać informacje na temat przeoratu założonego przez opata Matki Bożej Śnieżnej, a zlokalizowanego na Wschodzie w Azji, niedaleko Akbès, na granicy Turcji i Syrii. Pod koniec października, przez dziesięć dni, gości go w opactwie i udziela mu rad ojciec Eugeniusz, ówczesny mistrz nowicjatu, odpowiedzialny za rozeznawanie powołań postulantów. Od dwóch lat Karol de Foucauld zbiera informacje o życiu monastycznym. 30 czerwca 1887 roku prosi swojego wydawcę, Challamela, z którym przygotowuje sprawozdanie z podróży do Maroka, o książkę Żywoty Ojców Pustyni przetłumaczoną przez Arnauda d’Andilly oraz siedem tomów Montalemberta Les Moines d’Occident (Mnisi Zachodu). To jego pierwszy kontakt z tradycją i stylem życia, które są mu obce, choć zaczyna się z nimi coraz bardziej utożsamiać. Rok później, towarzysząc swojej kuzynce Marii de Bondy, po raz pierwszy odkrywa miejsce związane z monastycyzmem: opactwo trapistów w Fontgombault w departamencie Indre, gdzie małżeństwo Bondy ma letnią rezydencję. Zdaje się, że pewien nędznie ubrany brat trapista, którego widział i który z pewnością z nim nie rozmawiał, żyje według dojrzewającego w nim ideału. Wróciwszy w 1888 roku do Paryża po wakacjach spędzonych na zamku w La Barre, zdaje sprawę ze swych poszukiwań swojemu duchowemu przewodnikowi.


Ksiądz Huvelin, wyczulony na pragnienia swojego podopiecznego zastanawia się dla niego nad małą wspólnotą monastyczną zagubioną w okolicach Aleksandretty, w Imperium Osmańskim, gdzie żyje się skrajnie trudno. Ów skromny klasztor trapistowski „Matki Bożej od Najświętszego Serca”, założony w osadzie Cheikhlé, oddalonej o półtorej godziny od Akbès, jest pomysłem dom Polikarpa, opata Matki Bożej Śnieżnej, oraz brata szkolnego kolegi księdza Huvelina z Rzymu. Ma on służyć za ewentualne schronienie dla jego mnichów, jeśli okoliczności polityczne zmusiłyby zakonników francuskich do opuszczenia Turcji. Ponieważ opactwo w Ardèche, a zwłaszcza jego syryjska filia, są mało znane księdzu Huvelinowi, pobyt wydaje się bardzo wskazany, i Karol de Foucauld wyjeżdża do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pod koniec października 1889 roku. Kierunek myśli Karola najlepiej oddaje jego list do kuzynki Marii dzień po pożegnaniu z La Barre i po spotkaniu w Paryżu z księdzem Huvelinem, który radzi mu pozostać dziesięć dni w Burgundii u siostry, stamtąd zaś udać się na dziesięć dni do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i powrócić do Paryża.

11 Wstęp

Choć ksiądz Huvelin uważał początkowo, że Karol powinien zrobić w świecie wspaniałą karierę geografa lub badacza, to jednak uznał z czasem, iż winien on zmierzać nie do małżeństwa, lecz wstąpić do zakonu, i to kontemplacyjnego. Intuicje te potwierdzą się w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej, którą Foucauld odbywa za zachętą swojego kierownika od listopada 1888 do lutego 1889 roku. Ponieważ droga życiowa Karola staje się jasna, ksiądz Huvelin kieruje go do benedyktyńskiego opactwa w Solesmes na kilkudniową próbę, a później zachęca go do odwiedzenia trapistów z opactwa La Grande Trappe w Soligny w departamencie Orne. Pobyt w drugim z opactw wydaje się bardziej rozstrzygający. Karol de Foucauld potrzebuje kilku miesięcy, żeby zgłębić usłyszane wezwanie, które wydaje się kierować go do całkowitego ogołocenia na śladach Mistrza, który w Nazaret wybrał „ostatnie miejsce”, i do ostatecznej rezygnacji z najdroższych uczuć, aby złożyć „największą z możliwych ofiar” Bogu, który pierwszy i bezgranicznie umiłował.


12 Wstęp

W opactwie Matki Bożej Śnieżnej – pisze – będę miał do zrobienia dwie rzeczy, muszę zobaczyć w pełni życie trapistów i zebrać najbardziej szczegółowe informacje na temat Aleksandretty. Opat jest zatrwożony małą liczbą zakonników w Aleksandretcie, ale jeszcze z niej nie rezygnuje. Kilka dni później w podobny sposób referuje punkt widzenia swojego kierownika: Przejrzeliśmy wszystkie reguły zakonne. Najpierw ksiądz odrzucił zakony czynne, może z wyjątkiem franciszkanów; odrzucił kartuzów; coraz mniej pociągają mnie benedyktyni i wydaje się coraz jaśniej, zarówno księdzu, jak i mnie, że mają to być trapiści (list do Marii de Bondy, 20 września 1889)4. Żołnierz? Aby lepiej nakreślić portret kandydata do życia u trapistów, trzeba również wspomnieć o jego sytuacji zawodowej. Wicehrabia Karol de Foucauld, syn i wnuk urzędników administracji lasów, nie obrał tej samej kariery, lecz raczej tę, którą wybrało wielu jego przodków, wielu kuzynów i jego dziadek, pułkownik de Morlet. Od najmłodszych lat chce być żołnierzem, a wydarzenia, których jest świadkiem w roku 18705, we wczesnej młodości, z pewnością podsycają jego pragnienia. W wieku 16 lat postanawia przygotować się do egzaminu wstępnego do szkoły wojskowej; wybiera szkołę w Saint-Cyr6 o bardziej humanistycznym, mniej naukowym programie, która bardziej mu odpowiada niż surowe matematyczne podejście politechniki, do której chce go nakłonić dziadek, oficer wojsk inżynieryjnych. Dostaje się do Saint-Cyr na 82. miejscu na 412 kandydatów i podpisuje swój angaż 25 października 1876 roku. Przyjęty po pierwszym roku nauki do kawalerii, po dwóch latach zostaje podporucznikiem-elewem w Szkole Kawalerii w Saumur. W październiku 1879 roku zaczyna czynną służbę oficerską w 4. Pułku Huzarów. 4

5 6

G. Gorrée, Lettres à Madame de Bondy, Desclée de Brouwer, Paris 1966. Na s. 22 w ostatnim paragrafie należy czytać: „16 września 1889”, a nie „20 września 1888” oraz usunąć „później” i „znowu”. Wojna francusko-pruska 19 lipca 1870 – 10 maja 1871 roku (przyp. tłum.). Saint-Cyr to wojskowa szkoła oficerska (przyp. tłum.).


Jako podporucznik w 4. Pułku Huzarów przebywa w Pont-à-Mousson przez rok, później przez kilka tygodni w Satif, w Algierii. Zanim jednak tam dotrze, jeszcze podczas pobytu w Bône w grudniu 1880 roku zostaje ukarany za życie w związku miłosnym, który zarzucano mu już kilka miesięcy wcześniej jeszcze we Francji – odmowa zerwania skutkuje wydanym 20 marca 1881 roku nakazem „tymczasowego przeniesienia w stan spoczynku za nieposłuszeństwo i notoryczne złe prowadzenie się”. Kilka tygodni później, mieszkając w hotelu Evian, dowiaduje się, że jego oddział wyruszy na wyprawę do Tunisu. Natychmiast składa prośbę o ponowny angaż. Władze wojskowe przyjmują go z jego dotychczasowym stopniem, ale przydzielają go do innej jednostki, do 4. Pułku Strzelców Afrykańskich. Po przybyciu do Oranu 22 czerwca 1881 roku zostaje skierowany na południe wilajetu Oran, gdzie przez sześć miesięcy służy w oddziałach wysłanych przeciwko szejkowi Bu-Amamie. Aktywny udział w podobnych operacjach przedkłada nad życie w garnizonach. Gdy jednak dobiega końca podpisany w 1876 roku pięcioletni kontrakt i Karol może zrezygnować, Foucauld przyłącza się do oddziału wracającego do Mu’askar, aby złożyć dymisję. W marcu 1882 roku zostaje przeniesiony do „rezerwy” 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, a gdy siedem lat później spotykamy go w gościnnym opactwie Matki Bożej Śnieżnej, jego rocznikowi koledzy zajmują stanowiska dowódcze we Francji lub w koloniach, a on sam karierę wojskową ma dawno za sobą. A jednak Karol de Foucauld po powrocie do cywila nadal uważa, że jest częścią armii i w niczym nie rezygnuje z praw i obowiązków wojskowego: zawsze na wizytówce przywołuje swój stopień „podporucznika rezerwy”, z zapałem bierze udział w ćwiczeniach rezerwistów, a nawet podejmuje inicjatywę, która da mu odczuć stronniczość armii republikańskiej. We wrześniu

13 Wstęp

Męczy go jednak zarówno życie szkolne, jak i garnizonowe; nie znajduje zadowolenia w służbie wojskowej i jak większość jego kolegów (być może nawet intensywniej niż oni, ponieważ w roku 1878 zostaje dziedzicem rodzinnej fortuny), szuka ucieczki w przygodach i kosztownych rozrywkach.


14 Wstęp

1886 roku podczas ćwiczeń jego pułku w Tunisie, zostaje na niego nałożona surowa kara, zawieszenie na rok, za wysłanie w dniu 14 lipca listu do dowódcy 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w którym przedstawił mu swój plan złożenia wyrazów szacunku, w imieniu korpusu oficerskiego, Henrykowi Orleańskiemu, synowi ostatniego króla Francuzów, skazanemu na wygnanie przez prawo piętnujące rodziny pretendentów do tronu7. Po roku zawieszenia podporucznik de Foucauld zostaje przeniesiony do rezerwy 19. Pułku Strzelców w Lille. Będzie to jego trzeci i ostatni pułk, w którym, zanim uda się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w sierpniu i wrześniu 1888 roku odbędzie trzydziestodniowe ćwiczenia, które pozwolą mu poznać dowódcę 19. Pułku Strzelców i nawiązać z nim na tyle poufałe stosunki, że kiedy wstąpi do nowicjatu opactwa Matki Bożej Śnieżnej, jemu przedstawi swoją sytuację z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy wojskowej administracji. Fragmenty nieopublikowanego listu do pułkownika de Coniaca zasługują na przytoczenie, ponieważ wskazują na ostrożność w podejmowaniu decyzji o rychłym wyjeździe do trapistów z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca: Opactwo Matki Bożej Śnieżnej 30 stycznia 1890 roku

Panie Pułkowniku, Pisząc do Pana ten list, zwracam się z prośbą o uzyskanie dla mnie zgody na dwuletnią podróż do azjatyckiej części Turcji oraz pragnę z ufnością przedstawić powód mojej prośby. Kilka dni temu otrzymałem habit nowicjusza w trapistowskim opactwie Matki Bożej Śnieżnej, skąd zostanę wysłany za pewien czas do klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca (niedaleko Aleksandretty w Syrii); w istocie rzeczy należę już do tego ostatniego klasztoru, będącego fundacją opactwa Matki

7

To niespodziewane przerwanie pobytu w Tunisie było być może owym „zaskakującym wydarzeniem”, które sprowadziło go do Paryża, na początku października 1886, i które zakończyło się jego nawróceniem. Mówi o tym w czasie rekolekcji w Nazarecie, w listopadzie 1897 roku.


15

Jest dla mnie szczęściem znać Pana Pułkownika… Decyzją ministra, który przewidywał mobilizację rezerwistów na lato 1890 roku, Karol de Foucauld otrzyma pozwolenie na podróż, o które zabiegał, i wyjedzie 26 czerwca do azjatyckiej części Turcji; tam będzie kontynuował nowicjat i stamtąd wyśle swoją ostateczną dymisję: Klasztor Matki Bożej od Najświętszego Serca, okolice Aleksandretty 9 lipca 1891 roku

Podporucznik rezerwy de Foucauld z 19. Pułku Strzelców do Ministra Wojny w Paryżu. Ja niżej podpisany, Karol-Eugeniusz de Foucauld, podporucznik rezerwy 19. Pułku Strzelców, składam rezygnację ze stanowiska, które było mi powierzone w wojskach lądowych; zgłaszam w konsekwencji dobrowolną i pełną rezygnację z przywilejów związanych z tym stanowiskiem oraz proszę o zgodę na pobyt we wspólnocie Matki Bożej od Najświętszego Serca, w Aleksandretcie (Syria). K. de Foucauld Przyjęta dymisja miała zamknąć służbę rozpoczętą w 1876 roku przez wstąpienie do Saint-Cyr… Mimo buntów i wybryków oficera-elewa i młodego podporucznika można w nim dostrzec materiał na dobrego żołnierza, począwszy od dziecięcych zamiłowań aż do stosunków podtrzymywanych przez całe życie, a przechodząc przez żarliwy patriotyzm, szybkość działania i zmysł organizacyjny oraz zalety, które czynią go niezwykle uważnym na otoczenie, zdatnym do odrysowania go i dokładnym w raportowaniu. Mimo wszystko nie uczyni Karol z wojaczki swej prawdziwej profesji.

Wstęp

Bożej Śnieżnej. Mam nadzieję, iż za dwa lata złożę śluby wieczyste, jeśli wolą Boga jest, bym Mu służył jako trapista. Moi przełożeni pragną, abym zaczekał do tego czasu z podaniem się do dymisji ze stanowiska oficera rezerwy, i chcą, żebym zwrócił się teraz z prośbą o dwuletni urlop, by wyjechać do Turcji, gdzie niebawem zresztą będę.


16 Wstęp

Badacz? Zrzucenie munduru wojskowego przez podporucznika de Foucauld na wiosnę 1882 w Mu’askarze nie oznacza jednakże, że wicehrabia Karol de Foucauld wybierze dobrze płatny zawód. Nie wynika to jednak z jego całkowitej swobody działania w dziedzinie finansów, jako że w tym okresie rodzina niepokoi się jego nadmiernymi wydatkami, a zwłaszcza hojnymi pożyczkami, których udziela wyzyskującym go przyjaciołom. Narzuca mu więc opiekuna sądowego w osobie Georges’a de Latouche’a, krewnego drugiej żony pułkownika de Morleta, szanowanego i w pełni akceptowanego przez Karola, mimo iż decyzja ta w dosyć dużym stopniu uzależnia go. Zamiast zdecydować się na podjęcie jakiejś pracy, woli ulec swojemu upodobaniu do podróży; początkowo nosi się z zamiarem wyjazdu na Wschód, z czasem jednak zmienia plany, decydując się na podróż do Maroka. Dzięki starannym przygotowaniom i kontaktom nawiązanym z wielkimi postaciami Towarzystwa Geograficznego oraz niezachwianej odwadze podczas rocznych przygód to, co mogło być jedynie turystyką lub przyjemną podróżą, staje się bohaterskim wyczynem i odkryciem. Jego zasługi zostały uznane przez Paryskie Towarzystwo Geograficzne, które przyjmie młodego badacza na swego członka i przyzna mu złoty medal, wstrzymując się na kilka lat z oklaskami aż do ukazania się jego książki Reconnaissance au Maroc (luty 1888). Czy Foucauld będzie zawodowo prowadził badania geograficzne? Rzeczywiście, po Maroku, po oazach południowej Algierii i południowego Tunisu planuje inne podróże, ale szybko zmienia plany i rezygnuje z kolejnych kroków w tej dziedzinie. I tak jak do końca zachowa wojskowy styl, tak i zawsze okazywać będzie niezmordowaną aktywność w zbieraniu danych naukowych i w ich ścisłym badaniu, ale tak jakby się przed nimi bronił: 25 tysięcy kilometrów pieszo na szlakach Sahary między 1904 a 1916 rokiem, tysiące stron słownika i tekstów do przetłumaczenia zdradzają ten sam zapał i świadczą o tym samym geniuszu jak podczas jedenastu marokańskich miesięcy, z notatnikiem w dłoni. Dokona jednak tych wyczynów zupełnie bezinteresownie i nie tu należy szukać jego życiowego powołania.


Nadal musimy szukać sekretu tego człowieka i w tym celu trzeba nam powrócić do punktu wyjścia. Jeśli 4 listopada 1889 roku, w dniu świętego Karola, swego patrona, może mówić o swoim życiu w Paryżu, przywołując „spokój, który daje mu życie na uboczu”, to dlatego, że z dala od światowego życia, pogoni za karierą i sukcesem nic nie liczy się dla niego bardziej niż trwająca od co najmniej trzech lat przygoda duchowa. Za trudami życia wojskowego i planami podróżniczymi w istocie o wiele głębiej rozstrzygało się przeznaczenie człowieka i pełne powikłań dojrzewanie jego osobistego powołania. Niełatwo mu przyszło odkryć to powołanie, owo miejsce, do którego był wezwany. Wychowany po chrześcijańsku przez przedwcześnie zmarłą matkę, mógł liczyć tylko na daleką i nie zawsze światłą pomoc raczej formalistycznego środowiska chrześcijańskiego, na godne szacunku, ale mało porywające obyczaje przekazane przez jego zacnego dziadka, oraz na niekoniecznie napawające entuzjazmem lekcje religii wpisane do oficjalnego programu najpierw przez półtora roku w gimnazjum Saint-Arbogast w Strasburgu, a później w liceum cesarskim w Strasburgu oraz liceum państwowym w Nancy, gdzie uczył się od 1868 do 1874 roku od klasy szóstej aż do klasy retoryki. W trzeciej klasie przystąpił do Pierwszej Komunii świętej w katedrze w Nancy, a 28 kwietnia 1872 roku pozostanie dniem prawdziwej gorliwości, zachowany jako punkt odniesienia w jego chrześcijańskim życiu. Nie minie wiele czasu, a poeci, powieściopisarze i eseiści prezentowani na lekcjach humanistyki, odkryci w bibliotekach, zakupieni u bukinistów staną się jedynym ciekawym źródłem kształtowania wyobraźni i wrażliwości młodzieńca, nadzwyczaj rozwiniętego intelektualnie, jednakże kruchego w swej osobowości wskutek doświadczeń dzieciństwa. W wieku trzech lat wyczuwa smutek swojej matki wynikający z oddalenia od męża, który po ciężkim udarze mózgu przebywa na rekonwalescencji u siostry Ines w Paryżu.

17 Wstęp

Szukający po omacku


18 Wstęp

Zostaje nagle porażony odejściem ukochanej matki, która umiera w wieku 35 lat na skutek poronienia. Po tym zranieniu dozna następnych – najpierw gdy dowiaduje się o śmierci dawno niewidzianego ojca, potem kiedy jest świadkiem nagłej śmierci ojczystej babki, w końcu w wieku 12 lat odczuwa trwogę wojny i wygnania. Tyleż dramatów musiało go boleśnie doświadczyć. Do nich należy dołączyć przeżyty w wieku 16 lat szok uczuciowy, jakim bez wątpienia było dla niego w 1874 roku małżeństwo Marii Moitessier, kuzynki poznanej na wakacjach w 1869 roku, starszej co prawda o 8 lat, do której jednakże był głęboko przywiązany. To właśnie w tym roku przyznał, że narodziły się jego wątpliwości w wierze i zaczął nieuporządkowane życie. Nauka w szkole Saint-Geneviève położonej w Paryżu przy ulicy Lhomond 18, słynne gimnazjum jezuitów przy ulicy Postes, gdzie przygotowuje się w latach 1874–1876 do egzaminu wstępnego do Saint-Cyr, nie przyczynią się mimo głęboko przez niego poważanych nauczycieli do jego lepszego usposobienia. Będąc już u trapistów, w liście do kuzynki, wspominając owe dwa lata, napomknie, że żył „w opłakanym stanie ducha”. Gwałtowny temperament, naturalnie nastawiony na żądzę władzy, zbyt duża i źle ukierunkowana wolność ani trochę niekontrolowane wydawanie pieniędzy, wszystko to prowadzi nastolatka, a później młodego studenta i podporucznika do niepohamowanego zachowania, czasami delirycznego, jak stwierdziłaby współczesna psychologia. Ten okres, daleki od dobra i prawdy niegdyś szanowanych i praktykowanych, musiał trwać dwanaście lat, z ogromnym wstrząsem moralnym w 1881 roku, kiedy dana jest mu szansa przekroczenia samego siebie podczas działań wojskowych, gdy młody oficer zamiast alkoholem upaja się wielkimi przestrzeniami południowego Oranu. Eksploracja nieujarzmionego Maroka musiała mieć taki sam efekt jak samotny marsz do oaz Południa w 1885 roku. Właśnie po powrocie z dającego siłę spotkania z pustynią i z najlepszą częścią siebie samego Karol de Foucauld, na początku 1886 roku, wyznaje, że na nowo zasmakował dzięki kontaktowi z bliskimi, a zwłaszcza z kuzynką Marią, zawsze uczuciowo i dyskretnie obecną, w cnocie. Odnalezione światło wiary musiało zabłysnąć wkrótce potem. Już jako agnostykiem zachwiał nim widok wyznawców


Bez wątpienia wydarzenie to, mające miejsce między 27 a 30 października, jest dla niego tylko początkiem kolejnych łask, które w jego umyśle staną się wkrótce jednością. Doprowadzą go niemal bez przerwy do tej daty kapitalnej, przywoływanej później co roku i zapisanej w jego intymnym dzienniku, daty, która stała się momentem jego największej ofiary: dokładnie w środę 15 stycznia 1890 roku, o godzinie siódmej wieczorem, pożegnał się ze swoją drogą kuzynką i wyjechał na zawsze (ponieważ takie było jego pragnienie w tej godzinie) do najdalszego i najuboższego klasztoru, „aby dzielić ubóstwo naszego Pana i Jego uniżoną pracę”. Por. niżej, s. 36. „Umiłowane ostatnie miejsce” Prezentowane listy de Foucauld i te do niego napisane pozwalają nam zatem dzięki błyskotliwym sformułowaniom, jak chociażby temu wyżej wspomnianemu z 4 listopada 1889 roku, odsłonić nieco wewnętrzną fizjonomię Karola de Foucauld i drogę, którą odtąd podąża. Niedługo po ślubach zakonnych, złożonych 2 lutego 1892 roku, otrzyma list od ojca opata opactwa Matki Bożej Śnieżnej; odpowie na niego dopiero we wrześniu, jasno wyrażając swój plan na życie:

19 Wstęp

islamu, świadków modlitwy i ufności do Najwyższego i Najmiłosierniejszego, cisza samotności południowej Algierii, a następnie porwała go lektura Élévations sur les mystères, tej książki Bossueta, otrzymanej od Marii w prezencie komunijnym, oraz powtarzanie ułożonej przez siebie modlitwy: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, bym Cię poznał”, odmawianej w kościołach, do których coraz częściej lubi wchodzić, aby dojść do siebie. Jednak, żeby przydać życia i żaru temu płomykowi, trzeba było łaski nawrócenia. Zdecydowawszy się pobierać lekcje religii u księdza Huvelina, wikariusza w parafii świętego Augustyna, spotyka go pewnego ranka obok konfesjonału i prosi o rozmowę. Rozmowę z księdzem Huvelinem oraz zaproponowane przez kapłana i pokornie przyjęte spowiedź i komunię uzna za decydujący zwrot w swoim życiu, nawet jeśli dokładna data spotkania w kościele umknęła mu, choć zachowywał w pamięci wspomnienie ważnych dni.


20 Wstęp

Być dobrym zakonnikiem, pełnym pokory, ubóstwa, posłuszeństwa; tak, o to trzeba prosić dla mnie dobrego Boga; być przy Nim ubogim i pokornym robotnikiem, prowadzić w wierności, miłości, wdzięczności najbardziej uniżone życie, być zawsze na ostatnim miejscu, tym umiłowanym ostatnim miejscu, które na ziemi należało do Niego. Och! Niech zawsze Wielebny Ojciec prosi o to dla mnie, w ten sposób bowiem rozumiem życie, tego właśnie szukam (12 września 1892 roku, s. 101). Z pewnością nie zawsze będzie mówił w ten sposób, a pewnego dnia, po bolesnej konfrontacji z surową fizyczną i duchową rzeczywistością wrogiego Ahaggaru8, jego język będzie bardziej podatny na wezwania Ducha, bardziej skłonny do braterskich tonów względem ludzkości, której chce być skromnym i ubogim członkiem, ale zawsze będzie świadczyć o tym samym wewnętrznym odkryciu, które daleko wyprzedzi wszelkie próby, wszelkie pragnienia młodego Foucauld, jak również błądzenia, będące tylko błędami na drodze głębokiego poszukiwania. Na razie podąża w kierunku odtąd wybranym w całkowitej jasności i wolności; jeśli „kryzys” nie jest w pełni przezwyciężony wraz z wstąpieniem do zakonu, to wybór życia zakonnego jest już sposobem umożliwiającym mu wzrastanie. W liście napisanym 21 lutego 1892 roku do przyjaciela, badacza Henriego Duveyriera, pozostawia ślady, które pozwalają nam śledzić dojrzewanie jego pragnienia: Tego życia, z którym jestem teraz związany [przez profesję monastyczną złożoną 2 lutego], pragnę od czterech i pół roku [to znaczy od połowy 1887 roku, kiedy kupuje książki o mnichach]; trzy lata temu zdecydowałem się je podjąć [to znaczy od czasu pielgrzymki do Ziemi Świętej, która zaprowadzi go do Nazaretu w styczniu 1889 roku], a wiodę je od dwóch lat [to znaczy od 26 stycznia 1890 roku, kiedy dostaje habit zakonny i imię brata Marii Alberyka]... Ja również, będąc niegodny – dorzuca – chciałem z innymi kochać Boga całym swoim sercem i naśladować Go, na ile pozwoli mi na to moja nikczemność; oby Bóg pozwolił, żeby dokonywało się to coraz lepiej. 8

Masyw górski w środkowej Saharze, w południowej Algierii (przyp. tłum.).


Choć trzeba poczekać do końca jego ludzkiej drogi, to znaczy poczekać trzydzieści lat oddzielających go od spotkania z 1 grudnia 1916 roku, żeby początkowe uniesienie z kościoła świętego Augustyna mogło osiągnąć spełnienie, to jednak można pomyśleć, że łaska nawrócenia długo będzie w nim działać i że zajmie mu dziesięć lat, żeby przyswoił sobie naprawdę to, co zostało mu podarowane w konfesjonale księdza Huvelina. Mówiąc o upływie tych dziesięciu latach, oczywiście, licząc je z pewną nawiązką, wzorujemy się na trafnym ujęciu J.-F. Sixa z jego książki Itinéraire spirituel de Charles de Foucauld (Seuil, Paris 1958), w której dzieli życie Karola de Foucauld na dwa okresy. Pierwszy, podsumowany słowami Ewangelii „jeśli ziarno nie obumrze”, opisuje trudną drogę młodego człowieka z jego błądzeniem, następnie zmartwienia związane z poszukiwaniami konwertyty i mnicha trapisty, zadającego pytanie świętego Pawła po nawróceniu (Dz 22, 10): „co mam czynić, Panie?”, aby dotrzeć w końcu w 1896 roku do ukształtowania się spokojniejszej osobowości, zdolnej do wyrażenia swojego ideału. Z końcem października 1896 roku nastąpi kolejny zwrot w życiu Foucauld, ujęty w zdaniu „przynosi dużo owoców”. Właśnie w tym zwrocie, który dokonał się około 1896–1897 roku, krystalizuje się szczególna misja, do której zostaje wezwany i którą trafnie udaje mu się oddać słowami „życie Nazaretu”. Karol de Foucauld buduje wokół tej wizji duchowej cały projekt życiowy, który wyraża w formie Reguły „Małych Braci Jezusa” przedłożonej od razu księdzu Huvelinowi. Choć kierownik duchowy zabrania mu zdobywać uczniów, pozwala mu jednak porzucić Regułę cysterską, aby podążyć w innym kierunku, „ku wspólnocie, [ku życiu] w poniżeniu, którego sobie życzysz”. Ta wstrzemięźliwa aprobata nie jest jednak akceptacją zarządzeń spisanych dla „Małych Braci Jezusa”, ale udzieleniem pozwolenia przez roztropnego męża Bożego

21 Wstęp

Owo wyznanie uczynione przyjacielowi dowodzi, że o niczym jeszcze ostatecznie nie zadecydował, a jego pragnienie miłowania Tego, który pierwszy umiłował, i naśladowanie Go poprowadzi go do innych, jeszcze bardziej radykalnych wyborów.


22 Wstęp

na pójście w pokoju drogą życia zdecydowanie wyznaczoną przez Ducha Świętego, nawet jeśli trzeba ją rozpocząć po omacku. Konkretnie owo nowe doświadczenie zaczyna się wraz z prośbą przedłożoną Wielebnemu Ojcu Opatowi Generalnemu Zakonu o zwolnienie ze ślubów złożonych 2 lutego 1892 roku. W związku z tym zostaje wysłany list do Rzymu (12 lipca 1896, s. 126), a miesiąc później Karol de Foucauld pisze do kuzynki: Czas niepewności minął: w przyszłości z pewnością będę miał wiele krzyży, trudności, ale niepewności nie mam. (…) Moja droga jest wyznaczona, muszę tylko nią kroczyć (…) Widzę wolę Boga, pozostaje mi tylko podążać za nią z odwagą (14 sierpnia 1896). Trzeba było zatem dziesięciu lat od jego „nawrócenia”, aby stał się pewnym woli Bożej; tak sprecyzuje wezwanie, które słyszy: wolą Boga jest, abym podążał drogą uniżenia, ubóstwa, pokornej pracy fizycznej; drogą robotnika z Nazaretu, którą On sam wskazuje mi od dawna (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148). Bez wątpienia ostatnie słowa – „od tak dawna” – odsyłają do pielgrzymki do Nazaretu w styczniu 1889 roku i do niezwykle ważnych spotkań z księdzem Huvelinem, które nastąpiły po owym jakże istotnym z końca października 1886 roku. W trakcie jednego z tych szczególnych spotkań jedno zdanie kazania zostało „w niezatarty sposób wyryte w jego duszy”: „Nasz Pan wybrał tak ostatnie miejsce, że nikt nigdy nie zdołał mu go wydrzeć!”. Aby móc iść za swoim Ukochanym Bratem i Panem, brat Maria Alberyk prosi, po sześcioipółrocznej próbie w zakonie trapistów, o pozwolenie na kolejną, która zbliży go do „życia w Nazarecie”: Od trzech i pół roku proszę – pisze dzień po udzieleniu mu tego pozwolenia – abym przestał być bratem chórowym, a stał się bratem oblatem, czy to w zakonie cysterskim, czy to w innym zakonie osiadłym na Wschodzie; myślę,


23

List do ojca Eugeniusza, który pozwolił nam się zetknąć z Karolem de Foucauld, jego przeszłością, aspiracjami i jego drogą, wskazuje, że pierwszy kontakt z opactwem Matki Bożej Śnieżnej miał miejsce w listopadzie 1889 roku. Natomiast list do ojca Hieronima z 24 stycznia 1897 roku kończy okres spędzony u trapistów. Jednak relacje z braćmi trapistami nie przerwą się. Z Palestyny Ciąg dalszy jest znany: aby opuścić Dom Generalny w Rzymie, ten, którego w dalszym ciągu nazywają ojcem Marią Alberykiem lub Alberykiem, który jednak powróci do swego imienia i stanie się Bratem Karolem, czeka na oficjalne ogłoszenie dyspensy od ślubów. O dyspensie zostaje powiadomiony 14 lutego i natychmiast składa na ręce ojca Roberta, swojego spowiednika, dwa śluby prywatne: wieczystej czystości i wieczystego ubóstwa, tym samym zobowiązując się nigdy nie posiadać na własność ani nie używać więcej, niż może mieć ubogi robotnik. To właśnie pod tym jarzmem będzie żył od tej pory, w niczym nie podlegając jurysdykcji trapistów. 22 grudnia 1890 roku, przy święceniach subdiakonatu, przyjmie kanoniczne zobowiązanie do celibatu kościelnego, a 9 czerwca roku następnego, przy święceniach kapłańskich, obieca posłuszeństwo biskupowi Viviers, któremu podlega. Ta sytuacja w Kościele jest zupełnie jasna, ale jemu współcześni, którzy widzieli go przez rok (1900–1901) za klauzurą w habicie oblata i w towarzystwie opata Marcina w drodze na święcenia do Viviers, mogli słusznie mniemać, że ojciec Alberyk może być zakonnikiem opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Wygląda na to, że sam wielebny biskup Guérin nie zatroszczył się o to, żeby dogłębnie przestudiować curriculum vitae ojca Karola od Jezusa. Kiedy wyśle do Rzymu prośbę o zezwolenie na odprawianie Mszy bez ministranta dla żyjącego w odosobnieniu na krańcach Prefektury apostolskiej misjonarza, sposób, w jaki biskup Guérin przedstawi „Brata Alberyka”,

Wstęp

że moim powołaniem jest się umniejszać (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148).


24 Wstęp

wywoła zabawne i dość oryginalne śledztwo Kongregacji Rozkrzewiania Wiary (s. 317–330). Zanim nastąpią jednak przygotowania do święceń, miną trzy lata życia pustelniczego jako „domownik” w jednym z klasztorów na Wschodzie, a w rzeczywistości jako służący sióstr klarysek w Nazarecie i Jerozolimie; będą to lata bogate w odkrycia i jako takie zasługują na głębsze studium, ale w innym miejscu niż niniejszy Wstęp. Należałoby teraz wspomnieć nieco o ważnej korespondencji z ojcem Hieronimem z Ustawali, z klasztoru z okolic Algieru, u którego ojciec Maria Alberyk wezwany we wrześniu 1896 roku przez opata Ludwika de Gonzagę, nadzorującego przeorat Matki Bożej od Najświętszego Serca, spędza miesiąc, zanim uda się do Rzymu na „trzy lata wyższych studiów teologicznych w Kolegium Rzymskim pod ojcowską opieką naszego przewielebnego ojca generała”, by posłużyć się słowami ojca opata (s. 133). Po raz pierwszy ojciec Maria Alberyk napisze do ojca Hieronima z Domu Generalnego w Rzymie, ale większość listów „do ojca Hieronima” przyjdzie z Palestyny i będą włożone do koperty zaadresownej bez wątpienia do ojca opata. Siedemnaście z dwudziestu ośmiu zamieszczonych tu listów zostało napisanych podczas trzech lat pobytu w Ziemi Świętej; skoro pustelnik zdecydował się zachowywać względne milczenie korespondencyjne, to skąd bierze się to wyróżnienie w stosunku do owego osiemnastoletniego młodego profesa, spotkanego przelotem podczas miesięcznego pobytu w Ustawali? Czy tenże ojciec Hieronim, który przybył z Paryża i który również miał na imię Karol, podzielił się z Karolem de Foucauld, który być może nie był mu nieznany, swoimi planami duchowymi? Wydaje się raczej, że to opat, dom Ludwik de Gonzaga, poznał ich ze sobą po to, żeby Maria Alberyk pomógł Hieronimowi. Bardzo szybko Brat Karol ujrzał w przyjacielu brata, któremu może przedstawić ideał Nazaretu. Ponieważ ksiądz Huvelin zabronił wszelkiej rekrutacji i wszelkich pomysłów fundacyjnych, więc pustelnik z Nazaretu, również w swoich listach, pilnuje się, by nie złożyć swojemu korespondentowi propozycji dzielenia jego stylu życia. Ale czy nieświadomie nie pisze do niego jak do małego bra-


podróż do Francji miałaby wielką korzyść z innego punktu widzenia: pozwoliłaby mi, poprzez opactwo Matki Bożej Śnieżnej, znależć jednego lub dwóch towarzyszy samotności (s. 216). O jakim towarzyszu mógł myśleć w tym czasie? Nie znał nikogo z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, ani nikogo z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca, do którego aspirował po powrocie do rodziny. Zatem jedynym możliwym miejscem było Ustawali… Z diecezji Viviers 19 sierpnia 1900 roku Karol de Foucauld puka do drzwi opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, 26 czerwca 1890 roku, aby wyruszyć na Wschód. W porozumieniu z księdzem Huvelinem i opatem podejmuje kanoniczne kroki, aby przyjąć święcenia, i kończy przygotowanie teologiczne. Po miesiącu spędzonym w Rzymie „w sprawach klarysek”, wchodzi za klauzurę 29 września. Trzy miesiące później zostaje wyświęcony na subdiakona i podczas rekolekcji, które poprzedzają święcenia otrzymane 22 grudnia w Viviers, myśli o ewentualnym zamieszkaniu na Saharze. Przy wyborze tego odosobnienia, pytając siebie, „gdzie” będzie żyć łaską owej „więzi małżeńskiej na zawsze łączącej go z Ukochanym Jezusem”, pisze:

25 Wstęp

ta Jezusa? Liczne aluzje do duchowości, którą żył, dobrze ilustrują w każdym razie to, jak Brat Karol potrafił, z charakteryczną dla niego żarliwością i pragnieniem, by u innych dojrzało to, co go intensywnie ożywiało, wyrazić na zewnątrz swe osobiste powołanie… To powołanie, którego linie określi w nowej Regule, w 1899 roku. Bardzo prawdopodobne, że między przyszłymi „pustelnikami Najświętszego Serca Jezusa” widzi swojego „brata” z Ustawali. Kiedy 29 maja 1900 roku przedstawia swojemu kierownikowi duchowemu trzy powody skłaniające go do podróży do Francji, drugi z nich formułuje w sposób następujący:


26 Wstęp

Obecnie w Viviers. Następnie tam, gdzie uzna za stosowne, mój kierownik duchowy, tłumacz Boga. A między snutymi przypuszczeniami notuje: W którym miejscu mógłbym osiedlić pustelników Najświętszego Serca w Ziemi Świętej najpierw… Później, jeśli Bóg da, na Saharze w Afryce, gdzie tak wiele dusz żyje bez ewagelizacji i gdzie mnisi, pustelnicy Najświętszego Serca, zrobiliby wiele dobrego (Écrits sp., Nouvelle Cité, X, Retraites à Notre Dame des Neiges, s. 21, 22). Zamiarem tym będzie żył w okresie między subdiakonatem i święceniami kapłańskimi udzielonymi 9 czerwca 1901 roku. Zastanawiając się nad wyborem pierwszego miejsca odosobnienia, pyta się, „gdzie” osiedlić małych braci Najświętszego Serca Jezusa i daje jasną odpowiedź: Tam, dokąd udałby się Jezus: do „owieczki” najbardziej błądzącej, do „najbardziej chorego” „brata” Jezusowego, do najbardziej zaniedbanych, do tych, co mają najmniej pasterzy, do tych, co „siedzą w najgęstszych ciemnościach”, w „najgłębszym” cieniu śmierci, do najbardziej „więzionych” przez demona, do najbardziej „ślepych”, do najbardziej „zagubionych”. Najpierw: do niewiernych (mahometan i pogan) Maroka i do stref granicznych Afryki Północnej (tamże, s. 80). Jego ordynariusz, biskup Bonet, musiał być o wszystkim poinformowany od 9 czerwca i zgodzić się na prośbę kandydata do święceń, aby go przyjąć jako „wolnego kapłana”: „Jeśli zbyt późne i zbyt naglące powołanie nie gnałoby go do nawracania muzułmanów, byłbym szczęśliwy, dając mu zajęcie w mojej diecezji” – napisze hierarcha do biskupa Livinhaca 5 września 1901 roku. I tak od połowy czerwca gotowy jest do dwóch rodzajów działań; jedno wobec władz cywilnych i wojskowych, z którymi nawiązał kontakt po uprzedniej prośbie przedstawionej Henrykowi


W następnych tygodniach dojdzie do wymiany wielu listów, niezwykle istotnych dla zrozumienia zamiarów neoprezbitera i poznania myśli tych, którzy są uprzywilejowanymi świadkami jego codziennego życia: listy pokazują byłego kawalerzystę łatwo nawiązującego kontakt z kręgami wojskowymi, nieustraszonego i wnikliwego badacza, który nie pozostawia niczego przypadkowi, zakonnika całkiem zdanego na wolę Boga, który przemawia do niego przez wydarzenia i wskazówki przełożonych, misjonarza przemierzającego obszary, do których Ewangelia nie dotarła, brata wszystkich ludzi pałającego miłością do Maroka, do ubogich z Sahary oraz do żołnierzy żyjących w trudnych warunkach z dala od Francji. Wszystkie te cenne dokumenty znajdują się w tej książce na stronach od 233 do 256. Inne były wydane i są łatwo dostępne w biografiach Karola. Z Sahary Zaczyna się zatem piętnaście lat życia Karola de Foucauld na Saharze, najpierw w Beni-Abbès (październik 1901 – styczeń 1904), później na szlakach południa, w towarzystwie komendanta oaz, pułkownika Laperrine’a. Tenże zaprosi go na długą podróż, by poznać się z Tuaregami. Karol wahał się z opuszczeniem pustelni w Beni-Abbès, ale będąc jedynym kapłanem mogącym iść w te okolice nieznane ojcom białym, dostrzega w tym znak, aby udać się do najuboższych ze swych braci. Na początku 1905 roku, po dość krótkim pobycie w Beni-Abbès, wyjeżdża tam, a gdy jego miejsce pobytu zostanie ustalone, zakłada w sierpniu 1905 roku nową pustelnię w Tamanrasset, gdzie będzie odtąd przebywał aż do swojej śmierci (1 grudnia 1916). W latach 1906–1907 będzie jeszcze podróżować, dochodząc aż do Algieru, aby znaleźć towarzysza – ale podjęta próba nie przyniesie efektu – a następnie uda się na najdalsze południe Algierii; w latach 1909, 1911 i 1913 nadal będzie w drodze, ale tym razem

27 Wstęp

de Castriesowi (list z 23 czerwca 1901 roku, s. 232), drugie wobec ojców białych, którym powierzono misje w Afryce Północnej i na Saharze.


28 Wstęp

będzie myślał o Francji i swoich rodakach, których chce uwrażliwić na problemy misyjne kolonii i stworzyć z nich bractwo, które miał zamiar nazwać „Unią braci i sióstr Najświętszego Serca Jezusowego”. Podczas piętnastu lat pobytu na Saharze nawiąże nowe więzi: ze swoim przełożonym kościelnym biskupem Guérinem, z zakonu ojców białych, któremu w 1901 roku, wraz z przyjazdem de Foucauld, została powierzona odpowiedzialność za prefekturę apostolską Ghardaja; z oficerami spotykanymi najpierw w garnizonach, a później w miarę ich przekształcania w Kompaniach saharyjskich; ze swoim przyjacielem Laperrinem, który będzie przebywał na posterunku na Saharze aż do 1910 roku, a informacje o małych i wielkich wydarzeniach z Ahaggaru będą regularnie do niego docierać. Jednakże były brat Maria Alberyk ma wierne serce i nie zapomni trapistowskiego opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Dwa razy złoży tam krótką, ale serdeczną wizytę, 27 lutego 1909 roku i 20 lutego 1911 roku. Nie zobaczy już dom Marcina, zmarłego 11 grudnia 1908 roku. Od czasu ich rozstania w 1901 roku nie ustała wymiana listów, nawet jeśli krótkie odpowiedzi opata u kresu jego życia wskazywały na jego zmęczenie. W niniejszym wydaniu następują po sobie listy Karola i odpowiedzi opata, przedstawiając w ten sposób odzew adresata na to, co w poprzedniej edycji stanowiło jedynie monolog, a ich łączna lektura dobrze oddaje klimat relacji między misjonarzem w Afryce i wspólnotą monastyczną, która we Francji pomaga mu moralnie i duchowo. Czyż dom Marcin nie obiecał mu uczynić wszystko, co w jego mocy? A wysyłanie dzwonków i stypendiów mszalnych będzie tylko dalszym ciągiem ośmiu paczek pełnych różnych przedmiotów i materiałów liturgicznych wyrabianych w pracowniach opactwa Matki Bożej Śnieżnej przed wyjazdem do Algierii. Obok ojca opata, a później po jego śmierci, głównym korespondentem „drogiego ojca Karola od Jezusa” jest wierny sekretarz tego pierwszego, brat Augustyn. Przebywa w opactwie już od sześciu miesięcy, gdy Karol de Foucauld przybywa tu na rok w celu przygotowania się do święceń kapłańskich. Augustyn natychmiast


Związek Karola de Foucauld z opactwem Matki Bożej Śnieżnej i jego krótki pobyt w klasztorze w 1911 roku przyniosły nam bardzo ważny list do jednego z zakonników, ojca Antoniego, który bez wątpienia był poruszony świadectwem tego „mnicha-misjonarza” z Tamanrasset. Dla siebie samego i innych kandydatów prosi o szczegóły życia, jakie można tam prowadzić, u boku brata Karola od Jezusa. Odpowiedź jest konkretna, przedstawiona prawie jak Reguła, ale bardziej niż konkretne życie – ten, który tak marzył o posiadaniu towarzyszy i który nie mówi już o nich od kilku lat – przedstawia w wielkim projekcie życie, które można by wieść, jeśli dano by mu braci. W tym samym stopniu co z opactwem Matki Bożej Śnieżnej były brat Maria Alberyk pozostaje związany, choć przez krótszy okres, z Ustawali. Zna bardzo dobrze ów klasztor trapistów, w roku 1896 był tam przejazdem, a w 1901 będzie tam oczekiwał na zgodę konieczną, żeby przybliżyć się do granicy marokańskiej, ku obszarom w dalszym ciągu niespokojnym i podlegającym armii. Spotyka tu ojca Hieronima i innych mnichów, w których chętnie będzie widzieć ewentualnych towarzyszy.

29 Wstęp

zostaje olśniony przez postać ubogiego pustelnika z Nazaretu, niegdyś znakomitego badacza Maroka. Często będzie zadawał mu pytania, żeby dowiedzieć się więcej na temat jego słynnej podróży. Pustelnik będzie milczał, ale czyż ciągle zadawane pytania nie zaowocowały u przyszłego kapłana pomysłem wyjazdu pewnego dnia jako apostoł Jezusa? Służba wojskowa odbyta przez brata Augustyna u żuawów doprowadziła go, w tym samym czasie co podporucznika 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w okolice Géryville. Był to dodatkowy powód, aby podziwiać tego nieomal towarzysza broni, który stał się teraz bohaterem na drodze ku świętości. Mnich ten już na początku swojej obecności u trapistów będzie ogromnie pragnął dołączyć do brata Karola od Jezusa na obszarach granicznych algiersko-marokańskich, ale przez wzgląd na dom Marcina brat Augustyn zadowoli się modlitwą za Maroko i opowiadaniem aż do 1930 roku o czynach i zachowaniu swego wybitnego przyjaciela.


30 Wstęp

W tym opactwie położonym obok Algieru, obok siedziby Zarządu centralnego i Maison-Carrée, Domu generalnego ojców białych, wielkim korespondentem jest ojciec Henryk, przeor klasztoru, który nazywa siebie „opiekunem” „samotnika” z Beni-Abbès i czuwa nad zaopatrywaniem go w narzędzia, lekarstwa… i wino mszalne. Tę posługę będzie pełnił regularnie aż do poważnych decyzji, które doprowadzą do przeniesienia opactwa do Włoch w 1904 roku. Prawdą jest więc, że pustelnia Najświętszego Serca w Beni-Abbès zostaje tymczasowo zamknięta… Biorąc pod uwagę znane listy, zdaje się, że po swoim powrocie z podróży w styczniu 1905 roku Karol de Foucauld nie podjął stałej korespondencji z trapistami z Ustawali, którzy uciekli do Magguzano (Włochy), podobnie musiał przestać pisać do ojca Hieronima, który po zamknięciu opactwa wolał zostać duchownym diecezji Algieru. To tam w 1913 roku odnajduje go Karol de Foucauld i złoży mu propozycję przyłączenia się do rodzącej się wspólnoty: imię ojca Karola Bouffela figuruje na 47. miejscu na liście braci i sióstr Serca Jezusowego9. Po śmierci ich byłego „brata” wielu mnichów z Ustawali przypomni sobie o dniach, kiedy żył z nimi ojciec de Foucauld, o jego bohaterskim życiu i dramatycznej śmierci. Zatem między Karolem de Foucauld żyjącym samotnie w Beni-Abbès lub w Tamanrasset a jego byłymi braćmi lub przełożonymi ma miejsce bogata wymiana wiadomości, która pozwala przypatrywać się z bliska zdrowiu jednych i drugich, ich studiom, osobistym niepokojom i wyznaniom niektórych z tych osób; opowiadają sobie także o codziennych drobiazgach i poważnych zmartwieniach danej chwili, bowiem lata 1901–1907 są dla zgromadzeń zakonnych i dla Kościoła we Francji generalnie ciężkim okresem. Nie brakuje wiadomości o dramatycznych wydarzeniach czy to z Francji, czy od wielebnego ojca generała z Rzymu. Dla brata Karola od Jezusa wszystkie te zmartwienia są jego zmartwieniami: jest zawsze skory do szukania rozwiązań – widać to w kwestii niewolnictwa, 9

Dzięki kartkom, na których K. de Foucauld zapisuje datę wysłania listu do swoich korespondentów, możemy doliczyć się, oprócz dwudziestu ośmiu znanych listów napisanych do ojca Hieronima i opublikowanych w niniejszym tomie, dziewięć listów, które nie dotarły do nas i które były wysyłane od 4 marca 1902 do 12 października 1903 roku.


Później po wybuchu wojny on sam i jego adresaci będą targani tymi samymi uczuciami i podzielać będą te same obawy. Czy trzeba dodawać, że jeśli w wiadomościach, które wysyła do Francji, kładzie nacisk na „spokój” panujący na Saharze, przejawia dostatecznie dużo przenikliwości, by dostrzec powagę zabiegów polityczno-religijnych pochodzących ze Wschodu i mających na celu destabilizację regionu i uwikłanie go wojnę światową? A zresztą czyż cios zadany 1 grudnia 1916 roku, kiedy musiał nagle zginąć z powodu szaleństwa swojego strażnika, nie wpisuje się, choćby w odległy sposób, w rozpętaną przemoc tych strasznych lat? Podejście historyczne uczy, jak należy czytać wszystkie te listy, listy Karola de Foucauld i jego współczesnych, w których wspomina się o napięciach francusko-niemieckich, o wojnie w Europie i o śmiertelnym rajdzie na bordż w Tamanrasset.

* * * Tak więc opublikowana tu korespondencja ujawni również niektóre relacje, o których czytelnicy często nie myślą, a mianowicie relacje trapistów z ich krewnymi. Między mnichami z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, z Akbès, z Ustawali a kuzynkami oraz siostrą Karola de Foucauld istniały dość silne więzi. Więzi te, jak to zobaczymy, przetrwają i śmierć Karola w 1916 roku, ponieważ bliscy krewni zmarłego odznaczają się nadzwyczajną delikatnością, informując o rozmaitych wydarzeniach trapistów, ci zaś okażą się bardzo pomocni w szerzeniu promieniowania tego, który pozostawił im tak liczne wspomnienia. Wydaje się, iż pani de Bondy miała częsty, a nawet zażyły kontakt ze wspólnotami z Francji i z Syrii: po wstąpieniu Karola do postulatu w styczniu 1890 roku ofiarowuje ornat do zakrystii. Natychmiast nawiązuje korespondencję z mistrzem nowicjatu, a przełożeni brata Marii Alberyka zachęcają ją, aby pisała do swego

31 Wstęp

która bulwersuje go w styczniu–lutym 1902 roku; zabiega o znalezienie sposobu, dzięki któremu młodzi trapiści mogliby uniknąć niebezpiecznej służby wojskowej, oraz o ustalenie miejsc schronienia w przypadku wypędzenia…


32 Wstęp

kuzyna za każdym razem, gdy uzna to za stosowne. Często prosi o modlitwę tych ludzi oddanych kontemplacji, a w pierwszych latach Karol de Foucauld wstawia się z innymi za nią i jej dziećmi. Dla niej będzie interweniował u dom Ludwika de Gonzagi, przeora Matki Bożej od Najświętszego Serca, ażeby przy okazji pobytu w Rzymie uzyskał od Stolicy Apostolskiej zezwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy zamku La Barre. Również Katarzyna de Flavigny ofiarowuje ornat opactwu Matki Bożej Śnieżnej, prosi o odprawianie Mszy za jej zmarłego męża, ale chce pozostać dyskretna, w pełni akceptując postawę kuzyna, który „wyjeżdżając, bronił się przed prowadzeniem korespondencji”. Siostra Karola de Foucauld, Maria, oraz Rajmund de Blic, jej mąż, również są dobrze znani mnichom. Tak jak panią de Bondy, ich też odwiedzi ten czy inny przełożony, jednak wydaje się, iż ich relacje z trapistami nie osiągną tej samej głębi co relacje kuzynki brata Marii Alberyka. Pięć miesięcy po wstąpieniu szwagra do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pan de Blic pyta opata, czy może przyjechać porozmawiać z nim o szwagrze. Czy chciał wyjaśnić kwestie materialne, gdyż w grudniu ubiegłego roku przyszły zakonnik przed opuszczeniem świata ofiarował siostrze wszystko, co posiadał? Nie złoży jednak opatowi tej wizyty, gdyż zakonnicy poproszą go, podobnie jak Karol w liście do swojej siostry, by zaoszczędził mu kolejnego trudnego pożegnania na kilka dni zresztą przed wyjazdem do dalekiej Syrii. Później 7 czerwca 1901 roku pani de Blic zapowiada przyjazd na trzy dni i przybywa, aby uczestniczyć w pierwszej Mszy swego brata. Również ona prześle trapistom pierwsze listy zawiadamiające o śmierci ojca de Foucauld, tym bolesnym wydarzeniu, które wraz z niemal jednoczesnym zgonem jednego z jej synów bez wątpienia przyczyni się do poważnego uszczerbku na jej zdrowiu. Niewątpliwie brakuje nam innych świadectw, które mówiłyby jeszcze bardziej o tym, jak bardzo od 1890 roku żywi i zmarli krewni ojca Alberyka zostali włączeni w ogromną sieć modlitwy i przyjaźni mnichów i trwali w niej długo po roku 1923, kiedy to zmarła pani de Blic. Tak czy inaczej korespondencja z trapistami dostarcza nam wielu oznak obopólnego szacunku.


33

Lettres à mes frères de la Trappe – pod takim tytułem ukazała się w 1969 roku książka, która prezentowała znaczną część listów Karola de Foucauld do trapistów. Do tego dochodziła pewna liczba innych dokumentów o charakterze wyjaśniającym lub uzupełniającym. Aktualne wydanie wzbogaca naszą wiedzę, ponieważ przynosi odpowiedzi na listy Karola de Foucauld i prezentuje różnorakie dodatkowe dokumenty. Czytelnik, który zechce uzyskać pełny obraz lat cysterskich Karola de Foucauld albo zechce przestudiować jego rozwój duchowy między rokiem 1890 a 1901, będzie mógł uzupełnić to źródło innymi pismami tego samego autora. Swojej kuzynce Marii de Bondy i księdzu Huvelinowi powierzał osobiste przemyślenia i plany, a u swego kierownika duchowego poszukiwał światła i potwierdzenia. Listy do nich kierowane są zatem szczególnie ważne w tym aspekcie10. Nie należy zapominać o jego pismach duchowych, w szczególności o Méditations, których pierwsze strony zostały napisane w Akbès w 1896 roku (Méditations sur le Saint Evangile au sujet des principales vertus), oraz różnych Regułach, notatkach z rekolekcji bądź innych pismach, które wyznaczają jego drogę duchową w okresie dwudziestu lat od 1896 do 1916 roku, a ponadto zostały umieszczone w kontekście, w którym zostały zredagowane11. Publikacja zaprezentowanych tu czytelnikowi tekstów, jak się wydaje, pojawia się w najbardziej odpowiednim momencie, aby spełnić wysokie wymagania, które stanowią podstawę aktualnych

10

11

Zob. Père de Foucauld, Abbé Huvelin. Correspondance inédite, red. J.-F. Six, Desclée, Tournai 1957; Charles de Foucauld, Lettres à Mme de Bondy, de la Trappe à Tamanrasset, red. G. Gorrée, Desclée de Brouwer, Paris 1966; G. Gorrée, Sur les traces du Père de Foucauld, La Colombe, Paris 1953. Por. zwłaszcza R. Bazin, Écrits spirituels de Charles de Foucauld, de Gigord, Paris 1923; Charles de Foucauld, Nouveaux écrits spirituels, Plon, Paris 1950; Frère Charles de Jésus, Charles de Foucauld, Œuvres spirituelles. Anthologie, Seuil, Paris 1958; Charles de Foucauld, Lettres et carnets, Seuil, Paris 1966; Œuvres spirituelles du Père de Foucauld, Nouvelle Cité, Paris 1987–.

Wstęp

* * *


Wstęp

badań nad postacią Karola de Foucauld prowadzonych przez historyków pragnących ukazać człowieka, jego dzieła, jego wpływ kulturowy i „polityczny” lub badań mających ukazać wraz z Kongregacją do spraw świętych, jaki wzór świętości naszym czasom proponuje Duch Święty poprzez tego świadka. Uważna lektura tych stron pozwoli odkryć źródło, z którego tryskają, w całej spontaniczności zwierzeń, wielkie tematy foucauldowskiej duchowości, przy czym stopniowo ukazywać się nam będą codzienne środowisko trapisty, pustelnika i misjonarza, chronologia jego burzliwego życia i nawiążemy kontakt z osobami, które zajmowały znaczące miejsce w jego uczuciach i do których lubił pisać z cudowną i właściwą mu zawsze delikatnością. P. SOURISSEAU


Spis treści

Nota .................................................................................

5

Przedmowa ......................................................................

7

Wstęp ...............................................................................

9

1. Listy postulanta (1889–1890) .........................................

35

2. Nowicjusz i młody profes: listy z Akbès (1890–1893) .....

47

3. Nowy kierunek: listy z Akbès i z Rzymu (1894–1897) ...................................................................

121

4. Eremita w Nazarecie (1897–1900) ..................................

157

5. Powrót do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i kapłaństwo (1900–1901) .............................................

215

6. Sahara, pierwszy okres: Beni-Abbès (1901–1905) ...........

244

7. Sahara, drugi okres: Tamanrasset (1905–1916) ...............

361

Aneksy .............................................................................

407


10 Wstęp

gdzie często będą go gościć państwo Moitessier oraz ich córka Maria, żona Oliviera de Bondy i matka czworga małych dzieci. Wtedy właśnie przyjeżdża z wyprawy po południowej Algierii i południowym Tunisie. Mnich trapista? Jesienią 1889 roku miną prawie cztery lata jego pobytu w Paryżu, ale list z 4 listopada wskazuje na to, że już nie pozostanie tam zbyt długo. Listy do mnicha z opactwa Matki Bożej Śnieżnej wskazują dokładnie na to, co się z nim dzieje. Za radą księdza Huvelina, wikarego parafii świętego Augustyna i od trzech lat jego kierownika duchowego, przybywa z tego klasztoru położonego w departamencie Ardèche, w którym próbował lepiej poznać życie trapistów i zebrać informacje na temat przeoratu założonego przez opata Matki Bożej Śnieżnej, a zlokalizowanego na Wschodzie w Azji, niedaleko Akbès, na granicy Turcji i Syrii. Pod koniec października, przez dziesięć dni, gości go w opactwie i udziela mu rad ojciec Eugeniusz, ówczesny mistrz nowicjatu, odpowiedzialny za rozeznawanie powołań postulantów. Od dwóch lat Karol de Foucauld zbiera informacje o życiu monastycznym. 30 czerwca 1887 roku prosi swojego wydawcę, Challamela, z którym przygotowuje sprawozdanie z podróży do Maroka, o książkę Żywoty Ojców Pustyni przetłumaczoną przez Arnauda d’Andilly oraz siedem tomów Montalemberta Les Moines d’Occident (Mnisi Zachodu). To jego pierwszy kontakt z tradycją i stylem życia, które są mu obce, choć zaczyna się z nimi coraz bardziej utożsamiać. Rok później, towarzysząc swojej kuzynce Marii de Bondy, po raz pierwszy odkrywa miejsce związane z monastycyzmem: opactwo trapistów w Fontgombault w departamencie Indre, gdzie małżeństwo Bondy ma letnią rezydencję. Zdaje się, że pewien nędznie ubrany brat trapista, którego widział i który z pewnością z nim nie rozmawiał, żyje według dojrzewającego w nim ideału. Wróciwszy w 1888 roku do Paryża po wakacjach spędzonych na zamku w La Barre, zdaje sprawę ze swych poszukiwań swojemu duchowemu przewodnikowi.


Ksiądz Huvelin, wyczulony na pragnienia swojego podopiecznego zastanawia się dla niego nad małą wspólnotą monastyczną zagubioną w okolicach Aleksandretty, w Imperium Osmańskim, gdzie żyje się skrajnie trudno. Ów skromny klasztor trapistowski „Matki Bożej od Najświętszego Serca”, założony w osadzie Cheikhlé, oddalonej o półtorej godziny od Akbès, jest pomysłem dom Polikarpa, opata Matki Bożej Śnieżnej, oraz brata szkolnego kolegi księdza Huvelina z Rzymu. Ma on służyć za ewentualne schronienie dla jego mnichów, jeśli okoliczności polityczne zmusiłyby zakonników francuskich do opuszczenia Turcji. Ponieważ opactwo w Ardèche, a zwłaszcza jego syryjska filia, są mało znane księdzu Huvelinowi, pobyt wydaje się bardzo wskazany, i Karol de Foucauld wyjeżdża do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pod koniec października 1889 roku. Kierunek myśli Karola najlepiej oddaje jego list do kuzynki Marii dzień po pożegnaniu z La Barre i po spotkaniu w Paryżu z księdzem Huvelinem, który radzi mu pozostać dziesięć dni w Burgundii u siostry, stamtąd zaś udać się na dziesięć dni do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i powrócić do Paryża.

11 Wstęp

Choć ksiądz Huvelin uważał początkowo, że Karol powinien zrobić w świecie wspaniałą karierę geografa lub badacza, to jednak uznał z czasem, iż winien on zmierzać nie do małżeństwa, lecz wstąpić do zakonu, i to kontemplacyjnego. Intuicje te potwierdzą się w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej, którą Foucauld odbywa za zachętą swojego kierownika od listopada 1888 do lutego 1889 roku. Ponieważ droga życiowa Karola staje się jasna, ksiądz Huvelin kieruje go do benedyktyńskiego opactwa w Solesmes na kilkudniową próbę, a później zachęca go do odwiedzenia trapistów z opactwa La Grande Trappe w Soligny w departamencie Orne. Pobyt w drugim z opactw wydaje się bardziej rozstrzygający. Karol de Foucauld potrzebuje kilku miesięcy, żeby zgłębić usłyszane wezwanie, które wydaje się kierować go do całkowitego ogołocenia na śladach Mistrza, który w Nazaret wybrał „ostatnie miejsce”, i do ostatecznej rezygnacji z najdroższych uczuć, aby złożyć „największą z możliwych ofiar” Bogu, który pierwszy i bezgranicznie umiłował.


12 Wstęp

W opactwie Matki Bożej Śnieżnej – pisze – będę miał do zrobienia dwie rzeczy, muszę zobaczyć w pełni życie trapistów i zebrać najbardziej szczegółowe informacje na temat Aleksandretty. Opat jest zatrwożony małą liczbą zakonników w Aleksandretcie, ale jeszcze z niej nie rezygnuje. Kilka dni później w podobny sposób referuje punkt widzenia swojego kierownika: Przejrzeliśmy wszystkie reguły zakonne. Najpierw ksiądz odrzucił zakony czynne, może z wyjątkiem franciszkanów; odrzucił kartuzów; coraz mniej pociągają mnie benedyktyni i wydaje się coraz jaśniej, zarówno księdzu, jak i mnie, że mają to być trapiści (list do Marii de Bondy, 20 września 1889)4. Żołnierz? Aby lepiej nakreślić portret kandydata do życia u trapistów, trzeba również wspomnieć o jego sytuacji zawodowej. Wicehrabia Karol de Foucauld, syn i wnuk urzędników administracji lasów, nie obrał tej samej kariery, lecz raczej tę, którą wybrało wielu jego przodków, wielu kuzynów i jego dziadek, pułkownik de Morlet. Od najmłodszych lat chce być żołnierzem, a wydarzenia, których jest świadkiem w roku 18705, we wczesnej młodości, z pewnością podsycają jego pragnienia. W wieku 16 lat postanawia przygotować się do egzaminu wstępnego do szkoły wojskowej; wybiera szkołę w Saint-Cyr6 o bardziej humanistycznym, mniej naukowym programie, która bardziej mu odpowiada niż surowe matematyczne podejście politechniki, do której chce go nakłonić dziadek, oficer wojsk inżynieryjnych. Dostaje się do Saint-Cyr na 82. miejscu na 412 kandydatów i podpisuje swój angaż 25 października 1876 roku. Przyjęty po pierwszym roku nauki do kawalerii, po dwóch latach zostaje podporucznikiem-elewem w Szkole Kawalerii w Saumur. W październiku 1879 roku zaczyna czynną służbę oficerską w 4. Pułku Huzarów. 4

5 6

G. Gorrée, Lettres à Madame de Bondy, Desclée de Brouwer, Paris 1966. Na s. 22 w ostatnim paragrafie należy czytać: „16 września 1889”, a nie „20 września 1888” oraz usunąć „później” i „znowu”. Wojna francusko-pruska 19 lipca 1870 – 10 maja 1871 roku (przyp. tłum.). Saint-Cyr to wojskowa szkoła oficerska (przyp. tłum.).


Jako podporucznik w 4. Pułku Huzarów przebywa w Pont-à-Mousson przez rok, później przez kilka tygodni w Satif, w Algierii. Zanim jednak tam dotrze, jeszcze podczas pobytu w Bône w grudniu 1880 roku zostaje ukarany za życie w związku miłosnym, który zarzucano mu już kilka miesięcy wcześniej jeszcze we Francji – odmowa zerwania skutkuje wydanym 20 marca 1881 roku nakazem „tymczasowego przeniesienia w stan spoczynku za nieposłuszeństwo i notoryczne złe prowadzenie się”. Kilka tygodni później, mieszkając w hotelu Evian, dowiaduje się, że jego oddział wyruszy na wyprawę do Tunisu. Natychmiast składa prośbę o ponowny angaż. Władze wojskowe przyjmują go z jego dotychczasowym stopniem, ale przydzielają go do innej jednostki, do 4. Pułku Strzelców Afrykańskich. Po przybyciu do Oranu 22 czerwca 1881 roku zostaje skierowany na południe wilajetu Oran, gdzie przez sześć miesięcy służy w oddziałach wysłanych przeciwko szejkowi Bu-Amamie. Aktywny udział w podobnych operacjach przedkłada nad życie w garnizonach. Gdy jednak dobiega końca podpisany w 1876 roku pięcioletni kontrakt i Karol może zrezygnować, Foucauld przyłącza się do oddziału wracającego do Mu’askar, aby złożyć dymisję. W marcu 1882 roku zostaje przeniesiony do „rezerwy” 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, a gdy siedem lat później spotykamy go w gościnnym opactwie Matki Bożej Śnieżnej, jego rocznikowi koledzy zajmują stanowiska dowódcze we Francji lub w koloniach, a on sam karierę wojskową ma dawno za sobą. A jednak Karol de Foucauld po powrocie do cywila nadal uważa, że jest częścią armii i w niczym nie rezygnuje z praw i obowiązków wojskowego: zawsze na wizytówce przywołuje swój stopień „podporucznika rezerwy”, z zapałem bierze udział w ćwiczeniach rezerwistów, a nawet podejmuje inicjatywę, która da mu odczuć stronniczość armii republikańskiej. We wrześniu

13 Wstęp

Męczy go jednak zarówno życie szkolne, jak i garnizonowe; nie znajduje zadowolenia w służbie wojskowej i jak większość jego kolegów (być może nawet intensywniej niż oni, ponieważ w roku 1878 zostaje dziedzicem rodzinnej fortuny), szuka ucieczki w przygodach i kosztownych rozrywkach.


14 Wstęp

1886 roku podczas ćwiczeń jego pułku w Tunisie, zostaje na niego nałożona surowa kara, zawieszenie na rok, za wysłanie w dniu 14 lipca listu do dowódcy 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w którym przedstawił mu swój plan złożenia wyrazów szacunku, w imieniu korpusu oficerskiego, Henrykowi Orleańskiemu, synowi ostatniego króla Francuzów, skazanemu na wygnanie przez prawo piętnujące rodziny pretendentów do tronu7. Po roku zawieszenia podporucznik de Foucauld zostaje przeniesiony do rezerwy 19. Pułku Strzelców w Lille. Będzie to jego trzeci i ostatni pułk, w którym, zanim uda się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w sierpniu i wrześniu 1888 roku odbędzie trzydziestodniowe ćwiczenia, które pozwolą mu poznać dowódcę 19. Pułku Strzelców i nawiązać z nim na tyle poufałe stosunki, że kiedy wstąpi do nowicjatu opactwa Matki Bożej Śnieżnej, jemu przedstawi swoją sytuację z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy wojskowej administracji. Fragmenty nieopublikowanego listu do pułkownika de Coniaca zasługują na przytoczenie, ponieważ wskazują na ostrożność w podejmowaniu decyzji o rychłym wyjeździe do trapistów z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca: Opactwo Matki Bożej Śnieżnej 30 stycznia 1890 roku

Panie Pułkowniku, Pisząc do Pana ten list, zwracam się z prośbą o uzyskanie dla mnie zgody na dwuletnią podróż do azjatyckiej części Turcji oraz pragnę z ufnością przedstawić powód mojej prośby. Kilka dni temu otrzymałem habit nowicjusza w trapistowskim opactwie Matki Bożej Śnieżnej, skąd zostanę wysłany za pewien czas do klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca (niedaleko Aleksandretty w Syrii); w istocie rzeczy należę już do tego ostatniego klasztoru, będącego fundacją opactwa Matki

7

To niespodziewane przerwanie pobytu w Tunisie było być może owym „zaskakującym wydarzeniem”, które sprowadziło go do Paryża, na początku października 1886, i które zakończyło się jego nawróceniem. Mówi o tym w czasie rekolekcji w Nazarecie, w listopadzie 1897 roku.


15

Jest dla mnie szczęściem znać Pana Pułkownika… Decyzją ministra, który przewidywał mobilizację rezerwistów na lato 1890 roku, Karol de Foucauld otrzyma pozwolenie na podróż, o które zabiegał, i wyjedzie 26 czerwca do azjatyckiej części Turcji; tam będzie kontynuował nowicjat i stamtąd wyśle swoją ostateczną dymisję: Klasztor Matki Bożej od Najświętszego Serca, okolice Aleksandretty 9 lipca 1891 roku

Podporucznik rezerwy de Foucauld z 19. Pułku Strzelców do Ministra Wojny w Paryżu. Ja niżej podpisany, Karol-Eugeniusz de Foucauld, podporucznik rezerwy 19. Pułku Strzelców, składam rezygnację ze stanowiska, które było mi powierzone w wojskach lądowych; zgłaszam w konsekwencji dobrowolną i pełną rezygnację z przywilejów związanych z tym stanowiskiem oraz proszę o zgodę na pobyt we wspólnocie Matki Bożej od Najświętszego Serca, w Aleksandretcie (Syria). K. de Foucauld Przyjęta dymisja miała zamknąć służbę rozpoczętą w 1876 roku przez wstąpienie do Saint-Cyr… Mimo buntów i wybryków oficera-elewa i młodego podporucznika można w nim dostrzec materiał na dobrego żołnierza, począwszy od dziecięcych zamiłowań aż do stosunków podtrzymywanych przez całe życie, a przechodząc przez żarliwy patriotyzm, szybkość działania i zmysł organizacyjny oraz zalety, które czynią go niezwykle uważnym na otoczenie, zdatnym do odrysowania go i dokładnym w raportowaniu. Mimo wszystko nie uczyni Karol z wojaczki swej prawdziwej profesji.

Wstęp

Bożej Śnieżnej. Mam nadzieję, iż za dwa lata złożę śluby wieczyste, jeśli wolą Boga jest, bym Mu służył jako trapista. Moi przełożeni pragną, abym zaczekał do tego czasu z podaniem się do dymisji ze stanowiska oficera rezerwy, i chcą, żebym zwrócił się teraz z prośbą o dwuletni urlop, by wyjechać do Turcji, gdzie niebawem zresztą będę.


16 Wstęp

Badacz? Zrzucenie munduru wojskowego przez podporucznika de Foucauld na wiosnę 1882 w Mu’askarze nie oznacza jednakże, że wicehrabia Karol de Foucauld wybierze dobrze płatny zawód. Nie wynika to jednak z jego całkowitej swobody działania w dziedzinie finansów, jako że w tym okresie rodzina niepokoi się jego nadmiernymi wydatkami, a zwłaszcza hojnymi pożyczkami, których udziela wyzyskującym go przyjaciołom. Narzuca mu więc opiekuna sądowego w osobie Georges’a de Latouche’a, krewnego drugiej żony pułkownika de Morleta, szanowanego i w pełni akceptowanego przez Karola, mimo iż decyzja ta w dosyć dużym stopniu uzależnia go. Zamiast zdecydować się na podjęcie jakiejś pracy, woli ulec swojemu upodobaniu do podróży; początkowo nosi się z zamiarem wyjazdu na Wschód, z czasem jednak zmienia plany, decydując się na podróż do Maroka. Dzięki starannym przygotowaniom i kontaktom nawiązanym z wielkimi postaciami Towarzystwa Geograficznego oraz niezachwianej odwadze podczas rocznych przygód to, co mogło być jedynie turystyką lub przyjemną podróżą, staje się bohaterskim wyczynem i odkryciem. Jego zasługi zostały uznane przez Paryskie Towarzystwo Geograficzne, które przyjmie młodego badacza na swego członka i przyzna mu złoty medal, wstrzymując się na kilka lat z oklaskami aż do ukazania się jego książki Reconnaissance au Maroc (luty 1888). Czy Foucauld będzie zawodowo prowadził badania geograficzne? Rzeczywiście, po Maroku, po oazach południowej Algierii i południowego Tunisu planuje inne podróże, ale szybko zmienia plany i rezygnuje z kolejnych kroków w tej dziedzinie. I tak jak do końca zachowa wojskowy styl, tak i zawsze okazywać będzie niezmordowaną aktywność w zbieraniu danych naukowych i w ich ścisłym badaniu, ale tak jakby się przed nimi bronił: 25 tysięcy kilometrów pieszo na szlakach Sahary między 1904 a 1916 rokiem, tysiące stron słownika i tekstów do przetłumaczenia zdradzają ten sam zapał i świadczą o tym samym geniuszu jak podczas jedenastu marokańskich miesięcy, z notatnikiem w dłoni. Dokona jednak tych wyczynów zupełnie bezinteresownie i nie tu należy szukać jego życiowego powołania.


Nadal musimy szukać sekretu tego człowieka i w tym celu trzeba nam powrócić do punktu wyjścia. Jeśli 4 listopada 1889 roku, w dniu świętego Karola, swego patrona, może mówić o swoim życiu w Paryżu, przywołując „spokój, który daje mu życie na uboczu”, to dlatego, że z dala od światowego życia, pogoni za karierą i sukcesem nic nie liczy się dla niego bardziej niż trwająca od co najmniej trzech lat przygoda duchowa. Za trudami życia wojskowego i planami podróżniczymi w istocie o wiele głębiej rozstrzygało się przeznaczenie człowieka i pełne powikłań dojrzewanie jego osobistego powołania. Niełatwo mu przyszło odkryć to powołanie, owo miejsce, do którego był wezwany. Wychowany po chrześcijańsku przez przedwcześnie zmarłą matkę, mógł liczyć tylko na daleką i nie zawsze światłą pomoc raczej formalistycznego środowiska chrześcijańskiego, na godne szacunku, ale mało porywające obyczaje przekazane przez jego zacnego dziadka, oraz na niekoniecznie napawające entuzjazmem lekcje religii wpisane do oficjalnego programu najpierw przez półtora roku w gimnazjum Saint-Arbogast w Strasburgu, a później w liceum cesarskim w Strasburgu oraz liceum państwowym w Nancy, gdzie uczył się od 1868 do 1874 roku od klasy szóstej aż do klasy retoryki. W trzeciej klasie przystąpił do Pierwszej Komunii świętej w katedrze w Nancy, a 28 kwietnia 1872 roku pozostanie dniem prawdziwej gorliwości, zachowany jako punkt odniesienia w jego chrześcijańskim życiu. Nie minie wiele czasu, a poeci, powieściopisarze i eseiści prezentowani na lekcjach humanistyki, odkryci w bibliotekach, zakupieni u bukinistów staną się jedynym ciekawym źródłem kształtowania wyobraźni i wrażliwości młodzieńca, nadzwyczaj rozwiniętego intelektualnie, jednakże kruchego w swej osobowości wskutek doświadczeń dzieciństwa. W wieku trzech lat wyczuwa smutek swojej matki wynikający z oddalenia od męża, który po ciężkim udarze mózgu przebywa na rekonwalescencji u siostry Ines w Paryżu.

17 Wstęp

Szukający po omacku


18 Wstęp

Zostaje nagle porażony odejściem ukochanej matki, która umiera w wieku 35 lat na skutek poronienia. Po tym zranieniu dozna następnych – najpierw gdy dowiaduje się o śmierci dawno niewidzianego ojca, potem kiedy jest świadkiem nagłej śmierci ojczystej babki, w końcu w wieku 12 lat odczuwa trwogę wojny i wygnania. Tyleż dramatów musiało go boleśnie doświadczyć. Do nich należy dołączyć przeżyty w wieku 16 lat szok uczuciowy, jakim bez wątpienia było dla niego w 1874 roku małżeństwo Marii Moitessier, kuzynki poznanej na wakacjach w 1869 roku, starszej co prawda o 8 lat, do której jednakże był głęboko przywiązany. To właśnie w tym roku przyznał, że narodziły się jego wątpliwości w wierze i zaczął nieuporządkowane życie. Nauka w szkole Saint-Geneviève położonej w Paryżu przy ulicy Lhomond 18, słynne gimnazjum jezuitów przy ulicy Postes, gdzie przygotowuje się w latach 1874–1876 do egzaminu wstępnego do Saint-Cyr, nie przyczynią się mimo głęboko przez niego poważanych nauczycieli do jego lepszego usposobienia. Będąc już u trapistów, w liście do kuzynki, wspominając owe dwa lata, napomknie, że żył „w opłakanym stanie ducha”. Gwałtowny temperament, naturalnie nastawiony na żądzę władzy, zbyt duża i źle ukierunkowana wolność ani trochę niekontrolowane wydawanie pieniędzy, wszystko to prowadzi nastolatka, a później młodego studenta i podporucznika do niepohamowanego zachowania, czasami delirycznego, jak stwierdziłaby współczesna psychologia. Ten okres, daleki od dobra i prawdy niegdyś szanowanych i praktykowanych, musiał trwać dwanaście lat, z ogromnym wstrząsem moralnym w 1881 roku, kiedy dana jest mu szansa przekroczenia samego siebie podczas działań wojskowych, gdy młody oficer zamiast alkoholem upaja się wielkimi przestrzeniami południowego Oranu. Eksploracja nieujarzmionego Maroka musiała mieć taki sam efekt jak samotny marsz do oaz Południa w 1885 roku. Właśnie po powrocie z dającego siłę spotkania z pustynią i z najlepszą częścią siebie samego Karol de Foucauld, na początku 1886 roku, wyznaje, że na nowo zasmakował dzięki kontaktowi z bliskimi, a zwłaszcza z kuzynką Marią, zawsze uczuciowo i dyskretnie obecną, w cnocie. Odnalezione światło wiary musiało zabłysnąć wkrótce potem. Już jako agnostykiem zachwiał nim widok wyznawców


Bez wątpienia wydarzenie to, mające miejsce między 27 a 30 października, jest dla niego tylko początkiem kolejnych łask, które w jego umyśle staną się wkrótce jednością. Doprowadzą go niemal bez przerwy do tej daty kapitalnej, przywoływanej później co roku i zapisanej w jego intymnym dzienniku, daty, która stała się momentem jego największej ofiary: dokładnie w środę 15 stycznia 1890 roku, o godzinie siódmej wieczorem, pożegnał się ze swoją drogą kuzynką i wyjechał na zawsze (ponieważ takie było jego pragnienie w tej godzinie) do najdalszego i najuboższego klasztoru, „aby dzielić ubóstwo naszego Pana i Jego uniżoną pracę”. Por. niżej, s. 36. „Umiłowane ostatnie miejsce” Prezentowane listy de Foucauld i te do niego napisane pozwalają nam zatem dzięki błyskotliwym sformułowaniom, jak chociażby temu wyżej wspomnianemu z 4 listopada 1889 roku, odsłonić nieco wewnętrzną fizjonomię Karola de Foucauld i drogę, którą odtąd podąża. Niedługo po ślubach zakonnych, złożonych 2 lutego 1892 roku, otrzyma list od ojca opata opactwa Matki Bożej Śnieżnej; odpowie na niego dopiero we wrześniu, jasno wyrażając swój plan na życie:

19 Wstęp

islamu, świadków modlitwy i ufności do Najwyższego i Najmiłosierniejszego, cisza samotności południowej Algierii, a następnie porwała go lektura Élévations sur les mystères, tej książki Bossueta, otrzymanej od Marii w prezencie komunijnym, oraz powtarzanie ułożonej przez siebie modlitwy: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, bym Cię poznał”, odmawianej w kościołach, do których coraz częściej lubi wchodzić, aby dojść do siebie. Jednak, żeby przydać życia i żaru temu płomykowi, trzeba było łaski nawrócenia. Zdecydowawszy się pobierać lekcje religii u księdza Huvelina, wikariusza w parafii świętego Augustyna, spotyka go pewnego ranka obok konfesjonału i prosi o rozmowę. Rozmowę z księdzem Huvelinem oraz zaproponowane przez kapłana i pokornie przyjęte spowiedź i komunię uzna za decydujący zwrot w swoim życiu, nawet jeśli dokładna data spotkania w kościele umknęła mu, choć zachowywał w pamięci wspomnienie ważnych dni.


20 Wstęp

Być dobrym zakonnikiem, pełnym pokory, ubóstwa, posłuszeństwa; tak, o to trzeba prosić dla mnie dobrego Boga; być przy Nim ubogim i pokornym robotnikiem, prowadzić w wierności, miłości, wdzięczności najbardziej uniżone życie, być zawsze na ostatnim miejscu, tym umiłowanym ostatnim miejscu, które na ziemi należało do Niego. Och! Niech zawsze Wielebny Ojciec prosi o to dla mnie, w ten sposób bowiem rozumiem życie, tego właśnie szukam (12 września 1892 roku, s. 101). Z pewnością nie zawsze będzie mówił w ten sposób, a pewnego dnia, po bolesnej konfrontacji z surową fizyczną i duchową rzeczywistością wrogiego Ahaggaru8, jego język będzie bardziej podatny na wezwania Ducha, bardziej skłonny do braterskich tonów względem ludzkości, której chce być skromnym i ubogim członkiem, ale zawsze będzie świadczyć o tym samym wewnętrznym odkryciu, które daleko wyprzedzi wszelkie próby, wszelkie pragnienia młodego Foucauld, jak również błądzenia, będące tylko błędami na drodze głębokiego poszukiwania. Na razie podąża w kierunku odtąd wybranym w całkowitej jasności i wolności; jeśli „kryzys” nie jest w pełni przezwyciężony wraz z wstąpieniem do zakonu, to wybór życia zakonnego jest już sposobem umożliwiającym mu wzrastanie. W liście napisanym 21 lutego 1892 roku do przyjaciela, badacza Henriego Duveyriera, pozostawia ślady, które pozwalają nam śledzić dojrzewanie jego pragnienia: Tego życia, z którym jestem teraz związany [przez profesję monastyczną złożoną 2 lutego], pragnę od czterech i pół roku [to znaczy od połowy 1887 roku, kiedy kupuje książki o mnichach]; trzy lata temu zdecydowałem się je podjąć [to znaczy od czasu pielgrzymki do Ziemi Świętej, która zaprowadzi go do Nazaretu w styczniu 1889 roku], a wiodę je od dwóch lat [to znaczy od 26 stycznia 1890 roku, kiedy dostaje habit zakonny i imię brata Marii Alberyka]... Ja również, będąc niegodny – dorzuca – chciałem z innymi kochać Boga całym swoim sercem i naśladować Go, na ile pozwoli mi na to moja nikczemność; oby Bóg pozwolił, żeby dokonywało się to coraz lepiej. 8

Masyw górski w środkowej Saharze, w południowej Algierii (przyp. tłum.).


Choć trzeba poczekać do końca jego ludzkiej drogi, to znaczy poczekać trzydzieści lat oddzielających go od spotkania z 1 grudnia 1916 roku, żeby początkowe uniesienie z kościoła świętego Augustyna mogło osiągnąć spełnienie, to jednak można pomyśleć, że łaska nawrócenia długo będzie w nim działać i że zajmie mu dziesięć lat, żeby przyswoił sobie naprawdę to, co zostało mu podarowane w konfesjonale księdza Huvelina. Mówiąc o upływie tych dziesięciu latach, oczywiście, licząc je z pewną nawiązką, wzorujemy się na trafnym ujęciu J.-F. Sixa z jego książki Itinéraire spirituel de Charles de Foucauld (Seuil, Paris 1958), w której dzieli życie Karola de Foucauld na dwa okresy. Pierwszy, podsumowany słowami Ewangelii „jeśli ziarno nie obumrze”, opisuje trudną drogę młodego człowieka z jego błądzeniem, następnie zmartwienia związane z poszukiwaniami konwertyty i mnicha trapisty, zadającego pytanie świętego Pawła po nawróceniu (Dz 22, 10): „co mam czynić, Panie?”, aby dotrzeć w końcu w 1896 roku do ukształtowania się spokojniejszej osobowości, zdolnej do wyrażenia swojego ideału. Z końcem października 1896 roku nastąpi kolejny zwrot w życiu Foucauld, ujęty w zdaniu „przynosi dużo owoców”. Właśnie w tym zwrocie, który dokonał się około 1896–1897 roku, krystalizuje się szczególna misja, do której zostaje wezwany i którą trafnie udaje mu się oddać słowami „życie Nazaretu”. Karol de Foucauld buduje wokół tej wizji duchowej cały projekt życiowy, który wyraża w formie Reguły „Małych Braci Jezusa” przedłożonej od razu księdzu Huvelinowi. Choć kierownik duchowy zabrania mu zdobywać uczniów, pozwala mu jednak porzucić Regułę cysterską, aby podążyć w innym kierunku, „ku wspólnocie, [ku życiu] w poniżeniu, którego sobie życzysz”. Ta wstrzemięźliwa aprobata nie jest jednak akceptacją zarządzeń spisanych dla „Małych Braci Jezusa”, ale udzieleniem pozwolenia przez roztropnego męża Bożego

21 Wstęp

Owo wyznanie uczynione przyjacielowi dowodzi, że o niczym jeszcze ostatecznie nie zadecydował, a jego pragnienie miłowania Tego, który pierwszy umiłował, i naśladowanie Go poprowadzi go do innych, jeszcze bardziej radykalnych wyborów.


22 Wstęp

na pójście w pokoju drogą życia zdecydowanie wyznaczoną przez Ducha Świętego, nawet jeśli trzeba ją rozpocząć po omacku. Konkretnie owo nowe doświadczenie zaczyna się wraz z prośbą przedłożoną Wielebnemu Ojcu Opatowi Generalnemu Zakonu o zwolnienie ze ślubów złożonych 2 lutego 1892 roku. W związku z tym zostaje wysłany list do Rzymu (12 lipca 1896, s. 126), a miesiąc później Karol de Foucauld pisze do kuzynki: Czas niepewności minął: w przyszłości z pewnością będę miał wiele krzyży, trudności, ale niepewności nie mam. (…) Moja droga jest wyznaczona, muszę tylko nią kroczyć (…) Widzę wolę Boga, pozostaje mi tylko podążać za nią z odwagą (14 sierpnia 1896). Trzeba było zatem dziesięciu lat od jego „nawrócenia”, aby stał się pewnym woli Bożej; tak sprecyzuje wezwanie, które słyszy: wolą Boga jest, abym podążał drogą uniżenia, ubóstwa, pokornej pracy fizycznej; drogą robotnika z Nazaretu, którą On sam wskazuje mi od dawna (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148). Bez wątpienia ostatnie słowa – „od tak dawna” – odsyłają do pielgrzymki do Nazaretu w styczniu 1889 roku i do niezwykle ważnych spotkań z księdzem Huvelinem, które nastąpiły po owym jakże istotnym z końca października 1886 roku. W trakcie jednego z tych szczególnych spotkań jedno zdanie kazania zostało „w niezatarty sposób wyryte w jego duszy”: „Nasz Pan wybrał tak ostatnie miejsce, że nikt nigdy nie zdołał mu go wydrzeć!”. Aby móc iść za swoim Ukochanym Bratem i Panem, brat Maria Alberyk prosi, po sześcioipółrocznej próbie w zakonie trapistów, o pozwolenie na kolejną, która zbliży go do „życia w Nazarecie”: Od trzech i pół roku proszę – pisze dzień po udzieleniu mu tego pozwolenia – abym przestał być bratem chórowym, a stał się bratem oblatem, czy to w zakonie cysterskim, czy to w innym zakonie osiadłym na Wschodzie; myślę,


23

List do ojca Eugeniusza, który pozwolił nam się zetknąć z Karolem de Foucauld, jego przeszłością, aspiracjami i jego drogą, wskazuje, że pierwszy kontakt z opactwem Matki Bożej Śnieżnej miał miejsce w listopadzie 1889 roku. Natomiast list do ojca Hieronima z 24 stycznia 1897 roku kończy okres spędzony u trapistów. Jednak relacje z braćmi trapistami nie przerwą się. Z Palestyny Ciąg dalszy jest znany: aby opuścić Dom Generalny w Rzymie, ten, którego w dalszym ciągu nazywają ojcem Marią Alberykiem lub Alberykiem, który jednak powróci do swego imienia i stanie się Bratem Karolem, czeka na oficjalne ogłoszenie dyspensy od ślubów. O dyspensie zostaje powiadomiony 14 lutego i natychmiast składa na ręce ojca Roberta, swojego spowiednika, dwa śluby prywatne: wieczystej czystości i wieczystego ubóstwa, tym samym zobowiązując się nigdy nie posiadać na własność ani nie używać więcej, niż może mieć ubogi robotnik. To właśnie pod tym jarzmem będzie żył od tej pory, w niczym nie podlegając jurysdykcji trapistów. 22 grudnia 1890 roku, przy święceniach subdiakonatu, przyjmie kanoniczne zobowiązanie do celibatu kościelnego, a 9 czerwca roku następnego, przy święceniach kapłańskich, obieca posłuszeństwo biskupowi Viviers, któremu podlega. Ta sytuacja w Kościele jest zupełnie jasna, ale jemu współcześni, którzy widzieli go przez rok (1900–1901) za klauzurą w habicie oblata i w towarzystwie opata Marcina w drodze na święcenia do Viviers, mogli słusznie mniemać, że ojciec Alberyk może być zakonnikiem opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Wygląda na to, że sam wielebny biskup Guérin nie zatroszczył się o to, żeby dogłębnie przestudiować curriculum vitae ojca Karola od Jezusa. Kiedy wyśle do Rzymu prośbę o zezwolenie na odprawianie Mszy bez ministranta dla żyjącego w odosobnieniu na krańcach Prefektury apostolskiej misjonarza, sposób, w jaki biskup Guérin przedstawi „Brata Alberyka”,

Wstęp

że moim powołaniem jest się umniejszać (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148).


24 Wstęp

wywoła zabawne i dość oryginalne śledztwo Kongregacji Rozkrzewiania Wiary (s. 317–330). Zanim nastąpią jednak przygotowania do święceń, miną trzy lata życia pustelniczego jako „domownik” w jednym z klasztorów na Wschodzie, a w rzeczywistości jako służący sióstr klarysek w Nazarecie i Jerozolimie; będą to lata bogate w odkrycia i jako takie zasługują na głębsze studium, ale w innym miejscu niż niniejszy Wstęp. Należałoby teraz wspomnieć nieco o ważnej korespondencji z ojcem Hieronimem z Ustawali, z klasztoru z okolic Algieru, u którego ojciec Maria Alberyk wezwany we wrześniu 1896 roku przez opata Ludwika de Gonzagę, nadzorującego przeorat Matki Bożej od Najświętszego Serca, spędza miesiąc, zanim uda się do Rzymu na „trzy lata wyższych studiów teologicznych w Kolegium Rzymskim pod ojcowską opieką naszego przewielebnego ojca generała”, by posłużyć się słowami ojca opata (s. 133). Po raz pierwszy ojciec Maria Alberyk napisze do ojca Hieronima z Domu Generalnego w Rzymie, ale większość listów „do ojca Hieronima” przyjdzie z Palestyny i będą włożone do koperty zaadresownej bez wątpienia do ojca opata. Siedemnaście z dwudziestu ośmiu zamieszczonych tu listów zostało napisanych podczas trzech lat pobytu w Ziemi Świętej; skoro pustelnik zdecydował się zachowywać względne milczenie korespondencyjne, to skąd bierze się to wyróżnienie w stosunku do owego osiemnastoletniego młodego profesa, spotkanego przelotem podczas miesięcznego pobytu w Ustawali? Czy tenże ojciec Hieronim, który przybył z Paryża i który również miał na imię Karol, podzielił się z Karolem de Foucauld, który być może nie był mu nieznany, swoimi planami duchowymi? Wydaje się raczej, że to opat, dom Ludwik de Gonzaga, poznał ich ze sobą po to, żeby Maria Alberyk pomógł Hieronimowi. Bardzo szybko Brat Karol ujrzał w przyjacielu brata, któremu może przedstawić ideał Nazaretu. Ponieważ ksiądz Huvelin zabronił wszelkiej rekrutacji i wszelkich pomysłów fundacyjnych, więc pustelnik z Nazaretu, również w swoich listach, pilnuje się, by nie złożyć swojemu korespondentowi propozycji dzielenia jego stylu życia. Ale czy nieświadomie nie pisze do niego jak do małego bra-


podróż do Francji miałaby wielką korzyść z innego punktu widzenia: pozwoliłaby mi, poprzez opactwo Matki Bożej Śnieżnej, znależć jednego lub dwóch towarzyszy samotności (s. 216). O jakim towarzyszu mógł myśleć w tym czasie? Nie znał nikogo z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, ani nikogo z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca, do którego aspirował po powrocie do rodziny. Zatem jedynym możliwym miejscem było Ustawali… Z diecezji Viviers 19 sierpnia 1900 roku Karol de Foucauld puka do drzwi opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, 26 czerwca 1890 roku, aby wyruszyć na Wschód. W porozumieniu z księdzem Huvelinem i opatem podejmuje kanoniczne kroki, aby przyjąć święcenia, i kończy przygotowanie teologiczne. Po miesiącu spędzonym w Rzymie „w sprawach klarysek”, wchodzi za klauzurę 29 września. Trzy miesiące później zostaje wyświęcony na subdiakona i podczas rekolekcji, które poprzedzają święcenia otrzymane 22 grudnia w Viviers, myśli o ewentualnym zamieszkaniu na Saharze. Przy wyborze tego odosobnienia, pytając siebie, „gdzie” będzie żyć łaską owej „więzi małżeńskiej na zawsze łączącej go z Ukochanym Jezusem”, pisze:

25 Wstęp

ta Jezusa? Liczne aluzje do duchowości, którą żył, dobrze ilustrują w każdym razie to, jak Brat Karol potrafił, z charakteryczną dla niego żarliwością i pragnieniem, by u innych dojrzało to, co go intensywnie ożywiało, wyrazić na zewnątrz swe osobiste powołanie… To powołanie, którego linie określi w nowej Regule, w 1899 roku. Bardzo prawdopodobne, że między przyszłymi „pustelnikami Najświętszego Serca Jezusa” widzi swojego „brata” z Ustawali. Kiedy 29 maja 1900 roku przedstawia swojemu kierownikowi duchowemu trzy powody skłaniające go do podróży do Francji, drugi z nich formułuje w sposób następujący:


26 Wstęp

Obecnie w Viviers. Następnie tam, gdzie uzna za stosowne, mój kierownik duchowy, tłumacz Boga. A między snutymi przypuszczeniami notuje: W którym miejscu mógłbym osiedlić pustelników Najświętszego Serca w Ziemi Świętej najpierw… Później, jeśli Bóg da, na Saharze w Afryce, gdzie tak wiele dusz żyje bez ewagelizacji i gdzie mnisi, pustelnicy Najświętszego Serca, zrobiliby wiele dobrego (Écrits sp., Nouvelle Cité, X, Retraites à Notre Dame des Neiges, s. 21, 22). Zamiarem tym będzie żył w okresie między subdiakonatem i święceniami kapłańskimi udzielonymi 9 czerwca 1901 roku. Zastanawiając się nad wyborem pierwszego miejsca odosobnienia, pyta się, „gdzie” osiedlić małych braci Najświętszego Serca Jezusa i daje jasną odpowiedź: Tam, dokąd udałby się Jezus: do „owieczki” najbardziej błądzącej, do „najbardziej chorego” „brata” Jezusowego, do najbardziej zaniedbanych, do tych, co mają najmniej pasterzy, do tych, co „siedzą w najgęstszych ciemnościach”, w „najgłębszym” cieniu śmierci, do najbardziej „więzionych” przez demona, do najbardziej „ślepych”, do najbardziej „zagubionych”. Najpierw: do niewiernych (mahometan i pogan) Maroka i do stref granicznych Afryki Północnej (tamże, s. 80). Jego ordynariusz, biskup Bonet, musiał być o wszystkim poinformowany od 9 czerwca i zgodzić się na prośbę kandydata do święceń, aby go przyjąć jako „wolnego kapłana”: „Jeśli zbyt późne i zbyt naglące powołanie nie gnałoby go do nawracania muzułmanów, byłbym szczęśliwy, dając mu zajęcie w mojej diecezji” – napisze hierarcha do biskupa Livinhaca 5 września 1901 roku. I tak od połowy czerwca gotowy jest do dwóch rodzajów działań; jedno wobec władz cywilnych i wojskowych, z którymi nawiązał kontakt po uprzedniej prośbie przedstawionej Henrykowi


W następnych tygodniach dojdzie do wymiany wielu listów, niezwykle istotnych dla zrozumienia zamiarów neoprezbitera i poznania myśli tych, którzy są uprzywilejowanymi świadkami jego codziennego życia: listy pokazują byłego kawalerzystę łatwo nawiązującego kontakt z kręgami wojskowymi, nieustraszonego i wnikliwego badacza, który nie pozostawia niczego przypadkowi, zakonnika całkiem zdanego na wolę Boga, który przemawia do niego przez wydarzenia i wskazówki przełożonych, misjonarza przemierzającego obszary, do których Ewangelia nie dotarła, brata wszystkich ludzi pałającego miłością do Maroka, do ubogich z Sahary oraz do żołnierzy żyjących w trudnych warunkach z dala od Francji. Wszystkie te cenne dokumenty znajdują się w tej książce na stronach od 233 do 256. Inne były wydane i są łatwo dostępne w biografiach Karola. Z Sahary Zaczyna się zatem piętnaście lat życia Karola de Foucauld na Saharze, najpierw w Beni-Abbès (październik 1901 – styczeń 1904), później na szlakach południa, w towarzystwie komendanta oaz, pułkownika Laperrine’a. Tenże zaprosi go na długą podróż, by poznać się z Tuaregami. Karol wahał się z opuszczeniem pustelni w Beni-Abbès, ale będąc jedynym kapłanem mogącym iść w te okolice nieznane ojcom białym, dostrzega w tym znak, aby udać się do najuboższych ze swych braci. Na początku 1905 roku, po dość krótkim pobycie w Beni-Abbès, wyjeżdża tam, a gdy jego miejsce pobytu zostanie ustalone, zakłada w sierpniu 1905 roku nową pustelnię w Tamanrasset, gdzie będzie odtąd przebywał aż do swojej śmierci (1 grudnia 1916). W latach 1906–1907 będzie jeszcze podróżować, dochodząc aż do Algieru, aby znaleźć towarzysza – ale podjęta próba nie przyniesie efektu – a następnie uda się na najdalsze południe Algierii; w latach 1909, 1911 i 1913 nadal będzie w drodze, ale tym razem

27 Wstęp

de Castriesowi (list z 23 czerwca 1901 roku, s. 232), drugie wobec ojców białych, którym powierzono misje w Afryce Północnej i na Saharze.


28 Wstęp

będzie myślał o Francji i swoich rodakach, których chce uwrażliwić na problemy misyjne kolonii i stworzyć z nich bractwo, które miał zamiar nazwać „Unią braci i sióstr Najświętszego Serca Jezusowego”. Podczas piętnastu lat pobytu na Saharze nawiąże nowe więzi: ze swoim przełożonym kościelnym biskupem Guérinem, z zakonu ojców białych, któremu w 1901 roku, wraz z przyjazdem de Foucauld, została powierzona odpowiedzialność za prefekturę apostolską Ghardaja; z oficerami spotykanymi najpierw w garnizonach, a później w miarę ich przekształcania w Kompaniach saharyjskich; ze swoim przyjacielem Laperrinem, który będzie przebywał na posterunku na Saharze aż do 1910 roku, a informacje o małych i wielkich wydarzeniach z Ahaggaru będą regularnie do niego docierać. Jednakże były brat Maria Alberyk ma wierne serce i nie zapomni trapistowskiego opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Dwa razy złoży tam krótką, ale serdeczną wizytę, 27 lutego 1909 roku i 20 lutego 1911 roku. Nie zobaczy już dom Marcina, zmarłego 11 grudnia 1908 roku. Od czasu ich rozstania w 1901 roku nie ustała wymiana listów, nawet jeśli krótkie odpowiedzi opata u kresu jego życia wskazywały na jego zmęczenie. W niniejszym wydaniu następują po sobie listy Karola i odpowiedzi opata, przedstawiając w ten sposób odzew adresata na to, co w poprzedniej edycji stanowiło jedynie monolog, a ich łączna lektura dobrze oddaje klimat relacji między misjonarzem w Afryce i wspólnotą monastyczną, która we Francji pomaga mu moralnie i duchowo. Czyż dom Marcin nie obiecał mu uczynić wszystko, co w jego mocy? A wysyłanie dzwonków i stypendiów mszalnych będzie tylko dalszym ciągiem ośmiu paczek pełnych różnych przedmiotów i materiałów liturgicznych wyrabianych w pracowniach opactwa Matki Bożej Śnieżnej przed wyjazdem do Algierii. Obok ojca opata, a później po jego śmierci, głównym korespondentem „drogiego ojca Karola od Jezusa” jest wierny sekretarz tego pierwszego, brat Augustyn. Przebywa w opactwie już od sześciu miesięcy, gdy Karol de Foucauld przybywa tu na rok w celu przygotowania się do święceń kapłańskich. Augustyn natychmiast


Związek Karola de Foucauld z opactwem Matki Bożej Śnieżnej i jego krótki pobyt w klasztorze w 1911 roku przyniosły nam bardzo ważny list do jednego z zakonników, ojca Antoniego, który bez wątpienia był poruszony świadectwem tego „mnicha-misjonarza” z Tamanrasset. Dla siebie samego i innych kandydatów prosi o szczegóły życia, jakie można tam prowadzić, u boku brata Karola od Jezusa. Odpowiedź jest konkretna, przedstawiona prawie jak Reguła, ale bardziej niż konkretne życie – ten, który tak marzył o posiadaniu towarzyszy i który nie mówi już o nich od kilku lat – przedstawia w wielkim projekcie życie, które można by wieść, jeśli dano by mu braci. W tym samym stopniu co z opactwem Matki Bożej Śnieżnej były brat Maria Alberyk pozostaje związany, choć przez krótszy okres, z Ustawali. Zna bardzo dobrze ów klasztor trapistów, w roku 1896 był tam przejazdem, a w 1901 będzie tam oczekiwał na zgodę konieczną, żeby przybliżyć się do granicy marokańskiej, ku obszarom w dalszym ciągu niespokojnym i podlegającym armii. Spotyka tu ojca Hieronima i innych mnichów, w których chętnie będzie widzieć ewentualnych towarzyszy.

29 Wstęp

zostaje olśniony przez postać ubogiego pustelnika z Nazaretu, niegdyś znakomitego badacza Maroka. Często będzie zadawał mu pytania, żeby dowiedzieć się więcej na temat jego słynnej podróży. Pustelnik będzie milczał, ale czyż ciągle zadawane pytania nie zaowocowały u przyszłego kapłana pomysłem wyjazdu pewnego dnia jako apostoł Jezusa? Służba wojskowa odbyta przez brata Augustyna u żuawów doprowadziła go, w tym samym czasie co podporucznika 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w okolice Géryville. Był to dodatkowy powód, aby podziwiać tego nieomal towarzysza broni, który stał się teraz bohaterem na drodze ku świętości. Mnich ten już na początku swojej obecności u trapistów będzie ogromnie pragnął dołączyć do brata Karola od Jezusa na obszarach granicznych algiersko-marokańskich, ale przez wzgląd na dom Marcina brat Augustyn zadowoli się modlitwą za Maroko i opowiadaniem aż do 1930 roku o czynach i zachowaniu swego wybitnego przyjaciela.


30 Wstęp

W tym opactwie położonym obok Algieru, obok siedziby Zarządu centralnego i Maison-Carrée, Domu generalnego ojców białych, wielkim korespondentem jest ojciec Henryk, przeor klasztoru, który nazywa siebie „opiekunem” „samotnika” z Beni-Abbès i czuwa nad zaopatrywaniem go w narzędzia, lekarstwa… i wino mszalne. Tę posługę będzie pełnił regularnie aż do poważnych decyzji, które doprowadzą do przeniesienia opactwa do Włoch w 1904 roku. Prawdą jest więc, że pustelnia Najświętszego Serca w Beni-Abbès zostaje tymczasowo zamknięta… Biorąc pod uwagę znane listy, zdaje się, że po swoim powrocie z podróży w styczniu 1905 roku Karol de Foucauld nie podjął stałej korespondencji z trapistami z Ustawali, którzy uciekli do Magguzano (Włochy), podobnie musiał przestać pisać do ojca Hieronima, który po zamknięciu opactwa wolał zostać duchownym diecezji Algieru. To tam w 1913 roku odnajduje go Karol de Foucauld i złoży mu propozycję przyłączenia się do rodzącej się wspólnoty: imię ojca Karola Bouffela figuruje na 47. miejscu na liście braci i sióstr Serca Jezusowego9. Po śmierci ich byłego „brata” wielu mnichów z Ustawali przypomni sobie o dniach, kiedy żył z nimi ojciec de Foucauld, o jego bohaterskim życiu i dramatycznej śmierci. Zatem między Karolem de Foucauld żyjącym samotnie w Beni-Abbès lub w Tamanrasset a jego byłymi braćmi lub przełożonymi ma miejsce bogata wymiana wiadomości, która pozwala przypatrywać się z bliska zdrowiu jednych i drugich, ich studiom, osobistym niepokojom i wyznaniom niektórych z tych osób; opowiadają sobie także o codziennych drobiazgach i poważnych zmartwieniach danej chwili, bowiem lata 1901–1907 są dla zgromadzeń zakonnych i dla Kościoła we Francji generalnie ciężkim okresem. Nie brakuje wiadomości o dramatycznych wydarzeniach czy to z Francji, czy od wielebnego ojca generała z Rzymu. Dla brata Karola od Jezusa wszystkie te zmartwienia są jego zmartwieniami: jest zawsze skory do szukania rozwiązań – widać to w kwestii niewolnictwa, 9

Dzięki kartkom, na których K. de Foucauld zapisuje datę wysłania listu do swoich korespondentów, możemy doliczyć się, oprócz dwudziestu ośmiu znanych listów napisanych do ojca Hieronima i opublikowanych w niniejszym tomie, dziewięć listów, które nie dotarły do nas i które były wysyłane od 4 marca 1902 do 12 października 1903 roku.


Później po wybuchu wojny on sam i jego adresaci będą targani tymi samymi uczuciami i podzielać będą te same obawy. Czy trzeba dodawać, że jeśli w wiadomościach, które wysyła do Francji, kładzie nacisk na „spokój” panujący na Saharze, przejawia dostatecznie dużo przenikliwości, by dostrzec powagę zabiegów polityczno-religijnych pochodzących ze Wschodu i mających na celu destabilizację regionu i uwikłanie go wojnę światową? A zresztą czyż cios zadany 1 grudnia 1916 roku, kiedy musiał nagle zginąć z powodu szaleństwa swojego strażnika, nie wpisuje się, choćby w odległy sposób, w rozpętaną przemoc tych strasznych lat? Podejście historyczne uczy, jak należy czytać wszystkie te listy, listy Karola de Foucauld i jego współczesnych, w których wspomina się o napięciach francusko-niemieckich, o wojnie w Europie i o śmiertelnym rajdzie na bordż w Tamanrasset.

* * * Tak więc opublikowana tu korespondencja ujawni również niektóre relacje, o których czytelnicy często nie myślą, a mianowicie relacje trapistów z ich krewnymi. Między mnichami z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, z Akbès, z Ustawali a kuzynkami oraz siostrą Karola de Foucauld istniały dość silne więzi. Więzi te, jak to zobaczymy, przetrwają i śmierć Karola w 1916 roku, ponieważ bliscy krewni zmarłego odznaczają się nadzwyczajną delikatnością, informując o rozmaitych wydarzeniach trapistów, ci zaś okażą się bardzo pomocni w szerzeniu promieniowania tego, który pozostawił im tak liczne wspomnienia. Wydaje się, iż pani de Bondy miała częsty, a nawet zażyły kontakt ze wspólnotami z Francji i z Syrii: po wstąpieniu Karola do postulatu w styczniu 1890 roku ofiarowuje ornat do zakrystii. Natychmiast nawiązuje korespondencję z mistrzem nowicjatu, a przełożeni brata Marii Alberyka zachęcają ją, aby pisała do swego

31 Wstęp

która bulwersuje go w styczniu–lutym 1902 roku; zabiega o znalezienie sposobu, dzięki któremu młodzi trapiści mogliby uniknąć niebezpiecznej służby wojskowej, oraz o ustalenie miejsc schronienia w przypadku wypędzenia…


32 Wstęp

kuzyna za każdym razem, gdy uzna to za stosowne. Często prosi o modlitwę tych ludzi oddanych kontemplacji, a w pierwszych latach Karol de Foucauld wstawia się z innymi za nią i jej dziećmi. Dla niej będzie interweniował u dom Ludwika de Gonzagi, przeora Matki Bożej od Najświętszego Serca, ażeby przy okazji pobytu w Rzymie uzyskał od Stolicy Apostolskiej zezwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy zamku La Barre. Również Katarzyna de Flavigny ofiarowuje ornat opactwu Matki Bożej Śnieżnej, prosi o odprawianie Mszy za jej zmarłego męża, ale chce pozostać dyskretna, w pełni akceptując postawę kuzyna, który „wyjeżdżając, bronił się przed prowadzeniem korespondencji”. Siostra Karola de Foucauld, Maria, oraz Rajmund de Blic, jej mąż, również są dobrze znani mnichom. Tak jak panią de Bondy, ich też odwiedzi ten czy inny przełożony, jednak wydaje się, iż ich relacje z trapistami nie osiągną tej samej głębi co relacje kuzynki brata Marii Alberyka. Pięć miesięcy po wstąpieniu szwagra do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pan de Blic pyta opata, czy może przyjechać porozmawiać z nim o szwagrze. Czy chciał wyjaśnić kwestie materialne, gdyż w grudniu ubiegłego roku przyszły zakonnik przed opuszczeniem świata ofiarował siostrze wszystko, co posiadał? Nie złoży jednak opatowi tej wizyty, gdyż zakonnicy poproszą go, podobnie jak Karol w liście do swojej siostry, by zaoszczędził mu kolejnego trudnego pożegnania na kilka dni zresztą przed wyjazdem do dalekiej Syrii. Później 7 czerwca 1901 roku pani de Blic zapowiada przyjazd na trzy dni i przybywa, aby uczestniczyć w pierwszej Mszy swego brata. Również ona prześle trapistom pierwsze listy zawiadamiające o śmierci ojca de Foucauld, tym bolesnym wydarzeniu, które wraz z niemal jednoczesnym zgonem jednego z jej synów bez wątpienia przyczyni się do poważnego uszczerbku na jej zdrowiu. Niewątpliwie brakuje nam innych świadectw, które mówiłyby jeszcze bardziej o tym, jak bardzo od 1890 roku żywi i zmarli krewni ojca Alberyka zostali włączeni w ogromną sieć modlitwy i przyjaźni mnichów i trwali w niej długo po roku 1923, kiedy to zmarła pani de Blic. Tak czy inaczej korespondencja z trapistami dostarcza nam wielu oznak obopólnego szacunku.


33

Lettres à mes frères de la Trappe – pod takim tytułem ukazała się w 1969 roku książka, która prezentowała znaczną część listów Karola de Foucauld do trapistów. Do tego dochodziła pewna liczba innych dokumentów o charakterze wyjaśniającym lub uzupełniającym. Aktualne wydanie wzbogaca naszą wiedzę, ponieważ przynosi odpowiedzi na listy Karola de Foucauld i prezentuje różnorakie dodatkowe dokumenty. Czytelnik, który zechce uzyskać pełny obraz lat cysterskich Karola de Foucauld albo zechce przestudiować jego rozwój duchowy między rokiem 1890 a 1901, będzie mógł uzupełnić to źródło innymi pismami tego samego autora. Swojej kuzynce Marii de Bondy i księdzu Huvelinowi powierzał osobiste przemyślenia i plany, a u swego kierownika duchowego poszukiwał światła i potwierdzenia. Listy do nich kierowane są zatem szczególnie ważne w tym aspekcie10. Nie należy zapominać o jego pismach duchowych, w szczególności o Méditations, których pierwsze strony zostały napisane w Akbès w 1896 roku (Méditations sur le Saint Evangile au sujet des principales vertus), oraz różnych Regułach, notatkach z rekolekcji bądź innych pismach, które wyznaczają jego drogę duchową w okresie dwudziestu lat od 1896 do 1916 roku, a ponadto zostały umieszczone w kontekście, w którym zostały zredagowane11. Publikacja zaprezentowanych tu czytelnikowi tekstów, jak się wydaje, pojawia się w najbardziej odpowiednim momencie, aby spełnić wysokie wymagania, które stanowią podstawę aktualnych

10

11

Zob. Père de Foucauld, Abbé Huvelin. Correspondance inédite, red. J.-F. Six, Desclée, Tournai 1957; Charles de Foucauld, Lettres à Mme de Bondy, de la Trappe à Tamanrasset, red. G. Gorrée, Desclée de Brouwer, Paris 1966; G. Gorrée, Sur les traces du Père de Foucauld, La Colombe, Paris 1953. Por. zwłaszcza R. Bazin, Écrits spirituels de Charles de Foucauld, de Gigord, Paris 1923; Charles de Foucauld, Nouveaux écrits spirituels, Plon, Paris 1950; Frère Charles de Jésus, Charles de Foucauld, Œuvres spirituelles. Anthologie, Seuil, Paris 1958; Charles de Foucauld, Lettres et carnets, Seuil, Paris 1966; Œuvres spirituelles du Père de Foucauld, Nouvelle Cité, Paris 1987–.

Wstęp

* * *


Wstęp

badań nad postacią Karola de Foucauld prowadzonych przez historyków pragnących ukazać człowieka, jego dzieła, jego wpływ kulturowy i „polityczny” lub badań mających ukazać wraz z Kongregacją do spraw świętych, jaki wzór świętości naszym czasom proponuje Duch Święty poprzez tego świadka. Uważna lektura tych stron pozwoli odkryć źródło, z którego tryskają, w całej spontaniczności zwierzeń, wielkie tematy foucauldowskiej duchowości, przy czym stopniowo ukazywać się nam będą codzienne środowisko trapisty, pustelnika i misjonarza, chronologia jego burzliwego życia i nawiążemy kontakt z osobami, które zajmowały znaczące miejsce w jego uczuciach i do których lubił pisać z cudowną i właściwą mu zawsze delikatnością. P. SOURISSEAU


Spis treści

Nota .................................................................................

5

Przedmowa ......................................................................

7

Wstęp ...............................................................................

9

1. Listy postulanta (1889–1890) .........................................

35

2. Nowicjusz i młody profes: listy z Akbès (1890–1893) .....

47

3. Nowy kierunek: listy z Akbès i z Rzymu (1894–1897) ...................................................................

121

4. Eremita w Nazarecie (1897–1900) ..................................

157

5. Powrót do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i kapłaństwo (1900–1901) .............................................

215

6. Sahara, pierwszy okres: Beni-Abbès (1901–1905) ...........

244

7. Sahara, drugi okres: Tamanrasset (1905–1916) ...............

361

Aneksy .............................................................................

407


Wstęp

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 roku, toteż 4 listopada 1889 roku, gdy pisze pierwszy list zamieszczony w tymże wydaniu, ma 31 lat. Przebywa w Paryżu, ale nie jest z pochodzenia paryżaninem. Jego rodzice pochodzą z Lotaryngii, a przodkowie ze strony ojca z Périgord. Karol de Foucauld przychodzi na świat w Strasburgu, gdzie jego ojciec pracuje jako inspektor leśnictwa w departamencie Dolnego Renu. Po włączeniu Alzacji do Niemiec w roku 1870, Karol opuszcza Alzację i osiada w Nancy. Krótka kariera wojskowa doprowadza go do Saumur, do Pont-à-Mousson, a potem do Algierii; następnie podróżuje do Maroka i przebywa w Algierze. Po stracie ojca i matki w roku 1864, a w roku 1878 dziadka matczynego, który wychowa go wraz z jego siostrą Marią, jego najbliżsi krewni będą mieszkać głównie w Paryżu: jego ciocia Inès de Foucauld, małżonka pana Moitessier, i jego dwie kuzynki, Katarzyna de Flavigny i Maria de Bondy. Ze strony matki, która była jedynaczką, ma on tylko dalekie kuzynostwo, a umiłowane kuzynostwo Latouche znalazło się w jego rodzinie jedynie dzięki ponownemu małżeństwu jego dziadka de Morlet. Jego siostra Mimi3 poślubia Raymonda de Blic i młode małżeństwo wyjeżdża do Burgundii. W lutym 1886 roku, chcąc dołączyć do ukochanej paryskiej rodziny, wynajmie obok niej mieszkanie przy ulicy Miromesnil 50, w dzielnicy Saint-Augustin, o kilkaset metrów od ulicy d’Anjou, 3

Mimi to pieszczotliwe zdrobnienie od francuskiego imienia Marie (przyp. tłum.).


10 Wstęp

gdzie często będą go gościć państwo Moitessier oraz ich córka Maria, żona Oliviera de Bondy i matka czworga małych dzieci. Wtedy właśnie przyjeżdża z wyprawy po południowej Algierii i południowym Tunisie. Mnich trapista? Jesienią 1889 roku miną prawie cztery lata jego pobytu w Paryżu, ale list z 4 listopada wskazuje na to, że już nie pozostanie tam zbyt długo. Listy do mnicha z opactwa Matki Bożej Śnieżnej wskazują dokładnie na to, co się z nim dzieje. Za radą księdza Huvelina, wikarego parafii świętego Augustyna i od trzech lat jego kierownika duchowego, przybywa z tego klasztoru położonego w departamencie Ardèche, w którym próbował lepiej poznać życie trapistów i zebrać informacje na temat przeoratu założonego przez opata Matki Bożej Śnieżnej, a zlokalizowanego na Wschodzie w Azji, niedaleko Akbès, na granicy Turcji i Syrii. Pod koniec października, przez dziesięć dni, gości go w opactwie i udziela mu rad ojciec Eugeniusz, ówczesny mistrz nowicjatu, odpowiedzialny za rozeznawanie powołań postulantów. Od dwóch lat Karol de Foucauld zbiera informacje o życiu monastycznym. 30 czerwca 1887 roku prosi swojego wydawcę, Challamela, z którym przygotowuje sprawozdanie z podróży do Maroka, o książkę Żywoty Ojców Pustyni przetłumaczoną przez Arnauda d’Andilly oraz siedem tomów Montalemberta Les Moines d’Occident (Mnisi Zachodu). To jego pierwszy kontakt z tradycją i stylem życia, które są mu obce, choć zaczyna się z nimi coraz bardziej utożsamiać. Rok później, towarzysząc swojej kuzynce Marii de Bondy, po raz pierwszy odkrywa miejsce związane z monastycyzmem: opactwo trapistów w Fontgombault w departamencie Indre, gdzie małżeństwo Bondy ma letnią rezydencję. Zdaje się, że pewien nędznie ubrany brat trapista, którego widział i który z pewnością z nim nie rozmawiał, żyje według dojrzewającego w nim ideału. Wróciwszy w 1888 roku do Paryża po wakacjach spędzonych na zamku w La Barre, zdaje sprawę ze swych poszukiwań swojemu duchowemu przewodnikowi.


Ksiądz Huvelin, wyczulony na pragnienia swojego podopiecznego zastanawia się dla niego nad małą wspólnotą monastyczną zagubioną w okolicach Aleksandretty, w Imperium Osmańskim, gdzie żyje się skrajnie trudno. Ów skromny klasztor trapistowski „Matki Bożej od Najświętszego Serca”, założony w osadzie Cheikhlé, oddalonej o półtorej godziny od Akbès, jest pomysłem dom Polikarpa, opata Matki Bożej Śnieżnej, oraz brata szkolnego kolegi księdza Huvelina z Rzymu. Ma on służyć za ewentualne schronienie dla jego mnichów, jeśli okoliczności polityczne zmusiłyby zakonników francuskich do opuszczenia Turcji. Ponieważ opactwo w Ardèche, a zwłaszcza jego syryjska filia, są mało znane księdzu Huvelinowi, pobyt wydaje się bardzo wskazany, i Karol de Foucauld wyjeżdża do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pod koniec października 1889 roku. Kierunek myśli Karola najlepiej oddaje jego list do kuzynki Marii dzień po pożegnaniu z La Barre i po spotkaniu w Paryżu z księdzem Huvelinem, który radzi mu pozostać dziesięć dni w Burgundii u siostry, stamtąd zaś udać się na dziesięć dni do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i powrócić do Paryża.

11 Wstęp

Choć ksiądz Huvelin uważał początkowo, że Karol powinien zrobić w świecie wspaniałą karierę geografa lub badacza, to jednak uznał z czasem, iż winien on zmierzać nie do małżeństwa, lecz wstąpić do zakonu, i to kontemplacyjnego. Intuicje te potwierdzą się w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej, którą Foucauld odbywa za zachętą swojego kierownika od listopada 1888 do lutego 1889 roku. Ponieważ droga życiowa Karola staje się jasna, ksiądz Huvelin kieruje go do benedyktyńskiego opactwa w Solesmes na kilkudniową próbę, a później zachęca go do odwiedzenia trapistów z opactwa La Grande Trappe w Soligny w departamencie Orne. Pobyt w drugim z opactw wydaje się bardziej rozstrzygający. Karol de Foucauld potrzebuje kilku miesięcy, żeby zgłębić usłyszane wezwanie, które wydaje się kierować go do całkowitego ogołocenia na śladach Mistrza, który w Nazaret wybrał „ostatnie miejsce”, i do ostatecznej rezygnacji z najdroższych uczuć, aby złożyć „największą z możliwych ofiar” Bogu, który pierwszy i bezgranicznie umiłował.


12 Wstęp

W opactwie Matki Bożej Śnieżnej – pisze – będę miał do zrobienia dwie rzeczy, muszę zobaczyć w pełni życie trapistów i zebrać najbardziej szczegółowe informacje na temat Aleksandretty. Opat jest zatrwożony małą liczbą zakonników w Aleksandretcie, ale jeszcze z niej nie rezygnuje. Kilka dni później w podobny sposób referuje punkt widzenia swojego kierownika: Przejrzeliśmy wszystkie reguły zakonne. Najpierw ksiądz odrzucił zakony czynne, może z wyjątkiem franciszkanów; odrzucił kartuzów; coraz mniej pociągają mnie benedyktyni i wydaje się coraz jaśniej, zarówno księdzu, jak i mnie, że mają to być trapiści (list do Marii de Bondy, 20 września 1889)4. Żołnierz? Aby lepiej nakreślić portret kandydata do życia u trapistów, trzeba również wspomnieć o jego sytuacji zawodowej. Wicehrabia Karol de Foucauld, syn i wnuk urzędników administracji lasów, nie obrał tej samej kariery, lecz raczej tę, którą wybrało wielu jego przodków, wielu kuzynów i jego dziadek, pułkownik de Morlet. Od najmłodszych lat chce być żołnierzem, a wydarzenia, których jest świadkiem w roku 18705, we wczesnej młodości, z pewnością podsycają jego pragnienia. W wieku 16 lat postanawia przygotować się do egzaminu wstępnego do szkoły wojskowej; wybiera szkołę w Saint-Cyr6 o bardziej humanistycznym, mniej naukowym programie, która bardziej mu odpowiada niż surowe matematyczne podejście politechniki, do której chce go nakłonić dziadek, oficer wojsk inżynieryjnych. Dostaje się do Saint-Cyr na 82. miejscu na 412 kandydatów i podpisuje swój angaż 25 października 1876 roku. Przyjęty po pierwszym roku nauki do kawalerii, po dwóch latach zostaje podporucznikiem-elewem w Szkole Kawalerii w Saumur. W październiku 1879 roku zaczyna czynną służbę oficerską w 4. Pułku Huzarów. 4

5 6

G. Gorrée, Lettres à Madame de Bondy, Desclée de Brouwer, Paris 1966. Na s. 22 w ostatnim paragrafie należy czytać: „16 września 1889”, a nie „20 września 1888” oraz usunąć „później” i „znowu”. Wojna francusko-pruska 19 lipca 1870 – 10 maja 1871 roku (przyp. tłum.). Saint-Cyr to wojskowa szkoła oficerska (przyp. tłum.).


Jako podporucznik w 4. Pułku Huzarów przebywa w Pont-à-Mousson przez rok, później przez kilka tygodni w Satif, w Algierii. Zanim jednak tam dotrze, jeszcze podczas pobytu w Bône w grudniu 1880 roku zostaje ukarany za życie w związku miłosnym, który zarzucano mu już kilka miesięcy wcześniej jeszcze we Francji – odmowa zerwania skutkuje wydanym 20 marca 1881 roku nakazem „tymczasowego przeniesienia w stan spoczynku za nieposłuszeństwo i notoryczne złe prowadzenie się”. Kilka tygodni później, mieszkając w hotelu Evian, dowiaduje się, że jego oddział wyruszy na wyprawę do Tunisu. Natychmiast składa prośbę o ponowny angaż. Władze wojskowe przyjmują go z jego dotychczasowym stopniem, ale przydzielają go do innej jednostki, do 4. Pułku Strzelców Afrykańskich. Po przybyciu do Oranu 22 czerwca 1881 roku zostaje skierowany na południe wilajetu Oran, gdzie przez sześć miesięcy służy w oddziałach wysłanych przeciwko szejkowi Bu-Amamie. Aktywny udział w podobnych operacjach przedkłada nad życie w garnizonach. Gdy jednak dobiega końca podpisany w 1876 roku pięcioletni kontrakt i Karol może zrezygnować, Foucauld przyłącza się do oddziału wracającego do Mu’askar, aby złożyć dymisję. W marcu 1882 roku zostaje przeniesiony do „rezerwy” 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, a gdy siedem lat później spotykamy go w gościnnym opactwie Matki Bożej Śnieżnej, jego rocznikowi koledzy zajmują stanowiska dowódcze we Francji lub w koloniach, a on sam karierę wojskową ma dawno za sobą. A jednak Karol de Foucauld po powrocie do cywila nadal uważa, że jest częścią armii i w niczym nie rezygnuje z praw i obowiązków wojskowego: zawsze na wizytówce przywołuje swój stopień „podporucznika rezerwy”, z zapałem bierze udział w ćwiczeniach rezerwistów, a nawet podejmuje inicjatywę, która da mu odczuć stronniczość armii republikańskiej. We wrześniu

13 Wstęp

Męczy go jednak zarówno życie szkolne, jak i garnizonowe; nie znajduje zadowolenia w służbie wojskowej i jak większość jego kolegów (być może nawet intensywniej niż oni, ponieważ w roku 1878 zostaje dziedzicem rodzinnej fortuny), szuka ucieczki w przygodach i kosztownych rozrywkach.


14 Wstęp

1886 roku podczas ćwiczeń jego pułku w Tunisie, zostaje na niego nałożona surowa kara, zawieszenie na rok, za wysłanie w dniu 14 lipca listu do dowódcy 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w którym przedstawił mu swój plan złożenia wyrazów szacunku, w imieniu korpusu oficerskiego, Henrykowi Orleańskiemu, synowi ostatniego króla Francuzów, skazanemu na wygnanie przez prawo piętnujące rodziny pretendentów do tronu7. Po roku zawieszenia podporucznik de Foucauld zostaje przeniesiony do rezerwy 19. Pułku Strzelców w Lille. Będzie to jego trzeci i ostatni pułk, w którym, zanim uda się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w sierpniu i wrześniu 1888 roku odbędzie trzydziestodniowe ćwiczenia, które pozwolą mu poznać dowódcę 19. Pułku Strzelców i nawiązać z nim na tyle poufałe stosunki, że kiedy wstąpi do nowicjatu opactwa Matki Bożej Śnieżnej, jemu przedstawi swoją sytuację z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy wojskowej administracji. Fragmenty nieopublikowanego listu do pułkownika de Coniaca zasługują na przytoczenie, ponieważ wskazują na ostrożność w podejmowaniu decyzji o rychłym wyjeździe do trapistów z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca: Opactwo Matki Bożej Śnieżnej 30 stycznia 1890 roku

Panie Pułkowniku, Pisząc do Pana ten list, zwracam się z prośbą o uzyskanie dla mnie zgody na dwuletnią podróż do azjatyckiej części Turcji oraz pragnę z ufnością przedstawić powód mojej prośby. Kilka dni temu otrzymałem habit nowicjusza w trapistowskim opactwie Matki Bożej Śnieżnej, skąd zostanę wysłany za pewien czas do klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca (niedaleko Aleksandretty w Syrii); w istocie rzeczy należę już do tego ostatniego klasztoru, będącego fundacją opactwa Matki

7

To niespodziewane przerwanie pobytu w Tunisie było być może owym „zaskakującym wydarzeniem”, które sprowadziło go do Paryża, na początku października 1886, i które zakończyło się jego nawróceniem. Mówi o tym w czasie rekolekcji w Nazarecie, w listopadzie 1897 roku.


15

Jest dla mnie szczęściem znać Pana Pułkownika… Decyzją ministra, który przewidywał mobilizację rezerwistów na lato 1890 roku, Karol de Foucauld otrzyma pozwolenie na podróż, o które zabiegał, i wyjedzie 26 czerwca do azjatyckiej części Turcji; tam będzie kontynuował nowicjat i stamtąd wyśle swoją ostateczną dymisję: Klasztor Matki Bożej od Najświętszego Serca, okolice Aleksandretty 9 lipca 1891 roku

Podporucznik rezerwy de Foucauld z 19. Pułku Strzelców do Ministra Wojny w Paryżu. Ja niżej podpisany, Karol-Eugeniusz de Foucauld, podporucznik rezerwy 19. Pułku Strzelców, składam rezygnację ze stanowiska, które było mi powierzone w wojskach lądowych; zgłaszam w konsekwencji dobrowolną i pełną rezygnację z przywilejów związanych z tym stanowiskiem oraz proszę o zgodę na pobyt we wspólnocie Matki Bożej od Najświętszego Serca, w Aleksandretcie (Syria). K. de Foucauld Przyjęta dymisja miała zamknąć służbę rozpoczętą w 1876 roku przez wstąpienie do Saint-Cyr… Mimo buntów i wybryków oficera-elewa i młodego podporucznika można w nim dostrzec materiał na dobrego żołnierza, począwszy od dziecięcych zamiłowań aż do stosunków podtrzymywanych przez całe życie, a przechodząc przez żarliwy patriotyzm, szybkość działania i zmysł organizacyjny oraz zalety, które czynią go niezwykle uważnym na otoczenie, zdatnym do odrysowania go i dokładnym w raportowaniu. Mimo wszystko nie uczyni Karol z wojaczki swej prawdziwej profesji.

Wstęp

Bożej Śnieżnej. Mam nadzieję, iż za dwa lata złożę śluby wieczyste, jeśli wolą Boga jest, bym Mu służył jako trapista. Moi przełożeni pragną, abym zaczekał do tego czasu z podaniem się do dymisji ze stanowiska oficera rezerwy, i chcą, żebym zwrócił się teraz z prośbą o dwuletni urlop, by wyjechać do Turcji, gdzie niebawem zresztą będę.


16 Wstęp

Badacz? Zrzucenie munduru wojskowego przez podporucznika de Foucauld na wiosnę 1882 w Mu’askarze nie oznacza jednakże, że wicehrabia Karol de Foucauld wybierze dobrze płatny zawód. Nie wynika to jednak z jego całkowitej swobody działania w dziedzinie finansów, jako że w tym okresie rodzina niepokoi się jego nadmiernymi wydatkami, a zwłaszcza hojnymi pożyczkami, których udziela wyzyskującym go przyjaciołom. Narzuca mu więc opiekuna sądowego w osobie Georges’a de Latouche’a, krewnego drugiej żony pułkownika de Morleta, szanowanego i w pełni akceptowanego przez Karola, mimo iż decyzja ta w dosyć dużym stopniu uzależnia go. Zamiast zdecydować się na podjęcie jakiejś pracy, woli ulec swojemu upodobaniu do podróży; początkowo nosi się z zamiarem wyjazdu na Wschód, z czasem jednak zmienia plany, decydując się na podróż do Maroka. Dzięki starannym przygotowaniom i kontaktom nawiązanym z wielkimi postaciami Towarzystwa Geograficznego oraz niezachwianej odwadze podczas rocznych przygód to, co mogło być jedynie turystyką lub przyjemną podróżą, staje się bohaterskim wyczynem i odkryciem. Jego zasługi zostały uznane przez Paryskie Towarzystwo Geograficzne, które przyjmie młodego badacza na swego członka i przyzna mu złoty medal, wstrzymując się na kilka lat z oklaskami aż do ukazania się jego książki Reconnaissance au Maroc (luty 1888). Czy Foucauld będzie zawodowo prowadził badania geograficzne? Rzeczywiście, po Maroku, po oazach południowej Algierii i południowego Tunisu planuje inne podróże, ale szybko zmienia plany i rezygnuje z kolejnych kroków w tej dziedzinie. I tak jak do końca zachowa wojskowy styl, tak i zawsze okazywać będzie niezmordowaną aktywność w zbieraniu danych naukowych i w ich ścisłym badaniu, ale tak jakby się przed nimi bronił: 25 tysięcy kilometrów pieszo na szlakach Sahary między 1904 a 1916 rokiem, tysiące stron słownika i tekstów do przetłumaczenia zdradzają ten sam zapał i świadczą o tym samym geniuszu jak podczas jedenastu marokańskich miesięcy, z notatnikiem w dłoni. Dokona jednak tych wyczynów zupełnie bezinteresownie i nie tu należy szukać jego życiowego powołania.


Nadal musimy szukać sekretu tego człowieka i w tym celu trzeba nam powrócić do punktu wyjścia. Jeśli 4 listopada 1889 roku, w dniu świętego Karola, swego patrona, może mówić o swoim życiu w Paryżu, przywołując „spokój, który daje mu życie na uboczu”, to dlatego, że z dala od światowego życia, pogoni za karierą i sukcesem nic nie liczy się dla niego bardziej niż trwająca od co najmniej trzech lat przygoda duchowa. Za trudami życia wojskowego i planami podróżniczymi w istocie o wiele głębiej rozstrzygało się przeznaczenie człowieka i pełne powikłań dojrzewanie jego osobistego powołania. Niełatwo mu przyszło odkryć to powołanie, owo miejsce, do którego był wezwany. Wychowany po chrześcijańsku przez przedwcześnie zmarłą matkę, mógł liczyć tylko na daleką i nie zawsze światłą pomoc raczej formalistycznego środowiska chrześcijańskiego, na godne szacunku, ale mało porywające obyczaje przekazane przez jego zacnego dziadka, oraz na niekoniecznie napawające entuzjazmem lekcje religii wpisane do oficjalnego programu najpierw przez półtora roku w gimnazjum Saint-Arbogast w Strasburgu, a później w liceum cesarskim w Strasburgu oraz liceum państwowym w Nancy, gdzie uczył się od 1868 do 1874 roku od klasy szóstej aż do klasy retoryki. W trzeciej klasie przystąpił do Pierwszej Komunii świętej w katedrze w Nancy, a 28 kwietnia 1872 roku pozostanie dniem prawdziwej gorliwości, zachowany jako punkt odniesienia w jego chrześcijańskim życiu. Nie minie wiele czasu, a poeci, powieściopisarze i eseiści prezentowani na lekcjach humanistyki, odkryci w bibliotekach, zakupieni u bukinistów staną się jedynym ciekawym źródłem kształtowania wyobraźni i wrażliwości młodzieńca, nadzwyczaj rozwiniętego intelektualnie, jednakże kruchego w swej osobowości wskutek doświadczeń dzieciństwa. W wieku trzech lat wyczuwa smutek swojej matki wynikający z oddalenia od męża, który po ciężkim udarze mózgu przebywa na rekonwalescencji u siostry Ines w Paryżu.

17 Wstęp

Szukający po omacku


18 Wstęp

Zostaje nagle porażony odejściem ukochanej matki, która umiera w wieku 35 lat na skutek poronienia. Po tym zranieniu dozna następnych – najpierw gdy dowiaduje się o śmierci dawno niewidzianego ojca, potem kiedy jest świadkiem nagłej śmierci ojczystej babki, w końcu w wieku 12 lat odczuwa trwogę wojny i wygnania. Tyleż dramatów musiało go boleśnie doświadczyć. Do nich należy dołączyć przeżyty w wieku 16 lat szok uczuciowy, jakim bez wątpienia było dla niego w 1874 roku małżeństwo Marii Moitessier, kuzynki poznanej na wakacjach w 1869 roku, starszej co prawda o 8 lat, do której jednakże był głęboko przywiązany. To właśnie w tym roku przyznał, że narodziły się jego wątpliwości w wierze i zaczął nieuporządkowane życie. Nauka w szkole Saint-Geneviève położonej w Paryżu przy ulicy Lhomond 18, słynne gimnazjum jezuitów przy ulicy Postes, gdzie przygotowuje się w latach 1874–1876 do egzaminu wstępnego do Saint-Cyr, nie przyczynią się mimo głęboko przez niego poważanych nauczycieli do jego lepszego usposobienia. Będąc już u trapistów, w liście do kuzynki, wspominając owe dwa lata, napomknie, że żył „w opłakanym stanie ducha”. Gwałtowny temperament, naturalnie nastawiony na żądzę władzy, zbyt duża i źle ukierunkowana wolność ani trochę niekontrolowane wydawanie pieniędzy, wszystko to prowadzi nastolatka, a później młodego studenta i podporucznika do niepohamowanego zachowania, czasami delirycznego, jak stwierdziłaby współczesna psychologia. Ten okres, daleki od dobra i prawdy niegdyś szanowanych i praktykowanych, musiał trwać dwanaście lat, z ogromnym wstrząsem moralnym w 1881 roku, kiedy dana jest mu szansa przekroczenia samego siebie podczas działań wojskowych, gdy młody oficer zamiast alkoholem upaja się wielkimi przestrzeniami południowego Oranu. Eksploracja nieujarzmionego Maroka musiała mieć taki sam efekt jak samotny marsz do oaz Południa w 1885 roku. Właśnie po powrocie z dającego siłę spotkania z pustynią i z najlepszą częścią siebie samego Karol de Foucauld, na początku 1886 roku, wyznaje, że na nowo zasmakował dzięki kontaktowi z bliskimi, a zwłaszcza z kuzynką Marią, zawsze uczuciowo i dyskretnie obecną, w cnocie. Odnalezione światło wiary musiało zabłysnąć wkrótce potem. Już jako agnostykiem zachwiał nim widok wyznawców


Bez wątpienia wydarzenie to, mające miejsce między 27 a 30 października, jest dla niego tylko początkiem kolejnych łask, które w jego umyśle staną się wkrótce jednością. Doprowadzą go niemal bez przerwy do tej daty kapitalnej, przywoływanej później co roku i zapisanej w jego intymnym dzienniku, daty, która stała się momentem jego największej ofiary: dokładnie w środę 15 stycznia 1890 roku, o godzinie siódmej wieczorem, pożegnał się ze swoją drogą kuzynką i wyjechał na zawsze (ponieważ takie było jego pragnienie w tej godzinie) do najdalszego i najuboższego klasztoru, „aby dzielić ubóstwo naszego Pana i Jego uniżoną pracę”. Por. niżej, s. 36. „Umiłowane ostatnie miejsce” Prezentowane listy de Foucauld i te do niego napisane pozwalają nam zatem dzięki błyskotliwym sformułowaniom, jak chociażby temu wyżej wspomnianemu z 4 listopada 1889 roku, odsłonić nieco wewnętrzną fizjonomię Karola de Foucauld i drogę, którą odtąd podąża. Niedługo po ślubach zakonnych, złożonych 2 lutego 1892 roku, otrzyma list od ojca opata opactwa Matki Bożej Śnieżnej; odpowie na niego dopiero we wrześniu, jasno wyrażając swój plan na życie:

19 Wstęp

islamu, świadków modlitwy i ufności do Najwyższego i Najmiłosierniejszego, cisza samotności południowej Algierii, a następnie porwała go lektura Élévations sur les mystères, tej książki Bossueta, otrzymanej od Marii w prezencie komunijnym, oraz powtarzanie ułożonej przez siebie modlitwy: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, bym Cię poznał”, odmawianej w kościołach, do których coraz częściej lubi wchodzić, aby dojść do siebie. Jednak, żeby przydać życia i żaru temu płomykowi, trzeba było łaski nawrócenia. Zdecydowawszy się pobierać lekcje religii u księdza Huvelina, wikariusza w parafii świętego Augustyna, spotyka go pewnego ranka obok konfesjonału i prosi o rozmowę. Rozmowę z księdzem Huvelinem oraz zaproponowane przez kapłana i pokornie przyjęte spowiedź i komunię uzna za decydujący zwrot w swoim życiu, nawet jeśli dokładna data spotkania w kościele umknęła mu, choć zachowywał w pamięci wspomnienie ważnych dni.


20 Wstęp

Być dobrym zakonnikiem, pełnym pokory, ubóstwa, posłuszeństwa; tak, o to trzeba prosić dla mnie dobrego Boga; być przy Nim ubogim i pokornym robotnikiem, prowadzić w wierności, miłości, wdzięczności najbardziej uniżone życie, być zawsze na ostatnim miejscu, tym umiłowanym ostatnim miejscu, które na ziemi należało do Niego. Och! Niech zawsze Wielebny Ojciec prosi o to dla mnie, w ten sposób bowiem rozumiem życie, tego właśnie szukam (12 września 1892 roku, s. 101). Z pewnością nie zawsze będzie mówił w ten sposób, a pewnego dnia, po bolesnej konfrontacji z surową fizyczną i duchową rzeczywistością wrogiego Ahaggaru8, jego język będzie bardziej podatny na wezwania Ducha, bardziej skłonny do braterskich tonów względem ludzkości, której chce być skromnym i ubogim członkiem, ale zawsze będzie świadczyć o tym samym wewnętrznym odkryciu, które daleko wyprzedzi wszelkie próby, wszelkie pragnienia młodego Foucauld, jak również błądzenia, będące tylko błędami na drodze głębokiego poszukiwania. Na razie podąża w kierunku odtąd wybranym w całkowitej jasności i wolności; jeśli „kryzys” nie jest w pełni przezwyciężony wraz z wstąpieniem do zakonu, to wybór życia zakonnego jest już sposobem umożliwiającym mu wzrastanie. W liście napisanym 21 lutego 1892 roku do przyjaciela, badacza Henriego Duveyriera, pozostawia ślady, które pozwalają nam śledzić dojrzewanie jego pragnienia: Tego życia, z którym jestem teraz związany [przez profesję monastyczną złożoną 2 lutego], pragnę od czterech i pół roku [to znaczy od połowy 1887 roku, kiedy kupuje książki o mnichach]; trzy lata temu zdecydowałem się je podjąć [to znaczy od czasu pielgrzymki do Ziemi Świętej, która zaprowadzi go do Nazaretu w styczniu 1889 roku], a wiodę je od dwóch lat [to znaczy od 26 stycznia 1890 roku, kiedy dostaje habit zakonny i imię brata Marii Alberyka]... Ja również, będąc niegodny – dorzuca – chciałem z innymi kochać Boga całym swoim sercem i naśladować Go, na ile pozwoli mi na to moja nikczemność; oby Bóg pozwolił, żeby dokonywało się to coraz lepiej. 8

Masyw górski w środkowej Saharze, w południowej Algierii (przyp. tłum.).


Choć trzeba poczekać do końca jego ludzkiej drogi, to znaczy poczekać trzydzieści lat oddzielających go od spotkania z 1 grudnia 1916 roku, żeby początkowe uniesienie z kościoła świętego Augustyna mogło osiągnąć spełnienie, to jednak można pomyśleć, że łaska nawrócenia długo będzie w nim działać i że zajmie mu dziesięć lat, żeby przyswoił sobie naprawdę to, co zostało mu podarowane w konfesjonale księdza Huvelina. Mówiąc o upływie tych dziesięciu latach, oczywiście, licząc je z pewną nawiązką, wzorujemy się na trafnym ujęciu J.-F. Sixa z jego książki Itinéraire spirituel de Charles de Foucauld (Seuil, Paris 1958), w której dzieli życie Karola de Foucauld na dwa okresy. Pierwszy, podsumowany słowami Ewangelii „jeśli ziarno nie obumrze”, opisuje trudną drogę młodego człowieka z jego błądzeniem, następnie zmartwienia związane z poszukiwaniami konwertyty i mnicha trapisty, zadającego pytanie świętego Pawła po nawróceniu (Dz 22, 10): „co mam czynić, Panie?”, aby dotrzeć w końcu w 1896 roku do ukształtowania się spokojniejszej osobowości, zdolnej do wyrażenia swojego ideału. Z końcem października 1896 roku nastąpi kolejny zwrot w życiu Foucauld, ujęty w zdaniu „przynosi dużo owoców”. Właśnie w tym zwrocie, który dokonał się około 1896–1897 roku, krystalizuje się szczególna misja, do której zostaje wezwany i którą trafnie udaje mu się oddać słowami „życie Nazaretu”. Karol de Foucauld buduje wokół tej wizji duchowej cały projekt życiowy, który wyraża w formie Reguły „Małych Braci Jezusa” przedłożonej od razu księdzu Huvelinowi. Choć kierownik duchowy zabrania mu zdobywać uczniów, pozwala mu jednak porzucić Regułę cysterską, aby podążyć w innym kierunku, „ku wspólnocie, [ku życiu] w poniżeniu, którego sobie życzysz”. Ta wstrzemięźliwa aprobata nie jest jednak akceptacją zarządzeń spisanych dla „Małych Braci Jezusa”, ale udzieleniem pozwolenia przez roztropnego męża Bożego

21 Wstęp

Owo wyznanie uczynione przyjacielowi dowodzi, że o niczym jeszcze ostatecznie nie zadecydował, a jego pragnienie miłowania Tego, który pierwszy umiłował, i naśladowanie Go poprowadzi go do innych, jeszcze bardziej radykalnych wyborów.


22 Wstęp

na pójście w pokoju drogą życia zdecydowanie wyznaczoną przez Ducha Świętego, nawet jeśli trzeba ją rozpocząć po omacku. Konkretnie owo nowe doświadczenie zaczyna się wraz z prośbą przedłożoną Wielebnemu Ojcu Opatowi Generalnemu Zakonu o zwolnienie ze ślubów złożonych 2 lutego 1892 roku. W związku z tym zostaje wysłany list do Rzymu (12 lipca 1896, s. 126), a miesiąc później Karol de Foucauld pisze do kuzynki: Czas niepewności minął: w przyszłości z pewnością będę miał wiele krzyży, trudności, ale niepewności nie mam. (…) Moja droga jest wyznaczona, muszę tylko nią kroczyć (…) Widzę wolę Boga, pozostaje mi tylko podążać za nią z odwagą (14 sierpnia 1896). Trzeba było zatem dziesięciu lat od jego „nawrócenia”, aby stał się pewnym woli Bożej; tak sprecyzuje wezwanie, które słyszy: wolą Boga jest, abym podążał drogą uniżenia, ubóstwa, pokornej pracy fizycznej; drogą robotnika z Nazaretu, którą On sam wskazuje mi od dawna (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148). Bez wątpienia ostatnie słowa – „od tak dawna” – odsyłają do pielgrzymki do Nazaretu w styczniu 1889 roku i do niezwykle ważnych spotkań z księdzem Huvelinem, które nastąpiły po owym jakże istotnym z końca października 1886 roku. W trakcie jednego z tych szczególnych spotkań jedno zdanie kazania zostało „w niezatarty sposób wyryte w jego duszy”: „Nasz Pan wybrał tak ostatnie miejsce, że nikt nigdy nie zdołał mu go wydrzeć!”. Aby móc iść za swoim Ukochanym Bratem i Panem, brat Maria Alberyk prosi, po sześcioipółrocznej próbie w zakonie trapistów, o pozwolenie na kolejną, która zbliży go do „życia w Nazarecie”: Od trzech i pół roku proszę – pisze dzień po udzieleniu mu tego pozwolenia – abym przestał być bratem chórowym, a stał się bratem oblatem, czy to w zakonie cysterskim, czy to w innym zakonie osiadłym na Wschodzie; myślę,


23

List do ojca Eugeniusza, który pozwolił nam się zetknąć z Karolem de Foucauld, jego przeszłością, aspiracjami i jego drogą, wskazuje, że pierwszy kontakt z opactwem Matki Bożej Śnieżnej miał miejsce w listopadzie 1889 roku. Natomiast list do ojca Hieronima z 24 stycznia 1897 roku kończy okres spędzony u trapistów. Jednak relacje z braćmi trapistami nie przerwą się. Z Palestyny Ciąg dalszy jest znany: aby opuścić Dom Generalny w Rzymie, ten, którego w dalszym ciągu nazywają ojcem Marią Alberykiem lub Alberykiem, który jednak powróci do swego imienia i stanie się Bratem Karolem, czeka na oficjalne ogłoszenie dyspensy od ślubów. O dyspensie zostaje powiadomiony 14 lutego i natychmiast składa na ręce ojca Roberta, swojego spowiednika, dwa śluby prywatne: wieczystej czystości i wieczystego ubóstwa, tym samym zobowiązując się nigdy nie posiadać na własność ani nie używać więcej, niż może mieć ubogi robotnik. To właśnie pod tym jarzmem będzie żył od tej pory, w niczym nie podlegając jurysdykcji trapistów. 22 grudnia 1890 roku, przy święceniach subdiakonatu, przyjmie kanoniczne zobowiązanie do celibatu kościelnego, a 9 czerwca roku następnego, przy święceniach kapłańskich, obieca posłuszeństwo biskupowi Viviers, któremu podlega. Ta sytuacja w Kościele jest zupełnie jasna, ale jemu współcześni, którzy widzieli go przez rok (1900–1901) za klauzurą w habicie oblata i w towarzystwie opata Marcina w drodze na święcenia do Viviers, mogli słusznie mniemać, że ojciec Alberyk może być zakonnikiem opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Wygląda na to, że sam wielebny biskup Guérin nie zatroszczył się o to, żeby dogłębnie przestudiować curriculum vitae ojca Karola od Jezusa. Kiedy wyśle do Rzymu prośbę o zezwolenie na odprawianie Mszy bez ministranta dla żyjącego w odosobnieniu na krańcach Prefektury apostolskiej misjonarza, sposób, w jaki biskup Guérin przedstawi „Brata Alberyka”,

Wstęp

że moim powołaniem jest się umniejszać (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148).


24 Wstęp

wywoła zabawne i dość oryginalne śledztwo Kongregacji Rozkrzewiania Wiary (s. 317–330). Zanim nastąpią jednak przygotowania do święceń, miną trzy lata życia pustelniczego jako „domownik” w jednym z klasztorów na Wschodzie, a w rzeczywistości jako służący sióstr klarysek w Nazarecie i Jerozolimie; będą to lata bogate w odkrycia i jako takie zasługują na głębsze studium, ale w innym miejscu niż niniejszy Wstęp. Należałoby teraz wspomnieć nieco o ważnej korespondencji z ojcem Hieronimem z Ustawali, z klasztoru z okolic Algieru, u którego ojciec Maria Alberyk wezwany we wrześniu 1896 roku przez opata Ludwika de Gonzagę, nadzorującego przeorat Matki Bożej od Najświętszego Serca, spędza miesiąc, zanim uda się do Rzymu na „trzy lata wyższych studiów teologicznych w Kolegium Rzymskim pod ojcowską opieką naszego przewielebnego ojca generała”, by posłużyć się słowami ojca opata (s. 133). Po raz pierwszy ojciec Maria Alberyk napisze do ojca Hieronima z Domu Generalnego w Rzymie, ale większość listów „do ojca Hieronima” przyjdzie z Palestyny i będą włożone do koperty zaadresownej bez wątpienia do ojca opata. Siedemnaście z dwudziestu ośmiu zamieszczonych tu listów zostało napisanych podczas trzech lat pobytu w Ziemi Świętej; skoro pustelnik zdecydował się zachowywać względne milczenie korespondencyjne, to skąd bierze się to wyróżnienie w stosunku do owego osiemnastoletniego młodego profesa, spotkanego przelotem podczas miesięcznego pobytu w Ustawali? Czy tenże ojciec Hieronim, który przybył z Paryża i który również miał na imię Karol, podzielił się z Karolem de Foucauld, który być może nie był mu nieznany, swoimi planami duchowymi? Wydaje się raczej, że to opat, dom Ludwik de Gonzaga, poznał ich ze sobą po to, żeby Maria Alberyk pomógł Hieronimowi. Bardzo szybko Brat Karol ujrzał w przyjacielu brata, któremu może przedstawić ideał Nazaretu. Ponieważ ksiądz Huvelin zabronił wszelkiej rekrutacji i wszelkich pomysłów fundacyjnych, więc pustelnik z Nazaretu, również w swoich listach, pilnuje się, by nie złożyć swojemu korespondentowi propozycji dzielenia jego stylu życia. Ale czy nieświadomie nie pisze do niego jak do małego bra-


podróż do Francji miałaby wielką korzyść z innego punktu widzenia: pozwoliłaby mi, poprzez opactwo Matki Bożej Śnieżnej, znależć jednego lub dwóch towarzyszy samotności (s. 216). O jakim towarzyszu mógł myśleć w tym czasie? Nie znał nikogo z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, ani nikogo z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca, do którego aspirował po powrocie do rodziny. Zatem jedynym możliwym miejscem było Ustawali… Z diecezji Viviers 19 sierpnia 1900 roku Karol de Foucauld puka do drzwi opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, 26 czerwca 1890 roku, aby wyruszyć na Wschód. W porozumieniu z księdzem Huvelinem i opatem podejmuje kanoniczne kroki, aby przyjąć święcenia, i kończy przygotowanie teologiczne. Po miesiącu spędzonym w Rzymie „w sprawach klarysek”, wchodzi za klauzurę 29 września. Trzy miesiące później zostaje wyświęcony na subdiakona i podczas rekolekcji, które poprzedzają święcenia otrzymane 22 grudnia w Viviers, myśli o ewentualnym zamieszkaniu na Saharze. Przy wyborze tego odosobnienia, pytając siebie, „gdzie” będzie żyć łaską owej „więzi małżeńskiej na zawsze łączącej go z Ukochanym Jezusem”, pisze:

25 Wstęp

ta Jezusa? Liczne aluzje do duchowości, którą żył, dobrze ilustrują w każdym razie to, jak Brat Karol potrafił, z charakteryczną dla niego żarliwością i pragnieniem, by u innych dojrzało to, co go intensywnie ożywiało, wyrazić na zewnątrz swe osobiste powołanie… To powołanie, którego linie określi w nowej Regule, w 1899 roku. Bardzo prawdopodobne, że między przyszłymi „pustelnikami Najświętszego Serca Jezusa” widzi swojego „brata” z Ustawali. Kiedy 29 maja 1900 roku przedstawia swojemu kierownikowi duchowemu trzy powody skłaniające go do podróży do Francji, drugi z nich formułuje w sposób następujący:


26 Wstęp

Obecnie w Viviers. Następnie tam, gdzie uzna za stosowne, mój kierownik duchowy, tłumacz Boga. A między snutymi przypuszczeniami notuje: W którym miejscu mógłbym osiedlić pustelników Najświętszego Serca w Ziemi Świętej najpierw… Później, jeśli Bóg da, na Saharze w Afryce, gdzie tak wiele dusz żyje bez ewagelizacji i gdzie mnisi, pustelnicy Najświętszego Serca, zrobiliby wiele dobrego (Écrits sp., Nouvelle Cité, X, Retraites à Notre Dame des Neiges, s. 21, 22). Zamiarem tym będzie żył w okresie między subdiakonatem i święceniami kapłańskimi udzielonymi 9 czerwca 1901 roku. Zastanawiając się nad wyborem pierwszego miejsca odosobnienia, pyta się, „gdzie” osiedlić małych braci Najświętszego Serca Jezusa i daje jasną odpowiedź: Tam, dokąd udałby się Jezus: do „owieczki” najbardziej błądzącej, do „najbardziej chorego” „brata” Jezusowego, do najbardziej zaniedbanych, do tych, co mają najmniej pasterzy, do tych, co „siedzą w najgęstszych ciemnościach”, w „najgłębszym” cieniu śmierci, do najbardziej „więzionych” przez demona, do najbardziej „ślepych”, do najbardziej „zagubionych”. Najpierw: do niewiernych (mahometan i pogan) Maroka i do stref granicznych Afryki Północnej (tamże, s. 80). Jego ordynariusz, biskup Bonet, musiał być o wszystkim poinformowany od 9 czerwca i zgodzić się na prośbę kandydata do święceń, aby go przyjąć jako „wolnego kapłana”: „Jeśli zbyt późne i zbyt naglące powołanie nie gnałoby go do nawracania muzułmanów, byłbym szczęśliwy, dając mu zajęcie w mojej diecezji” – napisze hierarcha do biskupa Livinhaca 5 września 1901 roku. I tak od połowy czerwca gotowy jest do dwóch rodzajów działań; jedno wobec władz cywilnych i wojskowych, z którymi nawiązał kontakt po uprzedniej prośbie przedstawionej Henrykowi


W następnych tygodniach dojdzie do wymiany wielu listów, niezwykle istotnych dla zrozumienia zamiarów neoprezbitera i poznania myśli tych, którzy są uprzywilejowanymi świadkami jego codziennego życia: listy pokazują byłego kawalerzystę łatwo nawiązującego kontakt z kręgami wojskowymi, nieustraszonego i wnikliwego badacza, który nie pozostawia niczego przypadkowi, zakonnika całkiem zdanego na wolę Boga, który przemawia do niego przez wydarzenia i wskazówki przełożonych, misjonarza przemierzającego obszary, do których Ewangelia nie dotarła, brata wszystkich ludzi pałającego miłością do Maroka, do ubogich z Sahary oraz do żołnierzy żyjących w trudnych warunkach z dala od Francji. Wszystkie te cenne dokumenty znajdują się w tej książce na stronach od 233 do 256. Inne były wydane i są łatwo dostępne w biografiach Karola. Z Sahary Zaczyna się zatem piętnaście lat życia Karola de Foucauld na Saharze, najpierw w Beni-Abbès (październik 1901 – styczeń 1904), później na szlakach południa, w towarzystwie komendanta oaz, pułkownika Laperrine’a. Tenże zaprosi go na długą podróż, by poznać się z Tuaregami. Karol wahał się z opuszczeniem pustelni w Beni-Abbès, ale będąc jedynym kapłanem mogącym iść w te okolice nieznane ojcom białym, dostrzega w tym znak, aby udać się do najuboższych ze swych braci. Na początku 1905 roku, po dość krótkim pobycie w Beni-Abbès, wyjeżdża tam, a gdy jego miejsce pobytu zostanie ustalone, zakłada w sierpniu 1905 roku nową pustelnię w Tamanrasset, gdzie będzie odtąd przebywał aż do swojej śmierci (1 grudnia 1916). W latach 1906–1907 będzie jeszcze podróżować, dochodząc aż do Algieru, aby znaleźć towarzysza – ale podjęta próba nie przyniesie efektu – a następnie uda się na najdalsze południe Algierii; w latach 1909, 1911 i 1913 nadal będzie w drodze, ale tym razem

27 Wstęp

de Castriesowi (list z 23 czerwca 1901 roku, s. 232), drugie wobec ojców białych, którym powierzono misje w Afryce Północnej i na Saharze.


28 Wstęp

będzie myślał o Francji i swoich rodakach, których chce uwrażliwić na problemy misyjne kolonii i stworzyć z nich bractwo, które miał zamiar nazwać „Unią braci i sióstr Najświętszego Serca Jezusowego”. Podczas piętnastu lat pobytu na Saharze nawiąże nowe więzi: ze swoim przełożonym kościelnym biskupem Guérinem, z zakonu ojców białych, któremu w 1901 roku, wraz z przyjazdem de Foucauld, została powierzona odpowiedzialność za prefekturę apostolską Ghardaja; z oficerami spotykanymi najpierw w garnizonach, a później w miarę ich przekształcania w Kompaniach saharyjskich; ze swoim przyjacielem Laperrinem, który będzie przebywał na posterunku na Saharze aż do 1910 roku, a informacje o małych i wielkich wydarzeniach z Ahaggaru będą regularnie do niego docierać. Jednakże były brat Maria Alberyk ma wierne serce i nie zapomni trapistowskiego opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Dwa razy złoży tam krótką, ale serdeczną wizytę, 27 lutego 1909 roku i 20 lutego 1911 roku. Nie zobaczy już dom Marcina, zmarłego 11 grudnia 1908 roku. Od czasu ich rozstania w 1901 roku nie ustała wymiana listów, nawet jeśli krótkie odpowiedzi opata u kresu jego życia wskazywały na jego zmęczenie. W niniejszym wydaniu następują po sobie listy Karola i odpowiedzi opata, przedstawiając w ten sposób odzew adresata na to, co w poprzedniej edycji stanowiło jedynie monolog, a ich łączna lektura dobrze oddaje klimat relacji między misjonarzem w Afryce i wspólnotą monastyczną, która we Francji pomaga mu moralnie i duchowo. Czyż dom Marcin nie obiecał mu uczynić wszystko, co w jego mocy? A wysyłanie dzwonków i stypendiów mszalnych będzie tylko dalszym ciągiem ośmiu paczek pełnych różnych przedmiotów i materiałów liturgicznych wyrabianych w pracowniach opactwa Matki Bożej Śnieżnej przed wyjazdem do Algierii. Obok ojca opata, a później po jego śmierci, głównym korespondentem „drogiego ojca Karola od Jezusa” jest wierny sekretarz tego pierwszego, brat Augustyn. Przebywa w opactwie już od sześciu miesięcy, gdy Karol de Foucauld przybywa tu na rok w celu przygotowania się do święceń kapłańskich. Augustyn natychmiast


Związek Karola de Foucauld z opactwem Matki Bożej Śnieżnej i jego krótki pobyt w klasztorze w 1911 roku przyniosły nam bardzo ważny list do jednego z zakonników, ojca Antoniego, który bez wątpienia był poruszony świadectwem tego „mnicha-misjonarza” z Tamanrasset. Dla siebie samego i innych kandydatów prosi o szczegóły życia, jakie można tam prowadzić, u boku brata Karola od Jezusa. Odpowiedź jest konkretna, przedstawiona prawie jak Reguła, ale bardziej niż konkretne życie – ten, który tak marzył o posiadaniu towarzyszy i który nie mówi już o nich od kilku lat – przedstawia w wielkim projekcie życie, które można by wieść, jeśli dano by mu braci. W tym samym stopniu co z opactwem Matki Bożej Śnieżnej były brat Maria Alberyk pozostaje związany, choć przez krótszy okres, z Ustawali. Zna bardzo dobrze ów klasztor trapistów, w roku 1896 był tam przejazdem, a w 1901 będzie tam oczekiwał na zgodę konieczną, żeby przybliżyć się do granicy marokańskiej, ku obszarom w dalszym ciągu niespokojnym i podlegającym armii. Spotyka tu ojca Hieronima i innych mnichów, w których chętnie będzie widzieć ewentualnych towarzyszy.

29 Wstęp

zostaje olśniony przez postać ubogiego pustelnika z Nazaretu, niegdyś znakomitego badacza Maroka. Często będzie zadawał mu pytania, żeby dowiedzieć się więcej na temat jego słynnej podróży. Pustelnik będzie milczał, ale czyż ciągle zadawane pytania nie zaowocowały u przyszłego kapłana pomysłem wyjazdu pewnego dnia jako apostoł Jezusa? Służba wojskowa odbyta przez brata Augustyna u żuawów doprowadziła go, w tym samym czasie co podporucznika 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w okolice Géryville. Był to dodatkowy powód, aby podziwiać tego nieomal towarzysza broni, który stał się teraz bohaterem na drodze ku świętości. Mnich ten już na początku swojej obecności u trapistów będzie ogromnie pragnął dołączyć do brata Karola od Jezusa na obszarach granicznych algiersko-marokańskich, ale przez wzgląd na dom Marcina brat Augustyn zadowoli się modlitwą za Maroko i opowiadaniem aż do 1930 roku o czynach i zachowaniu swego wybitnego przyjaciela.


30 Wstęp

W tym opactwie położonym obok Algieru, obok siedziby Zarządu centralnego i Maison-Carrée, Domu generalnego ojców białych, wielkim korespondentem jest ojciec Henryk, przeor klasztoru, który nazywa siebie „opiekunem” „samotnika” z Beni-Abbès i czuwa nad zaopatrywaniem go w narzędzia, lekarstwa… i wino mszalne. Tę posługę będzie pełnił regularnie aż do poważnych decyzji, które doprowadzą do przeniesienia opactwa do Włoch w 1904 roku. Prawdą jest więc, że pustelnia Najświętszego Serca w Beni-Abbès zostaje tymczasowo zamknięta… Biorąc pod uwagę znane listy, zdaje się, że po swoim powrocie z podróży w styczniu 1905 roku Karol de Foucauld nie podjął stałej korespondencji z trapistami z Ustawali, którzy uciekli do Magguzano (Włochy), podobnie musiał przestać pisać do ojca Hieronima, który po zamknięciu opactwa wolał zostać duchownym diecezji Algieru. To tam w 1913 roku odnajduje go Karol de Foucauld i złoży mu propozycję przyłączenia się do rodzącej się wspólnoty: imię ojca Karola Bouffela figuruje na 47. miejscu na liście braci i sióstr Serca Jezusowego9. Po śmierci ich byłego „brata” wielu mnichów z Ustawali przypomni sobie o dniach, kiedy żył z nimi ojciec de Foucauld, o jego bohaterskim życiu i dramatycznej śmierci. Zatem między Karolem de Foucauld żyjącym samotnie w Beni-Abbès lub w Tamanrasset a jego byłymi braćmi lub przełożonymi ma miejsce bogata wymiana wiadomości, która pozwala przypatrywać się z bliska zdrowiu jednych i drugich, ich studiom, osobistym niepokojom i wyznaniom niektórych z tych osób; opowiadają sobie także o codziennych drobiazgach i poważnych zmartwieniach danej chwili, bowiem lata 1901–1907 są dla zgromadzeń zakonnych i dla Kościoła we Francji generalnie ciężkim okresem. Nie brakuje wiadomości o dramatycznych wydarzeniach czy to z Francji, czy od wielebnego ojca generała z Rzymu. Dla brata Karola od Jezusa wszystkie te zmartwienia są jego zmartwieniami: jest zawsze skory do szukania rozwiązań – widać to w kwestii niewolnictwa, 9

Dzięki kartkom, na których K. de Foucauld zapisuje datę wysłania listu do swoich korespondentów, możemy doliczyć się, oprócz dwudziestu ośmiu znanych listów napisanych do ojca Hieronima i opublikowanych w niniejszym tomie, dziewięć listów, które nie dotarły do nas i które były wysyłane od 4 marca 1902 do 12 października 1903 roku.


Później po wybuchu wojny on sam i jego adresaci będą targani tymi samymi uczuciami i podzielać będą te same obawy. Czy trzeba dodawać, że jeśli w wiadomościach, które wysyła do Francji, kładzie nacisk na „spokój” panujący na Saharze, przejawia dostatecznie dużo przenikliwości, by dostrzec powagę zabiegów polityczno-religijnych pochodzących ze Wschodu i mających na celu destabilizację regionu i uwikłanie go wojnę światową? A zresztą czyż cios zadany 1 grudnia 1916 roku, kiedy musiał nagle zginąć z powodu szaleństwa swojego strażnika, nie wpisuje się, choćby w odległy sposób, w rozpętaną przemoc tych strasznych lat? Podejście historyczne uczy, jak należy czytać wszystkie te listy, listy Karola de Foucauld i jego współczesnych, w których wspomina się o napięciach francusko-niemieckich, o wojnie w Europie i o śmiertelnym rajdzie na bordż w Tamanrasset.

* * * Tak więc opublikowana tu korespondencja ujawni również niektóre relacje, o których czytelnicy często nie myślą, a mianowicie relacje trapistów z ich krewnymi. Między mnichami z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, z Akbès, z Ustawali a kuzynkami oraz siostrą Karola de Foucauld istniały dość silne więzi. Więzi te, jak to zobaczymy, przetrwają i śmierć Karola w 1916 roku, ponieważ bliscy krewni zmarłego odznaczają się nadzwyczajną delikatnością, informując o rozmaitych wydarzeniach trapistów, ci zaś okażą się bardzo pomocni w szerzeniu promieniowania tego, który pozostawił im tak liczne wspomnienia. Wydaje się, iż pani de Bondy miała częsty, a nawet zażyły kontakt ze wspólnotami z Francji i z Syrii: po wstąpieniu Karola do postulatu w styczniu 1890 roku ofiarowuje ornat do zakrystii. Natychmiast nawiązuje korespondencję z mistrzem nowicjatu, a przełożeni brata Marii Alberyka zachęcają ją, aby pisała do swego

31 Wstęp

która bulwersuje go w styczniu–lutym 1902 roku; zabiega o znalezienie sposobu, dzięki któremu młodzi trapiści mogliby uniknąć niebezpiecznej służby wojskowej, oraz o ustalenie miejsc schronienia w przypadku wypędzenia…


32 Wstęp

kuzyna za każdym razem, gdy uzna to za stosowne. Często prosi o modlitwę tych ludzi oddanych kontemplacji, a w pierwszych latach Karol de Foucauld wstawia się z innymi za nią i jej dziećmi. Dla niej będzie interweniował u dom Ludwika de Gonzagi, przeora Matki Bożej od Najświętszego Serca, ażeby przy okazji pobytu w Rzymie uzyskał od Stolicy Apostolskiej zezwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy zamku La Barre. Również Katarzyna de Flavigny ofiarowuje ornat opactwu Matki Bożej Śnieżnej, prosi o odprawianie Mszy za jej zmarłego męża, ale chce pozostać dyskretna, w pełni akceptując postawę kuzyna, który „wyjeżdżając, bronił się przed prowadzeniem korespondencji”. Siostra Karola de Foucauld, Maria, oraz Rajmund de Blic, jej mąż, również są dobrze znani mnichom. Tak jak panią de Bondy, ich też odwiedzi ten czy inny przełożony, jednak wydaje się, iż ich relacje z trapistami nie osiągną tej samej głębi co relacje kuzynki brata Marii Alberyka. Pięć miesięcy po wstąpieniu szwagra do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pan de Blic pyta opata, czy może przyjechać porozmawiać z nim o szwagrze. Czy chciał wyjaśnić kwestie materialne, gdyż w grudniu ubiegłego roku przyszły zakonnik przed opuszczeniem świata ofiarował siostrze wszystko, co posiadał? Nie złoży jednak opatowi tej wizyty, gdyż zakonnicy poproszą go, podobnie jak Karol w liście do swojej siostry, by zaoszczędził mu kolejnego trudnego pożegnania na kilka dni zresztą przed wyjazdem do dalekiej Syrii. Później 7 czerwca 1901 roku pani de Blic zapowiada przyjazd na trzy dni i przybywa, aby uczestniczyć w pierwszej Mszy swego brata. Również ona prześle trapistom pierwsze listy zawiadamiające o śmierci ojca de Foucauld, tym bolesnym wydarzeniu, które wraz z niemal jednoczesnym zgonem jednego z jej synów bez wątpienia przyczyni się do poważnego uszczerbku na jej zdrowiu. Niewątpliwie brakuje nam innych świadectw, które mówiłyby jeszcze bardziej o tym, jak bardzo od 1890 roku żywi i zmarli krewni ojca Alberyka zostali włączeni w ogromną sieć modlitwy i przyjaźni mnichów i trwali w niej długo po roku 1923, kiedy to zmarła pani de Blic. Tak czy inaczej korespondencja z trapistami dostarcza nam wielu oznak obopólnego szacunku.


33

Lettres à mes frères de la Trappe – pod takim tytułem ukazała się w 1969 roku książka, która prezentowała znaczną część listów Karola de Foucauld do trapistów. Do tego dochodziła pewna liczba innych dokumentów o charakterze wyjaśniającym lub uzupełniającym. Aktualne wydanie wzbogaca naszą wiedzę, ponieważ przynosi odpowiedzi na listy Karola de Foucauld i prezentuje różnorakie dodatkowe dokumenty. Czytelnik, który zechce uzyskać pełny obraz lat cysterskich Karola de Foucauld albo zechce przestudiować jego rozwój duchowy między rokiem 1890 a 1901, będzie mógł uzupełnić to źródło innymi pismami tego samego autora. Swojej kuzynce Marii de Bondy i księdzu Huvelinowi powierzał osobiste przemyślenia i plany, a u swego kierownika duchowego poszukiwał światła i potwierdzenia. Listy do nich kierowane są zatem szczególnie ważne w tym aspekcie10. Nie należy zapominać o jego pismach duchowych, w szczególności o Méditations, których pierwsze strony zostały napisane w Akbès w 1896 roku (Méditations sur le Saint Evangile au sujet des principales vertus), oraz różnych Regułach, notatkach z rekolekcji bądź innych pismach, które wyznaczają jego drogę duchową w okresie dwudziestu lat od 1896 do 1916 roku, a ponadto zostały umieszczone w kontekście, w którym zostały zredagowane11. Publikacja zaprezentowanych tu czytelnikowi tekstów, jak się wydaje, pojawia się w najbardziej odpowiednim momencie, aby spełnić wysokie wymagania, które stanowią podstawę aktualnych

10

11

Zob. Père de Foucauld, Abbé Huvelin. Correspondance inédite, red. J.-F. Six, Desclée, Tournai 1957; Charles de Foucauld, Lettres à Mme de Bondy, de la Trappe à Tamanrasset, red. G. Gorrée, Desclée de Brouwer, Paris 1966; G. Gorrée, Sur les traces du Père de Foucauld, La Colombe, Paris 1953. Por. zwłaszcza R. Bazin, Écrits spirituels de Charles de Foucauld, de Gigord, Paris 1923; Charles de Foucauld, Nouveaux écrits spirituels, Plon, Paris 1950; Frère Charles de Jésus, Charles de Foucauld, Œuvres spirituelles. Anthologie, Seuil, Paris 1958; Charles de Foucauld, Lettres et carnets, Seuil, Paris 1966; Œuvres spirituelles du Père de Foucauld, Nouvelle Cité, Paris 1987–.

Wstęp

* * *


Wstęp

badań nad postacią Karola de Foucauld prowadzonych przez historyków pragnących ukazać człowieka, jego dzieła, jego wpływ kulturowy i „polityczny” lub badań mających ukazać wraz z Kongregacją do spraw świętych, jaki wzór świętości naszym czasom proponuje Duch Święty poprzez tego świadka. Uważna lektura tych stron pozwoli odkryć źródło, z którego tryskają, w całej spontaniczności zwierzeń, wielkie tematy foucauldowskiej duchowości, przy czym stopniowo ukazywać się nam będą codzienne środowisko trapisty, pustelnika i misjonarza, chronologia jego burzliwego życia i nawiążemy kontakt z osobami, które zajmowały znaczące miejsce w jego uczuciach i do których lubił pisać z cudowną i właściwą mu zawsze delikatnością. P. SOURISSEAU


Spis treści

Nota .................................................................................

5

Przedmowa ......................................................................

7

Wstęp ...............................................................................

9

1. Listy postulanta (1889–1890) .........................................

35

2. Nowicjusz i młody profes: listy z Akbès (1890–1893) .....

47

3. Nowy kierunek: listy z Akbès i z Rzymu (1894–1897) ...................................................................

121

4. Eremita w Nazarecie (1897–1900) ..................................

157

5. Powrót do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i kapłaństwo (1900–1901) .............................................

215

6. Sahara, pierwszy okres: Beni-Abbès (1901–1905) ...........

244

7. Sahara, drugi okres: Tamanrasset (1905–1916) ...............

361

Aneksy .............................................................................

407


10 Wstęp

gdzie często będą go gościć państwo Moitessier oraz ich córka Maria, żona Oliviera de Bondy i matka czworga małych dzieci. Wtedy właśnie przyjeżdża z wyprawy po południowej Algierii i południowym Tunisie. Mnich trapista? Jesienią 1889 roku miną prawie cztery lata jego pobytu w Paryżu, ale list z 4 listopada wskazuje na to, że już nie pozostanie tam zbyt długo. Listy do mnicha z opactwa Matki Bożej Śnieżnej wskazują dokładnie na to, co się z nim dzieje. Za radą księdza Huvelina, wikarego parafii świętego Augustyna i od trzech lat jego kierownika duchowego, przybywa z tego klasztoru położonego w departamencie Ardèche, w którym próbował lepiej poznać życie trapistów i zebrać informacje na temat przeoratu założonego przez opata Matki Bożej Śnieżnej, a zlokalizowanego na Wschodzie w Azji, niedaleko Akbès, na granicy Turcji i Syrii. Pod koniec października, przez dziesięć dni, gości go w opactwie i udziela mu rad ojciec Eugeniusz, ówczesny mistrz nowicjatu, odpowiedzialny za rozeznawanie powołań postulantów. Od dwóch lat Karol de Foucauld zbiera informacje o życiu monastycznym. 30 czerwca 1887 roku prosi swojego wydawcę, Challamela, z którym przygotowuje sprawozdanie z podróży do Maroka, o książkę Żywoty Ojców Pustyni przetłumaczoną przez Arnauda d’Andilly oraz siedem tomów Montalemberta Les Moines d’Occident (Mnisi Zachodu). To jego pierwszy kontakt z tradycją i stylem życia, które są mu obce, choć zaczyna się z nimi coraz bardziej utożsamiać. Rok później, towarzysząc swojej kuzynce Marii de Bondy, po raz pierwszy odkrywa miejsce związane z monastycyzmem: opactwo trapistów w Fontgombault w departamencie Indre, gdzie małżeństwo Bondy ma letnią rezydencję. Zdaje się, że pewien nędznie ubrany brat trapista, którego widział i który z pewnością z nim nie rozmawiał, żyje według dojrzewającego w nim ideału. Wróciwszy w 1888 roku do Paryża po wakacjach spędzonych na zamku w La Barre, zdaje sprawę ze swych poszukiwań swojemu duchowemu przewodnikowi.


Ksiądz Huvelin, wyczulony na pragnienia swojego podopiecznego zastanawia się dla niego nad małą wspólnotą monastyczną zagubioną w okolicach Aleksandretty, w Imperium Osmańskim, gdzie żyje się skrajnie trudno. Ów skromny klasztor trapistowski „Matki Bożej od Najświętszego Serca”, założony w osadzie Cheikhlé, oddalonej o półtorej godziny od Akbès, jest pomysłem dom Polikarpa, opata Matki Bożej Śnieżnej, oraz brata szkolnego kolegi księdza Huvelina z Rzymu. Ma on służyć za ewentualne schronienie dla jego mnichów, jeśli okoliczności polityczne zmusiłyby zakonników francuskich do opuszczenia Turcji. Ponieważ opactwo w Ardèche, a zwłaszcza jego syryjska filia, są mało znane księdzu Huvelinowi, pobyt wydaje się bardzo wskazany, i Karol de Foucauld wyjeżdża do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pod koniec października 1889 roku. Kierunek myśli Karola najlepiej oddaje jego list do kuzynki Marii dzień po pożegnaniu z La Barre i po spotkaniu w Paryżu z księdzem Huvelinem, który radzi mu pozostać dziesięć dni w Burgundii u siostry, stamtąd zaś udać się na dziesięć dni do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i powrócić do Paryża.

11 Wstęp

Choć ksiądz Huvelin uważał początkowo, że Karol powinien zrobić w świecie wspaniałą karierę geografa lub badacza, to jednak uznał z czasem, iż winien on zmierzać nie do małżeństwa, lecz wstąpić do zakonu, i to kontemplacyjnego. Intuicje te potwierdzą się w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej, którą Foucauld odbywa za zachętą swojego kierownika od listopada 1888 do lutego 1889 roku. Ponieważ droga życiowa Karola staje się jasna, ksiądz Huvelin kieruje go do benedyktyńskiego opactwa w Solesmes na kilkudniową próbę, a później zachęca go do odwiedzenia trapistów z opactwa La Grande Trappe w Soligny w departamencie Orne. Pobyt w drugim z opactw wydaje się bardziej rozstrzygający. Karol de Foucauld potrzebuje kilku miesięcy, żeby zgłębić usłyszane wezwanie, które wydaje się kierować go do całkowitego ogołocenia na śladach Mistrza, który w Nazaret wybrał „ostatnie miejsce”, i do ostatecznej rezygnacji z najdroższych uczuć, aby złożyć „największą z możliwych ofiar” Bogu, który pierwszy i bezgranicznie umiłował.


12 Wstęp

W opactwie Matki Bożej Śnieżnej – pisze – będę miał do zrobienia dwie rzeczy, muszę zobaczyć w pełni życie trapistów i zebrać najbardziej szczegółowe informacje na temat Aleksandretty. Opat jest zatrwożony małą liczbą zakonników w Aleksandretcie, ale jeszcze z niej nie rezygnuje. Kilka dni później w podobny sposób referuje punkt widzenia swojego kierownika: Przejrzeliśmy wszystkie reguły zakonne. Najpierw ksiądz odrzucił zakony czynne, może z wyjątkiem franciszkanów; odrzucił kartuzów; coraz mniej pociągają mnie benedyktyni i wydaje się coraz jaśniej, zarówno księdzu, jak i mnie, że mają to być trapiści (list do Marii de Bondy, 20 września 1889)4. Żołnierz? Aby lepiej nakreślić portret kandydata do życia u trapistów, trzeba również wspomnieć o jego sytuacji zawodowej. Wicehrabia Karol de Foucauld, syn i wnuk urzędników administracji lasów, nie obrał tej samej kariery, lecz raczej tę, którą wybrało wielu jego przodków, wielu kuzynów i jego dziadek, pułkownik de Morlet. Od najmłodszych lat chce być żołnierzem, a wydarzenia, których jest świadkiem w roku 18705, we wczesnej młodości, z pewnością podsycają jego pragnienia. W wieku 16 lat postanawia przygotować się do egzaminu wstępnego do szkoły wojskowej; wybiera szkołę w Saint-Cyr6 o bardziej humanistycznym, mniej naukowym programie, która bardziej mu odpowiada niż surowe matematyczne podejście politechniki, do której chce go nakłonić dziadek, oficer wojsk inżynieryjnych. Dostaje się do Saint-Cyr na 82. miejscu na 412 kandydatów i podpisuje swój angaż 25 października 1876 roku. Przyjęty po pierwszym roku nauki do kawalerii, po dwóch latach zostaje podporucznikiem-elewem w Szkole Kawalerii w Saumur. W październiku 1879 roku zaczyna czynną służbę oficerską w 4. Pułku Huzarów. 4

5 6

G. Gorrée, Lettres à Madame de Bondy, Desclée de Brouwer, Paris 1966. Na s. 22 w ostatnim paragrafie należy czytać: „16 września 1889”, a nie „20 września 1888” oraz usunąć „później” i „znowu”. Wojna francusko-pruska 19 lipca 1870 – 10 maja 1871 roku (przyp. tłum.). Saint-Cyr to wojskowa szkoła oficerska (przyp. tłum.).


Jako podporucznik w 4. Pułku Huzarów przebywa w Pont-à-Mousson przez rok, później przez kilka tygodni w Satif, w Algierii. Zanim jednak tam dotrze, jeszcze podczas pobytu w Bône w grudniu 1880 roku zostaje ukarany za życie w związku miłosnym, który zarzucano mu już kilka miesięcy wcześniej jeszcze we Francji – odmowa zerwania skutkuje wydanym 20 marca 1881 roku nakazem „tymczasowego przeniesienia w stan spoczynku za nieposłuszeństwo i notoryczne złe prowadzenie się”. Kilka tygodni później, mieszkając w hotelu Evian, dowiaduje się, że jego oddział wyruszy na wyprawę do Tunisu. Natychmiast składa prośbę o ponowny angaż. Władze wojskowe przyjmują go z jego dotychczasowym stopniem, ale przydzielają go do innej jednostki, do 4. Pułku Strzelców Afrykańskich. Po przybyciu do Oranu 22 czerwca 1881 roku zostaje skierowany na południe wilajetu Oran, gdzie przez sześć miesięcy służy w oddziałach wysłanych przeciwko szejkowi Bu-Amamie. Aktywny udział w podobnych operacjach przedkłada nad życie w garnizonach. Gdy jednak dobiega końca podpisany w 1876 roku pięcioletni kontrakt i Karol może zrezygnować, Foucauld przyłącza się do oddziału wracającego do Mu’askar, aby złożyć dymisję. W marcu 1882 roku zostaje przeniesiony do „rezerwy” 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, a gdy siedem lat później spotykamy go w gościnnym opactwie Matki Bożej Śnieżnej, jego rocznikowi koledzy zajmują stanowiska dowódcze we Francji lub w koloniach, a on sam karierę wojskową ma dawno za sobą. A jednak Karol de Foucauld po powrocie do cywila nadal uważa, że jest częścią armii i w niczym nie rezygnuje z praw i obowiązków wojskowego: zawsze na wizytówce przywołuje swój stopień „podporucznika rezerwy”, z zapałem bierze udział w ćwiczeniach rezerwistów, a nawet podejmuje inicjatywę, która da mu odczuć stronniczość armii republikańskiej. We wrześniu

13 Wstęp

Męczy go jednak zarówno życie szkolne, jak i garnizonowe; nie znajduje zadowolenia w służbie wojskowej i jak większość jego kolegów (być może nawet intensywniej niż oni, ponieważ w roku 1878 zostaje dziedzicem rodzinnej fortuny), szuka ucieczki w przygodach i kosztownych rozrywkach.


14 Wstęp

1886 roku podczas ćwiczeń jego pułku w Tunisie, zostaje na niego nałożona surowa kara, zawieszenie na rok, za wysłanie w dniu 14 lipca listu do dowódcy 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w którym przedstawił mu swój plan złożenia wyrazów szacunku, w imieniu korpusu oficerskiego, Henrykowi Orleańskiemu, synowi ostatniego króla Francuzów, skazanemu na wygnanie przez prawo piętnujące rodziny pretendentów do tronu7. Po roku zawieszenia podporucznik de Foucauld zostaje przeniesiony do rezerwy 19. Pułku Strzelców w Lille. Będzie to jego trzeci i ostatni pułk, w którym, zanim uda się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w sierpniu i wrześniu 1888 roku odbędzie trzydziestodniowe ćwiczenia, które pozwolą mu poznać dowódcę 19. Pułku Strzelców i nawiązać z nim na tyle poufałe stosunki, że kiedy wstąpi do nowicjatu opactwa Matki Bożej Śnieżnej, jemu przedstawi swoją sytuację z prośbą o wyjaśnienie całej sprawy wojskowej administracji. Fragmenty nieopublikowanego listu do pułkownika de Coniaca zasługują na przytoczenie, ponieważ wskazują na ostrożność w podejmowaniu decyzji o rychłym wyjeździe do trapistów z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca: Opactwo Matki Bożej Śnieżnej 30 stycznia 1890 roku

Panie Pułkowniku, Pisząc do Pana ten list, zwracam się z prośbą o uzyskanie dla mnie zgody na dwuletnią podróż do azjatyckiej części Turcji oraz pragnę z ufnością przedstawić powód mojej prośby. Kilka dni temu otrzymałem habit nowicjusza w trapistowskim opactwie Matki Bożej Śnieżnej, skąd zostanę wysłany za pewien czas do klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca (niedaleko Aleksandretty w Syrii); w istocie rzeczy należę już do tego ostatniego klasztoru, będącego fundacją opactwa Matki

7

To niespodziewane przerwanie pobytu w Tunisie było być może owym „zaskakującym wydarzeniem”, które sprowadziło go do Paryża, na początku października 1886, i które zakończyło się jego nawróceniem. Mówi o tym w czasie rekolekcji w Nazarecie, w listopadzie 1897 roku.


15

Jest dla mnie szczęściem znać Pana Pułkownika… Decyzją ministra, który przewidywał mobilizację rezerwistów na lato 1890 roku, Karol de Foucauld otrzyma pozwolenie na podróż, o które zabiegał, i wyjedzie 26 czerwca do azjatyckiej części Turcji; tam będzie kontynuował nowicjat i stamtąd wyśle swoją ostateczną dymisję: Klasztor Matki Bożej od Najświętszego Serca, okolice Aleksandretty 9 lipca 1891 roku

Podporucznik rezerwy de Foucauld z 19. Pułku Strzelców do Ministra Wojny w Paryżu. Ja niżej podpisany, Karol-Eugeniusz de Foucauld, podporucznik rezerwy 19. Pułku Strzelców, składam rezygnację ze stanowiska, które było mi powierzone w wojskach lądowych; zgłaszam w konsekwencji dobrowolną i pełną rezygnację z przywilejów związanych z tym stanowiskiem oraz proszę o zgodę na pobyt we wspólnocie Matki Bożej od Najświętszego Serca, w Aleksandretcie (Syria). K. de Foucauld Przyjęta dymisja miała zamknąć służbę rozpoczętą w 1876 roku przez wstąpienie do Saint-Cyr… Mimo buntów i wybryków oficera-elewa i młodego podporucznika można w nim dostrzec materiał na dobrego żołnierza, począwszy od dziecięcych zamiłowań aż do stosunków podtrzymywanych przez całe życie, a przechodząc przez żarliwy patriotyzm, szybkość działania i zmysł organizacyjny oraz zalety, które czynią go niezwykle uważnym na otoczenie, zdatnym do odrysowania go i dokładnym w raportowaniu. Mimo wszystko nie uczyni Karol z wojaczki swej prawdziwej profesji.

Wstęp

Bożej Śnieżnej. Mam nadzieję, iż za dwa lata złożę śluby wieczyste, jeśli wolą Boga jest, bym Mu służył jako trapista. Moi przełożeni pragną, abym zaczekał do tego czasu z podaniem się do dymisji ze stanowiska oficera rezerwy, i chcą, żebym zwrócił się teraz z prośbą o dwuletni urlop, by wyjechać do Turcji, gdzie niebawem zresztą będę.


16 Wstęp

Badacz? Zrzucenie munduru wojskowego przez podporucznika de Foucauld na wiosnę 1882 w Mu’askarze nie oznacza jednakże, że wicehrabia Karol de Foucauld wybierze dobrze płatny zawód. Nie wynika to jednak z jego całkowitej swobody działania w dziedzinie finansów, jako że w tym okresie rodzina niepokoi się jego nadmiernymi wydatkami, a zwłaszcza hojnymi pożyczkami, których udziela wyzyskującym go przyjaciołom. Narzuca mu więc opiekuna sądowego w osobie Georges’a de Latouche’a, krewnego drugiej żony pułkownika de Morleta, szanowanego i w pełni akceptowanego przez Karola, mimo iż decyzja ta w dosyć dużym stopniu uzależnia go. Zamiast zdecydować się na podjęcie jakiejś pracy, woli ulec swojemu upodobaniu do podróży; początkowo nosi się z zamiarem wyjazdu na Wschód, z czasem jednak zmienia plany, decydując się na podróż do Maroka. Dzięki starannym przygotowaniom i kontaktom nawiązanym z wielkimi postaciami Towarzystwa Geograficznego oraz niezachwianej odwadze podczas rocznych przygód to, co mogło być jedynie turystyką lub przyjemną podróżą, staje się bohaterskim wyczynem i odkryciem. Jego zasługi zostały uznane przez Paryskie Towarzystwo Geograficzne, które przyjmie młodego badacza na swego członka i przyzna mu złoty medal, wstrzymując się na kilka lat z oklaskami aż do ukazania się jego książki Reconnaissance au Maroc (luty 1888). Czy Foucauld będzie zawodowo prowadził badania geograficzne? Rzeczywiście, po Maroku, po oazach południowej Algierii i południowego Tunisu planuje inne podróże, ale szybko zmienia plany i rezygnuje z kolejnych kroków w tej dziedzinie. I tak jak do końca zachowa wojskowy styl, tak i zawsze okazywać będzie niezmordowaną aktywność w zbieraniu danych naukowych i w ich ścisłym badaniu, ale tak jakby się przed nimi bronił: 25 tysięcy kilometrów pieszo na szlakach Sahary między 1904 a 1916 rokiem, tysiące stron słownika i tekstów do przetłumaczenia zdradzają ten sam zapał i świadczą o tym samym geniuszu jak podczas jedenastu marokańskich miesięcy, z notatnikiem w dłoni. Dokona jednak tych wyczynów zupełnie bezinteresownie i nie tu należy szukać jego życiowego powołania.


Nadal musimy szukać sekretu tego człowieka i w tym celu trzeba nam powrócić do punktu wyjścia. Jeśli 4 listopada 1889 roku, w dniu świętego Karola, swego patrona, może mówić o swoim życiu w Paryżu, przywołując „spokój, który daje mu życie na uboczu”, to dlatego, że z dala od światowego życia, pogoni za karierą i sukcesem nic nie liczy się dla niego bardziej niż trwająca od co najmniej trzech lat przygoda duchowa. Za trudami życia wojskowego i planami podróżniczymi w istocie o wiele głębiej rozstrzygało się przeznaczenie człowieka i pełne powikłań dojrzewanie jego osobistego powołania. Niełatwo mu przyszło odkryć to powołanie, owo miejsce, do którego był wezwany. Wychowany po chrześcijańsku przez przedwcześnie zmarłą matkę, mógł liczyć tylko na daleką i nie zawsze światłą pomoc raczej formalistycznego środowiska chrześcijańskiego, na godne szacunku, ale mało porywające obyczaje przekazane przez jego zacnego dziadka, oraz na niekoniecznie napawające entuzjazmem lekcje religii wpisane do oficjalnego programu najpierw przez półtora roku w gimnazjum Saint-Arbogast w Strasburgu, a później w liceum cesarskim w Strasburgu oraz liceum państwowym w Nancy, gdzie uczył się od 1868 do 1874 roku od klasy szóstej aż do klasy retoryki. W trzeciej klasie przystąpił do Pierwszej Komunii świętej w katedrze w Nancy, a 28 kwietnia 1872 roku pozostanie dniem prawdziwej gorliwości, zachowany jako punkt odniesienia w jego chrześcijańskim życiu. Nie minie wiele czasu, a poeci, powieściopisarze i eseiści prezentowani na lekcjach humanistyki, odkryci w bibliotekach, zakupieni u bukinistów staną się jedynym ciekawym źródłem kształtowania wyobraźni i wrażliwości młodzieńca, nadzwyczaj rozwiniętego intelektualnie, jednakże kruchego w swej osobowości wskutek doświadczeń dzieciństwa. W wieku trzech lat wyczuwa smutek swojej matki wynikający z oddalenia od męża, który po ciężkim udarze mózgu przebywa na rekonwalescencji u siostry Ines w Paryżu.

17 Wstęp

Szukający po omacku


18 Wstęp

Zostaje nagle porażony odejściem ukochanej matki, która umiera w wieku 35 lat na skutek poronienia. Po tym zranieniu dozna następnych – najpierw gdy dowiaduje się o śmierci dawno niewidzianego ojca, potem kiedy jest świadkiem nagłej śmierci ojczystej babki, w końcu w wieku 12 lat odczuwa trwogę wojny i wygnania. Tyleż dramatów musiało go boleśnie doświadczyć. Do nich należy dołączyć przeżyty w wieku 16 lat szok uczuciowy, jakim bez wątpienia było dla niego w 1874 roku małżeństwo Marii Moitessier, kuzynki poznanej na wakacjach w 1869 roku, starszej co prawda o 8 lat, do której jednakże był głęboko przywiązany. To właśnie w tym roku przyznał, że narodziły się jego wątpliwości w wierze i zaczął nieuporządkowane życie. Nauka w szkole Saint-Geneviève położonej w Paryżu przy ulicy Lhomond 18, słynne gimnazjum jezuitów przy ulicy Postes, gdzie przygotowuje się w latach 1874–1876 do egzaminu wstępnego do Saint-Cyr, nie przyczynią się mimo głęboko przez niego poważanych nauczycieli do jego lepszego usposobienia. Będąc już u trapistów, w liście do kuzynki, wspominając owe dwa lata, napomknie, że żył „w opłakanym stanie ducha”. Gwałtowny temperament, naturalnie nastawiony na żądzę władzy, zbyt duża i źle ukierunkowana wolność ani trochę niekontrolowane wydawanie pieniędzy, wszystko to prowadzi nastolatka, a później młodego studenta i podporucznika do niepohamowanego zachowania, czasami delirycznego, jak stwierdziłaby współczesna psychologia. Ten okres, daleki od dobra i prawdy niegdyś szanowanych i praktykowanych, musiał trwać dwanaście lat, z ogromnym wstrząsem moralnym w 1881 roku, kiedy dana jest mu szansa przekroczenia samego siebie podczas działań wojskowych, gdy młody oficer zamiast alkoholem upaja się wielkimi przestrzeniami południowego Oranu. Eksploracja nieujarzmionego Maroka musiała mieć taki sam efekt jak samotny marsz do oaz Południa w 1885 roku. Właśnie po powrocie z dającego siłę spotkania z pustynią i z najlepszą częścią siebie samego Karol de Foucauld, na początku 1886 roku, wyznaje, że na nowo zasmakował dzięki kontaktowi z bliskimi, a zwłaszcza z kuzynką Marią, zawsze uczuciowo i dyskretnie obecną, w cnocie. Odnalezione światło wiary musiało zabłysnąć wkrótce potem. Już jako agnostykiem zachwiał nim widok wyznawców


Bez wątpienia wydarzenie to, mające miejsce między 27 a 30 października, jest dla niego tylko początkiem kolejnych łask, które w jego umyśle staną się wkrótce jednością. Doprowadzą go niemal bez przerwy do tej daty kapitalnej, przywoływanej później co roku i zapisanej w jego intymnym dzienniku, daty, która stała się momentem jego największej ofiary: dokładnie w środę 15 stycznia 1890 roku, o godzinie siódmej wieczorem, pożegnał się ze swoją drogą kuzynką i wyjechał na zawsze (ponieważ takie było jego pragnienie w tej godzinie) do najdalszego i najuboższego klasztoru, „aby dzielić ubóstwo naszego Pana i Jego uniżoną pracę”. Por. niżej, s. 36. „Umiłowane ostatnie miejsce” Prezentowane listy de Foucauld i te do niego napisane pozwalają nam zatem dzięki błyskotliwym sformułowaniom, jak chociażby temu wyżej wspomnianemu z 4 listopada 1889 roku, odsłonić nieco wewnętrzną fizjonomię Karola de Foucauld i drogę, którą odtąd podąża. Niedługo po ślubach zakonnych, złożonych 2 lutego 1892 roku, otrzyma list od ojca opata opactwa Matki Bożej Śnieżnej; odpowie na niego dopiero we wrześniu, jasno wyrażając swój plan na życie:

19 Wstęp

islamu, świadków modlitwy i ufności do Najwyższego i Najmiłosierniejszego, cisza samotności południowej Algierii, a następnie porwała go lektura Élévations sur les mystères, tej książki Bossueta, otrzymanej od Marii w prezencie komunijnym, oraz powtarzanie ułożonej przez siebie modlitwy: „Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, bym Cię poznał”, odmawianej w kościołach, do których coraz częściej lubi wchodzić, aby dojść do siebie. Jednak, żeby przydać życia i żaru temu płomykowi, trzeba było łaski nawrócenia. Zdecydowawszy się pobierać lekcje religii u księdza Huvelina, wikariusza w parafii świętego Augustyna, spotyka go pewnego ranka obok konfesjonału i prosi o rozmowę. Rozmowę z księdzem Huvelinem oraz zaproponowane przez kapłana i pokornie przyjęte spowiedź i komunię uzna za decydujący zwrot w swoim życiu, nawet jeśli dokładna data spotkania w kościele umknęła mu, choć zachowywał w pamięci wspomnienie ważnych dni.


20 Wstęp

Być dobrym zakonnikiem, pełnym pokory, ubóstwa, posłuszeństwa; tak, o to trzeba prosić dla mnie dobrego Boga; być przy Nim ubogim i pokornym robotnikiem, prowadzić w wierności, miłości, wdzięczności najbardziej uniżone życie, być zawsze na ostatnim miejscu, tym umiłowanym ostatnim miejscu, które na ziemi należało do Niego. Och! Niech zawsze Wielebny Ojciec prosi o to dla mnie, w ten sposób bowiem rozumiem życie, tego właśnie szukam (12 września 1892 roku, s. 101). Z pewnością nie zawsze będzie mówił w ten sposób, a pewnego dnia, po bolesnej konfrontacji z surową fizyczną i duchową rzeczywistością wrogiego Ahaggaru8, jego język będzie bardziej podatny na wezwania Ducha, bardziej skłonny do braterskich tonów względem ludzkości, której chce być skromnym i ubogim członkiem, ale zawsze będzie świadczyć o tym samym wewnętrznym odkryciu, które daleko wyprzedzi wszelkie próby, wszelkie pragnienia młodego Foucauld, jak również błądzenia, będące tylko błędami na drodze głębokiego poszukiwania. Na razie podąża w kierunku odtąd wybranym w całkowitej jasności i wolności; jeśli „kryzys” nie jest w pełni przezwyciężony wraz z wstąpieniem do zakonu, to wybór życia zakonnego jest już sposobem umożliwiającym mu wzrastanie. W liście napisanym 21 lutego 1892 roku do przyjaciela, badacza Henriego Duveyriera, pozostawia ślady, które pozwalają nam śledzić dojrzewanie jego pragnienia: Tego życia, z którym jestem teraz związany [przez profesję monastyczną złożoną 2 lutego], pragnę od czterech i pół roku [to znaczy od połowy 1887 roku, kiedy kupuje książki o mnichach]; trzy lata temu zdecydowałem się je podjąć [to znaczy od czasu pielgrzymki do Ziemi Świętej, która zaprowadzi go do Nazaretu w styczniu 1889 roku], a wiodę je od dwóch lat [to znaczy od 26 stycznia 1890 roku, kiedy dostaje habit zakonny i imię brata Marii Alberyka]... Ja również, będąc niegodny – dorzuca – chciałem z innymi kochać Boga całym swoim sercem i naśladować Go, na ile pozwoli mi na to moja nikczemność; oby Bóg pozwolił, żeby dokonywało się to coraz lepiej. 8

Masyw górski w środkowej Saharze, w południowej Algierii (przyp. tłum.).


Choć trzeba poczekać do końca jego ludzkiej drogi, to znaczy poczekać trzydzieści lat oddzielających go od spotkania z 1 grudnia 1916 roku, żeby początkowe uniesienie z kościoła świętego Augustyna mogło osiągnąć spełnienie, to jednak można pomyśleć, że łaska nawrócenia długo będzie w nim działać i że zajmie mu dziesięć lat, żeby przyswoił sobie naprawdę to, co zostało mu podarowane w konfesjonale księdza Huvelina. Mówiąc o upływie tych dziesięciu latach, oczywiście, licząc je z pewną nawiązką, wzorujemy się na trafnym ujęciu J.-F. Sixa z jego książki Itinéraire spirituel de Charles de Foucauld (Seuil, Paris 1958), w której dzieli życie Karola de Foucauld na dwa okresy. Pierwszy, podsumowany słowami Ewangelii „jeśli ziarno nie obumrze”, opisuje trudną drogę młodego człowieka z jego błądzeniem, następnie zmartwienia związane z poszukiwaniami konwertyty i mnicha trapisty, zadającego pytanie świętego Pawła po nawróceniu (Dz 22, 10): „co mam czynić, Panie?”, aby dotrzeć w końcu w 1896 roku do ukształtowania się spokojniejszej osobowości, zdolnej do wyrażenia swojego ideału. Z końcem października 1896 roku nastąpi kolejny zwrot w życiu Foucauld, ujęty w zdaniu „przynosi dużo owoców”. Właśnie w tym zwrocie, który dokonał się około 1896–1897 roku, krystalizuje się szczególna misja, do której zostaje wezwany i którą trafnie udaje mu się oddać słowami „życie Nazaretu”. Karol de Foucauld buduje wokół tej wizji duchowej cały projekt życiowy, który wyraża w formie Reguły „Małych Braci Jezusa” przedłożonej od razu księdzu Huvelinowi. Choć kierownik duchowy zabrania mu zdobywać uczniów, pozwala mu jednak porzucić Regułę cysterską, aby podążyć w innym kierunku, „ku wspólnocie, [ku życiu] w poniżeniu, którego sobie życzysz”. Ta wstrzemięźliwa aprobata nie jest jednak akceptacją zarządzeń spisanych dla „Małych Braci Jezusa”, ale udzieleniem pozwolenia przez roztropnego męża Bożego

21 Wstęp

Owo wyznanie uczynione przyjacielowi dowodzi, że o niczym jeszcze ostatecznie nie zadecydował, a jego pragnienie miłowania Tego, który pierwszy umiłował, i naśladowanie Go poprowadzi go do innych, jeszcze bardziej radykalnych wyborów.


22 Wstęp

na pójście w pokoju drogą życia zdecydowanie wyznaczoną przez Ducha Świętego, nawet jeśli trzeba ją rozpocząć po omacku. Konkretnie owo nowe doświadczenie zaczyna się wraz z prośbą przedłożoną Wielebnemu Ojcu Opatowi Generalnemu Zakonu o zwolnienie ze ślubów złożonych 2 lutego 1892 roku. W związku z tym zostaje wysłany list do Rzymu (12 lipca 1896, s. 126), a miesiąc później Karol de Foucauld pisze do kuzynki: Czas niepewności minął: w przyszłości z pewnością będę miał wiele krzyży, trudności, ale niepewności nie mam. (…) Moja droga jest wyznaczona, muszę tylko nią kroczyć (…) Widzę wolę Boga, pozostaje mi tylko podążać za nią z odwagą (14 sierpnia 1896). Trzeba było zatem dziesięciu lat od jego „nawrócenia”, aby stał się pewnym woli Bożej; tak sprecyzuje wezwanie, które słyszy: wolą Boga jest, abym podążał drogą uniżenia, ubóstwa, pokornej pracy fizycznej; drogą robotnika z Nazaretu, którą On sam wskazuje mi od dawna (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148). Bez wątpienia ostatnie słowa – „od tak dawna” – odsyłają do pielgrzymki do Nazaretu w styczniu 1889 roku i do niezwykle ważnych spotkań z księdzem Huvelinem, które nastąpiły po owym jakże istotnym z końca października 1886 roku. W trakcie jednego z tych szczególnych spotkań jedno zdanie kazania zostało „w niezatarty sposób wyryte w jego duszy”: „Nasz Pan wybrał tak ostatnie miejsce, że nikt nigdy nie zdołał mu go wydrzeć!”. Aby móc iść za swoim Ukochanym Bratem i Panem, brat Maria Alberyk prosi, po sześcioipółrocznej próbie w zakonie trapistów, o pozwolenie na kolejną, która zbliży go do „życia w Nazarecie”: Od trzech i pół roku proszę – pisze dzień po udzieleniu mu tego pozwolenia – abym przestał być bratem chórowym, a stał się bratem oblatem, czy to w zakonie cysterskim, czy to w innym zakonie osiadłym na Wschodzie; myślę,


23

List do ojca Eugeniusza, który pozwolił nam się zetknąć z Karolem de Foucauld, jego przeszłością, aspiracjami i jego drogą, wskazuje, że pierwszy kontakt z opactwem Matki Bożej Śnieżnej miał miejsce w listopadzie 1889 roku. Natomiast list do ojca Hieronima z 24 stycznia 1897 roku kończy okres spędzony u trapistów. Jednak relacje z braćmi trapistami nie przerwą się. Z Palestyny Ciąg dalszy jest znany: aby opuścić Dom Generalny w Rzymie, ten, którego w dalszym ciągu nazywają ojcem Marią Alberykiem lub Alberykiem, który jednak powróci do swego imienia i stanie się Bratem Karolem, czeka na oficjalne ogłoszenie dyspensy od ślubów. O dyspensie zostaje powiadomiony 14 lutego i natychmiast składa na ręce ojca Roberta, swojego spowiednika, dwa śluby prywatne: wieczystej czystości i wieczystego ubóstwa, tym samym zobowiązując się nigdy nie posiadać na własność ani nie używać więcej, niż może mieć ubogi robotnik. To właśnie pod tym jarzmem będzie żył od tej pory, w niczym nie podlegając jurysdykcji trapistów. 22 grudnia 1890 roku, przy święceniach subdiakonatu, przyjmie kanoniczne zobowiązanie do celibatu kościelnego, a 9 czerwca roku następnego, przy święceniach kapłańskich, obieca posłuszeństwo biskupowi Viviers, któremu podlega. Ta sytuacja w Kościele jest zupełnie jasna, ale jemu współcześni, którzy widzieli go przez rok (1900–1901) za klauzurą w habicie oblata i w towarzystwie opata Marcina w drodze na święcenia do Viviers, mogli słusznie mniemać, że ojciec Alberyk może być zakonnikiem opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Wygląda na to, że sam wielebny biskup Guérin nie zatroszczył się o to, żeby dogłębnie przestudiować curriculum vitae ojca Karola od Jezusa. Kiedy wyśle do Rzymu prośbę o zezwolenie na odprawianie Mszy bez ministranta dla żyjącego w odosobnieniu na krańcach Prefektury apostolskiej misjonarza, sposób, w jaki biskup Guérin przedstawi „Brata Alberyka”,

Wstęp

że moim powołaniem jest się umniejszać (list do ojca Hieronima, 24 stycznia 1897 roku, s. 148).


24 Wstęp

wywoła zabawne i dość oryginalne śledztwo Kongregacji Rozkrzewiania Wiary (s. 317–330). Zanim nastąpią jednak przygotowania do święceń, miną trzy lata życia pustelniczego jako „domownik” w jednym z klasztorów na Wschodzie, a w rzeczywistości jako służący sióstr klarysek w Nazarecie i Jerozolimie; będą to lata bogate w odkrycia i jako takie zasługują na głębsze studium, ale w innym miejscu niż niniejszy Wstęp. Należałoby teraz wspomnieć nieco o ważnej korespondencji z ojcem Hieronimem z Ustawali, z klasztoru z okolic Algieru, u którego ojciec Maria Alberyk wezwany we wrześniu 1896 roku przez opata Ludwika de Gonzagę, nadzorującego przeorat Matki Bożej od Najświętszego Serca, spędza miesiąc, zanim uda się do Rzymu na „trzy lata wyższych studiów teologicznych w Kolegium Rzymskim pod ojcowską opieką naszego przewielebnego ojca generała”, by posłużyć się słowami ojca opata (s. 133). Po raz pierwszy ojciec Maria Alberyk napisze do ojca Hieronima z Domu Generalnego w Rzymie, ale większość listów „do ojca Hieronima” przyjdzie z Palestyny i będą włożone do koperty zaadresownej bez wątpienia do ojca opata. Siedemnaście z dwudziestu ośmiu zamieszczonych tu listów zostało napisanych podczas trzech lat pobytu w Ziemi Świętej; skoro pustelnik zdecydował się zachowywać względne milczenie korespondencyjne, to skąd bierze się to wyróżnienie w stosunku do owego osiemnastoletniego młodego profesa, spotkanego przelotem podczas miesięcznego pobytu w Ustawali? Czy tenże ojciec Hieronim, który przybył z Paryża i który również miał na imię Karol, podzielił się z Karolem de Foucauld, który być może nie był mu nieznany, swoimi planami duchowymi? Wydaje się raczej, że to opat, dom Ludwik de Gonzaga, poznał ich ze sobą po to, żeby Maria Alberyk pomógł Hieronimowi. Bardzo szybko Brat Karol ujrzał w przyjacielu brata, któremu może przedstawić ideał Nazaretu. Ponieważ ksiądz Huvelin zabronił wszelkiej rekrutacji i wszelkich pomysłów fundacyjnych, więc pustelnik z Nazaretu, również w swoich listach, pilnuje się, by nie złożyć swojemu korespondentowi propozycji dzielenia jego stylu życia. Ale czy nieświadomie nie pisze do niego jak do małego bra-


podróż do Francji miałaby wielką korzyść z innego punktu widzenia: pozwoliłaby mi, poprzez opactwo Matki Bożej Śnieżnej, znależć jednego lub dwóch towarzyszy samotności (s. 216). O jakim towarzyszu mógł myśleć w tym czasie? Nie znał nikogo z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, ani nikogo z klasztoru Matki Bożej od Najświętszego Serca, do którego aspirował po powrocie do rodziny. Zatem jedynym możliwym miejscem było Ustawali… Z diecezji Viviers 19 sierpnia 1900 roku Karol de Foucauld puka do drzwi opactwa Matki Bożej Śnieżnej, które opuścił dziesięć lat wcześniej, 26 czerwca 1890 roku, aby wyruszyć na Wschód. W porozumieniu z księdzem Huvelinem i opatem podejmuje kanoniczne kroki, aby przyjąć święcenia, i kończy przygotowanie teologiczne. Po miesiącu spędzonym w Rzymie „w sprawach klarysek”, wchodzi za klauzurę 29 września. Trzy miesiące później zostaje wyświęcony na subdiakona i podczas rekolekcji, które poprzedzają święcenia otrzymane 22 grudnia w Viviers, myśli o ewentualnym zamieszkaniu na Saharze. Przy wyborze tego odosobnienia, pytając siebie, „gdzie” będzie żyć łaską owej „więzi małżeńskiej na zawsze łączącej go z Ukochanym Jezusem”, pisze:

25 Wstęp

ta Jezusa? Liczne aluzje do duchowości, którą żył, dobrze ilustrują w każdym razie to, jak Brat Karol potrafił, z charakteryczną dla niego żarliwością i pragnieniem, by u innych dojrzało to, co go intensywnie ożywiało, wyrazić na zewnątrz swe osobiste powołanie… To powołanie, którego linie określi w nowej Regule, w 1899 roku. Bardzo prawdopodobne, że między przyszłymi „pustelnikami Najświętszego Serca Jezusa” widzi swojego „brata” z Ustawali. Kiedy 29 maja 1900 roku przedstawia swojemu kierownikowi duchowemu trzy powody skłaniające go do podróży do Francji, drugi z nich formułuje w sposób następujący:


26 Wstęp

Obecnie w Viviers. Następnie tam, gdzie uzna za stosowne, mój kierownik duchowy, tłumacz Boga. A między snutymi przypuszczeniami notuje: W którym miejscu mógłbym osiedlić pustelników Najświętszego Serca w Ziemi Świętej najpierw… Później, jeśli Bóg da, na Saharze w Afryce, gdzie tak wiele dusz żyje bez ewagelizacji i gdzie mnisi, pustelnicy Najświętszego Serca, zrobiliby wiele dobrego (Écrits sp., Nouvelle Cité, X, Retraites à Notre Dame des Neiges, s. 21, 22). Zamiarem tym będzie żył w okresie między subdiakonatem i święceniami kapłańskimi udzielonymi 9 czerwca 1901 roku. Zastanawiając się nad wyborem pierwszego miejsca odosobnienia, pyta się, „gdzie” osiedlić małych braci Najświętszego Serca Jezusa i daje jasną odpowiedź: Tam, dokąd udałby się Jezus: do „owieczki” najbardziej błądzącej, do „najbardziej chorego” „brata” Jezusowego, do najbardziej zaniedbanych, do tych, co mają najmniej pasterzy, do tych, co „siedzą w najgęstszych ciemnościach”, w „najgłębszym” cieniu śmierci, do najbardziej „więzionych” przez demona, do najbardziej „ślepych”, do najbardziej „zagubionych”. Najpierw: do niewiernych (mahometan i pogan) Maroka i do stref granicznych Afryki Północnej (tamże, s. 80). Jego ordynariusz, biskup Bonet, musiał być o wszystkim poinformowany od 9 czerwca i zgodzić się na prośbę kandydata do święceń, aby go przyjąć jako „wolnego kapłana”: „Jeśli zbyt późne i zbyt naglące powołanie nie gnałoby go do nawracania muzułmanów, byłbym szczęśliwy, dając mu zajęcie w mojej diecezji” – napisze hierarcha do biskupa Livinhaca 5 września 1901 roku. I tak od połowy czerwca gotowy jest do dwóch rodzajów działań; jedno wobec władz cywilnych i wojskowych, z którymi nawiązał kontakt po uprzedniej prośbie przedstawionej Henrykowi


W następnych tygodniach dojdzie do wymiany wielu listów, niezwykle istotnych dla zrozumienia zamiarów neoprezbitera i poznania myśli tych, którzy są uprzywilejowanymi świadkami jego codziennego życia: listy pokazują byłego kawalerzystę łatwo nawiązującego kontakt z kręgami wojskowymi, nieustraszonego i wnikliwego badacza, który nie pozostawia niczego przypadkowi, zakonnika całkiem zdanego na wolę Boga, który przemawia do niego przez wydarzenia i wskazówki przełożonych, misjonarza przemierzającego obszary, do których Ewangelia nie dotarła, brata wszystkich ludzi pałającego miłością do Maroka, do ubogich z Sahary oraz do żołnierzy żyjących w trudnych warunkach z dala od Francji. Wszystkie te cenne dokumenty znajdują się w tej książce na stronach od 233 do 256. Inne były wydane i są łatwo dostępne w biografiach Karola. Z Sahary Zaczyna się zatem piętnaście lat życia Karola de Foucauld na Saharze, najpierw w Beni-Abbès (październik 1901 – styczeń 1904), później na szlakach południa, w towarzystwie komendanta oaz, pułkownika Laperrine’a. Tenże zaprosi go na długą podróż, by poznać się z Tuaregami. Karol wahał się z opuszczeniem pustelni w Beni-Abbès, ale będąc jedynym kapłanem mogącym iść w te okolice nieznane ojcom białym, dostrzega w tym znak, aby udać się do najuboższych ze swych braci. Na początku 1905 roku, po dość krótkim pobycie w Beni-Abbès, wyjeżdża tam, a gdy jego miejsce pobytu zostanie ustalone, zakłada w sierpniu 1905 roku nową pustelnię w Tamanrasset, gdzie będzie odtąd przebywał aż do swojej śmierci (1 grudnia 1916). W latach 1906–1907 będzie jeszcze podróżować, dochodząc aż do Algieru, aby znaleźć towarzysza – ale podjęta próba nie przyniesie efektu – a następnie uda się na najdalsze południe Algierii; w latach 1909, 1911 i 1913 nadal będzie w drodze, ale tym razem

27 Wstęp

de Castriesowi (list z 23 czerwca 1901 roku, s. 232), drugie wobec ojców białych, którym powierzono misje w Afryce Północnej i na Saharze.


28 Wstęp

będzie myślał o Francji i swoich rodakach, których chce uwrażliwić na problemy misyjne kolonii i stworzyć z nich bractwo, które miał zamiar nazwać „Unią braci i sióstr Najświętszego Serca Jezusowego”. Podczas piętnastu lat pobytu na Saharze nawiąże nowe więzi: ze swoim przełożonym kościelnym biskupem Guérinem, z zakonu ojców białych, któremu w 1901 roku, wraz z przyjazdem de Foucauld, została powierzona odpowiedzialność za prefekturę apostolską Ghardaja; z oficerami spotykanymi najpierw w garnizonach, a później w miarę ich przekształcania w Kompaniach saharyjskich; ze swoim przyjacielem Laperrinem, który będzie przebywał na posterunku na Saharze aż do 1910 roku, a informacje o małych i wielkich wydarzeniach z Ahaggaru będą regularnie do niego docierać. Jednakże były brat Maria Alberyk ma wierne serce i nie zapomni trapistowskiego opactwa Matki Bożej Śnieżnej. Dwa razy złoży tam krótką, ale serdeczną wizytę, 27 lutego 1909 roku i 20 lutego 1911 roku. Nie zobaczy już dom Marcina, zmarłego 11 grudnia 1908 roku. Od czasu ich rozstania w 1901 roku nie ustała wymiana listów, nawet jeśli krótkie odpowiedzi opata u kresu jego życia wskazywały na jego zmęczenie. W niniejszym wydaniu następują po sobie listy Karola i odpowiedzi opata, przedstawiając w ten sposób odzew adresata na to, co w poprzedniej edycji stanowiło jedynie monolog, a ich łączna lektura dobrze oddaje klimat relacji między misjonarzem w Afryce i wspólnotą monastyczną, która we Francji pomaga mu moralnie i duchowo. Czyż dom Marcin nie obiecał mu uczynić wszystko, co w jego mocy? A wysyłanie dzwonków i stypendiów mszalnych będzie tylko dalszym ciągiem ośmiu paczek pełnych różnych przedmiotów i materiałów liturgicznych wyrabianych w pracowniach opactwa Matki Bożej Śnieżnej przed wyjazdem do Algierii. Obok ojca opata, a później po jego śmierci, głównym korespondentem „drogiego ojca Karola od Jezusa” jest wierny sekretarz tego pierwszego, brat Augustyn. Przebywa w opactwie już od sześciu miesięcy, gdy Karol de Foucauld przybywa tu na rok w celu przygotowania się do święceń kapłańskich. Augustyn natychmiast


Związek Karola de Foucauld z opactwem Matki Bożej Śnieżnej i jego krótki pobyt w klasztorze w 1911 roku przyniosły nam bardzo ważny list do jednego z zakonników, ojca Antoniego, który bez wątpienia był poruszony świadectwem tego „mnicha-misjonarza” z Tamanrasset. Dla siebie samego i innych kandydatów prosi o szczegóły życia, jakie można tam prowadzić, u boku brata Karola od Jezusa. Odpowiedź jest konkretna, przedstawiona prawie jak Reguła, ale bardziej niż konkretne życie – ten, który tak marzył o posiadaniu towarzyszy i który nie mówi już o nich od kilku lat – przedstawia w wielkim projekcie życie, które można by wieść, jeśli dano by mu braci. W tym samym stopniu co z opactwem Matki Bożej Śnieżnej były brat Maria Alberyk pozostaje związany, choć przez krótszy okres, z Ustawali. Zna bardzo dobrze ów klasztor trapistów, w roku 1896 był tam przejazdem, a w 1901 będzie tam oczekiwał na zgodę konieczną, żeby przybliżyć się do granicy marokańskiej, ku obszarom w dalszym ciągu niespokojnym i podlegającym armii. Spotyka tu ojca Hieronima i innych mnichów, w których chętnie będzie widzieć ewentualnych towarzyszy.

29 Wstęp

zostaje olśniony przez postać ubogiego pustelnika z Nazaretu, niegdyś znakomitego badacza Maroka. Często będzie zadawał mu pytania, żeby dowiedzieć się więcej na temat jego słynnej podróży. Pustelnik będzie milczał, ale czyż ciągle zadawane pytania nie zaowocowały u przyszłego kapłana pomysłem wyjazdu pewnego dnia jako apostoł Jezusa? Służba wojskowa odbyta przez brata Augustyna u żuawów doprowadziła go, w tym samym czasie co podporucznika 4. Pułku Strzelców Afrykańskich, w okolice Géryville. Był to dodatkowy powód, aby podziwiać tego nieomal towarzysza broni, który stał się teraz bohaterem na drodze ku świętości. Mnich ten już na początku swojej obecności u trapistów będzie ogromnie pragnął dołączyć do brata Karola od Jezusa na obszarach granicznych algiersko-marokańskich, ale przez wzgląd na dom Marcina brat Augustyn zadowoli się modlitwą za Maroko i opowiadaniem aż do 1930 roku o czynach i zachowaniu swego wybitnego przyjaciela.


30 Wstęp

W tym opactwie położonym obok Algieru, obok siedziby Zarządu centralnego i Maison-Carrée, Domu generalnego ojców białych, wielkim korespondentem jest ojciec Henryk, przeor klasztoru, który nazywa siebie „opiekunem” „samotnika” z Beni-Abbès i czuwa nad zaopatrywaniem go w narzędzia, lekarstwa… i wino mszalne. Tę posługę będzie pełnił regularnie aż do poważnych decyzji, które doprowadzą do przeniesienia opactwa do Włoch w 1904 roku. Prawdą jest więc, że pustelnia Najświętszego Serca w Beni-Abbès zostaje tymczasowo zamknięta… Biorąc pod uwagę znane listy, zdaje się, że po swoim powrocie z podróży w styczniu 1905 roku Karol de Foucauld nie podjął stałej korespondencji z trapistami z Ustawali, którzy uciekli do Magguzano (Włochy), podobnie musiał przestać pisać do ojca Hieronima, który po zamknięciu opactwa wolał zostać duchownym diecezji Algieru. To tam w 1913 roku odnajduje go Karol de Foucauld i złoży mu propozycję przyłączenia się do rodzącej się wspólnoty: imię ojca Karola Bouffela figuruje na 47. miejscu na liście braci i sióstr Serca Jezusowego9. Po śmierci ich byłego „brata” wielu mnichów z Ustawali przypomni sobie o dniach, kiedy żył z nimi ojciec de Foucauld, o jego bohaterskim życiu i dramatycznej śmierci. Zatem między Karolem de Foucauld żyjącym samotnie w Beni-Abbès lub w Tamanrasset a jego byłymi braćmi lub przełożonymi ma miejsce bogata wymiana wiadomości, która pozwala przypatrywać się z bliska zdrowiu jednych i drugich, ich studiom, osobistym niepokojom i wyznaniom niektórych z tych osób; opowiadają sobie także o codziennych drobiazgach i poważnych zmartwieniach danej chwili, bowiem lata 1901–1907 są dla zgromadzeń zakonnych i dla Kościoła we Francji generalnie ciężkim okresem. Nie brakuje wiadomości o dramatycznych wydarzeniach czy to z Francji, czy od wielebnego ojca generała z Rzymu. Dla brata Karola od Jezusa wszystkie te zmartwienia są jego zmartwieniami: jest zawsze skory do szukania rozwiązań – widać to w kwestii niewolnictwa, 9

Dzięki kartkom, na których K. de Foucauld zapisuje datę wysłania listu do swoich korespondentów, możemy doliczyć się, oprócz dwudziestu ośmiu znanych listów napisanych do ojca Hieronima i opublikowanych w niniejszym tomie, dziewięć listów, które nie dotarły do nas i które były wysyłane od 4 marca 1902 do 12 października 1903 roku.


Później po wybuchu wojny on sam i jego adresaci będą targani tymi samymi uczuciami i podzielać będą te same obawy. Czy trzeba dodawać, że jeśli w wiadomościach, które wysyła do Francji, kładzie nacisk na „spokój” panujący na Saharze, przejawia dostatecznie dużo przenikliwości, by dostrzec powagę zabiegów polityczno-religijnych pochodzących ze Wschodu i mających na celu destabilizację regionu i uwikłanie go wojnę światową? A zresztą czyż cios zadany 1 grudnia 1916 roku, kiedy musiał nagle zginąć z powodu szaleństwa swojego strażnika, nie wpisuje się, choćby w odległy sposób, w rozpętaną przemoc tych strasznych lat? Podejście historyczne uczy, jak należy czytać wszystkie te listy, listy Karola de Foucauld i jego współczesnych, w których wspomina się o napięciach francusko-niemieckich, o wojnie w Europie i o śmiertelnym rajdzie na bordż w Tamanrasset.

* * * Tak więc opublikowana tu korespondencja ujawni również niektóre relacje, o których czytelnicy często nie myślą, a mianowicie relacje trapistów z ich krewnymi. Między mnichami z opactwa Matki Bożej Śnieżnej, z Akbès, z Ustawali a kuzynkami oraz siostrą Karola de Foucauld istniały dość silne więzi. Więzi te, jak to zobaczymy, przetrwają i śmierć Karola w 1916 roku, ponieważ bliscy krewni zmarłego odznaczają się nadzwyczajną delikatnością, informując o rozmaitych wydarzeniach trapistów, ci zaś okażą się bardzo pomocni w szerzeniu promieniowania tego, który pozostawił im tak liczne wspomnienia. Wydaje się, iż pani de Bondy miała częsty, a nawet zażyły kontakt ze wspólnotami z Francji i z Syrii: po wstąpieniu Karola do postulatu w styczniu 1890 roku ofiarowuje ornat do zakrystii. Natychmiast nawiązuje korespondencję z mistrzem nowicjatu, a przełożeni brata Marii Alberyka zachęcają ją, aby pisała do swego

31 Wstęp

która bulwersuje go w styczniu–lutym 1902 roku; zabiega o znalezienie sposobu, dzięki któremu młodzi trapiści mogliby uniknąć niebezpiecznej służby wojskowej, oraz o ustalenie miejsc schronienia w przypadku wypędzenia…


32 Wstęp

kuzyna za każdym razem, gdy uzna to za stosowne. Często prosi o modlitwę tych ludzi oddanych kontemplacji, a w pierwszych latach Karol de Foucauld wstawia się z innymi za nią i jej dziećmi. Dla niej będzie interweniował u dom Ludwika de Gonzagi, przeora Matki Bożej od Najświętszego Serca, ażeby przy okazji pobytu w Rzymie uzyskał od Stolicy Apostolskiej zezwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w kaplicy zamku La Barre. Również Katarzyna de Flavigny ofiarowuje ornat opactwu Matki Bożej Śnieżnej, prosi o odprawianie Mszy za jej zmarłego męża, ale chce pozostać dyskretna, w pełni akceptując postawę kuzyna, który „wyjeżdżając, bronił się przed prowadzeniem korespondencji”. Siostra Karola de Foucauld, Maria, oraz Rajmund de Blic, jej mąż, również są dobrze znani mnichom. Tak jak panią de Bondy, ich też odwiedzi ten czy inny przełożony, jednak wydaje się, iż ich relacje z trapistami nie osiągną tej samej głębi co relacje kuzynki brata Marii Alberyka. Pięć miesięcy po wstąpieniu szwagra do opactwa Matki Bożej Śnieżnej pan de Blic pyta opata, czy może przyjechać porozmawiać z nim o szwagrze. Czy chciał wyjaśnić kwestie materialne, gdyż w grudniu ubiegłego roku przyszły zakonnik przed opuszczeniem świata ofiarował siostrze wszystko, co posiadał? Nie złoży jednak opatowi tej wizyty, gdyż zakonnicy poproszą go, podobnie jak Karol w liście do swojej siostry, by zaoszczędził mu kolejnego trudnego pożegnania na kilka dni zresztą przed wyjazdem do dalekiej Syrii. Później 7 czerwca 1901 roku pani de Blic zapowiada przyjazd na trzy dni i przybywa, aby uczestniczyć w pierwszej Mszy swego brata. Również ona prześle trapistom pierwsze listy zawiadamiające o śmierci ojca de Foucauld, tym bolesnym wydarzeniu, które wraz z niemal jednoczesnym zgonem jednego z jej synów bez wątpienia przyczyni się do poważnego uszczerbku na jej zdrowiu. Niewątpliwie brakuje nam innych świadectw, które mówiłyby jeszcze bardziej o tym, jak bardzo od 1890 roku żywi i zmarli krewni ojca Alberyka zostali włączeni w ogromną sieć modlitwy i przyjaźni mnichów i trwali w niej długo po roku 1923, kiedy to zmarła pani de Blic. Tak czy inaczej korespondencja z trapistami dostarcza nam wielu oznak obopólnego szacunku.


33

Lettres à mes frères de la Trappe – pod takim tytułem ukazała się w 1969 roku książka, która prezentowała znaczną część listów Karola de Foucauld do trapistów. Do tego dochodziła pewna liczba innych dokumentów o charakterze wyjaśniającym lub uzupełniającym. Aktualne wydanie wzbogaca naszą wiedzę, ponieważ przynosi odpowiedzi na listy Karola de Foucauld i prezentuje różnorakie dodatkowe dokumenty. Czytelnik, który zechce uzyskać pełny obraz lat cysterskich Karola de Foucauld albo zechce przestudiować jego rozwój duchowy między rokiem 1890 a 1901, będzie mógł uzupełnić to źródło innymi pismami tego samego autora. Swojej kuzynce Marii de Bondy i księdzu Huvelinowi powierzał osobiste przemyślenia i plany, a u swego kierownika duchowego poszukiwał światła i potwierdzenia. Listy do nich kierowane są zatem szczególnie ważne w tym aspekcie10. Nie należy zapominać o jego pismach duchowych, w szczególności o Méditations, których pierwsze strony zostały napisane w Akbès w 1896 roku (Méditations sur le Saint Evangile au sujet des principales vertus), oraz różnych Regułach, notatkach z rekolekcji bądź innych pismach, które wyznaczają jego drogę duchową w okresie dwudziestu lat od 1896 do 1916 roku, a ponadto zostały umieszczone w kontekście, w którym zostały zredagowane11. Publikacja zaprezentowanych tu czytelnikowi tekstów, jak się wydaje, pojawia się w najbardziej odpowiednim momencie, aby spełnić wysokie wymagania, które stanowią podstawę aktualnych

10

11

Zob. Père de Foucauld, Abbé Huvelin. Correspondance inédite, red. J.-F. Six, Desclée, Tournai 1957; Charles de Foucauld, Lettres à Mme de Bondy, de la Trappe à Tamanrasset, red. G. Gorrée, Desclée de Brouwer, Paris 1966; G. Gorrée, Sur les traces du Père de Foucauld, La Colombe, Paris 1953. Por. zwłaszcza R. Bazin, Écrits spirituels de Charles de Foucauld, de Gigord, Paris 1923; Charles de Foucauld, Nouveaux écrits spirituels, Plon, Paris 1950; Frère Charles de Jésus, Charles de Foucauld, Œuvres spirituelles. Anthologie, Seuil, Paris 1958; Charles de Foucauld, Lettres et carnets, Seuil, Paris 1966; Œuvres spirituelles du Père de Foucauld, Nouvelle Cité, Paris 1987–.

Wstęp

* * *


Wstęp

badań nad postacią Karola de Foucauld prowadzonych przez historyków pragnących ukazać człowieka, jego dzieła, jego wpływ kulturowy i „polityczny” lub badań mających ukazać wraz z Kongregacją do spraw świętych, jaki wzór świętości naszym czasom proponuje Duch Święty poprzez tego świadka. Uważna lektura tych stron pozwoli odkryć źródło, z którego tryskają, w całej spontaniczności zwierzeń, wielkie tematy foucauldowskiej duchowości, przy czym stopniowo ukazywać się nam będą codzienne środowisko trapisty, pustelnika i misjonarza, chronologia jego burzliwego życia i nawiążemy kontakt z osobami, które zajmowały znaczące miejsce w jego uczuciach i do których lubił pisać z cudowną i właściwą mu zawsze delikatnością. P. SOURISSEAU


Spis treści

Nota .................................................................................

5

Przedmowa ......................................................................

7

Wstęp ...............................................................................

9

1. Listy postulanta (1889–1890) .........................................

35

2. Nowicjusz i młody profes: listy z Akbès (1890–1893) .....

47

3. Nowy kierunek: listy z Akbès i z Rzymu (1894–1897) ...................................................................

121

4. Eremita w Nazarecie (1897–1900) ..................................

157

5. Powrót do opactwa Matki Bożej Śnieżnej i kapłaństwo (1900–1901) .............................................

215

6. Sahara, pierwszy okres: Beni-Abbès (1901–1905) ...........

244

7. Sahara, drugi okres: Tamanrasset (1905–1916) ...............

361

Aneksy .............................................................................

407


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.