5 minute read

Warsztat twórczy: między wiedzą a intuicją

Next Article
OKiS w filmie

OKiS w filmie

WARSZTAT TWÓRCZY:

MIĘDZY WIEDZĄ A INTUICJĄ

Advertisement

PATRYCJA OBARA

Nasza twórczość jest najpełniejsza wtedy, gdy znajdujemy w sobie wszystkie cztery etapy zdobywania wiedzy jednocześnie. Z jednej strony daje nam to poczucie bezpieczeństwa i rozszerzającą wachlarz środków wyrazu wiedzę. Z drugiej – pozostajemy spontaniczni, beztroscy i ciekawi.

W lutym 2002 roku ówczesny Sekretarz Stanu USA Donald Rumsfeld, komentując sprawę konfliktu w Iraku, powiedział:

„Raporty, z których wynika, że coś się nie wydarzyło, są dla mnie zawsze bardzo interesujące, ponieważ, jak wszyscy wiemy, istnieją wiadome wiadome; są takie rzeczy, które wiemy, że wiemy. Wiemy również, że istnieją wiadome niewiadome; oznacza to, że wiemy, iż istnieją pewne rzeczy, których nie wiemy. Ale ist„ nieją także niewiadome niewiadome – rzeczy, o których nie wiemy, że ich nie wiemy. I [...] to ta ostatnia kategoria zwykle przysparza najwięcej trudności.

Jego słowa anonimowy autor przerobił potem na wiersz, który został opublikowany w tomiku „Pieces of Intelligence” Harta Seely. Tomik jest o tyle ciekawy, że wszystkie wchodzące w jego skład wiersze powstały na podstawie fragmentów wypowiedzi Rumsfelda. Pokazuje to, że tematów wypowiedzi lirycznej można szukać w bardzo wielu, nawet zupełnie nieoczywistych miejscach.

Gdybyśmy, idąc za Rumsfeldem (chociaż tak naprawdę podobna matryca wiedzy istniała już co najmniej w trzynastym wieku), chcieli proces zdobywania wiedzy rozpisać na te cztery etapy, to byłyby one następujące: • Niewiadome niewiadome • Wiadome niewiadome • Wiadome wiadome • Niewiadome wiadome

Przyjrzyjmy się po kolei każdemu z nich.

NIEWIADOME NIEWIADOME = NIE WIEM, ŻE CZEGOŚ NIE WIEM

Ten etap to na przykład ja w wieku siedmiu lat, radośnie pisząca najwspanialsze na świecie teksty piosenek o prądojadach i jesiennych ptakach. Albo Ty, malująca arcydzieła na przedszkolnych zajęciach ze sztuki. Czy Ty, piszący powieść fantasy w czwartej klasie podstawówki.

Na wielu obszarach – również na obszarze szeroko rozumianych działań twórczych – przechodzimy ten etap we wczesnym dzieciństwie. Dzieła, które wówczas tworzymy, wydają nam się najwspanialsze na świecie. Duma nas rozpiera na widok własnoręcznie przez nas wyklejonego bibułą serduszka dla mamy. Do głowy nam nie przychodzi, że być może są jakieś zasady sztuki wyklejania serduszek, w myśl których można by to zrobić lepiej. Nasze serduszko jest po-prostu-idealne.

Nasza przygoda z niewiadomymi niewiadomymi nie kończy się jednak (na szczęście!) w dzieciństwie. Przeżywamy ją na nowo zawsze wtedy, gdy zabieramy się za coś po raz pierwszy w życiu.

Etap niewiadomych niewiadomych to etap piękny. Etap wolności i swobody twórczej oraz nieskrępowanego działania kreatywnego. Nie oceniamy się, bo nie mamy do czego się porównać, a więc i nie mamy na tle czego wypaść gorzej. Jest to także etap niezbędny, bo to właśnie podczas swobodnej eksploracji masz szansę prawdziwie głęboko zainteresować się danym tematem.

Kiedy jednak wprawiasz się w ruch, pojawia się naturalna potrzeba rozwoju, uchylania kolejnych drzwi i sprawdzania, co jest za nimi. I wtedy też ten etap zwykle się kończy. Uświadomienie sobie, że poza Twoją artystyczną intuicją jest jeszcze cały wszechświat możliwości, metod i rozwiązań, to pierwszy krok w stronę kolejnego etapu.

WIADOME NIEWIADOME = WIEM, ŻE CZEGOŚ NIE WIEM (A TAKŻE: WIEM, ILE NIE WIEM)

Ten etap rozpoczyna się w momencie, w którym uświadamiasz sobie, że jakaś dziedzina wiedzy już istnieje, że ktoś już kiedyś odkrył te wszystkie genialne rzeczy, które ty właśnie w bólach odkrywasz. Zaczynasz rozumieć, że zamiast się męczyć i wymyślać koło na nowo, możesz po tę wiedzę sięgnąć. Stawiasz więc w danej dziedzinie swoje pierwsze świadome kroki. Najpierw się zachłystujesz i zachwycasz (tak, jak po pierwszej lekcji hiszpańskiego, kiedy już umiesz powiedzieć: „¡Hola!” i się przedstawić). A potem zaczynają się schody, bo nagle okazuje się, że za drzwiami, które

udało Ci się otworzyć, jest mnóstwo kolejnych drzwi i są coraz większe i cięższe (nikt na przykład nie uprzedzał Cię na pierwszej lekcji, że w hiszpańskim jest jakieś tam subjuntivo i że to jest ogólnie przechlapane). Więc im więcej wiesz, tym bardziej uświadamiasz sobie, ile jeszcze nie wiesz.

Na tym etapie ważne jest to, by nie poddać się zniechęceniu, a świadomość swojej niewiedzy przekuć w motywację do dalszej nauki. Istotne jest również to, żeby nie krytykować się za fakt, że się czegoś jeszcze nie wie, a wręcz przeciwnie – chwalić siebie za postępy, a każdą porcję wiedzy traktować jak prezent – cieszyć się nią, zaprzęgać do działania, a potem robić krok do przodu i otwierać kolejne drzwi.

WIADOME WIADOME = WIEM, ŻE WIEM

Jeśli uda Ci się pokonać strach, zniechęcenie i rozczarowanie, które być może pojawią się na etapie drugim (a wierzę, że się uda), i będziesz dalej systematycznie pracować nad swoim rozwojem, to powoli zaczniesz wchodzić na spokojne równiny etapu trzeciego. Będziesz wiedzieć, co i ile wiesz. Będziesz też wiedzieć, gdzie szukać odpowiedzi na ewentualne pytania.

Będziesz znać zasady i umieć je stosować (jeśli zechcesz) lub odrzucać (jeśli uznasz to za stosowne). Będziesz tworzyć dużo, często i z łatwością, świadomie podejmując trafne decyzje. Możliwe, że nawet zaczniesz się dzielić swoją wiedzą z innymi i pomagać im w rozwoju. Ten etap to już tylko jeden mały kroczek od profesjonalizmu. A w matrycy wiedzy został nam jeszcze poziom czwarty.

NIEWIADOME WIADOME = NIE WIEM, ŻE WIEM

Ten poziom ma swoje ciemne i jasne strony. Ciemne, bo to tutaj znajdują się między innymi wszystkie nasze nieuświadomione uprzedzenia. Warto te przestrzenie oświetlać, choćby dlatego, że umiejętność krytycznej oceny rzeczywistości i zdystansowania się do własnych uprzedzeń bardzo sprzyja kreatywności, uwalnia ze schematów i pozwala na wypracowanie sobie własnego, unikalnego spojrzenia na sprawy. To z kolei przekłada się na większą dojrzałość twórczą.

Poziom ten ma też jednak wiele jasnych stron. Jest to ostatni, najpełniejszy etap zdobywania wiedzy, na którym już nie musisz się za każdym razem zastanawiać nad formalnymi ramami tego, co robisz. Masz wypracowane dobre nawyki i świetną, ugruntowaną w zdobytej wiedzy intuicję. Tak, to nie pomyłka. Intuicja działa znacznie sprawniej, jeśli jest ukształtowana na gruncie wiedzy i krytycznego myślenia. Jest tak dlatego, że ma do dyspozycji więcej zasobów, z których może twórczo czerpać.

Nawet na tym etapie pamiętaj jednak, żeby od czasu do czasu odświeżać wiedzę, rozszerzać ją i mówić sobie: sprawdzam! Przyglądaj się temu, jak zmienia się Twoja dziedzina, jakie są w niej najnowsze trendy i odkrycia. Z poziomu „nie wiem, że wiem” dość łatwo można przez nieostrożność wpaść w dziurę „nie wiem, że nie wiem” i nie zdawać sobie z tego sprawy aż do jakiegoś spektakularnego potknięcia. Dlatego idź tą piękną drogą i korzystaj z jej dobrodziejstw, ale nie trać czujności.

Można powiedzieć, że nasza twórczość jest najpełniejsza wtedy, gdy znajdujemy w sobie wszystkie te etapy jednocześnie. Z jednej strony mamy dającą nam poczucie bezpieczeństwa i rozszerzającą wachlarz środków wyrazu wiedzę, a z drugiej – pozostajemy spontaniczni, beztroscy i ciekawi.

This article is from: