Jacek Gałuszka
Aria , do mnie! Skuteczna nauka przywołania
! GALAKTYKA 1
e-mail: info@galaktyka.com.pl
wydanie I, dodruk 2010 2011
Księgarnia internetowa!!! Pełna informacja o ofercie, zapowiedziach i planach wydawniczych Zapraszamy www.galaktyka.com.pl e-mail: info@galaktyka.com.pl; sekretariat@galaktyka.com.pl
spis treści
Wstęp (Andrzej Kłosiński, Ewelina Włodarczyk) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Od autora . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 Co rozumiemy przez przywołanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 Problemy z przywołaniem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Język psa i język właściciela . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 Dlaczego nie przychodzi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Główne reguły przywołania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 Przywołanie zwykłe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22 Zabawy w przywołanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Zabawa w „katapultę” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 Zabawa w „słup soli” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31 Zabawa w „chochoła” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32 Zabawa w „siłę wyższą” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 Gdzie jest przewodnik? – zabawa w chowanego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34 Atak histerii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 Dla wyjątkowo opornych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 Użyj mocy klikera . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40 Przywołanie awaryjne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44 Gdy przywołanie mimo wszystko nie działa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 49 Zakończenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51 O autorze. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53 55
co rozumiemy
przez
przywołanie
Na początek proponuję, żebyś się zastanowił, w jakich sytuacjach najczęściej używasz imienia swojego psa. Muszę przyznać, że dopiero wtedy, gdy sam zrobiłem taki test, zrozumiałem, jakie popełniam błędy, przywołując moją ukochaną suczkę. Oto wyniki: 1. Co mówię do psa, gdy skacze na gości? – Aria! 2. Co wołam do psa, gdy chcę go skarcić ? – Aria! 3. Co mówię do psa, gdy chcę go przywołać? – Aria! Gdy je zapisałem, zrozumiałem, jak wiele znaczeń może mieć dla psa jego imię. Skąd ma wiedzieć, co ono znaczy? Biedna suczka musiała domyślać się z intonacji mojego głosu, czego od niej oczekuję, krzycząc: „Aria!” Równie dobrze mógłbym wykrzykiwać cokolwiek, żądając od psa bezbłędnej interpretacji zupełnie dla niego niezrozumiałych słów. Myślę, że nie tylko ja popełniałem ten błąd, ale wielu z nas. Kiedyś mówiono, że psa należy nauczyć przede wszystkim reagowania na imię. Co to znaczy „reagowanie na imię”? Co pies powinien zrobić, gdy usłyszy swoje imię? Czy ma przybiec do mnie (wtedy chodzi mi o przywołanie), czy ma tylko spojrzeć na mnie? To informacja „zwróć na mnie uwagę”, czy też ma przerwać coś, co właśnie robi? A może to sygnał „zostaw to!”. Jak biedne zwierzę ma zrozumieć, czego od niego oczekuję, używając jego imienia, skoro robię to w różnych sytuacjach? 9
Najczęściej zgaduje. Pies zgaduje najlepiej jak umie albo jak mu wygodnie. Równie dobrze jego imię może dla niego oznaczać: „to, co znalazłeś w krzakach, jest wspaniałe i wywołuje ekscytację twojego opiekuna”. Samo zawołanie psa po imieniu nie dostarcza mu więc informacji, czego od niego wymagamy, musimy zatem zawsze dodać polecenie precyzujące nasze oczekiwania wobec niego, np.: „Aria, wyjdź”, „Aria, chodź tu”, „Aria, waruj” (pamiętam, jak wiele czasu zajęło mi odzwyczajenie się od używana samego imienia bez następującej po nim komendy). Zwykłe przywołanie psa jest bardziej sygnałem niż komendą, jakiej używamy na zawodach sportowych. Wołając go, chcemy zwykle, żeby szybko znalazł się w pobliżu, a niekoniecznie interesuje nas sposób, w jaki to zrobi. Ważne, by przybiegł do nas jak najszybciej. Przywołanie to jest przez nas używane na co dzień. Słysząc je, pies powinien podejść do opiekuna i pozwolić się np. poklepać. Dotykając go, uczymy, że gest ten może czasami oznaczać przypięcie smyczy, a innym razem będzie to po prostu miłe głaskanie. Drugim rodzajem przywołania, bardziej formalnym, jest przywołanie sportowe – komenda używana najczęściej podczas ćwiczeń z psem na lekcjach posłuszeństwa i zawodach. Usłyszawszy ją, pies ma jak najszybciej przybiec do przewodnika (po linii prostej) i usiąść jak najbliżej – na wprost niego, a następnie, również na komendę, usiąść przy lewej nodze. Większości właścicieli psów nie jest ona potrzebna, dlatego nie będziemy się nią szczegółowo zajmować. Jeśli jednak planujesz przygotowanie swojego psa do zawodów i będziesz używać komendy „do mnie!” jako formalnego przywołania, to proponuję, abyś stosował zupełnie inny sygnał dla przywołania codziennego, o jakim piszę w tej książce. Może to być np. sygnał „chodź tu”, „wracaj” lub dowolna, inna komenda.
Od pewnego czasu mój opiekun nie woła do mnie tylko: „Aria! Aria!”. Zawsze dodaje jakieś polecenie. Wtedy wiem, czego ode mnie oczekuje. Życie stało się prostsze!
główne reguły
przywołania Wyobraźmy sobie upragnioną, idealną sytuację. Wołamy psa, a on zawsze, niezależnie od okoliczności, przybiega do nas i siada przed nami. Dla wielu właścicieli psów takie zachowanie ich pupili pozostaje w sferze marzeń. Ale zdarzają się również małe cuda i niekiedy spotykamy psy, np. na spacerach, które doskonale reagują na przywołanie i natychmiast meldują się przy właścicielu, gdy on tylko sobie tego zażyczy. Jeśli uważnie przeczytasz poniższy rozdział, dowiesz się, jak dokonać takiego cudu. Aby zrozumieć mechanizm uczenia psa pożądanych przez nas zachowań, musimy sobie uświadomić podstawową zasadę, która dotyczy tego procesu. Zasada ta brzmi następująco: Zachowanie nagrodzone zostanie powtórzone przez psa w podobnej sytuacji. Jeśli zachowania pożądane nie będą nagradzane, to prawdopodobieństwo ich powtórzenia w podobnych okolicznościach bardzo się zmniejsza. Każdy pies stara się powtarzać zachowania, które przyniosły mu korzyść (otrzymał nagrodę – wzmocnienie), i unikać tych, które nie były korzystne (nie zostały nagrodzone, czyli wzmocnione). Kluczem do zrozumienia tego „prawa korzyści” jest uświadomienie sobie, czego nasz czworonożny przyjaciel naprawdę pragnie. Pamiętam, jak zaczynałem pracę z moją suczką Arią. Byłem święcie przekonany, że smakołyki, które mam przy sobie, to idealne nagrody. Jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że Aria potrafi je cał18
kowicie zlekceważyć, wybierając zabawę z innymi psami albo bieganie wokół krzaków i „czytanie psich wizytówek”. Zrozumiałem wtedy, że jedzenie nie zawsze jest dla niej najlepszą nagrodą, może nią być natomiast badanie otoczenia (wąchanie krzaków) lub bieganie. Im więcej tych nagród (źródeł wzmocnień) mam do dyspozycji, tym chętniej pies zrobi coś dla mnie, żeby móc z nich skorzystać. Warto zatem poświęcić chwilę na obserwowanie zachowań naszego psa, aby dowiedzieć się, jakie nagrody są dla niego najcenniejsze i nauczyć się nimi posługiwać. W jaki sposób, ucząc przywołania, możemy wykorzystać naszą wiedzę o tym, co najbardziej lubi nasz pies? Jeśli przeanalizujemy przywołanie najczęściej stosowane przez opiekunów (połączone z przypięciem smyczy) pod kątem korzyści psa, to dojdziemy do wniosku, że może on odbierać takie działanie jako coś nieprzyjemnego (traci swobodę), coś, czego powinien w przyszłości unikać. Zapewne w jego przekonaniu ma ono na celu jedynie pozbawienie go przyjemności (np. możliwości swobodnego biegania). Aby więc nauczyć psa bezbłędnej reakcji na przywołanie, przewodnik powinien zapobiec kojarzeniu komendy ze stratą, czyli po podejściu psa pozwolić mu biegać dalej. Im częściej będziemy tak postępować, tym chętniej nasz przyjaciel będzie do nas przybiegał. Ważną regułą w uczeniu przywołania powinna być zatem zasada PiP – p r z y w o ł a j i p u ś ć ! Wtedy podejście zwierzęcia do przewodnika oznaczać będzie dalszy ciąg zabawy, a nie jej koniec! Jeśli chcesz wziąć psa na smycz, to zamiast go wołać, staraj się raczej podejść do niego i przypiąć mu ją bez słowa. Jeśli jest to niemożliwe i musisz przywołać psa, pamiętaj, żeby proporcje pomiędzy liczbą takich przywołań a przywołań typu PiP były jak 1:5, czyli raz zapinamy, pięć razy puszczamy. Po przypięciu smyczy dobrze jest przez chwilę pobawić się z nim, np. w szarpanie sznurka (nie smyczy!), albo dać mu jakiś smakołyk, żeby do przewodsmycz nie stała się dla niego zapowiedzią Podbiegnięcie nika może być początkiem straty, lecz kojarzyła się z przyjemnością. wspaniałej zabawy. 19
Pamiętaj: n i g d y n i e p r z y w o ł u j p s a p o t o, b y g o s k a rc i ć lub zrobić coś, czego nie lubi (np. obcinanie pazurków, czyszczenie uszu). Pies uczy się, zapamiętując bezpośrednie konsekwencje swojego zachowania. Jeśli po przyjściu do Ciebie spotka go coś niemiłego, odbierze to jako karę i w przyszłości, żeby jej uniknąć, po prostu nie będzie reagował na przywołanie. Jak istotna jest ta zasada, ilustruje historia pani Basi i jej psa Nero, którego nauczyła przywołania, stosując bardzo prostą metodę. Nero, owczarek niemiecki, miał zwyczaj kompletnie ignorować wołanie swojej pani. Pani Basia nie zniechęcała się jednak kolejnymi porażkami, lecz zawsze, gdy przychodził na wezwanie, okazywała radość i sowicie go nagradzała (nawet, jeśli musiała długo czekać). Również wtedy, gdy Nero przybiegał do niej sam, z własnej inicjatywy, zawsze czekała na niego wspaniała niespodzianka: raz był to pyszny smakołyk, innym razem – zabawka, jeszcze w innym przypadku – wspólne kopanie w śniegu. Spotykani przez nią na spacerach „psiarze” byli nieco zdziwieni, dlaczego tak właśnie postępuje, skoro pies nie przychodzi od razu po wydaniu komendy. Tymczasem pani Basia, nie zrażając się zupełnie, mówiła, że „inwestuje w przyszłość”. Miała rację. Po kilku tygodniach Nero zmienił się nie do poznania. Nawet odbiegając od niej, stale obserwował, czy pani Basia przypadkiem go nie woła. Jeśli wydała komendę, momentalnie meldował się przy niej, oczekując nagrody. Po pewnym czasie pani Basia zaczęła postępować Zapięcie smyczy po przywołaniu powinno oznanieco bardziej wyrafinoczać dalszy ciąg zabawy. wanie. Nero czasami dostawał wspaniałą nagrodę, a innym razem – po prostu zwykłą pochwałę i pieszczoty. Znajomi patrzyli na to dość sceptycznie. Ich zdaniem, brak 20
nagrody po przyjściu mógł zniechęcać psa do reagowania na wołanie. Tymczasem stało się odwrotnie: Nero jeszcze chętniej przybiegał. Pani Basia nazwała to „regułą totolotka”. Zapytałem ją, jak to rozumie. Odpowiedziała, że kiedyś zastanawiała się, dlaczego hazard wydaje się ludziom tak atrakcyjny i doszła do wniosku, iż przyczyną jest niepewność co do wyniku naszych starań. Gdyby za każdym razem wygrywali to samo, gra stałaby się nudna. Ale gdy raz trafią trójkę, potem długo nic, potem piątkę, potem znowu długo nic, a czasami dowiedzą się, że sąsiad wytypował szóstkę – ich zapał do hazardu rośnie. Pomyślała więc, że dobrze by było sprawdzić tę regułę w szkoleniu psa. Nero czasami po przybiegnięciu na wezwanie dostawał smakołyk, niekiedy zabawkę, potem odrobinę piersi kurczaka, a innym razem nagrodą było wspólne bieganie po łące. Bywało też tak, że nie dostawał niczego, co działało podobnie jak wypełnianie przez ludzi kuponu totolotka w nadziei wygranej. Ta psia loteria przyniosła bardzo konkretny efekt: pies zawsze przybiegał na wezwanie. Każde stawienie się przed panią było dla niego jak wykupienie kolejnego kuponu na losowanie. Pani Basia odkryła, że umiejętne nagradzanie psa ma pierwszorzędne znaczenie w uczeniu przywołania. Wkrótce była w stanie konkurować ze wszystkimi psimi atrakcjami, z jakimi do tej pory nie mogłaby się zmierzyć. Potrafiła przywołać psa z każdego miejsca i w każdej sytuacji, nawet jeśli wcześniej zdarzało się, że zabawa była dla niego zbyt atrakcyjna, by z niej zrezygnował i przybiegł do właścicielki.
„Moj pies nie przychodzi na zawołanie”. To jeden z najczęstszych problemów wszystkich właścicieli psów. Niestety zwierzak trafia do nas bez „instrukcji obsługi”. Żeby uniknąć uczenia psa mało skutecznymi metodami prób i błędów, Jacek Gałuszka wyczerpująco i przystępnie wyjaśnia, co zrobić by pies przybiegał na zawołanie w każdych okolicznościach. Rady zawarte w tej książeczce trzeba nie tylko przeczytać, ale przede wszystkim stosować na co dzień. Rezultaty będą zależeć wyłącznie od naszej cierpliwości i konsekwencji. Ale jaką ulgę odczujemy, gdy będziemy mogli spokojnie odpiąć smycz, bez obawy, że następne pół godziny spędzimy na łapaniu psa. Maria Kuncewicz Aria, do mnie! powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich opiekunów psów. Tak, jak jej autor jestem zdecydowaną zwolenniczką „marchewki”, a nie „kija” i z niecierpliwością czekam na kolejne książki Jacka Gałuszki. Polecam. Dorota Sumińska Dlaczego Twoja lodówka przykuwa uwagę psa skuteczniej niż Ty? Co zrobić, żeby pies przychodził, gdy go wołasz? Dzięki praktycznym radom zawartym w tej książeczce poznasz wiele metod uczenia przywołania i nauczysz swojego psa niezawodnego reagowania na Twoje polecenia. Dowiesz się, jak uniknąć najczęściej popełnianych błędów, które powodują, że Twój ulubieniec ucieka, zamiast spokojnie podchodzić do Ciebie. Gdy twój pies będzie zawsze meldować się przy Tobie, gdy tylko go zawołasz, będzie bardziej bezpieczny, a Ty bardziej pewny swojego czworonożnego przyjaciela, wiedząc, że zawsze przybiegnie na polecenie „DO MNIE!”
ISBN: 978-83-89896-95-7