Reklamuj się w „Gazecie Aleksandrowskiej”
M i e s i ę c z n i k IN F O R M A C Y J N O - P U B L IC Y S T Y CZN Y czerwiec 2018 nr 136, XII rok CENA 0 zł
MIASTA: Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek, Nieszawa GMINY: Aleksandrów Kuj., Bądkowo, Koneck, Raciążek, Waganiec, Zakrzewo Nadzieje na uzyskanie dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na wsparcie remontu sali widowiskowej Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim ostatecznie rozwiały się. Odwołanie od wcześniejszej negatywnej decyzji zostało załatwione odmownie. Aleksandrów Kujawski jest jedynym miastem powiatowym w regionie, które nie ma własnej sali widowiskowej.
Zmarnowana szansa Od lat sala w MCK stoi pusta i nic się w tym względzie w najbliższym czasie nie zmieni się. Przed dziesięcioma laty była szansa na uzyskanie pięciomilionowego dofinansowania, które przy niewielkim wkładzie własnym (20 proc.) pozwoliłoby nie tylko wyremontować obiekt, ale także wyposażyć go w nowoczesny sprzęt pozwalający na utworzenie także sali kinowej. Radni tamtej kadencji, której przewodniczył
reklama
ISSN 1897-8908
www.kujawy.media.pl
Największy nakład. Cały trafia do Mieszkańców Zapraszamy do czytania wersji elektronicznej Strona internetowa: www.kujawy.media.pl
Radźcie sobie sami. Ministerialnej dotacji na salę widowiskową MCK nie będzie wtedy Piotr Prusaczyk (jego głos był decydujący) nie wyrazili zgody na wniesienie przez miasto wkładu własnego. Sprawa była głośna, bo na obrady przyjechał marszałek województwa, który usilnie przekonywał radnych do skorzystania z szansy. Gdyby wtedy radni mający większość w radzie, wykazali odrobinę gospodarskiego rozsądku, myśleli o dobru miasta a nie osobistych urazach dzisiaj o remoncie sali MCK nikt by nie pamiętał. Zmarnowana została historyczna szansa załatwienia sprawy. Już wtedy było wiadomo, że bez finansowego wsparcia z zewnątrz a o takie coraz trudniej, sali się nie wyremontuje. W tym roku w budżecie miasta znalazło się na remont 740 tys. zł. Liczono że drugie tyle MCK dostanie od ministra kultury w formie dotacji. Owa kwota byłaby wkładem własnym.
- Nie czekając na przyznaną dotację, pierwsze prace budowlane zostały już wykonane – mówi Arkadiusz Gralak, dyrektor MCK. – Oczyszczono wnętrze, zdemontowana została stara konstrukcja balkonu i w jej miejsce zbudowano nową, wymieniono okna, które otrzymały okratowanie, wyprofilowano scenę. Czekaliśmy na przyznanie dotacji.
Nadzieje na dotację Do ministerstwa kultury wystąpiono o 740 tys. zł na kontynuowanie drugiego etapu przebudowy. Z zadowoleniem przyjęto wiadomość, że wniosek uzyskał wysoką ocenę merytoryczną. Jednak nie znalazł się na podstawowej liście przeznaczonych do dofinansowania. Odwołanie także nie przyniosło rezultatu. Nadzieja na wsparcie inwestycji środkami z zewnątrz spełzła na niczym.
Oglądając spis pozytywnie załatwionych wniosków odnieść można wrażenie, że ministerstwu kultury zależało, aby przewidziane środki rozdzielić wśród jak największej liczby instytucji. Było ich zresztą wiele, aż 600. Pieniądze kierowano głównie na wyposażenie ośrodków kultury, a nie na zadania inwestycyjne. Największą kwotę jaką przyznano to 313 tys. zł, była więc o połowę mniejsza niż starał się MCK. Na ogół przyznane dotacje nie przekraczały 100 tys. zł, oscylowały w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych. Można więc powiedzieć, że z tą ministerialną pomocą to wielka przesada. Podczas ubiegania się o środki liczono na osobiste wsparcie senatora Józefa Łyczaka, który deklarował pomoc. Ograniczyła się jednak ona do napisania stosownego pisma popierającego starania. Jak widać, bez skutku.
Z sali na kanalizację Pytanie co dalej z aleksandrowską salą widowiskową, nie jest wcale bezzasadne. Trzeba powiedzieć jasno – są obecnie pilniejsze zadania związane choćby z budową kanalizacji i remontem ulic. Samorząd stoi przed historycznym wyzwaniem pozyskania na ten cel ogromnych środków z zewnątrz, ale potrzebny jest wkład własny, na który nie ma pieniędzy. Trzeba będzie zatem odpowiedzieć na pytanie, czy jest sens topić pozostałe w budżecie środki na salę MCK, której remont i tak szybko nie zostanie zakończony, a nie wykorzystane pieniądze przeznaczyć na projekt komunalny. Przed burmistrzem i radnymi staje zatem nie lada wyzwanie.
Stanisław Białowąs
Pospieszyli pogorzelcom z pomocą
reklama
W wyniku pożaru spaliło się jedno mieszkanie. W trakcie czynności dogaszania użyto kamery termowizyjnej, dzięki której bardzo dokładnie sprawdzono miejsce prowadzenia akcji pod kątem ewentualnych ukrytych ognisk pożaru. Akcja ratownicza trwała trzy godziny. Na miejsce zdarzenia przybył burmistrz i jego zastępca, interesując się stanem zniszczeń oraz potrzebą zagwarantowania mieszkańcom lokalu zastępczego, na czas usunięcia wszystkich szkód i doprowadzenia sąsiednich mieszkań, zalanych wodą, do stanu używalności. Choć gospodarze miasta byli przygotowani na ulokowanie mieszkańców w pomieszczeniach zastępczych, ci noc spędzili u rodzin lub znajomych. - Pożar spowodował wiele strat w pięcioosobowej rodzinie – mówi Jerzy
Fot. KP PSP
28 maja około godziny 13.45 w budynku wielorodzinnym przy ulicy Osiedlowej 1 w Aleksandrowie Kujawskim wybuchł pożar. Do akcji ratowniczej natychmiast zostały skierowane dwa zastępy PSP: samochód gaśniczy i podnośnik mechaniczny oraz dodatkowo dwie jednostki OSP - z Aleksandrowa Kujawskiego i Służewa. - Kiedy strażacy dojechali na miejsce zdarzenia ogień wydobywał się już z dwóch stron budynku na pierwszej kondygnacji – informuje mł. asp. inż. Michał Żbikowski, rzecznik prasowy PSP. - Kierujący działaniami zadecydował o natychmiastowej ewakuacji całego budynku. Do gaszenia ognia przystąpili strażacy w aparatach tlenowych. Po pewnym czasie pożar opanowano, co zapobiegło rozprzestrzenianiu się ognia na sąsiednie lokale mieszkaniowe. Strażacy pracując w dwu osobowych zespołach, na zmianę, usuwali z pomieszczeń nadpalone materiały, które mogły stanowić zagrożenie ponownego zapalenia się.
Mieszkanie spaliło się całkowicie Erwiński, zastępca burmistrza. – Natychmiast pospieszyliśmy z pomocą. Zwróciliśmy się też do mieszkańców o zbiórkę niezbędnego sprzętu gospodarstwa domowego i odzieży, pościeli, bielizny, ręczników, naczyń stołowych, a także zabawek dla dzieci, bo przecież one nie mogą odczuć straty. Dary były przyjmowane w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.
(bis)