Głos Karmelu (73) 1/2017

Page 1

głos karmelu nr 1 (73) styczeń–luty 2017 ISSN 1733-8808 INDEKS 409278 cena 8 zł (w tym 5% VAT)

www.gloskarmelu.pl

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu i kulturze chrześcijańskiej

S E R I A

2 0 1 7

P O Ś W I Ę C O N A

B O G U R O D Z I C Y


JERZY ZIELIŃSKI OCD

KAROLA WOJTYŁY KARMELITAŃSKIE SPOTKANIA

Karmelitańskich wątków w życiu Wojtyły jest sporo. Niektóre mają charakter oficjalny, a inne bardzo osobisty. Jedne podkreślają geograficzne związki z Karmelem, a inne koncentrują się na duchowym dziedzictwie jego licznych świętych, zwłaszcza duchowej doktrynie św. Jana od Krzyża. Dominują w tych wątkach relacje z zakonnikami dwóch klasztorów: wadowickiego pod wezwaniem św. Józefa i krakowskiego pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To głównie o nich traktuje niniejsza publikacja, wydobywając na światło dzienne dokumenty i wspomnienia znajdujące się w karmelitańskich archiwach. Jerzy Zieliński OCD


KARMELITAŃSKA SŁOWO

Wszystkim czytelnikom życzę zacieśnienia więzi z Bogurodzicą, która w tych zimowych miesiącach niesie nam największy skarb, owoc żywota swojego, naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Ani Bóg, ani religia Paweł Urbańczyk OCD Po ustaniu prześladowań Bazyli Mosionek OCD Karmelitańska wizjonerka z Fatimy Szczepan Praśkiewicz OCD Metoda świętego Jana Pawła II Andrzej Ruszała OCD Oblicza Maryi Jerzy Zieliński OCD Pierwszy cud w Kanie Galilejskiej Dominik Wider OCD Pozdrowienie anielskie Danuta Piekarz Eliaszowa walka o pierwszeństwo Boga Piotr Nyk OCD Cuda nowego wyjścia Aneta Mandzyn Pierwsze mieszkanie Paweł Hańczak OCD Siostrzaność Maryi Marian Zawada OCD Powołanie do świętości Wiesław Kiwior OCD Schizofrenia egzystencjalna Jakub Przybylski OCD Rękopis znaleziony koło Aleksandrii Bartłomiej Kucharski OCD Kilka słów o dzieciach z Ukrainy Józef Kucharczyk OCD Płodność – instynkt czy powołanie? Maciej Jaworski OCD Karmelitański biznesmen Paweł Porwit OCD Powołanie odarte z cenzury Jakub Przybylski OCD Nasza siostra Maryja Rozmowa z Eduardo Sanz de Miguelem OCD Staruszek „Głos” Damian Sochacki OCD W labiryncie nocy Bartłomiej Kucharski OCD Recenzja. Karola Wojtyły karmelitańskie spotkania Angelika Łuszcz Kolejnych dziewięćdziesięciu lat… Rozmowa z Piotrem Henslem OCD Fotoplastikon. Uśmiechnięty biskup Jerzy Zieliński OCD Szumi w gaju brzezina… Angelika Łuszcz

DALEKO

Nowy rok 2017 dedykujemy naszej Pani, Matce i Siostrze z góry Karmel. Stulecie objawień fatimskich jest również wspaniałą okazją, by na te kilka miesięcy usiąść u stóp Matki Boga. Wątki maryjne i karmelitańskie często krzyżują się w historii Kościoła, o czym przypomną nam w tym roku nasi pisarze. Wśród nowych współpracowników warto wymienić Bazylego Mosionka OCD, specjalistę od wschodniego chrześcijaństwa, Pawła Urbańczyka OCD, mariologa, Józefa Kucharczyka OCD, duszpasterza z Ukrainy, Wiesława Kiwiora OCD, kanonistę, Szczepana Praśkiewicz OCD, konsultora spraw kanonizacyjnych, Anetę Mandzyn, liderkę wspólnoty KREM, oraz Angelikę Łuszcz, recenzentkę. Wzbogacony zespół redakcyjny przez cały rok będzie przybliżał duchowość maryjną, przypominając tradycje i podejmując nowe tematy związane z nowymi kontekstami życia.

4 6 8 10 12 15 18 20 24 26 28 30 32 34 38 40 44 48 51 53 54 55 57 60 63

KULTURA

P

ośród jaskiń eremickich na górze Karmel znajdowała się kapliczka dedykowana Najświętszej Maryi Pannie. Ten fakt odnotowuje Reguła, co stało się inspiracją dla kolejnych pokoleń karmelitów, aby Bogurodzica znajdowała się w centrum życia wspólnego i gromadziła codziennie swoich synów na modlitwie, jak kiedyś zgromadziła zalęknionych uczniów swojego Syna w Wieczerniku. Maryja jest nie tylko Panią z góry Karmel, wielką bizantyńską cesarzową, ale również czułą matką. W tradycji karmelitańskiej stała się także pokorną siostrą, która jest zawsze gotowa pocieszyć i podnieść na duchu, bez stwarzania niepotrzebnego dystansu.

MARYJA

styczeń / luty 2017

|3


PAWEŁ URBAŃCZYK OCD

ANI BÓG, ANI RELIGIA Z cyklu FATIMA DZISIAJ

W

tym roku upływa dokładnie sto lat od momentu, kiedy świat usłyszał o Fatimie, małej wiosce w Portugalii. Bardzo szybko to, co wydarzyło się w tej zwykłej i niczym szczególnym niewyróżniającej się osadzie w maju 1917 roku, rozsławiło jej nazwę. Obecnie ta portugalska miejscowość stanowi jedno z największych sanktuariów maryjnych na świecie. Fatimskie objawienia sprzed stulecia odbiły się szerokim echem w całym Kościele. Potwierdzając ich autentyczność, Kościół katolicki rozeznał w nich interwencję Boga, który za pośrednictwem swojej Matki zapragnął przypomnieć światu o tym, co zostało zapomniane, i przestrzec przed tym, co może się stać. Obok przypomnienia i przestrogi Bóg, posługując się osobą Niepokalanej Dziewicy, wezwał wszystkich wiernych, aby poprzez pokutę i modlitwę powrócili do żywej wiary oraz życia Ewangelią, mającą moc zmienić ludzkie serca i historię świata. Czy owo Boże przypomnienie, przestroga i wezwanie sprzed stu lat ma nadal jakieś znacznie dla chrześcijan XXI wieku? Czy jesteśmy zobowiązani w nie w ogóle wierzyć i się nimi przejmować? Jaką wagę i jaki sens dla naszej wiary może mieć to, co zdarzyło się wówczas w Fatimie? Co możemy zaczerpnąć dla naszego życia z tych odległych wydarzeń? Jaką postawę mamy przyjmować wobec apokaliptycznych obrazów z wizji czy też osnutych wiekową legendą fatimskich tajemnic? Takie pytania w sposób naturalny zadajemy sobie dzisiaj, kiedy nowoczesny i wirtualny świat pędzi tak szybko, że ledwie za nim nadążamy. Jaki jest więc sens powrotu do tego, co minęło i co wydaje się takie dalekie, mało realne, niewspółczesne, prawie bajkowe? W cyklu artykułów Fatima dzisiaj postaramy się, przypominając historię wydarzeń sprzed stu lat, odkryć ich znaczenie dla naszego życia chrześcijańskiego dziś, tu i teraz. Co Bóg mi przypomina, przed czym mnie przestrzega i do czego wzywa? Na początek krótki rys historyczny, który pozwoli nam lepiej

4 | Głos Karmelu 1 2017

umiejscowić fatimskie objawienia w dziejach portugalskiego narodu i na tle sytuacji Kościoła u zarania XX wieku. W Fatimie, chociaż leży ona zaledwie 130 kilometrów od Lizbony, słabym echem odbijały się wydarzenia, które wstrząsały krajem: wielki kryzys ekonomiczny, udział Portugalii w I wojnie światowej, walki w łonie parlamentu, gwałtowna polityka antykościelna rządu. Już w 1911 roku premier Alfonso Costa wprowadził w życie ustawę o rozdziale państwa od Kościoła, za pomocą której władze chciały „zlikwidować” religię katolicką w ciągu dwóch generacji. Rząd prowadził politykę represyjną wobec kleru, prasa podjudzała lud przeciwko Kościołowi, a uczniowie szkół zmuszani byli do demonstracji z transparentami o antykościelnych treściach typu: „Ani Bóg, ani religia!”. Brak środków przekazu powodował, że małe wioski w centrum kraju żyły w błogosławionej niewiedzy o tym wszystkim. Ludność Fatimy to przede wszystkim ubodzy wieśniacy i pasterze, żyjący z dnia na dzień, często nieumiejący pisać i czytać, skupieni głównie na tym, by znaleźć pożywienie, które pozwoli im doczekać kolejnego dnia.


M

A

R

Y

J

A

jaka z tych pism się wyłania. Trybunał diecezjalny zbierał także dowody świętości s. Łucji, przesłuchując naocznych świadków jej życia. Cieszy fakt, że do postulacji procesu napływają z całego świata zgłoszenia o łaskach, jakie wierni otrzymują za wstawiennictwem Służebnicy Bożej, co potwierdza sławę jej świętości. Zauważmy, że jakkolwiek postulatorem procesu beatyfikacyjnego jest rezydujący w Rzymie o. Romano Gambalunga, karmelita bosy, w Portugalii sprawą zajmuje się wicepostulatorka s. Ângela Coelho da Rocha Pereira ze zgromadzenia Sióstr Przymierza Najświętszej Maryi (Aliança de Santa Maria), która jest także postulatorką w procesie kanonizacyjnym błogosławionych Franciszka i Hiacynty, co pozwala nam żywić nadzieję, że beatyfikacja s. Łucji mogłaby się zbiec z kanonizacją jej kuzynów. Wszak wszyscy oni doświadczyli spotkań z „Piękną Panią z nieba”, a gdy s. Łucja prosiła, by Ona zabrała ją wraz z Franciszkiem i Hiacyntą do siebie, usłyszała, że pozostanie „jakiś czas” na ziemi, co się spełniło i trwało prawie cały wiek. Będąc żywą pamięcią objawień, które niewielką przedtem portugalską wioskę Fatimę uczyniły ołtarzem świata, poprzez swoje relacje oraz świadectwo życia kontemplacyjnego i modlitwę wstawienniczą w klauzurze Karmelu s. Łucja doprowadziła do

Karmelici bosi z Polski w Karmelu w Coimbrze

nawrócenia tysiące ludzi. W końcu, wypowiadając resztkami sił ostatnie słowa: „Idziemy, idziemy… z naszym Panem… z naszą Panią… z Franciszkiem i Hiacyntą…”, sama odeszła do nieba. Oby jak najrychlej owo przebywanie s. Łucji w niebie wraz z Hiacyntą i Franciszkiem, a nade wszystko z Piękną Panią i Jej Synem, Zbawicielem świata, potwierdził poprzez akt beatyfikacji namiestnik Chrystusa na ziemi. WSPOMNIENIE OSOBISTE

Siostra Łucja

Na zakończenie pragnę przywołać osobiste spotkanie z s. Łucją z 29 października 2004 roku, kilka miesięcy przed jej śmiercią. Pielgrzymowałem do Portugalii z grupą moich współbraci zakonnych. Sędziwą, ale jakże radosną s. Łucję do rozmównicy przywiozła na wózku inwalidzkim przeorysza klasztoru. Na powitanie zaśpiewaliśmy po polsku fatimskie Ave Maria. Wyczuwało się podniosłą atmosferę, przesyconą nadprzyrodzonością. Służebnica Boża wyznała nam, że bardzo kocha Polskę, ojczyznę Jana Pawła II. Podpisała nam książkę ze swoimi wspomnieniami, każdemu wręczyła osobiście do ręki różaniec, swój podarunek, zachęcając do jego odmawiania. Pytała o Kościół i o Karmel w Polsce, o jego zainteresowanie Wschodem, krajami byłego Związku Sowieckiego i samej Rosji. Na zapytanie śp. o. Bronisława Tarki, delegata prowincjalnego do pomocy Kościołowi na Wschodzie, czy ma jakieś przesłanie dla karmelu, który powinien powstać w samej Moskwie, powiedziała: „Towarzyszę moją modlitwą wszelkim wysiłkom, trwam w duchowej jedności z tymi, którzy podejmują trud zaszczepienia Karmelu w Rosji”. Pytała także o pobożność maryjną w Polsce. Zaśpiewaliśmy następnie wspólnie Salve Regina, po czym przekazaliśmy na ręce Służebnicy Bożej przywiezione z Krakowa pamiątki, to jest relikwie i medal św. Rafała Kalinowskiego oraz czekoladki firmy „Wawel”, by poczęstowała siostry. Dziękując, s. Łucja jeszcze raz zapewniła nas o modlitwie i prosiła, byśmy serdecznie pozdrowili naszych rodaków. Gdy powiedzieliśmy, że przyjedziemy na jej setne urodziny, uśmiechnęła się i rzekła: „Do zobaczenia w niebie!”. Na zakończenie spotkania przybyły współsiostry wizjonerki i wykonaliśmy w rozmównicy klasztoru pamiątkową fotografię. 

|9


ANDRZEJ RUSZAŁA OCD

METODA ŚWIĘTEGO

JANA PAWŁA II

Z cyklu RÓŻANIEC JAKO METODA KONTEMPLACJI

R

ok 2017 jest rokiem stulecia objawień Maryi w Fatimie. Objawienia te, szczegółowo badane i w końcu oficjalnie uznane przez Kościół za prawdziwe, są szeroko znane również ze względu na ich przesłanie, dotyczące Kościoła i świata. Ich cechą charakterystyczną jest wezwanie do modlitwy różańcowej. Według świadectwa Łucji, jednej z trojga wizjonerów, późniejszej karmelitanki bosej, Maryja podczas każdego z sześciu spotkań z dziećmi nawołuje do modlitwy na różańcu: „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!” S. Łucja opisuje także, że kiedy podczas kolejnych widzeń zbierały się coraz większe tłumy ludzi, modlono się właśnie modlitwą różańcową.

zjednoczenia z Bogiem. W tak sformułowanym stwierdzeniu doprecyzowania domagają się użyte terminy, zarówno „metody”, jak i „kontemplacji”.

Skoro Maryja z takim naciskiem zaleca nam odmawianie różańca, ważna wydaje się refleksja nad tą modlitwą: jakie jest jej znaczenie i bogactwo, jakie dobra dzięki niej zyskujemy, a także na czym polega istota różańca jako swoistej, bardzo popularnej, metody modlitwy? Z jednej strony, wydaje się on bowiem modlitwą bardzo dobrze znaną i przez wielu praktykowaną, a z drugiej, chyba też przez niektórych niedocenianą i jeszcze w jakimś sensie nieodkrytą, a nawet przez pewne środowiska trochę deprecjonowaną, jako zbyt prosta forma modlitwy, kojarząca się zwykle z osobami starszymi, itp.

Autentyczna modlitwa jest zatem darem, który jak każdy dar jest człowiekowi dany, ale jednocześnie zadany, czyli domaga się od niego współpracy. W przypadku modlitwy będzie to polegać na właściwym otwarciu się i przygotowaniu własnego wnętrza: ducha, psychiki, a nawet ciała na przyjęcie tego daru, którego, jak wiemy, Bóg pragnie nam udzielać.

Spróbujemy w cyklu kolejnych sześciu refleksji w „Głosie Karmelu” w roku 2107 – w stulecie objawień fatimskich – przybliżyć teologiczne i duchowe znaczenie oraz bogactwo, a także owocność tej starej, tradycyjnej i bardzo cenionej przez Kościół modlitwy. ROSARIUM VIRGINIS MARIAE W liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae traktującym o modlitwie różańcowej Ojciec święty – zwracając uwagę na różne jej aspekty – podkreśla m.in., że różaniec stanowi pewną metodą kontemplacji, będącą owocem wielowiekowego doświadczenia Kościoła i licznych świętych, którzy przez wierność modlitwie różańcowej dochodzili do szczytów

10 | Głos Karmelu 1 2017

Należy zauważyć, że modlitwa jest przede wszystkim łaską. Jako dialog i miłosna osobowa komunia człowieka z Bogiem zależy ona ostatecznie od łaski Tego, z którym w ten dialog i komunię pragniemy wejść. Słowa Jezusa: „nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał” (J 6, 44a), mamy prawo odnieść również do spotkania z Nim na modlitwie. W tym sensie nie istnieje żadna metoda, rozumiana jako zespół czynności, które wystarczyłoby wykonać, aby człowiek automatycznie wszedł w ów dialog i w konsekwencji dobrze się modlił.

Stąd też w ciągu wieków w tradycji Kościoła wykształciły się różne metody modlitwy, rozumiane jednak nie jako gotowe przepisy na skuteczną modlitwę, lecz jako różne sposoby tego wewnętrznego przygotowania i wewnętrznej aktywności człowieka dążącego do miłosnego spotkania i dialogu z Bogiem. Ojciec święty dowartościowuje ten fakt, stwierdzając, iż „nie powinno dziwić, że więź z Chrystusem może być nawiązywana przy pomocy jakiejś konkretnej metody” (RVM, nr 27), i traktując właśnie różaniec jako jedną z ważnych metod modlitwy, czy wręcz kontemplacji. Używane jednak przez papieża zamiennie stwierdzenia typu: „różaniec (…) jest modlitwą wyraźnie kontemplacyjną” (RVM, nr 12), „różaniec jest (…) metodą kontemplacji” (RVM, nr 28), czy w innym miejscu: „różaniec proponuje charakterystyczną metodę medytacji” (RVM, nr 26), wskazują, że chodzi tutaj o kontemplację w szerokim znaczeniu tego słowa, rozumianą jako medytacja czy też kontemplacyjne rozważanie.


M

A

R

Y

J

A

DOMINIK WIDER OCD

PIERWSZY CUD W KANIE GALILEJSKIEJ

P

an Jezus, rozpoczynając swą działalność apostolską, po zgromadzeniu grupy uczniów podejmuje swe zbawcze dzieło. Miało to miejsce w Kanie Galilejskiej, gdzie został zaproszony razem z nimi na wesele. Opisuje to Jan Ewangelista (2, 1–11). Na tym weselu była także Matka Jezusa. Zauważyła, że weselnikom zabrakło wina. Mogło to być przykre dla gospodarzy, dlatego zwraca się do swego Syna, oznajmiając Mu, że „wina nie mają”. Jezus dość zdawkowo Jej odpowiada: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?”. I dodaje, że nie nadeszła jeszcze Jego godzina. Maryja nie zniechęca się. Nakazuje sługom, by zrobili wszystko, cokolwiek im poleci Jej Syn. Wie, że Jezus odpowie na Jej prośby. I wkrótce On zleca sługom napełnienie stągwi z wodą i czyni pierwszy cud: przemienia ją w wino. Święty Jan Ewangelista, opisując to wydarzenie, zanotował, że był to pierwszy znak, jaki uczynił Jezus. Podkreślił także, że dzięki temu uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Reszta uczestników wesela nie wiedziała, skąd znalazło się na stołach tak dobre wino. W tym wydarzeniu zauważamy głęboką więź Jezusa z Maryją. Są ze sobą zawsze. Po weselu w Kanie Jezus i Jego Matka, bracia i uczniowie udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali przez kilka dni. Maryja jest najlepszą Matką, naszą Matką. Zawsze jest z nami i zawsze wstawia się za nami u swego Syna. 

| 15


ANETA MANDZYN

CUDA NOWEGO WYJŚCIA Z cyklu DUCHOWOŚĆ KARMELU POZA KLASZTORNYM MUREM. Świadectwo życia wspólnoty KREM

J

EZUS ŻYJE!, JEZUS KOCHA CIĘ!, JEZUS JEST PANEM! – takie eksklamacje, nakreślone grubymi białymi pociągnięciami pędzla ręką anonimowego neofity, zdobiły XIV-wieczne zmurszałe mury miasta, znacząc stromą drogę na jedno z bardziej malowniczych wzniesień Przemyśla, przemyskie „karmelowe” wzgórze. Jest rok 1992, garstka pielgrzymów z Przemyśla modli się w jarosławskim kościele pw. NMP Królowej Polski, prosząc też o charyzmatycznego kapłana-przewodnika. W tym samym czasie poznaje karmelitę, o. Jana Ewangelistę, który z kolei szuka grupy gotowej wraz z nim głosić dobrą nowinę. Zaczynają spotykać się na modlitwie w niedawno odzyskanych pomieszczeniach klasztoru oo. karmelitów bosych w Przemyślu. Gromadzą się na Eucharystii i adorują Pana Jezusa w Najświętszym

Sakramencie – podobnie jak pierwsi chrześcijanie „trwali jednomyślnie w świątyni (…). Wielbili Boga, (…) Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia” (Dz 2, 46.47). Przemyski arcybiskup ks. Józef Michalik nazywa wtedy Karmel Wieczernikiem Miasta Przemyśla. Wkrótce KREM, czyli Karmelitański Ruch Ewangelizacyjno-Modlitewny, bo taką nazwę ostatecznie przyjmuje wspólnota, liczy ok. stu osób. Wszyscy odczuwają wielki głód słowa Bożego, które staje się dla nich chlebem powszednim, słowem życia. Z relacji członków KREM-u wynika, że pragnienie słowa nie pozwalało im rozstawać się z Biblią. Słowo towarzyszyło im dosłownie wszędzie: na przystanku autobusowym, w drodze do pracy, w sklepowej kolejce.

Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Jedno z pierwszych seminariów na Karmelu, w którym uczestniczyło ok. 300 osób (1998 rok).

24 | Głos Karmelu 1 2017


KARMELITAŃSKA

| 35


46 | GĹ‚os Karmelu 1 2017


DAMIAN SOCHACKI OCD

STARUSZEK

„GŁOS” N

a królewskim trakcie w Krakowie przy ulicy Grodzkiej stoi niewielki kościół św. Marcina, który sprawia wrażenie wklejonego w rząd kamienic. Nad wejściem widnieje wyryty w białym kamieniu napis: „Frustra vivit, qui nemini prodest” (Na próżno żyje, kto nikomu nie jest potrzebny). Nie jest to złośliwa aluzja do poprzednich lokatorek, karmelitanek bosych, lecz przestroga dla wszystkich, którzy wchodzą w dom Boży. Życie sobie a muzom jest puste i ogranicza się tylko do procesów wegetacyjnych. Ilekroć mijam ten kościół, który dzisiaj należy do ewangelików, uświadamiam sobie, że również nasza praca w czasopiśmie, które od 90 lat popularyzuje kilkuwiekowy dorobek kultury karmelitańskiej, nie może być tylko sztuką dla sztuki. Ta narracja musi dawać odpowiedzi ludziom naszych czasów. Od 1927 roku wiele wspaniałych postaci pracowało na markę „Głosu Karmelu”. Chociaż cenzura przerwała to dzieło w latach 50., powrót w 2005 roku jeszcze bardziej uświadomił karmelitom potrzebę spójnego języka, którym w XXI wieku możemy mówić o bliskiej relacji do Boga i człowieka. Czy „Głos Karmelu” stanął na wysokości zadania? Odpowiedź na to pytanie należy do wszystkich czytelników i stale powiększającego się grona sympatyków duchowości karmelitańskiej. Ponieważ święci refundowanego Karmelu skupili swoją uwagę na przeżywaniu więzi z Bogiem, nie mogli uniknąć również szerokiego namysłu nad człowiekiem. Szkołą miłości do Boga jest przecież miłość do bliźniego. Nikt dojrzały nie ulega już iluzjom religijnym, w których wystarczy rzekomo prawdziwy obraz Boga bez jakiegokolwiek odniesienia do drugiego człowieka. Gdyby tak było, wcielenie Jezusa okazałoby się zbędnym luksusem, a świat, który nas otacza – tylko przykrą koniecznością, co zresztą nieraz w historii chrześcijaństwa wyrywało się z ust manichejczyków. „Głos Karmelu” jest dwumiesięcznikiem dedykowanym człowiekowi, który kocha i chce rozwijać swoją miłość. W roku jubileuszowym zapraszam do tego 90-letniego pociągu, na krótką podróż przez kilka stacji, żeby przekonać się, jak sycące mogą być więzi z Bogiem i z drugim człowiekiem. Przy tej okazji składam hołd wszystkim redaktorom i współpracownikom, którzy uczestniczyli w tej wyjątkowej misji przekazywania tradycji, przede wszystkim inicjatorowi sprawy, o. Józefowi Prusowi (1900–1962). 

Józef Prus OCD (1900–1962) Pierwszy redaktor naczelny „Głosu Karmelu”

| 53


ZAPRENUMERUJ Prenumerata

D la cz e g o warto ?  OSZCZĘDNOŚĆ Cena jednego numeru dwumiesięcznika „Głos Karmelu” w kiosku to 8 zł. Cena prenumeraty rocznej (6 numerów): 45 zł. Wysyłka na terenie kraju na nasz koszt – do prenumeraty zagranicznej należy doliczyć odpowiednią opłatę pocztową.

 WYGODA Jeśli zamówisz prenumeratę, listonosz dostarczy każdy numer „Głosu Karmelu” wprost do Twojego domu, zanim pojawi się na półkach księgarni.

 UPOMINEK Zamawiając prenumeratę na rok 2017, prenumerator otrzyma upominek od Wydawnictwa – kalendarz Matka „Głosu Karmelu” na rok 2017.

 JAK ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ • drogą elektroniczną, wysyłając e-mail na adres: prenumerata@wkb.krakow.pl • przez księgarnię internetową: www.wkb-krakow.pl • telefonicznie, dzwoniąc na numer: 12 416 85 00 • drogą pocztową, pisząc na adres: „Głosu Karmelu”, ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków • wpłacając odpowiednią sumę na konto: Bank PEKAO S.A. III O/Kraków numer konta: 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 z dopiskiem: „prenumerata od numeru...” Dzieło naszego czasopisma polecamy Waszym modlitwom. Jeśli ktoś pragnie wesprzeć je również finansowo, istnieje możliwość ofiary na rozwój „Głosu Karmelu”; wówczas należy umieścić dopisek „na rozwój Głosu Karmelu”. Za wszelkie złożone ofiary, a przede wszystkim za Wasze modlitwy – składamy serdeczne „Bóg zapłać”! W intencji ofiarodawców, czytelników oraz redakcji tworzącej „Głos Karmelu” 6 stycznia w uroczystość Objawienia Pańskiego sprawowana będzie Eucharystia w kaplicy naszego klasztoru. Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu i kulturze chrześcijańskiej Nr 1 (73) styczeń – luty 2017 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 2 500 egz. Redakcja: Piotr Hensel OCD, Bartłomiej Kucharski OCD, Danuta Piekarz, Jerzy Zieliński OCD, Damian Sochacki OCD (red. nacz.) Dtp & prepress: Paweł Matyjewicz Adres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków

62 | Głos Karmelu 1 2017

Prenumerata: Paulina Krawczyk tel. 12 416 85 00, 12 416 85 12 e-mail: prenumerata@wkb.krakow.pl Konto: Bank PEKAO S.A. nr 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 Druk: EKODRUK – Kraków Wydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia niepodpisane pochodzą z archiwum redakcji. Na okładce: ikona Theotokos

www.gloskarmelu.pl www.facebook.com/GlosKarmelu


Lecznica karmelitańska

Szumi w gaju brzezina… ANGELIKA ŁUSZCZ

B

RZOZA SREBRNOBIAŁA, KTÓRA TYM SIĘ SŁYNNA STAŁA, ŻE MA SOK POD KORĄ SŁODKI – rymował Jan Brzechwa na początku lat 40., już wówczas znając oraz doceniając właściwości lecznicze jednego z najpiękniejszych i często występujących w polskim krajobrazie drzew. Od najdawniejszych czasów wytwory brzozy, takie jak kora, liście i sok, wykorzystywane były szczególnie w farmacji, kosmetyce i weterynarii. Prowadzone na przestrzeni ostatnich lat badania dowodzą, że w liściach brzozy znajdują się substancje o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbólowym, a także antynowotworowym. Mają one też właściwości przeciwobrzękowe oraz przeciwartretyczne. Sok z brzozy można stosować również zewnętrznie, doskonale działa na cerę, jest pomocny u osób zmagających się z trądzikiem bądź łojotokiem, nadto sprawdza się w pielęgnacji włosów (woda brzozowa wzmacnia cebulki). Regularnie spożywany sok z brzozy wpływa na odporność organizmu, chroni przed bakteriami, łagodzi napięcia psychiczne oraz wypłukuje z przewodów moczowych złogi skrystalizowanych minerałów, znacznie obniżając tym samym ryzyko powstania kamieni nerkowych.

Stanowi również doskonałą alternatywę dla słodzonych napojów, ponieważ idealnie gasi pragnienie. Jeśli chcemy sami przygotować sok, warto mieć na uwadze to, by nie zbierać liści w miejscach szczególnie narażonych na zanieczyszczania. Najlepiej wybrać się w tym celu na obrzeża miast, zbierać liście w lesie bądź w miejscach znajdujących się w bezpiecznej odległości od samochodów. Do celów leczniczych liście zbiera się wiosną, gdy są lepkie, a suszy się je w temperaturze nieprzekraczającej 40 stopni Celsjusza.

NAPAR Z LIŚCI BRZOZY Dwie garści młodych liści brzozy umyć pod bieżącą, zimną wodą. Wsypać do termosu. Zalać 0,5–0,7 l wrzątku i pozostawić na noc. Spożyć w ciągu dnia, nie więcej niż ½ szklanki jednorazowo. Napar ma gorzki smak, zatem można dodać do niego niewielką ilość miodu.


Dorota Krawczyk

JESIEŃ W UBEDZIE „To jest moje miejsce odpoczynku na wieki” – tymi słowami zwrócił się umierający Jan od Krzyża do o. Alonso od Matki Bożej. Świadkiem tego wiecznego odpoczynku stała się Ubeda, niewielkie andaluzyjskie miasto otoczone gajami oliwnymi, w których pobliżu tryskają liczne źródła. W tym miejscu rozpoczyna się i kończy akcja nowej powieści Doroty Krawczyk zatytułowanej Jesień w Ubedzie. Autorka (muzykolog, dziennikarka, publicystka) na wzór wielkich homerowych narracji wrzuca nas w sam środek akcji (in medias res), opisując ostatnie miesiące życia Świętego z Fontiveros jako ciąg relacji, wspomnień, wymiany myśli oraz spotkań. W 1591 roku w Ubedzie odchodził człowiek, który wzbudzał tyle samo zachwytu u swoich naśladowców, co pogardy u zajadłych wrogów dzieła jego życia – odnowy wiary i renesansu charyzmatu karmelitańskiego. Historia tych ostatnich chwil jest żywym testamentem wielkiego mistyka i doktora Kościoła.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.