Biuletyn Informacji Kulturalnej 7-8/2013

Page 1




konkurs fotograficzny podoba mi się! ... tam, gdzie są żółte tablice

Konkurs Fotograficzny Podoba mi się!, organizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu we współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Toruniu, ma na celu promowanie projektów, które są realizowane ze środków unijnych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Czym jest ten program? Regionalny Program Operacyjny Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013 – wyjaśnia Sylwia Tubielewicz-Olejnik, zastępca dyrektora Departamentu Promocji Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu – jest narzędziem, przy pomocy którego Unia Europejska przekazuje pieniądze na rozwój naszego regionu. W Polsce istnieje szesnaście Regionalnych Programów Operacyjnych – po jednym dla każdego województwa. Projekty realizowane z RPO to często wielomilionowe inwestycje. Dzięki pieniądzom przyznawanym w ramach tego programu powstają m.in. drogi, nowoczesne obiekty sportowe i turystyczne, a także centra kultury. Unijna pomoc z RPO przeznaczana jest również na rewitalizowanie zabytkowych dzielnic miast i rozwój regionalnej przedsiębiorczości. Różnorakie projekty z wykorzystaniem środków unijnych są realizowane również w ramach innych programów… Regionalne Programy Operacyjne to tylko jeden z wielu sposobów podziału unijnych środków. Inwestycje realizowane z RPO dość łatwo odróżnić chociażby od projektów realizowanych w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, które obejmują przede wszystkim przedsięwzięcia takie jak szkolenia, integrację społeczną, zmniejszenie bezrobocia, mówiąc krótko ukierunkowane są głównie na rozwój zasobów ludzkich (tzw. projekty „miękkie”). Więcej problemów z odróżnieniem mogą przysporzyć niektóre działania realizowane z programów krajowych, tj. Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz Innowacyjna Gospodarka. Aby się nie pomylić, należy zwracać uwagę na charakterystyczne tablice informacyjne, które powinny znajdować się w miejscach realizacji projektów. Tablice umieszczane przy projektach realizowanych ze środków unijnych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego są żółte lub białe z elementami żółtymi, a w dolnej ich części znajdują się logotypy programu regionalnego i informacja o finansowaniu projektu. Niewątpliwie najwięcej inwestycji w regionie jest finansowanych ze środków unijnych przyznawanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, tak więc prawdopodobieństwo zetknięcia się z żółtą (lub białą z elementami żółtymi) tablicą informacyjną jest największe.

Gdzie szukać informacji o projektach w ramach RPO? Listę projektów RPO można znaleźć na mapie dotacji pod adresem: www.mojregion.eu/mapa-dotacji. W górnej części mapy istnieje opcja zaznaczenia nazwy programu, który nas interesuje. Jeśli zaznaczymy projekty RPO, na liście znajdą się tylko projekty realizowane z tego programu. Mapa dotacji umieszczona na stronie www.mojregion.eu umożliwia grupowanie projektów pod względem miejsca (miasta, powiatu, gminy), w którym są one realizowane. Projekty są podzielone na tzw. osie priorytetowe, które określają różne dziedziny, na które przekazywane są pieniądze z programu. Nazwy osi można znaleźć pod adresem www.mojregion.eu/regionalny-program-operacyjny-wojewodztwa-kujawskopomorskiego/o-programie. Aby odnaleźć projekty z osi, która nas interesuje, wystarczy wpisać nazwę osi w wyszukiwarce na mapie dotacji (w okienku – słowo kluczowe). Kto może udzielać informacji o projektach? Do kogo uczestnicy Konkursu mogą się zwracać z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości? Informacje o projektach realizowanych w ramach RPO WK-P na lata 2007-2013 można uzyskać w Punktach Informacyjnych Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Główne Punkty Informacyjne Funduszy Europejskich w Toruniu znajdują się w gmachu Urzędu Marszałkowskiego przy Placu Teatralnym w Toruniu (tel. 56 62 18 409, 56 62 18 341) i w budynku Urzędu przy ul. M.Skłodowskiej-Curie 73 w Toruniu (tel. 56 656 10 50, 56 656 10 55, 56 656 11 00, e-mail: ue.konsultacje@kujawsko-pomorskie.pl). Lokalne Punkty Informacyjne Funduszy Europejskich znajdują się w Bydgoszczy przy ul. Jagiellońskiej 9 (tel. 52 321 40 59, e-mail: ue.bydgoszcz@kujawskopomorskie.pl), w Inowrocławiu przy ul. Roosevelta 36-38 (tel. 52 355 91 95, e-mail: ue.inowroclaw@kujawsko-pomorskie.pl), w Grudziądzu przy ul. Sienkiewicza 22 (tel. 56 462 45 15, e-mail: ue.grudziadz@ kujawsko-pomorskie.pl) i we Włocławku przy ul. Bechiego 2 (tel. 54 235 67 12, 54 235 67 21, e-mail: ue.wloclawek@kujawsko-pomorskie.pl). Przede wszystkim należy się rozejrzeć, uważnie popatrzeć na bliższe i dalsze otoczenie i sprawdzić czy budowa drogi, szpitala, stadionu, placówki kultury, remont zabytkowego obiektu są przeprowadzane przy wykorzystaniu funduszy z RPO. Jeśli zobaczy się dużą żółtą tablicę z logo RPO, wystarczy wziąć aparat do rąk i fotografować. Rozmawiał: Jerzy Rochowiak


21. międzynarodowy konkurs pianistyczny im. fryderyka chopina dla dzieci i młodzieży w szafarni Jerzy Rochowiak

W Ośrodku Chopinowskim w Szafarni w dniach 1619 maja odbywał się 21. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży. Wzięło w nim udział 46 młodych muzyków z 15 krajów. Konkurs zainaugurował 16 maja w sali Lokomotywa w hotelu Przystanek w Toruniu recitalem fortepianowym wybitny włoski pianista Alberto Nosé. Wykonywał utwory Ludwiga van Beethovena, Fryderyka Chopina i Franciszka Liszta. Uczestników tegorocznego Konkursu oceniało międzynarodowe jury w składzie: Katarzyna Popowa-Zydroń (Akademia Muzyczna im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy), przewodnicząca jury, Maria Murawska (Akademia Muzyczna im. F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy), Izabela Darska (Fundacja im. Györgya Ferenchy`ego w Budapeszcie na Węgrzech), Jordi Benseny i Plaza (Konserwatorium Muzyczne w Lleidzie w Hiszpanii), Alberto Nosé (laureat Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie w roku 2000), Piotr Paleczny (Uniwersytet Muzyczny im. F. Chopina w Warszawie) oraz Andrzej Tatarski (Akademia Muzyczna im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu). Przeogromnie się cieszę – powiedziała Agnieszka Brzezińska, dyrektor Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni – że młodych pianistów oceniali znakomici jurorzy. Katarzyna PopowaZydroń, która uczyła Rafała Blechacza i Pawła Wakarecego, czy wybitny pianista Piotr Paleczny zasiadają w gronach jurorskich najważniejszych festiwali muzycznych. Co niezwykle ważne: ich zdaniem Konkurs był na wysokim poziomie artystycznym i organizacyjnym. Swoją opinią dzielili się i w mediach, i w środowisku muzycznym. Spełniło się moje marzenie: o Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni jest głośno i w kraju, i poza jego granicami.

Rośnie prestiż naszego Konkursu, co znacząco podnosi rangę zdobywanych tu nagród i wyróżnień. Jurorzy oceniali uczestników w czterech grupach wiekowych: do lat 10, od 11 do 13 lat, od 14 do 16 lat i od 17 do 18 lat. W grupie pierwszej nagrody otrzymali: pierwszą Rae Yue Pung (Singapur), drugą Władysław Zalewski (Polska, Szczecin), trzecią Józef Mirosław Domżał (Polska, Warszawa). Wyróżnieni zostali: Ewa Brazul-Bruszkowska (Ukraina, Lwów), Anżelika Kotryna Buividaite (Litwa, Plunge), Michał Mikołaj Chałupczak (Polska, Warszawa) i Gabriele Marija Pratkute (Litwa, Kaunas). W grupie drugiej nagrody otrzymali: pierwszą Greta Maria Lobefaro (Włochy, Bari), drugą Julia Łozowska (Polska, Warszawa), trzecią Tymoteusz Śleziak (Polska, Bielsko Biała).

Greta Maria Lobefaro z Włoch Fotografia nadesłana


4

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

W grupie trzeciej nagrody otrzymali: pierwszą Tom de Beuckelaer (Belgia, Mortsel), drugą Robert Aleksander Maciejowski (Polska, Tarnów), trzecią Gabriela Maria Sęk-Mastej (Polska, Warszawa). Wyróżnione zostały: Zuzanna Pietrzak (Polska) i Zofia Magdalena Satała (Polska). W grupie czwartej nagrody otrzymali: pierwszą Aleksandra Hortensja Dąbek (Polska, Czyżówka), drugą Narmin Najafli (Azerbejdżan, Baku), trzecią Kacper Bajon (Polska, Polkowice). Wyróżniona została Kinga Várllyay (Węgry, Gyöngyös). Jurorzy przyznali także nagrody specjalne. Nagrody Fundacji im. Gyoergy’a Ferenchy’ego za najlepsze wykonanie mazurków Fryderyka Chopina otrzymali: Aleksandra Hortensja Dąbek, Kinga Várllyay i Tom de Beuckelaer. Nagrodę Rektora Akademii Muzycznej im F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy za najlepsze wykonania utworu Karola Szymanowskiego otrzymała Aleksandra Hortensja Dąbek. Nagrody Konsula RP w Nawarze, kraju Basków i La Roja Angela Tellechea Goyena otrzymała Julia Łozowska. Nagrodę Konserwatorium Muzycznego im. Pablo Sarasate w Pampelunie otrzymał Tom De Beuckelaer.

Tom de Beuckelaer z Belgii Fotografia nadesłana

Festiwal zakończył w niedzielę 19 maja, połączony z wręczeniem nagród i wyróżnień, plenerowy koncert laureatów przed pałacem Dziewanowskich – siedzibą Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni. Przez trzy dni w Szafarni rozbrzmiewały utwory znakomitych kompozytorów – mówiła dyrektor Agnieszka Brzezińska – interpretowane z młodzieńczym entuzjazmem i dojrzałą techniką. Nikogo nie nużyły, choć w murach pałacu Dziewanowskich niektóre utwory można było słyszeć kilka razy w ciągu dnia – a pomimo to nie nudziły, bo młodzi wykonawcy wnosili w nie swoją świeżość i oryginalność. Nie wiemy jak potoczą się losy tegorocznych laureatów. Wiemy, że ci z poprzednich lat dzięki szafarskim nagrodom i wyróżnieniom gościli już w wielu krajach świata, nawiązali nowe kontakty – dlatego podobnych sukcesów życzymy laureatom tegorocznym. Zasiadający w jury Piotr Paleczny powiedział, że szafarski Konkurs jest wstępem do wielkiego Konkursu Chopinowskiego, który odbywa się w warszawie co pięć lat.

Rae Yue Pung z Singapuru Fotografia nadesłana


majowe... rytuały Kamil Hoffmann

Majowe to pierwsza z tegorocznych wystaw w Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu. Zaprezentowane zostały prace studentów Zakładu Plastyki Intermedialnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i trzech innych polskich uczelni artystycznych: krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu i Akademii Sztuki w Szczecinie. Zarówno tytuł ekspozycji, jak i tematyka wystawianych prac korespondowały z czasem, w którym można je było oglądać. Prof. Marian Stępak proponując studentom temat wystawy pisał: Maj jest miesiącem, który niesie z sobą kilka konotacji. Przede wszystkim są one związane z zakończeniem II Wojny Światowej. Kiedyś, w czasach PRL-u Dzień Zwycięstwa przypadający na 9. maja był bardzo czczony w dawnym bloku wschodnim, w tym też w Polsce. Maj, to też czas, w którym zaczynają się trwające przez kilka tygodni uroczystości związane z przyjęciami dzieci do Pierwszej Komunii. Uroczystości te mają

niezwykle ugruntowaną pozycję w historii nie tylko polskiego Kościoła, ale wpisują się w rytm polskich rodzin. Warto zagłębić się w ten problem w sposób czysto artystyczny. Zwiedzanie wystawy warto było zacząć od pracy Radosława Skoniecznego z UMK, który na dwóch planszach zamieścił swoisty kalendarz majowych świąt i okolicznościowych wydarzeń. Począwszy od kolejnych dni tzw. długiego weekendu (Święto Pracy, Święto Flagi, Konstytucji 3 Maja, dzień strażaka) poprzez bardziej przyziemne wydarzenia (Juwenala i… urodziny) po zamykające miesiąc dzień drukarza i dzień bez papierosa. Autor pracy stylizował swoją planszę na lata 60. ubiegłego wieku. Zastosował zarówno charakterystyczne dla ówczesnego stylu projektowania graficznego uschematyzowane formy plastyczne, jak i modne wtedy wśród autorów grafiki użytkowej liternictwo. Aby w pełni zachować konsekwencję w stylizacji, rysunki wykonał na zielonkawym papierze makulaturowym. Dowcip wynikający ze stylizacji wzmocniony został przez odwołania

Paulina Muzalewska, Pamiątka I Komunii Świętej Fot. Stanisław Jasiński


6

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

do jak najbardziej współczesnych kodów kulturowych: dzień żółwia ilustruje postać Wojowniczego Żółwia Ninja ze znanej kreskówki, tolerancję zaś punk z bujnym „irokezem” na głowie. Większość majowych uroczystości ma swoje charakterystyczne rytuały i wydaje się, że to właśnie rytuały świętowania i – w mniejszym stopniu – rytuały codzienności były tematem wielu prezentowanych prac. Słowo to co prawda nie pojawiło się w tekście prof. Mariana Stępaka, ale dla jego podopiecznych oraz studentów uczelni artystycznych, którzy gościnnie wzięli udział w wystawie, termin ten stał się synonimem zarówno świętowania (co w gruncie rzeczy oczywiste), jak i typowych form relaksu (grillowanie czy majówki). Na wystawie znalazło się kilka prac, które były próbą przewartościowania rytuałów sakralnych. Do przywołanych przez prof. Mariana Stępaka tradycji pierwszokomunijnych odwołały się trzy prace przygotowane przez studentki: Paulinę Mozolewską, Agatę Polny oraz Annę Gabrielę Trzpil. Pierwsza z nich przedstawiła pracę Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej, w której dokonała remiksu swoich własnych pamiątek (nagranie wideo, dyplom i tunika), pozostawiając widzom pole do interpretacji. Inną propozycją był cykl zdjęć Komumnie Agaty Polny. Autorka, studentka UMK, wcieliła się w modelkę i przebrawszy się w komunijną sukienkę zrealizowała sesję fotograficzną na wzór znanych

Performance Justyny Piotrowskiej Fot. Stanisław Jasiński

z magazynów lifestyle’owych prezentacji mody. Zarówno Agata Polny, jak i Paulina Mozolewska próbowały ożywić swoje wspomnienia związane z Pierwszą Komunią Świętą, przewartościować te wspomnienia, aby odkryć pełne znaczenie tego rytuału. O tym, że sens tego wydarzenia dociera do jego uczestników znacznie później, przekonywała praca Siedem przyczyn głównych Anny Gabrieli Trzpil. W schematycznej – rysowanej jakby dziecięcą ręką – sekwencji rysunków, w których biały krążek symbolizujący hostię został wkomponowany w różne „materialistyczne” konteksty: moneta wpadająca do skarbonki, koła roweru, przycisk odtwarzacza mp3, tarcza zegarka, obiektyw aparatu fotograficznego, koła quada czy łyżworolek. W prosty sposób Anna Gabriela Trzpil pokazała, że pierwszokomunijne rytuały stały się pustą skorupą, która nie odnosi się już do żadnego mitu – jak chciał tego Levi-Strauss. Prezenty otrzymywane z okazji Pierwszej Komunii stały się najistotniejszą treścią tego wydarzenia nie tylko dla obdarowywanych dzieci, ale też dla dorosłych, którzy często licytują się w gronie rodzinnym, kogo było stać na lepszy (droższy) podarunek. W swoisty dialog z rytuałem weszła Klaudia Pypczyńska – autorka performance’u Różaniec zrealizowanego w trakcie wernisażu. W jej pracy zestawione zostały rytuały świeckie i sakralne, które – jak próbowała zasugerować autorka – mają duży wpływ na siebie nawzajem. Wiele religii wytworzyło rytuały polegające na wielokrotnym powtarzaniu konkretnych słów, modlitw czy zawołań, rytuałom tym towarzyszą często sznury – a ściślej: pętle – korali, które ułatwiają zliczanie kolejnych powtórzeń. Muzułmańska sebha, buddyjska mala, prawosławne czotki czy katolicki różaniec pełnią w gruncie rzeczy tę samą funkcję porządkowania rytuału. Autorka zdesakralizowała i różaniec jako przedmiot, i związany z nim rytuał. Na wzór różańcowego sznura ułożyła na stole kilkadziesiąt małych kieliszków, które wypełniła różnokolorowymi napojami. Osoby podchodzące do stolika i wypijające zawartość kieliszków były obserwowane przez obiektyw ukrytej kamery i nagrywane. Performance, do którego wciągnięci zostali widzowie, pokazywał, że bardzo często wydarzeniom pospolitym na siłę nadawany jest sens magiczny i niebezpiecznie zaciera się granica pomiędzy codziennością i sacrum. Dwie prace, chociaż nie odnosiły się bezpośrednio do rytuałów, wpisywały się w dyskurs z religią. Grzegorz Bożek z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu metaforycznie pokazał przydrożną kapliczkę jako drogowskaz (życiowy?) w pracy Figury przydrożne. Do tradycji nabożeństw majowych nawiązała natomiast Karolina Piaścik, która zmierzyła się z opresyjnością otoczenia w stosunku do mniejszości – w tym wypadku akurat religijnych. Hasło Gdy wchodzisz między wrony kraczesz tak jak one w kontekście starszych kobiet siedzących pod umajoną kapliczką trochę trywializowało problem niedopasowania i niedostosowania Innego. Trzy prace mierzyły się z rytuałami patriotycznymi, które wiążą się z różnymi majowymi świętami i rocz-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

nicami. Dzień Flagi w ciekawy sposób zinterpretowała Katarzyna Rumińska. Jej Flagowe wojaże to cykl grafik w kolorach polskiej flagi, na które zostały nałożone zdjęcia pokazujące różne elementy polskiej prowincji. Większość panoramicznych zdjęć przedstawiała nie tylko krajobrazy i architekturę, ale również ludzi i cień autorki. Ciekawym obiektem była praca Koniec wojny Sławomira Szostaka. Pomiędzy warstwami szkła umieszczona została czerwona ciecz imitująca krew. Całość została oprawiona w ramy, dzięki czemu każdy uczestnik wystawy mógł sam sobie tę krew „przelewać”. Przy odrobinie cierpliwości płyn stabilizował się, tworząc wzór flagi biało-czerwonej. Do wydarzeń, których rocznica przypada w maju nawiązał także Mikołaj Winter. W pracy 1926 przypomniał o zamachu majowym (zwanym także przewrotem majowym), którego inspiratorem i dowódcą był Józef Piłsudski. Ponieważ przez wszystkich kojarzony jest on z charakterystycznymi wąsami, urosły one do rangi swoistego symbolu – z czego skorzystał również autor pracy. Aby jednak nie było wątpliwości, bujne wąsy podpisane zostały 12-15 maja 1926. Jednak obok rytuałów o podłożu sakralnym czy państwowym każde społeczeństwo tworzy zwyczaje i rytuały codzienności. W maju za sprawą dużej liczby dni wolnych i tzw. długich weekendów szczególnie

intensywnie kultywowany jest rytuał grillowania. Niestety pogoda uniemożliwiła Maciejowi Kwietnickiemu realizację performance’u nawiązującego do tej nowej polskiej tradycji, ale do rytuału majówek – pikników na łonie przyrody nawiązała Katarzyna Malejka. Przedstawiła ona dokumentację filmową i fotograficzną performance’u, który wpisywał się w nurt land-artu. Praca nie deformowała jednak krajobrazu, jak czynili to Christo Jawaszew czy Robert Smithson; była znacznie bardziej ulotna. Nie mogło jednak być inaczej, gdy głównym tworzywem modyfikującym przestrzeń przyrody był kolorowy dym rac. Działania Katarzyny Malejki można odnieść do coraz częstszej sytuacji towarzyszącej majówkowym wyjazdom poza miasto. Chęć do zawładnięcia przestrzenią przyrody u wielu osób jest trudna do opanowania. Niektórzy zaśmiecają leśną polanę czy brzeg rzeki dosłownie – opakowaniami i butelkami, u innych proceder ten można rozumieć bardziej metaforycznie: zaśmiecanie swoją obecnością, krzykiem, deptaniem i niszczeniem roślin. Dokumentacja z performance’u zrealizowanego przez artystkę nakłania do zastanowienia się nad postawą człowieka w relacji ze środowiskiem. Tym samym artystka podąża raczej tropem Jarosława Kozakiewicza czy Jarosława Koziary, dla których landart jest formą współistnienia w przestrzeni natury. O tym, że maj dla niektórych może być czasem nieprzyjemnym, przypomniała Marlena Szczółko. Jej

Performance Natalii Reszki Fot. Stanisław Jasiński

7


8

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

płaskorzeźba (czy relief) zatytułowana Alergen przedstaróżnymi farbami, można było, spoglądając pod odpowiała w schematyczny sposób kwitnącą roślinę. Kwiawiednim kątem, zauważyć wyraźną różnicę w fakturze. tek ów wykonany został jednak z kilku kilogramów Malarz wciągał widzów w swoistą grę, w której nie wymetalowych nakrętek. Zestawienie delikatnej rośliny starczyło patrzeć i analizować. Obraz Sługockiego wyz materiałem, z którego praca została wykonana dziamagał od oglądających bardzo aktywnego oglądania – łało sugestywnie. Praca ukazywała inne oblicze maja – najlepiej w ciągłym ruchu. czasu pylących kwiatów i traw, które wywołują męczący Osobną sferę stanowił cykl fotografii Sebastiana Mikatar lub napady astmy. sia zatytułowany Szuflada, składający się z dziesięciu Dla Bogny Morawskiej maj to czas miłości. Przedportretów wykonanych w technice ambrotypii – szlastawiła ona pracę Pocałunki wykonaną w technice litochetnej techniki fotograficznej, w której zdjęcia wykografii. Jednak wzór na matrycy wykonała szminką, skłanywane są na szklanych płytkach, pokrytych emulsją dając kilkadziesiąt pocałunków zamiast narysować wzór na bazie kolodium (roztworu nitrocelulozy). Powstały kredką. Wydaje się, że eksperyment ten się udał, gdyż obraz jest negatywowy, ale gdy szklana płyta zostagrafika Bogny Morawskiej nie położona na czarnej, przyciągała uwagę zwiematowej tkaninie, obraz dzających. oglądany w ostrym świeDo miłości nawiązała tle pod odpowiednim kąrównież Anna Askaldotem staje się pozytywowy. wicz z krakowskiej ASP. Dynamiczne przejścia od Przygotowała ona obiekt negatywu do pozytywu w postaci książki, w której i prymitywna technika każda kolejna strona była nadały portretom unire produkcją starego (lub kalny wyraz, przenosząc tylko staroświeckiego) widzów w odległe czasy zdjęcia ślubnego. Księga początków sztuki fotoleżała na starym (lub stagraficznej. Co ciekawe, roświeckim) okrągłym przyglądając się portrestole nakrytym serwetą. tom wykonanym przez Karty księgi zostały zszySebastiana Misia dostrzete z obu stron, w związku gało się, że sfotografował z czym jej przeglądanie on postacie współczesne, możliwe było dopiero po chociaż na pierwszy rzut przedarciu każdej fotooka można było mieć grafii na pół. Rozdarcie wrażenie obcowania z wyfotografii ślubnej możgrzebanymi z tytułowej na interpretować różnie, szuflady zabytkami. Cykl sama autorka niczego nie ten – chociaż nie wpisynarzucała, gdyż swojej wał się ściśle w tematykę pracy nie nadała żadnewystawy – był chyba najgo tytułu. Ciekawym pociekawszą pracą na wymysłem było dołączenie stawie. Autor dowiódł, białych rękawiczek, które że stosowana technika każdy przeglądający mógł w dużym stopniu deterzałożyć. minuje odbiór dzieła, Ciekawym eksperyczęsto zwodząc widzów Katarzyna Rumińska, Flagowe wojaże mentem były też dwa obna manowce. Chociaż być razy Jarka Joachima Słumoże taka wzajemna gra gockiego. Młody artysta, student malarstwa na Wydziaartysty i odbiorcy jest jedną z cech zjawiska nie do końle Sztuk Pięknych UMK, przygotował swoje prace speca rozpoznanego, zwanego postmodernizmem. cjalnie na potrzeby wystawy Majowe i z myślą o konPodczas wernisażu zaprezentowane zostały trzy kretnej przestrzeni Galerii Spotkań. Pierwszy obraz to performance. Oprócz Różańca Klaudii Pypczyńskiej płaszczyzna jednolicie pokryta srebrną farbą. Praca ta uczestnicy obejrzeli realizacje Justyny Piotrowskiej została umieszczona obok drzwi do jednego z pomieszi Natalii Reszki. Performance w wykonaniu Justyny Pioczeń, które mają i podobną fakturę, i podobny kolor. trowskiej wywarł na obecnych duże wrażenie. Obiektem Kontekst otoczenia, w którym obraz się znalazł, nadał działań artystki była foliowa torba, tzw. reklamówka. minimalistycznej formie nowy sens. Drugi obraz – już Justyna Piotrowska założyła sobie ten worek na głowę, mniejszych rozmiarów – niepokoił podobnie oszczędną po czym bez użycia rąk, przy pomocy wydmuchiwaneformą. Na białym tle namalowany został również biago powietrza próbowała pozbyć się tej osobliwej maski ły kwadrat. Ponieważ tło i ów kwadrat malowane były i nakrycia głowy zarazem. Performance wywarł nieza-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

tarte wrażenie na wszystkich zebranych, gdyż przypomniał jak silny może być strach przed spętaniem i zniewoleniem, przed utratą tchu. Uzupełnieniem działania realizowanego podczas wernisażu był prezentowany na wystawie obraz zatytułowany Id. Praca została namalowana przy użyciu stosunkowo oszczędnej palety barw, w której dominują szarości i kolory ziemi. Justyna Piotrowska skomponowała formę z rytmicznie ułożonych prostokątów. Natomiast Natalia Reszka w swoim działaniu postanowiła zaskoczyć widzów. W skupieniu wyciągała z opakowania długie i cienkie rurki szklane, które następnie podrzucała do góry, pozwalając im upaść na ziemię, czemu najczęściej towarzyszył brzęk tłuczonego szkła. Za każdym razem performerka tłukła coraz więcej rurek, starannie je najpierw odliczając. Performance zakończył się po stłuczeniu ostatniej kapilary i to było największym zaskoczeniem. Artystka budowała napięcie, zmuszając do snucia domysłów, co będzie dalej. Ponieważ nic się nie wydarzyło, widzowie przez dłuższą chwilę byli skonsternowani. Natalia Reszka udowodniła wszystkim, że kiedy czekamy na jakieś spektakularne wydarzenia, nie dostrzegamy tego, co podczas oczekiwania się dzieje. Na wystawie znalazła się też praca Natalii Reszki W maju też można mieć kryzys wykonana w technice łączącej rysunek i grafikę komputerową. W prosty sposób pokazana została samotność osoby we współczesnym „usieciowionym” do granic możliwości świecie, osoby odbierającej mnóstwo połączeń, ale mającej mało kontaktów.

Sebastian Miś, z cyklu Szuflada

Performance prezentowane podczas wernisażu uzupełniły cztery wideo-instalacje przygotowane przez studentów szczecińskiej Akademii Sztuki. Mariusz Samół w krótkim filmie game set próbował wskazać czynniki determinujące świadomość współczesnego Polaka. Z jednej strony dumna przeszłość AK-owska, z drugiej alkoholizm i rodzinne kłótnie o pieniądze. Elementy te złożyły się na historię życia jednego człowieka – poprzedniego właściciela remontowanego domu. Jego dzieje były opowiadane w trakcie gry w ping-ponga. Rytmiczne uderzenia odmierzały czas niczym tykający zegar, a kamera umieszczona w taki sposób, że przez prawie cały czas na ekranie była pokazywana perspektywa jednego z graczy, nie pozwalała oderwać się od prezentacji. Bartłomiej Ogłoza w pracy Czarna królowa połączył dwa plany: podróży tramwajem przez zaśnieżone ulice i onirycznej albo psychodelicznej animacji. Wielkim atutem tej prezentacji była różnorodność stosowanych technik animacji, które tworzyły jeden spójny obraz. Projekcja Karawana od tyłu autorstwa Marty Węglińskiej to nieco nostalgiczny eksperyment, w którym wolicjonalne działania artystki zostały ograniczone do rejestrowania kamerą przypadkowych zachowań targanego przez wiatr, splątanego sznurka. Czwartą propozycją szczecińskich studentów było wideo Bałwochwalstwo Olgi Dziubak – zapis performance’u, którego autorka stojąc niczym posąg na postumencie rozgniatała stopami złożone u jej bosych stóp kwiaty. Akcji towarzyszyły dźwięki z pobliskiej ulicy, która była poza kadrem, lecz jej obecność – ruch samochodów o bardzo dużym natężeniu – bardzo mocno narzucała się odbiorcom. Większość prac prezentowanych na wystawie Majowe dotykała zjawiska rytuału i sposobów budowania i wzmacniania relacji społecznych za pośrednictwem owych rytuałów. Dla wielu młodych autorów przygotowanie pracy na zadany przez prof. Mariana Stępaka było impulsem do głębszej refleksji nad tym zjawiskiem. Niektórzy być może zmierzyli się z tym problemem po raz pierwszy.

Praca Anny Askaldowicz Fot. Anna Pesta

9


radość tworzenia Jerzy Rochowiak

Blisko pięćdziesięciu słuchaczy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku podzielonych na trzy grupy spotyka się na cotygodniowych zajęciach w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Ich artystycznym opiekunem – profesorem jest Maria SerwińskaGuttfeld, uprawiająca twórczość malarską, a w przeszłości także graficzną. Prowadząc zajęcia, każdemu z plastyków amatorów pozostawia swobodę, stara się pomagać w doskonaleniu rzemiosła i rozwijaniu własnej osobowości twórczej. Na początku czerwca w Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu – w bramie i na dziedzińcu kamienicy przy ulicy Szpitalnej 8 – była pokazywana wystawa obrazów uczestników zajęć. Jej tytuł – Radość tworzenia – kieruje uwagę ku uzewnętrznionej w obrazach radości, jaką autorom daje twórczość plastyczna. Na wystawie przeważały obrazy olejne. Były też akwarele, pastele, batiki, a nawet obrazy malowane… mocną kawą (nie czarną, a ciemnobrązową,

co daje efekt sepii). Były również rysunki. Aczkolwiek swoje prace pokazało około czterdziestu autorów, ekspozycja była tyleż zróżnicowana, co i spójna. Była jak wielowątkowa opowieść o widzeniu i przedstawianiu świata. Zaciekawiała bogactwem pomysłów kompozycyjnych i kolorystycznych. Spójność ekspozycja zawdzięczała owej radości tworzenia oraz nawiązywaniu przez autorów do artystycznej tradycji, nadawaniu pierwszorzędnego znaczenia warsztatowi plastycznemu. Eksponowane prace można określić jako sztukę jasnego spojrzenia i swobodnego oddechu. Autorzy oczywiście zmagają się z plastyczną materią. Przez to jednak rozwijają swoje umiejętności warsztatowe, zdobywają doświadczenie. Znajdując w sztuce upodobanie, są bardzo pracowici. Malując czy rysując, interpretują rzeczywistość. Pokazują świat, jaki w ich odczuciu jest i jaki mógłby być. Jako tematy czy motywy wybierają to, co im się podoba, wydaje się atrakcyjne. Dzielą się swoim odczuwaniem świata – i sobą. Ich obrazy spra-

Wernisaż wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Fot. Stanisław Jasiński


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Wykład prof. Mariana Stępaka Decor w sztuce współczesnej Fot. Stanisław Jasiński

wiają wrażenie niewymuszonych, spontanicznych, bezpośrednich, szczerych. Artyści starannie wybrali obrazy na wystawę, na ogół trafnie, co świadczy o tym, że posiedli umiejętność spoglądania na swoje dokonania. Bywają wobec nich krytyczni. Czasem może nad-

miernie… Wybierali obrazy dopracowane. Co ważne, przygotowali je do ekspozycji. Większość obrazów to kompozycje oryginalne, ukształtowane w spojrzeniu na otoczenie bądź w wyobraźni, ale wiele powstało w zapatrzeniu w dzieła mistrzów malarstwa. To zarówno kopie

Wernisaż wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Fot. Stanisław Jasiński

11


12

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

ćwiczące rękę, jak i nawiązania do wybranych motywów, interpretacje… Autorzy prezentowanych obrazów często malują kwiaty: rosnące w ogrodzie, na łące, przy domu, unoszące się na wodzie… Malują bukiety w wazonach, ukwiecone gałązki… To naturalne, że malarzy zachwycają kwiaty, jednak ich przedstawianie wymaga rozwiązania wielu problemów: nie tylko zakomponowania rośliny w prostokącie płótna, ale i wyboru tła, światła… Niekiedy jako temat kompozycyjny malarze wybierają tak zwaną martwą naturę. Często przedstawiają krajobrazy: lasy, zarośla, dróżki, brzegi mórz, jezior, rzek, lasy, parki. Ujmują pejzaże w różnych porach roku, w różnorakiej perspektywie. W pejzażach umieszczają zabudowania: dworki, chaty… Malują architekturę miejską… Przedstawiają reminiscencje z podróży, a także reminiscencje z przeszłości: widoki czy sceny przywodzące miłe wspomnienia. Malują ludzi, starając się precyzyjnie sportretować przedstawiane osoby, pokazać sceny z ich życia. Co ciekawe, często pokazują osoby muzykujące. Był też obraz z lekcji tańca… Malują także zwierzęta. W procesie twórczym – poprzez swoje prace – jak się wydaje odkrywają, określają, kreują swoje ja: jeśli uprawiając sztukę artysta określa samego siebie, to autorzy obrazów pokazywanych w kamienicy przy Szpitalnej w Toruniu w procesie twórczym raczej szukają odpowiedzi na pytanie kim jestem, a nie definiują samych siebie. Dzieje się tak choćby dlatego, że pomimo oczywistych osiągnięć, bywają niepewni ręki, pędzla, ołówka. Są pokorni wobec artystycznej rzeczywistości,

Irena Łazarewicz, obraz

skromni. Może nawet zbyt wiele trudu sprawia im pokonywanie nieśmiałości… Ale też pewnie dlatego tak wiele im się w sztuce udaje. Artyści amatorzy ze Szpitalnej organizują wystawy, plenery artystyczne; w ubiegłym roku zorganizowali też ogólnopolski konkurs malarski. Nawiązali współpracę z Wojewódzką Biblioteką Publiczną i Książnicą Kopernikańską w Toruniu, z Ośrodkiem Chopinowskim w Szafarni. Prezentują swoje obrazy na wystawach indywidualnych i grupowych. W kwietniu i maju w Filii nr 2 Książnicy Kopernikańskiej (przy ul. Kościuszki w Toruniu) była eksponowana wystawa obrazów Ireny Łazarewicz Urzekające piękno natury, w czerwcu wystawa grupy Batik – malarzy, którzy tworzą batiki w Społecznym Ognisku Artystycznym Wrzosy, prowadzonym Toruniu. Podczas wernisażu prof. Marian Stępak wygłosił wykład Decor w sztuce współczesnej. Przedstawiając działania – realizacje w przestrzeni: Carol Hummel, Joany Vasconcelos, Małgorzaty Markiewicz i Magdy Sayeg, odwołał się do dekoracyjności w sztuce. Jak powiedział, sztuka lubi dekoracyjność: można ją wskazać choćby we freskach z początków naszej ery, w malarstwie średniowiecza, w witrażach gotyckich katedr, w sztuce baroku, secesji, w obrazach impresjonistów, także w sztuce współczesnej. Dekoracyjność uznał za jedną z istotnych cech obrazów eksponowanych na wystawie artystów z Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Carol Hummel w różnych miejscach tworzy instalacje, obwiązując drzewa barwną materią, którą wcześniej sama szydełkowała. Tworzy tez kompozycje z kolorowych serwet. Magda Sayeg wykorzystuje włóczkę do opakowywania przedmiotów, od małych do wielkich, jak rower, motocykl, samochód, autobus, budka telefoniczna, szopa, dom, stacja benzynowa… Już kilka lat przed akcjami Magdy Sayeg odziewała drzewa, balustrady zamku polska artystka Małgorzata Markiewicz. Tworzyła barwne kompozycje ze swoich ubrań: zdejmowała to, co miała na sobie i układała, kształtując kwiaty – barwne formy z tekstyliów. Joana Vasconcelos przywdziewa w koronki rzeźby, ludzi, tworzy koronkowe żyrandole, pajęczyny, stwory – potwory… Bogato ilustrowana prezentacja prof. Mariana Stępaka zapoznawała z elementami sztuki współczesnej, a może też okaże się inspiracją do posłużenie się tworzywem, jakim jest włóczka…


zielenie ogrodów dariusza delika Jerzy Rochowiak

Jakim dobrodziejstwem jest zieleń, przekonujemy się w bezsłonecznej szarzyźnie, kiedy resztki czerniejącego śniegu zalegają wśród matowych burych plam i długo – jak w tym roku – wypatrujemy słońca, liści, bujnych traw i kwiatów… Już po paru wiosennych dniach przestrzeń bez żywej zieleni wydaje się nierzeczywistością. Naturalne się wydaje, że zieleń symbolizuje nadzieję, odnawiające się życie; powstając z połączenia koloru żółtego i niebieskiego, bywa określana jako color medius, między piekielną czerwienią a niebiańskim błękitem… Cieszy oczy, nastraja tak, że spoglądając na nią, kierujemy się ku temu, czego nie widać… Tak można patrzeć na obrazy Dariusza Delika, w urzeczeniu ich kolorystyką: artysta harmonizuje zieleń z brązami, czerwieniami i innymi barwami, ale i różnicuje odcienie i nasycenie zieleni – i zdaje ona wielu kolorami… To jedność w wielokolorowości, chciałoby się powiedzieć. Te zielenie zdają się nieprzypadkowe, żadna nie skonkretyzowałaby się, gdyby nie pojawiła się w wyobraźni; obrazy tak są malowane, że wskazać przypadek niepodobna. Zieleń jest żywiołem, który Dariusz Delik niezwykle precyzyjnie porządkuje: w starannie komponowanych układach kolorystycznych przedstawia jej bujność, nieprzewidywalność. Maluje ogrody, takie, jakie może śnią mistycy, poeci, zakochani… Zdają się i rzeczywiste, i niedostępne… Są cząstką natury, której człowiek pozwala być sobą, a zarazem ją sobie poddaje… Są obszarem czynnej… kontemplacji. Malarza fascynuje różnorodność zieleni, oglądającego: jak ją przedstawia. Obrazy Dariusza Delika ogląda się tak, jakby przekraczało się płaszczyznę i było w gąszczu dziwnych roślin, w jakiejś głębi. Może się wydawać, że z taką samą starannością artysta malował każde źdźbło, każdy liść, każdą gałązkę, każdą cząstkę przestrzeni. Właśnie na malarską precyzję, na wypracowywanie i dopracowywanie szczegółów zwracali uwagę 28 maja uczestnicy wernisażu wystawy obrazów Dariusza Delika Ogrody w Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzieżowych Bursa w Grudziądzu. Kilkanaście obrazów (formatu 89x116 cm), dobrze oświetlonych, pozwalało na uważny ogląd, nawet kontemplatywny. Zaciekawionym artysta wyjaśnił, że malując wspomaga wyobraźnię fotografiami, które wykonuje podczas podróży po świecie. Jasne, że na płótnie nie odwzorowuje zdjęć. Początkują one pracę nad kompozycją, inspirują, nakierowują na rozwiązania problemów plastycznych. W jakimś sensie są znakami pomagającymi stworzyć nastrój sprzyjający malarskiej kontemplacji natury. Dariusz Delik każdego

roku wykonuje setki zdjęć, jako część – przygotowanie do – pracy malarskiej. Obrazów maluje w roku kilka; praca nad każdym z nich to złożone przedsięwzięcie artystyczne. Być może dlatego, że Dariusz Delik korzysta z fotografii jako materiału pomocniczego, nadaje swoim kompozycjom charakter kadrów – jakby przedstawiał wyimki krajobrazu. Podczas wernisażu artysta zwrócił uwagę, że jego kompozycje można określić terminem all over: ramy obrazu nie zamykają przestrzeni. Można nawet poddać się wrażeniu, że i poza jego płaszczyzną rozciąga się ogród… Zwykle artyści mówiąc o swoich pracach, wypowiadają się o intencjach, zamysłach, przesłaniu… Niekiedy podsuwają tropy interpretacyjne. Dariusz Delik powiedział w Grudziądzu, że po prostu stara się malować jak najlepsze obrazy, w harmonii z sobą, z dbałością o wartości malarskie. Dodać by można, że kiedy na te obrazy się patrzy, uwagę przyciąga konkret, jakim jest natura, której twórca nadaje formę ogrodu, czasem dzikiego ogrodu… Czy jednak jest to malarstwo realistyczne? Naturalistyczne? Symboliczne? Uważnie wpatrując się w poszczególne kompozycje, można by wskazać miejsca, w których wyimki przestrzeni są fantastyczne, a może już abstrakcyjne… Wybitny amerykański malarz Marc Rothko powiedział, że przed obrazem należy zatrzymać się z dwoma pytaniami: co widzę i co czuję. Pewnie tak należy patrzeć na obrazy Dariusza Delika. Oglądając jego prace w Galerii Małej w Grudziądzu, można znajdować odpowiedź na pytanie czym jest dobry obraz. Autor Ogrodów wypracował swój styl (słowo wypracował jest właściwe: maluje i wystawia od bez mała ćwierćwiecza; w tym czasie jego obrazy zyskały wyrazistość, wyzbyły się wszystkiego, co nie łączy się bezpośrednio z naturą; przy złożoności malarskiej materii zyskały jednolitość, może nawet prostotę), który wydaje się niepowtarzalny. W perfekcji malarskiego warsztatu, w możliwości wskazywania źródeł urody obrazów i namysłu nad wartościami zawiera się edukacyjny wymiar wystawy, w Małej – gdzie wystawy ogląda wielu młodych ludzi – bardzo istotny. Dariusz Delik od lat kieruje Galerią i Ośrodkiem Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, opracowuje programy edukacyjne, prowadzi zajęcia, także z dziećmi najmłodszymi – trzylatkami. Jak mówi, pracę edukacyjną oddziela od praktyki malarskiej. Często jednak wskazuje na niezwykłą wyobraźnię dzieci. I to chyba łączy go z nimi. Bo przecież żaden z Ogrodów by nie powstał bez udziału wyobraźni – tajemniczej wyobraźni malarskiej.


pejzaż frasobliwy o kapliczkach i krzyżach z radziejowa i okolic Stanisław Jasiński

CHRYSTUS FRASOBLIWY Określenie charakteru człowieka terminem: frasobliwy obecnie nie jest tak częste jak: niefrasobliwy. Wydaje się, że to pierwsze brzmi archaicznie. Częściej niż o niefrasobliwym mówimy o żyjącym na luzie, bezstresowo, beztroskim, niemartwiącym się porażkami, bagatelizującym wszelkie przeszkody, na trudności życiowe reagującym żartem i śmiechem. Jego przeciwstawieniem jest człowiek frasobliwy, żyjący w egzystencjalnym i emocjonalnym napięciu, niekryjący zmiennych uczuć, spontaniczny, a przy tym najczęściej niepewny jutra, martwiący lub nawet zamartwiający się, czyli wrażliwiec. A także osoba wierząca, najczęściej katolik. Jeżeli jednak uznamy, że bycie człowiekiem frasobliwym to życie w poczuciu odpowiedzialności za siebie i innych, a przy tym bycie dociekliwym w stawianiu pytań o sens naszej obecności na tym jedynym a przez to najlepszym ze światów, wówczas będziemy bliżsi pierwotnego znaczenia przymiotnika: frasobliwy.

W Polsce słowo to silnie związane jest z wyrazistym stylem przedstawień Jezusa, głównie w sztuce ludowej. Chrystus Frasobliwy to w ikonografii chrześcijańskiej wizerunek rozmyślającej, wyraźnie zmęczonej postaci Jezusa w pozycji siedzącej, z głową opartą na dłoni. Jego nastrój do głębi oddaje przejmująca pieśń wielkopostna zaczynająca się od słów: Ludu, mój ludu, cóżem ci uczynił… Rozmyślania takie mogły mieć miejsce w więziennej celi, w nocy, po niesprawiedliwym oskarżeniu i przed ostatnią drogą na Golgotę. Po skazaniu wyrokiem nieprawym choćby dlatego, że korzystnym dla interesów miejscowej hierarchii i okupanta. Zawsze znajdzie się ktoś, komu władza, wiedza i doświadczenie inną wyznaczają rolę, a który najczęściej umywa ręce, gdyż Jezus pokazał inną drogę walki o godność każdego z ludzi, walki bez miecza w ręku. Według niektórych teologów Chrystus Frasobliwy to przedstawienie momentu oczekiwania na torturę ukrzyżowania już na miejscu kaźni, na Golgocie. Osamotniony człowiek, prorok, Syn Boży, staje się frasobliwy. To przecież On wybrał


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

taki los – nie uląkł się śmierci. Za ten wybór został opluty, dosłownie i w przenośni, ukoronowany cierniami, na Jego ciele widoczne są rozszarpane rany biczowania. Pierwsze przedstawienia tak widzianej postaci Chrystusa Frasobliwego pojawiły się w końcu XIV wieku w Niemczech, Austrii i Niderlandach. Teolodzy i historycy sztuki wiążą pojawienie się takiego wizerunku z nurtem religijnym nazywanym devotio moderna (łac. nowoczesna pobożność), który podkreślał znaczenie ludzkiej natury Syna Bożego. Taka wizja Chrystusa Frasobliwego przeniknęła najpierw na Śląsk i Pomorze i szybko przyjęła się na całym obszarze Polski. Obrazy i rzeźby Frasobliwego znajdujemy zarówno w kościołach, jak i kaplicach przydrożnych, głównie na południu kraju. Chrystus Frasobliwy stał się jednym z kanonów polskiej sztuki ludowej. Od połowy XIX wieku najczęściej są to rzeźby, choć nadal wykonuje się obrazy na płótnie, desce i szkle, szczególnie w Małopolsce. Polski ludowy Chrystus Frasobliwy jest odmienny od średniowiecznych przedstawień Ukrzyżowanego. Tam martwe ciało Jezusa wisi na krzyżu, tu mamy wyobrażenie żywego, zafrasowanego Syna Bożego. Ciało na krzyżu jest wycieńczone męką, ciało żywego Jezusa przedstawiane w sztuce ludowej jest umięśnione, niekiedy wręcz muskularne. Polski ludowy Chrystus Frasobliwy przypomina polskiego chłopa, który przed zmierzchem przysiadł na miedzy po dniu ciężkiej fizycznej pracy i zadumał się nad swoim losem, swojej rodziny, swojej ziemi. Jedyne w Polsce Muzeum Figur Chrystusa Frasobliwego znajduje się w Jeżowem. To jedna z z największych wsi w Polsce, o rodowodzie sięgającym 1554 r., położona w województwie podkarpackim, w odległości 39 km od Rzeszowa. Muzeum mieści się w najstarszym obiekcie murowanym w gminie Jeżowe, pochodzącym z 1823 roku. Większość z ponad 600 eksponatów zgromadził założyciel jeżowskiej Zbiornicy Sztuki Ludowej, przekształconej obecnie w placówkę muzealną – ks. Ludwik Bielawski, będący w latach 1958-1994 proboszczem tutejszej Parafii Narodzenia NMP. Rzeźba Chrystusa Frasobliwego stała się inspiracją wielu dzieł sztuki współczesnej. Niewielu, stojąc przed rzeźbą Augusta Rodina Myśliciel, dostrzega szereg podobieństw, nie tylko formalnych, z wielowiekowym katolickim kanonem Frasobliwego.

PEJZAŻ FRASOBLIWY Z biegiem czasu wiele powszechnie niegdyś używanych określeń zanika, lub otrzymuje nowe znaczenie. W 2000 r. ukazał się w Warszawie album fotograficzny Andrzeja Różyckiego i Piotra Szczegłówa zatytułowany Pejzaż frasobliwy, poprzedzony esejem prof. Aleksandra Jackowskiego, wybitnego znawcy sztuki

ludowej i nieprofesjonalnej, Krzyże i kapliczki przydrożne. Wiele wskazuje, że wymienieni wyżej znawcy kultury polskiej są współtwórcami nowego określenia polskiego krajobrazu kulturowego jako pejzażu frasobliwego. Zdjęcia składające się na ten album powstawały przez wiele lat, przedstawiają Polskę krzyży i kapliczek. Autorzy mieli tak wiele uzasadnionych powodów do nazwania wiejskiego, polskiego krajobrazu kulturowego pejzażem frasobliwym, że niektóre z nich postaram się za nimi przytoczyć. Prof. Jackowski wskazuje na praźródła nieznanego gdzie indziej nasycenia krajobrazu kapliczkami i krzyżami, mówiąc o przedchrześcijańskich świętych wzgórzach plemion polskich i bałtyjskich, porosłych dorodnymi okazami drzew. Drzewa na Wisłą darzono szacunkiem od kilku przynajmniej kilka tysięcy lat. W wielu wypadkach pierwsze, niewielkie kaplice umieszczano na pniach w tych świętych gajach. Skrzynkowe, drewniane kapliczki pokryte dwuspadowym, drewnianym daszkiem były niedużych rozmiarów, wewnątrz zawierały niewielkich rozmiarów obraz lub rzeźbę, przyniesione w to miejsce przez pierwszych misjonarzy. Warto pamiętać, że wiele polskich wizerunków cudownych, np. w Świętej Lipce, Oborach, Skępem, Licheniu to rzeźby drewniane niemal takich samych rozmiarów, co najstarsze relikwiarze. Słowiańskie i bałtyjskie zwyczaje utrzymywały się wśród ludu przez długie wieki, wystarczy wspomnieć utwory Adama Mickiewicza czy chociażby znany we wschodniej Polsce i na Litwie zwyczaj spalania sztuki białego płótna czy owczej strzyży pod świętym drzewem z kapliczką, a następnie rozsypania popiołu na cztery strony świata dla odegnania złych mocy. Warto w tym miejscu przypomnieć fragment ballady Adama Mickiewicza Powrót taty: Kupiec dziękuje, a zbójca odpowie: „Nie dziękuj, wyznam ci szczerze, Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, Gdyby nie dziatek pacierze. (…) Z dawna już słysząc o przejeździe kupca, I ja, i moje kamraty, Tutaj za miastem, przy wzgórku u słupca Zasiadaliśmy na czaty. Dzisiaj nadchodzę, patrzę między chrusty, Modlą się dziatki do Boga, Słucham, z początku porwał mię śmiech pusty, A potem litość i trwoga. (…) Kupcze! jedź w miasto, ja do lasu muszę; Wy, dziatki, na ten pagórek Biegajcie sobie, i za moję duszę Zmówcie też czasem paciórek”.

15


16

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Modlitwa dzieci została wysłuchana, kupiec powrócił do rodziny, zbrodniarz pokazał ludzką twarz. Z utworu Mickiewicza dowiadujemy się, że dzieci modliły się przy słupie, czyli kapliczce słupowej. Było to najczęściej, porażone piorunem lub uschnięte, święte drzewo. Na takim świętym drzewie umieszczano np. figurę św. Mikołaja, strzegącego kupców i podróżnych przed zbójcami i wilkami, czy też św. Rocha, opiekuna zwierząt hodowlanych. Św. Ambroży strzegł pasiek przed niedźwiedziami, Jana Nepomucena stawiano przy mostach, by chronił i przed powodzią, i przed suszą. Novum z biegiem wieków stało się zaakceptowanym przez Kościół zwyczajem. Najstarsze zachowane w Polsce, bo kamienne, krzyże pochodzą z XIII wieku. Kontrreformacyjny synod biskupstwa przemyskiego w 1621 r. nakazał proboszczom, aby we wszystkich katolickich wioskach i przy biegnących do nich drogach publicznych ustawiane były znaki krzyża świętego. Adam Chętnik, badacz folkloru Kurpi, podaje w 1977 r., że w końcu XIX wieku, na tym niezbyt rozległym obszarze istniało co najmniej 1500 krzyży, nie licząc figur świętych Pańskich i kapliczek. Było ich w Polsce bardzo dużo mimo zakazów zaborców ze wschodu i zachodu stawiania nowych krzyży i remontowania starych. Ale krzyże, wykonane z pni wiekowych dębów, trwały wieki. Zakaz nie dotyczył oczywiście umieszczania krzyży prawosławnych w zaborze rosyjskim. W zaborze pruskim niszczono je pod byle pozorem, gdyż widniały na nich intencje wotywne w języku polskim. Czasem zmyślny naród polski stawiał nocą na miejscu próchniejącego krzyża identyczny, aby trwała pamięć o lokalnej historii. Hitlerowcy i sowieci po 1939 r. niszczyli krzyże i kapliczki z polskimi napisami wotywnymi. W 1977 r. roku podczas podróży po Litwie zauważyłem pomniki Lenina w nieoczekiwanych zdałoby się miejscach, z dala od osiedli ludzkich, na skrzyżowaniach dróg. Po czasie uświadomiłem sobie, że pokryte tanim srebrolem figury stały w miejscach krzyży i kapliczek. W okresie okupacji powstawało niemało kapliczek na podwórkach w miastach i miasteczkach, nie tylko w Warszawie. Po 1945 r. odnawianie wiejskich kapliczek i krzyży było aktem niemego oporu wobec niechcianej, ludowej podobno władzy, podobnie jak procesje Bożego Ciała, gromadzące zwykle większą liczbę mieszkańców niż lokalne obchody 1-majowe. Większość krzyży i kapliczek zniszczonych przez okupantów w naszym województwie została odnowiona około 1945 r. Takie daty spotykamy najczęściej na tablicach wotywnych. Po 1989 r. powrócono do zwyczaju stawiania krzyży i kaplic – w Poznaniu dla ofiar masakry z 1956 r., w Gdańsku dla ofiar masakry z 1970 r. Współcześnie przybiera to niekiedy rozmiary kuriozalne, jak np. obecny bizantyjski wystrój pierwotnej kapliczki, przeniesionej ze skromnego sanktuarium Matki Boskiej w Licheniu. Krzyże i kaplice przydrożne powstawały z istotnych, w tym samym stopniu religijnych, co egzysten-

cjalnych motywacji. Miały umocnić wiarę i przynieść pomyślność rodzinie i okolicy – małej ojczyźnie. W epoce feudalnej fundatorami krzyży i kapliczek byli władcy, duchowieństwo i szlachta. Sytuacja ta zmieniła się po zniesieniu pańszczyzny w Polsce w połowie XIX wieku. Polski chłop stawał się właścicielem skrawka ziemi, którą dotąd tylko uprawiał. Na tej świętej dla siebie ziemi stawiał krzyż albo kapliczkę. W szczycie swego domu umieszczał Ukrzyżowanego lub kapliczkę z Matką Boską. Stopniowo wśród wioskowej społeczności ujawnili się tacy, którzy potrafili strugać w lipie święte figury lepiej od innych. Artyści ludowi istnieli zawsze. Sztuka ludowa nie powstała na mocy ukazu carskiego z 1864 r. Istniała zawsze, od tej daty nie można już było jej obecności lekceważyć lub ignorować. Krzyże i kapliczki przydrożne zdominowały topografię kraju nad Wisłą w tragicznym dla nas XIX wieku, w stuleciu powstań. W tym nieszczęśliwym i bezpowrotnie minionym okresie znaków drogowych nie było, asfaltu również nie znano. Jeszcze i dzisiaj zdarza się, że napotkany przy drodze „miejscowy” informuje nas, jak np. w maju 2013 r.: Przy krzyżu skręcaj w lewo, zaś dalej przy kapliczce Matki Boskiej Skępskiej w prawo. Tak trafisz pod Łapinóża i dalej do mostu na Rypienicy. Kapliczki i krzyże wieloraki mają rodowód i wiele przyczyn powodowało, że stawały się dominantą polskiego krajobrazu kulturowego. Krzyż jest najprostszym znakiem świata i na świecie nie ma nic bardziej uniwersalnego. Wznosiło go ludzkie podziękowanie i ludzka prośba w miejscach nieprzypadkowych, bo naznaczonych lokalną, najczęściej niezapisaną, niekiedy z konieczności utajnianą historią. Były krzyże i kaplice pokutne, jak np. na Kalwarii Pakoskiej, były i proszalne – o zdrowie, urodzaj w polu i oborze, za spokój duszy członka rodziny, krzyże upamiętniające przełomowe wydarzenia historyczne i pola bitew, krzyże choleryczne św. Zachariasza, czyli tzw. karawaki, stawiane w miejscu zatrzymania się epidemii, które dziesiątkowały ludność Europy. Karawaka, zwana także krzyżem cholerycznym, czy krzyżem morowym przywędrowała do nas z pielgrzymami Szlaku Św. Jakuba w XVI-XVII wieku z miasta Caravaca w Hiszpanii. Stała się bardzo popularna w Polsce pod koniec XVIII i w XIX wieku, powróciła po epidemii grypy hiszpańskiej na początku XX wieku. Krzyż hiszpański miał dwie poprzeczki, górna była trochę krótsza od dolnej. Spora część karawak w Polsce miała obydwie poprzeczki o równej długości. Tylko nieliczne z nich zachowały się do naszych czasów, np. w Turznie. Na poprzeczkach umieszczana była modlitwa, niekiedy bardzo rozbudowana, co sprawiało, że dodawano trzecią poprzeczkę na dłuższy tekst lub umieszczano na poprzeczkach jedynie pierwsze litery modlitwy. Karawaka była amuletem, zapobiegającym nieszczęściom i chorobom. Chroniła przed wypadkami i nagłymi zgonami, klątwami, kradzieżami, burzami, piorunami. Leczyła nawet bezsenność! Wieszano ją wewnątrz


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

domu nad drzwiami wejściowymi lub noszono w formie medalionu. Krzyże choleryczne noszono przy sobie – często występowały na jednym medaliku: karawaka na jednej, a medalion z Matką Boską lub wstawiennikiem na drugiej stronie. Krzyże stawiane były z okazji przełomowych decyzji, np. na kopcach granicznych po uregulowania stosunków własności ziemi między panem a jego dawnymi poddanymi po 1864 r., jak np. w Radzikach Dużych w 1892 r. Inne wznoszono w miejscu tragedii, morderstwa i rabunku dokonanego na rozstajach. Czasem pod krzyżem za wsią, poza cmentarzem chowano samobójców. Zdarzało się, że powódź osadziła na brzegu krzyż, pochodzący z nieznanego miejsca. Wkopywano go i modlono się przy nim. Wokół powstawał ogródek pełen kwiatów, figurę ozdabiano różnokolorowymi panieńskimi wstążkami idącymi od szczytu krzyża lub kapliczki do drewnianego lub metalowego płotka. W maju odprawiano przy nim majowe nabożeństwo do Matki Boskiej. Były to zwyczaje miejscowe, polskie, mniej znane innym narodom.

RADZIEJOWSKIE KAPLICZKI I KRZYŻE Publikacja Pejzaż frasobliwy, czyli o kapliczkach i krzyżach Radziejowa i okolic wydana w Radziejowie w 2012 r. jest skromniejszych rozmiarów niż ogólnopolski album Różyckiego i Szczegłówa z 2000 r. Jej autorkami są: Edyta Kubicka, nauczycielka Zespołu Szkół w Radziejowie oraz Natalia Magdalena Wielgosz, absolwentka historii sztuki i konserwatorstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pani Edyta w 2002 r. zdobyła II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Fotograficznym zorganizowanym przez Stowarzyszenie ARS Populi, Muzeum Archidiecezjalne w Krakowie i Muzeum Historii Fotografii w Krakowie Kapliczki i krzyże przydrożne. Minęło zaledwie dziesięć lat od wydania albumu Różyckiego i Szczegłówa, a określenie pejzaż frasobliwy na stałe zadomowiło się w słowniku kultury polskiej. W ubiegłym roku w Miejskiej i Gminnej Bibliotece Publicznej w Radziejowie otwarto indywidualną wystawę zdjęć Edyty Kubickiej, przedstawiających krzyże i kapliczki najbliższej sercom małej ojczyzny. Edyta Kubicka urodziła się w nieodległym Świerczynie, Natalia Wielgosz urodziła się w Poznaniu, zaś wychowała w nieodległym od Radziejowa Stefanowie nad Jeziorem Głuszyńskim. Efektem ich pracy jest interesujące, starannie przygotowane wydawnictwo, z celnym wyborem ilustracji, ze zwięzłymi, profesjonalnymi opisami historyka sztuki, którego nie można określić jedynie terminem: katalog wystawy. Autorki przyznają, że istotne dla nich jest, aby album zachęcił do uważniejszego przyglądania się i do ochrony miejscowych kapliczek, [gdyż] wiele z nich ginie na naszych oczach. I przytaczają słowa

Władysława Tatarkiewicza: Z kapliczkami jest tak jak z kolędami, podobno wciąż powstają nowe, ale te stare stały się ponadczasowymi pomnikami naszej odrębności kulturowej. Wydaje się, że znaki wiary, nadziei i miłości, świadczące o trwaniu przy wierze przodków, mimo postępu technicznego, nie mogą wyzbyć się swej kaligrafii, bo zabraknie nam czegoś istotnego w modlitwie. Drewniane kapliczki i krzyże nie mają wiecznego żywota. Gotyckie drewniane rzeźby przetrwały dlatego, że przechowywano je w murach kościołów i pod dachem. Wiejskie świątki wystawione na mróz i żar, na wicher i słotę przemijają jak ludzie, którzy się nimi opiekują. Znikały z kujawskiego krajobrazu, nieliczne trafiały do muzeów i skansenów, podobnie jak drewniane, kryte strzechą chałupy. Jeszcze w połowie XIX wieku były typowymi budowlami wsi kujawskich. Na nowych siedliskach już nieczęsto stawia się nowe krzyże i kapliczki. Czy dlatego, że prowadzić chcemy żywot niefrasobliwy? Dopiero w okresie międzywojennym zaczęto powszechnie na Kujawach stawiać ceglane, prostopadłościenne budowle (np. w Stefanowie, kaplica odbudowana po II wojnie), czasem też tynkowano te kapliczki słupowe nadwyrężone upływem czasu. Figury, obrazy i świeże kwiaty stawiano we wnękach na ścianach takiej budowli, na szczycie słupa przeszklony święty domek z daszkiem pokrytym dachówką ceramiczną lub blaszaną dla Chrystusa Ukrzyżowanego, Chrystusa Frasobliwego, Najświętszego Serca Pana Jezusa (przy drodze do Potołówka, zbudowana zaraz po wojnie), Matki Boskiej Niepokalanej (Witowo, odbudowana w 1945 r.; Kolonia Kłonowo, zbudowana w 1989 r.; Smargin, fundacja koła gospodyń wiejskich w 1996 r.; Piotrków Kujawski, w 1921 r. wotum za misje wielkopostne; Radziejów, figura postawiona w 1948 r. przez mieszkającego w pobliżu kowala, robotników, piekarza i malarza; Czamanin, zbudowana około 1880 r.; druga figura w tej samej miejscowości została postawiona przez Stanisława Tabaczyńskiego herbu Grabie 8 września 1918 r., a więc jeszcze w czasie trwania I wojny światowej), Matki Boskiej Królowej Świata (Czarnotka, wotum za powrót z obozów pracy w Niemczech), Matki Boskiej Skępskiej (Byczyna, powstała około 1880 r., pielgrzymki kujawskie do sanktuarium maryjnego w Skępem na ziemi dobrzyńskiej przybywały już w XVI w.; Sędzin, wotum dziękczynne za uratowanie śmiertelnie chorej córki), Matki Boskiej z Dzieciątkiem (Dobre, miejsce pamięci narodowej), Matki Boskiej Częstochowskiej (okolice Bycza, nad jeziorem Słuchaj, wystawił ją Kazimierz Muszyński, gdy po powrocie z wojennej tułaczki dowiedział się, że w czasie wojny zginęły wszystkie jego dzieci), Matki Boskiej z Lourdes (Piotrków Kujawski, wystawiona w 1930 r.), Serca Najświętszej Maryi Panny (fundacja mieszkańców Woli Jurkowej z ok. 1990 r.), Jana Nepomucena (Czołówek, kapliczka proszalna, wystawiona po 1945 r. przez międzywojennego senatora RP Kazimierza Greuenzmachera),

17


18

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Św. Floriana (Krzywosądz, przepiękna kapliczka z 1927 r.), Św. Franciszka (Byczyna), Św. Józefa (Skotniki, okres międzywojenny). Nowością na ziemi radziejowskiej są wysokie krzyże wykonane ze stali, stawiane na betonowym fundamencie w miejscu drewnianych, taki znajduje się np. w miejscowości Broniewek od 1980 r. W Bronisławie znajduje się wysoki krzyż żeliwny, postawiony tam w latach 1960 przez Dionizego Kruszyniaka. Niegdyś kaplice i krzyże zdobiły arcydzieła sztuki ludowej, dziś z drewnianymi rzeźbami wiejskich, rzadko znanych z imienia i nazwiska artystów, spotykamy się najczęściej w wydawnictwach etnograficznych i albumowych. Stały się obiektami pożądania kolekcjonerów sztuki ludowej lub rozpadły się ze starości. W kapliczkach zaś odnajdujemy seryjnie produkowane w mieście wyroby dewocyjne, wykonane z gipsu. Co jakiś czas ktoś je maluje farbami olejnymi, zwykle dość kontrastowo. Ale u Kujawiaków już tak jest: niebieski ma być prawie granatowy, a czerwony niemal malinowy. Na krzyżach umieszczane są seryjnie produkowane „pasyjki”, przedstawienia Chrystusa Ukrzyżowanego z metalu, pokryte złotą lub srebrną farbą. Aż trudno w to uwierzyć, ale i one bywały łupem złodziei metali kolorowych. Człowiek frasobliwy nie modli się do gipsu, prosi o wstawiennictwo osoby święte. Świętych dębów dawno już tu nie ma, przy kujawskich kapliczkach rosną zwykle lipy, akacje i kasztanowce, niekiedy krzewy bzów czy jaśminów. Niezależnie od ich niewymiernej wartości wotywnej, proszalnej, żarliwie modlitewnej i frasobliwej, krzyże i kapliczki są pomnikami najnowszej historii Radziejowa i okolic. Brak szacunku dla nich tak negatywnie oświetla ludzi niefrasobliwych. Niektóre z nich były skarbami, oczekującymi dziesiątkami lat na odkrywcę. Naturalnych rozmiarów figurę Najświętszego Serca Pana Jezusa wystawiono w ogrodzie klasztoru franciszkanów w Radziejowie około 1910 r. W 1940 r. hitlerowcy zniszczyli figurę i pod osłoną nocy potajemnie wywieźli za miasto. Mieszkańcy nie ulękli się terroru, odnaleźli ją i pod osłoną nocy zakopali na placu przed kościołem. Wierzyli, że zło zbyt długo nie będzie tryumfować. Wtajemniczeni w sprawę w niedługim czasie zmarli i figurę odnaleziono dopiero w 1988 r. Odrestaurowana, powróciła na swoje miejsce po 50 latach. W Skibinie niewielka kapliczka skrzynkowa z obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej wisiała na drzewie, w 1984 r. postawiono w tym miejscu kapliczkę ceglaną, w 2011 roku dwaj mężczyźni przywieźli tu z Jasnej Góry figurę Matki Boskiej Niepokalanej. Inne znikały z kujawskiego pejzażu frasobliwego, jak np. kapliczka Serca Jezusowego w Chalnie, której ruinę nakazał rozebrać miejscowy proboszcz. W tym miejscu stoi obecnie figura Matki Boskiej Pokoju. Powstała jako wotum rodziny Ulatowskich za ocalenie podczas hitlerowskiej pacyfikacji kieleckiej wsi Poręba, dokąd zostali wy-

siedleni. W Chalnie znajduje się również nieczęsto w Polsce spotykana figura Marii Magdaleny z 1912 r, opierającej się o krzyż, wystawiona w miejscu, gdzie znajdował się romański kościół norbertanek. Według relacji Jana Długosza świątynia została ufundowana jako wotum pokutne przez Piotra Włostowica w 1124 r.!!! Rozbiórka jej to jeden z wybryków Kulturkampfu. Posąg Marii Magdaleny, o francuskim jak się wydaje pierwowzorze, wyrzeźbił szlachcic Bolesław Busse. Radziejowskie kapliczki i krzyże przydrożne opowiadają sporo gorzkich prawd o nietolerancyjnej, szowinistycznej Europie XIX wieku i totalitarnej Europie wieku XX. Jedną z podstawowych wolności człowieka, bez której nie ma mowy o państwie praworządnym, jest prawo do publicznego ujawniania poglądów religijnych. Każdy wolny człowiek ma prawo postawienia krzyża na swojej i dlatego świętej ziemi, ale ma takie samo prawo do wznoszenia minaretów i modłów do Allacha czy medytacji w świątyni buddyjskiej. Budują je ludzie frasobliwi. Budowle przestrzegają, że nie można zapominać o historii, zwłaszcza historii naszych małych ojczyzn, gdyż narody, które tracą pamięć, tracą tożsamość (Czesław Miłosz, Jan Paweł II). Kapliczki i krzyże przydrożne stały się jednym z istotnych znaków naszej zniewolonej przeszłości. Nie jest prawdą, że jesteśmy obecnie społeczeństwem ahistorycznym. Jak w każdym z poprzednich pokoleń, pojawiają się takie indywidualności, jak Edyta Kubicka i Natalia Wielgosz z Radziejowa. Jedna rzecz ważna wydaje się bezpowrotnie tracona. Każdy Chrystus Frasobliwy, każda Matka Boska Szkaplerzna były naznaczone ręką wiejskiego świątkarza. Dziś ich miejsce w kapliczkach zajęły przedmioty schodzące z taśmy przemysłowej – dewocjonalia podobne do siebie, różniące się tylko rozmiarami i cenami. Gipsowe dewocjonalia ustawiane w kościołach obok gotyckich drewnianych i polichromowanych rzeźb, wstawiane w barokowe ołtarze budzą mieszane uczucia. Ze świętego drzewa, jak z lipy przy przydrożnej kapliczce, powstawała święta rzeźba. Współczesny twórca „ludowy” stojący na skrzyżowaniu dróg bez kapliczki czy krzyża wyrzeźbi na życzenie klienta każde „przedstawienie figur boskiech lub świętech w dowolnem roźmiarze”, wykona szybko i poprawnie każdą ilość niemal identycznych przedstawień w stylu naiwnych lub prymityzowanym. Jego motywacja jest odmienna, to nie wotum, świadectwo przeżyć mistycznych, wiary i zachwycenia światem, ale praca zarobkowa, często jedyny ratunek przed bezrobociem. Jego świątki kupują zazwyczaj turyści zagraniczni, tutejsi jakoś nie mają przekonania do tych wyrobów miejscowego rękodzieła. Zapewne dlatego, że mamy gdzieś w sobie ukryte wspomnienia prawdziwych kapliczek przy drodze, mijanych na rozstajach nie tak dawno… A być może ginie też szacunek dla artystycznej, ręcznej, niepowtarzalnej roboty.


nagroda za dojrzałość sceniczną Kamil Hoffmann

Teatr Tańca Arabesque’a II z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy wygrał tegoroczne Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie tańca, które odbyły się 14 czerwca w Toruniu. Nagrodę przyznało jury w składzie: Karolina Garbacik – choreograf, tancerka, pedagog tańca, Marzena Kobryń – tancerka, pedagog, choreograf, absolwentka Państwowej Szkoły Baletowej i Marta Zawadzka – tancerka, choreograf, pedagog, instruktor tańca w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Spektakl 36,6 gestów sześciennych Teatru Tańca Arabesque’a II w choreografii Beaty Rewolińskiej z zespołem był najciekawszą wypowiedzą sceniczną spośród wszystkich, które obejrzałyśmy – mówi Karolina Garbacik. – Był spójny, dopracowany pod względem kompozycji, z ciekawym pomysłem na rekwizyt i twórczym wykorzystaniem tego rekwizytu. Bydgoski zespół zdaniem jurorki prezentował niezły poziom techniczny – być może nawet najlepszy – dodaje. Marta Zawadzka zgadzając się, że Teatr Arabesque’a II tworzą osoby prezentujące wysoki poziom techniczny dodaje, iż jej zdaniem zwrócić też trzeba uwagę na to, że …są to przede wszystkim dojrzali tancerze, obdarzeni świadomością sceniczną. Na umiejętności techniczne zespołu Arabesque’a II zwróciła uwagę również Marzena Kobryń. Zauważyła jednak, że niektóre prezentacje wiele straciły przez niewystarczające wyszkolenie tańczących. Jurorka jest absolwentką Państwowej Szkoły Baletowej i byłą tancerką baletu Opery Wrocławskiej, dlatego z mieszanymi uczuciami odnosi się do propozycji Magdaleny Kladzińskiej, która zatańczyła fragment baletu Giselle. Podziwiam ją za odwagę – mówi Marzena Kobryń – ale technika klasyczna wymaga dokładności, a nawet perfekcjonizmu i jeśli tego zabraknie, stylizacja może stać się pastiszem, a nawet karykaturą. Drugą nagrodę otrzymał Zespół Tańca Współczesnego DMT z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Jurorki postanowiły nagrodzić zespół za twórcze poszukiwania. Trzecią nagrodę otrzymał bydgoski zespół Dominutki. Nagroda ta – jak mówi Karolina Garbacik – należy się choreografowi – instruktorowi, który potrafi poprowadzić dzieci. Oceniając pracę opiekunki Dominutek – Eni Rożankowskiej jurorka przyznała: znakomicie wykorzystała naturalny ruch dziecięcy i stworzyła z tego całkiem przyzwoite dziecięce widowisko. Jury przyznało również trzy wyróżnienia. Otrzymały je: Zespół Tańca Współczesnego KONTRA V z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy oraz Zespoły Taneczne BRAX II i BRAX III – obydwa z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Jeśli tylko coś nas zainteresowało, starałyśmy się taki zespół nagrodzić lub wyróżnić – mówią jurorki. – Każdy z nich coś wnosił: czy to będzie technika, czy kompozycja, czy dobra praca nauczyciela-instruktora. Zgodnie z regulaminem Konfrontacji zespoły przedstawiają opowieść taneczną: miniaturę, inscenizację, widowisko, spektakl teatru tańca (przy użyciu różnych technik tanecznych). Według Marty Zawadzkiej zapis ten można rozumieć różnie, ale przede wszystkim nie ma to być tylko

pokaz umiejętności i sprawności tancerzy. Z drugiej strony opowieść taneczna nie musi być utożsamiona z narracją: mogą to być spektakle oparte tylko na formie – mówi jurorka. Materią tańca jest ciało, które zawsze – jak mówi – niesie ze sobą różne znaczenia, stany emocjonalne. Dlatego twórcy choreografii powinni się wystrzegać tautologii, umieszczania czegokolwiek, co nie byłoby konieczne. Widzowie przyzwyczajeni do teatru dramatycznego, oglądając spektakle taneczne są w konfuzji: …nie potrafią powiedzieć, dlaczego te spektakle im się podobają. Jednak zdaniem Marty Zawadzkiej, dopowiadanie, sprowadzanie do dosłowności może wiele zepsuć. Jeśli pojawia się rekwizyt, to nie tylko musi on mieć swoje uzasadnienie (podobnie jak w teatrze dramatycznym), ale warto się zastanowić, czy nie będzie on stanowił zbytniej konkurencji dla tańca, bo jak zauważa: za zbyt rozbudowaną scenografią można się schować. Do udziału w tegorocznych Konfrontacjach zgłosiło się dwadzieścia jeden zespołów. Niektóre z nich przygotowały po kilka propozycji. Do przeglądu finałowego, który odbył się w Od Nowie zaproszono osiemnaście prezentacji.

Zespół Flagro z Bydgoszczy Fot. Stanisław Jasiński




najbardziej demokratyczna ze sztuk

Rozmowa z dr Anną Kolą, jurorką tegorocznych Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie Fotografii Podczas ogłoszenia wyników Konfrontacji powiedziała pani, że „fotografia to najbardziej demokratyczna ze sztuk”. Zdanie to umknęło w wernisażowym rozgardiaszu, dlatego chciałbym prosić o jego rozwinięcie. Do wielu technik dostęp jest utrudniony ze względu na specyfikę warsztatu artysty, natomiast fotografia jest najbardziej demokratyczną ze sztuk, ponieważ dziś już każdy z nas ma aparat fotograficzny; nawet jeśli nie jako samodzielne urządzenie, to wbudowany w telefon i w związku z tym fotografia jest dziedziną twórczości dostępną dla każdego. Ale farby akwarelowe czy ołówek i papier też możemy kupić za kilka złotych w sklepie papierniczym. Trzeba mieć jednak świadomość, że malarstwo czy rysunek to techniki wymagające umiejętności manualnych. Trzeba je „wyrobić” poprzez ćwiczenie. Fotografia jest natomiast medium mechanicznym i tych umiejętności manualnych nie wymaga. Dobre i ciekawe zdjęcie może zrobić ktoś posiadający dużą wrażliwość plastyczną i czułe oko, natomiast sama wrażliwość i umiejętność patrzenia nie zawsze wystarczą, żeby zrobić dobre studium rysunkowe. Demokratyczność fotografii polega właśnie na jej powszechności i dostępności. Ta dostępność sprawia, że realne staje się zagrożenie, że zaleje nas powódź fotografii, w której możemy utonąć. Tak się dzieje i nie mamy na to żadnego wpływu. Możliwości techniczne sprawiły, że wokół nas jest dużo zdjęć, co gorsza dużo rzeczy słabszej jakości. Młode pokolenie twórców ma silną potrzebę jak najszybszego pokazywania swoich dokonań. My spoglądaliśmy na to, co zrobiliśmy bardziej krytycznie i długo zastanawialiśmy się, czy to warto pokazać. Młodzi mają dużą potrzebę dzielenia się. Prowadzę zajęcia z fotografii otworkowej na pierwszym roku i ciekawa byłam, po jakim czasie wykonane przez studentów prace lądują na Facebooku. Dowiedziałam się, że najpóźniej po dwóch godzinach wszystko jest już w sieci; oni się wymieniają zdjęciami, pokazują, co komu wyszło. To ich naturalna potrzeba.

Pojawiają się czasem opinie krytykujące sytuację, w której teraz każdy może zrobić zdjęcie i je opublikować. Spójrzmy jednak na to szerzej, jako na proces i najlepiej sięgnąć wstecz. Pojawienie się fotografii w XIX wieku miało wpływ na inne dziedziny sztuki. Pewne formy przestały mieć sens – np. miniatura portretowa. Po co malować portret wiele godzin, gdy można pójść do fotografa i znacznie szybciej otrzymać wierniejszy oryginałowi dagerotyp. Z drugiej strony były też momenty w historii sztuki, gdy fotografia była inspiracją a nawet bazą dla malarstwa – np. nurt hiperrealizmu. W niektórych dziedzinach sztuki fotografia jest niezbędna – np. w przypadku sztuki ziemi. Dzieła land artu ulegają erozji pod wpływem warunków atmosferycznych, poza tym ich skala i perspektywa z jakiej można je oglądać sprawiają, że nikt z nas by tych prac nie zobaczył, gdyby nie fotografia. Z drugiej strony długo trwała dyskusja, czy fotografia jest w ogóle sztuką, pojawił się piktorializm, który próbował upodobnić fotografię do malarstwa czy grafiki. Możemy jednak przyjąć, że dzięki fotografii malarstwo mogło pójść w inną stronę i odejść od realizmu. Wydaje się, że obawy, iż zaleje nas powódź zdjęć trochę przypominają głosy z XIX wieku, gdy wieszczono koniec malarstwa. Myślę jednak, że z czasem nastąpi zmęczenie i będzie większa i bardziej krytyczna selekcja, pojawią się nowe formy fotografii. Czy nie odnosi pani wrażenia, że dziś fotografia to przede wszystkim dokumentowanie tego, co jest, że fotografowie mniej niż kiedyś kreują. Od zawsze w fotografii funkcjonują dwa nurty i dwa typy twórców. Jedni bacznie obserwują i polują, czekając na właściwy moment. Żeby być takim ruszającym na łowy dokumentalistą, trzeba mieć predyspozycje – refleks, odwagę. Nie stanowi dla nich problemu, że w kogoś celują obiektywem. Jest też bardzo duża grupa ludzi, którzy wolą nie mieć aż tak bezpośredniego kontaktu, źle się w takiej sytuacji czują i dlatego na przykład budują w studio małe instalacje, które później fotografują. Lubią mieć kontrolę nad planem zdjęciowym, sami kreują świat od początku do końca i w tym wykreowanym świecie pracują z modelem.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Zatem jest to tylko kwestia osobowości twórców, a nie pośpiechu, chęci osiągnięcia błyskawicznego efektu? Według mnie to kwestia osobowości. Chociaż, gdy mówię studentom, żeby coś powtórzyli, zrobili jeszcze raz, widzę ich opór. Próbuję im w takiej sytuacji uświadomić, że kiedyś – kiedy fotografia klasyczna oparta była w całości na procesie srebrowym – żeby poznać efekty pracy musieliśmy wywołać film i poświęcić dużo czasu na pracę w ciemni. Teraz efekty widoczne są w ułamku sekundy na wyświetlaczu. Na pewno żyjemy szybciej i jesteśmy bardziej niecierpliwi. Ta niecierpliwość jest cechą pokoleniową, ale czy ma to w tym przypadku znaczenie – wątpię. Jaka z pani perspektywy jest dziś rola fotografa w fotografii inscenizowanej. Czy w przemyśle reklamowym i fotografii mody fotograf nie został sprowadzony do tego, który ewentualnie ustawi kadr i przyciśnie spust migawki, natomiast koncepcją sceny zajmuje się reżyser czy dyrektor kreatywny (a w najlepszym wypadku artystyczny). Na pewno jest różnie. Bywają sytuacje, kiedy sztab ludzi pracuje przy sesji, a mimo to fotograf ma wolną rękę, decyduje o większości elementów. Bywa też tak, że realizuje jakieś zapotrzebowanie np. czasopisma czy kampanii reklamowej i tu musi się dostosować, jest częścią machiny. Wybitni artyści sami kreują i realizują swoje pomysły. Anne Leibovitz jest autorką wielu portretów celebrytów i zawsze są to jej własne pomysły. Wiele z tych fotografii przeszło do historii. Whoopi Goldberg mówiła wręcz, że jej życie zmieniło się po publikacji słynnego zdjęcia w wannie wypełnionej mlekiem. Nasz stosunek do zdjęcia Yoko Ono i Johna Lennona też jest szczególny, bo wiemy, że powstało ono na kilka godzin przed śmiercią Lennona. To są wyjątkowe i rozpoznawalne obrazy. Czym innym są fotografie mody, które wykonywała Anne Leibovitz. Faktem jest, że nad planem zdjęciowym pracuje duży zespół ludzi. Pamiętam słowa Kirsten Dunst zaskoczonej stylem pracy fotografki. Przygotowania trwały wiele godzin. Aktorce upinano peruki, układano suknię – grała akurat Marię Antoninę – Anne Leibovitz przyszła na chwilę i samo fotografowanie zajęło jej 15-20 minut. Dostosowała się do zlecenia i na ile mogła zrobiła to po swojemu. Sesje liczących się fotografów polegają na tym, że wszystko przygotowują asystenci zgodnie z ich wskazówkami – ich czas jest zbyt cenny. Fotograf we właściwym momencie wyzwala migawkę. Chociaż bywa i tak, że nawet nie robi tego osobiście, jak Gregory Crewdson, który nie lubi trzymać aparatu. Zatrudnia sztab ludzi, żeby stworzyć

swoje fotografie i są to specjaliści rodem z planu filmowego. Scena jest całkowicie wyreżyserowana – samochód stoi na ulicy w miejscu, w którym ma stać, mężczyzna siedzi w kawiarni dokładnie tak, jak ma siedzieć. Potem i tak to zdjęcie jest jeszcze komputerowo poprawiane. Gregory Crewdson na przykład „zapala” albo „gasi” światła w oknach domów. Czy to jeszcze jest fotografia, bo może już nie? Można się nad tym zastanawiać. W ostatnim czasie podziały się zacierają. Zazwyczaj fotografię dzieliło się na dokument i kreację. Ale dokument też często przestaje być stricte dokumentem. Andreasa Gursky’ego zaliczamy do dokumentalistów, chociaż wiemy, że jego Rhine II czy tor w Bahrajnie był komputerowo obrabiany, składany z wielu zdjęć. Więc czy to jeszcze jest dokument? Trudno dziś wytyczyć granicę i zdefiniować podziały w fotografii. W całej sztuce wiele się zmieniło, stała się bardzo interdyscyplinarna. Media, poszczególne dyscypliny wzajemnie się przenikają. Odchodząc od fotografii, spójrzmy na design. Został on podniesiony do rangi sztuki. Kupujemy krzesło, ale tak naprawdę to rzeźba i nawet niekoniecznie na nim siadamy, tylko podziwiamy, traktujemy jak dzieło sztuki. Podobnie możemy powiedzieć o modzie, którą dzisiaj spotykamy w galeriach i muzeach. Wszystko się łączy i miesza. „Codzienność” nagle staje się sztuką i odwrotnie. Jak w tym kontekście postrzega pani prace z konkursu W życiu jak w teatrze? Zdjęcia były bardzo różne. Po pierwsze autorzy używali różnych technik: mieliśmy czystą fotografię, była obróbka komputerowa i trochę zachwytu efektami, które można z jej pomocą uzyskać, były prace czarno-białe, był kolor. Poza tym zdjęcia poruszały różne wątki. Hasło W życiu jak w teatrze było rozumiane na wiele sposobów. Począwszy od skupienia się na aktorze jako synonimie teatru i narracji w zdjęciu, poprzez prace, których autorzy myśleli o teatrze jako o scenie i dominującym elementem było światło. Były też odniesienia do obrazów czy filmów, niekoniecznie tylko do teatru, ale wydaje mi się, że w samym wymyślaniu historii i tworzeniu scenariuszy też jest jakiś element teatralizacji. Spodobało mi się, że autorzy przywiązywali znaczenie do tytułów, że próbowali dopowiadać jakąś historię. W jury zawsze musi być kilka osób, bo każdy z nas ma inną wrażliwość i preferencje. Jeśli coś jest bardzo dobre, to spodoba się wszystkim i tak było w przypadku cyklu Pauliny Wydrzyńskiej. Jeśli coś jest tylko dobre, ocena jest wypadkową różnych opinii, ale dzięki temu może być w miarę obiektywna. Jednak sztuka to nie sport i nie da się oceny zobiektywizować, szczególnie gdy w grę wchodzą emocje.

rozmawiał kamil hoffmann

23


w życiu jak w teatrze Kamil Hoffmann

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu zorganizował w ramach tegorocznych Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografii konkurs W życiu jak w teatrze. Wzięło w nim udział trzydziestu fotografików -amatorów z województwa kujawsko-pomorskiego. Jury w składzie: dr Anna Kola – pracownik Zakładu Plastyki Intermedialnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, członek Związku Polskich Artystów Plastyków i Związku Polskich Artystów Fotografików, Monika Bojarska – historyk sztuki, autorka projektów graficznych, instruktor plastyki w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu oraz Andrzej Skowroński – fotografik, członek Związku Polskich Artystów Fotografików pierwszą nagrodę przyznało Paulinie Wydrzyńskiej z Chełmna, dwie drugie nagrody otrzymały: Izabela Łepek z Chełmna oraz Joanna Nacfalska z Czarnkowa, trzecią nagrodę – również ex aequo – jury przyznało Tomaszowi Karpińskiemu ze Świecia i Agnieszce Trawczyńskiej z Bydgoszczy. Honorowe wyróżnienie otrzymał Szymon Niemczewski. Wystawa po-

Paulina Wydrzyńska, Grandma`s hands

konkursowa była prezentowana w czerwcu w Galerii Spotkań WOAK. Nagrodzony cykl Pauliny Wydrzyńskiej powstaje od 2011 roku. Autorka starannie aranżuje scenerię, opracowuje każdy szczegół sesji, w której jedyną modelką jest jej utalentowana aktorsko siostra. Paulina Wydrzyńska inspiracji szuka w kulturze masowej: filmach i książkach, ale też muzyce czy modzie. Każde jej zdjęcie jest zamkniętym obrazem, zarówno w sensie kompozycji, jak i koncepcji artystycznej. Odczytanie jej pełnego znaczenia ułatwiają sugestywne tytuły (dark lantem, village, farmer, grandma`s hands, dark water). Głównym środkiem artystycznego wyrazu wykorzystywanym przez Paulinę Wydrzyńską jest groteska, którą budują płynne przejścia od nastroju grozy do humoru, balansowanie pomiędzy patosem i sielanką. Autorka swój warsztat doskonali na zajęciach koła fotograficznego w Chełmińskim Domu Kultury, którego instruktorem jest Zdzisław Sieracki. Z tej samej pracowni wyrosła nota bene Izabela Łepek – laureatka drugiej nagrody.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Joanna Nacfalska, Teatr cieni – usg

Agnieszka Trawczyńska, Searching

Aneta Różańska, Marzenia – zostać pilotem

25


czytanie jako twórcza przygoda Jerzy Rochowiak

Nauczyciele poloniści na różne sposoby starają się zachęcić młodzież do czytania, nie tylko lektur szkolnych. Taki cel przyświecał uczącej języka polskiego w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu Ewie Wierzbickiej, gdy opracowywała projekt edukacyjny Galeria portretów, czyli postacie literackie w obiektywie. Zadaniem młodzieży uczestniczącej w projekcie – piszą jego realizatorzy – było zapoznać się z wybranym przez siebie dziełem literackim, pogłębić wiedzę na temat bohatera/bohaterki, zaproponować strój i aranżację miejsca, z którym dana postać najbardziej się kojarzy, tak aby powstał doskonały portret ulubionego bohatera czy bohaterki. Następny krok to sesja fotograficzna, podczas której sfotografowaliśmy tychże bohaterów, a ich portrety stanowić będą ekspozycję eksponowaną w szczególnym miejscu, jakim jest biblioteka. Dodatkowym zadaniem dla każdej grupy było przygotowanie scenki dramatycznej, w której wzięły udział postacie z danej książki. Na wyreżyserowane etiudy zaprosiliśmy pozostałych uczniów naszej szkoły – potencjalnych czytelników i miłośników literatury. Jednym z efektów projektu była wystawa fotografii otwarta 14 maja w Bibliotece Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej w Toruniu. Ekspozycja składała się z dwudziestu czterech powiększeń fotograficznych: ośmiu czarno-białych autorstwa Tadeusza Misiaszka i szesnastu barwnych autorstwa Angeliki i Macieja Wadowskich. Każdy uczestnik projektu poprzez kostium, makijaż, pozę, zaaranżowaną sytuację i wybór miejsca dokonał interpretacji postaci literackiej, a poprzez nią także utworu. Młodzi ludzie sięgali i po poezję, i prozę, i dramaty, nie ograniczając się do szkolnych lektur, a wybierając teksty, które ich zaciekawiały, choć chyba nastręczały niemało trudności inscenizacyjnych. Literackie zainteresowania młodzieży okazują się bardzo rozległe. Nieograniczona się wydaje wyobraźnia inscenizatorów-interpretatorów. Zawsze można było podążyć za ich tokiem myślowym, odnaleźć właściwości czy cechy charakterystyczne bohaterów literackich, choć niekiedy gdyby nie podpisy pod zdjęciami informujące o postaci, utworze i autorze, trzeba by się nagłowić, żeby wskazać postać… Oczywisty się zdawał Hamlet monologujący obok czaszki. Mniej oczywista była nastolatka z dwudziestolecia międzywojennego – Maria z Pożegnania z Marią Tadeusza Borowskiego, albo roześmiana Rachela z Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Dziewczynka w kraciastej kurteczce, w jesiennym parku, z walizką mogła być Anią z Zielonego Wzgórza. We wbijającej nóż w połeć mięsa czarnowłosej dziew-

czynie w czarnej sukience dopiero po namyśle odgadywało się Lady Makbet, a w bosym dziewczęciu w białej sukience czy nocnej koszuli, mającemu przed sobą wiadro bohaterkę Świtezi Adama Mickiewicza. Uczniowie aranżowali sytuacje wykorzystując to, co mogli znaleźć w otoczeniu: garnki, wiadra, noże. Fotografowali się w barze, hotelowy holu, kuchni, ale i w plenerze. Galeria portretów… to udana ekspozycja fotografii inscenizowanej. Zdjęcia Tadeusza Misiaszka były bliskie fotografii teatralnej, zaś zdjęcia Angeliki i Macieja Wadowskich fotografii reportażowej i portretowej. Oglądając wystawę, można było dostrzec różnice między fotografią monochromatyczną a barwną. Tadeusz Misiaszek wykorzystywał efekty graficzne, na przykład Dziewica z Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego stała za kratą… W zdjęciach Angeliki i Macieja Wadowskich kolor współtworzył treść, na przykład w portretach Lady Makbet postać kreowały: czerwień makijażu, czerń sukienek, purpura szala czy kolor mięsa… W projekcie wzięli czynny udział nie tylko uczestnicy sesji fotograficznych, ale i inni uczniowie. To zwiększało szanse na urzeczywistnienie celu – zachęcenie do lektury. Odbywały się oryginalne lekcje: Wywiad z Lady Makbet, W saloniku Panny Izabeli, warsztaty poetyckie Tworzymy sonety do… Laury. Należy dodać, że pomysłodawczynię Ewę Wierzbicką wspierały nauczycielki: Anita Streich i Hanna Wrycza-Wilińska. Jak powiedział dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu Roman Wojda, podczas realizacji projektu powstało kilkadziesiąt zdjęć, w Bibliotece można obejrzeć tylko ich część. Wszystkie natomiast będą eksponowane w szkole, przedłużając trwałość projektu i przypominając, że warto czytać. Projekt był realizowany z przekonaniem o skuteczności podjętych wysiłków; tekst informujący o nim zawiera „ostrzeżenie”: czytanie książek wciąga i pobudza… wyobraźnię. Byłoby to naturalnym stwierdzeniem faktu, gdyby nie doświadczenia nauczyli, gdyby nie statystyki wskazujące niski i malejący poziom czytelnictwa w naszym kraju. Nie mam powodu, by nie ufać wynikom badań przeprowadzanych przez Bibliotekę Narodową, ale… biblioteki, przynajmniej w naszym regionie, są miejscami często odwiedzanymi, no i ukazuje się wiele znakomitych książek… Sporo z nich trafia do czytelników, także młodych. O książkach się rozmawia. A może po prostu mam szczęście i przebywam wśród osób ceniących słowo drukowane?


o stanisławie przybyszewskim Jerzy Rochowiak

Wydawać by się mogło, że Stanisław Przybyszewski pozostaje pisarzem swojego czasu, że zajmuje dziś tylko literaturoznawców. Przez nich, przez studentów, przez osoby interesujące się modernizmem jest zapewne czytany; przedmiotem opracowań są jego twórczość i biografia. Bywają grane, co prawda niezbyt często, jego dramaty – i inscenizacje okazują się udane, jak Godów życia w reżyserii Iwony Kempy (premiera odbyła się w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu w marcu 2011 roku), Śniegu w reżyserii Kariny Piwowarskiej (premiera odbyła się w Teatrze Witkacego w Zakopanem w lutym 2006 roku) czy Matki w reżyserii Krystiana Lupy (premiera odbyła się w Teatrze im. Kamila Cypriana Norwida w Jeleniej Górze w kwietniu 1979 roku). Dzieła zebrane Stanisława Przybyszewskiego zostały wydane przed bez mała dwudziestu laty w Niemczech. W Polsce w latach sześćdziesiątych XX wieku ukazał się jego Wybór pism, dekadę wcześniej zostały opublikowane Listy. Drukowane są pojedyncze utwory. Spośród książek o Stanisławie Przybyszewskim należy wymienić – prócz fundamentalnego dzieła Stanisława Helsztyńskiego Przybyszewski – choćby książkę Gabrieli Matuszek Stanisław Przybyszewski – pisarz nowoczesny. Eseje i proza – próba monografii. Niepodobna przecenić znaczenie autora Szlaków duszy polskiej dla literatury – sztuki – kultury i już choćby dlatego, że jest pisarzem z naszego regionu, warto o nim pamiętać. Oczywiście, jest postacią niejednoznaczną, jednak roztrząsając kontrowersje, nie należy pomijać jego zasług, docenionych za życia (w 1925 roku otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski). Urodził się 7 maja 1868 roku w Łojewie, zmarł 23 listopada 1927 roku w Jarontach i jest pochowany w Górze koło Inowrocławia. Uczył się w toruńskim gimnazjum; w 1905 roku zamieszkał w Toruniu i ożenił się w Inowrocławiu z Jadwigą Kasprowiczową. Jego twórczość, sława, miejsca, w których mieszkał, bywał każą go nazwać Europejczykiem. A jednak pozostał twórcą stąd – z Kujaw. Jego związki z regionem są piękne, choć też łączą się ze zdarzeniami tragicznymi… O Stanisławie Przybyszewskim było głośno pod koniec lat siedemdziesiątych minionego stulecia, gdy uwagę przyciągał film Dagny w reżyserii Haakona Sandøya i Gerarda Zalewskiego, a także w latach osiemdziesiątych, gdy telewizja emitowała w odcinkach widowisko Z biegiem lat, z biegiem dni w reżyserii Andrzeja Wajdy. Pamięć o Stanisławie Przybyszewskim jest kultywowana w Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Można zwiedzać salę (gabinet) Stanisława Przybyszewskiego, gdzie ekspozycja jego książek, związanych z nim pamiątek, a także obrazów, plakatów unaocznia rolę, jaka odgrywał w sztuce europejskiej na przełomie XIX i XX wieku, kim był, w jakim żył świecie…

Ożywianiu pamięci o autorze Nagiej duszy oraz pomnażaniu wiedzy o nim służą odbywające się w inowrocławskim Muzeum co pięć lat (w rocznicę śmierci pisarza) konferencje naukowe. W tym roku taka konferencja – zatytułowana Modernizm – zwrot ku nowoczesności – odbyła się 17 maja. O szczególnie ważnym okresie życia, twórczości i działalności twórcy Confiteora mówiła dr hab. Hanna Ratuszna z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w referacie Przybyszewski i Wyspiański – portret niedokończony. Uwagi o wzajemnych inspiracjach, twórczych relacjach krakowskich artystów. Dr Adam Jarosz z Uniwersytetu w Giessen w Niemczech zajął się tematem Przybyszewski a „wiedza tajemna”. Dr Agnieszka Grzelak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy rozświetliła problematykę Nocy Stanisława Przybyszewskiego. Prof. dr hab. Tadeusz Linkner z Uniwersytetu Gdańskiego w Gdańsku podjął temat Z gdańskiej publicystyki Stanisława Przybyszewskiego – nie tylko o rocznicy Powstania Listopadowego. Małgorzata Szuman z poznańskiej Biblioteki Raczyńskich pokazała Stanisława Przybyszewskiego w Poznaniu. Znaki. Miejsca. Pamięć. Dr hab. Piotr Siemaszko z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy zajął się Krytyką prasy codziennej w piśmiennictwie polskim i obcym przełomu XIX i XX wieku. Stanisław Przybyszewski na pewno nie jest twórcą zapomnianym; jest ceniony w Niemczech; i tam, i w Polsce przyciąga uwagę naukowców. O jego dokonaniach można mówić w różnych kontekstach – kultury naszego regionu, europejskości, a także, co popodkreślał temat inowrocławskiej konferencji, nowoczesności.

Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, gabinet Stanisława Przybyszewskiego, fragment ekspozycji Fot. Jerzy Rochowiak


poeta słucha jazzu Jerzy Rochowiak

Czy można wierzyć poecie, kiedy mówi, że zarzuca pisanie wierszy? Taką deklarację składa Michał Siewkowski po ponad ćwierćwieczu uprawiania poezji, opublikowaniu kilkunastu tomów poetyckich. Wydana przed paru miesiącami książka poetycka Jazzownia i inne wiersze miałaby być ostatnią w jego dorobku. W zamieszczonym w niej Czasie poety pisze: Poeta, w swoim czasie wydarzenie, teraz sprzedaje książki w zimnej budzie. Już dawno odszedł od wierszy. Wspomina tego i tamtego poetę. Z drobnych wspomnień nie uzbiera na światło ani czynsz. Ludzie wchodzą i wychodzą. Książki śpią w ciasnym zapomnieniu. Myślę, że to przejściowe zniechęcenie, chwilowa niewiara poety w możliwość zainteresowania poezją, może inaczej niż dotąd obecną w codzienności… Zawieszenie głosu Michał Siewkowski zapowiada po wydaniu będącej bardzo ciekawą propozycją literacką Jazzowni – książki o słuchaniu muzyki, czy raczej: o obcowaniu ze sztuką. Są tu nie tylko wiersze o muzyce, ale i o malarstwie, fotografii, rzeźbie, architekturze, o krajobrazach… Sztuka jest w tych wierszach konkretem umiejscowionym w życiu. Dzięki niej doznaje się czegoś prawdziwego, wprowadzającego porządek w bezładzie: (…) czas nami gra coraz szybciej i krócej jak na źle nastrojonych instrumentach.

Michał Siewkowski – nie tylko poeta, ale i malarz – przedstawia przestrzeń, w której są nierozdzielne muzyka i obrazy. W wierszu Tadeusz Makowski, Jazz – 1929 opisuje płótno autora Kapeli dziecięcej, tak jakby patrząc… słyszał obraz. Podobnie w wierszu Henri Matisse, Jazz. A słuchając, widzi obrazy w dźwiękach, jak choćby w Trzech standardach czy w Nokturnie. Nie tylko wizualizuje muzyczne frazy, ale i poddaje się grze skojarzeń. Ta gra często bywa źródłem poetyckości, bywa początkiem wyobrażeń. Autor przedstawia je zwięźle, powierzając wyobraźni czytelnika. Jest miłośnikiem i znawcą jazzu oraz malarstwa; jak się zdaje, nade wszystko ceni jazz tradycyjny, słucha znakomitych muzyków; są wśród nich: Bille Holiday, Louis Armstrong, Miles Davis, Duke Ellington, Charlie Parker. Przedstawiając muzykę i malarstwo, Michał Siewkowski dokonuje ich interpretacji. Zaciekawia tym jak słyszy i widzi; zaskakuje spostrzegawczością, dociekliwością, umiejętnością wyboru tego, co ważne, a przede wszystkim wrażliwością. Wyciszony, nieco melancholijny, mówi w skupieniu, nierzadko w tonie rozmowy. Poetycką mowę przeciwstawia w Motywie polskim – neodadaistycznym coraz powszechniejszemu ogłupiającemu bełkotowi: jak kraj długi jak szeroki kwitnie nasze bleblanie (…). W wierszu Mój blues podaje przyczyny oddalania się od nieustannych nagabywań, żeby coś zrobić, pożyczyć, kupić, wykupić: I nie chcę słuchać tego i tamtego pana, tej i tamtej pani, powtarzających zaklęcia manipulatorów. (…) Sami słyszycie, sami widzicie, on nie chce, nie chce. Patrzy na drzewa za oknem i kwiaty w przydrożnym rowie. Michał Siewkowski w Jazzowni podejmuje tematy, motywy, problemy, które można znaleźć w jego poprzednich książkach poetyckich, zwłaszcza w tomikach: Nowe ikony (1991), Lekcja muzyki (1994), Sztuka patrzenia (1996), Zbieraczowi martwych natur (2001). Jego wiersze o sztuce czytam z ogromną przyjemnością, z zaciekawieniem – i myślę, że to one określają jego poetycką osobowość i twórczość. Jazzownia pociąga kształtem edytorskim: uzupełnieniem wierszy są reprodukcje trzynastu grafik Grzegorza Bieniasa – urodzonego we Włocławku malarza, grafika i rysownika, często łączącego w swoich pracach różne techniki plastyczne, profesora prowadzącego Pracownię Rysunku na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Michał Siewkowski jest nie tylko poetą, ale i badaczem literatury, doktorem nauk humanistycznych, pedagogiem, animatorem życia kulturalnego. Mieszka w podtoruńskiej Suchatówce, zawodowo jest związany z Inowrocławiem. Opublikował książkę Poetyckie światy Stanisława Swena Czachorowskiego (2004) oraz zbiór nieznanych wierszy tego poety Autogilotynki (1997). Wydał też książkę o poetyckiej i plastycznej twórczości Ryszarda Milczewskiego-Bruna Rysunek zapomnianego wiersza (2010). W książce Nie ma ludzi? (2010) zajął się publicystką Stefana Kołaczkowskiego. Obecnie pracuje nad książką o twórczości i języku poetyckim Janusza Żernickiego.


szlak jakubowy w regionie Jerzy Rochowiak

W kwietniu odbywały się Dni Szlaku św. Jakuba w województwie kujawsko-pomorskim, należące do licznych w ostatnich latach inicjatyw służących upowszechnieniu idei tego szlaku pielgrzymkowego w naszym województwie. W średniowieczu Santiago de Compostela było po Jerozolimie i Rzymie głównym celem pielgrzymek. Szlak wiódł przez nasz region – i stąd wyruszano do grobu św. Jakuba. Dróg, którymi można dotrzeć do Santiago de Compostela jest wiele. Każdy może wybrać własny sposób ich przemierzania. Zwykle pielgrzymuje się pieszo, ale i na rowerze, na koniu, łącząc jazdę autobusem czy samochodem z pieszą wędrówką. Są osoby pielgrzymujące na wózkach inwalidzkich. O Szlaku św. Jakuba i pielgrzymowaniu do jego grobu pisałem w numerze 1-2/2012 Biuletynu, omawiając książkę Camino de Santiago – nie tylko droga pod redakcją ks. dr. Piotra Roszaka, opublikowaną przez Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w 2011 roku (w 2012 roku ukazało się jej drugie wydanie). Podczas tegorocznych Dni Szlaku św. Jakuba pielgrzymowano pieszo z Płonnego, gdzie znajduje się kościół pod wezwaniem św. Jakuba, do Szafarni. W toruńskim kościele św. Jakuba biskup Santiago de Compostela – ks. abp Julian Barrio odprawił mszę św. w intencji pielgrzymów. Odbywało się spotkanie w Bibliotece Diecezjalnej, podczas którego zaprezentowane zostało nowe wydawnictwo – U progu Camino. Przewodnik po kujawsko-pomorskim odcinku Szlaku św. Jakuba Tomasza Bielickiego i ks. Piotra Roszaka. W kinie w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu został pokazany film The Way. Jego reżyserem jest Emilio Estevez, syn Martina Sheena, który gra tu główna rolę. Polski przekład tytułu tego niezmiernie ciekawego filmu – Droga życia – nie wydaje się zbyt fortunny. Film pokazuje czym jest pielgrzymowanie Szlakiem św. Jakuba. Każdy z bohaterów idzie – Camino Frances, czyli Drogą Francuską, z St. Jean we Francji, przy granicy z Hiszpanią – aby uporać się z udręką czy problemem, aby odzyskać życiową równowagę. Czy ich nadzieje pokładane w pielgrzymce się spełniają? Jeśli nie, to każdy osiąga coś, czego się nie spodziewał… Obejrzawszy film, wie się czym jest Camino de Santiago. I ma się ochotę wyruszyć! Takie jest oddziaływanie obrazu filmowego: pokazującego przykłady możliwych zdarzeń i spotkań, widoki… Dobrze zatem, że tegoroczne Dni Szlaku św. Jakuba w województwie kujawsko-pomorskim zwracały uwagę na ten piękny i mądry film, nie wyświetlany w naszych kinach, dostępny na dvd. Tomasz Bielicki i ks. Piotr Roszak w U progu Camino. Przewodniku po kujawsko-pomorskim odcinku

Szlaku św. Jakuba odwołują się zarówno do idei Camino de Santiago jako szlaku pielgrzymkowego, jak i szlaku kulturowego; w 1993 roku jako Europejski Szlak Kulturowy został on wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego. Autorzy zdają się nawiązywać do dwunastowiecznego Kodeksu Kaliksta z opisem drogi. Do pobudek czy motywów pielgrzymki – a często tylko wędrówki – dopisują jeden z najważniejszych: ciekawość. Wydawać by się mogło, że pielgrzymuje się wyłącznie z powodów religijnych, ze względu na pobożność. Owszem, tak bywa, ale często tym powodem jest, objawiające się jako poczucie braku czy niepokój, pragnienie dostąpienia łaski wiary; i często ktoś wyruszając jako wędrowiec, dociera do Santiago jako pielgrzym. Bywa, że obok siebie czy razem idą dwie osoby: jedna zwiedza, druga pielgrzymuje. W pielgrzymowaniu Szlakiem św. Jakuba ważne jest spotkanie z samym sobą i innymi ludźmi. Pielgrzymuje się w pojedynkę lub w kilkuosobowych grupach. To sprzyja skupieniu, przeżywaniu swojej


30

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

obecności w miejscach, w których jest się, przebywa, przechodząc, i spotkań z innymi ludźmi, a także rozmyślaniom, modlitwie. Droga to tysiące kroków, zmęczenie, odpoczywanie, widoki, rozmowy, myśli, powracające, oddalające się, wreszcie znajdujące właściwe miejsce… W jakiejś chwili świat wydaje się uporządkowany… To oczywiście złudzenie, ale po powrocie z Camino wie się jak składać to, co nieustannie się rozpada. Trasę do Santiago de Compostela można podzielić na odcinki i na przykład jednego roku przebyć jakiś fragment, a w latach kolejnych następne. Można wyruszyć z dowolnego miejsca w Europie, choć w średniowieczu pielgrzymka zaczynała się w miejscu zamieszkania. Camino de Santiago to właściwie sieć dróg czy tras w całej niemal Europie, z południa, północy i wschodu.. Ktoś, kto pielgrzymuje Szlakiem Jakubowym, także przez Polskę – Camino Polaco (Drogą Polską) porusza się w krajobrazie kulturowym. Poznaje go. Warto zacząć na Kujawach i Pomorzu – piszą autorzy – swoją przygodę na Camino z wielu względów. Nie tylko, aby jak dawniej wyruszyć z własnego domu, przygotować się kondycyjnie i duchowo do dłuższych tras, ale także po to, aby uzmysłowić sobie i innym, że na wyciągnięcie ręki mamy skarby kultury i pobożności; że droga to nade wszystko poszukiwanie piękna i dobra „pośród nas”, odkrywanie „śladów wiary i kultury”, poznanie siebie i innych. To dysponowanie obszarem, fizycznym i duchowym, w którym można przemyśleć ważne dla życia ludzkiego tematy. Ale Camino to także wielki ołtarz świętych, którzy związani byli z tymi ziemiami, a ich życie i dokonania mogą stać się punktem refleksji dla wędrowca. Jak podają autorzy Przewodnika, proponowaną trasę wytyczali przed ośmiu laty Włodzimierz Antkowiak i Henryk Miłoszewski z Oddziału Miejskiego Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Toruniu, biorąc pod uwagę dawny trakt handlowy z Rygi do Amsterdamu oraz szlaki turystyczne PTTK, głównie szlak żółty E-11. Licząca bez mała 250 kilometrów droga zaczyna się i kończy poza granicami województwa kujawsko-pomorskiego (Iława – Trzemeszno). Autorzy Przewodnika dzielą ją na dziesięć odcinków, z których każdy można przejść w ciągu jednego dnia. Oczywiście, każdy może dokonać innego podziału trasy, do czego zresztą zachęcają – do przemierzania jej we własnym rytmie. Przewodnik jest szczegółowy. Autorzy omawiają każdy odcinek Szlaku z dokładnością do niemalże paru metrów, wskazując miejsca – punkty – pozwalające na orientacje w terenie. Kierując się ich wskazówkami, niepodobna zabłądzić. Zwracają uwagę na to, co można zobaczyć, zwiedzić. Rzetelnie opisują miejscowości, obiekty. Podają mnóstwo faktów, także ciekawostek. A że piszą o szlaku pielgrzymkowym, zatrzymują się przy kościołach, kapliczkach, figurach; podają godziny mszy św. w poszczególnych kościołach. Nie zapominają o sklepach, miejscach noclego-

wych, których spis ujmują w odrębnym rozdziale. Są skrupulatni; piszą z myślą o pieszych i rowerzystach. Uzupełnieniem informacji są opisy świętych, szczególnie ważnych dla przemierzanego obszaru. Chcącym pogłębić wiedzę przydatna będzie zamykająca Przewodnik bibliografia, uwzględniająca także źródła internetowe. W pierwszej części Przewodnika autorzy wprowadzają w problematykę Camino de Santiago, przedstawiając historię kultu św. Jakuba Starszego, historię pielgrzymowania do jego grobu. Opisują sposoby pielgrzymowania w przeszłości. Omawiają oznakowanie Szlaku w województwie kujawsko-pomorskim, a także działania przyczyniając się do rozwoju i propagowania Szlaku św. Jakuba w regionie. Warto je wymienić. Na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prowadzone są badania w Pracowni Szlaku św. Jakuba. Uniwersytet znajduje się w sieci uczelni umiejscowionych na Szlaku. Studenci, pracownicy i absolwenci Uniwersytetu mogą otrzymać Paszport Pielgrzyma. Wyruszając na pielgrzymkę można też otrzymać Kujawsko-Pomorski Paszport Pielgrzyma. Przyznawane są Kujawsko-Pomorskie Odznaki Pielgrzyma oraz czterostopniowe Odznaki Turystyczno-Krajoznawcze Drogami św. Jakuba. Poznawaniu Szlaku w regionie służą liczne publikacje i gra komputerowa Na Jakubowym Szlaku. Organizowane są Soboty na Camino Polaco, wspomniane Dni Szlaku Świętego Jakuba. Czy te działania rzeczywiście upowszechniają regionalnego odcinka Szlaku? Na pewno wkomponowują się w żywe zainteresowanie Camino de Santiago – jak pokazuje film The Way, nie tylko w Europie. Nienajlepiej by było, gdyby kujawsko-pomorski odcinek Camino Polaco był traktowany jako namiastka „prawdziwego” Camino de Santiago. Nawet jeśli się uwzględni dziedzictwo kulturowe, wątpliwe jest mówienie o nim jako trasie turystycznej z podtekstem religijnym… Autorzy Przewodnika ten problem podejmują: w dwu zamykających go rozmowach. W pierwszej jego autorzy mówią O fenomenie Szlaku św. Jakuba i korzyściach z jego promowania w województwie. W drugiej Tomasz Bielicki pyta José Antonio Fernandeza o pielgrzymowanie hiszpańską częścią Szlaku. To piękna zachęta, by wyruszyć… Przewodnik zawiera wiele rad dla wędrowca czy pielgrzyma. W Vézalay dowie się, że powinien iść bez pośpiechu, z wdzięcznością dla wszystkich, którzy obdarzą go życzliwością i mu pomogą, z otwartością, nie poddając się znużeniu – i z Bogiem. W tym pomoże modlitwa pielgrzyma: Wszechmogący Boże (…) bądź dla nas towarzyszem w czasie wędrówki, przewodnikiem na skrzyżowaniach, schronieniem w drodze, cieniem w godzinie upału, światłem w ciemności, pocieszeniem w zniechęceniu i wytrwałością w postanowieniach; abyśmy pod Twoim przewodnictwem dotarli szczęśliwie do celu swego pielgrzymowania i bogaci w Twoją łaskę i dary wrócili do swoich domów pełni zbawiennych cnót. (…)


Zdarzenia, wydarzenia BIBLIOTEKA PRZESTRZENIĄ DLA KREATYWNYCH W TORUNIU Od 8 maja odbywał się w Toruniu X Ogólnopolski Tydzień Bibliotek obchodzony pod hasłem Biblioteka przestrzenią dla kreatywnych. Jak co roku Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu i Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich – informują Krzysztof Nierzwicki, dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu i Joanna Wołos, przewodnicząca Zarządu Koła SBP przy Bibliotece Uniwersyteckiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – przygotowały szereg wydarzeń. W dniu 8 maja można było posłuchać rozmowy o sztuce prof. Jana Wiktora Sienkiewicza z Katedry Historii Sztuki i Kultury UMK w Toruniu oraz prof. Jerzego Malinowskiego z Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Spotkanie było połączone z promocją książki prof. J.W. Sienkiewicza Sztuka w poczekalni: studia z dziejów plastyki polskiej na emigracji 1939-1989. Można było zakupić zarówno prezentowaną książkę, jak i też inne wydawnictwa o tematyce emigracyjnej. W dniu 9 maja odbyła się dyskusja na temat tradycji, przeszłości i tożsamości Warmii pomiędzy prof. Witoldem Orłowskim z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i znawcą regionu Edwardem Cyfusem. Moderatorem spotkania była dr Izabela Lewandowska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W dniu 10 maja odbył się piknik integracyjny na Barbarce, a kolejnego dnia rajd rowerowy w ramach ogólnopolskiej akcji Odjazdowy Bibliotekarz. W dniu 13 maja w BU UMK w Toruniu wystąpił Chór Akademicki Collegium Medicum z Bydgoszczy, a 14 maja było można posłuchać Orkiestry Zespołu Szkół Muzycznych w Toruniu. Tydzień zakończył pokaz filmu Katalog kartkowy przygotowanego przez doktorantkę z Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu Katarzynę Rumińską.

EUROPEJSKIE SPOTKANIA MŁODYCH MUZYKÓW Chełmiński Dom Kultury w Chełmnie i Stowarzyszenie Kulturalne PUZON zorganizowały Europejskie Spotkania Młodych Muzyków. Są one – informuje Janusz Napora – efektem kilkuletniej współpracy, którą nawiązała Orkiestra Dęta Chełmińskiego Domu Kultury z Orkiestrą Dętą Miasta Letovice z Czech. Przyjaźń między zespołami doprowadziła do podpisania w lipcu ubiegłego roku umowy o partnerstwie pomiędzy Chełmnem a Letovicami. W tym roku, w związku z podpisanym porozumieniem, chełmińska Orkiestra otrzymała zaproszenie na Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych, który odbył się w Letovicach w dniach 11-12 maja. Reprezentowanie Polski jako członka Grupy Wyszehradzkiej na czeskim Festiwalu stanowi duże wyróżnienie dla chełmińskiej Orkiestry. Z kolei w dniach 16-17 maja dwie Orkiestry biorące udział w Festiwalu w Czechach – z Letovic i Starego Gradu (Chorwacja) przyjechały do Chełmna, aby wziąć udział w Europejskich Spotkaniach Młodych Muzyków, na które składały się wspólne koncerty oraz spotkania integracyjne. Główny koncert miał miejsce 17 maja przed Bramą Grudziądzką w Chełmnie. Obok Orkiestr z Letovic i Starego Gradu wystąpił zespół z Chełmna. Orkiestra z Letovic wystąpiła również podczas biegów przełajowych dla osób niepełnosprawnych. Wszystkie zespoły wzięły udział w Międzynarodowym Festiwalu Orkiestr Dętych w Sławnie w dniach 18-19 maja.

TEATR BEZ GRANIC W ŚWIECIU W dniach 17-18 maja w Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu odbywały się Konfrontacje Teatr bez granic, które – informuje Jędrzej Kubiak – zgromadziły 18 dziecięcych i młodzieżowych grup teatralnych z województwa kujawsko-pomorskiego. Pierwszego dnia imprezy wystąpiła młodzież gimnazjalna: Teatr Marzenie ze Świetlicy Wiejskiej w Witkowie, Grupa Teatralna Agrafka z Gimnazjum w Dobrem, Kabaret Ale Jaja z Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy, Teatr Paterus z Zespołu Szkół w Paterku, Teatr Tango z Gimnazjum w Michalu, Teatr PPP z Poradni PedagogicznoPsychologicznej w Świeciu, Teatr Maszkaron z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy oraz Teatr LOL T.Z.O. z Gimnazjum w Tucznie. Dodatkowo zaprezentował się zespół z bydgoskiego Pałacu Młodzieży Warsztaty Twórcze skupiający dzieci młodsze, z klas I-III szkoły podstawowej, który był oceniany 18 maja, razem z pozostałymi grupami z tej kategorii wiekowej. Drugiego dnia Konfrontacji wystąpiły dzieci z klas I-III szkoły podstawowej: Teatrzyk Młodego Aktora z OKSiR w Świeciu, BUM BUM CYK ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Toruniu, Karramba ze Szkoły Podstawowej w Brzozie, Czarusie ze SP w Grupie oraz XXL z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku. Nie dojechał zgłoszony wcześniej w tej kategorii wiekowej Teatr Słoneczka z Nowej Wsi Wielkiej. W godzinach popołudniowych tego samego dnia zaprezentowały przygotowane przez siebie spektakle dzieci z klas IV-VI szkoły podstawowej: Teatr Łapy z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Kamieniu Krajeńskim, Teatr Bez nazwy ze Szkoły Podstawowej nr 67 w Bydgoszczy, STUK-PUK z MiejskoGminnego Ośrodka Kultury w Więcborku i Teatr Remus z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy. Nie dojechały zgłoszone wcześniej w tej grupie wiekowej dwa zespoły z Nowej Wsi Wielkiej. Jury w składzie: Anna Chudek, Anita Nowak i Krzysztof Rogoziński przyznało w kategorii młodzieży gimnazjalnej Nagrodę Dnia Teatrowi Maszkaron z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy za spektakl Ściana w reżyserii Arlety Szatkowskiej oraz wyróżniło Teatr Paterus z Zespołu Szkół w Paterku za spektakl Złodziej czasu w reżyserii Edyty Pietrykowskiej oraz kabaret Ale Jaja z Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy za przedstawienie Brzydkie Kaczątko w reżyserii Aliny Gawrońskiej.


32

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

W kategorii klas IV-VI szkoły podstawowej jury przyznało Nagrodę Dnia Teatrowi Remus z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy za spektakl Pozytywka w reżyserii Wiolety Górskiej-Nowik. Jury wyróżniło Teatr bez nazwy ze Szkoły Podstawowej nr 67 w Bydgoszczy za spektakl Lokomotywa w reżyserii Ewy Matuły. Ponadto jury przyznało sześć indywidualnych nagród aktorskich. W kategorii klas I-III szkoły podstawowej jury przyznało Nagrodę Dnia Teatrzykowi BUM BUM CYK ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Toruniu za spektakl Bajka o szczęściu w reżyserii Małgorzaty Peplińskiej. Jury wyróżniło za zbiorową kreację aktorską Teatr Warsztaty Twórcze z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy za spektakl Stonoga w reżyserii Janiny Lasoty. Jury przyznało także dziesięć indywidualnych nagród aktorskich. Indywidualną nagrodę instruktorską otrzymała Wioleta Nowik-Górska.

TEATR PIETRUSZKI WE WŁOCŁAWKU W Teatrze Impresaryjnym im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku – w gościnnej sali Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej – 17 maja odbyła się premiera spektaklu Teatr Pietruszki Jana Brzechwy przygotowanego przez zespół Teatru Skene – w adaptacji i reżyserii Mieczysława Synakiewicza, scenografii Doroty Główczyńskiej i Dariusza Piotrowskiego. Spektakl – informuje Piotr Gutowski – powstał w oparciu o zbiór krótkich utworów scenicznych Jana Brzechwy napisanych w 1953 roku. Pietruszka, postać zaczerpnięta z rosyjskiego teatru jarmarcznego, to chłopiec, czasem łobuziak i psotnik, innym razem moralizator ganiący złe zachowania innych. Spektakl w zabawny sposób piętnuje kłamstwo, chodzenie na wagary, lenistwo czy ocenianie innych na podstawie ich wyglądu zewnętrznego. Przedstawienie utrzymane jest w konwencji żywiołowego teatru groteski, gdzie charaktery postaci są celowo przerysowane, aby uwypuklić to, co jest w nas złe. Bo mamy w sobie te same złe cechy, jakie mają bohaterowie tej opowieści. Przedstawienie jest adresowane do widowni rodzinnej.

MAJÓWKA Z FOLKLOREM W KŁÓBCE W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w skansenie w Kłóbce 26 maja odbywała się Majówka z folklorem, zorganizowana przez Muzeum wespół z Komendą Hufca Związku Harcerstwa Polskiego we Włocławku. Uczestnicy spotkania – pisali organizatorzy – mogli zwiedzić jeden z najmłodszych skansenów w Polsce, w którym prezentowane są obiekty pochodzące w większości z końca XVIII, XIX i początków XX wieku z terenu Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, m.in. zagrody ukazujące życie rodzin chłopskich, warsztaty rzemieślnicze, budynki użyteczności publicznej. Artyści ludowi i rękodzielnicy opowiadali o swojej twórczości oraz prezentowali zrobione własnoręcznie zabawki, rzeźby, słomiane koszyczki, ozdoby z bibuły, haftowane i szydełkowe obrusy, biżuterię. Była prezentowana inscenizacja Uczty weselnej na Kujawach, przygotowana przez występujący po raz pierwszy w skansenie Zespół Folklorystyczny Śmiłowiónki ze Śmiłowic. Podczas przedstawienia widzowie usłyszeli dawne przyśpiewki weselne oraz zobaczyli kulminacyjny moment każdego wesela – oczepiny. Jak przystało na dobre wesele, nie zabrakło również ludowej muzyki i tańców. Wystąpił zespół harcerski, były tańce przy karczmie. Odbył się konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży Pejzaż kujawski.

WIOSNA W SOLANKACH W INOWROCŁAWIU W Parku Solankowym w Inowrocławiu 2 czerwca odbywał się 36. Przegląd Artystyczny Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego Wiosna w Solankach. Zainaugurował go przemarsz zespołów ulicami miasta. W Przeglądzie wzięły udział: Chór Harmonia z Janowca Wielkopolskiego pod dyrekcją Romana Blei, Chór Męski Echo z Grudziądza pod dyrekcją Jerzego Cieślaka, Chór Mieszany Dzwon z Bydgoszczy pod dyrekcją Agnieszki Jędrzejewskiej-Stachury, Chór Nauczycielski Con anima z Torunia pod dyrekcją Janusza Heyki, Chór Męski Quartettverein z Bad Oeynhausen w Niemczech pod dyrekcją Reinharda Neumanna, Stowarzyszenie Śpiewacze Chór Męski im. Stanisława Moniuszki ze Żnina pod dyrekcją Beaty Różańskiej, Towarzystwo Śpiewu Chór Męski Halka z Bydgoszczy pod dyrekcją Kai Potrzebskiej, Towarzystwo Śpiewu Chór Mieszany Harmonia z Bydgoszczy pod dyrekcją Moniki Waluś, Towarzystwo Śpiewu Halka z Inowrocławia pod dyrekcją Waldemara Szafrańskiego, a także Orkiestra Dęta Inowrocławskich Kopalń Soli Solino SA z Inowrocławia pod dyrekcją Piotra Barczaka.

KONFERENCJA KOPERNIKAŃSKA W TORUNIU W Toruniu w ramach Święta Województwa Kujawsko-Pomorskiego w dniach 7-8 czerwca odbywała się konferencja kopernikańska. 7 czerwca na Rynku Staromiejskim przy pomniku Kopernika odbywały się zajęcia dla dzieci. Wystąpił Zespół Muzyki Dawnej Capella Pro Musica Antiqua z Tucholi. Wykład Mikołaj Kopernik – z Torunia do gwiazd wygłosił prof. Krzysztof Mikulski. W panelu dyskusyjnym Wkład Mikołaja Kopernika w rozwój światowej nauki uczestniczyli prof. dr hab. Bogusław Buszewski, dr Cecylia Iwaniszewska, prof. dr hab. Andrzej Kus, prof. dr hab. Janusz Małłek, prof. dr hab. Krzysztof Mikulski i ks. prof. dr hab. Jan Perszon. W programie konferencji popularnonaukowej Różne oblicza Mikołaja Kopernika, która 8 maja odbywała się w Sali Małej Dworu Artusa, wykłady wygłosili – prof. dr hab. Jarosław Włodarczyk, Kopernik – astronom, prof. dr hab. Teresa Borawska, Kopernik – bibliofil,


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

prof. dr hab. Andrzej Radzimiński, Kopernik – duchowny, dr hab. Aleksander Drygas, Kopernik – lekarz, prof. dr hab. Ireneusz Mikołajczyk, Czy Kopernik był poetą, dr Jerzy Sikorski, Kopernik – strateg i administrator, prof. dr hab. Józef Flik, Tajemnice najstarszych portretów Mikołaja Kopernika.

ŚWIĘTO RODZINKI W TORUNIU Na lotnisku Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu uczestnicy projektu CAL-Pracownia Inspiracji i zaproszeni goście 8 czerwca wzięli udział w Święcie rodzinki. Nasza impreza – informowali organizatorzy: Stowarzyszenie CISTOR – odbywa się w ramach Akcji Rodzinka Funduszalskich organizowanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej oraz Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu. CAL-Pracownia Inspiracji oferowała uczestnictwo w radosnych i kolorowych zabawach pozwalających zarówno młodszym, jak i starszym członkom rodzin spożytkować energię w pozytywny sposób. Tego dnia można było wziąć udział w takich atrakcjach, jak: warsztaty robienia bransoletek, warsztaty robienia latawców, malowanie twarzy, modelowanie balonów oraz puszczanie dużych i małych baniek mydlanych.

GOTYCKIE MALARSTWO SAKRALNE W NIESZAWIE W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie 8 czerwca została otwarta wystawa Gotyckie malarstwo sakralne, zorganizowana w ramach obchodów święta patronki miasta Nieszawy, Św. Jadwigi Królowej. Ekspozycja jest prezentacją wybranych prac malarskich oraz pozłotnictwa wykonanych w Zakładzie Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej, w Zakładzie Konserwacji Papieru i Skóry Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

XIX-WIECZNA AZJA ŚRODKOWA W OBIEKTYWIE LEONA BARSZCZEWSKIEGO WE WŁOCŁAWKU W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w Muzeum Etnograficznym 11 czerwca została otwarta wystawa XIX-wieczna Azja Środkowa w obiektywie Leona Barszczewskiego. Wystawa – informuje Michał Kwiatkowski – prezentuje fotografie autorstwa Leona Barszczewskiego (18491910), polskiego podróżnika, etnografa i przyrodnika, badacza Azji Środkowej, pułkownika wojsk rosyjskich. Podczas wernisażu Igor Strojecki wygłosił wykład Leon Barszczewski (1949-1910) – fotograf XIX-wiecznej Samarkandy. Leon Barszczewski pochodził z rodziny o wielkich tradycjach patriotycznych. Jego czterech starszych braci brało udział z powstaniu styczniowym – jeden zmarł w więzieniu a trzech zaginęło na Syberii. Osierocony we wczesnym dzieciństwie, został, zgodnie z ówczesną procedurą administracji rosyjskiej, skierowany do gimnazjum wojskowego. Po ukończeniu szkoły w Kijowie wstąpił do szkoły oficerskiej w Odessie. W szkole rozwinęła się jego pasja – zamiłowanie do geografii i przyrody. Po zakończeniu nauki pozostał w armii jako zawodowy żołnierz. W 1876 r. został skierowany do Samarkandy położonej w przyłączonym do Rosji w latach 60. XIX wieku Turkiestanie Wschodnim. Realizując misje wojskowe łączył osobiste zainteresowania przyrodnicze i etnograficzne z zadaniami, wynikającymi z jego funkcji w carskim wojsku. Podczas blisko dwudziestoletniego pobytu w Samarkandzie podejmował wyprawy wzdłuż rzeki Zerawszan, penetrował góry Zerawszańskie, Hisarskie oraz Emirat Buchary (m.in. pionierskie obserwacje lodowców w tym rejonie Azji). Opracowywał mapy, odkrywał złoża cennych bogactw naturalnych (m.in. złota, diamentów, ropy, pokłady rud żelaza, miedzi, źródła mineralne). Interesował się życiem ludności tubylczej, jej obyczajami, wierzeniami, a nawet muzyką. Odkrył starożytną część Samarkandy i zapoczątkował tam badania archeologiczne. Podczas swoich wypraw wykonał blisko 3500 fotografii. Zdjęcia wywoływał samodzielnie. W 1895 r. otrzymał złoty medal na wystawie fotograficznej w Paryżu. W uznaniu zasług L. Barszczewski został przyjęty do Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego w Petersburgu oraz Rosyjskiego Towarzystwa Aklimatyzacji Geologicznej i Botanicznej w Moskwie. W 1896 r. odmówił przejścia na prawosławie, za co został przeniesiony do Siedlec. Zmarł tragicznie w 1910 r. w Częstochowie. Wszystkie zdjęcia prezentowane na ekspozycji pochodzą ze zbiorów Igora Strojeckiego – prawnuka Leona Barszczewskiego; jest także autorem koncepcji wystawy. Zdjęciom towarzyszą oryginalne przedmioty z terenów eksplorowanych przez L. Barszczewskiego (tkaniny, ozdoby, elementy ubioru, broń) pochodzące ze zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie oraz prywatnych Igora Strojeckiego. Wystawa zorganizowana została przy współpracy Stowarzyszenia Wspólnota Polska, ze zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie, PAN Archiwum w Warszawie oraz Igora Strojeckiego. Patronat honorowy nad wystawą objęła Ambasada Republiki Uzbekistanu w Warszawie oraz Prezydent Miasta Siedlce.

TORUŃSKIE TRADYCJE LOTNICZE Od czerwca do sierpnia jest w Muzeum Okręgowym w Toruniu – na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego – prezentowana wystawa Toruńskie tradycje lotnicze. 100 lat lotniska w Toruniu. Toruń z racji swojego położenia – pisze Bogusław Uziembło – miał wielkie znaczenie dla strategii obronnej każdego państwa, w którym się znajdował: zarówno Krzyżackiego, Rzeczypospolitej, Prus i Cesarstwa Niemieckiego, jak i Polski. Miało to określony wpływ na jego wygląd i charakter poprzez nasycenie wojskiem i militarną infrastrukturą. Otoczony

33


34

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

murami gród z zamkiem z czasem przeistoczył się w silnie ufortyfikowany ośrodek miejski, by w końcu XIX w. stać się opasaną pierścieniem piętnastu fortów twierdzą na pograniczu z Cesarstwem Rosyjskim. Nic dziwnego zatem, że garnizon toruński został rozszerzony o lotnictwo niemal u zarania swych dziejów. W 1913 r. oddano do użytku lotnisko. Usytuowane zostało na zachodnim przedpolu twierdzy, ok. 4 km od centrum miasta, przy nieistniejącej obecnie linii kolejowej Toruń – Czarnowo. Do wybuchu I wojny światowej wybudowano hangary i baraki, spełniające rolę koszar dla żołnierzy, w których urządzono także kuchnię ze stołówką oraz kancelarię i inne pomieszczenia służbowe. Na lotnisku zlokalizowano Szkołę Obserwatorów Lotniczych, a ponieważ nie była to szkoła oficerska, mogli szkolić się w niej także Polacy. Jeden z jej absolwentów, ppor. Bogdan Kwieciński brał udział w przejmowaniu lotniska od Niemców 18 stycznia 1920 r. Nieco wcześniej w Toruniu pojawiły się wojska balonowe. W 1909 r. wzniesiono halę sterowcową, po której pamiątką jest prowadząca niegdyś do niej ul. Balonowa. Natomiast w odrębnym wówczas mieście Podgórzu, przy wjeździe na poligon przy obecnej ul. Inowrocławskiej, wybudowano halę dla balonów obserwacyjnych. Obydwa rodzaje wojsk lotniczych stacjonowały w mieście aż do II wojny światowej. W okresie II Rzeczypospolitej na toruńskim lotnisku działała Oficerska Szkoła Obserwatorów Lotniczych, przekształcona z czasem w Szkołę Obserwatorów i Strzelców Lotniczych, a w 1924 r. w 4. Pułk Lotniczy. Wojska balonowe zajęły Koszary Prądzyńskiego przy ul. Sienkiewicza, korzystając z przejętych z rąk niemieckich hal sterowcowej i balonowej. Początkowo działały Oficerska Szkoła Aeronautyczna, szkoląca pilotów i obserwatorów sterowcowych na sterowcu „Lech”, oraz 3. Batalion Balonowy, a od połowy lat dwudziestych 1. Batalion Balonowy, uczące obserwatorów balonowych i obsługi balonów zaporowych. W 1935 r. przy 4. Pułku Lotniczym powstał Aeroklub Pomorski. Trzy lata później marszałek Edward Rydz-Śmigły w czasie wizytacji miasta i garnizonu dokonał uroczystego otwarcia Ośrodka Sportu Lotniczego nazwanego jego imieniem. Działający do dzisiaj aeroklub jest jedyną pamiątką tak bogatej historii lotnictwa w Toruniu. Po wojnie lotnisko toruńskie nie powróciło do wcześniejszej roli bazy lotnictwa wojskowego. Zostało lotniskiem sportowym należącym do wspomnianego wyżej aeroklubu, który przed dziesięcioma laty otrzymał patrona, pilota myśliwskiego 4. Pułku, a później asa myśliwskiego Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie, i jego pełna nazwa brzmi obecnie: Aeroklub Pomorski im. Generała Pilota Stanisława Skalskiego.

MIĘDZYNARODOWE SPOTKANIA ARTYSTÓW ULICZNYCH BYDGOSZCZ BUSKERS FESTIVAL W BYDGOSZCZY W dniach 15-16 czerwca odbywały się w Bydgoszczy Międzynarodowe Spotkania Artystów Ulicznych Bydgoszcz Buskers Festival 2013 zorganizowane przez Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki w Bydgoszczy i Fundację Drabina. Tegoroczny Bydgoszcz Buskers Festival – informuje Jędrzej Kubiak – był już szóstym spotkaniem międzynarodowej społeczności artystów ulicznych zwanych „buskerami”. Na festiwal jak co roku złożyły się m.in.: koncerty muzyków ulicznych, happeningi z elementami klaunady i żonglerki, pokazy akrobatyczne. Tegoroczna edycja wzbogacona została ponadto o zajęcia warsztatowe osadzone w nowatorskim nurcie pedagogiki cyrku. Zorganizowane zostały dwa festiwalowe przystanki: w amfiteatrze przy ul. Mostowej oraz na placu przed Domem Mody Drukarnia przy ul. Gdańskiej, gdzie odbywały się pokazy. Wieczorami artyści spotykali się z publicznością w klubie festiwalowym (Węgliszek) na koncertach i pokazach. Zgodnie z kilkuletnią tradycją na Festiwalu zaprezentowali się zarówno artyści polscy, jak i zagraniczni. Zaproszeni do Bydgoszczy zostali m.in.: Ojarus (Japonia), Murray Molloy (Irlandia), Anonymous Brothers (Hiszpania), Tincho Fontalicio (Argentyna), Just Edi (Polska), Teatr Dar (Polska). W trakcie festiwalu działała tzw. „open stage”, czyli miejsce, w którym każdy chętny mógł zaprezentować swoje umiejętności mieszczące się w nurcie sztuki ulicznej.

FESTYN PASTERZE NA BACHORZY W KŁÓBCE W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej – w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce 30 czerwca odbywał się festyn folklorystyczny Pasterze na Bachorzy – z cyklu Z życia dawnej wsi. Impreza – informowali organizatorzy – przypomniała jeden z ciekawszych zwyczajów związanych z pierwszym wiosennym wypasem bydła – wybieranie z grona pasterzy najlepszej pary: Króla i Królowej. Zwyczaj popularny był na Kujawach na przełomie XVIII i XIX w. W dniu Zielonych Świątek urządzano konkurs, kto pierwszy przypędzi swoje trzody na pastwisko. Z wygraną związane były liczne przywileje oraz okazja do dobrej zabawy dla wszystkich oprócz… pasterza, który jako ostatni pojawił się ze zwierzętami na pastwisku. Widowisko Król pasterzy zaprezentował Zespół Folklorystyczny Smólnik, nagrodzony za odtworzenie tego zwyczaju na dwóch prestiżowych festiwalach – Spotkaniu z Folklorem Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej w Ciechocinku w 2012 r. oraz na Wojewódzkim Spotkaniu Teatrów Obrzędu Ludowego w Gostycynie w 2013 r. Na scenie wystąpili ponadto twórcy pielęgnujący kujawską muzykę, śpiew i taniec – Grupa Młodzieżowa Zespołu Folklorystycznego Kujawy Nadwiślańskie w widowisku Zaloty w tańcu i Kapela Na Ksebkę. Zespoły te działają przy Gminnym Ośrodku Kultury w Lubaniu. Wystąpiła też solistka – Danuta Kaczmarek ze Śmiłowic. Występom przy karczmie towarzyszyły liczne pokazy zajęć domowych, gospodarskich, rzemieślniczych, m.in. tłoczenia oleju, kucia żelaza na gorąco, toczenia naczyń na kole garncarskim. Dzieci zaproszone zostały na warsztaty wyplatania wianków z polnych kwiatów. Miłośników rękodzieła ludowego i tradycyjnego kujawskiego jadła przyciągały kramy z haftowanymi i koronkowymi obrusami, rzeźbionymi świątkami, koszami z wikliny, naczyniami z gliny, wyrobami kowalstwa artystycznego, ozdobami z bibuły, słomy oraz z żurkiem, czarniną, kluskami ziemniaczanymi, pierogami, ciastem drożdżowym.

Opr. J.R.


Otrzymaliśmy zaproszenia Do Galerii Małej Zespołu Placówek Młodzieżowych Bursa w Grudziądzu • na otwarcie wystawy malarstwa Dariusza Delika Ogrody 28 maja. Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Run with us 4 maja, • na otwarcie wystawy Julii Curyło Boska cząstka. 8-14 T e V – 4 maja. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na otwarcie wystawy prac studentów Pracowni Projektowania Graficznego Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu 6 maja, • na wystawę uczniów Liceum Plastycznego w Poznaniu 17 maja, • na Święto Galerii – wystawę prac wykonanych w pracowniach dydaktycznych Galerii 17 czerwca. Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie • na wernisaż wystawy Adama Grabowskiego Moja wyobraźnia 7 maja, • na spotkanie poświęcone środowisku naturalnemu i jego przekształceniom na Pojezierzu Dobrzyńskim 16 maja, • na otwarcie wystawy malarstwa Krzysztofa Wiśniewskiego In memory of my mother 20 czerwca. Do Dworku Sierakowskich w Sopocie • na wystawę Jana Kaji i Jacka Solińskiego Aniołowie i ludzie; podczas wernisażu Mieczysław Franaszek czytał wiersze poetów zaprzyjaźnionych z autorami obrazów 7 maja. Do Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy • na koncert z okazji Dnia Europy 8 maja, • na koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej 10 maja, • na koncert Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis 15 maja, • na Wydarzenie Roku Jubileuszowego, koncert z cyklu Wielcy artyści w filharmonii w wykonaniu Shlomo Mintza (skrzypce) i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej 17 maja, • na koncert dyplomantów Akademii Muzycznej w Bydgoszczy 24 maja, • na Koncert dla mamy 26 maja, • na koncert Od klasyki do Beatlesów 12 czerwca, • na galę operową z okazji 200-lecia urodzin Verdiego 14 czerwca, • na koncert Gitara kameralnie 21 czerwca, • na koncert Ave Maria w muzyce 25 czerwca, • na koncert Operetkowe przeboje w letnim nastroju 28 czerwca, • na koncert Carmina burana Carla Orffa z okazji Święta Województwa 8 czerwca w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy 7 czerwca i kościele Świętego Ducha w Toruniu 8 czerwca. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • do zwiedzania Galerii herbów szlachty polskiej w Piwnicach Pałacowych; herby wykonał Janusz Wierzbicki, • na otwarcie wystawy malarstwa Renaty Uzarskiej-Bielawskiej oraz występ Zespołu Tańca Współczesnego Arabesque’a II z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy pod kierownictwem Beaty Rewolińskiej 11 maja, • na Majówkę Jazzową (w programie: parada w stylu nowoorleańskim wokół obiektów pałacowych, Mała Aka-

demia Jazzu, czyli krótki koncert edukacyjny dla dzieci, występ Dixie Company, występ Happy Play Dixieland Band, gry i zabawy dla dzieci; występy muzyczne prowadził Jakub Marszałek) oraz majówkę integracyjną pracowników Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu 18 maja, • na otwarcie wystawy prac Piotra Różyckiego i Andrzeja Kaliskiego Podróże wielowymiarowe 3 maja, • na CLXIII Koncert Pałacowy w wykonaniu Karoliny Zwiewki (fortepian) 2 czerwca, • na XIII Festyn Integracyjny Zielone Serduszko 3 czerwca, • na XIX Konkurs Pojazdów Konnych 16 czerwca, • na IX Festyn Noc Świętojańska nad Notecią 21 czerwca, • na Galę Poezji Ekologicznej Oczy wody widzą całość organizowaną wespół ze Stowarzyszeniem Ekologicznym w Barcinie 23 czerwca, • na koncert w wykonaniu Miyako Arishima (fortepian) i Rafała Błaszczyka (fortepian) oraz otwarcie wystawy Bliżej Słońca składającej się z wersetów oraz fotografii Dariusza Arnolda 23 czerwca. Do Galerii Nad Brdą w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy malarstwa Krystyny Panasik Pro Memoria – w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy 9 maja. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na spotkanie poetyckie z Krzysztofem Szymoniakiem Strach przed poezją oraz wernisaż wystawy obrazów Wojciecha Nadratowskiego Wersje krajobrazu II w dniu 9 maja, • na otwarcie wystawy fotografii Dwie przestrzenie oraz quasi przedstawienie w opracowaniu i wykonaniu Mieczysława Franaszka Rady dobrego Boga, czyli przedpstryk II w dniu 23 maja, • na otwarcie wystawy obrazów Jacka Solińskiego Aniołowie teologów do tekstów: ks. Lecha Bilickiego, ks. Witolda Broniewskiego, ks. Czesława Krolla, ks. Franciszka Kameckiego, ks. Macieja Kulczyńskiego, ks. Bonifacego Miązka, ks. Henryka Michalskiego, ks. Wacława Oszajcy, ks. Janusza Pasierba, ks. Marcina Puziaka, ks. Antoniego Siemianowskiego, ks. Jana Sochonia, ks. Jana Twardowskiego, ks. Piotra Włoczyka i ks. Stanisława Zimniaka; teksty czytał Mieczysław Franaszek – 6 czerwca, • na otwarcie wystawy Bogdana Chmielewskiego Piosenka z cyklu Równonoce i przesilenia – część czwarta 20 czerwca. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na otwarcie wystawy Małgorzata Augustynowicz z rodziną i przyjaciółmi zorganizowanej wespół z Regionalnym Stowarzyszeniem Artystów WŁO-ART 9 maja, • na koncert Natalki Walczak, z udziałem Grzegorza Walczaka, Mariusza Ziółkowskiego, Jacka Zasady oraz Radka Więckowskiego 29 maja, • na Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom organizowany wespół z Fundacją ABC XXI – Cała Polska Czyta Dzieciom w dniach 1-8 czerwca, • na otwarcie wystawy prace włocławskich plastyków oraz fotografii Pod włocławskim niebem 6 czerwca, • na spotkanie z Łukaszem Wierzbickim pod hasłem Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd (barwna prezentacja


36

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

dla młodzieży o Kazimierzu Nowaku i jego fascynacji Afryką) oraz wystawę fotografii Magdaleny Węglarz 7 czerwca. Do Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy • na promocję książki Pamiątka po prababci, pamiątka po pradziadku z pracami laureatów VIII Edycji Konkursu Historycznego Zabytki naszego regionu w dawnej stacji pomp Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy 9 maja, • na spotkanie poetyckie Miłość w poezji 16 maja, • na otwarcie wystawy Ogród rzeźb Anny Mackiewicz Chojnackiej w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej 16 maja, • na Spotkania Teatrów Lalkowych Marionetka w Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie Krajeńskim 6 czerwca, • na Wojewódzkie Spotkanie Teatrów Obrzędu Ludowego w Gminnym Ośrodku Kultury w Gostycynie 8 czerwca, • na otwarcie wystawy prac malarskich sekcji plastycznej Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Wojewódzkim Ośrodku Kultury i Sztuki w Bydgoszczy 13 czerwca, • na 6. Międzynarodowe Spotkania Artystów Ulicznych 15-16 czerwca, • na otwarcie wystawy malarstwa Katarzyny Warachim z Gliwic w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej w Bydgoszczy 27 czerwca, • na 12. Finał Kujawsko-Pomorskiego Młodzieżowego Przeglądu Piosenki Debiut na rynku w Chełmży 30 czerwca. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na otwarcie wystawy oraz spotkanie z podróżniczką Karoliną Sypniewską W kręgu obrzędów. Azja i Oceania 9 maja, • na otwarcie wystawy Instrumentarium Mikołaja Kopernika 10 maja, • na warsztaty plastyczne Stare i nowe miasto – zabawa z historią! 18 maja. Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na wernisaż malarstwa i form przestrzennych Integracja fragmentów Krzysztofa Pająka 10 maja, • na plenerowe rodzinne warsztaty twórcze Wiosenny deszcz 12 maja, • na warsztaty twórcze Energia koloru oraz lekcje przy ekspozycji Integracja fragmentów, adresowane do osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności 15-16 maja, • na otwarcie pokonkursowej wystawy fotografii finalizującej XIII edycję Konkursu Fotograficznego Włocławek moje miasto na temat W mgnieniu oka, zorganizowanego przez Gimnazjum nr 4 im. ONZ we Włocławku 17 maja, • na konkurs na formę przestrzenną Instalacje – Wiatr (na skwerze przed Urzędem Miasta Włocławka) skierowany do uczniów szkół ponadpodstawowych 24 maja. Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej w Toruniu • na koncert Gramy Vabank – muzyki filmowej Henryka Kuźniaka 17 maja. Do Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu • na spotkanie promocyjne projektu artystycznego Zeszyt zagraniczny Nr 2 – 18 maja, • na 4. Międzynarodowy Festiwal Plakatu i Typografii Plaster 22-24 maja, • na spotkanie naukowe Neuro-historia sztuki? – 20 czerwca, • na otwarcie wystawy Heinza Cibulki W rytmie światła i mroku 21 czerwca.

Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni • na 21. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży 17-19 maja. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na otwarcie wystawy Lokalny pejzaż kontrkultury. Peace, Love i PRL 18 maja. Do Muzeum w Grudziądzu • na otwarcie wystawy Wojciecha Siudmaka Diuna i światy fantastyczne 18 maja, • na Fantastyczną Noc Muzeów 18 maja, • na spotkanie z Honorowym Obywatelem Grudziądza profesorem Czesławem Szachnitowskim 14 czerwca. Do Muzeum Fotografii w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy • na wernisaż wystawy fotograficznej uczniów Technikum Fotochemicznego w Zespole Szkół Chemicznych w Bydgoszczy Światłem malowane – barwy świata – prezentowanej w Muzeum Fotografii WSG 18 maja, • na spotkanie atelier w plenerze – Studium portretu w kapeluszach – organizowane we współpracy z Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Domu Leona Wyczółkowskiego 18 maja, • na zajęcia Światłem malowane – magia ciemni analogowej – wywoływanie powiększeń czarno-białych w ciemni w Muzeum Fotografii WSG 18 maja. Do Bastionu Menniczego w Toruniu • na mszę polową oraz inscenizację historyczną z okazji 69. rocznicy bitwy o Monte Cassino 18 maja. Do Muzeum Jana Kasprowicza w Inowrocławiu • na cykl imprez Inowrocław miasto trzech kultur oraz Pozdrowienia z Inowrocławia 18 maja, • na otwarcie wystawy Karate w Inowrocławiu 14 czerwca, • na otwarcie wystawy pokonkursowej współczesnej twórczości ludowej i nieprofesjonalnej Kujawskie dziedzictwo 20 czerwca, • na IV imieniny Jana Kasprowicza 22 czerwca. Do Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie • na koncert Oblicza sztuki, w wykonaniu Aleksandra Kamedulskiego (baryton) i Zbigniewa Wiśniewskiego (fortepian) z okazji trzydziestolecia utworzenia Muzeum 19 maja. Do Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Andreasa Vesaliusa traktat o budowie ciała ludzkiego - De humani corporis fabrica 1543 w dniu 21 maja. Do Domu Plastyka w Toruniu • na pokaz prac wizualnych Pawła Łubowskiego Zniknięcia 21 maja, • na wernisaż malarstwa artystów polskich z Grodna 21 czerwca. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy malarstwa Liliany Kużdowicz oraz kameralny koncert flamenco Doroty Dzięcioł i Sławomira Dolaty 22 maja, • otwarcie wystawy malarstwa Marii Podgórskiej-Ritter 12 czerwca. Do Bydgoszczy • na Festiwal Młodych Organistów i Wokalistów Krzysztofa Drzewieckiego im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w kościele ewangelicko-augsburskim i kościele rzymskokatolickim Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy w dniach 23-26 maja. Do Wyższej Szkoły Gospodarki, Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych, Kujawskiego Centrum Kultury, Inowrocławskich Kopalni Soli, Przedszkola Słoneczko, firmy Soda


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Polska, Szpitala Powiatowego, Aeroklubu Kujawskiego, Astrobazy, Pijalni Wód Mineralnych, Jednostki Wojskowej, Komendy Powiatowej Policji, Solanek w Inowrocławiu • na Inowrocławski Festiwal Nauki 2013 w dniach 24 – 25 maja. Do Biblioteki Pedagogicznej w Toruniu • na wykład dr. hab. Krzysztofa Podemskiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Potencjalne poparcie społeczne dla organizacji i ruchów skrajnych w Polsce 24 maja, • na spotkanie Antoni Grabowski – wybitny tłumacz esperantysta wśród wybitnych ludzi Torunia 8 czerwca. Do Zespołu Szkół i Centrum Szkolenia Ustawicznego w Gronowie • na Drzwi otwarte dla gimnazjalistów oraz festyn Wiosna w Gronowie 24 maja. Do Ośrodka Terapii Odwykowej Uzależnień w Toruniu • na jubileusz 25-lecia działalności – 25-26 maja. Do Sali Wystaw Czasowych Niebieska Kamienica w Inowrocławiu • na wystawę oraz prelekcję Wypędzeni 1939… w dniu 24 maja. Do Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego w Toruniu • na uroczystość 90-lecia Towarzystwa Miłośników Torunia 27 maja. Na uroczyste obchody Święta Województwa Kuajwsko-Pomorskiego 2013 • w Toruniu, Bydgoszczy, Chełmnie, Nieszawie, Lubaniu, Brześciu Kujawskim, Izbicy Kujawskiej, Piotrkowie Kujawskim, Kruszwicy, Janikowie, Gniewkowie, Włocławku, Brodnicy, Gostycynie, Żninie, Złej wsi Wielkiej, Lipnie w dniach 30 maja – 7 lipca. Do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Gniewkowie • na Dni Księstwa Gniewkowskiego 2013 oraz otwarcie wystawy Artyści Miastu 31 maja. Do Parku Solankowego w Inowrocławiu • na XXXVI Przegląd Artystyczny Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego Wiosna w Solankach 2 czerwca. Do Audytorium Novum Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy • na konferencję Strategia rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego do roku 2020 – 3 czerwca. Do filii nr 2 Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu • na otwarcie wystawy obrazów grupy plastycznej Batik 6 czerwca, • na spotkanie z Arkadiuszem Uzarowiczem Ochrona prawna toruńskich fortów 21 czerwca. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na ogólnopolskie sympozjum naukowe Polskie art brut 2013 r. Obecność, osobowość, odkrycia 6 czerwca, • na otwarcie wystawy Gotyckie malarstwo sakralne 8 czerwca, • na otwarcie wystawy XIX-wieczna Azja Środkowa w obiektywie Leona Barszczewskiego 11 czerwca. Do Instytutu Prymasa Józefa Glempa w Inowrocławiu • na wykład dr. hab. Waldemara Rozynkowskiego Kult i pamięć o Św. Jadwidze Królowej na Kujawach 7 czerwca. Do Fosy Staromiejskiej w Toruniu • na koncert Szare błogosławieństwo poświęcony życiu i męczeńskiej śmierci błogosławionego Stefana Wincentego Frelichowskiego 7 czerwca.

Do Czarnego Spichrza we Włocławku • na wernisaż wystawy fotograficznej Wojciecha Balczskiego Architektura regionu włocławskiego w technikach szlachetnych 7 czerwca. Do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Sadłowie • na spotkanie archeologiczne Tajemnice cmentarzyska kultury wielbarskiej w miejscowości Sadłowo gm. Rypin 7 czerwca. Do Muzeum Zabawek i Bajek w Toruniu • na uroczystość otwarcia placówki 7 czerwca. Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu • na premierę spektaklu Szczeliny w wykonaniu Teatru Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski, spółka z o.o. 7 czerwca. Do Teatru Baj Pomorski w Toruniu • na jubileusz 20-lecia Teatru Tańca Akro przy MDK w Toruniu – premierę widowiska Poruszeni 14 czerwca. Do Galerii Wozownia w Toruniu • na otwarcie wystawy Ewy Doroszenko Fałszywe wspomnienia 14 czerwca, • na otwarcie wystawy Jacka Doroszenko Artifact Hunt 14 czerwca, • na otwarcie wystawy Ludomira Franczaka Odzyskane 14 czerwca, • na otwarcie wystawy Michała Smandek Heavy metal 14 czerwca, • na otwarcie wystawy Katarzyny Hołdy Lalki 14 czerwca. Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na otwarcie wystawy Inowrocławska plastyka 2013 w Galerii Miejskiej 20 czerwca • na promocje wydanego pośmiertnie tomiku poetyckiego Swietłany Owczarskiej Okolice spotkań 20 czerwca, • na spotkanie Królowie polscy w Inowrocławiu 20 czerwca, • na wystawę III Ogólnopolski Plener Artystyczny InoArt 2013 –w Galerii w Ratuszu 21 czerwca, • na III Kujawski Festiwal Pieśni Ludowej oraz konkurs wianków świętojańskich w Parku Solankowym 23 czerwca, • na koncert symfoniczny Uczniowie miastu – uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Juliusza Zarębskiego w Inowrocławiu, • na koncert Dla ciebie 26 czerwca. Do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu • na prelekcję na temat funkcjonowania kalendarza astronomicznego Cztery pory roku oraz obserwacje astronomiczne (między innymi Księżyca i Saturna) i powitanie astronomicznego lata 20 czerwca. Do Sali Sejmiku Województwa w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu • na wystawę i wręczenie nagród laureatom konkursu plastycznego dla dzieci Mój region w Europie 21 czerwca. Do Radziejowa • na IV Radziejowski Sejmik Szlachecki zorganizowany przez Radziejowski Dom Kultury 22 czerwca. Do Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Toruniu • na otwarcie wystawy II Konkursu Plastycznego dla Uniwersytetów Trzeciego Wieku w województwie kujawsko-pomorskim Kolorowy trzeci wiek w ośrodku Róża Wiatrów w Toruniu 25 czerwca. Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu • na I Sympozjum Polskich i Rosyjskich Historyków Sztuki Polscy i rosyjscy artyści i architekci w koloniach artystycznych zagranicą i na emigracji politycznej 1815-1990 w dniach 27-28 czerwca.

Opr. S.J.

37


Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXII KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 7 grudnia XXII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział mogą w nich wziąć amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia teatralne, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVD Video z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 11 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY ABC TEATRU LALEK Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 12-13 października warsztaty ABC teatru lalek. Udział mogą w nich wziąć instruktorzy, nauczyciele, pedagodzy, aktorzy-amatorzy, osoby chcące prowadzić zajęcia teatralne, miłośnicy teatru, którzy chcą poznać tajniki animacji przedmiotu i lalki. Program warsztatów obejmuje podstawowe zasady i techniki animacji przedmiotu i lalki teatralnej. Uczestnicy dowiedzą się, jak rozbudzić wyobraźnię dzieci i wykorzystać ich pomysły w budowaniu spektaklu; poznają sposoby ożywiania przedmiotów, tworzenia teatru lalkowego bez profesjonalnych lalek teatralnych; nauczą się odnajdywania ruchu konkretnej postaci teatralnej i „czarowania” tak, by lalka ożyła; dowiedzą się, jak połączyć gest ze słowem i z jakich tekstów warto skorzystać; poznają zasady budowy krótkiej etiudy teatralnej i spektaklu. Zajęcia prowadzi Dominika Miękus, wprowadzenie Agnieszka Piasecka. Zgłoszenia należy nadsyłać do 27 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27, 56 652 20 28, 56 657 02 90, 56 657 02 91 e-mail: agnieszka.piasecka@woak.torun.pl; www.woak.torun.pl

WARSZTATY PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 25-27 października warsztaty Pedagogika zabawy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Adresowane są do nauczycieli wszystkich typów szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych, katechetów, organizatorów wypoczynku zimowego i letniego grup dzieci i młodzieży. Podczas warsztatów uczestnicy poznają w praktyce metody przydatne w animacji grupowej – zabawy ułatwiające wejście w grupę i wzajemne poznanie, tańce integracyjne, techniki dyskusji, zabawy muzyczne i ruchowe, gry dydaktyczne, scenariusze przeznaczone do animacji dużych grup oraz techniki uzyskiwania informacji zwrotnej. Dowiedzą się również o możliwościach wykorzystania pedagogiki zabawy w nauczaniu, zajęciach pozalekcyjnych i przy okazji realizowania imprez okolicznościowych z udziałem małych i dużych grup. Omówione będą także teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 12-13 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć nauczyciele, urzędnicy, instruktorzy z placówek kultury, osoby zainteresowane świadomym mówieniem. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 27 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

WARSZTATY VADEMECUM ANIMATORA KULTURY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 14-15 września warsztaty Vademecum animatora kultury, adresowane do pracowników domów kultury, świetlic, nauczycieli, bibliotekarzy, organizatorów imprez, zarówno kameralnych, tematycznych, jak i masowych. Program warsztatów obejmuje następujące zagadnienia: jak stworzyć dobry projekt i scenariusz imprezy, jak zdobyć pieniądze i sporządzić kosztorys (sponsoring), jak promować imprezy, jak przestrzegać praw autorskich, czego należy się wystrzegać i jakich błędów nie popełniać, organizując imprezę. Uczestnicy będą opracowywali projekt imprezy, wydarzenia kulturalnego. Poznają podstawowe zasady organizacji wydarzeń kulturalnych, m.in. przepisy prawne, zasady bezpieczeństwa, logistykę, zasady promocji. Zajęcia prowadzi Rafał Kołacki. Zgłoszenia należy nadsyłać do końca sierpnia pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: barbara.planeta@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

KONKURS PLASTYCZNY WŁOCŁAWSKIE IMPRESJE 2013 Dobrzyńsko-Kujawskie Towarzystwo Kulturalne we Włocławku organizuje Konkurs Plastyczny Włocławskie impresje 2013, którego celem jest integracja środowiska plastycznego z regionu Kujaw i popularyzacja aktualnego dorobku regionalnego w zakresie sztuk plastycznych. W Konkursie mogą uczestniczyć plastycy o statusie twórcy: absolwenci wyższych uczelni plastycznych, członkowie Związku Polskich Artystów Plastyków i innych związków twórczych oraz poza konkursem (w wystawie pokonkursowej) zaproszeni plastycy nieprofesjonalni. Każdy uczestnik może nadesłać do pięciu prac. Prace konkursowe należy przesyłać do 30 sierpnia pod adres: Dobrzyńsko-Kujawskie Towarzystwo Kulturalne ul. Piwna 4 87- 800 Włocławek Informacji szczegółowych udziela Małgorzata Jaworowicz – tel. 54 236 47 50.

KONKURS FOTOGRAFICZNY PODOBA MI SIĘ! Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego organizuje Konkurs Fotograficzny Podoba mi się!, finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Tematem Konkursu jest przedstawienie w formie fotografii zmian, które zachodzą w województwie kujawsko-pomorskim dzięki realizacji projektów finansowanych z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. W Konkursie mogą wziąć udział mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego (niezależnie od zameldowania na pobyt stały lub czasowy). Nadsyłać należy prace fotograficzne promujące projekty realizowane w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa KujawskoPomorskiego na lata 2007-2013. Lista projektów znajduje się na stronie internetowej promującej fundusze europejskie w województwie kujawskopomorskim: www.mojregion.eu w zakładce – Mapa dotacji. Każdy autor może nadesłać nieograniczoną liczbę prac, przy czym każda praca musi promować inny projekt realizowany w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Pracą konkursową może być pojedyncza fotografia lub zestaw liczący do pięciu fotografii przedstawiających jeden projekt. Każdej pracy powinien być nadany odrębny tytuł, a fotografie stanowiące zestaw powinny być ponumerowane. Fotografie powinny być wykonane: techniką cyfrową (w rozmiarze obrazu nie mniejszym niż 8 Mpix, zapisane w pliku *.jpg, przy czym na jednym nośniku może być zapisana jedna praca), albo dowolną techniką analogową (w formacie nie mniejszym niż 30x40 cm). Prace konkursowe muszą być oznaczone godłem (pseudonimem), przy czym bez względu na liczbę prac konkursowych – pojedynczych fotografii lub zestawów – autor opatruje je tym samym godłem. Autorzy prac nadsyłanych w wersji elektronicznej umieszczają godło na płycie z pracą konkursową, w nazwie pliku jpg oraz zapisane w pliku tekstowym zawierającym, oprócz powtórzenia godła, tytuł pracy i nazwę projektu, który promuje praca konkursowa. Autorzy prac wykonanych w technice analogowej umieszczają na odwrocie fotografii godło, tytuł zdjęcia i nazwę projektu, który promuje praca konkursowa. Każda praca musi być opisana w dołączonej do niej Karcie Zgłoszenia.

39


40

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 7-8/2013

Osoby niepełnoletnie mogą wziąć udział w Konkursie za zgodą rodzica lub opiekuna prawnego. Powołana przez organizatora Komisja Konkursowa przyzna nagrody i wyróżnienia na łączną kwotę 15 tysięcy złotych, w tym pierwszą nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych. Regulamin Konkursu i formularze wymaganych załączników są dostępne na stronach internetowych: www.mojregion.eu w zakładce Mapa dotacji oraz www.woak.torun.pl (pod regulaminem Konkursu). Prace konkursowe należy nadsyłać do 10 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu, ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń z dopiskiem na kopercie „Konkurs Fotograficzny Podoba mi się!”. Informacje szczegółowe można uzyskać pod numerem telefonu: 56 652 27 55.

KONKURS FOTOGRAFICZNY ZDROWE JEST PIĘKNE Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku organizuje Konkurs Fotograficzny Zdrowe jest piękne. Udział mogą w nim wziąć osoby do 25. roku życia. Nadsyłają jedną lub dwie fotografie w postaci odbitki i pliku cyfrowego. Prace należy nadsyłać do 30 października pod adres: Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza ul. Warszawska 11/13 87-800 Włocławek tel. 54 231 55 50

XXI KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FILM Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje XXII Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową. Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 25 minut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limitu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane na nośniku typu CD/DVD, nagranym w formatach DVD, VCD, MPEG, MP4 lub AVI, z zastrzeżeniem, że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Filmy zgłoszone do konkursu powinny odpowiadać jednej z trzech kategorii: film dokumentalny lub reportaż, film fabularny, wideoklip. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te formy. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy w poszczególnych kategoriach. Prace konkursowe i karty zgłoszenia należy nadsyłać do 6 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Opr. J. R.

Więcej informacji o festiwalach, przeglądach, konkursach, warsztatach, spotkaniach w internetowej wersji Biuletynu Informacji Kulturalnej.

INTERNETOWE KALENDARIUM KULTURY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu realizuje projekt Internetowe Kalendarium Kultury. Prosimy zatem o zgłaszanie imprez planowanych w Województwie Kujawsko-Pomorskim na rok 2012 za pomocą formularza „<zgłoś imprezę>” w portalu www.ikk.art.pl. Instytucje i osoby nie dysponujące dostępem do internetu i poczty elektronicznej mogą w wyjątkowych przypadkach przesłać do nas informacje pocztą zwykłą (podając telefon kontaktowy). Internetowe Kalendarium Kultury, dostępne w portalu www.ikk.art.pl oraz na naszej stronie internetowej – www.woak.torun.pl, jest podstawowym źródłem informacji o imprezach kulturalnych w naszym województwie. Znajdą się w nim wszystkie nadesłane do nas informacje; mogą one być w dowolnej chwili uzupełniane i na bieżąco aktualizowane. Prosimy również o sprawdzenie i dokonanie ewentualnej korekty danych adresowych instytucji kultury, organizacji pozarządowych i innych organizatorów wydarzeń kulturalnych. O wszelkich zmianach danych teleadresowych prosimy nas informować za pośrednictwem poczty elektronicznej: woak@woak.torun.pl. Projekt Internetowe Kalendarium Kulturalne Województwa Kujawsko-Pomorskiego jest realizowany przy pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu MECENAT 2006.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.