Szedzkie Gwiazdy Porno na stadionie „Orlęta” Czytaj str. 14
M I E S I Ę C Z N I K
ISSN 1897-8908
Pod naszym patronatem
Jubileusz domu pomocy We wrześniu Środowiskowy Dom Samopomocy w Aleksandrowie Kujawskim obchodzić będzie 10-lecie działalności. Najważniejszym celem placówki jest podtrzymanie i rozwijanie umiejętności uczestników niezbędnych do możliwie jak najpełniejszego samodzielnego życia. To tutaj ułatwia się usamodzielnianie i integrację społeczną. ŚDS uczy umiejętnego spędzania wolnego czasu, prowadzi poradnictwo socjalne dla opiekunów itp. Uroczystość jubileuszowa będzie zatem okazją do przedstawienia zadań placówki, form ich realizacji i co ważne dorobku. Patronat medialny jubileuszu przyjęła „Gazeta Aleksandrowska”. We wrześniowym numerze napiszemy szerzej o tej pożytecznej placówce i jej uczestnikach.
Napiszemy we wrześniu We wrześniowym numerze „Gazety Aleksandrowskiej” zamieścimy m.in.: * Spis telefonów do Urzędu Miejskiego, jednostek organizacyjnych gminy miejskiej i niektórych instytucji w Aleksandrowie Kujawskim * Relację z I Aleksandrowskiego Międzynarodowego Spotkania Dwóch Cesarzy * Odpowiemy, na pytanie, jak założyć własną firmę?
Co mówią Czytaj str. 16 przedszkolaki o swoim mieście?
I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N Y
ALEKSANDRÓW KUJAWSKI
SIERPIEŃ 2007
Nr 3
Cena 0 zł
Mało kto wie, że aleksandrowski „WIP” jest krajowym potentatem w produkcji opakowań do napojów Czytaj sr. 5
Powrót dwóch cesarzy Na oddanym do użytku nowym dworcu kolejowym doszło do spotkania dwóch cesarzy: niemieckiego i rosyjskiego. Wydarzenie to przeszło do historii miasta, a jego trwałym efektem był przepiękny dworzec. Dziś wprawdzie znajduje się w ruinie, ale przecież wprawne ręce fachowców do świetności przywracały nie tak zaniedbane budowle. Jest nadzieja, że kiedyś zabiorą się za aleksandrowski zabytek. W dniach 22 do 26 sierpnia odbywać się będzie w Aleksandrowie Kujawskim I ALEKSANDROWSKI MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL DWÓCH CESARZY. Na program złożą się głównie koncerty.
Szczegóły str. 8
Współwłaściciel „WIP” Jan Wiśniewski przy wystawie butelek, jakie powstają dzięki produkcji zakładu.
W lipcu w mieście i gminie Aleksandrów Kujawski urodziło się 46 dzieci, w tym tylko osiem z miasta. W tym czasie zmarło 31 osób, zawarto 11 związków małżeńskich.
Młodego psa obwiązano klejącą taśmą i wyrzucono obok ulicy Parkowej w Aleksandrowie Kujawskim
Skazany na okrutną śmierć
18 sierpnia przypada 70 rocznica urodzin EDWARDA STACHURY. W tym roku zorganizowana zostanie „Stachuriada 2007”. Będzi można kupic płytę z nagranymi piosenkami pisarza. Rozmowa o Stachurze z Markiem Badtke na str. 4
Stanisław Białowąs sa obwiązanego taśmą klejącą znaleziono przy ul. Parkowej. W tak okrutny sposób miał zginąć. To nie jedyny przypadek niehumanitarnego pozbywania się zwierząt.
P
Sygnał jaki dotarł do Doroty Piekarskiej zajmującej się w samorządzie miejskim sprawami ochrony środowiska był przerażający. Jeden z mieszkańców poinformował, że na ulicy Parkowej w Aleksandrowie Kujawskim znajduje się pies obwiązany taśmą i nie może się ruszać.
- Natychmiast pojechaliśmy na wskazane miejsce zdarzenia i okazało się, że pies miał obwiązane taśmą nie tylko łapy tylne i przednie, ale także pysk – mówi Dorota Piekarska. - Właściciel zrobił wszystko, aby pies w krótkim czasie zginął. Kto skazał go na tak okrutną śmierć, nie wiadomo. Na pewno zrobiła to osoba pozbawiona serca. Mogła przecież odstawić zwierzę do schroniska. Pies był średniej wielkości, młody, nie miał więcej niż rok. Dzięki pomocy funkcjonariuszy policji udało się przestraszone zwierzę za-
pakować do pudła i zawieźć do schroniska w Toruniu. W tym roku było to najdrastyczniejsze zdarzenie, ale takie odnotowuje się co jakiś czas. W ubiegłym roku znaleziono psa w lesie, uwiązanego do drzewa. Okazało się, że na szyi miał stalową linkę, która gdy zwierzę się ruszało, zaciągała się. Pies próbował uwolnić się z pułapki, przebijając skórę na szyi. Był wychudzony, co świadczyło, że w pułapce znajdował się kilka dni. To był dla pani Piekarskiej i Jana Jakubca, naczelnika wydziału, którzy przyjechali
do lasu, wstrząsający widok. Ale mamy też inne przypadki dowodzące, że los zwierząt nie jest mieszkańcom obojętny. Była zima. Na stawie przy ul. Granicznej ktoś zauważył łabędzia przymarzniętego do tafli lodu. O pomoc zwrócono się do strażaków. Pomogli wyciągnąć ptaka i umieścić go w Ogrodzie Botanicznym w Toruniu. Podobnie było z sokołem, który ze złamanym skrzydłem odwieziony został do Torunia.
Budowlanych moc, bo na ulicy Narutowicza powstaje chodnik z kostki brukowej. Zrywa się też dobry asfalt. Czytaj też na str. 11
2 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Wydarzenia
* SONDAŻ WŚRÓD CZYTELNIKÓW *
Czy Aleksandrów Kujawski jest bezpiecznym miastem?
Stypendia dla uczniów
NIE MAM ZDANIA (NIE WIEM)
Do 15 września uczniowie szkół mogą składać wnioski o stypendia. Przysługują one dzieciom z rodzin, w których dochód netto na osobę nie przekracza 351 zł.
17% 25% TAK
58% NIE
Czy samorząd powinien przejąć stadion „Orlęta”? Tym razem pytanie Czytelnikom zadaje „Gazeta Aleksandrowska”. Przypomnijmy, że stadion sportowy powstał przed laty ze środków miej-
scowych zakładów pracy. Istnieje pomysł, aby obiekt skomunalizować, co oznaczałoby, że gospodarzem zostanie gmina miejska.
Na odpowiedź czekamy do 10 września. Nasz adres: Aleksandrów Kuj., ul. Sowackiego 8; internetowy: gazeta.aleksandrowska@wp.pl, tel. 0600-15-68-05 KOMUNIKAT. STOP. TRWA REKRUTACJA KANDYDATÓW DO SŁUŻBY W POLICJI. STOP. DOKUMENTY NALEŻY SKŁADAĆ DO 30 WRZEŚNIA W KOMENDZIE POWIATOWEJ POLICJI W ALEKSANDROWIE KUJ. STOP. TAM TEŻ MOŻNA UZYSKAĆ INFORMACJE O WARUNKACH PRZYJMOWANIA DO PRACY. STOP
Podobnie jak w roku ubiegłym uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i różnych typów szkół ponadgimnazjalnych będą mogli w nowym rokiem szkolnym otrzymać stypendium. Nie są one duże, w granicach 50-120 złotych na osobę miesięcznie, ale z pewnością złagodzą zwiększone wydatki związane z nauką. O taką formę pomocy od 1 września ubiegać się będą mogli uczniowie pochodzący z rodzin, w których dochód netto na osobę nie przekracza 351 zł. W minionym roku szkolnym takich uczniów, którzy otrzymali stypendia było w Aleksandrowie Kujawskim około 400. Wnioski na stypendia będą do odebrania w portierni Urzędu Miejskiego przy ul. Słowackiego 8. Wypełnione dokumenty trzeba złożyć do 15 września w sekretariacie Urzędu Miejskiego, I piętro, pok.
nr 102.
Moje trzy grosze
Grzybki posła Na aleksandrowskich zbieraczy grzybów padł blady strach. Już dwa nielegalnie sprzedane borowiki wystarczą, by dostać się w tryby machiny wymiaru sprawiedliwości. Jak podał „Fakt”, nasz poseł Krystian Łuczak obwieścił, że ludzie sprzedający runo leśne przy drogach nie odprowadzają podatków. Aby im to udowodnić, wystarczy wprowadzić zakup kontrolowany, czyli wysłać na drogę lub targ urzędnika skarbowego. Jak handlarz sprzeda towar bez paragonu, mamy go. Wiadomość dostała się także do telewizji i na posła spadły gromy. Czyżby naszemu posłowi bozia rozum odebrała? - Zostałem przez reportera „Faktu” zrobiony w jajo – żali się „Gazecie Aleksandrowskiej” poseł Łuczak. – Rozmowa dotyczyła szarej strefy. Reporter zapytał mnie, jak z nią walczyć, więc mówię, że między innymi kontrolowanymi zakupami. A on, co ze zbieraczami grzybów? Ja mówię, że jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą to powinien podatki płacić, bo tak robią inni. Wystarczyło poprzestawiać słowa i wyszedłem na głupka. Oj, coś mi się wydaje, że poseł na grzybki długo nie będzie mógł spojrzeć.
Stanisław Białowąs
Dwulatek na jedynce Aleksandrowska policja otrzymała zgłoszenie, że zaginął dwuletni maluch. Dziecko jeździło koło domu w Nowym Ciechocinku (gmina Aleksandrów Kujawski) czterokołowym rowerkiem. Gdy przygotowywano się do akcji ratowniczej, nadeszła informacja, że dziecko się znalazło. Małego rowerzystę znalazła przypadkowa osoba po drugiej stronie drogi nr 1. Miał on ogromne szczęście, że jazda nie zakończyła się tragicznie, bo ruch na jedynce jest ogromny.
WIZYTA BISKUPA GENERAŁA. Do Aleksandrowa Kujawskiego przyjechał z nieoficjalną wizytą prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego biskup generał MIRON (Mirosław Chodakowski). Gość w towarzystwie proboszcza płk. Mikołaja Hajduczeni (po prawej) oraz wiceburmistrza Jerzego Erwińskiego (w środku) odwiedził cmentarz żołnierzy ukraińskich przy ul. Narutowicza, z zainteresowaniem oglądał eksponaty w nowo powstałym Muzeum Aleksandrowskim. Duchowny wyraził zadowolenie, że placówka znalazła miejsce w historycznym budynku, gdzie mieści się prawosławna kaplica.
Kalendarz imprez do końca wakacji
Lato w mieście o końca wakacji zostały dwa tygodnie. Jest więc okazja, aby nie wyjeżdżając z miasta atrakcyjnie spędzić wolny czas. Z kalendarza imprez wynotowaliśmy więc te najważniejsze.
D
* Niemal codziennie od godz. 15.00 do końca wakacji, gdy deszcz nie pada można zagrać na wolnym powietrzu w tenisa stołowego na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej. Organizatorem jest TKKF „Rywal”. * W ostatnie dwa wtorkowe dni TKKF „Rywal” organizuje w ogrodzie działkowym „Kujawiak” gry i zabawy sportowo-rekreacyjne. Tylko do 18 sierpnia można skorzystać z treningu karate. Miejsce gimnazjum nr 1, od godz. 11.00. Turniej tenisa stołowego TKKF „Rywal” zaplanował na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej, 16 sierpnia o godz. 16.00. * Z okazji 70 rocznicy urodzin Edwarda Stachury w jego dawnym miejscu zamieszkania, czyli Łazieńcu przy domu rodzinnym poety Urząd Miejski organizuje koncert, połączony z piknikiem. Początek godz. 18.00. * Ciekawą propozycję do młodzieży skierowała Szkoła Podstawowa nr 3. W dniach 20-24 sierpnia organizuje w szkole konkurs fotograficzny i rysunkowy pn. Lato na moim osiedlu”. Nasza redakcja jest zainteresowana wynikami tego konkursu. Ciekawsze prace opublikujemy w następnym wydaniu „Gazety Aleksandrowskiej”. W tej samej szkole odbędzie się też równolegle konkurs ekologiczny pn. „Dbam o moje środowisko”. W programie wiersze, opowiadania, albumy. * TKKF „Rywal” zaprasza na kort przy Urzędzie Miejskim na turniej tenisa ziemnego 22 sierpnia o godz. 15.00. Wcześniej radzimy zgłosić się w Urzędzie Miejskim w wydziale promocji. Najbliższe dwa tygodnie to okazja do wzięcia udziału w innych imprezach, jakie zaplanowano. Odbędą się m.in. I Aleksandrowski Międzynarodowy Festiwal Dwóch Cesarzy, występy chóru z Białorusi, V Powiatowy Turniej Plażowy Piłki Siatkowej, X Turniej Piłkarski im. Zdzisława Kokowicza (18 sierpnia) itp.
Reporter do wynajęcia Masz problem, chcesz o tym pogadać? Zapraszamy do rozmowy o sprawach, które warto wyjaśnić, ewentualnie publicznie przedstawić.
Prosimy też o listy. Można je kierować pod adresem: Redakcja „Gazety Aleksandrowskiej”, (Biuro Rady Miejskiej), ul. Słowackiego 8, Aleksandrów Kujawski.
Reporterzy „Gazety Aleksandrowskiej” są do dyspozycji Czytelników. Można się z nami skontaktować telefonicznie pod numerami: 0600-15-68-05 lub (054) 237-05-05 (po godz. 18.00), przez Internet (najlepiej) pod adresem: gazeta.aleksandrowska@ wp.pl
Od 4 września rozpoczynamy cotygodniowe dyżury reporterów „Gazety Aleksandrowskiej”. Pełnić je będziemy w każdy wtorek w godz. od 10.00 do 12.00 w siedzibie Rady Miejskiej (Urząd Miejski, ul. Słowackiego 8, pok. nr 118).
G. Aleksandrowska 2-15
a miejskiej stronie serwisu internetowego zadano mieszkańcom pytanie: Czy Aleksandrów Kujawski jest bezpiecznym miastem? Większość internautów, bo aż 58 procent uważa, że „nie”. Bezpiecznie czuje się jedynie co czwarta osoba, a 17 proc. nie ma zdania.
N
sierpień 2007 1 sierpnia o godz. 17.00, podobnie jak w całym kraju, w Aleksandrowie Kujawskim i powiecie zawyły syreny alarmowe. Syreny włączono, aby upamiętnić 63 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Podobnie syreny włączone zostaną, tradycyjnie już, 1 września, kiedy delegacje władz miasta i powiatu oraz mieszkańców składać będą wiązanki kwiatów pod Pomnikiem Lotników. Tym samym oddany zostanie hołd pamięci ofiar II wojny światowej. - Syreny alarmowe nie służą jednak do upamiętniania ważnych wydarzeń w historii kraju i miasta – mówi WIESŁAW ŚWIĄTKOWSKI, inspektor ds. wojskowych i obrony cywilnej w Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim – Są one ważnym elementem systemu wczesnego ostrzegania i alarmowania społeczeństwa o grożących niebezpieczeństwach. Jak ważna to rola mogliśmy przekonać się podczas pamiętnej powodzi dwadzieścia lat temu. W dalszym ciągu doskonali się system wczesnego ostrzegania ludności o grożącym niebezpieczeństwie, wykorzystuje się do tego nowe technologie, radiowy system, internet, środki masowego przekazu. W Aleksandrowie Kujawskim zainstalowanych jest
Społeczeństwo
I GAZETA ALEKSANDROWSKAI 3
Zawyją syreny ponownie 1 września
Z megafonu na całe miasto pięć syren o mocy 4.5 KW każda, która pozwala słyszeć sygnał z odległości 5 kilometrów. Znajdują się one na dworcu PKP, budynku OSP przy ul. Strażackiej, Sądzie Rejonowym przy ul. Narutowicza, Zespole Szkół nr 1 im. mjr Hubala, Delgeta (ul. Halinowo). Sieć ta w zupełności wystarcza do objęcia miasta sygnałem.
skiego, czy II wojny światowej. W ramach ćwiczeń wykonujemy głośną próbę działania urządzeń. O tym, a także innych zaplanowa-
gliśmy się kilka miesięcy temu przekonać. W tamę we Włocławku uderzył piorun i syreny w tym mieście oraz w Nieszawie i na trasie
Na odległość 5 km Włączanie syren odbywa się drogą radiową, z centrum alarmowego w Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim. W razie zagrożenia guzik z przyciskiem nacisnąć można w Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy, jak również w Starostwie Powiatowym w Aleksandrowie Kuj. - Na szczęście, do tej pory nie musieliśmy z tej formy powiadamiania mieszkańców korzystać – mówi Wiesław Świątkowski. - Syreny włączane są w szczególnych okolicznościach, jak choćby związane z rocznicą wybuchu Powstania Warszaw-
Wiesław Świątkowski nych włączeniach syren, tak jak ostatnio, informujemy społeczeństwo za pomocą ulotek na słupach ogłoszeniowych, tablicach ogłoszeń na stronie internetowej.
Strzelił piorun System ostrzegania za pomocą syren nie jest jednak doskonały, o czym mo-
ewentualnego przepływu dużej wody automatycznie włączyły się, ostrzegając o tragicznym zdarzeniu. Wielu mieszkańców między innymi na włocławskim Zawiślu, gdzie skutki przerwania tamy byłyby najbardziej odczuwalne zareagowało nerwowo, przygotowując się do ewakuacji. System ostrzegania dotyczy ataku
powietrznego, klęski żywiołowej, chemicznego wybuchu a przez to skażenia terenu itp. Powiedzmy sobie szczerze, dźwiękiem syren alarmowych nikt się nie przejmuje – mówi Wiesław Świątkowski. – Najwyżej ludzie mówią, że gdzieś się pali. Tak jest nie tylko w Aleksandrowie, mieście stosunkowo bezpiecznym. Nie mamy tutaj zakładów chemicznych grożących awarią. Potencjalne zagrożenie istnieje jedynie na linii kolejowej, przecinającej miasto, podczas transportu niebezpiecznego ładunku.toksycznych środków przemysłowych Wiemy jednak, że kolej skrupulatnie przestrzega procedur przewożenia takich ładunków i możemy być spokojni. Licho jednak nie śpi, trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Zaczyna się myśleć o instalowaniu dodatkowo głośników, przez które podawano by komunikaty słowne. O zainstalowaniu takich urządzeń mówi się również w Alek-
sandrowie Kujawskim. Co ważne, owe głośniki można wykorzystywać do przekazywania mieszkańcom innych ważnych komunikatów, z którymi szybko trzeba zapoznać ludność. Tak może być, gdyby wystąpiło zagrożenie wystąpienia, na przykład, niebezpiecznej ptasiej grypy.
Lepiej głosem - Z naszych badań wynika, że potrzebne są cztery głośniki zainstalowane na budynku Urzędu Miejskiego, skierowane w cztery strony świata – wyjaśnia Wiesław Świątkowski. – Zasięg takiego urządzenia wynosi trzy kilometry, co w zupełności wystarczy. Ważne, że można je wykorzystać również jako syreny alarmowe. Głośniki zostały by włączone w radiowy system ostrzegania i alarmowania. Takie urządzenia instalowane są na terenach zalewowych. Ma je już Włocławek i jak wynika z praktyki zdają egzamin. W pierwszej kolejności instalują je gminy, gdzie istnieje największe niebezpieczeństwo powodzi. Inwestycja dofinansowana jest ze środków wojewody kujawsko-pomorskiego.
Aleksandrowa Kujawskiego na tej liście wojewody nie ma – nie znajduje się na terenach zalewowych. Miasto musiałoby tę inwestycję sfinansować samo lub przy pomocy innych środków. Chodzi o koszt rzędu 20 tys. zł. STANISŁAW BIAŁOWĄS
Zaśpiewa chór z Białorusi Na zaproszenie burmistrza i starosty do Aleksandrowa Kujawskiego 15 sierpnia przyjedzie chór „Cantus Coridis” z Mińska na Białorusi. Będzie to kolejny pobyt zespołu w naszym regionie. Chór działa przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi. Będzie to już czwarta jego wizyta. W ubiegłym roku występował na Światowym Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie. Gości należy się spodziewać 14 sierpnia. Nocleg spędzać będą w internacie „Ogrodnika”. W tygodniowym planie, który może się zmienić przewidziano: 15 sierpnia (środa), która jak wiadomo jest dniem świątecznym. Godz. 9.00 Służewo – kościół pw. Jana Chrzciciela, godz. 11.30 Straszewo – kościół pw. Św. Marcina; W czwartek, 16 sierpnia chór pojedzie na koncert do Lichenia. Piątek, 17 sierpnia, godz. 19.00
- Nieszawa, kościól parafialny W sobotę, 18 sierpnia zabawiać będzie gości w sanatorium „Krystynka” (godz. 14.30), „Pod Tężniami” (godz. 20.00). Pracowita będzie niedziela, 19 sierpnia. Godz. 10.00-11.15 – kościół Przemienienia Pańskiego, godz. 12.30-14.30 – Salezjanie, godz. 18.30-20.00 – sanatorium w Aleksandrowie Kujawskim. Zespół liczy około 30 osób. Będzie okazja do wysłuchania wiązanek pieśni religijnych, polskich i białoruskich piosenek ludowych, a także patriotycznych. W repertuarze są także piosenki typowo rozrywkowe. W ostatnich dniach lipca w Aleksandrowie przebywał drugi dyrygent chóru Aleksander Szu-
gajew, który w minionym roku prowadził koncerty w Polsce. - Z Polską utrzymuję ścisłe kontakty – powiedział „Gazecie Aleksandrowskiej”. – Dyrygowałem chórem w Koszalinie, gdzie mieliśmy warsztaty. W Polsce jesteśmy mile witani. W sierpniu jednak nie będę, bo muszę wracać do Mińska. Związki mińskiego chóru z Aleksandrowem zaczęły się dzięki kontaktom znanego, najstarszego dziś muzyka w mieście, Bolesława Kopczyńskiego, który gra na akordeonie, nie mając sobie równego. - W tamtejszym polonijnym chórze śpiewa kuzyn żony, która jest Białorusinką - powiedział nam B. Kopczyński. – Pomysł zaproszenia zespołu do Polski spodobał się i stąd jego przyjazd po raz czwarty.
Chór „Cantus Coridis” z Mińska na Białorusi podczas ubiegłorocznego koncertu
4 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rozmowy
sierpień 2007
W czerwcowym numerze pisaliśmy o spotkaniu z Markiem Badtke, autorem książki ,,Stachura alias Sted” w Miejskim Centrum Kultury. Ukazała się w 70-lecie urodzin Edwarda Stachury, z powodzeniem wpisując się w powracającą falę sporego zainteresowania oryginalną twórczością Steda. Z MARKIEM BADTKE rozmawia JOLANTA PIJACZYŃSKA.
Prawda i mity - Losy tej książki są dość niezwykłe. Pierwsza wersja była gotowa do druku w 1983 r. Histeria jaka ogarnęła niektóre środowiska w naszym kraju po samobójczej śmierci Stachury spowodowała, że nie zdecydowałem się na swoją interpretację twórczości Steda. Opublikowałem natomiast obszerne fragmenty pierwszej edycji w tygodniku “Fakty”. Powrót do “życiopisania” Stachury inspirowany był głównie najnowszymi zmianami geopolitycznymi w Europie. Po akcesji Polski do Unii Europejskiej twórczość Steda, urodzonego tuż przed II wojną światową we Francji, zjawisko kulturowe, którym jest - według mnie - Edward Stachura, zaistniało w nowym świetle. Książkę traktuję jako polemikę z “obowiązującymi” dotąd w krytyce literackiej, obiegowymi poglądami i mitami na temat twórczości i życia Edwarda Stachury. Przedstawiam w niej regionalne inspiracje twórczości Steda. Pojęcie “region” ma jednak europejski kontekst. Kujawy i Pomorze, które wydały na świat czterech noblistów, są paralelnym bohaterem mojej książki. Pisząc teksty o Stachurze postanowiłem przypomnieć o międzynarodowości pogranicznego niegdyś miasta Aleksandrowa, Torunia, Trójmiasta czy Nieszawy. Uniwersalizm Stachury wynika z międzynarodowości “kamienicy-babel”. Sted urodził się w tej budowli pamiętającej czasy napoleońskie. Relatywizm językowy Stachury, o którym piszę wziął się stąd, że społeczność kamienicy stanowili emigranci z całego świata. To był podstawowy imperatyw eksperymentów lingwistycznych Stachury. Nigdy nie byłem fascynatem artyzmu Stachury. Zajmowała mnie bardziej osobowość twórcza autora “Całej jaskrawości”. Przez całe swoje “życiopisanie” Sted konsekwentnie walczył ze schematami, potrafił być znakomitym obrońcą godności artysty. Bez końca oddał się twórczości artystycznej - to było szaleństwo. Czy opinie o wynaturzonym alkoholiku i awanturniku są prawdziwe ? Od czasów Młodej Polski alkohol i narkotyki miały rzeczywiście swoje miejsce w środowisku tak zwanej bohemy. Stachura doskonale znał etos i swoisty folklor tamtej epoki. Oczywiście pił, ale to wszystko było pod kontrolą.
On był mistrzem marketingu artystycznego - ten mit alkoholika był elementem użytkowej legendy, wymyślonej dlatego, żeby lepiej sprzedać produkt artystyczny - książkę lub piosenkę. Polemizuję także z mitem ,,maczo” i “boksera” Stachury, który stoczył niezliczone ilości pojedynków dla utwierdzenia swej legendy. Za Stachurę oberwałem strasznie w Nieszawie w knajpie “Pod łososiem”. Dostałem cięgi jeszcze większe w Toruniu, w moim siedlisku studenckim. W latach sześćdziesiątych kształtowało się w środowiskach artystycznych tego ważnego ośrodka kultury polskiej, pojęcie przydatności skandalu artystycznego dla promocji dzieła. - Stachura uprawiał poezję czynną, był ciągle w drodze, jednak często wracał do domu rodzinnego - Łazieńca pod Aleksandrowem Kujawskim, jaki to miało wpływ na jego twórczość? Matecznik Stachury - Łazieniec, Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek, Nieszawa i cały region kujawsko-pomorski odegrały znaczącą rolę w ,,życiopisaniu” Edwarda Stachury. Zaistniał tutaj w listopadzie 1948 roku. W dziennikach
podróżnych wspomina o takiej podróży do Itaki. Wędrowaliśmy razem po tym regionie, który odegrał podstawową rolę w uformowaniu filozofii życiowej i programu artystycznego. Aleksandrów Kuj. jest tym miejscem na ziemi, gdzie Stachura w 1972 r. sformował swój najważniejszy manifest twórczy. Aleksand r ó w, Ciechocinek, Odolion, Nieszawa i Przepust i n spirowały powstanie quasipowieści pt. “Cała jaskrawość”. Nieszawska ulica Krzywdów i Bieńków jawi się w znakomitym poemacie “Po ogrodzie niech hula szarańcza”. Tzw. podmiot liryczny pojawia się na wiślanym brzegu Civitas Thoruniensis. Toruń stał się szczególnie ważnym miejscem konfrontacji programu artystycznego Stachury z odbiorcami jego dzieła. Tu powstał projekt artystyczny Siekierezady, czyli „zimy leśnych ludzi”. Więcej przykładów takich więzi prezentuję w książce… - Podczas spotkania w Miejskim Centrum Kultury zachęcałeś władze samorządowe do promocji miasta i regionu
poprzez Stachurę i jego twórczość. - Dzisiejsza kultura potrzebuje mechanizmów rynkowych i działań marketingowych. Rzeczywiście chciałbym zjednać władze samorządowe i aleksandrowską społeczność do propozycji organizacyjnej, którą na piśmie złożyłem Mariuszowi Trojanowskiemu – zarządcy Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim. Istnieje społeczna potrzeba, aby zorganizować w Aleksandrowie Kujawskim ponadregionalną imprezę, która promowałaby miasto i matecznik Stachury w kraju i poza granicami Polski. Środowisko aleksandrow skie ma wszelkie warunki, aby wykreować tę inicjatywę. Tym bardziej,
że całkowicie zużyła się “Biała lokomotywa”. Zlot grafomanów i zakompleksionych artystycznych nieudaczników wymaga zastąpienia tej kosztownej imprezy ambitnym i nowoczesnym przedsięwzięciem kulturalnym. Aleksandrów jest obecnie nieformalną stolicą północnej części Kujaw. Decydują o tym zarówno zmiany, jakie dokonały się w mieście na stanowiskach decyzyjnych i opiniotwórczych jak położenie miasta. Warto sobie uświadomić, że leżący w najbliższym sąsiedztwie krajowej drogi numer jeden, największego polskiego uzdrowiska nizinnego, jest równocześnie swoistą bra-
mą europolu - metropolii pomorskiej, jaką niebawem tworzyć będą największe miasta regionu Toruń i Bydgoszcz. Południowa obwodnica Torunia jest praktycznie osiedlową arterią Aleksandrowa. Dolina Łążyny, którą chcą zagospodarować dla potrzeb rekreacji i edukacji ekologicznej patrioci aleksandrowscy, może stać się szybko częścią składową przyszłego europolu. - Zatem parę szczegółów organizacyjnych… - Proponuję zorganizowanie ponadregionalnej, interdyscyplinarnej imprezy upamiętniającej wszechstronną działalność twórczą Edwarda Stachury. Miałby to być miting kulturalny z konkursem recytatorskim eksponującym poezję i prozę, przegląd piosenek Edwarda Stachury. Warto przeprowadzić także konkurs fotograficzny. Jednym z bardziej znaczących w twórczości Stachury był motyw podróży. Burmistrz Andrzej Cieśla i jego ekipa walczą o przetrwanie dworca aleksandrowskiego. Symbolem byłoby zorganizowanie akurat w tym miejscu stałej wystawy fotograficznej ukazującej magiczne miejsca z podróży Edwarda Stachury. Żyjemy w dobie cywilizacji obrazkowej, zdominowani przez świat obrazów i telewizję. W moim przekonaniu istnieje możliwość pozyskania sponsorów bardzo ważnych, którzy mogliby, doceniając międzynarodowość twórczości Edwarda Stachury w jakiś sposób sfinansować to przedsięwzięcie. Wydaje się, że w przygotowaniu tej imprezy, warto sięgnąć także do pomocy partnerów zagranicznych. Rozmawiałem na ten temat z Francuską Izbą Przemysłowo-Handlową w Warszawie. Akcentowałem fakt, że Stachura urodził się we Francji i jest w jakimś stopniu ikoną charakteryzującą związki kultury francuskiej i polskiej. Warto także zainteresować się Instytutem Kultury Francuskiej w Polsce. Wydaje się, że to są partnerzy, którzy mogliby pomóc w pozyskiwaniu inwestorów zagranicznych dla Aleksandrowa Kujawskiego i całego regionu. Uniwersalne wartości artyzmu Edwarda Stachury zachęcają do tego, aby usytuować właśnie w Aleksandrowie Kuj., w mateczniku Steda imprezę rangi krajowej. Taki miting dobrze upamiętniałby Stachurę, który przecież jest jedną z ikon kultury polskiej schyłku XX wieku. Przedsięwzięcie to powinno przyczynić się także do krajowej i międzynarodowej promocji miasta i regionu.
18 sierpnia przypada 70 rocznica urodzin Edwarda Stachury
G. Aleksandrowska 4-13 k
- W książce wracasz pamięcią do tych lat, w których towarzyszyłeś artyście w jego drodze twórczej. Czym jest książka ,,Stachura alias Sted” - biografią, opowieścią o koledze - poecie i pisarzu, czy też o wpływie Kujaw na twórczość Stachury?
sierpień 2007
Gospodarka
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 5
Zakład na cały kraj Stanisław Białowąs a pierwszej stronie napisaliśmy, że aleksandrowski „WIP” jest krajowym potentatem w produkcji butelek z tworzyw, o czym mało kto wie. W rzeczywistości to nie całkowita prawda. Zakład jest potentatem w krajowej produkcji tak zwanych preform, z których dopiero pod wpływem ciepła i wysokiego ciśnienia formułuje się kształt butelki.
N
Historia aleksandrowskiego „WIP”-u związana jest z rozwojem gospodarki rynkowej w Polsce. Zakład powstał 14 lat temu na potrzeby rozlewni wód „Taja” w Nieszawie. W tym czasie wytwórnie napojów powstawały jak grzyby pod deszczu. Po okresie rynkowego braku i ogromnego importu z Zachodu tą produkcją zaczęli zajmować się rodzimi przedsiębiorcy.
żartem, że „biedna oświata finansuje biznes”. Po roku udało się po przetargu kupić nieruchomość po Powiatowym Zarządzie Dróg Publicznych w Aleksandrowie Kujawskim. Inżynier Wiśniewski jest znakomitym mechanikiem, więc po zaspokojeniu własnych potrzeb, zaczęliśmy produkować maszyny na zamówienie innych wytwórni.
Inwestowano w nowe pomieszczenia i nowe urządzenia Początek od maszyn do produkcji maszyn. Zwolna zaczęto szukać z - „Taja” nie mogła powodzeniem odnadążyć z zapotrzebiorców także za bowaniem, a progranicą, zwłaszcza dukcję wstrzymywał w krajach dawneokresowy brak opago obozu socjalikowań – wspomina stycznego. Janusz Rusocki, preW tym czasie zes zarządu, współmaszyny do wyzałożyciel „WIP”. twarzania butelek - Zaczęliśmy zatem na Zachodzie koszbudować maszyny towały 2-3 mln do wytwarzania budolarów, produkcji telek z tworzyw. Najpierw jednak produ- JANUSZ RUSOCKI, pre- polskiej, z Aleksankuje się tak zwaną zes zarządu „WIP”: - Od- drowa Kujawskiego preformę, która póź- biorcami naszych preform 160-200 tys. maniej pod wpływem są wszystkie wytwórnie i rek. Co ważne nie ciepła i sprężonego zakłady używające butel- ustępowały one japowietrza nabiera ki z tworzyw, poza pepsi- kością maszynom zagranicznym. kształt butelki. W colą i coca-colą. tym czasie preformy - W sumie wysprowadzano z zaprodukowaliśmy 150 urządzeń, granicy. przy czym na pierwsze cztery lata Do konstrukcji maszyn do pro- przypada aż sto urządzeń – mówi dukcji butelek przystąpił inż. Jan Jan Wiśniewski, współwłaściciel Wiśniewski, przez długie lata zajmujący się mechaniką w Instytucie toruńskiego „Metalchemu”. Zakład nie sprostał gospodarce rynkowej, Wiśniewski zmienił miejsce pracy i trafił do Nieszawy, zakładając wspólnie z Januszem Rusockim i Tadeuszem Tomalem firmę „WIP”. - Zaczynaliśmy praktycznie od zera, jak wielu zresztą w tym czasie – wspomina Jan Wiśniewski. – Wysłałem żonę – nauczycielkę do Torunia po odebranie pieczątki dla naszej firmy, zapominając dać pieniędzy. Wróciła i mówi
*
Z preform powstają butelki
*
cują tu m.in. Renata Zajączkowska – dyrektor do spraw sprzedaży, Dariusz Gąsowski – kierownik produkcji preform, Julian Modzelewski - kierownik warsztatu, Mariusz Chaberski – tokarz. Pracę znaleźli tu trzej bracia, o których się tu żartobliwie mówi: „klan Zasadów”. Niedawno było ich czterech, ale najmłodszy po wojsku wrócił na gospodarkę. Zasadowie zajmują się mechaniką. Maszyny są bardzo skomplikowane, pracownicy zostali przeszkoleni za granicą, więc bez problemu radzą sobie z obsługą. W razie konieczności zakład może liczyć na sprawnie działający serwis zagraniczny. Wejście do Unii Europejskiej znacznie ułatwiło kontakty z zagranicą. „WIP” z dawnej produkcji nie zrezygnował. Zeszła ona jednak na plan dalszy. Miesięcznie wytwarza się tu 3-3,5 miliona gotowych butelek. Nadal na indywidualne zamówienia powstają maszyny do produkcji butelek.
Za ciasno
JAN WIŚNIEWSKI: Wysokowydajne maszyny sterowane są przez komputery. „WIP”-u, zajmujący się w firmie sprawami technicznymi. – Znaczna część została wyeksportowana. Postęp technologiczny w produkcji tych urządzeń, bez których nie będzie funkcjonowała żadna duża wytwórnia wód jest szybki. Kiedy zaczynaliśmy produkcję maszyn, były one w stanie w ciągu godziny wytworzyć 1600 butelek. Obecnie w świecie produkuje się urządzenia o wydajności 28 tys. butelek, a standardem jest 18 tys. sztuk na godzinę. To pokazuje tempo zmian. Następuje też koncentracja zakładów produkujących napoje. Przed kilkunastoma laty mieliśmy w kraju dwa tysiące wytwórni, a obecnie działa setka.
Najlepsze tworzywo Im więcej przybywało w kraju maszyn do produkcji butelek z tworzyw, tym szybciej wzrastało zapotrzebowanie na… preformy. Kupowano je za granicą, co wiązało się z dużymi kosztami. W „WIP” powstał więc program produkcji preform. Początkowo współpra-
cowano z firmami włoskimi, mającymi doświadczenie w tej branży, ale szybko sięgnięto po inne, nowocześniejsze rozwiązania techniczne i technologiczne. - Mamy obecnie najnowsze maszyny szwajcarskie – mówi prezes Janusz Rusocki. – W ciągu jedenastu sekund z jednego gniazda automatycznie wypada nawet 96 preform. Do produkcji wykorzystujemy tworzywo pod nazwą politerftalon etylenu, czyli popularny PET, produkowany między innymi w toruńskiej „Elanie”, która jest naszym głównym dostawcą. Jest to najlepsze tworzywo, jakie wynaleziono w ostatnich latach na świecie. „Elana” robiła z niego włókna dla przemysłu odzieżowego, nie wiedząc że znakomicie nadaje się na butelki. Przede wszystkim PET jest bardzo czystym produktem, nie wchodzącym w związki chemiczne z przechowywanymi produktami. W ciągu ostatnich lat aleksandrowski „WIP” stał się prawdziwym potentatem w krajowej produkcji preform. Jest jedyną dużą polską fabryką, skutecznie konkurującą ze światowym koncernem o międzynarodowym kapitale „Alpla”. Kiedyś miesięcznie zużywano 100 ton granulatu, obecnie około 3 tys. ton. Co ważne, jest to wyjątkowo ekologiczna produkcja. Nie towarzyszą jej niebezpieczne wyziewy, ani hałas szczególnie dokuczliwy dla otoczenia. Praca jest w dużym stopniu zautomatyzowana, więc zatrudnienie znajduje tu jedynie 80 osób z miasta i okolic. Od początku istnienia firmy pra-
Zakład przy ulicy Przemysłowej 3a jest już za ciasny. Brakuje zwłaszcza powierzchni magazynowej. Na składanie jednodniowej produkcji potrzeba 300 metrów. Pracuje się tu w ruchu ciągłym, więc bez magazynu nie będzie dalszego rozwoju. Swego czasu „WIP” wystąpił o sprzedaż gruntu po drugiej stronie ulicy Przemysłowej, w pobliżu zakładu produkującego butelki. Chodzi o hektar ziemi. Do przetargu nie doszło. - Nie wykluczone, że będziemy zmuszeni szukać innego miejsca i jeśli je znajdziemy opuścimy Aleksandrów Kujawski – mówi prezes Janusz Rusocki.
Byłaby to dla miasta niepowetowana strata. Odpisy od płaconych przez firmę podatków zasilają budżet samorządu. Można więc wyrazić nadzieję, że „WIP” znajdzie możliwości magazynowania swoich wyrobów w mieście lub okolicy.
PREFORMY to tworzywa sztuczne przypominające swoim kształtem fiolki używane w laboratoriach. Wykonane są z tworzywa sztucznego, tak zwanego PET. Jedynym elementem, jaki ma butelka jest część, na której znajduje się nakrętka. Ona ma taką samą wielkość i kształt, jak w gotowej butelce. Preformy wkłada się do specjalnych maszyn, najczęściej znajdujących się u producentów napojów. Pod wpływem ciepła i sprężonego powietrza tworzywo rozszerza się do pożądanego kształtu. W ofercie „WIP”-u znajduje się kilkaset rodzajów butelek.
6 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
sierpień 2007
Ludzie
Izba
Feralny dzień
potwierdziła
wysoką jakość
Stowarzyszenie Promocji Zdrowia i Pomocy Rodzinie „RÓWNE SZANSE” przekazało Agnieszce i Krzysztofowi Ludwigom, rodzicom półrocznej Marysi – PULSOKSYMETR (na zdjęciu u góry) pozwala on na kontrolowanie poziomu tlenu w organiźmie. Potrzebne są pieniądze na długotrwałą i żmudną rehabilitację. Stowarzyszenie Promocji Zdrowia i Pomocy Rodzinie „RÓWNE SZANSE”, pl. 18 Stycznia 4, 87-100 Toruń, nr konta 46 1020 5011 0000 9602 0112 1078 - PKO BP S.A. II O/Toruń. Każda wpłacona zło-
tówka zwiększa szanse małej Marysi!
Marysia oczekuje pomocy
Interesująca inicjatywa stowarzyszenia „Równe Szanse”
Rodzinne grillowanie iesiąc temu pisaliśmy, że Stowarzyszenie Promocji Zdrowia i Pomocy Rodzinie „RÓWNE SZANSE” z Torunia przekazało na ręce rodziców półrocznej Marysi - państwu Agnieszce i Krzysztofowi Ludwigom – PULSOKSYMETR. Urodziła się ona z poważną wadą serca. Urządzenie pozwala na stałe monitorowanie poziomu natlenienia organizmu, co może decydować o jej życiu.
M
Przedstawmy zatem tę organizację. Stowarzyszenie powstało w grudniu 2004 roku z inicjatywy Ireny Krajewskiej, Waldemara Modrzyńskiego i kilkunastu osób dobrej woli, w tym także pracownic dawnej przychodni kolejowej w Toruniu. Działa wyłącznie społecznie, wykorzystując możliwości pozyskiwania pieniędzy poprzez przygotowanie projektów ofert w konkursach dla organizacji pozarządowych. Są to – między innymi - rekreacyjne festyny rodzinne i dla młodzieży z programem informacyjno - edukacyjnym w zakresie ochrony i promocji zdrowia oraz programem w zakresie profilaktyki uzależnień od alkoholu, tytoniu, narkotyków oraz profilaktyki HIV/ AIDS.
Wspieranie rodziny Od momentu powstania Stowarzyszenia udało się zorganizować dziewięć takich imprez - w Toruniu, Ciechocinku i Aleksandrowie Kujawskim. Uczestniczyło w nich około 6 tysięcy osób – dorosłych, młodzieży i dzieci. Można na nich doskonale się bawić, ale także zmierzyć ciśnienie krwi, sprawdzić poziom cukru, czy cholesterolu, dowiedzieć się wiele na temat zdrowego stylu życia, zagrożeń wynikających z nadużywania uży-
wek lub narkotyków. W 2007 roku Stowarzyszenie będzie także współrealizować zadania na rzecz wspierania rodziny w ramach Kampanii Samorządu Województwa pn. „Rodzina Naszą Wspólną Sprawą” Od początku swego powstania Stowarzyszenie corocznie organizuje przynajmniej jedną imprezę w Aleksandrowie Kujawskim. Dlaczego właśnie tu? - Trafiliśmy na wyjątkowy, sprzyjający klimat i bardzo wielu ludzi, społeczników, którym sprawy Aleksandrowa i jego mieszkańców leżą głęboko na sercu - mówi prezes Irena Krajewska. - Dotyczy to wszystkich, do których się zwracaliśmy z prośbą o pomoc i współpracę, władz miasta, radnych. Wymienię niezwykle zaangażowaną panią Wiolettę Wiśniewską, dyrektora Miejskiego Centrum Kultury Mariusza Trojanowskiego i jego pracowników: Tomka Skibińskiego i innych. Wspomnieć trzeba też o firmach działających w Aleksandrowie, takich jak DRUK PAK, które finansowo i rzeczowo nas wspierały i oczywiście lokalne media, które za każdym razem obejmowały patronat medialny. Nie sposób wymienić wszystkich, a przecież wszystkim należą się podziękowania tak od nas jak i od mieszkań-
Poniedziałek, 23 lipca. W Ciechocinku o godz. 8,36 volkswagen polo na ul. Wołuszewskiej uderzył w słup oświetleniowy. Jedna osoba została ranna. Tego samego dnia w Wygodzie na drodze nr 1 doszło do kolizji, w której wzięły udział cztery samochody. Na stojące pojazdy przed skrzyżowaniem najechał ciężarowy. Jedna osoba odniosła obrażenia. Strażacy gasili pożar kombajnu, jaki zapalił się w Spoczynku (gmina Koneck). Ogień pojawił się w komorze silnika. W Nieszawie, z poddasza domku jednorodzinnego na ul. Narutowicza strażacy usuwali gniazdo os.
Pękł materac
ców Aleksandrowa. Także w tym roku Stowarzyszenie przygotowuje imprezę, na którą już teraz wszystkich mieszkańców serdecznie zaprasza. Będzie to festyn pod hasłem „RODZINNE GRILOWANIE” w ramach Kampanii Samorządu Województwa „Rodzina naszą wspólną sprawą”. Planuje się go zorganizować w sobotę, 1 września przed Miejskim Centrum Kultury.
Na apel rodziców Patronat nad imprezą objął burmistrz Andrzej Cieśla. - A skoro mówimy o burmistrzu, musimy powiedzieć, że przyjechaliśmy w tym roku do Aleksandrowa z pewnym niepokojem – mówi prezes Krajewska. – Po nowych wyborach nie byliśmy pewni jak nas potraktują. Po wizycie u burmistrza wyszliśmy zauroczeni jego dynamizmem, profesjonalizmem i chęcią działania. Okazało się także, że możemy coś wspólnie zrobić dla Romów mieszkających w Aleksandrowie – w ramach programu MSWiA, które nasze Stowarzyszenie współrealizuje. Będzie można dokonać nieodpłatnie podstawowych badań medycznych i pomyśleć o zaszczepieniu dzieci romskich. Bardzo możliwe, że w latach następnych uda się wspólna realizacja także innych programów. Stowarzyszenie „RÓWNE SZANSE” bardzo szybko i skutecznie odpowiedziało na apel rodziców małej Marysi, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze „Gazety Aleksandrowskiej”.
(St.B)
Chłopiec utonął W zbiorniku wodnym 23 lipca około godz. 20.30 we wsi Turzynek w gminie Raciążek (powiat aleksandrowski) utopił się 6-letni chłopiec. Do tragedii doszło w trakcie pływania dwóch chłopców /6 i 13 lat/ z dziadkiem /lat 67/ na materacu. Kiedy w pewnym momencie młodszy z chłopców zaczął skakać po materacu, ten pękł i wszyscy wpadli do wody. Sześciolatek zaczął się topić. Z sił opadał też jego starszy brat. Pomocy udzielił mu dziadek. Młodszego z braci nie udało się uratować. Jego ciało półtora godziny później wyłowili płetwonurkowie ze straży pożarnej.
Uderzył w drzewo Na drodze wojewódzkiej nr 266 we wsi Sędzinek w powiecie aleksandrowskim 24 lipca o 7.50 kierowca volkswagena golfa zjechał na pobocze i uderzył w drzewo, po czym odbił się od niego i zderzył się z volkswagenem passatem. W wypadku na miejscu zginął kierujący golfem mężczyzna, a dwie osoby przewieziono do szpitala. Droga na tym odcinku była zablokowana.
G. Aleksandrowska 6-11 k
Wszystkie wymagania norm jakościowych Polskiej Izby Handlu Zagranicznego Urząd Miejski w Aleksandrowie Kujawskim spełnia, więc przez następny rok może posługiwać się certyfikatem ISO 9001:2001. Przez dwa dni Urząd Miejski był kontrolowany przez tak zwany audyt zewnętrzny, reprezentujący Polską Izbę Handlu Zagranicznego Certyfikat. Dwa lata temu urząd otrzymał certyfikat jakościowy ISO 9001:2001, potwierdzający spełnienie wszystkich wymagań. Dokument nie jest wydawany bezterminowo. Stąd konieczność okresowego potwierdzania warunków jakościowych. - Na podsumowaniu audytu z udziałem burmistrza i kadry kierowniczej urzędu stwierdzono, że urząd spełnia wszystkie wymagania norm PN-EN ISO 9001:2001 – mówi Krystyna PieniążekBołotowicz, sekretarz Urzędu Miejskiego. – Badano procedury związane z wydawaniem decyzji o udzielanie ulg podatkowych, rozpatrywania skarg mieszkańców, przygotowywania wniosków o dofinansowanie itp. Przeprowadzająca audyt oświadczyła, że będzie wnioskowała o podtrzymanie certyfikatu.
sierpień 2007
Wydarzenia
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 7
Trzecia środa miesiąca
Krew honorowo d kilku lat w trzecią środę miesiąca na plac przed Urzędem Miejskim przy ul. Słowackiego 8 przyjeżdża autobus z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. W tym miesiącu owa środa przypadnie 22 sierpnia, a w następnym 19 września. Pani doktor obsługująca krwiodawców nie chce się przedstawić, pytamy więc pielęgniarkę Marię Guzę, jak ocenia efekty jednego dnia? - Krew można oddać w godzinach od 11.00 do 15.30 – informuje „Gazetę Aleksandrowską”. – W lipcu obsłużyliśmy ponad dwadzieścia osób, co uznajemy za dobry wynik. Dwie osoby oddały krew po raz pierwszy. Najczęściej oddają ją stali
O
honorowi dawcy. Mężczyźni mogą oddać krew sześć razy w roku, kobiety cztery. Warto przypomnieć, że krew oddaje się bezpłatnie, ale dawcy mogą liczyć na kilka czekolad, aby wyrównać utraconą energię. Jeśli krwiodawca mieszka poza miastem, otrzymuje zwrot kosztów dojazdu do Aleksandrowa. Zainteresowane osoby mogą również otrzymać zaświadczenie, które stanowi podstawę do usprawiedliwienia nieobecności w zakładzie pracy. W sumie korzyści niewielkie, ale krew ratuje życie ludziom i to najważniejsza motywacja do udziału w akcji. (s)
Fałszywy dwór i petarda * Właściciel kiosku „Ruchu” przy Żelaznej w Ciechocinku sprzedawał podrobione znaczki pocztowe serii “Dworki polskie- Dwór w Czarnolesie” o nominale określonym jako “A”, co odpowiada aktualnie wartości 135 zł. Zabezpieczono 45 sztuk znaczków. * Na ulicy Słowackiego Słowackiego w Aleksandrowie Kujawskim nieznany sprawca wystrzelił petardy, które spadły na karoserię samochodu osobowego daewoo lanos. Straty oceniono na 2.000 zł.
Trzy razy mniej, ale dobre i to... iadomość, jaką nadeszła z Warszawy przyjęta została w Aleksandrowie z zadowoleniem. Minister oświaty znalazł pieniądze na wsparcie zaplanowanych przez Aleksandrów Kujawski inwestycji w szkołach.
W
Powrót Stachuriada 2007 W tym roku, dokładnie 18 sierpnia przypada 70 rocznica urodzin Ewarda Stachury, znanego poety, pisarza, byłego mieszkańca Łazieńca. Aleksandrów pamięta o jego twórczości, wciąż jest żywa i aktualna. Pomysłów na przypomnienie pisarza przed laty było wiele. Pierwszy akcent „białej lokomotywy” nadał literat, poeta Kostek Zieliński z Nieszawy, pierwszą imprezę zorganizowała Elżbieta Pietrzykowska z Ciechocinka, a „Białą Lokomotywę” wymyślił Jerzy Satanowski, kompozytor muzyki teatralnej i filmowej, dyrygent, reżyser. Miał Aleksandrów swoją „Stachuriadę”, później „Białą Lokomotywę”, nawiązującą do motywów
twórczości pisarza. - W tym roku wracamy do dawnej, znanej nazwy „Stachuriady” – mówi Mariusz Trojanowski, zarządca Miejskiego Centrum Kultury. Impreza odbędzie się 25 sierpnia, a złożą się na nią m.in. * Promocja książki Marka Badtke pt. „Stachura alias Sted” ( rozmowę z autorem czytaj na str. 6); * Koncert oraz promocja płyty Zbigniewa Erwińskiego – „Idź dalej…” (piosenki Edwarda Stachury) * Recital Jerzego Stachury; * Koncert Jana Konraka; * Koncert Marka Gałązki; * „Msza wędrującego” w wykonaniu Anny Chodakowskiej.
“Biała Lokomotywa” to tytuł utworu do śpiewania, który wraz z Edwardem Stachurą napisał Jerzy Satanowski na początku lat 70. Oto co powiedział Jerzy Satanowski: - Biała Lokomotywa to oksymoron, poetycka metafora. W czasach, kiedy lokomotywy były po prostu czarne, pisanie o białej lokomotywie było wyrażeniem tęsknoty za innym, mniej szarym światem. Wiersz Edwarda Stachury odwraca mit Orfeusza i Eurydyki. To Eurydyka wysyła Orfeuszowi będącemu w piekle Białą Lokomotywę, która z krainy cieni, mroków, martwych, pustych wierszy ma zawieść go do żywego świata. Dla nas, pokolenia ludzi wędrujących po polskiej zapyziałej prowincji, jeżdżących czarnymi parowozami, Biała Lokomotywa była smugą światła. Mam wrażenie, że to określenie bardzo długo miało takie właśnie znaczenie dla młodych ludzi. Kolejne pokolenia pisały do tego tekstu swoją muzykę. Stała się symbolem. Gazeta Wyborcza Warszawa 6 listopada 2002
W sumie na konto Urzędu Miejskiego nadeszło 114 tys. zł. Minister jednak wskazał na co te pieniądze mogą być wydane. Z tej kwoty 17 tys. zł otrzyma Szkoła Podstawowa nr 1, a resztę Gimnazjum Salezjańskie. „Podstawówka” występowała o 51 tys. zł, aby mogła sfinansować wymianę okien. Trzy razy więcej chcieli też „Salezjanie”, bo modernizacja ogrzewania w całym budynku szkoły kosztować będzie 300 tys. zł.
Przypominamy
Konkurs na dużą rybę Aleksandrowskie koło Polskiego Związku Wędkarskiego głosiło konkurs na największą rybę złowioną podczas tegorocznego sezonu. Zgłoszenia przyjmowane są w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury, według obowiązującego regulaminu PZW na złowienie ryby medalowej. Przypomnijmy, że nie trzeba zdobyczy przynosić, wystarczy jej zdjęcie, ponadto należy załączyć łuski i mieć dwóch świadków. Szczegółowych informacji w sprawie konkursu udziela Mirosław Walczak, tel. 0501-066-328. Ogłoszenie wyników konkursu i wręczenie nagród nastąpi w grudniu, podczas walnego zebrania ZW. Póki co, nikt nie zgłosił taaaakiej ryby, ale okres połowów trwa.
- Minister dał więc każdej ze szkół trzy razy mniej niż wnioskowały, ale dobre i to, bo dzięki tym dodatkowym środkom szybciej będzie można wykonać zaplanowane inwestycje - mówi Marek Stawiński, dyrektor Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli Samorządowych. Prace trwają, bo wakacje są najlepszym okresem do robót prowadzonych w szkołach. Na wymianę okien i inne niezbędne prace remontowe w „podstawówce” nr 1 z budżetu miasta przeznacza się 44 tys. zł. Samorządy gminne na utrzymanie szkół przeznaczają więcej pieniędzy niż otrzymują w formie subwencji z ministerstwa oświaty. Dodatkowa pomoc tej sytuacji nie zmieni.
(bis)
UKWIECONE BALKONY Od kilku lat Urząd Miejski organizuje konkurs letni na „Najładniejszą posesję i balkon”. Chodzi oczywiście o pokazanie tych miejsc, o które właściciele dbają szczególnie. Konkurs skierowany jest do właścicieli domków jednorodzinnych oraz mieszkań w blokach. „Gazeta Aleksandrowska” interesujące, ukwiecone miejsca chętnie pokaże. Prosimy o sygnał pod nr tel. 0600-15-68-05 lub (054) 237-05-05 po godz. 18.00.
NIE MOŻNA ZOSTAWIAĆ w samochodzie wartościowych przedmiotów. Dużą nieroztropnością wykazał się Piotr K. Nocą do jego samochodu fiat doble po wybiciu szyby włamał się nieznany sprawca, który skradł aparat fotograficzny, dowód osobisty, prawo jazdy oraz 200 dolarów.
Badania piersi po raz kolejny Panie z Aleksandrowa Kujawskiego i okolic są przekonane, o konieczności okresowego badania mammograficznego. W dwóch akcjach przeprowadzonych w kwietniu i czerwcu piersi skontrolowało blisko 300 kobiet. Ponieważ wiele nie zdołało tego zrobić, akcję skierowaną do wszystkich mieszkanek powiatu aleksandrowskiego zaplanowano na październik. Zapisy rozpoczną się po 20 sierpnia w Biurze Promocji Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim.
8 I GAZETA ALEKSANDROWSKAI Na oddanym do użytku nowym dworcu kolejowym w 1879 roku doszło do spotkania dwóch cesarzy: niemieckiego i rosyjskiego. Spotkanie to przeszło do historii miasta, a jego trwałym efektem był przepiękny dworzec. Dziś wprawdzie znajdujący się w ruinie, ale przecież wprawne ręce budowlanych fachowców do świetności przywracały nie tak zaniedbane budowle. W dniach 22 do 26 sierpnia odbywać się będzie w Aleksandrowie Kujawskim I MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL DWÓCH CESARZY. W finansowanie włączyła się Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej. - W nawiązaniu do niegdysiejszej wizyty w Aleksandrowie niemieckiego cesarza i rosyjskiego
sierpień 2007
Kultura
W dniach 22-26 sierpnia w Aleksandrowie Kujawskim odbędzie się ważna impreza nawiązująca do historii miasta: I Aleksandrowski Międzynarodowy Festiwal Dwóch Cesarzy cara zaplanowano międzynarodowe spotkania muzyczne z udziałem zespołów z Rosji, Niemiec, Białorusi, Ukrainy, Polski – mówi Jerzy Erwiński, wiceburmistrz miasta. – Melomanów czeka więc nie lada gratka. Liczymy, że w koncertach wezmą udział nie tylko mieszkańcy naszego miasta i regionu, kuracjusze z Aleksandrowa i Ciechocinka, a także Torunianie i Włocławianie. Przypomnienie tego historycznego spotkania jest ważne dla współczesności, kiedy buduje się mosty porozumienia, a Europa bez granic staje się globalną wioską. Polska staje się ważnym pomostem między Zachodem a Wschodem. Dwaj cesarze pojawią się w Toruniu i Ciechocinku, nie wykluczone, że w dorożce, zachęcając do przyjazdu do Aleksandrowa Kujawskiego. Będzie to dodatko-
wa atrakcja turystyczna. Nie wykluczone, że do miasta przyjadą trzej konsulowie: Rosji, Niemiec i Ukrainy.
Program Festiwalu 22 sierpnia (środa). Godz. 19.30, sala rewizyjna dworca PKP. Koncert inauguracyjny „Najpiękniejsze arie z opery, operetki i filmu (Puccini, Verdi, Kalman, Mancini). Ensamble Viadrina, Vocalensamble Berlin, Elżbieta Nowatorska (Berlin). 23 sierpnia (czwartek). Godz. 19.30, kościół pw. NMP Wspomożenia Wiernych (ul. Szczygłowskiego 5). Muzyka polsko-niemiecko-włoska. Claude Regimbald – flet (Genewa), kwartet smyczkowy Delos (Vivaldi, Mozart, Gluck, Blavet). 24 sierpnia (piątek). Godz. 19.30, kościół pw. Przemienienia
PROGRAM KONFERENCJI Sobota, 25 sierpnia. godz. 11.00 - otwarcie konferencji – wystąpienie burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego, dra Andrzeja Cieśli; 11.10-11.30 - „Sytuacja polityczna w Europie w II połowie XIX wieku” (prof. dr hab. Zbigniew Karpus, UMK Toruń); 11.30-11.50 - „Z dziejów Kujaw wschodnich w XIX wieku (1850-1914)” (dr Tomasz Dziki, WSHE Włocławek); 11.50-12.10 - „Aleksandrów na mapie ówczesnej Europy. Rola Aleksandrowa w stosunkach rosyjsko-pruskich” (dr Andrzej Cieśla, Aleksandrów Kujawski); 12.40-13.00 - „Spotkanie Aleksandra II i Wilhelma I w Aleksandrowie Pogranicznym – 3-4 września 1879 roku” (dr Tomasz Krzemiński, PAN Toruń); 13.00-13.20 - „Konsekwencje zaborów na Kujawach” (dr Tomasz Łaszkiewicz, PAN Toruń); 13.20-13.50 – Dyskusja 14.00 – Koncert. Elke Charlotte Rauh (Drezno)-sopran, Marlies Jacob (Drezno)-fortepian.
Pańskiego (ul. Kościelna 3). Muzyka i poezja romantyczna trzech narodów (polskiego, niemieckiego, rosyjskiego). Witold Zalewski – organista Katedry na Wawelu, Jacek Zienkiewicz – recytacje. 25 sierpnia (sobota). Godz. 9.00 – msza w zabytkowej kaplicy prawosławnej; Godz. 11.00 – sala rewizyjna dworca PKP, konferencja popularno-naukowa; Godz. 14.00 – sala rewizyjna dworca PKP, „Życie i miłość kobiety”. Elke Charlotte Rauh – sopran (Drezno), Marlies Jacob – fortepian (Drezno). W programie utwory Mozarta, Schuberta, Schumanna, Montsalvatgea. 26 sierpnia (niedziela). Godz. 20.00, sala rewizyjna. Koncert galowy. Wystąpią - Orkiestra Lubuska Symfonietta, Małgorzata Zalewska – harfa (Warszawa), solista z Niemiec, Zespół z Torunia (muzyka cerkiewna).
historii Kartka z
W
,,Z Aleksandrowa dochodzi do nas w tej chwili pewna wiadomość, że jutro o godzinie drugiej z południa, p r z y b y w a tamdotąd rzeczywiście
Dwaj cesarze na spotkaniu Konstantego Dymitry. Car Aleksander, czekając na pociąg z Prus siedział na zwykłym krześle, na peronie dworca aleksandrowskiego i rozmawiał z różnymi osobami.
czony wojskiem, jak pisała prasa zachodnia, a mieszkańcy miasta mogli swobodnie się poruszać, także wejść na dworzec i obserwować spotkanie cesarzy.
Władcy na obiedzie
cesarz niemiecki Wilhelm i spotka się tam z carem Aleksandrem, który już o dwunastej będzie w Aleksandrowie.” Wydarzenia następnego dnia potwierdziły informację prasową. 4 września 1879 roku, o godzinie 14.30 pociąg specjalny przystanął na dworcu w Toruniu, a cesarz niemiecki Wilhelm, nie wysiadając z niego prowadził przez okno krótką rozmowę z komendantem fortecy. W tym samym czasie car Aleksander czekał na dostojnego gościa na peronie dworca w pobliskim Aleksandrowie. W otoczeniu cesarza rosyjskiego byli jego dwaj najmłodsi synowie: Sergiusz i Paweł, a także bratanek carski syn
Cesarz Wilhelm jadąc na trasie z Torunia do Aleksandrowa mógł obserwować po obu stronach torów rozstawione pikiety kozackie konnej straży granicznej.
Co krok jeździec Jak donosi „Gazeta Toruńska”, po obu stronach torów, co pięćdziesiąt kroków stał jeden jeździec. Przed dworcem aleksandrowskim, od strony pruskiej ulokowano orkiestrę wojskową z oddziału gwardii przybocznej i pułk piechoty. Najbliżej cesarzy byli Czerkiesi w długich czerwonych sukmanach. Na peronie, obok wojskowych spotkać można było służbę cywilną. Dworzec nie był szczelnie oto-
Gdy pociąg z cesarzem Wilhelmem wjeżdżał na peron, orkiestra grała hymn pruski, a wojskowi i świta cara zgromadzona na peronie wydawała okrzyki powitalne. Car Aleksander wstał z krzesła, podszedł do wysiadającego z pociągu cesarza Wilhelma i przywitał go serdecznie. W otoczeniu cesarzy nie było służby dyplomatycznej. Monarchowie poszli do mieszkania usytuowanego na dworcu, przygotowanego dla cesarza Wilhelma i tam prowadzili rozmowy. Potem car Aleksander udał się do lokalu przygotowanego specjalnie dla niego, mieszczącego się w budynku straży celnej. Niebawem obaj władcy zasiedli do obiadu. Tego dnia rozmowy zakończono późnym wieczorem, władcy rozeszli się dopiero o godzinie 22.00 udając się na spoczynek. Car Aleksander został odprowadzony z dworca przez straż przyboczną do mieszkania, które było zwykle mieszkaniem okrężnego dyrektora
celnego, generała Fixena. Droga, którą szedł car była świeżo wyasfaltowana, a po obu jej stronach paliły się ustawione lampki. Straż przyboczna także oświetlała drogę, niosąc zapalone pochodnie. Wylanie asfaltem specjalnej drogi dla cara w rekordowym tempie z poniedziałku na wtorek uszczypliwie komentował berliński Tageblatt pisząc, że ,,dla cara nie przeminęły jeszcze czasy Potemkinowych wsi malowanych”.
niemieckie i rosyjskie, ale również prasa światowa. Zauważono, że spotkanie odbyło się bez otoczenia dyplomatycznego i prawdopodobnie przeciw woli dwóch kanclerzy, Bismarcka i Gorczakowa. Nie wierzono, że spotkanie nie miało politycznego znaczenia, bowiem odbyło się ono w czasie, kiedy narastało naprężenie między Rosją a Niemcami. Podkreślano, że zjazd cesarzy miał doniosłe i niezwykle ważne znaczenie dla utrzymania pokoju na świecie.
Następnego dnia, w czwartek, 4 września car Aleksander wraz ze swoją świtą uczestniczył w nabożeństwie w cerkwi. Potem obaj władcy przebywali razem, aż do odjazdu. Pożegnanie cesarzy, jak zauważył jeden z reporterów niemieckich, nie było tak wylewne jak przywitanie. Przy odjeździe władcy nie uściskali się na peronie, jedynie car Aleksander uścisnął i pocałował się z baronem Manteufflem, który towarzyszył cesarzowi Wilhelmowi. Feldmarszałek Manteuffel, był prawdopodobnie tą osobą, dzięki której zapadła ta nagła decyzja o spotkaniu dwóch cesarzy.
Natomiast mieszkańcy małego, pogranicznego miasteczka Aleksandrów, o którym zrobiło się głośno, przynajmniej w Europie liczyli zyski i straty. Podczas wizyty urzędnicy wojskowi rosyjscy zostali udekorowani orderami pruskimi. Właściciele domów, w których zamieszkiwali członkowie świty cesarskiej zostali również odznaczeni, a ich żony otrzymały brosze złote z orłem niemieckim. Historycy wpisali spotkanie cesarzy na karty historii Europy, Rosji, Niemiec, Polski i dzisiejszego Aleksandrowa Kujawskiego.
Bez dyplomatów Niezwykłe spotkanie na dworcu w Aleksandrowie opisywały i komentowały nie tylko gazety
Opracowanie Jolanta Pijaczyńska (Na podstawie: „Gazeta Toruńska” nr 204, 205, 205, 207, 208 z dni 3-7 września 1879 r.)
G. Aleksandrowska 8-9 k
środę, trzeciego września 1879 roku „Gazeta Toruńska informowała swoich czytelników o nagłym, niespodziewanym, ale niezwykle ważnym spotkaniu dwóch władców północy.
sierpień 2007
Rolnicy poczekają na wskaźnik GUS lipcu straciły ważność zaświadczenia potwierdzające prawo do uzyskania zasiłku rodzinnego. W wydawaniu świadczeń rodzinnych nic się nie zmieniło. Sprawami tymi zajmuje się Urząd Miejski, a w gminach gminny. Od 1 września ub. roku w urzędzie wypłaca się wszystkie zasiłki rodzinne, a nie jak dotąd tylko na te dzieci, których rodzice nie pracowali. Zgodnie z ustawą ci, którzy złożyli zaświadczenia o dochodzie z urzędu skarbowego do końca lipca pieniądze otrzymają we wrześniu. Dla tych, którzy zrobią to w sierpniu wypłata nastąpi dopiero w październiku, oczywiście z wyrównaniem za wrzesień. Wnioski mogą składać także rolnicy. Rodziny z tej grupy muszą jednak uzbroić się w cierpliwość. Na razie nie wiadomo, jaki będzie wskaźnik dochodów, bo ten ustala GUS. Dopiero we wrześniu będzie wiadomo ile on wynosi. Niezbędne dokumenty można jednak składać już teraz. Zostaną uzupełnione z chwilą ogłoszenia GUS-owskiego wskaźnika. Nic się nie zmieniło w kryteriach przyznawania zasiłków. Dochód netto na osobę nie może przekroczyć 504 zł, a w przypadku opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym 583 zł. Zasiłek dla dziecka do 5 roku życia wynosi 48 zł, od 5 do 18 lat – 64 zł, a powyżej 18 lat cztery złote więcej, czyli 68 zł.
W
Zawisną żyrandole
Wstydu nie będzie ala konferencyjna znajdująca się w Urzędzie Miejskim po latach oczekiwań przeznaczona została do remontu. Uzasadniając konieczność nie tylko odnowienia ścian, bo brud rzucał się w oczy, przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Prusaczyk mówił kiedyś na sesji, że najadł się wstydu, kiedy zorganizował konferencję, a nie można było zrobić prezentacji multimedialnej, bo nie było czym zasłonić okien. Do remontu sali konferencyjnej wreszcie przystąpiono. Powinien być zakończony przed 10 września, kiedy tu odbywać się będą uroczystości 10-lecia Środowiskowego Domu Samopomocy. Wymieniona zostanie przestarzała instalacja elektryczna, założone na oknach tak zwane wertikale (dzięki czemu słońce nie będzie raziło uczestników zebrań w oczy), zmienione zostanie oświetlenie. Na suficie zawisną dwa duże żyrandole, a na bocznych ścianach kinkiety. Mówi się też o konieczności wymiany mebli. Ale ponieważ związane jest to z dużym kosztem, nie wykluczone, że nastąpi to w okresie późniejszym. Wydatki na remont zostaną sfinansowane ze wspólnego funduszu zarządzania budynkiem. W 3/5 należy on do miasta, 2/5 do powiatu. Z sali korzysta także samorząd gminy wiejskiej.
S
Historia
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 9
Zbliża się 68 rocznica wybuchu II wojny światowej. Jest to okazja do wspomnień historii i bohaterstwa ludzi, którzy mieli nieszczęście żyć w mrocznym czasie wojny i okupacji. W Aleksandrowie Kujawskim pamięć o nich wciąż jest żywa.
Rodzinne pamiątki na wystawie w MCK rześniowa rocznica oraz ogłoszenie przez Senat RP roku 2007 - Rokiem Gen. Andersa skłoniła znanego w Aleksandrowie Kujawskim prawnika, Jerzego Treschera do pokazania na specjalnej wystawie w Miejskim Centrum Kultury swoich rodzinnych pamiątek, a także materiałów, dokumentów i opracowań przybliżających społeczeństwu postać wybitnego dowódcy i patrioty, wyjątkowo podle skrzywdzonego przez propagandę komunistyczną – gen. W. Andersa.
W
Jerzy Trescher od lat pasjonuje się historią, interesując się szczególnie okresem II wojny światowej oraz Lwowem, dawnym miastem swoich przodków. Zaciekawienie historią wyniósł on z rodzinnego domu. Spowodowało to, że początkowo studiował na UMK historię, ale po zaliczeniu I roku przeniósł się na Wydział Prawa. - Ojciec, Zbigniew Trescher był uczestnikiem bitwy pod Monte Casino i Ankorą, gdzie stracił nogę – opowiada pan Jerzy. – Gdy wybuchła wojna miał 17 lat. Pół roku później wraz z kolegami postanowił przedostać się do formowanej przez gen. Sikorskiego Armii Polskiej we Francji. Tak zaczęła się długa wojenna tułaczka po obczyźnie, którą zakończył dopiero w 1947 roku. Wyprawa przez Słowację i Węgry była dla niego, jak pisał, najtragiczniejszym przeżyciem. Nieprzygotowany do trudnej wędrówki, z poranionymi, odmrożonymi nogami trafił do Tel-Awiwu. Tutaj przeszedł szkolenie wojskowe i kursy, krążył jako kierowca samochodów dostawczych między Palestyną a Egiptem, brał udział w walkach Brygady Strzelców Karpackich w Tobruku. Uczestniczył w licznych działaniach na pustyni, przeżywał piekielny wiatr - chamsin, oblepiający czerwonym pyłem całe ciało. Wykorzystując przerwę między działaniami wojennymi chodził do szkoły. W 1942 r. ukończył Gimnazjum Ogólnokształcące w Tel-
Jerzy Trescher i rodzinne pamiątki Awiwie. Został podchorążym saperem. Brał udział w bitwie pod Monte Cassino, a pod Anconą ciężko ranny, z powodu gangreny stracił nogę. W 1947 roku jako 25-letni weteran wrócił do Polski. Najpierw mieszkał w Jeleniej Górze, a ponieważ poślubiona żona pochodziła ze Służewa, wrócił wraz z nią i osiadł w Aleksandrowie Kujawskim, zamieszkując w domu przy ul. Narutowicza. Zmarł w Aleksandrowie Kujawskim w czerwcu 1987r. Ale nie tylko te długie lata tułaczki ojca spowodowały, że historia stała się pasją jego syna. Pan Jerzy od dziecka słyszał o Lwowie i lwowskich korzeniach rodziny. A są one znamienite. - Mój prapradziadek Franciszek Trescher urodzony pod koniec osiemnastego wieku przybył do Lwowa z Węgier i wspólnie z Józefem Marklem zaprojektował i wybudował nowy lwowski ratusz - dodaje. - Powstał
Jerzy Trescher jest zapalonym bridżystą. Gra z wicestarostą Michałem Włoszkiem, wiceburmistrzem Jerzym Erwińskim i Józefem Kaźmierczakiem w drugoligowej ogólnopolskiej drużynie „BIN”-u Aleksandrów Kujawski.
on w miejsce starego, który się zawalił. Budowa nowego ratusza w stylu „koszarowym” rozpoczęła się w 1826 roku i trwała do 1837 r. Ponadto w latach 20-tych XIX w. kierował rozbudową i modernizacją Strzelnicy Miejskiej i Cerkwi Św. Onufrego we Lwowie. Mało kto ma tak bogato udokumentowaną historię rodziny, jak Jerzy Trescher. Jego gabinet, gdzie pracuje to prawdziwe muzeum, w którym zgromadzono liczne pamiątki związane ze Lwowem i z przodkami. Pan Jerzy interesuje się także historią ziemi aleksandrowskiej. W 2004 roku wraz z Jerzym Erwińskim i Tomaszem Krzemińskim wydał album o mieście pt. „Dawny Aleksandrów”. Był on również współautorem wystawy poświęconej Marii Danilewicz-Zielińskiej oraz możliwej jeszcze do obejrzenia wystawy związanej ze stuleciem konsekracji aleksandrowskiego Kościoła pw. Przemienienia Pańskiego. Z dumą pokazuje wydany w Rzymie w 1945 roku jeszcze nie ocenzurowany, pierwszy tom „Bitwy pod Monte Casino” Melchiora Wańkowicza. Posiada zdjęcie, na którym znajduje się Maria Danilewicz-Zielińska i gen. Anders. Żona generała, który wyprowadził polskie wojska z Rosji i przeszedł z nimi szlak bojowy, walcząc m.in. pod Monte Cassino przeka-
zała panu Jerzemu nagrane na wideo życzenia. Stało się to dzięki Leszkowi Ciechońskiemu, który o ojcu pana Jerzego wspomniał jej, podczas nagrywania filmu o znanym polskim kompozytorze Warsie, którego piosenki śpiewała pani Anders. Jego marzeniem jest odszukanie wszystkich grobów przodków na starym Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Podjął już takie próby, wyjeżdżając do Lwowa, ale jest to ogromny obiekt i jak na razie poszukiwania ograniczyły się do ustalenia rejonów i numerów mogił. Mecenas Jerzy Trescher skończył w 1974 roku prawo na UMK, po czym podjął pracę i zamieszkał w Bydgoszczy. Wrócił do rodzinnego Aleksandrowa Kujawskiego po 13 latach. Jest radcą prawnym w aleksandrowskiej i radziejowskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz prowadzi własną kancelarię prawniczą. Z żoną Marią dochowali się trojga dzieci i czteroletniego wnuka Dawida. Córka Monika jest prawnikiem, a syn Piotr – studentem IV roku prawa. Oboje pracują w Sądzie Rejonowym w Aleksandrowie. Drugi syn, Wojciech, prowadzi działalność gospodarczą.
Stanisław Białowąs
10 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
sierpień 2007
Gospodarka
Aleksandrowski BIN przekroczył barierę
Spółka BIN od powstania w 1990 roku wyposażyła polskich rolników w 42 tysiące silosów zbożowych, w których można przechowywać około 3,5 mln ton zboża. Według oceny Instytutu Ekonomiki Rolnictwa potrzeby szacuje się na dwa razy więcej. Rozpoczynano od niewielkich zbiorników mogących pomieścić 10 ton ziarna. Praktycznie zastępowano tym sposobem gospodarskie strychy. Z biegiem lat, jak przybywało doświadczenia i wiedzy fachowej konstruktorów, zwiększała się objętość produkowanych silosów. Do niedawna chlubiono się zbiornikami o pojemności 1500 ton. Mówiono wręcz o kolosach.
Ostatnio aleksandrowski BIN przekroczył kolejną barierę technologiczną.
Prototyp pod obserwacją We wsi Złota pod Kłodawą odbyła się uroczystość oficjalnego oddania do użytku silosa o niebywałych rozmiarach, zdolnego do zmagazynowania 2.200 ton ziarna. Twórcami tego, jak na obecne czasy giganta, są (patrz zdjęcie po prawej) zajmujący się elektroniką Zbigniew Skarbek oraz konstruktorzy: Adam Krzemiński i Piotr Chojnacki. Silos stanął w gospodarstwie państwa Piotrowskich, obok czterech 500-tonowych, także z BIN-u.
Ks. proboszcz Leszek Malinowski z burmistrzem Andrzejem Cieślą
- Jest to prototypowy obiekt, który z powodzeniem może zastępować kilka mniejszych – mówi główny konstruktor Piotr Chojnacki (po prawej). – Służy do magazynowania w tej chwili rzepaku. Przez kilka miesięcy silos ten będzie pod naszą baczną obserwacją, ale nie przewidujemy jakiś niespodzianek. Pierwszy okres użytkowania potwierdza wysoką jakość wykonanej pracy. Przy takim kolosie trudno byłoby wyobrazić sobie konieczność wykonywania różnych czynności ręcznie. Wszelkie prace załadunkowe i rozładunkowe przejęły urządzenia mechanicznie.
Świdry wymieszają - Nowością jest zainstalowany system przewietrzania, a to dzięki wentylatorom dużej mocy – dodaje Adam Krzemiński. – W razie potrzeby uruchamiane są specjalne
Wiceminister rolnictwa Krzysztof Ardanowski w towarzystwie Joanna Pawłowskiej i Pauliny Krzemińskiej po przecięciu wstęgi.
świdry, które po prostu mieszają ziarno. Dzięki temu zachowuje się wysokie parametry jakościowe. Tak ogromne silosy mają duże szanse zdobycia rynków zwłaszcza na Ukrainie, z którą BIN coraz mocniej nawiązuje kontakty. Zaproszony na uroczystość oddania do użytku tego kolosa wiceminister rolnictwa Krzysztof Ardanowski podkreślił, że przy konstruowaniu takich magazynów zbożowych zastosowana została całkowicie polska myśl techniczna, która nie ustępuje zagranicznej. Dzięki BIN-owi udaje się w Polsce rozwiązać trudny problem magazynowania zboża. Gwarantuje on co ważne wysoką jakość jego przechowywania. Popularne BIN-y stały się trwałym elementem krajobrazu polskiej wsi. Minister Ardanowski, pochodzący z naszego województwa, sam jest rolnikiem, więc doskonale
rozumie, jak ważne jest bezpieczne przechowywania ziarna. Stały postęp technologiczny powoduje, że z problemem wydawało by się przed laty nierozwiązywalnym szybciej lub później rolnictwo polskie poradzi sobie.
Cieszymy się z sukcesu Podczas uroczystości przybyli pracownicy BIN, obecny był także burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego Andrzej Cieśla wraz z ks. Leszkiem Malinowskim, dziekanem dekanatu aleksandrowskiego, proboszczem parafii Wniebowstąpienia Pańskiego, który wraz z miejscowym proboszczem wziął udział w ceremonii poświęcenia obiektu. - Przyjechaliśmy tutaj, bo BIN jest wizytówką naszego miasta. Cieszymy się z jego sukcesów, a zbudowanie takiego kolosa jest z pewnością ogromnym wyzwaniem technicznym, któremu udało się sprostać – powiedział „Gazecie” burmistrz Andrzej Cieśla. Symbolicznego przecięcia wstęgi, która zawieszono na urządzeniach sterowania automatyką dokonały: Joanna Pawłowska, córka właściciela gospodarstwa rolnego oraz Paulina Krzemińska, córka prezesa założyciela BIN. Towarzyszył im wiceminister rolnictwa Krzysztof Ardanowski (zdjęcie w środku). Po uroczystości goście mieli okazję zwiedzić największą w Polsce kopalnię soli kamiennej w Kłodawie. Na pytanie, czy silosy 2.200tonowe to już kres możliwości technicznych i technologicznych dyrektor do spraw marketingu Andrzej Muszyński odpowiada filozoficznie. – Popatrzymy, zobaczymy.
Tekst i zdjęcia; STANISŁAW BIAŁOWĄS
G. Aleksandrowska 7-10 k
W Złotej pod Kłodawą oddany został do użytku ogromny silos o pojemności 2.200 ton. Takiego jeszcze w kilkunastoletniej historii zakładu nie zbudowano. Aleksandrowski BIN przekroczył kolejną barierę technologiczną.
sierpień 2007
Ludzie
CZYTELNICY POWIEDZIELI (Nie ze wszystkimi poglądami redakcja się zgadza) * Młodzież siada w parku na oparciach ławek, niszcząc je butami. I nie wiem ile razy byśmy ich prosili, aby tego nie robili to i tak nic to nie zmieni. A może by tak dla nich postawić ławki z siedzeniami u góry? Takie już widziałem. A skoro o ławkach mowa. Nie ma żadnej na terenie przyległym do Urzędu Miejskiego, Urzędu Gminy i innych znajdujących się tu instytucji. Interesantów tu dużo, ale nie mają możliwości odpocząć. * Na ulicy Narutowicza wymieniany jest chodnik. Można by z tego powodu tylko cieszyć się. Nareszcie będzie można wygodnie przemieszczać się. Ważne to zwłaszcza dla kuracjuszy, bo przy tej ulicy znajduje się sanatorium kolejowe. Jest to zatem miejsce spacerów do miasta. Wszystko byłoby dobrze, gdyby wymieniano nawierzchnię nie nadającą się do chodzenia. Niestety, zauważyłem, że zrywa się także nawierzchnię chodnika w bardzo dobrym stanie. Wydaje mi się to wielkim marnotrastwem. Moim zdaniem pieniądze przeznaczne na ten cel powinny zostać wydane na poprawę takich chodników, po których nie można chodzić. Na dowód, że niepotrzebnie zrywa się dobry chodnik przysyłam zdjęcie.
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 11
Znani, nieznani - ZBIGNIEW ERWIŃSKI
Życie z muzyką ówi, że niczego innego nie potrafi, tylko grać i komponować. Bo to całe jego życie. Trochę mija się z prawdą. Ma także serce do młodych, i co ważne chęć i umiejętność uczenia ich.
M
Pojechał do muzycznej szkoły średniej w Łodzi nie z przypadku. Zamiłowanie do muzyki miał niemal od dziecka. Jego specjalność to gitara klasyczna, w tym czasie marzenie wielu młodych, aby umieć grać jak Presley lub późniejsi Beatlesi. Po szkole pracował w ognisku muzycznym w Toruniu, pracował jako instruktor w Powiatowym Domu Kultury w Aleksandrowie Kujawskim i jego filiach, grał z muzykami w lokalach Bydgoszczy, Torunia, Ciechocinka. W latach osiemdziesiątych należał do Związku Muzyków Polskich. Było ich w dawnym woj. bydgoskim, dziś kujawsko-pomorskim 60 – czynnych i 50 emerytów. To była elita. Wystarczył sygnał któregoś z nich, jakaś jak mówili fucha i już grali. Dla sponsora, którego kiedyś tak nie nazywano, dla słuchaczy, dla siebie. - Byliśmy młodzi, myśleliśmy, jak każdy o sławie – wspomina. – Jeździliśmy na koncerty do Jarocina, Łodzi. Perkusista Zbyszek Lewandowski do dziś jest jednym z najlepszych w Polsce. Jak byłem w Toruniu, miałem liczne kontakty, a to one decydują co się robi.
Zbigniew Erwiński ma 61 lat, jest na emeryturze, podobnie jak żona Irena. Syn Krystian studiuje fizykę na UMK. Wybrał jazz i do dziś pozostał mu wierny. Skąd akurat jazz? - Ta popularna muzyka w latach sześćdziesiątych pozwala na improwizowanie, to element twórczy – mówi. Kiedyś nawet na wieczorkach w sanatoriach grali muzycy. Dziś keybordyści, czyli mechaniczni operatorzy obsługujący urządzenia techniczne. Efekty może są fajne można jednoosobowo grać. Ale to nie jest muzyka
moich marzeń. Uważa, że dzisiaj młodzi mają większe możliwości uczenia się grania. Dziesiątki osób chodzi do tak zwanych OAZ. Nie brakuje też chętnych do śpiewania. - Na pewno trzeba mieć talent, ale musi on być wsparty ogromną pracą. Tymczasem młodzi chcieliby mieć efekty bez ćwiczenia – mówi. Z młodymi pracuje niemal całe życie. Ukończył peda-
gogikę na UMK, aby uczyć w szkole, później dodatkowo podyplomowe studium wychowania muzycznego w Bydgoszczy. Przez lata uczył muzyki w Szkole Podstawowej nr 1 w Aleksandrowie. Od czterech lat jest na emeryturze, ale działalności nie zawiesił. Co roku spotyka się m.in. z Krzysztofem Kociołowiczem i Zbyszkiem Kochanowskim – mieszkańcami Aleksandrowa na „jesiennym koncercie jazzo-
Wystawa w muzeum
fot. NADESŁANE
Śladami Beksińskiego
Chodnik na ul. Narutowicza. W miejsce równego asfaltu będzie betonowa kostka.
W połowie sierpnia w aleksandrowskim Muzeum Miejskim przy ul. Wojska Polskiego otwarty zostanie pokaz dzieł sztuki współczesnej, zatytułowany „Śladami Beksińskiego” – współczesnego artysty, który techniką olejną na wysokim poziomie przedstawiał swoje wizje katastrofalne, nienazwalne, zawsze pozostawiające po sobie jakieś wrażenie. Artysta zamordowany został w swoim mieszkaniu przez młodych ludzi. Takich pokazują jego prace. Ekspozycja składa się z 30 prac wykonanych w ołówku i pastelu. Będzie jednocześnie pierwszym etapem reedycji wystawy z muzeum w Nakle z czerwca 2006 r. W kolejnych etapach wystawione zostaną: malarstwo pejzażowe, sztuka Afryki, martwa natura oraz malarstwo abstrakcyjne.
wym” poświęconym zmarłym muzykom. – To najlepsi muzycy, z którymi można zagrać wszystko i się nie wstydzić. Cały czas pracuje w ruchu amatorskim. Od roku pracuję z młodymi jazzmanami, ale na efekty trzeba będzie poczekać kilka lat. Chcą bowiem grać trudną muzykę. Ale czy starczy im wytrwałości. Bartek Zakrzewski – pianista, ma znakomite zadatki na przyszłość, basista Mateusz Romanowski jest dobry. Klaudia Rumińska, piosenkarka dostała się na studia w Toruniu. Ma talent, wymarzony głos. Tajemnicą jest jaką drogą pójdzie. – Warunki nauki stworzone w Miejskim Centrum Kultury są znakomite. Z Torunia niedaleko. Z tą grupą pan Zbigniew wiąże ogromne nadzieje. Z okazji 70 rocznicy urodzin Edwarda Stachury udało się wydać drugą płytę z jego piosenkami, do których skomponował muzykę. Za dwa lata 90 rocznica nadania praw miejskich Aleksandrowowi. Do tego wydarzenia pan Zbigniew już się przygotowuje, choć nikt o tym nie myśli. Planuje z Klaudią Rumińską i jej siostrą, poetką Jolantą Hogą wydać kolejną płytę pod nazwą „Moje Kujawy, moje miasto”. Będą tam własne piosenki z własną, napisaną przez Erwińskiego muzyką. Na pierwszej płycie związanej ze Stachurą zawarto utwory tego poety, które śpiewał Marek Stawiński, dziś kierownik Miejskiego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli. Muzykę aranżował i wybrał oczywiście Zbigniew Erwiński. Pan Zbigniew z rozrzewnieniem wspomina wydaną przez Radio HIT kilka lat temu płytę przeznaczoną dla kuracjuszy. Jedna z piosenek napisana przez Ewę Stopczyk „Na kuracji w Ciechocinku” stała się szlagierem.
Z małych środowisk bardzo trudno się przebić.Trzeba więc umieć znaleźć swoje miejsce w życiu. Zbigniewowi Erwińskiemu to się udało. STANISŁAW BIAŁOWĄS
12 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
sierpień 2007
Porady
Nie ma to jak własne przetwory
ANITA BOLEWIECKA:
Do zimowej spiżarni Lato to najlepszy okres do robienia zapasów na… zimę. Choć w sklepach różnych produktów owocowowarzywnych przez cały rok jest pod dostatkiem, to jednak nie zastąpią one domowych przetworów. Mieszkanki Aleksandrowa Kujawskiego mówią, jakie smakołyki przygotowują do zimowej spiżarni i jak to robią. ALINA KAŹMIERCZAK:
Przemysław Wieczorek dla stałych klientów założył teczki z prasą. Wszyscy otrzymują także „Gazetę Aleksandrowską”. Przy kiosku zastaliśmy Janusza Popławskiego.
- Nie wyobrażam sobie zimy bez własnych przetworów, choć w sklepach jest ich pełno. Jednak co własne, to nie kupione. Od lat kiszę więc ogórki, robię surówki z kapusty i buraczków. Oczywiście muszę też domową spiżarnię zaopatrzyć w marynowane grzyby. Własnego, specjalnego przepisu nie mam. Robię tak na oko, ale wychodzi. Kompotów, dżemów, powideł nie robię, bo moja rodzina woli pić soki i napoje z kartonów.
JANINA GAWROŃSKA:
„Gazeta” w twoim kiosku
J
- Tradycyjnie na zimę przygotowuję wszystkie podstawowe przetwory, bo nie ma to jak własne. Robię więc sałatki warzywne, konfitury i soki. Do zapraw używam octu winnego, dzięki czemu można sobie podreperować wątrobę. Mieszkam w domu jednorodzinnym zatem mam miejsce, gdzie zmagazynować produkty. Lubię delikatne zalewy, w połączeniu z octem jabłkowym lub kwasem mlekowym ovita - mogą zaostrzać apetyt.
BARBARA JANKOWSKA:
- Na zimę robię około 300 słoików, bo korzysta z nich cała rodzina, a jest ona dość liczna. Praktycznie robię wszystkie przetwory. Mój sposób na ogórki kiszone jest następujący: Najpierw kiszę ogórki w beczce, oczywiście dodając chrzan, czosnek, koper, liście wiśni itp. i zalewam przegotowaną słoną wodą. Po dwóch, trzech tygodniach, jak się dobrze ukiszą wkładam ogórki do słoików, zalewam je roztworem z beczki i pasteryzuję przez 7-10 minut. Zrobione w ten sposób ogórki mogą stać i dwa lata nie tracąc smaku i wartości.
WANDA GRONET:
zabrakło i najczęściej po gazety. Dla stałych klientów czasopisma odkładam w teczki. Mają pewność, że zamówione pismo otrzymają. Każdy otrzymuje też „Gazetę Aleksandrowską”, która została bardzo dobrze przyjęta przez czytelników. Sami pytają, kiedy ją dostanę. Umówiliśmy się z panem Przemysławem, że dostarczać będziemy dla jego punktu tyle gazet ilu będzie chętnych. W kiosku przy ul. Długiej, jak w innych można kupić papierosy, środki czystościowe, artykuły papiernicze. W pobliżu jest Gimnazjum, podczas roku szkolnego młodzież przychodzi po tygodniki i dwutygodniki, jak Bravo, Twist, Popcorn, Dziewczyna.
TERESA BARWIŃSKA:
- Nie wyobrażam sobie zimowej spiżarni bez własnych zapraw. Paprykę przygotowuję w occie, ale dużo owoców mrożę. Wyciągnięta papryka zimą znakomicie nadaje się na sałatkę. Po oczyszczeniu z pestek, pokrojeniu na paski wkładam do woreczków i wstawiam do zamrażarki. Kompotów nie gotuję, bo nikt nie chce ich pić. Ale takich ogórków konserwowych, jakie sama zrobię nigdzie nie kupię. Na wierzchu słoika warto dać trochę oliwy.
ZDZISŁAWA MUSIAŁKIEWICZ: - Mam własne owoce, więc oczywiście przerabiam je na zimę. Najwięcej wykorzystuję morele, ale tego roku wymarzły. Pyszne są dżemy. Do rozdrobnionych owoców dodaję cukier, żadnych żeli ściągających, i smażę aż zrobi się stała konsystencja. To samo z czarnymi porzeczkami, ale trzeba dodać więcej cukru, bo są kwaśniejsze. Taki dżem ma bardzo dużo witamin C, a o to zimą chodzi.
- Przeważnie robię konfitury z wiśni. Na 1 kg wiśni wydrążonych z pestek dodaję 1 kg cukru. Po wymieszaniu smażę. Później gorący słoik zakręcam. I to wszystko, nie pasteryzuję. Tak sporzązony przysmak znakomicie nadaje się do pączków, bułeczek, ciastek. Można nim oczywiście smarować chleb z masłem.
Każda pani ma własny sposób robienia domowych specjałów. Do naszych Czytelniczek mamy prośbę, aby podzieliły się swoimi, przepisami kulinarnymi. Mogą to być ich wypróbowane sposoby nie tylko przygotowywania zapasów na zimę, ale także na sporządzenie interesującego dania na obiad, deseru, ciasta, nalewki itp. Jesteśmy pewni, że te sprawdzone przepisy przydadzą się, zwłaszcza młodym gospodyniom.
- Mam niewielki ogródek, w którym sieję i sadzę tylko warzywa na bieżące potrzeby. Produkty do przetworów kupuję na targowisku. Mam na zimę wszystkie przetwory, jakie są potrzebne, a więc korniszony, dżemy, sałatki warzywne, przeciery z pomidorów. Ogórki kiszę tradycyjnie. Trzeba pamiętać, aby woda którą się je zalewa była przegotowana. Ważne aby owoce nie zawierały w sobie zbyt dużo nawozów. Ogórki kupuję od lat na targu z pewnego źródła. Muszą być białe na końcach. Całkowicie zielone nie udają się.
IRENA RUTECKA:
G. Aleksandrowska 5-12 k
ednym z punktów, gdzie można bezpłatnie dostać „Gazetę Aleksandrowską” jest kiosk „Ruchu” stojący przy ul. Długiej w Aleksandrowie Kujawskim. Od roku prowadzi go Przemysław Wieczorek. - Jestem sam sobie - sterem żeglarzem, okrętem, zdanym na siebie – mówi pan Przemysław. – Mieszkam w pobliżu, więc do pracy mam blisko. Kiosk czynny jest od godz. 6.00 do 18.00. Nieraz, kiedy jadę po towar do Włocławka to zastępuje mnie mama. Wprawdzie jest to jedyny kiosk „Ruchu” w okolicy, ale konkurencja jest duża, bo prasę można kupić także w innych placówkach. Do kiosku idzie się po drobiazgi, których akurat
- Przeważnie kiszę ogórki lub je konserwuję. Do konserwowych kupuje gotowe przyprawy, gdyż mam pewność, że wszystko w nich jest. Do ogórków konserwowych dodaję trochę cukru, a kiszone zalewam przegotowanym roztworem z jedną dużą łyżką soli. Inne owoce, na przykład wiśnie i truskawki, robię w cukrze. Po włożeniu do słoika, zasypuję do pełna cukrem i zagotowuję.
sierpień 2007
Listy
Listy do redakcji * Listy do redakcji Były prezes NIK-u Janusz Wojciechowski ostatnio mówiąc na temat spółdzielczości powiedział: - Spółdzielczość musi podlegać kontroli NIK , bo inaczej tworzy się oligarchia, która w niej dominuje. Sprawia to, że zwykli członkowie są odsuwani na margines. Słowa te znajdują potwierdzenie w praktyce w naszej spółdzielni mieszkaniowej w Aleksandrowie Kujawskim. Dzieją się w niej rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, a ludzie ślepo godzą się na działania zarządu.
Sprzęt na posesji Ostatnim osiągnięciem było wyrażenie zgody na wypożyczenie ciągnika i glebogryzarki z obsługą przez przewodniczącego Rady do prac ogrodniczych na posesji prezesa zarządu T. Czubenki w dniu 28 czerwca br. Jako członek tej spółdzielni i członek Rady Nadzorczej wystąpiłem do przewodniczącego Rady o wyjaśnienie na piśmie, na jakiej podstawie prawnej prezes zarządu korzysta z sprzętu naszej spółdzielni? Jakim dokumentem została rozliczona praca ciągnika oraz co było podstawą do wyceny za
*
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 13
Listy do redakcji *
Listy do redakcji
Niezgodnie z prawem pracę sprzętu i ludzi. Odpowiedzi nie otrzymałem. Przewodniczący RN stwierdził, że nie musi odpisywać, wspierali go pozostali członkowie Rady. Nadmieniam, że statut naszej spółdzielni nie zezwala na pracę sprzętu na zewnątrz. Spółdzielnia prowadzi działalność bezwynikowo, a usługi wykonuje się tylko dla mieszkańców w budynkach spółdzielczych. Na wynajęcie ciągnika z glebogryzarką jest tylko jedyna faktura, nr 125/2007, co potwierdziła główna księgowa 10 lipca. I kolejna sprawa. Jako członek Rady Nadzorczej starałem się przeciwdziałać w podejmowaniu nieprawnym zaciąganiu przez zarząd spółdzielni kredytów na prace termo- modernizacyjne. Początkowo planowano zaciągnięcie kredytu hipotecznego na wykonanie prac termo-modernizacyjnych w kwocie 700 tys. zł. Aby odstąpić od indywidualnego wyrażenia zgody lokatorów wmówiono członkom spółdzielni, że zastawem będzie
W kilku słowach ustosunkuję się do wypowiedzi Henryka Płotkowskiego. Po pierwsze Spółdzielnia w Aleksandrowie Kujawskim, jak zapewne panu Płotkowskiemu wiadomo, świadczy usługi w różnym zakresie nie tylko członkom Spółdzielni. Kwota przychodów z tytułu świadczonych usług za pierwsze półrocze 2007 roku wynosi 4.300 zł. Spółdzielnia dysponuje dokumentami na wynajem sprzętu oraz usług świadczonych dla osób fizycznych i instytucji. Użyczenie sprzętu osobie prywatnej lub też instytucji odpłatnie nie jest niezgodne z prawem. Zgodnie z art. 5 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych pożytki i przychody z własnej działalności gospodarczej. Spółdzielnia może przeznaczyć w szczególności na pokrycie wydatków związanych z eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości… W kwestii mojej skromnej osoby odsyłam do przewodniczącego Rady Nadzorczej jako przedstawiciela mojego pracodawcy. Odnosząc się do kwestii dotyczącej kredytu termomodernizacyjnego, uprzejmie informuję, iż wszelkie poczynania Zarządu, jak i Rady Nadzorczej posiadały pełne umocowanie prawne zgodne z
budynek administracyjny i tereny wspólne. Takie podejście do sprawy było niezgodne z obowiązującym prawem spółdzielczym (ustawa z 3 czerwca 2005 art. 6.ust 4). Kiedy zorganizowałem protest członków spółdzielni przeciwko takim działaniom stwierdzono, że robię sobie kampanię wyborczą . Zarząd i rada od zastawu hipotetycznego odstąpili. Pod zastaw oddali fundusz remontowy. Tym samym popełniono kolejne „przekrętactwo”, jako że fundusz remontowy nie służy do wykonania prac termo-modernizacyjnych. Dowodzi tego ustawa Prawo Budowlane (Dz. U. 2000r nr 106), które mówi że docieplenie nie jest remontem.
Samodzielnie decydować Przeciw takim działaniom Trybunał Konstytucyjny z 21 marca 2001 roku syg. K 24/00 orzekł: Konieczność uzyskania przez zarząd pisemnego
oświadczenia woli od każdego członka spółdzielni dotyczące jego gotowości do spłaty kredytu zaciągniętego przez spółdzielnię jest jedynym gwarantem bezpieczeństwa dla członka i jego rodziny przed nieodpowiedzialnym zadłużeniem spółdzielców przez zarządy tychże spółdzielni. Członkowie spółdzielni mieszkaniowych tak samo jak wszyscy obywatele RP mają prawo do samodzielnego decydowania o wysokości swoich zobowiązań . Żadna ustawa spółdzielcza nigdy nie nadawała Walnemu Zgromadzeniu kompetencji do wskazania wysokości zobowiązań kredytowych jakie zarząd może zaciągnąć. Art. 19, paragr. 3 Prawa Spółdzielczego: Członek spółdzielni nie odpowiada wobec wierzycieli za jej zobowiązania. Przeciw takiej formie zastawu nie wyrażała akceptacji również główna księgowa w spółdzielni, Wanda Apanowicz. Podczas sprawdzania bilansu
przez Komisję Rewizyjną i we wnioskach umieszczono zapis: „Rozważyć możliwość utworzenia z funduszu remontowego – fundusz na termo modernizacje . Za przeciwstawianie się działaniom niezgodnym z prawem chce się mnie pozbawić funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.
Odrębna własność Podpisana przez Prezydenta RP 10 lipca br. nowelizacja ustawy o spółdzielni mieszkaniowej mimo kontrowersji zapewnia nam mieszkańcom większą możność zapoznawania się z kosztami dotyczącymi naszego budynku jako, że każdy blok będzie indywidualnie rozliczany . Spółdzielnie kontrolować będą osoby, które są uniezależnione od wpływów prezesów i nie są powiązane z nimi personalnie. Finanse spółdzielni będą kontrolowały osoby z firm zewnętrznych, które posiadają uprawnienia biegłych rewidentów lub audytorów.
Nic niezgodnego Henrykowi Płotkowskiemu odpowiada prezes spółdzielni: aktualnie obowiązującymi przepisami. Zgodnie z dyspozycją § 38 pkt. 7 ustawy Prawo Spółdzielcze do wyłącznej właściwości Walnego Zgromadzenia należy: oznaczanie najwyższej sumy zobowiązań, jaką Spółdzielnia może zaciągnąć, a w § 43 w pkt. 5 Statutu naszej Spółdzielni określono kompetencje R.N. - wyrażanie akceptacji dla Zarządu Spółdzielni na zaciągnięcie kredytów bankowych celowych do wysokości uchwalonej przez Zebranie Przedstawicieli Członków. Na marginesie sprawy informuję, iż kredyt termomodernizacyjny nie został zaciągnięty pomimo posiadanej przez Zarząd promesy kredytowej do wysokości 700.000zł obowiązującej do końca czerwca 2007 r.. Stało się to z uwagi na proponowane zmiany w ustawie dotyczące likwidacji solidaryzmu spółdzielczego, a nie dywagacje p. Płotkowskiego. Ponadto uprzejmie informuję,
iż nasza Spółdzielnia Mieszkaniowa jest po przeprowadzonej przez Krajowy Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych z siedzibą w Warszawie lustracji pełnej. W protokole stwierdzono, cytuję: „Ocena całokształtu działalności Spółdzielni pod względem: Legalności: Spółdzielnia działa zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa powszechnie obowiązującego; Gospodarności: Zarząd wykazał się celowym i oszczędnym dysponowaniem środkami na zasadach rachunku ekonomicznego przy zapewnieniu korzyści członkom Spółdzielni oraz wykazania należytej dbałości o zabezpieczenie majątku; Rzetelności: Spółdzielnia dokumentowała wszystkie czynności i zdarzenia gospodarcze zgodnie ze stanem faktycznym. Przestrzegania przez Spółdzielnię prowadzenia przez nią działalności w interesie ogółu człon-
ków: prawidłowo”. W sprawie kredytu termomodernizacyjnego prawdopodobnie pan Płotkowski składał doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Zarząd na początku br. Po przeprowadzeniu przesłuchania wstępnego prokuratura odstąpiła od podjęcia jakichkolwiek działań. W kwestii zarzucanej przez pana Płotkowskiego została opracowana również dla potrzeb Rady Nadzorczej opinia prawna dotycząca wspomnianego art. 6 pkt. 4, również nie potwierdzająca stawianych zarzutów. Ponadto uprzejmie informuję, iż zgoda lokatorów jest niezbędna zgodnie z prawem jedynie w chwili, gdy kredyt ma być zabezpieczony hipoteką ustanowioną na nieruchomości, której Spółdzielnia jest właścicielem, a tytuły prawne do lokali w tejże nieruchomości mają członkowie lub nieczłonkowie spółdzielni.
Własność będzie miała jedno określenie: odrębna własność. Koniec solidaryzmu, czyli odpowiedzialnością członków spółdzielni za innych. Zapisy wspomnianej ustawy nie odpowiadają prezesom a szczególnie Związkowi Rewizyjnemu Spółdzielni Mieszkaniowych, do którego należy nasza spółdzielnia mieszkaniowa. Własność w spółdzielni należy do kategorii własności prywatnej i jako taka podlega stosownej ochronie. Zakres tej ochrony i jej aspekty są jednak, na podstawie moich obserwacji, specyficznie rozumiane. Z uwagi na wielorakie uwarunkowania prawne działalności spółdzielni nie może to być ochrona porównywalna z ochroną majątku zwykłego Kowalskiego wraz z jego prywatnością, jako osoby fizycznej. Zarząd spółdzielni jest przez utrzymywany za nasze pieniądze i powinna mu przyświecać zasada, że to on jest dla członków spółdzielni, a nie odwrotnie…
Henryk Płotkowski Aleksandrów Kuj. ulica Szkolna 15 (Tytuł, podtytuły i wytłuszczenia pochodzą od redakcji)
Kto ma rację? Rada Nadzorcza działająca wraz z Zarządem, Prokuratura, Radca Prawny, lustratorzy, instytucja kredytująca - czy pan Płotkowski? Z przykrością stwierdzam, iż na 11 członków Rady Nadzorczej zdanie tego pana jest odosobnione. Obecnym kierunkiem działania Rady Nadzorczej i Zarządu jest przede wszystkim poprawa wizerunku osiedla, szeroko pojęta rewitalizacja, poprawa obsługi petentów oraz sprawne wprowadzenie zmian związanych z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych. Czeka nas wiele pracy, szczególnie przy przenoszeniu prawa własności. W ciągu najbliższych trzech miesięcy mamy do ustanowienia na dzień dzisiejszy około 160 aktów notarialnych. To są kierunki działania Spółdzielni, a nie przepychanki słowne rozgoryczonych niedoszłych radnych. Nadmieniam również, iż wszelkie niezbędne dokumenty w tej sprawie jestem gotów udostępnić do wglądu. Z poważaniem
Tomasz Czubenko
14 I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Sport
sierpień 2007
Szwedzkie Gwiazdy Porno zagrały na stadionie „Orląt” a stadionie w Aleksandrowie Kujawskim odbywał się od 20 do 30 lipca tak zwany „obóz dochodzeniowy”, zorganizowany przez MZKS „Orlęta”. Impreza była możliwa dzięki finansowemu wsparciu samorządu miejskiego. W zajęciach uczestniczyło około 50 osób, a polegały one na treningach i grach, co młodzi sobie bardzo chwalili. Treningi prowadzili instruktorzy: Sławomir Gawroński, Arkadiusz Czajkowski, Łukasz Zych, Tomasz Skibiński w dwóch grupach wiekowych: I grupa młodsi, II grupa starsi. Intensywne ćwicze-
N
nia kończono wspólnym posiłkiem oraz deserem z pączków i słodyczy. Po południu odbywały się turnieje „Dzikich drużyn”. Brali w nich udział młodzi z Aleksandrowa Kujawskiego i okolic. Występowały zespoły o egzotycznych i rodzimych nazwach: Czarni, Jopy, Bezsensu, Budkrusz, Wieśki Peja, FC Aleksandrów, FC Królewscy, Ekipa Remontowa, Szwedzkie Gwiazdy Porno, Lewandy, Orlęta All-Stars, Znikaj. Na zakończenie imprezy na zaproszenie zarządu klubu odbył się mecz, w którym zmierzył się III-ligowy zespół z Torunia z OKS Olsztyn. W przerwie zawodów odbyła się uroczystość wręczenia pucharów dla najlepszych zespołów występujących w turnieju „Dzikich drużyn”. Nagrody wręczali Jarosław Maćkiewicz oraz Valentin Dah z TKP Toruń. Na stadionie „Orlęta” do końca wakacji pusto nie będzie. 18 sierpnia (sobota) odbędzie się doroczny turniej piłkarski im. Zdzisława Kokowicza. Od godz. 9.00 mecze rozgrywać będą juniorzy z Gniewkowa, Torunia, Służewa i Aleksandrowa Kujawskiego. Następnego dnia natomiast rusza runda jesienna sezonu piłkarskiego.
Wojewoda przyznał pieniądze
Na zajęcia poza lekcjami Wszystko wskazuje na to, że w tym roku szkolnym zajęcia poza godzinami normalnej nauki będą wyjątkowo atrakcyjne. Władzom oświatowym udało się sporządzić wniosek do wojewody na konkurs, co zaowocowało dotacją finansową w kwocie 40,3 tys. zł. Zajęcia prowadzone będą bezpłatnie przez nauczycieli i opiekunów, a pieniądze przeznaczone zostaną na różne zakupy. - Zajęcia pozalekcyjne prowadzone będą w różnych dziedzinach, w zależności od zaintereso-
wania młodzieży – mówi Marek Stawiński, dyrektor Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli Samorządowych. – Przewidziano zajęcia sportowe, biwaki, wycieczki krajoznawcze. Na pewno będziemy uczyli dzieci pływania na basenie, szkoła nr 3 planuje zajęcia z garncarstwa, prowadzone też będzie kółko dziennikarskie, które będzie miało do dyspozycji radiowęzeł. Pieniądze pozyskane dzięki konkursowi przeznaczone będą na zakup m.in. biletów, sprzętu, strojów itp.
olnicy i producenci wyjątkowych produktów, które nie zostały jeszcze wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych województwa kujawsko-pomorskiego mają szansę zgłoszenia swoich wyrobów do konkursu ogłoszonego przez marszałka województwa. Celem konkursu jest identyfikacja i promocja produktów wytwarzanych tradycyjnymi i historycznie
R
Rolnicy i producenci mogą zgłaszać swoje wyroby do konkursu w dziesięciu podstawowych kategoriach, między innymi: miody, sery i inne produkty mleczne, gotowe potrawy. Wnioski można składać w Departamencie Rolnictwa Rozwoju Obszarów Wiejskich i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Po-
Regionalny produkt na nagrodę ugruntowanymi metodami. Wszystkie zgłoszone do konkursu produkty muszą posiadać wyjątkowe cechy lub właściwości wynikające ze stosowania tradycyjnych metod produkcji – takich, które są wykorzystywane od co najmniej dwudziestu pięciu lat. Na sukces mogą liczyć przede wszystkim te produkty, zarówno rolne jak i spożywcze, które będą na tyle niepowtarzalne, aby odróżniać się zdecydowanie od innych wyrobów z tej samej kategorii.
morskiego, ul. Broniewskiego 15/17 w Toruniu do 19 października br. Zwycięzca otrzyma trzy tysiące złotych. Przewidziano też dwie nagrody w wysokości dwóch tysięcy i trzy nagrody po jednym tysiącu złotych. Dokumenty niezbędne do złożenia wniosku można pobrać ze strony http://www.kujawsko-pomorskie.pl/
(p)
G. Aleksandrowska 3-14
Na zdjęciu: z lewej - Jarosław Maćkiewicz wręczył puchar Michałowi Bratkowskiemu z Aleksandrowa Kujawskiego, z prawej - podczas posiłku. Fot. TOMASZ SKIBIŃSKI
sierpień 2007
Bezpieczeństwo
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I 15
Skrzyżowanie drogi krajowej nr 1 w Otłoczynie należy do najniebezpieczniejszych. O tym wiadomo od lat, ale drogowcy nic nie zrobią, aby w tym miejscu zagwarantować jazdę bez obaw, że dojdzie do groźnego wypadku.
Skrzyżowanie pełne strachu Niestety, w lipcu doszło do kolejnego wypadku na skrzyżowaniu drogi nr 1 w Otłoczynie. Sytuacja była typowa. W tył prawidłowo skręcającej w kierunku wsi Otłoczyn skody najechał jadący z Torunia ford escort, którym kierował mieszkaniec Aleksandrowa. Powinien znać to niebezpieczne miejsce i zachować szczególną ostrożność. Skoda z kierowcą, mieszkańcem powiatu aleksandrowskiego i dwiema pasażerkami wpadła na nadjeżdżające z naprzeciwka, w kierunku Torunia,
renault. Osiem osób z obrażeniami odwieziono do szpitali w Aleksandrowie i Toruniu. Jedynie sprawca wyszedł z wypadku bez szwanku. - Zawsze kiedy jadę z Torunia i mam skręcić w lewo do Wołuszewa, przeżywam wielki stres – mówi Andrzej Wiśniewski. - Nagminnie na tym skrzyżowaniu samochody wyprzedzają. Skręcając w lewo, w każdej chwili można zostać uderzonym w bok. Ruch na jedynce jest coraz większy. Po raz kolejny aleksandrowscy policjanci mówią, że na tym
najniebezpieczniejszym skrzyżowaniu powinny być zainstalowane choćby światła pulsujące. Najlepiej jednak, aby to miejsce przebudować, wydzielając lewoskręty; w kierunku Otłoczyna lub Wołuszewa, przez które jeżdżą kierowcy z kierunku Torunia, skracając w drogę do Ciechocinka. Na razie na słowach się kończy. Co musi się wydarzyć, aby szefowie Zarządu Dróg Krajowych zaczęli wreszcie ten postulat traktować poważnie? Ludzie już tutaj ginęli.
Wiele ulic w Aleksandrowie Kujawskim ma, niestety, gruntową nawierzchnię, co powoduje że pełno na nich dziur i wybojów. Na Wspólnej po wyrównaniu spychaczem przez jakiś czas będzie jeździło się normalnie.
(bis)
Policyjne awanse Święto Policji stało się okazją do mianowania funkcjonariuszy także powiatu aleksandrowskiego na wyższe stopnie zawodowe. Rozkazem komendanta wojewódzkiego policji na stopień nadkomisarza policji mianowani zostali: kom. Marcin BULIŻAŃSKI oraz Piotr FRĄK, zaś na komisarza policji – podkom. Jarosław KOCIUCKI. Aspiratami sztabowymi policji zostali: str. asp. Krzysztof KIEŁBASA, st. asp. Mariusz LIPIGÓRSKI, st. asp. Grzegorz ŁĄCZKOWSKI, st. asp. Janusz WASIELEWSKI; sierżantami sztabowymi: st. sierż. Wojciech KOCJAN, st. sierż. Dariusz LEWANDOWSKI, st. sierż. Edward TKACZ. Awans na stopień młodszego aspiranta policji otrzymali: sierż.
Miesięcznik InformacyjnoPublicystyczny GAZETA ALEKSANDROWSKA Wydawca: Wydawnictwo „Kujawy”. Adres redakcji: Aleksandrów Kujawski, ul. Słowackiego 8, pok. nr 118, tel. (0-54) 282-48-55, 060015-68-05, e-mail:gazeta. aleksandrowska@wp.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs 0600-15-68-05
szt. Dariusz CACKO, sierż. szt. Dariusz DRUŻYŃKI, sierż. szt. Mariusz GŁĄB, sierż. szt. Andrzej KAŹMIERCZAK, sierż. szt. Tomasz KAŹMIERCZAK, sierż. szt. Marek KĄCIKOWSKI, sierż. szt. Arkadiusz KOZŁOWSKI, sierż. szt. Anna LEWANDOWSKA, sierż. szt. Tomasz LEWANDOWSKI, sierż. szt. Zbigniew MARCINIAK, sierż. szt. Krzysztof MICHALSKI, sierż. szt. Dariusz OBIAŁA, sierż. szt. Robert OCHOCIŃSKI, sierż. szt. Andrzej KORPALSKI. Na stopień sierżanta policji awansowali: st. post. Jarosław BUSZKA, st. post. Marcin DURMOWICZ, st. post. Jerzy GŁU-
listopadzie kończy się czteroletnia kadencja ławników sądowych. Kandydatów można było zgłaszać do 30 czerwca. W minionej kadencji na jedno miejsce chętnych było w Aleksandrowie Kujawskim blisko dziesięć osób. Zespół weryfikacyjny i Rada musiały się mocno nagłowić, kogo wybrać. W tym roku w obawie, że kandydaci ruszą do sądu drzwiami i oknami o terminie zgłaszania kandydatów w telewizji niewiele mówiono. Kampania informacyjna przebiegała wyjątkowo
W
CHOWSKI, st. post. Rafał JAKUBCZAK, st. post. Mariusz KALOTA, st. post. Tomasz KAMEDULSKI, st. post. Paweł KULIŃSKI, st. post. Robert KULPA, st. post. Agata KURCZEWSKA, st. post. Maciej MARCINIAK, st. post. Mariusz NIMTSZ, st. post. Arkadiusz OCHOCIŃSKI, st. post. Marcin OSIELSKI, st. post. Grzegorz REWERS, st. post. Paweł SEROCKI i st. post. Mariusz ZACHWIEJA. Ponadto sierżantem policji został posterunkowy Sławomir SŁOWIKOWSKI. Rozkazem komendanta powiatowego policji w Aleksandrowie Kujawskim na stopień starszego posterunkowego policji mianowani zostali: post. Mariusz CZERWIŃSKI, post. Łukasz JELIŃSKI, post. Jacek KALOCIŃSKI oraz post. Hanna KAMIŃSKA-PIETRUS.
Kilka jednostek straż pożarnej brało udział w akcji ratowania gospodarstwa w Niestuszewie niedaleko Nieszawy. Akcja ratownicza początkowo polegała na nie dopuszczeniu ognia do części mieszkalnej, która przylega do budynku gospodarczego. Mieszkańcy w tym czasie ratowali dobytek, wynosząc go na zewnątrz. W ostatnim miesiącu strażacy wyjeżdżali do pożarów kilkadziesiąt razy.
To nie był pech Oczywiście Janusz N. mówi, że to pech, bo został dwa razy zatrzymany, kiedy jechał po pijanemu. Ale to nie zbieg okoliczności. Raz zatrzymano go, kiedy miał 2,65 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, za co w trybie przyśpieszonym został skazany na sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Po dwóch dniach znowu zatrzymano go do kontroli, kiedy jechał rowerem. Miał 2,3 promila alkoholu. Po raz drugi trafił do sądu w trybie przyspieszonym.
Polowanie na ławników niemrawo, więc nie ma co się dziwić, że chętnych też zgłosiło się niewielu. Zdaniem sekretarza Urzędu Miasta, Krystyny Pieniążek-Bołotowicz przyczyn należy szukać przede wszystkim w warunkach, jakim musi kandydat sprostać. - Po pierwsze musi mieć co najmniej średnie wykształcenie – wylicza se-
kretarz. – Po drugie każdy musiał załączyć zaświadczenie o niekaralności oraz świadectwo lekarskie, że z punktu medycznego nie ma przeciwwskazań do pełnienia tej społecznej funkcji. Za te zaświadczenia trzeba było z własnej kieszeni wypłacić po 50 złotych, co ludzi bulwersowało. A finansowy zwrot kosztów za posiedzenia są-
dowe też jest niewielki, bo w granicach 50 zł. Na 16 miejsc jakimi Aleksandrów może dysponować w Sądzie Rejonowym oraz okręgowym i pracy zgłosiło się 17 chętnych. Jeśli wszyscy pomyślnie przejdą policyjny sprawdzian i komisyjną weryfikację i tak niemal dla każdego będzie miejsce. No może nie w tym sądzie, gdzie siebie wi-
dzi. Ze zgłoszeń wynika, że najwięcej chętnych jest do Sądu Rejonowego. Dojazdy do Torunia i Włocławka są kłopotliwe, więc miejsc jest więcej niż zgłoszeń. Rada Miejska powołała już zespół ze swojego grona, który przedstawi kandydatury najprawdopodobniej na wrześniowej sesji. Rada ma na to czas do października.
16 I GAZETA ALEKSANDROWSA I
sierpień 2007
Rozmaitości
Przedszkolaki o swoim mieście
Jak nazywa się miasto, w którym mieszkacie? - Polska. - Nie! Polska to ojczyzna wszystkich dzieci. Ja mieszkam w Służewie. - Ja na Łazieńcu. - Spółdzielcza. - Spółdzielcza to ulica. Miało być miasto. Szkolna to dobra odpowiedź. - Ośno.
A jak nazywa się miasto, w którym jest wasze przedszkole. - Aleksandrów. - Aleksandrów Kujawski!!!
Bardzo dobrze. A z czym kojarzy się wam Aleksandrów Kujawski? - Z przedszkolem, niestety! - Ze szkołą. - A mi z orłem. - To gapa. - Z parkiem, ale jest tylko jeden. - U mnie jest jeszcze jeden, ale taki mniejszy. - Z taką dużą piłką. - A ja będę chodzić do szkoły obok tej piłki. - Z Syrenką Warszawską. - Z Lewiatanem. - A co to jest u mnie tego nie ma? - Tak, bo ty mieszkasz na piachach.
Wyskoczył przez okno z drugiego piętra olicjanci sekcji kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim, badając sprawę kradzieży pieniędzy i telefonu komórkowego, udali się do mieszkania Przemysława G., osiemnastoletniego mieszkańca Aleksandrowa Kujawskiego. Tam jednak nic nie znaleźli. Postanowiono więć dalej kontynuować rozmowę z mężczyzną w siedzibie Komendy Powiatowej Policji. Miał zeznawać w charakterze świadka. Rozmowę prowadzono w pomieszczeniu na II piętrze budynku. Jakież było zaskoczenie policjantów, gdy w czasie rozmowy Przemysław G. nagle poderwał się z krzesła i wyskoczył przez okno na dziedziniec wewnętrzny komendy. Skok z takiej wysokości musiał skończyć się tragicznie. 18-latek w wyniku upadku złamał nogę i trafił do szpitala w Aleksandrowie Kujawskim. Śledczy do dziś nie mogą zrozumieć, co było przyczyną desperacji młodzieńca. Nie planowano przecież jego zatrzymania. Występował bowiem jako świadek. (ES)
P
- Za stadionem.
A co jest takiego ciekawego w naszym mieście? - Na pewno gapa. - Samolot. - Proszę pani pewnie chodzi mu o śmigło. - Tak śmigło to znak, że były tam bójki samolotów. - Kościół. - Kwiatki, ale nie wiem gdzie. - Sklepy. - Tak sklepy, np. „Żabka”. - U nas nie ma żabki. - Jest, bo mówili w reklamie. - Pałacyk. - Cmentarze jeden bardzo stary. - Dworzec i mama mi powiedziała, że car tam mieszkał.
A co najbardziej lubicie robić w Aleksandrowie Kujawskim? - Jeździć rowerem. - Chodzić do przedszkola. - Chodzić do babci na działkę.
- A ja najbardziej lubię bawić się w parku, jak jest czysto w piaskownicy. - Ja nic nie lubię.
Czego boicie się najbardziej w naszym mieście? - Smoków. - Ja się boję tylko Harrego Pottera. - Lwów. - Ja nie widziałem w Aleksandrowie lwów. - Są pod sklepami. - Złodziei, bo rower mi ukradli. - Bandytów. - Tak, bo mi piesek zdechł. - Hałasów rano pod blokiem. - U mnie na Piachach jest cicho. - Błota na ulicach i dziur dużych, jak meksykański kapelusz, jak tata mnie zawoził do przedszkola to tak powiedział.
A czego nie ma w Aleksandrowie, a można by to, na przykład, wybudować?
- Tramwaju konnego nie ma i ZOO. - Smoków i dinozaurów, a wiem, że w innym mieście są. - Kina. - Wieży Eifla.
A w jakim mieście jest Wieża Eifla? - W Krakowie. - W naszej stolicy. - W Ciechocinku. - Wiem, u nas nie ma basenu a jest w Ciechocinku. - Wieża jest we Francji, w Paryżu. - Nie ma schodów ruchomych na moście. - Zjeżdżalni. - Orła nie ma. - Jest na placu. - Przecież mówiłeś, że to gapa. - Nie, to mama mi tak mówiła.
Rozmawiała: EWELINA FUMINKOWSKA
IWONA DRĄŻEK z mężem Włodzimierzem prowadzi skład opałowy „VIDOX” przy ul. Granicznej 6 w Aleksandrowie Kujawskim.
G. Aleksandrowska 1-16 k
ikt tak chyba nie potrafi rozweselić człowieka jak dzieci i ich pomysły. Chcąc dowiedzieć się, jak postrzegają Aleksandrów jego najmłodsi mieszkańcy, zadaliśmy kilka pytań dzieciom z Publicznego Przedszkola nr 1 przy ulicy Wojska Polskiego. Dwie grupy sześciolatków pod opieką wychowawczyń Pauliny Urbańskiej i Sylwi Matysik-Szwejk odpowiadały na zadane im pytania. Przeczytajmy, co mają do powiedzenia.
N