Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 01-02/2017

Page 1



W NUMERZE Jednostka w relacji z systemem ► Kamil Hoffmann ........................................ 2 Aktor z lalką ► Jerzy Rochowiak ..................................................................... 9 O wolności w Inowrocławiu ► Jerzy Rochowiak ............................................. 10

Wideoklip po toruńsku ► Karolina Fordońska ............................................... 11 Wisła to też ludzie. Rozmowa Kamila Hoffmanna z Benedyktem Bohdanem Grabowskim ......................................... 13 Trzy kolory: biały, czarny, czerwony i ich symbolika ► Jerzy Rochowiak ....... 16

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Papierowe fantazje ► Kamil Hoffmann .......................................................... 20

zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny)

Grafiki Rajmunda Lewandowskiego ► Jerzy Rochowiak ................................. 23

projekt graficzny: Monika Bojarska

Przygody człowieka wierzącego. Sacrum w obrazach Adama Zapory ► Jerzy Rochowiak ....................................................................... 24

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

Inspirowane Poetyką Arystotelesa ► Jerzy Rochowiak ................................. 26

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935

Obrazy Urszuli Macak: ptaki, kwiaty, pejzaże ► Jerzy Rochowiak ................. 28

Nakład: 600 egzemplarzy

Fotograficzne debiuty we Włocławku ► Jerzy Rochowiak .............................. 29 Chóry Męskie w Grudziądzu ► Jerzy Rochowiak ............................................ 30

Na okładce prezentowana jest praca wykonana przez uczestników programu hurra!TEKTURA realizowanego przez toruńską Galerię i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka.

ZDARZENIA, WYDARZENIA ................................................................................ 31 OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ......................................................................... 34 FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ..... 36

Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów. ISSN 1426-3106

Szanowni Czytelnicy! Rok 2017 został ogłoszony Rokiem Rzeki Wisły. W tym numerze Biuletynu publikujemy rozmowę z Benedyktem Bohdanem Grabowskim o toruńskim porcie, tradycjach żeglarskich – morskich. Chociaż wiedza o portowym Toruniu staje się coraz powszechniejsza, zapewne wielu Czytelnikom to, co mówi rozmówca Kamila Hoffmanna przybliży ścisłą zależność miasta i jego rozwoju od rzeki. Dotyczy to nie tylko Torunia, ale i innych nadwiślańskich miejscowości, na przykład Nieszawy, która zmieniała lokalizację. Co prawda nie o Wiśle śpiewał Czesław Niemen w piosence, której tytuł jest hasłem tegorocznego konkursu fotograficznego Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu Czas jak rzeka – w Roku Rzeki Wisły, jednak może inspirować autorów zdjęć. Mogą odwoływać się do przeszłości, kierować ku współczesności, a nawet przyszłości… Inspiracją może być to, co w wywiadzie zatytułowanym Wisła to też ludzie mówi kapitan Benedykt Bohdan Grabowski, zwłaszcza zdanie: Rzeka nigdy nie dzieli, rzeka może tylko łączyć. Inspiracją może być życie rzeki i nad rzeką, nadwiślański krajobraz. Inspiracją mogą być dzieła muzyczne, literackie, plastyczne, filmowe związane z Wisłą. Inspiracją mogą być zdjęcia, z którymi podejmie się twórczy dialog. Wydaje się, że niewiele ogranicza tematykę konkursowych prac, zwłaszcza że nasz region będzie obfitował w wydarzenia związane z Rokiem Rzeki Wisły. Myśląc o twórczych inspiracjach, niepodobna nie dostrzec jak ważna jest Wisła w życiu poszczególnych osób, społeczeństwa, narodu, w dziejach, w kulturze, gospodarce. Zmieniała się – wciąż się zmienia – rzeka, jej otoczenie, jej rola… Na Wisłę można spoglądać z oddalenia, z bliska… Można popatrzeć poprzez nią… I odkryć to, czego nie widać nie tylko na pierwszy rzut oka, ale i to, co umyka spojrzeniu, gdy patrzy się często, codziennie… Wisła przyciąga, chce się być w jej pobliżu, w różnych miejscach… Z aparatem fotograficznym, kamerą filmową, szkicownikiem i ołówkiem, farbami… Mamy nadzieję, że hasło tegorocznego konkursu fotograficznego Konfrontacji zachęci twórców zdjęć do wypraw nad Wisłę. Mamy nadzieję, że wrażenia, spostrzeżenia, przemyślenia zechcą przedstawić w fotogramach – i podzielić się nimi z widzami pokonkursowej wystawy, która zostanie zaprezentowana 9 czerwca tego roku w Galerii Spotkań naszego Ośrodka. Jerzy Rochowiak


JEDNOSTKA W RELACJI Z SYSTEMEM Kamil Hoffmann

Jedenastego grudnia ubiegłego roku w ramach XXV Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu odbył się przegląd teatralny, który zorganizował Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. W konkursowej części festiwalu widzowie obejrzeli sześć spektakli – najciekawszych spośród wszystkich zgłoszonych do Konfrontacji. Chociaż były to bardzo różne przedstawienia, zrealizowane w odmiennych konwencjach i sięgające po różne środki ekspresji scenicznej, we wszystkich przewijał się wspólny motyw – relacje jednostki i opresyjnego „systemu”, którym były zarówno ciasne i uwierające normy społeczne, złe prawo czy opacznie pojęta tolerancja. Konfrontacje otworzył spektakl Calineczka według Hansa Christiana Andersena w wykonaniu toruńskiego teatru Bum Bum Cyk. Przedstawienie wyreżyserowały Małgorzata Peplińska i Agnieszka

Teatr Bum Bum Cyk, Calineczka Fot. Stanisław Jasiński

Peplińska-Kruk. Zespół Bum Bum Cyk tworzą niespełna dziesięciolatkowie – uczniowie klasy trzeciej szkoły podstawowej. Młodzi aktorzy grali z zaangażowaniem i nad wyraz przekonująco, chociaż wciąż pozostawali naturalni i spontaniczni. Osiągnięcie takiej równowagi jest zasługą autorek spektaklu, które tworząc Calineczkę podążały za dziećmi: być może nawet za ich pomysłami, z pewnością za ich rozumieniem i odczuwaniem opowieści o malutkiej dziewczynce, która urodziła się z nasion zasianych przez wiatr. Przedstawienie teatru Bum Bum Cyk miało bardzo uporządkowaną strukturę dramatyczną – historia rozwijając się, angażowała uwagę widzów coraz bardziej. Chociaż baśń Andersena była znana z większości z nich, każdy bacznie śledził rozwój wydarzeń. Nawet na chwilę nie pojawiło się znużenie, młodzi aktorzy co jakiś czas zaskakiwa-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

li, budując sytuacje komiczne, wtrącając dowcip lub bon mot. Te chwile śmiechu łagodziły smutny wydźwięk opowieści o dziewczynce, którą symbolicznie próbuje się wtłoczyć w społeczne normy, swatając z ropuchą, kretem albo pająkiem. Calineczka to przedstawienie zrealizowane przez dzieci i dla dzieci. W przystępnej formie podejmowało trudne kwestie – poczucie wyobcowania, potrzebę bliskości, marzenie o przyjaźni i miłości. Oczywiście, jak każda baśń, kończy się happy endem, lecz zanim szczęśliwy koniec nastąpił, również starsi widzowie mieli powód, aby uronić pojedyncze łzy. Młodzi aktorzy wykreowali wiarygodne postaci, gdyż dzieci wcielając się w swoje role nie „nadgrywały”, unikały przesady. Istotną rolę w zbudowaniu postaci odgrywały także kostiumy – większość z nich zaprojektowana została w konwencji komicznej i nieco groteskowej, dzięki czemu w bardzo wyrazisty sposób określały charakter i definiowały specyfikę poszczególnych bohaterów baśni scenicznej. Wydaje się, że tytułowa postać odpowiadała powszechnym wyobrażeniom o tym, jak wyglądać powinna Calineczka; zagrana została przy tym

z dużą swobodą, kreując wokół siebie bajkową aurę. W spektaklu teatru Bum Bum Cyk pojawiły się też elementy konwencji musicalowej. Śpiewane przez dzieci piosenki ożywiły przedstawienie, ale ich funkcja nie sprowadzała się li tylko do „przerywnika” w toczącej się akcji, piosenki uzupełniały i komentowały rozgrywające się na scenie wydarzenia. Musicalową proweniencję miały też sceny taneczne, które dziecięcy aktorzy wykonali żywiołowo i ekspresyjnie. Nie tylko fragmenty stricte choreograficzne, ale cały ruch sceniczny, kompozycja sceny, czytelny podział na plany były wielkimi atutami Calineczki. Dzięki tej przejrzystej, ale zarazem zróżnicowanej konstrukcji przedstawienie zyskało aplauz widzów Konfrontacji bez względu na wiek. Sukces ten jest zasługą zarówno autorek przedstawienia, jak i biorących w nim udział dzieci. Jako drugi wystąpił Teatr Talia z Chrostkowa, który pokazał Mewę według opowiadania Richarda Bacha w reżyserii Anny Gołębiewskiej. Młodzi aktorzy – uczniowie gimnazjum – sugestywnie przedstawili opowieść o mewie, która chciała nauczyć się latać. Na początku spotyka się z ostracyzmem

Teatr Talia, Mewa Fot. Stanisław Jasiński

3


4

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

ze strony reszty stada, by po czasie stać się dla nich wzorem. Historia o odrzuceniu oraz o dążeniu do realizacji własnych marzeń pokazana została częściowo w konwencji teatru ruchu i pantomimy. Ruch i gest wspierany był jednak przez słowo – dyskretnego narratora oraz dialogi postaci. Wydaje się jednak, że wiodącym i najbardziej nośnym środkiem ekspresji scenicznej był właśnie ruch. Nawet jeśli nie zawsze zamysł choreograficzny twórczyni spektaklu młodzież realizowała z techniczną perfekcją, Mewa wyróżniała się wśród pozostałych przedstawień tego dnia wyjątkową plastycznością. Ponieważ bohaterami przedstawienia są ptaki, oczywistym gestem były różne formy machania skrzydłami. W scenach zbiorowych ruch realizowany był synchronicznie, czasem w kanonie lub w sposób mniej uporządkowany. Chociaż podstawą przedstawienia była pantomima, równie ważne w Mewie są słowa. Co prawda zdarzały drobne tautologie, gdy gest pokazywał to samo, o czym mówiły postaci, ale ta niedogodność w niewielkim stopniu zaburzała bieg akcji. Głównym bohaterem był Jonathan Livingston – zantropomorfizowana mewa, obdarzona cechami ludzkimi, przede wszystkim uporem w dążeniu do

realizacji marzeń. Uczniowie gimnazjum, którzy przygotowali spektakl z pewnością mogli się w pełni zidentyfikować z tą postacią, gdyż podobnie jak tytułowa Mewa stanęli u progu dorosłości. Jeszcze nie pozbawiono ich marzeń, pełni nadziei pragną zmieniać świat, zmieniać siebie. Optymistyczne przesłanie, które płynęło z perypetii Jonathana Livingstona mogło jednak zainspirować nie tylko młodzież, ale wszystkich widzów. Twórcy spektaklu każdemu zadali pytanie: czy życie powinno się ograniczać do spraw najbardziej przyziemnych, czy może warto czasem wznieść się wyżej i rozwinąć skrzydła. Uczniowie gimnazjum w Chrostkowie odpowiedzieli na te pytania jednoznacznie, ale mimo to wydaje się, że nie popadli za bardzo w banał, co w przypadku inscenizacji Mewy Richarda Bacha nie było zadaniem łatwym. W dobry humor wprowadził widzów Inowrocławski Teatr Otwarty. Tym razem podopieczni Elżbiety Piniewskiej skupieni w zespole artystycznym ITO wzięli na warsztat różnorakie teksty poetyckie, które spaja absurdalny dowcip. Spektakl W oparach absurdu fioletowej krowy powstał na podstawie tłumaczonych przez Stanisława Barańczaka poetów anglojęzycznych oraz tekstów polskich poetów, m.in. Wisławy Szymborskiej, Juliana

Inowrocławski Teatr Otwarty, W oparach absurdu fioletowej krowy Fot. Stanisław Jasiński


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Tuwima i Antoniego Słonimskiego. Przedstawienie w pewnym stopniu odpowiadało budową widowiskom kabaretowym – składało się z „numerów”, z których każdy był osobną całością, ale zazwyczaj tematyka podejmowana w każdej kolejnej scenie wynikała z treści poprzedniej. Takie asocjacyjne uporządkowanie sprawiło, że przedstawienie – choć pozbawione struktury dramatycznej – prowadziło widzów przez specyficznie ukazane zakamarki ludzkiej natury. W oparach absurdu fioletowej krowy to spektakl o rzeczach wstydliwych, o naszych słabościach i śmiesznostkach. Inteligentny dowcip sprawia jednak, że kondycja ludzka nawet jeśli została w jakiś sposób wyśmiana, to w żadnym wypadku nie wyszydzona. Wręcz przeciwnie, cały spektakl był manifestem akceptacji dla mniejszych i większych przywar człowieka: od kłótliwości począwszy poprzez obsesyjną pedanterię po pijaństwo. Znaczna część wykorzystanych w przedstawieniu tekstów powstała w Anglii i przesiąknięta jest typowo angielskim humorem, operującym głównie sarkazmem i ironią z jednej strony oraz absurdem z drugiej. Niektórym scenom zdawał się nawet bezpośrednio patronować Latający Cyrk Monty Pythona – co prawda raczej w łagodniejszej odsłonie. Nieodparte skojarzenia z tą grupą mogły się nasuwać również w przejściach pomiędzy scenami – aktorzy poruszali się po scenie w dziwaczny sposób, jakby starali się o stypendium w Ministerstwie Dziwnych Kroków. Spektakl Inowrocławskiego Teatru Otwartego oparty był na słowie. Istotny jednak wydaje się sposób, w jaki tekst był podawany. Aktorzy nie wpadali w przesadę – ani nie byli nadmiernie patetyczni, ani też zbyt emfatyczni. Posługując się poważnym tonem kontrastowali sposób mówienia z wypowiadaną treścią, dzięki czemu potęgowali efekt absurdu. Przedstawienie miało skromną scenografię – jedynym jej elementem były drewniane skrzynki pomalowane na różne kolory. Aktorzy w zależności od potrzeb ustawiali z nich różne konstrukcje: stoliki, ściany, barowy kontuar. Jedynym rekwizytem zaś były welurowe poduszki w jaskrawych kolorach, które w niektórych sytuacjach aktorzy animowali. Reżyserująca spektakl Elżbieta Piniewska harmonijnie zagospodarowała przestrzeń sceny. Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach ruch sceniczny pełnił funkcję porządkującą, nadawał kolejnym scenom rytm i odpowiednie tempo. Smakowitym uzupełnieniem całości były też grana na żywo muzyka oraz piosenka zaśpiewana w finale. Pokazany podczas Konfrontacji spektakl W oparach absurdu fioletowej krowy różnił się bardzo od wcześniejszych realizacji ITO, ale – podobnie jak wszystkie przedstawienia wyreżyserowane przez Elżbietę Piniewską – cechował się precyzyjną

konstrukcją, przemyślaną inscenizacją, dbałością o czytelność oraz oszczędnym korzystaniem ze środków scenicznej ekspresji. Dzięki temu powstało przedstawienie ciekawe i wciągające, a przy okazji pomagające widzom nabrać dystansu do rzeczywistości. Następnie publiczności Konfrontacji zaprezentował się bydgoski teatr Postscriptum, który przedstawił Grę w człowieka na podstawie tekstów Krystyny Miłobędzkiej w reżyserii Jacka Małachowskiego. W spektaklu analizie zostały poddane różne aspekty relacji jednostki ze społeczeństwem. Z jednej strony pokazany został mechanizm narodzin i eskalacji przemocy, takich zjawisk jak wykluczenie innego, poszukiwanie i znęcanie się nad kozłem ofiarnym. Akcja przedstawienia zogniskowana jest wokół wyciętej z tektury figury o kształcie zbliżonym do sylwetki człowieka. Na początku leży ona na ziemi, stanowiąc pole do gry w klasy – albo w takiej formie właśnie w tytułową grę w człowieka, następnie została podniesiona i symbolicznie uwznioślona, by stać się swoistym totemem, idolem. Spektakl miał formę poetyckiego widowiska składającego się z luźno powiązanych scen. Wydaje się, że twórcy przedstawienia świadomie zrezygnowali z konfliktu dramatycznego, a tym bardziej

Patrycja Rygielska, Nie znasz mnie Fot. Stanisław Jasiński

5


6

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

z linearnie rozwijającej się akcji i skupili się na wymowie poszczególnych scen. Każda z nich była bowiem wieloznaczną metaforą. Odczytanie niektórych z nich było tym trudniejsze, że część z nich opierała się na improwizacji. Opowiadając o kondycji ludzkiej, Jacek Małachowski wraz z podopiecznymi z teatru Postscriptum skupił się bardziej na tzw. bólu istnienia, na mrocznej stronie życia. Mimo to trudno było Grę w człowieka uznać za spektakl jednoznacznie pesymistyczny. Autorzy wskazywali, że zawsze, również w sytuacjach granicznych, warto zachować się godnie. Wyraźnie dostrzegalne były też rozważania dotyczące innych kwestii etycznych, np. chciwości i umiejętności dzielenia się z potrzebującymi. Szczególnie wymowną sceną jest swoista wersja gry państwa-miasta, w której postaci wymieniają wszystkie epitety, którymi można określić człowieka. Za każdym razem są to słowa zaczynające się od kolejnych liter układających się w słowo „człowiek”. Pojawiają się zatem i cudowny i cudak, empatyczny i egoista albo koleżeński i kolaborant. Pokazując w tej scenie swoistą odmianę gry w człowieka twórcy przedstawienia ukazali złożoność natury ludzkiej z jednej strony, ale z drugiej dowiedli, że bardzo łatwo oceniamy innych, kategoryzujemy ich. Wiele do myślenia dał fakt, że w trakcie gry znacznie częściej

Teatr Postscriptum, Gra w człowieka Fot. Stanisław Jasiński

pojawiały się określenia negatywne, a nawet obraźliwe, np. idiota. Bez względu na to, czy przewaga negatywnych epitetów była efektem spontanicznej improwizacji, czy też wierną realizacją wcześniej napisanego tekstu, takie jednostronne widzenie człowieka można było odczytać jako wskazówkę, że deprecjonowanie innych jest sposobem na budowanie własnej wartości. Chociaż Gra w człowieka nie pokazała żadnej historii, przedstawienie zbudowało pewien portret człowieka. W poszczególnych scenach odsłaniane były kolejne fragmenty tego obrazu. Wiele elementów układanki widzowie mogli – albo nawet musieli – dopowiedzieć sobie samodzielnie. Nieokreśloność spektaklu i nagromadzenie w spektaklu metafor mogły z początku przestraszyć, ale z drugiej strony trudno było nie ulec mrocznej aurze i specyficznej, trochę posępnej, trochę po prostu refleksyjnej atmosferze przedstawienia. Podczas każdej edycji Konfrontacji widzowie mogli obejrzeć jeden lub nawet kilka monodramów. Spektakl w konwencji teatru jednego aktora przygotowała Patrycja Rygielska z Rypina. Monodram Nie znasz mnie reżyserowały Justyna Motylewska i Patrycja Rygielska. Tekst przedstawienia oparty był na tekstach dziennikarskich opisujących historię przestępstwa dokonanego przez amerykań-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

skiego sportowca, reprezentanta USA na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 r. Chociaż materiały źródłowe zostały poddane istotnemu dramaturgicznemu opracowaniu, w spektaklu wciąż pobrzmiewał silny wydźwięk publicystyczny. Jego głównym przejawem było nadmierne epatowanie scenami mogącymi wywoływać skrajne emocje. Monodram Patrycji Rygielskiej tym samym zbliżył się niebezpiecznie do współczesnych mediów elektronicznych, epatujących wyrazistym przekazem, a szkoda, bo temat przedstawienia jest bardzo aktualny. W spektaklu przeplatały się dwa główne wątki: pierwszym była opowieść o traumie snuta przez ofiarę gwałtu, a przede wszystkim opowieść o powtórnej traumie, którą wywołał udział w procesie sądowym; drugi wątek podejmował społeczną recepcję przemocy wobec kobiet: sytuację, w której ofiara musi udowodnić, że nie prowokowała, a sprawca korzysta ze wszelkich możliwych sztuczek, aby złagodzić karę lub nawet jej uniknąć. Być może autorkom spektaklu ów drugi wątek wydał się mniej istotny, przez co nie był nazbyt wyeksponowany, ale to właśnie ten element spektaklu zmuszał do zadawania pytań, mógł wywoływać niezgodę na taki porządek świata. Silne emocje, które chciała wywołać aktorka zapewne się wśród widowni pojawiły, ale wydaje się, że równie szybko opadły. Natomiast pytania o aspekt socjologiczny sytuacji pozostawały na dłużej. Zasiane wątpliwości zmuszały do refleksji i dopiero po pewnym czasie domagały się wyrazistej deklaracji, indywidualnego odniesienia się do przedstawionego konfliktu różnych racji. Owszem takie przestępstwo powinno być ukarane, ale kara nie może stać się zemstą społeczeństwa na sprawcy. Czy niski wymiar kary oznacza tylko pobłażliwość, czy także wiarę w skruchę i chęć poprawy gwałciciela? Czy śmiesznie niski wyrok i jego naciągane uzasadnienie nie upokarzają ofiary bardziej niż sam gwałt? Wydaje się, że lekko przesuwając akcenty w przedstawieniu, jego autorki: Justyna Motylewska i Patrycja Rygielska mogłyby przenieść monodram Nie znasz mnie z przestrzeni zdominowanej przez owszem, niezwykle istotną, problematykę jednostki w sferę teatru bardziej uniwersalnego. Patrycja Rygielska wystąpiła na Konfrontacjach już po raz drugi. Aktorka konsekwentnie buduje swój warsztat, chociaż akurat w monodramie Nie znasz mnie korzystała ze stosunkowo skromnego wachlarza scenicznych środków wyrazu. Nagromadzenie scen mających nieść duży ładunek emocjonalny, nie pozwoliło Patrycji Rygielskiej na ukazanie mniej ekspresyjnej, wyciszonej strony jej wciąż rozwijającej się osobowości scenicznej. Różnicowanie natężenia aktorskiej ekspresji z pewnością wiele

mogłoby wnieść do przedstawieniu, gdyż widzowie pozbawieni ciszy jako swoistego punktu odniesienia z czasem obojętnieją nawet na najsilniejsze emocje. Być może niedopracowanie struktury dramatycznej spektaklu, brak intrygi i perypetii wiązały się z publicystyczną proweniencją tekstu, ale nawet jeśli tak było, twórczynie monodramu za bardzo skupiły się na opowieści, na samej treści, zamiast zadając uniwersalne pytania, zachęcić widzów do pogłębionej refleksji. Ostatnim, ale bardzo silnym i wyrazistym akcentem Konfrontacji było przedstawienie Gładkie czoła toruńskiego teatru Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski z o.o. w reżyserii Hany Sierdzińskiej. W scenariuszu zostały wykorzystane motywy z utworów Bertolta Brechta, Jacka Kaczmarskiego i Bułata Okudżawy, ale podobnie jak w każdej realizacji P.I.G. z o.o. struktura dramaturgiczna Gładkich czół została utkana podczas prób przez cały zespół. Autorzy przedstawienia obnażyli niektóre mechanizmy rządzące współczesnym światem i przemoc stosowaną przez władzę – zarówno tę stricte polityczną, jak i trudną do uchwycenia na co dzień władzę ekonomiczną. Odwołując się do groteski, sportretowali relacje w korporacjach, gdzie pojedynczy pracownik został sprowadzony do kolejnego „egzemplarza” tej samej postaci: Sabinki, a stojący na wyższych szczeblach mają na ustach tylko jedno hasło: zysk. Równie przerażająco pokazana była władza polityczna, która wszczyna wojny, aby zaprowadzić pokój. Jednak to nie opresyjność różnych ośrodków władzy była głównym tematem przedstawienia. Autorzy skupili się na opresji, którą rodzi zbyt dosłownie rozumiana tolerancja, zaburzająca relacje międzyludzkie; zamiast czynić ludzi lepszymi, nastawionymi wobec siebie przyjaźnie, zmusza ich do przywdziewania masek i obłudy. Spersonifikowana w chórze postaci poprawność polityczna nie pozwalała używać słów matka i ojciec i nakazywała użycie określenia rodzic, ewentualnie w formie rodzic z macicą lub rodzic wyposażony inaczej. Ta sama poprawność polityczna nakazuje w przedstawieniu usunąć ze środka Europy wszelkie przejawy religijności, bo mogą one pociągnąć na dno. Twórcy przedstawienia metaforycznie pokazali, że religia pełniła rolę swoistego drogowskazu, pomagała człowiekowi odnaleźć się w świecie. Jeden z bohaterów został uznany za pobudzonego ksenofobicznie o skłonnościach rasistowskich, gdyż wyrażał dumę z bycia białym człowiekiem. Równocześnie w imię tolerancji i wolności osoby inaczej myślące zostały odgrodzone od społeczeństwa płotem. W przedstawieniu pojawia się teza, że wolność wymaga, aby nie myśleć za wiele. Oczywiście tak rozumiana wol-

7


8

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

ność nie ma nic wspólnego ze swobodą i prawem do samostanowienia, które począwszy od przyjętej w 1789 roku Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela cywilizacja zachodnioeropejska uznaje za fundament wolności. Tytuł spektaklu nawiązywał właśnie do tej intelektualnej bierności, jak piszą autorzy: …gładkie czoła to wyraz stanu umysłu człowieka. W dobie kultu ciała, przykładania nadmiernej wagi do jego wyglądu, wygładzania skóry, bruzd i zmarszczek, można odnieść wrażenie, że wygładzeniu uległ też nasz mózg. Pokazane w przedstawieniu społeczeństwo zamiast myśleć powtarza bezrefleksyjnie slogany: wolność, tolerancja, zrównoważony rozwój czy solidarność. Oglądając spektakl Gładkie czoła, trudno było oprzeć się wrażeniu, że jedyną bronią przeciwko opresyjności współczesnego świata może być zdrowy rozsądek, umiejętność krytycznego myślenia, wyjście poza utarte schematy i ocenianie każdej sytuacji osobno. Ta optymistyczna konstatacja nieco rozświetla ponurą w gruncie rzeczy wizję społeczeństwa zaprezentowaną w przedstawieniu Przedsiębiorstwa Indywidualnej Groteski z o.o.

Ostatni spektakl Konfrontacji podsumował wiele wątków, które przewijały się w pięciu wcześniejszych spektaklach, zamykając swoistą klamrą motyw relacji jednostki z opresyjnym „systemem”. Sześć konkursowych przedstawień oceniało jury, w którym zasiedli doświadczeni twórcy i instruktorzy teatralni: Dorota Nowak, Radosław Garncarek Jan Polak, Jerzy Rochowiak i Krystian Wieczyński. Podczas ich obrad uczestnicy i widzowie Konfrontacji obejrzeli spektakl Nos według Mikołaja Gogola w reżyserii Stanisława Miedziewskiego, w wykonaniu Mieczysława Giedrojcia. Laureatem pierwszej nagrody XXV Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru został toruński teatr Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski z o.o. za przedstawienie Gładkie czoła. Drugie miejsce jurorzy przyznali Inowrocławskiemu Teatrowi Otwartemu za spektakl W oparach absurdu fioletowej krowy, natomiast trzecie – zespołowi Bum Bum Cyk z Torunia za Calineczkę. Ponadto wyróżniony został Teatr Talia z Chrostkowa.

Teatr Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski z o.o., Gładkie czoła Fot. Stanisław Jasiński


AKTOR Z LALKĄ Jerzy Rochowiak

Uczestnikom dwudziestej czwartej Biesiady Lalkarskiej, która odbyła się w Centrum Kultury Zamek w Nowem w połowie października ubiegłego roku, Stefan Gełdon zaproponował temat Gra aktora z lalką na parawanie. Uczestnicy spotkania obejrzeli dwa przedstawienia: przygotowaną w Teatrze Baśniowy Świat w Centrum Kultury Zamek w Nowem Księżniczkę na ziarnku grochu Jiřego Středy w reżyserii Stefana Gełdona i przygotowanego w Szkole Podstawowej nr 2 w Nowem Smoka Podwawelskiego Joanny Gutowskiej w reżyserii Julity Derzewskiej. Pierwszy ze spektakli wprowadzał w problematykę Biesiady. Jak zauważał reżyser widowiska, współgra aktorki w żywym planie z lalką na parawanie wynikła z treści sztuki i z naturalnych założeń inscenizacyjnych. Wydaje mi się – mówił Stefan Gełdon – że widzowie na sali ani na chwilę nie odczuwali przewagi aktorki żywoplanowej nad lalką czy też odwrotnie. Zosia grająca rolę błazna-narratora nieustannie starała się współgrać z lalkami na parawanie. Nie zawsze tak się dzieje. Stefan Gełdon wspomniał spektakl, w którym aktor raz grał swoim ciałem – w planie żywym – raz lalką, ale nie miało to uzasadnienia w koncepcji inscenizacyjnej, charakterze i toku zdarzeń scenicznych. Dodał, że dzieci młodsze przedkładają lalkę nad żywego aktora… Ona okazuje się dla nich wiarygodniejsza. Wszakże do jednej z charakterystycznych cech teatru lalek należy wykorzystywanie kontrastu człowieka w żywym planie współgrającego z lalką na parawanie. Przy dobrej grze aktora ów kontrast będzie działał na widza. Jest to w wielu wypadkach sugestywny środek teatru lalkowego, gdyż przeciwstawia sobie dwa światy o różnych fakturach: świat realny, żywy, biologiczny i świat fantazji, z lalką tworzącą klimat poetycko-baśniowej ułudy. Stefan Giełdon zwracał uwagę na estradowe występy lalkarzy, mistrzowsko rozwijających sceniczne współistnienie żywego człowieka i lalki. Co ciekawe, w takich prezentacjach pierwszoplanowa zwykle jest lalka, jakby animator jej się podporządkowywał. Nie tylko o grze aktora z lalką na parawanie rozmawiali biesiadujący w Nowem lalkarze-amatorzy. Mówili o codzienności instruktora teatru lalek, wskazywali na trudności w prowadzeniu zespołu – i, rzecz jasna, podkreślali niezwykłość zjawiska, jakim jest teatr lalek. Naturalnie, rozwija się tam, gdzie znajdzie się twórczy reżyser i chce tworzyć lalkowy świat z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi. Uczestnicy Biesiady otrzymali dwudziesty już numer Miłośnika teatru lalek, wydawanego przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy, redagowanego przez Barbarę Sobotkę i Stefana Gełdona. W piśmie została zamieszczona rozmowa Dominiki Zielińskiej z Danutą Karwasz, która w Gminnym Ośrodku Kultury w Osiu prowadzi dwa zespoły.

Jeden, nazywający się Gałganek, tworzą dzieci młodsze, drugi, Mgiełkę, starsze. Danuta Karwasz podkreśla rolę wyobraźni i zdolności plastycznych w tworzeniu lalkowego świata. Zwraca uwagę na konieczność pracy z lalkarzami nad ich dykcją i emisją głosu: muszą być zza parawanu słyszalni. Aktor żywego planu – zauważa – bardzo szybko przyciąga uwagę widza, ma do dyspozycji kostium, mimikę, ruch. A my? Mamy tylko nasze głosy. Mówi, że dzieci chętniej wybierają teatr lalek i parawan, aniżeli występy z żywym planie, wymagające przezwyciężenia nieśmiałości. Jak się okazuje, Danuta Karwasz wcale swoich teatrów nie reklamuje, nie ogłasza naboru do zespołów: ma nadmiar chętnych. Ale też Danuta Karwasz jest właśnie znakomitą instruktorką, łączącą umiejętność pracy z dziećmi z uzdolnieniami reżyserskimi, plastycznymi, muzycznymi, osobą obdarzoną cudowną wrażliwością i dobrocią. A to, co mówi w rozmowie Teatr lalek w Osiu jest piękną zachętą do podjęcia wysiłku lalkarskiej pracy z młodymi ludźmi. Przezwyciężenie trudności to początek artystycznej przygody w świecie, w którym wszystko jest możliwe… Pośród materiałów publikowanych w Miłośniku teatru lalek zwraca uwagę poradnikowy bogato ilustrowany tekst Stefana Gełdona Teatr dłoni. Autor skupił uwagę na najistotniejszych zagadnieniach teatru rąk: ich układzie, ręce z kulką, lalce rękawiczkowej, ręce ucharakteryzowanej i cieniach rąk. Odwołał się do wybitnych spektakli granych dłońmi, więc dodam tylko, że przed laty popularne były dobranocki: postacie i ich przygody przedstawiał poprzez cienie dłoni Henryk Pijanowski (znany też jako obdarzony pięknym głosem lektor, a także aktor i reżyser). Stefan Gełdon obdarował uczestników Biesiady piętnastym zeszytem swego Poradnika lalkarza wydawanego przez Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie. Zeszyt został poświęcony masce teatralnej. Autor przedstawił historię maski; jak pisze, sensem maski jest zmienianie aktorów i wspomaganie ich mimicznego wyrazu – maska wyłącza mimikę. Maska jest też, obok lalki, znakomitym sposobem na otwarcie się nieśmiałego młodego „aktora” na scenie. (…) Maski, niezależnie od tego, z czego są wykonane, bez odniesienia do kultury, społeczności i jej wierzeń i tradycji stają się zwykłymi przedmiotami. W Poradniku znajdziemy nie tylko prezentację różnorakich masek, ale i wskazówki jak je wykonać, jak grać w masce. Miłym akcentem Biesiady było uhonorowanie Stefana Gełdona przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy Kobaltowym Pegazem. Gospodarz najważniejszego spotkania lalkarzy amatorów w naszym regionie zaprosił uczestników do Nowego na kolejną – jubileuszową – Biesiadę. Odbędzie się ona 21 października tego roku.


O WOLNOŚCI W INOWROCŁAWIU

Fot. Jerzy Rochowiak

Inowrocławski Teatr Otwarty pod kierownictwem Elżbiety Piniewskiej przygotowuje przedstawienia, które prezentuje na scenie Teatru Miejskiego w Inowrocławiu i w innych miastach, także na festiwalach, często zdobywając nagrody. Zespół, składający się przede wszystkim uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, tworzy także widowiska o charakterze edukacyjnym. Nadaje im kształt sceniczny nie mniej zajmujący, aniżeli spektaklom stricte artystycznym. Edukacyjnym, czy raczej: wychowawczym, celom Elżbieta Piniewska podporządkowała widowisko Płomienie wolności. Budapeszt-Poznań 1956 – w sześćdziesiątą rocznicę, stłumionych przez reżim komunistyczny, czerwcowych wydarzeń w Poznaniu i październikowych w Budapeszcie. Tworząc scenariusz widowiska Płomienie wolności. Budapeszt-Poznań 1956, Elżbieta Piniewska odwołała się do historii, nakreśliła tło jednego i drugiego zrywu, uwypukliła związki między nimi, pokazała przebieg wydarzeń. Przywołała wspomnienia ich uczestników; posłużyła się różnorakimi zapiskami, poezją – i pokazała dramatyzm Czerwca i Października. Myślę, że udało jej się poruszyć wyobraźnię i emocje młodych widzów, którzy 25 listopada 2016 roku w inowrocławskim Teatrze Miejskim oglądali nie relację z wydarzeń sprzed dziesięcioleci a żywe wspomnienie tragedii… Tematem tego historycznego widowiska była wolność, o którą trzeba walczyć, którą należy szanować. W Płomieniach wolności Elżbieta Piniewska posłużyła się konwencją bliską i teatrowi rapsodycznemu, i teatrowi faktu, zarazem opowieści filmowej.

Fot. Jerzy Rochowiak

Jerzy Rochowiak

Były tu plany ogólne i zbliżenia, epizody, były inscenizacje wieców, sceny z ulicznych walk, krótkie monologi i dialogi… Były zatrzymania obrazów… Pierwszoplanowy był tekst, dynamicznie podawany przez dwudziestoosobowy zespół. Aranżując sceniczną przestrzeń, młodzi aktorzy posłużyli się ciemnoszarymi prostopadłościanami – pudłami na sceniczne głośniki. Były one trybunami, barykadami, a także podestami… Młodzi aktorzy ubrali się tak, jak zapewne w świąteczne dni nosili się mieszkańcy Polski i Węgier przed sześćdziesięciu laty. Widowisko Płomienie wolności. Budapeszt-Poznań 1956 było pokazywane w Inowrocławiu oraz w Bydgoszczy podczas zorganizowanych w tych miastach w dniach 25-28 listopada ubiegłego roku Dni Kultury Węgierskiej.


Wideoklip po toruńsku Karolina Fordońska

W ramach comiesięcznego cyklu filmoznawczego W pierwszym rzędzie 9 listopada 2016 r., odbyło się w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury spotkanie na temat sztuki wideoklipu tworzonego w Toruniu, bądź realizowanego przez toruńskich twórców. Publiczność obejrzała wybrane klipy, aby później skonfrontować swoje opinie i refleksje z zamysłami filmowców, którzy tłumnie pojawili się na spotkaniu. Gośćmi Wideoklipu po toruńsku byli Jędrzej Bączyk, Damian Daniłowicz, Bartosz Pawlikowski, Elżbieta Słupecka, Marta Kokorzycka, Andrzej Kilanowski oraz Łukasz Pawlikowski. Niektórzy z nich zajmują się sztuką filmową na co dzień, inni wyłącznie po godzinach pracy zawodowej. Są wśród nich muzycy, którzy po kamerę sięgają w celu promowania swojej twórczości. Żartowano, że podczas projekcji wideoklipów odbyła się swoista retrospektywa prac Jędrzeja Bączyka. Jako jedyny z zaproszonych gości, łączy profesję dyplomowanego reżysera (ukończył reżyserię w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi) oraz muzyka: wokalisty i instrumentalisty, występującego pod pseudonimem Pan Jędras. Sam reżyseruje swoje klipy. Autorami zdjęć do nich są najczęściej dobrzy znajomi z wydziału operatorskiego, których poznał w trakcie studiów. Jędrzej Bączyk zaznacza, że realizacja jego klipów najczęściej odbywa się spontanicznie, bez wielkiego nakładu finansowego czy perfekcyjnego przygotowania. Bywa, że sam filmuje różne dziejące się wokół niego sytuacje. Powstaje materiał, który później wykorzystywany jest podczas realizacji teledysku do konkretnego utworu. Podczas spotkaniu w WOAK-u widzowie mieli okazję obejrzeć klipy do piosenek Jędrzeja Bączyka (Pana Jędrasa) oraz przez niego wyreżyserowanych. Były to: Justyna ze zdjęciami Macieja Twardowskiego i Cezarego Ibera, Dziewczyna z TIR-a, przy której współpracował Maciej Twardowski oraz Noc się kończy, klip zrealizowany z pomocą Filipa Cicheckiego. Zaprezentowany został wideoklip Bartka Kulika & Późnego Lata: Piosenka marcowa, w reżyserii Jędrzeja Bączyka, ze zdjęciami goszczącego na spotkaniu Bartka Pawlikowskiego. To przepiękna wizualnie opowieść oraz przepiękna historia wyśpiewana w piosence; to umiejętnie oświetlony plan zdjęciowy, niebanalnie sfotografowany film.

Jędrzej Bączyk opowiadał o swoich staraniach, by symbolicznie przedstawić napisany przez Bartka Kulika tekst: Był to swoisty rodzaj interpretacji. W skali jeden do jeden nie byłbym wstanie zekranizować tego, o czym jest ta piosenka. Bartek Kulik dał reżyserowi wolną rękę. I tak w skromnym pubie, wśród znudzonych wieczorem i życiem bywalców lokalu, pojawia się dziewczyna, która w cudowny sposób oddziałuje na klientów, a przede wszystkim na swojego partnera. Tego teledysku nie należy opisywać, trzeba go koniecznie zobaczyć oraz posłuchać piosenki, do której był realizowany. Kierownik produkcji, Marta Kokorzycka, opowiadała, że ekipa miała jedynie jeden dzień na realizację zdjęć. Reżyser z operatorem zastanawiali się, jak rozwiązać kwestię długiego rozstawiania oświetlenia. Jest to żmudne zajęcie, zabierające wiele cennego czasu. Jędrzej uznał, że oświetlenie musi pozwalać na jednoczesne kręcenie 360 stopni, bez przestawiania lamp. Bartek Pawlikowski, autor zdjęć, zdecydował, że pokaźna ilość żarówek zostanie powieszona pod sufitem. Nic wielkiego – skromnie opowiada. Efekt jest jednak zachwycający. Postaci, dzięki oświetleniu, a także późniejszej korekcji barwnej, sprawiają wrażenie trójwymiarowych. Klip zmontował Łukasz Pawlikowski, który pracował również przy postprodukcji wideoklipu dla zespołu Paraliż Band do piosenki Sam na sam. Rzecz dzieje się na Starym Mieście w Toruniu, a właściwie na dachu jednej z kamienic. Klip reżyserowała Ela Słupecka, stroną wizualną zajmowała się Zuzanna Larysz. Główną rolę zagrał, a właściwie zatańczył, pochodzący z Torunia Radosław Lis, obecnie student bytomskiego Wydziału Teatru Tańca Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Kierownictwem produkcji zajmowała się znana już ze współpracy przy Piosence marcowej Marta Kokorzycka. Bartosz Pawlikowski, autor zdjęć do Piosenki marcowej, razem z Karolem Barskim znaleźli się w pionie operatorskim wideoklipu do piosenki Day by Day Khari Mateena, wokalisty i instrumentalisty. Za reżyserię i zdjęcia odpowiadał Damian Daniłowicz, który zrealizował wideoklip na konkurs organizowany przez genero.tv. Konkurs polegał na stworzeniu teledysku, który stanie się oficjalnie reprezentującym utwór Khari Mateena. Według publiczności, teledysk do Day by day jako jedyny posiadał scenariusz z wartką akcją,


12

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

z wyraźnie naszkicowanym wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Jest to historia zasłużonego kawalerzysty (granego przez Niko Niakasa, aktora Teatru im. Wilama Horzycy), który skończył jako bezdomny na ulicy. Dawna chwała zastąpiona jest pogardą bądź współczuciem ulicznych przechodniów. Kawalerzysta nie traci jednak pasji i pogody ducha. Wzruszające, emocjonalne ujęcia refleksji nad egzystencją czy nieustającą miłością do koni, przywołują na myśl przepiękne, doceniane pod kątem wizualnym filmy krótkometrażowe: Las cieni Andrzeja Cichockiego (Srebrna Kijanka na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage) czy Arena Martina Ratha (nagroda za najlepsze zdjęcia dla Bartosza Świniarskiego na International Film and Music Festival, Bytom Film Festival oraz Festiwalu Filmów Studenckich Early Bird). Osoba Karola Barskiego spina wszystkie wyżej wymienione toruńskie produkcje. Zapewniał on pomoc oświetleniową i wsparcie: techniczne czy przyjacielskie na każdym z planów. Zespół Nietrzask, wraz z jego liderem, Andrzejem Kilanowskim, zaprezentował swój pierwszy klip do utworu Toruń. Można określić go najbardziej swojskim i bezpośrednim, bo kręcony był w Toruniu, w mieszkaniach, pubach i na ulicach. Andrzej Kilanowski, Zofia Sadowiec i Mikołaj Niezgoda telefonami komórkowymi dokumentowali wydarzenia z życia miasta, w których brali udział. Po pięciu miesiącach materiał trafił do montażowni. Andrzej, który zajmował się montażem, wybrał sekwencje, które jego zdaniem najbardziej pasowały do klimatu piosenki. Brak profesjonalnego sprzętu (smartfony użyte zamiast kamer, darmowy, prosty program do montażu i korekcji barwnej) zupełnie nie popsuł wymowy filmu. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej ją wzmocnił. Według Gazety Wyborczej z 9 grudnia 2016., jest to najlepszy klip minionego roku zrealizowany w Toruniu. Filmowcy i muzycy, którzy gościli na spotkaniu, a także ich sympatycy, byli bardzo zadowoleni z możliwości wymieniania uwag i anegdot. Spotkanie uświadomiło im, że w tym samym mieście funkcjonuje wielu pasjonatów, chętnych do podjęcia współpracy filmowej. W różnych pionach: reżyserskim, operatorskim czy producenckim. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że działających filmowców jest w Toruniu jak na lekarstwo. Tymczasem jest inaczej. Zainteresowana publiczność poprosiła o drugie spotkanie dotyczące wideoklipu toruńskiego. W spotkaniu uczestniczyli jeszcze twórcy, którzy tu pracują

i którzy powinni zasiąść na fotelach przeznaczonych dla artystów, a nie widzów. Trudno się dziwić. Spuścizna sztuki wideoklipu jest w Toruniu nie byle jaka. W Toruniu studiował, a później działał – akademicko i zawodowo Yach Paszkiewicz, zwany ojcem chrzestnym polskiego wideoklipu. Zrealizował on teledyski m.in. dla Kultu, T.Love, Maanamu, Voo Voo, Czarno-Czarnych, Elektrycznych Gitar, Macieja Maleńczuka, Kobranocki, Formacji Nieżywych Schabuff czy De Mono. Podobnie prężnie działającym filmowcem, który szczególnie umiłował sztukę wideoklipu jest pochodzący z Torunia absolwent Wydziału Sztuk Pięknych UMK (podobnie jak Jędrzej Bączyk i Yach Paszkiewicz) Jacek Kościuszko. Jego dyplom, na który składały się cztery wideoklipy, zdobył wyróżnienie najlepszego dyplomu artystycznego 2003 r. Wyjechał do Warszawy i tam zaczął realizować teledyski dla Agnieszki Chylińskiej, Haliny Mlynkovej, Piotra Rubika, Kazika, Margaret, Nataszy Urbańskiej, Kasi Cerekwickiej, Zdzisławy Sośnickiej, T.Love, Kultu, Dawida Podsiadły czy Ewy Farnej. Obecnie zajmuje się również realizacją spotów kampanii telewizyjnych i czołówek programowych. Dawid Marcinkowski, także wywodzący się z Torunia, jest jednym z najbardziej interesujących europejskich twórców, poruszających się w sferze interaktywnego video. Na swoim koncie ma realizację filmu interaktywnego do muzyki Andrzeja Smolika, zrealizowanego wraz z Kasią Kiefert, jako tandem o nazwie Kissinger Twins. Za The Trip otrzymali w 2013 r. nagrodę Webby Award, zwaną Oscarem internetu, w kategorii Best Use of Interactive Video. Swoją przygodę z grafiką (warsztatową) Marcinkowski rozpoczął na zajęciach w Wojewódzkim Domu Kultury w Toruniu (dawny WOAK). Obecnie pracuje w Singapurze, w firmie z branży reklamowej. Młodzi toruńscy realizatorzy mają z kogo brać przykład. Pasja, zaangażowanie i ambicje mogą zaprowadzić ich daleko. Tym bardziej, że chętnie spotykają się z sobą nawzajem, dyskutują, omawiają swoją pracę, a także angażują nawzajem do poszczególnych działań. Na spotkaniu, które odbyło się 9 listopada ubiegłego roku twórcy i publiczność wykazali chęć uczestnictwa w kolejnym spotkaniu dotyczącym sztuki wideoklipu. Mówili też, że większość z nich charakteryzuje się tym, że w piątkowe wieczory wydaje się im, że są gotowi zdobywać świat, natomiast z nastaniem poniedziałku, siły i chęci gdzieś się ulatniają… Patrząc na ich dokonania, a także zainteresowanie formą filmową, jaką jest wideoklip, wydaje się to być mocno przesadzone.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

WISŁA TO TEŻ LUDZIE Z kapitanem jachtowym Benedyktem Bohdanem Grabowskim, założycielem i prezesem honorowym Toruńskiego Towarzystwa Tradycji Morskich, rozmawia Kamil Hoffmann. Kamil Hoffmann: Obchodzimy właśnie Rok Rzeki Wisły. Warto przy tej okazji przypomnieć, jak wielkie znaczenie miała Wisła dla rozwoju Torunia i całego województwa. Benedykt Bohdan Grabowski: Zdumiewające jest, że Toruń nie wykorzystuje w swojej promocji bogatych tradycji żeglarskich, które są w fundamentem naszego dziedzictwa kulturowego. Zastanówmy się, co napędzało rozwój cywilizacyjny i kulturalny miasta, zarówno w sferze materialnej, jak i niematerialnej. Gdy Toruń otrzymał prawa miejskie i zaczęto budowę miasta, kupcy toruńscy utrzymywali kontakty handlowe z zagranicą. Bardzo szybko odkryto, że Wisła może być wygodnym szlakiem handlowym. Pochodzące z naszej okolicy towary: zboże, futra czy smołę sprzedawano w innych miastach, skąd z kolei przywożono np. śledzie czy przyprawy, które z czasem zaczęto wykorzystywać przy wypieku pierników. Od razu w Toruniu powstał port morski? Nie, port morski powstał później. To był stopniowy rozwój. Zacząć trzeba od czasów o kilka wieków wcześniejszych, gdy w górę Wisły wpływali Wikingowie, którzy część wiedzy szkutniczej przekazali mieszkańcom tych terenów i umiejętności te w jakiś sposób zostały przechowane do XIII wieku. W czasach narodzin Torunia śmiało można było stawiać znak równości między kupcem a żeglarzem. Kupiec musiał być żeglarzem, bo musiał swój towar gdzieś dostarczyć, z kolei żeglarz, żeby móc żeglować, musiał mieć towar. Istnieją źródła historyczne mówiące, że w 1242 roku doszło do zaboru floty toruńskiej, czyli już wtedy na Wiśle stało kilkadziesiąt statków, które padły łupem książąt pomorskich. Wiemy także, iż już w 1278 roku Toruń utrzymywał regularne kontakty handlowe z portami morskimi zachodniej Europy. W 1280 roku zostaje oficjalnie przyjęty do Hanzy, później staje się nawet sekretarzem tej organizacji. W latach 1362-1370 Toruń brał udział po stronie Hanzy w wojnach morskich, nasza flota zdobyła m.in. Visby na Gotlandii i uczestniczyła w zajęciu Sztokholmu. Przez dwa lata toruński kupiec i żeglarz Albert

Russo był z ramienia Hanzy starostą podgrodzia Sztokholmu. W XIV wieku Toruń miał ogromną flotę okrętów pełnomorskich, były to kogi i inne typy statków o większym zanurzeniu, ale wiele z nich wpływało do Torunia i zaczął funkcjonować tu port morski. Pamiętajmy, że na Wiśle nie było przeszkód dla żeglugi, gdyż dopiero w 1500 roku właśnie w Toruniu postawiono drugi most na Wiśle. Wcześniej był tylko jeden – w Krakowie, czyli daleko w górę rzeki. Można było zatem bez przeszkód pływać Wisłą i, jak możemy się dowiedzieć z zachowanych w archiwach wykazów opłat celnych, w tym czasie w ciągu roku do Torunia przypływało około 160 statków obcych bander. Trzeba jednak pamiętać, że ówczesne zimy były srogie, na kilka miesięcy lód skuwał całą Wisłę. Rzeka była zatem żeglowna najwyżej przez pięć-sześć miesięcy w roku. Port morski przynosił znaczne dochody miastu, gdyż przy ich obsłudze pracowały setki mieszkańców. Przecież na każdym statku przypływało kilkudziesięciu marynarzy. Oni też przyczynili się do rozwoju rzemiosła, trzeba im było buty podzelować, koszulę załatać, narzędzia naprawić. W mieście działało około 70 cechów rzemieślniczych. Marynarze musieli też jeść, więc wokół Torunia rozwinęło się nowoczesne – jak na owe czasy – rolnictwo. Rozwój gospodarczy promieniował na całą okolicę. Z dochodów pochodzących z toruńskiego portu sfinansowano m.in. budowę kościołów, kupcy z kolei stawiali okazałe kamienice. Wielu kronikarzy europejskich dziwiło się, że Toruń był od początku swoich dziejów murowany, że dachy pokrywała ceramiczna dachówka. To właśnie port przyczynił się do powstania gotyckiego dziedzictwa. Nie można też zapominać, że za sprawą portu miasto stawało się wielokulturowe, a jego mieszkańcy dzięki rozlicznym kontaktom handlowym mieli szerokie horyzonty. W archiwum miejskim są dokumenty potwierdzające, że ponad 200 kupców toruńskich było zarazem armatorami, właścicielami statków dalekomorskich. Toruńska flota była bardziej okazała niż flota niejednego ówczesnego państwa. Do XV wieku Wisła była okupowana przez państwo krzyżackie; gdy rzeka została otwarta, nastąpił kolejny skok w rozwoju Torunia. Bardzo szybko rozwinął się handel zbożem, pobudowano

13


14

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

około 50 spichlerzy, które do dziś stoją na Starym Mieście. Gromadzono w nich zboże, a następnie toruńskimi statkami wysyłano w świat. W tamtym czasie Toruń stał się światowym centrum handlu zbożem. Port toruński był w średniowieczu fundamentem rozwoju ekonomicznego i kulturalnego miasta oraz całego regionu. Nie wszyscy sobie uświadamiają, że Toruń jest też kolebką całej „Polski morskiej”. To znaczy? Wszystko, co ma związek z morzem, ma swoje początki w Toruniu. Tu rodziła się polska marynarka handlowa, przede wszystkim w Toruniu rodziła się polska marynarka wojenna. Tu w 1921 roku powstała Szkoła Podchorążych Marynarki Wojennej. Wcześniej, w okresie wojny polsko-bolszewickiej w toruńskim Porcie Zimowym, który wówczas był portem wojennym, działała główna radiostacja marynarki wojennej. Wreszcie w przedwojennym województwie pomorskim, którego Toruń był stolicą, działała Szkoła Morska w Tczewie w latach 1920-1930, a od 1930 roku Państwowa Szkoła Morska w Gdyni.

Na potrzeby tej szkoły w 1929 roku kupiono żaglowiec Dar Pomorza. Znaczenie tego statku dla polskiej kultury można porównać z Wawelem czy Zamkiem Królewskim w Warszawie. Jest on prawdziwą perełką, a kupiony został głównie przez mieszkańców ówczesnego województwa pomorskiego, którego Toruń był stolicą. To nasi dziadkowie, pradziadkowie składali się na jego zakup. To była ogromna akcja, prawdziwe zjawisko kulturowe – przeprowadzono zbiórkę w szkołach (dzieci w szkole podstawowej po 5 groszy, dzieci w szkole średniej po10 groszy, nauczyciele po złotówce), urzędnicy wpłacali po dwa złote itd. Wszyscy składali się na zakup żaglowca dla Szkoły Morskiej w Gdyni. Nie tylko Polacy, ale cały żeglarski światek jest zgodny, że Dar Pomorza to do dziś najpiękniejszy żaglowiec świata. Dlatego warto pamiętać, że to nasz, „toruński” żaglowiec. Odwiedził kilkaset portów, dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie zwiedziło ten statek. Każdy z nich dowiadywał się, że to statek kupiony za składki torunian. Przez dekady Dar Pomorza był ambasadorem naszego miasta, rozsławiał imię Torunia na cały świat. To wszystko są fundamenty naszego kulturowego

Żuraw w toruńskim porcie w I poł. XVIII w. Rysunek z tzw. Albumu Steinera z I poł. XVIII w. – ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu. Źródło: www.nasze.kujawsko-pomorskie.pl/historia/sredniowiecze/69-historia/historia-wstep


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

dziedzictwa, które nierozerwalnie związane jest też z Wisłą. I między innymi dla zachowania tego dziedzictwa powołane zostało Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich… Tak, dziesiątego lutego 1995 roku – w 75 rocznicę zaślubin Polski z Bałtykiem w Sali Mieszczańskiej toruńskiego ratusza zorganizowałem spotkanie grupy 27 żeglarzy i zdecydowaliśmy tam o powołaniu Toruńskiego Towarzystwa Tradycji Morskich. Objąłem stanowisko prezesa i pełniłem je przez kolejne cztery kadencje. Gdy zrezygnowałem, powierzono mi funkcję prezesa honorowego. Stowarzyszenie właśnie kończy 22 lata, a przez te lata w ogóle nie korzystaliśmy z żadnych dotacji z pieniędzy publicznych. Jednak dzięki zaangażowaniu członków udało się nam m.in. zbudować piękną przystań w toruńskim Porcie Drzewnym, która jest pierwszą od 40 lat zbudowaną od nowa przystanią na Wiśle. Chciałbym dodać, że sam Port Drzewny to niezwykłe miejsce – jedyny taki akwen na tysiąckilometrowej długości Wisły. Różne spory kompetencyjne powodują, że on z roku na rok zarasta i za kilka lat nic z niego nie zostanie. Przecież jest to tak piękne miejsce z dogodnym dojazdem komunikacją miejską. Port Drzewny powinien być toruńską perełką, miejscem tętniącym życiem, centrum turystycznym i rozrywkowym. Jego walory praktycznie nie są wykorzystywane. Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich prowadzi jedyną w Toruniu szkołę żeglarską. Dotychczas ponad tysiąc osób zdobyło u nas patenty żeglarskie. Uważam, że żeglarstwo to forma sztuki. Wszystkim, którzy przychodzą do nas mówię: jesteście na kursie życia szczęśliwego. Nie uczymy ich rzemiosła, bo żeglarstwa nie da się nauczyć. Nigdy nie ma identycznych, powtarzających się elementów. Nawet jeśli pływamy po tym samym akwenie, tą samą łódką o tej samej porze roku i dnia, przy takiej samej sile wiatru, to i tak nie będzie to samo. Zawsze pojawiają się niuanse, odcienie. Żeglarstwo to także nauka kreatywności, umiejętności przewidywania, wyciągania wniosków. W Europie jachting, czyli żeglowanie dla przyjemności, bez celu komercyjnego jest rozrywką arystokracji, wszystkie głowy koronowane to żeglarze. W Polsce żeglarstwo jest głównie domeną inteligencji. Uprawianie jachtingu rozwija – jak mówią naukowcy – „pożądane społecznie cechy”. Na pewno jest to szkoła dowodzenia, ale też współdziałania w zespole. Co ważne to kształtowanie charakteru przebiega w sposób niemal niezauważalny. Człowiek po prostu staje się lepszy i szczęśliwszy.

Jedną z form kultywowanie związków Torunia z morzem jest też inicjowanie tworzenia w szkołach Torunia i regionu Klubów Przyjaciół Daru Pomorza. Takie grupy udało się utworzyć w Gimnazjum i Liceum Akademickim i w Lubiczu. Od czterech lat organizujemy też rejsy Wisłą z Torunia na Zatokę Gdańską, które kończą się w Gdyni 13 lipca, w kolejną rocznicę podniesienia polskiej bandery na Darze Pomorza. Z okazji Roku Rzeki Wisły, towarzystwo realizuje projekt o pod nazwą Księga Ludzi Wisły. Jak będzie ten projekt realizowany? To rejs Wisłą od kilometra „zero” do morza, tytuł rejsu – Księga Ludzi Wisły – ma przypominać, że Wisła to też ludzie. To ci ludzie utrzymywali ją przy życiu, a ona utrzymywała przy życiu ludzi. Wisła była, jest i będzie, natomiast ginie pamięć o ludziach, którzy pracowali na rzece, tworząc zręby naszej kultury. Ja sam staram się gromadzić dokumenty, opowieści i przekazy o tych, którzy związali swoje życie z Wisłą, aby ocalić od ich zapomnienia. Dotarłem m.in. do rodziny ostatniego w Toruniu rybaka. W trakcie rejsu będą organizowane spotkania w ośrodkach kultury, szkołach w miejscowościach na trasie. Każdy mieszkaniec – przede wszystkim dzieci, ale nie wyłącznie – będzie mógł przynieść pamiątki, zdjęcia, przyjść z opowieścią. Szukamy wszystkich rzeczy, które pokazują ludzkie oblicze Wisły. Pamiątki te będziemy zbierali też w inny sposób. Poprosimy wójtów, sołtysów o przysyłanie nam tych przedmiotów, informacji czy zdjęć. W ten sposób w obchody Roku Rzeki Wisły włączone zostaną społeczności lokalne w najmniejszych nawet miejscowościach. Wszystko to będziemy zbierali, zapisywali i z tak zgromadzonego materiału powstanie Księga Ludzi Wisły. Będzie to jedna z części Muzeum Wiślano-Morskiego, które Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich chce powołać w Toruniu. W muzeum pokazana będzie historia naszych związków z morzem, co może zainteresować zarówno mieszkańców miasta i regionu, jak i turystów. Oczywiście, istotnym elementem tego morskiego dziedzictwa miasta jest też Wisła. Wisła przepływa przez nasze województwo, dzieląc je na dwie niemal równe połowy. Czy uważa pan, że Wisła bardziej te dwa obszary łączy, czy bardziej dzieli? Rzeka nigdy nie dzieli, rzeka może tylko łączyć. Dzielą tylko ludzie… Dziękuję za rozmowę.

15


TRZY Kolory: Biały, czarny, czerwony i ich symbolika Jerzy Rochowiak

W Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu od jesieni ubiegłego roku jest prezentowana wystawa Biały? Czarny? Czerwony? O symbolice kolorów. Jej autorki: Agnieszka Kostrzewa, Hanna M. Łopatyńska, Magdalena Ziółkowska-Mówka podjęły się zadania, które zdaje się niewykonalne: skonkretyzowania w artefaktach symboliki kolorów. Zaprosiły widzów – i słuchaczy, gdyż ekspozycję tworzą i przedmioty, i film niemy, i nagrania utworów muzycznych – do udziału w przygodzie z identyfikowaniem, odnajdywaniem znaczeń białego, czarnego i czerwonego. Poznawanie ekspozycji to część przygody, drugą jest lektura zatytułowanej tak, jak wystawa książki, towarzyszącej jej jako katalog, ale też będącej propozycją wydawniczą od wystawy niezależną, a więc samodzielną. I wystawa, i książka ukazują złożoność symbolu, który różnorako można definiować. Kilka definicji przywołuje w przedmowie do książki dyrektor toruńskiego Muzeum dr Hubert Czachowski. Oczywiście, już w pierwszym zdaniu odwołuje się do Filozo-

Izba czarna, izba biała Fot. Jerzy Rochowiak

fii form symbolicznych Ernsta Casirera. Odnotowuje, że problematyką symboli zajmowali się m.in. Claude Lévi-Strauss, Mircea Eliade, Carl Gustaw Jung, Dan Sperber, Victor Turner, Mary Douglas, Umberto Eco, Clifford Geertz. Pojawiły się – konkluduje – całe dziedziny lub nurty nauki zajmujące się znakami i symbolami – jak semiotyka czy antropologia symboliczna. Nie znaczy to jednak, że wypracowano jedną zadowalającą koncepcję. Często tworzą rozbudowane teoretyczne systemy, z własnym skomplikowanym językiem. O budowę symboli i ich znaczeń spierać się można dalej. Symbol (i znak) pozostają bowiem pojęciami wieloznacznymi, w zależności od przyjętych rozwiązań definicyjnych i uprawianych metodologii. W bardzo ogólnym rozumieniu symbolem jest coś, co przywołuje znaczenie czegoś innego, nie przywołanego bezpośrednio. (…) Wielu badaczy podkreśla, że symbole są wieloznaczne i niejasne (…). Z refleksji nad istotą symbolu we współczesności – dodaje Hubert Czachowski – zrodziła się idea przy-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

gotowania wystawy Biały? Czerwony? Czarny? oraz publikacji, których Autorki proponują odczytywanie znaczeń tylko tak niewielkiego wycinka, jakim jest symbolika kolorów. Żeby przebić się przez gąszcz znaczeń, a całość była jak najbardziej czytelna, ograniczały się tylko do tych kolorów oraz w zasadzie do cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Czasem tylko, na zasadzie lustra, pokazane zostały odniesienia do innych kręgów cywilizacyjnych. Dlaczego autorki wystawy i książki skupiły uwagę na trzech kolorach: białym, czarnym, czerwonym? Ponieważ – stwierdzają – od czasów najdawniejszych i w powszechnym odbiorze wiążą się ze zjawiskami najbliższymi człowiekowi: z życiem i śmiercią, miłością, z sacrum i profanum. (…) Zwolennicy psychologicznej interpretacji symboliki barw twierdzą, że powiązanie konkretnego koloru ze zjawiskiem wynika z oddziaływania danej barwy na psychikę. (…) Ale źródeł tych powiązań można znaleźć więcej. Do psychologicznych dochodzą bowiem zjawiska kulturowe z całą swoją złożonością. (…) W toku kulturowych procesów znikają lub rozwijają się stare znaczenia, ale pojawiają się też nowe. Skojarzenia barw z przeżyciami lub wydarzeniami mają funkcję informacyjną i ostrzegawczą, lecz mogą ujawnić także moc magiczną bądź mającą konotacje religijne. W artykule Co z nami robi kolor czerwony? opublikowanym w Gazecie Wyborczej z 24-26 grudnia 2016 r. Piotr Cieśliński pisał: Pierwszym kolorem, poza białym i czarnym, który trafia do języka jest zawsze czerwony. Dopiero potem dochodziły zielony i żółty, a następnie niebieski, brązowy i dalej purpurowy, różowy, pomarańczowy i szary. Opowieść o znaczeniach trzech kolorów autorki ujęły w dziesięciu obszarach tematycznych, uwzględniając różnorakie aspekty znaczeń kolorów, powiązań, skojarzeń, a także zmian w przypisywaniu kolorom znaczeń. Dzięki temu oglądając wystawę, czytając książkę, można uchwycić złożoność zagadnienia, jakim jest symbolika kolorów a poprzez to… poszerzać możliwości rozumienia otaczającego nas świata, a nawet dociekać przyczyn oddziaływania kolorów. Swą opowieść autorki rozpoczynają od pokazania sposobów otrzymywania kolorów: bielenia, wybielania (mydlnicą, minerałami, związkami chemicznymi, siarką, chlorem, chlorkiem, na słońcu etc.), czernienia (sadzą zmieszaną z olejem lnianym bądź pokostem, mącznicą lekarską, korą dębową bądź olchową etc.), farbowania na czerwono (barwnikami z soku małży, koszenili z czerwca polskiego bądź czerwca kaktusowego, marzanny barwierskiej, krokosza barwierskiego etc.). Przypatrują się kolorom w kosmosie i zjawiskach astronomicznych… Życie i śmierć to pierwsza część opowieści. Białe są mleko, sery, mąka, pieczywo – i hostia. Białe są obrusy i serwety… Czarna jest Madonna. Białe są perły. Czerwona jest krew – i znak Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Czerwone – i białe – jest wino. Zarówno czerwień, jak i biel i czerń są kolorami śmierci i żałoby.

Biały był całun, w który zawinięto ciało Ukrzyżowanego. Autorki przypominają o obsypywaniu przed tysiącleciami ciał zmarłych ochrą, malowaniu na czerwono ich twarzy. Wspominają o czerwieni jako kolorze zbrodni. Piszą o bieli soli, cukru, kokainy, o Białych Damach, białym gołąbku pokoju, baranku oznaczającym śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa – i symbolizującej zmartwychwstanie czerwieni. Czystość i brud są konkretne, do nich odnoszą się biel i czerń. Biały jest kolorem aniołów, szat chrzcielnych, pierwszokomunijnych, sukni ślubnych, a także bielizny. Biel łączy i kojarzy się z medycyną, kuchnią. Białym sportem bywa nazywany tenis. Symboliczne znaczenie jest przypisywane bieli śniegu. W chłopskich chatach były czarna i biała izba. Czerń to kolor grzechu. Czarny kominiarz wróżył pomyślność… Święto kojarzy się z bielą obrusa. W przeszłości do ślubu kobiety wkładały wytworną czarną suknię, w czarny garnitur ubierał się pan młody. Czerń to kolor elegancji, nieprzypadkowo nieprzemijającą popularnością cieszy się mała czarna, czyli sukienka, którą w 1926 roku zaprojektowała Coco Chanel. Kolorem świętego Mikołaja, kojarzącego się ze świętami Bożego Narodzenia, jest czerwień. Państwo, władza, dostojeństwo są zdominowane przez czerwień. Była atrybutem władców. Biało-czerwone barwy to wraz z godłem i hymnem najważniejsze symbole Państwa Polskiego. Od roku 2000 barwy czerwona, biała i czarna są kolorami województwa kujawsko-pomorskiego. Barwy narodowe są obecne w strojach sportowców. Prestiżu dodaje przejście po czerwonym dywanie. Oznaką dostojeństwa był czarny strój władców, osób zajmujących poczesne miejsce w hierarchii społecznej, wśród nich duchownych, ale przywdziewali i przywdziewają oni też czerwone szaty. Walka i pokój kojarzą się z kolorami czerwonym i białym. Czerwone były sztandary rewolucjonistów. Czerwona czapka frygijska jest symbolem rewolucji francuskiej i narodowym symbolem Francji. Niezmiennie wzruszają Czerwone maki na Monte Cassino Feliksa Konarskiego i Alfreda Schütza. Grozę budziła czerń faszystowskiego umundurowania. Czarną banderę, zwykle z wymalowaną białą czaszką, wciągali na maszt piraci. Na znak gotowości do rokowań, zawieszenia broni wywieszano białą flagę. Czerwona jest muleta toreadora. Autorki książki wyjaśniają pochodzenie określenia biała broń: jest czysta w przeciwieństwie do broni palnej, do której sypano czarny proch. Jakiegokolwiek koloru byłyby pola na szachownicy, nazywane są białymi i czarnymi. Symbolika kolorów określiła stroje Zorro, Batmana, Neo, Lorda Vadera. Ogień kojarzy się z czerwienią; czerwony płaszcz ma na sobie św. Florian, patron strażaków, czerwone są sprzęt i wozy strażackie. Miłość ma kolor czerwony, i to zarówno duchowa, jak i zmysłowa, choć na niejednym przedstawieniu malarskim miłość ziemską symbolizuje biel. Jej znakiem bywa biały gołąbek. Czerwone jest serce, także Serce Jezusa i Maryi, no i oznaczające walentynki. Płodność, namiętność, seks łączą się z czerwienią. Już w czasach prehistorycznych – piszą autorki – uzna-

17


18

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

wano kolor czerwony za wzmacniający płodność: ludzi, zwierząt i roślin. Czerwoną ochrą była pokryta słynna Wenus z Willendorfu. Płodnościowa jest symbolika bociana białego, mającego czerwone nogi i dziób, przynoszącego szczęście i – według ludowych wierzeń – dzieci. Pozytywnie nastraja do bociana jego biel. Co ciekawe, barwą płodności jest również czerń: kolor żyznej ziemi. Nieprzypadkowo popularne są czerwone szminka do ust i lakier do paznokci, czerwone sukienki i buty. Autorki powołując się na badania psychologów, piszą, że u mężczyzn czerwień wywołuje wzrost ciśnienia, podniecenie i stanowi silny bodziec seksualny. Jeśli kobieta ubierze się w taką barwę, to radykalnie zwiększa swoje szanse na wzbudzenie zainteresowania ze strony płci przeciwnej. W ten sposób naukowo udowodniono to, co od dawna było wiadomo: czerwona bielizna, suknia, buty działają na mężczyzn jak afrodyzjak. W tym pewnie należy szukać przyczyn uznawania czerwieni za kolor miłości grzesznej… Bogactwo ma również kolor czerwony. Barwnik uzyskiwany z larw czerwca polskiego był bardzo drogi, więc tylko zamożni mogli sobie pozwolić na czerwone tkaniny. Ceniono czerwone korale. Czerwone barwy dominują we wnętrzach klubów, kasyn, najwyżej jest cenione czerwone ferrari. Bogactwo to także biel – pereł, a także czerni – węgla kamiennego. Magia bywa biała i czarna. Pierwsza jest dobra, druga szkodliwa. Czerń jest kolorem szatana, czarownic, czarnoksiężników. W judaizmie, chrześcijaństwie i islamie szatan – przypominają autorki – to najważniejszy ze zbuntowanych aniołów, nazywany również diabłem. Trudno spodziewać się czegoś dobrego, gdy drogę przebiegnie czarny kot, złowróżbny bywa kruk, symbolizujący też mądrość. Przed złem może ochronić czerwony przedmiot, zabarwione na czerwono jajko. By zapobiec krwotokowi, szkarlatynie, różyczce, noszono czerwoną chustę, hodowano w domu gila. Wspomagano się koralami, czerwoną nicią, wywarem z płatków piwonii. Nie tylko zdobiły, ale i były uznawane za talizmany czerwone korale. Wciąż przypisuje się moc ochronną czerwonym nitkom, tasiemkom, sznurom… Moda na czerwone ogrodowe krasnale ma źródła w baśniach o krasnoludkach (od krasa, czyli czerwień), strzegących domostw, pomagających ludziom, jak tytułowej bohaterce Królewny Śnieżki Jakuba i Wilhelma Grimmów – i filmu Walta Disneya, pierwszego pełnometrażowego filmu animowanego. Nieprzypadkowy jest kolor nakrycia głowy bohaterki Czerwonego Kapturka Charlesa Perraulta. Ta baśń zajmowała badaczy, zwłaszcza literaturoznawców-psychoanalityków. Poddawana różnorakim interpretacjom, skrywa tajemnicę. I pewnie można powiedzieć, że tajemnica jest właściwością niejednego symbolu… W drugiej połowie minionego stulecia opowiadano, że po drogach krąży czarna wołga; gdzie się pojawi, znikają dzieci… Radziecką limuzynę można w naszym kraju zobaczyć raczej na zlocie aut zabytkowych niż na drodze, ale pod koniec minionego stulecia można było usłyszeć podobną historię o czarnym luksusowym BMW…

Już zasygnalizowanie zagadnień, którymi zajęły się Agnieszka Kostrzewa, Hanna M. Łopatyńska i Magdalena Ziółkowska-Mówka pokazuje, jak szeroko i ciekawie ujęły symbolikę białego, czarnego i czerwonego. Przystępnie napisaną rozprawę poddały rygorystycznej dyscyplinie badawczej. Dokonały rzetelnego rozpoznania tematyki, uwidocznionego i w treści książki, i przypisach, których jest sześćset pięćdziesiąt siedem. Odwołują się do historii, niekiedy i prehistorii, różnych dziedzin nauki, literatury, sztuk plastycznych, muzyki… Napisały niezwykle ciekawą książkę kulturoznawczą, umieszczając na pierwszym planie etnologię. Książkę czyta się jak barwną opowieść, bogatą w przywoływane fakty, anegdoty, spostrzeżenia, przemyślenia. Wielką wartość publikacja zyskuje dzięki nadaniu jej charakteru leksykonu. Przy tym książkę starannie opracowali edytorsko – i plastycznie wystawę Wojciech Kiwi Jaruszewski i Barbara Górka. Na szarych marginesach białe, czarne i czerwone poziome paseczki pokazują kolory, które są omawiane. Ponadto książka zawiera kilkaset ilustracji: fotografii i reprodukcji, dzięki którym zyskuje walor albumu. Na wystawie nie brakuje niczego, co autorki przedstawiają na kartach książki. Oczywiście, opowieść poprzez artefakty w sali ekspozycyjnej jest obszerniejsza, aniżeli w publikacji. Książka i wystawa zostały skomponowane podobnie, nachodzą na siebie, uzupełniają się. Nie sposób je rozdzielić. Powiedziałbym nawet, że bez siebie byłyby niepełne. Ba, fragmenty książki, zawierające ilustracje i opisy, przeniesione na plansze są częścią ekspozycji. Choć przedmiotów zgromadzonych w toruńskim Arsenale są setki, układają się w niekończącą się opowieść: wystawa ma zarazem precyzyjnie obmyślaną strukturę i jest otwarta. Można ją dopowiadać poprzez przedmioty z własnego otoczenia, gdzieś widziane, zapamiętane… Autorki sięgają w przeszłość, zajmuje je głównie dwudzieste i dziewiętnaste stulecie, ale docierają do współczesności czy teraźniejszości, czego wyrazem jest choćby wydobyte z sieci internetowej sugestywne, przyciągające uwagę zdjęcie ślicznej blondynki w białej bluzce, ślącej pomalowanymi czerwoną szminką ustami całusa… Jak w naszym otoczeniu, życiu obok siebie są przedmioty codziennego użytku i z niepowszedniości. Widać to wyraźnie w nierozdzielonych – jakże trafnie! – izbach czarnej i białej. Diachroniczny charakter ekspozycji oraz wybór artefaktów sprawiają, że po pierwsze niepodobna uznać, że cokolwiek pojawiło się na niej przypadkowo, po drugie pokazywanych jest wiele przedmiotów o wyjątkowej wartości kulturowej, wśród nich wybitnych dzieł sztuki. Pośród przedmiotów można wskazać choćby nakryty białym obrusem stół, zastawiony nieskazitelnie białą porcelaną. Obok na wieszaku czeka na gospodarza frak uzupełniony kamizelką i koszulą, dalej wiszą sukienki – małe czarne… Pokazana została dawna bielizna, a obok garnuszki, dzbany, balia, pralka… Są nekrologi, znicze, książeczka do nabożeństwa, różańce, zdjęcia z pogrzebów, cmentarzy… Są rozmaite atrybu-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

ty Czerwonego Krzyża: zdjęcia, plakaty, proporce, odznaki, puszki na datki… W jednej z nisz zostały pokazane izby czarna z piecem, kuchennymi sprzętami, osmoloną ścianą i biała z zasłanym łóżkiem, nad którym wiszą święte obrazy, z komódką, na której stoi domowy ołtarzyk, nad którym wisi udekorowany papierowymi kwiatami obraz z Matką Boską. Wyjątkowe są fragmenty ekspozycji opowiadające o miłości. To akcesoria Walentynek, sukienki, zdjęcia, obrazy i rzeźby. Niektóre mogą oglądać tylko dorośli, zerknąwszy za czerwoną zasłonę. Liczne są na wystawie stroje: sukienki, strój czarownicy, tenisistki – gdy kobiety szły na kort w bia-

da, Bronisław Dziopa czy Piotr Woliński. To również dzieła Jerzego Nowosielskiego czy Ludomira Ślendzińskiego.

łej sukni długiej do ziemi, sutanna kardynalska, toga prawnika, ubiór kominiarza, rekonstrukcja stroju mężatki z Kujaw, kostium Śmierci… Uwagę przyciąga biżuteria: sznury korali, pereł, pierścionki, biżuteria fanów muzyki death metal i black metal… Stoją figurki przedstawiające św. Mikołaja, a dalej ogrodowe krasnale. Można przystanąć i obejrzeć film Mark of Zorro z 1920 roku z Douglasem Fairbanksem. Uwagę przyciągają na wystawie dzieła sztuki. To obrazy twórców, których określa się jako nieprofesjonalnych, jak Józef Chełmowski czy Wiktor Chrzanowski, rzeźby i płaskorzeźby takich artystów, jak Jan Bie-

Zielone Świątki, uroczystości… Autorki wspominają o jednej z dziedzin arteterapii – chromoterapii, czyli leczeniu kolorami. Namysł nad symboliką kolorów to nie tylko wczytywanie się w znaczenia, ale i dostrzeganie powiązań… Dodać można, że na symboliczne – i alegoryczne – znaczenia kolorów musimy zważać, interpretując dzieła sztuki. Znajomość symboliki kolorów, uprzytomnienie sobie ich właściwości i oddziaływania na człowieka jest jak usunięcie sprzed oczu zasłony… Ekspozycja pozwala dostrzec rolę kolorów w naszym otoczeniu, środowisku, życiu, choć zapewne z nieco innymi intencjami trzy panie przystępowały do pracy nad wystawą i książką o trzech kolorach.

Bronisław Dziopa, Kapela spod Łysicy Fot. Jerzy Rochowiak

Poznawanie ekspozycji, zapoznawanie się z albumem to nie koniec przygody. Wyszedłszy z wystawy, odłożywszy książkę, można rozważać uwarunkowania znaczeń związanych z kolorami. Można zastanawiać się nad właściwościami kolorów, ich oddziaływaniem. Przecież otaczamy się barwami. Każdy z nas niektóre lubi, inne się nie podobają. Są takie, które się opatrzyły… Może w najbliższym otoczeniu powinny się zmieniać, jak w przyrodzie? Tak zresztą się dzieje: swoje barwy mają święta wielkanocne, Boże Narodzenie,

19


PAPIEROWE FANTAZJE Kamil Hoffmann

Papier towarzyszy nam od dwóch tysięcy lat – przypomniał w grudniu ubiegłego roku w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu podczas otwarcia wystawy hurra!TEKTURA Piotr Florianowicz – jeden z dwojga autorów projektu finansowanego ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Edukacja kulturalna i ze środków Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Ekspozycja podsumowywała przedsięwzięcie. Na co dzień obcujemy z różnymi postaciami celulozy – cienką bibułą, twardą tekturą i „zwyczajnym” papierem. Jednak, ponownie przywołując Piotra Florianowicza: …papier traci rolę jedynego w swoim rodzaju materiału do pisania, rysowania, malowania na rzecz intensywnie rozwijających się mediów elektronicznych. Projekt realizowany przez Galerię miał z jednej strony przypomnieć o tradycyjnych zastosowaniach papieru, przybliżyć jego historię – służyła temu m.in. wizyta w Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, z drugiej

Praca wykonana podczas warsztatów Osiedle marzeń, które prowadziła Aleksandra Sojak-Borodo

strony jednak miał pokazać całkiem nowe formy jego wykorzystania w kreacji artystycznej. Szukaliśmy inspiracji w jego fakturze, w samej strukturze papieru – przyznaje Katarzyna Skrobała, współautorka projektu. Efekty warsztatów przeprowadzonych pod hasłem hurra!TEKTURA pokazywane na wystawie pod tym samym tytułem dowodzą, że papier wciąż jest inspirującym i atrakcyjnym tworzywem dla młodych twórców. Co ważne, twórczość ta nie powstawała w oderwaniu od dwudziestowiecznej tradycji sztuk wizualnych, gdyż, jak piszą organizatorzy przedsięwzięcia: …uczestnicy wykorzystując papier i nowe media poznali zagadnienia ze sztuki współczesnej. Projekt dał szansę na kreatywne użycie klasycznego materiału, jakim jest papier do stworzenia realizacji intermedialnych, takich jak: animacja, instalacja, obiekt, design, wycinanka. Obok „nowych mediów” na wystawie reprezentowane były oczywiście również techniki tradycyjne: rzeźba, relief i kolaż. W ramach projektu hurra!TEKTURA odbyło się trzydzieści osiem warsztatów plastycznych w Toruniu i regionie. Zajęcia prowadzili instruktorzy Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka oraz zaproszeni do współpracy goście: nauczyciele akademiccy oraz artyści i konserwatorzy zabytków. Każdy z prowadzących swój pomysł na zajęcia oparł na innej właściwości fizycznej papieru. Jak zauważyła przywoływana już Katarzyna Skrobała, jedną z cech określających specyfikę papieru jest jego faktura – w zależności od sposobu produkcji, może być on szorstki i matowy, może być też gładki, nawet śliski. Dzięki temu powstały prace, których percepcja wykraczała poza czysto wizualny ogląd, kierując ją w stronę haptycznego – dotykowego – odbioru sztuki. W szczególny sposób problem ten podjęli podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 dla Dzieci i Młodzieży Słabo Widzącej i Niewidomej im. Louisa Braille’a w Bydgoszczy. Pod kierunkiem Katarzyny Skrobały „utkali” z papierowych pasków wzorzyste tkaniny. Niektórzy systematycznie i dokładnie przewlekali wątek i osnowę, inni tworzyli w sposób spontaniczny; dzięki przypadkowi powstałe wzory


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

były bardziej ekspresyjne. Zestawione fragmenty papierowych „łatek” ułożyły się w patchwork. Pod hasłem Wklęsło-wypukłe zajęcia poprowadziła Magdalena Kowalczuk. Faktura papieru i tektury, z których uczestnicy warsztatów wykonali swoje prace, została podkreślona przez trójwymiarowość brył geometrycznych tworzących kompozycje. Czysta celuloza ma kolor biały, podobnie jak wiele innych cukrów, pochodnych glukozy. Dla uzyskania „jeszcze większej bieli” podczas produkcji papieru dodawana jest kreda. Właśnie ze względu na kolor artyści od dawna wykorzystują papier jako podobrazie i podkład rysunku. Z drugiej strony różne zanieczyszczenia albo celowo dodane pigmenty mogą nadać papierowi specyficzny odcień. Co więcej, przy pomocy farb, np. drukarskich, można jednorodny papier wzbogacić, ozdabiając go wyszukanym wzorem, deseniem. Takie wzorzyste papiery zainspirowały uczniów Zespołu Szkół w Dębowej Łące, którzy pod kierunkiem Katarzyny Skrobały wykonali cykl portretów zatytułowany Wzorcowe wzorzyste wizerunki. Wzory i desenie stały się też istotnym elementem dalekowschodnich strojów przygotowanych przez uczniów Katolickiego Liceum Akademickiego w Toruniu podczas zajęć Marii Reszkiewicz pod hasłem Kimono z chińskim epizodem w tle. Maria Reszkiewicz wykorzystała podczas swoich zajęć jedną z najbardziej oczywistych cech papieru – jego dostępność i rozpowszechnienie. Dzięki temu może on być wykorzystywany do realizacji makiet czy projektów przedmiotów docelowo wykonywanych z droższych tworzyw. Podczas warsztatów Każdy szewcem może być uczniowie szkoły w Łubiance wykonali – także pod kierunkiem Marii Reszkiewicz – fantazyjne, wielokolorowe projekty obuwia na tekturowych podeszwach. Makiety nowoczesnych budynków mieszkalnych z tektury tworzyli podopieczni Galerii podczas zajęć archiTEKTURA według pomysłu Agaty Legawiec i Kamili Osowicz a także Miasto formy Aleksandry Sojak-Borodo. Toruńska artystka prowadziła też warsztaty Osiedle marzeń, których efektem jest nowatorski projekt urbanistyczny. W zależności od rodzaju papier może się różnie zachowywać w rękach twórcy: bywa papier kruchy, ale twardy, bywa bardziej miękki i sprężysty. Zazwyczaj jednak uformowanie z papieru obiektów przestrzennych nie jest trudne, zaś gotowe prace zachowują pożądany kształt. Nie można się zatem dziwić, że na wy-

stawie hurra!TEKTURA znalazło się wiele realizacji mieszczących się w szeroko pojętej definicji rzeźby. Przykładem mogą być wielkie jeże, których kolce powstały ze zwiniętych w rurki kolorowych gazet. Przedstawiający te sympatyczne zwierzęta cykl Najeżone powstał pod kierunkiem Marii Reszkiewicz. Z kolei Ażurowe makro origami to cykl dużych ptaków wykonanych tradycyjną techniką japońską połączoną z bliższą polskiej sztuce ludowej ażurową wycinanką podczas warsztatów w Gimnazjum nr 1 w Wąbrzeźnie, które przeprowadziła Sylwia Rajkowska. Papierowe rzeźby tworzyli też młodzi uczestnicy warsztatów Papierolandia Katarzyny Łyszkowskiej, Zwierzaki papieraki i W pajęczej sieci Anny Nowakowskiej, Mięte, gięte i pozacinane Magdaleny Kowalczuk czy Paszczaki Marii Reszkiewicz. Papier nie jest tworzywem trwałym, przez co zazwyczaj kojarzymy wykonane z niego obiekty z przemijaniem, ulotnością. Do takiego postrzegania papieru odwołał się Piotr Florianowicz, pod którego kierunkiem uczniowie Szkoły Podstawowej w Gronowie zrealizowali instalację Jaki znak twój? Małe kwadratowe karteczki wdarły się w przestrzeń publiczną – szkolny korytarz – zaburzając panujący tam porządek, być może nawet hierarchię wartości.

Praca wykonana podczas warsztatów Papierowy insekt, które prowadziła Magdalena Kowalczuk

21


22

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Recykling papieru to proces przetworzenia, ponownego wykorzystania makulatury do produkcji nowego papieru. Można recykling rozumieć też szerzej, jako wykorzystanie papieru do wykonania nowych obiektów. Jedną z odmian recyklingu jest tzw. upcykling, czyli proces, którego efektem są przedmioty o wyższej wartości (nie tylko komercyjnej, ale również np. artystycznej) niż materiał wyjściowy. Efektem upcyklingu jest cykl kolaży Mroczne scenerie wykonany przez uczniów Gimnazjum nr 3 w Toruniu pod kierunkiem Katarzyny Kokot. W inspirowanych twórczością Władysława Hasiora pracach wykorzystane zostały fragmenty wyciętych z gazet zdjęć, które stworzyły zestaw niepokojących i sugestywnych kompozycji. Chociaż wystawa hurra!TEKTURA została zdominowana przez obiekty trójwymiarowe, były prezentowane również prace na płaszczyźnie. Pod kierunkiem Edmunda Kłosowskiego uczniowie IV LO w Toruniu zrealizowali cykl abstrakcyjnych kompozycji pod wspólnym hasłem Równowaga w kompozycji. Młodzi twórcy w taki sposób układali wycięte z papieru figury geometryczne, aby w przestrzeni każdego obrazu stworzyć jak najwięcej osi symetrii. Z kolei Mozaika, wykonana przez uczniów Szkoły Podstawowej w Raciążku to cykl prac stworzonych z figur geometrycznych ułożonych w uporządkowany – zarówno symetryczny, jak i rytmiczny – sposób. W obu zestawach ujawnia się jeszcze jedna cecha papieru traktowanego jako medium sztuk wizualnych. Przy pomocy no-

Praca wykonana podczas warsztatów Paszczaki, które prowadziła Maria Reszkiewicz

życzek uzyskać można figury o dokładnie prostych krawędziach. Ułożona z takich skrawków kompozycja będzie dzięki ich silnemu zgeometryzowaniu znacznie bardziej ekspresyjna. Na płaszczyźnie stworzyli swoje prace uczniowie Szkoły Podstawowej nr 5 w Chełmży, którzy pod kierunkiem Piotra Florianowicza wykonali kolaże pod tytułem Szorsko-gładkie. Nakładając na siebie kolejne warstwy papieru, bibuły i kalki technicznej, młodzi twórcy uzyskali efektowne kompozycje, w których głównym problemem plastycznym była faktura. Podczas warsztatów Papierowe abstrakcje Piotra Florianowicza oraz Papierowi muzykanci Alicji Płochani, Agaty Kun, Kamili Płochackiej i Joanny Rief powstały krótkie filmy animowane zrealizowane metodą poklatkową. W tych pracach papier był tylko materiałem wyjściowym, zaś za główne medium posłużył obraz cyfrowy. Każdy filmik powstał jednak z inspiracji papierem oraz przy wykorzystaniu jego właściwości fizycznych. Wystawa hurra!TEKTURA w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka pokazała, jak wiele różnych materiałów możemy nazwać papierem i jak wielki potencjał tkwi w tym ogólnodostępnym tworzywie. Dowodzi też, że nawet tak na pozór „zwyczajne” medium może wyzwolić w młodych twórcach pokłady kreatywności, której efektem są prace niezwykłe. Coraz popularniejsze w ostatnim czasie tzw. zestawy kreatywne, których ideą jest samodzielne tworzenie, składanie, sklejanie i ozdabianie zabawek mogą dać dzieciom i młodzieży chwilę wytchnienia od wszechobecnej elektroniki. W pewnym sensie warsztaty hurra!TEKTURA wpisują się w tę modę, będącą elementem szerszego zjawiska – slow life. Jednak projekt realizowany przez Galerię oraz współpracujących artystów, łącząc zabawę ze sztuką, znacznie większy nacisk kładł na ów drugi aspekt, pokazując młodym torunianom i mieszkańcom regionu, że sztukę może uprawiać każdy z nich, że materiały do twórczych działań znajdują się wszędzie wokół nas, a często mogą nimi być nawet zużyte opakowania, gazety czy inne makulaturowe odpady. Wystawa to nie tylko bogactwo formy wynikającej z różnych pomysłów na twórcze wykorzystanie tworzywa, ale też obfitość podejmowanych i spontanicznie realizowanych przez dzieci tematów – od uruchamiających wyobraźnię i transponujących marzenia poprzez własną interpretację arcydzieł po dizajn.


GRAFIKI RAJMUNDA LEWANDOWSKIEGO Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku wystawą Rajmund Lewandowski (1927-1986). Piewca ziemi dobrzyńskiej eksponowaną w gmachu Zbiorów Sztuki przypomina niezmiernie ciekawego artystę, którego dokonania są ważne nie tylko dla naszego regionu. Był wybitnym twórcą drzeworytów i linorytów, w tym małych form graficznych – ekslibrisów. Począwszy od 1964 r. stworzył ponad 500 grafik, w których wiodącym motywem była ziemia dobrzyńska i rodzinne Lipno – pisze w katalogu wystawy Adam Zapora. – Z czasem zainteresował się małą formą, co zaowocowało nie tylko bogatą kolekcją kilku tysięcy ekslibrisów pochodzących z całego świata, ale też 489 autorskimi kompozycjami. Prace Rajmunda Lewandowskiego prezentowane były na blisko 250 wystawach zbiorowych i ponad 100 indywidualnych, zarówno w kraju, jak i za granicą. Ponadto artysta był współzałożycielem i aktywnym działaczem Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, docierającym do cennych materiałów źródłowych badaczem dziejów regionu, autorem naukowych i popularnonaukowych opracowań, dziennikarzem, poetą, satyrykiem, m.in. autorem scenariuszy audycji radiowych. Był też filatelistą. Artystą, regionalistą i społecznikiem był poza pracą zawodową. Był lekarzem, absolwentem Pomorskiej Akademii Medycznej, specjalistą w dziedzinach kardiologii i okulistyki; pracę w państwowej służbie zdrowia łączył z praktyką prywatną. Urodził się, niemal całe życie mieszkał i pracował, zmarł i został pochowany w Lipnie. Rozległość jego dorobku, obejmującego wiele dziedzin, wzbudza zdumienie. Podziw budzą jego dokonania artystyczne, zwłaszcza że nie ukończył uczelni plastycznej. Nie był wszakże artystą amatorem: należał Bydgoskiego Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków, co dawało mu status profesjonalisty. Najpierw rysował, malował akwarele. Później – w warunkach domowych! – zajął się akwafortą i akwatintą. Porzucił te techniki dla drzeworytu i linorytu. Pozostał – pisze Adam Zapora – wierny czerni i bieli, zmieniły się jednak ich proporcje i ekspresja. Z subtelności drobnych linii, delikatnych świateł i aksamitnych cieni wyłoniły się dynamiczne akordy ciemnych szerokich pasów drgających na jasnym tle. (…) Koncentrując się na grafikach, zarówno tych dużych, jak i małych formach, wyróżnić możemy tematyczne zbiory: Ziemia Dobrzyńska, Stare Lipno, Lipno, Legendy Kaszubskie, Legendy Lipnowskie, Teka ciechocińska, Teka biecka, Portrety, Impre-

sje z Ukrainy, Włocławski plener, Włocławska celuloza, Motywy z Lipna oraz ilustracje do wierszy Jerzego Pietrkiewicza, Piotra Gołębskiego, Mariana Turwida, Kazimierza Jułgi, Seweryna Skulskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Dagniji Drejki. (…) Rozwijane talenty wyostrzyły zmysł obserwacji artysty, który miał wielki wpływ na zainteresowania sztukami plastycznymi i tematami podejmowanymi w grafikach czy rysunkach. Cała działalność lipnowskiego mistrza jest złożonym układem myśli i tendencji twórczych – badacz i historyk znajduje swe odbicie w cyklach graficznych poświęconych ziemi dobrzyńskiej, Lipnu, wydarzeniom z przeszłości, legendom, satyryk widoczny jest w ekslibrisach, które uwydatniły jego zmysł krytyczny i analityczny w autorskich wstępach do katalogów i opracowaniach własnego zbioru księgoznaków. Na włocławskiej wystawie znalazło się dziesięć rysunków i prac wykonanych tuszem oraz siedemdziesiąt cztery grafiki w technice drzeworytu, linorytu, akwaforty i metalorytu. Większość wystawianych dzieł pochodzi ze zbioru Zdzisławy Lewandowskiej. Choć wystawa wcale nie ma kameralnego charakteru, pokazywana jest skromna część dokonań artysty, co wynika tyleż z możliwości wystawienniczych, co i troski o spójność ekspozycji. W eksponowanych grafikach widać, z jaką perfekcją Rajmund Lewandowski podporządkowywał tematykę kompozycji technikom linorytu i drzeworytu. Krajobraz miejski – Lipna i Rypina – współczesnego twórcy oraz z przeszłości, pejzaże rustykalne, natury i architektury, ilustracje opowieści zyskują w drzeworytach i linorytach nastrój, w którym to, co było ściśle łączy się z tym, co jest. Każdy kadr zdaje się tajemniczy, nieoczywisty. Te grafiki znakomicie mieściłyby się w książkach, jako ilustracje, dodające edycjom uroku, wartości. Ujmują nostalgią, urodą świata, zarówno przedstawianego, jak i tego, który same tworzą. Choć widać związek kompozycji Rajmunda Lewandowskiego z literaturą, one same, nawet jeśli pozwalałyby się opowiedzieć, są formami zwięzłymi, syntetycznymi. Autor był powściągliwy w doborze elementów tworzących grafiki, odnoszę wrażenie, że umieszczał na płaszczyźnie to tylko, co było niezbędne dla przedstawienia wyobrażonego czy podpatrzonego wyimka rzeczywistości. Przy tym należy określić Rajmunda Lewandowskiego jako artystę tyleż o ciekawej wyobraźni, co i ogromnej inwencji twórczej. Choć posługiwał się czernią i bielą oraz przestrzenią, która jest między nimi, jego prace tchną


24

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

radością, a niekiedy ujawniają niepospolite poczucie humoru autora. Oglądając te grafiki, ma się wrażenie, że ich autor lubił świat i ludzi. Przyciąga to do nich, a warsztatowa perfekcja wzbudza do nich zaufanie. W pełni jest zrozumiałe uznanie, jakim grafiki Rajmunda Lewandowskiego darzyli zarówno znawcy sztuki, wśród nich koledzy plastycy, jak i jej miłośnicy. Wystawę Rajmund Lewandowski (1927-1986). Piewca ziemi dobrzyńskiej można oglądać, kierując uwagę zarówno ku jej walorom artystycznym, jak i edukacyjnym. Ponieważ uwypukla pociągający urok drzeworytu i linorytu, jej oglądanie jest piękną przygodą z grafiką jako dziedziną sztuk plastycznych. Można na eksponowane prace spoglądać poprzez jej autora – twórcę wybitnego, co-

kolwiek jednak już zapomnianego; tu można ją ująć w kontekście twórczości grafików w regionie kujawsko-pomorskim w ostatnich dziesięcioleciach, a także w kontekście sztuki książki. Można pokazywanym pracom przypatrywać się, skupiając uwagę na warsztacie artysty, a więc mając na celu poznawanie tradycyjnych technik graficznych. Można wreszcie kierować uwagę ku przedstawieniu ziemi dobrzyńskiej: jej dziejom i krajobrazowi. Wystawę ogląda się z przyjemnością, do czego przyczynia się klarowność jej opracowania plastycznego autorstwa Magdaleny Kolanowskiej. Cennym wsparciem w poznawaniu artysty i jego dzieł jest starannie opracowany katalog wystawy, zawierający wnikliwe teksty jej komisarza Adama Zapory.

przygody człowieka wierzącego SACRUM W OBRAZACH ADAMA ZAPORY Jerzy Rochowiak

Na początku minionego roku Adam Zapora pokazywał swoje obrazy Galerii Dobrzyńsko-Kujawskiego Towarzystwa Kulturalnego we Włocławku, zaś z końcem roku w Galerii Sztuki Współczesnej

Adam Zapora, Ołtarz Trójcy Świętej

we Włocławku. W każdym z tych miejsc eksponował zestawy kilkudziesięciu prac. Obrazy oglądane w zbliżeniu pod drewnianym sufitem niewysokiej sali w Czarnym Spichrzu urzekały kolorami; autor pokazywał krajobrazy: swoje miejsca (pisałem o tej wystawie w Biuletynie 3-4/2016). Można powiedzieć, że poprzez te krajobrazy opowiadał o sobie, opowiadał siebie – odsłaniały one prawdę o nim samym. Zatem było to malarstwo odnoszące się do życia wewnętrznego artysty, osobiste. Zresztą autor nadał wystawie tytuł: Naga prawda. Także kolorami ujmują obrazy pokazywane w przestronnej sali Galerii Sztuki Współczesnej. Również one odsłaniają prawdę o artyście, są osobiste. Tę wystawę Adam Zapora zatytułował Fides mea, a jej bohaterem jest światło; cechuje je czystość światła, przejrzystość. To światło można uznać za symbol, odnieść do dnia z Księgi Rodzaju. Nie ma nikogo – pisze Dorotea Forstner OSB w Świecie symboliki chrześcijańskiej – kto nie znałby światła, nikogo też – kto je zna. Nie ma nikogo, kto nie znałby jego cudownego działania, nikogo też – kto znałby jego istotę. (…) Światło, jako najbardziej niematerialne zjawisko całego stworzenia, jest szczególnie odpowiednim symbolem duchowości Boga. Obrazy Adama Zapory są inspirowane Pismem Świętym, nawiązują do ikonografii i symboliki chrześcijańskiej, do różnych tradycji malarstwa religijnego. Jeśli można by mówić o oddziaływaniu jakiegoś nurtu sztuki sakralnej na twórczość artysty, to chyba należałoby wskazać ikonę. Sam wyznaje: Odkrywam cały czas moje źródła w sztuce ikonopisów bizan-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

tyjskich, koptyjskich, arcydziełach średniowiecznych mistrzów czy nam współczesnych artystów. Czerpię z nich, ale przeżywam w sobie i właśnie te treści płynące z wnętrza zapisuję na płótnach. Trudno by było określić którykolwiek z obrazów jako ikonę. Żaden też nie odwzorowuje bezpośrednio znanego dzieła malarstwa religijnego; można jedynie powiedzieć, że artysta wpatrywał się w obrazy mistrzów malarstwa, że do nich nawiązuje, albo że je interpretuje… Przedstawia własną koncepcję malarstwa religijnego: podłoże stanowią sztuka sakralna, tradycja, Biblia, a zarazem wiara autora, jego pojmowanie chrześcijaństwa. Eksponowane obrazy są nie tylko dziełami plastycznej ekspresji, ale też wypowiedziami artysty: określają jego postawę, pokazują jego świat; odnoszą się do duchowości, uzewnętrzniają ją. Jeśli obrazy pokazują Adama Zaporę jako człowieka wiary, jeśli opowiadają o jego wierze, to w tej konfesji zawiera się pewność wiary, uzewnętrzniana przez malarską formę, ale i poszukiwania, a może wątpliwości, wyrażane przez odnawianie spojrzenia na siebie. Zarazem Adam Zapora pokazuje różnorakie konteksty wiary, może… przygody człowieka wierzącego. Wątpliwości ugruntowują wiarę, której nie da się sprowadzić do łatwych wyobrażeń. W malarskich kompozycjach Adam Zapora dąży do syntezy formy, nawet do prostoty. Uznać można, że pierwsze były obrazy o złożonej kompozycji, mogące kojarzyć się z futuryzmem czy konstruktywizmem, że kolejne były przedstawienia Chrystusa Ukrzyżowanego, mogące przywodzić na pamięć obrazy Francisa Bacona, że ostatnie były klarowne wizerunki Jezusa czy Matki Boskiej, dopełniane symbolami – i że zamyka wystawę obraz, w którego środku widać jedynie w bieli płótna ciemny punkt, jak ślad po gwoździu… Prostota tego obrazu nasuwa myśl o modlitwie: może być bogata, rozbudowana, ale i prosta, jak Modlitwa Jezusowa lub akt strzelisty czy samo westchnienie… Adam Zapora wypracował własny sposób malowania, można chyba powiedzieć: swój styl malarski. W jego obrębie rozwija pomysły na obrazy. Pewność formy i barwy łączy z subtelnością przedstawianej rzeczywistości. Autor przedstawia Trójcę Świętą, Ostatnią Wieczerzę, wizerunki Chrystusa, portrety nawiązujące do chusty św. Weroniki, pokazuje Ukrzyżowanego, Serce Jezusa, Zwiastowanie, Matkę Boską, również z Dzieciątkiem, z Synem zdjętym z krzyża… Nawiązuje do tradycji ludowej, pokazując Matkę Boską Siewną, Matkę Boską Królową Polski – z biało-czerwoną flagą… Patrząc na obrazy Adama Zapory, pomyślałem o Francisie Baconie, Jerzym Nowosielskim, o ikonach z prawosławnych klasztorów… Wystawa jest spójną całością, choć pokazywane obrazy są różnorodne. Jeśli ekspozycję uznać za narrację, to należałoby powiedzieć, że niejeden raz uję-

ta poprzez nie historia zaskakuje, zdumiewa, że są w niej punkty zwrotne… Wobec sakralnego malarstwa Adama Zapory trudno nie przypomnieć sobie nauk świętego Franciszka z Asyżu. Jasność obrazów, ich wyrazistość kolorystyczna oraz sposób przedstawiania postaci mają w sobie radość. Oczywiście, jest to radość wielkanocnego poranka, a więc w swych malarskich zamysłach Adam Zapora pamięta o Zmartwychwstaniu, bez tej pamięci nie byłoby większości z eksponowanych prac. Oczywiście, nie tylko w sztuce o tematyce religijnej możliwe jest sacrum, ba sądzę, że nierzadko sztuka religijna jest pozbawiona sacrum (wszak wyklucza je kicz). Nie mam jakichkolwiek wątpliwości, że malarska propozycja Adama Zapory to sztuka sakralna, że istotą tych obrazów jest sacrum. Są one emanacją duchowości. Zarazem jest to malarstwo rzetelne, ciekawe. I na tyle zróżnicowane, by przed którymś z płócien nie przystanąć na dłużej. Odchodzi się z poczuciem czystego piękna, jak wychodząc z kościoła Opatrzności Bożej w Warszawie Wesołej, którego wnętrze zaprojektował Jerzy Nowosielski. Przy wystawie odbywały się zajęcia edukacyjne, m.in. w połowie listopada z udziałem jej autora Symbolika i ikonologia chrześcijańska w sztuce współczesnej. Adam Zapora omawiał i prezentował bezpośrednie i pośrednie wizerunki sacrum w dziełach Pabla Picassa, Salvadora Dalego, Marca Chagalla i innych twórców.

Adam Zapora, Serce Jezusa

25


INSPIROWANE POETYKĄ ARYSTOTELESA Jerzy Rochowiak

Pod koniec roku w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie a jesienią w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku była eksponowana wystawa Nowej Grupy Kujawskiej i Przyjaciół Tragedia to imitacja, nie ludzi lecz przebiegu życia. Bez akcji nie ma tragedii, bez postaci owszem. Tytułem są zdania wyjęte z Poetyki Arystotelesa. Wystawa – pisze jej kurator Jerzy Jabczyński – odbywa się w roku, w którym Grecy obchodzą 2400 urodziny Arystotelesa. Jest odniesieniem do wyrażonej w Poetyce myśli kulturowej i wyrazem podziwu dla jego, wciąż aktualnych, poglądów o złotym środku, czyli równowadze między zuchwalstwem a tchórzostwem, umiarze między błazeństwem a nieokrzesaniem oraz proporcji między nadmiarem a niedostatkiem. I wyjaśnia, że będące tytułem przedsięwzięcia dwa zdania z Poetyki Arystotelesa stały się przyczynkiem dla twórców z Nowej Grupy Kujawskiej i zaproszonych artystów do stworzenia zbioru prac obrazujących „gorszą”, odrzuconą i najczęściej pomijaną część życia emocjonalnego. W pokazywanych pracach autorzy przedstawiają zatrwożenie tym, co dzieje się wokół nas, bliżej i dalej, a także tym, co może się wydarzyć. Jest w tych pracach niepokój, zatroskanie, są pytania… Niektóre dzieła odnoszą się do konkretnych wydarzeń, inne do apokaliptycznej wizji świata. Bodaj najwymowniejsze są rzeźby – w technice własnej – Janusza Henryka Bisagi Paryż 15 i Londyn 05 zawierające aluzje do ataków terrorystycznych. Są nie tylko przypomnieniem tragicznych wydarzeń, unaocznieniem przerażenia ofiar, ale i próbą poradzenia sobie ze zdarzeniami, które wzbudzają współczucie i burzą poczucie ładu… Rzeźby są ekspresyjne, więc zatrzymują. Patrzy się na nie z niepokojem i bezradnością. Do ataku na wieże World Trade Center wraca w obrazie Tragedia Letosława Charaszkiewicz: pokazuje płomienie – samolot już uderzył w wieżę… Na pierwszy rzut oka batalistycznymi kadrami z okresu drugiej wojny światowej są dwa obrazy ukraińskiej artystki Swietłany Logusz-Luciw. Jeden przedstawia Czołgi, drugi żołnierzy Przed świtem ruszających do ataku. Okazuje się, że autorka namalowała je na deskach ze skrzynek na amunicję, którą posłużyli się młodzi ludzie odpierający separatystów na wschodzie Ukrainy. Pokazuje to, co teraz dzieje się za naszą wschodnią granicą, pokazuje tak, by uprzytomnić, że ta wojna jest taką samą wojną, jak ta, która skończyła się w maju 1945 roku. Przejmujący jest metaforyczny obiekt Magdaleny Bezat-Majeranowskiej Uwikłanie: na ramy, w które mogłoby być naciągnięte płótno obrazu, artystka na-

winęła nieco miedzianego drutu, właściwie plecionki, w rogu utknęła kawałek czarnej postrzępionej bawełnianej tkaniny, skądś wydartej… W podobnych, ale pomalowanych żółtawą i rdzawą farbą ramach Magdalena Rębiałkowska umieściła stare lustra. Jedno jest popękane, ale i w drugim widać obraz nie całkiem wyraźny… Jak Janusz Bisaga, artystki podważają to, co myślimy, kiedy próbujemy złożyć porozbijany świat… W Uzewnętrznieniu jego rozbicie pokazuje Jerzy Jabczyński. Autor nawiązuje do surrealizmu, portretując dziwnego stwora, z rogami, otwartym z dziobem, do którego trafiają – a może z którego wypadają – prostopadłościany, może fragmenty potłuczonej budowli… W ołówkowym szkicu do linorytu Magdalena Kaczmarek przedstawia statek, na chwilę przed katastrofą: jeszcze płynie, ale wali się świat, do którego się zbliża… Tomasz Lewiński zestawia Zmierzch – miły dla oka widok na pola, nad którymi zachodzi słońce – z Nokturnem: jak można się domyślać, jest to podobny krajobraz, ale niewidoczny, zasłonięty czernią za oślepiającą bielą horyzontu, obniżonego, przesuniętego w stronę widza. W cyklu kolaży Maria Sidor pokazuje świat, który się rozpadł na porwane, pocięte kawałki wirujące w czerni… Świat po katastrofie, po jakimś kataklizmie rysuje ołówkiem Janina Twardy: wyobraża sobie, co widać Na samym dnie, konstatuje, że jest Inaczej niż wczoraj. Przejmujący jest Spalony las: podłożem rysunku przedstawiającego kikuty drzew i krzewów jest pomarańczowy papier, więc wydaje się, że nie drzewa spłonęły, ale że pali się świat… Postać – człowieka bez skóry?, tyłem do widza – pośrodku zdominowanej przez czerń przestrzeni (kosmicznej?), a może nocy, w którą się wpatruje, z szarawą, urozmaiconą kolorowymi prostokątami i prześwitami przestrzenią po bokach przedstawił Mariusz Konczalski na kwadratowym płótnie, odwróconym tak, iż boki układają się ukośnie. Ta Meta Morfoza czyli Absolutna doskonałość jest nieoczywista, poddaje się rozmaitym interpretacjom… Iwona Monika Kruszczyńska namalowała osobliwy, tajemniczy krajobraz, który pewnie mógłby ilustrować gotycką powieść oraz sportretowała młodego mężczyznę, w garniturze, białej, koszuli, krawacie, starannie nieogolonego… Pokazała połowę twarzy, drugą stanowi industrialny krajobraz, może port… Barwnym zawirowaniem jest Cyklon z cyklu Kataklizmy Anny Wąsikiewicz; więcej w nim urody, aniżeli grozy… Wprost nazwała Dynamiką urzekają-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

ce widocznymi na niebie kolorami zjawisko atmosferyczne Letosława Charaszkiwicz. Pokazała też Akcję: przed chwilą spadła bomba… Jako stonowaną refleksję plastyczną można określić Przeznaczenie Zygmunta Jabłońskiego. Ekspresyjną formą jest Potwór wojny Wołodymyra Czarnobaja. Co ciekawe, w zamyśle kompozycyjnym obrazy zdają się podobne, ich kolorystyka i wymowa są całkowicie różne. We włocławskiej odsłonie wystawy uczestniczył fotografik Tomasz Kamiński. W pamięci pozostaje jego zdjęcie przedstawiające stary fotel ustawiony w słoneczny letni dzień na betonowym placu, może skwerku na blokowisku, cokolwiek zaniedbanym, widać bowiem śmiecie… Na fotelu nikt nie siedzi… Autor zatytułował swój fotogram: Starość. Wystawa jako całość jest próbą odpowiedzi na pytanie: jak najtrafniej zilustrować tragedię? – napisał Jerzy Jabczyński. Jeśli eksponowane obrazy, rysunki, obiekty i rzeźby odpowiadają na to pytanie, to należy zauważyć, że odpowiedzi jest wiele, zwłaszcza że i poszczególni artyści różnorako pojmują tragedię. Tragedia jest to naśladowcze przedstawienie akcji poważnej, skończonej i posiadającej [odpowiednią] wielkość, wyrażone w języku ozdobnym, odmiennym w różnych częściach dzieła, przedstawienie w formie dramatycznej, a nie narracyjnej, które przez wzbudzenie litości i trwogi doprowadza do „oczyszczenia” tych uczuć (tłum. Henryk Podbielski). Te zdania z Poetyki Arystotelesa czyni Jerzy Jabczyński mottem przedsięwzięcia, finalizowanego wystawą a początkowanego namysłem nad współczesnością. Arystoteles pisał o literaturze, nie plastyce, toteż artyści uczestniczący w wystawie jedynie nawiązywali do poglądów zawartych w Poetyce, nie zaś ściśle respektowali wskazówki, które mogliby znaleźć w tym dziele. Raczej nie katharsis przynosi wystawa a poczucie współodczuwania twórców i oglądających ich prace: jesteśmy razem wobec tego, co się dzieje – i razem z tymi, którzy cierpią. Gdyby trzymać się cytatu z Arystotelesa, to trzeba zauważyć, że pośród prezentowanych prac najbardziej poruszają te, w których znajduje się naśladowcze przedstawienie akcji poważnej, zdarzeń, o których dowiadujemy się z mediów, których bywamy świadkami, rzadziej bezpośrednimi uczestnikami. Jednak trudno o którejkolwiek z prezentowanych prac powiedzieć, że nawiązuje do akcji skończonej; trwogę potęguje niewiadoma. Nie wiemy co się wydarzy… Ciekawy jest pomysł, by zwrócić się ku Arystotelesowi, tym bardziej, że jego poglądy są żywe dla twórców sztuki filmowej. To już jednak inne zagadnienie… Ciekawe jest skupienie się artystów tworzących Nową Grupę Kujawską wokół problemu, spojrzenie na nasz czas z perspektywy wyznaczanej przez dzieło sprzed stuleci. Warto zwrócić uwagę, że większość autorów wystawy – także jej kurator Jerzy Jabczyński – zajmuje

się edukacją plastyczną. O pracach niektórych spośród nich pisałem w Biuletynie nr 1-2/2015. Uczestnicząc w wystawie Tragedia to imitacja…, artyści spotykają się, przedstawiając swoje wypowiedzi. Podejmują dialog ze współczesnością, ale i innymi uczestnikami spotkania – z oglądającymi.

Janusz Henryk Bisaga, Paryż 15

27


OBRAZY URSZULI MACAK: PTAKI, KWIATY, PEJZAŻE Jerzy Rochowiak

Jesienią w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej Książnicy Kopernikańskiej (w filii przy ul. Jęczmiennej) była eksponowana wystawa obrazów Urszuli Macak Ulotne; autorka prezentowała tutaj swoje prace już w 2015 roku. Jej obrazy można oglądać na wystawach Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Od 2013 roku uczestniczy bowiem w uniwersyteckich zajęciach w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, urzeczywistniając artystyczną pasję, której początków upatruje we wczesnej młodości. Twórczością malarską zajęła się, gdy już była wolna od obowiązków zawodowych. Kolejne wystawy, a także liczba pokazywanych w Książnicy obrazów malowanych farbami olejnymi, akrylowymi i akwarelowymi dowodzą tyleż pracowitości autorki, co i jej twórczej inwencji. Tytuł wystawy w toruńskiej Książnicy należy odnosić do ulotności nastroju, tożsamego z chwilą, w której skupia się radość. Jej źródłem może być uroda świata, kolorystyczny poryw, zadziwiająca odsłona przestrzeni. Można też powiedzieć, że źródłem tej radości jest zarówno to, co widać, jak i sposób patrzenia. Trzeba samemu być osobą uśmiech-

Obraz Urszuli Macak

niętą, spoglądać na otoczenie z zaciekawieniem i pogodą, aby zobaczyć współgranie żywych kolorów, zaskakujące ułożenie barwnych plam w tym, co na pierwszy rzut oka jest oczywiste. Obrazy zdają się uwidocznieniem jasnego i dociekliwego spojrzenia. Naturalnie, jest to możliwe dzięki plastycznej wrażliwości autorki i jej umiejętnościom plastycznym, nie tylko posługiwania się farbami i pędzlem, ale i rysowania. Wystawa w Książnicy miała dwie dominanty tematyczne: kwiaty i ptaki. Artystka maluje kwiaty ścięte, umieszczone w wazonach, ale i doniczkowe, a przede wszystkim rosnące w ogrodach, na polach, łąkach. Czerwone płatki maków za chwilę opadną, przywiędną kwiaty w wazonie… Podpatrzone w naturalnym środowisku zdają się ptaki. Koliber unosi się nad kwiatem, za chwilę dotknie go dziobem… Inne ptaszki się pożywiają, śpiewają, stroszą pióra… Sokoły i sowy wypatrują zdobyczy… Malowane ptaki Urszuli Macak są zajęte sobą, swoimi czynnościami. Można odnieść wrażenie, że artystka przedstawia ich życie, a nie jedynie je portretuje. Uwagę artystki przyciągnęły motyle, pędzące konie. Na wystawie znalazły się pejzaże: łąki, pola. Był i pejzaż górski: skały tak oświetlone, że ich szarość przemieniała się w ciemne czerwienie, brązy, zielenie… Bohaterką jednego z obrazów była dziewczyna w długiej czerwonej sukience. Przykucnąwszy, wpatrywała się w zieleń ogrodu… Autorka pokazała w Książnicy kilkadziesiąt obrazów. Układały w się w spójny a zarazem zróżnicowany zestaw. Każdy był urzeczywistnieniem innego pomysłu kompozycyjnego. Zdawały się dynamiczne. Urszula Macak jest malarką ujawniającą zainteresowania botaniczne i ornitologiczne. Jest uważną obserwatorką otoczenia. Przede wszystkim jest jednak wytrawną kolorystką. Odnoszę wrażenie, że wybierając tematy swoich obrazów, kieruje uwagę przede wszystkim ku kolorom, że to one ją najbardziej zajmują. Właśnie poprzez kolory wyraża zauroczenie otoczeniem, zarazem odsłania siebie. Zależne od światła kolory są ulotne – malując, artystka nie pozwala im zniknąć, stara się pochwycić nastrój, by udzielił się oglądającym. Troszcząc się o realistyczne przedstawianie świata, tworzy impresje. Odkrywa piękno, które jest dostępne oczom przez chwilę, krótką jak świetlne poruszenie w barwnym kwieciu.


FOTOGRAFICZNE DEBIUTY WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak

W Centrum Kultury Browar B. jesienią były pokazywane debiutanckie indywidualne wystawy fotografii: Portret dziecka Anny Graczyk i Wykadrowany surrealizm. Digital art Konrada Sobczaka. Autorzy mieszkają we Włocławku, fotografia jest ich pasją. Anna Graczyk jest polonistką, uczy języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 22 we Włocławku. Fotografuje od kilkunastu lat, swoje umiejętności doskonaliła na Warsztatach Fotografii Artystycznej Wiele dróg – jedna pasja. Na wystawie autorka prezentowała wykonywane we wnętrzach i w plenerze portrety niemowląt i dzieci kilkuletnich. Były tu zdjęcia dzieci śpiących, zamyślonych, uśmiechających się i śmiejących. Ukazywały świat dziecka, podpatrywany z zaciekawieniem i czułością. W większości zdjęcia były starannie inscenizowane, z dbałością o rekwizyty, stroje, otoczenie bohaterów fotografii. Zostały wybrane spośród ujęć wykonanych podczas sesji, ale i znalazły się na wystawie fotografie o charakterze reporterskim. Anna Graczyk portretuje dzieci, eksponując ich naturalny wdzięk, urodę, ale i tworzy w kadrach maleńkie opowieści o dziecięcym świecie. Tak na przykład nieprzypadkowa zdaje się obecność psów, zapewne przyjaciół dziewczynek i chłopców. Można zastanawiać się nad troskami bohaterów zdjęć, odgadywać, jakie mają charaktery, co je zajmuje, bawi… Fotografie przyciągały uwagę urodą komponowanych obrazów. Oczywiście, pierwszoplanowe były urok dzieci i tajemniczość ich świata. Zdjęcia zyskiwały sugestywność dzięki plastycznej aranżacji, precyzji oświetlenia, harmonii tego, co znalazło się w kadrze. W komentarzu do wystawy można było przeczytać, że jako polonistka Anna Graczyk swoich uczniów uwrażliwia nie tylko na piękno ojczystego języka, ale także uczy, jak skomponować kadr fotograficzny, aby zatrzymał na dłużej uwagę odbiorcy. Jej uczniowie są laureatami wielu konkursów, zarówno polonistycznych, jak i fotograficznych. Konrad Sobczak z zawodu jest kucharzem, fotografuje od kilku lat. Jak wyznaje, fotograficzną przygodę rozpoczął od wykonywania zdjęć telefonem komórkowym. Jestem jeszcze młodym fotografikiem – mówi – który nieustannie poszukuje swoich ścieżek. Zarejestrowane na matrycy cyfrowej lustrzanki kadry poddaje obróbce w programach komputerowych, co ściśle łączy się z urzeczywistnianymi zamysłami twórczymi. Fotografując – wyznaje – staram się ukazać to, co niemożliwe, a jednocześnie niewysłowione w swojej formie. Surrealizm – nieposłuszny i niesforny środek wyrazu jest tym, co uwielbiam najbardziej. W tworzeniu nierzeczywistych obrazów pomaga mi muzyka, bo wyzwala twórczą ekspresję, która pomaga mi docierać do ludzi. Jako

wzorce wskazuje fotografie Joela Robinsona i Roba Woodcoxa. Autor przedstawia młodych ludzi, może swoich rówieśników. Odrealnia ich poprzez sytuację, kontekst, a także wygląd. Przywodzą na pamięć bohaterów filmów grozy… Mają blade twarze, z ust sączy im się krew… Nie przerażają jednak, raczej niepokoją. Zdjęcia są inscenizowane: oglądając je, ma się wrażenie podpatrywania scen tajemnych, uczestnictwa w spektaklu teatru tańca; scenografia widowiska jest osobliwa, jakby inspirowana snem o katastrofie. Oto brodzi w chmurach Anioł zatraconego lądu: dziewczyna w białej sukience; atrybutem anielskości są tu białe skrzydła. W Nicości unosi się na wodzie łódź z domostwem na pokładzie. Zniszczona łódź osiadła na mieliźnie – to jej Ostatnia przystań. Ale też widzimy dziewczynę w Jesiennym tańcu, Tańcu z wiatrem, w tanecznych ruchach przemieszczającą się Po wodzie, na której unoszą się papierowe łódeczki. Niekiedy autor bywa przewrotny, pokazując na przykład w Sztuce latania otoczonego balonami chłopaka w kapeluszu, z którego nie zdjął gogli, albo w Burzy umysłów dwóch młodych ludzi siedząc, medytuje; coś z nich się wydobywa, dymi się, kłębi… Przestrzeń, odludną bądź kosmiczną, określają chłód, szarość mgieł, dymów, chmur. To mroczne lasy, pustkowia, wodne przestwory… Są tu zwierzęta, dziwne stwory, młodzi ludzie szarpani przez ptaki, krwawiący… Są anioły, wampirzyce i wampiry… Autor przetwarza zarejestrowany obraz fotograficzny, zderzając fragmenty świata rzeczywistego i fantastycznego. Czy przedstawia katastroficzną wizję świata? Raczej pokazuje jego alternatywne warianty, mające pewnie u początków przekonanie, że nic nie jest takie, jakie zdaje się, gdy się patrzy. Wyczuwa się obawy, lęki. W swoich poszukiwaniach Konrad Sobczak skupia się na formie fotograficznych opowieści, przyciąga uwagę techniczną biegłością, umiejętnością korzystania z programów komputerowych. Fotograficzne doświadczenia, zainteresowania i postawy artystyczne Anny Graczyk, i Konrada Sobczaka są różne. Oboje prezentowali już swoje zdjęcia, między innymi w internecie, zaś wystawy w Centrum Kultury Browar B. są ich debiutami w przestrzeniach ekspozycyjnych. Te prezentacje należy określić jako spotkania z wyraziście zarysowanymi osobowościami artystycznymi. Ze względu na wieloletnie doświadczenia fotograficzne Anny Graczyk i umiejętności Konrada Sobczaka wykorzystywania w procesie twórczym narzędzi elektronicznych uznawszy, że są w sztuce amatorami, trzeba dodać: zaawansowanymi. Zarazem te dwie debiutanckie wystawy dowodzą rozległości obszaru nie tyle rozdzielającego, co łączącego fotografię amatorską i profesjonalną.


CHÓRY MĘSKIE W GRUDZIĄDZU Jerzy Rochowiak

W 1988 roku poznański Chór Męski Arion zainicjował Ogólnopolskie Spotkania Chórów Męskich. Odtąd odbywają się niemal co roku, w różnych miastach: gospodarzami są poszczególne zespoły. Spotkania odbywały się w naszym regionie: w 1996, 1999 i 2003 roku w Bydgoszczy, w 2000 i 2016 roku w Grudziądzu, w 2009 roku w Żninie i w 2010 roku w Toruniu. Chóry spotykają się, by razem śpiewać: każdy wykonuje kilka utworów, następnie śpiewają wspólnie. Zróżnicowany repertuar zespołów, a przede wszystkim wspólne śpiewanie, przyciągają publiczność i nadają trwającym do trzech godzin koncertom rangę niezwykłych wydarzeń muzycznych. Tak było 12 listopada ubiegłego roku w grudziądzkim Centrum Kultury Teatr. Do wspólnego śpiewania zaprosił zespoły Chór Męski Echo im. prof. P. Osińskiego działający przy Spółdzielni Mieszkaniowej w Grudziądzu. Prócz gospodarzy w dwudziestych pierwszych już Ogólnopolskich Spotkaniach Chórów Męskich w Grudziądzu uczestniczyło pięć zespołów: Chór Męski Arion pod dyrekcją Jacka Pawełczaka – z Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, Chór Męski Echo pod dyrekcją prof. Jacka Ryłki – z Ostrowskiego Centrum Kultury w Ostrowie Wielkopolskim, Stowarzyszenie Śpiewacze Chór Męski im. Stanisława Moniuszki pod dyrekcją Beaty Różańskiej – ze Żnina, Chór Męski Towarzystwa Śpiewaczego Harfa im. Wacława Lachmana pod dyrekcją Pawła Choiny – z Warszawy i Chór Męski Co-

Połączone Chóry Męskie pod dyrekcją Jerzego Cieślaka Fot. Jerzy Rochowiak

pernicus pod dyrekcją Pawła Jana Jankowskiego – z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu. Chóry śpiewały różne utwory, autorstwa różnych kompozytorów. M.in. zaczerpnięty z liturgii mszy św. Sanctus i psalm De profundis clamavi w opracowaniu Piotra Jańczaka, Kaszebsko Królewo Jana Trepczyka zdominowały występ ostrowskiego Echa. Over the rainbow Harolda Arlena, Good morning Nacia Herba Browna w opracowaniu Michała Czaposkiego, Hiszpańskie oczy Ricky`ego Kinga w opracowaniu Bogdana Bzowskiego, Kiedy ojciec ze swym synem… z operetki Cnotliwa Zuzanna Jeana Gilberta w opracowaniu Michała Czaposkiego śpiewał toruński Copernicus. Laudate Mariana Sawy, Hymne à la nuit Jeana Philippe`a Rameau, piosenka Nim wstanie świt Krzysztofa Komedy z filmu Prawo i pięść znalazły się w koncercie Chóru Arion z Poznania. Oj i w polu jezioro Witolda Lutosławskiego, Pozdrowienie Tatr Zygmunta Noskowskiego, piosenkę Hej, sokoły umieścił w swoim programie Chór im. Stanisława Moniuszki ze Żnina. Pieśń wieczorną Stanisława Moniuszki, Hasło i A ja sobie podrygom Wacława Lachmana były w repertuarze Chóru Harfa z Warszawy. Walc op. 39 nr 15 Jana Brahmsa, psalm Laudate Dominum, Ciao, ciao, bambina Domenica Modugno to niektóre z utworów, które śpiewał grudziądzki Chór Echo. Jak widać, chóry męskie podejmują się wykonywania utworów komponowanych dla takich zespołów śpiewaczych, utworów z kanonu muzyki klasycznej, a także aranżacji na chór męski popularnych pieśni i piosenek. Temu repertuarowemu zróżnicowaniu, a przede wszystkim dbałości o kunszt wokalny, zespoły zawdzięczają zainteresowanie i przychylność publiczności, niekiedy entuzjastycznie towarzyszącej chórzystom. Połączone Chóry Męskie pod dyrekcją Jerzego Cieślaka, z akompaniamentem Arkadiusza Szopy wykonały m.in. Wizję szyldwacha, chór żołnierzy z opery Faust Charlesa Gounoda, chór niewolników z opery Nabucco Giuseppe Verdiego, pieśń O, ziemio ojców Zygmunta Moczyńskiego. Brzmienie stu pięćdziesiąt męskich głosów zespolonych we wspólnym śpiewie okazało się wspaniałą kodą grudziądzkich XXI Ogólnopolskich Spotkań Chórów Męskich.


Zdarzenia, wydarzenia Wystawa Falerystyka jako świadek historii. Odznaki włocławskie i odznaczenia państwowe we Włocławku W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku 25 listopada 2016 r. została otwarta wystawa Falerystyka jako świadek historii. Odznaki włocławskie i odznaczenia państwowe. Ekspozycja – pisze jej kurator Marian Cieślak – jest próbą ukazania historii miasta i włocławskich stowarzyszeń, instytucji oraz organizacji przez pryzmat odznak organizacyjnych i okolicznościowych. Włocławska falerystyka stanowi wielowątkowy temat poznawczy, oferujący odbiorcy poprzez setki pamiątek (które są również ciekawym przedmiotem sztuki użytkowej), informacje historyczne odnoszące się do osób i wydarzeń. Okresem w dziejach Włocławka, w którym następuje masowe pojawienie się pamiątek falerystycznych jest druga połowa XIX wieku. W tym czasie zaczęły powstawać organizacje i stowarzyszenia społeczne, których działalność zaowocowała emisjami licznych odznak organizacyjnych i okolicznościowych. Wymienić w tym miejscu należy Ochotniczą Straż Pożarną (1874 r.), Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie (1886 r.), Towarzystwo Chrześcijańskich Rzemieślników i Przemysłowców Polskich (1906 r.), Towarzystwo Gimnastyczne Sokół, Chór Rzemieślniczy Lutnia. Produkcja odznaki, podobnie jak medalu służyła m.in. upamiętnieniu ważnego wydarzenia w życiu organizacji, jak jubileusze czy zjazdy, ale również uhonorowaniu członków za wysługę lat. Takim przykładem jest chociażby odznaka pamiątkowa I Zjazdu Straży Pożarnych z Królestwa Polskiego, który odbył się we Włocławku w 1910 r. Okres dwudziestolecia międzywojennego przyniósł kolejne emisje odznak. Szkoły włocławskie, jak Gimnazjum ks. Jana Długosza czy Gimnazjum Sióstr Urszulanek, ustanowiły swe znaki identyfikacyjne. Podobnie rzecz się miała z 14. pułkiem piechoty, Kujawską Elektrownią Okręgową, Izbą Rzemieślniczą, Chrześcijańskim Zjednoczeniem Zawodowym. Jednak najliczniejsza grupa pamiątek falerystycznych związana była ze sportem. Wskazać trzeba na ogromną liczbę odznak związanych z wioślarstwem (WTW, KKW), tak organizacyjnych, jak i jubileuszowych, nagrodowych i pamiątkowych. Kolejną organizacją sportową we Włocławku, która pozostawiła po sobie dzieje spisane na odznakach jest Towarzystwo Kolarzy, którego początki sięgają 1920 r., gdy przy Towarzystwie Gimnastycznym Sokół we Włocławku utworzono autonomiczną sekcję kolarską. Wyczytać z nich można daty i miejsca odbywania zawodów, obchodzone jubileusze, nazwiska nagrodzonych i miejsca zajmowane w sportowej rywalizacji. Na wystawie zaprezentowany został wyjątkowy zbiór odznak, liczący kilkadziesiąt obiektów, często jednostkowych, po Feliksie Różańskim, animatorze kolarstwa, mistrzu Kujaw za lata 1923-1924 i 1924-1925 oraz mistrzu Włocławka na 1000 metrów w latach 1926-1927. Prawdziwym rarytasem kolekcjonerskim, cennym z uwagi na rzadkość, jest zbiór odznak nadawanych przez Żydowskie Towarzystwo Sportowe Makabi we Włocławku. Po II wojnie światowej dopiero w latach 70. XX wieku masowo pojawiają się odznaki organizacyjne, sportowe, jubileuszowe, pamiątkowe i rzadko spotykane we wcześniejszym okresie znaczki określające zakład pracy. Dokumentują one dziś już zapomniane wydarzenia, spotkania, konferencje i inne lokalne przedsięwzięcia, których liczba, patrząc na odznaki i znaczki, była olbrzymia. Niekwestionowanym liderem dostarczającym pamiątek falerystycznych obrazujących własną działalność jest Oddział Kujawski PTTK we Włocławku. Wśród projektantów odznak, znaczków i medali byli znani artyści, jak np. Leon Płoszaj – autor projektu znaczka upamiętniającego I Zlot Turystów na Kujawach PTTK z 12-13 września 1959 r. Wymienić można również Wita Płażewskiego i Antoniego Bisagę. Ekspozycję otwiera bulla papieża Benedykta XIV wystawiona w Rzymie 23 marca 1741 r. nadająca i zezwalająca członkom kapituły włocławskiej przywilej noszenia uroczystej oznaki tzw. dystynktorium, zawierająca jednocześnie jej barwny rysunek-wzór. Wspomniany krzyż kapitulny noszony przez kujawskich duchownych należy traktować jako najstarszy zabytek falerystyczny związany z Włocławkiem. W drugiej części wystawy jest prezentowana bogata kolekcja orderów i odznaczeń państwowych i resortowych z II RP, PRL i III RP, które przybliżają zwiedzającym system wyróżnień w poszczególnych okresach XX-wiecznych dziejów Polski.

Wystawa Pierniki Elizy, opłatki i „ciasto życia”. O piernikach norymberskich w Toruniu W Muzeum Toruńskiego Piernika 25 listopada 2016 r. została otwarta wystawa Pierniki Elizy, opłatki i „ciasto życia”. O piernikach norymberskich. Prezentowane są – piszą organizatorzy – obiekty związane z bogatą tradycją piernikarstwa norymberskiego, m.in. historyczne dokumenty, forma piernikowa z kolekcji toruńskiej, zabytkowe puszki, skrzynki a także reklamy.


32

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Goście odwiedzający Muzeum poznają najciekawsze opowieści, anegdoty, a przede wszystkim przepisy na przysmaki norymberskie. Aranżacja wystawy ma charakter świąteczny, nawiązujący do norymberskiego jarmarku bożonarodzeniowego. Jest to kolejna ekspozycja z cyklu Piernik nie tylko toruński prezentująca tradycje piernikarskie ośrodków w Europie i Polsce oraz ukazująca ich kontakty i powiązania z Toruniem – jedną z najsłynniejszych „piernikowych stolic”. Wernisaż poprzedziły Katarzynki w Muzeum Toruńskiego Piernika – warsztaty Święta Katarzyna wypiek zaczyna. Zgodnie z tradycją patronki piekarzy 25 listopada rozpoczynał się wypiek katarzynek – najsłynniejszych toruńskich pierników. Był to także czas, kiedy młodzi mężczyźni odprawiali wróżby, by zdobyć informacje na temat przyszłej wybranki swego serca. Program piernikarskiego święta obejmował „katarzynkowe” wróżby, zabawy, warsztaty wypieku katarzynek oraz inne działania i eksperymenty kulinarne. W grudniu na parterze Muzeum Toruńskiego Piernika toruńscy artyści-rzeźbiarze: Małgorzata WojnowskaSobecka i Dariusz Przewięźlikowski przygotowali piernikową szopkę bożonarodzeniową. Jak pisze Anna Kornelia Jędrzejewska, twórcy zamienili dotychczasowe tworzywo – glinę, na nową, nieoczywistą materię twórczą – ciasto piernikowe. Posłużyło ono zarówno do stworzenia najważniejszych bohaterów - świętej rodziny, jak też samej konstrukcji szopki, w której ostre łuki oraz misternie ułożone piernikowe „cegiełki” nawiązują do gotyckich budowli Torunia.

Wystawa malarstwa i rysunku ze skierniewickiej Pracowni Plastycznej Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Bydgoszczy W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy 25 listopada 2016 r. została otwarta wystawa malarstwa i rysunku z Pracowni Plastycznej Specjalnego Ośrodka SzkolnoWychowawczego w Skierniewicach. Obrazy twórców ze Skierniewic były w bydgoskiej Galerii prezentowane już przed czterema laty – i wzbudziły duże zainteresowanie. Pracownia – pisze prowadzący ją Dariusz Zdrojewski – jest miejscem spotkań młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie, która w ramach zajęć plastyki rozwija kreatywność. Uczestnicy w klimacie twórczej swobody poszukują indywidualnych form wypowiedzi, własnych środków ekspresji, realizują swoje wizje. Wśród technik plastycznych dominuje ulubiony przez młodych ludzi pastel olejny, ale równie chętnie malują temperami, rysują ołówkami, kredkami, flamastrami. Twórczość plastyczna zaspokaja potrzebę działania, jest wizualizacją nagromadzonych emocji, próbą uporządkowania i zrozumienia tak trudnego dla niepełnosprawnych świata oraz źródłem radości i satysfakcji. W trakcie systematycznej pracy rodzą się i rozwijają talenty plastyczne. Pośród bogatej twórczości pojawiają się prace wyjątkowe, w których naiwna dziecięca forma obrazowania w warstwie nieprzedstawiającej zachwyca artystyczną dojrzałością, uniwersalnym językiem malarskim. Ważnym zadaniem Pracowni jest promowanie twórczości niepełnosprawnych artystów. Udział w konkursach i wystawach daje im możliwość aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym (artystycznym), a sukcesy w otwartych konkursach zacierają sztuczne granice sztuki niepełnosprawnych i pełnosprawnych twórców. Na wystawie znalazła się znaczna liczba prac o tematyce bożonarodzeniowej. Obrazy te, o dużym ładunku ekspresji, niepokojące, często odbiegają od ciepłego klimatu bożonarodzeniowej szopki. Nad tematem silnie dominuje autor, jego potrzeba wyrażenia siebie, pragnienie porozumienia z drugim człowiekiem. Czy przypadkiem, tym pragnieniem autentycznego spotkania z bliźnim nie dotykają istoty Świąt Bożego Narodzenia?

Wystawa Artystyczny atlas zwierząt w Grudziądzu W Muzeum im. ks. dr Władysław Łęgi w Grudziądzu 2 grudnia 2016 r. została otwarta wystawa Artystyczny atlas zwierząt. Wśród eksponatów – piszą organizatorzy – znaleźć można przykłady malarstwa, rysunku, grafiki, rzeźby i rzemiosła artystycznego, z których najstarsze pochodzą z XVIII w., a najmłodsze z bieżącego stulecia. Ekspozycja ukazuje zmiany, które nastąpiły w podejściu sztuki do fauny. Wskazuje na ewolucję od przedstawiania zwierząt jako nośników znaczeń odnoszących się do człowieka do czasu, w którym zwierzę staje się głównym bohaterem, istotą żywą, a nie tylko symbolem. W pierwszej części wystawy są prezentowane tradycyjne ujęcia psa, kota czy konia jako istot połączonych z człowiekiem, często od niego zależnych. Znajdują się tu takie prace jak Rugi pruskie Wojciecha Kossaka czy figurki z miśnieńskiej porcelany. Druga część ekspozycji obejmuje dzieła sztuki, w których owady, ptaki i ssaki są bądź równoważne z przedstawianym człowiekiem, bądź stają się głównym aktorem, któremu podporządkowano pozostałe elementy kompozycji. Prezentowane są tu m.in. obrazy Kazimierza Mikulskiego, Zygmunta Kotlarczyka, Romana


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Michałowskiego, Kazimierza Ostrowskiego, Barbary Steyer, a także grafiki Andrzeja Krzywki, Marii Wąsowskiej, Johannesa Bauera.

Książka o wybitnych Grudziądzanach W Muzeum im. ks. dr Władysław Łęgi w Grudziądzu 2 grudnia 2016 r. odbyła się promocja publikacji wydanej z okazji obchodów 725. rocznicy lokacji Grudziądza: Wpisani w dzieje miasta. Znani i mniej znani ludzie Grudziądza na przestrzeni wieków. Publikacja ta – pisze Marta Bolek-Maszewska – jest zbiorem czterdziestu siedmiu sylwetek wybitnych córek i synów miasta. Zostali w niej zaprezentowani ludzie szeroko rozumianej kultury i nauki, z tak wybitnymi postaciami, jak kompozytorzy Piotr Wilhelmi czy Jan Stobeusz z okresu średniowiecza i nowożytności, czy z XX w. poeta i prozaik Ryszard Milczewski-Bruno i światowej sławy skrzypek Piotr Janowski. Mniej liczną grupę osób, których biogramy znajdują się w opracowaniu, stanowią ludzie życia społecznego, politycznego i administracyjnego. Są wśród nich tak ważne osoby jak Mikołaj z Ryńska, dziennikarz, działacz społecznokulturalny Jan Michał Rakowski, wydawca prasy Wiktor Kulerski, niemiecki polityk Johannes Gronowski, inżynier, prezydent Grudziądza w latach 1920-1939 Józef Włodek. Czytelnik znajdzie również ludzi sportu z najwybitniejszą postacią na tym polu – Bronisławem Malinowskim, a także zasłużonych dla gospodarki przemysłowców Josepha Herzfelda, Augusta Ventzkiego czy Alojzego Ruchniewicza. Są przedstawiciele duchowieństwa, jak biskup pruski Chrystian, ks. dr Władysław Łęga, przedstawiciele wojska, jak twórca twierdzy Grudziądz Paul von Gonzembach czy komendant Centralnej Szkoły Kawalerii w Grudziądzu gen. Stefan de Castenedolo Kasprzycki.

Kiermasz świąteczny w Muzeum Etnograficznym w Toruniu W Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 11 grudnia 2016 r. odbywał się Kiermasz bożonarodzeniowy. Do Muzeum – pisali organizatorzy – zjechało z całej Polski ponad stu twórców, którzy zaprezentowali tradycyjne wyroby rękodzielnicze związane z Bożym Narodzeniem oraz regionalne przysmaki. Na stoiskach można było zobaczyć słomiane i wiórowe ozdoby choinkowe, ręcznie malowane szklane i ceramiczne bombki, woskowe świece i stroiki świąteczne, haftowane bieżniki i serwetki, rzeźbione anioły, szopki oraz postacie świętych. Garncarze prezentowali całą gamę wyrobów ceramicznych, od tradycyjnych glinianych a także kamionkowych garnków po bogato szkliwione, fantazyjne cacka. Podziwiać było można również wyroby z wikliny, kolorowe łowickie wycinanki, drewniane i szmaciane zabawki oraz oryginalną biżuterię. Miłośnicy tradycyjnych smaków mogli zakupić wędliny, miody, chleb na zakwasie, sękacze, pierniki, domowe wypieki i przetwory. Kiermasz był świetną okazją do zakupu świątecznych podarków lub elementów, które stały się niebanalną ozdobą domu. Kiermasz świąteczny był też doskonałą okazją do zapoznania się z tradycyjnymi wyrobami sztuki ludowej z całej Polski. W trakcie trwania imprezy pracownicy Muzeum oprowadzali chętnych po aranżacjach świątecznych w Parku Etnograficznym.

Koncert noworoczny Chóru Męskiego Copernicus W Toruniu W Sali Wielkiej Dworu Artusa w Toruniu 7 stycznia 2017 r. odbył się koncert noworoczny Chóru Męskiego Copernicus zorganizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu, Chór Copernicus, przy wsparciu Chóru Świętego Antoniego z Parafii św. Antoniego w Toruniu. Koncerty noworoczne Chóru Męskiego Copernicus mają kilkunastoletnią tradycję. Odbywały się w kościołach, w Dworze Artusa, w Ratuszu Staromiejskim, w Muzeum Etnograficznym a ostatnie dwa w auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, z udziałem Orkiestry Wojskowej w Toruniu.. Podczas koncertu 7 stycznia 2017 r. wystąpiły: Chór Męski Copernicus, Chór św. Antoniego, Infinito Quartet, Agnieszka Olszewska oraz uczennice Państwowego Zespołu Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu: Maria Cynk-Mikołajewska i Małgorzata Myszkorowska. W duetach śpiewali z Agnieszką Olszewską Zbigniew Stoliński i Wiesław Szarecki. Akompaniował Michał Czaposki. Koncert prowadziła Karolina Fordońska. Dyrygowali Małgorzata Jankowska i Paweł Jan Jankowski. Chór Copernicus rozpoczął koncert Juhasko kolyndą Jana Pasierba-Orlanda. W programie koncertu znalazły się Chór niewolników z opery Nabucco Giuseppe Verdiego, arie z operetek, m.in. z Hrabiny Maricy Imre Kalmana, Cnotliwej Zuzanny Jeana Gilberta, przeboje z musicali, m.in. Skrzypka na dachu Jerry`ego Bocka, My Fair Lady Fredericka Loewe, przeboje z obszaru muzyki popularnej, m.in. Amor Ruiza Galindo Gabriela, Funiculi funicula Luigi Denza. W repertuarze koncertu znalazły się Duet kotów Gioacchino Rossiniego, ludowa piosenka rosyjska Wieniki. Zakończyła koncert piosenka bożonarodzeniowa Jest taki dzień Seweryna Krajewskiego.

Opr. J.R.

33


Otrzymaliśmy zaproszenia Do Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej w Toruniu • na otwarcie wystawy Tu jestem organizowanej wespół z Jestem – Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym i Osobom Potrzebującym Wsparcia w Toruniu 15 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy fotografii Barwy wolontariatu w hospicyjnej codzienności Razem możemy więcej! współorganizowanej ze Stowarzyszeniem Hospicjum Światło 2 grudnia 2016 r. Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na wykład Malwiny Antoniszczak Dotknąć kultury w ramach cyklu Projekt dla… 16 listopada 2016 r., - na wykład Macieja Miłobędzkiego w ramach cyklu Architektura w Wozowni 21 listopada 2016 r., • na otwarcie wystaw Marcina Zawickiego Zarodki, Katarzyny Kujawskiej-Murphy Transfomacja błędów w prawdę, Pawła Olszczyńskiego Cygaro, Petra Duba Anthropologist Translated 25 listopada 2016 r., • na wykład Petra Duba Czech Contemporary Art Going Public 26 listopada 2016 r., • na wykład Sebastiana Dudzika Do czego nauka potrzebna jest sztuce? Od Winiarskiego do nieskończoności 28 listopada 2016 r., • na wykład Małgorzaty Jankowskiej – Artysta jako naukowiec. Stary mit w nowym świecie w ramach cyklu Artysta jako naukowiec 12 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystaw Damiana Reniszyna Królicza nora, Rafała Sobiczewskiego Bezcielesny i Małgorzaty Wielek-M & Roberta Listwy Mam dzisiaj dobry dzień 13 lutego 2107 r. Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na VII Spotkanie z Historią u Hoffmana – wykład Lecha Łbika Błogosławiona Dorota z Mątowów jako młot na diabła i czary 17 listopada 2016 r., • na Międzywarsztatowy Konkurs Umiejętności Osób Niepełnosprawnych w Zespole Szkół Spożywczych w Bydgoszczy 19 listopada 2016 r., • na promocję almanachu Źródła – pokłosia konkursu poetyckiego XXVIII Ogólnopolskich Literackich Spotkań Pokoleń Kruszwica-Kobylniki 2016; w programie recital Małgorzaty Żrańskiej-Witkowskiej z akompaniamentem Michała Maciudzińskiego; prowadzenie: Alina Rzepecka 24 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy Kolorem o świętach i nie tylko – malarstwa i rysunku z Pracowni Plastycznej Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Skierniewicach 25 listopada 2016 r., • na spotkanie ze Zdzisławem Pająkiem How many roads… poświęcone Bobowi Dylanowi, laureatowi Nagrody Nobla 2 grudnia 2016 r., • na spotkanie organizatorów Europejskich Dni Dziedzictwa w województwie kujawsko-pomorskim 5 grudnia 2016 r., • na przedświąteczny kiermasz w Warsztacie Terapii Zajęciowej przy Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy w dniach 5-6 grudnia 2016 r., • na wigilijne spotkanie z poezją 15 grudnia 2016 r., • na VIII Spotkanie z Historią u Hoffmana – z Katarzyną Gębarowską O bydgoskich pionierkach fotografii zawodowej ciąg dalszy 16 grudnia 2016 r.,

• na IX Spotkanie z Historią u Hoffmana – z Bogną Derkowską-Kostkowską Józef Święcicki, niezwykły budowniczy pruskiej Bydgoszczy (1859-1913) w dniu 12 stycznia 2017 r. • na koncert z cyklu Jazz u Hoffmana: Trio Playing – Gorzycki/Malinowski/Woźniak 10 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy poplenerowej Drugie spojrzenie – Lubostroń 19 stycznia 2017 r., • na promocję książki Jarosława Stanisława Jackiewicza imiona 26 stycznia 2017 r. Do Muzeum im. ks. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na wykład Dawida Schoenwalda Cymelia grudziądzkiej fotografii do 1939 roku w dniu 18 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy Artystyczny atlas zwierząt 2 grudnia 2016 r., • na wykład Ilony Sulik-Kurowskiej Z Mikołajem przez świat 6 grudnia 2016 r., • na promocję książki Wpisani w dzieje miasta. Znani i mniej znani ludzie Grudziądza na przestrzeni wieków 6 grudnia 2016 r., • na koncert uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Stanisława Moniuszki w Grudziądzu i opowieść Ilony Sulik-Kurowskiej Baju, baju o Mikołaju 11 grudnia 2016 r., • na Wieczór kolęd z Chórem Echo 8 stycznia 2017 r., • na uroczysty finisaż wystawy Memy Marty Frej oraz spotkanie z autorką 14 stycznia 2017 r., • na Koncert Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis z okazji 97. rocznicy powrotu Grudziądza do Macierzy 22 stycznia 2017 r., • na pokaz filmu z komentarzem historyka – z okazji powrotu Grudziądza do Macierzy, prowadzenie Mariusz Żebrowski 22 stycznia 2017 r., • na promocję książki Macieja Wiśniewskiego Stacja kolejowa Grudziądz 26 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy Polska biżuteria patriotyczna 27 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy edukacyjnej Czy ktoś widział czarno-białego jamnika? O kolorze słów kilka 30 stycznia 2017 r., Do Biblioteki im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na promocję książki Krzysztofa Niedziałkowskiego Mateusz i kamienny krąg 18 listopada 2016 r., • na spotkanie w ramach dnia życzliwości i pozdrowień 22 listopada 2016 r., • na Pojedynek na wiersze z udziałem Marzenny Lewandowskiej i Sebastiana Kubiaka 25 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy fotografii Jana Kokocińskiego Strefa Przyrody 1 grudnia 2016 r., • na spotkanie z Małgorzatą Szumską W poszukiwaniu (rodzinnych) historii. Śladami Zielonej Sukienki 7 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Boże Narodzenie 8 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy prac Jadwigi Jaroszewskiej Moje pasje i fascynacje 7 grudnia 2016 r., • na wieczór poetycki Kacpra Korbuta 9 grudnia 2016 r., • na promocję tomiku poetyckiego Uchwycić nieuchwytne grupy twórców kultury Aurea Dicta 15 grudnia 2016 r., • na spotkanie z Dariuszem Chyłą, autorem książki Opieka społeczna na Kujawach w latach 1577-1772


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

wydanej przez Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego 19 stycznia 2017 r. Do Galerii Polskiego Związku Artystów Plastyków w Toruniu • na otwarcie wystawy 25 lat działalności Galerii nad Wisłą 18 listopada 2016 r. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • na recital fortepianowy w wykonaniu Jakuba Kazieczko i otwarcie wystawy Sztuka Młodych 18 listopada 2016 r. • na koncert andrzejkowy w wykonaniu Cecylii Staneckiej (wiolonczela), Filipa Klasy (wibrafon, cajón), Daniela Pradelli (wibrafon, fortepian, cajón) i Piotra Pokutyckiego (gitara) 27 listopada 2016 r., • na koncert My Music for Peace w wykonaniu Steve`a Kindlera (skrzypce elektryczne i akustyczne) 4 grudnia 2016 r., • na koncert Poznajemy instrumenty muzyczne: alt z cyklu Pałac Dzieciom 11 grudnia 2016 r., • na koncert bożonarodzeniowy w wykonaniu Chóru Kameralnego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy pod dyrekcją Janusza Staneckiego 18 grudnia 2016 r., • na koncert z cyklu Pałac Dzieciom – Poznajemy instrumenty muzyczne – saksofon w wykonaniu Szymona Łukowskiego (saksofon) i Rafała Tworka (fortepian), prowadzenie Katarzyna Szewczyk 22 stycznia 2017 r. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na wykład Mateusza Solińskiego Czy współczesność może obyć się bez piękna? Kilka refleksji na temat kondycji sztuki przełomu wieków, połączony z promocją książki Lucian Freud – malarz ciała 24 listopada 2016 r. • na spotkanie poetyckie połączone z promocją tomu wierszy Wojciecha Banacha Modlitwy przerywane oraz otwarcie wystawy rzeźby Aliny Kluzy-Kaji Formy poetyckie 8 grudnia 2016 r., Do Muzeum Etnograficznego w Toruniu • na spotkanie Święta Katarzyna adwent rozpoczyna… 24 listopada 2016 r., • na warsztaty wykonywania ozdób choinkowych i świątecznych upominków 10 grudnia 2016 r., • na kiermasz świąteczny 11 grudnia 2016 r., Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na Katarzynki w Muzeum Toruńskiego Piernika – warsztaty Święta Katarzyna wypiek zaczyna 25 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy w Muzeum Toruńskiego Piernika Pierniki Elizy, opłatki i „ciasto życia”. O piernikach norymberskich 25 listopada 2016 r., • na spotkanie Chiny od podszewki z Markiem Pindralem w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika 30 listopada 2016 r., • na otwarcie wystawy Stanisław Borysowski (1918-1988). Malarstwo i grafika 1 grudnia 2016 r., • na finał VI Festiwalu Cichej Muzyki Towarzystwa Bachowskiego – koncert Rejoice! Bach | Handel Koncerty i arie; wykonawcy: Julita Mirosławska (sopran), Michaela Koudelková (flet prosty), Matyáš Houf (flet prosty), Andrzej Zawisza (klawesyn), La Tampesta; dyrygent i prowadzący Jakub Burzyński 18 grudnia 2016 r. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na otwarcie wystawy Falerystyka jako świadek historii. Odznaki włocławskie i odznaczenia państwowe 25 listopada 2016 r.,

• na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wystawy fotografii Andrzeja Wróblewskiego Inteligentna nagość 8 stycznia 2017 r. Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na premierę spektaklu Inowrocławskiego Teatru Otwartego Płomienie wolności. Poznań-Budapeszt 1956 w dniu 25 listopada 2016 r., • na muzyczne spotkanie Kolędy; prowadzenie Maria Nowosad 9 grudnia 2016 r., • na prelekcję prof. Wiesława Wysockiego i Sławomira Siwka Prymasowska Rada Społeczna ks. kardynała Józefa Glempa, Prymasa Polski w 35-lecie jej powstania 12 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Marcina Fołdy Marginalia retrospekcji 16 grudnia 2016 r., • na wigilijne spotkanie mieszkańców Inowrocławia 22 grudnia 2016 r., • na promocję książki Józefa Bednarczyka i Adriany Romańskiej Birytualne cmentarzyska z okresu rzymskiego Kujaw. Karczyn/Witowy, stanowisko 21/22 oraz otwarcie w Bibliotece Miejskiej im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu – w Saloniku LiterackoArtystycznym wystawy prezentującej wyniki badań w Karczynie/Witowach 16 grudnia 2016 r., • na spotkanie Kobiety w muzyce; prowadzenie Maria Nowosad 13 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy Pawła Wyborskiego Ikonopejzaże – pejzaże metafizyczne 27 stycznia 2017 r. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Bartłomieja Skolimowskiego Współczesność a historia 25 listopada 2016 r. • na otwarcie wystawy Magdaleny Rucińskiej, Znaki szczególne 20 stycznia 2017 r. Do Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki w Toruniu • na performance Dobroć nasza dobroć z okazji 25lecia Teatru Wiczy 26 listopada 2016 r., Do Radziejowskiego Domu Kultury • na spotkanie Pojedziemy na łów 27 listopada 2016 r., • na Jarmark Adwentowy 17 grudnia 2016 r. Do Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu • na otwarcie wystawy malarstwa Jerzego Edwarda Stachury 28 listopada 2016 r. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Stowarzyszeniu Civitas Christiana w Toruniu • na otwarcie wystawy Krzysztofa Pituły Turbulencje 2013-2016. Kody pamięci 1 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Zygmunt Kotlarczyk – tajemnice tworzenia 12 stycznia 2017 r. Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławku • na wystawę Projekt 966 w dniu 1 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Beaty Fertali-Harlender Przekraczanie 9 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy grupy Fotoobiektywni Nieobiektywnie II w dniu 12 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy Pablo Picasso, grafika 19 stycznia 2017 r. Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie • na otwarcie wystawy Jeńcy wojenni w Rypinie (historia obozów jenieckich w Rypinie, Toruniu i okolicach w czasie II wojny światowej) 1 grudnia 2016 r. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na otwarcie wystawy artystów malarzy Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi Cuda bożonarodzeniowe 2 grudnia 2016 r.,

35


36

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

• na otwarcie wystawy Hurra tektura 9 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Gezymi i Syrit, czyli rysunki z Tirany 13 stycznia 2017 r., • na otwarcie 5. wystawy familijnej 20 stycznia 2017 r., • na otwarcie wystawy prac uczniów Hobby Center w Baroda w Indiach 20 stycznia 2017 r. Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na otwarcie wystawy prac Agaty Jóźwiak, Konrada Świtały i Lecha Żukowskiego, Góry 2 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy prac nagrodzonych i wyróżnionych w malarskim konkursie ekologicznym Na wielkiej łące 9 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy Paweł Nowak – konteksty drogi. 1996-2016 w dniu 5 stycznia 2017 r. Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu • na prapremierę sztuki Reykjavik`74 Marty Sokołowskiej w reżyserii Katarzyny Kalwat 2 grudnia 2016 r. Do Biblioteki Miejskiej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu • na promocję almanachu Grudziądzkiej Grupy Literacko-Kulturalnej Świt 8 grudnia 2016 r. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na otwarcie wystawy Komu bije Dada? 9 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy fotografii Andrzeja Świetlika Ciechowski 18 grudnia 2016 r., • na otwarcie wystawy World Press Photo 2016 w dniu 13 stycznia 2017 r. Do Zespołu Szkół Muzycznych w Toruniu • na jubileuszowy koncert galowy z okazji 25-lecia działalności Społecznego Ogniska Artystycznego Wrzosy 10 grudnia 2016 r. Do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej • na Koncert Galowy Ogólnopolskiego XXXII Festiwalu Piosenki Dziecięcej Mikrofon dla najmłodszych 11 grudnia 2016 r. Do Centrum Kultury Dwór Artusa w Toruniu • na Kujawsko-Pomorskie Spotkanie Opłatkowe 15 grudnia 2016 r.,

• na uroczystość wręczenia stypendiów Miasta Torunia w dziedzinie kultury 9 stycznia 2017 r. Do Leith Business Center w Edynburgu • na prezentację bydgoskiej Galerii Autorskiej; w programie: otwarcie wystaw obrazów Jana Kaji Dwa języki – cisza i milczenie i Jacka Solińskiego Dwa języki - szept i pogłos, monodram poetycki w opracowaniu i wykonaniu Mieczysława Franaszka Myśl jest przestrzenią dziwną 15 grudnia 2016 r. Do Międzynarodowego Centrum Zarządzania Informacją ICIMSS w Toruniu • na konferencję podsumowującą projekt Poprzez przeszłość w przyszłość w dniach 15-16 grudnia 2016 r. Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Dotyk III. O sztuce haptycznej 15 grudnia 2016 r. Do Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie • na współorganizowaną przez Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy wystawę Malarstwo Jerzego Puciaty 16 grudnia 2016 r. Do Filharmonii Pomorskiej im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy • na koncert Zwycięzca Eurowizji w wykonaniu������� Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją José Marii Florêncio z udziałem Łukasza Dyczki (saksofon) 11 stycznia 2017 r., • na koncert z cyklu Mahler i jego czas w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Kaia Bumanna z udziałem Katarzyny Krzyżanowskiej (mezzosopran) 13 stycznia 2017 r., • na koncert z cyklu Wiek Szostakowicza w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Kaia Bumanna z udziałem Beaty Bilińskiej (fortepian) i Tomasza Głuski (trąbka) 25 stycznia 2017 r. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Czy czas poszukiwań to czas stracony? Janusz Akermann – malarstwo i grafika 26 stycznia 2017 r.

Opr. JR

Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania WARSZTATY TRENING PREZENTACJI I WYSTĄPIENIA PUBLICZNEGO

Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 18-19 lutego warsztaty Trening prezentacji i wystąpienia publicznego. Ich adresatami są osoby chcące kształcić praktyczne umiejętności prezentacji i wystąpień publicznych, poznać zasady przygotowania prezentacji oraz wystąpienia przed publicznością. Program zajęć obejmuje: przygotowanie prezentacji i wystąpienia publicznego, kształtowanie osobistego wizerunku i umiejętność występowania przed publicznością, reprezentowanie instytucji w mediach oraz na forum publicznym, współpracę z mediami oraz przygotowanie i przeprowadzenie profesjonalnej konferencji prasowej, wykorzystanie portali społecznościowych do tworzenia pozytywnego wizerunku osobistego, instytucji oraz uczestników działań edukacyjnych. Program warsztatów obejmuje także ćwiczenia z wykorzystaniem kamery. Zajęcia prowadzą Mariusz Kluszczyński i Wojciech Budny. Cena 150 zł.

WARSZTATY MENADŻER KULTURY 2.0. ZARZĄDZANIE PROJEKTEM I ZESPOŁEM Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 25-26 lutego warsztaty Menadżer kultury 2.0. Zarządzanie projektem i zespołem. Ich adresatami są menadżerzy i animatorzy kultury, pracownicy instytucji i organizacji realizujących projekty kulturalne, osoby zainteresowane wykorzystywaniem nowoczesnych narzędzi w zarządzaniu projektami i ich promocji. Program zajęć obejmuje zagadnienia: abc zarządzania projektami; projekt, wydarzenie, inicjatywa; zespół i komunikacja w zespole, praca zdalna i mobilna; narzędzia nowoczesnego menadżera kultury; strategia komunikacji i promocji w sieci, serwis www i newsletter, ekosystem social media, webwriting; zarządzanie komunikacją w internecie. Zajęcia prowadzą Artur Jabłoński i Dominik Pokornowski. Cena 160 zł.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Zgłoszenia należy nadsyłać do 17 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 31 marca przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Warsztaty Sponsoring w kulturze

WARSZTATY OBUDZIĆ EMOCJE W SOBIE, AKTORZE I WIDZU

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 4 marca warsztaty Sponsoring w kulturze. Ich adresatami są animatorzy i organizatorzy życia kulturalnego, przedstawiciele organizacji pozarządowych działających w sferze kultury, artyści i twórcy oraz wszystkie osoby poszukujące źródeł zewnętrznego finansowania swoich przedsięwzięć. Program zajęć obejmuje podstawowe wiadomości: sponsoring jako element społecznej odpowiedzialności biznesu; formy współpracy sektora prywatnego z instytucjami kultury; miejsce sponsoringu w strategii marketingowej i Public Relations; sponsoring kultury w praktyce: poszukiwanie sponsorów, trafne adresowanie ofert w zależności od potrzeb, budowanie bazy potencjalnych sponsorów; ćwiczenia praktyczne z przygotowania pakietu sponsorskiego od oferty po umowę: tworzenie skutecznych prezentacji multimedialnych, informacji prasowych, infografik; zasady komunikacji, mowę ciała i tajemnice udanego spotkania, realizację przykładowych spotkań biznesowych; prawne i podatkowe aspekty sponsoringu; dobre praktyki i przykładowe działania wokół sponsoringu. Zajęcia prowadzą Jarosław Jaworski i Dominik Pokornowski. Cena 130 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 24 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 25-26 lutego warsztaty Obudzić emocje w sobie, aktorze i widzu. Ich adresatami są nauczyciele, instruktorzy i pedagodzy teatralni, osoby przygotowujące się do egzaminów do szkół teatralnych, konkursów recytatorskich i krasomówczych, a także na co dzień prezentujące się przed audytorium. Program zajęć obejmuje: kulturę słowa, analizę tekstu i poszukiwanie „sposobu” na jego prezentację, recytację wiersza, recytację prozy, elementy mowy ciała, elementy teatru impro, elementarne zadania aktorskie. Zajęcia prowadzi Krystian Wieczyński. Cena 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Warsztaty Tworzenie skutecznych i estetycznych prezentacji Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 18 marca warsztaty Tworzenie skutecznych i estetycznych prezentacji. Ich adresatami są pracownicy działów marketingu, przedsiębiorcy, organizatorzy i animatorzy życia kulturalnego oraz wszystkie osoby wykorzystujące prezentację jako narzędzie komunikacji podczas spotkań ze współpracownikami, kontrahentami i uczniami – studentami. Program warsztatów obejmuje rolę prezentacji w wystąpieniu, przegląd programów do tworzenia prezentacji, poznanie narzędzi wspierających z zastosowaniem darmowych zdjęć, fontów i odpowiednim doborem kolorów, przygotowanie szkieletu prezentacji i własnej prezentacji multimedialnej. Zajęcia prowadzi Artur Jabłoński. Cena 100 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 marca przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

warsztaty Jak samodzielnie zrobić stronę internetową Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 8 kwietnia warsztaty Jak samodzielnie zrobić stronę internetową. Udział mogą w nich wziąć osoby, które chcą zrealizować i opublikować stronę internetową swojej instytucji, akcji promocyjnej czy projektu, szczególnie animatorzy kultury i organizatorzy wydarzeń artystycznych, przedsiębiorcy, pracownicy marketingu, freelancerzy. Program warsztatów obejmuje estetykę i funkcjonalność strony internetowej – co należy wiedzieć, na co zwrócić uwagę, przegląd programów do tworzenia stron www i wybór najlepszego narzędzia do planowanego kształtu strony (od prostej strony lądowania po wielostronicowy serwis www dla firmy), ćwiczenia praktyczne z tworzenia własnej strony i jej elementów. Zajęcia prowadzi Artur Jabłoński. Cena 100 zł.

Warsztaty Laboratorium zagubionych form teatralnych Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 4-5 marca warsztaty Laboratorium zagubionych form teatralnych. Ich adresatami są instruktorzy zespołów teatralnych, nauczyciele, animatorzy, uczestnicy grup i działań teatralnych. Program zajęć obejmuje teatr mieszczański i jarmarczny – prezentację zjawiska opartą na dostępnych zapiskach historycznych (commedia dell’arte oraz Parady Jana Potockiego w teorii i praktyce), podstawy kuglarstwa jako istotnego elementu teatru dawnego, tworzenie nowych form teatralnych z wykorzystaniem dawnych środków i technik, tradycji trup teatralnych, teatrów jednego aktora – skomorocha, budowę scenografii, tworzenie lalek (kukieł, pacynek) z materiałów dostępnych na co dzień, inscenizację wybranych scen z literatury regionalnej, legend, podań, itp. Zajęcia prowadzą Dominika Miękus i Radosław Garncarek. Cena 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 17 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

WARSZTATY TEATR – MUZYKA – RUCH Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 24-26 marca warsztaty teatralne Teatr – Muzyka – Ruch. Ich adresatami są osoby zainteresowane teatrem, teatrem ruchu, działaniami z pogranicza teatru i muzyki. Program warsztatów obejmuje wybór repertuaru i propozycje repertuarowe, wybór koncepcji inscenizacyjno-reżyserskiej, współpracę ze scenografem, dekoracje i kostiumy, metody i etapy pracy z aktorem, dobór obsady, siłę i wyrazistość słowa w kreacji aktorskiej; pojęcie cielesności, odkrywanie potencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświadomego w pracy twórczej; przestrzeń teatralną: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów, wykorzystywanie dźwięku naturalnego w widowisku, piosenkę aktorską; rolę dźwięku w przedstawieniu teatralnym, muzykę ciała. Podczas warsztatów uczestnicy stworzą oprawę muzyczną do wybranego tekstu. Zajęcia prowadzą: Magdalena Jasińska, Marta Zawadzka, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński. Cena 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 marca przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

37


38

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

XV OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL MAŁYCH FORM TEATRALNYCH ARLEKINADA Kujawskie Centrum Kultury w Inowrocławiu, I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, Miasto Inowrocław i Samorząd Województwa KujawskoPomorskiego organizują w dniach 24-25 marca XV Ogólnopolski Festiwal Małych Form Teatralnych Arlekinada. Udział mogą w nim wziąć zespoły teatralne małych form (teatry dramatyczne, kabarety, teatry wizji i ruchu, poezji i inne). Prezentują one spektakle trwające do 30 minut. Karty zgłoszenia oraz nagrania proponowanych spektakli należy nadsyłać do 17 lutego pod adres: Kujawskie Centrum Kultury ul. Jana Kilińskiego 16 88-100 Inowrocław tel. 52 357 52 13, 52 357 58 67 e-mail: kck-inowroclaw@wp.pl www.kckinowroclaw.pl, www.arlekinada.inowroclaw.info.pl

XVII WOJEWÓDZKI KONKURS RECYTATORSKI POEZJI I PROZY POŚWIĘCONEJ MUZYCE I FRYDERYKOWI CHOPINOWI ośrodek Chopinowski w Szafarni organizuje 1 marca XVII Wojewódzki Konkurs Recytatorski Poezji i Prozy poświęconej muzyce i Fryderykowi Chopinowi. Udział mogą w nim wziąć uczniowie szkół podstawowych i gimnazjalnych. Szkoły, a także placówki kultury mogą zgłaszać po dwóch uczestników. Przygotowują oni wiersz lub fragment prozy o Fryderyku Chopinie lub związanej z muzyką i innymi kompozytorami. Czas prezentacji uczestnika nie powinien przekraczać 8 minut. Zgłoszenia można nadsyłać do 15 lutego pod adres: e-mail: edukacja@szafarnia.art.pl

XXVI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 grudnia XXVI Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć indywidualni twórcy oraz amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 22 października przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

PEDAGOGIKA CYRKU DZIECIĘCEGO. cYKL WARSZTATÓW DLA ANIMATORÓW Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje od lutego do października – w terminach: 18-19 lutego, 18-19 marca, 22-23 kwietnia, 20-21 maja, 17-18 czerwca, 16-17 września, 7-8 października – cykl siedmiu warsztatów dla animatorów Pedagogika cyrku dziecięcego. Ich adresatami są instruktorzy, animatorzy, nauczyciele, wolontariusze, osoby poszukujące ciekawych i atrakcyjnych form pracy z dziećmi i młodzieżą. Program zajęć obejmuje: wprowadzenie w pedagogikę cyrku, zabawy integracyjne i cyrkowe z rekwizytami, metodykę pracy z grupą, plasty-

kę ruchu, klaunadę i elementy pantomimy, żonglowanie piłkami, chustkami, maczugami, kółkami, akrobatykę z elementami tańca, zabawy ruchowe, iluzję, ekwilibrystykę, szczudła, chustę wertykalną i trapez, hula-hop, diabolo, reżyserię widowiska cyrkowego. Zajęcia prowadzą: Mieczysław Giedrojć, Kamil Jędrzejak, Agnieszka Kwiatkowska, Agnieszka Rak, Ewa Ruszkowska, Mirosław Urban, Alicja Usowicz, Krystian Wieczyński, Marta Zawadzka. Cena za cały cykl 600 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

Warsztaty Film dokumentalny Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 21-23 kwietnia warsztaty Film dokumentalny. Ich adresatami są twórcy niezależni, instruktorzy ds. filmowych pracujący z młodzieżą, otwarci na przygodę z kamerą miłośnicy sztuki filmowej, kandydaci na studia reżyserskie i dziennikarskie. Program warsztatów obejmuje przygotowanie do realizacji filmu dokumentalnego, analizę gatunku, ćwiczenia praktyczne, omówienie zrealizowanych zadań, realizację wspólnego filmu lub kilku krótkich etiud. Zajęcia prowadzi Maciej Cuske. Cena 300 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 14 kwietnia przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

XXVI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FILM Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 13 maja XXVI Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową. Wprowadza się dwie kategorie wiekowe: do 16 i powyżej 16 lat. Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 40 minut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limitu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane w dowolnym formacie wideo w rozdzielczości 1920x1080 lub 1280x720, z zastrzeżeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać filmy fabularne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 2 kwietnia przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

WARSZTATY ŚPIEWNIK POLSKI. ŚPIEWAMY POLSKIE PIOSENKI Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 11 lutego warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki. Ich adresatami są osoby chcące doskonalić swój warsztat wokalny. Program warsztatów obejmuje podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Warsztaty są oparte na Śpiewniku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, piosenek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po utwory


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertuarową, uczestnicy będą doskonalić swój warsztat wokalny poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno solowym i zespołowym. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Cena 50 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 27 stycznia przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55, tel. 607 234 568.

OGÓLNOPOLSKIE WARSZTATY PIOSENKARSKIE. ŚPIEW ESTRADOWY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 24-26 lutego Ogólnopolskie warsztaty piosenkarskie. Śpiew estradowy. Ich adresatami są dzieci w wieku od 10 lat, młodzież i dorośli. Program warsztatów obejmuje naukę śpiewu naturalnym, nośnym, dobrze „postawionym” głosem, dobór repertuaru do możliwości głosowych uczestników, ćwiczenia dykcyjne, intonacyjne, oddechowe, interpretacyjne, dźwięk zwartostrunowy, mix rezonansowy, ruch sceniczny. Zajęcia finalizują: prezentacja uczestników i nagrania wideo, które otrzymają wszyscy uczestnicy warsztatów. Zajęcia prowadzą: Artur Grudziński i Erwin Regosz. Cena 200 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55, tel. kom. 607 234 568.

warsztaty Magia głosu twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 22-23 kwietnia warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, pracownicy instytucji kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Cena 80 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 14 kwietnia przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl

XXV SZKOLNA SCENA PIOSENKI I POEZJI Powiedz, zaśpiewaj poezję w szkole Zespół Szkół nr 28 w Toruniu oraz Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu organizują przegląd artystyczny XXV Szkolna Scena Piosenki i Poezji Powiedz, zaśpiewaj poezję w szkole adresowany do dzieci i młodzieży ze szkół z województwa kujawsko-pomorskiego. Przegląd ma charakter konkursowy i odbywa się w czterech kategoriach wiekowych: uczniów klas do trzeciej i od czwartej do szóstej szkół podstawowych oraz gimnazjów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych. W pierwszej i drugiej kategorii uczestnicy wykonują piosenki dziecięce lub muzyczne interpretacje znanych i nieznanych wierszy dla dzieci. W trzeciej i czwartej kategorii – uczniów gimnazjów i uczniów szkół ponadgimnazjalnych – wykonywane są utwory z „krainy łagodności”. Uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów występują 18 marca w Zespole Szkół nr 28 w Toruniu. Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych występują 25 marca w Młodzieżowym Domu Kultury w Toruniu.

Zgłoszenia – zawierające imię i nazwisko, adres, numer telefonu wykonawcy, klasę, numer szkoły lub nazwę instytucji, którą reprezentuje wykonawca, imię i nazwisko opiekuna, nazwę zespołu i jego skład, tytuły piosenek lub wierszy i nazwiska ich autorów – uczniów szkół podstawowych oraz gimnazjów należy nadsyłać do 19 lutego pod adres: Zespół Szkół nr 28 ul. Przy Skarpie 13 87-100 Toruń e-mail: zs28@wp.pl, jwzm@poczta.onet.pl tel. 56 648 61 20 Zgłoszenia uczniów szkół ponagimnazjalnych należy nadsyłać do 20 lutego pod adres: Młodzieżowy Dom Kultury ul. Przedzamcze 11/15 87-100 Toruń e-mail: zieminska-bacal@wp.pl, mdk@mdktorun.pl

X OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL PIOSENKI MIŁOSNEJ Chełmiński Dom Kultury w Chełmnie wespół z Urzędem Miasta Chełmna organizuje 14 lutego X Ogólnopolski Festiwal Piosenki Miłosnej. Udział mogą w nim wziąć soliści i zespoły wokalne w składzie do 4 osób, w wieku powyżej 12 lat. Uczestnicy przygotowują dwa utwory o tematyce miłosnej z gatunku muzyki rozrywkowej. Karty zgłoszenia i nagrania demo proponowanych utworów należy nadsyłać do 16 stycznia pod adres: Chełmiński Dom Kultury ul. Dworcowa 40 a 86-200 Chełmno tel. 56 686 48 08 e-mail: imprezy@chdk.pl

I OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL PIOSENKI Żołnierze wyklęci Miejskie Centrum Kulturalne w Lipnie wespół ze Stowarzyszeniem Historyczno-Patriotycznym Tożsamość organizują 25 lutego I Ogólnopolski Festiwal Piosenki Żołnierze wyklęci. Udział mogą w nim wziąć uczniowie gimnazjów, szkół średnich i osoby dorosłe. Uczestnicy przygotowują jedną piosenkę w języku polskim odpowiednio dobraną do wieku uczestnika, umiejętności wokalnych oraz tematyki organizowanego festiwalu. Karty zgłoszenia wraz z nagraniami demo konkursowego repertuaru należy nadsyłać do 15 lutego pod adres: Miejskie Centrum Kulturalne w Lipnie ul. Piłsudskiego 22 87-600 Lipno tel. 54 287 24 40

XXVI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU MUZYKA Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 1 kwietnia XXVI Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie muzyki. Mogą w nich wziąć udział zespoły wykonujące muzykę rockową oraz szeroko rozumianą muzykę alternatywną. Karty zgłoszenia, nagrania dwóch utworów na dowolnym nośniku audio należy nadsyłać do 12 lutego przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

39


40

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 1-2/2017

Wojewódzki Konkurs Plastyczny dla Dorosłych II Kujawsko-pomorskie podróże historyczne: wiek X-XV Centrum Kultury Zamek Krzyżacki w Toruniu organizuje Wojewódzki Konkurs Plastyczny dla Dorosłych II Kujawsko-pomorskie podróże historyczne: wiek X-XV. Udział mogą w nim wziąć studenci i absolwenci wyższych uczelni plastycznych, twórcy profesjonalni i amatorzy będący mieszkańcami województwa kujawsko-pomorskiego. Na konkurs należy nadsyłać prace, których tematem jest historia średniowiecza na ziemiach polskich (m.in. zabytki, sceny batalistyczne, sceny z życia codziennego, postacie historyczne). Prace konkursowe należy nadsyłać do 20 marca pod adres: Centrum Kultury Zamek Krzyżacki w Toruniu ul. Przedzamcze 3 87-100 Toruń tel. 56 621 03 35 e-mail: piotr.m.pawlikowski@gmail.com www.ckzamek.torun.pl

WARSZTATY ABC fotografowania dla dorosłych Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 21-22 kwietnia warsztaty ABC fotografowania dla dorosłych. Udział mogą w nich wziąć osoby dorosłe, które rozpoczynają przygodę z fotografią, chcą wykonywać dobre – i coraz lepsze – zdjęcia, zarówno rodzinne, jak i pokazujące ich życie i najbliższe otoczenie. Program warsztatów obejmuje podstawy kompozycji obrazu fotograficznego, wykorzystanie w pełni możliwości aparatu fotograficznego, przygotowanie aparatu i wybór ustawień do wykonania portretu, fotografii architektury oraz krajobrazu, a także wykonanie portretu fotograficznego pojedynczej osoby, portretu zbiorowego w pomieszczeniu i naturalnym otoczeniu w przestrzeni miejskiej oraz doskonalenie wykonywania zdjęć turystyczno-krajobrazowych. Program zajęć obejmuje również omówienie zdjęć, które przyniosą uczestnicy warsztatów. Zajęcia prowadzi Stanisław Jasiński. Cena 100 zł. Zgłoszenia należy nadsyłać do 14 kwietnia przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl

XXVI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FOTOGRAFIA – Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje XXVI Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografii Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się sztuką fotografii. Na konkurs należy nadsyłać zestawy zdjęć złożone z maksymalnie 10 fotografii pojedynczych lub tworzących zestaw, wykonanych w dowolnej technice lub nie więcej niż pięć fotokastów. Użytkownicy klasycznych technik srebrowych oraz technik specjalnych nadsyłają fotografie w formacie zbliżonym do 18x24 cm. Użytkownicy technik cyfrowych przesyłają kopie elektroniczne zdjęć w formacie JPG w rozmiarach nie mniejszych niż 8 Mpix. Autorzy multimediów przesyłają fotokasty (z dźwiękiem lub bez). Zdjęcia powinny być opatrzone godłem, powtórzonym na zaklejonej kopercie z informacjami o autorze i numerami kolejnych pozycji w zestawie.

Wprowadzono dwie kategorie wiekowe: uczestników do 16 lat i powyżej 16 lat, co należy zaznaczyć w karcie zgłoszenia i na kopercie ze zdjęciami. Prace konkursowe należy nadsyłać do 7 maja przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl, tel. 56 652 27 55.

KONKURS NA KOMIKS O CHEŁMNIE – MIEŚCIE ZAKOCHANYCH Chełmiński Dom Kultury w Chełmnie – mieście zakochanych organizuje Konkurs Chełmno komiksem malowane. Udział mogą w nim wziąć indywidualni twórcy lub zespoły autorów. Prace w dowolnej technice, w formacie A4 w pionie powinny liczyć nie więcej niż 10 stron. Komiksy, z ich wersjami elektronicznymi i streszczeniami, opatrzone godłami powtórzonymi na zaklejonych kopertach z informacjami o autorach należy nadsyłać do 27 stycznia pod adres: Chełmiński Dom Kultury ul. Dworcowa 40 a 86-200 Chełmno tel. 56 686 48 08 e-mail: pracownia@chdk.pl

XIX MIĘDZYNARODOWY KONKURS TWÓRCZOŚCI PLASTYCZNEJ DZIECI I MŁODZIEŻY ZAWSZE ZIELONO, ZAWSZE NIEBIESKO Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu przy współudziale Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu, Urzędu Miasta Torunia w Toruniu organizuje XIX Międzynarodowy Konkurs Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Zawsze zielono, zawsze niebiesko pod hasłem Harmonijna różnorodność. Udział mogą w nim wziąć dzieci i młodzież w wieku od lat 4 do 19; prace konkursowe będą oceniane w czterech grupach wiekowych: od 4 do 7, od 8 do 10, od 11 do 13, od 14 do 16 i od 17 do 19 lat. Format prac nie powinien przekraczać 100x70 cm; technika wykonania jest dowolna. Różnorodność i bogactwo życia na ziemi stanowi o niezwykłości naszej planety – piszą organizatorzy. – Mnogość form, kalejdoskop kształtów i kolorów, zróżnicowanie wielkości harmonijnie współpracują ze sobą, tworząc niezwykle spójny obraz otaczającej nas rzeczywistości. Ta fascynująca rozmaitość dotyczy nie tylko przyrody, świata roślin i zwierząt, ich naturalnego środowiska, różnych obszarów i stref klimatycznych, ale też naszego najbliższego otoczenia, naszych miast, domów, naszych bliskich i znajomych, nas samych z naszymi wspomnieniami i marzeniami. Prace konkursowe (opatrzone metryczką: nazwisko, imię, wiek, adres autora, imię i nazwisko nauczyciela) należy nadsyłać do 30 kwietnia pod adres: Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka Rynek Nowomiejski 17 87-100 Toruń tel. 56 62 275 34, fax 62 100 60 www.galeriadziecka.com e-mail: kontakt@galeriadziecka.com

Opr. J. R.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.