Największe tajemnice duszy

Page 1


Dusza To, co w tobie najbardziej wewnętrzne i nieśmiertelne

Nie jest rzeczą łatwą pisać i mówić o tym, czego nie widać. Tymczasem w człowieczej codzienności istnieje mnóstwo niewidzialnych rzeczy, które kształtują życie od spraw wielkich aż po drobne detale. Choćby miłość... Jest nieustannie obecna wśród ludzi, przybiera kształt ich twarzy i rąk, ale jeszcze nikt nie uchwycił jej samej za ramię, nie wyprowadził z ukrycia, by powiedzieć: Tak oto wygląda! Podobnie jest z twoją duszą. Przynależy do świata duchowego, dlatego fizyczne oczy nie mogą jej zobaczyć. Żyje jednak w otoczeniu materii, stąd potrzebuje materialnego ciała, by mogły się ujawnić jej działania. Dusza jest tym, co w tobie niematerialne, najbardziej wewnętrzne, najważniejsze, najpiękniejsze i nieśmiertelne. Innymi słowy, to unikalny wszechświat rozpościerający się wewnątrz ciebie, równie piękny, niezbadany i niepojęty w swym ogromie jak ten, który cię otacza. Dzięki temu, że twoje wnętrze jest z pierwiastka duchowego, a nie z materii, jesteś w szczególny sposób obrazem Boga. „Uczyńmy

7


człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1, 26) – postanowił Bóg w swoim Sercu. Być zaś obrazem Boga, to przede wszystkim mieć świadomość własnego istnienia – jestem; to móc kochać odwzajemniając miłość Stwórcy i innych ludzi; to wreszcie posiadać możliwość poznawania i samodzielnego działania. „Czyż to nie osobliwe, że żyje się pośród ludzi, którzy widzą tylko powierzchnię, a ma się w sobie to wszystko inne, czego tamci nie zauważają?”2 – zastanawiała się kiedyś święta Teresa Benedykta od Krzyża. Dusza – przestrzeń w tobie najbardziej wewnętrzna – domaga się zauważenia. Gdy już zostanie zauważona, wyznacza kierunek, jaki należy obrać, idąc przez życie. Jest to droga ku własnej głębi, stworzonej i uczynionej miejscem świętym przez obecność samego Boga: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3, 16–17) – pisze święty Paweł. „Czyż jest artysta, który by nie był zadowolony, gdy chwalą jego dzieła? Toteż Jezus, Artysta dusz, jest równie szczęśliwy, kiedy nie zatrzymując się na tym, co zewnętrzne, przenikamy aż do wewnętrznego sanktuarium, które wybrał sobie na mieszkanie, podziwiając jego piękno”3 – wtóruje Apostołowi Narodów mała Święta.

2

Św. Teresa Benedykta od Krzyża, Myśli, przekł. M. Hoffmann, Warszawa 1998, s. 58.

3

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, przekł. Karmelitanki Bose, Kraków 2009, s. 269.

8


Dusza jest niebem dzięki żyjącemu w niej Bogu. W swoim duchowym dzienniku służebnica Boża4 Leonia Nastał, siostra ze zgromadzenia służebniczek starowiejskich, zapisała takie oto słowa przekazane jej przez Chrystusa: „Kiedy odmawiasz Ojcze nasz, który jesteś w niebie, możesz myśleć o potrójnym niebie. Pierwszym niebem jest przede wszystkim sam Bóg, który jest w niebie, to jest w samym sobie. Drugim niebem, w którym żyje Bóg, jak w żadnym stworzeniu, jest Maryja. Trzecim niebem, o którym myśleć możesz przy odmawianiu Ojcze nasz, jest twoja dusza. Jest ona niebem, bo żyje w niej Bóg – cała Trójca Przenajświętsza”5. Bóg przebywający w głębiach twej duszy pociąga jej uwagę ku sobie. Ponieważ zna ją od zawsze, wie, jakimi darami cię ująć i zainteresować. Nie może cię jednak zniewolić do kochania i przyjęcia Jego obecności. Świadome życie do wewnątrz musi zatem rozpocząć się od aktu twojego otwarcia się na Ojca. W terminologii duchowej nazywa się to oddaniem siebie. „Należeć do Boga, oddać Mu się w dobrowolnym darze miłości i Jemu służyć – jest powołaniem nie tylko garstki wybranych, lecz każdego chrześcijanina: czy jest on poświęcony Bogu, czy nie, czy jest mężczyzną, czy kobietą”6. Taki akt otwiera Mu drogę do skutecznego i szybkiego prowadzenia 4

Służebnica Boża, sługa Boży – tytuł nadawany osobie, której proces beatyfikacyjny został rozpoczęty.

5

Siostra Leonia Nastał, Dziennik duchowy, I, G III, 2, s. 26, Archiwum Główne Sióstr Służebniczek NMP w Starej Wsi.

6

Św. Teresa Benedykta od Krzyża, Myśli, s. 26.

9


cię po drogach życia duchowego, a tobie umożliwia przyjęcie najcenniejszego daru: życia w Jego boskiej wieczności. Sam akt oddania siebie można porównać do bramy, przez którą się przechodzi. To zaś, co dla owego oddania jest istotne dokonuje się później, w codziennym życiu, po wypowiedzeniu słów: Należę do Ciebie, Ojcze. Od chwili oddania siebie ścieżki każdego człowieka są tak niepowtarzalne, że praktycznie niemożliwe do porównywania i zestawiania. Dla nich nie ma też końca, gdyż wybiegają w wieczność, a tam, jak się ktoś wyraził: „człowiek staje się coraz piękniejszy i coraz szczęśliwszy, jest to crescendo”7 – wieczne wzrastanie. Życie do wewnątrz wymaga, by akt oddania siebie Bogu dążył do całkowitości i w szczególniejszych okolicznościach życia był ponawiany. Umiejętność oddawania się całkowitego pojawia się jako owoc przyjmowania z ufnością wydarzeń, które w tajemniczych planach Bożej Opatrzności pojawiają się na drodze życia. Innymi słowy to skuteczne zwalczanie złudzeń, które sami tworzymy, wyobrażając sobie, że nasze życie musi przebiegać tak a tak, że musimy w nim zrobić taką czy inną rzecz, w taki a nie inny sposób, w tym a nie w innym czasie. Realna codzienność pokazuje bowiem, że ludzkie projekty korygowane są nader często przez Boga, gdyż rozmijają się z tym, czego On oczekuje. Oddać Mu całkowicie siebie nie oznacza, że trzeba usiąść w kącie i czekać, aż

7

Siostra Emmanuel, 24 godziny z Gospą, przekł. D. Szczerba, Warszawa 1998, s. 16.

10


wszystko zrobi On sam, że zdolność samodzielnego działania, kreatywność i planowanie należy odłożyć na półkę. Prowadziłoby to do wynaturzenia ludzkiego ducha. Dążenie do coraz pełniejszego oddania siebie wyraża się ufnym otwarciem na wszystko to, co Boski Rodzic chce wnieść w twoje życie i co chce zmienić na drogach, którymi cię prowadzi, nawet wówczas, gdy nie jest to dla ciebie zrozumiałe. Oddanie siebie powinno być także ponawiane, by w duszy ukształtowało się odpowiednie usposobienie. Ludzka wola nie daje się łatwo prowadzić, dlatego żyje w nas mocne pragnienie kierowania własnym życiem po swojemu. Uporczywe trwanie przy swoim i podejmowanie w tym duchu decyzji skutkuje często rozluźnianiem się relacji z Bogiem. Na to jest tylko jedno lekarstwo: ponawiać oddanie tego, co Ojcu się wcześniej oddało, i to z coraz większą pokorą, a coraz mniejszą ufnością we własną przezorność. Rodzi się wówczas w duszy szczególnego rodzaju dyspozycja: „Przez te ponawiania dusza wytwarza w sobie coś, co moglibyśmy nazwać dyspozycją psychiczną oddania się, działającą jak odruch. Jakiekolwiek przyjdzie wydarzenie dotyczące duszy, bolesne czy radosne, a natychmiast ponawia ona oddanie się pod wpływem tego odruchu pozornie bezwiednego, a przecież działającego pod wpływem wolnej woli”8.

8

Eugeniusz Maria od Dzieciątka Jezus, Chcę widzieć Boga, przekł. W. Ryszka OCD, Kraków 1998, s. 414.

11


Życie do wewnątrz uwalnia od banalności. „Nie bądź więc duszą banalną, rozumiesz?”9 – prosiła swoją przyjaciółkę Franciszkę de Sourdon Karmelitanka z Dijon. Dusza banalna to ktoś powierzchowny, nieświadomy świata własnej głębi, zdolnej nadać ogromną wartość najpospolitszym ludzkim czynnościom. „Trzeba sobie uświadomić, że Bóg jest w najgłębszym naszym wnętrzu i do wszystkiego iść z Nim. Wtedy nigdy nie jesteśmy banalni, nawet wykonując najzwyklejsze czynności, gdyż nie żyjemy w tych rzeczach, ale je przekraczamy!”10. Życie do wewnątrz skutkuje nową świadomością jaką dusza zyskuje odnośnie samej siebie i otaczającego ją świata. W czasie trwania programu kosmicznego Apollo amerykańscy astronauci po powrocie na ziemię dzielili się szczególnego rodzaju duchowym doświadczeniem. Patrząc na Ziemię z dużej odległości, obejmując jednym spojrzeniem jej kształt, piękno kolorów z dominującym błękitem oraz nieogarnioną przestrzeń kosmosu, w której była zawieszona, odczuwali uczestnictwo w jakiejś niepojętej tajemnicy, harmonii i celowości. Podkreślali jednak, że nie było to doświadczenie obserwatorów, ale doświadczenie uczestników. Poszerzyły się nie tyle horyzonty materialnego świata, co przede wszystkim horyzonty ich ducha. Czuli się rozumną częścią jakiegoś niepojętego boskiego zamysłu, czego nie potrafili przekazać

9

Bł. Elżbieta od Trójcy Świętej, Pisma, t. 1, przekł. E. Bielecki OCD, Kraków 2006, s. 257.

10

Bł. Elżbieta od Trójcy Świętej, Pisma, t. 3, s. 385.

12


w słowach. Trzeba tam być i samemu wejść w to doświadczenie – wyjaśniali. Czegoś podobnego doświadcza człowiek żyjący do wewnątrz, odbywający w życiu podróż ku własnej głębi, w której przebywa Najświętsza Trójca. Ten, kto żyje powierzchownie, nigdy nie pojmie, że uczestniczy w tajemniczym zamyśle miłości Ojca obejmującym harmonię, celowość i porządek rzeczy stworzonych. Może o tym przeczytać, ale wówczas pozostaje jedynie obserwatorem, gdy tymczasem zaproszony jest do roli uczestnika i współtwórcy. „Dusza, w której Bóg mieszka przez łaskę nie jest tylko bezosobową areną życia Bożego, lecz zostaje w to życie włączona”11. Życie na zewnątrz siebie jest prawdziwym dramatem duszy, konsekwencją rozmijania się z przychodzącym Bogiem – tłumaczy błogosławiona Elżbieta od Trójcy Świętej: „Chciałabym móc powiedzieć wszystkim duszom, jakie źródła mocy, pokoju, a także szczęścia znalazłyby, gdyby zgodziły się żyć w zażyłości z Bogiem. One jednak nie umieją czekać. Jeżeli Bóg nie daje się im w sposób widoczny, opuszczają Jego świętą obecność, a kiedy On przychodzi zaopatrzony we wszystkie swoje dary, nie zastaje nikogo, dusza znajduje się na zewnątrz, wśród rzeczy zewnętrznych, nie mieszka w głębi samej siebie!”12. Dla kogoś, kto znalazłszy się na zewnątrz siebie, pogubił drogi życia, święty Augustyn, biskup Hippony, ma jedną dobrą 11

Św. Teresa Benedykta od Krzyża, Myśli, s. 58.

12

Bł. Elżbieta od Trójcy Świętej, Pisma, t. 2, s. 484.

13


radę: „Wróć do siebie samego, we wnętrzu człowieka mieszka prawda”13. To, co w tobie najbardziej wewnętrzne, to dusza. To, co w twej duszy najbardziej wewnętrzne, to sumienie. „Ośrodek duszy – tłumaczy święta Teresa Benedykta od Krzyża – to miejsce, skąd pochodzi głos sumienia i dokonują się wolne, osobiste rozstrzygnięcia”14. Sumienie jest subtelnym i delikatnym kompasem podpowiadającym właściwe kierunki, jakie należy w życiu obrać. W nim zapisywane są na bieżąco karty twej osobistej historii, tworząc sekretną księgę, która po śmierci zostanie otwarta przez Chrystusa do ostatniej stronicy. Wolny od uwarunkowań czasu, materii i pozostałego na ziemi ciała, zyskasz możliwość zobaczenia całego minionego życia w prawdzie. Jezus otworzy księgę twego serca (Pismo święte utożsamia serce z sumieniem) i udzieli ci szczególnego światła, byś w jednej chwili mógł zobaczyć i pojąć sens swego istnienia, sens wydarzeń, cierpień, prób; byś zobaczył i pojął nieustanną i wierną miłość, którą byłeś przez Niego kochany, bezsens i zło każdego grzechu, każdej złości; byś przeniknął tajemnicę relacji do innych ludzi, jak w ich życiu wiele od ciebie zależało i jak twoje własne życie zależało od obecności innych, znanych ci i nieznanych. Zostaną przed tobą odkryte i ukazane wszystkie twoje tajemnice. Jest to po prostu totalne, całkowite odsłonięcie twojej doczesnej i wiecznej

13

Św. Augustyn, De vera religione, cytat za: Dicta, Kraków 2006, s. 383.

14

Św. Teresa Benedykta od Krzyża, Myśli, s. 73.

14


historii wraz z jej najdalszymi konsekwencjami. Zostanie ukazana prawda o tym, co w tobie najbardziej wewnętrzne – o twoim sumieniu. Lekceważącym Boże przykazania stylem życia można sumienie zniekształcić, a nawet doprowadzić do obumarcia. Milknie wówczas i nie wydaje ostrzegawczych sygnałów wskazujących, że rzeczy idą w złym kierunku. Sumienie doświadcza wówczas specyficznego wewnętrznego pokoju, który nie ma jednak nic wspólnego z pokojem darowanym ludzkiemu sercu przez Chrystusa. Śmiertelny pokój panujący w duszy wskazuje na destrukcję sumienia. Ono już niczego nie wyrzuca nie dlatego, że nie ma grzechu, ale dlatego, że dawno obumarło, tracąc swoją pierwotną wrażliwość. Stan śmierci sumienia trwa jednak do momentu spotkania z Chrystusem na progu wieczności. W Jego świetle ponownie budzi się ono do życia. Budzi się jego wrażliwość na prawdę. Zagłuszone i zniekształcone powinności stają przed człowiekiem w całej wyrazistości. Ma wówczas miejsce tajemnicze i dramatyczne zmaganie się miłującego Boga o odruch żalu i skruchy ludzkiego serca. Jeśli to serce nie uzna swego grzechu i nie wyda z siebie pokornej prośby o miłosierdzie, Bóg nie może zmusić go do takiego odruchu. To serce w sposób całkowicie wolny i w pełni świadomy może zaciąć się w śmiertelnym uporze, odmawiając przyjęcia wyciągniętej ku niemu ręki Ojca. Wobec takiej decyzji Bóg jest bezsilny. Prawda sumienia pozostaje z potępionym człowiekiem na wieczność, powodując w nim niewyobrażalne dla nas cierpienie.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.