GŁOS KARMELU NR 15 - Serce za serce (15) 3/2007

Page 1

Wstęp Serce za serce! 300 gramów pełnych miłości

Z Biblią w dzień i w nocy Prorok wzgardzonej miłości (Oz 1-3)

Duchowa tradycja Karmelu

GłOSKarmelu

Grot godzący „w samo serce" - zakochany Bóg Św. Teresy z Avila Ukryta z Chrystusem w Bogu

9 12

Serce za serce, czyli o epifanii Boga i człowieka

14

Czciciel Boskiego Serca

18

Redakcja:

Kultura Ducha O filozofii serca, czyli krótka obrona poetów

19

Spotkanie Piękno wspólnego życia.

20

Życie liturgiczne Kościoła Pieczęć i zawiązanie

wspólnoty

24

Karmel i młodzi Rodzaje serc

26

Dawać siebie, czyli co piszczy w sercach młodych

26

Rodzina Karmelu Alternatywa św. Rafała

Kalinowskiego

28

Misje Niewidzialne serce, czyli problemy miłosierdzia z próżną chwałą w tle

30

Królowa Karmelu Maryja w życiu Karmelu

32

W sercu Kościoła Stolica Bożego

„Głos Karmelu" Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Glogera 5 31-222 Kraków tel. (012) 416 85 12 tel. kom: 667 658 780 email: glos@post.pl

Wydawnictwo DEHON: Klemens Knap, 36

Osiedle Ustronie. Parafia św. Rafała w Radomiu

38

Lektura duchowego

39

Reportatus, czyli dotyk boskiego czasu przestrzenie

GŁOS KARMELU 03 2 0 0 7

ul. Saska 2, 30-715 Kraków [jjruk: Eurodruk, Kraków ¡Sflydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych

wartościowych

2

0dres:

Spracowanie graficzne, skład i łamanie:

Karmelitanki Bose w Przemyślu

Nieserdeczne i serdeczne

Współpracują: Barbara Chucherko Rafał Myszkowski OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Bogusława Stanowska-Cichoń Marian Zawada OCD

Agnieszka Stankiewicz

123 lata temu...

pozycji z zakresu życia

Paweł Ferko OCD Krzysztof Górski OCD (zastępca red.) Piotr Hensel OCD (red. nacz.) Krzysztof Kosiec Bartłomiej Kucharski OCD Danuta Piekarz Barbara Podgórska CM Albert Wach OCD Jerzy Zieliński OCD

0orekta:

Miłosierdzia

Geografia Karmelu

Prezentacja

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu Nr 3 (15) Maj-Czerwiec 2007 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 3 300 egz.

43

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania I adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów nie zamówionych. Zdjęcia nie podpisane pochodzą z archiwum redakcji.


Serce mk Serce to fascynująca, trudna do określenia przestrzeń naszego wnętrza. Nazywamy je czasem centrum duszy lub wewnętrzną izdebką, w której Gospodarzem jest bardziej Pan Bóg, niż my sami. Mawiamy, iż jest skarbnicą tego co najpiękniejsze - naszych radosnych przeżyć, zażyłych relacji. Znajdują się w nim pokłady miłości, tej doświadczanej od innych oraz tej, którą innych obdarzamy. Jednak niestety pojawia się często tendencja do zamykania serca, chronienia go przed „intruzami" z zewnątrz. Jedno czy drugie zranienie przez kochaną osobę, zawód ze strony tych, którym ufaliśmy, czy też wszędobylski ostatnio cynizm powodują, że serce zamyka się. Kurczy i kryje niczym dotknięta mimoza. Włączają się systemy zabezpieczeń, trwożliwe spojrzenie wypatruje zagrożenia, by w odpowiednim czasie zatrzasnąć i tak ledwo uchylone drzwiczki. Serce Jezusa jest zupełnie inne. Otwarte, mimo iż nieustannie ranione. Kochające, choć często pogardzane. Gotowe przytulić każdego pomimo niemal nieustannego odrzucenia i chłodu z naszej strony. Serce Jezusa nie posiada drzwi, które można zamknąć w momencie zagrożenia, nie posiada systemu zabezpieczeń i asekuracji. Musimy mieć zatem świadomość, iż wołając „uczyń serca nasze według Serca Twego" prosimy o niezwykle trudną łaskę. O dar serca, które cierpi kochając, lecz nie rani zamykając się. Prosimy o serce pozbawione obaw i lęków, ufające i otwarte mimo ciosów, na które może być wystawione. Poszczególne artykuły naszego pisma wprowadzą Cię - Drogi Czytelniku - w tajniki Bożego Serca. Mamy nadzieję, że ta wędrówka pozwoli otworzyć się pełniej na Miłość, która łaknie naszej miłości.

Drodzy Czytelnicy! Mamy nadzieję, iż uda nam się spotkać w czasie dni skupienia, które w dniach 25-27 maja poprowadzi o. Jerzy Zieliński. Więcej szczegółów na str: 40. Serdecznie zapraszamy. Redakcja


Z Biblią w dzień i w nocy

Prorok

wzgardzonej miłości (Oz 1-1) Kiedy Bóg wybiera sobie człowieka, by pi~zekazat rodakom Boże orędzie, nie tylko „wkłada swoje słowa w jego usta", ale też - można by rzec - angażuje całą osobę proroka, całe jego życie, a nawet życie jego najbliższych. Niekiedy daje mu nawet bardzo dziwne polecenia, każe wykonać symboliczne czynności, które mają być niepokojącym (lub pocieszającym) znakiem dla otoczenia. Oto Jeremiasz chodzi po Jerozolimie z jarzmem na ramionach, Ezechiel przez długie dni leży na jednym boku... Bóg potrafi przemawiać przez wszystko. My sami doświadczyliśmy tego pi~zed dwoma laty, gdy umierał Jan Paweł II. Cóż może być „mistycznego, proroczego" w umieraniu schorowanego, starszego człowieka? A jednak chyba wszyscy czuliśmy, że przez tę śmierć Ktoś powiedział nam tak wiele... Dziś chcemy jednak spojrzeć na proroka, który usłyszał od Boga chyba najdziwniejsze polecenie: był to Ozeasz, żyjący w VIII w. przed Che Jego księga jest doskonałym materiałem do korekty przekonań dla tych, którzy uważają, że Bóg Starego Testamentu to tylko surowy sędzia ciskający gromami. Gdyby tak było, Ozeasz nie miałby do kogo przemawiać, bo lud dawno zginąłby w deszczu ognia i siarki. Oto naród, który Bóg cudownie wyprowadził z niewoli egipskiej i wiódł przez pustynię... wtedy, choć zdarzały się poważne wykroczenia i chwile buntu, bezbronny Izrael wiedział, że jedynym źródłem ocalenia jest Bóg. Był to, jak powie prorok, „czas narzeczeństwa", uwieńczony, jak zawsze bywa, swoistym „małżeństwem", przypieczętowaniem wieczystej więzi między Bogiem a ludem poprzez przymierze na Synaju. Odtąd Bóg wielokrotnie powtarza ślubną formułę: ,Wy jesteście Moim ludem, a Ja jestem waszym Bogiem", jak przystało na kochającego Małżonka, Bóg daje Izraelowi dom - „ziemię mlekiem i miodem płynącą", zapewnia urodzaj, obfite zbiory... Izrael jednak zer-

ka na sąsiednie kraje, które na różne sposoby upraszają sobie dobrobyt u swych bóstw. Może warto by zaskarbić sobie ich życzliwość? Owszem, nasz Bóg troszczy się o nas, ale czy nie przydałyby się też względy Baala, bożka deszczu, płodności i urodzaju? Ustawi się jego posąg, złoży się wymagane ofiary... co więcej: Baal jest zadowolony, jeśli w jego świątyniach uprawia się nierząd sakralny! I właśnie w tym kontekście trzeba odczytać to przedziwne polecenie, jakie słyszy od Boga prorok Ozeasz: „Idź, weź sobie za żonę kobietę uprawiającą nierząd". I rzeczywiście, prorok poślubia Gomer Pobożny czytelnik przeciera oczy ze zdumienia: czyż Bóg naprawdę mógł postawić przed prorokiem takie wymaganie? Ta wątpliwość ogarnęła nawet niektói-ych komentatorów, którzy zastanawiali się, czy nie jest to tylko fikcyjne opowiadanie. Wyobraźmy sobie jednak męża porządnej kobiety, który opowiada wszystkim historyjkę, że poślubił nierządnicę... gdyby ta opowieść doszła do uszu żony, zapewne wałek poszedłby w ruch, zanim prorok zdążyłby otworzyć usta, by wyjaśnić nieporozumienie. Nie możemy jednak twierdzić z całą pewnością, że żona Ozeasza była - nazwijmy to delikatnie - przedstawicielką

najstarszego zawodu świata. Określenie brzmiące dosłownie po hebrajsku „kobieta nierządu" mogło oznaczać po prostu, że Gomer-wzorem tylu, niestety, swoich rodaczek - chciała uprosić sobie na przyszłość liczne potomstwo poprzez akt nierządu sakralnego w świątyni Baala. Jakkolwiek by nie było, małżeństwo Ozeasza ma w sobie coś skandalicznego... i właśnie przez to staje się znakiem, który sam Pan tłumaczy: „bo zaiste kraj uprawia nierząd, odwracając się od Pana". Bóg związał się z Izraelem, mimo że ten nie bardziej zasługiwał na zaufanie, aniżeli Gomer ze swoją podejrzaną przeszłością. Z tego przedziwnego małżeństwa proroka rodzi się troje dzieci o symbolicznych imionach. Pierwszy syn - Jizreel (Bóg sieje) nosi imię krainy położonej między Galileą a Samarią, krainy żyznej, ale kojarzącej się przede wszystkim z wieloma tragicznymi wydarzeniami. Pozostałe imiona dzieci brzmią jeszcze groźniej: Lo-Ruchama (nie ma zmiłowania /dla niej/) i Lo-Ammi (nie mój lud). To ostatnie imię jest jakby skrótem formuły rozwodowej, znakiem zerwania przymierza. Gomer okazuje się jednak niewierną żoną. Wydawać by się mogło, że to koniec naszej historii, tymczasem prorok słyszy: „Idź, pokochaj jeszcze raz kobietę,

Bóg wielokrotnie powtarza ślubną formułę: „Wy jesteście Moim ludem, a Ja jestem waszym Bogiem".


św. Teresa M Życie Teresy Małgorzaty od Najświętszego Serca Jezusa to prawdziwa podróż do serca, może trafniej należałoby powiedzieć - to prawdziwy powrót do serca, aby tam spotkać i oddać się jedynej Miłości, czyli Trójjedynemu Bogu. „Anioł miłości", jak nazywały Teresę Małgorzatę jej współsiostry w Karmelu, to jedna z tych osób, które świadczą, że Bóg powołując człowieka do zjednoczenia ze sobą, staje się jedynym odniesieniem nadającym sens ludzkiej egzystencji. Nie stwarza to zagrożenia dla szczerej miłości siebie i bliźniego. Element ten jest dzisiaj szczególnie ważny, ponieważ zakorzeniona w Bogu miłość do drugiego człowieka coraz częściej przegrywa ze zwykłym altruizmem na miarę skończoności człowieka, którego celem niekoniecznie jest prawdziwe dobro bliźniego. Umiłowanie Serca Jezusowego, które zaowocowało doświadczeniem mistycznym Boga jako Miłości, pozwoliło św. Teresie Małgorzacie poznać to jedyne źródło, z którego potrafiła czerpać, aby - nie zatrzymując nic dla siebie - wydawać siebie, na wzór przebitego Serca Zbawiciela, otaczającym ją we wspólnocie współsiostrom. Myliłby się jednak ten, który sądziłby, że mamy do czynienia znowu z zimnym posągiem, niedościgłym wzorem świętości. Świętość tej młodej dziewczyny jest oparta na świadomie przeżywanych pragnieniach, tęsknotach, to życie, które realizuje życzenie św. Pawła skierowane do wspólnoty w Efezie: Proszę [...],

aby Bóg Pana naszego Je-

zusa Chrystusa,

Ojciec chwały, dał wam

GŁOS KARMELU 03 2 0 0 8

67

ducha mgdrości i objawienia poznaniu Jego samego. światłe

w

głębszym

Niech da wam

oczy serca tak, byście

li, czym jest nadzieja

wiedzie-

waszego

powoła-

nia, czym bogactwo chwały Jego ctwa wśród świętych

i czym

ogrom Jego mocy względem cych - na podstawie

dziedzi-

przemożny nas

działania Jego

wierząpotę-

gi i siły (Ef 1, 17-19). Serce, które szuka Tylko serce, które potrafi widzieć, jest w stanie czytać otaczającą je rzeczywistość. Światłe oczy serca pomaga-

ją wypłynąć na głębię, aby dojść do pełni człowieczeństwa, która jest podstawą prawdziwej świętości. Serce Teresy Małgorzaty było od początku kształtowane na wzór tego Jedynego i przeobficie napełnionego Miłością Serca Jezusowego. Dosyć wcześnie Święta miała dostęp, dzięki ojcu, do pamiętnika francuskiej wizytki, św. Małgorzaty Marii Alacoque, która w XVII w., w Paray-le-Monial miała objawienia Najświętszego Serca Jezusa. Teksty francuskiej mistyczki karmiły życie wewnętrzne i formowały przyszłą karmelitankę. Od tej pory to Serce Jezusa było dla niej źródłem poznania, kim jest Bóg. To Serce, które jest kwintesencją Człowieczeństwa Chrystusa, przemawiało do niej w ukryciu, i w ukryciu kształtowało jej duchowość.

Będąc wychowanką w klasztorze benedyktynek, nie zwracała uwagi jakimiś szczególnymi darami, zdolnościami, była określana mianem przeciętnej i zwyczajnej uczennicy. Pod tą powłoką zwyczajności kryły się jednak wielkie tajemnice. Serce młodej arentynki nieustannie szuka z jednej strony odpowiedzi na pytanie, kim jest Bóg, i jednocześnie to serce szuka sposobu zaspokojenia szalonego w swej wielkości pragnienia Boga, pragnienia świętości. Świętości nie rozumianej jako perfekcyjne wypełnianie zasad moralnych, ale jako odpowiedź na Miłość. Bóg jest osobą, i kocha jak osoba! Kocha zazdrośnie, z pasją... Bóg pożąda miłości swego stworzenia, Jego miłość możemy zranić naszą obojętnością. Serce, które znajduje Dzięki łasce człowiek odkrywa głębię swego serca i wielkie pragnienia, które w nim się rodzą. Ta głębia domaga się spotkania z inną Głębią. Jak mówi psalmista, przyzywa ją hukiem wodospadów, czyli tym wszystkim, czym to serce żyje. Miłość do Jezusa powoli ogarnia całą egzystencję Świętej. Kontemplacja Jego Serca koncentruje ją właśnie na osobie Wcielonego Słowa. Jej życie nabiera cech chrystocentrycznych. Człowieczeństwo Chrystusa jest dla Anny Marii drogą, na której odkrywa ona, jak bardzo jest kochana i jak ważnym jest odpowiedzieć na tę miłość. Jeszcze nieświadomie wstępuje


Misje

Niewidzialne serce, czyli i

!i

Jakże łatwo pomylić dobro innych z własnym ukrytym interesem; jakże łatwo pomylić służbę dla Bożej chwały z własną; jakże łatwo pomylić służbę innym z zakamuflowaną służbą sobie; jakże łatwo ofiarowywać serce w zamian za własną satysfakcję. Jak to uczynić, by niosąc miłosierdzie innym, nie szukać własnej chwały? Jak pomagać innym, by nie błądząc w ślepej uliczce, nie podziwiać się ciągle w odbiciu potrzebującego brata? Jak dostrzec prawdziwą potrzebę cierpiącego, a nie własne projektowane marzenia o byciu dobrym i miłosiernym? Jedynym chyba remedium na te ciągle żywe pokusy szukania własnej chwały jest niesienie miłosierdzia w dyskrecji i ukryciu. Niech lewica nie wie, co czyni prawica. Genialne! Miłosierdzie na podium A co z tymi, którzy z racji własnej profesji mają zajmować się miłosierdziem? Przecież zawsze będą postrzegani jako ulgę niosący i będzie się od nich oczekiwało potwierdzeń i dowodów, że jest się hojnym i dobrym. U nich ukry-

cie i niewidzialne serce jest jeszcze bardziej konieczne, by nie dać się złapać w pułapkę zwaną sercem za próżną chwałę, tzn. ja dam ci odrobinę ciepła, a ty w zamian ogłosisz mnie dobrym i znowu poczuję się wielkim. Nic bardziej zgubnego.

^

?

Misjonarz z natury podlega tej trudności, będąc wystawionym przed Kościołem jako ekspert od biedy i jej zapobiegania. Dlatego też powinien nieustannie oczyszczać własną motywację posługi miłosierdzia. Przed 10 laty, będąc w Lourdes na pielgrzymce ze współbraćmi karmelitami z francuskiej prowincji z okazji święta Matki Bożej Szkaplerznej, uczestniczyłem w procesji maiyjnej. W pewnym momencie jeden ze współbraci przekazał mi do niesienia transparent z herbem i hasłami karmel itań~ skimi. I tak doszedłem do końca procesji, stając tam, gdzie mi kazano. Lekko zagubiony zacząłem się rozglądać i w pewnym momencie podszedł do mnie jeden z biskupów pytając... a ja z prawie zerowym francuskim, nie wiedząc o co pytał, wykrztusiłem

Jedynym chyba remedium na te ciągle żywe pokusy szukania własnej chwały jest niesienie miłosierdzia w dyskrecji i ukryciu. Niech lewica nie wie, co czyni prawica. Genialne!


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.