3 minute read

Notka od Autora

Next Article
Wstęp

Wstęp

Kiedy piszę te słowa, jestem w moim domu w Norwich w Vermoncie. Po mediach społecznościowych właśnie krąży ankieta, w której ludzie piszą, kim zostali, w porównaniu do tego, kim chcieli zostać w wieku 6, 10, 14, 16 i 18 lat. Moja lista wygląda następująco:

6 lat Naukowiec 10 lat Środkowy w drużynie Red Sox 14 lat Rozgrywający w drużynie Celtics 16 lat Weterynarz 18 lat Astronom Obecnie Paleoantropolog

Advertisement

Paleoantropologia jest nauką zajmującą się kopalnymi formami ludzkimi (gr. palaiós – „stary”, „dawny„”, ánthrōpos – „człowiek”, lógos – „słowo”, „nauka”). Dziedzina ta próbuje odpowiedzieć na jedne z najważniejszych i najśmielszych pytań dotyczących ludzkich istot i otaczającego ich świata. Dlaczego tu jesteśmy? Dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni? Skąd się wzięliśmy? Nie zawsze jednak interesowałem się paleoantropologią. Odkryłem ją dopiero w 2000 roku.

Pracowałem jako przewodnik w Bostońskim Muzeum Nauki. Zarabiałem wtedy 11 dolarów na godzinę, George W. Bush został wybrany na następnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, a Red Sox zakończyli właśnie swój 82. sezon od czasu ostatniej wygranej podczas World Series1. Moja koleżanka z pracy była świetną specjalistką i miała najpiękniejszy, najbardziej zaraźliwy śmiech, jaki kiedykolwiek słyszałem. Cztery lata później poprosiłem ją o rękę, a ona się zgodziła.

Pod koniec 2000 roku to nie miłość zaprzątała mi głowę, ale najgorsza gafa popełniona w holach muzeum. W sali z wystawą o dinozaurach zdecydowanie za blisko figury przedstawiającej naturalnych rozmiarów tyranozaura stała wykonana z włókna szklanego replika śladów stóp dawnych ludzi, żyjących 3,6 miliona lat temu w tanzańskim Laetoli.

Podobnie jak zestawy prehistorycznych zabawek, zawierające dinozaury, mamuty włochate i figurki ludzi jaskiniowych, umieszczenie owych odcisków stóp w pobliżu dwudziestokrotnie starszych, skamieniałych pamiątek po dinozaurach mogło promować błędne mniemanie, że dinozaury i dawni ludzie żyli w tym samym czasie. Trzeba było coś z tym zrobić.

Poszedłem do mojej szefowej, fantastycznego dydaktyka, Lucy Kirshner, która zgodziła się ze mną, że owe odciski stóp pierwszych ludzi powinny być wystawione w świeżo odbudowanej ekspozycji dotyczącej ludzkiej biologii. Najpierw jednak chciała, abym udał się do biblioteki muzealnej i dowiedział się wszystkiego, co mogłem, na temat śladów z Laetoli oraz ludzkiej ewolucji. Zacząłem pochłaniać kolejne książki na ten temat i wkrótce całkowicie się wciągnąłem. Jak to mówią, złapałem „homininowego bakcyla”. Hominini to inaczej

1 Mecze finałowe MLB (Major League of Baseball), najważniejszej amerykańskiej ligi baseballu (wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki).

wymarli ludzcy przodkowie i pokrewne im gatunki człekopodobnych. Okazało się, że nie mogłem tego zrobić w lepszym momencie. W ciągu kolejnych dwóch lat odkryto ślady istnienia najstarszych członków ludzkiego drzewa genealogicznego – tajemniczych, przypominających małpy przodków, takich jak Ardipithecus, Orrorin czy Sahelanthropus.

W lipcu 2002 roku wraz z dr Laurą MacLatchy, wówczas paleoantropolożką z Uniwersytetu Bostońskiego (BU), brałem udział w prezentacji w naszym muzeum. Rozmawialiśmy z zafascynowaną publicznością o konsekwencjach niedawnego odkrycia czaszki hominida sprzed 7 milionów lat w afrykańskim Czadzie. Byłem w siódmym niebie: prawdziwy paleoantropolog dyskutował ze mną na temat najstarszych ludzkich szczątków, jakie kiedykolwiek odkryto.

Ludzkie skamienieliny są nie tylko fizycznym dowodem naszej ewolucji, ale niosą też niezwykłe, bardzo osobiste historie dawnych istnień. Odciski stóp z Laetoli są na przykład uwiecznioną w kamieniu migawką z życia dwunożnej istoty, oddychającej, myślącej, która śmiała się, płakała, żyła i umarła. Chciałem się dowiedzieć, w jaki sposób naukowcy pozyskują informacje z owych starodawnych znalezisk. Chciałem móc opowiadać historie o naszych przodkach, które są oparte na dowodach. Chciałem zostać paleoantropologiem. Nieco ponad rok po tamtym spotkaniu z Laurą MacLatchy rozpocząłem naukę w jej laboratorium na Uniwersytecie Bostońskim, a wkrótce potem na Uniwersytecie Michigan.

Dzisiaj jestem wykładowcą na wydziale antropologii w Dartmouth College w New Hampshire i podróżuję do Afryki w ramach pracy naukowej. Przez niemal dwadzieścia lat zajmowałem się poszukiwaniem fosyliów w jaskiniach Południowej Afryki oraz na starożytnych, skalistych pustkowiach Ugandy i Kenii. Przekopywałem antyczne pokłady

popiołu wulkanicznego w Laetoli, poszukując kolejnych odcisków stóp uczynionych miliony lat temu przez naszych dwunożnych przodków. Podążałem za dzikimi szympansami w ich naturalnym siedlisku w dżungli. W muzeach afrykańskich badałem z dużą dokładnością skamieniałości stóp i nóg wymarłych przodków i krewnych człowieka. I rozmyślałem.

Rozmyślałem o naszych dużych mózgach, wyrafinowanej kulturze i technologicznych zdolnościach. Zastanawiałem się, dlaczego mówimy. Dlaczego do wychowania dziecka potrzeba całej wioski i czy zawsze tak było. Dlaczego poród jest dla kobiet tak trudny i czasami dość niebezpieczny. Zastanawiałem się też nad ludzką naturą – tym, że w jednej chwili potrafimy być szlachetni, a w następnej agresywni. Przede wszystkim jednak zastanawiałem się, dlaczego ludzie poruszają się na dwóch, a nie czterech kończynach.

Moje rozważania pozwoliły mi się zorientować, jak wiele z tych rzeczy jest ze sobą powiązanych. A u podstawy tych połączeń leży nasz niezwykły sposób poruszania się. Dwunożny chód stał się bramą dla wielu unikalnych cech, które wyróżniają nas jako ludzi. Jest to nasza charakterystyczna cecha. Zrozumienie owych powiązań wymaga podejścia opartego na nauce, zadawaniu pytań i szukaniu dowodów, który pokochałem już w wieku sześciu lat.

Oto historia o tym, w jaki sposób dwunożny chód uczynił nas ludźmi.

This article is from: