Steven Erikson
OGRODY KSIʯYC A Opowieœæ z Malazañskiej ksiêgi poleg³ych PRZE£O¯Y£: MICHA£ JAKUSZEWSKI
Tytu³ orygina³u: Gardens of the Moon Copyright © 1999 by Steven Erikson All rights reserved Copyright for the Polish translation © 2000 by Wydawnictwo MAG Redakcja: Joanna Figlewska Korekta: Urszula Okrzeja Ilustracja na ok³adce: © Stephen Youll Redaktor serii: Andrzej Miszkurka Opracowanie graficzne: Jaros³aw Musia³ Sk³ad w³asny
Wydanie I ISBN 83-87968-36-6 Wydawca: Wydawnictwo MAG ul. Cypryjska 54, 02-761 Warszawa tel./fax (0-22) 642 45 45 lub (0-22) 642 82 85 e-mail: kurz@mag.com.pl http://www.mag.com.pl
Ta powieœæ dedykowana jest J. C. Esslemontowi za wspólnie zdobywane œwiaty
PODZIÊKOWANIA ¯adna powieœæ nie mo¿e powstaæ w izolacji. Autor chcia³by podziêkowaæ za wieloletnie wsparcie nastêpuj¹cym osobom: Clare Thomas, Bowenowi, Markowi Paxtonowi-MacRae, Davidowi Keckowi, Courtneyowi, Ryanowi, Chrisowi i Rickowi, Mireille Theriacelt, Dennisowi Valdronowi, Keithowi Addisonowi, Susan, Davidowi i Harriet, Clare i Davidowi Thomasowi juniorowi, Chrisowi Rodellowi, Patrickowi Carrollowi, Kate Peach, Peterowi Knowlsonowi, Rune, Kentowi, Val i dzieciakom, mojemu niestrudzonemu agentowi Patrickowi Walshowi oraz znakomitemu redaktorowi Simonowi Taylorowi.
Dramatis Personae Imperium Malazañskie Zastêp Jednorêkiego Tattersail: kadrowa czarodziejka, Druga Armia, interpretatorka Talii Smoków Loczek: kadrowy mag, Druga Armia, niesympatyczny rywal Tayschrenna Calot: kadrowy mag, Druga Armia, kochanek Tattersail Toc M³odszy: zwiadowca, Druga Armia, Agent Szponu, który odniós³ powa¿ne rany podczas oblê¿enia Pale
Podpalacze Mostów Sier¿ant Sójeczka: Dziewi¹ta Dru¿yna, dawny dowódca Drugiej Armii Kapral Kalam: Dziewi¹ta Dru¿yna, by³y szpon z Siedmiu Miast Szybki Ben: Dziewi¹ta Dru¿yna, mag z Siedmiu Miast ¯al: Dziewi¹ta Dru¿yna, œmiertelnie groŸna morderczyni wygl¹daj¹ca jak m³oda dziewczyna P³ot: Dziewi¹ta Dru¿yna, saper Skrzypek: Dziewi¹ta Dru¿yna, saper Biegunek: Dziewi¹ta Dru¿yna, barghascki wojownik M³otek: Dziewi¹ta Dru¿yna, uzdrowiciel Sier¿ant Nerwusik: Siódma Dru¿yna Wyka³aczka: Siódma Dru¿yna
Dowództwo Armii Imperialnych Stabro Ganoes Paran: szlachetnie urodzony oficer malazañski Dujek Jednorêki: wielka piêœæ, g³ównodowodz¹cy Armii Malazañskich podczas wojny na Genabackis Tayschrenn: wielki mag w s³u¿bie cesarzowej Bellurdan: wielki mag w s³u¿bie cesarzowej Nightchill: wielka czarodziejka w s³u¿bie cesarzowej
11
A’Karonys: wielki mag w s³u¿bie cesarzowej Lorn: przyboczna cesarzowej Topper: dowódca Szponu Cesarzowa Laseen: w³adczyni Imperium Malazañskiego
Dom Paranów (Unta) Tavore: siostra Ganoesa (drugie dziecko) Felisin: najm³odsza siostra Ganoesa Gamet: weteran, stra¿nik domowy
W Czasach Cesarza Cesarz Kellanved: za³o¿yciel imperium, zamordowany przez Laseen Tancerz: g³ówny doradca cesarza, zamordowany przez Laseen Gburka: dawne imiê Laseen, w czasach gdy by³a dowódc¹ Szponu Dassem Ultor: pierwszy miecz imperium, zabity pod Y’ghatan, jednym z Siedmiu Miast Toc (Starszy): zaginiony podczas zarz¹dzonej przez Laseen czystki starej gwardii
W Darud¿ystanie “
Bywalcy Gospody „Pod Feniksem“ Kruppe: cz³owiek fa³szywie skromny Crokus Younghand: m³ody z³odziej Rallick Nom: skrytobójca z gildii Murillio: bawidamek Coll: pijak Meese: regularna klientka Irilta: regularna klientka Scurve: ober¿ysta Sulty: pos³ugaczka Chert: pechowy osi³ek
Koteria T'orrud Baruk: wielki alchemik Derudan: czarownica w³adaj¹ca Tennes Mammot: wielki kap³an D’riss i wybitny uczony, wuj Crokusa Travale: pobo¿ny ¿o³nierz Koterii
12
Tholis: wielki mag Parald: wielki mag
Rada Turban Orr: wp³ywowy rajca i kochanek Simtal Lim: sojusznik Turbana Orra Simtal: pani Maj¹tku Simtal Estraysian D’Arle: rywal Turbana Orra Challice D’Arle: córka Turbana Orra
Gildia Skrytobójców Vorcan: w³adczyni gildii (znana te¿ jako mistrzyni skrytobójców) Ocelot: naczelnik klanu Rallicka Noma Talo Krafar: skrytobójca z klanu Jurriga Denatte’a Krute z Talientu: agent gildii
Inni Mieszkañcy Wêgorz: cz³owiek uwa¿any za szefa siatki szpiegowskiej Niszczyciel Krêgu: agent Wêgorza Vildrom: stra¿nik miejski Kapitan Stillis: kapitan stra¿y z Maj¹tku Simtal
Pozostali Gracze Tiste Andii Anomander Rake: w³adca Odprysku Ksiê¿yca, Syn Ciemnoœci, Rycerz Ciemnoœci Serrat: zastêpczyni Rake’a Korlat: nocna ³owczyni, kuzynka Serrat Orfantal: nocna ³owczyni Horult: nocny ³owca
T’lan Imassowie Logros: wódz klanów T’lan Imassów, s³u¿¹cych Imperium Malazañskiemu Onos T’oolan: bezklanowy wojownik Pran Chole: rzucaj¹cy koœci (szaman) T’lan Imassów Krona Kig Aven: wódz klanu
13
Inni Starucha: Wielki Kruk, s³u¿ka Anomandera Rake’a Silanah: eleint, towarzyszka Anomandera Rake’a Raest: jaghucki tyran K’rul: pradawny bóg, Wytyczaj¹cy Œcie¿ki Caladan Brood: naczelny wódz walcz¹cy z malazañskimi armiami podczas kampanii pó³nocnej Kallor: zastêpca Brooda Ksi¹¿ê K’azz D’Avore: dowódca Karmazynowej Gwardii Jorrick Ostra Lanca: oficer Karmazynowej Gwardii Czepiec: wielki mag Karmazynowej Gwardii Kapral Blues: Szóste Ostrze Karmazynowej Gwardii Paluszek: Szóste Ostrze Karmazynowej Gwardii Ogar Baran: Ogar Cienia Ogar Blind: Ogar Cienia Ogar Gear: Ogar Cienia Ogar Rood: Ogar Cienia Ogar Shan: Ogar Cienia Ogar Doan: Ogar Cienia Ogar Ganrod: Ogar Cienia Tron Cienia/Ammanas: w³adca Groty Cienia Sznur/Kotylion: towarzysz Tronu Cienia i patron skrytobójców Icarium: budowniczy Ko³a Wieków w Darud¿ystanie Mappo: towarzysz Icariuma Pannioñski Jasnowidz: prorok-tyran w³adaj¹cy Pannion Domin
Popio³y ju¿ ostyg³y i otwieramy star¹ ksiêgê. Na jej zat³uszczonych stronicach ch³odne s³owa mówi¹ nam o poleg³ych, o imperium w rozk³adzie. Ogieñ przygas³, jego blask i iskierki ¿ycia s¹ ju¿ tylko wspomnieniem. Wzrok mi s³abnie. Jaki jest kolor mych myœli, gdy otwieram „Ksiêgê poleg³ych“ i wci¹gam g³êboko w p³uca woñ historii? Pos³uchajcie przeto s³ów, które przysz³y z tym oddechem. Te wci¹¿ powracaj¹ce opowieœci mówi¹ o nas wszystkich. Jesteœmy powtórk¹ historii, niczym wiêcej, a ona trwa bez koñca, który jest wszystkim.
Cesarz nie ¿yje! I jego prawa rêka – zimna i odr¹bana! Zwa¿ jednak na nikn¹ce cienie, rozdwojone, okrwawione i pokonane, umykaj¹ce przed wzrokiem œmiertelników… Ber³o straci³o w³adzê, zgas³y poz³acane kandelabry, a z wysadzanego twardymi klejnotami paleniska siedem lat umyka³o ciep³o… Cesarz nie ¿yje. I jego s³uga i towarzysz. Sznur przeciêto. Zwa¿ jednak na zwiastuny powrotu: s³abn¹cy mrok, strzêp ca³unu, który spowija dzieci w gasn¹cym blasku imperium. Us³ysz s³ab¹ repryzê trenu. Nim s³oñce zajdzie, dzieñ sp³ynie czerwieni¹ po wyboistym gruncie. A w obsydianowych oczach siedem razy zabrzmi kurant zemsty… Wo³anie do cienia (I. 1. 1-18) Felisin (ur. 1146)
PROLOG
1154 rok snu Po¿ogi 96 rok Imperium Malazañskiego Ostatni rok panowania cesarza Kellanveda
C
zarn¹, pokryt¹ dziobami powierzchniê Chor¹giewki Mocka pokrywa³y plamy rdzy, przypominaj¹ce krwawe morza. Liczy³a sobie ju¿ sto lat. Przytwierdzono j¹ do koñca starej piki, umocowanej sworzniami na szczycie murów. Wygl¹da³a pokracznie i monstrualnie. Wyklepano j¹ na kszta³t uskrzydlonego demona, który szczerzy³ zêby w lubie¿nym uœmiechu. Przy ka¿dym powiewie wiatru poskrzypywa³a przeraŸliwie. Dnia, gdy nad Mysi¹ Dzielnic¹ Malazu wznios³y siê kolumny dymu, wiatry by³y zmienne. Chor¹giewka umilk³a, obwieszczaj¹c w ten sposób, ¿e wiej¹ca od morza bryza, która uderza³a w zniszczone mury Twierdzy Mocka, ucich³a nagle. Potem Chor¹giewka zazgrzyta³a na nowo, gdy zakrêci³ ni¹ gor¹cy, pe³en iskier i dymu oddech Mysiej Dzielnicy, który dotar³ z drugiego koñca miasta na szczyt wzgórza. Ganoes Stabro Paran z rodu Paranów wspi¹³ siê na palce, by wyjrzeæ za blanki. Za jego plecami wznosi³a siê Twierdza Mocka, która ongiœ by³a stolic¹ imperium, lecz teraz, gdy podbito ju¿ kontynent, znowu stoczy³a siê do roli kwatery piêœci. Po lewej stronie mia³ pikê i jej kapryœn¹ ozdobê. Zbyt dobrze zna³ staro¿ytn¹, góruj¹c¹ nad miastem fortecê, by mog³a go jeszcze interesowaæ. Odwiedza³ j¹ po raz trzeci w ci¹gu trzech lat i dawno ju¿ zbada³ wyboisty, brukowany dziedziniec, Star¹ Twierdzê – obecnie s³u¿y³a jako stajnie, a na jej górnej kondygnacji gnieŸdzi³y siê go³êbie, jaskó³ki i nietoperze – a tak¿e cytadelê, w której jego ojciec prowadzi³ teraz z portowymi urzêdnikami negocjacje na temat kwot eksportowych wyspy. Rzecz jasna, znaczna czêœæ cytadeli by³a niedostêpna, nawet dla szlacheckiego syna. By³a ona kwater¹ piêœci, a w jej wewnêtrznych komnatach spotykali siê ludzie zarz¹dzaj¹cy wysp¹ w imieniu imperium. Ganoes zapomnia³ o Twierdzy Mocka i skupi³ uwagê na obskurnym mieœcie poni¿ej oraz na zamieszkach, do których dosz³o w najbiedniejszej dzielnicy. Twierdzê Mocka wzniesiono na urwisku. Do Wie¿y prowadzi³y krête schody, wykute w wapiennym klifie. Od miasta dzieli³o j¹ co najmniej osiemdziesi¹t s¹¿ni, a poobt³ukiwany mur Twierdzy dodawa³ jeszcze szeœæ. Mysia Dzielnica by³a czêœci¹ miasta po³o¿on¹ najdalej od morza. Jej pofa³dowany teren zajmowa³y liczne rudery oraz poroœniête chwastami tarasy przeciête wpó³ przez gêst¹ od mu³u rzekê, która powoli toczy³a swe wody ku portowi. Ganoesa
21
dzieli³a od niej wiêksza czêœæ miasta, i gêstniej¹ce s³upy czarnego dymu uniemo¿liwia³y ch³opcu dok³adn¹ obserwacjê rozgrywaj¹cych siê tam wydarzeñ. By³o po³udnie, lecz powietrze pociemnia³o od rozb³ysków i eksplozji magii. Wtem, obok, pojawi³ siê pobrzêkuj¹cy zbroj¹ ¿o³nierz, który wspar³ na murze skryte pod naramiennikami rêce, skrobi¹c pochw¹ miecza kamienie chodnika. – Cieszysz siê, ¿e w twych ¿y³ach p³ynie czysta krew, co? – zapyta³, kieruj¹c spojrzenie swych szarych oczu na p³on¹ce w dole miasto. Ch³opiec przypatrzy³ mu siê uwa¿nie. Wiedzia³, jak s¹ wyekwipowane wszystkie imperialne pu³ki. Stoj¹cy obok cz³owiek by³ oficerem elitarnej Trzeciej Armii, jednym z ludzi cesarza. Na ciemnoszarej pelerynie mia³ srebrn¹ broszê przedstawiaj¹c¹ kamienny most rozœwietlony rubinowymi p³omieniami. Podpalacze Mostów. Wysocy rang¹ ¿o³nierze i urzêdnicy imperium byli czêstymi goœæmi w Twierdzy Mocka. Wyspa Malaz nadal by³a wa¿nym portem, zw³aszcza teraz, gdy na po³udniu trwa³y wojny korelskie. Ganoes widzia³ ju¿ wielu wa¿nych ludzi, tak tutaj, jak i w stolicy, Uncie. – A wiêc to prawda? – zapyta³ œmia³o. – Co? – ¯e pierwszy miecz imperium, Dassem Ultor, nie ¿yje. S³yszeliœmy o tym w stolicy przed odjazdem. Czy to prawda? Mê¿czyzna wzdrygn¹³ siê wyraŸnie, nie odrywaj¹c wzroku od Mysiej Dzielnicy. – Tak to ju¿ bywa na wojnie – mrukn¹³ pod nosem, jakby nie chcia³, ¿eby us³ysza³ go ktoœ postronny. – S³u¿ysz w Trzeciej Armii. Myœla³em, ¿e jesteœcie z nim w Siedmiu Miastach. W Y’ghatan… – Na oddech Kaptura, ci¹gle szukaj¹ jego cia³a w dymi¹cych jeszcze gruzach tego cholernego miasta, a ty, syn kupca, mieszkaj¹cy dziesiêæ tysiêcy mil od Siedmiu Miast, znasz informacjê, któr¹ powinni posiadaæ tylko nieliczni. – Nadal siê nie odwraca³. – Nie znam twoich Ÿróde³, ale dobrze ci radzê, zachowaj to, co wiesz, dla siebie. – Mówi¹, ¿e zdradzi³ boga – zauwa¿y³ Ganoes ze wzruszeniem ramion. Nieznajomy wreszcie spojrza³ na niego. Twarz mia³ naznaczon¹ blizn¹, a na szczêce i lewym policzku widnia³a plama, która mog³a byæ œladem po oparzeniu. Mimo to wydawa³ siê m³ody, jak na oficera. – Coœ ci powiem, synku. – A co?
22
– Ka¿d¹ podjêt¹ decyzj¹ zmieniasz oblicze œwiata. Najlepiej jest ¿yæ tak, ¿eby bogowie ciê nie zauwa¿ali. Jeœli pragniesz wolnoœci, ch³opcze, ¿yj spokojnie. – Chcê zostaæ ¿o³nierzem. Bohaterem. – Wyroœniesz z tego. Chor¹giewka Mocka skrzypnê³a. Od morza nadci¹gn¹³ wietrzyk, który rozproszy³ gêsty dym. Ganoes poczu³ teraz odór gnij¹cych ryb oraz t³ocz¹cych siê w porcie ludzi. Do oficera podszed³ inny Podpalacz Mostów, który na plecach nosi³ rozbite, nadpalone skrzypce. By³ ¿ylasty i jeszcze m³odszy od swego dowódcy – tylko kilka lat starszy od Ganoesa, który by³ dwunastoletnim ch³opcem. Twarz i grzbiety obu d³oni pokrywa³y mu dziwaczne dzioby, a jego zbroja stanowi³a osobliwe po³¹czenie ró¿nych egzotycznych elementów, na³o¿onych na wytarty, brudny mundur. U pasa mia³ krótki miecz w pêkniêtej drewnianej pochwie. Opar³ siê o blanki obok pierwszego mê¿czyzny i przyj¹³ swobodn¹ pozê, œwiadcz¹c¹, ¿e znaj¹ siê od dawna. – Kiedy czarodzieje wpadaj¹ w panikê, smród jest paskudny – zauwa¿y³ przybysz. – WyraŸnie ich ponios³o. Nie potrzeba ca³ej kadry magów, ¿eby za³atwiæ parê woskowych wiedŸm. Oficer westchn¹³. – Chcia³em tu zaczekaæ, ¿eby zobaczyæ, czy siê opanuj¹. ¯o³nierz chrz¹kn¹³. – S¹ m³odzi i niedoœwiadczeni – zauwa¿y³. – Niektórym na zawsze zostan¹ po tym blizny. Poza tym – doda³ – wielu z nich wykonuje rozkazy kogoœ innego. – To tylko podejrzenia. – Dowody mamy przed oczyma. W Mysiej Dzielnicy. – Byæ mo¿e. – Jesteœ zbyt ostro¿ny. Gburka twierdzi, ¿e to twoja najwiêksza wada. – Gburka to zmartwienie cesarza, nie moje. Odpowiedzia³o mu ponowne chrz¹kniêcie. – Mo¿e wkrótce staæ siê zmartwieniem nas wszystkich. Oficer odwróci³ siê bez s³owa i popatrzy³ na towarzysza. Ten wzruszy³ ramionami. – Mam takie przeczucie. S³ysza³eœ, ¿e przybra³a nowe imiê? Laseen. – Laseen? – To napañskie s³owo. Znaczy… – Wiem, co znaczy. – Mam nadziejê, ¿e cesarz te¿ to wie. – W³adczyni tronu – wtr¹ci³ Ganoes.
23
Obaj mê¿czyŸni skierowali wzrok na niego. Wiatr znowu zmieni³ kierunek, przynosz¹c ze sob¹ woñ ch³odnego kamienia, z którego zbudowano twierdzê. ¯elazny demon jêkn¹³ na swej pice. – Mój nauczyciel jest Napañczykiem – wyjaœni³ Ganoes. Wtem za ich plecami rozleg³ siê nowy g³os, w³adczy i zimny. Mówi³a kobieta. – Dowódco. Obaj ¿o³nierze odwrócili siê, choæ bez zbytniego poœpiechu. – Ta nowa kompania bêdzie potrzebowa³a pomocy – rzek³ oficer do swego towarzysza. – Wyœlij Dujeka ze skrzyd³em, i kilku saperów, ¿eby opanowali po¿ary. Inaczej ca³e miasto pójdzie z dymem. ¯o³nierz skin¹³ g³ow¹ i odmaszerowa³, nawet nie spogl¹daj¹c na kobietê. Sta³a przy bramie, prowadz¹cej do kwadratowej wie¿y cytadeli, w towarzystwie dwóch stra¿ników. Ciemnoniebieska skóra œwiadczy³a, ¿e jest Napank¹, lecz poza tym nie wyró¿nia³a siê niczym szczególnym. Jej szar¹ szatê pokrywa³y plamy soli, br¹zowawe w³osy by³y œciête krótko jak u ¿o³nierza, a szczup³a twarz nie zapada³a w pamiêæ. Jednak na widok stra¿ników Ganoesa przeszy³ dreszcz. Stali po obu stronach kobiety, wysocy i spowici w czerñ. D³onie mieli skryte w rêkawach, a twarze ginê³y pod kapturami. Ch³opiec nigdy jeszcze nie widzia³ szpona, instynkt podpowiada³ mu jednak, ¿e to akolici kultu. Co znaczy³o, ¿e ta kobieta… – Ty wpakowa³aœ nas w tê kaba³ê, Gburko – odezwa³ siê oficer. – Ale wygl¹da, ¿e porz¹dek bêdê musia³ zrobiæ ja. Ganoesa zdumiewa³o, ¿e ¿o³nierz nie okazywa³ strachu, a jego ton by³ bliski pogardy. To Gburka stworzy³a Szpon i uczyni³a z niego potêgê, której móg³ dorównaæ tylko sam cesarz. – Noszê teraz inne imiê, dowódco. – S³ysza³em – odpar³ mê¿czyzna, krzywi¹c wœciekle twarz. – Chyba czujesz siê bardzo pewna siebie pod nieobecnoœæ cesarza. Nie on jeden pamiêta, ¿e kiedyœ by³aœ zwyk³¹ dziewk¹ s³u¿ebn¹ w Starej Dzielnicy. Widzê, ¿e dawno ju¿ zapomnia³aœ o wdziêcznoœci. Jeœli nawet s³owa te poirytowa³y Gburkê, jej twarz tego nie zdradza³a. – To by³o proste zadanie – zauwa¿y³a. – Ale wygl¹da na to, ¿e twoi nowi oficerowie nie potrafi¹ sobie z nim poradziæ. – Sytuacja wymknê³a siê spod kontroli – t³umaczy³ siê dowódca. – S¹ niedoœwiadczeni… – To nie moja sprawa – warknê³a. – Zreszt¹ nie martwi mnie to
24
zbytnio. W ten sposób ci, którzy siê nam sprzeciwiaj¹, otrzymaj¹ jeszcze dotkliwsz¹ nauczkê. – Sprzeciwiaj¹? Garstka domoros³ych wiedŸm sprzedaj¹cych swe niewielkie talenty? I jaki to z³owieszczy u¿ytek z nich robi³y? Wyszukiwa³y ³awice korawali na p³yciznach zatoki. Na oddech Kaptura, kobieto, to nie jest groŸba dla imperium. – Nieusankcjonowane czary. Z³amanie nowego prawa… – Twojego prawa, Gburko. Ono siê nie utrzyma. Mo¿esz byæ pewna, ¿e kiedy cesarz wróci, natychmiast odwo³a twój zakaz uprawiania czarów. Kobieta uœmiechnê³a siê zimno. – Na pewno z radoœci¹ us³yszysz, ¿e z Wie¿y zameldowano o zbli¿aniu siê transportowców, które maj¹ zabraæ twych nowych rekrutów. Bez ¿alu rozstaniemy siê z tob¹ i twoimi niespokojnymi, skorymi do buntu ¿o³nierzami, dowódco. Kobieta odwróci³a siê bez s³owa i – nawet nie spogl¹daj¹c na ch³opca, stoj¹cego obok ¿o³nierza – wróci³a do cytadeli w towarzystwie swych milcz¹cych stra¿ników. Ganoes i dowódca znowu skierowali spojrzenia na ogarniêt¹ zamieszkami Mysi¹ Dzielnicê. Za zas³on¹ dymu by³o teraz widaæ p³omienie. – Pewnego dnia zostanê ¿o³nierzem – oznajmi³ ch³opiec. Mê¿czyzna chrz¹kn¹³. – Tylko wtedy, jeœli nie nadasz siê do niczego innego, synku. Za miecz chwytaj¹ wy³¹cznie zdesperowani ludzie, którym nie pozosta³o nic innego. Zapamiêtaj moje s³owa i znajdŸ sobie jakiœ szczytniejszy cel. – Nie jesteœ podobny do innych ¿o³nierzy, z którymi rozmawia³em – zauwa¿y³ Ganoes, krzywi¹c siê. – Przypominasz raczej mojego ojca. – Nie jestem twoim ojcem, ch³opcze – warkn¹³ oficer. – Œwiat nie potrzebuje jeszcze jednego kupca winnego – skontrowa³ Ganoes. ¯o³nierz zmru¿y³ oczy, przygl¹daj¹c mu siê uwa¿nie. Otworzy³ usta, by udzieliæ narzucaj¹cej siê odpowiedzi, zamkn¹³ je jednak gwa³townie. Ganoes Paran spojrza³ na p³on¹c¹ dzielnicê, zadowolony z siebie. Nawet ma³emu ch³opcu mo¿e siê udaæ celna riposta, dowódco. Chor¹giewka Mocka zawirowa³a raz jeszcze. Znad miasta nadci¹gnê³y k³êby dymu, które ogarnê³y patrz¹cych. Nios³y ze sob¹ smród p³on¹cej tkaniny, farby i kamienia, a tak¿e jakiœ inny, s³odkawy zapach. – To rzeŸnia – odezwa³ siê Ganoes. – Œwinie siê pal¹. Oficer skrzywi³ twarz. Po d³ugiej chwili opar³ siê z westchnieniem o mur. – Skoro tak mówisz, ch³opcze. Skoro tak mówisz...
25