Gazeta Aleksandrowska nr 64 (2012)

Page 1

Reklamuj się w „Gazecie Aleksandrowskiej”

MIESIĘCZNIK INFORMACYJNO-PUBLICYSTYCZNY lipiec 2012 nr 64 (V rok) CENA 0 zł ISSN 1897-8908

www.kujawy.media.pl

Największy nakład. Cały trafia do Mieszkańców Zapraszamy do czytania wersji elektronicznej Strona internetowa: www.kujawy.media.pl

MIASTA: Aleksandrów Kujawski, Ciechocinek, Nieszawa GMINY: Aleksandrów Kuj., Bądkowo, Koneck, Raciążek, Waganiec, Zakrzewo

POLITYKA. Kulisy odejścia Andrzeja Kownackiego z domu pomocy w Zakrzewie

Dyrektorze, będziesz... vice Sprawa odejścia dyrektora Andrzeja Kownackiego z Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie wciąż budzi emocje, choć od tego czasu minęło pół roku. „Gazeta” docieka, dlaczego długoletni, zasłużony dla placówki dyrektor, lubiany przez pensjonariuszy składa rezygnację i nikt mu ze Starostwa Powiatowego na pożegnanie nawet słowa podziękowania nie powiedział? Okazuje się, że odejście Kownackiego wpisuje się w politykę kadrową prowadzoną przez samorząd powiatowy od czasu ostatnich wyborów. Na zadane pytanie na jednej z sesji Rady Powiatu o powody odejścia Andrzeja Kownackiego ze stanowiska dyrektora Dom Pomocy Społecznej w Zakrzewie starościna Wioletta Wiśniewska odpowiedziała: - Sam złożył prośbę o odejście za porozumieniem stron i umowa o pracę została z nim rozwiązana.

Na nowe stanowisko Oficjalnie więc to dyrektor sam z pracy zrezygnował. Taka też wiadomość poszła do Urzędu Wojewódzkiego, a stąd do ministerstwa, kiedy z zaskoczeniem dopytywano się o powody odejścia Kownackiego. Był on w środowisku pracowników pomocy społecznej znanym i szanowanym kierownikiem. Co doprowadziło do tej dra-

stycznej dla Kownackiego decyzji? - Pod koniec roku pani starosta odbyła ze mną rozmowę, której do końca życia nie zapomnę – mówi Andrzej Kownacki. - Stwierdziła, że rozpoczęto prace nad wprowadzeniem zmian w statucie domu pomocy i zapytała, jak widzę możliwość utworzenia stanowiska wicedyrektora. Trochę mnie to zaskoczyło. Odpowiedziałem więc pytaniem, czy znam osobę, którą mają zamiar przyjąć na zastępcę. Wtedy usłyszałem zaskoczony: - „To pan będzie wicedyrektorem. Osobiście nie mam nic do pana, ale taka jest umowa koalicyjna”. Na moje argumenty, że w budżecie domu pomocy nie ma pieniędzy na tworzenie nowego stanowiska usłyszałem, że wystarczy zwolnić kilka osób. Byłem w szoku. Starosta Wioletta Wiśniewska zaprzecza jakoby do takiej rozmowy w ogóle doszło i że nie składała dyrektorowi żadnych propozycji zmiany pracy. - Kiedy otrzymałam od niego pismo o zwolnienie, prosiłam aby tego nie robił, bo oceniam jego pracę bardzo wysoko - mówi. W Zakrzewie zaczęto realizować podobny scenariusz co w Zarządzie Dróg Powiatowych. Uzgodnienia koalicyjne przewidywały, że także tutaj wpływ na obsadę kierowniczego stanowiska będzie miała Kujawska Inicjatywa Samorządowa,

rządzona przez Jana Kościerzyńskiego, do 11 lipca br. przewodniczący Rady Powiatu. Dotychczasowego, długoletniego dyrektora Jerzego Żbikowskiego próbowano nakłonić, aby sam złożył rezygnację ze stanowiska. W tej sprawie otrzymał kuriozalne pismo ze starostwa. Ostatecznie został wicedyrektorem. Ma do emerytury niecałe dwa lata. Gdy sprawa stała się głośna, w obronie dyrektora Kownackiego stanęło wiele osób. - Usłyszałem od pani starosty, że ona w tej sprawie nic nie może zrobić – mówi radny miejski Stefan Aleksiuk, który współpracował z Wiśniewską w Radzie Miejskiej i nadal ma z nią dobre układy.

Dziś Dom Pomocy Społecznej w Zakrzewie jest miejscem całodziennego pobytu dla około 100 osób przewlekle chorych. Dla większości placówka jest jedynym domem. - To specyficzne miejsce, gdzie liczy się przede wszystkim człowiek, z jego różnymi problemami – mówi Andrzej Kownacki. - Tutaj pracuje się 24 godziny na dobę, dyrektor musi być stale dostępny dla mieszkańców. Nie ma miejsca na żadną politykę, jak niektórzy myślą. Nigdy nie miałem telefonu służbowego, laptopa prywatnego, bo zawsze pieniądze były potrzebne na inne cele.

Rezygnuję Po 21 latach pracy Andrzej Kownacki rozpoczął pracę w DPS w Zakrzewie od 1991 roku jako rehabilitant. Tworzył zresztą ten dział. Po dwóch latach, kiedy zmieniły się przepisy określające wymagane kwalifikacje na tym stanowisku i z tego powodu musiał odejść ceniony przez mieszkańców dyrektor Tadeusz Jarzembowski, Kownacki stanął do konkursu, zresztą za jego namową. Konkurs wygrał spośród 17 kandydatów. Przetrwał różne polityczne zawirowania, bo rządzący oceniali jedynie profesjonalizm, a nie partyjne sympatie. Do partii nie należał.

Na podjęcie decyzji Andrzej Kownacki otrzymał tydzień. - Postanowiłem, odejść z honorem, bo nigdy bym sobie nie wybaczył, aby broniąc własnego stołka zrobić komuś krzywdę - mówi Kownacki. - Do stanowiska dyrektorskiego nie byłem tak mocno przywiązany, jak do ludzi z którymi pracowałem, bo to miejsce traktowałem jak swój drugi dom. Zmuszony sytuacją sam złożyłem wypowiedzenie, co zostało skwapliwie przyjęte, choć mogłem sprawę przeciągać. Świadectwo pracy dostałem listem poleconym. Nikt z powiatu nie miał odwagi podziękować mi za lata pracy. Jedynie go-

Fot. Stanisław Białowąs

Awanse w policji

Przez dwa lata w 22 Wojskowym Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym w Ciechocinku realizowana była jedna z większych inwestycji – dobudowa skrzydła do „Jubilata”. Kosztowała około 13 mln złotych. Dzięki rozbudowie obecnie może leczyć się jednorazowo około pięciuset pacjentów. Na otwarcie przyjechał prezydent RP Bronisław Komorowski, który wraz z ministerem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem i dyrektorem szpitala Ireneuszem Lelwicem przeciął wstęgę, spotkał się z pacjentami - żołnierzami.

Z okazji Święta Policji w Komendzie Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim odbędzie się 24 lipca br. (wtorek) uroczysta odprawa służb, podczas. której złożone zostaną życzenia podziękowania i pomyślności, a liczna grupa funkcjonariuszy otrzyma awans na wyższy stopień zawodowy. Rozkazy w tej sprawie zostały już wydane. Na stopień komisarza awansowany zostanie: podkom. Jacek Czapski; na stopień aspiranta młodsi aspiranci: Mariusz Czerwiński, Łukasz Jeliński, Radosław

Kłonowski, Marian Machtyl, Rafał Ode i Alicja Szudzik; na stopień sierżanta sztabowego st. sierż. Paweł Brzóskiewicz; na stopień starszego sierżanta sierżanci: Łukasz Kochanowski,. Marta Białkowska Błachowicz, Krzysztof Czerny, Piotr Falkowski, Rafał Korzeniewski, Adam Krzyżanowski, Sebastian Kuberski, Kamil Ogrodowski, Barbara Pulczyńska i Jacek Szynkiewicz; na stopień starszy posterunkowy posterunkowi: Michał Hałasiński, Agnieszka Iwińska, Adam Lewandowski,. Karolina Majewska, Ewelina Pacek i Rafał Pikuła. (bis)

spodarze gminy Zakrzewo zaprosili mnie na sesję i podziękowali za lata współpracy. Kiedy zakomunikowałem ludziom w zakładzie swoją decyzję, niektórzy popłakali się, byli w szoku. Uważam, że postąpiłem słusznie, sam składając rezygnację, bo mogę dziś chodzić z podniesioną głową, patrzeć ludziom w oczy. Na pytanie, czy nie żałuje pan tamtej decyzji, odpowiada: - Dzisiaj bym zapewne czekał na rozwój wypadków. Zapytany, czy wróciłby do Zakrzewa, odpowiada: - To był mój drugi dom. Po przeżytych doświadczeniach jednak musiałbym mieć gwarancje, że za chwilę nie będę zmuszany do odejścia. Dyrektor Andrzej Kownacki jest obecnie kierownikiem Miejskiego Zakładu Rehabilitacji Leczniczej MOPS we Włocławku. Z pracy jest zadowolony. Z niego też.

*** Starosta Wioletta Wiśniewska pytała mnie zdziwiona, po co odgrzebywać starą sprawę i komu to będzie służyło. To proste. Po to, aby dotychczasowa polityka kadrowa nie miała już miejsca, ludzi oceniano za ich pracę, nie decydowały układy i sympatie polityczne oraz koterie.

Stanisław Białowąs

Dariusz Wochna przewodniczącym rady

PSL wrócił do władzy Nie było na sesji Rady Powiatu Aleksandrowskiego odwołania Jana Kościerzyńskiego (KIS) z funkcji przewodniczącego rady, lecz przyjęto jego rezygnację. W nagrodę został... wiceprzewodniczącym rady, choć z jego trzyosobowego ugrupowania jeden już jest. Na czele Rady Powiatu stanął Dariusz Wochna (PSL), wybrany jednogłośnie. Pełnił on te funckję pod koniec minionej kadencji, kiedy zastąpił Janusza Chmielewskiego. Nową koalicję tworzy obecnie KIS z PSL-em. Złożony został wniosek o odwołanie starosty.

Dariusz Wochna

Czytaj str. 4 i 5


I 2 I GAZETA nrALEKSANDROWSKA 64, lipiec 2012

www.kujawy.media.pl

Rozmaitości

Potrzebna pomoc

Dyrektorzy szkół na pięć lat

SŁUŻEWO. Tradycyjnie, jak w każde wakacje Gminna Biblioteka Publiczna w Służewie zaprasza najmłodszych na zajęcia plastyczne, gry i zabawy. Zajęcia będą odbywać się od 1 do 10 sierpnia w godz. 11.00-14.00. - Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy - mówi Małgorzata Świątkowska, dyrektor biblioteki. - Gwarantujemy świetną zabawę, miłą atmosferę i mnóstwo atrakcji. RACIĄŻEK. Gminny Dom Kultury. 24 lipca, g.10-14. Pracownia plastyczna. 25 lipca, g. 10-14. Bajkowe przygody. 26 lipca, g. 10-14. Muzyczne niespodzianki. 27 lipca, g. 10-14. Gry i zabawy sprawnościowe.

„Jestem Kibicem przez duże K”oraz „Zachowaj trzeźwy umysł” to hasła tegorocznej imprezy edukacyjnej zorganizowanej przez Miejski Zespół Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomanii w Aleksandrowie Kujawskim. Podczas godzinnego happeningu na placu 3 Maja wręczano ulotki kierowcom oraz prze-

chodniom o tematyce uzależnień, organizowano mini konkursy na temat używek. W imprezie wzięła udział młodzież, więc dla niej przygotowano kilka szybkich konkursów z nagrodami. Odbywała się w czasie Euro 2012, więc tematycznie pytania dotyczyły także piłki nożnej. (bis)

Oczyszczony za przeszłość Stanisław Murawski z Wagańca, znany z licznych inicjatyw na rzecz regionu, wygrał sądowy proces z Zakładem Emerytalno-Rentowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, któremu za pracę w służbach bezpieczeństwa w dawnej milicji obniżono wysokość emerytury. Proces toczył się wprawdzie o obniżoną emeryturę, ale tak faktycznie, miał odpowiedzieć na pytanie, czy Stanisław Murawski w okresie trzyletniej pracy w SB sprzeniewierzył się zasadom przyzwoitości.

Pani

ANECIE THIEDE, naczelnikowi Wydziału Promocji i Rozwoju Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim

składamy serdeczne wyrazy współczucia z powodu śmierci

Mamy Burmistrz miasta i pracownicy Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim

- Pracowałem przez lata jako funkcjonariusz milicji w komisariacie w Chełmży, kiedy zostałem skierowany do pracy w SB – mówi Murawski. - Nie miałem na tę decyzję większego wpływu. Chcę dodać, że w tym czasie SB była jednym z pionów milicji. Sąd udowodnił, że Murawski w okresie pracy w SB podjął bez wiedzy przełożonych współpracę i czynnie wspierał osoby i organizacje działające na rzecz niepodległości państwa Polskiego. Informował on opo-

zycjonistów o planowanych akcjach milicji, zachowywał się lojalnie wobec „Solidarności”, udzielał pomocy w wydostaniu się z więzienia, gdzie świadek przebywał po internowaniu. W tej sytuacji nie ma podstaw do obniżenia mu emerytury. Murawski z zadowoleniem przyjął wyrok sądu. - Wyrok ten potwierdził, że nie mam powodów, aby wstydzić się swojego epizodu w pracy zawodowej, bo zachowałem się wtedy przyzwoicie, co zostało sądownie potwierdzone. Stanisław Murawski jest jednym z nielicznych byłych funkcjonariuszy milicji, który wygrał proces o ocenę przeszłości.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Aleksandrowie Kujawskim zwrócił się do mieszkańców z prośbą o pomoc dla osoby niepełnosprawnej. Potrzebne są meble, a w szczególności łóżko oraz szafa na odzież. Osoby, które chciałyby oddać zbędne sprzęty, meble, które mogą jeszcze komuś dobrze posłużyć proszone są o kontakt z ośrodkiem pomocy społecznej , tel. 606-273094.

MCK szuka dyrygenta Miejskie Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim zaprasza zainteresowane osoby do składania ofert na prowadzenie sekcji śpiewu chóralnego przy Miejskim Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim. Forma zatrudnienia: umowa zlecenie w okresie od 1 września do 30 czerwca (umowa sezonowa, powtarzalna) – 20 godzin zajęć miesięcznie. Wymagane wyższe wykształcenie muzyczne, 3-letnie doświadczenie w prowadzeniu chóru, w

tym wiedza teoretyczna i umiejętności praktyczne z zakresu dyrygentury, gotowość do podjęcia aktywnej działalności muzycznej z dorosłymi uczestnikami sekcji chóralnej. Zgłoszenia przyjmowane są do 31 lipca. Dodatkowych informacji udziala Agnieszka Kraszewska, kierownik Działu Merytorycznego MCK w Aleksandrowie Kujawskim, pod nr tel. 54 282-25-27 lub 668-181093.

Księdzu pułkownikowi

Mikołajowi Hajduczeni wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci

Ojca składają Burmistrz miasta i pracownicy Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim

(bis)

Burmistrz ma 30 tys. zł Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego ogłosił otwarty konkurs ofert na wykonanie zadań publicznych w zakresie upowszechniania i rozwoju sportu na terenie Aleksandrowa Kujawskiego w okresie od 1 sierpnia do 31 grudnia br. Konkursem objęte są działania o charakterze niekomercyjnym, służące promocji sportu i aktywnego stylu życia oraz poprawie kondycji fizycznej poprzez zwiększenie dostępności mieszkańcom Aleksandrowa Kujawskiego, działalności sportowej, a także poprawy warunków uprawiania sportu. Na ten cel burmistrz ma do dyspozycji 30.000 zł. (mp)

PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Gdańsku ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż: * prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej niezabudowanej oznaczonej geodezyjnie jako działka nr 201/22 o pow. 0.0880 ha, obręb Waganiec, * prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej niezabudowanej oznaczonej geodezyjnie jako działka nr 201/23 o pow. 0.0880 ha, obręb Waganiec, * prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej niezabudowanej oznaczonej geodezyjnie jako działka nr 201/24 o pow. 0.0880 ha, obręb Waganiec, * prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej niezabudowanej oznaczonej geodezyjnie jako działka nr 201/25 o pow. 0.0873 ha, obręb Waganiec. Cena wywoławcza każdej nieruchomości: 17.000,00 zł.

Termin przetargów: 08.08.2012r. Wpłata wadium w terminie do dnia 01.08.2012r. Więcej informacji: 52-518-31-96, 722039932, www.pkp-nieruchomosci.pl

reklama

Wakacyjna przygoda

Fot. Stanisław Białowąs

Nie ma zmian na dyrektorskich stanowiskach w szkołach podległych powiatowi. Na kolejną pięcioletnią kadencję, czyli do 31 sierpnia 2017 roku obowiązki dyrektora powierzono w Zespole Szkół Specjalnych nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim Ewie Wochnie, dotychczasowej dyrektorce. Także w Liceum Ogólnokształcącym w Ciechocinku ponownie nominację na dyrektora otrzymał Zbigniew Różański.


www.kujawy.media.pl

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Samorząd

nr 64, lipiec 2012

Absolutorium dla burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego

Deficyt mniejszy o milion Radni Aleksandrowa Kujawskiego udzielili burmistrzowi Aleksandrowa Kujawskiego Andrzejowi Cieśli absolutorium za realizację ubiegłorocznego budżetu. Głównym tematem ostatniej sesji Rady Miejskiej Aleksandrowa Kujawskiego było zajęcie stanowiska w sprawie rozpatrzenia sprawozdania z wykonania budżetu oraz sprawozdania finansowego w minionym roku i udzielenie burmistrzowi absolutorium za 2011 rok. Z przedstawionych dokumentów wynika, że na 2011 rok uchwalono budżet po stronie dochodów na kwotę 31,4 mln zł, a po stronie wydatków – 34 mln zł. Planowany deficyt miał wynieść 2,6 mln zł. Realizacja nieco odbiega od przyjętych założeń. Przede wszystkim niższe były dochody, bo wyniosły tylko 30,2 mln zł, czyli 96,1 proc. planu. W tej sytuacji plan wydatków wykonano jedynie w 93,5 proc. Pozwoliło to o blisko milion złotych zmniejszyć planowany deficyt. Na mniejsze dochody miały wpływ niższe niż planowano dochody w dziale majątkowym. W strukturze dochodów własnych największy udział miały wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych (37,6 proc.), podatku od nieruchomości (29,1 proc.) oraz dochody z majątku miasta (3,8 proc.). Warto dodać, że w Aleksandrowie Kujawskim nie uchwalono w 2011 roku górnych stawek podatków i opłat lokalnych, co skutkowało mniejszym

Antonina Cackowska ukończyła 100 lat W Willi Radwan w Aleksandrowie Kujawskim odbyła się 22 lipca niecodzienna, rodzinna uroczystość związana z jubileuszem 100. rocznicy urodzin Antoniny Cackowskiej, przez długie lata mieszkanki domu przy ul. Wojska Polskiego 17. Z Aleksandrowa wyjechała kilka lat temu, zamieszkując u córki Elżbiety we Włocławku. Spotkanie rocznicowe chciała jednak spędzić w rodzinnym mieście, wśród znajomych, przyjaciół. Pani Antonina ma dwie córki (Wandę mieszka w Bydgoszczy i Elżbietę). Od 1955 roku jest wdową. Mimo sędziwego wieku, jubilatka czuje się bardzo dobrze, ma dobry wzrok i pamięć. Do życzeń, jakie otrzymała od najbliższych dołącza się także nasza redakcja.

MOPS pomaga w szkoleniu

Po kursie łatwiej o pracę

Podziękowania i kwiaty dla skarbniczki miasta, Marioli Nowakowskiej od burmistrza Andrzeja Cieśli, przewodniczącej rady miejskiej - Urszuli Paprockiej, sekretarza miasta - Krystyny Pieniążek-Bołotowicz dochodem o 1,2 mln zł. Ze sprawozdania wynika, że na koniec roku zadłużenie miasta z tytułu zaciągniętych kredytów i pożyczek wyniosło 12,4 mln zł, co stanowi 41,2 proc. dochodów. Górny poziom wynosi 60 proc. Miasto spłaciło zgodnie z przyjętym planem 2,7 mln zł. - Największą pozycją w budżecie naszego miasta stanowią wydatki na oświatę – przypomniał burmistrz Andrzej Cieśla. - Wynoszą one 40 proc. budżetu. Co najważniejsze subwencja oświatowa uzyskiwana z budżetu centralnego jest o połowę mniejsza niż ponoszone wydatki. A to oznacza, że różnicę musimy wyrównywać z własnych dochodów.

O rozwoju miasta decydują inwestycje. Zagwarantowane środki na budowę ścieżki rowerowej, będącej projektem Związku Gmin Ziemi Kujawskiej, w przeważającej części finansowane z zewnątrz, nie zostały w pełni wykorzystane i zostały przeniesione na rok 2012. Stało się to z powodu trudności wykonawcy z realizacją tej inwestycji. Na części ulicy Polnej zbudowano kanalizację, nową nawierzchnię otrzymała ulica Spółdzielcza, a liczącym osiągnięciem była budowa kompleksu boisk przy szkole podstawowej nr 3. Inwestycja wartości około miliona złotych kosztowała miasto jedną trzecią wydatku. Resztę sfinansowali do spółki ministerstwo sportu i

urząd marszałkowski. Obiecane pieniądze od marszałka dotarły jednak dopiero pod koniec czerwca br. Radni zatwierdzili przedstawione sprawozdania i udzielili burmistrzowi absolutorium. Od głosu wstrzymał się jedynie radny Zbigniew Sołtysiński. Po ogłoszeniu wyników głosowania burmistrz otrzymał od przewodniczącej rady Urszuli Paprockiej kwiaty, a później złożył podziękowania i drugi bukiet kwiatów przekazal skarbniczce miasta Marioli Nowakowskiej, bo to jej praca miała decydujący wpływ na prowadzenie finansów samorządu. (bis)

Trwa realizacja przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Aleksandrowie Kujawskim unijnego projektu pt.: „Aktywizacja zawodowa i społeczna klientów MOPS Zaufaj Nam”. Zakończył się kurs doradztwa zawodowego, prowadzony przez doradcę Ewę Kocjan. Grupa kilkudziesięcioosobowa objęta została warsztatami psychologicznymi i zawodowymi. Uczestnicy uczyli się autoprezentacji, pisania podań o pracę do pracodawców, omawiano możliwości rynków pracy. Po tej części ogólnej rozpocznie się szkolenie zawodowe, którego celem jest zdobycie konkretnych kwalifikacji ułatwiających znalezienie pracy. Oferta jest bogata. Do listopada przeprowadzone zostaną następujące szkolenia zawodowe: * Prawo jazdy kategorii B z uwzględnieniem pierwszego egzaminu * Sprzedawca z obsługą kasy fiskalnej * Opiekun osób starszych, chorych, niepełnosprawnych i dzieci * Kucharz-kelner-barman * Malarz-tapeciarz * Brukarz-monter nawierzchni drogowych * Spawanie elektrodami otulonymi blach i rur – spoiny pachwinowe.

(mp)

Za chwilę rozpoczną się zajęcia w ramach kursu doradztwa zawodowego

Marszałek oddał dług za orlika przy „trójce”

KRÓTKO * Klub FADO w Aleksandrowie Kujawskim zaprasza na koncert 28 lipca (godz. 20.00). Na gitarze akustycznej zagra pochodzący z Islandii ET Tumason. Artysta ma na swoim koncie wiele wyróżnien i nagród. * Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów wrócił do Ciechocinka. Impreza trwała dwa dni (20 i 21 lipca), była na żywo transmitowana przez Telewizyjną Dwójkę. * W Konecku odbył się 22 lipca XII Przegląd Zespołów Ludowych Województwa Kujawsko-Pomorskiego. * Grupa taneczno-teatralna Zespołu Szkół CKP nr 1 w Aleksandrowie Kuj. wróciła z festiwalu kultury młodzieży w Mrzyżynie w dobrych humorach. Zajęła tam trzecie miejsce.

3

Inwestycje dla młodzieży Ponad pół roku musiał Aleksandrów Kujawski czekać na zwrot pieniędzy wyłożonych na budowę „Orlika”przy Szkole Podstawowej nr 3. Tymczasem rozstrzygnięty został konkurs na budowę trzeciego w mieście – przy szkole podstawowej nr 1. - Pieniądze w kwocie 315 tys. zł na nasze konto z Urzędu Marszałkowskiego wpłynęły pod koniec czerwca – informuje Andrzej Cieśla, burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego. - Tym samym inwestycję tę mamy w całości rozliczoną. Dofinansowanie z ministerstwa sportu na szczęście otrzymaliśmy w przewidzianym wcześniej terminie. Jedynie na dotację marszałkowską musieliśmy długo czekać. Inwestycja została oddana do użytku w połowie listopada ubiegłego roku. W sumie „Orlik” przy

ulicy Spółdzielczej kosztował ponad milion złotych. Trudno byłoby, aby miasto sfinansowało to przedsięwzięcie jedynie ze środków własnych. Dzięki temu takie kompleksy boisk mogą powstawać. A jest ich w kraju i naszym województwie coraz więcej. Przetarg dla „jedynki” W Aleksandrowie Kujawskim działają już dwa zespoły boisk typu orlik, jedno wielofunkcyjne przy gimnazjum nr 1. W listopadzie 2011 roku drugi orlik przekazany został uczniom Zespołu Szkół CKU nr 1, czyli dawnego „Ogrodnika”. Tę inwestycję realizował samorząd powiatowy. Pod koniec czerwca rozstrzygnięty został przetarg na budowę orlika przy szkole podstawowej nr

1 przy ul. Sikorskiego, o czym już pisaliśmy. Inwestycja kosztować będzie ponad milion złotych i podobnie jak wszystkie tego typu będzie współfinansowana przez Urząd Marszałkowski i ministerstwo sportu. Boisko szkolne z możliwościami prowadzenia różnych zajęć sportowych jest tutaj bardzo potrzebne, bo praktycznie odbywają się one na betonowym podwórku. Na szczęście miejsca w sąsiedztwie szkoły na boiska z prawdziwego zdarzenia nie brakuje. - Obiekt zostanie oddany do użytku jeszcze w tym roku – mówi burmistrz Andrzej Cieśla. - Tym samym zakończymy w mieście program modernizacji bazy sportowej przy szkołach. Przypomnijmy, że w minionym roku oddany został kompleks boisk przy gimnazjum nr 1. Teraz kolej na

modernizację stadionu, do czego już przystąpiliśmy. Tę inwestycję musimy realizować stopniowo, etapami, bo póki co mamy na ten cel tylko środki własne. Stadion w remoncie Warto przypomnieć, że już usunięto betonowe kikuty po dawnych ławkach znajdujących się opodal boiska treningowego Kontynuowane będzie usuwanie wału ziemnego. Podjęte zostaną prace remontowe w pomieszczeniach socjalnych pod trybunami. Po ostatnich zmianach w budżecie i przekazaniu przez radnych 30 tys. zł na sport środków na ten cel będzie nadal za mało. (bis)


ALEKSANDROWSKA I 4 I GAZETAnr 64, lipiec 2012

Powiat aleksandrowski

www.kujawy.media.pl

Jan Kościerzyński (KIS) już nie przewodniczący. PSL wraca do gry.

Chocholi taniec wokół powiatu Przyparty do muru Jan Kościerzyński (KIS), przewodniczący rady powiatu aleksandrowskiego, po kilku wnioskach o jego odwołanie wreszcie poddał się do dymisji. Nowym przewodniczącym został Dariusz Wochna (PSL), na którego głosowali wszyscy radni. W tym celu powstała kolejna koalicja, tym razem PSL, KIS i PiS. Kiedy coś jest trudne do rozwikłania lub zrozumienia Rosjanie zwykli mawiać w takiej sytuacji: „Bez wodki nie rozbieriosz”, czyli nie pojmiesz. Aby pojąć co się dzieje w samorządzie powiatu aleksandrowskiego, choćby w ostatnich miesiącach, to nawet jedna gorzelnia by nie wystarczyła, aby za radnymi nadążyć. To co wczoraj wydawało się uzgodnione i obowiązujące, już następnego dnia było przewracane do góry nogami.

uchwałą zatwierdzona, naturalną koleją powinien być wybór nowego. Tymczasem wpierw zajęto się wyborem... wiceprzewodniczącego rady (po rezygnacji Lotfiego Mansoura był na tym stanowisku vacat). Obrady nadal prowadził zaufany Żak. On też podał kandydaturę na wiceprzewodniczącego dopiero co zdymisjonowanego Kościerzyńskiego. „Za” było 11 osób – wszyscy z KIS, PSL i Józef Łyczak z PiS. Przeciw PO. Tym sposobem KIS, która posiada zaledwie trzech radnych, ma aż dwóch wiceprzewodniczących rady! I na dodatek przewodniczacego komisji rewizyjnej.

Jan Kościerzyński (KIS) i Janusz Chmielewski (PSL) w nowej koalicji zakłócenia pracy rady”. Za powód podano też „niedopuszczalną politykę personalną koalicjantów”.

Pytania bez odpowiedzi Po pamiętnej, tak zwanej sesji absolutoryjnej, zwołanej na 15 czerwca, po raz kolejny grupa radnych powiatu skierowała wniosek o zmianę przewodniczącego rady. Przewodniczący Jan Kościerzyński po odrzuceniu przez radnych porządku obrad, bez pytania o zdanie radnych, ogłosił przerwę w sesji, nie podając terminu jej zakończenia, po czym wraz ze swoją grupą opuścił salę posiedzenia. Pisaliśmy o tym szczegółowo w czerwcowym wydaniu „Gazety”. Radni PO i PSL złożyli skargę na zachowanie przewodniczącego do wojewody. Sytuacja z ogłoszeniem bezterminowej przerwy, bez zgody radnych, miała już w tej radzie miejsce w grudniu ub. roku. Wtedy to zrobił to Arkadiusz Żak, zastępca Kościerzyńskiego i spowodowało to kilkumiesięczny paraliż rady. Pani wojewoda w ramach nadzoru prawnego wprawdzie przypomniała, że zrobiono to bezprawnie, ale jak widać przewodniczący jest innego zdania. Stąd taka sama decyzja. Wznowienie sesji nastąpiło 27 czerwca, jakby nic się wcześniej nie stało. Radny Dariusz Wochna pytał Kościerzyńskiego, dlaczego też zwoływane są sesje w trybie nadzwyczajnym. - Jak pan zapewne wie – mówił – sesje w tym trybie zwoływane są tylko w kwestiach nie cierpiących zwłoki, ważnych dla powiatu, kiedy powiat byłby narażony na straty finansowe. Natomiast kuriozalną jest sytuacja, gdy przewodniczący rady wnioskuje do siebie o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Przewodniczący zignorował to pytanie. Już przed sesją klub radnych Platformy Obywatelskiej wydał oświadczenie, że wycofuje się z koalicji KIS i PiS, a zerwanie jej uzasadniono „niedopuszczalnym zachowaniem przewodniczącego rady Jana Kościerzyńskiego, który po raz wtóry doprowadził do

Zarząd powiatu 27 czerwca uzyskał absolutorium jednogłośnie, co można uznać za jego wielki sukces. Na ogół w takich głosowaniach opozycja wstrzymywała się od głosu lub głosowała przeciw. Po sesji wszyscy radni, poza KIS, podpisali wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej z punktem: odwołanie przewodniczącego Jana Kościerzyńskiego. Dokumentu tego jednak tego dnia nie zarejestrowano. Zrobiono to dopiero kilka dni później. Powodem opóźnienia, jak nam powiedział jeden z radnych, była prośba przewodniczącego Kościerzyńskiego, że chce sam złożyć rezygnację. Wniosek zarejestrowano, kiedy zapowiedział, że zrobi to dopiero po wakacjach. Sesja za... dwa miesiące Po południu 6 lipca dociera do nas wiadomość, że przewodniczący rady Jan Kościerzyński obwieszczeniem z dnia... 2 lipca zwołuje sesję na 7...września br. W porządku obrad znajduje się m.in. punkt dotyczący jego odwołania. W starostwie na drzwiach do sekretariatu, gdzie mieścił się pokój przewodniczącego, pojawiła się informacja, że pan przewodniczący odwołuje pełnienie dyżurów do 31 sierpnia. Innymi słowy robi sobie urlop. Na obwieszczeniu o zwołaniu sesji widnieje data 2 lipca (poniedziałek). Tego dnia i następnego w biurze rady starostwa, żadnej informacji o zwołaniu sesji nam nie przekazano. Radni dostali zawiadomienie i materiały dopiero 6 lipca. Dlaczego sesja w ogóle została zwołana z tak odległym terminem? Wyznaczanie daty sesji z wyprzedzeniem dwumiesięcznym jest wydarzeniem niespotykanym w historii samorządu powiatowego.

szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Wniosek o zwołanie sesji w trybie nadzwyczajnym złożyła kolejna grupa radnych: Arkadiusz Żak, Grzegorz Niemczyk, Renata Golec, Zbigniew Białkowski, Janusz Chmielewski i Dariusz Wochna. Pierwsza dwójka jest z KIS-u, pozostali z PSL. Wniosek nosi datę 9 lipca. Na tym dokumencie o godz. 7.35 (!) Jan Kościerzyński wpisuje adnotację dla biura rady, że sesję zwołuje na 11 lipca. Już z faktu, że decyzję formalnie podejmuje 5 minut po rozpoczęciu urzędowania starostwa wynika, że wszystko zostało wcześniej uzgodnione. Porządek obrad tej sesji nie przewiduje odwołania przewodniczącego, jak było w innych, nie rozpatrzonych wnioskach, tylko jego rezygnację. Uzgodniono, że Kościerzyński zostanie wybrany na... wiceprzewodniczącego rady. Jak nam powiedział jeden z radnych, w przeciwnym razie sesji nie zwoła, co oznaczało konieczność zawieszenia rady i wprowadzenia do powiatu komisarza. Sesja miała więc przedziwny przebieg. Po wydaniu oświadczenia o rezygnacji Kościerzyńskiego, obrady poprowadził zastępca Arkadiusz Żak (też z KIS). Gdy już rezygnacja przewodniczącego została

Dopiero, gdy Kościerzyński otrzymał nową nominację, przystąpiono do wyboru przewodniczącego rady. Kandydaturę Dariusza Wochny (PSL) zgłosił Zbigniew Białkowski (PSL), czego wszyscy spodziewali się. Maciej Włoch z PO poinformował, że jego klub będzie głosował „za” i Wochna zdobył wszystkie głosy. Po sesji PSL-owcy tłumaczyli, że wybór Kościerzyńskiego na wiceprzewodniczącego to cena za zgodę na zwołanie sesji i oddanie władzy. Na nowym stanowisku nie będzie już miał możliwości blokowania prac rady. Najważniejsze było przejęcie władzy w radzie i to udało się. Kościerzyński oskarża PO Warto jeszcze wrócić do początku sesji, kiedy to przewodniczący Kościerzyński, złożył oświadczenie, w którym uzasadniał powody rezygnacji. Na początku stwierdził, że nie łamał prawa, a „ogłaszanie przerwy jest wyłączną decyzją przewodniczącego”. Nadal więc nie przyjmuje do wiadomości, że może to robić dopiero po uzyskaniu zgody radnych, na co wojewoda Ewa Mes w rozstrzygnięciu nadzorczym na początku bieżącego roku wyraźnie mu wskazała. Winą za całe zło dziejące sie w radzie obciążył wyłącznie radnych Platformy Obywatelskiej. Mówił, że to oni łamali umowy koalicyjne, to oni zrywali z KIS koalicję. O

swoim udziale w porażkach budowanych koalicji nie wspomniał ani słowem. Imiennie winą obciążona została też poseł Domicela Kopaczewska, która – jak oświadczył Kościerzyński „pełniąc rolę komisarza powiatowego struktur PO... na spotkaniu z nami zanegowała zapisy umowy koalicyjnej i próbowała narzucić nam swoje rozwiązania”. Dostało się radnemu Arkadiuszowi Świątkowskiemu, który – jak oświadczył Kościerzyński - odegrał ”negatywną rolę skutkującą rozpadem koalicji”. Później Świątkowski odniósł się do tych słów: - Być może miałem wpływ na rozpad kolacji, bo nie dałem się manipulować ani szantażować przez byłego koalicjanta z Kujawskiej Inicjatywy Samorządowej. Do oświadczenia odniosę się w późniejszym terminie. Reakcję na oświadczenie Kościerzyńskiego zapowiedział w imieniu PO Arkadiusz Gralak. Drodze do Ciechocinka - NIE Starosta wniosła o wyrażenie zgody na przystąpienie i realizację wspólnie z gminą Aleksandrów Kujawski zadania pn. „Przebudowa drogi powiatowej Otłoczyn-Ciechocinek”. Radny Arkadiusz Świątkowski uzasadniał tę inwestycję koniecznością poprawienia stanu tej, szczególnie ważnej dla uzdrowiska drogi. Jest wąska, nierówna, pobocza są zniszczone. W weekendy na skrzyżowaniu przy światłach na „jedynce” tworzą się ogromne kolejki. Starosta kilkakrotnie prosiła, o podjęcie uchwały. Z końcem września mija termin składania wniosków o dofinansowanie inwestycji drogowych ze środków marszałkowskich. - Uchwała pozwoli też na prowadzenie konkretnych rozmów na wsparcie inwestycji przez gminę Aleksandrów Kujawski i Ciechocinek, który powinien być zainteresowany poprawą stanu tej alternatywnej drogi do uzdrowiska - przekonywała Wiśniewska. DOKOŃCZENIE STR. 5

Pod warunkami Od chwili zwołania sesji na wrzesień wydarzenia potoczyły się

Radni PSL i KIS głosowali tej sesji zgodnie. Tym razem za obniżeniem wynagrodzenia starosty. Nie zgodzili się na imienne głosowanie


www.kujawy.media.pl

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Nauka

nr 64, lipiec 2012

5

% %H]SäDWQH VWXGLD H LQĔ\QLHUVNLH L OLFHQFMDFNLH LQĔ\Q Z 7ZRLP UHJLRQLH Z t ,QI t ,QIRUPDW\ND t $GPLQLVWUDFMD t $G t 3H t 3HGDJRJLND

ZVSLH ZVSLHUDQLH L SLHOöJQDFMD RVÑE QLHSHä QLHSHäQRVSUDZQ\FK L VWDUV]\FK QRZRĈè

t =DU]ñG]DQLH t =D

]DU]ñG]DQLH ORJLVW\F]QH QRZRĈè ]DU]ñG

t )LOR t )LORORJLD DQJLHOVND LJ L JHUPDþVND

DWUDNF\MQH VWXGLD SRG\SORPRZH

QDMQLĔV]H FHQ\ Z UHJLRQLH

VW\SHQGLXP QDZHW GR ]ä PLHVLöF]QLH

ZZZ SZV] ZORFODZHN SO DOKOŃCZENIE ZE STR. 4 - Dzięki partnerstwu z gminą nawet z minimalną kwotą udziału szanse na otrzymanie dofinansowania są zdecydowanie większe. Niestety, radni PSL i KIS szanse na pozyskanie środków od marszałka na modernizację drogi Otłoczyn-Ciechocinek zdecydowanie odrzucili, także głosami radnych z Ciechocinka – Wandy Buchalskiej i Elżbiety Baryzy. „Za” głosowali jedynie radni PO. Pensja starosty w dół Kiedy już porządek sesji zbliżał sie do końca nowo wybrany przewodniczący rady Dariusz Wochna zaproponował wprowadzenie do niego dodatkowego punktu - obniżenie wynagrodzenia starosty. Zmiana porządku obrad w trakcie sesji, zaczyna być niechlubną specjalnością powiatowej rady. Podobnie zrobiono na inauguracyjnej sesji, gdy KIS i PO natychmiast przejmowali władzę. Sesję opuścił Józef Łyczak, co zostało przez niektórych odczytane jako sprzeciw brania udziału w chucpie „dokopania” staroście. Tak bowiem określony został przez niektórych wniosek o obniżenie jej wynagrodzenia. Doszło do sceny, która nie powinna mieć miejsca w samorządzie. Projektu uchwały w sprawie obniżenia wynagrodzenia wcześniej nie przygotowano. - Ogłaszam piętnaście minut przerwy i proszę panią skarbnik i panią sekretarz o przygotowanie projektu uchwały - wydał polece-

nie przewodniczący. Starosta zwróciła uwage, że to ona jest od wydawania służbowych poleceń. Wtedy przewodniczący zwrócił się z kolejnymi pytaniami do skarbniczki i do sekretarza powiatu, czy one tego nie zrobią, czym postawił je w sytuacji, delikatnie mówiąc, niekomfortowej. To nie przewodniczący rady, lecz starosta jest pracodawcą pracowników starostwa i to tylko starosta może wydawać polecenia i prośby. Obowiązkiem starosty jest jedynie pomaganie radzie technicznie. Trudno byłoby oczekiwać, aby urzędnicy starostwa pisali projekt uchwały na dodatek obniżający pensję swojego szefa! Ostatecznie do przygotowania projektu uchwały wykorzystany został mecenas. Kiedy ogłoszono treść projektu uchwały obniżającej wynagrodzenie o 20 proc., starosta stwierdziła z oburzeniem: - Mam nadzieję, że to nie ma nic wspólnego ze złożoną mi wczoraj przez telefon przez Jana Kościerzyńskiego propozycją, że mam sama złożyć rezygnację oraz z propozycją dla Arkadiusza Świątkowskiego, żeby złożył rezygnacją z mandatu radnego. Dla mnie to szantaż i szykana. Jest to nie tylko próba zastraszenia mnie. Starosta przypomniała, że jeszcze niedawno zarząd powiatu otrzymał jednogłośnie absolutorium. Odbierała gratulacje, wspólnie pito szampana. - Pracuję bez zastępcy, bo koalicja nie uzgodniła kandydatury wicestarosty, mamy z tego tytułu 22 tys. zł oszczędności - argumentowała, po czym przypomniała, że niedawno radni podnieśli sobie diety o siedemset złotych. Na

to trzeba było wygospodarować w budżecie dodatkowe środki. Wiśniewska stwierdziła, że projekt uchwały to próba upokorzenia jej. Poprosiła o uzasadnienie. Mecenas Mariusz Moneta musiał przypomnieć, że każda uchwała musi mieć uzasadnienie, więc przewodniczący ogłosił kolejną przerwę. Argumenty się znalazły. Zgodnie z powiedzeniem, że jak ktoś chce psa uderzyć to kij zawsze znajdzie, za powód podano: nie pozyskiwanie środków zewnętrznych na inwestycje, zwłaszcza na drogi. O ironio, kilkadziesiąt minut wcześniej głosami grupy radnych domagających się obniżenia pensji nie zgodzono się na uchwałę otwierającą możliwość starania się o środki zewnętrzne na budowę drogi z Otłoczyna do Ciechocinka. Starosta poprosiła o imienne głosowanie, ale radni nowej koalicji nie zgodzili się i obniżyli jej pensję o ponad 2 tys. zł do 8.754 zł brutto. Wiśniewska nie wytrzymała i stwierdziła, że od jutra przyjrzy się wynagrodzeniom naczelników, kierowników jednostek. Słowa te wzburzyły pracowników starostwa. Odebrano je jako zemstę za to, co zrobili jej radni. Oburzenie pracowników jest słuszne. Radni tak spieszyli się z uderzeniem w starostę finansowo, że nie sprawdzili, ile wynoszą minimalne składniki wynagrodzenia na tym stanowisku, czy w ogóle w taki sposób mogli w pensję ingerować. Uchwała zostanie najpewniej przez nadzór wojewody uchylona, więc problem rozwiąże się sam.

Odwołamy starostę Na zakończenie sesji złożony został wniosek o odwołanie starosty. Podpisało go sześcioro radnych: Arkadiusz Żak, Grzegorz Niemczyk, Renata Golec, Zbigniew Białkowski, Janusz Chmielewski, Dariusz Wochna. Zarzucono jej, że do tej pory nie przedstawiła radnym jasnej i spójnej wizji rozwoju powiatu, skandalicznie niska jest wielkość inwestycji drogowych, w tym ze środków zewnętrznych. Ze względów proceduralnych sprawa może być rozpatrywana po 30 dniach. Do odwołania starosty potrzeba 11 głosów. Nowo stworzona grupa większościowa ma ich tyle, ale pod warunkiem, że „za” zagłosuje także Józef Łyczak z PiS. On jednak wszem wobec odżegnuje się od udziału w koalicji z PSL Jest członkiem zarządu powiatu, a z chwilą odwołania starosty i powołania nowego następuje wybór także nowych członków zarządu. Nie ma pewności, czy ponownie zostałby wybrany. W tym roku już było blisko do odwołania starosty. Wniosek złożyli radni PSL, KIS i... PO, ale koalicja szybko rozpadła się, więc go wycofano. Poszło o kandydata na starostę wysuniętego przez PO. Teraz ponoć PSL ma swojego. Nie wykluczone jednak, że koalicja KIS i PSL rozpadnie się szybciej niż wynika to z ostatnich decyzji personalnych. Chocholi taniec wokół powiatu jeszcze trwa.

Stanisław Białowąs

Zwolnienie dyrektorki w sądzie pracy Przed Sądem Pracy we Włocławku 26 lipca odbędzie się pierwsza rozprawa z powództwa Elżbiety Woźniak, byłej dyrektor Placówki Socjalizacyjnej (domu dziecka) w Aleksandrowie Kujawskim. Została ona dyscyplinarnie zwolniona w czasie... urlopu, za to, że rzekomo nie chciała oddać kluczy od szafy pancernej. W trakcie zwolnienia lekarskiego na jej miejsce został zatrudniony Dariusz S., który jest podejrzany o czyny lubieżne. Okoliczności zwolnienia Woźniak i zatrudnienia Dariusza S. opisaliśmy w czerwcowej „Gazecie” pt. „Dyscyplinarka za...klucz”. W piśmie do redakcji starosta Wioletta Wiśniewska odniosła się do tej publikacji, zauważając w niej jedynie, że napisaliśmy, iż kierowniczka PCPR nie musiała wydawać opinii o kandydacie na dyrektora. Wtedy przepisy nakładały taki obowiązek. Nie zadała sobie trudu, aby odpowiedzieć, jak to się stało, że udzieliła rekomendacji bez zastrzeżeń. Starosta odżegnała się od słów, że na pytanie, czyim Dariusz S. był protegowanym odpowiedziała: Przecież pan wie... Pytamy zatem panią starostę jeszcze raz: czyim protegowanym był Dariusz S., dlaczego w ogóle przyjęto go do pracy, skoro dyrektorka była na zwolnieniu lekarskim, dlaczego w ogóle chciano ją zwolnić z pracy, czy zmiana dyrektora była wynikiem umowy koalicyjnej? Na wycofanie pozwu przed rozprawą dyrektorka nie zgodziła się. (bis)


6

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Rozmaitości

nr 64, lipiec 2012

www.kujawy.media.pl

RACIĄŻEK

Serpentyna w remoncie

Szczegółowy zakres robót obejmuje m.in: frezowanie istniejącej nawierzchni, profilowanie mechaniczne oraz ułożenie nowej nawierzchni. Prace objęte przedmiotem zamówienia to również wykonanie nowych krawężników i wodościeków. W ramach rozszerzenia zadania wyremontowane zostanie również skrzyżowanie z ul. Bema w Ciechocinku. Wykonawcą robót jest Włocławskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Inwestycja kosztować będzie 615,5 tys. zł. Samorząd Raciążka opracował projekt i doinwestował przedsięwzięcie jako partner, kwotą 125 tys. zł. ). Zakończenie prac na tym odcinku planuje się na 30 sierpnia br. (ms)

Autorskie spotkanie o autorze

Rozmowa o Stachurze Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, Miejskie Centrum Kultury i Miejska Biblioteka Publiczna w Aleksandrowie Kujawskim zapraszają na spotkanie autorskie z Markiem Badtke na temat „Edward Stachura kujawska ikona Aleksandrowa”. Spotkanie odbędzie się 24 lipca (wtorek) o godz. 17.00 MCK, ul. Parkowa 3. Autor – dziennikarz, publicysta, literat, animator kultury od lat zajmujący się twórczością Edwarda Stachury, którego znał osobiście, zaprezentuje założenia kampanii promocyjnej - przedsięwzięcia mającego na celu zapoczątkowanie szerokich inicjatyw kulturalnych i turystycznych w naszym regionie. (mp)

5 sierpnia stadion „Orlęta”

Elminacje Pucharu Strong Man

Fot. Wydział Promocji UM

Rozpoczął się remont dobrze znanej kierowcom „serpentyny”, stanowiącej odcinek drogi powiatowej nr 2602C Ciechocinek-Dąbrówka. Z tego powodu mogą tam wkrótce wystąpić utrudnienia w ruchu (ruch wahadłowy jednym pasem). Serpentynę tworzy zespół pięciu bardzo ciasnych zakrętów pomiędzy Ciechocinkiem, a położonym wyżej Raciążkiem.

Uhonorowani nagrodami burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego 2012’

Za osiągnięcia pozaszkolne

Nagrody od burmistrza Stało sie już tradycją, że na zakończenie roku szkolnego burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego zaprasza uczniów, którzy w minionym okresie odnieśli liczące się ponadprzeciętne sukcesy na niwie pozaszkolnej. Nauka nie polega bowiem na wyłącznie, nawet wzorowym realizowaniu programu szkolnego. Uczniowska aktywność to coś więcej. Tej grupie - uczestnikom finałów imprez sportowych, konkursów wiedzy, wystaw plastycznych itp. wręczane są upominki. Spotkanie jest też okazją do podziękowania nauczycielom, którzy pracowali wraz z uczniami, na ich sukcesy. W tym roku pod nieobecność Andrzeja Cieśli, nagrody ufundowane przez burmistrza wręczali: wiceburmistrz Jerzy Erwiński i Małgorzata Paprocka, przewodnicząca rady miejskiej.

Poniżej lista wyróżnionych uczniów nagrodami bursmitrza Publiczne Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego

Spacer bushmana Strongmani spotkają się po raz drugi na stadionie miejskim „Orlęta” w Aleksandrowie Kujawskim. Imprezę zaplanowano na 5 sierpnia, godz. 15.00. Ubiegłoroczne zmagania dostarczyły widzom sporo emocji, więc należy przypuszczać, że także tego roku będą zacięte. Zawody są eliminacjami do Pucharu Polski Strong Man. Najlepsi wyłonieni zostaną w ośmiu konkurencjach. Interesująco zapowiada się przerzucanie opony ważącej 280 kg, w programie także spacer bushmana i farmera, waga płaczu itp. Przyjazd na eliminacje zapowiedzieli siłacze z krajowej czołówki. Będzie m.in. Patryk Buczko z Aleksandrowa Kujawskiego, Michał Stasiak z Torunia.

Czytaj „Gazetę Aleksandrowską” w internecie: www.kujawy.media.pl

Wojciech Czajkowski - III miejsce w konkursie matematycznym „Liga zadaniowa”; Julia Hołtyn, Katarzyna Sobczak, Weronika Zielińska - laureaci konkursu

przedmiotowego z biologii; Filip Tokarski - z matematyki i fizyki; Paulina Malczewska – z języka niemieckiego: Jan Klamecki - z języka niemieckiego, I miejsce w Wojewódzkim Konkursie Artystycznym pod hasłem „Bliżej Norwida”, III miejsce w Wojewódzkim Konkursie Recytatorskim Poezji i Prozy oraz Pieśni Regionalnej pod hasłem „BĄDŹ POZDROWIONA ZIEMIO RODZINNA”, III miejsce w X Ogólnopolskim Konkursie Piosenki i Recytacji Poezji Legionowej, Żołnierskiej i Niepodległościowej); Wojciech Świerzko - II miejsce w konkursie matematycznym „Liga zadaniowa”. Nagrodę otrzymała Agata Kowalczyk za udział w organizowanym pod patronatem Ministerstwa Republiki Czeskiej oraz Komisji ds. UNESCO konkursie i wystawie przygotowywanej dla upamiętnienia pomordowanych dzieci z czeskiej wsi Lidice, przez niemieckich nazistów w 1942 roku. Wystawa znana na całym świecie. W konkursie uczestniczą dzieci z kilkudziesięciu krajów wszystkich kontynentów. W tym roku brało udział ponad 25 tysięcy uczestników z 66 krajów. Dlatego wyróżnienie jest sukcesem i miłą niespodzianką dla nas wszystkich.

Okolicznościowy dyplom odbiera z rąk Urszuli Paprockiej nauczyciel Wojciech Wojno. Z prawej Jerzy Erwiński i radny Stanislaw Olejnik (z lewej)

Nagrody wręczali: wiceburmistrz Jerzy Erwiński oraz Urszula Paprocka, przewodnicząca rady miejskiej Publiczne Gimnazjum nr 1 Jakub Oczki - mistrz województwa (lekka atletyka), bieg przełajowy na 2000m, bieg indywidualny na 1500 metrów. Szkoła Podstawowa nr 1 Za II miejsce w finale woj. kujawsko-pomorskiego w rozgrywkach unihokeja chłopców Ciechocinek 2011 rok oraz udział w krajowym finale Igrzysk Młodzieży Szkolnej unihokeja w Elblągu 8.-10 czerwca br.: Karol Wienconek, Szymon Ulaszewski, Jakub Suski, Kacper Urbański, Mateusz Lewandowski, Kacper Zieliński, Jakub Lewandowski, Miłosz Stanikowski, Adrian Roszak, Wiktor Wiśniewski, Kacper Maciejewski. Za I m w finale województwa kujawsko-pomorskiego w trójboju LA Toruń 29 maja br.: Filip Dwojak, Sebastian Fido, Michał Górski, Igor Dąbrowski, Patryk Stachowiak, Maciej Pawłowski. Sandra Górecka za II m w VI Wojewódzkim Konkursie Plastycznym „Patriota XXI wieku” w Zespole Szkół w Łubiance. Nadesłano ponad 1000 prac.

Szkoła Podstawowa nr 3 Wiktoria Michalska - wyróżnienie i publikacja pracy w kalendarzu marszałka województwa na rok 2012 w konkursie plastycznym „Mój region w Europie – Mamy się czym pochwalić”. Miejskie Centrum Kultury Anna Rauchfleisz - XV konkurs malarski dla dzieci i młodzieży pt. „ Dookoła świata” (zasięg wojewódzki). Zespół wokalny Gamma w składzie: Martyna Gawrońska, Karolina Gajewska, Klaudia Kordubska, Marcelina Maciejewska, Klaudia Przybylska, Aleksandra Urbańska za pracę na rzecz miasta, uświetnianie swoimi występami uroczystości miejskich oraz reprezentowanie miasta na zewnątrz.

Wyróżnieni nauczyciele i instruktorzy: Gimnazjum Salezjańskie - Agnieszka Zaremba – Kruczkowska, Aniela Mazurkiewicz, Karol Kaczorek, Edyta Maciejewska, Wojciech Wojno, Barbara Witkowska; Publiczne Gimnazjum nr 1 - Anna Szczerbik; SP nr 1: Sławomir Wojciechowski i Wiesław Biesiada; SP nr 3 - Katarzyna Vet; MCK - Agnieszka Kraszewska, Barbara Szelągowska.


www.kujawy.media.pl

Gmina Aleksandrów Kuj.

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I nr 64, lipiec 2012

7

Psy i koty pod szczególnym nadzorem Nie ma powodów, aby po gminie Aleksandrów Kujawski biegały bezpańskie zwierzęta. Rada Gminy przyjęła do realizacji program opieki nad nimi i co ważne znajdą się też środki na realizację całego przedsięwzięcia. Przyjęty na ostatniej sesji Rady Gminy program opieki nad zwierzętami stawia sobie za cel zapewnienie bezdomnym psom i kotom z terenu gminy należytej opieki, zmniejszenie ich liczby oraz edukację mieszkańców w dziedzinie humanitarnego traktowania zwierząt. Wszystkie te cele wcale nie są łatwe do osiągnięcia, bo wymagają innego podejścia do zwierząt bezdomnych, także innego ich traktowania. Działania nie będą polegały jedynie na zbieraniu z terenu gminy zagubionych, wałęsających się psów i przekazywaniu ich do schroniska.

Podpisana umowa z toruńskim schroniskiem, za co gmina zapłaci 11 tys. zł, gwarantuje odbiór bezpańskiego zwierzęcia przez cały rok. Z kolei na gminną spółkę „Algawa” złożony został obowiązek umożliwienia przechowywania zwierząt przez tydzień na terenie spółki w specjalnym kojcu, do czasu ich wywiezienia. Chodzi tu o sytuacje, kiedy w wyniku wypadku losowego nie ma co ze zwierzęciem zrobić. Na stronie internetowej gminy znajdować się będzie zakładka „Adopcja zwierząt”, gdzie mieszkańcy znajdą informację o zwierzętach czekających na nowego właściciela. Program gminny przewiduje przejęcie przez straż gminną we współpracy z wydziałem środowiska Urzędu Gminy interwencji w sprawach: zapewnienia

Spaliło się wszystko

opieki bezdomnym zwierzętom, uwalniania ich z pułapek, udzielania pomocy weterynaryjnej, przyjmowanie zgłoszeń o błąkających się. Te działania są już zresztą prowadzone. Gmina nawiąże współpracę dotyczącą całodobowej opieki weterynaryjnej z Przychodnią Weterynaryjną przy ul. Salezjańskiej 18 w Aleksandrowie Kujawskim, a w sprawie przechowywania zwierząt gospodarskich, bo taka potrzeba też może się zdarzyć, z Marcinem Stasiakiem z Plebanki, który dysponuje odpowiednim miejscem ku temu. Osobny problem stanowi konieczność zmniejszenia populacji zwierząt bezdomnych. Mowa tu o sterylizacji i kastracji, na co też zagwarantowane będą środki. Program przewiduje wprowadzenie mechanizmów finansowych w ramach

podatku od posiadania psa, zachęcających właścicieli do sterylizacji i kastracji zwierząt. Podjęta zostanie współpraca ze społecznymi opiekunami kotów wolno żyjących, aby przynajmniej raz do roku przeprowadzona została akcja sterylizacji. Tak zwane „ślepe mioty” będą mogły być usypiane, aby populacja nie zwiększała się. Zabiegi wykonywać będzie wyspecjalizowana przychodnia. Uchwalony program duży nacisk kładzie na edukację mieszkańców. Zacząć ją trzeba od szkół. Zachęcać się będzie nauczycieli do włączenia się w to przedsięwzięcie. Formy oczywiście będą różne – konkursy, prelekcje, uczenie co się kryje pod pojęciem humanitarne traktowanie zwierząt domowych i hodowlanych. (bis)

Przez ostatnie miesiące zdołano odbudować więźbę dachową

Pogorzelcy z Otłoczyna oczekują pomocy Rodzinę Ziółkowskich z Otłoczyna w październiku minionego roku dotknęło nieszczęście – niemal doszczętnie spalił się im nowo budowany dom, cały kilkuletni dobytek. Po budowli zostały tylko mury i nadzieja, że ludzie dobrej woli pomogą w jej odbudowie. Pomoc nadeszła, ale jak to zwykle bywa, wciąż jak kropla w morzu potrzeb. Wielkie chęci zadeklarowało Europejskie Forum Studentów AEGEE Toruń, które 18 kwietnia w toruńskim klubie eNeRDe, zorganizowało charytatywnie grę zespołów muzycznych, w czerwcu na Barbarce Dzień Dziecka. Podgaj po wielu staraniach ma własną świetlicę. Jest to wprawdzie kontener, ale nowy, przestronny, na pewno można w nim organizować zebrania i okolicznościowe spotkania. Inwestycję sfinansowała wieś z funduszu sołeckiego, jaki przypadał na tę miejscowość w ubiegłym i tym roku. Na ten cel wieś przeznaczyła blisko 20 tys. zł, drugie tyle dołożyła gmina. Uroczyste otwarcie nastąpiło podczas zorganizowanego na tę okoliczność pikniku. Świetlicę otwierali:

Zbierano pieniądze na wsparcie pogorzelców. Byliśmy ostatnio na miejscu pożaru. Dom ma już więźbę dachową, ale to dopiero początek do ułożenia dachu, na co brakuje środków. Tego roku lato mamy ostatnio deszczowe, szybko przyjdą jesienne słoty. Dobrze byłoby, aby dom był przynajmniej pod dachem. To dawało by większą nadzieję na normalne życie także dla dzieci Ziółkowskich: Seweryna i Sylwia. Liczy się każda złotówka albo materiały budowlane.

Zbiórka publiczna jest organizowana za zgodą marszałka województwa kujawsko-pomorskiego nr GMP622.12.2011 z 15.11.2011. Pieniądze przekazane na ten cel można wpisać na poczet kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.

Podajemy nr konta: 29 9537 0000 2001 0006 8693 0001, Kujawski Bank Spółdzielczy w Aleksandrowie Kujawskim, ul. Chopina 3, 87700 Aleksandrów Kujawski, tytuł - Pomoc pogorzelcom z Otłoczyna.

PODGAJ. Świetlica z placem zabaw dla dzieci

Kompleks rekreacyjny dla wsi wójt Andrzej Olszewski i sołtys Anna Grabowska, która z mężem podarowała pod świetlicę swój grunt. Ziemi jest dużo więcej, bo wcześniej stanął na niej plac zabaw dla dzieci. Świetlica będzie wyposażana w sprzęt. Krzesła obiecuje Bank Spółdzielczy w Aleksandrowie Kujawskim. Tym sposobem we wsi powstał ładny kompleks

rekreacyjny, który na pewno będzie dobrze służył mieszkańcom. W planach jest ogrodzenie całego terenu. Warto przypomnieć, że gmina Aleksandrów Kujawski należy do samorządów wyjątkowo dbających pod tym względem o mieszkańców. Świetlice wolno stojące lub w budynkach

mają już niemal wszystkie większe wsie. Jak pisaliśmy, w ostatnim czasie oddano do użytku dwie duże świetlice: w Wołuszewie i Łazieńcu, zbudowane częściowo dzięki środkom pozyskanym z zewnątrz. Wiele zależy od inicjatywy mieszkańców, którzy, tak jak w przypadku Podgaja, sami inicjują i realizują swoje pomysły. (bis)

Fot. Stanisław Białowąs

Gminny program przyjęty na sesji Rady Gminy

Wójt Andrzej Olszewski wręcza nagrodę Klaudii Rumińskiej z Rożna Parcele

WOŁUSZEWO

Wystawa z piknikiem Na konkurs fotograficzny ogłoszony przez wójta gminy Aleksandrów Kujawski wpłynęło ponad 50 prac. Nagrodę główną w postaci aparatu fotograficznego przyznano Pawłowi Malinowskiemu z Bydgoszczy za pracę pt. „Droga różańcowa”. Komisja wyróżniła jeszcze trzy prace: 1. „Pędzą sanie” - Klaudii Rumińskiej z Rożna-Parcele, 2. „Służewo” - Pawła Malinowskiego z Bydgoszczy, 3. „Ośno II” - Alicji Żurowskiej z Łazieńca. Zwycięska fotografia umieszczona zostanie na kalendarzu listkowym na rok 2013 wydawanym przez Gminę Aleksandrów Kujawski, natomiast wszystkie wyróżnione prace znajdą się na kalendarzu trójdzielnym na 2013 rok. Wręczenie nagród odbyło się podczas podsumowania wystawy prac fotograficznych uczestników projektu „Razem raźniej - II edycja” współfinansowanego przez Europejski Fundusz Społeczny oraz pikniku integracyjnego, którego inicjatorem było Towarzystwo Przyjaciół Niziny Ciechocińskiej w Otłoczynie. Warsztaty prowadził Tomasz Florczak. Zgromadzone na wystawie zdjęcia stanowiły dokumentację przeprowadzonych zajęć. Na ścianach i stołach fotograficznej galerii można było podziwiać ciekawe i interesujące kadry, nad którymi panie pracowały przeszło dwa miesiące. Pokazano prace: Haliny Zakrzewskiej, Marianny Zakrzewskiej, Jadwigi Konwent-Frankowskiej, Róży Lisowskiej, Jadwigi Nowak, Angeliki Pastwikowskiej, Mileny Zakrzewskiej, Klaudii Rumińskiej, Joanny Niespodzińskiej, Bożeny Dryps. Z okazji podsumowania unijnego projektu odbył się piknik rodzinny. Goście mogli posilić się ciastami, sałatkami, grochówką, chlebem ze smalcem, bigosem - potrawami przygotowanymi przez miejscowy Klub Kobiet Aktywnych i uczestniczki projektu. Czas umilał gminny zespół „To i Owo” oraz zespół Martinez Band. Czytaj str. 16

Dwie umowy z marszałkiem na dofinansowanie ekologicznych inwestycji W Urzędzie Marszałkowskim 19 lipca br. wójt gminy Aleksandrów Kujawski Andrzej Olszewski przy kontrasygnacie skarbnika gminy Marka Buczko podpisali dwie kolejne umowy na dofinansowanie projektów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Pierwsza umowa dotyczy „Budowy kanalizacji sanitarnej w Rożnie-Parcele - II etap”, który obejmie budowę kanalizacji w ulicach: Kalinowej, Jesionowej, Tulipanowej, Wrzosowej, Sosnowej, Dębowej, Narcyzowej, Żonkilowej, Rumiankowej, Akacjowej, Storczykowej, Różanej, Kameliowej i Liliowej. Wartość uzyskanego dofinansowania to 1.927.980 zł. Druga związana jest z dofinansowaniem w kwocie 133.654 zł do projektu „Zagospodarowanie jezior w Służewie i Ostrowąsie - II etap”, dzięki któremu przy jeziorach wybudowane zostanie oświetlenie, ustawione ławki i kosze na śmieci. Zarówno budowa kanalizacji jak i zagospodarowanie jezior znacząco wpłyną na poprawę warunków życia naszych mieszkańców, a jednocześnie przyczynią się do ożywienia gospodarczego, rozwoju turystyki i rekreacji oraz promocji regionu.


ALEKSANDROWSKA I 8 I GAZETA nr 64, lipiec 2012

Gmina Aleksandrów Kuj.

www.kujawy.media.pl

Nowe zadania gminy w pomocy społecznej

Fot. Nadesłana

Asystent rodziny pomoże

Uczestnicy obozu harcerskiego przy samochodzie straży gminnej

OTŁOCZYN

Harcerze z Gniewkowa zadowoleni Po raz kolejny harcerze z Gniewkowa za miejsce wakacyjnego wypoczynku wybrali teren przy przedszkolu w Otłoczynie. Zorganizowano dwa turnusy, w których przebywało po 25 uczestników. - Dla harcerzy to atrakcyjne miejsce z kilku powodów - mówi dh Piotr Ciemny. - Teren jest ogrodzony, na miejscu jest bieżąca woda, blisko do lasu. Dawno, dawno temu mieszkał tu kasztelan Słońska Władysław Biały, przechodził tędy szlak bursztynowy. Można więc poznawać interesującą historię. Harcerzy dwukrotnie odwiedziła straż gminna. Była okazja do przypomnienia zasad bezpiecznego pobytu w lasach i nad wodą, wręczenia elementów odblaskowych, zrobienia wspólnego zdjęcia. Uczestnicy obozu zdobywali sprawności harcerskie, słuchali gawęd przy ognisku. W intencji niedawno zmarłego Jacka Krzyżyńskiego, utrzymującego z hufcem ZHP w Gniewkowie ścisłe kontakty, zamówiono w miejscowym kościele mszę. (bis)

OSTROWĄS

Dzień patrona – dniem rodziny

Rodzice wykazują często przejawy bezradności w sprawach opiekuńczo – wychowawczych, wymagają wsparcia w procesie wychowywania dzieci, czy też pomocy materialnej na potrzeby bieżące dla zapewnienia minimum egzystencji. O skali problemu w gminie Aleksandrów Kujawski świadczyć może fakt, że rodzin z dziećmi korzystających z różnego rodzaju wsparcia systemu pomocy społecznej jest 657, co oznacza, że opieką objęte są 1873 osoby. Bariery wychowawcze Najwięcej problemów wychowawczych w obecnych realiach przysparzają rodzicom dzieci w wieku szkoły podstawowej i młodzież gimnazjalna. Jednak często to rodzice sami pogłębiają problem poprzez swą bierność wychowawczą. Poświęcają swoim dzieciom zbyt mało czasu na wychowanie, nie kontrolują w jaki sposób dziecko spędza czas wolny, nie śledzą ich postępów w szkole, nie reagują w sytuacjach trudnych występujących w życiu dziecka. Brak reakcji rodzica na negatywne zachowanie oznacza dla dziecka przyzwolenie na dane postępowanie. Takie dzieci często popadają w konflikty z prawem, nie realizują obowiązku szkolnego. To z czasem stwarza barierę w relacjach dzieci – rodzice, utratę więzi, co jest bardzo trudno naprawienia. Nowe obowiązki gminy

24 czerwca był szczególnym i wyjątkowym dniem w życiu Szkoły Podstawowej w Ostrowąsie, obchodziliśmy Dzień Patrona szkoły – ks. kan. Jana Matusiaka. Obchody rozpoczęły się od mszy świętej, podczas której uczniowie zaprezentowali okolicznościowy program poświęcony postaci księdza Jana. Po południu spotkaliśmy się w szkole na Pikniku Rodzinnym. Organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji dla przybyłych gości. Przeprowadzono szereg konkursów angażujących dzieci i ich rodziców – wyścig z wodą, slalom z jajkiem,

przeciąganie liny, karmienie jogurtem na czas. Uczestnicy festynu chętnie powspominali postać swego ukochanego księdza, biorąc udział w konkursie wiedzy o patronie. W programie imprezy było też malowanie twarzy i rysowanie swoich rodzin na płycie szkolnego boiska. Najmłodsi szaleli na specjalnie przygotowanych na tę okazję trampolinach, dmuchanych zjeżdżalniach, a nawet korzystali z przejażdżki na prawdziwym kucyku. Z myślą o tatusiach przygotowaliśmy zawody sportowe – panowie mogli się sprawdzić w osobistych rzutach do kosza, żonglerce piłką i pchnięciu kulą. Dla mam przygotowano konkurs nawlekania makaronu na sznurek. Po dwóch godzinach zabawy nadeszła pora na ognisko. Wszyscy z ochotą piekli kiełbaski, były również inne smakołyki – chleb ze swojskim smalcem oraz pyszne domowe wypieki. Na zakończenie uczestnicy festynu odtańczyli wspólnie macarenę na szkolnym boisku. (I. Ch)

W miejscu zamieszkania rodziny W odpowiedzi na nowe zadania ustawowe od lipca 2012 Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Aleksandrowie Kujawskim zatrudnił dwóch asystentów rodziny. Zależy nam, aby praca asystentów przyniosła wymierne efekty, w związku z czym, pod ich opieką w tym samym czasie będzie znajdowało się nie więcej niż 20 rodzin. Są to rodziny, które nie radzą sobie z prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowaniem dzieci. Asystenci pracują w miejscu zamieszkania rodziny. Podejmowane przez nich działania ukierunkowane są na przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania przez nią jej

podstawowych funkcji związanych z zapewnieniem opieki i wychowaniem dzieci. Środki finansowe na zatrudnienie asystentów pochodzą z dwóch źródeł. Na jeden etat otrzymaliśmy dotację z państwa, o którą ubiegaliśmy się w ramach resortowego konkursu ,,Asystent rodziny 2012”, natomiast środki finansowe na drugi etat pochodzą ze środków unijnych, w ramach projektu systemowego POKL. Typując rodziny, które powinny otrzymać wsparcie asystenta, braliśmy pod uwagę rodziny z ograniczoną już władzą rodzicielską, w których dzieci zostały odebrane niewydolnym wychowawczo rodzicom i umieszczone w pieczy zastępczej. W takich przypadkach zadaniem asystenta jest pomaganie rodzinie w odzyskaniu funkcji opiekuńczo-wychowawczych, aby dziecko mogło jak najszybciej wrócić do rodziny biologicznej. Pozostałe rodziny, z którymi pracują asystencji to takie, w których istnieje realne zagrożenie umieszczenia dzieci w pieczy zastępczej z uwagi na zaniedbanie przez rodziców, ich niewydolność wychowawczą. W przypadku tych rodzin cel działania asystentów ma charakter profilaktyczny i ma zapobiec takim sytuacjom. Wspieranie rodziny przez asystenta ma doprowadzić do jak najszybszej reintegracji i normalizacji rodziny Wiele zależy jednak od samych rodziców, od ich zaangażowania i chęci współpracy. Asystenci będą prowadzić także niezbędną dokumentację swoich działań oraz dokonywać okresowej oceny sytuacji rodziny. Magdalena Zarębska kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Aleksandrowie Kuj.

Fot. Nadesłana

Ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która weszła w życie w styczniu 2012 roku nałożyła na gminę nowe zadania. Zgodnie z ustawą, jeśli rodzina ma trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wycho-

wawczych, obowiązkiem gminy jest zapewnienie jej wsparcia. Natomiast, jeżeli rodzice nie są w stanie zapewnić właściwej opieki i wychowania swoim dzieciom, pieczę zastępczą organizuje dla nich powiat. Warto jednak podkreślić, iż państwo nie powinno wyręczać rodziców z ich podstawowych obowiązków względem dzieci, a jedynie pomagać - wspierać w trudnych sytuacjach. To właśnie stanowi istotny punkt odniesienia dla pomocy społecznej – wspierać rodziny w taki sposób, by mogły stać się wydolne wychowawczo i spełniać swe funkcje opiekuńczo – socjalizacyjne. Naturalnym środowiskiem rozwoju dziecka jest rodzina. Gdy rodzina przeżywa trudności w opiekowaniu się i wychowywaniu dzieci, wymaga wsparcia dla dobra nie tylko dzieci, ale też wszystkich jej członków. Przywrócenie prawidłowego funkcjonowania rodzin jest też największym zyskiem dla społeczności lokalnej.

Udany rok służewskiego „Orła” Rok piłkarski 2011/2012 klub „Orzeł” ze Służewa może zaliczyć do wyjątkowo udanych. Wszystkie zespoły zgłoszone do rozgrywek ligowych zajęły miejsca na podium. Drużyna seniorów do ostatniego meczu walczyła o pierwsze miejsce i awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W kolejnym sezonie będzie występować na boiskach „A klasy”. Skład zespołu to w większości młodzi wycho-

wankowie „Orła”, wsparci kilkoma doświadczonymi zawodnikami. Juniorzy młodsi zajęli w rozgrywkach ligowych trzecie miejsce, są to chłopcy w wieku szesnastu lat i młodsi, którzy trenować będą teraz z drużyną seniorów. Zespół młodzików zajął pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej. Zawodnicy urodzeni w latach 1999/2000 będą występować obecnie w klasie trampkarzy. W sezonie 2012/

2013 klub będzie reprezentowany przez trzy zespoły młodzieżowe (żaki, młodziki, trampkarze) oraz drużynę seniorów. Na zdjęciu poniżej drużyna młodzików w składzie: Krystian BOŃCZYK, Damian PIOTROWSKI, Szymon WESOŁOWSKI, Kamil MARCINIAK, Michał GRECZANIUK, Konrad MATUSZAK, Filip PAWLICKI, Patryk ROSOŁOWSKI, Jakub MATUSIAK, Daniel STOLARSKI, Dawid POLATOWSKI, Jakub DRĄŻKOWSKI, Michał ŻUCHOWSKI, Sebastian ŚWIECZKOWSKI, Jan ZIELONKA,Szymon LIPOWSKI, Dominik STACHOWIAK.


www.kujawy.media.pl

Gmina Aleksandrów Kuj.

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I nr 64, lipiec 2012

9

OŚNO

Figurka po odnowieniu

Uczestnicy biegu rodzinnego

Rodzinnie i w kategoriach

Bieg papieski w Służewie

W słoneczne popołudnie 24 czerwca odbyła się uroczystość poświęcenia figury Najświętszego Serca Pana Jezusa, znajdującej się w naszej wsi. Obiekt został od podstaw odnowiony dzięki ofiarności mieszkańców Ośna oraz sponsorów. Figurę poświęcił ksiądz proboszcz Leszek Malinowski z Parafii Przemienia Pańskiego z Aleksandrowa Kujawskiego. Tego samego dnia w Ośnie odbył się rodzinny piknik, który zgromadził liczną grupę mieszkańców.

Sołtys, Magdalena Cieślewicz

Rodzinny piknik Honorata Nędzusiak

Karol Dobrzelecki

Jan Marciniak

Po raz czwarty w Służewie, 23 czerwca zorganizowany został Bieg Papieski. Impreza ma charakter regionalny, o czym świadczy fakt, że przyjeżdżają tutaj zawodnicy z różnych innych miejscowości nie tylko woj. kujawsko-pomorskiego.

Grochówka dla wszystkich przygotowana przez panie ze Służewa

Zastępca wójta Halina Rakusiewicz i ks. Andrzej Zdzienicki wręczają puchar i nagrody za zajęcie pierwszego miejsca w biegu rodzinnym

Impreza rozgrywana jest w kilku kategoriach. Rozpoczyna ją bieg, w którym biorą udział rodziny, potem przy parafialnym kościele rozpoczynają się zmagania na dystansie 8 kilometrów. Zakończenie i ogłoszenie wyników odbyło się, jak zwykle, w sali domu kultury. Puchary i nagrody przyznawane w różnych kategoriach wręczali: zastępca wójta Halina Rakusiewicz oraz ks. proboszcz Andrzej Zdzienicki. Bieg rodzinny: 1. Szymborscy, 2. Szadkowscy, 3. Jakóbczakowie. Kolejne dalsze miejsca zajęli: Nędzusiakowie, Kuźbowie, Stępińscy, Różyccy, Kowalscy, Dereszewscy, Bukowscy, Ratajowie, Kołodziejscy. IV Bieg Papieski w Służewie w kategorii mężczyzn na dystansie 8 km zwyciężył Kamil Sieracki (24 minuty 42 sekundy), przed Krystianem Klepaczem ( 25,49) i Sebastianem Sierackim 26,08. Wśród nielicznej grupy kobiet najlepsze były: 1. Agnieszka Popławska (32,46), 2. Honorata Nędzusiak 37,32, 3. Iwona Sieracka 37,57. Dalej - Katarzyna Szadkowska (39,46), Sylwia Nawrocka (42,47), Anna Popławska (43,06). Wśród małżeństw poszczególne miejsca zajęli: 1. Sieraccy, 2. Popławscy, 3. Nędzusiakowie, 4. Szadkowscy. Wśród mieszkańców Służewa najlepszym był Marek Maciejewski, przed Sławomirem Sikorskim i Radosławem Skwarą. Najmłodszym zawodnikiem był Michał Szymański - rocznik 1997, najstarszym Jan Majewski - rocznik 1945. (bis)

Zdjęcia: Zbigniew Woźniak


I 10 I GAZETA nrALEKSANDROWSKA 64, lipiec 2012

Gmina Aleksandrów Kuj.

Grabie należy do najstarszych i najbardziej znanych wsi gminy Aleksandrów Kuj.

Wieś przy poligonie Pierwsze wzmianki o miejscowej parafii pochodzą z lat 1325-1327, chociaż w materiałach źródłowych nazwa Grabe po raz pierwszy użyta została w 1400 r. Do 1466 r. miejscowość należała do Krzyżaków, a po II pokoju toruńskim stanowiła dobra szlacheckie. To tutaj podczas wojen z Zakonem Krzyżackim odbywały się rokowania z Krzyżakami. Raz w kwietniu 1309 roku Władysław Łokietek spotkał się z wielkim mistrzem Henrykiem von Plotzke, interweniując w sprawie zaboru Pomorza, a po raz drugi, w 1414 r., gdy po unii horodelskiej Polska i Litwa przedstawiły Zakonowi swój program rewindykacyjny. Wikipedia podaje, że nazwa Grabia kujawskiego wywodzi się od nazwiska rodziny Grabskich herbu Pomian. Z Pomian - Grabskich pochodził m.in. Władysław Grabski, premier w II Rzeczypospolitej twórca reformy walutowej, znanej z jego nazwiska „reforma Grabskiego”.

do rzecznika Diecezji Toruńskiej, do której parafia należy. Wiemy, że na odnowę kościoła znajdą się pieniądze z zewnątrz. Z dostarczonej redakcji „Gazety” przez Urząd Marszałkowski informacji o dotacjach do prac konserwatorskich, restauratorskich i budowlanych przy zabytkach położonych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego w 2012 roku wynika, że z tej formy pomocy skorzysta także kościół parafialny pw. św Wacława w Grabiu. Z budżetu województwa przyznano już 7,1 tys. zł, co oczywiście jest kwotą symboliczną, ale z Regionalnego Programu Operacyjnego przewidziano 92,8 tys. zł. Także i ta kwota jest tylko kroplą w morzu potrzeb, ale w sumie 100 tys. zł, to już coś. Część kosztów

Kościół z dotacją Dzisiaj o długoletniej historii zaświadcza kościół św. Wacława, ufundowany w 1320 roku, przebudowany w drugiej połowie XVI wieku. W czasach reformacji przejęty zostały przez protestantów, w których posiadaniu był do XVII w. W 1930 r. rozbudowano go według projektu Franciszka Niekrasza. Do gotyckiej świątyni dobudowano od południa nowy korpus. Nastąpiła zmiana orientacji kościoła i przekształcenie prezbiterium na kaplicę. Wyposażenie wnętrza kościoła pochodzi w większości z okresu baroku. Kościół wymaga remontu. Na wymianę czeka przede wszystkim więźba dachu, gdyż drewniane krokwie są zbutwiałe. Z tymi robotami wiąże się także konieczność wymiany pokryć wieżyczek, montaż rynien i rur spustowych, instalacji odgromowej. Prace te zainicjował przybyły w minionym roku nowy proboszcz parafii, ks. Piotr Rutkowski. O szczegółach dotyczących zakresu prac nie chce jednak mówić, tłumacząc że parafianie o tym dowiedzą się z ambony. Odsyła

Sołtys Stanisław Jakubczak będą musieli ponieść parafianie. Do parafii w Grabiu należą także sąsiednie wsie: Brzeczka, Opoczki, Opoki, Kawęczyn, część Wilkostowa, Ośniszczewo. Drugim znaczącym obiektem zabytkowym jest pałac, który od 1922 roku jest miejscem zamieszkania dzieci niepełnosprawnych umysłowo. Siostry zakonne przejęły opuszczony w 1918 roku folwark wraz z 39 ha gruntów i założyły placówkę dla dzieci potrzebujących pomocy. W roku 1923 z Cerkwicy k/Poznania przybyło do Grabia siedemdziesięcioro dzieci

Dom Pomocy Społecznej w Grabiu

www.kujawy.media.pl

trzeszczeć, więc mieszkańcy bali się o swoje życie. Wójt Andrzej Olszewski wtedy tłumaczył: - Nieruchomość należy do osób prywatnych, więc to oni powinni zadbać o remont całego domu. Gmina, ma w nim tylko jedno mieszkanie, zatem może do tych prac dołożyć się, w odpowiedniej proporcji. Nie ma prawnej możliwości na własny koszt inwestowania w cały dom. W Grabiu nie ma problemów z telefonami stacjonarnymi. Może go mieć każda rodzina. Kłopot jedynie z łącznością komórkami. Żadna stacja nie ma tutaj normalnego sygnału. Aby którąś z nich złapać, trzeba najczęściej wyjść z domu i wiedzieć w którą stronę ustawić się, aby dotarł sygnał. Dla firm telekomunikacyjnych jest to, jak widać, wieś na granicy, o którą nie trzeba się martwić.

Nie będzie zalewało

Kościół św. Wojciecha będzie remontowany z opiekunkami do powstałego tu Zakładu św. Antoniego – sierocińca dla dzieci. Obecnie znajduje się tu Dom Pomocy Społecznej dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo, prowadzony przez zakon Sióstr Elżbietanek. Obiekt w latach pięćdziesiątych dotknął duży pożar, co w efekcie po wielu latach, miało zbawienny skutek. Pałac został nakładem znacznych środków finansowych odbudowany i dziś może być przez przejezdnych zza ogrodzenia podziwiany. Obecnie w ośrodku przebywa około 100 dzieci wymagających szczególnej opieki. Od września ub. roku, na usilne starania sióstr zakonnych, nie ma już tutaj siedziby szkoły podstawowej i gimnazjum. Placówkę prowadzoną przez powiat rozwiązano, a naukę przejął Zespół Szkół nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim. Dzieci, których stan pozwala na naukę wśród rówieśników są tam dowożone, a dużo większa grupa kwalifikująca się jedynie do nauczania indywidualnego taką edukację pobiera na miejscu.

Rolników niewielu Wieś leży w sąsiedztwie poligonu wojskowego, a grunty rolników otaczają lasy. Pod poligon zabrano około 2600 ha lasu w 1890 roku. - Mieszkańcom sąsiedztwo poligonu nie przeszkadza, jest on dla nas czymś naturalnym – mówi sołtys Stanisław Jakubczak. - Problem, zwłaszcza dla rolników stanowią szkody czynione przez zwierzynę leśną. Jedynie cykorii dziki nie ruszą. Wszystkie inne uprawy są systematycznie niszczone. Dochodzi do sporów o odszkodowania. Swego czasu był problem w miejscu, gdzie łączą się tereny dwóch kół łowieckich, gdy jedno na drugie zrzucało odpowiedzialność za naprawienie szkód. Z tego co wiem, konflikty są jakoś polubownie załatwiane. Zaraz po wojnie każdy gospodarz otrzymał po 13 hektarów ziemi. Później pola były dzielone, sprzedawane. Dzisiaj można wielohektarowych rolników policzyć na palcach: Jan Kulpa, Zbigniew Kopczyński, Henryk Śmigiel, Jan Kudliński, Konrad Matuszewski,

Dariusz Borkowski... Z czego więc żyją mieszkańcy? Kilka osób pracuje w miejscowym zakładzie opiekuńczym, znaczna część dojeżdża do innych miejscowości, wielu korzysta z rent rolniczych i emerytur. Wydawać by się mogło, że sąsiedztwo poligonu, gdzie dużo lasów powoduje, że w okresie sezonu wielu dorabia zbieraniem runa leśnego. - Lasu rzeczywiście mamy w okolicy wiele, ale niestety nie są to tereny grzybowe – mówi sołtys Stanisław Jakubczak. - W minionym roku nawet na własne potrzeby trudno było zebrać grzybów. Tak jest co najmniej od trzech lat. W Grabiu mieszka 180 osób, ale setkę trzeba doliczyć z zakładu opiekuńczego, bo to też mieszkańcy wsi. Dzieci niewiele, coraz mniej, jak wszędzie. Dowożone są do szkoły podstawowej w Opokach, a gimnazjaliści do Przybranowa. Kiedyś, ale to było jeszcze w latach siedemdziesiątych minionego stulecia, szkołę miało także Grabie. Dzisiaj ten stary budynek zajmowany jest przez lokatorów, którzy wykupili mieszkanie od gminy. W minionym roku powstał problem remontu dachu budynku, bo stare belki stropowe zaczęły

Choć Grabie znajduje się z dala od ruchliwych szlaków komunikacyjnych, także i tutaj stale coś się zmienia. Trzy lata temu przebudowana została droga Grabie-Opoczki, wcześniej ułożony został asfalt między Grabiem a Kawęczynem. W minionym roku mieszkańcy doczekali się asfaltu na drodze do cmentarza. Bez problemu obecnie można podjechać pod samą bramę nekropoli. Teraz przydałby się parking przed kościołem, gdzie na co dzień parkują pracownicy zakładu opiekuńczego, a w niedziele stają przyjeżdżający na mszę. Mieszkańcy z zadowoleniem mówią o istnieniu funduszu sołeckiego. W ubiegłym roku dzięki tym wydzielonym z budżetu gminy środkom powstał plac zabaw dla dzieci. Jak tylko pogoda dopisuje, wszyscy z niego korzystają. Obok znajduje się boisko do gry w koszykówkę, też jest używane. Na 2012 rok sołectwo otrzymało 8 tys. zł. Pieniądze te niemal w całości zostaną przeznaczone na odnowienie rowów melioracyjnych. Podczas deszczów szczególnie zalewane jest gospodarstwo Jana Marciniaka. Po każdej ulewie wzywana jest straż, aby ratować dobytek. Zaplanowano więc oczyszczenie i pogłębienie rowu melioracyjnego. Jest nadzieja, że skończą się kłopoty z nadmiarem wody.

Tekst i fot. Stanisław Białowąs

Dobre miejsce do zabawy dla dzieci


www.kujawy.media.pl

Biegi odbędą się na dystansach: 21,0975 km (trasa posiada atest PZLA) - pełen półmaraton oraz 10 km. Klasyfikacja prowadzona będzie w kilku kategoriach: kobiet i mężczyzn, wiekowa, indywidualna pracowników.

(mp)

Fot. Nadesłana

Studenci trzeciego wieku na wakacjach

Uroczyste zakończenie semestru letniego studentów Kujawsko-Dobrzyńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku odbyło się pod koniec czerwca. Spotkanie miało miejsce w Ośrodku Agroturystycznym w Łazieńcu, przy dobrej muzyce, pieczeniu kiełbasek, poczęstunku w formie pajdy chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem oraz napojami. Imprezę przygotował członek zarządu Leszek Jędraszkiewicz z pomocą Włodzimierza Lewandowskiego. Gościem honorowym był burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego Andrzej Cieśla. Byli również zaproszeni goście z Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Ciechocinka. (lj)

nr 64, lipiec 2012

11

NOWA WIEŚ

Piknik dla sołectwa Na placu centrum kulturalno-rekreacyjnego przy świetlicy sołeckiej w Nowej Wsi (gmina Aleksandrów Kujawski) odbył się piknik wakacyjny dla mieszkańców sołectwa Rudunki, podaleksadrowskiej wsi. Impreza została zorganizowana przez Koło Gospodyń Wiejskich Rudunki oraz sołtysa. W sumie na pikniku bawiło się około 80 osób (łącznie z dziećmi). Dzieci zostały obdarowane słodkimi upominkami, a dorośli biesiadowali przy grillu. W ramach atrakcji, na piknik przybyły dwie jednostki Powiatowej Straży Pożarnej, by dzieci mogły zapoznać się z ciężką pracą strażaka oraz na własne oczy zobaczyć wyposażenie wozu bojowego, posiedzieć za kierownicą oraz uczestniczyć w pokazach użycia sprzętu gaśniczego. Wspólna zabawa przy muzyce, przerywana meczami piłki nożnej, trwała do późnych godzin wieczornych. Jerzy Sztyler

Fot. Nadesłana

Na maraton do Ciechocinka Do Ciechocinka zaproszeni są mieszkańcy powiatu aleksandrowskiego, aby wziąć udział w pierwszym otwartym półmaratonie. Trasa liczy ponad 21 kilometrów. Bieg odbędzie się 26 sierpnia Nagrodę główną w wysokości 1000 euro ufundowana została przez firmę Termy Ciechocinek .

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Rozmaitości

Laureaci konkursu prezentują swoje prace

Nagrodzeni dzięki sponsorom

Ilustrowali baśnie Andersa W Zespole Szkół nr 2 w Aleksandrowie Kujawskim odbyło się 27 czerwca uroczyste wręczenie nagród laureatom Powiatowego Konkursu Plastycznego zatytułowanego „Ilustracja do baśni H.Ch. Andersena”. W konkursie wzięło udział 65 uczestników ze szkół powiatu aleksandrowskiego. Ich prace oceniało jury w składzie: Edyta Jaszczak, Mariusz Białkowski i Aleksandra Szulecka. W kategorii szkół podstawowych I miejsce

zajęła Natalia Dobrzyniak, II - Sandra Przybysz, III - Antonina Olbrycht. Wszystkie dziewczęta są uczennicami SP nr 3 w Aleksandrowie Kujawskim i podopiecznymi Barbary Witkowskiej. Jury wyróżniło w tej kategorii prace Mikołaja Kacprzaka, Julii Danielak i Martyny Gawrońskiej. W kategorii szkół gimnazjalnych I miejsce zdobyła Alicja Paczkowska, II Daria Brożek, III - Aleksandra Sochacka, uczennice gimnazjum w Ciechocinku pracujące pod okiem Joanny Żelazkiewicz. Wyróż-

nienia otrzymali również: Oliwia Kordubska, Agata Bawolska i Aleksandra Żerebecka. Laureaci dostali dyplomy i nagrody ufundowane przez firmę BIN, panią Jaszczyszyn i państwa Kozłowskich ze Stawek. Uczniowie ze swoimi nauczycielami i rodzicami wymieniali się spostrzeżeniami przy herbatce i cieście ufundowanym przez firmę POLKORN w Ciechocinku.

Edyta Jaszczak


ALEKSANDROWSKA I 12 I GAZETA nr 64, lipiec 2012

www.kujawy.media.pl

Wypoczynek

Wakacje w mieście i gminie Lato to najlepszy czas na aktywny odpoczynek, w związku z tym burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego wspólnie z organizacjami pozarządowymi oraz placówkami kulturalnymi, sportowymi i oświatowymi organizuje gry, zabawy i zajęcia sportowe dla dzieci oraz młodzie-

ży spędzającej wakacje w mieście. Akcja „Lato w mieście” prowadzana jest na terenie miasta w miesiącach letnich już od kilku lat. Każdego roku cieszy się sporym zainteresowaniem. Zachęcamy do zapoznania się z programem zajęć podczas wakacji.

Fot. MCK

Zajęcia wakacyjne w MCK trwały od 3 do 9 lipca. Dzieci spotykały się na zajęciach plastycznych, brały udział w konkursie plastycznym, w którym zwyciężyła Ania Rauchfleisz. Pozostali uczestnicy otrzymali wyróżnienia, wszyscy nagrody. Powstało bardzo dużo prac plastycznych. Najlepsze można było oglądać w Miejskim Centrum Kultury. Zajęcia prowadziła Agnieszka Kraszewska. W ostatni dzień wspólnej zabawy odbyły się zajęcia sportowe z konkursami sprawnościowymi, które prowadził Tomasz Skibiński. Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody. Zajęcia były bezpłatne, wzięło w nich udział około 40 uczestników. Wakacje zorganizowane były przez Miejskie Centrum Kultury przy wsparciu finansowym burmistrza miasta.

OTŁOCZYN

Mistrzostwa stołowej piłki nożnej W Pracowni Orange w Otłoczynie odbył się wielki turniej stołowej piłki nożnej.

Przez całe wakacje można korzystać z boiska wielofunkcyjnego przy ul. Długiej 8 w godz. 17.00-20.00 od poniedziałku do piątku oraz w godz. 15.0020.00 w soboty i niedziele oraz z kompleksu sportowego „Orlik” przy ul., Szkolnej 6 w godzinach 11.00-21.00 od poniedziałku do niedzieli

W mistrzostwach wzięły udział 24 osoby podzielone na dwie kategorie wiekowe. Emocje sięgały zenitu, niektórzy faworyci odpadli po pierwszym meczu, nie dostając się nawet do półfinału z powodu pecha w losowaniu i trafieniu na „grupę śmierci”. Stół do piłkarzyków ledwo to wytrzymał, już w czasie intensywnych treningów w tygodniu poprzedzającym turniej musiał być „konserwowany”.

Nikt nie został bez nagrody, każdy otrzymał na pocieszenie słodycze, jednak wygrali najlepsi, a że obok pracowni jest boisko piłki tango 2012 więc zaraz zostały przetestowane. Świetna akcja, zorganizowana została przez Orange od początku do końca. Placówka otrzymała stół do piłkarzyków stołowych, plakaty informacyjne, pamiątkowe dyplomy, tablicę do zapisywania wyników, nagrody.

Karolina Falleńczyk Pracownia Orange w Otłoczynie

Miejska biblioteka

Pod indiańskim znakiem Zajęcia wakacyjne dla dzieci w dniach 2-5 lipca zorganizowała Miejska Biblioteka Publiczna im. Marii Danilewicz Zielińskiej. Zabawie towarzyszył motyw indiański. W czasie zajęć „plemię Indian” wykonywało pióropusze, kołczany, naszyjniki indiańskie z makaronu. Dzieci lepiły również zwierzęta z plasteliny, malowały liściaste potwory, brały udział w grach umysłowych. Kulminacją zajęć było zbudowanie wioski indiańskiej na placu przy bibliotece, zdobywanie sprawności wojowników, nadanie indiańskiego imienia, indiańskie gry i zabawy. Wspólną zabawę zakończono „pieczeniem steków z upolowanego bizona” (kiełbaski z grilla). (n)


www.kujawy.media.pl

Szpital Powiatowy w Aleksandrowie Kujawskim wzbogacił się o nowoczesną karetkę pogotowia ratunkowego. Zastąpi ona wysłużony pojazd, obsługujący miasto i tę część powiatu. Z najbardziej potrzebnych inwestycji jeszcze w minionym roku uznano w Szpitalu Powiatowym zakup karetki dla pogotowia ratunkowego. Stacja ratownictwa musi bowiem dysponować pojazdem spełniającym określone warunki, w przeciwnym razie mogą być kłopoty z uzyskaniem kontraktu w NFZ. Za jedno z kryterium sprawności przyjmuje się wiek pojazdu, który nie powinien przekraczać pięciu lat. - Stąd nasze zabiegi, aby w pogotowiu działającym przy szpitalu znajdujący się tam pojazd wymienić – mówi Mariusz Trojanowski, dyrektor szpitala. - Taką decyzję podjęliśmy wspólnie z radą ordynatorów, uważając że sprzęt do bezpośredniego ratowania życia musi być niezawodny. Kłopot w tym, że szpital nie dysponuje środkami na inwestycje. Kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia są tak ustawione, że pieniądze z trudem wystarczają na finansowanie bieżącej działalności i to pod warunkiem że za wszystkie wykonane usługi i porady w nagłych przypadkach i ratujących życie otrzymamy zapłatę. Tak, niestety, nie jest, o czym przekonujemy się także w tym roku. NFZ ma nam zapłacić 270 tys. zł za te usługi. Karetka spełniająca wszystkie wymagania

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Zdrowie

nr 64, lipiec 2012

Na zakupie skorzysta także Nieszawa i Bądkowo

Szpital ma nową karetkę

Ksiądz poboszcz Leszek Malinowski często uczestniczy w uroczystościach poświęcenia nowych obiektow inwestycyjnych, ale przecinanie wstęgi zdarzyło mu się w ostatnich latach po raz pierwszy kosztuje blisko 400 tys. zł. Na taki wydatek nas oczywiście nie stać, więc skorzystaliśmy z formy leasingowej. Rata leasingowa wynosić będzie 11 tys. zł miesięcznie. Z okazji pozyskania nowej karetki przed izbą przyjęć, gdzie zawsze ona zajeżdża odbyła się skromna uroczystość poświęcenia pojazdu. Odbyło się to w obecności ordynatorów, pielęgniarek z oddziałów, pracowników pogotowia. Po powitaniu gości przez dyrektora Mariusza Trojanowskiego przecięta zo-

stała biało-czerwona wstęga, jaką założono na bocznych drzwiach. Przecinanie jej rozpoczęła kierownik stacji pogotowia doktor Danuta Gopiew-Bubak, potem dyrektor Mariusz Trojanowski, a zakończył ks. proboszcz Leszek Malinowski, kapelan szpitala, który życzył, aby karetka nie musiała ...wyjeżdżać. Był czas na zapoznanie się z pojazdem. - Przygotowany jest do pracy we wszystkich warunkach – mówi Paulina Wesołowska, zajmująca się jej zakupem. -

Znajduje się w niej defibrylator, ssak elektryczny, krzesełko kardiologiczne i inne urządzenia niezbędne do udzielania pierwszej przedszpitalnej pomocy. Ten czas dojazdu do szpitala bardzo często decyduje o życiu. Sam pojazd jest lepiej wyposażony, dysponuje wieloma udogodnieniami, których poprzednie samochody nie miały. Posiada między innymi panel sterujący w kabinie, turbo tuner, co pozwala na automatyczne wyłączanie silnika. Między przednią częścią zajmowaną przez kierow-

NIERUCHOMOŚCI ROLNE I NIEROLNE

Agencja Nieruchmości Rolnej ODDZIAŁ TERENOWY W BYDGOSZCZY podaje do publicznej wiadomości, że zgodnie z ustawą z 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa ( tekst jednolity Dz. U. z 2007r., Nr 231, poz. 1700.z późn. zm.) ogłasza publiczne, nieograniczone, przetargi ustne na sprzedaż nieruchomości rolnych/nierolnych, niezabudowanych, położonych na terenie gmin: Aleksandrów Kujawski, Koneck, Raciążek pochodzących z byłego Państwowego Funduszu Ziemi, przejętych do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa.

1. Chrusty (gmina Aleksandrów Kuj.) - działka nr 134/2 pow. 0,5700ha. Cena wywoławcza 5.300 zł. Wadium 500 zł. Przetarg 1 sierpnia godz. 9.00.

REKLAMA

2. Poczałkowo (gmina Aleksandrów Kuj.) działka nr 116 pow. 0,6700 ha. Cena 5.700 zł. Wadium 600 zł. Przetarg 1 sierpnia o godz. 9.30. 3. Straszewo (gmina Koneck) działka nr 91/8 pow. 0,3200 ha. Cena 4.320 zł. Wadium 500 zł. Przetarg 1 sierpnia o godz. 10.00. 4. Koneck - działka nr 390/2 pow. 0,3300 ha. Cena 5.400 zł.

Wadium 500 zł. Przetarg 1 sierpnia o godz. 12.45 . 5. Służewo (gmina Aleksandrów Kuj.) działka nr 473/4 pow. 0,8700 ha. Cena 26.450 zł. Wadium 3.000 zł. Przetarg 2 sierpnia o godz. 10.00 6. Konradowo (gm. Aleksandrów Kuj.) działka nr 44/7 pow. 0,4900 ha. Cena 11.650 zł . Wadium 1.000 zł. Przetarg 2 sierpnia godz. 10.30. 7. Podole (gmina Raciążek) działka nr 219 pow. 1,5800 ha. Cena 38.280 zł. Wadium 4.000 zł. Przetarg 2 sierpnia godz. 11.00.

Wszystkie przetargi odbędą się w Gospodarstwie Zasobu Skarbu Państwa w Administrowaniu w Łysomicach, ul. Toruńska 10. Ogłoszenia przetargów zostały podane do publicznej wiadomości przez wywieszenie w siedzibie Urzędów Gmin, w sołectwach, w siedzibie Kujawsko Pomorskiej Izby Rolniczej w Przysieku Biuro w Aleksandrowie Kujawskim, na stronie internetowej www.anr.gov.pl Szczegółowe informacje można uzyskać w Gospodarstwie Zasobu Skarbu Państwa w Administrowaniu w Łysomicach ul. Toruńska 10 tel. (56) 678-34-14 w godz. 9-14 lub tel. 606-11-33-11.

cę, a częścią medyczną jest przejście, czego w starych egzemplarzach nie ma. Nowa karetka obsługiwać będzie Aleksandrów Kujawski i okolice, w razie potrzeby pojedzie w cały powiat. Dotychczas używany pojazd, znajdujący się w dobrym stanie technicznym zostanie skierowany do obsługi podstacji pogotowia w Nieszawie. Z kolei tam eksploatowany pojedzie do podstacji w Bądkowie. Po tej roszadzie można będzie powiedzieć, że powiat aleksandrowski jest dobrze przygotowany do niesienia pomocy w każdej sytuacji. Kolejka potrzeb inwestycyjnych w szpitalu jest długa. Na przykład, położnictwo zgłasza pilną konieczność zakupienia kardiotokografu,

13

czyli aparatu do monitorowania skurczy macicy i tętna płodu. Jest on niezbędny do określania dobrostanu płodu. W użyciu jest sprzęt siedmioletni, już przestarzały. Remontu wymagają szpitalne budynki. Dyrektor Trojanowski wystąpił do zarządu powiatu o przeznaczenie pieniędzy płaconych powiatowi za dzierżawę budynków na te niezbędne inwestycje. Chodzi o poprawienie bezpieczeństwa mieszkańców. Rocznie szpital płaci powiatowi z tytułu dzierżawy około 400 tys. zł, co oznacza że tych pieniędzy nie ma na rozwój służby zdrowia. Dyrektor Trojanowski uważa jednak, że z uwagi na duże zainteresowanie radnych i członków zarządu powiatu potrzebami ochrony zdrowia będą oni wspierali działania szpitala, zmierzające nie tylko do normalnego jego funkcjonowania, ale także rozwoju. Stanisław Białowąs

Ratownicy do wozu i w... drogę

Mężczyźni podwyższonego ryzyka na kontrolne badania Szpital Powiatowy w Aleksandrowie Kujawskim zakwalifikowany został do wojewódzkiego programu badań przesiewowych w kierunku tętniaka aorty brzusznej. W programie uczestniczy zaledwie kilka placówek medycznych. Koordynatorem tego przedsięwzięcia profilaktycznego jest prof. Arkadiusz Jawień ze szpitala klinicznego im. Biziela w Bydgoszczy. Na zrealizowanie całego programu w woj. kujawsko-pomorskim samorząd wojewódzki przeznacza w tym roku 100 tys. zł. - Badania skierowane są do mężczyzn w wieku 65 lat i więcej, palaczy tytoniu, którzy cierpią na dolegliwość nadciśnienia tętniczego – mówi Mariola Makowska, kierownik sekcji analiz aleksandrowskiego szpitala. - U tej grupy ryzyko wystąpienia tętniaka jamy brzusznej jest największe. Mężczyźni wybrani z listy pacjentów przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej będą zapraszani do udziału

w badaniu przesiewowym. Program przewiduje przebadanie w naszym szpitalu około 90, mieszkańców powiatu aleksandrowskiego. Wybranie naszego szpitala za miejsce badań taktujemy jako wyróżnienie. Częstość występowania tętniaka aorty brzusznej wśród mężczyzn rośnie z wiekiem. Wskaźnik ten dla osób w wieku 65 lat wynosi 4 proc., co uznawane jest za wysoki. Wcześniejsze wykrycie tętniaka może uratować życie, bo współczynnik umieralności z pękniętym tętniakiem jest bardzo wysoki. Pacjent ma bowiem krótki czas na przeżycie do operacji. Badania wykonywać będą w szpitalu chirurdzy: Radosław Fajdek i Krzysztof Lang, lekarze z doświadczeniem, mający ku temu odpowiednie uprawnienia. Wszyscy pacjenci otrzymają wyniki badania ultrasonograficznego z zaleceniem dalszego postępowania w zależności od stanu aorty. (bis)


ALEKSANDROWSKA I 14 I GAZETAnr 64, lipiec 2012

Historia

www.kujawy.media.pl

Ludzie z Aleksandrowa Kujawskiego

Lekarz skazanych na śmierć (cz. 3) „Możesz zabrać człowieka z Aleksandrowa, ale nie dasz rady wyrwać Aleksandrowa z człowieka”. Tak zwykł mawiać Dawid Jakubowski, kiedy przychodziło mu przed rodziną w Ameryce snuć opowieści o mieście w Polsce, w którym przyszedł na świat i gdzie spędził lata dzieciństwa i młodości. Skąd zapamiętał specyficzny klimat prowincjonalnego sztetl i Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego, którego świadectwo stało się przepustką do wielkiego świata. A miasteczko, gdzie Dawid Jakubowski 30 listopada 1911 roku przyszedł na świat to właśnie Aleksandrów Kujawski. Tu też rozpoczęła się jego edukacja. Już jako lekarza z dyplomem Uniwersytetu Jagiellońskiego II wojna światowa porwała w swój wir w mundurze kapitana Wojska Polskiego. Walka zakończyła się sromotną klęską i niewolą, najpierw w obozie jenieckim w Łodzi, potem w Ostrzeszowie pod Poznaniem. Stamtąd z racji wykonywanego zawodu został zwolniony, a los zawiódł go w samo centrum ziemskiego piekła, jakim było warszawskie getto. W getcie przeżył koszmar eksterminacji swego narodu. Tu ratował życie ludziom, na których okupant wydał nieodwołalny wyrok śmierci. Po trzech latach upokorzeń z innymi towarzyszami chwycił za broń, aby po klęsce powstania, stanąć u bram obozu masowej zagłady w Majdanku. Szczęśliwa piętnastka Ustawiono ich w rzędach po dwudziestu mężczyzn, kobiet. Rozdział był tu już mało ważny, kiedy wszystkich czekał ten sam los. Dawid stał w piętnastym rzędzie, dokładnie liczył jaki dystans dzieli go od śmierci, kiedy stali przed wielką bramą, oczekując na jej otwarcie. Już otwierano wrota, kiedy pojawił się oficer SS w randze obersturmbannführera i zażądał od dowodzącego trzystu ludzi do pobliskiej fabryki. Po chwili dyskusji dowodzący zgodził się pod warunkiem, że grupa więźniów szybko się oddali. Rozpoczęło się odliczanie. Pierwszy, drugi i następny, a oczekującymi targały wątpliwości, czy odliczanie dotrze i do nich. Niektórzy próbowali przepychać się do przodu. Rząd trzynasty, czternasty, nadzieja. Rząd piętnasty, ulga i świadomość, że właśnie umknęło się śmierci. Za Dawidem pozostało wielu znajomych, w grupie szczęśliwców nie znalazł się Nachum Remba, który stał kilka rzędów dalej. Wybrańców przepędzono na plac obok, kazano siedzieć i czekać. Przed pozostałymi, jak paszcza olbrzymiego potwora, otworzyły się wrota obozu i za nimi po kilku minutach zniknęła kolumna więźniów. Ukraińcy i Niemcy konwojowali szczęśliwców do bocznicy kolejowej. Zapytano po drodze, czy w grupie są lekarze. Zgłosiło się siedmiu, ale nie miało to jeszcze żadnego znaczenia. Wszystkich załadowano do wagonu i w krótkim czasie przetransportowano na stację o nazwie Budzyń. Tu oddzielono lekarzy od pozostałych i skierowano do ambulatorium. Dawid miał pełnić funkcję lekarza w fabryce w Budzyniu.

U nich w obozie Rozesłano wszystkich po wielkich barakach. Sześć takich było dla mężczyzn i jeden dla kobiet. Nadzorujący byli wybitnie okrutni. Na długo w pamięci przetrwała postać oberscharführera Feigsa. Miejsca w barakach ledwie starczało, jedzenia było niewiele więcej niż w getcie. Przetrwanie zależało od własnej przedsiębiorczości. Warunki nadzoru w obozie pozwalały na ograniczony przemyt. Niektórzy specjalizowali się w tej profesji. Dawida zajętego opieką nad chorymi wyręczał bardzo sprytny, rezolutny chłopiec o imieniu Pintele. Miał piętnaście lat. Przynosił zupy, chleb i wszystko, co było do zdobycia. Zaginął nagle bez wieści i próżno byłoby dochodzić jego losów. Każdego ranka kilkuset więźniów szło do fabryki. Przed kolumną, konno jechał Feigs. Kazał wszystkim śpiewać, a oni posłusznie śpiewali. W fabryce produkowano części do samolotów Heinkel. Zajęcie nie wymagało wielkiego wysiłku. Pracowało tam też wielu Polaków pod niemieckim nadzorem. Kto miał pieniądze, mógł od nich kupić żywność. Mimo wszystko sytuacja wydawała się nieco mniej tragiczna niż dotychczas, ale było to tylko złudzenie, a może niedopatrzenie Niemców.

że wołanie skierowane jest do niego. Spojrzał w górę. Stał nad nim człowiek, który wydał się znajomy. Później okazało się, że to Goldberg, lekarz, z którym pracował w szpitalu na Czystem w Warszawie. Tu był głównym lekarzem obozu. Znów uśmiech losu. Zabrano Dawida do pracy lekarskiej. Oprócz drastycznie złych warunków życia, najbardziej w pamięci utkwiły apele. Szczególnie te zimowe w lutym 1944, przy kilkudziesięciostopniowym mrozie. Zdarzyło się kiedyś, że Niemcy nie mogli doliczyć się jednego więźnia. Było bicie i krzyki. Po apelu pozostało czterdzieści trupów. A niedoszłym uciekinierem był młody chłopak, który nie miał siły wstać, pozostał na koi i nie udał się na apel. Znaleźli go i natychmiast zamordowali.

Hersbruck i przepowiednie rabina Dawid Jakubowski z żoną Dawid pracował w ambulatorium, gdzie jedno pomieszczenie przeznaczone było dla Żydów, drugie dla Polaków. Znajdowali się tam też dwaj żydowscy fryzjerzy, którzy strzygli też Niemców w pomieszczeniu tuż obok ambulatorium. Pewnego dnia fryzjer zaproponował Dawidowi strzyżenie, bo akurat nie było Niemców i nie spodziewał się ich w najbliższym czasie. Należało więc skorzystać z okazji. Ale w momencie, gdy fryzjer rozpoczął swoją pracę, niespodziewanie wszedł jakiś Niemiec. I rozpętało się piekło. Dziesiątki razów, kopniaków i niesamowity wrzask przypomniały Dawidowi skutecznie, gdzie jego miejsce. Ale tego nie dość. Zabrano go do fabryki i tam wymierzono karę. Dwadzieścia pięć razów żelaznym prętem po pośladkach. Bolało, ale ból koiła myśl, że przeżył. Sen na plecach był niemożliwy przez dwa tygodnie, a wszystkie swoje obowiązki zawodowe wykonywał na stojąco. Ale też i w tym czasie było wielu pacjentów, nawet dyrektor fabryki korzystał z usług. Zdarzali się nawet esesmani. Pamięta szczególnie jednego, wysokiego na sześć stóp, postawnego, wzbudzającego uczucie strachu olbrzyma. Popatrzył na Dawida i powiedział, mam na plecach wrzody, wylecz mnie. Udało się je wyczyścić. Niemiec wstał jakby lżejszy i powiedział, że czuje się o wiele lepiej. Wyciągnął paczkę papierosów, wysunął jednego i upuścił na podłogę. To dla ciebie za to, że mi pomogłeś, powiedział. Co wieczór odbywały się apele na wielkim placu obozowym. Mieszkańcy każdego baraku stali osobno. Komendant dokonywał przeglądu, dosiadając konia. Pilnujący Ukraińcy nie szczędzili razów. Niemożliwym było, aby po apelu nie zostawał ktoś na placu, kim trzeba było zająć się w ambulatorium. To była norma dzienna. Ale jeśli miało miejsce jakieś nadzwyczajne wydarzenie, wtedy trzeba było się modlić o przeżycie. Tak było, kiedy z obozu uciekło czterech Żydów, wykorzystując latrynę usytuowaną tuż przy ogrodzeniu. Bicie, strzelanie i wielogodzinne apele. Niemcy wpadli też do ambulatorium i zaczęły się razy kolbą karabinu i oskarżenia o pomoc zbiegom. Leżący na podłodze Dawid, czujący smak swojej krwi był przygotowany na koniec. I jeszcze raz kopniak w plecy i uderzenie kolbą w głowę i wreszcie koniec, po kilku słowach jakie do ucha bijącego szeregowca powiedział oficer ss. Żołnierz odstąpił, potem obaj wyszli, zostawiając skulonego z bólu i strachu Dawida, ale wciąż przy życiu. Znów się udało.

obozu pracy w Mielcu zażądało lekarzy. Dawid zgłosił się bez namysłu. Lepiej było wyrwać się z obozu koncentracyjnego, w którym liczyć można było tylko na śmierć. W Mielcu pracowali również Polacy i dzięki nim możliwy był kontakt ze światem zewnętrznym. Praca nie byłą ciężka, choć wymagająca. Ale po pewnym czasie i ten obóz zamieniono na koncentracyjny. Nadzór nad więźniami stanowili żołnierze z obozu koncentracyjnego w Krakowie-Płaszowie. Dowódcą był człowiek o nazwisku Schwarberger, któremu nie można było zarzucić nic oprócz okrucieństwa i morderczych skłonności. Dobrze wykonywał swoje obowiązki jako oprawca. W obozie Żydzi pracowali razem z Polakami i z tym faktem związana była możliwość ucieczek. Niemcy spostrzegli tę sposobność i prewencyjnie poznaczyli wszystkich znakami wytatuowanymi na skórze w formie liter KL, co miało oznaczać konzentrationslager. Oznakowanie u większości było widoczne z daleka, bowiem miało nawet kilka cali. Dawidowi udało się wyprosić znacznie mniejszy, a to dzięki temu, że wykonywał go żołnierz, którego wcześniej leczył na jakieś dolegliwości weneryczne.

Na Zachód Rosjanie byli coraz bliżej. Zamknięto obóz w Mielcu i wszystkich wysłano do Wieliczki. Tam była jeszcze jedna fabryka Heinkla. Po krótkim pobycie znów przeprowadzka. Tym razem stacją docelową był obóz zagłady Flossenbürg w południowych Niemczech. Znajdowało się tam wówczas około czterdziestu tysięcy ludzi. Zmienił się też charakter pracy. Tym razem nie potrzeba było już lekarzy, nie potrzeba certyfikatów do tego, aby być zmuszonym do wycieńczającej pracy przy przenoszeniu kamieni. Pracowano całe dnie. Pewnego dnia jednak podczas pracy usłyszał wołanie po imieniu i z nazwiska: Dawid, Dawid Jakubowski. Nazwisko uświadomiło mu,

A front się zbliżał, tym razem od zachodu nadciągali Amerykanie. Więźniów obozu, którzy byli jeszcze zdolni do jakiejkolwiek pracy zapędzono do kopania rowów przeciwczołgowych. A kanonadę amerykańskiej artylerii już było słychać, czasami trzeba było pracować pod jej ogniem. Wszyscy mieli świadomość, że to jest zapowiedź końca koszmaru, ale jednocześnie strach wśród więźniów panował jeszcze większy, bo żaden nie chciał umierać na chwilę przed uwolnieniem. Nadzieja stała się więc dodatkowym cierpieniem, bo wcześniej każdy przygotowany był na śmierć, a teraz jeszcze musiał myśleć o przeżyciu. W tym czasie Goldberg zakomunikował, że ma zamiar wysłać Dawida do miejscowości Hersbruck, dla organizacji szpitala. Niemcy zaplanowali, że zanim przyjdą do Flossenbürg Amerykanie, to całe trzydzieści pięć tysięcy więźniów ma być uśmierconych. I tak z początkiem stycznia 1945, Dawid w grupie kilkuset osób został wysłany do Hersbruk. Wyładowano ich w całkiem pustym obozie, w którym swego czasu były koszary SS. Otrzymał duży budynek, w którym miał zorganizować szpital dla pięćdziesięciu osób. Nareszcie było dostatek miejsca, nawet dla siebie. Po dwóch tygodniach przysłano kolejnych lekarzy. Wśród nich był kapo z Flossenbürga, Ukrainiec, przyjaciel jeszcze ze studiów w Krakowie. Jeszcze w styczniu do Dawida przybyła grupa Żydów z wiadomością, że jest wśród nich umierający rabin Robert Shapiro z Warszawy. Z nim mieszkał w tym samym domu, a potem trafili nawet do tego samego obozu w Budzyniu. Rabin uczył Dawida hebrajskiego. Przeniesiono Rabina do szpitala. Leczono go prawie trzy miesiące. Niemcy zapytywali z coraz większą niecierpliwością, dlaczego leczony jest tak długo. Po tym czasie, kiedy doszedł już do zdrowia pozwolono mu odejść. Widywany był często z małą książeczkąhumasz, pogrążony w modlitwie.

DOKOŃCZENIE STR. 15

Poznał przyszłą żonę Zaczęto do obozu przywozić nowych więźniów, w tym też kobiety. W jednym z transportów z Hrubieszowa przybyła przyszła żona Dawida, Helena First. Tu się poznali, tu w obozie w Budzyniu. I od samego początku nie było to tylko chwilowe zauroczenie. Krótkie chwile obozowych spotkań, w pośpiechu wymieniane spojrzenia zaowocowały gorącym uczuciem, które przetrwało wszystko. Wczesną zimą jeszcze w 1943 roku zmieniono kategorię obozu z obozu pracy na obóz koncentracyjny. Skończyły się kontakty z Polakami, trzeba było zadowolić się obozowymi racjami żywnościowymi. Nawet zmieniono ubrania na typowe obozowe pasiaki. Było to w lutym 1944 roku, kiedy dowództwo

Odpowiedź na zapytanie o Helen First, więżniarkę obozu w Bergen Belzen, późniejszą żonę Dawida


www.kujawy.media.pl

DOKOŃCZENIE ZE STR. 14 Było to w święta Pesach. Rabin pojawił się w szpitalu w wieczór sederowy i wyrecytował spory wyjątek z Hagady. Zapytany, czy chce coś zjeść, choćby kawałek chleba, odmówił, bo tak nakazywała tradycja . Kiedy powiedziano mu, że umrze jeszcze w tym tygodniu, kiedy nie będzie jadł wzniósł oczy w niebo i rzekł, że wszystko zależy od wszechmogącego. Tu Dawid załamał ręce w obliczu nieskuteczności swoich przekonywań. Ale pomyślał, aby udać się z tą sprawą do znajomego Ukraińca. Ten pomyślał i doszedł do bardzo prostego rozwiązania - zamienił chleb na ziemniaka, a ten nie był już zakazany. Rabin zjadł, i tak uratowano mu życie. Niby przypadkiem rabin wtedy powiedział, że następny seder przeżyją już wolni. Dawid uśmiechnął się, bo wiedział, że obóz będzie niedługo likwidowany. Ale on powtórzył swoją przepowiednię i dodał: „jeśli ja, rabin Shapiro to mówię, to przeżyjemy” Było to około połowy kwietnia, kiedy Amerykanie byli już tuż tuż.

Niemcy prewencyjnie poznaczyli wszystkich znakami wytatuowanymi na skórze w formie liter KL, co miało oznaczać konzentrationslager

Droga do wolności Więźniowie zajmowali się kopaniem zapór przeciwczołgowych, kiedy przyszedł rozkaz, aby przetransportować ich z Hersbruck do Dachau. Zarządzono wymarsz. Do przejścia było kilkaset kilometrów. O dziwo oficer dowodzący był człowiekiem. Był człowiekiem, to brzmi banalnie, ale wtedy ktoś w mundurze niemieckim, kto nie pozwalał dobijać więźniów, którzy nie nadążali i na dodatek znajdował dla nich transport w postaci wozów konnych na takie miano zasługiwał. Coś takiego jeszcze nigdy się nie zdarzyło. To pewnie nie cud, tylko perspektywa zbliżającej się klęski Niemiec obudziła tę odrobinę człowieczeństwa, przez lata skrzętnie ukrywaną pod mundurem. Po kilku dniach kolumna więźniów dotarła do miejscowości Hohenfelds na południe od Regensburga. Wtedy dowódca rozkazał, aby Dawid został tu z chorymi ludźmi. I tak się stało. Wszystkich przeniesiono do stodoły i tu mieli czekać na Amerykanów. Na początku było z nimi dziesięciu żołnierzy niemieckich, ale ci szybko uciekli, przebierając się wcześniej w cywilne ubrania. Później spotkać ich można było w wiosce, ale już jako cywili. Więźniowie choć chorzy poczuli się wolni, choć wciąż jeszcze w obozowych pasiakach. Trzeba było jednak pomyśleć o przeżyciu, dlatego Dawid wybrał się do miasta, aby uzyskać jakąś pomoc. Wszedł do najbliższego sklepu i zauważył chleb, zażądał go i otrzymał. Pasiak jego obozowego ubrania robił na Niemcach wrażenie. Bano się go? A może bano się nadchodzących Amerykanów. Poprosił o kilka innych rzeczy i wypełniono bez szemrania jego żądanie. Miał odwagę stawiać warunki i żądania po czterech latach niewoli i upokorzenia. Zdobyty prowiant dostarczył chorym. Ci jedli łapczywie, bo w końcu to był ich pierwszy normalny posiłek od lat. Niektórzy nawet się przejedli i powstał później problem leczenia z przejedzenia. Zdarzyły się też przypadki śmiertelne. Nad głowami co chwilę przelatywały amery-

Mieszkańcy Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Lipowa 5a w Aleksandrowie Kujawskim składają serdeczne podziękowania burmistrzowi Andrzejowi Cieśli, radnemu Stefanowi Aleksiukowi, Annie Dębickiej - przewodniczącej Komisji ds. Budżetowo - Finansowych i Rozwoju Gospodarczego i członkom tej komisji oraz radnemu Janowi Urbańskiemu - przewodniczącemu Komisji Techniczno - Inwestycyjnej, Geodezji, Budownictwa i Rolnictwa i członkom tej komisji za przychylne podejście, po wielu latach starań, i podjęcie słusznej decyzji rozbiórki nieczynnego od lat komina przylegającego do budynku mieszkalnego przy Lipowej 5a. Budynek ten należy wprawdzie do wspólnoty mieszkaniowej, ale nieczynny komin stanowi własność miasta. I to do niego należała decyzja, co z niebezpiecznym kominem dalej zrobić. Warto przypomnieć, iż na decyzję o rozbiórce komina czekaliśmy blisko osiem lat. Ja osobiście trochę dłużej, kiedy będąc radnym Rady Miejskiej kadencji 2002-2006 podejmowałem próby ratowania

I GAZETA ALEKSANDROWSKA I

Historia

kańskie samoloty. Więźniów już nikt nie pilnował. Pewnego dnia zza muru budynku dał się słyszeć odgłos zbliżających się pojazdów gąsienicowych. Pomyślano, że to wracają Niemcy. Dawid wyjrzał zza węgła i ukazał mu się widok niezwykły. Zbliżał się łazik z białą gwiazdą i czarnym kierowcą za kierownicą. To nie mógł być Niemiec. Jednak Dawid uciekł przed nadjeżdżającymi, a oni podążyli za nim. Zatrzymali go, otoczyli przerażonego, a jeden z nich wyciągnął rękę z paczką papierosów w geście poczęstunku. Przerażenie ustąpiło uldze. Tym razem nikt nie chciał go zabić. Amerykanie byli przygotowani na pokojowe spotkanie z cywilami. Mieli bardzo skuteczne narzędzie mediacyjne, jakim była czekolada i papierosy Lucky Strike, które rozdawali przy pierwszym spotkaniu. To wzbudzało zaufanie. Było to w końcu kwietnia 1945 roku. Amerykanie poznawszy sytuację byłych więźniów przyszli im z konkretną pomocą. Za pośrednictwem dowódcy oddziału majora Robertsona przydzielono dla chorych dwa domy. Znalazło się jedzenie i lekarstwa. Nawet transport w nowe miejsce odbył się ambulansem.

Praca po wyzwoleniu Wojna jeszcze trwała, kiedy z miasteczka Hohenfeld przeniesiono chorych do baraków po SS. Zorganizowano tam szpital. A chorych ciągle przybywało. Brak instrumentów i medykamentów skutecznie utrudniały pracę. Wtedy pojawił się kapitan amerykański nazwiskiem Przybył, Polak z pochodzenia osiadły w Chicago. Świetnie mówił po polsku, więc nie było problemów z porozumieniem. Zabrał Dawida do burmistrza miasteczka. Tam Dawid przedstawił się słowami: - Wiesz kim jestem, jestem Żydem, zabiliście mi ojca, matkę, siostrę. To wywarło na Niemcu piorunujące wrażenie. Spuścił oczy i nie sprzeciwiał się żądaniom Żyda, który był teraz górą. Jego

nr 64, lipiec 2012

odpowiedź wyrażona szybko i z zakłopotaniem zabrzmiała: - Będziesz miał wszystko, czego tylko chcesz. Po godzinie na rynku stał cały wóz z potrzebnymi towarami, nawet płótnem na pościel. Takie załatwienie sprawy uświadomiło Dawidowi, że teraz jednak dużo może. I żądał od Niemców coraz więcej dla swoich pacjentów. Do dowództwa zaczęły napływać doniesienia o nie całkiem legalnej działalności Dawida. Było to tydzień po wizycie u burmistrza, kiedy znów zjawił się znajomy kapitan z zarzutem o zbytnie wykorzystywanie Niemców. Zabrano go do dowódcy wojsk. Ten zaczął mówić o demokracji, wolności. To wzburzyło Dawida, bo nie mógł sobie wytłumaczyć, jak morderców, zbrodniarzy można uczyć demokracji. Tak silna była u niego trauma doświadczeń obozowych, że nie stać go było na litość, Zapomniał, że coś takiego istnieje. Amerykanin zakłopotany odpowiedzią ugodowo poprosił, aby tylko do niego zwracać się po pomoc, a Niemców zostawić w spokoju. I tak też się stało. Kilka tygodni później, szpital wraz z chorymi przeniesiono do miejscowości Amburg. Pięknego średniowiecznego miasteczka, zupełnie nienaruszonego nalotami. Tam Dawid został dyrektorem szpitala dla więźniów obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych. Już wtedy odnalazł kontakt ze środowiskami żydowskimi, bywał u niego rabin. Rozpoczął poszukiwania swojej dziewczyny, którą poznał jeszcze w obozie w Budzyniu. Odnalazł ją, była więźniarką obozu koncentracyjnego w Bergen Belzen. Wzięli ślub w sierpniu 1946 roku. W tym samym czasie współpracował już z UNRRA - międzynarodową organizacją niosącą pomoc regionom dotkniętym wojną. Jego praca polegała na kontroli zaopatrzenia i opieki medycznej w podległych obozach. A było wtedy co robić. Chorych było mnóstwo, rozwijało się wiele chorób związanych z wojną i złymi warunkami życia, szczególnie gruźlica. Ale warunki leczenia poprawiały się. Udało się zdobyć nawet rentgen, zabrany Niemcom. Następnym miastem, gdzie pracował był Regensburg. Było to w latach 1946-49. Powstał tu szpital, prowadzony przez organizacje Żydów palestyńskich. Niemcy, z którymi przyszło mu mieć styczność, niechętnie mówili o zbrodniach faszyzmu. Najczęściej wykręcali się stwierdzeniem, że oni przecież nic nie wiedzieli. Choć całkiem blisko, w Hersbruk był obóz koncentracyjny. Niektórzy przyznawali o prawdzie zbrodni, ale zaraz odpowiadali pytaniem, a co mieli zrobić. I właściwie można by samemu sobie zadać pytanie, co mieli zrobić wobec terroru, kiedy sprzeciw oznaczał podzielenie losu więźniów, albo nawet śmierć. Tak myślało wielu, ale jeszcze więcej podchodziło do kwestii eksterminacji innych narodów z aprobatą, a to wszystko dla wielkości III Rzeszy.

15

już nie został z rodziny. Ameryka niedotknięta wojną dawała perspektywy spokojnego życia. Więc tam wyjechał z żoną w 1949 roku. Tu będzie nasz dom Największym problemem w Ameryce była nieznajomość angielskiego. Po trzech miesiącach dzięki pomocy żony i nauce podczas oglądaniu westernów poznał tajniki języka. Rok przebywali na Cony Island w dzielnicy Brooklyn Nowego Jorku. Tam też pracował. Latem 1950 otrzymał posadę w szpitalu dla chorych na gruźlicę w miejscowości Sounds Mountain. Nadal trwało dopasowywanie się do nowych warunków życia. Aby otrzymać licencję na wykonywanie zawodu, trzeba było zdać egzamin i to jeszcze po angielsku. Udało się. Miał tylko jeden błąd. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jaką liczbę przypadków syfilisu odnotowano w stanie Nowy Jork w bieżącym roku. Przyszedł czas na usamodzielnienie się. Po namowie przyjaciela z Nowego Jorku, a przy energicznym sprzeciwie obecnego szefa postanowił wyjechać do miejscowości Copenhagen i tam otworzył prywatną praktykę, mimo że znajomość języka i ludzi nie była perfekcyjna. Spędził tu kolejne dwa lata, aby w 1959 roku wyjechać do miejscowości Syracuse i tam już osiedlić się na stałe. Utrzymanie rodzinie miała zapewnić prywatna praktyka lekarska. A rodzina w tym czasie się powiększyła. W lipcu 1953 roku przyszła na świat córka Ruth, a w październiku 1957 roku Steven, oboje jeszcze w Copenhagen. W 1984 Dawid odszedł na emeryturę w wieku siedemdziesięciu trzech lat. Na zakończenie kariery powiedział: medycyna to moje życie. Dziś pamięć po lekarzu skazanych na śmierć kultywują także dwaj synowie Ruth, z których Ken studiuje w Bostonie, a Benjamin w Izraelu. Syn Steven wraz z rodziną żyje w Chicago. Najstarszy syn Stevena Aleksander otrzymał imię nawiązujące do miejsca pochodzenia dziadka. Jeden z pary bliźniaków nosi po dziadku imię David, a drugiego zwą Zachary. Koniec listy potomków zajmuje wnuczka Rachela, również córka Stevena. Dawid Jakubowski odszedł 5 grudnia 1997 roku, pozostawił po sobie masę wspomnień, a wśród nich, to o Aleksandrowie Kujawskim, którego już nie tylko z jednego człowieka, ale z pamięci potomków wyrwać nie sposób.

Koniec

Zbigniew Sołtysiński puszczyk.sowa@interia.eu Za pomoc i materiały archiwalne szczególnie dziękuję panu Stevenowi Jakubowskiemu ze Stanów Zjednoczonych.

W roku 1949 udało się zdobyć wizę amerykańską. Nie myślał o powrocie do Polski, bo nikt tam

Z listów do redakcji

Komin przestał straszyć substancji komunalnej w mieście. Pamiętam, jak w 2005 roku przeprowadzono w Aleksandrowie Kujawskim inwentaryzację dokumentacji budynków komunalnych. Wówczas przeprowadzane wizje i kontrole domów mieszkalnych obnażyły fatalny stan substancji komunalnej w naszym mieście. Później, już jako mieszkaniec, nadal interesowałem się stanem bloków komunalnych. Byłem nawet pełnomocnikiem rodziny, której woda na Hożej lała się na głowę. Wtedy ówczesnych radnych nie za bardzo to wzruszało. Przyszli na wizję lokalną i patrzyli na budynek z daleka. Pracownicy Urzędu Miejskiego łapali się za głowę. Inspektor nadzoru wydał decyzję nakazującą wymianę poszycia dachowego. Była telewizja, a po niej wymiana dachu na następnym bloku. Pamiętam, jak swego czasu mnie i ówczesnego radnego

Budynek mieszkalny przy ul. Lipowej 5a. Okno w jednej z łazienek wychodzi na... komin. Po jego usunięciu, nareszcie będą normalne warunki.

kadencji 2006-2010 Stefana Aleksiuka, wytykano palcami, kiedy przyłączyliśmy się do próśb mieszkańców budynków komunalnych przy ul. Hożej. Wtedy po opadach deszczu woda lała im się na głowę, a pewni ludzie określali mieszkańców tych bloków w sposób, który trudno dzisiaj powtórzyć. O kominie przy ulicy Lipowej 5a też zapomniano. Przymocowany sztabami do ściany budynku wspólnoty uniemożliwiał jakiekolwiek działania związane z poprawą elewacji tego domu. Komin zaczął zagrażać bezpieczeństwu. Ciągnął ścianę budynku, wszystko pękało. Radni mogli zobaczyć zdjęcia remontowanej podłogi, w której powstała szczelina. Sporządzony w 2005 roku protokół już mówił o zagrożeniu.

Arkadiusz Gralak

„GAZETA ALEKSANDROWSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy, Szpetal Górny, ul. Lipowa 48 www.kujawy.media.pl Adres kontakt.: ul. Słowackiego 8, 87-870 Aleksandrów Kuj., Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, t/fax 54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl

Przyjmowanie reklam 608 455 658, 600-15-68-05 nakład 6.000


I 16 I GAZETA nrALEKSANDROWSKA 64, lipiec 2012

Gmina Aleksandrów Kujawski

KAPITAŁ LUDZKI NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI

UNIA EUROPEJSKA EUROPEJSKI FUNDUSZ SPOŁECZNY

CZŁOWIEK – NAJLEPSZA INWESTYCJA

Razem raźniej - II edycja

Grupa biorąca udział w warsztatach fotograficznych w Stawkach w funkcjonowanie lokalnej społeczności. W ramach tego zadania zabezpieczona została kwota 13.400 zł, która wykorzystana została na przygotowanie spotkań integracyjnych przez KGW. Śniadanie zostało przygotowane przez 10 kół w miejscowościach: Wołuszewo, Służewo, Otłoczyn, Opoki, Rudunki, Przybranowo, Stawki, Ostrowąs. Zadanie obejmowało 10 spotkań organizowanych dla mieszkań-

ców na terenie gminy w okresie od 2 marca do 1 kwietnia. W każdym spotkaniu wzięło udział około 100 osób. Byli to głownie mieszkańcy danej wsi jak również ościennych miejscowości, również spoza terenu gminy. 3. ”Warsztaty fotograficzne wraz z wyjazdem plenerowym”. Zadanie obejmowało osiem spotkań w tym całodzienny wyjazd plenerowy do Lubostronia. Każde zajęcie składało się z cyklu

zagadnień teoretycznych i praktycznych. W ramach zadania spotkania obejmowały tematykę: 1. Podstawy teorii fotografii (powstawanie obrazu fotograficznego dawniej i obecnie), budowa i obsługa aparatu cyfrowego (obiektyw, wyświetlacz LCD, karta pamięci, źródło zasilania, lampa błyskowa, przyciski funkcyjne), 2. Podstawowe zasady wykonywania prawidłowych zdjęć (naświetlenie, ostrość, barwa, ogni-

skowa i kadr), 3. Obsługa plików cyfrowych: zgrywanie z aparatu, archiwizacja w komputerze, przydatne programy, elementy edycji temat i kompozycja obrazu fotograficznego, 4. Fotografia krajobrazu, 5. Fotografia przyrody z elementami makrofotografii, 6. Fotografowanie ludzi, 7. wyjazd plenerowy do Lubostronia i Torunia zdjęcia nocne, fotografia architektury, 8. Błędy popełniane podczas fotografowania. Uczestniczki wyjeżdżały w teren gminy, aby mogły przygotować zdjęcia do albumu o gminie. Podczas każdego spotkania był poczęstunek w postaci ciastek, paluszków, kawy, herbaty, napoi. Uczestnicy zadania otrzymali dyplomy o ukończeniu warsztatów. Całodzienny wyjazd plenerowy do pałacu w Lubostroniu i powrót przez Toruń w maju br. był niewątpliwie niezapomnianym przeżyciem. Pod okiem trenera panie pilnie obserwowały przyrodę, architekturę, ludzi. Uporządkowały dotychczas zdobytą wiedzę, miały możliwość zrobienia zdjęć w miejscu gdzie żadna z uczestniczek jeszcze nie była. Wymieniały się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami. Z zebranych zdjęć powstał ma-

teriał do albumu pamiątkowego jak również część zdjęć pokazano na wystawie fotograficznej kończącej projekt. Na uroczystości zakończenia projektu wójt gminy przekazał uczestniczkom aparaty fotograficzne, które będą wykorzystane do założonego przez Panie nieformalnego kółka fotograficznego. 4. ”e-aktywizacja i integracja społeczności w gminie Aleksandrów Kujawski”. W ramach tego zadania odbyło się 5 spotkań z elementami szkolenia w zakresie informatycznym. Zajęcia odbywały się w Bibliotece w Służewie. Celem zajęć oprócz integracji była również aktywizacja mieszkańców w zakresie informatycznym, którzy mogli zapoznać się ze sprzętem komputerowym oraz skorzystać z sieci NET. Uczestnicy zadania otrzymali certyfikaty o ukończeniu szkolenia. Głównym celem, na który odpowiedział projekt było wsparcie 10 kobiet w samoorganizowaniu się, w tym: wypracowywaniu metod radzenia sobie z problemami społecznymi poprzez realizację projektu integrującego środowisko lokalne oraz zwiększenie zdolności komunikacyjnych, przekazanie pozytywnych wzorców, które zapobiegają wykluczeniu społecznemu, podniesienie aktywności zawodowej w tym zwiększenie umiejętności posługiwania się aparatem fotograficznym i podniesienie umiejętności ICT w tym obsługi komputera i obróbki zdjęć.

Koordynator projektu Monika Rolirad

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

reklama

20 lipca 2012 roku odbyło się uroczyste zakończenie i wystawa prac fotograficznych, podsumowujące realizację projektu pn. „Razem raźniej – II edycja” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, realizowany w ramach Priorytetu VII ,,Promocja integracji społecznej” Działanie 7.3 „Inicjatywy lokalne na rzecz aktywnej integracji”. W spotkaniu wzięli udział uczestnicy projektu, wójt gminy Aleksandrów Kujawski, pracownicy Urzędu Gminy odpowiedzialni za jego przebieg i realizację, wykładowcy zajęć (warsztaty fotograficzne, warsztaty komputerowe i porady psychologiczne) oraz mieszkańcy gminy, radni i sołtysi. Średni koszt wsparcia uczestników projektu przypadający na jedną osobę to kwota 4.938,50 zł. W ramach projektu były zorganizowane następujące przedsięwzięcia: 1. „Spotkania integracyjno - motywujące (debata społeczna) związane ze zwiększeniem zdolności komunikacyjnych”. W ramach tego zadania zostały przeprowadzone cztery spotkania. Tematem debaty było m.in. nabycie umiejętności i wiedzy z tematyki: zasoby osobiste, potencjał, mocne strony i talent, komunikacja interpersonalna, asertywność, rozwiązywanie problemów, konflikt. 2. „Śniadania wielkanocne” spotkania integracyjne dla mieszkańców Gminy Aleksandrów Kujawski (w szczególności kobiety z terenów wiejskich i ich rodziny działające w KGW) stanowiły przede wszystkim doskonałą okazje do spotkania, dyskusji w gronie osób zaangażowanych

www.kujawy.media.pl

Promocja


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.