]
szczテェナ田ie! Japiテェtrotowyツソejmam "
Już po raz drugi uczniowie toruńskich szkół realizowali swoje artystyczne pasje po hasłem Ja to mam szczęście! Projekt edukacyjnoartystyczny realizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu od kwietnia do listopada 2015 roku nosił bowiem tytuł Ja to mam szczęście. Piętro wyżej. Szczęście jako wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży licealnej. Autorem projektu jest Erwin Regosz, główny specjalista ds. muzyki w WOAK. Formując swój pomysł zwrócił uwagę, że warto obnażyć, jak złudne są pokusy „łatwego” życia, czyli …nawyki związane z konsumpcyjnym, bezrefleksyjnym stylem „odklepywania” życia w poczuciu, że „nic ode mnie nie zależy” i „inni (rodzice, politycy, jacyś oni) zadecydują za mnie, jak będę żył”. Swoją koncepcję oparł na słowach Johna Lennona: Kiedy miałem 5 lat, mama mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia. Gdy poszedłem do szkoły, spytali mnie kim chcę być, gdy dorosnę. Odpowiedziałem, że chcę być szczęśliwy. Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem pytania. Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia.
W tym roku w ramach projektu prowadzone były warsztaty teatralne, muzyczno-taneczne i z szeroko pojętej animacji komputerowej. Krystian Wieczyński – aktor i instruktor teatralny przy wsparciu Radosława Garncarka – również aktora i instruktora teatralnego wzięli pod swoje skrzydła uczniów X LO im. prof. Stefana Banacha. Trzonem tych zajęć były różne parateatralne działania w przestrzeni publicznej – happening i flash mob. Uczniowie klas artystycznych z III LO im. Samuela Bogumiła Lindego pracowali pod kierunkiem Doroty Nowak – aktorki, lalkarki, instruktorki i pedagoga teatralnego. Podczas jej zajęć analizowana była przede wszystkim funkcja emocji w budowaniu widowiska teatralnego oraz terapeutyczna rola teatru. W tej samej szkole sformowana została grupa zajmująca się sztuką nowych mediów prowadzona przez Janusza Krysztopa – artystę wideo, twórcę multimediów. Młodzież tworzyła animacje komputerowe, wykorzystując bardzo zaawansowane narzędzia. Zajęcia muzyczne w I LO im. Mikołaja Kopernika poprowadził sam Erwin Regosz. Osobną grupę uformowały też uczestniczki zajęć w Centrum Aktywizacji Seniorów w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Pod kierunkiem Magdaleny Jasińskiej – teatrologa i instruktora teatralnego przygotowały przedstawienie ukazujące ich wizję szczęścia, definiowaną na podstawie wiedzy i doświadczenia życiowego oraz wspomnień.
Drobne dobro uszczêœliwia Szczęścia można szukać na różne sposoby. Erwin Regosz przygotowując zręby tegorocznej edycji projektu Ja to mam szczęście! zachęcał każdego uczesztnika do dzielenia się dobrem ze światem. Mały wolontariat – taką nazwę nadał temu działaniu autor projektu – polega na tym, że każda osoba specjalnie, intencjonalne uczyni jakiś przyjazny gest dla świata zewnętrznego albo nawet wobec siebie – wyjaśnia. Mogą to być bardzo proste gesty – dodaje – na przykład: pomóc starszej sąsiadce zrobić zakupy, porozmawiać z bratem, do którego się nie odzywałem od miesiąca albo nie obrazić się na jego dziewczynę. Prosiłem, żeby to nie były „koturnowe”, wielkie i bohaterskie czyny, ale rzeczy najdrobniejsze. Ważne, aby było to zrobione w intencji tego projektu. Chciałem, żeby przy okazji poszukiwania szczęścia, ocierania się o szczęście każdy spróbował dać taką iskierkę innym.
Projekt zainaugurowało spotkanie z Wojciechem Eichelbergerem – wybitnym psychologiem i psychoterapeutą, autorem książek i artykułów o tematyce psychologicznej. Podczas dwugodzinnego wykładu zatytułowanego Czym jest szczęście? przedstawił uczestniczącym w projekcie licealistom swoją definicję szczęścia i wskazał drogi, którymi warto podążać w jego poszukiwaniu. Na wstępie Wojciech Eichelberger odwołał się do przemyśleń austriackiego psychiatry i psychoterapeuty Viktora Frankla. W książce Człowiek w poszukiwaniu sensu opisał on swoje przeżycia z obozu koncentracyjnego i przedstawił metody stosowane w pracy terapeutycznej z osobami obciążonymi tak traumatycznymi przeżyciami, jak wojna i holocaust. Często szczęście jest utożsamiane z przyjemnością i gdy mówimy o poszukiwaniu szczęścia, zazwyczaj mamy na myśli właśnie przyjemność. Przywołując myśl Frankla, ludzi można podzielić na dwie grupy: tych, którzy szukają szczęścia i tych, którzy szukają sensu życia. Najczęściej – uważa Eichelberger – ci pierwsi nie są szczęśliwi, a tym drugim zdarzają się momenty, gdy mają poczucie szczęścia, chociaż ich życie wcale nie musi być przyjemne. Poszukiwanie sensu to moja prywatna recepta na szczęście – wyznał Eichelberger. Mówił, że wciąż weryfikuje kolejne koncepcje, stawia sobie pytania i próbuje odnaleźć odpowiedzi. O tym, jak złudne może być dążenie do szczęścia utożsamionego z przyjemnością, świadczyć może nieustanny festiwal szczęścia, z którym mamy do czynienia na facebooku, co w gruncie rzeczy jest przygnębiające – zauważył. Bez wątpienia pragnienie szczęścia łączy wszystkich ludzi – podkreśli, szukają oni różnych dróg do szczęścia, ale wiele z nich prowadzi na manowce. Pełną relację ze spotkania znaleźć można na stronie projektu: http://woak.torun.pl/event/ja-to-mam-szczescie/
Kto pyta, znajduje rozwi¹zanie Kolejne spotkanie miało uwolnić twórczy potencjał osób uczestniczących w projekcie. Warsztaty kształtujące postawę twórczą poprowadziła Marta Anna Leszczyńska z warszawskiego Instytutu Psychoimmunlogii. Podczas warsztatów przeprowadziła ona kilka ćwiczeń, które pokazały, że każdy ma w sobie ukryte pokłady kreatywności i wystarczy je w odpowiedni sposób uruchomić. Jedną z metod twórczego myślenia jest zadawanie pytań – mówi Marta Anna Leszczyńska. – Nie na wszystkie pytania odnajdziemy odpowiedź, ale już samo ich sformułowanie może skierować nasze myślenie na inne tory, pozwolić na wyjście poza utarte schematy. Jednym z ćwiczeń było odnalezienie możliwie jak największej liczby pytań do zadanej sytuacji. Inną metodą myślenia kreatywnego jest tzw. myślenie lateralne. Nazwę tę metodzie przez siebie opisanej nadał Edward de Bono. Tutaj również celem jest nowe spojrzenie na sytuację lub takie przeformułowanie problemu, które umożliwi rozwiązanie go nowymi metodami. De Bono porównał to do kopania studni – mówi Leszczyńska. – Tradycyjne myślenie to kopanie coraz głębiej i głębiej, nawet jeśli tej wody nie ma. W myśleniu lateralnym jeśli nie znajdujemy wody w jednym miejscu, zamiast wciąż kopać coraz głębiej, zaczynamy jej szukać w innym miejscu.
Warsztaty zakończyły się zabawą pokazującą, jak bardzo nasze myślenie może być schematyczne. Rozwiązują tzw. zagadki lateralne uczniowie dostrzegli, że często analizując sytuację zakładamy, że jakieś rozwiązanie jest niemożliwe i nawet tego nie sprawdzamy.
Jedna z zagadek lateralnych: Pewien facet jest ubrany całkowicie na czarno. Ma czarne buty, skarpetki, spodnie, sweter, rękawiczki i kominiarkę. Idzie czarną ulicą, na której nie świeci się żadna latarnia. Nie widać też księżyca – jest nów, a niebo zachmurzone. Naprzeciw niego z dużą prędkością jedzie czarny samochód z wyłączonymi światłami – jednak w jakiś sposób kierowca zobaczył mężczyznę i się zatrzymał. Jak to możliwe?
(Zagadkę rozwiązała jedna z grup uczestniczących w warsztatach Marty Anny Leszczyńskiej: sytuacja miała miejsce w dzień).
Czy s³awne osoby s¹ na pewno szczêœliwe? W X LO w Toruniu warsztaty pod hasłem Teatr – happening – flash mob prowadził Krystian Wieczyński wspierany przez Radosława Garncarka. Program zajęć podzielony został na dwie części. Przed wakacjami uczestnicy zajęć skupili się na przygotowaniu flash mobu, który przeprowadzili 21 czerwca. Od września zaś praca warsztatowa zmierzała do opracowania pokazu, który został zaprezentowany podczas uroczystego zakończenia projektu. Trzonem warsztatu teatralnego, w którym udział wzięli uczniowie X LO były różne ćwiczenia aktorskie: ruchowe, elementy pantomimy
i improwizacji. Co ciekawe, uczestnicy warsztatów sami decydowali, jakiego rodzaju formy i działania teatralne chcą zgłębiać, które elementy teatru wydają im się najciekawsze. Oddaliśmy cześć inicjatywy młodzieży – przyznaje Krystian Wieczyński. Równolegle z doskonaleniem warsztatu powstawały prezentacje – flash mob przeprowadzony w przestrzeni miejskiej na początku lata oraz happening, który odbył się 14 listopada. Prezentacja ta w groteskowej formie pokazała miałkość współczesnego, celebryckiego blichtru. Używając techniki slow motion grupa pokazała, że dopiero zdzierając z twarzy maskę, można być w pełni sobą. W ten sposób młodzież zamanifestowała swoją wizję świata i wyartykułowała swoją bardzo osobistą odpowiedź na pytanie, czym jest szczęście. fot. Stanisław Jasiński
Zaskoczeni - przytuleni Flash mob [z ang. flash – błysk, mob – tłum] to specyficzny rodzaj spontanicznego działania twórczego w przestrzeni miejskiej, którego powstanie umożliwił rozwój mediów społecznościowych i internetowych metod komunikacji. Uczestnicy flash mobu umawiają się na spotkanie w określonym miejscu, w konkretnym dniu, aby wykonywać czynności, które zburzą szarą monotonię ulicy. Mogą zachęcać przechodniów do wspólnych działań, do zabawy, mogą tańczyć, mogą po prostu przyciągać uwagę osób na ulicy swoim niecodziennym zachowaniem. W ramach projektu Ja to mam szczęście! uczniowie X LO pod kierunkiem Krystiana Wieczyńskiego i Radosława Garncarka przygotowali i przeprowadzili 21 czerwca takie działanie na Placu Rapackiego w Toruniu. Ponieważ flash mob ten odbył się w Międzynarodowym Dniu Przytulania, zadanie, z którym mierzyli się uczestnicy nie było łatwe. Trudno nakłonić przypadkowych przechodniów do przytulania… Na szczęście toruńskim licealistom pomagali wolontariusze z fundacji Dr Clown.
fot. Katarzyna Koźlikowska
Fundacja Dr Clown. Oddzia³ w Toruniu W latach 60. amerykański lekarz Hunter Cambell Adams zwany również „Patchem Adamsem” zaczął wprowadzać w życie wspaniałą i oryginalną ideę „leczenia śmiechem”. W przebraniu klauna rozweselał pacjentów w szpitalu. Głęboko wierzył, że zadaniem lekarza nie jest jedynie leczyć pacjenta, ale również podnosić jakość życia w każdej sytuacji zdrowotnej. Od tego czasu na całym świecie powstała ogromna liczba organizacji, stowarzyszeń i fundacji wspierających i realizujących program terapii śmiechem. Pracownicy i wolontariusze przebrani za „doktorów clownów” wzorem Patcha Adamsa odwiedzają chorych w szpitalach. Od 1999 roku terapia śmiechem jest realizowana również w Polsce przez pracowników i wolontariuszy Fundacji Dr Clown. Pomagają oni chorym dzieciom przebywającym w szpitalach i placówkach specjalnych, organizując zespoły wolontariuszy „doktorów clownów”, którzy w kolorowych strojach, z makijażem i obowiązkowo czerwonym noskiem niosą małym pacjentom wspaniałą zabawową terapię. Ci zabawni „lekarze” bawiąc, likwidują stres i napięcia spowodowane nietypową i często bardzo trudną sytuacją chorego dziecka. Jak mówią: …pragniemy, aby żadne dziecko w Polsce nie kojarzyło pobytu w szpitalu z cierpieniem, bólem, zastrzykami i bolesną terapią.
Toruński oddział powstał w roku 2004, za sprawą Macieja Jabłońskiego – wówczas doktoranta pedagogiki. Z oddziałem toruńskim fundacji współpracują studenci UMK, licealiści oraz wielu innych wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas najmłodszym pacjentom toruńskich szpitali.
[na podstawie: http://www.drclown.pl]
fot. Katarzyna Koźlikowska
(Nie)grzeczna - rzecz o dojrze Cykl zajęć teatralnych w III LO im. Samuela Bogumiła Lindego poprowadziła Dorota Nowak. Udział w nich wzięli uczniowie klasy o profilu artystycznym, którzy podstawy warsztatu aktorskiego poznali wcześniej. Dzięki temu, mogłyśmy więcej czasu poświęcić na przygotowanie spektaklu – mówi Dorota Nowak. Pierwsze spotkania zdominowały rozmowy o tym, jak rozumieją szczęście młode, wchodzące właśnie w dorosłość osoby. Ponieważ to czas gigantycznych zmian, wiążą się z nim emocje, którym należy się przyjrzeć. Jak odnaleźć się w chaosie tych przemian? Dzięki otwartości w trakcie owych rozmów zbudowane zostało zaufanie w grupie. Stało się ono niezbędną podstawą do budowania szczerej i poruszającej wypowiedzi scenicznej. Przy tworzeniu spektaklu posłużyłam się metodą stosowaną przez Justynę Sobczyk – zdradza Dorota Nowak. – Każda z osób miała na kartce wymienić trzy słowa – skojarzenia ze słowem „dojrzewanie” – dodaje. Na większości kartek pojawiły się podobne słowa: „niezrozumienie”, „osamotnienie”, „smutek” czy „niepewność”. W ten sposób została określona tematyka przedstawienia (Nie)grzeczna, którego zręby tworzą fragmenty książki Ocalić Ofelię Mary Pipher. Ów szkielet wypełniają sceny przygotowane
ewaniu
fot. Stanisław Jasiński
fot. Stanisław Jasiński
w trakcie warsztatów z wykorzystaniem metody improwizacyjnej. Teksty do poszczególnych scenek napisali uczestnicy zajęć. Są to bardzo osobiste, emocjonalne frazy, które czasem szokują i zaskakują, lecz dzięki temu burzą spokój i nie pozwalają na obojętność. Spektakl uzupełnia seria zdań, które mogą „ocalić” lub „zabić Ofelię” – taki podział zaproponowała w swojej książce Mary Pipher. Dziewczyny pracujące w trakcie warsztatów nad scenariuszem spektaklu zebrały zdania, które chciałyby słyszeć częściej – to oczywiście te „ocalające”. Frazy zbyt często wypowiadane pod adresem młodych, wkraczających w dorosłość osób przyporządkowane zostały do kategorii „zabijających”. Spektakl został pokazany podczas uroczystego zakończenia projektu Ja to mam szczeście! 14 listopada w teatrze Baj Pomorski.
Wspomnienia i historia codzienna Magdalena Magdalena Jasińska Jasińska wraz wraz zz uczestniczkami uczestniczkami spotkań spotkań Centrum Centrum Aktywizacji Aktywizacji Seniorów Seniorów WOAK WOAK przygotowała przygotowała spektakl spektakl Blask Blask zachodzącego zachodzącego słońca, słońca, który który można można było było obejrzeć obejrzeć podczas podczas uroczystości uroczystości zakończenia zakończenia projektu projektu Ja Ja to to mam mam szczęście! szczęście! Podczas Podczas pracy pracy nad nad scenariuszem scenariuszem skupiłyśmy skupiłyśmy się się na na opozycji opozycji starości starości ii młodości młodości –– mówi mówi Magdalena Magdalena Jasińska. Jasińska. W W trakcie trakcie pierwszych pierwszych spotkań spotkań zachęciłam zachęciłam panie panie do do rozmowy rozmowy oo tym, tym, czym czym jest jest dla dla nich nich starość, starość, jak jak się się w w niej niej czują czują –– dodaje. dodaje. Podczas Podczas tych tych zwierzeń zwierzeń istotną istotną rolę rolę odegrały odegrały zdjęcia zdjęcia ii różne różne pamiątki, pamiątki, które które„przechowują „przechowują pamięć”. pamięć”. To To dzięki dzięki nim nim ożywały ożywały wspomnienia. wspomnienia. Jedna Jedna opowieść opowieść inspirowała inspirowała kolejne kolejne osoby, osoby, pomagała pomagała im im się się otworzyć. otworzyć. Oprócz Oprócz bardzo bardzo osobistych osobistych relacji, relacji, pojawiały pojawiały się się też też we we wspomnieniach wspomnieniach historie historie zz życia życia innych innych osób, osób, refl refleksje eksje oo obyczajowości obyczajowości ii realiach realiach społecznych społecznych zz przeszłości. przeszłości.
Spektakl Blask zachodzącego słońca jest próbą pokazania szczęścia z perspektywy osób starszych. Kontrast młodości i starości stał się punktem wyjścia do małej etiudy teatralnej, w której bohaterki szukają odpowiedzi na pytania: Co możemy dać młodym osobom?, ale też Co możemy wziąć z ich świata? Nie narzuciłam grupie żadnego gotowego scenariusza – deklaruje Magdalena Jasińska. Tekst przedstawienia rodził się podczas rozmów, gotowy scenariusz został jednak przez nią opracowany i zaadaptowany na scenę. Przedstawienie Blask zachodzącego słońca skłania do refleksji nad postrzeganiem starości w świecie zdominowanym przez kult młodości, do przyjrzenia roli wspomnień i historii codziennej w umacnianiu więzów społecznych.
Szczêœcie w animowanych opowiastkach Z kolei podczas zajęć z animacji komputerowej, które w III LO prowadził Janusz Krysztop powstała multimedialna opowieść o szczęściu oglądanym przez pryzmat życia codziennego. Uczestniczki zajęć, współpracując z uczniowską telewizją, przeprowadziły kilka wywiadów z przypadkowo spotkanymi osobami. Każda z nich opowiedziała w skrócie historię ze swojego życia, która mogłaby zilustrować pojęcie szczęścia. Opowieści te stały się inspiracją dla krótkich animowanych clipów. Kolejne filmiki wejdą w skład finalnego dzieła – filmowej opowieści o szczęściu. Podczas zajęć licealiści z „trójki” zgłębiali tajniki programu Adobe After Effects. Jest to co prawda narzędzie dedykowane profesjonalistom, ale znajomość nawet tylko podstawowych funkcji pozwala fot. Stanisław Jasiński
na stworzenie ciekawej i efektownej animacji. Na początku młodzież trochę się przestraszyła, ale dość szybko udało się im oswoić z programem i przystąpić do pracy. Dziedzina ta jest czasochłonna i wymaga cierpliwości – przyznaje Janusz Krysztop. Wszystkie trudy z pewnością wynagradza efekt końcowy. Podstawą animacji są obrazy: zdjęcia, skanowane rysunki, które są poddawane animacji: przesuwamy na ekranie jakieś elementy, uzyskujemy w ten sposób ruch – tak w skrócie powstaje animacja – dodaje Krysztop. Gotowy film został zaprezentowany podczas uroczystości zakończenia projektu Ja to mam szczęście!
Od poszukiwañ dźwiêku W I LO im. Mikołaja Kopernika w Toruniu warsztaty muzyczne poprowadził Erwin Regosz. Zaproponował on swoim podopiecznym zabawę w poszukiwanie „mojego dźwiękowego ja”. Chciałem, żeby każdy odnalazł jakiś dźwięk, który kojarzy im się z jakimś szczęśliwym wydarzeniem, czy po prostu ze szczęściem – mówi. Mogłoby to być na przykład wspomnienie jakiegoś okrzyku z dzieciństwa, echo jakiegoś przezwiska – dodaje. Ponieważ propozycja ta nie została przyjęta zbyt entuzjastycznie, Erwin Regosz nieco uległ uczestniczkom zajęć i dał im wolną rękę w przygotowaniu prezentacji finałowej. fot. Stanisław Jasiński
do odnalezienia ruchu
Uczestniczki opracowały zatem dwa układy taneczne. Oczywiście tańcowi towarzyszy dźwięk …i w ten sposób „muzyczność” zajęć została uratowana – dodaje Regosz. Dwa-trzy pierwsze spotkania poświęcone były rozmowom …na wszelkie możliwe tematy, ale orbitowaliśmy wciąż wokół tematu szczęścia – zaznacza Erwin Regosz. Kształt końcowej prezentacji krystalizował się podczas następnych spotkań, gdy grupa poczuła, że …to może mieć, to ma sens. Postanowiłem dać im więcej przestrzeni, żeby to oni się wykazali w tym, w czym się czują dobrze. Niech sami wyartykułują, na czym – ich zdaniem – polega szczęście. Jedno nie ulega wątpliwości – zaznacza Erwin Regosz. – Ta praca daje im naprawdę dużo radości. A o to przecież chodzi…
fot. Stanisław Jasiński
Wyœpiewane szczêœcie Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje. Wspólne muzykowanie może być także źródłem szczęścia. Wszyscy uczestnicy zaśpiewali hymn projektu, który napisał i skomponował Erwin Regosz. Tekst jest krótki, ogranicza się do czterech słów stanowiących nazwę przedsięwzięcia: ja to mam szczęście. Jak jednak podkreśla kompozytor utworu, …muzyki trochę tam jest… Hymn został skomponowany tak, aby „wpadał w ucho” i nie był zbyt trudny wykonawczo, ale równocześnie intrygował harmonią i podziałami. Podkład utworu został nagrany wcześniej w bydgoskim studio Artura Grudzińskiego, na żywo zaśpiewali go zaś wszyscy uczestnicy projektu podczas uroczystego podsumowania projektu w Teatrze Baj Pomorski.
projekt okładki: Monika Bojarska teksty i opracowanie graficzne: Kamil Hoffmann Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu www.woak.torun.pl Toruń 2015 Wydano na licencji Creative Commons Polska 3.0 Uznane autorstwa
Projekt realizowany z udziałem środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zadanie dofinansowane przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego.