Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 10-12/2017

Page 1



W NUMERZE Trzydzieści lat historii w jednej godzinie ► Kamil Hoffmann .......................... 2 Trzy dekady z Kopernikiem w sercu ► Kamil Hoffmann .................................. 4 Twórczość artystyczna w międzypokoleniowym dialogu ► Kamil Hoffmann ... 6 Historia w bliskiej relacji ► Kamil Hoffmann .................................................. 9 Nad Wisłą we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ................................................. 12 Nadwiślańska Nieszawa ► Jerzy Rochowiak .................................................. 13

Między pięknem a codziennością ► Jerzy Rochowiak .................................... 14

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wydawca: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu 87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8 tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27. e-mail: woak@woak.torun.pl www.woak.torun.pl

Radość dla oka i inne wystawy ► Jerzy Rochowiak ........................................ 17

zespół redakcyjny: Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji) Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny)

Nie tylko zielono i niebiesko ► Jerzy Rochowiak ........................................... 20

projekt graficzny: Monika Bojarska

Z inspiracji przyrodą ► Kamil Hoffmann ......................................................... 21

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

Zabawy ze sztuką w Bydgoszczy ► Jerzy Rochowiak ..................................... 16

Obrazy Zbigniewa Wypijewskiego ► Jerzy Rochowiak ................................... 23

Materia Dariusza Sompolskiego ► Jerzy Rochowiak ...................................... 24 Dzieła sztuki tkackiej w Bydgoszczy ► Jerzy Rochowiak ............................... 25

Legenda o Stefanie Garczyńskim w Lubostroniu ► Jerzy Rochowiak ............. 27

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudziński ul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruń tel. 56 66 10 959, 608 521 935 Nakład: 600 egzemplarzy

Kultura na deser ► Andrzej Chmielewski ...................................................... 33

Na okładce została wykorzystana grafika komputerowa Moniki Bojarskiej będąca elementem identyfikacji wizualnej projektu Coś za coś. Międzypokoleniowy jarmark wymiany myśli, uczuć i zdarzeń, który Wojewodzki Ośrodek Animacji Kultury realizował w ramach Programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Edukacja kulturalna.

ZDARZENIA, WYDARZENIA ................................................................................ 34

Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.

Jak bawić się w teatr? ► Jerzy Rochowiak .................................................... 29 Teatr Ludzi Upartych w Teatrze Impresaryjnym im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku ► Jerzy Rochowiak ..................... 30

OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ......................................................................... 36 Warsztaty w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu w roku 2018 ........ 41

ISSN 1426-3106

Szanowni Czytelnicy! Następny Biuletyn Informacji Kulturalnej w wersji papierowej trafi do Państwa rąk za rok. W trybie takim, jak dotąd, z zasady co miesiąc, będzie ukazywał się w wersji elektronicznej. Będzie dostępny na stronie internetowej naszego Ośrodka oraz na platformie issuu.com. Nadal będziemy w nim zamieszczać materiały obejmujące tematykę edukacji kulturalnej, amatorskiej twórczości artystycznej i dziedzictwa kulturowego. Chcielibyśmy w Biuletynie na naszej stronie internetowej (ale nie na issuu.com) w rubryce Nadesłane informacje, która zastąpi rubrykę Otrzymaliśmy zaproszenia, zamieszczać in extenso, a więc bez redakcyjnej ingerencji, nadsyłane w formacie PDF informacje na temat życia kulturalnego: o wydarzeniach i zdarzeniach, o festiwalach, przeglądach, konkursach, spotkaniach, wystawach, warsztatach… Mogą to być zapowiedzi planowanych przedsięwzięć, także regulaminy konkursów, jak i omówienia wydarzeń, które się odbyły. Chcielibyśmy, by nasz Biuletyn był użyteczny i na ile to możliwe aktualny. Biuletyn, który ukaże się w grudniu przyszłego roku w wersji papierowej będzie zawierał wybór materiałów publikowanych w wersji elektronicznej pisma, najistotniejszych dla przedstawienia życia kulturalnego w naszym regionie, najbardziej przydatnych organizatorom życia kulturalnego, instruktorom artystycznym – osobom pracującym w instytucjach kultury, organizacjach pozarządowych, wszystkim zainteresowanym życiem kulturalnym. Oczywiście, teksty zostaną opracowane na potrzeby wersji drukowanej. Niekiedy zostaną skrócone, niekiedy rozszerzone. Zachęcamy do współpracy z naszym pismem, do dzielenia się wiadomościami, a także przemyśleniami. Prosimy też o uwagi. Staramy się je uwzględniać; właśnie wsłuchawszy się w kierowane do nas sugestie, przyjmujemy, że coraz ważniejszym źródłem informacji kulturalnej jest internet, ale i uwzględniamy potrzebę publikowania Biuletynu w formie tradycyjnego druku. Mamy nadzieję, że uda nam się zachować równowagę między miesięcznikiem a rocznikiem, zwłaszcza że ukazywały się dotąd numery podwójne i potrójne naszego Biuletynu. Mamy nadzieję, że nie tylko zachowamy łączność z tymi Czytelnikami, którzy zapoznają się z naszym pismem za pośrednictwem ekranu komputera i tymi, którzy wyłącznie sięgają po egzemplarze drukowane, a nawet że uda nam się poszerzyć grono Czytelników. Kamil Hoffmann Jerzy Rochowiak


TRZYDZIEŚCI LAT HISTORII W JEDNEJ GODZINIE Kamil Hoffmann

Trzydzieści lat minęło od pierwszych prób Orkiestry Dętej Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu (kiedyś znanej jako Młodzieżowa Orkiestra Dęta Wojewódzkiego Domu Kultury w Toruniu). Z okazji swoich urodzin zespół zaprosił dawnych członków, przyjaciół oraz wszystkich miłośników muzyki na uroczysty koncert, który odbył się 15 września w Sali Wielkiej toruńskiego Dworu Artusa. Na scenie zaprezentował się cały aktualny skład Orkiestry i pod kierunkiem Jerzego Derkowskiego wykonał kilkanaście utworów o bardzo zróżnicowanym charakterze: były marsze, tematy z muzyki filmowej i popularne przeboje. Partie wokalne w kilku piosenkach wykonał Sławomir Łopuszyński – dawny puzonista zespołu. Koncert przebiegał w radosnej atmosferze. Artyści doskonale się bawili, wyraźnie dostrzec można było radość płynącą z obecności na scenie, ze wspólnego muzykowania – radość twórczą. Prowadząca koncert Karolina Fordońska przypomniała publiczności najważniejsze fakty z trzydziestoletniej historii Orkiestry. We wspomnieniach często przewijała się osoba Benedykta Leszczyńskiego – dyrektora Wojewódzkiego Domu Kultury w Toruniu. W roku 1987 postanowił on powołać w swojej instytucji Młodzieżową Orkiestrę Dętą.

Koncert Jubileuszowy Orkiestry Dętej WOAK Fot. Stanisław Jasiński

Rozpoczął starania o pozyskanie instrumentów i skompletowanie kadry pedagogicznej zespołu. Pierwszym kapelmistrzem był Zenon Studziński, którego wspierał instruktor muzyki Marek Kubiak. Niejednokrotnie dzieci i młodzież rozpoczynając swoją muzyczną przygodę w orkiestrze, na pierwszych zajęcia nie potrafiły nawet wydobyć dźwięku z instrumentu – bez względu na to, czy były to instrumenty dęte drewniane, czy też blaszane. Nauka rozpoczynała się zatem od układania warg i uzyskiwania dźwięku podstawowego, naturalnego, ale też ćwiczeń oddechowych, aby instrumentalista mógł grać bez zmęczenia przez godzinę lub nawet dłużej. Systematyczna nauka indywidualna i próby zespołu doprowadziły do pierwszego publicznego występu – podczas pochodu 1-majowego w 1988 roku. Szybko pojawiły się też pierwsze sukcesy. Już w następnym roku Młodzieżowa Orkiestra Dęta WDK koncertowała w Holandii, w kolejnym odbyła tourneé po Estonii. W tym samym roku kapelmistrzem Orkiestry został Edward Ceglarek, zaś do grona instruktorów dołączył Jerzy Derkowski. Już w pierwszych dniach pracy pod jego skrzydła trafił – jak wspomina: …młody chłopiec, który bardzo chciał grać na trąbce. Był to Łukasz Rafiński, dziś


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

wzięty muzyk, członek zespołu artystycznego Opery NOVA w Bydgoszczy, doskonale odnajdujący się w muzyce poważnej, jazzie tradycyjnym i wielu innych gatunkach. Pierwsze lekcje muzyki pobierał w Młodzieżowej Orkiestrze Dętej WDK, lecz naukę kontynuował w Szkole Muzycznej i na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Podczas jubileuszowego koncertu Łukasz Rafiński wykonał w utworze Can You Feel the Love Tonight Eltona Johna solo na rzadko spotykanym instrumencie – trąbce suwakowej. Z wyglądu przypomina ona miniaturowy puzon, natomiast jej brzmienie bliskie jest trąbce barokowej. Jako instrument nietemperowany daje instrumentaliście inne niż tradycyjna trąbka wentylowa możliwości artykulacyjne. Oczywiście w pełni ów potencjał wykorzystać może jedynie wytrawny muzyk. Takim z pewnością jest Łukasz Rafiński – pierwszy podopieczny Jerzego Derkowskiego w Orkiestrze. O nadzwyczajnym kunszcie wykonawczym instrumentalisty przekonali się słuchacze koncertu. W koncercie chciał uczestniczyć Edward Ceglarek – kapelmistrz w latach 1990-2003. Planowany był jego czynny udział, gdyż pod jego batutą zespół miał wykonać jeden z utworów. Niestety, kilka tygodni przed uroczystością Edward Ceglarek zmarł i wszystkie plany uległy rewizji. Jednak osoba drugiego kapelmistrza orkiestry często przewijała się zarówno we wspomnieniach, jak i adresowanych do zespołu listach gratulacyjnych i życzeniach. Nie można się jednak temu dziwić, gdyż to właśnie pod kierunkiem Edwarda Ceglarka Młodzieżowa Orkiestra Dęta WDK – a następnie Orkiestra Dęta WOAK – zaczęła odnosić sukcesy. Zespół nawiązał bliską współpracę z Orkiestrą Dętą z miasta Dorst w Holandii, którego jubileusz 125-lecia uświetnił wspólny występ obu zespołów w 1997 roku. Kapelmistrz holenderskiego zespołu – Jan Bekers miał zagrać na jubileuszowym koncercie w jednym z utworów, niestety nie zdążył dotrzeć do Torunia na czas. Z kolei latem 1998 roku podopieczni Edwarda Ceglarka zostali zaproszeni do Danii – grali w miejscowości Aabenraa. Dekada lat 90. rozpoczęła również trwające do dziś pasmo sukcesów w konkursach i przeglądach amatorskich orkiestr dętych m.in. w Chełmnie, Brodnicy czy Lubrańcu. Gdy w roku 2003 z zespołem pożegnał się Edward Ceglarek, naturalnym następcą okazał się Jerzy Derkowski. Pod jego kierunkiem diametralnie zmieniło się oblicze Orkiestry. Przede wszystkim zespół młodzieżowy przeobraził się w wielopokoleniowy. Dziś w Orkiestrze grają trzy pokolenia, są nawet w zespole rodzinne klany: dziadkowie i wnuki, czasem również pomiędzy nimi reprezentanci średniego pokolenia; najmłodszą instrumentalistkę od najstarszego dzieli dystans sześćdziesięciu jeden lat. W roku 2003 muzycy otrzymali w darze od orkiestry De Valkenieren z holenderskiego miasta Valkenswaard kilkadziesiąt mundurów, których charakterystyczna beżowo-granatowa kolorystyka dodaje orkiestrantkom i orkiestrantom elegancji.

Za sprawą obdarzonego anielską cierpliwością Jerzego Derkowskiego w Orkiestrze panuje rodzinna atmosfera. W zespole zawiązywały się przyjaźnie, a nawet kojarzyły małżeństwa. Radość ze wspólnego muzykowania, okraszona dużą dawką dobrego humoru wyraźnie widoczna była w trakcie całego koncertu, czego dowiodła rozkołysana sekcja pierwszych trąbek w utworze Opowiadaj mi tak Zbigniewa Wodeckiego, czy spontaniczne jazzujące solówki Łukasza Rafińskiego na trąbce i Tomasza Mirowskiego na saksofonie w Kawałku do tańca z repertuaru supergrupy Poparzeni Kawą Trzy. Orkiestra Dęta WOAK jest doskonale znana w całym regionie, gdyż nie tylko uczestniczy z powodzeniem w konkursach czy przeglądach, lecz często jest zapraszana do uświetnienia wydarzeń kulturalnych, targów i innych przedsięwzięć współorganizowanych przez samorząd województwa. Duży rozgłos orkiestrze przyniósł też dwukrotny udział w przemarszu miłośników Gwiezdnych Wojen podczas organizowanych w Toruniu dorocznych zlotów fanów tej filmowej sagi. Co prawda temat Johna Williamsa z Gwiezdnych Wojen w repertuarze koncertu się nie znalazł, ale było kilka innych fragmentów muzyki filmowej, m.in. Róża i bez Jerzego Matuszkiewicza z filmu Jak rozpętałem II Wojnę Światową oraz La Marche Des Gendarmes Raymonda Lefèvre’a – motyw przewodni z cyklu komediowego o żandarmie z Saint-Tropez. Oczywiście wysoki poziom artystyczny orkiestry wykuwa się podczas systematycznych prób i zajęć indywidualnych. Jak wielokrotnie podkreśla Jerzy Derkowski, aby grać w orkiestrze trzeba stale podnosić umiejętności gry na instrumencie i równocześnie umiejętność współpracy z innymi muzykami. Orkiestra Dęta WOAK z pewnością jest zespołem doskonale się rozumiejących wykonawców, o co troszczą się również wspierający kapelmistrza w pracy pedagogicznej Stanisław Daszkowski i Tomasz Mirowski. Wciąż pojawiają się bowiem młode osoby, które chciałyby grać w orkiestrze, chociaż – jak przyznaje Jerzy Derkowski – zainteresowanie wśród młodzieży jest mniejsze niż kiedyś. Mimo to z optymizmem patrzy on w przyszłość i liczy, że pasja wspólnego muzykowania nie zaniknie i …wciąż będzie narybek. Trudno w godzinnym koncercie zawrzeć i podsumować trzydzieści lat historii. Muzycy zagrali swoje ulubione utwory i – jak się okazało – idealnie trafili w gusta publiczności, której udzielił się urodzinowy nastrój. Słuchacze nagrodzili artystów gromkimi oklaskami i owacją na stojąco, zaś muzycy odwdzięczyli się kilkoma utworami zagranymi na bis. Obchodząca jubileusz orkiestra wzbogaciła się o nowy saksofon altowy, fundatorem instrumentu był Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Okolicznościowe życzenia i gratulacje przekazali m.in. przedstawiciele władz województwa, miasta, toruńscy radni, przedstawiciele zaprzyjaźnionych instytucji kultury i placówek oświatowych. Po koncercie goście indywidualnie składali życzenia i muzykom, i ich artystycznym mentorom.

3


TRZY DEKADY Z KOPERNIKIEM W SERCU Kamil Hoffmann

Chór Męski Copernicus, amatorski zespół artystyczny Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu, obchodził w roku 2017 jubileusz trzydziestolecia. Do wspólnego świętowania tych urodzin śpiewacy zaprosili rodziny, przyjaciół i wszystkich rozmiłowanych w muzyce torunian i mieszkańców regionu. Koncert Jubileuszowy odbył się 14 października 2017 roku w Dworze Artusa. Chórzystom akompaniowali: na fortepianie Michał Czaposki oraz kwartet smyczkowy Infinito w składzie: Paulina Burczyńska (I skrzypce), Kinga Politowska (II skrzypce), Zuzanna Wiśniewska (altówka) i Klaudia Marzec (wiolonczela). Na scenie wystąpiła też sopranistka Agnieszka Olszewska, która w kilku pieśniach wykonała partie solowe lub duety z dwoma chórzystami jako solistami. Zespołem dyrygował Paweł Jan Jankowski, kierownik artystyczny Chóru Męskiego Copernicus. Wśród licznie zgromadzonej widowni znaleźli się przedstawiciele samorządu województwa, władz miejskich Torunia, dyrektor Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni dr Agnieszka Brzezińska, dr Renata Szerafin-Wójtowicz, która kierowała chórem w latach 1995-2002. Zespół powitał publiczność pieśnią Centrum Terrae skomponowaną specjalnie dla chóru Copernicus przez Michała Czaposkiego do słów Mikołaja Kopernika wyjętych z dzieła De revolutionibus orbium coelestium. Kolejnym utworem był przebój Zbigniewa Wodeckiego Zacznij od Bacha. Muzyka popularna zdominowała repertuar występu, w programie ponadgodzinnego koncertu przeplatały się bowiem zarówno utwory bliskie współczesności, m.in. Będziesz moją panią czy Dni których jeszcze nie znamy Marka Grechuty, jak i wciąż zachwycające przeboje sprzed stu lat: Usta milczą, dusza śpiewa z operetki Wesoła wdówka Franciszka Lehára, w którym partie solowe wykonali Agnieszka Olszewska oraz Wiesław Szarecki (tenor) czy Chór zbójników z opery Ernani Giuseppe Verdiego. Repertuar występu dopełniły fragmenty amerykańskiej klasyki musicalowej: Over the rainbow Harolda Arlena, Embraceable You George’a Gershwina oraz Sunrise, Sunset ze Skrzypka na dachu Jerry’ego Bocka. Z kolei w tym utworze duet młodej pary wykonali Agnieszka Olszewska oraz jeden z najbardziej zasłużonych śpiewaków Copernicusa – Zbigniew Stoliński (bas). Wybitna sopranistka wykonała z towarzyszeniem Copernicusa oraz akompaniujących instrumentalistów jeszcze dwie pieśni: Funiculì, Funiculà z lat 30. ubiegłego wieku, którą skomponował Luigi Denza i bliższą współczesności Spente le stelle Emmy Shapplin i Jean-Patricka Capdevielle’a. Z radosnym nastrojem muzyki korespondowały ciepłe i serdeczne przemówienia okolicznościowe

oraz szczere życzenia. W imieniu wszystkich torunian życzenia złożył chórzystom Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski, który podkreślił istotne miejsce zespołu w krajobrazie kulturalnym kopernikańskiego miasta. O znaczeniu zespołu dla kultury regionu wspomniał z kolei Jerzy Janczarski, Dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa KujawskoPomorskiego. Życzenia złożyli także burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, dr Andrzej Cieśla, wójt Konecka Ryszard Borowski. Szczególną chwilą w trakcie uroczystości były podziękowania, które złożyli koledzy z zespołu ośmiu śpiewakom związanym z Chórem Męskim Copernicus od samego początku – czyli od trzech dekad. Jerzy Przeczewski, prezes Coperniusa, żartując powiedział: …chór nasz dzieli się na grupę męską, to są ci urodzeni przed 1947 rokiem i grupę chłopięcą – to ci młodsi. Są wśród ośmiu nagrodzonych śpiewaków przedstawiciele obu grup, wszyscy jednak przez ostatnie trzydzieści lat oddali pasji śpiewaczej swoje serce, zapał i wiele wolnego czasu. Zespół uhonorował również Bogumiła Marczewskiego, który przez wiele lat był prezesem Copernicusa i troszczył się o szeroko pojętą sferę organizacyjną. To za jego kadencji chór w 2006 roku nawiązał współpracę z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury i stał się amatorskim zespołem artystycznym instytucji. Chór powstał w 1987 roku i bardzo szybko stał się jedną z artystycznych wizytówek Torunia, odnosząc sukcesy na międzynarodowych festiwalach chóralnych w Oldenzaal (Holandia) w 1988 roku czy Montreux (Szwajcaria) w 1990. Kunszt Copernicusa docenili również jurorzy konkursów ogólnopolskich w Wejherowie, Chełmnie czy Toruniu. Zespół śpiewał m.in. w Austrii, Finlandii, Francji, Holandii, Niemczech, Norwegii, Szwajcarii, na Litwie, we Włoszech. Tradycją są uroczyste koncerty świąteczne i noworoczne chóru Męskiego Copernicus. Każdego roku zespół śpiewa m.in. we Włocławku podczas uroczystości modlitewnych przy pomniku Obrońców Wisły 1920 roku, w różnych miejscowościach podczas uroczystości rocznicowych z okazji uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja, podczas uroczystości z okazji Święta Niepodległości, a także rozmaitych imprez, na które Copernicus jest zapraszany. Chór występuje w bydgoskim Centrum Onkologii, w hospicjach. Repertuar Chóru Męskiego Copernicus obejmuje utwory z kręgu muzyki klasycznej, utwory komponowane dla zespołów chóralnych, arie z oper i operetek, piosenki z musicali, pieśni patriotyczne, religijne oraz utwory z kręgów muzyki popularnej.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Ponieważ jubileuszowy koncert zbiegł się z dniem nauczyciela, szczególnie ciepłe życzenia i podziękowania od wszystkich chórzystów odebrał Paweł Jan Jankowski. Trudno przecenić jego rolę w kształtowaniu artystycznego oblicza zespołu. Zadaniem kierownika artystycznego jest prowadzenie prób i dobór repertuaru. Paweł Jankowski troszczy się o umiejęt-

ności wokalne i artykulacyjne śpiewaków nie tylko podczas prób całego zespołu, ale i podczas zajęć dla poszczególnych głosów, a nawet spotkań indywidualnych. Dzięki temu Chór Męski Copernicus wciąż jest zespołem prezentującym wysoki poziom wykonawczy, co najlepiej poświadcza frekwencja na koncertach i aplauz publiczności.

Kwartet Infinito i Chór Męski Copernicus Fot. Stanisław Jasiński

Prezes Chóru Jerzy Przeczewski i Kierownik Artystyczny Paweł Jan Jankowski Fot. Stanisław Jasiński

5


TWÓRCZOŚĆ ARTYSTYCZNA W MIĘDZYPOKOLENIOWYM DIALOGU Kamil Hoffmann

Świat zmienia się coraz szybciej. Postęp technologiczny coraz bardziej modyfikuje wszystkie dziedziny życia. Mimo to wciąż żywy i niezmienny pozostaje jeden element relacji społecznych – konflikt pokoleń. Potrzeba buntu młodych staje naprzeciw kultywowanej przez osoby starsze pamięci o przeszłości (być może też o ich własnej młodości) i przekonaniu o wyższości dawnego świata nad współczesnością. Można wskazać wiele międzypokoleniowych kwestii spornych, różnic w ocenie świata i poszczególnych jego elementów czy przejawów, lecz szeroko pojęty dialog międzypokoleniowy jest możliwy i bardzo potrzebny. Mało tego, wydaje się, że właśnie w pędzącym, zmieniającym się świecie u młodych pojawić się może mała potrzeba stabilizacji, zaś u seniorów – zainteresowanie nowoczesnością i postępem technologicznym. Trudno zatem przecenić znaczenie jakiejkolwiek okazji do międzypokoleniowego spotkania, gdyż każde z nich staje się cennym doświadczeniem dla obu stron. Okazją do bliższego poznania siebie nawzajem (a poprzez to również samych siebie) jest projekt Coś za coś. Międzypokoleniowy jarmark wymiany myśli, uczuć i zdarzeń autorstwa Erwina Regosza, w roku 2017 realizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Ministra Edukacja Kulturalna oraz ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Erwin Regosz za jeden z głównych aspektów Międzypokoleniowego jarmarku wymiany myśli, uczuć i zdarzeń uznał próbę …stworzenia modelu harmonijnego bycia i wzajemnej współpracy grup pokoleniowych w kształtowaniu wartości istotnych w życiu społecznym, m.in.: tolerancji, wzajemnego szacunku, kultury osobistej, integracji, patriotyzmu, bezinteresownej pomocy oraz solidarności międzypokoleniowej. Realizacją projektu kierowała Alicja Usowicz – kierownik Działu Edukacji Artystycznej WOAK. Opiekunkami artystycznymi poszczególnych grup były: Aleksandra Bacińska – poetka, autorka tekstów piosenek, dr Bernadeta Didkowska – artystka, wykładowczyni na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, Magdalena Jasińska – teatroloż-

ka, animatorka kultury oraz Dorota Nowak – aktorka, instruktorka teatralna. Chociaż efektem półrocznej aktywności twórczej są różne formy artystycznej ekspresji, równie istotna wydaje się droga, która doprowadziła do ich powstania: spotkania międzypokoleniowe, rozmowy, dyskusje – właśnie owa tytułowa wymiana myśli, uczuć i zdarzeń. Najpełniej ten aspekt projektu opisała Aleksandra Bacińska, koordynująca działania projektowe we Wroniu i Wąbrzeźnie, pisząc, że spotkania w ramach projektu …związały nas mocniej i trwalej, niż mogliśmy się tego spodziewać. Związały – co ważne – osoby z różnych pokoleń, można nawet zaryzykować stwierdzenie – z różnych światów. Wstępem do wszystkich działań projektowych był wykład dr Bernadety Didkowskiej, która przyznała, że owszem, konflikt pokoleń trwa na świecie nieustannie, lecz wskazała zarazem wiele różnic pomiędzy jego aktualnymi formami, a tymi obserwowanymi kiedyś. Nasze życie, zauważyła prelegentka, rozciąga się na przestrzeni kilku epok. Nietrudno przecież znaleźć osoby pamiętające czasy „sprzed telewizji”, jeszcze łatwiej „sprzed internetu” czy „sprzed smartfona”. Konsekwencją tego, jak wskazała dr Didkowska, są zmiany, które można opisać, powołując się na antropologiczne koncepcje Margaret Mead. Amerykańska badaczka wyróżniła trzy typy kultury: postfiguratywną, w której wzory kulturowe przekazują ludzie starsi, są przewodnikami, pośrednikami między przeszłością a czasami obecnymi. Społeczność opiera się na tradycji, a zachowanie niezgodne z tradycją może skutkować wykluczeniem z danej grupy; kofiguratywną, która jest ukierunkowana na teraźniejszość, wzory kulturowe są przekazywane przez pokolenie średnie, zaczynają dominować rówieśnicy, a pokolenie starszych jest marginalizowane oraz prefiguratywną, będą skutkiem szybkich zmian i wielokulturowości. Starsze pokolenie nie nadąża za zmianami, w związku z czym dawne wzorce kulturowe już się nie sprawdzają i zaczyna dominować pokolenie młodych. Jednym z wyznaczników prefiguratywności kultury współczesnej jest – według prelegentki – z jednej strony infantylizacja starości, z drugiej zaś kult młodości. Oba zjawiska są konsekwencją rozwoju mediów i globalizacji. Osobnym zjawiskiem jest wskazana przez dr Did-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

kowską polaryzacja postaw odbiorczych. Osoby starsze, dla których dominujące są stare media (głównie telewizja) cechuje postawa pasywna, natomiast młodych, funkcjonujących głównie w internecie i przestrzeni wirtualnej – postawa aktywna i kreatywna. Pomimo tych różnic, w opinii dr Bernadety Didkowskiej dialog międzypokoleniowy jest możliwy, co więcej – niezbędny i można założyć, że będzie on owocny. Pasja teatralna połączyła członkinie Centrum Aktywizacji Seniorów WOAK, uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika oraz aktorów amatorskiego teatru Status Quo. Owocem tych działań był multimedialny performans Skrawki życia, okruchy wspomnień przygotowany pod kierunkiem Magdaleny Jasińskiej. – Zastanowiliśmy się najpierw, co na takim jarmarku wymiany myśli chcielibyśmy zostawić, a co chcielibyśmy wziąć – przyznała Magdalena Jasińska – czego mamy w nadmiarze, a czego nam brak. Młodzi ludzie podczas takiej rozmowy przyznali, że brakuje im doświadczenia życiowego, może nawet sensu życia, ale też podkreślali, że chcieliby posłuchać wspomnień. Jak przyznała prowadząca …wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom uczestniczki spotkań Centrum Aktywizacji Seniorów pisały listy do siebie…: do siebie o 20, 30, 50 lat młodszej albo… starszej. Powstały nie tylko listy, ale też fragmenty wspomnień, pamiętniki a nawet próbki literackie. Z tych tekstów wyłonił się obraz współczesnej kobiety – w różnym wieku, ale jak najbardziej współczesnej. Listy i wspomnienia stały się kanwą dla multimedialnego performansu, który prezentowany był podczas uroczystego zakończenia projektu. Drugą prezentacją tej grupy było czytanie performatywne Bajki o włosie Patryku Maliny Prześlugi. Ta dowcipna i przewrotna historia w interpretacji seniorek i towarzyszących im młodych osób rozbawiła zgromadzoną publiczność. Inne obszary twórczej aktywności eksplorowali seniorzy z działającego w Wąbrzeźnie Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz uczniowie Zespołu Szkół we Wroniu. Opiekę artystyczną nad tą grupą sprawowała Aleksandra Bacińska, z której inicjatywy powstała książka Słowobrazy. Jak wspomina: Kiedy rozpoczynaliśmy udział w projekcie, mieliśmy zaledwie pomysł tytułu publikacji, którą planowaliśmy wydać po zakończeniu kilkumiesięcznych zajęć. Idea od początku była jasno określona: wiersze i opowiadania ilustrowane zostają przez fotografie artystyczne, przy wykorzystaniu pomysłów płynących z faktu przynależności uczestników do różnych pokoleń. Każde spotkanie owocowało nowymi przemyśleniami,

a rozmowy prowadzone podczas zajęć często – jak pisze we wstępie do książki – były kontynuowane w przestrzeni wirtualnej. Autorami książki Słowobrazy łączącej literaturę i sztuki wizualne są nie tylko osoby w różnym wieku, ale również osoby z różnym doświadczeniem i stażem twórczym. Obok cenionej w Polsce autorki fantasy Mirosławy Sędzikowskiej są debiutanci, jak zauważa Aleksandra Bacińska, …rozpoczynający swoją przygodę ze słowem. Podobnie było z fotografami – dodaje; dla niektórych artystów, jak Zofia Kulifer, zdjęcia były ciągiem dalszym ich dotychczasowej działalności, większość jednak debiutowała za obiektywem. Efektem tych wspólnych działań pań z Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz uczniów z Wronia i Wąbrzeźna są Słowobrazy, publikacja, z której jesteśmy nie tylko zadowoleni, ale i dumni. I wszystkim, może nieskromnie, za to z przekonaniem, życzymy tak udanego artystycznego debiutu. Składające się na Słowobrazy teksty poetyckie w wielu wypadkach są bardzo intymne – ukazują cząstkę młodego pokolenia, tę najbardziej wrażliwą cząstkę, dotyczą natomiast tak różnych tematów, jak miłość i poszukiwanie swojego miejsca w świecie z jednej strony i historia czy szacunek dla autorytetów z drugiej. Lektura wierszy z pewnością pomoże wejść w świat współczesnej młodzieży i – przynajmniej częściowo – ów świat zrozumieć. Sztuki wizualne dominowały na zajęciach dr Bernadety Didkowskiej, które odbywały się w Centrum Aktywizacji Seniorów WOAK, a oprócz stałych bywalców środowych spotkań uczestniczyli w nich też uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Zaproponowałam uczestnikom kilka technik, które uznałam za atrakcyjne dla obu grup wiekowych – mówiła dr Bernadeta Didkowska. – Zależało mi również na tym, aby do wykonania prac nie był potrzebny talent plastyczny czy zdolności manualne. Uczestnicy zajęć poruszali się zatem pomiędzy kolażem, multimediami i grafiką wykorzystującą szablony. Cykl zajęć plastycznych rozpoczął się jednak od rozmów na temat zmysłu wzroku, procesów, które sprawiają, że patrząc – widzimy. Punktem wyjścia do tych refleksji były przykłady złudzeń optycznych, którym na co dzień ulegamy. Podczas zajęć praktycznych uczestnicy wykonywali w technice kolażu autoportrety w stylu vintage. Bernadeta Didkowska powieliła przy pomocy kserokopiarki obrazy przedstawiające postaci historyczne, ale też mniej znane osoby, w bogato zdobionych, pięknych strojach. Przy

7


8

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

pomocy nożyczek i kleju uczestnicy tworzyli kolaże, „przyozdabiając” swoje zdjęcia w te iście królewskie szaty. Dla dopełnienia kompozycji każdy autor mógł zindywidualizować swój autoportret dodając do niego jakiś atrybut – obiekt charakteryzujący pokazywaną postać. Na kolejnych zajęciach uczestnicy spotkań Centrum Aktywizacji Seniorów przyozdabiali torby płócienne w niepowtarzalne wzory wykonane przy pomocy szablonów: albo gotowych, naturalnych, np. liści, zasuszonych kwiatów, albo samodzielnie zaprojektowanych i własnoręcznie wyciętych. Trzecim obszarem eksplorowanym podczas zajęć była animacja poklatkowa. Dwa krótkie filmy zrealizowane w trakcie zajęć interpretują koronkową serwetkę i pokazują ów artystyczny artefakt w nieoczywisty sposób. Prace – zarówno obiekty plastyczne, jak i filmy animowane – stworzone przez uczestników spotkań Centrum Aktywizacji Seniorów oraz uczniów I LO w Toruniu pod kierunkiem dr Bernadety Didkowskiej prezentowane były podczas uroczystego zakończenia projektu Coś za coś. Międzypokoleniowy jarmark wymiany myśli, uczuć i zdarzeń. Czwartą grupę pod swoje skrzydła wzięła Dorota Nowak. Pod jej kierunkiem Władysław Owczarzak – aktor senior toruńskiego Teatru Baj Pomorski oraz uczniowie klasy artystycznej III Liceum Ogólnokształcącego im. Samuela Bogumiła Lindego w Toruniu stworzyli etiudę teatralną o miłości. Kanwą dla przedstawienia były fragmenty poematu Eugeniusz Oniegin Aleksandra Puszkina. – Zdecydowałam się sięgnąć po klasykę – mówi Dorota Nowak – gdyż we współczesnej szkole młodzież nie ma zbyt wielu okazji do obcowania z wielką literaturą. Praca z tekstem poetyckim na początku sprawiła młodzieży pewne trudności, ale dokładniejsze wczytanie się w tekst pomogło w jego zrozumieniu, adaptacji oraz interpretacji scenicznej. Z kolei dla Władysława Owczarzaka możliwość mówienia na scenie Puszkinowskich wersów była szczególną podróżą w czasie, gdyż – jak wyznał – ostatni raz Eugeniusza Oniegina na scenie interpretował pół wieku temu. W toku pracy nad spektaklem uczniowie przyjrzeli się także dziewiętnastowiecznym realiom społecznym. Zadziwiająca dla nich była na przykład rozbudowana i kunsztownie cyzelowana forma listu miłosnego, w którym Tatiana wyznawała miłość Onieginowi. Nie można prościej, w jednym zdaniu i przy pomocy emotikonów – zastanawiali się. Dopiero poznanie kontekstu, w którym powstał poemat, pomogło młodym ludziom docenić piękno i bogactwo artystyczne

utworu. Praca nad inscenizacją odbywała się zatem na kilku poziomach równocześnie, ale osoba Władysława Owczarzaka mobilizowała młodzież do większego zaangażowania podczas prób. W każdej z czterech grup zajęcia warsztatowe z emisji głosu oraz głosowej autoprezentacji przeprowadził Erwin Regosz – muzyk, kompozytor i autor tekstów. Uczestnicy projektu nauczyli się lepiej wyrażać siebie i swoje emocje. Część spotkań poświęcona była zaś na próby przygotowujące do wykonania pieśni Larum autorstwa Erwina Regosza. Formę spotkania międzypokoleniowego miały również zajęcia Poznawanie i zbliżanie prowadzone przez Alicję Usowicz – animatorkę kultury, pedagoga kulturalno-oświatowego, pedagoga zabawy. W warsztatach uczestniczyły seniorki z Centrum Aktywizacji Seniorów Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu oraz dzieci i młodzież ze Świetlicy Dzieciom Starówki, podopieczni Fundacji Pomocy Samotnym Matkom. Dzięki spotkaniom uczestnicy lepiej poznali siebie nawzajem: swoje pasje i zainteresowania, ale też samych siebie. Jak zauważa Alicja Usowicz: …priorytetowe okazały się wspomnienia – odległe w czasie przywołane przez seniorki i świeże, opowiedziane przez młodych uczestników. One właśnie stały się kanwą trzeciego spotkania: Skarby mojego-naszego życia. Młodzież i dorośli dokonali swoistego wartościowania wspomnień, doświadczeń, pozytywnych emocji, myśli i zdarzeń. Ta wymiana pozwoliła obu pokoleniom spojrzeć na siebie w innym świetle, zauważyć wzajemny ogromny potencjał życiowy i rozwojowy. Młodzi ludzie i seniorzy mogą docenić to, czym dysponują w życiu, co może być przydatne dla innych, a niekoniecznie mieć wartość materialną. Owoce międzypokoleniowych spotkań twórczych zaprezentowane zostały podczas uroczystego zakończenia projektu, które odbyło się czwartego listopada w toruńskim Teatrze Baj Pomorski. W teatralnym foyer była pokazywana wystawa prac plastycznych powstałych podczas zajęć dr Bernadety Didkowskiej, każdy uczestnik uroczystości otrzymał darmowy egzemplarz książki poetycko-fotograficznej Słowobrazy, nad której powstaniem czuwała Aleksandra Bacińska, na scenie zaś prezentowane były efekty pracy grup prowadzonych przez Magdalenę Jasińską i Dorotę Nowak. Na zakończenie uroczystości uczestnicy wykonali pieśń dziadowską z końca XX wieku pod tytułem Larum – swoisty hymn na cześć Pana Rozsądka. Czwartego listopada proklamowano bowiem Światowym Dniem Pana Rozsądka.


HISTORIA W BLISKIEJ RELACJI Kamil Hoffmann

Co najmniej dwa razy w swojej historii Toruń odgrywał na mapie Polski czy Europy istotną, ponadlokalną rolę. W średniowieczu był dużym hanzeatyckim portem, w okresie międzywojennym zaś – stolicą województwa pomorskiego. O świetności miasta w latach 20. i 30. ubiegłego wieku zaświadczają liczne zabytki architektury modernistycznej: siedziba dawnej Dyrekcji Kolei Państwowych (obecnie Urząd Marszałkowski), Collegium Minus UMK, tzw. harmonijka czy siedziba Lasów Państwowych według projektu Kazimierza Ulatowskiego i kościół pw. Chrystusa Króla również jego autorstwa. Właśnie do okresu dwudziestolecia międzywojennego nawiązują główne wątki tematyczne realizowanego przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu projektu Zmiennieniezmiennie. Autorkami działania są Barbara Płaneta i Alicja Usowicz, projekt był realizowany dzięki dofinansowaniu ze środków Muzeum Historii Polski w ramach programu Patriotyzm Jutra oraz ze środków Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W projekcie Zmiennie-niezmiennie uczestniczyły dzieci ze świetlicy Dzieciom Starówki oraz seniorki i seniorzy z działającego w WOAK-u Centrum Aktywizacji Seniorów. Świetlica środowiskowa Dzieciom Starówki jest placówką opiekuńczo-wychowawczą prowadzoną przez Fundację Pomocy Samotnym Matkom. Swoją misję pełni od 1995 roku, a w obecnej lokalizacji przy ul. Jęczmiennej 10 działa od pięciu lat. Placówka od kilku lat współpracuje z mającym w pobliżu swoją siedzibę Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury. Powstałe z inicjatywy Alicji Usowicz Centrum Aktywizacji Seniorów od piętnastu lat jest miejscem spotkań osób, które chcą aktywnie i twórczo spędzać czas. Celem projektu Zmiennie-niezmiennie było z jednej strony rozbudzenie i wzmocnienie zainteresowania historią wśród dzieci, z drugiej zaś – poszukiwanie wzorów w przeszłości, gdyż, jak zauważa Barbara Płaneta: …trudno w przypadku dzieci z niepełnych rodzin o wzory, które pozwalają kształtować prawidłowy rozwój i budować tożsamość. Uczestniczące w projekcie dzieci przekonały się, że historia może być ciekawa i zajmująca, a jej poznawanie to pasjonująca przygoda. Rok 2017 został ogłoszony przez Senat RP Rokiem Władysława Raczkiewicza, a także Rokiem Generała Józefa Hallera. Obaj patroni roku 2017 to osoby wyjątkowo ważne również w historii Torunia. Władysław Raczkiewicz był w latach 1936-

39 wojewodą pomorskim, zaś gen. Józef Haller na czele 16. Pomorskiej Dywizji Piechoty w styczniu 1920 roku przejął – pokojowo na mocy Traktatu Wersalskiego – miasto z rąk niemieckich. Udział w projekcie Zmiennie-niezmiennie był zatem dla dzieci znakomitą okazją do bliższego poznania życiorysów obu wybitnych polityków. Historię warto poznawać, ale tym bardziej warto się nauczyć o niej zajmująco opowiadać, ciekawie pokazywać, twórczo ją interpretować i dzielić się nią, czyli – jak mawia najmłodsze pokolenie – szarować [z ang. sharing]. Temu służyły warsztaty twórcze: dziennikarskie i artystyczne oraz z zakresu szeroko pojętej komunikacji, w których wzięli udział uczestnicy projektu. Te dwa nurty splotły się w jeden spójny cykl, w którym z równym zaangażowaniem uczestniczyły dzieci, jak i seniorki i seniorzy. Na początku zatem niezbędna była integracja grupy, wzajemne poznanie osób uczestniczących w projekcie. Warsztaty integracyjne zatytułowane Stare i nowe poprowadziła Alicja Usowicz. Spotkanie rozpoczęło się od niespodzianki – spektaklu lalkowego Nie płacz, koziołku, który dla dzieci przygotowały panie z Centrum Aktywizacji Seniorów pod kierunkiem Magdaleny Jaworskiej. Gdy …lody zostały przełamane, wspólnym śpiewom, zabawom i radości nie było końca. Już podczas pierwszego spotkania dzieci zatem dostrzegły, że historią są również opowieści i wspomnienia przywoływane z pamięci starszych pokoleń. Ten wątek kontynuowany był podczas następnych spotkań. Cykl sześciu warsztatów fotograficznych dla podopiecznych świetlicy poprowadził Stanisław Jasiński. Pod jego kierunkiem dzieci dowiedziały się, czym jest fotografia, jak robić ciekawe i nieszablonowe zdjęcia. Dzieci, które fotografię dotąd postrzegały wyłącznie w kategoriach komunikacji, dostrzegły jej niebagatelny potencjał artystyczny. Część zajęć odbywała się w otwartej przestrzeni – uczestnicy poszukiwali ciekawych plenerów, inscenizowali sytuację, samodzielnie dobierali kadr i ustawienia. Podczas warsztatów, wycieczek oraz kolejnych projektowych przedsięwzięć powstały fotografie, które złożyły się na prezentację multimedialną pokazaną podczas uroczystości podsumowującej projekt. Wykonane przez podopiecznych świetlicy Dzieciom Starówki zdjęcia cechuje nie tylko niebanalna kompozycja i ciekawa forma plastyczna, lecz również przemyślane i subiektywne ujmowanie tematu. Wiele z nich obejrzeć też


10

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

można na stronie internetowej dokumentującej projekt Zmiennie-niezmiennie. Pod kierunkiem Erwina Regosza odbył się cykl zajęć muzycznych pod hasłem Cześć pieśni. Spotkania poświęcone Śpiewnikowi polskiemu – przebogatej skarbnicy repertuarowej, w której znaleźć można najważniejsze dla polskiej kultury muzycznej pieśni i piosenki. Najpierw jednak prowadzący warsztaty Erwin Regosz zaproponował kilka ćwiczeń doskonalących umiejętności wokalne. Jak zauważa Barbara Płaneta: …dzieci wzięły udział w ćwiczeniach z otwierania głosu, poznania jego siły i wyrażania emocji. Na kolejnych warsztatach uczestnicy prezentowali swoje umiejętności wokalne, śpiewając polskie piosenki. Jedno spotkanie poświęcone było nauce piosenki Wojenko, wojenko. W zdominowanych przez multimedia czasach bardzo przydatna jest umiejętności autoprezentacji i swobodnego występowania przed kamerą – nie tylko telewizyjną, ale też kamerką internetową w laptopie czy smartfonie. Właśnie te umiejętności kształtowali uczestnicy projektu podczas zajęć prowadzonych przez red. Mariusza Kluszczyńskiego – dziennikarza telewizyjnego i radiowego. Tym razem do seniorów dołączyli uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika. Uczestnicy raz wcielali się w reporterów, innym razem zaś stawali przed kamerą w roli bohaterów wywiadów.

Kolejne zajęcia przeprowadziła Kasia Drewnowska-Toczko. Zaproponowała ona dzieciom trening prezentacji i kultury języka zatytułowany Pytam, słucham, opowiadam. Według relacji Barbary Płanety: …poprzez rozmowę, zabawy i udział w grze taboo dzieci rozwinęły umiejętności komunikacyjne i kształtujące świadomość językową. Podopieczni świetlicy Dzieciom Starówki wzbogacili też swoje słownictwo, a zaproponowane przez prowadzącą ćwiczenia warsztatowe zmierzające do poszukiwania i afirmacji własnych zalet podniosły samoocenę dzieci i wzmocniły ich poczucie własnej wartości. Chociaż problematyka historyczna była obecna w różnych formach na każdym z tych warsztatów, stanowiły one drugi – jednak równie ważny i istotny – nurt obok tego głównego, bezpośrednio związanego z żywym poznawaniem przeszłości. Przywołaniu doniosłych wydarzeń sprzed prawie stu lat służyła wycieczka historyczna po miejscach związanych z przemarszem 16. Pomorskiej Dywizji Piechoty pod dowództwem gen. Józefa Hallera zimą 1920 roku. Dzieci i seniorzy uczestniczący w projekcie przeszli od Placu 18 stycznia – nazwanego tak na cześć właśnie tego wydarzenia – obok pomnika gen. Józefa Hallera na Placu Św. Katarzyny do pomnika Władysława Raczkiewicza na Placu Teatralnym. O merytoryczną stronę wycieczki zadbała dr Iwona Markowska z toruńskiego Mu-

Wycieczka do Gdyni w obiektywie uczestnika projektu Zmiennie-niezmiennie


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

zeum Okręgowego – miłośniczka historii międzywojennego Torunia, popularyzatorka wiedzy o tym okresie wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Wiedza przewodniczki i jej talent popularyzatorski sprawiły, że wycieczka okazała się niezwykle owocna. Jak zaznacza Barbara Płaneta: Po drodze zwiedzaliśmy obiekty, które powstały w okresie międzywojennym i były chlubą Torunia. Dla uczczenia obu patronów projektu pod ich pomnikami dzieci złożyły wiązanki kwiatów. Przedwojenny Toruń był stolicą województwa pomorskiego – jedynego regionu II RP z dostępem do morza. W roku 1926 na terenie województwa pomorskiego, w Gdyni – małej wiosce rybackiej rozpoczęto budowę portu. W ciągu kilku lat wokół portu wyrosło też prężne i nowoczesne miasto. Dziś miasto jest częścią trójmiejskiej aglomeracji, ale w okresie międzywojennym było samodzielnym organizmem graniczącym z obszarem administracyjnym Wolnego Miasta Gdańska, w nim leżał bowiem ówczesny Sopot. Sukces, którym bez wątpienia był błyskawiczny rozwój Gdyni w okresie międzywojennym, nierozerwalnie wiąże się z rozwojem województwa pomorskiego, zatem również z międzywojennym Toruniem. Dlatego dzieje Gdyni były jednym z ważnych wątków tematycznych projektu Zmiennie-niezmiennie. Gdynia moja miłość – taki tytuł nosi film nakręcony w roku 2016 w trakcie realizacji projektu Uwolnij wspomnienia. Bohaterka dokumentu, Maria Szewczyk opowiada w nim o rodzinnym mieście, o jego budowie widzianej oczami dziecka. Projekcja tego filmu stała się przyczynkiem do zajęć Nasze wspomnienia – historia mówiona. W trakcie spotkań dzieci zadawały pytania seniorom o ich wspomnienia z młodości. Barbara Płaneta zauważa: Pytania […] dotyczyły różnego zakresu: dom, szkoła, kieszonkowe, święta, ubranie, obowiązki, zwierzęta, rodzeństwo. Wiele odpowiedzi wywoływało zdziwienie, ale też oburzenie. Wszyscy stwierdzili, że teraz dzieci mają o wiele łatwiejsze życie. Jednym z ważnych wydarzeń w ramach projektu Zmiennie-niezmiennie była jednodniowa wycieczka autokarowa do Gdyni. Podopieczni świetlicy Dzieciom Starówki oraz seniorzy zwiedzili najważniejsze miejsca związane z historią powołanej w międzywojniu Polskiej Marynarki Wojennej: okręt-muzeum ORP Błyskawica oraz wystawy w Muzeum Marynarki Wojennej. Uczestnicy wjechali także na Kamienną Górę, gdzie znajduje się Pomnik Obrońców Wybrzeża. Uczestnicy projektu mogli też wysłuchać wspomnień Marii Szewczyk i Zbigniewa Budnego – dziś torunian, ale pochodzących z Gdyni, gdzie się urodzili i spędzili dzieciństwo.

Wydarzenia z początku okupacji, które tragicznie zakończyły okres II Rzeczpospolitej, były tematem kolejnej wycieczki. Tym razem dzieci poznały los kilkuset mieszkańców Torunia – głównie urzędników związanych z administracją i inteligencji, zamordowanych w roku 1939 w lesie na Barbarce pod Toruniem. Chociaż omawiane zagadnienia były trudne, dzieci z dużym zainteresowaniem słuchały opowieści przewodniczki. Jak relacjonuje Barbara Płaneta, nie mogły one zrozumieć tej swoistej logiki wojny, którą kierowali się okupanci: Trudno było im zrozumieć, że można było być aresztowanym i zamordowanym tylko dlatego, że było się Polakiem. Szczególnym rodzajem świadectw historii są zapiski autobiograficzne. Mogą to być zarówno prowadzone na bieżąco dzienniki, jak i spisywane z perspektywy czasu wspomnienia. Wspomnienia przyjmują też często formę artystyczną – tak jest w przypadku wierszy Heleny Zmorzyńskiej. Autorka w swojej twórczości poetyckiej sięga do przeszłości, do czasów minionych. W ramach projektu został wydany debiutancki tomik z wierszami Heleny Zmorzyńskiej Ulotne chwile. Być może autorka w swojej twórczości nieco idealizuje przeszłość, swoją młodość, ale obfitujące w toponimy wiersze mogą być niemal przewodnikiem po Toruniu sprzed kilku dekad. Wątki przywołujące przeszłość autorka tomu wzbogaciła refleksjami nad współczesnością oraz utworami okolicznościowymi. Uczestniczące w projekcie Zmienne-niezmienne dzieci wykonały pod kierunkiem Barbary Płanety i Moniki Bojarskiej ilustracje do wierszy, które wzbogaciły szatę graficzną książki. W założeniach projektu Zmiennie-niezmiennie Barbara Płaneta napisała: Dzieci poznają historię, obcując z nią… oraz: Odwołamy się też do zachowanej w pamięci seniorów tradycji związanej z obchodami świąt państwowych, kościelnych, rodzinnych, o wpajaniu im przez rodziców szacunku do słabszych i starszych. Może ich życie nie miało wpływu na wielkie wydarzenia, ale kierowali się oni wartościami patriotycznymi i przekazywali je młodszym pokoleniom. Istotnie, historia poznawana przez pryzmat doświadczeń i wspomnień konkretnych osób staje się bardziej namacalna, staje się historią żywą. I tylko wówczas w pełni realizuje się maksyma Cycerona: Historia magistra vitae est, czego dowodzi zrealizowany przez Wojewódzki Ośrodek Aniamacji Kultury w Toruniu projekt. Co ważne, dzieci poznawały przeszłość z relacji osób starszych, ale to poznanie było możliwe dzięki odpowiedniej atmosferze wzajemnego zaufania i zrozumienia. Historię poznawały zatem nie tylko z relacji osób starszych, lecz również w relacji z nimi – relacji bardzo bliskiej.

11


NAD WISŁĄ WE WŁOCŁAWKU Jerzy Rochowiak

Eksponowana wiosną w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – w Muzeum Etnograficznym wystawa Miasto – Ludzie – Rzeka. Przemiany na Wiśle we Włocławku w XIX–XX wieku była w Roku Rzeki Wisły pierwszą z cyklu prezentowanych w czternastu miejscowościach dwudziestu ekspozycji w ramach projektu wystawienniczego Oddziału Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Muzealników Polskich i osiemnastu muzeów Miasto – Ludzie – Muzeum. Wystawa Miasto – Ludzie – Rzeka pokazywała to, co na nabrzeżu Wisły we Włocławku działo się od końca dziewiętnastego do pierwszej połowy dwudziestego wieku, zarazem nawiązywała do portowego Włocławka, który w przeszłości – zwłaszcza w szesnastym, do połowy siedemnastego wieku – należał do największych portów rzecznych na Wiśle; rozwój handlu wiślanego zahamowały wojny w drugiej połowie siedemnastego stulecia. Dopiero zmiany cywilizacyjne w dziewiętnastym wieku – stwierdza autor scenariusza wystawy i jej komisarz Tomasz Wąsik – doprowadziły do renesansu żeglugi śródlądowej. Fundamentalny wpływ na odbudowę transportu rzecznego miało zastosowanie maszyny parowej, jako środka napędowego statków, który królował na Wiśle przez następne sto lat. Zmiany objęły również wybrzeże wiślane. W latach czterdziestych dziewiętnastego wieku nieuregulowany brzeg przekształcono w bulwary, dzięki czemu usprawniono żeglugę i zabezpieczono miasto przed niszczycielskimi wylewami Wisły. Zbudowano również pierwszy stały most na rzece, oddany do użytku mieszkańcom miasta i okolic w 1865 r.

Wisła we Włocławku była także areną wydarzeń militarnych – swe działania prowadziły na niej jednostki rzeczne Polskiej Marynarki Wojennej w sierpniu 1920 r. i wrześniu 1939 r. Wystawa obrazowała czy raczej: opowiadała jak zmieniało się nabrzeże Wisły we Włocławku, co się działo od wybudowania bulwarów w 1846 r. do ukończenia stopnia wodnego na Wiśle w 1970 r. Pokazane zostały fotografie, grafiki, obrazy, a także mapy, plany, dokumenty. Miały charakter archiwalny, wiele z nich to dziś bezcenne pamiątki. Ciekawe były widoki dające wyobrażenie nadwiślańskiej codzienności. Wzruszały zdjęcia ludzi. Obok czarno-białych fotografii, niektórych eksponowanych w ogromnym powiększeniu, przyciągały uwagę obrazy. Okazuje się, że malowane przed kilkudziesięciu latu przez wybitnego artystę Franciszka Kwiatkowskiego (pisałem o jego malarstwie w Biuletynie nr 11-12/2015) zyskały walor dokumentów. Pokazywane były modele największego statku żaglowo-wiosłowego, mogącego zabrać ładunek ważący do stu ton – szkuty z końca osiemnastego wieku, barki mogącej zabrać ładunek ważący nawet trzysta ton – popularnej jeszcze w pierwszej połowie dwudziestego wieku berlinki i statku pasażerskiego o napędzie bocznokołowym. Na wystawie można było zobaczyć wydobyte w ciągu ostatnich lat z Wisły kotwice i inne przedmioty. Pokazywane były więcierze i inne sieci, ościenie, narzędzia rybackie. Ekspozycja zapoznawała również z utworzonym w 1886 r. Włocławskim Towarzystwem Wioślarskim.

Model parowego statku pasażerskiego o napędzie bocznokołowym (B. Kwiliński, Gdynia, 1969) Fot. Jerzy Rochowiak


NADWIŚLAŃSKA NIESZAWA Jerzy Rochowiak

Wprawdzie na wystawie Miasto – Ludzie – Rzeka. Fotografie dawnej Nieszawy w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie prezentowane były zdjęcia czarno-białe, to jednak uwidoczniły jak barwne było przed kilkudziesięciu laty miasto i jego życie. Wystawa była kontynuacją prezentowanych wcześniej wyborów fotografii ze zbiorów Kazimierza Lechosława Zaborowskiego. Jak powiedział podczas wernisażu, posiada kilkanaście tysięcy negatywów fotografii dawnej Nieszawy, nie tylko na błonach fotograficznych, ale i szklanych płytach. Ponieważ są nietrwałe, digitalizuje je, a jego żona zajmuje się opisywaniem zdjęć, co niekiedy wymaga żmudnych kwerend archiwalnych. Dzięki ich wysiłkowi przeszłość nadwiślańskiego miasta jest znakomicie udokumentowana. Opracowane zdjęcia są pokazywane na wystawach, publikowane w różnorakich wydawnictwach. Otwarta na początku czerwca wystawa pokazywała związki miasta z rzeką. Wisłę widać na ujęciach z wież kościołów farnego i nieistniejącego ewangelicko-augsburskiego. Eksponowane były widoki miasta fotografowanego z rzeki, w różnych porach roku, także zimą, gdy Wisłę skuwał lód, gdy piętrzyły się kry. Uwagę fotografów wzbudzały wiosenne powodzie. Kierowali obiektywy kamer fotograficznych w stronę nabrzeży: na bulwary, skwer. Fotografowali drewniane i murowane spichrze, domy rybackie, sieci suszące się na brzegu. Na jednym ze zdjęć został uchwycony wóz konny jadący wzdłuż brzegu. Były na wystawie zdjęcia – z lat dwudziestych – statków przycumowanych opodal komory celnej, barek przy nabrzeżach, łodzi rybackich. Było zdjęcie – z 23 czerwca 1927 roku – statku Mickiewicz płynącego z Gdańska do Warszawy z ekshumowanymi szczątkami Juliusza Słowackiego. Było zdjęcie – z 1937 roku – promu Wojewoda Twardo. Ostatnie zdjęcie barek w nieszawskim porcie pochodziło z lat sześćdziesiątych XX wieku. Szczególnie ciekawe, niekiedy wzruszające, były zdjęcia ludzi. To rybacy naprawiający sieci, odpoczywający po połowie. Niektórzy zostali wymienieni z imion i nazwisk! Były zdjęcia wędkarzy z Nieszawskiego Towarzystwa Wędkarskiego zebranych na brzegu, łowiących ryby podczas zawodów. Wystawę tworzyło kilkadziesiąt zdjęć Ludwika Galińskiego, Józefa Spornego i Czesława Świeczkowskiego. Ekspozycję aranżował Ryszard Lewandowski, uzupełniając fotografie zajmującymi zwięzłymi tekstami Jerzego Zyglarskiego. Autor przypomniał Nieszawę tętniącą życiem, gdy w 1652 roku przeniesiono tu z Włocławka komorę celną; jak stwierdzał większość mieszkańców wykonywała zawody związane z rzeką. Poza rybakami, orylami, przewoźnikami, ochroniarzami, piaskarzami, celnikami wiślanymi –

pisał – byli też: pracownicy bindugi, szkutnicy, dróżnicy wodni, kępowi (utrzymywali w należytym porządku kępy przybrzeżne), wikliniarze, główkarze (pracujący na główkach i ostrogach). Nieszawscy szkutnicy budowali łodzie rybackie, statki bezmasztowe zwane kozami, łodzie transportowe i przeprawowe zwane łyżwami (które służyły też do budowy mostów przez Wisłę) nie tylko na własny użytek, ale i na sprzedaż. Wzdłuż brzegów Wisły było wiele warsztatów szkutniczych, w których budowano różnego rodzaju łodzie i statki. Jerzy Zyglarski wspomniał nieszawskich rybaków. Na targach – pisał – można było tu kupić dorodne szczupaki, brzany, barwanny, certy, węgorze, płocie, okonie, klenie, sumy, sandacze, łososie, i to dość tanio. Sprzedawały je żony rybaków. Niektórzy specjalizowali się w produkcji kawioru, który był ponoć lepszy od astrachańskiego. Budowali wędzarnie (…). Dawniej przy ulicach nadwiślańskich wykonywano sieci mające nawet 150 metrów długości, a w warsztatach sadze, wirsze-koszki, słępiki, czerpaki, człapaki, saki, sznury na węgorze (…). Wykonywano sieci noszące różne nazwy: wątory, słępy, ganty, niewody, przywłoki, żaki. Za każdą z tych nazw kryje się inna technika połowu. Jerzy Zyglarski zaznaczał, że ruch na Wiśle trwał niemal całą dobę. Przypomniał gospodę Kosmana, która znajdowała się przy ulicy Rybaki. Ten dom z podcieniami, zwany traktiernią, poza salą jadalną miał pokoje noclegowe, stajnię dla koni, obszerne podwórze. Można sobie wyobrażać co działo się w portowym mieście… Dziś w Nieszawie nie zobaczymy wielu obiektów ze zdjęć, choćby rybackich domów, spichrzy. Inny wygląd ma nabrzeże. Kazimierz Lechosław Zaborowski podczas wernisażu z żalem stwierdził, że choć fotograficzna dokumentacja dawnej Nieszawy jest bardzo bogata, to nie zostały wykonane bądź nie zachowały się zdjęcia przedstawiające drewniane skrzynie zanurzone w wodzie, w których rybacy przechowywali złowione ryby. Nie zachowały się zdjęcia komory celnej, zdjęcia nosiwodów, którzy w tym mieście nad rzeką borykającym się z problemami z wodą pitną nosili ją do mieszkań. Wystawa w Muzeum Stanisława Noakowskiego odnosi się do przeszłości miasta. Zdjęcia były wykonywane w minionym stuleciu od lat dwudziestych po sześćdziesiąte. Dziś Wisła opuszczona, zapomniana i zaniedbana – cierpliwie czeka na swe odrodzenie – napisał Jerzy Zyglarski w katalogu wystawy. Wraz z Wisłą czeka na nie sama Nieszawa i będąc w tym mieście niepodobna nie dać wiary, że jest bliskie; ma się bowiem wrażenie, że miasto się zdrzemnęło…


MIĘDZY PIĘKNEM A CODZIENNOŚCIĄ Jerzy Rochowiak

W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej – w Muzeum Etnograficznym w ubiegłym roku była eksponowana wystawa Kąpiel w balii. Zwyczaje higieniczne dawnej wsi. Jej autorka, Dorota Kalinowska, kierowała uwagę ku estetyce wsi: pokazywała troskę o czystość ciał, domów i zagród – w opozycji do zaniedbań w tej dziedzinie. Wielokrotnie można było we włocławskim Muzeum oglądać ekspozycje zapoznające z rękodziełem ludowym, przybliżające dbałość mieszkańców wsi o wygląd swój i otoczenia. Jako uzupełnienie tych ekspozycji można uznać pokazywaną latem i jesienią tego roku wystawę Między pięknem a codziennością. Zdobnictwo w rzemiosłach ludowych. Jak zauważa Michał Kwiatkowski, który ją przygotował, zdobnictwo przedmiotów codziennego użytku zwykle przedstawiano jako pobocza sztuki ludowej. W wiejskim życiu codziennym – stwierdza – zdobnictwo jawiło się jako zjawisko marginalne, ograniczone do minimum. Blisko trzysta obiektów eksponowanych na wystawie temu przeczy. Są starannie wykonane, kunsztownie zdobione, często piękne. Tu warto zauważyć, że na co dzień na wsi używano – zwykle długo, przez lata, a nawet pokolenia – niezbyt wielu rzeczy; ceniono je i szanowano. Oczywiście, najważniejsza była ich funkcja użytkowa, ale nieobojętny był ich wygląd: kształt, ornament, barwa… Na wystawie zostały pokazane obiekty z różnych regionów Polski. Pozwalało to oglądającym poznać rozmaitość form oraz sposobów zdobienia, rozległość inspiracji wiejskich rzemieślników. Na wystawie można było ich zobaczyć na licznych fotografiach: w warsztatach, podczas pracy. Na wystawie można było podziwiać, jak starannie, z dbałością o ornamentykę, często też o kolorystykę, wykonywano meble: szafy, kredensy, stoły, ławy, krzesła. Można nawet się zastanawiać, czy nie wadziły użytkownikom żłobienia w blacie drewnianego stołu, zdobionego przez podhalańskiego snycerza z początku minionego stulecia. A może siadając do stołu, nakrywano go grubą serwetą czy obrusem… Miłe dla oka były kołyski czy to na biegunach, czy zawieszane u powały. Skrzynie na odzież przyciągały uwagę kunsztownymi żelaznymi okuciami, rysunkami. Snycerze czy rzeźbiarze zdobili wagi, drewniane łyżniki, solniczki, czerpaki, łyżki, kopanki, obońki. Ornamenty wyróżniały nie tylko prasy do sera, foremki do masła, ale i gomółkę sera, osełkę masła. Zdobione były beczki, drewniane naczynia. Ozdabiane były szczotki do lnu, sita do zboża, sierpy, kijanki do prania, maglownice, dusze żelazek. Ornamenty wyróżniały siekiery, cieślice, kije paster-

skie. Były widoczne nawet na pływakach do sieci! Zapewne nie tylko miło było rybakom takie sieci stawiać, ale i mogli jednoznacznie przypisać je właścicielowi. Swoje narzędzia zdobili kowale. Podziw wzbudzały sanie, uprzęże końskie; sprawiały wrażenie paradnych. Na wystawie można było oglądać śliczną ceramikę: naczynia, przede wszystkim dzbany. Były kształtne i dekorowane oryginalnymi wzorami. W budownictwie – zauważa Michał Kwiatkowski – stosowano m.in. ozdobne szalowania budynków, węgłów, wycinano symetryczne motywy na listwach okapowych, ozdabiano belki stropowe, drzwi. Takie drzwi zostały pokazane na wystawie. Eksponowane były też pokryte ornamentami zawiasy, kłódki, zamki. Przyciągały wzrok kunsztownie kute krzyże. Urodą zachwycały misternie rzeźbione tabakiery. Ekspozycję tworzyły przede wszystkim przedmioty, które wykonywali – czy raczej: tworzyli – stolarze, snycerze, rzeźbiarze, kowale, rymarze, garncarze, ale i wspomniane zdjęcia, a także rysunki architektonicznych detali. Były też reprodukcje dziewiętnastowiecznych rysunków zdobionych przedmiotów. Większość eksponowanych obiektów przyciągała uwagę urodą, wszystkie zaciekawiały. Jeśli nie wszystkie, to większość z nich służyła mieszkańcom wsi, widać oznaki używania. Były wśród nich takie, które mają charakter wyłącznie zabytkowy, jak choćby wagi, kłódki, sprzęty i narzędzia… Były też takie, jak ceramiczne naczynia, które cieszą się zainteresowaniem na kiermaszach twórczości ludowej. Wystawa przywodziła na pamięć eksponowaną w 2015 roku Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu wystawę fotogramów Macieja Kastnera Ginące zawody województwa kujawsko-pomorskiego (pisał o tych zawodach w kontekście wystawy Kamil Hoffmann w Biuletynie nr 9-10/2015). Wykonane w szlachetnej technice cyjanogumy (łączącej cyjanotypię – technikę żelazową i gumę – technikę chromianową) zdjęcia pokazywały rzemieślników, z których wielu kontynuuje pracę autorów przedmiotów pokazywanych we Włocławku. Michał Kwiatkowski zwracał uwagę na poznawczą wartość ekspozycji, kierującej uwagę ku dążeniu do piękna w powszedniości. Wyraził nadzieję, że dla wszystkich zainteresowanych terminem „etnodesign” (czy polskim etnodizajnem) ekspozycja będzie bogatym źródłem inspiracji. I dodawał, że umożliwia odbiorcom skonfrontowanie własnego poczucia piękna z wiejską tradycją zdobniczą. Z pewnością wystawa spełniała te oczekiwania. W muzealnej sali ekspozycyjnej trudno było nie


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

pomyśleć o tych, którzy wykonywali prezentowane przedmioty, nierzadko pewnie z myślą o czekających na nie sąsiadach, ludziach im znanych… I nietrudno wyobrazić sobie ludzi, którzy trudzili się, używając rzeczy wyjątkowych, bo nie tylko przydatnych czy wręcz niezbędnych na co dzień, ale i cieszących swoją urodą. Zmarły w 2015 roku fotografik Michał Kokot, który pięknie inspirował ludowych twórców, mówił o takich przedmiotach, że są uświęcane przez osoby używające ich w swojej pra-

cy. Oglądając wystawę Między pięknem a codziennością, miałem wrażenie, że słyszę artystę z Osieka nad Wisłą. Muzealia i materiały ikonograficzne pochodziły ze zbiorów Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie, Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu oraz Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku.

Fragment ekspozycji Fot. Jerzy Rochowiak

Fragment ekspozycji Fot. Jerzy Rochowiak

15


ZABAWY ZE SZTUKĄ W Bydgoszczy Jerzy Rochowiak

W Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy od późnej wiosny do wczesnej jesieni była eksponowana wystawa Zabawy ze sztuką. Miała cel edukacyjny, najogólniej mówiąc, wprowadzała w świat sztuki, jej adresatami były przede wszystkim dzieci, ale pożytek przynosiła też młodzieży i dorosłym. Pomyślana i przygotowana została – przez Mateusza Solińskiego – z dużą inwencją. Zaciekawiała podjętymi zagadnieniami z historii i teorii sztuki, przygotowywała do jej przeżywania i interpretowania, a przede wszystkim rozbudzała zainteresowania twórczością artystyczną. Znalazły się na niej dzieła m.in. Pieta Mondriana, Tadeusza Makowskiego, Henryka Stażewskiego, Ryszarda Grzyba, reprodukcje dzieł z różnych okresów, z różnych części świata. Znalazły się plansze, konstrukcje przestrzenne, prezentacje multimedialne, rozmaite urządzenia interaktywne, a także stanowiska do gier i zabaw plastycznych. Zabawy ze sztuką gruntownie zapoznawały z fizjologią widzenia, mechanizmami postrzegania rzeczy i zjawisk, plastyką jako sposobem przedstawiania i interpretowania rzeczywistości oraz wyrażania uczuć, emocji, myśli. Oglądając wystawę, można było sporo dowiedzieć się o świetle, perspektywie, barwie… Najważniejsze pojęcia były definiowane, omawiane oraz unaoczniane poprzez przykłady dzieł sztuki. Ekspozycja obejmowała najistotniejsze aspekty percepcji dzieł sztuki. Zapoznawała z podstawami analizy dzieła, wskazywała zagadnienia kluczowe dla przybliżenia problematyki oddziaływania dzieła na oglądającego. Nie tylko definiowała i przedstawiała, ale i umożliwiała doświadczanie treści plastycznej opowieści, w którą się układała, poprzez zabawy, atrakcyjne zarówno dla dzieci najmłodszych, jak i starszych. Młodzieży i dorosłym dawała materiał do przemyśleń, ugruntowania i rozwinięcia wiedzy o sztuce. Zabawy ze sztuką zostały podzielone na moduły tematyczne czy problemowe: przestrzeń, ludzka postać, światło i mrok, barwa i deformacja. Zagadnienia uzupełniały się, łączyły z innymi… Czy umiesz zobaczyć świat, który cię otacza? to jedno z pytań, które postawił autor wystawy. Odpowiadając, wskazał rozliczne uwarunkowania widzenia, m.in. zależność tego, co się widzi od punktu, z którego się patrzy, od wiedzy, od warunków atmosferycznych, nastroju… Ekspozycja pozwalała rozeznać się w bodźcach oddziałujących na patrzącego. Gruntownie ujmowała zagadnienia perspektywy, kompozycji, barwy. Zapoznawała z pojęciem, rodzajami kompozycji. Umożliwiała rozróżnienie i określenie relacji linii i plamy, barwy i kształtu, wielkości przedmiotu… Okazywała się lekcją patrzenia, można dodać: świadomego patrzenia. W części Piękno o wielu twarzach wystawa zajmująco wprowadzała w rozwój pojęcia piękna – od antyku do połowy minionego stulecia. Wskazywała – na podstawie litografii Pabla Picassa – kierunek, w

którym podąża artysta, kształtując formę: Od szczegółu do ogółu. Trafnie Zabawy ze sztuką zapoznawały z abstrakcją na przykładzie twórczości Pieta Mondriana: od realistycznych czy naturalistycznych pejzaży, które ewoluowały do form kojarzących się z twórczością artysty. Ta część ekspozycji – Od figuracji do abstrakcji – była klarowną lekcją myślenia o formie. Objaśniając pojęcie neoplastycyzmu, wystawa pokazywała jego wpływ na architekturę. Wystawa umożliwiała poznanie zasady działania camera obscura. Pozwalała przyjrzeć się pracy malarza, zajrzeć do jego pracowni. Zadając pytanie Czym jest wewnętrzna konieczność? autor wystawy podjął próbę wskazania uwarunkowań procesu twórczego. Dał różnorakie przykłady malarskiej ekspresji. Przy ekspozycji odbywały się zajęcia edukacyjne, m.in. Zwiedź wystawę z kuratorem i eksperymentuj, Zabawy z optyką. Odbywały się kuratorskie oprowadzania po wystawie. Nie wszystkie zagadnienia podejmowane poprzez ekspozycję tutaj wskazałem. Jest ich bardzo dużo, jakby zamiarem autora było przedstawienie jak najszerszej problematyki, przekazanie wiedzy o bardzo szerokim zakresie, choć oczywiście można – z perspektywy historyka czy teoretyka sztuki – powiedzieć, że to wiadomości wybrane, fundamentalne. Naturalnie, wystawa Zabawy ze sztuką jest cenna, pomyślana i przygotowana ciekawie. Można ją liczyć do wydarzeń ważnych w dziedzinie edukacji plastycznej. Można by ją uznać za wielopoziomową, a więc stopniowo rozszerzającą krąg odbiorców, od najmłodszych do artystycznie wyrobionych, jednak wydaje się nadmiernie rozbudowana, nieco rozproszona, nie dość wyraziście uporządkowana. Ponieważ kieruje w stronę oczekiwań i potrzeb edukacyjnych, uznałbym ją raczej za krok w poszukiwaniu najwłaściwszej formy edukowania… Kogo? Pewnie należałoby podjąć decyzję: albo dzieci najmłodszych, albo mających już podstawową wiedzę z dziedziny estetyki, albo do młodzieży i dorosłych. Podjąwszy taką decyzję, trzeba by chyba skatalogować – i wybrać – zagadnienia najistotniejsze dla percepcji dzieła sztuki oraz zastanowić się nad najwłaściwszymi sposobami ich przedstawiania w zależności od grupy adresatów. Cenny byłby namysł nad czasem niezbędnym, by oglądający wystawę przyswoili sobie – patrząc, uczestnicząc w tytułowych zabawach, warsztatach twórczych – zawarty w niej przekaz. Zapewne należałoby również zatroszczyć się o przystępność i spójność narracji, o umożliwienie zainteresowanym sztuką stopniowego wkraczania w jej świat… Może więc Zabawy ze sztuką należałoby jeszcze przemyśleć i tak opracować, by wystawa mogła służyć jako pomoc w obcowaniu ze sztuką dłużej niż przez parę miesięcy? Mogłaby być ekspozycją stałą, oczywiście, co jakiś czas aktualizowaną.


radość dla oka i inne wystawy Jerzy Rochowiak

Prezentowane w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu wystawy obrazów, grafik i rysunków ze zgromadzonych w zbiorach placówki kilkuset tysięcy dzieł młodych artystów z całego świata dają oglądającym przyjemność zbliżania się do sztuki z różnych zakątków naszego i innych kontynentów. Są spotkaniami z wrażliwością, wyobraźnią i obserwacjami młodych ludzi, dla których plastyka jest sposobem ekspresji, kreacji i wypowiedzi o sobie i świecie. Początkują refleksję nad kulturowymi różnicami i podobieństwami, a przede wszystkim są wielką radością dla oka. Na wystawę prac dzieci z krajów Dalekiego Wschodu złożyły się dzieła młodych plastyków z kilku różnych kręgów kulturowych. Eksponowane obrazy łączyła bogata i wyrazista kolorystyka, świetlistość. Być może tak młodzi uzewnętrzniają to, co jest w ich krajach naturalne: słoneczne światło, bujną roślinność, życie blisko ptaków i zwierząt… Dzieci z Indonezji przedstawiały siebie, gdy obserwują otoczenie, wędrują, bawią się. Wyrażały zaciekawienie ptakami, rybami, żabami… Dzieci z Tajlandii pokazywały rolników pracujących w polu, sadzie, wyprawiały się w głąb dżungli, uczestniczyły w uroczystościach religijnych, podziwiały świątynie, posągi, portretowały przyjaciół, znajomych. Dzieci z Japonii także kierowały wzrok ku przyrodzie, ale również skupiały uwagę na parowozach, maszynach, przedstawiały świątynie, domy. Zatrzymywały się przy muzykach, przypatrywały sportowcom. Portrety garncarza, aptekarza, sceny z restauracji, szkoły to tematy prac dzieci z Korei Południowej. Obserwowały lot balonem, pracujących na roli, a także narciarzy, lepionego ze śniegu bałwana. Dzieci z Chin zaglądały do kuchni, jadalni, zasiadały na teatralnej widowni, obserwowały naukę gry na bębnach. To tylko niektóre tematy obrazów. W nich – a także w grafikach – zwraca uwagę zrytmizowanie przestrzeni; młodzi autorzy troszczą się o precyzyjne zakomponowanie płaszczyzny. Zdają się spontaniczni, bezpośredni, beztroscy. Niewątpliwie są ciekawi świata. Jak należało się spodziewać, obrazy i grafiki z Dalekiego Wschodu pozwalały zbliżyć się do egzotyki krajobrazów, ale też skłaniały do rewizji wyobrażeń o życiu w krajach kulturowo od nas odległych i zarazem nam bliskich…

Na wystawie Pod parasolem zostały pokazane grafiki, rysunki i obrazy dzieci z kilku krajów: Bułgarii, Słowenii, Węgier, Mołdawii, Białorusi, Rosji, Ukrainy, Polski, Kazachstanu, Indii, Sri Lanki i Japonii. Ktoś, kto sarka na dżdżystą pogodę, mógł być wystawą zdumiony: niezależnie od tego czy deszcz siąpi czy leje, czy krople spadają z nieba łagodnie czy gwałtownie, ludzie pod parasolami zdawali się zadowoleni z siebie, z życia, ze świata. Deszcz nie był im straszny, niektórzy do niego przywykli, inni z nim się pogodzili, a niektórzy z niego się cieszyli. Dzieci chyba go lubią i wcale się nie nudzą, kiedy pada. Uznają i mżawkę, i ulewę za zjawiska naturalne i ciekawe. Pokazują ludzi pod parasolami idących ulicami po kolana w wodzie, zmagających się z wichurą na brzegu morza… Pokazują również ludzi, którzy dzięki parasolom zbliżają się do siebie: w intymnej rozmowie jakby nie dostrzegają deszczu, ale korzystają ze sposobności, by coś sobie wyznać czy opowiedzieć… Na każdym z obrazów pojawiały się parasole, najrozmaitsze: jednobarwne, bajecznie kolorowe, duże i małe, jednak to nie one były pierwszoplanowe a ci, którzy je rozpostarli i przystanęli lub szli. Młodzi autorzy pokazali ludzi na tle wody, w świecie, który moknie i dzięki temu staje się inny niż zwykle. Dzięki deszczowi dzieje się coś wartego uwagi, otoczenie staje się dynamiczne. Urzekający jest świat, gdy deszcz ustaje i niebo rozbarwia tęcza. Ale i kiedy pada, młodzi plastycy widzą nie szarość a żywą kolorystykę przyrody i architektury. Mając parasol, nie trzeba bać się ani sztormu, ani powodzi… Rozpięty parasol w żywych kolorach jest jak uśmiech początkujący wyrazistość kształtów i kolorów. A deszcz okazuje się tajemniczy i… malowniczy… No i w deszczu można wyrazić to, co czym milczy się w słońcu… Paradoksalnie, wystawa Pod parasolem okazała się… pogodna, wręcz wesoła, żywiołowa, w pełni znaczenia tego słowa. Co ciekawe, obrazy, grafiki i rysunki pokazywały parasol jako użyteczny przedmiot, który jest podobny w różnych krajach, na różnych kontynentach – i łączy ludzi. Ciepła kolorystyka i rustykalna tematyka zdominowała pastele, akwarele, rysunki i grafiki, głównie linoryty, pochodzące z Hobby Centre w Baroda (obecnie Vadodara) w Indiach. Młodzi plastycy opowiedzieli o swoim otoczeniu; niemal wszystkie prace pokazywały bujną przyrodę:


18

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

drzewa, kwiaty, trawy. Liczne były przedstawienia wody: morza, rzek, strumieni, stawów, basenu pływackiego. Oczywiście, woda i słońce sprzyjają kąpielom, opalaniu się, wioślarstwu, nurkowaniu… Młodzi plastycy szkicowali obrazki z wiejskiego życia: kobiety niosące wodę w dzbanach na głowach, kobietę dojącą krowę, wędrującego z synkiem tatę w turbanie na głowie, niosącego węzełek na kiju. Bohaterami wielu obrazów były koty, słonie, pawie, ale i tygrysy, lwy, krokodyle, węże. Zaciekawiały szczególnie słonie, które się przechadzały, kąpały, bawiły. Można było zobaczyć ptaszka w klatce… Liczne były sceny z boisk: do gry w piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę. Pokazani zostali biegacze, pływacy, skoczkowie spadochronowi. Zaciekawiały obserwacje kuglarzy zabawiających publiczność na scenie, połykaczy ognia, muzyków, dzieci na karuzeli. W plastycznej opowieści pojawiły się nocne rytuały, hinduistyczne bóstwa. Pojawił się mężczyzna zajęty lekturą książki, pojawiła się dziewczyna układająca kwiaty w wazonie. Obraz świata uwidoczniony w eksponowanych pracach ma w sobie niezwykłość, wynikającą nie tylko z egzotyki, ale i sposobu ujmowania rzeczywistości; posługując się kredkami, pastelami czy farbami graficznymi, młodzi plastycy na białych kartkach pokazują intensywne, zróżnicowane barwy i słoneczne światło. Jeśli przedstawiają wnętrza, to również jasno oświetlone. Dzięki świetlistości i bogactwu kolorystycznemu wystawa prac młodych artystów z Indii zdawała się bezpretensjonalnym szerokim uśmiechem… Pokazaniu kulturowych uwarunkowań plastycznej twórczości młodych ludzi została podporządkowana wystawa Prace dzieci z Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu. Obrazy młodych autorów z tej części świata były słoneczne, ciepłe, wielobarwne, wesołe, nacechowane intensywnością przeżywania świata. Obrazy dzieci z Gruzji zdominował rodzimy krajobraz: jeśli nie były pierwszoplanowe, to wypełniały tło góry Kaukazu lub morze. Tematem wielu była przyroda, przede wszystkim las i jego mieszkańcy: zwierzęta, ptaki. Pokazywani byli drwale. Pokazywane było życie wsi, miast. Zarówno wieś, jak i miasto to sceneria obrazów z Armenii; dzieci przedstawiały architekturę, zwłaszcza sakralną. Bohaterami byli ludzie w ludowych strojach. Zaciekawiały barwne impresje na temat otoczenia. Również rodzime tradycje inspirowały dzieci w Azerbejdżanie. Można było zobaczyć obrzędy, zabawy, tańce, uczty. Można było zobaczyć sceny ze sportowcami na pierwszym planie. Niektóre obrazy wydawały się ilustracjami baśni.

Prezentowana z okazji Roku Kultury Węgierskiej w Polsce wystawa Prace dzieci z Węgier została przygotowana z intencją przybliżenia tego kraju widzom nad Wisłą. Eksponowane rysunki, grafiki i prace w technikach malarskich pochodziły z kilku dekad, z różnych ośrodków. Wystawa kierowała uwagę nie ku zmienności naddunajskiego krajobrazu a kultywowaniu przez Węgrów rodzimych tradycji. Młodzi plastycy przedstawiali krajobraz, przyrodę, architekturę wsi i małych miasteczek, codzienne zajęcia ich mieszkańców, ale przede wszystkim z ekspresją, troską o jak najprecyzyjniejsze przeniesienie na płaszczyznę, zajmowali się folklorem: zabawami, tańcami. Tematem wielu prac były Busójárás – odbywające się w Mohaczu święta kończące karnawał, przypominające nasze rodzime korowody zapustne. Nazwa pochodzi od busó, czyli określenia mężczyzn z drewnianymi maskami o odstraszającym wyglądzie – mogących kojarzyć się z kujawskimi maszkarami. Kilkuset busó co roku przypływa łodziami, dobija do brzegu Dunaju i paraduje ulicami Mohacza, hałasując kołatkami i dzwonkami. Na koniec żegna się zimę, paląc na miejskim placu trumnę. Odbywają się konkursy dla rzeźbiarzy masek, koncerty, pokazy taneczne. Tematem prac były i inne obrzędy i zwyczaje zakorzenione w węgierskim folklorze. Były też ilustracje ludowych baśni, wydarzeń historycznych. Zatem ekspozycję należy uznać za plastyczną opowieść o węgierskiej kulturze, przede wszystkim o tradycji jako kulturowym wyróżniku kraju. Z różnych stron świata pochodziły prace eksponowane na wystawie Moje miasto, a w nim, czyli, motywy miejskie w twórczości malarskiej, rysunkowej, graficznej dzieci i młodzieży. Dla młodych autorów miasto to przestrzeń uporządkowana geometrycznie. Pokazywali więc architekturę jako harmonię, zarówno, gdy spoglądali na przestrzeń jako uważni przechodnie, a więc z perspektywy swoich oczu, jak i wtedy, kiedy próbowali spojrzeć na miasto z góry. Starali się oddać nastrój ulic, zaułków czy ukazać specyfikę budowli. Niekiedy przedstawiali uliczny zgiełk, podpatrywali ludzi na chodnikach, przejściach przez jezdnię, czy gromadzących się na przystaniach, przy rozmaitych budkach czy też przy ulicznych artystach… Przyglądali się miejskim placom, ogrodom, fontannom. Nawiązując do tytułu wystawy, można by powiedzieć, że w swoich miastach autorzy dostrzegali bogactwo kolorów, jakby poprzez barwy przyswajali sobie, swojej wyobraźni zabudowaną przestrzeń. Obrazy, rysunki i grafiki tak zostały wybrane i wyeksponowane, by ukazywały miejskie uniwersum. Oczywiście, charakter budowli, wygląd ludzi umożliwiały geograficzną identyfikację przedstawień.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Można by powiedzieć, że młodzi plastycy starali się wskazać to, co w ich miastach najbardziej im się podoba, jakby odpowiedzieć na pytanie dlaczego lubią swoje miasta, dlaczego są z nich dumni. Zbiory toruńskiej Galerii pozwoliły na pokazanie dokonań uczniów kilkunastu słowackich podstawowych szkół artystycznych (zakladnych umeleckych škol) na wystawie Umenie znaczy sztuka. Pośród trzystu rysunków, grafik, prac malarskich w różnych technikach trudno było znaleźć dzieło nieudane czy niedopracowane. Zatrzymywały przy nich uzewnętrzniane umiejętności młodych autorów. Każda praca konkretyzowała ciekawy pomysł, była nienagannie skomponowana. W grafikach wzbudzało podziw zarówno posługiwanie się czernią i bielą, jak i barwami. W obrazach ujmowała szlachetność kolorów. Ogromne było zróżnicowanie tematyczne prac. Dyrektor Galerii dr Dariusz Delik podkreśla, że eksponowane prace pokazywały współdziałanie nauczyciela i ucznia. Wystawą Umenie znaczy sztuka toruńska Galeria kierowała uwagę ku edukacji artystycznej na Słowacji. Dyrektor Dariusz Delik mówi, że w wielu słowackich miastach działają państwowe lub prywatne artystyczne szkoły podstawowe. W niektórych zajęcia – nie tylko plastyczne, ale muzyczne, taneczne, teatralne, filmowe, literackie – odbywają się popołudniami. W ramach specjalności plastycznej – dodaje Dariusz Delik – uczniowie kształcą się z nastawieniem na rozwój estetycznego rozumienia otaczającego świata poprzez grafikę, malarstwo i rzeźbę. Gezymit i Syrit, czyli Radość dla oka to zarazem tytuł wystawy stu dwudziestu obrazów z Tirany, stolicy Albanii, jak i nazwa autorskiej pracowni edukacyjnej, którą prowadzi świetny malarz Bashkim Dervishi. Rzeczywiście, jak zapowiadał tytuł, każdy z eksponowanych obrazów był pogodny, pokazywał słoneczną stronę świata, wyrażał radość, zarazem postawę młodych artystów w wieku od sześciu do piętnastu lat. Kierują oni uwagę ku obszarom rzeczywistości skłaniającym do przedstawiania jej w sposób harmonijny, jasny, bezpośredni i wyrazisty. Wyrazistość ściśle łączy się z techniką, którą młodzi albańscy plastycy się posługują: malują – a nie tylko rysują – flamastrami, w taki sposób, jakby posługiwali się pastelami. Oczywiście, narzędzie sprawia, że obrazy są skontrastowane, a niektóre kolory nie tylko intensywne, ale i jaskrawe. Jak się jednak wydaje, kształtujący umiejętności plastyczne dzieci i młodzieży, Bashkim Dervishi nie tylko skłania podopiecznych do otwierania się na urodę świata, ale i podporządkowuje technice proponowane im tematy obrazów: sposób malowania i przedstawiana rzeczywistość pozostają w harmonii. Można uznać eksponowane obrazy za realistyczne. I można też dodać, że mają bajkową aurę, albo że są jak ilustracje ze szkolnej

czytanki mającej kształtować miłość uczniów do swojego kraju. Młodzi twórcy z Albanii często przedstawiają zabawy swoich rówieśników. Pokazują gry sportowe na piłkarskim boisku, kortach, bieżni, torze jeździeckim, pływalni… Pokazują wypoczynek na trawie, nad wodą, w parku, w lesie… Wraz z nurkami penetrują podwodne głębiny, przypatrują się rodzinom na plaży, wędkarzom, paniom gawędzącym na kawiarnianym tarasie… Ulicami niespiesznie poruszają się przechodnie, nie przeszkadzają im pojazdy. Nierzadkie są sympatyczne obrazki z życia wsi. Przyjemnością wydaje się praca. Miłe dla oka są krajobrazy wiejskie i miejskie, urzekają urodą pejzaże. W przedstawianym świecie przyjaźni są sobie ludzie, przyjazne są im pejzaże. Na wystawie uwagę przyciągały obrazy, których autorzy na niewielkiej kartce papieru chcieli opowiedzieć o całym świecie, jaki znają – zestawiając obok siebie widok gór, pól, obszar zurbanizowany, nieco miasta i nieco wsi, pracę i wypoczynek, ludzi i zwierzęta… O autorach tych prac można powiedzieć nie tylko, że uśmiechają się obrazami, gdyż tak patrzą, że uśmiecha się do nich świat, ale i że są wrażliwymi kolorystami: w swych kompozycjach zestawiają kolory z naturalną prostotą, niemałą odwagą, wykorzystując umiejętność uważnego obserwowania przestrzeni. A ujmują ją z różnych punktów widzenia: z bliska, z daleka, z góry, z boku… Pracownia, którą prowadzi Bashkim Dervishi jest znana organizatorom konkursów plastycznych na całym świecie: obrazy, które malują w niej młodzi ludzie są nagradzane i wyróżniane. Ujmują tym, co zawiera się w słowach: radość dla oka. Są też skromniutkim przyczynkiem do spojrzenia na artystyczną Albanię; nie zdumiewają zbytnio kogoś, kto oglądał w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy otwartą 10 grudnia 2010 r. wystawę Ogród marzeń. Współczesna sztuka Albanii. Ta niezwykle zajmująca ekspozycja pokazywała albańskich artystów jako twórców otwartych, przewartościowujących przeszłość, a zarazem pozostających w dialogu ze współczesnością. Autorzy obrazów pokazywanych w toruńskiej Galerii także wiodą dialog ze współczesnością, starając się dostrzegać i pokazywać jasną stronę świata. Młodzi autorzy ujmują bezpośredniością, świeżością spojrzeń, odwagą w przedstawianiu otaczającego i pomyślanego czy wyobrażonego świata. Zarazem wystawy kierują uwagę ku problemom edukacji artystycznej. Jest ona niezwykle ważna nie tylko dla doskonalenia umiejętności młodych ludzi – przedstawiania rzeczywistości, kreowania form plastycznych, wyrażania siebie, czyli twórczej ekspresji – ale i kształtowania ich osobowości.

19


NIE TYLKO ZIELONO I NIEBIESKO Jerzy Rochowiak

Dwa kolory – zielony i niebieski – w nazwie Międzynarodowego Konkursu Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Zawsze zielono, zawsze niebiesko organizowanego w trybie biennale przez Galerię i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, w tym roku już po raz dziewiętnasty, otwierają młodych twórców na bogactwo barw i kształtów otaczającego nas świata. Inspirują do uważnego spojrzenia na zielenie w przyrodzie, na niebo… Uwrażliwiają na współobecność innych kolorów. Do namysłu nad obserwowanym światem zachęcało w tym roku konkursowe hasło: Harmonijna różnorodność. Paradoksalnie, zwięźle określa ono pokonkursową wystawę, na którą jurorzy – Dariusz Delik, Ireneusz Kopacz, Ivana Sýkorova, Dáša Thielen i Elena Velikova – zakwalifikowali ponad tysiąc prac spośród ponad czternastu tysięcy, które z całego świata, z blisko pięćdziesięciu krajów, nadesłały ośrodki edukacji plastycznej, szkoły i placówki kultury. Prace z poszczególnych krajów się różnią, na co oczywiście wpływają różnice kulturowe. Różnią się od siebie prace z poszczególnych ośrodków, na co wpływają: specyfika przyjętych i realizowanych systemów edukacji artystycznej, postawy i upodobania nauczycieli czy instruktorów plastyki. Wreszcie prace się różnią, gdyż inna jest osobowość każdego z autorów. Inne są ich doświadczenia, umiejętności… Przedstawiając poznawany świat, młodzi plastycy przedstawiają siebie. Swoimi dziełami przekonują, że niezależnie od miejsca, w którym mieszkają, są tego świata ciekawi. Potrafią go obserwować, są spostrzegawczy, dociekliwi. Z tego, co widzą potrafią wybierać to, co zaciekawi innych. Umieją wyobrazić sobie swoje prace już wtedy, gdy mają przed sobą białą kartkę: potrafią rozwiązywać problemy plastyczne. Potrafią również wyobrazić sobie rzeczywistość, której nie obejmowali swoimi spojrzeniami i przedstawiając to, co nie istnieje, odnosić się do tego, czego nie widać… Naturalnie, ich przygody z plastyką są zawsze przygodami z wyobraźnią – twórczą wyobraźnią. Właśnie ciekawości świata i wyobraźni młodych autorów ich obrazy, rysunki, grafiki, rzeźby zawdzięczają siłę przyciągania uwagi oglądających. Młodzi twórcy są zarazem ekspresyjni, bezpośredni i śmiali, gdy przedstawiają to, czym chcą podzielić się z innymi. Są też pogodni: większość prac można uznać za formę uśmiechu. Tak, ale pośród pokazywanych na wystawie są także takie, które mają początek w zamyśleniu; okazuje się, że młodzieży nieobcy jest smutek. Eksponowane prace pociągają niezwykłą wręcz inwencję twórczą autorów. Należałoby pewnie po-

wiedzieć, że młodzi twórcy tyleż przedstawiają świat, swój świat, co i go kreują. Niełatwo powiedzieć, czy przedstawiany świat jest tym, który zobaczyli czy tym, który chcieliby zobaczyć… Pokonkursową wystawę można oglądać jako opowieść o świecie składającą się z ponad tysiąca epizodów. To wielobarwna mozaika, w której dostrzegalne są zdarzenia i wydarzenia, sceny z życia i wyobrażenia. Eksponowane prace egzemplifikują harmonijną różnorodność. Niemal każda zatrzymuje, żadna nie pozostawia w obojętności. Większość zastanawia, fascynuje odkrywczością, nieoczywistością… Z jednej strony prace pozwalają poznawać kraje i kultury, z drugiej odświeżają spojrzenie, oswajają z niezwykłością… Ekspozycja urzeka bogactwem barw i form, stylistyk, tematów, a także technik plastycznych. Przeważają obrazy w różnych technikach malarskich. Są też grafiki, zarówno w technikach tradycyjnych, jak i komputerowe. Są fotografie, rzeźby. W tej harmonijnej różnorodności mieszczą się bajecznie kolorowe walczące koguty, krajobrazy, jak i monochromatyczne grafiki czy fotografie. Międzynarodowy Konkursu Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Zawsze zielono, zawsze niebiesko już dziewiętnasty raz kończy się wielką wystawą. Autorami jak zawsze są młodzi ludzie, w wieku od czterech do dziewiętnastu lat. Przedstawiają bliższe i dalsze otoczenie, przyrodę, architekturę, miasta i wsie, kosmos i wodne głębiny… Ilustrują opowieści, pokazują sceny z życia, portretują innych i siebie. Odkrywają swój świat wewnętrzny. Jak zawsze wystawa zdaje się niepodobna do poprzednich. Wydaje mi się, że w tym roku liczniejsze niż w poprzednich latach są prace, które pokazują czułość. Wyrażają ją wizerunki zwierząt: bawią się, przytulają, są blisko. Czułość odczuwam w wielu pejzażach i portretach. Odnoszę wrażenie, że młodzi autorzy dostrzegają ją, uznają za ważną. Doświadczają jej, czy za nią tęsknią? Dyrektor Galerii i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu i juror konkursu – dr Dariusz Delik podkreśla, że w tym roku niezwykle ciekawe zestawy prac przysłały placówki z Bangladeszu, Chin i Korei Południowej, że po raz pierwszy pojawiły się w Toruniu obrazy z Peru, że jak zawsze nienaganne warsztatowo okazały się prace z Czech i Słowacji, że niezmienne są fascynacje folklorystyczne w krajach bałkańskich… Oglądanie pokonkursowej wystawy jest – jak podczas każdej edycji Konkursu Zawsze zielono, zawsze niebiesko – przygodą, spotkaniem, lekcją…


Z INSPIRACJI PRZYRODĄ Kamil Hoffmann

Pod koniec sierpnia w podtoruńskim Skłudzewie artyści i nauczyciele sztuki spotkali się na Międzynarodowym Plenerze Interdyscyplinarnym Przestrzeń przyrody. W tym roku w twórczym spotkaniu udział wzięli: Grażyna Borowik i Alexzander Pieniek z Krakowa, Anna Singh i Annant Singh z Delhi, Maciej Józefowicz i Klara Stolp z Grudziądza, Honorata i Rafał Werszlerowie z Wrocławia, Bożena i Stanisław Gieradowie z Gdańska, Ewa Świokła-Cienkowska z Torunia oraz gospodarze: Danuta Sowińska-Warmbier i Leszek Warmbier. Artyści posługują się różnymi technikami, odwołują się do różnych prądów w sztuce, twórczo je interpretując i transformując. Jak podkreśla Leszek Warmbier, prezes Fundacji Piękniejszego Świata, każda z tych osób nie tylko zajmuje się sztuką, ale równocześnie prowadzi działalność pedagogiczną na wyższych uczelniach artystycznych lub w szkołach średnich. Owoce ponadtygodniowej pracy w przestrzeni skłudzewskiej przyrody prezentowane były na wystawie poplenerowej, której otwarcie odbyło się 30 sierpnia w Galerii Stary Dwór w Skłudzewie. Tradycyjnie wśród powstałych na plenerze Przestrzeń przyrody prac dominowały obrazy – oleje, akryle i akwarele, jednak niektórzy autorzy sięgali też po inne media. Uczestniczący w spotkaniu po raz pierwszy Honorata i Rafał Werszlerowie posługują się techniką wyplatania, w pewnych aspektach odwołującą się do rzemiosła plecionkarskiego. Nie wykorzystują jednak wikliny, lecz cienkie papierowe ruloniki. Honorata Werszler pokazała trzy czarno-białe reliefy o surowej, abstrakcyjnej formie geometrycznej. Technika, którą posługuje się artystka pozwala na tworzenie swoistych płaskorzeźb, których ogląd zmienia się w zależności od kąta, pod jakim się na nie patrzy. Posługujący się tą samą techniką Rafał Weszler wykonał z kolei dwie maski Face to Skłudzewo i Face from Skłudzewo. Obie twarze nieodparcie kojarzą się z rytualnymi atrybutami innych kultur – być może z Azji, być może Afryki lub Oceanii. Maski Rafała Weszlera są bardzo ekspresyjne, autor uchwycił w nich ulotne emocje wykorzystując do tego zarówno elementy realistyczne, jak i symboliczne. Z tego samego tworzywa skorzystała również Kazimiera Frymark-Błaszczyk, nestorka polskiej tkaniny artystycznej. Papierowy relief jej autorstwa ma formę silnie zgeometryzowanej abstrakcji wy-

korzystującej różne rodzaje splotu, które tworzą istotne kontrasty w fakturze pracy. Jedynym w tym roku rzeźbiarzem uczestniczącym w plenerze Przestrzeń przyrody był Stanisław Gierada. Jego Płomień to wykonana z połączenia różnych materiałów (m.in. kamienia i mosiądzu) rzeźba, w której formie można dostrzec kształt płonącej świecy, ale można doszukiwać się też nawiązań antropomorficznych: dwojga tulących się do siebie, złączonych pasją i ekstazą ludzi. W takiej interpretacji tytułowy Płomień mógłby być wyrazem namiętnych uczuć. Annant Singh pokazał cykl zdjęć, sytuujących się blisko konstruktywizmu – poszukiwał w przestrzeni miasta detali, które po wykadrowaniu i częściowym odcięciu od kontekstu stawały się interesującymi formami plastycznymi. Indyjski artysta komponuje swoje zdjęcia tak, aby możliwe było bez długotrwałych dociekań odkrycie, który fragment rzeczywistości został sfotografowany, ale główny nacisk kładzie raczej na aspekt plastyczny, sensy i znaczenia zdjęć odsuwając na plan dalszy. Maciej Józefowicz pokazał grafiki o tematyce przyrodniczej, gdyż jak zaznaczył, kontakt z naturą, którego doświadcza w Skłudzewie jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Cykl rysunków zrealizowanych techniką eksperymentalną – przy użyciu narzędzia do enkaustyki – pokazała Danuta Sowińska-Warmbier. Chociaż są to prace abstrakcyjne, pewne ich rozwiązania kompozycyjne można potraktować jako dalekie echo skłudzewskich krajobrazów, ten aspekt najwyraźniejszy wydaje się w rysunku Codzienność. Inną formę plastyczną przybrała praca zatytułowana Kobieta. Pełna ekspresji kreska uczyniła z figuratywnego przedstawienia przesycony emocjami portret osoby być może tylko zabieganej, ale być może także targanej silnymi uczuciami. Najpopularniejszym wśród uczestników pleneru Przestrzeń przyrody medium było malarstwo – w różnych technikach. Cykl czterech niezwykle subtelnych akwarel przedstawiających sielskie pejzaże Skłudzewa i okolic namalowała Bożena Brzostowska-Gierada. Niezwykłe miejsce, którym jest z pewnością siedziba Fundacji Piękniejszego Świata, przedstawione przez gdańską artystkę jawi się jako niemal baśniowe. Być może nastrój ów potęguje wykorzystana w pracach paleta barw z oczywistą dominantą różnych odcieni zieleni. Wprost do baśni nawiązuje Anna Singh. W składającym się z sześciu obrazów cyklu Bajki autorka


22

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

wykreowała iście romantyczny świat transformujący skłudzewskie pejzaże w taki sposób, aby stały się one uniwersalną scenerią, w którą autorka wplotła elementy fantastyczne. Kompozycja i paleta barw wszystkich obrazów podporządkowana jest budowaniu aury tajemnicy, baśniowości i niesamowitości. Bohaterami wszystkich części cyklu Bajki są zwierzęta, m.in. lis, zając i sowa – personifikacje często pojawiające się w baśniach i bajkach. Również sposób pokazania tych zwierząt sugeruje, iż należy uznać przedstawienia za symboliczne; wymykają się jednoznacznym odczytaniom. Anna Singh rezygnuje z wierności mimetycznej, aby tym bardziej podkreślić elementy znaczące, czyli istotne dla odczytania sensów oraz pomocne w kreowaniu nastroju obrazu. Symbolicznie należy też odczytywać malarstwo Ewa Świokły-Cienkowskiej z Torunia. Artystka tworzy swoiste kosmiczne pejzaże, w których dominuje poszukiwanie aspektów metafizycznych, niekiedy nawet ezoterycznych. Ewa Świokła-Cienkowska pokazała na wystawie poplenerowej swoje obrazy, ale również dała minikoncert podczas wernisażu. Śpiewającej mezzosopranem artystce towarzyszył zespół Impro Classic: Ewelina Motylewska (flet poprzeczny) i Tomasz Cienkowski (gitara klasyczna). Dwa cykle obrazów pokazała Grażyna Borowik. Jej Tryptyk z motywem oraz dwie korespondujące ze sobą prace Powidoki – Szyba I i Refleksy – Szyba II sytuują się pomiędzy abstrakcją a przedstawieniem figuratywnym. W Tryptyku obie te rzeczywistości plastyczne splatają się, tworząc harmonijną całość. W obrazach Powidoki i Refleksy z kolei antropomorficzne zarysy na pierwszy rzut oka stają się oczywiste. Co ciekawe z czasem widz może zatracić to początkowe wrażenie wyrazistości, a abstrakcyjne formy stają się w procesie oglądania obrazu coraz bardziej wieloznaczne a nawet amorficzne. Wszystkie moje prace – podkreślała artystka podczas wernisażu – są co prawda abstrakcyjne, ale ich inspiracją była otaczająca przyroda. Gospodarz skłudzewskiego pałacu, prezes Fundacji Piękniejszego Świata, Leszek Warmbier pokazał dwie abstrakcyjne kompozycje, których kolorystyka i siła ekspresji w pełni realizowały temat Przestrzeń przyrody. W nurcie abstrakcji mieści się też praca Klary Stolp. Grudziądzka artystka namalowała Impresję letnią, której forma i nastrój nieodparcie kojarzą się z przyrodą. Dynamiczna, utrzymana w tonacji błękitu i zieleni kompozycja nawiązywać może do powiewów letniego wiatru lub innych sił przyrody, które w samym środku okresu wegetatywnego dla niektórych osób stanowią wyzwanie, ale dla innych mogą się stać inspiracją do refleksji nad nieposkromioną potęgą natury.

Dwie wielkoformatowe panoramy o długości 10 metrów namalował Alexzander Pieniek. Ich tytuły: CTR 1N20 i CTR KR46 w przewrotny sposób nawiązują do okolic Torunia, jak się można domyślać – samego Skłudzewa. Stylistycznie prace te nawiązują do koncepcji Jacksona Pollocka, ale zdają się wychodzić poza ekspresjonizm abstrakcyjny, gdyż są znacznie mniej przytłaczające, sprawiają wrażenie ulotnych eksperymentów. Format obrazów, podłużny kształt uprawnia do doszukiwania się w kompozycjach pewnej linearności. Na pewno nie jest to forma rozwijająca się w czasie ani w przestrzeni. Trudno wskazać wynikanie kolejnego elementu z poprzedniego. Wydaje się raczej, że artysta podzielił te panoramy na sekcje, odcinki o różnym poziomie ekspresji. W szeroko rozumianym kręgu ekspresjonizmu abstrakcyjnego mieszczą się również prace Andrzeja Szewczyka z Nowego Wiśnicza. Tryptyk jego autorstwa to niemal monochromatyczne, utrzymane w tonacji ochry prace na papierze łączące techniki malarskie z rysunkiem. Kompozycje nieodparcie kojarzą się z pejzażem, w którym majestatycznie spokojne – w części I oraz III – lub zachmurzone – w II – niebo dominuje nad chaotyczną, skupiającą się na codziennych troskach ziemią. Na wystawie pokazane zostały też grafiki włoskiego artysty, animatora kultury i kuratora Emilio Morandiego. Nie uczestniczył on w tym roku w plenerze Przestrzeń przyrody, gdyż udział uniemożliwiły mu obowiązki zawodowe, ale obiecał przybycie na jego kolejną edycję. Prace włoskiego twórcy cechuje uproszczony, uschematyzowany rysunek, niekiedy kojarzący się z plakatem, przez co zbliżają się one w pewnym stopniu do stylistyki pop-artu. Jednak wprowadzone elementy abstrakcyjne i amorficzne obiekty nakazują na grafiki Emilio Morandiego patrzeć jak na całkiem nową, odrębną jakość, w której mogą pobrzmiewać echa pop-artu, ale wyłącznie jako reinterpretacja tego prądu artystycznego. Z założenia organizowany przez Fundację Piękniejszego Świata Międzynarodowy Plener Interdyscyplinarny Przestrzeń przyrody ma być spotkaniem rodzinnym. W tym roku uczestniczyły w nim nie tylko małżeństwa, ale też rodziny wielopokoleniowe: dziadkowie: Grażyna Borowik i Alexzander Pieniek, rodzice Anna i Annant Singh oraz syn i wnuk – Zander Singh, któremu wiek nie pozwala jeszcze na podejmowanie samodzielnych prób twórczych, lecz sama obecność stanowić mogła dodatkowy bodziec do artystycznej kreacji. Tradycyjnie jedna bądź kilka stworzonych podczas pleneru prac pozostanie w Skłudzewie i dołączy do Kolekcji Skłudzewskiej – pęczniejących z roku na rok zbiorów sztuki współczesnej.


OBRAZY ZBIGNIEWA WYPIJEWSKIEGO Jerzy Rochowiak

sto: porządkowania chaosu. Posługuje się rytmem; zestawia różne warianty twarzy, postaci… Starannie je rozplanowuje, zwykle zagęszczając kompozycję. Zbigniew Wypijewski maluje postacie ludzi, zwierząt, dziwnych stworów, kadruje twarze, częściej chyba w jakichś grymasach niż uśmiechach… Często skupia się na samych oczach… Gromadzi zbiorowisko osobliwych osobowości, swój zwierzyniec, bestiariusz. Zdaje się podglądać jakieś widowiska i o nich malarsko opowiadać. Przedstawia sceny, które mogłyby być osobistymi interpretacjami ujęć filmowych. Bohaterowie tych obrazów chcą coś wyartykułować. Tak są pokazywani, jakby usilnie starali się o wyraziste brzmienie… Może są słyszalni, ale w namalowanym świecie; ma się wrażenie, że otaczają ich dźwięki.

wrażeniu jego szczerości; jest w tych obrazach autentyzm, spontaniczność… Zbigniew Wypijewski maluje w sposób sobie właściwy, wyrazistymi, jasnymi kolorami. To raczej kolory rozjaśniają płaszczyzny, aniżeli światło; autor dba o przejrzystość kompozycji. Całkiem naturalna zdaje się ekspresyjność obrazów: nieustannie coś tu się dzieje; przedstawiany świat jest dynamiczny, czymś zaskakuje, zadziwia. Choć świat, który artysta przedstawia, nieraz mógłby zatrwożyć, obrazy są pogodne. Grozie autor przeciwstawia humor. Ten malarski świat jest surrealny. Oczywiście, wpatrując się w obrazy, można wskazać odniesienia do rzeczywistości, jednak Zbigniew Wypijewski ujmuje ją poprzez swoją nieposkromioną wyobraźnię. I poddaje się jej, i cierpliwie podejmuje próby jej porządkowania, czę-

Postacie pokazują się wyzywająco, przyglądając się czy raczej: dziwując patrzącym, ich otoczeniu i przypadkom. Uchwycone w pozach, w scenach niekiedy intymnych, nierzadko nagie, sprawiają takie wrażenie, jakby czymś chciały się popisać – przed kimś… Są na widoku i wyglądają na świat poza obrazami. Oddaliwszy się nieco od eksponowanych obrazów, można dostrzec bliskość twórczej wyobraźni artysty i dawnej sztuki ludów opanowywanych przez europejskich przybyszów, kultur egzotycznych, a także malarstwa surrealistów. Oczywiście, trudno wskazywać inspiracje czy wpływy, raczej estetyczne podobieństwa. Jak mówi Katarzyna Wolska, Zbigniew Wypijewski tworzy z wielką inwencją, pasją, jest niezwykle pracowity a jego obrazy spotykają się z coraz większym zainteresowaniem i uznaniem.

Obraz Zbigniewa Wypijewskiego

Oglądane na pokonkursowej wystawie Ogólnopolskiego Konkursu Malarskiego im. Teofila Ociepki, podsumowaniach dokonań Kujawsko-Pomorskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku czy innych wystawach zbiorowych obrazy Zbigniewa Wypijewskiego przyciągają wzrok, są rozpoznawalne. Bydgoski artysta wypracował własny sposób malowania, własną stylistykę. Jest twórcą osobnym, owszem, można powiedzieć, że nieprofesjonalnym, ponieważ nie kończył uczelni artystycznej. Można umieścić jego malarstwo w kręgu art brut. Właściwsze będzie, jak mówi Katarzyna Wolska, kierująca Galerią Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej w bydgoskim Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury, gdzie latem była eksponowana indywidualna wystawa obrazów Zbigniewa Wypijewskiego, określenie tego malarstwa po prostu jako dobre. Można dodać, że jest odrębne, że sporo w nim naiwności czy prostoduszności. Trudno oprzeć się


MATERIA DARIUSZA SOMPOLSKIEGO Jerzy Rochowiak

Podróżuję przez życie z aparatem, którym chwytam w kadr te obrazy, które zapadają mi w duszę – wyznawał Dariusz Sompolski na wystawie swoich fotogramów Materia eksponowanej w Centrum Kultury Browar B. we Włocławku. Dodał, że ukończył toruńskie Studium Medyczne ze specjalnością technika dentystyczna, że pracował w różnych zawodach. Współtworzy twórcze i ciekawe środowisko włocławskich fotografów amatorów, należy do grupy FotoObiektywni (pisałem o niej w Biuletynie nr 3-6/2017). Jest laureatem zorganizowanych przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu XXVI Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Regionu Czas jak rzeka. W Roku Rzeki Wisły. We włocławskiej Galerii Migawka w Browarze B. Dariusz Sompolski pokazał przede wszystkim fotogramy czarno-białe i kilka barwnych. Jego uwagę przyciągają przede wszystkim nieoczywistości i osobliwości w przestrzeni, zwłaszcza w architekturze.

Oryginalne kadry Dariusz Sompolski znajduje we Włocławku, wyprawiając się na wieś, ale i podczas podróży poza Polskę. Jednym z najbardziej ekspresyjnych zdjęć na wystawie jest wnętrze Cruquius Pump Muzeum w Amsterdamie, sprawiające wrażenie skomplikowanego mechanizmu. Autor jest ciekaw konstrukcji, wnika w nią, w jej strukturę, intrygują go nowoczesne obiekty w Holandii. Przyciąga jego uwagę kolejka linowa w alpejskim kurorcie. W osobistej opowieści o zaciekawieniu i zdumieniu oglądanym światem są zdjęcia ulic, niemal panoramiczne ujęcia przestrzeni miejskich, wykonywane z różnych miejsc, także z góry. Dariusz Sompolski jest fotografem uważnym: umie przed sobą, wokół siebie dostrzec zajmujące kadry i potrafi je ująć w obiektywie. Najczęściej spogląda na przestrzeń okiem grafika, niekiedy też malarza: fotografując graffiti przedstawiające różowy autobus na murze na Rodos, odbicie krynickiego pejzażu

Fot. Dariusz Sompolski

Ujmuje w kadrze wiejską kapliczkę w otoczeniu późnojesiennych drzew. Wspina się na kościelną wieżę i fotografuje wielkiej urody rozetę we włocławskim kościele ewangelicko-augsburskim, kieruje obiektyw ku architektonicznym detalom włocławskiej katedry. Zagląda do starej stodoły, na strychy spichlerzy. Przypatruje się oknom, za którymi rosną krzewy i drzewa – i nie sposób nie pomyśleć, że intrygujące formy ukształtowały się na powierzchni szyb. Fotografuje mur, na którym ukształtował się portret mężczyzny; to jedno ze zdjęć, które są kompozycjami kreowanymi przy użyciu komputerowych programów do obróbki zdjęć. Autor dostrzega zdumiewające kształty, zbliżywszy się do nasypu mostu, przechodząc przejściem podziemnym.

w oknach. Można tu powiedzieć, że kolorem posługuje się wtedy, gdy jest on konieczny. Niekiedy zarejestrowany obraz początkuje artystyczną kreację, a więc przetwarzanie obrazu… Dariusz Sompolski pokazuje na zdjęciach to, co można zobaczyć – materię, ale jest ona znakiem życia, myśli, wyobraźni, twórczej obecności… Obiekty oddziałują na otoczenie, ono je formuje… Są w relacji. W świecie, który pokazuje włocławski artysta są ruiny budynków, które czeka raczej rozbiórka, niźli remont, są konstrukcje, które swoje istnienie zawdzięczają nowoczesnym technologiom. I w pierwszych, i w drugich jest piękno. Jest to, co zatrzymuje, co się zapamiętuje, co – jak chce Dariusz Sompolski – zapada w duszę.


DZIEŁA SZTUKI TKACKIEJ W BYDGOSZCZY Jerzy Rochowiak

Tkaniny eksponowane jesienią w salach bydgoskiego Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy na pokonkursowej wystawie 18. Ogólnopolskiego Przeglądu Amatorskiej Tkaniny Unikatowej zorganizowanego przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy można podzielić na dywany dwuosnowowe i wielonicielnicowe nawiązujące do tradycji ludowych oraz tkane obrazy. Pokazywanych było sto unikatowych tkanin siedemdziesięciorga pięciorga twórców z całego kraju. Do ekspozycji wybrało je spośród dwustu nadesłanych prac jury w składzie: Anna Bochenek, Maria FlinikHuryn, Elżbieta Piskorz-Branekova i Kinga TurskaSkowronek. Jury przyznało dwadzieścia sześć nagród i wyróżnień. O pracach z pierwszej grupy pisze w katalogu wystawy Kinga Turska-Skowronek: Jury, podobnie jak w latach ubiegłych, postanowiło wydzielić z ocenianych prac tkaninę o proweniencji ludowej – tkanina podwójna (głównie funkcja dekoracyjna) i wielonicielnicowa (zasadniczo funkcja użytkowa, rzadziej dekoracyjna). Wśród tych tkanin przeważają zdecydowanie dywany dwuosnowowe – tkanina podwójna. Podzielić nadesłane dywany można na dwie ogólne grupy – nawiązujące ściśle do tradycyjnych motywów, wzorów oraz kompozycji spotykanych w ludowej tkaninie podwójnej, oraz na grupę luźno nawiązującą wzorami i kompozycją do dwuosnowowych tkanin tradycyjnych. Należy podkreślić, iż wszystkie te prace prezentują wy-

soki poziom wykonania – zarówno pod względem artystycznym, jak i technicznym. Również tkane obrazy to dzieła wykonane nienagannie, z biegłością czy wręcz perfekcją warsztatową, ciekawie pomyślane. Przyciągają uwagę nie tylko kunsztem, ale i oryginalnością rozwiązań kompozycyjnych i barwnych. Pociąga ich miękkość, ciepło. Udziela się skupienie, często łączące się ze spokojem… Co najważniejsze, pomysł i jego realizacja zawsze są zharmonizowane z techniką, są współzależne. Inaczej mówiąc, wybrawszy inne tworzywo, inną technikę twórcy nie osiągnęliby efektów, którym ich prace zawdzięczają nastrój, charakter, artystyczny wyraz – wyjątkowość. Jurorki wysoko oceniły poziom techniczny wykonania tkanin. Szczególnie istotne – stwierdzały – staje się to w kontekście faktu użycia bardzo różnorodnych włókien: wełna, sizal, bawełna, włókna syntetyczne. Większość eksponowanych tkanin zatrzymuje w podziwie niepowszednią urodą, wiele urzeka nastrojem, który zdaje się odnosić do tego, co niepochwytne, niewysłowione… Plastyczną przypowieścią zdaje się praca Barbary Aleksanderskiej W poszukiwaniu straconego czasu: tkanina utrzymana w jasnych brązach, mogąca kojarzyć się z leśnym poszyciem, korą drzewa, ale i jasnym niebem ma jakby nierównomierne podłużne przecięcia; spód wywija się na wierzch, niektóre pasma są skręcone (jak… chruściki). Można uznać tę pracę za alegorię pamięci…

Anna Pilch, Łowisko Fot. Jerzy Rochowiak


26

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Do wspomnień odnosi się słoneczne w tonacji Lato Heleny Dolusz. Niepokoi ekspresyjna tkanina Anny Gregorczyk Na brzegu. Korespondują z tymi pracami Abstrakcja Alicji Kolasy, Dvoubarevna fuga Hadviki Šubertovej, Mandala Ludwiki Olszewskiej, Pejzaż ze słońcem Lidii Nazaruk, wyrafinowane kolorystycznie Miasto moje Moniki Rosińskiej. Trudno odejść od Lascaux Danuty Lewandowskiej: autorka przedstawiła fragment malowidła ze ściany słynnej jaskini – pokazała tura w otoczeniu innych zwierząt – zachowując to, co fascynuje w obrazie sprzed tysięcy lat… Bliskie Lascaux jest dynamiczne Łowisko Anny Pilch. Do średniowiecznych portretów Biedaczyny nawiązała Anna Krajewska w wizerunku Św. Franciszka z Asyżu. W eksponowanych tkaninach można odnaleźć i inne inspiracje malarstwem. Prace pozostające w dialogu z dziełami sztuki malarskiej można określić jako interpretacje… Artyści tkacze nawiązują do różnych kierunków artystycznych, różnych autorów, podpatrując przede wszystkim sposób rozwiązania problemów kompozycyjnych, uporządkowania kolorów. Raczej nie odwzorowują tego, co widzieli na płótnach; ufają swojej inwencji. Twórcy tkanin pokazują architekturę. Miasto nocą sportretowała z oddalenia Krystyna Maklakiewicz. Cudowny jest Deszczowy poranek Małgorzaty Mosiej: pierwszoplanowy jest deszcz uwidoczniony w zatartych konturach, zamazaniu, lśnieniu kałuż na ulicach miejskiego zakątka… Mój rodzinny dom Ilony Wróblewskiej ma w sobie czułość, zarazem nieco nostalgii… Liczne są przedstawienia kapliczek. Dowcipną opowieścią o trzech przyjaciołach jest Wesołe trio Bożeny Karolak: późną nocą wracają trzej panowie, można się domyślać, że siedzieli gdzieś,

Beata Kalotka, Dziewczyny Fot. Jerzy Rochowiak

gdzie im się zrobiło kolorowo… Oparły się o siebie plecami, we wdzięcznej pozie spoglądają przed siebie z odrobiną smutku czy melancholii dwie smukłe, śliczne, ubrane w barwne suknie Dziewczyny Beaty Kalotki. Urodę i wdzięk zyskały… Kury Niny Orzechowskiej. Bodaj najliczniejsze pośród pokazywanych tkanin są kompozycje, których tematem jest natura: krajobrazy, zwłaszcza widoki lasów, jezior, pól – ujmowane w planie ogólnym, w zbliżeniach, detalach. Częste są przedstawienia drzew, kwiatów… Nierzadko motywy tak są opracowywane, że zaciera się różnica między przywołaniem fragmentu widzianego, zapamiętanego świata a abstrakcją. Artyści tkacze często stabilizują kompozycje obrazów, geometryzując przestrzeń. Dominantą wielu tkanin są barwy. Większość prac, których autorzy skupiają się na kolorach można określić jako abstrakcyjne. Stonowane są Wariacje rypsowe Izabelli Demianowicz, wyraziste w kolorystyce są Zaczepki Ewy Andrzejewskiej czy Kalejdoskop Haliny Jędrzejczak. Przywodząc na pamięć pokonkursowe wystawy wcześniejszych edycji bydgoskiego Ogólnopolskiego Przeglądu Amatorskiej Tkaniny Unikatowej, myślę, że artyści tkacze z coraz większą śmiałością poszukują tematów i motywów, że stają się coraz wytrawniejszymi kolorystami, że są coraz doskonalsi w panowaniu nad materią plastyczną i warsztatem, co poszerza ich możliwości ekspresji, kreacji i wyrazu. Wiele tkanin zdaje się mieć na celu nie tylko zachwycenie oglądającego, zadziwienie go oryginalną techniką, ale i przekaz myśli i uczuć… Gruntownego namysłu wymagała aranżacja pokonkursowej wystawy. Karolinie Triebwasser-Drzycimskiej i Katarzynie Wolskiej udało się rozdzielić dwa typy tkanin, a zarazem uporządkować w swobodnej narracji motywy i połączyć w spójną całość tonacje kolorystyczne. Dzięki temu oglądanie ekspozycji, zwłaszcza w mglisty i chłodny jesienny dzień, jest uobecnieniem się w rzeczywistości, do której się tęskni, opuściwszy muzealną salę. Gdy w Muzeum była eksponowana pokonkursowa wystawa, w Salonie Hoffman KPCK odbywały się warsztaty tkania krajek. Odbył się też wieczór z tkaniną unikatową. Uczestnicy wysłuchali dwóch wykładów połączonych z prezentacjami. Pierwszy na temat historii tkactwa w polskiej tradycyjnej kulturze ludowej z uwzględnieniem regionalnych różnic i odrębności Tkanina po staremu wygłosiła Kinga Turska-Skowronek, etnograf, starszy kustosz Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu. Drugi, na temat aktualnej kondycji tkactwa, o transformacjach, inspiracjach tkaniną ludową w sztuce współczesnej, zdobnictwie i współczesnym wzornictwie Tkanina od nowa wygłosiła Anna Demska, antropolog kultury, kustosz w Ośrodku Wzornictwa Nowoczesnego Muzeum Narodowego w Warszawie. Odbyła się też dyskusja na temat amatorskiej tkaniny.


LEGENDA O Stefanie Garczyńskim w Lubostroniu Jerzy Rochowiak

W oranżerii lubostrońskiego Pałacu 1 i 13 października było prezentowane widowisko Legenda o Stefanie Garczyńskim. Przypominało postać, postawę, działalność i twórczość romantycznego poety Stefana Floriana Garczyńskiego. Pamięć o nim utrwala napis na tablicy na ścianie oficyny klasycystycznego pałacu: Stefan Florian Garczyński 1806-1833. Poeta, filozof, działacz narodowo-wyzwoleńczy swoim sercem związany z Lubostroniem. Tu żył, wychowywał się i tworzył. Każdego roku w październiku w Pałacu Lubostroń odbywają się spotkania, wykłady, koncerty z okazji jego urodzin. Stefan Florian Garczyński urodził się w Kosmowie, niedaleko Kalisza 13 października 1805 r. (podaje się również jako rok urodzenia 1806, także 1804). Osieroconym w 1812 r. przez ojca, rok później przez matkę chłopcem zaopiekowała się mieszkająca w Lubostroniu ciotka – Antonina z Garczyńskich Fryderykowa hrabina Skórzewska. W rodzinie Skórzewskich, która – co podkreśla dyrektor Pałacu Lubostroń Andrzej Budziak – zbudowała na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku klasycystyczny pałac jako modlitwę o wolność Ojczyzny, przyszły poeta otrzymał wychowanie w duchu patriotycznym. Przez całe życie zachowywał więź z mieszkańcami Lubostronia. Jak w 2015 roku mówił prof. Maciej Wróblewski, po-

Mieczysław Giedrojć Fot. Jerzy Rochowiak

przez Lubostroń można odczytywać poezję Garczyńskiego. Stefan Florian Garczyński uczył się w Trzemesznie, Bydgoszczy i Warszawie. Ukończył słynne Liceum Warszawskie, studiował w Berlinie; uczestniczył w wykładach Georga Hegla. W Berlinie w 1829 r. zaprzyjaźnił się z Adamem Mickiewiczem. Chociaż chorował na gruźlicę, w lutym 1931 roku zaciągnął się do 2. Pułku Strzelców Konnych Jazdy Poznańskiej. Walczył pod Olszynką Grochowską. Awansowany za bohaterstwo do stopnia podporucznika, został adiutantem gen. Jana Nepomucena Umińskiego. Wkrótce został awansowany na stopień porucznika. Za męstwo w walkach w obronie Warszawy w dniach 6-7 września 1831 r. został odznaczony Złotym Krzyżem Virtuti Militari. We wrześniu 1831 r. ze względu na chorobę zrezygnował ze służby wojskowej. W Lubostroniu leczył się pod opieką rodziny Skórzewskich. Pod koniec 1831 r. wyjechał do Objezierza, by spotkać się z Adamem Mickiewiczem. Na początku następnego roku wyjechał do Drezna. Tam również spotykał się z Mickiewiczem, wysoko oceniającym jego poezje. Z Drezna Stefan Garczyński udał się na kurację do Szwajcarii. W lipcu 1833 roku przyjechał tam Adam

Irena Jun Fot. Jerzy Rochowiak


28

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Mickiewicz; towarzyszył choremu, coraz słabszemu przyjacielowi w podróży na dalsze leczenie do Włoch. Podróż przerwała śmierć Stefana Garczyńskiego w Awinionie w nocy z 20 na 21 września 1833 r. Na płycie na jego nagrobku Adam Mickiewicz umieścił tablicę z napisem w języku łacińskim – i poniżej polskim: Stefan Garczyński, jazdy poznańskiej porucznik, krzyża wojskowego kawaler, urodzony w Kosmowie 1806, zmarł w Avignon w wieku lat 27. Wierszem Na śmierć Stefana Garczyńskiego uczcił go Antoni Edward Odyniec; określił go jako wieszcza, rycerza, obywatela. Stefan Garczyński jest autorem Wacława dziejów (1833), Sonetów wojennych (1833), cyklu wierszy Wspomnienia z czasów wojny narodowej polskiej 1831 r. W Legendzie o Stefanie Garczyńskim została przedstawiona postawa Stefana Garczyńskiego: pośród wartości najważniejszy jest patriotyzm… Przypomniane zostały Sonety wojenne przedstawiające walki powstańców z wojskami rosyjskimi – odwaga Polaków. Interpretowane w lubostrońskiej oranżerii wiersze zdawały się reportażami z pola bitwy. Urzekały żywością obrazów: widziało się i słyszało walczących… Przedstawione zostały i inne teksty Stefana Garczyńskiego. Przypomniana została Reduta Ordona – wszak to Stefan Garczyński jest adiutantem, który przedstawia obronę Reduty Ordona w Warszawie 6 września 1832 r. Podczas spotkania w Objezierzu opowiedział Adamowi Mickiewiczowi o wydarzeniach, które stały się tematem utworu, opatrzonego podtytułem Opowiadanie adiutanta, opublikowanego w Dreźnie (Reduta Ordona znalazła się w drugim tomie paryskiego wydania Poezji Stefana Floriana Garczyńskiego

Od lewej: Jakub Ulewicz, Mieczysław Franaszek, z tyłu Patryk Rybus Fot. Jerzy Rochowiak

z 1833 r., redagowanego i w części finansowanego przez Adama Mickiewicza). Poezję twórcy Sonetów wojennych doskonale interpretowali Irena Jun, Mieczysław Franaszek, Jakub Ulewicz i Patryk Rybus. Czytali, recytowali, dialogując na scenie, żywo, przejrzyście i przystępnie dla słuchających. Wręcz zaczarowała widzów Koncertem Jankiela z Pana Tadeusza Irena Jun. Niełatwe okazało się wyprowadzenie ich z nastroju, który stworzyła… Wybitna aktorka opracowała scenariusz Legendy o Stefanie Garczyńskim i reżyserowała widowisko. Znalazły się w nim nie tylko poezja, ale i piosenki ludowe, pieśni patriotyczne… Śpiewali je Aleksander Kamedulski, Chór im. św. Jana Pawła II z Szubina pod dyrekcją prof. Elżbiety Szubertowskiej, dzieci z Teatru Muzycznego z Zespołu Szkół w Lubostroniu pod kierownictwem Moniki Nowak i Haliny Błaszczyk, Zespół Pieśni i Tańca Złote Łany z Białych Błot pod kierownictwem Haliny Sobowiec, któremu towarzyszyła kapela. Integralną częścią widowiska była muzyka; wystąpił kwartet smyczkowy, a także pianista Zbigniew Wiśniewski. Doglądał wszystkiego… sam hrabia Leon Skórzewski, którego milcząco kreował Mieczysław Giedrojć; uważnie obserwował wydarzenia, chodząc, przystając, z nieodłączną laską (oryginalną, którą hrabia sprawił sobie w 1899 roku). Legenda o Stefanie Garczyńskim nie tylko przybliżała sylwetkę i twórczość poety, ale i ukazywała go jako wybitnego przedstawiciela epoki romantyzmu; spoiwem formy widowiska była myśl, że idee romantyczne nie umarły wraz z końcem epoki, że bez nich niemożliwe byłoby odzyskanie przez Polskę niepodległości. Myśli tej był podporządkowany dobór utworów literackich i muzycznych. Ułożyły się w całość tak skomponowaną, że każda jej cząstka sprawiała wrażenie niezbędnej: ukonkretniała i poszerzała znaczenia, tworzyła nastrój, przestrzeń interpretacyjną… Nie tylko w teatralnej konstrukcji Legenda była dialogiem, ale i w obszarze podejmowanej problematyki, ujmującej przeszłość nie bez odniesień do współczesności… To ważne, gdyż widowisko było nie tylko ciekawe, poruszające, ale też piękne i wzruszające. Naturalnie, na uwagę zasługuje udział w nim wybitnych aktorów, znakomitego śpiewaka, świetnych muzyków oraz licznych miłośników słowa i muzyki, śpiewu i tańca – dzieci, młodzieży, dorosłych. Jak mówi sprawująca opiekę nad aktorami, śpiewakami i muzykami Karolina Malak z Pałacu Lubostroń, w tym łączącym literaturę, muzykę, teatr i historię przedsięwzięciu, które wespół z Anną Płonką koordynowała, wzięło udział dziewięćdziesiąt osób. Przygotowanie widowiska – nie zdarzenia a wydarzenia artystycznego – było możliwe dzięki dotacji, którą Pałac Lubostroń otrzymał z budżetu państwa w ramach programu Kultura dostępna.


JAK BAWIĆ SIĘ W TEATR? Jerzy Rochowiak

W poradniku dla mówiących wiersze i prozę Rycerze Słowa – komentarz do turniejów recytatorskich Barbara Sobotka doradzała jak prezentować teksty – jak recytować. Opublikowana przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy książka spotkała się z ogromnym zainteresowaniem, przede wszystkim nauczycieli i instruktorów pracujących z dziećmi. Z podobnym zainteresowaniem spotyka się wydana przez bydgoskie Centrum kolejna propozycja Barbary Sobotki Bawimy się w teatr. Tytuł nawiązuje do książki Jana Dormana Zabawa dzieci w teatr, która ukazała się w 1981 roku. Zresztą jako motto autorka umieszcza zdanie tego wybitnego, legendarnego twórcy teatru dla dzieci – i z dziećmi, wieloletniego dyrektora Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie: Teatr powinien być instrumentem, który rozwija dziecięcą wyobraźnię. Autorka wskazuje znaczenie dziecięcych zabaw, które może początkować obejrzany film, spektakl teatralny, opowiedziana bajka, zasłyszana piosenka, dowolne wydarzenie zaobserwowane w najbliższym otoczeniu, intrygująca postać, a nawet pojedyncze słowo – tajemnicze, bo nieznane lub niezrozumiałe (…) Analizując twórcze zabawy dzieci – pisze – łatwo zauważyć ich zbieżność ze sztuką teatralną. W zabawach inscenizowanych charakterystyczne jest zwłaszcza podejmowanie i wykonywanie określonych ról. Zabawa dzieci w wieku przedszkolnym może przekształcić się w zabawę w teatr, w której – jak zauważa Barbara Sobotka – nie jest najważniejsze przedstawienie jako jej finał. Ważna jest teatralna przygoda. Bawiąc się z dziećmi w teatr, należy wyzwalać ich twórczą inwencję. W teatrze dziecięcym – podkreśla – nie ma mowy o instrumentalnym traktowaniu małych aktorów; nie będą oni wtedy spontaniczni i naturalni, a powierzane im zadania aktorskie przestaną zaciekawiać i bawić. Ważne, aby pozwolić dzieciom na własną, oryginalną twórczość, a nie powielanie schematów. Naturalnie zabawa w teatr, teatralna przygoda jest dla dzieci lekcją. To, czego się nauczą, będzie im się przydawało w całym życiu! Wielu nauczycieli czy wychowawców chciałoby podjąć z dziećmi teatralną zabawę, ale powstrzymuje ich niepewność: czy potrafią. Uważna lektura książki Barbary Sobotki może te wątpliwości rozwiać. Autorka podpowiada jak zajęcia teatralne rozpocząć, jak prowadzić… Z dziećmi można pracować nad przedstawieniem teatru ruchu, plastycznym, pantomimą. Najczęściej jednak osnową teatralnej pracy dzieci jest tekst. Niezwykle ważny jest jego wybór. Trzeba uwzględnić jego wartość literacką, czy szerzej: artystyczną, pedagogiczną… Można sięgnąć po sztukę teatralną dla dzieci, po poezję, prozę. Znając zespół, można opracowywać scenariusz. Powinien ściśle łączyć się z pomysłem na spektakl, konwencją i techniką teatralną… Trzeba pamiętać, że decyzja repertuarowa warunkuje tok pracy podczas prób i kształt przedstawienia!

Barbara Sobotka zachęca do gruntownej pracy nad wybranym tekstem. Utwór należy uważnie przeczytać, należy się weń wczytać. Naturalnie, poznawania i interpretowania tekstu nie należy pojmować jako cyklu prób przy stoliku; to ciąg zajęć teatralnych, połączonych z zabawami ruchowymi, śpiewaniem, a także ćwiczeniami głosowymi. Bawiąc się z dziećmi w teatr, należy zadbać o ruch w przestrzeni scenicznej, a więc również o rytm i tempo. Bardzo ważne jest współdziałanie młodych aktorów. Przestrzeni sceny nie powinny zapełniać dekoracje. Spróbujmy zastosować symbol, znak, skrót myślowy – zachęca Barbara Sobotka. – Dotyczy to zarówno dekoracji, jak i kostiumów oraz rekwizytów. Dzięki temu dzieci zyskają swobodę ruchów i ożywią wyobraźnię, swoją i widzów. Autorka podkreśla znaczenie jednolitości w konwencji i stylistyce. Ważna jest spójność przedstawienia! Należy jej podporządkować plastykę sceniczną i muzykę. Jeśli to możliwe, warto skorzystać z muzyki granej na żywo. Nie mając wsparcia w instrumentalistach i instrumentach muzycznych, można posłużyć się dźwiękami naturalnymi, a jeśli niezbędne będą nagrania, to nie playback a półplayback. Barbara Sobotka przestrzega przed przedstawieniami nadmiernie rozciągniętymi w czasie. Jak pisze, rzadko dzieci potrafią się koncentrować dłużej niż piętnaście minut. Trzeba zatroszczyć się zarówno o rozwój dramaturgii przedstawienia, jak i o wyraziste zakończenie. Podczas prób dzieci przygotowują się do kontaktu z publicznością. Autorka podkreśla, że praca w zespole teatralnym powinna być dla dzieci przyjemnością. Może nią być występowanie… Uwagi kierowane do prowadzących zespoły teatralne wypełniają pierwszą część książki. W części drugiej autorka przedstawia propozycje ćwiczeń i zabaw, które wzbogacają każdą teatralną próbę. Te ćwiczenia i zabawy przygotowują do aktorstwa: rozwijają wyobraźnię, zręczność, koncentrację, umiejętności ruchowe i głosowe, dykcję… Autorka proponuje ćwiczenia przygotowujące do interpretacji tekstu… Przebieg zabaw – zauważa – podlega wspólnej kreacji i zależy od konkretnej grupy. Podsumowując, Barbara Sobotka wymienia i zwięźle omawia etapy pracy nad przedstawieniem: wybór scenariusza, konwencji i techniki, wspólne czytanie i opracowywanie tekstu, obsadę, próby, podczas których określane są relacje postaci, próby sytuacyjne, opracowanie scenografii i muzyki. Finałem jest – może być – premiera. Bawimy się w teatr Barbary Sobotki to zalecająca się przystępnością cenna propozycja dla zaczynających teatralną przygodę nauczycieli i instruktorów. Ta propozycja ma rzetelne podstawy: wiedzę, umiejętności i doświadczenie autorki, od wielu lat zajmującej się amatorską twórczością teatralną i sztuką słowa w naszym regionie.


TEATR LUDZI UPARTYCH

W Teatrze Impresaryjnym im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku Jerzy Rochowiak

Nazwa Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku może sugerować, że działalność placówki jest determinowana przez teatralny impresariat. Tymczasem jest on częścią rozlicznych przedsięwzięć, z których większość można określić jako kulturotwórcze. Jest, owszem, ważny, ale równie istotne są inne sfery, którymi instytucja się zajmuje. Powołanie w roku 1992 w wojewódzkim wówczas Włocławku Państwowego Teatru Impresaryjnego zinstytucjonalizowało organizowanie życia teatralnego. Od początku Teatrem kieruje autor jego formuły Jan Polak – reżyser, aktor, pedagog teatralny, dramaturg.

Tablica w gmachu Teatru Impresaryjnego we Włocławku upamiętniająca Włodzimierza Gniazdowskiego Fot. Jerzy Rochowiak

Według koncepcji, którą opracował dla włocławskiej sceny już w roku 1990, gdy obejmował dyrekcję Wojewódzkiego Domu Kultury we Włocławku, impresariat to jeden z nurtów rozwoju życia teatralnego w mieście. Drugim jest działalność amatorskiego Teatru Ludzi Upartych oraz dziecięco-młodzieżowego Teatru Skene. Trzecim jest edukacja teatralna. Czwartym jest organizacja lub współorganizacja festiwali: Ogólnopolskiego Przeglądu Małych Form Teatralnych Maski, w pierwszych latach organizowanego jako miejskie czy regionalne spotkanie zespołów teatralnych, od roku od 2010 roku ogólnopolskie, oraz międzynarodowych Wakacyjnych Festiwali Teatrów Dziecięcych z Zagranicy. Piątym jest organizowanie zdarzeń i wydarzeń z teatrem w tle bądź planie głównym: koncertów, wystaw plakatów, akcji plenerowych. Te nurty łączą się i sytuują sztukę sceniczną pośród najważniejszych dziedzin życia kulturalnego Włocławka. Liczące ponad sto tysięcy mieszkańców miasto posiada nowoczesny, znakomicie wyposażony budynek teatralny, przebudowany w latach 2013-2014. Mieści salę widowiskową z 315 miejscami, w tym 45 na balkonach, salę kameralną z 48 krzesłami, sale prób, garderoby. Budynek pochodzi sprzed ponad stu lat: w 1912 roku zbudowało go na swoje potrzeby Towarzystwo Dobroczynności. Od 1924 roku pełnił funkcję kinoteatru. Po wojnie mieścił kino Słońce, Miejski i Powiatowy Dom Kultury, Wojewódzki Dom Kultury (po ostatniej reformie administracyjnej przekształcony w placówkę miejską: Włocławski Ośrodek Edukacji i Promocji Kultury, w 2013 roku włączony w struktury Centrum Kultury Browar B.) oraz od 1992 roku Państwowy Teatr Impresaryjny, od 1994 roku miejski, od 2002 roku Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku. Warto przypomnieć, że na początku lat pięćdziesiątych minionego stulecia próbowano w mieście utworzyć teatr zawodowy. Zaproszony do miasta reżyser, który miał organizować instytucję, zniknął jednak z zaliczkami pobranymi na podejmowane działania. Warto również zauważyć, że – jak mówi Jan Polak – na włocławskiej scenie wystąpiła większość wybitnych polskich aktorów. Mistrzowie polskiej sceny przyjeżdżają do Włocławka bardzo chętnie, cenią miejscową publiczność, a także sprawność organizacyjną pracowników placówki. Podkreślają, że we Włocławku spotykają się ze szczerym zainteresowaniem i szacunkiem do siebie samych i sztuki teatru.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Trudno wszakże sobie dziś wyobrazić włocławski Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku bez Teatru Ludzi Upartych, jednego z najdłużej nieprzerwanie działających amatorskich zespołów scenicznych w kraju, a także jednego z nielicznych amatorskich zespołów teatralnych pracujących w takich warunkach, jakimi dysponują zespoły zawodowe. Pierwszą premierą włocławskiego Teatru Ludzi Upartych – wtedy Zespołu Teatralnego Związku Nauczycielstwa Polskiego – był w roku 1952 Dom otwarty Michała Bałuckiego. Rok później kierownictwo artystyczne zespołu objął Włodzimierz Gniazdowski – polonista, reżyser, który teatralną pasję zaszczepił rzeszy wychowanków. Przez kilkanaście lat prowadził kółko recytatorskie w Liceum Ziemi Kujawskiej, następnie Młodzieżową Estradę Poetycką, szkolny Teatr Poezji. Był charyzmatycznym twórcą i pedagogiem teatru. Kolejnymi kierownikami artystycznymi i reżyserami Teatru byli Stanisław Strubiński (1964), Tadeusz Kieloch (1965-1975), Waldemar Manowski (1976-2001). Od 2002 roku kieruje zespołem Jan Polak – i od tego czasu jest inscenizatorem i reżyserem wszystkich spektakli. Zrealizował ich blisko trzydzieści. Wielopokoleniowy zespół co roku się zmienia: są w nim aktorzy grający od lat co najmniej kilkunastu, są w nim aktorzy młodzi. Z każdym sezonem część młodych odchodzi, podejmując studia, wyjeżdżając z miasta. Każdego roku jednak przybywają nowi… Zważywszy, że wszystko dzieje się tu dobrowolnie, należy uznać, że zarówno obecność w zespole aktorów związanych z nim na stałe, jak i nieprzerwany napływ młodych miłośników sztuki scenicznej, a także powroty do zespołu osób, które ukończyły studia i podjęły pracę zawodową, świadczą o znaczeniu, jakie Jan Polak nadał pracy Teatru Ludzi Upartych. Przez lata byli bądź są nadal związani z Teatrem aktorzy amatorzy: Eugeniusz Klockowski, Grażyna Junczys, Jolanta Pankowska, Ewa Krupińska, Krzysztof Makaruk, Henryk Michalak, Paweł Rodecki, Paweł Grzelak, Piotr Gutowski. Do aktorskiej profesji w zespole przygotował się Paweł Drzewiecki, który przed kilku laty zdał aktorski egzamin eksternistyczny przed komisją Związku Artystów Scen Polskich. Z Teatrem Ludzi Upartych współpracują zawodowe aktorki: Katarzyna Misiak, Katarzyna Anzorge. Od lat współtworzą spektakle plastycy Dorota Główczyńska i Dariusz Piotrowski, muzycy Jagoda Sobolewska i Piotr Matuszkiewicz. Jan Polak opracował nie tylko ciekawą formułę Teatru Impresaryjnego, ale i oryginalną formułę teatru amatorskiego: przyjmującego sposób pracy zespołu profesjonalnego, dążącego do osiągania najwyższego poziomu artystycznego, ale nie mającego pretensji do zawodowstwa. Zajęcia teatralne są dla poszczególnych osób spełnieniem marzeń, dopełnieniem tego, czym na co dzień się zajmują. Będąc grupą amatorską, zespół odbywa regularne próby, umożliwia każdemu z aktorów indywidualną

pracę przygotowującą do różnorakich zadań scenicznych, prezentuje przedstawienia – otwarte i dla grup zorganizowanych – w swojej siedzibie, a także w objeździe. Reżyserując przedstawienia, Jan Polak pracuje z dorosłymi, młodzieżą, a także z dziećmi. Przygotowując ich do pracy scenicznej, dba o ich wrażliwość artystyczną, wiedzę o teatrze, zdyscyplinowanie. Skupia wokół siebie liczne grono osób gotowych podejmować najtrudniejsze zadania sceniczne, znajdujących przyjemność w przezwyciężaniu trudności, których nie sposób uniknąć, gdy zmierza się do pięknego celu: spotkania z widzami. Te spotkania okazują się istotne, cenne zarówno dla osób na scenie, jak i na widowni. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że aktorom te spotkania dają szczerą radość! W naturalny sposób udziela się ona widzom. Zespół aktorski ma do dyspozycji nie tylko świetnie wyposażoną salę teatralną, salę prób, ale i jest wspierany przez wytrawny zespół techniczny. Przy tym aktorzy nie ograniczają się do próbowania i występowania; wykonują i inne zadania wynikające z teatralnych potrzeb (są organizatorami widowisk, inspicjentami, współgospodarzami obiektu). Wyjeżdżają latem na warsztaty, które służą tyleż kształceniu umiejętności aktorskich, co wzajemnemu poznawaniu się, formowaniu wspólnoty. Mam wrażenie, że aktorzy Teatru Ludzi Upartych są nie „odtwórcami”, lecz w pełni świadomymi kreatorami postaci scenicznych i ich wzajemnych relacji: wespół z Janem Polakiem, który pozostaje niekwestionowanym autorytetem, liderem, mistrzem, współtworzą przedstawienia, a nie tylko grają swoje role. Jako reżyser Jan Polak równoważy dążenie do najwyższego poziomu spektakli z troską o każdego uczestników wspólnie przeżywanej przygody artystycznej. Wydaje się, że w Teatrze Ludzi Upartych fundamentalną zasadą jest właśnie dbałość o człowieka. To zwykle jest odwzajemniane – i chyba przenosi się na nastrój na scenie, jako szczerość. W repertuarze – kształtowanym przy uwzględnieniu składu i możliwości zespołu – przeważają pozycje z klasyki dramaturgii polskiej i obcej. Aczkolwiek inscenizowane są w różnych konwencjach teatralnych, można się pokusić o uogólnienie, że Teatr Ludzi Upartych szczególnie upodobał sobie konwencję bliską klasycznemu teatrowi dramatycznemu, co oznacza dbałość o słowo, o precyzję ruchu scenicznego, klarowność akcji, wyrazistość postaci scenicznych, a także prostotę. Jako inscenizator Jan Polak dąży do prostoty środków, co kieruje uwagę na aktorów a nie na to, co ich na scenie otacza. Sceniczną rzeczywistość tworzy z tego, co konieczne, by ją zaznaczyć, nadać jej zajmujący kształt (wygląd). Dba o plastykę świateł i form (dekoracji, kostiumów, rekwizytów). Propozycjami repertuarowymi Jan Polak stara się zaciekawiać zarówno widzów, jak i aktorów. Często są to adaptacje dramatyczne utworów niescenicznych:

31


32

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

poezji, prozy. A i dramaty zwykle są opracowywane dla potrzeb grupy, z uwzględnieniem warunków i możliwości poszczególnych osób kreujących postacie sceniczne. Ponieważ adaptacje i opracowania są podporządkowane aktorom, dają możliwość wyeksponowania tego, co cenne w każdym z nich. Może właśnie z tych powodów na scenie pojawia się wiele postaci, które pozostają w pamięci widzów. Zaciekawiając, wraz z aktorami, postaciami, Jan Polak zaciekawia ich przypadkami – rozwojem wydarzeń, dramaturgią. Precyzyjnie rozwija napięcie dramaturgiczne, zarówno w obrębie poszczególnych scen, odsłon, aktów, jak i całości przedstawień. Komponuje dobrze brzmiące dialogi. Oczywiście, pracując nad tekstem, wnikliwie się weń wczytuje – i proponuje zajmujące odczytania realizowanych utworów! Sceniczny świat powoływany przez Jana Polaka i jego zespół zawsze jest spójny. Jest też dopracowany, z dbałością o każdy szczegół. W ostatnich latach zespół można oglądać w spektaklach dobrych, bardzo dobrych i wybitnych, jak Lokomotywa czy Pchła Szachrajka Juliana Tuwima, Antygona Sofoklesa czy Mistrz i Małgorzata Michała Bułhakowa. Przezabawne były Mieszczanin szlachcicem według Moliera, Oświadczyny według Antoniego Czechowa. Odważnym eksperymentem był spektakl witkacy.pl według utworów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Trudnym zadaniem była realizacja utworu Doroty Masłowskiej Między nami dobrze jest. Teatr Ludzi Upartych jest zespołem wielopokoleniowym, w jego składzie przeważają dorośli i młodzież. Teatr Skene jest zespołem dziecięcomłodzieżowym. Prowadzi go Mieczysław Synakiewicz – reżyser i dramaturg. W repertuarze Teatru przeważają inscenizacje dramatów, adaptacji prozy dla dzieci i młodzieży. Każdy tekst na potrzeby licznego zespołu opracowuje reżyser – pisze scenariusz. Mieczysław Synakiewicz inscenizuje widowiska z rozmachem. Zwykle są rozbudowane – i jasne; ich plastyka jest pogodna, rozświetlona; opracowują ją przeważnie Dorota Główczyńska i Dariusz Piotrowski. Z inscenizacją i plastyką współbrzmi muzyka, którą najczęściej komponują Jagoda Sobolewska, Piotr Matuszkiewicz, Marian Szczepański. Ruch sceniczny jednego z ostatnich spektakli – Cwaniaczka na podstawie Dzienniczka cwaniaka Jeffa Kinneya – opracowywała Zuzanna Wiśniewska. Przedstawienia Teatru Skene przyciągają uwagę młodych ludzi, wciągają ich w przedstawiany świat. Są dramaturgicznie spójne, choć często składają się z sekwencji i scen powiązanych raczej postaciami, aniżeli fabułą. Można powiedzieć, że konstrukcja dramaturgiczna scen i sekwencji zawiesza się na precyzyjnie komponowanych obrazach, ich dynamice. Przedstawienia są dowcipne i pogodne, niosą subtelnie wyrażane przesłanie – wskazówki etyczne, sformułowane nie tylko w dialogach, ale i w piosenkach. W spektaklach urzeka zespołowość – współdziałanie na scenie uczniów szkoły podstawowej, gimna-

zjalistów i licealistów. Pracując z nimi, Mieczysław Synakiewicz troszczy się o przygotowanie ich do zadań scenicznych, które im powierza. Potrafią zatem dobrze mówić, śpiewać, poruszać się; kreują postacie i dialogują zarówno poprzez wypowiadane kwestie, interpretację tekstu, jak i ruch sceniczny, wyraziste zarysowywanie relacji między postaciami. Jedną z ostatnich premier zespołu był Błękitny ptak według Maurice`a Maeterlincka, wcześniejszy był wspomniany Cwaniaczek. Zespół inscenizował Buratina, czyli historię drewnianego pajacyka Aleksego Tołstoja, Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren. Corocznym spotkaniem, podczas którego wnikliwie omawiana jest każda prezentacja, jest Ogólnopolski Przegląd Małych Form Teatralnych Maski. Uczestniczą w nim gimnazjaliści i licealiści, nierzadko po raz pierwszy stający na teatralnych deskach, gdyż w szkołach lub placówkach kultury pracują w skromnych warunkach. Wspaniałą atmosferę mają Wakacyjne Festiwale Teatrów Dziecięcych z Zagranicy, w których uczestniczą zespoły z Białorusi, Czech, Litwy i Ukrainy. Pokazują spektakle przy pełnej widowni, a biletem wstępu jest książka dla naszych młodych rodaków mieszkających poza krajem. To wzruszające spotkania z polszczyzną i sztuką teatru – spontaniczne oraz starannie zorganizowane. Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego obejmuje edukacją teatralną młodych ludzi chcących doskonalić umiejętności aktorskie. Uczestniczą oni w zajęciach przygotowujących do pracy scenicznej, w warsztatach, które prowadzą specjaliści, przede wszystkim wykładowcy Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Uczą się aktorstwa podczas prób i spektakli. Zdają do szkół artystycznych, a jeśli wybierają inne kierunki studiów, to wykorzystują zdobyte umiejętności w swoich profesjach. W Teatrze są organizowane cykle zajęć przybliżających sztukę teatru uczniom szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Lekcjami teatru są konsultacje podczas przygotowywania przez szkolne zespoły nowych przedstawień. Tym zespołom Teatr udostępnia nie tylko scenę, ale i pomaga w rozwiązywaniu problemów technicznych. Teatr Impresaryjny jest miejscem spotkań i zajęć na temat historii i teorii teatru, dramatu, warsztatów recytatorskich. Troszcząc się o dzieci i młodzież, zespół Teatru Impresaryjnego nie zapomina o dorosłych; są organizowane warsztaty podczas których nauczyciele i inne osoby pracujące głosem uczą się poprawnego i pięknego mówienia. Teatr współpracuje z innymi włocławskimi instytucjami kultury, ze szkołami, organizacjami pozarządowymi. Teatr Impresaryjny, którym kieruje Jan Polak, jest we Włocławku miejscem dobrze znanym mieszkańcom, często przez nich odwiedzanym. Wielu z nich, doceniając wartość sztuki scenicznej, staje się ludźmi teatru.


KULTURA NA DESER Andrzej Chmielewski

Na deskach klubowej sceny można było zobaczyć m.in. wirujący taniec derwisza, taniec irlandzki damhsa Gaelach, brazylijską sambę, grecki sitaki, japoński Nihon Buyo. Poznawanie kultur jest wielowymiarowe i wieloaspektowe. Podczas Deseru z kulturą zatytułowanego Wiednia czar melomani wsłuchując się w utwory klasyczne znad modrego Dunaju, mieli okazję skonsumować tort à la Sacher, a przy rytmie Cumbii w trakcie Deseru kolumbijskiego spróbować tamtejszego przysmaku i rarytasu – mrówek dupiastych. Wszystko to w niezmiennej cenie biletu – 20 zł.

Romowie, Kubańczyk, pół-Japonka, Kostarykanin, Włoch, Wenezuelczyk, Francuzka, Kolumbijczycy, Grek, Brazylijczyk, Palestyńczyk, Jemeńczyk i Egipcjanin. Desery to także poznawanie kultur w aspekcie historycznym, np. Czasy staropolskie, Tam, gdzie Kresy… W placówce rozbrzmiewały: salsa, bossa nova, tango, melodie grane na wielkich dudach szkockich, raga hindustani, pieśni morza, fado, folk miejski, chińskie utwory wokalne i instrumentalne, amerykański rock and roll czy angielski pop. Nie zabrakło jodłowania…

Dodatkowym atutem cyklu jest odnajdywanie i ukazywanie związków poruszanej tematyki ze środowiskiem lokalnym, np. w organizację Deseru z kulturą romską aktywnie włączyła się tutejsza społeczność romska, a podczas Deseru z kulturą zatytułowanego W rytmie Zorby prelekcję wygłosiła władająca biegle językiem greckim włocławianka, która przez kilka lat mieszkała w ojczyźnie Homera. Listopadowy – już trzydziesty piąty – Deser z kulturą w Starej Remizie we Włocławku uświetniły pieśni i taniec flamenco w wykonaniu Alejandro Silva Trio, którego liderem jest hiszpański wokalista pochodzący z Kadyksu.

Taniec derwisza w wykonaniu Egipcjanina Ibrahima Mahmouda „Kimo” Fot. Mariusz Maciejewski

Włocławski Klub Stara Remiza to niegdyś pierwsza na Kujawach i trzecia w Królestwie Polskim siedziba Straży Ogniowej. Obecnie jest filią Centrum Kultury Browar B. Od 2012 roku w Starej Remizie odbywa się popularny cykl imprez kulturalnych Deser z kulturą. Są one dla widzów wyjątkową okazją do poznawania różnych kultur, często odległych od naszej. Jeśli tylko to możliwe, muzyczne i taneczne Desery są spotkaniami z utalentowanymi reprezentantami krajów, regionów, narodów. W ciągu blisko pięciu lat w zabytkowej Sali Zebrań wystąpili: Meksykanie,


Zdarzenia, wydarzenia Pejzaż wiejski ze sztafażem Walerego Brochockiego w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – informuje Krystyna Kotula – zakupiło obraz Pejzaż wiejski ze sztafażem namalowany w 1872 r. w Monachium przez Walerego Brochockiego – wybitnego malarza i rysownika pejzaży pochodzącego z Włocławka. Zakup był możliwy dzięki dotacji pozyskanej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Kolekcje Muzealne 2017 oraz wsparciu finansowemu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Obraz jest bez wątpienia jednym z najbardziej wartościowych przykładów malarstwa Walerego Brochockiego wśród jego prac znajdujących się w polskich placówkach muzealnych. Walery Brochocki urodził się w 1847 r. we Włocławku. Po studiach w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, w pracowni pejzażysty Christiana Breslauera, wyjechał w 1869 r. na kilka lat do Monachium, gdzie doskonalił swój warsztat malarski. Znalazł się w Szkole Hermana Anschütza, później w pracowni pejzażysty – Adolfa Heinricha Liera. W Monachium brał udział w wystawach, dość szybko zaczął odnosić znaczące sukcesy, czego dowodem były często sprzedawane obrazy oraz otrzymana nagroda – srebrny medal za obraz Obozowisko Cyganów na Powszechnej Wystawie w Wiedniu w 1873 r. Po opuszczeniu Monachium Walery Brochocki przeniósł się do Paryża, skąd wyjeżdżał m.in. do Algieru. Wrócił do Polski na stałe w 1888 r., mieszkał w Warszawie. Odbywał wiele podróży po kraju, sporadycznie bywał też we Włocławku. Efektem tych pobytów były rysunki, na których uwiecznił fragmenty rodzinnego miasta. Zmarł w Warszawie w 1923 r. Walery Brochocki malował i rysował przede wszystkim pejzaże. Od 1873 r. współpracował w polskimi czasopismami ilustrowanymi m.in. z Biesiadą Literacką, Wędrowcem, Tygodnikiem Ilustrowanym, które zamieszczały drzeworyty wykonane według jego rysunków i obrazów. Obrazy Walerego Brochockiego są rzadkością na rynku antykwarycznym, można je odnaleźć zaledwie w kilku polskich muzeach (Warszawa, Bytom, Białystok, Leszno, Szczecin). Do 2017 r. z zbiorach Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku znajdowały się dwa niewielkich formatów płótna, jeden rysunek i cztery grafiki wykonane według jego prac. Obrazy Walerego Brochockiego z okresu monachijskiego w większości są w posiadaniu kolekcjonerów poza granicami Polski. Walery Brochocki zasługuje, by zaliczyć go do grona najwybitniejszych pejzażystów polskich drugiej połowy XIX w. Potrafił wrażliwie i jednocześnie niemal fotograficznie naśladować naturę. Niezależnie od wielkości płótna był mistrzem malowania rozległych widoków, które świadczą o tym, że miał znakomitą świadomość przestrzeni. Najbardziej znany jest jako malarz krajobrazów sztafażowych. To dowodzi, że jego fascynacja przyrodą i otoczeniem łączyła się z zainteresowaniem ludźmi. Jako wychowanek mistrza romantycznego pejzażu Christiana Breslauera w początkowym okresie łączył sentymentalizm scen rodzajowych z detalicznym realizmem w oddawaniu szczegółów natury. Z czasem, kształcąc się w szkołach monachijskich przesiąknął typową nastrojowością, nigdy nie pozbył się jednak charakterystycznej dla polskich twórców nostalgii. We Francji zapatrzony w dzieła barbizończyków zaczął ożywiać chromatykę swych płócien i zgłębiać zagadnienia światła. W jego dorobku zatem znaleźć można obrazy, w zależności od czasu powstania, różniące się pod względem formalnym. Najbardziej cenione są obrazy Walerego Brochockiego z okresu monachijskiego, z którego pochodzi zakupione przez Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku dzieło Pejzaż wiejski ze sztafażem. Artysta fascynuje w nim realistycznym sposobem pokazania krajobrazu polskiej wsi, a jednocześnie lirycznym podejściem do przedstawienia pracujących chłopów. Obraz malowany skrupulatnie i czysto ma precyzyjnie przemyślaną strukturę kompozycyjną. Wyjątkowe jest w nim zwłaszcza światło, które nadaje widokowi przejrzystość. Klarowne światło przenika do szczegółowo namalowanych traw, ostów, zbrużdżonej, piaszczystej drogi, nadaje niebu pogodny charakter. W obrazie znajdują się najważniejsze cechy malarstwa krajobrazowego drugiej połowy XIX w.: realizm oraz poromantyczna poetyka. Obraz jest dowodem na to, że malarzowi sam pejzaż nie wystarczał, musiało się w nim jeszcze coś dziać, dlatego dodał sztafaż – scenki z barwnymi postaciami i zwierzętami. Pejzaż wiejski ze sztafażem z pewnością jest jednym z najwybitniejszych przykładów kunsztu malarskiego Walerego Brochockiego w zbiorach polskich muzeów. Pozyskanie tego obrazu znacząco wzbogaca kolekcję sztuki artystów związanych z regionem Kujaw i ziemi dobrzyńskiej – priorytetową, jeśli chodzi o strategię gromadzenia i rozwoju zbiorów dzieł sztuki włocławskiego muzeum.

Wystawa Jacka Solińskiego Tuż obok w Bydgoszczy W Galerii Autorskiej w Bydgoszczy 24 października została otwarta wystawa linorytów Jacka Solińskiego Tuż obok; podczas wernisażu były prezentowane teksty Piotra Siemaszki, Wojciecha Banacha i Bartłomieja Siwca; teksty czytali autorzy i Mieczysław Franaszek.


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Z upływem lat coraz podejrzliwiej przyglądam się „duchowi postępu” – pisze Jacek Soliński. – Przenikające do świata kultury współczesne idee często stają się dla mnie problematyczne. Staram się, by ewangeliczne „tak” i „nie” chroniło mnie od relatywistycznych pułapek. Z pełną świadomością omijam to, co w epoce postmodernizmu w imię rozwoju uzurpuje sobie prawo do „nowych racji”. Zasada obserwowania „owoców” konkretnych działań okazuje się niezawodna. W tej optyce cierpliwość wyostrza widzenie. We współczesnym świecie wszystko pozostaje w ruchu, rzeczywistość ustawicznie się przeobraża. Podobnie jest z każdym z nas, w jakimś sensie codziennie po przebudzeniu „stajemy się” od nowa. Z pewnością, co jakiś czas wnikliwiej przyglądamy się sobie, analizując czy coś jest ważne, czy nieistotne. Dlatego często wracam do pytania: jaki dziś ma sens zajmowanie się czymś nieprzystającym do tej epoki, czyli grafiką warsztatową? Stało się to moim podstawowym zajęciem, więc kolejne wypowiedzi mobilizują mnie do konfrontacji z teraźniejszością. Niejako wybudzają z letargu przyzwyczajeń, stając się obroną tego, co jest mi bliskie. Najprościej byłoby odpowiedzieć, że w ten sposób spisując raport o swoim przemijaniu, szukam stałości. Ale to chyba wyjaśnienie zbyt ogólnikowe. Zawsze chodzi o to, co jest „teraz”, w tej chwili, o aktualne przeżycie, które się w tej figuracji nie powtórzy. Dlatego piszę przypisy do kolejnych wystaw, czyli „mosty ze słów”, by iść dalej. Kto mówi „wszystko”, nie wyklucza niczego. To brzmiące dość zagadkowo zdanie karmelity bosego O. Otta od Aniołów stało się dla mnie cennym drogowskazem. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, czym dziś jest skupienie? Trzeba by stanąć na progu życia, które stanowi uwieńczenie „wszystkiego” i zatrzymać się w czasie. Oczywiście istnieją różnie rodzaje skupienia, ale tu chodzi o kierunek podstawowy, o stan wnikliwej relacji siebie wobec świata. Aby tego doświadczyć, potrzebny jest dobroczynny wpływ stanu zawieszenia. Bezczynność, bezruch, wycofanie, oddalenie. Chodzi o wyzwolenie od aktywności niepotrzebnej, hałaśliwej, w efekcie szkodliwej. Konieczny jest dystans do świata przeciążonego przekazem medialnym. Bierność wobec czegoś, co nie zasługuje na odpowiedź staje się najlepszą odpowiedzią. Dzięki temu „bezczynność” i „milczenie” okazują się twórcze, w nich można dokonać odkrycia. Mówiąc w najszerszym znaczeniu „wszystko”, otwieramy się na to, co niewyobrażalne. Może zawierać się w tym: Bóg i nicość, a może Tajemnica albo absurd. Każdy w tym rozeznaniu pozostaje sam. W ten sposób konfrontujemy siebie z otoczeniem – ogarniamy je w takim zakresie, na jaki nas stać. Uprawiam swoje rytownicze rzemiosło z niezłomną nadzieją, że ta podróż dokądś mnie doprowadzi. Dokąd? Tu nie chodzi o miejsce, ale raczej o wnikliwe wpatrywanie się w świat, i rozpoznanie tego, co jest istotne. W tym poszukiwaniu ważna pozostaje duchowa otwartość, by w powszedniości nie zgubić znaczenia słów z Ewangelii św. Mateusza: a oto tu jest coś więcej.

Płyta multimedialna Zwyczaje wielkanocne. Przywołówki dyngusowe na Kujawach Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu informuje, że wydało drugą płytę multimedialną z cyklu Dziedzictwo niematerialne w województwie kujawsko-pomorskim. Pierwsza, która ukazała się w ubiegłym roku, poświęcona była kujawskiemu zwyczajowi zapustnemu – „chodzeniu z kozą”. Tegoroczna płyta nosi tytuł Zwyczaje wielkanocne. Przywołówki dyngusowe na Kujawach i otrzymać ją można bezpłatnie w siedzibie Muzeum. Tak jak poprzednio, jej przygotowanie i wydanie w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej sfinansował Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Publikacja trafi do instytucji zajmujących się promowaniem niematerialnego dziedzictwa kulturowego, a także do bibliotek, szkół, domów kultury i osób zainteresowanych kulturą ludową. Płyta jest poświęcona jednemu z najciekawszych zwyczajów dorocznych, stanowiących swoisty fenomen kulturowy nie tylko w skali regionów przynależnych do województwa kujawsko-pomorskiego, ale i całej Polski. Przywołówki do dziś organizowane są w jednym miejscu – w dzielnicy Inowrocławia – Szymborzu. Zajmują się tym członkowie Stowarzyszenia Klubu Kawalerskiego, którego rodowód sięga przełomu 1833 i 1834 roku. Przywołówki dyngusowe z Szymborza są pierwszym, jak dotąd jedynym, zjawiskiem kulturowym z naszego województwa wpisanym na prestiżową Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Zwyczaj jest związany z obchodami Świąt Wielkanocnych na Kujawach, dawniej również praktykowano go na Pałukach. Był powszechny do II wojny światowej, a w niektórych wsiach spotykany do lat 60. XX wieku. Polegał na tym, że w Niedzielę Wielkanocną młodzi mężczyźni z dachu lub wysokiego drzewa wywoływali imiona dziewcząt przy użyciu tradycyjnej formuły i ogłaszali, ile wody dla każdej z nich przeznaczają. Na końcu dodawali imię i nazwisko tego, który nazajutrz przyjdzie do wywołanej dziewczyny z dyngusem. W podobnej formie przywołówki można co roku oglądać w Szymborzu. Na płycie zamieszczono prezentację, zaprojektowaną przez artystę plastyka Wojciecha „Kiwi” Jaruszewskiego, zawierającą opracowane przez etnografa Hannę Łopatyńską z toruńskiego Muzeum teksty opisujące zwyczaj w kontekście historycznym i współczesnym, a także mapy, przykłady przywołówek z różnych lat, archiwalne i współczesne fotografie, skany z Ksiąg Protokołów, filmy, fragment audycji radiowej, nagrania. Materiały pochodzą m.in. ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Toruniu, Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, portalu ino.online, Polskiego Radia PiK, Urzędu Miasta Inowrocławia oraz archiwum Stowarzyszenia Klubu Kawalerskiego w Szymborzu.

35


36

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Wystawa Toruń – życie nad Wisłą w Toruniu W Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Muzeum Historii Torunia 10 listopada została otwarta wystawa Toruń – życie nad Wisłą przygotowana w ramach Roku Rzeki Wisły. Dogodna lokalizacja Torunia – piszą organizatorzy – zadecydowała o jego szybkim rozwoju. Czynnikiem niezwykle stymulującym było położenie miasta nad Wisłą. Na nadbrzeżu powstała osada zamieszkała między innymi przez rybaków, szyprów, flisaków, powstały port z żurawiem oraz przystań rybacka. W średniowieczu wybudowano łaźnie miejskie, które w okresie reformacji, w związku z obroną moralności, zamieniono na farbiarnie. Wykorzystywano glinę ze starorzecza do wyrobu cegieł, które służyły do budowy budynków miejskich. W Toruniu łączyły się szlaki handlowe z południa ze szlakami z północy i zachodu. Do miejskiego portu wpływały statki morskie a toruńscy kupcy, dzięki przynależności do Hanzy, wypływali na „szerokie wody” Bałtyku. Na tzw. Kępie Bazarowej powstała prężna osada zamieszkiwana przede wszystkim przez „ludzi rzeki” i tzw. partaczy – czyli rzemieślników niezrzeszonych w cechach. Nie do przecenienia jest znaczenie Wisły w toruńskiej gospodarce – dawała pracę znacznej części społeczeństwa i możliwości zwielokrotnienia handlu miejskiego. Niekiedy rzeka przysparzała problemów i kosztów miastu, powodując podtopienia i niszcząc most toruński, który był wielokrotnie odbudowywany. W XX wieku nadbrzeże wiślane i rzeka stały się miejscem rekreacji i spędzenia wolnego czasu. Powstało kąpielisko na Kępie Bazarowej, organizowano spływy, rejsy wycieczkowe, powstawały lokale gastronomiczne. Na wystawie są prezentowane eksponaty z życia codziennego mieszkańców przedmieścia portowego, archiwalne dokumenty, grafiki, pocztówki i zdjęcia.

Opr. J.R.

Więcej informacji w wersji internetowej Biuletynu Informacji Kulturalnej

Otrzymaliśmy zaproszenia Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zdzisława Arentowicza we Włocławku • na otwarcie wystawy prac Romana Michała Taźbierskiego Obiekty sakralne 3 sierpnia, • na otwarcie wystawy fotografii Jana Kokocińskiego Foto Hortulus 19 października, • na otwarcie wystawy prac plastycznych Marty Kołtun i Iriny Potewskiej 8 listopada, • na otwarcie wystawy poplenerowej Regionalnego Stowarzyszenia Artystów Wło-Art – prac malarskich i rzeźbiarskich wykonanych podczas pleneru w Gołaszewie 9 listopada, • na Patriotyczne śpiewanie pieśni patriotycznych z okazji Święta Niepodległości z udziałem uczniów Szkoły Podstawowej nr 14 we Włocławku oraz zespołu Echo Kujaw 10 listopada. Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu • na otwarcie wystawy prac dzieci z krajów Dalekiego Wschodu 4 sierpnia, • na otwarcie wystawy Wyczarowane w przestrzeni 8 sierpnia, • na otwarcie wystawy podsumowującej XI Ogólnopolskie Plenerowe Spotkania Fotografików Kotlina Kłodzka 2017 w dniu 8 września, • na otwarcie wystawy malarstwa Anny Kompy 15 września, • na otwarcie wystawy 19. Międzynarodowego Konkursu Twórczości Plastycznej Dzieci i Młodzieży Zawsze zielono, zawsze niebiesko 19 października. Do Szkoły Podstawowej w Czernikowie • na koncert muzyki poważnej w wykonaniu uczniów i absolwentów Szkoły oraz wystawę cyklu obrazów Czyż nie warto we Włęczu reaktywować dobrzyńskie tradycje ludowe? 4 sierpnia.

Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku • na festyn folklorystyczny w Parku Etnograficznym w Kłóbce Wyzwoliny kośnika z cyklu Z życia dawnej wsi 6 sierpnia, • na otwarcie wystawy Pięć wieków konwisarstwa. Kolekcja Andrzeja Wójcika w zbiorach Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku 7 września, • na spotkanie cyklu Niedziela z kustoszem poświęcone obrazowi Walerego Brochockiego Pejzaż wiejski ze sztafażem 10 września, • na otwarcie wystawy w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie Sakramentalia i inne pamiątki życia 17 września, • na IV Włocławski targ z darami lata – Na jesieni świat się mieni 24 września, • na uroczystość otwarcia kościoła z Brzeźna w Parku Etnograficznym w Kłóbce 30 września, • na XI Zaduszki plastyczne 9 listopada, • na wieczór artystyczno-historyczny z okazji Narodowego Święta Niepodległości; w programie m.in. prelekcja Tomasza Wąsika poświęcona przełomowym wydarzeniom włocławskim z 1918 roku, występ Chóru Lutnia Nova z Aleksandrowa Kujawskiego pod dyrekcją Kai Potrzebskiej oraz wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych 12 listopada, • na otwarcie – w gmachu Zbiorów Sztuki – wystawy Obraz sportowca w medalierstwie 17 listopada, • na promocję publikacji Atlas historyczny miast polskich. Włocławek 23 listopada. Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Magdaleny Peli Znalezienie miejsca zaczyna być powodem niekończących się kłopotów 8 sierpnia, • na otwarcie wystawy Czarno-biały świat lat 60. w fotografii Ildefonsa Bańkowskiego 12 września,


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

• na otwarcie wystawy Moniki Rak Wątki linearne. Między nicią a tkaniną 19 września, • na otwarcie wystawy In the stream of Time – kolekcja Loli Garrido oraz Portrety. Linda McCartney w ramach Festiwalu Camerimage 13 listopada, • na otwarcie wystawy To jest, czego nie ma 28 listopada. Do Muzeum Okręgowego w Toruniu • na inaugurację projektu Wiślanym szlakiem; w programie m.in. otwarcie wystawy Nadwiślańskie krajobrazy i prezentacja kogi – hanzeatyckiego statku handlowego 8 sierpnia, • na Święto Toruńskiego Piernika w Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Muzeum Toruńskiego Piernika 11-12 sierpnia, • na podsumowanie XXXIX Międzynarodowych Spotkań Artystycznych dla Dzieci i Młodzieży oraz otwarcie pokonkursowej wystawy Moja przygoda w muzeum 15 września, • na otwarcie w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika wystawy Wśród Indian kolumbijskiej selwy. Kolekcje etnograficzne Borysa Malkina 22 września, • na otwarcie wystawy Mikołaj Kopernik. Opowieść o życiu i dziele 29 września, • na otwarcie wystawy Rzemiosła i rzemieślnicy w życiu mieszkańców Torunia 6 października, • na otwarcie w Kamienicy pod Gwiazdą wystawy Haiku Bashō Matsuo (1644-1694) we współczesnej kaligrafii japońskiej 13 października, • na międzynarodową konferencję Świat z perspektywy sztuki, sztuka w perspektywie świata. Wyzwania współczesnej edukacji artystycznej 19 października, • na otwarcie w Muzeum Historii Torunia wystawy Toruń – życie nad Wisłą 10 listopada, • na spotkania w Muzeum Toruńskiego Piernika Tańczył Marcin z Katarzyną, czyli jak smakuje niepodległość. Dziedzictwo kulinarne Kujaw i Pomorza 11-25 listopada, • na otwarcie w Kamienicy pod Gwiazdą wystawy Japonia spod kwitnącej wiśni. Fotografie Krzysztofa Muskalskiego 17 listopada, • na otwarcie w Ratuszu Staromiejskim wystawy Stefan Narębski (1892-1966). Architekt, konserwator, profesor 24 listopada. Do Galerii Autorskiej w Bydgoszczy • na spotkanie poetyckie z ks. Franciszkiem Kameckim Gniew. Czytanie miasta oraz promocję tomu wierszy; prowadzenie Piotr W. Lorkowski, czytanie tekstów Mieczysław Franaszek 10 sierpnia, • na otwarcie wystawy obrazów Kazimierza Drejasa Monodram dwupostaciowy – z okazji 80. urodzin artysty 31 sierpnia, • na otwarcie wystawy fotografii ks. Macieja Kulczyńskiego Bliskość oraz spotkanie poetyckie z Grzegorzem J. Grzmot-Bilskim Rozmowa filozofa i poety, czytanie wierszy Mieczysław Franaszek 13 września, • na wykład Bogny Derkowskiej-Kostkowskiej O Bydgoszczy Józefa Święcickiego w jego piwnicy i promocję książki Bydgoszczanin i budowniczy. O Józefie Święcickim, architekturze i Bydgoszczy. 1859-1913 w dniu 27 września, • na otwarcie wystawy Bogdana Chmielewskiego Wzór. Żywy obraz 12 października,

• na otwarcie wystawy linorytów i obrazów Jacka Solińskiego Tuż obok oraz prezentację wypowiedzi Wojciecha Banacha, Bartłomieja Siwca i Piotra Siemaszki; prezentacja tekstów: autorzy i Mieczysław Franaszek 24 października, • na spotkanie poetycko-wspomnieniowe o Krzysztofie Nowickim (1942-1997) Drugie życie – w 20. rocznicę śmierci poety oraz otwarcie wystawy fotografiki Zbigniewa Lubaczewskiego W pamięci 9 listopada, • na spotkanie poetycko-wspomnieniowe poświęcone Krzysztofowi Derdowskiemu (1957-2017) Plac Wolności 22 listopada. Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniu • na CCXXIV Koncert Pałacowy w wykonaniu zespołu Scivias 13 sierpnia, • na koncert Wakacyjny plecak rozmaitości z cyklu Pałac Dzieciom w wykonaniu Michała Kwaśniaka (skrzypce) i Michała Litwy (fortepian), prowadzenie Katarzyna Szewczyk 20 sierpnia, • na koncert zespołu My Fellow Sponges 20 sierpnia, • na CCXXV Koncert Pałacowy w wykonaniu Dawida Kwiatkowskiego (skrzypce) i Stanisława Miłka (akordeon) oraz otwarcie wystawy rzeźby Cokolwiek robisz 27 sierpnia, • na koncert Największe przeboje muzyki klasycznej w wykonaniu Macieja Drapińskiego (akordeon), Jacka Kwaśniaka (instrumenty perkusyjne); prowadzenie Katarzyna Szewczyk – z cyklu Pałac dzieciom 17 września, • na prelekcję dr. Macieja Świątkowskiego i Katarzyny Balik Ogród i park w majętności hr. Skórzewskich w Lubostroniu, prezentację książki Lubostroń – Historia ogrodu i parku w majętności hrabiów Skórzewskich oraz koncert w wykonaniu Joanny Krempeć-Kaczor (kontrabas), Katarzyny Bąkowskiej (skrzypce) i Joanny Czapińskiej (fortepian) 24 września, • na premierę widowiska Legenda o Stefanie Garczyńskim w reżyserii Ireny Jun 1 października, • na uroczystość wręczenia nagród Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego za szczególne osiągnięcia w dziedzinie tworzenia i upowszechniania kultury 10 października, • na koncert Piano forte z cyklu Pałac dzieciom 22 października, • na CCXXVI Koncert Pałacowy w wykonaniu Zenona Kitowskiego (klarnet), Grzegorza Dąbrowskiego (fagot) i Kai Papierskiej (fortepian) 22 października, • na Koncert Nadzwyczajny z okazji Narodowego Święta Niepodległości Wiara, Nadzieja, Miłość w wykonaniu Jolanty Wagner (sopran ) i Olgi Wołkowej (fortepian); w programie prelekcja ks. dr. Mariusz Kucińskiego Rola Jasnej Góry w budzeniu ducha narodowego Polaków 11 listopada, • na koncert Od lento do presto z cyklu Pałac dzieciom 19 listopada, • na CCXXVII Koncert Pałacowy w wykonaniu Andrzeja Łęgowskiego (flet) i Kai Papierskiej (fortepian) oraz otwarcie wystawy prac plastycznych Ilony Gawrońskiej 19 listopada. Do Włocławka • na modlitewne spotkanie przy pomniku Obrońców Wisły z 1920 r. oraz uroczystą Eucharystię w kościele

37


38

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 19 sierpnia. Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu • na koncert zespołów folklorystycznych z Turcji i Rumunii Muzyczna podróż 25 sierpnia, • na Żywy skansen – U Wodnika Kaszczorka w Parku Etnograficznym w Kaszczorku 27 sierpnia, • na spotkanie O przepiórce, pępku i babie żniwnej 30 sierpnia. Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu • na otwarcie wystaw Inne – Invisible inVisible / Niewidzialne Widzialnego Anki Leśniak oraz Dzień, którego nie było Katarzyny Tretyn-Zečević 25 sierpnia, • na Astro-weekend w Wozowni w dniach 25-27 sierpnia, • na otwarcie wystaw malarstwa Beaty Ewy Białeckiej Akupiktury, fotografii Dominiki Krechowicz Błękity Szadółek, plakatów Kazumasa Nagai Persona 2017 w dniu 29 września, • na otwarcie wystaw zbiorowej Czarna dziura, Olgi Kisselevej A place in the Sun – Doświadczanie dynamicznego mapowania i Marty Szulc Formy przejściowe 17 listopada, • na wykład prof. Janusza Górskiego o projektowaniu książek Dlaczego jestem konserwatystą 21 listopada. Do Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu • na koncert kwartetu puzonowego Hibiki Trombones 26 sierpnia, • na otwarcie wystaw Malarstwo przyjaciół OPTAN: Marka Ałaszewskiego, Adama Bojary, Jacka Frankowskiego, Franciszka Maśluszczaka, Marka Modela, Krzysztofa Wachowiaka oraz Malarstwo i rzeźba laureatów OPTAN 1998-2016 w dniu 9 września, • na otwarcie wystawy Między sztuką a przemysłem. Wystawy gospodarcze w zaborze pruskim 16 września, • na wykład Michała Czepka Geografia Doliny Dolnej Wisły 19 września, • na wykład arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, laureata Nagrody im. ks. Janusza Pasierba, 600-lecie prymasostwa w Polsce 22 września, • na wykład dr. Michała Targowskiego Olędrzy i mennonici nad Dolną Wisłą w XVI-XIX w. w dniu 29 września, • na spotkanie z Dawidem Schoenwaldem Przedwojenne kina i filmy Grudziądza. PEPEGE i nie tylko w kinematografii 6 października, • na otwarcie wystawy Kąpiel w balii. Zwyczaje higieniczne dawnej wsi 20 października, • na wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych 5 listopada, • na koncert z okazji Narodowego Święta Niepodległości Najpiękniejsza ze wszystkich jest muzyka polska w wykonaniu zespołu Impresja 11 listopada, • na wykład Pawła Nastrożnego Order Orła Białego 14 listopada. Do Świecia • na Dożynki wojewódzkie 3 września.

Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy • na XXIX Ogólnopolskie Literackie Spotkania Pokoleń w Kruszwicy i Kobylnikach w dniach 7-10 września, • na inaugurację wojewódzkich obchodów Europejskich Dni Dziedzictwa w Ciechocinku 9 września, • na V konferencję organizowaną wespół z Towarzystwem Miłośników Miasta Bydgoszczy Zieleń w krajobrazie miasta XIX i XX wieku w dniach 14-15 września, • na spotkanie z okazji 89. rocznicy urodzin Jerzego Sulimy-Kamińskiego 16 września, • na spotkanie z Heleną Dobaczewską-Skonieczką Wiersze z Żywego Drzewa 19 września, • na promocję almanachu Bydgoska konstelacja literacka; prowadzenie Jolanta Baziak 20 września, • na spotkanie z Krzysztofem Lutowskim – autorem książki Ranoc 26 września, • na wystawę obrazów Jana Kantego Pawluśkiewicza Voyage 30 września, • na spotkanie artystyczne Dedykacja – koncert laureatów konkursów wojewódzkich Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy 6 października, • na inaugurację roku akademickiego 2017/2018 Akademii Sztuk Wszelakich i Kujawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku; w programie wykład inauguracyjny prof. Jacka Woźnego – rektora Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, występ Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska 14 października, • na otwarcie wystawy pokonkursowej 18. Ogólnopolskiego Przeglądu Amatorskiej Tkaniny Unikatowej w Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy 14 października, • na promocję książki Jolanty Baziak Baziaki. Pokolenia 19 października, • na Międzywarsztatowy Konkurs Umiejętności Osób Niepełnosprawnych Marzenia się spełniają 21 października, • na XV Spotkanie z Historią u Hoffmana z dr Katarzyną Grysińską-Jarmułą Niepospolite kobiety II Rzeczypospolitej 26 października, • na promocję książki Tadeusza Oszubskiego „Młode” i Łuczniczki 3 listopada, • na wieczór z tkaniną unikatową; w programie m.in. wykłady Kingi Turskiej-Skowronek Tkanina po staremu i Anny Demskiej Tkanina od nowa 9 listopada, • na Wigilię Święta Niepodległości Polski Piłsudski, Paderewski, Haller – trzy drogi do wolności w słowie i obrazie w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bydgoszczy 10 listopada, • na spotkanie literackie Poetki Spraw Ostatecznych 14 listopada, • na spotkanie Baśniowy świat klasy IV b organizowane wespół z Państwowym Zespołem Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina w Bydgoszczy 15 listopada, • na otwarcie wystawy grupy malarskiej Kujawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku 16 listopada, • na Spotkanie z Teatrem Lalek 18 listopada, • na XVI Spotkanie z Historią u Hoffmana z Aleksandrą Jankowską Kto zabił Elżbietę Stieff? 20 listopada, • na promocję Almanachu poetyckiego W drodze – pokłosia konkursu literackiego XXIX Ogólnopol-


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

skich Literackich Spotkań Pokoleń w Kruszwicy i Kobylnikach; czytanie wierszy Mieczysław Franaszek, prowadzenie Alina Rzepecka 23 listopada, • na spotkanie podsumowujące Europejskie Dni Dziedzictwa Krajobraz dziedzictwa, dziedzictwo krajobrazu 7 grudnia. Do Domu Muz w Toruniu • na wernisaż wystawy fotografii Tomasza Sobeckiego Dynamika miasta 8 września, • na otwarcie wystawy grafiki Eweliny Kołakowskiej 13 października. Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku • na otwarcie wystawy malarstwa, rysunku i fotografii artystów z Piły 8 września, • na otwarcie wystawy prac Rafała Borcza, Henryka Cebuli, Laury Dyczko, Barbary Hubert, Anny Koli, Magdaleny Soboń, Krzysztofa Walczewskiego i Zbigniewa Woźniaka Rzeka 10 listopada. Do Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim • na wystawę fotografii Agnieszki Wasickiej Po Anglii z obiektywem 8 września, • na XXXVI Przegląd Artystycznego Ruchu Seniorów O Zegar Czasu 9 września, • na spektakl Teatru Ludzi Upartych Rewizor Mikołaja Gogola w reżyserii Jana Polaka 22 września, • na rozstrzygnięcie konkursu fotograficznego i wernisaż pokonkursowej wystawy Inwestycje proekologiczne w województwie kujawsko-pomorskim 29 września. Do Teatru Letniego w Ciechocinku • na inaugurację Europejskich Dni Dziedzictwa; w programie podsumowanie konkursów: historycznego Zabytki naszego regionu i fotograficznego Portret z kujawsko-pomorskim w tle, promocja przewodnika Szlakiem rezydencji wiejskich. Dwory i pałace, koncert zespołu Dixie Team 9 września. Do Wietrzychowic • na festyn archeologiczny Wehikuł czasu w Parku Kulturowym Wietrzychowice organizowany przez Stowarzyszenie Ziemia Izbicka, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Izbicy Kujawskiej i Fundację Badań Archeologicznych imienia Profesora Konrada Jażdżewskiego 10 września. Do Auli UMK w Toruniu • na jubileusz 25-lecia Teatru Muzycznego Mała Rewia 10 września. Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławku • na otwarcie wystawy ks. Tadeusza Furdyny W drodze 15 września, • na otwarcie wystawy obrazów Jerzego Stachury Od morza do Kujaw i koncert w wykonaniu Jerzego Stachury i Krzysztofa Stachury oraz projekcję filmu Teresy Kudyby Edward Stachura – z tego świata 20 października, • na otwarcie wystawy fotografii Podpatrzone w Naturze 17 listopada,

• na panel historyczny Jerzy Bojańczyk – rodem z Włocławka 19 listopada. Do Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej • na koncert Śródziemnomorski czar inaugurujący sezon artystyczny 2017/2018 w wykonaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Mariusza Smolija z udziałem Agaty Szymczewskiej (skrzypce) 15 września. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu • na promocję książki Stanisława Raginiaka Wiktoria 15 września. Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu • na otwarcie wystawy Biało-czerwono-biali. Współczesna sztuka białoruska 15 września, • na pokaz filmu Z dala od orkiestry w reżyserii Rafaela Lewandowskiego 29 września, • na otwarcie wystaw Gregory`ego Crewdsona Cathedral of the Pines i Davida Lyncha Silence and Dynamism w ramach Festiwalu Camerimage 12 listopada. Do Żnińskiego Domu Kultury • na 42. Zjazd Twórców Ludowych Województwa Kujawsko-Pomorskiego i Jesień na Pałukach 16-17 września. Do Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy • na otwarcie w Exploseum wystawy Obozy DAG Bromberg 16 września. Do Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu • na podsumowanie konkursu oraz wernisaż pokonkursowej wystawy współczesnej twórczości ludowej i nieprofesjonalnej Kujawskie dziedzictwo 16 września. Do Chełmińskiego Domu Kultury w Chełmnie • na koncert z okazji jubileuszu 45-lecia Orkiestry Dętej Chełmińskiego Domu Kultury 30 września. Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie • na otwarcie wystawy Wszyscy jesteśmy migrantami. Listy polskich emigrantów z Ameryki z końca XIX wieku 5 października, • na prezentację publikacji – w siedzibie Urzędu Miejskiego w Rypinie – Późnośredniowieczny kompleks osadniczy w Starym Rypinie 6 października, • na obchody 78. rocznicy zbrodni Selbstschutzu 20 października. Do Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki w Toruniu • na galę zamknięcia V Festiwalu Sztuki Faktu 7 października, • na koncert Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. Stanisława Hadyny Solus Christus wieńczący obchody 500 lat Reformacji w dniu 10 października, • na koncert Złote Miotły 2017 z okazji 30-lecia Korporacji Tanecznej Baby Jagi organizowany przez

39


40

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

Młodzieżowy Dom Kultury w Toruniu i Fundację Twórczego Rozwoju Złota Miotła 18 listopada. Do Auli UMK w Toruniu • na uroczystą inaugurację roku akademickiego 2017/2018 Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku; w programie m.in. otwarcie wystawy konkursu plastycznego Kolorowy trzeci wiek, wykład dr hab. Hanny Solarczyk-Szwec Dorośli uczą się inaczej? Dlaczego? Jak?, spektakl grupy teatralnej Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku Młodość przychodzi z wiekiem 10 października. Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczy • na otwarcie wystawy Woda… Dar 18 października. Do Międzynarodowego Centrum Spotkań Młodzieży w Toruniu • na zakończenie XII Konkursu Najlepszy Produkt Spożywczy Pomorza i Kujaw organizowanego przez Oddział Toruński Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Spożywczego 19 października. Do Galerii Omega im. Marka Hoffmanna w Toruniu • na otwarcie wystawy Agaty Kubiak-Maj i Lecha Kubiaka 19 października, • na otwarcie plenerowej wystawy studentów Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu 21 listopada. Do Dobrzyńsko-Kujawskiego Towarzystwa Kulturalnego • na podsumowanie dwudziestej czwartej edycji konkursu plastycznego Włocławskie impresje 20 października. Do Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie • na otwarcie wystawy Tadeusza Małachowskiego Uczta z okazji 30. rocznicy śmierci artysty oraz koncert zespołu Art Nova 20 października. Do Centrum Kultury Zamek w Nowem • na XXV Biesiadę Lalkarską 21 października. Do Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego • na otwarcie zorganizowanej w ramach XXXVI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej wystawy retrospektywnej grafik i obrazów Jacka Solińskiego Dzień, jak tchnienie wiatru 8 listopada. Do Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu • na otwarcie w Klubie Akcent wystawy rysunku Grzegorza Henryka Rygielskiego 9 listopada, • na koncert w Klubie Akcent Janusza Yaniny Iwańskiego Piosenki polskie. Ocalić od zapomnienia 10 listopada, • na koncert w Klubie Akcent zespołu Voo Voo 12 listopada, • na Koncert Niedzielny w wykonaniu Duetu Cellorganik – Renaty i Radosława Marców (wiolonczela i organy) w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego 19 listopada, • na koncert w Klubie Akcent Macieja Maleńczuka 25 listopada,

• na koncert w Klubie Akcent zespołów Cela nr 3, Fort BS i New Way 1 grudnia, • na Jarmark Św. Mikołaja na Rynku w dniach 6-9 grudnia, • na otwarcie w Klubie Akcent wystawy malarstwa Bogusława Marii Piaseckiego 14 grudnia, • na Koncert Niedzielny Kolędy Nowowiejskiego i otwarcie wystawy fotografii Kacpra Pasicza w Klubie Akcent 17 grudnia. Do Torunia • na wojewódzkie obchody Narodowego Święta Niepodległości organizowane przez Wojewodę Kujawsko-Pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza, Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego, Prezydenta Miasta Torunia Michała Zaleskiego i Dowódcę Garnizonu Toruń pułkownika Dariusza Adamczyka w dniach 10-11 listopada. Do Ośrodka Chopinowskiego w Szafarni • na koncert Pieśni patriotyczne w wykonaniu Chóru Męskiego Copernicus 11 listopada. Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu • na premierę Skrzywienia kręgosłupa Ingrid Lausund w reżyserii Karoliny Kirsz 12 listopada. Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu • na otwarcie wystawy obrazów Leonarda Franciszka Berendta Gdzieś tutaj 15 listopada, • na spotkanie z Marią Nowosad Polska w malarstwie i muzyce 17 listopada, • na otwarcie wystawy fotografii Tomasza Sobeckiego Miasta, miasta. Fotografia miasta – w poszukiwaniu formy plastycznej 30 listopada. Do Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej im. Franciszka Becińskiego • na uroczyste otwarcie radziejowskiej książnicy po modernizacji w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 16 listopada. Do Kujawsko-Pomorskiego Teatru Impresaryjnego w Toruniu • na premierę spektaklu Ściana w wykonaniu Damiana Droszcza 26 listopada. Do Miejskiego Centrum Kultury w Ciechocinku • na jubileusz 60-lecia kina Zdrój; w programie m.in. wystawa plakatu filmowego, projekcja filmu Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy 20 listopada. Do Biblioteki Pedagogicznej im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej • na otwarcie wystawy fotografii W trosce o osoby w kryzysie choroby. Razem możemy więcej przygotowanej wespół z Hospicjum Światło 1 grudnia. Do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej • na Ogólnopolski XXXIII Festiwal Piosenki Dziecięcej Mikrofon dla najmłodszych w dniach 8-10 grudnia.


WARSZTATY W WOJEWÓDZKIM OŚRODKU ANIMACJI KULTURY W TORUNIU W ROKU 2018 SKUTECZNY TEKST W INTERNECIE (WEBWRITING) I NOWOCZESNY NEWSLETTER zajęcia prowadzi: Dominik Pokornowski termin: 27 stycznia 2018 r. termin zgłoszeń: do 19 stycznia 2018 r. cena: 120 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl ETIUDA TEATRALNA – OD POMYSŁU DO REALIZACJI zajęcia prowadzi: Agnieszka Zakrzewska termin: 27 stycznia 2018 r. termin zgłoszeń: do 19 stycznia 2018 r. cena: 50 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl MENADŻER 2.0. ZARZĄDZANIE PROJEKTEM I ZESPOŁEM zajęcia prowadzą: Kasia Toczko i Dominik Pokornowski termin: 3-4 lutego 2018 r. termin zgłoszeń: do 26 stycznia 2018 r. cena: 160 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl ŚPIEWNIK POLSKI. ŚPIEWAMY POLSKIE PIOSENKI j zajęcia prowadzi: Erwin Regosz termin: 10 lutego 2018 termin: 10 lutego 2018 r. termin zgłoszeń: do 2r.lutego 2018 r. cena: 50 zł termin info: zgłoszeń: do 2 lutego 2018 r. cena: 50 zł erwin.regosz@woak.torun.pl info: erwin.regosz@woak.torun.pl OGÓLNOPOLSKIE WARSZTATY PIOSENKARSKIE. ŚPIEW ESTRADOWY zajęcia prowadzą: Artur Grudziński i Erwin Regosz termin: 23-25 lutego 2018 r. termin zgłoszeń: do 16 lutego 2018 r. cena: 200 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl DEVISING CZYLI JAK RAZEM STWORZYĆ SPEKTAKL Z NICZEGO zajęcia prowadzi: Wojciech Ziemilski termin: 24-25 lutego 2018 r. termin zgłoszeń: do 16 lutego 2018 r. cena: 150 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl TRENING PREZENTACJI I WYSTĄPIENIA PUBLICZNEGO zajęcia prowadzą: Mariusz Kluszczyński i Wojciech Budny termin: 3 marca 2018 r. termin zgłoszeń: do 24 lutego 2018 r. cena: 120 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl PEDAGOGIKA CYRKU DZIECIĘCEGO. CYKL WARSZTATÓW DLA ANIMATORÓW zajęcia prowadzą: Mieczysław Giedrojć, Kamil Jędrzejak, Agnieszka Kwiatkowska, Agnieszka Rak, Ewa Ruszkowska, Mirosław Urban, Alicja Usowicz, Krystian Wieczyński, Marta Zawadzka.


42

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

terminy spotkań: 10-11 marca, 14-15 kwietnia, 12-13 maja, 2-3 czerwca, 15-16 września, 6-7 października, 24-25 listopada termin zgłoszeń: do 2 marca 2018 r. cena: 600 zł (za cały cykl) info: alicja.usowicz@woak.torun.pl ABC INSTRUKTORA TAŃCA zajęcia prowadzi: Marta Zawadzka termin: 16-18 marca 2018 r. termin zgłoszeń: do 9 marca 2018 r. cena: 200 zł info: alicja.usowicz@woak.torun.pl JAK OPOWIADAĆ HISTORIE NA INSTAGRAMIE? INSTAGRAM – SIŁA OBRAZKA zajęcia prowadzi: Kasia Toczko termin: 17 marca 2018 r. termin zgłoszeń: do 9 marca 2018 r. cena: 120 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl TEATR – MUZYKA – RUCH. WARSZTATY TEATRALNE zajęcia prowadzą: Magdalena Jasińska, Erwin Regosz i Krystian Wieczyński termin: 23-25 marca 2018 r. termin zgłoszeń: do 16 marca 2018 r. cena: 100 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl NOWOCZESNY REDAKTOR ONLINE. NARZĘDZIA INTERNETOWE USPRAWNIAJĄCE ZARZĄDZANIE KOMUNIKACJĄ INTERNETOWĄ zajęcia prowadzi: Dominik Pokornowski termin: 14 kwietnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 6 kwietnia 2018 r. cena: 120 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl WARSZTATY FOTOGRAFII CYFROWEJ zajęcia prowadzi: Stanisław Jasiński termin: 20-21 kwietnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 13 kwietnia 2018 r. cena: 100 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; stanisław.jasinski@woak.torun.pl MĄDRZY W EMOCJACH zajęcia prowadzi: Marta Jankowska termin: 21-22 kwietnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 13 kwietnia 2018r. cena: 200 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl MAGIA GŁOSU – TWÓJ DŹWIĘKOWY WIZERUNEK zajęcia prowadzi: Erwin Regosz termin: 28 kwietnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 20 kwietnia 2018 r. cena: 80 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl WIZJE REŻYSERA zajęcia prowadzi: Bartek Kulas termin: 11 maja 2018 r. termin zgłoszeń: do 27 kwietnia 2018 r. cena: 100 zł info: karolina.fordonska@woak.torun.pl; barbara.planeta@woak.torun.pl


Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

IMPROWIZACJA TEATRALNA zajęcia prowadzi: Katarzyna Chmara termin: 19-20 maja 2018 r. termin zgłoszeń: do 11 maja 2018 r. cena: 150 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl WEEKENDOWE LABORATORIUM ARTYSTYCZNE zajęcia prowadzi: Agnieszka Zakrzewska termin: 9-10 czerwca 2018 r. termin zgłoszeń: do 1 czerwca 2018 r. cena: 70 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl WARSZTATY FOTOGRAFII CYFROWEJ zajęcia prowadzi: Stanisław Jasiński termin: 13-14 lipca 2018 r. termin zgłoszeń: do 6 lipca 2018 r. cena: 100 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; stanislaw.jasinski@woak.torun.pl SERWIS INTERNETOWY DZIŚ I JUTRO zajęcia prowadzi: Dominik Pokornowski termin: 22 września 2018 r. termin zgłoszeń: do 14 września 2018 r. cena: 120 zł info: barbara.planeta@woak.torun.pl; karolina.fordonska@woak.torun.pl MAŁE FORMY TEATRALNE W PRACY Z DZIECKIEM. ANIMACJA (PRZEDMIOT, LALKA TEATRALNA) I BUDOWANIE KONWENCJI. zajęcia prowadzi: Barbara Rogalska termin: 29 września 2018 r. termin zgłoszeń: do 21 września 2018 r. cena: 70 zł info: agnieszka.zakrzewska@woak.torun.pl ŚPIEWNIK POLSKI. ŚPIEWAMY POLSKIE PIOSENKI zajęcia prowadzi: Erwin Regosz termin: 6 października 2018 r. termin zgłoszeń: do 28 września 2018 r. cena: 50 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl RUCH W TEATRZE zajęcia prowadzi: Marta Zawadzka termin: 12-14 października 2018 r. termin zgłoszeń: do 5 października 2018 r. cena: 200 zł info: alicja.usowicz@woak.torun.pl PEDAGOGIKA ZABAWY W PRACY Z DZIEĆMI I MŁODZIEŻĄ zajęcia prowadzi: Alicja Usowicz termin: 19-21 października 2018 r. termin zgłoszeń: do 12 października 2018 r. cena: 100 zł info: alicja.usowicz@woak.torun.pl

43


44

Biuletyn Informacji Kulturalnej Nr 10-12/2017

MAGIA GŁOSU – TWÓJ DŹWIĘKOWY WIZERUNEK zajęcia prowadzi: Erwin Regosz termin: 27 października 2018 r. termin zgłoszeń: do 19 października 2018 r. cena: 80 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl ORGANIZACJA IMPREZ DLA MAŁEJ I DUŻEJ GRUPY zajęcia prowadzi: Alicja Usowicz termin: 16-18 listopada 2018 r. termin zgłoszeń: do 9 listopada 2018 r. cena: 100 zł info: alicja.usowicz@woak.torun.pl KOMU PIOSENKĘ? WARSZTATY DLA TEKŚCIARZY I KOMPOZYTORÓW zajęcia prowadzą: Aleksandra Bacińska, Artur Grudziński i Erwin Regosz termin: 24-25 listopada 2018 r. termin zgłoszeń: do 16 listopada 2018 r. cena: 200 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl MUZYKOTERAPIA zajęcia prowadzą: Lucyna Matuszak i Erwin Regosz termin: 1-2 grudnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 23 listopada 2018 r. cena: 120 zł info: erwin.regosz@woak.torun.pl JAK TWÓRCZO I Z POMYSŁEM ANIMOWAĆ GRUPY SENIORÓW zajęcia prowadzi: Alicja Usowicz termin: 8-9 grudnia 2018 r. termin zgłoszeń: do 30 listopada 2018 r. cena: 100 zł info: alicja.usowicz@woak.torun.pl

Zasady uczestnictwa w warsztatach: Zgłoszenia przyjmowane są za pośrednictwem formularza na stronie internetowej Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu: www.woak.torun.pl Warunkiem przyjęcia zgłoszenia jest wpłacenie akredytacji w odpowiedniej kwocie na konto Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu: Bank Millennium 61 1160 2202 0000 0000 6090 1253 lub w kasie WOAK w Toruniu ul. Szpitalna 8 (czynna od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-14.00), w terminie zgłoszenia podanym w opisie warsztatów. O przyjęciu zgłoszeń decyduje kolejność ich nadsyłania. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo zmiany terminu zajęć. Informacje szczegółowe o kursach, warsztatach i szkoleniach, zasadach ich organizowania oraz ewentualnych zmianach są publikowane na stronie www.woak.torun.pl Istnieje możliwość przeprowadzenia warsztatów i szkoleń dla zorganizowanych grup uczestników w dogodnych dla nich terminach i miejscach we współpracy Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu z instytucjami, organizacjami i osobami zajmującymi się kulturą, edukacją i animacją środowisk lokalnych.



XXVII KONFRONTACJE AMATORSKIEJ TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ REGIONU MUZYKA termin: 24 marca 2018 r. termin zgłoszeń: 10 lutego 2018 r. FILM termin: 12 maja 2018 r. termin zgłoszeń: 31 marca 2018 r. FOTOGRAFIA Fotofikcje termin: 8 czerwca 2018 r. termin zgłoszeń: 5 maja 2018 r. TEATR termin: 8 grudnia 2018 r. termin zgłoszeń: 20 października 2018 r. ZAŁOŻENIA OGÓLNE Konfrontacje są twórczym spotkaniem służącym prezentacji osiągnięć artystycznych i promocji dokonań artystów amatorów. W Konfrontacjach mogą wziąć udział osoby i zespoły mieszkające, studiujące lub pracujące na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, które zajmują się twórczością artystyczną w dziedzinach: muzyki, fotografii, filmu i teatru. 1. 2. 3.

4.

5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14.

Organizatorem Konfrontacji jest Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu zwany dalej Organizatorem. Warunkiem udziału w Konfrontacjach jest wypełnienie zgłoszenia online i przesłanie go wraz z załącznikami pod adres organizatora (drogą elektroniczną lub tradycyjną). Złożenie podpisu na karcie zgłoszenia jest równoznaczne z oświadczeniem, że uczestnik Konfrontacji posiada pełne prawa autorskie do przesłanego materiału. Ścieżka dźwiękowa, grafiki, zdjęcia, teksty literackie i materiały wideo wykorzystane w projekcie nie mogą naruszać praw osób trzecich. Nadsyłając zgłoszenie udziału w Konfrontacjach, uczestnik wyraża zgodę na bezpłatne rozpowszechnianie przez Organizatora, bez ograniczeń czasowych i terytorialnych, nadesłanych utworów (piosenek, zdjęć, filmów, spektakli i choreografii) w całości lub we fragmentach w mediach, na stronie internetowej www.woak.torun.pl, portalach internetowych (Facebook, Flickr, YouTube), opracowaniach promujących konkurs, materiałach edukacyjnych. Uczestnik zezwala na rejestrację audio-wideo i dokumentowanie fotograficzne tych utworów oraz wyraża zgodę w zakresie korzystania z prawa do wizerunku wyłącznie w celu promocji Konfrontacji. Nadsyłane prace konkursowe powinny być odpowiednio zabezpieczone na czas transportu. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne uszkodzenia przesyłki. Szczegółowe informacje o wyniku kwalifikacji oraz o miejscu i programie przeglądu finałowego w poszczególnych dziedzinach będą przekazane uczestnikom z odpowiednim wyprzedzeniem drogą mailową. Organizator przyjmuje, że osoby niepełnoletnie uczestniczą w Konfrontacjach za zgodą rodziców lub opiekunów prawnych i na finałowe spotkania przyjeżdżają z dorosłym opiekunem. Organizator zastrzega sobie prawo podania do publicznej wiadomości imion i nazwisk osób nagrodzonych i wyróżnionych w Konfrontacjach. Organizator nie odsyła nadesłanych materiałów. Można je odebrać osobiście w siedzibie Ośrodka. Prace nagrodzone i zakwalifikowane do prezentacji finałowych lub na wystawę pozostają w archiwum Organizatora. Uczestnicy przeglądów finałowych przyjeżdżają na koszt własny lub instytucji delegującej. Organizator zastrzega sobie prawo zmiany miejsca i daty Konfrontacji w zależności od liczby zakwalifikowanych zespołów lub w przypadku zaistnienia sytuacji niezależnych od Organizatora. Organizator oczekuje, że laureaci Konfrontacji w materiałach przedstawiających ich dorobek będą promowali ideę przeglądu. Formularz zgłoszenia online jest dostępny na stronie internetowej Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu www.woak.torun.pl. Ostateczna interpretacja regulaminu należy do Organizatora.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.