W NUMERZE Prehistoryczne grobowce kujawskie we współczesnej Europie ► Kamil Hoffmann ................................................................
2
Trwanie-przemijanie. Opozycja pozorna ► Kamil Hoffmann ............................ 6 W 150. rocznicę urodzin Stanisława Noakowskiego ► Jerzy Rochowiak ......... 11 XVII Mogileńskie Spotkania Plastyczne ► Jerzy Rochowiak ......................... 14 Pod pretekstem rzeki ► Kamil Hoffmann .............................
16
Inwencja, praca, skromność. Wystawa Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku ► Jerzy Rochowiak ...................... 18 Górznieńskie krajobrazy uwolnionej wyobraźni ► Kamil Hoffmann .............. 20 Rzeźbiarze U Styperków w Rudzie ► Jerzy Rochowiak .............................. 21 Filmowa wiosna w Toruniu ► Karolina Fordońska ...................................
23
Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny) projekt graficzny: Monika Bojarska
Pożyteczna sceniczna zabawa we Włocławku ► Jerzy Rochowiak .............. 27
skład: Adam Korzus, Scriptor DTP
Życie opowiadane ► Jerzy Rochowiak ...
Witaj Przedsiębiorstwa Indywidualnej Groteski ► Jerzy Rochowiak ............. 29
druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935
Polubione wiersze ► Jerzy Rochowiak ...............................
Nakład: 600 egzemplarzy
28 30
Teatr bez granic w Świeciu ► Jerzy Rochowiak ............................................. 31 Teatry zza granicy we Włocławku ► Jerzy Rochowiak .............
33
Trzeba odnaleźć w sobie dziecko. Z Małgorzatą Peplińska rozmawia Kamil Hoffmann .................... 35 ZDARZENIA, WYDARZENIA ................................................................................ 37 OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ......................................................................... 39 FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ..... 43
Na okładce: Kasper Hein: Granica. Jedna z prac nagrodzonych przez jury konkursu fotograficznego Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły organizowanego w ramach XXVI Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu. Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów. ISSN 1426-3106
Szanowni Czytelnicy! Dla osób zaciekawionych kulturalnym i kulturowym krajobrazem naszego regionu asumptem do wakacyjnych peregrynacji po miastach i miasteczkach województwa mógł być projekt wystawienniczy Oddziału Kujawsko-Pomorskiego Muzealników Polskich i osiemnastu muzeów Miasto – Ludzie – Muzeum. Muzea w czternastu miejscowościach przygotowały dwadzieścia wystaw, które można było oglądać przez całe wakacje. W większości opowiadały one o poszczególnych miejscowościach poprzez sylwetki, działalność i dokonania ludzi, którzy wpływali na ich rozwój; to kształtujący swoje otoczenie mieszkańcy miast: naukowcy, artyści, rzemieślnicy, społecznicy, politycy, ale i osoby, których nie odnotowują słowniki biograficzne – które po prostu rzetelnie wykonywały swoją pracę… Ponieważ rok 2017 jest Rokiem Rzeki Wisły, wiele wystaw miało w tle lub na pierwszym planie rzekę, ludzi rzeki, nie tylko Wisły, ale i jej dopływów. Tu należy dodać, że przedsięwzięć – nie tylko wystawienniczych – związanych z Wisłą było w naszym regionie znacznie więcej. Projektowe prezentacje były rozmaite, odwoływały się do przeszłości, niektóre do czasów nieodległych. Każda miała bezcenną wartość poznawczą. Niektóre wzruszały. Każdą można było oglądać z perspektywy współczesności – można było poznawać krajobraz kulturowy w kontekście zmian, które zaszły w ostatnich dziesięcioleciach. Ekspozycje komponowały się w opowieść o kulturowej tożsamości. Realizatorzy projektu wydrukowali przewodnik po wystawach zawierający mapkę i opisy poszczególnych ekspozycji, a nawet zorganizowali konkurs: można było zbierać pieczątki, wylosować nagrody. Wystawom towarzyszyły publikacje, wydarzenia artystyczne i edukacyjne. Projekt Miasto – Ludzie – Muzeum to bardzo interesujący pomysł, by zachęcić mieszkańców województwa i wakacyjnych gości do zwiedzania regionu, bo przecież konkretna wystawa to jeden z powodów, zachęta, by pojechać do Brodnicy, Bydgoszczy, Chełmna, Grębocina, Grudziądza, Inowrocławia, Nakła nad Notecią, Nieszawy, Rypina, Solca Kujawskiego, Szubina, Torunia, Włocławka, Żnina i się rozejrzeć, poznać zabytki, życie miejscowości, otoczenie, okolice… Zapewne ci, którzy poruszali się po muzealnym kujawsko-pomorskim szlaku kulturowym wyznaczanym przez wystawy przygotowane z inspiracji projektem odwiedzali również inne muzea, brali udział w zdarzeniach i wydarzeniach kulturalnych. Na pewno utwierdzali się w przekonaniu o niezwykłej wartości kulturowej naszego regionu. Przywykliśmy do niej i nierzadko uznajemy za oczywiste to, co jest wyjątkowe. Jerzy Rochowiak
PREHISTORYCZNE GROBOWCE KUJAWSKIE WE WSPÓŁCZESNEJ EUROPIE Kamil Hoffmann.
Neolityczne grobowce kujawskie nazywane też – niezbyt szczęśliwie – publicystycznym określeniem kujawskie piramidy są najstarszymi zabytkami architektury na ziemiach polskich, gdyż ich powstanie datuje się na około 3500 lat p.n.e. Największe znane i zachowane do dziś zgrupowanie tych obiektów znajduje się w okolicach Wietrzychowic w gminie Izbica Kujawska na południowo-wschodnim skraju województwa kujawsko-pomorskiego. Dziesięć lat temu dla ochrony cmentarzyska powołano Park Kulturowy Wietrzychowice, którego zarządcą jest Adam Myrta, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej. Cały czas są również prowadzone badania archeologiczne całej okolicy. O przeszłości Wietrzychowic i perspektywach na przyszłość dyskutowali uczestnicy konferencji popularnonaukowej Park Kulturowy Wietrzychowice. Na europejskim szlaku megalitów, która odbyła się w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu w dniach 20-21 kwietnia 2017 r. Organizatorami spotkania byli: Fundacja Badań Archeologicznych Imienia Profesora Konrada Jażdżewskiego, Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Izbicy Kujawskiej, Gmina Izbica Kujawska, Instytut Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Katedra Geomorfologii i Paleogeografii Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i Stowarzyszenie Archeologii Środowiskowej. Patronat honorowy nad konferencją objął Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki, w komitecie honorowym zasiedli: prof. Wojciech Chudziak – dyrektor Instytutu Archeologii UMK, prof. Ryszard Grygiel – dyrektor Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, prof. Tomasz Kalicki – prezes Stowarzyszenia Archeologii Środowiskowej, prof. Juliusz Twardy – kierownik Katedry Geomorfologii i Paleogeografii UŁ i prof. Jacek Woźny – rektor UKW. Budowane przez ludność kultury pucharów lejkowatych grobowce kujawskie są bardzo charakterystyczne: mają formę wydłużonego (nawet ponad 100 długości) trapezu usypanego z ziemi i kamieni na wysokość kilku metrów. Zmarłych grzebano na czole nasypu. Do komory grobowej można było wejść, być może pełniła funkcje
sakralne. Pierwsze tego typu megality odkryto i przebadano na Kujawach, toteż w archeologii obiekty o takiej formie określa się mianem grobowców kujawskich, chociaż dziś znane są inne ich lokalizacje, nie tylko na obszarze Polski. W tematykę konferencji wprowadził uczestników dr Kamil Adamczak z Instytutu Archeologii UMK, który wygłosił wykład pod tytułem Monumentalne grobowce w neolicie Europy. Pokrótce przedstawił typy budowli megalitycznych, wskazując na ich różnorodność spowodowaną warunkami geograficznymi czy dostępem do budulca. Prelegent wymienił najważniejsze typy megalitów, pokazał ich rozmieszczenie na mapie Europy. Podczas swojego wystąpienia wskazał także na wyjątkowość wielu budowli i wysokie zaawansowanie techniczne ich twórców. Jednym z najciekawszych przykładów jest jego zdaniem grobowiec Newgrange w Irlandii. Do komory grobowej prowadzi dwudziestometrowy korytarz. Raz w roku – w dniu przesilenia zimowego – promienie słoneczne przez krótki czas docierają korytarzem do komory i oświetlają jej wnętrze. Jest to tylko jeden z przykładów potwierdzających, że ludność neolityczna potrafiła na znaczne odległości transportować duże ilości materiałów budowlanych: kamienie, gigantyczne głazy, ale też tworzyła zaawansowane projekty architektoniczne, świadomie orientowała budowle według stron świata i w sposób celowy tworzyła wszystkie elementy megalitów.
Osiem dekad eksploracji W kolejnym wystąpieniu dr Piotr Papiernik z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi oraz Fundacji Badań Archeologicznych Imienia Profesora Konrada Jażdżewskiego podsumował 80 lat badań archeologicznych w rejonie Parku Kulturowego Wietrzychowice. Wykład dra Piotra Papiernika składał się z dwóch części. W pierwszej, „historycznej” prelegent przedstawił pokrótce kolejne etapy eksploracji cmentarzyska, począwszy od badań Natalii Kickiej poprzez systematyczne badania archeologiczne prowadzone przez Konrada Jażdżewskiego i Stanisława Madajskiego w latach międzywojennych, po główne prace wykopaliskowe zgrupowań
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
grobowców kujawskich w Wietrzychowicach pod kierunkiem prof. Konrada Jażdżewskiego w latach 1967-1969 oraz w Sarnowie w latach 1966-1974 pod kierunkiem dr Lidii Gabałówny i dra Henryka Wikłaka. Druga część prelekcji poświęcona była wynikom najnowszych badań, które od 2009 roku prowadzi właśnie dr Piotr Papiernik. Prace archeologiczne w Osieczu Małym zaowocowały odkryciem kolejnych grobowców, które przez naukowców zostały przebadane i szczegółowo opisane. Natrafiono w nich m.in. na fragmenty ceramiki oraz krzemienne narzędzia. Odkrycia te potwierdzają, że osadnictwo neolityczne w okolicach cmentarzyska w Wietrzychowicach utrzymywało się przez dłuższy czas a także, że …obszar południowych Kujaw uczestniczył w wielkim systemie wymiany, dzięki czemu utrzymywał bezpośrednie kontakty z szybciej rozwijającymi się terenami południowymi. Dr Piotr Papiernik zaznaczył, że eksplorowane są też inne, oddalone o kilka kilometrów od Wietrzychowic, stanowiska, m.in. w Lubominie, Gaju i Sarnowie. Chociaż każde odkrycie poszerza zasób wiedzy o budowniczych grobowców kujawskich, wiele kwestii pozostaje w sferze domysłów. Jak zauważył prelegent: W ramach archeologii i jej naukowych metod badań można udokumentować, opisać i na wiele sposobów przeanalizować dokonane odkrycia, by w ten sposób poszerzyć naszą wiedzę o megalitach kultury pucharów lejkowatych. Jednak bez źródeł pisanych wiele pytań o kwestie związane z tak ulotnymi sprawami jak religia czy też społeczne zorganizowanie wspólnot z czasów epoki kamienia musi zostać bez odpowiedzi – zakończył. W kolejnych wystąpieniach przedstawione zostały bezinwazyjne metody badań archeologicznych. Pomagają one w odnajdywaniu potencjalnych miejsc, w których mogą znajdować się interesujące badacza obiekty zabytkowe. Dzięki takim metodom ekspedycja nie musi kopać po omacku, ale rozpoczyna prace archeologiczne w miejscu, gdzie prawdopodobieństwo dokonania kolejnych odkryć jest bardzo duże. Piotr Wroniecki przybliżył metody badań geofizycznych, zaś Rafał Brzejszczak – efekty wykorzystania fotografii lotniczej w badaniach. Mówiąc o badaniach geofizycznych Piotr Wroniecki wskazał trzy różne metody badawcze: poszukiwanie zaburzeń w polu magnetycznym terenu, pomiary oporności elektrycznej gleby i georadar. Skały, ich fragmenty, pod wpływem pola magnetycznego Ziemi z czasem stają się małymi magnesami o określonej polaryzacji, dlatego zaburzenia pola magnetycznego na jakimś obszarze mogą sugerować, że w nieodle-
głej przeszłości (a z perspektywy geologa może to być kilka tysięcy lat) był on transformowany, w domyśle przez człowieka. Przy pomocy bardzo czułych urządzeń można opracować bardzo dokładną mapę zaburzeń pola magnetycznego. Taka mapa może podpowiedzieć prawdopodobną lokalizację obiektów interesujących naukowca. Jak jednak podkreślał Piotr Wroniecki, dobrą praktyką jest równoczesne korzystanie z kilku metod geofizycznych w nieinwazyjnych badaniach archeologicznych. Ciekawym doświadczeniem jest np. nałożenie na siebie mapy powstałej dzięki pomiarom pola magnetycznego i pomiarom oporności elektrycznej. W niektórych przypadkach zaburzenia pola magnetycznego wcale nie pokrywały się z miejscami o innej od otoczenia rezystancji, w innych były to te same lokalizacje. Trzecią przywołaną przez prelegenta metodą badań geofizycznych jest tzw. georadar, czyli urządzenie – podobnie jak „zwykły” radar – wykorzystujące zjawisko odbicia fal elektromagnetycznych od ośrodków o różnej gęstości. Dzięki temu urządzeniu można bez łopat i koparek zajrzeć pod powierzchnię ziemi. O możliwościach, które stwarza wykorzystanie dronów z aparatem fotograficznym do identyfikowania potencjalnych stanowisk archeologicznych mówił z kolei Rafał Brzejszczak. Fotografia lotnicza okazała się metodą skuteczną w poszukiwaniu grobowców kujawskich, gdyż – jak podał Rafał Brzejszczak – w trakcie 120 lotów wykonano 6750 zdjęć obszaru o powierzchni 11 km2 w okolicach Parku Kulturowego Wietrzychowice. Pozwoliło to określić 13 prawdopodobnych lokalizacji kolejnych grobowców megalitycznych. Kluczowa jest oczywiście interpretacja wykonanych fotografii. Wiosną, gdy nie ma już śniegu, ale nie rozpoczął się wzrost roślin, potencjalne stanowiska można zidentyfikować po innym kolorze gleby, natomiast latem, gdy rozpocznie się okres wegetacji, w miejscach, w których kiedyś były neolityczne budowle, znacznie lepiej rosną rośliny, a ich zieleń na zdjęciach wydaje się bardziej soczysta, ale dostrzec to można dopiero z perspektywy lotniczej. Przedstawione przez młodych badaczy metody wykorzystujące nowoczesne technologie z powodzeniem są stosowane w poszukiwaniu grobowców kujawskich i z pewnością mogą poszerzyć naszą wiedzę o tych neolitycznych zabytkach.
Człowiek neolitu w relacji ze środowiskiem W referacie Archeologia środowiskowa o budowniczych „kujawskich piramid” w Wietrzycho-
3
4
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
wicach dr hab. prof. UAM Mirosław Makohonienko z Instytutu Geoekologii i Geoinformacji Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przedstawił wyniki badań, które w okolicach megalitycznych grobowców prowadził z dr hab. Piotrem Kittelem z Katedry Geomorfologii i Paleogeografii Uniwersytetu Łódzkiego. Okazuje się, że do obecnego stanu wiedzy o mieszkańcach tego obszaru w okresie kultury pucharów lejkowatych wiele wnieść mogą analizy prowadzone przez przyrodników, przede wszystkim geografów i biologów. Wyróżnia się nawet nową dyscyplinę naukową – geoarcheologię, która łączy elementy dyscyplin przyrodniczych i nauk zajmujących się przeszłością człowieka. Prof. Makohonienko przypomniał, że na większości obszaru Polski obserwujemy krajobraz kulturowy, czyli przekształcony przez człowieka. Nie zawsze jednak tak było, w neolicie dominował krajobraz przyrodniczy i właśnie wiele czynników tego krajobrazu mogło przesądzić o lokalizacji i formie budowanych wówczas zabytków. Ostatnie zlodowacenie (tzw. Vistulian) sięgało właśnie do południowego krańca Kujaw. Jedną z pozostałości są duże ilości materiału skalnego, który po tysiącach lat wykorzystali budowniczowie neolitycznych grobowców. Zróżnicowanie krajobrazu mogło też przesądzić o wykorzystaniu innego niż zazwyczaj materiału: gliny w grobowcu nr 1 w Gaju. Z drugiej strony badacze poszukiwali śladów przyrodniczych, które pozostawili po sobie przedstawiciele ludności kultury pucharów lejkowatych. Podczas jednego z badań naukowcy pobrali próbki gruntu z okolicy i przeanalizowali ich skład chemiczny. Wiadomo na przykład, że podwyższona zawartość fosforu w glebie wskazać może dawną lokalizację siedzib ludzkich. Jednym z takich miejsc są okolice Osiecza Małego, co może oznaczać, że wieś może być kontynuacją osiedla pradziejowego. Rekonstruując warunki przyrodnicze, w jakich żyli budowniczowie grobowców kujawskich, dr hab. Piotr Kittel i dr hab. Mirosław Makohonienko przeanalizowali osady biogeniczne, m.in. torf. Jak się okazało, obszar porastał wówczas lat sosnowy. Badacze odkryli również bezpośrednie ślady osadnictwa: zabytki ceramiczne, krzemienne i kamienne, kości zwierzęce i szczątki roślinne. Prelegent podkreślił, iż celem prowadzonych badań było odtworzenie warunków środowiska, w których …funkcjonowały społeczności ludzkie: jakie walory środowiska sprzyjały prehistorycznym mieszkańcom tego obszaru, jakie przeszkody środowiskowe napotykali i z czym musieli się mierzyć, do jakich surowców naturalnych mieli dostęp i …ja-
kie kierunki gospodarowania mogły się rozwijać. Poza tym, jak zauważył prof. Makohonienko, w toku badań być może uda się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego osadnictwo kultury pucharów lejkowatych na tym obszarze zaniknęło. Kolejne wystąpienie nie dotyczyło co prawda bezpośrednio Parku Kulturowego w Wietrzychowicach czy jego najbliższych okolic, lecz nadal wiązało się z grobowcami kujawskimi. O innej budowli megalitycznej opowiedział dr Dariusz Kurzawa, wicemarszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W prelekcji zatytułowanej Nie tylko Wietrzychowice. Grobowce kujawskie w Rzeszynku nad Gopłem przypomniał odkrycie dokonane w 1887 roku przez Władysława Łebińskiego – dziennikarza, wydawcę i badacza przeszłości. W serii listów do przyjaciela – Bolesława Erzepkiego zrelacjonował on przebieg swoich badań, odkrycia i próby interpretacji znalezisk. Po stu trzydziestu latach od tamtych odkryć oczywiście nikt nie uznaje teorii, iż jest to grób Rzepichy i Piasta, ale zgodnie wiąże się grobowiec z osadnictwem neolitycznym. Jak jednak zauważył prelegent, dziś trudno dostrzec stanowisko eksplorowane przez Łebińskiego, gdyż nasyp został niemal w całości zniwelowany. Można jednak przypuszczać, że obok Wietrzychowic czy przywołanego przez marszałka Dariusza Kurzawę Rzeszynka istnieje jeszcze wiele innych nierozpoznanych lokalizacji grobowców kujawskich, które czekają na swoich odkrywców.
Ochrona zabytków i ich turystyczny potencjał W drugiej części konferencji prelegenci zajęli się przede wszystkim przyszłością wietrzychowickich megalitów – z jednej strony ochroną, z drugiej zaś możliwościami wykorzystania ich w rozwoju turystyki. Z dzisiejszej perspektywy dewastacja neolitycznych grobowców dla pozyskania budulca wydaje się oczywistym wandalizmem, ale nie zawsze tak było. Ze zgromadzonych przed tysiącleciami kamieni okoliczni mieszkańcy budowali nowe obiekty. Dopiero w okresie międzywojennym staraniem prof. Konrada Jażdżewskiego uznano megalityczne grobowce za zabytki i objęto ochroną. Kolejne dokumenty: ustawy i decyzje urzędnicze, za pomocą których państwo obejmowało swoją pieczą prehistoryczne budowle przedstawił Leszek Kotlewski z Oddziału Terenowego w Toruniu Narodowego Instytutu Dziedzictwa w wystąpieniu pod tytułem Ochrona grobowców kujawskich w Wietrzychowicach. W roku 1935 grobowce
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
wietrzychowickie zostały wpisane do rejestru zabytków, ale nie wiadomo, czy zachował się w jakimś archiwum oryginał lub odpis orzeczenia. Natomiast jest wiele dokumentów pośrednio potwierdzających tę decyzję. Po wojnie, w 1968 roku, ponowiono – z nie do końca jasnych powodów – wpis, określając cmentarzysko jako …grupę 5 grobowców kujawskich, tzw. megalitycznych w lesie Nadleśnictwa Gaj w oddziale 1 w pododdziale a i d o pow. 10,60 ha. Kolejnym etapem, o którym wspomniał Leszek Kotlewski było utworzenie w 2006 roku parku kulturowego. Prelekcja dotyczyła co prawda konkretnych obiektów, ale ukazywała równocześnie, jak rodziła się potrzeba ochrony dziedzictwa kulturowego, świadomość, że o przeszłość trzeba zadbać. Bardzo obszernie ponaddziesięcioletnią historię Parku Kulturowego Wietrzychowice przedstawił kolejny mówca – Adam Myrta, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej, gospodarz Parku i opiekun cmentarzyska. Przypomniał, że poświęcona megalitom kujawskim konferencja w Toruniu odbywa się kilkanaście lat po podobnym wydarzeniu, którego on był inicjatorem i organizatorem w Izbicy. Właśnie podczas tamtego spotkania krystalizowała się idea objęcia cmentarzyska ochroną prawną poprzez utworzenie parku kulturowego. Adam Myrta przedstawił podjęte w tym czasie inicjatywy służące zarówno ochronie, jak i popularyzacji prehistorycznych grobowców: festyn archeologiczny Wehikuł czasu (pisał o nim Jerzy Rochowiak w numerze 11-12/2016 Biuletynu), współpraca z włoskim fotografem Paolo Stortim, którego pasją są megality w różnych zakątkach Europy oraz najnowszy pomysł na popularyzację Parku Kulturowego Wietrzychowice – projekt Na europejskim szlaku megalitów. Adam Myrta, który jest jego autorem, mówił: Pierwszym krokiem było powołanie parku kulturowego, w dalszej kolejności projekt przewiduje powstanie wyspecjalizowanego Muzeum Kultury Pucharów Lejkowatych, skansenu archeologicznego w formie żywej rekonstrukcji osady kultury pucharów lejkowatych oraz rekonstrukcji wybranych megalitów z terenu Europy wykonanych w zmniejszonej skali. Ostatnim prelegentem był dr hab. prof. UKW Zbigniew Zyglewski z Katedry Historii Średniowiecznej Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, który wskazał na potencjał turystyczny megalitów kujawskich. W prelekcji Miejsce Parku Kulturowego Wietrzychowice w turystyce porównywał cmentarzysko z innymi atrakcjami turystycznymi regionu, wskazał możliwości tkwiące w wietrzychowickich me-
galitach, chociaż – jak podkreślał – znajdują się one w sporej odległości od głównych szlaków turystycznych województwa kujawsko-pomorskiego. Mimo to, zdaniem prelegenta, grobowce w Gaju i Wietrzychowicach mogą stać się w przyszłości rozpoznawalną nie tylko w Polsce atrakcją turystyczną. Podsumowaniem pierwszego dnia konferencji była prezentacja książki popularnonaukowej Park Kulturowy Wietrzychowice. Na europejskim szlaku megalitów, która została wydana nakładem Fundacji Badań Archeologicznych Imienia Profesora Konrada Jażdżewskiego oraz Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi dzięki dofinansowaniu ze środków Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W publikacji, której autorami są Piotr Papiernik i Dominik Kacper Płaza zaprezentowane zostały: historia odkrycia grobowców, ich eksploracji przez prof. Konrada Jażdżewskiego i Stanisława Madajskiego oraz aktualny stan badań stanowiska. Ponieważ celem książki jest popularyzacja wiedzy o neolitycznych grobowcach kujawskich, napisana jest w sposób przystępny, a materiał ilustracyjny został dobrany tak, aby lektura była tym bardziej owocna. Podobną funkcję ma też seria posterów tworząca wystawę Park Kulturowy Wietrzychowice. 80 lat badań archeologicznych. Ekspozycja została zaprezentowana w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, następnie w siedzibie Wydziału Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Drugiego dnia konferencji Park Kulturowy Wietrzychowice. Na europejskim szlaku megalitów uczestnicy wyjechali do Wietrzychowic, by zapoznać się na miejscu z obecnym stanem zachowania neolitycznego cmentarzyska. Przewodnikami po Parku Kulturowym byli dr Piotr Papiernik oraz Adam Myrta. Celem konferencji była refleksja – z różnych perspektyw – nad historią i teraźniejszością badań grobowców kujawskich w okolicach Wietrzychowic, koniecznością ochrony tych wyjątkowych zabytków przed niszczącym wpływem przyrody i człowieka. Z drugiej strony poruszono też temat popularyzacji Parku Kulturowego Wietrzychowice i jego miejsca w katalogu atrakcji turystycznych regionu. Nie ulega wątpliwości, że działania te muszą być skoordynowane, aby zwiedzający nie „zadeptywali” cmentarzyska, ale równocześnie popularyzacja obiektu może pomagać w poszukiwaniach źródeł finansowania kolejnych badań. Bowiem, jak wykazali prelegenci, jest jeszcze wiele do odkrycia w okolicy Wietrzychowic, lecz również na innych stanowiskach w województwie kujawsko-pomorskim.
5
TRWANIE – PRZEMIJANIE. OPOZYCJA POZORNA Kamil Hoffmann
O fotografii mówi się często, że zatrzymuje czas. W tym nadużywanym frazesie ukryta jest mimo wszystko jedna z najbardziej trafnych definicji fotografii. Autor zdjęcia posługując się mniej lub bardziej zaawansowaną aparaturą, utrwala obraz zmieniającego się świata, obraz, który przeminął. W pewnym sensie fotografa można nawet utożsamić z fizykiem kwantowym, o czym w wywiadzie Fizyka potwierdza nasze intuicje, opublikowanym w poprzednim numerze Biuletynu, mówił prof. Paweł Szroeder. Migawka aparatu fotograficznego otwiera się zazwyczaj na kilka (czas 1/200) lub kilkanaście milisekund (czas
wrotny. Konkursowi patronowało bowiem hasło Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły. Tym razem potencjał zatrzymywania czasu – cecha fotografii, która raczej bywa jej wielką zaletą – staje się wyzwaniem a może nawet swoistą przeszkodą. Upływ czasu w statycznym obrazie fotograficznym pokazywany jest dość często poprzez bardzo długą ekspozycję poruszającego się obiektu. Powstałe w ten sposób „poruszone” zdjęcia mogą być interesujące plastycznie, mówi się przecież nawet o malowaniu światłem. Jednak od zarania technika fotograficzna dąży raczej do skrócenia czasu naświetlania,
Aneta Różańska, Przemijanie
1/60). W tym czasie zapisany zostaje obraz pewnego wycinka rzeczywistości – kadr, który później można wielokrotnie – w nieskończoność – oglądać. Kilkanaście milisekund to za mało, aby oko ludzkie zarejestrowało, a mózg zapamiętał obraz z większą liczbą szczegółów. Poza tym widzenie jest procesem i niemożliwe wydaje się poznanie za pomocą zmysłu wzroku stanu wszystkich obserwowanych obiektów w jednym i dokładnie tym samym momencie, natomiast technika fotograficzna pozwala zapisać całość wykadrowanego wycinka rzeczywistości – wraz ze wszystkimi zależnościami pomiędzy elementami i z każdym, najdrobniejszym nawet szczegółem – w jednej chwili. Przyjmując założenie, że utrwalanie chwili to jedna z cech konstytutywnych współczesnej techniki fotograficznej, można uznać temat tegorocznych Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografii za wyjątkowo prze-
uzyskiwania dzięki coraz bardziej zaawansowanej technologii zapisanego obrazu chwili. Równie ciekawe, może nawet ciekawsze, od takich eksperymentów wydaje się pokazanie czasu w fotografii poprzez swego rodzaju opowieść: pokazanie atrybutów czasu, odwołanie się do oczywistych skojarzeń, motywów kultury eksploatujących pojęcie czasu. Jednym z takich motywów kultury jest fraza wszystko płynie Heraklita z Efezu, greckiego filozofa przyrody z V wieku p.n.e. Właśnie do tego tropu odwołuje się hasło Konfrontacji, ale uczestnicy konkursu potraktowali temat znacznie szerzej, dzięki czemu powstała zróżnicowana i obfitująca w ciekawe plastycznie fotografie a przy tym wieloznaczna wystawa.
Obecność czasu W niektórych sytuacjach czas płynie bardzo wolno, tak wolno, że zaczyna się dłużyć. Znakomicie
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
dzieliliśmy na 24 godziny. Są jednak w przyrodzie momenty przełomowe, gdy znacznie łatwiej dostrzec upływ czasu. Każdego dnia taką chwilą jest zachód słońca: barwne widowisko, które mało kogo pozostawia obojętnym. Ze względu na swoją wyjątkową malowniczość zachody słońca są częstym tematem zdjęć, zwłaszcza od wynalezienia fotografii barwnej. Przez tę fotogeniczność temat wydaje się nawet nieco zbanalizowany. Mimo to wielu twórców stara się uwiecznić widok chowającej się za horyzontem pomarańczowo-czerwonej kuli, często w sposób niekonwencjonalny, w wyjątkowym, niejednoznacznym kontekście, pozwalającym na różne odczytanie. Dwa różne ujęcia zachodu słońca pokazuje Marek Szporka. Na jednym ze zdjęć głównym środkiem ekspresji jest kolor: w delikatnie falującej granatowej wodzie odbija się pomarańczowa poświata. Ponieważ słońce jest już pod horyzontem, powierzchnia wody subtelnie zlewa się z zachmurzonym niebem. Autor
czy piloty telewizyjne. Niektóre zdjęcia bliskie są estetyce reportażu, pokazują jednak zbyt mały wycinek świata, aby można było na ich podstawie zbudować szerszy obraz rzeczywistości. Dzięki temu każda kompozycja staje się samodzielną opowieścią o codzienności osób, którym czas płynie zbyt wolno, być może o emerytach. Czas może się dłużyć w różnych sytuacjach. Magda Górska w cyklu Czeka wykreowała zupełnie inną sytuację: jej niepokojące, stylizowane na reporterski obiektywizm, przez co silnie nacechowane emocjami zdjęcia ukazują różne etapy tytułowej sytuacji „czekania”. Oglądamy pełną niepokoju twarz kobiety, siedzącego na parapecie kota patrzącego za okno a na trzecim zdjęciu oboje odpoczywających na kanapie. Na co dzień niezauważalny i pomijany upływ czasu uświadamiać mogą nam pewne przełomowe wydarzenia lub sytuacje. Kwestią umowy jest, że pierwszego stycznia witamy nowy rok, a dobę po-
więcej sugeruje niż pokazuje, dzięki czemu unika banału. Poza tym bliska abstrakcji kompozycja lepiej oddaje wyciszenie, uspokojenie – nastrój kojarzący się ze zmierzchem i końcem dnia. Druga fotografia jest znacznie bardziej realistyczna. Marek Szporka sfotografował toruński most gen. Zawackiej oświetlony w kontrze poświatą zachodzącego słońca. Statyczność kompozycji tworzy niemal idealna symetria pozioma: dolna połowa zdjęcia jest wiernym odbiciem – w tafli wody – rzeczywistego obrazu. Nieco inaczej, lecz równie malowniczo ostatnie chwile przed zmierzchem pokazał Dariusz Kilan w pracy Uwięzione. Jak można się domyślać, tytułowe uwięzienie dotyczy chowającego się za horyzontem słońca, które codziennie przemierza tę samą drogę po niebie, odmierzając czas, właśnie jakby było w nim uwięzione. W kulturze zachodniej upływ czasu ma jeszcze jeden aspekt znaczeniowy – prowadzi do starości, śmierci ludzi i żywych stworzeń albo zniszczenia ele-
Jacek Melerski, 704 km
to zjawisko uchwycił Jakub Wawrzak, laureat drugiej nagrody tegorocznych Konfrontacji w dziedzinie fotografii za cykl Timekeepers. Autor w bardzo sugestywny sposób ukazał monotonne życie pracowników muzeum, którzy trwają na posterunku w oczekiwaniu na zwiedzających. Bohaterka jednego z ujęć patrzy przez okno, ale jej postać nie wyraża zainteresowania, raczej spogląda na świat dla „zabicia czasu”. Na innym zdjęciu mężczyzna stara się ukryć znudzenie pod kostiumem nonszalancji. Wrażenie monotonii pogłębia kompozycja fotografii: tłem jest duża, biała ściana. Na pierwszym planie znajdują się zaś dwa znaczące elementy: znudzony strażnik i martwa sowa w kartonie, która – jak się można domyślać – jest prezentowanym w muzeum dziełem sztuki. W innym kontekście znalazł się bohater cyklu Łucji Januszko, również laureatki drugiej nagrody. W cyklu zdjęć pokazała przedmioty służące „zabijaniu czasu”: gazety z krzyżówkami, karty do pasjansa
7
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
mentów przyrody nieożywionej. Starzenie się można pokazać na różne sposoby. Wspomniana już Łucja Januszko przedstawiła jeden z jej aspektów – dłużący się czas. Jednak na wystawie Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły, znalazła się też inna praca subtelnie i z wyczuciem, lecz równocześnie bardzo sugestywnie, podejmująca temat upływu czasu poprzez kontekst starości. Przemijanie Anety Różańskiej to pełna ciepła fotografia spacerujących pod rękę starszych osób – kobiety i mężczyzny. Autorka zdjęcia zachowała stosowny dystans do swoich bohaterów, aby nie naruszać ich prywatności, ale nawet pomimo pewnego oddalenia relacja dwojga staruszków jest wyraźnie zasugerowana. Obraz przepełnia atmosfera swoistej czułości i spokoju. Powolną degradację, a nawet postępujące zniszczenie jako sposób na przedstawienie upływy czasu
Bez czasu nie mógłby zaistnieć rytm, bardzo często te pojęcia są ze sobą kojarzone. Oczywiście, rytm, jako pewna powtarzalna struktura dźwięków lub impulsów świetlnych może zaistnieć tylko w czasie, ale są też „rytmy” od czasu niezależne – powtarzające się kształty w przyrodzie i krajobrazie, w tym również w krajobrazie industrialnym. Ten plastyczny rytm od zarania był przecież podstawą wielu prądów w architekturze, częściowo też w urbanistyce. Na wystawie Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły znalazło się kilka fotografii, których kompozycja oparta jest na rytmicznie powtarzającym się motywie graficznym. W grupie tej najciekawsza wydaje się Miejscówka Dariusza Kilana. Autor pokazał – sfotografowane z ptasiej perspektywy – ułożone w równych odstępach ostrogi, tzw. główki regulujące nurt rzeki. Rytmiczne rozmieszczenie elementów z lewej
Izydor Zaręba, Klepsydra nieskończoności – Ustka (1)
8
wykorzystał Darek Sompolski. Jedna z wyróżnionych przez jury prac ukazuje zdewastowany przez żywioł drewniany pomost, może fragment molo lub baraku. Nie da się już nań wejść, bo składająca się w znacznej mierze z luźnych desek konstrukcja jest mocno przekrzywiona. Autor bardzo sugestywnie pokazał żywioły, które do tego zniszczenia doprowadziły – z jednej strony są to delikatne, ale wyraźnie widoczne fale na wodzie, z drugiej niepokojące chmury na niebie. W stronę abstrakcji zmierza z kolei fotogram Aliny Śmietany. Bardzo oszczędna w formie kompozycja ukazuje fragment spękanej ściany. Całość utrzymana jest w minimalistycznej, jasnoszarej tonacji barwnej, jedynie wzdłuż rysy ciągnie się pas w nieco ciemniejszym odcieniu. Podobnie jak postępujące zniszczenie obiektów, erozja postępuje w czasie i jest nieuchronna.
strony kompozycji silnie kontrastuje z chaotyczną fakturą wody, na której powierzchni wiatr wraz z prądem rzeki tworzy fale. Innymi środkami operuje z kolei Joanna Stepaniuk, autorka fotografii Wisła miedziana. Utrzymane w nierealistycznej tonacji barwnej zdjęcie przedstawia bardzo spokojną, niemal zwierciadlaną, gładką toń, której brzeg ogranicza ściana połyskująca w świetle zachodzącego – jak się wydaje – słońca. Struktura ściany, być może brzegu śluzy lub stoczniowego doku, tworzy rytmiczną formę plastyczną, dzięki czemu praca sytuuje się w blisko konstruktywizmu. Wśród prac opierających się na skojarzeniu zjawiska rytmu z upływem czasu wyróżnia się szczególnie Klepsydra nieskończoności Izydora Zaręby. Fotografia przedstawia wycinek pofałdowanego przez morskie fale fragmentu piaszczystej plaży. Znalazł się
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
Temat tegorocznego konkursu fotograficznego Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu interpretować można na wiele sposobów. Nie-
zasadza się przede wszystkim na zagadkowej i intrygującej formie plastycznej, której uzyskanie wymagało zapewne wielu eksperymentów. Do surrealizmu odwołuje się także druga laureatka trzeciej nagrody – Zuzanna Lewandowska. W swoich pracach pokazuje w różny sposób relację człowieka i wody – rzeki. Nagrodzona przez jury fotografia jest czarno-białym portretem młodego mężczyzny, który swobodnie leży zanurzony w wodzie. Pokazaną sytuację przepełnia wrażenie spokoju, harmonii pomiędzy człowiekiem i przyrodą. Nastrój ten podkreśla też wyważona kompozycja kadru i subtelne wykorzystanie kontrastu walorowego. Na wystawie znalazł się też fotogram Dziwne historie. W tej surrealistycznej pracy Zuzanna Lewandowska zdaje się zacierać różnicę między rzeczywistością a ułudą. Autorka sfotografowała nad brzegiem rzeki grupę
którzy autorzy bardziej niż na refleksji nad upływem czasu: trwaniem i przemijaniem skupili się na rzece, czyniąc z niej temat swoich prac. Ponieważ konkurs odbywa się w Roku Rzeki Wisły, a królowa polskich rzek przepływa dokładnie przez środek województwa kujawsko-pomorskiego, to właśnie Wisła pojawiła się na wielu pracach. Zdobywca trzeciej nagrody – Kasper Hein wykonał w technice wielokrotnej ekspozycji cykl fotogramów inspirowanych poszukiwaniami Christoffera Relandera. Tematem surrealistycznych kompozycji jest toruński most im. Józefa Piłsudskiego, który wyobraźnia autora zamknęła w słoiku. To niezwykle intrygujące połączenie można potraktować jako swoistą grę znaczeń. Czy można zamknąć gigantyczną konstrukcję mostu w zwykłym słoiku jak model statku w butelce? W pracach tych można zapewne odnaleźć różne sensy, ale ich niezwykłość
trzech osób, z których każda trzyma ramę obrazu (albo lustra). Przy pomocy cyfrowego fotomontażu jedną z postaci uczyniła częściowo „niewidzialną”. W ramie widać bowiem nie tułów trzymającej ją osoby, ale fragment świata, który ta osoba zasłania. Ta sugestywna anegdota przypomina przede wszystkim, że każdy obraz – również fotograficzny – jest jedynie zbiorem kilku mniej lub bardziej skomplikowanych procesów fizykochemicznych, nawet nie odbiciem, a zaledwie mirażem rzeczywistości. Piękną opowieść o Wiśle stworzył Jacek Melerski. Kilka pokazanych na wystawie zdjęć to kontemplacyjne, niezwykle plastyczne kompozycje, których tłem jest rzeka, ale na pierwszym planie są ludzie. Czasem postaci stoją tyłem do obiektywu, wpatrują się w rozlaną szeroko rzekę lub klucze odlatujących żurawi, czasem pojawiają się ich twarze, ale nigdy nie
tu jeden szczegół – biała muszla małży. Umieszczony w jednym z mocnych punktów kompozycji detal z jednej strony rozbija monotonię tła, ale równocześnie, poprzez istotny kontrast, tę rytmiczność podkreśla. Kontemplacyjną formę plastyczną można interpretować na wiele sposobów, jeden z nich podsuwa sam autor nadając fotografii poetycki tytuł. Skojarzenie piasku z klepsydrą jest więcej niż oczywiste, a „nieskończoność” zdaje się być ukryta właśnie w powtarzalnym ruchu morskich fal, które rzeźbią w piasku ułożone rytmicznie struktury.
Trwanie rzeki
9
Dariusz Kilan, Miejscówka
10
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
pozują do obiektywu. Znaczące są tytuły poszczególnych zdjęć: 704 km, 711 km, 718 km – są to zapewne punkty, w których autor wykonał zdjęcia, miejsca wyznaczone przez kolejne kilometry Wisły liczone od jej źródeł. W cyklu fotografii Jacek Melerski pokazał różne oblicza relacji pomiędzy mieszkańcami nadwiślańskich miejscowości i rzeką, która stanowi dla nich miejsce pracy lub wypoczynku. Wszystkie ujęcia powstały poza miastami, w miejscach, gdzie dziki brzeg podkreśla majestatyczne piękno Wisły. Autor fotografował osoby spotkane nad brzegiem w różnych porach roku i o różnych porach dnia. Powstał dzięki temu spójny cykl pokazujący, że relacja pomiędzy człowiekiem i przyrodą może być nie tylko przyjazna, ale wręcz symbiotyczna. Ponad sześćdziesiąt fotografii, które złożyły się na wystawę Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły łączy refleksja nad pozorną opozycją trwanie – przemijanie. Wszyscy autorzy, chociaż każdy na swój sposób, odnoszą się do myśli Heraklita z Efezu. Paradoksem jest przecież, że rzeka, chociaż wciąż się zmienia, zdaje się mieć cały czas tę samą postać. Podobnie czas: powtarzalność niektórych zjawisk, cykliczność przyrody
Zuzanna Lewandowska, Dziwne historie
pozwala nam się oswoić z nieuchronnym upływem czasu. Zapomnieć o starości i przemijaniu. Część autorów za ważniejsze uznała podkreślenie zmienności, inni skupili się raczej na trwaniu. Spojrzenia te uzupełniają się, tworząc różnorodną i wielowątkową ekspozycję, która eksploruje szerokie spektrum gatunków i konwencji fotografii artystycznej. W konkursie udział wzięło 38 autorów z województwa kujawsko-pomorskiego, nadesłano łącznie blisko 250 zdjęć. Oceny prac dokonało jury w składzie: dr Anna Kola, artysta plastyk, fotografik, wykładowca Wydziału Sztuk Pięknych UMK, Monika Bojarska, grafik komputerowy, projektantka DTP oraz Marek Noniewicz, fotografik, kustosz bydgoskiego Muzeum Fotografii oraz instruktor fotografii w Pałacu Młodzieży. Jurorzy nie przyznali pierwszej nagrody. Dwie równorzędne drugie nagrody otrzymali: Łucja Januszko i Jakub Wawrzak, dwie równorzędne trzecie nagrody: Kasper Hein i Zuzanna Lewandowska. Przyznano również pięć wyróżnień: Piotrowi Gutkowskiemu, Krzysztofowi Hermanowi, Jowicie Kunickiej, Jackowi Melerskiemu i Darkowi Sompolskiemu.
W 150. ROCZNICĘ URODZIN STANISŁAWA NOAKOWSKIEGO Jerzy Rochowiak
W Nieszawie 26 marca 1867 roku urodził się Stanisław Noakowski – architekt, rysownik, znawca sztuki, pedagog. Był wybitnym artystą, wymykającym się szablonom; trudno przypisać go do jednej dziedziny sztuki; rysował, ale wiele jego rysunków można by uznać za malarstwo. W sto pięćdziesiątą rocznicę jego urodzin, 26 marca 2017 r., w nieszawskim Muzeum Stanisława Noakowskiego – oddziale Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku została otwarta wystawa Stanisław Noakowski (1867-1926). Kolekcja Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Wernisaż był częścią uroczystości, którą rozpoczęła msza św. w kościele pod wezwaniem św. Jadwigi. Jak powiedział ks. proboszcz Grzegorz Molewski, artysta urodził się na plebanii, którą wynajmowała jego rodzina; jego ojciec był rejentem. W Nieszawie Stanisław Noakowski mieszkał dziesięć lat. Od 1877 roku uczęszczał do Szkoły Realnej we Włocławku, gdzie jego nauczycielem rysunku był Ludwik Bouchard, malarz, autor tekstów o sztuce. Po ukończeniu gimnazjum w Łowiczu Stanisław Noakowski studiował na Wydziale Budownictwa Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Odbywał artystyczne podróże po Europie. W 1899 roku został kustoszem muzeum Stroganowskiej Szkoły Przemysłu Artystycznego w Moskwie, następnie wykładał na tej uczelni. W 1906 roku został profesorem moskiewskiej Uczelni Malarstwa i Rzeźby. W 1914 został honorowym, a rok później rzeczywistym, członkiem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. W roku 1918 Stanisław Noakowski powrócił do Polski. Podjął pracę w Ministerstwie Kultury i Sztuki. W roku 1919 został profesorem zwyczajnym historii architektury nowożytnej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej; w latach 1920-1923 był dziekanem tego Wydziału. W roku 1923 został profesorem Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Nauczał, pisał o sztuce i publikował, rysował, malował, wystawiał swoje prace w kraju i za granicą. Był wielokrotnie nagradzany, odznaczany. Angażował się w wiele przedsięwzięć społecznych, był na przykład członkiem rady Muzeum Narodowego w Warszawie, uczestniczył w pracach komisji budowy gmachu Muzeum. Zmarł 1 października 1928 w Warszawie, został pochowany na Starych Powązkach.
Głowa Stanisława Noakowskiego, rzeźba Wita Płażewskiego Fot. Jerzy Rochowiak
Stanisław Noakowski – architekt, pedagog, literat – charakteryzuje postać artysty Krystyna Kotula – zapisał się w dziejach sztuki polskiej jako twórca tysięcy rysunków, w których w mistrzowski, syntetyczny sposób pokazał różnorodność architektury. „Portretował” w sposób fantastyczny budowle w ujęciu szerokim, jako świadectwo historyczne, przejaw określonego stylu, specyfikę regionu czy kraju. Ukazywał zespoły architektoniczne od wielkich kompleksów zamkowych, pałacowych, kościelnych i klasztornych, po pojedyncze kamienice, dworki, chałupy, przydrożne kaplice. Zaglądał do wnętrz, by przybliżyć widzowi najistotniejszy detal, pokazać piękny szczegół bramy, portalu, kominka czy nagrobka. Czynił to w sposób prosty, kilkoma kreskami – ołówkiem, tuszem, szeroką plamą akwareli, smugą sepii, na pozór nieporadnie rozmieszczonymi,
12
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
lecz zawsze umiejętnie oddającymi myśl jego architektonicznych wizji. Studenci S. Noakowskiego, architekci i artyści uważali go za geniusza rysunku, który w czasie wykładów, rysując na tablicy tworzył niezapomniane „kredowe misteria”. Dzięki ich wspomnieniom pozostała legenda o niezwykłym wykładowcy, człowieku skromnym, o wyjątkowych horyzontach myślowych. (…) Tworząc swe obrazy, Stanisław Noakowski posługiwał się kreską kładzioną na papierze ołówkiem, piórem i pędzlem – kreską suchą, ostrą, bądź miękko lawowaną. Początkowo nie używał koloru. Z czasem zaczął rysunki tuszem i sepią wypełniać jasnymi barwami. Kiedy tracił wzrok, tworzył pośpiesznie, na mokrym papierze „ściekające” akwarelą kompozycje o zatartym konturze. (…) S. Noakowski był też człowiekiem pióra – pisał prace naukowe z historii sztuki i architektury, artykuły o współczesnych problemach kultury, poematy prozą, opowiadania i utwory autobiograficzne. W dziedzinie architektury spełniał się przede wszystkim jako teoretyk, sporadycznie tworzył własne projekty, z których zaledwie kilka doczekało się realizacji, w dodatku w zmienionej formie (kaplica dla serca Kościuszki w Raperswillu, kaplica grobowa Kaczubiejów w Petersburgu, dwa epitafia biskupów w katedrze we Włocławku czy willa „Stamary” w Konstancinie). Przypisywana jest także architektowi willa Kozańskich w Zakopanem (obecnie Galeria Sztuki Wł. i J. Kulczyckich). Już w styczniu 1929 roku w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie na pośmiertnej wystawie pokazano dwieście trzydzieści dziewięć jego prac. Twórczość Stanisława Noakowskiego była wielokrotnie prezentowana w kraju i za granicą, ostatnio, od listopada 2015 do marca 2016 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawie Bronisław Krystall. Testament – dwadzieścia rysunków przedstawiających projekty bram tryumfalnych. Ukazywały się publikacje zawierające reprodukcje prac artysty, omówienia jego życia i twórczości. Tu warto napomknąć, że pierwszą monografię artysty – Stanisław Noakowski. Opyt charaktiristiki Pawła Ettingera – wydano w roku 1922 w Moskwie, że w 1942 roku Czesław Olszewski opublikował w konspiracji złożone z dwudziestu pięciu plansz Fantazje architektoniczne Stanisława Noakowskiego. W 1959 roku został wydany tom Stanisław Noakowski. Pisma opracowany przez Mieczysława Wallisa oraz tom O Stanisławie Noakowskim pod redakcją Piotra Biegańskiego zawierający m.in. artykuły Bronisława Krystalla Stanisław Noakowski jako historyk architektury, Władysława Tatarkiewicza O procesie twórczym
Stanisława Noakowskiego, zbiór wspomnień o artyście oraz bibliografię, którą opracował Piotr Gregorczyk. W 1966 ukazała się publikacja Stanisław Noakowski. Rysunki. Katalog pod redakcją Jana Zachwatowicza, do dziś najcenniejsze źródło informacji o dorobku artysty. Pamięć o wybitnym nieszawianinie nie została zaniedbana w naszym regionie. W maju 1931 roku w Muzeum Kujawskim we Włocławku była eksponowana wystawa 125 prac ze zbiorów siostry artysty Zofii z Noakowskich Balińskiej i Czesława Olszewskiego; Zofia Balińska przekazała wówczas dwie prace do kolekcji muzealnej. W roku 1933 kolekcję wzbogaciło czterdzieści prac przekazanych przez Fundusz Kultury Narodowej. Pięć lat po śmierci artysty na nieszawskiej plebanii ks. proboszcz Wacław Kneblewski założył Muzeum Stanisława Noakowskiego; w zbiorach znalazły się dokumenty, listy i szkice. Zarówno zbiory włocławskie, jak i nieszawskie przepadły w czasie wojny. Część rysunków z kolekcji włocławskiego Muzeum udało się odnaleźć. Kilkanaście lat po wojnie Muzeum kupiło kolejne. Liczący obecnie sześćdziesiąt cztery prace zbiór uzupełniają reprodukcje zdjęć archiwalnych, dokumentów, druków. Pierwszą po wojnie wystawę szkiców Stanisława Noakowskiego we włocławskim Muzeum zaprezentowano w kwietniu 1951 roku. W listopadzie 1958 roku w Nieszawie przemianowano ulicę Pocztową na Stanisława Noakowskiego, na plebanii prof. Jan Zachwatowicz odsłonił pamiątkową tablicę według projektu Stefana Pągowskiego. Drugą, na ścianie domu, w którym artysta mieszkał, odsłonięto w 1967 roku podczas uroczystości setnej rocznicy urodzin Stanisława Noakowskiego. Z tej okazji została zaprezentowana w mieście wystawa rysunków artysty ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, gdzie wcześniej była eksponowana wystawa Rysunki Stanisława Noakowskiego 1867-1928 w 100-tną rocznice urodzin. Dziesięć lat później we Włocławku była pokazywana wystawa Stanisław Noakowski. W połowie maja 1983 roku w gmachu, w którym mieszkała rodzina Noakowskich po wyprowadzce z plebanii zostało otwarte Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie – oddział Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej; scenariusz wystaw stałych opracował Krzysztof Załęski, plastycznie opracował ekspozycje Stanisław Lackowski. W latach 2009-2010 dokonano kapitalnego remontu klasycystycznego domu będącego siedzibą Muzeum. Na parterze w jednym pokoju została zaaranżowana kancelaria rejenta, w drugim został zrekonstruowany salonik z ostatnich dekad dziewiętnastego wieku. Są tu prezentowane
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
prace Stanisława Noakowskiego. Scenariusz ekspozycji przygotowała Krystyna Kotula. Na piętrze dwie sale przybliżają postać i dorobek Ludwika Boucharda. Scenariusz tej części wystawy stałej przygotował Piotr Nowakowski. Opracowała plastycznie wnętrza Magdalena Kolanowska. W Muzeum w Nieszawie oprócz ekspozycji stałej są pokazywane wystawy czasowe prac Stanisława Noakowskiego, m.in. pokazywano wystawę Architektura sakralna polska w rysunkach Stanisława Noakowskiego ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, w 1988 roku pokazano wystawę Historia architektury w rysunkach Stanisława Noakowskiego z kolekcji dr. Bronisława Krystalla, w 1991 roku Zamki i pałace polskie – wystawę ze zbioru klisz Czesława Olszewskiego, w 1994 roku wystawę Stanisław Noakowski – architektura w trzech kadrach. Były eksponowane wystawy dedykowane Stanisławowi Noakowskiemu, m.in. w 1985 roku prezentowano Druczki okolicznościowe poświęcone Stanisławowi Noakowskiemu, w 2007 roku fotografii architektury Czesława Olszewskiego, rok później Kraj lat dziecinnych Stanisława Noakowskiego i w następnym roku Śladami Stanisława Noakowskiego po Europie – wystawy Koła Plener przy warszawskim oddziale Stowarzyszenia Architektów Polskich. Były wygłaszane wykłady, odbywały się sesje popularnonaukowe, wieczory historyczne; podczas ostatniego, w 2014 roku, Władysław Andrzej Noakowski IV przedstawiał dzieje rodziny Noakowskich. Na nieszawskiej wystawie w marcu tego roku zostały zaprezentowane sześćdziesiąt cztery prace: rysunki i akwarele z lat 1890-1927. Są to przede wszystkim – mówi Krystyna Kotula kierująca Zbiorami Sztuki we włocławskim Muzeum, kuratorka wystawy – szkice poświęcone architekturze polskiej, wśród nich na szczególną uwagę zasługują obrazy przedstawiające wnętrza Wawelu. Zbiór Muzeum we Włocławku zawiera też szkice młodzieńcze z czasu pobytu na studiach w Petersburgu, pojedyncze prace należące do projektów dworów polskich i bram tryumfalnych. Wystawa znakomicie unaocznia kunszt artysty. Rysunki i akwarele mają nastrój sprawiający, że nierzadko ma się wrażenie, że patrzy się nie na kreski i plamy, ale że jest się opodal przedstawionych obiektów. Autor nie tylko pokazywał to, co w nich najistotniejsze, ale zaznaczał otoczenie, krajobrazowy kontekst. Tylko część tego zbioru – osiemnaście prac – jest dostępna dla oglądających na stałej ekspozycji poświęconej artyście w nieszawskim Muzeum. Pozostałe poprzednio były pokazywane w gmachu Zbiorów Sztuki w roku 2000 na wystawie Rysunki
Stanisława Noakowskiego z kolekcji Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Nieszawskiej wystawie towarzyszył starannie wydany katalog, który opracowała Krystyna Kotula. Publikacja zawiera szkic autorki przybliżający postać i dokonania Stanisława Noakowskiego, a także dzieje jego spuścizny. Autorka omawia przede wszystkim historię zbiorów prac Stanisława Noakowskiego na Kujawach oraz historię nieszawskiego Muzeum. Zamieszcza Kalendarium życia i twórczości artysty oraz uobecnienia jej w życiu artystycznym w kraju po chwilę obecną. Katalog zawiera reprodukcje wszystkich prac Stanisława Noakowskiego z włocławskich zbiorów. Każda reprodukcja została opatrzona skrupulatnie opracowaną metryczką. Podczas uroczystości w nieszawskim Muzeum dr hab. Hanna Krajewska – dyrektor Archiwum Polskiej Akademii Nauk w Warszawie pokazywała i omawiała dwa znajdujące się w zbiorach listy Stanisława Noakowskiego. Przybliżała postać artysty, przywołując wspomnienia o nim. Zwracała uwagę na artyzm rysunków Stanisława Noakowskiego. Jak mówiła, na pozór prostą kreską ukazywał sedno architektury, umiał pięknie pokazać jej piękno. Dr hab. Hanna Krajewska skupiła uwagę na zaprojektowanej przez artystę kaplicy mieszczącej urnę z sercem Tadeusza Kościuszki na zamku w Raperswillu. O niezrealizowanych projektach czy raczej wizjach architektonicznych – wzbogacających tę dziedzinę twórczości – mówiła Maria Sołtys ze Stowarzyszenia Architektów Polskich. W uroczystości uczestniczyła Hanna Balińska, znana aktorka, której ojciec, Bolesław Baliński, był synem siostry Stanisława Noakowskiego. Przekazała włocławskiemu Muzeum cenny zbiór fotografii, pamiątek, wśród nich oryginał listu Stanisława Noakowskiego – pierwszy autograf artysty w powojennych zbiorach placówki. Twórczość i osoba Stanisława Noakowskiego niezmiennie budzą w mieście jego urodzenia zainteresowanie i uznanie. Inspirują do podejmowania przedsięwzięć mających na celu przybliżanie dzieła artysty miłośnikom sztuki. Można więc powiedzieć, że wybitny artysta jest tu obecny; pamięć o nim jest żywa dzięki Muzeum jego imienia, przedsięwzięciom edukacyjnym. Warto tu przypomnieć, że kraj lat dziecinnych był w życiu Stanisława Noakowskiego ważny. Krystyna Kotula w katalogu wystawy przywołuje fragment listu, który Stanisław Noakowski napisał krótko przed śmiercią do Zdzisława Arentowicza. Pisał o Nieszawie: uczucia, które żywię dla tego ślicznego miasta, które zrobiło ze mnie artystę, nie są to uczucia przyjaciela do przyjaciela, ale raczej pełne tkliwości niby do Matki naszej.
13
XVII MOGILEŃSKIE SPOTKANIA PLASTYCZNE Jerzy Rochowiak
Sztuka jest jedna. Takim mottem Mogileński Dom Kultury mógłby opatrzyć organizowane w trybie biennale Mogileńskie Spotkania Plastyczne. Są one wielodniowym artystycznym festiwalem, można by powiedzieć: festiwalem sztuk różnych. Łączą wystawy obrazów, fotografii i rzeźb, pokazy filmowe, widowiska teatralne, koncerty, warsztaty, wykłady. Podczas Spotkań Mogilno przeobraża się w miasto sztuki. Prezentacje odbywają się w różnych miejscach, m.in. w galerii Lustro, harcówce, kinie Wawrzyn, sali widowiskowej Mogileńskiego Domu Kultury, hali widowiskowo-sportowej, w Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku. Na wystawach prezentowane są prace artystów o różnych postawach, z różnych środowisk, uprawiających różnorakie dziedziny sztuki. Spotkania inicjuje wernisaż wystawy głównej. W tym roku w salach w centrum miasta wynajętych na potrzeby ekspozycji zaprezentowano kilkaset obrazów w różnych technikach malarskich, grafik, rysunków, witraży, zdjęć, rzeźb, płaskorzeźb… Ich autorami było blisko stu siedemdziesięciu twórców, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów! Ekspozycja pokazywała różnorodność w sztuce, raczej nie w myśl, że dla każdego przygotowano coś miłego, a z intencją umożliwienia widzowi wyboru dzieł, przy których się zatrzyma, które zapamiętawszy, zabierze ze sobą. Moją uwagę przyciągnęły obrazy i rzeźby twórców z Pałuk. Wystawa potwierdziła, że w regionie znakomicie rozwijają twórczość rzeźbiarze – autorzy prac w drewnie. Podejmują tematykę religijną, nawiązują do krajobrazu, natury, historii Pałuk. Warte podkreślenia jest i to, że niektórzy pałuccy twórcy pokazali się na wystawie na nowo, jakby odsłonili nieznane dotąd oblicze lub zaznaczyli kierunki swoich poszukiwań w sztuce… Ekspozycję, ukazującą artystyczną różnorodność, różnorakie zjawiska we współczesnej sztuce, należy określić jako dynamiczną. To naturalne: wiele się działo w salach wystawowych, bo i wiele dzieje się w sztuce. Wystawa określana jako główna to nie jedyna zbiorowa prezentacja podczas Spotkań. Kilkunastu artystów prezentowało swoje prace na wystawie Po drodze. Swoje zbiory eksponowało Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku, pokazując Okno na muzeum. Wśród zbiorowych wystaw znalazły się prezentacje grup plastycznych z Mogileńskiego Domu Kultury Barwny świat oraz prac malarskich i dekoratorskich Zespołu Placówek Specjalnych w Szerzawach Do dzieła – druga edycja.
W programie Spotkań znalazły się wystawa fotograficzna i pokaz filmowy Okiem obiektywu oraz spotkania z autorami: Witoldem Jurkiewiczem Znaki pamięci i Łukaszem Pochylskim Widzieć, przetwarzać, przedstawiać. Emma Kwiatkowska pokazała grafiki na wystawie Lęk nie potrzebuje zaproszenia. Była prezentowana wystawa Bogdana Chmielewskiego Droga i dom, czasowa realizacja Witolda Pochylskiego W kierunku domu. Grę w obrazy pokazywała Alicja Wieczorek. Wystawom towarzyszyły warsztaty plastyczne, m.in. dla seniorów połączone z prezentacją ich dokonań. Dzieci uczestniczyły w akcji plastycznej. Dr Jerzy Wierzbicki wygłosił połączony z prezentacją multimedialną wykład Bliski Wschód 1999-2019. Teatr Terminus A Quo z Nowej Soli przedstawił Wędrówkę – poszukiwanie miejsca: widowisko plenerowe Go, a także spektakle sceniczne Kręgi na piasku, Usuwanie Alejandry, Szkołę czarownic i Skowyt. Wystąpił mogileński kabaret Na wynos. Pokazywane były filmy, m.in. Siedem minut po północy, a także w Młodzieżowej Akademii Filmowej Ostatnie tango i Tancerka podczas wieczoru Sztuka tańca – związek ruchu, ciała… i światła z naszymi emocjami. Opowieść o pasji, miłości i nienawiści. Były koncerty Wiktora Mazurkiewicza, Kuby Michalskiego, Macieja Krystkowiaka i Inez Nguyen Ngoc, zespołów Lilly Hates Roses i – na zakończenie Spotkań – Dixie Team. Swoistym dopełnieniem koncertów była wystawa fotografii Mogileńska Scena Muzyczna. Zdjęcia przypomniały popularne nie tylko w regionie mogileńskie zespoły, jak Ivo Partizan, Bunkier, Malarze i Żołnierze, dokumentowały koncerty Muzyki Pozaradiowej w Magazynie Zbożowym GS. Program Spotkań obejmował też historyczny spacer po Mogilnie i plenerowy kiermasz wielkanocny. Mogileńskie Spotkania Plastyczne to święto sztuki, która ma siłę łączenia ludzi: prezentacje, jak w poprzednich latach, i tej wiosny wzbudzały spore zainteresowanie mieszkańców miasta i gości, których sprowadzały tu zdarzenia i wydarzenia w poszczególne dni od 24 marca do 8 kwietnia. Pierwszoplanowe były w tych dniach wieloaspektowe prezentacje plastyczne, w większości nieobojętne, a więc skłaniające do namysłu i nad sztuką, i życiem. Każda z prezentacji indywidualnych odnosiła się do problemów, które zajmują nie tylko artystów.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
Jan Harasimowicz, rzeźba Strzelno romańskie Fot. Jerzy Rochowiak
Spotkania mają ogromne znaczenie edukacyjne. Mogilnianom i gościom dają możliwość spojrzenia na współczesną sztukę, poszerzania skali artystycznych porównań. Młodzieży umożliwiają przekraczanie granic w zbliżaniu się do sztuki. Wystawy unaoczniają konkretyzacje postaw, rzec można, że w jednym miejscu skupiają spektrum twórczej pracy plastyków, spektrum środowisk artystycznych. Spotkania organizuje Mogileński Dom Kultury. Ich kuratorem jest dr hab. Witold Pochylski, związany z Wydziałem Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Każdej edycji Spotkań stara się nadać jak najwyższą artystyczną rangę; w tym roku pokazał jak ścisły jest związek sztuki i życia.
Damian Rybak, rzeźba Chrystus Frasobliwy Fot. Jerzy Rochowiak
Edward Maciejewski, obrazy Koncert jesienny i Letnie spotkania, rzeźba Czas relaksu Fot. Jerzy Rochowiak
15
Pod pretekstem Rzeki Kamil Hoffmann
W drugiej połowie maja w Toruniu odbyły się VI Międzynarodowe Intermedialne Spotkania Studentów giARTino – Ogród Sztuki. Przedsięwzięcie ma charakter pleneru artystycznego, na którym spotykają się, tworzą i prezentują swoje prace studenci uczelni i wydziałów artystycznych z Polski i innych krajów Europy. Organizatorami spotkań są Zakład Plastyki Intermedialnej Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu oraz Okręg Toruński Związku Polskich Artystów Plastyków. Prof. Marian Stępak, który jest kuratorem Ogrodu Sztuki, poddał pod namysł uczestników szóstych Spotkań temat obszerny i wieloznaczny: Rzeka. W towarzyszącym Spotkaniom manifeście napisał: Rzeka bywa groźna, gdy wzbiera i jest wzburzona. Jednak zazwyczaj jest łagodna, jakby uśpiona, daje spokój, ukojenie, głębię, akceptację, harmonię, zaufanie, płynność, umiejętność płynięcia z nurtem życia, przystosowania się do tego, co nam przynosi. Podstawowym założeniem merytorycznym projektu jest idea wynikająca z podporządkowania się dwóm przeciwstawnym wartościom – wzburzenia i spokoju. Wśród możliwych odniesień prof. Stępak wymienił tak różne utwory jak Zbigniewa Herberta Trzy wiersze z pamięci z wersem: Miasto stoi nad wodą gładką jak pamięć lustra… oraz kręcony częściowo w Toruniu film Rejs Marka Piwowskiego. W tym roku w Międzynarodowych Intermedialnych Spotkaniach Studentów giARTino – Ogród Sztuki wzięli udział studenci Wydziału Sztuk Pięknych UMK, Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki w Ukrainie, Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Prezentacje prac uczestników odbywały się w różnych – nie zawsze jednoznacznie kojarzonych ze sztuką – punktach Torunia. W Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu działanie z pogranicza sztuki site-specific i performansu zrealizowali Agata Gansiniec z ASP w Łodzi i Patryk Różycki z ASP w Gdańsku. Punktem wyjścia była łącząca ich relacja – nie ukrywają, że są parą, podkreślają na każdym kroku swoje zaangażowanie i że są w sobie zakochani. Jak wyjaśniła Agata Gansiniec, tytuł Ja Ciebie dzbanek odwołuje się do ich prywatnego kodu, swoistego szyfru, którym się posługują. Fraza ta w tym tajnym języku jest wyznaniem miłości: …żeby nie mówić tak po prostu Kocham. W samej pracy konotacje związane z miłością pojawiały się
kilka razy. Mimo to nie była ona jedynym tematem realizacji. Jak wyznał Patryk Różycki, ich pierwotny koncept wystawy w Galerii Spotkań WOAK był zupełnie inny, ale po konfrontacji w zastaną przestrzenią został porzucony. Pojawiła się pustka – przyznał Różycki. Jednak spacery po zakamarkach toruńskiej starówki podsunęły nowy pomysł. Zauważyli, że bardzo często na ścianach bram, podwórek czy klatek schodowych pojawiają się wykonane przez wandali napisy wielbiące jeden klub sportowy i deprecjonujące inny. Takie bazgroły oczywiście nie mają nic wspólnego z graffiti, są zwyczajnym chuligaństwem: nie służą przekazywani treści, tylko oznaczaniu własnego „terytorium” przez kibiców. Odnosząc się do tej obserwacji, skierowali się w stronę sztuki site-specific i wykonali w przestrzeni Galerii Spotkań podobne napisy, przy czym ich „bazgroły” miały inny charakter. Z jednej strony inna była treść napisów – mówiły o miłości; z drugiej natomiast wykonane one były jaskrawą, pomarańczową farbą, co być może miało kreować bardziej radosny, optymistyczny wydźwięk. Młodzi artyści nie pochodzą z Torunia, ich spojrzenie na zabytkową, wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO starówkę było świeże i dzięki temu zauważyli oni zjawisko, wobec którego mieszkańcy zdają się być obojętni: toruńskie zabytki, nawet te najbardziej oblegane przez turystów, są systematycznie dewastowane przez wandali. Oczywiście, dokonując aktu wandalizmu zachowali się drastycznie, jednak te mocne środki wzmocniły ich przekaz i to, co chcieli wyrazić. Być może protestując przeciwko wandalizmowi, nie powinni się posuwać do naśladownictwa, ale – tłumacząc swoje wybory – wskazali na kilka aspektów odróżniających ich dwoje od agresywnej tłuszczy. Właśnie brak agresji werbalnej i jednoznaczna afirmacja miłości (nie tylko relacji łączącej dwoje artystów, lecz miłości rozumianej znacznie szerzej), to pierwsza różnica. Napisy wykonane przez młodych artystów były – co prawda nie zawsze w pełni udanym i czytelnym – pastiszem wulgarnych haseł wypisywanych przez radykalnych kibiców. Mówiąc o miłości, nie można wykluczać czy poniżać, toteż drugą istotną cechą odróżniającą realizację Agaty Gansiniec i Patryka Różyckiego od wytworów wandali jest odrzucenie funkcji zaznaczania terytorium. W pierwszej fazie prezentacji napisy na ścianach były zasłonięte wzorzystym papierem. Na płachtach napisane były te same hasła. Podczas wernisażu autorzy odsłonili „prawdziwe” napisy na ścianach,
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
z pewnością wprowadzając zgromadzonych w konsternację. W opinii prof. Mariana Stępaka było to bardzo mocne działanie. Udawanie wandalizmu i pozostawienie haseł wyłącznie na ulotnym papierze nie byłoby szczere. Szkopuł jednak w tym, że nie wszyscy i nie zawsze uznając szczerość za wartość w kategoriach estetycznych. W galerii Nurt prowadzonej przez Okręg Toruński Związku Polskich Artystów Plastyków prezentowana była wystawa Yaryny Shumskiej Brzegi. Autorka, doktorantka w Narodowej Akademii Sztuki we Lwowie, od kilku lat uczestniczy wraz z grupą ukraińskich studentów w spotkaniach giARTino. W tym roku zaproponowała publiczności spójny stylistycznie i tematycznie cykl w większości jednobarwnych rysunków, co było sporym zaskoczeniem dla tych, którzy jej osobę kojarzą przede wszystkim z performansem i pokazywanym przed rokiem malarstwem abstrakcyjnym. Tytuł i tematyka wystawy doskonale jednak korespondują z użytym przez Shumską medium. Podstawą rysunku jest iluzja – wykreślona na płaszczyźnie linia, kreska, która nie istnieje w rzeczywistości, gdyż jest jedynie imaginowana przez ludzki mózg. Tytuł Brzegi w kontekście hasła tegorocznych Spotkań giARTino – Rzeka na pozór zdaje się jednoznaczny. Prof. Marian Stępak podczas wernisażu powiedział, że brzeg rzeki jest swego rodzaju miejscem docelowym, przestrzenią, która daje schronienie. Można jednak rozumienie słowa brzeg rozszerzyć o kolejne znaczenia. Przede wszystkim brzeg jest, podobnie jak linia na rysunku, bardziej wyobrażony niż rzeczywisty. Trudno przecież wskazać w tak dynamicznym zjawisku jak nurt płynącej rzeki dokładną granicę rozdzielającą wodę i ląd. Mimo to mózg człowieka w poszukiwaniu porządku wytwarza swego rodzaju wyobrażenie, które w ujęciu kognitywistycznym nazywane jest nagim substratem. Dlatego wybór medium rysunkowego wydaje się bardzo trafny i w pełni korespondujący z tematyką prac, gdyż zarówno należący do rzeczywistości brzeg, jak i będąca podstawą rysunku kreska istnieją w gruncie rzeczy przede wszystkim jako wytwory mózgu, służące porządkowaniu doświadczenia i oglądu świata. W pracach Yaryny Shumskiej brzeg nie oddziela jedynie wody od lądu. Tak samo wyraźnie jest zarysowany na niebie jako krawędź chmury, niekiedy też można go utożsamić z horyzontem. To poszerzone spojrzenie na zjawisko – albo pojęcie – brzegu nadaje rysunkom nowe sensy. Z jednej strony nakreślona długimi, prostymi liniami rzeka wydaje się spokojna, wręcz dostojna, pozbawiona jest gwałtownych wirów, jej nurt płynie miarowo, niezmiennie. Również ląd a także porastające go drzewa, krzewy i trawy pokazane zostały statycznie. To trzeci żywioł: nie woda czy ziemia, lecz powietrze wydaje się być najbardziej dynamicznym elementem kompo-
zycji. Chociaż chmury są oddzielone wyobrażonym brzegiem, to właśnie one najwyraźniej odcinają się od pozostałych elementów kompozycji. Wszystkie rysunki tworzą spójny cykl, wiąże je nie tylko temat, ale są utrzymane w podobnej stylistyce. Zrównoważona i harmonijna kompozycja oraz subtelnie prowadzona kreska tworzą kontemplacyjną atmosferę, która kojarzyć się może nawet z medytacją nad brzegiem „trwającej w ruchu”, powolnie płynącej rzeki. Podczas wernisażu artystka mówiła, jak istotnym doświadczeniem był dla niej proces twórczy, przyznała nawet, że w pewnym sensie był to także rodzaj performansu. Na prezentowane prace można zatem patrzeć jako na autonomiczne dzieła, jak i na zapis osobistego, intymnego wręcz działania performatywnego. W tym drugim przypadku kolejnego znaczenia zdaje się nabierać ów medytacyjny wymiar rysunków. Kompozycja większości prac opiera się na połączeniu horyzontalnych linii brzegu z silnymi akcentami pionowymi, nasuwającymi nieodparte skojarzenia z roślinnością. Yaryna Shumska w rysunkach z cyklu Brzegi operuje przede wszystkim kontrastem walorowym. Nie stroni co prawda od lawowania, ale przez cały czas zdaje się bardziej skupiać na rysowanym kształcie, a nie na stopniowaniu szarości i czerni. Oprócz dwóch wystaw prezentowanych w Galeriach mieszczących się w obrębie toruńskiej starówki, studenci uczestniczący w tegorocznych spotkań giARTino – Ogród Sztuki zaprezentowali kilkadziesiąt prac na różne sposoby nawiązujących do hasła Rzeka. Realizacje te – instalacje, performanse, wideoart i fotografie – można było obejrzeć w ogrodzie Zakładu Plastyki Intermedialnej, Galerii Autorskiej Nad Wisłą oraz w Parku Miejskim. Autorzy wielu prac podejmowali temat zanieczyszczenia rzeki, rozumiejąc go jako składnik szerszego zjawiska – zanieczyszczenia środowiska. Motyw ten pokazywany był w różny sposób – zarówno dość dosłownie, jak i poprzez zestaw wieloznacznych skojarzeń. Bez względu na formę, każda realizacja dowodziła, że młodzi artyści nie pozostają obojętni na otaczającą ich rzeczywistość. Wydawać się nawet może, że chcą uprawiać sztukę jeśli nie „zaangażowaną”, to co najmniej „nieobojętną” na współczesność. Chociaż formułują swoją wypowiedź artystyczną wykorzystując różne środki wyrazu, zawsze patrzą na rzeczywistość w sposób krytyczny, dostrzegają bolączki i dylematy współczesności. Takie rozumienie roli artysty we współczesnym świecie cechuje uczestników Spotkań już od pierwszej edycji przedsięwzięcia. Być może niektóre realizacje cechuje warsztatowa niedoskonałość, która po części jest usprawiedliwiona, gdyż twórcami są studenci, często dopiero rozpoczynający swoją artystyczną drogę. Jednak większość prac skłania do zastanowienia, stawia pytania, nie dając przy tym prostych odpowiedzi.
17
Inwencja, praca, skromność Wystawa Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Jerzy Rochowiak
Grono słuchaczy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku uczestniczących w cotygodniowych zajęciach w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu liczy pięćdziesiąt trzy osoby amatorsko zajmujące się malarstwem, rysunkiem, kolażem, witrażem… Swoje umiejętności rozwijają pod kierunkiem Marii Serwińskiej-Guttfeld i Wojciecha Ociesy. Uczą się rozwiązywania problemów plastycznych, posługiwania się wybranymi technikami, zdobywają wiedzę o sztuce współczesnej i dawnej. Zajęcia są częścią artystycznej przygody, którą przeżywają, swobodnie dysponując swoim czasem, wcześniej podporządkowanym obowiązkom zawodowym i rodzinnym. Rysują i malują podczas zajęć, a także w domowych pracowniach, w plenerze. Przynoszą na zajęcia obrazy, nad którymi pracują, omawiają je. Wspólnie cieszą się ze swoich osiągnięć, nawzajem się inspirują.
Wojciech Ociesa omawia prace Antoniego Cichego Fot. Jerzy Rochowiak
Uczestniczą w warsztatach. W minionym roku akademickim poznawali technikę linorytu w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka. Gościli Iwonę Chmielewską, wybitną autorkę książek obrazkowych, która zapoznawała ich z techniką kolażu. Część uczestników zajęć bierze udział w plenerach malarskich; odbywały się m.in. w Nieszawie, Zamku Bierzgłowskim, Szafarni. Korzystają z innych możliwości poszerzania artystycznych doświadczeń, np. w pracowniach Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Wystawa, którą w Galerii Spotkań Ośrodka 27 maja podsumowali kończący się rok akademicki była zróżnicowana ze względu na liczbę uczestników, z których większość prezentowała dwie prace, wielość technik plastycznych, w których zostały one wykonane oraz tematykę. Pośród technik przeważały malarskie: obrazy malowane akrylami i olejami. Były też rysunki ołówkiem, sepią, węglem, a nawet… kawą. Po raz pierwszy pojawiły się kolaże i witraże. Najliczniejsze były na wystawie tzw. martwe natury: kompozycje przedmiotów, ściętych kwiatów. Były portrety, zarówno rysunkowe szkice i studia, jak i malarskie przedstawienia wizerunków osób i zwierząt. Były krajobrazy: natury, z przewagą uroczych zakątków leśnych i nadwodnych, zarówno rodzimych, zaobserwowanych w naszym regionie, jak i nadmorskich czy górskich. Były reminiscencje z podróży. Były przedstawienia architektury, zarówno zbliżenia wybranych obiektów, jak i panoramy. Znalazły się na wystawie obrazy inspirowane znanymi dziełami sztuki. Zróżnicowanie ekspozycji daje wyobrażenie o rozległości artystycznych zainteresowań autorów. Wspólne wydaje się pokazywanym pracom uwidocznione dążenie twórców do jak największej sprawności – z nadzieją na doskonałość. To dążenie ma u podstaw pokorę wobec sztuki i potrzebę poszukiwań, nietylko nowych rozwiązań, ale i wyrażania poprzez plastykę samych siebie, swoich osobowości. Wystawę można określić jako spotkanie z kilkudziesięcioma ciekawymi twórczymi osobowościami: z obrazami i ich autorami. Obrazy unaoczniają wchodzenie ich autorów w świat sztuki, więc można patrzeć na nie jak na wykonane zadania, pokonywanie ograniczeń, choćby warsztatowych, osiąganie śmiało stawianych celów. W pokazywanych pracach można dostrzec uzewnętrznianie upodobań czy wręcz postaw es-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
Otwarcie wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Fot. Jerzy Rochowiak
tetycznych. Każdy obraz można przyjąć jako krok ku drugiemu człowiekowi, stworzenie okoliczności sprzyjających spotkaniu. Właśnie w spotkaniu zawiera się urok majowej wystawy, otoczonej radością twórców z amatorskiego zajmowania się sztuką. Ta radość jest zachętą do sztuki, do podejmowania kolejnych wysiłków. O autorach obrazów należy powiedzieć, że są osobami o wielkiej inwencji, pracowitymi i skromnymi. Z uwagą wsłuchują się w to, co o ich pracach mówią inni – a, jak się okazuje, oglądający nader chętnie dzielą się spostrzeżeniami, uwagami, przemyśleniami. Niektórzy autorzy w trakcie roku akademickiego prezentują swoje obrazy na wystawach zbiorowych i indywidualnych. Wystawiają podczas inauguracji
roku akademickiego i innych imprez Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Przed paru miesiącami swoje cykle malarskie w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej i Książnicy Kopernikańskiej – w filii przy ul. Jęczmiennej prezentowała Urszula Macak. Podczas wernisażu kolejne indywidualne prezentacje zapowiadali inni plastycy amatorzy zrzeszeni w Toruńskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Majowa wystawa – podobnie jak poprzednie, w minionych latach podsumowujące cykle twórczych spotkań – była artystycznym spotkaniem, które wzbudziło spore zainteresowanie miłośników sztuki, którzy uważnie oglądali obrazy i z życzliwością o nich rozmawiali. Eksponowane prace okazały się im bliskie; zaciekawiały, poruszały a niektóre wzruszały.
19
Eugeniusz Królak, Panorama Torunia
Górznieńskie krajobrazy uwolnionej wyobraźni Kamil Hoffmann
W lipcu i sierpniu w galerii toruńskiej Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej twórcy skupieni w grupie IV sekcji plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku prezentowali dorobek kilkudniowego pleneru artystycznego, który odbył się w czerwcu w Górznie. Taki właśnie tytuł – Górzno 2017 – nosiła wystawa poplenerowa. Grupa wybrała się na plener już po raz trzeci. W roku 2015 artyści malowali w okolicach Zamku Bierzgłowskiego, przed rokiem – w Nieszawie. Co roku opiekun artystyczny grupy, Wojciech Ociesa, wyznacza motyw przewodni pleneru, swoiste zadania do przećwiczenia. W Zamku Bierzgłowskim był to krajobraz, w Nieszawie – architektura. W Górznie, jak przyznał, nakłaniał uczestników pleneru do malowania zwierząt i ludzi. Co prawda postaci ludzkie i sylwetki zwierząt obecne były na pracach malowanych przez artystów z TUTW wcześniej, nigdy jednak nie były głównym tematem obrazów. Co istotne, w wielu wypadkach autorzy tworzyli kompozycje dynamiczne, pokazujące ludzi i zwierzęta w ruchu. O ile krajobraz czy architektura nie zmieniają zbyt szybko swojego „oblicza” i można powoli transponować oglądany widok na płótno czy papier, tak fauna swoją żywotnością zmusza twórców do uwolnienia wyobraźni, gdyż czasu na obserwację obiektów jest znacznie mniej niż na malowanie. Oglądając wystawę poplenerową Górzno 2017 nietrudno dostrzec, że autorzy bardzo chętnie wykorzystywali w pracy twórczej swoją wyobraźnię, chociaż wydaje się, że równie chętnie sięgali do posiadanej wiedzy o świecie. Z połączenia tych elementów powstała ekspozycja bardzo zróżnicowana – jak zróżnicowane są charaktery członków IV grupy. Duża wyobraźnia i umiejętność swobodnej interpretacji i kreacji rzeczywistości cechują prace Ewy Wocalewskiej. Malując drzewa o ogniście pomarańczowych liściach, wykreowała baśniowy świat, w którym dwoje dzieci spogląda w dal – na jezioro, a może sięgają wzrokiem jeszcze dalej… Dzieci i rodzina są też tematem prac Danuty Thorn. Autorka skupia się jednak przede wszystkim na budowaniu sielankowej atmosfery. Chociaż pokazane na obrazach sytuacje zdają się być raczej dynamiczne: jazda na rowerze, przejście przez mostek, bardzo zrównoważona kompozycja prac zapewnia harmonię i wrażenie uspokojenia, właśnie sielanki. Stado łabędzi dostojnie płynących po jeziorze przedstawiła Mirka Szopa. Kompozycja obrazu zmierza do podkreślenia wyraźnego kontrastu pomiędzy spokojnym majestatem ptaków i wzburzonymi wodami jeziora. Typowo wiejski, charakterystyczny dla północnej części naszego województwa, widok
uwieczniła Elżbieta Sylwestrowicz. Pokazała jednak wycinek świata, którego już nie ma – dwie (zamiast dwustu) swobodnie (a nie za ogrodzeniem) pasące się krowy nad brzegiem otoczonego pagórkami jeziorka. Autorka trafnie oddała proporcje i sylwetki zwierząt, jednak uwagę widzów mógł przyciągać zupełnie inny aspekt pracy: w pokazanej przestrzeni Elżbieta Sylwestrowicz odnalazła kilkadziesiąt różnych odcieni zieleni, a następnie wszystkie te subtelne różnice tonalne namalowała, tworząc kompozycję spójną plastycznie i wyważoną. W sferę wyobraźni sięgała zapewne również Bożena Reflińska, która na jednym z obrazów sportretowała lisa, na drugim zaś pokazała czaplę polującą na żabę. Chociaż obie kompozycje są raczej statyczne, dynamikę scen buduje kontrast barwny – czerwono-brązowej ziemi z niebieską wodą albo w drugim przypadku zielonego lasu z seledynową wodą poniżej oraz błękitem nieba powyżej. Wyraziste kontrasty barwne sprawiają, że patrząc na obrazy można odnieść wrażenie ruchu, które potęgują długie, również wyraziste pociągnięcia pędzla. Nocną randkę zakochanych pokazał Jerzy Milewski. Wykorzystując jedynie odcienie szarości i czerń sugestywnie wykreował raczej nostalgiczny obraz, którego nastrój budują realistycznie oddane świetliste refleksy na wodzie i kłębiące się, wielowarstwowe chmury na niebie. Siedząca nad brzegiem jeziora para znajduje się w jednym z silnych punktów kompozycji, przez co nie tylko spaja poszczególne elementy obrazu, ale zdaje się wręcz dominować nad całością. Całe stado ptaków żerujące nad stawem namalowała z kolei Urszula Macak. Wykorzystując pełną paletę pastelowych barw, oddała piękno poświaty zachodzącego słońca, odbijającej się od spokojnej, niemal gładkiej tafli wody. Na tle tego uspokojonego, subtelnego krajobrazu dynamicznie pokazane ptaki stają się po wielekroć bardziej niepokojące. Zestawienie tych elementów buduje szczególny rodzaj napięcia, które podkreśla złożoność przyrodniczego mikroświata, którym jest Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy. O tym, że uczestnicy pleneru malowali z zapałem, przekonał wszystkich Wacław Łukaszewski. Sportretował on profesora Wojciecha Ociesę wraz z artystami przy pracy. Pomimo znacznego uproszczenia rysunku, podobieństwo zostało uchwycone idealnie, o czym przekonali się wszyscy uczestnicy wernisażu porównując ów obraz z modelem. Równie oszczędnie Wacław Łukaszewski korzystał ze środków malarskich w drugiej pracy. Za pomocą kilku barwnych plam zbudował wielowymiarową i dynamiczną kompozycję pokazującą matkę z dzieckiem kryjących się
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
pod parasolem, którego skuteczność na wietrze zdaje się i tak niewielka. Ptaki wodne są bohaterami prac Raisy Laskowskiej, jednak to nie znajdujące się na pierwszym planie zwierzęta, ale tło przyciąga szczególną uwagę oglądających. Różnorodność kolorów w różnych porach dnia – znakomicie oddane subtelności tonalne i walorowe wschodu i zachodu słońca są równie istotne, co realistycznie pokazana fauna. Trafnie złożoność górznieńskiego krajobrazu uchwyciła Barbara Jarzębska. Pokazała wijące się wśród pagórków strumienie i małe jeziorka wśród łąk. W takiej scenerii znalazły się dzikie zwierzęta: sarna czy kaczki. Podobne podejście do przyrody zdaje się mieć Urszula Szymkowiak. Traktuje krajobraz jako harmonijną całość, której równoprawnym elementem są też zwierzęta. Zostały włączone w otaczającą je przestrzeń, skupiając uwagę oglądających i zarazem organizując całą kompozycję obrazu.
Prace Alicji Kolańskiej wyróżniają się ekspresyjną kolorystyką i krótkimi, wyrazistymi pociągnięciami pędzla. Zestawiając turkusową toń jeziora, ciemny błękit nieba, artystka buduje krajobraz dynamiczny, dla którego swoistym kontrapunktem jest – być może znudzona? – odwrócona krowa. Dwadzieścia cztery prace malarskie uzupełnił witraż Jerzego Milewskiego przedstawiający charakterystyczny widok Górzna oraz otaczających miasto pagórków. Wystawa poplenerowa Górzno 2017 ujawniła różnorodność postaw twórczych poszczególnych członków sekcji plastycznej TUTW. Każda z osób w swojej twórczości odwołuje się do ulubionej stylistyki, sięga po różne środki wyrazu, skupia się na innych problemach plastycznych. Autorzy pokazują różne elementy krajobrazu, otaczającego świata i dzięki temu ekspozycja jest różnorodna, wciąż pozostając spójną całością.
Rzeźbiarze U Styperków w Rudzie Jerzy Rochowiak
Pięciu rzeźbiarzy – twórców ludowych przyjechało w czerwcu do podgrudziądzkiej Rudy na piąty już Plener Rzeźby U Styperków. W tegorocznym Plenerze uczestniczył Piotr Czubaszek z Łukowa specjalizujący się w płaskorzeźbach o bogatej ornamentyce. Z Gręzówki przyjechał Robert Sadło, kontynuujący tradycje sztuki ludowej w rzeźbach o zróżnicowanej tematyce, często sakralnej, zajmujący się również snycerstwem. Kolejny gość Pleneru, Jerzy Soremski z Jastrzębia Zdroju, jest autorem rzeźb sakralnych, figuralnych, zabawek, ozdób ogrodowych; rzeźbi nie tylko w drewnie, ale i w kamieniu. Z Tucholi przyjechał Jan Czupryniak, którego kilkumetrową Diabelską rodzinę młynarzy można podziwiać w Grudziądzu. Po raz pierwszy zawitał w Rudzie Mieczysław Wojtkowski z Olsztyna; tworzy on rzeźby o tematyce sakralnej, a także przedstawiające postacie rybaków, kobiety, nierzadko akty, figury zwierząt. Tematem tegorocznego Pleneru była Wisła, w nawiązaniu do Roku Rzeki Wisły. Bohaterami plenerowych, mierzących ponad dwa metry figur wyrzeźbionych w wielkich drewnianych pniach byli zatem ludzie rzeki: rybacy i flisak, a także ryby, bóbr. Dawny rybak, którego wyrzeźbił Jan Czubaszek stoi, trzymając sieć, z której wystaje łeb wielkiej ryby. Utrudzony pracą rybak Jerzego Soremskiego zdrzemnął się w łodzi, kapeluszem chroniąc twarz przed słońcem. Patrzy przed siebie, wypatrując przeszkody na rzece sędziwy flisak Mieczysława Wojtkowskiego. Wielką rybę i bobra przy pniu podgryzionego drze-
wa wyrzeźbił Robert Sadło. Jan Czupryniak stworzył ławkę ozdobioną rybami. W ubiegłym roku do uczestników Pleneru dołączył adept sztuki rzeźbiarskiej Mirosław Prusinowski, wzbudzając aplauz pierwszą swoją pracą – żabą. W tym roku zbierał pochwały za popiersie rybaka przyciskającego do piersi okazałą zdobycz. Podpatrywali mistrzów uczniowie grudziądzkiego Liceum Plastycznego. Wyrzeźbili oni ciekawie i mądrze pomyślaną ławkę; siedzisko opiera się na księgach: z jednej strony ułożonych jedna na drugiej, z przeciwnej zaś na woluminie postawionym pionowo. Jak co roku, bystrym okiem życzliwego znawcy sztuki ludowej przypatrywała się pracy rzeźbiarzy Bożena Olszewska kierująca Działem Sztuki i Estetyki w toruńskim Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej. Plenery w Rudzie wzbudzają zainteresowanie i życzliwość mieszkańców wsi i okolic. Jak mówiła Danuta Styperek 10 czerwca podczas uroczystego podsumowania tegorocznego Pleneru, uważnie przypatrywali się pracy mieszkających przez tydzień w jej domu rzeźbiarzy: odwiedzali ich, przywożąc wypieki i inne smakołyki, a nawet nalewki. Podglądanie artystów przy pracy jest zbliżeniem się do twórczego misterium: wydobywania z drewna kształtów. Artyści wzbudzają zaciekawienie już z powodu swojej pracowitości: chwytają dłuta wczesnym rankiem, odkładają późnym wieczorem. Po tygodniu zadziwiają figurami, które stworzyli. Podczas zakończenia Ple-
21
22
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
neru tylko na chwilę odkładają dłuta, odpowiadają na niezliczone pytania licznie zgromadzonych mieszkańców gminy, zaproszonych gości. Zakończenie Pleneru jest radosną wiejską zabawą na łące, opodal lasu. W tym roku imprezę uświetnił koncert chóru Tibi Mariae działającego przy parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Grudziądzu. Rudzkie Plenery upamiętniają zmarłego w 2012 roku rzeźbiarza Waldemara Styperka, autora wielu pięknych drewnianych rzeźb, słynącego przede wszystkim jako twórca kunsztownych aniołków. Wędrowały wśród obłoków, przysiadały na chmurkach. Śpiewały i milczały, modliły się w skupieniu. Były rozbawione i poważne. Niebiańskie, całkiem ziemsko droczyły się z sobą. Zdawały się przybyszami z rajskich ogrodów, z dziecięcych wyobrażeń… Anioły miały w otoczeniu postacie i sceny biblijne, świętych Franciszka i Antoniego, a nawet rubaszne diabły. Niedaleko przysiadał Chrystus Frasobliwy… Wokół swoich spraw krzątali się mieszkańcy wsi. Rzeźby Waldemara Styperka były przypomnieniem ogrodu, w którym łączy się natura i kultura. To ogród swojski, zza opłotków chałup, uprawiany starannie, z czułością wobec wszystkiego, co w nim rośnie.
Nie tylko rzeźby Waldemara Styperka ujmują pogodą, są wesołe. Dobrotliwy i życzliwy ludziom i światu był ich twórca, obdarzony nie tylko niezwykłą twórczą inwencją, ale i wspaniałym poczuciem humoru. Opowiadał kiedyś, że jego pierwsze aniołki miały kuse sukienki i smukłe, zgrabne nogi, których kształtowanie było czasochłonne. Aniołki miały niebywałe powodzenie, artysta wydłużał więc sukienki, aż sięgnęły ziemi, przykrywając stopy. To oczywiście żart, bo Waldemar Styperek rzeźbił anioły w najrozmaitszych ujęciach i konfiguracjach. Koledzy ze Stowarzyszenia Twórców Ludowych na pogrzebie cenionego i lubianego przyjaciela zaproponowali, że upamiętnią go artystycznym plenerem rzeźbiarskim. Już następnego roku przy ich pomocy pierwszy Plener zorganizowała wdowa po artyście, Danuta Styperek, znakomita malarka, specjalizująca się w malarstwie na szkle, która zresztą podejmowała się polichromowania rzeźb męża. Następne Plenery organizowała wespół z działającym w Wałdowie Szlacheckim Stowarzyszeniem Q przyszłości. W kolejnych wsparły ją Gmina Grudziądz i Miasto Grudziądz. Niezmiennie pomaga jej wiele życzliwych osób, miłośników sztuki chcących zrobić coś dobrego dla innych.
Rybak Jana Czubaszka Fot. Jerzy Rochowiak
Flisak Mieczysława Wojtkowskiego Fot. Jerzy Rochowiak
Ławka, którą wyrzeźbili uczniowie grudziądzkiego Liceum Plastycznego Fot. Jerzy Rochowiak
FILMOWA WIOSNA W TORUNIU Karolina Fordońska
Monika Bojarska, plakat XXVI Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu
Gościnne Kino Centrum w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu było miejscem finałowego przeglądu szóstej edycji – dwudziestych szóstych już – Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu organizowanych przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. Po raz pierwszy Konfrontacje filmowe odbyły się wiosną: 13 maja. Wcześniej pasjonaci filmu spotykali się jesienią. Można się uśmiechnąć, że zmiana terminu okazała się dla Konfrontacji korzystna. Jurorzy podkreślali, że poziom prezentowanych filmów był w tym roku wyższy niż w ubiegłym. Słoneczna aura sprzyjała nastrojom, przyczyniła się także do licznej frekwencji. Jury kwalifikujące zgłoszone filmy do udziału w przeglądzie finałowym w składzie: Jędrzej Bączyk, Wojciech Budny oraz Karolina Fordońska spośród siedemnastu nadesłanych wybrało do prezentacji w Kinie Centrum czternaście produkcji. Przeważały dokumenty, niekiedy przekra-
czające granice gatunku. W konkursie znalazły się też wideoklip, fabuła i animacja. Jurorzy: Jędrzej Bączyk, Bartosz Kruhlik oraz Remigiusz Zawadzki, przyznali jedną z trzech równorzędnych nagród krótkiej animacji w reżyserii Kacpra Juśkiewicza, ubiegłorocznego laureata nagrody głównej Konfrontacji. Piątek 13. to półtoraminutowa animacja opowiadająca o ekspansywnych kosmitach, przymierzających się do podboju kolejnej planety, która stanęła na ich drodze – Ziemi. Jurorzy docenili pomysłowość, poczucie humoru oraz ciekawość świata młodego twórcy. Jędrzej Bączyk stwierdził, że dodatkowe półtorej minuty filmu i kto wie, czy Piątek 13. nie otrzymałby grand prix także podczas tegorocznej edycji Konfrontacji. Kacper odpowiedział skromnie, że postacie obcych w jego filmie są bardzo prymitywne. Przypominają zielone galaretki z czułkami, oczami, ustami oraz mózgiem w prześwitującym wnętrzu. Prosto, ale pomysłowo. W dodatku dowcipnie. Twórca przyznaje, że wciąż jest na początku swojej drogi i dlatego zabiera się za animowanie postaci, które są łatwe do modelowania. Dodatkowo jest wielkim fanem kosmosu, dlatego praca nad animacją, w której pojawiają się planety układu słonecznego, sprawia mu ogromną frajdę. Przypomnijmy, że ubiegłoroczna animacja Kacpra, Kosmiczna afera, także opowiadała o perypetiach kosmitów i Ziemian. Warto również wspomnieć, że obraz Kacpra był jedynym filmem w konkursie, pokazywanym w kategorii poniżej szesnastego roku życia. Równorzędna nagroda przypadła dokumentalnej, impresyjnej opowieści Moniki Dróżdż i Mateusza Buławy Odbicie. Jest to sześciominutowa intymna historia młodej dziewczyny, której dwa wykonywane zawody są od siebie diametralnie różne. Bohaterka pracuje jako fotomodelka, a także zajmuje się przygotowaniem zmarłych do pochówku. Mocne i zaskakujące. Bardzo umiejętnie sportretowana postać, która nie opowiada o sobie słowami jako gadająca głowa. Kamera dyskretnie śledzi jej nastroje, poczynania, metamorfozy, kiedy z jednego miejsca pracy przemieszcza się do drugiego. Zmienia wówczas wygląd, oczekiwane są od niej inne cechy i umiejętności, inne skupienie. Warto wspomnieć, że autor scenariusza oraz montażysta, Mateusz Buława, otrzymał w 2015 r. pierwszą nagrodę podczas Konfrontacji za film Gdy przyjdzie mi ten
24
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
świat porzucić. Młody, dwudziestodwuletni twórca szczególnie umiłował sobie tematykę sepulkralną. Jego filmy są poważne, niejednokrotnie mroczne i za każdym razem poruszają tematykę oscylującą wokół śmierci. Buława, razem z Moniką Dróżdż, są uczestnikami Bydgoskiej Kroniki Filmowej, prowadzonej przez Macieja Cuske i Marcina Sautera. Równorzędną nagrodę otrzymali twórcy wideoklipu do Tańca węgierskiego Johannesa Brahmsa w wykonaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej. Aleksandra Prądzińska, pomysłodawczyni projektu, stworzyła osobliwy i wymyślny świat, w którym o poranku puzonista zażywa kąpieli w starej wannie na środku pola. Usługuje mu kamerdyner. W samo południe dostojna para pije herbatę, nalewaną do filiżanek z wielkiej ogrodowej konewki. Po południu klienci balwierza strzygą swoje roślinne brody przyozdobione kwiatami. Te i inne wątki łączy dwoje dzieci, które pojawiają się we wszystkich wydarzeniach. Wieczorem zjawiają się na koncercie. Okazuje się, że wszystkie cudaczne postaci, które dzieci spotkały w ciągu dnia to toruńscy symfonicy. Czas akcji jest raczej niesprecyzowany, można się w nim doszukiwać znamion współczesności, jednak cała historia przywodzi na myśl onirycznie wspominaną przeszłość. Za piękne, niekiedy wręcz poetyckie zdjęcia do Tańca węgierskiego odpowiada Szymon Ronowicz, autor zdjęć do filmów krótkometrażowych i teledysków. Wyróżnienia powędrowały do twórców dwóch filmów. Pierwszy z nich to jedyna fabuła prezentowana podczas tegorocznych Konfrontacji. Rozdział w reżyserii bydgoszczanina, Szymona Skowrońskiego, jest prawie dwudziestominutową historią dwóch braci o całkowicie odmiennych charakterach i oczekiwaniach względem życia. Staje się to powodem konfliktu między nimi. Jeden z braci znika. Drugi, aby go odnaleźć, musi odbyć skomplikowaną emocjonalną podróż, w której wyjdzie na jaw, kim tak naprawdę jest jego brat. Film ogląda się z zaciekawieniem, czekając na finał, który niestety rozczarowuje, ponieważ im bliżej końca, tym bardziej spada napięcie dramaturgiczne. Gra aktorska jest bardzo nierówna. Z jednej strony mamy bardzo dobrego aktora, grającego starszego brata. Z drugiej pozostającego w tyle brata młodszego. Między nimi pojawia się aktor raz przekonujący bardziej, raz mniej, występujący w filmie jako ekscentryczny artysta malarz. Wielka szkoda, że aktorzy nie zostali skrupulatniej wyreżyserowani. Rozdział traci przez to wiarygodność. Film ma jednak wiele plusów. Przede wszystkim pierwszoplanowa rola Krzysztofa Strzyżewskiego, grającego starszego brata, o którym wspominam powyżej. Przyjem-
ność sprawia także wizualna strona filmu. Konrad Wujciów, autor zdjęć, komponuje precyzyjne, estetyczne kadry. Tonacja kolorystyczna filmu, być może odrobinę zbyt ciemna i mroczna na prezentowane treści, nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, nadaje filmowi całkiem profesjonalny wyraz, podobnie jak dźwięk oraz muzyka. Widać ogrom włożonej pracy. Co więcej, widać, że twórcy dobrze się ze sobą czują i dobrze się znają. Autorzy działają od trzech lat w grupie artystycznej Współ.gra. Realizują teledyski, spektakle teatralne oraz filmy krótkometrażowe. Szkoda więc, że nie poświęcili wystarczającej ilości czasu na doszlifowanie gry aktorskiej. Wówczas wydźwięk niefortunnego zakończenia byłby pewnie inny. Drugi z wyróżnionych filmów to dokument Trisomia 21 Kamili Agejczyk i Michała Kosiaka. Twórcy przedstawiają wzruszającą, ale zarazem bardzo pogodną historię rodziny, w której dorasta dziewczynka z zespołem Downa. Żaneta i Jakub, rodzice Ali, w optymistyczny i serdeczny sposób opowiadają o trudach życia codziennego z dzieckiem z zespołem Downa. Otwarci i życzliwi bohaterowie oraz ich niezwykła historia są najmocniejszą stroną tego filmu. W Trisomii 21 nie dzieje się wiele. Historie opowiadane przez rodziców są ilustrowane obrazami codzienności, czasami pojawiają się gadające głowy, czasami zabawy dzieci, śpiewy. Dwudziestominutowy film ogląda się jednak z niemalejącym zaciekawieniem. Nietrudno domyślić się, że małżeństwu nie jest łatwo, jednak bije z nich ogromna radość, która udziela się widzowi. Dodatkowo autorzy filmu dbają o estetykę obrazu i o dźwięk. Wszystko to sprawia, że Trisomia 21 jest pouczającą lekcją empatii i wrażliwości. Pozostałe filmy, jak uzasadniali jurorzy, w zdecydowanej większości były przegadane. Słowo górowało nad obrazem, słowu był podporządkowany statyczny obraz. Nieumiejętna narracja burzyła ambitne plany opowiedzenia zajmującej historii. Bohaterowie, niejednokrotnie atrakcyjni i niebanalni, wypadali płasko i jednowymiarowo. W Górskiej edukacji Pauliny Grochal wspinacze i alpiniści, ludzie gór, dzielą się swoimi przemyśleniami i refleksjami na temat tego, co jest dla nich najważniejsze. Opowiadają o wspinaczkowej pasji i o tym, jak wiele góry zmieniają w życiu pojedynczych jednostek, a także całych grup. Mirosław Pawłowski to alpinista, który – mimo, że uległ poważnemu wypadkowi – nadal podróżuje w najdalsze zakątki świata, inspirując innych. Robert Kaźmierski po wielu latach spędzonych w górach porzucił wspinaczkę na rzecz fundacji organizującej obozy dla osób wykluczonych i niepełnosprawnych. Pirat to jednonogi więzień, który z pomocą fundacji pana Roberta spełnił
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
swoje marzenie o wspinaniu. Paulina Grochal nakręciła mnóstwo wspaniałego materiału. Górska edukacja jest filmem cennym, jednak byłby to dokument o wiele lepszy, gdyby autorka pozwoliła przyjrzeć się i poobserwować niezwykłą pasję i siłę ducha bohaterów. Bez opisu werbalnego, z możliwością odetchnięcia od słowa. Podczas seansu wydaje się również, że Paulina Grochal nie mogła się zdecydować na moment zakończenia filmu. Kilka razy go pointuje. Za każdym razem jednak widzimy zmianę ujęcia, bohaterowie zaczynają opowiadać kolejne historie. Gubimy napięcie, z czasem nawet zainteresowanie. Podobnie rzecz ma się z filmem Kolekcjoner Karola Bethke. Andrzej Skóra, właściciel sklepu ze starociami, opowiada o wielkiej pasji, jaką są dla niego antyki. Interesująco mówi skąd pozyskuje stare przedmioty. Zwraca uwagę na wartość historyczną i sentymentalną antyków. Twórcom (scenariusz napisali Joanna Listewnik oraz Bartosz Danielewski) wyraźnie chodziło o nakręcenie filmu, który będzie lekcją szacunku do historii, tak często trywializowanej przez rzeczywistość. Szlachetne założenie. Bardzo ciekawy bohater z pasją. Film niestety znów przegadany. Co więcej, przez większość filmu bohater siedzi na krześle w swoim sklepie, raz w zbliżeniu, raz w planie pełnym, i opowiada. Kilka razy tylko mamy przebitki na dłonie pana Andrzeja prezentującego stare monety. Jeden raz pan Andrzej obsługuje klientów. I znów, mimo pozytywnego nastawienia i otwartości bohatera, a także ciekawych opowieści, forma, w jakiej został zrealizowany film, zaczyna nużyć. Zapomniane historie to film w reżyserii Agaty Wędrowskiej i Marcina Roszczyniały, obrazujący różnice międzypokoleniowe. Seniorzy opowiadają dotyczące zabaw i codzienności historie ze swojego dzieciństwa. Dzieci wizualizują swoją rzeczywistość za pomocą różnych technik animacji poklatkowej. Rozświetlone wnętrza świetlicy, w której odbywają się wspólne dla wszystkich zajęcia oraz piękny park, a także same pozytywne wspomnienia i zapał wszystkich uczestników, nadają filmowi optymistyczny wydźwięk. Oglądamy sceny z warsztatów, tańce, zajęcia kuchenne. Pięknie to wszystko się razem składa, ale znów więcej dowiadujemy się nie z obrazu, ale z opowieści. Poruszane we wspomnianych filmach tematy zasługują na filmy, ale czegoś w tych filmach zabrakło. Planu? Dokładnego scenariusza? Wrażliwości montażowej? W Zapomnianych historiach dużym plusem akcji są animacje poklatkowe i to one w znacznej mierze ratują ten film. Mimo dobrego pomysłu, mimo konfrontacji międzypokoleniowej, mimo ciekawych postaci po seansie
zostaje niedosyt. Spowodowany tym, że można byłoby bardziej się zżyć z bohaterami, bardziej przejąć się tym, co oni mówią. Musieliby jednak zostać nam przedstawieni w inny sposób, w innej formie. Łukasz Borkowski, pilot motoparalotni jest dokumentem Marcina Łaukajtysa, który w 2015 r. otrzymał trzecią nagrodę na Konfrontacjach Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu za film Jasik Mordo z fartem. Pilot motoparalotni jest opowieścią o Łukaszu Borkowskim, mieszkańcu Chełmży, mającym dwie wielkie pasje, które z powodzeniem ze sobą łączy. Jedną jest latanie, drugą fotografia. Bohater opowiada o swoim życiu, o swoich namiętnościach. W drugiej części filmu zaprasza na wystawę swoich zdjęć wykonywanych podczas lotów, opisuje swoje przygody. Film jest zilustrowany pięknymi zdjęciami – z ziemi, a także lotniczymi, z motoparalotni i drona. Mamy tutaj chwilę na podziwianie piękna świata widzianego z innej perspektywy, z lotu ptaka. Wszystko ogląda się bardzo przyjemnie, jednak widzowi brakuje możliwości zidentyfikowania się z bohaterem. Patrzymy na pewien fragment cudzego życia z uznaniem, ale brakuje większych emocji. Bohater jest bardzo zachowawczy. W drugiej części filmu, kiedy po pierwszym zapoznaniu, być może istnieje szansa na przełamanie lodów i zwrot akcji, bohater przyjmuje oficjalny i dydaktyczny ton. Wielka szkoda, że autor filmu nie spędził z panem Łukaszem więcej czasu, że nie próbował bardziej go otworzyć. Chociaż w Pilocie motoparalotni mamy przedstawioną historię ogromnej pasji, trudno dzielić z bohaterem emocje. Cóż, ich tam zbyt wiele nie ma. Rozdroże Mikołaja Bielawskiego to dokumentacja krótkiej rozmowy dwóch przyjaciół, stojących na rogu ulicy. Rozmawiają o problemach związanych z wejściem w dorosłe życie, o dziewczynach i przyszłej pracy. Widzimy zaaferowanych rozmawiających przyjaciół, widzimy ludzi, którzy pracują i spacerują wokół ulicy, na której znajdują się bohaterowie. Krótka historia nie angażuje emocjonalnie, ale bawi i zostawia po seansie refleksje. Film pozostawia wrażenie nie do końca dopracowanego, przede wszystkim z powodu słabego, nierównego dźwięku. Jednak wrażenia po projekcji są pozytywne! Piękno Aleksandry Pojawis jest krótkim filmem eksperymentalnym, mającym na celu wskazanie różnych aspektów otaczającego człowieka piękna. Na początku pada pytanie: czym jest piękno? Kolejne ujęcia prezentują nam ludzkie ciało, zachody słońca, naturę, zakochaną parę, zwierzęta, muzyków na koncercie. Najpierw widzimy same obrazy, później towarzyszą im, w
25
26
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
formie napisów, odpowiedzi na pytanie zadane na początku. Autorka podaje widzowi prawdy uniwersalne. Piękno to miłość, przyjaźń, pasja… Przyjemnie się Piękno ogląda. Odnosi się jednak wrażenie, że temat został ujęty powierzchownie. Mimo, że widać włożony wkład pracy, po seansie natychmiast o filmie zapominamy. Może to wina braku pointy? Może ze względu na przytoczenie znanych wszystkim prawd, ale bez pokuszenia się o jakikolwiek większy wkład emocjonalny? Jest to jednak dobry pierwszy krok do stworzenia filmu, który zapadnie w pamięć na dłużej. Rok 2017 jako Rok Rzeki Wisły doczekał się odzwierciedlenia także na Konfrontacjach. Jarosław Stefański stworzył trzyminutową animację poklatkową w technice timelapse. Jest to technika polegająca na wykonaniu serii zdjęć i połączeniu ich w płynną animację w przyspieszonym tempie. Autor jest pasjonatem i filmowym biografem Torunia. Opowiadał, że do stworzenia Roku Wisły, bo taki jest tytuł tej animacji, zainspirowały go codzienne przejazdy rowerem przez most Piłsudskiego w Toruniu. Zmieniająca się wraz z porami roku majestatyczna panorama Torunia, nie mogła zostać nieuwieczniona. Dokumentacja trwała rok. W filmie mamy przedstawioną więc panoramę w śniegu i we mgle, w słońcu jesiennym i letnim. Za pasję i cierpliwość należą się panu Jarosławowi wielkie brawa. Kolejnym filmem związanym z Toruniem jest Podgórz Marka Szporki. Film prezentuje uroki lewobrzeżnej dzielnicy Torunia. Ukazuje piękno kamienic, cmentarzy, detale architektoniczne. Jest tu miejsce również na staranne rysunki wykonane ołówkiem przez autora filmu, a także inscenizowane scenki z początku XX wieku. Inscenizacje utrzymane są w barwach sepii. Podgórz, jako dzielnica Torunia (od 1938 roku), ze swoją bogatą historią, wydaje się pretekstem do opowieści o upływającym czasie i przemijaniu. Dużo różnych technik, wiele pomysłów. Brakuje narracji, próby zbudowania napięcia, dramaturgii. Pompatyczna muzyka Beethovena i Schuberta ilustruje pokryte patyną twarze aniołów w portalach, stare kominy i nagie gałęzie drzew. Co jakiś czas widzimy dostojnego jegomościa w cylindrze przechadzającego się po cmentarzu lub parku. Z jednej strony piękna impresja. Z drugiej zaczyna się dłużyć, ponieważ to, co prezentuje autor, czyli anioły, postaci świętych i drzewa, wracają przez cały film w bardzo podobnych ujęciach. Wciąż z tą samą muzyką. Wciąż bez emocji, które mogłyby obudzić w widzu jego namiętności. Oddałby je wówczas filmowi w formie swojego skupienia. Tutaj tego zabrakło. Przeniesienie Kajetana Pochylskiego jest dofinansowanym przez stypendium artystyczne
Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego filmem dokumentalnym. Pokazuje ślady ludzi, którzy żyli i umierali w nadwiślańskiej wsi Włęcz. Niegdyś liczyła czterdzieści osiem domostw. Posiadała własną szkołę oraz dom modlitwy. Śladami, które współcześnie pozostały po dawnych mieszkańcach są cmentarz ewangelicko-augsburski, dom kantora, dzwonnica z przełomu XIX i XX wieku oraz rozpadająca się na naszych oczach chata chłopska. Jest to wdzięczny temat dla filmowców. Podczas zeszłorocznych Konfrontacji dwunastoletni Wiktor Mąkólski prezentował Przywrócone życie chaty we Włęczu. Było to dokumentalne spojrzenie na mennonicką, dwustuletnią chatę, do której, dzięki organizowaniu różnych wydarzeń i obrzędów, na nowo powróciło życie. Wydźwięk Przywróconego życia… był jednak zupełnie inny niż Przeniesienia. O wiele bardziej pogodny i pozytywny. Przeniesienie jest niepokojące, z odpowiednio budowanym napięciem, zdjęciami archiwalnymi, majestatem modlitw i powagą piętna historii. Dodatkowym atutem jest wprowadzenie postaci współczesnej, która konfrontuje przeszłość z teraźniejszością. Postaci ze zdjęć archiwalnych wydają się być poważne, bądź wręcz przeciwnie – pogodne, opanowane, spokojne. Bohater współczesny jest niepewny, zagubiony, pełen tęsknoty, ale i pragnienia wiedzy. Zaakcentowanie niedociągnięć filmów prezentowanych w konkursie nie wpływa na pozytywne wrażenia po projekcji każdego z nich. Wyraźnie widoczna jest pasja i zaangażowanie młodych twórców, a także ich entuzjazm, który bezsprzecznie udziela się widzom. Warto jednak, aby młodzi filmowcy zwrócili uwagę na kilka drobnych zasad, które w przyszłości pomogą im stworzyć filmy bardziej dopracowane, wysublimowane i przyjemniejsze w odbiorze. Nie ma lepszego warsztatu niż robienie filmów i nauka na własnych błędach. Tegorocznym Konfrontacjom towarzyszyły warsztaty filmowe Film. Narracja, atmosfera, aktor prowadzone przez Bartosza Kruhlika, reżysera, absolwenta PWSFTviT w Łodzi, wielokrotnego laureata prestiżowych nagród na całym świecie za filmy krótkometrażowe. Na przykładzie swojej filmografii, a także klasyki światowej, opowiadał o pracy nad scenariuszem, pracy z aktorem, operatorem oraz o roli montażu. Miejmy nadzieję, że korzystając z wiedzy i ćwiczeń praktycznych, uczestnicy zajęć w swoich przyszłych filmach będą przykładali większą wagę do dramaturgii oraz budowania napięcia i atmosfery na ekranie. Mam nadzieję, że uwidocznią to przyszłoroczne wiosenne Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu.
POŻYTECZNA SCENICZNA ZABAWA WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak
Adresowany do młodych widzów wiosenny Wielkanocny Renifer w Teatrze Impresaryjnym im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku to sceniczna zabawa wywołująca wśród dzieci takie emocje, że uczestniczą w zdarzeniach, chcą wpływać na ich bieg. Reagują spontanicznie, wręcz żywiołowo. Dzieje się tak dlatego, że ich sympatię wzbudza tytułowy Renifer, który po Bożym Narodzeniu i rozwożeniu prezentów pod choinkę zagapił się i nie wrócił ze Świętym Mikołajem do zimnej krainy. Został na polskiej wsi i gdy kończy się karnawał, uczestniczy zapustnych uciechach, wielkopostnych umartwieniach i wielkanocnej radości. Zaprzyjaźnia się z Zajączkiem, poddaje złośliwościom wielkopostnego Judaszka… Przez ludowe zwyczaje i obrzędy prowadzą go zapustni Baba i Dziad. Renifer zrazu jest nieco gamoniowaty, niezbyt skory do pracy. Uczestnicząc w zdarzeniach części roku obrzędowego, przeżywając wiele przygód, nie tylko zdobywa wiedzę o polskich zwyczajach, ale i nabywa wielu umiejętności, staje się pracowity. Kiedy postanawia wracać do Świętego Mikołaja, z żalem żegnają go Zajączek, Baba, Dziad – i widzowie. Już na początku spektaklu Renifer zaprzyjaźnia się z dziećmi, które podpowiadają mu co ma zrobić, czego się wystrzegać. Dzieci angażują się w bieg zdarzeń, a także są zapraszane do udziału w nich, na przykład wnoszą na scenę wielkanocne palmy. Sceniczna zabawa jest niezwykle pożyteczna: dzieci zapoznają się z zapustami, Wielkim Postem, śródpościem, Niedzielą Palmową, lanym poniedziałkiem, Turkiem… Ponieważ Baba i Dziad objaśniają Reniferowi pochodzenie i znaczenie zwyczajów, symboli, postaci, wraz z nim wiedzę przyswajają sobie młodzi widzowie. Czego Dziad i Baba nie powiedzą, to wyśpiewają: liczne są w spektaklu piosenki. Są częścią dynamicznej akcji; Wielkanocnego Renifera można określić jako bajkę muzyczną. Tytułowy bohater nie zawsze zachowuje się poprawnie, toteż Baba i Dziad kształtują jego postawę. Rogaty przybysz z daleka okazuje się pojętny. Oczywiście, czego uczy się on, jest lekcją dla dzieci. Zarówno edukowanie, jak i wychowywanie młodych widzów jest dyskretne i subtelne; pierwszoplanowa jest zabawa. Po przedstawieniu dzieci wychodzą z Teatru rozbawione, rozentuzjazmowane. Na Kujawach zwyczaje pokazywane w przedstawieniu są żywe. Barwne grupy zapustne pojawiają się na ulicach Włocławka w ostatnią niedzielę karnawału. Wędrują po niektórych kujawskich wsiach. Scenicznego opracowania zwyczajów zapustnych podejmowały się kujawskie amatorskie teatry. Zapoznaje z nimi Jadwiga Kurant w scenariuszach widowiska
Koza i podkoziełek oraz scenek Przywoływki, Lany poniedziałek i Kolędowanie wielkanocne opublikowanych w wydanej w 2013 roku nakładem Dobrzyńsko-Kujawskiego Towarzystwa Kulturalnego książce Obrzędy i zwyczaje ludowe na Kujawach. Widowiska sceniczne i plenerowe w serii Wychowanie regionalne dzieci i młodzieży. W ubiegłym roku Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu wydało płytę DVD Zwyczaje zapustne. „Chodzenie z kozą na Kujawach”. Wielkanocny Renifer przybliża tylko niektóre z tych zwyczajów, ale i prezentuje inne – co ważne: w sposób przystępny, żywy, zabawny. Przedstawienie wpisuje się w żywe i udokumentowane tradycje, co nie oznacza, że je znają dzieci oglądające widowisko. Zdarzenia rozgrywają się w scenerii wiejskiej chaty: w jej wnętrzu, na podwórzu; dekoracje i kostiumy zaprojektowali Dorota Główczewska i Dariusz Piotrowski. Autorem tekstu i muzyki jest Paweł Ptaszkiewicz, który również gra Dziada i Turka. Babę gra Katarzyna Misiak, Zajączka, psotnego Judaszka i wdzięczną wielkanocną Pisankę Katarzyna Michalska, a tytułowego Renifera Adrian Domanowski. Wyreżyserował spektakl Jan Polak, wkomponowując weń interakcję aktorów i publiczności. Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku zrealizował spektakl we współpracy z Agencją Artystyczną Nowakowski Impresariat.
Wielkanocny Renifer; od lewej Katarzyna Misiak, Katarzyna Michalska, Paweł Ptaszkiewicz Fot. Jerzy Rochowiak
ŻYCIE OPOWIADANE Jerzy Rochowiak
W programie swego najnowszego przedstawienia – Pustostanu według sztuki Maliny Prześlugi w reżyserii Elżbiety Piniewskiej, pokazanego 29 maja w Teatrze Miejskim w Inowrocławiu – Inowrocławski Teatr Otwarty cytuje autorkę utworu: W Pustostanie dzięki rozpadowi języka pokazuję rozpad postaci. Każdy bohater siedzi we własnych czterech ścianach. Zamiast komunikacji – zamknięte pustostany. Te postacie to Babcia, Matka, Ojciec, Córka, Syn, a więc zwyczajna rodzina mieszkająca pod wspólnym dachem. Siadają do wigilijnego stołu. Opowiadają o przygotowaniach do świąt, o wigilijnych rytuałach, pytają: co u ciebie… Jest jeszcze Pies, który mówi i Gość, który okaże się sprzedawcą nieruchomości, i odzywa się dopiero, gdy postacie znikną. Są też, określeni jako Elfy, akolici, przywodzący na pamięć chór z antycznego teatru, włączani w sceniczne działania, dopełniający obraz przedstawianego świata. Ani oni, ani bohaterowie dramatu nie oceniają tego, co się dzieje, postaci i ich życia. Język scenicznych postaci zdaje się odbiciem mowy, którą możemy usłyszeć w naszej codzienności. Jest uproszczony, podporządkowany chęci wypowiadania słów i zdań: opowiadania siebie, opowiadania świata. Język zapewnia przedstawianemu światu – postaciom istnienie. W nim jest widoczna pustka, która oznacza brak tego, co łączy: miłości i poczucia prawdziwości: tego, co jest między ludźmi, co się dzieje… Porozumienie okazuje się drugoplanowe, zresztą połączone narracyjnością rzeczywistości postacie wiedzą, co usłyszą. Okazują sobie pozorne zainteresowanie: zwracają się do siebie, zadają sobie pytania, ale siebie nie słuchają; rzeczywiście – jak stwierdzała Malina Prześluga – są w sobie zamknięci. Udają zwyczajną (kochającą się?) rodzinę i kiedy Babcia artykułując tęsknotę za nieżyjącym Dziadkiem, narusza rodzinną poprawność, ingerują… Wprawdzie cechą im wspólną jest obojętność, nie są wolnymi od emocji manekinami, choć… aktorzy byli na scenę wnoszeni jak manekiny czy figury, po chwili ożywiane przez sceniczne światła i spojrzenia widzów. W udawaniu, w urealnianiu fikcji, w hipokryzji bohaterowie Pustostanu są ograniczeni: rzeczywistość jest niespójna, pustka zostaje pustką… Każdy o sobie opowiada wobec rodziny, później uzewnętrzniają się przed Gościem i wcale nie martwią się tym, że jeśli słucha, to z grzeczności. Paradoksalnie, Babcia, obsesyjnie powtarzająca, że chce do (nieżyjącego) Dziadka, okazuje się pośród nich najbardziej normalna. Matka tak samo opowiada o tym, jak jest i jak mogłoby być. Pies jest taki, jaki powinien być pies.
Postacie są stypizowane: Babcia ma na sobie sweter, ma staroświecką fryzurę, okulary. Mama jest zadbana, w eleganckiej sukience wydaje się kimś spoza rodziny… Ojciec ma sobie białą podkoszulkę, Córka białą sukienkę, Syn T-shirt i krótkie spodnie. Elfy ubrane są w kolorowe sweterki w bożonarodzeniowe desenie. Znakomicie komponują się z pobrzmiewającą bożonarodzeniową piosenką. A Gość w ciemnym garniturze jest typowym przedstawicielem handlowym. Wszyscy są skupieni wokół stołu, przy którym siadają… Stół, krzesła i światła z lampy nad stołem oraz barwne, w niektórych sytuacjach odmieniające sceniczną przestrzeń, tworzą scenografię, kierując uwagę ku postaciom. Aktorzy są dynamiczni. Aczkolwiek podporządkowują się typom postaci, to jednak je indywidualizują. Nie wtłaczają ich w stereotypowe wizerunki. Dzięki temu wigilijny wieczór ma charakter groteskowy, nie satyryczny, choć satyra mogłaby kusić, już dlatego, że najważniejszym wydarzeniem wieczoru okazuje się wspólne oglądanie i komentowanie filmu Kevin sam w domu – chwilę po tym, jak umiera Babcia postrzelona przez Tatę z pistoletu. Elżbieta Piniewska z szesnastoosobowym zespołem uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu i II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Inowrocławiu nie wystawiła Pustostanu Maliny Prześlugi, ale twórczo – niezmiernie ciekawie – go zainscenizowała – zinterpretowała. W tekście, skracanym powściągliwie, wespół z młodymi ludźmi znalazła dramaturgiczną materię umożliwiającą wyartykułowanie przemyśleń na istotne dla nich tematy: współczesnej rodziny, porozumienia, obłudy… Zajmującego przedstawienia, oryginalnie zainscenizowanego, konsekwentnie poprowadzonego, przyciągającego uwagę pomysłami reżyserskimi i aktorskimi nie sposób uznać za realistyczne, i to nie tylko ze względu na obecność Elfów (jakby przybyłych z Islandii). A jednak spektakl dawał przenikliwy obraz naszego otoczenia, naświetlał i punktował formy naszego współistnienia, naszej współobecności, jakby zdejmował z niej zasłonę wyobrażeń. Pokazywał jacy jesteśmy czy bywamy w rodzinie, co udajemy tak wprawnie, że wierzymy, iż jesteśmy tacy, jacy powinniśmy – i pewnie chcemy – być. Postacie tak wypowiadają swoje kwestie, iż możemy powiedzieć, że brzmią znajomo. Bohaterowie przedstawienia wzbudzają współczucie a przynajmniej można zrozumieć ich zachowanie… Inscenizacja Pustostanu została podporządkowana pokazaniu zespołu młodych aktorów, świetnie przygotowanych, by mówić, posługiwać się ruchem i gestem. Przedstawienie okazało się nowym te-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
atralnym doświadczeniem Inowrocławskiego Teatru Otwartego – zespół określił się wobec wybranej sztuki popularnej autorki, stworzył adekwatną do niej, do problematyki i własnej tożsamości sceniczną formę. Jakby odzwierciedlając nazwę Teatru, okazała się ona otwarta – a przy tym spektakl jest spójny i ekspresyjny.
Grane w poniedziałkowy majowy wieczór przedstawienie spotkało się z ogromnym zainteresowaniem: w teatrze wszystkie miejsce zostały zajęte. I spełniało programowe założenie Inowrocławskiego Teatru Otwartego, dążącego do prowadzenia dialogu z widzami – nikogo nie pozostawiło w obojętności.
Inowrocławski Teatr Otwarty, Pustostan Fot. Jerzy Rochowiak
Witaj Przedsięborstwa Indywidualanej Groteski Jerzy Rochowiak
Przed wakacjami Teatr PIG z o.o. działający w Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu zaprezentował premierę spektaklu Witaj według scenariusza zespołu, w reżyserii Hany Sierdzińskiej. Przedstawienie przygotowała dwunastoosobowa grupa młodych aktorów pracujących ze sobą od roku. Teatralną przygodę rozpoczęli od elementarnych ćwiczeń aktorskich. Umiejętności rozwijali, pracując nad spektaklem według własnego pomysłu: zgłaszali różnorakie propozycje i uznali, że podejmą się przygotowania spektaklu o samotności, wyobcowaniu, braku akceptacji, agresji w szkole, potrzebie bliskości i czułości… Dostrzegają, że rodzice w domu nie zawsze chcą zajmować się swoimi dziećmi: wydają polecenia i egzekwują ich wykonanie. Zdarza się, że z jakiegoś powodu rówieśnicy kogoś odrzucają… Bohaterką przedstawienia jest dziewczyna, której rodzice wyjechali do Francji, ją zostawiając u babci. W szkole jest wyśmiewana, nawet upokarzana. Na-
zywają ją sierotą, żabojadem, dokuczają jej. Ona źle czuje się z babcią, źle czuje się w szkole, tęskni. Tylko troje rówieśników staje po jej stronie. Dziewczyna nie wytrzymuje napięcia… Jak wcześniej wspomniany ktoś, kto zginął w wypadku, nie usłyszy: witaj… Pracując nad przedstawieniem, adepci sztuki teatru zgłębiali problem i szukali scenicznych form uzewnętrzniających przemyślenia i odczucia. Jak mówili, każdy z aktorów ma swój udział w jego powstawaniu. Podjętych zostało wiele wątków, które układają się w spójną zwartą dramaturgicznie całość. Scena po scenie coraz więcej wiemy o głównej bohaterce, jej otoczeniu. Narasta napięcie… Już scenografia określa konwencję: na dwóch zastawkach przedzielonych drzwiami zawieszonych jest dwanaście prostokątów – laptopów. Korzystają z nich uczniowie, na koniec zdejmują je, rzucają na podłogę – i je wyłączają. Na ścianie zostaje jeden komputer. Skromna scenografia jest wyrazista, jak gra ak-
29
30
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
torów: pokazując osoby ze środowiska, które dobrze znają, są bezpośredni, jednak wypowiadają się nie wprost, ale poprzez formę ukształtowaną na potrzeby spektaklu, w scenicznych obrazach, sytuacjach wymyślonych na potrzeby scenariusza. Sprawnie się poruszają, dialogują. Umieją stwarzać nie tylko dramaturgiczne napięcie, ale i sugestywny nastrój. Grają różne postacie – i grupę.
Witaj w reżyserii Hany Sierdzińskiej ujmuje prostotą, świeżością formy, bezpretensjonalnością grających w nim gimnazjalistów, zaciekawia złożonością przedstawianego świata, wyraziście sformułowanymi problemami. Pozwala je rozeznać. Jak się okazało po premierze, namysłu nad nimi potrzebują młodzi widzowie. Poruszający ich emocje spektakl uznali za ważny i potrzebny.
Polubione wiersze Jerzy Rochowiak
Pięknym koncertem poetyckim okazało się majowe finałowe spotkanie uczestników XXXIII Konkursu Recytatorskiego Wiersze, które lubimy organizowanego przez Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu. Wystąpiło trzynaścioro młodych recytatorów, laureatów kwalifikacji. Są one zachętą do pięknego mówienia poezji – i uczą jej prezentacji. Łączą się z warsztatami, konsultacjami. Owszem, są konkursem, jednak przede wszystkim służą wgłębianiu się w lirykę i sztukę jej głosowej interpretacji. Gospodarzami spotkania, jak każdego roku, byli Lucyna Sowińska i młodzi aktorzy ze Sceny Młodych Studio P. Przywitali oni uczestników konkursu i ich artystycznych opiekunów oraz zaproszonych gości piosenką Agnieszki Osieckiej Grajmy Panu z muzyką Zygmunta Koniecznego. Jak powiedziała Lucyna Sowińska, Wiersze, które lubimy można określić jako artystyczne zdarzenia odkrywające piękno poezji i wrażliwość młodych ludzi. Interpretacje tekstów są uzasadnieniem repertuarowych wyborów, przedstawiają myślenie mówiących, którzy poprzez wiersze pokazują i radość, i smutek… Można dodać, że poprzez teksty uczestniczący w konkursie gimnazjaliści odsłaniali swoje upodobania, osobowości. Odkrywali – niekiedy znane teksty – nie tylko dla siebie, ale i innych. Miłosz Przybyłowski, którego do występu przygotowywała w Szkole Mistrzostwa Sportowego – Gimnazjum nr 7 w Toruniu Lucyna Grzelińska, połączył dwa utwory Tadeusza Różewicza. Pierwszy to Lament, drugi Ocalony. Mówił je w skupieniu, mądrze, przekonując, że wczytywanie się w utwory ich autora pomaga w rozumieniu świata, że każdy może znaleźć do nich swój klucz interpretacyjny… Wzruszyła Pożegnaniem psa Andrzeja Bursy Anna Wróblewska pracują-
ca pod kierunkiem Jolanty Walichniewicz w Zespole Szkół nr 2 w Turznie. Głębokim namysłem nad człowiekiem i światem podzieliła się Litanią o zbawienie od głupoty Romana Brandstaettera Natalia Marszałkowska z Zespołu Szkół im. Janusza Korczaka w Łubiance. Zamyśliła się Kolędą Krzysztofa Kamila Baczyńskiego Zuzanna Mytlewska z Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Obrowie. Subtelnie się uśmiechając, żartowały na scenie: Kokoszkami Wandy Chotomskiej Marta Stawska z grupy T-Art – z Klubu Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu i tekstem Agnieszki Osieckiej Mówiłam żartem Julia Krupa z Zespołu Szkół im. Janusza Korczaka w Łubiance. Dialogowała w Rozmowie z kamieniem Wisławy Szymborskiej Ewelina Rakowska z Gimnazjum nr 3 w Toruniu. Niezwykłą aktualność wiersza Wisławy Szymborskiej Terrorysta, on patrzy pokazała Eliza Małecka z Gimnazjum nr 10 w Toruniu. Ciepło uśmiechnęła się Deszczem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Aleksandra Hoffman z Gimnazjum nr 10 w Toruniu. Jej przyznali swoją nagrodę aktorzy Studia P. Po przesłuchaniach konkursowych zaprezentowali oni Śpiewogrę żartobliwą. Koncertował też młody gitarzysta Kuba Więckowski. Dwie piosenki zaśpiewała Anna Magalska, która wraz z Lucyną Sowińską, Erykiem Milewskim i autorem tego tekstu oceniała recytatorów. Żegnając uczestników majowego wieczoru z poezją Lucyna Sowińska dziękowała zarówno uczestnikom spotkania, jak i nauczycielom, którzy z nimi pracują. Uczestnicy finałowego spotkania są laureatami konkursu nie tylko dlatego, że byli wyróżniani podczas kwalifikacji, ale i dlatego, że każda z trzynastu prezentacji zasługiwała na nagrodę.
Teatr bez granic w Świeciu Jerzy Rochowiak
Na początku czerwca dziesięć zespołów teatralnych wystąpiło na scenie Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu podczas Konfrontacji Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych Teatr bez granic, których głównym organizatorem jest Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy. Teatry konkurowały w trzech kategoriach wiekowych: uczniów klas I-III i IV-VI szkół podstawowych oraz gimnazjów. Teatr Pinezka z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku zaprezentował widowisko Trzy świnki i wilk według Jakuba i Wilhelma Grimmów w opracowaniu i reżyserii Renaty Bloch. Dzieci grały pośród miłych dla oka kolorowych dekoracji: domków otoczonych płotami, z których jeden zdobiły chmurki i słonko, drugi zaś słonecznik. Młodzi aktorzy ubrani byli w czarne trykoty. Świnki zawiązały na głowach różowawe opaski z kokardami, wdziały różowe spódniczki, Świnka Mama miała na sobie fartuszek. Wilk w czerni włożył na głowę futrzaną czapę; wilczy wygląd dopełniał ogon. Przedstawienie miało charakter komediowy, w tekście pojawiały się aluzje do współczesności. Teatr Art-Te ze Szkoły Podstawowej w Gniewkówcu pokazał Baśń o współczesnej Śpiącej Królewnie, także inspirowaną baśnią Jakuba i Wilhelma Grimmów, w reżyserii Lidii Kaczmarek i Małgorzaty Rosy. Dzieci miały pomysłowe kostiumy; zwracały uwagę dziewczynki w sukniach z falbankami. Przedstawienie odtwarzało fabułę baśni z akcentami współczesnymi, np. Królewna ukłuła się nie wrzecionem a plastikowym widelcem. I ten spektakl miał rys komediowy. Zabawne było przedstawienie Teatru Karramba ze Szkoły Podstawowej w Brzozie O czym marzy Pluskwa? według scenariusza Julii Bafii, reżyserii Julii Bafii i Elżbiety Bloch. Tytułowa Pluskwa to dziewczynka, którą strofuje starsza siostra. Marzenia bohaterki uzewnętrzniły się w snach: o reanimowaniu kościotrupa ze szkolnej pracowni i dowcipnym instruktażu w samolocie. Ciekawie zostały zarysowane postacie sióstr i ich relacje. Spektakl był dynamiczny, z komediowymi przerysowaniami. Zawrotne tempo miał Jeden dzień z życia ucznia kabaretu Rozweselaki ze Szkoły Podstawowej w Szadłowicach według scenariusza i w reżyserii Elżbiety Brzustowicz. Był to dzień bogaty w zabawne zdarzenia, które prezentowali – prowa-
dzeni przez narratora – uczniowie, żartując z siebie, z nauczycieli. Monologowali, dialogowali, śpiewali, tańczyli… Teatr A co tam ze Szkoły Podstawowej w Lubiewie pokazał spektakl Na smyczy według scenariusza zespołu, w reżyserii Beaty Ziółkowskiej. Młodzi aktorzy zgłębili problem uzależnienia od telefonu komórkowego: na tytułowej smyczy trzymały ich smartfony. Zespół przeanalizował zagadnienie, zdystansował się od niego. Pokazał, że to, co pojawia się na wyświetlaczach nie zastąpi obrazu otaczającego ich świata, że kontaktując się za pomocą telefonu, młodzi ludzie nie potrafią rozmawiać, patrząc sobie w oczy. Aktorzy pokazali również, że możliwe jest życie bez telefonu: mogą się bawić, sprzeczać, żartować… Pomysłowo zainscenizowane, zarazem dopracowane i żywo, spontanicznie grane przedstawienie kończyło się apelem o umiar w korzystaniu z telefonu. Teatr Pacynka z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy zaprezentował Historię pewnego kredensu według scenariusza i w reżyserii Wioletty Górskiej-Nowik. Wbrew tytułowi nie o kredensie była to opowieść a o przedmiotach, które na nim stały, m.in. Kieliszek, Cukiernica, Filiżanka, Popielniczka, Szkatułka. Rzecz działa się w przeszłości, może przed stu laty… Pokojówka sprząta, wydaje dyspozycje służbie… A kiedy wychodzi, cienka muślinowa tkanina przykrywa kredens. Spersonifikowane przedmioty, które na nim stoją, grają – w tzw. żywym planie – młodzi aktorzy: przedmioty stały się postaciami. Każda została wyraziście zarysowana, określona przez kostium, makijaż, ruch, język. Przeurocza była w spektaklu stylizacja językowa: już energiczną Pokojówkę charakteryzowała plebejska mowa; spersonifikowane przedmioty różniły się przede wszystkim językiem. Ciekawe były ich relacje. Atrakcyjna zrazu Filiżanka przestała budzić zainteresowanie, gdy Pokojówka upuściła porcelanowe cacko i ukruszyło się uszko… Z kolei kredensowych bohaterów zaciekawił lśniący Samowar… Historia pewnego kredensu to nastrojowa opowieść o tajemnym życiu przedmiotów, ujmująca stylizacją języka oraz postaci, przenikaniem się planów. Był tutaj czar odległej epoki, nastrój niezwykłych zdarzeń.… Teatromaniacy z Gimnazjum w Tucznie podjęli próbę własnej interpretacji baśni Hansa Christia-
32
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
na Andersena Królowa Śniegu według scenariusza i w reżyserii Magdaleny Krajewskiej i Małgorzaty Krzosek. Po części kostiumowe widowisko odnosiło baśniowe wątki do współczesności. Teatr C.D.N. z Młodzieżowego Domu Kultury nr 4 w Bydgoszczy zaprezentował Nudę według scenariusza Grzegorza Sławińskiego, w reżyserii Wiolety Górskiej-Nowik. Na trzynastu krzesłach zasiadały dziewczyny, kolorowo wystrojone, jak na zabawę, nie wszystkie jednak z poczuciem elegancji, a raczej w sposób uzewnętrzniający poczucie estetyki i osobowość każdej z nich. Mimo różnic więcej je łączyło niż dzieliło; były grupą. Skarżyły się, że nuda, wiocha, że nic się nie dzieje… Inaczej jest w mieście, ale pomimo werwy, gadały, czytały kolorowe pisemka, czekały… Puentował ich narzekania fragment piosenki Gdzie ci mężczyźni… Nuda bydgoskich gimnazjalistek była zabawna, grana żywo, dowcipnie. Niemniej był to skecz rozpisany na trzynaście sprawnych aktorek, choć tekst Grzegorza Sławińskiego tylko na pozór jest błahy: brzmi jak drwina z osób, które przywykły do narzekania… Teatr Debiut z Gimnazjum nr 2 Bydgoszczy skupił się na pytaniu Gimnazjalista – szczęście czy pech? w zabawnym, zywiołowym przedstawieniu według własnego scenariusza, w reżyserii Sylwii Sikorskiej. Dowcipne scenki układały się w opowieść ukazującą dychotomię sytuacji, które można uznać za pechowe bądź szczęśliwe. Teatr Bez Nazwy z Publicznego Gimnazjum w Kamieniu Krajeńskim w spektaklu O losie, któż się z twą potęgą zmierzy? w reżyserii Iwony Hajdasz i Eweliny Wolszlegier połączył fragmenty Króla Edypa i Antygony Sofoklesa. Podporządkował je zaznaczonemu w tytule spektaklu problemowi: ludzkiej bezsile wobec przeznaczenia. Zespół pokazał fragmenty dwóch tragedii Sofoklesa, mając na uwadze dylematy naszej współczesności. Postacie zostały zdeterminowane przez los, ale też do-
Teatr C.D.N., Nuda Fot. Jerzy Rochowiak
konywały wyborów. Zespół mówił o wartościach, powinnościach… Skomponował przedstawienie pociągające teatralną formą, zaciekawiające postaciami i zdarzeniami. Było ono klarowne myślowo i inscenizacyjnie. Aktorzy wystąpili w kostiumach nawiązujących do antyku. Czteroosobowy Chór to postacie w czerni, z białymi maskami umocowanymi na kijkach. Aktorzy monologowali i dialogowali, precyzyjnie prowadząc wątki, ukazując charaktery, postawy i uczucia postaci. Przedstawienia oceniali: Barbara Rogalska, Bogna Blachowska-Wojciechowska i autor tego tekstu. W kategorii uczniów klas I-III szkół podstawowych jurorzy wyróżnili Teatr Art-Te ze Szkoły Podstawowej w Gniewkówcu za Baśń o współczesnej Śpiącej Królewnie. W kategorii uczniów klas IV-VI szkół podstawowych przyznali nagrodę główną Teatrowi A co tam ze Szkoły Podstawowej w Lubiewie za spektakl Na smyczy, wyróżnili Teatr Pacynka z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy za Historię pewnego kredensu, kabaret Rozweselaki ze Szkoły Podstawowej w Szadłowicach za Jeden dzień z życia ucznia oraz za pomysł inscenizacyjny spektakl O czym marzy Pluskwa? Teatru Karramba ze Szkoły Podstawowej w Brzozie. W kategorii uczniów gimnazjów przyznali nagrodę główną Teatrowi Bez Nazwy z Publicznego Gimnazjum w Kamieniu Krajeńskim za spektakl O losie, któż się z twą potęgą zmierzy?, wyróżnili Teatr Debiut z Gimnazjum nr 2 w Bydgoszczy za przedstawienie Gimnazjalista – szczęście czy pech? Ponadto jurorzy przyznali liczne nagrody aktorskie. Podczas Konfrontacji we foyer świeckiego Ośrodka była prezentowana wystawa projektów plakatów i lalek teatralnych nagrodzonych w konkursach plastycznych pod hasłem Teatr bez granic. Jury w składzie Hanna Kawecka, Barbara Sobotka i Katarzyna Wolska przyznało główną nagrodę za plakat Julii Jareckiej ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Świeciu oraz cztery równorzędne nagrody: Helenie Nawrockiej i Karolowi Górskiemu ze Szkoły Podstawowej w Grucznie, Juliannie Łopińskiej i Klaudiuszowi Mikołajczykowi z Gimnazjum w Grucznie. Za kukły teatralne jury nagrodziło uczniów Szkoły Podstawowej nr 7 w Świeciu: Julię Boniek, Julię Szularecką, Miłosza Różańskiego i Kacpra Wolskiego. Ponadto jury wiele prac wyróżniło. Uczestnicy Konfrontacji obejrzeli Klaunadę Mieczysława Giedrojcia i uczestniczyli w jego Lekcji pantomimy. Wraz z nimi konkursowe przedstawienia oglądały dzieci z przedszkoli i szkół w Świeciu.
Teatry zza granicy we Włocławku Jerzy Rochowiak
Już po raz dwunasty po zakończeniu roku szkolnego przyjechali do Włocławka na Wakacyjny Festiwal Teatrów Dziecięcych zza Granicy młodzi Polacy z Białorusi, Litwy i Ukrainy. Osiem zespołów zaprezentowało na scenie Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego dziewięć przedstawień. Nasi rodacy zza granicy tegoroczną teatralną przygodę nad Wisłą rozpoczęli wespół z włocławianami, oglądając w centrum miasta plenerowe widowisko Serce Don Juana oraz przed budynkiem Teatru pokaz ogniowo-pirotechniczny Oparzelisko w wykonaniu Krakowskiego Teatru Ulicznego Scena Kalejdoskop. Wesoła Szkoła z Borysławia na Ukrainie bawiła Kłopotami wróżki Pelagii. Dzieci wyczarowały na scenie bajkowy świat, w którym skrzaty sprzątały las, żeby wreszcie mogła przyjść wiosna. Skorzystały z pomocy Wróżki, spełniającej kierowane do niej prośby. Śpioch Miś nie zamierzał się budzić, więc Wróżka zapewniła mu zimową aurę… Dzieci, które śmiecą nigdy nie wejdą do lasu… Okazało się, że czary dobrotliwej Wróżki spowodowały sporo zamieszania. Na ratunek przybywa babcia Wróżki i udaje się jej przywrócić porządek w naturze. W leśnej scenerii dzieci wystąpiły w starannie zaprojektowanych kostiumach, z wdziękiem prezentowały wydarzenia, ujmując swoim urokiem. Przyjaciele z Porzecza na Białorusi pokazali Bajkę o dobrym osiołku. Tytułowy bohater zgubił się w lesie, ale rezolutnym ptaszkom, zwierzakom i Polnemu Strachowi udaje się odnaleźć opiekunkę kłapoucha. Dzieci grały w pomysłowo zaprojektowanych kostiumach, np. myszki miały szare spódniczki i białe bluzeczki, osiołek miał na sobie szarą kapotę i maskę na głowie. Postacie wzbudziły sympatię widzów. Teatr MIUD (Miłe i Utalentowane Dzieci) ze Swisłoczy na Białorusi zmierzył się ze sztuką Liliany Bardijewskiej Moje – nie moje. Dzieci w pomysłowych kostiumach grały zwierzęta – na tle obrazu przedstawiającego las. Wielce przekonująco pokazały, jak mieszkańców leśnej głuszy zachwyciło dziwne jajko, jak zniechęcił i… zdobył ich sympatię Brzydalek, który z niego się wykluł. Dzieci rozbawiły i wzruszyły! Zespół Lidziany z Lidy na Białorusi pokazał dwuczęściowe przedstawienie Źródło radości. Część pierwsza to przezabawna komedia pomyłek: sympatycznej Pani Doktor przysparzało kłopotów dwóch służących, opacznie rozumiejących polecenia, które im wydawała. W dowcipnych scenach ujmował
wdzięk dzieci. W części drugiej zespół podjął próbę wyrażenia religijnego przesłania, iż źródłem radości, pokoju i miłości jest Maryja. Niestety, Lidzianie nie uniknęli patosu, szlachetną prawdę artykułowali zbyt deklaratywnie. Przyjaciele z Podbrzezia na Litwie zadali pytanie Co ja tutaj robię? Bohaterką zakończonego piosenką Elektrycznych Gitar spektaklu była uczennica, której przyśniło się, że jest nauczycielką. W żywym tempie zespół pokazał szereg scen z życia szkoły. Młoda pani profesor nie radziła sobie z niesfornymi uczniami, toteż sen okazał się koszmarem. Młodzi aktorzy grali ze swadą, pewnie dlatego, że bliski im był przedstawiany świat… Teatr Szkic z Wilna na Litwie zaprezentował Oddalenie – sceniczną przypowieść o kobiecie, która wskutek dokonanych w życiu wyborów została sama… Gdy wydawało się jej, że zmarnowała życie, przyszła do niej jej wnuczka… W granym w realistycznej konwencji przedstawieniu najistotniejsze okazało się naświetlenie problemu: ktoś, kto myśli o sobie, tylko udaje troskę o innych. Dlatego niezwykle ważna jest szczerość wobec samego siebie. Teatr Zaczarowana Szkatułka ze Lwowa na Ukrainie zaprezentował Ludzi w pudełkach, łącząc pantomimę i teatr cieni. Tytułowe pudełka to kartony po urządzeniach elektrotechnicznych. Wchodzili do nich młodzi aktorzy, poruszali się… Pudełka były alegorią zamykania się ludzi we własnych sprawach, odrzucania marzeń. Wychodząc z pudeł, sceniczne postacie nie potrafiły radzić sobie ze złością, agresją. Sceny i sekwencje rozgrywane na scenie były skorelowane z animacjami w technice cieni hiszpańskich. Spektakl lwowskiej młodzieży był egzystencjalną przypowieścią, wezwaniem do odwagi, niezbędnej, by marzyć i spełniać marzenia. Teatr Zaczarowana Szkatułka pokazał też Zabawę z cieniem. Dziewczynka – bohaterka spektaklu posłużywszy się zabawkami, m.in. bączkiem, samochodzikiem, sową, lalkami, bawiła się tak, jakby nie była sama… Animowała lalki, a także tworzyła dłońmi postacie i sytuacje na ekranie. Recytowała, ilustrując teksty cieniami. Impulsem do tworzenia scen była muzyka… Młoda aktorka stworzyła wiele postaci, pokazała różnorakie sytuacje, zdarzenia, wyczarowując niezwykły świat cieni. Przedstawienie unaoczniało przekonanie, że ktoś, kto potrafi się bawić, nie będzie się nudził. Lwowski Teatr My w spektaklu To lubię prezentował ballady Adama Mickiewicza, m.in. Świteź, Powrót taty, To lubię. Teksty, które ekspresyjnie,
34
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
w ruchu mówili młodzi aktorzy, zdawały się wyłaniać z tajemnego świata ludowej wyobraźni, przenikać sceny ilustrujące zdarzenia a zarazem spajające narrację. Młodzi aktorzy dowiedli, że Ballady i romanse ich inspirują, że są dla nich tworzywem scenicznych form. Zaciekawiał nastrój przedstawienia: aktorzy wzbudzali niepokój i go łagodzili… Jak co roku, pośród uczestniczących w Festiwalu Teatrów znalazł się zespół z Polski: Teatr Talia z Zespołu Szkół w Chrostkowie – laureat tegorocznego Ogólnopolskiego Przeglądu Małych Form Teatralnych Maski 2017 pokazał nagrodzony spektakl Babett kłamie Ákosa Németha w reżyserii Anny Gołębiewskiej. Tytułowa bohaterka udaje, że jest córką bogatego przedsiębiorcy, którego dom sprząta jej matka… Babett manipuluje rówieśnikami, nakłania ich do podejmowania ryzyka, przekraczania granic… Zdają sobie sprawę, że uleganie koleżance naraża ich na niebezpieczeństwo, jednak poddają się namowom… Aczkolwiek akcja rozgrywa się gdzieś poza naszym krajem, przedstawienie było na wskroś realistyczne: przedstawiany świat jest możliwy niemal wszędzie. Mam wrażenie, że chrostkowscy gimnazjaliści znaleźli w nim problemy, które nie są im obce. Jeśli nie zetknęli się z nimi, jeśli nie brali udziału w zdarzeniach tak drastycznych, jak przedstawione przez węgierskiego dramatopisarza, to przecież nieobojętny jest im problem tożsamości, kłamstwa, manipulacji… Grali żywo, przekonująco kreowali sceniczne postacie, a przede wszystkim tworzyli sceniczne napięcie – poruszali emocje… Jury w składzie: Jolanta Wołłejko, Tomasz Grochoczyński i autor tego tekstu nagrodziło Teatr Przyjaciele z Podbrzezia za spektakl Co ja tutaj robię?, Teatr Talia z Chrostkowa za Babett kłamie, wyróżniło Teatr Szkic z Wilna za Oddalenie, Zaczarowaną Szkatułkę ze Lwowa za Zabawę z cieniem, Teatr MIUD za Moje – nie moje i Wesołą Szkołę z Borysławia za Kłopoty wróżki Pelagii. Jury przyznało również nagrody aktorskie. Festiwalowi goście wzięli udział w cyklu warsztatów aktorskich, które prowadzili Katarzyna Anzorge i Paweł Ptaszkiewicz. Podczas wieczorów gospodarzy obejrzeli trzy przedstawienia: Wielkanocnego Renifera Pawła Ptaszkiewicza w reżyserii Jana Polaka, Babcię na jabłoni według powieści Miry Lobe, w adaptacji i reżyserii Mieczysława Synakiewicza i najstarsi uczestnicy Festiwalu – monodram Jana Polaka Moskwa-Pietuszki według Wieniedikta Jerofiejewa. Andi, bohater Babci na jabłoni, jest chłopcem, który nie ma babci, w odróżnieniu od kolegów, którzy mają babcie, wielu nawet dwie. Koledzy wyśmiewają się z niego: nie ma nowoczesnego telefonu komórkowego, czyta książki… Obiecują, że zdobędą dla niego babcię; urządzają swoisty casting: dziew-
czyny przedstawiają mu kukły, może sobie wybrać babcię… Pewnego dnia Andi spotyka przy jabłoni starszą panią, która mówi, że jest jego babcią. Nie tylko spełnia jego oczekiwania, ale i sprawia, że wraz z koleżankami i kolegami przeżywa niezwykłe przygody… Ba, zjawia się druga starsza pani: Andi będzie miał dwie różne babcie… W ujęciu Mieczysława Synakiewicza i dziecięcomłodzieżowego Teatru Skene Babcia na jabłoni jest sceniczną opowieścią o marzeniach i wyobraźni, o przyjaźni i świecie, w którym możliwe jest to, co się wydaje nierzeczywiste, o tym, co ważne… Przedstawienie urzeka pogodą przedstawionego świata. Dekoracją jest płaskie kolorowe drzewo, pośród liści wiszą czerwone jabłka. O pień oparta jest drabina, na ziemi leżą skrzynki na owoce. Jasno oświetlona jest przestrzeń. Estetyka spektaklu – plastycznie opracowanego przez Dorotę Główczyńską i Dariusza Piotrowskiego – jest miła dla oka, ale przedstawiony świat zawdzięcza urodę przede wszystkim kilkunastoosobowej grupie aktorów: dzieciom i młodzieży. Jak w każdym spektaklu Mieczysława Synakiewicza, współdziałają, tworzą zgrany zespół. Są znakomicie przygotowaniu do zadań scenicznych. Poszczególne sceny, sekwencje są dopracowane. Zatem oglądanie przedstawienia jest przyjemnością. Owszem, nie brak tu konfliktów, jednak są one łagodne, postacie są sympatyczne, skore do żartów. Współtworzy sceniczny świat muzyka Jagody Sobolewskiej i Piotra Matuszkiewicza. Moskwę-Pietuszki Jan Polak przygotował przed ponad dwudziestu laty, wielokrotnie prezentował monodram w całym kraju; po kilkunastu latach powrócił do spektaklu. Ze szlachetnością rysów, subtelnością gestów i ruchów, pięknym głosem, wrażliwością na kształt języka, w eleganckim ciemnym garniturze, ze skórzaną nieco zużytą walizeczką, jest inteligentem opowiadającym w drodze z Moskwy do Pietuszek o tym, jak został pozbawiony funkcji brygadzisty, gdy stworzył wykresy spożywania alkoholu przez podwładnych… Opowiada o pijaństwie jak o czymś zgoła naturalnym. Sam alkoholem podtrzymuje w sobie życie… Wzrusza odczuwaniem świata, uczuciem do dziecka, do którego podróżuje. W scenicznej interpretacji Jana Polaka Wieniczka uzewnętrznia swoją złożoność, osobliwość swojego losu i zbliża się do tajemnicy… Skromny inscenizacyjnie, z pozoru realistyczny spektakl okazuje się teatralną opowieścią nacechowaną metafizyką. Festiwal – finansowany środków Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, dofinansowany m.in. przez Miasto Włocławek, sponsorowany m.in. przez Agencję Artystyczną Nowakowski Impresariat – organizował Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego wespół z Dobrzyńsko-Kujawskim Towarzystwem Kulturalnym.
Trzeba odnaleźć w sobie dziecko Z Małgorzatą Peplińską – nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 18 w Toruniu, założycielką i opiekunką teatru Bum Bum Cyk, który w roku 2017 obchodzi dziesięciolecie istnienia rozmawia Kamil Hoffmann Minęło dziesięć lat, członkowie pierwszego składu teatru powoli zbliżają się do matury. Czy utrzymują z Panią kontakt, czy wspominają pracę w Teatrze? Ta trzyletnia przygoda z teatrem – tyle czasu uczniowie spędzają ze mną – nie pozostaje bez wpływu na ich dalsze życie. Nie można pokochać teatru czy szerzej: sztuki w ogóle, a później tak po prostu o tym zapomnieć, udając, że to były tylko dziecięce wygłupy. Teatr, który tworzę, to przede wszystkim emocje. Poznawanie tych emocji i praca ingerująca w ich treść, jakość jest możliwa tylko w atmosferze przyjaźni, wzajemnego szacunku i zaufania. Tę aurę niezwykłości dzieci zabierają ze sobą w świat i sprawia ona, że chętnie wracają myślami do Bum Bum Cyk, odwiedzają mnie – swoją panią i chętnie dzielą się nową codziennością. Mam wrażenie, że są to dzieci bardziej świadome siebie, bardziej rozumiejące potrzeby swoje i innych, a przede wszystkim nadal niezwykle wrażliwe. Póki co szkoły teatralne nie są ich celem, ale na scenie życia radzą sobie znakomicie. Głęboko wierzę w to, że przygoda z teatrem ma udział w ich sukcesach. Trzydzieści sześć lat praktyki nauczycielskiej, dziesięciolecie Teatru Bum Bum Cyk, a mimo to nie wydaje się Pani być wypalona zawodowo i zmęczona pracą z dziećmi… Może dlatego, że praca jest moją pasją i stale odkrywam w niej źródła inspiracji. To jest klucz do sukcesu. To przez to „lubienie” swojej pracy pojawił się też teatr jako narzędzie w pracy z dziećmi. W swojej praktyce pedagogicznej doświadczałam wielokrotnie, że w jednej klasie znajdowały się dzieci o skrajnie różnych potrzebach, charakterach i osobowościach. Klasyczne metody wychowawcze stawały się niewystarczające. Na całe szczęście szybko odkryłam zabawy w teatr, które z jednej strony pomagają okiełznać te rozwichrzone dziecięce namiętności, ale z drugiej pozwalają dzieciom być sobą i poznawać siebie w najlepszy, najszerszy sposób. Te praktyki były też ogromnym wyzwaniem dla mnie
– pozwoliły pozostać osobą stale zaangażowaną w pracę z dziećmi. Także teatr jako narzędzie służące pedagogizacji towarzyszy mi od wczesnych lat pracy zawodowej. Oprócz małych form teatralnych przygotowywanych ze wszystkimi dziećmi na różne szkolne okoliczności, często i chętnie stawiałam też na pracę indywidualną z uczniem. W ten sposób powstały liczne monodramy czy etiudy teatralne, prezentowane również na konkursach, czy pokazach poza naszą szkolną społecznością. Cofnijmy się zatem o dekadę i wróćmy do narodzin teatru Bum Bum Cyk. Skąd pomysł na taką formę pracy pedagogicznej, jakie były początki działalności, pierwsze sukcesy czy porażki? Pierwszy niewątpliwy sukces pedagogizacji przez sztukę to oczywiście moja córka (śmiech). Ona szybko i jasno określiła, jakie ma priorytety i plany na przyszłość. To właśnie z nią odkrywałam możliwości, jakie dają różne formy realizacji tych teatralnych aspiracji. To na jej przykładzie zobaczyłam siłę oddziaływania teatru. Później było już z górki. Wszystkie zabawy teatralne spotykały się z ogromnym entuzjazmem moich uczniów. A gdy moja córka była już na studiach w PWST we Wrocławiu, pomyślałam, że z jej profesjonalnym wsparciem powinnam pójść krok dalej. Pierwszy spektakl był oparty na rytmach i ta zabawa tempem i dźwiękiem była strzałem w dziesiątkę. Uczniowie w ten sposób wyrzucali z siebie wszystkie troski i zmartwienia. Zapominali o wszystkim, stawali na scenie tu i teraz, zatracając się w przeżywaniu opowiadanej historii. Dzieci w teatrze dostały narzędzia pozwalające na wyartykułowanie ważnych dla nich spraw. Dostały możliwość, żeby mówić o nich ze sceny własnym głosem – dziecięcym i trochę nawet naiwnym, ale przez to szczerym i autentycznym. Chyba właśnie ta radość wyrażania siebie była w nich najbardziej urzekająca. Zobaczyłam, że dzieci muszą cieszyć się teatrem. Ta radość jest gwarancją sukcesu! W kolejnych spektaklach pojawiały się kolejne trudne do przepracowania tematy dla dzieci a zarazem nowe wyzwania dla mnie. Starałam się zawsze poszukiwać nowych środków wyrazu, nowych form plastycznych czy nowych konwencji, utrzymując przy tym charakter teatru, który zarysował się już po pierwszej premierze. Niezastąpiona w tych poszukiwaniach była i jest moja córka, z którą od tamtego czasu współpracuję
36
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
bardzo intensywnie: wymieniamy się pomysłami, inspirujemy się nawzajem i ramię w ramię tworzymy z dziećmi nowe spektakle. W ciągu dziesięciu lat teatr Bum Bum Cyk przeszedł ogromną metamorfozę: od teatru ascetycznego, opartego na rytmizacji po inscenizacje pełne barw, dźwięków, śpiewu i tańca. Mogę chyba zaryzykować, że przemiany te były spójne ze zmianami współczesnego świata. Jeśli teatr ma być alternatywą dla multimedialnego i cyfrowego świata, musi być dla dzieci ciekawy i zajmujący. I Bum Bum Cyk taki właśnie jest. Zdobyła Pani duże doświadczenie w tej bardzo specyficznej dziedzinie edukacji artystycznej. Czy nie myślała Pani o tym, żeby dzielić się nim z innymi nauczycielami, czy instruktorami teatru? Tak, od jakiegoś czasu odczuwam taką potrzebę i nawet przeprowadziłam kilka warsztatów dla nauczycieli. W tej materii również współpracuję z moją córką. Stworzyłyśmy duet, który idealnie sprawdza się podczas szkoleń czy też seminariów dla przyszłych instruktorów teatru i nauczycieli. Większość umiejętności, które nabywa się podczas takich spotkań można wykorzystać również w codziennej pracy pedagogicznej. Mamy bardzo pozytywny odzew ze strony uczestników tych spotkań i to jest dla nas sygnał, że istnieje potrzeba zgłębiania czy poszerzania wiedzy i umiejętności w tym zakresie. Kilka razy poprowadziłyśmy też warsztaty, m.in. dwukrotnie w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Jednak dzielenie się doświadczeniami jest jeszcze przede mną i czuję, że to jest obszar niezdobyty, w którym mam dużo do powiedzenia. Współpracuję czy współpracowałam w tym zakresie już z kilkoma instytucjami: m.in. Instytutem Teatralnym im. Z. Raszewskiego, Akademią Sztuk Dziecięcych w Warszawie, Stowarzyszeniem Wspierania Oświaty Dewajtis w Cierpicach, ale to dopiero początek edukacji młodzieży i dorosłych. Czuję, że najciekawsze jeszcze przede mną (uśmiech). Wróćmy jeszcze do teatru Bum Bum Cyk… Wiem, że w każdym spektaklu udział biorą wszyscy uczniowie z klasy. Na jakiej podstawie są oni obsadzani w swoich rolach? Jak przebiega praca nad spektaklem? Do jakiego stopnia dzieci mogą wpływać na przedstawienie, czy decydują o wyborze tematu, tekstu, formie inscenizacji? Moje klasy, mimo profilu teatralnego, to klasy ogólnodostępne. Nie przeprowadzam castingu czy rekrutacji. Zawsze teatr tworzę z wszystkimi uczniami. Pracuję w oparciu o różne kreatywne formy ekspresji, ze szczególnym uwzględnieniem ciała. Na
każdym etapie tworzenia dużo z dziećmi improwizuję i w trakcie tych zabaw parateatralnych szukam środków wyrazu, jakimi porozumiewają czy wyrażają się dzieci. Dzięki temu teatr, który z dziećmi tworzę jest szczery i autentyczny. Każdy spektakl ma szkielet, ma też wiele przestrzeni do zagospodarowania przez dzieci. Jeśli widzę, że coś je szczególnie bawi i pociąga, to spektakl zaczyna inaczej się toczyć. Przeciągam momenty dynamiczne, pełne ekspresji, a skracam te, które nie wydają się dzieciom interesujące. Spektakle zazwyczaj inaczej biegną niż je pierwotnie wymyślę, stale ewoluują, podążając za wyobraźnią dzieci. A dzieci nie przestają mnie zadziwiać swoim potencjałem twórczym. Oczywiście, są różne dzieci; różne dzieci mają różne potrzeby a swoje różne potrzeby demonstrują też w różny sposób. W rozpoznaniu tego dziecięcego potencjału bardzo pomocne są moje dodatkowe kwalifikacje – socjoterapeutyczne. Wykorzystuję je w pracy z dziećmi z nadpobudliwością, z ADHD, z zespołem Aspergera, z zaburzeniami lękowymi i z wieloma innymi deficytami. Wszystkie te dzieci bowiem chcą się bawić w teatr na swój sposób. Mając właśnie tę socjoterapeutyczną wiedzę, do każdego dziecka mogę dopasować nieco inne narzędzia, by osiągnąć cel. Moje działania poprzez teatr korzystnie wpływają na stan równowagi psychicznej, poczucie własnej wartości oraz na komunikację ze sobą i z innymi. Po kolejnych przepracowanych wspólnie tygodniach, miesiącach czy latach doskonale wiem, którą rolę powierzyć danej osobie, tak, żeby każde dziecko miało przed sobą wyzwanie. Żeby było to zadanie rozwijające, ale z drugiej strony, żeby nie okazało się ciężarem nie do udźwignięcia. Moi uczniowie wiedzą, że na sukces zespołu pracujemy wspólnie. Wiedzą, że nie ma małych ról, są tylko mali aktorzy, a każdy z nich jest wielki na miarę swoich sił i możliwości i to jest piękne. Co na zakończenie może Pani podpowiedzieć nauczycielom, instruktorom, czy animatorom teatru? Tworzenie teatru z dziećmi i dla dzieci to trudne zadanie. Trzeba w sobie odnaleźć dziecko, trzeba być autentycznym i wiarygodnym, inaczej traci się z nimi komunikację. Źródłem tej magii, którą jest to, co robię, jest kontakt z dziećmi, bo to one stoją na scenie teatralnej, jak na scenie życia i dają z siebie wszystko! My nie możemy tego zmarnować i zepsuć! Praca z dziećmi to zawód ogromnej odpowiedzialności społecznej. W szerokiej perspektywie to od nas zależy, jak będzie wyglądał świat! Może się to wydawać „wizjonerską paplaniną”, ale tak właśnie myślę: czym skorupka za młodu nasiąknie… Dziękuję za rozmowę.
Zdarzenia, wydarzenia Ceramiczne Drzewo Życia w Bydgoszczy W Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy 25 kwietnia odbył się wernisaż mozaiki ceramicznej Drzewo Życia oraz pokaz płaskorzeźb i figur w ramach projektu artystycznego Kapliczki Maryjne. Projekt Drzewa Życia – informuje Jędrzej Kubiak – realizowany był na dwupiętrowej ścianie wewnętrznej budynku Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy od lipca 2013 do kwietnia 2017. Autorem projektu jest Adriana Witucka, wśród realizatorów znalazły się Anna Wróblewska, Anna Gontarek, Hanna Walenczykowska, Daria Wojnicka, Agnieszka Spica, Adriana Witucka, Elżbieta Chocimska, Maria Frelichowska-Migała, Jolanta Łoś, Alicja Kempa, Katarzyna Kusz i Jagoda Piec. Na pomysł wykonania mozaiki ściennej w siedzibie Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy – mówi Adriana Witucka – wpadł jego ówczesny dyrektor, Maciej Puto. Po długich rozmowach, wielu pomysłach, przekonywaniu, dyskusjach podjęliśmy decyzję, że działamy. Z dwóch projektów do realizacji wybrano mój, czyli Drzewo Życia: początek i koniec wszystkiego. Do realizacji zaprosiłam osoby związane z Pracownią Ceramiki Artystycznej, którą prowadzę od ponad 22 lat: artystów plastyków, grafików, dyplomowaną księgową, dziennikarkę, nauczycieli plastyki. Bez nich tak duże przedsięwzięcie by się nie udało i przyznam, że kiedy klamka zapadła, oczyma wyobraźni zobaczyłam to moje Drzewo ze wszystkimi szczegółami... Same kartony projektowe rysowałam na parkingu, bo nie dysponowałam tak dużą salą by je rozłożyć, następnie kopie kartonów były cięte, numerowane i dokładnie opisane. Bałam się, że każda niedokładność może skutkować w efekcie końcowym fiaskiem kompozycyjnym. Każdy z uczestników dostawał swoją część projektu do wykonania. Po ulepieniu wszystkie części były wypalane, szkliwione i wypalane ponownie. Niektóre elementy dostawały jeszcze złotą lub srebrną patynę i szły jeszcze raz do pieca. Dopiero wtedy mogłam Drzewo ułożyć na parkingu i sprawdzić, układając na kartonach projektowych, czy wszystko pasuje. Pomyłki były rzędu 1 cm, możliwe do przycięcia lub zeszlifowania... Wcześniej zamówiłam glinę o odpowiedniej gramaturze i składzie, żeby była w miarę lekka po wypaleniu, bo musiałam liczyć się z tym, że zbyt wielki ciężar może naruszyć konstrukcję budowlaną. Żeby zaoszczędzić na energii elektrycznej, zamówiłam do Projektu odpowiednie szkliwa – niskotemperaturowe, w większości o unikatowym składzie. O ile Drzewo jest utrzymane w gamie monochromatycznej, o tyle ptaki i lampiony z założenia miały być bajecznie kolorowe. Ptaki i lampiony – to małe formy autorskie Realizatorów Projektu. Drzewo Życia – początek i koniec wszystkiego, stąd wyszliśmy, tu wrócimy, nie ma początku ani końca... Sam pomysł nawiązuje do filozofii powstania życia na ziemi. Dlatego też nigdy nie będzie końca tego projektu, bo zawsze można jeszcze coś wkleić, zmienić. W pierwotnym projekcie są jeszcze tak zwane kafle imienne – lustereczka pamięci, powolutku będą się pojawiać, tak jak pojawiają się w naszym życiu nowi przyjaciele. Eksponowane były figury w ramach projektu artystycznego Kapliczki Maryjne. Jeszcze przed wojną – objaśnia Adriana Witucka – na naszych terenach kapliczki były bardzo powszechne i zróżnicowane: polne, kolumnowe, wiszące na drzewach, stojące przy mostach. Czasami były to jedynie figury Świętych czy Błogosławionych. Przy współpracy z Parafią Św. Mikołaja w Łabiszynie dotarliśmy do wiosek, gdzie takie kapliczki kiedyś istniały, gdzie ludzie jeszcze je pamiętają. W ramach projektu postanowiliśmy je przywrócić. Najpierw powstają Kapliczki Maryjne, następnie odtworzone zostaną Frasobliwe i Nepomuceny przy mostach. 25. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni W dniach 17-21 maja w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni odbywał się 25. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży. Zainaugurował go 17 maja koncert wykonaniu Piotra Palecznego, Pawła Wakarecego i Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Mariusza Smolija w Centrum Kongresowo-Kulturalnym Jordanki w Toruniu. W kolejnych dniach odbywały się przesłuchania konkursowe. Konkurs zakończył 21 maja koncert laureatów w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni. Jak piszą organizatorzy, 49 młodych pianistów z Białorusi, Islandii, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, Niemiec, Polski, Rosji, Singapuru, Ukrainy, Węgier, Włoch zaprezentowało swoje umiejętności pianistyczne. Ich zmagania oceniało jury w składzie: prof. Katarzyna Popowa-Zydroń (Akademia Muzyczna w Bydgoszczy), prof. Izabella Darska-Havasi (Fundacja im. Györgya Ferenczyego w Budapeszcie, Węgry), dr Hui-Ying Liu-Tawaststjerna (Akademia Sibeliusa przy Uniwersytecie Sztuki w Helsinkach, Finlandia), prof. Maria Murawska (Akademia Muzyczna w Bydgoszczy), prof. Martin von der Heydt (Hochschule für Künste Bremen, Niemcy), prof. Jordi Benseny Plaza (Konserwatorium Muzyczne w Lleidzie, Hiszpania), prof. Andrzej Tatarski (Akademia Muzyczna w Poznaniu). Uczestnicy rywalizowali w trzech kategoriach wiekowych: do 10, do 13 i do 16 roku życia. Program dostosowany był do grupy wiekowej. Każdy wykonał dzieło Fryderyka Chopina, utwór o charakterze wirtuozowskim oraz kompozycję Bacha, Haydna, Mozarta lub Beethovena. Od 18 do 21 maja w Szafarni rozbrzmiewały utwory znakomitych kompozytorów interpretowane z młodzieńczym entuzjazmem. 25. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni został objęty Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy.
38
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
W grupie pierwszej – do 10 lat – laureatami nagród zostali: pierwszej Alena Alekhina (Rosja), drugiej Rio Ueyama (Japonia), trzeciej Natalia Kutc (Rosja). Wyróżnieni zostali: Asta Dora Finnsdottir (Islandia) i Jean Ann Fong (Singapur). W grupie drugiej – do 13 lat – laureatami nagród zostali: pierwszej Piotr Zbigniew Czerwiński (Polska), drugiej Anastasiia Kliucherreva (Rosja), trzeciej Monan Jülch (Niemcy). Wyróżnieni zostali: Marta Papojan (Polska), Roman Fediurko (Ukraina) i Julia Tołwińska (Polska). W grupie trzeciej – do 16 lat – laureatami nagród zostali: Maria Teresa Moliszewska (Polska), drugiej Szymon Jakub Drabiński (Polska). Wyróżnieni zostali: Vasilisa Starynina (Rosja), Marek Michał Kąkol (Polska) i Kanghyun Kim (Korea Południowa). Nagrody Hotelu Przystanek Toruń i Restauracji Lokomotywa otrzymali: Roman Fediurko (Ukraina), Asta Dora Finnsdottir (Islandia ), Jean Ann Fong (Singapur), Kanghyun Kim (Korea Południowa) i Vasilisa Sarynina (Rosja). Nagrody Konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Nawarze, Kraju Basków i La Rioja Angela Tellechea Goyena otrzymali: Marek Michał Kąkol (Polska), Marta Papojan (Polska) i Julia Tołwińska (Polska). Nagrody Fundacji Chopin w Ogrodzie Sztuk (Koncert w Szafarni 13 sierpnia 2017 oraz wybór dzieł Fryderyka Chopina) otrzymali: Marek Michał Kąkol (Polska), Marta Papojan (Polska) i Rio Ueyama (Japonia). Nagrodę ufundowaną przez ThyssenKrupp Energostal za najlepsze wykonania utworu Fryderyka Chopina (wybór dzieł Fryderyka Chopina) otrzymała Maria Teresa Moliszewska (Polska). Nagrodę Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina (koncert w Żelazowej Woli 4 czerwca 2017) otrzymali: Piotr Zbigniew Czerwiński (Polska), Szymon Jakub Drabiński (Polska), Maria Teresa Moliszewska (Polska), Marta Papojan (Polska) i Rio Ueyama (Japonia). Nagrody Fundacji im. Györgya Ferenczyego w Budapeszcie za najlepsze wykonanie mazurków Fryderyka Chopina otrzymali: Piotr Zbigniew Czerwiński (Polska) i Krzysztof Wierciński (Polska). Nagrodę Rektora Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w formie półrecitalu w siedzibie uczelni otrzymała Maria Teresa Moliszewska (Polska). Nagrodę dla najmłodszego uczestnika Konkursu jury przyznało Yong Ju Jong (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna). 18. Ogólnopolski Przegląd Twórczości Artystycznej Seniorów Babie Lato W tegorocznym Przeglądzie uczestniczyli – pisze Jędrzej Kubiak – twórcy z całej Polski: członkowie Uniwersytetów Trzeciego Wieku, Klubów Seniora, kół rękodzieła artystycznego i ludowego oraz osoby indywidualne. Celem Przeglądu jest zaprezentowanie rękodzieła artystycznego, konfrontacja i wymiana doświadczeń seniorów z ludźmi młodego pokolenia w dziedzinie amatorskiej twórczości artystycznej (haftu, koronkarstwa, dziewiarstwa, korzenioplastyki, metaloplastyki, zabawkarstwa, ceramiki, malarstwa, pamiątkarstwa). Wydarzenie po raz pierwszy ma charakter międzypokoleniowy. Przeglądowi towarzyszyły występy chórów, kapel podwórkowych, ludowych, zespołów wokalnych i folklorystycznych oraz kabaretów. W czasie trwania imprezy można było skosztować wyrobów regionalnych, skorzystać z bezpłatnych badań i porad realizowanych przez Okręgową Izbę Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy we współpracy z Laboratorium Medycznym Vitalabo oraz zobaczyć pokazy ratownictwa medycznego przygotowane przez Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy. Jury w składzie Ewa Krupa (dyrektor KPCK), Katarzyna Wolska (artysta plastyk) i Marcin Wachniak (artysta plastyk) stwierdza, że poziom artystyczny prezentowanych prac był zróżnicowany. Komisja oceniająca kierowała się estetyką prac, oryginalnością wzorów, aranżacją stoiska, efektami pracy zbiorowej oraz kultywowaniem tradycji regionalnych. Komisja przyznała nagrody ufundowane przez prof. Piotra Glińskiego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Mikołaja Bogdanowicza Wojewodę Kujawsko-Pomorskiego, Piotra Całbeckiego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Fundację Grupy ADAMED w Warszawie – Spółka z o.o. oraz Okręgową Izbę Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy. Grand Prix im. Edwarda Witkowskiego otrzymał Klub Seniora Regionalnego Centrum Kultury Fabryka Emocji – sekcja rękodzieła Kuferek Różności, sekcja plastyczna Plama i sekcja ceramiki Amfora w Pile. Nagrodę specjalną otrzymał Klub Seniora Złoty Wiek z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Janikowie. Nagrody za stoiska otrzymały: sekcja rękodzieła Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Uniwersytet Trzeciego Wieku Chełmińskiego Domu Kultury, Zespół Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu. Nagrody indywidualne otrzymali: Teresa Piszel z sekcji rękodzielniczej Kuferek Różności w Pile, Alicja Jakubowska z Klubu Seniora Wrzos w Rojewie, Kazimiera Dziubkowska z Klubu Art – Pracownia Kujawy w Piechcinie, Jan Makowiecki z Szubina, Halina Gruszczyńska z sekcji rękodzieła Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Halina Kaszewska z Szubina, Kazimiera Wesołowska z Klubu Seniora Aster w Rogowie, Krystyna Ługiewicz z Koła Miłośniczek Haftu Pałuckiego w Żninie, Małgorzata Barnat i Małgorzata Wierzchowska z Zespołu Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kulturalnej w Toruniu. Nagrody indywidualne otrzymali również: Gizela Czyż z sekcji rękodzieła Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Wanda Piszczecka z sekcji rękodzielniczej Kuferek Różności w Pile, Monika Kamińska z Centrum Trzeciego Wieku im. Sue Ryder w Solcu Kujawskim, Genowefa Myszkorowska z Klubu Pracy Twórczej Pipsztyk Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy.
Otrzymaliśmy zaproszenia Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na XII Spotkanie z Historią u Hoffmana: wykład prof. dr. hab. Jacka Woźnego Motywy prahistoryczne we współczesnej muzyce poważnej i popularnej 18 kwietnia, • na spotkanie z Andrzejem Kruszewiczem – ornitologiem i podróżnikiem 21 kwietnia, • na wernisaż mozaiki ceramicznej Drzewo Życia oraz pokaz płaskorzeźb i figur w ramach projektu artystycznego Kapliczki Maryjne 25 kwietnia, • na spotkanie z Bartłomiejem Siwcem 27 kwietnia, • na spotkanie z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca 28 kwietnia, • na spotkanie z prof. Lidią Smentek, autorką książki Zygmunt Moczyński. Podróż do źródeł 15 maja, • na spotkanie z tańcem i muzyką ludową – zabawę z udziałem Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska z Bydgoszczy i Zespołu Kujawy Bachorne Nowe z Osięcin 18 maja, • na promocję książki Dekonspiracja prezentującej obrazy i inne artystyczne prace Macieja Obremskiego 18 maja, • na finał Turnieju Słowa Słowo źródłem inspiracji w dniach 19-21 maja, • na XIII Spotkanie z Historią u Hoffmana: wykład dr. hab. prof. UKW Zbigniewa Zyglewskiego Granice Polski po roku 1944 w dniu 23 maja, • na spotkanie z Wiesławem Trzeciakowskim 25 maja, • na Wojewódzkie Spotkania Teatrów Obrzędu Ludowego w Gminnym Ośrodku Kultury w Gostycynie 27 maja, • na promocję książki Marek Rona. Artysta i Człowiek; prowadzenie Urszula Guźlecka 30 maja, • na spotkanie poetyckie Urodziny Hoffmanna – lekcja z Poety; prowadzenie dr hab. Marek Kazimierz Siwiec 5-6 czerwca, • na 18. Ogólnopolski Przegląd Twórczości Artystycznej Seniorów Babie Lato 10 czerwca, • na Jarmark Świętojański na Starym Rynku w Bydgoszczy 11 czerwca, • na wykład Marii Flinik-Huryn Szukając korzeni – o historii regionów etnograficznych województwa kujawsko-pomorskiego 12 czerwca, • na spotkanie z Jolantą Niwińską – popularyzatorką czytelnictwa, koordynatorką ruchu bookcrossingowego 13 czerwca • na XVI finał Kujawsko-Pomorskiego Młodzieżowego Przeglądu Piosenki Debiut w Muszli Koncertowej Parku Zdrojowego w Ciechocinku 18 czerwca, • na XIV Spotkanie z Historią u Hoffmana: wykład dr Aleksandry Kłaput-Wiśniewskiej Wilhelm von Winterfeld (1880-1943) – muzyk, kompozytor, pedagog, bydgoszczanin z wyboru 19 czerwca, • na otwarcie wystawy malarstwa Henryka Wypijewskiego Niepokorny 22 czerwca, • na spotkanie z Maciejem Zwolanowskim, Markiem S. Podborskim i Rafaelem Budzbonem – twórcami książki Iluminacje 26 czerwca, • na organizowaną wespół z Fundacją Nasza Tradycja – Nasza Przyszłość promocję projektu Legendaria oraz książki Tadeusza Oszubskiego Bydgostia 27 czerwca.
Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na spotkanie poetyckie z Wiesławem Trzeciakowskim Religioso połączone z promocją tomu wierszy oraz otwarcie wystawy fotografii Jerzego Riegla Bydgoszcz zapomniana i promocję albumu; czytanie tekstów o autorze Mieczysław Franaszek 20 kwietnia, • na wykład Grzegorza J. Grzmot-Bilskiego Fryderyk Nietzsche i „śmierć Boga”; czytanie tekstów Mieczysław Franaszek 4 maja • na otwarcie wystawy Anny Kluzy Równoległe ekspresje, prac powstałych podczas produkcji filmu Loving Vincent i pokaz przykładowych animacji oraz odczyt Marcina Lewandowskiego Wrażenie a świat wewnętrzny osoby 18 maja, • na prezentację dramatu Krzysztofa Nowickiego Pięć dni Lemuela Guliwera w opracowaniu i reżyserii Mieczysława Franaszka i wykonaniu studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy 1 czerwca, • na otwarcie wystawy fotografii Jacka Solińskiego Katechizm żebraczy – w 38. rocznicę powstania Galerii Autorskiej (16 VI 1979-16 VI 2017); ekspozycja łączy się z prezentacją prozy i wierszy: Macieja Bieszczada, Marka Czuku, Przemysława Dakowicza, Krzysztofa Derdowskiego, Mirosława Dzienia, Adriana Glenia, Grzegorza Kalinowskiego, ks. Macieja Kulczyńskiego, Piotra W. Lorkowskiego, Henryka Majcherka, Edmunda Puzdrowskiego, Jerzego Rochowiaka, Piotra Siemaszki, Bartłomieja Siwca, Henryka Wańka, Wojciecha Wencla, Zofii Zarębianki i Wiktora Żwikiewicza; czytanie tekstów: autorzy i Mieczysław Franaszek 16 czerwca, • na otwarcie wystawy rysunków Witolda Pochylskiego Notatnik portretowy i spotkanie poetyckie z Wojciechem Banachem Śmierciochron; wprowadzenie Maciej Krzyżan, czytanie tekstów Mieczysław Franaszek 6 lipca Do Biblioteki Miejskiej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu • na spektakl Teatru Rodzinnego w Grudziądzu Szkoła przetrwania dla mężczyzn i kobiet, czyli jak sobie radzić z płcią przeciwną i nie zwariować w reżyserii Krzysztofa Rotnickiego 20 kwietnia, • na Noc Bibliotek 3 czerwca, • na XXII Ogólnopolskie Warsztaty Poetyckie (prowadzenie Wojciech Kass i Stanisław Raginiak) w ramach Grudziądzkiej Jesieni Poezji w dniach 15-17 września. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Francisco Goya. Między rozumem a szaleństwem 20 kwietnia, • na otwarcie wystawy Zabawy ze sztuką i spektakl Teatru Alelale (Karoliny Suchodolskiej i Igi JamborSkupniewicz) Magiczne drzwi 7 maja, • na wernisaż wystawy Miasto – Ludzie – Rzeka. Bydgoska opowieść znad Brdy i Wisły 1 czerwca. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Toruniu • na wernisaż wystawy Jerzego Tomaszka Akwarele 20 kwietnia, • na wernisaż wystawy Marka Haładudy Pentimento 11 maja,
40
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
• na wernisaż wystawy prezentującej zdjęcia w ramach projektu Fotosmart – Odbudowujemy Zamek Krzyżacki w Toruniu 25 maja, • na wernisaż wystawy Obrazy 2 czerwca. Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na wykład Mariusza Żebrowskiego Broń wschodnia w zbiorach Muzeum 21 kwietnia, • na spotkanie z Maciejem Kastnerem – warsztaty szlachetnej techniki fotograficznej: cyjanotypii 22 kwietnia, • na koncert muzyki polskiej w wykonaniu zespołu Chopin Quartet z okazji Święta Konstytucji 3 Maja 3 maja, • na Dni Otwarte Funduszy Europejskich Zrób to sam na Górze Zamkowej – warsztaty kreatywne dla dzieci i dorosłych 19 maja, • na Noc Muzeów, w programie m.in. otwarcie wystawy Dyplom 2017 absolwentów Liceum Plastycznego w Grudziądzu i wystawy archeologicznej Księżniczki, wojowie, obcy…, zwiedzanie kościoła św. Jana (Parafia Ewangelicko-Augsburska), prelekcja dr. Jerzego Domasłowskiego Przeszłość i teraźniejszość – Kościół Ewangelicko-Augsburski w Grudziądzu, prelekcje ks. dr. Karola Niedoby Biblia i liturgia w Kościele Ewangelicko-Augsburskim oraz Podstawowe zasady reformacyjne, prelekcja Dawida Schoenwalda Kościoły i cmentarze protestanckie w Grudziądzu, prezentacja egzemplarzy Biblii, śpiewników, modlitewników 20 maja, • na koncert Promocja Młodych w wykonaniu uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Stanisława Moniuszki w Grudziądzu 14 czerwca, • na otwarcie wystawy Creo ergo sum. Klara Stolp. Rysunek, malarstwo 16 czerwca, • na wykład Michała Czepka Geografia Doliny Dolnej Wisły 19 czerwca • na otwarcie wystawy Miasto – Ludzie – Wisła 23 czerwca, • na wykład dr. Michała Targowskiego Olędrzy i mennonici nad Dolną Wisłą w XVI-XIX w. w dniu 29 czerwca • na I Grudziądzkie Spotkanie ze Sztuką Twórcze podwórze 8 lipca. Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Synteza sztuk 2017 w dniu 21 kwietnia, • na otwarcie wystaw Małgorzaty Szymankiewicz Reflecting view oraz 3 x Topor 20 czerwca, • na prezentację instalacji Pawła Grobelnego 1:2 oraz otwarcie wystawy Petry Lindholm Heat Wave 4 lipca. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy akwarel Adama Papke Zebrane tu i tam 21 kwietnia, • na otwarcie wystawy Ryszarda Rogali Akwarela – zapis chwili 10 maja, • na otwarcie wystawy fotografii Zbigniewa Mroczka Przenikliwość myśli 2 czerwca, • na otwarcie wystawy Elżbiety Rakoczy-Kucz Metamorfozy 21 lipca. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na otwarcie wystawy prac pedagogów i uczniów Narodowej Szkoły Sztuk Pięknych im. Canka Ławrenowa w Płowdiwie 21 kwietnia, • na otwarcie wystawy Pod parasolem 5 maja, • na otwarcie wystawy prac uczestników zajęć w Otwartej Strefie Twórczej w Grucznie 19 maja,
• na otwarcia wystaw prac uczestników popołudniowych zajęć plastycznych 12 i 19 czerwca. Do Filharmonii Pomorskiej im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy • na koncert Muzyka z Nowego Świata w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Zbynka Müllera 21 kwietnia, • na koncert Artystyczne jubileusze: Zbigniew Bargielski w 80. rocznicę urodzin w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Wojciecha Michniewskiego, z udziałem Aliny Mleczki (saksofon) 23 kwietnia, • na koncert uniwersytecki z cyklu Mahler i jego czas w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Kaia Bumanna, z udziałem Maximiliana Hornuga (wiolonczela) oraz wykład dr. hab. Aleksandra Lasika, prof. UKW Niemieckie obozy koncentracyjne jako instrument terroru III Rzeszy 28 kwietnia, • na koncert w piątą rocznicę śmierci Stefana Stuligrosza Ulubione utwory Druha w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej i Chóru Chłopięcego i Męskiego Filharmonii Poznańskiej Poznańskie Słowiki pod dyrekcją Macieja Wielocha, z udziałem Macieja Bolewskiego (organy, fortepian) 9 czerwca, • na koncert Na życzenie melomanów w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją José Marii Florêncio z udziałem Ewy Vesin (sopran); prowadzenie Andrzej Zborowski 14 czerwca. • na koncert Gala operowa na zakończenie sezonu w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Kaia Bumanna, z udziałem Katarzyny Hołysz (sopran) i Tomasza Kuka (tenor) 23 czerwca. Do Pałacu Lubostroń • na koncert z cyklu Pałac Dzieciom – Poznajemy instrumenty muzyczne: tuba z udziałem Roberta Bartoszewicza (tuba), Katarzyny Nowaczewskiej-Manthey (fortepian); prowadznie Katarzyna Szewczyk 23 kwietnia, • na CCXXII Koncert Pałacowy w wykonaniu Urszuli Jankowiak (mezzosopran), Darii Barszczyk (sopran), Mileny Piotrowskiej (mezzosopran), Doroty Kuczyńskiej (fortepian) oraz otwarcie wystawy fotografii przyrodniczej członków Związku Polskich Fotografów Przyrody Okręg Toruński W pogoni za ulotną chwilą 23 kwietnia, • na Koncert Nadzwyczajny z okazji Rocznicy Uchwalenia Konstytucji 3 Maja Z pieśnią ku wolności w wykonaniu Małgorzaty Greli (sopran), Wiesława Bednarka (baryton), Aleksandra Kamedulskiego (baryton) i Adama Rogali (fortepian) 3 maja, • na Majówkę jazzową Jazz & swing; w programie m.in. koncerty zespołów Dixie Company z Poznania, Dixie Kings z Wolsztyna, Dixie Band z Mogilna 6 maja, • na XVII Festyn Integracyjny Zielone Serduszko 1 czerwca, • na I Regionalne Targi Ślubne 11 czerwca, • na CCXXIII Koncert Pałacowy w wykonaniu Borysa Binieckiego (klarnet), Jadwigi Stanek (altówka) i Magdaleny Swatowskiej (fortepian) 18 czerwca, • na Festyn Noc Świętojańska nad Notecią z udziałem Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska, Teatru Tańca Gest, grupy Santo Fuego 23 czerwca, • na XXIII Konkurs Pojazdów Konnych 25 czerwca,
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
• na koncert z cyklu poLUB... Jazz w wykonaniu Marka Waggonera 2 lipca, • na koncert z cyklu Pałac Dzieciom 9 lipca, • na Koncert Nadzwyczajny upamiętniający Powstanie Styczniowe; w programie prelekcja Józefa Szymanowskiego o Powstaniu Styczniowym, koncert w wykonaniu Kamili Kułakowskiej (sopran) i Radosława Zaworskiego (fortepian) 9 lipca, • na uroczystość wręczenia stypendiów Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego osobom zajmującym się twórczością artystyczną, upowszechnianiem kultury i opieką nad zabytkami 13 lipca, • na XVI Festiwal Muzyka w świetle księżyca; w programie m.in. koncert ArtON Quartet – Bydgoskiego Kwartetu Smyczkowego, otwarcie wystawy malarstwa Krzysztofa Wiśniewskiego Czas snu, koncert fortepianowy na cztery ręce w wykonaniu Tamary Granat i Shoko Kusuhara, koncert Atramentowa w wykonaniu Stanisławy Celińskiej i zespołu pod kierownictwem Macieja Muraszki, monodram Stanisława Górki Gruziński toast albo szkielet śledzia 27-30 lipca. Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na spotkanie z Aleksandrą Cieślak, Robertem Olesiem i Michałem Zawadzkim Książka do zrobienia – autorsko, typograficznie, poligraficznie 27 kwietnia, • na otwarcie wystawy Izabeli Żółcińskiej Skóra. Obiekty, teksty 28 kwietnia, • na drugą interdyscyplinarną konferencję (Nie)chciana tożsamość współorganizowaną z Katedrą Historii Sztuki i Kultury WNH UMK oraz Międzywydziałowym Instytutem Nauk o Sztuce Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku w dniach 11–12 maja, • na wykład Jakuba Majewskiego i Łukasza Pastuszki z pracowni architektonicznej MOOMOO Poza architekturą 15 maja, • na otwarcie wystawy Justyny Olszewskiej Części pierwsze 26 maja, • na wykład Beaty Kurek O liternictwie w polskiej ilustracji 30 maja, • na otwarcie wystawy Wyspy i atole: mapowanie wyobraźni 2 czerwca, • na warsztaty Projektowanie liternictwa do ilustracji 10 czerwca, • na otwarcie wystawy Mariny Burani, Andrei Vottoriego i Massimo Lagrotterii Elogio della pittura. Pochwała malarstwa 23 czerwca, • na otwarcie wystaw Anny Frąckowicz Repastor miłości, Natalii Wiśniewskiej Olbrzymka i Edwarda Łazikowskiego W partnerstwie z materią 28 lipca. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na otwarcie w Kamienicy pod Gwiazdą wystawy Edward hr. Mycielski-Trojanowski – podróżnik i kolekcjoner 28 kwietnia, • na Majówkę w Muzeum; w programie m.in. spotkanie i prelekcja Nurt narodowowyzwoleńczy w twórczości Michałowskiego przy wystawie Piotr Michałowski (1800-1855). Malarstwo i rysunek; spotkanie Pielęgnowanie wartości patriotycznych na przykładzie twórczości Artura Grottgera, prelekcje z pokazami: Kolekcjonerstwo i podróżowanie. Dwie pasje Elżbiety Dzikowskiej i Tony’ego Halika, August II Mocny i jego kamień filozoficzny. Porcelanowe skarby z Kamienicy pod Gwiazdą, warsztaty Piernik w biało-czerwonych barwach 29 kwietnia-3maja, • na inaugurujący VII Festiwal Cichej Muzyki organizowany przez Towarzystwo Bachowskie koncert Stabat Mater Giovanniego Battisty Pergolesiego
w wykonaniu Julity Mirosławskiej (sopran), Karola Bartosińskiego (kontratenor), Ludmiły Piestrak (I skrzypce), Natalii Moszumańskiej (II skrzypce), Magdaleny Kuźmińskiej (altówka), Tomasza Frycza (wiolonczela), Marcina Łęckiego (pozytyw); słowo Jakub Burzyński 7 maja, • na spotkanie w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika z Grzegorzem Micułą poświęcone Olgierdowi Budrewiczowi połączone promocją książki Ewy Budrewicz Olgierd Budrewicz, dżentelmen w podróży i pokazem filmu Olgierd Budrewicz. Byłem wszędzie w reżyserii Artura Mościckiego 11 maja, • na koncert VII Festiwalu Cichej Muzyki Pomiędzy. J. S. Bach II, III, V. Suity na wiolonczelę solo w wykonaniu Agnieszki Oszajcy; słowo Jakub Burzyński 14 maja, • na otwarcie wystawy Zabawki w kulturach świata w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 1 czerwca, • na otwarcie wystawy Reformacja w Toruniu. Wpływ kultury ewangelickiej na rozwój miasta 9 czerwca, • na otwarcie wystawy Miasto – Ludzie – Muzeum. Kultowe osiedla. Historia Rubinkowa i Osiedla Na Skarpie 23 czerwca, • na III Toruńską Noc Muzealną Reformacja w Toruniu 24 czerwca. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na spotkanie z Janem Łukomskim, uczestnikiem protestu młodzieży 3-4 maja 1946 r. we Włocławku, zorganizowanego przeciwko zakazowi urządzania uroczystości publicznych z okazji rocznicy Konstytucji 3 Maja w dniu 28 kwietnia, • na otwarcie w gmachu Zbiorów Sztuki wystawy Z gliny stworzone ze zbiorów Muzeum Ceramiki w Bolesławcu 18 maja, • na wernisaż wystawy poplenerowej XXXVI Pleneru Malarskiego dla dzieci i młodzieży Bulwary nad Wisłą 3 czerwca, • na spotkanie przy wystawie Miasto – Ludzie – Rzeka. Przemiany na Wiśle we Włocławku w XIX-XX wieku w dniu 4 czerwca, • na XXIV Jarmark staroci i rękodzieła ludowego 11 czerwca, • na Niedzielę z kustoszem – spotkanie z Karoliną Bandziak-Kwiatkowską przy wystawie stałej fajansu włocławskiego 11 czerwca, • na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wystawy Miasto – Ludzie – Wisła. Fotografie dawnej Nieszawy 11 czerwca, • na festyn folklorystyczny w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce Każdej niedzieli Kujawiak się weseli z cyklu Z życia dawnej wsi 25 czerwca, • na otwracie wystawy w Muzeum Etnograficznym Między pięknem a codziennością. Zdobnictwo w rzemiosłach ludowych 30 czerwca. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na otwarcie wystawy Tu jesteśmy. Wybrane prace z kolekcji Krzysztofa Musiała 28 kwietnia, • na otwarcie wystawy Foty pstrykam stopą i dorabiam filozofię. Artur Krajewski 5 maja, • na otwarcie wystawy Natalia LL. Sum ergo sum. Retrospektywa 19 maja, • na spektakl Aurory Lubos Witajcie 22 czerwca, • na otwarcie wystawy Manuela Ramireza Martineza Ziarna życia 30 czerwca.
41
42
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
Do Domu Muz w Toruniu • na otwarcie wystawy malarstwa i grafiki Tomasza Jastrzębskiego Twarze Ojców Pustyni 28 kwietnia, • na otwarcie wystawy fotografii Andrzeja Kamińskiego Toruńskie portrety 1970-2000 w dniu 11 maja, • na wernisaż wystawy Obrazy 2 czerwca, • na wernisaż wystawy fotografii Tomasza Drwięgi 22 czerwca. Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławku • na otwarcie wystawy I Międzynarodowy Plener Malarski Agro-Art Gołaszewo 2017 w dniu 29 kwietnia, • na otwarcie wystawy malarstwa, ilustracji i rzeźby Katarzyny Żukowskiej Przenikanie 19 maja, • na otwarcie wystawy grafik komputerowych Zdzisława Beksińskiego 25 maja, • na otwarcie wystawy fotografii Dariusza Sompolskiego Materia 8 czerwca, • na otwarcie wystawy Oblicza młodej sztuki. IV Przegląd Twórczości z Pracowni Edukacji Plastycznej 22 czerwca, • na otwarcie wystawy Joanny Apanowicz Repetycje dotykowe 15 lipca. Do Centrum Inicjatyw Kulturalnych Gminy Chełmża • na obchody jubileuszu dziesięciolecia Centrum 12 maja, Do Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na promocję książki Anny M. Nowakowskiej Wymarzony dom Dziuni 12 maja • na Ogólnopolski Tydzień Głośnego Czytania Raz, dwa, trzy… czytasz Ty! 1, 2, 5, 6, 7, 8 czerwca, • na Noc Bibliotek pod hasłem Czytanie porusza; w programie m.in. gra biblioteczna W Bibliotece (nie) straszy czyli tajemnica Biblioteki nocą, Noc poetów 3 czerwca 2017 Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na otwarcie wystawy malarstwa Rzeczywistość Jana Wojciecha Malika 12 maja, • na spotkanie z Marią Nowosad Malarstwo i muzyka 19 maja, • na 40. Przegląd Artystyczny Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego Wiosna w Solankach 28 maja, • na premierę spektaklu Inowrocławskiego Teatru Otwartego Pustostan wg sztuki Maliny Prześlugi, w reżyserii Elżbiety Piniewskiej 29 maja, • na koncert symfoniczny Uczniowie miastu w wykonaniu Inowrocławskiej Orkiestry Symfonicznej Pro Arte pod dyrekcją Aleksandra Grefa i solistów 8 czerwca, • na otwarcie wystaw prac artystów z Inowrocławia Droga do sztuki oraz prac uczestników warsztatów rysunkowo-malarskich 9 czerwca, • na Inowrocławską Galę Operowo-Operetkową 28-29 lipca. Do Rypińskiego Domu Kultury w Rypinie • na 44. Rypińską Wiosnę Teatralną w dniach 13-14 maja. Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu • na premierę spektaklu Napis Géralda Sibleyrasa w przekładzie Barbary Grzegorzewskiej, reżyserii Pawła Paszty 16 maja, • na premierę spektaklu Roberto Zucco Bernarda-Marie Koltèsa w przekładzie Pawła Szymanowskiego w reżyserii Leny Frankiewicz 22 czerwca.
Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni • na koncert inauguracyjny 25. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego dla Dzieci i Młodzieży w wykonaniu Piotra Palecznego, Pawła Wakarecego i Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Mariusza Smolija w Centrum Kongresowo-Kulturalnym Jordanki w Toruniu oraz przesłuchania konkursowe i koncert laureatów w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni w dniach 17-21 maja. Do Klubu Kopernik w Inowrocławiu • na otwarcie wystawy Romana Senskiego Impresje jazzowe w rysunku 19 maja. • Do Gminnego Ośrodka Kultury w Unisławiu • na III Przegląd Zespołów Wokalnych 20 maja. Do Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego w Toruniu • na koncert zespołu Minim Experiment oraz zakończenie 2. Przeglądu Dyplomów i Egzaminów Muzycznych Wyższych Szkół Artystycznych w Polsce Przygrywka 21 maja. Do Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie Kujawskim • na VII Piotrkowski Festiwal Wokalny Najpiękniejsze są polskie piosenki 9 czerwca. Do Toruńskiej Agendy Kulturalnej w Toruniu • na VIII Festiwal Piosenki i Ballady Filmowej w Centrum Kongresowo-Kulturalnym Jordanki i Teatrze Baj Pomorski w Toruniu w dniach 25-27 maja. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüferowej w Toruniu • na XXXVI Dziecięcy Przegląd Folkloru Wiejskiego Ptasie wesele 3 i 4 czerwca, • na otwarcie wystawy Dla żeglowania bezpiecznego. Święci patroni i sanktuaria wodniaków wiślanych 24 czerwca, • na spotkanie O świętych Janach, patronach wodniaków z cyklu Muzeum-panaceum 29 czerwca. Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na wernisaż wystawy malarstwa Weroniki Raczyńskiej Zapatrzenie 9 czerwca Do Rudy • na podsumowanie V Pleneru Rzeźby Figuralnej i Ogrodowej U Styperków 10 czerwca. Do Muzeum Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim • na otwarcie wystawy Stefan Gełdon i baśniowy świat lalek 16 czerwca. Do Gminnego Centrum Kultury w Białych Błotach • na VIII Wojewódzkie Spotkania z Piosenką W drodze na estradę 17 czerwca. Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej • na koncert Symfoniczne przeboje – zakończenie sezonu 2016/2017 w wykonaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Mariusza Smolija z udziałem Kingi Augustyn (skrzypce) 17 czerwca. Do Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki w Toruniu • na XVII galę wręczenia nagród Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego 19 czerwca. Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu • na IV Międzynarodowy Festiwal Piosenki Na językach w dniach 24-25 czerwca, • na prezentacje Strefa ruchu 30 czerwca-2 lipca. Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie • na jubileusz 10-lecia badań archeologicznych; w programie prelekcja Jadwigi Lewandowskiej Ludzie – miejsca - zabytki. 10 lat badań archeologicznych rypińskiego muzeum i otwarcie wystawy Skarby archeologiczne Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej 14 lipca.
Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXVI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR
Zgłoszenia należy nadsyłać do 3 listopada przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.
Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 grudnia XXVI Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć indywidualni twórcy oraz amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 22 października przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.
WARSZTATY ŚPIEWNIK POLSKI. ŚPIEWAMY POLSKIE PIOSENKI
WARSZTATY TEATR AMATORSKI W WALIZCE Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 30 września-1 października warsztaty Teatr amatorski w walizce. Udział mogą w nich wziąć instruktorzy i członkowie zespołów teatralnych, twórcy i animatorzy działań artystycznych w małych środowiskach: szkołach, świetlicach czy kołach gospodyń wiejskich. Program warsztatów obejmuje tło historyczne: co różni teatr współczesny od tradycyjnego (metoda Konstantego Stanisławskiego, koncepcja teatru epickiego Bertolta Brechta, pantomima, itp.); przygotowanie merytoryczne do pracy: temat spektaklu, wybór dramatu, powieści lub innego tekstu jako podstawy scenariusza, adaptacja tekstu; kolejne etapy: praca nad rolą, formy ekspresji na scenie, budowanie przedstawienia, improwizacja i happening jako elementy spektaklu. Program uzupełnią ćwiczenia ruchowe oraz zabawy i gry zespołowe służące integracji grupy teatralnej. Zajęcia prowadzi Radosław Garncarek. Cena: 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 15 września przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.
WARSZTATY TEATR – MUZYKA – RUCH Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 17-19 listopada warsztaty teatralne Teatr – Muzyka – Ruch. Ich adresatami są osoby zainteresowane teatrem, teatrem ruchu, działaniami z pogranicza teatru i muzyki. Program warsztatów obejmuje wybór repertuaru i propozycje repertuarowe, wybór koncepcji inscenizacyjno-reżyserskiej, współpracę ze scenografem, dekoracje i kostiumy, metody i etapy pracy z aktorem, dobór obsady, siłę i wyrazistość słowa w kreacji aktorskiej; pojęcie cielesności, odkrywanie potencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświadomego w pracy twórczej; przestrzeń teatralną: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów, wykorzystywanie dźwięku naturalnego w widowisku, piosenkę aktorską; rolę dźwięku w przedstawieniu teatralnym, muzykę ciała. Podczas warsztatów uczestnicy stworzą oprawę muzyczną do wybranego tekstu. Zajęcia prowadzą: Magdalena Jasińska, Marta Zawadzka, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński.
Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 7 października warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki. Ich adresatami są osoby chcące doskonalić swój warsztat wokalny. Program warsztatów obejmuje podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Warsztaty są oparte na Śpiewniku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, piosenek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po utwory współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertuarową, uczestnicy będą doskonalić swój warsztat wokalny poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno solowym i zespołowym. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Cena 50 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 22 września przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55, tel. 607 234 568.
warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 28-29 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, pracownicy instytucji kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Cena 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 13 października przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl
Warsztaty Muzykoterapia Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 2-3 grudnia warsztaty Muzykoterapia. Adresowane są do osób zainteresowanych wykorzystaniem leczniczych i relaksujących właściwości dźwięku, zwłaszcza pedagogów specjalnych i przedszkolnych, terapeutów zajęciowych, nauczycieli muzyki. Program warsztatów obejmuje sposoby ujawniania i rozładowywania zablokowanych emocji i napięć, osiągania integracji w grupie, poprawy komunikacji, naukę odpoczynku i relaksacji, usprawnianie funkcji percepcyjno-motorycznych, uwrażliwienie na muzykę i przyrodę, wzmocnienie i ułatwienie rehabilitacji, procesu leczenia, poprawiania kondycji psychofizycznej, wzrostu sił witalnych i pozytywnego nastawienia do życia, podstawowe informacje dotyczące emisji głosu. Zajęcia prowadzą dr Lucyna Matuszak i Erwin Regosz.Zgłoszenia należy nadsyłać do 17 listopada przez formularz na stronie: www. woak.torun.pl
44
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-9/2017
WARSZTATY PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 20-22 października warsztaty Pedagogika zabawy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Adresowane są do nauczycieli wszystkich typów szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych, katechetów, organizatorów wypoczynku zimowego i letniego grup dzieci i młodzieży. Podczas warsztatów uczestnicy poznają w praktyce metody przydatne w animacji grupowej – zabawy ułatwiające wejście w grupę i wzajemne poznanie, tańce integracyjne, techniki dyskusji, zabawy muzyczne i ruchowe, gry dydaktyczne, scenariusze przeznaczone do animacji dużych grup oraz techniki uzyskiwania informacji zwrotnej. Dowiedzą się również o możliwościach wykorzystania pedagogiki zabawy w nauczaniu, na zajęciach pozalekcyjnych i przy okazji realizowania imprez okolicznościowych z udziałem małych i dużych grup. Omówione będą także teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 6 października przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl
WARSZTATY ORGANIZACJA IMPREZ DLA MAŁEJ I DUŻEJ GRUPY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 17-19 listopada warsztaty Organizacja imprez dla małej i dużej grupy. Adresowane są do nauczycieli, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych – osób poszukujących inspiracji do działań twórczych i preferujących aktywne metody pracy z grupą. Program warsztatów obejmuje zabawy ułatwiające wejście w grupę, zabawy rozluźniające oparte o ruch, taniec, metody integrowania grupy, pomysły na aktywne i twórcze działania z grupami różnej wielkości (impreza fabularyzowana, impreza „na hasło”, animacja dużych grup z wykorzystaniem stoisk animacyjnych, animacja grup wielopokoleniowych, proste działania plastyczne). Główny nacisk jest położony na dostarczenie uczestnikom wiedzy i kształtowanie umiejętności samodzielnego przygotowywania i realizowania różnorodnych imprez dla grup dużych i małych. Omówione zostaną teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 3 listopada przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl
warsztaty Jak twórczo i z pomysłem animować grupy seniorów Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 9-10 grudnia warsztaty Jak twórczo i z pomysłem animować grupy seniorów. Ich adresatami są osoby pracujące z ludźmi starszymi lub w grupach łączących pokolenia, seniorzy, nauczyciele, instruktorzy, animatorzy czasu wolnego, studenci. Program warsztatów obejmuje poznawanie metod aktywizujących osoby w starszym wie-
ku; propozycje zabaw integracyjnych, ruchowych i tańców w kręgu, działań muzycznych, plastycznych; kształtowanie umiejętności prowadzenia zajęć z udziałem seniorów i grup wielopokoleniowych; twórcze pomysły na przygotowanie kameralnych spotkań oraz imprez łączących pokolenia. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 24 listopada przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl
XVIII OGÓLNOPOLSKI PRZEGLĄD AMATORSKIEJ TKANINY UNIKATOWEJ Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy organizuje XVIII Ogólnopolski Przegląd Amatorskiej Tkaniny Unikatowej. Udział mogą w nim wziąć twórcy nieprofesjonalni, którzy wykonają prace z zakresu tkaniny artystycznej – w dowolnej technice i formie. Każdy autor może nadesłać do trzech prac, nie biorących udziału w innych konkursach. Prace powinny być na odwrocie opisane (imię, nazwisko, adres autora, tytuł pracy, technika wykonania, wycena). Prace konkursowe wraz z kartami zgłoszenia należy nadsyłać do 15 września pod adres: Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy Plac Kościeleckich 6 85-033 Bydgoszcz Informacji szczegółowych udzielają Katarzyna Wolska i Karolina Triebwasser-Drzycimska – tel. 52 585 15 06, email: galeria@kpck.pl. XI Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego – LUDZIE w twórczości artysty Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy organizuje XI Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego pod hasłem Ludzie w twórczości artysty. Uczestnicy nadsyłają do 5 prac o wymiarach min. 15 x 21 cm i maks. 30 x 40 cm. Zdjęcia powinny zawierać opis: kolejne numery prac wraz z tytułami, imię i nazwisko autora wpisane na odwrocie zdjęcia ołówkiem. Autorzy zdjęć będą oceniani w dwóch grupach wiekowych: do 16 i powyżej 16 lat. Prace konkursowe wraz z formularzami zgłoszeniowymi należy nadsyłać 30 listopada pod adres: Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy ul. Gdańska 4 85-006 Bydgoszcz www.muzeum.bydgoszcz.pl
XX OGÓLNOPOLSKI PRZEGLĄD DOROBKU TWÓRCZEGO SENIORÓW Wąbrzeski Dom Kultury w Wąbrzeźnie organizuje 8 października XX Ogólnopolski Przegląd Dorobku Twórczego Seniorów. Udział mogą w nim wziąć soliści, zespoły wokalne, wokalno-instrumentalne, folklorystyczne, kapele, kabarety. Zgłoszenia należy nadsyłać do 15 września pod adres: Wąbrzeski Dom Kultury ul. Wolności 47 87-200 Wąbrzeźno e-mail: animacja@wdkwabrzezno.pl