Dzieła mniejsze - Św. Teresa od Jezusa, doktor Kościoła

Page 1



Dzieła mniejsze

ŚWIĘTA

Teresa od Jezusa Z hiszpańskiego przełożył ks. bp Henryk Piotr Kossowski

Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków 2009


© Edit. Monte Carmelo, Burgos © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków 2009 Redakcja Sebastian Ruszczycki OCD Projekt okładki Iwona Pawłowska Imprimi potest o. Andrzej Ruszała OCD, prowincjał Kraków, dnia 20 lipca 2009 r. nr 243/09 Reimprimatur † Kazimierz Górny, wik. gen. Kraków, 14.06.1986 r. L. 1370/86 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12-416-85-00, 12-416-85-01 fax: 12-416-85-02 www.wkb.krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl

ISBN 978-83-7604-010-3 Druk: Dimograf, Bielsko-Biała


Podniety miłości Bożej



Prolog

1

1. Widząc wielkie miłosierdzie, jakie Pan okazuje duszom, które pociąga do klasztorów, powstających z Jego łaski według pierwotnej Reguły naszej Pani z Góry Karmel, i podziwiając łaski nadzwyczajne, jakich Pan użycza niektórym z tych dusz, odczuwam sama, jak również i one, jak bardzo im potrzeba kogoś, kto by im choć w części objaśnił te głębokie rzeczy, które zachodzą pomiędzy duszą a Panem. Brak bowiem jasności w tych rzeczach niemałym jest dla duszy strapieniem. Kilka lat temu udzielił mi Pan niewypowiedzianej łaski pociechy wewnętrznej, jakiej doznaję, ile razy słyszę lub czytam niektóre słowa Pieśni Salomonowej. Łaska ta tym dziwniejsza, że choć nie rozumiałam tych słów, z łacińskiego na język rodzimy przełożonych, to jednak sprawiały we mnie głębsze skupienie i wzruszenie niż wszelkie inne najpobożniejsze książki, które rozumiem. Stan ten trwa dotąd. I choć mi objaśniono te słowa w języku ojczystym, niewiele więcej pojmowałam. Jednak, choć ich nie rozumiem...2 [taką mi sprawiają rozkosz] ...że dusza nie może się od nich oderwać. 1

2

Na marginesie o. Báñez napisał: „jest to rozważanie Teresy od Jezusa. Nie znalazłem w nim rzeczy, która by mnie raziły. – Br. Dominik Báñez” (por. PM 7, 10). W odpisie przechowywanym w Alba de Tormes, który sam jeden zawiera powyższy fragment, brakuje na pierwszej stronie ostatnich pięciu linijek. Uzupełniamy więc przerwane zdanie słowami ujętymi w nawias [−].


118

Dzieła mniejsze

2. Teraz, już prawie drugi rok daje mi Pan, jak tego pragnęłam, zrozumienie tych słów. I sądzę, że myśli te i uczucia mogłyby posłużyć na pociechę siostrom, które Pan tą drogą prowadzi, a także i na swój pożytek, bo takie nieraz bywa to zrozumienie, że chciałabym go nigdy nie zapomnieć. Nie ośmieliłam się jednak tego spisywać. 3. Obecnie jednak, idąc za zdaniem osób, względem których mam obowiązek posłuszeństwa, napiszę tu nieco o tym, co się ukrywa w tych słowach, tak jak mi to Pan daje zrozumieć i w czym się moja dusza lubuje na tej drodze modlitwy, którą Pan, jak mówiłam, prowadzi również i moje siostry w tych klasztorach, i inne dusze. Jeśli te słowa dojdą do waszych rąk, siostry, przyjmijcie je jako ubogi dar od tej, która wam tak szczerze jak i sobie samej życzy wszystkich darów Ducha Świętego. W Jego imię zaczynam. Jeśli potrafię tu powiedzieć co pożytecznego, nie będzie to moją zasługą. Niech boska łaskawość Jego raczy to sprawić...3 [bym temu podołała].

3

Z powodu podanego w poprzednim przypisie, tekst jest nieskończony. Uzupełniamy zdanie słowami zawartymi w nawiasie.


Podniety miłości Bożej

119

ROZDZIAŁ 1 Mówi o uszanowaniu, z jakim powinno się czytać Pismo Święte, i o trudnościach w rozumieniu przez kobiety jego słów, a szczególnie Pieśni nad Pieśniami.

„Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich, bo miłość twa przedniejsza od wina”, itd... (Pnp 1, 1). 1. Zadziwia mnie tu mocno, że dusza, o ile ze słów jej można zrozumieć, mówi tu z jedną osobą, a o pocałunek pokoju prosi drugą. Mówi potem: „Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich”, i zaraz potem, jakby zwracając się do osoby, z którą rozmawia, dodaje: „Lepsze są piersi twe nad wino”4. Co to znaczy, tego nie rozumiem i niewymownie cieszę się z tego, że nie rozumiem. Bo w istocie, córki, dusza ma nie tyle upatrywać i nie tyle ją do podziwiania pobudzają i czcią dla Boga ją przenikają te rzeczy, które tu sami możemy objąć samym rozumem, ile raczej te, których żadną 4

Tłumaczenie św. Teresy, jakoby słowa te były mówione do dwóch osób, jest oparte na tekście Wulgaty, która te słowa podaje w takiej formie. W rzeczywistości zaś forma jest jednolita. Ścisły przekład z hebrajskiego tych słów brzmi: „Pociągnął mnie nauką swoich ust, bo lepsza jest miłość Jego nad wino”. W związku z powyższym wszystkie cytaty z Pieśni nad Pieśniami, dla zgodności z komentarzem, są zaczerpnięte z tłumaczenia Wulgaty.


120

Dzieła mniejsze

miarą pojąć nie zdołamy. Z tego też powodu gorąco wam zalecam, byście się zbytnio nie wysilały w dociekaniach, gdy czytając jaką książkę albo słuchając kazania, albo rozmyślając o tajemnicach wiary świętej, natraficie na jakiś fragment, którego nie możecie zrozumieć. Nie jest to rzecz niewieścia zgłębiać tajemnice Boże i nie każdy mężczyzna do tego jest powołany. 2. Jeśli Bóg zechce, da nam zrozumienie bez żadnego trudu. Mówię to zarówno do niewiast, jak i do wszystkich mężczyzn, którzy nie mają obowiązku swoją nauką bronić prawdy Bożej. Co innego bowiem, gdy kogo Pan na to wybiera i ustanawia, aby te prawdy innym objaśniał. Ten, rzecz oczywista, że powinien je badać i zgłębiać, i każdy to widzi, jaki z tej jego pracy jest pożytek dla nas i dla niego samego. Lecz my z prostotą bierzemy, co Pan da. A czego nie da, o to się nie troszczmy, ale raczej radujmy się na myśl, że tak wielkiego mamy Boga i Pana, iż jedno słowo Jego zawiera w sobie tysiące tajemnic, których my i początku dojść nie zdołamy. Że nie rozumiemy tego, co napisano po łacinie, po hebrajsku albo po grecku, to nie dziw; ale i w przekładzie na nasz język rodzimy, ileż jest na przykład w psalmach chwalebnego króla Dawida fragmentów, które, choć mamy w mowie ojczystej, tak przecież dla nas są ciemne, jak gdyby były pisane po łacinie! Postanówcie sobie raz na zawsze, wystrzegać się tych próżnych dociekań i daremnego trudzenia głowy. Niewieście dość jest tyle rozumieć, ile umysł obejmie; z tym znajdzie łaskę u Boga. Jeśli spodoba się Boskiemu Majestatowi dać nam światło, to łatwo zrozumiemy, a jeśli czego nie rozumiemy, upokarzajmy się i – jak mówiłam – radujmy się, że mamy takiego Pana, którego słowa, nawet w naszym języku, są dla nas tajemnicą.


Podniety miłości Bożej

121

3. Może wam się zdaje, że w tej Pieśni są słowa i zwroty, które mogłyby być w inny sposób powiedziane. Znając naszą nieudolność do rzeczy duchowych, nie zdziwiłabym się, gdyby tak było. Znam takich, którzy mi mówili, że raczej uciekają, by nie słyszeć tych słów. O, Boże, jakże wielka jest nasza nędza! Są takie stworzenia jadowite, w których, cokolwiek zjedzą, w jad się obraca. Podobnie dzieje się i tu z nami. Z takich bowiem łask niezmiernych, jakie Pan w tych słowach nam czyni, ukazując nam, jak wielka jest szczęśliwość duszy, która Go miłuje, i dodając jej otuchy, aby śmiało rozmawiała z Boskim Jego Majestatem i cieszyła się Jego posiadaniem, my wyciągamy obawy i niewłaściwe zrozumienie, świadczące, jak mało jest w nas uczucia miłości Bożej. 4. O, Panie mój, jakże zły użytek czynimy z tych niezliczonych dobrodziejstw, jakimi Ty nas obdarzasz! Ty w niepojętej dobroci Twojej coraz nowe wynajdujesz sposoby i drogi dla okazania nam tej wielkiej miłości, jaką nas miłujesz, a my, tak mało usposobieni do miłowania Ciebie, mało tę łaskę cenimy i myślimy o tym, w czym nasza myśl zawsze się obraca i ani uwagi nie zwrócimy na wielkie tajemnice, które się zawierają w tych słowach przez Ducha Świętego natchnionych. Czy nie dość byłoby tych słów na wzniecenie w nas ognia Jego miłości? Czy sama świadomość, że są to Jego słowa, nie zapewnia nas dostatecznie, że nie bez wielkiego powodu takich a nie innych chciał użyć? 5. Razu jednego byłam na kazaniu pewnego zakonnika, którego przedmiotem było objaśnienie tych rozkoszy, jakimi oblubienica cieszy się ze swoim Bogiem. Kazanie było dziwnie piękne, a jednak, ku mojemu zdumieniu, słuchacze tak je opacznie zrozumieli, iż powstał między nimi ogólny śmiech, że zakonnik mówi o miłości (chociaż


122

Dzieła mniejsze

rozwijając słowa Pańskie o Przykazaniu, o innym przedmiocie nie mógł mówić)5. Przykład ten stwierdza naocznie to, co powiedziałam wyżej, że tak mało jesteśmy świadomi miłości Bożej i tak mało sposobni do miłowania Boga, iż zdaje się nam rzeczą niemożliwą, by dusza mogła tak poufale obcować z Bogiem i takich z Nim używać rozkoszy. Ale znam także inne dusze, które choć nie od razu, równie jak tamte, nie odnosiły z tych słów pożytku – bo pewno ich dobrze nie rozumiały, i być może, że brały je za wymysł ludzki – później jednak z własnego doświadczenia poznały prawdziwe ich znaczenie, i takie w nich znalazły uszczęśliwienie, taką hojność rozkoszy, takie uśmierzenie wszystkich lęków, że miały za co dzięki czynić Bogu. On to bowiem tak zbawienną, przewyższającą wszelkie pojęcie obmyślił pociechę dla dusz żarliwie Go miłujących, iż daje im poznać, że istotnie nie jest rzeczą niemożliwą, by On, Pan najwyższy, tak się mógł zniżać do swego stworzenia. Sama myśl o tym wydawałaby się im zuchwalstwem, gdyby się z własnego doświadczenia nie przekonały, że tak jest istotnie. 6. Znam jedną osobę6, która przez długie lata była w wielkiej trwodze i nigdzie nie mogła sobie znaleźć uspokojenia. Dopiero gdy usłyszała niektóre fragmenty z Pieśni nad Pieśniami, przekonała się z nich, że dusza jej idzie dobrą drogą. Zrozumiała z nich, jak mówiłam, rzeczywistą możliwość tego, co przedtem już, nie rozumiejąc i dlatego się trwożąc, w sobie czuła, że istotnie dusza rozmiłowana w swoim Oblubieńcu może doznawać z Nim wszystkich tych pociech: i omdlewania, i konania z miło5

6

Św. Teresa nawiązuje tu do słów Pana Jezusa wypowiedzianych w czasie Ostatniej Wieczerzy: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali” (J 13, 34). Święta mówi o samej sobie.


Podniety miłości Bożej

123

ści, i słodkich strapień miłości, i rozkoszy, i słodyczy, skoro tylko dla Jego miłości porzuci wszelkie pociechy tego świata, i cała siebie odda w Jego ręce i to nie tylko ustami – jak to czynią niektórzy – ale w zupełnej szczerości, potwierdzonej uczynkami. O córki moje, jakże szczodrym dawcą jest Pan! Jakże wielki i wielmożny jest ten nasz Pan i Oblubieniec, iż niczego nie ma i nic się nie dzieje, czego by On nie znał i nie widział! Cokolwiek więc możecie uczynić dla Jego miłości, choćby to były rzeczy małe, ochotnie to czyńcie. On wam wszystko zapłaci, nie patrzy bowiem na wielkość i wagę uczynku, tylko na miłość, z jaką go spełniacie. 7. Kończę więc tym, że czego w Piśmie Świętym i w tajemnicach naszej świętej wiary nie rozumiecie, w to sercem prostym i pokornym wierzcie, bez dalszego wysilania się i dociekania. Nie dziwcie się też tym słowom miłosnym, którymi Bóg w Piśmie Świętym przemawia do duszy. Więcej zaprawdę zdumiewa mnie ta miłość, jaką On nas umiłował, i gdy na nią wspomnę i pomyślę, kim my jesteśmy, prawie odchodzę od siebie. I widzę to jasno, że wszystka czułość słów, jakich zechciał użyć na wyrażenie tej swojej miłości, nie tak jasno nam ją okazują, jak nam ją okazały Jego czyny. Jeślibyście jeszcze miały jaką wątpliwość, zatrzymajcie się tu choćby na chwilę i rozważcie w myśli, co On nam wyświadczył i co dla nas uczynił, i powiedzcie potem, czy wobec tej miłości, tak potężnej i mocnej, która Go przywiodła do podjęcia takich za nas okrutnych mąk – mogą być na określenie jej jakie słowa tak tkliwe i miłosne, by nas jeszcze zadziwiać miały? 8. Wracam do tego, od czego zaczęłam, to jest do wielkich i głębokich tajemnic, jakie się zamykają w tych słowach. Tak trudne jest ich zrozumienie, że jak mi mówili


124

Dzieła mniejsze

uczeni (których prosiłam o objaśnienie, co przez te słowa chciał powiedzieć Duch Święty i jakie jest prawdziwe ich znaczenie), wielu doktorów już napisało obszerne do tej księgi świętej objaśnienia, ale żaden jeszcze nie zdołał trudności całkowicie rozjaśnić. Wobec tego byłby to z mojej strony dowód wielkiej pychy, gdybym chciała dawać jakiekolwiek wytłumaczenie rzeczy, której tylu światłych i uczonych mężów dojść nie mogło. Nie mam też tego zamiaru i jakkolwiek mało jest we mnie pokory, ta myśl przecież jeszcze nie powstała mi w głowie, bym ja była zdolna dociec tu prawdy. To jedno tylko mam na myśli, pisząc o tych boskich słowach, że pociecha, jakiej ja doznaję z tego, co Pan mi daje poznać, gdy które z nich słyszę, może się i wam udzielić, gdy ją opiszę. I chociażby to, co czuję i rozumiem, nie przypadało do tego, co chce powiedzieć Duch Święty, wolno mi przecież brać to tak, jak mnie przypada do serca. Bo jeśli tylko nie odstępujemy od tego, czego uczy Kościół święty (i dlatego właśnie, abyśmy miały pewność, że tu nie ma nic z tą nauką niezgodnego, najpierw je ściśle przejrzą uczeni teologowie, nim ono dostanie się do waszych rąk), nie broni nam – jak sądzę – przy rozważaniu Jego świętej Męki, domyślać się wielu innych jeszcze większych mąk, które On tam musiał wycierpieć, niż te, które są zapisane w Ewangelii. I skoro to czynimy, nie z próżnej ciekawości, ale z prostotą, jak mówiłam na początku, biorąc to, co Pan sam w boskiej łaskawości swojej da nam poznać, nie będzie Mu to, pewna tego jestem, niemiłe, że czerpiemy sobie pociechę ze słów i Jego dzieł. Podobnie jak król, który by upodobał sobie i do łaski swojej dopuścił ubogiego pastuszka, z przyjemnością i z łaskawym pobłażaniem pozwoliłby mu przypatrywać się i podziwiać złociste jego szaty, i cieszyć się ich blaskiem, i zdumiewać się, kto i jak je


Podniety miłości Bożej

125

mógł zrobić – tak i nam niewiastom nikt tego zabronić nie może, byśmy nie miały cieszyć się bogactwami Pana. Co innego rozprawiać o nich i nauczać, jak gdybyśmy miały jasne i pewne ich zrozumienie; tego nam nie wolno, chyba za uprzednią aprobatą uczonych i teologów. Ja też (Bóg widzi) bynajmniej nie mam tej myśli, by to, co piszę, miało być dokładnym objaśnieniem rzeczy; piszę jedynie, co widzę i czuję, jak ten pastuszek, o którym mówiłam wyżej. Piszę dla mojej pociechy, dla podzielenia się z wami, jako moimi córkami, tym, co mi w moich rozmyślaniach na myśl przychodzi, choć pewno wiele w tym będzie rzeczy nie do rzeczy. Zaczynam więc, ufna w łaskę mego Boskiego Króla i za pozwoleniem tego, który mnie spowiada. Niechaj On to zechce sprawić, abym jak w innych rzeczach, które poprzednio pisałam, potrafiłam z Jego łaski powiedzieć, co i jak było potrzebne (a raczej On sam w swojej boskiej dobroci mówił przeze mnie, aby wam było na pożytek), tak bym potrafiła i teraz. A jeśli nie, niechaj mi nie uzna za stracony czas, którego użyję na to pisanie, sięgając myślą do tak wysokich boskich zagadnień, o których nie wartam i posłyszeć. 9. W tym, co oblubienica mówi na początku, zwracając się do osoby trzeciej, choć to jedna i ta sama osoba, zdaje mi się, że oznajmia dwojaką w Chrystusie naturę: Boską i ludzką. Nad tą myślą jednak zatrzymywać się tu nie będę, bo o tym tylko zamierzam tu mówić, co nam w praktyce modlitwy wewnętrznej może być pożyteczne. Choć właściwie duszy miłującej Pana wszystko posłuży do wzniecenia w sobie coraz większego zapału i uwielbienia Pana. Co do mnie, choć nieraz słuchałam wykładu niektórych słów tej Pieśni, i nieraz mi je na moją prośbę objaśniano. Bóg widzi, że mało z tego skorzystałam, i nic z tego dziś sobie nie przypominam, taką mam złą pamięć. O pierwszych tych słowach nic


126

Dzieła mniejsze

też nie pamiętam, tyle więc tylko będę mogła powiedzieć, ile mnie Pan sam nauczyć zechce i co mi się w tym przedmiocie nasunie na pamięć. „Niech mnie pocałuje pocałunkiem ust swoich”. 10. O Panie mój i Boże mój, cóż to za słowa, by marny robak miał je mówić do swego Stwórcy! Bądź błogosławiony, Panie, który tylu różnymi sposobami zechciałeś nas nauczyć. Ale te słowa, Królu mój, kto waży się wymówić, bez szczególnego na to Twego pozwolenia?7. Są to słowa tak dziwne i zdumiewające, że niejeden będzie się dziwił, że ja o nich mówię. Powiedzą może, że jestem niemądra, i sama nie wiem, co mówię, że miejsce to wcale nie tak się ma rozumieć, że ma ono różne inne znaczenia, i jasna rzecz, iż człowiekowi w taki sposób do Boga mówić się nie godzi, i że w ogóle lepiej by było, gdyby ludzie prości podobnych rzeczy wcale nie czytali. Nie zaprzeczam tego, że są różne tłumaczenia tych słów Oblubienicy, ale dusza miłością Bożą płonąca i w zapale swojej miłości od siebie odchodząca, nie troszczy się o żadne wykłady. Dość jej samego brzmienia tych słów i błaga Pana, by jej nie pozbawiał tego skarbu. Wielki Boże! I cóż nas tu zaiste przeraża? Czy nie dziwniejsze od tych słów są dzieła Pańskie? Czy nie przystępujemy wszyscy do Najświętszego Sakramentu? I właśnie w tych słowach, jak sądzę, Oblubienica zawczasu prosiła o tę łaskę, którą nam później Chrystus uczynił, oddając nam siebie na pokarm. Prosiła, jak sądzę, o to wielkie zjednoczenie, które się spełniło, gdy Bóg stał się człowiekiem, i o tę przyjaźń, jaką On zawarł z rodzajem ludzkim. Pocało7

W znaczeniu uprawnienia przez władzę duchowną, jaką mają kapłani powołani do urzędu nauczycielskiego w Kościele świętym.


Podniety miłości Bożej

127

wanie bowiem, jak wiadomo każdemu, jest znakiem pokoju i wielkiej przyjaźni między dwojgiem wzajemnie siebie miłujących. Jakie zaś są różne rodzaje pokoju, to w dalszym ciągu postaramy się za pomocą Bożą rozważyć. 11. Najpierw jednak, nim postąpię dalej, zrobię tu jeszcze jedną uwagę, moim zdaniem godną zastanowienia: dlatego też, choć może przy innej sposobności właściwsze byłoby dla niej miejsce, nie chcę jej tu pominąć, aby nam nie wyszła z pamięci. Mam to za rzecz pewną, niestety, że wielu jest takich (dałby Bóg, bym się myliła), którzy przystępują do Najświętszego Sakramentu, mając na sumieniu grzechy ciężkie. A przecież, gdyby usłyszeli duszę, mówiącą te słowa i z miłości ku Bogu umierającą, gorszyliby się nią, i za wielką by jej to uznawali zuchwałość. I tacy, pewna tego jestem, że tych słów nie wymówią, i słusznie, bo słowa te i tym podobne, jakie czytamy w Pieśni, mówią o miłości, a oni miłości nie mają. Chociażby więc każdego dnia czytali księgę Pieśni, w ducha jej wniknąć nie zdołają ani tym bardziej słów jej brać na usta się nie ważą, bo samo wymówienie ich ma w sobie coś przerażającego, tak wielki w nich ukrywa się majestat. A chociaż Ty, Panie mój, z tym samym Twoim Majestatem mieszkasz w Najświętszym Sakramencie, oni przecież, nie mając żywej wiary, tylko martwą, widzą Ciebie tylko w Twoim poniżeniu pod postacią chleba, a Ty nic do nich nie mówisz, bo nie są godni usłyszeć Twoich słów i dlatego tak są zuchwali. 12. Jakkolwiek te słowa według dosłownego brzmienia prawdziwie przerazić mogą tego, kto je pojmuje tylko według rozumu, to jednak nie przerażą tego, kogo miłość Twoja wyprowadziła z siebie i Ty, Panie, wybaczysz mu śmiałość, że takimi i gorętszymi jeszcze słowy waży


128

Dzieła mniejsze

się przemawiać do Ciebie. I jeśli pocałowanie oznacza pokój i miłość, czemuż by, Panie mój, dusza nie miała prosić Ciebie, byś jej dał Twój pokój i zechciał być jej przyjacielem? Cóż lepszego możemy prosić nad to, o co ja, Panie mój, Ciebie proszę, byś mi dał ten pokój „pocałunkiem ust Twoich”? Jest to, córki, prośba w swoim rodzaju najwyższa, jak wam to w dalszym ciągu objaśnię.


Spis treści Nota edytorska

..............................

5

Sprawozdania duchowe

.......................

9

Podniety miłości Bożej

........................

115

Wołania duszy do Boga

........................

193

.................................

239

Konstytucje

Sposób wizytowania klasztorów

................

263

1. Wyzwanie duchowe i odpowiedź na pojedynek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Ocena czterech pism duchowych . . . . . . . . . . .

291 297

Dwa pisma humorystyczne

Poezje 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9.

Tęsknota za życiem wiecznym . . . . . . . . . . . . . W Bożych rękach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „Miły mój dla mnie, a ja dla Niego” . . . . . . . . . Słowa miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szczęśliwy, kto kocha Boga . . . . . . . . . . . . . . . . Wobec piękności Bożej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Tęsknota wygnania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Szukając Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Cierpliwość zwycięża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

303 305 309 310 311 311 312 316 317


10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31.

Do niebios ojczyzny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na Boże Narodzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na Boże Narodzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W noc Narodzenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na Narodzenie Bożego Dzieciątka . . . . . . . . . Na Obrzezanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na Obrzezanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Na święto Trzech Króli . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Do Krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Droga krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Z Krzyżem przez życie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Do św. Andrzeja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Do św. Hilariona . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Do św. Katarzyny, męczenniczki . . . . . . . . . . . Na obłóczyny s. Hieronimy od Wcielenia . . . . Na welację s. Izabeli od Aniołów . . . . . . . . . . . Na śluby zakonne s. Izabeli od Aniołów . . . . . Do siostry profeski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W dzień ślubów zakonnych . . . . . . . . . . . . . . . Na śluby zakonne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W dzień ślubów zakonnych . . . . . . . . . . . . . . . Przeciw dokuczliwej gawiedzi . . . . . . . . . . . . .

317 319 320 321 323 323 324 326 327 328 330 331 333 334 336 336 338 340 341 343 344 346

Wybór myśli i sentencji 1. Miłość prawdziwym męczeństwem . . . . . . . . 2(3). Sposób na prześladowania i krzywdy . . . . . . 3(4). Spowiedź . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4(5). Aniołowie i natchnienia . . . . . . . . . . . . . . . . .

351 352 353 354

Wykaz skrótów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

355


Św. Teresa od Jezusa • DROGA DOSKONAŁOŚCI Modlitwa, rozumiana jako życie wypływające z kontaktu z Bogiem, a zarazem droga do Niego prowadząca, ogniskuje rozważania w tym traktacie. Głównym jego celem jest zachęcenie czytelników do modlitwy wewnętrznej. format 12,5 × 19,5 cm, s. 256 • oprawa twarda, cena – 28,00 zł • oprawa miękka, cena – 18,00 zł

Św. Teresa od Jezusa • TWIERDZA WEWNĘTRZNA Św. Teresa ukazuje w tym traktacie doskonałość duchową poprzez alegorię twierdzy, którą nazywa wewnętrzną, bo chodzi jej przede wszystkim o budowę życia wewnętrznego. Twierdza ta wyobraża duszę, w której mieszka Bóg nie tylko przez swoją wszechmoc, lecz także przez łaskę. Tę drogę duszy do najgłębszego wnętrza swej istoty, gdzie mieszka sam Bóg, Teresa przedstawia w postaci siedmiu mieszkań twierdzy. format 12,5 × 19,5 cm, s. 270 • oprawa twarda, cena – 28,00 zł

Św. Teresa od Jezusa • KSIĘGA FUNDACJI Teresa z rozbrajającą szczerością i humorem opowiada o przygodach swoich i jej sióstr, a także karmelitów podczas zakładania nowych klasztorów zreformowanej gałęzi Zakonu. Mimochodem daje barwny obraz kultury i zwyczajów Hiszpanów w XVI wieku. format 12,5 × 19,5 cm, s. 464 • oprawa twarda, cena – 39,00 zł • oprawa miękka, cena – 32,00 zł

Św. Teresa od Jezusa • LISTY Pierwsze pełne wydanie listów św. Teresy od Jezusa. Listy odsłaniają praktyczną stronę życia i osoby Matki Karmelu, która opisuje konkrety życia i dziejów zarówno własnej osoby, jak i dokonanej przez nią Reformy Zakonu Karmelitańskiego. Tłumaczenia na język polski dokonał Jan Efrem Bielecki OCD. format 12,5 × 19,5 cm, s. 1250 (papier biblijny) • oprawa twarda, cena – 69,90 zł

Wszystkie książki można zakupić w Wydawnictwie Karmelitów Bosych 31-222 Kraków • ul. Z. Glogera 5 • tel. 12-416-85-00, tel. 12-416-85-01 e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl lub przez sklep internetowy: www.wkb.krakow.pl



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.