Gazeta ciechocinska 86 2018

Page 1

Najskuteczniejsza reklama w „Gazecie Ciechocińskiej”. Tel. 608-45-56-58, 794-22-44-30 Zapraszamy do czytania „Gazety Ciechocińskiej” w wersji elektronicznej. Strona internetowa: www.kujawy.media.pl I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E

CIECHOCIŃSKA CIECHOCIŃSka ISSN 2083-7054

CIECHOCINEK

reklama

www.kujawy.media.pl

P I S M O

kwiecień 2018, nr 86 (VI rok) 0 zł

KATASTROFA

Fot. Mariusz Strzelecki

Grzybek do remontu

Ciechocińska fontanna tuż po katastrofie. Duży fragment kielicha wpadł do niecki z solanką promocja

3 kwietnia w godzinach popołudniowych pękł i zawalił się do niecki kielich fontanny „Grzybek”. Obecnie po określeniu przyczyn katastrofy (destrukcyjnego oddziaływania solanki) trwa analiza i przygotowanie nowego projektu fontanny, co potrwa do końca kwietnia. Już jednak wiadomo, że fontanna zostanie odbudowana w formie sprzed 3 kwietnia. W maju projekt trafi do konserwatora zabytków. Nie jest wykluczone, że odbudowana fontanna zacznie działać jeszcze w tym sezonie. WIĘCEJ NA STR. 3

Nagrody burmistrza dla prezes Czytaj str.


CIECHOCIŃSKA I 2 I GAZETA nr 86,kwiecień 2018 UROCZYSTOŚĆ. Prof. Zygmunt Wiatrowski i dr Zdzisław Zieliński

Nowi honorowi obywatele miasta Ciechocinek ma dwóch nowych honorowych obywateli. Są nimi prof. Zygmunt Wiatrowski oraz dr Zdzisław Zieliński. W kwietniu nominacje wręczono im podczas uroczystej sesji Rady Miejskiej.

Od lewej Zdzisław Zieliński i Zygmunt Wiatrowski w uzdrowisku, ale z naszym regionem związany znacznie dłużej - od lat 60-tych XX wieku. Profesor Wiatrowski to m.in. znany filatelista, który od ćwierćwiecza współuczestniczy w organizowaniu właśnie w Ciechocinku konferencji Polskiej Akademii Filatelistyki. Działa również w Towarzystwie Przyjaciół Ciechocinka

oraz we Włocławskim Towarzystwie Naukowym. Jest też członkiem m.in. komitetu nauk pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Angażuje się w działalność ciechocińskiej parafii i ruchu ekumenicznego. Na szczególne podkreślenie zasługuje lokalny patriotyzm profesora, który żywo interesuje się społecznym

Tu kupisz leki W tym miesiącu podajemy, gdzie po leki o nietypowej porze można się udać w Ciechocinku w maju 2018 roku. Przypominamy, że dyżur aptek rozpoczyna się i kończy o godzinie 8.00. Od 30 kwietnia do 7 maja dyżuruje Apteka im. prof. Zofii Jerzmanowskiej, ul. Bema 37E, tel. 54 230 40 11. Od poniedziałku do piątku czynna w godz. 8.00-18.30, w soboty – nieczynna. Od 7 maja do 14 maja dyżuruje Apteka „Pod Lwem”, ul. Stolarska 6a, tel. 54 283 32 78. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.00-15.00.

Od 14 maja do 21 maja dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 23 85. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty - 8.00-21.00. Od 21 maja do 28 maja dyżuruje Apteka im. Stanisława Staszica, ul. Aleja Armii Krajowej 4, 54 283 64 69. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 9.00-19.00, w soboty – 9.00-17.00. Od 28 maja do 4 czerwca dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 23 85. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty - 8.00-21.00. Oprac. (strz)

życiem Ciechocinka, jego historią i kulturą. Bierze aktywny udział w ciechocińskim ruchu seniorów, m.in. w ramach Uniwersytetu dla Aktywnych. Doktor Zdzisław Zieliński to dobry lekarz, uczciwy, solidny, obowiązkowy i zdyscyplinowany. Cieszył się bardzo dobrą opinią wśród pacjentów. Swoją pracę w Ciechocinku rozpoczął w 1951 roku. W uzdrowisku spędził całe swoje osobiste i zawodowe życie. Był m.in. lekarzem izby chorych, ordynatorem oddziału zakaźnego szpitala w Aleksandrowie, dyrektorem sanatorium im. Janka Krasickiego, dyrektorem Domu Zdrojowego. Był współzałożycielem i wieloletnim przewodniczącym oddziału Towarzystwa Balneologicznego. Do dziś aktywnie działa w Towarzystwie Przyjaciół Ciechocinka, którego przez kilka lat był prezesem, a obecnie jest jego prezesem honorowym. Tekst i fot. (strz)

Od prezydenta

Sprzedam Firmę Usługową o wysokiej dochodowości w Ciechocinku. Zakład z pełnym wyposażeniem technologicznym i szkoleniem personelu. Więcej informacji pod numerem tel. 500 802 818

Przewodniczący Rady Miejskiej i prezes zarządu Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek Marcin Zajączkowski weźmie udział w święcie 3 Maja w Warszawie. Przewodniczącego na uroczystość z okazji Narodowego Święta 3 Maja w 227. rocznicę ustanowienia Konstytucji na Plac Zamkowy w Warszawie i na spotkanie w Pałacu Prezydenckim zaprosił prezydent RP Andrzej Duda. (strz)

Maszty mają być na 3 maja Podczas wizyty prezydenta RP w styczniu tego roku w Ciechocinku przy pomniku Romualda Traugutta, gdzie składał kwiaty, nie było ani jednej flagi państwowej. Teraz ma się to zmienić. - Są pieniądze zabezpieczone w budżecie na zakup masztów na flagi państwowe. Zapewniając je chodziło radnym o godną oprawę świąt państwowych w miejscach pamięci na terenie Ciechocinka. Mowa była o montażu dwóch masztów, jednego na skwerze Ekscentryków, drugiego na skwerze Wolickiego przy pomniku Traugutta. Czy do maja uda się ustawić te maszty? pytał 26 marca radny Marcin Strych. - Maszty oczywiście zostaną zakupione. Do 3 maja zostaną one zainstalowane w tych dwóch miejscach. Natomiast słupowe uchwyty do flag już są zakupione. Zostaną zamontowane wzdłuż ul. Zdrojowej - odpowiedział burmistrz Leszek Dzierżewicz. (strz)

WODNY PLAC ZABAW. Inwestycja się nawet nie zaczęła, a już są problemy

Do dziesięciu razy sztuka Budowa wodnego placu zabaw dla dzieci w okolicy ulicy Staszica to bardzo pechowe przedsięwzięcie. Gmina bowiem nie mogła wyłonić wykonawcy w dziewięciu przetargach. Co dalej z tą inwestycją? Zostanie wykonana, a może - jak deklarował niedawno burmistrz miasto zrezygnuje z jej wykonania? - Unieważnił pan kolejne, konkretnie dziewiąte już, postępowanie o zamówienie publiczne w formie przetargu nieograniczonego na realizację zadania pod nazwą „Budowa wodnego placu zabaw w strefie okołotężniowej w Ciechocinku” - mówił radny Marek Kuszyński. - Jako jedy-

ne ofertę złożyło konsorcjum firm As Produkt Sebastian Pasterek z Małej Nieszawski i Zakład Ogólnobudowlany Lewpol Dariusz Lewandowski z Rudunek z ceną 3 milionów 310 tysięcy złotych brutto. Przypomnę tylko, że na realizację tego zamierzenia gmina miejska Ciechocinek przeznaczyła w budżecie kwotę 3 milionów 328 tysięcy złotych brutto. Co konkretnie było przyczyną unieważnienia tego przetargu i czy będzie ogłoszony kolejny na tę inwestycję? Jeśli nie, to na co zamierza pan przeznaczyć niewykorzystane pieniądze? - W kosztorysie ofertowym członkowie komisji stwierdzili błędy, które powodowały, że kwota oferty przekra-

czałaby wysokość środków zabezpieczonych w budżecie i to była jedyna przyczyna związana z unieważnieniem tego przetargu - odpowiedział radnemu burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz. - Natomiast wziąwszy pod uwagę to, że był to dziewiąty przetarg, pozwoliłem sobie wystąpić z zaproszeniem do tego konsorcjum. Takie negocjacje zostały przeprowadzone i konsorcjum jest skłonne realizować to zadanie za kwotę, która bezpiecznie mieści się w ramach pieniędzy zapisanych w tegorocznym budżecie. (strz)

ogłoszenie

26 marca podczas sesji Rady Miejskiej Ciechocinka radni jednogłośnie przyjęli uchwały o nadaniu honorowego obywatelstwa Ciechocinka dwóm ciechocinianom - prof. dr. hab. Zygmuntowi Wiatrowskiemu i dr. n. med. Zdzisławowi Zielińskiemu. 9 kwietnia nowym Honorowym Obywatelom Ciechocinka wręczono postanowienia kapituły nadającej ten zaszczytny tytuł zasłużonym dla miasta mieszkańcom. Wnioski o nadanie tytułu zostały złożone z inicjatywy grypy radnych oraz zarekomendowane przez Towarzystwo Przyjaciół Ciechocinka. Prof. Zygmunt Wiatrowski to nauczyciel akademicki od niemal 20 lat mieszkający

www.kujawy.media.pl

Aktualności


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Uzdrowisko

nr 86, kwiecień 2018

3

ZABYTKI. Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek postara się uruchomić odbudowaną fontannę jeszcze w tym sezonie

Szóste wcielenie „Grzybka”

Katastrofie uległa jedna z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji Ciechocinka - fontanna „Grzybek”. Zawaliła się część kielicha zabytku. Choć obecny kształt fontanny pochodzi z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, sama fontanna powstała w latach dwudziestych. Fontanna zostanie odbudowana w tej samej formie, w jakiej funkcjonowała do feralnego 3 kwietnia tego roku, według projektu z 1962 roku.

Z pierwszej strony piątego numeru Wiadomości promocja

Fot. Mariusz Strzelecki

We wtorek, 3 kwietnia, w godzinach popołudniowych od kielicha fontanny odpadł duży fragment od strony ulicy Zdrojowej, kolejne widoczne pęknięcie znajdowały się od strony skweru w stronę deptaka Armii Krajowej. Sama fontanna stanowi nadbudowę źródła solankowego zasilającego tężnie.

myślono jeszcze niczego, co byłoby się w stanie oprzeć długoterminowemu jej oddziaływaniu.

Fontanna „Grzybek” - widok sprzed pęknięcia kielicha - zostanie odbudowana dokładnie w tej samej formie, według projektu z 1962 roku Ciechocińskich z dnia 14 czerwca 1925 roku możemy się dowiedzieć, że właśnie w tym roku po raz pierwszy nadziemna część fontanny została zbudowana z żelazobetonu. Uszkodzona

w kwietniu bieżącego roku fontanna była piątą formułą czy też wersją „Grzyba” od jej powstania. Przetrwała 20 lat. Musimy pamiętać, iż solanka nie tylko działa zba-

wiennie na ustrój człowieka, szczególnie w oparciu o zasady określone przez balneologię, ale również bardzo niszcząco na wszystkie konstrukcje budowlane i techniczne. Na razie nie wy-

Obecnie po określeniu wstępnych przyczyn katastrofy budowlanej przez Powiatowego Inspektora Budowlanego trwa analiza i przygotowanie nowego projektu fontanny, co potrwa do końca kwietnia. Prace są prowadzone przez firmę specjalistyczną, która od lat projektuje konstrukcje poddawane oddziaływaniu wód, w tym wód morskich. Zgodnie z zaleceniami Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków projektem bazowym do rekonstrukcji fontanny jest projekt tejże z roku 1962. Stary nowy projekt będzie musiał w maju uzyskać zarówno akceptację Powiatowego Inspektora Budowlanego, jak i Wojewódzkiego

Konserwatora Zabytków. Warto wiedzieć, iż od maja 2017 r. fontanna razem ze źródłem znajduje się w rejestrze zabytków, a od listopada 2017 br. jest fragmentem zabytku o statusie pomnika historii przyznanego Ciechocinkowi przez Andrzeja Dudę Prezydenta RP. Po ustaleniu formalności powstanie harmonogram prac, które powinny przebiegać nie dłużej niż 6-8 tygodni. Stąd, jeśli nic szczególnego się nie wydarzy to w środku sezonu szósta wersja fontanny „Grzybek” rozpocznie swoje funkcjonowanie. Prace trwają, a o dalszych losach prac nad uruchomieniem fontanny „Grzybek” poinformujemy w majowym numerze Gazety Ciechocińskiej. Mariusz Krupa


CIECHOCIŃSKA I 4 I GAZETA nr 86, kwiecień 2018

www.kujawy.media.pl

Samorząd

WODA DLA CIECHOCINKA. Inwestor wyciął drzewa, burmistrz rozkłada ręce

Pieniądze zgarnęli leśnicy Od 1 czerwca do Ciechocinka ma trafić woda z Torunia. Inwestor zapewnia, że termin ten nie jest zagrożony. Natomiast podczas inwestycji wycięto drzewa w obrębie Ciechocinka. Burmistrz utrzymuje, że Ciechocinek nie miał wpływu na podjęte w tej sprawie decyzje. - Otrzymałem pismo od prezesa zarządu Toruńskich Wodociągów następującej treści: „Jeśli chodzi o postęp prac przy budowie magistrali to roboty budowlane realizowane są zgodnie z przyjętym harmonogramem. Dotychczas wykonano około 50 procent wszystkich planowanych do wykonania przewodów (dotychczas przede wszystkim w obszarze gminy Wielka Nieszawka i miasta Toruń). Ponadto została wykonana większość robót w obszarze stacji wodociągowej w Ciechocinku w Wołuszewie. W obszarze powiatu aleksandrowskiego roboty budowlane zostały rozpoczęte w marcu br. Na chwilę obecną nie występuje zagrożenie dotrzymania terminu końcowego wykonania inwestycji”

- odczytał burmistrz Leszek Dzierżewicz. Przypomnijmy, że woda spod Torunia w ciechocińskich kranach ma pojawić się już 1 czerwca.

zostały wycięte przy okazji tej inwestycji oraz czy zostanie to w jakikolwiek sposób skompensowane przyrodniczo, czyli czy będą nowe nasadzenia w tym miejscu. Burmistrz odsyła

Gminne drzewa wycięte - Wszyscy czekamy na zakończenie tej inwestycji. Niemniej ona też nie przebiega bez zgrzytów, mam tu na myśli między innymi pismo, które zostało do pana skierowane w sprawie wycinki drzew pod urządzenia, które będą towarzyszyły tej inwestycji - mówił 26 marca radny Marcin Strych. - W miejscu, gdzie zostały zbudowane zbiorniki przy ul. Wołuszewskiej, to jest praktycznie na wyjeździe z miasta, zostały wycięte drzewa. Wiem, że trafiło do pana pismo z prośbą o udzielenie informacji: kto wydał zgodę na wycinkę tych drzew, w jakim trybie? Pan nie odpowiedział na to pismo, pomimo że te drzewa znajdowały się na terenie gminy miejskiej Ciechocinek, tylko skierował osobę zainteresowaną do inwestora. Radny chciał wiedzieć, jakie drzewa

- Rzeczywiście redaktor Stanisław Białowąs wystąpił do mnie z zapytaniem, kto wydał zgodę na wycinkę drzew pod budowę stacji wodociągowej w Wołuszewie. Ile wycięto tych drzew, jakie obciążenia finansowe z tego tytułu zostały za wycinkę naliczone? - odpowiedział radnemu burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Moja odpowiedź nie mogła być inna niż ta, której udzieliłem, bowiem inwestor nie występował do nas z wnioskiem o wydanie decyzji o wycięciu drzew. Obszar, w którym zlokalizowano zbiorniki jest zapisany jako las. Zgodę na wycinkę w obszarze leśnym musiała wydać Dyrekcja Lasów Państwowych, oddział w Toruniu. Oni skierowali wniosek inwestora do Nadleśnictwa Gniewkowo, a to wydało stosowną decyzję. Wszystkie

INWESTYCJE. Czy ktoś poniesie konsekwencje za błąd?

Tężniowa już po poprawkach

jej elementy, a więc powierzchnia, na jakiej drzewa mają być wycięte, liczba drzew, opłata za wylesienie, to wszystko jest przedmiotem korespondencji między Nadleśnictwem Gniewkowo i Toruńskimi Wodociągami. Wobec tego ciechociński magistrat nie miał żadnych podstaw do tego, aby podejmować jakiekolwiek działania bądź też naliczać opłaty za drzewa, które w tamtym obszarze zostały usunięte. Burmistrz nie wie - Czyli nie ma pan informacji, czy ta wycinka zostanie skompensowana przyrodniczo, bo faktem jest, że ubyło nam drzew w mieście - stwierdził radny Strych. - Nie otrzymałem takiej informacji. Otrzymałem natomiast informację, że Nadleśnictwo Gniewkowo naliczyło opłatę za wylesienie, zgodnie z taryfą, która obowiązuje - odpowiedział Dzierżewicz. Mariusz Strzelecki

W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 3

W świecie LEGO

zywałem świadectwo materiałowe. To są płytki, które można układać w ciągach spacerowych. Natomiast, rzeczywiście nie wytrzymują obciążeń samochodów, które najeżdżają na nie, stąd był to bez wątpienia błąd projektanta, pewnie także i naszych pracowników, którzy nad tym projektem na etapie powstawania dokumentacji się pochylali - odpowiedział burmistrz.

Uciążliwe dla spacerowiczów donice zniknęły z ul. Tężniowej Dziwaczne rozwiązanie problemu pękających płytek imitujących drewniane deski na deptaku przy ulicy Tężniowej już zniknęło. Miasto usunęło blokujące ruch pieszych donice. Niemniej poprawianie zakończonej inwestycji trochę gminę kosztowało. O to, kiedy donice z ul. Tężniowej znikną podczas marcowej sesji pytali radni Krzysztof Czajka i Bartosz Różański. Ten drugi dopytał też, czy do sezonu będą jakieś zmiany na deptaku - nowe kosze na śmieci, ławki lub jakieś nasadzenia zieleni. - Donice betonowe znikną do ostatniego dnia kwietnia - zadeklarował burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Enklawy zieleni, które tam są do zagospodarowania, leżą jeszcze po stronie wykonawcy inwestycji. Natomiast kosze są już zakupione, ławki już też są pewnie w magazynie, a jak nie, to za chwilę będziemy je zamawiać i chciałbym, żeby na sezon letni to wszystko zostało w pełni zagospodarowane. - Czy ktoś w urzędzie poniósł jakieś konsekwencje w związku z wykonaniem i odbiorem takiego bubla? - pytał radny Paweł Kanaś. - Jest bardzo prawdopodobne, że ktoś poniesie konsekwencje, niewykluczone, że natury finansowej - odpowiedział Dzierżewicz. - Zainteresowała mnie następująca informacja: „Ze względu na niestoso-

wanie się części użytkowników ruchu kołowego do ww. podziału na strefy ruchu…”, chodzi tutaj o to, że mieszkańcy mieli się domyśleć, że część tej ulicy jest wyłączona z ruchu kołowego, chodzi o płyty tarasowe, które tam ułożono, „…w związku z tym wystąpił problem związany z najeżdżaniem na deski betonowe, co skutkowało ich pękaniem. Z uwagi na powyższe na ul. Tężniowej zostały ustawione tymczasowo donice, a docelowym zamiarem było ustawienie nowych donic i ławek, na co zostanie przeznaczone 100.000 zł” - czytał radny Paweł Kanaś. - Rozumiem, że te sto tysięcy złotych nie zostanie wydane z budżetu gminy, tylko właśnie z kieszeni tej osoby, która jest odpowiedzialna za ten bubel? - Nie, dlatego że zakup ławek, koszy i małej infrastruktury, nie wynika z czyjegoś zaniedbania. Te elementy zostaną zakupione zgodnie z zamierzeniami dotyczącymi realizacji tej inwestycji. Jedynym elementem, który będzie powodował konsekwencje finansowe, to jest wymiana 147 metrów kwadratowych nawierzchni z płyt o grubości czterech centymetrów na płyty o grubości ośmiu centymetrów - odpowiedział Dzierżewicz. - Czyli rozumiem, że płytki Lira, płytki tarasowe, znikną z tej ulicy? - pytał radny Bartosz Różański. - To nie są płytki tarasowe. Poka-

- Bazuję na tym, co znalazłem na stronie internetowej firmy Polbruk, czyli producenta tych płytek, i tam jest wyraźnie napisane: płytka tarasowa Lira. Do czego dążę? Chciałem się dowiedzieć, czym to zostanie zastąpione? Czy będzie to ta sama kostka, która jest już obecnie tam położona? - chciał wiedzieć radny Marcin Strych. - Tak, ta która jest położona obok, czyli o grubości 8 cm - zapewnił burmistrz - Czyli będzie to jakby jednorodna nawierzchnia? - dopytywał radny. - Dokładnie tak - zapewnił burmistrz. - Jaki jest orientacyjny koszt wymiany tych nieszczęsnych płytek Lira? pytał radny Tomasz Dziarski. - W kosztorysie inwestorskim to jest kwota trochę ponad 10 tysięcy złotych - odpowiedział Dzierżewicz. - Niestety, jest to kolejna inwestycja po parku Zdrojowym, parku Tężniowym, która chluby burmistrzowi, jako nadzorującemu, ani miastu, ani nam, mieszkańcom, nie przyniesie, niestety - podsumował dyskusję Marcin Zajączkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Ciechocinku. - To jest kolejna, w mojej ocenie, inwestycja, która pokazuje brak nadzoru inwestora przy prowadzeniu zadania. Natomiast liczba głosów, już na etapie jego realizacji nie tylko od radnych, również od mieszkańców świadczyła o tym, że jest niewłaściwie prowadzona. Wówczas był czas, żeby zareagować. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki

Podczas wycieczki do świata klocków Lego 10 kwietna uczniowie klas pierwszych pojechali na wycieczkę do Bydgoszczy, gdzie podziwiali największą w Polsce wystawę klocków Lego. W czasie zwiedzania „natknęliśmy się” między innymi na znanych polskich sportowców, sławne budynki,

bohaterów filmów i bajek, ogromny samolot amerykańskich linii lotniczych, a nawet ludzki szkielet. Największą atrakcją była możliwość zabawy klockami i zakupy w firmowym sklepiku.

Marta Turkiewicz Paulina Czyżniewska

Nagrody burmistrza dla prezes Praktycznie od stycznia radny Paweł Kanaś interpeluje do burmistrza w sprawie wyników kontroli skarbowej przeprowadzonej w gminie Ciechocinek. Do końca marca burmistrz nie chciał udzielić informacji, zasłaniając się tajemnicą skarbową. Radny chciał też dowiedzieć się, w jakiej wysokości nagrody przyznano władzom jednej z kontrolowanych instytucji. Radny pytał o to burmistrza m.in. podczas dwóch ostatnich zwyczajnych sesji - pod koniec stycznia i marca. Pytania dotyczyły kontroli gospodarowania środkami publicznymi, w tym wykorzystania i gospodarowania mieniem państwowym w latach 2015 i 2016 w gminie Ciechocinek przeprowadzonej przez Izbę Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. Audytorzy wykazali, że w zakresie podatku od nieruchomości łączna kwota podatku od niewykazanych nieruchomości i obiektów budowlanych przez Ośrodek Sportu i Rekre-

acji, gminę Ciechocinek i Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w deklaracjach na podatek od nieruchomości, które zostały lub powinny być złożone burmistrzowi na 2015 i 2016 rok wynosi łącznie około 982,5 tysiąca złotych. Radny, w związku z zaległościami podatkowymi, zapytał też o nagrody w MPWiK w kontrolowanym okresie. Dowiedział się, że burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz jako właściciel spółki przyznaje zarządowi nagrodę roczną w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia. I tak, prezes zarządu MPWiK dostała w 2015 roku 9 tys. 628 zł brutto (6.708 zł netto), w 2016 i 2017 było to po 10 tys. zł brutto (6.968 zł netto). Członek zarządu spółki otrzymał w 2015 r. 6 tys. 678 zł brutto (4.652 zł netto), a w 2016 i 2017 roku po 7 tys. zł brutto, czyli po 4.877 zł netto. (strz)


www.kujawy.media.pl

Ekologia

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 86, kwiecień 2018

EKOLOGIA. Tylko dziewięć wniosków o dofinansowanie domowych ogniw fotowoltaicznych zostanie w tym roku dofinansowane przez gminę

Burmistrz skorzysta z dotacji

W marcu tego roku radni dyskutowali na temat realizacji programu „Odnawialne źródła energii - domowe mikroinstalacje w gminie Ciechocinek”. Dziwiło ich przede wszystkim - na tle innych gmin - niewielkie zainteresowanie mieszkańców tym programem, bowiem magistrat zakwalifikował zaledwie dziewięć podmiotów. Zgłosiło się natomiast trzynaście. Ciechocińscy radni mieli zastrzeżenia, co do skuteczności polityki informacyjnej miejscowego urzędu miasta. - Program dofinansowania mikroinstalacji na dachach domów mieszkańców Ciechocinka. Jak się dowiedzieliśmy, dziewięć takich projektów przeszło pozytywną weryfikację, część osób zrezygnowała, a zgłosiło się w sumie trzynastu mieszkańców. Panie burmistrzu, chciałbym jeszcze raz zwrócić uwagę na fakt, że Ciechocinek to uzdrowisko i co roku podnoszony jest temat niskiej emisji, smogu, zadymienia, a w perspektywie również zagrożenie dla utraty statutu uzdrowiska dla naszego miasta - mówił radny Marcin Strych.

nie. I sam pan przyzna, że 9 instalacji w mieście uzdrowiskowym, które liczy ponad 10 tys. mieszkańców, na tle tych danych, które przytoczyłem, to jest jednak bardzo mało - mówił radny Strych. - Postanowiłem sprawdzić przed dzisiejszą sesją, jak to wyglądało i mógłbym sparafrazować takie zdanie, które wypowiedziała jedna z pań minister, nie będę tu mówił o czyjejś winie, natomiast sorry, takie jest podejście wielu mieszkańców Ciechocinka do tego typu inicjatyw - stwierdził burmistrz Dzierżewicz. Informacja poszła w świat Leszek Dzierżewicz dodał również, że mieszkańcy zostali powiadomieni za pomocą Samorządowego Systemu SMS-owego o projekcie. 17 marca ubiegłego roku zamieszczono w nim komunikat, informując o możliwości wzięcia udziału w projekcie oraz o spotkaniu pn. „OZE - domowe mikroinstalacje w Gminie Miejskiej Ciechocinek”.

Następnie radny przytoczył dane z gmin województwa kujawsko-pomorskiego, dotyczące instalacji ekologicznych związanych z ogniwami fotowoltaicznymi i zainteresowania programem: gmina Stolno 5 tys. 200 mieszkańców – 132 instalacje, gmina Łubianka niecałe 7 tys. mieszkańców – 123 instalacje, gmina Chełmża, również gmina wiejska, zbliżona wielkością do Ciechocinka 9 tys. 865 mieszkańców – 101 takich mikroinstalacji... Ciechocinek 10 tys. 29 mieszkańców – instalacji 9. Należy dodać, że wśród tych kilku beneficjentów programu jest też burmistrz Leszek Dzierżewicz.

- To tak dla przeciwwagi tego, co pan powiedział, że nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości powiadomienia mieszkańców. Ogłoszenie zostało umieszczone na stronie internetowej BIP miasta, ponadto informacja ukazała się w internetowym wydaniu „Zdroju Ciechocińskiego”, dotyczyła możliwości ubiegania się przez mieszkańców o dofinansowanie budowy mikroinstalacji energii odnawialnej w Ciechocinku. Taka informacja znalazła się również w Gazecie Pomorskiej 21 marca ub.r. Wydaje mi się, że dla osób, które byłyby zainteresowane, cztery formy, zupełnie niezależne od siebie, powiadomienia, stanowią wystarczająco silny element informacyjny - mówił Leszek Dzierżewicz.

- W mojej ocenie polityka informacyjna Urzędu Miejskiego w Ciechocinku po raz kolejny zawodzi. Znowu nie były rozesłane do mieszkańców SMS-y w tym temacie, znowu dostrzegam bardzo wyraźne braki w promocji tego typu projektów, a przecież to miasto ma narzędzia ku temu, aby tego typu przedsięwzięcia promować. Pan, panie burmistrzu, skorzysta z tego programu, wielu innych mieszkańców już

- Chronologicznie: 17 marca SMS, chociaż sprawdzam, nie mam takiego, 23 marca - spotkanie, a teraz zacytuję fragment ogłoszenia, które zamieszczone było na BIP-ie: „Osoby zainteresowane przystąpieniem do projektu budowy mikroinstalacji na terenie Gminy Miejskiej Ciechocinek, będą mogły uczestniczyć w spotkaniu, które odbędzie się 23 marca 2017 r. o godz. 17.00 w Urzędzie Miejskim

Blado na tle innych gmin

w Ciechocinku. Nabór ankiet do 24 marca”. Czy ja coś mam dodać jeszcze? Jeden dzień, to trochę mało czasu na podjęcie decyzji o przystąpieniu do projektu, który trwać ma 5 lat. Jeden dzień, może tu tkwi tajemnica, może zabrakło tym ludziom czasu na przedyskutowanie udziału w tym projekcie - mówił radny Paweł Kanaś. - Tak, w ogłoszeniu rzeczywiście tak było, natomiast termin, w którym można było pobrać ankiety został wydłużony do 4 kwietnia - dodał burmistrz. W sprawie udziału w programie podczas sesji głos zabrał Mariusz Szeliski, mieszkaniec Ciechocinka. - Najpierw odpowiem radnemu Pawłowi Kanasiowi. Otóż w uzasadnieniu do dzisiejszej uchwały pan burmistrz raczył wskazać na stronie 5, u samej góry: do dnia 27 marca 2017 roku wpłynęło 12 wniosków mieszkańców zainteresowanych przystąpieniem do projektu budowy mikroinstalacji na terenie gminy miejskiej Ciechocinek, z czego 3 osoby zrezygnowały z udziału w projekcie. Wynika z tego więc, że nie do 4 kwietnia, tylko do 27 marca był czas - mówił Mariusz Szeliski. Trzy w jednym, czyli zrezygnował, nie spełnił wymogów, a poza tym to nie brał udziału Następnie mieszkaniec Ciechocinka zapewnił, że on również chciał wziąć udział w tym programie... i długo wydawało mu się, że bierze udział w tym projekcie. - Niestety, z przyczyn dla mnie do dzisiaj nieznanych, zostałem wyeliminowany z tego projektu. Jak to się stało, panie burmistrzu, że jestem wśród tych trzech osób, które rzekomo zrezygnowały z udziału w projekcie - pytał Dzierżewicza, Mariusz Szeliski. - Mogę dodać, że podważałem sposób organizacji tego postępowania. Chciałem też wskazać, że burmistrz w piśmie z 21 grudnia 2017 roku, które stanowiło odpowiedź na moją skargę na działania pana wiceburmistrza, wskazał, że nie spełniłem wymogów formalnych uczestnictwa, z uwagi na niezłożenie wniosku o udział w pro-

jekcie pt. „OZE – domowe mikroinstalacje w Gminie Miejskiej Ciechocinek”. Chciałbym zadać w związku z tym pytanie: jak mogłem rezygnować, skoro nie uczestniczyłem w tym projekcie? Mariusz Szeliski przytoczył też treść pisma zastępcy burmistrza Marka Ogrodowskiego z 28 kwietnia 2017 r., które było odpowiedzią na złożony przez niego wniosek w ramach OZE: „Urząd Miejski w Ciechocinku informuje, że dalsze Pana uczestnictwo w projekcie OZE jest niemożliwe ze względu na to, że do dnia 6 kwietnia nie przedstawił pan stosownego audytu energetycznego”. - Więc, jak gdyby, są już tutaj aż trzy powody mojego braku uczestnictwa w tym projekcie. Pierwszy - nie spełniłem wymogów, bo nie złożyłem ankiety, czyli nigdy nie brałem udziału w projekcie, drugi - nie złożyłem jakiegoś audytu energetycznego, trzeci - zrezygnowałem z udziału. Panie burmistrzu, który z tych powodów jest prawdziwy, bo nie ukrywam, że od odpowiedzi uzasadniam podjęcie dalszych kroków prawnych - mówił M. Szeliski. - Myślę, że wszystkie te przyczyny są prawdziwe. Otrzymał pan ode mnie informację, w której szczegółowo starałem się wyjaśnić, dlaczego został pan z tego projektu wyłączony. Ponieważ pan publicznie złożył z niego rezygnację. W tej chwili nie mam dokumentów przed sobą, wobec powyższego nie mogę podeprzeć swojej wypowiedzi żadnymi materiałami, z którymi pan się zapoznał. Nie było w interesie kogokolwiek wykluczanie kogokolwiek, wprost przeciwnie, bardzo nam zależało na tym, aby liczba osób, które wezmą udział w tym projekcie, była jak największa. Pozwolę sobie raz jeszcze przygotować chronologicznie odpowiedź dla pana na piśmie - stwierdził burmistrz Ciechocinka. - Właśnie efekt pana starań widać, panie burmistrzu, po liczbie osób, które zostały zakwalifikowane - zakończył Mariusz Szeliski. - Sądzę, że tylko przypadkowo są to pana koledzy i pana koledzy partyjni, w tym wieloletni pana pełnomocnik wyborczy. (strz)

SALON POEZJI

Sanatorium Grażyna Jaki obiekt objąć wzrokiem takie miejsca zdoła O tym swoim gościom ona przypomina To spojrzy na Amfiteatr to tam, gdzie „Stodoła” Park Zdrojowy wzrokiem przytuli - GRAŻYNA To zerknie na Pijalnię Wód Mineralnych To wzrok przeniesie na Fontannę Żabka A od wschodu na neogotycki Kościół Parafialny A od południowej strony podziwia Grzybka A we wnętrzu GRAŻYNY „dziękuję i proszę” Kurtuazja to Pań z recepcji mocna strona A zabiegi przynoszą prawdziwe rozkosze A jak borowinę nakłada Pani Iwona! Wycieczki Toruń, Malbork, Sopot – kto je zliczy Trudno wszystkie wymienić doprawdy Tak aż do wieży w Kruszwicy Gdzie myszy władcę Popiela zjadły Przez wieki zmienia się patronów scena Grażyna teraz z niebios wszystko śledzi A dziś dba o gości zmysłowa Magdalena Choć Kierowniczka za biurkiem nie usiedzi. Józef Wesołowski

Smak czasu Światło wiosny Kojące marzące lekkie! Z myślami w skrzydłach motyla Odurzonych wonnością Przemierzam zachłannie Słodki czas zapomnienia Tak trwać trwać trwać Wanda Wasicka

Wiosna Pobudza wszystkie zmysły Uśpione szarością Dodaje skrzydeł Ciężkim myślom

WIELKIE SPRZĄTANIE WISŁY. Około 2 tysięcy litrów śmieci

Wyostrza apetyt ... Na życie

Płot, robot i wersalki

Wanda Wasicka

NA SYGNALE

Brzeg ciechocińskiej Wisły to teren, gdzie niektórzy z upodobaniem podrzucają śmieci. Bo tam, o ile nikt ich nie złapie na gorącym uczynku, czują się bezkarni. Na szczęście w Ciechocinku są też ludzie, którym zależy, żeby brzeg naszej rzeki był miejscem czystym. A to ważne, biorąc pod uwagę fakt, że coraz więcej osób wybiera ten teren jako miejsce letniego wypoczynku. W sobotę 21 kwietnia br. 34 osoby wzięły udział w dorocznym „Wielkim sprzątaniu Wisły” w Ciechocinku. - Tym razem zebrano ok. 2040 litrów śmieci. Pomagały: dzieci, harcerze, wędkarze, flisacy, seniorzy z Uniwersytetu dla Aktywnych i ludzie dobrej woli - powiedział nam inicjator akcji radny Marcin Strych. Najciekawsze znaleziska sprzątania to: robot kuchenny, dwie wersalki, lustro, płot, garnek i stelaż leżaka. Ponadto zebrano setki butelek, puszki, kapsle, potłuczone szkło, torby foliowe i odpady budowlane. Akcję zakończyło ognisko oraz rejsy po rzece i darmowa wata cukrowa dla najmłodszych uczestników. Oprac. (strz)

5

Bez akcyzy Ciechocińscy policjanci podejrzewali, że mieszkanka Kolonii Nieszawa może posiadać papierosy bez polskich znaków akcyzy.

Bohaterowie akcji „Wielkie sprzątanie Wisły” z 21 kwietnia

27 marca mundurowi przeszukali jej miejsce zamieszkania. Znaleźli i zabezpieczyli 2800 sztuk papierosów, które nie posiadały polskich znaków akcyzy. Kobieta naraziła Skarb Państwa na uszczuplenie podatkowe na kwotę ponad 3200 złotych. (policja)


6

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 86, kwiecień 2018

KU WOLNEJ I NIEPODLEGŁEJ. Mistrzowie wędliniarskich specjałów

Smak ciechocińskich wędlin cenili w Bratysławie W prezentowanym na łamach „Gazety Ciechocińskiej” cyklu artykułów pt. „Ku wolnej i niepodległej Polsce” dużo miejsca poświęcam ciechocińskim rodzinom. Odzyskanie po 123 latach przez Polskę niepodległości mogło się dokonać tylko poprzez rodziny, które pielęgnowały kulturę, narodowy język, regionalne tradycje i wyznawaną wiarę. Historia Ciechocinka posiada w sobie moc ukrytego piękna. W tej historii swoje miejsce zajmują ludzie i wydarzenia, które budzą ciekawość i pozytywne emocje. I chociaż mroki niepamięci dotknęły wielu z nas, to jednak udaje się ocalić pewne fakty i wydarzenia, które budowały prestiż i renomę Ciechocinka. W tej narracji nie może zabraknąć opisu ciechocińskich rzeźników i masarzy, wśród których znajdowały się najbardziej znamienite rodziny budujące historię naszego miasta. W ubiegłym roku ukazała się książka mego autorstwa „Ciechocinek. Powrót do źródeł”. W jednym z rozdziałów tej książki zawierającym opis ciechocińskiego rzemiosła popełniłem niezręczność polegającą na pominięciu nazwiska rodziny Przybylskich mieszkającej na tzw. „Białych domach”, przy dzisiejszej ulicy Narutowicza 11. Poniższy artykuł jest próbą naprawy tej niezręczności oraz stanowi odpowiedź na prośby wielu mieszkańców Ciechocinka, pragnących bliżej poznać losy rodziny Przybylskich. Dzieje rodziny Przybylskich są dobrym przykładem rodziny kultywującej elementy patriotyczne i narodowe. Ich historia z całą pewnością zasługuje na przypomnienie i szerszy opis. Inflanckie korzenie Inflanty były miejscem, z którego wywodziło się kilka ciechocińskich rodzin. Z tego kierunku przybyła do Polski liczna rodzina Przybylskich. Z ośmiu synów, trzech, w 1855 r. przyjechało do Ciechocinka. Najkrócej przebywał w nim Józef, który swe doświadczenie ślusarskie postanowił realizować w Łodzi. W Ciechocinku zostało dwóch braci, tapicer Jan oraz bednarz Andrzej. Wkrótce o bednarzu Andrzeju Przybylskim zrobiło się w Ciechocinku głośno. Szybko zrobił karierę drążąc w grubych pniach ściętych drzew piękne wanny do kąpieli solankowych. Swe zdolności bracia zademonstrowali podczas budowy ciechocińskiego kościoła. Nazwisko Jana i Kazimierza Przybylskich znalazło się w grupie fundatorów witraży znajdujących się w ciechocińskim kościele. Dużą aktywność zawodową, chociaż w zupełnie innym kierunku, wykazywał syn Andrzeja Przybylskiego, Kazimierz. To on mając zaledwie 20 lat uzyskał tytuł czeladnika masarskiego, a tytuł mistrza masarskiego zdobył w 1898 r. w wieku 33 lat. W 1894 r. Kazimierz Przybylski po-

kompleksu, dzierżawę na prowadzenie sklepu rzeźniczo-wędliniarskiego. Sklep ten usytuowany był obok sklepu cukierniczego „Wedla”.

Kazimierz Przybylski jął za żonę Helenę Feldt, córkę Juliusza Feldta, znanego toruńskiego mistrza sztuki piernikarskiej. Już latem 1891 r. Kazimierz Przybylski w Aleksandrówce [dzisiaj ul. Narutowicza] założył firmę, którą nazwał Wytwórnia Wędlin Kazimierza Przybylskiego. Już od samego początku jego produkty zyskały ogromną popularność. Słynne szynki i balerony produkcji Kazimierza Przybylskiego wykupowano na pniu. Jego wędliny odznaczały się szczególnymi walorami smakowymi i zapachowymi. To z Kazimierzem Przybylskim związane są miejscowe anegdoty i wydarzenia, które przez lata stanowiły dla mieszkańców Ciechocinka wdzięczne tematy do snucia wspomnień. W 1927 r. po uroczystym poświęceniu sztandaru ciechocińskiego cechu rzeźników na wieść o narodzinach pierwszej wnuczki Marii ufundował miejscowej OSP wóz strażacki firmy Mercedes i nazwał go „Maryśką”. Ten słynny wóz strażacki jeszcze wiele lat po 1945 r. służył miejscowej straży, a jego kierowcą był znany ciechocinianin Aleksander Szczęsny. Druga anegdota, która dla wielu czytelników może wydawać się zbyt radykalna, przez lata stała się dla wielu mieszkańców naszego miasta tematem do wspomnień. Otóż w latach 20-ych XX w. przy ul. Żelaznej nieopodal dzisiejszego kina „Zdrój” Kazimierz Przybylski posiadał stoisko masarskie. Pewnego dnia jedna z niezdecydowanych klientek przez długi czas podejmowała decyzję o zakupie smalcu. Kilka minut dyskutowała ze sprzedawcą o ilości zakupu. Na pytanie zniecierpliwionego sprzedawcy odpowiedziała wreszcie „tak na oko”. Wówczas to pan Kazimierz wziąwszy smalec na pacę przyłożył jej porcję smalcu na oko. Wraz z budową kompleksu handlowo-usługowego „Europa” Kazimierz Przybylski jako jeden z pierwszych uzyskał od władz Zakładu Zdrojowego, będącego właścicielem tego

www.kujawy.media.pl

Ludzie

W sztafecie pokoleń rodziny Przybylskich godnym kontynuatorem rodzinnych tradycji został Eugeniusz Przybylski, który swymi dokonaniami przegonił ojca, u którego pracował przez wiele lat. Tytuł czeladnika uzyskał w wieku 17 lat, a tytuł mistrza rzeźnicko-wędliniarskiego w wieku 28 lat. Swym młodzieńczym entuzjazmem Eugeniusz Przybylski otworzył nową erę ciechocińskiego rzemiosła masarskiego. Po otwarciu kompleksu handlowo-usługowego „Europa” otworzył tam sklep wędliniarski. Założona przez niego firma „Wytwórnia Wędlin Eugeniusz Przybylski” podniosła jakość sprzedawanych wyrobów do najwyższego poziomu. Umiejętności przygotowywania smakowitych wędlin, których nauczył go ojciec Kazimierz błyskawicznie znalazły swych wiernych klientów. Wytwarzane kiełbasy, wędzonki i pasztety były tak smaczne, że ich walory wspominane są w Ciechocinku do dziś. Cały sekret ich produkcji polegał na stosowaniu naturalnych produktów, bez żadnych konserwantów, utrwalaczy czy chemicznych barwników. Rygorystyczne przestrzeganie zasady produkcji bez chemii, ścisłego przestrzegania staropolskich receptur prowadziło do wytworzenia wyrobów charakteryzujących się niepowtarzalnym smakiem z subtelną nutą zapachu lasu i smaku ziół. Do klasyki przeszły pewne stwierdzenia pana Eugeniusza Przybylskiego, który uważał, że najsmaczniejszą kiełbasę wiejską można wyrobić tylko ze świeżego mięsa, prosto z uboju. Dużą rolę przykładał do odpowiedniego wędzenia, do którego najlepiej służy drzewo olszowe. Do konserwowania swych produktów używał głównie soli ciechocińskiej i czosnku, a aromat szynki uzyskiwał poprzez odpowiednie doprawianie i wędzenie. W pamięci wielu najstarszych mieszkańców Ciechocinka pozostał zakup parówek prosto z kotła, których szczególnymi smakoszami były ciechocińskie dzieci. Nie dziwi więc fakt, że firmowy sklep otwarty w kompleksie handlowo-usługowym „Europa” zdobył rzeszę wiernych klientów, którzy doceniali doskonały smak i najwyższą jakość wędlin. Wielu kuracjuszy, przed wyjazdem z Ciechocinka, ostatnie zakupy dokonywało w sklepie wędliniarskim rodziny Przybylskich. Olbrzymie zainteresowanie ze strony klientów doprowadziło właścicieli do podjęcia decyzji o otworzeniu sklepu wędliniarskiego w Bratysławie, gdzie szybko pojawili się nowi klienci. Dalsze plany ekspansji produktów wędliniarskich firmy pana Eugeniusza dotyczyły Berlina, gdzie planowano otworzyć kolejny sklep, lecz niestety wybuch II wojny światowej pokrzyżował te plany.

W obronie niepodległej Polski Odzyskanie niepodległości przez Polskę zostało przyjęte w rodzinie Przybylskich niezwykle entuzjastycznie. W tej rodzinie wartości patriotyczne od zawsze zajmowały poczesne miejsce. Wybuch wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. sprawił, że pierworodny syn Kazimierza Przybylskiego, Zenon, podjął decyzję o wstąpieniu na ochotnika w szeregi Wojska Polskiego. Wraz z innymi żołnierzami trafił na południowo-wschodnie rejony kraju, gdzie uczestniczył w bitwie pod Brodami. Bitwa ta była kresem epoki europejskiej kawalerii. W tej bitwie stoczonej 3 sierpnia 1920 roku polskie oddziały kawalerii pokonały bolszewicką Pierwszą Armię Konną Siemiona Budionnego, tzw. Konną Armię. W tym dniu poległ na polu chwały Zenon Przybylski. Pomimo faktu, iż bitwa pod Brodami była taktycznie nierozstrzygnięta, dała ona stronie polskiej przewagę operacyjną, pozwalając wodzowi naczelnemu Józefowi Piłsudskiemu przerzucić najlepsze polskie jednostki z południa, z ukraińskiego obszaru operacyjnego, na północ, nad Wieprz, Wisłę i Wkrę, w celu użycia ich w Bitwie Warszawskiej. Zenon Przybylski spoczął wraz z innymi kolegami poległymi podczas wojny polsko-bolszewickiej w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Ciechocinku. W kruchcie ciechocińskiego kościoła pw. św. Piotra i Pawła znajduje się żeliwna tablica, na której wyryto nazwiska poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r., młodych żołnierzy z Ciechocinka. Wśród 15 wymienionych nazwisk widnieje też nazwisko Zenona Przybylskiego. Na wysiedleniu Wysoki status społeczny rodziny Przybylskich sprawił, że stali się oni posiadaczami posesji z murowanym budynkiem. Prywatnych właścicieli murowanych domów było w Ciechocinku, w okresie międzywojennym stosunkowo niewielu. Nie dziwi więc fakt, że wraz z wybuchem wojny, większość tych budynków przejmowali nowo przybyli Niemcy. Rodziny ciechocińskich rzeźników posiadający wysoki status materialny stały się pierwszymi ofiarami masowych wywózek z Ciechocinka, które okupant niemiecki rozpoczął już w grudniu 1939 r. Nowo powołane niemieckie władze okupacyjne wydawały nakazy opuszczenia w ciągu 24 godzin miejsce ich zamieszkania. Wysiedlani mogli zabrać na drogę jedynie niezbędną odzież, podręczne przedmioty oraz określone ilości żywności. Cały swój majątek, nieruchomości, meble, musieli pozostawić. W Ciechocinku wiele wysiedleń zostało dokonanych na wniosek miejscowych Niemców, którzy wielokrotnie sąsiadowali z wysiedlanymi Polakami. Dom rodziny Przybylskich przypadł Niemcowi o nazwisku Kessler,

który był ówczesnym właścicielem mleczarni przy ul. Włocławskiej [dzisiaj Zdrojowa]. Kessler był z zawodu rzeźnikiem, więc przejęcie nieruchomości po byłym rzeźniku stanowiło dla niego dobry interes. Wysiedleni z Ciechocinka trafiali w różne rejony kraju, m.in. do Ostrowa Lubelskiego, Wodzisławia k/Jędrzejowa w Kieleckim, Łodzi, Pruszkowa. Większość rodzin ciechocińskich rzeźników i masarzy została wysiedlona do Wodzisławia, gdzie znalazły się m.in. rodziny Kubalskich, Taffów, Zarębskich, Przybylskich, Staweckich, Gawineckich. Ze względu na wiek, starego schorowanego Kazimierza Przybylskiego pozostawiono w Ciechocinku u znajomych, lecz tęsknota za najbliższymi sprawiła, że podjął on decyzję o dołączeniu do wysiedlonego do Wodzisławia syna i córek. W Wodzisławiu zastał grupę przyjaciół z ciechocińskiego cechu rzeźnickiego, gdzie wspólnie spędzali wieczorne spotkania grając w karty i wspominając swoje ukochane tężnie. Nadwątlone podróżą zdrowie gwałtownie uległo pogorszeniu i w dniu 6 lipca 1943 r. Kazimierz Przybylski zmarł. Pochowano go w głównej alei wodzisławskiego cmentarza, nad szumiącym strumykiem płynącym za cmentarnym murem, gdzie spoczywa do dzisiaj jako jedyny okupacyjny wysiedleniec z Ciechocinka. Powrót do Ciechocinka Wraz z zakończeniem okupacji niemieckiej do Ciechocinka już wiosną 1945 r. powracały pierwsze rodziny wysiedleńców. Próby uruchomienia własnej działalności, które podjęli ciechocińscy rzeźnicy spaliły na panewce. Walka nowej władzy z sektorem prywatnym zniechęciła wielu z nich do kontynuacji prywatnej produkcji. Surowo zabroniono produkowania oraz handlowania mięsem i wędlinami poza kontrolą państwa. Starych mistrzów wędliniarskich z Ciechocinka nowa władza zrównała z bumelantami, spekulantami i złodziejami. Wielu ciechocińskich fachowców zatrudniło się w masarni przy ul. Narutowicza, która należała do struktur gminnych spółdzielni. W masarni, którą kierował od lat 50-ych XX w. Adam Jędrzejewski, Eugeniusz Przybylski praco-

wał do czasu przejścia na emeryturę. Na terenie swej posesji, po godzinach pracy, wykonywał usługi masarskie dla mieszkańców Ciechocinka. We wspomnieniach dotyczących wyrobów pana Eugeniusza, zawsze pojawia się tęsknota za wędlinami pełnymi aromatu, które gościły na świątecznych stołach naszego dzieciństwa. W tej tęsknocie zawarty jest nasz sprzeciw przeciw dominacji współczesnych ogromnych masarni produkujących szynkopodobne twory. To na bazie tej tęsknoty przetrwała pamięć o wyrobach wędliniarskich rodziny Przybylskich, które zyskały wymiar wręcz ponadczasowy i stały się trwałym elementem naszej ciechocińskiej tradycji i historii. W tej historii pozostaje obraz Eugeniusza Przybylskiego, który w latach 60-ych XX w. systematycznie, w każdą niedzielę, po południu, z grupą ciechocińskich przyjaciół udawał się do kawiarni w dworku „Raciążanka”, gdzie przy koniaku wspominali dawne dobre czasy. Do ich grona dosiadał pracujący w „Raciążance” ich przyjaciel, kucharz Maciejewski, który dopowiadał ciekawe historie. Przybylscy z Narutowicza 11 Józef Przybylski i Marianna?; dzieci: Andrzej Przybylski (1836 - 23 X 1915) i ?;dzieci: I. Kazimierz (1869-1941) zmarł na wysiedleniu w Wodzisławiu k/Jędrzejowa i Helena Feld ( 9 III 1872 - 18 III 1955), c. Juliana Felda i Konstancji Żuchowskiej; dzieci: 1. Eugenia (6 V 1895 - 9 XI 1972) i Stanisław Lochmanowicz (24 IX 1888 - 1966) 2. Aniela (27 VII 1896 - 29 VII 1975) i Ignacy Drużyński, wyrobnik (1893-1952) 3. Eugeniusz (3 I 1904 - 25 VII 1975) i Genowefa Wyborska (9 II 1907 - 1 VIII 1993), c. Jana Wyborskiego i Wiktorii Wiśniewskiej; dzieci: - c. Maria (1927-2007) i Józef Sadkowski; dzieci: c. Małgorzata, c. Ewa - c. Zenona (1929-2013) i Jerzy Niesłuchowski; dzieci: s. Krzysztof, c. Mirosława - s. Bartłomiej (1936) i Danuta Szulc; dzieci: s. Rafał i Agnieszka Golińska; dzieci: s. Mateusz, c. Matylda, s. Stanisław, s. Jakub, c. Konstancja Andrzej Łozicki

Przed sklepem firmowym K. Przybylskiego, w kompleksie handlowo-usługowym „Europa” - 1937 r, od lewej: Jadwiga Gajdasik (1911-?), Halina Szczepańska z d. Drużyńska (1920-2013)


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Stowarzyszenie

nr 86, kwiecień 2018

DYSKUSJA. Czym jest mała Ojczyzna i kto ją tworzy?

Pytania o Małą Ojczyznę Rzadko myślimy o znaczeniu słów, czasami przy okazji miejskich czy państwowych uroczystości ich używamy, na przykład Ojczyzna czy Moja Mała Ojczyzna. Nie jest moim zamiarem wymądrzanie się na temat etymologii i znaczenia słów, bo to znajdziemy w internecie, ale podstawowe definicje dla potrzeb artykułu muszę tu przytoczyć. Chciałbym również, abyście Państwo po dobrnięciu do końca tego artykułu i podzielili się z piszącym swoimi refleksjami. Ojczyzna - termin o dwojakim znaczeniu, odnoszącym się do przestrzeni istotnej dla pojedynczego człowieka (jednostki) bądź zbiorowości (narodu) wyznaczone zwłaszcza miejscem urodzenia tych

osób, ich zamieszkaniem przez istotną część życia, czy miejscem pochodzenia ich przodków bądź rodziny. Na podstawie teorii Stanisława Ossowskiego wyróżnia się ojczyznę prywatną i ojczyznę ideologiczną. Pierwszą z nich jest przestrzeń wyznaczona miejscem urodzenia czy zamieszkania pojedynczego człowieka, druga wspólnym terytorium narodowym. W myśl tych założeń, ludzie należący do jednego narodu mogą mieć różne ojczyzny prywatne, wspólna jest dla nich natomiast ojczyzna ideologiczna. Członkowie danego narodu mogą mieć jednak różne koncepcje ojczyzny ideologicznej oraz w różnoraki sposób artykułować swą przynależność do danej wspólnoty narodowej.

7

Apel Stowarzyszenia MY CIECHOCINEK do Mieszkańców Miasta Szanowni Państwo,

Pojęciem korelującym z ojczyzną prywatną jest termin „mała ojczyzna”. Określeniem tym nazywamy miejsce, z którym czujemy się szczególnie uczuciowo związani, w którym jest nam wyjątkowo dobrze, jak u siebie. Mała ojczyzna to patriotyzm lokalny, który opiera się na otwartości względem innych jednostek lub grup. Otwartość to cecha różniąca patriotyzm lokalny od lokalnego szowinizmu. Rodzą się zatem pytania: Czy wszystkie osoby używające określenia „moja mała ojczyzna” są osobami otwartymi na innych? Kogo cieszy, a kogo smuci katastrofa budowlana ciechocińskiego „Grzybka”? Czy w odniesieniu do Ciechocinka określeniem „moja mała ojczyzna” mogą posługiwać się tylko osoby urodzone w tym mieście? (a kto tu się urodził, przecież

porodówka jest gdzie indziej, i większość mieszkańców ma wpisane jako miejsce urodzenia Aleksandrów Kuj.), czy rzeczywiście wszyscy czujemy się szczególnie uczuciowo związani z tym miejscem i w sposób szczególny o nie dbamy? Kto traktuje to miejsce jak małą ojczyznę, a kto jak swój prywatny folwark? Kto chce rozwoju, a kto utrzymania dotychczasowego status quo, czy jest to miejsce, w którym czujemy się dobrze, jak u siebie?

W najbliższy wtorek 1 maja w naszym pięknym mieście odbędzie się III CIECHOCIŃSKA PARADA MAJOWA dla uczczenia rozpoczęcia sezonu uzdrowiskowego 2018 r. W związku z tym, że chcemy szczególnie atrakcyjnie wypaść w oczach kuracjuszy i turystów, zwracamy się do wszystkich o niekorzystanie w trakcie parady z piszczałki, okolicznościowego gadżetu przygotowanego przez Biuro Promocji. Hałaśliwy gadżet na załączonym zdjęciu. Przez cały czas podkreślamy rangę i znaczenie leczniczych walorów kultowego polskiego Miasta Uzdrowiska. Przypominamy, że walorami uzdrowiska są CISZA, ZIELEŃ i MIKROKLIMAT. Podczas parady, zresztą wcale nie cichej a gwarnej i radosnej, pełnej muzycznych akcentów nie wyobrażamy sobie, aby bezmyślnie, wspólnie wytwarzać olbrzymią ilość hałasu. Uprzejmie PROSIMY O ZROZUMIENIE I POMOC w tej sprawie. Zarząd Stowarzyszenia MY Ciechocinek

A może zamiast tylko używać tego zwrotu, należy zacząć myśleć o znaczeniu słów, których używamy? I budować wspólną małą ojczyznę bez względu na inność ludzi, których przyszło nam spotkać. Krzysztof Jarosz

REFLEKSJE. Drogą przy wale przeciwpowodziowym można ominąć często zatłoczone centrum Ciechocinka

Więcej porozumienia i „chemii”

Ważniejsze niż moda (czytaj: lobbing) na tak zwane ekologiczne piece w każdym domu powinno być myślenie o podłączeniu mieszkańców do wspólnych sieci ciepłowniczych. Warszawa z dobrze wkomponowanymi w tkankę miejską elektrociepłowniami góruje w tym względzie nad Krakowem. W małym miasteczku, takim jak nasze uzdrowisko, dym z kominów nie stanowi problemu zasadniczego, bowiem dość łatwo możemy temu zaradzić. Miasto jest zgazyfikowane, a mieszkańcy w większości sami w trosce o swoje własne zdrowie starają się coraz ekologiczniej domostwa

Fot. Mariusz Strzelecki

Nasz znakomity ciechocinianin, wykładowca na wydziale instalacji budowlanych, hydrotechniki i inżynierii środowiska Politechniki Warszawskiej dr inż. Wiktor Hibner udzielił mi w ubiegłym tygodniu w wywiadzie telewizyjnym wyczerpujących informacji, dlaczego mamy w miastach smog oraz co należy robić, aby go ograniczyć. I wcale dr Hibner nie wskazuje na pilną konieczność wymiany pieców czy zamiany paliw z węgla na pelet...

Droga przy wale to dobre miejsce, aby ominąć samochodem centrum Ciechocinka, jadąc na przykład do Torunia. Problem w tym, że jej nawierzchnia jest fatalna swe ogrzewać. Radni mają dość sporo możliwości, aby wesprzeć ludzi uboższych. Co zrobić, by zlikwidować solankospaliny? Znacznie większym problemem w uzdrowisku jest niedopuszczalnie natężony ruch samochodowy w strefie A, brak parkingów, a co gorsza, brak jakiejkolwiek koncepcji rozwiązania tej „łamigłówki” trudnej i niewygodnej, bo godzącej w różne przedwyborcze

interesy i interesiki. Wiem, że dr Hibner posiada swoje logiczne przemyślenia na ten temat, jednak przydałoby się przeprowadzenie kilku spotkań w formie „burzy mózgów”, żeby wypracować najwłaściwsze dla przyszłości kurortu rozwiązania. Sprawą priorytetową jest natychmiastowe zamknięcie ul. Zdrojowej na wysokości „Grzybka”, którego pożera solanka i dobijają komunikacyjne drgania, a kuracjusze wdychają anegdotyczny koktajl SS: solankowo

-spalinowy. Wyznaję szczerze, że na urbanistyce nie znam się w ogóle, więc w zasadzie waham się wypowiadać akurat na ten temat. A jednak, na ostatnim zebraniu Stowarzyszenia MY Ciechocinek „wyskoczyłam” jak przysłowiowy Filip z konopi: zapytałam koleżeństwo, czy nie można byłoby przynajmniej ruchu lokalnego mieszkańców Słońska Górnego i Dolnego puszczać tą drogą, którą ja osobiście jeżdżę do Torunia,

a mianowicie wzdłuż wału przeciwpowodziowego? Jeżdżę tamtędy, bo jest krócej i dlatego, że celowo omijam zatłoczony i zasmrodzony Zdrój. Droga nie jest wygodna, bo wyłożono ją dość prymitywnie płytami betonowymi, co wpływa bardzo niekorzystnie na stan zawieszenia mojej ekologicznej hybrydy, ale mi się ta trasa wzdłuż malowniczego wału podoba i tyle. Droga jest, potrzeba jeszcze dobrej woli Wszyscy moi koledzy, współczłonkowie stowarzyszenia stwierdzili, że to byłoby niezłe rozwiązanie, ale niestety niemożliwe, bo droga „na pewno” należy do Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, co samo przez się rozumieć należy jednoznacznie: nie ma takiej opcji… Nikt nie sprawdził, nikt nie zapytał, ale wszyscy wiedzą, że sprawa jest z góry niemożliwa, zatem nie ma o czym dyskutować. Dwa dni później podzieliłam się moją refleksją – refleksją „blondynki” – z wójtem mojej gminy Aleksandrów Kujawski. Zapytałam wójta Olszewskiego, czyja jest ta droga

oraz zapytałam, czy możliwe byłoby jej utwardzenie, a raczej – ucywilizowanie – powodujące odciążenie ruchu samochodowego mieszkańców udających się w stronę Torunia. I mam odpowiedź: oczywiście, że to jest możliwe. Więcej: wójt też wpadł już wcześniej na ten sam pomysł, zwłaszcza że tą beznadziejną drogą do domów dojeżdżają mieszkańcy Słońska, ale nie udało się pomysłu zrealizować przy niedawnej okazji naprawy wału. Bo: Trzeba by było usiąść do wspólnego stołu, podzielić się kosztami – gmina Ciechocinek i gmina Aleksandrów Kujawski. Ale że między naszymi gminami jakoś „nie ma chemii”… do takich rozmów nie doszło. Miasto Ciechocinek uznaje, że tematu nie ma, bo droga nie należy do miasta… A skoro nie należy do miasta, to miasto „nie ma interesu”, by wesprzeć finansowo poprawę jej stanu. Podobnie jak „nie ma interesu”, by wesprzeć odbudowę symbolu Ciechocinka – fontanny Grzybek. Bo ona podobno jest „PUC-owa”, a nie „miejska”, mimo że widnieje na każdej miejskiej widokówce. Teresa Kudyba


CIECHOCIŃSKA I 8 I GAZETA nr 86, kwiecień 2018

Strategia rozwoju Ciechocinka

www.kujawy.media.pl

STOWARZYSZENIE MY CIECHOCINEK. Strategii Rozwoju Gminy Miejskiej Ciechocinek ciąg dalszy…

Czas przewietrzyć „Grzybek” i poprawić komunikację 9 kwietnia br. odbyło się kolejne spotkanie Stowarzyszenia MY Ciechocinek poświęcone kwestii założeń „Strategii Rozwoju Gminy Miejskiej Ciechocinek” na lata 2016-2020”. Podobnie jak na poprzednim, wprowadzającym w to zagadnienie spotkaniu, temat ten referował przewodniczący Rady Miejskiej Ciechocinka Marcin Zajączkowski. Ostatnie spotkanie zgromadziło przeszło 30 osób członków i sympatyków stowarzyszenia oraz osób, którym przyszłość naszego uzdrowiska nie jest obojętna.

zację celu strategicznego pn. „Poprawa ładu przestrzennego miasta poprzez inwestycje w infrastrukturę techniczną”.

Tym razem przewodniczący RM skoncentrował się na problematyce związanej z szeroko pojętym ładem przestrzennym oraz układem komunikacyjnym miasta. Zostało to dość

Mniej spalin w powietrzu

W ocenie zebranych, założenia zawarte w strategii, a odnoszące się do tej tematyki są jak najbardziej zasadne. Takie kwestie jak reaktywowanie połączeń kolejowych Ciechocinek Aleksandrów Kujawski czy poprawa bezpieczeństwa ruchu kołowego z uwzględnieniem ruchu rowerowego stanowiły dla uczestników spotkania, mówiąc kolokwialnie oczywistą oczywistość.

szczegółowo opisane w ww. strategii i zidentyfikowane jako „Problem II”. Zakłócony ład przestrzenny

i układ komunikacyjny miasta”. Problem ten według tego dokumentu ma być rozwiązany poprzez reali-

Najwięcej emocji i dyskusji wzbudził temat zamknięcia lub znacznego ograniczenia ruchu samo-

chodowego w okolicach fontanny „Grzybek”, wręcz ustanowienia czegoś w rodzaju centralnego placu w sercu uzdrowiska bez ruchu kołowego w jakiejkolwiek postaci. Sporo czasu poświęcono również uporządkowaniu komunikacji bardzo emisyjnego transportu publicznego w mieście, zwiększenia miejsc parkingowych, wręcz budowę na obrzeżach Ciechocinka parkingów buforowych. Burmistrz ma realizować wytyczne strategii W zgodnej opinii wszystkich zebranych powyższe kwestie stanowić powinny priorytet na najbliższy czas dla lokalnych władz samorządowych. W mojej ocenie, my mieszkańcy Ciechocinka, a także wyborcy powinniśmy oczekiwać i

Zacznijmy być obywatelami Społeczeństwo obywatelskie – społeczeństwo charakteryzujące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej. Społeczeństwo obywatelskie potrafi działać niezależnie od instytucji państwowych. Niezależność nie musi oznaczać rywalizacji społeczeństwa z władzą, która występuje zazwyczaj w państwach, w których ustrój polityczny jest sprzeczny z wolą większości obywateli. Podstawową cechą społeczeństwa obywatelskiego jest świadomość jego członków potrzeb wspólnoty oraz dążenie do ich zaspokajania, czyli zainteresowanie sprawami społeczeństwa (społeczności) oraz poczucie odpowiedzialności za jego dobro. Nepotyzm, defraudacje, oszustwa finansowe, molestowanie, nadużywanie władzy to problemy, które przewijają się w historii władzy od wieków. Ekscesy władców są nam bardzo dobrze znane z historii, poczynając od starożytności po dzień dzisiejszy. Potocznie często mówi się, że „władza zmienia ludzi”, lub „władza deprawuje”. Badania psychologów społecznych dowiodły, że rzeczywi-

ście to, czy zajmujemy pozycję „władcy” czy „podwładnego” może znacząco wpłynąć na nasze zachowanie i myślenie. Często myślimy, że nas to nie dotyczy, jesteśmy przekonani o swojej prawości i moralności. Jak się okazuje nie jest to takie proste, gdyż zmiany, które towarzyszą poczuciu władzy sięgają głębiej niż moglibyśmy się spodziewać. Bycie szefem lub podwładnym silnie wpływa na nasze emocje, a nawet na nasze funkcjonowanie poznawcze, czyli sposób w jaki myślimy, czy postrzegamy ludzi i sytuacje. Wraz ze zmianą punktu widzenia (i punktu siedzenia), zmienia się nasza emocjonalność, samoocena, sposób przetwarzania informacji, skłonność do działania czy do empatii i dzieje się to poza naszą świadomością. Bogdan Wojciszke i Anna Strużyńska-Kujałowicz dowiedli w jednym ze swoich eksperymentów społecznych, że poczucie władzy skutkuje zwiększonym optymizmem i samooceną. Poprosili uczestników, aby w parach przydzielili wolne stanowiska pracy kandydatom na podstawie podanych informacji. Każdy z badanych występował w roli współpracownika, szefa, bądź podwładnego. Okazało się, że im wyższą pozycję zajmował badany, tym wy-

żej oceniał swój wkład w zadanie i tym niżej oceniał wpływ partnera. Co więcej, zbadanie nastroju i samopoczucia uczestników przed i po zadaniu pokazało, że występowanie z wyższej pozycji związane było z podniesieniem nastroju, podczas gdy występowanie w roli podwładnego skutkowało jego obniżeniem. Tym samym regułom uległa samoocena badanych. Nadmierny optymizm ma swoje dalsze konsekwencje. Skutkuje na przykład pojawieniem się tak zwanego złudzenia kontroli, czyli przekonaniem, że jest się zdolnym wpływać na sytuacje, na które realnie nie ma się wpływu - na przykład na wynik rzutu kostką. Przejawem działania tego mechanizmu jest fakt, że pod wpływem dobrego nastroju wolimy sami rzucać kostką w grze, niż oddawać wykonanie rzutu w ręce innych. Jak dowiodły inne badania – gdy dostarcza się ludziom poczucia władzy, to wszyscy wolą rzucać sami, w złudnym przekonaniu, że to podniesie szanse wygranej. Tyle teoria, badania i ich wyniki. Dlaczego o tym piszę? Rok 2018 jest samorządowym rokiem wyborczym, wielu mieszkańców Ciechocinka uważa, że Stowarzyszenie My Ciechocinek powstało tylko w celu przejęcia władzy w mieście, nic bardziej

mylnego. Jak wynika z powyższego materiału, władza ma tendencje do deprawowania ludzi ją pełniących. Zjawisko to oddziałuje na wszystkich tyle tylko, że w różnym czasie i z różną intensywnością. Czy tak jest w naszym mieście? Na to pytanie każdy mieszkaniec musi sam sobie odpowiedzieć. Jeżeli zgodzimy się z badaniami psychologów społecznych (a nie mamy innego wyjścia, bo nie mamy innych badań naukowych, które zaprzeczyłyby tej tezie), zjawiska zmiany ludzi dotyczyć będą również nowo wybraną „władzę”, tyle tylko, że w innym dłuższym czasie. Zatem Stowarzyszenie My Ciechocinek stawia sobie za cel stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, które będzie w stanie się samo organizować do aktywnego działania między innymi w celu wydłużenia tego czasu i wyboru takiej władzy, która w przyszłości będzie współpracowała ze wszystkimi organizacjami zrzeszającymi ludzi, którym zależy na przyszłości miasta, którzy wiedzą w jakim mieście chcą żyć, którzy znają znaczenie słów „moja mała ojczyzna”, a nie używają jej w celu mydlenia oczu innym. Krzysztof Jarosz

wymagać od burmistrza natychmiastowych działań w celu realizacji założeń strategii. Zasługujemy na to, żeby mieszkać, pracować, uczyć się, wychowywać dzieci w uzdrowisku na miarę naszych oczekiwań, bez bylejakości, tymczasowości i discopolowo-jarmarcznej atmosfery. Wszelkie te zagadnienia powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla gminy Ciechocinek poprzez jego niezwłoczne uchwalenie, wskazanie właściwej drogi dla naszej społeczności lokalnej, a tym samym stworzenie bodźca dla inwestycji, których tak u nas brakuje. Jarosław Jucewicz

STRATEGIA ROZWOJU CIECHOCINKA

Co już zrobiliśmy? Stowarzyszenie „MY Ciechocinek” serdecznie zaprasza swoich członków, sympatyków, mieszkańców Ciechocinka i kuracjuszy na spotkanie poświęcone dyskusji na temat „Strategii rozwoju Ciechocinka w latach 2016-2020”. Spotkanie odbędzie się 7 maja o godz. 17.00 tradycyjnie w sali Staszica w Łazienkach II, ul. Raczyńskich 6 (były Targon, wejście główne). Tym razem tematem dyskusji będzie strategia dla miasta, podsumowanie dotychczasowej działalności.


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Gmina uzdrowiskowa

nr 86, kwiecień 2018

9

NASZE MIASTO I UZDROWISKO. Świat idzie do przodu… a Ciechocinek?

Zmiany potrzebne są od zaraz Do lat 70-tych uzdrowisko rozwijało się dynamicznie, a dobra opinia przed i powojenna powodowała, że o Ciechocinku i jego deptaku powstawały piosenki, które śpiewała cała Polska. Oczywiście słabość PRL-u i trudności ekonomiczne w kraju w drugiej połowie lat 70-tych i w latach 80-tych spowodowały odsunięcie troski państwa od rozwoju uzdrowisk. Z czasem zaczęło też brakować środków z budżetu państwa. Jakże dalekie były to działania od wizji rozwoju uzdrowiska w Ciechocinku, jakie jeszcze pod koniec lat 60tych kreował i o jakich marzył lekarz ciechocińskiego uzdrowiska dr Cyprian Sadowski (1902-1985). Rozpoczęła się powolna stagnacja, mimo że „Nowa Polska” postawiła na rozwój samorządności. Obiekty zaczęły zmieniać właścicieli. Pojawiały się nowe - prywatne. W 1999 roku dokonano decyzją właścicielską przekształcenia PPUC w Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA. Powoli przez 17 lat trwała wyprzedaż oraz brak zmian w strukturze i sposobie działania. Nie było planów rozwoju, a jedynie plany wychodzenia w wynikach „na zero” i ratowania ich sprzedażą majątku. Nie było planów utrzymania i poprawy standardu uzdrowisk. Docelowo postanowiono wyprzedawać polskie uzdrowiska. Nikt nie przejął się do dzisiaj zapowiedziami tego, że polskie społeczeństwo się starzeje i wręcz zbawiennym byłaby rozbudowa „miast zdrowia” – polskich uzdrowisk. Siedem uzdrowisk zostało uratowanych interwencjami samorządów wojewódzkich. Dzisiaj pozostały dwa państwowe: Krynica i Rabka. Mimo tych wszystkich transformacji samorząd Ciechocinka pozostał niewzruszony, nie interesując się losem infrastruktury uzdrowiskowej, mimo że w całym kraju przejęły ją samorządy gmin uzdrowiskowych. Piotr Całbecki, marszałek województwa przejął to, co zostało po PPUC w postaci PUC SA, a zostało znacząco roztrwonione przez 17 lat historii spółki. Kiedy to pięć lat temu rozpoczęło „nowe życie”, PUC SA pozostało bez dotacji państwowych, ale z balastem przeszłości przeznaczonym do remontu, również w sferze publicznej. Przez 5 lat udało się wypracować, a w oparciu o kredyty wziąć udział w konkursach o środki

Fot. Mariusz Strzelecki

Oto krótka historia polskiej uzdrowiskowości. Po II wojnie światowej sfera uzdrowiskowa została upaństwowiona i prowadzona w Ciechocinku przez Państwowe Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek.

Tężnie są nie tylko symbolem Ciechocinka jako miasta i uzdrowiska. To również element infrastruktury, od którego zależy wyjątkowy status gminy uzdrowiskowej unijne i zainwestować ponad 30 milionów w odbudowę i odnowę firmy, a tym samym uzdrowiska. Proces ten wciąż trwa, bo w kolejnych latach PUC SA spłaca wzięte na ten cel kredyty. Stąd nowych środków przynajmniej na razie wziąć nie może. Na odbudowę samej tzw. infrastruktury uzdrowiskowej i zabytków potrzebne jest w sumie około 60 mln złotych. Kto odpowiada za stan gminy uzdrowiskowej? To Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek Spółka Akcyjna jako właściciel wielu zabytkowych i kluczowych dla Ciechocinka obiektów i budowli, od wielu lat, nieustannie i samodzielnie, ponosi olbrzymie koszty ich utrzymania. I w zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że z dobrodziejstwa i właściwości tych zabytków korzysta praktycznie każdy, kto odwiedza Ciechocinek. Spółka działa dla zysku zgodnie z Kodeksem Handlowym, a nie w celu utrzymywania „stref publicznych”. Potencjał dzisiejszy PUC SA obejmuje około 20% możliwości uzdrowiskowych całego Ciechocinka. Sto procent to pacjenci wszystkich zlokalizowanych na terenie Ciechocinka szpitali uzdrowiskowych, sanatoriów, pensjonatów, kwater prywatnych, turyści, mieszkańcy. Wszyscy z mniejszą lub większą częstotliwością odwiedzają najistotniejsze elementy infrastruktury uzdrowiskowej, w szczególności tężnie solankowe, fontannę „Grzyb” i korzystają z ich dobroczynnych właściwości. Jednak tylko nieliczni mają świadomość, jak potężne są koszty utrzymania tych kluczowych budowli, bez których Ciecho-

cinek nie posiadałby statusu gminy uzdrowiskowej. Niewątpliwie, to przede wszystkim w interesie miasta Ciechocinek leży utrzymanie statusu gminy uzdrowiskowej, który to status jest ściśle związany z istnieniem na obszarze Ciechocinka zakładów i urządzeń infrastruktury uzdrowiskowej. Stosownie bowiem do art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, warunkiem utrzymania statusu gminy uzdrowiskowej jest występowanie na terenie gminy zakładów lecznictwa uzdrowiskowego i urządzeń lecznictwa uzdrowiskowego. To od istnienia i funkcjonowania tu urządzeń takich jak tężnie i solankowa fontanna „Grzyb” zależy istnienie strefy A, czyli Ciechocinka jako Uzdrowiska! Kto powinien dążyć do rozwoju, remontu i rozbudowy gminy uzdrowiskowej? Ustawodawca, czyli państwo, wyposażyło gminy uzdrowiskowe w Polsce, w tym również miasto Ciechocinek, w dodatkowe, szczególne źródła przychodów, które gminy winny przeznaczać na cele związane z zachowaniem funkcji leczniczych uzdrowiska. Stosownie do art. 46 w/w ustawy, gmina uzdrowiskowa, poza zadaniami przewidzianymi przepisami ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, realizuje zadania własne, związane z zachowaniem funkcji leczniczych uzdrowiska, w szczególności w zakresie tworzenia warunków do funkcjonowania zakładów i urządzeń lecznictwa uzdro-

wiskowego, w celu zaspokajania potrzeb osób przebywających w gminie dla leczenia uzdrowiskowego. Zgodnie z art. 47 ustawy, gmina uzdrowiskowa w celu realizacji zadań, o których mowa w art. 46 ustawy, ma prawo do pobierania opłaty uzdrowiskowej. Stosownie zaś do art. 49 ust.1 w/w ustawy, gmina uzdrowiskowa realizująca zadania, o których mowa w art. 46, otrzymuje dotację z budżetu państwa w wysokości równej wpływom z tytułu opłaty uzdrowiskowej, pobranej w uzdrowisku w roku poprzedzającym rok bazowy, w rozumieniu ustawy z dnia 13 listopada 2003 roku o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Dodatkowo, ustawa z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wyposażyła gminy, w tym miasto Ciechocinek, w instrument pomocy w zakresie ratowania zabytków, tj. dotację celową na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy obiektach wpisanych do rejestru zabytków. Kwoty pobierane corocznie przez miasto z tytułu dotacji uzdrowiskowej i opłaty uzdrowiskowej są niebagatelne i sięgają rzędu kilku milionów złotych rocznie. W ostatnich latach były to kwoty na poziomie 8-9 mln zł rocznie. Paradoksem jest jednak fakt, że w żaden sposób pozyskiwane przez miasto Ciechocinek przychody nie są przeznaczane na wsparcie dla funkcjonowania infrastruktury uzdrowiskowej, tj. tężni czy fontanny „Grzyb”, bez istnienia których Ciechocinek straciłby status gminy uzdrowiskowej i tym samym pobierane corocznie środki

z tytułu opłaty uzdrowiskowej i dotacji uzdrowiskowej. Paradoks ten jest tym większy, że ciechocińskie tężnie, solankowa fontanna „Grzyb” są na trwałe wbudowane w funkcjonowanie gminy uzdrowiskowej. Ciechocinek, zaś bez ich istnienia traci swój uzdrowiskowy charakter, atrakcyjność i budowaną latami oraz opartą na długotrwałej tradycji rangę. Miasto Ciechocinek posiada nota bene wizerunek tężni termalnosolankowych w swoim herbie.

zapewnienia prawidłowego funkcjonowania infrastruktury uzdrowiskowej, ta ma bowiem zasadnicze znaczenie dla Ciechocinka jako miasta, uzdrowiska i miejscowości turystycznej. Stanowi podstawowy element promocji, a przede wszystkim umożliwia utrzymanie statusu gminy uzdrowiskowej. Pozwala na rozwój na terenie Ciechocinka handlu, usług, a tym samym umożliwia zatrudnienie dużej części mieszkańców oraz ich znaczny stopień aktywizacji.

Czy sól konserwuje na zawsze?

Walka o środki na zabytki uzdrowiska trwa

Koszty jednorazowego remontu tężni, który należałoby realizować co 20-25 lat, to około 25 mln złotych, a fontanna „Grzyb” co około 18,5 roku, to koszt dochodzący do pół miliona zł. Utrzymanie tężni w ciągu roku kosztuje od 1-1,5 mln rocznie. Dlatego też Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA wielokrotnie przedkładało miastu Ciechocinek różnorakie oferty współpracy, celem umożliwienia przeznaczenia chociażby części środków pobieranych corocznie przez Ciechocinek (z wpływów z opłaty uzdrowiskowej i dotacji uzdrowiskowej) na ratowanie unikalnych urządzeń infrastruktury uzdrowiskowej, jakimi są tężnie, m.in. proponując zawiązanie spółki, nawiązanie formuły partnerstwa publiczno-prywatnego (uzasadnienie dla tej formuły potwierdziła również Regionalna Izba Obrachunkowa w Bydgoszczy w swoim stanowisku z dnia 28 lutego 2014 r.), wreszcie przedstawiając gminie miejskiej do rozważenia koncepcję przekazania na jej rzecz tężni termalnosolankowych.

Aktualnie, wysiłkiem i staraniem Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek, tężnie zostały przekazane w użytkowanie Miejskiemu Centrum Kultury w Ciechocinku. W ramach współpracy samorządu województwa z samorządem miasta oraz PUC SA to Miejskie Centrum Kultury wystartowało w rządowym konkursie, z którego można było uzyskać środki na remont drewnianych zabytków techniki. Wkład własny w znaczącej części w ramach pomocy dla Ciechocinka zabezpieczył samorząd województwa. Niestety, mimo osiągnięcia progu punktowego udział w konkursie nie zakończył się sukcesem. Zastanawia fakt, iż jurorzy, oceniając znaczenie tężni i ich wykorzystanie w promocji kultury, nie przyznali punktów przy ocenie wniosku, uznając iż nie ma ono znaczenia regionalnego i ogólnopolskiego, tylko lokalne!

Niestety, żadna z przedstawionych przez Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA koncepcji nie spotkała się z aprobatą ze strony miasta Ciechocinek, co jest niezrozumiałe tym bardziej, że w innych gminach uzdrowiskowych m.in. w Inowrocławiu podmiotem posiadającym w swoich zasobach i w pełni finansującym tężnie jest nie uzdrowisko, lecz miasto. Takie rozwiązanie jest uzasadnione również dlatego, że obok dotacji uzdrowiskowej i opłaty uzdrowiskowej gminy uzdrowiskowe mają dodatkowo szereg innych możliwości, m.in. w zakresie aplikowania przez gminę o środki zewnętrzne, których nie posiadają inne podmioty, a szczególnie ograniczone możliwości mają spółki prawa handlowego. Miasto Ciechocinek, jako gmina uzdrowiskowa wyposażona w wyżej wymienione niebagatelne źródła dochodów i dodatkowe możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych, powinno nieustannie dążyć do

Odwołanie nie znalazło zrozumienia ze strony komisji. Wciąż jednak istnieją możliwości ze strony miasta otrzymania środków na finansowanie tężni, do których tytuł prawny posiada aktualnie jednostka gminna. W najbliższych tygodniach rozstrzygnie się, czy uda się pozyskać pieniądze „na tężnie” dla gminy uzdrowiskowej z regionalnego programu operacyjnego. Niewątpliwie czas porzucić niekończące się dyskusje, kto za co odpowiada, lecz podjąć współpracę, jaką od dawna proponuje marszałek województwa na rzecz odnowy i rozbudowy Ciechocinka - uzdrowiska o wspaniałej przeszłości. Dla nas wszystkich bowiem najważniejsza jest dzisiaj przyszłość. Niewyobrażalnym jest też dalszy brak wsparcia dla tężni, które - staraniem Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek SA - decyzją prezydenta Andrzeja Dudy zostały wpisane na listę Pomników Historii, a więc zabytków o prestiżowym znaczeniu ogólnopolskim. Mariusz Krupa


CIECHOCIŃSKA I 10 I GAZETA nr 86, kwiecień 2018

www.kujawy.media.pl

W oku kamery

KONKURS FOTOGRAFICZNY. Zrób zdjęcie, bo dzięki niemu coś może się w miejskiej przestrzeni zmieni

Ciechocinek mniej znany czy znasz to miejsce? Zarząd Stowarzyszenia My Ciechocinek ogłasza konkurs fotograficzny pt. „Ciechocinek mniej znany - czy znasz to miejsce”. Celem konkursu jest między innymi tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, które bierze odpowiedzialność za stan uzdrowiska poprzez pokazywanie za pomocą fotografii miejsc w uzdrowisku, których zdaniem fotografujących wygląd powinien ulec zmianie. Szczegóły dotyczące konkursu w załączonym regulaminie. REGULAMIN KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO

Fot. Tomasz Przygoda

stowarzyszenia i drukowana w Gazecie Ciechocińskiej.

W Ciechocinku jest wiele miejsc, których wygląd powinien ulec zmianie, oczywiście na lepsze. To Ciechocinek mniej znany, ale to również nasze miasto

PATRONAT: Przewodniczący Rady Gminy

wia żadnych dodatkowych ograniczeń.

ORGANIZATOR: Stowarzyszenie My Ciechocinek i Gazeta Ciechocińska

Termin nadsyłania prac: od 15 maja 2018 do 31 sierpnia 2018 roku.

TEMAT: „Ciechocinek mniej znany - czy znasz to miejsce”

Termin rozstrzygnięcia konkursu: 1 października 2018 roku. Organizator powiadomi mailowo lub telefonicznie o wynikach konkursu i terminie wręczenia nagród.

Do udziału w konkursie fotograficznym „Ciechocinek mniej znany - czy znasz to miejsce” zapraszamy wszystkie osoby wrażliwe na wygląd uzdrowiska Ciechocinek. Cele konkursu: - Pokazywanie za pomocą fotografii miejsc w uzdrowisku, które zdaniem fotografujących wygląd powinien ulec zmianie. - Uwrażliwienie na realizm otaczającego nas świata i zachęcenie do prowadzenia jego zmian. - Zachęcenie do fotograficznej „interpretacji” otaczającej rzeczywistości. - Popularyzacja uzdrowiska Ciechocinek. - Propagowanie walorów uzdrowiska, w którym żyjemy. - Poszukiwanie nowych form i środków wyrazu artystycznego. - Popularyzowanie twórczości fotograficznej. - Kształtowanie i rozwijanie zainteresowań fotografią. Tematyka konkursu: Interpretacja tematu jest dowolna. Organizator nie sta-

Warunki konkursu: Autor może nadesłać do trzech zdjęć. Dozwolone są fotografie czarno-białe, sepia, kolorowe. Format prac minimum 15x21cm. Do każdej nadesłanej pracy należy dołączyć metryczkę zawierającą: imię i nazwisko, tytuł pracy. Zdjęcia należy przesłać lub dostarczyć na adres mail lub do siedziby Stowarzyszenia My Ciechocinek - 87-720 Ciechocinek, ul. Jana Szmurły 5: w wersji cyfrowej zapisane na płycie CD lub DVD (w formacie JPG) oraz wydrukowane w wyżej wymienionym formacie, plus oświadczenie o prawach autorskich załączone do regulaminu (ZAŁĄCZNIK NR 1). Prace w sztywnych opakowaniach należy przesyłać z dopiskiem: „Konkurs Fotograficzny” na adres organizatora jw. z ZAŁĄCZNIKIEM NR 2. Autor ma prawo zgłaszać do konkursu wyłącznie fotografie, do których posiada wszelkie prawa autorskie oraz ponosi pełną odpowiedzial-

ność związaną z ich użyciem przez Organizatora, a w szczególności pełną odpowiedzialność za naruszenie praw osób trzecich. W przypadku wystąpienia przeciwko Organizatorowi przez osobę trzecią z roszczeniami wynikającymi z naruszenia jej praw, Autor zobowiązany jest do ich zaspokojenia i zwolnienia Organizatora z odpowiedzialności. W przypadku naruszenia przez Autora obowiązujących przepisów prawa, praw osób trzecich, Organizator zastrzega sobie prawo do usunięcia zdjęcia z postępowania konkursowego, bez informowania o tym Autora. Organizator ma również prawo do usunięcia zdjęć bez informowania o tym Autora z innych przyczyn, np. gdy zdjęcia zawierają treści obraźliwe, dyskryminujące. Zdjęcia będą oceniane na podstawie wartości artystycznych i pomysłowości autora. Druga część konkursu Prace napływające na adres organizatora będą sukcesywnie zamieszczane na stronie internetowej Stowarzyszenia My Ciechocinek i będą brały udział w konkursie „Czy znasz to miejsce”. Konkurs polega na odgadywaniu przez internautów miejsca uwidocznionego na zdjęciu. Lista osób, które odgadną eksponowane na zdjęciach

miejsca będzie umieszczana na stronie internetowej

Uwagi końcowe: Konkurs jest bezpłatny. Prace oceniane będą przez komisję powołaną przez organizatora. Autorom najciekawszych prac przyznane zostaną nagrody, wyróżnienia oraz nagrody specjalne. Organizatorzy zobowiązują się do traktowania nadesłanych prac z należytą starannością, lecz nie odpowiadają za uszkodzenia lub zaginięcia zdjęć wynikłe z winy poczty lub nadawcy. Zdjęcia nagrodzone i wyróżnione przechodzą na własność organizatora. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do bezpłatnej

ekspozycji prac oraz promocji zdjęć w celach propagowania idei konkursu. Prace niespełniające wymagań regulaminowych nie będą oceniane. Nadesłanie prac jest równoznaczne z uznaniem regulaminu. Autorzy, którzy zostaną uznani za zwycięzców, wyrażają zgodę na opublikowanie ich danych osobowych (imię, nazwisko, miejscowość, wiek) na stronie internetowej Organizatora oraz w materiałach promocyjno-reklamowych Organizatora. Organizator zastrzega sobie prawo do przerwania lub odwołania konkursu bez podania przyczyn oraz do niewyłonienia zwycięzcy.

ZAŁĄCZNIK NR 1 OŚWIADCZENIE UCZESTNIKA KONKURSU FOTOGRAFICZNEGO PT. „Ciechocinek w obiektywie – czy znasz to miejsce” Niniejszym oświadczam, że: • zapoznałem się z Regulaminem Konkursu i bez zastrzeżeń akceptuję wszystkie jego warunki; • jestem autorem nadesłanych fotografii i posiadam do nich nieograniczone prawa autorskie i majątkowe bez udziału osób trzecich; • nadesłane fotografie nie były publikowane i nagradzane w innych konkursach; • uzyskałem zgodę osób, których wizerunki utrwalono na fotografiach, na ich wykonanie oraz zgodę na wykorzystanie tych wizerunków w zakresie Konkursu oraz w innych celach promocyjno-reklamowych w szczególności w publikacjach i publicznych prezentacjach oraz umieszczaniu na stronach internetowych, bez ograniczeń czasowych i terytorialnych; • Nieodpłatnie przenoszę na rzecz Organizatora autorskie prawa majątkowe do nadesłanych zdjęć na następujących polach eksploatacji: korzystanie oraz przetwarzanie i obróbka przez Organizatora w ramach prowadzonych działań promocyjno-reklamowych, w tym publikowanie na stronie internetowej Organizatora oraz w materiałach promocyjno-reklamowych Organizatora, a także wykorzystywanie w celu publicznej prezentacji bez ograniczeń czasowych i terytorialnych; • wyrażam zgodę na przetworzenie moich danych osobowych na potrzeby konkursu zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 1997 r. Nr 133 poz.883 z późniejszymi zmianami). ………………………………………………….............................................................. Miejscowość, data, czytelny podpis

ZAŁĄCZNIK NR 2 DANE UCZESTNIKA KONKURSU 1. Imię i nazwisko…………………………………………………………………............. 2. Wiek ……………………………………………………………………........................... 3. Tytuł pracy ……………………………………………………………………................ 4. Adres …………………………………………………………......................................... 5. Telefon …………………………………………………………………........................... 6. Mail ……………………………………………………………………............................


www.kujawy.media.pl

Kontrowersje

KONTROWERSJE. Radni z Ciechocinka apelują do Poczty Polskiej

Obraz Kossaka musi zostać stratą byłoby odebranie mieszkańcom i gościom Ciechocinka możliwości obcowania z jedynym ogólnodostępnym obrazem tego artysty, prosimy o zaniechanie działań mających na celu wywiezienie ww. obrazu poza Ciechocinek i pozostawienie go w miejscu obecnej ekspozycji” czytamy w apelu.

Obraz Kossaka z 1960 roku jeszcze w holu poczty w Ciechocinku 9 kwietnia radni Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miejskiej Ciechocinka wystąpili do Karola Górskiego, dyrektora Regionu Sieci Bydgoszcz Poczty Polskiej z apelem... by ta odstąpiła od zamiaru zabrania z budynku ciechocińskiej poczty przy Placu Gdańskim obrazu Karola Kossaka. „Z niepokojem i przykrością przyjęliśmy informację o podjęciu przez Pocztę Polską S.A. działań mających na celu trwałe przeniesienie obrazu pędzla Karola Kossaka pt. „Dyliżans”, poza Ciechocinek. Obraz od lat podziwiać można w Urzędzie Pocztowym nr 1 w Ciechocinku i stanowi jedną z atrakcji turystycznych uzdrowiska.

W związku z powyższym, zwracamy się z apelem o pozostawienie tego dzieła w dotychczasowym miejscu ekspozycji” - napisali radni. Obraz jest związany z Ciechocinkiem od dziesięcioleci. Od momentu, gdy został przez artystę przekazany, znajduje się w budynku ciechocińskiej poczty. Przewodnicy turystyczni oprowadzając grupy po Ciechocinku za każdym razem wspominają o nim, tym samym zachęcają turystów do odwiedzenia poczty w Ciechocinku. Pobocznym efektem jest to, że przysparzają poczcie potencjalnych klientów - argumentują radni PiS. „Mając świadomość jak wielką

Karol Kossak (ur. 1896, zm. 1975) był związany z Ciechocinkiem: tu żył, pracował i tworzył. Wspomniany obraz jest częścią szerszej, publicznie dostępnej ekspozycji, przedstawiającej tego artystę w przestrzeni uzdrowiska. Składają się na nią: plenerowa wystawa reprodukcji na jednym z miejskich skwerów, tablica pamiątkowa umieszczona w alei Karola Kossaka, oraz obraz olejny „Dyliżans”, eksponowany w tut. urzędzie pocztowym. W wielu publikacjach, przewodnikach i artykułach prasowych poczta w Ciechocinku wskazywana jest jako miejsce, gdzie można zapoznać się z oryginalnym dziełem malarza. Po śmierci, Karol Kossak spoczął na ciechocińskim cmentarzu parafialnym. Pod apelem podpisali się radni Marcin Strych, Krzysztof Czajka i Paweł Kanaś. O potencjalnym zamiarze przeniesienia obrazu Kossaka z Ciechocinka, poinformowała radnych Gazeta Ciechocińska. Oprac. i fot. Mariusz Strzelecki

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 86, kwiecień 2018

11

LISTY DO REDAKCJI

Przedswiośnie w Ciechocinku Ten czas przypomina o tym, że pora się przebudzić po zimie i przygotować do wiosny i upragnionego lata. Jasność i słońce dodają energii, ale i odsłaniają rzeczywistość, nie zawsze niestety ładną. Tak sobie myślę, że właśnie teraz pora na refleksje. W okresie przedwyborczym czarowano nas programami, w treści których każdy z kandydatów na radnego podkreślał, że będzie dbał o estetykę miasta i będzie zmieniał na lepsze i ładniejsze. Szanowni przedstawiciele samorządu terytorialnego, szanowni radni, wyjmijcie proszę swoje programy wyborcze, uważnie przeczytajcie i spójrzcie sobie w twarz patrząc w lustro. Odpowiedzcie sobie, co dobrego zrobiłem dla otoczenia, z którego mam mandat? Ile razy spotkałem/ am się z moimi wyborcami? Dyżury niczego nie załatwią. Trzeba rozmawiać z wyborcami. Trzeba dokonywać przynajmniej dwa razy w roku przeglądu miasta na sesjach wyjazdowych. Wtedy widzi się mankamenty miasta i się je koryguje. Mieszkamy w wyjątkowym miejscu - kurorcie, o którym mówi się „perła uzdrowisk” a to zobowiązuje. „Perła” czaruje pięknem, a czy pięknem czaruje miasto? Czy radni takich ulic i miejsc, jak np. ul. Raczyńskich

i róg Brata Alberta, Zdrojowa, rynek z obskurnym miejscem sprzedaży 1001 drobiazgów (przypomina rozwalone korytko z bajki „O rybaku i złotej rybce”), reklama postrzępiona ciucholandu na ścianie domu towarowego, sterta butelek przy ul. Brata Alberta itd. Miejsc podobnych jest więcej. Przecież muszą być jakieś narzędzia administracyjne, nacisk społeczny, by zmienić tę rzeczywistość. Powiedzenie mówi - „Jak nas widzą, tak nas piszą”. Jest ono aktualne od zawsze, dlaczego nie w Ciechocinku? Tak więc program wyborczy sobie, a rzeczywistość smutna i się nie zmienia. A przecież poza radnymi mianowanymi są również radni społeczni - też są bezradni? Świat stoi otworem. Ludzie bywają tu i tam. Są też i w Ciechocinku, i porównują i oceniają. Moim marzeniem jest widzieć to miasto zadbane, nowoczesne i traktowane przez podmioty gospodarcze i mieszkańców jako swoje, a o swoje się dba... Póki co, jest bardzo dużo do zrobienia, oj bardzo dużo. Czy w kolejnych wyborach zaufam obietnicom? Pytanie bez odpowiedzi czas pokaże. Anna Seta Ciechocinek

INFRASTRUKTURA. Raczej niewiele jest w Ciechocinku osób, które nie chciałyby w mieście pływalni

Basen miejski nie jest priorytetem? - Kiedy przystąpi pan do prac nad audytem w sprawie opracowania studium wykonalności dla pływalni termalno-solankowej, podkreślę pływalni miejskiej? - pytał 26 marca podczas sesji Rady Miejskiej Ciechocinka, radny Paweł Kanaś. - Mamy już koniec marca. Na poprzedniej sesji, też na komisjach o to pytaliśmy. Mówił pan wówczas, że rychło to nastąpi. Z tego, co wiem, to jeszcze nie nastąpiło. Czy wystarczy nam tej kadencji, aby to studium wykonalności przygotować? O wykonanie audytu i studium pytał również radny Tomasz Dziarski: - Jakie działania do chwili obecnej pan w tym kierunku podjął? Natomiast radny Bartosz Różański zapytał burmistrza Dzierżewicza o sprawę istniejącej już, lecz zdewastowanej pływalni między tężniami: - Co dalej z basenem odkrytym. Czy odbywają się jakieś rozmowy

- W tym wypadku nie bez powodu powiedziałem, że mamy niecały rok, bo to jest wyjątkowy rok i być może ten budżet będzie realizowała po wyborach inna rada i inny burmistrz, stąd moje pytanie, kiedy pan zamierza to wykonać - stwierdził Paweł Kanaś. - Myślę, że nie jest to zadanie, które z mojego punktu widzenia, ma jakieś pierwszorzędne znaczenie, ale bez wątpienia w tej kadencji rady takie opracowanie powstanie - zapewnił burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz. - Zadałem panu trochę inne pytanie. Mianowicie, jakie działania przez ostatnie trzy miesiące zostały podjęte. Dlaczego? OdnioRuiny basenu między tężniami. Kiedyś był to magnes na tury- sę się do pana wypowiedzi, stów. Teraz to jedna wielka stracona szansa że basen nie jest dla pana priorytetem. Natomiast w sprawie przejęcia tej pły- wy basenu miejskiego - na chciałem przypomnieć, bowalni z prywatnych rąk, czy realizację zadań zapisanych dajże zeszłoroczne badania coś się w tej sprawie zmie- w budżecie mamy cały rok wśród mieszkańców dotynia, czy po prostu sprawa budżetowy - odpowiedział czące basenu miejskiego. radnemu Kanasiowi bur- Wykazały one, że 95 osób, już umarła? - W sprawie audytu doty- mistrz Leszek Dzierżewicz. które brało udział w sondaczącego zasadności budożu, było za tym basenem.

Może dla pana miejska pływalnia nie jest priorytetem, natomiast dla osób, które są mieszkańcami, które brały udział w sondażu, jest priorytetem - zauważył radny Dziarski. - Rozpoczęliśmy realizację szeregu innych zadań, w kwestii zlecenia opracowania audytu nie podjęliśmy żadnych działań - odpowiedział radnemu Dziarskiemu burmistrz Ciechocinka. Natomiast, co z basenem termalno-solankowym między tężniami? - Potencjalni nabywcy terenu między tężniami od udziałowców w spółce Termy Ciechocinek, chyba wycofali się z takiego pomysłu. Marszałek województwa nie mając perspektywy tego, że cokolwiek może się tam wydarzyć, również od jakiegoś czasu przestał wykazywać zainteresowanie przejęciem pływalni. Inicjatywa więc należy do prywatnych właścicieli tej nieruchomości - odpowiedział burmistrz.

*** W jaki sposób Ciechocinek ma konkurować na rynku uzdrowiskowym i wypoczynkowym z innymi miastami, gdy nie ma tutaj dużej pływalni z prawdziwego zdarzenia. Miejskiej, nie prywatnej, bo tych w sanatoriach jest kilka. Burmistrz Leszek Dzierżewicz uważa, że są ważniejsze zadania, niż rozpoczęcie procesu skutkującego w przyszłości budową miejskiego basenu. Można myśleć i tak. Ale czy rzeczywiście budowa basenu miejskiego nie powinna trafić na szczyt listy inwestycji do realizacji w mieście? Czy przez kilka dziesięcioleci funkcjonowania nie był potrzebny Ciechocinkowi zabytkowy basen między tężniami? Czy nie cieszył się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców, kuracjuszy i wczasowiczów? Nie przyciągał tysięcy osób co rok do uzdrowiska? Tekst i fot. Mariusz Strzelecki


CIECHOCIŃSKA I 12 I GAZETA nr 86, kwiecień 2018

Historia

WALNE ZEBRANIE SPRAWOZDAWCZE TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ CIECHOCINKA

Z dziejów ciechocińskiego piekarnictwa - II część

Dorocznym zwyczajem

Członkowie TPC podczas dorocznego spotkania 10 kwietnia 2018 r. w ciechocińskim hotelu „Austeria” odbyło się Walne Zebranie Sprawozdawcze Towarzystwa Przyjaciół Ciechocinka. Gośćmi wydarzenia byli, m.in. honorowi obywatele Ciechocinka, prof. Szymon Kubiak i dr Zdzisław Zieliński, honorowy prezes TPC. Obecny był również burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz. Zarządowi TPC zostało udzielone absolutorium za 2017 r. Sprawozdanie z działalności TPC w 2017 r. przedstawiła sekretarz Klara Drobniewska. - W ubiegłym roku zorganizowaliśmy wiele interesujących imprez. Jedne cieszyły się dużym, inne mniejszym powodzeniem, ale zawsze przyciągały grupy zainteresowanych kibiców, miłośników sztuki czy amatorów innych form spędzania wolnego czasu. Mam nadzieję, że ten rok będzie równie owocny, jak miniony, że uda nam się przeprowadzić wiele ciekawych działań na rzecz miasta, jego mieszkańców i gości - zaznaczyła sekretarz TPC. Po raz kolejny też zło-

żyła propozycję, aby Galerii „Pod Dachem Nieba” nadać imię artysty malarza Zdzisława Szmidta. Na zakończenie 2017 roku Towarzystwo Przyjaciół Ciechocinka liczyło 112 członków zwyczajnych i 19 wspierających. Skarbnik Jadwiga Kokotowska przedstawiła sprawozdanie finansowe za miniony rok, a Jerzy Sobierajski zdał relację z działalności Kapituły im. Leonarda Lorentowicza, której przewodniczy. - W okresie sprawozdawczym Kapituła przyznała sześć medali im. Leonarda Lorentowicza. Uhonorowano nimi: Marka Grzelaka, Adama Madarasza, Andrzeja Rosińskiego, Tomasza Sikorskiego, Katedrę i Zakład Balneologii i Medycyny Fizykalnej, Komisję Zdrojową. Statuetkę „Leonarda” przyznano Sławomirowi Małeckiemu - przypomniał J. Sobierajski. Prezes TPC Marian Gawinecki przedstawił plany działania na 2018 rok. Podsumował działalność ciechocińskiej Galerii „Pod Dachem Nieba” w pierwszym kwartale 2018 r. Odbyły się trzy

wystawy. Kolejnym zamierzeniem jest udział członków TPC w trzeciej edycji Parady Majowej. Na pierwszą dekadę maja wyznaczono przygotowanie wystawy planszowej w Ga-lerii „Pod Dachem Nieba” pt. Julian Adam Majewski i jego dzieło. Imprezę kulturalno-edukacyjną pt. „Łączy nas Wisła - Święto Soli” wyznaczono na 16 czerwca. Bardzo ważnym zadaniem jest współorganizacja Półmaratonu i comiesięcznych biegów Run Ciechocinek. W Galerii „Pod Dachem Nieba” odbędą się kolejne ekspozycje, we wrześniu prezentowane będzie malarstwo Barbary Jachimowicz, a 26 października zostanie otwarta wystawa z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Przygotowana zostanie wspólnie z ks. wikarym Cerkwi Prawosławnej Mirosławem Kuczyńskim. Na listopad wyznaczono uro-czyste zebranie członków i sympatyków TPC połączone z wręczeniem medali i podziękowań za pomoc w działalności statutowej. Tekst i fot. Wanda Wasicka

Kino „Zdrój” W maju w kinie „Zdrój” będzie można między innymi obejrzeć: - specjalny pokaz filmu „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy”, komedia, prod. Polska, Polska, 1.52, 5.05 (sobota) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00); - „Tam, gdzie mieszka Bóg”, familijny, przygodowy, religijny, prod. Argentyna, czas projekcji 1.23, od 7 lat, 12.05 (sobota) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 13.05 (niedziela) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00); - „Śmierć Stalina”, biograficzny, dramat, komedia, prod. Francja, Wlk. Brytania, czas projekcji 1,46, 13.05 (niedziela) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 14.05 (poniedziałek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00); - „Życzenie śmierci”, sensacyjny, prod. USA, czas projekcji 1.48, od 15 lat, 17.05 (czwartek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 18.05 (piątek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00); - „Futrzaki ruszają na ratunek”, animacja, prod. Rosja, czas proj. 1.23, b/o, 26.05 (sobota) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 27.05 (niedziela) o godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00); - „Katyń - Ostatni Świadek”, thriller, dramat, prod. Polska, Wlk. Brytania, czas projekcji 1.37, od 15 lat, 27.05 (niedziela) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 28.05 (poniedziałek) o godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00).

www.kujawy.media.pl

Historia chlebem pisana Główną ideą cyklu „Z dziejów ciechocińskiego piekarnictwa” jest przypomnienie nazwisk piekarzy, których praca służyła dobrej sprawie i budowała prestiż ciechocińskiego piekarnictwa. Smaki wypiekanego przez nich pieczywa stały się smakami naszego dzieciństwa. Forma prezentowanego cyklu nie pozwala na przedstawienie wszystkich bohaterów piekarniczego fachu. Ufam, że choć w niewielkim stopniu artykuł ten przyczyni się do uratowania przed zapomnieniem tych, którzy na zapomnienie nie zasłużyli i przybliży czytelnikom „Gazety Ciechocińskiej” ich nazwiska. Pierwsze powojenne miesiące dla wielu mieszkańców Ciechocinka, którzy powracali z wojennej tułaczki były okresem niezwykle trudnym. W mieście brakowało praktycznie wszystkiego. Istniejący tu do 25 lipca 1945 r. punkt zborny dla 3 tys. przymusowych robotników oraz sowieckich jeńców wojennych, tę tragiczną sytuację jeszcze pogłębiał. Głównym problemem stała się realizacja podstawowych potrzeb aprowizacyjnych, gdzie dostawa pieczywa była sprawą najpilniejszą. Potrzebny był czas do odbudowy zniszczonych struktur przemysłowych. Do Ciechocinka zaczęły powracać rodziny ciechocińskich wysiedleńców, wśród których znalazło się wielu wybitnych fachowców. Szczególnie poszukiwani byli piekarze, rzeźnicy, murarze, a takich wśród powracających rodzin nie brakowało. Rodzina Lochmanowiczów - ofiary systemu Szczególnie życzliwie przyjęto Stanisława Lochmanowicza z rodziną, licząc na jego gotowość do podjęcia natychmiastowej produkcji. Ich rodzinna posesja, na której znajdowały się dwa budynki produkcyjne, została całkowicie zdewastowana. Lochmanowicze zamieszkali na posesji piekarza Karola Szulca, którego zakład piekarniczy był praktycznie w nienaruszonym stanie. Uruchomienie produkcji nastąpiło błyskawicznie. By obniżyć koszty produkcji Stanisław Lochmanowicz sprowadził do Ciechocinka z Wodzisławia, tamtejszego gospodarza Stanisława Ordysińskiego, teścia swego tragicznie zamordowanego syna Leszka. Pan Ordysiński posiadał

Stanisław Lochmanowicz naturalny dar „złotej rączki”. Błyskawicznie zabrał się za prace naprawcze w zdewastowanym młynie Niemca Gustawa Brandta (przedwojennym właścicielem tego młyna był Żyd A. Goldblum), który znajdował się w miejscu dzisiejszego Polmozbytu przy ulicy Bema. Ogrom prac remontowych oraz konieczność szybkiej produkcji mąki sprawiły, że Stanisław Ordysiński sprowadził z Wodzisławia swego szwagra Jana Kozłowskiego, też „złotą rączkę”. Młyn błyskawicznie uruchomiono i rozpoczęto przemiał. Problem z dostawą mąki Stanisław Lochmanowicz miał rozwiązany i w starej przedwojennej piekarni Karola Szulca rozpoczął produkcję chleba i bułek. W piętrowym budynku od strony ulicy Stolarskiej otworzono sklep, w którym sprzedawała Genowefa Lochmanowicz, żona pana Stanisława. W piekarni Stanisława Lochmanowicza pracowali m.in.: Władysław Koziński, Chlewicki z Aleksandrowa, Władysław Chojnacki ze Służewa oraz Zdzisław Rutecki - (kilka miesięcy przed pójściem do wojska w 1949 r.). Życie powoli wracało do normy, rosły dochody i marzenia o nowych celach. Czasy przywracania starych przedwojennych prywatnych struktur rzemieślniczych na terenie Ciechocinka zakończyła „bitwa o handel”. To pod taką nazwą trafiła na karty historii polityka gospodarcza prowadzona w Polsce w latach 1947-1949. Polityka ta miała na celu ograniczenie i wyeliminowanie sektora prywatnego, którego istnienie miało według Polskiej Partii Robotniczej grozić odrodzeniem się kapitalizmu. Narzędziem władz w walce z sektorem prywatnym były między innymi koncesja, domiar oraz utrudnienia, na przykład przy zakupie towarów w hurtowniach. W trakcie „bitwy o handel” liczba prywatnych sklepów spadła z ponad 134 tys. w 1947 r. do około 78 tys. w 1949 r. To spowodowało ogromne

trudności w zaopatrywaniu ludności w towary codziennego użytku, gdyż przez cały czas likwidowano o wiele więcej prywatnych placówek niż powstawało nowych - „uspołecznionych”, które były nieefektywne. Ten stan rzeczy nie pozwolił Lochmanowiczowi na kontynuowanie rodzinnych tradycji piekarniczych. Zrezygnowany i załamany zaprzestał dalszego wypieku chleba. W 1954 r. Ciechocinek opuścił Stanisław Ordysiński, który przez kilka lat łudził się licząc na zmianę sytuacji i powrót sektora prywatnego. Jan Kozłowski (25 VIII 1906 - 30 VII 1975) wraz z żoną Stanisławą z d. Sobol (4 VII 1907 - 25 VIII 1974) kupili dom leżący w pobliżu młyna, przy ulicy Bema 2. I tylko stary kilkumetrowy drewniany młyn istniejący do połowy lat sześćdziesiątych XX w. przypominał o trudnej powojennej rzeczywistości. Tę rzeczywistość potwierdzała widoczna na frontowej stronie młyna, duża, stara, lekko zardzewiała metalowa tablica z wypisanym dużymi literami nazwiskiem właściciela Gustawa Brandta. Rodzina Jastrzębskich walka o odzyskanie rodzinnej piekarni Po powrocie do Ciechocinka Zenon Jastrzębski z żoną Łucją zamieszkali w jednym z budynków przy ówczesnej ulicy Targowej (dzisiaj Broniewskiego). Bieda i brak pieniędzy sprawił, że wrócił z żoną na Małą Wolę (koniec ulicy Widok w Ciechocinku) do rodzinnego domu, gdzie zamieszkali w dwóch pokoikach z kuchnią. Pan Zenon czynił starania o odzyskanie rodzinnej piekarni, o którą ubiegał się również niejaki pan Chmielewski. Przekazy członków rodziny Jastrzębskich wspominają o fakcie sprzedaży starego rodzinnego pianina w celu wygrania procesu sądowego dotyczącego odzyskania rodzinnej piekarni. Odzyskawszy na drodze sądowej rodzinną piekarnię przystąpiono do produkcji pieczywa. Otworzono sklep, w którym sprzedawano chleb i bułki. Prowadzeniem sklepu zajmowała się wdowa Marianna Jastrzębska, której pomagał pan Dębski z ulicy W. Polskiego. Radość z prowadzonej działalności nie trwała jednak długo. Te same realia polityki gospodarczej prowadzonej przez władze w latach 1947-1949 sprawiły, że prowadzenie prywatnej działalności handlowej stało się nieopłacalne. DOKOŃCZENIE NA STR. 13


www.kujawy.media.pl

Ksawery Lewandowski - wieloletni piekarz piekarni „w rynku” Piekarnia PPH w Ciechocinku, ulica Widok (1949-1961) Po 1945 r. prywatna piekarnia Zenona Jastrzębskiego została upaństwowiona i trafiła w struktury PPH, gdzie jej kierownikiem został pan Bretes z pobliskiej Nieszawy. Wśród pracowników zatrudnionych w znacjonalizowanej piekarni znaleźli się m.in.: Józef Topielecki, Hugo Tober - pracował jeszcze przed wojną, Zenon Jastrzębski przedwojenny właściciel, Sylwester Rutecki - magazynier, piekarze - Antoni Chmielewski z Wołuszewa, Władysław Inerowicz z Raciążka, Adam Dogiel, Benedykt Serkowski - z ulicy Jagiełły, Feliks Kopczyński, Henryk Polak, Antoni Liniewski. W 1961 r. piekarnia została przeniesiona w rynek na ulicę Piekarską. Piekarnia PPH (po przekształceniach należała do struktur MHD, a następnie PSS „Społem”) w Ciechocinku, ulica Piekarska (1961-1973) Budynek tej piekarni był przedwojenną własnością Maxa Pipera, który wypiekany tu chleb sprzedawał w swym sklepie „Pod Filarami”. W 1961 r. ponownie uruchomiono tu produkcję pieczywa w ramach struktur

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Historia

PPH. Mieszkańcy Ciechocinka tę piekarnię określali jako „piekarnia w rynku”. Dużą część załogi „piekarni w rynku” stanowili byli pracownicy piekarni mieszczącej się przy ulicy Widok. Stanowisko kierownika piekarni pełnił Józef Topielecki. Do historii przeszły nazwiska starych zasłużonych ciechocińskich piekarzy, którzy tam pracowali. Wśród nich znajdowali się m.in.: piekarze Roman Zabłocki - ciastowy, Władysław Karkosiński - ciastowy, oraz Antoni Chmielewski - piecowy z Wołuszewa. To oni byli dla wielu młodych uczniów prawdziwymi mistrzami sztuki piekarniczej. W pamięci wielu pozostaje niski, krępy Roman Zabłocki, piekarz z krwi i kości. Pan Zabłocki wraz z rodziną mieszkał na posesji, gdzie stał budynek piekarni. To on pedantycznie dbał o zwilżenie chleba, sprawdzał czy chleb nie jest pęknięty i czy był dobrze wypieczony. Wśród pozostałych członków załogi znajdowali się ludzie, którzy wpisali się złotymi zgłoskami w piękne tradycje piekarnicze Ciechocinka. Benedykt Nocny, Zdzisław Wiśniewski (z Raciążka), Zenon Jastrzębski stali się

synonimem dobrej roboty piekarniczej. Wśród zatrudnionych była też Helena Mendelewska, która prowadziła sprawy księgowości, Ksawery Lewandowski z ulicy Broniewskiego oraz Włodzimierz Skowroński z ulicy Nieszawskiej, Benedykt Serkowski, Władysław Inerowicz z Raciążka, bracia Zdzisław i Sylwester Ruteccy, Franciszek Baczyński (brat Tadeusza Baczyńskiego). Tu pracował też Henryk Polak, wielki przyjaciel młodych adeptów piekarnictwa, którzy po latach z rozrzewnieniem wspominali jego rady i życzliwość wobec nich. Piekarnia prowadziła sprzedaż detaliczną oraz sprzedaż zbiorową dla obiektów sanatoryjnych. Tu pierwsze uczniowskie szlify i doświadczenie piekarnicze zdobywał Janusz Stefański z Raciążka. W tej piekarni wiedzę i zawód piekarniczy zdobywały panie: Krystyna Sobiech, Elżbieta Zielińska z Lubania, Jolanta Kruszka z m. Stefańska (żona Janusza Stefańskiego) oraz Ewa Latosińska z Wagańca. Panie te po likwidacji piekarni podjęły pracę w piekarni przy ulicy Południowej. Piekarnia wypiekała prawdziwe bochny chlebowe ważące 1,5 kg. Bochny te nosiły nazwy Nałęczowski, Sandomierski oraz razowy. W bogatej ofercie produkcyjnej znajdowało się pieczywo pszenne, długie wrocławskie chałki, rogale itp. Czas funkcjonowania tej piekarni był okresem, gdzie wszystkie prace wykonywano ręcznie, dlatego zakup mechanicznej mieszarki do wyrabiania ciasta stanowił prawdziwą ulgę dla pracujących piekarzy. Historia tej piekarni zamyka pewien romantyczny etap w historii ciechocińskiego piekarnictwa. To w tej piekarni stosowano tradycyjny system wypieku chleba, w którym obowiązywały stare piekarnicze terminy typu werkowanie, lęgowanie, sztrychowanie. Ta piekarnicza gwara budowała jedność załogi i oddawała hołd starej tradycji piekarniczej. Piekarnia Edwarda Wiwarta - ulica Wojska Polskiego 35

Bartosz Szulecki - właściciel zakładu

Po śmierci Stanisława Borzęckiego w 1947 r. posesję kupił były komendant policji z Mławy (po wojnie pracował w Bądkowie) Edward Wiwart. Pozostawiony sprzęt piekarniczy Stanisława Borzęckiego wpłynął na podjęcie decyzji o produkcji pieczywa. Produkty z tej piekarni w głównej mierze przeznaczone były na rynek lokalny, wzbogacając ubogą ofertę handlową tamtych czasów. W ostatnich latach swego funkcjonowania piekarnia trafiła w struktury organizacyjne Gminnej Spółdzielni w Raciążku, która zaopatrywała w pieczywo wiejskie sklepiki. Tu pracowali znani piekarze Benedykt Nocny, Ireneusz Nocny, Władysław Inerowicz, Zdzisław Rutecki. Praca w tej piekarni była niezwykle trudna. Trudne warunki pracy, niskie zarobki, ciężka ręczna robota doprowadzały do dużej rotacji załogi.

nr 86, kwiecień 2018

13

Piekarnia Eugeniusza Świeczkowskiego, Ciechocinek, ul. Bema Piekarnia ta kontynuowała tradycje piekarni, którą Eugeniusz Świeczkowski prowadził w Raciążku przy ul. Wysokiej. To tam poddzierżawiał on pomieszczenia od Wacława Borowskiego i wypiekał pieczywo. W tym małym zakładzie pracował właściciel Eugeniusz Świeczkowski, Zdzisław Rutecki i jako uczeń pracował także Jerzy Bylicki. Po pewnym czasie Eugeniusz Świeczkowski zrezygnował z prowadzenia wypieku w Raciążku i otworzył w Ciechocinku przy ul. Bema małą piekarnię, która wypiekała chleb na potrzeby okolicznych mieszkańców. Tylko wąska grupa starszych mieszkańców Ciechocinka wraca wspomnieniami do tej piekarni i jeszcze o niej pamięta. Piekarnia PSS „Społem”, ulica Południowa (1973) kolos na glinianych nogach Powstanie tej piekarni było odpowiedzią na dynamiczny rozwój struktur społecznych Ciechocinka. Powstał duży nowoczesny obiekt opalany mazutem. Wielkość produkcyjna tej piekarni zaspokajała ówczesne potrzeby rynku i licznych obiektów sanatoryjnych na terenie miasta. Załogę stanowili pracownicy przeniesieni z piekarni PSS „Społem” z ul. Piekarskiej. Jednym z pierwszych kierowników zakładu był Kazimierz Rzepczyński. Wśród nowych pracowników znajdowali się m.in.: Edward Romanowski, Feliks Kopczyński, Stanisław Niemczyk, Henryk Polak, Ludwik Białkowski, Stanisław Kwiecień, Władysław Krzemiński. Magazynier Sylwester Rutecki wydawał pieczywo na sanatoria i sklepy. Firma przez lata była potentatem na ciechocińskim rynku, więc uznano, że pojawienie się nowych producentów nie stanowi żadnego zagrożenia. Wypiek francuskich bagietek i puszystego pieczywa przez Wytwórnię Pieczywa Wyborowego Marianny Zielińskiej z ul. Widok przyjęto w firmie z przymrużeniem oka. Ówczesny kierownik piekarni PSS „Społem” Józef Siekierski uznał, że „bagietki są czymś nowym, dlatego mają duże wzięcie, ale jak każda nowość popyt z czasem spadnie, tak jak było np. z produkowanym u nas chlebem karmelowym. Jak pokazała przyszłość, nie spełniły się te proroctwa. Firma PSS „Społem” dalej trwała w marazmie organizacyjnym, nie dokonując żadnych zmian w strukturze swego funkcjonowania. W biurze pracowało 15 osób, a na produkcji 7-8 osób. Coraz więcej zwrotów piekarniczych od poszczególnych odbiorców oraz powolne ograniczanie produkcji przyczyniło się do zamknięcia zakładu. Piekarnia Tadeusza Szuleckiego - ulica Bema Tradycje piekarnicze rodziny Szuleckich sięgają końca XIX w. i związane są z oso-

Zenon Jastrzębski bą Wincentego Szuleckiego, który pojął za żonę Czesławę z d. Kejna. Z tego związku narodziło się 6 dzieci, z których najstarsza córka Zenobia wyszła za mąż za pochodzącego z Osięcin znanego piekarza Ludwika Czajkowskiego. To Ludwik Czajkowski, nauczył piekarskiego fachu swego szwagra (brata Zenobi) Henryka Szuleckiego, który pasje piekarnicze przekazał swemu synowi Maksymilianowi. Maksymilian Szulecki jest dobrze znany w Żabnie, gdzie przez wiele lat prowadził prywatną piekarnię. W tej rodzinnej sztafecie pokoleń ważna rola przypadła najmłodszemu synowi Ludwikowi, który już w 1938 r. w powiatowym Cechu Piekarzy w Brzesku (dawne woj. krakowskie) uzyskał uprawnienia mistrza zawodu piekarniczego. Po wojnie powrócił on do Nieszawy, gdzie poślubił Irenę Piotrowską. Z tego związku w 1946 r. urodził się jego syn Tadeusz, który 21 XII 1983 r. w Ciechocinku przy ul. Bema otworzył zakład piekarniczy. Otwarcie tej pierwszej prywatnej piekarni stanowiło dużą sensację dla wielu mieszkańców naszego miasta. Z uwagi na ówczesną nagonkę na sektor prywatny wielu uznanych ciechocińskich piekarzy powątpiewało w sukces produkcyjny tej piekarni. Wśród pierwszych zatrudnionych piekarzy znajdowali się m.in.: Wojciech Centkowski z Wołuszewa, Sylwester Rutecki z Ciechocinka, Leon Jastrzębski z Ciechocinka, Henryk Kowalczyk z Nieszawy - Dymca. Henryk Kowalczyk do dzisiaj wspomaga właścicieli swą wiedzą i doświadczeniem zdobytymi podczas kilkudziesięciu lat pracy w zawodzie piekarza. Niezwykle trudne początki nie zniechęciły właściciela do zaprzestania produkcji. Rzetelność, solidność oraz fachowość zawodowa doprowadziła do pozyskiwania coraz to nowych klientów. Niestety, choroba Tadeusza Szuleckiego nie pozwoliła na dalszy dynamiczny rozwój piekarni. Podjął on decyzję

o wydzierżawieniu zakładu prywatnemu podmiotowi, który doprowadził funkcjonowanie zakładu do bardzo trudnej sytuacji. W celu ratowania rodzinnej piekarni musiało dojść do zmian. Pierwsze próby wyjścia z impasu podjęła córka właściciela Joanna z m. Kapelińska, która przez kilka miesięcy zarządzała piekarnią. Po tym okresie kierowanie zakładu przejęła kolejna córka pana Tadeusza, Małgorzata Szulecka, która prowadziła piekarnię do września 2002 r. Po niej, kolejnym właścicielem piekarni został od września 2008 r. syn właściciela Bartosz Szulecki, który 10 VII 2004 r. uzyskał tytuł mistrza piekarniczego. Wśród grona pracowników tej piekarni pojawiały się nazwiska piekarzy i cukierników powszechnie znanych i szanowanych w Ciechocinku i jego okolicach m.in.: Tomasz Grabski, Waldemar Chęsiak, Jacek Wyrąbkiewicz z Raciążka, Stanisław Niemczyk - cukiernik. Piekarnia rodziny Szuleckich jest wzorcowym przykładem firmy, która swój dobrobyt i godną przyszłość zbudowała na pracowitości, uczciwości i poszanowaniu rodzinnych tradycji.

Edward Wiwart I żona Józefa Krzesińska (Krzesicka, 1892-?);dzieci: - c. Roma z m. Hausman (30 VIII 1919 - 9 I 1999) i Aleksander Hausman (12 XII 1904 - 25 VII 1973), s. Józefa Hausman i Ludwiki?; dzieci: c. Aleksandra, s. Andrzej, s. Jarosław (12 XII 1949 - 29 X 1970) - s. Zenon (9 VII 1921-?) - c. Antonina z m. Dworakowska, II żona Amelia Skibińska (14 VIII 1900 - 9 V 1998), c. Antoniego Skibińskiego i Bronisławy Rzeszotarskiej Andrzej Łozicki


CIECHOCIŃSKA I 14 I GAZETA nr 86, kwiecień 2018

www.kujawy.media.pl

Impresje

Jeszcze zimowy Ciechocinek okiem kuracjusza i dziennikarza…

i projekt - tylko czy zda egzamin. Kwiatowe gazony w innym miejscu byłyby niewątpliwą ozdobą, ale tu w pełni sezonu kiedy dosłownie przewalają się tłumy mogą być tylko przeszkodą. Zresztą czas niebawem to odsłoni, najwyżej zlecimy nowy projekt i przebudujemy ponownie ten deptak.

Wrażenia z uzdrowiska

Sam Park Sosnowy w śnieżnej bieli, a pagórki wręcz zachęcają do jazdy na sankach. Tylko czy nam wypada tak się bawić, zostawmy może tę przyjemność dzieciakom. Niestety na obrzeżach parku daje się wyczuć smog z okolicznych domów. Samo centrum uzdrowiska cieszy się jeszcze dobrym powietrzem, gorzej na jego obrzeżach. Gospodarze prawdopodobnie przyjęli postawę na przetrzymanie, problemu nie widzą, a raczej nie czują z ratuszowych gabinetów. Podobny smog spotykam w samym centrum. Żółty gryzący dym aż dusi z pawilonów w okolicach liceum. Podobnie na ulicach okalających ścisłe centrum. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale jeżeli nadal problem nie zostanie rozwiązany czy znacznie ograniczony czarne chmury widzę nad Ciechocinkiem.

NISZCZEWY

Na pocieszenie (ale jakie to też pocieszenie) z podobnym problemem nie radzą sobie i inne miasta, chociaż w innych uzdrowiskach podjęto już zdecydowane i konkretne kroki. Jednorazowy pokaz, jak prawidłowo palić w piecu, budzi raczej smutny śmiech. Na dodatek w tym okresie jesteśmy zmuszeni płacić swoisty uzdrowiskowy podatek, mniejsza jak go zwał, tak zwał. Podobno tak nakazują przepisy. Przysłuchując się rozmowom kuracjuszy - wszyscy negatywnie oceniają ten haracz w smogowym okresie. Pocieszam się tylko, że owa opłata idzie m.in. na kwiatowe ozdobienie uzdrowiska i to poprawia mi humor. Wystarczy jednak poczytać wpisy na ciechocińskim forum internetowym, gdzie takie głosy potrafią zapewne wielu odstraszyć od zimowego pobytu w tym uzdrowisku. Wielkim łukiem koło basenu Uwielbiam spacery wokół tężni. Wprawdzie są nieczynne, ale już sama magia tego miejsca czyni swoje. Omijam wielkim łukiem kompletnie zdewastowany dawny basen, nie przyjechałem psuć tu sobie humoru. Relaksem jest spacer ścieżką na wale idąc w kierunku Parku Solnego. Wprawdzie wiało wtedy wyjątkowo silnie plus mroźna pogoda, ale warto było się wybrać. Wspomniany park pusty, a przecież jest niedzielne przedpołudnie. Dopiero przy muszli spotykam ludzi przy-

Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili, że od opla kierowanego przez 43latka odczepiła się przyczepka, która uderzyła w 7-osobową grupę rowerzystów. W wyniku tego zdarzenia do szpitala trafiły dwie 15-latki i jedna 17-latka. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości kierującego oplem, był trzeźwy. (policja)

Przez pewien czas zauważalnym elementem deptaku były donice kwiatowe pośrodku ul. Tężniowej. Zapewne gdyby nie stanowczy sprzeciw części mieszkańców, pozostałyby tu na stałe... Na szczęście już ich nie ma gotowujących finał WOŚP. Na ulicach liczni też wolontariusze z puszkami. Cieszy uzbierana wtedy kwota, chociaż sama finałowa impreza w muszli ściągnęła małe, jak na uzdrowisko grono słuchaczy. Zapewne zimowa aura wielu wtedy wystraszyła. Idąc obok pijalni zastanawiam się dlaczego jej remont trwa tak długo? Dziwię się, że uzdrowisko stać na tak długie wyłączenie takiego obiektu. Pijalnia bywa zawsze w uzdrowiskach centralnym punktem, miejscem wprost kultowym. Miejscem, gdzie spotykają się wszyscy lub prawie wszyscy. Tu bywa zgoła inaczej, przedłużający się remont pozbawia kuracjuszy tego urokliwego miejsca. Tu czas, podobnie jak wskazówki zegara, stanął dosłownie w miejscu. Pocieszam się tylko, że idą wybory i może wtedy

Zginął rowerzysta

Przyczepką w rowerzystki W sobotę (7 kwietnia) około godziny 18.00 dyżurny aleksandrowskiej policji został powiadomiony o zdarzeniu drogowym w Niszczewach.

Fot. Mariusz Strzelecki

W dniu, kiedy czytacie Państwo ten tekst do Ciechocinka zawitała już wiosna. Niemniej wracam jeszcze do ostatniego zimowego pobytu. Wybieram się na kolejny spacer po uzdrowisku. W drodze do Parku Sosnowego liczne uszkodzone przyziemne lampy. I tu wandale dają o sobie niestety znać. Ręce opadają, kiedy czytam w grudniowym wydaniu gazety - że obraz nie został nagrany. Po prostu - jak mówi jeden z radnych - zarówno ta kamera, jak i wiele innych kamer miejskiego monitoringu nie działało. Jak na ironię miasto płaci za te „atrapy” niemałe sumy. Pozostawiam to bez komentarza.

wreszcie ruszy nie tylko pijalnia, ale i zegar na tamtejszej wieży - chociaż nie wiem do końca, czy ten obiekt nie jest w gestii uzdrowiskowej spółki. Wybory jednak mobilizują wszystkich. Przez zimową aurę na ulicach jakby mniej kramów i bud wszelakich, skutecznie psujących uzdrowiskowy krajobraz. Hałaśliwa muzyka nadal się wprawdzie sączy, ale w porównaniu z sezonem to już przedsionek raju. Na ten temat pisano już niejednokrotnie, do walki jak czytam w mediach włączyli się niektórzy radni - ale widocznie przekracza to ich siły. Wsparcie obiecują też lokalne stowarzyszenia, liczy się jednak widoczny efekt. A do tego droga raczej daleka, obym się mylił… Idąc do tężni widzę nową odsłonę tej uliczki. Nowa nawierzchnia, nowy pomysł

Do wypadku doszło 18 kwietnia około godz. 15.30 w Jaranowie. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 66-letni rowerzysta wyjechał z drogi podporządkowanej i nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu ciężarówką. Niestety w wyniku poniesionych obrażeń mężczyzna zmarł po przetransportowaniu do szpitala. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 34-letniego kierującego samochodem ciężarowym, był trzeźwy. Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności tego tragicznego wypadku. Info. i fot. policja

Dzień seniora

GMINA ALEKSANDRÓW

Zatrzymany sprawca Policjanci pracowali nad sprawami włamań i kradzieży, na terenie gminy Aleksandrów Kujawski pod koniec marca br. Najpierw nieznany sprawca w przeciągu tygodnia wyniósł ze składu węgla około 3 tony opału. Kilka dni później na ul. Słowackiego w Aleksandrowie doszło do włamania do garażu. Zaledwie dwa dni później włama-

no się w miejscowości Rożno Parcele. Tym razem do stojaka, skąd wyniósł kilka butli z gazem. W czwartek (29 marca) kryminalni zatrzymali do tych spraw 28-letniego mężczyznę, który przebywa na terenie miasta. W piątek zatrzymany usłyszał zarzuty podwójnego włamania i zarzut kradzieży węgla. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. (policja)

W sobotę, 19 maja, w parku Zdrojowym w Muszli Koncertowej odbędzie się II Ciechociński Dzień Seniora. Zbiórka uczestników o godz. 10.30 na deptaku Armii Krajowej, skąd seniorzy przemaszerują do parku Zdrojowego. W programie (do 19.30) liczne występy m.in. Mimozy z Wagańca, To i Owo z Wołuszewa, Elvisa Presleya z Ciechocinka, romskiej gwiazdy Lizy. Zagrają i zaśpiewają też dzieci i młodzież. (strz)

A póki co cieszę się zimowym wystrojem uzdrowiska. Miasto pięknie iluminowane, piękna choinka naprzeciw Wiedeńskiej, ozdoby na uzdrowiskowych ulicach. Większość sanatoriów stosownie przystrojona, wieczorem uzdrowisko wprost zaprasza na magiczny spacer. Przystrojone też liczne prywatne domy i posesje, może zachętą jest miejski konkurs na najładniejszy świąteczny wystrój. Kiedy będziecie to czytać, zniknie zapewne już ten klimat, ten wystrój i ta magia. Przynajmniej z tych powodów warto tu przyjechać zimowo-świąteczną porą. Tym bardziej, że trwał jeszcze karnawał, czas wyjątkowych zabaw i uciech wszelakich. Ciechocinek na kartach W ostatnim odcinku obiecałem wrócić do książek z Ciechocinkiem w tle. Dzisiaj może pozycja bardziej lekka, w sam raz na przerwy między zabiegami. Mam na myśli mini powieść Tadeusza Porębskiego „Turnus”. Autor, znany warszawski dziennikarz, ale i scenarzysta filmowy /m.in. komedia „Lawstorant”/ tym razem skupił się na tytułowym ciechocińskim turnusie. W wielkim skrócie jest to niezwykle barwny opis przeżyć grona kuracjuszy. Śladem bohaterów przemierzamy kolejne ciechocińskie miejsca. Jest więc m.in. Dom Zdrojowy, popularna dla nich Stodoła, Wiedeńska, deptak, parkowe ścieżki, a nawet miejscowy kościół.

Na kartach książki odnajdujemy klimat i magię Ciechocinka, swoisty świat kawiarni, dancingów czy fajfów. Miesza się wątek obyczajowy, miłosny, ale i sensacyjny. Mnie jednak zadziwił szczególny zmysł obserwacyjny autora. Jak mówił w jednym z wywiadów „akcja dzieje się w Ciechocinku, chociaż mogłaby wydarzyć się w każdym innym uzdrowisku. Obserwując całymi latami kuracjuszy i stałych bywalców posiadłem dużą wiedzę o specyficznych klimatach tu panujących. Przewija się tam dużo wielobarwnych postaci uwikłanych w setki różnobarwnych sytuacji, że opisanie ich w książce stało się dla mnie wyjątkowo kuszącym przedsięwzięciem…”. Na kartach powieści znajdziemy też najlepszą wizytówkę uzdrowiska, bowiem jak mówią bohaterowie „zewsząd tu blisko, sezon trwa cały rok, jest tu wyjątkowo bezpiecznie, a dancingi to sól tego uzdrowiska”. Bo też „Ciechocińska Stodoła, czyli jak kto woli Bristol, to miejsce kultowe na uzdrowiskowej mapie Polski. Nie ma drugiego tak znanego lokalu z dancingiem… Ciechocińskie dywany kwiatowe. Miliony Polaków… zachwycały się ich pięknem. Z biegiem czasu ukształtowała się swego rodzaju moda na Ciechocinek. Miasteczko ma dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy wiernych fanów. Odwiedzają oni swój matecznik kilka razy w roku. Jest dla nich niczym narkotyk, bez którego nie mogą już żyć…”. Czy potrzeba lepszej promocji dla tego miejsca ? Polecam i tę książkę. JANUSZ PUSZCZEWICZ Autor na co dzień współpracuje między innymi z wydawaną na Dolnym Śląsku „Gazetą Prowincjonalną”. Przez ponad dekadę redagował portal - Ziemia Kłodzka. Od dwóch lat swoje publikacje zamieszcza również w naszej gazecie.

LISTY DO REDAKCJI

W Ciechocinku bez zmian! To dręczące pytanie kieruję przede wszystkim do Prezesa i członków Koła Kombatantów i Byłych Więźniów Politycznych RP w Ciechocinku, placówek oświatowych, w tym ZHR i ZHP, władz samorządowych oraz członków partii politycznych (poza Prawem i Sprawiedliwością, bo uczcili pamięć Żołnierzy Wyklętych). Dotyczy ono Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W marcu 2016 roku na łamach „Gazety Ciechocińskiej” zamieszczono mój list pod tytułem „Braki w obchodach”. Wyraziłam w nim swoje niezadowolenie z powodu pominięcia tej rocznicy w Ciechocinku. W ubiegłym roku i br. powtórzyła się ta sama sytuacja. A przecież w Polsce w 333 miastach i miasteczkach miały miejsce różne dowody pamięci w postaci spotkań, koncertów, biegów „tro-

pem wilczym” itp. Zarówno młodzież zrzeszona w ZHR i ZHP, jak i kombatanci winni przynajmniej zorganizować apel pamięci, bo przecież mamy w Ciechocinku zmarłego w 2014 r. żołnierza wyklętego w osobie śp. Eugeniusza Wołosika, o którym ja wiem, a może jest ich jeszcze więcej. Nikt nie zapalił nawet małego znicza na Jego grobie na cmentarzu komunalnym. To właśnie śp. Eugeniusz Wołosik był inicjatorem budowy pomnika Żołnierzy Wyklętych, który znajduje się przed naszym kościołem parafialnym pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Uważam, że winni jesteśmy żołnierzom niezłomnym przynajmniej pamięć, bo to oni zachowali się jak trzeba. Mam nadzieję, że w przyszłym roku w tę rocznicę nie będę musiała się wstydzić za Ciechocinek. Ciechocinku obudź się! Maria Małgorzata Trojan


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Sport i rozmaitości

nr 86, kwiecień 2018

BIEGI. Na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości

SIATKÓWKA. Ladies Cup 2018

Tężnie Run rozpoczęty W sobotę, 21 kwietnia o godz. 15.00 odbył się „Bieg 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę”. Była to impreza zaliczana jako pierwszy bieg cyklu „Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek 2018 w Biegach i Nordic Walking”, która składa się z 7 biegów odbywających się raz w miesiącu od kwietnia do października. Każdy z uczestników biegu otrzymał pamiątkowy medal, a dla najlepszej trójki w kategorii OPEN zostały przyznane dodatkowe medale oraz dyplomy. Na starcie tego wyjątkowego biegu stawiło się łącznie około 80 biegaczy i „kijkarzy”. Wielu z nich w patriotycznych przebraniach, co zostało docenione na koniec indywidualnymi wyróżnieniami. Poniżej przedstawiamy wyniki biegu: Nordic walking kobiet open 1. Marianna Jóźwiak (Włocławek) 2. Aleksandra Nowak (Solec Kujawski)

3. Agnieszka Kowalewska (Ciechocinek) 4. Zofia Kaczmarek (Szczutki) Nordic walking mężczyzn open 1. Marcin Radomski (Płock) 2. Romuald Baranowski (Płock) 3. Włodzimierz Krych (Toruń) 4. Jacek Jaworski (Toruń) Biegi kobiet open 1. Karolina Szuflewska (Ciechocinek) 2. Justyna Salwa (Rożno Parcele) 3. Marta Dobrzańska (Ciechocinek) 4. Paulina Polańczyk (Aleksandrów Kujawski) Biegi mężczyzn open 1. Przemysław Ratajczyk (Zakrzewo) 2. Zbyszek Kozłowski (Toruń) 3. Marek Murawski (Otłoczyn) 4. Jarek Jabłoński (Ciechocinek) Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ciechocinku zaprasza też na „Bieg o Kryształ Soli”, który odbędzie się 12 maja. Info. i fot. OSiR

Biegi podczas otwarcia Tężnie Run Ciechocinek

MAJOWY WEEKEND

Dzień z książką

Parada na 1 maja

Parada Majowa i Piknik Rodzinny rozpoczną sezon letni w Ciechocinku. Na stadionie wystąpią gwiazdy disco polo. Sezon kuracyjny tradycyjnie już w Ciechocinku rozpocznie się 1 maja. Po raz trzeci ulicami miasta przejdzie Ciechocińska Parada Majowa. Kolumnę utworzą między innymi kuracjusze w przebraniach retro, mażoretki, orkiestra dęta, przedstawiciele szkół, przedszkoli, instytucji miejskich, sanatoriów, stowarzyszeń i organizacji. Parada wyruszy o godz. 16.00 z ul. Raczyńskich (zbiórka pół godziny wcześniej) i przejdzie ulicami Widok, Zdrojową i Tężniową. W okolicach „Grzybka” konferansjer będzie prezentował uczestników imprezy.

Parada zakończy się na Stadionie Miejskim. Na płycie boiska rozstawione będą karuzele, a animatorzy zadbają o moc atrakcji dla dzieci. Najmłodsi będą też mogli przejechać się na kucyku. Całe wydarzenie transmitowane będzie on-line. Podczas pikniku na stadionie miejskim pod tężniami wystąpią Czadoman, Andre, Piękni i Młodzi, Playboys i Zenek Martyniuk. Start o 17.00, wstęp wolny. W tym roku podczas parady zorganizowany zostanie konkurs na najciekawsze przebranie. Komisja konkursowa oceniać będzie pomysłowość i inwencję uczestników, a zwycięzców poznamy do końca maja.

23 kwietnia z okazji Światowego Dnia Książki uczniowie klas pierwszych naszej szkoły odwiedzili Miejską Bibliotekę Publiczną w Ciechocinku. Bibliotekarka pokazała dzieciom, gdzie mogą wypożyczać książki oraz wytłumaczyła, co to jest czytelnia. Wszyscy z zaciekawieniem „przeglądali” regały pełne kolorowych książek, a także filmów i gier. Po powrocie do szkoły pierwszaki wykonały piękne zakładki. Na zakończenie dnia dyrektor Maciej Wzięch i Magdalena Gapińska przeczytali dzieciom krótkie opowiadanie.

(strz)

Marta Turkiewicz Paulina Czyżniewska

Puchar kobiet W sobotę, 14 kwietnia o godzinie 10.00, w Hali Sportowej OSiR w Ciechocinku rozegrany został turniej trójek siatkarskich kobiet i dziewcząt „Ladies Cup 2018”. Po kilkugodzinnych zmaganiach, gdzie dominowała dobra zabawa i pozytywne sportowe emocje, wyłonione zostały zwyciężczynie. Drużyny grały systemem każdy z każdym. Mecz składał się z dwóch setów, każdy do 15 pkt. Poniżej szczegółowe wyniki: 1 miejsce - MMP, 2 miejsce - Małe Kleszcze, 3 miejsce - Oksymoron Team. Następnie kolejno - Aktywne Bardzo, Landryny, Następnym Razem. Nagrodę dla najlepszej zawodniczki otrzymała Julia Graczyk (Małe Kleszcze). Info i fot. OSiR

Podczas turnieju kobiet w siatkówce

Niepodległość na papierze Miejskie Centrum Kultury w Ciechocinku zachęca do udziału w Otwartym Konkursie Malarskim dla dzieci i młodzieży szkolnej pt. „Nasza Niepodległość”. Konkurs rozstrzygany będzie w czterech kategoriach: klasy I-III, klasy IV-VI, klasy VII i gimnazja, liceum ogólnokształcące. Jury przyzna nagrody rzeczowe w każdej kategorii wiekowej oraz dyplomy i wyróżnienia dla autorów prac zakwalifikowanych do

INTERPELACJE. Radny 26 marca zgłosił bałagan w rowie koło kampingu „GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl Redaktor prowadzący Mariusz Strzelecki tel. 794-22-44-30 e-mail: czerwona. bandera@wp.pl

Przyjmowanie reklam 608 45 56 58

15

A śmieci nadal sobie leżą

Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu oraz wystawa nagrodzonych prac planowana jest na czerwiec 2018. Autorzy nagrodzonych prac zostaną telefonicznie poinformowani o terminie otwarcia wystawy i wręczenia nagród. (strz)

CARAVANING

50 załóg W dniach od 13 do 15 kwietnia na Kampingu Ciechocinek odbywał się drugi w tym roku Zlot „Wiosenne wietrzenie domków” załóg kempingowych i karawaningowych grupy Karawaning.pl.

Podczas sesji 26 marca radny Krzysztof Czajka interpelował w sprawie bałaganu w rowie melioracyjnym przy ulicy Kolejowej w pobliżu kampingu Ośrodka Sportu i Rekreacji. Według radnego Czajki, śmieci w rowie to pozostałość po jednej z odbywających się na tym terenie imprez. - Tam jest taki rów melioracyjny, dość mocno zanieczyszczony. Te śmieci nie zostały stamtąd zabrane. Walają się już od jakiegoś czasu - mówił radny Krzysztof Czajka. Jeszcze podczas tej samej sesji radny otrzymał informację, że ciechociński urząd miejski sprawą się zajmie. Jak się jednak okazuje, deklaracji ciechocińskiego magistratu nie należy brać dosłownie, a przynajmniej trzeba brać dla nich poprawkę czasową. Otóż minęły trzy tygodnie i na skrzynkę pocztową redakcji trafiły zdjęcia śmieci walających się w rowie koło obiektu OSiR-u przy ulicy Kolejowej z komentarzem „Tuż przy ogrodzeniu kempingu i przy ścieżce obok rowu taka sytuacja. Średnio to wygląda”. Sprawdziliśmy, śmieci w rowie przy kampingu były tam jeszcze 22 kwietnia. A już 1 maja zaczyna się sezon turystyczny w uzdrowisku. Tekst i fot. (strz)

wystawy pokonkursowej. Autorzy dostarczą do biura MCK, ul. Żelazna 5, po jednej pracy malarskiej (wyklucza się prace zbiorowe) w nieprzekraczalnym terminie do dnia 31 maja 2018 roku.

Rów koło kampingu, a tam butelki, a nawet krzesła

W zlocie wzięło udział 50 załóg. Podczas pobytu w Ciechocinku goście zwiedzali miasto, jak i zażywali zabiegów zdrowotnych. Wszystkim z nich bardzo podobał się nowoczesny kemping, a po krótkiej kuracji w uzdrowisku udali się w dalszą trasę po Polsce. (OSiR)


I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 86, kwiecień 2018

Zdrowie - promocja

www.kujawy.media.pl

reklama

16


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.