Gazeta ESK nr 5

Page 1

NR 5 32 STRONY Wśród 30 autorów znakomici dziennikarze i wielcy artyści:

Olga Tokarczuk Theodoros Terzopoulos Kostas Georgakopulos Marek Fiedor Marzena Sadocha Piotr Oszczanowski Krzysztof Candrowicz Filip Springer Roman Kołakowski

W

ielkie widowiska plenerowe i setki lokalnych wydarzeń wykreowanych przez mieszkańców Wrocławia i Dolnego Śląska. Pełne sale koncertowe i teatralne, tysiące osób na wernisażach i debatach, wystawach i spotkaniach z pisarzami, artystami czy znakomitymi architektami. Już ponad dwa miliony

WRZESIEŃ -PAŹDZIERNIK 2016 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

Wielki teatr i niezwykle kulturalna jesień we Wrocławiu

osób z Polski i zagranicy wzięło udział w 650 wydarzeniach pierwszego półrocza Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. A przed nami kolejne sześć miesięcy pełne kultury i wyjątkowych wydarzeń artystycznych w stolicy Dolnego Śląska. Gazeta ESK, piórami znakomitych artystów i dziennikarzy, tym razem zapowiada najbardziej kulturalną jesień

w dziejach Wrocławia. Największym wydarzeniem jesieni będzie międzynarodowa Olimpiada Teatralna „Świat miejscem prawdy”, podczas której zobaczymy kilkadziesiąt spektakli i spotkamy się z największymi twórcami teatralnymi świata. Ale swoje święto będą mieli jesienią również miłośnicy znakomitej literatury (Angelus, Bruno Schulz Festiwal i Międzynarodowy

Festiwal Opowiadania), kinomani (Przeglądy Mistrzów Kina Europejskiego i Wima Wendersa, American Film Festival), sztuk wizualnych (m.in. wystawy Wrocławska Europa, festiwale fotografii) czy fani wspaniałej, różnorodnej i ambitnej muzyki (festiwale Wratislavia Cantans, Avant i Asymmetry). Europejska Stolica Kultury nie

zwalnia tempa, po gorącym lecie nie daje odetchnąć i przez najbliższe miesiące wypełni się wydarzeniami artystycznymi, w których po prostu trzeba uczestniczyć. Liczymy na Was. Miłej lektury i do zobaczenia we wrześniu i październiku w salach teatralnych, na wystawach, projekcjach i koncertach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.

SPECJALNIE DLA GAZETY ESK:

Jarosław Fret zapowiada wielką Olimpiadę Teatralną Agnieszka Wolny-Hamkało o sile słowa i opowiadania strona 14

strona 3 Jan Pelczar przybliża jesienne festiwale i przeglądy filmowe Rafał Zieliński i Robert Chmielewski zapowiadają muzyczne emocje Angus Kidd o współpracy z ESK i niezwykłych wystawach Leszek Kosiorowski podróżuje wraz z ESK po kulturalnym Dolnym Śląsku

10 19-21 24 28

Peter Brook opowiada o Grotowskim i swoich spektaklach strona 4-5


Theodoros Terzopoulos przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpiady Teatralnej

Theodoros Terzopoulos: Olimpiada Teatralna dla wolności i bogactwa kultur Żyjemy w społeczeństwie sieciowym, w którym pojęcie ludzkiego kontaktu i komunikacji uległo radykalnej zmianie. Na pierwszy plan wysunęły się zdecydowanie telekomunikacja i internet. Kultury narodowe zostały włączone do elektronicznego obiegu i grozi im utrata tożsamości. Zdawać by się mogło, że bliższy kontakt i lepsza komunikacja między krajami powinny budować harmonię i sprzyjać zgodnej koegzystencji, ale dzieje się coś wprost przeciwnego: rośnie nieufność i niepewność. Globalizacja nadweręża, a wręcz niszczy to, co lokalne. Teatr gubi stałe punkty odniesienia, korzenie i cechy narodowe. Zatraca związek z miejscem, a granice kultur narodowych stają się płynne. Charakter dzisiejszego teatru, jego funkcje i cele oraz przyszłość rodzą wiele pytań. W kontekście ślepej uliczki, w którą wpędza nas globalizacja, a także powodowanych przez nią pogromów oraz umyślnych i nieprzewidzianych zniszczeń i strat, 7. edycja Olimpiady Teatralnej stanowi zachętę do wol-

2

ności wypowiedzi, staje w obronie znaczenia tradycji, a zarazem wspiera potrzebę poszukiwań i eksperymentowania na scenie teatralnej w ramach współczesnej dynamiki, konstruktywnej multicentryczności i polimorficzności. Na świecie mamy wiele festiwali teatralnych, ale większość z nich ma podobną formę. Tak jest ze wszystkim we współczesnym świecie, w którym gubi się różnorodność i bogactwo kulturowe. Olimpiada Teatralna to coś więcej niż festiwal: pokazujemy na nim nie tylko najlepsze spektakle, ale przede wszystkim to, co wypracowali wielcy mistrzowie teatru XX wieku oraz to, co indywidualne i zróżnicowane kulturowo. Bardzo się cieszę, że gospodarzem 7. edycji Olimpiady Teatralnej jest Wrocław, miasto położone w sercu Europy, kuźnia i skrzyżowanie wielu kultur. Przyjeżdżam to od kilku lat i widzę, jak z miasta kultury Wrocław staje się europejskim miastem kultury. Hasło tegorocznej Olimpiady Teatralnej, „Świat miejscem prawdy”, zachęca nas wszystkich, aby wrócić myślami od wcześniejszych pytań o teatr i zadać nowe.

fot. Johanna Weber

fot. Francesco Galli

Autor jest reżyserem, profesorem wielu artystycznych uczelni, a od 1993 roku przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Olimpiady Teatralnej. Urodził się w 1945 roku, studiował w Szkole Teatralnej Kostisa Michailidisa, był dyrektorem Szkoły Teatralnej Narodowego Teatru Północnej Grecji w Salonikach. W 1985 roku założył Teatr Attis w Delfach. Reżyserował tragedie Ajschylosa, Sofoklesa, Eurypidesa, a także sztuki najwybitniejszych współczesnych pisarzy europejskich. Pracował w wielu teatrach zagranicznych i współpracował z wybitnymi aktorami z całego świata. Przez 30 lat jego Teatr Attis zagrał prawie dwa tysiące przedstawień na międzynarodowych festiwalach w Grecji i za granicą. Metody jego pracy znalazły się w programach nauczania szkół teatralnych i wydziałów filologii klasycznej na całym świecie. Reżyser prowadzi warsztaty i wykłady, jest zdobywcą licznych nagród i odznaczeń teatralnych. Napisał kilka książek, w których opisał metody swojej pracy. W 2012 roku we Wrocławiu ukazała się książka „W labiryncie. Theodoros Terzopoulos spotyka Heinera Müllera”, a w listopadzie 2016 roku, podczas Olimpiady Teatralnej, ukaże się kolejna.

Olimpiada Teatralna: Delfy 1995 – Wrocław 2016 Olimpiada Teatralna to międzynarodowy festiwal teatralny prezentujący osiągnięcia najwybitniejszych twórców teatralnych z całego świata, którego celem jest przywrócenie znaczenia współczesnego teatru. Inicjatorami Olimpiady Teatralnej są grecki reżyser Theodoros Terzopoulos oraz grecka minister kultury i aktorka Melina Mercouri (pomysłodawczyni idei Europejskiej Stolicy Kultury), którzy wraz z komitetem założycielskim powołali ją do życia w 1993

roku w Delfach. Do tej pory odbyło się sześć edycji Olimpiad w ramach ESK. Międzynarodowy Komitet Olimpiady tworzą: Theodoros Terzopoulos (Grecja), Tadashi Suzuki ( Japonia), Robert Wilson (USA), Wole Soyinka (Nigeria), Tony Harrison (Wielka Brytania), Ratan Tiyam (Indie), Nuria Espert (Hiszpania), Giorgio Barberio Corsetti (Włochy), Georges Lavaudant (Francja), Antunes Filho (Brazylia), Jürgen Flimm (Niemcy), Choi Chy-Rim (Korea), Liu

Lubin (Chiny) oraz wrocławianin Jarosław Fret. Hasłem 7. edycji Olimpiady będzie „Świat miejscem prawdy” – parafraza tytułu tekstu Jerzego Grotowskiego z 1979 roku. Do głównego programu zaproszeni zostali twórcy, którzy odmienili oblicze teatru XX i XXI wieku, m.in.: Eugenio Barba, Peter Brook, Romeo Castellucci, Jan Fabre, Walerij Fokin, Heiner Goebbels, Krystian Lupa, Tadashi Suzuki, Theodoros Terzopoulos i Robert Wilson.

Historia Olimpiad Teatralnych ROK

MIASTO / KRAJ

08.1995 Delfy / Grecja 04-06.1999 Shizuoka / Japonia 04-06.2001 Moskwa / Rosja 05-06.2006 Stambuł / Turcja 09-11.2010 Seul / Korea Płd. 11-12.2014 Pekin/ Chiny 10-11.2016 Wrocław / Polska

HASŁO OLIMPIADY

DYREKTOR ARTYSTYCZNY

„Tragedia” „Dając nadzieję” „Teatr dla ludzi” „Poza granicami” „Sarang – Miłość i Człowieczeństwo” „Marzenie” „Świat miejscem prawdy”

Theodoros Terzopoulos Tadashi Suzuki Jurij Lubimow Dikmen Gürün Choi Chy-Rim Liu Libin Jarosław Fret


Z Jarosławem Fretem, kuratorem Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 ds. teatru i dyrektorem Instytutu Grotowskiego, rozmawia Grzegorz Chojnowski – szef Radia Wrocław Kultura

Mistrzowie pokażą, że teatr jest miejscem prawdy, a świat powinien się nim stać Olimpiadę, oczywiście, wymyślili Grecy – Teodoros Terzopoulos i Melina Mercouri, ówczesna minister kultury – a pierwsza edycja miała miejsce w Delfach w 1995 roku. Jej pierwszym hasłem była więc „Tragedia”. Potem była Japonia i „Dając nadzieję”, a następnie kolejne miasta świata i kolejne hasła. We Wrocławiu zaproponował Pan „Świat miejscem prawdy”.

To tytuł już obecny w programie działalności Instytutu Grotowskiego. Pod takim hasłem zorganizowaliśmy festiwal w czerwcu 2009 roku, czyli w Roku Grotowskiego, i później serię rezydencji mistrzowskich. To niepełny cytat z tytułu jednego z tekstów Jerzego Grotowskiego: „Świat powinien być miejscem prawdy”. Zwieńczeniem tego tekstu jest filozoficzna refleksja autora, który pisze, iż przychodzimy na świat, czyli miejsce prawdy, sprawdzenia nas. Zaczepnie wykorzystałem ten tytuł, aby zasugerować, że coś tak nierealnego, jak sztuka – w tym teatr, często utożsamiany ze sztuką ułudy, iluzji – to właśnie miejsce prawdy, a świat powinien się nim „dopiero” stać. Tych prawd jest dzisiaj, zawsze zresztą tak było, więcej niż jedna...

Stąd moja prowokacja. Teatr jest miejscem prawdy skomponowanej, powtórzonej, zwielokrotnionej. Niestety, wciąż jest to „prawda z przymiotnikami”, jednak ta prawda teatralna ma siłę, o ile bywa tu obnażona, pokazana często krytycznie. Poprzez teatr dochodzimy do prawdy, testujemy siebie. Na pewno teatr nie niesie jednej prawdy i nie ma jej danej na zawsze. Teatr też nie jest jeden. Czy ta różnorodność dzisiejszego teatru będzie widoczna na Olimpiadzie?

Często dzielę się spostrzeżeniem, że znaczenie polskiego teatru w historii teatru światowego opiera się na jego różnorodności. Interesuje mnie kultura teatru, a nie kultura przedstawienia, show. To, co jest prezentowane jako spektakl, wywodzi się z wielu różnych linii, metod uprawiania właśnie kultury teatru. Nie sposób zaprosić wszystkich, ale z pewnością kilka kamieni milowych pokażemy w ciągu tego miesiąca. Nie chciałem jednak stworzyć sytuacji, kiedy spektakle takich mistrzów, jak Peter Brook, Romeo Castellucci, Eugenio Barba, Robert Wilson, Pippo Delbono, Jan Fabre, Walery Fokin, Eimuntas Nekrosius czy Krystian Lupa będziemy oglądać w festiwalowym zderzeniu, po prostu po kilka dziennie. Tych kilkanaście mistrzowskich tytułów rozłożyłem na cztery tygodnie, tworząc swoisty jesienny sezon teatralny. Wrocław wydaje się znakomitym miejscem, by w takiej formule również w przyszłości prezentować teatr wielkich mistrzów. W Instytucie Grotowskiego próbujemy to robić od kilku lat. Przyjadą zatem mistrzowie, oprócz tych, których Pan wymienił: jeszcze Teodoros Terzopoulos, Tadashi Suzuki. Co pokażą? To będą spektakle najnowsze, najlepsze?

Polskim we Wrocławiu Proces to również koprodukcja z Olimpiadą Teatralną. Tak naprawdę oddałem twórcom decyzję, z czym chcieliby się tu pojawić. Więc na przykład Tadashi Suzuki przywiezie Trojanki, czyli spektakl, który wznowił z powodu olimpiady. Trojanki miały premierę w roku 1974 – były niezwykłą fuzją japońskiego teatru No z tradycją teatru europejskiego i jego antycznych korzeni. A Roberta Wilsona zobaczymy po prostu na scenie w monodramie Ostatnia taśma Krappa Becketta. Będzie się można z mistrzami spotkać?

Od momentu inauguracji aż do końca Olimpiady będą organizowane spotkania na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Lalek, w samo południe. Światowy program to jedno, drugi filar to tzw. Eastern Line, przegląd teatru Europy Środkowo-Wschodniej. Jest potrzeba, sens wydzielenia takiej ścieżki?

To sekcja, do której zaprosiliśmy teatry, które – jak sądzimy – bez ukąszenia tradycją Teatru Laboratorium, pytaniami płynącymi z pracy Jerzego Grotowskiego, nie byłyby tam, gdzie są w sensie linii twórczej. To dziesięć zespołów zawdzięczających Instytutowi Grotowskiego rezydencje, a nawet przełomowe momenty w swojej działalności. Te teatry utożsamiają się ze swoją geografią, nie mają problemu z określeniem Eastern Line, mają świadomość bycia tutaj, czyli od Petersburga przez Warszawę, Wrocław, Pragę, Bratysławę, Belgrad, Sofię aż po Ateny. W tej części Europy ciągle inaczej myśli się o teatrze. Teatr ZAR pokaże premierową propozycję?

Różnie. Barba przywozi spektakl premierowy pt. Drzewo, współprodukowany przez Europejską Stolicę Kultury i Instytut Grotowskiego. Brook pokaże Battlefield, także naszą współprodukcję – jej premiera odbyła się zaledwie rok temu w Paryżu. Przygotowywany przez Krystiana Lupę w Teatrze

W nurcie głównym zaprezentujemy Medee. O przekraczaniu i nasz poprzedni spektakl Armine, Sister, a w Eastern Line tryptyk Cesarskie cięcie, który powstawał właśnie jako pewna odpowiedź na tradycję Laboratorium i kształtował się „w podróży”, ale

też w legendarnej Brzezince. Teatr ZAR to nie Instytut Grotowskiego, ale bez Instytutu trudno sobie wyobrazić jego historię. A nasz najnowszy, wielojęzyczny spektakl – Medee – przygotowujemy z aktorką Simoną Salą, trzema śpiewaczkami muzułmańskimi z Kairu, Teheranu i Stambułu oraz z pozostałymi aktorami/śpiewakami ZAR-u. To będzie spektakl muzyczny?

Przede wszystkim, lecz pojawi się też słowo, tekst Dimitriosa Dimitriadisa, wspaniałego greckiego poety. Opowiemy o Medei poza czasem, poza mitem. Nie inscenizujemy Eurypidesa: zajmujemy się uniwersalnym i równocześnie bardzo konkretnym, współczesnym problemem odrzucenia. Chodzi o niemożność przekroczenia granicy, którą sami jesteśmy, którą sami tworzymy linią naszego ciała. Medea jest wielką figurą wygnaństwa. Nie będzie to jednak teatr polityczny, raczej intymne dotknięcie wewnętrznej granicy nie do przekroczenia. Europa broni się dzisiaj przed imigrantami, przed Medeą, w rzeczywistości nie wiedząc, przed czym się broni. Ten problem nie jest rozpoznany, nie rozumiemy go, ale jednocześnie nasi politycy już wiedzą, co z nim zrobić, instrumentalizując strach. Skoro mówimy o przekraczaniu granic, to co rozumie Pan pod pojęciem „Więcej niż teatr”? Tak brzmi tytuł sekcji Olimpiady, poświęconej sztuce artystów niepełnosprawnych.

To grupa spektakli wybranych przez cztery kuratorki. Zaprosiłem je do współtworzenia całego nurtu, na który złożyła się seria spotkań i warsztatów realizowanych już od grudnia 2015 roku. Włączyliśmy w program Olimpiady ten nurt nie z poczucia społecznej misji. Okaże się bowiem, że często sztuka spod znaku „Więcej niż teatr” zawstydza swoją głębią teatr tzw. nurtu głównego. To jest prawdziwa kultura teatru, nie żadne show czy obliczone na efekt kuriozum.

Czas trwania Olimpiady, czyli jesień, był zapewne inspiracją do projektu pt. Dziady. Recykling. Nie chodzi tu jednak o palenie świeczek, wspominanie i hołdowanie, lecz o opowieść na temat pamięci, która we wszystkich kulturach świata jest obecna, choć trochę inaczej.

To osobne przedsięwzięcie, które niejako przecina Olimpiadę Teatralną w połowie jej trwania. Wraz z profesorem Leszkiem Kolankiewiczem zastanawialiśmy się nie tyle, jak współcześnie oddać złożoność myśli Mickiewicza zawartej w jego arcyprojekcie teatralnym i duchowym, czyli Dziadach, lecz przede wszystkim jak dziś mówić o fundamentach kultury, fundamentach, które opierają się w naszym rozumieniu na związku z przodkami. Związku zapośredniczonym w dyskursie czy w symbolu, ale również związku bezpośrednim – uobecniającym. Stąd też w ramach Festiwalu Dziady pokażemy nie tylko inscenizacje tekstu Mickiewicza, lecz również po raz pierwszy pełne rytuały candomble i vodou. Będą debaty oraz remiksy wybitnych spektakli: od Akropolis Grotowskiego po Umarłą klasę Kantora. Zaprosimy też wspólnie z Narodowym Forum Muzyki na koncert. II Symfonia Mahlera spotka się z Widmami Moniuszki, a bębniarze z Haiti i Brazylii wystąpią z polskim jazzmanami. Będzie też specjalny program filmowy. W ten sposób stawiamy dziady, a raczej stawiamy się na dziady – z małej litery. Dolnośląska Platforma Teatralna to z kolei artystyczna wymiana w ramach regionu. Spełnienie pewnego marzenia, którego od lat spełnić się nie udawało.

Udało nam się zaprosić wszystkie najciekawsze zjawiska teatralne istniejące na Dolnym Śląsku. Od teatrów w dużych miastach po grupy niezależne. Za bilet w cenie 2016 groszy (20,16 zł) widzowie będą mogli stworzyć swoje własne ścieżki oglądania w ramach tego nurtu, i choć na pewno nie da się zobaczyć wszystkich czterdziestu prezentacji, to zakładamy, że w ten sposób namawiamy na poszerzenie obrazu teatral-

nej różnorodności Dolnego Śląska. I mam nadzieję, że to przedsięwzięcie, rozpoczęte z powodu Olimpiady, zostanie z nami na przyszłość, już po Europejskiej Stolicy Kultury. Olimpiada Teatralna to także warsztaty aktorskie, reżyserskie, krytyczne oraz konferencje i forum dotyczące perspektyw dla teatru europejskiego. 2016 rok to czas na dyskusję o teatrze?

Głównym pytaniem, jakie i ja sobie dziś zadaję, jest jak to się dzieje, że miejsce, znaczenie teatru dzisiaj, już dobrze na początku XXI wieku, jest tak odmienne od tego jeszcze z lat 70. ubiegłego wieku. My, twórcy teatru, chcemy myśleć o nim jako dziedzinie o wielkiej kulturotwórczej sile. Taką teatr miał wtedy, ale teraz tak nie jest. Nie znaczy to, że stoimy na straconych pozycjach – wierzę, że nie. Pan się zachwycił teatrem jako młody chłopiec? Jakim teatrem?

Kiedy we mnie teatr zaiskrzył? To było wspólne oglądanie, z moim ojcem, Umarłej klasy, a potem Wielopola, Wielopola Tadeusza Kantora w telewizji. Pamiętam, jak z otwartymi ustami, mając 12 lat, wpatrywałem się w telewizor, nie rozumiejąc nic. Mój tato, z zawodu piekarz, też niczego nie rozumiał, ale oglądaliśmy te spektakle w podobnym zachwycie. Teraz przy okazji Olimpiady Teatralnej, dzięki współpracy i wysiłkowi wrocławskiego Archicomu, wyremontowana zostanie i częściowo już udostępniona stara piekarnia przy ulicy Witolda z przeznaczeniem na jedno z miejsc prezentacji, więc mam szczególny powód do radości i chciałbym, aby to miejsce z nami, ze sztuką teatru, zostało na zawsze.

3


zabawnie, bo przywołuje na myśl szkołę i tradycyjną dyscyplinę. Ale w tym wypadku instruktorem był Ryszard i aktorzy pilnie go obserwowali. […] Można powiedzieć, że Grotowski docierał do aktorów przez Cieślaka, który był jakby ucieleśnieniem jego myśli. Czy mógłby Pan opowiedzieć nam o relacji łączącej Grotowskiego i Cieślaka? O relacji między reżyserem i aktorem? Dlaczego Grotowski potrzebował takiego aktora i takiego człowieka, jak Cieślak?

Nie można mówić o Grotowskim, używając tradycyjnych odniesień. Grotowski był w tamtym okresie reżyserem, ponieważ miał swój zespół tworzący przedstawienia, które reżyserował. Ale używając słowa „reżyser”, nie sposób uciec od konwencjonalnych skojarzeń, które nie mają zupełnie nic wspólnego z niepowtarzalnym sposobem pracy Grotowskiego. Nie można więc rozpatrywać stosunku Grotowskiego do Cieślaka w kategoriach zwykłej relacji reżysera z aktorem. Można mówić tylko o Grotowskim – Cieślaku w danym momencie historycznym, w ich szczególnej sytuacji. Ważne było to, że Grotowskiego od początku interesowały dwa komplementarne aspekty teatru. Jeden to teatr jako przedstawienie. To znaczy, teatr w tradycyjnym sensie tego słowa: teatr jako przedstawienie grane przez grupę ludzi dla widowni składającej się z innych ludzi. I Grotowski uznał, że ma do tego talent, że to go interesuje, że to praca, jaką wówczas wykonywał. I chociaż tworzył bardzo szczególny teatr, to jednak realizował przedstawienia, które były wyrazem jego twórczej wyobraźni i do których potrzebował aktorów. Grotowski jako artysta miał zatem swój własny świat obrazów, wizji, dźwięków. Podobnie jak kompozytor posiadał swoją muzykę i jak malarz miał własne kształty i kolory. […]. Druga jest taka, że Grotowski od samego początku, można powiedzieć od dnia, kiedy

– Z jednej strony tworzę profesjonalny, teatralny workshop, z drugiej staram się urzeczywistnić model wspólnoty, który może być przykładem innego sposobu życia i funkcjonowania w świecie – mówi słynny reżyser Eugenio Barba, w latach 60. asystent Jerzego Grotowskiego

Eugenio Barba: Bunt oznacza, że się czemuś sprzeciwiamy, nie zgadzamy na coś i nie akceptujemy określonej sytuacji. W konsekwencji usiłujemy znaleźć i wdrożyć konkretną alternatywę. Nie mam na myśli wychodzenia na ulicę i głośnego protestowania, które być może w niektórych przypadkach bywa koniecznością. Dla mnie bunt jest przede wszystkim związany

4

pojechał do Moskwy i zaczął pracować nad systemem Stanisławskiego, interesował się wewnętrznym rozwojem człowieka. Tak więc praca Grotowskiego była z jednej strony twórczością teatralną, a z drugiej tym, co on sam nazywa dzisiaj sztuką, to znaczy sztuką teatru jako wehikułem. Innymi słowy, teatrem jako wehikułem, dzięki któremu można rozwijać duchowe, wewnętrzne poszukiwania. […] Czy może Pan opowiedzieć o pracy Cieślaka nad Mahabharatą? Dlaczego zaprosił Pan Cieślaka do współpracy? Czego Pan od niego oczekiwał?

Kiedy Grotowski i Cieślak realizowali Księcia Niezłomnego, nie trzymali się ślepo oryginalnego utworu. Wręcz przeciwnie, oryginalne dzieło było tylko surowym materiałem, umożliwiającym aktorom, a w szczególności Cieślakowi jako centralnej postaci, wyeliminowanie wszystkich teatralnych składników opowiadania, narracji, dramatu po to, by dotrzeć do czegoś krańcowo osobistego i ujawnić to wobec widzów. […] Książę Niezłomny był swoistym pretekstem, stanowił materiał, który pomagał Cieślakowi ujawnić siebie – jakby otworzyć swe ciało i pokazać publiczności, co jest w środku. Mahabharata to było coś zupełnie innego. Mahabharata jest wielkim dziełem, jedynym w swoim rodzaju, którego głębokie wewnętrzne znaczenie objawia się poprzez najrozmaitsze formy, stanowiące podstawę wszystkich eposów i wszystkich mitów. Na jednym poziomie znajduje się to, co można by nazwać historią naiwną. A ponieważ słuchacz i widz śledzi tę prostą opowieść, może nawiązać na podstawowym poziomie kontakt z postaciami. Stopniowo te postacie pogłębiają się, aż widz – poprzez kontakt z nimi – dociera do innego poziomu, który można nazwać mitycznym poziomem znaczenia. Na poziomie mitu zaczyna zdawać sobie sprawę, że rzecz nie jest tylko o postaciach, ale również o nim samym. Tak więc

fot. Adam Hawałej PAP

Peter Brook: Usłyszałem o Grotowskim od przyjaciela, kiedy zaczynaliśmy własną pracę eksperymentalną w Londynie. Powiedział on: ,,Jest w Polsce ktoś niezwykły, robi bardzo interesujące rzeczy, powinieneś go poznać”. Jakiś czas później spotkałem się z Grotowskim. Natychmiast zostaliśmy przyjaciółmi, ponieważ okazało się, że łączą nas w pracy liczne zainteresowania i zagadnienia. Rozmawiając z Grotowskim, poczułem, że jego praca posiada nadzwyczaj praktyczny charakter, że nie jest teorią, ale czymś, co naprawdę przechodzi przez ciało. I dlatego zapytałem: „Czy chciałbyś przyjechać i popracować z moim zespołem w Royal Shakespeare Company?”. Zaczynaliśmy wtedy przygotowania do przedstawienia noszącego tytuł US, o wojnie w Wietnamie, i pomyślałem, że byłoby bardzo interesujące dla naszych aktorów, gdyby zaczęli tę pracę od jakiegoś nowego, istotnego doświadczenia. Grotowski odpowiedział, że tak, że przyjedzie z radością. Wybraliśmy salę z dala od teatru, aby znaleźć się w całkowicie nowym otoczeniu. Pewnego ranka aktorzy przyszli do sali. Był tam Grotowski, wyglądał bardzo poważnie. I powiedział coś, co dla angielskich aktorów było dość dziwne: „Pozostawcie wszystko, co macie ze sobą, za tymi drzwiami. Nie wnoście do sali prób żadnych toreb, gazet, fajek, papierosów, żadnych niepotrzebnych przedmiotów. Pozostawcie na zewnątrz wszystkie zbędne ubrania. Wchodźcie tu bosi i niemal nadzy”. Już to wprawiło aktorów w nowy stan, pełen uwagi i skupienia. Wchodząc do sali, ujrzeli po raz pierwszy piękną postać, o wspaniałej budowie i wyrazistych rysach – to był Ryszard Cieślak. Natrafili na jego skromne i uważne spojrzenie. Potem Grotowski usiadł przy stole w swoim czarnym garniturze i ciemnych okularach. Nie ruszał się. Powiedział tylko: „Obserwujcie instruktora!”. Po angielsku słowo „instruktor” brzmi dość

W świecie Grot

Peter Brook i Jerzy Grotowski podczas Uniwersytet Poszukiw

Teatralny bunt przeciw... teatrowi fot. Francesco Galli

„Praca Grotowskiego była z jednej strony twórczością teatralną, a z drugiej tym, co on sam nazywa dzisiaj sztuką, to znaczy sztuką teatru jako wehikułem” – legendarny reżyser Peter Brook opowiada o spotkaniach z Ryszardem Cieślakiem i Jerzym Grotowskim oraz jego wizji teatru.

ze staraniami o spójność między tym, co człowiek myśli, a tym, co robi. Mój bunt to wyraz sprzeciwu wobec przemian, jakie zaszły we współczesnym teatrze. Nie organizuję jednak protestów, nie walczę przeciwko tym przemianom, ale konsekwentnie tworzę i nieprzerwanie prowadzę mój własny teatr. Tak właśnie rozumiem teatralny bunt. Martyna Kasprzak: Kieruje Pan Odin Teatret od pięćdziesięciu dwóch lat. Czy wizja teatru, jaka przyświecała Panu ponad pół wieku temu, jest nadal aktualna, czy może zaszły jakieś zmiany?

Eugenio Barba: Zmieniło się wiele, ale sedno mojej motywacji wciąż jest takie samo. Różnica polega na tym, że kiedy zaczynałem, nie miałem właściwie nic poza kilkoma młodymi ludźmi, których nie przyjęto do szkół teatralnych. Moje ówczesne starania i energia były skoncentrowane na zdobywaniu wiedzy, poszerzaniu umiejętności, przygotowywaniu pierwszych spektakli, a także na poszukiwaniu miejsca do pracy. Wiele uwagi poświęcałem również odnajdywaniu i pozyskiwaniu naszych widzów. Były to bardzo konkretne problemy, które różnią się od trudności, jakie napotykam dziś, gdy kieruję rozbudowaną i cenioną instytucją, jaką jest skandynawskie laboratorium teatralne Nordisk Teaterlaboratorium Odin Teatret. Obecne problemy dotyczą ekonomii, dynamiki grupy i motywacji moich współpracowników. Szukam nowych sytuacji w zespole, które pozwolą zakwestionować i rozbić nawyki aktorskie. Pozwala to uniknąć przyzwyczajeń, automatyzmów i stereotypów, które z biegiem czasu powodują erozję pracy zespołowej. Jednakże niezależnie od tych zmian jądro mojej motywacji pozostaje niezmienne. Za pomocą teatru kreuję środowisko, w którym obowiązuje, jak to określam, specyficzny kod zasad i zachowań, odmienny od tego

stosowanego poza światem scenicznym. W konsekwencji z jednej strony usiłuję stworzyć profesjonalny, teatralny workshop – miejsce pracy, w którym uczestnicy muszą się skoncentrować na swoim rzemiośle. Z drugiej strony wspólnie z moimi aktorami staram się urzeczywistnić model wspólnoty, który może być przykładem innego sposobu życia i funkcjonowania w świecie. To kwestie, nad którymi stale pracuję. W ciągu lat zmieniły się warunki pracy, ale motywacja wciąż jest taka sama. […] Wspomniał Pan, że Odin często podejmuje problem ciemnej strony historii, która pełna jest społecznej niesprawiedliwości czy problemów uciśnionych. Skąd to zainteresowanie?

Całe nasze życie jest przepełnione informacjami pochodzącymi z gazet i telewizji. Serwisy informacyjne

informują o licznych zamachach i problemach z uchodźcami. W efekcie wiedza wielu ludzi ogranicza się wyłącznie do tego, co zobaczyli i usłyszeli w mediach. Jako reżyser zawsze stoję przed wyborem. Mógłbym usiłować rozjaśnić taki obraz świata i nie brać tych negatywnych informacji pod uwagę. W takiej sytuacji stworzyłbym spektakl, który przyniesie moim widzom relaks i doświadczenia widoku czegoś, co jest zabawne, lekkie, pełne życia i światła. Z drugiej strony mogę stwierdzić, że powinienem stawić czoła tej sytuacji i wtedy tworzę przedstawienie, które skłoni publiczność do refleksji. […]* *Fragment rozmowy Martyny Kasprzak z Eugeniem Barbą. Całość ukaże się w październiku w Gazecie Teatralnej „Didaskalia”. Tytuł i nadtytuł pochodzą od redakcji

Eugenio Barba Włoski reżyser, jedna z najważniejszych osobowości dwudziestowiecznego teatru alternatywnego, założyciel skandynawskiego laboratorium teatralnego Nordisk Teaterlaboratorium Odin Teatret. W latach 1962-1964 asystent Jerzego Grotowskiego w Teatrze Laboratorium. Autor licznych książek o teatrze. Doktor honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego.


towskiego aktor, który gra mit, musi użyć całej swej inteligencji, wszystkich umiejętności, całej swej wrażliwości, by poprzez siebie służyć czemuś, co nie jest nim samym – co go przekracza. Jednak te dwa poziomy wcale tak bardzo się nie różnią i przystępując do realizacji Mahabharaty wiedziałem, że uda mi się ją zrobić tylko wtedy, gdy zdołam zgromadzić aktorów, którzy nie tylko dysponują bardzo szczególnymi umiejętnościami, ale

towskiego. […] Spytałem go, czy chciałby wziąć udział w tej przygodzie. Zgodził się bardzo chętnie i kiedy projekt zaczął nabierać kształtów, stało się jasne, że jest rola, bardzo trudna, do której nadawał się wspaniale: rola ślepego króla. Częściowo dlatego, że w pewnym sensie ślepy król potrzebuje tego podwójnego spojrzenia: spojrzenia w głąb siebie i spojrzenia króla, który – choćby nie wiem jak bardzo odwoływał się do swej ta-

Olimpiada Teatralna „Świat miejscem prawdy” 14 października-13 listopada 2016 „Więcej niż teatr” 22-27 października 2016 Na nurt programowy Więcej niż teatr składają się: prezentacje teatralne z udziałem artystów z niepełnosprawnościami z Niemiec, Czech, Francji i Polski, cykl spotkań z twórcami „Śniadanie w procesie”, wystawa fotografii Jana Rosołowskiego Krzyk istnienia oraz koncert zespołu Na Górze. Prezentacje stanowią kulminację projektu „Więcej niż teatr”, który realizowany jest w Instytucie Grotowskiego od grudnia 2015 r. Kuratorki projektu: Jana Pilátová, Justyna Sobczyk, Magdalena Hasiuk, Anna Zubrzycki.

22 października

Simulante Bande

Spektakl Teatru VerTeDance i Teatru Archa Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Duża Scena; ul. Braniborska 59

27 października

godz. 17:00

wań Teatru Narodów, Wrocław 1975 r.

Spektakl Teatru VerTeDance i Teatru Archa Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Duża Scena; ul. Braniborska 59

Tisza be-Aw

Spektakl Compagnie de l’Oiseau-Mouche Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

Spektakl Teatr 21 (Polska) Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184

23 października

godz. 17:00

Spektakl Rafała Urbackiego i Anu Czerwińskiego Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184 Wszystkie spektakle odbywają się w przestrzeniach przystosowanych dla osób z niepełnosprawnością.

Dżyngis Chan

*Fragment rozmowy Krzysztofa Domagalika z Peterem Brookiem Całkowicie wrażliwy, [za:] Peter Brook: Z Grotowskim. Teatr jest tylko formą, pod redakcją Paula Allaina, Georges’a Banu i Grzegorza Ziółkowskiego, opracowanie Grzegorz Ziółkowski, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocław 2015.

Peter Brook Jeden z najwybitniejszych reżyserów teatralnych, operowych i filmowych na świecie, autor książek o teatrze, w tym Teatr jest tylko formą. O Jerzym Grotowskim (2007). Laureat wielu prestiżowych nagród, doktor honoris causa UAM w Poznaniu. Urodził się w 1925 roku w Londynie, gdzie w wieku niespełna 18 lat wyreżyserował pierwszą sztukę. Od tego czasu zrealizował ponad osiemdziesiąt przedstawień w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku. W 1971 roku utworzył w Paryżu Międzynarodowy Ośrodek Poszukiwań Teatralnych, w którym wyreżyserował m.in: Tymona Ateńczyka (1974), Wiśniowy sad (1981) i Mahabharatę (1985), w której obsadzie znaleźli się aktorzy polscy: Ryszard Cieślak i Andrzej Seweryn. Jego asystentem był Krzysztof Warlikowski.

Olimpiada Teatralna „Świat miejscem prawdy” 14 października-13 listopada 2016

Trojanki

godz. 18:00

Tadashi Suzuki | Suzuki Company of Toga Instytut Automatyki Systemów Energetycznych (IASE), ul. Wystawowa 1 godz. 19:00

Kuszenie cichej Weroniki

Krystian Lupa | Teatr Polski we Wrocławiu Teatr Polski, Scena im. Jerzego Grzegorzewskiego, ul. Gabrieli Zapolskiej 3 godz. 20:00

Życie między niebem a ziemią

Liu Libin | Narodowy Teatr w Chinach Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena; ul. Rzeźnicza 12

NURT GŁÓWNY 21 października

Drzewo

Eugenio Barba | Odin Teatret Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30–32

Medee. O przekraczaniu Simona Sala i Jarosław Fret | Teatr ZAR Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Sala Teatru Laboratorium; Przejście Żelaźnicze

22 października

Drzewo

16 października

Trojanki

godz. 18:00

Tadashi Suzuki | Suzuki Company of Toga Instytut Automatyki Systemów Energetycznych (IASE), ul. Wystawowa 1 godz. 20:00

Życie między niebem a ziemią

Liu Libin | Narodowy Teatr w Chinach Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena; ul. Rzeźnicza 12

18 października

godz. 20:00

Maskarada. Wspomnienia przyszłości

Walerij Fokin | Teatr Aleksandryjski Opera Wrocławska, ul. Świdnicka 35

19 października

godz. 19:00

Maskarada. Wspomnienia przyszłości

Walerij Fokin | Teatr Aleksandryjski Opera Wrocławska, ul. Świdnicka 35

Medee. O przekraczaniu

godz. 20:00

godz. 21:00

Simona Sala i Jarosław Fret | Teatr ZAR Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Sala Teatru Laboratorium; Przejście Żelaźnicze

24 października

godz. 20:00

Max Black, czyli 62 sposoby wsparcia głowy ręką

Heiner Goebbels | Elektroteatr im. Konstantina Stanisławskiego Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena; ul. Rzeźnicza 12

Drzewo

godz. 21:00

Eugenio Barba | Odin Teatret Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30-32

Simona Sala i Jarosław Fret | Teatr ZAR Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Sala Teatru Laboratorium; Przejście Żelaźnicze

Eugenio Barba | Odin Teatret Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30-32

Romeo Castellucci | Socìetas Raffaello Sanzio Scena ATM na Bielanach, ul. Dwa Światy 1; Bielany Wrocławskie

Medee. O przekraczaniu Zstąp, Mojżeszu

Medee. O przekraczaniu

godz. 19:00

Armine, Sister

Wystarczy aż do zmierzchu Tisza be-Aw

Spektakl Teatr 21 Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184

Vidomi

godz. 19:00

Spektakl Teatru CHOREA Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184

Dżyngis Chan

godz. 18:00

Jarosław Fret | Teatr ZAR Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Sala Teatru Laboratorium; Przejście Żelaźnicze godz. 20:00

Drzewo

Spektakl Teatru Monster Truck Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

Vidomi

Spektakl Teatru CHOREA Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184

25 października

Dżyngis Chan

godz. 19:00

Spektakl Teatru Monster Truck Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

Spektakl NG Eugenio Barba | Odin Teatret Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30-32 Spektakl NG Romeo Castellucci | Socìetas Raffaello Sanzio Scena ATM na Bielanach, ul. Dwa Światy 1; Bielany Wrocławskie

Max Black, czyli 62 sposoby wsparcia głowy ręką Heiner Goebbels | Elektroteatr im. Konstantina Stanisławskiego

Wybrane spektakle będą prezentowane z audiodeskrypcją. Więcej informacji: http://www.theatreolympics2016. pl/nurty/wiecej-niz-teatr

Olimpiada Teatralna „Świat miejscem prawdy” 14 października-13 listopada 2016 Program Instytutu Grotowskiego w Warszawie Centrum Technologii Audiowizualnych (CeTA), ul. Wystawowa 1

godz. 20:00

16 października

Mauzer

21-22 października

27 października

Lear

godz. 20:00

godz. 19:00

Roberto Bacciego i Teatro Era Stara Piekarnia, ul. Księcia Witolda 62-70

Jarosław Fret | Teatr ZAR Stara Piekarnia, ul. Księcia Witolda 62-70

Ewangelia

godz. 20:00

Theodoros Terzopoulos Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli, ul. Na Grobli 30-32

Pippo Delbono | Compagnia Pippo Delbono Scena ATM na Bielanach, ul. Dwa Światy 1; Bielany Wrocławskie

Armine, Sister

Gatunki chronione

26 października

Ewangelia

Simulante Bande

godz.17:00

Mauzer

26 października

Tisza be-Aw

Spektakl Compagnie de l’Oiseau-Mouche Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

Jarosław Fret | Teatr ZAR Stara Piekarnia, ul. Księcia Witolda 62-70

23 października

25 października Drzewo

Vidomi

24 października

Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena; ul. Rzeźnicza 12

Eugenio Barba | Odin Teatret Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30–32

Zstąp, Mojżeszu

20 października

godz. 20:00

godz. 19:00

Gatunki chronione

jemnej wiedzy, do swego rozumienia świata wokół siebie – jednocześnie zachowuje kontakt z tym światem. Tak jak aktor, który jest w kontakcie ze swą widownią, kiedy opowiada tej widowni jakąś historię. […]*

Tytuł pochodzi od redakcji

15 października

godz. 17:00

Simulante Bande

Wystarczy aż do zmierzchu

Podczas Olimpiady Teatralnej, 12-13 listopada, zaprezentowany zostanie najnowszy spektakl Teatru Bouffes Du Nord w reżyserii Petera Brooka i Marie-Hélène Estienne, współprodukowany przez Instytut Grotowskiego – Pole bitwy, na podstawie Mahabharaty. takich, w których, w ten czy inny sposób, obecne jest to, czego brak większości aktorom, a mianowicie: pragnienie służenia prawdzie, która może się pojawić tylko dzięki wytężonej pracy. Pracy ukierunkowanej jednocześnie na wewnętrzny rozwój aktora i na zewnątrz, do widza. Ponieważ Ryszard przestał pracować bezpośrednio z Grotowskim, zastanawialiśmy się, czy nie moglibyśmy pracować wspólnie. Lubiliśmy się, podziwiałem jego pracę, byliśmy dobrymi przyjaciółmi i pozostawaliśmy mocno ze sobą związani przez Gro-

godz. 17:00

Gatunki chronione

Spektakl Rafała Urbackiego i Anu Czerwińskiego Centrum Historii Zajezdnia, ul. Grabiszyńska 184 godz. 19:00

24-25 października

15 października

Pippo Delbono | Compagnia Pippo Delbono Scena ATM na Bielanach, ul. Dwa Światy 1; Bielany Wrocławskie

Reżyserzy wezmą również udział w cyklu „Prawda i tylko prawda”, na który złożą się prezentacje artystycznego credo rozmowy lub rozmowy z udziałem zaproszonych badaczy, współtwórców lub zaprzyjaźnionych artystów, poświęcone różnorodnym zagadnieniom stanowiącym siłę napędową ich twórczości. Więcej informacji: www.theatreolympics2016.pl/nurty/nurt-glowny

Mauzer

Ostatnia taśma

godz. 20:00

Theodoros Terzopoulos Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli, ul. Na Grobli 30-32

Szczęśliwe dni

godz. 18:00

Maja Komorowska i Adam Ferency | Teatr Dramatyczny

godz. 21:00

Alessandro Curti | Teatr ZAR Instytutu im. Jerzego Grotowskiego, Sala Teatru Laboratorium; Przejście Żelaźnicze

5


cław od dawna jest już stolicą imigrantów (żyje w nim około 1500-osobowa społeczność Romów – największa w Polsce). W czasie debat o wielonarodowościowej tożsamości Wrocław próbuje być z niej dumny. Ten wizerunek miasta powinien być szczególnie podkreślony podczas obchodów święta Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury 2016 – tytułu oznaczającego wyraziste i ważne dla Europy idee. „Teatr jako miejsce prawdy” to ogólne hasło. Oddając głos nieżyjącym teatralnym bohaterom, stajemy się odpowiedzialni za ich słowa. Obliguje nas to, aby wykorzystać je do spraw równie istotnych, jak te poruszane w ich twórczości. Tak, teatr – jak twierdzi Grotowski – jest miejscem prawdy. Ale co to dziś znaczy?

Od „Apocalypsis cum figuris” Grotowskiego po „Proces” Lupy, czyli Wrocław teatralny

Miejsce prawdy i skandalu, miasto rewolucji i mapa do zapisania Wrocław jest miastem rewolucjonistów, którzy – nie zawsze rozumiani na początku swojej drogi – w końcu zostawali wielkimi symbolami polskiej kultury. Wrocław jest także bez wątpienia stolicą teatru. Nie tylko ze względu na swoją teatralną historię, ale przede wszystkim dlatego, że tu wciąż powstają projekty ważne dla polskiej sceny, podważające zastane porządki i formułujące nowe jakości. Kojarzony z pracą Jerzego Grotowskiego, Henryka Tomaszewskiego, Krystiana Lupy czy Tadeusza Różewicza teatralny Wrocław wypracował niezwykłe podłoże artystyczne, które dziś zasila współczesność. Dzięki Grotowskiemu rewolucję przeszła sztuka aktorska, dzięki Tomaszewskiemu – ruch, dzięki Różewiczowi – forma dramatu. Lupa ciągle rozbudowuje naszą świadomość teatralną, poszerzając jej granice do brzegów, które wydają się niemożliwe, ale to właśnie za niemożliwym zaczyna się sztuka. Wrocław jest miastem rewolucjonistów, którzy – nie zawsze rozumiani na początku swojej drogi – w końcu zostawali jego wielkimi symbolami. To tu Grotowskiego, ustami kardynała Stefana Wyszyńskiego, Kościół katolicki piętnował za legendarny dziś „Apocalypsis cum figuris”, nazywając spektakl „prawdziwym świństwem”. To tu Tomaszewski, eksperymentując z tańcem współczesnym, zrewolucjonizował pantomimę. Po premierze „Przyjeżdżam, jutro” w 1974 roku pisano: „Doczekaliśmy się: Tomaszewski obnażył swych aktorów. Zagrała nagość – czysta, pozbawiona oznak erotyzmu. Momentami wspaniała – ujmująca skromnością, uświęcająca obraz”. To tu „amoralnego nihilistę” Różewicza próbowały cenzurować oburzone środowiska AK za „Do piachu”, Kościół za „obrzydliwe” „Białe małżeństwo”, a ludzie teatru za awangardową „Kartotekę”. Autor, nie przejmując się atakami, zdemontował poezję i do dziś jest największym rewolucjonistą formy dramatycznej. Formy, która wyzwala postać z działania, akcję z konieczności rozstrzygnięć, a sam język z funkcjonalności. Wrocław bez wątpienia jest miastem skandalu, poligonem nowoczesności i mapą do zapisania (vide ostat-

6

nio sprawa spektaklu „Śmierć i dziewczyna” w Teatrze Polskim). To jedno oblicze tego miasta.

Nieobciążająca historia Drugim jest jego historia. Historia nieobciążająca duszną polskością, której tu wcześniej nie było. Między ponętnym Berlinem a tradycjonalistycznym Krakowem, w poniemieckich budynkach, na poniemieckich ulicach żyje ludność napływowa, a przeszłość jest dla niej przede wszystkim paliwem dla sztuki. Dolny Śląsk miał być po wojnie największym terenem osadnictwa żydowskiego. Ocaleni z Holokaustu nie chcieli wracać do przedwojen-

nych miejsc zamieszkania, gdyż zastawali tam ruiny i groby, ale też bali się reakcji polskiego społeczeństwa. Alternatywą miały okazać się ziemie odzyskane, które nie tylko uchodziły za niezniszczone, ale przede wszystkim dawały szansę na nowe otwarcie i brak konfliktów. Zdecydowali się osiedlić tu więźniowie obozu GrossRosen. W 1947 roku mieszkało we Wrocławiu 11 tysięcy Żydów. Społeczność ta szybko rozwinęła działalność kulturalną: powstał Dolnośląski Teatr Żydowski im. Estery Racheli Kamińskiej – w ruinach niemieckiego kina, sfinansowany ze zbiórek pieniędzy i składek. W kolejnych latach liczba ludności żydowskiej na Dolnym Śląsku znacząco spadła. Pogromy, antysemityzm oraz polityka władz do-

fot. Natalia Kabanov

Krystian Lupa

Głos ze środka Europy

prowadziły do emigracji – projekt Nowej Jerozolimy upadł. Chociaż wszyscy byli tam nowi, a więc pozornie równi, niektórzy okazali się „lepsi”. Budynek teatru został odebrany dotychczasowym użytkownikom, bez rekompensaty. Dzisiaj jest tu Scena Kameralna Teatru Polskiego we Wrocławiu. Był rok 1968. W roku 2015 na wrocławskim Rynku zostaje spalona kukła Żyda. Policja nie interweniuje. Z jednej strony wrocławskiego Rynku znajduje się budynek dawnego Teatru Żydowskiego, z drugiej Dzielnica Czterech Świątyń. Te dwie twarze Wrocławia – rewolucyjny geniusz jego artystów i ciężar historii – stanowią o jego potencjale i pokazują Europę w pigułce. W czasie gdy w Polsce prowadzone są imigracyjne debaty, Wro-

Olimpiada Teatralna „Świat miejscem prawdy” 15-19 października 2016 Olimpiadę Teatralną rozpocznie święto dolnośląskiego i wrocławskiego teatru, nieograniczonego w swoich gatunkach. W trakcie 5 dni na wszystkich scenach Wrocławia, nie tylko teatralnych, będzie można zobaczyć ponad 30 spektakli, m.in. z Bielawy, Legnicy, Wałbrzycha, Jeleniej Góry oraz Wrocławia. W programie znajdą się propozycje dla dzieci i dorosłych, spektakle repertuarowe oraz produkcje teatrów niezależnych; nie zabraknie też widowisk cyrkowych i plenerowych. Za 2016 groszy – bo tyle wynosi cena karnetu – każdy z widzów będzie mógł stworzyć swój indywidualny, wyjątkowy program.

Dolnośląska Platforma Teatru 16 października 2016

godz. 14:00

Spektakl Fundacji Bente Kahan Synagoga pod Białym Bocianem; ul. Pawła Włodkowica 7

godz. 17:00

Wallstrasse 13

Obrócona w pył

Mauzer

godz. 10:00

Spektakl Fundacji Teatralnej Avatar Dworzec Świebodzki, Poczekalnia I; pl. Orląt Lwowskich 20b

Spektakl dla dzieci Wrocławskiego Teatru Lalek Wrocławski Teatr Lalek, Duża Scena; pl. Teatralny 4 godz. 15:00

Spektakl Teatru Ad Spectatores Instytut im. Jerzego Grotowskiego, CaféTHEA; Przejście Żelaźnicze

15 października

Czarodziejski flet

Królowa śniegu według Petra Nosálka

Spektakl dla dzieci Zdrojowego Teatru Animacji w Jeleniej Górze, bPaństwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Duża Scena; ul. Braniborska 59 godz. 17:00

H(2)0

Spektakl Teatru Strefa Otwarta, Dworzec Świebodzki, Poczekalnia I; pl. Orląt Lwowskich 20b

Pustka. Pustynia. Nic

Spektakl Wrocławskiego Teatru Pantomimy Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

Egzorcysta

Spektakl Teatru Ad Spectatores. Instytut im. Jerzego Grotowskiego, CaféTHEA; Przejście Żelaźnicze godz. 18:00

Obcy z Mons

Spektakl Teatru Ad Spectatores. Teatr Ad Spectatotes (Browar Mieszczański); ul. Hubska 44-48 godz. 19:00

Kuszenie cichej Weroniki

Spektakl Teatru Polskiego we Wrocławiu. Teatr Polski, Scena im. Jerzego Grzegorzewskiego; ul. Gabrieli Zapolskiej 3

Samobójstwo synchroniczne Zbrodnia i kara

Spektakl Stanisława Melskiego i T.A. Teatrum Wrocławski Teatr Lalek, Mała Scena; pl. Teatralny 4

Polenie wszystko

Spektakl Kolektywu Twórczego Pawlacz Teatr Polski, sala prób 205; ul. Gabrieli Zapolskiej 3 godz. 18:00

Paternoster

Spektakl Wrocławskiego Teatru Współczesnego Wrocławski Teatr Współczesny, Scena na strychu; ul. Rzeźnicza 12 godz. 19:00

Po „Burzy” Szekspira

Spektakl Teatru Muzycznego Capitol Teatr Muzyczny Capitol, Scena Główna; ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 67

17 października

Takaja

godz. 17:00

Spektakl Stowarzyszenia K.O.T. Teatru Małego Wrocławski Teatr Lalek, Mała Scena; pl. Teatralny 4 godz. 18:00

Cynkowi chłopcy

Mały książę

Spektakl Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego z Wałbrzycha Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena; ul. Rzeźnicza 12

Uciechy staropolskie, czyli renesans na wesoło

Spektakl Teatru wśród książek Miejska Biblioteka Publiczna, filia 23; Bulwar Ikara 29-31

Kontrabasista

Spektakl Teatru MASKA. Wrocławski Teatr Lalek, Mała Scena; pl. Teatralny 4 Spektakl Integracyjnego Teatru Arka Integracyjny Teatr Arka; wejście od ul. Świdnickiej 28 Spektakl Teatru Małego Zakład Narodowy im. Ossolińskich, dziedziniec godz. 19:30

Moskwa – Pietuszki

Spektakl Jacka Zawadzkiego Osiedle Olimpia Port; nadrzeczny bulwar przy ul. Marca Polo

Jest z nami Poeta

Matka Courage krzyczy

Spektakl Układu Formalnego Dworzec Świebodzki, Poczekalnia I; pl. Orląt Lwowskich 20b

Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł

Spektakl Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy Teatr Polski, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c

godz. 20:00

Spektakl Theodorosa Terzopoulosa Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30-32

18 października

Drut Minkowskiego

godz. 17:00

Spektakl Andrzeja Ficowskiego Teatr Polski we Wrocławiu, Scena na Świebodzkim; pl. Orląt Lwowskich 20c godz. 19:00

Karskiego historia nieprawdziwa

Spektakl Teatru im. Cypriana Kamila Norwida z Jeleniej Góry Teatr Polski, Scena im. Jerzego Grzegorzewskiego; ul. Gabrieli Zapolskiej 3

Inka

Spektakl Integracyjnego Teatru Arka Integracyjny Teatr Arka; wejście od ul. Świdnickiej 28

Insenso

Spektakl Alexandry Kazaou Dworzec Świebodzki, Poczekalnia II; ul. Orląt Lwowskich 20b godz. 20:00

Moja Bośnia

Spektakl Fundacji Teatr Nie-Taki Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli; ul. Na Grobli 30-32

Czy wydarzenia planowane w programie teatralnym Europejskiej Stolicy Kultury będą istotnym głosem ze środka Europy? „Wierzę, że to właśnie ze scen teatralnych wciąż płyną najdobitniej stawiane pytania o europejską, wielokulturową tożsamość, o tolerancję, o wspólną, zrównoważoną wizję społeczeństwa otwartego” – mówi Jarosław Fret, dyrektor Instytutu im. Jerzego Grotowskiego, kurator ESK odpowiedzialny za teatr i przewodniczący Rady Kuratorów ESK Wrocław 2016. W programie Olimpiady Teatralnej mamy wielkie nazwiska: Tadashi Suzuki, Theodoros Terzopoulos, Robert Wilson, Eugenio Barba, Peter Brook i Romeo Castellucci. Pojawią się także projekty Wrocławskiego Teatru Pantomimy, festiwal „Dziady. Recykling” (najnowsze inscenizacje dramatu oraz remiksy jego dawnych realizacji). Powstała także Dolnośląska Platforma Teatru połączona z Polish Theatre Showcase – inicjatywa łącząca rozmaite sceny i teatry. Nazwiska Różewicza, Kajzara i Karpowicza przywołuje konkurs wtw://strefy_kontaktu 2016, organizowany przez Wrocławski Teatr Współczesny. Niezwykle ciekawa jest również idea projektu „Niedokończony dom” na Dworcu Świebodzkim, opisywanym jako „miejsce związane z największą migracją ludności ostatnich 200 lat”, które ma zamienić się w miejsce „artystycznej dyskusji o migracji, przemieszczaniu granic, źródłach kultury, ludzkich tęsknotach i europejskiej tożsamości” (projekt Stephana Strouksa). Pojawiają się również: projekt Rezydencja Odin Teatret (zakończony premierą Eugenia Barby), Eastern Line (prezentacje młodego, niezależnego teatru z Europy Środkowo-Wschodniej) czy zakończony spektakularnym finałem projekt Głos Wykluczonych („współpraca grup wykluczonych społecznie z profesjonalnymi artystami”). Program teatralny ESK został także zbudowany w oparciu o wypracowywane już w regionie projekty (Przegląd Piosenki Aktorskiej, Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci, Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora), zgodne z linią, którą od lat prezentuje Instytut im. Jerzego Grotowskiego. Pozostaje mieć nadzieję, że zaproszeni artyści, teatry repertuarowe Dolnego Śląska i wrocławscy twórcy najlepiej wyczują puls współczesności, który słychać w tym miejscu. I przygotują we Wrocławiu niejedną, pełną swojej własnej prawdy, bombę.

Ojcze nasz

Spektakl Teatru Kombinat Wrocławski Teatr Lalek, Mała Scena; pl. Teatralny 4

Krótki zarys rzeczywistości

Tekst ukazał się w dodatku specjalnym „Tygodnika Powszechnego” pt. „Wrocław. Kierunek kulturalna stolica”

Pożegnanie z Bogiem

Nadtytuł i tytuł pochodzą od redakcji

Spektakl Cloud Theater Kino Nowe Horyzonty; ul. Kazimierza Wielkiego 19a-21 Spektakl Everest Production Teatr Muzyczny Capitol, Scena Ciśnień; ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 67

19 października

Liżę Twoje serce

godz. 19:00

Spektakl Teatru Muzycznego Capitol Teatr Muzyczny Capitol, Scena Główna; ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 67 Organizator: Instytut im. Jerzego Grotowskiego. Partner: Teatr Polski we Wrocławiu

Marzena Sadocha Autorka jest absolwentką i doktorantką dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim i sekretarzem redakcji „Notatnika Teatralnego”. Od sezonu 2010/2011 jest dramaturgiem Teatru Polskiego we Wrocławiu. Za swoje sztuki zdobyła kilka wyróżnień w konkursach dramaturgicznych.


Przez kilkadziesiąt lat ubiegłego wieku na teatralnej, festiwalowej mapie kraju Wrocław kojarzony był nieodłącznie z polskim dramatem współczesnym. Działo się tak za sprawą Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych, dzięki któremu wrocławianie mogli co roku oglądać najciekawsze realizacje polskiego dramatu powojennego. Niestety, organizacji festiwalu zaniechano, a po kilkunastu latach inne miasta stały się głównymi ośrodkami nowej dramaturgii. Dzięki Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 i projektowi Wrocławskiego Teatru Współczesnego STREFY KONTAKTU 2016 współczesny polski dramat znowu zawita do Wrocławia. Od 1 do 6 grudnia będziemy mogli obejrzeć w naszym mieście najciekawsze realizacje nowych polskich sztuk z ostatnich dwóch sezonów. Jednak, inaczej niż przed laty, będą to prawie wyłącznie nowo powstałe, prapremierowe utwory.

Ustanowiliśmy Helmuta Kajzara, Tymoteusza Karpowicza i Tadeusza Różewicza patronami „STREFY KONTAKTU 2016”. O październikowych spektaklach Dni Patronów pisze Marek Fiedor, dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego

Polski dramat współczesny znowu we Wrocławiu

Konkurs, Czytania – teatralne paliwo Pierwszym krokiem, jaki Wrocławski Teatr Współczesny wykonał w kierunku przywrócenia obecności nowego polskiego dramatu we Wrocławiu, był konkurs dramaturgiczny, w wyniku którego na deski naszego teatru trafiły sztuki Lidii Amejko i Maliny Prześlugi oraz pięć innych utworów, zaprezentowanych w czerwcu w formie czytań performatywnych. Warto również podkreślić, iż miesięcznik „Dialog” opublikował pięć sztuk nadesłanych na konkurs. Tym, co wyróżnia nasz konkurs na tle innych tego typu przedsięwzięć w kraju, jest fakt, iż organizujemy go, by z jego efektów korzystać, by napisane sztuki wystawiać, by stały się repertuarowym „paliwem” dla naszego teatru. I po drugie: zapraszamy do niego nie tylko uznanych dramaturgów ale i osoby, które dotąd nie pisały dla teatru, a więc poetów, prozaików, scenarzystów filmowych, aktorów i performerów. Chcemy w ten sposób przyciągać do teatru nowych autorów. Nadrzędną bowiem ideą jest dla nas stymulowanie twórczości dramaturgicznej w celu poszukiwania nowych form wyrazu, nowego, oryginalnego języka teatralnego. Nawiązujemy tym samym do długiej i bogatej tradycji dramaturgicznej Wrocławia i Wrocławskiego Teatru Współczesnego. To właśnie w naszym teatrze w latach 60. i 70. wystawiano sztuki Helmuta Kajzara, Tymoteusza Karpowicza i Tadeusza Różewicza. W tamtych czasach utwory wrocławskich pisarzy należały do kategorii najbardziej nowatorskich, eksperymentalnych zjawisk teatralnych, były świadectwem podjętego przez ich autorów twórczego ryzyka. Wyznaczały też profil programowy Wrocławskiego Teatru Współczesnego, realizowany przez dwóch kolejnych dyrektorów: Andrzeja Witkowskiego i Kazimierza Brauna. Sztuki te gościły także często w repertuarze Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych, były na nim nagradzane i dyskutowane. Nieprzypadkowo zatem, odwołując się tej tradycji, ustanowiliśmy Helmuta Kajzara, Tymoteusza Karpowicza i Tadeusza Różewicza patronami projektu STREFY KONTAKTU 2016 i właśnie im będą poświęcone październikowe Dni Patronów [6-9 października 2016]. Wierzymy, że strategia twórcza naszych patronów ma w sobie ciągle moc inspiracji. Strategia polegająca na niezamykaniu się na otaczającą rzeczywistość, ale zarazem na próbie uchwycenia jej kształtu i sensu w indywidualnym, niepowtarzalnym języku, w nowej formie. Strategia podjęcia artystycznego ryzyka – nawet za cenę odrzucenia. Jesteśmy przekonani, że trzej wrocławscy twórcy mogą być interesujący dla dzisiejszego widza i inspirujący dla współczesnych autorów, na różny sposób – przede wszystkim przez teksty, ale

się samym sobie z bolesnym zachwytem przyglądają. Ma to pewne znamiona chorobowe”. Dziś, w dobie narastającej presji do wyznaczania jednoznacznych definicji tożsamościowych, wobec lęków przed innością, obcością, doświadczenie kajzarowego „odmieńca” staje się dotkliwie aktualne.

Strefa Karpowicza Tymoteusz Karpowicz również zasługuje na uwagę nie tylko jako autor oryginalnych, nowatorskich sztuk – irracjonalnych, poetyckich, a zarazem mocno osadzonych w politycznej rzeczywistości powojennej Polski – ale także jako wyznawca bardzo szczególnego etosu artysty, swoistej filozofii sztuki, która staje się narzędziem poznania. Postawa artysty, jego uporczywe dążenie do „niemożliwego”, fascynuje radykalizmem i bezkompromisowością. W eseju Sztuka jako ryzyko pisał: „Szczerość w dramacie jest po prostu ryzykiem, które w spotkaniu z publicznością autor podejmuje na koszt własny, a nie tej ostatniej. […] Szczerość jest pytaniem stawianym przez autora nie światu (jakże łatwo jest przepytywać świat), lecz sobie. Najwięcej właśnie sadystycznych nieuków znęca się nad ludzkością jej egzaminowaniem, wymyślając skomplikowane pytania, aby obserwować z pozycji pseudo-siły belfra, jak się pocą egzaminowani”. Czyż nie brzmi to znajomo? Czy właśnie nie w takiej pozycji często ustawia się dziś teatr wobec widza?

Strefa Różewicza

STREFY KONTAKTU 2016 DNI PATRONÓW 6-9 października 6 października, czwartek g. 19.15 Tadeusz Różewicz: Próba rekonstrukcji – pokaz przedpremierowy

7 października, piątek g. 19.15 Tadeusz Różewicz: Próba rekonstrukcji – PREMIERA, reż. Paweł Miśkiewicz

8 października, sobota g. 18.00 – Tymoteusz Karpowicz: Zakup z dostawą na miejsce, reż. Marek Fiedor [czytanie performatywne] g. 19.15 – Tadeusz Różewicz: Próba rekonstrukcji g. 20.00 – Tadeusz Różewicz: Kartoteka, reż. Marcin Kalisz [koproduk-

9 października, niedziela g. 18.00 – Helmut Kajzar: Gwiazda, reż. Krzysztof Czeczot [transmisja radiowa]. PREMIERA 24.09.2016. g. 19.15 – Tadeusz Różewicz: Próba rekonstrukcji

cja WTW z krakowskim Teatrem Ludowym]

Więcej: www.wteatrw.pl/index.php/2016-strefy-kontaktu także przez bezkompromisową i konsekwentnie niezależną postawę twórczą.

Strefa Kajzara W utworach Helmuta Kajzara, oprócz problemu zniewalającej człowieka konsumpcji, dehumanizacji życia czy manipulacji społecznej, pojawiał się często temat przemocy. Kiedyś pojmowaliśmy przemoc tylko jako opresję polityczną; dziś doświadczamy innych, może nawet bardziej zniewalających jej form – to dyktat idei, poglądów, mód, obowiązujących narracji estetycznych, politycznych czy intelektualnych. Dzisiejszej przemocy

Trzej wrocławscy twórcy mogą być interesujący dla dzisiejszego widza i inspirujący dla współczesnych autorów na różny sposób – przede wszystkim przez teksty, ale także przez bezkompromisową i konsekwentnie niezależną postawę twórczą.

poddajemy się z własnej woli. Czy może raczej: z braku woli. Kajzar sprzeciwiał się takiemu formatowaniu człowieka: chciał wspólnoty wolnych, „suwerennych jednostek” niepoddających się owczemu pędowi zbiorowości. I szerzej – chciał widzieć wspólnotę jako pakt społeczny i kulturowy, a nie metafizyczny czy narodowy. Odczuwał przy tym radykalną niechęć wobec wszelkiej mitologii zbiorowej: „Nie mogę już wytrzymać tego… śnienia. Teatry studenckie, teatry zawodowe opowiadają mi o sennej, mitycznej nadbudowie fobii narodowych. […] Dramaturgia nasza najchętniej zajmuje się tym, jak wygląda Polak. Jest to bardzo podobne do tego, co robią aktorzy, gwiazdy warszawskie, które

Tadeusz Różewicz, najbardziej utytułowany z całej trójki, pozostał zarazem bodaj najbardziej niezależnym twórcą Polski powojennej. W przenikliwy i oryginalny sposób opisał doświadczenie człowieka XX wieku – ukazał, jak głęboko historia i polityka wnika w życie człowieka, jak wpływa i kształtuje jego świadomość i jego zachowanie także w innych aspektach życia. A jednocześnie całym swoim dziełem wskazywał, że twórca, cokolwiek głosi, zawsze, przede wszystkim jest… twórcą. I ten fakt nakłada na niego oczywisty obowiązek: „Nowa sztuka powstaje przez wynalezienie nowej formy, nowego wyrazu, nowego języka i składni, nie przez składanie najszlachetniejszych deklaracji, nie przez angażowanie się w słuszne i jedyne poglądy polityczne, nie przez podpisywanie listów i protestów, nie przez składanie wyznań, że jesteśmy pełni najszlachetniejszych uczuć humanitarnych i humanistycznych. Twórca zaangażowany to twórca zaangażowany w walkę o nową formę”. Właśnie te słowa, napisane przez Tadeusza Różewicza na sześćdziesięciolecie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, uczyniliśmy mottem projektu STREFY KONTAKTU 2016. W szczególności uczyniliśmy je mottem konkursu dramaturgicznego, kierując te słowa do zaproszonych autorów jako przesłanie ideowe i wyzwanie do podjęcia. Marek Fiedor Autor jest dyrektorem naczelnym i artystycznym Wrocławskiego Teatru Współczesnego, wykładowcą Wydziału Aktorskiego łódzkiej filmówki i reżyserem. Absolwent teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz reżyserii w krakowskiej PWST. Zrealizował ponad 40 przedstawień na scenach w Krakowie, Toruniu, Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie i Łodzi. Jego spektakle uhonorowano wieloma nagrodami na festiwalach w całym kraju. Laureat nagrody im. Bohdana Korzeniewskiego, dwukrotnie nominowany do Paszportu „Polityki”.

7


Wystawa Photography Never Dies

Z Krzysztofem Candrowiczem, kuratorem Photography Never Dies, i Maciejem Bujko, dyrektorem artystycznym TIFF Festivalu – imprez

Tom Stayte

Fotografia w fotogra Wrocławiu

Ekspozycja podzielona jest na 8 rozdziałów, wśród których możemy zobaczyć ikony światowej fotografii obok współczesnych projektów artystycznych, odbitek z prywatnych archiwów czy fotosów z mediów społecznościowych. Fotografia jest niezwykle otwartym i egalitarnym medium, dlatego też na wystawie zderzone zostały projekty uznanych artystów i kuratorów (m.in. Erik Kessels, Catherine Balet, Volker

Hinz, Francesca Seravalle) z obrazami z fotograficznych kolekcji oraz internetu. Mimo śmierci tradycyjnej, analogowej fotografii, sam proces dokumentowania i kolekcjonowania utrwalonego obrazu przetrwał. Choć fotografia przechodzi ciągłe transformacje, dziś jest w okresie szczytowym swojej popularności. Technologia może się zmieniać, ale idea i praktyka fotografii zdecydowanie nie wymiera.

Niedawno obchodziliśmy setne urodziny Stefana Arczyńskiego, ikony fotografii we Wrocławiu. Tego nazwiska nikomu nie trzeba przedstawiać, ale w Europejskiej Stolicy Kultury roku 2016 jest wielu artystów, o których twórczości warto przypomnieć i których zdjęcia warto tu pokazać. Wrocław lubi fotografię? Maciej Bujko: Stefan Arczyński to bardzo ważna postać wrocławskiej fotografii, ale oczywiście niejedyna. Fotografia we Wrocławiu była często tworzona na pograniczu sztuk oraz nowoczesnych mediów, i to zawsze było jej mocna strona. Wystarczy wspomnieć Natalię LL czy Jerzego Olka. Współcześnie dzieje się również sporo. Od wielu lat Ośrodek Postaw Twórczych skupia wokół siebie ciekawych twórców,

odrębności środowiska fotograficznego? Czy jest coś, co jednocześnie wyróżnia i łączy pochodzących stąd artystów? M.B: Trudno dokładnie scharakteryzować ciekawe i zróżnicowane fotograficzne środowisko we Wrocławiu. Fotografia we Wrocławiu bardzo szybko się rozwija. Także dzięki klimatowi twórczemu Wrocławia, który czuć na przykład w Ur, gdzie spotyka się wielu artystów, kuratorów i producentów. Tej jesieni będą kolejne okazje do takich spotkań: 1 września startuje TIFF Festival, a 17 listopada rusza wystawa Photography Never Dies – dwa wydarzenia, które rozkręcają życie fotograficzne w mieście i regionie. Kim są artyści, których

8

Maciej Bujko

Catherine Ballet

Cortis and Sonderegger

Będzie symboliczną opowieścią o narodzinach fotografii, jej ewolucji oraz wartościach, jakie kryją się w naturze samego medium. Projekt przybrał formę metaforycznej ilustracji historii fotografii na przełomie 177 lat jej istnienia. Wystawa nie jest studium czy analizą o charakterze encyklopedycznym czy historycznym, ale przede wszystkim refleksją na temat roli fotografii w naszym życiu.

od 17 listopada 2016 do 8 stycznia 2017 miejsce: Galeria Wrocław Główny, ul. Piłsudskiego 105 szczegółowe informacje: www.photographyneverdies.com / FB https://goo.gl/a5FT8t

takich jak Filip Zawada, Krzysztof Solarewicz, Karolina Zajączkowska czy Paweł Starzec. Częścią tej społeczności jest także Miejsce przy Miejscu, prowadzone przez Łukasza Rusznicę – kuratora i fotografa. Na artystycznej mapie Polski Wrocław od lat zajmuje miejsce szczególne. Czy można mówić o pewnej

prace zobaczymy? M.B: Jeśli chodzi o tegoroczną edycję TIFF-u, to nie można wszystkich artystów wrzucić do jednego worka, gdyż będą to bardzo zróżnicowane osobowości z całego świata. Od Arianny Aracary i Luki Santese z Cesury, tworzących projekt ze znalezionych w Detroit archiwalnych zdjęć, przez


będących częścią programu sztuk wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 – rozmawia Paulina Butlewska

TIFF Festival

świata ficznym

zaprosiłem artystów, którzy opowiadają o fotografii jako medium i podchodzą do tego tematu w sposób metaforyczny. To projekty opowiadające zarówno o samej fotografii, jak i odpowiadające na pytanie, czym jest fotografia i jak zmieniła się przez ostatnie 177 lat. Pokażemy prace Franceski Seravalle, Catherine Balet oraz duetu Cortis i Sondergger, których twórczość to przekrojowa interpretacja całej historii fotografii. Będą też z nami artyści, którzy w bardzo symboliczny sposób pokazują, czym fotografia jest teraz i czym była zawsze. No i najważniejszy projekt: praca Erika Kasselsa ukryta w rozdziale „Nieśmiertelność fotografii”. To będzie mocna puenta.

opowiedzieć o wszystkich, jednak program TIFF Open jest zbyt obszerny: to szesnaście wystaw i ponad trzydzieści wydarzeń na festiwalu. A Photography Never Dies? Krzysztof Candrowicz: Do współtworzenia wystawy Photography Never Dies

Festiwal powstał w 2011 roku we Wrocławiu i od samego początku ma animować życie fotograficzne w mieście i regionie. TIFF z roku na rok staje się jednak coraz ważniejszym wydarzeniem artystycznym, zyskując istotną rangę międzynarodową. Nieustannie towarzyszy mu idea zgłębiania i przeżywania fotografii na nowo. 6. edycja festiwalu odbędzie się pod hasłem „Rivers & Roads”, o którym organizatorzy piszą: „Bycie w podróży, mobilność, emigracje, imigracje, wyprawy wyobrażone, rzeki i drogi...

Wszystkie miejsca, do których jeździmy, o których marzymy czy też które jesteśmy zmuszeni opuścić. Ale również te, do których uciekamy, i te, w których się chowamy. Dzisiejszy świat nie jest już na stałe związany z jednym tylko miejscem, gdyż możliwości, jakie nam daje współczesność lub sytuacje, do których nas zmusza, sprawiają, że przemieszczanie się stało się zjawiskiem masowym. Dlatego też to, co większość społeczeństwa mogła kiedyś zobaczyć jedynie na zdjęciach wykonanych w czasie wypraw w odległe miejsca, dziś

dostępne jest dla każdego”. Dlatego właśnie 6. TIFF Festival organizowany jest pod hasłem „Rivers and Roads”. Wystawy programu głównego podzielone są na trzy wątki tematyczne, które skupiają się na obserwacjach nowych rzeczywistości fotografów („Imigracje/ Emigracje”), poświęcone podróży do nieistniejących rzeczywistości przez samo medium fotografii („Wyprawy wyobrażone”) oraz prezentacji nowych cykli zdjęć wykonanych podczas podróży, zainspirowanych przez TIFF Festival („W drodze”).

Ania Cywińska. It started_1

Skoro fotografia nigdy nie umrze, to czym będzie w przyszłości?

Krzysztof Candrowski

Munemase Takahashiego wraz z charytatywnym „Lost & Found”, na który składają się uratowane amatorskie zdjęcia z tsunami, aż do Cata-Mackiewicza, polskiego publicysty i premiera na uchodźstwie. Po drodze zaprezentujemy setki publikacji fotograficznych, na przykład Zines of the World, na który składa się trzysta zinów, oraz zupełnie nowy punkt, czyli TIFF Open, stanowiący otwartą sekcję festiwalu, podczas którego pokażemy cztery wybrane projekty Alicji Brodowicz, Marcina Fajfruka, Mateusza Kowalika i Mateusza Skóry. W ramach programu głównego wysłaliśmy w drogę Łukasza Rusznicę, Jona Cazenave ( Japonia), Łukasza Filaka, Aleksandrę Gach, Alicję Kielan i Dolnoślązaczkę Anię Orłowską. Zaprosiliśmy też Agnieszkę Pajączkowską wraz z jej Wędrownym Zakładem Fotograficznym z Dolnego Śląska. Chciałbym oczywiście

K.C.: Sam tytuł wystawy – Photography Never Dies – jest wielką metaforą. Pewną oczywistością jest, że wszystko przemija, jest w czasie transformacji i również zaniku. Ten tytuł to nadzieja i jednocześnie puenta tej historii. Historii, która nie szuka odpowiedzi na pytanie, czym fotografia będzie w przyszłości. Chciałbym, żeby to pozostało otwarte.

od 1 do 11 września 2016 szczegółowe informacje: www.tiff.wroc.pl FB www.facebook.com/festivaltiff

9


Kino zmienia życie. W Europejskiej Stolicy Kina Od września do grudnia we Wrocławiu zobaczymy wszystkie najważniejsze europejskie filmy ostatnich 30 lat. Do tego American Film Festival, cała twórczość Wima Wendersa, filmowy Szekspir... 1997 rok, centrum Warszawy. Kobieta spotyka mężczyznę. Rok wcześniej się rozstali. Teraz chcą o czymś porozmawiać. Wieczór kończą w kinie. Chcą zobaczyć, czy superlatywy rozgłaszane na temat filmu Larsa von Triera są zasłużone. Po seansie Przełamując fale w kinie Muranów znowu rozmawiają. Laureat Grand Prix z Cannes z 1996 roku, nagrodzony tego samego roku Europejską Nagrodą Filmową, robi na nich ogromne wrażenie. – Po filmie zaczęli gadać, wrócili do siebie, w końcu pobrali się – tak zasłyszaną historię opisuje Roman Gutek, szef Muranowa, dystrybutora Przełamując fale i innych dzieł von Triera, a później także Nowych Horyzontów. – To jest film, który zmienił ludzi, który w nas zostaje – podsumowuje. – Najlepszy film von Triera – dopowiada z satysfakcją kinomana, który sprecyzował swój sąd.

2016 rok, centrum Wrocławia. Znów ponad sto tysięcy widzów na Międzynarodowym Festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. Przed niektórymi seansami na dużym ekranie pojawia się znajoma twarz Romana Gutka. Spoza kadru opowiada o swoim podwórku, zabawach z dzieciństwa, o swojej bandzie i fascynacji Winnetou. Na ekranie widzimy pióropusz i Romana siedzącego na sali kinowej. Pojawia się napis: „Kino zmienia życie”. To reklama przeglądu filmowego „Kino dzieci”, który we wrześniu będzie można zobaczyć m.in. we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty. Historię o seansie, który faktycznie zmienił życie, Roman Gutek przywołał, gdy spytałem o ulubionego laureata europejskich Oscarów. Europejska Akademia Filmowa zgodziła się, by Wrocław był w grudniu 2016 roku Europejską Stolicą Kina. Stolica Dolnego Śląska będzie drugim po Warszawie miastem w Polsce, które wystąpi w roli gospodarza. Co dwa lata wręczenie nagród ma miejsce w Berlinie – domu Akademii, na zmianę ze zmieniającymi się miastami z różnych krajów. Jedyna gala, na której był Gutek, miała miejsce w Rydze. W stolicy Łotwy wygrała Ida.

10

– Wszyscy bardzo się cieszyliśmy. Przypomniałem sobie radość, gdy pierwszą edycję nagród wygrał film Krzysztofa Kieślowskiego. Krótki film o zabijaniu zdobył pierwszego w historii europejskiego Oscara. 10 grudnia we Wrocławiu zorganizowana zostanie 29. gala wręczenia nagród Akademii, która uświetni Europejską Stolicę Kultury. W tygodniu poprzedzającym wręczenie nagród w Kinie Nowe Horyzonty prezentowane będą filmy, które zdobędą tegoroczne nominacje. Tytuły poznamy w listopadzie. Jest szansa, że twórcy spotkają się z widzami przy okazji tych projekcji. Dzień wcześniej, 9 grudnia, odbędzie się projekcja filmu laureata tegorocznej Nagrody Europejskiej Akademii Filmowej za Osiągnięcia Życia.

Od Wendersa po europejski American Dream Mistrzów europejskiego kina można już było podziwiać we Wrocławiu na Nowych Horyzontach. Jeszcze bogatsza będzie jesienna retrospektywa Wima Wendersa – potrwa od 22 września do 11 grudnia. Mistrz ma mało czasu: swój najnowszy film pokazuje na festiwalu w Wenecji, potem wraca do studia, by montować kolejny. We Wrocławiu na pewno pojawi się na gali Europejskich Nagród Filmowych. Nie wiadomo, czy przyjedzie wcześniej. Dlatego dzień po wręczeniu nagród EFA w Kinie Nowe

Horyzonty, 11 grudnia, przygotowano specjalny pokaz Piny. Część filmów będzie pokazywana podczas American Film Festival, ponieważ w tym roku, w związku z Europejską Stolicą Kultury, jedną z retrospektyw AFF będzie cykl „Europejscy twórcy w Ameryce i o Ameryce”. Na otwarcie zobaczymy najnowsze dzieło Jima Jarmuscha, czyli Patersona, a potem zobaczymy Europejczyków w Ameryce. Specjalny blok filmów zaplanował Marcin Giżycki, autor książki „Wenders do domu! Europejskie filmy o Ameryce i ich recepcja w Stanach”. Cytuje w niej m.in. Jeana Baudrillarda: „Być może prawdziwe oblicze Ameryki może objawić się jedynie Europejczykowi”. – Niektórzy wyjechali zafascynowani amerykańską przyrodą, inni ideami wolności i nieograniczoną przestrzenią. Niektórych przywiódł za ocean „american dream”. Większość z nich po zrealizowaniu jednego, dwóch filmów, wróciła do Europy, ale każde z tych pojedynczych dzieł było bardzo ciekawym obrazem Ameryki – mówi dyrektor programowa American Film Festival Urszula Śniegowska. Zobaczymy dzieła od Zabriskie Point Michelangelo Antonioniego (Śniegowska: „Jeden z lepszych filmów o Ameryce”) po von Triera i Dogville („Nigdy w Stanach nie był, ale bardzo krytycznie na nie spoglądał”). Na spotkaniu z widzami Nowych Horyzontów Agnieszka Holland zdradziła, że

jednym z jej ulubionych filmów jest Lions Love (…and Lies). W październiku film będzie można zobaczyć na AFF, a jego autorka, Agnes Varda, najprawdopodobniej spotka się z wrocławską publicznością, by porozmawiać o swojej osobistej, paradokumentalnej analizie wolnej miłości. – Bardzo dobrze wspomina swój pobyt na Nowych Horyzontach. Jeśli tylko nic nie stanie na przeszkodzie, przyjedzie – ujawnia szefowa AFF. Hitem może być Punishment Park – chyba nigdy nie pokazywany w Polsce paradokument Petera Watkinsa o rzekomym obozie pracy utworzonym dla młodzieży rewolucyjnej w 1969 roku. – Na tegorocznym AFF zostanie też dokończony przegląd twórczości Orsona Wellesa. Tym razem zobaczymy m.in. Proces z Anthonym Perkinsem i bardzo rzadko pokazywany film telewizyjny The Immortal Story, w którym Welles gra też jedną z głównych ról – mówi Śniegowska. Na festiwal zaproszona została Chorwatka Oja Kodar. Pokazany zostanie m.in. film Wellesa F for fake, w którym zagrała. Ostatnia partnerka Wellesa, towarzyszka jego 24 ostatnich lat, ma we Wrocławiu wspominać tego wybitnego artystę.

Szekspir w roli głównej Dwa filmy Wellesa zrealizowane w Europie to Otello i Falstaff. Wpisują się one zatem w kolejny cykl, który Nowe Hory-

zonty i Europejska Stolica Kultury przygotowują tej jesieni. W związku z 400. rocznicą śmierci Williama Szekspira British Council przygotowało zestaw filmowych adaptacji dzieł mistrza ze Stratfordu i filmów inspirowanych jego twórczością. W Polsce pełny przegląd organizowany jest jedynie we Wrocławiu. – Tak ułożyliśmy program pokazów w trakcie Olimpiady Teatralnej, by pokaz filmu Petera Brooka miał miejsce tuż obok prezentacji jego spektakli. To zwiększa szanse na spotkanie z mistrzem w Kinie Nowe Horyzonty. O ile pozwoli na to zdrowie reżysera – mówi Roman Gutek. Brytyjskie adaptacje Szekspira nie zawsze są klasyczne. – Pokażemy mniej znane dzieło Romana Polańskiego Tragedia Makbeta, powróci Peter Greenaway z Księgami Prospera. Pokażemy filmy Dereka Jarmana. Anielskie rozmowy to totalny eksperyment, bardzo bliski mojej wrażliwości – mówi szef Nowych Horyzontów. Jan Pelczar Autor jest dziennikarzem filmowym. Prowadzi autorskie programy filmowe w Radiu RAM, jest wydawcą i redaktorem serwisów informacyjnych RAM-u i Radia Wrocław. Prezentuje premiery filmowe i przeprowadza wywiady z twórcami, m.in. podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu.

Przeglądy i festiwale filmowe

w programie Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 wrzesień-październik Wim Wenders – retrospektywa filmów 22 września-11 grudnia 2016 Wim Wenders – niemiecki reżyser, scenarzysta, producent i fotografik, jeden z najwybitniejszych twórców europejskiego kina, laureat Złotego Lwa za Stan rzeczy, Złotej Palmy za Paryż, Teksas i nagrody w Cannes za reżyserię Nieba nad Berlinem – będzie bohaterem retrospektywy w Kinie Nowe Horyzonty. Wenders słynie z poetyckiego, melancholijnego stylu, który doskonale sprawdza się zarówno w fabułach, jak i w filmach dokumentalnych. Razem z Rainerem Wernerem Fassbinderem i Wernerem Herzogiem był członkiem ruchu młodych twórców, którzy odnowili i wprowadzili na europejskie salony kino niemieckie. W Kinie Nowe Horyzonty pokazanych zostanie 36 filmów tego wielkiego mistrza kina europejskiego. Szczegóły na www.kinonh.pl. Bilety dostępne w sprzedaży online i w kasach. 7. American Film Festival 25-30 października 2016 W tym roku Wrocław jest Europejską Stolicą

Kultury. Dlatego w programie festiwalu szczególna uwaga poświęcona jest więziom łączącym stary i nowy świat, wzajemnym fascynacjom i powiązaniom między kinem europejskim i amerykańskim. Europejczycy w Ameryce. Na przeglądzie 7. AFF pod takim tytułem będzie można zobaczyć kilkanaście kultowych filmów zrealizowanych przez europejskich twórców w USA. Herzog, Dumont, Antonioni czy Varda w Ameryce szukają najczęściej tego, czego nie ma w ich ojczystych krajach: rezerwatów indiańskich i Indian, przenośnych domów i gigantycznych samochodów kempingowych, barów dla kierowców ciężarówek i zakurzonych moteli, specyficznej zaściankowości i egzotyki nowojorskiej lub kalifornijskiej bohemy, a przede wszystkim westernowych krajobrazów i szos w poprzek pustyni. Wenders w Ameryce. Szczególnym przykładem Europejczyka, który poświęcił w swojej twórczości wiele czasu na analizę USA, jest Wim Wenders. Podczas AFF pokazanych będzie sześć jego filmów, które są częścią retrospektywy niemieckiego reżysera.

Welles w Europie. Od lat 50. XX wieku Orson Welles, jeden z najgenialniejszych twórców wszech czasów, realizował swoje filmy we Francji, Włoszech czy Jugosławii, łącząc inwestycje prywatnych producentów i minimalizując wydatki na scenografię czy kostiumy. Tak właśnie, jako majstersztyki trików filmowych, powstały mistrzowskie adaptacje Szekspira, Otello czy Falstaff, Proces według Kafki czy liczne produkcje telewizyjne, jak choćby Immortal Story. W wielu z nich jako współscenarzystka i aktorka uczestniczyła Oja Kodar, która będzie gościem retrospektywy Orsona Wellesa. Sprzedaż karnetów rozpocznie się 19 września, a pełny program festiwalu zostanie ogłoszony 12 października. Shakespeare Lives in Film 14 października-14 listopada W Roku Williama Szekspira, w 400. rocznicę jego śmierci, British Council i Stowarzyszenie Nowe Horyzonty zapraszają na przegląd brytyjskich adaptacji dzieł dramaturga, towarzyszący Olimpiadzie Teatralnej we

Wrocławiu. W programie można znaleźć różniące się stylem ekranizacje znanych i mniej znanych sztuk: od wielkich produkcji z udziałem gwiazd, po filmy niezależne – zarówno eksperymenty Dereka Jarmana, autorską Tragedię Makbeta Romana Polańskiego, jak i klasyczną adaptację komedii Wiele hałasu o nic Kennetha Branagha z Emmą Thompson w roli głównej.

Więcej na www.kinonh.pl Europejskie Nagrody Filmowe 6 września-10 grudnia 2016 Przegląd w Kinie Nowe Horyzonty obejmuje 28 filmów nagrodzonych główną Europejską Nagrodą Filmową oraz wybór tytułów nominowanych w 2016 roku. Program rozpoczną: Krótki film o zabijaniu Krzysztofa Kieślowskiego z 1987 roku, Pejzaż we mgle w reż. Theo Angelopoulosa z 1988 r., Otwarte drzwi Gianniego Amelio i Riff-Raff Kena Loacha z 1990 r.

Więcej na www.kinonh.pl


„Wrocławska Europa” będzie próbą przeniesienia nas do odległych i trudnych dla Europy czasów wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Ten jeden z najokrutniejszych konfliktów zbrojnych wyznacza koniec pewnej epoki. Ideały, jakie niósł z sobą renesans, wiara w potęgę wiedzy i ludzkich możliwości została brutalnie przerwana i zarzucona. Pożoga, zarazy, rabunki, pogromy, bieda oraz śmierć dotknęły i doświadczyły pokaźną część naszego kontynentu. W czasach, w których szczególną wartością stało się życie i jego ocalenie, nie powinno było być miejsca na rozkwit sztuk pięknych. Nieprzypadkowo już Cyceron mawiał, że „gdy grzmią działa, to milczą Muzy”. Stąd też jest dla nas pewną zagadką, że to właśnie we Wrocławiu w okresie, kiedy rzeczywiście słychać było wokół szczęk oręża, a mieszkańcy z trwogą patrzyli na stan fortyfikacji strzegących bezpieczeństwa stolicy Śląska, odnajdujemy niezwykłe dowody rozkwitu sztuk wszelakich, w tym literatury, muzyki i plastyki. Coś wyjątkowego było w tym mieście, skoro potrafiono tutaj – w tych tragicznych i niebezpiecznych latach wojennego ka-

taklizmu – odnajdywać wytchnienie i radość płynącą z obcowania ze sztuką.

Bartłomiej Strobel – artysta niezwykły Nasza wystawa ma swoich głównych bohaterów. I to niezwykłych. Przypominają bowiem nieco zapomniane dzisiaj związki i relacje między Śląskiem, w XVII wieku należącym do Królestwa Czech i monarchii austriackich Habsburgów, a Polską. Pierwszym z nich jest malarz doby wczesnego baroku, jeden z najwybitniejszych artystów, jaki kiedykolwiek tworzył i żył na terenie Rzeczypospolitej – Bartłomiej Strobel. Powszechnie podziwiane jego dzieła religijne w Toruniu, Włocławku, Fromborku czy też w Grodzisku Wielkopolskim uczyniły go jednym z czołowych malarzy czasów kontrreformacji, twórcą mocno zaangażowanym w rozpowszechnienie nowych tematów ikonograficznych w sztuce polskiej pierwszej połowy XVII wieku. Sławę przyniosły mu także portrety naszej szlachty i magnaterii. Nikt tak jak on nie potrafił oddać niezwykłego uroku fizjonomii dumnych arystokratów, tak sugestywnie jak on uwieczniać podobizny naszych sarmatów oraz mieszczan Torunia, Elbląga czy też Gdańska. Także rysunki, jakie po sobie pozostawił, do dziś urzekają nas swoją erudycją i niezwykłą formą plastyczną. Chociaż twórczość tego artysty jest znana, to nigdy jednak nie oddano mu swoistego hołdu za sprawą mo-

nograficznej wystawy muzealnej. Nasze przedsięwzięcie jest zatem pionierskie. Dlaczego upomnieliśmy się o Strobla? Z prostej przyczyny – niewielu bowiem pamięta, że ten utalentowany artysta urodził się w 1591 roku we Wrocławiu i w tym mieście spędził przeszło 40 lat. Kiedy około 1634 r. opuszczał Śląsk i udawał się na teren Rzeczypospolitej, był już w pełni ukształtowanym i wielce doświadczonym artystą, otoczonym sławą i przywilejami. Już wówczas tytułował się mianem malarza nadwornego biskupa wrocławskiego oraz habsburskich cesarzy. Z uznaniem o jego talencie wypowiadali się także król polski oraz książę saski. Obdarzony był szacunkiem i zaufaniem reprezentantów wrocławskich elit – i to zarówno katolickich, jak i luterańskich. Jego przyjaźń z wybitnym poetą Marcinem Opitzem trwała także po opuszczeniu Wrocławia. Dla nas szczególnym pretekstem do przypomnienia we Wrocławiu twórczości Bartłomieja Strobla stał się jego najokazalszy i niezwykle tajemniczy obraz – Uczta u Heroda i ścięcie św. Jana Chrzciciela, który przechowywany jest dzisiaj w Muzeum Prado w Madrycie. Ta imponująca pod względem ideowym i artystycznym alegoryczna panorama, w której odnaleźć można liczne aluzje konfesyjne i polityczne do sytuacji panującej wówczas w Europie, pozwala zgłaszać liczne próby interpretacji. Intrygującym wątkiem w historii powstania i wymowie tego dzieła pozostaje jego związek z ambitnym kanonikiem oraz dziekanem wrocławskiej kapituły katedralnej Nikolausem von Troilo (15821640), który zastępował rzebywającego poza Śląskiem biskupa Karola Ferdynanda Wazę (1613-1655).

Karol Ferdynand Waza – biskup wrocławski

Piotr Oszczanowski Autor jest doktorem habilitowanym historii sztuki, autorem licznych publikacji o sztuce nowożytnej. Zasiada w wielu instytucjach naukowych, m.in. Stowarzyszeniu Historyków Sztuki, International Council for Curators of Dutch and Flemish Art (CODART) w Amsterdamie, Societas Humboldtiana Polonorum, a także radach naukowych instytucji muzealnych oraz samorządowych. Od 2014 roku jest dyrektorem Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

I to właśnie ten reprezentant dynastii panującej w Rzeczypospolitej jest drugim bohaterem „Wrocławskiej Europy”. Był on synem króla Zygmunta III Wazy i Konstancji Habsburżanki, bratem króla Jana Kazimierza Wazy oraz przyrodnim bratem króla Władysława IV Wazy. Już w młodości przeznaczony został przez rodziców do stanu duchownego. W wieku dwunastu lat, w 1625 r. został obrany biskupem wrocławskim i księciem nyskim oraz opolsko-raciborskim, a w 1640 r. uzyskał godność biskupa płockiego. Mimo otrzymania godności biskupich i sprawowania ich przez większość swego życia, nigdy nie uzyskał odpowiednich święceń kapłańskich. Był za to bardzo poważnym kandydatem do tronu polskiego i tylko interes dynastii sprawił, że zrzekł się tego zaszczytu, ustępując pierwszeństwa bratu Janowi Kazimierzowi. Chociaż biskup Karol Ferdynand tylko czterokrotnie przebywał osobiście na terenie diecezji wrocławskiej – w 1637 r.,

fot. Krzysztof Wilczyński

Niezwykłe dowody rozkwitu sztuk wszelakich. We Wrocławiu Bartholomaeus Strobel, Daniel i król Cyrus przed posągiem Baala; w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie

„Wrocławska Europa” Pierwsza w historii muzealnictwa wystawa prezentująca twórczość Bartholomaeusa (Bartłomieja) Strobla (1591-1647) – malarza działającego we Wrocławiu w XVII w. i uznawanego za jednego z najwybitniejszych artystów Europy Środkowej. Przypomniana zostanie również postać biskupa Karola Ferdynanda Wazy, wyjątkowego mecenasa sztuki, dzięki któremu XVII-wieczny Wrocław był miejscem szczególnym na mapie kulturalnej Europy. Wystawa skonstruowana jest wokół dwóch wątków tematycznych. Pierwszym z nich jest twórczość Strobla i jego naśladowców na Śląsku. Drugim jest działalność wrocławskiego biskupa Karola Ferdy-

nanda Wazy (1613-1655) – brata króla Polski Władysława IV, siostrzeńca cesarza Ferdynanda II, wnuka króla Szwecji Jana III Wazy – jako mecenasa sztuki. Jego fundacje i darowizny (zwłaszcza cenne przedmioty rzemiosła artystycznego) objęły kościoły i klasztory w Polsce (Warszawa, Wrocław, Płock, Nysa, Wilno). Prezentowane na wystawie dzieła będą pochodzić z polskich zbiorów muzealnych i kościelnych, a także z kolekcji zagranicznych. W katalogu towarzyszącym wystawie znajdą się eseje dotyczące malarstwa, złotnictwa, kostiumologii, literatury i muzyki z epoki wojny trzydziestoletniej. Kuratorką wystawy jest Ewa Houszka.

20 września-31 grudnia 2016 Wystawa w Muzeum Narodowym we Wrocławiu www.wroclawskaeuropa.pl w 1642 r., w 1650 r. i od 6 czerwca 1652 r. do 7 stycznia 1654 r. – to ponosił pełną odpowiedzialność religijną oraz polityczną za losy Kościoła śląskiego. Przyszło mu nim władać w trudnych czasach wojny trzydziestoletniej i w okresie odbudowy i reformy Kościoła katolickiego, jaki nastąpił po tym europejskim kataklizmie. Nasza wystawa ma po raz pierwszy przypomnieć i zaprezentować publicznie tę niezwykłą postać – przybliżyć jej osiągnięcia organizacyjne i polityczne, zabiegi na rzecz reformy Kościoła katolickiego na Śląsku, a także jej pasje oraz efekty mecenatu artystycznego. Część swego znacznego majątku biskup Karol Ferdynand Waza przeznaczył bowiem na kościelne fundacje; niektóre z nich zachowały się w skarbcach wrocławskiej i płockiej katedry oraz w zbiorach klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie. Jego wielkie pasje muzyczne także warte są przypomnienia. Królewicz ten na ogół pomijany jest w prezentacji historii dynastii Wazowskiej – pozostaje „skryty” w cieniu swoich powszechnie znanych i podziwianych braci.

100 dzieł sztuki z całej Europy Na wystawie „Wrocławska Europa” pojawi się przeszło 100 dzieł sztuki i wyrobów rzemiosła artystycznego udostępnionych z licznych polskich i zagranicznych muzeów, a także wypożyczonych z wielu kościołów i klasztorów z całej Polski, a Śląska w szczególności. Wiele z tych zabytków poddanych zostało wcześniej konserwacji, niektóre wręcz udało się odkryć w trakcie przygotowań do wystawy i po raz pierwszy doprowadzić do ich publicznego pokazu. Na wystawie zobaczymy zatem nie tylko wspaniałe dzieła Bartłomieja Strobla i jego warsztatu malarskiego, ale także prace innych artystów, m.in. Martina Luterbacha, Wilhema Hondiusa, Tobiasa Kramera, Hansa Riegera, Jana Christiana Bierpfaffa czy Johanna Pfistera. Zapraszam do Muzeum Narodowego, na niezwykłą „Wrocławską Europę”.

11


Dlaczego Wiesław Myśliwski i Olga Tokarczuk odpadli w rzutach karnych, ujawnia Mykola Riabczuk – przewodniczącym jury Literackiej Nagrody Europy Środkowej

Angelus znaczy posłaniec

Ogromnym zaszczytem było dla mnie dołączenie do grona jurorów – grupy przenikliwych i mądrych krytyków literackich, którzy co roku wybierali nowego laureata Angelusa. Cieszyła mnie współpraca z władzami miasta, których zaangażowanie w różnorodne projekty kulturalne i akademickie znałem już wcześniej i głęboko podziwiałem. Moje początkowe zdziwienie i wahanie wynikały raczej z powodów osobistych. Zwyczajnie nie miałem poczucia, że posiadam wystarczające kwalifikacje do tej roli. Nie tylko w żaden sposób nie dorównywałem zmarłej Natalii Gorbaniewskiej, dawnej sowieckiej dysydentce i prawdziwej legendzie, która przewodniczyła jury w latach 20062013. Nie dorównywałem też żadnemu z pozostałych członków jury, gdyż porzuciłem krytykę literacką na rzecz dziennikarstwa politycznego i badań naukowych z powodów, których do dziś nie potrafię do końca zracjonalizować. Oczywiście, to trochę jak z jazdą na rowerze: trudno pozbyć się dawnych nawyków. Do dziś nie udaje mi się w pełni unikać metafor w moich artykułach naukowych, ani też nie wystrzegam się analizy dyskursu w zetknięciu z tekstami czy wydarzeniami politycznymi. Wciąż korzystałem z podstawowych narzędzi. Odważyłem się więc powrócić, choć doskonale wiedziałem, że będzie to wyzwanie. I tak właśnie było.

Książki najistotniejsze Nagroda Angelusa stawia sobie dwa cele. Po pierwsze, wyróżnianie świetnych książek autorstwa pisarzy z Europy Środkowej i Wschodniej, którzy podejmują „tematy najistotniejsze dla współczesności, zmuszają do refleksji, pogłębiają wiedzę o świecie innych kultur”. A po drugie, ożywienie wielowiekowych tradycji Wrocławia jako miejsca, w którym spotykają się i twórczo przenikają różni ludzie i różne kultury.

fot. Mirosław Koch

Gdy w 2014 roku zaproponowano mi funkcję przewodniczącego jury Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, osłupiałem. Nie żebym nic nie wiedział o tym projekcie – wręcz przeciwnie, znałem go doskonale od samych początków w 2006 roku, gdy pierwszym laureatem został mój dobry znajomy Jurij Andruchowycz. Podziwiałem zarówno wizjonerskość projektu, jak i sprawny sposób jego realizacji. Gorąco pragnąłem, by coś podobnego istniało także w moim kraju. Zdawałem sobie jednak oczywiście sprawę, że to przedsięwzięcie unikatowe, co lekko łagodziło doskwierające mi zazdrość i żal.

Natomiast druga połowa zgłoszeń jest dokładnie analizowana przez ekspertów, którzy wybierają 14 pozycji do półfinału, a następnie 7 do finału. Procedura ta z każdym krokiem jest coraz trudniejsza, wymaga coraz dłuższych dyskusji między członkami jury. Na tym etapie zdecydowanie nie wystarcza już odhaczanie zgłoszeń. Każdą książkę należy dokładnie przeanalizować, a także znaleźć argumenty, by przekonać pozostałych członków, że to właśnie ta bardziej niż inne zasłu-

Swiatłana Aleksijewicz, triumfatorka Angelusa w 2011, późniejsza noblistka (2015) z wieloletnią przewodniczącą jury Natalią Gorbaniewską

Nagroda jest międzynarodowa, zakwalifikować się do niej mogą książki z 21 krajów. A jednocześnie jest lokalna, gdyż książki te muszą być albo napisane, albo przetłumaczone na język polski w roku poprzedzającym daną edycję. Każde wydawnictwo może zgłosić do nagrody tylko jedną książkę polskiego autora i jedną zagranicznego. Mimo to komitet Angelusa co roku otrzymuje 60-70 tytułów. Połowa z nich ostatecznie nie jest wymieniana przez żadnego z jurorów, co może być dowodem, że niektórzy wydawcy nie podchodzą do selekcji tytułów wystarczająco odpowiedzialnie czy krytycznie.

guje na przejście do kolejnego etapu. Ostateczne posiedzenie, w przeddzień teatralnej, „oscarowej” wręcz gali wręczenia nagrody, może trwać nawet kilka godzin i skończyć się trzymającym w napięciu głosowaniem, gdy dziewięciu członków jury niemal po połowie dzieli się między dwóch wiodących kandydatów.

Europy Środkowo-Wschodniej – pochodząca z małych, „niehistorycznych” narodów wciśniętych między Niemcy i Rosję – istnieje naprawdę. I że może z powodzeniem konkurować z innymi literaturami, także tymi z krajów dawnych imperialnych panów.

Literacka Liga Mistrzów

Mykola Riabczuk

Cały czas stawiamy czoła trudnym, czasem bolesnym wyborom, gdyż zazwyczaj każda z finałowych książek zasługuje na nagrodę – na swój własny sposób i

Angelus 2016 Tegoroczną Galę jedenastej, specjalnej – z okazji ESK Wrocław 2016 – edycji Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” zaplanowano na 15 października.

spośród 7 książek zakwalifikowanych przez jury do finału (finałowa siódemka będzie ogłoszona na początku września).

W Teatrze Muzycznym Capitol wręczona zostanie nagroda, którą stanowią czek na kwotę 150 tys. zł (największa literacka nagroda w Polsce) oraz statuetka Angelusa autorstwa Ewy Rossano. Wtedy także poznamy laureata nagrody dla tłumacza. Kilka dni wcześniej dowiemy się, kto został laureatem Nagrody Czytelników im. Natalii Gorbaniewskiej (wieloletniej przewodniczącej jury Angelusa). Laureat zostanie wybrany w głosowaniu na stronie internetowej

Do półfinału tegorocznej nagrody zakwalifikowano 14 książek:

12

we własnym stylu. Jak uzasadnić głos? Czy wybrać dzieło o wyjątkowej wartości artystycznej? Wpisujące się w cele nagrody Angelusa? Czy powinno być innowacyjne, specjalne, inne, unikatowe, niezapomniane? Tak, oczywiście! Ale co zrobić, gdy kilka książek spełnia te kryteria? Wszystkie siedem? Każdy finalista to gwiazda, a razem tworzą jasną konstelację, niebiański koncert. To wielka radość podziwiać je razem, jako zgrany zespół. Są doskonałym dowodem, że literatura

Maciej Hen, Solfatara,Wydawnictwo W.A.B. Ola Hnatiuk, Odwaga i strach, Kolegium Europy Wschodniej Anna Janko, Mała zagłada, Wydawnictwo Literackie Petr Krištufek, Dom głuchego, przekł. Olga Stawińska, Książkowe Klimaty Renata Lis, W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu,Wydawnictwo Sic! Wasyl Machno, Listy i powietrze. Opowiadania pograniczne, przekł. Bohdan Zadura, Wschodnia Fundacja Kultury „Akcent”

Trudno nie podziwiać mądrości twórców nagrody Angelusa, którzy włączyli do regionu zarówno Niemcy, jak i Rosję, pozwalając prozaikom z tych krajów przystępować do konkurencji na równi z innymi. Jak dotąd żaden z nich nie wygrał, co absolutnie nie wynika z żadnych uprzedzeń, ale faktu, że w tym regionie nie ma „drugorzędnych literatur”, nie ma też „wielkich literatur”, które uważają swoją „wielkość” za oczywistą. Tak jak w sporcie, doskonałość w sztuce powinno się udowadniać wytrwale i bez ustanku. Pozwolę sobie porównać Angelusa do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Polscy mistrzowie mogą tu z powodzeniem konkurować, ale niekoniecznie wygrywać. Czasami, po finałowym remisie, przegrywają dopiero w rzutach karnych, co zdarzyło się mojemu ulubionemu Wiesławowi Myśliwskiemu czy Oldze Tokarczuk. Jeśli istnieje coś takiego jak literatura Europy Środkowo-Wschodniej, jej definicji należy zapewne doszukiwać się we wspólnej historii – doświadczeniu imperialnej i totalitarnej przeszłości, i jej przezwyciężeniu. Brzemię historii da się odczuć w książkach większości pisarzy z Europy Środkowo-Wschodniej. Większość zwycięzców Angelusa dotyka przeszłości swoich narodów. A większość obecnych półfinalistów jest głęboko zanurzona w historię. Wygląda to na omen, stygmat, wyraz traumy, która wymaga dogłębnej terapii. A literatura zdaje się przynosić ukojenie, zupełnie jak w klasycznej psychoanalizie – poprzez opowiadanie i słuchanie. Jako przewodniczący jury mam dwa marzenia. Jedno z nich jest dosyć skromne – zobaczyć w najbliższej przyszłości polskiego zwycięzcę Angelusa. A drugie, bardziej ambitne, to by wszyscy nasi laureaci dostali kiedyś Nagrodę Nobla. Poza oczywiście Swietłaną Aleksijewicz, która już to osiągnęła.

Autor jest znanym ukraińskim pisarzem i intelektualistą, prezesem ukraińskiego PENklubu, autorem wielu książek, z których cztery zostały przetłumaczone na język polski: Od Malorosji do Ukrainy (2002), Dwie Ukrainy (2004), Ogród Metternicha (2010) i Ukraina: syndrom postkolonialny (2015).

Laureaci 2006-2015 Uładzimir Niaklajeu, Automat z wodą gazowaną z syropem lub bez, przekł. Jakub Biernat , Kolegium Europy Wschodniej Katia Petrowska, Może Estera, przekł. Urszula Poprawska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Kristina Sabaliauskaité, Silva rerum, przekł. Izabela Korybut-Daszkiewicz, Wydawnictwo Znak Ziemowit Szczerek, Tatuaż z tryzubem, Wydawnictwo Czarne Małgorzata Szejnert, Usypać góry. Historie z Polesia, Wydawnictwo Znak Alvydas Šlepikas, Mam na imię Maryté, przekł. Paulina Ciucka, Kolegium Europy Wschodniej Cristian Teodorescu, Medgidia, miasto u kresu, przekł. Radosława JanowskaLascar, Wydawnictwo Amaltea Varujan Vosganian, Księga szeptów, przekł. Joanna Kornaś-Warwas, Książkowe Klimaty

2006 – Jurij Andruchowycz Dwanaście kręgów (Czarne, tłum. Katarzyna Kotyńska) 2007 – Martin Pollack Śmierć w bunkrze – opowieść o moim ojcu (Czarne, tłum. Andrzej Kopacki) 2008 – Péter Esterházy Harmonia cælestis (Czytelnik, tłum. Teresa Worowska) 2009 – Josef Škvorecký Przypadki inżyniera ludzkich dusz (Pogranicze, tłum. Andrzej Jagodziński) 2010 – György Spiró Mesjasze (W.A.B., tłum. Elżbieta Cygielska) 2011 – Swiatłana Aleksijewicz Wojna nie ma w sobie nic z kobiety (Czarne, tłum. Jerzy Czech) 2012 – Miljenko Jergović Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki (Czarne, tłum. Magdalena Petryńska) 2013 – Oksana Zabużko Muzeum porzuconych sekretów (W.A.B., tłum. Katarzyna Kotyńska)

2014 – Pavol Rankov Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) (Książkowe Klimaty, tłum. Tomasz Grabiński) 2015 - Serhij Żadan Mezopotamia (Czarne, tłum. Michał Petryk i Adam Pomorski) Od 2009 roku Literacką Nagrodę Europy Środkowej „Angelus” (w wysokości 20 tys. zł) otrzymuje także tłumacz książki obcojęzycznej, która zdobyła w danym roku „Angelusa”. Jeśli zwycięzcą zostanie autor polski, wtedy najlepszego tłumacza wybierze jury. Nagroda Czytelników im. Natalii Gorbaniewskiej (od 2014 roku) 2014 – Pavol Rankov, Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) (Książkowe Klimaty) 2015 – Lucian Dan Teodorovici, Matei Brunul, przekład Radosława Janowska-Lascăr (Wydawnictwa Atut i Amaltea)


Zbliża się wielkie święto literatury. Bruno Schulz w cytatach

W 2012 roku, w 120. rocznicę urodzin i 70. rocznicę śmierci jednego z najwybitniejszych europejskich prozaików we Wrocławiu, powstał festiwal literacki, który w zamierzeniu organizatorów jest nie tylko formą uczczenia pamięci pisarza i przypomnieniem dzieła Brunona Schulza, ale przede wszystkim wielkim świętem literatury. Festiwal, którego piąta edycja się zbliża, ma międzynarodowy charakter, więc oprócz spotkań i dyskusji poświęconych Schulzowi stał się także okazją do rozmowy o stosunkach polsko-żydowskoukraińsko-niemieckich oraz o wizerunku tych relacji w literaturze i sztuce.

Najwięksi pisarze w sklepach cynamonowych Wrocławia Od początku okazało się, że idealnym miejscem na Schulzowskie święto stał się Wrocław – kulturalne miasto pogranicza, a dziś Europejska Stolica Kultury i Światowa Stolica Książki UNESCO. Bruno Schulz jest niezmiennie jednym z najczęściej komentowanych, adaptowanych, tłumaczonych i czytanych autorów polskojęzycznych na świecie. Jest także symbolem tragicznej historii narodu żydowskiego i świadkiem najczarniejszego epizodu w historii stosunków polsko-niemiecko-żydowskich. Jego dzieło pozostaje jednym z największych w skali światowej wydarzeń literackich, na które składają się nie tylko opublikowane utwory, ale także ciągłe inspiracje nimi. Nie wolno zapomi-

nać wreszcie o historii jego życia – z jednej strony ironicznej, a z drugiej antycznej w swej bezwzględności. Odrębną rzeczą pozostają dzieła plastyczne, których historia współczesna (choćby odkrycie, a następnie tajemnicze przewiezienie fresków z Drohobycza do Yad Vashem) staje się podstawą do rozważań już nie tylko estetycznych, ale również politycznych i społecznych łączących cztery narody. W postaci Brunona Schulza krzyżują się zatem i plączą na różnych płaszczyznach i w różny sposób dzieła sztuki z biografią, historią, ideologią, religią i polityką. Od 2012 roku przez dyskusje, spotkania autorskie i panele znawców Festiwal Bruno Schulza przybliża publiczności złożoność

postaci znakomitego pisarza, który zmienił nasze myślenie o literaturze i sztuce. Artyści, pisarze, naukowcy, filozofowie, socjologowie i historycy, którzy rokrocznie goszczą na festiwalu, pomagają zrozumieć nie tylko literaturę, sztukę i historię, ale po

prostu otaczający nas świat, a może nawet wypisują we Wrocławiu jakieś recepty na przyszłość... Nie ma lepszej figury w sensie literackim i każdym innym, która bardziej nadawałaby się do tego rodzaju działań niż Bruno Schulz.

5. Bruno Schulz. Festiwal 11-16 października, Wrocław W programie w tym roku m.in:

* spotkanie z Serhijem Żadanem, laureatem nagrody Angelus w roku 2015 oraz jego koncert z zespołem Sabaki w kosmosie; * koncert schulzowski „Małych Instrumentów”; * spotkanie z Martinem Pollackiem; * panel o czytaniu z udziałem Justyny Sobolewskiej, Grzegorza Jankowicza i Ryszarda Koziołka; * panel, którego bohaterem będzie Józef Roth (wśród rozmówców Małgorzata Łukasiewicz i Elżbieta Jogałła); * panel o Emilu Cioranie z udziałem Ireneusza Kani, Marka Bieńczyka i Nicolasa Cavaillèsa; * panel wokół książki Henryk Wojciecha Karpińskiego; * spotkanie z siódemką pisarzy nominowanych do nagrody Angelus w roku 2016; * tradycyjny slam i tradycyjna gra miejska.

Powiedzieli na Festiwalu Schulza:

Jurij Andruchowycz, kultowy pisarz ukraiński, laureat Angelusa: Tłumacząc Schulza, postanowiłem powalczyć z ogólnymi wyobrażeniami panującymi na jego temat – przede wszystkim z tym, że jest to pisarz wielki, ale nieczytelny

Tomasz Różycki, poeta: Sklepy cynamonowe to była lektura licealna, którą, przyznam się, przeczytałem, i która olśniła mnie, zachwyciła i zaczarowała. Miałem poczucie, że ten człowiek napisał wszystko, co ja miałbym do powiedzenia w życiu, i że cała sprawa literatury mogłaby być zakończona z Brunonem Schulzem. Ale tak nie jest, oczywiście. Albert Schreyer, uczeń Brunona Schulza i klezmer: Na lekcjach prac ręcznych prowadzonych przez Schulza bywało bardzo głośno. Schulz prosił, abyśmy się ciszej zachowywali, a my wtedy mówiliśmy: „To niech pan profesor opowie jakąś bajkę”. On robił to bardzo chętnie, choć niby narzekał: „Po co wam bajki, macie już 14 lat”. Siadał jednak na warsztacie stolarskim, bokiem do nas i, patrząc w ścianę, rozpoczynał swoją bajkę. Fantazja Schulza była nieograniczona. Paweł Huelle, pisarz: Co by było, gdyby Bruno Schulz przeżył Holokaust? Cudownie by było. Gdyby nie wyjechał po wojnie do Izraela, Szwecji czy do Stanów Zjednoczonych, po prostu by siedział w tym PRL-u przaśnym. Oczywiście niczego by nie mógł publikować, bo to nie były te lata, może po 1956 roku coś by publikował. Ale jak wtedy by wyglądał jego Mesjasz? Nie wiem, czy dokańczany po wojnie, czy pisany na nowo, ale sądzę, że gdyby Bruno Schulz przeżył Holokaust, to musiałby napisać tę rzecz (...) na nowo. Bo doświadczenie Holokaustu musiałoby wpłynąć na ten tekst. Wyobrażam sobie tego Mesjasza, którego Bruno Schulz zapisuje w stołówce w Związku Literatów Polskich przy Krupniczej w Krakowie, on sobie pisze, je jakąś tam zupę (...), oczywiście ręcznie pisze w jakichś zeszytach. I teraz jest pytanie: jaki byłby ten Mesjasz Schulzowski po Holokauście?

Ryszard Krynicki, poeta: Język Brunona Schulza to język niesłychanie nowoczesny. I to przede wszystkim wyróżnia jego prozę. To język poetycki, którego echa słychać w polskiej poezji. Konstanty Gebert, publicysta: Bruno Schulz jest ciągle tak ważny, bo jest charakterystyczny dla całej plejady żydowskich austro-węgierskich intelektualistów. On, Kafka, Mahler, Freud – lista jest długa – którzy jedną nogą tkwili jeszcze w jakiejś żydowskiej tożsamości (choćby nie wiem, jak odległej i przetworzonej), drugą nogą w tożsamości Polski, choćby nie wiem jak odległej i przetworzonej), niemieckiej, ukraińskiej czy węgierskiej, z językiem niemieckim, bo to był język kulturalnego świata, i z głową w chmurach. Oni wymyślili zupełnie nowy pomysł na tożsamość: tożsamość nie polega na tym, że realizuję to, co mi dano, tylko na tym, że wybieram z bogactwa świata, łączę i przetwarzam. Ten pomysł na tożsamość tak przeraził Europę, że musiała ich wszystkich zabić. Wojciech Bonowicz, poeta: Od Schulza trzeba uciekać, trzeba się odeń uwalniać, bo to jest taka siła, że zagraża ubezwłasnowolnieniem. Ale bliski mi jest jako ten, którego słowo bada rejony nieokreślone. Krzysztof Varga, pisarz i publicysta: Schulz miał inklinacje fetyszystyczne – widać to wyraźnie w jego prozie oraz rysunkach z Xięgi Bałwochwalczej – oraz masochistyczne. Oczywiście był to masochizm bardzo subtelny.

13


O superwizjach i marzeniach na Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania pisze Agnieszka Wolny-Hamkało

„Nie ma tego, czego nie opowiesz” „Im bardziej to mówię, tym bardziej go kocham”. W mowie potocznej łatwo znajdziemy solenne wypowiedzi na temat siły opowieści. Jedna z założycielskich ksiąg kultury śródziemnomorskiej, w części dotyczącej stworzenia, mówi przecież o mocy sprawczej słowa. To ono było pierwsze: zapowiedziało zjawiska, fakty, rzeczy. Świat był wobec słowa wtórny.

oralna to nasza kultura. W czasach gdy wysyłamy nasze avatary z kamerami nie tylko pod wodę i w kosmos, ale także do muzeum czy na stadion, interesuje nas bezpośrednie doświadczenie: spotkanie autora z czytelnikiem. Czytanie performatywne. To, co się dzieje między nadawcą a odbiorcą w czasie rzeczywistym. Świat, który w ten sposób powstaje.

Jednocześnie słowo miało siłę tworzenia rzeczywistości: „stało się ciałem”. Wraz z rozwojem cywilizacji słowo nie traci na wartości, odwrotnie: jest coraz bardziej wpływowe. Totalitaryzmy próbowały włączyć w obieg własną narrację i zdominować, wyprzeć pozostałe. Politycy uparcie forsują własne słowniki. Wiedzą, że akceptacja i integracja czyjegoś słownika oznacza akceptację czyjegoś sposobu myślenia i – w konsekwencji – podporządkowanie się cudzej wizji. Słowo jest też jednym z podstawowych mediów w internecie. Coraz więcej czytamy, coraz więcej piszemy.

Nasi tłumacze przekładają...

Od jedenastu lat… podczas Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania badamy nie tylko cudze słowniki i wizje z całego świata, ale także języki oraz sposoby konstruowania opowieści. A wreszcie kultury, z których się wywodzą. A nade wszystko chętnie ulegamy tym wizjom podczas czytań, które w oryginalnych językach odbywają się co roku w różnych punktach miasta: w kinach, teatrach, galeriach i muzeach. Staramy się odnowić archetypową formułę przekazywania opowieści. Kultura

teksty, możemy zatem synchronicznie czytać je po polsku. Nic nie ginie – przekaz odbieramy kompleksowo. Melodie i struktury języka przechodzą na nas: Chinka szepcze, Niemiec odstawia teatr, Angielka zadziera nosa. Tekst jest uosobiony, osobowy. Podawany w kontekstach. A przeżycie podczas festiwalu – niepowtarzalne. Bo te rzeczy dzieją się raz, tu, teraz. Bez możliwości przewinięcia, powtórnego odtworzenia. To, co stracisz – jest stracone. To, co zyskasz – jest twoje. Czytelnicy, którzy stają się słuchaczami/ widzami, otrzymują literaturę wysokoprocentową, dobrej jakości. Festiwal wypracował formułę selekcji, polegającą na wielokrotnym testowaniu tekstu przez tłumaczy, redaktorów, wreszcie kuratorów festiwalu. Oprócz bezpośredniego spotkania to najważniejszy, orientacyjny punkt naszej pracy. Selekcja jest zresztą czynnością podstawową w płynnej nowoczesności. Globalność zakłada pluralizm i maksimum treści w dowolnej ilości. To strumień, który nie przestaje płynąć. Kuratorzy i krytycy są selekcjonerami, pełnią funkcję sita. Ci, którym ufamy, wskazują nam kierunki, oszczędzają nasz czas.

Międzynarodowy Festiwal Opowiadania jest tematyczny, co roku stara się być małą monografią, gruntownym omówieniem jakiegoś hasła, tematu. Przyglądamy się mu podczas paneli, które zawsze są interdycyplinarne właśnie dlatego, żeby konfrontować języki i paradygmaty różnych nauk. Tu też zderzamy różne narzędzia i słowniki. Przyglądamy się dyskusji jako dziełu sztuki, jednocześnie próbujemy znaleźć wspólne ścieżki myślenia, zadać ważne pytania.

W tym roku tematem jest... historia przyszłości. W ramach konkursu dostajemy opowiadania o prywatnych wizjach przyszłości – najlepsze z nich zostaną złożone w antologię i wydrukowane. Panelowi, w którym z tematem zmierzą się futurolodzy, krytycy sztuki i kuratorzy, towarzyszyć będzie gazeta „Superwizje”. Na jej łamach przemówią krytycy z różnych dziedzin: literatury, teatru, sztuk wizualnych. Będą naszymi wieszczami, napiszą teksty profetyczne. Pobawią się z nami w „co teraz będzie”, co będzie jutro, na pięć albo za dwadzieścia lat. Gazetę, do której zamówiliśmy teksty u polskich pisarzy i naukowców, podzieliliśmy na trzy działy. Będzie o utopiach, czyli o marzeniach. O dystopiach, czyli ponurych wizjach przyszłości i o retrowizjach, czyli nostalgicznych, skompromitowanych, ale przecież niezwykle pięknych filmach, książkach, ideach. W tym roku każdemu panelowi będzie towarzyszyło futurystyczne dzieło sztuki – od niego wyjdziemy. Pisarze i – szerzej – artyści nadają przecież znaczenia naszej bezładnej bieganinie. To będzie ich święto. I nasze.

12. Międzynarodowy Festiwal Opowiadania

Badamy nie tylko cudze słowniki i wizje świata, ale także sposoby konstruowania opowieści Agnieszka Wolny-Hamkało

6-9 października 2016 W tym roku MFO zawita do zabytkowych wnętrz nowo otwartego Muzeum Pana Tadeusza, a z premierowymi tekstami przyjadą autorzy z Polski i zagranicy, w tym mocna kobieca reprezentacja: Liliana Hermetz (laureatka Nagrody Conrada za powieść „Alicyjka”), Dominika Słowik (autorka głośnego debiutu – „Atlas: doppelganger”), Zyta Rudzka, Iza Klementowska („Szkielet białego słonia”), Małgorzata Rejmer („Bukareszt. Kurz i krew”) oraz Austriaczka Anna Weidenholzer, która studiowała we Wrocławiu, czy doskonała brytyjska prozaiczka Lucy Caldwell (laureatka m.in. Rooney Prize for Irish Literature i Dylan Thomas Prize).

14

Pisarski skład uzupełnią polscy pisarze: Jacek Dehnel, Andrzej Muszyński (laureat nagrody MFO w 2012 roku), Łukasz Orbitowski i Wit Szostak. Z Czech przyjedzie Marek Šindelka, którego zbiór „Zostańcie z nami” w przekładzie Anny Wanik opublikuje jesienią wrocławskie wydawnictwo Afera. Szwajcarki prozaik Peter Stamm jest w Polsce znany dzięki powieściom „Agnes” i „Siedem lat” (Wyd. Drzewo Babel), choć pisze równie doskonałe opowiadania. Stamm był nominowany do Man Booker International Prize, a w 2014 r. został laureatem prestiżowej Friedrich-Hölderlin-Preis. Na festiwalu wystąpią również autorzy z Izraela i – po raz pierwszy – z Finlandii.

Tegoroczna edycja MFO odbywa się pod hasłem „Historia przyszłości”, zatem w ramach przeglądu adaptacji filmowych pokazane zostaną obrazy nim zainspirowane, podobnie jak teksty nadesłane na konkurs na najlepsze opowiadanie pod hasłem „2 maja 2018, czwarta rano, Bydgoszcz”. Laureata nagrody głównej (5000 złotych) poznamy na początku października. W trakcie MFO wręczone zostaną również nagrody w konkursie na najlepszy przekład: w tym roku z języków angielskiego, niemieckiego i czeskiego. Odbędą się również panele dyskusyjne i wydarzenia dla dzieci. Szczegóły i cały program:

www. opowiadanie.org

Agnieszka Wolny-Hamkało Autorka jest poetką, pisarką, krytyczką literacką i publicystką. Jej teksty były tłumaczone na dziewięć języków. Współpracuje z wieloma czasopismami. Prowadziła „Hurtownię książek” (program o literaturze w TVP i TVP Kultura). Opublikowała kilkanaście tomów wierszy, szkiców, książek dla dzieci i powieści. Nominowana m.in. do Nagrody Literackiej Gdynia. Jest członkinią zespołu programowego Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania i redaktorką Laboratorium Opowieści.


Taniec w powietrzu, trójwymiarowe i interaktywne animacje, wielopoziomowa scena, najwyższej klasy projektory multimedialne, dźwięk przestrzenny i główny bohater: budynek Narodowego Forum Muzyki, który ożywa i uczy się. To tylko niewielki fragment wrażeń, jakie czekają widzów widowiska „Alchemia światła”, którego już 3 i 4 września będziemy świadkami na placu Wolności we Wrocławiu. „Alchemia światła” to niezwykłe widowisko multimedialne łączące nowoczesne sztuki wizualne w postaci trójwymiarowego mappingu, ze światłem, muzyką, śpiewem i tańcem na żywo. W tym roku opowie o sile muzyki, jej wpływie na kulturę i życie miasta, o różnorodności, mieszaniu się kultur, pasji, natchnieniu i wol-

ności tworzenia. Każdy, kto wybierze się na plac przed budynkiem Narodowego Forum Muzyki, może liczyć na wielką dawkę emocji. Będzie powietrzny taniec, transowe dźwięki bębnów i energetyczna choreografia. Budynek NFM i jego otoczenie przejdą niezwykłe metamorfozy, a nietuzinkowe animacje będą przeplatać się z muzyką i grą aktorską. Wielopoziomowa scena będzie wykorzystywana przez muzyków, akrobatów, tancerzy, parkurowców i streetartowców. W narrację widowiska zostaną też wplecione maszyny budowlane. Twórcy spektaklu postawili sobie zadanie wykre-

owania w pełni interaktywnej animacji, reagującej na ruchy tancerzy. Bohaterem widowiska będzie niezwykły budynek Narodowego Forum Muzyki. Zaprojektowany na wzór pudła rezonansowego, odegra rolę swoistej muzycznej maszyny, która uczy się rytmu i dźwięków od człowieka i w konsekwencji sama stara się tworzyć. Budynekmaszyna będzie przyjmować dźwięki, przetwarzać i „naśladować” wszystko, co się dzieje dookoła. Widzowie zgromadzeni na wrocławskim placu Wolności będą dzięki temu uczestniczyć w opowieści o muzyce –

jednym z najważniejszych przejawów ludzkiej kultury i filarze sztuki. Twórcy spektaklu chcą pokazać, że muzykę można nie tylko usłyszeć, ale da się ją też zobaczyć. – „Alchemia światła” to nasz autorski projekt, w którym w niekonwencjonalny sposób wykorzystujemy światło i nowoczesne techniki wizualizacyjne. Jego celem jest pokazanie miejskiej architektury w zupełnie nowej odsłonie, ale także przedstawienie konkretnej historii, która łączy się z miejscem widowiska - mówi Marcin Marzyński, rzecznik prasowy firmy TAURON Dystrybucja, która jest

pomysłodawcą, organizatorem i mecenasem wydarzenia. Współorganizatorami „Alchemii światła” są TAURON Dystrybucja, Europejska Stolica Kultury Wrocław 2016 i Narodowe Forum Muzyki. Ubiegłoroczna „Alchemia światła”, zorganizowana pod Wawelem, została laureatem konkursów TOP EVENT 2015, MP POWER AWARDS 2015 za najlepszy event oraz najlepszą oprawę wizualną. Strona www: alchemiaswiatla.pl Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny

„Alchemia światła” na placu Wolności

15


Dzieje się we Wrocławiu! Kalendarium Eu PROJEKTY SPECJALNE START

KONIEC

DZIEDZINA

TYTUŁ

LITERATURA

MIEJSCE Galeria Dworzec Główny

Sztuki wizualne

Catherine Balet. Looking for the Masters

07-01-2016 01-12-2016

Kino Nowe Horyzonty

Film

Adapter. Kino bez barier

09-01-2016 30-11-2016

Performance

Rezydencja artystki Mathilde Lavenne w ramach Programu Rezydencji Artystycznych A-i-R Wro Rezydencja Mariyia Hoyin w Muzeum Współczesnym

Wrocław

Sztuki wizualne

09-02-2016 30-09-2016

Fotografia

Rezydencja japońskiego fotografa Yuji Hamady we Wrocławiu

09-05-2016 30-09-2016

Papier

09-06-2016 26-09-2016

Szkło artystyczne

02-09-2015 05-01-2017

10-01-2016 31-10-2016

18-06-2016 04-09-2016 23-06-2016 04-09-2016 26-06-2016 02-07-2016 11-09-2016 01-08-2016 01-09-2016 05-08-2016 01-10-2016 10-08-2016 2016-09-08

Muzeum Współczesnie Wrocław

płatny

fundacjakatarynka.pl; adapter.pl wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/airwro

wolny

wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/airwro

Sztuki wizualne

23-08-2016 22-01-2017

Sztuki wizualne

Stopień zależności wykład

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Summer Rental / Letnia rezydencja

Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł

Stopień zależności godz. 17.00 oprowadzanie kuratorskie Odkryj przyszłość: KINO LETNIE

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Domek Miedziorytnika

24-08-2016

Sztuki wizualne

27-08-2016 24-09-2016

Miasto Przyszłości

31-08-2016 09-10-2016

Szkło artystyczne

31-08-2016 10-09-2016

Teatr

01-09-2016 30-10-2016

Nowe media

Rezydencje w Domku Miedziorytnika w ramach Programu Rezydencji Artystycznych A-i-R Wro niedokończony dom, przemieszczający się ludzie, ruchome granice/european songlines Rezydencje w Centrum Sztuki WRO

01-09-2016 2016-09-11

Sztuki wizualne

TIFF Festival // Rivers and Roads ‘2016

InfoPunkt Barbara i wiele innych miejsc

01-09-2016 30-11-2016

Rezydencje Fundacji Avant Art

Wrocław , Lille

Sztuki wizualne

01-09-2016 30-10-2016

Sztuki wizualne

Rezydencje w przestrzeni HART Hostel & Art

HART Hostel & Art, ul. Rydygiera 25a

2016-09-01 2016-09-04

Teatr

Ponad granicami: przestrzeń wyobraźni

Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli

01-09-2016 02-09-2016 25-09-2016

Sztuki wizualne

Stopień zależności godz. 16.30 wykład cz. druga. Lwów- Kijów 1980-2000 Po.rozumienie / Über.einkommen / Under.standing

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Sztuki wizualne

2016-09-03 2016-09-09

Miasto Przyszłości

protoCIAŁO. Warsztaty ‘FEEL me / POCZUJ’

03-09-2016 15-09-2016

protoCIAŁO. Warsztaty ‘TOUCH me / DOTKNIJ’

Młodzieżowe Centrum Sportu

Miasto Przyszłości

03-09-2016

Odkryj przyszłość: FORMA PRZYSZŁOŚCI. Ciało

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Miasto Przyszłości

03-09-2016 18-09-2016

51. Międzynarodowy Festiwal Wratislavia Cantans

Narodowe Forum Muzyki

Muzyka

Alchemia Światła

Plac Wolności

Alchemia Światła

Plac Wolności

03-09-2016 04-09-2016 Teatr

06-09-2016 11-12-2016

Film

06-09-2016

Sztuki wizualne

07-09-2016

Sztuki wizualne

09-09-2016

Sztuki wizualne Miasto Przyszłości

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Dworzec Świebodzki Centrum Sztuki WRO, ul. Widok 7

Galeria ArtBrut Pracownia Aktyw. Społ. i Kulturalnej ul. Ruska 46A, MiserART, ul. Cybulskiego 35A Biuro Festiwalowe IMPART 2016, ul. Mazowiecka 17

płatny wolny płatny

Kino Nowe Horyzonty

Stopień zależności oprowadzanie kuratorskie godz. 17:00 Stopień zależności, godz. 17.30 wykład „Subkultura graffiti jako doświadczenie współpracy” protoCIAŁO. Performance ‘FEEL me / POCZUJ’

Galeria Awangarda BWA Wrocław

otwarcie: Klub Proza, Przejście Garncarskie 2

Galeria Awangarda BWA Wrocław Park Staromiejski

Jestem sobą

Kontury Kultury, Jagiellończyka 10a

Akademia Teatru Alternatywnego, zjazd XIV

Teatr Brama w Goleniowie, Teatr Kana w Szczecinie

Wystawa “BODY”

Pasaż Pokoyhof

Arkady Wrocławskie

Miasto Przyszłości

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Miasto Przyszłości

Odkryj przyszłość: DROGA DO PRZYSZŁOŚCI. Ruch i Przestrzeń

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Miasto Przyszłości

Odkryj przyszłość: ZABAWY PRZYSZŁOŚCIĄ

Architektura

Kino Nowe Horyzonty DużeA_Przestrzeń dla piękna: Natura - Społeczność - Architektura

facebook.com/airwro ma.wroc.pl

16-09-2016

wroclaw2016.pl/podworze

17-09-2016

mnwr.art.pl

17-09-2016 19-09-2016 19-09-2016 22-09-2016

wroclaw2016.pl/krzysztofgieraltowski.-indywidualnoscipolskie wroclaw2016.pl/sztuka-z-atestem wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

pawilonczterechkopul.pl/pl/ wroclaw2016.pl/summer-rental

20-09-2016 20-11-2016 20-09-2016 31-12-2016

Architektura

Lwów 24 czerwca 1937. Miasto, architektura, modernizm

Muzeum Architektury Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Sztuki wizualne

20-09-2016

Sztuki wizualne

21-09-2016 25-09-2016

Teatr

21-09-2016 23-09-2016

Sztuki wizualne

wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

22-09-2016 11-12-2016

Film

wolny

eitplus.pl

22-09-2016 24-09-2016

Muzyka

wolny

wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/airwro

22-09-2016 25-09-2016

Muzyka

1 zł

europaoculta.de

22-09-2016

Muzyka

wolny

wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/WROArtCenter

23-09-2016 24-09-2016

Teatr

płatny

tiff.wroc.pl

24-09-2016 02-10-2016

Film

avantart.pl , wroclaw2016.pl/ rezydencje , facebook.com/airwro wroclaw2016.pl/rezydencje ,

24-09-2016

Miasto Przyszłości

wolny

facebook.com/HART.Rydygiera25a

24-09-2016 25-09-2016

wolny

beyondbordersfestival.org/ przestrzen-wyobrazni/

24-09-2016

wolny

wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

25-09-2016

wolny

artbrut.com.pl openhub-europe.eu

wolny*

Wrocławska Europa Stopień zależności godz. 16.00 performance „Totalny audio performance” IV Międzynarodowy Festiwal Teatrów dla Dzieci „Dziecinada” Stopień zależności zamknięte seminarium „Praktyka zależności” Wim Wenders – retrospektywa filmów

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Asymmetry Festival

Ośrodek Działań Artystycznych

Europejska Konferencja Jazzowa

Firlej

1000 lat muzyki we Wrocławiu

Narodowe Forum Muzyki

Teatr poza teatr. Kurs wiodący Ot- Ewangelicko-augsburski kościół wartego Uniwersytetu Poszukiwań, Opatrzności Bożej sesja VIII Kino Nowe Horyzonty Festiwal Kino Dzieci

Festiwal Japońskich Sztuk Walki NAMI Budo Matsuri 2016

hala sportowa ZSO nr 3

GWIAZDA Helmuta Kajzara w reż. Krzysztofa Czeczota

Scena na Strychu WTW

Teatr

Galeria Awangarda BWA Wrocław

26-09-2016 30-09-2016

Film

Stopień zależności, godz. 16.00 wykład „Zbiorowe praktyki w ukraińskiej sztuce mediów” Finisaż rezydencji “Drogi do domu” Karoliny Błażejczak

facebook.com/MiastoPrzyszlosci/

28-09-2016

Fotografia

wolny*

facebook.com/MiastoPrzyszlosci/

28-09-2016 29-09-2016

wolny

eitplus.pl

28-09-2016

“Stopień zależności godz. 16.30 promocja katalog

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Sztuki wizualne

płatny

nfm.wroclaw.pl/wratislavia-cantans

29-09-2016 30-09-2016

Inter>CAMERATA w Europejskiej Stolicy Kultury

Wrocław, Oratorium Marianum UW

Muzyka

bezpłatny

alchemiaswiatla.pl

30-09-2016

Mysłakowice

bezpłatny

alchemiaswiatla.pl

01-10-2016 2016-10-14

Miasto Przyszłości

Finisaż rezydencji „Podążając za dzieckiem. Rezydencja pod Śnieżką” Fundacji h/2 protoCIAŁO. Warsztaty ‘SEE me / ZOBACZ’

wroclaw2016.pl/hero_isms.rezydencja-artystyczna-grupymitos

01-10-2016 30-11-2016

Sztuki wizualne

płatny

kinonh.pl

01-10-2016

wolny

wroclaw2016.pl/sciezki-tekstu

03-10-2016

Sztuki wizualne

wolny

wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

03-10-2016 08-01-2017

Sztuki wizualne

wolny

wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

04-10-2016 09-10-2016

Muzyka

wolny

facebook.com/MiastoPrzyszlosci/

*po wcześniejszym zgłoszeniu

05-10-2016 09-10-2016

wolny

WIĘCEJ www.eitplus.pl

wolny

www.wroclaw2016.pl/niezwyklykoncert-miuosh-x-jimek-x-nosprna-placu-wolnosci www.facebook.com/MiastoPrzyszlosci/

wolny*

www.wroclaw2016.pl/jestem-soba

płatny

grotowski-institute.art.pl/ wyd. zamknięte wydarzenia/obiekt-lalka/

wolny

www.eitplus.pl

wolny

www.wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

wolny

www.facebook.com/MiastoPrzyszlosci/

wolny

www.eitplus.pl

wolny

www.eitplus.pl

wolny

www.wroclaw.sarp.org.pl/pl/ duze_a/

płatny

www.ma.wroc.pl

płatny

www.wroclawskaeuropa.pl www.mnwr.art.pl

wolny

www.wroclaw2016.pl/ stopien-zaleznosci

wolny

Kino Nowe Horyzonty

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

oraz 1, 2, 9.10.2016

WSTĘP

Centrum Sztuki Impart, Barbara, plenerowe: www.festiwalteatrowdladzieci.pl, parki i plenery Wrocławia, Dolny wolny, Śląsk, szpitale i hospicja pozostałe: płatny www.klinikalalek.art.pl Galeria Awangarda BWA Wrocław

Odkryj przyszłość: DOM Z PRZYSZŁOŚCI. Habitat

25, 27.09.2016

ARC

Wizyta Dalajlamy

wolny

Hero_isms. Rezydencja artystyczna Brzezinka koło Oleśnicy, Wrocław grupy MITOS Przegląd laureatów Europejskiej Nagrody Filmowej, pokazy filmów nominowanych w 2016 roku Stanisław Dróżdż. Ścieżki tekstu

Bulwary Miejskie (Dunikowskiego, Włostowica)

protoCIAŁO. Performance ‘TOUCH me / DOTKNIJ’

Sztuki wizualne

Stopień zależności

protoCIAŁO. Performance ‘FEEL me / POCZUJ’

Galeria Awangarda BWA Wrocław

Zdzisław Nitka i konTEKSTy ekspresji

wolny

Miasto Przyszłości

“Stopień zależności godz. 16.30 „W wolnym związku”

Sztuki wizualne

wernisaż: Galeria Awangarda BWA Wrocław, afterparty: klub UFF

11-09-2016

Sztuki wizualne

Galeria Arteko, Donostia San Sebastian (www.artekogaleria. com) Galeria TEST, Warszawa

wolny

Muzyka

15-09-2016

Krzysztof Gierałtowski. Indywidualności polskie

wolny

Plac Wolności

Miasto Przyszłości

Sztuki wizualne

płatny (wt. wolny)

10-09-2016

Koncert Jimek x Miuosh x NOSPR w ramach projektu Koalicja Miast

15-09-2016 15-10-2016

wroclaw2016.pl/podworze

wolny

Miasto Przyszłości

10-09-2016

wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/airwro

budynek starej trafostacji, Na Niskich Łąkach 2a

Muzeum Narodowe, Pawilon Czterech Kopuł, ul. Wystawowa 1

płatny

MIEJSCE Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Teatr

Wrocław - wejście od podwórza // Joanna Rajkowska

Teren osiedla Kozanów

TYTUŁ Odkryj przyszłość: ENERGIA PRZYSZŁOŚCI

14-09-2016 18-09-2016

Sztuki wizualne

Sztuki wizualne

Muzeum Architektury we Wrocławiu

wolny

DZIEDZINA

wroclaw2016.pl/rezydencje , facebook.com/airwro

wroclaw2016.pl/sztuka-szuka-iq

Sztuki wizualne

Domek Miedziorytnika

wolny

KONIEC

12-09-2016

Narodowe Forum Muzyki

Architektura

20-08-2016

16

START

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju / BarBara

Sztuki wizualne

2016-09-10

WIĘCEJ wroclaw2016.pl/looking-for-themasters

Rezydencja „Mistrz i Uczeń” w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju Wystawa szkła artystycznego - finisaż rezydencji Andriy’a Petrovsky’ego Patchwork. Architektura Jadwigi Grabowskiej - Hawrylak Wrocław - wejście od podwórza // “KOZANÓW - W POSZUKIWANIU CUDOWNEGO” Wystawa stała polskiej sztuki współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł Sztuka szuka IQ. Artyści Wrocławia

19-08-2016 02-10-2016

05-09-2016 18-09-2016

WSTĘP

SZTUKI WIZUALNE

FILM

Literatura

Szklarska Poręba

Finisaż rezydencji i spotkanie z japońskim fotografem Yuji’m Hamadą - wystawa fotografii In Between Festivals

płatny płatny płatny płatny

www.wroclaw2016.pl/stopienzaleznosci www.kinonh.pl www.asymmetryfestival.pl www.europejazz.net

www.nfm.wroclaw.pl/component/ nfmcalendar/event/3570 grotowski-institute.art.pl/ projekty/teatr-poza-teatr/

płatny wolny

www.kinonh.pl www.eitplus.pl

fundacja-nami.pl/nami_budo_matwolny na suri_polish.html pokazy walki

płatny

www.wteatrw.pl/index.php/ przedstawienia/80-wtw/ przedstawienia/301-gwiazda

wolny

www.wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

wolny

www.wroclaw2016.pl/rezydencje

wolny

www.facebook.com/airwro www.micamoca.com/wroclaw

Pasaż Pokoyhof

Rezydencja artysty - Enrico Florid- Wrocław dia. W ramach Programu Rezydencji Artystycznych A-i-R Wro Galeria Awangarda BWA Wrocław “Stopień zależności godz. 12.00 i 17.00 oprowadzanie kuratorskie” Muzeum Narodowe we Wrocławiu Muzeum Marzeń

wolny

www.wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

wolny

www.coolturalny.wroclaw.pl

wolny

www.wroclaw2016.pl/rezydencje, www.facebook.com/airwro

wolny*

www.facebook.com/MiastoPrzyszlosci/ www.wroclaw2016.pl/rezydencje, www.facebook.com/airwro

wolny

wroclaw2016.pl/stopien-zaleznosci

płatny

www.muzeummarzen.pl www.mnwr.art.pl

Dzikie pola. Historia awangardowego Wrocławia

Ludwig Múzeum, Budapeszt, Węgry

płatny

muzeumwspolczesne.pl/mww/, www.ludwigmuseum.hu

Avant Art Festiwal

Narodowe Forum Muzyki, Kino Nowe Horyzonty, Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA

płatny

www.avantart.pl

wolny

www.opowiadanie.org

12. Międzynarodowy Festiwal Opowiadania

*po wcześniejszym zgłoszeniu

Zobacz, co, gdzie i kiedy dzieje się we wrześ


uropejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016

CHITEKTURA

START

KONIEC

DZIEDZINA

TYTUŁ

MIEJSCE

05-10-2016 2016-10-31

Sztuki wizualne

06-10-2016 08-10-2016

Cyber Akademia

Szkło jest po to, żeby się tłukło – Ludwik Kiczura, Andrzej Kucharski, Kazimierz Pawlak Cyber Akademia 2016_sesja Warszawa

06-10-2016 2016-10-09

Teatr

STREFY KONTAKTU 2016 DNI PATRONÓW

Sceny Wrocławskiego Teatru Współczesnego

06-10-2016 12-10-2016 07-10-2016 14-10-2016

Architektura

PRÓBA REKONSTRUKCJI wg Tadeusza Różewicza w reż. Pawła Miśkiewicza DoFA’ 2016 Dolnośląski Festiwal Architektury

Duża Scena WTW

Teatr

07-10-2016 10-10-2016

Muzyka

Muzyczne spotkania kultur

Kościół pw. Św. Krzyża na Ostrowie Tumskim

07-10-2016 10-10-2016

Teatr

08-10-2016

Muzyka

08-10-2016

Teatr

Galeria Sztuki w Legnicy Narodowy Instytut Audiowizualny, ul. Wałbrzyska 3/5, Warszawa

wiele miejsc

Pax et bonum per musicam

WCK Hala Stulecia

Księżniczka

Duża Scena Teatru Muzycznego Capitol Scena na Strychu WTW

Narodowy Instytut Audiowizualny, ul. Wałbrzyska 3/5, Warszawa

Teatr

09-10-2016

Cyber Akademia

Cyber Akademia 2016_otwarta sesja

10-10-2016

Architektura

Wrocławskie Centrum Kongresowe DużeA_Przestrzeń dla piękna : Natura - Społeczność - Architektura

10-10-2016 16-10-2016

Literatura

10-10-2016

Sztuki wizualne

10-10-2016 14-10-2016

Festiwal edukacyjny IPN

Wrocławskie Centrum Kongresowe

12-10-2016 12-11-2016

Sztuki wizualne

Where is my paradise? - Shige Fujishiro

13-10-2016 10-11-2016

Sztuki wizualne

PRZYPŁYW. Młoda polska sztuka współczesna

Art Main Station by mia, Dworzec Główny

14-10-2016 14-11-2016

Shakespeare Lives in Film

Kino Nowe Horyzonty

Film

14-10-2016 2016-10-15

protoCIAŁO. Performance ‘SEE me / ZOBACZ’

Pasaż Pokoyhof

Miasto Przyszłości

14-10-2016 11-12-2016

Konkurs im. Eugeniusza Gepperta

BWA BWA Wrocław

Sztuki wizualne

14-10-2016 13-11-2016

Teatr

14-10-2016

Muzyka

15-10-2016

Teatr Muzyczny Capitol

15-10-2016 16-10-2016

Konferencja ,,Człowiek Antropocenu”

Wrocławskie Centrum Badań EIT+

Miasto Przyszłości

15-10-2016 17-10-2015

Zlot Innowatorów “Future Jamboree”

Ośrodek “Pamięć i Przyszłość”

Miasto Przyszłości

15-10-2016

Muzeum Marzeń

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Sztuki wizualne

15-10-2016 2016-10-31

Sztuki wizualne

Sebastián Kitzberger – Beginning – Debiut Festiwalu

Galeria Arttrakt, ul. Ofiar Oświęcimskich 1 Galeria BB, ul. Jatki 3-6

Sztuki wizualne

“Karty pamięci” – Małgorzata Mitka

Sztuki wizualne

„Flamingi i inselbergi” – Stefan Sadowski

Galeria Sztuki Socato, Plac Solny 11

Marta Gibiete – Travellers

Galeria KAPRYSY, ul. Władysława Łokietka 10

Martwa natura – Anna Gałuszka

Galeria Tętno ul. Jatki 12-13

15-10-2016 2016-11-10 15-10-2016 2016-11-10 15-10-2016 2016-10-31 15-10-2016 2016-11-10 15-10-2016 15-01-2017 15-10-2016 19-10-2016 15-10-2016 31-10-2016 16-10-2016 17-10-2016 30-11-2016

Sztuki wizualne

Galeria Versus, ul. Jatki

Sztuki wizualne

INSIDE – Magdalena Tyc-Witwicka

Galeria TYC ART, ul. Ruska 46 c

Wystawa prac Jadwigi MydlarskiejKowal

Wrocławski Teatr Lalek

Dolnośląska Platforma Teatru

ponad 20 lokalizacji we Wrocławiu

“Gobeliny’’ – Marcin Litwa

Pasaż Pokoyhof, ul. św. Antoniego

Muzyka uroczysta. WEIHEMUSIK

Kościół Uniwersytecki we Wrocławiu

Sztuki wizualne Muzyka Nowe media/wideo

Rezydencje Literackie w Zamku na Wodzie w Wojnowicach

Zamek na Wodzie w Wojnowicach

Literatura

wolny/projekcje płatne

www.dofa.pl

21-10-2016 2016-10-29

Muzyka

Wrocławski Festiwal Gitarowy GUITAR MASTERS 2016

Narodowe Forum Muzyki, Vertigo Jazz Club & Restaurant

płatny

www.paxetbonum.pl

21-10-2016 25-10-2016

Teatr

Rezydencja Odin Teatret

Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Studio Na Grobli i inne

płatny i wolny pl/kalendarium/drzewo

Więcej niż teatr.

kilka lokalizacji

Bibliotheca Rudolphina

Ratusz

Muzeum Marzeń

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

American Film Festival

Kino Nowe Horyzonty

Muzyka uroczysta. WEIHEMUSIK

Uniwersytet im. Marcina Lutra w Halle

wolny

22-10-2016 27-10-2016

Teatr

www.paxetbonum.pl

23-10-2016

Muzyka

www.wroclaw2016.pl/ksiezniczka

24-10-2016

Sztuki wizualne

www.wteatrw.pl/index.php/2016strefy-kontaktu#dni-patronów www.wteatrw.pl/index.php/2016strefy-kontaktu#dni-patronów

wolny wolny

www.brunoschulz.dybook.pl

płatny

www.muzeummarzen.pl www.mnwr.art.pl www.ipn.gov.pl

wolny

www.europeanglassfestival.com www.wroclaw2016.pl/przypływ www.kinonh.pl www.facebook.com/MiastoPrzyszlosci/ www.geppert.art.pl

25-10-2016 30-10-2016 26-10-2016

Film Muzyka

In Between Festivals

26-10-2016 27-10-2016 27-10-2016 04-11-2016

Teatr

Festiwal Dziady. Recykling

wolny płatny

www.europeanglassfestival.com www.wrostja.pl www.wroclaw2016.pl/rezydencje www.guitarmasters.pl http://www.theatreolympics2016. http://www.theatreolympics2016.

płatny i wolny pl/nurty/wiecej-niz-teatr www.rudolphina.pl

płatny płatny wolny

www.muzeummarzen.pl www.mnwr.art.pl www.kinonh.pl www.wroclaw2016.pl/weihemusik www.micamoca.com/wroclaw http://www.theatreolympics2016.

płatny i wolny pl/nurty/dziady-recykling

Niezwykle kulturalna jesień we Wrocławiu

płatny

www.nfm.wroclaw.pl/component/ nfmcalendar/event/4956 www.angelus.com.pl www.eitplus.pl www.futurejamboree.com

płatny

www.muzeummarzen.pl www.mnwr.art.pl

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.europeanglassfestival.com www.teatrlalek.wroclaw.pl

Rezydencja artystki Alessandry Fer- Wrocław rini w ramach Programu Rezydencji Artystycznych A-i-R Wro

www.kartotekarozrzucona.pl

www.facebook.com/CyberAkademia www.wroclaw.sarp.org.pl/pl/ duze_a/

wolny

wolny*

„HOT DOG” – Stanisław Jan Borowski

Teatr

18-10-2016 17-11-2016

wolny

Sztuki wizualne

Teatr

www.wteatrw.pl/index.php/2016strefy-kontaktu#dni-patronów

za zaproszeniami

Play with Glass – European Glass Festival

Sztuki wizualne

płatny

Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu

wolny

płatny i wolny www.theatreolympics2016.pl/

Gala wręczenia Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS

Sztuki wizualne

Teatr

płatny, sympozjum wolny

Literatura

15-10-2016 2016-11-10

WIĘCEJ www.europeanglassfestival.com

17-10-2016 24-10-2016

wolny

Narodowe Forum Muzyki, Sala Główna KGHM

15-10-2016 2016-10-31

WSTĘP

Dr Jekyll and Mrs Hyde – wystawa główna Europejskiego Festiwalu Szkła „Play with Glass” 50. Międzynarodowe Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora

płatny

1000 lat muzyki we Wrocławiu

15-10-2016 2016-10-31

MIEJSCE Centrum Sztuk Użytkowych. Centrum Innowacyjności – Akademia Sztuk Pięknych Dworzec Wrocław Główny – Sala Sesyjna,

Sztuki wizualne

wolny

Olimpiada Teatralna “Świat miejscem prawdy”

TYTUŁ ”Transfer” – Antonina Joszczuk

17-10-2016 2016-11-10

wolny Galeria SiC

DZIEDZINA

www.facebook.com/CyberAkademia www.wteatrw.pl/index.php/2016strefy-kontaktu

wolny*

płatny

Muzeum Marzeń

KONIEC

Sztuki wizualne

Scena na Świebodzkim

Muzeum Narodowe we Wrocławiu

START

MIKROGRANTY

17-10-2016 31-10-2016

płatny

5. Bruno Schulz. Festiwal

WIĘCEJ www.wroclaw2016.pl/szklo-jestpo-to-zeby-sie-tluklo

wolny

08-10-2016

Teatr

WSTĘP

Kartoteka Rozrzucona

Zakup z dostawą na miejsce Tymoteusza Karpowicza w reż. Marka Fiedora Kartoteka Tadeusza Różewicza w reż. Marcina Kalisza

08-10-2016

DOLNY ŚLĄSK

MUZYKA

TEATR

płatny

www.theatreolympics2016.pl/

wolny

www.europeanglassfestival.com

wolny

www.wroclaw2016.pl/weihemusik www.wroclaw2016.pl/rezydencje, www.facebook.com/airwro

śniu i październiku: www.wroclaw2016.pl

17


„Europa Cantans” – to tytuł festiwalu w roku, w którym Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury. 51. edycja Wratislavii Cantans ukazuje bogactwo i różnorodność muzyki europejskiej. Zabrzmią m.in. takie arcydzieła, jak obie pasje Bacha, Msza koronacyjna Mozarta, symfonie Beethovena i Szostakowicza. Wystąpią słynne osobowości muzyczne, m.in. sir John Eliot Gardiner, Jordi Savall, Andrey Boreyko czy Philippe Jaroussky. Legendarni artyści, których mieliśmy zaszczyt zaprosić, osiągnęli niezwykle wysoki poziom wykonawczy, jednak nie przestają wciąż się rozwijać. Cieszę się, że po latach na festiwal powraca maestro Gardiner, który większość życia poświęcił dążeniu do artystycznego mistrzostwa. Jordi Savall zapoczątkował nowe spojrzenie na muzykę dawną i zainspirował rzesze artystów. Na początek Wratislavii zabrzmi przejmująca XIII Symfonia Babi Jar Dymitra Szostakowicza, ukazująca trudne wydarzenia w historii Europy, o których nie wolno nam zapomnieć. Usłyszmy także dzieło polskiego współczesnego kompozytora, Mikołaja Góreckiego, a koncert poprowadzi rewelacyjny Andrey Boreyko. Dzień później zaprezentowana zostanie IX Symfonia Ludwiga van Beethovena – genialna muzycznie, a jednocześnie przekazująca bliskie kompozytorowi wartości braterstwa i radości. Różne interpretacje idei jedności naznaczyły historię Europy w ciągu niemal dwóch wieków, jakie upłynęły od skomponowania tego arcydzieła. W programie tej edycji festiwalu znalazły się obie Bachowskie pasje, przy czym Pasja wg św. Jana w wersji scenicznej. To dzieło o ogromnym ładunku dramatycznym było już inscenizowane w różnych ośrodkach, jednak nigdy dotąd we Wrocławiu. Natomiast Pasja Mateuszowa w mistrzowskim wykonaniu Monteverdi Choir i English Baroque Soloists pod batutą sir Johna Eliota Gardinera będzie doskonałym finałem festiwalu. Obok popularnych utworów muzyki europejskiej proponujemy bardziej wyspecjalizowane programy, jak choćby koncert średniowiecznej muzyki Antonia Zacary da Teramo w wykonaniu La Fonte Musica. Kontynuujemy tradycję prezentowania skarbów Biblioteki Uniwersyteckiej, w tym roku skupiając się na instrumentalnych utworach włoskich, zachowanych do naszych czasów jedynie we wrocławskich egzemplarzach. Z wielką ciekawością czekam na dwa koncerty w duchu muzycznej przygody, zestawiające utwory dawne ze współczesnymi. Znakomity Huelgas Ensemble wykona fragmenty mszy za zmarłych: zabrzmi muzyka skomponowana w okresie renesansu przez Flamanda, Jacobusa de Kerle i współcześnie przez Niemca Wolfganga Rihma. NFM Leopoldinum z udziałem członków Il Giardino Armonico zagrają utwory György’ego Ligetiego oraz barokowych kompozytorów-eksperymentatorów (Daria Castella, Michelangela Rossiego), a także arcydzieło Claudia Monteverdiego Il combattimento di Tancredi e Clorinda. Koncertami-odkryciami będą także występy zespołu Jordiego Savalla oraz Giovaniego Sollimy wraz z Le Mystère des Voix Bulgares. Andrzej Kosendiak Dyrektor Narodowego Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego Pełny program 51. Wratislavii Cantans: www.nfm.wroclaw.pl/wratislavia-cantans

18

Wrocław od dawna jest jedną z europejskich stolic muzyki wrocławski ogród botaniczny – po to, by wzbogacić swój ogród w Lusławicach. Ogromne wrażenie wywołały wykonania dzieł Wojciecha Kilara i Henryka M. Góreckiego. Były to silne polskie akcenty.

We wrześniu 1966 roku, jeszcze jako studentka muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego, postanowiłam wybrać się na koncerty wrocławskiego festiwalu „Wratislavia Cantans”, właśnie powołanego do życia przez Andrzeja Markowskiego. Dyrygent ten był dobrze znany w Warszawie ze znakomitych koncertów w Filharmonii Narodowej. Jego nazwisko, wykonania, nagrania, a także dokonania, jakie poczynił jako nowy dyrektor Filharmonii Wrocławskiej, odbiły się szerokim echem także w stolicy. Tym większe zainteresowanie wzbudziły jego plany dotyczące Wrocławia. Pierwsze koncerty festiwalowe odbywały się w Dużym Studio Polskiego Radia i w kościele św. Elżbiety (jeszcze przed pożarem). Konferencje prasowe organizowano w Klubie Związków Twórczych we wrocławskim Ratuszu. Nikt tak naprawdę jeszcze nie wiedział, jak festiwal się rozwinie i co będzie dalej, wszyscy jednak czuli, że będzie to coś wielkiego i ważnego. Założenia artystyczne były wyraźnie określone: miał to być festiwal oratoryjno-kantatowy złożony z wielkich dzieł. I już na początku we Wrocławiu pojawiły się wielkie utwory Krzysztofa Pendereckiego, Andrzeja Dobrowolskiego, Ludwiga van Beethovena i Johanna Sebastiana Bacha. Początkowo repertuar festiwalowy składał się z dzieł monumentalnych. Wielokrotnie były tu wykonywane utwory mistrzów baroku, klasycyzmu i romantyzmu.

Era Strugały Repertuar, wykonawcy i oblicze stylistyczne festiwalu zawsze jednak zależały od dyrektora artystycznego. Po rezygnacji Andrzeja Markowskiego dyrektorem artystycznym został znany i ceniony dyrygent Tadeusz Strugała. Przyznać trzeba, że właśnie za jego czasów festiwal doszedł do pełnego rozkwitu. Znacznie zmieniła się także formuła artystyczna „Wratislavii Cantans”. Oprócz wielkich dzieł, po raz pierwszy pojawiły się utwory muzyki dawnej pochodzące z wielkich kodeksów europejskich, średniowieczna wersja Carmina Burana, znane fragmenty chorału gregoriańskiego, zabytkowe Ludus danielis wykonane przez angielski zespół Pro Cantione Antiqua. Strugała rozszerzył repertuar o nowe cykle: mistrzowskie recitale wokalne (między innymi legendarnego Andrzeja Hiolskiego i Aleksandry Kurzak), spotkania z muzyką dawną i koncerty chóralne. Dzięki staraniom prof. Eugeniusza Sąsiadka z wrocławskiej Akademii Muzycznej w główny nurt festiwalu zostały włączone kursy muzyki oratoryjno-kantatowej. W 1983 roku pojawił się także legendarny John Eliot Gardiner. Novum stanowiły kolejne pomysły dyrektora: koncerty-wernisaże i tzw. Dni Narodowe, czyli spotkania z muzyką Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz innych kultur. Na jednej z ostatnich konferencji prasowych Tadeusz Strugała zapowiedział zaproszenie do Wrocławia znakomitego tenora Roberta Alagnę. Szczególną popularnością cieszyły się „Biuletyny Prasowe”, przygotowywane przez nieodżałowaną wrocławską dziennikarkę Monikę Klubińską. Z nich dowiadywaliśmy się o prywatnych pasjach wielkich artystów, przyjazdach na festi-

„Wratislavia” dzieł odczytywanych na nowo

fot. Simon Fowler, Archiwum NFM

„Europa Cantans”

Historia festiwalu „Wratislavia Cantans” pokazuje, że

Philippe Jaroussky

fot. MolinaVisuals, Archiwum NFM

51. Międzynarodowy Festiwal „Wratislavia Cantans” im. Andrzeja Markowskiego – „Europa Cantans” 3-18 września 2016

Jordi Savall wal znanych osób, między innymi Barbary Piaseckiej-Johnson, przedstawicieli znanych rodów niemieckich czy księcia Edwarda z Wielkiej Brytanii. Obecność na festiwalu stała się obowiązującą modą, a nawet powinnością. Mniej więcej w połowie festiwalu przyjeżdżał nań minister kultury. Nigdy nie brakowało wśród publiczności władz Wrocławia. Festiwal „Wratislavia Cantas” został rozszerzony do dwóch tygodni i za czasów Strugały stał się członkiem prestiżowego Stowarzyszenia Festiwali Muzycznych w Genewie. Formuła wymyślona przez Tadeusza Strugałę utrzymała się jeszcze przez wiele lat, mimo jego rezygnacji w 1997 roku.

Wielcy artyści, wielcy kompozytorzy Funkcję dyrektora generalnego objęła wówczas Lidia Geringer d’Oedenberg, która utrzymała zasadniczą linię wytyczoną przez Strugałę. Właśnie za jej kadencji wystąpili we Wrocławiu Cecilia Bartoli i Riccardo Muti. Przez lata przez festi-

wal przewinęło się wiele wykonań dzieł Beethovena, Mozarta, Brahmsa, Mendelssohna, Dworzaka i innych wielkich kompozytorów. Publiczność zachwycała się utworami Krzysztofa Pendereckiego, a w mojej pamięci utkwiło szczególnie jedno dramatyczne zdarzenie. Po ogłoszeniu stanu wojennego byt festiwalu nie był pewny. Ostatecznie uzgodniono wcześniejszą godzinę koncertów. Traf chciał, że na pierwszym koncercie wykonano Te Deum ze słynnym cytatem z hymnu „Boże, coś Polskę”. Podniosła atmosfera w kościele św. Marii Magdaleny mieszała się ze łzami i modlitwą. Potem przez wiele lat mistrz przyjeżdżał z nowymi utworami, a po koncercie odwiedzał

Objęcie dyrekcji festiwalu przez Andrzeja Kosendiaka poprzedziły wielkie zmiany. Rozwój wielu warsztatów wykonujących kopie dawnych instrumentów muzycznych, powstanie wielu akademii muzyki dawnej w Europie (Bazylea, Trossingen, Amsterdam, Londyn), jak i nowy sposób kształcenia muzyków sprawił, że repertuar festiwalu oparł się na muzyce dawnej, dziełach nowo odnalezionych, inaczej odczytanych i na nowo interpretowanych. Od czasu dyrekcji Lidii Geringer d’Oedenberg wprowadzono podział na dyrektora generalnego i artystycznego. Przedtem dyrektorami artystycznymi byli: Ewa Michnik, Jan Latham Koenig i Mariusz Smolij. Za czasów Andrzeja Kosendiaka funkcję tę objęli Paul Mc Creesh i obecnie Giovanni Antonini. Oni to głównie decydują o repertuarze i doborze artystów. Tegoroczny, pięćdziesiąty pierwszy festiwal jest spełnieniem najnowszych planów repertuarowych. Większość koncertów wypełniają dzieła renesansowe w wykonaniu znakomitych zespołów. Pewnym zaskoczeniem jest zapowiedź wykonania IX symfonii Ludwiga van Beethovena w interpretacji Il Giardino armonico i mistrza barokowych kreacji Giovanniego Antoniniego. Niezwykle cennym pomysłem organizatorów jest zaproszenie dwóch zespołów: słynnego bułgarskiego chóru Le Mystére des Voices Bulgares i zespołu Jordiego Savalli Hesperion XXI, rekonstruujących muzykę z Basenu Morza Śródziemnego. Oprócz tego zaplanowano wiele koncertów kameralnych i chóralnych z mało znanym repertuarem barokowym, a także współczesnym (utwory Ligetiego). Niewątpliwą atrakcją będzie recital znanego francuskiego kontratenora Philippe’a Jaroussky’ego o miłości i duszy (w jego interpretacji). Na zakończenie we Wrocławiu znów wystąpi sir John Eliot Gardiner, przedstawiając słuchaczom własną interpretację Pasji wg św. Mateusza Johanna Sebastiana Bacha. Reasumując – tegoroczny program festiwalu składa się ze wspaniałych utworów wykonywanych przez znakomitych artystów. To program o wielkim i cennym aspekcie poznawczym i wielkim uroku artystycznym, co szczególnie ważne jest nie tylko w roku jubileuszu, ale w roku, w którym Wrocław jest Europejską Stolicą Kultury 2016. „Wratislavia Cantans” od pół wieku pokazuje, że stolica Dolnego Śląska na ten tytuł zasługiwała już od wielu dekad. A ja, dokładnie tak jak w 1966 roku, znów wybiorę się na koncerty, tyle że tym razem do wspaniałego Narodowego Forum Muzyki. Naprawdę warto.

Walentyna Węgrzyn-Klisowska Autorka jest dr. habilitowanym, muzykologiem, teoretykiem muzyki i profesorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Zajmuje się przede wszystkim dawną muzyką polską, życiem muzycznym na Śląsku od średniowiecza do XX wieku i włoską muzyką barokową. Autorka wielu publikacji i książek, m.in. „Muzyka w dawnym Wrocławiu”, „Życie muzyczne Legnicy”, „Barokowy teatr operowy we Wrocławiu (1725-1734)” i „Franciszek Liszt na Śląsku”.


Guitar Masters 2016 International Competition & Festival – część programu muzycznego Europejskiej Stolicy Kultury 2016 * Anoushka Shankar – NFM, 21 października, godz. 19 * Berta Rojas – Akademia Muzyczna, 22 października, godz. 19 * Renaud Garcia-Fons Trio – NFM, 23 października, godz. 17 * R. Galliano & S. Luc – NFM, 23 października, godz. 19 * Falk Zenker – NFM, 25 października, godz. 19 * Marco Tamayo – NFM, 28 października, godz. 19 * Vicente Amigo – NFM, 29 października, godz. 19 * Tommy Emmanuel – WCK, 16 listopada, godz. 19

Gitary

Anoushka Shankar

Wrocław miastem gitary – taki komunikat często idzie w świat ze stolicy Dolnego Śląska. I jest w pełni prawdziwy: nie tylko jesteśmy posiadaczami Gitarowego Rekordu Guinnessa, ale też to stąd pochodzi wielu znanych w Polsce i na świecie gitarzystów. No i mamy jeden z największych festiwali gitarowych w Europie, który w tym roku przechodzi małą rewolucję. Ale to zdecydowanie dobra zmiana.

Z mroku dziejów Moja przygoda z Wrocławiem zaczęła się... od gitary. Mieszkając w rodzinnym Brzegu, dojrzałem do tego, że chcę kupić „klasyka”. Pojechałem do stolicy Dolnego Śląska, trafiłem do sklepu na Dworcowej. Tylu gitar na żywo nie widziałem jeszcze nigdy, a do tego perkusje, wzmacniacze... Chłopak w sklepie spytał, ile chcę wydać. Uczciwie powiedziałem, że nie mam pieniędzy, ale chcę wiedzieć, co i za ile można kupić. Po kilkunastu minutach sprzedawca stwierdził, że „ten Hohner jest OK” i że jak uskładam, to zaprasza. Na dworcu w Brzegu spotkałem pana Ryśka,

tatę mojego serdecznego kumpla Bartka. – Skąd, młody, wracasz? – zagadnął. – Z Wrocławia. Oglądałem gitary. Mam jedną na oku, ale muszę na nią uskładać – odpowiedziałem. – A ile kosztuje? – spytał pan Rysiek. Rzuciłem cenę. Wtedy pan Rysiek, rzeczowy facet, sięgnął do portfela, wcisnął mi kasę do ręki i powiedział, że następny pociąg mam za dziesięć minut. – Oddasz potem – dodał. Sprzedawca z Dworcowej myślał, że sobie z niego żartuję, gdy dwie godziny po tym, jak mówiłem, że nie mam grosza, przyszedłem po gitarę. Hohner oczywiście przyjechał ze mną na studia do Wrocławia.

Festiwal wrażeń Szybko przekonałem się, że to miasto sprzyja tym, którzy cenią sobie dobrą muzykę, także tę gitarową. Do dziś jak relikwię przechowuję kilka biletów z koncertów z tamtych czasów, w tym ten z dedykacją od peruwiańskiego gitarzysty Davida Sandovala. Wystąpił w cyklu Mistrzowie Gitary w marcu 1997 roku. Rok potem na słupach zawisły plakaty pierwszego Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego. Nie pamiętam, kto na nim wystąpił, bo od tego czasu impreza – znana jako Gitara+ – zafundowała tyle wrażeń, że nazwiska sprzed lat uciekły. Ale nic nie zatrze fantastycznych koncertów Paco de Lucii, wirtuoza stylu gypsy swing Joscho Stephana, pierwszego spotkania z muzycznym geniuszem Tommym Emma-

nuelem czy radosnego nuevo flamenco Jessego Cooka. Otwierali horyzonty lutnista Rolf Lislevand, eksperymentujący Louis Winsberg czy poruszający się na styku jazzu i flamenco basista Carles Benavent, czarowały pięknymi głosami zaproszone przez swoich kolegów gitarzystów Anna Maria Jopek i Dorota Miśkiewicz. A już prawdziwym ciosem był Five Piece Band, czyli John McLaughlin, Chick Corea, Kenny Garrett, Christian McBride i Vinnie Colaiuta. To wszystko (i wiele więcej) działo się na Wrocławskim Festiwalu Gitarowym.

Konkurs, jakiego nie było W tym roku impreza zmienia formułę i nazwę. Guitar Masters 2016, bo pod takim szyldem będzie organizowany festiwal, to tradycyjnie seria jesiennych koncertów gwiazd (od 21 października). Nowością jednak jest międzynarodowy konkurs dla gitarzystów klasycznych i dla tych, którzy uprawiają fingerstyle. Szef artystyczny festiwalu, wrocławski gitarzysta Krzysztof Pełech i jego zespół, od kilku sezonów szukali sposobu na poszerzenie kręgu odbiorców. – Przyjeżdża do nas sporo osób spoza Wrocławia i Polski, ale chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczby gitarzystów i ich fanów – tłumaczy Katarzyna Krzysztyniak, dyrektor zarządzający festiwalu. Muzyków miały przyciągnąć nagrody: zwycięzca konkursu klasycznego dostanie 40 tysięcy euro, a najlepszy gitarzysta fingerstyle 8 tys. euro. – W tym roku nie przyznano wyższych wyróżnień na żadnym

Publiczność też ma głos Konkurs rozgrywany jest w dwóch kategoriach: gitara klasyczna i fingerstyle. Do przesłuchań na żywo w pierwszej kategorii dostanie się 40 muzyków, w drugiej maksymalnie dwunastu. Publiczność może wybrać swoich faworytów: na oficjalnym kanale YouTube festiwalu zamieszczone są filmy wszystkich 24 zakwalifikowanych do pierwszego etapu muzyków, na których można głosować. Do każdej kategorii dostanie się jeden artysta, który uzyska największą ilość pozytywnych głosów (tzw. łapka w górę). Głosować można do 31 sierpnia, ale słuchać i oglądać bez końca.

konkursie gitarowym na świecie – mówi Krzysztyniak. No i zadziałało: zgłoszenia wysłało około 800 gitarzystów z prawie 80 krajów z całego świata. 204 dopełniło formalności i teraz nadesłane przez nich filmy przesłuchuje jury. Wybierze czterdziestu, którzy zagrają w konkursie klasycznym, i tuzin do fingerstyle. Wszystkich będzie można posłuchać podczas październikowych zmagań.

Karuzela z gwiazdami Oceni ich grono znakomitych muzyków i pedagogów, wśród których są tak znane nazwiska, jak Oscar Ghiglia, Tommy Emmanuel, Martin Taylor, prezes organizacji Guitar Foundation of America Martha Masters, i Sean Samimi. W jury zasiądą także jazzowy pianista Leszek Możdżer, skrzypek Ian Cooper, kompozytor Marek Pasieczny i szef festiwalu Krzysztof Pełech. – Bardzo chcielibyśmy, aby nasz konkurs stał się takim „gitarowym konkursem chopinowskim” – powiedział Pełech. Oczywiście walka o nagrody to coś, co z pewnością wyróżnia tegoroczny festiwal, ale taka impreza nie może się odbyć bez koncertów gwiazd. Znów organizatorzy sięgnęli po te z najwyższej półki: zagra zjawiskowy i jak widać coraz mocniej związany z imprezą Tommy Emmanuel, w świat wirtuozerskiego flamenco zabierze nas Vicente Amigo, a nietuzinkowe podejście do muzyki hiszpańskiej zaprezentuje trio kontrabasisty Renauda Garcii-Fonsa. Trzykrotnie nominowana do nagrody Grammy

Anoushka Shankar przyjedzie ze świeżym połączeniem indyjskiej muzyki klasycznej z rytmami hiszpańskiego flamenco, energię zaklętą między miechem akordeonu a strunami gitary uwolni duet Richard Galliano – Sylvain Luc, klasyką czarować będzie Berta Rojas. Z towarzyszeniem orkiestry NFM zagra Marco Tamayo, a kameralne granie przywiezie ze sobą Falk Zenker i jego trio. Jeśli do tego dodamy, że większość z tych koncertów obędzie się w akustycznie doskonałym Narodowym Forum Muzyki, to tegoroczna edycja gitarowego święta nie może się nie udać. Pod każdym względem. Warto przekonać się o tym osobiście!

*

Pieniądze pożyczone na dworcu oczywiście oddałem panu Ryśkowi, a Hohner jest ze mną do dziś. Przeszedł wiele, łącznie z renowacją podstrunnicy u jednego z wrocławskich lutników. Najpierw popatrzył zdziwiony, że chcę inwestować w taką gitarę, ale gdy usłyszał jej historię, to zrobił to za półdarmo. I to doskonale: instrument brzmi i stroi jak nigdy wcześniej. Bo Wrocław to naprawdę miasto gitary! Rafał Zieliński

Tommy Emmanuel

fot. Simone Cecchetti, Archiwum NFM

Konkurs z najwyższymi na świecie nagrodami finansowymi, gwiazdy gitary światowego formatu i koncerty w jednej z najlepszych akustycznie sal w Polsce – tak będzie wyglądał jesienny festiwal Guitar Masters 2016. Nazwa nowa, ale stoi za nią kilkanaście lat historii i mnóstwo dobrej muzyki

fot.t. Rolex Fadil Berisha, Archiwum NFM

z najwyższej półki

Autor jest dziennikarzem muzycznym „Gazety Wyborczej”, kolekcjonerem instrumentów etnicznych i... gitarzystą. Uczy gry na gitarze, brał udział w nagraniu kilku płyt, grał muzykę latynoamerykańską, rocka, bluesa i folkrocka w zespole F.A.N.T. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

19


Robert Chmielewski o Asymmetry:

Festiwal muzyki postrockowej, alternatywnej i pieron wie jakiej Festiwal muzyczny jest jak tramwaj. Jeden z wielu. Jak „siedemnastka”, gdzie rodzą się dziennikarskie talenty, zwłaszcza radiowo-telewizyjne, jak „zerówka”, która krąży wokół spraw centralnych, jak maratońska „dziesiątka” łącząca elitaryzm z egalitaryzmem. Kiedy myślę Asymmetry, widzę rewolucję. Tę obyczajową z lat sześćdziesiątych, dekadę późniejszą, punkową, będącą zwierciadłem społecznej rzeczywistości, oraz tą naszą, najbliższą, dzięki której możemy mieć paszport w szufladzie i głowę pełną marzeń. Asymmerty wzięły się z próby łączenia starego z nowym, krzykliwego z lirycznym, elektronicznego z akustycznym, jazzowego z rockowym, rapowego z metalowym. Jak w tyglu alchemika. Ucieranie i mieszanie. Dużo dymu. Siarka z mirrą i kadzidłem. Ołów i puch. Poszukiwanie kamienia filozoficznego muzyki. Postrockowej, alternatywnej, pieron wie jakiej. Melancholijnej w treści, mocnej w brzmieniu, scenicznie dosadnej i niekomercyjnej z gruntu. W kilkuletniej historii festiwalu udało się otworzyć dla naszej muzyki salę wido-

20

wiskową Firleja, leżakownię w Browarze Mieszczańskim i audytorium Wrocławskiego Centrum Kongresowego. Byliśmy przy premierze Fontanny i ustawialiśmy kabinę odsłuchową w Rynku. Przesłanialiśmy banerem Jasia i Małgosię, włażąc glanami do salonu Wrocławia. Nasi widzowie przyjeżdżali do nas z całej Europy, a artyści z całego świata. Gościliśmy widzów, muzyków, dziennikarzy i menedżerów muzycznych z przedmajdanowej Ukrainy, z Krajów

Partnerstwa Wschodniego, z Rosji i Europy Zachodniej. Dyskutowaliśmy na Konwencie Asymmetry, odbijaliśmy schaby w blackmetalowej trasie „Asymmerty on the Road”. Parę setek młodych zespołów w Estonii, na Ukrainie i w Polsce wzięło udział w konkursie „Neuro Music”, którego laureaci grali koncert na scenie Asymmetry razem ze swoimi idolami: Killing Joke, Godflash, Melvins, Mayhem, Cult of Luna, Dalek, Baroness i wieloma innymi.

7. Asymmetry Festiwal

I jakkolwiek naszym znakiem firmowym są artyści nisko strojący swoje gitary, to w nadchodzącej edycji pozwalamy sobie na wycieczki w nieznane dla Asymmetry rejony, takie jak punk czy folk – mówi Robert Chmielewski, dyrektor Asymmetry Festiwalu. Podczas 7. edycji festiwalu na scenach Firleja będzie można zobaczyć m.in. niezwykle ważnych dla niezależnej sceny Justina Broadricka i Marka Kozelka, którzy zaprezentują wspólny projekt pn. Jesu/Sun Kil Moon. Ich koncert będzie intrygującym spotkaniem post-metalu z folkiem. Fani punka muszą zaznaczyć w kalendarzach datę 22 września. Wystąpi wtedy legenda brytyjskiego punka – Discharge. Tego samego dnia zagra też jeden z najważniejszych metalowych składów ostatnich lat, Yob, oraz nawiązujący do klasycznych rockowych brzmień De Staat. Dzień później, 23 września, zwariowaną mieszankę alt-country

22-24 września 2016 Polskie lato festiwalowe kończy się w tym roku we Wrocławiu. W Europejskiej Stolicy Kultury 2016 fani wymagających, różnorodnych dźwięków znajdą dla siebie znakomitą ofertę muzyczną. Ideą wydarzenia w klubie Firlej przy ul. Grabiszyńskiej jest prezentacja nieszablonowej muzyki z pogranicza rocka, metalu, elektroniki, jazzu i folku oraz artystów eksperymentujących. – Od kilku lat staramy się redefiniować znane, osłuchane i lubiane nurty muzyki popularnej. Proponować naszej publiczności, aby zechciała spotkać się z muzykami, którzy nie chodzą utartymi ścieżkami.

Odwołaliśmy jedną edycję, potem powróciliśmy w nowej odsłonie. Tworzymy mały, kameralny, butikowy festiwal dla 350 widzów w dzielnicy, o której mówię Fabryczna, ponieważ nie wiem, jak się nazywa ta część miasta, a robotniczy rodowód pasuje do łamania kości i konwenansów. W mateczniku, na deskach Firleja, od 22 do 24 września, od wczesnego popołudnia do grubo po północy, głośno zabrzmi muzyka. Jak tramwaj na zakręcie. z bluesem zaprezentuje Slim Cessna’s Auto Club, a prawdziwą wisienką na tym muzycznym torcie będzie występ popularnej kapeli shoegaze, Nothing, który zamknie festiwal. Na festiwalu zagrają także: Swallow The Sun, Conan, Dirge, Dbuk, Darkher, Izah, Joe Buck Yourself, Sinistro, Black Cobra i SubRosa. W tym roku przed Firlejem stanie nowa scena Asymmetry – Pallet Stage, na której przez trzy kolejne dni zaprezentują się wykonawcy trzech europejskich wytwórni płytowych: Borówka Music, Denovali Records i Subsound Records. Na Pallet Stage publiczność będzie miała okazję usłyszeć wielu wykonawców. Wrocławianom (i nie tylko) zaprezentują się: Henry David’s Gun, Lasse Mathiessen, Please The Trees, Orson Hentschel, John Lemke, Subheim, Macelleria Mobile Di Mezzanotte, Mombu i Lili Refrain. Szczegóły: www.asymmetryfestival.pl

Tramwaj zwany pożądaniem. Wystąpią dwie niezwykle ważne dla niezależnej sceny osobistości: Justin Broadrick i Mark Kozelek we wspólnym projekcie Jesu/Sun Kil Moon. Ich koncert będzie spotkaniem post-metalu z folkiem. Tak, właśnie spotkaniem. W obecności wielu świadków. Wystarczy skasować bilet. Po raz pierwszy na Asymmetry rasowy brytyjski punk w wykonaniu Discharge. Tego samego dnia wykuta z ciężkiego metalu, najmodniejsza festiwalowa fregata Yob. I dalej owoc nowych konszachtów bookingowych: z pozoru konserwatysta, w głębi serca rewolucjonista, ze swoim alt-country i bluesem Slim Cessna’s Auto Club – tak amerykański, jak rodeo i Wielki Kanion. A przed Firlejem, na murku zakochanych, stanie nowa scena Asymmetry – Pallet Stage. Przez trzy kolejne dni imprezy zaprezentują się na niej wykonawcy trzech wytwórni: Borówka Music, Denovali Records i Subsound Records. I tu wstęp będzie wolny. Sąsiedzi mile widziani.

Robert Chmielewski Autor jest aktorem, dziennikarzem, dyrektorem Ośrodka Działań Artystycznych „Firlej” i Asymmetry Festiwal. Od lat otacza się zespołem młodych, mądrych i pięknych alchemików muzycznych.


Rozmowa z Kostasem Georgakopulosem, wrocławskim muzykiem i dyrektorem Avant Art Festivalu, którego bohaterem będzie w tym roku Japonia

W poszukiwaniu outsiderów z wielkim talentem Tegoroczna, dziewiąta edycja Avant Art Festivalu poświęcona jest Japonii. Jesienna prezentacja artystów eksplorujących różnorodne przejawy kultury japońskiej (muzyka, performance, teatr, film) stawia sobie za cel wyjście poza stereotypowy ogląd Japonii. To bodajże pierwsza w Polsce tak szeroka demonstracja fenomenów współczesnej sztuki tego kraju.

stać kultowa w kręgu wtajemniczonych. My chcemy pokazać ją najlepiej, jak to możliwe, stąd też pomysł na dodatkowy koncert z Alexandrem Hackem. Kolejną bohaterką jest Ikue Mori, która przylatuje z Nowego Jorku tylko na jeden koncert do Wrocławia. To wielka gwiazda muzyki eksperymentalnej. We Wrocławiu zaprezentujemy również japońskich artystów z zaprzyjaźnionej z nami legendarnej wytwórni Raster-Noton. Cieszy mnie występ Zamilskiej. Najbardziej jednak raduje fakt, że udało się nam zakontraktować koncert niezwykłego duetu: Keiji Haino i Pandi Balazsa. Bez Haino japońska edycja byłaby po prostu niemożliwa, a na pewno niepełna. Tych, którzy pamiętają koncerty Haino z 2014 roku, nie musimy specjalnie zapraszać: to z całą pewnością najważniejsza postać japońskiej sztuki eksperymentalnej i awangardowej od ponad 30 lat.

Na AAF od wielu lat staramy się pokazywać duże prezentacje konkretnych krajów, zawsze w kontekście bardziej eksperymentalnego czy awangardowego profilu. Mieliśmy już artystów z Węgier, Niemiec, Rosji, Francji, Szwajcarii czy Norwegii. Teraz czas na Japonię. Powiedziałbym, że to edycja dla mnie najważniejsza. Muzyka japońska miała na mnie duży wpływ. Jako założyciel Tone Industria wydałem i dystrybuowałem kilkanaście płyt japońskich artystów, a jako muzyk grałem z japońskimi wykonawcami. Ponad rok temu odwiedziłem Tokio i było to dla mnie niesamowite przeżycie. To fascynujący kraj, wspaniała kultura i ludzie tak „inni” od Europejczyków. Nas, jako festiwal, zawsze bardzo pociągała „inność” – oczywiście nie tylko społeczna, ale także w myśleniu o sztuce, w jej pozamainstreamowych znaczeniach. Ta – już dość wyświechtana – awangardowość jednak w jasny sposób określa to, co robimy. W przypadku projektów japońskich spełniamy więc obie potrzeby „inności”: zarówno społecznej, jak i artystycznej. Interesują mnie outsiderzy, ale ci z wielkim talentem i jakością. Takich artystów udało się nam zaprosić w tym roku, bo jak inaczej powiedzieć o tak wspaniałych postaciach, jak Phew, Keji Haino czy Ikue Mori?

Na każdej z dotychczasowych edycji AAF mogliśmy być świadkami kooperacji artystów polskich i zagranicznych. Jakie projekty zostały przewidziane na ten rok? Kooperacje tego typu to dla nas zawsze bardzo ważna aktywność. Tym razem to kolaboracja Phew z Alexandrem Hackem, basistą słynnego Einsturzende Neubauten. Dodatkowo, udział w koncercie Phew i Hacke weźmie Danielle Picciotto, co stworzy zupełnie nowy projekt, specjalnie na potrzeby AAF. To już kolejny muzyk Einsturzende Neubauten na AAF – w 2009 roku gościliśmy samego Blixę Bargelda. Kolejna kooperacja to współpraca Nao Nishihary z Pawłem Romańczukiem. Artyści w ciągu kilku dni wspólnie przygotują instalację muzyczną. To ciekawa historia. Pa-

weł poznał Nao w Japonii zimą 2005 roku, a ja w Tokio. W czasie naszej rozmowy okazało się, że Nao zna Pawła. Stało się wówczas jasne, że świetnie byłoby zaprosić Nao do Wrocławia. Powiem jeszcze o koncercie polskiego zespołu 2g, który przygotuje specjalny projekt wykorzystujący projekcje dźwięku na osiem zestawów głośnikowych ustawionych w dwupoziomowej kwadrofonii, czyli oktofonicznie. Przy użyciu stworzonego na potrzeby koncertu 2g systemu dźwięku sferycznego słuchacze zostaną przeniesieni do wnętrza struktury komponującej – ten projekt pokażemy w dwóch miejscach.

W programie festiwalu mamy artystów polskich, m.in. Kristen i Zamilską. Pierwszy dobrze koresponduje z osobistą, dążącą do

technicznej redukcji wypowiedzią Phew, a drugi stanowi odpowiedź na występy artystów japońskiej sceny techno. Zamilska wraz z Kyoka grały już kilkakrotnie razem na różnych scenach. Pojawi się u nas także Aoki Takamasa, wspaniały japoński producent, który wychodzi nieco poza brzegi muzyki techno. Z kolei Kristen to zespół, który od dawna chcieliśmy zaprosić do Wrocławia. Teraz wystąpi w kwintecie. Jeśli chodzi o nich i Phew, to zgadzam się z tym, co mówisz. Z drugiej strony słyszę podobieństwa do projektu Buffalo Daughter – niezwykle ciekawego japońskiego zespołu, który także znalazł się w programie Avant Artu.

Avant Art Festival nie jest wydarze-

Dość łatwo wskazać największych bohaterów tej edycji. To na pewno Phew, zupełnie niezwykła postać, chyba najważniejsza artystka, która pojawi się w tym roku, po-

fot. Ronald Spratte

Opowiedz o Twoich faworytach tegorocznego wydania festiwalu.

9. Avant Art Festival

Kostas Georgakopulos

4-9 października 2016 Dziewiąta edycja Avant Art Festivalu poświęcona będzie Japonii. Koncertom towarzyszyć będą pokazy filmowe, performance oraz spektakle teatralne – prezentacje zjawisk najbardziej reprezentatywnych, interesujących, nowych, ale i występy artystów, którzy przez lata budowali swoją renomę na scenie muzyki eksperymentalnej. Spośród tych ostatnich we Wrocławiu wystąpią Ikue Mori oraz Phew. Pierwsza z nich – perkusistka, perkusonalistka i graficzka – karierę rozpoczęła pod koniec lat 70. XX wieku w związanym z nowojorskim środowiskiem No Wave projekcie DNA, w którym uczestniczył również Arto Lindsay. Współpracowała m.in. z takimi eksperymentatorami, jak Fred Frith, John Zorn czy Maja S.K.

Ratkje. Phew to jedna z kluczowych postaci pierwszej fali japońskiego avantnew wave. Pierwszy solowy album (1981 r.) zrealizowała z pomocą muzyków krautrockowej formacji Can: Holgera Czukaya i Jakiego Liebezeita (wystąpił na Avant Art Festival 2015). Wokalistka znana jest z kooperacji z Otomo Yoshihide (AAF 2010) czy Dieterem Moebiusem. Obecnie powraca do oszczędnych, minimalistycznych form ekspresji osobistej. Oprócz jej solowego występu będziemy mieli okazję usłyszeć ją na żywo wraz z Alexandrem Hackem, znanym z Einstürzende Neubauten. Na festiwalu wystąpi silny kontyngent młodych artystów związanych z wytwórnią Raster-Noton: od techno/glitch/ IDM Ueno Masaakiego przez zwichro-

wany, delikatny techno/dub Kyoki, po elektroidalne, futurystyczne eksploracje Aokiego Takamasy. Laboratoryjny chłód elektronicznych badań zrównoważą występy klasyków: Shibuya-kei Buffalo Daughter oraz bazującej w Berlinie performatywno-muzycznej Group A, projektu odwołującego się bezpośrednio do spuścizny klasycznego industrial pokroju Throbbing Gristle czy Cabaret Voltaire. Na scenie Avant Art Festival zaprezentują się także polscy artyści: Zamilska – producentka i kompozytorka gęstego, bojowego techno; elektro/akustyczne 2g oraz post-postrockowe szczecińskie Kristen. Kontynuując wątek kooperacji artystów polskich i zagranicznych na AFF, tym razem na jednej scenie wystąpią założyciel i lider Małych Instrumentów, muzykolog

i konstruktor Paweł Romańczuk, oraz japoński performer i twórca instalacji Nao Nishihara, zgłębiający cielesny aspekt tworzenia i wykonywania muzyki w jej funkcji przestrzenno-dźwiękowej. Na scenie teatralnej pojawią się Aya Irizuki oraz Ken Mai, prezentujący teatr Butoh w pełnym wymiarze jego różnorodności. Wątek teatru Butoh pojawi się w programie filmowym An Offering to Heaven, odkrywając związki między dziełem i ideą mistrza Butoh Kazuo Ohno oraz wizjonera sztuki ikebana Yukio Nakagawy. Wśród prezentacji filmowych znajdą się m.in. klasyczny obraz Shujiego Terayamy Throw Away Your Books, Rally in the Streets, anarchiczna dystopia 2045: Carnival Folklore czy dokument o życiu i twórczości outsider/lo-fi legendy Yximalloo.

niem jedynie muzycznym. Prezentuje fenomeny wizualne, performatywne, teatralne i filmowe. W ciągu ośmiu lat mieliśmy kilkadziesiąt pokazów filmowych, wiele pokazów tańca współczesnego, spektakli teatralnych czy instalacji. W tym roku na festiwalu mamy przegląd filmów japońskich i obrazów o muzycznej scenie japońskiej. Pokażemy ciekawe projekty performatywne i taneczne, m.in. występ Aya Irizuki oraz warsztat i spektakl wspaniałego Ken Mai. Budżet jest mniejszy niż w ostatnich latach, niemniej jestem bardzo zadowolony z merytorycznego kształtu programu i serdecznie zapraszam na 9. edycję Avant Art Festivalu do Wrocławia.

21


Może dziś raz jeszcze należałoby zastanowić się: czy tożsamość lokalna ma w ogóle sens? Może dla nas, żyjących w zglobalizowanym, wielkim świecie, do którego mamy dostęp jednym kliknięciem, jest ona tylko niepotrzebnym obciążeniem albo – jak mówią niektórzy – nasieniem późniejszych podziałów na naszych i obcych, wylęgarnią ksenofobii. I co to w ogóle jest tożsamość? Bo przecież tożsamość nie istnieje sama z siebie. Przecież nie rodzimy się Polakiem, Rosjaninem czy Szkotem, nawet nie Mazurem, warszawiakiem czy Ślązakiem. Bo choć od razu wpadamy jak śliwka w kompot kultury i języka, to jednak rodzimy się uniwersalni. Dopiero potem rodzina, szkoła, społeczeństwo zakreślają i udeptują terytoria naszej tożsamości. Tożsamość jest cierpliwie konstruowaną opowieścią, pełną sensów i odniesień, dzięki której opisujemy naszą przynależność do świata, który nas otacza. Odbijamy się w lustrze historii, słuchamy mniej lub bardziej zmyślonych baśni i w ten sposób upewniamy się, że za nami stoją setki, tysiące ludzi i że – chcąc nie chcąc – niesiemy ich pamięć i doświadczenie w przyszłość. Tożsamość to aktywne porządkowanie doświadczenia w taki sposób, żeby powstały nasze własne więzi z miejscem, ludźmi, kulturą. Sytuacja tożsamościowa Dolnoślązaków jest inna niż sytuacja – powiedzmy – mieszkańców Świętokrzyskiego czy Małopolski. Utracili oni bowiem fundamentalną dla tożsamości więź z przestrzenią, zostali wykorzenieni. Dzisiejsi Dolnoślązacy są potomkami uchodźców – wojennych, politycznych, ekonomicznych – i powinno się do ich zrozumienia stosować wszystkie te narzędzia, którymi dysponuje psychologia społeczna. Poczucie obcości, różne poziomy nostalgii i smutku, próby – udane i nieudane – zakorzenia się i asymilacji w obcej kulturowo przestrzeni i architekturze, zerwanie z tradycją, rozpad rodzin, poczucie tymczasowości i prowizoryczności, oddalenie się od centrum i próby zbudowania własnego centrum. To oczywiste, że tej sytuacji nie można pochopnie porównywać z sytuacją uchodźców pochodzących z innej religii i innego języka, lecz uważany badacz dopatrzy się zapewne tych samych mechanizmów, które i dzisiaj działają w czasie nowej wędrówki ludów. To uchodźstwo jest obecne we wspólnej świadomości i nieświadomości mieszkańców tego regionu i nieustannie przypomina o płynności, zmienności granic w tej części Europy, a może – w szerszej perspektywie – o nomadyczności, jako jednym z wymiarów cywilizacji człowieka.

22

Bezimienny krajobraz Prapremierowy, niepublikowany fragment tekstu „Bezimienny krajobraz”, który przeczyta sama autorka 1 września o godz. 19 na Dworcu Świebodzkim podczas projektu „Niedokończony dom, przemieszczający się ludzie, ruchome granice/european songlines”.

„Tożsamość jest cierpliwie konstruowaną opowieścią, pełną sensów i odniesień, dzięki której opisujemy naszą przynależność do świata, który nas otacza”

Olga Tokarczuk Autorka jest pisarką i eseistką, laureatką wielu nagród, w tym m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich, nagrody Brücke Berlin-Preis, dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej Nike za powieści „Bieguni” i „Księgi Jakubowe”. Niektóre z jej książek (poza wymienionymi także: „Podróż Ludzi Księgi”, „E.E.”, „Prawiek i inne czasy”, „Dom dzienny, dom nocny”, „Gra na wielu bębenkach”, „Lalka i perła”, „Ostatnie historie”, „Anna In w grobowcach świata”, „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, „Moment niedźwiedzia”) są tłumaczone na wiele języków, adaptowane do teatru oraz ekranizowane. W ostatnich latach jest wymieniana jako kandydatka do literackiej Nagrody Nobla.

Niedokończony dom, przemieszczający się ludzie, ruchome granice

Olga Tokarczuk o tożsamości Dolnoślązaków

Stephan Stroux, reżyser i autor tej instalacji dramatycznej, zaprosił do współpracy znakomitych twórców z Polski i zagranicy – począwszy od jednej z najważniejszych współczesnych polskich pisarek, Olgi Tokarczuk, przez znanego ze swoich obrazoburczych instalacji Zbigniewa Liberę, po promotorkę kultury żydowskiej w Polsce Bente Kahan, wybitnych niemieckich aktorów Barbarę Nüsse i Petera Frankego, wyróżnioną Paszportem Polityki Julię Marcell, kończąc na poecie Matthiasie Göritzie, kojarzonym m.in. ze spektaklem „Transfer!” w reż. Jana Klaty. Projekt zyskał wsparcie Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016, Instytutu Grotowskiego we Wrocławiu, Allianz Kulturstiftung oraz wielu znakomitych organizacji dyplomatycznych, takich jak niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Kultury.

Multimedialny Dworzec Świebodzki Multimedialne widowisko składa się z dwóch powiązanych ze sobą części, odbywających się we wnętrzu i na peronach Dworca Świebodzkiego. Część pierwsza odbywać będzie się codziennie między 31 sierpnia a 10 września w budynkach dworca. Widzowie będą mieli okazję uczestniczyć w wystawach, czytaniach, pokazach filmowych czy koncertach. Całość skoncentrowana jest wokół multimedialnego spektaklu „Don‘t be so sure that you are legal” (pokazy w dniach 31 sierpnia-3 września na peronach Dworca Świebodzkiego). Obie części są komplementarne, lecz mogą być traktowane jako odrębne całości. Ich wzajemne relacje są złożone i nie stawiają granic zarówno dla wyobraźni artystów, jak i widzów.

Wystawy – najsłynniejsi rysownicy Europy Widzowie będą mieli okazję uczestniczyć w kilku wystawach, które będą artystycznym komentarzem tego, co rozumiemy jako europejską tożsamość. „On the run” to unikatowy w skali światowej zbiór 64 karykatur autorstwa najbardziej znanych twórców gatunku z całej Europy, który stworzył Koos van Weringh. Kolekcję swoich rysunków zaprezentuje także Marek Raczkowski, który z właściwym sobie humorem obnaża ludzkie zachowania i reakcje na otaczającą rzeczywistość.


„Niedokończony dom, przemieszczający się ludzie, ruchome granice/european songlines” to opowieść o przyczynach, potrzebach i faktach związanych z migracją ludzi w Europie. Poetyckie poszukiwania europejskiej tożsamości stanowią punkt wyjścia do refleksji o stałości granic i źródłach kultury. Artyści z różnych dziedzin, współpracując ze sobą, przekraczają granice form sztuki, aby stworzyć opowieść o historii ludzkich wędrówek. Koncerty – Julia Marcell, flamenco i pieśni chrześcijańskie

Spektakl – wszyscy jesteśmy migrantami

Na Dworcu Świebodzkim codziennie będzie można posłuchać koncertów. Organizatorzy tak dobrali twórców, aby pokazać różnorodność tożsamości kulturowej Europy. Podczas widowiska „Religions or Conversions” publiczność usłyszy brzmienia tradycyjnych pieśni chrześcijańskich, żydowskich oraz weźmie udział w pokazie kultury sufi. Kwestie ludzkiej godności, komunikacji i relacji międzyludzkich w swoim koncercie „Respect for living” poruszy laureatka Paszportu Polityki Julia Marcell. W programie muzycznym nie zabraknie także brzmień flamen-

Nieczynny od lat Dworzec Świebodzki we Wrocławiu był świadkiem setek tysięcy indywidualnych historii ludzi, którzy byli zmuszeni opuścić Dolny Śląsk lub przybywali doń z odległych, wschodnich regionów Polski. Na podstawie kilkudziesięciu wywiadów, filmów i zdjęć artyści starali się ukazać, co znaczy opuścić własny dom i wyruszyć w podróż w nieznane. Jak w tej sytuacji zabrać ze sobą choć część dotychczasowej tożsamości lub w jaki sposób zacząć budować nową? Sięgając do swojego DNA, dowiedzielibyśmy się, że historia migracji dotyczy każdego z nas. Ostatnie wy-

co, które zaprezentuje żyjący w Polsce i mieszkający we Wrocławiu śpiewak flamenco Borja Soto.

darzenia na świecie pokazują nam, jak krucha i ulotna jest absolutna pewność swojego świata, tożsamości czy narodowości. Multimedialne widowisko „Don’t be so sure that you are legal” porusza tematykę migracji ludzi w Europie oraz stałości granic. Za pomocą różnych form sztuki (teatr, film, performance, dźwięk, światło czy fotografia) autorzy starają się skłonić do refleksji na temat przyczyn, potrzeb i faktów związanych z ludzkimi wędrówkami. W spektaklu udział wezmą aktorzy Teatru Polskiego we Wrocławiu (Małgorzata Gorol, Adam Szczyszczaj i Marta Zięba), artyści związani z Instytutem Grotowskiego (Ditte Berkeley, Matej Matejka, Agnieszka Ćwieląg), oraz śpiewak flamenco Borja Soto i znany ze współpracy ze Smolikiem portugalski śpiewak fado Joao de Soussa.

Czytania – poeci i „Księgi Jakubowe”

Reżyser – przyjaciel Polski i Tybetu

Twórcy „Niedokończonego domu...” zaprosili do współpracy również poetów i przedstawicieli słowa pisanego. Olga Tokarczuk – jedna z czołowych polskich pisarek, która w swojej twórczości wielokrotnie dotykała kwestii tożsamości kulturowej Europy – przeczyta stworzony specjalnie tekst o tożsamości dolnośląskiej (fragment tekstu na poprzeniej stronie – przyp. red). Ostatniego dnia pisarka przeczyta także fragmenty swojej najgłośniejszej książki – „Księgi Jakubowe”.

To tylko niektóre z niezwykle bogatego programu „Niedokończonego domu...”. Pomysłodawcą i reżyserem tego przedsięwzięcia jest niemiecki reżyser Stephan Stroux, znany z kilkudziesięciu inscenizacji, spektakli i widowisk zrealizowanych na całym świecie, w tym np. projektu „Wirtualny Most na Wiśle”, w którym wraz ze 150 polskimi i niemieckimi artystami upamiętnił Powstanie Warszawskie. Laureat wielu nagród, w tym „Przyjaciela Tybetu”, nadanego mu przez Dalaj Lamę, oraz Krzyża Kawalerskiego Orderu Zasługi RP.

„Niedokończony dom, przemieszczający się ludzie, ruchome granice/european songlines” reżyseria Stephan Stroux 31 sierpnia-10 września 2016, Dworzec Świebodzki Część pierwsza (wystawy, koncerty, instalacje): 31.08-10.09, godz. 17:00-20:30 Część druga (przedstawienie „Don‘t be so sure that you are legal”): 31.08-3.09, godz. 20:30 Europa Oculta we współpracy z Instytutem Grotowskiego i Europejską Stolicą Kultury Wrocław 2016

Marek Raczkowski

Bente Kahan

Zbigniew Libera

Marta Zięba

Borja Soto

23


Rozmowa z Angusem Kiddem, prezesem zarządu Credit Suisse (Poland)

Wspieramy wrocławską

kulturę Jaka jest rola Credit Suisse jako partnera Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016? Jesteśmy partnerem programu Sztuk Wizualnych – jednej z ośmiu kategorii Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Dzięki temu mieszkańcy Wrocławia oraz turyści mają okazję wziąć udział w tak wyjątkowych wydarzeniach, jak wystawa „Wrocławska Europa” w Muzeum Narodowym we Wrocławiu czy też „Summer Rental/ Letnia Rezydencja” w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pawilonie Czterech Kopuł. W ramach wielu interwencji artystycznych w przestrzeniach publicznych miasta mieszkańcy będą także zaproszeni do tworzenia wystaw i instalacji we współpracy z lokalnymi instytucjami. Credit Suisse będzie również partnerem konkursu dla młodych polskich artystów i wystawy ich prac „Przypływ”, która zostanie zorganizowana na zakończenie programu Sztuk Wizualnych. Mamy nadzieję, że pomoże to wypromować młodych artystów z Wrocławia i całej Polski w naszym kraju oraz poza nim. Dlaczego Credit Suisse zdecydowało się na wsparcie programu Sztuk Wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016? Chcemy być wiarygodnym partnerem, także w obszarach poza naszą codzienną działalnością. Nasze biuro we Wrocławiu, otwarte w 2007 roku, jest drugą największą jednostką banku w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA) oraz zatrudnia ponad 4000 pracowników. W tym czasie zbudowaliśmy bardzo bliskie relacje z lokalną społecznością oraz władzami i instytucjami we Wrocławiu. Wspieramy tutaj wiele fundacji i inicjatyw. Jesteśmy między innymi partnerem Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Wrocław to pierwsze polskie miasto, które otrzymało tytuł Europej-

24

skiej Stolicy Kultury w obecnym kształcie. Dlatego zaangażowanie się w tę wyjątkową inicjatywę było dla nas naturalne. Współpracowaliśmy w przeszłości z organizatorami Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 i cieszymy się, że możemy realizować kolejny wspólny projekt.

Młoda polska sztuka współczesna 13 października-10 listopada 2016 Organizatorzy Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 we współpracy z Credit Suisse chcą wesprzeć kariery młodych artystów i dać im szansę prezentacji swoich dzieł na wystawie zbiorowej pt. „Przypływ. Młoda polska sztuka współczesna”.

A dlaczego sztuka? Wsparcie projektów kulturalnych i związanych ze sztuką jest częścią globalnej strategii Credit Suisse. Naszym głównym celem jest dostarczanie wysokiej jakości usług naszym klientom, wartości dla naszych akcjonariuszy i tworzenie przyjaznego środowiska dla naszych pracowników, działając w sposób odpowiedzialny i efektywny. Jesteśmy także silnie związani z lokalnymi społecznościami i realizujemy projekty spoza obszaru bankowości. Wsparcie sztuki jest bardzo ważną częścią naszej strategii. Dlatego od wielu lat współpracujemy ze znanymi muze-

Przypływ.

Krzysztof Maj, dyrektor generalny ESK Wrocław 2016 i Angus Kidd, prezes zarządu Credit Suisse (Poland)

ami, umożliwiając im organizację wystaw na światowym poziomie. Jesteśmy m.in. partnerem Galerii Narodowej w Londynie, szwajcarskich muzeów sztuki w Zurychu, Bazylei i Bernie oraz MASILugano. W tym roku wspieraliśmy także wystawę sztuki współczesnej w Hongkongu.

Konkurs kierowany jest do artystów związanych z szeroko pojętymi sztukami wizualnymi, także m.in. multimediami, nowymi mediami czy sztukami performatywnymi. Górna granica wieku osób zgłaszających swoje aplikacje do konkursu i wystawy wynosi 35 lat. Na podstawie przesłanych aplikacji kuratorka projektu, Małgorzata Miśniakiewicz, wyłoni listę uczestników konkursu, u których odbędzie wizyty studyjne. Ogłoszenie wybranych do wystawy prac nastąpi najpóźniej 25 września. Wystawę wybranych dzieł będzie można oglądać w ART MAIN STATION by mia, czyli Galerii Sztuki Współczesnej na dworcu Wrocław Główny, od 13 października do 10 listopada. W tym dniu podczas finisażu wystawy poznamy laureatów głównych nagród konkursu.



W ostatnich latach we Wrocławiu pojawiło się kilka projektów ikonicznych dla przemian, które zaszły w Polsce po 1989 roku. W tym samym czasie trzecie pokolenie wrocławian zainteresowało się nie tylko miejscowym socmodernizmem, ale też coraz częściej zadaje pytania o niemiecką spuściznę architektoniczną miasta. Pomnikiem polskiego kapitalizmu jest tu bez wątpienia arogancka SkyTower. O tym budynku można mówić tylko źle, bo bezprecedensowo zrujnował sylwetę miasta. Nie da mu się jednak odmówić symbolicznego znaczenia dla Wrocławia i najnowszych dziejów Polski. To architektura uosabiająca nie tylko dynamikę polskiej gospodarki czy „energię wrocławian” (jak chciał sam inwestor), lecz także bezkompromisowość i bezwzględność w osiąganiu celu. Na szczęście filozofia leżąca u fundamentów budynków takich jak SkyTower należy już do przeszłości, mimo że sam budynek wciąż pachnie nowością i uchodzi za jeden z najnowocześniejszych w Polsce – „czarna wieża” zamyka pewien okres przemian. Co ciekawe, we Wrocławiu można znaleźć (jeszcze przez chwilę) budynek, który stanowi architektoniczny ekwiwalent początku tego procesu. To stojący przy ulicy Świdnickiej słynny już Solpol. Zaprojektowany przez wrocławskiego architekta Wojciecha Jarząbka powstał na zlecenie innego milionera. Postmodernistyczna, kolorowa bryła od początku budziła kontrowersje. Jarząbkowi udało się w niej jednak zawrzeć całą żywiołowość i optymizm pierwszych lat transformacji. Wkrótce najprawdopodobniej zniknie, co zresztą również można odczytywać symbolicznie. Bo ile z tamtego optymizmu początku lat 90. zostało nam do dziś?

Nie stąd Z wojennych zniszczeń podnosili Wrocław architekci, których jedyną wspólną cechą było to, że nie byli stąd. Dość powiedzieć, że wszyscy kierownicy pierwszych pięciu katedr Oddziału Architektury Politechniki Wrocławskiej przywieźli swoje dyplomy i pomysły z analogicznej (i świetnej) uczelni we Lwowie. Miasto przyciągało przede wszystkim skalą wyzwań oraz obietnicą spokoju dla tych, którzy w powojennej rzeczywistości woleli pozostawać w cieniu. Dotyczyło to choćby tych, którzy czas wojny spędzili w lesie. Tak było z Witoldem Lipińskim czy Edmundem Frąckiewiczem, którzy wyszli z oddziałów Armii Krajowej w Łomżyńskiem i w obawie przed represjami schronili się na Ziemiach Zachodnich. Później stali się ważnymi postaciami dolnośląskiej architektury, ale nie tylko oni – niemal wszyscy, którzy kształtowali powojenne oblicze Wrocławia, skądś tam przyjechali. Weźmy choćby takie architektoniczne małżeństwa jak Krystyna i Marian Barscy (Czarnocin/Leszno) – specjaliści od budyn-

26

Europejska stolica historii architektury

fot. Marcin Jędrzejczak

Wrocław to chyba jedyne polskie miasto, w którym przestrzeń tyle mówi o najnowszej historii Europy - uważa Filip Springer

ARCHITEKTURA W PROGRAMIE ESK Program architektoniczny ESK Wrocław 2016 odnosi się do wszystkich poruszonych w tekście wątków. Dwudziestowieczna architektura miasta została już zaprezentowana w ramach kilku wystaw ( „Droga ku nowoczesności. Osiedla Werkbundu 1927–1932”, „Patchwork. Twórczość Jadwigi Grabowskiej”), publikacji („Przed/Po. Architektura Wrocławia XX.XXI”, „Życie w Miastoprojekcie”), wykładów („Duże A_Przestrzeń dla piękna: Natura – Społeczność – Architektura”) czy specjalnej edycji silnie zakorzenionego już w świadomości wrocławian Dolnośląskiego Festiwalu Architektury.

6. DOLNOŚLĄSKI FESTIWAL ARCHITEKTURY DoFA’2016 7–14 października 2016 r. Festiwal obejmuje wydarzenia o interdyscyplinarnym charakterze, skierowane do jak najszerszego grona odbiorców, m.in.: wystawy prac konkursowych, wystawy problemowe, wykłady i debaty, seminaria i zwiedzanie ciekawych obiektów w wybranych miastach Dolnego Śląska. Wśród wydarzeń towarzyszących znajdują się też projekcje filmowe, koncerty, warsztaty dla dzieci i młodzieży i działania performatywne w przestrzeni publicznej. Hasłem przewodnim, tegorocznej edycji specjalnej DoFA’16 jest „Przestrzeń dla piękna”. W programie festiwalu znajdą się Wystawy Konkursowe (Przyjazna Przestrzeń Publiczna, Wnętrze & Dizajn, Superwizja, Honorowa Nagroda SARP Wrocław, Kadry Modernizmu), Konfrontacje: konferencja międzynarodowa z ekspertami, których działania dotyczą zagadnień sztuki w przestrzeni publicznej oraz benefis wybranego architekta; Otwarte Miasto: cykl wycieczek tematycznych, ukazujących najnowsze realizacje architektoniczne oraz „klasykę gatunku”. Projekcje: przegląd filmów o tematyce architektonicznej i z architekturą „w tle”. Przestrzeń: realizacja projektów zgłaszonych do konkursu OPEN CALL. W tym roku zwyciężyli 1. Archiliada - gra miejska po Ołbinie. Autorzy: Studenckie Koło Naukowe Urbanistyki CARDO; 2 Miejski plaster. Autorzy: Magdalena Szwajcowska, Michał Majewski / Studio NO; Projektor / Migawki. Autorka: Katarzyna Dąbkowska; 4. Przemiana, modernizacja i odtworzenie zabytkowych schodów w Jeleniej Górze. Autorzy: SK-ARCHITEKCI Miejsca: Kino Nowe Horyzonty, Muzeum Architektury we Wrocławiu, Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej, Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta, miasta Dolnego Śląska. Szczegóły na stronie www : www.wroclaw.sarp.org.pl/pl/dofa/ DUŻE A/Architektura 29 sierpnia - Nathalie de Vries (Holandia); 19 września - Lacaton & Vassal (Francja); 10 października - Hani Rashid (USA) Projektowi DUŻE A towarzyszyszą będą wystawy prezentujące dorobek projektowy gości. Seria wydawnicza „Wrocławscy wizjonerzy” Publikacja serii wydawniczej, prezentującej twórczość czołowych wrocławskich architektów - laureatów Honorowej Nagrody SARP Wrocław, przyznawanej od 2011 roku przez Stowarzyszenie Architektów Polskich Wrocław w ramach DoFA. Seria prezentowana podczas ESK Wrocław 2016 składać się będzie z 6 części zawierających biografie oraz dorobek twórczy wrocławskich architektów. MoKaPP - Mobilny Katalizator Przestrzeni Publicznej Wędrująca ‘baza aktywności’ mobilizować ma mieszkańców do współdziałania na polu kultury. Bazą MoKaPP-u jest mobilny Pawilon, ustawiany w kilku lokalizacjach. Jako priorytetowe rejony działania to miejsca położone z dala od centrów, których mieszkańcy mają utrudniony dostęp do infrastruktury kultury. W Pawilonie będą się odbywać warsztaty, zajęcia edukacyjne, projekcje filmów, spotkania i wystawy, które mają wspomagać

ków akademickich – albo Maria i Igor Tawryczewscy (Warszawa/Bydgoszcz) czy wreszcie chyba najbardziej znana i zasłużona para: Jadwiga i Henryk Hawrylakowie (Tarnawce/Lublin). Wszyscy oni bez kompleksów i obaw wkraczali ze swoimi projektami w historyczną tkankę Wrocławia. Byli odważni, dla swoich decyzji mieli bowiem podwójne uzasadnienie. Z jednej strony, tak jak w całej Polsce, chcieli poprzez nowe realizacje odciąć się od kapitalistycznej przeszłości. Dotyczyło to zarówno obiektów projektowanych w duchu socrealizmu, czego najlepszym przykładem jest tu Kościuszkowska Dzielnica Mieszkaniowa, jak i tych późniejszych, projektowanych w stylu „międzynarodowym”, dziś coraz częściej określanym jako socmodernistyczny. Z drugiej strony, przeszłość Wrocławia była niemiecka, a ci, którzy tworzyli przyszłość, nie mieli ani z nią, ani z tym miejscem zbyt wiele wspólnego. Mogli więc sobie pozwolić na więcej szaleństwa. Przykładów na to we Wrocławiu nie brakuje. Weźmy choćby dom-igloo wspomnianego już Witolda Lipińskiego, eksperymentalny pod względem konstrukcji trzonolinowiec Andrzeja Skorupy i Jacka Burzyńskiego czy Mezonetowiec – pierwszy w Polsce blok z dwupoziomowymi mieszkaniami (maisonette) Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak. To także ona stoi za projektem najsłynniejszego wrocławskiego osiedla przy placu Grunwaldzkim, które stało się wręcz jedną z ikon polskiego socmodernizmu.

Mocny fundament Nie da się jednak mówić o architekturze współczesnego Wrocławia bez odwołania do jego przedwojennej historii. A zainteresowanie nią rośnie, zwłaszcza wśród trzeciego pokolenia wrocławian, które wolne jest już od wojennych traum i pamięci peerelowskiej szarzyzny. Wrocław to ich miasto – wielokulturowe dzięki swojej przeszłości, co znajduje odbicie także w architekturze. Wojenny walec przejechał się po mieście brutalnie, nie zniszczył jednak zupełnie dorobku niemieckich architektów. To w końcu Niemcy postanowili zapanować nad rzeką i zbudowali unikalny w skali europejskiej system odnóg i kanałów, dzięki któremu Wrocław nazywany jest często miastem mostów. Najbardziej inspirujące są tu jednak te realizacje niemieckich architektów, które miały rozwiązywać problemy mieszkaniowe przedwojennego Breslau. Przez całe dwudziestolecie, podobnie jak w innych metropoliach ówczesnej Europy, kluczowym zagadnieniem był

głód mieszkaniowy. Brakowało zwłaszcza lokali dla najuboższych robotników. Już w 1919 r. władze Breslau podjęły się budowy tysięcy takich właśnie miejsc. Kierunek wyznaczył ówczesny architekt miasta – Max Berg, twórca ikonicznego dla Breslau budynku Hali Ludowej (dziś Hali Stulecia). Jeszcze w tym samym roku ruszyły pierwsze budowy. W kilkanaście kolejnych lat w Breslau powstało kilkadziesiąt osiedli i zespołów mieszkaniowych realizujących ideę taniego budownictwa robotniczego, gdzie mieszkańcy mogli się cieszyć dostępem do słońca, zieleni i świeżego powietrza – trzech największych świętości dla modernistycznych architektów.

Trzydzieści siedem pomysłów na życie Na tym jednak rola Breslau się nie kończy. W 1929 r. z inicjatywy dolnośląskiego oddziału Werkbundu zorganizowano w mieście „Wohnung und Werkraum Ausstellung” (WUWA), czyli wystawę „Mieszkanie i miejsce pracy”. Wydarzenie wzorowano na wystawach architektonicznych organizowanych od 1927 r. przez Deutscher Werkbund (Niemiecki Związek Twórczy). Ich celem było przedstawienie możliwości nowego budownictwa mieszkaniowego. W ramach wystawy powstało pokazowe osiedle składające się z 37 budynków rozmieszczonych nieopodal dzisiejszego parku Szczytnickiego. Znalazło się tutaj miejsce zarówno dla wolno stojących domów jednorodzinnych i domów bliźniaczych, szeregowca, w którym sprawdzono różne formy wykorzystania takiego samego wnętrza, a także dla domów wielorodzinnych oraz przedszkola. Ogółem na wystawie zaprezentowano ponad sto kompletnie urządzonych mieszkań oraz propozycje powiązania z nimi miejsc pracy dla przedstawicieli takich zawodów jak lekarze, prawnicy czy artyści. Wrocławskie osiedle WUWA jest jednym z siedmiu tego typu zespołów na świecie. Od kilku lat trwa jego powolna modernizacja. WUWA stał się także przyczynkiem do współczesnej refleksji nad relacją między pracą a mieszkaniem – na tym fundamencie powstał architektoniczno-urbanistyczny eksperyment WUWA 2, w ramach którego władze miasta, architekci i przedstawiciele deweloperów oraz kooperatyw mieszkaniowych sprawdzają nowe pomysły związane z budowaniem i finansowaniem zespołów mieszkaniowych. To dziś jedyne miejsce w Polsce, w którym prowadzi się architektoniczne eksperymenty.

Filip Springer Autor jest reportażystą i fotoreporterem. Jest absolwentem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (archeologia z antropologią kulturową). Jego książki (Miedzianka. Historia znikania; Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL; Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach; Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni; 13 pięter; Księga zachwytów), które są często poświęcone urbanistyce i architekturze polskich miast stały się bestsellerami i były nominowane do wielu nagród, nagrody Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki i Nagrody Literackiej Nike Tekst ukazał się w dodatku specjalnym Tygodnika Powszechnego „Wrocław. Kierunek kulturalna stolica”


Paradoksalny Rozkład Sfery

To tytuł jednej z najsłynniejszych teorii matematycznych Stefana Banacha, genialnego naukowca i twórcy analizy funkcjonalnej, która w projekcie artystycznym pt. „OPERA MATEMATYCZNA” stanie się metaforą kulturowych, religijnych, naukowych i politycznych zmian, jakie zaszły w Europie i na świecie całym w wyniku II wojny światowej. O stworzeniu spektaklu opowiadającego o Lwowskiej Szkole Matematycznej – o Stefanie Banachu, Hugonie Steinhausie, ich legendarnych przyjaciołach – matematykach, artystach, o lwowskiej inteligencji - i niezwykłej atmosferze twórczej, jaka panowała w tym mieście w okresie międzywojennym myślałem od dziesięciu lat. Bo przecież Wrocław w dużej mierze przejął najlepsze tradycje Lwowa… Ale legendarnej kawiarni „Szkockiej” nie ma dziś już ani we Lwowie, ani we Wrocławiu. Był rok 1916. Właśnie mija sto lat od momentu, kiedy Hugo Steinhaus spotkał Stefana Banacha

na krakowskich plantach i zaprosił go do współpracy… Steinhaus stał się po wojnie wrocławianinem i to on, tak samo jak wielu innych lwowskich profesorów, inżynierów, tramwajarzy, nauczycieli itd, tworzył współczesną legendę naszego miasta, jak pisze Norman Davies w „Mikrokosmosie”. Z wielkim entuzjazmem przeczytałem książkę Mariusza Urbanka „Genialni” i polecam ją wszystkim, którzy chcą wybrać się na moją Operą Matematyczną… Będzie znakomitym wstępem do niełatwych rozważań o „przestrzeni Banacha’, ale także o przestrzeni trudnych stosunków pomiędzy Polakami, Ukraińcami, Żydami, Rosjanami i Niemcami. Mam nadzieję, że pełna zabawnych anegdot opowieść o Kawiarni „Szkockiej”, będzie też refleksją o wojnach, nacjonalizmach, totalitaryzmach i zwykłych ludziach, którzy stają się ich ofiarami. I moją osobistą opowieścią o wielokulturowości, o przyjaźni i wzajemnej wrogości, o polskiej historii, ale także o współczesności, która z historią się nieustannie przenika. O trudnych ludzkich wyborach osobistych, moralnych, politycznych…

O swojej niezwykłej operze matematycznej z Andrzejem Sewerynem w roli Hugo Steinhausa opowiada jej reżyser, kompozytor i autor tekstów Roman Kołakowski

Prapremiera opery matematycznej

Paradoksalny Rozkład Sfery 18 października 2016

Roman Kołakowski Autor tekstu i kompozytor opery. Jest kompozytorem, poetą, piosenkarzem, gitarzystą i tłumaczem. Reżyser teatralny i estradowy, autor wielkich widowisk plenerowych. Wrocławianin, wieloletni dyrektor Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Spektakl jest częścią programu muzycznego Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Jego producentami są Biuro Festiwalowe Impart 2016 i Teatr Piosenki.

Głównym bohaterem widowiska multimedialnego będzie słynny polski naukowiec – profesor Stefan Banach (w tej roli Damian Łukawski). Banach to genialny samouk, jeden z najwybitniejszych myślicieli XX stulecia, współtwórca Lwowskiej Szkoły Matematycznej. Historia jego niezwykłego życia zostanie na scenie opowiedziana w kontekście panoramy wielkich europejskich i światowych wydarzeń pierwszej połowy XX wieku. Narratorem będzie inny wybitny uczony, związany ze Lwowem, a potem z Wrocławiem - profesor Hugo Steinhaus. (w tę postać wcieli się Andrzej Seweryn). Całe widowisko będzie formą łączącą nurty tradycyjne i awangardowe, różne języki i różne sfery ludzkiej aktywności intelektualnej (naukę i sztukę). W spektaklu wystąpi ponad dwudziestu aktorów, muzycy i tancerze. Bohaterowie „opery matematycznej” będą mówić i śpiewać po polsku, francusku, niemiecku, rosyjsku, ukraińsku, angielsku, w jidysz, a nawet… po japońsku.

27


Czytanie Dolnego Śląska i ratownicy kultury Niezwykły pojazd krążący po regionie, zachęcający do refleksji na temat ładu przestrzennego. Nadzwyczajni ludzie, którzy celem swojego życia uczynili ratowanie totalnie zniszczonych, ale bezcennych zabytków. Wreszcie „Czytanie miasta”... Europejska Stolicy Kultury to także fascynujące zjawiska na całym Dolnym Śląsku. ESK przez cały rok prezentuje światu bogactwo artystyczne i kulturowe regionu.

ESK Dolny Śląsk 2016 WYBRANE DZIAŁANIA Festiwal Teatralny Mezalians

– w parze ze sztuką – spektakle, parady, koncerty, potańcówki w Kamieńcu Ząbkowickim. Czytanie miasta – młodzi naukowcy badają, co mieszkańcy Obornik Śląskich, Bogatyni, Bolesławca, Wołowa, Dzierżoniowa, Boguszowa-Gorców i Lwówka Śląskiego pamiętają z życia swoich miejscowości, artyści pokazują obrazy pamięci ludzi w języku sztuki. ArtBus – ponad 50 kursów na najważniejsze wydarzenia ESK we Wrocławiu dla mieszkańców małych miejscowości z Dolnego Śląska. Kultura Małych i Średnich Miast – otwarta grupa robocza na temat kultury w regionie, podsumowaniem konferencja w Pieszycach 22-23 listopada. Niepubliczne Strategie Ratowania Zabytków – podsumowaniem konferencja „Ratownicy” w Świdnicy, zainteresowani udziałem proszeni o kontakt z Markiem Sztarkiem: tel. 502 065 375 marek.sztark@wroclaw2016.pl

28

wypełniły swoje życie walką o zabytki – mówi Marek Sztark. - Wybraliśmy dwanaście postaci, o których napiszemy książkę pod tytułem „Ratownicy”. Tematem będą historie tych ludzi oraz strategie rewitalizacji zabytków z ich udziałem. Działalności ratowników poświęcona będzie także konferencja, która odbędzie się 18 września w Świdnicy. Wezmą w niej udział osoby związane z ochroną zabytków, w tym konserwatorzy i goście z Niemiec.

Bolesławiec jest jednym z siedmiu miast, których mieszkańcy podzielili się pamięcią na temat swojej miejscowości

Uwaga, jedzie MoKaPP

Ratujący zabytki to ludzie z różnych środowisk, których łączy nieracjonalność ekonomicznego działania. Kupują i remontują pałace, kościoły i inne budynki, pełne bogatych historii, kiedyś zachwycające, dziś straszące pustką, zaniedbane, rozpadające się. Walka o nie kosztuje majątek, zabiera mnóstwo czasu, nie daje żadnych szans na jakiekolwiek zyski… Ratujących łączy głęboka wrażliwość na to, co stało się z cudownymi budowlami, które nie miały szczęścia do właścicieli. Bezcennych, ale upadłych zabytków na Dolnym Śląsku jest wiele, ale jeszcze dziesięć, dwadzieścia lat temu, było znacznie więcej. Rok po roku przybywa tych, które miały szczęście – dostały się w ręce ratowników. Odnowionych i odnawianych perełek jest już tak wiele, że można mówić o zjawisku, charakterystycznym dla Dolnego Śląska i wyróżniającym go w skali ogólnopolskiej i europejskiej. Wśród ratujących są przedsiębiorcy, którzy odnieśli sukces w biznesie, a że kapitałowi finansowemu w ich przypadku towarzyszy kapitał kulturowy, nie wydają swojej fortuny na konsumpcję (przynajmniej nie tylko), ale na rewitalizację zabytku. Dobrym przykładem jest choćby zamek Karpniki pod Jelenią Górą, zamieniony z ruiny w architektoniczne cudo, otoczone starannie zrewitalizowanym, bardzo relaksującym parkiem. - W gronie ratowników są i tacy, którzy nie są zamożni, ale pełni pasji i gotowi do ogromnych poświęceń – podkreśla Marek Sztark, koordynator programu Dolny Śląsk 2016 w ramach ESK. - Zakładają fundacje, zdobywają pieniądze na rewitalizacje.

Pałac Staniszów – jeden z przykładów prywatnych rewitalizacji zabytków na Dolnym Śląsku

W Bolesławcu w „Czytanie miasta” zaangażowały się mocno dzieci

Lista ocalonych stale się wydłuża: pałace, kościoły, domy przysłupowe, ogromne zespoły wspaniałych budynków, jak Lubiąż, oryginalne miejsca, jak lokomotywownia w Jaworzynie Śląskiej, zamieniona przez prywat-

nego właściciela w interesujące Muzeum Kolejnictwa, czy też Muzeum Powozów w Galowicach, usytuowane w XVIII-wiecznym, odrestaurowanym, dawnym spichlerzu. - Znaleźliśmy ponad sto osób, które

Do pracy ratowników w pewien sposób nawiązuje krążący po regionie MoKaPP, czyli Mobilny Katalizator Przestrzeni Publicznej. To połączone dwa kontenery, przemieszczane z pomocą ciężkiego sprzętu, które pełnią rolę objazdowego ośrodka kultury. MoKaPP staje na jakiś czas w miejscach, które mogą wydawać się nieciekawe pod względu ładu przestrzennego, na przykład na osiedlach mieszkaniowych. Swą obecnością prowokuje do refleksji i kontaktu oraz udziału w dyskusjach i warsztatach na temat przestrzeni publicznej, które prowadzone są w jego wnętrzu. Był w Lubiążu i Chojnowie, jest w Szczytnej, przed nim Wrocław i Nowa Ruda. - Ludzie z fundacji Transformator i Trampolina, wspomagani przez gości, prowadzą w nim od rana do wieczora zajęcia otwarte dla wszystkich – opowiada Marek Sztark. - Uczestniczą w nich głównie dzieci, ale zdarzają się urbaniści i dyrektorzy ośrodków kultury. Te zajęcia integrują mieszkańców. Liczymy na to, że dyskusje w MoKaPP-ie będą miały wpływ na kształtowanie ładu przestrzennego, że efekty jego przyjazdu będą trwałe w myśleniu i decyzjach mieszkańców.

Czytanie Dolnego Śląska O ile MoKaPP kreuje postawy, to „Czytanie miasta” odzwierciedla myśli mieszkańców miast: Obornik Śląskich, Bogatyni, Bolesławca, Wołowa, Dzierżoniowa, Boguszowa-Gorców i Lwówka Śląskiego. Młodzi naukowcy różnych specjalności w badaniach określają, co i kogo ludzie pamiętają najbardziej i jak wyobrażają sobie swoje miasta w przyszłości. Tak skonstruowana pamięć miasta jest podstawą działania artystów. Mieszkańcy mogą przekonać się, jak wygląda ich pamięć w języku muzyki czy happeningu, jak to się stało w Bolesławcu, gdzie artyści wykorzystali zbiorową nostalgię za Bobrem i… Popłynęli łodzią. Leszek Kosiorowski Autor to dziennikarz piszący od 24 lat o Dolnym Śląsku, głównie o regionie jeleniogórskim.


Przestrzenie dla lajków #wro2016

Podobno 60 procent naszych rozmów to plotki. 80 procent jeśli weźmiemy pod uwagę media społecznościowe. Tak twierdzą naukowcy amerykańcy. Inni uczeni wyliczyli, że w ciągu każdego dnia odbieramy ponad 5 tysięcy komunikatów reklamowych. Każdego dnia! Od pierwszego dzwonka budzika firmy X zapraszającego do wstania, przez tramwaj/samochód/ rower/hulajnogę marki Y, którymi jedziemy do pracy, po pizzę od dostawcy X na kolację. W jaki sposób z oceanu plotek, wiadomości i treści skutecznie wyłowić najciekawsze? Jak przebić się w internecie z dobrą informacją, a zwłaszcza z informa-

10

przykazań od Europejskiej Stolicy Kultury dla szefów, twórców, social mediowców oraz innych pracowników instytucji kultury:

1 2 3

Rozmowy między instytucją kultury a widzami muszą brzmieć po ludzku i być prowadzone ludzkim głosem, który jest otwarty, naturalny i szczery. Nie istnieją żadne tajemnice. Wasi fani, widzowie i pracownicy wiedzą o Was więcej niż Wam się wydaje i przekazują dalej zarówno złe jak i dobre informacje. Jeśli mówisz językiem pustej reklamy i cyrkowych pokazów, to niestety mówisz do nikogo. Pamiętaj, że poczucie humoru nie oznacza wklejonego bezpośrednio na stronę internetową żartu i wrzucenia zdjęcia kotka na Facebooka. Uśmiech wzbudza skromność, szczerość i własne zdanie. Nie każdy komentator, to hejter. Nie każdy chce Ci zaszkodzić. Wyciągaj wnioski z wpadek i porażek. Chcesz dotrzeć do Twojej społeczności – fanów teatru i opery, widzów filmowych, słuchaczy wykładów, gości warsztatów? Dziel zainteresowania ludzi, którzy zostawiają u Ciebie swoje pieniądze. Ludzie bywają nieczuli na reklamę. Zapomnij czasem o sprzedaży i nastaw się na rozmowę. Zrób to interesująco, tak jak sam tego oczekujesz. Widzowie chętnie płacą za nowe przedstawienia, lepszych twórców, świeże pomysły. Masz czas żeby posłuchać ich opinii? Podałeś adres na stronie i zapraszasz do kontaktu, ale bywasz zbyt zajęty żeby odpowiedzieć na e-mail albo wiadomość na Facebooku? Widzowie odezwą się później. Prawdopodobnie. Wasze przedstawienie było słabe. Dlaczego? Chcemy osobiście zapytać twórców. Wasze ulotki są nieczytelne, a kupno biletów online nie działa. Chcemy sobie uciąć pogawędkę z dyrektorem. Co to znaczy, że pracuje do 16:00? Traktuj tysiące widzów poważnie. Tak samo, jak traktujesz jednego dziennikarza z ogólnopolskiej gazety. Jeśli nie otworzysz oczu, to pojawi się inna forma rozrywki i spędzania wolnego czasu – bardziej troskliwa, interesująca i przyjemniejsza w kontaktach.

4 5 6 7 8 9

10

* na podstawie Manifestu Cluetrain - przygotowanego w 1999 roku przez Ricka Levine’a, Christophera Locke’a, Doca Searlsa oraz Davida Weinbergera, którzy zapowiedzieli przyszłość globalnej komunikacji

cją o kulturze, skoro niepodzielnie rządzi tam informacja zła? Zapraszam na krótką podróż po internetowym świecie Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Ostrzegam jednak lojalnie - niewiele

wtedy miarą może być np. liczba dziennikioskom nie wróżę świetlanej przykarzy na konferencji prasowej, szłości. Podobnie o zmianach zaalbo osób blokujących chowań i konsumpcji kultury wejścia do teatru. Wyw Polsce wypowiada się znacznikiem może socjolog, prof. Tomasz być również opiSzlędak: Przyglądaliśmy nia przełożonych, się w ramach badań dronów relacjonowało kolegów z branży temu, co ludzie rzeczywydarzenie MOSTY albo sprawdzanie wiście na festiwalach (zapowiadające ESK „co o nas mórobią (…) Otóż główw czerwcu 2015 roku) wią na nie stoją w kolejkach ) miepo kiełbasę, rozmawiając h 2016 c ba ia w tym czasie z innymi, leżą icz pn w l sier 6 na kocykach, klepią w tablety 8 1 1 0 2 na i telefony, komunikując się z resztą ław n oc (sta r h W ście”. Najtrudświata. Im młodsi, tym mniej mają przy c K ES resa niejsze pytanie tym kłopotów z symultanicznością zdad a i jakie musieliśmy zadać rzeń. (…) Polak rozumie termin „kultura” organizatorom ponad tysiąnieostro i miesza go z rozrywką - to bycie odcinków ma program ca wydarzeń w programie Euroz ludźmi w przestrzeniach, w których „coś Breaking Muse - Pokaż, pejskiej Stolicy Kultury Wrocław się dzieje”. co masz, czyli telewizja 2016 brzmiało: Co będzie Przytoczę jeszcze zdanie Marka Staniprzyjinternetowa dla Was sukcesem? To szewskiego, filozofa z wykształcenia, a zamujeESK Wrocław 2016 bardzo pomaga wodowo jednego z najbardziej cenionych my tyle później jedstrategów w Polsce. W bardzo dużym informacji, skrócie strateg w agencji reklamoile w średniowej, to osoba dzięki której w ieczu człowiemy, że pewien gazowawiek zbierał przez całe nej ny napój wzbudza rażycie! Jak zatem z jednej stronie dość, jaki środek zapewstrony nie zwariować jako ułożyć plan, nia dłuższe życie każdej odbiorca, a z drugiej być a drugiej egzekwopralki, a ludzie w nocy skutecznym nadawcą inosób subskrybuje nasz wać realizację, a na stają w długiej kolejce, teresujących treści o kulkanał w serwisie YouTube: końcu powiedzieć żeby rano kupić nowy turze? Jeśli wybierzecie youtube.com/ Sprawdzam! produkt z jabłuszkiem. się na dowolną konferenwroclaw2016tv Staniszewski, zapytany cję branży internetowej, co sądzi o schematycznym to na pewno traficie podejściu do promocji (dona prezentatyczy to także promocji kultury), cję, gdzie na powiedział: Nie wierzę w tzw. “narzędzia” jednym ze ponieważ każdy problem jest wyjątkowy, slajdów unikalny i niepowtarzalny. Kiedy słyszapojawi się zdanie: Conłem pytanie: “Jakich narzędzi używa agentent is a king! (Treść cja? zawsze odpowiadałem: zalecane są jest królem!). Niestety tylko dwa narzędzia: ołówek i notes. znacznie rzadziej pada Podobną odpowiedź mam dla wszystfanów ma nasz fanpage dopełnienie tego zdakich, którzy chcieliby zapytać jakich „nana Facebooku: nia, które w pełnej rzędzi” używa Europejska Stolica Kultury facebook.com/wroclaw2016 wersji brzmieć żeby dotrzeć do Wrocławian, Polaków, pow inno: Europejczyków i ludzi z najdalszych zakątConków globu. Czasami świetnie sprawdza się drukowana ulotka i plakat, czasami relacja na żywo na Facebooku, a innym razem łapanie Pokemonów i relacja na Snapchacie. Najczęściej wystarczy jednak posłuchać na czym zależy naszym Śmierć, rewolucja tent is widzom, faa king, but i zaczarowany ołówek nom lub distribution is Barbara Sgarzi, autorka gościom a queen! (Treść jest szkoleń z social media dla najkrólem, ale to dystrybuwiększych włoskich mediów, cja jest królową!). To właśnie powiedziała kiedyś: Nie da się i parównowaga pomiędzy dobrze przyjuż cofnąć medialnej rewolucji. mięgotowanym daniem (reklamą, tekstem, Każdego dnia umiera przecież tać, że zdjęciem, filmem, grafiką), a odpoodbiorca mediów tradycyjnych, przewiednim sposobem podania a rodzi się osoba, która nigdy nie c i e ż (doborem kanału do odkupi gazety w kiosku. Zgadzam się wszystkie biorcy) jest kluczem z tym zdaniem połowicznie, bo o ile wydarzenia do lajkowego suknie wierzę w śmierć prasy tworzymy dla cesu. Oczy(zmieni się jedynie forma nich. Pamiętajmy, że wiście jej odbioru –przeniesiemy się na nie pomogą blogerzy, ładne k o mórki, laptopy, czytniki, zdjęcia na Instagramie i zabawne posty na tablety itd, Facebooku, jeśli w firmie lub instytucji itp), to kultury codziennie otwarta jest tylko jed-

27

300

1097

będzie tutaj technologii i branżowych pojęć. Co prawa pojawią się drony, live streaming i wideo 3D, ale zdecydowanie więcej będzie o regułach, które rządzą internetowym światem Anno Domini 2016.

Przepis na smaczną promocję Składniki: dział programowy, producenci wydarzeń, wolontariusze, sponsorzy, pomysłodawcy, twórcy, artyści, obsługa, f o tografowie,

10 230 razy przy zdjęciach na Instagramie został użyty nasz oficjalny hashtag #wro2016

operatorzy, montażyści, graficy, copywriterzy, moderatorzy, pracownicy biura prasowego i działu komunikacji i marketingu ESK Wrocław 2016. Mieszaj przez kilka tygodni/miesięcy/lat, od czasu do czasu doprawiając medialną debatą. Dokładnie tyle wystarczy do zrobienia jednego wpisu, który zbierze tysiące polubień lub 30-sekundowego wideo z zapowiedzią najbliższego festiwalu, spektaklu, seansu albo konferencji, które zostanie udostępnione setki razy. Później możesz przeczytać w mediach, że: Filmik reklamujący lato z ESK we Wrocławiu podbija internet. I o to chodzi...

Pośród ogrodu siedzi ta królewska para… Wspominałem, jak ogromną porcję komunikatów musi każdego dnia przetrawić nasz mózg. Podobno w ciągu 24 godzin

56 822

wszystko zależy or tego, jaką miarę sobie przyłożymy. Mierzyć możemy polubieniami, komentarzami, udostępnieniami – to wszystko wyraz zaangażowanej społeczności. Jeśli chcemy wzbudzić kontrowersję i decydujemy się, że w naszym przedstawieniu wystąpią czescy aktorzy porno, to

7 286 osób obserwuje ESK na Twitterze: twitter.com/wro2016

Tomasz Kudła Specjalista ds. social media ESK Wrocław 2016/ @wro2016 / @rushWRO / #wro2016/#wroclove

na kasa, a program wydarzenia na stronie potrafi odnaleźć jedynie jedna osoba. Na pewno zmieniły się internetowe narzędzia, bardzo prawdopodobne, że zmienili się widzowie, ale reguły reklamy od ulotki, przez plakat po internet i media społecznościowe pozostają niezmienne. Ja lubię zasadę wyznawaną przez Dona Drapera, bohatera kultowego serialu Mad Men, opowiadającego o początkach branży reklamowej: Reklama oparta jest na jednej rzeczy, na szczęściu. A wiesz, co to szczęście? Szczęście to zapach nowego auta. To wolność od strachu. To billboard przy drodze, który krzyczy, zapewniając cię, że cokolwiek robisz, to jest w porządku. Ty jesteś w porządku.

29


Spełniamy (nie tylko) kulturalne marzenia

1000 pomysłów od wrocławian wpłynęło do mikroGRANTÓW. To dzięki Wam jesteśmy Europejską Stolicą Kultury Lubimy to. Cieszymy się, gdy raz na dwa miesiące siadamy w Barbarze, żeby codziennie, przez dwa tygodnie, bo tyle trwa zbieranie propozycji, wsłuchiwać się w pomysły wrocławian, którzy przychodzą porozmawiać o mikroGRANTACH ESK 2016. Często wyjeżdżamy wtedy do dzielnic oddalonych od centrum miasta, organizujemy spotkania w parkach i słuchamy niezliczonej liczby niezłych, dobrych i znakomitych pomysłów na wystawy, spektakle, koncerty, festyny, gry miejskie, wydawnictwa, happeningi i setki innych najrozmaitszych działań lokalnych, które wymyślili wrocławianie w wieku wszelakim. A potem - na wszelkie sposoby - pomagamy w realizacji wybranych. Niemal zawsze się udaje.

Natalia, która reprezentuje grupę pracującą w Parku Mamuta apeluje na fejsie do wrocławian „Miejski las? Stwórzmy go razem!” i zaprasza na wspólne sadzenie i biesiadowanie, przygotowane przez lokalnych aktywistów i profesorów uniwersytetu. A to dlatego, że „ideą projektu jest to, aby sami mieszkańcy wykonali małą leśną kompozycję podczas osiedlowego pikniku”. Wszystko jest dokładnie przemyślane. Osiedlowe Laboratorium Przyrody, bo tak je nazywają, powstało w niedawno utworzonym Gaju Akademickim - fragmencie parku upamiętniającym wrocławskich pionierów nauki. Wykorzystane zostało to, co było na miejscu, obok nasadzeń roślinnych, domków dla zwierząt i kamiennych siedzisk, z gałęzi i korzeni mikrograntowcy zbudowali gniazda dla zwierząt, a dolnośląskie głazy stały się naturalnymi ławkami, nawiązującymi do okolicznych rzeźb Tadeusza Tellera.

Od krokieta do dolnośląskich głazów

30

Głaskanie trzmieli i pamięć Wrocławia Dzięki temu, że kilkaset osób zrealizowało swoje idee, mogliśmy m.in. głaskać trzmiele, w laboratoryjnych warunkach niszczyć wał przeciwpowodziowy, wydać śpiewnik w alfabecie brajla i języku esperanto, odwiedzić nadodrzańskich piekarzy, zrobić hamaki i meble, przejechać się parowozem, ozdabiać słupy szy-

Wroc&Roll i inne przyjemności czyli mikroGRANTOWE projekty

Zaczynamy Mobilna Restauracja na Osiedlu Ogrodów – cykliczne, wspólne sąsiedzkie gotowanie na Sępolnie. WroKro – wspólna gra w krokieta we wrocławskich parkach. Zobacz Wrocław! – drużynowa gra miejska dla osób słabowidzących, niewidomych i głuchoniewidomych. Zazielenić Beton na Dembowskiego, czyli wspólna walka mieszkańców z osiedlową szarzyzną – grupa mieszkańców zrealizuje wspólną akcję nasadzeń drzew i krzewów na terenie osiedla. Brama do przyszłości – wspólne odkrywanie historii zapomnianego przez wielu osiedla Ratyń, poprzez docieranie do wspomnień, zdjęć i dokumentów, które będzie okazją do wzajemnego poznania. Gwiazdozbiór wspomnień - Wrocławskie Plokojady 2 - Seniorzy opowiedzą historie związane z Wrocławiem, ich przyjazdem do miasta, a młodzież – podczas warsztatów storyboardowych - pomoże im opowiedzieć je językiem filmu. Wroc&Roll – sześciodniowy międzynarodowy maraton robienia filmów.

Kontynuujemy

fot. Dorota Korotko

W liczbach prezentuje się to imponująco: od 2014 roku zrealizowaliśmy z mieszkańcami około stu projektów wyłonionych z pośród niemal tysiąca propozycji. W ich przygotowaniu aktywnie uczestniczyło około 9 tysięcy osób, a finalnie uczestniczyło w nich jako odbiorcy - ponad 37 tysięcy ludzi. Taka mikrograntowa armia kulturalnych eeskowiczów. Za liczbami jednak kryją się żywi, pełnokrwiści ludzie. Na przykład Jan Lupoměsky, z pochodzenia Czech i jak sam mówi o sobie „wrocławianin z wyboru”. Argumentuje: „Nam, Czechom, udało się już coś do Polski przynieść i to się bardzo dobrze przyjęło...”. Jak dowiemy się po chwili, to „coś”, co już przynieśli, to oczywiście... chrześcijaństwo. - No to teraz chcielibyśmy, aby Polakom „krokiet” przestał kojarzyć się wyłącznie z czymś do zjedzenia – mówi Jan. No bo krokiet to gra, nawet nieco podobna do krykieta. Justyna, szefująca grupie studentów legendarnej wrocławskiej SKiBY (Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy), którzy zrealizowali projekt MojeFOTOCZENIE pisze do ESK: „Ja to bym...otworzyła ludzi na siebie samych, zaczynając od tego co widzą codziennie, a czego nie doceniają, czyli od swojego własnego PODWÓRKA. Potrzeba nam jedynie bloku, ściany pełnej okien i odrobiny wyobraźni”. Codzienność zainspirowała także Pawła, dzięki któremu przy ul. Kuźniczej znalazła się instalacja „Szepczący tłum”. Tak pisał o inspiracjach „Chciałbym stworzyć przestrzenną wystawę, opierającą się na multimedialnych rzeźbach wrocławian, wykonanych z włókna szklanego oraz „ożywionych” za pomocą multimediów tj. głosów mieszkańców które nadadzą indywidualny charakter i historię każdej z rzeźb […] Do stworzenia projektu zainspirowała mnie przestrzeń miejska w której każdy z nas przebywa na co dzień. Ludzie w tłumie z wydają się być identyczni, jednak po poznaniu okazują się tak różni. Projekt ma skłonić do refleksji nad pięknem, które otacza nas na co dzień, a przez swoją codzienność często jest niedostrzegane”.

przy ul. Hallera, gdzie Gabriel Kamiński wspólnie z mieszkańcami spisuje niezwykłą historię... ulicy. „Chciałbym razem z sąsiadami bloków mieszkalnych od Hallera 1 do 122 spisać losy naszej ulicy w ramach Warsztatów Pamiętnikarskich. Ulica Przodowników Pracy jest główną ulicą dzielnicy Fabryczna, gdzie mieszkali robotnicy największych wrocławskich zakładów: Hutmenu, FAT-u, Fadromy, Dolmelu, MERA-Elwro itp. Jako dziecko pamiętam, jak osiedlali się na naszej ulicy przyjeżdżając ze wsi na wozach, potem dołączyli do nich greccy komuniści. Mieszkało tu też sporo Niemców. Ten konglomerat różnych narodowości był niepowtarzalny na tle całego Wrocławia. Warto ocalić to dla pamięci i historia miasta.” Podobnie było z bestsellerową wręcz publikacją „Wrocław, pamiętam że …”. Wrocławianie napisali wspólną książkę, zamieszcząjąc w niej własne wspomnienia rozpoczynające się od tytułowych słów. Nie brakuje stricte kulturalnych i artystycznych działań samych mieszkańców. Na przykład seniorzy z Grupy „Jesienne Liście”, na zakończenie projektu tworzenia i czytania haiku na działkach wydali tomik poetycki pt. „Otoczmy ogrody działkowe japońską poezją haiku”. Książka zyskała uznanie znakomitych dziennikarzy –Michał Nogaś i Katarzyna Janowska czytali jej fragmenty, a potem przetłumaczyliśmy ją na angielski i... pojechała w świat, trafiając m.in. do ojczyzny haiku, Japonii, gdzie także została gorąco przyjęta.

dełkowymi dziełami... Pomimo różnych form, metod i narzędzi jakie służą realizacji mikrograntowych idei, zgłaszane inicjatywy zawsze dotyczą czegoś, co jest pomysłodawcom bliskie. Czegoś, czemu warto poświęcić czas, siłę i energię. Dla czego warto się skrzyknąć, spotkać i wspólnie tworzyć. Wśród propozycji często pojawiają się projekty dotyczące najbliższej okolicy. Takie, które czynią ją ładniejszą, ciekawszą, bardziej dostępną. Twórcy letniej, weekendowej czytelni w Parku Tołpy tak to motywowali: „Chcemy żeby piękno na Ołbinie kojarzone było nie tylko z estetyką ale też aktywnością, spotkaniem i literaturą. Tak rozumiemy przestrzeń dla piękna - jako wspólne spotkanie wokół czegoś wartościowego.”. Podobnie dzieje się na Kruczej, gdzie trwa akcja „kino plenerowe w garażach”, na Kozanowie, gdzie powstał ogród urządzany wspólnymi siłami przez dzieci i rodziców, czy w Trójkącie (czyli Przedmieściu Oławskim), gdzie na jesień planowana jest akcja „Zazielenić beton na Dembowskiego, czyli wspólna walka mieszkańców z osiedlową szarzyzną”. Wyraźny jest też trop poszukiwania tożsamości, odkrywania i dokumentowania lokalnych historii. Dzieje się to

MikroGRANTY to też kultura w niecodziennych odsłonach. Od spektakli granych w domach zapraszających w ramach projektu „Zaproś teatr pod swój dach”, przez wystawy tworzone przez mieszkańców konkretnego bloku, czy poszukiwanie literackich tropów podczas spacerów po mieście, jak to ma miejsce w trakcie wycieczek organizowanych przez Stowarzyszeni TUiTAM („Wrocław strona po stronie”). Można by jeszcze długo pisać, o niezwykłych pomysłach i ludziach, którzy za nimi stoją. Zajelibyśmy pewnie całą Gazetę ESK. Co zaskakujące, nie dostaliśmy aż tyle miejsca, ale na tyle, żeby po prostu podziękować wszystkim, którzy zgłosili się do mikroGRANTÓW i tym, którzy już z nich skorzystali. Za to, że możemy wspólnie z Wami przeżywać tę przygodę. Ale nade wszystko za to, że Wam się chce, że czujecie się za miasto odpowiedzialni, że jesteście z niego dumni. To właśnie dzięki takim inicjatywom jesteśmy prawdziwą Europejską Stolicą Kultury. Aha, zapomniałabym... MikroGANTY ESK nie kończą się z końcem 2016... Liczymy na Was także 2017 roku! Anna Pasternakdo

Zielona Czytelnia w Parku Tołpy – plenerowa, weekendowa czytelnia. Lalkomat - inicjatywa edukacyjno-artystyczna mająca na celu odczarowanie teatru lalkowego jako skierowanego tylko dla dzieci. Jesienią planowane są spotkania z twórcami oraz prezentacje spektakli – Teatru Czarnego Tła oraz Teatru Jaworski. Zaproś teatr pod swój dach - aktorzy, w towarzystwie muzyka, grają spektakl „Związek Otwarty” Dario Fo w prywatnych mieszkaniach. Po spektaklu spotykają się z widzami przy kawie, herbacie i rozmawiają z nimi na temat przedstawienia. Ortografia na mury – we wrześniu i październiku powstaną kolejne dwa murale „ortograficzne”, przygotowane przez podopiecznych Stowarzyszenia „Iskierka”oraz mieszkańców i prezentujące zjawisko homonimii wyrazowej. Wrocław – strona po stronie – spotkania z pisarzami wrocławskimi oraz tematyczne spacery literackie połączone z odszukiwaniem książkowych tropów i czytaniem fragmentów utworów.

mikroGRANTY ESK 2016 MikroGRANTY ESK 2016 to Program Współorganizacji Projektów, dzięki któremu każdy może zrealizować swój pomysł na działanie kulturalne, społeczne czy edukacyjne w ramach Europejskiej Stolicy Kultury – Wrocław 2016. Hasło programu to „Przestrzenie dla piękna” – tytuł aplikacji, dzięki której Wrocław otrzymał tytuł ESK 2016. Projekty tworzone są wspólnie przez pomysłodawców i Biuro ESK. Staramy się wspierać mieszkańców, animatorów i artystów poprzez zapewnienie pomocy administracyjnej, prawnej, logistycznej czy promocyjnej. Zespól programu w 2016 r. tworzą: Martyna Gach, Marta Kępa i Anna Pasternak.


W Europejskiej Stolicy Kultury można się w tym roku fajnie zgubić – pisze zachłanny na kulturę Michał Nogaś, dziennikarz radiowej Trójki, i wyznaje, że...

Nie kibicowałem Wrocławiowi

T

o może zacznijmy od wyznania: nie kibicowałem Wrocławiowi w jego walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Powód był prosty i dziś, po kilku latach, myślę tak samo: to wyróżnienie o wiele bardziej przydałoby się Lublinowi lub Katowicom. Pierwszemu z tych miast dlatego, że bardzo pomogłoby to animatorom kultury na tzw. ścianie wschodniej i przyczyniłoby się do szybszego rozwoju całego regionu. Drugiemu, ponieważ zachwyciło mnie oddolne zaangażowanie wielu młodych mieszkańców Katowic, którzy – dosłownie i w przenośni – stawali na głowie, by ich miasto zwyciężyło w tym wyścigu. Gdy słuchałem werdyktu komisji konkursowej, ogłaszanego w Pałacu na Wyspie w warszawskich Łazienkach, miałem wrażenie, że tytuł ESK jest dla Wrocławia nagrodą za to, że miasto od wielu lat inwestowało już w wydarzenia kulturalne, zbudowało sieć festiwali rozpoznawalnych nie tylko w Polsce, że było to ukoronowanie tego, co dotychczasowe i w dużej mierze trwałe, zakorzenione, wrośnięte w miejską tkankę. Potem Wrocław zaczął pracę, a do Warszawy (i innych części Polski) docierały informacje o tym, jak w bólach, nierzadko wśród nieporozumień, konfliktów i wzajemnych przekonywań co do ostatecznej wizji rodzi się koncepcja programu pierwszej w Polsce wyłonionej w drodze konkursu Europejskiej Stolicy Kultury.

Dzieje się na podwórkach Dziś, gdy ESK jest już za półmetkiem, gdy dane nam było wziąć udział w wielu – nierzadko różnie ocenianych przez lokalne media – wydarzeniach, muszę przyznać, że Wrocław bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Powodów jest wiele – nie ma tu miejsca, by wszystkie z nich wyliczać, przyjdzie na to czas w styczniu. Jednym z najciekawszych projektów okazały się być – to, rzecz jasna, spojrzenie subiektywne, do tego wyrażane przez kogoś, kto we Wrocławiu bywa w ostatnich miesiącach niezwykle często, ale nie jest jego mieszkańcem – mikroGRANTY, dzięki którym udało się zaktywizować lokalne społeczności do zrobienia czegoś ważnego dla nich samych, czegoś, co może w przyszłości zaprocentować także ich większym udziałem w kulturze. Zresztą, przyglądając się temu, co w ramach ESK dzieje się na wrocławskich podwórkach, mam wrażenie, że zdarzają się tam rzeczy bardzo ciekawe, by przypomnieć niedawny serial tworzony wraz z mieszkańcami Ołbina przez Karolinę Bregułę. Niezwykle interesujące i świetnie pomyślane okazały się także wystawy organizowane przez kuratora ds. architektury ESK Zbigniewa Maćkowa. Przystępne, dobrze zaprojektowane, w logiczny sposób przekazujące potrzebną wiedzę. Nie dziwi więc fakt, że tłumnie odwiedzają je mieszkańcy miasta i regionu i że ekspozycje te są obowiązkowym punktem na mapie miejsc, które w tych dniach chcą we Wrocławiu odwiedzać goście spoza Dolnego Śląska oraz obcokrajowcy. Cieszy mnie też sukces wielu wydarzeń literackich: od Europejskiej

Przy okazji kolejnej wizyty miasto ma mi do zaoferowania coś nowego i, co niezwykle ważne, na wysokim poziomie. Chodzi bowiem o jakość, która – co też powinno być ostrzeżeniem dla wszystkich – niezwykle często nie idzie w parze z rozmachem Michał Nogaś Nocy Literatury w aż dwóch odsłonach, po słynne już w całej Polsce naklejki na samochody (sam jeżdżę z hasłem: „Ruszę, gdy skończę czytać” na bagażniku), które – wiem to z własnego doświadczenia – zainspirowały wiele osób do sięgnięcia po klasykę.

Kuna przeszła do historii kultury To wszystko, o czym piszę, to tylko wyimki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że kilka rzeczy nie zagrało tak jak przewidywali organizatorzy (wrocławska

Z Wojciechem Mannem na Targach Książki kuna, która opóźniła styczniowy finał otwarcia ESK, przejdzie do historii polskiego, ba!, europejskiego życia kulturalnego), że wciąż lokalne środowisko twórców kultury jest podzielone, że nie wszystkim program całorocznego przedsięwzięcia się podoba i za późno już zapewne na wyzbycie się rozczarowań. Ale dla mnie, osoby spoza Wrocławia, która jest zachłanna na kulturę i stara się – w miarę możliwości – jak najwięcej czasu spędzać w jej Europejskiej Stolicy, najważniejsze jest to, że przy okazji każdej kolejnej wizyty miasto ma mi do zaoferowania coś nowego i, co niezwykle ważne, na wysokim poziomie. Że każdy spędzony tam dzień to ciekawe spotkania, wystawy, rozmowy. Chodzi bowiem o jakość, która – co też powinno być ostrzeżeniem dla wszystkich – niezwykle często nie idzie w parze z rozmachem. We Wrocławiu można się w tym roku fajnie zgubić i przypadkiem odkryć coś wyjątkowego – jak choćby te ogródki działkowe, których użytkownicy/właściciele stworzyli własny zbiór haiku wydany w ramach mikroGRANTÓW.

Kogoś może to śmieszyć, ale moim zdaniem to jedna z wielu rzeczy nie do przecenienia, które udały się dzięki temu, że mieszkańcy otrzymali szansę (niektórzy z nich po raz pierwszy), by z odbiorców stać się kreatorami kultury. Michał Nogaś Autor jest dziennikarzem radiowej Trójki (od roku 2000), zajmuje się kulturą, w szczególności literaturą. Wraz z innymi reporterami i redaktorami PR III, m.in. Agnieszką Szydłowską i Janem Niebudkiem, od początku obszernie relacjonuje na radiowej antenie większość wydarzeń ESK Wrocław 2016. Prowadzone przez Michała Nogasia wraz z Agnieszką Szydłowską i Agnieszką Obszańską Silent Disco zyskały już we Wrocławiu status kultowych wydarzeń ESK 2016. Tytuł i śródtytuły od redakcji

31


Stanisław Dróżdż w mieście słowa

„Dom słowa” – taką nazwę nadali kamienicy przy ulicy Legnickiej 68-70 internauci chwilę po tym, gdy na jej ścianach pojawiły się dwie prace poety Stanisława Dróżdża. Mało kto wie, że ten artysta żył i tworzył we Wrocławiu przez większość swego życia. W swojej twórczości postulował materializację tekstu, dążył też do wyprowadzenia literatury z ram stronic. Ta myśl stała się przewodnia dla autorki projektu „Stanisław Dróżdż. Ścieżki tekstu”, dr Małgorzaty Dawidek. Chcąc zaprzyjaźnić wrocławian z twórcą „pojęciokształtów”, kuratorka zaproponowała wielowątkowe działania w przestrzeniach miejskich. Stąd na ścianach trzech wrocławskich kamienic pojawiły się murale z pracami „Zapominanie”, „Czasoprzestrzennie” (ul. Legnicka 68-70) oraz „Optimum” (ul. Hubska 35). W parku Popowickim

PARTNER LOGISTYCZNY

Wszystkie informacje i kalendarium wydarzeń: www.wroclaw2016.pl

/wroclaw2016 @wro2016 www.radiowroclawkultura.pl youtube.com/Wroclaw2016tv @wroclaw2016

zrealizowana zostanie instalacja „Samotność” w interpretacji Barbary Kozłowskiej. Wielką gratką jest pierwsza publikacja tomiku wierszy „Pozasłowne śródsłów międzysłowia” – z częścią utworów przez cały wrzesień będzie można zapoznać się na wiatach tramwajowych. Wernisaż projektu zaplanowano na 6 września o godz. 17 w Klubie Proza (Przejście Garncarskie), a o godz. 19 zapraszamy na koncert Esej na głos i kontrabas „Przed / za”. Teologia przyimków Stanisława Dróżdża (w wykonaniu Tadeusza Sławka i Bogdana Mizerskiego). Karolina Bieniek koordynatorka projektu, Fundacja Art Transparent Szczegółowe informacje o projekcie sztuk wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i Fundacja Sztuki Współczesnej ART TRANSPARENT www.sciezki-tekstu.pl

pobierz aplikacje Wrocław 2016 i Wrocław Quest w Google Play i App Store hashtag: # oficjalny #wro2016

odwiedź nas: Infopunkt ESK Wroclaw 2016 w Barbara, ul. Świdnicka 8c napisz do nas: press@wroclaw2016.pl

Nr 5, wrzesień - październik2016 r. Jacek Antczak (redaktor wydania) Sławomir Gruca (korekta)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.