Najskuteczniejsza reklama w „Gazecie Ciechocińskiej”. Tel. 608-45-56-58, 794-22-44-30 Zapraszamy do czytania „Gazety Ciechocińskiej” w wersji elektronicznej. Strona internetowa: www.kujawy.media.pl I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E
CIECHOCIŃSKA ISSN 2083-7054
CIECHOCINEK
promocja
www.kujawy.media.pl
P I S M O
wrzesień 2016, nr 67 (V rok) 0 zł
INWESTYCJE. Już ponad sześć lat minęło od podpisania umowy na odnowę ciechocińskich parków
Kosztowny spór z firmą Gutkowski Dyskusja zbiegła się z przekazanym radnym sprawozdaniem z wykonania budżetu gminy Ciechocinek w pierwszym półroczu 2016 roku. Znalazła się tam informacja o krokach podjętych przez magistrat, których celem było wykonanie wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku w procesie z firmą Gutkowski w sprawie zapłaty za rewitalizację ciechocińskich parków. Umowa na wykonanie inwestycji została podpisana 18 czerwca 2010 roku. Termin umowny jej zakończenia określono na 31 grudnia 2011 roku, natomiast faktyczny termin zaakceptowa-
Fot. Mariusz Strzelecki
We wrześniu tematem jednej z komisji rewizyjnych ciechocińskiej Rady Miejskiej była sprawa rewitalizacji parków miejskich - jednej z największych inwestycji - oraz przegrany przez gminę proces sądowy z jej wykonawcą, firmą Jana Gutkowskiego z Leszna.
Poprawne wykonanie alejek parkowych będzie kosztowało gminę kolejne pieniądze z budżetu ny przez gminę minął 21 grudnia 2012 roku. Wartość to prawie 13 milionów 880 tysięcy złotych. Wynika z tego, że jedna z trzech największych inwestycji Ciechocinka (po budowie kanalizacji i
oczyszczalni ścieków) odbija się gminie czkawką już od dobrych kilku lat. Jak zaczął się spór sądowy z Janem Gutkowskim? W skrócie: powodem konfliktu były rozbieżności między
Ciechocinek, ul. Nieszawska 78
tel. 501 866 247
promocja
Promocja - dywany i wykładziny do minus 30 procent
gminą i wykonawcą inwestycji w kwestii ostatecznego rozliczenia inwestycji. Ciechocinek kwestionował kwotę robót dodatkowych, firma Gutkowski - kwotę robót zaniechanych. Firma Gutkowski obciążyła Ciechocinek kwotą z tytułu ostatecznego rozliczenia inwestycji (2 mln 973 tys. zł), inżynier kontraktu (firma, która w imieniu gminy nadzorowała inwestycję) uznał, że od tej kwoty należy odjąć kary umowne za nieterminowe wykonanie zadania (988 tysięcy 184 zł) oraz kwotę rozliczenia robót dodatkowych i zaniechanych (1 mln 133 tys. zł). Według gminy Gutkowski powinien dostać około 850 tysięcy złotych, a nie jak chciał blisko 3 miliony. Firma Gutkowski nie zgodziła się z tym i oddała sprawę do sądu 15 kwietnia 2013 roku. W czerwcu 2013 roku Sąd Okręgowy we Włocławku doręczył
gminie Ciechocinek odpis pozwu Jana Gutkowskiego opiewający na sumę do zapłaty blisko 6 mln 153 tysięcy złotych, w tym około 3 mln to zaległa część wynagrodzenia i kolejne około 3 mln wynagrodzenie za roboty dodatkowe - głównie związanych z wymianą i wyniesieniem terenu przy wale wstecznym przy ul. Staszica. Spór sądowy z Gutkowskim trwał do 29 czerwca tego roku. W tym dniu SO we Włocławku wydał wyrok na korzyść wykonawcy inwestycji. Gmina została zobowiązana do wypłaty firmie 2 mln 973 tys. zł wraz z odsetkami oraz 521 tys. zł z odsetkami z tytułu robót dodatkowych. Sąd nie uwzględnił roszczeń gminy wobec wykonawcy dotyczących kary umownej z tytułu nieterminowego zakończenia inwestycji. DOKOŃCZENIE NA STR. 13
CIECHOCIŃSKA I 2 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
www.kujawy.media.pl
Aktualności
promocja
Zatrudnimy do pracy przy linii montażowej urządzeń grzewczych w Toruniu. Zapewniamy bezpłatny transport. Inf. pod nr tel. 56 646-20-26.
ogłoszenie
Praca
Skradzione przedmioty odzyskano Policja zatrzymała 16 września sprawcę kradzieży elementów windy z terenu budowy bloku mieszkalnego. Okazał się nim 24-letni mieszkaniec Aleksandrowa Kuj. Skradzione przedmioty przechowywał w budynku gospodarczym.
Przenieśli słuchaczy w czasy Nerona 3 września mieszkańcy i goście zgromadzeni przy Parterach Hellwiga w Ciechocinku mogli wysłuchać fragmentów powieści historycznej „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. To niecodzienne wydarzenie to efekt włączenia się Ciechocinka w ogólnopolską akcję społeczną Narodowe Czytanie. W tej akcji obszerne fragmenty dzieł polskich autorów, które należą również do klasyki światowej literatury czytane są publicznie. Taki sposób prezentacji daje możliwość kontaktu z prawdziwie wielką literaturą także osobom, które jako
Dzień sportu
promocja
Praca Ogłoszenie
Fundacja Zwalcz Nudę oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki zapraszają na Narodowy Dzień Sportu 2016 również w Ciechocinku - 1 października. Tego dnia w Ciechocinku na kortach tenisowych odbędzie się Indywidualny Amatorski Turniej Tenisa Ziemnego, na hali sportowej przy ulicy Lipnowskiej - turniej minisiatkówki, natomiast na boisku wielofunkcyjnym przy ulicy Tężniowej - turniej hokeja na trawie.
przechodnie stają się mimowolnymi słuchaczami czytania na głos. Lektorzy prezentując fragmenty powieści przenieśli słuchaczy w trudne czasy panowania cesarza rzymskiego Nerona. Ryszard Plato, jedna z czytających osób uczynił to nawet poprzez strój nawiązujący do epoki. Niespodzianką dla uczestników wydarzenia była możliwość ozdobienia swojego egzemplarza książki pamiątkową pieczęcią Narodowego Czytania. „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza prezentowali dorośli, ale także młodzież i dzieci. Czytającymi były osoby zaprzyjaźnione z ciechociń-
ską biblioteką. W sobotnie ciepłe wrześniowe popołudnie przy Parterach Hellwiga zabrzmiały głosy Julii Balcerzak, Weroniki Dąbrowskiej, Klary Drobniewskiej, Bogumiły Janczak-Hausner, Jolanty Kepczyńskiej, Eryka Kornaszewskiego, Iwona Kosińskiego, Aldony Nocnej, Zosi Nocnej, Ryszarda Plato, Anny Przekwas, Wandy Rosińskiej, Krzysztofa Sołka, Marcina Strycha, Teresy Trajdrowskiej, Zuzy Trojanowskiej, Grażyny Wieczorek, Kaliny Ziętek i niżej podpisanej. Organizatorami wydarzenia byli Miejska Biblioteka Publiczna i Urząd Miejski. Wanda Wasicka
Ogłoszenie
Gminne Przedsiębiorstwo Usługowe ALGAWA Sp. z oo. z siedzibą w Aleksandrowie Kujawskim pilnie poszukuje osoby na stanowisko
Masz problem z piciem? Może Anonimowi Alkoholicy pomogą
Wymagane prawo jazdy kat. D, kwalifikacja na przewóz osób oraz aktualne badania lekarskie. Praca na 3/4 etatu w systemie przerywanego czasu pracy.
Napisz do Tomka lub zadzwoń 781 495 610 Cotygodniowy mityng dla wszystkich Miejsce mityngu - ul. Tężniowa 6, Ciechocinek
kierowcy autobusu.
Kontakt tel. 731 888 701
W każdą środę od 18:00 do 20:00
www.kujawy.media.pl
Promocja - zdrowie
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 67, wrzesień 2016
3
Z KRZYSZTOFEM JAROSZEM, dyrektorem sanatorium „Polex” i szefem Stowarzyszenia „Komisja Zdrojowa” w Ciechocinku, rozmawia Mariusz Strzelecki
Witaminy na jesień województwie ma do brzegu dobić statek z Krakowa, który zabierze sól z Ciechocinka do Torunia. Miasto na pewno będzie brało w tym udział.
- Co słychać jesienią w „Polexie”? - Mamy obecnie atrakcyjną ofertę jesienno-zimową. Właściwie chyba najtańszą na rynku uzdrowiskowym w Ciechocinku. Oferujemy za 85 złotych pokój dwuosobowy z łazienką, do tego trzy zabiegi wliczone w koszt pobytu, opieka pielęgniarsko medyczna plus trzy posiłki w ciągu dnia. Zabiegi są z górnej półki. Oprócz tego proponujemy też przeznaczenie pobytu w „Polexie” - poza leczeniem i rehabilitacją - na badania ambulatoryjne.
Będzie to spływ Wisłą do Torunia z okazji 550. rocznicy podpisania II Pokoju Toruńskiego z Krzyżakami, który pozwolił na to, żeby nasz kraj miał dostęp do całej Wisły. W kolejnym roku odbył się pierwszy flis królewski, spływ Wisłą. Większość imprez w roku przyszłym będzie się odbywała na Wiśle lub wzdłuż niej. Wszyscy, którzy będą płynęli, jechali rowerami czy biegli będą się zatrzymywali w określonych miejscach. Jednym z przystanków może być - pod warunkiem, że się przygotujemy - Ciechocinek.
Jesteśmy w stanie obecnie wykonać właściwie wszystkie badania laboratoryjne. Nowością, którą uruchamiamy, jest terapia witaminowa. Jest to bardzo skuteczna metoda leczenia wielu schorzeń oraz odbudowy naszej kondycji. Łączymy ją z fizjoterapią, ruchem. Myślę, że terapię zaczniemy stosować od 1 października.
Podczas pobytu w Warszawie występowaliśmy pod hasłem „Ciechocinek - 710 kilometr”. I to jest właśnie lokalizacja naszej przystani wiślanej. Wiem, że jednym z projektów obywatelskich do budżetu Ciechocinka jest plaża na Wiśle. Teraz ten projekt wygrywa w głosowaniu. Myślę, że właśnie ten projekt będzie zrealizowany w Roku Wisły. Wówczas zarówno mieszkańcy, jak i kuracjusze będą mogli korzystać z plaży, ale też będzie dogodne miejsce do przybicia do brzegu dla wodniaków - będą tam toalety, miejsce na namioty czy ogniska. Myślę też, że obok tej plaży powinna powstać też przystań lub nawet szkółka żeglarska.
- Rok 2017 będzie ogłoszony Rokiem Wisły. Był pan ostatnio na jego inauguracji. Jakie zapadły ustalenia? Czy będą prowadzone działania dotyczące Ciechocinka? - Spotkanie odbyło się w Warszawie. Była to inauguracja Roku Rzeki Wisły. Sejm podjął uchwałę, że rok 2017 będzie rokiem naszej rzeki. Fundacje i stowarzyszenia, które działają w ramach miast i gmin nadwiślańskich, chcą ten przyszły rok uczcić różnymi imprezami. Najbliższa impreza związana z Wisłą ma się odbyć już w tym roku, 19 października.
- Czy są już deklaracje ze strony miasta dotyczące Roku Wisły? - Tak. Na pewno jest jedna, która dotyczy spływu Włocławek - Toruń w sierpniu przyszłego roku. W tym roku - 19 października - podczas inauguracji Roku w naszym
Sąd takie sprawy zwykle rozpatruje około miesiąca, więc w październiku powinniśmy już mieć pełną informację. I może dobrze się stało, bo w najbliższym czasie będzie szansa na to, by już zarejestrowany LOT mógł się starać o różne formy dofinansowań. Poza tym rozmawialiśmy o tym, że Biuro Promocji Ciechocinka powinno zostać zreorganizowane, myślę, że wówczas LOT też miałby swoją szansę, żeby w tym uczestniczyć i przejąć prowadzenie informacji turystycznej w uzdrowisku. - Co podmioty uzdrowiskowe, na przykład sanatorium „Polex”, mogą mieć z udziału w Lokalnej Organizacji Turystycznej? - Wszystkim podmiotom i organizacjom w uzdrowisku zależy na tym, aby Ciechocinek istniał w mediach i w świadomości jak największej liczby ludzi w kraju i zagranicą. Musimy zadbać o to, żeby uzdrowisko było miejscem atrakcyjnym. Aby każdy znalazł tutaj dla siebie ofertę - kuracyjną, turystyczną, medyczną czy hotelową. Żeby każdy chciał tu wracać wybierając między wieloma uzdrowiskami w Polsce. Jeśli to się uda, wówczas ten kapitał przełoży się na poszczególne podmioty, choćby na zwiększenie obłożenia hoteli, pensjonatów czy sanatoriów. Sanatorium Uzdrowiskowe „Polex”, 87-720 Ciechocinek, ul. Św. Brata Alberta 5 (Łazienki II), tel. 54 283 60 87, 54 283 42 11, 54 416 29 80, 664 132 468.
reklama
Krzysztof Jarosz, dyr. sanatorium „Polex”: - Nowością, którą uruchamiamy, jest terapia witaminowa. Jest to bardzo skuteczna metoda leczenia wielu schorzeń oraz odbudowy naszej kondycji
- Na jakim etapie są prace związane z powołaniem Lokalnej Organizacji Turystycznej w Ciechocinku? - Niestety sąd rejestrowy odrzucił nam pierwszy wniosek - naszym zdaniem - z błahych powodów. Na przykład dlatego, że Ciechocinek nie był napisany pełną nazwą tylko skrótem C-nek. Brakowało też jednego podpisu. To było trzeba uzupełnić. Wniosek został złożony powtórnie i myślę, że już nie będzie problemów z rejestracją LOT-u.
KULTURA. Festiwal „Blues bez barier”
Muzyka łączy pokolenia 3 września w Ciechocinku odbyła się dwunasta edycja międzynarodowego festiwalu „Blues bez barier”.
Na scenie dwunastej edycji „Bluesa bez barier”
W Muszli Koncertowej w parku Zdrojowym wysłuchaliśmy sporej dawki dobrego bluesa. Na scenie wystąpili wykonawcy z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Nasz kraj i też nasze uzdrowisko reprezentowały dwa bandy - Tandeta Blues Band i Zdrowa Woda. Zagraniczni goście to Mark Olbrich Blues Eternity z Wielkiej Brytanii oraz Laurence Jones ze Stanów Zjednoczonych. Koncerty prowadzili redaktorzy Zdzisław Pająk i Lech Bekulard. Dyrektorem artystycznym był Sławomir Małecki, na co dzień gitarzysta Zdrowej Wody. Tekst i fot. (strz)
Tu kupisz leki W tym miesiącu podajemy, gdzie po leki o nietypowej porze można udać w Ciechocinku w październiku tego roku. Dyżur aptek rozpoczyna się i kończy o godzinie 8.00. Od 26 września do 3 października dyżuruje Apteka im. Stanisława Staszica, ul. Aleja Armii Krajowej 4, 54 283 6469. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.30-19.00, w soboty – 9.00-17.00. Od 3 października do 10 października dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 2385. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty – 8.00-21.00. Od 10 października do 17 października dyżuruje Apteka „Słoneczna”, ul. Aleja 700-lecia 2, tel. 54 283 6851. Od poniedziałku do piątku
czynna jest w godz. 8.00-20.00, w soboty – 9.0017.00. Od 17 października do 24 października dyżuruje Apteka „Mikstura”, ul. Dembickiego 31, tel. 54 283 6269. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 9.00-15.00. Od 24 października do 31 października dyżuruje Apteka „Dbam o Zdrowie”, ul. Zdrojowa 34, tel. 54 416 2048. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.0016.00. Od 31 października do 7 listopada dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 2385. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty – 8.00-21.00. Oprac. (strz)
CIECHOCIŃSKA I 4 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
www.kujawy.media.pl
Kultura - promocja
Osiem lat mija od powstania chóru Cordiale Coro w Aleksandrowie Kujawskim. Czas ten to okres zmian formuły, ciągłej pracy i doskonalenia, którego efektem są sukcesy odnoszone przez aleksandrowskie chórzystki i jednocześnie przez ich dyrygenta i założyciela chóru Jarosława Dąbrowskiego, który zwykł mawiać: - Bez chóru nie byłoby mnie.
Cordiale Coro - anatomia sukcesu Zaczęło się w Aleksandrowie Kujawskim od kilku osób, które zgłosiły się na ogłoszenie w lokalnych mediach o tworzeniu chóru. Później liczba chórzystów szybko rosła, w pewnym momencie było nas czterdziestu. W znakomitej większości panie, panowie w mniejszości, było ich maksymalnie sześciu. Chór zaczął występy publiczne na scenie lokalnej, ale i poza, nawet w Szczecinie, Gdańsku i w wielu innych miastach. - Zdobywaliśmy już wtedy laury - mówi Jarosław Dąbrowski. Jednak mimo powodzenia czegoś wciąż brakowało, przede wszystkim pełnej skali brzmienia. Jeśli partia altów i sopranów pań była kompletna, to zawsze brakowało partii męskiej, tenorów, basów i barytonów. Do pełnego brzmienia potrzeba było większej liczby głosów męskich, lecz było o nie trudno. - Panowie przychodzili i odchodzili, nigdy jednak nie było ich wystarczająco wielu. Wobec takiego stanu rzeczy postanowiłem skupić się tylko na głosach żeńskich - mówi Jarosław Dąbrowski. - Z przykrością pożegnałem się z panami, odeszło w tym czasie też wiele pań. To jest trudne, ale żeby osiągnąć swego rodzaju harmonię i dążyć do doskonałości, trzeba czasami podejmować zdecydowane kroki. Po kilku latach od tej chwili, jestem pewien, że był to dobry krok. - Dowodem na to są nasze dzisiejsze sukcesy, a przede wszystkim to, że realizuje się moja wizja chóru, która jest rezultatem długich lat obcowania z muzyką, doświadczenia dyrygenckiego, a także podpatrywania jak to robią inni i słuchania wskazówek profesjonalnych chórzystów, dyrygentów, często wykładowców renomowanych uczelni muzycznych - dodaje Dąbrowski.
zespół ludzi, których łączy muzyka, mimo cech osobistych, zalet, wad, nawyków i osobistego odbioru świata. - Z tego względu dyrygent musi znaleźć z chórzystkami wspólny język i to już nie jest tylko stosowanie zrozumiałych dla wszystkich sygnałów, ale głębszy kontakt, nawet intuicyjny. To takie trochę rozumienie się bez słów i gestów. Myślę, że to już osiągnęliśmy. Są oczywiście czasami mniejsze lub większe nieporozumienia, ale nigdy nie zostają bez wyjaśnienia. Jednym słowem rozumiemy się, a dowodem tego jest fakt, że żadna z pań nie opuściła w ostatnim czasie chóru i z ochotą uczestniczą w zajęciach. Oczywiście i ja sam muszę starać się o akceptację, tolerancję u moich pań, bo mam też pewnie swoje wady. Ba, kto ich nie ma? Oprócz tego my wszyscy mamy lepsze i gorsze dni, a na to też trzeba zwracać uwagę, aby nam się dobrze pracowało - mówi Dąbrowski
Co dalej?
Chór Cordiale Coro zasmakował już w sukcesach
większa im więcej wysiłku włożono - mówi Dąbrowski. Ale to są wyjątkowe sytuacje, w większości nowości wprowadzane są bez większego trudu. Jednak później pozostaje nadal ćwiczenie, tak aby umiejętności nie zanikły. Z drugiej strony w pracy chóru i jego dyrygenta jest ciągłe poszukiwanie. - Nie jesteśmy twórcami, tylko odtwórcami i musimy się trzymać wzorca wykonania, jaki dał autor kompozycji i wykonujemy według niego utwór. Ale też ciągle poszukujemy, nowych utworów, z którymi trzeba się zmierzyć. I to jest kolejny powód do satysfakcji - mówi Dąbrowski. Oprócz ciągłej pracy, ćwiczeń, trzeba też wskazówek i nie tylko dla chóru, ale również dla dyrygenta. Są to czasami cierpkie uwagi, które Do doskonałości prowadzi trzeba przyjąć z pokorą, aby osiągciężka praca i… pokora nąć oczekiwane efekty. - Uwagi, krytyka, bardzo nam Chórzyści z Cordiale Coro spo- pomagają. Podpowiadają nam co tykają się ze swoim dyrygentem robimy źle, co należy poprawić. kilka razy w tygodniu. Czasami na Uważnie słucham uwag członków wielu ćwiczejury na rozmaniach wałkuje Cordiale Coro przygotowuje itych konkursię jeden i ten się do V Ogólnopolskiego sach. Dobrze sam temat albo wiedzieć jak Konkursu Chórów utwór, albo sposłyszą nas inni, im. św. Jana Bosko sób wykonania przede wszystjakiejś frazy. kim profesjonaMożna ćwiczyć 10 razy i nic, na- liści. Udział w rozmaitych konkurwet 100 i też rezultat jest mizerny, sach, festiwalach, przeglądach jest może się wydawać, że dalej już ni- nie tylko motywujący zdobywanyczego nie można zrobić, wykonaw- mi nagrodami, ale też nabywanym cy są zmęczeni, czasami zrezyg- doświadczeniem - mówi Dąbrownowani, dyrygent traci nadzieję. ski. Wtedy czas na chwilę odpoczynku. Korzystanie z pomocy profesjo- Po nim, kiedy wszyscy zdoła- nalistów jest konieczne, aby doją zdystansować się od trudnego skonalić swój warsztat i osiągać tematu i wypoczęci podchodzą coraz większą perfekcję w wykodo niego jeszcze raz, dochodzi do nywaniu utworów. olśnienia, wszyscy wiedzą jak mają - Dlatego korzystamy między zaśpiewać, a dyrygent odzyskuje innymi z pomocy specjalistów ochotę do pracy. Satysfakcja tym od emisji głosu, którzy stanowią
nieocenioną pomoc - dodaje Dąbrowski. Dzięki wkładowi pracy i zaangażowaniu amatorski, bądź co bądź, chór Cordiale Coro staje często w konkursowe szranki z utytułowanymi konkurentami. Trudnym przeciwnikiem są chóry akademickie, ale i z takimi czasami udaje się zwyciężyć. Tak było w Stargardzie Szczecińskim, gdzie chór z Aleksandrowa okazał się być lepszym od akademickiego chóru ze Szczecina. - Nie boimy się już występów nawet z takimi chórami, ale warto zwrócić uwagę, że najważniejsza jest tu muzyka i doskonalenie piękna jej wykonania i na tym się skupiamy. Konkurowanie to sprawa drugorzędna. Spotkania z innymi chórami to zawsze możliwość nauki - mówi Dąbrowski. Ostatnio zdobyli główną nagrodę w III Przeglądzie Chórów w Toruniu o Kryształowego Anioła Prezydenta Miasta Torunia. Ale nie byliśmy wtedy w szczytowej formie, bo śpiewaliśmy w niepełnym składzie - informuje Dąbrowski.
Zespół przyjaciół Nazwę chóru można przetłumaczyć z języka włoskiego na polski jako przyjacielski chór lub chór przyjaciół. Kilkukrotne spotkania w tygodniu, wspólne wyjazdy, wspólne zmaganie się ze stającymi na drodze problemami tworzą więzy międzyludzkie, tworzą więzy grupowe. - Przede wszystkim łączy nas muzyka, odkrywanie jej piękna - mówi Dąbrowski. - Dalej jest dążenie do doskonałości w wykonaniu i to również spaja grupę. Zaangażowanie pań jest wielkie, potrafią dostosować swój czas do zajęć chóru. Chórzystki ćwiczą nie tylko
w czasie wspólnych spotkań, często spotykają się domach i tam już ćwiczą same, w małych grupkach towarzyskich bez dyrygenta. Wzajemnie sobie pomagają. Chór połączył ludzi nie tylko śpiewem, ale również więzami towarzyskimi, przyjaźniami. To daleko więcej niż zwykłe śpiewanie, to też solidarność grupowa i wspólne dążenie do jednego celu, jakim jest doskonalenie repertuaru.
Potrafimy sobie nawet pomagać w życiu prywatnym, jeśli zachodzi taka potrzeba Dla niektórych chórzystek śpiewanie w chórze to oderwanie choć na chwilę od trosk codzienności, to też rozwój osobisty. - Jest wśród nas pani, muzyk z wykształcenia, która porzuciła kiedyś swoją muzyczną pasję. Ale kiedy wstąpiła do chóru pasje muzyczne rozkwitły w niej na nowo, nawet bardziej intensywnie. Dziś sama uczy innych i bardzo dobrze jej to idzie. Odnalazła siebie - opowiada Dąbrowski. - Trzeba także wiedzieć, że muzyka i śpiew to nasze pasje, to wielkie źródło pozytywnych doznań, przyjemności wynikającej z aktywnego obcowania ze sztuką, a więc nie tylko żmudna praca, ale nagroda kosztowania piękna - dodaje.
Chór i dyrygent - Taki jest chór, jaki jego dyrygent - mówi Dąbrowski. Ważny jest dobry kontakt i zrozumienie między chórzystkami a ich przewodnikiem. To on ma wizję, a chór jest instrumentem jej urzeczywistniania. Marne wizje, skutkują marnym chórem. Chór to zbiór indywidualności,
- Dalszy rozwój w kierunku udoskonalania umiejętności. Dążenie do pewnego stanu, w którym można będzie powiedzieć, jest dobrze i powiedzą też tak nas słuchający. Chociaż osobiście uważam, że nawet wtedy może być jeszcze lepiej - mówi Dąbrowski. Chór Cordiale Coro zasmakował już w sukcesach, ale na tym się nie kończy. Pozostaje nadal żmudna praca, bo jest jeszcze wiele laurów do zdobycia, a i samo dążenie do podniesienia poziomu własnych umiejętności pobudza do działania. Kto nie postępuje do przodu, ten cofa się. - Chcemy tego samego wszyscy i razem idziemy w tym samym kierunku. Ogłosiliśmy nabór do chóru, aby zwiększyć liczbę chórzystek w celu uzyskania jeszcze pełniejszego brzmienia.Nadal pozostajemy przy formule jednorodnego chóru żeńskiego - informuje Dąbrowski. Cordiale Coro przygotowuje się do V Ogólnopolskiego Konkursu Chórów im. św. Jana Bosko. Jednocześnie jest jego organizatorem wraz z Kolegium Księży Salezjanów, parafią NMP Wspomożenia Wiernych, Fundacją Przedsiębiorczości „Start”, Środowiskowym Domem Pomocy w Aleksandrowie Kujawskim i Stowarzyszeniem Przyjaciół Pałacu Romantycznego Turzno. Konferencję naukową pt. „Sacrum w muzyce chóralnej” objął honorowym patronatem biskup włocławski Alojzy Mering. - Zapraszamy w listopadzie bieżącego roku - oznajmia Jarosław Dąbrowski.
Zbigniew Sołtysiński
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Promocja - zdrowie
nr 67, wrzesień 2016
5
W SKLEPIE ZIELARSKO-MEDYCZNYM „MOC NATURY” W CIECHOCINKU
Dlaczego warto odkwasić organizm? Osteoporoza, depresja, ciągłe przemęczenie, wypadanie włosów to tylko niektóre z problemów, które mogą nas spotkać przez zakwaszenie organizmu. Od czerwca w sklepie „Moc Natury” można zapoznać się z terapią, która usuwa szkodliwe substancje z organizmu, terapią dr. Otto Horaka. Ze szczegółami akcji można już zapoznać się również na profilu sklepu na portalu Facebook. Ze wszystkich składników w płynach ustrojowych naszego ciała, kwasy są tymi najbardziej szkodliwymi mawiał Hipokrates. - Nasze ciało wie, że zakwaszenie nie jest dla niego dobre, dlatego aby wyrównać wewnętrzne pH organizm zabiera związki zasadowe takie jak wapń, sód, potas, z zębów, kości, włosów, paznokci itd. Dlatego tak ważny jest proces odkwaszania organizmu - mówi Łukasz Draniewicz, właściciel sklepu zielarskiego „Moc Natury”. Co powoduje zakwaszenie organizmu? Produkty, które spożywamy na co dzień, stymulują organizm do produk-
cji różnych rodzajów kwasów. I tak - na przykład - mięso wieprzowe – kwas moczowy, siarkowy, azotowy; słodycze, słodkie napoje, produkty z białej mąki – kwas octowy, leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe – kwas acetylosalicylowy; kawa i herbata – tanina; napoje gazowane – kwas węglowy; Coca Cola – kwas fosforowy i węglowy; sery – kwas azotowy. A na jakie schorzenia jesteśmy narażeni, gdy organizm jest zakwaszony? Jest ich sporo: osteoporoza, depresja, artroza, zatwardzenia i biegunki, paradontoza, ciągłe przemęczenie, wypadanie włosów, choroby skórne. Od czerwca tego roku w sklepie „Moc Natury” można zapoznać się z terapią dr. Otto Horaka, która usuwa szkodliwe substancje z organizmu. Na badania i diagnostykę w sklepie medyczno-zielarskim „Moc Natury” można się umówić telefonicznie - pod numerem tel. 792 372 823. Sklep „Moc Natury” można również odwiedzić na portalu społecznościowym Facebook.
Sklep „Moc Natury” można już znaleźć na Facebook’u. Tam na bieżąco zamieszczane są informacje o akcjach prowadzonych przez sklep - na temat badań, spotkań z dietetykami oraz możliwości współpracy w ramach promocji zdrowia, zdrowego trybu życia, promocji oczyszczania i odkwaszania organizmu.
Łukasz Draniewicz: - Nasze ciało wie, że zakwaszenie nie jest dla niego dobre, dlatego aby wyrównać wewnętrzne pH organizm zabiera związki zasadowe takie jak - wapń, sód, potas - z zębów, kości, włosów, paznokci itd. - Już kilkanaście osób zdecydowało się na odkwaszanie organizmu. Są w trakcie terapii dr. Horaka, która polega na odtruwaniu i odkwaszaniu organizmu, a zarazem - przy okazji - redukcji tkanki tłuszczowej, czyli po prostu pozbywaniu się zbędnych kilogramów. W sklepie można zapoznać się z tą terapią i ewentualnie zamówić jej
składniki - mówi Łukasz Draniewicz. Podczas kuracji odkwaszającej i oczyszczającej uruchamiane są procesy samoregulacji organizmu. Dodatkowym plusem jest redukcja tkanki tłuszczowej. Tłuszcz rozpływa się i zostaje wydalony w naturalny sposób z organizmu. Ku-
racja dr. Horaka trwa około dwóch miesięcy. Są dwa etapy - pierwszy to typowe odkwaszanie organizmu polegające na odpowiedniej suplementacji preparatami ziołowymi i naturalnymi, druga faza to zmiany w codziennej diecie. Wyraźne efekty widać już jednak po pierwszym etapie, czyli odkwaszaniu organizmu.
KORESPONDENCJA Z PORTUGALII
Ciechocińskie wątki Tym razem dotarłem do Portugalii, gdzie próbuję odnaleźć ciechocińsko - uzdrowiskowe akcenty. Moim rozmówcą jest ADRIANA DUARTE- JURCZYK mieszkająca od wielu lat w nadmorskim uzdrowisku Estroril nieopodal Lizbony. Pani Adriana pochodzi z Bystrzycy Kłodzkiej. Jest absolwentką filologii niderlandzkiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Od ponad 10 lat dzieli życie między Portugalię a Polskę za którą tak tęskni. To właśnie z tej tęsknoty zrodziła się książka „Tajemnica zamku Gniesz”. Po pracy w polskiej ambasadzie w Lizbonie (gdzie zajmowała się m.in. współpracą miast partnerskich) podjęła nowe wyzwanie. Ostatnio założyła i prowadzi Międzynarodowe Centrum „Moonluza” organizujące różnego rodzaju projekty w ramach turystyki kulturalno-literackiej współpracując z portugalskim Centrum Kultury Narodowej, lizbońskim uniwersytetem Nova czy z władzami magicznej Sintry. - Z czym kojarzy się pani Ciechocinek? - Stosunkowo niedawno znalazłam na jednym z portali turystycznych artykuł dotyczący najpiękniejszych polskich uzdrowisk. Zdaniem internautów zestawienie rozpoczynał właśnie Ciechocinek nazwany „Perłą Kujaw”. O Ciechocinku głośno więc nie tylko w Polsce, ale i daleko poza jego granicami. Niestety jeszcze tam nie dotarłam, chociaż wiele już o nim słyszałam. Ale wszystko przed nami… Mnie osobiście Ciechocinek kojarzy
- Jeśli ktoś chce dodatkowo dorobić do pensji lub emerytury, nie tracąc przy tym czasu, zapraszam do współpracy z nami. Poszukujemy entuzjastycznych ludzi z całej Polski, żeby promować zdrowy styl życia dodaje Ł. Draniewicz.
się z najdłuższymi w Europie tężniami solankowymi, które są znakiem rozpoznawczym tego miejsca. Kojarzy się również z przepięknymi dywanami kwiatowymi, stąd to podobno kurort wyjątkowo zielony i kolorowy. Wiele dobrego słyszałam też o organizowanym tu Międzynarodowym Festiwalu Piosenek i Kultury Romskiej. W tym roku zresztą Ciechocinek obchodzi swoje znaczące jubileusze m.in. 180 lat jako uzdrowisko. Proszę więc przyjąć i moje życzenia. - Jak ocenia pani poziom i standard polskich uzdrowisk. Często bowiem gości pani m.in. w kłodzkich uzdrowiskach. - Z tego, co się orientuję to w Polsce jest ponad 40 miejscowości o statusie uzdrowiska. To dość imponująca liczba. Niestety znam tylko kilka z nich i to głównie na Dolnym Śląsku z którego pochodzę. Najbardziej znane mi osobiście to pobliskie Długopole-Zdrój, Polanica -Zdrój, Kudowa- Zdrój i oczywiście Lądek Zdrój - gdzie tak swoją drogą umawiamy się na naszą wspólną kawę już od jakiegoś czasu. Wszystkie są naprawdę pięknie położone i w ostatnich latach bardzo korzystnie się zmieniły, przede wszystkim przy wykorzystaniu dotacji unijnych. Pozyskane fundusze pozwoliły m.in. na odnowienie parków zdrojowych. Uzdrowiska mają też teraz dużo bogatsze programy kulturalne, przynajmniej latem kiedy zazwyczaj bywamy w Polsce. Większość polskich sanatoriów reprezentuje już wysoki europejski standard. - Czym zasadniczo różnią się one od
portugalskich uzdrowisk? - Wydaje mi się, że zasadnicze różnice mogą wynikać przede wszystkim z klimatu, położenia i co za tym idzie z oferowanych usług, terapii i chorób w których leczeniu się specjalizują. - Może wymienimy te najważniejsze uzdrowiska Portugalii... - Mimo iż Portugalia jest stosunkowo niewielkim krajem, to istnieje tutaj ponad 30 uzdrowisk. Znaczna większość znajduje się na północy kraju, charakteryzującej się wyżynno-górzystym krajobrazem. Wśród bardziej znanych znajdują się m.in. Chaves, Curia, Bussaco, Sao Pedro do Sul, Monçao, Vidago, Geres, Luso, Monte Real jak również Estroil - w którym mieszkam. W ostatnich latach w Portugalii dość popularna jest tzw. turystyka uzdrowiskowa, która w połączeniu np. z ofertą turystyki golfowej, agroturystyki, pięknych plaż i tzw. wiosek historycznych stanowi bardzo bogatą ofertę zarówno dla kuracjuszy portugalskich jak i dla turystów zagranicznych. Wiele zresztą tutejszych wzorów można z powodzeniem przenieść na polski grunt, ale to już inny temat. - Wiadomo, że nie możemy konkurować z Portugalią m.in. klimatem i położeniem... Ale czy widzi pani szansę na przyciągnięcie portugalskich kuracjuszy do naszych uzdrowisk? - Myślę, że jak najbardziej, zwłaszcza jeśli udałoby się połączyć ofertą uzdrowiskową z ofertą kulturalno-studyjną. Moi portugalscy znajomi którzy odwiedzili już Polskę byli naprawdę
zachwyceni zarówno krajobrazami, jak i przede wszystkim historią, tradycjami i kulturą. Myślę, że dobrze przemyślana i przygotowana oferta spotkałaby się z poważnym zainteresowaniem portugalskich kuracjuszy. Z pewnością warto by było pomyśleć jednak o promocji polskiej turystyki uzdrowiskowej w Portugalii. Jak dotąd nie spotkałam się tu bowiem z ofertą polskich uzdrowisk. - Czy widzi pani możliwość współpracy między polskimi i portugalskimi uzdrowiskami? Na jakich polach możliwa jest taka współpraca? - To mógłby być bardzo ciekawy projekt. Nawiąże tu do mojej odpowiedzi na poprzednie pytanie dot. promocji turystyki uzdrowiskowej, która mogłaby być takim wspólnym projektem polsko-portugalskim. Myślę tu np. o swego rodzaju „szlaku uzdrowiskowym”, na którym znalazłyby się uzdrowiska polskie i portugalskie. Dobrym początkiem byłyby wizyty studyjne i nawiązanie współpracy np. na zasadzie miast bliźniaczych pomiędzy uzdrowiskowymi miejscowościami Polski i Portugalii. A później wspólne projekty, wymiana doświadczeń, spotkania i konferencje międzynarodowe, które byłyby organizowane raz w Polsce a raz w Portugalii. Mam sporo pomysłów i przyznam szczerze, że bardzo chętnie zaoferowałabym swoją pomoc przy nawiązaniu takiej współpracy i przy zorganizowaniu takich wyjazdów studyjnych. - Przyjeżdzając do Ciechocinka do którego już teraz zapraszam - będzie pani oczekiwać ...
*** Sklep Zielarsko-Medyczny „Moc Natury” znajduje się przy ulicy Broniewskiego 3/1/2 w Ciechocinku (naprzeciw księgarni, w pobliżu kina „Zdrój”, 50 metrów od Teatru Letniego w stronę targowiska). Telefon: 792 372 823. E-mail: moc.natury@o2.pl Tekst i fot. (strz)
- Bardzo chciałabym odwiedzić Ciechocinek i w ogóle Kujawy. Zabrać tam moją portugalską i polską rodzinę. Kiedyś przeczytałam, że „klimat Ciechocinka powoduje, że chce się tu wracać, czy to na następne szkolenie, czy aby po prostu odpocząć”. Przyznam szczerze, że obie opcje bardzo mnie interesują. Moje Centrum organizuje m.in. konferencje i warsztaty głównie w Portugalii. Ale myślę również o podobnych projektach w Polsce. Może to być ciekawe wyzwanie dla mnie jak i dla władz Ciechocinka. Bardzo bym chciała, aby się spełniło. - Może jeszcze kilka słów o założonym przez panią Centrum „Moonluza”. - Moonluza powstała dwa lata temu i to tak naprawdę jest moje miejsce tu w Portugalii, pomiędzy różnymi kulturami i tradycjami. Ja sama nazywam ją moją „piwnicą projektów i wydarzeń interkulturalnych”. W ofercie mamy m.in. wizyty kulturalno-studyjne, wycieczki tematyczne, organizację warsztatów, konferencji i seminariów i od niedawna pomagamy również przy przygotowywaniu spersonalizowanych programów dla rodzin czy też dla indywidualnych wyjazdów do Portugalii. Fakt, że jesteśmy na miejscu sprawia, że możemy zapewnić polskojęzyczną opiekę w czasie pobytu w Portugalii, a w przypadku wizyt delegacji zapewniamy tłumaczenie polsko-portugalskie. Zapraszam do odwiedzenia naszej strony: www. moonluza.pt/pl I kto wie, może już niedługo przygotujemy wspólnie jakiś ciekawy projekt właśnie w ramach turystyki uzdrowiskowej. Marzy mi się, aby Portugalczycy odkryli również urok i magię polskich uzdrowisk, w tym i samego Ciechocinka. Wszystko przed nami. Z Estroril pod Lizboną specjalnie dla „Gazety Ciechocińskiej” JANUSZ PUSZCZEWICZ
6
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
www.kujawy.media.pl
PUC - promocja
nr 67, wrzesień 2016
INWESTYCJE W PRZEDSIĘBIORSTWIE UZDROWISKO CIECHOCINEK
Rozmowy o basenie
Tężnia nr 3 do remontu W tym roku Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek sporo remontowało w podległych mu obiektach. Spółka chce również przywrócić Pijalni Wód Mineralnych w parku Zdrojowym jej dawny charakter. Zabiega także o pieniądze na remont tężni. W tym przypadku stawka jest wysoka, bo do wzięcia jest nawet 20 milionów zlotych. We wrześniu Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek zakończyło remont kompleksu „Europa” przy ulicy Zdrojowej. Inwestycja była konieczna, bo stan obiektu był dramatyczny. Inwestycja kosztowała przeszło milion złotych. Obejmowała kompleksowy remont elewacji, wymianę stolarki okiennej, remont dachu nad częścią restauracji „Zdrojowa”, uporządkowanie m.in. systemu kanalizacji. Dodatkowo obiekt został podświetlony. Iluminacja elewacji daje interesujący efekt po zmroku. Pijalnia ma być pijalnią - Remont sprawił, że obiekt „Europy” jest teraz jednym z ładniejszych budynków w Ciechocinku. Poza tym sam remont był konieczny, bo budynek znajduje się w centrum miasta, w miejscu reprezentacyjnym - mówi Marcin Zajączkowski, prezes zarządu spółki PUC SA. W tym roku ciechocińska spółka uzdrowiskowa podjęła również kolejną decyzję, ważną dla uzdrowiska. Mianowicie chodzi o przywrócenie dawnego - choć z nowymi elementami - charakteru Pijalni Wód Mineralnych w parku Zdrojowym. Po porozumieniu z najemcami
wego, który trzeba bardziej zagospodarować. Jest coraz większe zapotrzebowanie na usługi lecznicze w uzdrowiskach, również poza turnusami zleconymi przez Narodowy Fundusz Zdrowia - wyjaśnia Marcin Zajączkowski. - W tym kierunku będziemy prowadzili kolejne inwestycje. Rynek robi się coraz trudniejszy, koledzy z innych sanatoriów również to dostrzegają. Dlatego każdy w miarę możliwości podnosi standard świadczonych usług, po to by starać się o klienta.
Odnowiony kompleks Europa restauracji „Bristol” spółka przejęła część zabytkowego obiektu z pijalnią wód. - W tym roku koncentrujemy się na pracach związanych z projektem, zainstalowaliśmy tam niezależne źródło ogrzewania, uporządkujemy kwestię sieci elektrycznej i hydraulicznej. Do końca tego roku chcemy sfinalizować projekt wnętrza - wyjaśnia prezes Zajączkowski. - Celem jest powrót do tradycji przedwojennej i zrobić z obiektu prawdziwą pijalnię wód mineralnych. Takiego miejsca w Ciechocinku brakowało. Plany są takie, aby pijalnia w nowej odsłonie ruszyła już w maju przyszłego roku. Prezes spółki uzdrowiskowej zapowiada, że będzie tam można nie tylko napić się rodzimej wody mineralnej - „Krystynki” - ale też spróbować najważniejszych mineralnych i leczniczych napojów produkowanych w polskich uzdrowiskach. Nie jest też
wykluczone, że będzie można również napić się kawy czy herbaty, choć spółka nie planuje otworzenia w tym miejscu kawiarni. Pijalnia Wód Mineralnych ma też pełnić rolę miejsca kultury - będą więc organizowane wystawy, spotkania z interesującym ludźmi, prezentacje i przeróżne prelekcje. Bitwa o 20 milionów Jakie są plany inwestycyjne PUC SA? W zależności od możliwości finansowych spółka będzie podnosiła standard pokojów i bazy zabiegowej w kolejnych sanatoriach. W pierwszym etapie zaplanowany został kompleksowy remont około 20 pokoi w Szpitalu Uzdrowiskowym nr 1 i w „Domu Zdrojowym”. Tak, aby były one przygotowane na przyjazd gości komercyjnych. - Widzimy, że to jest ten segment lecznictwa uzdrowisko-
Nowy obraz spółki Od momentu przekształcenia Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek ze spółki skarbu państwa w spółkę, której właścicielem jest samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, wizerunek ciechocińskiej firmy się zmienił. PUC już nie tylko zarabia pieniądze, ale też czyni starania w kierunku promocji uzdrowiska i miasta, angażuje się w działania kulturalne i sportowe. Czy to pomaga w biznesie? - pytamy MARCINA ZAJĄCZKOWSKIEGO, prezesa zarządu PUC SA. - Od momentu przejęcia spółki przez marszałka - od 2012 roku - sporo się zmieniło. Zarówno zewnętrznie - przeprowadziliśmy kompleksową modernizację trzech obiektów, Markiewicza, Domu Zdrojowego i kompleksu Europa. To prawie 20 milionów złotych zainwestowane w spółkę przez ostatnie
cztery lata. Te inwestycje mają służyć kuracjuszom, turystom i mieszkańcom, ale również pracownikom spółki. To znaczy mają im zapewnić pracę na kolejne lata. Bez inwestycji, bez odnowy zasobów, bez wyposażania obiektów, bez remontów pokojów, spółka nie będzie mogła konkurować z innymi obiektami sanatoryjnymi w Ciechocinku. A nam zależy na tym, by generować dodatkowe miejsca pracy. Bez stałego napływu kuracjuszy, tej pracy nie będzie. Nasze zaangażowanie w sferę społeczną i kulturalną wynika po części z polityki samorządu województwa. O ile jesteśmy spółką prawa handlowego, to nie jesteśmy spółką, której głównym zadaniem jest maksymalizacja zysków. Naszym zadaniem jest dostarczanie wysokiej jakości usług, gwarancja miejsc pracy dla mieszkańców Ciechocinka i regionu, dbanie o wizerunek uzdrowiska, co robimy przy coraz lepszej współpracy z samorządem miejskim. A przy okazji działalność kulturalna spółki to również pewna forma promocji uzdrowiska. Not. i fot. (strz)
W ramach programu „Infrastruktura i środowisko” jest możliwość aplikowania o pieniądze unijne na remont zabytków drewnianych. W ten pakiet wpisują się również ciechocińskie tężnie, które - na marginesie - znów wymagają działań renowacyjnych. Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek wspólnie z samorządem miejskim i zarządem województwa kujawsko-pomorskiego czynią starania, aby wpisać remont ciechocińskiego zabytku do tego projektu. To dość trudne zadanie, bo wymaga ścisłej współpracy tych trzech podmiotów - spółki oraz dwóch samorządów.
wiatrakami itd. Dwadzieścia milionów złotych zapewniłoby funkcjonowanie tężni na kilka, kilkanaście kolejnych lat bez większych remontów. Stąd zdeterminowane starania spółki, żeby pieniądze dostać. - Niemniej konieczna jest współpraca z miastem w tej sprawie. Burmistrz Ciechocinka uczestniczy we wszystkich rozmowach od samego początku. Jest pełna zgoda i zrozumienie wszystkich stron, że tężnie są wspólnym dobrem, o które trzeba wspólnie zabiegać, że to nie tylko majątek spółki, ale obiekt z którego korzystają wszyscy. I jego prawidłowe funkcjonowanie zależy nie tylko od spółki uzdrowiskowej - stwierdził Marcin Zajączkowski.
A jest o co zabiegać. Na jeden projekt może zostać przeznaczone około 20 milionów złotych. Taka suma pozwoli na kompleksowy remont tężni nr 3 (wymiana całej konstrukcji do podstawy), wymianę tarniny na całej długości tężni nr 1, wyremontowanie ścieżek wzdłuż tężni nr 3 oraz łączącej tężnię nr 1 z tężnią nr 2 wzdłuż ogrodzenia basenu. Dodatkowo można też przeprowadzić drobne prace naprawcze na tężni nr 2 związane z tarasami,
O pieniądze trzeba starać się jeszcze z jednego powodu. W perspektywie program jest jedyną szansą na pozyskanie tak dużych pieniędzy na remont tężni i infrastruktury wokół nich w najbliższych latach. Prowadzone są też rozmowy na temat odzyskania działki z basenem termalno-solankowym do zasobów samorządowych. Determinacja w tej sprawie ze strony PUC oraz samorządów miasta i województwa jest duża, mimo pewnych problemów związanych z opieką konserwatorską w tym obszarze Ciechocinka. Niemniej jest duża szansa - po ostatnich rozmowach - że sprawa nabierze pozytywnego biegu. W ostatecznym efekcie chodzi bowiem o to, by basen w jakieś formule odbudować, by zniknęła z samego jądra ciechocińskiego uzdrowiska strasząca od lat ruina. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki
Pijalnia Wód Mineralnych
PUC. Spółka angażuje się w projekty kulturalne
Nie tylko biznes, ale też kultura W tym roku Ciechocinek obchodzi serię jubileuszy. Najważniejsze z nich to 180-lecie Uzdrowiska Ciechocinek i 100-lecie nadania praw miejskich. W organizację obchodów aktywnie włączyło się Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek. - Jesteśmy daleko po półmetku ciechocińskich jubileuszy. Większość wydarzeń z tych okazji już się odbyła. Rozpoczęło się od parady ulicami miasta, potem były koncerty, spotkania, festiwale, nasz półmaraton. Trwają przygotowania do uroczystości 11 listopada. To bowiem nie tylko w tym roku święto narodowe, ale również data nadania Ciechocinkowi praw miejskich - 11 listopada 1916 roku mówi Marcin Zajączkowski, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek. - Chcemy też, żeby jedną z ostatnich odsłon jubileuszy był Bal Uzdrowiskowy organizowany wspólnie przez spółkę i magistrat. Teraz rozmawiamy na temat daty. Planujemy to w listopadzie. Bal ma skupiać środowisko uzdrowiskowe, mieszkańców Ciechocinka, ludzi pracujących dla
uzdrowiska i miasta, a jednocześnie chcemy, aby ten bal miał charakter charytatywny. Uroczyste zamknięcie Roku Jubileuszowego w Ciechocinku zaplanowano na grudzień. W tym czasie odbędzie się podsumowanie 100-lecia i 180-lecia podczas nadzwyczajnej uroczystej sesji Rady Miasta w Teatrze Letnim. - Już jednak teraz można zauważyć, że ścisłe współdziałanie przy organizacji obchodów różnych środowisk w Ciechocinku - PUC, samorząd, poszczególne sanatoria, stowarzyszenia, szkoły, ZHP, straż pożarna, policja spowodowało, że ten rok był wyjątkowo intensywny pod względem imprez i interesujący dla tych, którzy chcieli wziąć w nich udział - podsumowuje Marcin Zajączkowski. - Rzeczywiście dużo się o Ciechocinku w tym czasie mówiło i mam nadzieję, że ta forma również promocji zewnętrznej będzie owocowała w przyszłości. PUC nie tylko jednak angażuje się w działalność kulturalną i sportową w Ciechocinku. W ubiegłym roku spółka „zaadoptowała” lemury katta w Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu.
- Sponsorujemy ich pobyt w ogrodzie. W zamian za to możemy promować spółkę w ogrodzie zoobotanicznym. Jesteśmy na wszystkich imprezach, z własnym stoiskiem, gdzie częstujemy „Krystynką”, sprzedajemy ciechocińską sól, kosmetyki na bazie naszej soli, promujemy uzdrowisko, nasze usługi i sam Ciechocinek - mówi prezes Zajączkowski. - Korzyści są policzalne, bo toruński ogród rocznie zwiedza nawet 80 tysięcy osób. Dla spółki taki bezpośredni kontakt z potencjalnymi klientami jest bardzo cenny. Dodatkowo nasi mali pacjenci z „Markiewicza” jeżdżą tam bezpłatnie na wycieczki. PUC współpracuje także z Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Jednym z przejawów tej współpracy jest forma z wikliny między tężniami wykonana przez studentów podczas tegorocznego pleneru w Ciechocinku. Jednak to nie wszystko. Bydgoscy studenci po remoncie „Markiewicza” ozdobili korytarze dziecięcego sanatorium. (strz)
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Rozmaitości
nr 67, wrzesień 2016
7
Promocja
Od lupy i bicykli do „lenonek”
Człowiek od zarania starał sobie poprawiać wzrok. Historia okularów jest równie ciekawa, jak powstanie każdego innego wynalazku udogadniającego życie. Dziś okulary służą do poprawiania warunków życia, a przy okazji mogą być elementem wpływającym na wizerunek. W Europie około 1000 roku pojawiły się szkła, które bezpośrednio przykładano do oglądanego przedmiotu. Było to jednak niewygodne, więc w XIII wieku, najpewniej w dzisiejszych Włoszech (Wenecji, Florencji) zaczęto soczewkę oprawiać w uchwyt, co przypominało dzisiejszą lupę. W kolejnym stuleciu oprawione szkła połączono, co pozwoliło na jednoczesne patrzenie dwoma oczami. W Anglii popularne były okulary nożyczkowe, które trzymano ręką przed oczami. Było to jednak niewygodne, więc pomyślano o osadzeniu ich na nosie. Oprawy wykonywano z drewna, kości, skóry. Niczym nie przytrzymywane, zsuwały się z nosa, zaczęto więc stosować sznurki. To też było niewygodne, aż do 1730 roku, kiedy to londyński optyk zastąpił je zausznikami. W XIX wieku popularne były binokle, które utrzymywały się na nosie za pomocą sprężystego uchwytu.
W salonie optycznym „Optometria - Karczewski” w Ciechocinku przy ul. Broniewskiego 2 Trudno je było jednak nosić. Tyle w kilku zdaniach o historii okularów. A jak jest dzisiaj, pytamy Macieja Karczewskiego, wła-
Piknik katolicki 1 października w sobotę odbędzie się druga edycja Katolickiego Pikniku Rodzinnego. Start o godzinie 14.00 w parku Tężniowym przy boisku OSiR-u. W programie: o godz. 10.00 turniej hokeja na trawie. Podczas pikniku wystąpią Don Vasyl, orkiestra pod kierownictwem Romana Organiściaka, zespół Promyk, młodzież z pracowni wokalnej MCK prowadzonej przez Sławomira Małeckiego, zespół wokalno-taneczny Świerszcze oraz zespoły Angello i Accord. Poza tym będzie można spróbować żurku rycerskiego, będą też darmowe zjeżdżalnie i inne atrakcje dla dzieci. (strz) promocja
ściciela firmy „Optometria Karczewski” mającej salony w Aleksandrowie Kujawskim przy ul. Chopina 5 i w Ciechocinku przy ul. Broniewskiego 2.
- Postęp w tej dziedzinie nadal jest olbrzymi - mówi Maciej Karczewski. - Zmieniają się soczewki i oprawy. To efekt wprowadzania na rynek nowych, dawniej nieznanych materiałów i technologii. Dzięki czemu oprawy są lżejsze, estetyczniejsze oraz nie ukrywajmy ładniejsze i zdobią nasze twarze. Dziś łatwiejszy jest dostęp do nowości. Kto by kiedyś pomyślał, że można osadzać soczewki bezpośrednio na gałce oka, czyli używać tzw. soczewek kontaktowych. A dziś to bardzo popularna metoda korekcji wzroku. - Kształt opraw okularów zmienił się w sposób zasadniczy na przestrzeni ostatnich lat - mówi Agnieszka Urbańska z salonu „Optometria - Karczewski” przy ul. Chopina 5 w Aleksandrowie Kujawskim. - Starsi mieszkańcy z pewnością pamiętają grube, ciężkie oprawy, które uciskały nos, zostawiały na nim ślady. Wyboru wielkiego w sklepach nie było. Dzisiaj produkcją i dostawą opraw zajmuje się kilkadziesiąt liczących się firm, m.in. Oakley, Hilfiger, Kenzo, Dior, Gucci, Versace itp., których wyroby są dostępne w naszych salonach. - Bogactwo oferty też może być problemem. Cena również. - Ceny zależą od materiału,
jego elastyczności, wytrzymałości, a także mody, bo ma ona również istotne znaczenie przy wyborze oprawy. Na życzenie klienta renomowane firmy mogą przygotować nawet oprawy pozłacane.
głe, metalowa oprawa, cienkie zauszniki. W wersji przeciwsłonecznej upodobała je sobie młodzież.
- Jakie oprawy są dziś najczęściej kupowane?
- Okulary mają wpływ na zmianę wyglądu twarzy. Chodzi o to, aby zmiana była korzystna. Kształt musi być dobrany do buzi. Do okrągłej nie pasuje oprawa w kształcie okrągłym. Okulary nie powinny zasłaniać brwi. Przed decyzją kupna warto przyjść do salonu optycznego, obejrzeć jakie kształty i rodzaje ma do zaoferowania, przymierzyć, zobaczyć w lustrze jak wyglądam. Mamy wieloletnie doświadczenie, więc chętnie służymy fachową radą. Poza tym pamiętajmy, że okulary nie kupuje się na całe życie. Warto je często zmieniać i „być na bieżąco z modą”. St.B.
- Kiedyś musiała wystarczyć jedna para. Dziś choćby dla bezpieczeństwa warto mieć dwie. Niektórzy jedne okulary noszą do pracy, a inne na wycieczce, podczas zajęć sportowych, oglądania telewizji lub siedząc przy komputerze. Różne są kształty i kolory. Na przykład firma Hilfiger oferuje białe, granatowe i czarne. Jasne kolory zalicza się do odważnych. Mężczyźni na ogół noszą prostokąty, w kolorach spokojnych. Popularne są tzw. uniseksy - uniwersalne dla pań i panów. W tym roku lansowane są tzw. „Lenonki” (nosił je John Lennon), sto lat temu zwane windsorami. Szkła okrą-
KRYMINALNE
Produkował lewe papierosy We wtorek (13 września) aleksandrowscy policjanci zatrzymali 63-letniego mężczyznę. Mieszkaniec gminy Aleksandrów Kujawski, na terenie niezamieszkałej posesji produkował nielegalnie papierosy. Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Aleksan-
drowie Kujawskim ustalili, że w jednym z domów w gminie aleksandrowskiej „kwitnie” nielegalna produkcja papierosów. Mundurowi złożyli niespodziewaną wizytę 63-latkowi, który na terenie jednej z niezamieszkałych posesji produkował nielegalnie papierosy. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli maszyny
- Co warto wiedzieć przed wyborem oprawy?
do produkcji nielegalnego tytoniu oraz ponad 15 tysięcy sztuk papierosów. Oszacowano, że wartość uszczuplenia podatku akcyzowego wyniosła ponad 17 tysięcy złotych. Zatrzymany mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie. W związku z podejrzeniem wytwarzania wyrobów tytoniowych bez polskich znaków akcyzy, sprawę 63-latka przekazano funkcjonariuszom Urzędu Celnego. (strz)
CIECHOCIŃSKA I 8 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
www.kujawy.media.pl
Historia
DAWNE DWORY I REZYDENCJE. ŁOWICZEK
Na zapleczu historii Wiele dawnych dworów i rezydencji w powiecie aleksandrowskim obróciło się w ruinę po ostatniej wojnie. Wspaniałe budowle w Poczałkowie i Służewie najpierw rozgrabione, spłonęły. Szczęście miały te, które przetrwały do naszych czasów. Wśród nich dwór w Łowiczku w gminie Bądkowo. Niewidoczny, w pobliżu przebiegającej drogi, ukryty za budynkiem współczesnego sklepu, niepozorny, mimo wszystko urzeka neoklasyczną doskonałością. Dwór w Łowiczku murowany, parterowy i częściowo podpiwniczony kryje dach czterospadowy, dziś papą kryty, wcześniej dachówką. Posadowiony na mocnych fundamentach z kamieni polnych. Ściany z cegły suszonej i palonej kryje tynk. Stropy zbudowane z grubych belek drewnianych, podbitych deskami i podsufitką trzcinową obrzuconą tynkiem. Od frontu drzwi wejściowe z kilkoma otworami okiennymi z każdej ze stron. Przed drzwiami taras z dwoma stopniami, wcześniej ujęty z boków w niskie murki. Na ścianach widoczne lizeny, a całość wieńczy trójdzielny gzyms. Pod nim fryz z prostokątnymi poziomymi niszami. W elewacji południowo-zachodniej dodatkowe wejście. Elewacja ogrodowa z centralnym tarasem po wojnie poszerzonym, wcześniej otoczonym tralkową balustradą. Wychodziły na niego centralnie drzwi, dziś zamurowane. Z tarasu schody do ogrodu. Przed dworem wiekowy kasztanowiec, pamiętający jeszcze właścicieli z początku XX w., a stanowiący niegdyś oś podjazdu. Po bokach szpalery kasztanowców, po lewym pozostało tylko jedno drzewo. Przy drodze istniało wcześniej ogrodzenie i metalowa brama wjazdowa osadzona na murowanych z czerwonej cegły słupach. Z dawnych zabudowań folwarcznych pozostał tylko fragment obory na północ od dworu, za drogą. Obok niego studnia folwarczna. Po dawnych czworakach, kuźni i stodole położonych po północnej stronie drogi do Łówkowic nie pozostał ślad. W kierunku południowo-zachodnim od dworu zlokalizowany był dom zarządcy majątku, dalej lodownie, dziś już nieistniejące.
Dwór w Łowiczku elewacja frontowa Park Nadspodziewaną wartość przyrodniczą i kompozycyjną stanowi park dworski o charakterze krajobrazowym. Tylko szczątkowo zachował się jeszcze dawny układ kompozycyjny. Granicę parku od południowego-wschodu stanowi kanał obsadzony lipami, o wieku przekraczającym 100-120 lat. Kanał biegnie w kierunku północno-wschodnim poza granicę parku. Wzdłuż kanału również wiekowe nasadzenia lipowe w wyraźnym szpalerze i równoległy szpaler leszczynowy, a między nimi aleja. Wiek nasadzeń lipowych w tym miejscu można określić na około 200 lat. Na północno-wschodnim krańcu alei większe skupienie drzew z topolami białymi, robiniami, lipami i klonami. W północnej części łukowego kształtu staw. Wzdłuż jeziora od południa wyraźne szczątki alei tworzonej dziś przez klony. Okres powstania założenia parkowego ocenia się na przełom XIX i XX w., ale wiek starodrzewu sugeruje jeszcze wcześniejsze jego powstanie. Wieś w przeszłości Powstanie dworu w Łowiczku miało miejsce około roku 1900, ale historia wsi jest znacznie bardziej zamierzchła i mocno związana z historią tutejszej parafii i kościoła. Pierwsza świątynia w Łowiczku powstała prawdopodobnie już w XII w., później uległa spaleniu. Na jej miejsce jeszcze przed 1325 r. wzniesiono drugą świątynię pod wezwaniem św. Idziego.
Kierowca stracił prawko
Do zdarzenia doszło 22 sierpnia popołudniu, wracający po służbie do domu funkcjonariusz zauważył, jak kierujący citroenem jedzie całą szerokością jezdni. Styl jazdy kierowcy wyraźnie wskazywał, że może znajdować się on pod wpływem alkoholu. W pewnym momencie
również Przywieczerscy po matce Wierżce. Jan Grochowalski dzierżawi również część należącą do swoich „pasierbów”. Łowiccy h. Łabędź to stara rodzina osiadła w majątku Łowiczek zwany też Łowiczem. Bracia Krzesław i Piotrek z Łowicza „kwitowali” w 1359 r. biskupa włocławskiego Macieja z procesu o Cieleszyn, a Stanisław wraz z matką Małgorzatą, współwłaściciele Łowicza (Łowiczka) i Dowierzyna, w latach 1418-24 często są wymieniani w Księgach Sądowych brzesko-kujawskich. Według Adolfa Pawińskiego w roku 1557 na dobra Łowiczek (Łowicz Liubieniecki) składały się trzy działy szlacheckie: W. Lubienieckiego o areale 12 łanów z 5 zagrodnikami, Łowickiego z 5 łanami i 4 zagrodnikami i Ruszkowskiej z 11 łanami i 2 zagrodnikami. Lubienieccy h. Rola wywodzą się z Lubieńca w dawnym powiecie przedeckim. Według spisu z lat 1560-80 właścicielem jest nadal Łowicki. Opis parafii diecezji biskupstwa włocławskiego z 1577 r. wyróżnia jednak aż pięciu właścicieli działów w Łowiczu (Łowiczku): Roskowskiego (Ruszkowskiego), Wienieczką, Poniatowskiego, Łowiczkiego (Łowickiego) i Osieczkiego (Osieckiego). W tym okresie, w roku 1582, powstała kolejna świątynia na miejscu wcześniejszej. Podobnie jak dwie wcześniejsze i ta była zbudowana z drewna z murowaną zakrystią i wieżą dzwonnicy. Wtedy też pojawia się dru-
Kościół w Łowiczku spłonął znowu w 1700 r., a na jego miejsce w 1711 r. Chryzostom Słubicki h. Prus I (Abdank), właściciel całości lub części dóbr Łowiczek ufundował nową świątynię. Chryzostom Słubicki pełnił urząd komornika granicznego brzesko-kujawskiego, sędziego grodzkiego i podsędka brzeskiego (1712-1722). Zmarł w 1723 r. W kościele w Łowiczku zachował się jego portret trumienny jako kolatora tamtejszego kościoła. W 1757 r. kościół w Łowiczku konsekrował sufragan włocławski ks. Franciszek Kanigowski, a w 1789 r. właścicielem Łowiczka był już Józef Kanigowski. Kanigowscy h. Lis pochodzą z Kanigowa w powiecie płockim. Reforma rolna Achilles Władysław Waśkiewicz, syn Wincentego członka Sejmu 1830-34 r. i Rozalii Rudzińskiej, jest właścicielem Łowiczka, Świnek i Józefowa w 1881 r. Grób Achillesa Waśkiewicza, zmarłego bezpotomnie w 1905 r., zachował się cmentarzu w Łowiczku. Przed drugą wojną światową, w 1939 r., właścicielem dóbr Łowiczek jest Roman Stopczyk. Po II wojnie światowej i reformie rolnej we dworze w Łowiczku mieściła się siedziba Rady Narodowej, lokalnej biblioteki, a nawet ORMO. Część pomieszczeń przeznaczono później na Klub Rolnika i mieszkania dla dwóch rodzin. Od lat osiemdziesiątych XX w. pomieszczenia wynajmuje tu też Ochotnicza Straż Pożarna w Łowiczku. Własność Gminy Bądkowo.
INTERPELACJE. W sprawie wspólnego zarządu między innymi tężni
RUCH DROGOWY
Policjant z aleksandrowskiej „drogówki”, wracając z pracy do domu, zatrzymał nietrzeźwego kierowcę. 50-latek swoją jazdą stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu - miał ponad 0,6 promila alkoholu w organizmie.
Sama parafia została erygowana po 1325 r. Jednym z pierwszych znanych właścicieli Łowiczka był Krzesław z Łowiczka miecznik gniewkowski, zmarły przed 30.11.1389 roku, a fakt piastowania przez niego urzędu potwierdzony jest tytulaturą Piechny, wdowy po nim. Jego żoną była Piechna, siostra dwóch kolejnych kasztelanów łęczyckich Stefana i Jana z Łąkoszyna h. Rola, córka podłowczego Stefana. Dzieci Krzesława to Mikołaj z Łowiczka i Krzemka, żona kasztelana bydgoskiego Mikołaja Purcza ze Ściborza h. Ostoja. Właścicielem Łowiczka na przełomie XIV i XV w. był wspomniany Mikołaj z Łowiczka, syn Krzesława, skarbnik brzeski w latach 1399-1403. Mikołaj ożenił się z Małgorzatą, która urodziła mu syna, po dziadku obdarzonym imieniem Krzesław. Przed 1426 r. właścicielem Łowiczka był Chwał ze Stawca, Przywieczerzyna h. Nałęcz, podsędek brzeski (1452-64). Był synem podsędka Jana z Przywieczerzyna i Wierżki z Łowiczka h. Łabędź. Chwał pozbył się dóbr Łowiczek właśnie w roku 1426. Od 1481 r. właścicielem Łowiczka i pobliskich Łowkowic był Borzuj z Żukowa, podkomorzy brzeski, który w tymże roku w podziale wieczystym zrezygnował ze swoich małopolskich dóbr, zostawiając sobie posiadłości kujawskie w powiecie brzeskim: Łówkowice i Łowiczek z patronatem kościoła parafialnego. W 1489 r. właścicielem dóbr Łowiczek był Łowicki h. Łabędź, ale w XV w. na części Łowiczka dziedziczą
gie wezwanie kościoła - Podwyższenia Krzyża Świętego. Już w roku 1634 według rejestru podymnego za 6 dymów właściciel części Łowiczka nazwiskiem Łowicki był zobowiązany zapłacić 9 florenów podatku podymnego, a Grabski właściciel drugiego działu za 20 i 8 dymów, 22 floreny i 15 groszy. 14 lat wcześniej w 1620 r. Jan Łowicki dobudował murowaną kaplicę do istniejącego kościoła. Jan Łowicki, sekretarz królewski w 1611 r, sędzia ziemski w 1618 r., podkomorzy brzesko-kujawski od 1620 r. W 1623 r. nabył starostwo brzeskie. Mianowany w 1628 r. kasztelanem lędzkim, w 1633 r. inowrocławskim. Był jedną ze zdolniejszych osobistości w rodzie Łowickich. Życie i działalność Jana Łowickiego zostało upamiętnione na kartach Polskiego Słownika Biograficznego. Syn Jana, Wojciech, zmarł bezdzietnie. W końcu XVII wieku rodzina Łowickich nie występowała już na Kujawach.
policjant wyprzedził pojazd wykonujący niebezpieczne manewry i zajechał drogę mężczyźnie, zmuszając go do zatrzymania się. Już po chwili zabrał mu też kluczyki uniemożliwiając dalszą jazdę. Wezwany na miejsce patrol sprawdził stan trzeźwości mężczyzny. Okazało się, że 50-letni mieszkaniec aleksandrowskiego, kierował samochodem, mając ponad 0,6 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił prawo jazdy, odpowie także przed sądem za jazdę pod wpływem alkoholu. (strz)
Nici z porozumienia? - Około pół roku temu odbyło się spotkanie burmistrza z marszałkiem województwa i prezesem Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek w celu podpisania trójstronnego porozumienia w sprawie utworzenia instytucji, który miał realizować zadania w zakresie opieki nad zabytkową infrastrukturą uzdrowiska, między innymi tężni i warzelni soli - mówił radny Bartosz
Różański. - Czy taka jednostka już powstała? - Odbyliśmy w tej sprawie już wiele spotkań. Utworzenie instytucji kultury okazało się przedsięwzięciem bardzo złożonym. Na dziś przygotowane zostały wytyczne do działania, natomiast taka instytucja jeszcze nie powstała i nie wiem, czy będzie miała szansę, żeby po-
wstać - mówił burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Bardzo prawdopodobne jest, że realizację określonych zadań z zakresu ochrony zabytków w Ciechocinku, zostanie przypisane już istniejącym podmiotom kultury, a funkcję wiodącą w kwestii działania tężni, warzelni, samorząd województwa pozostawi spółce uzdrowiskowej. (strz)
Co, gdzie, kiedy W piątek 30 września w godzinach 19.00-22.00 w klubie muzycznym „Jedyna” bydgoskie Steel Drunk przyjedzie krzewić ducha oldschoolowego rock and rolla w najczystszej postaci w ramach trasy koncertowej
Steel Drunk Vendetta Tour 2016. Bilety w cenie 10 zł będzie można kupić w dniu koncertu. Na miejscu do zdobycia Steel Drunk’owe EP - Vendetta! Z kolei 29 października w „Jedynej” zaplanowano kon-
cert rocku - w klubie zagra rockowy zespół Rozes z Brodnicy. Rozes to mikstura z melodii, przestrzennych dźwięków gitar i energetycznej sekcji wzbogacone o osobiste teksty. Szczegóły wkrótce.
Zbigniew Sołtysiński puszczyk.sowa@interia.eu
RADA MIEJSKA
PiS ma klub 19 września na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Ciechocinku, Marcina Zajączkowskiego wpłynęło zgłoszenie o powstaniu w ramach Rady Miejskiej Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ciechociński Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości liczy - na razie trzech członków. Przewodniczącym jest radny Krzysztof Czajka, członkami Paweł Kanaś i Bartosz Różański. (strz)
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Puls miasta
nr 67, wrzesień 2016
9
W przyszłym roku będą zmiany w ruchu autobusów w Ciechocinku
Przystanek PKS w nowym miejscu - W związku z planowanym przeniesieniem przystanku autobusowego z ulicy Kopernika na ulicę Wołuszewską w miejscu parkingu proszę o przekazanie nam bliższych informacji dotyczących tej inwestycji - interpelował radny Bartosz Różański. - Na obszarze - gdzie planujemy przenieść przystanek - jeszcze funkcjonuje parking Centrum - odpowiadał radnemu burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Grunt ten niebawem wróci do zasobów
Obecnie przystanek jest przy ul. Kopernika
...a ma zostać przeniesiony w okolice placu Gdańskiego
SZTUKA. W Galerii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ciechocinku
Portret w fotografii
W Galerii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ciechocinku 15 września zaroiło się od młodych ludzi, a wszystko to za sprawą wystawy fotografii portretowej. Autorkami są studentki Wydziału Sztuk Plastycznych UMK w Toruniu: Jowita Kunicka, Marta Sochacka, Sylwia Simson, Olga Grybowicz i Magda Górska. Wśród dotychczas prezentowanych w naszej galerii fotografii, po raz pierwszy zagościły portrety. Ze względu na brak ściśle określonych ram, portret jest jedną z najbardziej rozbudowanych i ciekawych form fo-
tografii. Głównym tematem portretu jest oczywiście człowiek. Jednak szeroki zakres tego tematu wielokrotnie sprawia, że fotografia portretowa często bywa utożsamiana z reportażem czy fotografią okolicznościową. Portret fotograficzny, podobnie jak w malarstwie, jest obrazem ukazującym wygląd zewnętrzny danej osoby, a także, niekiedy również cechy jej osobowości. Najpopularniejszymi formami są ukazanie samej głowy, popiersia, i w końcu całej postaci. Nie ma jednak ścisłych założeń dotyczących tego, co można nazwać portretem
i tak naprawdę do portretu można zaliczyć praktycznie każde zdjęcie ukazujące jedną lub kilka osób. Ponadto portret nie musi być zdjęciem pozowanym, a niekiedy sfotografowanie postaci podczas zwykłych czynności może ukazać jej cechy lepiej niż dokładnie zaplanowane zdjęcie. Tego właśnie dokonały nasze młode artystki. Uchwyciły niezwykłe momenty z życia modeli, a ponieważ każdy z nas postrzega ludzi na swój sposób, często przez pryzmat doświadczeń z nimi związanych, stworzyły niebanalne fotografie.
Wśród portretów przeważa kolor, kilka jest w czerni i bieli. To właśnie połączenie pozwoliło wydobyć intensywniej warte podkreślenia cechy fotografowanych osób. Większość ujęć przedstawia modeli w otoczeniu natury. Autorki to niezwykle utalentowane, skromne osoby, przed którymi mam nadzieję, kolejne wystawy, ale cieszę się, iż ta w Ciechocinku była pierwszą. Zapraszam do zwiedzania w godzinach otwarcia biblioteki do 13 października. Mariola Różańska
MBP CIECHOCINEK. Monet? Może Van Gogh? Na pewno w bibliotece
Sztuka, nie tylko dla wybranych wstają cudowne, kolorowe obrazy. Dowiadujemy się, jak dobrać kolor, jakiego pędzla użyć do stworzenia liści jesiennych i jak uzyskać wrażenie głębi. Wszystko to pod czujnym okiem pani Stefanii. W tej chwili w zajęciach uczestniczy 10 osób w wieku od 23 do... Kobiet o wiek nie pytamy.
Efekt działań w bibliotece w Ciechocinku Za oknem dzień coraz krótszy, odchodzi lato, jedni robią konfitury na zimę, inni ciepły sweter dziergają na drutach, a my w bibliotece postanowiliśmy stworzyć obrazy. Na pierwsze spotkanie zachęcające do „Relaksu przy sztalugach” przyszły same panie. Okazuje się, że
kobiety są bardziej otwarte na nowości, kreatywne i ciekawe świata. Zajęcia poprowadziła artystka, wieloletnia nauczycielka plastyki, organizatorka warszawskiej Galerii Twórczości Dzieci i Młodzieży Stefania Skibińska-Bystrek. Osoba niezwykle otwarta, kreatywna i przede wszystkim bardzo energiczna i z poczu-
ciem humoru. Właśnie w takim stylu też prowadzi swoje zajęcia, zaraża pasją, ciekawością życia i twierdzi, że każdy potrafi malować! Uwierzcie Państwo, że tak jest. Jako naczelny niedowiarek usiadłam przed sztalugą i… maluję! Poprzez naukę i zabawę pędzlem i farbami, po-
Chętnych do popróbowania swoich sił przy sztalugach, stworzeniu własnego dzieła, które będzie mogło zawisnąć na ścianie w domu, a może będzie podarunkiem dla kogoś najbliższego - zapraszamy w poniedziałki i środy o godz. 10.30. Na załączonym zdjęciu coś dla niedowiarków - efekty trzech spotkań z pędzlem i farbą. Miejska Biblioteka Publiczna im. Janusza Żernickiego w Ciechocinku. Tekst i fot. Mariola Różańska
gminy. Zleciłem firmie z Włocławka wykonanie pomiarów dotyczących możliwości zlokalizowania przystanku tak, aby całkowicie wyłączyć ulicę Zdrojową, Armii Krajowej z ruchu autobusowego. Taki materiał został mi przedstawiony, istnieje techniczna możliwość zlokalizowania tam przystanku, miejsc postojowych oraz wjazdu i wyjazdu. Będę wnioskował do rady w projekcie budżetu na przyszły rok o zabezpieczenie pieniędzy na to zadanie. Tekst i fot. (strz)
Negatywna opinia w sprawie Don Vasyla Członkowie kapituły negatywnie zaopiniowali wniosek grupy mieszkańców o przyznanie Don Vasylowi Szmidtowi, znanemu ciechocińskiemu muzykowi i twórcy Międzynarodowego Festiwalu Kultury i Piosenki Romów w Ciechocinku, tytułu Honorowego Obywatela Ciechocinka stwierdzając, że „wniosek nie uzasadnia honorowego obywatelstwa”. Członkowie kapituły dodali, że Don Vasyl Szmidt został już uhonorowany przez miasto poprzez nadanie mu Medalu Stanisława Staszica oraz odsłonięcie na Ciechocińskim Deptaku Sław jego gwiazdy. Po negatywnej opinii wniosek nie trafi pod obrady ciechocińskiej Rady Miejskiej.
(strz)
Uciekał samochodem, a potem na piechotę 4 września w Wołuszewie na jednej z dróg gruntowych policjanci próbowali zatrzymać kierującego audi. Ten wcisnął pedał gazu i zaczął uciekać. Po przejechaniu około 100 metrów na łuku drogi zjechał na lewe pobocze i uderzył w drzewo. Szybko wydostał się z samochodu i uciekł pozostawiając w nim pasażera. Policjanci najpierw sprawdzili stan pasażera, a następnie udali się w ślad za
kierowcą. Zatrzymali go w miejscu zamieszkania, gdzie zdążył już dobiec. 32-latek był pijany, miał prawie 1,6 promila alkoholu w organizmie. Na szczęście ani on, ani jego pasażer nie odnieśli obrażeń. Okazało się, że zatrzymany 32-latek ma sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. O wymiarze kary zadecyduje sąd. Lista zarzutów, jak widać, jest długa.
(strz)
WODA. Czekają na podpis Zalewskiego
Kwity są w Toruniu Podczas wrześniowej sesji rady miejskiej padły pytania o losy porozumienia między Toruniem i Ciechocinkiem w sprawie wody do uzdrowiska. - Podczas ostatniej sesji nadzwyczajnej rada wyraziła zgodę na zawarcie porozumienia międzygminnego w sprawie powierzenia Toruniowi zaopatrzenia Ciechocinka w wodę. Rada upoważniła pana do zawarcia takiego porozumienia - mówił radny Marek Kuszyński. - W związku z tym, że sprawa budziła wiele wątpliwości radni mieli otrzymać na piśmie opinię prawną, czy w rzeczywistości ta uchwała uchroni naszą gminę przed koniecznością ogłaszania przetargu na dostawę wody i czy wybór takiego dostawcy nie powinien odbywać się z uwzględnie-
niem ustawy o zamówieniach publicznych. Czy taka opinia już powstała? - Czy będzie istniał obowiązek ogłoszenia przetargu? Z opinii prawnej przygotowanej przez prawników wynika, że takiej potrzeby nie będzie - zapewnił burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Czy to drugie porozumienie między Ciechocinkiem i Toruniem zostało już podpisane? Bo pierwsze jak rozumiem trafiło do kosza... - pytał radny Paweł Kanaś. - To porozumienie jest obecnie u prezydenta Torunia Michała Zalewskiego. Z mojej strony wszystkie formalności zostały już dopełnione. To porozumienie zostało podpisane przeze mnie - stwierdził burmistrz.
(strz)
CIECHOCIŃSKA I 10 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
Polemika
www.kujawy.media.pl
Śladem naszych publikacji
Prezes wali na oślep Po sierpniowych publikacjach na temat posiedzeń radnych Ciechocinka w sprawie zawarcia porozumienia dotyczącego zaopatrzenia miasta w wodę przez Toruńskie Wodociągi oraz naszego komentarza otrzymaliśmy e-mailem od prezesa Toruńskich Wodociągów Władysława Majewskiego pełne oburzenia pismo, zarzucające nam – jak pisze prezes – „drastyczne, bezpardonowe naruszanie dobrego imienia spółki, jej wizerunku i wiarygodności biznesowej”. Jednocześnie prezes żąda sprostowania, jego zdaniem, nieprawdziwych faktów. Ponieważ to pismo nie ma charakteru sprostowania, lecz polemiki pozwolimy sobie na rzekome nieprawdy odpowiedzieć. Okazuje się, że prezesowi Toruńskich Wodociągów łatwo przychodzi kierowanie oskarżeń i insynuacji, zarzucanie słów, które nie były przez nas napisane. Oto konkrety: 1. Prezes zarzuca nam, że pod zdjęciem pokazującym ujęcie wody kredowej przy ul. Bażyńskich w Toruniu napisaliśmy, że w mieście są cztery ujęcia wody kredowej. Rozwija ten wątek szeroko, na dowód nierzetelności. Tymczasem w tekście jest mowa o czterech nie ujęciach, lecz… kranach przy Bażyńskich. A to, każdy przyzna, duża różnica. Po wodę z tego ujęcia chodzą lub jeżdżą samochodami mieszkańcy Torunia nie bez powodu. W ich przekonaniu znajdująca się tam woda używana najczęściej - jak mówią - na herbatę, jest widocznie lepsza niż ta, jaką mają w sieci. W przeciwnym razie na pewno nie zadaliby sobie tyle trudu. Prezes zapowiada likwidację dwóch punktów czerpania wody kredowej. Pogratulować decyzji. Mieszkańcom Torunia, którym nie smakuje woda z wodociągu, pozostaną sklepy. 2. Prezes zarzuca, że w komentarzu napisałem, że burmistrz Ciechocinka i Toruńskie Wodociągi przyznali, że umowa z lipca 2015 roku jest nieważna, a „nikt z członków zarządu TW takiego oświadczenia nie składał”. Tym samym wprowadziliśmy Czytelników w błąd. Otóż, gdyby uważnie przeczytał co napisałem, to by takich zarzutów nie stawiał. Ów fragment brzmi następująco: „Burmistrz w trybie pilnym zwołał sesję Rady Miejskiej, a radni zgodzili się na zawarcie „Porozu-
mienia Międzygminnego” dotyczącego powierzenia Gminie Miasta Toruń zaopatrzenia w wodę Gminy Miejskiej Ciechocinek. Oznacza to, że burmistrz Ciechocinka i Toruńskie Wodociągi przyznali, że umowa z lipca 2015 roku jest… nieważna.”. NIGDZIE nie napisaliśmy, że jest to oświadczenie prezesa lub burmistrza. Czarno na białym jest: „to oznacza”. Mamy prawo takie wnioski wyciągać po sesjach rad w Toruniu i Ciechocinku oraz choćby z tego, co mówił radnym burmistrz Ciechocinka. Stwierdził, że musi być zawarta nowa umowa. Pisaliśmy o tym, relacjonując posiedzenie komisji radnych Ciechocinka w sierpniowej „Gazecie Ciechocińskiej” na str. 8. Oto ten fragment wypowiedzi burmistrza Leszka Dzierżewicza, który przekonywał radnych: „Umowa, która będzie konsekwencją podpisania porozumienia z wodociągami toruńskimi będzie negocjowana i przygotowana zupełnie od początku”. 3. Nigdzie nie napisaliśmy, że Toruńskie Wodociągi obciążały miasto Ciechocinek należnościami dotąd poniesionymi na przygotowanie inwestycji. Natomiast słowa burmistrza Ciechocinka, że takie koszty w ogóle dotąd nie zostały poniesione, użyjmy tym razem delikatnych słów, daleko mijają się z prawdą. Prezes TW pisze (później): „Od dnia podpisania porozumienia Toruńskie Wodociągi na tę inwestycję nie wydały ani złotówki”. I dalej nonszalancko: „To, że - jak pan sugeruje - jest to niemożliwe (brak wydatków), bo przecież inwestycja jest przygotowywana pełną parą - to już pana problem...”. Tego samego argumentu używa burmistrz Leszek Dzierżewicz, domagając się sprostowania. Młodzieżowcy powiedzieliby, że obaj panowie „lecą w kulki”. Sprawa jest jednak poważna. Minął już rok od podpisania umowy o przejęciu zaopatrzenia Ciechocinka przez Toruńskie Wodociągi. Aby woda popłynęła do sieci, muszą być przeprowadzone kosztowne inwestycje. Do nich należy m.in. budowa kilkunastokilometrowego rurociągu doprowadzającego ją z toruńskiego osiedla Czerniewice. Inwestycja musi być oddana do użytku przed 1 stycznia 2018 roku. Z tego, co piszą obaj panowie można wysunąć wniosek, że przez rok w sprawie inwestycji nie kiwnięto palcem w bucie. Wiemy, że tak nie jest. Robota wre, tylko nikt za nią nie płaci?
Krasnoludki piszą za darmo do wójta gminy w Wielkiej Nieszawce o wydanie decyzji „o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia, którego inwestorem są Toruńskie Wodociągi”, za darmo w Urzędzie Gminy przygotowują „postanowienie o sporządzeniu raportu o oddziaływaniu na środowisko”, chodzą za darmo po wsiach gminy Aleksandrów Kujawski i rozmawiają z rolnikami w sprawie przebiegu rurociągu, za darmo występują o stosowne dokumenty, np. do Starostwa Powiatowego w Aleksandrowie Kuj., z które trzeba wnosić stosowne opłaty. Być może spółka „Melbud” z Torunia wykonująca w imieniu TW te prace, do tej pory nie wystawiła TW żadnego rachunku. Na pewno zrobi to po zakończeniu swojego zadania, ale pisanie, że planowana inwestycja nic nie kosztuje jest słownym oszustwem. Umowa z tą spółką zawarta 28 stycznia br. mówi o kwocie 221 tys. zł. Prace mają być zakończone w ciągu dziesięciu miesięcy, czyli 28 listopada br. Choćby te wymienione prace generują koszty, jak mówią fachowcy. Prezes TW doskonale wie jaki jest postęp prac. Wykonawca jest zobowiązany do pisemnego przedstawiania informacji o wykonanych pracach do 7 dnia każdego miesiąca. Być może prezes nie wie, ile konkretnie kosztowały prace na poszczególnych etapach przygotowania dokumentacji, ale - użyje jego słów - to już pana problem. W odpowiednim czasie faktura zostanie wystawiona. Takie jest abecadło ekonomii. Nic za darmo! O tym powinien wiedzieć także burmistrz Ciechocinka, który wmawiał radnym, że żadnych kosztów nie poniesiono. Jest zbyt długo na tym stanowisku, wiele inwestycji zrealizował i doskonale wie, że jeśli wykonuje się jakieś roboty to z pewnością, szybciej lub później, przyjdzie za nie zapłacić. Nie byłoby sprawy, gdyby na pytanie radnych, ile prace przygotowawcze kosztowały, odpowiedział: „Nie wiem. My inwestycji nie prowadzimy. To sprawa Toruńskich Wodociągów”. 4. Wróćmy jednak do prezesa TW. Kilka razy pisze o sądowym procesie wytyczonemu autorowi i redakcji, a nawet wydawcy. Jeśli prezes TW myśli, że straszenie pozwem sądowym za rzekome naruszenie dóbr osobistych spółki Toruńskie Wodociągi spowoduje, że nie będziemy pisali o wodzie dla Ciechocinka, jest w wielkim błędzie. Prezesa straszenie sądem nie zadawala. Dotarliśmy do pisma-
-donosu wysłanego do jednego z samorządów, w którym wyraża zdumienie i oburzenie, że współpracuje on z nami. Jednocześnie sugeruje jakoby publikacje na temat wody dla Ciechocinka były tekstami opłacanymi. Tego po Władysławie Majewskim, dawnym prezesie „Spółdzielni Dziennikarskiej Nowości Toruńskie” nie spodziewałem się. Po tym liście widzę, że stać go na wiele, bardzo wiele. Powtórzę więc to, co kiedyś mu mówiłem: Prezesie Majewski, za artykuły krytyczne, nigdy nie braliśmy i nie będziemy brać pieniędzy. A tak dla ciekawostki, jednym z argumentów, że naruszyliśmy dobra osobiste spółki ma być fakt, że rzekomo napisaliśmy, iż „cena wody pokrywać będzie wyłącznie koszty zajęcia pasa drogowego”. Nawet gdybyśmy w swojej niekompetencji napisali te słowa, to jaki to ma związek z naruszeniem dobrego imienia firmy? Takiego nonsensownego zarzutu dawno nie czytaliśmy. Doskonale wiemy i z uporem to przypominamy, że mieszkańcom Ciechocinka przyjdzie spłacać w cenie wody koszty wielomilionowej budowy rurociągu przesyłowego, wydobycia wody, koszty eksploatacji urządzeń, a także za zajęcie pasa drogowego przez rurociąg. Niech nikt nie myśli, że zmiana kierunku zaopatrzenia nie będzie mieszkańców uzdrowiska kosztowała. Jak przyjdą rachunki, nie w 2018 roku, ale w latach następnych, to rozczarowanie będzie ogromne. Proszę kiedyś wspomnieć moje słowa. 5. Prezes Toruńskich Wodociągów wszem i wobec powtarza, że gdy zabraknie wody głębinowej w ujęciu Czerniewice popłynie ona z drugiego ujęcia wody głębinowego w Małej Nieszawce. Ponieważ swego czasu okłamał nas w sprawie wniosku do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o pożyczkę na inwestycję, twierdząc, że takiego dokumentu spółka nie złożyła, a widzimy dowód czarno na białym, że wówczas już tam się znajdował, mamy prawo mieć wątpliwości, co do prawdomówności. Zatem 26 czerwca br. zadaliśmy na piśmie kilka pytań z tym związanych: Jakimi ulicami Torunia dostarczana będzie woda z Małej Nieszawki do Czerniewic? Czy obecnie osiedle Czerniewice w Toruniu ma połącznie z siecią miejską? Jeśli takiego nie ma, czy w przyszłości taka inwestycja jest
planowana? Pytaliśmy też, dlaczego w porozumieniu z lipca ub.r. mówi się o budowie 12 km sieci, a we wniosku o decyzję środowiskową o 16 km? Skąd taka duża rozbieżność? Do tej pory prezes Toruńskich Wodociągów na te pytania w sposób jasny, rzeczowy, nie odpowiedział. 6. I na koniec gorąca prośba. Ponieważ bardzo ochoczo, mentorskim tonem prezes Toruńskich Wodociągów w różnych pismach poucza co mam robić, aby być rzetelnym dziennikarzem, w takim razie i ja pozwolę sobie dać radę. Szanowny Panie Prezesie, zanim pan siądzie do komputera i zacznie pisać, co mu ślina na język przyniesie, rzucać na prawo i lewo oskarżenia, niech pan zada sobie choćby odrobinę trudu i uważnie, bez emocji przeczyta o czym piszemy. I dopiero później w spokoju, odniesie się do tego. Każdy z pana zarzutów w przysłanym liście z 7 września, jak udowodniliśmy, okazał się „kulą w płot”. Prezesowi poważnej spółki komunalnej, walenie na oślep nie przystoi. Redakcja wciąż deklaruje chęć publikowania wyjaśnień Toruńskich Wodociągów, ale błaga, aby były one rzeczowe, odnosiły się do faktów, a nie były, niczym nie popartym, insynuacjami.
Stanisław Białowąs P.S. W sprawie oceny zawartego porozumienia międzygminnego dotyczącego powierzenia Gminie Miasto Toruń zaopatrzenia Gminy Miejskiej Ciechocinek w wodę, w przekonaniu, że jest ono próbą ominięcia ustawy o zamówieniach publicznych, zwróciliśmy się do wojewody kujawsko-pomorskiego z prośbą o zajęcie stanowiska. 12 września poinformowano nas, że sprawa jest przedmiotem postępowania wyjaśniającego. O jej wynikach poinformujemy mieszkańców Ciechocinka. Ostatnio dotarła do nas wiadomość, że burmistrz Ciechocinka mimo porozumienia z Toruniem, które podpisał, zaproponował zawarcie umowy na zakup od gminy Aleksandrów Kujawski 200 tys. metrów sześć. wody w roku. Przypomnę tylko, że po zakończeniu wielomilionowej inwestycji Toruń ma w myśl umowy z ub. roku dostarczać około 500 tys. metrów sześć. Panowie, co jest grane? W żargonie piłkarskim mówi się „kiwał, kiwał aż się zakiwał”. St.B.
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Rozmaitości
nr 67, wrzesień 2016
Sabat Amazonek w Ciechocinku
ZABYTKI. Kolejny drewniany budynek w uzdrowisku strawiły płomienie
Drewniany dom już od wielu lat znajdował się w tragicznym stanie Na przełomie XVI i XVII wieku powstały w naszej okolicy pierwsze osady mennonickie, zwane też holenderskimi czy „olęderskimi”: w 1598 r. w Otłoczynie, w 1605 r. w Słońsku i ok. 1626 r. w Wołuszewie, potem w okolicznych wsiach. Dzięki swojej pracowitości i doświadczeniu osadnicy meliorowali podmokłe tereny i przekształcili
teren Niziny Ciechocińskiej w system pól uprawnych i pastwisk. Krajobraz ten przetrwał do czasów obecnych, pozostało też kilka chat z dawnych lat. Na rogu ulic Mickiewicza i Słońsk Górny zdumiewała drewniana chata, która chyliła się z roku na rok. Strzecha osuwała się, ściany marniały. Zapadła się część inwentarska. A jeszcze w grudniu ubiegłego roku fotografia chaty znalazła się na
Pożar, który wybuchł 19 września, dokonał reszty. Ślad dawnej przeszłości spłonął. A napis na belce stropowej w alkierzu chałupy zawierał treść: Bogu Dei Pan Bog Pomog Anno 1783, Der 23 Mayus Martin Witt Bauherr. Martin Nell Baumeister Obiekt ten był jednym z niewielu zabytków z XVIII wieku w granicach obecnego Ciechocinka. Nie ocalał dawny, drewniany kościół św. Piotra i Pawła w Słońsku, „Wójtówka”, czyli Stary Dworek w Ciechocinku, i wiele, wiele późniejszych drewnianych zabytków… Niepowtarzalna pamiątka osadnictwa w Słońsku również przepadła. Aldona Nocna
UROCZYSTOŚCI. Skwer między ul. Traugutta, Kościuszki, 3 Maja i Piłsudskiego
Wolicki ma swój kawałek zieleni 26 sierpnia w ramach tegorocznych ciechocińskich jubileuszy nadano imię skwerowi z pomnikiem Romualda Traugutta. W tym roku Ciechocinek obchodzi między innymi rocznice 180 lat uzdrowiska i 100 lat nadania praw miejskich.
Kim jest patron? Konstanty Leon Wolicki był przemysłowcem, ziemianinem, przedstawicielem władz powstania listopadowego w Paryżu i Stambule, pamiętnikarzem. W 1810 roku zmarł Ksawery Niemojewski,
Fot. Wanda Wasicka
Z tej okazji skwer w obrębie ulic Traugutta, Kościuszki, 3 Maja i Piłsudskiego nosi obecnie imię Konstantego Wolickiego. Podczas uroczystości życiorys Konstantego Leona Wolickiego przedstawił burmistrz Leszek Dzierżewicz, który wskazał także na inicjatorkę tego przedsięwzięcia, którą jest Aldona Nocna, wiceprzewodnicząca rady miejskiej, badaczka dziejów Ciechocinka.
stało się właścicielem ciechocińskich dóbr naturalnych. W 1825 r. Wolicki zawarł umowę dotyczącą budowy zakładu warzelniczego z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego. Inwestycja została sfinansowana ze środków publicznych.
Podczas uroczystości nadania imienia skwerowi ostatni właściciel Ciechocinka. Połowę spadku otrzymał mąż córki Ksawerego, Barbary - Józef Zawadzki. W roku 1823 Konstanty Wolicki prowadził badania jakości wód solankowych i wkrótce kupił od Zawadzkiego dwie włóki ziemi wraz ze źród-
Podczas wrześniowej sesji rady miejskiej padły pytania o dwie inwestycje - modernizację deptaku przy ulicy Tężniowej i budowę wodnego placu zabaw. Pytał radny Bartosz Różański. - Rewitalizacja deptaku. W tej chwili w trakcie przygotowania jest projekt. Do końca listopada dokumentacja ma być złożona w starostwie powiatowym. Pozwolenie na budowę - do końca tego roku - mówił Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka. - Wczesną wiosną przyszłego roku trzeba będzie wyłonić firmę, która przystąpi do realizacji tego przedsięwzięcia. - Budowa wodnego placu zabaw. Podpisałem aneks do umowy z firmą, która przygotowuje dokumentację. Zmiana terminu realizacji inwestycji wynika ze zmiany lokalizacji parku wodnego - tłumaczył Dzierżewicz. - Pierwotną
łami solankowymi. Po dwóch latach przekazał je bezinteresownie Skarbowi Królestwa Polskiego i dodatkowo zobowiązał się do wybudowania kosztem skarbu warzelni soli. W ten sposób Królestwo
Zakład, w tym tężnie, uruchomiono w 1833 roku. W 1836 r. urządzono pierwsze łazienki w tak zwanej „austerii rządowej” (w dzisiejszym parku Zdrojowym). Łazienki były nazywane „Skarbowymi”, ponieważ zbudowano je ze środków skarbu państwa. Wyposażono je w miedziane wanny przeznaczone dla celów leczniczych. Rok 1836 przyjęto za oficjalną datę powstania uzdrowiska. W Ciechocinku jeszcze imię Wolickiego nosi dąb przy kortach tenisowych w parku Zdrojowym - dąb Konstanty. (ww, strz, wikipedia)
Inwestycje tuż przy tężni lokalizacją był obszar między drogą prowadzącą od ulicy Staszica do wału wstecznego a wyniesieniem z tężnią nr 1. Ten teren jest dość mocno zadrzewiony i gdy przedłożyłem konserwatorowi zabytków wstępną koncepcję lokalizacji okazało się, że konserwator w celu ochrony drzew zdecydował, że wodny plac miał zostać wkomponowany w obszar między drzewami z ograniczeniem wycinki drzew do minimum. Ta lokalizacja zaczęła budzić wątpliwości. Mianowicie teren byłby ciągle zacieniony, a poza tym na urządzenia wodne ciągle spadałyby liście i gałązki. Zaproponowana została więc kolejna lokalizacja - z drugiej strony tężni bezpośrednio obok alejki i parkanu po dawnym
ogródku jordanowskim. - Miejsce nie wymagało wycinania drzew, jest dobrze nasłonecznione, niestety powstała obawa, że hałas z placu zabaw będzie przeszkadzał kuracjuszom spacerującym przy tężni nr 1 - dodał burmistrz. - Stąd propozycja wykorzystania trzeciej lokalizacji przy kawiarni w zrewitalizowanym obszarze przy ulicy Staszica. Zmiana lokalizacji inwestycji spowodowała konieczność przygotowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Biuro projektowe zwróciło się więc o przedłużenie terminu wykonania dokumentacji do 15 października. (strz)
Fani Mani i ich tajemnice
Fot. nadesłana
Fot. z archiwum autorki
Pożar chaty olęderskiej plakacie wystawy przygotowanej przez Muzeum Etnograficzne MZKD we Włocławku „Zapomniany świat. Olędrzy w krajobrazie i kulturze”. Nie było pomysłu na uratowanie obiektu. Nie trafił do Olęderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce. Budynek, będący własnością prywatną, na oczach mieszkańców Ciechocinka ulegał postępującej degradacji.
11
Jubileuszowy Sabat Amazonek... w pełnej gali 17 września w Ciechocinku miał miejsce 20 jubileuszowy już Sabat, na który zlecieli się Fani Mani. Sabaty odbywają się co pół roku, od dziesięciu lat. Kim są fani, a głównie fanki Mani? To kobiety dotknięte rakiem piersi. Kim jest Mania? To członek zarządu i liderka Ciechocińskiego Stowarzyszenia Amazonek Maria Antecka. Stowarzyszenie ma obecnie siedzibę w miejskiej Bibliotece Publicznej w Ciechocinku. Atmosfera panująca podczas tej szalonej nocy to radość, serdeczność, ciepło i wesoła zabawa. Dziewczyny przebrane za wiedźmy, z nieodłączną miotłą tańczą, śmieją się i biesiadują. Widać na twarzach radość ze spotkania. Nie widać za to żadnych podziałów - trzydziestolatka tańczy z siedemdziesięcioletnią czarownicą, dziewczyny są i ze Śląska i z Trójmiasta. Tu siedzi pani prezes Amazonek z miasta X, a tam z Y. A tu dziewczyny od Jasia Kaczkowskiego, mówi Mania. Jak to się zaczęło - te Sabaty? - Kiedy zachorowałam, córka pokazała mi forum amazonki.net w internecie - mamo, zobacz, tu są panie, z taką chorobą jak ty. Wtedy, 10 lat temu fora były bardziej kameralne, wszystkie żeśmy wiedziały, która ma ile dzieci, która psa, a która kota. Nie umiałam obsługiwać komputera, tylko Enter - śmieje się Mania. - Ale
szybko nadrobiłam zaległości, aby być razem z dziewczynami. Pomyślałam, że fajnie byłoby się spotkać. Ciechocinek to takie trochę serce Polski, więc wynajęłyśmy domek w „Amazonce”, gdzie zleciało się 12 z nas z całej Polski. Taki był początek. Na kolejnych spotkaniach dziewczyn było coraz więcej. Czasem dziewczyny odchodziły, niektóre pokonane przez raka, niekóre wyleczone wróciły do swojego poprzedniego trybu życia. A zjazdy okazały się strzałem w dziesiątkę. - Mania, pamiętam jak mówiła jedna z dziewczyn, rób to jak Owsiak, do końca świata i o jeden dzień dłużej. To bardzo potrzebne! - wspomina M. Antecka. Spotykają się co pół roku, na trzy dni, opowiadają, co się wydarzyło, czego się boją, z czego cieszą. Dzielą się informacjami, dają wsparcie, zarażają optymizmem. To grupa wsparcia pełną gębą, bardzo dla nich ważną, jak mówią same zainteresowane. Amazonki spotykać można w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ciechocinku w każdy poniedziałek o 16.00. Grupa jest otwarta dla wszystkich potrzebujących. A Sabaty? Cóż, ja tam z gośćmi byłam, miód i wino piłam... Lidia Wasilewska
Kino „Zdrój” We wrześniu kino „Zdrój” zagra: - „Smoleńsk”, dramat, prod. Polska, od 13 lat - 29.09 (czwartek) godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 19.00 (kasa 18.00-19.00), 30.09 (piątek) godz. 16.00 (kasa 15.00-16.00) i 19.00 (kasa 18.00-19.00). Natomiast w październiku będzie można obejrzeć m.in.: - „Sługi boże”, kryminał, prod. Polska, od 15 lat - 1.10 (sobota) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00), 2.10 (niedziela) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 3.10 (poniedziałek) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00). - „Kamienne pięści”, biograficzny, dramat, sportowy, prod. USA, Panama, od 15 lat - 8.10 (sobota) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 9.10 (niedziela) godz. 19.00 (kasa 18.0019.00). - „Ostatnia rodzina”, biograficzny, prod. Polska, od 15 lat - 14.10 (piątek) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00), 15.10 (sobota) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) i 16.10 (niedziela) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00). - „Wołyń”, dramat wojenny, prod. Polska, od 15 lat - 21.10 (piątek) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00), 22.10 (sobota) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00), i 23.10 (niedziela) godz. 19.00 (kasa 18.00-19.00) Repertuar kina może się jeszcze poszerzyć. Warto więc śledzić stronę internetową MCK w Ciechocinku. Info. MCK
CIECHOCIŃSKA I 12 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
Pilot za stówę Czy wokół bloków CTBS przy ulicy Słońskiej potrzebne jest ogrodzenie i brama uruchamiana pilotem za 100 złotych? Pytał o to na wrześniowej sesji rady miasta, radny Marcin Strych. - Zwrócili się do mnie mieszkańcy bloków CTBS przy ulicy Słońskiej 2B i 2C. Otóż od jakiegoś czasu na ich klatkach schodowych wywieszona została informacja Ciechocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego dotyczące zaplanowanej instalacji bramy wjazdowej na teren nieruchomości - mówił radny Marcin Strych podczas wrześniowej sesji rady miejskiej. - Czym jest podyktowana konieczność ogrodzenia tych bloków i instalacji bramy? Jak informują mieszkańcy, to osiedle jest wyjątkowo spokojne, nie ma problemu z miejscami parkingowymi. I czy to jest jakiś pierwszy
etap ogradzania TBS-ów? Na czyj wniosek prezes TBS podjął taką inicjatywę i czy ten pomysł był konsultowany z mieszkańcami oraz czy można odwieść prezesa Andrzeja Wojdyłę od tego działania? Jak można przeczytać w piśmie CTBS-u „Brama otwierać się będzie z pilota. Koszt zakupu pilota to ok. 100 złotych. Cena może ulec zmianie po rozstrzygnięciu przetargu na wykonanie wyżej wymienionych prac”. Burmistrz Leszek Dzierżewicz nie potrafił odpowiedzieć na pytania zadane przez radnego Strycha na sesji: - Nie mam na ten temat żadnej wiedzy. Jutro - po urlopie - wraca prezes Wojdyło, poproszę go do siebie, spróbuję uzyskać wszelkie informacje na ten temat. Odpowiedzi udzielę panu na piśmie. Nie wiem też, czy były jakieś w tej sprawie konsultacje z mieszkańcami. (strz)
W schroniskach w Toruniu i Otłoczynku
Ten zwierzak może być twój
dom w schronisku.
BOREK to świetny wesoły psiaczek, lgnący do człowieka. Rozpiera go energia, chce się bawić, biegać. Bardzo tolerancyjny w stosunku do wszystkich zwierząt. To idealny kompan do zabaw dla dzieci lecz nieco starszych. Na smyczy chodzi bardzo ładnie. Ma około 4 lat. Jest już wykastrowany, zaczipowany i czeka na
KONTAKT: 502 186 439
SONIA - nieduża płochliwa suczka o drobnym charcikowatym ciałku. Jest nieśmialutka, ale bardzo chce być kochana i lgnie do człowieka. Przeszła już zabieg sterylizacji, jest też zaczipowana i gotowa na szukanie swojego najlepszego na świecie domku. Sięga pod kolano, ale waży niewiele. Przebywa w schronisku w Otłoczynku.
Plac zabaw, plaża, a może progi spowalniające W lutym tego roku ciechocińska Rada Miasta przyjęła uchwałę o wprowadzeniu w Ciechocinku instytucji budżetu obywatelskiego. Poznaliśmy projekty - zgłoszone przez ciechocinian - na które we wrześniu można było oddać swój głos, tym samym wprowadzając je do realizacji w przyszłym roku. Projekty do ciechocińskiego budżetu obywatelskiego można było zgłaszać do 15 sierpnia. Jeszcze do 31 sierpnia trwała ich weryfikacja. Zakwalifikowane pomysły mieszkańców zostały opublikowane na miejskiej stronie internetowej. Głosować na projekty można jeszcze do 15 października. Trzy z najwyższą liczbą głosów powinny znaleźć się w budżecie na przyszły rok. Wstępnie w magistracie szacowano, że na ich realizację będzie około 200 tysięcy złotych. W regulaminie jest zapis, że kwotę określa każdego roku burmistrz, choć zaleca się, żeby nie była ona wyższa niż 10 procent planowanych dochodów budżetowych w roku poprzednim z tytułu podatku od nieruchomości. Braki formalne Do głosowania zakwalifikowano 10 projektów, na które można było głosować. Były to na przykład: pole do mini golfa (niecki za zegarem kwiatowym lub inne okolice tężni - trójkąt między tężniami), miejska plaża - zagospodarowanie sportowo-turystyczne terenów nad Wisłą, rewitalizacja skweru przy ulicy Słowackiego, z ciekawszych pomysłów. Sprawa budżetu była poruszana podczas wrześniowego posiedzenia ciechocińskiej Rady Miejskiej. - W trakcie ustalania jest budżet obywatelski, zostały złożone projekty i teraz do 15 października trwa głosowanie nad tymi zaakceptowanymi. Ile wniosków wpłynęło? I które zostały odrzucone? - pytał radny Marcin Strych. - Jednocześnie doszły mnie słuchy, że część wniosków zostało odrzucone, bo były w nich braki formalne lub nie uzyskały wymaganego poparcia dwudziestu mieszkańców. Znany jest mi przypadek wniosku, który przepadł tylko dlatego, że wnioskodawca podpisał się na liście poparcia wniosku. Radny przytoczył też regulamin projektu, który dawał urzędnikom z Ciechocinka narzędzie pozwalające na uratowanie takiego wniosku poprzez naprawę błędów. Nie było więc potrzeby skreślania wniosków
Wjazd na najlepiej nadający się na realizację pomysłu plaży miejskiej kawałek brzegu Wisły. Teraz teren ten jest zryty przez ciężki sprzęt budowlany użyty podczas modernizacji wału z drobnymi uchybieniami formalnymi. W regulaminie budżetu obywatelskiego jest mowa o tym, że urzędnicy mogą przeprowadzić konsultacje z wnioskodawcą w celu uzupełnienia braków w zgłoszonej propozycji i wyjaśnić wątpliwości.
Skarbniczka przypomniała też, że to pierwszy rok funkcjonowania tego budżetu obywatelskiego i mechanizm jego budowania będzie jeszcze dopracowywany w kolejnych latach, łącznie z poprawkami w regulaminie.
- Czemu w tym przypadku nikt nie skorzystał w ciechocińskim magistracie z tego zapisu? Myślę, że byłaby to kwestia jednego telefonu do wnioskodawcy. Wówczas nie byłoby trzeba projektu wyrzucać do kosza - dodał radny Strych.
- Przypadek tej odrzuconej imprezy, która sama w sobie była świetnym pomysłem, rzeczywiście był wypadkiem przy pracy stwierdziła Szwajkowska. Potem dodała, że nie jest wykluczone, że propozycja imprezy „Młodzież wita wakacje! Wielkie powitanie wakacji 2017 pod Tężniami”, może znaleźć się we wnioskach do głównego budżetu miasta na 2017 rok.
Dlaczego nie korzystali z zapisu? - Podczas weryfikacji wniosków mieliśmy skomplikowaną sytuację, bo osoba przyjęta na staż, która miała na bieżąco weryfikować wnioski i kontaktować się z wnioskodawcami, dostała propozycję pracy na umowę, w związku z tym praktycznie z dnia na dzień zrezygnowała ze stażu w urzędzie - tłumaczyła Małgorzata Szwajkowska, skarbniczka miasta. - Musiałam scedować obowiązek weryfikacji wniosków na któregoś z pracowników. Uważam, że pracownik, który z dnia na dzień musiał zająć się wnioskami, wywiązał się z zadania w sposób należyty. Niemniej w dwóch przypadkach można było skontaktować się z wnioskodawcami, w pierwszym przypadku, o którym pan wspomniał i w kolejnym - w którym nie było w ogóle listy poparcia. Przyznam szczerze, że wszyscy jakoś pominęliśmy ten punkt regulaminu.
Ponad 600 osób już oddało głos Zgłoszono w sumie 18 wniosków. Dziesięć przeszło weryfikację. Jeden nie był w ogóle rozpatrywany, bo wnioskodawca sam zaznaczył, żeby go nie rozpatrywać. Dwa wnioski w sprawie miejskiej plaży zostały połączone w jeden podwójnego autorstwa, bo dotyczyły takiego samego pomysłu. Sześć wniosków zostało odrzuconych. Na dzień 19 września głosowało ok. 600 osób, które oddały około 1000 głosów. Prowadził projekt plaży miejskiej, drugi był sprzęt dla OSP, na trzecim - zakup sprzętu do masażu serca. Ogłoszenie wyników głosowania nastąpi 20 października tego roku. (strz)
INTERPELACJE RADNYCH
KONTAKT: 502 186 439 CHARLIE - bardzo żywiołowy i kontaktowy maluch. Wiele potrafi - reaguje na zawołanie, siada na komendę, ładnie chodzi na smyczy. Nie jest nachalny, ale z radoscią przyjmuje wszelkie pieszczoty. Będzie wspaniałym kompanem w domu i towarzyszem wszelkich czynności. KONTAKT: 502 186 439
SHILA i jej dwie około 3-miesięczne koteczki mieszkały w dziurze pod sklepem. Są wesolutkie, przeleczone, mają książeczki zdrowia. Shila szuka domu bez innych zwierząt, zaś maluszki powinny mieszkać razem, gdyż są ze sobą ogromnie związane. Przebywają w domu tymczasowym. KONTAKT: 506 453 305
Budżet obywatelski 2017 - głosowanie do 15 października
Fot. Mariusz Strzelecki
TBS. O co chodzi z tą bramą?
www.kujawy.media.pl
Miasto
Sylwia Żukowska, fot. nadesłane
Co z basenem? - Co dalej w sprawie przejęcia i rewitalizacji basenu termalno-solankowego między tężniami. Czy są jakieś nowe ustalenia w tej sprawie? - chciał wiedzieć podczas wrześniowej sesji radny Bartosz Różański. O tę sprawę pytał również radny Marcin Strych. - Szereg spotkań - samorządów Ciechocinka, województwa, spółki PUC - z właścicielami działki z basenem, spółką Termy Ciechocinek, dawał nadzieję, że zmierzamy w dobrym kierunku. Wydawało się, że wszystko zmierza do doprowadzenia do sytuacji, w której możliwe byłoby przejęcie zabytku przez samorząd naszego województwa, ale okoliczności powstałe w wyniku zmiany stanowiska urzędu konserwatora zabytków, zatrzymały cały proces - mówił Leszek Dzierżewicz, burmistrz
Ciechocinka. Natomiast radny Krzysztof Czajka zapytał, co z planowanym pozyskaniem działki przy ulicy Warzelnianej od Agencji Nieruchomości Rolnych (przy klinice Pod Tężniami). Sprawa ta wiąże się bezpośrednio z przejęciem zabytkowego basenu między tężniami od spółki Termy Ciechocinek. Planowano bowiem, że basen marszałek województwa przejmie w zamian za działkę, gdzie obecnie jest stadion miejski, a która miałaby się stać własnością spółki Termy Ciechocinek. Według zapowiedzi sprzed kilku miesięcy burmistrza Ciechocinka nowy stadion miejski mógłby powstać właśnie w tym miejscu. - Na jakim etapie jest ta sprawa? Czy prowadzone są jakieś rozmowy? Czy zostały przerwane? - pytał radny Czajka. O sprawę działki pytał również radny
Obecny - opłakany - stan zabytkowej pływalni Tomasz Dziarski. - Składając wniosek o przekazanie gruntów do zasobów gminy na realizację jakiejś inwestycji celu publicznego musiałbym złożyć oświadczenie, że gmina nie ma terenu, na którym mogłaby zrealizować zadanie o podobnym charakterze. Tym zadaniem miała być budowa kompleksu rekreacyjno-sportowego. W świetle zawieszenia rozmów z przedstawicielami spółki Termy Ciechocinek nic się zmieniło, mamy taki teren w miejscu obecnego stadionu miejskiego, wobec czego złożenie przeze mnie oświadczenia byłoby poświadczeniem nie-
prawdy - mówił burmistrz. - I tak będzie póki nie dojdzie do zamiany działki ze stadionem na działkę z basenem. Z OSTATNIEJ CHWILI: Możliwe jednak, że nie wszystko jest w tej sprawie stracone. Już po sesji odbyło się spotkanie z Samborem Gawińskim, konserwatorem zabytków. Być może efektem spotkania będzie konsensus w sprawie terenu objętego ochroną konserwatorską, na którym jest stadion. I rozmowy w sprawie zamiany działek znów ruszą do przodu. Tekst i fot. (strz)
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Samorząd
nr 67, wrzesień 2016
Kosztowny spór z Gutkowskim DOKOŃCZENIE ZE STR. 1 30 czerwca tego roku dzień po wydaniu wyroku burmistrz Leszek Dzierżewicz podjął decyzję o przelaniu na konto firmy Gutkowski: prawie 1 mln 986 tysięcy złotych wraz z odsetkami w kwocie 720 tysięcy z rozliczenia należności głównej oraz kwoty 521 tysięcy wraz z odsetkami w wysokości 180 tysięcy za roboty dodatkowe. Jednocześnie magistrat poprzez prawników zwrócił się do sądu o uzasadnienie wyroku i złożenie apelacji w kwestii kar umownych w wysokości 988 tysięcy 184 zł. W sumie na podstawie wyroku sądu gmina oddała Gutkowskiemu - 4 miliony 395 tysięcy 585 złotych i 73 grosze. Nadal otwarta pozostaje sprawa blisko miliona złotych, które Ciechocinek chce odzyskać w ramach kar umownych. Sprawa z Gutkowskim nadal w toku - Zapowiadał pan odwołanie się od wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku. Czy coś się w tej sprawie dzieje? - pytał Krzysztof Czajka, przewodniczący komisji rewizyjnej. - Po wypłaceniu firmie kwoty zatrzymanej przez gminę wraz z odsetkami oraz zasądzonej wykonawcy kwoty za roboty dodatkowe również z odsetkami, złożyliśmy odwołanie dotyczące kwoty spornej. Bowiem podczas zakończonego postępowania sądowego Sąd Okręgowy zupełnie pominął kwestię roszczeń gminy wobec wykonawcy, które powinny wynosić 988 tysięcy 84 złote z tytułu kar umownych za nieterminowe wykonanie inwestycji - mówił Leszek Dzierżewicz. Według burmistrza SO we Włocławku w ogóle kar należących się gminie nie uwzględnił w wyroku. W związku z tym gmina złożyła apelację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. SA ma rozstrzygnąć czy pieniądze z wypłaty dla Gutkowskiego zatrzymane przez gminę jako kara umowna za przekroczenie przez wykonawcę rewitalizacji terminu zakończenia inwestycji należą się Ciechocinkowi czy też nie. Jeśli SA w Gdańsku uzna jednak, że nie ma kompetencji do rozpatrzenia tej sprawy, gmina
- Nie jestem zadowolony ani z wyroku, ani z całej otoczki tej sprawy - wszedł mu w słowo burmistrz. - A czy w związku z realizacją tej inwestycji zostały wypłacone jakieś nagrody? chciał wiedzieć radny Kanaś. - Za żadną inwestycję nigdy nie przyznawałem nagród odpowiedział Dzierżewicz. Co z alejkami Gutkowskiego?
Alejki i place w parku Tężniowym wyglądają równie fatalnie jak te w części parku Zdrojowego od ul. Kościuszki we wniosku zawarła wskazanie, żeby SA skierował sprawę kar umownych do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy we Włocławku. Skąd różnica w kwocie? - W lipcu podczas komisji finansowej wspomniał pan, że firmie Gutkowskiego została wypłacona kwota główna oraz około siedemset tysięcy złotych odsetek. Tymczasem w sprawozdaniu z wykonania budżetu za pierwsze półrocze tego roku zostało zapisane ponad dziewięćset tysięcy złotych odsetek. Skąd ta różnica około dwustu tysięcy złotych? - pytał radny Paweł Kanaś. - Zgodnie z wyrokiem SO od kwoty zatrzymanej przez gminę z wynagrodzenia wykonawcy rewitalizacji prawie 2 milionów 974 tysięcy złotych naliczone zostały odsetki ustawowe i od tej kwoty te odsetki wynosiły 720 tysięcy złotych odpowiadał Dzierżewicz. - Natomiast sąd uznał rację firmy Gutkowski, że firmie należy się ryczałt za wszystkie wykonane prace. Prawnicy firmy Gutkowski poszli w dobrym kierunku, bo podnieśli fakt nieuzasadnionego wzbogacenia się gminy o wartość robót polegających na wyniesieniu terenu przy wale wstecznym przy ulicy Staszica. Z żądanej przez firmę Gutkowski kwoty za ten dodatkowy zakres prac - prawie 3 milionów 182 tysiące złotych - sąd uznając szereg naszych racji, przyznał wykonawcy kwotę 521 tysięcy złotych - jako wartość robót,
które wzbogaciły stan posiadania gminy Ciechocinek. I od tej kwoty odsetki wynoszą nieco ponad 180 tysięcy złotych. Łącznie odsetki wynoszą więc około 900 tysięcy złotych.
osobiście. - Czy rozważał pan odpowiedzialność Inżyniera Kontraktu za niewłaściwą opiekę nad projektem? - dopytywał Paweł Kanaś.
365 dni opóźnienia
Burmistrz odpowiedział, że czeka na opinię prawną w tej sprawie. Natomiast radny Kanaś przypomniał, że konsorcjum Proksen (inżynier kontraktu) za reprezentowanie gminy w tej inwestycji zainkasowało blisko 400 tysięcy złotych wynagrodzenia.
- Czy wyjaśnia pan z kancelarią reprezentującą gminę przez sądem, dlaczego nie złożyliśmy w czasie procesu oświadczenia o potrąceniu kar umownych firmie Gutkowski? - pytał radny Kanaś. - Wykazał to włocławski sąd w uzasadnieniu do wyroku. - Takie oświadczenie zostało złożone - zapewnił burmistrz. - Z uzasadnienia wynika jednak, że nie zostało złożone... stwierdził Kanaś. Burmistrz nie jest zadowolony - Mam przed sobą kserokopię tego pisma. Jest do pana dyspozycji - zwrócił uwagę Dzierżewicz i odczytał owe pismo z 6 września 2013 roku mówiące o potrąceniu firmie Gutkowski z wypłaty za realizację inwestycji kary umownej w wysokości 988 tysięcy 184 złote z tytułu nieterminowego wykonania inwestycji i opóźnienie prac wynikających z umowy o 365 dni. Dodatkowo w oświadczeniu zawarto zapis, że gmina z roszczenia firmy Gutkowski potrąca kolejny 1 milion 133 tysiące złotych z tytułu rozliczenia prac zaniechanych i dodatkowych. Burmistrz dodał, że jest to pismo podpisane przez niego
- Kwota, którą mieliśmy zabezpieczoną w budżecie na pokrycie roszczenia firmy Gutkowski nie jest tożsama z kwotą, którą przelał pan na konto wykonawcy - mówił Kanaś. - Co roku w budżecie zabezpieczana była kwota trzech milionów złotych, były to pieniądze zatrzymane firmie Gutkowski. Natomiast w tym roku dostaliśmy kolejną transzę pieniędzy unijnych od marszałka i one uchwałą rady miejskiej zostały wprowadzone do budżetu i powiększyły pulę środków, które były przedmiotem rozliczenia - mówił L. Dzierżewicz. - Czy nie obawia się pan, że w wyniku jakiejś kontroli, może zostać nam cofnięte dofinansowanie unijne na tę inwestycję? - pytał radny. - Nie obawiam się i nie bardzo rozumiem z jakiego powodu miałoby zostać cofnięte dofinansowanie - odpowiedział Dzierżewicz. - Czy jest pan zadowolony... - pytał Paweł Kanaś.
INFRASTRUKTURA. Trwa kolejny etap modernizacji wału przeciwpowodziowego w okolicach Ciechocinka
Aby rzeka nie straszyła Ciechocinek, z uwagi na swoje położenie w pradolinie Wisły często w przeszłości doświadczał powodzi. Od początku istnienia uzdrowiska wskazywano na pilną potrzebę jego obwałowania. Wały chroniące Ciechocinek przed wylewami rzeki powstały w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Od 2013 r. etapami są modernizowane. Obecnie trwają prace przy ostatnim czwartym z kolei odcinku, liczącym trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt metrów. Przedsięwzięcie realizowane jest przez Kujawsko-Pomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we
Włocławku. Wartość inwestycyjna poszczególnych odcinków to kwota od ośmiu do około dziesięciu milionów złotych. Zakończenie prac zaplanowano na połowę grudnia br. A teraz trochę historii. - Komitet budowy wałów został powołany w maju 1870 r. przez gubernatora obłasti warszawskiej. Do prac zatrudniono trzystu pięćdziesięciu żołnierzy. Roboty zakończono w 1872 r. Wybudowany wał od wysoczyzny kujawskiej do tężni miał długość sześć i pół kilometra, szerokość trzy metry w koronie, a wysokość wału była wyższa o około sześć-
dziesiąt pięć centymetrów od najwyższych powodzi z lat 1813-1844. Od czoła wału posadzono 5.635 drzewek wierzby i 2.817 małych sadzonek. Powódź z 1874 r., która nawiedziła uzdrowisko od Wołuszewa, pokazała, że pilne jest pobudowanie dwóch wałów poprzecznych od strony Bruków Wołuszewskich. Inwestycję zrealizowano w 1886 r. Dalsza historia obwałowania Ciechocinka dotyczy czasów okupacji niemieckiej - podzielił się swoją wiedzą ciechocinianin Tomasz Szczęsny, regionalista, znawca dziejów żeglugi wiślanej. Wanda Wasicka
Radni pytali też co dalej z tymi feralnymi alejkami w parkach. Kiedyś został już bowiem rozpisany przetarg z myślą o ich poprawie. Wówczas wartość tego zadania wynosiła około milion złotych. - Nie mamy pieniędzy z kar umownych, zostaliśmy z beznadziejnymi alejkami, które w wielu miejscach wyglądają gorzej niż przed rewitalizacją i to pomimo doraźnych działań ratunkowych... - mówił Kanaś. - Będę musiał znaleźć sposób, aby w budżecie znalazły się pieniądze na zrobienie alejek - zapewnił burmistrz, bo też co miał innego powiedzieć. - Co wpływało na opóźnienie prac związanych z rewitalizacją parków? - pytał Krzysztof Czajka. - Głównym powodem opóźnień było to, że bardzo nieterminowo dostarczane były kolejne części dokumentacji. Ostatnie elementy tej dokumentacji docierały do inżyniera kontraktu wiele miesięcy po terminie - odpowiedział burmistrz. Należy dodać, że firma Gutkowski realizowała ciechocińską inwestycję w konwencji „zaprojektuj i wybuduj”, czyli sama zlecała wykonanie projektów - na podstawie ogólnych wytycznych gminy - i budowała poprzez podwykonawców na ich podstawie. Przetarg źle przeprowadzony? - Z opinii jednego z biegłych pracujących dla sądu wynika, że przetarg na odnowę parków w Ciechocinku nie powinien się w ogóle odbyć w takiej formie, w jakiej został przeprowadzony... - stwierdził radny Kanaś. - Biegły nie uzasadnił dlaczego w ten sposób przedstawił sprawę. A sąd o to nie
13
dopytywał - odpowiedział burmistrz. Radny Kanaś odczytał fragmenty tej opinii. Okazało się, że problemy w realizacji inwestycji wynikały z fatalnie przygotowanego postępowania przetargowego, w szczególności przygotowanego przez gminę opisu przedmiotu zamówienia. Taki przetarg nie powinien być przeprowadzony. Według biegłego chodzi o ryczałt jako formę płatności dla wykonawcy przy niedookreślonym przedmiocie zamówienia. - A o co dokładnie chodzi? Chodzi o występujące błędy: funkcjonowanie różnych wersji PFU (programu funkcjonalno-użytkowego, hasłowego opisu inwestycji - dop. red.), stwierdzono istnienie dwóch wersji tego dokumentu, dokumenty zawierały rozbieżne wobec siebie wymagania gminy względem rozwiązań projektowych, rozbieżności pomiędzy częścią graficzną a opisową, brak jednoznacznego i wyczerpującego określenie przedmiotu zamówienia za pomocą dokładnych i zrozumiałych określeń... - czytał radny Kanaś. - Zapytałem jak to było, był jeden program funkcjonalno-użytkowy, on został skorygowany i przedstawiony już na etapie rozstrzygania przetargu wszystkim kontrahentom w nim uczestniczącym - zapewnił burmistrz. - Zacytowałem opinię biegłego sądowego, na podstawie tej opinii sąd wydał wyrok... - stwierdził Kanaś. Wnioski - Inżynier kontraktu w moim odczuciu - nie powinien był dopuścić na żadnym etapie inwestycji do realizacji alejek z klińca, z tego, z którego je wykonano. A już szczytem nieodpowiedzialności jest dla mnie to, że przedstawiciel firmy Proksen potwierdził prawidłowość wykonania alejek, pomimo że na świadectwie materiałowym dla firmy Gutkowski był jednoznaczny zapis, że ten materiał miał służyć do wykonania podbudowy ścieżek, a nie ich nawierzchni - mówił Leszek Dzierżewicz. - A kto jest za to odpowiedzialny? - pytał radny Kanaś. - No, oczywiście ja - odpowiedział burmistrz. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki
Zmiany w promocji? Od pewnego czasu w Ciechocinku mówi się o planowanych zmianach w funkcjonowaniu Biura Kultury, Sportu i Promocji Miasta przy ul. Zdrojowej. Pytali o to radni podczas wrześniowego posiedzenia komisji rewizyjnej. - Jestem podpytywany o reformę biura promocji. Czy planuje pan tam jakieś zmiany? Ma pan jakiś pomysł na nową formę? - pytał radny Paweł Kanaś. - Na pewno istnieje potrzeba podjęcia pewnych działań, bo dziś biuro zajmuje się wszystkim. Jest miejscem, gdzie powstają pomysły związane z promocją, udzielane są informacje turystyczne, sprzedawane są pamiątki z Ciechocinka, prowadzone są zapisy dla osób, które chcą zwiedzić Dworek Prezydentów. Tak biuro nie może w sposób efektywny działać - odpowiadał burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Pierwszym krokiem ma być oddzielenie promocji od informacji turystycznej. Będzie to wymagało zaadaptowania pomieszczeń po drugiej stronie korytarza w budynku. W grę też wchodzi wariant, aby prowadzenie informacji turystycznej gmina zlecała podmiotowi zewnętrznemu, na przykład tworzącej się obecnie Lokalnej Organizacji Turystycznej. (strz)
CIECHOCIŃSKA I 14 I GAZETA nr 67, wrzesień 2016
Mocne uderzenie na wzgórzu w Raciążku Po raz szósty na wzgórzu racięskim odbyło się jedno z ważniejszych wydarzeń rockowych w regionie - Rock Hill Festival 2016. Pomysłodawcą i organizatorem festiwalu jest Andrzej Kloc, który dysponując niewielkim budżetem sprawił, że w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku rozbrzmiało ostre i metalowe granie. Festiwal rockowym graniem otworzył zespół W całości. Na scenie pojawiły się także zespoły: Fain, Unborn Suffer, Factor 8 i Drunk Riders. Ostre rockowe granie zachęcało publiczność do zabawy, niemal przez całą imprezę pod sceną pogowała spora grupa fanów. Grupa Fain z Bydgoszczy re-
prezentuje kilka gatunków muzycznych - rock, metal i alternative. Zespół został założony w 2008 roku z inicjatywy Macieja Dworaka oraz Mateusza Michalskiego. Unborn Suffer powstał w 2001 roku również w Bydgoszczy. Gra gatunek muzyki określany mianem brutal downtuned deathgrind. Factor 8 to trzecia w Raciążku formacja z Bydgoszczy. Grają metal i muzykę progresywną. Drunk Riders z Grudziądza powstał 16 września 2013 roku. Zespół gra metal - rock. Szósta edycja Rock Hill Festival 2016 została dofinansowana przez Powiat Aleksandrowski. Tekst i fot. (strz)
ŚWIĘTO SZKOŁY. 70 lat temu do LO w Ciechocinku przyszli pierwsi uczniowie
Jubileusz ciechocińskiego ogólniaka 3 września minęło dokładnie 70 lat od powstania w Ciechocinku pierwszej szkoły średniej. Pracowało tu 165 nauczycieli i wychowawców internatu, w jego murach zdobywało wiedzę kilka tysięcy uczniów. Liceum w Ciechocinku powstało z potrzeby uczniów i woli ich rodziców. To, co nie udało się przed II wojną światową, zostało zrealizowane w 1946 r. Burmistrz miasta Mieczysław Woźniak przekazał w dzierżawę budynki byłego hotelu Müllera Kuratorium Okręgu Szkolnego Pomorskiego z siedzibą w Toruniu z przeznaczeniem na szkołę, która miała być koedukacyjna. 1 września 1946 r. na mocy zarządzenia ministra oświaty zostało utworzone Państwowe Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Ciechocinku. Uroczyste otwarcie nowej szkoły średniej odbyło się w dawnej sali balowej zwanej Malinową. Szkoła otrzymała imię Stanisława Staszica. Początki nie były łatwe. Budynek hotelu trzeba było wyremontować i przystosować do nowych potrzeb. Małe pokoje przekształcono w sale lekcyjne. W nowej części hotelu zaplanowano szkołę, a w starej internat. A takie były początki
Ostre granie Unborn Suffer
Podczas koncertu grupy Fain
W pierwszych latach szkoła pracowała w trudnych warunkach. W pomieszczeniach były piece, brakowało mebli i pomocy dydaktycznych. Trzeba było tworzyć bibliotekę. Pierwszym dyrektorem gimnazjum i liceum był Władysław Radliński. Początkowo istniały trzy klasy roczne: wstępna, druga gimnazjalna i pierwsza licealna oraz cztery klasy semestralne na poziomie gimnazjum. Młodzież musiała odrobić stracone z powodu okupacji lata. W latach 1946 i 1947 r. odbyła się tak zwana mała matura, a w następnych latach kolejne cztery, w półrocznych odstępach. W 1948 r. odbyła się pierwsza tzw. duża matura. W 1948 r. na mocy instrukcji Ministerstwa Oświaty została ustalona struktura placówki. Istniały klasy od 8. do 11. szkoły średniej, która straciła charakter neutralności światopoglądowej. Nie oznaczało to jednakże zdławienia niezależności myślenia. Organizowane przez władze partyjne masówki, mające na celu poparcie PZPR, akade-
Fot. z archiwum autorki
POD PATRONATEM „GAZETY CIECHOCIŃSKIEJ”
www.kujawy.media.pl
Jubileusz
Ciechocińskie liceum ogólnokształcące mie czczące Lenina i rewolucję październikową, wprowadzenie na wzór sowieckich „subbotników” (czynów społecznych) oraz tworzenie organizacji typu Związek Młodzieży Polskiej czy od 1957 r. Związek Młodzieży Socjalistycznej - to tylko niektóre z form oddziaływania socjotechnicznego na młodzież. Jednocześnie wzmożono nad szkołą kontrolę różnych organów politycznych reprezentowanych przez zarówno lokalne, jak i wojewódzkie władze polityczne. Zwyczajem była obecność przedstawiciela rządzącej partii na uroczystościach szkolnych. Młodzież angażowano do różnych przedsięwzięć propagandowych, a mimo to nie zatraciła ona do końca swego niezależnego charakteru. Szkoła tętniła życiem i rozbudzała wśród młodych ludzi ciekawość świata, o czym świadczą imprezy turystyczne i krajoznawcze, zaspakajała potrzeby poznawcze oraz artystyczne poprzez tworzenie kółek zainteresowań. 16 lat stanowisko dyrektora piastował - po Józefie Tobiaszu, Franciszku Skwarle, Bronisławie Markiewiczu, Rudolfie Narlochu i Kazimierzu Czarnomskim - Józef Lebiedziewicz. Liceum osiągało dobre wyniki w pracy dydaktycznej i wychowawczej, cieszyło się dużym autorytetem w środowisku. Wydatnej poprawie uległy warunki materialne szkoły, w tym warunki lokalowe. Zorganizowano kilka pracowni i klasopracowni. W 1961 r. zabrzmiał pierwszy dzwonek elektryczny, a w 1966 r. zainstalowano centralne ogrze-
wanie, przeprowadzono kapitalny remont szkoły i sali gimnastycznej oraz urządzono boisko szkolne. W latach 60. po reformie nauka na poziomie średnim odbywała się w 4-letnich liceach ogólnokształcących. W 1975 r. dyrektorem została Wiesława Wolfowa, znany społecznik i człowiek wielkiego serca. Była wielokrotnie wyróżniana, otrzymała na przykład Order Uśmiechu. Honorowa obywatelka Ciechocinka. Lubiana i pamiętana przez młodzież, była inicjatorką zjazdów absolwentów. Informatyka wkracza do klas W 1979 r. dyrektorem został Ludwik Szczepański. Czasy jego kadencji nie były łatwe, przypadały bowiem częściowo na lata stanu wojennego w Polsce. 9 czerwca 1984 r. zakłady pracy, rodzice i uczniowie ufundowali szkole sztandar, który towarzyszy wszystkim uroczystościom szkolnym i środowiskowym. W 1986 r. stanowisko dyrektora objął Henryk Mickiewicz. Kontynuował on pracę swoich poprzedników. Wybudowano stołówkę. Biblioteka została przeniesiona na parter szkoły, a na jej miejscu powstały mieszkania służbowe. Szkołę zaczęto ogrzewać gazem. W 1992 r. powstała pierwsza pracownia informatyczna wyposażona w 9 komputerów. Dziś skomputeryzowane są: biblioteka, pokój nauczycielski, sekretariat, księgowość i wszystkie klasy. Uczniowie
i nauczyciele mają stały dostęp do internetu. W 1994 r. powstały klasy integracyjne. Zniesiono bariery architektoniczne, aby w liceum mogła się uczyć niepełnosprawna młodzież. W 1996 r. liceum po raz pierwszy nawiązało stałą współpracę z partnerską szkołą za granicą - Gimnazjum Aspel w Rees w Niemczech, a w 2001 r. - ze Szkołą Średnią im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach na Litwie. 1 XI 1999 r. dyrektorem został Zbigniew Różański, absolwent ciechocińskiego LO i jego nauczyciel. Jak podkreśla, głównym celem jego działań jest unowocześnienie szkoły, zapewnienie uczniom i nauczycielom bezpieczeństwa i komfortu pracy. Dowodem na to, że licealiści „Staszica” stanowią wspólną rodzinę są zjazdy absolwentów. Pierwszy odbył się w 1978 r., kolejne w 1984, 1986 i 1996 roku. Szkolne mury opuściło już kilka pokoleń. Są rodziny, w których dziadek, babcia, syn i córka oraz wnuki mogą spotkać się na zjeździe absolwentów. Zmieniły się nie tylko warunki nauki, ale i obyczaje. Nikt z grona pedagogicznego nie protestuje, kiedy widzi w miejscu publicznym kolegę z koleżanką z jednej klasy idących razem, nikogo nie bulwersuje widok uczennicy w spodniach czy długie włosy ucznia, nikt nie kontroluje życia prywatnego wychowanków, nie wizytuje kawiarń i restauracji w poszukiwaniu uczniów łamiących regulamin szkoły... A kolejny, piąty już zjazd absolwentów – 24 września. Aldona Nocna ***
W dniach 23-24 września ciechocińskie Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica obchodziło swoje święto, podczas którego spotkali się dawni uczniowie tej szkoły średniej. W zjeździe uczestniczyło blisko 300 osób z różnych roczników maturalnych. Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się już w piątek w Teatrze Letnim. W sobotę impreza trwała niemal cały dzień, od porannej rejestracji absolwentów w LO po wieczorne spotkania w gronie znajomych. W ramach zjazdu odbyła się msza w intencji absolwentów i nauczycieli, powitanie na dziedzińcu, spotkania przy kawie i ciastku, w klasach, a później podczas pikniku przy grillu. Wieczorem część gości wzięła udział w balu absolwenta, wspominając studniówkę sprzed lat.
Skarga prokuratora na ciechocińską uchwałę „parkingową” i reakcja samorządu
W soboty parkingi wreszcie bezpłatne Prokurator Okręgowy we Włocławku za pośrednictwem ciechocińskiej Rady Miejskiej zwrócił się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy ze skargą na uchwałę z 2004 roku dotyczącą wprowadzenia w Ciechocinku strefy płatnego parkowania i ustalenia opłat za parkowanie. Według skarżącego władze Ciechocinka bezprawnie pobierają opłaty za parkowanie w soboty. Jak uzasadnia swoją skargę? Otóż uchwale zarzuca naruszenie ustawy o drogach publicznych poprzez wprowadzenie opłat za parkowanie oprócz tych pobieranych w dni powszednie (od poniedziałku do piątku) również w dzień wolny - sobotę. Prokurator uzasadnia, że skoro sobota jest dniem wolnym od pracy, nie można w tym czasie pobierać opłat za parkowanie. Skarżący ciechocińską uchwałę wniósł do sądu o stwierdzenie jej nieważności w punk-
cie dotyczącym wprowadzenia opłat za parkowanie w soboty w godzinach od 8.00 do 19.00. Włocławski prokurator podkreśla, że ciechocińska rada ustalając, że będzie pobierała opłaty za parkowanie w soboty naruszyła prawo i przepis powinien być usunięty z porządku prawnego. „Pięciodniowy tydzień pracy ma charakter ustawowy i powszechny, a w praktyce dniem wolnym od pracy, ustalonym w rozkładach czasu pracy, jest z reguły sobota. W soboty nie pracuje większość instytucji, odmienne są rozkłady jazdy, nie pracują szkoły”.
Sezon parkingowy w 2016 był ostatnim, kiedy trzeba było płacić za parkowanie w soboty
Sprawa skargi znalazła się w porządku obrad wrześniowej sesji rady miejskiej. Wśród uchwał znalazły się również zmiany w uchwale w sprawie wprowadzenia stref płatnego parkowania i ustalenia opłat za parkowanie samochodów w Ciechocinku. Mianowicie w poprawionej uchwale zrezygnowano z po-
bierania opłat za parkowanie w Ciechocinku w soboty. Zmiana uchwały została przegłosowana jednogłośnie. Przypomnijmy, że sezon „parkingowy” w Ciechocinku trwa od 15 kwietnia do 15 października. Zmiana realnie wejdzie w życie od przyszłego roku. Jednogłośnie również radni przyjęli uchwałę w sprawie odpowiedzi na skargę prokuratora. To jednak nie wszystko... - Komisja finansowa proponowała, aby zwolnić z opłaty za parkowanie pojazdy elektryczne oraz o napędzie hybrydowym. Ciechocinek to uzdrowisko, a są to auta właściwie bezemisyjne, nawet jeśli chodzi o samochody hybrydowe, to napęd spalinowy włącza się przy przekroczeniu 50 kilometrów na godzinę. W naszym mieście obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów - mówił radny Paweł Kanaś. - Burmistrz zobowiązał się do przygotowania stosownego projektu uchwały tak, aby w przyszłym roku można było to wprowadzić w życie. Tekst i fot. (strz)
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Sport i kultura
nr 67, wrzesień 2016
BIEGI. XXVIII Minimaraton Integracyjny „Bieg Solny”
SZTUKA. Na spektakl jeszcze w październiku
Magia teatru
Integracja na starcie
11 września na ulicach Ciechocinka odbył się XXVIII Minimaraton Integracyjny „Bieg Solny”. Zgromadził on na starcie ponad 100 uczestników - osób z różnymi dysfunkcjami, jak i osób zdrowych. W sumie odbyło się 9 biegów w różnych kategoriach. Wyniki: Kategoria A - dorośli na wózkach aktywnych z dysfunkcją kończyn dolnych: 1. Maria Milarska, 2. Wioletta Maciejewska, 3. Marlena Wereda; 1. Wiesław Fiedor, 2. Michał Całczyński, 3. Zbigniew Surdyk. Kategoria B - dorośli na wózkach manualnych z dysfunkcją kończyn górnych i dolnych: 1. Anna Lewandowska, 2. Angelika Meller, 3. Agnieszka Soporowska; 1. Piotr Woźniak, 2. Wojciech Try-
buszewski, 3. Dariusz Drozd. Kategoria B1 - dorośli na wózkach elektrycznych z dysfunkcją kończyn górnych i dolnych: 1. Zbigniew Trescher. Kategoria C - dorośli z dysfunkcjami narządu ruchu: 1. Wioletta Kaczkowska, 2. Aleksandra Szymczyk, 3. Agnieszka Jeż; 1. Marcin Czerepski, 2. Mariusz Witkowski. Kategoria C1 - dorośli z dysfunkcjami intelektualnymi: 1. Anna Szymczyk, 2. Halina Bendkowska, 3. Jolanta Lewińska; 1. Waldemar Kruszewski, 2. Daniel Żuchowski, 3. Krzysztof Jędrzejewski. Kategoria X - dzieci i młodzież poruszające się na wózkach: 1. Celina Kalkowska; 1. Krzysztof Dobies. Kategoria Y - dzieci i młodzież z dys-
funkcjami narządu ruchu: 1. Oliwia Tomaszewska, 2. Milena Gołębiewska; 1. Norbert Niemczyk, 2. Jakub Jakubkiewicz, 3. Dawid Szubka. Kategoria Y1 - dzieci i młodzież z dysfunkcjami intelektualnymi: 1. Paulina Kowalska; 1. Jakub Bykowski, 2. Miłosz Zakrzewski, 3. Kamil Lisicki. Kategoria Z - biegacze sprawni 7-12 lat: 1. Julia Grocikowska, 2. Barbara Lewandowska, 3. Małgorzata Kołowrocka; 1. Norbert Blim, 2. Bartłomiej Centkowski, 3. Józef Shalke. Kategoria Z1 - biegacze sprawni 13-18 lat: 1. Julia Groncikowska, 2. Maja Drzewucka, 3. Maria Chełmińska; 1. Przemysław Stefański, 2. Kamil Kuchta, 3. Irwin Iwiński. Kategoria D - dorośli biegacze sprawni: 1. Kornelia Kościńska, 2. Joanna Maziarz, 3. Justyna Maziarz-Malinowska; 1. Jan Marcinkiewicz, 2. Kamil Kuchta, 3. Maciej Malinowski. Nagrody dla najlepszych zawodniczek i zawodników, ufundowane przez Urząd Miejski w Ciechocinku, wręczyli burmistrz Ciechocinka Leszek Dzierżewicz, wiceprzewodnicząca RM Ciechocinka Aldona Nocna i pełnomocnik burmistrza ds. osób niepełnosprawnych Jerzy Szymański. Przy organizacji pomagali również 8 Ciechocińska Drużyna Harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej i Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ciechocinku. Info. i fot. (OSiR)
AKCJA. Rok Rzeki Wisły 2017 również z udziałem mieszkańców Ciechocinka i Nieszawy
Przywrócić Wiśle właściwą rolę
17 września br. w Warszawie, z udziałem m.in. delegacji z Ciechocinka odbyło się IX Ogólnopolskie Spotkanie Koordynacyjne Roku Rzeki Wisły. Uczestniczący w wydarzeniu zaangażowaniem potwierdzili, iż opłaca się trud, aby przywrócić Wiśle należne jej miejsce w świadomości Polaków. Ciechocinianie szczególnie zaznaczyli swoją obecność. 22 czerwca br. Sejm przyjął uchwałę, w której ustanowił rok 2017 Rokiem Rzeki Wisły. Zostanie on zainaugurowany 19 października w Toruniu w 550. rocznicę podpisania II Pokoju Toruńskiego, do którego to wydarzenia doszło w 1466 roku po trzynastoletniej wojnie z Krzyżakami. Traktat ów otwierał Wisłę na wolną żeglu-
„GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl Redaktor prowadzący Mariusz Strzelecki tel. 794-22-44-30 e-mail: czerwona. bandera@wp.pl
Przyjmowanie reklam 608 45 56 58 nakład: 5.000 egz.
gę, jako że cały bieg rzeki trafił pod polskie panowanie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Rzeczypospolita weszła w złoty wiek swojego rozwoju, stając się potęgą polityczną, militarną i ekonomiczną. W skład ciechocińskiej delegacji weszli: Aldona Nocna, Marcin Strych i Tomasz Szczęsny. Nieszawę na warszawskim spotkaniu reprezentowała niżej podpisana. - Idea wszelkich działań zmierzających do przywrócenia właściwej roli Wisły w rozwoju naszego kraju wręcz porwała miłośników królowej polskich rzek. Mogliśmy ich wszystkich poznać uczestnicząc w konferencji - podkreślił Tomasz Szczęsny, regionalista, wodniak, znawca dziejów żeglugi wiślanej, szkutnik. Tekst i fot. Wanda Wasicka
Ciechocinek reprezentował, m.in. Marcin Strych (z mikrofonem)
cieszą się tak dużą renomą, że praktycznie nie ma problemów ze sprzedażą biletów i karnetów. Nie ukrywam również, że wiele polskich teatrów po prostu chciałoby zaistnieć na deskach Teatru Letniego, pomijając to, że wszyscy są zachwyceni miejscem, w którym występują. Fot. Mariusz Strzelecki
Start jednego z biegów podczas „słonej” imprezy
Barbara Kawczyńska Z BARBARĄ KAWCZYŃSKĄ, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury w Ciechocinku o 19. Ogólnopolskich Spotkaniach Teatralnych rozmawia Mariusz Strzelecki. - Jak doszło do powstania Spotkań Teatralnych w Ciechocinku? - To był mój pomysł. W 1998 roku, gdy zostałam dyrektorem MCK, remontowany był jeszcze Teatr Letni. To była w zasadzie ostatnia faza odbudowy. Kiedy zobaczyłam jak budynek wygląda odnowiony w środku, stwierdziłam, że potrzebna jest impreza, która ożywi teatr. Wówczas powstał pomysł organizacji cyklicznych spotkań teatralnych. Zaczynaliśmy bardzo skromnie. W pierwszej edycji w 1998 roku zaproponowaliśmy spektakl „Ławka” Teatru W. Horzycy w Toruniu, spektakl „Tomasz Mann” z Ewą Dałkowską i Henrykiem Machalicą oraz występ kabaretu „Klika” z Bydgoszczy. Co roku repertuar się rozwijał, również przez ciechocińską scenę przewinęła się cała rzesza wybitnych aktorów i kabareciarzy. Teraz spotkania
BIEGI. Szósty bieg Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek 2016
W październiku finał Bieg kobiet: 1. Aneta Jastrzębska (Mogilno) 25:03, 2. Katarzyna Bylicka (Ciechocinek) 26:37, 3. Honorata Nędzusiak (Aleksandrów Kuj.) 28:13, 4. Joanna Maziarz (Waganiec) 29:20. Nordic Walking kobiet: 1. Halina Radzimirska (Poznań) 37:31, 2. Agnieszka Kowalewska (Ciechocinek) 38:23, 3. Justyna Maziarz-Malinowska (Włocławek) 37:58, 4. Emilia Nasińska (Ciechocinek) 40:23.
Nordic Walking mężczyzn: Ryszard Dembkowski (Toruń) 34:07, 2. Włodzimierz Krych (Toruń) 35:16,
- A jak pani myśli, co jest największym magnesem dla publiczności, że tak chętnie chce przyjść na spektakl? - Myślę, że dużą rolę odgrywa cała otoczka, magia naszego teatru, plus aktorzy, którzy są rozpoznawalni, mają za sobą znaczące realizacje teatralne również w telewizji czy kinie. To przyciąga. Do tej pory zrealizowaliśmy już około sześćdziesięciu przedstawień. Przez te kilkanaście lat w ciechocińskim Teatrze Letnim można było zobaczyć całą gamę znanych aktorów. Wystąpili m.in. Barbara Bursztynowicz, Roman Kłosowski, Zdzisław Pyrkosz, Zofia Merle, Emilia Krakowska, Jan Peszek, Anna Seniuk, Marek Perepeczko, Cezary Żak i wielu innych. - Jest jakiś klucz przy doborze repertuaru? Wydaje się, że najwięcej jest sztuk komediowych... - Raczej tak. Proponujemy zwykle lekką tematykę, bo z doświadczenia wiemy, że repertuar komediowy cieszy się największą popularnością. Próbowaliśmy z bardziej poważnym repertuarem i nie cieszył się dużym powodzeniem. - W zasadzie sama impreza już nie potrzebuje reklamy. Bilety sprzedają się bardzo szybko. - Bardzo. W ciągu niecałego pierwszego tygodnia sprzedaliśmy większość biletów i karnetów. Ale też mamy stałą publiczność, ludzi, którzy od lat uczestniczą w spotkaniach.
TENIS ZIEMNY
Na kortach W dniach 2-3 września na kortach Sanatorium ZNP przy ul. Widok oraz kortach OSiR-u Ciechocinek w parku Zdrojowym rozegrano Wojewódzki Turniej Klasyfikacyjny Tenisa Ziemnego Młodziczek.
6 bieg Grand Prix Tężnie Run Ciechocinek 2016 w Biegach i Nordic Walking został rozegrany 17 września. Do startu na trasie wokół ciechocińskich tężni stanęło 40 zawodniczek i zawodników.
Bieg mężczyzn: 1. Jan Zielonka (Ostrowąs) 17:29, 2. Tomasz Bojanowski (Ciechocinek) 18:55, 3. Przemysław Ratajczyk (Zakrzewo) 19:36, 4. Jarosław Jabłoński (Ciechocinek) 20:34.
15
Szósta odsłona tegorocznego Run Ciechocinek 3. Franciszek Haniaczyk (Chodecz) 37:57, 4. Wiesław Perlik (Zielonka) 41:12. Ostatni, finałowy bieg cyklu GP Tężnie Run Ciechocinek 2016 zostanie rozegrany 15 października. Info. i fot. (OSiR)
W turnieju wzięło udział 10 zawodniczek, które fazę eliminacyjną rozegrały w 2 grupach „każda z każdą”. Turniej zakończył się zwycięstwem Lilianny Majchrzak (PKT Pobiedziska), która w finale pokonała Wiwien Szulc (Start Wisła Toruń) 6:3;6:3. W meczu o 3 miejsce Olga Napierała (PKT Pobiedziska) pokonała Roksanę Frączek (Grzegórzewski Kraków / UKS Jedynka Ciechocinek) 1:6;6:1;10:8. (OSiR)
16
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 67, wrzesień 2016
Promocja zdrowie
www.kujawy.media.pl