KRONIKA klasztoru Karmelitów Bosych
w Wadowicach 1892–1921 opracował
CZESŁAW GIL OCD
Kraków 2009
© Copyright by Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków 2009 Na okładce: Kościół i klasztor od południowego wschodu. Pocztówka z ok. 1918 roku. Projekt okładki: Paweł Matyjewicz Redakcja i korekta: Iwona Pawłowska Design & dtp: Paweł Matyjewicz Fotografie i pocztówki: Archiwum Prowincji Krakowskiej Karmelitów Bosych, Archiwum Klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach, Muzeum Miejskie w Wadowicach, Benedykt Belgrau OCD, Mieczysław Mateja, Krzysztof Rzepecki oraz zbiory Autora Imprimi potest: o. Albert Wach OCD, prowincjał Kraków, 18 marca 2009 r. nr 89/2009 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: (0-12) 416-85-00, (0-12) 416-85-01 fax: (0-12) 416-85-02 Zapraszamy do Księgarni Internetowej www.wkb.krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl wydawnictwo@karmel.pl
ISBN 978-83-7604-031-8 Druk: Totem, Inowrocław
WSTĘP
Klasztor wadowicki 1892–1921 W roku 1880 w klasztorze karmelitów bosych w Czernej, przyłączonym kilka lat wcześniej do prowincji austro-węgierskiej, dokonano przy pomocy zakonników z innych prowincji odnowy życia zakonnego. Odrodzony klasztor cierpiał na brak dobrych powołań, co zresztą było zjawiskiem powszechnym w ówczesnej Galicji. Aby temu zaradzić – korzystając z doświadczeń innych prowincji i zakonów – podjęto decyzję założenia niższego seminarium. Brano pod uwagę kilka miast: Kraków, Nowy Targ, Żywiec, Cieszyn, Bochnię i Wadowice. Ostatecznie wybór padł na Wadowice, gdzie od prawie trzydziestu lat istniało dobre gimnazjum. 1 sierpnia 1892 roku o. Rafał Kalinowski, przełożony nowej placówki, filialnej wobec klasztoru czerneńskiego, oraz trzej inni zakonnicy przybyli do Wadowic. Byli to: o. Bartłomiej de Cerio, Hiszpan (po kilku tygodniach zastąpił go o. Jan Baptysta Bouchaud, Francuz) oraz dwaj bracia konwersi – Alojzy Rössl (Austriak) i Izydor Wojdarski. Zamieszkali w domu wydzierżawionym od Franciszka Foltina przy ul. Zatorskiej 35. Przez pierwsze dwa dni msze święte odprawiali w kościele parafialnym, następnie do 14 października w kaplicy Niepokalanego Poczęcia NMP w ogrodzie szpitala wojskowego, a od 15 października we własnej kaplicy, poświęconej przez kardynała Albina Dunajewskiego 1 listopada. W ołtarzu głównym kaplicy umieszczono obraz św. Józefa, patrona klasztoru. Kanonicznej erekcji nowego domu zakonnego, na mocy upoważnienia Kongregacji do Spraw Zakonnych z 23 sierpnia 1892 roku, dokonał 17 września 1892 roku o. Dionizy od św. Teresy, wikariusz generalny zakonu. W tym samym roku przyjęto kilku chłopców, którzy uczęszczali do miejscowego gimnazjum. W roku 1895 mijał trzyletni termin dzierżawy domu Foltina. Większość ojców klasztoru czerneńskiego – wśród nich także o. Rafał, który w roku poprzednim wrócił do Czernej – uznali, że należy zrezygnować z kontynuowania pobytu w Wadowicach i założyć klasztor w Krakowie, na co usilnie naciskały krakowskie karmelitanki. Wbrew ich zdaniu, przełożeni prowincji oraz władze generalne zakonu poleciły odnowić kontrakt z Foltinem. Pod koniec 1895 roku zadecydowa-
6
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
no, że kościół i klasztor zostaną wybudowane w południowym krańcu miasta, przy ul. Zawadzkiej. W lipcu 1896 roku władze cywilne udzieliły zezwolenia na budowę. Ówczesny przełożony hospicjum o. Kazimierz Rybka przystąpił do wykupywania wybranych na ten cel posesji. Plany klasztoru i kościoła opracowali Adam Kozłowski i T. Prauss. Przejrzał je i skorygował budowniczy z Wiednia Richard Jordan. 15 lutego 1898 roku plany podpisał o. Rafał Kalinowski – od czerwca 1897 roku ponownie przełożony wadowickiej placówki. W czerwcu 1897 roku rozpoczęto kopać fundamenty. W sierpniu następnego roku południowe skrzydło klasztoru było już pod dachem, a kościół podciągnięty pod gzymsy. W listopadzie również kościół został zadaszony. 11 września 1898 roku bp Jan Puzyna, przy okazji wizytacji parafii wadowickiej, poświęcił kamień węgielny. W październiku tego roku o. Rafał, z powodu słabego stanu zdrowia, zrezygnował z urzędu przełożonego w Wadowicach. Zastąpił go o. Jan Chryzostom Lamoš. Dzięki niemu od razu przystąpiono do budowy pierwszej części zachodniego skrzydła klasztoru, magazynu zakrystyjnego i chóru (kaplicy wewnętrznej), które to inwestycje pierwotnie odkładano na później. W następnym roku kościół otrzymał podstawowe wyposażenie wnętrza. Ołtarze, ambonę i stacje drogi krzyżowej wykonała pracownia Ferdynanda Stuflessera w Gröden St. Urlich w Tyrolu. Konsekracji kościoła dokonał bp Jan Puzyna 27 sierpnia 1899 roku. Od tego roku klasztor był również domem studiów dla kleryków. 6 października 1903 roku klasztor został przeoratem. Pierwszym przeorem wybrano o. Chryzostoma Lamoša. Trzy lata później zastąpił go o. Rafał Kalinowski, który zmarł na stanowisku przeora 15 listopada 1907 roku. W roku 1911 klasztory polskie w Galicji – obok Czernej i Wadowic, od 1909 istniał także klasztor w Krakowie – utworzyły samodzielną jednostkę administracyjną, zwaną semiprowincją. Wybuch I wojny światowej znacznie zdezorganizował życie w galicyjskich klasztorach. W Wadowicach pomieszczenia niższego seminarium i większej części klasztoru zostały zajęte na szpital wojskowy. Klerycy i kilku zakonników szukali schronienia w klasztorach prowincji austriackiej: najpierw w Linzu, następnie w Wiedniu. W roku 1918, po likwidacji austriackiego szpitala wojskowego, opuszczone lokale zajęło wojsko polskie i korzystało z nich do marca 1921 roku. Klęska państw zaborczych i powstanie niepodległego państwa polskiego otworzyło nowe perspektywy przed zakonem na ziemiach polskich, przede wszystkim umożliwiło odzyskanie dawnych klasztorów na obszarach byłego zaboru rosyjskiego. Dzięki temu kapituła generalna zakonu obradująca w Rzymie na początku maja 1920 roku reerygowała prowincję polską w jej historycznych granicach. Kandydatów do nowicjatu miało jej zapewnić niższe seminarium, ponownie otwarte jesienią tego samego roku w klasztorze wadowickim. Nie był to już jednak tylko internat, ale prywatne gimnazjum.
Wstęp
7
Wspomniane wydarzenia, tak polityczne, jak zakonne, sprawiły, że w dziejach klasztoru karmelitów bosych w Wadowicach rozpoczęła się nowa epoka. Dlatego w tym miejscu urywa się tekst kroniki tego klasztoru wybrany do publikacji.
Kronikarze klasztoru Kronikę klasztoru wadowickiego rozpoczyna, na wzór karmelitańskich kronik staropolskich, typowy Liber fundationis, czyli „Opisanie fundacji...”. Tekst powstał najprawdopodobniej w latach 1903–1904. Napisał go br. Maciej Gądek, student filozofii. W alumnacie wadowickim spędził sześć lat (1895–1901), znał więc z autopsji wydarzenia, które miał opisywać. Równocześnie jednak był wówczas tylko młodym chłopcem, jego wiedza o początkach fundacji była bardzo ogólnikowa, co z konieczności zaważyło na wartości faktograficznej tekstu. Autor przedstawił cele fundacji w tym mieście i jej znaczenie dla rozwoju zakonu na ziemiach polskich. Kiedy w roku 1910 kronikarzem został o. Jan Baptysta Bouchaud, od początku biorący czynny udział w powstaniu i życiu tego domu, uznał ten opis za zbyt ogólnikowy i na końcu księgi umieścił własne uzupełnienie. Zawiera ono dużo szczegółów o pracy duszpasterskiej pierwszych karmelitów w Wadowicach, o życiu alumnatu, a także o historii miasta. Brat Anzelm Gądek zakończył swoją pracę na opisie obrzędu poświęcenia kamienia węgielnego w 1898 r. W celu przedstawienia uroczystości związanych z konsekracją kościoła w roku następnym posłużono się anonimowym artykułem z „Głosu Narodu”, który wklejono do kroniki, oraz doskonałym reportażem o. Eugeniusza od św. Józefa, redaktora karmelitańskiego miesięcznika „Stimmen vom Berge Karmel”, wydawanego w Grazu. Przetłumaczył go na polski i wpisał do kroniki br. Jan Kanty Osierda. On także był wychowankiem alumnatu, a w roku 1899 znalazł się w kilkuosobowej grupie pierwszych studentów wadowickiego kolegium filozoficznego. Tutaj ukończył również teologię, zanim w roku 1905, już po święceniach kapłańskich (1904), wyjechał do Krakowa. Z pewnością przed jesienią 1904 roku wpisał do kroniki wspomniany reportaż. W miesięczniku reportaż z Wadowic został zilustrowany dobrą fotografią nowego klasztoru, najstarszą, jaką znamy, wykonaną przez autora. Pierwszym prawdziwym kronikarzem był o. Jan Nepomucen Sowa. Od roku 1899 był magistrem kleryków, w latach 1903–1905 prefektem alumnów, a w 1906 ponownie magistrem i podprzeorem klasztoru. Uczynił to za okres od sierpnia 1899 do lipca 1900. Następne lata uzupełniali klerycy: do lipca 1901 br. Ignacy Bylica, a do maja 1902 br. Jan Kanty Osierda. Wszyscy trzej z pewnością korzystali z jakiegoś notatnika, pisali stylem „kronikarskim” tylko o sprawach klasztornych, ostatni dwaj czynili to po łacinie. Ich teksty powstały przed wrześniem 1904 roku,
8
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
podobnie jak kontynuacja – również po łacinie – pióra o. Jana Nepomucena Sowy za lata 1902–1904. We wrześniu 1904 roku generał zakonu o. Rajnald Rousset w czasie wizytacji kanonicznej klasztoru wpisał do kroniki zwyczajową adnotację o zapoznaniu się z księgą. Prawdopodobnie z jego sugestii o. Jan Nepomucen powrócił do języka polskiego. Chociaż do końca zachował styl kronikarski, z biegiem lat coraz chętniej wtrącał informacje o sprawach publicznych, a nawet założył teczkę w wycinkami z gazet, które miały uzupełniać kronikę. Teczka ta nie zachowała się. Zmiana języka niewątpliwe korzystnie wpłynęła na wartość kroniki. Kronikarze mogli wypowiadać się swobodniej i obszerniej o tym, co ich interesowało. Dzięki o. Janowi Nepomucenowi jego następca (VI 1908–VIII 1910) – imienia nie znamy – mógł pisać kronikę na bieżąco. Jego tekst jest urozmaicony szczegółami nie tylko z życia miasta, ale także narodowego. Po nim przez trzy miesiące kronikę kontynuował o. Romuald Kućka, by w październiku przekazać ją o. Janowi Baptyście Bouchaudowi, który w poprzednim roku objął urząd podprzeora klasztoru, związany z obowiązkiem magistra kleryków. Chociaż znał świetnie język polski, kronikę pisał po łacinie. Znawca historii, przy każdej okazji chętnie nawiązywał do wydarzeń z przeszłości zarówno zakonu, jak też Polski. Wiele uwagi poświęcił alumnatowi, jego roli w życiu prowincji i zasadom wychowania. Chętnie odnotowywał również ważne wydarzenia współczesne, także w odległych krajach, np. rewolucję chińską w 1911 roku. Pracę zakończył we wrześniu 1913 roku informacją o swoim powrocie do Francji. Karmelici polscy zdawali sobie sprawę z wielkiego wkładu o. Bouchauda, podobnie jak o. Bartłomieja de Cerio, który razem z nim wrócił do macierzystej prowincji, w dzieło odnowy zakonu na ziemiach polskich. Kolejny kronikarz zostawił dwie niezapisane strony na wpisanie tam życiorysów obu ojców. Uczynił to dopiero pół wieku później o. Kajetan Furmanik. Kilka lat przed wybuchem I wojny światowej na terenie Galicji, również w Wadowicach, miało miejsce ożywienie różnego rodzaju działań patriotycznych. W roku 1910 cała Galicja świętowała sześćsetlecie zwycięstwa pod Grunwaldem, w roku poprzednim setną rocznicę urodzin Juliusza Słowackiego, w roku 1913 setną rocznicę śmierci księcia Józefa Poniatowskiego w nurtach rzeki Elstery, co roku pamiętano o rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Wszystkie te uroczystości odbijały się żywym echem w klasztorze, o czym świadczą zapiski kronikarzy. W listopadzie 1913 roku kronikarzem klasztoru został o. Anatol Jarzyna, nauczyciel historii literatury w wadowickim kolegium, który jako kaznodzieja aktywnie uczestniczył we wspomnianych uroczystościach. Prowadził kronikę do sierpnia następnego roku. Potem został kapelanem wojskowym, w związku z czym przez dwa miesiące kronikę pisał ktoś inny, a po nim na dziesięć lat kronikarzem klasztoru został o. Maurycy Michalski (1857–1928). Był on niewątpliwie najciekawszym kro-
Wstęp
9
nikarzem interesującego nas okresu. W klasztorze wadowickim pracował w latach 1895–1896 i od 1906 do 1924, z przerwą w latach 1909–1911. Był w tym czasie prefektem alumnów (1895–1896) oraz podprzeorem i magistrem kleryków (1912– –1918, 1921–1924). Nas interesuje jako kronikarz. Niewątpliwie lubił pisać, miał pewien talent literacki, był ciekawy tego, co się dzieje zarówno w kręgu klasztoru, w mieście, jak też na szerokim świecie. Jego język jest jednak toporny, często posługuje się wyrażeniami gwarowymi, popełnia błędy stylistyczne i ortograficzne. Ciekawości kronikarskiej o. Maurycego zawdzięczamy szczegółowy obraz życia wspólnoty klasztornej w niekiedy trudnej, w sumie jednak poprawnej kohabitacji ze szpitalami wojennymi. Były nawet przykłady życzliwej współpracy. W latach wojny duszpasterska praca uszczuplonej wspólnoty klasztornej uległa znacznemu zwiększeniu. Do normalnych obowiązków obsługi wiernych we własnym kościele i pomocy w niektórych parafiach doszła posługa ojców w szpitalach wojskowych, w obozach jenieckich, spowiedź rekrutów przed wysłaniem ich na front, wreszcie liczne wyjazdy do chorych, zwłaszcza w okresie epidemii hiszpanki. Kronikarz szczegółowo opisuje życie codzienne ludności cywilnej miasta i okolicy poddanej coraz surowszym rygorom stanu wojennego. Dla potrzeb przemysłu zbrojeniowego wojsko rekwirowało nawet naczynia kuchenne i przedmioty codziennego użytku z metali kolorowych, nie mówiąc o dzwonach czy cynowych piszczałkach z organów. Reglamentacja objęła wszystkie produkty żywnościowe i odzieżowe. Nie ustrzegło to przed głodem i nędzą wielkich mas ludności, i to nie tylko cywilów, ale również żołnierzy. Ze skutkami nędzy, a należały do nich także rozboje i kradzieże, zakonnicy spotykali się na co dzień. Kronikarz interesował się także wielką polityką. Z upodobaniem opisywał działania na odległych nawet frontach wojennych, wklejał do kroniki artykuły na ten temat z prasy codziennej lub gromadził je w specjalnej teczce, najczęściej z „Głosu Narodu”. Nie skrywał swoich sympatii do państw centralnych, a interesy Polski wiązał z sukcesami armii austriackiej. Nie był obojętnym obserwatorem toczących się wydarzeń. Był bardzo niechętnie, a nawet wrogo nastawiony do celów polityki niemieckiej i angielskiej. Uważał te państwa za wrogów narodu polskiego. Pod koniec wojny coraz częściej z niechęcią pisał o Żydach, z powodu ich uprzywilejowanej – jak był przekonany – pozycji w gospodarce austriackiej, oskarżał ich o wrogi stosunek do niepodległości Polski. Nie darzył sympatią żadnej z partii lewicowych, zarówno ludowych, jak robotniczych. Stąd jego niechęć do pierwszych rządów w odrodzonej Polsce, także do marszałka Józefa Piłsudskiego i jego planów politycznych na Wschodzie. Poglądy polityczne o. Maurycego jako kronikarza nie były oryginalne. W głównych zarysach pokrywały się z linią polityczną „Głosu Narodu”, dziennika o orientacji narodowo-katolickiej, chociaż w klasztorze były czytane również dzienniki o innych orientacjach politycznych. Były to prywatne opinie kronikarza, o czym
10
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
trzeba pamiętać przy lekturze kroniki. Różnorodność poglądów wspólnoty klasztornej na konkretne sprawy niejednokrotnie jest widoczna na kartach kroniki.
Inne kroniki Młode pokolenie karmelitów było zarażone bakcylem historii. Kandydaci do zakonu, rodem z Galicji, wynosili go ze szkoły. W trakcie formacji zakonnej również nawiązywano do historii zakonu na ziemiach polskich, bardzo mocno związanej z historią narodu. Święty Rafał Kalinowski i o. Jan Baptysta Bouchaud wiele czasu poświęcali badaniom historii dawnej prowincji polskiej. Owocem tych zainteresowań były m.in. prace wydawnicze św. Rafała, kwerendy archiwalne w archiwach, odpisy ze źródeł historycznych, drobne opracowania rozmaitych tematów, a także prywatne kroniki. Trzy z nich w sposób istotny uzupełniają urzędową kronikę klasztoru wadowickiego. Są to „Kroniczka prywatna” brata Izydora Wojdarskiego, „Kronika własna” o. Alfonsa Marii Mazurka i „Kroniczka domowa” o. Romualda Kućki1. Kroniki brata Izydora Wojdarskiego i o. Romualda Kućki są niezwykle ważnym źródłem informacji o początkowych dziejach klasztoru, natomiast kronika bł. Alfonsa Marii Mazurka poszerza naszą wiedzę o życiu polskich zakonników, także z klasztoru wadowickiego, w klasztorach austriackich w czasie wojny. Ponadto kronika o. Alfonsa oraz pierwsze dwa tomy kroniki niższego seminarium2 są podstawowym źródłem dla każdego, kto zajmuje się dziejami tej instytucji.
Nota wydawnicza Kronika klasztoru karmelitów bosych w Wadowicach, podobnie jak zdecydowana większość innych dokumentów klasztornych, z wyjątkiem materiałów dotyczących niższego seminarium, jest przechowywana w archiwum domowym. Tekst publikowany w niniejszym tomie znajduje się w pierwszych dwóch tomach kroniki. Są to foliały o rozmiarach 34 × 21 cm, oprawne w proste twarde okładki. Do pierwszego tomu w roku 1952 został wklejony plik o takich samych rozmiarach z podpi-
1
2
APKB, AKWD 1, [Izydor Wojdarski OCD], Kroniczka prywatna, czyli spis najważniejszych rzeczy i zmian, jakie zachodziły od początku naszej fundacji w Wadowicach… [1892–1913]; tamże, AKWD 4, [Romuald Kućka OCD], Kroniczka domowa pisana dla prywatnego użytku… [1903–1911]; tamże, AKWD 5, [Alfons Maria Mazurek OCD], Kronika własna, z. 1–4 [1914–1930]. APKB, APGW 3/1, Kronika alumnatu wadowickiego 1898 [1897–1912]; tamże, APGW 3/2, Druga cześć kroniki internatu oo. Karmelitów Bosych w Wadowicach.
Wstęp
11
sami rodziców chrzestnych poświęcenia trzeciego zestawu dzwonów klasztornych w dniu 4 maja tegoż roku. W ksiedze znajdują się liczne wycinki z prasy codziennej, przede wszystkim z „Głosu Narodu”. Tom pierwszy obejmuje dzieje klasztoru do końca 1916 roku. Jest znacznie uszkodzony z powodu przechowywania go w wilgoci podczas II wojny światowej. Tom drugi, znacznie lepiej zachowany, rozpoczyna się opisem wydarzeń od stycznia 1917 roku. Kronika, zwłaszcza z okresu wybranego do publikacji, stanowi bardzo cenne źródło zarówno dla dziejów odradzającego się na ziemiach polskich zakonu, jak również dla lokalnej wspólnoty miasta Wadowic, w mniejszym stopniu także najbliższej okolicy. Warto zwrócić uwagę, że również w okresie I wojny światowej kronika była prowadzona na bieżąco i kronikarz bez żadnego skrępowania wyrażał swoje opinie, także polityczne. Takiego komfortu nie mieli kronikarze z czasów II wojny i długiego okresu powojennego. Kronika jest dziełem kilku ludzi. Każdy z nich miał własny styl i większą lub mniejszą swobodę wyrażania swoich myśli. Niektórzy pisali po łacinie; ich teksty zostały przetłumaczone na polski. Przygotowując tekst do druku, uwspółcześniono pisownię, zachowano jednak właściwości stylistyczne i językowe poszczególnych kronikarzy, także błędy stylistyczne i wyrażenia gwarowe. Dla języka autorów musimy być wyrozumiali. Ich zamiarem nie było pisanie opowieści o dziejach klasztoru, ale rejestrowanie codziennych wydarzeń. Oceniamy ich nie za wartości literackie tekstu, ale przede wszystkich za informacje, jakie nam przekazali. W trakcie opracowania wydawca stanął przed trudnym zadaniem konieczności dokonania pewnych skrótów. Przede wszystkim zostały opuszczone opisy działań wojennych na odległych frontach wojennych. Opuszczono również kilka innych niewielkich fragmentów, np. drastyczny opis zachowania się polskich rekrutów na terenie klasztoru. W przekonaniu wydawcy skróty te nie wpłynęły na wartość kroniki jako źródła historycznego. Czesław Gil OCD
KRONIKA KLASZTORU OO. KARMELITÓW BOSYCH W WADOWICACH
Tom pierwszy 1892–1916
Na stronie 1 archiwista wpisał tytuł kroniki, strona 2 jest niezapisana. [3] Podaję w niniejszej pracy niektóre szczegóły o fundacji oo. karmelitów bos[ych] w Wadowicach, aby utrzymała się w pamięci praca ich i ofiary położone koło tego dzieła. Niemniej będzie to z pożytkiem zapamiętać sobie, o ile społeczeństwo brało w tym udział i jak się zapatrywało na dokonującą się z mozołem fundację.
Założenie klasztoru oo. karmelitów bosych w Wadowicach pod wezwaniem św. Józefa O. Hieronim Maria Gotti1 jako generał zakonu, internuncjusz w Brazylii, kardynał w Rzymie, wizyta jego w Czernej, gdzie uchwala fundację. W roku 1892 [1891!] odwiedził prowincję austriacko-węgierską oo. karmelitów bosych, do której również należy klasztor w Czernej, ówczesny generał zakonu o. Hieronim Maria Gotti. Był to zakonnik niezwykłej cnoty, nauki, nader ujmującego obejścia i bardzo miłej powierzchowności. Przezorny i wytrawny w sądzie, swym bystrym okiem obejmował od razu zakres swej pracy i obowiązku; gdzie przyszedł, łatwo odkrywał wszystkie potrzeby odnoszące się do jego działalności. Te jego zalety wpadły w oko O. Hieronim Maria Gotti (1834–1916) Jego Świątobliwości Leonowi XIII2, [4] papieżowi, i spowodowały, że go zamianował arcybiskupem, a nieco później swoim internuncjuszem w Brazylii. Ojciec św. nie zawiódł się w ufności, jaką w nim położył. Nowo mianowany książę Kościoła wy-
1
2
Hieronim Maria od Niepokalanego Poczęcia (Antonio Gotti, 1834–1916), 1850 wstąpił do zakonu, 1856 otrzymał święcenia kapłańskie, w latach 1881–1892 był przełożonym generalnym zakonu. W 1892 Leon XIII mianował go tytularnym arcybiskupem i nuncjuszem w Brazylii, w 1895 kardynałem. Leon XIII, Vincenzo Gioacchino Pecci (1810–1903), Włoch, papież od 1878; od 1843 nuncjusz w Brukseli, 1846–1877 arcybiskup Perugii, od 1853 kardynał.
16
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
wiązał się znakomicie z powierzonego sobie zadania i stosunkowo w krótkim czasie umiał wśród zamętu tamecznego społeczeństwa przeprowadzić cicho i spokojnie najważniejsze interesy Stolicy Św[iętej], z wielkim zadowoleniem papieża i rządu brazylijskiego. Toteż Ojciec św., przyjmując jednego razu zwierzchników zakonu karmelitów bosych, kiedy przyszło do rozmowy o arcybiskupie Gotti, skłonił swą głowę i położył rękę na piersiach, dając w ten sposób do zrozumienia, jako miłym mu jest o nim wspomnienie i jaką przywiązuje wartość i cenę do jego pracy. Kiedy winnicę Pańską w Brazylii uprawił o. Gotti i spulchnił, kiedy jego praca poczęła wydawać błogosławione owoce, zapragnął Ojciec św. mieć go przy swoim boku i podnieść do najwyższej godności w Kościele i przyodziać go purpurą kardynalską, co rzeczywiście spełnił po jego przybyciu z Brazylii do Rzymu. Na tym nowym stanowisku cieszy się dotąd niezwykłym zaufaniem namiestnika Chrystusowego, a opinia publiczna widzi w jego osobie przyszłego następcę św. Piotra3. Dawny jego towarzysz pracy, świątobliwy i uczony o. Serapion od św. Andrzeja4, zmarły niedawno w Grazu, tak się o nim wyrażał: [5] „Mamy jednego w zgromadzeniu, który w wysokim stopniu wszystko w sobie jednoczy: naukę, cnotę i wychowanie, a tym jest o. Hieronim Maria Gotti”. Takiej to miary człowiek wizytował klasztor w Czernej w roku 18925, gdzie był przyjęty w niedzielę po południu uroczyście, lubo skromnie i po zakonnemu, przez zgromadzenie klasztorne i wielką liczbę ludzi świeckich w tym celu zebranych. To serdeczne przyjęcie nadzwyczaj miłe wywarło wrażenie na o. generale i przywiązało go jeszcze więcej do naszego klasztoru i narodu. Ówczesny przełożony zgromadzenia, w.o. Kazimierz od Niepokalanego Poczęcia6, widząc jego szlachetny umysł i serce, [s]korzystał z jego obecności i przedłożył mu plan nowej fundacji, podając po temu ważne, przekonywujące powody. Wyzyskanie tej chwili rozstrzygało o przyszłości i rozwoju klasztoru w Czernej, o zbawieniu wielu dusz, wielkiej chwale Boga i o przyszłej świetności niemal wygasłego
3
4
5
6
Obok późniejszy dopisek o. Jana Baptysty Bouchauda: Quando electus est Pius X, cardinal[is] Gotti, praefectus Propagandae, 17 voces prima vice obtinuit [Na konklawe, które wybrało papieżem Piusa X, kardynał Gotti, prefekt Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, otrzymał za pierwszym razem 17 głosów]. Serapion od św. Andrzeja Corsini (Josef Wenzel, 1816–1898), wstąpił do nowicjatu jako ksiądz diecezjalny; był wielokrotnie przeorem w Linzu i Grazu, wikariuszem prowincjalnym (1862– –1865, 1868–1872), definitorem generalnym (1872–1891) i pierwszym prowincjałem prowincji austro-węgierskiej (1882–1888). Pomyłka autora. Generał zakonu o. Hieronim Gotti wizytował klasztor w Czernej we wrześniu 1891 r. i podczas tej wizytacji podjął decyzję o otwarciu w Galicji drugiego klasztoru, przeznaczonego na niższe seminarium. Imię nadpisane przez o. Jana Baptystę Bouchauda. – O. Kazimierz od Niep. Poczęcia NMP (Józef Rybka, 1854–1919), w roku 1878 otrzymał święcenia kapłańskie u karmelitów, w 1879 przeszedł do karmelitów bosych, był przeorem w Czernej (1891–1894) i Wadowicach (1894–1897, 1912–1918), wychowawcą w niższym seminarium w Wadowicach. Zmarł w Berdyczowie.
W domu Foltina
17
zakonu w kraju. Do tak ważnego dzieła zachęcała zakonników piękna historia dawnych ich klasztorów w Polsce. Taka Ostra Brama w Wilnie, sławny Berdyczów, słynny cudami Milatyn, Lublin, Wiśnicz, Przemyśl i inne klasztory, te ogniska dawnej ich pracy i poświęcenia świadczą najlepiej o wszechstronnej działalności zakonu w Polsce i usprawiedliwiają chęci obecnego zgromadzenia do pomnożenia klasztorów i rozszerzenia zakresu pracy swoich dawnych, czcigodnych przodków. Jak niegdyś zakon pracował dla Kościoła i narodu, [6] z którym się weselił i bolał, dzielił z nim wspólną dolę i niedolę, tak również obecnie, kiedy Kościół i naród jest zagrożony i w upadku, spieszy on z innymi i niesie w ofierze dawne swych przodków trudy, zabiegi na wspólny ołtarz Kościoła i ojczyzny. Dalsze starania wszystkich władz w sprawie fundacji, przychylność śp. ks. kardynała Albina Dunajewskiego7 i jego życzliwość dla zakonu, trudności w uzyskaniu miejsca na klasztor, rozstrzygnięcie się za Wadowicami i przyczyny ku temu. Stanowczy więc krok przełożonego w Czernej w sprawie fundacji nowego klasztoru był chętnie przyjęty od o. generała i usprawiedliwiony. Skoro więc przeor miał poparcie i pomoc w tak ważnej sprawie u swego przełożonego, począł się oglądać i szukać sposobu przeprowadzenia szczęśliwie rozpoczętego dzieła. Starania w tym kierunku podjęte w Rzymie nie robiły żadnej trudności. Zwierzchność zakonna zatwierdziła wręczony jej plan, a Ojciec św. Leon XIII dał na to swoje łaskawe zezwolenie i błogosławieństwo. Śp. ks. kardynał Albin Dunajewski, ówczesny książę biskup krakowski, nie tylko przychylił się do przedstawionej mu prośby w celu budowy drugiego klasztoru, ale z wielką radością i z niezwykłym uznaniem dla zgromadzenia przyjął tę miłą dla siebie wiadomość. Po takim [7] arcypasterzu nie można się było czego innego spodziewać, jak najpomyślniejszego rozwiązania tej sprawy i popierania jej swym wysokim wpływem. Zanadto kochał on zakon i jego członków, aby miał ignorować ich najżywotniejsze interesy i odmówić im własnego poparcia. Przecież był czas, kiedy ten książę Kościoła, będąc jeszcze wikariuszem, chciał ze sławnym kaznodzieją ks. [Zygmuntem] Golianem8 wstąpić do zakonu karmelitańskiego i zająć się przyszłością klasztoru w Czernej. Bóg jednak inaczej pokierował i śp. ks. Golian został tylko tercjarzem zakonu, a książę biskup, postępując na wysokie godności, zawsze zaznaczał w różny sposób swoje przywiązanie do niego. Odwiedził on kilkakrotnie klasztor w Czernej, gdzie przede wszystkim w r. 1891 dnia 7 grudnia, podczas nadzwyczajnej uroczystości 300-letniej rocznicy śmierci św. Jana od Krzyża, doznał niezwykle sympatycznego przyjęcia. Ks. kardynał Dunajewski szczególniejszą miłością otaczał wszystkie zakonne zgromadzenia i już bę7
8
Albin Dunajewski (1817–1894), od 1879 biskup krakowski, 1890 mianowany kardynałem; odrodził życie religijne w diecezji. Ks. Zygmunt Golian (1824–1885), teolog, homileta, współtwórca neoscholastyki w Polsce. Był spowiednikiem karmelitanek w klasztorze łobzowskim.
18
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
dąc na stolicy biskupiej, przy okazji złożonej mu wizyty, wśród rozmowy wyraził się w te oto słowa: „Wierzajcie mi, że wstąpiłbym zaraz do klasztoru, gdyby mnie zwolnił Ojciec św. od obowiązków biskupich”. Nie mogło więc zgromadzenie natrafić z jego strony na żadne trudności. Większe zakłopotanie jak wszystkie inne trudności sprawiało wyszukanie odpowiedniej miejscowości na klasztor. Nie brakowało wpra-[8]wdzie zaproszeń z różnych stron kraju od osób wysoko postawionych, ale ze względu na wielką odległość tych miejscowości od macierzystego klasztoru w Czernej i na szczupłą liczbę członków zgromadzenia nie można było ich życzeniu zadośćuczynić. Oglądał się więc klasztor po kraju i pomiędzy innymi miastami przedstawił w Rzymie Wadowice jako [naj]odpowiedniejsze9 dla przyszłego zgromadzenia. Przemawiały za tym różne okoliczności. Miasto posiada gimnazjum, a więc internat, jaki miał klasztor utrzymywać, zdawał się mieć pewną podstawę rozwoju. Miasto samo przedstawiało się czysto i schludnie, z jednym tylko i to nieobszernym kościołem, więcej zatem przyciągało ku sobie, a praca duchowna miała tu szersze pole i większe potrzeby. Nadto okolica romantyczna i urocza, ma powietrze zdrowe, dostarcza pięknych widoków i przyjemnych górskich wycieczek. Popierała jego stronę i ta okoliczność, że Wadowice mieściły w swoich murach powiat, wyższy sąd, dyrekcję skarbu, Kasę Oszczędności i z tego powodu liczyły bardzo wiele inteligencji. Jego wreszcie obywatelstwo okazało życzliwość i przychylność, co dało ostateczny powód do podania prośby o przyjęcie zgromadzenia w swoje mury i zbudowania klasztoru. Mimo przychylnej odpowiedzi miasta, trudno jednak przychodziło znaleźć dom na tym-[9]czasowe pomieszczenie zakonników i otworzenie w nim kaplicy. Po wielu wyjazdach i poszukiwaniach zgodzono się kontraktem na dom za miastem, przy ulicy Zatorskiej, w majątku pana Franciszka Foltina10, miejscowego zamożnego obywatela. Mając więc dom i obszerny owocowy ogród, posłał o. prowincjał [Bonawentura Kirschstein11] czterech zakonników z Czernej, którzy wzięli w posiadanie wyżej wspomnianą realność na czas nieoznaczony12. W roku więc 1892 dnia 1 sierpnia stanęli oo. karmelici w Wadowicach i rozpoczęli tu swoją działalność i swoje zakonne życie. Zaraz na początku okazało się mieszkanie nadzwyczaj szczupłe. Przybudował więc właściciel część domu od strony północnej, w której otworzono kaplicę, urządzono zakrystię i jeden pokój odda9 10
11
12
W oryginale: odpowiedniejszego. Franciszek Foltin (1856–1896), junior, obywatel miasta Wadowic, księgarz i właściciel znanej w Galicji oficyny wydawniczej. Bonawentura od Najśw. Serca Maryi (Kirschstein, 1832–1908), pochodził ze Śląska, w roku 1857 otrzymał święcenia kapłańskie, w 1863 wstąpił do zakonu; był trzykrotnie prowincjałem: 1891–1894, 1897–1900, 1903–1906. Obok adnotacja o. Jana Baptysty Bouchauda: W.o. Rafał Kalinowski na czele. – Kontrakt dzierżawy został podpisany na trzy lata, a następnie przedłużany.
W domu Foltina
19
Wadowice. Dom Franciszka Foltina. Fot. K. Rzepecki
no do codziennego użytku. Zanim wyschły mury i świeży tynk, nadjechał w jesieni ks. kardynał Dunajewski do Wadowic i przy tej okazji poświęcił kaplicę [1 XI]. Otrzymała ona od Stolicy Św[iętej] wszystkie przywileje i łaski zwykłych świątyń karmelitańskich. Nikt by wówczas nie powiedział, że aż siedem lat będzie służyć na chwałę Bogu na nabożeństwa, na prace kapłańskie. Wnet stała się ona punktem zbornym pobożnych dusz, a przede wszystkim miejscem nieprzeliczonych spowiedzi i komunii świętych. Toteż takiej obciążającej pracy nie mogli podołać pierwsi ojcowie i oglądali się czę-[10]sto za większą liczbą zakonników, których atoli nie mogli pomieścić w szczupłym mieszkaniu. Liczba spowiadających się dochodziła niekiedy rocznie do 24 000. Wpisywano również tysiącami do różnych bractw, do czego ojcowie mieli władzę i upoważnienie kościelne. Licznie jak na kapliczkę uczęszczano na kazania, które wygłaszano w niedzielę i w każde uroczyste święto. Niektóre uroczystości obchodziły się przy niezwykłym udziale ludu, a takimi były święto Matki Boskiej Szkaplerznej, św. Józefa i nabożeństwa, podczas których udzielano papieskiego błogosławieństwa. Do więcej pociągających nabożeństw, jakie się odprawiały w kaplicy, należała nowenna wielką zwana, która odbywała się przez 9 śród ku czci św. Józefa przed głównym jego świętem 19 marca. Lud też ściągał niezwykłe korzyści z tych uroczystości i prac kapłańskich i cieszył się obfitym plonem swej pobożności i cnót chrześcijańskich. Łaski, jakimi ich Bóg obdarzył, i opieka św. Józefa były bardzo wielkie, liczne i ważne. Ludzie sami o tym dawali świadectwo i mówili publicznie i przytaczali jasne dowody na stwierdzenie prawdy. Mógłbym tu bardzo ciekawe przytoczyć szczegóły, gdyby nie szczupłość mojej pracy zmuszała mię do ich opuszczenia. To błogosławieństwo Boże rozciągało się na ludzi nie tylko w sprawach ich duszy, ale
20
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
i w ich materialnych potrzebach. Kaplica była otwarta dla wszystkich stanów, kto chciał, to korzystał z niej każdego dnia od rana [11] do wieczora. Wiele się podniosła przez to cześć Najświętszego Sakramentu, Matki Bożej Szkaplerznej, a wielką ufność i synowskie przywiązanie zjednywał sobie u wiernych św. Józef, opiekun Boskiego Dzieciątka. W razie potrzeby, nie wzbraniali się ojcowie zaopatrywać chorych w wojskowym i cywilnym szpitalu lub w okolicznych wioskach. Przez trzy lata udzielali ćwiczeń duchownych w zakładzie karnym. Oprócz innych jeszcze zajęć i prac duchownych, utrzymywali pod swym wpływem i kierunkiem, w małej wprawdzie liczbie, młodzież gimnazjalną kształcącą się do stanu duchownego. Dosyć więc było roboty na tak szczupłe grono zakonników, zwłaszcza gdy wejdą w rachubę zajęcia nieodłączne od ich powołania. Weźmy teraz na uwagę ubóstwo i niezliczone trudności, jakie towarzyszyły tej pracy kapłańskiej, to dziwić się wypada, jak mógł klasztor tak długo pozostawać w tym nie do pozazdroszczenia stanie. Otóż rzeczywiście zaszły silne powody, które zachwiały już i tak wątłą skądinąd fundację i zmuszały małe zgromadzenie do opuszczeWadowice. Ołtarz św. Józefa nia Wadowic. Kłopoty pieniężne, ubóstwo w kaplicy w domu Foltina zakonników, trudności przeróżne wobec tak doniosłej fundacji, zwłoki ze strony rządu, brak odpowiedniego miejsca pod klasztor i inne nieprzewidziane zawody, które zachodziły drogę na każdym kroku, więziły zakonników w ich ciasno-[12]cie, nękały i wystawiały ich najlepsze zamiary na długą i wielką próbę. Bóg jeden i opieka św. Józefa, mimo tylu walk i ciężkich doświadczeń, nie dał upaść swemu dziełu, podtrzymywał słabość sług swoich i uwieńczył nareszcie pożądanym skutkiem. Że zgromadzenie pod każdym względem wiele ucierpiało, a osobliwie na zdrowiu, o tym nie można wątpić. Oprócz księżnej Teresy Moruzi13, nikt się więcej domem zakonnym nie opiekował. Ale i to poparcie nikło wobec licznych wydatków na utrzymanie. O bogactwach zakonników mówiono niedwuznacznie i opowiadano, jak to mówią, niestworzone rzeczy. Nie wiem, jak to ubóstwo domu i kaplicy mogło w nich wpoić takie przekonania. Że nikogo nie zarwali, wypłacali każdemu rzetelnie, uiszczali czynsz za 13
Teresa z Giżyckich Moruzi, żona Dymitra, księcia rumuńskiego. Matka księcia Dymitra, z rodziny Sturdza, była ciotką królowej Natalii, żony króla serbskiego Milana. Obie rodziny były prawosławne. Milan I Obrenowić (1854–1901) w latach 1882–1889 był królem Serbii.
W domu Foltina
21
wynajęty dom, służyli dobrej sprawie bez nagrody, nikomu się o wsparcie nie narzucali, to świadczy tylko o ich sumienności, wychowaniu i gorliwości, o przestawaniu na małym, miłości do swego ubóstwa i powołania, a nie o wymarzonych bogactwach. Mimo woli tymi plotkami zaszkodzili ci ludzie bardzo wiele dobrej sprawie, a mianowicie brakło wskutek tego poparcia przy budowie klasztoru, przy której zakonnicy zadłużyli się na wiele tysięcy, gdyż byli zmuszeni stawiać klasztor wyczerpanymi skądinąd funduszami zakonnego zgromadzenia w Czernej. [13] Teraz nabyli już ludzie nieco innego przekonania i spodziewamy się, że na tak szlachetny cel nie odmówią poparcia i nie pozwolą upaść Bożemu dziełu. Pamiętajmy o tym, że klasztor i świątynia buduje się na końcu XIX wieku, wspomnijmy sobie, co się stało z narodem naszym i z wiarą uciśnioną z końcem XVIII wieku, wówczas nie pożałujemy grosza na cel wspomnianej budowy, która jest religijną, narodową, społeczną, jakimi były dawne klasztory karmelitów bosych w naszej ukochanej Polsce. Musiał chyba klasztor wiele ufać Bogu i swej przeszłości, że wziął się do dzieła tak trudnego na dzisiejsze czasy. Dobra intencja pochodząca z wiary pokonała wszelkie zawady. Co to znaczy dzisiaj zbudować świątynię, pracować w całym zakresie kapłańskim z zupełnym poświęceniem, wychowywać i kształcić młodzież na kapłanów w tak wielkim braku powołań do stanu duchownego, podnosić i wzmacniać stan zakonny w dzisiejszym strasznym ucisku Kościoła i narodowości, bronić zachwianych podstaw społeczeństwa i goić jego rany? Czy mógł zaprawdę klasztor w Czernej mieć lepszą intencję powodując się tymi przyczynami przy budowie wspomnianej świątyni i domu zakonnego? Niemniej wzniosłą była myśl, że oddano ten nowy przybytek Pański św. Józefowi, poświęcono szczególniejszej czci Bogarodzicy i Boskiemu Dzieciątku Jezus. Ten kieru-[14]nek nabożeństwa odpowiada najlepiej myśli Kościoła i woli dzisiaj szczęśliwie panującego Leona XIII, papieża. Nabożeństwo to pielęgnował u siebie zakon karmelitański od najdawniejszych czasów. Gdy nadto wspomnimy o rozlicznych odpustach i różnych przywilejach, w jakie obfitują nasze zakonne kościoły, tedy tym więcej przemówi do nas korzyść i pożytek nowo wystawionej świątyni. Koniec tego wieku wieńczy zakon karmelitów bosych pięknym swym dziełem i kładzie je u stóp Najświętszej Rodziny, polecając jej Kościół św. i zakon, wiarę św. i naród katolicki polski. Niechże będzie wobec Boga ekspiacją, wszelkim zadośćuczynieniem i źródłem błogosławieństwa Bożego. Krótkie to wspomnienie o fundacji klasztoru św. Józefa w Wadowicach kończę treściwym sprawozdaniem o uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego przez J[ego] Eks[celencję]. ks. Jana Puzynę14, księcia biskupa krakowskiego. W roku 1898 przybył do Wadowic książę biskup krakowski na wizytację kanoniczną. Miasto przybrane we flagi i tryumfalne bramy przyjęło swego pasterza 14
Jan Puzyna (1842–1911), kapłan diecezji przemyskiej, od 1886 sufragan lwowski, od 1895 biskup krakowski, od 1901 kardynał.
22
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
uroczyście, z godnością i poszanowaniem. Młodzież wiejska w galopie na koniach wyprzedziła przybycie dostojnego gościa. Bractwa z chorągwiami, duchowieństwo, reprezentanci władz, młodzież szkolna i tłumy ludu oczekiwały na rynku [15] ks. biskupa. Niedługo trwało milczenie i oczekiwanie. Radośnie odezwały się dzwony, stanął pasterz wśród wiernej owczarni, która z weselem w sercu, ze śpiewem na ustach wprowadziła go do swej świątyni. Od tej chwili rozpoczęła się ciężka praca dla księcia biskupa, która od 8 września przeciągła się do jedenastego tegoż miesiąca. Ten dzień był przeznaczony przez J[ego] Eks[celencję] na poświęcenie kamienia węgielnego, które się odbyło rano o godzinie 9-tej. Pogoda sprzyjała tej uroczystości. Lud w procesji przybył na wzgórze i na szerokim placu poniżej budującej się świątyni zajął miejsce przy bramie tryumfalnej, przy której stanęło małe grono oo. karmelitów dla powitania i przyjęcia ks. biskupa. Chociaż spiekota słońca niemało dokuczała, cały ten obraz miał wyraz podnośny i budujący. Po raz bowiem pierwszy te liczne zastępy ludzi widziały to miejsce w dzień Imienia Maryi, po raz pierwszy stąpał po nim pomazaniec Pański, Kardynał Jan Puzyna (1842–1911) by sprowadzić nań błogosławieństwo nieba. Ze wzgórza ponad miasto unosił wiatr hymny pobożnego ludu, a wśród szpaleru zielonych drzewek prowadził uweselonego pasterza do nowej świątyni, którą zdobiły leśne drzewka, chorągwie i napisy odnoszące się do aktu poświęcenia kamienia węgielnego. Lud pozostał za kościołem dla braku miejsca, wnętrze zaś jego, a mianowicie przyszłe prezbiterium, zajął najczcigodniejszy arcypasterz z duchowieństwem zakonnym przed prowizorycznym [16] ołtarzem z licznym gronem dostojników i pań, wojskowych i świeckich, umyślnie na ten cel zaproszonych. Dla przykładu i zbudowania oraz dla stwierdzenia, że w naszym społeczeństwie żyje wiara i cnoty przodków, podaję tutaj godne ich imiona i nazwiska, o ile mi pozostały w pamięci: Ks. kanonik prałat [Anatol] Nowak15 WW. siostry nazaretanki JW Franz Karol, starosta 15
Anatol Nowak (1862–1933), w 1885 otrzymał święcenia kapłańskie, w 1900 został sufraganem krakowskim, w 1924 ordynariuszem przemyskim.
W domu Foltina
23
JW Stanisław Szlachtowski, nadradca skarbu i dyr. okr. c.k. WP Seweryn Arzt16, dyrektor gimn[azjum] WP dr Franciszek Oppydo [Opydo17], burmistrz miasta WP podpułkownik Putz z żoną WP major Hejtmann 56. pp. z korpusem oficersk[im] WP dr Jan Iwański18, adwokat kr., wicepr[zewodniczący] Rady Pow[iatowej] WP Tadeusz Zapałowicz19, lekarz pułk. z żoną WP Czesław Górkiewicz, właściciel dóbr w Witanowicach20 WP baron Gostkowski, właściciel dóbr w Tomicach21 WP Karol Hosz WP Kunackowicz, dzierżawca dóbr ziem[skich] WP Ferdynand Wszeteczka, nadinżynier WP Anastazy Redyk, budowniczy miejski WP [Władysław] Styliński22, geometra rządowy WP Raczyński Adolf23, radca Sądu Obwodowego WP Tadeusz Starzewski, notariusz WP [Franciszek] Prezentkiewicz24, dyrektor szkoły męskiej WP [Franciszek] Dbałowski25, dyrektor szkoły żeńskiej WP Jadwiga Kurowska26, właścicielka realności WP Stanisława Foltin, właścicielka realności [17] WP dr Andrzej Marek, adwokat kraj[owy] WP Jan Waligórski, nadkontroler Urzędu Podat[kowego] WP [Kornel] Żaroffe27, nadpoborca WP Stopczyński, sekretarz Rady Powiatowej WP [Aleksander] Zacharyasiewicz [ok.1834–1901], sekretarz Magistratu 16
17
18
19
20 21 22 23 24
25
26 27
Seweryn Arzt (1842–1907), 1887–1907 dyrektor gimnazjum w Wadowicach, honorowy obywatel miasta Wadowic. Franciszek Opydo (1856–1923), dr nauk medycznych, długoletni burmistrz, honorowy obywatel Wadowic, prezes licznych instytucji społecznych. Jan Iwański, dr praw, adwokat krajowy, 1887–1888 wiceburmistrz, później burmistrz miasta Wadowic. Tadeusz Zapałowicz (1859–1936), dr nauk medycznych, generał służby zdrowia w armii austriackiej i w Wojsku Polskim. Nazwa dopisana ołówkiem inną ręką. Nazwa dopisana ołówkiem inną ręką. Władysław Styliński (1853–1911), geometra, członek „Sokoła”. Adolf Raczyński (1857–1930), ur. w Wadowicach, sędzia apelacyjny, radca sądowy. Franciszek Prezentkiewicz (1832–1901), nauczyciel w Wadowicach, 1880–1898 dyrektor szkoły głównej, 1882–1888 członek Rady Miejskiej. Franciszek Dbałowski (1826–1901), nauczyciel i dyrektor szkoły głównej, dyrektor szkoły żeńskiej, członek Rady Miejskiej. Jadwiga z Zapałowiczów Kurowska (1857–1931), żona Seweryna. Kornel Żaroffe (1838–1907), radca cesarski, nadpoborca podatkowy, dyrektor Towarzystwa Rolniczego.
24
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
WP Franciszek Kuzia28, właściciel realności WP Edmund Krzysztoforski29, właściciel realności WP Józef Wądolny [1840–1909], assesor, właściciel realności WP Wojciech Śliwa, assesor, właściciel realności WP Józef Dworak [ok. 1863–1900], właściciel realności WP Jan Dworak30, właściciel realności WP Tomaszkowa, właścicielka realności WP Karol Osiowski31, właściciel realności32 WP Jan Olmieński WP Łatkiewicz, geometra starszy ewidenc[yjny] WP [Franciszka] Łabudzińska33 WP Franciszek Xawery Podwin, urzędnik sąd[owy] WP Alojzy Keiss34, techniczny kierownik fabryki35 JWPan Przecław ze Sławna Sławieński [Sławiński], marszałek powiatowy, właściciel dóbr w Kleczy, nie był obecny przy poświęceniu kamienia węgielnego z powodu familijnej żałoby, o czym łaskawie raczył nam donieść i swą nieobecność usprawiedliwić. WPan Adam Kozłowski36, kierownik i budowniczy nowej świątyni i klasztoru wywiązał się znakomicie z czynności mu powierzonych przy akcie poświęcenia kamienia węgielnego. Nie uszło to uwagi najdostojniejszego celebransa, który mu poświęcił kilka słów zasłużonej pochwały [18] i uznania. Kiedy wszyscy zajęli swe miejsca, rozpoczął najczcigodniejszy duszpasterz ceremonię poświęcenia, a po ukończonych modlitwach podpisali się wszyscy dostojni goście na pergaminie, którego wyższą część zajął dokument drukowany treści następującej: „W Imię Trójcy Przenajświętszej. Amen. Gdy na Stolicy Apostolskiej zasiadał Ojciec św. Leon XIII, a w Monarchii Austriackiej szczęśliwie panował najjaśniejszy
28
29 30
31
32 33
34
35 36
Franciszek Kuzia (ok. 1854–1924), 1874 rewizor policji w wadowickim Magistracie, kasjer miejski. Edmund Krzysztoforski (1853–1932), radny i asesor miasta Wadowic, członek „Sokoła”. Jan Dworak (1858–1931), kupiec, 1905–1910 wiceburmistrz, potem burmistrz Wadowic, prezes Towarzystwa „Czytelania Mieszczańska”. Karol Osiowski senior (ok. 1855–1915), introligator, obywatel miasta Wadowic, członek „Sokoła”. Obok dopisek innej ręki ołówkiem: introligator. Obok dopisek innej ręki ołówkiem: siostra w. ks. [Jana Nepomucena] Masnego, potem ks. prepozyta parafii WW. Ś[więtych] i ś[w]. An[n]y. Alojzy Keiss (ok. 1857–1938), ur. w Pitten w Austrii Dolnej, kierownik techniczny w fabryce papieru na „Mikołaju”, później dyrektor fabryki papieru Romaszkanów. Obok dopisek innej ręki ołówkiem: papieru nad Skawą. Adam Kozłowski, ur. ok. 1864 w Grzybowie, w guberni kieleckiej, architekt, opracował także plan klasztoru sióstr nazaretanek (1905). Data śmierci nie jest znana.
W domu Foltina
25
cesarz i król Franciszek Józef I37, najprzewielebniejszy książę biskup krakowski Jan Kniaź z Kozielska Puzyna poświęcił i położył kamień węgielny pod kościół pod wezwaniem św. Józefa przy wznoszącym się klasztorze Zakonu Najświętszej Panny Maryi z Góry Karmelu Karmelitów Bosych, fundacji klasztoru tegoż zakonu w Czernej; prowincjałem był p.o. Bonawentura od Najświętszego Serca Maryi, przełożonym zaś miejscowym ojciec Rafał od św. Józefa38. Budowa prowadzi się staraniem i nakładem klasztoru w Czernej, z przyczynieniem się w części do tego pobożnych osób. Wykonaniem zajął się wielmożny pan Adam Kozłowski, budowniczy. Działo się to w Wadowicach, diecezji krakowskiej, roku zbawienia tysiącznego ośmsetnego dziewięćdziesiątego ósmego, dnia 11 września”. [19] „Za przeważną przyczyną Matki Boskiej, orędowniczki szkaplerza świętego, świętego Józefa, świętej Matki naszej Teresy, świętego Ojca naszego Jana od Krzyża i świętego Kazimierza, patrona dawnej naszej prowincji zakonnej litewskiej, pokornie błagamy Pana Zastępów, aby wznoszący się kościół z klasztorem sam się stał kamieniem węgielnym pod budowę licznych domów zakonu Najświętszej Panny Maryi z Góry Karmel w ojczyźnie naszej na miejscu tych, które przez nieprzyjaciół Kościoła świętego uległy zburzeniu lub zniesieniu, kierujących zaś budową, aby otaczał opieką Swą, a ich współpracowników wszystkich zachował od nieszczęścia na duszy i ciele. Szczodrobliwych dobrodziejów teraźniejszych i przyszłych niechaj Bóg w najdłuższe lata darzy Swym błogosławieństwem”. Podpisywanie imion zajęło dosyć dużo czasu. Wreszcie po przybiciu pieczęci księcia biskupa włożono dokument w szklane naczynie z monetami i medalikami. Następnie otwór zapełniono gorącym lakiem i umieszczono w blaszanej puszce. Tak ubezpieczony dokument przed zniszczeniem włożono w otwór kamienia węgielnego i szczelnie zamurowano. Ceremonię uderzenia młotkiem o kamień węgielny powtórzyli wszyscy dostojniejsi [20] goście za księciem biskupem. Koroną zaś całej uroczystości była piękna przemowa księcia biskupa, która zachęcała wszystkie stany do łączenia się z sobą w miłości Chrystusa i oparcia się we wszystkim na Chrystusie Panu, jak ten kamień węgielny, który przedstawia Zbawcę świata, łączy się z całą budową kościoła i na nim się budowa opiera. Dał również w dobitnych słowach publiczne uznanie klasztorowi ojców karmelitów w Czernej za przedsięwzięcie tak pożądanej fundacji i w gorących słowach zachęcał obecnych do popierania rozpoczętych prac budowlanych. Po tej przemowie wszyscy zebrani rozeszli się do 37 38
Franciszek Józef I (1830–1916), z dynastii habsbursko-lotaryńskiej, od 1848 cesarz austriacki. Rafał od św. Józefa (Józef Kalinowski, 1835–1907), ur. w Wilnie, uczestnik powstania styczniowego na Litwie, katorżnik i zesłaniec na Syberii (1865–1874), wychowawca bł. Augusta Czartoryskiego (1874–1877), w 1877 wstąpił do nowicjatu w Grazu, w listopadzie 1881 przyjechał do Czernej, gdzie 15 I 1882 przyjął święcenia kapłańskie. Był trzykrotnie przeorem w Czernej (1882–1885, 1888–1891, 1894–1897), trzykrotnie przełożonym klasztoru w Wadowicach (1892–1894, 1897–1898, 1906 do śmierci) oraz trzykrotnie definitorem prowincjalnym. Zmarł 15 XI w Wadowicach. Kanonizował go Jan Paweł II w 1991 r.
26
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
swoich domów, podziwiając wielką gorliwość i zapał swego najdostojniejszego pasterza, budowę i niezwykle piękne i doborowe miejsce na klasztor39. [21] <Wiadomo niejednemu, że przed siedmiu z górą laty osiedlili się w Wadowicach40 ks[ięża] karmelici bosi i tutaj pracowali zbawiennie wśród bardzo trudnych warunków dla dobra moralnego miasta i okolicy. Po tych trudach i walkach dał im Bóg dożyć tej chwili, w której stanęła niezwykle piękna świątynia z klasztorem na wzgórzu za miastem, prawie wyłącznie ich kosztem wystawiona, a której konsekracji w dniu 27 sierpnia dokonał J[ego] E[kscelencja] Jan kniaź z Kozielska Puzyna, książę biskup krakowski. Mimo słoty, licznego wojska na manewrach, zajęć w polu i innych rozlicznych przeszkód, uroczystość wypadła wspaniale. Okolica, a nawet dalsze strony dowiedziały się o wszystkim zawczasu. Począwszy od 25 tm. ściągał lud z dalszych stron, mimo słoty i niepogody. Dzień następny zgromadził ich jeszcze więcej do dawnej kaplicy41. Pracowali też ojcowie, ile mogli, odśpiewali po raz ostatni sumę i przygotowywali się do uroczystej procesji, jaka się miała odbyć tego dnia po nieszporach. Bóg jednak wysłuchał próśb wielu, bo lubo jeszcze lało do samego południa, wnet jednak wypogodziło się i słońce zajaśniało w całej pełni; drogi oschły, a lud korzystając z tak sprzyjającej pory zdążał z pobożnością do kaplicy, by po raz ostatni wziąć udział w nabożeństwie i towarzyszyć Najświętszemu Sakramentowi, który niesiono42 do namiotu, przed nowym kościołem ustawionego. Z nieszporami wyszedł o. M[aurycy] Michalski43, przeor oo. karmelitów w Czernej. Po nieszporach miał piękne kazanie ks. I[gnacy] Żyła44, proboszcz z Radoczy. Zanim skończyło się kazanie, ustawiły się bractwa do pochodu ze sztandarami i feretronami, ludzie ze światłem wystąpili w długich szeregach, wreszcie zajęła swe miejsca wielka liczba księży ze świecami w ręku. Piękny był widok, kiedy ze 60 panienek w bieli sypało kwiaty przed Panem Jezusem, którego niósł w bogatej monstrancji pod baldachimem o. Bonawentura [Kirschstein], prowincjał oo. karmelitów. Procesji towarzyszyła muzyka andrychowska, która ożywiła śpiew i długi, bo półtoragodzinny pochód do nowego kościoła. W procesji brały udział setki ludności, która ze śpiewem na ustach, z wielką pobożnością, powagą i w porządku przeciągała popod liczne wspaniałe tryumfalne bramy, ulicami wysłanymi szuwarem. Bramy te były strojne we wieńce, obra39 40
41 42 43
44
Niżej dopisek inną ręką: (Scripsit fr. Anselmus [Gądek]). Na marginesie dopisek ołówkiem inną ręką: dotąd w Tomicach w domu p. Foltyna, tuż przy granicy miasta, obok gościńca zatorskiego mieszkając aż do ukończenia budowy klasztoru. Na marginesie dopisek ołówkiem inną ręką: w Tomicach. Na marginesie dopisek ołówkiem inną ręką: z kaplicy w Tomicach. O. Maurycy od św. Pawła (Paweł Michalski, 1857–1928), w 1887 złożył śluby zakonne, w 1892 otrzymał święcenia kapłańskie. Był przeorem w Czernej w latach 1897–1900. Ignacy Żyła, ur. 1861 w Podgórzu, 1891 wyświęcony na kapłana, od 1896 proboszcz w Radoczy.
W domu Foltina
27
zy, światła, lampiony i chorągwie o barwach narodowych. Takich bram było pięć. Oprócz bram tryumfalnych, oświetlenia i wystawy w oknach festonów, cała droga była wyścielona szuwarem i obsadzona drzewkami, ozdobiona wyniosłymi zdobnymi sztandarami. Wśród procesji od czasu do czasu odzywały się moździerzowe salwy, a dzwony parafialne i harmonijne klasztorne grały hymn pochwalny utajonemu Bogu w świętej Hostii. Był to widok nad wyraz zachwycający, potężny i imponujący. Wreszcie stanęła procesja na górze pod klasztorem, gdzie umieszczono Najśw. Sakrament w namiocie odpowiednio przybranym i ozdobionym. Tam to już [był] niezmordowany w pracy najprzew[ielebniejszy] książę biskup i przyniósł w procesji relikwie św[iętych45], i złożył je w namiocie przed tabernakulum. Po modlitwach i ceremoniach przemówił nadzwyczaj serdecznie i żarliwie ks. biskup do ludu, po czym odjechał na plebanię, a wierni46 całą noc śpiewali pobożne pieśni i modlili się gorąco. Nazajutrz rano rozpoczęła się konsekracja kościoła i trwała 2 godziny, po czym wyszedł ze mszą ks. dziekan [Andrzej] Klimczak47, a o. [Henryk] Jackowski48 z TJ miał kazanie na polu do tysięcy wiernych. Wreszcie książę biskup udzielił po kazaniu błogosławieństwa papieskiego z odpustem zupełnym i odjechał na probostwo. Na nieszporach i w dwóch dniach następnych odbywały się również dalej nabożeństwa, a kazania wygłaszali: o. Wacław [Nowakowski49] z zakonu kapucynów, ks. [Zygmunt] Janicki50, gwardian oo. reformatów w Krakowie, ks. Franciszek Wąsik51, wikariusz z Wadowic, ks. przeor oo. dominikanów [Piotr Żaczek52] i ks. eks-prowincjał oo. franciszkanów [Samuel Rajss53]. Kazania były znakomite. Obywatelstwo miasta Wadowic godnie znalazło się w tej wielkiej, uroczystej chwili. W dzisiejszych czasach ta łączność wszystkich stanów w zasadach wiary i narodowości, jaka się okazała przy wyżej opisanej uroczystości, rokuje wiele nadziei na 45 46
47
48
49
50 51
52 53
Na marginesie dopisek ołówkiem inną ręką: dla ołtarza wielkiego. Na marginesie dopisek ołówkiem inną ręką: po odprawieniu matutinum i laudes de Pl[urimorum] Martyr[um] przez zakonników wobec św[iętych] relikwii w namiocie. Ks. Andrzej Klimczak (1840–1910), w 1865 wyświęcony na kapłana, 1868–1876 katecheta w gimnazjum wadowickim, od 1876 proboszcz we Frydrychowicach; dziekan wadowicki. Henryk Jackowski (1834–1905), jezuita, do zakonu wstąpił 1861; był m.in. magistrem nowicjatu, misjonarzem wśród unitów na Podlasiu, prowincjałem galicyjskim 1881–1887, rektorem w Chyrowie 1887–1891 oraz autorem wielu książek i artykułów ascetycznych. Edward Nowakowski (1829–1903), znany pod imieniem zakonnym Wacław i pseudonimem literackim Edward z Sulgostowa; w 1860 roku wstąpił do kapucynów, zesłany za udział w powstaniu na Syberię, w 1880 wyświęcony na kapłana; pozostawił po sobie dużą spuściznę literacką. Kazanie o. Wacława zostało wydane drukiem: Kazanie o czci św. Józefa w dzień konsekracyi kościoła OO. Karmelitów bosych pod wezwaniem św. Józefa w Wadowicach, Kraków 1899. Zygmunt Janicki, reformata, ur. 1866, wyświęcony na kapłana 1889. Franciszek Wąsik, ur. 1867 w Polance Wielkiej, absolwent wadowickiego gimnazjum 1890, wyświęcony na kapłana 1894, 1897–1902 wikariusz w Wadowicach, od 1905 proboszcz w Pleszowie. Piotr Żaczek OP, ur. 1865, wyświęcony na kapłana 1889. Samuel Rajss OFMConv, ur. 1850, wyświęcony na kapłana 1873, gwardian w Krakowie.
28
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
przyszłość i daje najlepszą broń przeciw wszelkim przewrotom w społeczeństwie. Obcokrajowcy, którzy brali udział w tej uroczystości, wynieśli bardzo korzystne o nas mniemanie i robili notatki ze swoich spostrzeżeń. Daj Boże, by tą drogą szły i inne miasta polskie! Wadowiczanin54.>
[22] Opis konsekracji kościoła oo. karmelitów bosych w Wadowicach,wyjęty z niemieckiego pisemka miesięcznego „Karmelstimmen”, wydawanego w Grazu przez n[aszych] ojców (względnie przez o. Eugeniusza od św. Józefa55). Uroczyste to były dni 26, 27, 28 [i] 29 sierpnia dla polskiego miasteczka Wadowic, stało się [to] bowiem przez poświęcenie nowego kościoła oo. karmelitów bogatszym, bo mu przybyło jedno miejsce łaski, jeden piękny dom Boży. Zdawało się, że nawet samo niebo nie zdoła powstrzymać radości. Gdy bowiem podczas mojej dwudziestogodzinnej podróży koleją przez Styrię, Austrię Niższą, Morawę miłą cieszyłem się pogodą, to na Śląsku poczęło padać, a przy wejściu moim do Wadowic we czwartek dn. 24 tm. o godz. 10 wieczorem lał błogosławiony skądinąd deszczyk z nieba. Był to niepomyślny i smutny prognostyk dla zbliżających się dni uroczystych. Ten smutny stan powietrza wpływał także po części i na duszę, zwłaszcza że w Polsce przez nieustanne deszcze podczas letnich miesięcy niezmiernie wiele szkody porobiło już na polach i we wioskach. Wszystko lżej odetchnęło, kiedy w piątek kilka promieni słońca przedarło się przez ciemne chmury deszczowe, a po południu niebo w swej sukni błękitnej uśmiechnęło się nad miasteczkiem, a wieczorem oświeciło je swym niezliczonym mnóstwem gwiazd. Dopiero w ostatni uroczysty dzień nadciągnęły od północnego zachodu ciężkie ciemne deszczowe chmury, które się rozlały na całodzienny deszcz. [23] Wadowice, polskie prowincjonalne miasteczko, uroczo nad brzegami rzeki Skawy, wśród pagórkowatej krainy północnych Karpat położone, liczy około 5 do 6 tysięcy mieszkańców, jest siedzibą starostwa i Sądu Obwodowego. Ozdobny kościół parafialny na rynku, jedyny dotąd dom Boży miasteczka, jest dosyć wielki, zbudowany w stylu renesansowym, przedstawia się z zewnątrz nader schludnie. Wnętrze kościoła o trzech nawach nie ustępuje bynajmniej dobremu wrażeniu, jakie się przedstawia na zewnątrz. Inne osobliwości godne widzenia są, krótko mówiąc, następujące: gimnazjum realne wyższe, sześcioklasowa szkoła męska i siedmioklasowa szkoła żeńska, kilka kasarń (landwery, infanterii, szpital wojskowy i koszary dragonów), szpital miejski i pysznie zbudowana sala gimnastyczna i synagoga. 54
55
Tekst w nawiasie ostrym jest relacją z uroczystości, umieszczoną w „Głosie Narodu” po 29 VIII 1899 r. Wycinek z dziennika został wklejony do kroniki klasztornej. [Eugenius a s. Joseph,] Die Kirchen-consecration in Wadowice, „Stimmen vom Berge Karmel”, IX: 1899/1900, z. 1, s. 18–21; z. 2, s. 48–50. Artykuł przetłumaczył i wpisał do kroniki br. Jan Kanty Osierda. Na s. 19 znajduje się fotografia klasztoru od strony północno-zachodniej.
Konsekracja kościoła 1899
29
Pamiątka konsekracji kościoła w Wadowicach, w: APKB, AKKŁ 5, k. 353r. Fot. M. Mateja
Dotąd zamieszkiwało od lat 7-miu trzech ojców, dwóch lub trzech braci domek, który to samo uczynił na mnie wrażenie, jak pierwszy klasztorek karmelitów bosych w Durvello [Duruelo56], o którym św. Teresa pisze: „Miał on dosyć obszerne pokryte podwórze, małą kuchnię, i to był cały budynek dla naszego klasztoru” (Ks[ięga] fund[acji], 13 rozdz.). Domek w północno-zachodniej stronie miasta, przy ulicy Zatorskiej nr 35 położony, miał tylko parter. Największy pokój od ulicy, umyślnie na ten cel przybudowany (którego długość wynosiła 10 metr[ów] 32 cnt., szerokość 5 m 35 ctm), użyto na kaplicę, doń przylega mniejszy z zakrystią. Kuchnia miała najwyżej jeden metr kwadratowy powierzchni. Pokój przylegający do niej przegrodzony był parawanem na dwie części, z których jedna służyła za refektarz, a druga bratu kucharzowi za celkę. Z niego wchodziło się przez wysokie drzwi do drugiego dużego pokoju, [24] który znowu był podzielony płócienną materią na dwie części, z których jedna tworzyła dwie cele oddzielone od siebie deskami, a druga służyła za westiarnię, bibliotekę i salę rekreacyjną, kiedy jednak na początku roku 1898 przybył z Czernej brat Hilarion [Słowik57] jako kierownik budowy nowego klasztoru, musiał on nawet w tej części znaleźć skromne pomieszczenie. Nadto znajdował się jeszcze jeden pokój dla prezesa domu, którym jednak w całości sam nie rozporządzał dowolnie, lecz owszem zadowalniał się jednym tylko jego kącikiem, resztę 56
57
Duruleo, wioska w połowie drogi między Salamanką a Awilą, gdzie 28 XI 1568 powstał pierwszy klasztor karmelitów bosych. Br. Hilarion od Dzieciątka Jezus (Stanisław Słowik), ur. w 1867 w Zwierzyńcu pod Krakowem, do zakonu wstąpił w 1892, śluby czasowe złożył w 1897; w 1899 opuścił zakon.
30
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
miejsca na wspólny użytek ustępując, mianowicie na pokój służący do przyjmowania gości. Trzeba nadto wspomnieć jeszcze o dwóch lokalach, gdzie kandydaci do zakonu, oddający się studiom w tutejszym gimnazjum, spali i uczyli się – pierwszy pod dachem, drugi na dole. Za wynajem tego domu i używanie przyległego dość obszernego owocowego ogrodu płacono 550 złr rocznego czynszu. Trudności, jakie stały nowej budowie na przeszkodzie, były liczne i wielkie. Pięć lat trwały układy z rządem, zdobycie potrzebnej sumy pieniędzy nie było również łatwe. Głód był częstym kucharzem, a woda, o której Grek mówi: „hidor to ariston – woda jest najlepsza”, gasiła zwykle pragnienie. 26 sierpnia był dniem ostatnim, który ojcowie w starym przepędzili domu. Ileż to oni w nim nie dokonali, ofiar nie złożyli i nie ucierpieli dla chwały Bożej i dla zbawienia dusz, wie o tym tylko sam Wszystkowiedzący. W roku 1898 udzielono 22 559 komunii św. Z bliska i z daleka przychodzili wierni do konfesjonałów, by nowo wzmocnieni wzięli na się znów ciężar życia, trudów, trosk i starań, [25] by nieść krzyż za Zbawicielem. Stąd wielka była radość i ogólny udział w pięknej uroczystości, która się rozpoczęła dnia 26 sierpnia. Rączo zwijały się ręce, aby należycie ozdobić i ubrać ulice, przez które Bóg w N[ajświętszym] Sakramencie ze starego do nowego domu miał być niesiony. Urząd miejski pozwolił i udzielił z gminy wszystko, co było potrzebne do dekoracji, owszem, kazał nawet ulicę Zawadzką i miejsce przed naszym kościołem żwirem wysypać, więźniowie pod nadzorem zrównali teren przed kościołem. Na ulicach wznosiło się pięć tryumfalnych bram z napisami głębokiej treści. Pierwsza na ulicy Zatorskiej, na moście rzeczki Choczenki, która poniżej Wadowic wpada do Skawy, miała pobożne pozdrowienie w języku polskim: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”. Na drugiej, na ulicy Krakowskiej wystawionej, były słowa przypominające uszanowanie winne Najśw. Sakramentowi: „Cześć i chwała Bogu utajonemu”. Trzecia, na końcu rynku, ozdobiona była herbami polskim i litewskim. Od placu Kościuszki począwszy, aż do nowego kościoła paliły się podczas procesji lampy uliczne. Łuk tryumfalny na początku ulicy Zawadzkiej miał pobożny napis: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus w Najśw. Sakramencie Ołtarza!”. Przy wejściu do miejskiego szpitala błyszczały w złotych literach słowa: „Hosanna filio David! Benedictus qui venit in nomine Domini” (Hosanna Synowi Dawidowemu. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie [Mt 21, 9]). Na ostatnim łuku przy wejściu do nowego kościoła wyryty napis zapraszał cały okrąg świata do sławienia Pana słowy psalmu 116: „Boga naszego chwalcie wszystkie ziemie” (Dawid, Ps 116, [1]). Nowy klasztor leży na wzniesieniu w południowej [26] stronie miasta. Widok na wszystkie strony, jeśli nie jest majestatyczny, to przecież bardzo miły. Ku północy i wschodowi widzi się kraj pagórkowaty, zniżający się ku Wiśle w płaszczyznę; tu i ówdzie wynurza się spośród falujących pól, zielonych łąk i świeżo zoranych ról wieżyca kościelna. Piękniejszy i bardziej uroczy widok przedstawia się z południa, gdzie kończyny Karpat, lasem porosłe, okalają horyzont. Przy czystym powietrzu można nawet zobaczyć piętrzące się ku niebu szczyty wysokich Tatr.
Konsekracja kościoła 1899
31
Miejsce jest dobrze obrane, położenie zdrowe. Nowa budowa przedstawia się nader pięknie. Kościół w stylu romańskim, według planu [skreślono i nadpisano: myśli] architekta Ryszarda Jordana w Wiedniu, a wystawiony przez architekta J. Kozłowskiego w Wadowicach58, której to budowy doglądał w.br. Hilarion [Słowik] naszego zakonu, ma ściany z czerwonych nietynkowanych cegieł. Wielki ołtarz stoi na stronie południowej; środkowa nawa wynosi 27 metrów długości, 7 mt. szerokości a 12 mtr. wysokości. Nawy boczne, oddzielone od nawy środkowej przez dwa rzędy masywnych filarów, są po cztery metry szerokie. Szerokość kościoła w całości wynosi 16 metrów. Za ołtarzem wielkim na piętrze znajduje się chór 10 metrów długi a 7 szeroki; jeszcze nie wykończony. Jasne tony farb, którymi kościół jest gustownie pomalowany, sprawiają w ogóle przyjemne wrażenie. Wielki ołtarz, przystawiony do absydy nawy środkowej, razem z dwoma bocznymi ołtarzami i kazalnicą, wykonany został w pracowni p. [Ferdynanda] Stuflessera w Gröden w Tyrolu. Obraz olejny we wielkim ołtarzu, przedstawiający patrona kościoła św. Józefa, nie jest wprawdzie oryginałem, ale dobrą kopią, jak również obraz lewego bocznego ołtarza, przedstawiający Matkę Boską z Góry Karmelu, według znanego i daleko rozpowszechnionego obrazu Freina [27] z Oerów [von Oer]. Wielki ołtarz zdobią nadto dwie większe statuy świętej matki naszej Teresy i św. Jana od Krzyża i dwie mniejsze: św. Magdaleny de Pazzis59, a druga św. Bertolda60. Mensa (stół) wielkiego ołtarza jest z kamienia, z przodu wyłożona płaskorzeźbą ofiary Melchizedecha i Izaaka przez Abrahama. Tabernakulum, które zdobi pelikan własną krwią karmiący swe młoOłtarze w kościele i widok klasztoru. Pocztówka, przed 1918 r. de, jest bardzo praktycznie zbudowane; do wystawienia Najśw. Sakramentu wystarczy mały stołeczek. Z prawej strony tabernakulum płaskorzeźba przedstawia chwilę, kiedy potwór morski wydaje Jonasza na ląd, z lewej strony arka Noego pływająca na wodach potopu.
58 59 60
Poprawnie: Adam Kozłowski. Św. Maria Magdalena de Pazzi (1566–1607), karmelitanka z Florencji, mistyczka. Św. Bertold (ur.ok. 1230), rodem z Lombardii, drugi przełożony generalny zakonu karmelitów.
32
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
Ołtarze boczne są proste, lecz przyzwoicie utrzymane. Na ołtarzu szkaplerznym w absydzie lewej nawy znajdują się, obok wyżej wspomnianego obrazu szkaplerznego, statuy św. Joanny z Toluzy61 i św. Szymona Sztoka62; na prawym bocznym ołtarzu, który jest poświęcony Cudownemu Dzieciątku Jezus z Pragi, są postawione figury bł. Marii od Wcielenia63 i błog. Jana Soretha64; w ogóle wszystkie przedstawiają świętych i błogosławionych zakonu karmelitańskiego. Kazalnicę po stronie Ewangelii zdobi czterech ewangelistów. Chór muzyczny posiada wspaniałe organy z dobrze znanej fabryki braci Riegerów z Jügerndorf. Trzema registrami pedałów, trzema ręcznymi i czterema kolektywnymi stopami można z cynowych i drewnianych ich piszczałek najróżnorodniejszą wśród najrozmaitszych zmian wywabić muzykę. Wieża, która nad wejściem do zakrystii jest zbudowana, wznosi się do wysokości mniej więcej 30 metrów. Z niej daje się słyszeć czysto brzmiący głos trzech dzwonów: fis – ais – cis, ulanych przez Karola Schwabe w Białej. [28] Zanim przystąpię do opisu konsekracji kościoła, chciałbym szanownych czytelników oprowadzić nieco po klasztorze. Skrzydło przytykające do kościoła rozciąga się na długość 50-u metrów ze wschodu na zachód, z fasadą na południe, a na zachodnim końcu ciągnie się skrzydło długości 25 metrów z południa na północ. W parterze znajdują się niektóre cele dla braci, zakrystia, izba do zakrystii należąca, krawczarnia, refektarz i kuchnia obok spiżarni. Na pierwszym piętrze jest oratorium, cele dla ojców, lokal rekreacyjny i w zachodnim trakcie biblioteka (jeszcze w budowie). Drugie piętro obejmuje salę rekreacyjną dla kleryków, cele dla tychże i salę mieszkalną dla małych studentów. Z prawej strony kościoła jest furta klasztorna, dalej cela dla furtiana, a przy niej rozmównica. Jeśli ozdobie kościoła nie można zaprzeczyć pewnego blasku i wdzięku, to w domu za to panuje największa prostota. Ściany są biało otynkowane, urządzenie ubogie. Owszem, dla gości, którzy z innych przybyli konwentów w liczbie 9-ciu i kilku braci, pożyczono z miasta łóżek, stołów i krzeseł na czas uroczystości. Wielu spało w czasie tych dni na kocach albo na pożyczonych siennikach, bez łóżek, na gołej ziemi. Naokoło klasztoru jest zakupiony dosyć duży kawałek ziemi, który z czasem zamieniony będzie na ogród. Kiedy więc szanowni czytelnicy poznali klasztorek tak na wewnątrz, jak na zewnątrz, będzie pora do opowiedzenia uroczystego zaprowadzenia do tegoż ojców i poświęcenia kościoła. Na pożegnanie ubogiego dawnego mieszkania odbyło się uroczyste nabożeństwo dziękczynne dnia 26 sierpnia przed południem. W południe przybył Jego Ekscelencja Jan kniaź z Kozielska Puzyna, książę biskup krakowski. Dostojny pasterz przyjęty został przez wyższe władze cywilne i wojskowe, jako też kler miejski i 28 znakomitych panów z okolicy. [29] Nowy Karmel zastę-
61 62 63 64
Bł. Joanna z Tolosy w królestwie Nawarry (dzisiaj Hiszpania), najpewniej żyła w XIV w. Św. Szymon Stock, Anglik, żył w XIII w. Bł. Maria od Wcielenia (Avrillot, 1566–1618), sprowadziła karmelitanki bose do Francji. Bł. Jan Soreth (1394–1471), przełożony generalny i reformator zakonu karmelitańskiego.
Konsekracja kościoła 1899
33
Wadowice. Klasztor karmelitów bosych w 1899 r., w: „Stimmen vom Berge Karmel” IX: 1899/1900, z. 1, s. 19
powała deputacja złożona z dwóch ojców. Po południu o godz. 3 odbyły się polskie nieszpory, odprawione przez przew[ielebnego] księdza proboszcza z Kleczy [Radoczy!] [Ignacego] Żyłę, przyjaciela ojców. W czasie tej całej trzydniowej uroczystości wielka wszędzie panowała radość. Po nieszporach, trwających ok. 1 godz., miał proboszcz z Radoczy ks. Ignacy Żyła kazanie, które tak ujęło słuchaczy, że wielu wybuchło głośnym płaczem i łkaniem. Po kazaniu rozpoczęła się procesja z Najśw. Sakramentem do nowego klasztoru, której prawie nie można było końca dojrzeć. Ulice, przez które niesiono Zbawcę, były uroczyście przyozdobione. Okna prawie wszystkie były oświetlone według dostatku lub ubóstwa mieszkańców; tu paliły się świece na wspaniałych lichtarzach, tam zastępowały ich miejsce lampiony, często ustawiano świece w szyjki flaszek i podobnych naczyń, które przystrojono ozdobnie w barwny papier. Wiele domów ozdobiono obrazami, dywanami, a najwięcej flagami. Poprzednio już wspomniano o łukach tryumfalnych. Cała droga zaścielona była trawą i tatarakiem. Około 50 dziewczątek biało ubranych, pod przewodnictwem nauczycielki, sypało róże i inne kwiaty tuż przed Najśw. Sakramentem, który niósł p[rzewielebny] n[asz] o. prowincjał Bonawentura [Kirschstein]. Wielu księży, zakonnic, nazaretanki z Wadowic, kapucynki z Kęt towarzyszyły Zbawcy w uroczystym pochodzie. Wiele chorągwi powiewało w powietrzu, muzykanci z Roczyn grali wesołe pieśni, pomiędzy przestankami śpiewał lud na cześć i chwałę Najwyższego. Straż ogniowa i żandarmeria w uniformach uroczystych doglądała porządku. Przy wejściu ryk-
34
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
nęły na przyjęcie potężne salwy armatnie. Przed namiotem, który obok kościoła zbudowano dla zachowania relikwii, które miały być zamurowane do mensy wielkiego ołtarza, oczekiwał procesji najprzewielebniejszy książę biskup krakowski. Po złoże-[30]niu Najświętszego Sakramentu w tabernakulum obnoszono65 procesjonalnie relikwie naokoło kościoła, po czym odśpiewano litanię do Wszystkich Świętych po polsku. Po jej odbyciu wyszedł na kazalnicę66 najprzewielebniejszy książę biskup. Przemowa ta odbyła się pod gołym niebem. W niej wspomniał ludowi o ustanowieniu kapłaństwa, o ważności i konieczności dobrych i pobożnych kapłanów i dał wyraz swej radości, że ma szczęście poświęcenia nowego kościoła, który należy do obserwowego [!] zakonu, gdzie gorliwi i pobożni mieszkają księża. Zdawało się, że i niebo przytakiwało słowom pasterza, bo właśnie wtedy, gdy mówił, jasny blask słońca przedarł się przez nadeszłą ciężką chmurę i utworzył na wschodzie wielką wspaniałą tęczę. Potem pięciu ojców odmówiło matutinum i laudes z officjum męczenników i tak się zakończyły ceremonie sobotnie. Ponieważ Zbawcy nie można było zostawić w Najświętszym Sakramencie noc całą samotnie, dlatego ojcowie i bracia ofiarowali się na adorację. Kiedym swoją godzinną odbywał, było wielu obecnych i śpiewało nieustannie różne święte pieśni; tak trwało całą noc aż do rana w niedzielę. W niedzielę dn[ia] 27 czytali ojcowie msze św. w kościele parafialnym miejskim. Gdyśmy się przygotowywali na przyjęcie najdostojniejszego księcia biskupa, przyszli oficerowie garnizonującego się regimentu w paradzie, by naszą pomnożyć asystencję. Że zaś w tym czasie około Wadowic urządzane były większe manewry, więc była także kapela wojskowa w miasteczku, która z rozkazu korpus-komendanta stanowiła muzykę miejscową, [31] lub raczej bankietową. Natłok ludu był niezmierny nie tylko z Wadowic i z okolic, ale nawet z Polski pruskiej przybyli pobożni. Po zakończeniu ceremonii konsekracyjnych odprawił przy uroczystym śpiewie polskim sumę ks. dziekan Andrzej Klimczak, po ewangelii wstąpił na kazalnicę ks. Henryk Jackowski z Towarzystwa Jezusowego. Ponieważ zaś ścisk stawał się z każdą chwilą coraz to większy, zanuciwszy pieśń, zawezwał lud, aby wyszedł z kościoła, że kazać będzie na dworze. Po kazaniu udzielił najdostojniejszy książę biskup błogosławieństwa papieskiego również na polu. Tymczasem wielu księży słuchało spowiedzi. Sam nawet o godz. 7.15 udzielałem komunii św. Po uroczystej sumie odbyła się procesja z Przenajświętszym Sakramentem. Dopiero o 2 godz. po południu zakończyło się wszystko. Po południu o 5 godz. odbyły się nieszpory, po nich kazanie przez wiel[ebnego] ojca kapucyna Wacława Nowakowskiego, który podobnie jak ojciec jezuita, mający przed południem kazanie, cały szereg lat jako poddany rosyjski przepędził na Syberii na wygnaniu. Wieczorem miała jeszcze miejsce teoforyczna procesja. 65 66
Inna ręka nadpisała ołówkiem: przez diakona na feretronie. Inna ręka nadpisała ołówkiem: ustawioną przed kościołem.
Uzupełnienia o. Jana B. Bouchauda 1892–1897
35
Dnia 28 sierpnia kazał przed południem reformat, ojciec Zygmunt Janicki, po południu zaś ks. Franciszek Wąsik, kooperator wadowicki. Dnia 29 miał przed południem kazanie o. Piotr Żaček [Żaczek], przeor dominikanów w Krakowie, a po południu miał kazanie o. Samuel Rajsz [Rajss], gwardian franciszkanów krakowskich. Były to dni wspaniałe, oby temu początkowi [32] wtórowało nadal błogosławieństwo Boże na przyszłość. Wiele jeszcze potrzeba, by wszystko uporządkować, co najkonieczniejsze jest wprawdzie, co do reszty – ześle Pan Bóg z pewnością dobrodziejów67.
Autorem zamieszczonego niżej opisu fundacji klasztoru w Wadowicach jest o. Jan Baptysta Bouchaud. Tekst został napisany najpewniej w latach 1910–1913, kiedy to o. Bouchaud był kronikarzem klasztoru. Widocznie uznał tekst br. Anzelma Gądka za niewystarczający i postanowił go uzupełnić. Pisał po łacinie, tutaj podajemy polski przekład. [405] Wadowice. Ziemia wadowicka należała pierwotnie do Księstwa Zatorskiego, które razem z Księstwem Oświęcimskim wchodziło w skład Księstwa Śląskiego. Z czasem oba księstwa uznały zwierzchnictwo królów polskich: Wacław, książę oświęcimski, Kazimierza IV [Jagiellończyka68], a Janusz, książę zatorski, Jana Olbrachta69. <Herb oświęcimski – orzeł czerwony w błękitnym polu z literą O na piersiach, zatorski zaś – orzeł biały z literą Z.70> W roku 1420 książę oświęcimsko-zatorski71 Kazimierz udzielił miastu Wadowicom przywileje, do których książę zatorski Janusz dołożył prawo wyrębu drzewa w lasach [książęcych] i łowienia ryb w Skawie oraz nadał mu prawo magdeburskie [1430]. W Wadowicach znajduje się 22 dokumenty i przywileje królów polskich z lat 1521, 1550, 1628 1649 itd. W roku 1765 król Stanisław August [Poniatowski72] potwierdził wszystkie dawne przywileje i zabronił Żydom mieszkać w mieście; w roku 1793 przywilej ten uznał i potwierdził cesarz austriacki Franciszek II73.
67 68
69 70 71 72 73
Poniżej adnotacja innej ręki: scrips[it] fr. J. Cantius. Kazimierz IV Jagiellończyk (1427–1492), od 1440 wielki książę litewski, od 1447 król polski. Jan I Olbracht (1459–1501), syn Kazimierza IV Jagiellończyka, od 1492 król polski. W oryginale zdanie to zostało napisane po polsku. Podział Księstwa Oświęcimskiego na Oświęcimskie i Zatorskie nastąpił dopiero w r. 1445. Stanisław August Poniatowski (1732–1798), ostatni król polski 1764–1795. Franciszek II (1768–1835), z dynastii habsbursko-lotaryńskiej, 1792–1806 ostatni cesarz rzymsko-niemiecki, 1804–1835 pierwszy cesarz austriacki (Franciszek I).
36
Kronika klasztoru Karmelitów Bosych w Wadowicach 1892–1921
Wadowice. Gimnazjum im. Marcina Wadowity. Pocztówka z 1900 r.
Już na początku XIV wieku Wadowice miały kościół, filialny parafii w Woźnikach, należący do cystersów z Mogiły. W XVI i XVII wieku cystersi byli kolatorami parafii wadowickiej i mieli prawo prezenty wobec tamtejszych proboszczów. W roku 1567 w Wadowicach urodził się Marcin Wadowita [zm. 1641], zwany Marcinem Campiusem Wadowiusem; chociaż był wieśniakiem, doszedł do wielkiej sławy, był bowiem teologiem na Akademii Krakowskiej, jej wicekanclerzem, dziekanem wydziału teologicznego, wreszcie rektorem uniwerystetu74. Przez 50 lat wykładał w Krakowie teologię, był autorem uczonych dzieł, które uczyniły go sławnym w całej Europie, a zwłaszcza w Rzymie, gdzie wystąpił w publicznych dysputach. Lubił go papież Sykstus V [1585–1590], który mówił o nim, że „posiada wiedzę anielską, głos diabelski, a obyczaje prostackie”. W Bibliotece Jagiellońskiej znajdują się drukowane tezy, których bronili kandydaci w czasie przewodu doktorskiego, [406] z pism tego uczonego męża: O wcieleniu 1604, 4 wnioski z uzupełnieniami; O zasłudze Chrystusa 1604; O woli Bożej, 6 wniosków; O tajemnicy [––] 1622; O nieomylności Kościoła katolickiego, zaproponowane Fryderykowi Alambek [Alembek75] do dysputy w r. 1634; O możliwości znalezienia i poznania prawdziwego Kościoła Chrystusowego na ziemi 1636; O Najświętszym Sakramencie Eucharystii; O zasłudze człowieka sprawiedliwego 1638; O wizji uszczęśliwiającej 1638 itd. itd.
74 75
Marcin Wadowita nie był rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Fryderyk Alembek (1598–1672), ksiądz z diec. przemyskiej, w 1634 uzyskał doktorat w Akademii Krakowskiej; pozostawił po sobie bogatą spuściznę pisarską z zakresu historii diecezji przemyskiej.
Uzupełnienia o. Jana B. Bouchauda 1892–1897
37
Dzieła swoje pisał na chwałę Boga i dla uczczenia Najświętszej Dziewicy Maryi Niepokalanej. Jedną z wymienionych tez poprzedził następującą strofą: Jeżeli szanuję dobro wspólne, rezygnując z własnej wygody, będę wiernym synem swojej matki. Kochając naukę, dodaję do mojej cnoty święty dar; Mądrych doktorów kocha mądra Akademia. Był prepozytem kościoła św. Floriana w Krakowie, gdzie mu postawiono piękny pomnik. W jego pogrzebie wziął udział prawie cały Kraków. W Magistracie wadowickim znajduje się jego portret, był bowiem wielkim dobrodziejem miasta, fundując szkołę i szpital.
Fundacja klasztoru karmelitów bosych w Wadowicach We wrześniu 1891 roku p.n.o. generał Hieronim Maria (Gotti) przeprowadził wizytację kanoniczną klasztoru w Czernej. W czasie wizytacji ojcowie powiedzieli mu, jak bardzo trudno jest o dobrych kandydatów dla naszego zakonu. Po zakończeniu wizytacji m.in. napisał w Księdze wizytacji: „Pragniemy mieć nowicjuszów Polaków i postanawiamy, z pomocą Bożą, znaleźć ich i przygotować; będziemy się też starać ze wszystkich sił, aby cel ten osiągnąć”76. [407] Wkrótce potem poruszył tę sprawę na posiedzeniu czcigodnego definitorium w Linzu, mówiąc, że najlepszym sposobem dla osiągnięcia tego celu jest otwarcie nowego klasztoru w pobliżu dobrego gimnazjum. Zdatni chłopcy, pragnący wstąpić do zakonu, mieszkaliby w klasztorze, uczyli się w gimnazjum, a następnie wstępowali do nowicjatu. Czcigodne definitorium przyjęło tę propozycję i podjęło decyzję o nowej fundacji. Wiadomość o tym przyjęto w Czernej z wielką radością. W.n.o. przeor Kazimierz [Rybka] natychmiast rozpoczął poszukiwanie odpowiedniej miejscowości dla nowej fundacji. Z powodu złej reputacji krakowskiej młodzieży, nikt nie chciał, aby powstała ona w Krakowie. Także dlatego, ponieważ w tym mieście są już liczne klasztory. Wielebni ojcowie brali pod uwagę Cieszyn i Bochnię. Do pierwszego zniechęcał znaczny odsetek ludności protestanckiej, niechętnie nastawionej do zakonów, do Bochni zaś jej ubóstwo, chociaż burmistrz dr Antoni Leonard Serafiński był dla nas bardzo życzliwy. Z polecenia w.n.o. generała [Hieronima Gottiego] i w.n.o. prowincjała [Bonawentury Kirschsteina] w listopadzie odwiedzili Wadowice w.o. Rafał [Kalinowski]
76
APKB, AKC 23, Liber visitationum generalium, s. 107.
SPIS TREŚCI Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5
Kronika klasztoru OO. Karmelitów Bosych w Wadowicach Tom pierwszy (1892–1916) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Założenie klasztoru oo. karmelitów bosych w Wadowicach pod wezwaniem św. Józefa (1892–1899) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Uzupełnienia o. Jana B. Bouchauda 1892–1897 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1899 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1900 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1901 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1902 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1903 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1904 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1905 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1906 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1907 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1908 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1909 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1910 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1911 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1912 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1913 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1914 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1915 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1916 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tom drugi (1917–1921) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1917 . . . . . . . . . . . . . , , , . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1918 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1919 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1920 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1921 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
15 35 48 52 61 68 78 83 88 93 101 107 119 133 154 167 178 186 207 248 287 287 355 398 432 453
Indeks osób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Indeks miejscowości i nazw geograficznych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
465 478
15