Gazeta Aleksandowska nr 33 (2010)

Page 1

Aleksandrowscy radni przed prokuratorem W Prokuraturze Rejonowej w Rypinie rozpoczęła się seria przesłuchań radnych Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego w sprawie przekroczenia przez nich uprawień i niedopełnienia ciążących na nich obowiązków. Przesłuchani zostaną wszyscy radni, niektórzy ponownie. Do czasu

Ferie zimowe do 28 stycznia

zakończenia postępowania zeznania radnych okryte są tajemnicą. Z kolei na wniosek wojewody, po skardze burmistrza na radnych, w MCK trwa kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej. Do sprawy na pewno wrócimy.

MIESIĘCZNIK INFORMACYJNO-PUBLICYSTYCZNY

Czytaj str. 16

ALEKSANDRÓW KUJAWSKI - POWIAT

Ach, ta mroźna zima!

- A jak wąską ulicę odśnieżyć, skoro stoją na niej samochody – tłumaczy Adam Karbowniczek, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Aleksandrowie Kujawskim, z którym miasto dopiero w styczniu podpisało umowę na zimowe utrzymanie ulic i chodników. - Zgarnięte z chodników i ulic zwały śniegu uniemożliwiają normalne poruszanie się. Podobnie jest w Ciechocinku. Ulice zaśnieżone, śliskie i wąskie. Samochody z trudem znajdują wolne miejsca do parkowania, choć ruch w mieście nieco mniejszy. Przeszkadzają hałdy śniegu leżące na poboczach. - Po takich snieżycach, jakie mieliśmy ostatnio, trzeba czasu i co ważne środków technicznych i finansowych, aby śnieg wywieźć. To jedyny warunek, aby drogi stały się całkowicie przejezdne. Utrudnień jednak nie uniknie się mówią osoby zajmujące się odśnieżaniem. Okazuje się, że szybciej ze śniegiem uporano się na drogach gminnych. Tutaj łatwiej zepchnąć hałdy do rowów. Ale i na wielu gminnych drogach bezkolizyjny ruch podczas mijania samochodów jest utrudniony. Z zimy cieszą się dzieci, o czym przekonalismy się w Łowiczku (patrz zdjęcie). Nareszcie można organizować kuligi i zabawy na śniegu. (bis)

Doszła do finału województwa

Renata Sygit i Joanna Kuś

17 grudnia we Włocławku odbyły się eliminacje rejonowe Konkursu Przedmiotowego z Języka Polskiego. Wzięła w nich udział Joanna Kuś, uczennica klasy III Publicznego Gimnazjum nr 1 im. Lotników Polskich w Aleksandrowie Kuj. Uczestnicy mieli za zadanie rozwiązać trudny test i napisać pracę na zadany temat. Konkurencja była duża, bowiem w eliminacjach rejonowych brało udział 140 uczestników. Tym bardziej miło nam poinformować, że Asia zakwalifikowała się do następnego, ostatniego już etapu konkursu – eliminacji wojewódzkich. Obecnie przygotowuje się do finału pod opieką swojej polonistki, mgr Renaty Sygit. Finał wojewódzki odbędzie się 13 marca. (p), fot. Nadesłane

Ulicy Okrzei w Aleksandrowie Kujawskim, obok uczniowie SP w Łowiczku. Czytaj też str. 2

W ingresie prymasa Henryka Muszyńskiego, jaki miał miejsce 19 grudnia w Katedrze Gnieźnieńskiej uczestniczyła delegacja Aleksandrowa Kujawskiego. W uroczystości uczestniczyli burmistrz Andrzej Cieśla, przedstawiciele

fot. Stanisław Białowąs

Dawno już tak mroźnej zimy nie było. Po silnie wiejących wiatrach i śnieżycach, które zasypały wszystkie drogi, przyszedł mróz. Służby drogowe z trudem radziły sobie z utrzymaniem przejezdności ulic. Oczywiście nie obyło się bez totalnej krytyki, że pług nie dojechał, śnieg toruje przejście, jest ślisko.

styczeń 2010, nr 33 (IVrok) 0 zł

Delegacja u prymasa parafii Koneck oraz firmy BIN: Stanisław Kaszubski, Andrzej Muszyński i Przemysław Bochat. Delegacja po części

fot. NADESŁANE

ISSN 1897-8908

Po raz osiemnasty zagrała na początku stycznia Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Mimo siarczystego mrozu, zawianych dróg i ulic w całym powiecie aleksandrowskim zbierano pieniądze na sprzęt medyczny, bawiono się na licznych imprezach.

oficjalnej w katedrze złożyła życzenia i przekazała dary w postaci wieńca okolicznościowego wykonanego przez parafię Koneck, albumy Kujawy i Aleksandrowa Kujawskiego, model silosu BIN. W trakcie spotkania złożono prymasowi serdecznie życzenia owocnej posługi w prowadzeniu Polskiego Kościoła oraz wyrazy uznania i szacunku. Delegacja BIN wstępnie poinformowała i zaprosiła prymasa na 20-lecie firmy, które przypada w 2010 r. Na zdjęciu z prymasem od lewej: Jan Bochat, Beata Bochat, Andrzej Muszyński, Henryk Muszyński, Andrzej Cieśla, Stanisław Kaszubski. (b)


ALEKSANDROWSKA I 2 I GAZETA www.kujawy.media.pl

Bal dla przedszkola Forum Młodych Ludowców powiatu aleksandrowskiego po raz szósty organizuje zbiórkę środków finansowych dla najmłodszych mieszkańców. 6 lutego odbędzie się VI Karnawałowy Bal Charytatywny „Młodzi Dzieciom” powiatu aleksandrowskiego. Honorowy patronat nad balem objęła Ewa Kierzkowska, wicemarszałek Sejmu RP. Dochód z balu zostanie przekazany na rzecz Przedszkola w Zbrachlinie. Bal odbędzie się w Restauracji „Europa” w Plebance. W zeszłym roku na podobnej imprezie zebrano ponad 6 tys. zł na rzecz Przedszkola w Nieszawie. Potwierdzenie uczestnictwa i wykupienie biletów w cenie 200 zł od pary, jest możliwe u Magdaleny Kiciak-Kucharskiej (tel. 691-941414). (bis)

Nocny turniej Pod patronatem marszałka województwa odbędzie się 22 stycznia w aleksandrowskim BIN X Nocny Turniej Brydża Sportowego w Aleksandrowie Kujawskim. Rozgrywki rozpoczną się o godz. 19.00. Dla uczestników przewidziano liczne nagrody. (b)

nr 33, styczeń 2010

Wydarzenia

INFORMATOR

Co zrobić, aby nie pił? Podajemy adresy i kontakty dla osób zainteresowanych spotkaniami w sprawie nadmiernego picia alkoholu, uzależnienia się od innych używek. Okazuje się, że w Aleksandrowie Kujawskim miejsc, gdzie można znaleźć pomoc jest wiele. Na prośbę osób zajmujących się profilaktyką przypominamy.

Centrum Uzależnień TRATWA, działające przy Miejskim Centrum Kultury zaprasza osoby, których bliscy piją nadmiernie na spotkania Grupy Wsparcia. Spotyka się ona w każda środę o godz. 18.00. Na pewno znaleźć będzie można odpowiedź na pytanie, co zrobić, aby bliska mi osoba nie piła? Centrum Profilaktyki Uzależnień Parking przed Urzędem Miejskim w Aleksandrowie Kuj.

Zimy nie oszukasz Chytry dwa razy traci – mówi przysłowie, a życie to potwierdza. W minionym roku radni Przymierza Samorządowego z aleksandrowskiej Rady Miejskiej zobowiązali burmistrza do zmiany umowy na zimowe odśnieżanie. Ma płacić tylko za prace wykonane, a nie, jak dotąd, miesięcznym ryczałtem. Żadna firma nie chciała zgodzić się na takie rozwiązanie, nie wiedząc jaka będzie zima. Przy łagodnej, pracy by nie było, zarobku zatem żaden, a koszty związane z utrzymaniem urządzeń w stanie gotowości trzeba by ponosić. W innych miastach umowy z firmami ośnieżającymi podpisane były już w listopadzie, kiedy rozpoczyna się stan gotowości do zimy. W Aleksandrowie Kujawskim dopiero w styczniu burmistrz podpisał umowę z Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Nie miał wyjścia, podobnie jak spółka, bo mu podlega.

Ważne dla krwiodawców Tradycyjnie już, raz w miesiącu na parkingu przy Urzędzie Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim Słowackiego 8 parkuje ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, w którym mieszkańcy miasta i powiatu aleksandrowskiego mogą honorowo oddać krew. W roku 2010 będzie to każda trzecia środa miesiąca, a więc następujące dni: 20 stycznia, 17 lutego, 17 marca, 21 kwietnia, 19 maja, 16 czerwca, 21 lipca, 18 sierpnia, 15 września, 20 października, 17 listopada, 15 grudnia. Rejestracja dawców w godzinach od 11.00 do 15.30.

- Na szczęście mamy śnieżną zimę, więc na tej zmianie wyjdziemy finansowo zdecydowanie lepiej - mówi Adam Karbowniczek, prezes spółki. - Bez przerwy przy pracach odśnieżających zatrudnionych jest 12 pracowników, na okrągło pracują dwa pługi, dwa ciągniki wywożące śnieg oraz pługi do oczyszczania chodników. Za te roboty wystawimy rachunek zgodnie z ponoszonymi wszystkimi kosztami. W sumie zimowe odśnieżanie tej zimy będzie kosztowało miasto więcej niż gdyby spółka otrzymała ryczałt. Tyle tylko, że w budżecie miasta na 2010 rok zabraknie pieniędzy na ten cel. Radni komisji technicznej podjęli decyzje o znacznym ograniczeniu zaplanowanych przez burmistrza środków na zimowe oczyszczanie ulic.

Więcej szczegółów na ten temat na str. 15. (bis)

przy Miejskim Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim (ul. Parkowa 3) WTOREK: godz. 17.00-20.00. Punkt informacyjnokonsultacyjny dla osób uzależnionych i ich rodzin; godz. 18.00-20.00 Mityng Grupy AA „Tratwa” ŚRODA: godz. 15.00-17.00.dyżur psychologa godz. 17.00-19.00, dyżur terapeuty godz. 18.00-20.00, spotkanie osób uzależnionych CZWARTEK: godz. 17.00-19.00, grupa wsparcia dla rodzin osób uzależnionych od narkotyków i innych używek chemicznych

Szpital Powiatowy w Aleksandrowie Kuj. Oddział Psychiatryczny, tel. 54-282-80-34 Leczenie objawów zespołu abstynenckiego (zatrucie alkoholowe, psychozy, detoks) poniedziałek, godz. 10.00-13.00 rozmowy indywidualne środa, 10.00-13.00, grupa edukacyjno-motywacyjna piątek, godz. 18.00-20.00, Mityng grupy AA „1 krok” Przychodnia Zdrowia Psychicznego rejestracja, tel. 54-282-85-11 poniedziałek-piątek, godz. 9.00-13.00

Klub Abstynenta „Arka” (Stadion Miejski, ul. Sikorskiego 8) Poniedziałek, godz. 18.00-20.00 grupa wsparcia Czwartek, godz. 18.00-20.00 Mityng Grupa AA „Ola”

Pół żartem, pół serio W radzie mamy większość. Zróbmy coś mądrego!

Mariuszowi Trojanowskiemu dyrektorowi Miejskiego Centrum Kultury

wyrazy szczerego współczucia z powodu śmierci

Przenieśmy UMK do Aleksandrowa

...a MCK do Torunia

pracownicy Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim

Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Adres kontakt.: ul. Słowackiego 8, 87-870 Aleksandrów Kuj., mail:gazeta.aleksandrowska@wp.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, t/fax 0-54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl

Przyjmowanie reklam

MAMY składają

„GAZETA ALEKSANDROWSKA”

mail:gazeta.aleksandrowska@wp.pl Wielu radnym aleksandrowskiej Rady Miejskiej wydaje się, że jeśli mają w niej większość to mogą robić wszystko. Dali temu wyraz na grudniowej sesji, a ostatnio w komisjach problemowych prześcigając się w propozycjach zmian do zaproponowanego przez burmistrza budżetu na 2010 rok. (Piszemy o nich na str. 15).

608 455 658, 600-15-68-05 nakład: 6.000 egz.


nr 33, styczeń 2010

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Pomoc unijna

www.kujawy.media.pl

Pomoc rodzinom w sytuacji kryzysowej W grudniu podsumowaliśmy realizację projektu systemowego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Aleksandrowie Kuj. pod nazwą „Moja szansa na niezależność” na 2009 r. współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VII, Działanie 7.1, Poddziałanie 7.1.2. Spotkanie odbyło się w Aleksandrowie Kujawskim 14 grudnia 2009 roku w sali konferencyjnej starostwa z udziałem władz Powiatu Aleksandrowskiego oraz przedstawicieli instytucji pomocowych (w tym ośrodków pomocy społecznej oraz organizacji pozarządowych).

systemowego Programu Aktywności Lokalnej, który zakłada kompleksowy system wsparcia dla rodzin borykających się z różnymi problemami. Realizacja PAL w 2009 r. opierała się na metodzie pracy zwanej ,,Konferencja Grupy Rodzinnej’’. Wprowadzenie KGR do systemu pomocy społecznej okazało się trudnym przedsięwzięciem. Założeniem w projekcie była pomoc 10 rodzinom zastępczym oraz ich otoczeniu. W ostateczności odbyło się dziewięć KGR. Pierwsza konferencja miała miejsce 16 sierpnia, wtedy po raz pierwszy wypracowano program reintegracji społecznej. Plan wyjścia

System wsparcia PCPR w Aleksandrowie Kujawskim na realizację tego projektu otrzymało w 2009 roku dotację rozwojową kwocie 123.135,89 zł. Celem ubiegłorocznego projektu było zaktywizowanie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym oraz ich otoczenia tak, aby została w nich wyzwolona motywacja do pozytywnych zmian prowadzących do prawidłowego pełnienia ról społecznych poprzez zastosowanie kompleksowego systemu wsparcia co przyczyni się w najbliższej przyszłości m.in. do zwiększenia szans ich powrotu na rynek pracy. Innowacją tegorocznych działań projektowych poza realizacją ośmiu kontraktów socjalnych było wprowadzenie do projektu

KGR nie jest niczym innym jak spotkaniem jak największej liczby członków rodziny, w tym dzieci oraz osób zaprzyjaźnionych, na którym omawia się dany problem rodziny i ustala plan wyjścia z sytuacji problemowej. Plan jest na tyle bez-

Dodatkowe godziny

Pomagali specjaliści Rodzinom w realizacji programów reintegracji społecznej wypracowanych na Konferencjach Grupy Rodzinnej pomocą służyli specjaliści - radca prawny, pracownik socjalny oraz psycholog, którzy od 1 września do końca grudnia 2009 r. pełnili dyżury w Punkcie Konsultacyjnym dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Tę formę pomocy PCPR w Aleksandrowie Kujawskim jest w stanie zapewnić

POWIATOWE CENTRUM POMOCY RODZINIE W ALEKSANDROWIE KUJAWSKIM

dzięki dofinansowaniu wniosku z programu wspierania jednostek samorządu terytorialnego w budowaniu lokalnego systemu opieki nad dzieckiem i rodziną w 2009 r. Ministerstwa Polityki Społecznej. Dzięki tym działaniom po raz pierwszy w powiecie aleksandrowskim zawiązała się grupa wsparcia dla rodzin zastępczych. Realizacja Projektu systemowego „Moja szansa na niezależność” w 2009 r. umożliwiła rozwój funkcji integracyjnej powiatowego centrum, która dotychczas była ograniczona przez wyłącznie interwencyjny charakter systemu pomocy społecznej. W szerszym zakresie W roku 2010 PCPR w Aleksandrowie Kujawskim, realizując Programu Aktywności Lokalnej w ramach projektu systemowego zamierza swoim wsparciem objąć poza rodzinami zastępczymi również rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. Reasumując, konieczne jest zwalczanie wykluczenia społecznego poprzez szerszy dostęp do pracy socjalnej, dobór odpowiednich form uzyskiwania lub zmiany kwalifikacji zawodowych, wspieranie samodzielności i aktywności własnej osób zagrożonych marginalizacją społeczną i zawodową.

Sylwia Ceplin Koordynator Projektu Systemowego

OGŁASZA NABÓR BENEFICJENTÓW DO

PROJEKTU SYSTEMOWEGO „MOJA SZANSA NA NIEZALEŻNOŚĆ” na 2010 rok POKL Priorytet VII Działanie 7.1 Poddziałanie 7.1.2 Głównym celem projektu w 2010 roku jest zmotywowanie osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej do działania, w efekcie którego ulegnie poprawie ich funkcjonowanie w społeczeństwie oraz wsparcie w właściwym wypełnianiu ról społecznych np. pracownika, rodzica. W ramach projektu przewidujemy między innymi : Organizację i finansowanie usług wspierających animację lokalną w tym: - zorganizowanie i sfinannsowanie warsztatów umiejętności interpersonalnych i społecznych; - skierowanie na szkolenie i kursy umożliwiające zdobycie kwalifikacji zawodowych bądź ich podniesienia; - kompleksowe wspracie dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym; - wparcie dla rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym, poprzez a. organizacja i finansowanie rehabilitacji dla dziecka niepełnosprawnego; b.poradnictwo specjalistyczne: psycholog, doradca zawodowy, radca prawny, terapeuta rodzinny. Szerszych informacji na powyższy temat udzielają - Sylwia Ceplin i Edyta Wesołowska pod numerami telefonów: kom. 509-379-876, stacjonarny: 054-282-61-54, w godzinach od. 7.30 do 15.30. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Instytucja Pośrednicząca –Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu Instytucja Pośrednicząca II Stopnia - Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Toruniu

Konferencja na zakończenie programu 2009 roku

Słabe wyniki testów zewnętrznych to jeden z problemów oświaty w regionie - 28 procent szkół podstawowych na Kujawach i Pomorzu osiąga wyniki poniżej średniej krajowej. Z myślą o uczniach tych szkół samorząd województwa rozpoczyna realizację programu edukacyjnego „Podnoszenie osiągnięć uczniów szkół podstawowych województwa kujawsko-pomorskiego” polegającego na organizacji dodatkowych zajęć dydaktyczno-wyrównawczych i pozalekcyjnych. Skorzysta z nich 9 tysięcy uczniów klas piątych z naszego regionu.

Projekt zakłada objęcie wsparciem 225 szkół podstawowych w całym regionie i realizację ponad 57 tysięcy dodatkowych jednostek zajęciowych – godzin dydaktyczno-wyrównawczych i innowacyjnych zajęć pozalekcyjnych. W każdej szkole wsparciem zostanie objętych średnio 40

pieczny, że zakłada takie działania by instytucje pomocowe w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej w rodzinie nie musiały w nią ingerować. Wykorzystując własne zasoby i możliwości rodzina sama rozwiązuje problem. Nie jest to proste zważywszy na ciężar gatunkowy występujących problemów (przemoc w rodzinie, problemy opiekuńczo-wychowawcze, niepełnosprawność, niezaradność w realizowaniu ról społecznych).

3

Dla szkół specjalnych

Programy samorządu województwa

Miliony na edukację uczniów klas piątych, którzy mają problemy w nauce. Kryteria rekrutacji to między innymi diagnoza edukacyjna, orzeczenie lub opinia poradni psychologicznopedagogicznej, opinie pedagoga szkolnego i wychowawcy oraz status społeczny ucznia. W projekcie wezmą też udział uczniowie niepełnosprawni. Rodzaj prowadzonych zajęć będzie zależeć od potrzeb uczniów. Pozwolą one uzupełnić uczniom braki i zaległości w nauce, stworzą szansę na rozwój zainteresowań i uzdolnień, podniosą samoocenę i zwiększą motywację do nauki. Pierwsze zajęcia w ramach projektu zaplanowano na marzec. Realizacja przedsięwzięcia potrwa do końca 2010 roku. - To przedsięwzięcie, obok innych rozpoczynających się

właśnie projektów edukacyjnych, przygotowaliśmy po to, aby rozbudzić zainteresowania uczniów i pomóc im w nauce mówi marszałek Piotr Całbecki. Dzięki temu lepiej poradzą sobie na kolejnych szczeblach edukacji. Sposobem na sukces projektu jest zastosowanie innowacyjnych i nowoczesnych rozwiązań dydaktycznych oraz skierowanie pomocy do uczniów, którzy jej naprawdę potrzebują. Budżet finansowanego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki projektu to 5,28 miliona złotych. Liderem przedsięwzięcia przygotowanego przez Urząd Marszałkowski jest Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli w Bydgoszczy - jednostka organizacyjna Urzędu Marszałkowskiego, a partnerem Kuratorium Oświaty.

Doskonalenie nauczycieli Projekt „Podnoszenie osiągnięć uczniów szkół podstawowych województwa kujawsko-pomorskiego” to jedno z kilku przedsięwzięć realizowanych przez samorząd województwa w ramach Strategii Edukacji Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Inne projekty skierowane są między innymi na doskonalenie kompetencji zawodowych nauczycieli, podniesienie atrakcyjności kształcenia zawodowego i pobudzenie wśród uczniów zainteresowania przedmiotami ścisłymi. Więcej na ten temat tutaj (http://www.kujawsko-pomorskie.pl/index.php?option=com_ content&task=view&id=13872&Itemid=126)

- W drodze do sukcesu – przedsięwzięcie zaplanowane z myślą o uczniach o specjalnych potrzebach edukacyjnych i zdrowotnych. Weźmie w nich udział 65 szkół specjalnych i ogólnodostępnych z oddziałami integracyjnymi. Projekt skierowany jest do ponad 900 uczniów z klas czwartych, piątych i szóstych. Budżet przedsięwzięcia to 3 miliony złotych.

Na wyposażenie Kolejne przedsięwzięcie edukacyjne realizowane przez samorząd województwa to wyposażenie wszystkich klas pierwszych, drugich i trzecich szkół podstawowych w naszym województwie w nowoczesne tablice interaktywne Więcej na ten temat tutaj (http://www.kujawsko-pomorskie. pl/index.php?option=com_content&task=view&id=13920&Itemid=126)

Beata Krzemińska


ALEKSANDROWSKA I 4 I GAZETA www.kujawy.media.pl

- To wygląda, jakbyście chcieli rzucić się w przepaść. Czy ten rok nie będzie balansowaniem na linie? - pytamy wójta Raciążka. - To prawda, że mamy wyjątkowo ambitny program inwestycyjny, ale o rzucaniu się w przepaść finansową bez szansy na późniejsze spłacenie długów nie ma mowy – wyjaśnia wójt Wiesława SŁOWIŃSKA. - To prawda, że jesteśmy niewielką gminą, niektórzy uważają, że za małą, aby szybko rozwijać się, ale my jesteśmy innego zdania. Pojawia się niepowtarzalna szansa korzystania ze środków z zewnątrz, więc byłoby z naszej strony nieodpowiedzialnością, gdybyśmy z tej możliwości nie skorzystali.

Najpierw kanalizacja Pierwsza i niesłychanie ważna sprawa – budowa kanalizacji. Jeśli obecnie nie pomyślanoby o budowie sieci, to za kilka lat, gdy obowiązywać będą zaostrzone kryteria pozbywania się ścieków okazałoby się, że gmina musiałaby przeznaczać znaczne środki na opłaty ekologiczne. Do inwestycji roku 2010 przygotowywano się solidnie nie od roku. Aby cokolwiek zrobić, potrzebna jest wszak dokumentacja techniczna. Dopiero jej posiadanie daje szansę na ubieganie się o środki zewnętrzne.

Kapelmistrz gminnej orskiestry OSP Andrzej Lewandowski zadowolony jest z planowanego zakupy instrumentów muzycznych

Wszystkie pieniądze na inwestycje

Raciążek zagra vabank Udało się przekonać radnych do przystąpienia gminy do programu Związku Gmin Ziemi Kujawskiej budowy ścieżki rowerowej, co nie przyszło łatwo. Gmina zapisała w budżecie 28 tys. zł na sporządzenie dokumentacji technicznej. To dobry początek. Inwestycja ma być w znacznej części finansowana ze środków unijnych.

- Bez kanalizacji nie ma rozwoju, o tu wszyscy doskonale wiedzą, więc także w naszej gminie nie trzeba było nikogo do konieczności inwestowania w sieć przekonywać – mówi wójt Słowińska. - Raciążek jest w o tyle dobrej sytuacji, że nie musi martwić się o budowę własnej oczyszczalni ścieków. Porozumienie z ciechocińskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji przewiduje, że ścieki będą płynęły do oczyszczalni uzdrowiska. Dopiero gdy ułożona zostanie kanalizacja, można myśleć o nowej nawierzchni dróg, budowie chodników i innej drogowej infrastruktury – to dla każdego oczywiste. Na inwestycje kanalizacyjne można też otrzymać wcale nie małe wsparcie z zewnątrz. Program budowy kanalizacji w Raciążku (I etap) przewiduje wprawdzie 3 mln zł na ten cel, ale ponad 1,1 mln zł powinno się uzyskać tytułem refundacji poniesionych kosztów z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W minionym roku na konkurs gmina złożyła wniosek do Urzędu Marszałkowskiego, ale nie udało się spełnić warunku posiadania prawomocnego pozwolenia na budowę. Taki dokument gmina wtedy posiadała, ale był prawomocny, więc wniosek został załatwiony odmownie. - Pozwolenie to ważne, ale nie jedyne kryterium oceny wniosków – mówi wójt W. Słowińska. - Pod ocenę są brane tak zwane efekty ekologiczne. Innymi słowy chodzi o wykazanie, ile posesji zostanie do sieci podłączonych. Program tegoroczny przewiduje zbudowanie sieci kanalizacyjnej na ulicy Paśniki i częściowo Podgórnej. Niedawno odbyło się spotkanie, na którym wójt przekonywała mieszkańców, że od ich deklaracji, że po zbudowaniu sieci przyłączą się do kanalizacji, zależeć będzie uzyskanie refundacji. Gdyby bowiem okazało się, że efekt ekologiczny będzie niewielki, to gmina straci 1,1 mln zł. Byłoby to działaniem na szkodę całej gminy. Program inwestycyjny opiera się na przekonaniu, że część pieniędzy uda się odzyskać. Gmina zobowiązała się do załatwienia mieszkańcom wszystkich spraw formalno-prawnych związanych z przyłączeniem

fot. Stanisław Białowąs

Przeglądając plany inwestycyjne na 2010 rok gminy Raciążek, odnosi się wrażenie, że gmina Raciążek zagra tego roku vabank. Mając roczny dochód w kwocie 6,9 mln zł, planuje różne inwestycje na kwotę blisko 4,6 mln zł. A ponieważ ma też ogromne wydatki związane z utrzymaniem szkolnictwa, opieką społeczna itp., więc z własnych funduszy może wydać na ten cel zaledwie 614 tys. zł. A reszta? Z kredytów i spodziewanych dotacji.

nr 33, styczeń 2010

Raciążek

W minionym roku od strony urzędu przy kościele założono nowy chodnik. W tym roku na roboty czeka skwer także w jego sasiedztwie się do sieci. Mieszkańcy poniosą koszty materiałów niezbędnych do podłączenia się do sieci głównej. Problem z podłączaniem odbiorców do wybudowanej sieci mają wszyscy inwestorzy – w miastach i na wsiach. Mieszkańcom bloków w miastach do głowy nie przychodzi, żeby można było inaczej pozbywać sięścieków, niż wpuszczając je do kanalizacji.

W konkurencji z beczkowozem Na wsiach wielu uważa, że z powodzeniem mogą one spływać do gruntu. Jeśli nie ma kanalizacji, to powinno się ścieki wywozić z szamba. A to oznacza comiesięczny wcale nie mały wydatek. Jeden beczkowóz jest w stanie wywieźć zaledwie 3-4 metry sześcienne. To zaledwie jedna trzecia zużycia wody przez przeciętną rodzinę. Zatem beczkowóz musi zrobić co najmniej trzy kursy miesięcznie. Ci którzy systematycznie wywożą nieczystości z szamba, na kanalizację czekają z utęsknieniem. Doskonale wiedzą, że zyskają finansowo. Za metr ścieków zrzucanych do kanalizacji zapłaci się około 3,5 zł a nie 10-15 zł, jak w przypadku wywożonych beczkowozem. Wróćmy jednak na ulicę Paśniki w Raciążku. Pocieszające jest to, że do sieci będzie można podłączać się sukcesywnie, więc mieszkańcy będą mieli trochę czasu na finansowe przygotowanie się. Tam gdzie plany przewidują budowę kanalizacji, nie będą wydawane pozwolenia na wykonywanie i użytkowa-

nie szamb, nawet na czas określony. Dla mieszkańców sołectw poza Raciążkiem, zaplanowano opracowanie dokumentacji na budowę przydomowych oczyszczalni ścieków. Zainteresowanie jest ogromne, a środki zaplanowane w budżecie na ten rok są niewspółmierne do potrzeb. Liczącą się pozycją w tegorocznym planie inwestycyjnym Raciążka jest rozbudowa Zespołu Szkół. Kosztem 220 tys. zł będą kontynuowane prace związane z budową świetlicy oraz klasopracowni. Pod koniec minionego roku uzyskano pozwolenie na budowę, wyłoniono wykonawcę, wykopano nawet fundamenty, więc na pewno w tym roku to zadanie zostanie wykonane. W przyszłości trzeba będzie pomyśleć o ociepleniu budynku szkoły, zagospodarowaniu placu. Ale to dopiero w przyszłym roku, kiedy ruszy projekt „Radosna szkoła”. W tym roku można będzie liczyć jedynie na dotację pozwalającą organizować dodatkowe zajęcia dla uczniów, co też jest bardzo ważne. Gmina przystąpiła do wspólnego przedsięwzięcia noszącego nazwę „Uczeń na 6”. Dzięki środkom unijnym będą prowadzone zajęcia wyrównawcze, z takimi specjalistami jak psycholog, logopeda itp. Realizacja programu rusza od lutego, a skorzystają na nim wszyscy. Młodzieży zapewni się lepszy start, będą pieniądze dla nauczycieli, przy okazji zakupi się materiały biurowe, pomoce dydaktyczne, jak na przykład tablice magnetyczne. Każda ze szkół, a więc i Raciążek, otrzyma rzutnik

multimedialny i ekran. Jak wszędzie, bogaty jest program budowy dróg. Kontynuowane będzie utwardzanie drogi w Podolu. Utwardzi się ją podwójnym grysem. Podobne prace zaplanowane są na drodze od przejazdu kolejowego w Turzynku, na ulicy Wiatracznej w Raciążku, w Siarzewie. 135 tys. zł zaplanowano na budowę drogi w Niestuszewie. W minionym roku gmina złożyła wniosek do Urzędu Marszałkowskiego na dofinansowanie tego zadania z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych, ale w tym roku pojawiło się korzystniejsze inne źródło, więc zamierza się z tej możliwości skorzystać. Na stadionie Poważnym od względem finansowym zadaniem będzie budowa zaplecza socjalnego na gminnym boisku sportowym. Co ważne jest dokumentacja i pozwolenie na budowę już są. Na tę inwestycję przeznacza się ponad 400 tys. zł. Gmina liczy na zwrot części środków z dwóch źrodeł finansowania. W Raciążku okazuje się, sprawę rozwoju sportu uznaje się za ważną. W tegorocznym planie zapisano także 50 tys. zł na sprzęt dla orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej oraz remont świetlicy wiejskiej w budynku OSP Raciążek. Inwestycje te będą możliwe dzięki wsparcie gminy środkami z zewnątrz o jakie stara się Stowarzyszenie Partnerstwo dla Ziemi Kujawskiej z działu Odnowa i Rozwój Wsi.

Jaśniej przy drogach Co roku przybywają nowe punkty oświetleniowe. Są to inwestycje najlepiej odbierane przez mieszkańców, ale nie ma co ukrywać każda nowa lampa to w przyszłości dodatkowe opłaty za prąd. Od poprawienia bezpieczeństwa jednak nie uniknie się. W ub. roku kosztem 61 tys. zł oświetlona została tak zwana serpentyna, gdzie założono 13 lamp, na ulicy Winniczej zamontowano dwa słupy, jaśniej zrobiło się na ul. Cichej i Spokojnej, a także w Siarzewie. W tym roku na budowę oświetlenie zaplanowano 120 tys. zł. Lampy drogowe zamontowane zostaną na Podolu-Podzamcze, Siarzewie, Niestuszewie (wzdłuż drogi powiatowej), w Raciążku na ul. Szkolnej. - Ludzie chcą się czuć bezpieczni – mówi wójt Wiesława Słowińska. Mamy kolejne wnioski z ul. Sadowej, Czereśniowej, Podgórnej, a mieszkańcy Podola częściowo sami zlecili wykonanie dokumentacji projektowej i zapłacili za nią, aby tylko mieć światło. W tym roku trzeba kontynuować rozpoczęte w minionym roku prace związane z zagospodarowaniem skweru gminnego przed kościołem, terenu wokół ruin zamku oraz przebudowę pomieszczeń Gminnego Ośrodka Kultury. Jak wiadomo, środki na ten cel mają w 75 procentach pochodzić z funduszy unijnych. Umowa jest już podpisana, ale refundacja nastąpi po terminowym zakończeniu robot, więc wszystkie muszą być wykonane do końca czerwca. Chodzi, jak na możliwości gminy, o nie bagatelną kwotę 252 tys. zł. - Tegoroczny program inwestycyjny jest ogromny, ale realny – mówi wójt Wiesława Słowińska. - Po prostu mamy dokumentacje na te prace, a po drugie, uruchamiane są programy unijne, o którym do tej pory tylko mówiono. St.B.


nr 33, styczeń 2010 - Przeciwnicy budowy drugiego stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka mówią o szkodach dla środowiska naturalnego, które ta inwestycja może przynieść. Czy Pan podziela te obawy? - Taka inwestycja, tak jak każdy przypadek przegrodzenia rzeki zaporą, wpłynie na zmiany środowiska przyrodniczego. Ten wpływ będzie jednak znacznie mniejszy, mniej niebezpieczny dla środowiska i ludzi, niż oddziaływanie istniejącego Zbiornika Włocławskiego. Wynika to zarówno z wielkości planowanego stopnia, jak i z jego usytuowania w stosunku do morfologii dna koryta i budowy geologicznej terenów przyległych. Nowy stopień miałby powstać w warunkach niższego piętrzenia wód (o ponad 4 metry), co sprawia, że jego rozmiary nie przekroczyłyby jednej trzeciej rozmiarów morfometrycznych obecnej zapory. To znacznie ograniczy takie szkodliwe dla środowiska zjawiska, jak zmiany stosunków wodnych w tak zwanych obszarach depresyjnych, procesy abrazyjne (erozja wiatrowa) brzegu zbiornika czy osuwiska. Procesy osuwiskowe, które uaktywniły się w początkowej fazie funkcjonowania Zbiornika Włocławskiego na wysokim, wysoczyznowym prawym brzegu, w sposób szczególnie niebezpieczny uwidoczniły się w rejonie Płocka i Dobrzynia nad Wisłą. W przypadku planowanego zbiornika proces ograniczony będzie wyłącznie do niżej położonej części Nieszawy. Nie wystąpi natomiast w strefie planowanej

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Rozmaitości

www.kujawy.media.pl

Rozmowa z profesorem ZYGMUNTEM BOBIŃSKIM, dyrektorem Instytutu Geografii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, jednym z najwybitniejszych polskich specjalistów w dziedzinie hydrologii

Zdążyć przed katastrofą inwestycji także niebezpieczny proces kumulacji w zbiorniku tak zwanego rumowiska wleczonego. Następstwem takiego procesu była powódź zatorowa w 1982 roku w Płocku. Zaś erozja korytowa poniżej zapory, ze względu na inne rozwiązania techniczne, jak również pracę elektrowni, będzie miała łagodniejszy przebieg. W sumie, planowany drugi stopień wodny poniżej zapory we Włocławku będzie oddziaływał w sposób zdecydowanie mniej intensywny na środowisko niż jego wyżej usytuowany poprzednik. - Mówi się, że konieczność budowy drugiego stopnia to kwestia bezpieczeństwa okolic Włocławka. Czy może to Pan wyjaśnić? Ponad czterdziestoletnie funkcjonowanie stopnia wodnego we Włocławku, zaplanowanego początkowo w systemie kaskadowym (miał funkcjonować jako element kilkustopniowej kaskady), poprzez intensywny proces erozji wgłębnej koryta poniżej zbiornika, przyczyniło się do nieodwracalnych zmian dna doliny. W ich efekcie szereg budowli hydrotechnicznych i innych elementów infrastruktury uległo dewastacji, aż do trwałych uszkodzeń włącznie. Dotyczy to zarówno samej

zapory czołowej stopnia wodnego we Włocławku, jak i niżej położonych obiektów infrastrukturalnych: mostu drogowego, lewobrzeżnego bulwaru miejskiego, rurociągu PERN-u (chodzi o rurociąg Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych, jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, zajmującej się eksploatacją urządzeń do przesyłu paliw płynnych) i kabli telefonicznych. Przebiegający w tym rejonie Rurociąg Jamalski szczęśliwie jest na razie bezpieczny. Jak niebezpieczny dla tego typu budowli jest proces erozji wgłębnej koryta, niech świadczy choćby niedawne pęknięcie czwartego filaru mostu i towarzyszące mu przemieszczenie drogi. Choć przeprowadzono niezbędny remont, pozostałe filary są w dalszym ciągu zagrożone. Brzemienna w skutki była też awaria rurociągu PERN-u na początku grudnia 2007 roku, która zakończyła się katastrofą ekologiczną w postaci wylewu ropy. Celem tymczasowego zabezpieczenia zapory czołowej przed zawaleniem wybudowano w odległości pół kilometra próg wyrównawczy, który na razie zabezpiecza jazy i elektrownię przed nadmierną erozją wgłębną, jednak nie ma wpływu na to,

co czyni proces erozji wgłębnej w dół rzeki. Problemu tego nie rozwiąże także planowany próg poniżej mostu drogowego. Biorąc pod uwagę fakt permanentnego pogłębiania się dna koryta poniżej zapory, jedynym rozwiązaniem jest utworzenie kolejnego zbiornika, podpierającego zaporę we Włocławku. Zbiornik drugiego stopnia jest gwarantem bezpieczeństwa dla całego dolnego odcinka oraz dla zabudowy, mieszczącej się w strefie ewentualnej fali powodziowej, spowodowanej przerwaniem zapory. Należy jednoznacznie stwierdzić, że wszelkie tymczasowe zabezpieczenia, przy braku ich zdecydowanego finansowania, są tylko doraźnym rozwiązaniem. - Budowa nowej zapory to wielka inwestycja infrastrukturalna, która miałaby pozytywne skutki dla gospodarki regionu, w tym także pozytywne skutki dla regionalnego rynku pracy. Czy, pańskim zdaniem, można już mówić o tym, że po etapie ogólnych rozmów na ten temat przeszliśmy wreszcie do fazy rozstrzygnięć i konkretnych posunięć? - Trwająca niemal od momentu oddania do użytku Zbiornika Włocławskiego dyskusja na temat budowy kolejnego zbiornika

5

wyrównawczego, nie doczekała się, niestety, do chwili obecnej pozytywnego rozstrzygnięcia. Projekt kilkakrotnie odrzucano. Za każdym razem decydujące okazywały się niczym nieuzasadnione protesty mniejszościowych grup ekologów, którzy skutecznie przekonywali decydentów o szkodliwości tej inwestycji. W tym celu kolportowali informacje o „złej reputacji” tego rodzaju budowli (zwykle chodziło o obiekty wadliwie zlokalizowane). Pamiętam też „argument”, że na przykład w USA już się stopni wodnych nie buduje. Dostarczyciele tej rewelacji „zapomnieli” dodać, że tam rzeki zostały już w znacznym stopniu skaskadowane. I najważniejsze: nie znalazł się poważny inwestor, który w sposób zdecydowany podjąłby się kontynuacji zabudowy dolnej Wisły. Mam nadzieję, że list intencyjny, podpisany pod koniec 2009 roku przez marszałka Piotora Całbeckiego i przedstawicieli wiodącej w Polsce firmy energetycznej Energa - najpoważniejszy, jak na razie, krok w kierunku realizacji inwestycji - okaże się przełomem. Zamierzenie to posiada przecież obecnie poparcie społeczeństwa i administracji, a także środowisk naukowych i technicznych. Należy tylko mieć nadzieję, że przystąpienie do realizacji budowy nowego stopnia wyprzedzi ewentualną katastrofę spowodowaną przerwaniem tamy we Włocławku. Romawiał: Z.J.

Marszałek Piotr Całbecki: - Odkrywamy potrawy regionalne Po okresie zachłystywania się orientalnymi potrawami przyszła pora na odkrywanie rodzimych, regionalnych, a zwłaszcza tradycji i sposobów przyrządzania nawet sprzed kilkuset lat. Bo Polska to kraj przebogaty w regionalne jedzenie. O tym, że tak jest przypominają samorządy, zainteresowane promocją zdrowej i naturalnej żywności. Parafrazując słynną myśl Mikołaja Reja, można powiedzieć, że Polacy nie gęsi i swój wkład w historię kulinarną mają. Polska kuchnia odradza się po siermiężnych latach, w których królował schabowy z kapustą i ziemniakami. Odkrywamy kuchnię tradycyjną i regionalną. O przetrwanie tej kuchni walczy z uporem Stowarzyszenie Slow Food Polska. Ostatnio do starań o przywrócenie tradycji i dobrego smaku włączył się samorząd województwa kujawsko-pomorskiego. I ma ku temu mocne atuty, wszak to w naszym regionie wyhodowano słynną gęś kołudzką. Polska jest potentatem na europejskim rynku hodowli gęsi. Gęsinę cenią

Apetyt na gęsinę zwłaszcza Niemcy. Do tego kraju eksportujemy co roku do 20 tysięcy ton gęsich tuszek. Czy Polacy mają gorsze podniebienia od swoich zachodnich sąsiadów? Z pewnością nie, ale zjadają tylko 700 ton mięsa gęsiego rocznie. To musimy koniecznie zmienić. - Chcemy, by gęsina zdrowe, bezpieczne mięso o niskiej zawartości tłuszczu - częściej trafiała na polskie stoły? Rozmawialiśmy o tym z naukowcami, hodowcami i restauratorami podczas listopadowego sympozjum zorganizowanego w Kołudzie Wielkiej koło Inowrocławia. To tam mieści się Zakład Doświadczalny, w którym hodowana jest najlepsza w Europie i Polsce gęś kołudzka – mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego,. W Kołudzie Wielkiej hodowlę gęsi rozpoczęto w 1956 roku. Po 34 latach komisja ds. materiału hodowlanego przy Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uznała ród gęsi kołudzkiej za zarodowy. Gęś kołudzka zdobywa me-

dale i certyfikaty na targach i wystawach. Japończycy twierdzą, że jej puch ma wyjątkową sprężystość. - Mięso gęsie zaliczane jest do zdrowej żywności. Niestety, ciągle brakuje smakoszy tego specjału. Wierzę, że gęś kołudzka stanie się dla Polaków tym samym, czym indyk dla Amerykanów. Tak jak oni w Święto Dziękczynienia, tak my będziemy jeść gęsinę w Święto Niepodległości, podobnie jak spożywamy karpia na Wigilię – zapewnia marszałek Piotr Całbecki. 11 listopada w Bydgoszczy, Włocławku i Toruniu na pikniki z gęsią w roli głównej, zorganizowane przez samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, przyszły tysiące ludzi. Ustawiły się długie kolejki po kęs gęsiej potrawy. Po degustacji oceniano, że pomysł dobry, ale co z tego, skoro mięsa gęsiego w sklepach nie ma. Od 2010 r. stoiska z gęsiną pojawią się w sieciowych delikatesach Alma, Bomi, Piotr i Paweł – zapowiedział Jacek Szklarek z Slow Food podczas

sympozjum w Kołudzie Wielkiej. Międzynarodowa organizacja Slow Food zajmuje się ochroną i wspieraniem niewielkich lokalnych producentów tradycyjnej i oryginalnej żywności. Postanowiła promować gęś z Kołudy Wielkiej pod Inowrocławiem, ponieważ jej mięso jest najzdrowszym w grupie drobiu. Po piknikach marszałek był zadowolony. - Przypominając Polakom o tradycji jedzenia gęsiny na świętego Marcina i w ogóle, dotknęliśmy ich dumy. Teraz trzeba kuć żelazo póki gorące. Odrodziliśmy apetyt na gęsinę i pokazaliśmy potencjalnym producentom, że jest na nią duży popyt – uważa Piotr Całbecki. Samorząd Kujaw i Pomorza przygotował też ogólnopolską akcję promocyjną gęsiny. W listopadzie potrawy z gęsi wprowadzono na jedenaście dni do jadłospisów w 20 polskich restauracjach. Do akcji promocyjnej włączyła się znana restauratorka Agnieszka Kręglicka. Wszystkie dania znajdą się w „książce kucharskiej”, któ-

Słynne gęsi kołudzkie wyhodowane w zakładzie doświadczalnym koło Inowrocławia prezentowano na piknikach w Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku rej wydanie zapowiedziano na koniec roku. Jest jeszcze inny rarytas – gęś pomorska, sława polskich autochtonicznych ras gęsi, która w czasach przedwojennych podbiła zwłaszcza niemieckie podniebienia. Szef kuchni restauracji „Bulaj” w Sopocie od dwóch lat przywraca tradycję jadania gęsiny w

dniu św. Marcina, w którym tradycyjnie rozpoczynał się ubój i spożywanie gęsi w Polsce. Gęsinę zachwala również samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, od 6 lat główny organizator corocznego Regionalnego Święta Gęsi.

Tekst i fot: Marek Keram

Mięso gęsie zaliczane jest do zdrowej żywności. Zawiera ok. 21 proc. białka, do 4,5 proc. tłuszczu, cholesterolu od 51 do 84 mg na 100 g, czyli mniej niż w wołowinie i wieprzowinie. Gęsina zalecane jest w profilaktyce przeciwmiażdżycowej.


6

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Kronika kryminalna Porwany i pobity NIESZAWA. Na wniosek policji, Prokurator Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim zastosował wobec dwóch sprawców kradzieży połączonej z rozbojem dozór policji. W poniedziałek (28 grudnia) na posterunek policji w Nieszawie przyszedł mężczyzna, który powiedział, że został wywieziony do lasu i pobity. Mundurowi natychmiast podjęli działania. Chwilę później zatrzymali trzech sprawców, których opisał pokrzywdzony. Okazało się, że trzech mężczyzn chciało, aby pokrzywdzony pojechał z nimi samochodem. Gdy ten się nie zgodził, siłą wciągnęli go do auta i wywieźli do lasu. Tam 38-latek został pobity a następnie mężczyźni wymuszali na nim, aby do końca roku dał im pieniądze w kwocie 400 złotych. Mężczyźni w wieku 25 i 33 lat spędzili noc w policyjnym areszcie. Na wniosek policji, prokurator zastosował wobec dwóch mężczyzn środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Wymuszenie rozbójnicze zagrożone jest karą do 10 lat więzienia. (p)

Marka się przebrała ALEKSANDRÓW KUJAWSKI. Po piątym wyczynie mieszkańca Aleksandrowa Kujawskiego, który ponownie wszedł na wiadukt z zamiarem skoczenia prokurator skierował wniosek do sądu o postawienie kaskadera przed wymiarem sprawiedliwości. 30-letni mężczyzna wsławił się zablokowaniem na kilka godzin w wigilię pociągów na stacji Aleksandrów Kujawski. Pasażerowie klęli, bo nie mogli dojechać do domu, uciekały im dalsze połącze nia a negocjatorzy z Torunia prowadzili rozmowy, aby skłonić desperat do zejścia . Strażacy podstawili poduszkę powietrzną, więc gdy już wynegocjowano koniec akcji mieszkaniec bezpiecznie skoczył na ziemię. Został odwieziony do szpitala w Świeciu, ale w krótkim czasie znowu swój wyczyn powtórzył. Ponowny transport do Świecia i powrót do domu, bo nie zgodził się na leczenie. Za piątym razem miarka się przebrała. Sąd orzeknie co dalej: leczenie, czy karna odpowiedzialność.

Zabrali neseser CIECHOCINEK. Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim zastosował areszt tymczasowy wobec dwóch sprawców rozboju. Są to mieszkańcy powiatu aleksandrowskiego. W nocy 21 grudnia 2009 roku dyżurny policji w Ciechocinku odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który został pobity. Do zdarzenia doszło na ulicy Widok. Na miejsce natychmiast został skierowany patrol policji. Mundurowi zastali tylko pokrzywdzonego. Mężczyzna powiedział, że został pobity przez dwóch mężczyzn, którzy zabrali mu neseser. Poszkodowany podał rysopis sprawców. Zdarzenie zarejestrowała także jedna z kamer. Zaraz potem policjanci zatrzymali mężczyzn. Jak się okazało, 17 i 19-latek są sprawcami także innych przestępstw. Młodzi mieszkańcy powiatu aleksandrowskiego usłyszeli zarzuty udziału w kilku rozbojach a także dokonania innych przestępstw. Odzyskano część skradzionych przedmiotów. Na wniosek policji i prokuratora, sąd zastosował wobec mężczyzn środek zapobiegawczy z postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. (p)

Usłyszał kilka zarzutów Sąd Rejonowy zastosował dozór wobec 30-latka. Mężczyzna usłyszał pięć zarzutów. Aleksandrowscy mundurowi na podstawie zebranych materiałów 21 grudnia zatrzymali 30-latka, który uszkodził kilka dni wcześniej fiata. Ponadto za pomocą siekiery zniszczył drzwi wejściowe do jednego z mieszkań. Funkcjonariusze osadzili sprawcę w policyjnym areszcie. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty uszkodzenia mienia, zarzut kierowania gróźb karalnych i znieważenia miejsca pochówku. (p)

nr 33, styczeń 2010

Ludzie

www.kujawy.media.pl

Na sesji Rady Powiatu Aleksandrowskiego padł wniosek

Radny marzy o cenzurze Radny powiatowy Michał Włoszek zaskoczył tym razem... samego siebie. Wystąpił z wnioskiem, którego nie potrafił zrozumiale zebranym uzasadnić, więc się z niego wycofał. Nim rozpoczęły się grudniowe obrady Rady Powiatu Aleksandrowskiego radny Michał Włoszek nieoczekiwanie wystąpił z wnioskiem, aby to co pisze pan Białowąs z sesji „było formalnie autoryzowane przez osoby protokołujące obrady”... Zobowiązać protokolantki Przewodniczący rady, Janusz Chmielewski nie zrozumiał o co radnemu chodzi, więc poprosił go o jaśniejsze sprecyzowanie wniosku. W odpowiedzi usłyszał: „...aby opisywane różne zdarzenia, mające miejsce na tej sali były pod względem formalnym przygotowywane przez osoby, które są protokolantami”. Innymi słowy, radny Włoszek chciał, aby Wysoka Rada zobowiązała osoby protokołujące sesję do sprawdzania, czy wypowiedzi radnych w prasie są zgodne z tym co zapisano w protokole. Wyjaśnienia pana Włoszka zaskoczyły radnych, co dali wyraz Jan Kościerzyński i Marek Modrzejewski. Obaj stwierdzili, że jeśli

Radny powiatowy Michał Włoszek, jako mąż zaufania podczas referendum o odwołaniu Rady Miejskiej w komisji obowodowej przy ul. Długiej ma jakieś zastrzeżenia do treści, jakie ukazują się w prasie to zgodnie z przysługującym mu prawem może żądać sprostowania. O jakie konkretne sprawy radnemu chodziło, zebrani nie dowiedzieli się. Włoszek słowami zrozumiałymi dla innych, wniosku nie potrafił uzasadnić, więc go wycofał. Żądanie, aby protokólantki rady autoryzowały zamieszczane w prasie wypowiedzi radnych wystawia radnego powiatowego na śmieszność. Należy mu tylko współczuć, że coś tak niedorzecznego przyszło mu do głowy. Nawet w mrocznych czasach najsu-

rowszej politycznej cenzury takie pomysły nie pojawiały się. Wypowiedzi powiatowego radnego M. Włoszka nie po raz pierwszy wzbudziły konsternację. Niedawno, o czym pisaliśmy, z dumą poinformował radę, że wprawdzie ciąży na nim wyrok za zniesławienie, ale on tego wyroku nie wstydzi się. Oczernianie kogoś i to potwierdzone wyrokiem sądowym ma być widocznie, według radnego, powodem do dumy. Może napisanie o tym w „Gazecie Aleksandrowskiej”, tak bardzo zabolało radnego, że uznał, aby mocą uchwały Rady Powiatu odebrać dziennikarzowi prawo do wypowiadania się? Jeszcze moment, a radny by postulował, aby to protokólantki... redagowały „Gazetę”. Przeciw miastu Radny powiatowy jeszcze raz dał o sobie znać na wspomnianej sesji, kiedy zajmowano się przekazywaniem gminom miejskim zadania w zakresie bieżącego utrzymywania dróg powiatowych. Był jedyny, który głosował przeciwko powierzeniu Aleksandrowowi Kuj. tych dróg. - Wątpię, czy burmistrz będzie w stanie wywiązać się z umowy – argumentował radny Włoszek, w minionej kadencji burmistrz miasta. - Nie oczyszczone kratki ściekowe, trawnik przy ulicy Narutowicza obok

Niebezpieczne grzanie Straż pożarna w kraju notuje więcej zdarzeń związanych z okresem grzewczym. W powiecie aleksandrowskim, jak do tej pory, statystyka jest dosyć łaskawa. W ostatnim okresie odnotowano tylko kilka niewielkich i szybko opanowanych pożarów. Pamiętajmy, czad jest gazem bezbarwnym i bezwonnym z łatwością rozprzestrzeniającym się po pomieszczeniach mieszkalnych (może przenikać przez ściany i stropy oraz ulatniać się z uszkodzonych przewodów kominowych), jest przyczyną około 1400 przypadków zatruć rocznie w skali kraju. Państwowa Straż Pożarna apeluje o przestrzeganie podstawowych zasad bezpiecznej eksploatacji urządzeń grzewczych. Szczególną uwagę należy zwrócić na zachowanie bezpiecznej odległości urządzenia od materiałów palnych. Niedopuszczalne jest lokalizowanie większości grzejników na palnym podłożu oraz w pobliżu łatwozapalnych elementów wyposażenia wnętrz, jak meble czy firanki. Częstą przyczyną groźnych pożarów

w kotłowniach jest bałagan i dosuszanie drewna, makulatury bezpośrednio przy piecu. Niebezpieczne jest dogrzewanie pomieszczeń grzejnikami elektrycznymi lub gazowymi. Bywa, że urządzenia te nie są przystosowane do pracy ciągłej oraz wymagają stałego nadzoru. Niedopuszczalne są prowizoryczne przedłużacze, „naprawiane „ bezpieczniki, czy instalacja nie przystosowana do zbyt dużej mocy grzejnika. Niezwykle ważny jest stan instalacji wentylacyjnej i kominowej. Brak właściwej wentylacji w pomieszczeniach z grzejnikami gazowymi, szczególnie w łazienkach może być przyczyną poważnych, a nawet śmiertelnych zatruć tlenkiem węgla. Istotna jest również drożność i szczelność przewodów kominowych oraz wyposażenie kotłowni w czerpnie powietrza dostosowane do mocy pieca c.o.

st. kpt. Dariusz Nędzusia

Biedronki, łatanie dziur na zimno latem, nie oczyszczona ulica Szkolna dochodząca do Wojska Polskiego... Ze względu na te wątpliwości umowa nie powinna być podpisana. Wypowiedź na sesji i głosowanie przeciwko powierzeniu miastu zajmowanie się ulicami będącymi drogami powiatowymi nie powinno nikogo zaskakiwać. Michał Włoszek niemal z chwilą, gdy przestał być burmistrzem Aleksandrowa Kuj. atakuje swojego następcę. Robił to nawet jako wicestarosta, co skończyło się zakazem uczestniczenia w sesjach Rady Miejskiej, jako przedstawiciel starostwa. Ostatecznie został z tej funkcji odwołany. - Chciałbym zapytać pana radnego powiatowego, co on, osobiście, przez minione trzy lata coś pożytecznego załatwił dla Aleksandrowa Kujawskiego, dla miasta, w którym przecież mieszka i pracuje, z którego został do rady wybrany komentuje pytaniem burmistrz Andrzej Cieśla. - Bo ja takiej konkretnej sprawy nie znam.

Stanisław Białowąs P.S. Na pytanie Czytelniczki informujemy, że problem przechowywania w Urzędzie Miejskim osobistych przedmiotów Michała Włoszka, które zostawił tam jako burmistrz miasta, już nie istnieje. Rzeczy te wreszcie zabrał.

Co robić, aby uniknąć sytuacji stwarzającej zagrożenie zatruciem tlenkiem węgla w budynku?

* Nie stosować do ogrzewania pomieszczeń, w których stale przebywają ludzie, gazowych, przenośnych urządzeń promiennikowych; * Nie ogrzewać pomieszczeń za pomocą kuchni gazowych; * Należy zapewnić skuteczną wentylację; * Nie zatykać kratek wentylacyjnych w drzwiach do łazienek oraz od przewodów wentylacyjnych; * Wszelkie prace naprawcze, przeróbki, konserwacje zlecać osobom uprawnionym, * Kupować nowoczesne i bezpieczne urządzenia, posiadające atesty, wyposażone w automatyczne czujniki zabezpieczające przed zanikiem ciągu, czy nieuzasadnionym wypływem paliwa, * Wyposażać mieszkanie w gaśnice proszkowe, samoczynne bateryjne czujniki dymu i tlenku węgla oraz gazu.


nr 33, styczeń 2010

Rozmowy

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl

7

Z ANDRZEJEM OLSZEWSKIM, wójtem gminy Aleksandrów Kuj. rozmawia red. Stanisław BIAŁOWĄS

Deficyt na rozwój gminy - Trudny był miniony rok? - Ani trudny, ani łatwy - po prostu normalny, pracowity. - Nie zakończono aż 34 zadań, co dla niektórych radnych na grudniowej sesji było powodem krytyki. Czy można mówić o problemach? - Trzeba pamiętać, jak wiele ważnych i kosztownych inwestycji w minionym roku prowadziliśmy. Na tej pozornie długiej liście nie wykonanych zadań niemal każda pozycja dotyczy prac projektowych. Na przykład w wykazie znalazła się budowa oświetlenie w Rudunkach. Po zleceniu wykonania dokumentacji technicznej okazało się, że plan zagospodarowania przestrzennego został uchylony, więc gmina musiała wydawać decyzje o celowości inwestycji, co oczywiście wydłużyło proces przygotowania. Mamy przykład, że wykonawca ze znanych sobie powodów nie wystawił rachunku, choć naszym zdaniem inwestycja została zrealizowana. W jednym przypadku projektant zmarł. Do poślizgów doszło również z winy wykonawców. Będziemy oczywiście obciążać ich karami za zwłokę, tyle tylko że i tak zadanie musi być dokończone i muszą się na nie znaleźć środki finansowe. Stąd konieczność przeniesienia wydatków niewygasających na 2010 rok. Gdyby tego nie zrobiono, trzeba by pieniędzy szukać w tegorocznym budżecie. - Którą z wykonanych w minionym roku inwestycji uważa pan za najważniejszą? - Dla mnie wszystkie były ważne. Mieszkańcy Przybranowa z pewnością powiedzą, że dla nich najważniejsza była przebudowa drogi powiatowej, bo związana była także z budową chodnika, co poprawiło bezpieczeństwo. Mieszkańcy Otłoczyna zapewne uznają, że utwardzenie drogi do jedynki było dla nich największym wydarzeniem. Zwłaszcza tak będą mówili ci, którzy mieszkają przy tej drodze. Nareszcie mogą wygodnie dojechać do domu. W Ośnie Drugim oddaliśmy do użytku ważny odcinek drogi, skracającej połączenie z Aleksandrowem Kujawskim, ale też byliśmy świadkami zakończenia budowy placu zabaw, boiska, altany...Tam powiedzą, że to była inwestycja numer jeden. Z kolei w Służewie jest już plac zabaw dla dzieci i postępuje budowa przedszkola. Plan przewiduje oddanie go do użytku w połowie roku. Mamy już boiska sportowe w Wołuszewie i Odolionie, otwarty oddział przedszkolny w Otłoczynie, z czym wiązał się także remont budynku byłej szkoły. Każda z tych inwestycji rozwiązywała jakiś lokalny, ważny problem mieszkańców. - Budżet na 2010 rok jest już uchwalony. Po stronie dochodów zapisana jest kwota ponad 27 mln zł, a wydatków aż 43,2

Otwarcie zmodernizowanej drogi w Służewie (gmina Aleksandrów Kujawski) mln zł. Oznacza to, że deficyt wyniesie aż 16,2 mln zł. - Do tej rzeczywiście z pozoru szokującej informacji trzeba jeszcze dodać, że na inwestycje w 2010 roku przeznaczamy 20 mln zł. Tego rzeczywiście w historii gminy nie było. Jeśli weźmie się pod wagę fakt, że zadłużenie na koniec 2009 roku wyniosło zaledwie 1,8 mln zł to oczywiście na usta ciśnie się pytanie, skąd weźmiemy pieniądze na realizację tych inwestycji i czy, jak mówił jeden z radnych, z ich skalą nie przesadzamy. Uspakajam wszystkich mieszkańców naszej gminy – nie ma żadnych obaw, abyśmy pogrążyli gminę w długach, z których przez lata będzie musiała się wydobywać. Zaciąganie kredytów przez gminy to normalna sprawa, bo robią to wszystkie samorządy. O niebezpieczeństwie można by mówić, gdybyśmy planowane pożyczki zamierzali „przejeść”. - Mimo wszystkiego skala inwestycji jest ogromna. Skąd zatem weźmiecie pieniądze, skoro deficyt wynosi aż 16,2 mln zł. - Na realizację inwestycji weźmiemy kredyt w wysokości 7,6 mln zł, a pozostałą kwotę 8,5 mln zł spłacimy ze środków pochodzących z budżetu... Unii Europejskiej. Te najkosztowniejsze inwestycje będziemy realizowali wyłącznie przy finansowej pomocy środków zewnętrznych. Powiedzmy sobie otwarcie – rozwój wsi byłby niemożliwy bez różnych dotacji. Nie skorzystanie z licznych ogłaszanych programów pomocowych świadczyłoby o nieumiejętności korzystania z nadarzającej się szansy przyspieszenia rozwoju. Czy można się dziwić, że nie odpuszczamy? - Mimo to odzywają się głosy przestrogi przed przeinwestowaniem... - Z przeinwestowaniem mamy do czynienia, gdy rozpoczyna się

inwestycję a później nie ma środków na jej dokończenie lub gdy nie przynosi ona dochodu. Nasza sytuacja jest zupełnie inna. My poprzez inwestycje rozwiązujemy życiowe problemy mieszkańców. Bo jakie zadania mamy na tegorocznej liście? W dziale dotyczącym transportu przewidujemy m.in. budowę dróg: Nowy Ciechocinek-Kuczek, Opoczki-Grabie, drogi powstaną we wsiach Słońsk Dolny, Nowym Ciechocinku, Wołuszewie. Na wielu trasach planuje sie wykonanie podbudowy dróg, a lista jest pokaźna. Z kolei chodniki powstaną w Otłoczynie, Służewie. Musimy dokończyć rozpoczętą budowę przedszkoli w Stawkach i Służewie, rozbudowę szkoły w Opokach. Mamy też w planie budowę boiska sportowego typu Orlik w Przybranowie. - Jak wiadomo, pod koniec minionego roku gmina Aleksandrów Kujawski podpisała z miastem umowę o wspólnej budowie sieci kanalizacyjnej i rozbudowie oczyszczalni ścieków. Co z tą inwestycją? - Wiele naszych wsi znajduje się nieopodal Aleksandrowa Kujawskiego. Razem z miastem stanowimy więc wcale nie małą aglomerację, która może rozwijać się tylko jako całość, choć rządzą nią dwa samorządy. Współpraca jest koniecznością. Zmienia się bowiem charakter naszych wsi. Z wolna tracą one charakter typowych wsi rolniczych, a stają się ośrodkami mającymi cechy sypialni. To rodzi określone oczekiwania i potrzeby mieszkańców. Przede wszystkimi musimy zagwarantować warunki rozwoju. A tego nie zrobi się bez kanalizacji. Stąd nasze wspólne z miastem ogromne przedsięwzięcie, które w ciągu kilku lat pochłonie blisko 80 mln zł. W tym roku na budowę kanalizacji przeznaczamy 10,7 mln zł. A

to dopiero początek. Oczywiście tak ogromnej inwestycji sami finansowo nie udźwigniemy. Mamy jednak zapewnienia o uzyskaniu pomocy z zewnątrz. Ze środków tych sfinansowane ma być 70 proc. kosztów. I tylko pod tym warunkiem przystąpimy do realizacji tego zadania. - Mówimy o wielkich sprawach, którymi zajmować się będzie gmina. Ale w tym roku jest większa możliwość rozwiązywania spraw przez samych mieszkańców, a to dzięki funduszowi sołeckiemu. - Uruchomiony w minionym roku fundusz sołecki zdał egzamin, choć wsie miały do dyspozycji tylko tysiąc złotych. W tym roku każde sołectwo będzie miało zdecydowanie więcej pieniędzy - w zależności od liczby mieszkańców. W naszej gminie będzie to średnio 11 tys. zł, więc za tę kwotę z pewnością uda się rozwiązać nie jeden lokalny problem. Wprowadzenie w życie funduszu sołeckiego w takiej skali z pewnością wyzwoli społeczną aktywność mieszkańców. Warto dodać, że tym razem będziemy mogli odzyskać jedną trzecią poniesionych wydatków. - A co ze strefą gospodarczą? - Nie sprawdziły się oczekiwania związane z sfinansowaniem tego przedsięwzięcia środkami zewnętrznymi. Ale z idei pobudzenia gospodarczego gminy, ściągania przedsiębiorców, bo oni dają miejsca pracy i są motorem rozwoju nie rezygnujemy. Przygotowywany jest plan zagospodarowania przestrzennego w Ośnie z przeznaczeniem pod inwestycje. Od czegoś trzeba zacząć.

WODA WYŻEJ Ważnym źródłem finansowania inwestycji ekologicznych jest Gminny Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Plan wydatków na 2010 rok obejmuje sześć ważnych zadań. Kontynuowanym zadaniem będzie budowa i modernizacja sieci kanalizacyjnej oraz modernizacja oczyszczalni ścieków w aglomeracji Aleksandrów Kujawski. Budowa kanalizacji sanitarnej i przebudowa sieci wodociągowej w ulicy Brzeskiej w Służewie kosztować będzie 2,8 mln zł. Nie wszędzie można budować kanalizację, więc gmina wspiera budowę przydomowych oczyszczalni ścieków. Na ten cel w 2010 roku przeznacza się 70 tys. zł. Ze środków GFOŚiGW budowana będzie sieć wodociągowa Białe BłotaOtłoczyn PKP. W 2010 roku przebudowana zostanie stacja uzdatniania wody w Otłoczynie, co według kosztorysu kosztować będzie 519 tys. zł. Jest jednak nadzieja, że znajdzie się wykonawcę, który zrealizuje to zadanie taniej. W planie wydatków inwestycyjnych znajduje się jeszcze budowa studni głębinowej na terenie ujęcia wody Kuczek. (mp)

Wybudowana w minionym roku sieć wodociągowa wzdłuż ulicy Wojska Polskiego w kierunku przejazdu kolejowego poprawiła zaopatrzenie w wodę mieszkańców Łazieńca

Kapliczka odnowiona SŁUŻEWO-POLE. Z inicjatywy mieszkańców wsi Służewo-Pole została odnowiona przydrożna kapliczka. uroczystego poświęcenia dokonał w grudniu ub. roku ksiądz Andrzej Zdzienicki, proboszcz parafii Służewo. W uroczystości poświęcenia wzięli udział licznie mieszkańcy, zaproszeni księża oraz przedstawiciele samorządu gminy.


ALEKSANDROWSKA I 8 I GAZETAwww.kujawy.media.pl

Gmina Aleksandrów Kuj.

nr 33, styczeń 2010

Zespół obsługi szkół i spółka wodna w nowym miejscu Od grudnia ub. roku Gminny Zespół Obsługi Szkół oraz Gminna Spółka Wodna zmieniły swoją siedzibę. Do tej pory zajmowały pomieszczenia w budynku Urzędu Gminy przy ul. Słowackiego 8. Tam jednak warunki pracy nie były najlepsze. Urzędowi przybyło zadań, więc zrobiło się ciasno. Postanowiono zatem przenieść zarówno zespół, jak i siedzibę spółki wodnej do nowych pomieszczeń. W tej sprawie gmina ogłosiła przetarg. Wybrano budynek przy ul. Narutowicza 3 (na zdjęciu obok), znajdujący się w sąsiedztwie starej Biedronki, naprzeciwko poczty. Wejście do Zespołu znajduje się między sklepami Neo Net a Drogerią, nad napisem DROGERIA. Samo zaś siedziba na drugim pietrze. Obie gminne instytucje zajmują jedno duże pomieszczenie na poddaszu, które przedzielone zostało ścianką z mebli. Do Zespołu i spółki można dodzwonić się pod dotychczasowym numerem 54-282-23-71. Jest to także numer faxu.

(mp) fot. Stanisław Białowąs

Nowy rok to nowe podatki i inne świadczenia publiczne płacone przez mieszkańców i właścicieli firm. Wiele opłat z nich ma charakter lokalny, co oznacza że są uchwalane przez samorządy gminne. Radni gminy Aleksandrów Kujawski zajęli się nowymi stawkami w październiku ub. roku. Nowe regulacje musiałby być bowiem ogłoszone w Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Dla mieszkańców największe znaczenie ma wielkość stawek związanych z podatkiem od nieruchomości. Rada Gminy może uchwalić je w wysokości nie przekraczającej maksymalnej stawki ustalonej przez ministra finansów, ale też może swoich mieszkańców z niektórych podatków zwolnić. I tak też się stało. Podatek od nieruchomości dotyczy budynków oraz gruntów. Wysokość podatków od budyn-

Podatki w 2010 roku

Budynki mieszkalne zwolnione ków lub ich części uzależniona jest od przeznaczenia budowli. Za budynki mieszkalne stawka wynosi 0,65 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej, a za budynki i ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej – 15 zł od 1 mkw. W przypadku gdy prowadzona jest działalność w zakresie obrotu kwalifikowanymi materiałami siewnymi stawka wynosi 6,28 zł. Mniej, bo 4,16 zł zapłacą firmy, które prowadzą działalność związaną ze świadczeniami zdrowotnymi (przychodnie, apteki). Od innych budowli stawka wynosi 2 proc. wartości obiektu. Istotny jest też podatek od gruntów. W przypadku gdy jest on związany z działalnością gospodarczą bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji

gruntów podatek wynosi 0,52 zł od 1 mkw. Mieszkańcy posiadający jedynie domy mieszkalne lub ich część mogą spać spokojnie. Rada Gminy Aleksandrów Kujawski całkowicie zwolniła od podatku budynki mieszkalne i ich części. Warto przypomnieć, że w Aleksandrowie Kujawskim żadnych zwolnień nie ma. Podatek od budynku mieszkalnego wynosi 0,51 zł za 1 mkw, a prowadzonej działalności 16,79 zł. W gminie Aleksandrów Kuj. nie trzeba płacić podatku za budynki i grunty zajmowane na potrzeby ochrony przeciwpożarowej ( a więc np. wszystkie obiekty strażackie), budynki i grunty służące działalności kulturalnej, usługowej działalności rolniczej przez

stowarzyszenia, nikt nie będzie płacił za cmentarz komunalny. Symboliczną , bo wynoszącą 6 zł opłatę wprowadzono od 2010 roku za posiadanie psa. Ten podatek reguluje się z góry do 31 marca. Od 2010 roku obowiązują też nowe stawki od środków transportowych. Oczywiście tych dużych, bo właściciele aut osobowych płacą podatek drogowy w cenie benzyny. Ci też muszą regulować opłaty ubezpieczeniowe. Stawek za środki transportowe jest wiele, bo wiele jest różnych pojazdów. Wysokość uzależniona jest od daty produkcji pojazdu, ładowności, czy posiadają katalizator itp. Stawki za samochody wyprodukowane do 1990 roku są nieco wyższe niż po tym roku.

galeria zdjęć www.kujawy.media.pl

Za pojazdy o masie od 3,5 ton do 12 ton podatek wynosi od 600 do 1073 zł. Od przyczepy i naczepy o całkowitej masie od 7 do 12 ton podatek wynosi 904 zł, gdy została ona wyprodukowana do 1990 roku i 858 zł od 1991 roku. Wszystkie stawki, a jest ich wiele, można zaleźć w załączniku do uchwały Rady Gminy. Warto dodać, że przy określaniu stawek podatkowych kierowano się aktualnie obowiązującymi stawkami minimalnymi i maksymalnymi, o których mowa w przepisach podatkowych. Wójt zaproponował obniżenie górnych stawek kwotowych podatku od środków transportowych w związku z trudną sytuacją ekonomiczną osób zajmujących się transportem. Stawki te w stosunku do minionego roku zostały podwyższone jedynie o 3,5 proc., czyli o urzędowo przyjęty stopień inflacji.

(opr. b)


nr 33, styczeń 2010

Na ostatniej w minionym roku sesji Rady Gminy radni zatwierdzili zgłoszone przez mieszkańców wnioski. Zasada przydzielania funduszu przewiduje, że wnioski muszą być uchwalone przez zebranie wiejskie, a te może być zwoływane na wniosek sołtysa, rady sołeckiej lub co najmniej 15 pełnoletnich mieszkańców wsi. Plany do 30 września Warto też dodać, że propozycja wykorzystania funduszu powinna być zgłoszona do Urzędu Gminy do 30 września poprzedzającego rok budżetowy.

Na remonty świetlic i remiz, ogrodzenia placów zabaw, oświetlenie, imprezy lokalne, kamień na lokalne drogi

ne prace wykonają strażacy we własnym zakresie. Mieszkańcy OŚNA DRUGIEGO uznali, że najlepiej będzie środki wydać na zakup ciągniko-kosiarki (5,5 tys. zł), a pozostałą kwotę 2,5 tys. zł na zakup dwóch lamp na placu zabaw. Jak pisaliśmy, powstał on w minionym roku, w części ze środków funduszu sołeckiego, wspartego pracą mieszkańców.

Fundusz sołecki

zabaw W Wołuszewie plac ionym min oddano do użytku w ierza się roku. W 2010 roku zam ić drzewa. go ogrodzić i posadz e organijsc mie że tak to zie Będ jskich. zowania pikników wie

Oznacza to, że po tym terminie żadnych nowych zmian nie można wnosić. Oczywiście w trakcie wykonywania zadania możliwe są korekty, ale obowiązujące terminy muszą być dotrzymane. Wspominamy o tym między innymi dlatego, że podczas sesji na ten temat odbyła się ożywiona dyskusja, po tym jak jeden z radnych zaproponował zmianę zakresu wcześniej planowanych prac. Nie można było tego zrobić, choć zmiana była racjonalna. Oznacza to, że do planowanych przedsięwzięć

trzeba się solidnie przygotować. Sprawa jest o tyle ważna, że gmina ma szanse na odzyskanie 30 procent poniesionych przez sołectwa wydatków. W przypadku aleksandrowskiej byłaby to kwota dochodząca do 100 tys. zł. Warto więc przestrzegać regulaminów, aby ktoś później nie zakwestionował wypłaty. Propozycji wiele Z funduszu sołeckiego zamierzają skorzystać niemal wszystkie wsie. Jedynie SŁOŃSK DOLNY nie przedstawił żadnego planu. Interesujący pomysł

w niego Krzysztof Wołoszczak). Wprawdzie przyszedł tylko z laską, bez wielkiego worka prezentów, ale wcześniej były one już przygotowane i czekały na

sali. Tradycją jest, że paczki ze słodyczami i różnymi drobiazgami otrzymują wszyscy uczniowie. Jako pierwsi do Mikołaja podeszli przedszkolacy.

fot. Stanisław Białowąs

w dyspozycji mieszkańców

Mikołaj wśród uczniów w Ostrowąsie Tradycja organizowania spotkań choinkowych nie zaginęła. Przed dwutygodniowymi zimowymi feriami, jak co roku w szkole podstawowej w Ostrowąsie (gmina Aleksandrów Kujawski) dla wszystkich uczniów urządzona została choinka. Przed wypełnioną po brzegi salą sportową specjalne na tę okoliczność widowisko pod nazwą „Królewna śnieżka i siedmiu krasnoludów” przedstawili uczniowie starszych klas. Wśród gości widzieliśmy przewodniczącego Rady Gminy Waldemara Bartczaka. Dzieci przez wiele godzin przygotowywały do występu nauczycielki: Elżbieta Oczachowska, Ewa Stachowiak i Anna Matuszak. Po trwającym godzinnym występie do zgromadzonych przybył Mikołaj (wcielił się

www.kujawy.media.pl

zgłosiły BIAŁE BŁOTA. Zamierzają one całą kwotę 5.783 przeznaczyć na zakup kontenera z przeznaczeniem go na wiejską świetlicę. Tym samym skończą się kłopoty ze znalezieniem lokum na spotkania. ODOLION planuje przeprowadzić generalny remont remizy OSP. Na ten cel chcą tam wydać całą kwotę, jaką mają do dyspozycji – 19.940 zł. Wymieni się instalację elektryczną, kupi lampy, wymieni podłogę itp. Remizę chcą też ze środków sołectwa remontować w OSTROWĄSIE. Tutaj całą kwotę 12,4 tys. zł planuje się przeznaczyć na zakup materiałów. Niezbęd-

Interesujący program przedstawił OTŁOCZYN. Tutaj zamierza się zagospodarować teren i małą architekturę przy budynku byłej szkoły. Miejsce, w którym organizuje się spotkania przy ognisku będzie zadaszone, zakupi stoły i ławki, ustawi tablice informacyjne oznaczające szlaki turystyczne. ŁAZIENIEC utwardzi plac będący miejscem rekreacyjnym sołectwa oraz założy oświetlenie. NOWY CIECHOCINEK zamierza założyć sześc lamp we wsi Wygoda i jedna w Nowym Ciechocinku. Z kolei OŚNO część środków zamierza przeznaczyć na budowę wiaty dla dzieci dojeżdżających do szkoły. Działkę na ten cel odda pan Czarnecki. Na place zabaw Świetlice chcą remontować mieszkańcy PLEBANKI i WILKOSTOWA, a istniejące place zabaw wyposażyć w dodatkowe urządzenia i lepiej je zagospodarować m.in. w OŚNIE, POCZAŁKOWIE, PODGAJU, PRZYBRANOWIE, ROŻNIE-PARCELACH, RUDUNKACH, WOŁUSZEWIE. Znaczna część sołectw zaplanowała wszystkie

9

pieniądze, albo ich część przeznaczyć na budowę dróg, a konkretnie zakup kamienia. - Wnioski takie zostały oczywiście przyjęte, ale trochę szkoda tych pieniędzy wydawać na drogi – mówi Arkadiusz Świątkowski, zastępca wójta. - Ich naprawa i budowa to zadanie gminy. Robimy te inwestycje sukcesywnie, oczywiście w miarę posiadanych środków, ale wiadomo że szybciej lub później drogi powstaną. Zorganizowanie Dnia Dziecka ma sens, bo jednoczy mieszkańców, ale zakupienie kamienia na utwardzenie kawałka drogi to pójście na łatwiznę, bo za kilka tysięcy złotych niewiele się zrobi. Dla przykładu, w Wołuszewie chce się całą kwotę wydać na zagospodarowanie powstałego placu zabaw - ogrodzenie terenu, zadrzewienie, zakup koszy na śmieci, toalet; zorganizuje się piknik wiejski. Widać, że 18,5 tys. zł jakie sołectwo ma do dyspozycji zostanie właściwie wydane. Fundusz soleckie powinien być wykorzystywany na pobudzanie lokalnej aktywności, na zaspokojenie potrzeb poszczególnych środowisk. Można wyrazić przekonanie, że dobre przykłady, których w gminie Aleksandrów Kujawski nie brakuje, w przyszłości na innych podziałają mobilizująco, a zdobyte doświadczenie wpłynie na wyzwolenie nowych inicjatyw.

Stanisław Białowąs

Nim jednak prezenty zostały wręczone, poszczególne grupy musiały zaprezentować się Mikołajowi. Były więc śpiewy, wierszyki, słowem zabawa trwała dalej. Po tej części choinkowego spotkania rozpoczęła się zabawa.

Lodowisko w Słomkowie

fot. Stanisław Białowąs

W bieżącym roku wszystkie sołectwa w gminie Aleksandrów Kujawski skorzystają z zatwierdzonego przez Radę Gminy funduszu sołeckiego. Pieniądze na ten cel wsie otrzymają w zależności od liczby mieszkańców. W sumie do dyspozycji będą miały ponad 315 tys. zł. Wprowadzony w minionym roku w gminie Aleksandrów Kujawski fundusz sołecki zdał egzamin. Wprawdzie każde z sołectw otrzymało do swojej dyspozycji zaledwie tysiąc złotych to jednak w wielu miejscowościach udało się tę kwotę pomnożyć, dzięki własnej pracy mieszkańców. W tym roku 28 sołectw w gminie będzie mogło wydać na cele ogólnowiejskie ponad 315 tys. zł. Środki na ten cel przydzielane są w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Największą kwotę otrzymają Stawki, gdyż do swojej dyspozycji będą miały blisko 20,1 tys. zł. Niewiele mniej otrzyma Odolion i Wołuszewo.

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Gmina Aleksandrów Kuj.

Dzieci ze Słomkowa mają lodowisko w swojej wsi i to całkowicie bezpieczne, więc nie muszą szukać innego miejsca do ślizgania się lub jeżdżenia na łyżwach. Stało się to dzięki inicjatywie Marzeny Grzankowskiej, którą poparli miejscowi strażacy. Z boiska przy remizie zgarnięto śnieg i utworzono dwa miejsca, które zalano wodą z wiejskiego hydrantu. Na korzystanie z wody zgodziła się gminna spółka ALGAWA. Na zdjęciu wykonanym późnym południem: Marzena Grzankowska i Wiesław Majewski podczas zalewania wcześniej przygotowanego placu. (mp)

Najmłodsi zaśpiewali piosenki


ALEKSANDROWSKA I 10 I GAZETA www.kujawy.media.pl

Rozmowy

nr 33, styczeń 2010

Rozmowa z Waldemarem BARTCZAKIEM, przewodniczącym Rady Gminy Aleksandrów Kujawski

Ruszył projekt „UCZEŃ NA 6 W POWIECIE ALEKSANDROWSKIM” W ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet IX Rozwój wykształcenia i kompetencji w regionach, Działanie 9.1. Wyrównywanie szans edukacyjnych i zapewnienie wysokiej jakości usług edukacyjnych świadczonych w systemie oświaty, Poddziałanie 9.1.2 Wyrównywanie szans edukacyjnych uczniów z grup o utrudnionym dostępie do edukacji oraz zmniejszanie różnic w jakości usług edukacyjnych został opracowany projekt pn. „Uczeń na 6 w Powiecie Aleksandrowskim”, którego projektodawcą i liderem jest Gmina Aleksandrów Kujawski.

Projekt realizowany jest przez osiem gmin powiatu aleksandrowskiego, tj. gminy wiejskie: Aleksandrów Kujawski, Raciążek, Waganiec, Bądkowo, Zakrzewo oraz gminy miejskie: Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek i Nieszawa. Czas trwania projektu: 01.01.2010 – 31.12.2010. Jak wiadomo szkoły realizują tylko pewien program, który nie zawsze w pełni rozwija ich zainteresowania, pasje i talent. Na zajęciach dodatkowych, pozalekcyjnych, w kółkach zainteresowań dzieci mogą zdobywać dodatkową wiedzę, która z pewnością przyda się w późniejszym czasie. Celem głównym projektu jest dążenie do wyrównania różnic pomiędzy obszarami wiejskimi, a miejskimi pod względem dostępności do edukacji oraz zwiększenie uczestnictwa dziewcząt i chłopców w zajęciach uznawanych za typowe dla jednej z tych płci. Ponadto zostaną utworzone koła zainteresowań oraz dodatkowe zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla uczniów i uczennic oraz możliwość przedstawienia im czym jest stereotyp płci podczas seminarium, co z pewnością pozytywnie wpłynie na podnoszenie ich stopnia wiedzy jak i zmniejszenie możliwości wykluczenia społecznego poprzez zorganizowanie ich czasu wolnego. Na ostatnim spotkaniu w sprawie projektu, które odbyło się dnia 12.01.2010 r. zostały rozdysponowane godziny na zajęcia wyrównawcze, specjalistyczne i pozalekcyjne dla dzieci ze Szkół Podstawowych i Gimnazjum między partnerów. Kolejną rzeczą, która się ukaże wkrótce mieszkańcom naszej gminy będą plakaty i ulotki promujące i zachęcające do udziału w danym projekcie. Koordynatorem projektu : Natalia Słowińska

BIURO PROJEKTU: Gminny Zespół Obsługi Szkół ul. Narutowicza 3, 87–700 Aleksandrów Kujawski, tel./fax 054 282 23 71 e-mail:uczenna6@gmina-aleksandrowkujawski.pl CZŁOWIEK - NAJLEPSZA INWESTYCJA http://www.gmina-aleksandrowkujawski.pl/dokumenty/Poddzialanie-9-1-2 Wszelkich informacji udziela Biuro Projektu oraz Partnerzy Projektu w poszczególnych gminach uczestniczących w projekcie. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Na wsi można żyć lepiej niż w mieście - Minął kolejny rok kadencji samorządu 2006-2010. Jaki on był dla aleksandrowskiej Rady Gminy? Niektórzy mówią, że był burzliwy. - Ja bym tak minionego roku w radzie nie nazwał. Wprawdzie doszło do przetasowania w radzie, zmienił się układ sił – przestał istnieć klub radnych „Porozumienie na Rzecz Rozwoju Gminy” i utworzono„Nową Inicjatywę”, ale po tym okresie nastąpiło uspokojenie, normalna praca. - Opozycja daje znać o sobie... - I bardzo dobrze, że istnieje, bo głosy, na przykład, Marka Różyckiego lub Tadeusza Kozłowskiego, którzy dość często nie zgadzają się na jakieś proponowane rozwiązanie są pożyteczne, pozwalają na poszerzenie punktu widzenia, zmuszają nieraz do powtórnego przemyślenia sprawy. Każdy głos mający na celu spojrzenie na dyskutowaną sprawę poprzez inny pryzmat postrzegania, uważam za bardzo cenny. - Trudno byłoby wyobrazić sobie, aby wszyscy w każdej sprawie mieli jednakowe zdanie. - W moim przekonaniu, większość postulatów zgłaszanych przez radnych ma racjonalny charakter, nigdy nie formułowano wniosków dla samej zasady powiedzenia „nie”. I co ważne, ostatecznie zawsze dochodziliśmy do kompromisu. Przewodniczącym ważnej komisji – oświaty jest radny Marek Różycki, o którym mówi się że jest w opozycji. Uważam, że dobrze sprawuje tę funkcję i zyskuje akceptację radnych. Podziały w naszej radzie, jeśli takie pojawiają się, nie mają charakteru politycznego, lecz merytoryczny. Jeśli ktoś coś krytykuje, to wcale nie oznacza podziału w radzie. Nawet wtedy, gdy podczas głosowania nie wszyscy są „za”. O niebezpieczeństwie można byłoby mówić, gdybyśmy mieli do czynienia z ustawicznymi konfliktami. A takiej sytuacji, na szczęście, w naszej radzie w ubiegłym roku nie było i jestem przekonany, że nie będzie. Wszystkim bowiem

zależy na dobru mieszkańców gminy. - Słyszałem głos, że gminie nie potrzeba tylu nowych przedszkoli, bo może się okazać, że nie będzie w nich dzieci... - Nie podzielam tych obaw. Do tej pory nasi rodzice musieli błagać o przyjęcie do placówek w Aleksandrowie Kujawskim. Tam zresztą chętnych jest więcej niż miejsc. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak przystąpić do budowy własnych przedszkoli. Utworzenie oddziału przedszkolnego w Otłoczynie dowodzi, że takie placówki są potrzebne. Chciałbym zwrócić uwagę, że nasza gmina w znacznej swojej części zmienia charakter z typowo rolniczej na mieszkaniową. Bo jak inaczej nazwać takie wsie jak Stawki, Łazieniec, Różno-Parcele, Odolion, Nowy Ciechocinek, Służewo. Przecież to są osiedla mieszkaniowe, tyle tylko że składające się z domów jednorodzinnych. Taka zabudowa jest charakterystyczna dla obrzeży wielu dużych miast. Czy gdyby te wsie należały do Aleksandrowa to by nie trzeba było, na przykład w Stawkach, budować przedszkola? Tym bardziej, że nasze wsie wciąż rozwijają się, przybywa nowych mieszkańców, z których wielu ma małe dzieci. Z pewnością nie ominie nas nadchodzący wyż demograficzny. Musimy też czymś zachęcać zwłaszcza młodych do osiedlania się w naszej gminie. Nie sądzę więc, aby rozpoczęte budowy przedszkoli w Stawkach i Łazieńcu były inwestycjami chybionymi. - Nie boicie się, że budowa węzła autostradowego w Odolionie spowoduje, że tereny w tej części gminy będą mniej atrakcyjne? - Wprost przeciwnie. Wszystkie doświadczenia podobnych dowodzą, że inwestycje drogowe powodują dynamiczny rozwój okolic. Możliwość szybkiego dojazdu z dalszych terenów spowoduje, że ludzie będą chętniej osiedlali się w takich miejscach, powstawać będą także zakłady pracy.

Na te nowe wyzwania musimy być przygotowani i jak sądzę dajemy dowody, że nowa sytuacja nas nie zaskoczy. - Gmina Aleksandrów Kujawski jest największą nie tylko w powiecie aleksandrowskim. Poza terenami zurbanizowanymi, rzeczywiście przypominającymi osiedla mieszkaniowe ma także wsie typowo rolnicze. - Absolutnie o tym nie zapominamy. Staramy się, aby gmina równomiernie rozwijała się, ale inne są przecież potrzeby Stawek a inne Przybranowa lub Ostrowąsa. W typowej miejscowości wiejskiej ważne są drogi, dobry dojazd do szkoły, istnienie świetlicy, gdzie mieszkańcy mogliby się spotykać. Stąd na przykład, decyzja o budowie kompleksu sportowego typu Orlik w Przybranowie. Inwestycja znalazła się w tegorocznym planie inwestycyjnym i na pewno zostanie zrealizowana. - Sześć szkół w jednej gminie, nawet tak dużej, to rzadkość... - Nie ukrywajmy, że nie stanowi to dla gminy problemu. Wszyscy wiedzą, że utrzymanie szkół kosztuje więcej niż uzyskiwana ministerialna dotacja. Musimy więc do oświaty dopłacać. Ale nikomu do głowy nie przychodzi, aby którąś ze szkół likwidować. Cieszymy się, że w Opokach powstaje przy szkole sala gimnastyczna, dzięki której młodzież będzie miała lepsze warunki do nauki i rozwoju. W każdej szkole co roku przeprowadza się niezbędne prace remontowe. A w Stawkach, o czym warto przypomnieć, dzięki budowie przedszkola powstanie także kuchnia, która pozwoli rozwiązać problem dożywiania dzieci. Do tej pory brak własnej stołówki powoduje, że nie można przygotowywać gorących posiłków. Inwestycje oświatowe pochłoną 4,5 mln zł, a na remonty szkół przeznaczamy w tym roku 350 tys. zł. To dowodzi, że sprawy oświaty traktujemy z całą powagą. Nikogo nie trzeba przekonywać, że inwestowanie w rozwój dzieci i młodzieży jest najważniej-

szą inwestycją, jaka można sobie wyobrazić. - W pracach Rady Gminy uczestniczą także sołtysi. Są obecni na sesjach, mają prawo zabierania głosu. To wcale nie mała grupa ludzi zaangażowanych sprawami swoich wsi. - Ich rola jeszcze bardziej wzrośnie w 2010 roku, gdyż wchodzą w życie nowe regulacje prawne dotyczące tworzenia funduszy sołeckich. W minionym roku każda wieś otrzymała do własnej dyspozycji po tysiąc złotych. Obecnie środki rozdziela się według liczby mieszkańców, wzrosła też kwota do podziału. Średnio w naszej gminie sołectwo otrzyma 11 tys zł. Jedna trzecia tej kwoty zostanie nam zrefundowana ze środków centralnych, ale dopiero po wykonaniu zadań. Ubiegłoroczne doświadczenia w tym zakresie były bardzo interesujące. Wzrosła aktywność lokalnych społeczności, choć miały one niewielkie środki do dyspozycji. Na pewno fundusz sołecki wyzwoli nowe inicjatywy, bo pomysłowość mieszkańców „nie ma granic”. Ważne, że stworzone zostały finansowe możliwości rozwiązywania spraw, które mieszkańcy uważają za ważne. - Na inwestycje zamierza się wydać aż 20 milionów złotych. To niespotykana kwota przeznaczona na rozwój. Jaką sprawę uważa pan za najważniejszą w 2010 roku? - To efekt możliwości wykorzystania środków unijnych i funduszy z innych źródeł pomocowych. Czeka nas ogromne zadanie budowy kanalizacji, bez której nie ma postępu cywilizacyjnego. Trzeba pamiętać że za kilka lat wejdą w życie nowe przepisy, które wprowadzą duże opłaty za nieekologiczne pozbywanie się ścieków. Musimy być na te zmiany przygotowani.

Rozmawiał Stanisław Białowąs


nr 33, styczeń 2010

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Gospodarka

www.kujawy.media.pl

11

Największa inwestycja koneckiej GS

Rok 2010 dla Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Konecku będzie przełomowym. Rozpoczęte i zakończone mają być dwie, ważne inwestycje, które zagwarantują firmie rozwój na wiele lat.

dzielnie czeka rewolucja, jeśli chodzi o przechowywanie ziarna.

Kontraktacja i skup

Miniony rok był dla koneckiej Gminnej Spółdzielni udany. Jak już pisaliśmy, przejęto w dzierżawę duży sklep spożywczy wraz z zajazdem. Obie placówki już funkcjonują. Sklep włączono do sieci Lewiatana, co zagwarantowało wprowadzenie nowoczesnych form sprzedaży. W pierwszych dniach stycznia oficjalnie otwarto zajazd z restauracją, barem i hotelem. Bar jest czynny codziennie, a sala bankietowa pomieści 150 osób, więc przeznaczona została na organizowanie imprez. Już zgłaszają się chętni, zamawiając lokal z dużym wyprzedzeniem. W Starostwie Powiatowy znajduje się wniosek o pozwolenie na rozbudowę obiektu handlowego w Konecku. Nadbudowana zostanie część nad sklepem, która przeznaczona zostanie na poszerzenie działalności gastronomicznej. Inwestycja ta kosztować będzie 700 tys. zł. Ale na tym nie koniec. Spół-

Czy można sobie wyobrazić współczesną medycynę bez sprawnie działającego...laboratorium analitycznego? Oczywiście że nie. Żaden lekarz nie określi stanu chorego tylko na podstawie jego wyglądu, tego co pacjent mówi. Potrzebne są podstawowe wyniki badań. Dopiero wtedy można podejmować decyzję o dalszym leczeniu. Laboratorium medyczne działa w Szpitalu Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim tak długo jak istnieje szpital. - To co było kiedyś a jest dzisiaj to dwie różne epoki – mówi Danuta Baranowska, kierownik laboratorium. A wie co mówi, bo na tym stanowisku przepracowała 41 lat i jest chyba jedyna w mieście, która przepracowała tyle lat w jednym miejscu, na jednym stanowisku. Od chwili zatrudnienia,

Danuta Baranowska

Firma niemal od początków istnienia zajmuje się skupem. Kiedyś była to kukurydza i zboże. Od 12 lat, ze względu na szczupłość magazynów, jest to rzepak. Rocznie skupuje się około 5,5 tys. ton. - Zajmujemy się nie tylko przechowywaniem rzepaku na potrzeby zakładu przemysłu tłuszczowego w Kruszwicy, ale także jego kontraktacją u rolników – mówi Władysław Wochna, prezes Gminnej Spółdzielni w Konecku. - Umowa przewiduje, że skupione ziarno magazynujemy do marca, skąd jest sukcesywnie wywożone do produkcji. Musi ono mieć parametry pozwalające na bezpośredni przerób technologiczny. Oczywiście zajmujemy nie tylko podpisywaniem umów, co robi się pod koniec lata, po zbiorach, ale także skupem ziarna od rolników. Umowy kontraktacyjne mamy podpisane co roku z ponad 300 producentami. Są to rolnicy nie tylko z gminy Koneck, ale z trzech powiatów: aleksandrowskiego, radziejowskiego i włocławskiego. Warto podkreślić, że są to gospodarze uprawiający rzepak na kilku

fot. Stanislaw Białowąs

Silosy zastąpią magazyny hektarach, dla których uprawa ta stanowi ważne źródło utrzymania. Z wieloma współpracujemy od lat. Jesteśmy solidnym partnerem handlowym. Gwarantujemy zapłatę za ziarno w ciągu 14 dni. Ziarno magazynowane jest w trzech, starych obiektach, zbudowanych w latach, kiedy nie znano nowoczesnych metod przechowywania. Tymczasem z magazynowaniem wiążą się nie tylko problemy techniczne, takie jak na przykład rozładowanie przyczepy i przetransportowanie surowca w odpowiednie miejsce Skupowane ziarno najczęściej nie nadaje się do długotrwałego magazynowania. Z tej prostej przyczyny, że rzadko się zdarza, aby było dobrze wysuszone. Ziarno mokre szybko zmienia swoje użytkowe parametry, gnije, atakuje je pleśń. Po przywiezieniu ziarno koniecznie musi być dobrze wysuszyć, a i w trakcie magazynowania nie poleży bez „wietrzonia”. Suszenie sprawia ogromne problemy techniczne i ekonomiczne. W minionym roku były one szczególne. W normalnym roku suszenia wymaga 30 proc. ziarna, w minionym aż 80 proc. Suszarnia pracowała pełną parą, a ponieważ opalana jest olejem, więc i koszty

Pod magazyn podjeżdżają duże samochody, co sprawia trudności z załadunkiem i wyladunkiem ziarna gwałtownie wzrosły.

Wkroczy nowoczesność - Stąd decyzja o budowie dwóch nowych silosów, dzięki którym możliwe będzie przechowywanie 3.400 ton ziarna – mówi prezes Władysław Wochna. Dwa o pojemności 1500 ton będą służyły za magazyny, a trzeci na 250 ton służyć będzie do magazynowania rzepaku wilgotnego, przeznaczonego do natychmiastowego suszenia. Oczywiście w tym celu powstania także suszarnia. Zbuduje się również wywrotnicę przyczep, pozwalającą na przyjmowanie 60 ton ziarna na godzinę. Skończą się kolejki w żniwa. Jest to dla nas ogromne przedsięwzięcie finansowe, gdyż inwestycja kosztować

będzie 1,5 mln zł. Musimy taki wydatek ponieść, aby sprostać współczesnym wymaganiom. Czeka nas zawrotne tempo zrealizowania tego zadania, gdyż silosy muszą być gotowe na przyjęcia ziarna z tegorocznych zbiorów już w czerwcu. Mam nadzieję, że szybko uporamy się z zezwoleniem na budowę, a sam montaż gotowych elementów potrwa krótko. Spółdzielnia liczy na dofinansowanie tej inwestycji ze środków unijnych. Gdyby spełniły się te nadzieje, inwestycja okazała by się wyjątkowo opłacalna. A co ze starymi magazynami? Dwa z nich zostaną sprzedane, a jeden zostanie na inne potrzeby.

W aleksandrowskim szpitalu

W gotowości przez całą dobę zaraz po studiach w Łodzi, została kierownikiem laboratorium, bo był to czas kiedy fachowców z wyższym wykształceniem było jak na lekarstwo. Łatwo jej było wrócić do Aleksandrowa Kujawskiego, bo tutaj się urodziła, mieszkała rodzina, z tym miastem, jak się okazało, już na stale związała swój los. - Warunki w jakich pracowaliśmy wtedy oraz wiele lat później były siermiężne. Nie chodzi już o to, że najważniejszym i jedynym urządzeniem do badania był mikroskop, a na przykład, leukocyty, czyli białka krwi liczono niemal ręcznie. Od 2004 roku zajmujemy wprawdzie pomieszczenia piwniczne pod głównym budynkiem, ale są one należycie urządzone, przestronne, pozwalające na pracę w dobrych warunkach oraz na przyjmowanie pacjentów z zewnątrz tak jak wymagają tego nowoczesne standardy. Laboratorium jest tym szczególnym działem szpitala, bez którego placówka by nie istniała. Można zamknąć każdy inny oddział, ale nie laboratorium anali-

bez tej podstawowej wiedzy analitycznej nie ma co iść po poradę do lekarza. Do indywidualnego korzystania z badań analitycznych zachęcają niskie ceny tych usług. Sprawdzenie poziomu cukry w krwi kosztuje 3 zł, morfologii – 5 zł, poziomu cholesterolu 4 zł, moczu – 3,5 zł. Indywidualnych pacjentów, wykonujących badania na własny koszt jest coraz więcej, bo aleksandrowskie laboratorium ma dobra opinię wśród mieszkańców.

Wioletta Kołodziejska przy obsłudze analizatora tyczne. W Szpitalu Powiatowym w Aleksandrowie, podobnie jak w innych tego typu placówkach, działa ono przez przerwy, całą dobę - w soboty, niedziele, święta, tak jak pracują inne oddziały szpitalne. Na dyżurze zawsze jest jedna lub dwie osoby, ale nigdy nie było i nie będzie sytuacji, aby nie było nikogo. Z dyżuru laborantka może zejść tylko wtedy, gdy przyszła zmienniczka. W każdej chwili może być potrzebne badanie, bez którego zagrożone byłoby życie chorego.

- Miesięcznie wykonujemy 13 tysięcy badań, samej morfologii krwi 1200-1500 – mówi kierownik Danuta Baranowska. - Poza badaniami sporządzanymi na potrzeby szpitala prowadzimy także analizy zlecane przez przychodnie lekarskie w mieście i powiecie, gabinety prywatne, przyjmujemy pracowników wykonujących badania okresowe. Coraz więcej osób decyduje się na wykonanie badania prywatnie. Świadomość medyczna ludzi jest coraz większa. Wiadomo, że

Placówka dysponuje nowoczesnymi urządzeniami, które nie tylko potrafią określić wszystkie niezbędne dane potrzebne do leczenia. Piąty rok działa analizator typu prestiż, który w ciągu godziny jest w stanie dostarczyć 240 wyników i to z wydrukiem. - Czekamy na kolejne takie urządzenie, nieco wszechstronniejsze, które ponadto oznacza tak zwane markery nowotworowe, hormony tarczycy, płciowe itp. - mówi kierownik Danuta Baranowska. - Poszerzy to zakres badań o te, których dotąd nie robiliśmy. Urządzenie rozpocznie pracę w najbliższych tygo-

(p)

dniach, przypuszczalnie w lutym. Wszystkie nasze potrzeby są załatwiane w możliwie krótkim czasie. Zepsuła się lodówka otrzymaliśmy natychmiast nową, spaliła wirówka – podobnie. Na dzień dzisiejszy wszystko co niezbędne do pracy mamy w zasięgu ręki. Współpraca z obecnym dyrektorem układa się wręcz znakomicie. Z drugiej strony miło stwierdzić, gdy wszyscy na wszystko narzekają, że mamy powody do satysfakcji. Nawet najnowocześniejsze urządzenia całkowicie nie zastąpią człowieka. Mocz można automatycznie zbadać, ale do oceny osadu jaki powstaje potrzebny jest mikroskop i wprawne oko laborantki. W aleksandrowskiej placówce musi być coś szczególnego, skoro dla Katarzyny Andrzejak, Iwony Wesołowskiej, Jolanty Kosińskiej, Beaty Gawineckiej, Kamili Zwolińskiej, Ewy Zarębskiej, Wioletty Kołodziejskiej, Barbary Wachowicz, Małgorzaty Kotowskiej, Iwona Brzuszkiewicz - słowem wszystkich pań tu zatrudnionych, była to pierwsza praca. A większość zalicza się już do długoletnich pracowników.

(jp)


ALEKSANDROWSKA I 12 I GAZETA www.kujawy.media.pl Inny by się poddał, dla świętego spokoju zrezygnował. Ale Maciej Bartoszek tak łatwo nie daje za wygraną. Nadal jest radnym ciechocińskiej Rady Miejskiej, choć jak chce wojewoda powinien mandat utracić. - Od decyzji wojewody odwołałem się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – mówi Bartoszek. - Nie czuję się bowiem przestępcą, jakby wynikało z przepisu na podstawie którego miałbym utracić mandat. Tylko z powodu faktu, że byłem wiceprezesem klubu sportowego! Do zarządu Ciechocińskiego Klubu Sportowego „Zdrój” wszedł w okresie, kiedy klub był w dramatycznej sytuacji. Zgodził się pełnić tę społeczną funkcję, nie otrzymując za nią żadnego wynagrodzenia. Jako trener także. Działacze sportowi z takich małych ośrodków doskonale wiedzą, że często przychodzi z własnej kieszeni dokładać, aby klub jako tako funkcjonował. Kiedy został wiceprezesem nie wiedział, że łączenie tej funkcji z funkcją radnego oznacza kolizję interesów. Nikt mu o tym zresztą nie powiedział, choć wszyscy wiedzieli, jaką sprawuje społeczną funkcję. Potem od razu z niej zrezygnował. Uważa, że nie można karać ludzi za pracę społeczną. Jeśli ktoś by pomyślał, że kurczowo trzyma się tej funkcji, bo wiąże się z nią dieta, natychmiast odpowiada: - Całą dietę przeznaczam na cele społeczne. Pieniądze nawet do mnie nie trafiają, bo złożyłem w urzędzie pismo, aby przekazywano je bezpośrednio na wskazane cele.

Ostatnio Rada Miejska zaakceptowała pomysł utworzenia Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Bartoszek uważa, że to dobra decyzja, zgodna z jego wcześniejszymi postulatami. - Zamiar dobry, tyle tylko, czy za tym pomysłem nie stoją jakieś inne, niejasne intencje, niż przyspieszenie rozwoju sportu w mieście - mówi Bartoszek. - Moje obawy biorą się z faktu, że pod koniec ubiegłego roku klub sportowy „Zdrój” otrzymał lakoniczne pismo, z którego wynika jednoznacznie, że musi natychmiast opuścić

nr 33, styczeń 2010

Zawsze pod górkę zajmowane pomieszczenia. Skończyła się bowiem umowa użyczenia. Zwolnienie pomieszczeń podobno jest potrzebne, aby można było rozbudowywać stadion. Nie bardzo w to wierzę. Co dalej z klubem? Chodzi o najstarsze stowarzyszenie sportowe w mieście, gdyż historia klubu nierozerwalnie splata się z historią uzdrowiska. Nagłe wyrzucenie klubu na bruk niczego dobrego nie wróży, nawet gdy te groźby nie zostaną spełnione. Ostatnio Bartoszek dowiedział się, że powstała grupa do kontaktowania się z burmistrzem. Nie może tego pojąć. To już doszło do tego, że do burmistrza mogą dostać się tylko wybrańcy losu? Tego już Bartoszek pojąć nie może. Do burmistrza drzwi powinny stać otwarte, tym bardziej gdy dotyczą spraw miasta. Burmistrz prowadzi widać jakąś dziwną grę, o czym świadczyć może zażądanie od Zdroju zwrotu 30 tys. zł. Uzależniał swoją decyzję odmową uruchomienia transzy dotacji dla młodzików skupionych w Uczniowskim Klubie Sportowym. Ratując młodzież Zdrój, przekazał żądaną kwotę, ale zrobił to niepotrzebnie. CKS Zdrój znajduje się więc w dramatycznej sytuacji. O ile jeszcze na młodzieżową grupę znajdują się środki i to zwiększające się, co dowodzi że traktuje

W Ciechocinku z pompą oddawano do użytku sportowego Orlika. Radny Maciej Bartoszek w uroczystości nie uczestniczył. Zapomniano go powiadomić, choć wszyscy wiedzą, że z wychowaniem sportowym młodzieży jest związany nie tylko zawodowo. Jakoś zapomniano, że dokładał starań, aby na inwestycję znalazły się pieniądze. Osób znajdujących się w podobnej co on sytuacji jest w regionie wiele, także w ciechocińskiej radzie. Uważa, że stał się przedmiotem ataku, gdy zaczął być dociekliwy, zadawać burmistrzowi niewygodne pytania. Jako członek Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej zajmuje się wieloma sprawami, ostatnio sprawą Willi Nova, dociekał stopnia odpowiedzialności burmistrza za tę inwestycję i reakcji urzędu na nieprawidłowości. Trudne pytania niektórym nie były w smak, stąd wyciągnięcie „królika z rękawa” i chęć pozbycia się radnego.

Ludzie

się ją w należyty sposób, o tyle seniorzy mają poczucie, że są piątym kołem u wozu. Tymczasem to sukcesy pierwszego zespołu przynoszą miastu prestiż, wyzwalają chęć uprawiania sportu przez dzieci i młodzież. Na ten temat wiele może powiedzieć Włocławek, który docenia pierwszoligowy Anwil. Budowa hali sportowej motywowana była sukcesami tego klubu. Widać było niemal gołym okiem, jak sukcesy drużyny koszykarskiej przekładały się na codzienny rozwój sportowy młodych. Uliczne kosze do gry w koszykówkę powstawały niemal na każdym podwórku. Zdaniem Macieja Bartoszka, Ciechocinek powinien wykorzystywać swoje walory do tworzenia ośrodka przygotowań dla sportowców. Drużyny pierwszoligowe, mające środki na szkolenie szukają atrakcyjnych miejsc do przygotowań między sezonami, na przykład zimą. Zmodernizowany, spełniający współczesne wymagania obiekt sportowy mógłby sam finansować się. Zarobione środki przełożyły by się na utrzymanie drużyny seniorów. Dobrym przykładem może być

Wągrowiec, nie mający niczego do zaoferowania poza jeziorami i lasami. Powstał piękny ośrodek sportu, który tętni życiem. - Mamy w uzdrowisku świetny mikroklimat, wiele miejsc odnowy biologicznej, więc trzeba niewielkiej inwestycji, aby przełożyło się to na konkretne korzyści materialne - mówi Bartoszek. - Już teraz piłkarska drużyna powinna być oczkiem w głowie władz miejskich, bo II liga, czyli dawna trzecia jest w zasięgu, a zniszczenie dotychczasowego dorobku oznaczałoby cofnięcie się o kilka lat. Radny nie może żyć tylko jedną dziedziną życia miasta, choć bliską sercu. W Ciechocinku odwiecznym problemem jest ile i co miasto powinno robić dla uzdrowiska i co uzdrowiskowe firmy mogą zrobić dla miasta. W pewnym stopniu sprawę rozwiązuje opłata klimatyczna, wnoszona przez kuracjuszy na każdy dzień pobytu w kurorcie. Rocznie wraz z dotacją ministerialną zbiera się tego już blisko pięć milionów. Jest to kwota o której wiele miast mogłoby tylko pomarzyć. Są zatem pieniądze na rozwój, tyle tylko co się przez to rozumie. Powstaje pytanie, czy te łatwo zdobyte środki przeznaczać na ulice i chodniki, nawet odległe od strefy uzdrowiskowej, czy też kierować je na dziedziny bezpośrednio związane z kuracjuszem? Bartoszek nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości. Uważa, że po tylu latach doświadczeń, główne środki powinny być przeznaczone wyłącznie na uatrakcyjnienie pobytu w kurorcie. Jeśli będzie on z pobytu zadowolony, jeśli zobaczy, że miasto troszczy się o niego, ma dostatecznie rozwiniętą infrastrukturę sanatoryjną, to z pewnością przyjedzie drugi raz i zachęci innych. A więcej kuracjuszy to większe pieniądze z klimatycznych opłat. Zdawałoby się to tak oczywiste, że nie trzeba o tej zależności nikomu przypomi-

MACIEJ BARTOSZEK ma 32 lata. Ukończył Technikum Samochodowe we Włocławku, później studia magisterskie w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej, zostając pedagogiem. Sportem zajmował się od najmłodszych lat. Ukończył Szkołę Trenerów na warszawskiej AWF, jest trenerem II klasy UEFA „A”. Wykładowca KPZPN na Kursach Trenerskich i Instruktorskich. W Ciechocińskim Klubie rozpoczynał od trenowania młodzieży, Trenerem I drużyny seniorów został w 2004 r, z drużyną awansował z IV do III ligi, w III lidze odnosząc z zespołem świetne wyniki, jedne z lepszych wyników w piłkarskiej historii miasta. Odbywał staże w Lechu Poznań i Zagłębiu Lubin, Trener

nać. Tymczasem choćby konflikt z organizatorami sztandarowych imprez takich jak: festiwal Romów, festiwal piosenki osób niepełnosprawnych, w efekcie czego powiedziano Ciechocinkowi „do widzenia”, nie znajdując należytego zrozumienia burmistrza, wreszcie ostatnia awantura ze śpiewakiem Kowalskim – wszystko to dowodzi, że zaczęto podcinać gałąź, na której kurort siedzi. - Przykro słuchać, że niepełnosprawnych wyrzuca się z teatru letniego, argumentując, że robią zniszczenia – mówi Bartoszek. - Tymczasem władze miasta z burmistrzem na czele powinny być skrupulatnie rozliczane z tego co zrobiono dla mieszkańców i kuracjuszy. I niech burmistrz nie wylicza kilometrów kanalizacji, remontu jakiejś ulicy i chodnika, bo choć to ważne, to jednak takie inwestycje muszą być realizowane z normalnego budżetu miejskiego. Czy jakbyśmy uzdrowiskiem nie byli, to by ulic i chodników nie remontowano?. Wcale nie twierdzę, że tym specjalnym funduszem nie powinno się wspierać lokalnych potrzeb. Chodzi mi o skalę i sposób myślenia. Ostatnio przy uchwalaniu podatków okazało się, że owe opłaty klimatyczne są jedne z wyższych w kraju. Miasto stosuje górne stawki podatku dla prowadzących działalność gospodarczą. Sanatoria muszą płacić za każdy metr korytarza, piwnicy. A wiadomo, że w grę wchodzą nie dziesiątki, lecz tysiące metrów kwadratowych powierzchni. Tej kurze zabiera się wszystkie jajka. - A jak słyszę, że sanatoria sobie poradzą, że najwyżej będą się wolniej rozwijały to odnoszę wrażenie, że nie ma poczucia gospodarskiej troski o całe miasto. Bo przecież mieszkańcy żyją z kuracjuszy i sanatoriów. To nic innego jak działanie przeciwko nam wszystkim, mieszkańcom twierdzi goryczą nasz rozmówca. Obecnie Maciej Bartoszek trenuje młodzieżową drużynę ekstraklasy do lat 21 w Bełchatowie. Będzie zdobywał dodatkowe kwalifikacje trenerskie, ale też zamierza podjąć studia podyplomowe z zarządzania. - Kto stoi w miejscu ten się cofa - wygłasza swoją życiową dewizę, wpojoną mu zresztą przez ojca. - Wszyscy idą do przodu, więc nie można ani na chwilę zatrzymać się, nawet gdy idzie się pod górkę. Czasem czuję się jak Don Kichot walczący z wiatrakami. Ale z moich doświadczeń w radzie miejskiej wynika, że głos sprzeciwu, poddający w wątpliwość nieomylność tych, którzy rządzą miastem latami, uruchamia lawinę. Widzę to na sesjach rady, kiedy odważniej niż na początku zwraca się uwagę na drażliwe sprawy, zadaje pytania, na które muszą się znaleźć odpowiedzi.

Stanisław Białowąs

Reprezentacji KPZPN w Bydgoszczy. W 2005 r wybrany Trenerem Roku województwa kujawsko-pomorskiego w plebiscycie miesięcznika „Piłkarz”. Zawsze mocno związany ze „Zdrojem” ostatnio jako Trener w 2009 r, ratował Klub przed Spadkiem – kiedy wrócił do Zdroju drużyna miała na swoim koncie 7 punktów i walczyła o utrzymanie się w lidze, udało się. Choć często bywa poza Ciechocinkiem, potrafi godzić obowiązki zawodowe i społeczne. Pełni funkcję przewodniczącego Miejskiego Koła Platformy Obywatelskiej RP, jest wiceprzewodniczącym Zarządu Powiatu Platformy Obywatelskiej RP.


nr 33, styczeń 2010 Przypomnijmy, że Powstanie Wielkopolskie objęło Wielkopolskę część zaboru Pruskiego. Zachodnia część gminy Aleksandrów Kujawski położona na zachód od rzeki Tążyny, należała wówczas do powiatu inowrocławskiego, a tym samym znajdowała się w granicach zaboru pruskiego. W listopadzie 1918 roku ziemie polskie znajdujące się pod zaborem rosyjskim i austriackim odzyskały już niepodległość. Wielkopolska pozostawała nadal w granicach państwa niemieckiego. Los Wielkopolski miał się rozstrzygnąć na konferencji pokojowej w Paryżu. Podpisanie w Compiegne zawieszenia broni nakazywało powrót do granic sprzed wybuchu wojny i nie było tam mowy ani o utworzeniu państwa polskiego, ani o ustępstwach terytorialnych na rzecz Polski. Podjęcie przez Wielkopolan wysiłku zbrojnego, przy ogromnej determinacji i żołnierskiej odwadze w sprzyjającym momencie historycznym postawiło uczestników konferencji pokojowej w obliczu faktów dokonanych. Na styku zaborów Powstanie wybuchło 27 grudnia 1918 roku w Poznaniu, jako reakcja na wystąpienie Niemców, stanowiącą z kolei odpowiedź na polskie manifestacje wywołane przyjazdem Ignacego Paderewskiego. Rozpoczęcie działań zbrojnych nastąpiło w wybitnie sprzyjającym momencie. Rząd niemiecki nie panował wówczas nad sytuacją w terenie. Armia niemiecka, choć nierozbita, była mało sprawna i bez chęci do walki. Powstanie zostało poprzedzone wybuchem rewolucji socjaldemokratycznej w Niemczech. Stworzyło to podstawy do samookreślenia się Polaków (powołanie rad ludowych, obrady Sejmu Dzielnicowego, zalążki oddziałów zbrojnych i porządkowych). Wydarzenia, jakie miały miejsce w części gminy Aleksan-

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Historia

www.kujawy.media.pl

13

KARTKA HISTORII

Powstanie Wielkopolskie na Kujawach (na terenie dzisiejszej Gminy Aleksandrów Kujawski) drów Kujawski wynikały z racji jej położenia na styku zaborów rosyjskiego i pruskiego. Już od 5 listopada 1918 roku członkowie służewskiej POW przystąpili do rozbrajania Niemców. Został wówczas rozbrojony posterunek graniczny w Opokach (12 żołnierzy, 2 żandarmów i 3 strażników). Jednak już w grudniu 1918 roku dla wzmocnienia granicy przybył z Torunia do Opok oddział niemiecki. W czasie świąt Bożego Narodzenia Niemcy prowadzili ostrzał artyleryjski obszaru Dąbrowa Biskupia – Brudnia. W drugiej połowie stycznia Niemcy zostają wyparci z Opok przez oddział wojsk polskich z Włocławka (z tego samego pułku włocławskiego 2 kompanie uczestniczyły w wyzwalaniu Inowrocławia w dniach 5 i 6 stycznia 1919 roku). W rękach niemieckich pozostały jednak nadal Opoczki i Grabie. W wyniku działań powstańczych w Wielkopolsce ustalił się front podzielony na odcinki: północny, zachodni i południowy. Odcinek północny opierał się o dawną granice zaborową w okolicach Opok. Został on obsadzony przez pułk grenadierów kujawskich, nazwanym wkrótce 5 pułkiem strzelców wielkopolskich, a po kolejnej reorganizacji Armii Wielkopolskiej. 59 pułkiem piechoty wielkopolskiej. Podpisanie rozejmu w Trewirze (16 grudnia 1919 r.) spowodowało, że linia frontu stała się linią demarkacyjną. Nadal jednak trwały walki. Świadczą o tym straty, jakie powstańcy ponieśli na tym terenie. 31 stycznia 1919 r.w Opokach zginęli powstańcy z 5 kompanii, 1 pułku grenadierów kujawskich: Jan Bochat z Rąbina i Antoni Mikołajewski z Inowrocławia. W pobliskim Ośniszczewie zginęli:

Śladem naszych publikacji

Nielegalna budowa W grudniowym numerze „Gazety” pisaliśmy o pawilonie handlowym przy ul. Szkolnej w Aleksandrowie Kujawskim, który został przebudowany bez pozwolenia na budowę. Współwłaścicielem pawilonu jest radny Roman Różański. Ostatnio otrzymaliśmy od Zbigniewa Kędzierskiego, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Aleksandrowie Kujawskim pismo. Oto jego fragment: „Kontrola obiektu wykazała naruszenie art. 28 ustawy z dnia 7 lipca 1994 roku Prawo budowlane (Dz. U. Z 2006 roku, nr 156, poz. 1118) – inwestor na wykonanie robót budowlanych – przebudowa ze mianą parametrów użytkowych obiektu, powinien uzyskać pozwolenie na budowę, czego w dniu kontroli nie okazał. W związku z powyższym na podstawie art. 48 ustawy wspomnianej wyżej zostanie wszczęte postępowanie naprawcze. Jeśli Inwestor zdecyduje się na legalizację omawianego obiektu, będzie musiał uiścić kwotę 375 tys. zł (opłata legalizacyjna 500x15x50). Jeśli natomiast opłata legalizacyjna nie zostanie uiszczona, zostanie wydany nakaz rozbiórki...” Odpowiedział nam też prezes Wojewodzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy, do którego zwróciliśmy się w grudniowej „Gazecie”, aby odpowiedział kiedy można składać skargę do tego sądu. W wyjaśnieniu unikał dopowiedzi. Treść tego pisma zamieścimy w lutowym numerze „Gazety”.

5 lutego Franciszek Osiński z III baonu p.gren .k.; 7 lutego Kazimierz Pałecki ( Palicki) z III baonu p.gren. k.; 21 marca w Zdunach Stefan Mazurczak z Witowic, z 9 kompanii 5 pułku strzelców wielkopolskich; 22 marca w Opokach Stanisław Piątkowski z 10 kompani 5 p.s.w.; 22 marca w Opoczkach Stanisław Ziętkowski;22 maja w Opokach Teodor Skonieczny z 5 p.s.w.

Ginęli mieszkańcy W oddziałach powstańczych walczyli również mieszkańcy tej okolicy. Śmierć ponieśli: 25 kwietnia Edmund Ferko z Opok, poległ w Tarkowie;16 czerwca Władysław Terlikowski z Grabia Olendrów. 12 marca 1919 roku oddział Grenzschutzu w sile 2 kampanii szturmuje odcinek 10 kompanii 5 p.s.w. pod Opokami. Przez cały dzień powtarzały się natarcia i każdorazowo załamywały się z ciężkimi stratami dla niego. Niemcy ponawiali natarcia na poszczególne odcinki frontu często z wykorzystaniem artylerii. 22 marca pod osłoną ognia artylerii pozycje powstańcze w Opokach zostały zaatakowane przez piechotę niemiecką. Czterech żołnierzy zginęło. I tak podczas ostrzału artyleryjskiego prowadzonego na stanowiska powstańców w Opokach, jeden z pocisków trafił w zabudowania mojego dziadka Wojciecha Stefańskiego. Pocisk rozerwał się w oborze, zabijając kilka krów. 6 kwietnia Niemcy 4-krotnie atakowali miejscowości: Wierzbiczany, Lipionkę i Zduny. Oddziały powstańcze nie ograniczały się do biernej obrony, lecz urządzały udane wypady na pozycje wroga, zadając nieprzyja-

W grudniu MCK Aleksandrowie Kujawskim wraz z Powiatowym Szachowym Związkiem Sportowym zorganizował Powiatowe Indywidualne Mistrzostwa Szkół w Szachach. Startowało aż 28 zawodników, grano systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund. Wyniki: wśród uczniów szkół podstawowych zwyciężył Oskar Tumiński (SP nr 3 Aleksandrów Kuj.), wyprzedzając Darię Książkiewicz (SP Siniarzewo) oraz Pawła Łazura (SP nr 3 Aleksandrów Kuj.). W rywalizacji gimnazjalistów triumfowała Angelika Radaczyńska (Salezjanów Aleksandrów Kujawski), przed Damianem Piechockim i Radosławem Malinowskim (Zakrzewo).W gronie uczniów szkół ponadgimnazjalnych wygrał Łukasz Kosacki przed

cielowi straty. 8 maja 1919 r. o świcie kapral Antoni Piotrowski z kilkunastoma ludźmi dokonał takiego wypadu w stronę Opoczek. Minął posterunki i zaszedł na tyły przeciwnika. Bez wystrzału zabrał jako jeńca oficera, sierżanta i 12 szeregowców. Zdobyczami stały się dwa ciężkie karabiny maszynowe i 12 karabinów, duże ilości amunicji. Bez strat wrócił na swoje pozycje. W maju 1919 r. wobec napiętej sytuacji na granicy z Niemcami II batalion włocławskiego pułku piechoty (31 pułk strzelców kaniowskich) obsadził granice polsko-niemiecką na odcinku od Służewa do Ciechocinka. Z nocy z 1 na 2 czerwca kompania niemiecka z dwoma karabinami maszynowymi sądząc, że ma nad sobą oddziały powstańców wielkopolskich zaatakowała pozycje polskie pod Służewem, początkowo osiągając sukces. Jednak przeprowadzone natychmiast przeciwnatarcie szkoły podoficerskiej i 7 kompanii wyparło Niemców ze zdobytych stanowisk. Niemieckie straty to 8 zabitych i 13 rannych. Straty polskie to 3 zabitych, 4 rannych. Zgodnie z postanowieniem traktatu pokojowego oddziały polskie wkraczają na Pomorze, przekraczając linie rozejmową 17 stycznia 1920 roku. 17 stycznia 1920 r. grudziądzki pułk piechoty przekroczył linię demarkacyjną po osi marszu Zduny-Toruń, staczając drobne utarczki z Grenzschutzem pod wioskami Wygoda i Branno. Pod Lipiem ginie ostatni powstaniec Gerhard Pająkowski. Tym samym na obszary zajęte do tej pory przez wojska zaborcze zawitała niepodległa Polska. Śmierć powstańców w czasie walk 1918-1920 nie była ich

jedyną ofiarą na ołtarzu Ojczyzny. Żołnierze w Wielkopolski już w 1919 roku toczyli walki na froncie ukraińskim, a w 1920 roku w wojnie polsko-bolszewickiej. Bardzo wielu powstańców wielkopolskich zginęło w walkach, bądź zostało zamordowanych w czasie II wojny światowej. Od 27 grudnia do 7 stycznia to spontaniczne i samorzutne wyzwolenie się znacznej części regionu przy dość biernej postawie Niemców.

Rozejm w Trewirze Od 8-15 stycznia 1919 nastąpiła polska ofensywa zmierzająca do wyzwolenia reszty Wielkopolski. Tworzyło się jednolite dowództwo powstania. Ofensywa w miarę oddalania się od centrum regionu załamywała się. Następna faza to obrona polskich zdobyczy wobec narastającej siły przeciwnika i przesuwanie punktu ciężkości z działań zbrojnych na międzynarodową akcję dyplomatyczną. Zakończyło się to podpisaniem 16 lutego 1919 roku w Trewirze rozejmu, który był dla powstańców dużym sukcesem, gdyż przyznawał im nawet większy obszar niż uzyskany w trakcie walk. Ostatnia faza to okres konferencji pokojowej w Paryżu (Wersalu) i oczekiwanie na wejście w życie jej postanowień (traktat wersalski) 17 stycznia 1920 roku. Okres ten także wymagał czujności od powstańców, gdyż nie był wolny od różnego rodzaju potyczek i drobnych starć.

Michał Guślakow

Szachiści rywalizowali niarzewo (Marcin Pawłowski, Wojciech Przewozik, Jakub Borowski, Katarzyna Ogrodowska), PG Zakrzewo (Piotr Wawrzyniak, Jakub Ogrodowski, Damian Piechowski, Daria Piasecka), ZSz nr 1 Aleksandrów Kujawski (Daniel Stachowiak, Bartek Kozłowski, Jakub Niemczyk, Agata Nowak). Zwycięskie drużyny otrzymały statuetki i pamiątkowe dyplomy. Zawody sędziował sędzia KPZSzach. Wiesław Dobrowolski.

Danielem Stachowiakiem (obaj ZSz nr 1 Aleksandrów Kuj.) i Andrzejem Kamińskim (LO TS Aleksandrów Kuj.).Wszyscy wymienieni otrzymali szachowe me-

dale. Natomiast (13 stycznia) rozegrano zawody drużynowe. Awans do zawodów wojewódzkich uzyskały następujące szkoły: SP Si-

Podczas ferii zimowych, jak co roku, kółko szachowe będzie prowadziło rozgrywki. Wiesław Dobrowolski zaprasza 29 stycznia o godz. 16.30. (j) fot. Stanisław Białowąs


ALEKSANDROWSKA I 14 I GAZETA www.kujawy.media.pl

nr 33, styczeń 2010

Rozmaitości

Łatwo zarobiony pieniądz

Kartki historii Miejscowości opisane w słowniku z 1880 roku

KONECK - kościoły, folwarki i pobliskie wioski Wieś Koneck i dobra w gminie Straszewo, powiat nieszawski, leżące 4 wiorsty od granicy pruskiej. Po upadku starego kościoła w Konecku, około 1580 roku Łukasz Grabski (heretyk), kasztelan „kruświcki” wystawił nowy, drewniany kościół pw. Św. Stanisława bpa. Poprzedni kościół był pw. św. Prokopa. Ołtarz nowego zachował dwa tytuły, gdyż miał dwa malowane obrazy: św. Prokopa i św. Stanisława, które sprawił kolator, katolik Marcin Grabski. Kościół został poświęcony przez biskupa Stanisława Karnkowskiego z Włocławka. Po spaleniu się drewnianego kościoła, następny, także drewniany w 1828 r. wystawiła Helena z Walewskich Grabska (Zakrzewska) - kasztelanka kruszwicka. W 1827 roku Koneck miał 38 domów i 406 mieszkańców. Dobra Konecko składały się z folwarku Koneck i Zieleniec, liczyły 1489 mórg. Folwark Koneck miał 1010 mórg, w tym 808 mórg gruntów ornych i ogrodów, 77 mórg stanowiły łąki, 48 mór – pastwiska, 22 morgi – lasy, 55 mórg – nieużytki i place. Folwark posiadał 5 domów murowanych i 13 drewnianych. W folwarku Zieleniec stały dwa domy murowane i jeden drewniany oraz wiatrak. Własność folwarku Zieleniec stanowiły 464 morgi, ponadto folwark miał w posiadaniu wieczysto-czynszowym 15 mórg.

Bliski jest czas, kiedy Komisja Rewizyjna aleksandrowskiej Rady Miejskiej będzie kontrolowała... samą siebie. Komisja rewizyjna Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego należy do najaktywniejszych w radzie i chyba w ostatnich kilku kadencjach. Z internetu można wyczytać, że w 2009 roku spotykała się aż 27 i to tylko w drugim półroczu, bo dopiero od czerwca na oficjalnej internetowej stronie Urzędu Miejskiego ujawnia daty swoich posiedzeń. W ostatnim dniu roku komisja zajęła się kontro-

lą stanu gotówki w kasie miejskiej. Dane znajdujące się w raporcie przygotowała oczywiście kasjerka, panowie radni: Donat Jakubowski, jako przewodniczący oraz uczestniczący w niemal każdej kontroli Marek Laskowski i Józef Kaźmierczak sporządzili jedynie protokół. Dwaj pozostali członkowie komisji: Jan Urbański i Krystyna Głowacka w kontroli nie uczestniczyli. Internetowy spis posiedzeń komisji na temat kontroli kasy milczy. Znawcy tematu twierdzą, że robienie przez radnych takiej kontroli to bezsens,

bo w zupełności wystarczy komisja powołana przez burmistrza, która sprawdzi stan kasy w ramach swoich godzin pracy. Nic zresztą taka kontrola praktycznego nie przynosi, poza stwierdzeniem, ile gotówki znajduje się w kasie. Złośliwcy twierdzą, że jednak kontrolowanie kasy urzędu w ostatni dzień roku ma sens. Radni z Komisji Rewizyjnej nie robią tego za darmo. Za przeprowadzenie kontroli zgodnie z przyjętym przez radę cennikiem otrzymują dietę w kwocie: przewodniczący – 250 zł, członkowie – 200 zł. Diety wypłacane są w

Harcerze ratownikami

Wieś Koneck miała 50 osad na 17 morgach, wieś Holendry Koneckie – 5 osad (130 mórg), wieś Wincentowo – 12 osad (16 mórg), wieś Biesiekierz – 8 osad (8 mórg), wieś Zapustki – 11 osad (14 mórg), wieś Młynek – 9 osad (8 mórg), wieś Opolanka – 10 osad (225 mórg), wieś Pomiany 9 osad (10 mórg).

BĄDKOWO - gmina, wieś i parafia w pow. nieszawskim (1827 r.) Gmina Bądkowo położona jest na 17,882 morgach, liczy 4.969 mieszkańców, posiada: olejarnię, trzy cegielnie, młyn wodny oraz szkołę początkową. Sama wieś Bądkowo ma 387 mieszkańców, 37 domów oraz kościół parafialny murowany z cegły z wieżą „czworogranną”. Kościół wybudowano prawdopodobnie w 14 wieku. Parafia Bądkowo liczyła w tym czasie 2020 parafian.

STAWKI - folwark większy od wsi W 1885 roku wieś i folwark Stawki przynależały do gminy i parafii Służewo w powiecie nieszawskim. W Stawkach mieszkało 91 osób. Folwark Stawki, oddzielony od dóbr Ośno miał w 1885 r. 643 mórg, a sama wieś 16 mórg. Już w 1827 r. w folwark miał 53 mieszkańców i 7 domów.

Opr. Jolanta Pijaczyńska Źródło: Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich wydany pod redakcją Filipa Sulimierskiego, Warszawa 1880 r.

Stowarzyszenie Aleksandrowskich Demokratów powstało 4 listopada ub. roku. Zamierza aktywnie uczestniczyć w życiu miasta. - Celem zawiązania nowej organizacji społecznej jest upowszechnianie idei samorządu, demokratycznych postaw mieszkańców oraz działanie na rzecz samorządu gospodarnego, uczciwego, rzetelnego i przyjaznego mieszkańcom – mówi inicjator przedsięwzięcia Arkadiusz Gralak. - Swoje zadania SAD chce realizować poprzez różnego rodzaju imprezy, happeningi, koncerty, prelekcje. Zorganizowaliśmy już pierwszą akcję pomocową w ramach autorskiego programu Mikołaj nadchodzi. Zakupiono 280 kg jabłek, które przekazaliśmy do Środowiskowego Domu Samopomocy oraz

W budynku plebanii księży salezjanów w Aleksandrowie Kujawskim odbył się 9 stycznia kurs pomocy przedmedycznej zorganizowany przez instruktorów Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Okręgu Kujawsko-Pomorskiego ZHR. W kursie udział wzięli harcerze i harcerki ZHR z

Aleksandrowa, Ciechocinka i Bydgoszczy. Kurs trwał 12 godzin , składał się z zajęć teoretycznych oraz praktycznych. Uczestnicy musieli zmagać się z stresującymi sytuacjami. Losowane były różne scenki rodzajowe od omdlenia aż do karambolu. Wszystko zakończyło się egzaminem pisemnym a

także praktycznym, w którym potencjalni ratownicy musieli poprawnie zastosować m.in. resuscytację krążeniowo - oddechową. Kurs z wynikiem pozytywnym, zakończyli wszyscy uczestnicy, m.in. mieszkający w Aleksandrowie i Ciechocinku: wyw. Mikołaj Rychert, wyw. Tomasz Jankowski,

Chcą przekonać mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego, że mają oni bezpośredni wpływa na to co się w mieście dzieje

Przed wyborami prawybory Placówki Socjalizacyjnej w Aleksandrowie Kujawskim. 12 grudnia ub. roku odbyło się pierwsze robocze zebranie Stowarzyszenia Aleksandrowskich Demokratów. W inauguracyjnej części wśród zaproszonych gości znaleźli się: Andrzej Cieśla – burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, Ludwik Koliński – honorowy prezes Towarzystwa Przyjaciół Aleksandrowa, Paweł Nowak – prezes Klubu Orlęta. Z zaproszenia nie skorzystał Piotr Prusaczyk – przewodniczący Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego.

Głos zabrał Arkadiusz Gralak, który przedstawił założenia i cele działania organizacji. Dokonano również prezentacji Logo SAD oraz strony internetowej www. stowarzyszeniesad.pl Ludwik Koliński przedstawił założenia przygotowywanego programu obchodów 30-lecia Solidarności w Aleksandrowie Kujawskim w roku 2010, zaś Paweł Nowak omówił przygotowania do obchodów 90-lecia Klubu Orlęta w roku 2010. Burmistrz Miasta, podobnie jak inni obecni goście, podkreślił wartość jaką niesie za sobą

powstanie nowego organizmu społecznego oraz wagę spraw, którymi SAD chce się zajmować. W części roboczej podjęto m.in. dwie uchwały dotyczące przyłączenia się SAD do organizacji obchodów 30-lecia Solidarności i 90-lecia powstania Klubu Orlęta na rok 2010. Już trwają przygotowania i wstępne rozmowy w sprawie organizacji kolejnego meczu z udziałem ekipy Telewizji TVN w Aleksandrowie Kujawskim. Przypomnijmy, że poprzednie tego typu mecze o charytatywnym charakterze dobyły się w

pełnej wysokości, gdyż nie są opodatkowane. Są to więc pieniądze zarobione łatwo, lekko i przyjemnie, bo kontrola odbywa się w ciepłym gabinecie, przy minimalnym nakładzie czasu i pracy. Tegoroczna kontrola kasy kosztowała kasę miasta 650 zł. Gdyby zebrali się wszyscy członkowie, byłaby to kwota 1050 zł. Jak tak dalej pójdzie, to niebawem okaże się, że Komisja Rewizyjna aleksandrowskiej Rady Miejskiej będzie kontrolowała... samą siebie.

Stanisław Białowąs

dh Mikołaj Werner, trop. Katarzyna Przybylska, trop. Julia Jaworska, och. Karolina Rogowska, och. Martyna Chyzińska, och. Agata Papież. Otrzymali oni certyfikat ukończenia kursu HOPR , który daje im możliwość wstąpienia w szeregi Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ze stopniem sanitariusza. Na pewno już na najbliższych uroczystościach w naszym mieście, będziemy mogli zobaczyć nowych Ratowników HOPR-u. Składamy serdeczne podziękowania ks. Proboszczowi Jarosławowi Pizoniowi za udostępnienie pomieszczeń oraz instruktorom i ratownikom medycznym z Torunia za fachowe i miłe szkolenie.

Dariusz Jankowski p.o. drużynowego 16 ADH im. Romualda Traugutta

2003 i 2004 roku z inicjatywy ówczesnego radnego Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego Arkadiusza Gralaka. Stowarzyszenie Aleksandrowskich Demokratów ma wiele pomysłów do realizacji w 2010 roku. SAD zamierza aktywnie uczestniczyć w wyborach samorządowych. Marzeniem członków tej organizacji jest przeprowadzenie prawyborów. Uważają, że działanie takie przełoży się na większe zainteresowanie mieszkańców wyborami. Chcą przekonać mieszkańców, że mają oni bezpośredni wpływa na to co się w mieście dzieje. Tym bardziej, że konieczne są zmiany w lokalnym samorządzie.

(jp)


nr 33, styczeń 2010

Samorząd

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I www.kujawy.media.pl

Jakie będą skutki długiej listy cięć?

Ani grosza na sprzątanie ulic na wymianę piasku w dziecięcych piaskownicach. Radni uznali, że 4 tys. zł to za duża kwota na te czynności i zmniejszyli ją o połowę. Uderzy to zwłaszcza w mieszkańców osiedla Spółdzielni Mieszkaniowej, choć przewodniczący komisji Marek Laskowski jest jej pracownikiem technicznym i doskonale wie, że piasek w piaskownicach trzeba systematycznie wymieniać, bo nakazują to względy sanitarne. Nie wyremontuje się też tylu zaplanowanych starych ławek, bo na zakup desek będzie pieniędzy o 40 proc. mniej. Jeśli ktoś ukradnie uliczną kratkę ściekową lub zostanie uszkodzona, co często się zdarza, to nie ma co liczyć na uzupełnienie braków. Na ten cel nie będzie ani grosza.

Jeśli radni Przymierza Samorządowego, z przewodniczącym rady Piotrem Prusaczykiem na czele, podtrzymają swoje ustalenia z komisji techniczno-inwestycyjnej Rady Miejskiej – to ulice Aleksandrowa Kujawskiego przestaną być sprzątane, bo zaplanowane przez burmistrza środki na ten cel zostały mu całkowicie zabrane. Takich decyzji, jak rezygnacja z zamiatania chodników i ulic jest w propozycjach zmian do projekt budżetu zdecydowanie więcej. Dyskusja nad projektem budżetu na 2010 rok przez aleksandrowskich radnych rozpoczęła się od falstartu. Aby ułatwić sobie życie, rządzący radą klub Przymierze Samorządowe zadecydował, że nad budżetem komisje problemowe będą obradowały wspólnie. Podobnie jak rok temu argumentowano, że opozycja na posiedzenia komisji nie przyjdzie. Tylko zapomniano, że we wszystkich komisjach większość ma Przymierze Samorządowe, więc jeśli zebranie nie odbywa się to z winy tego ugrupowania.

Boisko i MCK W trakcie drugiego posiedzenia wspólnych komisji doszło do konfliktu, o czym szeroko pisaliśmy w grudniowym numerze „Gazety”. Komisja głosami Przymierza, nie zgodziła się, aby w budżecie przyznać 200 tys. zł na budowę boiska sportowego przy Gimnazjum nr 1, co planował burmistrz, oraz zmniejszyła planowaną dotację dla Miejskiego Centrum Kultury z planowanej 700 tys. zł, ale nie określono o ile. Dopiero na grudniowej sesji radni ujawnili pośrednio, że chodzi o kwotę 400 tys. zł, co przy istniejących długach z 2009 roku wystarczy najwyżej na kwartał działalności. Pod wpływem powszechnej krytyki grupa rządząca miastem rozpoczęła debatę nad budżetem 2010 roku w komisjach, tak jak robi się we wszystkich samorządach. W biurze Rady Miejskiej mogliśmy zapoznać się z protokółami z posiedzeń komisji problemowych. Wynika z nich, że dyskusja była ograniczona. Przewodniczący, na przykład komisji technicznej, miał już z góry ustalone propozycje zmian. „Gazecie” udało się dotrzeć do wniosków, jakie otrzymał burmistrz. Jak można było się spodziewać, komisja oświatowa pod przewodnictwem Tomasza Krzemińskiego podtrzymała wcześniejsze swoje uzgodnienia, aby MCK w 2010 roku na działalność nie otrzymał zaplanowanych 700 tys. zł, lecz jedynie 400 tys. zł. Już wcześniej członkowie tej komisji wspaniałomyślnie zgodzili się zagwarantować w budżecie 200

„Nie” na drogi Jeśli nie będzie pieniędzy na wywoz śmieci ani sprzątanie ulic i chodników, to takie widoki w 2010 roku będą w Aleksandrowie Kujawskim normalnością tys. zł, jako udział własny na budowę boiska przy gimnazjum. Nie przyznanie tych środków oznaczałoby świadomą rezygnację z szansy otrzymania dotacji, jaką miasto może uzyskać ze środków zewnętrznych na wspierania tego typu inwestycji. Nim jednak wystąpi się o dotację, trzeba mieć projekt techniczny. A i na jego wykonanie początkowo rządząca grupa nie dawała pieniędzy. Nie przeszkadzało to kierować pod adresem burmistrza pytań, ileż to środków z zewnątrz miasto otrzymało i co zrobił, aby je uzyskać.

Brud nam nie straszny O ile w sprawie budowy boiska radni szybko poszli po rozum do głowy i swoją pierwotną decyzję zmienili, o tyle w Komisji Techniczno-Inwestycyjnej, Geodezji, Budownictwa i Rolnictwa rozpoczął się prawdziwy koncert zmian. Jeśli wszystkie one zostaną przyjęte na sesji budżetowej, (zaplanowano ją na 28 stycznia), to wiele żywotnych spraw mieszkańców w 2010 roku nie będzie miało szans na załatwienie. Zacznijmy od wspomnianej na wstępie sprawy – konieczności sprzątania ulic. Na ogół panuje opinia, że miasto jest czyste, widać że jest codziennie sprzątane. W budżecie na zamiatanie ulic przeznaczono 40 tys. zł, co jest kwotą śmiesznie niską, jeśli weźmie się skalę zadań. Utrzymanie czystości w takim stanie będzie jednak możliwe pod warunkiem uruchomienia, jak dotąd, prac interwencyjnych przez Powiatowy Urząd Pracy. Radni pod przewodnictwem Marka Laskowskiego uznali, że z budżetu należy całkowicie wykre-

ślić nawet tę minimalną kwotę. Można się tylko domyśleć, że radni naiwnie sądzili, że wszystkie koszty sprzątania pokrywa urząd pracy. Jeśli takie samo będzie stanowisko całej rady, a nie należy liczyć na zmianę, bo w komisji zasiada aż ośmiu radnych, to w tym roku ulice i chodniki nie będą sprzątane. Porządki to mało istotna sprawa. Pomówmy o wiele ważniejszych sprawach – gospodarce komunalnej, z czym wiąże się zarówno bezpieczeństwo, jak i warunki życia mieszkańców. Z pozycji naprawa i remonty domów komunalnych radni zdjęli ponad połowę zaplanowanej przez burmistrza kwoty. Ponieważ „obcinają” wydatki na utrzymanie substancji komunalnej już drugi rok, stan niektórych nieruchomości zaczyna być katastrofalny. Radni nie chcą, aby w tym roku przebudowywano chodniki ulicy Piłsudskiego i Łąkowej wokół placu 3 Maja. Na te prace zaplanowano 170 tys. zł.. Nie ma być zaplanowanego przez burmistrza remontu chodnika ulicy Stachury (97 tys. zł), chodnika ul. Kościelnej od Dworcowej. Zaplanowaną dopłatę do czynszów budynków komunalnych radni zmniejszyli o połowę.

Zaoszczędzą na dzieciach Rzadziej będą opróżniane kosze na śmieci znajdujące się na ulicach, bo wydatki mają być zmniejszone o jedną trzecią. Oszczędzać chce się na oświetleniu ulic, placach i drogach. Na zakup 20 zaplanowanych nowych ławek dają 7 tys. zł, czego oczywiście nie zrobi się. W 2010 roku nie ma co liczyć

Radni pociągnęli ten serial cięć. Osoby mieszkający przy ulicach nieutwardzonych oraz kierowcy, którym przychodzi nimi jeździć muszą pogodzić się z faktem, że będą jeździli po dziurach i wybojach. Tak zwane profilowanie tych dróg, czyli wyrównywanie nawierzchni, co przynajmniej na jakiś czas gwarantuje jako takie warunki jazdy, zostanie znacznie ograniczone. Już i tak na ten cel wydawano symboliczną kwotę, ale w 2010 roku będzie pieniędzy na ten cel jeszcze mniej (zamiast 50 tys. zł – tylko 20 tys.). W planie na zdarzenia losowe przewidziano kwotę 50 tys. zł, radni doszli do wniosku że w budżecie trzeba zapisać 10 tys. zł. Widocznie myślą, że nic nieoczekiwanego w tym roku nie wydarzy się. A jeśli już coś się stanie, to niech się burmistrz martwi. Dość już tych przykładów, choć lista jest dużo większa. A co takiego rządzący proponują za „zaoszczędzone” pieniądze? Okazuje się ich pomysłowość jest wyjątkowo ograniczona. Dokładają 20 tys. zł do remontów cząstkowych ulic, ale chcieliby aby za tę kwotę wyremontowano połowę z nich. Dodają też 35 tys. zł na przebudowę chodnika w ul. Szczygłowskiego do Tuwima.

Żona mówi co innego Interesujące może być, co na temat proponowanych zmian ma do powiedzenia Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego. Z wyjaśnień naczelnik Róży Jakubowskiej wynika, że planowana kwota 110 tys zł na remonty domów komunalnych nie wzięła się z sufitu, lecz z konieczności zagwarantowania bezpieczeństwa lokatorom (instalacja się pali, grozi pożarem). Trzeba wymienić instalację elektryczną w budynkach przy ul. Hożej 7 i Hożej 5

15

(koszt 60 tys. zł) oraz naprawić dachy na budynkach Hoża 7 oraz Strażacka 4, gdzie na wymianę czekają elementy konstrukcyjne dachu, przebudować kominy itp. Tych wszystkich prac za 60 tys. zł, jak chce Marek Laskowski ze swoimi klubowymi kolegami, na pewno nie wykona się. „Nie można zmniejszać środków na zimowe oczyszczalnie miasta, gdyż zostały one zaplanowane na poziomie wydatków minionego roku” – wyjaśnia naczelnik Jakubowska. Samo czyszczenie wpustów ulicznych kosztuje 30 tys. zł rocznie, więc 50 tys. zł absolutnie nie wystarczy. Znaki drogowe. Zakup farby tylko do malowania pasów dwa razy do roku to wydatek 5 tys. zł. Zamiatanie ulic. Wprawdzie prace te wykonują pracownicy zatrudnieni w ramach robót interwencyjnych, społecznie użytecznych, ale ktoś musi wywieźć śmieci, trzeba też robotników wyposażyć w niezbędne narzędzia i sprzęt, ubrania itp. Czy o tych kosztach radni nie wiedzieli? Wydział nie ustosunkował się do wszystkich proponowanych zmian, ale już z tych przedstawionych łatwo wysunąć wniosek, że radni zaproponowali cięcia nie uwzględniając realiów życia. Co najdziwniejsze, jednym z członków komisji jest radny Donat Jakubowski, prywatnie mąż naczelnik wydziału gospodarki komunalnej. Przynajmniej od niego należałoby oczekiwać dostatecznej wiedzy, dlaczego w planie budżetu, przygotowanym w części przez niby kompetentnych pracowników wydziału, znalazły się takie a nie inne kwoty. Można by wysunąć wniosek, że kwestionowanie poprawności wyliczeń oznacza wotum nieufności dla pracy... swojej żony. Jak w wielu innych sprawach, aleksandrowscy radni rządzący miastem chcą udowodnić, że są mądrzejsi ludzie od zatrudnionych w Urzędzie Miejskim i innych instytucjach samorządowych. Żonglowanie liczbami to żadna sztuka, gdy nie ma się wyobraźni, jakie przyniesie to skutki dla miasta. A w wielu przypadkach wprowadzone pozorne oszczędności mogą być dla mieszkańców katastrofalne.

Burmistrz na zaproponowane zmiany nie zgadza się. Przedstawi burdżet w zaplanowanym kształcie. Można mieć tylko nadzieję, że podczas uchwalania budżetu, 28 grudnia nie powtórzy się sytuacja sprzed roku, kiedy to radni rządzącej grupy wprowadzili zmiany, nie licząc się z negatywnymi konsekwencjami. Stanisław Białowąs


16

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Rozmaitości

www.kujawy.media.pl

przystosowanej do tego typu imprez, finał WOŚP finałową prowadził Tomasz Skibiński. Widzieliśmy orkiestrę strażacką, zespół Gama z MCK, zespół HEADREAKER.

W niedzielę, 10 stycznia w całej Polsce zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Podczas XVIII finału wolontariusze po raz drugi zbierali fundusze dla dzieci z chorobami onkologicznymi. W ubiegłym roku podczas XVII finału zebrano na ten cel ponad 40 mln złotych.

setki KUJAWSKIM spośród W ALEKSANDROWIE ę stanowili harcerze ow poł y usz tari lon wo

nr 33, styczeń 2010

Prawdziwą zabawę w gminnym domu kultury dla mieszkańców zorganizowano w Zorganizowany w aleksandrowSŁUŻEWIE (gmina Aleksandrów skim Miejskim Centrum Kultury Kujawski) . Licznie zgromadzosztab zebrał ponad 15 tys. zł, a to nej publiczności zaprezentodzięki ponad stu wolontariuszom nie wała się miejscowa wokalisttylko z miasta, ale także Konecka, ka Marta Zamarek, później Bądkowa, Niszczewa, Brudnowa, aleksandrowski Marcin Band. Wołuszewa, Łókowic, Stawek. PoŚpiewane piosenki przez Dorotę łowę z nich stanowili harcerze ZHP, Skibę i Marcina Rafińskiego tak którzy co roku biorą aktywny udział Tomek Skibiński z MCK zachęca do się publiczności podobały, że w akcji. W ciasnej sali MCK, nie licytacji serduszka wielu ruszyło w tany. Licytację orkiestrowych fantów prowadziła udanie Małgorzata Świątkowska, kierownik biblioteki. Wolontariusze i zaproszeni goście mogli posilić się. Przywieziony przez Krzysztofa Kamińskiego i żonę Katarzynę grill serwował kiełbaski i bigos za darmo. Jednak córka Wiktoria stała obok z puszką, jako najmłodsza wolontariuszka. Kamiński też w części sponsorował „gwiazdkę do nieba”. Imprezę uświetnił występ zespołu B 612, jak zwykle żywo odbierany przez młodzież. Orkiestra hucznie i udanie grała w Ciechocinku i innych gminach, m.in. KONECKU (zebrano 2.765 zł), RACIĄŻKU (około 4 tys. zł), gdzie w domu kultury odbywały się m.in. „Jasełka” wystawione przez uczniów miejscowej szkoły. Wyroby na licytację przekazali mieszkańcy Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Warto na zakończenie odnotować, że tegoroczna Orkiestra grała przy dużym mrozie i zawianych drogach, ale nie ze SŁUŻEWA. Grupę przeszkadzało to gorącym sercom. onaniu zespołu B612 Koncert gwiazd w wyk (b) Grynicz. przygotował Marek

Huczna osiemnastka

W Przedszkolu „Tuwima”

Jasełka przy szopce W Przedszkolu Samorządowym nr 2 im. Juliana Tuwima w Aleksandrowie Kujawskim odbyły się Jasełka Bożonarodzeniowe w wykonaniu dzieci z grupy integracyjnej „Stokrotki”.

Mali aktorzy przygotowywali się do występu ponad miesiąc. Na zajęciach w przedszkolu dzieci wytrwale i z entuzjazmem uczyły się swoich ról i gry aktorskiej. Przedszkolaki z pełnym zaangażowaniem

przedstawiły historię Narodzenia Pańskiego przed zaproszonymi gośćmi, publicznością przedszkolną i szkolną. Całość przedstawienia przeplatana była kolędami i pastorałkami tworzącymi niepowtarzalny klimat radości i refleksji. Widowisko wzbudziło duże zainteresowanie widowni, która chętnie włączała się do kolędowania i nagrodziła występy „Stokrotek” gromkimi brawami. Uwagę zaproszonych gości zwróciły specjalnie przygotowane do występu dzieci stroje oraz szopka betlejemska, w wykonanie których z zapałem włączył się personel przedszkola. Na koniec występujące przedszkolaki złożyły wszystkim bożonarodzeniowe życzenia. Nie zabrakło podziękowań, gratulacji i łez wzruszenia.

Katarzyna Dobrzelecka wychowawczyni grupy „Stokrotki”

Bezpieczne ferie W Zespole Szkół Specjalnych nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim uczniowie zorganizowali apel na temat bezpieczeństwa na drodze i podczas ferii zimowych. Na spotkaniu byli policjanci podkom. Tomasz Bałuk i post. Marta Kulpa. Uczniowie z tej szkoły są na etapie zdawania egzaminów na kartę rowerową i w związku z tym przygotowali przedstawienie dotyczące bezpiecznego poruszania się rowerem po drogach. W związku ze zbliżającymi się feriami zimowymi młodzież pokazała także jak

należy bezpiecznie spędzać wolny czas. Mówiono o zabawach zimowych i zasadach, które trzeba wtedy przestrzegać. Z kolei podkom. Tomasz Bałuk z ruchu drogowego przypomniał najmłodszym o obowiązkowym wyposażeniu roweru. Przekonywał, jak ważną rzeczą jest noszenie odblasków lub kamizelek zarówno jeżdżąc rowerem jak i poruszając się pieszo. Ponadto przedstawił krótko zasady bezpiecznego korzystania z lodowisk oraz zjeżdżania na sankach.

fot. Nadesłana

W SŁUŻEWIE Wiktoria Kamińska zbierała datki, a rodzice serwowali darmowe posiłki


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.