WNMAGAZINE NUMER 1 BMX 2016
| BERLIN | ROTTERDAM | PRAHA | TRIP BMXLIFE - SAAB 900 | | STREEMJAM WROCŁAW PHOTOGALLERY | KLAMA PHOTOGALLERY| | KUBA JAREMA - 25 PYTAŃ | #GISPORT - RAPORT | | MATEUSZ NIEPOKÓJ - CO U CIEBIE ? | PIASTUN - DOUBLE PEG |
WOJCIECH NIEŻYCHOWSKI www.wojciechniezychowski.pl
FOTOGRAFIE: WOJCIECH ‘WN’ NIEŻYCHOWSKI
TEKST:
SPIS TREŚCI
REDAKCJA:
WN, MANIUŚ, TOW D, MARCIN WRÓBLEWSKI, MATEUSZ NIEPOKÓJ, JAKUB FRĄTCZAK, KUBA JAREMA
OKŁADKA:
Kamera: Eos 550d Obiektyw: Fisheye 8mm Czas: 1/4s Przysłona: f/5.6 Iso: 400 2 lampy błyskowe Data: 16.12.2015
INTRO
Razem z Jaremą chcieliśmy zrobić przejazdówę po masce samochodu na brudnym amerykańskim stylu. Z pomocą przyszedł nam fb i jeden z profili o opuszczonych furach. Takich aut we Wrocławiu jest sporo, jednak trudno znaleźć odpowiednie. Raz odjazd w dirty, innym razem zbyt ciasny parking. W końcu znaleźliśmy Fiata Uno bez przedniego bumpera z rozbitą lampą, praktycznie w samym centrum miasta. Wiadomo, nie jest to stary chevrolet z ogromną maską, ale przynajmniej wpasował się w polskie realia. Furka zamykana jest na sznurek i zamieszkiwana przez lokalnego zipa. WN
INTRO str 3 ROTTERDAM str 4 Piastun - DOUBLEPEG str 6 BERLIN str 8 PRAHA klama str 16 Mateusz Niepokój - Co u Ciebie ? str 22 bmxlife x Koka - STREETJAM WROCŁAW PHOTOGALLERY str 28 Kuba Jarema - 25 Pytań str 32 #gIsport raport str 38 TRIP bmxlife - SAAB 900 str 42 KLAMA PHOTOGALLERY str 52 WN Magazine po raz pierwszy. Zaczęło się to tak. Pewnego dnia wpadł mi w ręce katalog Flybikes na 2014r z fotografiami Vincenta Perraud’a. Całe to wydanie, wydrukowane na matowym papierze o wysokiej gramaturze mocno zainspirowało mnie do zebrania materiału, który zalegał na dyskach. Magazyn oparty będzie głównie na KLAMIE, z którą spędziłem mnóstwo czasu w przeciągu ostatnich kilku lat. Dzięki chłopaki ! Pierwsze zdjęcia zrobiłem w czerwcu 2013r razem z Bastardem, Miszą i Noroomem do artykułu o KLAMIE. Materiał miał być wydrukowany w Bunnym, jednak ten nigdy nie ujrzał światła dziennego. Może tak miało być, bo od tego momentu zacząłem zbierać zdjęcia do szuflady. W międzyczasie pojawił się pomysł na pierwszy film KLAMY, przy którym większą uwagę skupiłem na materiale filmowych, od czasu do czasu cykając jakąś fotkę. Podczas nagrywek z chłopakami zwiedziłem wiele miejsc w Europie. Dzięki współpracy z BMXLIFE, projekt rozszerzył się do filmu Chillin ‘n’ Stylin i został wydany na DVD. Dzięki Kuki! Minęły 3 lata od pierwszego strzału i właśnie zamykam ten projekt. Zdjęć i historii zebrało się naprawdę sporo. Szkoda byłoby wrzucić je luzem na bloga lub zostawić w szufladzie. Nagramy coś wierzę!
WN
ROTTERDAM
Sierpień 2013, Gdzieś w Niemczech niedaleko holenderskiej granicy. Razem z Bastą pojechaliśmy na wakacyjne saksy, robota wprawdzie najgorsza jaką w życiu miałem, ale co tam, ważne, że saksy z rowerem przy odpowiednim podejściu można zamienić w kolejny trip i trochę oderwać sie od cebulackiej rzeczywistości. Jakoś sie złożyło, że wylądowaliśmy niedaleko Wojtiego. Rotterdam obczailiśmy juz kilka tygodni wcześniej przy okazji Dub Street Series, no to proste, ustawka przy pierwszej okazji. Tym razem nie poszło nam zbyt łatwo z “wypożyczeniem” służbowej fury na tripa, ale po kilkugodzinnej motce siedzimy juz w starej e-klasie od ziomali z domku obok i lecimy autostradą na Holandię. Biggie na głośnikach nawija jak to “it was all a dream...”, piękna pogoda, do tego kingsize smoking i zapominasz, że poprzednie 5 dni tyrałeś w niemieckiej przetwórni mięsa. Oczywiście po przekroczeniu granicy polskie tablice należą do tych bardziej podejrzanych. 04 | WNMAGAZINE
Nie obyło sie bez rutynowej kontroli, a później w drodze jakoś sie zagapiliśmy i dojechaliśmy prawie do Morza Północnego... ale poza tym docieramy bez przeszkód do celu i dopiero tu pojawia sie główny problem w centrach największych miast NL, czyli parking. Minęła dobra godzina zanim coś znaleźliśmy, jak sie później okazało cena też z kosmosu (lepiej zostawcie furę na obrzeżach miasta.) Znajdujemy Wojtasa, jakaś szamka u ciapaków i w drogę. Kojarzyliśmy w miarę trasę z jamu, więc odwiedziliśmy chyba wszystkie najsławniejsze miejscówki, a to co udało sie w jeden dzień nagrać, można zobaczyć w naszym DVD Chillin ‘n’ Stylin (lub w jego leftoversach) albo w BMXLIFE promo 2013 na vimeo. Wracając do spotów, Rotterdam jest mega nowoczesnym miastem, marmury jak ze skateplazy w dodatku z klimatycznym widoczkiem, nowiutkie rury, na które trafiasz zupełnie niespodziewanie, do tego specyficzna architektura, łatwo dostępne urodzaje Holandii i właściwie żadnych problemów z ochrona, czy społeczniakamibrzmi nieźle, prawda?
Rotterdam to jedno z lepszych miast do jazdy jakie miałem okazje odwiedzić. Po zmroku wprawdzie sporo patologii wychodzi ze swoich nor, ale widok podświetlonego mostu Erasmusbrug i ogólnie panujący klimat zdecydowanie rekompensują. Po nagrywkach mieliśmy zrelaksować sie na obrzeżach na skateplazie trzykrotnie większej niż Leszno (jeśli będziesz w Rotterdamie - odwiedź koniecznie), ale gdy sprawdziliśmy odległość, to uznaliśmy, że to zbyt ciężka misja jak na jeden dzień i skończyło sie na wieczornym czillu w centrum, jakiś cruising, jeszcze kilka zdjęć, WN pyknął parę timelapse’ów. Mogliśmy więc z czystym sumieniem stwierdzić, że wyszedł całkiem produktywny dzień. Jakimś cudem nie przepuściliśmy całego hajsu jak to było za pierwszym razem i stać nas było na opłatę parkingowa i zatankowanie na drogę powrotna. Polecam jeszcze sprawdzić relację z Dub Jamu, na której Basta ma swój kilkusekundowy udział, no i oczywiście samą wyprawę do Rotterdamu. Najlepiej jednak wybrać się na kilka dni, bo spoty są od siebie oddalone na tyle, że jeżeli zamierzacie ponagrywać to ciężko to ogarnąć w kilka godzin. Tekst: Maniuś
BASTARD - BH
WNMAGAZINE | 05
PIASTUN - DOUBLE
06 | WNMAGAZINE
Hit and Run, Lipiec 2012, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Jedna z ostatnich akcji jamu. Masywne schody i ogromna poręcz, kto widział to miejsce wie jak wysokie jest zejście. Tylko Jachu i Piastun zdecydowali się podejść do spotu. Jachu przy drugiej próbie zaliczył matę. Piastun zasadził solidnego double peg grinda a zdjęciem zainteresowała się lubiana streetowa firma BMX. Kto ciekawy poszuka i znajdzie, poniżej mała podpowiedź. Here is a photo of Piastun who rides for us thru BMX Forever in Poland. Tekst: WN WNMAGAZINE | 07
TRIP
BERLIN Umiecie z miejsca wymienić jakieś sławne streetspoty czy video z tego miasta? Bo ja przed tym tripem raczej nie bardzo, co najwyżej kilka z Warszawskiego Ura, dlatego później byłem lekko w szoku że TEN SPOT jest w Berlinie. Tak niedaleko nas? Ale po kolei. Maj 2014, Wrocław, Rybacka 28, wcześnie rano. Ja lekko wykończony po kolejnej nocy za kierownica, wracam do chaty, w której ekipa NSM z Miszą i Pelem, pod czujnym okiem Zwisa zdążyła już rozpocząć trip na dobre. Zaczynamy się ogarniać ok. 8 czyli tak jak planowo mieliśmy być już na trasie, żeby zdążyć na kolejna rundę Dub Street Series do stolicy zachodnich sąsiadów. No ale trip bez obsuwy to chyba było by coś nie tak, także zero stresu, dołączają Mycek i Wjs, ładujemy sie do w pełni ogarniętego Galaxy Błażeja z NSM i do trochę mniej ogarniętego (ale za to bardziej klimatycznego) Sharana Miszy, który później miał decydujący wpływ na to jak koniec końców trip miał wyglądać .Wszyscy siedzą wygodnie, czasu wydaje się że mamy dość, ruszamy....
08 | WNMAGAZINE
RYBACKA - PRZEDPOKÓJ WNMAGAZINE | 09
MICHAŁ BASTA - ICEPICK
Wszystko w sumie szło gładko, ze sporym zapasem czasu docieramy kilkadziesiąt kilometrów pod Berlin, aż tu nagle jeden BANG z wydechu Sheratona, później kolejny, a później już tylko zjeżdżamy na boczny pas na awaryjnych. Zaczynamy burzę mózgów co dalej? W całej ekipie nikt nie ma większego pojęcia o mechanice, szybki telefon o lawetę. Odpowiedź jasne, będziemy do godziny... Tylko przygotujcie 500 euro (!) Robimy krótką naradę, ale wszyscy z góry wiedzieli jaki będzie jej werdykt, 2 koła pln? Jeszcze nas nie pojebało. Pozostaje jedyna opcja, 2 metrowa linka i poszukiwania mechanika. Wybawia nas piracka dusza Mycka, który popisał się skillsami w wiązaniu supła i z całą pewnością sporo farta, bo z tego co mi wiadomo holowanie na niemieckich Autobahnach jest surowo zabronione, a koszt mandatu mógłby przekroczyć i tak juz chory koszt lawety. Jakoś docieramy do pierwszego zjazdu, czyli jak się okazało totalnej wiochy. Na temat mechanika w okolicy nawet google maps nie miało pojęcia. 10 | WNMAGAZINE
Na szczęście po paru minutach spotykamy jakichś lokalnych zipów, którzy polecili nam kogoś, oddalonego o jedynie 3 czy 4 wioski. Gdy w końcu docieramy na miejsce, pan Mechanik nie ma większej ochoty zajmować się nami z racji, że jest późne popołudnie w sobotę, ale moja bajera łamanym niemieckim plus mowa ciała Miszy jakoś przekonały go, że to sprawa życia i śmierci. Godzinę później sharan odpalił, uregulowaliśmy dość słony rachunek, nagrodziliśmy ziomka brawami i jazda. Jak można się domyślić, gdy dotarliśmy ekipa z jamu prawdopodobnie zaczynała już after, co do którego nawet nie mięliśmy pojęcia gdzie ma się odbyć. Wszyscy, ze Zwisem na czele, nieźle zniszczeni, może minimalnie wkurwieni ze ominęło nas jedno z ciekawszych wydarzeń roku nie za bardzo wiemy co robić. Aż tu nagle pod kebabem zjawia sie jakiś młody Turek i pyta, czy mieliśmy ciężki dzień i czy nie potrzebujemy czegoś, by umilić sobie wieczór. Thank you bro, you saved my day.
DAMIAN PEL - DS WHIP
WNMAGAZINE | 11
12 | WNMAGAZINE
DAMIAN PEL - BH
Oczywiście w takiej sytuacji wszystkim wraca humor, stwierdzamy, że jam i tak pewnie był średni, meldujemy się w hostelu i ruszamy z grubsza obczaić miasto. Obecność tak wielu ludzi z całego świata, totalna różnorodność poszczególnych dzielnic, a do tego poziom tolerancji dla BMX’a i wszystkiego, co z nim związane, nawet jeśli za spot wybieramy Alexanderplatz, czyli skwer pełen kawiarni, restauracji i punkt spotkań wylansowanych hipsterków w samym centrum miasta czynią z Berlina, moim zdaniem, jeden z obowiązkowych punktów na streetowej mapie Europy. Pierwszy dzień zakończyliśmy dość wcześnie. Za to w niedziele zerwaliśmy sie z samego rana na hostelowe śniadanko, z którego, jak przystało na Polaczków, wynieśliśmy cale plecaki żarcia, żeby nie zabrakło sił na nagrywkach. Naszym głównym celem była miejscówka, którą można śmiało nazwać skateplazą, mimo że raczej nie była budowana z takim zamiarem, czyli Kulturforum. Tam tez spotykamy cała zgraję prosiaków: Nathan, Lacey, Tunte, nawet nie pamiętam kto jeszcze. W każdym razie po raz kolejny mięliśmy okazję przekonać się, że oni wszyscy wbrew pozorom nie są żadnymi robotami, tylko ziomkami takimi jak my wszyscy. Większość ekipy najwyraźniej wybrała tego dnia tryb chillsnotskills, za to mogliśmy być świadkami jak Lacey potrzebował chyba z 40 prób, by wrzucić stosunkowo proste combo, nose-50-manu-bar na podwójnym murku (->above below).Próbowaliśmy namówić Pela, żeby pokazał mu how we do it in Poland i zrobił to z pierwszej, niestety stwierdził, że nie chce zawstydzać pana Daniela.
14 | WNMAGAZINE
Mimo tego nagrywek siadło całkiem sporo. Moim zdaniem najciekawsze to lajny Pela i nose 18 na skośnym murku (z kilkumetrowa przepaścią z drugiej strony) Basty. Po raz kolejny odsyłam do kanału BMXLIFE na vimeo, jeśli ktoś nie wie o czym mówię . Wokół Kulturforum zlokalizowana jest cała masa miejscówek, więc nie musieliśmy pokonywać jakichś strasznych odległości w ich poszukiwaniu. Wieczorem skończyły nam sie zapasy od Turka z poprzedniego dnia, wiec z Basta pojechaliśmy w miasto je uzupełnić, co okazało się zaskakująco łatwe. Tak więc mogliśmy ponownie miło zakończyć dzień na wspomnianym wcześniej Alexanderplatz. Poniedziałek, czyli dzień powrotu zaczęliśmy podobnie jak dzień wcześniej, później jednak zupełnie przypadkiem trafiliśmy na promenadę z bankami, picnic table i całą masą innych głupot. Mycek znalazł alternatywny sposób wykorzystania karuzeli do jazdy, siadło parę innych sekw. Pechowcem dnia został Pelson, którego kostka nie wytrzymała próby oppo tailwhipa na małym hipie. Obyło się jednak bez większego przypału i pobytu w szpitalu, więc wieczorem mogliśmy spokojnie, zgodnie z planem wrócić do Wro. Przez te dwa dni działo się tyle, że wszyscy zdążyli już zapomnieć o tym, że nie dotarliśmy na jam. Po powrocie do Wro ostatni spliff, ostatnia piątka i wszyscy naładowani energią, którą zawsze dają takie wyjazdy, mogliśmy wrócić do codzienności. Dzięki za trip chłopaki. Tekst: Maniuś
GRUPÓWECZKA NA KULTURFORUM
WNMAGAZINE | 15
KLAMA PRAHA 2013
ŁUKASZ OLAS - WHIP
Stacja benzynowa, Ostrava Czechy, po dość długim oczekiwaniu podjeżdża Passeratti Pelsona z Olasem i Tadkiem na pokładzie. Pakuję się, kupujemy winietę i ruszamy. Po godzinie drogi doganiamy ekipę, która wyjechała szybciej. Fabianka w składzie Skater, Dudi, Miszana i Misza leci piecem A1 w kierunku Pragi. Pit stop na stacji zbijamy piątki i jedziemy dalej. Misza kupiliście winietę? “To w Czechach trzeba mieć winietę ? Jebać !” Do Pragi dojeżdżamy późno a czeka nas jeszcze szukanie hostelu. Przed wyjazdem zainteresowałem się tematem noclegu, wiedziałem że nikt inny tego nie zrobi. Obskoczyliśmy kilka punktów z listy, wszędzie było pełno. Podjeżdżamy do kolejnego hostelu, w nim czeka 7 osobowy pokój. Mamy to! No to chłopaki po 50 zł od głowy za noc. Na co słyszę: “ILE ?!! Ja mam tyle do końca tripu”
Do piczy! Děkuji vám dobrou noc!
WNMAGAZINE | 17
Powrót do aut i lecimy szukać kimy w plenerze. Rundka na rynek w poszukiwaniu wariatów i finalnie lądujemy na stacji benzynowej z czeskim piwkiem w ręku. Kimamy na siedząco w furach. Rano budzimy się połamani i maksymalnie niewyspani, a przyjechaliśmy nagrywać film.
NAGRAMY COŚ WIERZĘ!
stało się hasłem przewodnim tripu, później każdego tripu i tak do teraz. Na pierwszy rzut wybieramy Mystic, znam ten park z organizowanych tam deskorolkowych zawodów Mystic Skate Cup. Po drodze znajdujemy wysoki bank pod mostem kolejowym, gdzie Skaterek wrzuca wallride. Docieramy na park, lipcowa temperatura w Pradze była maksymalna +30’C. Zadaszenie parku wcale nie pomagało, uratował nas czeski Kozel sprzedawany na miejscu. Nagraliśmy szybki edicik, ice nose bar w wykonaniu Pela, rail ride nohander Miszy, czy railride i crank arm grind od Skaterka. Takie triki to pikuś w wykonaniu ekipy KLAMA haha. Wyruszyliśmy na street w poszukiwaniu spotów.
18 | WNMAGAZINE
Nie zgadaliśmy się z żadnym z lokalesów, żeby oprowadził nas po mieście więc byliśmy zdani na siebie. Wysoki marmurowy murek, który później okazał się podziemnym wejściem do metra z 5m dropem w schody. Dopiero przy którejś próbie razem z Olim ogarnęliśmy ten szczegół przy nagłym hamowaniu na krawędzi. Wysokość szybko ostudziła naszą zajawkę na ten spot. Zaraz obok znajdujemy DIY spot z metalową kratka położoną pod kątem na betonowej jersey barrier tworzącą skocznię z lądowaniem na ruchliwą drogę. Czerwone światło, Misza kontroluje ruch i Oli wrzuca nohanda. Po drodze na naszą stację, przechodząc przez jeden z tuneli koło głównego dworca kolejowego natknęliśmy się na ćpuna ze strzykawką w ręce stukającego igłą w ścianę, było koło 18:00. Pod koniec dnia znaleźliśmy jeszcze wysoki prosty rail na którym Skater załadował crank arm do over. Wieczór powtórka, czill na stalinie, cruising po starówce, gumuluchy, czeskie browarki, stare dziwki i ćpuny na streecie. Nieźle wita czeska stolica oj nieźle.
WNMAGAZINE | 19
Kolejny dzień, znowu budzimy się połamani i niewyspani a w dodatku bez 1 rowera - w niewyjaśnionych okolicznościach ginie rower Tadka ... Poranek rozpoczęliśmy od leżakowanie na kocyku na naszej stacji. Lidl pod ręką, picknic table, tanie czeskie browarki, Sitek itek na głośnikach, parki w rohliku i wszystko czego nam trzeba. Po południu zaczęliśmy ogarniać nocleg, bo wszyscy mieli już dość spania na siedząco. Znaleźliśmy odpowiednią piętrową kwaterę u Ruskich, hajs z naklejek wydany na noclegi. Na całe szczęście na wyposażeniu był wiatrak który uratował nas przed duchotą. Wieczorem zrobiliśmy rekonesans pobliskich miejscówek i wreszcie coś znaleźliśmy. Ogromny cycek z kostki brukowej, na którym Pelu posadził swoją firmóweczkę downside tailwhipa. Oli ładuje tailwhipa pod wiaduktem z klimatycznym zachodem słońca. To jedyne zdjęcia akcji, jakie zrobiłem na tym tripie. Wracamy na kwaterkę i wyruszamy oglądać kolejny raz nocne Czech Streets.
NAGRAMY COŚ JUTRO, NAGRAMY COŚ WIERZĘ ! Fala upału pozwoliła nam wyjść późnym popołudniem, to nasz ostatni dzień w Pradze. Trafiamy na centrum kongresowe, które jest tuż obok naszej kwatery. Spory marmurowy plac z murkami i długimi poręczami w bardzo różnych kombinacjach. Akcje możecie zobaczyć na DVD. Nasze nagrywki skończyliśmy po Barspinie z transformatora. Pelson podparł triczek głową i odpuściliśmy dalsze działania. Wieczorem ostatnie timelaps’y z pobliskiego wzgórza. Rano pakujemy się i wracamy do Polski ! tekst: WN 20 | WNMAGAZINE
DAMIAN PEL - DOWNSIDE TAILWHIP
WNMAGAZINE | 21
Mateusz Niepok`oj Co u Ciebie ?
Mateusza poznałem jakoś w 2012 r., kiedy razem z krakowską bandą przyjechał do naszego studenckiego mieszkania we Wrocławiu, gdzie mieszkałem razem z Maniusiem. Mati dołączył wtedy do KLAMY, a my nazwaliśmy go Noroom, nietrudno domyśleć się czemu. Nie miałem zbyt wiele okazji działać na streecie z Mateuszem, bo ja rzadko jeździłem do Krakowa, a Mateusz nieczęsto odwiedzał Wrocław. Ale raz udało nam się zgrać na zdjęcia w Krakowie w 2013 r, kiedy to zbierałem materiał do artykułu o KLAMIE. Mateusz nagrywał wtedy również powitalny edit dla BSD razem Michałem z Wildstudio. Edit wyszedł dawno temu, więc warto odświeżyć pamięć. Przytoczę jeszcze edit 3xM z Paryża To moje 2 ulubione edity, w których zobaczycie Norooma w akcji. Wracamy do teraźniejszości, jakiś czas temu doczytałem, że Mateusz rezygnuje ze wsparcia sponsorów i zwalnia miejsce nowym riderom. Czyżby życie, obowiązki, praca, a może wiek wygrały ze 100% zajawką na rower i “karierą PRO” najlepszego fejki nosemanualowca i jednego z lepszych technicznych riderów w Polsce. Mati co u Ciebie?
22 | WNMAGAZINE
Hej! Absolutnie! Ani wiek, ani praca, czy też inne codzienne obowiązki nie zabiją we mnie tego, co kocham. Nigdy też nie nazwałbym mojej przygody ze sponsoringiem karierą. Nie traktowałem tego nawet przez chwilę aż tak serio, by mówić o profesjonalizmie. Może więc dlatego mam do tego duży i zdrowy dystans. Życie jest proste, musisz mieć prace i zarabiać pieniądze. To płytkie, ale prawdziwe. Nigdy nie myślałem o rowerze jako o źródle utrzymania. Traktuje go jako hobby. Z tą jednak różnicą, że bez tego hobby nie potrafię normalnie funkcjonować. Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś zapytał mnie czym chciałbym jeździć do pracy, prawdopodobnie odpowiedziałbym, że mogłoby to być np. BMW. Teraz wiem, że pomyliłem się tylko o jedną literę. Rower towarzyszy mi każdego dnia i jestem z tego faktu niesamowicie szczęśliwy. Nie jest go tak dużo jak kiedyś, lecz wciąż jest! Bardzo cieszę się z faktu, iż nigdy nie uszkodziłem się na tyle, abym musiał z niego zrezygnować. Dzięki tym dwóm kołom poznałem przede wszystkim wspaniałych ludzi. Ludzi, z którymi nie tylko jeżdżę ale i spędzam swój wolny czas. Rower ukształtował również mój charakter. Nauczył cierpliwości i odwagi do przełamywania własnych granic i barier. Chyba dlatego, że zawdzięczam mu tak wiele nie potrafię po prostu przestać jeździć. Rezygnacja ze wsparcia sklepu Manyfest wiąże się z faktem bycia fair wobec właściciela tej marki. Nie jestem już w stanie nagrywać tyle, ile powinienem, aby godnie go reprezentować. Nie startuje też już w zawodach. To pierwsza kwestia. Drugą i ważniejszą jest kwestia finansowa. Mam na tyle szczęścia, że wyżej wspomnianej pomocy już nie potrzebuje. Jest wielu utalentowanych chłopaków, których nie stać na naprawę lub wymianę sprzętu. To oni bardziej potrzebują wsparcia niż ja. Stąd taka, a nie inna decyzja. Jestem wdzięczny za wsparcie, jakim mnie obdarzono. Zmotywowało mnie ono do nakręcenia kilku edit’ów, które lubię sobie odświeżać na YouTube. Miło mi, że pod spodem pojawiły się pozytywne komentarze ludzi, którzy je oglądali. Czuje się spełniony w tym, co robiłem. To najważniejsze. Teraz staram się, aby rower po prostu towarzyszył mi w codzienności, która nie zawsze na niego pozwala. Traktowanie bmx’a zbyt poważnie spowoduje, że prędzej sprzedacie go, aby dozbierać na auto niż powiesicie go dumnie na ścianie w swoim mieszkaniu. Pasja pozostaje na zawsze… Pozdro
STREETJAM WROCŁAW 2015
BMXLIFE x KOKA PHOTOGALLERY
24 | WNMAGAZINE
WNMAGAZINE | 25
26 | WNMAGAZINE
DAMIAN ONUFRAK - WALL to BARSPIN
MANIUÅš - Backward crook
GRZEGORZ ADAMUS - 50 OVER HARD
KUBA Zinserling - 36
WNMAGAZINE | 27
SKATER - CRANK ARM TO ICEPICK
28 | WNMAGAZINE
MANIUÅš - 36
WNMAGAZINE | 29
30 | WNMAGAZINE
BRZYDKI - 50-50
ADRIAN SENDYK - ICE PICK
WNMAGAZINE | 31
KUBA JAREMA
25 PytaŃ TEKST: TOW D
1. Lata jazdy: 8 2. Buty: proste, stonowane i wygodne 3. Ulubiony album: The Game - The Documentary, 50 Cent - Get Rich or die Tryin / The Massacre
7. Twój dzień w 5 słowach: Pobudka, praca, życie, prysznic, sen 8. Zajęcia poza rowerem: Studia, Memy 9. Murki czy poręcze: Poręcze
4. Ulubiony kawałek: Put you on the Game, ciężko wybrać jeden
10. Książka: Ed Vuliamy - Ameksyka, wojna wzdłuż granicy; Joseph Murphy - potęga podświadomości
5. Ulubiony rider kiedyś / teraz: #1 Dela
11. Samochód: Fiat 50Cento sporting 1.1, Citroen
6. Najlepszy part ever: Dela All Day 2006
12. Strona internetowa: google.pl
32 | WNMAGAZINE
BUNNY HOP
WNMAGAZINE | 33
FEEBLE GRIND
34 | WNMAGAZINE
WNMAGAZINE | 35
50-50 ZA PIERWSZYM
13. Fotograf BMX: Jeff Z, Tobin, WN 14. Jedzenie: Wszystko oprócz owoców morza, wątróbki, flaków, galarety i kaszanki 15. Film: Django, Hitman, Transporter, F&F do Tokio Drift, Nietykalni, Straight Outta Compton, Get Rich or Die Tryin, Scarface 16. Chciałbym poznać: Umysł Garretta
50-50 ZA TRZECIM 36 | WNMAGAZINE
18 BARSPIN
17. Denerwuje mnie: cwaniactwo, buractwo, egoizm, narcyzm, hipokryzja, brak empatii, honoru, lojalności, szacunku i jak zawody są źle zorganizowane i przez to nie wygrywam
21. Gra komputerowa: Indiana Jones and The Emperors Tomb, NBA, GTA, Saints Row 2
18. Napój: Woda, kawa
23. Kolor: Złoto animala
19. Część, która się najczęściej psuje: Koła
24. Firma odzieżowa: Koszulki od Tołdiego
20. Kiera / Trick: Bar / Hangover
25. Oldschool rider: Van Homan, Jason Levy
22. Film BMX: Brudne produkcje, dużo tego
WNMAGAZINE | 37
Czym jest #GiSPORT?
#GiSPORT RAPORT
Na to pytanie ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć… GiSport na samym początku powstał jako lekka karykatura komercjalizacji bmx’a. Oficjalne narodziny nastąpiły jednak w momencie kiedy życie sprawiło, że na jednym mieszkaniu wylądowałem wraz z Kubowim i Rusinem. #GiSPORT to ekipa, początkowo o zasięgu Wrocławsko/ Warszawskim, jednak wraz z upływającym czasem robi się nas coraz więcej. Któregoś razu zapisując się na CSC podałem #GiSPORT jako swoje wsparcie i można przyjąć, że od tego momentu nazwa ta zaczęła być marką.
38 | WNMAGAZINE
Co oznacza G? Hmmmmm w pierwotnym zamyśle –G, przed sportem- miało sugerować korzystny wpływ orientalnych przypraw indyjskich na polepszenie walorów artystyczno-cyrkowych uprawianego sportu… Ale na potrzeby zachowania kultury przyjmijmy, że chodzi o to samo „G”,o którym nawija Eazy E w kawałku „real muthafuckin’ G’s”. GiSPORT to nie klika, to ekipa ludzi kochających swoją pasje – jeżeli kochasz to co robisz, a jazda na „miękko” nie sprawia Ci problemu, to możesz z czystym sumieniem identyfikować się z #GiSPORT’em. KUBERS
WOJTEK ISSEL - ICE IZI WNMAGAZINE | 39
MACIEJ RUSIN - TAILWHIP
40 | WNMAGAZINE
JAKUB FRÄ„TCZAK - TURNDOWN
KUBA ZIĘBA - one foot cannose
WNMAGAZINE | 41
BMXLIFE TRIP 2014 JAKUB JUZA - backwards toothpick - Leszno
42 | WNMAGAZINE
Nasz trip zaczynamy od 2 edycji zawodów CSC w Lesznie. Jak zawsze jest upał, mnóstwo znajomych mordeczek, dobry klimat (no może poza muzyką, która momentami przypomina imprezę techno z lokalnej dyskoteki). Jesteśmy w składzie: WN, Jasiek, Pelson, Skater, Bastard i Piastun, który dojeżdża do nas z Poznania. W sobotę odbywają się luźne eliminacje na płaskich rurkach, murkach i sekcji z hydrantem, na której chłopaki robią techniczne akcje. W niedzielę finały, tego dnia Piastun miał swój dzień wrzucając wszystkie możliwe kombinacje trików: 36 nad poręczą, nosemanualle, toothpicki, hangovery na swoją, opo czy over. Wykorzystując do tego największe poręcze, murki, transformator i schody. Piastun finalnie zdobywa drugie miejsce.
W finałach wyróżniał się również Jakub Juza, rider z Czech, który wygrał zawody. Ten ziomek zaskakiwał chorymi akcjami: nollie 18 bar ze schodów, hangovery na swoją i opo na najwyższych murkach, over smith grind i nollie hangover na poręczy czy ten złapany na zdjęciu backwards tooth SZTOS! Wieczorem po zawodach zapakowaliśmy Doblo Jaśka i ruszyliśmy na następny przystanek tripu do Poznania.
WNMAGAZINE | 43
44 | WNMAGAZINE
POZNAŃ SAAB 900 Tekst: Marcin ‘Wróbel’ Wróblewski, WN Do Poznania przyjechaliśmy późno w nocy. Byliśmy mega zmęczeni po dwu dniowym melanżu i jamie w pełnym słońcu. Szybko rozpakowaliśmy mandżur i poszliśmy spać. Na miejscu poza naszą ekipą jest jeszcze Wicher i Oskier, a następnego dnia dojeżdża Olas, więc na Ściegiennego jest nas naprawdę sporo! Poznań pozytywnie zaskoczył mnie wyjątkowym klimatem i zajebistymi streetami. To tutaj zebraliśmy większość materiału do Chillin ‘n’ Stylin. Zrobiłem zdjęcie na okładkę DVD w cabrio Wróbla, który stał się motywem przewodnim tripu. Dużo rozmawiałem z Marcinem o jego zajawce na te Szwedzkie samochody. Z resztą przeczytajcie sami, jak to Wróbel skazany jest na SAABy ! WN: Wróbel powiedz dlaczego SAAB? Wróbel: W rodzinie jeździmy Saabami odkąd pamiętam. Tylko przez mgłę kojarzę, że gdy byłem bardzo mały mieliśmy jakieś inne auto (Ładę). Mniej więcej w tym czasie, trochę ok 25 lat temu rodzice wyjeżdżali pracować do Norwegii i myślę, że wtedy zainteresowali się marką, która w Skandynawii jest bardzo popularna. W Szwecji widzieliśmy Saaby nawet jako radiowozy policyjne. WN: Który z krokodyli był pierwszy? Wróbel: Nie wiem nawet gdzie i za ile rodzice kupili pierwszego krokodyla, ale była to biała, czterodrzwiowa 900 turbo I generacji, z wiśniową welurową tapicerką. To auto towarzyszyło nam wiernie przez wiele lat i wiele kilometrów wożąc nas od morza aż po Tatry i wcześniej wspominaną Skandynawię. Był to nasz jedyny samochód przez wiele lat. Pochowaliśmy go na złomowisku jakieś 10 lat temu. Pod koniec żywota stał się głównym źródłem rozwijania mechanicznych zdolności mojego brata Tomka, który otrzymał to auto w prezencie w wieku 17 lat. Nie był wtedy tak zdolny jak teraz, a skala zniszczeń była nie do przeskoczenia, więc auto poszło do kasacji. Od tamtego czasu poprawiła się jakość życia, więc i sporo Saabów się przewinęło, oczywiście zdecydowana większość to krokodyle. Nasza rodzina to Saabowe świry, nie mogłem więc mieć innego auta. SKAZANY NA SAABY
WNMAGAZINE | 45
WN: Twój pierwszy SAAB? Wróbel: Mieliśmy też 9000 2.3 turbo w automacie, to moje pierwsze auto, którym jeździłem samodzielnie w trasę – głównie na zawody BMX. Rodzice powiedzieli, że chcą bym miał zapas mocy na wyprzedzanie, a ja się cieszyłem, że mogłem większość samochodów zostawić w tyle. Niestety raz na trasie do Wrocławia, tuż przed Sylwestrem zatarł się silnik. Musiałem go porzucić, łapać stopa z rowerem i dojechać tam dokąd zmierzałem. Sprzedaliśmy go, bo remont silnika byłby zbyt kosztowny, a auto samo w sobie było drogie w utrzymaniu.
46 | WNMAGAZINE
DAMIAN PEL - BARSPIN
WN: Na 9000 2.3 turbo się nie skończyło, co było dalej ? Wróbel: W 900 coupe świetny jest bagażnik. Kiedy położysz tylną kanapę i oparcie, masz równą powierzchnie w której dwie osoby mogą spokojnie spać z wyprostowanymi nogami. Z bratem spędziliśmy tak 2 jesienne tygodnie na Helu, a z 3 kumplami z zespołu pojechaliśmy raz do Londynu w poszukiwaniu szczęścia, na totalnym spontanie. Kiedy zajechaliśmy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że: nie mamy kasy, nie mamy gdzie spać i nie mamy najmniejszego pomysłu na to co ze sobą zrobić. Ponadto mój brat był tam na koncercie i również nie miał noclegu.
Zaparkowaliśmy w takiej artystycznej dzielnicy kontenerowej przy Tamizie, pochowaliśmy po krzakach torby i rowery, a my, w sumie w 5 osób z 2 gitarami spaliśmy w środku. Nie powiem, żebyśmy się dobrze wyspali i żeby można było tak działać dłużej, ale przynajmniej nie zmoczył nas angielski deszcz. Wtedy też, gdy jechaliśmy do Londynu to na holenderskiej autostradzie, w połowie listopada między 6 a 7 rano auto się wyłączyło. Brat w półśnie przez telefon wytłumaczył co się zepsuło, gdzie się to znajduje, jak to wyjąć i naprawić. Były to szczotki od alternatora, które udało nam się zdobyć za jedyne 100 funtów... (sic!) przez co spóźniliśmy się na prom, a to wiązało się z kolejnymi kosztami... nie była to jednak żadna awaria związana z wadliwym działaniem auta. WNMAGAZINE | 47
PIASTUN - SMITH STALE
48 | WNMAGAZINE
WNMAGAZINE | 49
WN: Najdalszy trip, najciekawsza przygoda? Wróbel: Najciekawsza historia wiąże się z moim obecnym Saabem. Biały kabriolet odkupiony z ubezpieczalni na wyspach czekał na swoje lepsze czasy. Te miały nadejść, gdy brat zaproponował mi byśmy się zamienili za moją 900 coupe. Auto czekało w kolejce do naprawy, a ja wraz z przyjaciółmi postanowiliśmy mu pomóc. Jeden z nich wziął urlop, wyznaczając termin trip ustawiając brata pod ścianą. Ten w 2 tygodnie nieustającej pracy wszystko ogarnął. Czas jednak szybko uciekał i nie mieliśmy nawet szansy zrobić porządnej jazdy próbnej. Tomek przejechał tylko z warsztatu do domu, gdzie spakowaliśmy się w 4 osoby z 4 BMXami na haku i niezbędnym inwentarzem do przetrwania w polowych warunkach.
Trzasnęliśmy drzwiami i pojechaliśmy przed siebie, na zachód. Bez większych planów. Postanowiliśmy pojechać do Amsterdamu i tam na spokojnie zastanowić się gdzie jedziemy dalej. Wiedzieliśmy, że we Francji będzie super, a powłóczyliśmy się nawet po północnej Hiszpanii. Dojechalibyśmy pewnie do Portugalii, ale jednemu z nas kończył się urlop, który i tak przedłużył o 2 tygodnie. Grywaliśmy na ulicy, żeby zarobić na trasę, albo na stacjach benzynowych podchodziliśmy z kanisterkami z pytaniem, czy by nas nie poratowano benzyną na dalsze wojaże. Przejechaliśmy w ponad 3 tygodnie parę tysięcy kilometrów i jedyne co się przytrafiło to odpadła końcówka wydechu i jeden amortyzator trochę zmiękł, ale to głównie kwestia tego, że te kabriolety mimo wszystko nie są przystosowane do podróży w 4 osoby z 4 rowerami i wypchanym bagażnikiem... ale spisało się koncertowo! Kocham to auto.
50 | WNMAGAZINE
JASIEK POKROP - TURNDOWN
WN: SAAB vs Wróbel ? Wróbel: Minionego lata w Dolinie Charlotty grał ZZ Top, na którego musiałem jechać, a następnego dnia grał Carlos Santana, którego chciała zobaczyć moja dziewczyna. Wiedząc o tym dostała dwa bilety na urodziny, dodatkowe dwa kupiłem dla siebie. Niestety w dzień koncertu okazało się, że biletów na ZZ top nie ma tam gdzie je schowałem... czyli mówiąc krótko, zgubiłem je. Poszukiwania opóźniły mój wyjazd, dodatkowo musiałem jechać przez Bydgoszcz, by odebrać dziewczynę, co nie do końca było mi po drodze. Postanowiłem nie szukać już biletów, tylko wypruć sobie żyły i kupić dodatkowy komplet – choć już niestety nie na ten sektor co wcześniej. No ale ZZ top musiałem zobaczyć. Grzałem ile fabryka dała, by zdążyć, kiedy jakieś 60 km przed Bydgoszczą auto stanęło.
Byłem pewien, że wypadł jakiś przewód albo coś takiego... niestety okazało się, że siadła pompa paliwa, co przekreśliło szanse na obejrzenie koncertu ZZ Top. Do Doliny Szarloty zawiózł nas tata dziewczyny, ale zdążyliśmy niestety tylko na korek zadowolonych ludzi wracających ze świetnego koncertu. To był jedyny raz kiedy moje kochane auto bardzo mnie zasmuciło... Była to moja pierwsza wizyta w Poznaniu, pierwsza ale zdecydowanie udana. Spędziliśmy tu prawie tydzień czasu i wcale nie chciało nam się opuszczać tego miasta. Nie mogliśmy jednak siedzieć Marcinowa na głowie tyle czasu, szczególnie w tak dużym składzie. Dzięki za wygodny dywan, za uśmiech na twarzy, który nie schodził z naszych mordeczek przez cały pobyt oraz za tą ciekawą historię. Piona ! Z Poznania planowaliśmy jechać do WWA, finalnie wylądowaliśmy w Sopocie. Nad morzem trip się skończył i każdy z pustym portfelem i torbą brudnych t-shirtów wrócił do domu. Dzięki chłopaki WN WNMAGAZINE | 51
PHOTOG
GALLERY
BASTARD NOSEBONK WROCŁAW 2014
NOROOM BARSPIN KRAKÓW 2013
PELU CRANKARM GDAŃSK 2013
TADEK SKATER WARSZAWA 18B 2012 WARSZAWA 2012
PIASTUN POZNAŃ 2014
MISZA BUNNY HOP KRAKÓW 2013
MANIUŚ WALLRIDE WROCŁAW 2013
OLI BUNNY HOP CZĘSTOCHOWA 2014
SKATER WALLRIDE WROCŁAW 2013
BASTARD NOSE KRAKÓW 2013
TOW D BARSPIN GDAŃSK 2013
PELU TOOTHPICK BUDAPESZT 2015
MANIUŚ 18 WROCŁAW 2013
SKATER 18B WARSZAWA 2012
MANIUŚ BACKWARDS CROOKS OŁAWA 2013
WNMAGAZINE