Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 05-07/2015

Page 1



W NUMERZE Szczęście w wolności decyzji ► Kamil Hoffmann ............................................ 2 Muzyka dawna w formie zaraźliwej ► Kamil Hoffmann ............................ 4 Nagroda za rockową piosenkę ► Kamil Hoffmann ....................................... 8 Trzynasta Arlekinada w Inowrocławiu ► Jerzy Rochowiak ........................ 11 Życie biurowe od wnętrza ► Jerzy Rochowiak .......................................... 14

Spójrz mi w oczy ► Jerzy Rochowiak ........................................................ 16 XIV Mogileńskie Spotkania Plastyczne ► Stanisław Jasiński ..................... 18 Plastyczny wymiar Ciszy ► Kamil Hoffmann ............................................. 22

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny) projekt graficzny: Monika Bojarska skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

Sztuka kierująca ku dobru ► Kamil Hoffmann ........................................... 26

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935

Człowiek – twórca – jego dzieło ► Jerzy Rochowiak ................................ 28

Nakład: 600 egzemplarzy

Drzwi na fotografiach Mirosława Rzeszowskiego ► Jerzy Rochowiak ........ 33

Japońskie impresje Marka Grausza ► Jerzy Rochowiak ............................ 34 ZDARZENIA ► WYDARZENIA ...................................................................... 35 OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ................................................................... 36 FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA ..... 41

Na okładce publikowana jest grafika cyfrowa Moniki Bojarskiej wykorzystana jako element kreacji plastycznej plakatu projektu Ja to mam szczęście! Piętro wyżej, który jest realizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów. ISSN 1426-3106

Szanowni Czytelnicy! Niedawno można było obejrzeć w Toruniu dwie kameralne wystawy fotografi, przy których warto się zatrzymać przed wakacyjnymi wyjazdami czy choćby przechadzkami. O ekspozycji zdjęć Mirosława Rzeszowskiego Niewidzialne piszę w tym numerze Biuletynu, drugą – Rdzawki Ewy Grzeszczuk – przedstawię w numerze kolejnym. Wystawy i zainteresowania obojga artystów są różne, a łączy je kierowanie uwagi ku temu w naszym otoczeniu, co okazuje się ciekawe, wręcz niezwykłe, jeżeli patrzymy uważnie. Do takiego spojrzenia na rzeczywistość zachęcają nas zdjęcia obojga fotografików. Ewa Grzeszczuk fotografuje zużyte, zniszczone przedmioty, Mirosław Rzeszowski drzwi. Swoją wystawę zatytułował Niewidzialne, ale właściwsze byłyby tu chyba inne określenia: niewidoczne lub niedostrzegalne. Drzwi, które artysta przedstawia nie ukrywają się przed nami, tylko my ich nie dostrzegamy. Mijamy je, jakby ich nie było. Mijamy rzeczy, które fotografuje Ewa Grzeszczuk, ledwie rzucając na nie spojrzenia. Moglibyśmy jednak skupić na nich uwagę, zobaczyć ich zdumiewającą urodę, ich zagadkowość, a nawet tajemniczość. Każda ma swoją historię, może początkować opowieść… Wyłaniają się z czyjegoś życia, ze zdarzeń i wydarzeń, są znakami w przestrzeni, znakami przeszłości. Uważność otwiera nas na nasze dziedzictwo kulturowe, także niematerialne, o którym myślimy w kontekście tegorocznych Europejskich Dni Dziedzictwa. Podobno zwiedzając galerie i muzea, patrzymy na dzieła sztuki około ośmiu sekund. Czasem jednak przystajemy na dłużej i odkrywamy coś dla nas ważnego… A przecież nie tylko galerie i muzea warto zwiedzać niespiesznie. Przywołane tu wystawy są lekcjami uważności. Takie lekcje mogą odmienić nasze postrzeganie świata, mogą okazać się cenne w codzienności. Uważność przeczy pośpiechowi, w którym nierzadko zatraca się różnica między dążeniem a ucieczką, co powoduje niepewność i pozbawia spojrzenie ostrości; patrzymy wtedy, nie dostrzegając urody miejsc, w których się znaleźliśmy. Uważność bywa uznawana za warunek udanego życia. A to już zbliża nas do pytań, przed którymi stają uczestnicy projektu Ja to mam szczęście! – pisze o nim Kamil Hoffman, relacjonując spotkanie z Wojciechem Eichelbergerem. Jerzy Rochowiak


Szczęście w wolności decyzji Kamil Hoffmann

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu w ostatnich dniach kwietnia rozpoczął realizację projektu Ja to mam szczęście! Piętro wyżej. Szczęście jako wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży licealnej. Przedsięwzięcie ma formę cyklu warsztatów artystycznych, które spaja temat: poszukiwanie odpowiedzi na pytanie Co to znaczy być szczęśliwym człowiekiem? Uczestnikami są uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika, III Liceum Ogólnokształcącego im. Samuela Bogumiła Lindego i X Liceum Ogólnokształcącego im. prof. Stefana Banacha oraz członkowie Centrum Aktywizacji Seniorów WOAK. Pomysłodawcą projektu jest Erwin Regosz – muzyk, kompozytor i autor tekstów, główny specjalista ds. muzyki w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Projekt jest realizowany dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Edukacja – Edukacja Kulturalna.

Inauguracyjne spotkanie odbyło się 27 kwietnia w auli I LO w Toruniu, a jego gościem był Wojciech Eichelberger – wybitny psycholog i psychoterapeuta, autor książek i artykułów o tematyce psychologicznej. Podczas dwugodzinnego wykładu zatytułowanego Czym jest szczęście? przedstawił uczestniczącym w projekcie licealistom swoją definicję szczęścia i wskazał drogi, którymi warto podążać w jego poszukiwaniu. Na wstępie Wojciech Eichelberger odwołał się do przemyśleń austriackiego psychiatry i psychoterapeuty Viktora Frankla. W książce Człowiek w poszukiwaniu sensu opisał on swoje przeżycia z obozu koncentracyjnego i przedstawił metody stosowane w pracy terapeutycznej z osobami obciążonymi tak traumatycznymi przeżyciami, jak wojna i holocaust. Często szczęście jest utożsamiane z przyjemnością i gdy mówimy o poszukiwaniu szczęścia, zazwyczaj mamy na myśli właśnie przyjemność. Przywołując myśl Frankla, ludzi można podzie-

Uczestnicy projektu Ja to mam szczęście! Piętro wyżej z Wojciechem Eichelbergerem Fot. Katarzyna Koźlikowska


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

lić na dwie grupy: tych, którzy szukają szczęścia i tych, którzy szukają sensu życia. Najczęściej – uważa Eichelberger – ci pierwsi nie są szczęśliwi, a tym drugim zdarzają się momenty, gdy mają poczucie szczęścia, chociaż ich życie wcale nie musi być przyjemne. Poszukiwanie sensu to moja prywatna recepta na szczęście – wyznał Eichelberger. Mówił, że wciąż weryfikuje kolejne koncepcje, stawia sobie pytania i próbuje odnaleźć odpowiedzi. O tym, jak złudne może być dążenie do szczęścia utożsamionego z przyjemnością, świadczyć może nieustanny festiwal szczęścia, z którym mamy do czynienia na facebooku, co w gruncie rzeczy jest przygnębiające – zauważył. Bez wątpienia pragnienie szczęścia łączy wszystkich ludzi – podkreślił, szukają oni różnych dróg do szczęścia, ale wiele z nich prowadzi na manowce. Próbując przybliżyć swoje rozumienie szczęścia, Eichelberger postawił tezę, że prawdziwe szczęście wiąże się z nie z przyjemnością, ale z satysfakcją. Rozróżnił zatem dwie postawy: dawcy i biorcy. Biorca funkcjonuje jak dziecko, kieruje się zasadą przyjemności, natomiast dawca to osoba silnie zakorzeniona we wspólnocie, która wykształciła w sobie postawę altruistyczną. Instytut Gallupa przeprowadził badania poczucia szczęścia (Positive Experience Index) w 138 krajach świata i okazało się, że aż dziewięć z pierwszej dziesiątki najszczęśliwszych społeczeństw zamieszkuje w Ameryce Łacińskiej. Najwyższy indeks szczęścia odnotowano wśród obywateli Paragwaju, kolejne państwa to Panama i Gwatemala. Zdaniem Eichelbergera ten wynik jest pochodną specyficznego podejścia do życia, które cechuje mieszkańców regionu. Z jednej strony niedostatki materialne sprawiają, że pogoń za dobrami konsumpcyjnymi nie determinuje ich działań, z drugiej natomiast pozytywne podejście do życia wynika ze skłonności do odsuwania problemów na jutro. W opinii autora książki Jak wychowywać szczęśliwe dzieci szczęśliwy może być tylko człowiek, który samodzielne dokonuje wyborów i ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. Mechanizmem odpowiadającym za umiejętność podejmowania decyzji – a zatem w konsekwencji za szczęście – jest ego, które Eichelberger nazywa wewnętrznym dorosłym. Potocznie za najszczęśliwszy okres w życiu uważa się dzieciństwo. Wynika to z przywołanego już stawiania znaku równości pomiędzy szczęściem i przyjemnością. Dziecko jest szczęśliwe, gdy spełnione są jego potrzeby: zabawy, poczucia bezpieczeństwa czy potrzeba jedzenia. Każdy człowiek ma w sobie takie wewnętrzne dziecko, jest ono elementem naszej konstrukcji psychicznej. W procesie socjalizacji rodzice za-

czynają stawiać dziecku granice i wymagania. Na wzór prawdziwych rodziców pojawia się zatem kolejny element psychiki – wewnętrzny rodzic. Wojciech Eichelberger zauważył, że te dwie składowe naszej osobowości pozostają ze sobą w ciągłym napięciu, są swoistymi wewnętrznymi głosami, które ciągle nas przekonują do swoich racji. Wewnętrzne dziecko dąży do przyjemności, wewnętrzny rodzic narzuca natomiast rzeczy, które musimy robić. Rolą ego – wewnętrznego dorosłego – jest podejmować decyzje, bo – jak zauważył psycholog – trzeba wyważyć racje jednej i drugiej strony. Mówiąc o postawie szczęśliwego człowieka, Eichelberger zauważył, że naprawdę szczęśliwy jest tylko człowiek wolny w swoich decyzjach, a zatem – człowiek dorosły. Dodał również, że w jego opinii satysfakcja może być tylko udziałem dorosłego. Przywołując Desideratę, psycholog ostrzegał także przed porównywaniem się z innymi. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy i ktoś gorszy od nas. Porównując się z nimi, możemy stać się próżni albo zgorzkniali – żadna z tych sytuacji nie daje szczęścia. Na zakończenie spotkania autor książki Zatrzymaj się odpowiadał na pytania uczestników spotkania, wśród których znalazło się też pytanie, czy jest szczęśliwy. Oceńcie sami – odpowiedział z uśmiechem Eichelberger. Spotkanie było z pewnością inspirujące i mogło skłonić uczestników do przemyśleń o tym, jak oni pojmują szczęście, jak do niego dążą. Zapewne część tych spostrzeżeń zostanie wykorzystana w pracy twórczej podczas zajęć warsztatowych, które w ramach projektu Ja to mam szczęście! Piętro wyżej poprowadzą: Erwin Regosz (muzyka), Dorota Nowak, Magdalena Jasińska, Radosław Garncarek i Krystian Wieczyński (teatr) oraz Janusz Krysztop (multimedia).

Wykład Wojciecha Eichelbera w auli I LO im. Mikołaja Kopernika w Toruniu Fot. Katarzyna Koźlikowska

3


Muzyka dawna w formie zaraźliwej Kamil Hoffmann

Pod koniec kwietnia w Toruniu rozpoczął się V Festiwal Cichej Muzyki. Festiwal to jednak dziwny, gdyż rozciągnięty w czasie na ponad pół roku. Kolejne koncerty odbywają się raz w miesiącu, uczestniczący w festiwalu artyści nie są klasyfikowani; jedyną, ale największą, nagrodą jest aplauz publiczności. Organizatorem przedsięwzięcia jest grupa melomanów, miłośników muzyki dawnej, skupionych w Towarzystwie Bachowskim w Toruniu. Na początku XXI wieku przez kilka lat w Toruniu odbywały się koncerty z cyklu Muzyka Dawna – Persona Grata, których animatorem była poznańska orkiestra Arte Dei Suoanatori. Pod koniec pierwszej dekady, gdy orkiestra ta skupiła się na innych działaniach, pojawiła się swoista nisza. Co więcej, z repertuaru barokowego zrezygnowała również Toruńska Orkiestra Kameralna, która w tym czasie poszerzyła skład, przekształcając się w Orkiestrę Symfoniczną. Chcieliśmy słuchać muzyki dawnej w dobrym wykonaniu – mówi Adam Willma, prezes Towa-

Koncert Marcina Maseckiego podczas V Festiwalu Cichej Muzyki Fot. Kamil Hoffmann

rzystwa Bachowskiego. Ponieważ żadna z toruńskich instytucji kultury nie była zainteresowana w zapełnieniu tej luki, melomani postanowili zadziałać i samodzielnie organizować koncerty skrojone zgodnie z ich własnymi zainteresowaniami i fascynacjami, zgodnie z konwencją wykonawstwa historycznego, w którym używa się replik dawnych instrumentów, a interpretację zapisu nutowego opiera się na barokowych traktatach muzycznych. Dzięki zaangażowaniu kilkunastu melomanów powstało stowarzyszenie, które z dużym powodzeniem organizuje Festiwal Cichej Muzyki (na początku – Akademię Cichej Muzyki). Sformułowanie cicha muzyka zapożyczone zostało – za zgodą autora – od Sławomira Zubrzyckiegio, krakowskiego instrumentalisty, kompozytora i rekonstruktora dawnych instrumentów. Tytuł festiwalu wydaje się jak najbardziej adekwatny do charakteru przedsięwzięcia. Występy artystów nie są nagłaśniane, dźwięk jest naturalny, chociaż oczywiście nie zawsze grany tylko pianissimo czy piano. Realizowanie przedsięwzięcia poza tradycyjnymi instytucjami dało organizatorom dużą swobodę wcielania w życie własnych wizji festiwalu. Chcieliśmy przede wszystkim odrzucić koturnowość, która jest często kojarzona z koncertami muzyki poważnej – wspomina Adam Willma. – Muzyka barokowa jest inna – dodaje. – Nie pisano jej do wielkich sal koncertowych, wymaga bliskości, fizycznego niemal kontaktu. Utwory Bacha i jemu współczesnych brzmią znacznie lepiej w małej przestrzeni, niż na oddalonej od widowni scenie, a bezpośredni kontakt z muzykami potęguje doznania estetyczne. Ambicją Towarzystwa Bachowskiego w Toruniu było nadanie organizowanym koncertom wymiaru edukacyjnego. Zauważyliśmy, że w dorosłość wchodzi pokolenie, które nie miało okazji spotkać się z muzyką poważną w szkole czy mediach – mówi prezes stowarzyszenia – można powiedzieć, że wręcz „alergicznie” reaguje na tę barwę dźwięku. Przeraża ich nawet samo hasło „muzyka poważna”. Okazało się jednak, że młodzi ludzie są otwarci na nowe doznania muzyczne: jeśli im się tę muzykę wytłumaczy i odpowiednio poda, to można ich tym bakcylem zarazić. Myślę, że podajemy im to w takiej formie, w jakiej nikt inny im nie poda. Gdy rodziła się idea koncertów Cichej Muzyki, dla organizato-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

rów ważne było, aby o tej muzyce opowiedzieć, ale nie w sposób konferansjerski – zastrzega Adam Willma – ani przeintelektulizowany. Toteż od początku słowo stało się istotnym uzupełnieniem muzyki. Przed koncertem oraz w jego trakcie publiczność jest zapoznawana z historią muzyki, zawiłościami barokowej harmonii, czasem również z dawnymi instrumentami. Przez ponad dwa lata koncerty prowadził Piotr Orawski – wybitny muzykolog, dziennikarz radiowy i popularyzator muzyki poważnej, na którego niedzielnych audycjach gust muzyczny kształtowały co najmniej dwa pokolenia słuchaczy radiowej Trójki, później Programu II Polskiego Radia. Z powodu choroby Piotr Orawski nie mógł komentować jednego z koncertów. Występować miał wówczas warszawski Zespół Muzyki Dawnej La Tempesta. Prowadzenia ad hoc podjął się kierownik artystyczny La Tempesty – Jakub Burzyński, nie tylko śpiewak, muzyk i dyrygent, ale też absolwent teorii muzyki. Toruńscy melomani od razu docenili zarówno jego obszerną wiedzę o muzyce, jak i umiejętność nawiązywania kontaktu. Stał się zatem naturalnym kontynuatorem dzieła Piotra Orawskiego, który zmarł jesienią 2013 roku. Dziś trudno wyobrazić sobie koncert Cichej Muzyki bez osoby Jakuba Burzyńskiego. Podawane przez niego informacje pomagają w odbiorze muzyki – mają charakter edukacyjny, ale wydaje się, że mają też wymiar kulturotwórczy, gdyż Jakub Burzyński podpowiada, jak można słuchać muzyki, rozumieć ją, zachwycać się nią i delektować. Przerywanie koncertów słownymi wstawkami jest dla niektórych wykonawców praktyką niezrozumiałą i trudną do zaakceptowania. Członkowie Towarzystwa Bachowskiego przyznają, że celowo złamali konwenans, ale są przekonani, że dzieje się to dla dobra muzyki. Publiczność, która przychodzi na koncerty nie zawsze jest przygotowana na wysłuchanie naraz dużego bloku muzycznego. Zniuansowana muzyka dawna wymaga od słuchacza dużego skupienia. Przetkanie występu wstawkami prowadzącego, rozmową z artystą pozwala na chwilę rozluźnienia. Równocześnie, jak podkreśla Adam Willma: nasza publiczność to „gadanie” uwielbia, lubi się uczyć, chce się jak najwięcej dowiedzieć. Festiwal Cichej Muzyki stał się jednym z najciekawszych przedsięwzięć artystycznych w regionie. Na każdym koncercie zjawia się komplet publiczności. Źródłem sukcesu są z pewnością wysoki poziom artystyczny koncertów i wartość merytoryczna towarzyszących im komentarzy. Jednak równie istotna wydaje się być atmosfera, którą udało się

stworzyć w Sali Mieszczańskiej toruńskiego Ratusza. Po każdym koncercie można porozmawiać z artystą, obejrzeć instrument, czasem też wypróbować. Wyjątkiem była viola organista – odtworzona przez Sławomira Zubrzyckiego na podstawie notatek Leonarda da Vinci – ponieważ był to jedyny na świecie egzemplarz tego instrumentu. Wstęp na koncerty w ramach Festiwalu Cichej Muzyki jest darmowy. Jest to możliwe dzięki mecenasom festiwalu, którymi są dwie toruńskie firmy: Budlex i Optiguard. Finansowe wsparcie przekazują też Urząd Miasta Torunia i Samorząd Województwa. Istotne jest także zaangażowanie wolontariuszy. Adam Willma podkreśla, że wiele osób poświęca swój czas i energię na wsparcie organizacji koncertów, przygotowanie plakatów czy programów, które otrzymują słuchacze. Jak wynika z prowadzonych przez Towarzystwo Bachowskie ankiet, dla wielu osób bezpłatny wstęp na koncerty jest bardzo ważny, gdyż tylko w ten sposób na kontakt z żywą muzyką pozwolić sobie mogą niektórzy studenci czy emeryci. Organizatorzy deklarują, że wstęp wolny na koncerty zostanie utrzymany tak długo, jak tylko będzie to możliwe,. W ciągu pięciu lat uczestnicy koncertów zdążyli stworzyć swoistą społeczność. Na widowni zasiada wielu stałych słuchaczy, panuje niemal domowa atmosfera. Koncerty odbywają się w niedzielne popołudnia, co zwalnia uczestników z konieczności zakładania stroju wieczorowego, o luźną atmosferę dbają też występujący artyści, którzy wysoko cenią toruńską publiczność. Wydaje się, że każda kolejna odsłona Festiwalu jest miejscem wymiany pozytywnej energii. Wśród wykonawców muzyki dawnej w Polsce rozeszła się wieść o przedsięwzięciu. Okazuje się, że dziś artyści sami zgłaszają się do Towarzystwa Bachowskiego z propozycją występu, bo wiedzą, że będzie to spotkanie ze wspaniałą publicznością, że organizatorzy są przede wszystkim pasjonatami muzyki. Trudno jednoznacznie wskazać, co stoi za sukcesem frekwencyjnym Festiwalu Cichej Muzyki, którego organizatorem jest Towarzystwo Bachowskie w Toruniu. Impreza wkomponowała się w muzyczny krajobraz miasta. A zaczęło się od tego, że grono melomanów postanowiło zorganizować wydarzenie, w którym chcieli wziąć udział i zorganizowali je w formie najbardziej odpowiadającej ich zainteresowaniom. Jednak najistotniejsze jest to, że miłośnicy muzyki dawnej znaleźli sposób, by ich pasja stała się udziałem nowych osób. Wydaje się, że właśnie to może inspirować zarówno instytucjonalnych, jak i niezależnych animatorów kultury.

5


Nagroda za rockową piosenkę Kamil Hoffmann

W ostatnią niedzielę marca odbyły się XXIV Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie muzyki, które organizuje Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. Na scenie Akademickiego Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa w Toruniu zaprezentowało się jedenaście zespołów z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Finalistów wyłoniono na podstawie nagrań demo nadesłanych wraz ze zgłoszeniami, których w tym roku było ponad czterdzieści. Prezentujące się grupy oceniało jury w składzie: Jacek Bryndal (Kobranocka, Atrakcyjny Kazimierz), Grzegorz Kopcewicz (Butelka, właściciel Black Bottle Records), Zbigniew Krzywański (Republika, Depresjoniści), Maurycy Męczekalski (Tortilla, dyrektor AKCiS Od Nowa), Erwin Regosz (muzyk i kompozytor, specjalista ds. muzyki WOAK) i Mariusz Składanowski (Radio GRA). Twórczość występujących w finałowym koncercie zespołów można z powodzeniem określić terminem muzyka rockowa, chociaż niektóre grupy wykraczały

Zespół Killed By Car Fot. Stanisław Jasiński

nawet poza bardzo szeroko zakreślone ramy gatunku. Wydaje się, że tegoroczny konkurs pokazał jak nigdy wcześniej, że dla zaistnienia w muzyce rockowej nie wystarczy być sprawnym rzemieślnikiem. Trzeba być artystą. Takimi artystami z pewnością są muzycy brodnickiego kwartetu Rozes – laureata Grand Prix KATAR 2015. Pozostałe zespoły stanowiły dla zwycięzców tło, z którego silnie wybijały się jednak grupy poszukujące inspiracji poza głównym nurtem rocka: Blackberry Hill – zdobywca drugiej nagrody i Pokój nr 3, którego lider decyzją jury uhonorowany został nagrodą specjalną. Pierwszym zespołem wieczoru był znany publiczności sprzed dwóch lat bydgoski zespół Killed By Car. Twórczość tej grupy jest bardzo eklektyczna. Określają ją terminem elektropunk, ale z pewnością zespół nie zamyka się w jednoznacznie zdefiniowanej stylistyce, wciąż poszukując nowych środków wyrazu. Owszem, słychać w ich muzyce wpływy nowoczesnego post-punka, ale pojawiają się też elementy


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

rocka progresywnego. Jednak najistotniejszym wyznacznikiem ich stylu muzycznego wydaje się być żywiołowa energia i szczególna motoryka kompozycji, o którą dbają Hubert Sztylka – basista i lider grupy oraz Mateusz Rudnicki – perkusista. Występ zespołu Killed By Car rozpoczął się utrzymanym w stylistyce rockowej utworem The Way You Look. Autorom udało się stworzyć bardzo ciekawą kompozycję, w której napięcie budowały zmiany tempa i metrum. Z kolei drugi zaprezentowany utwór – Ugly But Fun bliższy był eksperymentowi i zmierzał w stronę rockowej awangardy. Bydgoscy muzycy pokazali, że poszukują nowych form i starają się czerpać inspiracje z różnych źródeł. Jako drugi na scenie pojawił się zespół 30daysofline ze Świecia. W ich muzyce – głównie za sprawą młodego gitarzysty Oskara Maćkowskiego – pojawiło się kilka ciekawych elementów, „smaczków”. Utrzymany w typowej brytyjskiej stylistyce rock spotkał się z życzliwym przyjęciem publiczności. Kolejny zespół – bydgoski Blackberry Hill z pewnością rozsadził ramy imprezy. Nastrojowy i nieco mroczny indie-folk z elementami trip hopu czy nawet dark ambient niemal zaczarował słuchaczy. Być może najbardziej adekwatnym określeniem gatunku byłby rockowy impresjonizm, gdyż młodzi muzycy wzorem kompozytorów doby impresjonizmu sprzed stu lat sięgają po melodie przywołujące wrażenie tajemniczości i swoistej niezwykłości. Obdarzoną ciekawą, hipnotyzującą barwą głosu wokalistkę Małgorzatę Żwikiewicz wspierał zespół w składzie nie do końca rockowym: instrumentarium poszerzone o wiolonczelę i fortepian elektryczny istotnie wzbogaciło brzmienie grupy i wzmocniło efekt baśniowej tajemnicy. Zagrane przez Blackberry Hill utwory dowodzą nietuzinkowej wyobraźni muzycznej ich twórców, otwartości zarówno na tradycję, jak i na współczesne prądy muzyczne, szczególnie te sytuujące się poza głównym nurtem muzyki rozrywkowej. Wysoka kultura muzyczna wsparta twórczym podejściem do uprawianej sztuki gwarantuje, że nagroda, którą młodzi bydgoszczanie zdobyli na tegorocznych Konfrontacjach stanie się trampoliną do kolejnych sukcesów artystycznych. Następny występ przyniosł całkowitą zmianę nastroju, gdyż thrash metalowa grupa Deathinition zagrała głośno i szybko. Chociaż członkowie zespołu są znacznie młodsi niż gatunek muzyki, który grają, w ich wykonaniu thrash metal brzmi bardzo świeżo. Bydgoski kwintet obala czasem pojawiające się tezy o schyłku klasycznego thrash metalu i przeczy głosom malkontentów, którzy uważają ten gatunek za przeżytek czy anachronizm. Muzyka Deathinition nie jest jednak bezpośrednim naśladownictwem thrash metalu z lat 80. ubiegłego wieku, ale z pewnością płynącej z niej żywiołowej energii nie tłumią naleciałości gatunkowe z kolejnych dekad ewolucji

heavy metalu. Muzycy nie kombinują niepotrzebnie, chociaż są znakomitymi instrumentalistami. Thrash metal to gatunek wymagający wysokich umiejętności technicznych. Bez wątpienia członkowie Deathinition doskonale opanowali warsztat i z niezwykłą swobodą wykonują swoje kompozycje, co szczególnie wyraźnie słychać we współpracy dwóch gitarzystów: Igora Kościelniaka i Macieja Piszczka. Żaden z nich nie był wyraźnie gitarzystą prowadzącym, obaj grali równorzędne partie, wchodzili także w gitarowe dialogi – pojedynki. Wielkim atutem grupy jest również jej charyzmatyczny lider – wokalista, Adam Langowski. Zarażał swoją niespożytą energią zarówno kolegów z zespołu, jak i publiczność. Występ Deathinition szczególnie dla obecnych czterdziestolatków mógł być nostalgiczną podróżą w czasy młodości i doceniło to wielu słuchaczy tegorocznych Konfrontacji. Do nurtu szeroko pojętego heavy-metalu zaliczyć też można grudziądzki zespół Drunk Riders, który tworzą doświadczeni muzycy, występujący już podczas wcześniejszych edycji Konfrontacji w innych – lecz również metalowych – składach. Doświadczenie estradowe było nie tylko słychać, ale też widać – członkowie Drunk Riders zadbali o image, ściśle związany z uprawianym gatunkiem muzycznym. Muzycy grający melodyjny heavy-metal o jednoznacznie

Zespół Blackberry Hill Fot. Stanisław Jasiński

7


8

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

amerykańskich korzeniach muszą wręcz ubierać się (a może tylko: przebierać się) w czarne jeansy, skóry i kowbojskie kapelusze. Oba zagrane przez grudziądzki zespół utwory (Listen to my command i Move baby, move) to niezwykle motoryczne piosenki kojarzące się z podróżami po amerykańskich autostradach, emanowały przy tym niemal hedonistyczną radością i energią, która może być znakomitym antidotum na zgryzoty codzienności. Scenicznym liderem Drunk Riders jest obdarzony chropawym, typowo rockowym głosem charyzmatyczny wokalista Łukasz Kot. Skupia na sobie uwagę publiczności, kreując spektakl podobny choćby do estradowych wyczynów Davida Lee Rotha a może nawet Micka Jaggera. Kolejnym wykonawcą była bydgoska grupa Fain. Zaproponowali ciekawe połączenie rocka progresywnego i nowoczesnego metalu. W dwóch utworach: Save Me i Above zaprezentowali się jako zespół poszukujący i obdarzony dużym potencjałem. Kompozycje dzięki licznym zmianom tempa i nastroju rozwijały się w nieoczekiwanych kierunkach, budowały napięcie, by za chwilę zaskoczyć. Swoistym filarem grupy wydaje się perkusista Łukasz Romanowski, który z niezwykłą precyzją zagrał nawet bardzo

Zespół Deathinition Fot. Stanisław Jasiński

skomplikowane sekwencje rytmiczne. Muzyka, którą grają wymaga zaangażowania ze strony słuchaczy, dlatego wydaje się, że dopiero w trakcie dłuższego występu zespół rozwija skrzydła i prezentuje więcej ze swego potencjału. W zupełnie innych rejonach muzycznego spektrum sytuuje się z toruńska grupa Funkologia, która była kolejnym wykonawcą tego wieczoru. Owszem, zgodnie z nazwą zespołu w jego utworach słychać wpływy funku i afro beatu, ale równie wyraźnie można było wyczuć wpływy rocka psychodelicznego a nawet surf-rocka. Artyści kreują swój sceniczny image wokół tematyki medycznej. Zamiast leków chcą jednak ordynować swoją radosną muzykę. Świetni warsztatowo muzycy zyskali uznanie internautów i zwyciężyli w głosowaniu prowadzonym na portalu gra.fm. Korzenie muzyki granej przez kolejnego wykonawcę tkwią w amerykańskich latach 60. i 70. Zespół Gość Specjalny z Torunia tworzą bardzo młode osoby – licealiści. Jednak już teraz można wskazać ich jako wielką nadzieję, która objawiła się podczas finałowego koncertu tegorocznych Konfrontacji. Zespół podąża drogą Franka Zappy, umiejętnie czerpiąc in-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

spiracje z najróżniejszych źródeł. Ponieważ nieortodoksyjnie podchodzą również do instrumentarium, którego istotnym wzbogaceniem był saksofon altowy, już niedługo mogą swoją ciekawą koncepcją artystyczną znacząco wzbogacić toruńską scenę rockową o nową jakość. Zadowolony Frank Zappa na pewno życzliwie spogląda z góry na Gościa Specjalnego, co jakiś uśmiechając się pod wąsem. Z Bydgoszczy przyjechał na Konfrontacje zespół kateLESS. Grają raczej tradycyjną odmianę rocka i nie starają się eksperymentować. Zagrali dwa utwory (Iluzja i W Czterech Ścianach), w których melancholijny nastrój współgrał z surowym – niemalże grunge’owym brzmieniem gitar. Również z Bydgoszczy pochodzi blues-rockowy kwartet Pokój Nr 3. To swoista supergrupa, którą tworzą aktywni członkowie innych bydgoskich zespołów. W ich twórczości przeważa blues – tradycyjny blues-rock. Lider Pokoju nr 3, dziewiętnastoletni Jakub Andrzejewski, to niewątpliwie jeden z ciekawszych gitarzystów swojego pokolenia w regionie. Nie tylko świetnie gra, ale również komponuje i pisze teksty. O wybitnym talencie Jakuba Andrzejewskiego świadczy szczególna świadomość dźwięku i troska o brzmienie. Wydaje się, że w pełni panował nad każdą nutą, która wyszła spod jego palców. Pełnię swoich umiejętności technicznych zaprezentował, grając bez użycia kostki na lekko przesterowanej gitarze. Wydobył w ten sposób brzmienia kojarzące się z początkami blues-rocka z czasów Petera Greena czy Johna Mayalla. Ostatnim wykonawcą w części konkursowej była brodnicka grupa Rozes. Nie był to pierwszy występ tego kwartetu w konkursie organizowanym przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. Brodniczanie zagrali już w koncercie finałowym jednej z poprzednich edycji KATAR-u. Rozes to kolejne wcielenie aktywnego już prawie ćwierć wieku zespołu Róże dla Kassandry. Obecnie zespół tworzą: Piotr Fisher (gitara), Bartosz Lewandowski (bass), Bartosz Graczyk (wokal/gitara) i Grzegorz Pawlak (perkusja). Muzyka Rozes bezpośrednio nawiązuje do melodyjnego rocka z lat 80., zwłaszcza jego typowo brytyjskiego stylu. Jeden z jurorów, Mariusz Składanowski o utworze Uważaj powiedział, że jest to prawdziwa rockowa piosenka, oparta na wpadającym w ucho riffie, z ciekawą linią melodyczną i uporządkowaną strukturą. Trudno się z tą opinią nie zgodzić, wszak korzenie twórczości Rozes odnaleźć można w złotym okresie rockowych piosenek, gdy na szczytach kariery byli The Stranglers, Police, The Smiths czy U2. Po wysłuchaniu jedenastu finalistów jurorzy postanowili przyznać Grand Prix KATAR 2015 zespołowi Rozes. Nagrody otrzymali natomiast: zespół Backberry Hill oraz Jakub Andrzejewski – gitarzysta i lider zespołu Pokój nr 3. Wyróżnienia przyznano zespołom Killed by Car i Deathinition. Swoje nagro-

Jakub Andrzejewski, lider zespołu Pokój nr 3 Fot. Katarzyna Koźlikowska

dy przyznali też autorzy programu Muzyczny Kram – jednego z patronów Konfrontacji. Na bohaterów reportaży, które będą pokazywane na antenie TV Toruń wybrano Rozes i Funkologię. Omawiając werdykt jury, Zbigniew Krzywański przyznał: z poprzednich edycji KATAR-u zespół Rozes pamiętam jak przez mgłę. Widocznie wtedy mnie nie zachwycili. W tym roku – jak najbardziej. Gitarzysta Republiki i Depresjonistów zwrócił szczególną uwagę na interakcje między gitarzystami. Szczególnych pochwał doczekał się zwłaszcza Piotr Fisher, który …pięknie wykorzystuje pełnię możliwości swojego białego Gretscha. Muzycy Rozes tworzą zgrany zespół i to zdaniem Krzywańskiego przesądziło o nagrodzie: dobra piosenka, dobrze zagrana i zaśpiewana. Wszystko było na miejscu. Z kolei Maurycy Męczekalski, gitarzysta, założyciel i lider toruńskiego bluesbandu Tortilla wysoko ocenia Jakuba Andrzejewskiego z zespołu Pokój nr 3: Ten młody człowiek bardzo mnie zachwycił. Chociaż to dopiero dziewiętnastolatek, już prezentuje wspaniałą dojrzałość instrumentalną. Jego grę wyróżnia myślenie o dźwiękach, dbałość o jak najlepszą barwę, brzmienie gitary. Nieczęsto też zdarza się wśród młodych muzyków, aby grali z tak dojrzałą dynamiką: od forte-fortissimo do piano. Jestem zachwycony nim jako gitarzystą, ale fakt, że sam też komponuje, pisze teksty, gra na gitarze i śpiewa czyni z niego lidera z prawdziwego zdarzenia. Widać, że Pokój nr 3 oparty jest na nim, on decyduje o wszystkim. Biorąc pod uwagę jego

9


10

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

młody wiek, przyznaję, że dawno nie mieliśmy na KATAR-ze do czynienia z takim talentem. Muzyka, którą zaproponował Jakub Andrzejewski wraz z zespołem Pokój nr 3 to mieszanka bluesa i blues-rocka. Preferuję bluesa klasycznego – przyznaje Męczekalski – dla niego blues jest tylko punktem wyjścia. Z pewnością jednak inspirują go dobre wzorce. Wydaje mi się, że dużo słucha Johna Mayera, to młody gitarzysta, który świetnie stylizuje swoją grę na styl pomiędzy B.B. Kingiem i Claptonem. Chociaż Grand Prix tegorocznych Konfrontacji zdobył zespół stricte rockowy, wydaje się, że znacznie silniej niż w poprzednich edycjach swoje piętno odcisnęły na nich zespoły grające twórczość spoza głównego nurtu, tzw. mainstreamu muzyki rockowej. Na pewno zwróciły na siebie uwagę eksperymentujący Killed By Car, tajemniczy i hipnotyzujący Blackberry Hill, konsekwentny w thrash-metalowej stylistyce Deathinition czy wreszcie blues-rockowy Pokój nr 3. Wydaje się, że zespoły grające niszowe gatunki mogą zwrócić na siebie większą uwagę publiczności, ale w równym stopniu pochwał i aplauzu doczeka

Zespół Rozes Fot. Stanisław Jasiński

się zawsze rock najwyższej próby. Podobnie uważa Zbigniew Krzywański: …niełatwo poruszać się w mainstreamie. Napisać i zagrać dobrą rockową piosenkę jest wbrew pozorom dużo trudniej niż stworzyć coś, co się dziś nazywa górnolotnie alternatywą. Zawsze można tam nieudolność nazwać eksperymentem, a niski poziom wykonawczy koncepcją artystyczną. Piosenka Uważaj według mnie to utwór na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Rozes to niewątpliwie świetny zespół, ale nie wiem, czy na pewno można mówić, że są mainstreamowi. To jednak tylko nomenklatura i nie ma sensu spieranie się o przynależność gatunkową tej czy innej grupy. Sztuka jest jedna – dodaje Krzywański. Wszyscy jurorzy – zarówno przywołani Mariusz Składanowski i Zbigniew Krzywański, jak i pozostali – bardzo wysoko ocenili zagrane przez Rozes w części konkursowej piosenki Skała i Uważaj. Kolejną próbkę swojej twórczości brodniczanie przedstawili podczas zamykającego wieczór koncertu laureata. Okazało się, że trzymane w zanadrzu Burleska i Odwagi wcale nie odstają od utworów, które dały im zwycięstwo.


TRZYNASTA ARLEKINADA W INOWROCŁAWIU Jerzy Rochowiak

Dwadzieścia cztery zespoły z całego kraju nadesłały zgłoszenia spektakli na XIII Ogólnopolski Festiwal Małych Form Teatralnych Arlekinada w Inowrocławiu. Teatry przyjeżdżają tutaj chętnie: udział w Arlekinadzie jest dla nich atrakcyjny. Jak wyznała Elżbieta Piniewska, inicjatorka i szefowa artystyczna, a także organizacyjna, przedsięwzięcia, kiedy powoływała Festiwal do istnienia, marzyła, by było to takie spotkanie teatralne, w którym sama chciałaby wziąć udział. Organizatorzy – Kujawskie Centrum Kultury i I Liceum Ogólnokształcące w Inowrocławiu – z kujawską gościnnością troszczą się, by młodzi wykonawcy, uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, i ich artystyczni opiekunowie czuli się tutaj dobrze. Mają do dyspozycji scenę i widownię pięknego inowrocławskiego Teatru Miejskiego, garderoby, a przede wszystkim znakomite wyposażenie Teatru w sprzęt oświetleniowy i akustyczny oraz świetnych techników teatralnych. Nie tylko oglądają konkursowe widowiska i o nich rozmawiają, ale i biorą udział w warsztatach teatralnych, które w tym roku prowadzili aktorzy związani z Kujawsko-Pomorskim Muzycznym Teatrem Impresaryjnym w Toruniu. Omawiają spektakle z jurorami. I otrzymują wysokie nagrody! Przyznają je profesjonaliści w dziedzinie teatru, Młodzi – aktorzy Inowrocławskiego Teatru Otwartego oraz członkowie Młodzieżowej Rady Miejskiej Inowrocławia. Podczas trzynastej Arlekinady wystąpiło osiem teatrów. Pokazały przedstawienia w różnych konwencjach, stylistykach, o zróżnicowanej tematyce. Sceniczna różnorodność ściśle łączy się ze zróżnicowaniem formuł, w jakich pracują teatry amatorskie. Korzystają z utworów dramatycznych, które zwykle adaptują do swoich potrzeb, bądź piszą scenariusze na scenie, podczas prób. Łysą śpiewaczkę Eugène Ionesco zainscenizował Jędrzej Hycnar (laureat ubiegłorocznej Arlekinady, nagrodzony za monodram Dłoń według książki Andrzeja Dąbrowskiego) z przyjaciółmi z Teatru OdMowy działającego w strukturach Stowarzyszenia Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych Europa-Polska w Tarnowie. Aktorzy wystąpili pośród widzów, którzy usiedli na scenie wokół miejsca gry; posłużyli się jedynie krzesłami i stołem nakrytym czarnym suknem i płytą z pleksi. Kostiumy sugerowały, że akcja jest umieszczona mniej więcej przed kilkudziesięciu laty w mieszczańskim domu, w jakimś kraju anglosaskim. Aktorzy pomalowali swoje twarze na biało, co odrealniało sceniczne postacie. Mówiąc o Łysej śpiewaczce, podkreśla się, że utwór łamie zasady dramaturgiczne, że ma luźną konstrukcję, że nie jest to sztuka dobrze skrojona (pièce bien fait). To nie przeszkodziło tarnowskim aktorom w doskonałym uporządkowaniu scenicznego świata. Skromna scenografia i bliskość aktorów sprawiały, że wyłącznie na nich koncentrowała się uwaga wi-

dzów. Mówili i poruszali się w wielkim skupieniu, jakby oddzielili się od publiczności niewidzialną ścianą – i pozostawali w surrealności przedstawianego świata. A ponieważ grali precyzyjnie, dbając o wyrazistość wypowiadanych kwestii, o ekspresyję ruchów i gestów, eksponowali przede wszystkim… tekst Ionesco. Absurdalność kwestii i działań mieli za oczywistość. Było to dość zabawne – i określało interpretację sztuki. Dowcipne okazało się pokazanie tytułowej postaci – jako manekina. Nie wszystko musi wyglądać tak, jak byśmy chcieli – powiedzieli aktorzy widzom. W rzeczywistości, w której żyjemy tyle wydarza się niedorzeczności, że absurd sceniczny wydawał się oswojony… W tarnowskim spektaklu można było doszukać się odcieni satyry, zwłaszcza, jeśli oglądając przedstawienie przywołało się na pamięć filmy Luisa Buňuela… Łysa śpiewaczka w reżyserii Jędrzeja Hycnara okazała się spektaklem tak zajmującym, że z zaciekawieniem oglądało się go blisko godzinę. Bardzo dobrze, że reżyser powściągliwie posłużył się ołówkiem – taką uwagę w odniesieniu do teatru amatorskiego można sformułować rzadko. Nieczęsto też zdarza się taki spektakl, jak pokazany przez zespół OdMowy: każdą decyzję reżysera należy uznać za trafną. A pracując z rówieśnikami, tak urzeczywistnił swój zamysł inscenizacyjny, że można powiedzieć: tak należy grać Ionesco.

Teatr Igraszka z Białegostoku, Za wszystko trzeba płacić Fot. Adam Markiewicz


12

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

Sztukę Grzegorza Reszki Epopeja w reżyserii Anny Rozmianiec wystawił Teatr Cyk z Gminnego Ośrodka Kultury Sokół w Czerwonaku. Utwór jest satyrą na środowisko filmowe: reżyser pracuje nad filmem o bohaterze wojennym i pod naciskami władz po każdej rozmowie z producentką coraz bardziej rezygnuje z ambitnych zamiarów pokazania historycznej prawdy w Wojennych drogach, ba skłania się do przekłamań… Chce już tylko ukończyć film, wiedząc, że obraz niewiele będzie miał wspólnego z tym, nad którym rozpoczynał pracę. Zespół interesująco pokazał filmowanie scen wojennych, odwołując się do sposobów czy form ich przedstawiania w filmach dokumentalnych i fabularnych. Na scenie to właściwie pastisze… Anna Rozmianiec poprowadziła akcję w żywym tempie, niekiedy może nadto żywiołowym. Klarownie konstruowała sytuacje sceniczne. Postacie zarysowywała kilku sztychami, może nazbyt schematycznie. Pełniej zarysowała jedynie pierwszoplanową postać reżysera. Dowcipny spektakl należałoby uznać za komedię, ale… rzecz kończy się tragicznie: główny bohater nie wytrzymuje presji, a może przekroczył granice kompromisu – i popełnia samobójstwo. Być może to nadinterpretacja, ale poza satyrycznym spojrzeniem na filmowców i uwarunkowania ich pracy – rozmaite żądania decydentów, obcinanie budżetu – można tu dostrzec pytania o granice kompromisu, o rezygnację z siebie… Po dramat Sarah Kane Łaknąć sięgnął Paweł Lewartowski, pracując z dziewczynami z grupy teatralnej MOW z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Kruszwicy. Sięgnąwszy po tekst, wydobył z niego fragmenty, bez szkody dla przedstawienia, którego integralną część stanowiły projekcje nagrań: aktorki, podopieczne kruszwickiego Ośrodka, wypowiadały się o miłości, o sobie, swoich rodzinach. Okazywały się wrażliwymi, mądrymi osobami, które chcą się dowiedzieć, jak pokierować swoim losem… Te nagrania z nieruchomej kamery okazały się w przedstawieniu najbardziej zajmujące. Wzbudziły i szacunek, i sympatię do dziewczyn. Można by nawet działania sceniczne uznać za pretekst do tych projekcji… Akcja unaoczniała konflikt dobra i zła. Alegoryzowały je dwie postacie: biała i czarna, anioł i diabeł. Zwycięzca nie został jednoznacznie wskazany… Jeśli uznać, że praca nad przedstawieniem służyła celom terapeutycznym, to zwyciężyły aktorki, które opowiedziały o zmianie, jaka w nich zaszła: wiedzą już jak żyć, żeby nie popełniać błędów… I nie sposób im nie życzyć, by się udało! Teatr Teatrans z Pałacu Młodzieży w Gdańsku wystawił Erwinkę Rity Jankowskiej w reżyserii Marzeny Wojciechowskiej-Orszulak – sztukę o jedenastoletniej przybranej córce dozorcy Poczty Polskiej w Gdańsku. Dziewczynka i jej matka, Małgorzata Pipkowa, w 1939 roku zostały przez hitlerowców oblane benzyną i podpalone; Erwinka po kilku tygodniach zmarła w szpitalu. Poruszającą historię opowiada i komentuje kilka osób. Każda przedstawia swój stosunek do wydarzeń z początku wojny. Myślę, że wyeksponowaniu dramatyzmu zdarzeń, o których opowiedzieli młodzi

aktorzy, skróty w tekście przysłużyłyby się pokazaniu historycznego kontekstu oraz przesłania… Adaptację Koraliny Neila Gaimana zatytułowaną Za wszystko trzeba płacić w reżyserii Agnieszki Marchel i Anny Bayer zainscenizował Teatr Igraszka z Klubu Osiedlowego Kalina Spółdzielni Mieszkaniowej Rodzina Kolejowa w Białymstoku. Twórcy spektaklu umieścili jego akcję w pracowni krawieckiej: krawiectwem zajmują się rodzice tytułowej Koraliny, sceniczną przestrzeń zapełniają manekiny, jakby partnerzy aktorów w szaro-czarnych kostiumach. Manekiny nasuwają skojarzenia z teatrem figur, lalkową postacią jest Kot, sprzymierzeniec Koraliny, która przekracza zamknięte drzwi i trafia do świata jakby równoległego do tego, w którym żyje, w którym rodzice nie mają czasu, by się nią zajmować. Za drzwiami, które się za nią zamknęły, znajduje drugą mamę, jest otoczona troską, ale za dokonany wybór, za każde spełnione życzenie musi zapłacić. Ceną jest utrata możliwości powrotu do rzeczywistości, którą dziewczynka opuściła. Powraca jednak, jak się zdaje odmieniona. Nie zastaje rodziców, ale widz pozostaje z wrażeniem, że wyszli i niebawem wrócą… Urzekała plastyka spektaklu, rozgrywanego w szarościach i czerniach, w mroku. To – wraz z ruchem postaci scenicznych, precyzyjnie określonymi planami gry, a więc rozgraniczeniem dwu światów: rzeczywistego i śnionego czy wyobrażonego – tworzyło tajemniczą nastrojowość widowiska, łączącą się z jego treścią. Opowiadanie Sławomira Mrożka Ten, który spada zainspirowało aktorów Teatrzyku Błękitnego Czasu z Młodzieżowego Domu Kultury w Sopocie do formułowania – jak powiedzieli: poprzez sceniczne improwizacje – teatralnej wypowiedzi o problemach współczesnej młodzieży. W spektaklu Spadanie w reżyserii Krystyny Cyberskiej pokazali powszedniość młodych ludzi i osiąganie dojrzałości. Jak stwierdzali, mogą czuć się szczęśliwi, bo żyją w dobrym czasie. Problemem okazuje się jednak poszukiwanie pracy… Zadają pytania: czym jest ojczyzna, co jej poświęcą… Pytają czy dla ojczyzny są wartością… Młodzi aktorzy dla pokazania spraw, które ich zajmują znaleźli ciekawą formę. Bardzo ważne jest, że posługiwali się językiem zwięzłym, a zarazem ekspresyjnym. Grali przekonująco. Z teatralnych ćwiczeń wywiedli, jak się zdaje, formę widowiska Sztukmistrz w reżyserii Alicji ChyżakFitas aktorzy Teatru Avis z Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Nowej Soli. Chociaż spektakl składał się z etiud, był jakby scenicznym kolażem, to jednak miał zwartą kompozycję, stanowił spójną całość! Być może dlatego, że aktorzy, jak mówili, podporządkowali konstrukcję widowiska problematyce, którą najogólniej można określić jako egzystencjalną: zastanawiali się nad życiem człowieka, jego siłą i słabością, poddawaniem się czynnikom zewnętrznym, co niekiedy sprawia, że pozwala się prowadzić jak marionetka… Jak dodała Alicja Chyżak-Fitak, zespół tworzy teatr życia, teatr świata… Wspólna praca wyposaża licealistów w niemałe umiejętności aktorskie, wyzwala ich kreatywność, co uwidoczniło


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

się w Sztukmistrzu. Młodzi aktorzy opanowali ruch sceniczny, potrafią dobrze mówić, śpiewać. To ostatnie jest z pewnością w dużej mierze zasługą Katarzyny Niemiec, która opracowała widowisko muzycznie. W spektaklu były swobodne nawiązania do ludowości, do teatru marionetek, do obserwacji obyczajowych… Poszczególne sceny, na przykład obrazujące zagrożenie wojną, były ekspresyjne; oczywisty był kontekst scen odnoszących się do religijności czy pobożności, do miłości, która łączy… Podkreślić należy zwięzłość scenicznych wypowiedzi, odwoływanie się do znaków kulturowych… W Sztukmistrzu ujmowała uroda poszczególnych scen, obrazów scenicznych. Ujmowało wykorzystanie kołatek, grzechotek, a także onomatopei jako źródeł dźwięków, nie ozdobników lecz elementów niosących znaczenia. Pozostając pod urokiem widowiska, miałem niejaki kłopot z odczytaniem jego treści. Być może twórcy Sztukmistrza powinni w swoją teatralną kreację wkomponować widza, bardziej zatroszczyć się o komunikatywność spektaklu? Sceniczną kompozycją młodzieży pracującej pod kierunkiem Anety Giemzy-Bartnickiej w Brodnickim Domu Kultury w Brodnicy był Fotoplastykon Teatru CBR 60 – o tym spektaklu pisał Kamil Hoffmann w Biuletynie nr 1-2/2015. Jurorzy – Ewa Błaszczyk, Beata Kawka, Łukasz Maciejewski i autor tego tekstu – przyznali pierwszą nagrodę Teatrowi OdMowy za Łysą śpiewaczkę. Nagro-

dę dla najlepszego reżysera otrzymał Jędrzej Hycnar. Drugą nagrodę jurorzy przyznali Teatrzykowi Błękitnego Czasu za Spadanie, trzecią nagrodę oraz wyróżnienie za scenografię Teatrowi Igraszka za widowisko Za wszystko trzeba płacić. Jurorzy wyróżnili Epopeję Teatru Cyk oraz grupę teatralną MOW za wyrażenie prawdy o sobie w spektaklu Łaknąć. Jurorzy przyznali nagrody i wyróżnienia aktorskie, m.in. grającym w Łysej śpiewaczce Angelice Smyrgale i Michałowi Piotrowskiemu; były też nagrody specjalne. Jury Młodzieżowej Rady Miejskiej Inowrocławia nagrodziło Epopeję Teatru Cyk i grającą w Łysej śpiewaczce Agatę Łabno. Jury Młodych – aktorów Inowrocławskiego Teatru Otwartego przyznało nagrody aktorskie: grającej w Łysej śpiewaczce Emilii Wójcik i grającemu w Epopei Janowi Minksztynowi. Podczas Festiwalu we foyer inowrocławskiego Teatru Miejskiego została otwarta wystawa fotografii Dawida Grzelaka Silhouette. Autor jest uczniem I LO w Inowrocławiu, laureatem Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografii Autoportret. Eksponowane monochromatyczne zdjęcia przedstawiają dziewczyny – w różnych sytuacjach, różnorako ujmowane. Młody fotografik skupiał swoją uwagę na całych postaciach, twarzach, dłoniach… Oglądając jego zdjęcia, można było odnieść wrażenie, że jego zamiarem było pokazanie tajemniczości zjawiska, jakim jest ciało… Uroczystą galę festiwalową poprzedził koncert Anity Lipnickiej Vena Amoris.

Teatr OdMowy z Tarnowa, Łysa śpiewaczka Fot. Adam Markiewicz

13


ŻYCIE BIUROWE OD WNĘTRZA Jerzy Rochowiak

Elżbieta Piniewska z szesnastoosobowym zespołem Inowrocławskiego Teatru Otwartego zainscenizowała sztukę Miłki Malzahn Korytarz. Zarówno wybór dramatu, jak i inscenizację podporządkowała zespołowi: grają uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Problematyka sztuki żywo ich obchodzi. Bohaterami są osoby niewiele od nich starsze, więc niewykluczone, że Korytarz traktują jak antycypację swoich doświadczeń: tego, co może ich spotkać, gdy już skończą naukę i podejmą pracę… Koncepcja inscenizacyjna daje im możliwość rozwijania umiejętności aktorskich podczas kreowania postaci i sytuacji scenicznych. Na scenie prostopadle do widowni stoją cztery rzędy krzeseł. Siedzący w zewnętrznych rzędach są zwróceni ku siedzącym w rzędach wewnętrznych, ci zaś są odwróceni do siebie plecami. Między nimi, ale i przed rzędami tworzy się tytułowy korytarz. Inscenizacja unaocznia próżnię, którą odczuwają bohaterowie spektaklu. Są nimi pracownicy jakiejś firmy, jakiegoś biura. Unifikują ich stroje: niebie-

Inowrocławski Teatr Otwarty, Korytarz Fot. Adam Markiewicz

skie koszule i ciemne spódnice dziewczyn w butach na obcasach, niebieskie koszule, krawaty i ciemne spodnie chłopaków. To Bezpośredni Przełożony i ktoś z kadry kierowniczej. Wyróżnia się Prezes w garniturze. Zwykle stoi z tyłu sceny, ale niekiedy wysuwa się do przodu, jakby opuszczał swój gabinet… Ruch sceniczny, gesty, mimika i słowa wystarczają aktorom, by sugestywnie zarysowywać miejsca akcji i sytuacje. Jedynym bodaj rekwizytem są jednolite czerwone segregatory w rękach pracowników biura. Pierwszorzędne są wypowiadane kwestie, interpretacja tekstu. A zatem przedstawiany świat kreują aktorzy, których wspierają jedynie światła i muzyka – wykorzystane zostały utwory Celebrar i Temples zespołu The Future Sound of London. Oczywiście, tworzywem kreacji jest nie tylko tekst, ale i każdy atrybut przypisany aktorowi, zwłaszcza jego strój. Aktorzy indywidualizują postacie nie tylko poprzez głosową interpretację tekstu, ale i środki pozawerbalne. Istotne jest miejsce, w którym na scenie się znajdują, spo-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

sób poruszania się, obraz sceniczny. I postacie, i ich relacje zostały wyraziście zarysowane. To, co dzieje się w przedstawieniu, co jest jego akcją rozgrywa się w ludziach i między nimi. To właśnie tworzy napięcie dramaturgiczne, sprawia, że spektakl jest dynamiczny, że ogląda się go z narastającym zainteresowaniem. Aktorzy monologują, dialogują, unaoczniając sztuczność rzeczywistości, w której funkcjonują postacie sceniczne. Uzewnętrzniając myśli i uczucia, sprzeciwiają się bezosobowości, którą narzucają reguły obowiązujące w organizacji. Bohaterowie Korytarza, aczkolwiek nie wszystkich identyfikują funkcje, a tylko Tereskę imię, chcą być i są żywymi ludźmi – nie tylko bezimiennymi pracownikami. Choć zostali na scenie wykreowani przez zespół, nie są bohaterem zbiorowym, raczej – grupą, która tylko na pierwszy rzut oka wydaje się zbiorowością osób zunifikowanych, ba poddanych niemal wojskowemu drylowi. Pracownicy biura – będący w spektaklu zwielokrotnieniem postaci określonej w sztuce jako Każdy – niczym chór grecki komentują to, co mówią inni. Uczestniczą w zdarzeniach. Wcale nie realizacja korporacyjnych celów i zadań okazuje się najważniejsza… Zresztą tak zostały one określone, jakby nie były najistotniejsze. Mówi się o nich ogólnikowo, nadużywając zaimków, chyba nie tylko dlatego, że w sztuce Miłki Malzahn to uogólnienie, figura miejsca pracy, organizacji, firmy, ale i dlatego, że gdyby wskazać wartości, to wcale nie jest takie ważne, jak by się mogło zdawać, czym zajmują się pracownicy… Co więc jest ważne? Życie, spełnienie i niespełnienie, perspektywy, a raczej ich brak… O tym właśnie mówi w Korytarzu zespół Inowrocławskiego Teatru Otwartego. Protagonistką jest Narra, która poprosiła Prezesa o podwyżkę. Ważną postacią jest Tereska, która zamierza się zwolnić. Narra słyszy w uzasadnieniu odmowy, że wprawdzie poprawiły się wyniki, ale kryzys, kryzys, finanse, finanse! Pocieszając przeżywającą załamanie psychiczne Tereskę, Narra mówi: chcę, żeby praca kochała ciebie tak samo, jak ty ją. Obie są wobec swych oczekiwań bezradne, podobnie jak ich Bezpośredni Przełożony, gdy słyszy od Prezesa, że on sam wie co jest tak, a co nie. Bezpośredni zwraca się więc do Prezesa: poproszę o szczegółowe wytyczne dla mojego działu. Takie zależne od koncepcji prowadzenia przez ciebie firmy. Powiedz teraz: czy tak ma być, czy nie, a będę mieć jasność i wszystko się pod to ustawi. Bez tej informacji nie ruszę. To jaka jest koncepcja? Prezes odpowiada: Ruszysz, ruszysz. Wszystko wiesz. Czy Prezes niewiele ma do powiedzenia? Boi się konkretów? Spokojem, dostojnością stwarza dystans, który tylko pozornie przełamuje koleżeńskością wobec podwładnych. Posługuje się intrygą: mówi Bezpośredniemu, że Narra na niego się skarżyła… Sytuację komplikują korytarzowe plotki… Niskie zarobki, intrygi, ogólniki będące drwiną z rozsądku burzą porządek czy też uwidaczniają jego

pozór. Decydując się – w akcie odwagi lub odruchu rozpaczy – na odejście z firmy, Tereska skazała się na niepewność. Narra w jakimś rozdwojeniu pyta samą siebie jak długo jeszcze wytrzyma i samej sobie odpowiada: Daję ci tydzień stresu. Wyrzuca sobie, że pozwala traktować się jak ofiarę. Przeraża ją własny bunt: możesz sobie żyć za grosze i w stresie, bojąc się szefów, prezesów, donosów oraz kolegów z biurka naprzeciwko. Wie, że szukanie podobnej pracy w tym mieście nie ma sensu. Kresem rozważań jest depresja. Bohaterka mdleje. Temat przedstawienia można uznać za publicystyczny, jednak pokazując życie biurowe od wnętrza, Elżbieta Piniewska i zespół kierują uwagę ku życiu wewnętrznemu głównej bohaterki. Pokazują jej osamotnienie, także osamotnienie innych postaci. Inowrocławscy aktorzy w Korytarzu, unikając łatwych osądów, sprzeciwiają się rzeczywistości, w której wielkim ryzykiem jest podjęcie zmagań o osobowość, kierowanie się zdrowym rozsądkiem. Taką rzeczywistość – pewnie znaną im z opowieści starszego rodzeństwa, starszych koleżanek i kolegów, z filmów o korporacjach – zarazem subtelnie i sugestywnie pokazują. Jak w przedstawieniach wcześniejszych, podejmują problem, naświetlają go, poddają pod rozwagę. Pozostawiają widzowi szukanie rozwiązań… Autorką sztuki jest Miłka Malzahn – absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, na którym przed dwoma laty uzyskała tytuł doktora nauk filozoficznych na podstawie rozprawy poświęconej dziewiętnastowiecznej filozofii rosyjskiej. Jest autorką wierszy, tekstów piosenek, opowiadań, powieści, utworów dramatycznych, tekstów publicystycznych. Jest wokalistką, dziennikarką radiową. W Toruniu utworzyła w 2001 roku z Waldemarem Ślefarskim Galerię Wizji. Zainicjowała Majowe Buumy Poetyckie. Pracowała w Radiu Toruń. Od 2006 roku pracuje w Radiu Białystok.

Inowrocławski Teatr Otwarty, Korytarz Fot. Adam Markiewicz

15


SPÓJRZ MI W OCZY Jerzy Rochowiak

Spektakl działającego w Młodzieżowym Domu Kultury Teatru Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski P.I.G. sp. z oo. Spójrz mi w oczy ogląda się, jakby był etiudą sceniczną. Choć silne emocje są pokazywane, grane przez dziesięcioro młodych aktorów poruszających się w obszarze sceny, to udzielają się tym, którzy siedzą na widowni – świadkom zdarzeń. Emocje zagęszczają pierwszą scenę czy sekwencję i nie opadają, utrzymują się do ostatniego obrazu. I zostają, gdyż nie ma tu oczekiwanego katharsis. Wołanie spójrz mi w oczy pozostaje niespełnioną prośbą, błaganiem – i przesłaniem… Tematem przedstawienia jest przemoc – molestowanie seksualne. Jest ono pokazywane z punktu widzenia, z perspektywy ofiary, a właściwie poprzez nią. W jakiejś chwili trudno rozeznać, kto tu jest ofiarą, kto gwałcicielem. Pewnie można to tak tłumaczyć: często przemocy dopuszczają się ci, którzy sami jej doznali. Przestrzeń gry wyznaczają czarne zastawki, dwa prostokątne ekrany jaśniejące ciepłym światłem: to, co się dzieje możliwe jest wszędzie, w każdym miejscu. Grając, aktorzy wykorzystują stół, ławeczkę, jakieś skrzynki… Trudno precyzować ich znaczenie,

ale są niezbędne dla komponowania obrazów i sytuacji scenicznych, a także metafor. W finałowej scenie unaoczniają zrujnowaną przestrzeń… Na początku młodzi ludzie bawią się w klasy. Każdy beztrosko skacze na jednej nodze. Bawią się również Cukiereczek i Aniołeczek. Rozmawiając, posługują się zdrobnieniami; Aniołeczek molestuje Cukiereczka. Tę scenę można określić jako studium gwałtu. Aniołeczek zapewnia o uczuciu, Cukiereczek nie dowierza temu, co się dzieje, bezskutecznie się opiera. W kolejnej scenie gwałt jest multiplikowany. Daremne są wołania o pomoc, krzyki… Poczucie winy mają… molestowani… Wstydzą się, modlą… W hymnie gospel proszą Boga o siłę, ale i krzyż nie chroni przed gwałtem… Molestujący zawsze dostają, czego chcą. Starają się być mili, objaśniać to, co robią, na przykład prawami fizyki: jeśli jedno ciało oddziałuje na drugie, to i ono oddziałuje na nie z taką samą siłą… Może tak chcą uwolnić się od poczucia winy, skoro ofiara jest współodpowiedzialna… Nie zachowują się jak przestępcy, po prostu nie radzą sobie z tym, co w nich jest, co nimi włada… Tu można przypomnieć profil Razem przeciw kulturze gwałtu na Facebooku – zdjęcia mężczyzn,

Teatr Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski P.I.G. sp. z oo., Spójrz mi w oczy Fot. Tadeusz Misiaszek


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

którzy fotografując się w spódniczkach, protestują przeciw twierdzeniu, że kobiety swoim strojem… prowokują gwałcicieli. W pogruchotanym świecie ani przed przemocą, ani przed poczuciem winy i wstydu nie można uciec. Pustosłowiem są takie zdania, jak: bądź szczęśliwy, natomiast coraz więcej znaczy tytułowe wezwanie: spójrz mi w oczy. Spoglądając komuś w oczy, można powstrzymać się przed wyrządzeniem mu krzywdy, zobaczyć siebie, ale i znaleźć w sobie poczucie odpowiedzialności… Spoglądając komuś w oczy, można zobaczyć przed sobą osobę, a nie obiekt służący zaspokojeniu żądzy… O molestowaniu trudno mówić. Ofiary nie potrafią przekroczyć barier i zwykle milczą, skrywają prawdę w sobie. W mediach przekazuje się informacje w newsach, albo publikuje wypowiedzi psychologów, psychoterapeutów, pedagogów. Spektakl Spójrz mi w oczy jest teatralną wypowiedzią o tym, co dzieje się z ofiarą molestowania, o jej sytuacji. Przedstawienie jest, owszem, drastyczne, ale ze względu na problem, a nie sposób wyrażenia go: odwołując się do emocji, wywołuje je. Mówi się czasem, że przedstawienie porusza, Spójrz mi w oczy wstrząsa. Hana Sierdzińska znalazła z młodymi ludźmi formę teatralną umożliwiającą pokazanie problemu sugestywnie – w szacunku do ofiar gwałtów, do człowieka. Zapewne udało się jej to, ponieważ była i reżyserem przedstawienia, i wrażliwym przewodnikiem grupy.

Wielką wartością spektaklu jest to, że pokazuje molestowanie seksualne, gwałt zarazem bezpośrednio i niedosłownie. To również, że przedstawia motywacje, oddaje przeżycia, odczucia tak molestowanych, jak i molestujących. To także, że kieruje uwagę na zjawisko, o którym wprawdzie głośno, ale jako czymś dalekim, co może zdarzyć się gdzieś, ale nie tu, gdzie żyjemy. Aktorzy kreują postacie i sytuacje, posługując się elementami scenografii – rekwizytami; grając, stopniują tempo działań. Utrzymują napięcie emocjonalne, które wciąga widza w głąb przedstawianego świata. Należy zaznaczyć, że udaje im się uniknąć nadekspresji: znakomicie panują nad sobą i nad tym, co robią na scenie. Chyba niemożliwa jest tu obojętność… Obejrzawszy przedstawienie, nie sposób nie pomyśleć o sprawności aktorów, o ich zespołowej grze. Należałoby powiedzieć, że wszystkie role są udane, co oczywiście ma źródło w uzdolnieniach grupy młodych ludzi, ale i w pracy reżyserskiej Hany Sierdzińskiej, która wykorzystała etiudy i do skonstruowania spektaklu, i uczenia swoich podopiecznych teatru, dbając i o lekcję ruchu scenicznego, i poprawnego mówienia, i śpiewu. Nie trzeba dodawać, że widać, iż aktorzy są na scenie swobodni, że utożsamiają się z konwencją spektaklu, nie tyle im bliską, co po prostu będącą ich własnością. Podczas popremierowej dyskusji z młodzieżą Hana Sierdzińska powiedziała, że temat przedstawie-

Teatr Przedsiębiorstwo Indywidualnej Groteski P.I.G. sp. z oo., Spójrz mi w oczy Fot. Tadeusz Misiaszek

17


18

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

nia wybrała młodzież, uznając, że jest ważny i trudny; jest głośny, choć poruszając go, kieruje się uwagę ku różnym zagadnieniom, ale nie skupia jej na ofiarach gwałtów. One zamykają się w sobie, nie wiedzą do kogo zwrócić się o pomoc… Pozostają w nich rany, które się nie goją… Powiedziała też, że przemoc, molestowanie seksualne to nie tylko gwałt, ale i niechciany kontakt, dotyk. Pracując nad przedstawieniem, Hana Sierdzińska i aktorzy zapoznali się z Raportem Ryana (opublikowanym w maju 2009 roku dokumentem komisji badającej molestowanie seksualne w irlandzkich katolickich ośrodkach wychowawczych), z innymi dokumentami. Formę spektaklu ukształtowali wspólnie, pracując nad etiudami scenicznymi. We współpracy z zespołem Hana Sierdzińska opracowała scenariusz.

Młodzi widzowie wskazywali, że spektakl pokazuje problem tylko z jednej strony, mówili o bólu, cierpieniu, smutku, żalili się, że nie ma tu niczego jasnego – nadziei. Moderujący dyskusję Tadeusz Misiaszek wyjaśnił, że przedstawienie pokazuje sytuację – uczula, a kolejnym krokiem, już poza teatrem, powinno być rozważenie zagadnienia, rozmowa, szukanie rozwiązań… To oczywiście prawda, Hana Sierdzińska wskazała, że młodzież może zwrócić się do pedagoga szkolnego, dyrektora, powiedziała o niebieskiej linii. Trzeba jednak zauważyć, że Spójrz mi w oczy jest przedstawieniem nie tylko interwencyjnym… Mowa w nim o relacjach międzyludzkich, o szacunku do siebie, do drugiego człowieka. A przede wszystkim jest to niezwykle ciekawe teatralne zdarzenie czy wydarzenie.

XVI MOGILEŃSKIE SPOTKANIA PLASTYCZNE Stanisław Jasiński

Tegoroczne, szesnaste już, Mogileńskie Spotkania Plastyczne przekonały nas jak ważnym wydarzeniem artystycznym jest to biennale na kulturalnej mapie województwa kujawsko-pomorskiego. W 2015 r. honorowy patronat nad mogileńskim spotkaniami artystów objął Marszałek Województwa KujawskoPomorskiego Piotr Całbecki, a w inauguracji ich tegorocznej edycji wzięli udział m.in.: Tadeusz Barczak, Starosta Powiatu Mogileńskiego, Leszek Duszyński, Burmistrz Mogilna oraz Teresa Kujawa, Przewodnicząca Rady Miejskiej. Mogileńskie Spotkania Plastyczne rozpoczynają się od wernisażu Wystawy Głównej, w której 13 marca 2015 r. wzięło udział 161 artystów z Barcina, Barłożna, Białegostoku, Bydgoszczy, Człuchowa, Elbląga, Gąsawy, Glinika, Głogowa, Gozdawy, Gniezna, Grudziądza, Inowrocławia, Janikowa, Kamieńca, Klecka, Kopanina, Lubonia, Łabiszyna, Łodzi, Łubowa, Mogilna, Niechanowa, Nowego Dworu Gdańskiego, Siennicy Dolnej, Solca Kujawskiego, Suchego Lasu, Padniewa, Parlina, Pasymia, Piechcina, Podbielska, Poznania, Puszczykowa, Radziejowa, Rynarzewa, Stawisk, Strzelna, Strzyżewa Kościelnego, Subkowych, Torunia, Szubina, Trzemeszna, Warszewic, Wielkiego Komorska, Witkowa, Wronek, Wrześni, Złotoryji i Żuromina. Biennale pomyślane było jako twórcze spotkanie artystów Pałuk i Kujaw, od początku XXI wieku stale powiększa się liczba uczestniczących w nim twórców, w tym pochodzących spoza województwa kujawsko-pomorskiego. Otwarta formuła spotkań sprawia, że obok dzieł profesjonalistów i wykładowców akademickich wystawiane są prace artystów amatorów, np. stylizowane na ludowo rzeźby Jana Harasimowicza ze Strzelna, aptekarza i wła-

ściciela Apteki Romańskiej, sąsiadują z obrazami olejnymi emerytowanego kolejarza Mirosława Banacha z Szubina oraz obrazami profesora sztuki Marka Szarego. Niektórzy twórcy uczestniczą w Spotkaniach od lat, podczas kolejnych biennale, ale zawsze pojawiają się w Mogilnie nowe twarze i świeże, czasem kontrowersyjne propozycje artystyczne, dzięki którym formuła przedsięwzięcia pozostaje młoda, choć najstarsi uczestnicy tworzą pogodne obrazy swojej jesieni życia. Mogileńskie Spotkania Plastyczne są kontynuacją wcześniej sprawdzonych w Mogilnie pomysłów, a zarazem poszukiwaniem nowych form kontaktu z odbiorcami. Są cyklem interdyscyplinarnych działań artystycznych z udziałem artystów profesjonalnych i nieprofesjonalnych. Na mogileńskim biennale każdy odbiorca może znaleźć coś dla siebie, coś sobie bliskiego. Artyści nieprofesjonalni korzystają ze współobecności profesjonalistów, ale twórczość nieprofesjonalna bywa jedną z inspiracji dla artystów profesjonalnych. Podobnie rzecz się ma z twórczością osób niepełnosprawnych – kontakt z nimi jest niełatwy, ale możliwy, jeśli jesteśmy w stanie porzucić utrwalane przez lata nawyki naszych zachowań. Kontakt z „innymi” jest zawsze twórczy. W tym roku prace uczestników Wystawy Głównej nie mieściły się już w sali wystawowej MDK, przeniesiono je do pobliskiej większej sali gimnastycznej „Sokoła”. Pałuki dały nam na przełomie XX i XXI wieku przynajmniej kilku artystów malarzy, grafików i rzeźbiarzy, zaczynających od zajęć plastycznych w domach kultury, a będących dziś uznanymi artystami i wykładowcami akademickimi znanymi daleko poza granicami regionu. Przyjazna atmosfera Spotkań, którą przez lata wypracowali mogileńscy artyści


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

i animatorzy kultury skupieni wokół Jana Szymańskiego, dyrektora Mogileńskiego Domu Kultury oraz urodzonego i mieszkającego w tym mieście niestrudzonego Witolda Pochylskiego, doktora sztuki, pracującego na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, sprawiła, że nie jest aż tak wielkim zaskoczeniem obecność na wystawie ironiczno-groteskowych obrazów prof. dr. hab. Marka Szarego - Biały tors i Bez przyłbicy, fragmentu cyklu grafik dr Izabeli Retkowskiej z cyklu Hiperrzeczywistość czy prac znajomych i przyjaciół z innych ośrodków akademickich: Magdaleny Bliźniuk z Białegostoku, Katarzyny Adaszewskiej z Łodzi, Krystyny Janusz z Olsztyna czy Jędrzeja Gołasia z Poznania. Na tegorocznym biennale odbył się również wernisaż wystawy indywidualnej rysunku ubiegłorocznej absolwentki Wydziału sztuk Pięknych UMK Joanny Płotkowskiej Zapis – Szufladowanie. Pokazana została indywidualna wystawa grafiki absolwentki tej uczelni z 2013 r. Martyny Rzepeckiej Trans_figuracja. Często bywa tak, że usatysfakcjonowani twórcy i uczestnicy kolejnych edycji biennale polecają to wydarzenie kolejnym twórcom, swoim znajomym, rodzinie rozproszonej po kraju. Na Wystawie Głównej wystawiono kopię obrazu olejnego Chrzest Litwy Władysława Ciesielskiego. Artysta urodził się 26 lipca 1845 r. w Mogilnie. Jako uczeń gimnazjum w Trzemesznie brał udział w powstaniu styczniowym, walczył m.in. w bitwie pod Mieczownicą w 1863 r., gdzie w walce z Rosjanami zginęło 11 jego kolegów gimnazjalnych. Ciesielski emigrował do Francji i studiował w Ecole des BeauxArts w pracowniach Isidore`a Pilsa i Henri Lehmanna,

u którego w 1876 r. rozpoczynał swoją edukację akademicką Jacek Malczewski. Ciesielski zajmował się malowaniem portretów, pejzaży i miniatur, otworzył też w Paryżu atelier fotograficzne Gopło. Zmarł 15 lipca 1901 r. w Paryżu, pochowano go na cmentarzu Montmorency. Dorobek artysty uległ rozproszeniu w czasie II wojny światowej, niektóre obrazy zostały zniszczone. W Muzeum Narodowym w Krakowie zachowały się obrazy Władysława Ciesielskiego: Portret Mickiewicza, Portret Wiktora Hugo i Droga samotności w lesie Fointainebleau, a w Muzeum Narodowym w Warszawie: Autoportret, Portret ojca artysty, Portret matki artysty, Portret Zygmunta Miłkowskiego, Starzec ze skrzypcami, Wnętrze lasu, Kosynier oraz Chrzest Litwy – scena historyczna z czasów Władysława Jagiełły. Ten obraz ma rozbudowaną symbolikę, dowodząca niemałej znajomości historii przez Władysława Ciesielskiego. Król w centrum obrazu ukazany jest niemal jak Bóg Ojciec, z przekazów historycznych wiemy, że osobiście nadzorował chrzest swoich litewskich poddanych. Ale uwagę widza przyciąga przede wszystkim królowa Jadwiga, stojąca poniżej i na prawo od władcy. Jej świetlista, dziewczęca postać jest w centrum uwagi litewskich kobiet i dzieci, które jej składają hołd. Ona zaś jako Matka Narodów obdarowuje dzieci łańcuszkami z krzyżykiem. Nieprzypadkowo prezentowana na wystawie kopia stała się własnością Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku. Święta Jadwiga Królowa jest bowiem patronką ziemi kujawskiej i pałuckiej. Wszystkie obrazy, grafiki i rysunki prezentowane na Wystawie Głównej w Mogilnie są cenne – dzięki

Instalacja Witolda Pochylskiego, W poszukiwaniu horyzontu – Oczekując dnia Fot. Stanisław Jasiński

19


20

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

nim możemy co dwa lata poznać spektrum postaw estetycznych Polaków na progu XXI wieku. Autora niniejszego szkicu zainteresowały: rysunkowo-malarskie Babcie Pauliny Gołoś z Wronek jako ciekawy przykład hiperrealizmu na progu XXI wieku, obraz olejny Linoskoczek Marcelego Koniecznego z Trzemeszna jako ciekawe nawiązanie do malarstwa europejskiego sprzed około stu lat, cykl malarski Dziewczyna z woalką Ryszarda Rujnera z Solca Kujawskiego, archetypiczne Konie Aleksandry Gołębiewskiej z Lipna, grafika Nie przyszedłem prowadzić odwiecznej wojny Haliny Kołakowskiej z Sułomina, malarski dyptyk Etapy Karoliny Rosińskiej z Radziejowa, „niefotograficzny” obraz olejny Odbicie w lustrze Marii Gozdowskiej z Gniezna, olej Kot na lodówce Agaty Bądzielewskiej z Solca Kujawskiego, nawiązujący do Stryjeńskich obraz Chleb Zofii Neuman z Poznania, grafika edytorska Po-lisz style Pauliny Katarzyny Opałki z Łysomic, obraz bez tytułu Weroniki Tadaj-Królikiewicz z Pasymia (Moja babcia mówi na mnie suka i wydra) oraz akcja plastyczna dekalkomanii Grupy Kleks zrealizowana podczas inauguracji, obrazująca zapisy artystyczne jako „odciski”, „ślady” rzeczywistości. Wybory odbiorcy są zawsze subiektywne, ale w tym jest siła i wielkość Sztuki. Witold Pochylski pokazał na Wystawie Głównej urzekającą instalację W poszukiwaniu horyzontu – Oczekując dnia. Składa się ona z wiszących w powietrzu kilku drewnianych ram, wypełnionych zbitą masą ziemną, w której artysta zasiał ziarna zbóż. Analogia do zdródłosłowia pojęcia poezja – greckie poesia, oznaczającego pierwotnie uprawę ziemi, nadaje tej pracy szczególną, archetypiczną wymowę. Ziarna wykiełkowały i odbiorcy mogli obserwować zarówno to, co zwykle ukryte dla oczu w ziemi ornej – kiełkujące korzenie wyrosłe z ziaren pod ziemią, jak i nadziemne zielone pędy, które nie stały się jeszcze łodygami. Ta instalacja żyje swoim życiem, codziennie będzie przybierała nową formę dzięki działaniu światła i wilgoci. Na Wystawie Głównej Witold Pochylski pokazał również cykl rysunkowy Notatnik portretowy – Tryptyk o słuchaniu, który odsyła odbiorcę do specyficznej formy rzeźby – maski pośmiertnej. To interesujący okres w twórczości Witolda Pochylskiego – artysty awangardowego, który skłania się obecnie do penetracji wzorców klasycznych – oczywiście w uniwersalny i aktualny sposób. Tydzień później Witold Pochylski był jednym z realizatorów efemerycznych działań przestrzennych Działania podstawowe w mogileńskiej Hali Widowiskowo-Sportowej. Najmłodsi z wystawiających, tworzący mogileńską Grupę Kleks mają po lat kilkanaście. Zajęcia prowadzone przez doświadczonych instruktorów plastyki odbywające się w pracowni Młodzieżowego Domu Kultury w Mogilnie w atmosferze niemal zabawy mają na celu uruchomienie wyobraźni dziecka, wyzwalającej ekspresję artystyczną. Poprzez akcje plastyczne, wspólnie organizowane wystawy kształtują w dziecku zarówno przyszłego odbiorcę sztuki

współczesnej, jak i potencjalnego jej twórcę, który uczy się przy pomocy nieskomplikowanych środków plastycznych wyrażać swoje obserwacje, fascynacje, a niekiedy również niepokoje dzieciństwa. Na zakończenie inauguracji Spotkań wieczorem, w piątek 13 marca, czekała odbiorców miła niespodzianka – spotkanie biesiadne w stylu PRL z udziałem zespołu jazzowego Dixie Team (From Over Panna River), w którym grają trzy pokolenia muzyczne Mogilna. Owa Panna to rzeczka opływająca Mogilno, zaś miejsce biesiady było nieprzypadkowe – w jedynej za czasów PRL w mieście restauracji Pod Orłem w kamienicy przy Rynku 10. Zachował się tutaj niemal kompletny wystrój wnętrz: bufet z oszkloną witryną warczącej lodówki i stoliki z blatami z płyty paździerzowej na metalowych nóżkach. Nie ma już tutaj tajemniczej kotary, która w latach osiemdziesiątych dzieliła salę na dwie części. Prohibicja obowiązywała do godziny 13, niemniej już wcześniej pojawiali się Pod Orłem spragnieni bywalcy. Siadali przy stolikach w chmurach dymu papierosów marki Sport, a litościwa bufetowa odsłaniała kotarę, wywoływała parę nieszczęśników z imienia, bądź nazwiska i wtedy spragnieni udawali się za kotarę, gdzie przełykali takie racje wody ognistej, na jakie było ich stać. Tą i podobnymi anegdotami sypali jak z rękawa uczestnicy biesiady przy standardach jazzowych wykonywanych i śpiewanych przez Dixie Team From Over Panna River, które odrywały od stołu do tańca coraz liczniejsze pary. Mogileńskie Spotkania Plastyczne są zawsze cyklem imprez artystycznych. W sobotę 14 marca odbył się pokaz filmowy dla najmłodszych za symboliczną złotówkę Kinoranek – dusze zaklęte w kostiumy i rekwizyty, któremu towarzyszyła wystawa lalek oraz warsztaty budowy rekwizytów filmowych. 18 marca najmłodsi spotkali się z Teatrem Lalek Małe Mi z Wrocławia, obejrzeli spektakl i uczestniczyli w warsztacie plastycznym Julek – Tuwim. Tradycją już są imprezy organizowane przez Mogileńską Akademię Filmową. Tutejsze kino Wawrzyn należy do nielicznych samorządowych placówek tego typu w Polsce. Wyposażone w urządzenia do projekcji cyfrowej klasycznej i 3D, aparaturę nagłaśniającą Dolby+, z odnowioną kameralną widownią, nie narzeka na brak widzów. Wyświetlane są filmy, które aktualnie są aktualnymi hitami kasowymi. I tak np. w styczniu były to m.in.: Hobbit: bitwa pięciu armii, Paddington, Carte Blanche, Exodus: Bogowie i Królowie, w lutym m.in.: Warsaw by night, Fotograf, w marcu m.in.: Disco Polo oraz Snajper. 14 marca w Galerii Lustro w MDK została otwarta wystawa Polski plakat filmowy 1947-1960 ze zbiorów Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu. 19 marca Mogileńska Akademia Filmowa przedstawiła ważny etap rozwoju filmu światowego: Z miłości do kina. François Truffaut – Francuska Nowa Fala; pokazano kultowe dziś filmy: 400 batów oraz Jules i Jim. 29 marca odbyło się spotkanie z dokumentem


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

filmowym w projekcie Instrukcja z kuchni filmowej. Pokazano roboczą wersję filmu Przeniesienie w reżyserii Kajetana Pochylskiego oraz dokument Za to, że żyjemy, czyli punk z Wrocka w reżyserii Tomasza Nuzbana, przedstawiający powstanie i rozwój punkowej i nowofalowej muzyki i kultury we Wrocławiu. W sobotę 14 marca można było uczestniczyć w spektaklu poetyckim Strofy o miłości na podstawie utworów Zofii Tomeckiej, 19 marca w wykładzie historyka sztuki Wojciecha Kostiuka ilustrowanym muzyką i poezją Jerzego Stachury, 20 marca w koncercie Tomasza Budzyńskiego, 26 marca w koncercie amerykańskiego trębacza Charliego Greena z zespołem Krzysztofa Pumy Piaseckiego. 22 marca odbyło się spotkanie z Teatrem Terminus A Quo Edwarda Gramonta z Nowej Soli, który po raz kolejny przybył do Mogilna ze spektaklami Derwisze, Sysi oraz Syndrom Ucieczki. 28 marca na placu przy Centrum odbył się kiermasz wielkanocny. Jak podczas poprzednich edycji Spotkań, w tym roku artyści i widzowie wzięli udział w akcji plastycznej Błękitna linia. Jest to budowanie prostego znaku plastycznego z piętnastocentymetrowych odcinków błękitnej folii samoprzylepnej, podpisanych przez twórcę lub odbiorcę, które zespolone ze sobą tworzą linię spotkania. To działanie realizowane było przez Stowarzyszenie Artystyczne Magazyn Zbożowy GS. Szczególne znaczenie dla artystów miało otwarcie 15 marca wystawy retrospektywnej Bogumiła Ol-

szewskiego w Muzeum Ziemi Mogileńskiej w Chabsku. Dla wielu uczestników Mogileńskich Spotkań Plastycznych był to ich nauczyciel plastyki, być może dlatego nazywany ciepło Plastusiem. Urodził się w 1946 r. w Jarocinie. W 1949 r. jego rodzina przeniosła się do Poznania i z tym miastem związany był przez znaczną część życia. Ukończył tam Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych). Przez wiele lat był pedagogiem, pracował zarówno z dziećmi, jak i z młodzieżą w I LO w Trzemesznie oraz osobami dorosłymi. Artysta zmarł w 2008 r. w Poznaniu. XVI Mogileńskie Spotkania Plastyczne ukazały wielokierunkowe spektrum współczesnej plastyki polskiej oraz zarysowały sylwetki twórców z regionu. Niektórzy z nich poznali się lub poznali bliżej w Mogilnie. Wystawy, pokazy, spektakle i warsztaty zostały zaprezentowane w różnych punktach miasta i po raz kolejny integrowały twórców i odbiorców. Jest to dobra prognoza dla animatorów i artystów skupionych wokół Jana Szymańskiego, dyrektora Mogileńskiego Domu Kultury oraz tych twórców i odbiorców, którzy oczekiwać będą kolejnej, równie udanej siedemnastej już edycji biennale w Mogilnie. Wiele z tych imprez wyglądałoby zapewne skromniej bez pomocy sponsorów – mecenasów kultury małej ojczyzny. Ich życzliwości wypada gorąco polecić kolejne działania artystyczne Mogileńskiego Domu Kultury.

Instalacja Witolda Pochylskiego, W poszukiwaniu horyzontu – Oczekując dnia Fot. Stanisław Jasiński

21


Plastyczny wymiar Ciszy Kamil Hoffmann

Po raz czwarty w pierwszych dniach maja w Toruniu odbyły się Międzynarodowe Interdyscyplinarne Spotkania giARTino – Ogród sztuki. Przedsięwzięcie współorganizowali Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu oraz Zakład Plastyki Intermedialnej Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Tegoroczna edycja Spotkań giARTino odbywała się pod hasłem Cisza, a działania uczestników realizowane były w Galerii Spotkań WOAK przy ulicy Szpitalnej, w Autorskiej Galerii Mariana Stępaka „Nad Wisłą” oraz w siedzibie Zakładu Plastyki Intermedialnej UMK przy ul. Mickiewicza. W Spotkaniach wzięli udział studenci i doktoranci Wydziału Sztuk Pięknych toruńskiego Uniwersytetu, studenci Wydziału Sztuk Pięknych Akademii Sztuk w Bańskiej Bystrzycy (Akadémia umení v Banskej Bystrici Fakulta výtvarných umení), studenci Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej, Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Opiekunem artystycznym przedsięwzięcia był prof. Marian Stępak. W Galerii Spotkań WOAK prezentowana była wystawa fotogramów Dawida Pawła Lewandowskiego – studenta UMK, którą uzupełniły wybrane prace studentów z Zielonej Góry oraz Bańskiej Bystrzycy. Dawid Lewandowski zaprezentował cykl do pewnego stopnia wchodzący w dyskurs z tematem Ciszy. Każda praca to kolaż, którego najistotniejszą część stanowi czarno-biały portret młodego mężczyzny, jak zauważa Mateusz Kozieradzki, kurator wystawy w tekście jej towarzyszącym, portrety te są wystudiowane i estetyzujące. Fotografowane postaci pojawiają się w różnych kontekstach: niekiedy tło pozostaje neutralne, nieistotne, ale w kilku wypadkach człowiek jest elementem bardziej złożonej kompozycji. Monochromatyczne portrety zostały zestawione z intensywnie zielonymi fotografiami roślin. Zazwyczaj te roślinne elementy pełnią funkcję uzupełnienia – albo znajdują się w tle, albo stają się deseniem „ozdabiającym” mężczyzn, gdy pojawiają się w miejsce swetra, kurtki, koszulki czy krawata. Mimo to trafne wydaje się spostrzeżenie Mateusza Kozieradzkiego: ludzie stają się wyciszeni, pozbawieni wyimaginowanego przez nich statusu władcy świata. Pierwszą rolę grają tu rośliny. Dawid Lewandowski posługuje się stosowaną w przeszłości metodą łączenia obrazów. Zrezygnował z cyfrowego fotomontażu, który pozwala na zachowanie iluzji realności przedstawienia; jego podstawowym narzędziem są nożyczki, nożyk do papieru i klej. Artysta tnie papierowe odbitki, łączy je, a następnie gotowe kolaże skanuje i drukuje w dużych formatach. Zamiast operować na plikach cyfrowych, woli wejść w fizyczny kontakt z materią swojej sztuki. Postawę tę można uznać za swoisty manifest unikal-

ności i wyjątkowości. Oryginalne kolaże, swoiste matryce prac, są bowiem pojedynczymi egzemplarzami. Zastosowanie tej techniki w tym konkretnym cyklu wzmacnia wrażenie rozdźwięku pomiędzy sferami natury i kultury. W powiększeniu krawędzie rozdzielające te dwa świat stają się wyraźnie zarysowane, można je uznać za znaczący element kompozycji. Oprócz wystawy fotografii Dawida Pawła Lewandowskiego podczas Międzynarodowych Interdyscyplinarnych Spotkań giARTino – Ogród sztuki w Galerii Spotkań prezentowane były prace studentek Instytutu Sztuk Wizualnych Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego z pracowni malarstwa prof. Magdaleny Gryski. Chociaż cztery młode artystki swoje poszukiwania realizują w różnych przestrzeniach formalnych, wystawiane prace łączą dwa elementy – podejmowany na różne sposoby dyskurs z iluzją plastyczną i złudzeniem optycznym oraz swoista cykliczność lub raczej: seryjność przedstawienia. Cykliczność rozumieć należy bowiem w tym przypadku jako budowanie całości, której poszczególne elementy wchodzą ze sobą w relacje o charakterze hierarchicznym – albo jeden z drugiego wynika, albo jest jego kontynuacją, rozwinięciem, uzupełnieniem. Natomiast seryjność, która wydaje się cechować prace zrealizowane w pracowni prof. Magdaleny Gryski to zbiór równoważnych wersji jednej realizacji. Agnieszka Jacyno pokazała dwa obrazy olejne, które skłaniają do zastanowienia się nad kwestią granicy pomiędzy dziełem sztuki i rzeczywistością pozaartystyczną. Współcześnie sztuka często wykracza poza swoje ramy, transgresja stała się zarówno tematem dla artystów, jak i metodą twórczą – techniką mixed media lub – za Dickiem Higginsem – intermedialnością. Jednak Agnieszka Jacyno zadaje bardziej ogólne pytanie o granice – mogą to być granice sztuki, ale są też inne możliwości. Autorka namalowała dwa obrazy olejne, których tematem są inne obrazy – przedstawienia nieba. Kompozycję obu prac zamyka namalowana na płótnie drewniana rama, którą autorka z dużym pietyzmem odwzorowała, dbając o takie szczegóły jak rysunek słojów czy powstałe po bejcowaniu przebarwienia drewna. Wnętrze pokazanej na obrazie ramy wypełnia niebo – na pierwszej pracy intensywnie błękitne i niemal bezchmurne, na drugim – delikatnie przetkane bladoróżowymi cirrusami. Można przyjąć, że rama jest w tych pracach granicą między obrazem i światem, granicą między rzeczywistością i jej artystyczną reprezentacją, w pewnym sensie ta rama rozcina płaszczyznę przedstawienia na dwie jakości: sztukę i to, co jest poza sztuką. Agnieszka Jacyno komplikuje swoją kompozycję jeszcze bardziej, wprowadzając iluzję następnej płaszczyzny, malując zarówno na tle nieba, jak i na okalających je deskach silnie wybijające się na pierwszy plan


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

zostałościami starych mebli lub innych drewnianych konstrukcji. Podkreślić trzeba raz jeszcze, że zarówno Agnieszka Jacyno, jak i Nina Stefaniak osiągnęły pożądany efekt dzięki biegłości warsztatowej, która pozwoliła im uzyskać niemal hiperrealistyczne odwzorowanie rzeczywistości. Biegłość warsztatowa to również atut studiującej w Zielonej Górze Jolandy Jeklin. Pochodząca ze Słowacji artystka pokazała w Galerii Spotkań cykl Journey to… Silence. Praca składa się z czterech kwadratowych płócien, na których powtórzona została ta sama kompozycja: cztery wypełnione arabeskowymi wzorami koła, przy czym tylko jedno z nich – umieszczone w centrum kompozycji – zostało pokazane w całości. Dwie inne figury artystka przepo-

tura deski, a namalowane otwory za sprawą swoiście pojmowanej perspektywy zdają się być naprawdę wycięte w płaszczyźnie obrazu. Nina Stefaniak nie powiesiła swoich obrazów, wszystkie części cyklu stoją oparte o ścianę galerii, co pogłębia wrażenie, że nie są to prace zrealizowane na płótnie, ale na innym podłożu. A nawet, że nie są to obrazy olejne, tylko dzieła ready-made. Autorka w pewnym sensie podąża tropem wytyczonym przez artystów pop-artu, którzy tworzyli prace odwzorowujące przedmioty codziennego użytku. O ile jednak dla Warhola interesujące były atrybuty konsumpcyjnego stylu życia, tak Nina Stefaniak pochyla się nad swoją codziennością, jeśli istotnie namalowała palety malarskie lub nad przeszłością, gdy przyjmiemy, że przedstawiła wielokrotnie przemalowywane deski mogące być po-

łowiła, umieszczając połówki wzdłuż przeciwległych krawędzi, ostatnie koło podzielone zostało z kolei na „ćwiartki”, które znalazły się w rogu każdej kompozycji. Gdy płótna są powieszone obok siebie tak, aby stykały się krawędziami, koła zostają odtworzone z części. Zestawiając cztery identyczne kwadraty w jedną pracę, artystka osiągnęła efekt podobny do obrazu w kalejdoskopie – w silnym napięciu pomiędzy przypadkiem i uporządkowaniem. Praca Jolandy Jeklin składa się z czterech elementów, ale przy użyciu większej liczby „bazowych”, elementarnych kwadratów można stworzyć swoistą mozaikę, której deseń będzie ukazywał opozycję pomiędzy fragmentem i całością – pełnią czy nawet nieskończonością. Każde koło ozdobione jest innym wzorem, który artystka z dużą precyzją cyzelowała na płótnie.

Jolanda Jeklin, Journey to… silence Fot. Stanisław Jasiński

osobliwe reliefy, jakby ślady pęknięć czy zachlapania purpurową farbą. Umieszczenie na pierwszym planie elementów, które nie przystają do reszty kompozycji, podkreśla nierzeczywistość pokazanego na obrazach nieba. Autorka podkreśla w ten sposób wymowę prac w ciekawy sposób analizujących temat granic sztuki: dosłownie – gdy oddziela obraz od ściany i przenośnie – gdy granica oddziela rzeczywistość od artystycznej wizji. W inny sposób zjawiskiem iluzji bawi się Nina Stefaniak. Artystka na sześciu niewielkich płótnach stworzyła obrazy zabrudzonych farbami desek, być może malarskich palet, w których namalowała owalne wycięcia – uchwyty. W przypadku tego cyklu warto zwrócić uwagę na warsztatowy kunszt autorki, dzięki czemu doskonale odwzorowana została fak-

23


24

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

Kompozycja i forma graficzna poszczególnych prac z cyklu Journey to… Silence są takie same, ale kolejne elementy tej swoistej mozaiki różnią się odcieniem i walorem tła. Co prawda różnice te są nieznaczne, ale dobitnie dowodzą, że każdy kwadrat namalowany został z najwyższą starannością. Poza technikę olejną wykracza natomiast czwarta z prezentujących się podczas giARTino studentek Uniwersytetu Zielonogórskiego – Marta Meuss. Zrealizowany przez nią obiekt można porównać do oglądanego od dołu wnętrza azteckiej piramidy. Ułożone w przestrzenną formę kwadraty są coraz ciemniejsze, przez co pogłębiają złudzenie perspektywy, która sugeruje, że zaglądamy w tunel. Na końcu owego tunelu artystka umieściła swoiste „światełko”, czyli idealnie biały kwadrat. Marta Meuss dotyka problematyki iluzji plastycznej inaczej niż pozostałe artystki z Zielonej Góry. Jej obiekt różni się od płaskiego malarskiego przedstawienia, jednak w istotny sposób uzupełnia tematy, z którymi mierzą się jej koleżanki. Gośćmi tegorocznych spotkań giARTino byli również studenci Wydziału Sztuk Pięknych Akademii Sztuk w Bańskiej Bystrzycy. Roman Baláž pokazał swoje grafiki, a jego koleżanki i koledzy – prace wideo. Barbora Horska w pracy Navonok w dowcipny sposób pokazała całkowitą utratę powonienia, czyli dość częstą dolegliwość związaną z katarem. Artystka świadomie operuje kolorem, stosuje dla wzmocnienia efektu filtry o zimnej tonacji barwnej i obraz czarno-biały. W pracy Katarzia Alzbeta Pavcova zestawiła dwie sfery – sacrum reprezentowane przez wiernych w kościele i profanum, z którym skojarzyła ręczne pranie i płukanie skarpet w potoku. Chociaż artystka zestawia obok siebie dwa aspekty oczyszczenia, nie porównuje tych sfer. Skupia się przede wszystkim na rytualnym wymiarze czynności. Pranie będące swoistym rytuałem codzienności należy do innego porządku niż odświętne rytuały modlitwy. Jednak w pewnym miejscu czynności te zbiegają się – wchodząc do kościoła postaci zostawiają swoje obuwie, podobnie jak muzułmanie, przed progiem i dalej idą w skarpetach. Również skarpety są w praniu „oczyszczane”. Brigita Bialová w pracy Crash sugestywnie łączy technikę animacji z żywym planem. Zbudowany z klocków lego pociąg taranuje na przejeździe model samochodu. Widzimy kolejne etapy kraksy, ale możemy równocześnie obserwować reakcje ludzi – pasażerów pociągu i kierowcy auta, które są nakręcone w konwencji żywoplanowej. Dynamiczny montaż pracy sprawia, że napięcie narasta i widz jest wciągany w sam środek wydarzeń. Szczególnie ciekawe są dwie prace zrealizowane przez studentów z Bańskiej Bystrzycy na temat płci i sytuacji kobiety we współczesnym świecie. Margareta Brozova zrealizowała wideo Miesto pre Vašu reklamu. Bohaterką pracy jest dziewczyna ochlapywana różnymi kolorami farby. W trakcie montażu pracy artystka każde ujęcie multiplikuje, pokazuje od tyłu lub w zwolnionym tempie. W ten sposób pogłębia wrażenie przedmiotowego traktowania dziewczyny.

Pracę Margarety Brozovej należy traktować jako silny głos w dyskusji o przedmiotowym traktowaniu ciała kobiety, które często sprowadzane jest do marketingowego wabika, mającego za zadanie sprzedać… wszystko – od napoju gazowanego po blachodachówkę. Po tematykę stricte genderową sięga Henrih Banáš w wideo Metamorfosis. Autor pokazuje przemiany androgynicznego bohatera, który wciela się w różne postaci kobiece. Napięcie w tej pracy budowane jest nie tylko pomiędzy obrazami, ale też pomiędzy obrazem i towarzyszącą mu ścieżką dźwiękową – dziecięcą piosenką (być może kołysanką) o bezcelowości wypatrywania księcia na białym koniu. Powstałe w Bańskiej Bystrzycy wideo uzupełniają grafiki wykonane przez Romana Baláža – również studenta Akademii Sztuk. Cykl A man giving a birth to an angel składa się z dwóch kolorowych grafik, w których autor wykorzystuje podobny motyw plastyczny, ale prace odbite zostały w zupełnie innej kolorystyce. Zestawiając grafiki obok siebie Roman Baláž zbudował opowieść, której istotą są nie tyle relacje w obrębie prac, ile ich wzajemne oddziaływanie. Pierwsza część dyptyku utrzymana jest w brązowej tonacji – ciemniejsza sepia w środku, jaśniejsza ochra – na zewnątrz. Kolory te kojarzą się z jesienią i przemijaniem, z kolei druga odsłona cyklu to erupcja żywiołowości – jaskrawych żółcieni wewnątrz i nasyconej zieleni na zewnątrz. Wykorzystując różne kształty geometryczne – zarówno płaskie, jak i pokazane w perspektywie bryły – artysta wykreował kompozycję, której forma plastyczna może się kojarzyć z przedstawieniami chrześcijańskich świętych czy hinduistycznych bóstw. Z kolei Dancer to – zgodnie z tytułem – bardzo dynamiczna kompozycja, w której jednak nie można odnaleźć tytułowej tańczącej postaci. Zamiast niej autor stworzył formę złożoną, podobnie jak poprzednie grafiki, z kształtów geometrycznych. Inaczej spojrzeć trzeba na ostatnią z czterech pokazanych przez Baláža grafik. Massacre of innocence to figuratywne przedstawienie pobojowiska. Autor nie nawiązuje do żadnego z najbardziej znanych przedstawień rzezi niewiniątek, chociaż można odnaleźć pewne elementy zbieżne z obrazem Tintoretta. Jednak praca Romana Baláža wydaje się być przede wszystkim protestem przeciw przemocy – bez względu na ideę, pod której hasłami ta przemoc się urzeczywistnia. Artysta dobitnie udowadnia, że cierpienie niewinnego człowieka zawsze ma taki sam ciężar gatunkowy. Na pierwszym planie kompozycji sugestywnie przedstawiona jest osoba, która kroczy – bo już nie chodzi – pomimo rozerwanej czaszki i urwanych rąk. Praca nawiązuje do stylistyki ekspresjonistycznej z lat 20. ubiegłego wieku, gdy wiele nurtów sztuki miało być sposobem na odreagowanie grozy wielkiej wojny. Chociaż Rzeź niewiniątek jest na tle pozostałych prac słowackiego artysty zjawiskiem osobnym, istotnie różniącym się formalnie, mimo to w pełni wpisuje się w podejmowaną przez niego problematykę relacji człowieka z transcendencją.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

Otwarciu wystawy towarzyszyły dwa działania zrealizowane przez studentów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Do tematu Ciszy w ciekawy sposób odniósł się Bartosz Zimniak. Artysta zrealizował performens wykorzystując specyfikę przestrzeni Galerii Spotkań i całego budynku Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury. Z zawiązanymi oczami i ze słuchawkami na uszach przespacerował się po tej przestrzeni, wchodząc nawet na dach oficyny. Zimniak poruszał się po omacku wzdłuż wytyczonego czarną taśmą szlaku. Można przyjąć, że przez cały czas słuchał muzyki, co sugerowały jego płynne ruchy i pojawiające się raz na jakiś czas taneczne gibnięcia czy rytmiczne kołysanie głową. Gdański artysta w sposób sugestywny sportretował współczesne pokolenie, które odcina się od

25

człowieka, choćby miała ona mieć formę jedynie poprowadzenia „ociemniałego” przez wytyczony taśmą labirynt. Żaden widz nie odważył się na interakcję z artystą: pozostał sam, pozbawiony bodźców wzrokowych i zewnętrznych bodźców słuchowych. Inną formę miało działanie Mady Typiak. Artystka rozwinęła na chodniku przed wejściem do Galerii Spotkań WOAK ozdobny dywan, w którym wycięła litery układające się w napis nie rozumiem. Wszyscy goście wchodzący na wernisaż wystawy giARTino musieli po tym dywanie przejść, toteż pierwszym skojarzeniem w oglądzie pracy Mady Typiak był należący do sfery kultury popularnej oskarowy „czerwony dywan”, uznawany za jeden z atrybutów sławy. Wycinając wieloznaczne hasło, autorka w dowcipny sposób skomentowała jednak próżność celebryckiego Performens Bartosza Zimniaka Fot. Stanisław Jasiński Praca Niny Stefaniak. Fot. Stanisław Jasiński

świata – zasłania oczy wyświetlaczami smartfonów i nakłada na uszy słuchawki. Z jednej strony taką postawę uznaje się za negatywny przejaw alienacji, ale Bartosz Zimniak pokazał, że można spojrzeć na to zjawisko z drugiej strony i zachowanie współczesnej młodzieży uznać za konsekwencję osamotnienia we współczesnym świecie. Artysta zwrócił uwagę na dotyk, który w jego działaniu był wiodącym zmysłem służącym orientacji w świecie. Od dawna etolodzy wskazują, że specyfiką ssaków – w tym również homo sapiens – jest potrzeba dotyku, potrzeba kontaktu fizycznego, również – a nawet przede wszystkim – pozbawionego kontekstu seksualnego. Dla poruszającego się po omacku Bartosza Zimniaka dotyk był zmysłem najbardziej uobecniającym go w świecie. Można to odczytać jako wołanie o bliskość drugiego

blichtru. Oczywiście są też możliwe inne odczytania pracy. Mada Typiak wkroczyła swoim działaniem w przestrzeń publiczną, opuściła swoisty azyl, którym jest przestrzeń galerii i zmierzyła się z reakcją przechodniów. Stwierdzenie nie rozumiem może być w tym kontekście antycypacją reakcji osób, które natknęły się przypadkiem na to działanie lub nawet ogólniej, nieprzygotowane spotykają się ze sztuką współczesną. Oprócz wystawy i działań w Galerii Spotkań WOAK w ramach Międzynarodowych Interdyscyplinarnych Spotkań giARTino – Ogród sztuki odbyły się też działania w Autorskiej Galerii Mariana Stępka „Nad Wisłą” oraz na Wydziale Sztuk Pięknych – w siedzibie Zakładu Plastyki Intermedialnej przy ul. Mickiewicza.


Sztuka kierująca ku dobru Kamil Hoffmann

Założona przez Danutę i Leszka Warmbierów Fundacja Piękniejszego Świata obchodzi właśnie jubileusz ćwierćwiecza. Od początku działalności fundacja jest związana ze Skłudzewem – miejscowością w powiecie toruńskim, oddaloną zaledwie kilka kilometrów od trasy Bydgoszcz-Toruń. Tam, w XIXwiecznym, położonym w środku parku pałacu państwo Warbierowie mozolnie budują piękniejszy świat. Działania fundacji ogniskują się na twórczości plastycznej. Z jednej strony są to warsztaty artystyczne dla dzieci i młodzieży, z drugiej zaś – adresowane do profesjonalistów z całej Polski letnie plenery Przestrzeń Przyrody. Uczestniczą w nich przede wszystkim artyści-pedagodzy związani uczelniami i wydziałami artystycznymi oraz ośrodkami edukacji plastycznej z Torunia, Gdańska, Krakowa, Poznania, Łodzi, Chełmka, Bochni, Nowego Wiśnicza, Nysy, Opola, Wrocławia, Grudziądza, Bydgoszczy i Lęborka. O kolejnych edycjach plenerów pisał w Biuletynie Jerzy Rochowiak (nr 9-10/2012, 9-10/2013). Każdy artysta uczestniczący w plenerze zostawia organizatorom swoje prace – jedną lub więcej i w ten sposób przyczynia się do budowy Kolekcji Skłudzewskiej – unikatowego zbioru dzieł polskiej sztuki współczesnej. Jak zauważa Leszek Warmbier, Skłudzewo jest za sprawą Kolekcji kolejnym miejscem w regionie, gdzie kumuluje się znaczący potencjał intelektualny. Fragment tego zbioru w lutym i marcu został pokazany w toruńskiej Galerii Forum, która mieści się w gmachu Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Na wystawę Kolekcja Skłudzewska – 25 lat Fundacji Piękniejszego Świata złożyło się ponad czterdzieści prac plastycznych. Oprócz płócien i grafik były to także gwasze i obiekty łączące różne techniki kolażowe, a także rzeźby w różnych materiałach (m.in. drewno, metal, szkło i kamień). Uzupełnieniem całości była zaś dokumentacja fotograficzna działań i obiektów Stanisława Gierady, niemożliwych do pokazania w salach galerii. Na ekspozycji znalazły się dzieła m.in. Marii Pokorskiej, Katarzyny i Zbigniewa Blekiewiczów, Elżbiety John-Józefowicz i Macieja Józefowicza, Ma-

riana Stępaka, Krzysztofa Mazura, Anny Koli, Justyny Grzebieniowskiej i Anny Wysockiej. Pomimo różnorodnych technik stosowanych przez uczestników kolejnych edycji pleneru, wyraźnie dostrzec można elementy wspólne, łączące pokazywane prace. Z jednej strony jest to – zgodnie z hasłem Przestrzeń Przyrody – zachwyt nad krajobrazem Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej, której wyrazem jest m.in. używanie przez artystów ekspresyjnej palety barw, z drugiej natomiast – podejmowanie tematu sacrum. Gospodarze Skłudzewa troszczą się o obecność pierwiastka duchowego w trakcie plenerów. Sprzyja temu rozbudowa i ciągłe upiększanie kaplicy pałacowej, w której na inaugurację spotkania odprawiane są msze w intencji zmarłych artystów. Różne interpretacje tematu sacrum podejmowali: Irina Bołdina, Mirosława Rochecka, Danuta Sowińska-Warmbier, Marek Hoffmann i Leszek Warmbier. Kolekcja z roku na rok będzie się rozrastała i z pewnością każda kolejna wystawa będzie utwierdzała jej osobny status – zbioru odwołującego się do różnych estetyk, ale o wspólnej tradycji intelektualnej. Jak pisze Leszek Warbier: Wszystkich artystów tworzących w Skłudzewie łączy postawa etyczna – przekonanie, aby tworzona sztuka wzbogacała człowieczeństwo własne i innych – kierowała ku dobru. Odbywająca się przy okazji jubileuszu 25-lecia prezentacja fragmentów Kolekcji Skłudzewskiej stała się pretekstem do refleksji i bliższego przyjrzenia się działaniom prowadzonym prze Fundację Piękniejszego Świata. „Podsumowania” te miały swoją kulminację podczas finisażu ekspozycji, który 10 marca odbył się w Galerii Forum. W spotkaniu udział wzięli autorzy prac tworzących Kolekcję oraz młodzi uczestnicy prowadzonych w skłudzewskim pałacu warsztatów artystycznych: zainteresowani plastyką uczniowie gimnazjów z gminy Zławieś Wielka oraz dzieci z toruńskiego przedszkola Kangurek. Gości przywitała Kierownik Galerii Forum – dr hab. Mirosława Rochecka. Przyznała, że zapraszając dzieci i młodzież do prowadzonej przez siebie galerii chciała je ośmielić i zachęcić do kontemplowania sztuki w różnych


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

miejscach: żebyście nie mieli obaw i aż takiego dystansu, żebyście nie mówili: to nie dla mnie albo: ja tego nie rozumiem. Jej zdaniem dzieci są ciekawe świata, nie mają oporów i zawsze są otwarte na nowe doświadczenia i przypominają w tym artystów, którzy – jak mówiła – są w pewnym sensie dużymi dziećmi, dorosłymi, którzy nie wyrośli z ciekawości świata i otwartości na nowe doświadczenia. Z wielką atencją do młodych gości finisażu zwrócił się Leszek Warmbier, prezes Fundacji Piękniejszego Świata. Życzył uczestnikom zajęć i warsztatów plastycznych, aby swoją przygodę ze sztuką kontynuowali kiedyś na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. Nasze dzisiejsze spotkanie to otwarcie przygody, która jest przed wami – powiedział. Z kolei mówiąc o samej Kolekcji, zauważył: artysta nigdy nie tworzy dla siebie. Zostawia swoje prace, żebyśmy wszyscy mogli je oglądać. W tych pracach zawarta jest cząstka energii, którą możemy się napełniać. Dyrektor Instytutu Artystycznego Wydziału Sztuk Pięknych UMK, dr hab. Andrzej Kałucki chwaląc zapał Danuty i Leszka Warmbierów posłużył się językiem poetyckim: Skłudzewo to szczególne centrum galaktyki, w którym tworzy się nowa Droga Mleczna i powstaje tęcza zapowiadająca nowy „piękniejszy świat”. Andrzej Kałucki podkreślił, jak ważne są kierowane do dzieci i młodzieży działania z zakresu edukacji artystycznej, a gospodarza Skłudzewa nazwał czarodziejem, który rozwija kreację młodych ludzi, daje im narzędzia i możliwość tworzenia. Nawiązując zaś do corocznych plenerów dla profesjonalistów, zauważył: nam też daje możliwość tworzenia w szczególnie pięknych warunkach. Prace, które zostają w Skłudzewie budują szczególny zbiór, godną pozazdroszczenia kolekcję ważnych artystów, czego dowodem jest ta wystawa. Młodzi miłośnicy sztuki z zainteresowaniem oglądali wystawę, rozmawiali z artystami uczestniczącymi w finisażu oraz zwiedzali budynek Wydziału Sztuk Pięknych. Wielką atrakcją było też poznanie tajników technologii witrażownictwa w Pracowni Witrażu. Zorganizowana z okazji jubileuszu ćwierćwiecza Fundacji Piękniejszego Świata wystawa dowiodła, że sztuka współczesna może inspirować i zachwycać, również wtedy, gdy nie prowokuje i nie szokuje, ale skupia się na osobie – osobie twórcy i osobie odbiorcy.

Marek Hoffmann, W atelier (zbiory prywatne)

Marek Hoffmann, bez tytułu (zbiory prywatne)

27


CZŁOWIEK – TWÓRCA – JEGO DZIEŁO Jerzy Rochowiak

Oglądanie prezentowanej od połowy listopada ubiegłego do września tego roku w toruńskim Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej wystawy Mecenas i artyści. Kolekcja sztuki ludowej i nieprofesjonalnej Bolesława i Liny Nawrockich jest niezwykłą przygodą: spotkaniem zarówno z artystami, jak i ich dziełami. Kuratorką ekspozycji jest kierująca w toruńskim Muzeum Działem Sztuki i Estetyki Bożena Olszewska, która do prezentacji wybrała nie tylko dzieła sztuki, ale i wiele innych artefaktów sprawiających, że na rzeźby i obrazy patrzy się, mając przed oczyma ich autorów i miejsca, w których tworzyli. Ponadto Bożena Olszewska wykonała, niekiedy wręcz detektywistyczną, pracę służącą dokumentowaniu gromadzenia zbiorów Bolesława i Liny Nawrockich, zwłaszcza datowaniu zdjęć, muzealnemu czy raczej naukowemu opracowaniu kolekcji. Oglądając wystawę odczuwa się czułość, z jaką przygotowywała ekspozycję. Mówiąc, że oglądanie wystawy jest spotkaniem, należy sprecyzować: jest spotkaniem z Bolesławem i Liną Nawrockimi, artystami i ich dziełami, a także kuratorką ekspozycji. Wystawę można określić jako wielowątkową opowieść. Oczywiście, pierwszoplanowe są w niej dzieła. Za nimi stoją ich autorzy. I dzieła, i autorów otacza dwoje kolekcjonerów. Pierwszoosobowym narratorem jest Bożena Olszewska. Na wystawie wyodrębniła poszczególnych twórców: pokazała dokonania każdego z nich w osobnych przestrzeniach ekspozycyjnych. Byli indywidualistami, otwierali się na innych, na świat przede wszystkim, a czasem wyłącznie, poprzez swoją twórczość. W niej się uobecnili. Jak? To właśnie pokazuje wystawa. Nie tylko oglądamy ekspozycję: prócz zdjęć artystów, ich portretów, zdjęć z Bolesławem i Liną Nawrockimi, listów, wycinków prasowych i innych dokumentów, udostępnione zostały nagrania rozmów Bolesława Nawrockiego z autorami dzieł, ich wypowiedzi, opowiadania. Dzięki temu wystawę ogląda się z poczuciem bezpośredniego obcowania z twórcami. To, rzecz jasna, pozwala zobaczyć rzeźby i obrazy w ciepłym świetle, z różnych punktów widzenia, różnych stron. Perspektywę, z której się patrzy określa zawsze twórca. Dodać trzeba, że spojrzenie na dzieła, ich twórców i kolekcjonera kształtuje w znacznej mierze plastyczne opracowanie ekspozycji – autorstwa Iwony Liegmann. Najogólniej mówiąc, zostało podporządkowane unaocznieniu, wydobyciu urody dzieł. Nie sposób pominąć katalogu wystawy, ściślej: staranie opracowanej książki, w której Bożena Olszewska omawia historię kolekcji, przedstawia sylwetkę Bolesława Nawrockiego, jego starania o respektowanie prawa autorskiego wobec prac artystów

ludowych i nieprofesjonalnych. W dalszej części Bożena Olszewska omawia życie i dokonania poszczególnych rzeźbiarzy i malarzy. Unaoczniają je fotografie twórców i ich prac. Książka zawiera również tekst Maryi Nawrockiej-Teodorczyk O kolekcjonerze – wspomnienia córki, a także wstęp dyrektora Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu Huberta Czachowskiego. Uzupełnieniem jest wykaz wystaw ze zbiorów państwa Nawrockich w Polsce i za granicą oraz spis publikacji na temat kolekcji i prezentowanych artystów. Kolekcja Bolesława i Liny Nawrockich – pisze Bożena Olszewska – jest obecnie jednym z największych i najwartościowszych zgromadzonych prywatnie zbiorów sztuki ludowej i nieprofesjonalnej. Liczy ok. 4000 prac z zakresu rzeźby i malarstwa, zarówno najwybitniejszych polskich twórców, jak i artystów mniej znanych. Powstawała od połowy lat 60. XX w. do początku XXI w. (…) Głównym jej inicjatorem i twórcą był nieżyjący już Bolesław Nawrocki (1924-2008) z Warszawy, prawnik, muzyk, muzykolog, mecenas sztuki. Jego pasję od początku podzielała i wspierała żona Lina. Kolekcja jest cenna już dlatego, że trafiło do niej wiele dzieł, które nie otrzymały nagród w konkursach, a nawet nie zostały do nich zakwalifikowane lub zostały odrzucone przez muzealne komisje dokonujące zakupów dzieł sztuki ludowej, zarówno z powodów artystycznych, gdy nie odpowiadały aktualnym preferencjom estetycznym, jak i ideologicznych. Wiele prac powstało na zamówienie kolekcjonera, a są i takie, które miały wyjątkową wartość dla autorów. Tak na przykład wiele rzeźb dla państwa Nawrockich wykonał Jan Lamęcki. Przed śmiercią, wiedząc, że już nie wyrzeźbi dla nich obiecanych prac, polecił, by żona przekazała im płaskorzeźbę N.M.P. Pobłogosław Naszą Pracę z 1927 roku, otaczaną w domu kultem. Państwo Nawroccy odebrali inspirowaną ikoną Matki Boskiej Częstochowskiej płaskorzeźbę przy grobie tego wybitnego artysty. Trzeba wspomnieć, że kwestując na Powązkach, Bolesław Nawrocki, stojąc przy grobie ojca – z Chrystusem Frasobliwym Józefa Piłata na nagrobku – trzymał w ręce Pietę z aniołami Józefa Gruceli. Państwo Nawroccy zgromadzili – pisze Hubert Czachowski – dzieła artystów wybitnych, jak Maria Wnęk, Stanisław Hołda, Józef Piłat, Józef Sobota, Stanisław Majewski oraz mniej znanych, jak Józef Franusiak, Franciszek Lenart czy Filomena Robakowska. Przede wszystkim kolekcja przemawia jako całość, pokazując z jednej strony twórców ludowych, z drugiej natomiast artystów, których sytuuje się w kręgu sztuki art brut. (…)


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

Kolekcja Nawrockich to prawdziwy festiwal różnorodności estetycznej, od form prostych, niezdarnych do wyrafinowanych, szokujących ekspresją. Sztuka to zarazem tradycyjna i awangardowa, często zacierająca granice pomiędzy amatorstwem i profesjonalizmem. W kolekcji przeważają rzeźby: jest ich około 3000, autorstwa 80 twórców. Niektórzy tworzyli już w okresie międzywojnia. Jak stwierdza Bożena Olszewska, większość rzeźbiarzy, których prace kolekcjonowali państwo Nawroccy, nawiązuje do tradycji rzeźby ludowej. Inspirację znajdowali przede wszystkim w sztuce sakralnej. Można pewnie powiedzieć, że wielu z nich tworząc, czerpało z wiary, dla niektórych twórczość była pewnie modlitwą. I wykonywane przez nich rzeźby i płaskorzeźby nierzadko były przedmiotem kultu. Za socjalizmu rzeźby o tematyce sakralnej często były odrzucane na konkursach czy podczas zakupów, gdyż zaangażowani ideologicznie etnografowie Polski Ludowej preferowali inną tematykę. Nie należy jednak mniemać, że przedstawiając sferę profanum – pracę, swoje otoczenie – ludowi artyści tworzyli prace niewarte uwagi. Tak na przykład przyciąga ją na wystawie Kopanie kartofli Józefa Słoniny. Niezmiernie ciekawe są postacie ludzi i zwierząt autorstwa Heleny Szczypawki-Ptaszyńskiej. Ujmują swoją powagą zamyślone postacie mieszkańców wsi oraz historyczne wyrzeźbione przez Filomenę Robakowską. Ekspresyjne są głowy i postacie Edwarda Sutora. Wiele rzeźb łączy święte z powszednim – sacrum i profanum. Najbardziej surowo przedstawionych ludzi zdaje się uświęcać codzienna praca. Święci często przypominają mieszkańców wsi. Są i takie prace, jak Kobieta z dzieckiem Józefa Citaka – mogłaby być Maryją z Dzieciątkiem… Niektóre rzeźby sakralne można by określić jako osobiste wypowiedzi teologiczne. Niezwykła jest Ostatnia Wieczerza Antoniego Barana: figury Jezusa i uczniów artysta umieścił w kielichu; siedzą plecami do brzegów drewnianego naczynia na zdobionej podstawie, otaczają stół-ołtarz umieszczony we wnętrzu kielicha. Wyrzeźbieni przez Zygmunta Skrętowicza Jezus i apostołowie tłoczą się przy stole odwzorowującym ławę z wiejskiej chałupy; niektórzy siedzą na niskich zydelkach. Można by pomyśleć, że wiejska chata jest miejscem Ostatniej Wieczerzy Stanisława Majewskiego. Jezus i apostołowie Józefa Gruceli otaczają stół z deski ułożonej na dwóch koziołkach. Niedaleko tym postaciom do mieszkańców wsi… Niczym bohaterowie średniowiecznych misteriów uczestnicy Ostatniej Wieczerzy Andrzeja Radzika siedzą przy stołach w ozdobnych mansjonach. Trochę przypominają kapłanów w konfesjonałach, ale przesłanie tej pracy tak można odczytać: choć są połączeni, każdy ma swój los, każdy jest inną osobą… Andrzej Radzik przedstawił na płaskorzeźbie Chrystusa na tle Jerozolimy, konkretyzując miejsce kaźni w zgodzie z ewangelicznymi opisami. Na pła-

skorzeźbach Andrzeja Sieka mały Jezus karmi ptaszki, Chrystus udziela komunii. Cudowny jest Chrystus na krzyżu i św. Franciszek Stanisława Dużyńskiego. Ukrzyżowany opuścił prawą rękę, żeby przytulić do siebie współczującego Biedaczynę w brązowym habicie. Podobną scenę namalowała Marianna Wiśnios. Tadeusz Żak na obrazie Zdjęcie z krzyża przedstawił leżącego na białym płótnie Jezusa w otoczeniu rozmodlonych duchownych katolickich. Tematami rzeźb pokazywanych na wystawie są sceny biblijne, przedstawienia Chrystusa Ukrzyżowanego, Frasobliwego, Świętej Rodziny, świętych, aniołów… Ciekawie łączy sacrum i profanum rzeźba Stanisława Majewskiego Los człowieka. Można ją określić jako zwięzłą przypowieść. Charakter narracyjny ma płaskorzeźba tego autora Adam i Ewa grzeszą w raju. Jako instalację plastyczną można określić wieloelementową rzeźbę Jana Wojtarowicza Hitler i dzwon śmierci. Bożena Olszewska przypomina, że w środowiskach wiejskich nie rozwinęło się malarstwo o tematyce sakralnej: wysoko ceniono rzemieślnicze czy fabryczne „święte obrazy” (pokazała je Krystyna Pawłowska w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku na wystawie Wizerunki świętej przestrzeni; pisałem o niej w Biuletynie nr 7-8/2014). Nie oznacza to nieobecności na wystawie obrazów o tematyce sakralnej. Podejmowali ją rzeźbiarze, którzy również uprawiali malarstwo, jak Józef Franusiak. Tworzył obrazy, na których przedstawiał swoje otoczenie: geometrię pól czy na ich tle mieszkańców wsi jadących wozami konnymi na wesele, chrzciny. Jest również autorem obrazów przedstawiających Matkę Boską – w radosnych kolorach polnego kwiecia. Obrazy wiszą na ścianie, tworząc jakby ikonostas; przy ścianach prostopadłych stoją rzeźby przedstawiające ludzi, na skraju przycupnął Frasobliwy… Religijne są pokazane na wystawie trzy obrazy Nikifora. Towarzyszy im realistyczna rzeźba Józefa Citaka: Nikifor przy pracy. Tematykę sakralną podejmowała Maria Wnęk, ale i przedstawiała siebie w sytuacjach, które były dla niej ważne, na przykład Pan Nawrocki ratuje Marię Wnęk. Obrazy łączyła z tekstami, nierzadko zawierającymi przesłanie do ludzi, do świata… Marianna Wiśnios oprócz obrazów, których tematy czerpała z Pisma Świętego, żywotów świętych, malowała obrazy, które można określić jako ilustracje baśni, podań, legend, nawet pieśni. Urzekają bezpośredniością malarskie opowieści Katarzyny Gawłowej, zarówno o tematyce religijnej, jak i czerpanej z obserwacji wiejskiego życia. Wzruszają malarskie wizje Doroty Lampart. Urzekają tajemniczością malowane na szkle Sceny biblijne Krzysztofa Okonia. Niezwykłe jest ekspresyjne malarstwo Ryszarda Koska. Ujmują urodą obrazy Heleny Berlewi.

29


30

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

biogram autorstwa Bożeny Olszewskiej. Pisze ona, że był człowiekiem bardzo wykształconym. Posiadał kilka dyplomów z zakresu prawa międzynarodowego, uzyskanych zarówno w Polsce, jak i za granicą. W 1953 roku otrzymał tytuł magistra na Uniwersytecie Warszawskim. W 1959 r. studiował na Université Internationale des Sciences Comparées w Luksemburgu, a w 1960 r. w Istituto Universitario di Studi Europei w Turynie we Włoszech i na Akademii Prawa Międzynarodowego w Hadze. Zwieńczeniem tych

go, choćby dlatego, że jego praktyka kolekcjonerska ściśle łączy się z artystyczną pracą autorów rzeźb i obrazów, które gromadził, że był artystą jako miłośnik sztuki. Sztuka była ważną częścią jego życia. Nie bez znaczenia jest też jego wykształcenie muzyczne, a przede wszystkim artystyczna wrażliwość. Wystawa tak została zaaranżowana, że jest na niej obecny poprzez fotografie, różnorakie dokumenty, przede wszystkim listy, kroniki… Kim był Bolesław Nawrocki? Precyzyjny jest jego

studiów był doktorat uzyskany w tym samym roku na Uniwersytecie Paryskim w Instytucie Des Hautes Études Internationales. Ukończył też w 1958 r. studia muzyczne w klasie fortepianu w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Łodzi i muzykologię w Centre Européen Universitaire w Nancy. Biegle posługiwał się kilkoma językami. Znajdująca odzwierciedlenie w licznych obcojęzycznych publikacjach wiedza prawnicza oraz duże doświadczenie w dziedzinie prawa autorskiego po-

Rzeźba Stanisława Dużyńskiego Chrystus Frasobliwy Fot. Jerzy Rochowiak

Na wystawie jest prezentowanych 775 prac 46 artystów. Zostały starannie wybrane spośród ponad pięciuset dzieł, które Muzeum Etnograficzne im Marii Znamierowskiej-Prüfferowej zakupiło oraz pozostających własnością Liny Nawrockiej-Carminati i Maryi Nawrockiej-Teodorczyk. Prace zostały przygotowane do ekspozycji w pracowni konserwatorskiej toruńskiego Muzeum. Podaną tu liczbę artystów należałoby powiększyć o jeszcze jednego twórcę – Bolesława Nawrockie-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

wszystkim płótna artystów z kręgu École de Paris. Ocalił m.in. archiwum, obrazy i rysunki Meli Muter. Przekazał je przed siedmiu laty w depozyt Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu – pięćdziesiąt z nich można było w 2011 roku oglądać w toruńskim Muzeum Uniwersyteckim; była to pierwsza w Toruniu wystawa dzieł z kolekcji Bolesława i Liny Nawrockich; eksponowaną w Muzeum Etnograficznym należy uznać za drugą. Jak wspomina dyrektor Hubert Czachowski, jego spotkanie z Bolesławem

w Komitecie ds. Radia i Telewizji, zajmując się problematyką własności intelektualnej. Wykładał też prawo na Uniwersytetach Łódzkim i Gdańskim. Dodać trzeba, że był synem malarza Bolesława Antoniego Nawrockiego (1877-1946), który w swoim domu w Pabianicach zgromadził bogatą kolekcję dzieł sztuki, zagrabioną w 1939 roku przez nazistów. Poszukując, niestety bezskutecznie, tych zbiorów Bolesław Nawrocki zaczął kolekcjonować obrazy malarzy, o których słyszał w domu. Były to przede

Nawrockim przed laty zaaranżował dr Mirosław Supruniuk, kierownik Archiwum Emigracji i Muzeum Uniwersyteckiego, wtedy dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu. W latach 60. Bolesław Nawrocki zajmując się problematyką ochrony praw autorskich twórców nieprofesjonalnych, zapoznał się z kolekcją art brut zgromadzoną przez Jeana Dubuffeta. Zainteresowania polską sztuką nieprofesjonalną i ludową Bolesław Nawrocki rozwijał, pokazując

Akwarele Nikifora i rzeźba Józefa Citaka Nikifor przy pracy Fot. Jerzy Rochowiak

zwoliły mu z sukcesem ubiegać się o pracę w organizacjach międzynarodowych. W latach 1961-1965 pracował w dziale prawa międzynarodowego jako ekspert, członek Sekretariatu UNESCO w Paryżu, a w latach 1972-1974 jako konsultant przy Dyrektorze Generalnym w Światowej Organizacji Ochrony Własności Intelektualnej w Genewie. Pełnił też (1966-1969) funkcję dyrektora Generalnego Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Po powrocie z zagranicy, do przejścia na emeryturę (1996) pracował jako główny radca prawny

31


32

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

kraj swojej żonie – Linie Carminati, pochodzącej z włosko-francuskiej rodziny. Będąc rzeźbiarką, dzieliła pasję męża. Kolekcjonowanie rzeźb i obrazów twórców nieprofesjonalnych i ludowych stało się ich wspólną przygodą życia, rozpoczętą na Sądecczyźnie: spędzając wakacje w Domu Pracy Twórczej Stowarzyszenia Autorów ZAiKS w Krynicy, poznawali mieszkających tam twórców i kupowali ich prace. Później gromadzili prace twórców z innych regionów kraju, przeważnie z południa Polski. W ich zbiorach znajdują się rzeźby i obrazy twórców z mazowieckiego; są wśród nich przedstawienia Matki Bożej inspirowane Matką Boską Skępską – to akcent łączący zbiory i eksponowaną w Toruniu wystawę z województwem kujawsko-pomorskim. Bolesław Nawrocki żywo interesował się polską kulturą ludową, z czasem stał się znawcą sztuki ludowej i nieprofesjonalnej. Jako kolekcjonera zajmowały go nie tylko dzieła, ale i ich autorzy. Swoje wizyty u nich dokumentował, wykonując zdjęcia, nagrywając rozmowy. Prowadził kronikę gromadzenia zbiorów. Korespondował z artystami, a także w ich sprawach z wielu instytucjami. Można powiedzieć, że ich odkrywał – dla siebie, dla swojej rodziny, ale i dla świata. Dostrzegał, jak zauważa Bożena Olszewska, piękno sztuki tworzonej przez ludzi prostych, niewykształconych, często dotkniętych różnymi ułomnościami psychofizycznymi, żyjących niekiedy w warunkach urągających ludzkiej godności. Państwo Nawroccy zaczęli kolekcjonować nie tylko ich prace, ale uczestniczyć w ich życiu, pomagać w rozwiązywaniu problemów bytowych. Ta pomoc była przyjmowana z wdzięcznością, a państwo Nawroccy obdarzani szacunkiem, życzliwością, przyjaźnią. Byli nie tylko życzliwymi mecenasami artystów, ale wręcz ich czułymi opiekunami. Kolekcjonując dzieła sztuki, obcowali z ich pięknem oraz z pięknem ludzi. Gromadzone rzeźby i obrazy łączyły się ze spotkaniami, zdarzeniami – z konkretnymi osobami, przez co same jakby zyskiwały osobowość. Związek między osobą, osobowością, życiem twórcy i tym, co tworzył był dla państwa Nawrockich bardzo ważny. Można tu przywołać zdanie Martina Heideggera, że artysta jest źródłem dzieła. Dzieło jest źródłem artysty. Bolesław Nawrocki był rzecznikiem twórców: jako prawnik dbał o obejmowanie ich prac prawem autorskim, o przestrzeganie tego prawa. Jako mecenas artystów i promotor polskiej sztuki ludowej i nieprofesjonalnej na świecie przyczyniał się wraz z żoną do jej rozwoju. Bez ich wsparcia na pewno nie powstałoby wiele ważnych dzieł, zaś dzięki ich pasji kolekcjonerskiej nasze spojrzenie na twórczość artystów z Bożej łaski – ludowych, nieprofesjonalnych, prymitywnych, naiwnych, z kręgu art brut – jest pełniejsze, aniżeli byłoby, gdybyśmy obejmowali nim tylko zbiory państwowych placówek w kraju. Państwo Nawroccy swoje zbiory udostępniali innym – prezentowali na wielu wystawach w kraju i za granicą. Jak mówili, zwykle część kolekcji przebywała

poza domem, ale i tutaj mogli ją oglądać goście podczas wieczorów artystycznych. Bolesław Nawrocki zapraszał na koncerty młodych pianistów, zapraszał dzieci i zapoznawał je ze sztuką. Dzieło artysty ludowego było częścią nagrody im. Janiny Nawrockiej dla młodego uczestnika Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Wystawę Mecenas i artyści. Kolekcja sztuki ludowej i nieprofesjonalnej Bolesława i Liny Nawrockich można oglądać, przypatrując się jak poszczególni twórcy konkretyzowali te same lub podobne tematy. Można skupić się na odrębności poszczególnych twórców. A można i tak na ekspozycję spoglądać, by znajdować to, co artystów łączyło… Można by powiedzieć, że eksponowane prace niosą prawdę o człowieku i świecie, w którym wypełnia on swój los. To nie banał: przystanąwszy przy rzeźbach i obrazach, można odświeżyć swoje spojrzenie, ogarnąć nim obszary spoza naszej codzienności. Wiele prac odsłania mądrość ich autorów, inne odsłaniają ich przeżycia, osobowości… Przy wystawie Mecenas i artyści. Kolekcja sztuki ludowej i nieprofesjonalnej Bolesława i Liny Nawrockich odbywały się spotkania i zajęcia edukacyjne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. W lutym Muzeum zaprosiło nauczycieli przedmiotów związanych ze sztuką i katechetów na konferencję metodyczno-przedmiotową Sztuka ludowa i nieprofesjonalna w wychowaniu estetycznym oraz wątki religijne w twórczości ludowej. Dr Piotr Tołoczko prowadził przy wystawie warsztaty rysunku pastelami Profesjonalny samouk. Dzieci brały udział w spotkaniach Wyginaj śmiało wyobraźnię, podczas których rysowały sznurkiem, malowały dźwiękiem na szkle, tworzyły żywe rzeźby. Odbywały się wielkopostne spotkania Zanim nadejdzie Wielkanoc. Na początku marca odbyło się spotkanie Muzy i artystki z udziałem Liny Carminati-Nawrockiej ­– żony oraz Maryi Nawrockiej-Teodorczyk ­– córki kolekcjonera, a także Bożeny Olszewskiej. Przedstawiały one osobiste wspomnienia, powstawanie kolekcji i wystawy; Marya Nawrocka-Teodorczyk wykonywała tradycyjne pieśni ludowe, których uczyła się od wiejskich śpiewaczek. Wystawa tworzyła kontekst spotkań Klęcząc w ogrójcu z cyklu Żywot pieśni – pieśń żywota. Została zorganizowana konferencja metodyczno-przedmiotowa dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej Jak korzystać z wystawy sztuki ludowej i nieprofesjonalnej? Odbywały się zajęcia łączące działania interakcyjne z elementami plastyki i muzyki Motywy religijne w sztuce ludowej i nieprofesjonalnej, zajęcia umuzykalniające z elementami śpiewu, tańca i gry na instrumentach W to mi graj, warsztaty edukacji muzealnej dla muzealników z województwa kujawskopomorskiego Pastwisko wyobraźni. Autorka wystawy wygłaszała wykłady, m.in. dla studentów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, słuchaczy Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, młodzieży szkolnej.


DRZWI NA FOTOGRAFIACH MIROSŁAWA RZESZOWSKIEGO Jerzy Rochowiak

Na wystawie eksponowanej w marcu w Bibliotece Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej w Toruniu Mirosław Rzeszowski pokazał dwadzieścia fotogramów przedstawiających drzwi. Wybrał je spośród ponad dwustu swoich zdjęć o tej tematyce. Prezentowane fotografie wykonał w Bydgoszczy, Toruniu i innych miastach naszego regionu, a także innych miejscowościach w Polsce i na południu Francji. Artystę interesują nie tylko same drzwi, ale i ich osadzenie czy szerzej: otoczenie. Uważnie przygląda się również detalom: zawiasom, klamkom, kołatkom, zdobieniom. Toruńską wystawę zatytułował Niewidzialne. Jak wyjaśnił, tak przywykliśmy do widoku drzwi, że ich nie zauważamy, nie dostrzegamy ich piękna. A często urzekają niepospolitą urodą, i to nie tylko drzwi do zabytkowych świątyń, pałaców, kamienic, ale i skromnych domów. Poprzez swoje zdjęcia Mirosław Rzeszowski unaocznia piękno, które mijamy obojętnie, a zarazem dokumentuje fragmenty naszego krajobrazu kulturowego. Jest to ważne, gdyż stare, przeważnie zniszczone drzwi lub na takie wyglądające bywają zastępowane nowymi, zwykle już pozbawionymi wyjątkowości. A może drzwi są (prawie) niewidzialne dlatego, że stając przed nimi nie o nich myślimy, a o tym, co – i kto – jest za nimi, za progiem? Oczywiście, niewidzialne pozostaje to, co miało wpływ na ich kształt i wygląd, od pracy architektów, rzeźbiarzy, stolarzy, kowali, malarzy, poprzez użytkowanie – po pogodę. Na drzwiach, w drzwiach uzewnętrznia się czas; obrazują przemijanie. Mirosław Rzeszowski na ogół fotografuje drzwi zamknięte, z zewnątrz, od strony ulicy czy placu. Na pokazywanych fotografiach otwarte są jedynie drzwi do jednej z księgarń w Lyonie: wejście obłożone jest książkami, ułożonymi jedna na drugiej. Te drzwi są tak oryginalne, że niepodobna się nie zatrzymać i nie przyjąć zaproszenia do wejścia. To jedno z nielicznych zdjęć o bogatej kolorystyce. Inne są monochromatyczne, bądź w skromnej gamie barwnej. Jak autor wyjaśnił, za cel stawia sobie dokumentowanie drzwi, które go zaciekawiły, ale także ukazanie ich wyjątkowości. Nie wzbrania się przed opracowywaniem kadrów, najczęściej poprzez eksponowanie detali, kontrastowanie elementów zdjęć, zmianę barw… Zamknięte drzwi zatrzymują. Zaciekawiają. Świadom tego, Mirosław Rzeszowski do zwięzłego komentarza do wystawy dołączył swój wiersz zatytułowany Przekaz: Drzwi, zostańcie otwarte – proszę. / Wiesz, że to niemożliwe. Musisz nas otworzyć – mówią drzwi. / Nie muszę. Zostanę bez waszej wiedzy. / Zostaniesz z jej brakiem. Nie masz wyboru – odpowiadają. / Dobrze, wejdę. Tylko co potem? / Przekroczysz

próg, głupcze! Otworzyć, przejść oznacza: poznać, odkryć, być może ważną, tajemnicę… Fotografie Mirosława Rzeszowskiego już to ze względu na tematykę, już to kompozycję mają charakter kontemplacyjny. Jak wygląda cały budynek? W jakie dzieje jest wkomponowany, jaka jest jego historia? Co w nim się działo, dzieje? Kto w nim przebywa? Mieszka? Do namysłu skłania piękno drzwi, nierzadko będących dziełami sztuki. To piękno nie znika, gdy drzwi są zniszczone: z ubytkami, odrapane. Patrzy się na nie w szerokim kontekście kulturowym. No i nie sposób nie przywołać ich symboliki. W będącym częścią wystawy krótkim tekście Drzwi, brama, porta. Przedmiot mojej fascynacji Mirosław Rzeszowski napisał, że drzwi są przejściem do innych światów, innego życia (…). Oznaczają jednocześnie niewolę, gdy są zamknięte i wolność, gdy są otwarte. W sferze duchowej to wtajemniczenie, akt przejścia. Budowane dla zwycięzców, na kształt łuków triumfalnych, potwierdzają ich wiktorię i sławę. W świecie biznesu mogą być symbolem wolnego handlu. Są też znakiem otwarcia na innych, ale też zamknięcia, ksenofobii, a nawet wrogości, gdy zatrzasnąć je przed nami. Drzwi są raz wejściem, raz wyjściem. Kiedy indziej – tylko albo aż – przejściem, którego szuka się latami. Podczas wernisażu autor wygłosił wykład Drzwi w kulturze europejskiej. Słuchając go, można było się przekonać, jak trafnie artysta zatytułował wystawę. Nie zawsze przecież zastanawiamy się nad tym, jak ściśle drzwi łączą się ze stylami w architekturze, od antyku po modernizm, jak harmonijnie komponują się z portykami, murami. Mirosław Rzeszowski mówił, że drzwi oddzielają sferę publiczną od prywatnej. Przekraczając próg i wychodząc na zewnątrz, człowiek wkłada maskę. Zdejmuje ją, znalazłszy się we wnętrzu swojego domu, zamknąwszy za sobą drzwi. Drzwi dzielą sfery sacrum i profanum. Mirosław Rzeszowski przywołał niektóre ze zwrotów i powiedzeń związanych z drzwiami. Śpiewamy w kościele osiemnastowieczną eucharystyczną pieśń, drukowaną w śpiewniku ks. Marcina Michała Mioduszewskiego z 1839 r. U drzwi Twoich stoję, Panie. Mówimy: chwycić się pańskiej klamki, wyważyć otwarte drzwi, drzwi do lasu… Mirosław Rzeszowski jest fotografikiem, autorem licznych zdjęć przyrodniczych, poetą, socjoterapeutą, nauczycielem medytacji zen. Opublikował dwa zbiory wierszy i tom bajek terapeutycznych. Jest dyrektorem Rejonowej Biblioteki Publicznej w Szubinie, przy której założył Klub Miłośników Fotografii Flesz. Jest też założycielem Szubińskiego Towarzystwa Kulturalnego.


Japońskie impresje Marka Grausza Jerzy Rochowiak

Marek Grausz na wystawie Japońskie impresje prezentowanej w kwietniu i maju w Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzieżowych Bursa w Grudziądzu pokazuje trzydzieści fotografii, które wykonał podczas podróży do Japonii. Przemierzając ten kraj, docierał do miejsc oddalonych od zatłoczonych metropolii… Ze zbioru swoich japońskich zdjęć artysta wybrał ujęcia przedstawiające starą architekturę Kraju Kwitnącej Wiśni: świątynie, pałace, zabudowania wiejskie. Zdjęcia te nie tyle dokumentują specyfikę japońskiego krajobrazu, co raczej oddają jego niepowtarzalny nastrój. Pozwala go wyeksponować technika, w której Marek Grausz wykonał powiększenia negatywów. Utrwalone na analogowych negatywach obrazy autor poddał przetworzeniom: przygotowując prace do powiększeń, opracowywał materiał cyfrowo. Powiększenia wykonał na drukarce atramentowej, na papierze akwarelowym, uzyskując poprzez nakładanie kolejnych warstw barwnika efekty plastyczne zbliżające fotogramy do rysunków tuszem czy obrazów. Pośród plam nikną na nich szczegóły, zacie-

Fot. Marek Grausz

rają się kontury, nadając powiększeniom charakter impresji. Wykonanie poszczególnych ujęć Japonii było początkiem procesu twórczego, kontynuowanego w pracowni autora. Zwraca uwagę precyzja, z jaką fotografik przygotował fotogramy do prezentacji. Technika, którą się posłużył wydaje się niezwykle trafna dla oddania tego, co w Kraju Kwitnącej Wiśni przyciąga uwagę i wydaje się nieuchwytne. Przy tym eksponowane w Grudziądzu Japońskie impresje komponują się w spójny cykl, można by powiedzieć, że poszczególne prace ściśle do siebie przylegają. Marek Grausz jest fotografikiem posiadającym bogate doświadczenia artystyczne. Urodzony w 1955 roku w Toruniu, pierwszą wystawę swoich zdjęć zatytułowaną Chełmno pokazał w rodzinnym mieście w roku 1974. Od tego czasu eksponuje zdjęcia na wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą. Zdobył uznanie jako autor śmiałych, ekspresyjnych aktów. Z upodobaniem fotografował krajobrazy, zwłaszcza architekturę. Zasłynął jako twórca fotogramów w technice gumy arabskiej. Nie tylko wykorzystywał ją w swojej twórczości, ale i popularyzował podczas plenerów i warsztatów fotograficznych. Technikę gumy stosował, nie powielając dawnej technologii, ale modyfikując ją tak, że adekwatne byłoby dla niej określenie: technika własna. Związany z Toruniem, Marek Grausz niekiedy określał ją jako gumę toruńską. Marek Grausz jest autorem tysięcy zdjęć publikowanych w pismach, a także w telewizji, mediach elektronicznych. Współpracując z wielkonakładowymi tygodnikami, zamieszczał na ich łamach pojedyncze zdjęcia i reportaże, przede wszystkim ukazujące postacie, pejzaże, zjawiska i zdarzenia z naszego regionu. Marek Grausz jest nie tylko twórcą fotografii, ale i jej nauczycielem. W różnych ośrodkach w kraju, a także za granicą prowadzi warsztaty fotograficzne. Pełni funkcję komisarza artystycznego plenerów i wystaw. Od dziesięciu lat organizuje Ogólnopolskie Plenerowe Spotkania Fotografików; w ubiegłym roku miejscem Spotkania było Górzno, w tym roku fotograficy zatrzymają się w Zakopanem. Każdą poplenerową wystawę można było obejrzeć w Toruniu – w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, a wcześniej w Fotogalerii Domu Muz. Marek Grausz jest prezesem Regionu KujawskoPomorskiego Stowarzyszenia Twórców Fotoklub Rzeczypospolitej Polskiej.


Zdarzenia, wydarzenia Wystawa Marian Konarski (1909-1998). Szczepowy Rogatego Serca. Malarstwo, rysunek, rzeźba w Toruniu W Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Ratuszu Staromiejskim 10 kwietnia została otwarta wystawa Marian Konarski (1909-1998) – Szczepowy Rogatego Serca. Malarstwo, rysunek, rzeźba. Została poświęcona – pisze Łukasz Trzaska – nietuzinkowemu artyście, związanemu z założoną w latach 20. ubiegłego wieku przez Stanisława Szukalskiego grupą artystyczną Szczep Szukalszczyków herbu Rogate Serce. Prezentowane na wystawie, budowane w realistycznej formie malarstwo i rzeźba, które ulegały zarówno syntezie, jak i ekspresji poprzez deformacje, uproszczenia czy zastosowanie niecodziennej kolorystyki, stanowią pełną odniesień do uczuć, przeżyć dnia codziennego, polityki, a nawet kosmosu, wypowiedź. Malarstwo, w którym dosłowność i zmagania z nadwrażliwym często odbiorem świata stały się znakiem rozpoznawczym artysty. Konarski starał się za pomocą koloru i formy przypominać o ludzkich powinnościach, o miłości, zniewoleniu, zaangażowaniu i przyjaźni… Zawsze najważniejszy był dla niego drugi człowiek, często także on sam, gdy utrwalał siebie w licznych autoportretach, starając się w każdym z nich odkryć jakiś nowy aspekt swojej własnej osobowości… Marian Konarski to poetycki wizjoner, jak nazwał go Jan Bolesław Ożóg. Jego wizje dotyczyły głównie jednostki zmagającej się z trudami egzystencji w świecie pełnym kontrastów. Wystawie obejmującej malarstwo, rysunek i rzeźbę towarzyszy bogato ilustrowany katalog autorstwa pani Anny Kroplewskiej-Gajewskiej opatrzony wstępem prof. Lechosława Lameńskiego i uzupełniony bogato ilustrowanym kalendarium przygotowanym przez Sylwestra Rudnika. Wystawa nawiązuje do otwartej w toruńskim Muzeum 7 marca wystawy Szczep Szukalszczyków herbu Rogate Serce.

WYSTAWA ZOFIA STRYJEŃSKA (1891-1976). SZTUKA Z POLSKĄ DUSZĄ WE WŁOCŁAWKU W gmachu Zbiorów Sztuki Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku 17 kwietnia została otwarta wystawa Zofia Stryjeńska (1891-1976). Sztuka z polską duszą. Po raz pierwszy we Włocławku – piszą organizatorzy – jest prezentowana monograficzna wystawa poświęcona twórczości „księżniczki malarstwa polskiego”. Wystawa zbudowana została wokół niezwykłej kolekcji obrazów Zofii Stryjeńskiej, którą w 1991 roku ofiarował Miastu Tarnów ksiądz Alojzy Nosal. Unikalny zbiór dzieł z Tarnowa wzbogacony został o arcydzieła z Muzeum Narodowego z Krakowa, Muzeum Narodowego z Warszawy, Muzeum Etnograficznego im. Zofii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu oraz Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Urodzona w 1891 roku w Krakowie Zofia z Lubańskich Stryjeńska, była nie tylko wybitną malarką, ale także wielką osobowością artystyczną. Kształciła się w rodzimych szkołach krakowskich, podjęła także naukę w Monachium, podając się za swojego brata. Była autorką ilustracji do wielu książek, obrazów ilustrujących obrzędowość polską, mity i legendy, panteon bóstw słowiańskich oraz wizerunków religijnych. Przyczyniła się do wielkiego sukcesu Polski na Międzynarodowej Wystawie Przemysłu Artystycznego w Paryżu w 1925 roku i stała się ikoną rodzimej sztuki dwudziestolecia międzywojennego. Po II wojnie światowej wyjechała do Szwajcarii i osiadła w Belgii, goszcząc także w Paryżu. Nieprzerwanie zapisując na płótnach i kartonach swoje poematy malarskie opiewające Polskę, kontynuowała charakterystyczny dla siebie, barwny, dynamiczny i niesłychanie wymowny styl. Zofia Stryjeńska zmarła w Brukseli w 1976 roku, pozostawiając po sobie niezwykły bogaty dorobek – sztukę z polską duszą. Wśród arcydzieł „księżniczki malarstwa polskiego” na włocławskiej wystawie zobaczyć można m.in. prace z cyklu Pascha, litografie z teki Bożki Słowiańskie oraz wspaniałe przedstawienie Aniołowie u Piasta. Opr. JR Więcej informacji w wersji internetowej Biuletynu Informacji Kulturalnej.


Otrzymaliśmy zaproszenia Do Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu • na festiwal Grudziądzka Wiosna Teatralna – Wojna płci; w programie m.in. spektakle Twoje pocałunki Mołotowa w reżyserii Wojciecha Błacha – Teatru Imka z Warszawy, Poskromienie złośnicy w reżyserii Tadeusza Bradeckiego – Teatru Śląskiego z Katowic, Old love w reżyserii Andrzeja Chichłowskiego – Teatru Gudejko z Warszawy, Skaza w reżyserii Adama Sajnuka – Teatru Syrena z Warszawy, Klub cmentarny w reżyserii Marcina Sławińskiego – Teatru Kwadrat z Warszawy w dniach 21 marca-25 kwietnia. Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na spektakl w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie W prezencie dla pań w wykonaniu członków Nieszawskiego Towarzystwa Kulturalnego i Marzeny i Waldemara Gmińskich 8 marca, • na koncert Beethoven. Symfonia Klasycyzmu z cyklu Muzyka w Muzeum w wykonaniu Michała Ziobrowskiego (fortepian), Marka Dzięcielewskiego (skrzypce) i Ewy Witczak (wiolonczela) z prelekcją Adama Zapory 21 marca, • na kiermasz wielkanocny w Muzeum Etnograficznym 22 marca, • na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie wystawy Akwaforty Wojciecha Kostiuka i Cezarego Paszkowskiego 28 marca, • na otwarcie w gmachu Zbiorów Sztuki wystawy pokonkursowej i wręczenie nagród laureatom organizowanego wespół z Centrum Kultury Browar B. VII Konkursu Rzeźbiarskiego im. Stanisława Zagajewskiego 10 kwietnia • na wykład Tomasza Wąsika Zapomniana bitwa Wielkiej Wojny. Walki pod Włocławkiem 11-13 listopada 1914 r. w ramach VI Festiwalu Nauki, Kultury i Przedsiębiorczości 16 kwietnia, • na otwarcie wystawy w gmachu Zbiorów Sztuki Zofia Stryjeńska (1891-1976). Sztuka z polską duszą 17 kwietnia, • na spotkanie z kustoszem Pawłem Sobczykiem przy wystawie Nieceramiczne zabytki archeologiczne w zbiorach Muzeum we Włocławku 19 kwietnia, • na niedzielę z kustoszem przy wystawie Zofia Stryjeńska (1891-1976). Sztuka z polską duszą 26 kwietnia, • na warsztaty Ażurowe firanki z papieru 24 maja, • na otwarcie Dworu w Kłóbce 29 maja. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na spotkanie Klęcząc w Ogrójcu z cyklu Żywot pieśni, pieśni żywota; prowadzenie Marta Domachowska 18 marca, • na kiermasz wielkanocny 22 marca • na warsztaty tańca, potańcówkę i koncert zespołu Janusz Prusinowski Kompania Po kolana w niebie w dniach 11-12 kwietnia, • na spotkanie z Piotrem Schmandtem Podgórzaki z dziada pradziada z cyklu Kultura okolic – okolice kultury 25 kwietnia,

• na otwarcie wystawy Fotografie od szewca. Roberta Pokory świat na szklanych negatywach 16 maja, • na spotkanie Chwalcie łąki umajone z cyklu Żywot pieśni, pieśni żywota 20 maja, • na spotkanie Witkacego portret Marii 26 maja. Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na wykład Alfreda Piątka Życie i twórczość Oskara Kolberga i spektakl Teatru Różnych Form Nasza Klasa Od Oskara Kolberga pocztówka z KujawskoPomorskiego w reżyserii Teresy Wądzińskiej-Szpecht w Multikinie 19 marca, • na spotkanie Wiosna w poezji w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Witolda Bełzy w Bydgoszczy; prowadzenie Krystyna Wulert 19 marca, • na Wielkanoc w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej 28 marca, • na koncert Sanctus Włodzimierza Korcza. Artyści Janowi Pawłowi II w hołdzie w 10. rocznicę śmierci w bazylice mniejszej pw. św. Wincentego à Paulo w Bydgoszczy w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Muzyków Filharmonii Pomorskiej, Opery Nova i Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, Chóru Kameralnego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy – pod dyrekcją Tadeusza Wicherka, z udziałem Olgi Bończyk, Alicji Majewskiej, Doroty Osińskiej, Grzegorza Wilka, Zbigniewa Wodeckiego, Jacka Wójcickiego (śpiew), Włodzimierza Korcza (fortepian), Haliny Winiarskiej i Jerzego Kiszkisa (recytacje) 11 kwietnia, • na wieczór autorski Heleny Dobaczewskiej-Skonieczki w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Witolda Bełzy w Bydgoszczy; prowadzenie Stanisław Jackiewicz 16 kwietnia, • na 21. Finał Kujawsko-Pomorskiego Festiwalu Piosenki Awans 2015 w Żnińskim Domu Kultury 18 kwietnia, • na eliminacje wojewódzkie 60. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w salach Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy 25 kwietnia, • na obchody Międzynarodowego Dnia Tańca; w programie m.in. występy Teatru Tańca Gest, Szkoły Tańca Bohema oraz Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska 29 kwietnia, • na spotkanie poetyckie w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Witolda Bełzy w Bydgoszczy Strofy dla matki; prowadzenie Krystyna Wulert 21 maja. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na pojedynek na wiersze włocławskich poetów Moniki Grzanki i Jarosława Wojciechowskiego zorganizowany z okazji Światowego Dnia Poezji – w gmachu Centrum Kultury Browar B 20 marca, • na wykład Piotra Twardowskiego i Lesława Urbankiewicza Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy, ...a może Narodowy? 16 kwietnia,


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

• na obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich; w programie m.in. otwarcie wystawy Janusz Nowierski, projektant książek, spotkanie z Krzysztofem Wądołowskim, autorem książki DWA fotele, promocję książki Józefa Boczarskiego Dzieje Włocławka. Kronika wydarzeń w latach 1970-2005 – część IV lata 2001-2005, spotkanie z Zofią Stanecką, autorką książek dla dzieci, promocję książki Anny Szczęsnej Jutro pachnie cynamonem 21-14 kwietnia. Do Biblioteki Miejskiej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu • na inaugurację obchodów 150. rocznicy urodzin i 80. rocznicy śmierci Wiktora Kulerskiego 20 marca, • na otwarcie wystawy Wiktor Kulerski – życie i dzieło 16 kwietnia, • Na wykład Waldemara Skiwskiego Wiktor Kulerski jakiego nie znamy 14 maja. Do Pałacu Lubostroń • na CLXXXV Koncert Pałacowy Wiosenne wyznania miłosne w wykonaniu Doroty Kuczyńskiej-Tlałki (fortepian) i Macieja Witkiewicza (bas-baryton) oraz otwarcie wystawy malarstwa Romy Dużewskiej-Zięby Kamień i szkło 22 marca, • na uroczystość wręczenia stypendiów Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego osobom zajmującym się twórczością artystyczną, upowszechnianiem kultury i opieką nad zabytkami oraz koncert w wykonaniu Arkadiusza Godzińskiego (fortepian) i Adama Kośmiei (fortepian), wystawę prac plastycznych prof. Marii Majewskiej i Magdaleny Węgrzyn 9 kwietnia, • na koncert Śpiewaj razem z nami z udziałem Eweliny Boesche-Kopczyńskiej i Honoraty Glaza-Gulgowskiej z cyklu Pałac Dzieciom 26 kwietnia, • na koncert z cyklu Scena Młodych w wykonaniu Mateusza Kujawy (klarnet) i Kai Papierskiej (fortepian) 26 kwietnia, • na koncert z cyklu Region Chopina w wykonaniu Piotra Kępińskiego (fortepian) 1 maja, • na Koncert Nadzwyczajny z okazji uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja w wykonaniu Chóru Męskiego Copernicus działającego w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu 3 maja, • na Majówkę Jazzową; w programie m.in. koncerty zespołów Dixie Band i South Silesian Brass, gry i zabawy dla dzieci 16 maja, • na XV Festyn Integracyjny Zielone Serduszko 1 czerwca, • na Drzwi otwarte Pałacu 6 czerwca. Do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu • na uroczystość z okazji 493. rocznicy ogłoszenia przez Mikołaja Kopernika Traktatu o monecie podczas jego wizyty w Grudziądzu i degustację chleba upieczonego według starej receptury pochodzącej z czasów Mikołaja Kopernika 21 marca. Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na otwarcie w Galerii w Ratuszu wystawy malarstwa Leonarda Berendta 23 marca, • na premiery w salach Młodzieżowego Domu Kultury im. Janusza Korczaka w Inowrocławiu monodramów w reżyserii Elżbiety Piniewskiej: Agata szuka pracy w wykonaniu Karoliny Fabianowskiej i W re-

publice szczęścia w wykonaniu Marcina Sipińskiego 10 kwietnia, • na premierę spektaklu Korytarz Miłki Malzahn w reżyserii Elżbiety Piniewskiej 17 kwietnia, • na otwarcie wystawy Kujawscy Władcy Pierścieni 20 kwietnia, • na otwarcie w Galerii w Ratuszu wystawy Haliny Różewicz-Książkiewicz W cieniu matematyki 24 kwietnia. Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na spotkanie z Sebastianem Dudzikiem połączone z promocją jego książki Antoni Starczewski / Artysta i uniwersum 24 marca, • na wykład Krzysztofa Jureckiego Kryzys fotografii artystycznej i perspektywy jego przezwyciężenia 8 kwietnia, • na otwarcie wystaw Doroty Chilińskiej, Projekt życie oraz Dylematy tożsamości / Identitatsdilemmata: georgii Krawiec Dychotomia gniazd / Dichotomie der Nester i Ute Lindner Jestem jeszcze w swoim domu / Bin ich noch in meinem Haus, a także (w ramach cyklu Laboratorium sztuki 2015; Artysta jako antropolog) Izabeli Łęskiej, Spacery subiektywne, Liliany Piskorskiej, Sandry Wilczyńskiej, Magdaleny Ablewicz, Love 17 kwietnia, • na spotkanie z Maciejem Miłobędzkim JEMS Architekci / Projekty i realizacje. O kontynuacji w ramach cyklu architektura w wozowni 20 kwietnia, • na spotkanie z Barbarą Maroń i projekcję jej filmu Artystyczne Awangardy Wrocławia lat 60. i 70. XX wieku w dniu 12 maja, • na otwarcie wystawy upamiętniającej twórczość prof. Adolfa Ryszki w 20. rocznicę śmierci od Conditio Humana do… 15 maja, • na wykład Krystyny Juszkiewicz Architektura XXI wieku. Technologie cyfrowe i ekologia 18 maja, • na otwarcie wystawy Romana Bromboszcza wyższe etapy gry 19 maja. Do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. dr. Witolda Bełzy w Bydgoszczy • na wieczór poetycki Wojciecha Banacha 25 marca. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w siedzibie Stowarzyszenia Civitas Christiana w Toruniu • na wystawę obrazów Michała Trägera Tematy religijne 25 marca, • na otwarcie wystawy obrazów Marka Hoffmanna Niedokończone 23 kwietnia, • na otwarcie wystawy rysunków Marii Krupskiej 14 maja. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na spotkanie z Wiesławem Trzeciakowskim, autorem książki Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945 – opowieść historyczną z cyklu Jesień 1939 część trzecia – Ślad dłoni na murze – losy księży katolickich podczas okupacji niemieckiej 1939-1945 w dniu 26 marca, • na otwarcie wystawy obrazów Jana Kaji Kolejny dzień i spotkanie poetyckie z ks. Janem Sochoniem Obrót koła; prowadzenie spotkania Grzegorz Musiał, czytanie wierszy Mieczysław Franaszek 23 kwietnia, • na otwarcie wystawy obrazów Wojciecha Nadratowskiego Scenografia krajobrazu oraz spotkanie z Wiesławem Trzeciakowskim Helian i inne wiersze Georga Trakla połączone z promocją tomu wierszy; czytanie tekstów Mieczysław Franaszek 7 maja,

37


38

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

• na otwarcie wystawy fotografii Mieczysława Franaszka i Jakuba Kaji Wewnątrz oraz spektakl Mieczysława Franaszka Rady dobrego Boga, czyli przedpstryk II w dniu 21 maja. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Stefan Gierowski, Malowanie Dziesięciorga Przykazań. W hołdzie Mistrzowi Gdańskiemu z XV wieku 26 marca, • na otwarcie w Galerii Sztuki Nowoczesnej wystawy prezentującej współczesne polskie malarstwo i grafikę z kolekcji im. Tadeusza Brzozowskiego ze zbiorów Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy 22 kwietnia, • na spotkanie ze Zbigniewem Taranienko Abstrakcja Stefana Gierowskiego 14 maja, • na otwarcie wystawy Dzieje Pieniądza. Średniowiecze 16 maja. Do Brodnickiego Domu Kultury w Brodnicy • na spotkanie w Pałacu Anny Wazówny z okazji zakończenia pracy zawodowej przez dyrektora Brodnickiego Domu Kultury w Brodnicy Waldemara Gęsickiego 27 marca. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na otwarcie wystawy Gustav Metzger Działaj albo giń 27 marca, • na otwarcie wystawy (Nie) dotykaj. Haptyczne aspekty sztuki polskiej po 1954 roku – 11 kwietnia. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na otwarcie wystaw Nastoletni ilustratorzy i Kajko i Kokosz. Najdzielniejsi woje Mirmiła – bohaterowie komiksu Janusza Christy 27 marca, • na otwarcie wystawy prac uczniów rumuńskich szkół plastycznych 9 kwietnia, • na otwarcie wystaw To jest mój Meksyk oraz Linoryty z miasta Azteków 28 kwietnia, • na wystawę prac dzieci z Japonii 11 maja. Do Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu • na otwarcie w galerii Akcent wystawy fotografii Zbigniewa Przybysza Formaty wielkoportretowe 9 kwietnia. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na otwarcie w Kamienicy pod Gwiazdą wystawy zbroi samurajskich Nihon No Katchu. Piękno pokryte laką 27 marca, • na otwarcie w Ratuszu Staromiejskim wystawy Marian Konarski. 1909-1998 w dniu 10 kwietnia, • na Toruńską Noc Muzealną Azja. Szlakiem wypraw i odkryć: prelekcję z pokazem Złoto i najazdy. Wojowniczy Scytowie i pokaz multimedialny Księga Toruń 3D w Domu Eskenów, prezentację filmu z wyprawy podróżników Joanny Strzeleckiej-Traczykowskiej i Janusza Traczykowskiego Indie południowe i warsztaty Mehendi – jak na dłoni w Muzeum Podrózników im. Tony`ego Halika oraz prelekcję Samuraje – wojownicy dawnej Japonii i pokaz Nihon no katchu – piękno pokryte laką w Kamienicy pod Gwiazdą 18 kwietnia, • na V Bydgoski Festiwal Podróżnicy w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika; w programie m.in. Bartosz Malinowski, Nomadzi – Wielka wędrówka 2003 – 2014, Robert Gondek, W drodze na najwyższe szczyty Afryki: Gabon, Sao Tome – góry, goryle, szympansy, mandryle, Dni Australii – Dźwięki Antypodów, Michał Słowioczek, Ze Śląskiej Hołdy na wul-

kany Ekwadoru oraz spotkanie w Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego z Jackiem Pałkiewiczem Amazonia Jacka Pałkiewicza 25-29 kwietnia, • na Majówkę w Muzeum 25 kwietnia-3 maja, • na otwarcie wystawy Toruń w czasie II wojny światowej - w 70. rocznicę zakończenia wielkiego światowego konfliktu 6 maja, • na warsztaty historyczne o piśmiennictwie Gęsie pióro, pergamin, papier 6 maja, • na warsztaty historyczne Królowie polscy w Toruniu 13 maja, • na II Toruńską Noc Muzealną w ramach Europejskiej Nocy Muzeów pod hasłem Witkacy znany i nieznany. Rodzinne spotkania w Muzeum (w nawiązaniu do 130. rocznicy urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz obchodów Toruńskich Dni Rodziny, w programie m.in. w Ratuszu Staromiejskim prelekcja z prezentacją Witkacy w Toruniu, wykład Twórczość Witkacego na przykładzie obrazów ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Toruniu, warsztaty poetyckie Poeta i malarz, w Kamienicy pod Gwiazdą prelekcje z pokazami Nihon no katchu. Tajemnice warsztatu wytwórcy zbroi japońskich, Duża rodzina w dawnych Chinach, spotkanie z podróżnikami Aleksandrą i Wojciechem Danielewskimi Utracone skarby. Dziennik z wyprawy do Nepalu, w Domu Eskenów prelekcja Średniowieczni kupcy kontra piraci i spotkanie O królach, którzy Toruń lubili przy wystawie Toruń i jego historia, pokazy multimedialne Księga Toruń 3D, w Domu Mikołaja Kopernika spotkanie Historia gwiazdozbiorów przy wystawie Malowane niebo. Historia gwiazdozbiorów, w Muzueum Podróżników im. Tony`ego Halika – spotkanie z podróżniczką Magdaleną Brzezińską Indie – na co dzień i od święta, prelekcja Wspólna wyprawa Witkacego i Bronisława Malinowskiego do Australii i nie tylko…, pokaz fotografii Artura Anuszewskiego Indie – w tyglu kultur i kontrastów 16 maja. • na warsztaty plastyczne Każdy może być artystą 20 maja, • na zorganizowany przez Towarzystwo Bachowskie koncert Marcina Maseckiego Bach. Bach 24 maja, • na warsztaty – w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika Mehendi – w poszukiwaniu wewnętrznego światła – 26 maja. • na warsztaty plastyczne Co można zrobić z gliny? 27 maja, • na otwarcie – w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika – wystawy Tkaniny afrykańskie. Tradycja i zmiany 29 maja. • na warsztaty plastyczne pt. Cichy świat przedmiotów – martwa natura 10 czerwca. Do Domu Muz w Toruniu • na otwarcie wystawy Aleksander Wydorski – uczeń Stanisława Borysowskiego 27 marca, • na otwarcie wystawy Pracownia 118 – obrazów studentów prof. Jana Pręgowskiego i dr Justyny Grzebieniowskiej w Zakładzie Malarstwa w Instytucie Artystycznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu 24 kwietnia, • na otwarcie wystawy fotografii Ewy Grzeszczuk Rdzawki 7 maja. Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu • na premierę spektaklu Kansas Marcina Wierzchowskiego w reżyserii autora 28 marca,


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

• na premierę spektaklu Kwartet Ronalda Harwooda w reżyserii Edwarda Wojtaszka 10 maja. Do Centrum Kultury Browar B we Włocławku • na otwarcie wystawy studentów Wydziału Technologii Materiałowych i Wzornictwa Tekstyliów Politechniki Łódzkiej 29 marca, • na otwarcie przygotowanej we współpracy z Grupą Entuzjastów Fotografii Mobilnej wystawy fotografii Mobilny Tydzień 12 kwietnia, • na otwarcie wystawy II Ogólnopolskiego Pleneru Malarskiego Agro-Art Gołaszewo 2015 w dniu 25 kwietnia, • na otwarcie Włocławskiej wystawy wag i miar ze zbiorów Marii i Marka Sandeckich 14 maja, • na otwarcie wystawy Grupy Marazm Trash art 16 maja, • na koncert z okazji 30-lecia działalności Zespołu Pieśni i Tańca Kujawy 24 maja. Do Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy • na koncert z okazji 10. rocznicy Śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II Całonocne czuwanie Siergieja Rachmaninowa w wykonaniu Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku pod dyrekcją Violetty Bieleckiej, z udziałem Joanny Krasuckiej-Motulewicz (mezzosopran), Przemysława Borysa (tenor) oraz Olgierda Łukaszewicza 2 kwietnia, • na koncert Mistrzowskie skrzypce w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Tadeusza Wojciechowskiego, z udziałem Vadima Brodskiego 10 kwietnia, • na koncert Pod słońcem Hiszpanii w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Krzysztofa Meisingera, z udziałem Agnieszki Rehlis (mezzosopran) i Doroty Dzięcioł (taniec flamenco) 15 kwietnia, • na koncert z cyklu Wielcy artyści w Filharmonii w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka z udziałem Szymona Nehringa (fortepian) 17 kwietnia, • na koncert Impresje i ekspresje w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Jose Marii Florêncio, z udziałem Hélène Tysman (fortepian) 24 kwietnia, • na koncert w ramach III Festiwalu Muzyki Współczesnej Nowa muzyka orkiestrowo i kameralnie w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Mariusza Tarnawskiego z udziałem Malwiny Mikołajczak-Lutrzykowskiej (skrzypce), Witolda Kawalca (fortepian) i Kamila Kęski (realizacja warstwy elektronicznej) oraz otwarcie wystawy malarstwa Piotra Zaporowicza 9 maja, • na koncert Perkusja i smyczki w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis i grupy perkusyjnej Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Jose Marii Florêncio 13 maja, • na koncert Arcydzieła wielkich romantyków w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Marka Pijarowskiego z udziałem Marcina Koziaka (fortepian) 15 maja, • na koncert 330. rocznica urodzin Johanna Sebastiana Bacha w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Michaela Maciaszczyka z udziałem Volkharda Steude (skrzypce) 20 maja,

• na koncert Muzyczne przeboje światowego kina w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Andrzeja Rozbickiego z udziałem Pawła Kowalskiego (fortepian) 22 maja, • na koncert Dla wszystkich mam romanse i pieśni polskie, rosyjskie i ukraińskie w wykonaniu Borysa Somerschafa (śpiew), Jakuba Niedoborka (gitara), Sergieja Fendaka (skrzypce), Pawła Suleja (akordeon) i Włodka Wargockiego (kontrabas) 27 maja. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Danuty Nawrockiej Ekspresja i delikatność 8 kwietnia, • na otwarcie wystawy gości zagranicznych festiwalu Synteza sztuk 7 maja. Do Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej • na otwarcie wystawy Zakłady pracy Torunia w medalierstwie: kolekcja Tadeusza Wańskiego 9 kwietnia, • na otwarcie wystawy uczestników zajęć fotograficznych Eskulacja czy inkluzja 28 kwietnia. Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu • na otwarcie wystawy Ks. Władysław Bukowiński (1905-1974), apostoł Kazachstanu. Listy do prof. Karola Górskiego 9 kwietnia, • na organizowaną z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich dyskusję o książkach prof. Janusza Małłka Mikołaj Kopernik. Szkice do portretu oraz prof. Krzysztofa Mikulskiego Mikołaj Kopernik. Środowisko społeczne, pochodzenie i młodość; prowadzenie dr Jerzy Sikorski 23 kwietnia, • na imprezy organizowane w ramach XII Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek pod hasłem Wybieram bibliotekę!; w programie m.in. spotkanie z Mikołajem Grynbergiem, III Toruński Kiermasz Książki Regionalnej, Debata Pomorska Toruń – czy to jeszcze Pomorze? z udziałem Wicemarszałka Senatu RP Jana Wyrowińskiego i Janusza Kutty, profesora KujawskoPomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy, spotkanie z prof. Teresą Borawską i dr. Henrykiem Rietzem, autorami książki Mikołaj Kopernik i jego świat: środowisko, przyjaciele, echa wielkiego odkrycia, wykład prof. Jarosława Dumanowskiego Ciastko, piwo i musztarda. Tajemnice historii piernika, spotkanie z prof. Januszem Tondelem dedykowane jego najnowszej publikacji Między książką a sztuką Eugeniusza Przybyła: toruńskiego bibliofila i malarza, pasje i rozczarowania, które prowadziła Anna Kroplewska-Gajewska – kierownik Działu Malarstwa Nowoczesnego i Współczesnego Muzeum Okręgowego w Toruniu, sesja naukowa Pelpliński Graduał L.13 - prace konserwatorskie i restauratorskie, spotkanie Kalejdoskop rodzinny matki i syna. Rozmowa Małgorzaty Iwanowskiej-Ludwińskiej i Daniela Ludwińskiego o literaturze, sporcie i malarstwie i otwarcie wystawy prac Małgorzaty IwanowskiejLudwińskiej, prezentacja wystaw: Oni też byli bibliotekarzami oraz starych ksiąg kucharskich, a także rajd rowerowy Odjazdowy Bibliotekarz w dniach 8-16 maja. Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na otwarcie wystawy malarstwa i ceramiki Andrzeja Łączyńskiego Święto wiosny / Etno modern folk art 10 kwietnia,

39


40

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

• na otwarcie wystaw: fotografii, filmów i obiektów Mariana Stępaka Czas i pamięć oraz obrazów Przemysława Klimka Suburbia 15 maja. Do Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim • na Aleksandrowskie Spotkania z Pasją 10 kwietnia, • na otwarcie wystawy Koła Fotograficznego Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim Tążyna w czterech porach roku 17 kwietnia, • na Wiosenny koncert Chóru Lutnia Nova i Aleksandra Kamedulskiego 19 kwietnia, • na XIX Festiwal Piosenki Harcerskiej i Turystycznej Wesoła nutka 25 kwietnia. Do Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzieżowych Bursa w Grudziądzu • na otwarcie wystawy fotografii Marka Grausza Japońskie impresje 14 kwietnia. Do Auli UMK w Toruniu • na imprezę charytatywną Za jeden uśmiech dla Marzanny Wiater organizowaną przez Stowarzyszenie Żyć lepiej; w programie m.in. koncert Chóru Męskiego Copernicus, występy dziecięcych zespołu Rytm-X i Mikrusy, koncert kwartetu Obsession; prowadzenie Jacek Beszczyński 15 kwietnia. Do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu • na spotkanie, podczas którego Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotr Całbecki i dyrektor Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu dr Hubert Czachowski podpisali porozumienie o koordynacji działań na rzecz ochrony dziedzictwa niematerialnego na terenie województwa kujawsko-pomorskiego przez Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 16 kwietnia. Do Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu • na spektakl Spójrz mi w oczy w reżyserii Hany Sierdzińskiej 16 kwietnia. • na widowisko Korporacji Tanecznej Baby Jagi Złote Miotły 2015 w Auli UMK 19 kwietnia, • na konferencję Kondycja i możliwości rozwoju informacji młodzieżowej i europejskiej z okazji 15-lecia Centrum Informacji Młodzieży MDK w Toruniu 29 kwietnia. Do Dobrzyńsko-Kujawskiego Towarzystwa Kulturalnego we Włocławku • na otwarcie wystawy II Międzynarodowego Konkursu Fotograficznego Portret prawdziwy 17 kwietnia. Do Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu • na spotkanie z Katarzyną Kluczwajd z cyklu Toruń – miasto zabytków – na temat Podgórza i projekcję filmową Toruński Podgórz. SubiekTYywne klimaty 17 kwietnia. Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na otwarcie wystawy Ogólnopolskiej Fotograficznej Grupy Twórczej Art Fokus 13 w dniu 24 kwietnia, • na warsztaty fotografii otworkowej z okazji Międzynarodowego Dnia Fotografii Otworkowej 25 kwietnia, • na warsztaty graficzne z okazji Międzynarodowego Dnia Rysunku Graficznego 27 kwietnia, • na koncert z okazji Święta Konstytucji 3 Maja Harmonium Duo w wykonaniu Huberta Giziewskiego i Jędrzeja Jarockiego 3 maja,

• na otwarcie wystawy Józef Piłsudski (1867-1935). Legenda Marszałka oraz śpiewanie pieśni patriotycznych 12 maja, • na Muzyczną Noc Muzeów; w programie m.in. wernisaże wystaw Dyplom 2015. Absolwenci Liceum Plastycznego w Grudziądzu oraz Dzwonki świata. Kolekcja Mariana Łysakowskiego, koncert Barbary Karlik (wczesna harfa celtycka), wykład Dawida Shoenwalda Muzyka w horrorze 16 maja • na promocję książki Kazimierza Trybulskiego Wyspa Marii 21 maja. Do Teatru Baj Pomorski w Toruniu • na otwarcie organizowanego przez Toruńską Agendę Kulturalną III Festiwalu Sztuki Faktu 24 kwietnia. Do Torunia • na uroczyste obchody Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz 224. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja w dniach 2-3 maja. Do Soleckiego Centrum Kultury w Solcu Kujawskim • na otwarcie w galerii Homo Faber wystawy malarstwa Lecha, Dagmary i Wojciecha Lewandowskich 2 maja. Do Wąbrzeskiego Domu Kultury w Wąbrzeźnie • na wykład Jolanty Szwalbe Jak odnaleźć źródło radości 7 maja, • na Ogólnopolski Przegląd Ulubione Pieśni Jana Pawła II w dniu 15 maja, • na rozstrzygnięcie konkursu plastycznego i otwarcie wystawy Moja mama 26 maja, • na Przegląd Piosenki Przedszkolnej Uśmiechnięte nutki 29 maja, • na otwarcie wystawy fotografii Dzieciństwo organizowanej wespół z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Toruniu 1 czerwca, • na II Wąbrzeski Przegląd Orkiestr Dętych połączony z przemarszem ulicami miasta 14 czerwca, • na wystawę fotografii Kujawy organizowaną wespół z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Toruniu 1 lipca, • na Wąbrzeską Biesiadę Seniorów 12 lipca • na Przegląd Kapel Podwórkowych 22 sierpnia, • na wystawę poplenerową III Miejskiego Pleneru Rzeźby w sierpniu, • na wystawę poplenerową IV Amatorskiego Pleneru Malarskiego w sierpniu. Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy obrazów Ryszarda Wieteckiego 7 maja. Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni • na koncert Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice Camerata Silesia inaugurujący w Dworze Artusa w Toruniu 23. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży 14 maja, • na koncerty konkursowe i zakończenie 23. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży w dniach 15– –17 maja. Do Fundacji Piękniejszego Świata w Skłudzewie • na poświęcone Anzelmie Zielińskiej spotkanie Kwiaty dla Pani Profesor Anzelmy z cyklu Nasi Pedagodzy 15 maja.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

Do Torunia • na III Dni Kultury Arabskiej i Muzułmańskiej organizowane przez Koło Lingwistów Zahra as-Sahra działające przy Pracowni Języka i Kultury Arabskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w dniach 15-16 maja. Do Młodzieżowego Domu Kultury nr 1 w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy obrazów Zbigniewa Jastrowskiego 15 maja. Do Rypińskiego Domu Kultury w Rypinie • na 42. Rypińską Wiosnę Teatralną w dniach 15-17 maja. Do Gminnego Ośrodka Kultury w Unisławiu • na I Przegląd Zespołów Wokalnych w Unisławiu 16 maja. Do Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu • na otwarcie wystawy Świat wg „Baro” 16 maja.

Do Akademickiego Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa w Toruniu • na premierę filmu Prześwity w reżyserii Karoliny Ford 16 maja. Do Muzeum i. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu • na cykl imprez 1945. Kres ciemności. Świadkowie, pamiątki, wspominania podczas Europejskiej Nocy Muzeów; w programie m.in. otwarcie wystawy Losy Kujawian podczas II wojny światowej, prezentacja multimedialna II wojna światowa w Inowrocławiu – świadectwa archeologiczne 16 maja. Do Centrum Kształcenia Ustawicznego w Gronowie • na festyn Wiosna w Gronowie 17 maja. Do Gniewkowa • na XXIV Jarmark Gniewkowski 23 maja. Do Radziejowskiego Domu Kultury w Radziejowie • na koncert uczniów i nauczycieli ze Szkoły Muzycznej I stopnia w Radziejowie Dla Mamy 29 maja.

Opr. JR

Festiwale, Przeglądy, Konkursy, Warsztaty, Spotkania XXIV KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU TEATR Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 5 grudnia XXIV Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć indywidualni twórcy oraz amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć teatr z innymi dziedzinami sztuki. Karty zgłoszenia, płyty DVD w formacie DVD-Video z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 16 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

warsztaty Improwizacja i teatr psychofizyczny jako metoda w edukacji / kształceniu młodego aktora Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 26-27 września warsztaty Improwizacja i teatr psychofizyczny jako metoda w edukacji / kształceniu młodego aktora. Udział mogą w nich wziąć nauczyciele, instruktorzy i pedagodzy teatralni, osoby przygotowujące młodzież do egzaminów do szkół teatralnych. Program warsztatów obejmuje techniki i metody służące kształceniu podstawowych umiejętności aktorskich: improwizację, rozwijanie wyobraźni i kreatywności, ekspresji i świadomości ciała, świadomości przestrzeni i działania w przestrzeni oraz skupienia i życia w fikcji scenicznej, tworzenia postaci, budowania relacji z partnerem – postacią na scenie. Podczas zajęć uczestnikom zostanie także przekazana podstawowa wiedza teoretyczna na temat tendencji w kształceniu

aktora w poststanisławowskim teatrze początku XXI wieku. Uzupełnieniem będą materiały (zdjęcia, fragmenty zapisu video) z realizacji wybranych spektakli dyplomowych studentów Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich, w reżyserii Anny Dziedzic. Zajęcia prowadzi Anna Dziedzic. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: krystian.wieczynski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

warsztaty Abc instruktora teatru Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 7-8 listopada warsztaty Abc instruktora teatru. Adresowane są do nauczycieli, pracowników instytucji kultury i innych osób, które chciałyby podjąć lub podejmują pracę teatralną z dziećmi i młodzieżą. Program warsztatów obejmuje tworzenie zespołu teatralnego, konsolidowanie grupy, pracę z młodym aktorem, mówienie na scenie, dialog, ruch sceniczny, wykorzystywanie przestrzeni scenicznej, wypracowywanie tematu przedstawienia, rozwijanie tematu – pracę nad pomysłem na spektakl, pracę nad scenami i dramaturgią spektaklu oraz jego spójnością, podstawy reżyserii teatralnej, improwizację na scenie, rozwiązywanie konfliktów poprzez improwizowanie scen, praktyczne ćwiczenia obejmujące dykcję, emisję głosu, ruch, plastykę ciała. Zajęcia prowadzi Inka Dowlasz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 23 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: krystian.wieczynski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

41


42

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

WARSZTATY PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach w dniach 23-25 października warsztaty Pedagogika zabawy w pracy z dziećmi i młodzieżą. Adresowane są do nauczycieli wszystkich typów szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczo-wychowawczych, instruktorów domów kultury, bibliotekarzy, pracowników muzeów, pracowników socjalnych, katechetów, organizatorów wypoczynku zimowego i letniego grup dzieci i młodzieży. Podczas warsztatów uczestnicy poznają w praktyce metody przydatne w animacji grupowej – zabawy ułatwiające wejście w grupę i wzajemne poznanie, tańce integracyjne, techniki dyskusji, zabawy muzyczne i ruchowe, gry dydaktyczne, scenariusze przeznaczone do animacji dużych grup oraz techniki uzyskiwania informacji zwrotnej. Dowiedzą się również o możliwościach wykorzystania pedagogiki zabawy w nauczaniu, na zajęciach pozalekcyjnych i przy okazji realizowania imprez okolicznościowych z udziałem małych i dużych grup. Omówione będą także teoretyczne podstawy i zasady wykorzystania metod pedagogiki zabawy w praktyce pedagogicznej. Zajęcia prowadzi Alicja Usowicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 9 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55, 56 652 20 27 e-mail: alicja.usowicz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

III MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL PIOSENKI NA JĘZYKACH Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu organizuje w dniach 6-8 lipca III Międzynarodowy Festiwal Piosenki na językach. Udział mogą w nim wziąć osoby w wieku od 16 do 26 lat, indywidualnie lub w zespołach liczących do sześciu osób. Uczestnicy z Polski przygotowują dwa utwory: jeden w języku polskim, drugi obcym. Uczestnicy z zagranicy przygotowują dwa utwory w języku ojczystym. Łączny czas trwania piosenek nie może przekraczać 10 minut. Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 10 czerwca pod adres: e-mail: zieminska-bacal@wp.pl Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu ul. Przedzamcze 11/15 tel. 56 622 14 77 87-100 Toruń www.mdktorun.pl

Warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 października warsztaty Śpiewnik polski. Śpiewamy polskie piosenki. Adresowane są do wszystkich, którzy lubią śpiewać i chcą doskonalić swój warsztat wokalny. Warsztaty oparte są na Śpiewniku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, piosenek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po czasy współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertu-

arową, uczestnicy będą doskonalić swój warsztat wokalny poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno solowym, jak i zespołowym. Program warsztatów obejmuje również: podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 25 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 65 22 755 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl. www.woak.torun.pl

warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 17-18 października warsztaty Magia głosu – twój dźwiękowy wizerunek. Udział mogą w nich wziąć osoby zainteresowane świadomym mówieniem, np. nauczyciele, urzędnicy, instruktorzy z placówek kultury. Program warsztatów obejmuje podstawowe pojęcia związane z emisją głosu oraz ćwiczenia prawidłowej fonacji na otwartym gardle, sposoby posługiwania się barwą, siłą i średnicą głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 2 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: erwin.regosz@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

KONKURS FOTOGRAFICZNY FRANCISZEK BECIŃSKI – KUJAWSKIE INSPIRACJE Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego w Radziejowie organizuje Konkurs Fotograficzny Franciszek Beciński – kujawskie inspiracje. Uczestnicy nadsyłają od dwóch do sześciu fotografii w formacie nie mniejszym niż 20x30 cm inspirowanych poezją Franciszka Becińskiego. Zdjęcia opatrzone godłem, powtórzonym na zaklejonej kopercie z informacjami o autorze, należy nadsyłać do 31 października pod adres: Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego ul. Objezdna 33 88-200 Radziejów tel. 54 285 32 80

III Fotograficzny Międzynarodowy Plener Nadwiślański Kociewie stowarzyszenie Fotonowiacy organizuje w dniach 17-19 lipca w Nowem i okolicach III Fotograficzny Międzynarodowy Plener Nadwiślański Kociewie. Udział mogą w nim wziąć osoby fotografujące profesjonalnie i amatorsko. Informacje szczegółowe można znaleźć pod adresem: www.fotonowiacy.pl


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

warsztaty Techniki historyczne w fotografii. Talbotypia – Guma – Cyjanotypia Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 13-14 czerwca warsztaty Techniki historyczne w fotografii. Talbotypia – Guma – Cyjanotypia. Udział mogą w nich wziąć osoby rozpoczynające przygodę z fotografią, ale znające już metody wykonywania tradycyjnych odbitek w ciemni czarno-białej, pragnące poznać podstawy technologiczne historycznych technik fotograficznych. Program warsztatów obejmuje wykład Guma dwuchromianowa – podstawy historyczne i technologiczne oraz omówienie pozostałych technik chromianowych, prezentację prac wykonanych w tych technikach, techniki przygotowania negatywów, przygotowanie i preparację podkładów przez żelatynowanie, procesy chemiczne oraz uczulanie i suszenie papierów, a także wykonanie odbitek w wybranej technice historycznej, omówienie prac, analizę ewentualnych błędów. Warsztaty prowadzi Maciej Kastner. Zgłoszenia należy nadsyłać do 5 czerwca pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: stanislaw.jasinski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 25 minut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limitu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane na nośniku typu CD/DVD w formacie MP4 H264 nie mniejszym niż 1280x720, z zastrzeżeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać filmy fabularne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy. Prace konkursowe i karty zgłoszenia należy nadsyłać do 4 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 652 27 55 e-mail: katar@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Warsztaty Tworzenia Wideoklipu Yacha Paszkiewicza Naśladując McLarena

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 18-19 września warsztaty Portret fotograficzny. Udział mogą w ich wziąć dorośli i młodzież szkół ponadgimnazjalnych, zainteresowani fotografią artystyczną i reporterską, pragnący poszerzyć swoje umiejętności wykonywania portretu fotograficznego. Program warsztatów obejmuje: zapoznanie z historią i współczesnością portretu fotograficznego, omówienie podstawowych zasad kompozycji portretowych, sprzętu do fotografowania portretowego; przygotowanie studia do portretowania oraz sesję portretową z udziałem modelki i modela, pokaz i omówienie portretów wykonanych przez uczestników, likwidację błędów portretowania, pracę z cyfrowymi programami do obróbki zdjęć. Zajęcia prowadzi Stanisław Jasiński. Zgłoszenia należy nadsyłać do 11 września pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: stanislaw.jasinski@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 20-21 czerwca Warsztaty Tworzenia Wideoklipu Yacha Paszkiewicza Naśladując McLarena. Udział mogą w nich wziąć filmowcy amatorzy, twórcy niezależni oraz młodzież, którzy realizują lub dopiero chcą tworzyć krótkie formy filmowe – wideoklipy. Program warsztatów obejmuje tworzenie techniką non-kamerową ilustracji muzyki na rolowanym papierze, skanowanie stworzonego w ten sposób materiału plastycznego aparatem fotograficznym, zmontowanie go w wideoklip. Istotnym elementem pracy będzie analiza struktury muzyki i nauka tworzenia jej ekwiwalentów plastycznych. Norman McLaren – kanadyjski animator, który do tej pory ma niezwykły wpływ na wielu animatorów na całym świecie. Zostawił po sobie setki filmów eksperymentalnych, ale również znakomite filmy edukacyjne – plon swoich doświadczeń na polu filmowej animacji. Naśladując McLarena to filmowy warsztat animacji, który jest próbą przeniesienia jego doświadczeń na współczesne środki wyrazu artystycznego. Zajęcia prowadzi Yach Paszkiewicz. Zgłoszenia należy nadsyłać do 12 czerwca pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel. 56 65 22 755 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl; www.woak.torun.pl

XXIV KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU FILM

Warsztaty animacji poklatkowej Stop Motion

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 10 października XXIV Konfrontacje Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową.

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 8-10 października Warsztaty animacji poklatkowej Stop Motion. Udział mogą w nich wziąć młodzież i dorośli chcący tworzyć filmy animowane przy użyciu techniki morfingu i postaci specjalnie stworzonych do

warsztaty Portret fotograficzny

43


44

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 5-7/2015

filmu. Program warsztatów obejmuje podstawy animacji poklatkowej na przykładzie morfingu (ruch, dynamika, rodzaje animacji), tworzenie armaturki (szkieletu postaci), tworzenie postaci i scenografii, podstawy realizacji filmu animowanego: kadrowanie, oświetlenie, storyboard i scenariusz, a także realizację krótkometrażowego fabularnego filmu animowanego i postprodukcję: wymazywanie rigów, efekty specjalne, montaż. Zajęcia prowadzią Sebastian Kwidziński i Marcin Roszczyniała. Zgłoszenia należy nadsyłać do 2 października pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu ul. Szpitalna 8 87-100 Toruń tel.: 56 65 22 755 e-mail: kasia.kozlikowska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

KONKURS PLASTYCZNY DLA DZIECI I MŁODZIEŻY JAN PAWEŁ II – PAPIEŻ RODZINY Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu przy współudziale Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu dla uświetnienia ustanowionego przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego roku 2015 Rokiem Jana Pawła II – papieża rodziny organizuje konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży Jan Paweł II – papież rodziny. Udział w Konkursie mogą wziąć dzieci i młodzież w wieku od 5 do 20 lat ze szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych oraz placówek kultury województwa kujawsko-pomorskiego. Tematem prac konkursowych mogą być dowolne przedstawienia Jana Pawła II ilustrujące jego pontyfikat. Inspiracją mogą być papieskie podróże, pielgrzymki do ojczyzny, liczne audiencje i spotkania, szczególnie z udziałem dzieci i rodzin. Na Konkurs należy nadsyłać prace wykonane w dowolnej technice malarskiej, rysunkowej i graficznej nie przekraczające formatu B1. Prace konkursowe należy nadsyłać do 30 czerwca pod adres: Galeria i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka ul. Kościuszki 41/47 87-100 Toruń tel. 56 62 275 34, fax 62 100 60 www.galeriadziecka-eduart.pl, www.galeriadziecka.e.pl

KONKURS PLASTYCZNY ZOOM NA TORUŃ IV. DETAL W ARCHITEKTURZE MIASTA Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu organizuje Konkurs Plastyczny Zoom na Toruń IV. Detal w architekturze. Udział mogą w nim wziąć dzieci i młodzież; prace będą oceniane w czterech kategoriach wiekowych: od 6 do 8, od 9 do 11, od 12 do 15 i od 16 do 19 lat. Uczestnicy nadsyłają monochromatyczne dyptyki lub tryptyki w formacie 20x20 cm lub 40x40 cm, w technikach rysunkowych i graficznych. Prace powinny zawierać opis: nazwa obiektu, którego detal został przedstawiony, pełne imię i nazwisko autora pracy, jego wiek, tytuł pracy, nazwa i adres szkoły lub placówki kierującej pracę na Konkurs oraz imię i nazwisko opiekuna artystycznego

Prace konkursowe należy nadsyłać do 15 czerwca pod adres: Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu ul. Przedzamcze 11/15 87-100 Toruń tel. 56 622 14 77 www.mdktorun.pl

MIĘDZYNARODOWY KONKURS PLASTYCZNY DLA DZIECI I MŁODZIEŻY MOJA PRZYGODA W MUZEUM Muzeum Okręgowe w Toruniu organizuje Międzynarodowy Konkurs Plastyczny dla Dzieci i Młodzieży Moja przygoda w muzeum. Udział mogą w nim wziąć dzieci i młodzież w wieku od 5 do 19 lat. Prace konkursowe będą oceniane w czterech kategoriach wiekowych: od 5 do 9, od 10 do12, od 13 do 15 i od 16 do 19 lat. Uczestnicy Konkursu – piszą organizatorzy – powinni poznać zbiory określonego muzeum lub galerii. Wykonać jedną lub więcej prac z zakresu sztuk wizualnych związanych tematycznie z wybranym eksponatem lub zespołem eksponatów, oddać nastrój i atmosferę towarzyszącą zwiedzaniu ekspozycji bądź specyfikę działalności danej instytucji. (…) Technika wykonanych prac, w tym form przestrzennych i multimediów (grafika komputerowa, film) jest dowolna (…). Prace, w formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, formy przestrzenne o wymiarze nie przekraczającym 50x50 cm, grafiki komputerowe – wydruki o formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, multimedia – płyty CD/DVD trwające do trzech minut, nagrane w formacie MPEG-4 powinny zawierać opis: nazwa Konkursu, pełne imię i nazwisko autora pracy, jego wiek, tytuł pracy, nazwa i adres szkoły lub placówki kierującej pracę na Konkurs oraz imię i nazwisko opiekuna artystycznego. Prace należy nadesłać do końca czerwca pod adres: Muzeum Okręgowe w Toruniu Dział Edukacji Rynek Staromiejski 1 87-100 Toruń tel. 56 620 56 32 e-mail: edukacja@muzeum.torun.pl www.muzeum.torun.pl.

KONKURS LITERACKI Z OKAZJI ROKU JANA DŁUGOSZA Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku organizuje Konkurs Literacki z okazji Roku Jana Długosza. Udział mogą w nim wziąć uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Nadsyłają trzystronicowe kroniki będące zapisem obserwacji życia społecznego, kulturalnego, politycznego. Mogą to być opisy dni, tygodni, obserwacji miasta. Teksty powinny być opatrzone informacjami o autorach. Prace konkursowe należy nadsyłać 30 października pod adres: Miejska Biblioteka Publiczna im. Zdzisława Arentowicza – Filia nr 11 ul. Łęgska 28 87-800 Włocławek tel. 54 420 12 11 e-mail: jedenastka.mbp@wp.pl

Opr. JR




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.