Prokuratura w Rypinie oceni aleksandrowskich radnych j str 5 Czyta
„Hubal” uczy i wychowuje str. 16
„Gazeta Aleksandrowska” pyta prezesa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy: - W jakim terminie można składać skargę do tego sądu? Z doświadczeń aleksandrowskiego MCK wynika, że nie można jej składać wcale.
Czytaj str. 15
elić Nie tylko dzi Czytaj str. 17
Mieszkańcom Aleksandrowa Kujawskiego oraz Powiatu Aleksandrowskiego
Rozmowa ze Sławomirem Kopyściem, przewodniczącym Komisji Budżetu i Finansów Sejmiku Wojewódzkiego
życzę zdrowych, radosnych, spokojnych, pełnych ciepła rodzinnego
MIESIĘCZNIK INFORMACYJNO-PUBLICYSTYCZNY
Świąt Bożego Narodzenia a zbliżający się
Nowy 2010 Rok niech przyniesie wiele szczęścia, niesłabnącej nadziei i wiary w lepszą przyszłość Domicela Kopaczewska Poseł na Sejm RP ISSN 1897-8908
ALEKSANDRÓW KUJAWSKI - POWIAT
grudzień 2009, nr 32 (III rok) 0 zł
Wigilijne przysmaki na stołach VI Ogólnopolską Prezentacji Stołów Wigilijnych przed Świętami Bożego Narodzenia zorganizowali w warszawskim hotelu „Nowohotel”: Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych wraz z Fundacją Rozwoju Wsi i Rolnictwa im. N. Aleksiewicza przy współudziale Kongregacji Przemysłowo-Handlowej OIG. Jak było to w latach ubiegłych, również na tegoroczną imprezę wystawę przygotowały panie z Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Aleksandrów Kujawski. Na stole były różnorodne potrawy z ryb, sałatki, pasztety, faszerowane pieczenie i piękna piernikowa choinka. Ciekawostką prezentacji był zielony miód spadziowy. Delegacji z gminy Aleksandrów Kujawski towarzyszyła Orkiestra Dęta „Księżnej Kujaw” z Ostrowąsa. Grała kolędy, utwory ludowe, marsze i pieśni kościelne, wielokrotnie otrzymując gromkie brawa za swój występ. Pokaz stołów bożenarodzeniowych zorganizowało w niedzielę, 20 grudnia w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku Stowarzyszenie „Partnerstwo dla Ziemi Kujawskiej”. Podobna impreza tego samego dnia odbyła się w Zakrzewie, gdzie stoły przygotowały panie z Klubu Seniora „50+”. (w) fot. Zbigniew Woźniak
ikom n l e t y kiej” z C ndrows
Pokaz stołu z gminy Aleksandrów Kujawski w Warszawie
Europejskiej współpracy
Święta Bożego Narodzenia
Aleksa „Gazety
to szczególny czas, czas zadumy i refleksji. Dla niektórych z nas jest to o jedyna okazja, aby spotkać się z bliskimi, i,, odpocząć od zgiełku dnia codziennego
Życzymy Życzym y y , aby te Święta były niepowtarzalne, pełne radosnej atmosfery, spokoju i rodzinnego ciepła. rado Nie Niech każdy z Państwa znajdzie swoje miejsce wśród bliskich osób przy wigilijnym stole. Życzymy, aby tegoroczne Święta były dla Państwa niezapomnianym czasem pełnym zdrowia i wzruszeń, spędzonym bez pośpiechu, trosk i zmartwień.
W nadchodzącym
Nowym 2010 Roku życzymy spełnienia marzeń, pogody ducha, a przede wszystkim niegasnącej nadziei na lepsze jutro
życzy REDAKCJA
dr Andrzej Cieśla mgr Piotr Konrad Prusaczyk Burmistrz Miasta Przewodniczący Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego Aleksandrowa Kujawskiego
ALEKSANDROWSKA I 2 I GAZETA www.kujawy.media.pl
nr 32, grudzień 2009
Wydarzenia
Sesja Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego
Nie dali ludziom pieniędzy na święta, a później chcieli dzielić się opłatkiem Kolejna błagalna prośba burmistrza Andrzeja Cieśli, aby Rada Miejska Aleksandrowa Kujawskiego zgodziła się na wypłacenie wynagrodzenia pracownikom Miejskiego Centrum Kultury została przez grupę radnych Przymierza Samorządowego odrzucona. Niektórzy nie będą mieli za co wyprawić świąt i powitać Nowy Rok, bo wynagrodzenia nie otrzymają już drugi miesiąc. To przejaw celowego szykanowania ich – uważają niektórzy. Burmistrz Andrzej Cieśla złożył do Rady Miejskiej wniosek o zwołanie w trybie pilnym sesji, aby rada przekazała 200 tys. zł na zapłacenie wynagrodzeń pracownikom MCK oraz spłacenie rosnących długów wobec ZUS, Urzędu Skarbowego itp. Okrojona dotacja już dawno się skończyła. - MCK jest w stanie nieformalne likwidacji - ostrzegał na sesji burmistrz. - Wszystkie zobowiązania szybciej lub później gmina musi spłacić. I to z dodatkowymi kosztami. Diagnoza niepotrzebna Druga uchwała miała dotyczyć przygotowania raportu o kulturze w mieście i funkcjonowaniu MCK. Dokument ten byłby podstawą do merytorycznej dyskusji o stanie kultury i ewentualnych kierunkach zmian. - Miał to być krok wyjścia naprzeciw tym osobom i radnym, którzy uważają, że na kulturę w naszym mieście wydaje się zbyt dużo pieniędzy i można na niej zaoszczędzić - mówi burmistrz Andrzej Cieśla. - Najpierw jednak potrzebna jest rzetelna diagnoza. Radni Przymierza Samorządowego przyszli na sesję z zupełnie innymi zamiarami. Za zgodą burmistrza zmienili porządek obrad, najpierw zajmując się uchwałą o programie.
Mimo że nie mieli prawa do jakichkolwiek zmian bez zgody wnioskodawcy, wprowadzili zapis zobowiązujacy burmistrza do przygotowania programu restrukturyzacji MCK w terminie do 10 stycznia 2010, aby wystarczyło w 2010 roku na jego funkcjonowanie 400 tys. zł. Później Rada głosami Przymierza Samorządowego, przy sprzeciwie opozycji, odrzuciła wniosek o pieniądze na spłacenie powstałych w tym roku długów, a tym samym wypłacenie pracownikom przed świętami zaległych wynagrodzeń. - Uchwała ta jest niewykonalna - mówi na gorąco Mariusz Moneta, radca prawny urzędu. Radni na sesji zwołanej przez burmistrza nie mają prawa wprowadzać żadnych zmian bez jego zgody. Powinni albo uchwałę przyjąć, albo odrzucić. - Przewodniczący rady i radni po trzech latach kadencji powinni doskonale znać swoje uprawnienia – mówi radny Stefan Aleksiuk, który zapowiada złożenie zawiadomienia do nadzoru wojewody o uchylenie uchwały, w której dokonano zmiany bez zgody burmistrza. Opłatek na pojednanie Po zamknięciu sesji przewodniczący rady Piotr Prusaczyk ogłosił, że teraz nastąpi moment pojednania, podzielenia
Wszystkim mieszkańcom Aleksandrowa Kujawskiego i powiatu aleksandrowskiego PRACOWNIKOM i Klientom spółki wielu radosnych chwil spędzonych c w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zzadowolenia i pomyślności w pracy i domu z okazji
Świąt Bożego Narodzenia Ś oraz
Nowego Roku 2010
życzą
Właściciele i Zarząd WIP w Aleksandrowie Kujawskim
się opłatkiem. Zawsze była to w radzie podniosła chwila. Tym razem natychmiast salę opuścili radni opozycji, pracownicy urzędu, goście. Opłatkiem dzielili się między sobą tylko radni Przymierza Samorządowego oraz radna Teresa WarianOstrowska. Inspekcja pracy nakazuje - Jestem przebiegiem sesji zbulwersowany – komentuje burmistrz Andrzej Cieśla. - Dzielenie się opłatkiem w imię pojednania, kiedy przed chwilą odrzucono wniosek o wypłacenie ludziom należnego, zaległego wynagrodzenia, kiedy ludzi czekają większe wydatki na święta, kiedy przeżywają ciężkie, dramatyczne chwile, trudno inaczej nie nazwać, jak dwulicowością i obłudą. Nie mogłem w tej farsie pojednania uczestniczyć. - Decyzję radnych z Przymierza odczytuję jako kolejny, zaplanowany przejaw szykanowania pracowników MCK - mówi dyrektor Mariusz Trojanowski. - Zostaną przez kolejny miesiąc bez środków do życia. Takie działanie na pewno zostanie sprawiedliwie ocenione. Warto będzie o to walczyć. Należy przypomnieć, że burmistrz (a nie dyrektor) otrzymał od Państwowej Inspekcji Pracy nakaz wypłacenia pracownikom MCK zaległych wynagrodzeń. Radni ten dokument zignorowali. PIP jednoznacznie wskazuje, że winną zaistniałej sytuacji jest Rada Miejska.
Stanisław Białowąs
Mieszkańcom Aleksandrowa Kujawskiego i Powiatu Aleksandrowskiego, Pracownikom, naszym Klientom,
Przyjaciołom i Sympatykom z okazji
Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się
Nowego 2010 Roku wielu radosnych chwil spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zadowolenia i pomyślności życzy
Zarząd BIN
Celem były samochody Aleksandrowscy policjanci ustalili osoby, które rzucały w samochody kamieniami. W tym incydencie brało udział aż 11 osób. Policjanci prowadzą w tej sprawie czynności. W minionym miesiącu w Służewie kilkakrotnie doszło do obrzucania samochodów różnego rodzaju przedmiotami. Były to kasztany, kamienie a nawet zdarzyły się cegły. W wielu przypadkach pojazdy zostały uszkodzone. Sytuacje powtarzały się o podobnych porach innego dnia. Dzięki rozpoznaniu dzielnicowego ustalono, że sprawcami mogą być małoletni chłopcy. Wspólnie z policjantami sekcji do spraw nieletnich przeprowadzono rozmowy z chłopcami, z których wynika, że zamieszanych w to może być aż 11 osób. W minionym tygodniu (18 grudnia) już dwóch 15-latków, dwóch 16-latków i jeden pełnoletni usłyszeli zarzuty narażania na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Osoby niepełnoletnie odpowiedzą przed sądem dla nieletnich.
Po narkotykach wybił szybę Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o awanturującej się młodzieży na dworcu PKP w Aleksandrowie Kuj. Na miejscu okazało, że w jednym z okien na dworcu była wybita szyba. Funkcjonariusze zatrzymali sprawcę tego uszkodzenia. Był to 20-letni mieszkaniec Aleksandrowa. Chłopak miał w kieszeni kurtki narkotyki. Wstępne badania wykazały, że było to 0.22 grama marihuany. 20-latek spędził noc w policyjnym areszcie. Młodzieniec usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Za wybicie szyby odpowiedzialność poniesie zgodnie z kodeksem wykroczeń. (p)
Szanowni Państwo! Drodzy Mieszkańcy Powiatu Aleksandrowskiego! Z okazji zbliżających się
Świąt B Bożego Narodzenia w tym szczególnym czasie radości i spokoju, składamy Państwu najserdeczniejsze życzenia zdrowia oraz osobistej i zawodowej pomyślności. Niech te najpiękniejsze w roku Święta upłyną w ciepłej rodzinnej atmosferze, w gronie rodziny i przyjaciół. Niech będą pogodne, refleksyjne i szczęśliwe, a
Nowy 2010 Rok niech będzie dla każdego z Państwa czasem spełnienia Przewodniczący Rady Powiatu JANUSZ CHMIELEWSKI
Starosta Aleksandrowski ZBIGNIEW ŻBIKOWSKI
„GAZETA ALEKSANDROWSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Adres kontakt.: ul. Słowackiego 8, 87-870 Aleksandrów Kuj., mail:gazeta.aleksandrowska@wp.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, t/fax 0-54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl
Przyjmowanie reklam 608 455 658, 600-15-68-05 nakład: 6.000 egz.
nr 32, grudzień 2009
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rozmowy
www.kujawy.media.pl
Z Andrzejem CIEŚLĄ, burmistrzem Aleksandrowa Kujawskiego rozmawia red. Stanislaw BIAŁOWĄS
O jutrze trzeba myśleć dzisiaj - Podczas listopadowej sesji Rady Miejskiej szef rządzącego miastem klubu radnych Przymierze Samorządowe z przekąsem nazwał pana... „burmistrzem jutra”... - Gdybym był równie złośliwy to o niektórych radnych naszego miasta powiedziałbym, że to „radni dnia wczorajszego”. Niech będę „burmistrzem jutra”. Od chwili objęcia tego stanowiska przyświeca mi myśl nie tylko o bieżących sprawach miasta, ale także o przyszłości. Trzeba bowiem widzieć nie tylko koniec własnego nosa, ale wiedzieć co powinno się robić jutro. Czynienie mi zarzutu, że dostrzegam problemy miasta do rozwiązania w następnych latach świadczy, że formułujący je nie bardzo rozumieją mechanizm funkcjonowania miasta. O jutrze trzeba myśleć dzisiaj...
Sprzyjające warunki - Mógłby pan podać choćby jeden przykład, że kieruje się perspektywą? - Kiedy zostałem burmistrzem wiedziałem, że najważniejszą sprawą dla aleksandrowskiej aglomeracji jest doprowadzenie do szczęśliwego finału programu budowy kanalizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków. Wtedy, trzy lata temu nic nie zapowiadało, że realizacja tej największej w historii miasta inwestycji komunalnej będzie możliwa. Przypomnijmy, że projektant zerwał umowę na opracowanie dokumentacji technicznej, gdyż miasto nie w pełni wywiązywało się ze swoich obowiązków, przegraliśmy proces o odszkodowanie. Tylko dzięki usilnym staraniom doprowadziliśmy do ugody z projektantem i prace zostały wznowione. Ostatnio podpisana
została umowa-porozumienie z gminą Aleksandrów Kujawski, wieńcząca długi proces uzgodnień. Wystąpiliśmy z wnioskiem o dofinansowanie zadania. Niebawem będziemy mieli pozwolenie na budowę, co otwiera drogę do realizacji inwestycji. Gdybym wtedy nie myślał o jutrze, to dzisiaj bylibyśmy daleko w polu. - Ktoś powie, że bez kanalizacji też można żyć... - To mówią ci, którzy żyją dniem dzisiejszym. Czy można sobie wyobrazić cywilizowane miasto bez kanalizacji i oczyszczalni ścieków? W 2015 roku wprowadzone będą drastyczne opłaty za nieoczyszczone ścieki. Wtedy ktoś zapytałby, co robiliście, abyśmy nie musieli ich płacić? Po drugie, mamy obecnie wyjątkowo sprzyjające warunki, aby prowadzić tak kosztowne inwestycje przy pomocy środków unijnych. Na sfinansowanie tego zadania otrzymuje się pomoc w wysokości 78 procent kosztów budowy. Czy mamy zmarnować tę szansę? - Ale miasto jest zadłużone. Czy Aleksandrów Kujawski będzie stać na taką inwestycję? Miasto i gminę będzie ona kosztowała około 80 mln zł. To więcej niż roczny budżet obu gmin. - Będzie to największa inwestycja komunalna w całym woj. kujawsko-pomorskim, o czym mówiła prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska podczas uroczystości podpisania umowy-porozumienia z gminą. To dowodzi skali zadania. A jednak podejmujemy je w przekonaniu, że musimy to zrobić. Zadłużenie miasta na koniec grudnia 2009
Niech
Święta Bożego Narodzenia będą czasem miłosierdzia i pokoju, miłości, szczęścia i solidarności. Niech
Nowy 2010 Rok przyniesie nadzieję na lepsze jutro i spełni nasze oczekiwania i marzenia ŁUKASZ ZBONIKOWSKI Poseł na Sejm RP
roku wyniesie około 7,3 mln zł. Będzie więc mniejsze niż kiedy zostałem burmistrzem. Jeszcze rok temu radni Przymierza Samorządowego wypisywali w internecie, że miasto w grudniu 2009 roku będzie miało 10,5-milionowy dług. Ta czarna wizja, jak widać, nie sprawdziła się. Nie ukrywam, że na budowę kanalizacji będziemy musieli zaciągać kredyt, nadal będziemy spłacali długi zaciągnięte w poprzedniej kadencji. Na pewno bankructwo miastu nie grozi. Bicie na alarm z powodu koniecznych kredytów świadczy o nieznajomości gospodarowania finansami lub złej woli.
Pomoc marszałka - Co z dworcem kolejowym? - To także przykład perspektywicznego myślenia. Wielu ostrzegało mnie, abym nie przyjmował tej ruiny, bo miasto nigdy nie będzie stać na jej odbudowanie. Zgadzam się z obawami, że mając do dyspozycji tylko środki budżetowe, nie będziemy w stanie remontować tej wspaniałej budowli. A gdyby dworzec nadal znajdował się w rękach kolei, to by został w możliwej do przewidzenia perspektywie przez PKP odbudowany? Otóż nigdy. Zatem decyzja o przejęciu była wyrazem strategicznego myślenia o mieście, widzenia jego rozwoju nie za rok dwa, lecz za lat kilkanaście. Wierzę bowiem, że wystarczy nam sił i determinacji, aby zabiegać o wsparcie z zewnątrz. Mamy już wizualizację, zapewnienie uzyskania środków z Urzędu Marszałkowskiego na dokumentację, od czegoś trzeba zacząć. - Od dłuższego czasu słyszę, że miasto nie pozyskuje środ-
ków z zewnątrz. Tak nie działa „burmistrz jutra”... - W projekcie budżetu na 2010 rok zapisałem 210 tys. zł na budowę wielofunkcyjnego boiska przy gimnazjum nr 1 im. Lotników Polskich. Z powodu szczupłości miejsca nie ma tam warunków do zbudowania Orlika. Chcemy, aby teren szkoły został uporządkowany, a młodzież miała możliwość prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego w przyzwoitych warunkach. Drugie 200 tys. zł w formie dofinansowania możemy otrzymać z ministerstwa sportu. Tymczasem, co robią radni? Na wspólnym posiedzeniu komisji problemowych skreślają tę inwestycję z planu. Później będzie łatwo mówić, że nie mam pomysłu na pozyskanie pieniędzy z zewnątrz. O tym, że jest to od lat oczekiwana inwestycja oświatowa nie wspomnę. W przyszłości musi dojść do budowy Orlików przy szkołach podstawowych. Jako „burmistrz jutra” wierzę, że to jutro w przypadku boiska przy gimnazjum będziemy realizowali już w przyszłym roku, bo radni podczas sesji budżetowej, tak potrzebnej inwestycji nie skreślą z planu. - Przerażenie budzi likwidacja, MCK, choć nikt jej oficjalnie nie ogłosił. Czy stan, w jakim znalazł się dom kultury nie jest porażką burmistrza? - Rok temu mówiłem z wielkim przekonaniem, że początek 2010 roku będziemy witali w nowej sali widowiskowej MCK. Byłem niemal pewny, że jest to realne, bo mieliśmy zapowiedź, że zaplanowane 800 tys. zł znajdzie się w budżecie 2009 roku. Wtedy nie spodziewałem się, że radni Przymierza Samorządowego tak drastycznie obniżą dotację dla
Na zbliżające się świąteczne dni
życzę Mieszkańcom Aleksandrowa Kuj. i Powiatu Aleksandrowskiego wielu radosnych chwil spędzonych w gronie rodzinnym, wewnętrznego spokoju, by przy świątecznym stole nie zabrakło życzliwości i miłości najbliższych, a radość i pokój
Świąt Bożego Narodzenia towarzyszyły wszystkim przez cały
Nowy 2010 Rok By był to Rok szczęśliwy w osobiste doznania, spełnił wszystkie marzenia, przyy niósł wiele radości, dobroci od ludzi i satysfakcji z własnych dokonań
Marek Wojtkowski Poseł na Sejm RP
3
MCK. To spowodowało, że pod znakiem zapytania postawione zostało dalsze funkcjonowanie tej placówki. Wielokrotnie zwracałem się o przesunięcie środków budżetowych dla MCK, aby pracownicy mogli otrzymać wynagrodzenie, ale bez skutku. Otrzymaliśmy już nakaz płatniczy z Państwowej Inspekcji Pracy, ale na ostatniej sesji moja prośba o dofinansowanie została odrzucona. A długi szybciej lub później trzeba będzie spłacić.
Ludzie drugiej kategorii - Na posiedzeniu tak zwanej wspólnej komisji problemowej radni Przymierza Samorządowego nie zgodzili się, aby w przyszłym roku MCK otrzymał zaplanowane 700 tys. zł. I co dziwne, nie przedstawili własnej propozycji. - Brak mi słów na komentowanie tej sytuacji. Spowodowała ona przerwanie prac w tej komisji. Jak wiadomo, sprawa MCK ponownie znajduje się w prokuraturze i mam nadzieję, że tym razem określona zostanie prawna odpowiedzialność wszystkich stron. Tu już nie chodzi o stawianie pracowników MCK pod ścianą, traktowanie ich jako ludzi drugiej kategorii, z czym mamy do czynienia. - Na ostatniej sesji Przymierze Samorządowe odrzuciło kolejny pana wniosek o spłacenie długów MCK... - Mamy już do czynienia z konkretnymi szkodami społecznymi i wymiernymi stratami finansowymi. Ja po prostu jestem bezradny, bo przecież nie mam prawnych mechanizmów zmuszających radnych do ratowania domu kultury. Gotowy jestem do rozmów o przyszłości tej instytucji, ale póki co, z drugiej strony nie ma takiej woli. - Marzenia na rok przyszły? - Nauczony tegorocznymi doświadczeniami, nie mam wielkich oczekiwań. Zawsze odzywa się we mnie dusza nauczyciela, więc chcę wierzyć, że zamiast waśni, oskarżania, podejmowania decyzji na zasadzie „nie, bo nie” uda się wiele spraw posunąć do przodu. A konkretnie? Dyżurnym tematem przestanie być MCK, rozpoczniemy budowę sieci kanalizacyjnej, dojdzie do budowy boiska sportowego przy gimnazjum, otrzymamy wsparcie marszałka na remont sali widowiskowej, znajdą się środki na przygotowanie dokumentacji na dworzec, proboszcz parafii będzie mógł przystąpić do zagospodarowania terenu wokół kościoła po byłej bibliotece przy ul. Dworcowej.
ALEKSANDROWSKA I 4 I GAZETA www.kujawy.media.pl
nr 31, grudzień 2009
Handel
Klienci mogą liczyć na promocje
Mnimarket w Zakrzewie pracuje w sieci Lewiatana
Nasz nowy sklep w Zakrzewie W koneckiej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” trwał przez ostatnie tygodnie stan podwyższonej gotowości. Wszystkie działania podporządkowane były przygotowaniom do otwarcia nowego sklepu spożywczego w Zakrzewie. Nie było to bowiem zwykłe przejęcie dotychczasowej placówki przez nowego użytkownika, lecz zmiana jakościowa prowadzenia handlu. - W branży spożywczej istnieje wyjątkowo wiele sklepów, więc aby zachęcić klientów do odwiedzania naszego sklepu
musieliśmy przeskoczyć barierę organizacyjną i zaproponować placówkę standardem odbiegającą od okolicznych – mówi Władysław Wochna, prezes Gminnej Spółdzielni w Konecku. - Przedsięwzięcie okazało się wcale nie takie łatwe, ale sądzę udało się. Zakupiliśmy nowe urządzenia, zmieniła się organizacja stoisk, no a przede wszystkim przybyło towarów, takich jakie mają do zaoferowania wyspecjalizowane placówki dużych sieci handlowych. Pracujemy w sieci Lewiatana, co ułatwi zapewne konkurowanie
pod względem jakości i wielkości asortymentu. U nas kupić można wszystko. Otwarcie nowego sklepu w Zakrzewie odbyło się, jak zwykle przy takich okazjach uroczyście, a dla klientów przygotowano wiele atrakcji i promocji. Na symboliczne przecięcie wstęgi zaproszono prezesów zaprzyjaźnionych GS-ów: ze Skępego, Lipna, Czerniewic, liczących się w województwie. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonała przewodnicząca rady nadzorczej spółdzielni Teresa Dąbrowiecka.
Moment przecięcia wstęgi
W przygotowanie placówki włączyli się niemal wszyscy pracownicy pionu handlowego. Prezes szczególnie wyróżnił Stanisława Górskiego, Wiesława Różyckiego i Pawła Kotasa z działu technicznego. Na otwarcie przygotowano sporo promocji, więc sklep był pełen klientów ciekawych nowego. Nie obyło się bez kłopotów, bo na opanowanie funkcjonowania nowych urządzeń liczących i kodów, które trzeba wprowadzać do kasy trzeba trochę czasu.
W zajeździe EDEN przejętym niedawno w dzierżawę przez konecką GS atrakcyjnie zapowiada się Bal Sylwestrowy, który zainauguruje działalność pod nowymi rządami. Organizatorzy gwarantują szampańską zabawę, wyśmienite potrawy, fajerwerki, tort noworoczny o północy i żywe melodie grane przez zespół ACTIVE. Zapisy przyjmowane są w restauracji „U Prezesa” w Konecku oraz sklepie Minimarket przy zajeździe, tel. 54-271-2003, 500 00-13-53.
Tekst i zdjęcia St.B.
Wypieków z własnej piekarni zawsze dostatek
Klienci będą zadowoleni, zapewniają handlowcy Zapraszam na zakupy zdaje się mówić gestem prezes Władysław Wochna
nr 32, grudzień 2009
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Konflikt
www.kujawy.media.pl
Co z wykorzystywaniem prokuratury w kampanii referendalnej?
Prokuratura w Rypinie oceni aleksandrowskich radnych Dalszym dochodzeniem w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez grupę radnych Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego zajmie się Prokuratura Rejonowa w Rypinie. Prokurator Okręgowy Zbigniew Baranowski z Prokuratury Okręgowej we Włocławku skierował do Prokuratora Rejonowego w Rypinie materiały dotyczące sprawy nr Ds 1700/09 w sprawie przekroczenia uprawnień przez radnych Rady Miejskiej poprzez ograniczenie dotacji na działanie Miejskiego Centrum Kultury. Oznacza to, że to prokuratura w Rypinie, a nie w Aleksandrowie Kujawskim będzie prowadziła postępowanie przygotowawcze. Tak się stało po orzecze-
niu Sądu Rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim, który nie zgodził się z umorzeniem tej sprawy przez aleksandrowską prokuraturę. Bo utrzymują kontakty z radnymi Podczas rozprawy, przypomnijmy co pisaliśmy miesiąc temu, padło bardzo ważne stwierdzenie, że radni odpowiadają także karnie za podejmowane decyzje. Drastyczne ograniczenie dotacji, bez przeprowadzenia restrukturyzacji MCK spowodowało konkretne szkody materialne i postawiło tę instytucję w stan nieformalnej likwidacji. Z wnioskiem o skierowanie sprawy do badania w innej prokuraturze zwróciła się prokuratura aleksandrowska. W uzasadnieniu podano, że prokuratorzy zatrudnieni w Aleksandro-
wie utrzymują kontakty z większością radnych Rady Miejskiej, a decyzje tej prokuratury były wykorzystywane w kampanii referendalnej. Zatem jakiekolwiek decyzje by zapadły, mogą być zatem odczytane jako opowiedzenie się po którejkolwiek stronie konfliktu. Teraz należy oczekiwać ze strony prokuratury w Rypinie szybkiego działania, aby wreszcie określić prawną odpowiedzialność stron konfliktu. Osobną sprawę, którą koniecznie prokuratura powinna zbadać jest wykorzystanie decyzji o nieprawomocnym umorzeniu postępowania przez prokuratora w kampanii referendalnej. Przypomnijmy, że wiadomość o umorzeniu znalazła się na plakatach rozwieszanych przez grupę radnych Przymierza Samorządowego. Poparto
5
Rodzinych, ciepłych spotkań przy choince, radosnych
Świąt Bożego Narodzenia oraz
ją informacją, że źródłem jest pismo aleksandrowskiej prokuratury do przewodniczącego Rady Miejskiej. Albo nie mieli prawa, albo kłamali Oznaczałoby to złamanie prawa. Przewodniczący rady nie był uprawniony do upowszechniania takiej informacji. Umorzenie było nieprawomocne, zostało zaskarżone. Jeśli jednak radni Przymierza powołali się na nieistniejące pismo, to z kolei oznaczałoby, że kłamali. Tak czy inaczej, prokuratura powinna sprawę wyjaśnić, gdyż jej autorytetem posłużono się w kampanii referendalnej. I to w celu zachęcenia mieszkańców miasta do bojkotu referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej.
Stanisław Białowąs
wiele radości, uśmiechu i wszystkiego co najlepsze w nadchodzącym
Nowym Roku 2010 życzą ZARZĄD i RADA NADZORCZA Z Spółdzielni Mieszkaniowej w Aleksandrowie Kujawskim
Tenis w sali Komisja Społeczno-Wychowawcza Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej i Ognisko TKKF „Rywal” byli organizatorami turnieju tenisa stołowego dla dziewcząt i chłopców. Turniej z udziałem 24 zawodników przeprowadzono w sali sportowej szkoły nr 3. W grupie dziewcząt do 12 lat I miejsce zajęła Ania Kołodziejska, II – Juliana Brzesko, III – Natalia Guzowska; powyżej 12 at – I Agata Bawalska, II – Klaudia Brzustowicz, III – Wioletta Korzeniewska, IV – Justyna Oczki. W grupie chłopców do lat 12: I – Emil Wesołowski, II – Krzysztof Wiśniewski, III – Mikołaj Migdalski, IV – Marek Błaszczyk; powyżej 12 lat: I – Szymon Sokół, II – Krzysztof Radaczyński, III – Dominik Lewandowski, IV – Mateusz Kąkolewski. Wszyscy uczestnicy otrzymali upominki ufundowane przez Spółdzielnię Mieszkaniową.
Warzywniak na osiedlu przy ul. Spółdzielczej w Aleksandrowie Kujawskim zmienił nie tylko wygląd, został rozbudowany. Inwestycję wykonano bez wymaganego zezwolenia budowlanego. Co zrobi nadzór budowlany? Znajdujący się przy pawilonie Lewiatana na osiedlu mieszkaniowym przy ulicy Spółdzielczej w Aleksandrowie Kujawskim warzywniak jest często odwiedzanym punktem handlowym. Interes idzie widocznie dobrze, bo we wrześniu placówka przez pewien czas była nieczynna, gdyż trwała jego przebudowa. Ekipa remontowa zerwała dach, drewniane ściany usuwał także sam właściciel. W krótkim czasie powstał nowy, estetyczny pawilonik, nieco poszerzony, poprawiły się warunki sprzedaży. - Inwestycja była prowadzona nielegalnie, gdyż bez pozwolenia na budowę - poinformował nas anonimowo jeden z naszych czytelników. - Pawilon należy do radnego Romana Różańskiego, widocznie ma gdzieś obowiązujące przepisy. W ogóle taki obiekt w tym miejscu nie powinien stać, bowiem w ziemi znajdują się komunalne instalacje. Spółdzielnia mieszkaniowa nie powinna wydawać zgody na przebudowę pawilonu. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Tomasz Czubenko zaprzecza jakoby w gruncie pod pawilonem znajdowały się sieci kanalizacyjne. - Tylko doprowadzona jest do niego woda - tłumaczy. - Wydawa-
Stary warzywniak został zdemontowany...
...a w jego miejsce powstał estetyczny pawilon
Inspektor nadzoru budowlanego zapowiada kontrolę
Miało być tylko ocieplenie ścian, a była nowa inwestycja budowlana nie zgody na rozbudowę nie leży w gestii spółdzielni. My jesteśmy zadowoleni, bo czynsz za dzierżawę tego miejsca jest większy. Próba rozmowy z radnym Romanem Różańskim, czy rozbudowa była prowadzona zgodnie z przepisami kończy się jego stwierdzeniem, że nie będzie na ten temat rozmawiał. Powinienem sprawdzić dokumenty. Sprawdzamy. Pozwolenia na budowę wydaje Starostwo Powiatowe w Aleksandrowie Kujawskim. Dokumenty są jawne. Okazuje się, że wiosną br. przeprowadzenie remontu zgłosiła żona radnego Romana Różańskiego. Z tego co wiemy, jest właścicielką sklepu.
Skorzystała z prawa do tak zwanego „zgłoszenia budowlanego”. W zgłoszeniu napisano jedynie, że pawilon ma być ocieplony. Na te prace pozwolenie budowlane nie jest wymagane, wystarczy zgłoszenie budowlane. - Nic o tej sprawie nie wiem - mówi Zbigniew Kędzierski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Aleksandrowie Kujawskim. - Mogę tylko powiedzieć, że w przypadku przebudowywania ścian, poszerzania powierzchni, wykonania innych prac w jakiś sposób zmieniających obiekt niezbędna jest dokumentacja techniczna, która staje się podstawą do wydania pozwolenia na budowę.
Wiąże się to także z pewnymi opłatami i procedurą wydania pozwolenia na budowę. Projekt powinien być sporządzony nawet na docieplenie, jeśli zmienia się kształt budowli. W tym przypadku może zachodzić podejrzenie o przeprowadzenie nielegalnej rozbudowy, ale ta kwestia musi być przez odpowiednie służby zbadana. W przypadku nielegalnej budowli właściciela czekają dwie drogi: albo rozbiórka i doprowadzenie obiektu do poprzedniego stanu, albo zapłacenie opłaty legalizacyjnej. Ta ostatnia jest iloczynem stawki opłaty (500 zł) podniesionej aż 50-krotnie oraz współczynnika kategorii obiektu
budowlanego (15). Oznacza to, że opłata legalizacyjna w przypadku warzywniaka wyniosłaby 500 zł x 50 x 15, co daje astronomiczną kwotę 375 tys. zł. Zapewne za te pieniądze postawiono by całkiem solidny pawilon handlowy. A już na pewno zmodernizowany warzywniak nie jest tyle wart. Co zatem zrobi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego? Choć od postawienia nielegalnej budowli minęło kilka miesięcy, na razie nie podjął on żadnych działań, nawet wyjaśniających stan faktyczny i prawny.
Stanisław Białowąs
6
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl
nr 32, grudzień 2009
Samorząd
Choć połowę kosztów ma pokryć minister sportu
Budowa boiska dla gimnazjum pod dużym znakiem zapytania Radni Przymierza Samorządowego nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłości. Dyskusję nad przyszłorocznym budżetem rozpoczęli na wspólnym posiedzeniu komisji problemowych, która po awanturze przerwała prace. Dotychczasowe decyzje będą powodem kolejnego konfliktu w mieście. Przyszłoroczny budżet musi być uchwalony przez gminy do końca stycznia a nie jak było dotąd do marca. W Aleksandrowie Kujawskim prace nad przygotowanym przez burmistrza planem rozpoczęto pod koniec listopada, więc wyjątkowo szybko.
Znowu razem Przypomnijmy, że rok temu budżet uchwalono dopiero w marcu. Stał się on powodem konfliktu i referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej. Wprawdzie do odwołania nie doszło, ale ci co poszli do urn wyborczych gremialnie opowiedzieli się za odwołaniem rady. Czy przykre doświadczenia z minionego roku czegoś radnych nauczyły? Okazuje się, że nie bardzo. Przy akceptacji przewodniczącego rady Piotra Prusaczyka ogłoszone zostało wspólne posiedzenie wszystkich komisji problemowych, podczas którego planowano przedyskutować propozycje burmistrza. We wszystkich innych samorządach dyskusja nad budżetem najpierw toczy się w komisjach problemowych, a później niekiedy uzgadnia stanowisko wspólnie. W aleksandrowskiej radzie komisji jest aż pięć, każda ma przewodniczącego, który za pracę pobiera wyższą dietę. We wszystkich komisjach przewodniczącymi są radni z Przymierza Samorządowego. Na pytanie radnego Jana Urbańskiego, dlaczego nie obradują komisje problemowe, przewodniczący rządzącej grupy Józef Kaźmierczak (także przewodniczący komisji budżetowej) oświadczył, że podczas posiedzeń komisji problemowych brakuje quorum. - To dziwne, bo większość we wszystkich komisjach ma Przymierze Samorządowe – zauważa radny Porozumienia Stefan Aleksiuk. Poza tym, takich posiedzeń w sprawie budżetu na 2010 rok nawet nie zwoływano, więc skąd Kaźmierczak wie, że nie będzie quorum. PIERWSZY dzień do-
Wioletta Wiśniewska odpowiedzi od Józefa Kaźmierczaka nie otrzymała tyczył oświaty. Tutaj pola manewru radni nie mają wielkiego. Miasto otrzymuje dotację z ministerstwa oświaty przeliczaną według ustalonego klucza na jednego ucznia i na więcej środków nie ma co liczyć. Uczniów jest coraz mniej, więc i dotacja maleje, a inne koszty wzrastają, choćby płace nauczycieli. Z planowanych w budżecie wydatków 37,7 mln zł, oświata pochłonie aż 13 mln zł. Z ministerstwa gmina otrzyma zaledwie 6,3 mln zł, co oznacza że resztę musi do oświaty dopłacić z własnego budżetu. Tyle tylko, że sytuacja Aleksandrowa Kuj. w niczym nie różni się od innych samorządów. Wszystkie muszą do oświaty dopłacać ze środków własnych.
Za mało miejsca na Orlik Na remonty szkół na 2010 rok zaplanowano niewielkie środki. Szkoły podstawowe mają otrzymać 135 tys. zł, a gimnazjum 10 tys. zł. Burmistrz zaplanował jednak 210 tys. zł na inwestycję - budowę boiska wielofunkcyjnego przy gimnazjum im. Lotników Polskich. I o to boisko rozpoczęła się awantura. Dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół i Przedszkoli Marek Stawiński przekonywał, że całe to przedsięwzięcie niezwykle potrzebne kosztować będzie ponad 400 tys. zł, ale połowę wydatków sfinansuje ministerstwo sportu. Boisko
jest szkole niezbędne, bo go być inna. Daje to nadzieję, tam nie ma. Budowa Orlika, że poszła po rozum do głowy i na sesji zachowa się który też nie jest w pełni finansowany przez państwo racjonalnie. Tylko w takim nie wchodzi w grę, bo przy razie po co ta manifestacja niechęci wobec gimnagimnazjum nie ma dostazjum? tecznie dużo miejsca. Mimo, że inwestycja w DRUGI dzień posiedzenia połowie byłaby sfinansowana przez państwo, radni komisji poświęcony miał Przymierza Samorządowe- być budżetom Środowiskogo przegłosowali w komisji wego Domu Samopomocy oraz Miejskiego Centrum skreślenie tego zadania z Kultury. Jak można było planu budżetu burmistrza. przewidzieć, zapowiadała - Jestem tą decyzją zdumiony - mówi dyrektor gim- się ostra dyskusja i tak też się stało – obrady zostały nazjum Krzysztof Wdowprzerwane. czyk. - Z rozmów jakie Podobnie jak rok temu przeprowadziłem, między radni Przymierza, a konkretinnymi z przewodniczącym nie Donat Jakubowski, Jókomisji oświaty Tomaszem zef Kaźmierczak, Eugeniusz Krzemińskim, wynika że Krawiec z uporem wracali decyzja Przymierza nie jest do pytania, dlaczego miasto ostateczna. ma dopłacać do tej placówSprawa będzie głosoki (chodzi o kwotę 310 tys. wana na sesji budżetowej zł), skoro korzystają z niej i mam nadzieję, że radni także mieszkańcy innych pozostawią zaplanowaną gmin. przez burmistrza kwotę w Kierownik ŚDS Grażybudżecie. Gdyby tak się nie na Szczepaniak po raz stało, byłaby to ogromna kolejny cierpliwie strata dla miaRozwieszane na mie- tłumaczyła, że sta, a przede ście plakaty można dom finansuje wszystkim dla młodzieży. War- rozwozić rowerem - także wojewouważa radny Euge- da. W 2010 roku to też dodać, niusz Krawiec kwotą 422 tys. zł. że skreślenie Wojewoda pod tej inwestycji naciskiem zgodził się na dooznaczałoby świadomą datkową liczbę uczestników, rezygnację z otrzymania pieniędzy z zewnątrz, o któ- a więc finansowanie będzie większe. re tak usilnie zabiegamy. Po drugie, wojewoda przeznacza pieniądze na Po rozum do głowy remont budynku, który jest własnością miasta. Rzekomo niezależna Gdyby nie przyjmowano radna Teresa WarianOstrowska, która jak zwykle mieszkańców innych gmin, to drastycznie spadłaby i tym razem głosowała tak dotacja wojewody, a koszty jak większość z Przymierza, utrzymania budynku i po posiedzeniu stwierdziła, personelu pozostały mniej że na sesji decyzja może
więcej na tym samym poziomie. Miasto musiałoby na utrzymanie ŚDS płacić więcej. Rok temu po awanturze radni PS zostawili zaplanowaną przez burmistrza dotację dla ŚDS. Jak będzie w tym roku? Za zmniejszeniem dotacji ŚDS (nie padła konkretna kwota), głosował jedynie szef Przymierza Józef Kaźmierczak, czym był zaskoczony. Pozostali radni tego klubu wstrzymali się od głosu, a Tomasz Krzemiński przyłączył się do opozycji i głosował przeciwko. Warto ten fakt odnotować, gdyż radny ten zazwyczaj głosuje jak jego koledzy. Po głosowaniu na forum komisji, trudno przewidzieć, jaki będzie ostateczny budżet tej placówki. Na sesji radni mogą zmienić zdanie i głosować za zmniejszeniem dotacji. Nieraz już w tej kadencji było, że co innego robiono na posiedzeniu komisji, a inaczej głosowano na sesji.
Nie dla MCK O ile można jednak powiedzieć, ze ŚDS został w pewnym stopniu uratowany, o tyle nie znany jest los MCK. Nad dramatyczną sytuacją tej placówki nawet nie dyskutowano. Obecny na posiedzeniu dyrektor Mariusz Trojanowski szczegółowo przedstawił sytuację, przypominając że nie są płacone podatki i inne publiczne świadczenia, że rośnie dług, że pracownicy za listopad nie otrzymali wynagrodzenia i nie będą mieli pieniędzy na przygotowanie świąt. Radni Przymierza bez wzruszenia przyjmowali te informacje. Zamiast dyskusji i zajęcia stanowiska, prowadzący obrady Józef Kaźmierczak postawił wniosek o nie wyrażenie zgody na planowane przez burmistrza 700 tys. zł na MCK. Radni Przymierza wraz z WarianOstrowską głosowali za tym wnioskiem. Wstrzymał się jednak Donat Jakubowski, a Krzemińskiego w tej części posiedzenia już nie było. Pozostali z POrozumienia byli przeciw. Nad wnioskiem wcale nie głosowała Krystyna Głowacka i zaraz wyjaśniła, dlaczego nie widziała w tym sensu. - Najpierw musimy odpowiedzieć na pytanie, co dalej z MCK – mówiła. - Placówka ta znajduje się w krytycznym stanie, jest praktycznie likwidowana, ludzie nie otrzymują wynagrodzenia. Co będzie w przyszłym roku, jeśli
brakuje pieniędzy na ten rok? Wniosek o głosowanie budżetu na przyszły rok jest więc bez sensu. Jesteśmy władzą i powinniśmy wypracować jakiś plan działania. Nie mam zamiaru być ciągana po sądach. Nastąpiła ostra wymiana zdań między Głowacką a Kaźmierczakiem, który stwierdził, że o sytuacji MCK można mówić dopiero w punkcie „wolne wnioski”. Szukał nawet wsparcia u mecenasa Mariusza Monety, ale ten oświadczył, że podczas prac w komisji radni powinni mieć możliwość wypowiadania się na różne tematy, bo jest to najlepsze miejsce do wypracowania stanowiska. Na sesji nieraz nie ma na to czasu i możliwości proceduralnych. Głos zabrała Wioletta Wiśniewska: - Skoro jesteście przeciwni kwocie 700 tys. zł to w takim razie, jaka jest wasza propozycja? Józef Kaźmierczak: - Nie odpowiem. I nie odpowiedział, mimo kilkakrotnych pytań. Wiśniewska zwróciła się więc do Donata Jakubowskiego, byłego szefa Przymierza, który o dziwo tym razem wstrzymał się od głosu, później to samo pytanie zadała innym radnym. Zwróciła się też o odpowiedź do obecnego na posiedzeniu przewodniczącego rady Piotra Prusaczyka, ale ten zamiast rzeczowej odpowiedzi skierował pod jej adresem słowa, które do reszty wzburzyły radną. Doszło do ostrej wymiany zdań. Padły słowa „profesor” i „plagiator”, że odpowie za swoje czyny. Po utarczce, radni opozycji stwierdzili, że dalsza ich obecność na posiedzeniu komisji nie ma sensu i obrady opuścili. Na sali zostało siedmiu radnych Przymierza Samorządowego, tym samym zabrakło większości do podejmowania decyzji. Jednak jakby nic się nie stało, rozmawiano dalej. Radna Warian-Ostrowska zwróciła uwagę, że można pozyskiwać środki z zewnątrz, zapominając widocznie o wczorajszej swojej decyzji uniemożliwiającej otrzymanie pieniędzy na budowę boiska gimnazjum. A wiceprzewodniczący rady Eugeniusz Krawiec zajął się fascynującym tematem, kto ma rozwieszać ogłoszenia na słupach ogłoszeniowych, bo teraz robi to MCK rozwożąc plakaty samochodem? - Można przecież jeździć rowem - stwierdził odkrywczo. Zaplanowane na następny dzień trzecie posiedzenie wspólnych komisji z braku quorum nie odbyło się.
Stanisław Białowąs
nr 32, grudzień 2009
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rolnictwo
www.kujawy.media.pl
7
- Zależy nam przede wszystkim na rozwoju regionalnym. To w regionach powinny zapadać decyzje, na co wydawać pieniądze. Platforma Obywatelska chce przekształcić polską gospodarkę rolną w siłę, zdolną do konkurowania z największymi graczami w Europie - premier Donald Tusk.
Wieś w 102 procentach W listopadzie wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke odwiedził województwo kujawsko-pomorskie. Na spotkaniach zaprezentował dokonania rządu odnoszące się do obszarów wiejskich i przedstawił plany na przyszłość.
Z Kazimierzem Plocke, wiceministrem rolnictwa, rozmawia Marek Keram - Jaki jest cel serii listopadowych spotkań w województwie kujawsko-pomorskim z rolnikami, samorządowcami, związkowcami oraz przedstawicielami organizacji rolniczych i firm obsługujących rolnictwo? - Przede wszystkim informujemy o tym, co już za nami. Chcemy poinformować, co Polska zrobiła w Unii Europejskiej w kontekście rozwoju obszarów wiejskich. Pięć lat we Wspólnocie to dobry czas dla Polski, to 120 miliardów złotych zainwestowanych w polską gospodarkę, z czego 70 miliardów przypadło na obszary wiejskie, stanowiące 93 proc. powierzchni kraju z 45 proc. jego mieszkańców. - Pieniądze z Unii nie zlikwidowały wszystkich kłopotów rolnictwa i gospodarki żywnościowej.
Poseł Tomasz Lentz (z lewej) w rozmowie z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke także przekażemy obszarom wiejskim środki krajowe, chcemy, aby spotkania były refleksją nad tym, co możemy wspólnie zrobić dla mieszkańców w zakresie infrastruktury drogowej, komunalnej, oświatowej i sportowej.
- Obszary wiejskie potrzebują większego wsparcia finansowego z Unii Europejskiej, jak i z budżetu krajowego. Nasze stanowisko jest takie, aby w następnej perspektywie finansowej od 2014 do 2020 roku zwiększyć środki z 5 do 15 proc. wspólnej polityki rolnej.
- Realizację kilku projektów z tego zakresu już rozpoczęto. - Wymienię program „Moje boisko Orlik 2012”. Na Wigilię tego roku będziemy mieli tysięczny stadion. Ta liczba świadczy o tym, że projekt dobrze się realizuje.
- Dobrze wykorzystujemy unijne dotacje? - Mamy powody do dumy. Jesteśmy absolutnymi liderami w Europie w wykorzystaniu funduszy strukturalnych. Wskaźnik ten wynosi 102 proc. Ponieważ dostaniemy kolejne dotacje, a
- Dobrze przyjęte zostały tzw. „schetynówki”. - Do 2011 roku realizujemy program przebudowy dróg lokalnych, gminnych i powiatowych. Za 3 mld zł z budżetu państwa i taką samą sumę z budżetów samorządowych chcemy wyremontować około 6 tys. km dróg.
Co zrobiono dla obszarów wiejskich? * przyśpieszyliśmy wdrażanie Programu Operacyjnego Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 20072013; www.minrol.gov.pl (zakładka - Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich); * zwiększamy i usprawniamy wypłaty dopłat bezpośrednich oraz innych płatności np. ONW, Młody Rolnik, renty strukturalne; www.arimr.gov.pl (zakładka - Płatności Bezpośrednie 2009); * uruchomiliśmy fundusz sołecki; www.mswia.gov. pl (zakładka – Administra-
Ten projekt ma coraz większe wsparcie ze strony samorządów. Rząd zastanawia się, jak zwiększyć poziom dofinansowania „schetynówek”. - Co w oświacie? - Większy dostęp do niej, nie tylko dla młodzieży, ale także dla osób starszych. Przypomnę, że obok decyzji rządu o wdrożeniu programu „Radosna Szkoła” i budowie różnych obiektów służących młodym ludziom, są plany rozszerzenia sieci dostępu do wiedzy dla ludzi starszych. Jesteśmy przecież społeczeństwem obywatelskim, w którym posługiwanie się np. komputerem i programami informatycznymi jest niezależne od wieku. Przypomnę też, iż minister rolnictwa przejął od starostw powiatowych 45 szkół rolniczych.
- Mieszkańców obszarów wiejskich interesuje kształt europejskiej polityki rolnej po 2013 roku. - Prezentujemy na spotkaniach stanowisko Polski wobec negocjacji dotyczących unijnej polityki rolnej. Minister rolnictwa nie jest przeciwnikiem rolników; jest ich ambasadorem i przyjacielem. Zależy nam na jak najlepszym rozwiązywaniu problemów rolnictwa. Jest to w znacznym stopniu zależne od posiadanych środków finansowych. Polityka unijna do 2013 roku jest znana. Przypomnę tylko, że mamy do zagospodarowania jako kraj ponad 67 mld euro. Jaka będzie wielkość tego budżetu po 2013 roku zależy od naszej dyplomacji i negocjacji, które prowadzimy. Wiem, że na pewno będzie to kwota wyższa. Możemy uzyskać nawet około 95 mld euro. - Polska stara się o wprowadzenie jednolitej zasady płatności dla wszystkich rolników europejskich. - Polscy rolnicy otrzymują dopłaty według systemu uproszczonego, zależnego od powierzchni gospodarstwa. W krajach dawnej unijnej „15” rolnicy poza dopłatami do hektara mają stawki zależne od wielkości i rodzaju produkcji. Negocjacje dotyczące wprowadzenia jednolitego systemu bezpośrednich dopłat będzie bardzo trudne. - Fundusz sołecki to nowość na obszarach wiejskich. - Inicjatywa ta miała duże poparcie ze strony stowarzyszenia sołtysów. 48 proc. polskich gmin podjęło stosowne uchwały, co podniesie rangę sołtysa i zwiększy społeczną aktywność. - Polskę zobowiązano do wyznaczenia 180 obszarów „Natura 2000”. - Chcemy, aby właściciele gruntów objętych tym programem mogli otrzymywać od 2013 roku
TAK! POlskiej wsi cja Publiczna – Fundusz Sołecki); * realizujemy Narodowy Program Budowy Dróg Lokalnych; www.mswia.gov. pl (zakładka – Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych); * realizujemy program „Moje boisko – Orlik 2012”; www.orlik2012.pl; * dofinansowujemy korzystanie z biopaliw w produkcji rolniczej; * wspieramy ubezpieczenia upraw rolnych; * umożliwiamy rolnikom
wykup gruntów będących własnością rolną Skarbu Państwa; * rusza program „Owoce w szkole”; www.men.gov. pl (zakładka – Uczniowie i rodzice); * przygotowaliśmy program „Biblioteka”; www. bibliotekaplus.pl * uruchomiliśmy rządowy program „Radosna Szkoła”; * wspieramy działania promocyjne i informacyjne na rynkach rolnych. www. arr.gov.pl (zakładka – Promocja żywności);
Co zrobiono dla rozwoju obszarów wiejskich? * Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa już w grudniu 2009 roku zamierza zapewnić płatności 40 proc. rolników, którym przysługują dopłaty bezpośrednie na rok 2009/2010; www.arimr.gov.pl * Powstaje program rządowy, dzięki któremu produkty regionalne (po spełnieniu warunków sanitarnych i higienicznych)
stosowne dopłaty ekologiczne z Unii Europejskiej. - Co w polskim rolnictwie należy przede wszystkim poprawić? - Musimy wspólnie lepiej zorganizować rynki rolnicze, które determinują opłacalność produkcji pochodzącej z obszarów wiejskich. Mamy dziś duże problemy, co wynika z różnorodności krajów i ich rynków rolniczych. Decyzje interwencyjne podejmowane przez Komisję Europejską są spóźnione, czego przykładem jest rynek mleka. Polska zaproponowała powołanie grupy ekspertów, która będzie przygotowywać dla Komisji Europejskiej projekty programów interwencyjnych do natychmiastowego wdrożenia. Zwróciliśmy też uwagę na ceny. Spodziewam się, że premier wyrazi zgodę na powołanie zespołu monitorującego ceny żywności, począwszy od gospodarstwa, w którym zostały wyprodukowane, skończywszy na półkach sklepowych. Ten wniosek został zaakceptowany przez Komisję Europejską. Badania mają praktycznie wykazać, dlaczego spadają ceny żywca czy mleka, a nie ma to odzwierciedlenia w sklepach. - Czy świat lubi polską żywność? - Jest ona poszukiwana. Od wstąpienia Polski do Wspólnoty na eksporcie żywności zarobiliśmy 11,5 mld euro, ale w sześciu miesiącach 2009 roku aż 1,5 mld euro. - Potwierdzi pan minister, że województwo kujawsko-pomorskie jest rolniczą potęgą? - Jest tak, i to pod wieloma względami. Wymienię organizację rolnictwa i wielkość produkcji. Najbardziej ujmuje mnie gospodarskie podejście rolników do ziemi. Warto zabiegać, aby tak dalej było w przyszłości.
zostaną wprowadzone do normalnej sprzedaży; * Według wstępnych deklaracji urzędów marszałkowskich, w 2010 roku planowana jest budowa około 700 Orlików, z których połowa powstanie na terenach wiejskich; www. orlik2012.pl; * Konieczna jest budowa sieci szerokopasmowej na wsi. Znowelizujemy przepisy, aby ułatwiony został proces budowy społeczeństwa informacyjnego; * Będziemy wspierać i promować produkcję energii ze źródeł odnawialnych; www.mos.gov.pl (zakładka
- Środowisko - Odnawialne Źródła Energii); * Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej korzystna dla Polski. Celem jest zabezpieczenie interesów polskiego rolnictwa w perspektywie budżetowej UE lat 2014-2020. Priorytetem będzie dążenie do zagwarantowania środków dających bezpieczeństwo, stabilność i trwałość produkcji rolnej, zwiększających konkurencyjność i zyski rolników; www.minrol.gov.pl (zakładka – WPR po 2013). (k)
ALEKSANDROWSKA I 8 I GAZETA www.kujawy.media.pl
Gmina Aleksandrów Kuj.
SŁUŻEWO
Kartka z
60 lat biblioteki Gmina Biblioteka w Służewie obchodziła 60-lecie działalności. Z tej okazji w domu kultury odbyła się miła uroczystość, z udziałem gospodarzy gminy i zaproszonych gości, wśród których był m.in. ks. Andrzej Zdzienicki. Historię biblioteki przedstawiła Kinga Sieradzka z filii w Opokach (krótki zarys obok). Gratulując jubileuszu, wójt Andrzej Olszewski stwierdził, że mimo rozwoju różnych środków komunikowania się biblioteki są potrzebne i nadal odgrywać będą znaczącą rolę w edukacji. Na ręce dyrektor Małgorzaty Świątkowskiej złożył list gratulacyjny, zaś kwiaty z życzeniami sukcesów przekazał przewodniczący Rady Gminy Waldemar Bartczak. Jubileuszowe życzenia złożyli także dyrektorzy gminnych bibliotek powiatu aleksandrowskiego. Kwiaty otrzymała także Halina Andruszewska, kierująca placówką w pierwszych, trudnych latach istnienia.
Życzenia od dyrektorów bibliotek: Wandy Drabikowskiej z Aleksandrowa Kuj., Marioli Gębickiej z Konecka, Haliny Kołtuńskiej z Raciążka, Elżbiety Krzyżaniak z Zakrzewa
Jubileuszowe gratulacje na ręce dyrektor Małgorzaty Światkowskiej składają: wójt Andrzej Olszewski i Waldemar Bartczak, przewodniczący Rady Gminy
Jubileusz uświetnił występ koła teatralnego Załoga B-612
Biblioteka w Służewie powstała w 1949 roku z inicjatywy działacza społecznego Józefa Radaczyńskiego. Początkowo mieściła się w niewielkim pomieszczeniu o powierzchni 8 mkw. przy ul. Brzeskiej 26. Czytelnicy mieli wtedy do dyspozycji 830 książek, wśród których było dużo pozycji o tematyce rolniczej, gdyż przed placówką postawiono zadanie upowszechniania czytelnictwa wśród rolników. Zarejestrowanych było wtedy 165 czytelników, którzy pożyczyli 2100 książek. Po jakimś czasie powstał punkt biblioteczny w Przybranowie. W 1952 roku kierownikiem została Halina Andruszewska, a księgozbiór zwiększył się do 1100 wolumenów. Po roku nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika, funkcję tę objęła Irena Zamarek. W 1956 roku placówkę przeniesiono do lokalu Prezydium Gromadzkiej Rady Narodowej, gdzie było nieco większe pomieszczenie, bo 12 mkw. W rok później filia powstała w Opokach. Rok 1960 to przenosiny do Wiejskiego Domu Kultury. Lokal zwiększył się o .. jeden metr. Było to stanowczo za mało, aby pomieścić księgozbiór liczący już blisko 3,3 tys. sztuk. Zwiększyła się też liczba czytelników do 655. W tym czasie normalnością było, że książki leżały na podłodze, podwójnych półkach. Dopiero w 1966 roku, kiedy bibliotekę przeniesiono do lokalu Gromadzkiej Rady Narodowej lokal posiadał dwa pomieszczenia, co umożliwiło otwarcie czytelni. W rok później kierownikiem została Nina Sieczka. Z chwilą objęcia stanowiska było już na stanie ponad 6 tys. książek. Biblioteka miała nie tylko filię w Opokach, ale także w Ośnie, a od 1969 roku w Wołuszewie. Filiom tym podlegały punkty biblioteczne. Biblioteka w Opokach posiadała cztery takie punkty, w Ośnie pięć, a w Wołuszewie trzy. Do Wiejskiego Domu Kultury biblioteka wraca w 1974 roku, ale tylko na rok. Po raz szósty w 1975 roku przeniesiono bibliotekę do lokalu Urzędu Gminy Służewo. Biblioteka zajmowała trzyizbowe pomieszczenia o powierzchni 56 mkw. Nie było wyodrębnionego pomieszczenia na czytelnię, lecz był oddział dziecięcy. Książek było już 8,8 tys. W bibliotece znajdowały się katalogi: rzeczowy,
nr 32, grudzień 2009
historii alfabetyczny, tytułowy, młodzieżowy oraz kartoteka regionu i czasopism. W 1978 roku oprócz Niny Sieczki w bibliotece była zatrudniona Irena Starzyńska, późniejszy kierownik, pełniąca tę funkcje do 1998 roku. Placówka poza filiami posiadała 10 punktów bibliotecznych we wsiach: Broniszewo, Goszczewo, Chrusty, Podgaj Górny, Podgaj Dolny, Przybranowo, Wólka, Rudunki, Poczałkowo, Rożno. Punkty te nie dysponowały własnym księgozbiorem. Wkrótce nastąpiła stopniowa likwidacja tych placówek. W 1991 roku nie istniał już żaden punkt. W wyniku transformacji ustrojowej biblioteka przestała być finansowana przez Wojewódzką Bibliotekę we Włocławku, przeszła na garnuszek Urzędu Gminy Aleksandrów Kujawski. Tylko w kadrach nie nastąpiły żadne znaczące zmiany. W budynku Urzędu Gminy biblioteka mieściła się 21 lat. W 1996 roku została przeniesiona do budynku Szkoły Podstawowej na ul. Toruńską w Służewie. Tu miała stosunkowo dobre warunki – odrębne wejście, trzy pomieszczenia o łącznej powierzchni 145 mkw, w tym dwa przeznaczone na zbiory biblioteczne. Zbiory dla dzieci i młodzieży oddzielono od zbiorów dla dorosłych. Była też czytelnia z 12 miejscami siedzącymi. Kolejna przeprowadzka do Gminnego Ośrodka Kultury (2004). Od 1999 roku dyrektorem biblioteki jest Małgorzata Świątkowska. - Istniejąca od 60 lat Biblioteka Publiczna w Służewie zawsze starała się wyjść naprzeciw potrzebom czytelniczym mieszkańców Służewa i okolic – mówi Małgorzata Świątkowska. - Przez lata swojej działalności uzupełniała i nadal uzupełnia swój księgozbiór w nowości wydawnicze, przez co obecnie dysponuje księgozbiorem liczącym około 20 tys. W skład biblioteki wchodzą także trzy filie: w Ośnie, Opokach i Otłoczynie. W Służewie znajduje się kawiarenka internetowa. Biblioteka jest więc miejscem ustawicznego kształcenia, rozwijania kultury, głównym miejscem spotkań, źródłem informacji i instytucją integrującą środowisko. Jest dostępna dla najbiedniejszych i najbogatszych. (p)
fot. Stanisław Białowąs
Dla strażaków w Odolionie Strażacy z OSP w Odolionie otrzymali nowy samochód ford transit, który zastąpił mercedesa. Pojechał on do Słomkowa, gdzie junacy dysponowali jedynie starym, wysłużonym żukiem. Odolion musi dysponować niezawodnym sprzętem, choćby z powodu bliskości „jedynki”, gdzie często dochodzi do wypadków drogowych. Trzeba też liczyć się z planowaną budową autostrady. Dla ratowania poszkodowanych w wypadkach ważne jest, aby pomoc przyszła w możliwie najkrótszym czasie. Nowy samochód kosztował około 160 tys. zł, z czego jedną trzecią otrzymano z Komendy Wojewódzkiej OSP. Pozostałą kwotę pożyczono na korzystnych warunkach z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Zgodnie z tradycją przekazanie samochodu OSP odbyło się uroczyście. Obecni byli przedstawiciele Powiatowej Komendy Straży Pożarnej z Markiem Kulikiem, wójt gminy Andrzej Olszewski,
który przekazał symboliczne klucze do pojazdu. Goście przyjechali z prezentami dla druhów. Otrzymali oni w podarku m.in. węże gaśnicze. Warto przypomnieć, że w lutym br. z zawodowej straży wóz bojowy otrzymała OSP w Opoczkach. Do tego czasu jeżdżono żukiem i starem. Gmina rozpoczęła starania o pozyskanie samochodu „drabiniastego”, który do tej pory jest na stanie jednostki zawodowej w Ciechocinku. Jak wiadomo strażacy z PSP dysponują już nowoczesnym wozem z wysięgnikiem. Gmina dorzuciła się do jego zakupu. W gminie istnieje siedem jednostek OSP. W bieżącym roku rozpoczęto remont strażnicy w Służewie. Budynek ocieplono, wymieniono instalacje elektryczną, wykonano prace blacharskie. Wiosną przyszłego roku prace zostaną zakończone. Strażnica służy także do organizowania imprez wiejskich, więc musi być wyremontowana także w środku.
Remontowi poddano także budynek OSP w Ostrowąsie. Wymieniono okna i pomalowano elewację. Sporo prac remontowych wykonano w ub. roku w Odolionie, Słomkowie i Opoczkach. (bis)
fot. Zbigniew Woźniak
Strażacy z Odolionu
ytku zadowoleni są z nab
Klucze do pojazdu
nr 32, grudzień 2009
Gmina Aleksandrów Kuj.
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl
9
fot. NADESŁANE
Studenci wygrali konkurs na przystanek Będzie to najciekawszy przystanek autobusowy w Gdańsku. Konkurs na koncepcję wiaty przystankowej w sąsiedztwie stadionu Baltic Arena w gdańsku wygrał dwuosobowy zespół studentów III roku Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej w składzie – Katarzyna Schulz i Błażej Bącalski. Błażej jest mieszkańcem Goszczewa (gmina Aleksandrów Kujawski), jego brat pracuje w Urzędzie Gminy. - Wydawało nam się, że nie mamy szans w rywalizacji ze studentami V roku, a jednak udało się. Projekt powstał niemal w ciągu jednego dnia - mówią studenci. Pytany o inspirację Błażej odpowiada, że zależało im na tym, aby wiaty
były funkcjonalne i tanie do wykonania, bo miastu prawdopodobnie będzie zależało na oszczędnościach. Regulamin konkursu zakładał, że wiaty przystankowe będą nawiązywać do architektury stadionu piłkarskiego w Gdańsku. Budowa przystanków ruszy prawdopodobnie na przełomie 2010 i 2011. Nowy przystanek został pomyślany tak, aby dawał schronienie możliwie wielu pasażerom oczekującym na tramwaj, dlatego wiaty będą całkowicie zakrywały perony. Więcej na stronie internetowej Politechniki Gdańskiej. (p)
W Zespole Szkół W Służewie odbył się VII Mikołajkowy Turniej Tenisa Stołowego – Służewo 2009. Impreza od lat cieszy się dużym zainteresowaniem młodzieży, bo tenis stołowy to popularna dyscyplina sportowa w szkołach. Rozpoczęła się przed siedmioma laty. W tegorocznym turnieju wzięło udział 72 zawodników ze szkół w: Przybranowie, Zakrzewie, Sinia-
WYNIKI. W grupie dziewcząt ze szkół podstawowych I miejsce zajęła Katarzyna Lewandowska (Opoki), II – Marlena Wróblewska (Zakrzewo), III – Katarzyna Półgęs (Zakrzewo), IV – Daria Książkiewicz (Siniarzewo); chłopcy szkoły podstawowe: I – Adria Madajczyk n, II – Daniel Skrodzki, III – Kamil Boniec (wszyscy Opoki), IV – Michał Szymański (Służewo); w grupie dziewczęta gimnazja: I – Marta Staniszewska, II – Edyta Kułakow-
fot. Stanisław Białową
rzewie, Opokach, Ciechocinku i Służewie. Organizatorem imprezy byli UKS „Reszka”, Powiatowy Szkolny Związek Sportowy w Aleksandrowie, Zespół Szkół w Służewie, a nagrody ufundował wójt gminy. Komitet rodzicielski zapewnił uczestnikom grochówkę.
s
Nagrodzeni
ska, III – Daria Ferchow (wszyscy Służewo); chłopcy gimnazja I Damian Marciniak,II – Dawid Madajczyk, III Mateusz Kościelecki (wszyscy Służewo). Wszyscy otrzymali nagrody. Sędzią głównym był Zbigniew Jakubczak, a pomagali mu Łukasz Rataj oraz Mirosława SawickaStolarska. (s)
Wszystkim Mieszkańcom gminy Aleksandrów Kuj. spokojnych, pełnych radości spo
Świąt Bożego Narodzenia a dużo szczęścia, uśmiechu i sukcesów w nadchodzącym
Nowym Roku 2010 życzą Waldemar Bartczak
Andrzej Olszewski
przewodniczący Rady Gminy
wójt gminy
Aleksandrów Kujawski, grudzień 2009
Złota para W Urzędzie Gminy Aleksandrów Kujawski odbyła się uroczystość udekorowania Janiny i Jerzego Kretkowskich z Ośna, przyznanymi przez Prezydenta RP, medalami „Za długoletnie pożycie małżeńskie”. Pamiątkowe medale otrzymują pary, które przeżyły z sobą 50 lat. Odznaczenia w towarzystwie rodziny jubilatów wręczył wójt Andrzej Olszewski, obecny był zastępca wójta Arkadiusz Świątkowski. Pan Jerzy ma 74 lata, pani Janina 69. Dochowali się trzech córek: Małgorzaty, Marii i Urszuli, które mieszkają w Ośnie, Aleksandrowie i Stawkach. Mają też sześcioro wnuków. Jubilat przez długie lata pracował jako mechanik, m.in. w POM w Przybranowie, gdzie był kierownikiem warsztatów. Żona prowadziła gospodarstwo domowe. Złota para otrzymała liczne życzenia zdrowia i pomyślności, a także upominki od gminy. Tekst i fot. St.B
ALEKSANDROWSKA I 10 I GAZETA www.kujawy.media.pl
Raciążek jubileusz
nr 32, grudzień 2009
Nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego
Leczą i opiekują się Samodzielny Publiczny Zakład Leczniczo-Opiekuńczy w Raciążku ostatnio uroczyście obchodził jubileusz 20-lecia działalności. Spotkanie zaproszonych gości, pracowników oraz licznej grupy byłych pracowników odbyło się w sali Gminnego Ośrodka Kultury.
Zakład widziany z wieży kościelnej
Na scenie wisiało hasło: Nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego. Zebranych powitał dyrektor Andrzej Karaśkiewicz, kierujący zakładem od początku jego istnienia, po czym w formie multimedialnej zaprezentowano historię placówki. Jubileusz był okazją do uhonorowania zasłużonych pracowników przyznanymi przez ministra zdrowia odznakami „Za zasługi dla Ochrony Zdrowia”. Otrzymali je z rąk starosty aleksandrowskiego Zbigniewa Żbikowskiego szczególni przyjaciele z Holandii - Henk Konijnenberg oraz Yolanda van de Merwe z Domu Opieki Casta Bonita w Apeldoorn, którzy w trudnych początkowych latach czynnie wspierali Raciążek darami i nadal utrzymują przyjacielskie kontakty. Ponadto ministerialne odznaki otrzymali: Jolanta Borkowska, Sabina Hermanowska i Stella Marcinkowska. Kolejnym uroczystym momentem było wręczenie specjalnych statuetek oraz okolicznościowych dyplomów zasłużonym pracownikom. Z rąk dyrektora A. Karaśkiewicza otrzymali je: Hanna Balewska, Kazimierz Baniewicz, Anna Chęsiak, Piotr Drzewiecki, Halina Duło, Zofia Fyda-Bojenko, Stanisława Haberska, Bożena Kamińska, Danuta Kępa, Dorota Korzybska, Mariola Majewska, Teresa Pietrzak, Halina Pikulska, Jarosław Serocki, Mariola Smykowska, Kazimierz Wiatrowski, Zbigniew Wyrąbkiewicz. Głos zabierali także goście. Życzenia dalszej owocnej pracy składali m.in. Zbigniew Żbikowski - starosta aleksandrowski, Wiesława Sowińska - wójt gminy, Andrzej Nawrocki – burmistrz Nieszawy, który przed laty był przewodniczącym Społecznej rady SP ZLO, doktor Urszula Iłęda - była dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego we Włocławku, za czasów której powstał zakład, Ewa Obuchowska - przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych, Stanisław Krysiński – dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, przedstawiciele lokalnej społeczności. Od pracowników dyrektor otrzymał pamiątkowy puchar. Henk Konijnenberg podarował trzy fotografie CASA BONITY, oprawione w ramki, a Chiel Van de Merwe przywiózł szczególny upominek – witraż. W drugiej części, mniej oficjalnej okolicznościowy program artystyczny przedstawiła młodzież z miejscowego Zespołu Szkół, a zagrała orkiestra strażacka OSP.
Na jubileusz przygotowano pamiątkowe statuetki
Życzenia składa Ewa Samodzielny Publiczny Zakład Leczniczo-Opiekuńczy w Raciążku obchodził 20-lecie istnienia. Historia obiektów budowlanych, w których mieści się ta zasłużona dla regionu placówka jest dużo starsza. Budowę zakładu rozpoczęto w latach siedemdziesiątych XX wieku, niemal 35 lat temu. Zgodnie z pierwotnymi planami w Raciążku miał znajdować się Ośrodek Szkoleniowy Wojewódzkiego Związku Kółek Rolniczych i Organizacji Rolniczych we Włocławku. Uznano bowiem, że jest to doskonała lokalizacja, ze względu na bliskość uzdrowiska Ciechocinek, Torunia i Włocławka. Realizacja zamierzeń przypadła na początek trudnych lat osiemdziesiątych. Zaplanowana na wyrost inwestycja od początku ślimaczyła
się. Po latach plany zmieniono i zamiast ośrodka szkoleniowego postanowiono utworzyć Dom Zasłużonego Rolnika Rencisty. Ale na realizację tego pomysłu także zabrakło środków. Przez wiele lat postawione mury stały i niszczały. Ze względu na brak funduszy na kontynuowanie inwestycji WZKRiOR zrzekł się budowli na rzecz skarbu państwa. Na opiekę społeczną W 1986 roku decyzją władz wojewódzkich we Włocławku obiekty w Raciążku przejął ówczesny Wydział Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego. Powstał bowiem pomysł utworzenia Domu Pomocy Społecznej, w którym miały przebywać osoby ze schorzeniami układu nerwowego. Takiej pla-
Starosta aleksandrowski, Zbignie ny Zdrowia” Henka Konijnenberga ską i Stellę Marcinkowską
Obuchowska
cówki w byłym woj. włocławskim (obejmowało ono obecne powiaty aleksandrowski, lipnowski, radziejowski, rypiński, włocławski i Włocławek) nie było. Co ważne, na taką inwestycję można było uzyskać środki centralne. 1 listopada 1987 roku na stanowisko dyrektora DPS w budowie powołany został Andrzej Kraśkiewicz, który kieruje placówką do dzisiaj. - Kiedy obejmowałem obowiązki, mury zakładu wprawdzie stały, ale brakowało okien, drzwi, nie było tynków – wspomina dyrektor Andrzej Karaśkiewicz. - Słowem był dopiero stan surowy i plany utworzenia placówki dla 180 pensjonariuszy. Oficjalnie budowę ukończono 1989 roku. Zarządzeniem wojewody włocławskiego powołany został Państwowy Dom
Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Raciążku. Celem nowo powstałej placówki służby zdrowia było zagwarantowanie całodobowej opieki dorosłym osobom, które z uwagi na rodzaj schorzenia niemożliwy do wyleczenia, warunki rodzinne chorego, sytuację życiową i materialną nie były w stanie normalnie funkcjonować bez stałej pomocy. Pierwsza grupa 20 pensjonariuszy trafiła do nas ze Szpitala Psychiatrycznego w Świeciu nad Wisłą. Byli to mężczyźni. Pierwszym oddziałem był więc oddział D – mężczyzn, który przygotowano na 60 miejsc. Pierwszą grupę pacjentów przyjęto 20 listopada 1989 roku i ten dzień przyjęto za oficjalne
rozpoczęcie działalności zakładu. Później sukcesywnie przyjmowano kolejnych pacjentów z pobliskich placówek i szpitali z całej Polski. Powstały trzy oddziały: męski, żeński i koedukacyjny. Każdy odział przygotowywany był dla 60 pacjentów. Wyposażanie pawilonów i zasiedlanie pacjentami trwało do połowy 1990 roku. Zainteresowanie uzyskaniem miejsca w domu przerosło oczekiwania. Chętnych znalezienia miejsca było tak dużo, że od początku trzeba było utworzyć listę oczekujących. Pracownicy ze stażem Wraz z przyjmowaniem pacjentów trwało przyjmowanie kadry do obsługi. Trudno wszak wyobrazić sobie, aby taki
nr 32, grudzień 2009
Raciążek jubileusz
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl
11
Ich drugi dom Zakład w Raciążku jest jednym z nielicznych w woj. kujawsko-pomorskim zakładem, w którym przebywają osoby ze schorzeniami układu nerwowego, z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi, uniemożliwiającymi im samodzielne życie. Dla większości z blisko 200 mieszkańców placówka jest drugim, a dla wielu pierwszym i już jedynym prawdziwym domem. Tak mogą powiedzieć między innymi Tadeusz Budziński, Benedykt Biesiadziński, Wojciech Zasada, Stanisław Baka, Ryszard Kostański, Stanisław Łopiński, Józef Skorupiński. Zostali oni przyjęciu w pierwszej 22-osobowej grupie, która przybyła do Raciążka 20 listopada 1989 roku. Do dzisiaj pozostają stałymi mieszkańcami. W trzech oddziałach
Przy witrażu
Jeśli mieszka się latami, często spotyka przy różnych okazjach – podczas zajęć terapeutycznych, oglądania telewizji, spędzania wolnego czasu – to nic dziwnego, że rodzą się przyjaźnie, a nawet miłość. Jak w przypadku Jolanty i Włodzimierza Lewińskich lub Haliny i Romana Stokwiszów sfinalizowana związkiem małżeńskim. Placówka traktowana jest jak prawdziwy dom, o czym niektórzy przekonują się wyjeżdżając na urlop do rodzin. Wcale do rzadkości nie należą przyspieszone powroty z powodu tęsknoty. Wiedzą, że tutaj mają zapewniony spokój, stałą pomoc medyczną, całodobową opiekę w razie potrzeby mają do kogo zwrócić się ze swoją sprawą, więc czują się bezpieczni. W SP ZLO mieszka 200 osób, w tym 81 stanowią kobiety. Umieszczeni są w trzech oddziałach. Ponad połowa mieszkańców znajduje się w przedziale wiekowym 41-60 lat. W wieku 19-40 lat jest 18 osób (w tym 5 kobiet), w przedziale 61-74 lata blisko jedna trzecia – 64 osoby (w tym 35 kobiet). Powyżej 75 lat mieszka 5 pań i jeden mężczyzna. Skoro ma to być ich normalny dom, to trzeba im wszystkim zapewnić prawdziwie rodzinne warunki życia i spędzania wolnego czasu. Pamiętajmy jednak, że mieszkańcami są osoby nieuleczalnie chore, zatem trzeba im zapewnić stałą opiekę medyczną. I to o każdej porze dnia i nocy. Modernizacja rozpoczęta
ew Żbikowski dekoruje odznakami „Za zasługi dla Ochroi Yolandę Van de Merwe z Holandii oraz Jolantę Borkow-
dom funkcjonował bez kuchni, kotłowni, salowych, pielęgniarek, pracowników socjalnych, lekarzy. Działać musiała księgowość, zaopatrzenie itp. Do tej chwili z grupy rozpoczynającej 20 lat temu pracę nadal pracują: Stellka Marcinkowska, Sabina Hermanowska, Teresa Pietrzak, Jolanta Borkowska, Bożena Kamińska, Wanda Marciniak, Zbigniew Wyrąbkiewicz, Ireneusz Ogiński, Jadwiga Kasperska, Halina Pikulska, Mariola Majewska, Anna Chęsiak. Kadra była na ogół młoda, chętna do pracy, pełna nadziei i przekonania, że można tu stworzyć dla pacjentów prawdziwy drugi dom. Ta dewiza obowiązuje wszystkich do dzisiaj.
Dyrektor Andrze z pucharem od j Karaśkiewicz załogi
Z programem artystycznym wystąpili uczniowie Zespołu Szkół w Raciążku
Nad zdrowiem mieszkańców oraz stworzeniem najlepszych warunków pobytu czuwa blisko sto osób. Zatrudnienie wynika z norm uchwalonych przez ministra zdrowia. Ważna rola przypada służbom medycznym. W Raciążku zatrudnionych jest sześciu lekarzy – trzech psychiatrów, internista, neurolog i od ubiegłego roku stomatolog. Ponadto przez całą dobę dyżury pełni 19 pielęgniarek. Od 2008 roku na miejscu pracuje stomatolog, co znacznie ułatwiło dotarcie do lekarza. Do tego czasu chorych wożono do pobliskiego Ciechocinka. Najbliższe lata czekają ogromne inwestycje związane z dostosowaniem pomieszczeń mieszkalnych do nowych wymagań. Modernizację oddziału III, męskiego zakończono. Polegała ona na połączeniu pokojów, wymianie instalacji, urządzeń sanitarnych i grzewczych. Ściany otrzymały nowe tynki. We wszystkich pomieszczeniach ułożono nową posadzkę. Wstawiono też nowe meble. W następnych dwóch latach zmodernizowane zostaną dwa kolejne oddziały. Nie ma więc obawy, że w 2012 nie będą spełnione unijne warunki socjalne. Mieszkańcy przeżywają tu miłe chwile, ale także przykre. Na cmentarzu parafialnym w Raciążku są miejsca przeznaczone dla zmarłych mieszkańców zakładu. Ponad 40 nagrobkami opiekują się mieszkańcy i pracownicy. Zadbane mogiły świadczą o tym, że nie odeszli oni w zapomnienie. Zakład ściśle współpracuje z miejscową parafią, duszpasterze z księdzem proboszczem Marianem Kuszyńskim są tutaj niemal codziennymi gośćmi. We własnej kaplicy, pod wezwaniem księdza biskupa Michała Kozala, odprawiane są msze w niedziele i święta. Na miejscu można się wyspowiadać i przyjąć sakramenty.
Tekst i zdjęcia: Stanisław Białowąs
ALEKSANDROWSKA I 12 I GAZETA www.kujawy.media.pl
nr 32, grudzień 2009
Gmina Aleksandrów Kuj.
Stawki
Pasowani na Od września w gminie Aleksandrów Kujawski działają dwa nowe oddziały przedszkolne: w Stawkach oraz Otłoczynie. Jest to efekt podpisanego porozumienia z Urzędem Marszałkowskim dzięki któremu w powiecie aleksandrowskim mogło powstać sześć takich dodatkowych placówek. Porozumienie przewiduje finansowanie ich przez dwa lata, kosztem 2,1 mln zł. Po dwóch miesiącach przygotowań w obu aleksandrowskich placówkach odbyła się uroczystość pasowania maluchów na przedszkolaków. Dla dzieci i rodziców było to duże przeżycie. Do takiej uroczystości przegotowywano się od kilku tygodni. Podczas pierwszego w życiu publicznego występu nie tylko przed mamusiami, tatusiami i zaproszonymi gośćmi dzieci musiały znać poza rotą przysięgi także piosenki i wierszyki. O tym że dzień ten był wyjątkowy świadczyć mogły także świąteczne stroje. W Stawkach dzieci wystąpiły w „studenckich” czapeczkach, w Otłoczynie pelerynkach i czapeczkach krasnali.
Koniec roku jest okazją do podsumowań, ocen, snucia planów na przyszłość. Zapytaliśmy radnych gminy Aleksandrów Kujawski jaki to był okres, co udało się zrobić dla mieszkańców, jakie działania zasługują na uwagę, czego nie udało się zrobić? Z nowym rokiem wiąże się nowe nadzieje. Na co należy zwrócić w 2010 roku szczególną uwagę?
Marek Różycki:
- Jestem przewodniczącym komisji oświaty i z tej racji interesuję się co się w szkolnictwie dzieje. Mijający rok uważam za wyjątkowy jeśli chodzi o tworzenie warunk runków do kształcenia i wy wychowania dzieci i mło młodzieży. W historii na naszej gminy nie p podjęto tylu działań co w 2009 roku. Mamy wyjątkowo dużo szkół, bo aż sześć i wszystkie
Radni gminy Aleksandrów Kujawski oceniają
Jaki był mijający rok? równomiernie rozwijają się. W Ostrowąsie zakończono termoizolację budynku, a w Opokach trwa budowa sali gimnastycznej. Całkowity koszt tej inwestycji wyniesie ponad 1,5 mln zł. Wykonana została termoizolacja Zespołu Szkół w Służewie. Koszt tego przedsięwzięcia wyniósł 576 tys. zł, z czego udział własny tylko 226 tys. zł. Drobne remonty i naprawy prowadzono we wszystkich szkołach. Mówiąc o inwestowaniu w młodych, nie sposób nie wspomnieć o inicjatywie budowy dwóch przedszkoli: w Służewie i Stawkach oraz uruchomieniu oddziałów przedszkolnych w Otłoczynie i Stawkach, a to dzięki podpisaniu z Urzędem Marszałkowskim dwuletniej umowy na finansowanie podobnych placówek także w powiecie. Ostatnio byłem w Otłoczynie na uroczystości pasowania na przedszkolaków i mogłem przekonać się, jakie postępy zrobiły maluchy tam przyjęte. Trudno mówić o niepowodzeniach 2009 roku, bo wprawdzie z pewnością niektóre sprawy można było zrobić szybciej i lepiej to jednak nie one decydowały.
Mogę tylko powiedzieć, że nadal męczy mnie i denerwuje stan ulicy Brzeskiej w Służewie. Chodzi o kanalizację deszczową, chodniki i nowy asfalt na jezdni. A skoro mowa o kanalizacji, to oczekiwać należy energiczniejszych działań, aby tam gdzie ona istnieje posesje podłączały się do ich sieci. Okazuje się, że w tych miejscach nadal ścieki płyną do rowów.
Jacek Nowak:
- W Przybranowie mieszkańcy z satysfakcją mówią o nowych chodnikach i drodze, którą tego roku zmodernizowano. Zasługa
to przede wszystkim starostwa, bo droga należy do powiatu, ale przecież nasza gmina też ma w tym przedsięwzięciu swój finansowy udział. Partycypowaliśmy w inwestycji, a decyzja zapadła przy powszechnej zgodzie, bo wiedzieliśmy że drogę modernizowano także dla naszych mieszkańców. Trudno nie zauważyć ogródka zabaw dla dzieci, jaki mamy w Przybranowie. Sukcesywnie wykonuje się remonty szkół, przez co poprawiła się baza materialna wszystkich placówek. Można powiedzieć, że program z którym szliśmy do wyborów został w pełni zrealizowany. Za bolączkę uważam brak własnej siedziby Urzędu Gminy. Jesteśmy dużą gminą i powinniśmy mieć własny budynek, pod który bez problemu można podjechać i samochód zaparkować. Czy jednak będzie nas stać na tę inwestycję, kiedy gminę czeka ogromny program inwestycyjny związany z budową kanalizacji w kilku wsiach? Z pewnością nowy rok powinien przynieść sfinalizowanie robót rozpoczętych, tak abyśmy mogli na zakończenie
kadencji powiedzieć mieszkańcom, że zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy
Emilia Ciesielska:
- Z punktu widzenia nauczyciela i członka komisji oświaty rady, w której działam największe osiągnięcia widzę w szkolnictwie. U nas słowa o inwestowaniu w młodych nie są pustym hasłem. Nauka i wychowanie zaczyna się od tych najmłodszych. W ciągu roku powstały dwa punkty przedszkolne, rozpoczęliśmy budowę dwóch przedszkoli, powstało kilka placów zabaw i boisk.
nr 32, grudzień 2009
Gmina Aleksandrów Kuj.
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl
13
Otłoczyn
przedszkolaka W obu miejscowościach na uroczystość przybyli gospodarze gminy z wójtem Andrzejem Olszewskim i zastępcą wójta Arkadiuszem Świątkowskim Byli też radni: w Stawkach Tadeusz Kozłowski, w Otłoczynie – wiceprzewodniczący rady Jacek Krzyżyński, Marek Różycki i Stanisław Bonowicz. W Stawkach obecny był ksiądz proboszcz. Stało się już tradycją, że przedszkolaków oficjalnie pasuje się, podobnie jak w szkołach „pierwszaków” na uczniów, specjalnym ołówkiem lub inną czarodziejską „różdżką”; w Otłoczynie była to magiczna czapka. Aktu pasowania dokonali dyrektorzy: w Stawkach - Małgorzata Wdowczyk, która jak wiadomo kieruje Zespołem Szkół, a w Otłoczynie - Grażyna Łuczyńska-Kochańska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Wołuszewie, która kieruje także oddziałem przedszkolnym. Na potwierdzenie, że dzieci przeszły pasowanie każdy otrzymał specjalny dyplom. W uroczystości pasowania byli nasi reporterzy - w Stawkach zdjęcia robił Zbigniew Woźniak, w Otłoczynie Stanisław Białowąs. (p)
Tego w historii gminy nie było. Udało się pozyskać środki na zajęcia pozalekcyjne, co pozwoli na rozwijanie zainteresowań młodzieży. Nasze szkoły w niczym nie odbiegają od miejskich, a w wielu przypadkach są lepiej zorganizowane. W Służewie, które jest mi szczególnie bliskie, buduje się nowe przedszkole, postawiono plac zabaw dla dzieci, wiele inicjatyw występujących naprzeciw mieszkańcom podejmuje dom kultury. Zadanie na przyszły rok, to zakończenie rozpoczętych prac i podjęcie starań, aby poprawił się stan drogi wojewódzkiej, przechodzącej przez centrum miejscowości. Apetyt rośnie w miarę jedzenie, ale przecież trzeba wytyczać dalekosiężne cele. Na zagospodarowanie czekają jeziora w Ostrowąsie i Służewie, tak aby stały się one miejscami rekreacji.
Stanisław Bonowicz:
- W mojej ocenie był to dobry rok, bo niemal wszystko co zaplanowaliśmy zostało zrealizowane. Gmina w pełni wykorzystuje szanse jakie dają programy pomocy o czym świadczą podpisane umowy na dodatkowe środki. Rozpoczęte inwestycje są albo zakończone albo kontynuowane. W jednym roku powstało kilka placów zabaw dla dzieci m.in. w Wołuszewie, Ośnie Drugim, Odolionie, Przybranowie. W Otłoczynie działa punkt przedszkolny dzięki czemu dzieci mogą lepiej rozwijać się. Jak wiadomo, w przedszkolach Ciechocinka i Aleksandrowa Kujawskiego miejsc dla naszych dzieci nie ma. Z radością przyjęliśmy decyzję o utwardzeniu drogi wiodącej przez las z Otłoczyna do drogi nr 1. Roboty już zakończono. Trasa skraca jazdę do Aleksandrowa, ale przede wszystkim poprawia warunki życia mieszkańcom mającym domy w tej części wsi. Poprawił się stan drogi przy stacji PKP w Otłoczynie. Znając zapobiegliwość rady i wójta wierzę, że zrealizowane zostaną w przyszłym roku plany rozbudowy świetlicy w Wołuszewie. Jak wiadomo, przeniesiona zostanie tam remiza strażacka, gdyż dotychczas zajmowany obiekt trzeba będzie oddać dawnemu właścicielowi nieruchomości. Jeśli miałbym mówić o marzeniach i niepokojach to zmartwiony jestem planami powiatu, co do planowanego remontu drogi
Otłoczyn-Ciechocinek. Modernizacja ma objąć jedynie odcinek od jedynki do wału przy Tążynie. Dalszy jej odcinek w kierunku uzdrowiska jest również w fatalnym stanie i trzeba zrobić wszystko, aby zmodernizowana została cała droga do Ciechocinka.
Michał Guślakow:
naszej wsi Opoki, zainspirowało to mieszkańców do odnowienia przydrożnej kapliczki. Oddanie pewnej kwoty pieniędzy sołectwom to bardzo dobry pomysł, który powinien być kontynuowany. Rok przyszły to przystąpienie do największej inwestycji komunalnej w historii gminy, więc czekają nas nowe wyzwania.
Krzysztof Korzeniewski:
- Z pewnością sukcesem było rozpoczęcie rozbudowy szkoły podstawowej w Opoczkach. W przyszłym roku sala gimnastyczna zostanie oddana do użytku. Poprawią się znacznie warunki do prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego. Sprawom kształcenia młodzieży nasza rada poświęca szczególnie wiele uwagi. Z roku na rok poprawia się baza materialna, nikomu do głowy nie przychodzi, aby likwidować małe szkoły, bo to nie tylko miejsce kształcenia uczniów, ale ośrodek działania lokalnej społeczności. Dobrym pomysłem było wprowadzenie funduszu sołeckiego. W
- O rozwoju każdej gminy decydują inwestycje. Możemy zatem powiedzieć, że mijający rok pod tym względem był wyjątkowo korzystny. Przed chwilą podpisane zostało porozumienie z Aleksandrowem na budowę kanalizacji sanitarnej i deszczowej w kilku naszych wsiach. To prawdziwy przełom cywilizacyjny. Co ważne, inwestycje będą realizowane przy dużym udziale środków z zewnątrz. Można zatem powiedzieć, że nie marnujemy okazji, aby stwarzać warunki dalszego rozwoju przy udziale
funduszy spoza gminy. Jesteśmy oczywiście dopiero na początku tej trudnej drogi, ale krok we właściwym kierunku został zrobiony. Czeka nas trudny okres realizowania planów i finansowania tego ogromnego przedsięwzięcia. Ale wiem, że gmina jest przygotowana na zaciągnięcie kredytu na ten cel. Bez uruchomienia tego źródła trudno byłoby sprostać zadaniu. Chciałbym zwrócić uwagę, że istnieje pełna zgoda w radzie, a zawierane kompromisy powodują, że w sprawach kluczowych mówimy prawie jednym głosem. To bardzo ważne w funkcjonowaniu samorządu. Chciałbym podkreślić dużą rolę administracji gminy. To od urzędników płyną dobre pomysły, to oni szukają sposobów pozyskania dodatkowych środków i to się im udaje. Na ostatniej sesji podjęliśmy decyzję, aby podatki od środków transportu były najniższe z możliwych. W ten sposób wyszliśmy naprzeciw trudnej sytuacji przedsiębiorców. Budżet na 2010 rok jest równie ambitny. Nowych dzie inwestycji będzie niej, oczywiście mniej, ńczyć bo trzeba kończyć rozpoczęte. Znaiorjąc przedsiębiorczość naszej ko rady, gdy tylko pojawią się nowe pomysły na pewno je poprzemy.
ALEKSANDROWSKA I 14 I GAZETA www.kujawy.media.pl
nr 32, grudzień 2009
Oświata
Zespół Szkół w Stawkach we włocławskiej WSHE
Niezwykła konferencja dla niezwykłego wieszcza, który królom był równy Uroczyste sympozjum naukowe pn. „W hołdzie Juliuszowi Słowackiemu, który również poetą Kujaw był, albowiem tutaj „Młoda Maria do tańcu każe stroić lutnie” pod patronatem rektora prof. WSHE, dr hab. Stanisława Kunikowskiego, 25 listopada br. zgromadziło wielu słuchaczy. Gości witał i sympozjum prowadził inicjator tego wydarzenia, dr Adam Wróbel, kierownik SPiK. Częścią sympozjum był program artystyczny, pokazany na akademickim poziomie przedstawiony przez uczniów Zespołu Szkół im. Marii DanilewiczZielińskiej w Stawkach (gmina Aleksandrów Kujawski). Montaż słowno muzyczny poświęcony 200. rocznicy urodzin Juliusza Słowackiego przygotował chór CANTARE PER SEMPRE, (co oznacza śpiewamy na zawsze) pod kierunkiem dyrygent Doroty Marczewskiej oraz młodzież - laureaci konkursu recytatorskiego przygotowani przez dwie polonistki Annę Stanek i Danutę Olejnik. Młodzi artyści odebrali gratulacje od obecnego na konferencji posła Marka Wojtkowskiego (PO). - Sympozjum jest kontynuacją działań WSHE w dziedzinie kultywowania kultury, historii i tradycji regionu kujawskiego - mówi poseł Marek Wojtkowski. - Kilka lat wstecz, dokładnie w latach 2003-2004 pod redakcją naukową dr Zbigniewa Walczaka i moją odbywały się seminaria młodzieżowe dla uczniów szkół średnich z naszego regionu. Podczas nich prezentowane były często nieznane, wręcz unikatowe, materiały historyczne związane z historią regionu z lat 1863-1918 oraz 1918-1939. Młodzież przedstawiła wtedy 33 referaty prezentujące mało znane bądź zapomniane postacie i wydarzenia, które współtworzyły historię tych ziem. Uczniowie w swych, często emocjonalnych wystąpieniach z dumą prezentowali
Członkowie chóru CANTARE PER SEMPRE, którym dyryguje Dorota Marczewska dzieje i dorobek swoich miejscowości w trudnych czasach niewoli bądź rodzącej się niepodległości. Później w 2005 roku ukazało się wydawnictwo pokonferencyjne pt. Kreowanie tożsamości lokalnej na Kujawach i Ziemi Dobrzyńskiej stanowiące zwieńczenie tego niezwykłego przedsięwzięcia edukacyjnego. Jestem zadowolony, że i dzisiaj młodzi ludzie nie zapominają o tych, którzy przed laty mieli wpływ na rozwój kulturowy naszego regionu. Uczestnicy konferencji mieli także możliwość wysłuchania referatów: Małgorzaty Wdowczyk, dyrektor Zespołu Szkół w Stawkach pt. „Śladami dzieciństwa i wczesnej młodości Juliusza Słowackiego oraz Marii Danilewicz-Zielińskej do Krzemieńca”, dr Adama Wróbla - „Kujawiana i Dobrzyniana w życiu i twórczości poetywizjonera. O recepcji tejże pięknej twórczości – o wpływie,
Anna Stanek, nauczyciel języka polskiego w Zespole Szkół w Stawkach
źródle inspiracji, o fascynacjach” oraz Arkadiusza Ciechalskiego z Zespołu Szkół i CKR w Kowalu pt. „Maria Wodzińska – nie tylko muza Juliusza Słowackiego i Fryderyka Chopina”. Referat dyrektor Małgorzaty Wdowczyk był ciekawą opowieścią, nie pozbawioną ładunku emocjonalnego, o wędrówce autorki (Małgorzaty Wdowczyk) przez epoki i miejsca, związane z dwojgiem wielkich Polaków – patriotów, dwojgiem wygnańców, emigrantów, którzy z oddalenia wspominali swój „kraj lat dziecinnych” – Marią Danilewicz Zielińską i Juliuszem Słowackim. - Miałam ogromny zaszczyt poznać osobiście jednego z tytułowych bohaterów, Marię Danilewicz Zielińską - mówiła dyrektor Małgorzata Wdowczyk. - Miałam również wielkie szczęście trzykrotnie przebywać w Krzemieńcu i tak jak bohaterowie referatu, poczuć
Poseł PO Marek Wojtkowski
magię tego miasta. Nie sprawiło mi problemu znalezienie materiałów, ponieważ w szkole, w której pracuję, zgromadzone zostały liczne dokumenty, dotyczące miasta i osób z nim związanych, a w szczególności Marii. Danilewicz Zielińskiej – patrona Zespołu Szkół w Stawkach. Tak więc praca nad referatem, przebywanie w Sali Patrona, wśród licznych osobistych pamiątek, dokumentów sprawiła mi wielką przyjemność, a tym większą, że dzieje się to w Roku Słowackiego. - Losy patronki Zespołu Szkół w Stawkach, Marii Danilewicz Zielińskiej i wielkiego romantyka Juliusza Słowackiego, mają wiele punktów wspólnych, choć dzieli je przepaść stu lat - mówiła M. Wdowczyk. - Łączy je los emigranta, nostalgia, miłość do Ojczyzny, pisanie listów do matki pozostającej w kraju, twórczość literacka i … przede wszystkim Krzemieniec. Gdy byłam w Krzemieńcu miałam wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Pełno tam wspomnień i
Organizator konferencji dr Adam Wróbel
pamiątek przypominających, że w tym mieście przyszedł na świat Juliusz Słowacki. Dworek, gdzie dziś mieści się muzeum poety, słynne muzeum krzemienieckie, kościół, w którym artysta był ochrzczony i grób matki – Salomei Bécu. I pełno miejsc, opisywanych i wspominanych przez Marię Danilewicz-Zielińską, a także jedno, którym zajęła się w sposób szczególny, poświęcając część swojego życia na badania naukowe – Liceum Krzemienieckie. W tym właśnie liceum (wcześniej gimnazjum) młody Julek Słowacki w roku 1817/18 pobierał nauki. Był uczniem klasy I, zaś Tadeusz Januszewski, jego dziadek ze strony ukochanej matki był zarządcą dóbr tegoż liceum (gimnazjalnych) – relacjonowała dyrektor Wdowczyk. - Profesor Eugeniusz Sawrymowicz odnalazł odpis świadectwa promocyjnego do klasy drugiej w „Raporcie o uczniach Gimnazjum Wołyńskiego z wyszczególnieniem ich zdań o naukach”. Powszechnie uważa się, że poetą Kujaw był Jan Kasprowicz, który urodził się na Kujawach, a i jego rodzice, to rodowici Kujawiacy. Jednak w życiu i twórczości Juliusza Słowackiego także można doszukać się związków z Kujawami. Podczas konferencji, o tych właśnie związkach, Kujawianach i Dobrzynianach w życiu i twórczości Juliusza Słowackiego mówił dr Adam Wróbel dowodząc, że Juliusz Słowacki „również poetą Kujaw był”.
Tekst i zdjęcia Jolanta Pijaczyńska
Dyrektor Małgorzata Wdowczyk przed wygłoszeniem referatu
nr 32, grudzień 2009
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Gospodarka
www.kujawy.media.pl
15
To był dobry rok mijający rok dla ważnej firmy? - Za sukces uznajemy skuteczne oparcie się skutkom kryzysu gospodarczego – mówi Mieczysław Gradowski, współwłaściciel spółki. - Udało się nie tylko utrzymać stan załogi,
Mieszkańcom Aleksandrowa Kuj. i powiatu aleksandrowskiego, Pracownikom naszego zakładu, Klientom i Współpracownikom z okazji
Świąt Bożego Narodzenia oraz nadchodzącego
Nowego Roku 2010 zdrowia, zadowolenia, sukcesów w pracy zawodowej i codziennym życiu życzą Mieczysław GRADOWSKI Krzysztof WOJCIECHOWSKI
ale nawet nieznacznie zwiększyć zatrudnienie. Obecnie pracuje u nas około 170 osób. Niewątpliwym sukcesem było oddanie w październiku do eksploatacji nowej linii produkcyjnej do przerobu jabłek. Tym samym zwiększono możliwości wytwórcze do 5 tys. ton jabłek w roku. Z jabłek w Gradosie produkuje się nadzienia, które są podstawowym surowcem do wypieku jabłeczników. Zapotrzebowanie na rynku krajowym i zagranicznym na ten produkt jest duże, choć oczywiście istnieje także silna konkurencja na tym rynku. Aleksandrowski Grados od lat skutecznie opanowuje nowoczesne technologie, powodujące że oferowane produkty znajdują uznanie nabywców. Nowe maszyny i urządzenia umieszczone zostały w nowo wybudowanej hali. Obecnie linia technologiczna jest w końcowej fazie rozruchu, osiągając wyznaczone parametry jakościowe i ilościowe. - Mając dobry jakościowo produkt, możemy starać się o pozyskanie nowych rynków zbytu, co oczywi-
Kiedy można składać skargę do sądu administracyjnego?
Bydgoski wehikuł czasu Nawet gdyby pracownicy aleksandrowskiego Miejskiego Centrum Kultury posiadali wehikuł czasu to nie mogliby złożyć skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Tak przynajmniej wynika z lektury uzasadnienia o odrzuceniu kolejnej skargi na działalność Rady Miejskiej. Ze skargą wystąpili pracownicy MCK prywatnie. Wezwano Radę Miejską do zmiany uchwały z marca br. drastycznie ograniczającej dotację na 2009 rok. Kiedy przez miesiąc nie było odpowiedzi, po kilku dniach złożono skargę do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Bydgoszczy. Niedawno sąd odrzucił skargę z powodu... zbyt wczesnego jej złożenia. Uzasadnienie może wprowadzić normalnego czytelnika o prawdziwy zawrót głowy. W jednym miejscu sąd pisze: „Bezwzględnym warunkiem wniesienia skargi do sądu administracyjnego na uchwałę rady gminy jest wcześniejsze wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, a gdy nie otrzymała stanowiska ...strona musi zaczekać z wniesieniem skargi 60 dni od dnia wnie-
sienia wezwania do usunięcia naruszenia prawa”. Innymi słowy, pracownicy mogli złożyć skargę dopiero po 60 dniach. Ale w drugim miejscu uzasadnienia ten sam sąd poucza: „Prawo do wniesienia skargi do WSA w Bydgoszczy na przedmiotową uchwałę, przysługuje stronie ...jeżeli organ nie udzielił odpowiedzi na złożone wezwanie, w terminie 60 dni od dnia wniesienia wezwania...”. Tym razem mówi: Można wnieść skargę nie później niż w ciągu 60 dni. Zatem nie wiadomo co by pracownicy MCK zrobili, skarga zostałaby odrzucona. Raz bowiem sąd stwierdza, że trzeba zrobić to po 60 dniach, drugim razem w ciągu 60 dni. - Obawiam się, że nie ma takiego wehikułu czasu, którym poruszając się można by ten wykluczający się warunek spełnić - mówi Mariusz Trojanowski dyrektor MCK. - Chyba, że jest to wehikuł bydgoski. Przypomnijmy, że ten sam sąd zajmował się już podobną skargą, złożoną wcześniej przez dyrektora MCK. Sąd wprawdzie podzielił niepokój, że decyzja
rady może poczynić szkody, ale skargę odrzucił. Powód – została złożona zbyt późno. Przekroczonych zostało 60 dni od dnia wezwania rady aby ta naprawiła błąd - uzasadniał sąd. Zdanie sądu powinno się to zrobić w terminie 60 dni. * ** Ten sam bydgoski sąd, choć w różnym składzie, odrzuca skargi, ale uzasadnia to wykluczającymi się argumentami. Tego normalny człowiek nie jest w stanie zrozumieć. Albo mamy do czynienia z niekompetentnym rozstrzygnięciem sądu, albo po prostu WSA nie chciał sprawy merytorycznie rozpatrywać. Ponieważ ja także jestem tymi nie zrozmiałymi decyzjami zakręcony, proszę prezesa Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w Bydgoszczy o autorytatywaną, jednoznaczną odpowiedź na pytanie: - W jakim terminie można składać skargi do tego sądu? Z doświadczeń aleksandrowskiego MCK wynika, że nie można jej składać wcale.
Stanisław Białowąs
Uroczystość oficjalnego otwarcia nowego zakładu. W ramkach: burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego Andrzej Cieśla oraz prezes Gradosu Krzysztof Wojciechowski ście nie jest sprawą łatwą - mówi wiceprezes Mieczysław Gradowski. - Myślimy o zwiększeniu sprzedaży na rynki Rosji i Ukrainy oraz pozyskanie nowych odbiorców w Rumunii i Czechach. Współpraca z partnerami zagranicznymi i krajowymi pogłębia się, co pozwala na spokojne myślenie o najbliższej przyszłości. Ważną rozpoczętą w bieżącym roku inwestycją jest budowa podczyszczalni ścieków. Roboty są na ukończeniu. Jak wiadomo, zakład spożywczy wprawdzie nie produkuje ścieków toksycznych, ale trudno byłoby nie produkować ich wcale, skoro owoce muszą być myte, krojone, gdy stosuje się różne składniki.
A ponieważ wielkość opłat uzależniona jest od tak zwanego ładunku zanieczyszczeń, więc opłaca się mieć własną oczyszczalnię. Pozwoli ona na odprowadzanie ścieków do miejskiej oczyszczalni już pozbawionych znacznej części zawiesin. Na wyniki produkcyjne wpływ ma załoga. Ale, aby osiągała ona sukcesy trzeba w nią inwestować. Szkolenia, kursy – to normalność. Już trzeci rok dwie grupy korzystają z możliwości bezpłatnej nauki języka angielskiego. Ostatnio zespół kierowniczy zakładu uczestniczył w specjalistycznym szkoleniu typu Kaizen, dotyczącym organizacji pracy, rozwijania innowacji, ulepszania
starych produktów. Takie szkolenia prowadzi się ze znanym skutkiem w fabrykach Toyota. Grados jest także miejscem szkolenia młodych. Praktyczną naukę zawodu pobiera tu kilkunastu uczniów z aleksandrowskiego „Hubala” . Zakład oferuje dobre warunki nauki, co pozwala na zdobywanie wiedzy, która na pewno w przyszłości zaprocentuje. Oczekiwania związane z rokiem 2010? - Oby przyszły rok nie był gorszy od 2009, bo ten zamykamy zadowalającym bilansem – mówi wiceprezes Mieczysław Gradowski. (P) fot. Stanisław Białowąs
Mikołaj przyszedł bawić W niektórych wsiach gminy Aleksandrów Kujawski odbywały się imprezy andrzejkowo-mikołajkowe. zgromadzeni chętnie, do późnych godzin wieczornych, bawili się się w rytm muzyki. Podobna impreza odbyła się dzięki inicjatywie sołtys Anny Grabowskiej przy udziale Rady Sołeckiej oraz wielu życzliwych mieszkańców wsi w Gminnym Centrum Kultury w Służewie dla mieszkańców sołectwa Podgaj. W zabawie uczestniczyło ponad 50 dzieci, dla których przygotowano paczki ze słodyczami. W rolę świętego Mikołaja wcielił Mieszkańcy Rudunek bawili się w Nowej Wsi się Krzysztof Wiśniewski. Wszyscy zgodnie wskazywali na potrzebę organizacji takich W świetlicy w Nowej Wsi odbył się spotkań w przyszłości. bal zorganizowany przez radę sołecką, (p) Koło Gospodyń Wiejskich i sołtysa dla mieszkańców sołectwa Rudunki. Była to trzecia tego typu impreza dla mieszkańców w 2009 roku. Środki finansowe pochodziły z funduszu miejscowości. Również z tego funduszu sfinansowano remont pomieszczeń świetlicy. W zabawie wzięło udział prawie 40 dzieci wraz z rodzicami i dziadkami. Dla najmłodszych przygotowano słodkie upominki, wróżby oraz Z Mikołajem bawili się mieszkańcy Podgaja lanie wosku. Wszyscy
fot. Jerzy Sztyler
Aleksandrowski GRADOS jest liczącym się nie tylko w mieście i powiecie, ale także kraju zakładem przemysłu spożywczego. Jego kondycja ekonomiczna i produkcyjna ma zatem ogromny wpływ także na region. Jaki zatem był ten
ALEKSANDROWSKA I 16 I GAZETA www.kujawy.media.pl Do zawodu nauczycielskiego JANUSZ CHRZANOWSKI trafił nie przypadkowo. Po ukończeniu Pedagogiczno-Technicznego Studium, słynnego PST we Włocławku, został powołany do służby wojskowej, która przypadła na stan wojenny. W 1984 roku znalazł się jako nauczyciel zawodu w Zespole Szkół Zawodowych, dzisiaj Zespole Szkół nr 2 im. mjra Henryka DobrzańskiegoHubala. Była to wtedy i nadal jest największa szkoła w powiecie aleksandrowskim, kształcąca młodzież w różnych zawodach. - Dla mnie, jako nauczyciela był to interesujący okres mojego życia – wspomina Janusz Chrzanowski, od trzech lat dyrektor „Hubala”. - Uczyłem wtedy przedmiotów zawodowych w warsztatach – ślusarzy, tokarzy. Teoria jest bardzo ważna, ale praktyka jeszcze ważniejsza, bo bez niej nigdy nie będzie się dobrym fachowcem. Dopiero połączenie wiedzy teoretycznej z praktyczną daje odpowiednie kwalifikacje.
„Hubal” uczy i wychowuje szkolnictwa, które musi nadążać za postępem – mówi Chrzanowski. - Idealna sytuacja byłaby, gdyby absolwent miał większą wiedzę niż będzie mu ona potrzebna w miejscu pracy. A to choćby dlatego, że uczono go na urządzeniach i maszynach najnowszej generacji. Ale tak nigdy nie było i nigdy, nigdzie nie będzie. Żadnej szkoły nie stać na nowoczesny sprzęt do nauki. To wcale nie oznacza, że nasi uczniowie są w trakcie nauki pozbawieni kontaktu z nowoczesnością. Ostatnio grupa była w BIN i Budkruszu, gdzie młodzi mogli poznać, jak pracują nowoczesne automaty, z którymi po wyjściu ze szkoły będą się w różnych zakładach spotykali.
Szczeble kariery Dodatkowe kwalifikacje
Janusz Chrzanowski od urodzenia jest mieszkańcem Ciechocinka. Od 2006 roku kieruje największą w powiecie aleksandrowskim szkołą zawodową - Zespołem Szkół nr 2 im. Henryka Dobrzańskiego Hubala w Aleksandrowie Kujawskim, w którym kształci się ponad 600 uczniów. Ukończył Pedagogiczno-Techniczne Studium, a później już pracując Politechnikę Warszawską i studia podyplomowe w bydgoskiej ATR i WSP. Od 1984 roku nauczyciel zawodu w „Hubalu”, przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej. zdobywając dodatkowe kwalifikacje z automatyki i robotyki, a później podobne w Wyższej Szkole Pedagogicznej, studiując informatykę. Aby zostać dyrektorem, musiał też zdobyć kwalifikacje w zakresie zarządzania oświatą.
Ustawiczne kształcenie - W zawodzie nauczycielskim, jak w innych, ukończenie studiów to dopiero początek zdobywania bardziej szczegółowej wiedzy – mówi Chrzanowski. - Tak jest w zawodzie lekarza, prawnika, ekonomisty, jeśli chcą być specjalistami w określonych wąskich dzie-
dzinach. Chodzi nie tylko o zdobywanie kwalifikacji, potwierdzonych jakimś świadectwem ich ukończenia, ale także tych, które nigdzie nie są zapisane. Nauczyciel musi się wciąż uczyć, bo z roku na rok przychodzą coraz mądrzejsi uczniowie. Nasi nauczyciele to doskonale rozumieją, wielu podnosi kwalifikacje, wielu ma różne kursy i podyplomowe studia za sobą. Ale czy szkoła, mając nawet wysoko kwalifikowaną kadrę jest w stanie nowocześnie nauczać, bez nowoczesnych urządzeń technicznych, które w szkołach zawodowych mają szczególne znaczenie? - To odwieczny problem
Niebawem do Szczecina zostanie wysłana 15-osobowa grupa uczniów na kilkudniowy kurs sterowania maszynami numerycznymi. To efekt uzyskania przez szkołę środków unijnych, które przeznaczone są na wspieranie działań umożliwiających młodym zdobywanie dodatkowych kwalifikacji. Bo dzisiaj bez nich trudno znaleźć pracę. Do takich bez wątpienia należy umiejętność i prawo kierowania pojazdami samochodowymi. Taką możliwość bezpłatnego zdobycia prawa jazdy będzie miało 46 uczniów. Inni będą zdobywali wyższe kwalifikacje w gastronomii. Interesująco zapowiada się Program Leonardo da Vinci, do którego przy-
stępuje „Hubal”. Młodzi odbywać będą praktykę w Anglii i Niemczech, a celem wyjazdu będzie nie tylko poćwiczenie języka, ale przede wszystkim poznanie nowych technologii. Kilku nauczycieli było na rekonesansie i twierdzą, że realizacja programu zapowiada się interesująco. Przed szkolnictwem zawodowym wreszcie zapalone zostało zielone światło, no powiedzmy żółte. Stało się to po okresie, kiedy uznano, że po gimnazjum powinno się ukończyć najpierw szkołę średnią, a dopiero po niej uczyć zawodu. Taka polityka, realizowana po reformie oświaty spowodowała, że niemal całkowicie upadło szkolnictwo zawodowe na poziomie kształcenia zasadniczego. - Ten okres na szczęście mamy za sobą – mówi dyrektor Chrzanowski. - Liczne grupy młodzieży chcą najpierw zdobyć konkretny zawód, więc z naborem do szkół nie mamy problemu. Zainteresowaniem cieszą się zawody sprzedawcy, kucharza, mechanika pojazdów samochodowych. W mniejszym stopniu murarza, choć na tych fachowców jest największe zapotrzebowanie na rynku pracy. Z pewnością wynika to z trudności tego zawodu, związanego z warunkami pracy. A może z faktu, że niektórym wydaje się, że można nauczyć się go podczas przyuczania pomocnika na placu budowy. Bez kwalifikacji zdobytych w zakładzie pracy, nie wykształci się dobrego fachowca. Był okres, po zmianach ustrojowych, że
prywatni przedsiębiorcy niechętnie brali uczniów na szkolenie. Dzisiaj nie ma z tym problemu. Zapewne mają na to wpływ bodźce stosowane przez państwo, ale z drugiej strony przedsiębiorcy przekonali się, że biorąc kogoś na praktykę, można wyłowić dla siebie w przyszłości dobrego pracownika. Bo fachowcy są w cenie. Młodzi chętnie idą na praktykę do sanatorium Pod Tężniami, zakładu POLO, Zakładu Energetycznego lub Gminnej Spółdzielni w Konecku. - Obecnie nie ma problemu z ulokowaniem uczniów na praktykach, bez których przecież nie ma zawodowego kształcenia - mówi dyrektor Janusz Chrzanowski. - Ale efekt jest taki, że młodzi kończący szkołę bez obaw myślą o przyszłości, nie boją się, że nie znajdą zatrudnienia.
Nie tylko lekcje Szkoła to nie tylko lekcje, sprawdziany, egzaminy. To także bogata działalność bezpośrednio z nauką nie związana. Kiedy byliśmy w „Hubalu” około 30-osobowa grupa oddawała krew w specjalnie podstawionym pod szkołę ambulansie. Dyrektor Chrzanowski był jednym z pierwszych, gdyż od lat należy do honorowych krwiodawców. Tego samego dnia odbywał się kiermasz przedmiotów wykonanych przez uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej z Karczemki. W innej części szkoły odbywał się międzyklasowy turniej szachowy, prowadzony między innymi przez instruktora Wiesława Dobrowolskiego. Kilka dni wcześniej otwarte zostały dwie wystawy: fotograficzna oraz prac plastycznych, na których zaprezentowano interesujące prace uczniów. To tylko przykłady, że szkoła może uczyć i wychowywać.
Stanisław Białowąs
fot. Ewa Lichtensztejn
Chrzanowski wie co mówi, bo przeszedł jako nauczyciel, pedagog wszystkie szczeble kariery zawodowej. Przez długi czas był zastępcą kierownika szkolenia praktycznego, zastępcą dyrektora. Po odejściu na emeryturę Marii Krzyżyńskiej stanął do konkursu na dyrektora i od 2006 roku kieruje tą ważną placówką oświatową powiatu aleksandrowskiego. Oczywiście z bezpośredniego nauczania nie zrezygnował. Nadal w Technikum Mechanicznym ma zajęcia z podstaw eksploatacji maszyn, automatyki i robotyki. O zawodzie nauczyciela mówi, że to profesja jak każda inna, choć wymagająca specjalnych predyspozycji i nie każdy się do niej nadaje. Trzeba mieć cierpliwość, wiarę w ludzi, chęć i umiejętność przekazywania wiedzy innym. Aby jednak wiedzę można komuś przekazać, trzeba samemu ją posiadać. Konieczność ustawicznego kształcenia poczuł na własnej skórze. Szybko okazało się, że zdobyte kwalifikacje w PST już do tego wymagającego zawodu nie wystarczają. Podjął więc studia na Politechnice Warszawskiej, na Wydziale Mechaniki zdobywając tytuł magistra inżyniera. Wydawać by się mogło, że to już w zupełności wystarczy na całe życie, ale wkrótce okazało się, że potrzebne są nowe, dodatkowe kwalifikacje, choć nikt go do nich tak mocno nie zmuszał. Skończył więc podyplomowe studia na ówczesnej Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy,
nr 32, grudzień 2009
Ludzie
IV Powiatowy Konkurs na Projekt Plakatu Profilaktycznego to cykliczna impreza, której głównym inicjatorem i organizatorem jest „Hubal”. Na zdjęciu: zdobywcy nagród: I - Filip Żbikowski, II - Julia Anna Olejniczak i III - Cezary Michalak (wszyscy z gimnazjum salezjańskiego)
nr 32, grudzień 2009
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
Rozmowy
www.kujawy.media.pl
17
Ze Sławomirem KOPYŚCIEM, radnym Sejmiku Wojewódzkiego, przewodniczącym Komisji Budżetu i Finansów o tegorocznym budżecie województwa, pieniądzach jakie można pozyskać, wsparciu inicjatyw lokalnych rozmawia red. Stanisław BIAŁOWĄS
Nie sztuka dzielić... - Miliard złotych - taką kwotą zamyka się budżet województwa na 2010 rok. To największy budżet w historii regionu. Co z tego będą mieli mieszkańcy województwa? - Zakładamy, że przyszłoroczne dochody budżetowe wyniosą prawie 987 milionów złotych. Niemal połowę tej kwoty stanowić będą środki pomocowe Unii Europejskiej i towarzyszące im subwencje z budżetu państwa. Udział w podatkach dochodowych wyniesie 20 procent. Wydatki zaplanowaliśmy na poziomie nieco ponad miliarda złotych. Największe – 336,6 mln zł – na transport i modernizację infrastruktury transportowej. Najważniejszą kwotę w tej części stanowią wydatki na budowę, modernizację i remonty oraz utrzymanie dróg (213 milionów złotych). 82,7 mln złotych pochłonie utrzymanie najważniejszych instytucji kulturalnych województwa oraz ochronę dziedzictwa kulturowego, w tym między innymi na remonty konserwatorskie zabytkowych obiektów Na te ostatnie zdecydowaliśmy się przeznaczyć 9 milionów złotych, dwa razy tyle, ile wyniosła wartość tegorocznej puli środków na ratowanie zabytków.
kroku tę wspaniałą budowlę odrestaurować i nadać jej dawnego blasku. Inicjatywa w dużej mierze leży po stronie władz samorządowych miasta. Wiem, że pewne kroki już poczyniono. Została wykonana inwentaryzacja, istnieje nawet wstępna wizja, na jakie cele będą przeznaczone poszczególne pomieszczenia dworca. - Pozycji „dworzec PKP w Aleksandrowie” w budżecie województwa nie ma... - I nigdy ze zrozumiałych względów nie będzie. Po pieniądze trzeba sięgać uczestnicząc w różnych konkursach programów pomocowych. Najpierw trzeba mieć wizję przewidzianych do wykonania prac, a później zmierzyć się z innymi propozycjami. Wierzę jednak, że ze względu na znaczenie dworca dla ratowania zabytków kultury materialnej regionu propozycje znajdą poparcie komisji konkursowych. Na pewno istnieje polityczna wola wspierania aleksandrowskiego samorządu w działaniach ratujących ten zabytek.
Takiej politycznej woli nie za bardzo widać, w przypadku pomocy w remoncie sali widowiskowej Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie W Aleksandrowie KuKujawskim. Kiedy przystęjawskim znajduje się taka powano do realizacji properełka architektoniczna, gramu unijnego 2007-2013, którą przed rokiem przejęprojekt został wysoko ło od kolei miasto. Chodzi oceniony, ale na tym się o dworzec PKP... skończyło. - Znam sprawę dosko- Nie ma żadnej wątnale, bo rok temu, uczestpliwości, że piękna sala niczyłem w uroczystości widowiskowa powinna podpisania porozumienia w być wyremontowana i to sprawie przeprzy wsparciu Przestrzegałbym przed środków z kazania przez myśleniem, że jesteśmy PKP dworca zewnątrz, bo samorządowi przez innych krzywdzeni, miasta nie stać więc nie możemy czegoś na tak ogrommiejskiemu. Wszyscy zdają zrobić. Myślmy raczej, że ną inwestymusimy zrobić to lepiej. cję. Ale chcę sobie doskonale sprawę, przypomnieć, że jest to ogromna budowla że na tego typu przedsięznajdująca się w tragicznym wzięcia było wyjątkowo stanie technicznym. mało środków unijnych. Miasto z pewnością nie Remont sali może być będzie stać na jej odnowiejedynie wspierany środkami nie, bo jak wiem czeka je wojewódzkimi. pilniejsze zadanie związaI takie deklaracje ze strone z budową kanalizacji ny marszałka, jak wiem, pai rozbudową czyszczalni dały i nadal padają. Z tego ścieków. Deklarowałem co mi wiadomo, sprawa jest wspieranie działań zmieaktualna w przyszłym roku. rzających do pozyskania Pod jednym wszak warunśrodków także z samorządu kiem – dojdzie do wyjaśniewojewództwa, aby krok po nia sytuacji w jakiej od co
najmniej pół roku znajduje się Miejskie Centrum Kultury. Nie wypłaca się pracownikom wynagrodzenia, instytucja jest
zadłużona, a więc istnieje niepewna sytuacja o jej dalszy los. Nikt nie poprze żadnego projektu wymagającego pieniędzy, jeśli nie będzie znana wizja tej zasłużonej dla miasta i regionu placówki. Ma ona swoje miejsce w historii, odgrywa znaczącą rolę w powiecie i województwie, więc należałoby oczekiwać zarówno ze strony radnych jak i burmistrza pełnej zgody w tej kwestii. Byłoby wielkim nieszczęściem, gdyby waśnie i spory nadal trwały, bo to szkodzi mieszkańcom miasta i regionu. - W samorządzie wojewódzkim też się kłócicie... - Problem nie w różnicy zdań, wizji jaką się chce realizować, ale aby w wyniku sporów dochodzić do kompromisu i rozwiązania posuwającego sprawę naprzód. W komisji budżetowej członkiem jest były marszałek województwa Waldemar Achramowicz, który choć jest w opozycji, to jednak gdy przychodzi rozstrzygać jakiś problem, podchodzi do niego merytorycznie. W sprawie budżetu w pierwszej kolejności spotykają się komisje problemowe i one wypracowują stanowisko. Dopiero później spotykamy się z przewodniczącymi komisji, aby na roboczo przedyskutować rozbieżności. - Środków, zwłaszcza inwestycyjnych do podziału będzie zawsze brakowało.
W przekonaniu mieszkańców południowej części województwa,
w tym powiatu aleksandrowskiego, opóźnienie rozwojowe w stosunku do tak zwanej północy jest zbyt duże. Czy rolą sejmiku wojewódzkiego nie powinno być niwelowanie tych różnic? - Nie oszukujmy się, różnice zawsze będą istniały, bo na tak zwanej północy istnieje większy potencjał pod każdym względem. Nie zapominajmy, że sięgając po środki finansowe z zewnątrz trzeba dysponować własnymi, posiadać projekt. Sam pochodzę z Włocławka, uznawanego za miasto biedniejsze niż Toruń i Bydgoszcz, ale czy biedniejsze od Grudziądza lub Inowrocława? Przestrzegałbym przed myśleniem, że jesteśmy przez innych krzywdzeni, więc nie możemy czegoś zrobić. Myślmy raczej, że musimy zrobić to lepiej.
Jeśli nie ma d dobrych dróg, komunika komunikacji to szczere chęci nie pom pomogą. Na te inwestycje st strukturalne niezbędne są śr środki. - Ale także inic inicjatywa i determinacja w załatwieniu sprawy. Powiat w włocławski, zaniedbany po pod względem stan stanu dróg potra potrafił w tym ro roku zbudow wać trzy duże odcinki dróg i myśli o kolejnych, b bo za priory rytet uznano po poprawę bezpiec pieczeństwa. Samorząd województwa dysponuje ogromnymi środkami na pobudzanie małych średnich przedsiębiorstw. Na ten cel w 2010 roku będzie do dyspozycji 50 mln zł. Nasza część województwa, w której ja także mieszkam w sięganiu po te środki wypada blado. Zachęcam do korzystania ze znajdującego się we Włocławku punktu konsultacyjnego Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Rozwój miasta, gminy powiatu zależy od miejsc pracy, czyli zarabiania, a nie ilości wypłaconych zasiłków. Samorządy muszą tworzyć warunki dla lokalnej przedsiębiorczości, a nie ją hamować, bo ktoś się dorobi. Niech zarabia, bo wtedy inni mają pracę, pieniądze zostają na miejscu. Nie sztuka tylko dzielić to co się od innych dostanie. - O rozwoju i postępie nie ma co marzyć, gdy nie będzie się nowocześnie
SŁAWOMIR KOPYŚĆ, lat 50, dyrektor Zespołu Szkól Chemicznych we Włocławku. Nauczyciel matematyki i języka angielskiego. Był dyrektorem Wydziału delegatury Kuratorium Oświaty, pełnił obowiązki naczelnika Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego. Jak mówi, całe życie zajmował się oświatą. Uważa, że na oświacie nie można oszczędzać, można jedynie mówić o racjonalnych wydatkach. W Sejmiku Wojewódzkim przewodniczy
kształciło młodych.... - Doskonale to rozumiem, bo jestem nauczycielem. Do szkół podstawowych w całym regionie trafi w przyszłym roku nowoczesny sprzęt dydaktyczny w postaci interaktywnych tablic multimedialnych. To prawdziwa rewolucja, dzięki której najmłodsze maluchy z podstawówek i ich nauczyciele dostaną do rąk instrument daleko skuteczniejszy w przekazywaniu i zdobywaniu wiedzy niż tradycyjne kreda i tablica. W budżecie województwa zarezerwowaliśmy na ten cel 30 milionów złotych. Samorząd województwa sfinansuje też pięć dużych programów adresowanych do szkół. Zależy nam na podniesieniu poziomu kształcenia, bo obiektywne mierniki, przede wszystkim wyniki testów kompetencyjnych uczniów, pokazują, że jest on daleki od zadowalającego. A co ze sportem i kulturą fizyczną. Podczas budżetowych przymiarek na 2010 rok aleksandrowscy radni odrzucili projekt burmistrza dotyczący budowy boiska przy gimnazjum. Widocznie nie wierzą, że połowę środków na ten cel dostaną z zewnątrz. - No a gdyby nie dostali ani grosza? Oszczędzanie na młodych jest najgorszym z możliwych rozwiązań. Na inwestycje związane ze sportem i kulturą fizyczną w tym roku będzie 60 milionów złotych, czyli tyle, ile wydaliśmy na rozbudowę i modernizację bazy sportowej w ciągu minionych trzech lat. Ci którzy nie sięgną po te pieniądze działają na szkodę lokalnej społeczności, bo stracą czas, którego nie uda się nadrobić.
Komisji Budżetu i Finansów, jednej z ważniejszych w samorządzie. Uzdolniony muzycznie, kiedyś grał na gitarze, występując publicznie. Od czasów młodości zafascynowany jest amerykańską pieśnią protestu Woody Guthrie, Boby Dylana. Jak twierdzi, ukształtowały go politycznie. Uważa, że nawet w czasach demokracji, co wskazuje doświadczenie Ameryki, trzeba walczyć o wolność. Nigdy nie jest ona dana raz na zawsze.
ALEKSANDROWSKA I 18 I GAZETA www.kujawy.media.pl
nr 32, grudzień 2009
Ludzie
Amazonki jednoczą się Ciechocińskie Amazonki utworzyły własne stowarzyszenie. Członków założycieli jest 16, a na czele pięcioosobowego zarządu stanęła Marlena Antecka. Panie postanowiły spotykać się w każdą pierwszą środę miesiąca od godz. 16.00 w świetlicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przy ul. Kopernika 15. W planie rozmowy z lekarzami, psychologami, szkolenia, zajęcia rekreacyjne. Klub zaprasza Amazonki zainteresowane pracą stowarzyszenia. (b)
Zakręcona akcja Po raz drugi w Przedszkolu Nr 1 w Aleksandrowie Kujawskim rusza akcja polegająca na zbiórce zwykłych plastikowych nakrętek, które znajdują się w środkach spożywczych, przemysłowych, chemicznych. Zebrane nakrętki będą sprzedawane firmie recyklingowej, a uzyskane pieniądze trafiają na akcję pomocy dla Natanka z Torunia cierpiącego na nieuleczalną chorobę genetyczną. Punkty zbiórki nakrętek w Aleksandrowie Kujawskim: Przedszkole Nr 3, ul. (Słowackiego 145), Przedszkole Niepubliczne „Bim-Bam-Bino” (ul. Parkowa), Szkoła Podstawowa Nr 1(ul. Sikorskiego 5), Szkoła Podstawowa Nr 3 (ul. Szkolna 6), Przedszkole Nr 1 (ul. Wojska Polskiego 19). Marlena Ciesielska
W szczęściu 50-lat O Irenie i Tadeuszu Izdebskich mówią, że to wyjątkowo udane, zgodne i mimo upływu 50-lat kochające się małżeństwo. Ich drogi życiowe zanim się spotkali były równie ciężkie, nawet jak na czasy, w których przyszło im w młodości żyć. Pan Tadeusz urodził się w 1935 roku w Franopolu w dawnym woj., warszawskim. Mając siedem lat zginął jego ojciec, a w rok później zmarła matka. Wychowaniem, a raczej utrzymaniem jego i brata Henryka zajęła się siostra matki. Przyszła wojna, okupacja.
Aby zarobić na kawałek chleba szedł do sąsiedniej wioski paść krowy. - Za tę prace ciotka otrzymywała mąkę i ziemniaki, więc mieliśmy co jeść - wspomina pan Tadeusz. - Po wojnie, w 1945 roku zabrał mnie do siebie wujek z Chodcza. Ale i tutaj musiałem pracować w gospodarstwie, bo było ciężko. Chodziłem jednak do szkoły i dzięki wychowawczyni zostałem umieszczony w Domu Dziecka w Aleksandrowie Kujawskim. Przez dwa i pół roku ukończył szkołę wieczorową i
jednocześnie kurs samochodowy kierowców zawodowych w Toruniu, co pozwoliło mu rozpocząć w PZGS „Samopomoc Chłopska” w Aleksandrowie Kuj. pracę jako kierowca. Po odbyciu służby wojskowej wrócił do miasta. W 1959 roku ożenił się z Ireną Płachcińską, mieszkanką Służewa. Pani Irena jest od męża cztery lata młodsza. - W domu było nas troje, ja byłam najmłodsza – wspomina. - Miałam kilka miesięcy
Walka o byt
Losy byłych mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego
Na czas wojny wysłano Gerszona do prac przy umocnieniach w kibucu Ichie Am na północy, tam przeżył tygodnie w okrążeniu i pod bombami wroga. Ucieka dopiero, kiedy przez pierścień okrążenia przebija się izraelski oddział. Na wolności dopada go tragiczna wiadomość o śmierci najmłodszego brata w konwoju w Jerozolimie. Pobudzony emocjami zaciąga się do armii z chęcią zemsty. Ze względu na zły stan zdrowia, nie trafia jednak do służby liniowej. Zresztą i ten etap szybko kończy pobytem w szpitalu. Po którymś z kolei dowiaduje się, że jest chory na gruźlicę. I tak kończy się przygoda wojenna, pozostaje po niej pamiątka w postaci choroby, którą leczy jeszcze przez wiele lat.
Opowieści Zandmana (cz.3)
Wyjazd z Gdańska był początkiem pięć lat trwającej odysei Zandmana i jego rodziny. Rejs statkiem z Wiednia wodami Dunaju, potem Morzem Czarnym i Śródziemnym zakończył się zawinięciem do portu na Cyprze. Stamtąd mieli już trafić bezpośrednio do Palestyny. Ale, jak i w przypadku Odyseusza spod Itaki, spod podnóża Góry Karmel, odepchnęły ich złe wiatry losu. Tym razem bogowie posłużyli się angielskimi administratorami, który zdecydowali się wysłać ich tam, gdzie pewnie nigdy nie śniło im się nawet trafić, na Mauritius, całkiem niedaleko Madagaskaru. Tam doczekali końca wojny. Nie była to jednak ziemia obiecana, więc gdy tylko nadarzyła się okazja odezwał się instynkt powrotu do domu.
Góra Karmel po raz drugi Jeszcze latem 1945 roku oczom rodziny Gerszona Zandmana ukazał się znany już widok Góry Karmel i leżącego u podnóża portu Hajfa. Wraz z zejściem na suchy ląd zostawili za sobą wojnę i wspomnienie tułaczki. Przyszedł czas na rozpoczęcie kolejnego etapu w życiu, bo nie nowego
życia, to szczęśliwie było ciągle to samo. Zaopiekowała się nimi żydowska organizacja o nazwie Sochnut. Początkowo zakwaterowani w obozie Bat Galim (dzielnica Hajfy), szybko otrzymali lokum w Naharyji. Skromnie, ale u siebie. Ziemia obiecana obdarowała ich jednopokojowym mieszkaniem, którego umeblowanie stanowiły trzy metalowe łóżka. Szczęśliwie nie musieli za nie płacić, a Sochnut wspomagał zapomogą po pięć funtów sterlingów miesięcznie. Z całego majątku zdobytego na Mauritiusie zostały dwie paczki papierosów i butelka koniaku Napoleon. Wizje przyszłości nie napawały optymizmem.
Bierz, co daje los Dwa miesiące trwało życie w zawieszeniu, do momentu, kiedy w biurze pracy znajduje się dla Gerszona zajęcie. Mistrz przetargu i rekin interesów handlowych na Mauritiusie rozpoczyna pracę w branży budowlanej, o której nie ma zielonego pojęcia. Już pierwszy dzień ukazał jego nieprzydatność w tym zawodzie. Początkowo przydzielony do betonowania szybko opada z sił i zostaje przeniesiony do obsługi betoniarki. Tu najpierw, posługując się łopatą, a potem już tylko gołymi dłońmi z powodu nienadążania, napełnia wiadra piaskiem.
Rachunek końcowy fot. Nadesłana
Dom starców w Nordija, pięć kilometrów od Natanii w Izraelu. Tu wraz z żoną Różą mieszka Gerszon Zandman. Siwy, szczupły pan średniego wzrostu, nieco przygarbiony pod ciężarem przeżytych lat, a przeżył ich niemało, bo 93. Z energią pół wieku młodszej osoby opowiedział o swoim bogatym w wydarzenia życiu, które rozpoczął w 1916 roku w Aleksandrowie Kujawskim.
jak wybuchła wojna. Ojciec w sierpniu 1939 roku został zmobilizowany do wojska i już z wojny nie wrócił. Wychowywała nas matka i było nam bardzo ciężko. Skończyłam szkołę podstawową w Służewie i w latach 1953-1957 chodziłam do Technikum Finansowego Wydział Bankowy w Toruniu. Poznałam Tadeusza, pobraliśmy się. Przyjęcia weselnego nie organizowaliśmy, bo nas na to nie było stać. Izdebscy dochowali się dwóch córek: Alicji i Iwony. Mają jak podkreślają czterech wnuków: Michała, Kubę, Krzysia i Marcina, z których dwóch starszych przebywa w Anglii a młodsi mieszkają z rodzicami w Toruniu. - Recepta na długie i zgodne życie to miłość wzajemna, tolerancja - mówi Irena Izdebska. - Cieszę się bardzo, że na swojej drodze spotkałam tak wspaniałego i dobrego człowieka, który został moim mężem. Bardzo go kocham – dodaje. Uroczystość 50-lecia wspólnego pożycia małżeńskiego odbyła się w listopadzie w aleksandrowskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Jubilaci otrzymali medale „Za długoletnie pożycie małżeński”, przyznane przez Prezydenta RP, a wręczał je burmistrz Andrzej Cieśla, w towarzystwie kierownik USC Jadwigi Dudek. Para, jak za pierwszym razem wpisała się do specjalnej księgi. Wzniesiono „za zdrowie i długie życie” lampkę szampana i zaśpiewano sto lat. Tekst i fot. St.B.
Pierwszy dzień zakończył z pęcherzami na dłoniach i trudnościami utrzymania się na nogach. Werdykt lekarza mógł być tylko jeden. Zwolnienie jednomiesięczne i niezdolność do tak ciężkiej pracy. Szczęśliwie wkrótce znalazło się nowe zajęcie, na którym się znał - układanie rur wodociągowych. Do tego zadania przydzielono go do angielskich obozów w okolicy Naharyji i Kurdani. Rodzina miała już utrzymanie 14 maja 1948 proklamowano powstanie państwa Izrael i ten fakt już na początku trzeba było okupić wojną z arabskimi sąsiadami. I jak tragiczne wspomnienie z Polski wróciły naloty i odgłosy detonacji i śmierć niewinnych ludzi.
Podczas arabskich nalotów na Naharyję zdarzało mu się wraz z synem obserwować bombardujące samoloty i walki powietrzne izraelskich pilotów. Podczas jednej z takich obserwacji Ezra zawyrokował, że zostanie pilotem. Marzenie swoje zrealizował kilkanaście lat później. Dziś jego dwaj synowie są również pilotami, a córka lekarzem. Drugi syn Gerszona, który przyszedł na świat w 1952 roku Dubi jest informatykiem. A Gerszon żyje szczęśliwie u boku swojej towarzyszki w Nordiji. Ile razy żyje człowiek? Zwykle tylko raz, ale bywa, że wydarzeń w życiu niektórych starczyłoby na kilka barwnych biografii. Koniec
Zbigniew Sołtysiński Artykuł napisany na podstawie wspomnień Gerszona Zandmana spisanych w sierpniu br przez Ignaca Zilbersteina z Izraela
nr 32, grudzień 2009 Koniec roku to okazja do podsumowania minionego okresu i spojrzenia w przyszłość. Sytuacja finansowa placówek zdrowia nigdy nie była łatwa, ale też nie można powiedzieć, że miniony rok dla Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim był zły. - Wprost przeciwnie, są powody do zadowolenia – mówi Zbigniew Jankowski, prezes spółki. - Na pewno mijający rok był dużo lepszy niż spodziewaliśmy się na początku. A to przede wszystkim za sprawą ogromnego, jak na nasze potrzeby i możliwości zakupu inwestycyjnego, który jest w trakcie realizacji. W znacznym stopniu poprawi to diagnozowanie chorób, a to jest w nowoczesnej medycynie bardzo ważne. Jak już pisaliśmy, zakup wiele drogich urządzeń medycznych nie byłby możliwy bez finansowej pomocy z zewnątrz. Z podpisanej umowy z Urzędem Marszałkowskim wynika, że z unijnej kasy aleksandrowska placówka otrzyma 2,6 mln zł, zaś ze swoich środków dołoży 1,4 mln zł. Pomoc w zaopatrzeniu w specjalistyczny sprzęt medyczny jest więc znacząca. Kontrakty na dostawę wszystkich urządzeń zostały już podpisane, a niektóre zrealizowane.
I GAZETA ALEKSANDROWSKA WSKA AI
Zdrowie
www.kujawy.media.pl
19
Poszukiwani lekarze specjaliści Wszystkim Mieszkańcom powiatu aleksandrowskiego
Szpital czeka na kontrakt Pracuje już między innymi videokolanoskop, aparat do USG, na miejscu są stoły operacyjne. Pod koniec stycznia powinna być otwarta pracownia z nowym tomografem komputerowym. Obecnie trwa przygotowywanie pomieszczeń, a spełniać one muszą szczególne wymagania, dotyczące np. klimatyzacji, wentylacji itp. - Mamy już za sobą wieloletni proces likwidacji dawnego zakładu SP ZOZ – przypomina prezes Jankowski. - Niebawem SP ZOZ zostanie wykreślony z sądowego rejestru, co oznacza że wszelkie zaległe zobowiązania finansowe wobec dłużników zostały uregulowane. Przejęliśmy odpłatnie majątek dawnego zakładu, który przez pięć lat spłacaliśmy w ratach. Ten proces likwidacji mamy szczęśliwie za sobą. Niedawno zmodernizowany został budynek stacji pogotowia ratunkowego. Pracownicy mają nareszcie odpowiednie warunki do pracy i wypoczynku. Szpital rozpocznie przygotowania do modernizacji bloku operacyjnego,
trzeba też zakupić nowy aparat do znieczulania, co wiąże się z wydatkiem 200 tys. zł. Na liście niezbędnych zakupów znajduje się także przenośny aparat rentgenowski. Od 2015 roku obowiązywać będą nowe przepisy unijne i do tej zmiany trzeba będzie się przygotować. W 2010 roku planuje się zlecenie projektu technicznego, który by określił skalę potrzeb i koniecznych zmian. Bez dokumentacji technicznej nie ma co marzyć o pozyskaniu środków z zewnątrz. A zapewne na ten cel będą one uruchamiane. Szpital musi być na ten czas przygotowany. Żeby było jasne, obecne warunki na bloku operacyjnym spełniają wszystkie aktualnie obowiązujące przepisy. Nowe znacznie zaostrzają wymagania. Pod koniec roku trwa zazwyczaj nerwowe podliczanie podpisanych z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktów. Od nich zależą wszak możliwości finansowe. Po licznych rozmowach podpisane zostały już umowy na usługi specjalistyczne, prowadzone w poradniach, jak okulistycz-
Plac zabaw za frekwencję Opłaciło się mieszkańcom Ciechocinka pójście na wybory do Europarlamentu. Dzięki temu, że frekwencja w tej grupie gmin była największa (34,14 proc.) dzieci otrzymały plac zabaw. Otwarto go ostatnio z udziałem marszałka województwa Piotra Całbeckiego (na zdjęciach), członka zarządu Franciszka Złotnikiewicza i wiceburmistrza Mariana Ogrodowskiego. Konkurs frekwencyjny o place zabaw odbywał w okresie, kiedy Polacy wybierali swoich reprezentantów do Parlamentu Europejskiego. Miasta i gminy województwa podzielono na cztery kategorie konkursowe. Bezpieczną zabawę umożliwiła dzieciom dotacja samorządu województwa. Ciechocinek jest pierwszym samorządem, w którym plac został oddany do użytku. Całość kosztowała około 30 tysięcy złotych. (j) Fot. St.B.
na, kardiologiczna, ginekologiczna, dermatologiczna itp. Warunki finansowania tych usług są zbliżone do tegorocznych, więc można mówić o względnym zadowoleniu. Wiadomo, że z dniem 1 stycznia przestaje pracować sezonowa podstacja pogotowia ratunkowego w Ciechocinku. W tym roku udało się przedłużyć jej żywot do końca roku, ale zapowiedzi na rok przyszły mówią, że nawet latem stacja nie będzie uruchomiona. Nie ma jeszcze podpisanej umowy na usługi szpitalne. Z pierwszych zapowiedzi NFZ wynikało, że środki na funkcjonowanie nie tylko aleksandrowskiego szpitala, ale wszystkich innych w Polsce, będą zdecydowanie mniejsze. Szpitale zagroziły nie podpisaniem kontaktów. Z telewizyjnych zapewnień minister zdrowia wynika, że na szpitale uruchomione zostaną dodatkowe środki, co nie pozwoli na drastyczne obniżenie ilości zakontraktowanych usług. Także w Aleksandrowie Kujawskim z niepokojem czekają na ostateczne
Pacjentom Powiatowego Szpitala i Poradni Specjalistycznych oraz Pracownikom z okazji
Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się
Nowego 2010 Roku przede wszystkim zdrowia, zadowolenia i pomyślności w każdym dniu, radosnych chwil w pracy i domu życzy Zbigniew JANKOWSKI
prezes Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim
ustalenia. Szpital także liczy na sfinansowanie tegorocznych, tak zwanych nadwykonań, które szacuje się na dwa miliony złotych. Wiadomo, że do szpitala trzeba przyjąć każdego chorego, gdy zachodzi konieczność ratowania mu życia. Mówiąc o problemach aleksandrowskiego szpitala, nie sposób nie wspomnieć o kłopotach z pozyskaniem
Co roku przekaz od byłej mieszkanki
Sponsor z sercem Od sześciu lat Gminną Bibliotekę Publiczną w Bądkowie wspiera znajdująca się na emeryturze doktor Anna PrzekwasMarczewska, mieszkająca obecnie w Warszawie. Raz do roku przekazuje na konto placówki 2.000 złotych. Uzbierała się już tego spora kwota. - Jesteśmy wdzięczni pani Annie za ten piękny gest – mówi Anna Kaszubska, dyrektor biblioteki – Pieniądze te wydajemy na zakup książek, działalność kulturalną organizowaną w naszej gminie. Pani Anna co roku odwiedza swoich najbliższych leżących na kujawskich cmentarzach. Jak przyznaje, Bądkowo, gdzie rodzice spędzili większość swojego życia ma w jej sercu specjalne miejsce. Anna Przekwas-Marczewska swoim życiorysem mogłaby obdzielić kilka osób. Jest Kujawianką od wielu pokoleń. Urodziła się krótko przed II wojną światową w Żabieńcu, który był wsią posiadająca Urząd Gminny, szkołę, placówkę pocztową, jednostkę ochotniczej straży ogniowej itd. Chodziła do gimnazjum i Liceum Marii Konopnickiej we Włocławku, ale maturę zdawała w Liceum St. Staszica w Ciechocinku. Potem studia medyczne w Warszawie i po uzyskaniu specjalizacji z
pediatrii w 1968 roku wyjazd do Ghany. - Afrykę pokochałam od pierwszej chwili spędzonej na tej ziemi - wyznaje sponsorka. Pracowałam w szpitalu miejskim w Kumasi - stolicy plemienia Aszantów - jako pediatra przez pięć lat. Była to bardzo ciężka, ale bardzo potrzebna ludziom praca. Miałam chwile zwątpienia czy uda mi się wytrwać, ale więcej chwil radości, że jestem potrzebna i daję rzetelną pomoc. Po powrocie do Warszawy pracowała w Szpitalu Bielańskim, po śmierci rodziców i urodzeniu syna postanowiła z mężem wrócić do Afryki. Tym razem do
lekarzy-specjalistów. Kłopoty z odziałem dziecięcym zostały szczęśliwie zażegnane. Od ręki do szpitala przyjęty może być internista, kardiolog, neurolog, chirurg onkolog. Szpital rozsyła ogłoszenia, prowadzone są indywidualne rozmowy. St.B
Nigerii, miasta Jos w samym centrum kraju. Tam spędziła 10 lat. Jos jest miastem uniwersyteckim, miastem licznych szkół, oraz internatów dla dzieci, miastem łagodnych ludzi. Syn chodził do afrykańskiej szkoły misyjnej. W 1989 roku pani Anna wrócilła do domu. Obecnie jest lekarzem emerytowanym. Mieszka w Warszawie na Żoliborzu i, jak mówi, serce dzieli między Warszawę i Kujawy. Od wielu lat, co roku, około Wszystkich Świętych odwiedza kujawskie cmentarze i składa kwiaty i znicze na grobach licznych krewnych. W tym roku w trakcie podróży zdarzyła się awaria pojazdu i trzeba było go holować. Ale na pewno w rodzinne strony jeszcze przyjedzie. (p)
Ciepłych rodzinnych spotkań przy choince, radosnych
Świąt Bożego Narodzenia o oraz
wielu szczęśliwych chwil, uśmiechu i przychylności losu w nadchodzącym
Nowym Roku 2010 życzą mieszkańcom Gminy Bądkowo Dariusz SKIERSKI przewodniczący Rady Gminy
Janusz ZAREMBA wójt gminy Bądkowo
20
I GAZETA ALEKSANDROWSKA I
ZDOLNI W GIMNAZJUM LOTNIKÓW Na konkursie rejonowym z języka polskiego, Aleksandrów Kujawski reprezentowała uczennica Publicznego Gimnazjum nr 1. Joanna Kuś, uczennica klasy trzeciej najlepiej poradziła sobie w eliminacjach szkolnych i uzyskała wymaganą liczbę punktów. Do konkursu przygotowywała się pod kierunkiem nauczyciela języka polskiego, Renaty Sygit. (p)
Policjanci z podarkami W ostatnich dniach policjanci aleksandrowscy odwiedzili Placówkę Socjalizacyjną w Aleksandrowie Kujawskim i Dom Pomocy Społecznej w Grabiu. W związku ze zbliżającymi się Świętami mundurowi przekazali dzieciakom zebrane maskotki, zabawki i książeczki. (p)
Trudny rok, ale nie dla wszystkich hodowców Najlepszym hodowcą gołębi pocztowych sekcji Aleksandrów Kujawski został Adam Markowski. - Ten rok dla hodowców gołębi pocztowych był niesłychanie ciężki, a to z powodu wyjątkowo złych warunków jakim w przyszło gołębiom latać podczas konkursowych przelotów – mówi Adam Markowski, prezes aleksandrowskiej sekcji Związku Gołębi Pocztowych. - Zwłaszcza w czerwcu i lipcu ptakom przyszło wracać do domu w czasie deszczu i burz. Markowski ma jednak powody do zadowolenia. W rywalizacji sekcji w tym roku zajął pierwsze miejsce. Tę pozycję utrzymuje od dawna. We wszystkich konkurencjach jego ptaki zajmowały pierwsze miejsce. W czołówce znalazł się Zbigniew Kuryj (I wicemistrz w kat. „A”, „B” i II wicemistrz w kat. „C” i „Maraton”. Równie dobrzy byli Piotr i Ewa Szparagowie (I wicemistrzami w kat. „Maraton”, II – kat. „A”). Józef Wicher był II wicemistrzem w kat. B”.
Szanowni Państwo Kierownictwo Zajazdu „Leśnego” w Białych Błotach ma przyjemność zaprosić Państwa 31 grudnia na
BAL SYLWESTROWY w godz. 20.00 - 5.00
Oferujemy Wesołą zabawę Atrakcyjny jadłospis Fachową obsługę Gra zespół muzyczny Koszt imprezy dla 1 osoby....145 zł Jest możliwość zarezerwowania pokoi hotelowych ze zniżką (pokój 2-osobowy 60 zł, pokój 4-osobowy 90 zł)
SZEF KUCHNI POLECA Godzina 20.00 Adam Markowski z najlepszym gołębiem w kategorii maraton w Okręgu Włocławek W prestiżowej konkurencji „maraton” (powyżej 700 km) samczyk Adama Markowskiego okazał się najlepszym w Okręgu Włocławek, przeleciał w sumie 4326 km. Bezkonkurencyjna była też roczna samiczka Z. Kuryja (4326 km), która była najlepsza także w regionie I Łódź, zrzeszającym kilka oddziałów (w sumie 10 tys. hodowców). Wśród najlepszych hodowców znajdują się
Doroczny konkurs burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego „Na świąteczną kartkę” został rozstrzygnięty. W kategori uczestników w wieku 7-10 lat I miejsce zajęła Anna Rauchfleisz, II Olivia Kotsikos, III – Magdalena Suchara (wszyscy z SP nr 3, opiekunka Ewelina Kolińska). Praca Anny Rauchfleisz Wyróżnienia: Wiktoria Strzelecka (Warsztaty Plastyczne przy MCK), Klaudia Litwicka (SP nr 1) i Mateusz Biegał (SP nr 1). Kategorie 11-14 lat. I – Elena Sobocińska (Gimnazjum nr 1 ), II – Kinga Kozłowska, III – Julia Anna Olejniczak (obje Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego). Wyróżnienia: Justyna Molenda (Gimnazjum nr 1), Klaudia Żbikowska (SP nr 1), Daria Kołakowska (SP nr 3). Kategoria 15-19 lat: I – Aleksandra Pacholska,
Zbigniew Kurij z najlepszą samiczką Okręgu Włocławek i Regionu I Łódź ponadto: Stanisław Chojnacki, Bogdan Browarski, Stanisław Kołodziejski, Stanisław Kubiak, Zbigniew Patyna, Rafał Popławski, Bogdan Siciński, Mirosław Wencel. Związek Gołębi Pocztowych w w Aleksandrowie Kujawskim istnieje od 60 lat. Hodowcom, którzy są widoczną w mieście grupą, marzy się własna siedziba.
* Rosół Królewski * Kotlet „Leśna Chatka” (nadziany schab zapiekany serem) * Talarki ziemniaczane * Zestaw surówek (4 rodzaje) * Deser lodowy * Talerz mięs na zimno * Tymbaliki z drobiu * Indyk i schab w maladze (z owocami) * Sałatki * Dodatki do przekąsek * Kawa, herbata, według potrzeb * Ciasto domowe
Wszystkim Mieszkańcom Aleksandrowa Kujawskiego i Powiatu Aleksandrowskiego życzę z okazji
Świąt Bożego Narodzenia Nowego 2010 Roku
spełnienia świątecznych życzeń, przede wszystkim zdrowia, spokoju Sławomir Kopyść Radny Sejmiku Wojewódzkiego
Prace, z lewej: Marty Wienconek, u góry Eleny Sobocińskiej
Godzina 23.00 * Barszczyk czerwony (z pasztecikiem) * Jadło Drwala z kluskami po francusku
Godzina 24.00 * Szampan 1/4 butelki
Godzina 3.00 * Żur po chłopsku * Bigos staropolski z klopsikami
NAPOJE * Woda mineralna 0,5 l * Sok pomarańczowy 0,5 l
Dla smakoszy od godz. 22.00 „Stół Wiejski” z tradycyjnymi wyrobami Informacje oraz sprzedaż zaproszeń prowadzi recepcja ZAJAZDU LEŚNEGO tel. (54) 282-29-05
Świąteczne kartki
Niech te szczególne w roku nadchodzące dni, wypełni wzajemna serdeczność, wspaniała rodzinna atmosfera
oraz
nr 32, grudzień 2009
Rozmaitości
www.kujawy.media.pl
Praca Aleksandry Pacholskiej
II – Martyna Nadarzyn, III miejsce – Marlena Bratkowska (obje „Hubal”). Wyróżnienia: Agnieszka Dobrzelecka (LO Towarzystwa Salezjańskiego), Dawid Jaszczyszyn i Sandra Markowska (oboje „Hubal”). Kategoria Placówki Opiekuńcze: I miejsce – Marta Wienconek (WZT „Karczemka”), II miejsce – Sebastian Liniewski (WZT Aleksandrów), III – Ewa Wienconek ( „Karczemka”). Wyróżnienia: Barbara Strzelewicz i Danuta Olkiewicz - (WZT „Karczemka”) oraz Andrzej Kotowski (ŚDS). Burmistrz wyróżnił pracę Julii Urbańskiej z SP nr 1. Najładniejsze cztery kartki zostały wydrukowane w formie pocztówek i są rozsyłane przez władze samorządowe wraz z życzeniami świątecznymi. (j)
Z okazji nadchodzących
Świąt Bożego Narodzenia Życzymy wszystkim Pacjentom, Mieszkańcom Ciechocinka i Aleksandrowa Kujawskiego oraz powiatu aleksandrowskiego spokojnych chwil i radości spędzenia ich w gronie najbliższych a w nadchodzącym
2010 Roku życzymy zdrowia, pomyślności w pracy zawodowej i życiu rodzinnym Edyta Stefaniak-Mansour i Lotfi Masour z NZOZ „PRZYCHODNIA RODZINNA” w Aleksandrowie Kujawskim i Ciechocinku
Oby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery, a Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność życzy Zarząd Platformy Obywatelskiej RP Powiatu Aleksandrowskiego