Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 7-8/2014

Page 1



W NUMERZE

Taneczne opowieści nagrodzone ► Kamil Hoffmann ................................... 2

Teatr bez granic ► Jerzy Rochowiak ............................................................ 4 Poezja i muzyka we Włocławku ► Jerzy Rochowiak .................................... 8 Interdyscyplinarna wspólnota doświadczeń ► Kamil Hoffmann .................. 9 Wizerunki świętej przestrzeni ► Jerzy Rochowiak .................................... 14 Po czterykroć grafika ► Jerzy Rochowiak .................................................. 17 Rysunkowe biennale w toruńskiej Wozowni ► Kamil Hoffmann ................. 18

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Stanisław Jasiński Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny) projekt graficzny: Monika Bojarska

Ino Art 2014 ► Jerzy Rochowiak ............................................................... 22

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

Centrum Kultury Browar B. we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ................... 23

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935

Nowy gmach włocławskiego Teatru ► Jerzy Rochowiak ............................. 24 Supełek: młodzieńczy po trzydziestu pięciu latach ► Jerzy Rochowiak ...... 27 ZDARZENIA ► WYDARZENIA ....................................................................... 31 OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA .................................................................... 34 FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ....... 38

Nakład: 600 egzemplarzy

Na okładce Zespół Tańca Współczesnego Arabesque’a III z Bydgoszczy lauterat Grand Prix XXIII Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu Opowiedziane tańcem za spektakl Psychobia w choreografii Beaty Rewolińskiej. Fot. Stanisław Jasiński Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów. ISSN 1426-3106

Szanowni Czytelnicy! Spojrzawszy na tegoroczne kulturalne kujawsko-pomorskie lato, nie sposób sarkać na brak zdarzeń i wydarzeń, zarówno w salach, zwłaszcza koncertowych i wystawienniczych, jak i w plenerze, zwłaszcza na rynkach miast i miasteczek. Kulturalne lato w regionie zaczęło się wiosną i zakończy jesienią; żadną cezurą są już zakończenie i początek sezonu artystycznego, a także, jak jeszcze niedawno się mówiło, roku kulturalno-oświatowego. Lato jest okresem, w którym najwyraziściej uwidoczniają się zmiany w życiu kulturalnym w ostatnich latach – kilkunastu, dwudziestu paru. Przybyło organizatorów tego życia, przede wszystkim wśród stowarzyszeń i fundacji, współdziałających z samorządami i instytucjami kultury. Przybywa instytucji kultury, a działające długo lub bardzo długo zmieniają strukturę, sposób funkcjonowania. Działają intensywniej niż dotąd! Ponadto zmieniła się infrastruktura kultury: zostały zbudowane nowe obiekty, przebudowane już istniejące, niekiedy zyskując nowe funkcje. Unowocześnione zostało wyposażenie obiektów, w których jest prowadzona działalność kulturalna. Można czasem usłyszeć, że w kulturze dzieje się zbyt wiele, że nie wszystko można zobaczyć, nie we wszystkim wziąć udział. Jest to pewnie skarga nie na tyle na nadmiar, co raczej na kłopot z wyborem albo niewłaściwą koordynację zdarzeń i wydarzeń, powodującą, że często odbywają się one w tym samym czasie. Taka koordynacja byłaby pewnie możliwa w obrębie miasta. Czy również na obszarze regionu? Kłopot z wyborem oznacza, że nie ma większego problemu z informacją kulturalną. Media elektroniczne, telewizja, radio, prasa zapoznają z różnorakimi propozycjami. O docieranie do jak najliczniejszych odbiorców, widzów czy uczestników dbają organizatorzy przedsięwzięć. Aby naprawdę przyciągnąć ich uwagę, muszą się zatroszczyć, by to, co ma się wydarzyć było jak najciekawsze dla grona, dla którego przygotowują koncert, widowisko, spotkanie… Zmieniają się oczekiwania, a więc kryteria atrakcyjności. Pośród różnorakich propozycji są takie, które można określić jako rozrywkowe, ale są i takie, które można uznać za ważne z powodów artystycznych czy edukacyjnych. Jak się okazuje, uczestnikom życia kulturalnego nie wystarcza ekran monitora czy tabletu. Nie zastępuje bezpośredniego kontaktu ze sztuką, z artystami, ani udziału w zabawie w szerszym gronie. Jerzy Rochowiak


TANECZNE OPOWIEŚCI NAGRODZONE Kamil Hoffmann

Choreografia Psychobia Zespołu Tańca Współczesnego Arabesque’a III z Bydgoszczy otrzymała Grand Prix XXIII Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu Opowiedziane tańcem. Przegląd finałowy odbył się 13 czerwca 2014 roku w Toruniu. Organizatorem Konfrontacji był Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. Widzowie zgromadzeni w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki zobaczyli siedemnaście prezentacji w różnych gatunkach tanecznych: od modern poprzez jazz po taniec współczesny. O części można powiedzieć, że wykorzystywały taniec w czystej postaci, w innych pojawiały się elementy teatralne: scenografia, kostium i rekwizyt. Zespoły oceniało jury w składzie: Paulina Wycichowska (tancerka, pedagog tańca i choreograf, solistka Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu, absolwentka Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Olgi Sławskiej-Lipczyńskiej w Poznaniu i London Contemporary Dance School), Anna Wytych-Wierzgacz (tancerka, pedagog tańca i choreograf, absolwentka specjalności Taniec, Wydziału Sztuk Scenicznych Uniwersytetu Paris VIII w Paryżu) i Marta Zawadzka (instruktor tańca w WOAK, tancerka, choreograf, pedagog i teoretyk tańca, absolwentka Akademii Muzycznej w Poznaniu, Instruktorskiego Kursu Kwalifikacyjnego w dziedzinie tańca współczesnego przy Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu oraz Podyplomowych Studiów Teorii Tańca na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina). Jurorki jednogłośnie za najlepszy spektakl uznały Psychobię w wykonaniu Zespołu Tańca Współczesnego Arabesque’a III i w choreografii Beaty Rewolińskiej z zespołem do muzyki Petera Gabriela z filmu Ptasiek. W przypadku tego spektaklu jest to tak samo nagroda dla zespołu za wykonanie, jak dla choreografa za kreację artystyczną – zauważa Paulina Wycichowska. Cały zespół jak najbardziej zasługuje na Grand Prix, ponieważ wyraźnie widoczna była kreatywna współpraca wykonawczyń i twórcy spektaklu. Przejawiała się ona w tym, że materiał ruchowy był współtworzony przez dziewczyny. W przypadku Psychobii można na pewno mówić o kompletnym i przemyślanym spektaklu teatru tańca. Tancerki konsekwentnie prowadziły opowieść, pojawiły się różne elementy teatralne a całość dopełnił trafny dobór muzyki. Jurorka zwróciła też uwagę na znakomite przygotowanie techniczne wykonawczyń, co zaowocowało zdyscyplinowaniem na scenie, ale jak dodaje: …mimo to dziewczyny cały czas były w swoim ruchu autentyczne.

Oprócz Grand Prix jurorki przyznały też trzy równorzędne nagrody prezentacjom: Wołanie w choreografii Agnieszki Doberskiej-Mazliah i Beaty Rewolińskiej w wykonaniu Zespołu Tańca Współczesnego Brax II do muzyki Zbigniewa Preisnera z filmu Niebieski, Koszmarny sen wilka w choreografii Eni Rożankowskiej i wykonaniu Zespołu Tańca Dominutki do utworu folkowej grupy Jazgot oraz za Źródło życia w choreografii Doroty Przywary-Kaps i wykonaniu Zespołu Tańca Współczesnego Kontra V do muzyki Ludovico Einaudiego. W spektaklu Wołanie wykorzystane zostały duże ilości suchych „jesiennych” liści, które stanowiły istotny i znaczący element scenografii. Niektóre fragmenty choreografii wykonywane były bez muzyki i wtedy jedynym akompaniamentem dla tańca był szelest przesypujących się liści. To był bardzo plastyczny i bardzo teatralny spektakl – mówi Anna Wytych-Wierzgacz. Element scenografii – cała masa suchych liści – był oczywiście bardzo wyraźny i rzucający się w oczy. Ruch był tak skomponowany, że układające się na podłodze liście stworzyły plastyczną formę – obraz, który był dopełnieniem choreografii. Jurorka zwróciła też uwagę na wielość funkcji, które pełniły liście: …można powiedzieć, że były formą kostiumu. Przyklejały się do włosów i twarzy tancerek, pewnie czasem też przeszkadzały, ale nie było to dla nich przeszkodą, dziewczyny z pełnym profesjonalizmem ogrywały ten element i tańczyły dalej. Jako jurorki doceniłyśmy jednak przede wszystkim rozwiązania ruchowe. Kompozycja w formie kanonu, którego elementy nie były trudne, ale całość kompozycji choreograficznej stworzyła piękny obraz na scenie. Tematem spektaklu było przemijanie i chęć powrotu do przeszłości. Młodość dziewczyn była kontrastem do suchych liści i w całości powstał bardzo poetycki obraz. Spektakl Koszmarny sen wilka w wykonaniu zespołu Dominutki w choreografii Eni Rożankowskiej udowodnił, że wykorzystując naturalną u dzieci potrzebę ruchu, ich spontaniczność można stworzyć bardzo interesujące przedstawienie. Opowieść o inwazji bardzo licznej grupy Czerwonych Kapturków na jednego wilka sprawiła, że publiczność nie przestając się dobrze bawić, gremialnie współczuła drapieżnikowi. Dawno nie widziałam tak przemyślanej i oryginalnej choreografii stworzonej dla mniejszych dzieci – przyznała Paulina Wycichowska. Dzieci były jak najbardziej naturalne na scenie, ale demonstrowały przy tym znakomite przygotowanie techniczne, tańczyły w doskonałym synchronie i świetnie radziły sobie z rytmem ambitnej muzyki. Oryginalny i zaska-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

kujący dla widza był pomysł na reinterpretację bajki Skibaraba zespołu wokalnego Me Myself and I oraz o Wilku i Czerwonym Kapturku. Uwagę przykuwała Maszyna do marzeń w wykonaniu zespołu Follow w główna solistka odtwarzająca rolę Wilka – była niechoreografii Kaliny Porazińskiej do utworu Woodzwykle przekonująca, ale zespół dwudziestu dwóch kida. Jury indywidualnie wyróżniło dwie tancerki: identycznych Czerwonych Kapturków również był doKrystynę Stolarską za kreację Wilka w Koszmarnym skonały. śnie wilka i Agnieszkę Pielaszkiewicz z Zespołu TańZnakomity spektakl Źródło życia zespołu Konca Współczesnego DMT. tra V w choreografii Doroty Przywary-Kaps spośród Tegoroczne Konfrontacje Opowiedziane tańcem wszystkich tegorocznych prezentacji najbardziej były spotkaniem twórczym i inspirującym. Młodzi zbliżył się do teatru tańca. Przedstawienie zbudowaartyści i ich artystyczni opiekunowie – mentorzy done zostało na kilku planach, które wchodziły ze sobą wiedli, że za pomocą tańca można wykreować niew ruchowy dialog. Zmiany tempa budowały sceniczbanalną opowieść. Jak podkreśla Marta Zawadzka: ne napięcie, a rozwijająca się opowieść wciągała i in... zależy nam na prezentacjach zmierzających trygowała. w stronę teatru tańca, niekoniecznie wykonywanych Na teatralne aspekty Źródła życia zwróciła uwaw technikach tańca współczesnego. Ważna jest idea, gę również Anna Wytych-Wierzgacz: Ciekawie wyświadomość tematu, który poruszany jest w chorekorzystanym i ważnym dla całości rekwizytem była ografii oraz to, w jaki sposób wykorzystany jest język woda. Tańcząc dziewczyny miały coraz bardziej modanej techniki tanecznej, aby nie służyła jedynie pokre kostiumy, wchodziły w interakcję z publicznością, pisowi technicznemu a przekazywała jakąś „treść”. bo woda pryskała na widownię. Zdaniem jurorki Na spójną całość składa się więc również kompozycja Kontra V to …zdyscyplinowany i wytrenowany zeruchu, wykorzystanie muzyki, rekwizytu, scenografii spół. Wykonaniu pod względem technicznym nic nie i w dużej mierze umiejętności aktorskie. Jurorka domożna zarzucić, ruch nie był prosty, ale dopasowany daje, że m.in. z tych powodów przegląd Opowiedo możliwości wykonawczyń. dziane tańcem to przedsięwzięcie wyjątkowe na tle Wśród nagrodzonych choreografii znalazły się innych konkursów tanecznych w województwie, potakże: Do kropli, kropla w wykonaniu Zespołu Tańca nieważ – zgodnie z nazwą Konfrontacji – najważniejWspółczesnego Kontra IV (grupy starszej) w choreszy jest artystyczny wymiar tanecznej kreacji. ografii Doroty Przywary-Kaps do utworu Iron & Wine z serialu Twilight, Wielcy ludzie manipulatorzy w choreografii i wykonaniu Sandry Fabiszewskiej do utworu This is Gospel zespołu Panic! at the Disco, Opakowana Teatru Tańca Akro w choreografii Joanny Miś-Fudali do muzyki J. S. Bacha i utworu zespołu Comet Gain, Ósma zero, zero… w wykonaniu Zespołu Tańca Współczesnego DMT w choreografii Eni Rożankowskiej do piosenki Niny Simone. Wyróżnienia otrzymały natomiast: Rejsowa przygoda w wykonaniu Zespołu Tańca Współczesnego Kontra IV (grupy młodszej) w choreografii Doroty Przywary-Kaps do utworu Bruises zespołu Chairlift, Niesforni muzycy w wykonaniu Zespołu Tanecznego Brax III w choreografii Beaty ReZespół Tańca Współczesnego Kontra V, Źródło życia w choreografii Doroty Przywary-Kaps wolińskiej do utworu Fot. Stanisław Jasiński

3


TEATR BEZ GRANIC Jerzy Rochowiak

Na Konfrontacjach Teatrów Dziecięcych Teatr bez granic, które organizuje Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki w Bydgoszczy wespół z Miejskim Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, występują zespoły teatralne uczniów szkół podstawowych, w dwóch kategoriach wiekowych: klas młodszych i starszych, oraz gimnazjów z województwa kujawsko-pomorskiego. Osobną kategorią są teatry lalkowe. W tym roku Konfrontacje odbywały się w nadwiślańskim Świeciu w dniach 9-10 maja. Większość z dwudziestu jeden pokazanych spektakli była wcześniej nagradzana na przeglądach i konkursach miejskich i powiatowych.

NAJMŁODSI UCZNIOWIE SZKÓŁ PODSTAWOWYCH Teatr Czarusie z Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Górnej Grupie zaprezentował Brzydkie Kaczątko według Hansa Christiana Andersena w opracowaniu i reżyserii Zofii Paradowskiej. Pośród kolorowych dekoracji wystąpił liczny zespół dzieci ubranych w czerwone, pomarańczowe, żółte i zielone T-shirty, czarne rajstopy. Barwy koszulek, czapeczki, apaszki i inne dodatki do strojów, a także ruch i sposób mówienia sugerowały postacie, które dzieci grały, starannie interpretując tekst, charakteryzując postacie gestem i ruchem. Trema sprawiała, że czasem mówiły zbyt śpiesznie. Ich Brzydkie Kaczątko samo opuściło kurnik, bo… nie pasowało do reszty. Wróciło jako łabędź, bo tęskniło do domu… I Mama Kacząt musiała kurnikowej społeczności tłumaczyć skąd się wzięło… Baśń o rycerzu bez konia według sztuki Marty Guśniowskiej, w opracowaniu Agnieszki Peplińskiej-Kruk, reżyserii Małgorzaty Peplińskiej pokazał Teatr Bum Bum Cyk ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Toruniu. Wśród twórców widowiska trzeba wymienić autorkę scenografii Annę Gładkowską. Przedstawienie bowiem zaciekawiało pomysłową plastyką. Były tu i zabawy tkaniną, i oryginalne kostiumy, i lalki… Każda postać przyciągała uwagę oryginalnością, zarazem widowisko było spójne. Plastyka ożywiała sceniczną wyobraźnię dzieci, z których każde wykorzystując formę plastyczną, zagrało niebanalną rolę. Liczny zespół był na scenie zdyscyplinowany, w czym zapewne pomagała dbałość o rytm, podporządkowany precyzyjnie opracowanej plastyce ruchu. Przygotowując spektakl z bardzo liczną grupą dzieci, Małgorzata Peplińska dla każdego ucznia znalazła rolę! Widać było, że na scenie dzieci czują się swobodnie. Wydaje mi się jednak, że wypowiadanych kwestii, a także scenicznych zdarzeń było zbyt wiele, by młodzi uczniowie wydobyli ze sztuki dramaturgię: grały w dość szybkim tempie, niemal bez pauz. Ginął zawarty w tekście dowcip. Nadto niektóre dzieci dla różnicowania postaci czy oddania emocji zniekształcały głos.

Teatr Jajecznica na parze z Zespołu Szkół nr 16 w Bydgoszczy bawił widzów Włosem Jana Brzechwy w opracowaniu i reżyserii Violetty Glińskiej. W czarnych trykotach uzupełnionych barwnymi dodatkami, wykorzystując trzy krzesła i tkaninę dzieci mówiły rozpisany na osiem głosów tekst, dbając o rytm wiersza i plastykę ruchu. Stworzyły dynamiczne, pomysłowo zainscenizowane, żywe widowisko – kreując postacie sceniczne, przez autora wiersza zaledwie naszkicowane. Dzieci z Teatrzyku pod jedynką ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Szubinie pokazały sceniczną etiudę Wiosna i spółka według scenariusza Katarzyny Berendt, która wespół z Anitą Pietrzak reżyserowała przedstawienie. Uczniowie grali w tempie niezbyt żywym, wszakże nie bez radości; barwny, dowcipny spektakl był utrzymany w wesołym nastroju.

STARSI UCZNIOWIE SZKÓŁ PODSTAWOWYCH Teatr za białymi drzwiami ze Szkoły Podstawowej nr 56 w Bydgoszczy łącząc fragmenty utworów Edwarda Stachury, Tadeusza Różewicza z własnymi tekstami przygotował sceniczną wypowiedź Żeby człowiek był człowiekiem pod reżyserską opieką Anny Pietrasińskiej-Galwas i Moniki Rotmańskiej. W początkową i końcową część przedstawienia w formule montażu poetyckiego dzieci wkomponowały sekwencję scen poczekalni w przychodni lekarskiej. Sceny te zawierały sporo celnych obserwacji obyczajowych; młodzi aktorzy pokazali kilka sylwetek i sytuacji będących refleksją na temat ludzkich zachowań, postaw i wartości. Aczkolwiek teatralna wypowiedź zabrzmiała nieco zbyt deklaratywnie, aktorzy sprawiali wrażenie przekonanych o słuszności formy i treści widowiska; podkreślić trzeba, że – najcenniejsze w spektaklu – swoje obserwacje przenieśli na scenę udatnie. Grupa teatralna ze Świetlicy Wiejskiej w Płociczu zainscenizowała Czerwonego Kapturka według tekstu Beaty Odrzywołek, w reżyserii Bożeny Lewandowskiej. Dla muzycznej ilustracji zdarzeń zespół posłużył się nagraniami piosenek ze słuchowiskowej wersji baśni Charlesa Perraulta. Choć to ryzykowne, zwłaszcza, że słuchowisko pochodziło sprzed paru dziesięcioleci, okazało się całkiem sympatyczne. Sceniczna bajka zyskała urok staroświeckości, miała wiele wdzięku, do czego z pewnością przyczyniła się ujmująca bezpośredniością malutka dziewczynka, która grała tytułową rolę. Teatromaniacy ze Szkoły Podstawowej w Tucznie uwspółcześnili Kopciuszka według Grimmów w opracowaniu i reżyserii Magdaleny Krajewskiej i Danuty Kaczmarowskiej. Spektakl należy określić jako sceniczną zabawę. Uwagę przyciągały oryginalne pomysły, na przykład uczniowie dowcipnie rozegrali przymierzanie pantofelka: pretendentki do zamęścia doskonale


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

wiedziały, że nie będzie pasował… Mam wszakże wrażenie, że w żywiołowej zabawie pomysły scenariuszowe, reżyserskie i inscenizacyjne nie scaliły się w spójną całość. Teatr Tabu ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Szubinie pokazał bajkę I kto tu rządzi? według scenariusza i w reżyserii Izabeli Terzimann i Doroty Skupiewskiej. Przedstawienie było komedią o próżnym królu Achu, rozpieszczonej i niezbyt urodziwej królewnie Brunhildzie, która powinna wyjść za mąż… Lud zamierza pozbawić tronu narcystycznego władcę, ale za dobrą radą roztropnego błazna wszystko się zmieni… Przedstawienie – w bajkowym entourage`u – było dowcipne: bawiło. Teatr Remus z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy zainscenizował Serce dzwonu na podstawie scenariusza Wioletty Górskiej-Nowik i Nadii Nowik, według opowieści Marii Krüger, w reżyserii Wioletty Górskiej-Nowik. W oryginale akcja została umiejscowiona w Chinach, sceniczne atrybuty wskazywałyby raczej na Japonię (to jest nawet przedmiotem żartu jednej z postaci: jakaż różnica, Chiny czy Japonia). Dekoracje i kostiumy zostały przygotowane starannie, pieczołowicie został opracowany ruch sce-

niczny – i całość została precyzyjnie, wręcz perfekcyjnie, dopracowana. Dla mistrza ludwisarskiego Ho-ena poświęciła się jego córka Li-sen: rzuciła się do kadzi z roztopionym metalem, z którego miało zostać odlane tytułowe serce dzwonu. Dzięki jej ofierze spełnione zostało życzenie cesarzowej: dzwon zachwycał swym dźwiękiem, najpiękniejszym z możliwych. Przedstawienie okazało się – jak baśń Marii Krüger – wzruszające. Szkoda tylko, że w scenariuszu zagubił się wątek zakochanej w Ho-enie dwórki Kinato… Serce dzwonu obejrzałem z przeogromną satysfakcją. Młodzi aktorzy nie tylko wycyzelowali przedstawienie, ale i stylizując postacie na orientalne, byli w scenicznej przestrzeni swobodni. Potrafili przyciągnąć uwagę i wzruszyć! Swobodni byli na scenie aktorzy Teatru Pstryk ze Szkoły Podstawowej w Grupie w Pudle według scenariusza Grzegorza Śmiałka, w reżyserii Ewy Kapyś. Na scenie pojawiło się tytułowe pudło (karton po dużym telewizorze). Do pudła była przyczepiona lina; wzdłuż niej powoli zbliżyli się do kartonu młodzi ludzie. Przerażeni rykiem zwierzęcia – tygrysa? – z wnętrza pudła,

Grupa teatralna z Płocicza, Czerwony Kapturek Fot. Jerzy Rochowiak

5


6

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

pierzchnęli. Nie wiedzieli skąd pudło się wzięło, ani co w nim było. Tylko częściowo wyjaśnił zagadkę kolejny głos z wnętrza pudła: mieszkają tam Pe i Po. Mówią, że są brzydcy. Ma, Me, Mi, Mo – nieco chaotycznie, krzycząc, a więc i niezbyt wyraźnie artykułując słowa i zdania – dociekają: kim są, kim mogą być mieszkańcy pudła. Okazuje się, że to zrośnięci z sobą dwaj chłopcy. Spektakl kończy rytmiczna sentencja: jesteśmy tacy sami. Raczej zagadka, aniżeli tajemnica, sporo ciekawych pomysłów reżyserskich, nadmierna, choć w jakimś stopniu uzasadniana improwizacją na scenie, swoboda młodych aktorów, a także dynamiczne tempo zdarzeń przyciągały uwagę. Twórcom spektaklu udało się znaleźć sposób na wypowiedzenie wielu zdań – w istocie bowiem głównym tworzywem przedstawienia były słowa – jednak nie zawsze mówili z należytą wyrazistością. Poza tym pozostawili wrażenie, że nie udało im się uporządkować scenicznego świata… A chaos trudno usprawiedliwić naturalnością aktorów! Teatr Marzenie ze Świetlicy Wiejskiej w Witkowie pokazał Ducha według scenariusza i w reżyserii Danuty Sałasińskiej. Scenografia sugerowała pokój we współczesnym mieszkaniu. Tematem były halloweenowe zabawy młodzieży: poprzebierani nastolatkowie wędrowali od mieszkania do mieszkania i zbierali datki, słodycze. Perypetie zdawały się nieco wydumane, a przesłanie spektaklu dydaktyczne: wyjaśniwszy nieporozumienia, bohaterowie spektaklu postanawiają kolędować przed Bożym Narodzeniem (bliższym rodzimej tradycji, aniżeli Halloween). Wprawdzie sporo się działo na scenie a młodzi aktorzy starali się jak najlepiej odegrać swoje role, to jednak zabrakło wiarygodności realistycznie ujętemu scenicznemu światu.

GIMNAZJALIŚCI Feerią błyskotliwych scenicznych pomysłów okazał się Fernando według Munro Leafa Teatru A co tam z Gimnazjum w Lubiewie w reżyserii Beaty Ziółkowskiej. W inscenizacji, scenografii, muzyce twórcy widowiska nawiązali do charakterystycznych cech kultury hiszpańskiej – i zagrali z iście hiszpańskim temperamentem. Spektakl zalecał się prostotą, urodą scenicznych obrazów, scen, sekwencji. Aktorzy w czarnych spodniach, czerwonych koszulkach, kolorowych beretach bawiąc się tkaniną, rekwizytami, wyczarowali na scenie opowieść o tytułowym byczku. Grali dynamicznie, z dbałością o rytm, o wyrazistość mówienia. Tak zakomponowali działania sceniczne, że zachowując narracyjny tok rozpisanej na głosy opowieści, nie ilustrowali jej, ale poddali tekst widowiskowości! Słowami wprowadziwszy widzów w przedstawiany świat, kreowali go poprzez działania i sceniczną plastykę. Grali zespołowo! Uroda i urok lubiewskiego Fernanda były niepowszednie. I prawdziwie radośnie bawili się, zarówno ci na scenie, jak i ci na widowni. Teatr Lucarna z Gimnazjum nr 1 w Barcinie wystawił groteskowy romans Czarny Rodryg, postrach Paryża według scenariusza i w reżyserii Julii Lucius i Marzeny Wolskiej. Dziewczęta w białych sukienkach i czarnych

maskach na oczach, ozdobione niebieskimi szarfami opowiadały rozpisaną na głosy historię o oberżystce, która obiecała Rodrygowi rękę swej córki Żakliny. W dziewczynie zakochuje się Książę, pojedynkuje z Rodrygiem… Żaklina wybiera… garbatego sługę Rodryga, o którym mówią, że jest podszyty tchórzem. Zapragnęła bowiem… futerka z tchórza… Opowiadając i przedstawiając historię romansu, gimnazjaliści z Barcina tworzyli dużej urody sceniczne obrazy, grali w wartkim tempie, z powagą kontrastującą z tekstem. Teatr Debiut z Gimnazjum nr 2 w Bydgoszczy wykreował refleksyjne przedstawienie Za ścianą, łącząc poetykę spektaklu poetyckiego z realistycznymi obserwacjami, dobitnie artykułując poglądy na temat miłości, tolerancji… Młodzi ludzie próbowali wymknąć się stereotypom, schematom, mówić własnym głosem, w sobie właściwy sposób. Pokazywali sceny rodzinne, na przykład o wciąż zajętej matce, przekonanej, że zapewniła córce wszystko, czego może potrzebować – i zdumionej, gdy słyszy, że dziewczyna chce czasu matki, jej uwagi. Bohaterami innej sceny byli zapracowany mąż i leniwa żona, jednej z kolejnych dwoje ludzi, którzy wbrew temu, co deklarują, kłócą się… Niby to wszystko oczywiste, a jednak gimnazjaliści uznali, że warto swoje przemyślenia skonkretyzować w spektaklu teatralnym. Kabaret Ale jaja z Gimnazjum nr 23 z Bydgoszczy bawił widzów skeczami, piosenkami w programie Zostań gwiazdą (według tekstu Sebastiana Banaszczyka One trzy, czyli krótka historia pewnego girlsbandu będącego adaptacją sztuki Krzysztofa Jaworskiego Szeherezada, czyli disco polo live!) w opracowaniu i reżyserii Aliny Gawrońskiej. Bydgoscy gimnazjaliści głównym tematem występu uczynili życie szkolne, aspiracje i zamierzenia młodzieży. Co ważne, starali się raczej nie naśladować lichych kabaretów, które masowo są prezentowane w telewizji. Teatr Kotołajka z Gimnazjum w Sępólnie Krajeńskim nadał kabaretowy charakter uwspółcześnionej Śnieżce według Grimmów w opracowaniu i reżyserii Iwony Jurek i Marcina Berenta. Młodzi aktorzy starali się bawić dowcipami słownymi, sytuacyjnymi, aluzjami. Dzięki ich skłonnościom do żartów i temperamentom widowisko było i żywe, i zabawne, choć dopracowania wymagałyby interpretacja postaci i dialogowanie na scenie. Będące sceniczną zabawą przedstawienie zakończyła wyśpiewana – słowami przeboju zespołu Piersi – zapowiedź jeszcze większej zabawy. Zespół teatralny z Gimnazjum w Krojczynie pokazał Portret Doris Gray według scenariusza i w reżyserii Arkadiusza Wtulicha. Tekst okazał się adaptacją Portretu Doriana Graya Oscara Wilde`a, a tytułowa bohaterka spektaklu żeńską wersją bohatera powieści. Młodzi aktorzy zaciekawiali sobą, mniej widowiskiem. Reżyser postawił im bardzo trudne zadania. Aktorskiego prestidigitatorstwa wymagała od młodej dziewczyny rola Doris Gray, zmieniającej się zewnętrznie i wewnętrznie. Można chyba powiedzieć, że spektakl został zaledwie na scenie naszkicowany. Zdawał się monotonny. Teatr Paterus z Gimnazjum w Paterku pieczołowicie zainscenizował Powtórkę z Czerwonego Kapturka


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

według sztuki Andrzeja Stalony-Dobrzańskiego, w reżyserii Marii Glanc i Edyty Pietrzykowskiej. Napisana wierszem, Fredrowską frazą, sztuka ma charakter komediowy. Z wierszem gimnazjaliści z Paterka poradzili sobie całkiem dobrze, pomysłowo spektakl zainscenizowali, jednak przystąpiwszy do pracy nad widowiskiem nader niechętnie posługiwali się ołówkami, przez co przydługie przedstawienie okazało się nudnawe. Szkoda, bo zespół wykonał ogromną pracę i stworzył widowisko, które byłoby udane, nawet bardzo udane, gdyby akcja była wartka, gdyby od początku do końca było utrzymywane napięcie dramaturgiczne, gdyby wybrzmiały dowcipy.

TEATRY LALEK Teatr Stuk-Puk z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku zaprezentował widowisko Do Białej według scenariusza i w reżyserii Renaty Bloch. Kanwą spektaklu była Stonoga Jana Brzechwy. Zespół sprawnie posłużył się techniką teatru luminescencyjnego. Wystąpiły także dwie duże kukły. Przedstawienie było dynamiczne, wręcz żywiołowe. Zaskakiwały pomysły scenariuszowe, inscenizacyjne, reżyserskie, bawiły dowcipy. Sceniczna zabawa miała charakter surrealny, co sprzyjało wykorzystywaniu efektów, jakie zawierają się w specyfice użytej techniki. Widowisko zostało nienagannie zakomponowane, dopracowana była sceniczna plastyka oraz plastyka ruchu. Młodzi aktorzy z wdziękiem odgrywali swoje role, wyraźnie mówili, ładnie śpiewali. Teatr Lalek Tęcza ze Świetlicy Wiejskiej w Obkasie pokazał kukiełkową Bajkę o sprytnej Joli i brodatym Skrzacie według scenariusza Katarzyny Smułkowskiej, w reżyserii Bernadetty Kiedrowicz. Wiodącą postacią była tytułowa Jola, wzbudzająca sympatię, dzielnie prowadząca widza przez zawiłości akcji. Skromnie zainscenizowane przedstawienie pozostawiło miłe wrażenie, choć w gruncie rzeczy było narracją ilustrowaną lalkowymi scenami. Teatr Lalek Michałki ze Świetlicy Wiejskiej w Witkowie pokazał Tymoteusza Rymcimci Jana Wilkowskiego w reżyserii Danuty Sałasińskiej. Kolorowy parawan dawał wyobrażenie pogodnego wiejskiego domostwa. Jak się okazało, jego barwy nie stanowiły konkurencji dla prześlicznych kukieł. Lalki, nie tylko tytułowy Miś Tymoteusz, ale i jego Tato, a także Lis zostały doskonale skonstruowane, wyraziście, ze smakiem ucharakteryzowane. Znakomicie współgrał z nimi Piesek, jak się zdaje: zabawka kupiona w sklepie. Lalki były doskonale animowane, może tylko dialogując Tato i Tymoteusz zbyt często ustawiali się bokiem do widzów. Dzieci wyraźnie mówiły, zza parawanu było je dobrze słychać, przekonująco kreowały postacie. W żywym tempie prowadziły akcję. Myślę, że gdyby ujmujące prostotą przedstawienie dzieci z Witkowa obejrzał autor sztuki, arcymistrz sztuki lalkarskiej Jan Wilkowski, byłby zachwycony. Było uroczym scenicznym uśmiechem.

KILKA UWAG Podczas Konfrontacji Teatrów Dziecięcych Teatr bez granic były prezentowane przedstawienia różnorodne, co czyniło przegląd ciekawym, a zarazem sprawia, że teatr dzieci i młodzieży jest interesujący. Czy o każdym zespole można powiedzieć, że jest teatrem dzieci i młodzieży? Wydaje mi się, że znaczna część grup to teatry z dziećmi i młodzieżą. Rozróżnienie jest subtelne i wskazuje przede wszystkim na postawę instruktora, czyli artystycznego opiekuna zespołu – reżysera przedstawień, na metodę czy sposób jego pracy z młodymi aktorami. W teatrach dzieci i młodzieży są oni współtwórcami przedstawień, w teatrach z dziećmi i młodzieżą są wykonawcami wyznaczonych zadań. I w teatrach dzieci i młodzieży, i w teatrach z dziećmi i młodzieżą mogą powstać znakomite i marne spektakle. Należy jednak powiedzieć, że mogą zostać stworzone przedstawienia lub być wystawione sztuki, zgodnie z zamysłami, według wskazówek, a czasem i tekstów reżyserów. Różnica uzewnętrznia się w relacjach aktorów na scenie, ich kontaktach, w scenicznym dialogu, zespołowości. Albo młodzi ludzie przeżyją twórczą przygodę, albo wezmą udział w zdarzeniu, które będą określali jako artystyczne. Przeżyją radość ze wspólnej pracy lub odegrają swoje role. Albo będą cieszyć się z tego, że wystąpili przed innymi, albo w konkursowych prezentacjach będą wypatrywać wygranej – i cieszyć się lub nie z werdyktu jurorów. Na scenie różnica jest najwyraziściej widoczna, gdy młodzi aktorzy spotkają się z czymś nieprzewidzianym, nieoczekiwanym, niewyreżyserowanym. Jeśli młodzi aktorzy są współtwórcami przedstawień, po prostu rozwiązują problem, jeśli są wykonawcami zadań, przeważnie okazują się bezradni. Jeśli o którymś przedstawieniu można powiedzieć, że jest nieudane, to przyczyny należy upatrywać właśnie w sposobie pracy z dziećmi i młodzieżą, następnie w tekście, czyli scenariuszu, później w kompozycji przedstawienia, kreowaniu postaci, scen, sekwencji… Na Konfrontacjach były pokazywane przedstawienia, które można określić jako radosne sceniczne kreacje, bliskie zabawie, przeważnie ciekawie pomyślane, zrealizowane, dopracowane. Były pokazywane przedstawienia ściśle podporządkowane konwencjom teatralnym czy wyobrażeniom reżyserów o tych konwencjach. Były też przedstawienia, które można określić jako sceniczne wypowiedzi: pierwszoplanowe było w nich wyrażanie przez młodych ludzi swoich poglądów, prezentowanie postaw. W tych spektaklach ważna była potrzeba dialogu, rozmowy w teatrze – poprzez teatr. W każdym przedstawieniu pociągała twórcza energia młodych ludzi. Niepodobna nie docenić ich pracy, wysiłku, by stworzyć sceniczną formę, by zaprezentować się przed innymi. Nie sposób też nie docenić starań ich artystycznych opiekunów, znajdujących czas, by z aktorami się spotykać i pracować, niezależnie od stosowanych metod. Często nauczyciele i instruktorzy kierują się intuicją; bywa jednak, że jej nie ufają.

7


POEZJA I MUZYKA WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak

Kiedy stoję na scenie, chciałabym przekazać wszystko, co mam do powiedzenia. Obnażyć trochę „wewnętrznej siebie”. Niestety mój paniczny strach przed mikrofonem bardzo to ogranicza –powiedziała Joanna Skęczek z Bielska-Białej uczestnicząca w finale Turnieju Poezji Śpiewanej 59. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego, który od 5 do 7 czerwca odbywał się w niedawno otwartym Centrum Kultury Browar B. we Włocławku. Katarzyna Rajewska ze Zduńskiej Woli wyznała: Poezja jest dla mnie przestrzenią do wyrażania siebie. Kiedy stoję na scenie, trzęsą mi się nogi. To odruch bezwarunkowy, więc się nie śmiejcie. Trudno by było znaleźć kogoś pośród dwudziestu trzech interpretatorów poezji występujących podczas tegorocznego Turnieju, kto nie zmagałby się z tremą. I pewnie trudno przecenić znaczenie warsztatów wokalnych dla uczestników Turnieju – laureatów eliminacji wojewódzkich Konkursu z całego kraju. W tym roku warsztaty, poprzedzające prezentacje konkursowe, prowadziły Katarzyna Winiarska i Elżbieta Zapendowska. Podczas zajęć śpiewający poezję doskonalą swoje umiejętności, uczą się być na scenie, a więc i pokonywać tremę. Poznają siebie, swoje możliwości, a wreszcie przygotowują się do występów, które zostaną ocenione przez jurorów. Jak każdego roku, uczestnicy Turnieju prezentowali różnorakie utwory, różnych autorów, nie tylko polskich, z muzyką różnych kompozytorów; częściej może wykonywali własne kompozycje. Ponieważ

Olga Lisiecka – laureatka Turnieju Poezji śpiewanej 59. OKR Fot. nadesłana

od tego roku uczestników obowiązuje zaśpiewanie przynajmniej jednego utworu z muzyką wcześniej nie wykonywaną, nowych, oryginalnych kompozycji było więcej niż w poprzednich latach. Łączyło się to, zauważa Jan Jabłoński, od dwudziestu trzech lat komisarz włocławskiego finału Turnieju Poezji Śpiewanej, z większą niż dotąd liczbą prezentacji z muzyką wykonywaną na żywo, a nie odtwarzaną z taśmy. Lubię przyjeżdżać do Włocławka – mówiła Elżbieta Zapendowska redagującej festiwalową gazetkę Kontakt Agnieszce Marszał – bo tu się dzieją fajne rzeczy. Tu się nie śpiewa standardów muzyki popularnej. Tu się śpiewa standardy poetyckie, które i tak najczęściej są bardzo mało znane. Tutaj przyjeżdżają ludzie z innym repertuarem, na ogół ludzie myślący, którzy próbują sprzedać poezję. Sprzedać poezję jest trudno nawet w księgarni. Na estradzie może czasem trochę łatwiej, ale to wcale nie jest takie proste. Uczestników finału Turnieju oceniali: Teresa Drozda, Artur Barciś, Krzysztof Herdzin, ojciec Wacław Oszajca SJ i Lech Śliwonik. Pierwszą nagrodę przyznali Oldze Lisieckiej z Piotrkowa Trybunalskiego, drugą Paulinie Statuckiej z Poznania, dwie trzecie nagrody Natalii Sisik z Siedlec i Grzegorzowi Bukowskiemu z Brzegu. Wyróżnili Elwirę Pączek ze Starogardu Gdańskiego. Nagrodę Specjalną im. Pawła Bartłomieja Greca otrzymała Monika Adamiec z Rzeszowa. Dobrze oceniamy poziom tegorocznego finału – stwierdzili jurorzy – ale mamy nieśmiałą prośbę, by jakość repertuaru poetyckiego i odkrywczość muzyczna stały się przedmiotem troski wszystkich wykonawców i ich opiekunów. Podczas galowego Dobrego koncertu nie tylko prezentowali się laureaci Turnieju, nie tylko wręczano nagrody i wyróżnienia, ale i wystąpili Kuba Pawlak, który zdobywał laury we Włocławku, i nie tylko tutaj, oraz Lech Janerka. Kuba Pawlak, zapytany przez Marcina Michalskiego jak postrzega festiwalowy Włocławek, powiedział: Nie ma takiego drugiego miejsca. Organizacyjnie to najlepszy konkurs w kraju. Wiem, co mówię, bo byłem na wielu festiwalach i konkursach. Przyjeżdżam tu każdego roku, od siedmiu lat. Najpierw jako uczestnik, potem jako widz, czy – jak w tym roku – jako gość koncertu galowego. Cieszę się, że znów mogę tu być. To ostatnie zdanie powtórzyłoby pewnie wielu spośród obecnych na Dobrym koncercie. Jak każdego roku, przyjechali z całej Polski, by w wyjątkowym nastroju posłuchać poezji i muzyki.


INTERDYSCYPLINARNA WSPÓLNOTA DOŚWIADCZEŃ Kamil Hoffmann

Już po raz trzeci letni sezon artystyczny w Galerii Spotkań WOAK zainaugurowała wystawa przygotowana we współpracy z Zakładem Plastyki Intermedialnej Wydziału Sztuk Pięknych UMK. W tym roku na dziedzińcu kamienicy przy ulicy Szpitalnej w Toruniu prezentowali się młodzi artyści z Ukrainy i Polski biorący udział w Międzynarodowych Interdyscyplinarnych Spotkaniach giARTino. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane wspólnie przez Zakład Plastyki Intermedialnej Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. W Spotkaniach udział wzięli studenci i absolwenci Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych: Marjana Kłoczko, Natalia Reznikowa, Jaryna Szumska, Arsen Bereza, Daniło Kowacz i Wasyl Sawczenko, studenci krakowskiej ASP: Marta Antoniak, Kamila Grzybowska-Sosnowska i Dominik Stanisławski oraz grupa studentów Wydziału Sztuk Pięknych UMK i artyści z województwa kujawskopomorskiego. W Galerii Spotkań WOAK prezentowane były prace artystek: fotografie Marjany Kłoczko i Magdaleny Typiak, wideo Natalii Reznikowej oraz obiekty Katarzyny Malejki i Magdy Strzyżyńskiej. Podczas wernisażu zrealizowane zostały też trzy performance: Danuty Nawrockiej, Justyny Piotrowskiej i Natalii Reszki. Marjana Kłoczko pokazała dwa cykle fotografii Wdech. Wydech i Obecność. Nieobecność. Ponieważ pierwszy z nich wciąż jest przez młodą Ukrainkę realizowany, w Toruniu pokazała zaledwie wycinek – 26 par fotograficznych portretów lwowian. Wszystkie zdjęcia mają podobną kompozycję – bohaterowie zdjęć ujęci są w półzbliżeniu, w centrum kadru. Każda osoba sfotografowana została dwa razy – jedno zdjęcie obrazuje wdech, drugie wydech. Marjana Kłoczko dokumentuje stan chwilowego zawieszenia, zatrzymania w pędzie życia – stan, któremu towarzyszą róże emocje. Wiele można z portretów odczytać, lecz wydaje się, że rzadko są to odczytania jednoznaczne. Niektóre osoby sprawiają wrażenie skrytych i powściągliwych, inne nieco egzaltowanych, ale najczęściej bohaterowie ujmują naturalnością, pogodą ducha i pozytywnym nastawieniem do życia. Zdjęcia tworzą spójny cykl. Nie tylko są podobnie zakomponowane, ale poszczególne ujęcia łączy specyficzny sposób modyfikacji obrazu za pomocą filtrów, które nieco je „postarzają” poprzez przesunięcie kolorystyki w stronę ciepłej tonacji barw, zmiękczenie obrazu i nałożenie efektów ziarna błony fotograficznej. Komentując projekt Wdech. Wydech Marjana Kłoczko zauważa, że jest on …swego rodzaju

dokumentacją nieobecności człowieka przez „wdech” i obecności przez „wydech”. I dalej: staram się na tych fotografiach zatrzymać moment, kiedy człowiek jeszcze nie odszedł, kiedy jest tu, w chłodzie, ale ciało nadal oddaje ciepło. Kiedy człowiek wykonuje krok i jeszcze nie czuje ziemi, po której stąpa. Kiedy nabiera powietrza, aby je wypuścić. Na wystawie prace były prezentowane w postaci odbitek, lecz podczas wernisażu pokazane zostały również w wersji „dynamicznej” – jako projekcja multimedialna. Niektórzy oglądający portrety z cyklu Wdech. Wydech po krótkiej chwili zauważali, że rytm swojego oddechu synchronizują z umownym – wynikającym z tempa przejścia do kolejnego zdjęcia – rytmem oddechu sportretowanych przez Marjanę Kłoczko lwowian. Ponieważ skupienie na oddechu jest podstawą wielu technik medytacyjnych, taka forma prezentacji zdjęć wzbogaca ich oddziaływanie i poszerza percepcję prac, nadając im aspekt rytualny, subtelnie zahaczający o sferę metafizyki. Autorka podkreśla, że wciąż uzupełnia cykl Wdech. Wydech o portrety kolejnych osób. Wydaje się jednak, iż o wartości przedsięwzięcia nie przesądza liczebność i różnorodność galerii typów ludzkich. Istotniejsze wydaje się pokazanie wspólnoty doświadczeń i elementów tę wspólnotę determinujących. Pokazanie osoby ludzkiej w kontekście społecznym całej zbiorowości przy zachowaniu indywidualizmu każdego człowieka. Drugi cykl zdjęć powstał na wysypisku śmieci w Grzybowicach (ukr. Грибовичі), na które trafiają odpady komunalne z okręgu lwowskiego. Paradoksalnie jednak fotografując śmieci, Marjana Kłoczko skupia uwagę na wytwórcy tych odpadów. Autorka podkreśla, że wiele się można dowiedzieć o człowieku, oglądając to, co wyrzuca, gdyż śmieci mówią o … sposobie życia i stosunku do środowiska. Krajobraz sfotografowany przez ukraińską artystkę z jednej strony przeraża i niepokoi, równocześnie jednak fascynuje i intryguje. W chaosie odpadów dają się rozpoznać pojedyncze przedmioty codziennego użytku, zepsute zabawki czy elementy wystroju wnętrz, które zakończyły swój żywot przedwcześnie. Ujęcia dobrane zostały tak, aby na każdym zdjęciu podkreślony był bezkres wysypiska. Zdjęcia utrzymane są w dość jednorodnej, zimnej tonacji, którą wzmacnia unosząca się mgła. Uwagę przyciągają nieliczne jaskrawe detale, odróżniające się od szarego tła. Na większości zdjęć nie ma ludzi. Odwrócona postać ludzka, zarys sylwetki pojawia się tylko na jednej fotografii, na innej w oddali majaczy spychacz rozgarniający śmieci. Mimo to Marjana Kłoczko deklaruje, że głównym obiektem jej zainteresowania po-


10

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

zostaje człowiek. Człowiek jako przyczyna, jako efekt własnej aktywności, człowiek w procesie i obok niego. Pracę obfitującą w znaczenia przedstawiła Katarzyna Malejka – doktorantka na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w pracowni prof. Marian Stępaka. Artystka pokazała prezentację fotograficzną działania z dziedziny sztuki site-specific realizowanego w przestrzeni miejskiej. Zdjęcia eksponowane są w postaci podświetlonych miękkim światłem diapozytywów, czyli często wykorzystywanych w reklamie wizualnej lightboxów. Na fotografiach przedstawione są zniszczone latarnie uliczne, które – pozbawione lamp – przestały pełnić swoją funkcję. Betonowe słupy wtapiają się w otaczającą roślinność i stają się elementem krajobrazu, na pierwszy rzut oka tak samo oczywistym jak pnie drzew. W swoim działaniu artystka obdarza latarnie drugim życiem i nadaje ich istnieniu symboliczny sens, gdyż w miejscu, w którym powinna znajdować się emitująca drażniące pomarańczowe światło lampa sodowa, Malejka umieszcza symboliczne (jak sama pisze w komentarzu dyskretne) źródło światła. Zdjęcia są wyjątkowo sugestywne, ponieważ wykonane zostały tuż po zachodzie słońca, gdy niebo jest już ciemnogranatowe, ale nad horyzontem jaśnieje jeszcze lekka poświata przechodząca na poszczególnych ujęciach kolejne fazy zmierzchu: od niebiesko-turkusowego, poprzez pomarańcz, róż, purpurę, fiolet po indygo. Pracę Katarzyny Malejki odczytywać można na różne sposoby. Jeden z tropów podrzuca sama

Natalia Reszka podczas performansu Fot. Stanisław Jasiński

artystka, która pisze, że zdjęcia prezentują koncepcję działania na drodze łączącej szpital z hospicjum. O symbolicznym przywróceniu pierwotnej funkcji zniszczonym urządzeniom artystka pisze: …dyskretne światło w niedziałających od lat latarniach wskazuje nieoficjalną drogę pomiędzy dwiema placówkami zdrowia publicznego. Lampy manifestują swój miniony charakter, oświetlając drogę w sposób umowny. Opisując ideę pracy dodaje, że stanowi ona … sprzeciw wobec braku transcendencji i miłości a także sprzeciw wobec śmierci, która jest wynikiem fragmentyzacji życia. Koncepcja artystki, która zestawia symbolicznie śmierć człowieka i śmierć przedmiotu oraz zmierzch dnia i zmierzch życia stanowi współczesną – postindustrialną – realizację barokowego motywu vanitas, w którego centrum są przecież śmierć i przemijanie. Co prawda autorka sama sytuuje działanie w nurcie sztuki site-specific, a dla tego nurtu miejsce i otoczenie realizacji jest bardzo istotne, znaczące i determinujące sens dzieła, ale zapominając na chwilę o tym, że droga, przy której stoją ożywione latarnie prowadzi do hospicjum, można doszukać się sensów meta-artystycznych. Praca Katarzyny Malejki przypomina, że twórca w wielu sytuacjach może ożywiać przeszłość, nadawać jej nowy sens. Artysta w takim rozumieniu jest wciąż demiurgiem, ale demiurgiem wyjątkowym, który nie kreuje nowej rzeczywistości, ale tej istniejącej nadaje nowe, inne znaczenia. Realizacja toruńskiej artystki zmusza też do refleksji nad


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

zjawiskiem nietrwałości przedmiotów przeciwstawionej sile witalnej przyrody. Urbanizacyjny amok powoduje, że miasta rozlewają się na coraz większej powierzchni, ale wystarczy kilka lat zaniedbań, aby przestrzeń na powrót została opanowana przez roślinność. Idąc dalej, można nawet przyjąć, że dzika natura po raz kolejny wygrywa z cywilizacją. Motywy relacji miasta i przyrody dostrzec można też w fotografiach Magdaleny Typiak, studentki Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Trzy pokazane przez nią zdjęcia wykonane zostały w przestrzeni miejskiej. Na każdym pojawia się cień drzewa albo cień gałęzi padający na ściany budynków lub na płaszczyznę ulicy. Ów cień nie jest jednak jedynym elementem łączącym fotografie, gdyż na każdym z nich artystka na przykładzie miejskiej architektury pokazuje dwa problemy plastyczne: rytm i fakturę. Rytm wyznaczają betonowa kostka brukowa, płyty chodnikowe, rozświetlone w nocy okna czy przyklejone do elewacji wywietrzniki kominowe, ale uwagę oglądających zdjęcia przyciąga przede wszystkim faktura miasta: obiektów i miejsc dla miasta typowych. Na dwóch zdjęciach różnorodna struktura powierzchni jest szczególnie uwypuklona przez sztuczne światło. Magdalena Typiak pokazuje prawie gładką ścianę otagowaną przez grafficiarza, połyskujące w świetle ulicznych latarni betonowe kostki brukowe, lśniącą karoserię samochodu i zniszczony dach z blachy falistej na osiedlowej stacji trafo. Kompozycja trzech fotografii opiera się na budowaniu napięcia z jednej strony pomiędzy fragmentem i całością, z drugiej zaś pomiędzy reprezentacją przedmiotu (jego cieniem) i nim samym, pozostającym poza kadrem. Dzięki temu prace stają się impulsem do ponownego przyjrzenia się zjawiskom i sytuacjom tak powszechnym, że – przynajmniej w sensie przenośnym – niezauważalnym. Serię dziesięciu maskotek nawiązujących do figurek tzw. paleolitycznych Wenus pokazała Magda Strzyżyńska, studentka Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Autorka pracę swoją zatytułowała Wenus 2014. Praca wchodzi w dyskurs ze zjawiskiem infantylizacji współczesnego świata, gdyż forma miękkiej, miłej w dotyku maskotki kojarzącej się nierozerwalnie z dzieciństwem została zderzona z wizerunkiem tzw. Wenus z Willendorfu – jedną z najstarszych rzeźb opisanych przez historyków sztuki. Zdaniem Francesco M. Cataluccio, autora eseju Niedojrzałość, jednym z przejawów zdziecinnienia kultury Zachodu jest zamiłowanie do kiczu.

Autorka świadomie umieszcza swoje rękodzielnicze artefakty właśnie w sferze kiczu. Taka stylizacja sprawia, że praca Magdy Strzyżyńskiej traktowana może być z przymrużeniem oka jako dowcipna opowieść o infantylizacji współczesnej kultury. Z pewnością potencjalnie możliwe są też inne odczytania tej pracy. Wenus 2014 pokazuje zjawisko uprzedmiotowienia ciała, szczególnie ciała kobiety i eksploatowania go przez reklamę i kulturę popularną. Maskotki Magdy Strzyżyńskiej, podobnie jak ich paleolityczne pierwowzory, nie mają twarzy, sama postać kobiety została zaś sprowadzona do zewnętrznych cech płciowych. Wyeksponowanie erotycznych aspektów sylwetki i wykorzystanie stylizacji na przedmiot kiczowaty skłania do refleksji i krytycznej oceny wielu elementów współczesnej popkultury i przekazów reklamowych. Wystawa prezentowana była przez trzy tygodnie; goście wernisażu obejrzeli dodatkowo trzy performanse, które pokazane zostały na Rynku Nowomiej-

Justyna Piotrowska podczas performansu Fot. Stanisław Jasiński

11


12

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

skim. Jako pierwsza zaprezentowała się Natalia Reszka. Działanie przez nią zaproponowane sytuowało się na styku obrzydzenia i niezdrowej fascynacji. Artystka przyklejała do różnych miejsc na swoim ciele pijawki lekarskie. Ponieważ zwierzęta te raczej nie były głodne, zamiast swoich krwiożerczych instynktów pokazały ciekawość świata i wędrowały po rękach i nogach Natalii Reszki. Przywołując staroświecką metodę leczenia poprzez upuszczanie krwi, artystka chciała być może sięgnąć po wieloznaczną symbolikę krwi, która w wielu kulturach ma wymiar sacrum. Niestety niechęć do współpracy ze strony pijawek sprawiła, że główny temat performansu był tylko potencjalny. Wśród tych potencjalnych tematów można wskazać fascynację zjawiskami odstręczającymi, wręcz ohydnymi, zawieszenie pomiędzy pseudomedycznym przesądem i współczesnością, która tworzy nowe przesądy. Uwagę przypadkowych przechodniów przykuło działanie Justyny Piotrowskiej. Performerka w prostej metaforze pokazała życie współczesnego człowieka jako zniewalający pęd, nieustanną pogoń za tym, co nieuchwytne. Artystka wprowadziła się w swoisty trans, wirując coraz szybciej, niczym derwisze i udało się jej utrzymać w tym stanie prawie dziesięć minut. Gdy się przewracała, powracała do swojej roli z jeszcze większą determinacją. Co ważne, artystka celowo pozbawiła swój ruch tanecznego piękna, pokazu-

Danuta Nawrocka podczas performansu Fot. Stanisław Jasiński

jąc przede wszystkim ową determinację, zawziętość i swoiste odcięcie się od rzeczywistości. Performans Justyny Piotrowskiej to kolejny komentarz współczesności, rzeczywistości, która zmusza człowieka do nieustannego pędu. Nieoczekiwaną puentę do działania artystki dopisana została przez przypadek. Podziękowawszy za uwagę, performerka próbowała wzuć buty, gdyż realizowała swoje działanie boso. Okazało się jednak, że jej „skołowanie” było zbyt duże, aby od razu powrócić do rzeczywistości. To nie do końca zamierzone postscriptum wpisuje się znakomicie w całą koncepcję performansu Justyny Piotrowskiej. Trzecią prezentacją tego popołudnia był performans Danuty Nawrockiej. W serii powtórzonych fraz ruchowych artystka bada relacje pomiędzy postacią i figurą. Na początku pokazana była postać – osoba mająca twarz, świadomie realizująca swój ruch. Z czasem ruch performerki stawał się coraz bardziej automatyczny i – co za tym idzie – odhumanizowany. Powtarzalność frazy ruchowej można w niektórych wymiarach porównać do pracy robotników w fabryce z pierwszych etapów rewolucji przemysłowej – ich ruchy też były automatycznie powtarzane i skrajnie dehumanizujące. W trakcie działania performerka – przy wydatnej pomocy wiejącego wiatru – oblokła się w jasną tkaninę, spowijającą niczym kokon. W tej formie osoba staje się figurą – sylwetką


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

pozbawioną cech indywidualnych. Jednak pozytywne zakończenie performansu Danuty Nawrockiej pokazuje, że zawsze można się wyrwać z kokonu, odrzucić to, co pozbawia osobowości i indywidualizmu. Jednym z gości Międzynarodowych Interdyscyplinarnych Spotkań giARTino był ukraiński artysta Arsen Bereza. Podczas wernisażu pokazał on dokumentację instalacji, która realizowana była w rodzinnym Lwowie. Ponieważ forma ta wykonana była z papieru, przeniesienie jej do Torunia było czasochłonne. Arsen Bereza zbudował z gazet i druków reklamowych gigantycznego smoka – lewiatana, który przerażał, pomimo swojej ażurowej i na pozór subtelnej konstrukcji. Opowiadając o swojej pracy, Bereza przywołał ostanie wydarzenia w Ukrainie i przypomniał, jak wiele zła czynią ogłupiające społeczeństwo media. Papierowy lewiatan dla Arsena Berezy to symbol manipulacji, którą stosują politycy i twórcy reklam. Człowiek w zderzeniu z tym działaniem staje się bezbronny i często wbrew swojej woli ulega kłamstwom i manipulacji. Krytyczne spojrzenie Arsena Berezy jest równie aktualne w Ukrainie, co w Polsce i każdym zakątku oplecionego globalną siecią świata. Podczas otwarcia wystawy Jaryna Szumska przyznała, że jednym z istotnych powodów przyjazdu grupy młodych artystów z Ukrainy do Torunia jest potrzeba powiedzenia i pokazania, co się w ich kraju naprawdę dzieje. Spośród wszystkich prac pokazywanych w Galerii Spotkań WOAK najsilniej motywy sytuacji politycznej w Ukrainie eksponowała Natalia Reznikowa. W wideo zatytułowanym Gry wykorzystała często przywoływany przez artystów i politologów wizerunek władców mocarstw światowych jako graczy, którzy przestawiają państwa i społeczeństwa niczym pionki po planszy. Cztery postaci z zasłoniętymi twarzami zasiadają do gry, w której każde pole oznaczone jest flagą innego państwa. Rzucają kości i przesuwają swoje pionki po planszy. Dobrze się bawią. Nagle gra się kończy, ekran na chwilę ciemnieje, a w tle pojawia się dźwięk nagrany na lwowskim majdanie, gdy mieszkańcy miasta oddawali hołd poległym podczas starć w Kijowie gromko krzycząc bohaterowie nie umierają (ukr. герої не вмирають). Okrzykom towarzyszy obraz figurek, które przed chwilą były przestawiane przez graczy po planszy. Figurki powoli są osypywane białymi płatkami róż lub innych kwiatów. Pierwsza część wideo zrealizowana została w negatywie, przez co niebo stało się ciemne, łąka zdominowana przez różową trawę, a cienie „jaśnieją” na ciemniejszym tle. Modyfikacja ta pozbawia obraz realizmu i przywołuje filmy katastroficzne z okresu zimnej wojny, w których przewijał się motyw nuklearnej zagłady. Natalia Reznikowa przywołując znane i powszechne kody kultury zrealizowała pracę poruszającą i intrygująca. Co prawda ten silny oddźwięk wynika z kontekstu czasu i miejsca, w którym Gry powstały, ale wideo ma też wymiar uniwersalny

i odczytanie jej sensu jest możliwe w każdym zakątku współczesnego świata. Pamięć o bohaterach Euromajdanu przywoływali też inni artyści uczestniczący w tegorocznych Międzynarodowych Intermedialnych Spotkaniach giaARTino. Daniło Kowacz przedstawił w ogrodzie obok budynku Wydziału Sztuk Pięknych UMK przy ul. Mickiewicza projekt instalacji, którą chce zrealizować we Lwowie. Na podwyższeniu umieszczone będą dwa lustra i naprzeciw nich zdjęcia ofiar starć w Kijowie. Dzięki odpowiedniej konfiguracji luster portrety bohaterów widoczne będą tylko na tle nieba. Z kolei Jaryna Szumska przygotowała performans, którego głównym motywem jest właśnie pamięć. Na sześciokątnych płytach chodnikowych pisała węglem kolejne litery słowa pamięć (ПАМ’ЯТЬ), nadpisując kolejną literę nad poprzednią, przez co napisy stawały się nieczytelne. Działanie swoje Jaryna Szumska spuentowała, teatralnie unosząc część włosów w geście, który można interpretować jako symbol zagubienia albo zadumy. Słowo pamięć w tym kontekście jest synonimem historii. Historii, która się dzieje tu i teraz, na oczach ukraińskich artystów (a za pośrednictwem przekazów medialnych również na naszych oczach). Ostatnie miesiące to najtrudniejsze i najtragiczniejsze chwile w ponaddwudziestoletniej historii wolnej Ukrainy. Naturalne wydają się zatem artystyczne odniesienia do wydarzeń, które na zawsze zmieniły bieg owej historii. Nadpisując kolejne litery w tym samym miejscu, artystka przypomniała, że w procesach dziejowych uczestniczą przychodzące po sobie pokolenia, ale pamięć o każdym z nich pozostaje. Inaczej na tle pozostałych artystów ze Lwowa prezentuje się Wasyl Sawczenko. Podczas Międzynarodowych Intermedialnych Spotkań giARTino stworzył na betonowym ogrodzeniu terenu Wydziału Sztuk Pięknych przy ul. Mickiewicza mural, którego tematem są okoliczne drzewa. Dowcipna praca utrzymana jest w surrealistycznej stylistyce. Sawczenko w inteligentny sposób wkomponował swoje działania w otoczenie. Sześcioro ukraińskich artystów – studentów i absolwentów Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych – przybyło do Torunia w szczególnym momencie historii swojego kraju. Wyraźnie widoczne to było w ich działaniach i prezentacjach artystycznych. Wydaje się jednak, że największy wpływ na ich sztukę ma doświadczenie pokolenia dorastającego i wchodzącego w dorosłość w McLuhanowskiej globalnej wiosce. Zestawiając prace Marjany Kłoczko, Natalii Reznikowej, Jaryny Szumskiej, Arsena Berezy, Daniło Kowacza i Wasyla Sawczenki z twórczością pozostałych uczestników spotkań giARTino, nietrudno wskazać podobne motywy, będące pochodną tych samych przemyśleń, obaw i spostrzeżeń. Ta sama jest także tęsknota za transcendencją i poszukiwanie bliskości z drugim człowiekiem. Majowe spotkanie młodych artystów dowodzi, że więcej ich łączy niż mogłoby odróżniać.

13


WIZERUNKI ŚWIĘTEJ PRZESTRZENI Jerzy Rochowiak

Wisiały na ścianach domów na wsi i w miastach. Były we wnętrzach znakami Bożej obecności, znakami sacrum w codzienności, w życiu. Uświęcały przestrzeń, powszedniość, pracę. Dawały poczucie bezpieczeństwa. Przed nimi – w sakralnej przestrzeni – ludzie się modlili. Być może i je uznawali za święte, otaczali nabożną czcią, kultem. W czasie pożaru, powodzi starali się je uchronić przed zniszczeniem. A jeśli się zniszczyły, nie wyrzucali ich na śmietnik, ale palili. Ozdabiali je girlandami kwiatów z kolorowej bibuły. Przeważnie umieszczane za szkłem, były oprawione w ozdobne ramy z drewna lub metalu. Wyobrażały Jezusa, Maryję, św. Józefa, świętych patronów, czasem sceny biblijne, zwłaszcza nowotestamentowe. Były uznawane za piękne. Nierzadko ich pierwowzorami były dzieła mistrzów malarstwa. Każdy miał swoją historię: historię obrazu, nierzadko będącego rodzinną pamiątką, otrzymaną z okazji chrztu, ślubu lub innej uroczystości oraz historię przedstawienia odnoszącą się do Pisma Świętego, objawień, opowieści hagiograficznych. W ostatnich dekadach minionego stulecia coraz powszechniej były uznawane za przejaw kiepskiego gustu estetycznego, zacofania i określane jako kiczowate. Przy którymś malowaniu domu, przemeblowywaniu, zdjęte ze ściany już na nią nie wracały. Trafiały na strych, na szafę lub za nią. Znikały z widoku, a po jakimś czasie przepadały. W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – Muzeum Etnograficznym zaczęła je zbierać Krystyna Pawłowska już w 1977 roku. Wiosną część kolekcji zaprezentowała na wystawie Wizerunki świętej przestrzeni, eksponowanej we włocławskim Muzeum Etnograficznym do początku czerwca. Na wystawie można było obejrzeć wykonywane w zakładach rzemieślniczych lub fabrykach święte wizerunki. Były seryjnie produkowane, a kupowali je chłopi na wsiach, robotnicy w miastach. Ich powszechna dostępność na rynku – pisała Krystyna Pawłowska – wiązała się z rozwojem technik drukarskich ułatwiających wielkonakładową i seryjną ich produkcję. (…) Największym powodzeniem cieszyły się wielobarwne oleodruki, dla ludności wiejskiej zwykle papierowe, często wzbogacane o kwiatowe wieńce okalające święte postaci. Dla nabywców o bardziej wysublimowanym smaku drukowano je na płótnie, niekiedy w szlachetnej monochromii (czarno-białe,

w sepii). Mieszanymi technikami wykonywano obrazy tzw. collagowe, w których tłem był perforowany papier – kanwa. Na nią nakładano wizerunki odciskane w masie celuloidowej lub naklejano papierowe oleodruki, które opatrywano haftowanymi sentencjami odnoszącymi się do spraw ostatecznych i zdobiono motywami roślinnymi. Do grupy okazałych obrazów należą głębokie kasetony wyściełane dekoracyjnie upinanym materiałem (atłas, welur) stanowiącym tło dla figurek z porcelany lub innych tworzyw. Ich przeszklone wnętrza zdobiono suszonymi kwiatkami, cekinami, perełkami, czy elementami pasmanterii. W okresie międzywojennym w podobnych kasetonach umieszczano, zwykle na aksamitnym lub welurowym tle, gipsowe przedstawienia Grupy Ukrzyżowania, Maryi Niepokalanej lub świętych (np. św. Teresę od Dzieciątka Jezus). Popularne w 2. poł. XIX w. szlachetne techniki drukarskie (chromolitograficzne, oleodruki) zaczęto w XX w. zastępować mniej atrakcyjnymi dla oka i tańszymi w produkcji drukami barwnymi. W krótkim czasie do zestawu technik związanych z produkcją świętych wizerunków dołączyły reprodukcje (barwne, monochromatyczne) wykonywane na grubym papierze fotograficznym. Krystyna Pawłowska umieściła eksponowane obrazy w trzech grupach: przedstawień maryjnych, odnoszących się do życia Jezusa i przedstawiających świętych. Polskiemu ludowi Maryja była bliska, toteż stanowiące część domowej religijności przedstawienia jej wizerunku należały do najpowszechniejszych. Pośród pokazywanych we Włocławku dwa odnoszą się do głośnych objawień. W warmińskim Gietrzwałdzie, czasem określanym jako polskie Lourdes, w 1877 roku ludowi modlącemu się o wolność Polski, znajdującej się pod zaborami, ukazywała się Matka Boża. Objawienia zyskały rozgłos nie tylko wśród polskich, ale i niemieckich katolików. W miejscowości Gidle, niedaleko Radomska, na początku XVI wieku chłop podczas orki znalazł niewielką figurkę. Schował ją w domu w skrzyni i mieszkańcy domu utracili wzrok. Odzyskali go, obmywszy oczy w wodzie, w której umył figurkę ksiądz, powiadomiony przez przybyłą ociemniałym do pomocy pobożną kobietę o zapachu kadzidła wydobywającym się ze skrzyni. Figurkę umieszczono najpierw w drewnianym krzyżu, potem w kaplicy, następnie w kościele. W 1923 roku została koronowana. Prezentowany na wystawie obraz – mówi Krystyna


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Pawłowska – przedstawiający tamte odległe wydarzenia, był cegiełką na budowę murowanego kościoła w Lubieniu koło Piotrkowa Trybunalskiego, wystawionego w latach 1930-1932. Przypuszczam, że wraz z właścicielami przywędrował stamtąd na ziemię dobrzyńską, gdzie funkcjonował wiele powojennych lat, aż trafił do muzeum. W polskich domach często można było spotkać replikę lub nawiązanie do ikony Matki Boskiej Częstochowskiej. Jasnogórski obraz był koronowany w 1717 roku i odtąd jest uznawany za cudowny. Jeden z prezentowanych na wystawie oleodruków z wyobrażeniem Matki Bożej Częstochowskiej – pisała Krystyna Pawłowska – pochodzi z 1910 roku i jest pamiątką uroczystości rekoronacyjnych, jakie miały miejsce na Jasnej Górze w maju tegoż roku, z udziałem biskupa Stanisława Zdzitowieckiego. Ikona, którą na Krecie czczono już pod koniec XV wieku, datując ją na XIII stulecie, stała się pierwowzorem wizerunku Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Ikona trafiła koniec XV stulecia do Rzymu, aż do wojen napoleońskich była przechowywana w kościele św. Mateusza. W 1866 roku została umieszczona w kościele św. Alfonsa przy domu zakonnym redemptorystów. Powszechny był wizerunek Matki Boskiej Karmiącej, często umieszczany w kuchni, nierzadko z modlitewną sentencją: prośbą o codzienny chleb. Na włocławskiej wystawie zostały pokazane kopie, znajdującego się obecnie w Luwrze, obrazu Madonna z zieloną poduszką (Madonna karmiąca), którego autorem jest włoski malarz renesansowy Andrea Solario. Dewocyjne obrazy bardzo często wieszano w parach: obok przedstawienia Maryi wisiał wizerunek Jezusa (pendant). Popiersia dopełniały przedstawienia Serca Maryi i Serca Jezusa. Jak objaśnia Krystyna Pawłowska, pojawienie się na obrazach w drugiej połowie XIX wieku wizerunku Serca Jezusowego było ściśle związane z rozwojem kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, istniejącego w tradycji Kościoła od dawna. Ożywiły ten kult w XVII wieku objawienia mistyczki Małgorzaty Alacoque. W 1765 roku papież Klemens XIII zezwolił na obchodzenie święta Serca Jezusowego w niektórych diecezjach i zakonach. W 1899 roku papież Pius IX rozszerzył je na cały Kościół, a papież Leon XIII oddał Sercu Jezusowemu cały Kościół i rodzaj ludzki. Te wydarzenia przyczyniły się do upowszechnienia w sztuce wizerunku Najświętszego Serca Pana Jezusa przedstawianego według kilku ikonograficznych wzorów. Równolegle z obrazowaniem Serca Jezusa powstawały wizerunki Serca Marii. Kult ten istniał w tradycji Kościoła od czasów wczesnochrześcijańskich. W XIX wieku rozwój nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi wiązano ściśle z przywi-

lejem Jej Niepokalanego Poczęcia, co potwierdzono dogmatem ogłoszonym w 1854 roku. Kolejny etap przypada na XX wiek i wiąże się z ostatnią tajemnicą fatimską. W nawiązaniu do niej w 1942 roku papież Pius XII ogłosił całemu światu, że poświęcił rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi. W 1944 roku zatwierdził święto Niepokalanego Serca Maryi dla całego Kościoła. Krystyna Pawłowska przypomina obraz Najświętszego Serca Jezusa, który włoski malarz Pompeo Batoni namalował w latach sześćdziesiątych XVIII wieku dla rzymskiego kościoła jezuitów. Jezus w lewej dłoni trzyma gorejące serce. Tak je przedstawiano na oleodrukach, często okolone koroną cierniową, zaś serce Maryi ozdobione wiankiem kwiatów, które też wyrastały z serca. Pośród obrazów przedstawiających życie Jezusa są m.in. Maryja z Dzieciątkiem, św. Józef z Dziecięciem, Święta Rodzina, Matka Boża Bolesna i Chrystus w koronie cierniowej (Ecce Homo), Chrystus Ukrzyżowany, Chrystus w grobie, Chrystus zmartwychwstający. Nastrój domu we wsi lub mieszkania w małym miasteczku przywodzą nowotestamentowe przedstawienia, jak scena z Jezusem nauczającym z łodzi. Szlachetnością wyróżniają się eksponowane na wystawie obrazy czarno-białe; bardziej niż barwne skłaniają do skupienia. Wskazując źródła obrazów dewocyjnych, Krystyna Pawłowska kieruje uwagę ku malarstwu okresu kontrreformacji: Sobór Trydencki (1545-1563) uznawał malarstwo za środek w walce

Święta Rodzina Fot. Jerzy Rochowiak

15


16

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

z protestantyzmem. Patronem kontrreformacyjnego malarstwa obrano św. Łukasza Ewangelistę. Kontestowano malarstwo doby Michała Anioła pełne przepychu i chwalono dawne obrazy religijne tzw. prymitywów. Zalecano powrót do malarstwa Pietro Cavalliniego, Fra Angelico i Fra Bartolomeo. Uważano, że to ich pobożność i asceza sprawiają, że tworzone przez nich dzieła zyskują status „obrazu cudownego”. Wtedy też rozpowszechnił się kult świętych wizerunków. Zalecano również powrót do malarstwa wczesnochrześcijańskiego – katakumbowego. Malarstwu okresu kontrreformacji wyznaczano także rolę Biblii dla ubogich (Biblia pauperum). Już w VI wieku Grzegorz Wielki pisał, że obraz jest tym dla ludzi prostych, czym pisma dla umiejących czytać. Ignacy Loyola wręcz wynosił obraz ponad słowo – słynne nieme kazania (muta praedicatio). Najbardziej popularnym twórcą takiego malarstwa był Carlo Dolci – florentyńczyk żyjący w XVII wieku, nazywany malarzem Chrystusowym, autor pierwowzorów przesłodzonych oleodruków. Były to obrazy jednopostaciowe, intymne, niewielkich rozmiarów, przeznaczone do medytacji, do użytku domowego. Obrazy jednopostaciowe można uznać za przedłużenie sztuki średniowiecza. Obrazy takie silnie oddziaływały na wiernych, na ich psychikę. Na włocławskiej wystawie znalazły się także obrazy przedstawiające świętych. Wątki z hagiograficznych opowieści były źródłem formułowa-

Fragment ekspozycji Fot. Jerzy Rochowiak

nych wobec nich oczekiwań. Św. Florian został za wiarę utopiony, a ponieważ woda gasi ogień, święty chronił przed pożarami i stał się patronem strażaków. Przed pożarem chroniła też św. Agata, której welon, wyjęty z jej grobu, skierował w inną stronę lawę płynącą z Etny w stronę Katanii; wizerunek świętej stawiano w oknie lub wynoszono przed próg chaty zagrożonej ogniem. Św. Jerzy zabił smoka, więc stał się opiekunem trzód, patronem rolników. Św. Barbara, której przed ścięciem anioł podał komunię świętą, stała się patronką dobrej śmierci. Św. Józef patronował rodzinom. Św. Franciszek opiekował się wszelkim stworzeniem. Św. Antoni Padewski, którego legenda głosi, że jednocześnie mógł znajdować się w różnych miejscach, pomagał w odnalezieniu zguby. Przedstawiano go z Dzieciątkiem na ręce. Wśród wizerunków świętych w XX wieku cenione były przedstawienia św. Teresy od Dzieciątka Jezus, czule nazywanej św. Tereską. Modlitewne westchnienia do tej karmelitanki, zmarłej w 1897 roku, kanonizowanej w 1925 roku, dodawały wierzącym wielkiej otuchy. Świętych patronów, których wizerunki znajdowały się w domach było więcej. Niekiedy na obrazach umieszczano sentencje, np. Św. Antoni od zguby broni. Święte obrazy wiszące w stołowych pokojach, sypialniach, kuchniach uznano za kiczowate. Ich obecność w domu uznawano za świadectwo marnego gustu estetycznego, a także dewocji. W ostatnich dekadach XX wieku wyzbywano się ich i tylko niektóre trafiły do muzeum. Co ciekawe, w tym samym czasie, gdy we Włocławku zaczęła je kolekcjonować Krystyna Pawłowska, gromadził je mieszkający w Bydgoszczy artysta plastyk Bogdan Chmielewski, zakupiwszy zabytkową chatę we wsi Lucim; część jego zbiorów została zaprezentowana w maju w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy na wystawie Obrazy z Lucimia, które patrzą głęboko w oczy. Oleodruki i nie tylko z kolekcji Bogdana Chmielewskiego. Tytuł tej wystawy wskazuje ważną cechę świętych wizerunków, zwłaszcza Jezusa i Maryi: zdaje się, że patrzą, że wodzą oczyma, że widzą to, co przed nimi, a nawet więcej, bo dostrzegają uczucia i myśli, zwłaszcza grzeszne. To spojrzenie mogło skłaniać do rzetelnego rachunku sumienia… Czy jednak powstrzymywało przed sprzeniewierzaniem się dekalogowi? Podobno zdarzało się, iż ktoś świadom, że zrobi coś niecnego, odwracał obraz szkłem do ściany… Oglądane w muzealnej sali, święte wizerunki wcale nie wydają się kiczowate. Ba, kiedy wejdzie się do sklepu z dewocjonaliami i spojrzy na obecnie oferowane, tamte można uznać za prawdziwie piękne.


PO CZTERYKROĆ GRAFIKA Jerzy Rochowiak

Zimą w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie była eksponowana wystawa Techniki grafiki artystycznej (pisałem o niej w Biuletynie nr 3-4/2014). Wiosną w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku została zaprezentowana wystawa 4 x grafika z Torunia. Można było na niej obejrzeć prace Agaty Dworzak-Subocz, Izabelli Retkowskiej, Michała Rygielskiego i Marka Zajki. Artyści ci są związani z Zakładem Grafiki na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Agata Dworzak-Subocz pokazała druki cyfrowe z cyklu Pink zdominowane przez kolor różowy, w różnych odcieniach, o różnym nasyceniu. Artystka wykreowała świat zagadkowy, jakby wywiedziony z dziecięcej wyobraźni, z zabawy w oglądanie rzeczywistości przez okulary, które w przestrzeni nadają zadziwiające formy przedmiotom, zwierzętom, rozmaitym stworom i zdarzeniom. Ten świat wydaje się nieuchwytny, fantastyczny. Zarazem każda praca zdaje się ilustracją opowieści o dziwnym śnie… Przedstawiony świat zaleca się łagodnością, jest przymilny, słodki jak różowa landrynka. Druki cyfrowe prezentowała Izabella Retkowska. Czarno-białe, zdają się grafikami wykonanymi w tradycyjnych technikach, subtelnymi fotografiami. Urzekają szlachetnością przedstawień, przetworzeń – w wyobraźni, poprzez program komputerowy – form może zaobserwowanych, może sfotografowanych, może wymyślonych. Można by o tych pracach powiedzieć, że pokazują piękno światła, które warunkuje kompozycję bądź jest jej poddane. Druki Izabelli Retkowskiej ujmują precyzją uporządkowania przestrzeni. Artystka tworzy obiekty w programie graficznym przeznaczonym do generowania przestrzeni trójwymiarowych – można przeczytać w katalogu wystawy – które służą za punkt wyjścia w procesie komponowania ostatecznego kształtu obrazu. W kluczowym momencie wykorzystuje rendering, który pozwala na udokumentowanie przestrzennych efektów wizualnych powstałych w środowisku cyfrowym. Michał Rygielski pokazał dwa obszary swojej twórczości. Pierwszy to suchoryty i drzeworyty barwne i monochromatyczne, które – jak się wydaje – zostały zainspirowane podróżami do odległych zakątków Azji – do Indonezji, Malezji, na Jawę. To swoiste reminiscencje z podróży: artysta przedstawia nastroje, wrażenia, przeżycia. Nie one są wszakże najistotniejsze a forma, w której zostały uzewnętrznione, a więc to, co widać na płaszczyźnie, co może skojarzyć się z krajobrazami, zjawiskami, rzeczami… Są to prace w dużych formatach. Różne sytuacje,

które mnie spotykają i inspirują – wyznaje artysta – zostają przetworzone przez filtr mojej wrażliwości i znajdują odzwierciedlenie w grafikach, które wykonuję niezmiennie w technice wypukłodruku. W drugim zaprezentowanym na wystawie obszarze twórczości Michała Rygielskiego mieszczą się mniejszych formatów linoryty, zarówno monochromatyczne, jak i barwne. Tematycznie są nieodległe od wypukłodruków w dużych formatach; przeważają tu pejzaże. W małych grafikach inaczej buduję obraz i korzystam w większym stopniu z warsztatu linorytnika – komentuje twórca. – Mała forma pozwala mi szybciej i w odmienny sposób budować obraz, wzbogaca i urozmaica środki wyrazu, które stosuję. Grafiki o mniejszych wymiarach wydają się dynamiczniejsze od dużych. Nie są to wcale szkice czy notatki: każda praca jest przemyślana, starannie wykonana. Suchoryty Marka Zajki mieszczą się w dwóch cyklach: Studium Pewnej Choroby i Człowiek Pogryzł Psa. Jak wskazują tytuły serii prac, tematem jest człowiek, przede wszystkim jego portret. Oczywiście, graficzne portrety Marka Zajki są uzewnętrznieniem przemyśleń, jakimś uogólnieniem, wskazaniem na to, co w człowieku „się kłębi”. Uwagę przyciąga ekspresyjność prac, tak wielka, że niepokoją. Realizowany przeze mnie cykl – stwierdza artysta – to zapis uniwersalnych ludzkich twarzy, anonimowych symboli, dzisiejszych czasów – tłumu pojedynczych realnych jednostek, obdarzonych jednak własną indywidualnością. I dodaje: Przedmiotem moich badań warsztatowych są szeroko pojmowane eksperymenty graficzne w obrębie druku wklęsłego (zarówno trawionego, jak i technik rytowanych). Podejmuję próby rozszerzenia możliwości technicznych w grafice, jakie daje użycie niestandardowych materiałów – syntetyków, poliestrów i łączenia ich z klasycznymi materiałami wykorzystywanymi do tej pory w druku wklęsłym. Wystawa 4 x grafika z Torunia była niezmiernie interesującą lekcją twórczych poszukiwań artystów, umożliwiała zbliżenie się do współczesnej grafiki. Prezentacja miała wymiar edukacyjny. Podczas wernisażu 9 maja artyści w swoistym performansie Kilka słów o warsztacie graficznym zapoznawali widzów z procesem tworzenia grafiki, z warsztatem artysty grafika, narzędziami, którymi się posługuje. Jak zauważa dyrektor włocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej Małgorzata Jabłońska, twórcy, przede wszystkim Marek Zajko, nadali wernisażowi formę działania artystycznego, nastrój artystycznego spotkania, po którym widzowie mogli na nowo spojrzeć na eksponowane prace. Ekspozycja wzbudzała spore zainteresowanie, powodzeniem cieszyły się też zajęcia dla młodzieży.


RYSUNKOWE BIENNALE W TORUŃSKIEJ WOZOWNI Kamil Hoffmann

W maju i czerwcu w toruńskiej Galerii Sztuki Wozownia prezentowana była VI Ogólnopolska Wystawa Rysunku Studenckiego – RYSOWAĆ i tak, i tak, i tak… zorganizowana przez Zakład Rysunku Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wystawa ma obecnie formę biennale; do udziału w niej zapraszani są studenci wszystkich uczelni (i wydziałów) artystycznych oraz absolwenci, którzy w ostatnich dwóch latach studia ukończyli. Jak piszą organizatorzy: Tegoroczna edycja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem młodych artystów, swoje propozycje na wystawę przysłało blisko 300 młodych twórców, z czego jury do wystawy zaprosiło blisko 90 osób. Koordynatorką przedsięwzięcia była dr Aleksandra Sojak-Borodo. Zapraszając młodych artystów do udziału w przedsięwzięciu prof. Bogdan Chmielewski, kierownik Zakładu Rysunku Wydziału Sztuk Pięknych UMK, przedstawił formułę tegorocznego biennale jako bardzo otwartą: Oczekujemy […] wszelkich propozycji o rysunkowym rodowodzie. Wśród przykładowych form wymienia: … przedstawienia

klasyczne, akademicko-studyjne, rysunek mix-intermultimedialny, akcje i działania, performance, wideo, rysunki przestrzenne, elementarne, znalezione, animowane, rysunki projektowo-użytkowe, przedsięwzięcia na terenie Torunia, poza galerią, dokumentacje, notacje, zapisy … Tak przedstawiona idea sprawiła, że wystawa jest ciekawa i inspirująca.

SZTUKA PROSTOTY SZUKA W ramach projektu Sztuka Prostoty Szuka odbywają się w Wozowni zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży. Spotkanie, którego tematem był rysunek poprowadziła Kamila Krzanik-Dworanowska we współpracy z Kazimierzem Napiórkowskim. Grupa uczestniczących w zajęciach gimnazjalistów z zainteresowaniem obejrzała wystawę, ale zwiedzanie rozpoczęło się od próby zdefiniowania, czym tak naprawdę jest rysunek. Intuicyjnie za najważniejszą cechę tej techniki młodzież uznała oczywiście używane w niej medium: papier i ołówek, węgiel lub tusz. Kolejnym istotnym elementem definicji była funkcja, jaką rysunek może pełnić, czyli szkicowanie i przygotowanie do stworzenia obrazu. W tym momencie prowadząca spotkanie zacytowała zdanie Pabla Picassa: Tylko rysunek kreską nie jest naśladownictwem. Myśl ta naprowadziła młodych uczestników zajęć na trop i ułatwiła sformułowanie definicji poprzez pojęcie linii: Linia jest formułą umowną – mówiła Kamila Krzanik-Dworanowska – linie w świecie nie istnieją, ale my je sobie wyznaczamy. Wyposażeni w tę podstawową wiedzę gimnazjaliści wyruszyli na zwiedzanie wystawy.

OŻYWCZA TRADYCJA

Fragment wystawy. Na pierwszym planie praca Moniki Mazurkiewicz Wyjmuję z siebie czarną nić. Fot. Kazimierz Napiórkowski.

Zgodnie ze sformułowaną przez prof. Bogdana Chmielewskiego ideą wystawy, w galerii znaleźć można było zarówno prace prezentujące tradycyjne oblicze techniki rysunku, jak i realizacje daleko od niego odbiegające. W tej pierwszej grupie uwagę zwracały prace w pewnym stopniu stojące w opozycji do Picassowskiej definicji techniki, nawiązujące bowiem do hiperrealizmu. Co prawda są to rysunki czarnobiałe, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że wykonane zostały w sposób praktykowany przez hiperreali-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

stów, czyli poprzez odrysowanie na papierze zdjęcia wyświetlonego przez rzutnik. Bez względu jednak na metodę pracy, precyzja młodych twórców i umiejętność odwzorowania szczegółu zasłużyły na najwyższe uznanie. Nagrodę Prezydenta Miasta Torunia za tryptyk Agnozja twarzy otrzymał Łukasz Gierlak z wrocławskiej ASP. Autor w szczególnie ciekawych rysunkach ołówkiem i węglem – do złudzenia jednak przypominających czarno-białe zdjęcia – skupił się na fragmentach twarzy: oku, oczodole i części policzka. W wielokrotnym powiększeniu oddał nie tylko szczegóły faktury naskórka, ale nawet cienie pojedynczych włosków z brwi. Podobna precyzja w budowaniu iluzji rzeczywistości cechowała rysunki Piotra Pleskota z UMK, któremu przyznano wyróżnienie honorowe. W pracach OP-01, OP-02 i OP-03 starał się on odwzorować fragmenty wnętrz, skupiając się szczególnie na sposobie, w jaki rozproszeniu ulega światło wpadające przez okno lub, na innej pracy, emitowane przez lampę. Technikę rysunku w sposób najbliższy jej potocznemu postrzeganiu wykorzystała Katarzyna Gągol z ASP w Warszawie. W szkicu przedstawiającym grupę dzieci pokazała emocje, a dążenie do schematycznego przedstawienia sytuacji nadało dziełu dynamikę. Autorka rysowała na szarym papierze, posługując się głównie czarną kreską, jednak pojawiające się gdzieniegdzie białe linie budują napięcie i podkreślają nieoczywistość rysunku. Praca Elżbiety Czachary z UMK znakomicie realizuje postulat rysunku jako techniki posługującej się skrótem i umownością. Autorka przy pomocy wykonanych flamastrem poprzecznych prążków pokazała plątaninę pni i konarów. Wykorzystując mechanizmy powstawania złudzeń optycznych Czachara zbudowała iluzję przestrzeni. Motyw drzewa pojawia się też w studium Alegoria Drzewa Katarzyny Krużyńskiej z UMK. Rysunek pniaka z przybitymi deskami dowiódł wysokich umiejętności warsztatowych autorki, która szczegółowo pokazała zarówno fakturę kory drzewa, jak i układ słojów poszczególnych desek. Warsztatowej sprawności autorki dowodzi też Wzornik Anny Czachorowskiej (UMK). Arabeskowe formy wpisane zostały w sylwetkę człowieka.

NOTATKI I NOTATNIKI Sporą grupę prac na tegorocznym biennale stanowiły rysunki, które określić można mianem szkicowych notatek wykorzystujących elementy stylistyki komiksu i rysunku satyrycznego. W tej obszernej i niezwykle różnorodnej grupie interesujące były prace z cyklu Ogródek torunianki Agaty Polny. Swój koncept sama autorka określiła jako pamiętnik rysowany, w którym ożywione zostały wspomnienia z dzieciństwa. Rysunki przypominają szkic sytuacyjny, pomagający zorientować się w zapamiętanej przestrzeni. Obok miejsc istotnych, definiowanych przez ważne

wspomnienia, pojawiają się zapiski z codzienności, np. jakie rośliny zostały wysiane na kolejnych grządkach. Poetykę komiksu konsekwentnie realizowała Katarzyna Szymkiewicz z ASP w Krakowie. Jej cykl Moje sny. Autoportret w warstwie plastycznej cechowały uproszczenie i schematyzacja konturu oraz kontrast walorowy – brak tonów pośrednich między czernią i bielą. Autorka unikała słów, idee i myśli bohaterów przedstawiała w formie piktograficznej. Mimo to opowieść okazała się ciekawa i intrygująca. Elementy komiksowe pojawiają się też w barwnych rysunkach Dawida Polonego z krakowskiej ASP. Artysta umieszcza na swoich pracach hasła i napisy dookreślające przedstawiane sytuacje. Ze sfery komiksowej wywodzi się też charakterystyczny sposób korzystania z pędzli, którymi Polony prawie wyłącznie rysuje: linie albo kontury. Wśród wyróżnionych autorów tegorocznego biennale była też Zuzanna Bartczak z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Jej szkicownik Za rok będę mańkutem to realizowany konsekwentnie od 1 listopada ubiegłego roku do chwili wernisażu dziennik, w którym autorka za pomocą pospiesznie kreślonych rysunków notowała swoje wrażenia, spostrzeżenia i myśli. Pierwsze szkice i towarzyszące im słowa istotnie sprawiały wrażenie nieporadnych, ale można było dostrzec, że z czasem lewa ręka autorki stawała się coraz bardziej pewna. Dokładne przejrzenie wpisów i rysunków z kolejnych dni wymagało czasu, ale nawet pobieżne przekartkowanie szkicownika wprawiło w dobry humor. Ciekawe były prace Pauli Kukli z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Artystka pokazała dwie serie rysunków wydrapanych na coraz rzadziej spotykanej fioletowej kalce maszynowej. Cykle Owocożerne lemury mają dobrą pamięć przestrzenną i Atmosfera snu dla osiągnięcia pełnego efektu muszą być oglądane pod światło. Kolejne rysunki przypominają najazd kamery i pokazują w coraz większym zbliżeniu drzwi i dziurkę od klucza, przez którą spojrzeć można na świat pogrążony we śnie. Pokazując świat w negatywie, gdy ciemne tło kontrastuje z jasną, transparentną linią, Paula Kukla podkreśliła oniryczną tematykę prac. Na pozór podobny zabieg zastosowała w Autoportrecie wielokrotnym Patrycja Stachulska z UMK, gdyż na czarnym papierze szkicowała białą kredką. Jednak pokazany obraz nie jest negatywem rzeczywistości – światła i cienie są odwzorowane wprost. Taka technika wymaga od autora szczególnego skupienia i starannego zaplanowania kompozycji, ponieważ każda pomyłka jest trudna do naprawienia.

NIEOBOJĘTNA WSPÓŁCZESNOŚĆ Uwagę przyciągał również wielkoformatowy rysunek Pop-art Marty Grzywińskiej z UMK. Czarno-biała praca zgodnie z tytułem odwołuje się do kodów

19


20

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

współczesnej kultury popularnej, mody i marketingu. Autorka do pewnego stopnia podąża tropem Warhola, ale wydaje się, że bardziej niż ojciec pop-artu wkracza w obszar groteski. Świadczyć mógł o tym nadmiar wykorzystanych w pracy logotypów i haseł reklamowych, ich istotny przesyt. W konsekwencji przestały one być identyfikowalne i traciły swój marketingowy wymiar. W inny sposób do estetyki marketingu odwoływała się Sonia Mikołajczyk (UMK) w serii rysunków wektorowych Roz-Miarą Ważności – metka. Autorka na czterech planszach pokazała zarysy czterech postaci kobiecych w czterech rozmiarach: od najmniejszego XS do największego – L. Oprócz przesłania pracy, którą można potraktować jako protest przeciwko promowaniu wzorca kobiet wychudzonych jako najbardziej atrakcyjnych, na szczególną uwagę zasługują piktogramy operujące metaforą i ciekawa typografia. Inną pracą jest Droga Agnieszki Majak z UMK. Postęp technologiczny i popularność oprogramowania dla projektantów w całości niemal wyeliminowały z użycia rysunek techniczny ołówkiem lub rapidografem na kalce. Dzięki temu technika kiedyś użytkowa stała się dziś przestrzenią aktywności twórczej. Narysowane przez Agnieszkę Majak na kalce fragmenty planu drogi po oprawieniu w ramki stały się interesującym dziełem sztuki. Odręczne plany i rysunek techniczny inspirowały też innych autorów. Sugestywną pracę stworzyła

Zajęcia z cyklu Sztuka prostoty szuka. Fot. Kazimierz Napiórkowski.

Aleksandra Zagubień. Jej Układ nawiązywał do schematów układu rur wodociągowych. Czerwone i niebieskie struktury tworzą splątane i pozbawione sensu labirynty. Z kolei Anastazja Jarodzka z wrocławskiej ASP jako tło swoich prac wykorzystała fotokopie map, tzw. ozalidy, o charakterystycznym fioletowym zabarwieniu. Na tym tle autorka narysowała flamastrem postaci ludzkie, ujęte z ptasiej perspektywy, dzięki czemu sprawiały wrażenie, jakby stąpały po obszarach pokazanych na mapach.

OBOK RYSUNKU… Wystawa RYSOWAĆ i tak, i tak, i tak… pokazuje, że technika rysunku jest bardzo pojemna. Wielu artystów potraktowało rysunek jako punkt wyjścia do własnych poszukiwań artystycznych. W sztuce współczesnej zaciera się podział na poszczególne gatunki – wszystkie się nawzajem przenikają i łączą, a artyści są coraz bardziej wszechstronni i skupiają się przede wszystkim na realizacji swoich pomysłów, odrzucając czystość gatunkową. Coraz częściej też pojawia się określenie technika własna lub technika mieszana. Ekspozycja w Wozowni poświęcona była jednak rysunkowi i w taki bądź inny sposób prezentowane prace do tej techniki nawiązywały. W centralnym punkcie dolnej sali galerii znalazła się rzeźba Stanisława Kośmińskiego, studenta UMK, Ołówek.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Był to gigantyczny ołówek, wykonany z kilkumetrowej okorowanej kłody. Ta nie-rysunkowa praca do rysunku jednak nawiązywała swoim znaczeniem. Operująca dowcipem praca ze sfery meta-sztuki uhonorowana została Nagrodą Dziekana Wydziału Sztuk Pięknych UMK. Jedno z wyróżnień otrzymała Monika Mazurkiewicz z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu za pracę Wyjmuję z siebie czarną nić. Autorka zaprojektowała i uszyła zestaw sukienek dla lalek i małych poduszek. Młoda artystka pokryła gładką beżową tkaninę haftowanym deseniem z czarnej nici. W zależności od zagęszczenia wzorów i linii udało się stworzyć elementy o różnym walorze i różnej fakturze. Różnorodność tę najpełniej można było dostrzec na przykładzie patchworkowej poduszki, w której każdy kwadrat był inny. Praca ta twórczo przetransponowała metody techniki rysunku w obszar tkaniny artystycznej. W innym kierunku podążyła natomiast Zuzanna Dolega z ASP w Gdańsku. Jej Herbarium to cykl pirografii, czyli prac powstałych poprzez wypalenie w papierze mniejszych lub większych dziur. Zgodnie z tytułem prezentowane były głównie formy roślinne, mozaiki przypominające fraktale. Umiejętnością dostrzegania zjawisk plastycznych w świecie pozaartystycznym wykazała się Ewa Szczepańska (UMK), która za pracę 14 pasów papieru ściernego ze szlifierki stolarskiej otrzymała wyróżnienie honorowe. Artystka nie tylko zauważyła wyjątkowość powstałych na zużytym papierze ściernym wzorów linii, ale w ciekawy sposób je zakomponowała i wyeksponowała. Kilku artystów w przewrotny sposób pokazało różne funkcje rysunku we współczesnym świecie. Jego obecność w sferze nowoczesnej komunikacji przeanalizował laureat jednej z nagród Prezydenta Miasta Torunia – Kamil Kuitkowski, student Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Z 45 różnych kodów QR stworzył on kompozycję, która sama w sobie jest już ciekawym obiektem plastycznym. Wygenerowane cyfrowo obrazki odsyłają jednak w przestrzeń wirtualną – do umieszczonych w internecie filmów, które posiadacze smartfonów mogą odnaleźć skanując kolejne kody. Z kolei Martyna Rzepecka z UMK przedstawiła pracę nawiązującą do Warholowskich obrazów Do It Yourself lub do dziecięcych kolorowanek. Na ścianie galerii powstał mural o tematyce erotycznej składający się z pól, które każdy odwiedzający wystawę może pokolorować według legendy zamieszczonej obok pracy. Do dyspozycji zwiedzających było kilka zestawów kredek. Za pracę Kolorowanka ścienna autorka otrzymała wyróżnienie. Do aktywności widzów odwołała się także Aga Piotrowska z ASP w Katowicach. Jej Zugzwang to gigantyczna szachownica usypana z soli (pola białe) i pieprzu (pola czarne). Autorka zachęcała zwiedzających do pozostawienia po sobie śladu na polu gry,

gdyż: …ma rejestrować obecność każdego widza. Nikt nie zobaczy pierwotnej pracy, a jedynie to, co zostało po poprzednim odbiorcy. Widz zmuszony jest do czynnego uczestniczenia w procesie tworzenia. Praca została uhonorowana Nagrodą Zakładu Rysunku.

…i O WIELE DALEJ Nie tylko dla Martyny Rzepeckiej i Agi Piotrowskiej hasło rysunek stało się asumptem do działań performatywnych. W Wozowni zaprezentowane zostały prace powstałe podczas rysunkowych i około-rysunkowych performansów oraz dokumentacja różnorodnych działań. Wyróżnienie za Rysunki uliczne otrzymała Ewa Mrozikiewicz z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Autorka spacerowała po Toruniu i rysowała na małych karteczkach przedmioty leżące na miejskich chodnikach. Każdy rysunek zostawiała obok, by następnego dnia po niego wrócić. Okazało się, że niewiele prac przetrwało dobę w przestrzeni miejskiej. Dokumentacja działania oraz nieliczne szkice, które przetrwały próbę czasu eksponowane były w Wozowni. Rysunek stał się też inspiracją do prac wideo i instalacji. Filip Ignatowicz z gdańskiej ASP pokazał wideo Maszyna tasująca rysunki, w którym w ciekawy sposób zaanimował swoje szkice. Tytułowe urządzenie z wyglądu przypominało dziecięcą zabawkę – znikopis. Ze zmieniającymi się w okienku maszyny rysunkami korespondowały dźwięki – odgłosy miasta, zwierząt, wojny. Instalacja Mój jest ten kawałek podłogi Kamili Turkowskiej z ASP w Łodzi powstała z kilkunastu prac na płótnie. Wytyczyły one przestrzeń schematycznie przedstawiającą fragment mieszkania. Autorka poddała analizie zjawisko rytmu i powtarzalności. Za oknem widzimy blok z takimi samym oknami i balkonami, pod oknem – kaloryfer składający się z identycznych żeber. Na podłodze mozaika parkietu, na ścianie rytm adamaszkowego wzoru tapety. Nie poddająca się jednoznacznym interpretacjom praca Kamili Turkowskiej otrzymała Nagrodę Prorektora UMK. Uczestnicy zajęć z cyklu Sztuka prostoty szuka z zainteresowaniem obejrzeli wystawę RYSOWAĆ i tak, i tak, i tak… Niektóre prace wprawiły młodzież w konsternację, inne zaintrygowały. Bardzo podobały się realizacje odwołujące się do aktywności zwiedzających: Zugzwang i Kolorowanka Ścienna. Rozmiary wystawy – prezentowane były prace blisko 90 osób – sprawiły, że zwiedzanie było dość pobieżne. Oczywiście każdy z uczestników mógł przyjść na wystawę raz jeszcze i kontemplować ją w swoim tempie. Natomiast spotkanie z rysunkiem nie mogłoby się oczywiście odbyć bez samodzielnych prób twórczych, do których zachęcili prowadzący zajęcia: Kamila Krzanik-Dworanowska i Kazimierz Napiórkowski.

21


INO ART 2014 Jerzy Rochowiak

Od wielu lat w czerwcu – podczas Dni Inowrocławia związanych z uroczystościami święta patronki miasta św. Królowej Jadwigi – w Galerii Miejskiej w Kujawskim Centrum Kultury w Inowrocławiu jest eksponowana wystawa, na której swoje najnowsze prace prezentują profesjonalni plastycy mieszkający w Inowrocławiu bądź ściśle z miastem związani. W tym roku wystawa Ino Art 2014 została otwarta 5 czerwca i była połączona z inauguracją Międzynarodowego Pleneru Artystycznego, również pod hasłem Ino Art. W większości autorzy uczestniczący w prezentacji Inowrocławska Plastyka Ino Art 2014 pokazali spójne zestawy prac, ukazujące ich zainteresowania, sylwetki twórcze. Agnieszka Antczak prezentowała cykl obrazów czy rysunków, jak określiła artystka: w technice mieszanej, przedstawiających konie. W pędzie, zatrzymane obok siebie za tło mają naklejone obok siebie kartki wyrwane ze starej książki o hippice. Przez zamalowania stanowiące tło dla pierwszoplanowych koni, ich głów, na kartkach widać fotografie koni, teksty. Autorka przedstawia dwie końskie postacie Antresa i Guinesa, następnie Energię, Rytm… Jednolity cykl monochromatycznych przedstawień koni, ujmowanych jako Żywioły, artystka dopełniła obrazem olejnym, mrocznym, ekspresyjnym, przedstawiającym głowę konia; domyślać się można, że to tytułowy Oranż. Marcin Fołda pokazał cykl obrazów o tajemniczych tytułach: Axis mundi, Initium, Tabula rasa… Utrzymane w brązowawych tonacjach, korespondujących ze starym złotem i innymi barwami, wyrafinowane kolorystycznie przyciągały uwagę fakturą – i tworzywem. Naklejone na płótno tkaniny, kawałki blach i farby komponowały się w całości przyciągające uwagę, zaciekawiające, ale nieco niepokojące… Epifanią radości był cykl abstrakcji Danuty Nawrockiej zdominowanych przez rozświetlony kolor pomarańczowy, współgrający z zielenią, czerwienią. Artystka pokazała także, zatytułowany Interferencje, cykl rysunków na płótnie, i monochromatycznych i barwnych, ujmujących lekkością, zwiewnością. I malowane akrylami obrazy, i rysunki korespondowały ze sobą. Te prace zdają się różnorakimi urzeczywistnieniami podobnych pomysłów. Marek Markowski pokazał jeden obraz: wysmakowany kolorystycznie olejny portret zatytułowany Ula. Umieszczony w ozdobnych ramach, wydawał się dziełem spatynowanym, jakby wydobytym z przeszłości… Portret można określić jako studium – i postaci, i osoby… Jako rzetelnie namalowane można określić olejne pejzaże Ewy Koc: Marmaris i Jesień. Cykl malowanych temperą obrazów zatytułowanych Przestrzeń i opatrzonych kolejnymi numerami pokazał Roman Chamski. To wywiedzione z pejzaży abstrakcje, w różnych tonacjach kolorystycznych i nastroju, od słonecznego ciepła do lodowatego chłodu.

Małgorzata Nijak-Kucharska zaprezentowała artystyczne sukienki i biżuterię, a także obrazy na tkaninie (nawiązujące do malarstwa do jedwabiu i batiku). Uwagę zwracał na wystawie cykl trzech rzeźb Ewolucja człowieka Dawida Choptowego. Wykonane zostały z… samochodowych tłumików, rur wydechowych. Przypominały postacie ludzkie. Artysta do tworzenia swoich rzeźb, instalacji używa zwykle skorodowanych, metalowych części znajdowanych najczęściej na złomowisku. Pordzewiałe blachy i przetworzone części samochodowe – czytamy w katalogu wystawy – są również wyrazem jego hołdu w stronę świata motoryzacji, który sprawia, że człowiek nierozerwalnie zrasta się z maszyną wspólnie kooperując. Podczas wernisażu wystąpił zespół muzyczny Poturba, który wykonał Suitę kujawską, złożoną z pięciu miniatur zapisanych przez Oskara Kolberga i opracowanych przez Piotra Barczaka. Artyści uczestniczący w wystawie przyznają jednej prezentacji nagrodę; otrzymał ją Marcin Fołda. Publiczność nagrodziła Agnieszkę Antczak. Artyści biorący udział w Międzynarodowym Plenerze Plastycznym Ino Art swoje prace, obrazy i instalacje będące pokłosiem ubiegłorocznego spotkania artystów pokazywali w holu inowrocławskiego Teatru Miejskiego; poplenerowa wystawa zostanie zaprezentowana za rok. Do udziału w Plenerze zostali zaproszeni: Kuba Bielawski, Igor Drozd, Krzysztof Iwin, Wojciech Kowalczyk, Nani Navarro, Dominik Stanisławski, Marian Stępak, Narcyz Tempski, Wołodymyr Toply i Wolodymyr Vorobiow. Uczestniczyła w nim także Danuta Nawrocka – komisarz wystaw i Pleneru. Wołodymyr Toply i Wołodymyr Vorobiow z Ukrainy pokazali performance. Pierwszy był opowieścią o człowieku, który w czasie wojny zjadł swoją siostrę. Artysta wyjął z plecaka ikonę przedstawiającą św. Bazylego Wielkiego, domyślać się można: jako świadka zdarzenia i odniesienie do etycznych rozważań (jak można żyć z poczuciem, że jest się kanibalem?!). Mówiąc o człowieku, który przeżył tragedię, artysta rozsypał na stole nakrytym białym obrusem bukiet ściętych kwiatów, poszatkował je i strzępy zieleni i kwiecia wciskał między kartki książki, które – jak kanapki w sosie – zanurzał w wiadrze z wodą i rzucał na stół i podłogę… Być może należy ten pokaz czy działanie uznać za niekończące się rozliczanie z traumą, jaką pozostawił głód na Ukrainie w latach 1930-1932. Drugi performance był odmienny w nastroju: działanie zdominował kuglarski popis żonglowania piłeczkami, artysta w przebieg zdarzenia włączył publiczność. Czerwcowe artystyczne spotkanie w Inowrocławiu było zróżnicowane – i właśnie różnorodność prezentowanych form twórczości czy raczej działań w obrębie plastyki stanowiła o jego atrakcyjności.


CENTRUM KULTURY BROWAR B. WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak

Choć nowa instytucja kultury Centrum Kultury Browar B. we Włocławku została utworzona już 1 września ubiegłego roku, oficjalna inauguracja jej działalności połączona z otwarciem nowej siedziby odbyła się 16 maja tego roku. Tą siedzibą są obiekty zbudowanego w latach 1832-1880 Browaru Bojańczyka. Są to: piętrowy budynek główny, trzy magazyny i Dom Zarządcy. To ponad siedem tysięcy metrów kwadratowych powierzchni! Po rewitalizacji zostały tam usytuowane: sala widowiskowa, sala taneczna, sale warsztatowe, atelier fotograficzne, galeria sztuki, czytelnia oraz pomieszczenia na działalność gastronomiczną. Zagospodarowany został również obszerny dziedziniec, na którym będą odbywały się imprezy plenerowe. Położone opodal nadwiślańskich bulwarów, murowane z palonej cegły obiekty – o ciekawej historii, którą w książce Od Browaru Bojańczyków do Centrum Kultury „Browar B.”. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość przedstawili Tomasz Dziki i Marek Wasielewski – zostały zrewitalizowane w ramach projektu Centrum Kultury „Browar B.” – adaptacja do nowych funkcji społeczno-gospodarczych obiektów poprzemysłowych we Włocławku. Projekt, na łączną kwotę 34 mln zł, był realizowany w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Włocławek do 2015 roku; został dofinansowany kwotą 18,5 mln zł ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Centrum Kultury Browar B. we Włocławku powstało z połączenia Włocławskiego Centrum Kultury i Włocławskiego Ośrodka Edukacji i Promocji Kultury. Nie tylko przejęło, ale znacznie rozszerzyło ich działalność. Jak można przeczytać w folderze opublikowanym na uroczystość otwarcia nowej siedziby, do głównych zadań Centrum, którym kieruje Lidia Piechocka-Witczak, należą: prowadzenie wielokierunkowej działalności upowszechniania, promocji kultury i sztuki oraz edukacji kulturalnej; organizowanie różnorodnych imprez artystycznych (przeglądy, festiwale, koncerty, recitale, konkursy, wystawy) upowszechniających poszczególne dziedziny sztuki; prezentacji dorobku i tradycji kulturalnych Włocławka i Kujaw. Centrum Kultury „Browar B.” jest gospodarzem i producentem imprez o zasięgu ogólnopolskim, w tym Finału Turnieju Poezji Śpiewanej Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego i Festiwalu Zespołów Folklorystycznych „O kujawski wianek”, a także miejscem prób dla licznych zespołów muzycznych i tanecznych oraz prezentacji najciekawszych zjawisk kultury współczesnej, w której przenikają się i uzupełniają wzajemnie różne dziedziny sztuki: muzyka, taniec, plastyka, literatura i film. W Centrum i jego filiach – Klubach: „Zazamcze”, „Stara Remiza” i „Łęg” działają prężnie sekcje i grupy,

w których realizowane są m.in. nauka tańca, plastyki, języków obcych, rękodzieła artystycznego i ludowego, gry w szachy i brydża, lekcje z zakresu edukacji muzycznej, zajęcia warsztatowe (wokalne, muzyczne i recytatorskie). Centrum Kultury „Browar B.” prowadzi edukację muzyczną z zakresu nauki gry na instrumentach perkusyjnych. W zasobach Centrum jest scena na wodzie. Przycumowana do brzegu rzeki, ma widownię na nadwiślańskim bulwarze. Tłem dla prezentowanych tu widowisk czy koncertów jest widok na Wisłę i jej drugi brzeg. Centrum jest wydawcą Włocławskiego Informatora Kulturalnego, ukazującego się w wersji papierowej i elektronicznej. Podczas uroczystości otwarcia nowej siedziby Centrum tańczył włocławski zespół Classic, śpiewała wywodząca się z Włocławska Aneta Figiel. W kolejnych dniach koncertowały zespoły Shakin` Dudi, następnie Lao Che, który współtworzy mieszkający we Włocławku Filip Różański. Dla dzieci zaśpiewał kwartet Rampa. Pokazane zostały dwie wystawy. W Galerii Antresola można było oglądać wystawę obrazów Koło okrągłego stołu mieszkającego w Szwecji artysty, współpracującego z włocławską Fabryką Fajansu, Andrzeja Łączyńskiego. W Galerii Migawka na wystawie Włocławek w drugiej połowie XX wieku były eksponowane zdjęcia z lat 70. i 80.minionego stulecia; pokazywały mieszkańców miasta, ich codzienność i zmiany zachodzące w miejskiej przestrzeni. Odbywały się również rodzinne warsztaty twórcze. Zajęcia Z ceramiką na Ty! prowadził Janusz Bisaga, zajęcia z recyklingu Coś z niczego prowadziła Ewa Stypińska, zajęcia taneczne Taniec na wesoło prowadził Maciej Mielczarski, zajęcia tkackie Tkalnia prowadziła Barbara Lemiech, zajęcia malarskie Po prostu maluj prowadził Mariusz Konczalski. Sporo ciekawych przedsięwzięć odbyło się w czerwcu: zabaw plenerowych, koncertów, warsztatów, m.in. Warsztaty Tańca Jazzowego, które prowadziła Aleksandra Seroczyńska, spotkań. W pierwszym tygodniu czerwca odbywał się Finał Turnieju Poezji Śpiewanej Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego. Było Święto Muzyki i Tańca, odbył się Festiwal Sztuki Ulicy Brukarnia. Włocławskie Centrum Kultury Browar B. jest największym, posiadającym najdogodniejsze warunki do urzeczywistniania różnorakich przedsięwzięć, ośrodkiem kultury w naszym regionie. Ma też w mieście znakomitych partnerów do rozwijania działań: Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, Galerię Sztuki Współczesnej, Teatr Impresaryjny, Bibliotekę Publiczną im. Zdzisława Arentowicza, a także szkoły, uczelnie, towarzystwa kulturalne i naukowe.


NOWY GMACH WŁOCŁAWSKIEGO TEATRU Jerzy Rochowiak

Uroczyste otwarcie nowej siedziby Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku odbyło się 23 maja. To zdanie jest nieco mylące, gdyż nowa siedziba mieści się w miejscu poprzedniej, gruntownie przebudowanej, tak że można mówić o nowym gmachu Teatru. Mieści salę widowiskową z 315 miejscami, w tym 45 na balkonach, salę kameralną z 48 krzesłami, sale prób, garderoby. To nowoczesny, znakomicie wyposażony budynek teatralny! Przebudowa była realizowana w ramach Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Włocławek do 2015 roku. Jego całkowita wartość wynosiła ponad 12 mln złotych; projekt został dofinansowany kwotą 7,787 mln złotych ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Podczas inaugurującego działalność w nowych warunkach spotkania w widowisku W żywym ciele, w oddechu, w głosie… wracamy będącym teatralizowaną gawędą oraz prezentacją archiwalnych fotografii, nagrań telewizyjnych i występami związanych ze sceną artystów dyrektor Teatru Jan Polak przedstawił dzieje obiektu i placówki. Budynek pochodzi sprzed ponad stu lat: w 1912 roku zbudowało go na swoje potrzeby Towarzystwo Dobroczynności. Od 1924 roku pełnił funkcję kinoteatru. Po wojnie mieścił kino Słońce, Miejski i Powiatowy Dom Kultury, Wojewódzki Dom Kultury (po ostatniej reformie administracyjnej przekształcony w placówkę miejską: Włocławski Ośrodek Edukacji i Promocji Kultury) oraz od 1992 roku Państwowy Teatr Impresaryjny, od 1994 roku miejski (jako instytucja samorządowa), od 2002 roku Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku. Przystępując w 1990 roku do konkursu na stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Domu Kultury we Włocławku, Jan Polak w swojej koncepcji funkcjonowania instytucji – i funkcjonowania obiektu wskazał na potrzebę i możliwość prowadzenia impresariatu artystycznego, a więc prezentowania publiczności Włocławka przedstawień teatrów zapraszanych z kraju i zagranicy oraz organizowania koncertów, imprez, wystaw, spotkań. Taka formuła jest oczywiście alternatywą dla teatru ze stałym zespołem zawodowym (w Polsce w miastach wielkości Włocławka do dziś działają teatry ze stałym

zespołem; w kraju pierwszy po transformacji teatr został zlikwidowany w Grudziądzu, bez większej straty w życiu kulturalnym w mieście, obecnie organizowanym przede wszystkim przez Centrum Kultury Teatr, zajmujące budynek nieistniejącego Teatru Ziemi Pomorskiej). O próbach powołania teatru zawodowego we Włocławku wspomniał podczas uroczystości Prezydent Miasta Andrzej Pałucki: orędownikiem takiej placówki był Zdzisław Arentowicz; na początku lat pięćdziesiątych sprowadził do miasta reżysera, który miał zająć się organizowaniem teatru. Wybór antreprenera okazał się niefortunny: pobrawszy spore zaliczki na podejmowane działania, zniknął. Pewnie Opatrzność czuwała nad miastem, bo formuła, w której działa Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku jest i oryginalna, i przynosząca mieszkańcom miasta dużo pożytku. A zatem są pokazywane spektakle zapraszane z różnych ośrodków w kraju, zwłaszcza z Warszawy i Krakowa. Jak mówił w swej gawędzie Jan Polak, większość wybitnych polskich aktorów występowała na włocławskiej scenie. Przywołane wypowiedzi mistrzów polskiej sceny nie pozostawiają wątpliwości: przyjeżdżali do Włocławka bardzo chętnie, cenili miejscową publiczność, a także sprawność organizacyjną pracowników placówki. Te wypowiedzi przekonują, że być może w innych miejscach byli witani z serdecznością, uwielbieniem nawet, ale we Włocławku spotykali się ze szczerym zainteresowaniem, szacunkiem do siebie samych i sztuki teatru. Impresariat artystyczny to tylko część działalności włocławskiego Teatru. Stworzona przez Jana Polaka formuła funkcjonowania placówki dlatego jest oryginalna, że uwzględnia pracę zespołów amatorskich. Są to: Teatr Ludzi Upartych i Teatr Skene. Pierwszy to zespół wielopokoleniowy, w którego składzie są osoby od wielu lat z nim związane, a także ludzie młodzi, którzy w życiu Teatru uczestniczą kilka lat i zwykle po maturze wyjeżdżają z miasta. Drugi to zespół dziecięcomłodzieżowy, który utworzył przed 35 laty i prowadzi Mieczysław Synakiewicz. Początkowo Skene był teatrem młodzieżowym, od wielu lat grają w nim dzieci. Wszystkie premierowe widowiska – a jest ich już 75 – reżyserował Mieczysław Synakiewicz. Zwykle też opracowuje teksty, adaptuje na scenę utwory niedramatyczne.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013

Zespoły te w Teatrze Impresaryjnym przygotowują spektakle i grają na zasadach przypominających nieco funkcjonowanie teatrów repertuarowych. Teatr Ludzi Upartych swoje spektakle prezentuje zarówno na macierzystej scenie, jak i w ośrodkach kultury, szkołach poza Włocławkiem. Teatr Ludzi Upartych jest jednym z najdłużej nieprzerwanie działających amatorskich zespołów scenicznych w kraju. Jego pierwszą premierą – jako Zespołu Teatralnego Związku Nauczycielstwa Polskiego – był w roku 1952 Dom otwarty Michała Bałuckiego. Rok później jego kierownictwo artystyczne objął Włodzimierz Gniazdowski – polonista, reżyser, który rzeszy wychowanków zaszczepił teatralną pasję. Kolejnymi kierownikami artystycznymi i reżyserami Teatru byli Stanisław Strubiński (1964), Tadeusz Kieloch (1965-1975), Waldemar Manowski (1976-2001). Od 2002 roku kieruje zespołem Jan Polak. Przez lata byli bądź są nadal związani z Teatrem aktorzy-amatorzy: Eugeniusz Klockowski, Grażyna Junczys, Jolanta Pankowska, Ewa Krupińska, Krzysztof Makaruk, Henryk Michalak, Paweł Rodecki, Paweł Grzelak, Piotr Gutowski. Od lat współtworzą spektakle plastycy Dorota Główczyńska i Dariusz Piotrowski, muzycy Jagoda Sobolewska i Piotr Matuszkiewicz.

W ostatnich latach zespół można oglądać w spektaklach dobrych, bardzo dobrych i wybitnych, jak Lokomotywa według wierszy Juliana Tuwima, Antygona według Sofoklesa czy Mistrz i Małgorzata Michała Bułhakowa – w opracowaniu i reżyserii Jana Polaka. Spektakle są adresowane do dzieci, młodzieży i dorosłych. W repertuarze przeważają pozycje z klasyki dramaturgii polskiej i obcej. Aczkolwiek inscenizowane są w różnych konwencjach teatralnych, można się pokusić na uogólnienie, że Teatr Ludzi Upartych szczególnie upodobał sobie konwencję bliską klasycznemu teatrowi dramatycznemu, co oznacza dbałość o słowo, o precyzję ruchu scenicznego, klarowność akcji, wyrazistość postaci scenicznych, a także prostotę. W każdym spektaklu widać, że w tym Teatrze z najwyższym szacunkiem spotykają się aktorzy – a wraz z nimi widzowie! Być może dlatego ten Teatr jest niezwykle żywotny – i jest coraz ciekawszym zjawiskiem na mapie teatralnej kraju; nie jest tylko amatorski, jest aż amatorski. Z działaniami Teatru Ludzi Upartych łączy się kolejna sfera pracy Teatru Impresaryjnego: działalność edukacyjna. Obejmuje ona młodzież chcącą doskonalić umiejętności aktorskie: to zajęcia przygotowujące do pracy scenicznej. Ich uczest-

Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku Fot. Zbigniew Romantowski

25


26

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

nicy zdają do szkół artystycznych, a jeśli wybierają inne kierunki studiów, to wykorzystują zdobyte umiejętności w swoich profesjach. Oczywiście, lekcjami aktorstwa są próby i spektakle. Podczas gawędy Jana Polaka przedstawione zostały fragmenty listów, które ślą do niego wychowankowie Teatru. Wspominają teatralną przygodę jako ważne życiowe doświadczenie a swego mentora jako troskliwego i czułego opiekuna. Adepci sztuki scenicznej mogą przygotowywać się do eksternistycznych egzaminów aktorskich przed komisją Związku Artystów Scen Polskich. Jan Polak reżyseruje przedstawienia – a będąc i reżyserem, i aktorem, i pedagogiem – wprowadza młodych aktorów w świat teatru. Do prowadzenia warsztatów zaprasza specjalistów, przede wszystkim wykładowców Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Organizowane są cykle zajęć warsztatowych przybliżających sztukę teatru uczniom szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Lekcjami teatru są konsultacje podczas przygotowywania przez szkolne zespoły nowych przedstawień. Tym zespołom Teatr udostępnia nie tylko scenę, ale i pomaga w rozwiązywaniu problemów technicznych. Pracę z zespołami amatorskimi, edukację teatralną Jan Polak uznaje za wypełnianie zobowiązania wobec Włodzimierza Gniazdowskiego: dziedzictwem po nim jest teatralna pasja Jana Polaka, od prawie ćwierćwiecza kierującego włocławską sceną. Teatr Impresaryjny organizuje co roku Wakacyjny Festiwal Teatrów Dziecięcych zza Granicy, w którym uczestniczą pracujące w polskich szkołach i ośrodkach kultury zespoły z Białorusi, Czech, Litwy i Ukrainy. Spektakle są oglądane przez wło-

cławskich widzów, a biletem wstępu jest książka dla polskich dzieci. Jako wolontariusze gośćmi zajmują się młodzi włocławianie, toteż każdego roku Festiwal jest pięknym międzynarodowym spotkaniem, nie tylko artystycznym, bo młodzi Polacy zza granicy nie tylko prezentują, oglądają przedstawienia i o nich rozmawiają, ale i wyjeżdżają na wycieczki, uczestniczą w różnorakich spotkaniach. Teatr wespół z Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika organizuje Ogólnopolski Festiwal Małych Form Teatralnych Maski. Jak podkreślał Jan Polak, przebudowa i unowocześnienie wyposażenia teatru były koniecznością: w ostatnich latach zmieniła się technika teatralna i nie każde ciekawe, udane artystycznie przedstawienie można było zaprosić do Włocławka. Ponadto Teatr Ludzi Upartych wstrzymywał się z realizacją spektakli inscenizacyjnie rozbudowanych. Zespół już przystąpił do pracy nad Snem nocy letniej Szekspira w reżyserii Jana Polaka. Podczas rozpoczętego 23 maja cyklu wieczorów i innych codziennych imprez teatralnych Teatr Skene prezentował swój premierowy spektakl Buratino, czyli historia drewnianego pajacyka Aleksego Tołstoja w reżyserii Mieczysława Synakiewicza. Teatr Ludzi Upartych grał Serenadę Sławomira Mrożka w reżyserii Jana Polaka, spektakl Brzechwa dzieciom w reżyserii Jana Polaka. W ostatnich dniach czerwca odbywał się Wakacyjny Festiwal Teatrów Dziecięcych zza Granicy. Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego zyskał rodziców chrzestnych. Artystyczną matką chrzestną zastała Krystyna Janda, prezentująca Shirley Valentine Willy`ego Russela. Artystycznym ojcem chrzestnym został Andrzej Seweryn, który wystąpił w monodramie Mój Molier.

Scena i widownia Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku Fot. Jarosław Czerwiński


SUPEŁEK: MŁODZIEŃCZY PO TRZYDZIESTU PIĘCIU LATACH Jerzy Rochowiak

Ktoś, kto nie obejrzał wystawy stworzonych z nici czy przy użyciu nici dzieł autorstwa twórców skupionych w Zespole Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek działającego przy Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, prezentowanej w czerwcu w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prűfferowej w Toruniu, mógłby podejrzewać, że zachwyty nad ekspozycją były kurtuazyjne. Jednak były one spontaniczne i szczere. Ktoś, kto wystawę widział, uzna za naturalne, że i zachwycały, i zdumiewały hafty, koronki i inne cuda i cudeńka. Zachwycały, bo są tworzone z artystyczną inwencją, z precyzją. Pomysłowość twórców zdumiewała, a perfekcja wykonania mogła skłaniać do powątpiewania w aż taką zręczność rąk, do snucia wyobrażeń o jakimś czarodziejstwie… Poza tym wystawa była zróżnicowana, pokazywała niemal nieograniczone możliwości, jakie w sprawnych dłoniach dają szydełka, czółenka, igły i nici. Zwykle są to nici, których używają głównie osoby zajmujące się rękodziełem artystycznym, przeważnie kosztowne, a więc nie zawsze można powiedzieć: zwykłe nici. Już same rodzaje haftów oszałamiały różnorodnością: borowiackie, kaszubskie, krajeńskie, kujawskie, pyrzyckie, słupskie, Hazów, z Goliny, z Powiśla. Pokazane zostały haftowane obrusy, serwety, narzuty, a także obrazy. Z koronki szydełkowej były serwety, obrusy i poduszki – także z koronki filetowej. Najliczniejsze, często zaskakujące, eksponowane przedmioty artyści wykonali techniką koronki czółenkowej. Były to kamizelki, kołnierzyki, ubranka do chrztu dla niemowląt, rękawiczki, torebki, kolie, bransolety, kolczyki, brosze, zakładki do książek, przeróżne ozdoby świąteczne, a nawet szachy, tak, prawdziwe szachy, z czarno-białym polem i wszystkimi figurami. Niekiedy dzieła koronkowe były łączone z kamieniami półszlachetnymi, koralikami, bursztynem, a także z haftem krzyżykowym. Eksponowane prace unaoczniały znaczenie frazeologizmu: koronowa robota. Były na wystawie bukieciki kwiatów z kolorowej bibułki, kartki wykonane m.in. techniką pergamano, bożonarodzeniowe bombki, wielkanocne jajka w technice decoupage`u i frywolitki. Każda rzecz wydawała się wyjątkowa. Każda ujmowała artyzmem, rękodzielniczym kunsztem. Choć może wydawać się, że hafty i koronki powielają kanony sztuki ludowej czy dworskiej, to oglądane na wystawie zdawały się drogocennościami wyjętymi z gabloty w salonie jubilerskim bądź ekskluzywnym butiku. Mogłyby wzbudzać uwagę nie tylko etnografów, ale i kuratorów galerii sztuki współczesnej, zwłaszcza że ich autorzy są otwarci na poszukiwanie nowych kompozycji, wzorów, rozwiązań. Oczywiście, pokazywane prace miały w sobie urok tradycyjnego rękodzieła, ale też większość zdawała się nowoczesna. Naturalnie, estetyczną atrakcyjność wystawa, którą Zespół Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek święto-

wał jubileusz 35-lecia, zawdzięczała kunsztowi autorów. Ale ten kunszt pewnie tak pięknie by się nie odsłonił, gdyby nie autorki scenariusza ekspozycji: Kinga TurskaSkowronek, kustosz w toruńskim Muzeum, z czułością od lat wspierająca Supełkowych twórców oraz Gabriela Witoszkin, od trzech lat przewodnicząca Zespołowi. Jak wiadomo, sztuka wyboru jest bardzo trudna, a obie panie podjęły się niełatwego wyboru prac do prezentacji. Zapewne niejeden raz oznaczało to konieczność rezygnacji, z niewątpliwym pożytkiem dla całości ekspozycji i autorów. Nie można również przecenić pracy Barbary Górki, która zaaranżowała wystawę, z nie mniejszą maestrią niż zostały wykonane prezentowane dzieła. W muzealnej sali stanęły manekiny, na których uwidoczniło się piękno kołnierzyków, kamizelek, czapeczek. Rozstawione zabytkowe stoły przykryły obrusy i serwety. Stanęły na nich koszyczki z wielkanocnymi jajkami, wazony z gałązkami, na których wisiały bombki choinkowe. Na krzesłach ułożyły się poduszki. Na ścianach, zastawkach, planszach wisiały haftowane obrusy i serwety. Z sufitu zwieszały się serwety i bombki. Biżuteria trafiła do gablot. Była i kołyska z wiejskiej chaty – z chrzcielnym ubrankiem. Na gałązkach w wa-

Fragment jubileuszowej ekspozycji Fot. Stanisław Jasiński


28

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Fragment jubileuszowej ekspozycji Fot. Stanisław Jasiński


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013

zonach stojących na podłodze wisiały koszyczki z bibułkowymi kwiatkami, bombkami. Wystawa tak została zaaranżowana, że sala toruńskiego Muzeum sprawiała wrażenie przestrzeni, która odsłania piękno. Zarazem można było skupić uwagę na poszczególnych pracach, podziwiać misterność ich wykonania. Otwarcie wystawy 12 czerwca poprzedziła uroczystość jubileuszu Supełka. Każdy przybyły gość otrzymał jubileuszowy folder i aniołka z frywolitki. Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki uhonorował każdego z twórców okolicznościowym dyplomem a wieloletnią przewodniczącą Zespołu Zofię Kalisz nagrodą. Prezydent Torunia Michał Zaleski uhonorował Zespół dyplomem i cennym upominkiem. Życzenia i gratulacje składali liczni przyjaciele i wielbiciele Supełka. Zespół Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek powołała do życia przy Wojewódzkim Domu Kultury w Toruniu (obecnie Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu) 24 kwietnia 1979 roku Wanda Malczewska. Supełek skupia trzydziestu członków, spośród których większość należy do Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Artyści zrzeszeni w Klubie nie tylko tworzą wysokiej wartości artystycznej koronki i hafty, ale i popularyzują rękodzieło artystyczne poprzez wystawy, pokazy, warsztaty i kursy – w Toruniu i innych miejscowościach województwa kujawsko-pomorskiego, a także poza regionem. Każda z tych osób to odrębna indywidualność artystyczna, zarazem Zespół jest zżytą, sprawną w działaniach grupą twórczą. W działalności Supełka nierozerwalnie praca artystyczna splata się z przedsięwzięciami instruktorskimi, dzięki którym wiele osób poznało sztukę koronki i ha-

ftu, wiele uczyniło rękodzieło artystyczne zajęciem okazjonalnym a co najmniej kilkadziesiąt profesją wykonywaną z zamiłowaniem i dążeniem do doskonałości. Specjalnością Supełka jest koronka czółenkowa – frywolitka. Mając dworską proweniencję, doskonale komponuje się z przynależnymi do ludowej tradycji haftami. Każdą pracę cechuje oryginalność wzorów, kształtowanych z wyobraźnią, zmysłem plastycznym i polotem oraz staranność wykonania, dbałość o każdy szczegół. Jak są cenione przez znawców, świadczą nagrody otrzymywane przez twórców w konkursach regionalnych i ogólnopolskich, zaproszenia na wystawy, kiermasze, pokazy. Dokonania i sława Supełka umożliwiły zorganizowanie w latach 1990-1992 przez Wojewódzki Dom Kultury w Toruniu we współpracy z Centralnym Ośrodkiem Metodyki Upowszechniania Kultury w Warszawie Policealnego Państwowego Zaocznego Studium Oświaty i Kultury Dorosłych ze specjalnością Rękodzieło artystyczne. Uzupełnieniem działalności edukacyjnej są prezentacje dokonań członków Klubu Supełek na łamach pisma Kram z robótkami, a także wydane przez to – cieszące się popularnością w całym kraju – pismo płyty CD zawierające zapisy kursów koronki i haftu. Takie prezentacje opublikowało również toruńskie Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prűfferowej. Dokonania twórców skupionych w Zespole Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek przy Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu mają wymiar kulturotwórczy. Ich prace promują województwo kujawsko-pomorskie w kraju i za granicą. Trafiły do wielu ośrodków – instytucji i osób prywatnych – w Polsce i poza krajem, nie tylko w Europie.

Fragment jubileuszowej ekspozycji Fot. Stanisław Jasiński

29


30

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu Jerzy Janczarski wręcza Zofii Kalisz nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Fot. Stanisław Jasiński

Zespół Rękodzieła Artystycznego Klub Supełek podczas uroczystości jubileuszu 35-lecia Fot. Stanisław Jasiński


Zdarzenia, wydarzenia OLEODRUKI I NIE TYLKO Z KOLEKCJI BOGDANA CHMIELEWSKIEGO W BYDGOSZCZY W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy 15 maja została otwarta wystawa Obrazy z Lucimia, które patrzą głęboko w oczy. Oleodruki i nie tylko z kolekcji Bogdana Chmielewskiego. Jest rok 1976 – pisze Katarzyna Wolska. – Bogdan Chmielewski kupuje zabytkowy dom w Lucimiu. Drewniany dom z duszą i obrazami. To oleodruki, które w XIX i pierwszej połowie XX wieku trafiały pod strzechy. Dzięki tej technice powielania każdy chłopski i mieszczański dom, nawet biedny, mógł sobie pozwolić na kontakt ze sztuką. Sposób wykonywania oleodruków pozwalał na ich masową produkcję za stosunkowo niską cenę. Szkoły i warsztaty powstawały już w połowie XIX wieku we Francji, Niemczech i Polsce. Jakość oleodruku zależała od staranności wykonania, papieru i farb. Oprawiane często były w bogato zdobione ramy. W zależności od tematyki bawiły, uczyły, wzruszały, wprawiały w zachwyt. Ale najważniejsze były te, które łączyły z sacrum. Wizerunki Świętej Rodziny, Jezusa, Matki Bożej, Anioła Stróża i postaci Świętych Pańskich pośredniczyły w nawiązywaniu więzi z Bogiem. Do nich modlono się w konkretnych, zwyczajem określonych sytuacjach, o poranku, na Anioł Pański, przed snem, w święta i w chwilach trwogi, zanoszono prośby i błagania. Były często prezentem od chrzestnych, dla nowożeńców, źródłem wiedzy religijnej. Wisiały nad łóżkiem by chronić gospodarza, domowników i dom. W sytuacjach niestosownych odwracano je nieraz szkłem do ściany, by nie patrzyły. Jest rok 1976. Bogdan Chmielewski rozpoczyna intensywne działania artystyczne, indywidualne i grupowo-wspólnotowe w Lucimiu, remontuje też dom. Wstępuje na drogę poszukiwania miejsca w tradycji i mistyczności życia w kręgu roku. Adoracja i kontemplacja towarzysząca oleodrukom jest bliska jego poszukiwaniom. Rośnie kolekcja, uzupełniana o rzadkie rarytasy, częstochowskie obrazy wysadzane, patriotyczne reprinty z czasów zaborów i wiele innych. Oleodruk odszedł do przeszłości, wyparty przez inne, doskonalsze i łatwiejsze techniki druku, odszedł razem ze sposobem życia ludzi, którzy z nim obcowali, ale tęsknota za domem i iskierka ducha tkwi przecież w każdym z nas. Wystawa jest nie tylko podróżą w przeszłość. Może dzięki niej zatrzymamy się w biegu i pozwolimy sobie na chwilę refleksji nad istotą naszego na tej ziemi bytowania.

SZARO-CZERWONY ŚWIAT. PAMIĄTKI PRL WE WŁOCŁAWKU W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku w gmachu Zbiorów Sztuki 16 maja została otwarta wystawa Szaro-czerwony świat. Pamiątki PRL. Na ekspozycji, którą przygotował Tomasz Wąsik – piszą organizatorzy – zgromadzono liczne przedmioty związane z 45-letnią historią Polski Ludowej widzianej z perspektywy Włocławka. Obok czerwonych sztandarów i plakatów propagandowych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej swoje miejsce znalazły dziesiątki czarno-białych fotografii autorstwa włocławskich fotoreporterów utrwalające obraz ówczesnego miasta i jego mieszkańców. Zdjęcia te ukazują przede wszystkim szarą prozę dnia codziennego: pracę, kolejki do sklepów, handel na targowiskach. Pokazują również budowy nowych osiedli mieszkaniowych, zakładów przemysłowych, ale także obchody 1-majowego święta, czy Edwarda Gierka i Ericha Honeckera składających wieńce u stóp pomnika Juliana Marchlewskiego. Na wystawie nie zabrakło również wyposażenia domowego i przedmiotów codziennego użytku – mebli, sprzętu radiowo-telewizyjnego, ubrań, gazet, komiksów oraz wielu innych. W kontekście przypadającej w tym roku 25. rocznicy wyborów 4 czerwca wyjątkowego wymiaru nabierają pamiątki związane z powstaniem i działalnością NSZZ „Solidarność”, reprezentowane przez plakaty i fotografie z manifestacji i strajków z lat 1980-1981 oraz mitingów przedwyborczych z 1989 r. Wystawie towarzyszyły lekcje muzealne i zajęcia warsztatowe skierowane do grup z przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjalnych.

22. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży W Ośrodku Chopinowskim w Szafarni w dniach 16-19 maja odbywał się 22. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży. Konkurs zainaugurowała 15 maja w Dworze Artusa w Toruniu recitalem fortepianowym Ewa Pobłocka. Uczestników Konkursu oceniało jury w składzie: Ewa Pobłocka (Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, Uniwersytet Muzyczny im. F. Chopina w Warszawie), Katarzyna Popowa-Zydroń (Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy), Izabella Darska Havasi (Fundacja im. György’a Ferenczy’ego w Budapeszcie, Węgry), Maria Murawska (Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy), Jordi Benseny Plaza (Konserwatorium Muzyczne w Lleidzie, Hiszpania), Andrzej Tatarski (Akademia Muzyczna im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu).


32

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Jurorzy oceniali uczestników w czterech grupach wiekowych: do lat 10, od 11 do 13 lat, od 14 do 16 lat i od 17 do 18 lat. W grupie pierwszej pierwszą nagrodę otrzymała Eva Gevorgyan (Rosja), drugą nagrodę otrzymał Ji Ye Choe (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna), trzecią nagrodę otrzymał Adam Zakrzewski (Polska). Wyróżnione zostały: Hanna Knysh (Białoruś), Marta Papojan (Rosja), Sofia Toropova (Rosja).W grupie drugiej pierwszą nagrodę otrzymała Joanna Goranko (Polska), drugą nagrodę otrzymała Kristine Ayvazyan (Czechy), trzecią nagrodę otrzymał Mihály Boros (Węgry). Wyróżnieni zostali Paweł Jakub Gwóźdź (Polska), Nikita Kolodin (Rosja), Ziemowit Piotr Świtalski (Polska). W grupie trzeciej pierwszą nagrodę otrzymał Piotr Ryszard Pawlak (Polska), drugą nagrodę otrzymał Jia Fang (Chiny), trzecią nagrodę otrzymał Karmen Stephany Boateng (Węgry). Wyróżniony został Marian Gabriel Michalski (Polska). W grupie czwartej pierwszą nagrodę otrzymał Adam Kałduński (Polska), drugą nagrodę otrzymał Mateusz Tomasz Tomica (Polska), trzecią nagrodę otrzymała Natalia Karolina Zaleska (Polska). Wyróżniony został Radosław Goździkowski (Polska). Nagrodę Konserwatorium Muzycznego im. P. Sarasate w Pampelunie (Hiszpania) otrzymała Kristine Ayvazyan. Nagrodę Konsula Rzeczypospolitej Polskiej w Nawarze, kraju Basków i La Roja Angela Tellechea Goyena otrzymała Joanna Goranko. Nagrodę Rektora Akademii Muzycznej w Bydgoszczy za najlepsze wykonanie utworu Karola Szymanowskiego otrzymał Adam Kałduński. Trzy nagrody Fundacji im. György’a Ferenczy’ego z Budapesztu za najlepsze wykonanie mazurków Fryderyka Chopina otrzymali Katarzyna Kopiejek, Marian Gabriel Michalski i Adam Kałduński oraz zaproszenie na Węgry Piotr Ryszard Pawlak. Nagrody Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina dla polskich laureatów konkursu otrzymali Ziemowit Piotr Świtalski, Paweł Jakub Gwóźdź, Adam Zakrzewski, Joanna Goranko, Adam Kałduński. Nagrodę Wójta Gminy Ciechocin otrzymała Karmen Stephany Boateng. Nagrodę Dyrektora Zachodniopomorskiego Konkursu Pianistycznego w Szczecinie otrzymała Joanna Goranko.

WOJEWÓDZKIE SPOTKANIE TEATRÓW OBRZĘDU LUDOWEGO W GOSTYCYNIE W Gostycynie 7 czerwca odbywało się Wojewódzkie Spotkanie Teatrów Obrzędu Ludowego zorganizowane przez Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki w Bydgoszczy i Gminny Ośrodek Kultury w Gostycynie. Spotkanie rozpoczęło się – pisali organizatorzy – przemarszem korowodu zespołów przez wieś. Zasadniczym celem spotkania jest inspirowanie amatorskich teatrów działających w środowisku wiejskim i małomiasteczkowym do korzystania z dorobku kultury ludowej. Organizatorom zależy na podtrzymywaniu tradycji stałych spotkań integrujących zespoły i kadrę instruktorską, a tym samym stworzeniu możliwości konfrontacji i wymiany doświadczeń artystycznych, a także kontaktu z fachowcami z dziedziny kultury ludowej i teatru poprzez udział w konsultacjach i zajęciach warsztatowych. Do udziału w spotkaniu organizatorzy zaprosili amatorskie zespoły teatralne, mające w swoim repertuarze widowiska obrzędowe nawiązu­jące do lokalnych tradycji ludowych naszego regionu oraz teatry stanowiące społeczność wielopoko­leniową: Zespół Folklorystyczny Śmiłowionki ze Śmiłowa, Folklorystyczny Zespół Obrzędowy Lubominianki z Boniewa, Zespół Świeckie Gzuby ze Świecia, Zespół Pieśni i Tańca Swojacy z Baruchowa, Zespół Ludowy Radojewiczanie z Radojewic, Zespół Witkowiacy z Witkowa i Teatr Obrzędu Ludowego Zaboracy z Brus. Zostały zaprezentowane także: dorobek twórczy artystów I Pleneru Rzeźbiarskiego Żaga oraz prace twórców ludowych. Wystąpiła kapela Frantówki z Bysławia.

JARMARK ŚWIĘTOJAŃSKI W BYDGOSZCZY Na Starym Rynku w Bydgoszczy 8 czerwca odbywał się Jarmark Świętojański zorganizowany przez Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki w Bydgoszczy. Z całej Polski do Bydgoszczy przybyli – piszą organizatorzy – rzeźbiarze, garncarze, malarze, wikliniarze, hafciarki i wielu innych twórców nie mieszczących się w żadnych sztywnych konwencjach. Można było skosztować domowej nalewki, sera, swojskiej wędliny, powideł i innych smakołyków. Można było przyjrzeć się pracy kowala, rzeźbiarza, czy garncarza i spróbować samemu tej trudnej sztuki. Można było kupić piękną biżuterię, oryginalne przedmioty domowego użytku i ozdoby domu, a dzieciom nietuzinkowe zabawki. Nie zabrakło też kuglarzy, nieodłącznie Jarmarkowi towarzyszących. Zabawiali i rozśmieszali młodzi adepci trudnej sztuki cyrkowej: dzieciaki z grup cyrkowych Heca z Lipinek, Cool-Kids z Torunia, Gimbolo z Radzików Dużych. Wspierał ich mistrz nad mistrzami: mim Mieczysław Giedrojć zachęcający do zabawy pośród straganów.

XVI OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL AMATORSKICH ORKIESTR DĘTYCH W CHEŁMNIE W Chełmnie w ramach obchodów Święta Województwa Kujawsko-Pomorskiego 8 czerwca odbywał się XVI Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Orkiestr Dętych. Poprzedził go sobotni koncert niemieckiej Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Unlingen goszczącej w Chełmnie na zaproszenie Orkiestry Dętej z Chełmna w ramach międzynarodowej wymiany młodzieży, przy zaangażowaniu Fundacji Europejskiego Centrum Wymiany Młodzieży im. K. Schumachera w Chełmnie, Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży i Gminy Miasta Chełmno. W niedzielnych paradach i koncertach konkursowych brało udział siedem zespołów: Orkiestra Dęta Semper Fidelis Ochotniczej Straży Pożarnej w Osięcinach, Młodzieżowa Orkiestra Dęta przy Zarządzie Gminnym Ochotniczej Straży Pożarnej w Wagańcu, Orkiestra Dęta Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu, Młodzieżowa Orkiestra Dęta Helikon z Kwidzyna, Orkiestra Dęta


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 3-4/2013

Ochotniczej Straży Pożarnej w Bysławiu, Orkiestra Lasów Państwowych i Powiatu Tucholskiego przy Zespole Szkół Leśnych w Tucholi, Orkiestra Dęta Chełmińskiego Domu Kultury. Zespoły rywalizowały w marszu i na scenie o nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego – otrzymała ją Młodzieżowa Orkiestra Dęta Helikon z Kwidzyna i tytuł Orkiestry Roku Miasta Zakochanych – otrzymała go Orkiestra z Unlingen. Po prezentacjach konkursowych wystąpiły Orkiestra z Unlingen oraz Orkiestra Wojskowa z Bydgoszczy, która prezentowała musztrę paradną na chełmińskim rynku. Jak zauważa Marcin Dombrowski z Chełmińskiego Domu Kultury, amatorskie orkiestry dęte działające w naszym regionie podtrzymują tradycje powszechnego muzykowania. To również dzięki nim w trudnych warunkach finansowych w wielu miejscach, w których nie koncertują profesjonalne zespoły orkiestrowe, dostępna jest dobra, przystępna żywa muzyka instrumentalna. Mamy nadzieję, że impreza zachęciła słuchaczy do samodzielnego grania na instrumentach muzycznych.

PRACE MALARSKIE SEKCJI PLASTYCZNEJ UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU W BYDGOSZCZY W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy 12 czerwca została otwarta wystawa prac malarskich sekcji plastycznej Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy WOKiS. W Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej WOKiS przy Starym Rynku – piszą organizatorzy – od pięciu lat, odbywają się zajęcia plastyczne, w których uczestniczy ponad dwudziestu studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Rozwijają swoje zdolności, poznają różne techniki rysunkowe i malarskie, ołówek, węgiel, pastel, temperę, dyskutują o sztuce, życiu, swoich zmaganiach z długo skrywanym talentem i malarską materią. Wspólnie tworzą atmosferę, w której łatwiej przełamać własne bariery i zahamowania, otworzyć się na sztukę i innych ludzi. Podsumowaniem tych spotkań i całorocznej pracy jest wystawa, na której znalazły się najlepsze prace każdego uczestnika powstałe w Galerii podczas zajęć w kończącym się roku akademickim. To nie tylko wyjście na zewnątrz „do ludzi” z własnymi dokonaniami, ale i możliwość spojrzenia na nie z dystansu i w innym niż pracowniany kontekście. W tym roku ekspozycję wzbogaciły plakaty o tematyce kulturalnej wykonane na wewnętrzny konkurs.

Wystawa Moje Piękne Bezpieczne Miejsce W Skłudzewie W Fundacji Piękniejszego Świata w Skłudzewie 17 czerwca została otwarta wystawa pokonkursowa II Kujawsko-Pomorskiego Przeglądu Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Moje piękne bezpieczne miejsce pod honorowym patronatem Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty w Bydgoszczy, przy wsparciu Starostwa Powiatu Toruńskiego, Urzędu Gminy Zławieś Wielka, Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych i Geofizyki Toruń. Na Przegląd nadesłano 677 prac dzieci i młodzieży w wieku 5-16 lat z 61 placówek województwa – piszą organizatorzy. – Uczestnicy w swoich pracach pokazali, że najbezpieczniej czują się z rodziną we własnym mieszkaniu, w domu, na balkonie, z zabawkami, w gospodarstwie wiejskim, w otoczeniu przyrody: na łące, wśród pól, w lesie, przy ognisku, nad jeziorem i morzem. Autorzy ciekawie ukazywali piękne i bezpieczne miejsca takie, jak kościół, serce człowieka, szkoła, klasa lekcyjna i boisko, także basen, plac zabaw z domkiem na drzewie. Dla dziewczynek bezpieczne miejsce to scena w domu kultury i w teatrze. Inne dzieci czują się bezpiecznie w towarzystwie domowych zwierząt, głównie koni, kotów i psów. Kilkoro młodych malarzy namalowało obrazy ukazujące piękne i bezpieczne dalekie egzotyczne kraje. Jeden uczestnik zobrazował bezpieczną przestrzeń malując mapę terytorium Unii Europejskiej. Wszystkie te prace są radosne, kolorowe, zapraszające na piękne tereny, na spotkania z przyjaznymi osobami i zwierzętami. Uwagę zwróciły dwa szczególne obrazki, zupełnie inne od tych opisywanych powyżej. Pierwszy ukazuje czarne koło, w środku którego namalowana została skurczona dziewczynka przytulająca lalkę. Na zewnątrz tego czarnego koła znajdują się dwie szarpiące się postacie: kobieta i mężczyzna ze śladami ran i krwi. Drugi obraz składa się z dwóch części, ukazuje dwa światy. Górny słoneczny, żółto-błękitny z uśmiechniętym dzieckiem to świat dobra, dolny obraz to obraz przemocy, czarno-karminowo-szary z wyrazistymi postaciami czyniącymi zło: niszczącymi drzewa, dokonującymi grabieży… Młodzi artyści wybierali zróżnicowane techniki plastycznego obrazowania: ołówek, kredki ołówkowe i świecowe, pastel, tusz, batik, wycinanki, wyklejanki bibułkowe i z plasteliny, wydzieranki z gazet, gwasz, temperę na podkładzie papieru ściernego, grafikę: monotypię i kolografię, przestrzenne makiety.

MAM SMAKA NA KUJAWIAKA! W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku ukazała się książka Doroty Kalinowskiej (tekst) i Krzysztofa Cieślaka (projekt graficzny) Gzik, żur i prażucha. Tradycje kuchni kujawskiej, a na wakacje włocławskie Muzeum przygotowało dla dzieci i młodzieży grę edukacyjną Mam smaka na kujawiaka! Moda na swojskie jadło powraca – piszą. – Jeżeli chcecie dowiedzieć się jakich narzędzi używano w gospodarstwie, oraz jak przygotowywano i spożywano posiłki w tradycyjnej kuchni kujawskiej, odwiedźcie włocławskie Muzeum Etnograficzne i weźcie udział w grze muzealnej Mam smaka na kujawiaka! W karcie zadań znajdziecie zagadki, rebusy, polecenia oraz zadania plastyczne. Dzięki wskazówkom ukrytym na wystawie bez problemu rozwiążecie każde zadanie związane z Muzeum Etnograficznym. Karty wezmą udział w losowaniu upominków, które odbędzie się po zakończeniu zabawy.

Opr. J.R.

33


Otrzymaliśmy zaproszenia Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni • na 22 Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w dniach 15-18 maja. Do Centrum Kultury Browar B we Włocławku • na uroczyste otwarcie siedziby Centrum Kultury Browar B. we Włocławku w dziewiętnastowiecznym zrewitalizowanym zespole obiektów poprzemysłowych Browaru Bojańczyka 16 maja, • na koncert Żywa muzyka tradycyjna Kujaw współorganizowany przez Centrum Kultury Browar B. i Fundację Ari Ari; wystąpiły ludowe zespoły z Kujaw oraz Warszawa Wschodnia i Jacek Prusinowski Trio 29 czerwca Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na wystawę prac dzieci z Mołdawii ze zbiorów własnych Galerii 16 maja, • na wystawę prac wykonanych w pracowniach dydaktycznych Święto Galerii 12 czerwca, • na wystawę i wręczenie nagród laureatom konkursu plastycznego dla dzieci Ja i mój region. 10 lat w Unii Europejskiej – 16 czerwca. Do Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy • na koncert dyplomantów Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Jerzego Swobody 16 maja, • na koncert Tylko Beethoven w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego, na fortepianie grał Eugen Indjič 23 maja, • na koncert Dla mamy w wykonaniu Zbigniewa Wodeckiego 27 maja, • na koncert z cyklu Wielcy artyści w Filharmonii w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Jerzego Maksymiuka, na skrzypcach grał Jakub Jakowicz 30 maja, • na koncert Msza Uroczysta na Święto Wolności Rossiniego w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej, Chóru Akademickiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, Chóru Akademickiego UMK w Toruniu pod batutą Rudolfa Tierscha 6 czerwca oraz kolejne wykonanie tegoż koncertu w Kościele Akademickim Świętego Ducha w Toruniu 7 czerwca, • na koncert fragmentów z opery Bizeta Carmen w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej i Chóru Opery Nova pod batutą Tadeusza Wojciechowskiego, z Moniką Ledzion (mezzosopran) w roli Carmen 13 czerwca, • na koncert muzyki brazylijskiej w wykonaniu Arnaldo Savenago & Quinteto Musicart wraz Orkiestrą Kameralną Capella Bydgostiensis pod batutą José Marii Florenciego 18 czerwca,

• na koncert muzyki operetkowej i musicalowej Powitanie wakacji w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod batutą Tadeusza Wicherka i solistów: Anny Lasoty (sopran) i Jacka Laszczykowskiego (tenor) 27 czerwca. Do Pracowni Języka i Kultury Arabskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu • na II Dni Kultury Arabskiej i Muzułmańskiej organizowane przez Koło Lingwistów Zahra asSahra działające przy Pracowni Języka i Kultury Arabskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w dniach 16-17 maja. Do Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu • na prezentację unikatowych, oryginalnych rysunków i szkiców wybitnego polskiego malarza Zygmunta Turkiewicza, uczestnika bitwy pod Monte Cassino, 17 maja. Do Zespołu Szkół w Gronowie • na festyn środowiskowy Wiosna w Gronowie 18 maja. Do Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy • na konferencję 10 lat Polski w Unii Europejskiej 19 maja. Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu • na otwarcie wystawy Podgórz – skarb w suficie – bezimienne twarze po obu stronach obiektywu prezentującej plansze z wydrukami fotografii ze szklanych negatywów znalezionych między warstwami sufitu w budynku przy ulicy Parkowej na Podgórzu w Toruniu 21 maja, • na wernisaż wystawy S-potkanie z okazji 35-lecia Pracowni Rozwijania Twórczości Osób Niepełnosprawnych KSON DT w ramach projektu Irregulator Talents 13 czerwca. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy obrazów Sonii Zengel Niedokończona misja oraz spotkanie poetyckie z Wiesławem Trzeciakowskim Prowadzony powiewem; wprowadzenie prof. Marek Szulakiewicz, wiersze czytał Mieczysław Franaszek 22 maja, • na otwarcie wystawy fotografii Waldemara Jamy Strachy na wróble i manekiny; wypowiedzi o autorze czytał Mieczysław Franaszek 5 czerwca, • na otwarcie wystawy obrazów Jacka Solińskiego Aniołowie ostatnich dni do tekstów: Wojciecha Banacha, Przemysława Dakowicza, Krzysztofa Derdowskiego, Wojciecha Gawłowskiego, Adriana Glenia, Jarosława Jakubowskiego, Grzegorza Kalinowskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Wojciecha Kassa, Macieja Krzyżana, Ewy Kuczkowskiej, Krzysztofa Kuczkowskiego, Wojciecha Kudyby, Artura Nowaczewskiego, Tadeusza Nowaka, Jerzego Pluty, Piotra Siemaszki, Marka Kazimierza Siwca, ks. Jana Sochonia, Janusza Stycznia, Krzysztofa Szymoniaka, Jana Wacha i Wiesława


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Trzeciakowskiego; teksty czytali autorzy i Mieczysław Franaszek; gościnnie wystąpił Jerzy Zegarliński 24 czerwca, Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • - na otwarcie Ogólnopolskiej Wystawy Rysunku Studenckiego 23 maja, • na spotkanie z Honoratą Martin Wyjście w Polskę w ramach Laboratorium sztuki 2014. Artysta jako antropolog 28 maja, • na wykład Barbary Widery Scenografia, popkultura, masowa produkcja w architekturze najnowszej 2 czerwca, • na spotkanie z Czesławą Frejlich, projektantką wzornictwa, wykładowcą krakowskiej i warszawskiej ASP, współautorką publikacji Zaprojektowane inaugurujące cykl wykładów w Wozowni Projekt dla…, o roli współczesnego designu 12 czerwca, • na otwarcie wystaw Doroty Buczkowskiej, Tatiany Czekalskiej i Leszka Golca, Magdaleny Moskwy, Basi Sokołowskiej, Izabeli Żółcińskiej Cielesne kontinuum, Romana Bromboszcza, Patryka Daszkiewicza, Daniela Koniusza, Tomasza Misiaka, Dawida Misiornego, Marka Rogulskiego, Anny Szwajgier, Andrzeja Wasilewskiego, Zorki Wollny Rysowanie muzyki, Joanny Szumacher Prawdopodobnie koniec gry 4 lipca. Do Policealnego Studium Edukacji i Praktyk Teatralnych w Toruniu • na premierę widowiska w Collegium Maius Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Śpiąca królewna, czyli życie jest snem w reżyserii Aleksandry Pustoły pod opieką artystyczną Anny Magalskiej-Milczarczyk 23 maja. Do Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku • na uroczystość otwarcia gmachu Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku po przebudowie 23 maja, • na spektakl Talk Radio według Erica Bogosiana w wykonaniu Studentów II Roku Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Szkoły Teatralnej Filmowej i Telewizyjnej w Łodzi przygotowany pod opieką Marcina Brzozowskiego 20 czerwca, • na spektakl Brzechwa dzieciom w reżyserii Jana Polaka 22 czerwca. Do Kina Tumult w Toruniu • na premierowy pokaz filmu fabularnego Macieja Pisarka Dżej dżej z Borysem Szycem w roli głównej 25 maja. Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na koncert Miłość w dawnym stylu – w nowym wykonaniu według scenariusza i w reżyserii Alicji Mozgi w Hotelu Pod Orłem 26 maja, • na koncert Mozart 4ever z okazji Święta Województwa; najpopularniejsze dzieła Mozarta zagrał Kwintet Prestige +, śpiewali: Aleksandra Olczyk – sopran, Marcela Wierzbicka – sopran, Sławomir Kowalewski – baryton; koncert poprowadził Maciej Puto 7 czerwca,

• na otwarcie wystawy prac grupy plastycznej Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej 12 czerwca, • na finał Turnieju Słowa Słowo źródłem inspiracji w Galerii Hala Pomp w Bydgoszczy w dniach 13-15 czerwca, • na finał – w Pałacu Lubostroń w Lubostroniu – Wojewódzkiego Konkursu Historycznego Zabytki naszego regionu pod hasłem Zespoły dworskie i pałacowe – historia, architektura, osoby i rody z nimi związane 13 czerwca, • na koncert Musicale, musicale... z balkonu Święcickiego w wykonaniu Ludmiły Małeckiej i Przemysława Zubowicza 21 czerwca, • na Benefis Mistrza Jerzego Puciaty w Hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy; zaproszenie do prowadzenia spotkania przyjęłyEwa Dąbska, Urszula Guźlecka oraz Katarzyna Marcysiak 26 czerwca, • na sympozjum poświęcone pamięci Jakuba Wojciechowskiego, polskiego klasyka w robotniczej bluzie w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Barcinie 5 lipca, Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na otwarcie wystawy grafiki komputerowej Patrycji Wróbel 23 maja, • na koncert Dzieci dzieciom 3 czerwca, • na otwarcie wystawy prac plastycznych Bożeny Boczarskiej zorganizowanej wespół z Regionalnym Stowarzyszeniem Artystów WŁO-ART 5 czerwca, • na spotkanie z Anną Kukowską-Sokołowską, autorką książki Pamięć nigdy nie umiera. Pamiętnik i poezja jeńca wojennego Jana Kukowskiego 21 czerwca, • na organizowany wespół ze Stowarzyszeniem Bibliotekarzy Polskich Oddziałem we Włocławku i Urzędem Miasta Włocławek Bulwar Sztuki i Sportu pt. Raz na ludowo na Bulwarach im. Marszałka J. Piłsudskiego 6 lipca. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu: • na prelekcję z pokazem przybliżającym życie codzienne matki w czasach średniowiecza Blaski i cienie matczynej codzienności w średniowieczu i na warsztaty Gotycka laurka dla Mamy w Domu Eskenów, na spotkanie ze sztuką składania papieru – orgiami oraz ceremonię herbacianą w ogrodzie orientalnym w Kamienicy pod Gwiazdą25 maja, • na Średniowieczne zabawy dziecięce w Domu Eskenów, na Zabawę po japońsku w Kamienicy pod Gwiazdą 1 czerwca, • na otwarcie wystawy na Dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego – 25-lecie przemian demokratycznych w Polsce 4 czerwca, • na otwarcie wystawy Ozdoba czy amulet. Biżuteria etniczna oraz promocję książki Elżbiety Dzikowskiej Biżuteria świata 13 czerwca, • na II Toruńską Noc Muzealną Muzy i muzyka w Muzeum; w programie m.in. koncerty: Msza Koronacyjna C-dur W. A. Mozarta w wykonaniu Chóru Akademickiego UMK, Między kakofonią

35


36

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

bitew a nutami miłości – muzyka i pieśni dawnych Celtów, prezentacje: Muzyczne inspiracje w malarstwie polskim eksponowanym w Ratuszu, Paciorki, wisiorki, kolie – archeologiczne inspiracje, Tanecznym krokiem przez Salę Mieszczańską. Nauka dawnego tańca – pavany w Ratuszu Staromiejskim, Instrumenty nie tylko astronomiczne w Domu Kopernika, Co samurajowi w duszy gra? Dźwięki zaklęte w drzeworytach w Kamienicy pod Gwiazdą, Impresje na dźwięki i barwy w Domu Eskenów, Świat pełen muzyki – warsztaty tworzenia prostych instrumentów muzycznych inspirowanych wystawą Pasja podróżowania w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika 21 czerwca. Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie • na wystawę prac dyplomowych absolwentów Liceum Plastycznego w Rypinie 29 maja, • na konferencję naukową Archeologiczne dziedzictwo kulturowe miasta i gminy Rypin 12 czerwca. Do Teatru 6. piętro w Warszawie • na benefis Haliny Machulskiej – prezeski Polskiego Ośrodka ASSITEJ oraz dyrektorki Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich, a także prezentację książki Halina Machulska: Byłam wierna sobie (red. M. Zawadka) 29 maja. Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na otwarcie wystawy rzeźb Cezarego Kopika w 40 rocznicę pracy twórczej 17 maja, • na Noc muzeów 17 maja, • na promocję albumu Oczekiwanie – pejzaże i myśli ks. kanonika Jana Bednarka – w hołdzie Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II z okazji kanonizacji 30 maja, • na wykład Jadwigi Drozdowskiej Sigmund Lipinsky 10 czerwca, • na koncert uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Stanisława Moniuszki w Grudziądzu 18 czerwca, • na otwarcie wystawy z okazji 130-lecia Muzeum Tajemnice Klasztoru Benedyktynek 21 czerwca Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na wykład popularnonaukowy dr Elżbiety Kruszyńskiej Od grzecznej pensjonarki do dzikuski i chłopczycy. O powieściach dla dziewcząt w dwudziestoleciu międzywojennym w ramach muzealnego cyklu Kultura okolic – okolice kultury 31 maja, • na 33. Dziecięcy Przegląd Folkloru Wiejskiego Mam chusteczkę haftowaną 7-8 czerwca, • na spotkanie Etnowyprawka Malucha – Kwiatki, płatki i wianki! 10 i 11 czerwca, • na koncert folklorystyczny zespołów Sendacis z Rygi i Kujawy Bachorne Nowe z Kujaw 14 czerwca. • na spotkanie z Ireną Wronkowską, która w Muzeum Etnograficznym pracowała od jego utworzenia w 1959 roku do chwili przejścia na emeryturę w 1999 roku; pełniła w nim m. in. obowiązki wicedyrektora, potem kierownika Działu Gospo-

darki Podstawowej i Rzemiosł, a następnie Działu Rybołówstwa 16 czerwca, • na I Przegląd Chórów o Kryształowego Anioła Prezydenta Miasta Torunia organizowany przez Polski Związek Chórów i Orkiestr w Toruniu 22 czerwca, • na 3. warsztaty z cyklu Pastwisko wyobraźni 23 czerwca, • na warsztaty dawnych ludowych zwyczajów rodzinnych i domowych 6 lipca, Do Gniewkowa • na dziewiętnasty Jarmark Gniewkowski podczas Dni Księstwa Gniewkowskiego 31 maja, • na VIII Festiwal Rocka Progresywnego organizowany przez Stowarzyszenie Inicjatyw Niezależnych Progress 28-29 czerwca. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na otwarcie wystawy Szaro-czerwony świat. Pamiątki PRL 16 maja, • na otwarcie wystawy i wręczenie nagród laureatom 33. pleneru malarskiego dla dzieci i młodzieży Stary Rynek 31 maja, • na otwarcie wystawy malarstwa Dariusza Delika w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie 7 czerwca, • na promocję książki Doroty Kalinowskiej Gzik, żur i prażucha. Tradycje kuchni kujawskiej 12 czerwca, • na otwarcie w Muzeum Etnograficznym wystawy Burczybasy, bazuny i mazanki. Instrumenty polskiej muzyki ludowej 17 czerwca, • na festyn folklorystyczny z cyklu Z życia dawnej wsi pt. Zbieraj rumianek bo św. Janek 29 czerwca. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na Międzynarodowy Festiwal Plakatu i Typografii 5 Plaster 21 maja, • na wykład prof. Mirosława Bałki Sztuka i percepcja wzrokowa. O sztuce współczesnej i okolicach – towarzyszący wystawie Arena 24 czerwca, • na ogólnopolską konferencję naukową Rehabilitacja wyobraźni. Polska architektura wnętrz 2. połowy XX w. organizowaną w ramach I edycji Festiwalu Architektury i Wzornictwa Tormiar w dniach 30 czerwca-1 lipca, • na wernisaż wystawy Wisława Szymborska. Kolaże czyli wyklejanki lub karteczki własnego wyrobu 4 lipca. Do Galerii Nowa w Szczecinie • na wystawę plakatów: Agnieszki Dajczak, Lexa Drewińskiego, Piotra Florianowicza, Ireneusza Kuriaty, Justyny Machnickiej, Agaty Pełechaty, Nikodema Pręgowskiego, Leszka Żebrowskiego 3 czerwca. Do Centrum Kultury Dwór Artusa w Toruniu • na debatę Zew wolności czyli 25 lat kultury w Toruniu 3 czerwca, • na galę wręczenia nagród Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego 11 czerwca.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

Do Galerii Miejskiej w Inowrocławiu • na otwarcie wystawy Ino Art. Inowrocławska Plastyka 2014 w dniu 5 czerwca, Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na otwarcie wystawy Krzysztof Kiwerski – motion graphic, malarstwo, film. Adam Wsiołkowski – malarstwo, grafika, wideo 6 czerwca, • na otwarcie wystawy malarstwa Anny Wąsikiewicz oraz malarstwa i rysunku z pracowni plastycznej działającej we włocławskiej Galerii 4 lipca. Do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu • na Koncert pod gwiazdami; występował Łukasz Dani Czajka 6 czerwca, • na premierę seansu Supernowa 13 czerwca. Do Instytutu Prymasa Józefa Glempa w Inowrocławiu • na wykład ks. kanonika Macieja Lisieckiego Święta Jadwiga Królowa, patronka aktualna na dziś 6 czerwca. Do Gminnego Ośrodka Kultury i Sztuki w Gostycynie • na Wojewódzkie Spotkanie Teatrów Obrzędu Ludowego 7 czerwca. Do Osieka nad Wisłą • na osiecką majówkę na tarasie widokowym Wisły 7 czerwca. Do Chełmińskiego Domu Kultury w Chełmnie • na XVI Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Orkiestr Dętych Chełmno 2014 w dniach 7-8 czerwca. Do Nieszawy • na spotkanie w parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej z Teresą Kutybą Camino polskie 8 czerwca. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • na CLXXVIII Koncert Pałacowy w wykonaniu Katarzyny Bąkowskiej (skrzypce), Ewy Skardowskiej (fortepian) i Doroty Zimnej (klawesyn) 8 czerwca, • na spotkania nie-przypadkowe / oko nigdy nie śpi / lubostroń 2014 w dniach 12-15 czerwca, • na XX Konkurs Pojazdów Konnych 22 czerwca, • na Koncert Świętojański w wykonaniu Kwartetu Smyczkowego Biura Koncertowego Arte Con Brio 23 czerwca. Do kościoła garnizonowego Św. Barbary i Św. Maurycego w Inowrocławiu • na koncert symfoniczny uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej im. Juliusza Zarębskiego w Inowrocławiu, Inowrocławskiej Orkiestry Symfonicznej Pro Arte pod batuta Aleksandra Grefa Uczniowie Miastu 8 czerwca. Do Miejskiego Centrum Kulturalnego w Lipnie • na Przegląd Twórczości Artystycznej Przedszkolaków Dzieciaki Przedszkolaki 11 czerwca. Do muszli koncertowej Parku Solankowego w Inowrocławiu • na XLII Ogólnopolski Festiwal Młodzieżowych Orkiestr Dętych 13-15 czerwca.

Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy rysunku i malarstwa Hanny Kalinowskiej-Cikorskiej 12 czerwca. Do Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego • na spektakl Siostry Parry Michaela Ronzoniego w reżyserii Piotra Szalszy 14 czerwca. Do Żar • na XVI Ogólnopolski Festiwal Polszczyzny i Pieśni Kresowej Wielkie Bałakanie – święto muzyczne Polski Kresowej w Żarach 14-15 czerwca. Do Galerii Hali Pomp w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy malarstwa Władimira Zabrodina Lwowskie klimaty 17 czerwca. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. J. Żernickiego w Ciechocinku • na otwarcie wystawy Rodzina Dembskich przedstawia… 17 czerwca. Do Radziejowa • na V Radziejowski Sejmik Szlachecki organizowany przez Radziejowski Dom Kultury na rynku radziejowskim 21 czerwca. Do Włęcza • na nadwiślańską imprezę plenerową Magiczna noc Kupały we Włęczu organizowaną przez Stowarzyszenie Czyż-nie 21 czerwca 2014 roku. Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej • na koncert na Rynku Staromiejskim w Toruniu Wieczór z maestro – Maciejem Niesiołowskim inaugurujący VIII Festiwal Europa – Toruń. Muzyka i Architektura 24 czerwca. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Katolickim Stowarzyszeniu Civitas Christiana w Toruniu • na otwarcie wystawy fotografii Witolda Jurkiewicza Spojrzenia 25 czerwca. Do Biblioteki Pedagogicznej w Toruniu • na wystawę rysunku i malarstwa studentów i absolwentów Akademii Poznańskiej Drużyna Wojtka 26 czerwca. Do Zakładu Przyrodoleczniczego w Parku Solankowym w Inowrocławiu • na cykl koncertów Czwartkowe wieczory muzyka kameralną. Solanki, lato 2014 w dniach 26 czerwca – 24 lipca. Do Galerii Tymczasem Inowrocławiu • na spotkanie cyklu Porozmawiajmy o…, odczyt Wojciecha Gonery 25. rocznica wyborów czerwcowych oraz prezentację przez Marlenę Soboczyńską nowości wydawniczych 26 czerwca. Do Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu • na V Imieniny Jana Kasprowicza 28 czerwca. Do Bydgoszczy • na spotkanie z satyrą Aleksandry Brzozowskiej na Podwórku z kulturą 2 lipca. Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu • na koncerty II Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Na językach 4 lipca.

Opr. S.J., J.R.

37


Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXIII KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 6 grudnia XXIII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia teatralne, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVD-Video z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 17 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY HAPPENING JAKO NARZĘDZIE DZIAŁANIA AKTORA, NAUCZYCIELA, SPOŁECZNIKA Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 25-26 października warsztaty teatralne Happening jako narzędzie działania aktora, nauczyciela, społecznika. Warsztaty będą zapoznawały z parateatralnymi technikami warsztatowymi, rozszerzały wachlarz metod performatywnych jako narzędzi edukacji szkolnej i pozaszkolnej. Program zajęć obejmuje charakterystykę i przykłady happeningów w przestrzeni publicznej, happeningu w działalności społecznej, artystycznej, edukacyjnej, opracowanie przez uczestników własnej koncepcji happeningu i prezentacje w przestrzeni miasta. Zajęcia prowadzi Krystian Wieczyński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: krystian.wieczynski@woak.torun.pl , www.woak.torun.pl

WARSZTATY TEATR – MUZYKA – RUCH Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 14-16 listopada warsztaty teatralne Teatr – muzyka – ruch. Adresowane są do osób zainteresowanych teatrem, teatrem ruchu, działaniami z pogranicza teatru i muzyki. Program warsztatów obejmuje wybór repertuaru i propozycje repertuarowe, wybór koncepcji inscenizacyjno-reżyserskiej, współpracę ze scenografem, dekoracje i kostiumy, metody i etapy pracy z aktorem, dobór obsady, siłę i wyrazistość słowa w kreacji aktorskiej; pojęcie cielesności, odkrywanie potencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświadomego w pracy twórczej; przestrzeń teatralną: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów, wykorzystywanie dźwięku naturalnego w widowisku, piosenkę aktorską; rolę dźwięku i sposoby jego wykorzystania w przedstawieniu teatralnym, muzykę ciała.

Podczas warsztatów uczestnicy stworzą oprawę muzyczną do wybranego tekstu. Zajęcia prowadzą: Magdalena Jasińska, Marta Zawadzka, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 31 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Kurs instruktorski taniec nowoczesny Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy organizuje Roczny Kurs Instruktorski – taniec nowoczesny (style uliczne). Udział mogą w nim wziąć osoby, które chcą zostać instruktorami tańca, podnieść swoje kwalifikacje, poznać korzenie kultury hip-hop, house i in. Wykładowcami kursu są wybitni specjaliści z poszczególnych dziedzin tańca z Polski i zagranicy oraz wykładowcy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, m.in: Krzysztof Mazur, Fred Folkes, Witold Jurewicz, Gabriel Francisco, Natalia Madejczyk, Anita Janus (Tasman), Piotr G. Jeziorkowski (Gangster), Jay Select, Kalina Porazińska. Kurs prowadzony jest w systemie zaocznym, okres nauki trwa jeden rok. Sesje odbywają się raz w miesiącu: sobota, niedziela (10 sesji 2-dniowych) i jedna stacjonarna sesja letnia (6 dni). Po zdaniu wszystkich egzaminów przedmiotowych i egzaminu dyplomowego uczestnicy otrzymują świadectwo ukończenia kursu wydane przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy. Po ukończeniu kursu możliwa jest specjalizacja w wybranych 2-3 stylach. Warunkiem rozpoczęcia kursu jest ukończenie 18 lat do zakończenia kursu w 2015r. Program kursu obejmuje 295 godzin (w tym 65 godzin przedmioty ogólne, 230 godzin przedmioty specjalistyczne). Zajęcia rozpoczynają się 4 października. Kurs posiada rekomendację Narodowego Centrum Kultury. Od kandydatów wymagane są dokumenty: podanie, CV artystyczne, zaświadczenie lekarskie, 3 podpisane fotografie. Dodatkowych informacji udziela: główny instruktor ds. tańca Małgorzata Wójcik tel. 600 227 962, e-mail: malgorzata.wojcik@interia.eu lub malgorzata.wojcik@wok.bydgoszcz.com

warsztaty – seminarium Animacja w działaniu Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 4-5 października warsztaty – seminarium Animacja w działaniu. Adresowane są do animatorów kultury poszukujących oryginalnych i nowatorskich form animacji i edukacji kulturalnej, studentów kierunków artystycznych i humanistycznych. Celem zajęć jest poszukiwanie i odkrywanie nowych – atrakcyjnych dla odbiorców – form działań animatorów i edukatorów kultury, zachęcenie do nowatorskiego podejścia do pracy edukacyjnej, której fundament stanowi przełamanie barier pomiędzy prowadzącymi i uczestnikami – uczniami, a także zdobycie i doskonalenie umiejętności tworzenia projektów, scenariuszy zajęć, warsztatów i imprez kultural-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

nych. Zajęcia mają formę praktycznych warsztatów, które koncentrować się będą na sposobach poszukiwania, wdrażania i realizowania nowych pomysłów. Prowadzący zapozna uczestników z przykładami realizowanych już pomysłów na atrakcyjny autorski scenariusz warsztatów. Będą to warsztaty muzyczno-dźwiękowe: Odzyskana orkiestra – budowa instrumentów z materiałów pochodzących z odzysku i proste wykorzystanie tych instrumentów, Pracownia dźwięku – wykorzystanie instrumentów z materiałów pochodzących z odzysku i praca z nimi, Słuchaj uchem a nie… – warsztaty oparte na pracy z dźwiękiem (nie muzyką!), seria prostych ćwiczeń związanych ze słuchaniem i tworzeniem dźwięków, spacer dźwiękowy, nagrania terenowe. Będą to również Warsztaty antropologiczno-dźwiękowe: Multimedialna mapa – tworzenie subiektywnej mapy miejsca swojego zamieszkania m.in. na podstawie spaceru dźwiękowego i fotograficznego, odwołanie się do historii i teraźniejszości, poszukiwanie „tajemnicy” miejsca, genius loci i odkrywanie znaczeń pojęć: czas, wspomnienie, pustka, Kroniki mówione – zbieranie i nagrywanie wywiadów – głównie z osobami starszymi – najlepiej członkami rodziny. Program warsztatów obejmuje również naukę usystematyzowanego zbierania relacji ustnych dotyczących określonych wydarzeń czy zagadnień postrzeganych z indywidualnej perspektywy, a także umiejętność korzystania z bogactwa historii mówionej, która przekazuje fakty z życia miejscowości, regionu przez pryzmat doświadczeń zwykłych ludzi oraz reprezentowany przez nich system wartości – przydatne w realizacji wielu projektów związanych z edukacją regionalną, lokalną. Zajęcia prowadzi Rafał Kołacki. Zgłoszenia należy nadsyłać do 18 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: barbara.planeta@woak.torun.pl

WARSZTATY PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 17-19 października warsztaty Pedagogika zabawy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Adresowane są do nauczycieli wszystkich typów szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych, katechetów, organizatorów wypoczynku zimowego i letniego grup dzieci i młodzieży. Podczas warsztatów uczestnicy poznają w praktyce metody przydatne w animacji grupowej – zabawy ułatwiające wejście w grupę i wzajemne poznanie, tańce integracyjne, techniki dyskusji, zabawy muzyczne i ruchowe, gry dydaktyczne, scenariusze przeznaczone do animacji dużych grup oraz techniki uzyskiwania informacji zwrotnej. Dowiedzą się również o możliwościach wykorzystania pedagogiki zabawy w nauczaniu, na zajęciach pozalekcyjnych i przy okazji realizowania imprez okolicznościowych z udziałem małych i dużych grup. Omówione będą także teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 3 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY ORGANIZACJA IMPREZ DLA MAŁEJ I DUŻEJ GRUPY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 21-23 listopada warsztaty Organizacja imprez dla małej i dużej grupy. Adresowane są do nauczycieli, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych – osób poszukujących inspiracji do działań twórczych i preferujących aktywne metody pracy z grupą. Program warsztatów obejmuje zabawy ułatwiające wejście w grupę, zabawy rozluźniające oparte o ruch, taniec, metody integrowania grupy, pomysły na aktywne i twórcze działania z grupami różnej wielkości (impreza fabularyzowana, impreza „na hasło”, animacja dużych grup z wykorzystaniem stoisk animacyjnych, animacja grup wielopokoleniowych, proste działania plastyczne). Główny nacisk jest położony na dostarczenie uczestnikom wiedzy i kształtowanie umiejętności samodzielnego przygotowywania i realizowania różnorodnych imprez dla grup dużych i małych. Omówione zostaną teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 7 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY ŚPIEWNIK POLSKI. ŚPIEWAMY POLSKIE PIOSENKI Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 4 października warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki. Adresowane są do wszystkich, którzy lubią śpiewać i chcą doskonalić swój warsztat wokalny. Warsztaty oparte są na Śpiewniku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, piosenek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po czasy współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertuarową, uczestnicy będą doskonalić swój warsztat poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno solowym, jak i zespołowym. Program warsztatów obejmuje również podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 19 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl, www.woak.torun.pl

warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 25-26 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, instruktorzy z placówek kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji

39


40

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2014

na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 10 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY FOTOGRAFII MOBILNEJ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 13-14 września warsztaty fotografii mobilnej. Adresowane są do miłośników fotografii poszukujących nowych sposobów pokazywania emocji za pośrednictwem tego medium, otwartych na zabawy z fotografią artystyczną i sięgających po kolejne wyzwania artystyczne. Program zajęć obejmuje historię mobilnego aparatu fotograficznego, cechy aparatów zintegrowanych z telefonem, najpopularniejsze aplikacje niezbędne i przydatne w uprawianiu fotografii mobilnej oraz zdjęcia w plenerze i w studio, obróbkę wykonanych fotografii, omówienie technik fotograficznych, prezentację zdjęć w technikach cyfrowych: slideshow i fotograficzne social media, a także w formie odbitki na papierze, wydruku, albumu i książki. Zajęcia prowadzi Wojtek Szabelski. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do końca sierpnia pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY FILMOWE ETIUDA FABULARNA Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 12-14 września warsztaty filmowe Etiuda fabularna. Adresowane są do młodzieży i dorosłych tworzących filmy, poszukujących inspiracji i wiedzy jak zrealizować własny pomysł na film i nadać mu formę dzieła sztuki filmowej. Uczestnicy w oparciu o scenariusz komedii będą realizowali etiudę fabularną, omawiając i analizując takie zagadnienia, jak wyrażanie emocji i podstawowe zadania aktorskie, budowa planu filmowego, oświetlenie i kompozycja kadru. Zajęcia prowadzi Jerzy Włodzimierz Afanasjew. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do końca sierpnia pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

XXIII KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FILM Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje XXIII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artysty-

cznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową. Przegląd konkursowy odbędzie się 11 października w KinoGalerii Tumult w Toruniu. Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 25 minut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limitu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane na płycie DVD w formatach DVD, VCD, SVCD, MPEG, MPG, MP4 lub AVI, z zastrzeżeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać filmy fabularne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy. Prace konkursowe i karty zgłoszenia należy nadsyłać do 5 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

KONKURS PLASTYCZNY WŁOCŁAWSKIE IMPRESJE 2014 Dobrzyńsko-Kujawskie Towarzystwo Kulturalne we Włocławku organizuje Konkurs Plastyczny Włocławskie impresje 2014, którego celem jest integracja środowiska plastycznego z regionu Kujaw i popularyzacja aktualnego dorobku regionalnego w zakresie sztuk plastycznych. W Konkursie mogą uczestniczyć plastycy o statusie twórcy: absolwenci wyższych uczelni plastycznych, członkowie Związku Polskich Artystów Plastyków i innych związków twórczych oraz poza konkursem (w wystawie pokonkursowej) zaproszeni plastycy nieprofesjonalni. Każdy uczestnik może nadesłać do pięciu prac. Prace konkursowe należy przesyłać do 1 września pod adres: Dobrzyńsko-Kujawskie Towarzystwo Kulturalne ul. Piwna 4 87- 800 Włocławek Informacji szczegółowych udziela Małgorzata Jaworowicz – tel. 54 236 47 50.

KONKURS SŁOWEM, RYSUNKIEM I FOTOGRAFIĄ O KANALE BYDGOSKIM Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych wraz z Biurem Kultury Bydgoskiej ogłasza Konkurs Słowem, rysunkiem i fotografią o Kanale Bydgoskim, którego celem jest ekspozycja dziejów i walorów Kanału Bydgoskiego. W konkursie może wziąć udział każdy, kto nadeśle: pracę pisemną o dowolnym charakterze (historyczną, publicystyczną, literacką), pracę plastyczną w dowolnej technice o wymiarach 30 x 50 cm, pracę fotograficzną o wymiarach 16 x 25 cm. Prace konkursowe, opatrzone imieniem i nazwiskiem autora oraz dokładnym adresem, należy nadsyłać do 15 października pod adres: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych ul. Dworcowa 62/1 85-010 Bydgoszcz tel. 52 – 3213371

OPR. J.R.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.