W NUMERZE Fotografia światła – fotografie o świetle ► Kamil Hoffmann ..................... 2 Ginące zawody między rękodziełem a duchowością ► Kamil Hoffmann .... 12 Klub Fotografów Obiektyw Seniora w Aleksandrowie Kujawskim ► Stanisław Jasiński ................................................................
17
Fotografie Ewy Grzeszczuk: życie rzeczy ► Jerzy Rochowiak .................... 20
Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Londyńskie fotografie w Ciechocinku ► Jerzy Rochowiak ......................... 21
zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny)
Czas i pamięć, czyli Mariana Stępaka rzeczy nieobojętne
projekt graficzny: Monika Bojarska
► Jerzy Rochowiak ..................................................................
22
Święte wizerunki w Nieszawie ► Jerzy Rochowiak ................................... 24 Malarskie światy i spotkanie artystów amatorów ► Jerzy Rochowiak ...... 25 Plener. Kolejny stopień malarskiego wtajemniczenia ► Kamil Hoffmann ... 27
skład: Adam Korzus, Scriptor DTP druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935 Nakład: 600 egzemplarzy
Śpiewający poezję we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ............................... 28 Młodzi Polacy zza granicy na włocławskiej scenie ► Jerzy Rochowiak ...... 29 Przeszłość (nie tylko) Torunia i przyszłość literatury ► Jerzy Rochowiak ... 32
Na okładce publikowana jest fotografia Damiana Ciepłowskiego Anonimowo do celu II, nagrodzona w konkursie Tworzywem jest światło, który był organizowany w ramach XXIV Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu.
ZDARZENIA ► WYDARZENIA ...................................................................... 34 OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ................................................................... 36
Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.
FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ..... 40
ISSN 1426-3106
Szanowni Czytelnicy! Mieliśmy w tym roku koncertowe lato: w wielu miejscowościach naszego województwa można było posłuchać dobrej muzyki w dobrym wykonaniu, we wnętrzach sprzyjających słuchaniu, a także na świeżym powietrzu. Odbywały się festiwale muzyczne, koncerty plenerowe, na które wstęp był wolny, na przykład Katedralne Koncerty Organowe we Włocławku, Świętojański Festiwal Organowy w Toruniu, Chełmińskie Wieczory Organowe i Letnie Koncerty w Plenerze w Chełmnie, Lato na Starym Mieście w Grudziądzu, Czwartkowe wieczory z muzyką kameralną w Parku Solankowym w Inowrocławiu. Wolny był wstęp na niektóre koncerty Międzynarodowego Festiwalu Nova Muzyka i Architektura… Można było posłuchać muzyki klasycznej, jazzu, niebanalnej muzyki popularnej, a także ludowej, choćby na Spotkaniach z Folklorem Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej w Ciechocinku. Można też było posłuchać muzyki określanej jako rozrywkowa. Można było oglądać przedstawienia teatralne, filmy… Już późną wiosną i latem odbywały się także rozmaite imprezy określane jako festyny. Miały w programie jakieś gry i zabawy dla dzieci, jakieś prezentacje dla wszystkich, a na zakończenie niekiedy koncerty lub tańce dla dorosłych… Niektóre festyny przyciągały liczne grono uczestników, zwykle traktujących je jako okazję do zabawy i spotkania w licznym gronie. Obszar między wydarzeniami dającymi estetyczne doznania a imprezami rozrywkowymi jest rozległy. To tak, jak w telewizji: można obejrzeć filmy nagradzane na międzynarodowych festiwalach i tasiemcowe seriale. Oczywiście, z festynów, pikników, koncertów disco polo można pokpiwać – i usłyszeć, że drwina jest bezzasadna, gdyż letni czas ma swoje prawa, a poza tym, skoro wzbudzają zainteresowanie, to znaczy, że są oczekiwane, że zaspokajają kulturalne potrzeby, a może i aspiracje, mieszkańców wsi, miasteczek i miast. Nadto takie organizuje się imprezy, na jakie starcza środków. Nie przecząc, że różne są oczekiwania uczestników życia kulturalnego, można wtedy przypomnieć, że instytucje i stowarzyszenia kulturalne mają pewne powinności: organizowanie życia kulturalnego. I skwitować: takie kulturalne lato, jakie pozostałe pory roku. Radosne, że w wielu miejscach było naprawdę koncertowe. Jerzy Rochowiak
Fotografia światła – fotografia o świetle Kamil Hoffmann
Rok 2015 decyzją Zgromadzenia Ogólnego ONZ został proklamowany Międzynarodowym Rokiem Światła i Technologii Wykorzystujących Światło. Z tej okazji tegoroczny konkurs fotograficzny organizowany w ramach Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu odbywał się pod hasłem Tworzywem jest światło. To jedna z najbardziej fotograficznych edycji konkursu na przestrzeni tych kilku lat, gdy miałam okazję uczestniczyć w pracach jury – przyznała dr Anna Kola, jurorka, podczas ogłaszania wyników. Odwołała się przy tym do źródłosłowu terminu fotografia – to połączenie dwóch greckich słów – mówiła: – φωτός γραφή [phōtós gráphō] znaczy właśnie pisanie, rysowanie światłem. Idąc tym tropem, można prezentowane na wystawie pokonkursowej prace podzielić na dwa główne bloki, które umownie przyporządkować można słowom φωτός i γραφή. W pierwszej grupie mieszczą się zdjęcia, których autorzy zadawali sobie pytanie o naturę światła, czym jest światło, skąd się bierze i jak zachowuje; do drugiej można z kolei zakwalifikować prace poszukujące odpowiedzi na pytanie o naturę fotografii – i również, czym jest sztuka fotografii oraz „jak ona działa”.
u źródeł światła Część autorów mierząc się z tematem konkursu za główny motyw swoich prac obrała źródło światła. W wielu wypadkach dało to bardzo ciekawe efekty. Ciekawą anegdotę stworzyła Sandra Dorota Całbecka, która zestawiła w swojej kompozycji światło słoneczne z żarówką, przez którą promienie przechodzą w taki sposób, że sprawia wrażenie, jakby to ona emitowała światło. Równocześnie w powierzchni szklanej bańki odbijają się zdobiące niebo chmury, które na krzywiznach żarówki malują niepowtarzalne, arabeskowe wzory. Inaczej światło sztuczne i naturalne zestawiła Marta Mańkowska z Rypina. Na zdjęciu Pełnia pokazała Księżyc, który rozświetla niebo naturalnym, chociaż odbitym światłem, poniżej zaś – iluminowane światłem
lamp okna bloku mieszkalnego. Praca nawiązuje do wykonanych w dalekowschodnich aglomeracjach fotogramów Michaela Wolfa, oczywiście istotnie rozróżnia je skala – Wolf na jednym zdjęciu potrafi pokazać tysiące okien, autorka Pełni zadowala się znacznie skromniejszą liczbą trzydziestu kilku. Mimo to, podobnie jak niemiecki fotografik, za podstawę kompozycji obrała geometrię – regularnie rozłożone w pionie i poziomie okna tworzą kompozycję silnie zgeometryzowaną. Z tym „cywilizacyjnym” porządkiem silnie kontrastuje obraz zachmurzonego nieba. Plastyka natury rządzi się bowiem prawami przypadku, zazwyczaj tworząc struktury fraktalne, które nie poddają się opisowi za pomocą prostych form geometrycznych. Swoistym paradoksem jest, że na zdjęciu Marty Mańkowskiej życie łatwiej można dostrzec na niebie, niż w bloku mieszkalnym. W jednym z okien pojawiają się nawet zarysy postaci ludzkich, ale sprawiają one wrażenie nie bardziej rzeczywistych niż podglądani w telewizorze uczestnicy reality show. Jednym z najbardziej spektakularnych fraktali występujących w przyrodzie jest błyskawica. To trudne do sfotografowania zjawisko pokazuje Maria Fisher w pracy Burza. Oczywiście, zdjęcie to zostało zakomponowane przez przypadek, ale równocześnie dowodzi niezwykłej, koniecznej do realizacji takiego zamysłu artystycznego, cierpliwości autorki. Samą błyskawicę można też uznać za kolejne źródło światła – emitujące przez bardzo krótki czas ogromną energię. W niebo spogląda również Mirosław Rzeszowski i w fotografii Okno pokazuje zjawisko rozproszenia światła w aerozolach. Promienie słońca przenikają przez chmury, tworzą malownicze smugi, które – przechodząc przez tytułowe okno – zdają się spływać z nieba na ziemię. Uwagę przyciąga nie tylko nacechowany metafizyką temat pracy, ale także bardzo przemyślana kompozycja. Na pierwszym planie pokazany jest rząd oświetlonych w kontrze, przez co prawie czarnych, drzew. Z kolei dalszy plan obejmuje równoległy rząd takich samych drzew, ale oświetlonych od strony patrzącego, z subtelnym wykorzystaniem różnic walorowych pomiędzy
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Mirosław Rzeszowski, Okno
ciemniejszymi i jaśniejszymi elementami koron drzew. Inną pracą w ciekawy sposób wykorzystującą artystyczny wymiar zjawiska rozproszenia światła jest Przed zachodem Magdaleny Lewandowskiej. Majaczące na horyzoncie piramidy faraonów sfotografowane są w nienaturalnie pomarańczowym świetle. Ten niepokojący efekt kolorystyczny powstał poprzez rozproszenie promieni afrykańskiego słońca na unoszących się w powietrzu drobinkach piasku. Podobnie jak poprzednia praca, kompozycja Przed zachodem oparta została na wykorzystaniu światła padającego od tyłu. Bryły fotografowanych obiektów zostały tym samym zredukowane do dwuwymiarowych konturów, są one oczywiście tak charakterystyczne, że już na pierwszy rzut oka rozpoznawalne. Ciekawym uzupełnieniem kompozycji są silnie zarysowane słupy ulicznych latarni, rytmicznie rozłożone wzdłuż krętej drogi. Spojrzenie Magdaleny Lewandowskiej jest o tyle ciekawe, że egipskie piramidy pokazane zostały odmiennie od obowiązującej „pocztówkowej” wersji – w kontekście współczesnego otoczenia, nowoczesnej zabudowy Gizy. Zarówno materiały fotograficzne, jak i matryce cyfrowe w aparatach mają znacznie niższą czułość od ludzkiego oka, które cechuje też zdolność błyskawicznego przystosowania się do panujących warunków świetlnych. Od początku fotografii światło sztuczne jest w wielu wy-
padkach konieczne do prawidłowego naświetlenia fotografii. Jednak Michał Połomski światło popularnej jarzeniówki uczynił tematem prac. Anegdotyczny Slash to kompozycja zorganizowana wokół świecącej na biało lampy, rysującej linię przypominającą tytułowy ukośnik. W pracy Even źródło światła rozcina obraz na dwie części: lewa połowa jest oświetlona, prawa niknie w mroku. Jedynym obiektem – oprócz lampy – jest „skradająca się” w stronę cienia kobieca dłoń. Na ostatniej z trzech pokazanych na wystawie pokonkursowej prac – zatytułowanej Fotosynteza – Michał Połomski skupia się nie tyle na samym źródle światła, co na cechach fizycznych widma lampy jarzeniowej. Światło to jest bowiem znacznie zimniejsze od naturalnego promieniowania słonecznego i w wielu wypadkach przekłamuje kolory fotografowanych obiektów, z czym do dziś borykają się użytkownicy tradycyjnej fotografii barwnej. Z kolei pełną gamę kolorów starała się odwzorować Elżbieta Redelbach, autorka zdjęcia Im. Komuny Paryskiej. Wykonane nocą zdjęcie rzęsiście oświetlonego portu urzeka nie tylko wielością barw, ale też znakomicie pokazanym nocnym życiem świata cywilizacji i technologii, którego rozmiary czynią człowieka mniejszym od mrówki. Nocny świat pokazuje również Patrycja Grześkowiak, jej Manufaktura to ciekawy pejzaż miejski, w którym budynkom i innym urządzeniom infrastruktury miejskiej towarzyszy szczególne życie – tryskająca fontanna. Jej ruch zastępuje w nocy tłum ludzi, którzy wypełniają fotografowaną przestrzeń w ciągu dnia.
U ŹRÓDEŁ OPTYKI Obchody Międzynarodowego Roku Światła wiążą się m.in. z tysięczną rocznicą opublikowania przez arabskiego fizyka Ibn al-Hajsama (Alhazema) traktatu Optyka. W dziele tym znalazły się fundamentalne dla nowożytnej fizyki tezy opisujące zachowania światła. Arabski uczony jako pierwszy sformułował tezę z dzisiejszej perspektywy oczywistą – światło rozchodzi się po linii prostej. Wielu uczestników Konfrontacji dokonało artystycznej interpretacji tego prawa, każdy twórca zwracał jednak uwagę na inny aspekt zjawiska. Damian Ciepłowski przedstawił cykl zdjęć pod tytułem Anonimowo do celu. Kompozycja obu prac, które znalazły się na pokonkursowej wystawie Tworzywem jest światło opiera się na kilku wyrazistych opozycjach.
3
4
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Przede wszystkim bardzo sugestywnie został wykorzystany kontrast walorowy pomiędzy cieniem i światłem. Na zdjęciu Anonimowo do celu II Damian Ciepłowski sfotografował fragment przejścia podziemnego, którego koniec oświetlony jest wpadającymi promieniami słońca, ale im dalej od wejścia, tym bardziej ściany i podłoże pogrążają się w półmroku, z kolei pierwsza praca cyklu to oświetlony lampami tunel, którego koniec niknie w ciemności. Opisana przez Alhazema prawidłowość rozchodzenia się światła po linii prostej to formalna podstawa perspektywy zbieżnej, którą okryli dla Zachodu malarze renesansowi. Zbiegające się w wyimaginowanym punkcie linie zdają się być drugim obok kontrastu walorowego elementem konstytuującym kompozycje obu pokazanych prac. Dodatkowym efektem artystycznym jest troska o zachowanie symetrii poszczególnym płaszczyzn i krawędzi, symetria ta jeszcze bardziej podkreśla perspektywę w przedstawionej przestrzeni. Fotografowane obiekty nie są puste – na zdjęciach są sylwetki ludzi, ale – zgodnie z tytułem cyklu – anonimowe, gdyż ukryte w cieniu i niemożliwe do rozpoznania. Obecność na zdjęciach pojedynczych osób paradoksalnie podkreśla pustkę panującą w tunelu – to kolejna ważna opozycja w nagrodzonych pracach Damiana Ciepłowskiego. Inaczej prawidła perspektywy wykorzystuje Magdalena Lewandowska, której druga (obok Przed zachodem) praca nosi tytuł Sacrum kontra profanum. Autorka sfotografowała z żabiej perspektywy dwujezdniową estakadę i światło słoneczne wdzierające się w szczelinę rozdzielającą wstęgi drogi. Oczywisty kontrast pomiędzy światłem – może nawet „światłością” – i zaśmieconą ziemią, którą dodatkowo szpecą betonowe filary mostu można potraktować jako ponadczasową opowieść o kapłanach dawnych kultów, którzy na podstawie obserwacji Słońca i innych gwiazd ogłaszali wejście w nowy okres roku (mówił o tym prof. Maciej Mikołajewski w wywiadzie opublikowanym w numerze 1-2/2015 Biuletynu). Słońce wskazuje też punkt, w którym symbolicznie spotykają się na horyzoncie sfery sacrum i profanum, gdy „unosząca się” w górę – zgodnie z zasadami perspektywy – ścieżka styka się na horyzoncie z podniebną trasą. Ciekawa i niejednoznaczna praca Magdaleny Lewandowskiej może mieć też inne odczytania, gdyż opozycja sfer sacrum i profanum jest często zestawiana z przeciwieństwem światła i mroku.
Interesującą interpretację perspektywy przedstawił Mirosław Radciniewski w pracy Światła na lotnisku w zachodzie słońca. Autor skierował obiektyw na pas startowy, wzdłuż którego stoją rzędy lamp naprowadzających. Zgodnie z zasadami perspektywy równe rzędy świateł zbiegają się w wyobrażonym punkcie. Kompozycja jest jednak bardzo dynamiczna, napięcie tworzy opozycja linii biegnących wzdłuż pasa startowego i poziomych linii skrzydeł lądującego samolotu, którego sylwetka dominuje w centrum kadru. Dynamikę pracy podkreśla też kontrast pomiędzy nienaturalnie pomarańczowym niebem i białymi punktami lamp naprowadzających.
U ŹRÓDEŁ CIENIA Najczęściej spotykaną we Wszechświecie konsekwencją rozchodzenia się światła po linii prostej jest cień. Obiekt znajdujący się pomiędzy źródłem światła i fotografowaną płaszczyzną zasłania światło, rysując na owej płaszczyźnie swój kształt. Analizując tak powszechne w przyrodzie zjawisko, łatwo można popaść w plastyczny banał, lecz Zuzanna Lewandowska osiągnęła bardzo ciekawe efekty artystyczne. Twórczo eksplorując proces powstawania cienia, zajęła się przede wszystkim różnicą między obiektem i jego cieniem. Ciekawą deformację równoległych linii pokazuje fotografia Zebra. Przechodzące przez żaluzje światło tworzy równoległe pasy, które padając na twarz modela, rysują na niej wzory do złudzenia przypominające usypane przez wiatr piaszczyste fale na wydmach. Drugie zdjęcie to podwójny portret: model i jego cień. W tym wypadku deformacja istotnie wyostrza rysy twarzy fotografowanej osoby, czyniąc cień jej swoistą karykaturą. Prace Zuzanny Lewandowskiej są nie tylko ciekawą plastycznie odpowiedzią na pytanie jak działa światło, ale również refleksją nad naszym postrzeganiem drugiego człowieka. Skoro nasze oczy dają się zwieść złudzeniom optycznym i widzimy inną postać, to może również deformujemy nasze postrzeganie osoby, cech jej charakteru, nastawienia do świata. Zarówno Zebra, jak i bez tytułu [3] to głębokie i przemyślane spojrzenie na człowieka poprzez jego cień. Podobnym tropem podążył Maciej Dratwiński, autor pracy Mydelniczka. Na pozór banalne – przynależne raczej do fotografii reklamowej niż artystycznej – zdjęcie sportowego samo-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Zuzanna Lewandowska, Zebra
chodu, stało się ciekawym studium praw optyki oraz mechanizmów widzenia ludzkiego oka i przetwarzania obrazu w mózgu. Jaskrawoniebieska karoseria pojazdu odcina się od mrocznego tła poprzez wrażenie dużej luminacji, związanej z barwą niebieską, dodatkowo wręcz nienaturalnie na tym zdjęciu nasyconą. Chociaż samochód pokazany jest „z profilu”, liczne źródła światła tworzą na ścianie cień, którego zarys oddaje znacznie więcej szczegółów bryły pojazdu. Autor Mydelniczki dowiódł, że znajomość praw fizyki pomaga w kreowaniu ciekawych obrazów fotograficznych, mieszczących na drugim planie znacznie więcej informacji. W stronę konstruktywizmu skierował się z kolei Izydor Zaręba, którego dwie różne prace Grafika na wiadukcie i Światło Zaplecza na różne sposoby artystycznie interpretują cień. Autor, tytułując swój fotogram określeniem „grafika”, zawęża możliwości odczytania pracy. Pokazany został na niej chodnik na wąskim moście – kładce dla pieszych – ozdobiony rysunkiem równoległych oraz ułożonych pod kątem linii. Wzór ten tworzy cień widocznej tylko częściowo, a w znacznej mierze znajdującej się poza kadrem, kratownicy, która biegnie wzdłuż
drogi. Izydor Zaręba zwraca uwagę, że cienie – podobnie jak wszystkie dzieła sztuki mimetycznej – są plastyczną reprezentacją rzeczywistych obiektów. Druga praca w nieco inny sposób analizuje prawo liniowego rozprzestrzeniania się światła. Na tytułowe zaplecze wpadają przez szczeliny promienie światła, tworząc na podłodze i ścianie geometryczne wzory, które pod pewnymi względami można zestawić z Zebrą Zuzanny Lewandowskiej. Podejście obojga autorów jest jednak zupełnie różne, Izydor Zaręba zdaje się poszukiwać przede wszystkim prostych form geometrycznych. Na Światła Zaplecza warto zwrócić uwagę z jeszcze jednego względu – zdjęcie jest ewidentnie prześwietlone, ale w odniesieniu do tej pracy nie można mówić o błędzie, ale o celowym, świadomym zabiegu artystycznym. Tylko w ten sposób autor mógł zniuansować grę cieni o różnym natężeniu: umbry, penumbry i antumbry. Cień jest niezbędny fotografom dla pokazania na płaskim wyświetlaczu lub odbitce trójwymiarowej faktury powierzchni. Właśnie faktura jest tematem prac Pauliny Bromy z cyklu Natura. Na wystawie pokonkursowej zostały zaprezentowane druga i trzecia praca z cyklu.
5
6
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Na monochromatycznym zdjęciu Natura II autorka ukazała bogactwo form tworzonych przez nawiewany wiatrem śnieg. Chociaż różnice pomiędzy najjaśniejszym i najciemniejszym fragmentem fotografowanej płaszczyzny są niewielkie, jej szarość jest bardzo zniuansowana. Wykreowany przez wiatr śnieżny wzór wydawać się może monotonny, jednak monotonię tę rozcinają silnie zarysowane linie – cienie stojących poza kadrem żerdzi. Również monochromatyczna Natura III to studium faktury w czystej postaci. Kompozycja pozbawiona jest jakichkolwiek elementów nadających jej znaczenie, widz zmuszony jest do skupienia całej uwagi na formie, którą – jak sugeruje tytuł – Paulina Broma odnalazła w świecie przyrody. Dzięki subiektywności spojrzenia pokazaną przez autorkę formę plastyczną można traktować jako samoistne dzieło sztuki, podobnie jak obraz abstrakcyjny. Dawid Grzelak wykorzystał światło i cień do artystycznej interpretacji faktury ludzkiej skóry. Czarno-biała praca Vertebra to studium pokazanej od tyłu pochylonej postaci. Wygięte w łuk plecy modela tworzą niezwykłe wzory, które są uzupełnieniem tytułowego kręgosłupa. Faktura cery portretowanej postaci zdominowała z kolei pracę bez tytułu [2] Zuzanny Lewandowskiej. Chociaż kompozycja tej fotografii opiera się – podobnie jak to było w przypadku jej dwóch pozostałych prac – na
Paulina Broma, Natura III
wykorzystaniu cienia, to tym razem autorka znacznie bardziej skupia się na samej portretowanej osobie. Cień zdaje się być uzupełnieniem, dodatkiem uwypuklającym pewne cechy, ale nie organizuje kompozycji. Monika Matysiak, uczestnicząca w konkursie w kategorii osób dorosłych, autorka różniących się od siebie stylistycznie zdjęć Autoportret w blasku oraz Gra świateł i cieni, poszukiwała odpowiedzi na pytanie: czym jest i jak zachowuje się światło.
U ŹRÓDEŁ ESTETYKI BŁĘDU Wśród kilku elementarnych wskazówek prawidłowego wykonywania zdjęć, które zazwyczaj otrzymują osoby zaczynające fotografować znajduje się zasada, aby nie wykonywać zdjęć „pod światło”. Istotne różnice pomiędzy sposobem widzenia ludzkiego oka a tym, jak „widzi” aparat fotograficzny sprawiają, że obiekty fotografowane zwykle są niedoświetlone, natomiast świecące tło jest mocno prześwietlone. Hasło tegorocznych Konfrontacji skłoniło kilkoro autorów do rewizji tych – elementarnych – zasad i zmierzenia się z technologicznymi ograniczeniami. Do pewnego stopnia można mówić w tym wypadku o swoistej estetyce błędu, która stanowi jeden z filarów lomografii, alternatywnego prądu w fotografii artystycznej, w którym
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
zdjęcia wykonywane są za pomocą najprostszych aparatów analogowych (m.in. Smena i Lomo – stąd nazwa) najczęściej na czarno-białych filmach 35 mm. Świadoma rezygnacja z wysokiej jakości odwzorowania to swoisty bunt przeciw pogoni za coraz doskonalszym technologicznie urządzeniem do robienia zdjęć, gdyż zdaniem zwolenników ruchu, łatwo w tej pogoni zgubić istotę sztuki fotografii – artystyczny i subiektywny wymiar twórczości. Lomografia to przede wszystkim zapis emocji, w pewnym sensie można nawet mówić, że jest to rodzaj fotografii konceptualnej, w której twórca nie musi eksponować pełnego wachlarza swoich umiejętności warsztatowych. Korzystając z doświadczeń „lomografików”, uczestnicy Konfrontacji z powodzeniem eksplorowali obszar estetyki błędu i pokazali, że łamanie zasad, jeśli jest świadome i przemyślane, może dać ciekawy artystycznie efekt. Najbardziej intrygującą pracą w tej grupie jest zdjęcie Gdy słońce wstaje… Weroniki Wieczorek. Co prawda wydaje się, że wykonane ono zostało znacznie później niż o świcie – słońce jest stosunkowo wysoko nad horyzontem, ale zainscenizowana sytuacja z pewnością kojarzy się z niespiesznym porankiem. Scenerię tworzą leśna polana i zachmurzone niebo; stojąca na trawie modelka odgarnia dłonią włosy z twarzy. Z jednej strony ostre słońce zaburza harmonię kompozycji, niektórych może nawet irytować, ale tak specyficzne ustawienie kąta padania światła pozwala wydobyć bogactwo szczegółów – zarówno włosów dziewczyny, jak i porannej rosy na trawie. Sfotografowana przez Weronikę Wieczorek postać nie jest co prawda pokazana w kontrze, oprócz zarysu postaci można też dostrzec inne elementy wyglądu, ale i tak obraz modelki został przez specyficzne oświetlenie mocno uschematyzowany, pozbawiony cech umożliwiających identyfikację. Ubocznym efektem fotografowania pod słońce jest niepokojąca paleta barw zredukowana do odcieni brązu i zieleni. Dzięki temu – zapewne świadomemu – złamaniu zasad przez autorkę, prosta na pozór scena zyskuje intrygujący kontekst, który przenosi całość do sfery twórczych eksperymentów. Zbliżonym tropem podąża Natalia Mazurkiewicz, autorka fotografii Wrzosowisko. Chociaż fotografuje pod światło, nie deformuje nazbyt palety barw, drzewa na drugim planie przesłaniają słońce, łagodząc jego blask. Kompozycja staje się dzięki temu harmonijna, ale
w związku z tym również znacznie mniej niepokojąca. Od eksperymentu nie stroni również Anna Tęcza, która fotografowała rosnące na miedzy drzewo. Wąski pień tylko częściowo przysłania zawieszone nisko nad horyzontem słońce, ale osłabia blask na tyle, że w górnej części kadru można odnaleźć błękit nieba. Kompozycja jest bardzo statyczna, w sferze przedstawienia opiera się na opozycji nieba i ziemi, zaś w sferze plastycznej słonecznego blasku i cienia. Kolejnym eksperymentem z pogranicza estetyki błędu jest Wrocław Kamila Serockiego. Oszczędna w formie praca skupia się na trzech elementach: pokazanym w kontrze kutym detalu architektonicznym w formie flagi, obłej kamerze monitoringu miejskiego i ostrym świetle słonecznym. Kompozycja jest bardzo spójna, akcenty zostały w kadrze rozmieszczone z dużym wyczuciem, a głównym elementem spajającym jest kontrast pomiędzy bielą słońca i czernią ażurowego detalu oraz bańki z kamerą. Mniej radykalnie zasady łamie Kamil Hałabuza. Jego Zachód słońca to studium harmonii barw i kształtów. Dwa przęsła mostu na pierwszym planie i zachodzące słońce w tle tworzą subtelny i kojący – pomimo czerwonego koloru nieba – pejzaż, utrzymany w poetyckim nastroju, który uzupełnia wiernie ujęta przez autora faktura kry na Wiśle. Chociaż zdjęcie wykonane zostało w centrum Torunia, pokazuje harmonijną siłę żywiołów przyrody: mroźnego, idealnie przezroczystego, ale dla widza paradoksalnie niemal namacalnego powietrza, nie poddającej się zimnu i wciąż płynącej wody w rzece, Słońca, którego żar już niedługo ogrzeje świat i ziemi, gdyż to jej fragmenty spaja stalowa konstrukcja mostu. Równie poetycki zdaje się być zestaw prac Przemysława Wachowiaka. Na wystawie pokonkursowej prezentowane są trzy fotografie. Pokazują one leśne runo w różnym świetle i różnym przybliżeniu. Każda kolejna odsłona prowadzi widza od ogółu (polany oświetlonej zawieszonym nisko nad horyzontem słońcem) do szczegółu – ujętej w makrofotograficznym przybliżeniu kępy traw skropionej poranną rosą. Zdjęcia intrygują i skłaniają do kontemplacji, ale każde inaczej – w zależności od stopnia przybliżenia fotografowanego obiektu. Spaja je jednak silnie uwydatniona rola światła w kreowaniu przedstawienia. Precyzyjnie skomponowane prace cechuje różny nastrój, najbardziej dynamiczna, wręcz niespokojna wydaje się fotografia przedstawiająca jedną kępę trawy. Pojedyncze źdźbła
7
8
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Kamil Serocki, Wrocław
sprawiają wrażenie, jakby zostały zatrzymane w ruchu, może nawet swoistym tańcu na wietrze. Autor tego zdjęcia skupia się na detalach i świadomie pomija wymowę tła, które w wyniku efektu bokeh zostaje rozmyte do kilku barwnych plam. Być może Wachowiak nie uczynił światła wiodącym tematem swoich prac, dowiódł jednak z drugiej strony, jak wielką rolę odgrywa w kreowaniu obrazów fotograficznych. Prace Przemysława Wachowiaka uznać można za spoiwo łączące dwie wyróżnione na wstępie grupy tematyczne wystawy pokonkursowej tegorocznych Konfrontacji. Autor skupił się bowiem zarówno na naturze światła, ale w równym stopniu próbował odnaleźć własne rozumienie istoty fotografii jako specyficznej dziedziny sztuk wizualnych.
U ŹRÓDEŁ CZASU… NAŚWIETLANIA Zarówno w potocznych, jak i bardziej naukowych rozważaniach na temat fotografii często
pojawia się sformułowanie, że jest ona swoistym zatrzymaniem chwili, pokazaniem pewnego wycinka rzeczywistości ujętego i skadrowanego zgodnie z intencją autora zdjęcia. Wiążą się z tym choćby powiedzenia zatrzymane w kadrze i przypisywane Henri Cartier-Bressonowi decydujący moment. Oczywiście fotografia – jako sztuka mimetyczna – odwołuje się do wrażliwości estetycznej i wiedzy odbiorców, w związku z czym autor może kreować kompozycje dynamiczne, pełne napięć, pokazywać ruch – jednak nadal samo zdjęcie będzie pokazywało obraz niezmienny w czasie. Po raz kolejny na przykładzie prac z wystawy Tworzywem jest światło można przekonać się, że mechanizm widzenia ludzkiego oka istotnie różni się od sposobu, w jaki świat „widzi” aparat fotograficzny. Precyzja widzenia narządu wzroku pozwala na rejestrowanie ruchu nawet bardzo szybko poruszających się obiektów, rzadko ruch ten jest postrzegany jako smuga, lecz nawet wówczas mózg potrafi taką smugę odpowiednio zinterpretować. Natomiast jeśli w trakcie robienia zdjęć migawka zostanie otwarta przez zbyt dłu-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
gi czas, obraz może być poruszony, najczęściej z powodu ruchu samego aparatu, czasem również ze względu na ruch fotografowanego obiektu. Tę specyficzną cechę fotografii wykorzystali też uczestnicy konkursu, w ten sposób interpretując temat Tworzywem jest światło. Wyróżniona w kategorii autorów dorosłych Elżbieta Redelbach na fotografii Big City Life pokazała ujęty z ptasiej perspektywy fragment ulicy z centralnie umieszczoną studzienką kanalizacyjną. Wprowadzony na artystyczne salony przez Andrzeja Dudka-Dürera obiekt może być interpretowany wielorako, ale w otoczeniu świetlnych smug namalowanych przez światła pędzących samochodów staje się przede wszystkim – podobnie jak u Dudka-Dürera – symbolem tytułowego miasta. Nieruchomy żeliwny obiekt spaja całą kompozycję i – sytuując się w opozycji do rozmytych świateł – podkreśla dynamikę pokazywanej sytuacji. Nieco inaczej temat opozycji obiektów ruchomych i statycznych potraktowała Natalia Mazurkiewicz w pracy Karuzela. Zamiast tytułowego obiektu widzimy tylko świetlne kręgi o wspólnym środku. Ów wyimaginowany środek pokrywa się z miejscem, w którym ruchoma konstrukcja umo-
cowana jest do podstawy. Karuzela, podobnie jak inne zdjęcie Natalii Mazurkiewicz – Wrzosowisko, dowodzi, że autorka potrafi odnaleźć nieszablonowe rozwiązania i bardziej niż samo pokazywanie obiektów interesuje ją budowanie plastycznych obrazów, w których najistotniejsza wydaje się być manifestacja jej własnego widzenia rzeczywistości. Jeszcze dalej w stronę abstrakcji idzie Michał Łoniewski. Jego Servitus to przykład najbardziej konceptualnego podejścia do techniki malowania światłem. Wielokrotnie zapętlone smugi stworzyły niepowtarzalny obraz świetlny, którego amorficzny wzór odcina się wyraźnie od tła i postaci znajdującej się na drugim planie. Również w przypadku tego zdjęcia można wskazać napięcie pomiędzy ruchem i pozostawaniem w spoczynku, dynamiką i statyką. Jednak ręka poruszającego źródłem światła modela nie do końca przystaje do całości kompozycji, wydaje się wręcz, że zaburza jej zmierzającą do abstrakcji formę. Jeśli bowiem przyjmiemy, że tak niezwykłe, może nawet nierzeczywiste, efekty jak malowanie światłem osiągnąć można tylko w fotografii, to są one wieloznaczne właśnie ze względu na tę nierze-
Elżbieta Redelbach, Big City Life
9
10
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
czywistość. Łączenie abstrakcyjnej, amorficznej formy z przedstawieniem postaci rozbija swoistą magię obrazu. W inny sposób z długim czasem naświetlania eksperymentowała Maria Fisher, fotografując Łabędzie. Autorka Burzy, czyli pracy, której efekt końcowy pozostawał poza bezpośrednią kontrolą twórcy, tym razem nie zdała się na przypadek i w ciekawy sposób ujęła majestatycznie płynące po stawie ptaki. Naświetlając zdjęcie, w pewnym momencie użyła lampy błyskowej, dzięki czemu uzyskała fotografię, w której harmonijnie są połączone ze sobą efekty malowania światłem i dynamicznego ujęcia wykonanego na krótkim czasie. Sylwetki łabędzi są wyraźne, ale dostrzec można zarazem ich ruch. Wykorzystanie lampy błyskowej, której światło jest bardzo ostre, uwypukliło szlachetną biel ptaków i podkreśliło ich dumny wygląd. Drugą, obok Łabędzi, pracą wykorzystującą twórczo lampę błyskową jest Łuk Mirosława Rzeszowskiego. Autor wydobył światłem błyskowym pierwszy plan – zeschnięte liście na gałęziach i fragment pnia drzewa, pozostawiając w ciemności cały drugi plan. Praca ta pokazuje kolejną różnicę pomiędzy widzeniem człowieka a fotograficznym zapisem obrazu i artystyczny wymiar tych różnic. Szczególnie interesujący niuans odnaleźć można w dolnej części zdjęcia. Cienkie gałązki oświetlone z bliska są jasne na tle ciemnej przestrzeni, ale gdy fragmenty tych samych gałązek pojawiają się na tle jasnego pnia drzewa, nagle stają się prawie czarne, jakby były swoim negatywowym odbiciem. Jedną z cech fotografii jest możliwość nakładania na siebie różnych obrazów. Kiedyś ten sam materiał światłoczuły naświetlało się kilka razy, dziś proces ten przeprowadza się na cyfrowych plikach bądź w komputerze, bądź jeszcze w aparacie fotograficznym. Co prawda w naturze takie zjawisko się zdarza – patrząc na taflę wody czasem można dostrzec zarówno odbicie tego, co znajduje się nad wodą, jak i to, co jest pod powierzchnią. Praca Pauliny Bromy Shadows I może być zarówno zapisem zjawiska, które autorka dostrzegła w naturze, jak i efektem artystycznych przetworzeń. W gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia, gdyż kompozycja jest wieloznaczna, nasuwa wręcz skojarzenia z tajemniczymi i przepełnionymi grozą pejzażami Caspara Davida-Friedricha. Fotografią, której cały wymiar artystyczny zawarty został wyłącznie w jej formie jest Muszelka Patrycji Grześkowiak. Błękitna spi-
rala oderwana została od dosłownych znaczeń i stała się samodzielną pracą, którą należy traktować jak prace abstrakcyjne. Kompozycja pracy opiera się na złotym podziale, dzięki czemu sprawia wrażenie, że opadająca (lub pnąca się w górę) spirala nigdy się nie kończy. Fotografia Patrycji Grześkowiak wydaje się być obok omówionej wyżej pracy Natura III Pauliny Bromy najpełniejszą realizacją tematu tegorocznego konkursu fotograficznego w ramach Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu – Tworzywem jest światło. W przypadku obu prac na plan dalszy schodzi fotografowany obiekt, istotniejsze stają się jego specyficzne cechy, które pozwalają na kreowanie kompozycji i form abstrakcyjnych. Na wystawie pokonkursowej Tworzywem jest światło znalazły się dwie prace, którym najbliżej jest do sztuki konceptualnej. Emilia Lubbe stworzyła fotomontaż Potrzeba, którego głównym środkiem wyrazu jest napisana na kartce i sfotografowana sentencja: Odkryli, że potrzeba światła może być tak samo dotkliwa, jak głód. Pozostałe elementy kompozycji zdają się być tylko dodatkiem do owej „myśli przewodniej”. Tymczasem dynamiczne ujęcie włosów modelki samo w sobie jest równie ciekawą realizacją tematu konkursu, ale przytłoczone słownym komentarzem znika pod naporem jednoznacznych znaczeń. Subtelniej fotografię konceptualną realizuje Klaudia Kornacka. W pracy noszącej tytuł Moi sąsiedzi pokazuje szarą ścianę i okno, przez które zaglądamy do wnętrza skąpo oświetlonego pokoju. Szczególnie wymowne jest puste krzesło ustawione obok stołu. Dominująca szarość ściany przytłacza, ale równocześnie niepokoi i zmusza do zadawania pytań. Fotografię Klaudii Kornackiej można odczytać jako metaforyczne pokazanie samotności człowieka we współczesnym świecie. Dlaczego na pracy noszącej tytuł Moi sąsiedzi nie pojawia się żadna osoba? Człowiek uobecniony jest tutaj jedynie potencjalnie – albo już wstał od stołu, albo do niego dopiero zasiądzie. Fotografia utrzymana jest w melancholijnym nastroju, pogłębia go lekkie niedoświetlenie kadru. Jednak to nie obraz kreuje najistotniejsze znaczenia pracy, dla jej pełnego odczytania niezbędna wydaje się być znajomość tytułu. Można bowiem odwrócić sytuację i tytułowych sąsiadów utożsamić z podglądaczami, którzy fotografują budynek naprzeciw, rozświetlone okno, a w nim puste krzesło.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Klaudia Kornacka, Moi sąsiedzi
Potrzeba podglądania życia innych jest związana z ludzkością od zawsze, co potwierdzają sukcesy kolejnych reality shows czy internetowych portali plotkarskich. Wydaje się jednak, że taka skłonność do podglądania też często wynika z osamotnienia. Chociaż zdjęcie Klaudii Kornackiej obfituje w możliwe odczytania, nie można zapominać, że istotnym i znaczącym elementem kompozycji jest światło. Światło, które umożliwia zaglądanie do wnętrza mieszkania tytułowych sąsiadów, podkreślając zarazem panującą tam pustkę i samotność. Temat tegorocznych Konfrontacji w dziedzinie fotografii zmusił autorów do poszukiwania istoty fotografii, czy to poprzez analizę światła jako medium niosącego obraz, czy też poprzez eksplorowanie artystycznego wymiaru techniki fotografii. Wśród ponad czterdziestu prac, które tworzą wystawę pokonkursową nie znalazło się ani jedno zdjęcie banalne czy pozbawione wyrazu. Każdy autor świadomie kreował swoją artystyczną wizję, dzięki czemu powstał zbiór prezentujący dwadzieścia pięć osobowości twórczych. Każda z tych osób inaczej odczytała hasło Tworzywem jest światło, ale wszystkie prace łączy troska o wymiar estetyczny i dążenie do budowania własnego języka artystycznej wypo-
wiedzi. Choćby z tego powodu jest to wystawa interesująca, a dzięki niebywałemu zróżnicowaniu, pozostaje inspirująca dla innych osób. W konkursie Tworzywem jest światło udział wzięły 32 osoby amatorsko zajmujące się fotografią artystyczną z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Nadesłane prace oceniało jury w składzie: dr Anna Kola, artysta plastyk i fotografik, zastępca dyrektora Instytutu Artystycznego Wydziału Sztuk Pięknych UMK, członek ZPAP i ZPAF, Monika Bojarska – historyk sztuki, grafik komputerowy i projektantka DTP oraz Marek Noniewicz – fotografik, członek ZPAF i instruktor fotografii w Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Decyzją tego grona w kategorii do 18 lat pierwszą nagrodę zdobyła Zuzanna Lewandowska z Ciechocinka, drugą zaś Przemysław Wachowiak z Osielska. Wyróżnienia otrzymały: Maria Fisher i Patrycja Grześkowiak z Bydgoszczy. Natomiast w kategorii osób dorosłych pierwszą nagrodę przyznano Damianowi Ciepłowskiemu z Bydgoszczy, drugą – Marcie Mańkowskiej z Rypina. Wyróżnienia otrzymały: Paulina Broma z Torunia, Elżbieta Redelbach z Bydgoszczy oraz Monika Matysiak z Lipna. Wystawa pokonkursowa Tworzywem jest światło prezentowana była w Galerii Spotkań WOAK od połowy czerwca do końca sierpnia.
11
Ginące zawody
między rękodziełem i duchowością Kamil Hoffmann
Ponad dwadzieścia lat temu Ministerstwo Kultury i Sztuki zainicjowało Program ochrony ginących zawodów i umiejętności rękodzielniczych w Polsce Ginące zawody. Uznano tym samym, że dziedzictwo niematerialne – np. szczególne umiejętności rękodzielnicze – jest istotnym elementem kultury narodowej. Samo pojęcie ginące zawody użyte w tym kontekście było dość mylące. Z jednej strony do owych zawodów zaliczono tylko rzemieślników zajmujących się wytwarzaniem trwałych dóbr materialnych, z drugiej zaś, epitet ginący odnosił się zarówno do zawodów, których wytwory przestały być poszukiwane przez klientów, jak i do tych, których wytwory nadal cieszą się popularnością, ale zmieniły swoją funkcję. Chociaż definicja ginących zawodów jest bardzo nieostra, warto poznawać z bliska warsztat i metody pracy rzemieślników, których umiejętności są coraz mniej powszechne. Okazją do spotkania z zanikającym rzemiosłem jest wystawa fotogramów Macieja Kastnera Ginące zawody, prezentowana w Galerii Spotkań WOAK od 10 do 30 września 2015 r. Człowiek od zarania używał narzędzi, toteż początki rzemiosła są niemal tak dalekie, jak historia ludzkości. Jednak bardzo długo nie była potrzebna specjalizacja rzemieślników – prawie każdy był samowystarczalny, w przedsięwzięciach wymagających większego nakładu pracy, takich jak np. budowa domu, można było liczyć na pomoc sąsiedzką. Wyodrębnianie się rzemiosła jako osobnego sektora gospodarki rozpoczęło się około XI wieku i wiąże się z dwoma procesami: rozwojem miast i rozwojem gospodarki opartej na pieniądzu, a nie wymianie towarów i usług. Coraz liczniejsze w Europie miasta były złożonymi organizmami, w których potrzebni byli wyspecjalizowani wytwórcy. Otrzymywali oni za swoją pracę zapłatę, dzięki czemu nie musieli zajmować się rolnictwem. O to, aby zapłata ta nie była za niska dbały cechy – stowarzyszenia rzemieślników jednej branży. Benedykt Zientara w pracy Społeczeństwo polskie od X do XX wieku pisze: Ceny musiały sięgać takiego poziomu, aby właściciele warsztatów żyli dostatnio wraz z rodzinami. Dla utrzymania wysokich cen na
wyroby rzemieślnicze likwidowano konkurencję poprzez reglamentację dostępu do zawodu oraz poprzez ograniczanie dowozu wytworów rzemieślniczych spoza miasta. Niekiedy troska o popyt przyjmowała formy bardzo drastyczne. Jak pisze Zbigniew Skuza w pracy Ginące zawody w Polsce: …toruńscy piekarze np. przeprowadzali rewizje przy bramach miasta i rekwirowali chleb. Takie postępowanie nie spotykało się z akceptacją mieszczan, toteż wielokrotnie dochodziło do sporów pomiędzy cechami i radami miast czy szlachtą. Bractwa rzemieślników były bardzo wpływowe, co potwierdzają spisane w Kodeksie Behema z 1505 r. ustawy poszczególnych cechów. Członkiem cechu mógł zostać samodzielny rzemieślnik – mistrz, posiadający własny warsztat. Tylko mistrz miał prawo zatrudniać uczniów, których jedynym wynagrodzeniem za pracę była często możliwość nauki zawodu. Terminowanie u mistrza kończył egzamin czeladniczy, po jego zdaniu uczeń stawał się pracownikiem warsztatu, a często również rzeczywistym lub symbolicznym członkiem rodziny mistrza. Kolejny etap – od czeladnika do mistrza – był już trudniejszy: reglamentując dostęp do zawodu, cechy stawiały przed adeptami wysokie wymagania: …czeladnik musiał przepracować kilka lat pod kontrolą doświadczonego mistrza, pisze Benedykt Zientara. I dalej: musiał wykazać się doskonałością w rzemiośle, która znajdowała wyraz w tzw. pracy mistrzowskiej (majstersztyk – specjalne trudne zadanie, wyznaczone kandydatowi na majstra przez starszych cechu i wykonywane przez niego na własny koszt i z własnego surowca). […] Z czasem wprowadzono jeszcze dla czeladników obowiązek wędrówki po różnych miastach w kraju i za granicą, teoretycznie w celu poznania tamtejszej techniki. Nie każdy czeladnik z takiej podróży wracał, niektórzy zamiast kosztownego wyzwolenia wybierali inną formę działalności i zostawali partaczami. Słowo to kiedyś nie było nacechowane pejoratywnie, jego źródłem jest łacińskie określenie a parte, czyli „poza” [cechem, bractwem]. Zbigniew Skuza zauważa, że partacze …produkowali taniej, więcej, a często i lepiej. Podczas swoich „wędrówek wyzwoleńczych” zdobywali nowoczesną wiedzę techniczną o produkcji.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
zem otoczonej nimbem tajemnicy – formie inicjacji można mówić w odniesieniu do cechu budowniczych katedr, z którego z czasem wyłoniło się – nie związane już z wytwórczością – wolnomularstwo. Inaczej kształtował się rozwój rzemiosła wiejskiego. Chłopi starali się być samowystarczalni, zmuszała ich do tego bieda – nie mieli czym płacić za wytwory rzemiosła. Zbigniew Skuza zauważa jednak: Wytwórczość rękodzielnicza […] występowała także w formie działalności rzemieślniczej. Prowadzący ją rzemieślnicy […] posiadali największy w otaczającym ich środowisku zasób wiedzy zawodowej, dobrze
ciu cechu ważne funkcje: gospoda cechowa, kaplica lub ołtarz cechowy i zbrojownia cechowa. W dniach, gdy miastu groziło niebezpieczeństwo, cech miał za zadanie obsadzić załogą określoną basztę czy część murów. Przyjęcie do cechu było swoistym rytuałem inicjacyjnym, jak zauważa Mircea Eliade w eseju Kowale i alchemicy: Rzemieślnik jest więc znawcą tajemnic, magiem – dlatego wszystkie rzemiosła wymagają inicjacji i przekazywane są poprzez tajemną tradycję. Robić skutecznie działające przedmioty – to wiedzieć, to znać tajemnicę ich wyrobu. O najbardziej spektakularnej – i zara-
wyposażony warsztat, zestaw niezbędnych narzędzi i umiejętność posługiwania się nimi. Ich produkcja była seryjna, na warunki wsi masowa. Uwalniali chłopów od prac trudniejszych, wymagających kwalifikacji, np. naprawa koła, wyrób beczki czy pokrycie dachu słomą. Fachowcy ci nie mieli uprawnień formalnych, […] wykonywane przez siebie rzemiosło traktowali jako zajęcie dodatkowe, uprawiane dorywczo, równolegle z gospodarstwem rolnym. Nieliczni byli rzemieślnicy, którzy pracę w swoim warsztacie traktowali priorytetowo, jako główne źródło utrzymania.
Fot. Maciej Kastner
Pomimo wielu zastrzeżeń, które były wówczas i są wciąż formułowane wobec średniowiecznych cechów, trzeba docenić ich istotną historyczną rolę. Niewątpliwie cechy dbały o jakość produkcji rzemieślniczej, gdyż w ich strukturach działały sądy, przed którymi stawali niesolidni wytwórcy. Benedykt Zientara przypomina też: Cech był jednocześnie organizacją, która spieszyła swoim członkom z pomocą w razie nieszczęść czy kłopotów osobistych, wspomagała wdowy i sieroty, organizowała wspólne życie towarzyskie i religijne. Toteż obok warsztatów, w których rzemieślnicy spędzali godziny pracy, inne jeszcze miejsca pełniły w ży-
13
14
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Zapanować nad ogniem, aby opanować żelazo
dzie „pierwotni” obrabiali żelazo z meteorytów na długo zanim nauczyli się używać rud powierzchniowych. […] użycie meteorytów nie mogło zainicjować właściwie rozumianej „epoki żelaza”. Przez cały ten okres metal był rzadko spotykany (i ceniony równie wysoko jak złoto), a jego użycie miało charakter raczej rytualny. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że rozwój kowalstwa istotnie przyczynił się do rozwoju całej cywilizacji. Od zarania ludzie korzystali z narzędzi, ale dopiero zdobycie umiejętności pozyskiwania i obróbki żelaza umożliwiło rozwój innych rzemiosł. Z wytworów kowala korzystano w pracy na roli, wykutych w kuźniach narzędzi używali na co dzień cieśle i stolarze, ry-
Skuza pisze: Uważani byli za dobrych fachowców, umieli przecież łączyć metalowe części, przekształcać bezkształtny metal w potrzebne narzędzia i przedmioty. Nauka zawodu trwała długo. A umiejętności były przekazywane z pokolenia na pokolenie. W pełni uzasadnione w świetle współczesnych badań geologicznych i astronomicznych przeświadczenie o tym, że żelazo pochodzi „z nieba” wpłynęło na postrzeganie kowala. Mircea Eliade zauważa: …na różnych poziomach kulturowych istnieje od dawna bliska więź pomiędzy sztuką kowalską, wiedzą tajemną (szamanizmem, magią, uzdrawianiem itd.) i sztuką pieśni, tańca i poezji. Te pokrewne techniki są, jak się zdaje, przekazywane w atmosferze nasyconej
Fot. Maciej Kastner
Do zawodów obdarzonych szczególnym statusem z pewnością należy kowalstwo. Początek metalurgii uprawianej na skalę przemysłową [a zatem również kowalstwa – dop. kmh], można umiejscowić w górach Armenii około 12001000 p.n.e. – pisze Mircea Eliade. Archeolodzy na terenach państwa Hetytów (obecna Anatolia) odnaleźli co prawda wyroby z kutego żelaza pochodzenia meteorytowego datowane na około XV-XIV w. p.n.e., lecz, jak zaznacza Eliade: Lu-
marze i szewcy, krawcy i wszyscy inni rzemieślnicy. W kuźniach powstawały też półprodukty dla bednarzy i kołodziejów. Pierwotnie terminem kowalstwo określano każde rzemiosło polegające na obróbce metalu. Oczywiście inne były wytwory kuźni miejskich, inne wychodziły spod młota kowala na wsi. Z czasem wydzieliły się z tej profesji różne specjalizacje, m.in. ślusarstwo, płatnerstwo, gwoździarstwo, rusznikarstwo czy nożownictwo. Kowale byli w swoim otoczeniu bardzo szanowani, cieszyli się dużym autorytetem. Zbigniew
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
na szukać wśród ludów zbieracko-myśliwskich kilkanaście tysięcy lat temu. Wyplatano przede wszystkim lekkie i mocne pojemniki na żywność. Przez wieki wyroby plecionkarskie prezentowały szeroką gamę surowców, form i sposobów wykorzystania. Były wyrabiane z wikliny, korzenia sosny i jałowca, rogożyny, słomy, kory brzozowej, łyka lipowego i wiązowego, młodych pędów leszczyny, dębu, jałowca i świerka. Współczesne plecionkarstwo to przede wszystkim rzemiosło artystyczne, którego wytwory upodobali sobie szczególnie miłośnicy stylu rustykalnego. Mogą
a trudno zawód ten uprawiać hobbystycznie choćby ze względu na koszt budowy i wyposażenia kuźni. Rozpatrując kowalstwo jako zawód ginący, trzeba zatem zaznaczyć, że rzemiosło to nie zanika, ale na przestrzeni minionych trzech tysięcy lat istotnie się przeobraziło. Podobne zmiany dotknęły plecionkarstwa, ale – jak zaznacza Zbigniew Skuza – rzadko był to wyspecjalizowany zawód, było raczej niezbędną umiejętnością każdego mieszkańca wsi, którą opanowywano na mniej lub bardziej zaawansowanym poziomie. Doświadczony plecionkarz potrafił wykonać nawet konwie, które wykorzystywano jako wiadra strażackie przy gaszeniu pożarów. Początków plecionkarstwa moż-
to być zarówno wciąż bardzo popularne kosze i koszyki wiklinowe, słomiane kapelusze, jak i meble czy elementy wystroju wnętrz.
Fot. Maciej Kastner
sacrum i tajemnicą, z udziałem inicjacji, specyficznych rytuałów i „tajemnic zawodu”. Rewolucja przemysłowa i postęp technologiczny sprawiły, że współczesny kowal nie wytwarza już niezbędnych przedmiotów codziennego użytku. Dziś w kuźni pracują artyści – kowalstwo przetrwało, ale zazwyczaj obdarzone przydomkiem artystyczne. Spod młotów wychodzą przede wszystkim ozdobne kandelabry, świeczniki, elementy małej architektury lub ogrodzeń. Oczywiście znacznie mniejsza jest obecnie liczba kowali, którzy z fachu tego uczynili źródło utrzymania,
Japońska technologia, czyli najstarsze rzemiosło świata Kolejnym rzemiosłem, które nie zginęło, ale mocno się przeobraziło jest garncarstwo. Kiedyś gliniane garnki stanowiły podstawowe wyposażenie każdej kuchni. Służyły do gotowania i zapiekania potraw, przechowywania żywności, kiszenia barszczu, a także do transportu gotowych posiłków. Wśród archeologów przeważa opinia,
15
16
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
że właśnie garncarstwo najwcześniej wyodrębniło się jako wyspecjalizowane rzemiosło. Najstarsze naczynia ceramiczne wytworzono na terenie Archipelagu Japońskiego około 14 tysięcy lat temu. W Japonii zwykło się ten czas nazywać jômonshiki-bunka (kulturą wzorów sznurowych) – pisze Wiesław Kotański w pracy Dziedzictwo japońskich bogów. Owe wzory sznurowe to motyw umieszczany na wytwarzanych wówczas naczyniach ceramicznych. Określanie najdawniejszych okresów rozwoju cywilizacji na podstawie charakterystycznych cech wykopanych artefaktów ceramicznych jest powszechną praktyką w archeologii. Podkreślone zostaje w ten sposób istotne znaczenie garncarstwa w rozwoju – każdej, nie tylko japońskiej – cywilizacji. Doskonalona przez stulecia technologia modelowania gliny – u zarania ręcznie, w następnych tysiącleciach na kole garncarskim – i późniejszego wypalania w specjalnych piecach u progu ery nowożytnej zaczęła przegrywać z naczyniami metalowymi, szklanymi i porcelanowymi. Jednak na wsi, ze względu na niski koszt pozyskania i obróbki gliny, garncarstwo utrzymało się znacznie dłużej. Wciąż powstają piękne naczynia, które pełnią zazwyczaj funkcję ozdób. Garncarstwo przeszło zatem podobną drogę jak kowalstwo – stało się rzemiosłem artystycznym. Z postępem technologicznym całkowicie przegrali natomiast rzemieślnicy produkujący koła i całe wozy – kołodzieje. Co prawda z przymrużeniem oka można przyjąć, że niektóre ich funkcje pełnią dziś wulkanizatorzy i mechanicy pojazdowi, ale są to przecież zakłady usługowe, a nie wytwórcze. Wynalazek koła przypisuje się Sumerom zamieszkującym Mezopotamię od IV do II tysiąclecia p.n.e., ale – co ciekawe – najstarszy na świecie rysunek pojazdu kołowego znaleziono na terenie Polski, na tzw. wazie z Bronocic datowanej na ok. 3635-3370 r. p.n.e., wykopanej na granicy dzisiejszych województw małopolskiego i świętokrzyskiego. Koło – z naszej perspektywy banalny przedmiot – znacząco przyczyniło się do rozwoju cywilizacji Starego Świata (Indianie w epoce prekolumbijskiej nie znali koła). Kołodziejstwo szczególnie zapisało się też w naszej historii – protoplastą pierwszej dynastii władców Polski był przecież Piast Kołodziej. Wytwórcy kół i wozów mieli dużą wiedzę i umiejętności, zachowywali również szczególny reżim technologiczny. Obody, czyli obręcze zewnętrzne wykonywano poprzez gięcie z jednego kawałka drewna albo poprzez sztukowanie okręgu z kilku elementów. Bez względu na wykorzystaną technologię, zro-
bienie pary identycznych kół było zawsze dowodem opanowania warsztatu, ale też cierpliwości i precyzji. Z tego powodu wśród wielu rzemiosł określanych wspólnym mianem ginące zawody kołodziejstwo zajmuje szczególne miejsce, chociaż kultywowane jest już wyłącznie przez hobbystów uczestniczących w rekonstrukcjach historycznych czy festynach archeologicznych.
Dzieje duchowości zapisane w dziedzictwie niematerialnym Zbigniew Skuza w monografii Ginące zawody w Polsce wymienia jeszcze wiele innych profesji, które można zaliczyć do tego – nieostro definiowanego – zbioru. Obok wciąż aktywnych cieśli, stolarzy, krawców, szewców czy rymarzy wymienia będących z pewnością w odwrocie bednarzy, tkaczy czy sitarzy. Pisze też o tradycjach wytwórczości na potrzeby własne: bartnictwie czy domowym wypieku chleba. W roku 2003 na Konferencji Generalnej UNESCO przyjęta została Konwencja w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Wśród podlegających ochronie dziedzin znalazło się też umiejętności związane z rzemiosłem tradycyjnym. Rewolucja przemysłowa i postęp cywilizacyjny umniejszyły znaczenie wielu z owych rzemiosł tradycyjnych. Wytwory małych warsztatów miejskich bądź wiejskich miały zazwyczaj indywidualny, niepowtarzalny charakter. Pięknie zdobione przedmioty codziennego użytku umilały życie i kształtowały gust estetyczny naszych przodków. Z drugiej strony każdej działalności rzemieślniczej towarzyszą wierzenia, przesądy i opowieści, które zasługują na ochronę na równi z samymi pragmatycznymi umiejętnościami rękodzielniczymi. Takie spojrzenie na rozwój cywilizacji pozwala zachować dystans wobec pozbawionego duszy, skrajnie stechnicyzowanego i odhumanizowanego postępu. Być może niektóre zawody z czasem wrócą do łask. Już dziś wśród zwolenników slow-food popularne stają się małe młyny gospodarcze produkujące małe ilości mąki czy kasz z surowców pochodzących z zaufanego źródła. Coraz popularniejsze staje się też korzystanie z usług krawców i zakupy u ludowych hafciarek. Inne zawody już nigdy nie będą miały znaczenia gospodarczego, ale warto zachować je w pamięci ze względu na ich historyczny wymiar. Można nawet przyjąć, że poznając dawne zawody i ich specyfikę, obcujemy nie tylko z historią postępu technicznego ale w równym stopniu z dziejami ludzkiej duchowości.
Klub Fotografów Obiektyw Seniora w Aleksandrowie Kujawskim Stanisław Jasiński
Klub Fotografów Obiektyw Seniora powstał w Aleksandrowie Kujawskim w czerwcu 2014 r. z inicjatywy mieszkańców miasta skupionych wokół Izydora Zaręby – lidera grupy znajomych i przyjaciół. Klub wchodzi w skład jednego z kół terenowego oddziału Kujawsko-Dobrzyńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, który powołano Uchwałą Senatu Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku 16 lipca 2009 r. Uniwersytet rozpoczął działalność z początkiem roku akademickiego 2009/2010, realizując program społeczno-kulturalny WSHE związany z ideą kształcenia ustawicznego o charakterze edukacyjnym i zarazem popularyzatorskim, skierowany do mieszkańców Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej. Aktywne osoby, najczęściej w wieku przedemerytalnym i senioralnym, mogą poszerzać swoją wiedzę i jednocześnie atrakcyjnie spędzić czas wolny, uczestnicząc w wykładach i kursach z różnych dziedzin nauki. Ich forma jest otwarta, uwzględnia także sugestie ze strony słuchaczy, którzy mogą podpowiadać obszary bu-
Klub Fotografów Obiektyw Seniora w Aleksandrowie Kujawskim Fot. Stanisław Jasiński
dzące ich zainteresowanie. Mogą to być zarówno wykłady naukowe, kursy językowe, jak i zajęcia szachowe, aerobic czy nordic walking. Uniwersytet działa przez oddziały terenowe we Włocławku, Rypinie i Aleksandrowie, gdzie samorzutnie pojawiła się idea zorganizowania Klubu Fotografów Obiektyw Seniora. Nie jest to często spotykana w Polsce forma aktywności seniorów. Izydor Zaręba przyznaje, że to oddolna kontynuacja programu fotograficznego Seniorzy w akcji, zaprojektowanego przez warszawskie Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”, które od 2002 r. realizuje projekty społeczno-kulturalne w całej Polsce. Z jego pomysłów, skierowanych do wszystkich grup wiekowych, skorzystało dotychczas 60 000 osób. Seniorzy w akcji to ogólnopolski konkurs dotacyjny realizowany przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Projekty może realizować w pojedynkę aktywny senior lub we współpracy z osobą, która nie skończyła jeszcze 35 lat. Mogą
18
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
to być inicjatywy rodzinne. Lokalnych animatorów kultury musi wspierać dowolna organizacja pozarządowa, np. Uniwersytet Trzeciego Wieku, spółdzielnia mieszkaniowa, fundacja, stowarzyszenie, dom kultury lub biblioteka. Aktywny senior może stać się liderem angażującym do współpracy grupę rówieśników. W styczniu 2013 r. Piotr Miernik z Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim przedstawił pomysł warsztatów Polowanie na przeszłość. Jako junior wraz z seniorem Izydorem Zarębą przygotowali wniosek dotacyjny w programie Seniorzy w akcji i zostali animatorami projektu. Pomysł ten uzyskał akceptację Arkadiusza Gralaka – dyrektora Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim, który udostępnił lokal i sprzęt multimedialny. Marta Krakowiecka reprezentująca Stowarzyszenie Aleksandrowska Kultura opiekowała się pozyskanymi funduszami od Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz indywidualnych sponsorów, oprawę wizerunku warsztatów zapewniła Agnieszka Karaszewska – grafik MCK, blog warsztatów zaprojektowała i uruchomiła Joanna Stępniak. Uczestnictwo w warsztatach było nieodpłatne i skierowane do całej społeczności miasta. Celem projektu było udokumentowanie zmian, które zaszły w Aleksandrowie przez ostatnie sto lat. Projekt został podzielony na dwa panele. Pierwszy – historyczny – prowadził Piotr Miernik. Spotkania z historią małej ojczyzny zostały zakończone w styczniu 2014 r. Początkowo zajęcia nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem. Dopiero popularyzacja programu przez Izydora Zarębę w aleksandrowskim oddziale KDUTW spowodowała, że w warsztatach wzięło udział 16 seniorów. Drugi panel – fotograficzny – prowadził Izydor Zaręba z udziałem Marcina Strycha, instruktora fotografii MCK. Zapoznali oni uczestników z podstawami fotografii cyfrowej. Do nauki posłużyły specjalnie na ten cel zakupione dobre kompaktowe aparaty cyfrowe marki Canon oraz jeden aparat kompaktowy wyższej klasy. W rezultacie wspólnych spacerów fotograficznych zgromadzono kilkaset zdjęć, z których na wystawę wybrano 50 oraz tyle samo zdjęć archiwalnych, które udostępnili Tadeusz Adamiec i Paweł Krzemiński. Wernisaż wystawy końcowej, której towarzyszył obszerny katalog, odbył się 23 maja 2014 r. w Miejskim Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim. Wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców Aleksandrowa oraz sąsiednich miast i wsi. Działalność Klubu Obiektyw Seniora skupia się na fotografii, ale dotyczy wybranych zagadnień kulturoznawczych, historycznych a także turystyki. Tak czy inaczej – fotografujemy – pisze Izydor Zaręba. – Fotografując, chcemy się doskonalić. Dobrą szkołą jest przygotowywanie zdjęć na konkursy i wystawy oraz konfrontacja z innymi fotografami.
Uczestniczymy w lokalnych konkursach i wystawach. O ich pasji najlepiej świadczą tematy odbytych zajęć teoretyczno-praktycznych: Fotografuję… i co dalej?, Fotografia ładna a fotografia dobra, Fotografia turystyczna, Fotografowanie architektury, Camera obscura – zasada powstawania obrazu na własnoręcznie zmontowanych modelach, Fotografia otworkowa, Solarygrafie, Sprawy formalno-prawne publikowania zdjęć, Dobór i przygotowywanie zdjęć na konkursy i wystawy, Fotografowanie na długim czasie naświetlenia, Kompozycja obrazu. Przygotowaniom teoretycznym towarzyszy praktyka – wyjazdy Klubu Fotografów Obiektyw Seniora na plenery fotograficzne. Pierwszy odbył się 29 maja 2014 r. w pobliskim Służewie, a jego program opatrzony był ważną informacją historyczną: Uwaga: Kościół w Służewie był kościołem parafialnym mieszkańców ziem, na których powstał pierwotnie Aleksandrów Pograniczny, nazwany później Aleksandrowem Kujawskim.(…) Na cmentarzu służewskim spoczywają przodkowie dzisiejszych uczestników zajęć. Sesja fotograficzna rozpoczęła się od wizyty w służewskiej Bibliotece Gminnej, gdzie uczestnicy pleneru wysłuchali wykładów o historii swojej małej ojczyzny. Następnie udali się do kościoła parafialnego, gdzie fotografowali architekturę i zabytki ruchome kościoła ze szczególnym uwzględnieniem rzeźb Wacława Bębnowskiego – artysty związanego ze Służewem, Aleksandrowem Kujawskim, Nieszawą i Ciechocinkiem – który stał się w drugiej połowie XX wieku postacią niemal zapomnianą. Już 3 czerwca 2014 r. Klub Fotografów Obiektyw Seniora udał się na kolejny plener, który stanowił drugą część warsztatów historycznych na temat Chełmna, połączonych z sesją fotograficzną. Tego samego dnia uczestnicy podziwiali zespół katedralno-zamkowy w Kwidzynie. Wielkie wrażenie na nich zrobiła katedra byłej historycznej Diecezji Pomezańskiej. Zdjęcia postanowili pokazać w 2015 r. na wystawie pokonkursowej Złota aleksandrowska ramka. 26 lutego 2015 r. odbyli plener fotograficzny w Nieszawie, gdzie udali się śladem kręconego w tym mieście w 1974 r. filmu Wiosna panie sierżancie, zabierając ze sobą fotosy z filmu, dostępne w internecie. Odwiedzili Muzeum Stanisława Noakowskiego – oddział Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, gdzie wysłuchali wykładu o patronie muzeum oraz uczestniczyli w dyskusji: Przygotowanie (tematyka i forma) zdjęć na konkursy i wystawy na podstawie porównania eksponowanej w muzeum wystawy poplenerowej Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu Kujawy z wystawą pokonkursową Wystaw się w CSW eksponowaną w Toruniu. Z Muzeum przeszli do miejscowego kościoła parafialnego, gdzie odbyła sie sesja fotograficzna Dzieła sztuki sakralnej – kościół św. Jadwigi Śląskiej w Nieszawie. Wędrówce w kie-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
runku klasztoru towarzyszyła niewesoła refleksja nad „architekturą miasta upadłego” (określenie uczestników pleneru) – pięknie prowincjonalnej Nieszawy, niegdyś tętniącego życiem portu i przystani rybackiej nad Wisłą, dziś pozbawionej szkoły średniej i miejsc pracy, opuszczanej przez większość młodych ludzi. 12 maja 2015 r. Klub Fotografów Obiektyw Seniora udał się na kolejny plener fotograficzny do Torunia na zaproszenie organizatorów konkursu fotograficznego Wystaw się w CSW Znaki Czasu w Toruniu. Konkurs organizowany jest od 2013 r.; każdy może przynieść do Centrum wykonane przez siebie odbitki fotograficzne lub wysłać zdjęcia mailem; ocenia je profesjonalne jury i z najlepszych tworzy wystawę. Ideą jest, aby taka kolekcja, gromadząca co roku ponad 100 autorów, stała się okazją do spotkania miłośników fotografii, profesjonalnych fotografików, amatorów, studentów, seniorów i dała możliwość podzielenia się swoją pasją z innymi. 16 uczestników zajęć Klubu Fotografów z Aleksandrowa wysłało na konkurs 72 zdjęcia, jury wyróżniło 8 zdjęć sześciorga członków i sympatyków. Klub Fotografów Obiektyw Seniora uważa udział w wystawie w CSW w Toruniu za swój największy dotychczasowy sukces. Zdjęcia wszystkich uczestników, przesłane na konkurs w Toruniu, zostały wyeksponowane na wystawie w Miejskim
Izydor Zaręba, Ostrów Tumski
Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie znaleźli zrozumienie dla swojej pracy, a także obszerny lokal galerii, w którym regularnie się spotykają. 12 maja br. w CSW w Toruniu uczestnicy z Aleksandrowa Kujawskiego uczyli się fotografowania z długim czasem naświetlania. Otrzymali też propozycję uczestniczenia w kolejnych zajęciach dla seniorów w Toruniu. Z CSW udali się do Muzeum Diecezjalnego, odwiedzili też i fotografowali katedrę św. Janów i kościół św. Jakuba. Odział Aleksandrów Kujawski KDUTW jest również współorganizatorem konkursów fotograficznych: Złota Aleksandrowska Ramka oraz Honorowy Indeks WSHE. W 2015 r. odbędzie się trzecia edycja tych konkursów. Ponadto podczas wakacji będą trwały przygotowania do wystawy Klubu Fotografów Obiektyw Seniora w odrestaurowanej części cesarskiego dworca kolejowego w Aleksandrowie Kujawskim. Projekt Polowanie na przeszłość programu Seniorzy w akcji został zrealizowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz dzięki pracy społecznej Izydora Zaręby, Piotra Miernika, Marty Krakowieckiej i Agnieszki Karaszewskiej. Poza tym Klub Fotografów Obiektyw Seniora pokrywa całkowicie ze środków własnych zakup materiałów szkoleniowych i biurowych, opłaty telefoniczne, przejazdy, wydruki fotogramów na konkursy i wystawy, materiały reklamowe i oprawy gastronomiczne, z nadzieją, że w przyszłym roku uzyska podstawy do ubiegania się o wsparcie finansowe. W czasie uroczystego zakończenia roku akademickiego 2014/2015 KDUTW w dniu 23 czerwca 2015 r. aktywni członkowie Klubu Fotografów Obiektyw Seniora – Halina Balcerek, Danuta Baranowska, Donata Erwińska, Ewa Kowalska, Teresa Kozłowska, Teresa Miernik, Zenon Ochociński, Henryk Płotkowski, Jadwiga Świątkowska, Roman Szulecki, Barbara Tomaszewska, Stefania Warszewska, Irena Wiśniewska – otrzymali pisemne podziękowania od dr. Andrzeja Cieśli, burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego za pracę w Klubie. Okres od czerwca 2014 r. do czerwca 2015 r. to pierwszy rok działalności Klubu Fotografów Obiektyw Seniora w Aleksandrowie Kujawskim. Nie sposób nie zauważyć dynamiki aktywności Klubu, która możliwa była (i jest!) dzięki konsolidacji grupy rówieśniczej przez Izydora Zarębę, ale przede wszystkim dzięki wspólnej pasji, jaką jest fotografowanie. Fotografowanie świadome początkowych niepowodzeń, które można pokonać dzięki warsztatom i plenerom, dzięki aktywnemu uczestnictwu w życiu grupy, miasta, regionalnych centrów kultury. Działalność członków Klubu Fotografów Obiektyw Seniora już została zauważona i doceniona – to dodaje im sił do dalszej pracy, do następnych lat aktywnego życia. Zapewne jeszcze nie raz usłyszymy o kolejnych sukcesach Klubu, czego im z całego serca życzę.
19
FOTOGRAFIE EWY GRZESZCZUK: ŻYCIE RZECZY Jerzy Rochowiak
Fotografie Ewy Grzeszczuk eksponowane w maju w Fotogalerii Domu Muz na wystawie Rdzawka są realizacją ciekawego pomysłu na cykl zdjęć, a może w ogóle pomysłu na fotografowanie. Autorka kieruje obiektyw ku drobnym przedmiotom – detalom. Przedstawia kłódki, klamki, skoble, łańcuchy, zawiasy, wieko metalowej beczki, dzwonek rowerowy, jakieś blachy… Są podniszczone, zardzewiałe, zakurzone, niektóre otoczone pajęczynami. Okres użyteczności dawno mają za sobą, zostały porzucone, bo już były niepotrzebne. Szpecą otoczenie? Może zmieniła się ich uroda? Ewa Grzeszczuk, fotografując, kreując obrazy, próbuje – z powodzeniem – ją odnaleźć. Nie dokumentuje rzeczywistości; ujęcia podporządkowuje takiemu pokazaniu rzeczy w ich otoczeniu, by ich wygląd przeczył brzydocie. Nie ingeruje w fotografowaną rzeczywistość, można powiedzieć, że przedstawia świat taki, jaki jest. Autorka pokazuje przedmioty w zbliżeniu, zawsze skupia uwagę na jednej rzeczy. Ważne jest tu tło: fotografowane przedmioty sprawiają wrażenie, jakby usunęły się w jakieś zakamarki, zatrzymały się w swoim świecie. Ona je wydobywa na widok z niebytu, na jaki skazała je ich nieużyteczność. Pokazuje je w pełnym świetle, w pełni barw – a one odsłaniają się, objawiają swoje istnienie. Właśnie dzięki temu oraz starannej kompozycji obrazy zatrzymują przy sobie. Autorka pokazuje kadry w dużych powiększeniach – sądzę, że każde ujęcie wykonała z myślą o dużym formacie odbitki fotograficznej. Każdy fotogram eksponowany w toruńskim Domu Muz jest ciekawy jako dzieło sztuki fotograficznej. Zdjęcia są metaforami, zdają się wykładnią stosunku autorki do rzeczywistości… Poprzez wybór obiektu i sposób pokazania go, a więc sposób przedstawienia świata, autorka uzewnętrznia swoją postawę: patrzy uważnie, wnikliwie, z czułością… Jest otwarta, ale też wie, co chce znaleźć… Obejrzawszy zdjęcia Ewy Grzeszczuk, pomyślałem, że pomysłu na pokazywany w Toruniu cykl zdjęć nie musiała długo szukać: dowodzą szacunku autorki do przedmiotów unaoczniających ludzkie życie, dowodzą wrażliwości, serdeczności. Artystka nie sprzecza się z czasem, który upływa: godząc się z przemijaniem, chce wskazać jego wartość. Jeśli się sprzeciwia, to postawie, która uniemożliwia uważne spojrzenie na rzeczy. Żyjemy śpiesznie, w rytuałach, które narzuca kult nowości.
Nieustannie zdobywamy nowe rzeczy, zachowujemy się tak, jakby poza nimi niewiele nas cieszyło… Chcemy pokazać się z nimi, jeśli nie innym, to sobie samym. Rychło jednak szukamy czegoś nowszego. Przedmioty, widoki, chwile coraz częściej sytuują się jakby poza naszą obecnością. Bywa więc, że ważniejsze od tego, na co patrzymy, od tego, że patrzymy jest to, że fotografujemy – i pokażemy w sieci, podczas spotkania… Patrząc uważnie – przekonuje Ewa Grzeszczuk – dostrzeżemy wartości (piękno?) w rzeczach, które nie są ładne, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Żeby dostrzec ich urodę, trzeba przestać się spieszyć, trzeba się zatrzymać, trzeba się skupić. A to bywa trudne… Ewa Grzeszczuk nie tylko fotografuje; również maluje, rysuje, tworzy grafiki, śpiewa, bywa aktorką… Podróżuje. Przygląda się światu i ludziom i poprzez różnorakie akty artystycznej kreacji wyraża siebie… Zainteresowania artystyczne rozwija, organizując i aranżując wystawy plastyczne i fotograficzne w Galerii Akcent i we foyer Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu.
Fot. Ewa Grzeszczuk
LONDYŃSKIE FOTOGRAFIE W CIECHOCINKU Jerzy Rochowiak
Obiekt, w którym mieści się Miejska Biblioteka Publiczna im. Janusza Żernickiego w Ciechocinku – wraz z prowadzącym bogatą działalność Miejskim Centrum Kultury i znajdującym się w jego strukturach kinem Zdrój – jest miejscem dobrze znanym nie tylko mieszkańcom miasta, ale i kuracjuszom jako ciekawy kompleks kulturalny. W Bibliotece nie tylko wypożycza się książki, ale i zostaje, żeby poczytać czasopisma i gazety, podyskutować o książkach i filmach, porozmawiać o kulturze przy kawie, spotkać się z pisarzami. Tu można uczestniczyć w różnorakich zajęciach artystycznych, również arteterapeutycznych. Tutaj również ogląda się wystawy. Eksponowane są dzieła malarskie, grafiki, rysunki i fotografie; swoje prace prezentowali tu m.in. prof. Wiesław Dembski, fotografik Dariusz Grożyński. Na początku lata dyrektor Biblioteki Mariola Różańska zaprosiła na wernisaż wystawy fotografii dwóch nieszawianek, Agnieszki Wasickiej i Wandy Wasickiej – córki i matki, zatytułowanej Londyn w obiektywie. Ekspozycja jest ciekawa już dlatego, że pokazuje spojrzenie na stolicę Wielkiej Brytanii Agnieszki Wasickiej, która tam zamieszkała ukończywszy anglistykę; studiowała też na University of Westminster w Londynie. Jest jedną z licznych osób, które na wyspie znalazły zatrudnienie i na nowe miejsce zamieszkania spoglądają z ciekawością, odkrywając je i oswajając. Poprzez swoje fotografie Agnieszka Wasicka dzieli się takim właśnie spojrzeniem na miasto. Pokazuje je w różnych porach roku i dnia, także nocą. Kieruje obiektyw na nabrzeża Tamizy, przypatruje się żaglowcom, przywodzącym na pamięć kolonialną przeszłość Wielkiej Brytanii. Fotografuje budowle, ku którym śpieszą turyści. Autorka stroni od ujęć jak z widokówek, choć dla pełni obrazu miasta, czy raczej wybranych jego dzielnic czy zakątków, również takie pokazuje, przekornie zaznaczając to w tytułach zdjęć. Zdjęcia są jej własną opowieścią o jej Londynie – wielkim, majestatycznym, ale i żywym. Naturalnie, autorka pokazuje jego niepowtarzalność, pokazuje też Niebo takie, jak w Polsce… Fotografie są barwne, niekiedy dominuje w nich jedna tonacja kolorystyczna. Są też zdjęcia monochromatyczne. Są tu panoramy, zbliżenia… Ogląda się je jak zaproszenie do Londynu… Wanda Wasicka jest dziennikarką, miłośniczką Kujaw, zwłaszcza rodzinnej Nieszawy, popularyzatorką ich piękna i historii, animatorką kultury i poetką. Od wielu lat fotografuje. Przed trzema laty ogłosiła tom poetycki Dotyk tęczy, łączący się z wystawą choćby poprzez dwie wersje językowe zamiesz-
czonych w nim utworów: polską i angielską; autorką przekładów wierszy na angielski jest Anna Widlarz. Z ekspozycją łączy Dotyk tęczy – Touch of Rainbow także cykl wierszy Agnieszka. Ich przedmiotem są przeżycia i przemyślenia związane z emigracją córki. Jest w tych tekstach tęsknota, radość z telefonów, maili, zdjęć, kartek świątecznych. Jest i gorycz / Czy o to chodziło / Aby polskie dzieci / Opuszczały / Rodzinne gniazda? Pomimo to poetka stwierdza: Nauka życia poza domem ojczystym bywa trudna / Ale jej owoce są bardziej dojrzałe / Widzę to po moim dziecku. Wiersze Wandy Wasickiej określają perspektywę, w której patrzę na eksponowane zdjęcia: fotografie córki świadczą o dojrzałości i życiowej, i artystycznej. Zdjęcia matki przyjmuję jako próbę pogodzenia się z tym, że córka mieszka daleko od nadwiślańskiej Nieszawy. Wanda Wasicka fotografowała w Londynie głównie przyrodę. Pośród prezentowanych fotografii przeważają czy najsilniej przyciągają uwagę zbliżenia: łodyżki rośliny w Powiewie jesieni, Kropli rosy na progu jesieni, Pajęczyny… Można by powiedzieć, że nie trzeba było wyprawiać się nad Tamizę, żeby zrobić takie zdjęcia. Oczywiście, autorka kieruje uwagę ku temu, co wspólne: tam i nad Wisłą. Mając w pamięci wiersze, myślę, że w ten sposób Wanda Wasicka znajduje bliskość z dzieckiem, które jest już dorosłą osobą. Przekonuje, że niebo nad Londynem nie różni się od tego nad Nieszawą. Fotografie córki i matki nie kontrastują z sobą, a się uzupełniają. Świadczą o bliskości, więzi, zarazem odnoszą się do zjawiska, jakim jest dzisiaj emigracja na Wyspy i do innych krajów w poszukiwaniu pracy, lepszych warunków życia. Oczywiście, dla każdego, kto wyjeżdża i kto zostaje to odrębne doświadczenie… To unaoczniają zdjęcia. Łącząca się z tomikiem poetyckim wystawa – także opatrzona w tytułach i opisach angielską wersją językową – wpisywała się w obszar tematów podejmowanych w ciechocińskiej Bibliotece podczas rozmów o książkach i spotkań z pisarzami. Wzbudzała duże zainteresowanie, także jako ekspozycja pokazująca urodę świata – i odmiennego od tego, który nas otacza, i zarazem swojskiego – opowiadająca o fotografowaniu: pragnieniu zatrzymania pewnej rzeczywistości, w której się znajdujemy – jak stwierdzały autorki – krócej lub dłużej, także tego, co nas zachwyca. Zapraszając na wystawę, dodawały: dzięki możliwościom, jakie daje fotografia, naszym postrzeganiem świata, jego odbiorem możemy podzielić z innymi, równie otwartymi i wrażliwymi na jego piękno. Jak się okazało, takich otwartych i wrażliwych osób było całkiem sporo.
CZAS I PAMIĘĆ,
CZYLI MARIANA STĘPAKA RZECZY NIEOBOJĘTNE Jerzy Rochowiak
Eksponowaną w maju i czerwcu w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku wystawę Czas i pamięć Marian Stępak skomponował z filmu, fotografii i obiektów, czyli obrazów i instalacji. Tworzywem obiektów są znoszone ubrania, które można kupić w sklepach z używaną odzieżą. Pewnie można by było te ubrania nadal nosić, nie są zbytnio zniszczone. Wykonane z różnych materiałów, w różnych kolorach, znakomicie poddają się zamysłom artysty kreującego przy ich wykorzystaniu formy plastyczne. Motywami często powtarzającymi się w nich są koło i krzyż przypominający: łaciński, św. Andrzeja, monogram Chrystusa („monogram gwiaździsty”), lotaryński… Krzyże – zaśniedziałe, zardzewiałe, uszkodzone krucyfiksy nagrobne – pojawiają się na zdjęciach, które przedstawiają zniszczone nagrobki i ociekające żywicą pnie drzew. Do nich zostały przybite krucyfiksy z nagrobków. O ile większość obrazów jest utrzymana w żywej kolorystyce, o tyle zdjęcia w przygaszonej, pomimo świetlistości siwo-białej żywicy… W wyrazistych barwach – czerwieniach, błękitach, zieleniach, czerniach i bielach – są grube warstwy tkanin owijających kolumny w sali wystawowej. Film jest relacją ze spotkania z panią Anielą, mieszkającą niedaleko Lipna. Starsza pani gromadzi w swoim domu najróżniejsze rzeczy, wręcz je multiplikuje. To głównie ubrania, ale nie tylko; jest ich tyle, że już niewiele miejsca zostaje dla gospodyni i gości, których przyjmuje z wielką serdecznością. Jest przemiła, z udawaną obojętnością pokazuje swój dobytek, chciałoby się powiedzieć: swoje skarby, choć gromadzi to, co inni by wyrzucili, może wyrzucili a ona zabrała… Swoją relację Marian Stępak tak ukształtował, że pierwszoplanowe jest jego zaciekawienie bohaterką filmu i jej obecnością pośród rzeczy. Pokazuje ją też na fotografiach: portretach miłej staruszki. O pracach składających się na ekspozycję można powiedzieć, że do siebie przystają, uzupełniają się, a nawet się przenikają… Formalne ich rozróżnienie zatraca ostrość… I chyba nie jest istotne. Ważne jest natomiast znaczenie, które mają w sobie, które niosą i formy, i tworzywo, z którego artysta je ukształtował – rzeczy nieobojętne. Marian Stępak unika jednoznaczności, powstrzymuje się przed jakimikolwiek dopowiedzeniami. Każda z prac i cała wystawa są otwarte. Są nasycone symbolami. Mają metaforyczny charak-
ter. Można na nie patrzeć, jak na ukonkretnioną w formach plastycznych przypowieść o przemijaniu i pamięci. Czy w jakiejś chwili przeszłość człowieka, jego dotychczasowe życie okazuje się tym, co pamięta? Z pamięci można wciąż wydobywać coś nowego. Zapamiętane pokazuje się w nowym kształcie, w nowej wersji… A może pamięta się raczej swoje wyobrażenia, aniżeli to, co w rzeczywistości się wydarzyło? Co jest rzeczywistością a co jej wyobrażeniem, jeżeli zapamiętując, przekształcamy obraz świata, wybieramy jego cząstki? A może to pamięć za nas wybiera? Czy to, czego się nie pamięta nie było warte zapamiętania? Czy zatraca się siebie, tracąc pamięć? Takich pytań można sformułować więcej. Marian Stępak nie daje odpowiedzi, ale jego kompozycje tak oddziałują na patrzącego, że ciekawość i chęć uporządkowania świata skłania do pytań. Chociaż… zestawiając film o pani Anieli i zdjęcia drzew, kamieni, nagrobków trudno uniknąć pytania: co tak naprawdę jest człowiekowi potrzebne – i w zaaranżo-
Marian Stępak, obiekt Fot. Jerzy Rochowiak
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
wanej przez artystę przestrzeni znaleźć odpowiedź: niewiele, albo zgoła nic. Tak określiłbym przesłanie wystawy. Można też powiedzieć, że Czasem i pamięcią Marian Stępak upomina się o szacunek do pamięci, poddaje pod rozwagę naszą obecność pośród rzeczy. Jak się do nich odnosimy? Czym dla nas są? Bez żalu pozbywamy się niektórych przedmiotów, inne jednak gromadzimy, niekiedy bez opamiętania. Są jednak obszary, w których pamięci – o ludziach – należy się szacunek. Pamięć wymaga dbałości. Może swoją pamięć zaniedbujemy? Wtedy gubimy swoją opowieść o sobie samych. A jest to z pewnością jedna z rzeczy wartych odnalezienia. Jeśli tak, to można też powiedzieć, że Czasem i pamięcią artysta zachęca nas do… modlitwy do św. Antoniego, patrona tego, co warto odnaleźć. Oczywiście, idzie o skupienie, niekiedy nazywane uważnością, by rozeznać, co warto pamiętać. Czy rzeczy mogą nam w tym pomóc? Ich sfilmowanie, sfotografowanie, skomponowanie w formę plastyczną przez Mariana Stępaka pewnie tak… Nic osobliwego zatem w tym, że oglądający wystawę w Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku ośmielili się mówić o swoich wrażeniach i odczuciach, domysłach i wątpliwościach, że dociekliwie dopytywali artystę o intencje i decyzje, a więc uzasadnienie form… Oczywiście, wystawa, której znaczna część dotyczy śmierci, rodzi pytania o życie. Na wystawie Czas i pamięć artysta zgromadził prace z ostatnich lat. Część z nich w różnorakich konfiguracjach już pokazywał w salonach ekspozycyjnych w całym kraju. Być może włocławską wystawą podsumowuje ostatnie lata swej twórczej pracy, będącej konsekwentnym rozwinięciem działań plastycznych podjętych już w dyplomowej realizacji na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w 1983 roku w pracowni prof. Stanisława Borysowskiego. Wtedy uzewnętrzniał szacunek do rzeczy i czułość – prezentując tkaniny, głównie obrusy, złożone na strychu jego mamy, przez nią latami używane. To było nieobojętne podłoże – część kompozycji malarskiej. Określoną wówczas postawę artystyczną Marian Stępak konsekwentnie rozwija, komponując obiekty czy obrazy z rzeczy używanych, przede wszystkim sukienek, bluzek, swetrów, skarpetek i innych tkanin. Są obrazami, piramidami, kolumnami… Wzruszający jest w tych pracach szacunek do rzeczy, a poprzez nie do człowieka, któremu służyły. Przed kilku laty jedną z wystaw Marian Stępak zatytułował Koniec i początek, zwracając uwagę na ciągłość zdarzeń, z których składa się nasz los, na przemienianie się naszego świata i nas samych. Wszystko ma początek i koniec, wszystko ma swój
czas. Czy czasowi, przemijaniu należy przeciwstawiać pamięć? A może pamięć wspiera teraźniejszość, nie poprzez przywoływanie tego, co było, ale wydobywanie niepowtarzalności tego, co jest? Równocześnie z wystawą Mariana Stępaka Czas i pamięć we włocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej była eksponowana wystawa obrazów Przemysława Klimka Suburbia. Marian Stępak jest malarzem, autorem obiektów, zdarzeń i działań artystycznych, pedagogiem, organizatorem życia kulturalnego. W każdej z tych dziedzin twórczej pracy ukonkretnia się jego artystyczna osobowość i postawa. Od 1984 roku pracuje na Wydziale Sztuk Pięknych UMK – od 1995 roku w Zakładzie Plastyki Intermedialnej. W latach 1991-1998 pracował w Wyższej Szkole Sztuki Stosowanej Schola Posnaniensis i w Liceum Rzemiosł Artystycznych w Poznaniu. W latach 2000-2002 pracował w Warsztacie Terapii Zajęciowej im. Brata Alberta w Toruniu. Niedaleko parku na Bydgoskim Przedmieściu, nabrzeża Wisły, ogródków działkowych Flisak, w pobliżu dawnej hali fabrycznej Merinotexu zainicjował w 1991 roku działalność Galerii Nad Wisłą, wciąż pozostającej otwartym miejscem sztuki, obecnie kameralnym i cichym; w przeszłości Galeria anektowała do działań artystycznych wspomnianą halę, brzeg Wisły, a nawet samą rzekę; do tej pory zostało tu zaprezentowanych blisko sto pięćdziesiąt wystaw. W 1992 roku Marian Stępak współtworzył Fundację Praktyk Artystycznych „i…”, organizującą m.in. Ogólnopolskie Spotkania Twórców i coroczne Wystawy Wielkanocne. Od 1994 roku jest konsultantem Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci w Warszawie i co roku prowadzi plenery artystyczne dla stypendystów Funduszu. Co roku organizuje – we współpracy z Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu – Międzynarodowy Festiwal Performance Koło Czasu i – współpracując z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Toruniu – Międzynarodowe Interdyscyplinarne Spotkania Studentów giARTino – Ogród sztuki. Realizacje artystyczne Mariana Stępaka oraz jego działania służące spotkaniom ze sztuką i jej twórcami – otwierające na zjawiska w dziedzinie działań artystycznych spoza głównych nurtów w prezentacjach toruńskich placówek wystawienniczych – tworzą spójny ciąg zdarzeń. Wiele z nich zaznacza się w pamięci uczestników życia kulturalnego, a upływający czas wydobywa wartość tego, co w życiu i sztuce jest bezcenne: spotkania. Czym ono jest, czym może być, widać między nieobojętnymi rzeczami Czasu i pamięci.
23
ŚWIĘTE WIZERUNKI W NIESZAWIE Jerzy Rochowiak
Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wystawą Wizerunki świętej przestrzeni, otwartą 7 czerwca, włączyło się w uroczyste obchody święta patronki miasta – św. Jadwigi Królowej. Wernisaż poprzedziła liturgia w zabytkowym nieszawskim kościele pod wezwaniem świętej Jadwigi Śląskiej. Przed liturgią z kolei grupa dzieci i młodzieży zaprezentowała inscenizację przypominającą dzieje miasta, najważniejsze wydarzenia i znane osoby związane z Nieszawą. A historia Nieszawy, dokumentowana już w 1230 roku aktem przekazania nieszawskiego grodu zakonowi krzyżackiemu przez Konrada I Mazowieckiego, jest bardzo ciekawa. Gród znajdował się w miejscu, gdzie dziś znajduje się Wielka Nieszawka. Został zajęty przez Władysława Jagiełłę w 1410 roku i tutaj król podpisał z zakonem krzyżackim rozejm, będący podstawą I pokoju toruńskiego z 1411 roku. Gród został zburzony, a nową Nieszawę zbudowano opodal Zamku Dybowskiego. Tutaj Kazimierz Jagiellończyk nadał szlachcie słynne przywileje nieszawskie. W 1460 roku Nieszawa została przeniesiona tam, gdzie znajduje się dzisiaj. Aż do najazdów szwedzkich rozwijała się jako port handlowy. Dzisiejsza Nieszawa zachowuje podstawy piętnastowiecznego założenia urbanistycznego, przeprojektowanego w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku. W Nieszawie w 1867 roku urodził się Stanisław Noakowski. Zmarła tutaj 5 czerwca 1905 roku bł. Małgorzata Łucja Szewczyk, założycielka zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej – sióstr serafitek. W Nieszawie umieścił akcję Całej jaskrawości Edward Stachura. Tutaj był realizowany film Wiosna panie sierżancie. Młodzi aktorzy o swoim mieście opowiedzieli w obrazach i scenach kostiumowych, recytacjach i śpiewach. Nie tylko żywo i barwnie pokazali przeszłość miasta, ale i przekonali, że są dumni z miejsca, w którym żyją; pokazali dlaczego warto mieszkać w Nieszawie, dlaczego warto tutaj przyjechać. Odsłonili urok miasta, w którym przepięknymi zabytkami są m.in. późnogotycki kościół św. Jadwigi Śląskiej, z barokowym wyposażeniem wnętrza, plebania, siedemnastowieczny zespół klasztorny franciszkanów, budynek Muzeum Stanisława Noakowskiego, klasycystyczny ratusz, kamienice i domy. Podczas liturgii wspominano patronkę miasta św. Jadwigę Królową oraz – w obecności sióstr serafitek z całego kraju – bł. Małgorzatę Łucję Szewczyk. Wydarzenia w kościele tworzyły kontekst dla wernisażu wystawy Wizerunki świętej przestrzeni autorstwa Krystyny Pawłowskiej, w aranżacji Ryszarda Lewandowskiego. Ekspozycja nawiązywała do wystawy pokazywanej wiosną minionego roku we włocławskim Muzeum Etnograficznym (pisałem o niej w Biuletynie Informacji Kulturalnej 6-7/2014). Została zaprezentowana skromna część kolekcji, którą Krystyna Pawłowska gromadziła we włocławskim Muzeum od lat siedemdziesiątych.
Wystawa nieszawska nie była powtórzeniem włocławskiej: pokazywanych było niewiele ponad trzydzieści obrazów. Mniejsza ich liczba i nowa aranżacja ekspozycji sprawiały, że uwidoczniły się nieco inne aspekty tytułowych wizerunków świętej przestrzeni niż we Włocławku. Jak tam, pokazana została różnorodność przedstawień Jezusa, Maryi, Trójcy Świętej, Świętej Rodziny i świętych, a także różnorodność technik wykonywania obrazów, które wisiały na ścianach domów, zarówno na wsi, jak i w mieście. Rozpowszechniły się one w dziewiętnastym wieku dzięki rozwojowi technik drukarskich. W większości to barwne i monochromatyczne oleodruki, na podłożu papierowym, ale i na płótnie. Pokazane zostały również obrazy na perforowanym papierze, na który nakładano wizerunki z masy celuloidowej lub oleodruki, a ponadto haftowano przedstawienia roślin i sentencje, nierzadko akty strzeliste. Bywały one także częścią oleodruków, czasem umieszczano napisy w różnych językach; odczytywane w ciągu dnia kierowały myśli do Boga; to nawiązanie do modlitwy Jezusowej, czyli modlitwy serca. Spojrzenia na otaczane kultem przedstawienia, pobożne westchnienia, powtarzane akty strzeliste uświęcały powszedniość: były chwilami skupienia, a zarazem wewnętrznego uspokojenia… Same przedstawienia niosły duchową podporę, dawały wsparcie w trudnych życiowych okolicznościach… Nieszawska wystawa kierując uwagę ku sacrum w codzienności, okazała się piękną opowieścią o wierze i pobożności w wymiarze osobistym, aczkolwiek obrazy takie, jak na niej prezentowane trafiały i do chat, i do kamienic, a nierzadko również do kościołów. Eksponowane obrazy to druki wielkonakładowe, a więc wyroby fabryczne. Wyjątkiem był – ustawiony na sztaludze – osiemnastowieczny obraz olejny na płótnie przedstawiający św. Jadwigę Królową. Zaś w kościele pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej można było spojrzeć na obraz Aleksandra Laszenki przedstawiający Świętą Teresę od Dzieciątka Jezus. Jak podczas wernisażu wskazała Krystyna Pawłowska, jeszcze niedawno obrazy, które obecnie można oglądać na muzealnej wystawie, były obecne w domach, unaoczniając, co uznawano za piękne, co zarazem było przedmiotem żywego kultu. Przekazywane były przez rodziców dzieciom, zajmowały w domach ważne miejsce. Są to pamiątki duchowego życia – mówiła Krystyna Pawłowska – które nie utraciły mocy metafizycznego oddziaływania. Już to ze względu na ciekawą przeszłość, już to za przyczyną położenia, urokliwych zakątków, nadwiślańska Nieszawa ujmuje nastrojem. Niemal wszyscy z licznych zwiedzających miasto zaglądają do Muzeum Stanisława Noakowskiego. Myślę, że latem tego roku nieco ich dziwiła, ale i pewnie wzruszała wystawa, świetnie wkomponowana w genius loci miasta.
MALARSKIE ŚWIATY I SPOTKANIE ARTYSTÓW AMATORÓW Jerzy Rochowiak
Ponad pięćdziesięcioro twórców amatorów – słuchaczy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku uczestniczących w zajęciach odbywających się w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu – pokazało swoje obrazy na wystawie otwartej 30 maja tego roku w Galerii Spotkań Ośrodka. Artyści ci pracują w Ośrodku w dwóch grupach: jedną prowadzi Maria Serwińska-Guttfeld, drugą – od roku – Wojciech Ociesa. Posługują się różnymi technikami plastycznymi, głównie malarskimi, podejmują różnoraką tematykę. Na tegorocznej wystawie przeważały obrazy przedstawiające tzw. martwą naturę, krajobraz, architekturę. Nie zabrakło portretów, zarówno ludzi, jak i zwierząt. Martwe natury to starannie komponowane przedstawienia kwiatów, owoców i przedmiotów. Zalecają się urodą, kolorami; należałoby tu mówić raczej nie o martwej naturze, ale o sekretnym życiu przedmiotów w świetle i cieniu. W pejzażach przeważały ujęcia ro-
dzimego krajobrazu – miłych dla oka zakątków nad jeziorami, rzekami, w lesie, na łące, na polach, w parkach, na morskim brzegu. Były przedstawienia pejzażu w różnych porach roku, najczęściej w ciepłym świetle lata, wiosny i jesieni, ale i zimą – skrzące w słońcu zaśnieżone góry i równiny. Były sceny z przyrodą w tle, na przykład kapliczka na rozstaju polnych dróżek, dziewczyna (rusałka?) zadumana nad brzegiem ruczaju… Zainteresowanie malarzy wzbudza tematyka marynistyczna – żaglowce na pełnym morzu. Przedstawiając architekturę, autorzy obrazów spoglądają na pałace i dwory, na przykład ujmują dwór Dziewanowskich w Szafarni. Przypatrują się także zabytkowej zabudowie miejskiej. Niekiedy obrazy są reminiscencjami podróży. Bywa, że architektura tworzy kontekst dla pierwszoplanowych postaci ludzi. Podejmują próby portretu, studium postaci. Malują zwierzęta: konie, wilki. Na wystawie zostały także pokazane obrazy nawiązujące do dzieł wielkich mistrzów malarstwa. To
Irena Kruk, obraz olejny
26
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
raczej nie kopie a interpretacje, m.in. znanych obrazów Henryka Siemiradzkiego. Z reguły poszczególni artyści prezentowali po dwa obrazy, bądź to reprezentatywne dla ich zainteresowań malarskich, bądź jednego z obszarów tematycznych, które ich pociągają, bądź dla podzielenia się zachwyceniem urodą świata uchwyconą w kompozycji i kolorach, albo też odkrywające ich nowe czy dotąd nieznane artystyczne oblicza. Niemal wyłącznie były to obrazy z ostatniego okresu twórczej pracy, głównie z ostatniego roku. Wystawa była zróżnicowana: różnorodność tematyczna łączyła się z wielorakością postaw; prace uzewnętrzniały osobowości autorów. Były obrazy dynamiczne i statyczne, o bogatej i skromnej palecie barw, refleksyjne i żywiołowe… Widać skupienie nad każdym obrazem, radość, którą daje twórcza praca. Warto zwrócić uwagę, że różne są doświadczenia artystyczne autorów. Wszyscy mają za sobą okres aktywności zawodowej. W większości od dawna, od zawsze interesują się sztuką. Niektórzy zajęli się malarstwem w sposób dla siebie nieoczekiwany: sięgnąwszy po farby i pędzle, przezwyciężyli niepewność. Inni przez lata skrywali bądź odkładali na później artystyczne pasje. Malują, bo sprawia im to przyjemność. Podczas zajęć doskonalą swój warsztat malarski, zdobywając umiejętności umożliwiające kreowanie świata inspirowanego spojrzeniem na rzeczywistość i kształtowanego w wyobraźni, a także wyrażanie uczuć, przeżyć. Zaciekawiają nie tylko swoim widzeniem świata, ale i sobą. Dla wielu autorów obrazy i rysunki są formą dialogu z innymi ludźmi – podejmowaną z powodzeniem, o czym świadczyć może choćby zainteresowanie wystawą, nie tylko podczas wernisażu.
Część autorów swoją malarską przygodę rozpoczęła niedawno, część uczestniczy w zajęciach od lat. Niektórzy uważają się za malarzy początkujących, inni mają już znaczny dorobek, nie tylko ilościowy. W sposób naturalny uzewnętrzniło się to w kształcie tegorocznej wystawy. Jedną jej część stanowiły malowane podczas zajęć pod kierunkiem Wojciecha Ociesy pastelami martwe natury: pokazane zostały obrazy z ostatnich miesięcy. Oczywiście, ich tematyka jest dość jednorodna. Nie można wszakże powiedzieć, że to tylko malarskie wprawki: każdy obraz jest przemyślany, dopracowany. Z kolei autorzy obrazów spotykający się z Marią Serwińską-Guttfeld pokazali szerokie spektrum zainteresowań plastycznych. Dzięki dwudzielności ekspozycji i starannemu wyborowi obrazów – przy ich zróżnicowaniu tematycznym – wystawa zyskała klarowność, nawet przejrzystość. W tym roku pokazanych zostało nieco mniej prac niż na poprzednich majowych prezentacjach słuchaczy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, toteż oglądający łatwiej mogli skupiać uwagę na poszczególnych dziełach. To ważne, gdyż poszczególne malarskie przedstawienia były dyskutowane – na ogół przyjmowane z aplauzem. To jest zrozumiałe: w obrazach ujmowała pokora autorów wobec plastycznej materii, skromność, a także szczerość. Rzecz jasna, rozmaite są oczekiwania widzów, ale dzięki zróżnicowaniu prac, każdy kto je obejrzał, mógł wyjść z Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu usatysfakcjonowany, a nawet urzeczony bezpośredniością i autentyzmem twórców. Eksponowane obrazy – niezależnie od tematu i nastroju – zdają się serdecznym uśmiechem. Spotykający się w Ośrodku malarze umiejętności kreowania światów na papierze, płótnie i dykcie przy użyciu środków malarskich rozwijają nie tylko podczas cotygodniowych zajęć, ale i plenerów, które sami organizują. Eksponują swoje dzieła na wystawach zbiorowych i indywidualnych. Współpracują z Wojewódzką Biblioteką Publiczną i Książnicą Kopernikańską w Toruniu. Podczas wernisażu dr Dariusz Delik wygłosił wykład z pokazem Inspirująca natura. Zaprezentował przedstawianie natury, przede wszystkim krajobrazu w malarstwie od czasów starożytnych po współczesne. Nie tylko przystępnie przedstawiał zagadnienia z obszaru sztuki malarskiej w ujęciu historycznym, ale i inspirował artystów, porządkował ich spojrzenie na obrazy, co ma wielkie znaczenie dla malarzy, którzy Wernisaż wystawy Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku próbują z oddalenia spojrzeć na Fot. Marek Kantorski własną twórczość.
PLENER Kolejny stopień malarskiego wtajemniczenia Kamil Hoffmann
Od 23 lipca do początku września w Bibliotece Pedagogicznej im. gen. bryg. Prof. Elżbiety Zawackiej w Toruniu prezentowana była Wystawa poplenerowa z okolic Zamku Bierzgłowskiego obejmująca dwadzieścia cztery pejzaże dwanaściorga słuchaczy sekcji plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, grupy czwartej. Opiekunem-wykładowcą grupy, spotykającej się w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, jest artysta plastyk Wojciech Ociesa. Cały miniony rok akademicki uczestnicy zajęć poświęcili na doskonalenie umiejętności warsztatowych w pracowni – malowali martwe natury. Owoce tej pracy twórczej prezentowane były na wystawie w Galerii Spotkań Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu. Wraz z początkiem wakacji grupa słuchaczy TUTW wybrała się na trzydniowy plener do Zamku Bierzgłowskiego, miejscowości znajdującej się w zakolu Wisły na południowo-zachodnim skraju ziemi chełmińskiej. Wyjazd w plener można traktować jako kolejny stopień twórczego wtajemniczenia dla doskonalących się w artystycznym rzemiośle słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Martwą naturę cechuje kompozycja zamknięta. Malując ją, artyści skupiają się przede wszystkim na odwzorowaniu na płaszczyźnie obrazu obiektów ułożonych w specyficzny sposób, zazwyczaj dość sztuczny. W pewnym sensie temat organizuje całokształt dzieła plastycznego. Natomiast w plenerze malarze dysponują tysiącami możliwych przedstawień. Zwracając się w różne strony świata zobaczą za każdym razem inny pejzaż, który mogą przy tym dowolnie kadrować: skupiać się na szczególe lub planie ogólnym, decydować się na kompozycję symetryczną lub asymetryczną, bardziej dynamiczną lub statyczną. Jak zdradziła podczas wernisażu Alicja Kolańska, przewodnicząca grupy czwartej sekcji plastycznej TUTW, w trakcie pobytu artystów w Zamku Bierzgłowskim padał deszcz, który utrudniał wyjścia w plener. Wojciech Ociesa zalecił zatem słuchaczom, aby przede wszystkim wykonywali szkice, bo …szkice są najważniejsze. Dzięki temu powstałe prace cechuje świeżość spojrzenia, pewna stanowczość wynikająca z potrzeby szybkiego podejmowania decyzji, na które elementy pejzażu zwrócić uwagę, co jest dla kompletności kompozycji ważne. Zebrane na wystawie prace charakteryzuje obfitująca w odcienie, ale utrzymana w jednej tonacji, paleta barw. Podczas wernisażu Wojciech Ociesa jako anegdotę przytoczył pełne zadziwienia słowa jednego z uczestników pleneru: …jak tu zielono. Istotnie, po miesiącach zmagania się ze skąpo oświetloną martwą naturą, autorzy mogli wyjść w plener i odkryć pełne bogactwo odcieni zieleni. Każdy artysta inaczej ją pokazał, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie ten kolorystyczny aspekt pejzażu zawładnął twórczą wyobraźnią słuchaczy TUTW.
Podczas trzech dni autorzy mieli za zadanie namalować po cztery obrazy, na wystawie każdy pokazał dwa z nich, dzięki temu powstała wystawa ciekawa i spójna, ale nie monotonna. Silnie uschematyzowane pejzaże pokazała Bożena Reflińska. Podchodzi do natury w sposób bliski kolorystom. Dynamiczne niebo przybiera niepokojące barwy i stanowi kompozycyjne przeciwieństwo statycznej ziemi. Z bogatej i obfitującej w niuanse tonalne palety barw korzysta Urszula Macak. Na jej obrazach iluzję przestrzeni kreuje kolor. Jerzy Lenski prezentuje malarstwo bardzo realistyczne, autor cyzeluje nawet pojedyncze źdźbła traw. Z kolei Jadwiga Igielska-Wojak nieco mniej dba o wierność przedstawienia. Wierność detalom przede wszystkim buduje nastrój prac. Znakomicie wykorzystuje też kontrast kolorystyczny – kwiaty na pierwszym planie podkreślają głęboką zieleń tła. Na poszukiwaniu rytmu w przyrodzie zdaje się skupiać z kolei Barbara Jarzębska. Uwagę przyciąga szczególnie jeden z jej obrazów, na którym pokazane są kwadraty pól. Dzięki dążeniu do geometryzacji i użyciu kompozycji horyzontalnej, praca ukazuje harmonię pejzażu. Mirka Furmaniuk wykorzystując kolor, znakomicie pokazuje zarówno przestrzeń krajobrazu, jak i formę plastyczną poszczególnych drzew. Obrazy Alicji Kolańskiej sprawiają wrażenie czynionych pod wpływem impulsu – chwilowego zachwytu – notatek. Pokazują jeszcze inny aspekt przyrody – jej piękno bywa ulotne, toteż artysta musi chwytać każdy moment. Mirka Szopa pokazała bardzo złożone kompozycje. Na kilku planach rozgrywają się bowiem różne interpretacje rzeczywistości. Poszczególne plany różni wierność przedstawienia i – paradoksalnie – najbardziej realistyczny wydaje się plan najdalszy, gdyż autorka w ciekawy sposób wykorzystuje technikę perspektywy powietrznej. Inspirujące i wieloznaczne są prace Elżbiety Sylwestrowicz, gdzie dynamika plam barwnych daje możliwość różnych odczytań obrazu. Na asymetrii opiera swoje kompozycje Danuta Thorn. Artystka maluje zdecydowanymi pociągnięciami pędzla, którymi pokazuje dynamikę i tajemniczość przyrody. Na różnorodność odcieni zieleni zwraca uwagę Telesfor Truchel. Skupiając się na bogactwie barw, buduje przy pomocy perspektywy kolorystycznej iluzję przestrzeni. Innych środków dla oddania bezkresu przestrzeni używa natomiast Ewa Wocalewska. Jej kompozycje są symetryczne, ich centrum stanowi wijąca się droga. Oba jej obrazy są tak sugestywne, że zapraszają do oddychania pełną piersią w otoczeniu przyrody. Prace pokazane na wystawie poplenerowej z okolic Zamku Bierzgłowskiego cechuje przede wszystkim naturalność przekazu – artyści spoglądając na naturę, malują to, co im się podoba, starają się oddać zachwyt pięknem przyrody. Nie można jednak zapominać, że wyjazd był też formą doskonalenia warsztatu twórczego i swoistym kolejnym stopniem malarskiego wtajemniczenia.
ŚPIEWAJĄCY POEZJĘ WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak
nia umuzycznionych wierszy. W tym roku zaśpiewano m.in. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Mirona Białoszewskiego, Jana Lechonia, Juliana Tuwima, Czesława Miłosza, Marię Pawlikowską-Jasnorzewską, Tadeusza Różewicza, Wisławę Szymborską czy Władysława Broniewskiego. Rzadko zdarza się zaobserwować w konkursach tak szeroki wachlarz inspiracji słownych i muzycznych. Wielu wykonawców zaśpiewało autorskie utwory lub wiersze poetów ze swoją muzyką. W tym roku Turniejowi goście zawładnęli nie tylko przestrzenią Centrum Kultury B., gdzie odbywały się warsztaty i koncerty, ale i przestrzenią miejską, przede
z Centrum Kultury 105 w Koszalinie, trzecią nagrodę Łukaszowi Jędrysowi z Olsztyna. Nagrody specjalne otrzymali: Paulina Statucka z Centrum Kultury Zamek w Poznaniu i Rafał Kowalewski z Centrum Kultury 105 w Koszalinie. Wyróżnione zostały: Dominika Hoffman z Zielonogórskiego Ośrodka Kultury w Zielonej Górze, Iza Niedziółka z Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej, Marlena Siwa z Żarskiego Domu Kultury w Żarach i Agnieszka Weryszko z Liceum Ogólnokształcącego im. Braci Śniadeckich w Zgorzelcu. Jak mówi Jan Jabłoński – zastępca dyrektora Centrum Kultury Browar B. we Włocławku – w tegorocznym Finale Turnieju wystąpiło liczniejsze grono śpiewających poezję niż w latach ubiegłych. Śpiewali znakomicie: poziom konkursu był bardzo wysoki. Przyjechały 24 osoby, niektóre z akompaniującymi im instrumentalistami. Tak jak na większości konkursów – pisała Barbara Radziszewska – ze sceny rozbrzmiewały piosenki, których autorami byli: Agnieszka Osiecka, Jacek Kaczmarski, Jonasz Kofta, Tadeusz Nowak i duet WasowskiPrzybora. Jednak młodzi sięgnęli też po teksty przedstawicieli młodszego pokolenia autorów: Joanny Piwowar czy Piotra Roguckiego. Nazwa wydarzenia „Turniej Poezji Śpiewanej” zobowiązuje również do wykona-
wszystkim za przyczyną Sambora Dudzińskiego, objeżdżającego Włocławek na swym osobliwym muzycznym pojeździe, który skonstruował z roweru, grabiarki do siana i różnorakich instrumentów. Zatrzymywał się, grał i śpiewał, wzbudzając zaciekawienie i zachwyt. A przy tym nawiązywał z otaczającymi go włocławianami bliski kontakt, podobnie, jak i podczas koncertu galowego, który prowadził, a wcześniej z uczestnikami konkursu, którzy prosili go o uwagi i sugestie. W pierwszej części galowego Dobrego Koncertu śpiewali laureaci finału Turnieju, w drugiej Stanisław Soyka – Soyka Kolektyw. XXIV Finał Turnieju Poezji Śpiewanej 60. OKR został zorganizowany przez Centrum Kultury Browar B. we Włocławku, Zarząd Główny Towarzystwa Kultury Teatralnej w Warszawie, Stowarzyszenie Edukacyjno-Teatralne Teatr „Nasz” w partnerstwie z Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu, przy finansowym wsparciu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Gminy Miasta Włocławek i Fundacji „Anwil dla Włocławka”. Patronat honorowy nad Turniejem objęli Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki i Prezydent Włocławka dr Marek Wojtkowski.
Turniej Poezji Śpiewanej 60. OKR – Kamil Owczarek Fot. Mariusz Maciejewski
Od 10 do 14 czerwca gościli we Włocławku uczestnicy Finału Turnieju Poezji Śpiewanej 60. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego – laureaci eliminacji wojewódzkich Konkursu. Jak każdego roku, przygotowując się do koncertów konkursowych, uczestniczyli w warsztatach wokalnych, które prowadziły Katarzyna Winiarska i Elżbieta Zapendowska. Konkursowe prezentacje oceniali: Katarzyna Groniec, Tadeusz Drozda, Krzysztof Herdzin, o. Wacław Oszajca SJ i Lech Śliwonik. Pierwszą nagrodę przyznali Kamilowi Owczarkowi z Miejskiego Ośrodka Kultury w Żorach, drugą nagrodę Michałowi Słomce
MŁODZI POLACY ZZA GRANICY NA WŁOCŁAWSKIEJ SCENIE Jerzy Rochowiak
Po raz dziesiąty w pierwszych dniach lipca spotkały się we Włocławku na Wakacyjnym Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy amatorskie zespoły teatralne z Białorusi, Czech, Litwy i Ukrainy. Wespół z bydgoskim Teatrem Debiut pokazały dziesięć spektakli konkursowych. Po raz drugi wystąpiły na scenie przebudowanego Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego, który wspólnie z Dobrzyńsko-Kujawskim Towarzystwem Kulturalnym organizuje Festiwal.
POPOŁUDNIA GOŚCI Aktorzy Teatru Gapa 2, pracujący w strukturach Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w czeskich Nieborach, z komediowym zacięciem grali Jasia i Małgosię. Przedstawienie zainspirował znany tekst Jana Brzechwy. Nim się okazało, że chata Czarownicy jest fabryką pierników, sceniczne postacie musiały zatroszczyć się o fabułę bajki – i trafiały na rozmaite przeszkody. Młodzi aktorzy z Zaolzia bawili dowcipnymi dialogami i sytuacjami wynikającymi z nieporozumień. Grali dynamicznie, może zbyt spontanicznie, przez co nie zawsze udawało im się opanowywać żywioł scenicznej rzeczywistości. Tatr MIUD ze Swisłoczy na Białorusi rozbawił Bajką na wesoło. Humorystycznie zostały opracowane trzy baśnie Jakuba i Wilhelma Grimmów: Roszpunka, Kopciuszek i Królewna żabka. Opowiadali je swemu synkowi sprzeczający się rodzice. Każda z trzech opowieści była dowcipna; zabawne były postacie i dialogi, a także sytuacje nadające poszczególnym scenom charakter kabaretowych skeczów. Jak się okazało, młodzi aktorzy w komediowych rolach czuli się doskonale: grali żywo, nadając akcji wartkie tempo. Rozśmieszając publiczność, nie zapomnieli o wyartykułowaniu przesłania, klarownego pomimo przewrotności w ujmowaniu baśniowych bohaterów i zdarzeń: marząc o szczęściu, nie można pozwolić, by wymknęło się z rąk. Podobny w nastroju był Baśniowy ambaras Przyjaciół z Porzecza na Białorusi. Do Wielkiego Baja panującego w baśniowych światach przyszła Macocha ze skargą na Śnieżkę i Krasnoludki, a Baba Jaga, zagrażająca Jasiowi i Małgosi była atrakcyjną bizneswoman… Oczywiście, tytułowy baśniowy ambaras znalazł szczęśliwe zakończenie – z powodu pośpiechu zespołu aktorskiego zbyt szybkie, by nie pozostało wrażenie, że sceniczne zamieszanie było udawane. Komediowy charakter miała też bajka Książę szuka żony, którą pokazali Przyjaciele z Podbrzezia na
Litwie. Nie znalazłszy żony u Świniopasa, Książę zorganizował casting dla kandydatek na księżniczki, co dało aktorkom sposobność do popisania się umiejętnościami tanecznymi i wokalnymi. Wesoła szkoła z Borysławia na Ukrainie pokazała Króla czasu. I w tym spektaklu nie zabrakło akcentów komediowych. Czworo żwawych dzieci ubłagało sędziwego tytułowego Króla czasu, by pozwolił każdemu rządzić swoim czasem. Okazało się jednak, że nikogo to nie zadowoliło. Zegary zagubiły rytm, a chaos w przyrodzie spowodował, że ptaki i zwierzęta przybyły do władcy czasu z petycją, by przywrócił dawny porządek. O to samo poprosiły dzieci… Sprzyjała im energiczna sekretarka władcy czasu. Jak stwierdził Król, wszystko musi dziać się we właściwym czasie. Przedstawienie zostało ciekawie zainscenizowane: z niemrawym staruszkiem Królem kontrastowała jego dynamiczna sekretarka z wiankiem na głowie, dzieci były rezolutne, a zwierzaki – dzieci w maskach – naprawdę przerażone… Temporalny porządek i chaos uwidoczniły spersonifikowane zegary. Teatr Debiut z bydgoskiego Gimnazjum nr 2 w Świecie według Dulskiej dowiódł, że świat przedstawiony w tragifarsie Moralność pani Dulskiej, którą Gabriela Zapolska napisała przed ponad stu laty, nie jest zbyt odległy od współczesności. Młodzi aktorzy nie „odgrywali sztuki”, ale sugestywnie – poprzez interpretację tekstu i ruch sceniczny – dawali wyobrażenie postaci i ich przypadków. Mówili w ruchu, dbając o choreograficzną precyzję. Nie stronili od wstawek wywiedzionych z obserwacji dzisiejszego świata, co wzmocniło wymowę przedstawienia, odrywającego się od realiów Moralności pani Dulskiej wystawionej w Krakowie w 1906 roku. Świat według Dulskiej otrzymał główną nagrodę na Ogólnopolskim Festiwalu Małych Form Teatralnych Maski 2015 we Włocławku. Jako laureat Festiwalu został zaproszony do udziału w Wakacyjnym Festiwalu Teatrów Dziecięcych zza Granicy – w ten sposób organizatorzy spełnili prośbę zespołów przyjeżdżających na Festiwal do Polski, by konkurował z nimi zespół z kraju. Lwowski Teatr Zaczarowana szkatułka pokazał dwa przedstawienia: Strip-tease według Sławomira Mrożka i Bajkę na noc inspirowaną staroindyjskim eposem Ramajana. W jednoaktówce Strip-tease dwie postacie w zaznaczonej dźwiękami zawierusze, być może wojennej, trafiły do zamkniętego pomieszczenia i podjęły dyskurs: przedstawiały odmienne poglądy na temat swojej sytuacji i możliwości wyjścia, możliwości wy-
30
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
boru… W jakiejś chwili ich kwestie przejęły manekiny, odwzorowujące te postacie. Rozbierały je tajemnicze dłonie w rękawiczkach – aż pozostały dwa drewniane krzyże. Być może oznaczały one szkielety, kręgosłupy, których były pozbawione postacie poddane manipulacji? Być może manekiny po prostu zastąpiły młode aktorki… Bajka na noc została pokazana w technice cieni hiszpańskich – na ekranie było widać sylwetki aktorów, którzy też w kostiumach stylizowanych na hinduskie grali przed ekranem: tańczyli, przywodząc na pamięć bollywoodzkie filmy. Tańce były oprawą opowieści o dziewczynie, którą porwał demon, i kochającym ją chłopcu, który przezwyciężył wiele trudności, pokonał wiele przeciwieństw, by dzięki swemu męstwu ukochaną uwolnić. Widowisko – nawiązujące do kultury hinduskiej – było barwne, zalecało się pomysłową scenografią. Wesoła gromada z Wilna na Litwie pokazała Cenę, czyli teorię chaosu. Kilka osób zostało uwięzionych w windzie, wśród nich mama dziewczyny, która oczekiwała na przeszczep. Okazało się, że przed nią miała być operowana inna dziewczyna, którą właśnie karetka wiozła do szpitala. Będący również pasażerem windy gangster zaproponował zdenerwowanej mamie załatwienie sprawy: karetka nie dojedzie do szpitala, jej córka będzie operowana, ale druga córka ma zostać jego galerianką. Mama przyjęła propozycję… Dopiero komunikat radiowy o zderzeniu karetki z innym pojazdem uświadomił jej cenę, jaką przyjdzie jej zapłacić… W przedstawieniu ważne funkcje pełniły telefony komórkowe. Uwięzieni w windzie komunikowali się z innymi, załatwiali sprawy. Jednak Cena nie była przedstawieniem o porozumiewaniu się; najistotniejszy był czy raczej powinien być w spektaklu dylemat moralny. Byłby pewnie wart rozważenia, gdyby nie nieprawdopodobieństwo sytuacji… Szkoda, gdyż spektakl został niebanalnie zainscenizowany: pokazani zostali nie tylko zamknięci w windzie, ale i rozmawiający z nimi. Młodzi aktorzy wykreowali wyraziste postacie. Oddali emocje, stworzyli dramaturgiczne napięcie. Tekst uniemożliwił im jednak przekonujące sformułowanie moralnego problemu. Teatr My ze Lwowa na Ukrainie pokazał przedstawienie Marysieńko, ja cię kocham inspirowane zapiskami polskiego oficera, kpt. Mariana Gąsowskiego, rozstrzelanego w Katyniu. Trafiwszy do sowieckiej niewoli – jak zasugerowali twórcy spektaklu, Rosjanom przekazali go Niemcy – zachował notes, a właściwie kalendarz kieszonkowy na rok 1939. Prowadząc dziennik, często zwracał się do żony, tytułowej Marysieńki, i córeczki Bożenki. Notował: co robił, w jakim był położeniu, jak traktowali go sowieci… Inscenizując pamiętnik kpt. Mariana Gąsowskiego, prowadzący Teatr My Walery Sobecki właśnie autentyczną relację uczynił pierwszoplanową. Tekst mówił, czy raczej przedstawiał, młody człowiek w mundurze polskiego oficera. Mówił tak, że łatwo
było sobie wyobrazić to, co relacjonował. W intencji twórców przedstawienia miały go wspierać projekcje fragmentów radzieckich filmów fabularnych i propagandowych. Dawały aktorowi chwile wytchnienia. Projekcja zdjęcia sali, w jakiej mogli być więzieni oficerowie, znakomicie zastępowała scenografię. Z kolei sytuację jeńca unaoczniała sanitariuszka, która przychodziła, żeby zrobić zastrzyk, przekazać list… Kpt. Marian Gąsowski był pewien, że zostanie uwolniony i spotka się z żoną i córeczką, choć też przypuszczał, że Rosjanie rozstrzeliwują jeńców. Ostatni zapis pochodził z 22 kwietnia 1940 roku. Kiedy zaczął tykać zegar, widzowie nie mieli wątpliwości, że to ostatnie dni bohatera… Zegar ucichł, słychać było odgłos strzału… Relacja się urwała. Przedstawienie zakończyła piosenka Ty pójdziesz górą, a ja doliną. Można powiedzieć, że po filmie Katyń Andrzeja Wajdy wiemy wiele o mordzie na polskich oficerach, jednak bliski konwencji teatru faktu spektakl Marysieńko, ja cię kocham wzruszał i poruszał autentyzmem tekstu, relacji. Jury Festiwalu w składzie: Jolanta Wołłejko, Tomasz Grochoczyński i autor tego tekstu przyznało pierwszą nagrodę Teatrowi MIUD za Bajkę na wesoło, drugą nagrodę Teatrowi Debiut za Świat według Dulskiej, trzecią nagrodę Teatrowi Wesoła szkoła za Króla czasu. Jury przyznało także nagrodę specjalną za wysokiej próby sztukę teatralną w kreowaniu świata przedstawionego w spektaklu Marysieńko, ja cię kocham.
WIECZORY GOSPODARZY Uczestnicy Festiwalu obejrzeli również podczas wieczorów gospodarzy Małego Księcia Teatru Skene, Pchłę Szachrajkę Teatru Ludzi Upartych, a także plenerowe widowisko Baśń o Sołnce i Swarożycu płockiego Teatru na Wozie. Mieczysław Synakiewicz, prowadzący dziecięcomłodzieżowy Teatr Skene, podjął się niezwykle trudnego zadania, dokonując adaptacji scenicznej i reżyserując Małego Księcia Antoine`a de Saint Exupery`ego. Ryzyko warto jednak było podjąć: przedstawienie z udziałem dzieci i młodzieży okazało się klarowne, żywe i eksponowało przesłanie utworu. Miejsce gry aktorów wyznaczało leżące na podłodze koło z jasnych desek, właściwie niewysoki okrągły podest. Jego odwzorowaniem było mniejsze koło: ekran na scenicznym horyzoncie. Pojawiały się na nim obrazy nieba, pustyni i kwiatów. Zaznaczając scenerię zdarzeń, obrazy te pełniły funkcję scenografii. Tytułowy bohater kostiumem nawiązywał do swego książkowego wizerunku autorstwa Antoine`a de Saint Exupery`ego. Inne kostiumy określały postacie sceniczne, nie zawsze ściśle odpowiadające
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
książkowym pierwowzorom. Na przykład Próżny to elegant żyjący złudzeniami, Pijak to generał wydający rozkazy nieistniejącym żołnierzom, całkiem współczesny Bankier dokonywał obliczeń, korzystając z kalkulatora… Dziewczyna w czerni to żmija… Reżyser perfekcyjnie wykorzystał aktorskie predyspozycje aktorów. Dzięki temu ich kreacje były przekonujące. Podkreślić trzeba, że Skene to teatr, w którym na scenie występują i dzieci, i młodzież! Potrafią znakomicie współpracować, troszcząc się o rytm i tempo. Mieczysław Synakiewicz sensy eksponował w piosenkach, które śpiewał Lotnik. Podążając za autorem utworu, reżyser utrzymał cały spektakl w nastroju niejednoznaczności, niedopowiedzeń, sugestii. Jego Mały Książę był metaforą, metaforyczny charakter miały postacie, dialogi, sytuacje. Co ważne: spektakl był spójny, odwoływał się do doświadczeń widzów. Pchła Szachrajka w reżyserii Jana Polaka to widowisko barwne i dowcipne. Narrację bajki Jana Brzechwy prowadziło czworo aktorów, którzy też przyjmowali poszczególne role. Aktorki – Małgorzata Ilasz i Katarzyna Misiak – są profesjonalistkami, aktorzy – Piotr Gutowski i Adrian Domanowski – są wytrawnymi amatorami, miłośnikami teatru, twórcami wielu kreacji, wielu ról. Na scenie tworzyli zgrany zespół: wspólnie kreowali przedstawiany świat, jak grupa przyjaciół, którzy potrafią nawzajem siebie zaskakiwać, czasem troszkę się sprzeczają, ale i wspierają – i potrafią razem się bawić. W teatralnej zabawie uczestniczyli widzowie, niezależnie od wieku. O tytułowej Pchle aktorzy opowiadali z powagą, nawet zdziwieniem, odkrywając kolejne jej psikusy. Sama Pchła była raczej ciekawa kolejnych przygód, aniżeli złośliwa. Poszczególne epizody aktorzy inscenizowali nie tylko na scenie, ale i po bokach kameralnej sali widowiskowej. W kreowaniu postaci scenicznych pomagały im kolorowe nakrycia głów, elementy kostiumów, rekwizyty. Zarazem nadawały przedstawieniu charakter… barwnego, dynamicznego widowiska. Pchła Szachrajka, ostatnia premiera Teatru Ludzi Upartych, świetnie wkomponowuje się w – znaczoną takimi widowiskami jak niezapomniana Lokomotywa Juliana Tuwima – tradycję przedstawień, które zespół przygotowuje dla najmłodszych widzów, zaciekawiając, bawiąc i wzruszając także ich starsze rodzeństwo, rodziców, babcie i dziadków. To właściwie teatr familijny. Oczywiście, pociągający jest tekst Jana Brzechwy, ale brzmi tak uroczo dzięki ujmującej prostotą i szlachetnością teatralnej formie spek-
taklu, wyobraźni a zarazem powściągliwości aktorów i reżysera, kulturze scenicznego słowa, a wreszcie szacunkowi do młodego widza. Muzykę do obu przedstawień napisali Jagoda Sobolewska i Piotr Matuszkiewicz, scenografię projektowali Dorota Główczyńska i Dariusz Piotrowski.
W PLENERZE Płoccy aktorzy Baśń o Sołnce i Swarożycu wywiedli ze słowiańskiej legendy o dziewczynie, która pokochała boga Swarożyca. Sprzeciwiła się prawom ludzkim i boskim. Kochając, pogodziła się z cierpieniem, odrzuceniem… Jej miłość, będąca źródłem wytrwałości i siły, okazała się tak wielka, że mogła pozostać przy ukochanym… Widowisko było grane po zmroku na łące w dolinie Zgłowiączki. Zapłonęły ogniska, wozem konnym przyjechali aktorzy. W kostiumach stylizowanych na stroje dawnych Słowian przedstawiali baśń, śpiewając, inscenizując wybrane sceny. W przedstawieniu nawiązywali do tradycji wędrownych aktorów i kuglarzy, do konwencji teatru ognia… Kolejnego dnia, już po konkursowych prezentacjach, uczestnicy Festiwalu zwiedzali legendarną Kruszwicę; weszli na Mysią Wieżę, pływali po Gople. Patrzyli na krajobraz, mając w pamięci słowiański mit… Jak zaznaczali, oglądane przedstawienia oraz warsztaty teatralne pozwalały uczyć się teatru. Inspirujące były rozmowy. Wielkim przeżyciem były występy na scenie nowoczesnego teatru. Urzekała ich gościnność gospodarzy.
Teatr Ludzi Upartych, Pchła Szachrajka Fot. Jerzy Rochowiak
31
PRZESZŁOŚĆ (NIE TYLKO) TORUNIA I PRZYSZŁOŚĆ LITERAURY Jerzy Rochowiak
W wakacje trafił do mnie pierwszy numer rocznika Zeszyty Literackie i Naukowe I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tom – pod redakcją Artura Nowaka i Arkadiusza Kierysa – liczy 360 stron. Został przygotowany przez nauczycieli, uczniów, absolwentów i przyjaciół toruńskiego Liceum. Składa się z dwóch części: naukowej i literackiej. Jest dedykowany historykowi, nieżyjącemu już nauczycielowi I LO w Toruniu, badaczowi dziejów miasta Jackowi Bachankowi, którego postać przybliżają dyrektor szkoły Elżbieta Glura, zastępca dyrektora Archiwum Państwowego w Toruniu Sławomir Pułkownik i Michał Bereć. Krótki szkic zapoznaje z utworzonym w szkole przed kilkunastu laty przez Piotra Oleckiego, od 2010 roku działającym jako Fundacja, Muzeum Historyczno-Wojskowym, zwłaszcza z ekspozycją, która przedstawia historię Torunia i regionu od czasów Pruskich po pierwsze lata po zakończeniu II wojny oraz rekonstrukcjami historycznymi i innymi działaniami młodzieży. W tekście Bibułą w cenzurę Jakub Jacek przedstawia podziemne wydawnictwa w okresie komunizmu, zwłaszcza podczas stanu wojennego. Uczniowie Liceum Sandra Wojtas i Mateusz Rutkowski rozmawiają O szkolnej konspiracji stanu wojennego z Markiem Bernaciakiem i Wojciechem Dembkiem, w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX w. uczniami szkół średnich zaangażowanymi w działalność konspiracyjną. Sądzę, że walka z okrutną rzeczywistością – mówi Wojciech Dembek – stworzyła naród gotów do poświęceń i patriotyzmu. Opowiadając o działalności opozycyjnej, wskazują, że wśród nauczycieli byli tacy, których współpraca z władzą wynikała z ich autentycznego poparcia dla niej, a nie ze strachu czy ostrożności oraz tacy, którzy – na ogół skrycie – opowiadali się po stronie opozycji, wykazali się szlachetnymi postawami w tamtych czasach. Nie należał do nich ówczesny dyrektor Liceum… I z nim spotkali się Sandra Wojtas i Mateusz Rutkowski – i relacjonują to, co usłyszeli. Te teksty nie tylko pozwolą uczniom szkoły – i nie tylko im – w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku zapoznać się z tym, co działo się w naszym kraju w ostatnich dziesięcioleciach minionego stulecia, ale i zrozumieć… Pokazują, jak trudny pozostaje rozrachunek z przeszłością, są lek-
cją wolności, ale i szacunku do drugiego człowieka, niezależnie od wewnętrznej zgody z jego postawą… Materiały przygotowywane przez uczniów redagował Artur Nowak. W kontekst historyczny publikowanych relacji znakomicie wprowadza artykuł Arkadiusza Kierysa o Pawle Jasienicy: Leona Lecha Beynara – bieg życia. W tomie znalazł się esej Pawła Gotowta przygotowany na Olimpiadę Historyczną w 2013 roku: Rzeczpospolita Obojga Narodów państwem tolerancji wyznaniowej. Najobszerniejszy w roczniku jest Spacerownik toruński po czasie i przestrzeni. Stare Miasto w chwilach rozpaczy i nadziei Marcina Orłowskiego. Autor oprowadza nas po staromiejskiej zabudowie Torunia, opowiadając o historii miasta, przede wszystkim zdarzeniach poprzedzających wybuch II wojny światowej, okresie okupacji i pierwszych latach powojennych. Konkretne miejsca – ulice, budynki – wydobywają zdarzenia z abstrakcyjnej mgły, czynią je niemal dotykalnymi… Sprzyja temu bogata dokumentacja fotograficzna. Dzięki materiałom, które zebrał i opracował Marcin Orłowski można zobaczyć dawny Toruń, ludzi, różnorakie artefakty. Opowieść o każdej z ulic jest niezwykle ciekawa, poznawczo bezcenna. Warto zwrócić uwagę na fragment dotyczący Rynku Staromiejskiego. Od 4 marca 1941 roku – pisze Marcin Orłowski – zaczęło obowiązywać na terenach włączonych do Rzeszy, a zatem i w Toruniu, rozporządzenie dotyczące Niemieckiej Listy Narodowościowej (Narodowej) i zasad nabywania obywatelstwa niemieckiego. (…) Lista dzieliła kandydatów do nadania obywatelstwa niemieckiego na cztery grupy. Ci, którzy się na liście nie znaleźli, mieli zostać wysiedleni do Generalnej Guberni lub trafić wcześniej czy później do obozów zagłady. Jak trudny był to zatem wybór – starać się o wpisanie na listę folksdojczów albo wybierać areszt, obóz koncentracyjny, zesłanie? Co prawda podpisana volkslista broniła przed represjami, ale stanowiła również podstawę do obowiązkowego poboru do wojska mającego mundury w kolorze zgniłej zieleni. Zdarzało się, że sąsiedzi, nawet bracia, nosili różne mundury: polski i niemiecki. Pod słynnym klasztorem Monte Cassino – pisze Marcin Orłowski – spoczywa dwóch braci, jeden na niemieckim, drugi na polskim cmentarzu – przerażające świadectwo tamtego czasu. (Ten ważny i wciąż żywy problem podjął przed
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
ponad trzydziestu laty toruński dziennikarz Janusz Traczykowski w książce ELAS znaczyło wolność oraz w wydanej w tym roku powieści Duchy Akropolu: o Polakach z Pomorza i Śląska wcielonych do Wehrmachtu, skierowanych do służby wojskowej w Grecji i podejmujących współpracę z bałkańskim podziemiem, następnie walczących w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.) Pośród reprodukcji i zdjęć jedno szczególnie przyciągnęło moją uwagę. Sfotografowana została kolejka przed kasą teatralną – przy ul. Chełmińskiej 4-6. Przytoczę fragment opisu zdjęcia: Podczas gdy Polacy stali w wielogodzinnych kolejkach po odrobinę lichej żywności (okupant wprowadził np. zakaz sprzedaży Polakom czekolady, pomarańczy i… jabłek), niemieccy obywatele miasta zdobywali bilety na przedstawienia bardzo popularnego wówczas Teatru Miejskiego. (…) Kwiecień 1942. Fot. Kurt Grimm. Autor Spacerownika nie tylko dzieli się swoją bogatą wiedzą, ale i zajmująco przedstawia fakty. Nie wszystkie są znane. Opowieść Marcina Orłowskiego nie tylko zapoznaje z przeszłością, ale i służy odkrywaniu Torunia dzisiejszego. W części literackiej tomu są publikowane opowiadania Mai Wydrych, Adrianny Giętkowskiej, Marty Foremskiej, Natalii Parzyszek, Karoliny Lenskiej i Kuby Lamparskiego. Poszczególne utwory opatrzył komentarzami Cezary Michalski w tekście Nasz świat ukryty pod maską fantasy. Opowiadania składające się na ten zbiór – pisze – są bardzo indywidualne. Każdy z autorów używa pojemnej formy fantasy do czegoś innego, do pokazania innego świata, innych własnych lęków i pragnień, wreszcie innego rozumienia literatury. I formułuje wcale nie grzecznościową ocenę: Wszystkie opowiadania są zaskakująco dobrze napisane. Nieco surowszy, choć nie mniej życzliwy, jest w ocenie prozy licealistów Mateusz Józefowicz. Objaśniając genezę rocznika Zeszyty Literackie i Naukowe I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, redakcja odwołuje się do okresu renesansu i reformacji. To właśnie wtedy – czytamy w odredakcyjnym wstępie – powołano do życia jedną z najstarszych i najlepszych placówek edukacyjnych w Rzeczypospolitej. W 1568 roku Rada Miasta uchwaliła powstanie Gymnasii Thorunensis. Trzy dekady później staraniem burmistrza Henryka Strobanda szkoła zyskała statut uczelni półwyższej pod nazwą Gymnasium Academicum (…). I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu jest spadkobiercą i depozytariuszem tej tradycji. Redaktorzy przypominają wychodzące w latach 1586-1588 czasopismo pedagogiczne Institutio Literatia. Kolejne pokolenia toruńskich intelektualistów – piszą – dodawały następne tytuły periody-
ków. Wystarczy przypomnieć tu chociażby redagowany w latach 1762-1766 przez profesora naszej szkoły, Johanna Gotlieba Willamowa, dwutygodnik Toruńskie Wiadomości o Sprawach Naukowych, zawierający teksty niemieckojęzyczne o charakterze naukowo-literackim. Sygnalizowany tu rocznik kontynuuje tradycje, a zarazem otwiera nowy rozdział w dziejach szkolnych publikacji. Zawartość pierwszego zeszytu – raczej księgi – trudno przecenić. Pisma zostało wydane dzięki wsparciu wielu osób i instytucji. Wśród przyjmujących podziękowania wydawcy jest firma Scriptor DTP, z którą współpracuje nasz Ośrodek podczas przygotowania do druku Biuletynu Informacji Kulturalnej. Dodam, że I Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Toruniu jest partnerem naszego Ośrodka podczas realizacji przedsięwzięć z dziedziny edukacji kulturalnej dofinansowywanych z budżetu państwa, m.in. projektów Kontrapunkt i improwizacja. Edukacja artystyczna dzieci i młodzieży, Myśl w ruchu, Ja to mam szczęście. Piętro wyżej. Szczęście jako wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży licealnej. Uczniowie szkoły uczestniczą w artystycznych inicjatywach podejmowanych przez naszą placówkę. Myślę, że twórczość artystyczna uczniów i nauczycieli I LO będzie przedstawiana w kolejnych numerach pisma. Mam też wielką nadzieję, że Marcin Orłowski w swoim Sapcerowniku zatrzyma się na kolejnych toruńskich ulicach.
33
Zdarzenia, wydarzenia Wojewódzkie Spotkania Teatrów Obrzędu Ludowego w Gostycynie W Gostycynie 6 czerwca odbywały się zorganizowane przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy wespół z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Gostycynie Wojewódzkie Spotkania Teatrów Obrzędu Ludowego. Ich celem – pisze Jędrzej Kubiak – jest inspirowanie amatorskich teatrów działających w środowisku wiejskim i małomiasteczkowym do korzystania z dorobku kultury ludowej. Należy zwrócić uwagę na fakt, że każdego roku teatry prezentują obrzędy o znaczeniu religijnym, magicznym i społecznym. Często też prezentacje teatralne mają charakter towarzyski i zabawowy. Obrzędy były zawsze nieodłącznym elementem wszystkich świąt i cechowały się niezwykle ciekawą, barwną i rozbudowaną formą. Zawsze dbano o to, by pieśni, tańce, zabawy przebiegały według ściśle określonych reguł. (…) W tym roku w Spotkaniach uczestniczyły zespoły mające w swoim repertuarze m.in. widowiska obrzędowe nawiązujące do lokalnych tradycji ludowych naszego regionu oraz wielopokoleniowe teatry. Do udziału tegorocznym przeglądzie zostały zaproszone: Zespół Folklorystyczny Śmiłowiónki ze Śmiłowic, Teatr Dziecięcy Kruszynka z Kruszyna, Zespół Obrzędowy Witkowiacy z Witkowa, Teatr Obrzędu Ludowego Zaboracy z Brus, Zespół Folklorystyczny Kruszynioki z Kruszyna, Folklorystyczny Zespół Obrzędowy Lubominianki z Boniewa, Zespół Pieśni i Tańca Swojacy z Baruchowa. Wystąpiła Kapela Frantówki z Bysławia. Odbyła się również prezentacja dorobku twórczego uczestników II Pleneru Rzeźbiarsko-Malarskiego Żaga i artystów ludowych z Borów Tucholskich.
Jarmark Świętojański w Bydgoszczy Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy 7 czerwca zaprosiło na bydgoski Stary Rynek na Jarmark Świętojański, organizowany – jak pisze Katarzyna Wolska – od kilkudziesięciu już lat. Jarmark na trwałe wpisał się w pejzaż bydgoskiego starego miasta. Przybierał różne formy i pojawiał się w różnych miejscach: na Wyspie Młyńskiej, Starym Rynku, Rybim Rynku, ale zawsze służył promocji regionalnej kultury, sztuki, rzemiosł i wszelkiej działalności wywodzącej się z tego nurtu. Sztuka ludowa dziś jest zjawiskiem niszowym, ale w ostatnich latach bujnie rozwijają się rzemiosła i działania garściami czerpiące z ludowej tradycji. Hasło etnodizajn obejmuje twórców, którzy korzystają ze starych tradycyjnych technik, bądź regionalnego zdobnictwa, przetwarzając i rozwijając wątki regionalnej tożsamości. W tym roku Jarmark znów odbywa się na Starym Rynku, w miejscu, które przez wieki służyło właśnie takim spotkaniom. Pożółkłe fotografie sprzed stu lat ukazują plac wypełniony straganami z przeróżnym towarem i tłumami bydgoszczan. Zaprosiliśmy blisko stu twórców z naszego bogatego kulturowo regionu, całej Polski, a nawet z Litwy. Są to artyści ludowi, rzemieślnicy i dizajnerzy przeróżnych specjalności. Są wśród nich malarze, rzeźbiarze, ceramicy, hafciarki, plecionkarki, twórcy przedmiotów z lnu, filcu, biżuterii i witraży. Na Jarmarku można skosztować regionalnego jadła robionego według starych receptur i korzystającego z ekologicznych upraw i hodowli, w tym litewskich specjałów: kiełbas, szynek, serów, pachnącego chleba, przyprawionego ziołami, a także placka z miodem, nalewek, piwa. Zatroszczyliśmy się o miłośników antyków i staroci, którzy z nostalgią spoglądają w przeszłość, a także o osoby poszukujące niepowtarzalnych, jednostkowych etnodizajnerskich przedmiotów, które mogą ozdobić domy, ogrody i nas samych. Nie zapomnieliśmy o dzieciach – na jarmarku można znaleźć drewniane zabawki ludowe, na które patrzymy z sentymentem, a także miłe przytulanki. Nasza różnorodna rodzima tradycja jest skarbnicą inspiracji dla młodych ludzi. Wspieramy tych, którzy korzystają z tego bogactwa i dlatego na Jarmarku występują dziecięce zespoły folklorystyczne: kujawskie, kaszubskie i pałuckie – Chabry z Olszewki, Bławatki z Chojnic, Złote Łany z Białych Błot, Gwiżdże z Brus.
Konkurs Wiedzy o Sztuce i Kulturze dla Uczniów Gimnazjum W Muzeum Okręgowym w Toruniu 10 czerwca odbyło się spotkanie z laureatami Wojewódzkiego Konkursu Wiedzy o Sztuce i Kulturze dla Uczniów Gimnazjum. Konkurs – piszą organizatorzy – jest nową propozycją Muzeum Okręgowego w Toruniu, która spotkała się z pozytywnym odbiorem zarówno wśród uczniów zainteresowanych wiedzą o sztuce, jak też wielu instytucji województwa. Konkurs został przygotowany przy współpracy: Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Muzeum im. ks. dra Władysława Łęgi w Grudziądzu, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie������������������������������������������������ , zaś patronatem objęła go Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty – Pani Anna Łukaszewska. Do pierwszej edycji Konkursu zgłoszonych zostało 73 uczniów z 14 szkół województwa kujawsko-pomorskiego. W styczniu odbywały się eliminacje szkolne, w marcu rejonowe w Bydgoszczy, Rypinie i Toruniu. Eliminacje wojewódzkie Konkursu przeprowadzone zostały 11 maja w Muzeum Okręgowym w Toruniu. Uczniowie musieli wykazać się znajomością: w części pisemnej – kolekcji Muzeum Okręgowego w Toruniu, zaś w części ustnej – najcenniejszych zabytków województwa kujawsko- pomorskiego.
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Wesele Boryny w Kłóbce W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w Kujawsko-Dobrzyńskim Parku Etnograficznym w Kłóbce – 21 czerwca odbył się festyn folklorystyczny Wesele Boryny z cyklu Z życia dawnej wsi. Podczas festynu w skansenie gościły – piszą organizatorzy – zespoły z regionu nazywanego historycznie Księstwem Łowickim. Amatorski Zespół Regionalny im. Władysława Reymonta z Lipiec Reymontowskich zaprezentował widowisko folklorystyczne Wesele Boryny na podstawie Chłopów Władysława Reymonta. Lipiecki zespół pokazał najważniejsze elementy obrzędu weselnego, od przybycia drużyny pana młodego, poprzez błogosławieństwo młodych, przywitanie ich po ślubie, po kulminacyjny akt, jakim są oczepiny, a więc moment, w którym na oczach gości młoda panna staje się mężatką, co podkreślają też tańce recepcyjne włączające ją do grona zamężnych kobiet. W inscenizacji Wesela Boryny odnajdujemy zarówno sceny opisane przez Władysława Reymonta w jego powieści, jak i zwyczaje weselne kultywowane w przeszłości we wsi Lipce (obecnie Reymontowskie) oraz w najbliższej okolicy. Zarówno w widowisku weselnym, jak i w występie Dziecięco-Młodzieżowego Zespołu Ludowego Koderki i Kapeli Ludowej z Łowicza można było zobaczyć i usłyszeć wiele tańców i pieśni łowickich. Atrakcją były piękne stroje łowickie, w których wystąpiły zespoły. Uczestnicy imprezy mogli obejrzeć nowo otwarty obiekt – dwór rodu Orpiszewskich, w którym odtworzono wiernie klimat dawnej siedziby ziemiańskiej oraz zaprezentowano życie i twórczość malarską Marii z Wodzińskich Orpiszewskiej.
wystawa malarstwa …bez granic… Dwurnik i Kosek W BYDGOSZCZY Są ludzie, którzy tworzą podziały, stawiają mury i granice, podążają utartymi ścieżkami, tak w życiu jak i w sztuce – pisze Katarzyna Wolska. – I są niepokorni. Tacy, co pokonują słabości, nieustannie poszukują własnych ścieżek, zapuszczają się na obszary przez innych pogardzane bądź niezauważane. Dwurnik i Kosek, dwa odmienne życiorysy, skrajnie odległe punkty, w których rozpoczynali swoją twórczość. Pierwszy starannie wykształcony malarz, który nie chciał podążać śladami kolegów i profesorów. Szukał inspiracji u samouków, ludzi dla których tworzenie jest aktem niemal fizjologicznym i choć jego burzliwa droga twórcza zahacza o wciąż inne meandry, pierwotne inspiracje tkwią w niej do dziś. Drugi muzyk, któremu nielitościwy los odebrał tę możliwość twórczej wypowiedzi. Zaczął więc malować. Pierwsze mroczne prace powstawały z odpadów, były znakiem zmagania się z własnymi traumami i lękami, sposobem odreagowania. Ale z czasem stawał się twórcą coraz bardziej świadomym w operowaniu warsztatem i sposobie wypowiedzi. Piewca otaczającego świata, obserwujący go ze zjadliwą ironią, ale i czułością i uśmiechem. W pięknej lapidarnej malarskiej formie oswaja ludzkie słabości. I tu spotykają się te dwie z pozoru różne drogi: Dwurnika i Koska. Ich malarska wizja ludzkiego świata przez moment przecina się w tym samym punkcie. I coraz częściej zauważamy, że sztuka jest tylko dobra albo zła, niezależnie z jakiego źródła wypływa. Ekspozycja …bez granic… Dwurnik i Kosek otwarta 30 czerwca to nasza pierwsza wystawa w nowym salonie Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury, a prace artystów pozyskaliśmy dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Muzeum Mazowieckiego w Płocku i Pana Zbigniewa Chlewińskiego.
NOWALIJKI – WAKACYJNA WYSTAWA STUDENTÓW SZTUK PIĘKNYCH UMK W TORUNIU Trzecia Wakacyjna Wystawa Wydziału Sztuk Pięknych Nowalijki – pisze Łukasz Trzaska – była eksponowana w Muzeum Okręgowym w Toruniu – na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego – w dniach od 7-11 lipca. W 2015 roku Wydział Sztuk Pięknych świętuje swoje 70-lecie. Te 70 lat daje spojrzenie na to, jak wielu młodych, utalentowanych ludzi wyszło spod skrzydeł toruńskiego uniwersytetu, w tym Wydziału Sztuk Pięknych, zdobywając oraz udoskonalając swoje zdolności, wiedzę i technikę. Każdego roku młodzi ludzie opuszczając Wydział Sztuk Pięknych UMK, wyruszają w dalszą podróż przez życie, robiąc jednocześnie miejsce dla nowych, uzdolnionych studentów. Wystawa Nowalijki ma na celu pokazanie studentów, którzy tak wrośli w tkankę miasta, że nie są tylko kolorową hałastrą, ale prężnie działającym ludźmi z pasjami, pomysłami i o zupełnie odmiennym spojrzeniu na świat. Wakacyjna Wystawa Wydziału Sztuk Pięknych Nowalijki wpisała się na dobre w obraz naszego miasta. Wystawa, idealnie komponująca się zabytkowym dziedzińcem Ratusza Staromiejskiego, co roku przyciąga duże grupy zwiedzających. Ta kilkudniowa plenerowa wystawa daje możliwość pokazania się studentom UMK miastu, jego mieszkańcom, a także odwiedzającym nas turystom. Wystawa nie ogranicza się do jednej techniki wykonania prac, ale jest przekrojem przez twórczość studentów różnych kierunków: rzeźby, grafiki warsztatowej, malarstwa, itd. Jednocześnie chcemy dać wszystkim zwiedzającym możliwość obcowania ze sztuką współczesną, która nie jest czymś brzydkim, wręcz przeciwnie: jest nowym spojrzeniem na współczesną estetykę, niesie w sobie piękno, inspirację i przesłanie. A co najważniejsze, jest sztuką młodych ludzi, którzy tworzą z miłości do niej, a nie dla zysku!
Opr. JR
Więcej informacji w wersji internetowej Biuletynu Informacji Kulturalnej.
35
Otrzymaliśmy zaproszenia Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na 38. Przegląd Artystyczny Chórów Województwa Kujawsko-Pomorskiego organizowany wespół z Polskim Związkiem Chórów i Orkiestr 24 maja, • na wernisaż wystawy rysunku satyrycznego Henryka Cebuli 29 maja, • na wernisaż wystawy Inowrocławska Plastyka 2015 oraz Międzynarodowy Plener Plastyczny Ino Art 11 czerwca, • na koncert symfoniczny Uczniowie Miastu 13 czerwca, • na Czwartkowe wieczory z muzyką kameralną w Parku Solankowym; w programie m.in. koncerty Wokalnie i instrumentalnie w wykonaniu uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Juliusza Zarębskiego i Zespołu Wokalnego Pro Arte, Artyści Teatru Sabat: Iwona Tober (sopran) i Ivo Orłowski (tenor), Agnieszka Olszewska (sopran) i Kwartet Smyczkowy Pro Arte, Wokół romantyków w wykonaniu Anny Stempin-Jasnowskiej (fortepian), Tarasa Mencinskyja (wiolonczela), Agnieszki Zywert (fortepian), Aleksandry Stadniczenko (skrzypce), Gitarowe mariaże w wykonaniu Krzysztofa Gerusa (gitara klasyczna), Krzysztofa Pietruchy (gitara klasyczna) i Jacka Kaczora (skrzypce), Cygańskie skrzypce z udziałem Vadima Brodskiego (skrzypce) i Bartłomieja Weznera (fortepian) w dniach 25 czerwca-23 lipca, • na wernisaż wystawy obrazów i koncert Barbary Marcinkowskiej Malarstwo i muzyka – w Galerii w Ratuszu 8 lipca, • na XII Inowrocławską Galę Operowo-Operetkową w Teatrze Letnim 1-2 sierpnia. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na konferencję poświęconą pierwszemu dyrektorowi Filharmonii Pomorskiej Andrzejowi Szwalbemu; w programie m.in.: Henryk Martenka, Andrzej Szwalbe – wizjoner, humanista, prof. Wenancjusz Kurzawa, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej i jej rola w regionie, dr Aleksandra Kłaput-Wiśniewska, Inicjatywy naukowe Andrzeja Szwalbego, dr Marta Ipczyńska i dr Natalia Mrozkowiak, Andrzej Szwalbe jako mecenas kultury, Monika Kosteczko-Grajek, Kolekcja współczesnego polskiego malarstwa i grafiki im. Tadeusza Brzozowskiego, koncert w wykonaniu gitarzysty Marcina Chilińskiego; wydarzeniu towarzyszyła wystawa Kolekcja współczesnego polskiego malarstwa i grafiki im. Tadeusza Brzozowskiego Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy zorganizowana przez bydgoskie Muzeum i Filharmonię 28 maja, • na Międzynarodową Studencko-Pracowniczą Konferencję Naukową Wysokie konteksty kultury popularnej zorganizowaną wespół z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy, Studenckim Kołem Podróży Literackiej UKW, Hejtu.pl i Alliance Francaise 3 czerwca. • na wernisaż wystawy Jerzy Puciata (1933-2014) w dniu 20 czerwca,
• na wernisaż wystawy Bunt – Ekspresjonizm – Transgraniczna awangarda. Prace z berlińskiej kolekcji prof. St. Karola Kubickiego w Galerii Sztuki Nowoczesnej 25 czerwca, • na konferencję naukową Bunt a tradycje grafiki w Polsce i Niemczech 26 czerwca. Do Biblioteki Miejskiej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu • na piknik biblioteczny w ramach obchodów 150. rocznicy urodzin i 80. rocznicy śmierci Wiktora Kulerskiego 28 maja. Do Stowarzyszenia Civitas Christiana w Toruniu – Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Toruniu • na otwarcie wystawy Roksany Iwaszczuk Portrety 28 maja. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na spotkanie z pisarzem i muzykiem Pawłem Wilińskim 29 maja, • na spotkania XIV Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania Dzieciom Duży czyta małemu w dniach 1-8 czerwca, • na koncert uczniów Zespołu Szkół Muzycznych im. Czesława Niemena we Włocławku pracujących pod kierunkiem Jacka Adama Polańskiego 2 czerwca, • na Dzień Odkrywców Bajek 2 czerwca, • na spotkanie poetyckie z Julią Szczapińską 10 czerwca, • na wernisaż wystawy fotografii Jerzego Kubiaczyka Włocławska jesień 18 czerwca, • na wernisaż wystawy fotografii Tadeusza Bojarskiego Przestrzeń i światło 2 lipca, • na spotkanie z Darią Antoniną Maciejewską Poezja pod wakacyjną chmurką 31 lipca, • na otwarcie wystawy obrazów Ireny Podedwornej 6 sierpnia. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na XXXIV Dziecięcy Przegląd Folkloru Wiejskiego w dniach 30-31 maja, • na warsztaty tańców tradycyjnych z województwa kujawsko-pomorskiego, które prowadził Grzegorz Ajdacki, występy muzyczno-taneczne Kapeli Krzysztofa Polowczyka, tancerzy z Biskupizny i zespołu Kujawy Bachorne Nowe z Osięcin na Kujawach oraz potańcówkę Wiwat Kujawiak! 13-14 czerwca, • na wernisaż wystawy prac uczestników muzealnych warsztatów plastycznych Profesjonalny samouk, które prowadził artysta grafik dr Piotr Tołoczko 25 czerwca, • na wernisaż wystawy Przelotne ptaki przygotowanej we współpracy z Pracownią Rozwijania Twórczości Osób Niepełnosprawnych w Toruniu 17 lipca. Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu • na Festiwal Komiksu i Kultury Popularnej Dwutakt 30 maja, • na finał konkursu plastycznego Zoom na Toruń IV. Detal w architekturze miasta 24 czerwca. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na wystawę i podsumowanie – na Starym Rynku – trzydziestego czwartego pleneru malarskiego dla
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
dzieci i młodzieży z cyklu Włocławek w malarstwie i rysunku 7 czerwca, • na wernisaż wystawy – w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie – Wizerunki świętej przestrzeni 7 czerwca, • na wernisaż wystawy – w Muzeum Etnograficznym – Blask tysięcy barw. Dalekowschodnie wyroby emaliowane ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu 19 czerwca, • na festyn folklorystyczny w Kłóbce Wesele Boryny z cyklu Z życia dawnej wsi 21 czerwca, • na festyn folklorystyczny Muzyczne pogranicze kultur z cyklu Z życia dawnej wsi 2 sierpnia, • na rodzinne warsztaty artystyczne Malujemy portret 20 sierpnia. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na organizowane wespół z Wydziałem Humanistycznym UMK spotkanie z cyklu Płeć w kulturze – pokaz filmu dokumentalnego Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego Solidarność według kobiet oraz debatę z udziałem twórców filmu i działaczek toruńskiej Solidarności: Krystyną Kutą, Dorotą Zawacką-Wakarecy i Marią Anną Karwowską; spotkanie prowadziła Maria Wincławska 28 maja, • na otwarcie Międzynarodowego Festiwalu Młodej Muzyki Nowej Słuchalnia – muzyczne znaki czasu. Spektakl. Elektronika; w programie m.in. multimedialna opera Dominika Karskiego do libretta Pawła Krzaczkowskiego Między nimi a wiecznością nie było więcej niż minuta i pół w wykonaniu Flute O’Clock, Michał Libera & Kelo Invisible City, sztuka radiowa na podstawie tekstów Italo Calvino (wersja na żywo) w wykonaniu: Michała Libery i Alessandro Facchiniego 30-31 maja, • na Festiwal Architektury i Wzornictwa Tormiar: Rzeczy wspólne i wernisaż wystaw Wszechstronni Rzemieślnicy i Utalentowani Architekci oraz Krajobraz po Tormiarze 12 czerwca, • na organizowaną przez Międzynarodowe Centrum Zarządzania Informacją wystawę Irregular Talents – Bezkresy wyobraźni 24 czerwca. Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławku • na wernisaż wystawy grupy Fotoobiektywni Obiektywnie 31 maja, • na wernisaż wystawy Oblicza młodej sztuki – II Przegląd Twórczości z Pracowni Edukacji Plastycznej 5 lipca, • na wernisaż wystawy fotografii Przyrodnicze fascynacje – członków Okręgu Toruńskiego Związku Polskich Fotografów Przyrody 12 lipca, • na otwarcie wystawy Human Being and Being Human 14 sierpnia. Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na koncert Jacka Wójcickiego z cyklu Artyści z balkonu kamienicy Święcickiego w Bydgoszczy 1 czerwca, • na Wojewódzkie Spotkanie Teatrów Obrzędu Ludowego w Gminnym Ośrodku Kultury w Gostycynie 6 czerwca, • na Jarmark Świętojański na bydgoskim Starym Rynku 7 czerwca, • na koncert Olgi Bończyk z cyklu Artyści z balkonu kamienicy Święcickiego w Bydgoszczy 14 czerwca,
• na finał XIX Kujawsko-Pomorskiego Młodzieżowego Przeglądu Piosenki Debiut 2015 w Parku Zdrojowym w Ciechocinku 13 czerwca, • na koncerty Rafał Blechacz dla Nakła, Bydgoszczy, dla Regionu w Nakle nad Notecią i Bydgoszczy 18 i 20 czerwca, • na wernisaż wystawy malarstwa …bez granic… Dwurnik i Kosek połączony z oficjalnym otwarciem Salonu Hoffman – nowej sali widowiskowo-wystawienniczej przy wyremontowanej zabytkowej siedzibie KPCK w Bydgoszczy 30 czerwca, • na koncert Roberta Janowskiego z cyklu Artyści z balkonu Święcickiego w Bydgoszczy 3 lipca. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na wernisaż wystawy „Źródełko” dziecięcych talentów 2 czerwca, • na wernisaż wystawy fotografii Olgi Kamenskiej Bajkał. Królestwo wody i lodu 8 lipca. Do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu • na wernisaż wystawy – w filii przy ul. Jęczmiennej – obrazów Urszuli Macak 2 czerwca. Do Domu Muz w Toruniu • na wernisaż wystawy fotografii Bogusława Lebiedzińskiego Architektura Podlasia – Narożniki 5 czerwca, • na wernisaż wystawy Wojciecha Solarskiego Wyznanie milczenia 26 czerwca, • na wernisaż wystawy Maroko w obiektywie Zbigniewa Przybysza 3 sierpnia. Do Stowarzyszenia Civitas Christiana w Rypinie • na program artystyczny Bractwa Literackiego Civitas Christiana Zobaczyć Boga w Trójcy Świętej 7 czerwca, • na sesję naukową Parafia i kościół Trójcy Świętej w Rypinie w latach 1355-2015 i zakończenie konkursu literackiego W cieniu Twoim dorastałem Trójco Święta 13 czerwca, • na wieczór – w Rypińskim Domu Kultury – poświęcony twórczości Bułata Okudżawy z udziałem artystów z Polski, Rosji, Ukrainy i Niemiec 16 lipca. Do Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy • na koncert z okazji Święta Województwa pod patronatem Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Adama Klocka i zespołu Vołosi 6 czerwca, • na koncert z okazji 330. rocznicy urodzin Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu Orkeistry kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Josè Marii Florêncio z udziałem Andrei Bacchettiego 10 czerwca, • na koncert W letnim nastroju w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Bogdana Olędzkiego z udziałem Niny Nowak (mezzosopran) 12 czerwca, • na koncert Gala muzyki rosyjskiej w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Tadeusza Wojciechowskiego z udziałem Anny Wierzbickiej (sopran), Małgorzaty Pańko (mezzosopran), Pavla Tolstoya (tenor), Jacka Jaskuły (baryton), Damiana Konieczka (bas) i Andrzeja Zborowskiego (słowo) 19 czerwca, • na koncert muzyki filmowej w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją
37
38
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Jana Walczyńskiego, z udziałem Anny Lasoty (sopran) 25 czerwca. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • na Drzwi otwarte Pałacu w ramach obchodów Święta Województwa Kujawsko-Pomorskiego 6 czerwca, • na CLXXXVII ����������������������������������� Koncert Pałacowy w ��������� wykonaniu Stanisława Miłka (akordeon), Dominiki Żur (wiolonczela) i Łukasza Szczypki (akordeon) oraz otwarcie wystawy fotografii Szymona Cybulskiego, Pawła Dobiesa, Grzegorza Gusta i Jerzego Napierały Przyroda na Pałukach 7 czerwca, • na Koncert w lesie z cyklu Pałac dzieciom 14 czerwca, • na spotkanie autorskie z Heleną Dobaczewską-Skonieczką Kochajmy nasze małe Ojczyzny, są klejnotami w medalionie życia z udziałem Małgorzaty Węglerskiej (wiolonczela); prowadzenie Krystyna Wulert 19 czerwca, • na XXI Konkurs Pojazdów Konnych 21 czerwca, • na koncert plenerowy nad stawem Świętojański wieczór z wojskową piosenką z udziałem Orkiestry Wojskow�������������������������������������� ej������������������������������������ ����������������������������������� w ��������������������������������� Toruniu�������������������������� pod dyrekcją k����������� pt. Dominika Sierzputowskiego, z udziałem Adama Zaremby (baryton) i Mateusza Nowickiego; prowadzenie Agata Pawełczak 23 czerwca, • na Koncert Nadzwyczajny z okazji 152. rocznicy Powstania Styczniowego w wykonaniu:������ Kami����� li Kułakowskiej (sopran), Katarzyny Bąkowskiej (skrzypce), Violi Łukaszewskiej (fortepian) oraz prelekcj������������������������������������������ ę ���������������������������������������� prof. Adama Sudoła o Powstaniu Styczniowym 12 lipca, • na ��������������������������������������������� CLXXX���������������������������������������� VII������������������������������������� I Koncert Pałacowy������������������� – recital��������� fortepianowy Jacka Szczepańskiego oraz otwarcie wystawy Sentymentalne podróże w akwareli Marcelego Derengowskiego 19 lipca, • na XIV Festiwal Muzyka w świetle księżyca; w programie m.in. koncert duetu Vioval, otwarcie wystawy fotografii Marka Czarneckiego Przestrzenie 3D Kujawsko-Pomorskiego, koncert Vadima Brodskiego Classic & Jokes, otwarcie wystawy obrazów Małgorzaty Rynarzewskiej, koncert Janusza Strobla i Andrzeja Jagodzińskiego, spotkanie z Grażyną Ułanowską – autorką książki Ogrody jak ludzie, koncert zespołu Barock Quartet 23-26 lipca, • na Wakacje z Pałacem 7-28 sierpnia, • na CLXXXIX Koncert Pałacowy Wizje, ptaki i fantazje w wykonaniu Joanny Balewskiej (fortepian, klawesyn) i Andrzeja Łęgowskiego (flet) 9 sierpnia, • na koncert z cyklu Pałac dzieciom 30 sierpnia. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na wystawę Ptaszarnia – podsumowanie działalności pracowni dydaktycznych w Galerii – malarstwa, rysunku, grafiki, rzeźby, grafiki komputerowej i animacji filmowej 9 czerwca, • na wystawę Bałkańskie klimaty – prac dzieci z Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Czarnogóry, Grecji, Macedonii i Serbii 6 sierpnia, • na wystawę Krople światła – motyw wody w twórczości fotograficznej dzieci i młodzieży 10 sierpnia. Do Archiwum Państwowego w Toruniu • na wystawę Pieczęcie w toruńskim archiwum z okazji Międzynarodowego Dnia Archiwów 9 czerwca. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na pokaz filmów dokumentalnych Katarzyny Masin
• • • • •
• •
•
•
• •
Śladami rdzennych mieszkańców Kanady i Tajemnice Peru 26 maja, na wernisaż wystawy Tkaniny afrykańskie. Tradycja i zmiana 29 maja, na wernisaż wystawy Najciekawsze eksponaty pozyskane do zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu 2 czerwca, na spotkanie z Laureatami Wojewódzkiego Konkursu Wiedzy o Sztuce i Kulturze dla Uczniów Gimnazjum 10 czerwca, na wernisaż wystawy Arcydzieła sztuki japońskiej w kolekcjach polskich 12 czerwca, na otwarcie przygotowanej przez Bibliotekę Uniwersytecką w Toruniu wystawy Nad złoto cenniejsze... Skarby Uniwersytetu Mikołaja Kopernika 14 czerwca, na otwarcie Muzeum Toruńskiego Piernika 19 czerwca, na III Toruńską Noc Muzealną pod hasłem Od szkoły parafialnej do uniwersytetu. Jak dawniej (nie tylko) w Toruniu kształcono; w programie m.in. warsztat skryby – średniowiecznego pisarza: ćwiczenie kaligrafii, tworzenie inicjału, przybijanie pieczęci, Nie wyrzucaj, napraw – dobra rada konserwatora – pokaz przy wystawie Dawny Toruń. Historia i rzemiosło artystyczne 1233-1793, (Wy)kształcenie malarzy polskich w XIX i XX wieku – prezentacja i oprowadzanie po wystawie Galeria malarstwa polskiego od końca XVIII wieku do 1939 roku, warsztat teatralny Podpisanie II pokoju toruńskiego, Średniowieczni budowniczowie, ich kształcenie i praktyka zawodowa – prelekcja przy wystawie Dawny Toruń. Historia i rzemiosło artystyczne 1233-1793, Mikołaj Kopernik – uczeń szkoły parafialnej przy kościele pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Toruniu – spotkanie przy wystawie Mikołaj Kopernik – życie i dzieło, Kolegium Jezuickie a Gimnazjum Akademickie, czyli szkoły w nowożytnym Toruniu – prelekcja przy wystawie Toruń i jego historia, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w obiektywie fotografików toruńskich – pokaz multimedialny z prelekcją, warsztaty Rzymskie wyliczanki MMXV, Jak zostać urzędnikiem, a jak rzemieślnikiem. Sposoby kształcenia na Dalekim Wschodzie – spotkanie przy wystawie Świat Orientu 20 czerwca, na koncert Con amore w wykonaniu The Sydney Consort w ramach V Festiwalu Cichej Muzyki organizowanego przez Towarzystwo Bachowskie 28 czerwca, na wernisaż wystawy towarzyszącej VII Międzynarodowemu Sympozjum Malarskiemu Malownicza Barbarka, poświęconemu sztuce tureckiej, przygotowanej przez Dariusza Przewięźlikowskiego ze Związku Polskich Artystów Plastyków Polska Sztuka Użytkowa Okręg Toruński; w wystawie uczestniczyli artyści z Turcji: Emine Özdemir, Hüsniye Ceylan, Mualla Gürle, Fatma Gürle, Erhan Lanpir, Nevrez Akin, Ceyhun Yaman i Rașit Altun 1 lipca. na wernisaż III Wakacyjnej Wystawy Wydziału Sztuk Pięknych UMK Nowalijki 7 lipca, na Letnie Spotkania z Archeologią – do Działu Archeologii Muzeum Okręgowego w Toruniu; w programie m.in. prelekcje Muzyka i pieśni dawnych Celtów, Wikingowie, Scytowie – złoto i najazdy, Historia jednej ulicy – Łaziennej, Epoka brązu – u zarania jedności europejskiej, Kościół św. Jerzego w Toru-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
niu, Mitologia Słowian, Kuchnia antycznego Rzymu oraz warsztaty Sekrety pradawnej szkatułki, Zabawki znane od pradziejów, Mozaikowe cuda, Rzymskie wyliczanki, Jaskiniowi malarze, Mały mistrz garncarski, Smoki, Tajemnice pisma klinowego, Sumik, łątka, węgieł, zrąb – czyli jak niegdyś domy budowano w dniach 8 lipca-28 sierpnia. • na cykl zajęć Zielone Wakacje przy wystawach przedstawiających egzotykę kultur kontynentu Azji i Afryki 11-27 sierpnia. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na prezentację fragmentów dramatu Jarosława Jakubowskiego Generał w opracowaniu i przygotowaniu Mieczysława Franaszka i studentów Akademii Muzycznej – Wydziału Wokalno-Aktorskiego w Bydgoszczy 11 czerwca, • na wernisaż wystawy Jacka Solińskiego Aniołowie Przyjaciół – aneks do tekstów Wojciecha Banacha, Włodzimierza Bykowskiego, Grzegorza GrzmotaBilskiego, Jarosława Jakubowskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Macieja Krzyżana, Krzysztofa Kuczkowskiego, Henryka Majcherka, Kazimierza Rinka, Jerzego Rochowiaka, Piotra Siemaszki, ks. Jana Sochonia, Krzysztofa Szymoniaka, Wiesława Trzeciakowskiego i Zofii Zarębianki; czytanie tekstów – autorzy i Mieczysław Franaszek 25 czerwca, • na spotkanie poetyckie z Robertem Mielhorskim z okazji 25-lecia pracy twórczej autora Po stronie Całości; czytanie tekstów Mieczysław Franaszek oraz wystawę obrazów Włodzimierza Bykowskiego Podziały i układy 9 lipca, • na spotkanie poetyckie połączone z promocją tomu wierszy Macieja Krzyżana Poezja (nie)hermetyczna; czytanie tekstów Aneta Solińska oraz wystawę obrazów Marka Szarego Rozważania o trwaniu 13 sierpnia, • na spotkanie poetyckie z Janem Wachem Nie wiedzieć czemu dopiero jesienią; czytanie tekstów Mieczysław Franaszek oraz wystawę obrazów Kazimierza Drejasa Sytuacje 27 sierpnia, Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na wernisaż wystawy Izabeli Łapińskiej Naga twarz 12 czerwca, • na wernisaż wystawy Bogdana Wajberga Retrospekcje formy. Rzeźby, obiekty 2006-2015 w dniu 19 czerwca, • na spotkanie Dygresyjna tożsamość i pokaz filmów: 3 portrety: Nieznalska, Baumgart, Ołowska, Swinarska jako Akt III Kobro i Dygresyjna tożsamość 23 czerwca, • na spotkanie z Wiolą Ujazdowską Krańce. O współczesnej sztuce Islandii 7 lipca, • na wernisaż wystaw Judyty Bernaś Jednia oraz Marka Rogulusa Rogulskiego Aerolit – zaplatanie energii 10 lipca, • na wernisaż wystaw Tytusa Szabelskiego Rekonstrukcja, Rafał Boettner-Łubowski i Pracownia Otwartych Interpretacji Sztuki oraz Basi Sokołowskiej O przerażeniu istot żywych 31 lipca. Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na wernisaż wystawy malarstwa i rysunku Kiejstuta Bereźnickiego 12 czerwca, • na wernisaż wystawy Przestrzenie 3D województwa kujawsko-pomorskiego 16 czerwca,
• na cykl letnich warsztatów muzealnych w dniach 7 lipca-31 sierpnia, • na koncert Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis Muzyczne abc 23 sierpnia. Do Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej im. Franciszka Becińskiego w Radziejowie • na recital Barbary Kalinowskiej Melodie ziemi oparty na poezji Franciszka Becińskiego 18 czerwca. Do Galerii Okręgu Toruńskiego Związku Polskich Artystów Plastyków • na wernisaż wystawy Justyny Płotkowskiej 19 czerwca, • na wernisaż wystawy Kreska Linia Krawędź – Agnieszki Janiszewskiej, Andrzeja Masianisa, Agaty Nagórskiej, Ewy Nowiszewskiej, Jolanty Płotkowskiej, Joanny Sitko, Wiesława Smużnego 25 lipca. Do Radziejowa • na VI Radziejowski Sejmik Szlachecki organizowany przez Radziejowski Dom Kultury 20 czerwca, • na Jarmark Królewski na rynku w Radziejowie 22 sierpnia Do Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu • na wernisaż wystawy pokonkursowej współczesnej twórczości ludowej i nieprofesjonalnej 20 czerwca. Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu • na premierę widowiska Noc w Kosmosie Michała Chludzińskiego i Łukasza Czuja w reżyserii Łukasza Czuja 21 czerwca. Do Teatru Baj Pomorski w Toruniu • na jubileusz 70-lecia Teatru i premierę Ślubu Witolda Gombrowicza w reżyserii Zbigniewa Lisowskiego 21 czerwca. Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu • na Koncert Uczniów i Orkiestry Społecznego Ogniska Artystycznego Toruńskiego Towarzystwa Muzycznego 21 czerwca. Do Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej • na wernisaż wystawy rzeźb Stanisława Kośmińskiego dedykowanej ks. Janowi Twardowskiemu w 100. rocznice urodzin Zaufałem drodze 24 czerwca, • na wernisaż Wystawy poplenerowej z okolic Zamku Bierzgłowskiego Sekcji Plastycznej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku 23 lipca. Do Włęcza • na Noc świętojańską we Włęczu organizowaną przez Stowarzyszenie Tak trzeba 24 czerwca. Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej w Toruniu • na XIX Międzynarodowy Festiwal Nova Muzyka i Architektura – cykl koncertów w zabytkowych wnętrzach Torunia; w programie m.in. wieczór trzech tenorów: Tomasza Kuka, Tadeusza Szlenkiera i Adama Zdunikowskiego oraz Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego, wieczór francuski z udziałem Duo Benzakoun, wieczór Tempus fantasy z udziałem Katarzyny Borek (fortepian), Vojto Montery (instrumenty elektroniczne) i Tomka Spery – VJ, wieczór alpejski z udziałem Carla Tornlontano (róg alpejski) i Kwartetu Smyczkowego Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, wieczór fiński z udziałem Petri Tapio Mattsona (skrzypce), Louny Hosii (viola da gamba) i Ilpo Laspasa (kla-
39
40
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
wesyn), wieczór słowacki z udziałem Miriam Rodriguez Brüllovej (gitara), Paola Remenára (baryton), wieczór w Planetarium – projekcja filmu Chopin the Space Concert i spotkanie z reżyserem Adamem Ustynowiczem, koncert gospel z udziałem Peter Mante`s Gospel Project, wieczór młodych talentów, wieczór oratoryjny z udziałem Aleksandry KubasKruk (sopran), Nicholasa Mutreya (tenor), Bogdana Makala (bas), Jerzego Butryma (bas), Chóru Narodowego Forum Muzyki pod dyrekcją Andrzeja Kosendiaka oraz Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, projekcje filmowe, wystawy w dniach 28 czerwca– -29 sierpnia. Do Fundacji Piękniejszego Świata w Skłudzewie • na wernisaż wystawy XIII Ogólnopolskiego Pleneru Profesjonalistów Przestrzeń Przyrody 24 lipca. Do Toruńskiej Agendy Kulturalnej w Toruniu • na koncert Galowy VI Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej na Rynku Nowomiejskim w Toruniu z udziałem m.in. Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego, zespołu instrumentalnego Piotra Dąbrowskiego i Anity Lipnickiej 25 lipca. Do Torunia • na uroczystości obchodów 71. Rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego na Placu Rapackiego organizowane przez Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego, Prezydenta Miasta Torunia Michała Zaleskiego, dowódcę Garnizonu Toruń płk. Dariusza Adamczyka, prezes Fundacji Generał Elżbiety Zawackiej Dorotę ZawackąWakarecy 1 sierpnia
Do Kowalewa Pomorskiego • na Dożynki Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Diecezji Toruńskiej 6 sierpnia. Do Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle nad Notecią • na wernisaż wystaw Krzysztofa Kamila i Wawrzyńca Bogdana Przygody Malowane światłem oraz Józefa Giersza Nakielski medalier 5 sierpnia. Do Wąbrzeskiego Domu Kultury w Wąbrzeźnie • na Amatorski Plener Malarski, który prowadził artysta malarz Andrzej Sobczyk w dniach 7-9 sierpnia, • na Przegląd Kapel Podwórkowych 22 sierpnia, • na wystawę Polska walcząca przygotowaną przez Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej oraz Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku 28 sierpnia, • na III Miejski Plener Rzeźby studentów Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w dniach 1-13 sierpnia, • na Warsztaty Orkiestry Dętej Wąbrzeskiego Domu Kultury w Syke w dniach 4-7 września, • na wystawę fotografii Mirosława Radciniewskiego Ziemia Chełmińska z lotu ptaka 4 września, • na Przegląd Dorobku Twórczego Seniorów 3 października, • na konkurs recytatorski Maria Konopnicka – dzieciom 13 października, • na jubileusz 50-lecia Wąbrzeskiego Domu Kultury i wystawę z okazji 50-lecia WDK Wspomnień czar 24 października. Do Włocławka • na uroczystość przy Pomniku Obrońców Wisły 1920 r. w dniu 16 sierpnia.
Opr. JR
Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXIV KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 5 grudnia XXIV Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć indywidualni twórcy oraz amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVDVideo z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 16 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
warsztaty Improwizacja i teatr psychofizyczny jako metoda w edukacji / kształceniu młodego aktora Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 26-27 września warsztaty Improwizacja i teatr psychofizyczny jako metoda w edukacji / kształceniu młodego aktora. Udział mogą w nich wziąć nauczyciele, instruktorzy i pedagodzy teatralni, osoby przygotowujące młodzież do egzaminów do szkół teatralnych. Program warsztatów obejmuje techniki i metody służące kształceniu podstawowych umiejętności aktorskich: improwizację, rozwijanie wyobraźni i kreatywności, ekspresji i świadomości ciała, świadomości przestrzeni i działania w przestrzeni oraz skupienia i życia w fikcji scenicznej, tworzenia postaci, budowania relacji z partnerem – postacią na scenie. Podczas zajęć uczestnikom zostanie także przekazana podstawowa wiedza teoretyczna na temat tendencji w kształceniu aktora w poststanisławowskim teatrze początku XXI wieku. Uzupełnieniem będą materiały (zdjęcia, fragmenty zapisu video) z realizacji wybranych spekta-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
kli dyplomowych studentów Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich, w reżyserii Anny Dziedzic. Zajęcia prowadzi Anna Dziedzic. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: krystian.wieczynski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
warsztaty Abc instruktora teatru Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 7-8 listopada warsztaty Abc instruktora teatru. Adresowane są do nauczycieli, pracowników instytucji kultury i innych osób, które chciałyby podjąć lub podejmują pracę teatralną z dziećmi i młodzieżą. Program warsztatów obejmuje tworzenie zespołu teatralnego, konsolidowanie grupy, pracę z młodym aktorem, mówienie na scenie, dialog, ruch sceniczny, wykorzystywanie przestrzeni scenicznej, wypracowywanie tematu przedstawienia, rozwijanie tematu – pracę nad pomysłem na spektakl, pracę nad scenami i dramaturgią spektaklu oraz jego spójnością, podstawy reżyserii teatralnej, improwizację na scenie, rozwiązywanie konfliktów poprzez improwizowanie scen, praktyczne ćwiczenia obejmujące dykcję, emisję głosu, ruch, plastykę ciała. Zajęcia prowadzi Inka Dowlasz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 23 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: krystian.wieczynski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY TEATR – MUZYKA – RUCH Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 13-15 listopada warsztaty teatralne Teatr – Muzyka – Ruch. Adresowane są do osób zainteresowanych teatrem, teatrem ruchu, działaniami z pogranicza teatru i muzyki. Program warsztatów obejmuje wybór repertuaru i propozycje repertuarowe, wybór koncepcji inscenizacyjno-reżyserskiej, współpracę ze scenografem, dekoracje i kostiumy, metody i etapy pracy z aktorem, dobór obsady, siłę i wyrazistość słowa w kreacji aktorskiej, pojęcie cielesności, odkrywanie potencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświadomego w pracy twórczej, przestrzeń teatralną: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów, wykorzystywanie dźwięku naturalnego w widowisku, piosenkę aktorską, rolę dźwięku i sposoby jego wykorzystania w przedstawieniu teatralnym, muzykę ciała. Podczas warsztatów uczestnicy stworzą oprawę muzyczną do wybranego tekstu. Zajęcia prowadzą: Magda-
lena Jasińska, Marta Zawadzka, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 30 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 23-25 października warsztaty Pedagogika zabawy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Adresowane są do nauczycieli wszystkich typów szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych, katechetów, organizatorów wypoczynku zimowego i letniego grup dzieci i młodzieży. Podczas warsztatów uczestnicy poznają w praktyce metody przydatne w animacji grupowej – zabawy ułatwiające wejście w grupę i wzajemne poznanie, tańce integracyjne, techniki dyskusji, zabawy muzyczne i ruchowe, gry dydaktyczne, scenariusze przeznaczone do animacji dużych grup oraz techniki uzyskiwania informacji zwrotnej. Dowiedzą się również o możliwościach wykorzystania pedagogiki zabawy w nauczaniu, na zajęciach pozalekcyjnych i przy okazji realizowania imprez okolicznościowych z udziałem małych i dużych grup. Omówione będą także teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 9 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY ORGANIZACJA IMPREZ DLA MAŁEJ I DUŻEJ GRUPY Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 20-22 listopada warsztaty Organizacja imprez dla małej i dużej grupy. Adresowane są do nauczycieli, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych – osób poszukujących inspiracji do działań twórczych i preferujących aktywne metody pracy z grupą. Program warsztatów obejmuje zabawy ułatwiające wejście w grupę, zabawy rozluźniające oparte o ruch, taniec, metody integrowania grupy, pomysły na aktywne i twórcze działania z grupami różnej wielkości (impreza fabularyzowana, impreza „na hasło”, animacja dużych grup z wykorzystaniem stoisk animacyjnych, animacja
41
42
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
grup wielopokoleniowych, proste działania plastyczne). Główny nacisk jest położony na dostarczenie uczestnikom wiedzy i kształtowanie umiejętności samodzielnego przygotowywania i realizowania różnorodnych imprez dla grup dużych i małych. Omówione zostaną teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 6 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
WARSZTATY JAK TWÓRCZO I Z POMYSŁEM ANIMOWAĆ GRUPY SENIORÓW Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 11-13 grudnia warsztaty Jak twórczo i z pomysłem animować grupy seniorów. Warsztaty są adresowane do nauczycieli, instruktorów, animatorów czasu wolnego, studentów pracujących z ludźmi starszymi i w grupach łączących pokolenia. Uczestnicy będą poznawali metody aktywizujące dla osób w starszym wieku, zabawy integracyjne, ruchowe, tańce w kręgu, działania muzyczne, plastyczne, będą kształtowali umiejętności prowadzenia zajęć z udziałem seniorów i grup wielopokoleniowych, rozwijali twórcze pomysły na przygotowanie kameralnych spotkań oraz imprez łączących pokolenia. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 27 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 października warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki. Adresowane są do wszystkich, którzy lubią śpiewać i chcą doskonalić swój warsztat wokalny. Warsztaty oparte są na Śpiewniku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, piosenek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po czasy współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertuarową, uczestnicy będą doskonalić swój warsztat wokalny poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno solowym, jak i zespołowym. Program warsztatów obejmuje również: podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 25 września pod adres:
Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 65 22 755 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl. www.woak.torun.pl
warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 17-18 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, pracownicy instytucji kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 2 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Warsztaty Muzykoterapia Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 5-6 grudnia warsztaty Muzykoterapia. Adresowane są do osób zainteresowanych wykorzystaniem leczniczych i relaksujących właściwości dźwięku, zwłaszcza pedagogów specjalnych i przedszkolnych, terapeutów zajęciowych, nauczycieli, muzyki. Program warsztatów obejmuje sposoby ujawniania i rozładowywania zablokowanych emocji i napięć, osiągania integracji w grupie, poprawy komunikacji, naukę odpoczynku i relaksacji, usprawnianie funkcji percepcyjno-motorycznych, uwrażliwienie na muzykę i przyrodę, wzmocnienie i ułatwienie rehabilitacji, procesu leczenia, poprawiania kondycji psychofizycznej, wzrostu sił witalnych i pozytywnego nastawienia do życia, podstawowe informacje dotyczące emisji głosu. Zajęcia prowadzą dr Lucyna Matuszak i Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 20 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl, www.woak.torun.pl
KONKURS FOTOGRAFICZNY FRANCISZEK BECIŃSKI – KUJAWSKIE INSPIRACJE Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego w Radziejowie organizuje Konkurs Fo-
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
tograficzny Franciszek Beciński – kujawskie inspiracje. Uczestnicy nadsyłają od dwóch do sześciu fotografii w formacie nie mniejszym niż 20x30 cm inspirowanych poezją Franciszka Becińskiego. Zdjęcia opatrzone godłem, powtórzonym na zaklejonej kopercie z informacjami o autorze, należy nadsyłać do 31 października pod adres: Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego ul. Objezdna 33 88-200 Radziejów tel. 54 285 32 80
warsztaty Portret fotograficzny Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 18-19 września warsztaty Portret fotograficzny. Udział mogą w nich wziąć dorośli i młodzież szkół ponadgimnazjalnych, zainteresowani fotografią artystyczną i reporterską, pragnący poszerzyć swoje umiejętności wykonywania portretu fotograficznego. Program warsztatów obejmuje: zapoznanie z historią i współczesnością portretu fotograficznego, omówienie podstawowych zasad kompozycji portretowych, sprzętu do fotografowania portretowego; przygotowanie studia do portretowania oraz sesję portretową z udziałem modelki i modela, pokaz i omówienie portretów wykonanych przez uczestników, likwidację błędów portretowania, pracę z cyfrowymi programami do obróbki zdjęć. Zajęcia prowadzi Stanisław Jasiński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: stanislaw.jasinski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
XXIV KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FILM Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 października XXIV Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową. Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 40 minut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limitu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane na nośniku optycznym DVD w formacie MP4 H264 nie mniejszym niż 1280x720, z zastrzeżeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać filmy fabularne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy. Prace konkursowe i karty zgłoszenia należy nadsyłać do 11 września pod adres:
Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Warsztaty animacji poklatkowej Stop Motion Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 8-10 października Warsztaty animacji poklatkowej Stop Motion. Udział mogą w nich wziąć młodzież i dorośli chcący tworzyć filmy animowane przy użyciu techniki morfingu i postaci specjalnie stworzonych do filmu. Program warsztatów obejmuje podstawy animacji poklatkowej na przykładzie morfingu (ruch, dynamika, rodzaje animacji), tworzenie armaturki (szkieletu postaci), tworzenie postaci i scenografii, podstawy realizacji filmu animowanego: kadrowanie, oświetlenie, storyboard i scenariusz, a także realizację krótkometrażowego fabularnego filmu animowanego i postprodukcję: wymazywanie rigów, efekty specjalne, montaż. Zajęcia prowadzą Sebastian Kwidziński i Marcin Roszczyniała. Zgłoszenia należy nadsyłać do 2 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl www.woak.torun.pl
Warsztaty Event marketing w pigułce Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury organizuje w dniach 17-18 października warsztaty Event marketing w pigułce. Udział mogą w nich wziąć osoby, które samodzielnie realizują lub we współpracy z innymi osobami organizują wydarzenia artystyczne. Program warsztatów obejmuje wykorzystanie eventu jako narzędzia PR, planowanie kolejnych etapów z uwzględnieniem oddziaływania w czasie, na mikro- i makro-odbiorców, ćwiczenia modelowe tworzenia eventu, wirtualną realizację, ocenę potencjału sprzedażowego, dobre i złe praktyki organizowania eventów na konkretnych przykładach, ocenę ryzyka w oparciu o analizę SWOT, nawiązywanie współpracy sponsorskiej i pozasponsorskiej, determinanty określające zainteresowane grupy odbiorców (fokusy socjologiczne, strategie rozwoju prywatnych przedsiębiorstw, strategie rozwoju miast itp.). Zajęcia prowadzi Piotr Lenkiewicz. Zgłoszenia należy nadsyłać 9 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl
43
44
Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 8-10/2015
Warsztaty Co poza Facebookiem? Budowa ekosystemu mediów społecznościowych instytucji kultury Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 21 listopada warsztaty Co poza Facebookiem? Budowa ekosystemu mediów społecznościowych instytucji kultury. Udział mogą w nich wziąć pracownicy instytucji kultury, redaktorzy i administratorzy stron www, dziennikarze, copywriterzy, pracownicy agencji PR, pracownicy działów marketingu. Program warsztatów obejmuje: wprowadzenie w świat poza Facebookiem i przegląd najpopularniejszych serwisów społecznościowych, budowanie strategii obecności w mediach społecznościowych, odpowiedź na pytanie: dlaczego warto zaistnieć w innych serwisach i jak w nie inwestować czas i środki, poznanie i wybór najlepszego serwisu dla instytucji kultury, kształcenie umiejętności prowadzenia komunikacji w poszczególnych serwisach, rozpoznanie odbiorców i dobór narzędzi, które pozwolą osiągnąć zamierzony cel i zmierzyć sukces, poznanie serwisów najpopularniejszych wśród nastolatków i wśród osób dorosłych, poznanie dobrych praktyk prowadzenia konta na Twitterze, Instagramie, Snapchacie, Pintereście, a także pracę warsztatową i ćwiczenia z prowadzenia komunikacji w poszczególnych kanałach. Zajęcia prowadzi Artur Jabłoński. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 13 listopada pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl
XVII OGÓLNOPOLSKI PRZEGLĄD AMATORSKIEJ TKANINY UNIKATOWEJ Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy organizuje XVII Ogólnopolski Przegląd Amatorskiej Tkaniny Unikatowej. Udział mogą w nim wziąć twórcy nieprofesjonalni, którzy wykonają prace z zakresu tkaniny artystycznej – w dowolnej technice i formie. Każdy autor może nadesłać do trzech prac, nie biorących udziału w innych konkursach. Prace powinny być na odwrocie opisane (imię, nazwisko, adres autora, tytuł pracy, technika wykonania, wycena). Prace konkursowe wraz z kartami zgłoszenia należy nadsyłać do 25 września pod adres: Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy Plac Kościeleckich 6 85-033 Bydgoszcz Informacji szczegółowych udzielają: Katarzyna Wolska i Karolina Triebwasser-Drzycimska – tel. 52 585 15 06, e-mail: galeria@kpck.pl.
IX Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego – pejzaż w twórczości artysty Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy organizuje IX Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Śladami Leona Wyczółkowskiego pod hasłem Pejzaż w twórczości artysty. Uczestnicy nadsyłają do 5 prac o wymiarach min. 15x21 cm i mak. 30x40 cm. Zdjęcia powinny zawierać opis: kolejne numery prac wraz z tytułami, imię i nazwisko autora wpisane na odwrocie zdjęcia ołówkiem. Autorzy zdjęć będą oceniani w dwóch grupach wiekowych: do 16 i powyżej 16 lat. Prace konkursowe wraz z formularzami zgłoszeniowymi należy nadsyłać 30 listopada pod adres: Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy ul. Gdańska 4 85-006 Bydgoszcz www.muzeum.bydgoszcz.pl
Konkurs Fotograficzny Etnoklimaty Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu organizuje Konkurs Fotograficzny Etnoklimaty. Nadsyłać należy fotografie, które rejestrują tematy związane z kulturami tradycyjnymi i ludowymi, wielokulturowością, współczesnymi przejawami tradycji, kulturami lokalnymi i regionalnymi, subkulturami, kulturą popularną. Organizatorzy zachęcają do poszukiwania różnorodności kulturowej, interesujących przejawów codzienności, zarówno w najbliższym otoczeniu, jak i w miejscach, które odwiedzamy podczas różnorakich podróży. Każdy uczestnik może nadesłać do pięciu zdjęć na płytach CD lub DVD w formie plików cyfrowych JPG lub TIF o wymiarach minimum 2500 pikseli krótszy bok. Prace konkursowe wraz z kartami zgłoszenia należy nadsyłać do 31 października pod adres: Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej Wały gen. Sikorskiego 19 87-100 Toruń
KONKURS LITERACKI Z OKAZJI ROKU JANA DŁUGOSZA Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku organizuje Konkurs Literacki z okazji Roku Jana Długosza. Udział mogą w nim wziąć uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Nadsyłają trzystronicowe kroniki będące zapisem obserwacji życia społecznego, kulturalnego, politycznego. Mogą to być opisy dni, tygodni, obserwacji miasta. Teksty powinny być opatrzone informacjami o autorach. Prace konkursowe należy nadsyłać 30 października pod adres: Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza – Filia nr 11 ul. Łęgska 28 87-800 Włocławek tel. 54 420 12 11 e-mail: jedenastka.mbp@wp.pl
Opr. JR