Jak dobrze być… Scenariusze uroczystości szkolnych dla gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych opracowała Renata Chrzanowska
Spis treści Wstęp ............................................................................
5
Papież – Polak ................................................................
7
Pokój i dobro Inscenizacja poświęcona postaci świętego Franciszka z Asyżu ...........
15
„Korzenie”, czyli Zaduszki patriotyczne ........................... 28 Maluśki w Betlejymie, czyli Boże Narodzenie po orawsku ... 43 „Aniołkowo-Herodkowo” Inscenizacja na Boże Narodzenie
............................................ 59
Opowieść Bożonarodzeniowa ......................................... 81 Boże narodzenie z księdzem Janem Twardowskim ........... 95 „Zabawmy się z Szekspirem” Inscenizacja do wykorzystania na studniówce ..............................
101
Pokaz mody szkolnej Inscenizacja na bal „studniówkowy” .........................................
112
Jak dobrze być barankiem, czyli kilka słów o naszej szkole… Przedstawienie studniówkowe .................................................
116
„Jedno piwko” Inscenizacja poświęcona problematyce profilaktyki uzależnień ..........
129
„Święty Walenty, czyli kilka słów o miłości” ...................... 138
Olbrzym – samolub Inscenizacja przedstawienia na motywach bajki Oskara Wilde’a
....... 149
Czy musiał tak straszną śmiercią ginąć Pan Inscenizacja na Wielki Post .................................................... 158
Wstęp Jak dobrze być razem – to główne motto grup teatralnych, które prowadzę kolejny już rok. Kiedy czternaście lat temu powstała moja pierwsza grupa teatralna w szkole podstawowej, głównym jej celem było to, by uczniowie po lekcjach mogli w ciekawy sposób spędzić czas, rozwijać własne talenty i zainteresowania, ale także poznawać siebie w relacji do innych. Kiedy cztery lata temu powstała młodzieżowa grupa muzycznoteatralna działająca przy Zespole Szkół Elektrycznych nr 1 w Krakowie, jej głównym celem było zrobienie czegoś, co każdemu członkowi przyniesie satysfakcję oraz pozwoli na własny rozwój poprzez zabawę w teatr. Dziś przypominamy bardziej grupę przyjaciół, którzy dyskutują, spierają się, cieszą się tym, że są razem, nie tylko w czasie prób do przedstawienia, ale także na wycieczkach, wyjściach do kina czy imprezach. Pomagamy sobie nie tylko na scenie, ale i w życiu codziennym. Poniżej pozwolę sobie przytoczyć odpowiedzi uczestników zespołu teatralnego na pytanie: Co mi daje praca w zespole „Rezistors?” No cóż, nie wiem, czy praca to dobre określenie. Dla mnie praca w zespole to sama przyjemność, nie ma w tej „pracy” nic ciężkiego. Gdy robię coś dla grupy, pomagam komuś czy w ogóle cokolwiek, to czuję się doceniony, potrzebny. Wiem, że komuś na mnie zależy, zależy na tym, co robię. Wystarczy włożyć trochę serca w ten „dobry uczynek”, a wszystkim nam będzie milej i weselej. Marcin „Rezistors” daje mi poczucie bliskości z drugim człowiekiem, w jednoczeniu się z Bogiem poprzez modlitwę, śpiew, teatr. Sądzę,
że uczestnictwo w spotkaniach daje mi również możliwość realizacji słów świętego Pawła: Radosnego dawcę miłuje Bóg…. Jedność i braterstwo, jakie łączy naszą grupę, jest ostoją, która może pokonać nawet najmocniejsze uderzenia i zdziałać wiele dobrego. Kinga Zespół „Rezistors” dał mi bardzo dużo i wiele wniósł dobrego w moje życie. Dzięki grupie nie tylko uświadomiłem sobie, czym jest odpowiedzialność za siebie i za drugiego człowieka, ale również się tego nauczyłem. Poznałem tu wielu wspaniałych ludzi, na których mogę liczyć w każdej sytuacji, daje mi to ten komfort, że wiem, iż zawsze będzie ktoś, u kogo znajdę wsparcie i pomoc. Na spotkaniach nie tylko pogłębiamy swoją wiarę, uczymy się pracy w grupie i wymieniamy się poglądami na różne tematy, ale też pracujemy na rzecz innych ludzi, przy czym świetnie się bawimy. Daje mi tę satysfakcję, że mogę zrobić coś dobrego. W zespole wszyscy jesteśmy równi i każdy członek „Rezistors” jest jednakowo ważny dla całości grupy. I to w tym wszystkim jest najwspanialsze! Damian
Bardzo dziękuję zespołowi „Rezistors”, który sprawia, iż scenariusze te stają się rzeczywistością.
„Jedno piwko”
„Jedno piwko” Inscenizacja poświęcona problematyce profilaktyki uzależnień Osoby: Profesor Michał Kaja Kuba Ania Uczeń Młodzież (Osoba I, II, III, IV, V, VI)
SCENA 1 Impreza młodzieżowa: przyciemnione światło, głośna muzyka rockowa, tańcząca młodzież, dźwięk uderzanych o siebie szklanych naczyń. Przy stole, w kącie siedzi Kaja i Michał.
Kaja (głośno rozmawia z Michałem, przekrzykując muzykę)
Michał, proszę cię, nie pij już.
Michał Wyluzuj, kobieto! Nie zachowuj się jak moja matka!
129
Jak dobrze być…
Kaja Słyszysz siebie? Zastanowiłeś się nad tym, jak się zachowujesz? To miała być fajna imprezka, a ty co? Jeszcze jeden i jeszcze jeden.
Michał Nie mam zamiaru dalej tego słuchać, jestem wolnym facetem! Spadam stąd, a ty rób sobie, co chcesz.
Kaja (mówi z pretensją i żalem, po czym schodzi ze sceny, zostawiając na niej samego Michała)
Ok.! Skoro jesteś wolnym facetem, to ja nie zamierzam na ciebie marnować czasu! Też czuję się wolna. Na razie.
Michał I tak to jest z babami, napijesz się, chłopie, jednego browarka i afera! Kuba! Ej! Kuba, masz coś jeszcze?
Kuba (wchodzi i dosiada się do Michała)
Co to, Kajka, już poszła?
Michał A niech sobie idzie. Nie wiesz, jakie są baby? Weźmiesz na imprezę, źle, nie weźmiesz, jeszcze gorzej. To może jeszcze po browarku?
Kuba Chyba masz już dość!
Michał Odbiło ci, ty też zaczynasz?
130
„Jedno piwko”
Kuba Michał, o co chodzi, mówię ci jak kumpel kumplowi. Wystarczy na dziś! Leć za Kają i pogadaj z nią, zanim będzie z tego niepotrzebne „halo”.
Michał (wstaje, zwraca się do Kuby, po czym odchodzi w stronę tańczącej grupy młodzieży)
Wiesz co? Sam leć za Kają, ja tu zostaję i zamierzam się nieźle bawić.
Kuba (sam do siebie, po czym schodzi ze sceny)
Chyba było jedno piwko za dużo!
SCENA 2 Sala lekcyjna, na stole stoją butelki po różnych alkoholach (piwo, wino, wódka), w ławkach siedzi młodzież, Kaja, Michał, Kuba. Wchodzi Profesor ubrany w biały fartuch, z kieszeni wystaje mu probówka.
Profesor Dzień dobry, jak tam po niedzieli, wszyscy w dobrych humorach?
Młodzież Dzień dobry!
Profesor Proszę, niech mi ktoś przypomni, co to są alkohole. Może Kuba?
Kuba (wstaje zaskoczony, zaczyna szukać w zeszycie definicji, odpowiada nerwowo)
Alkohole to pochodne węglowodorów, najbardziej znane
131
Jak dobrze być…
to etanol i metanol. Oba związki różnią się od siebie tylko jedną grupą CH2 i jedną literą w nazwie.
Profesor Dobrze, Kuba, choć widzę, że coś jesteś dziś nie w humorze. Proszę, a teraz może Michał. Rozwiń myśl kolegi.
Michał Zarówno jeden, jak i drugi związek jest bezbarwną cieczą o ostrym smaku i zapachu podobnym do spirytusu. Obydwa związki są truciznami. Alkohol metylowy jest jedną z najgroźniejszych trucizn. Już po wypiciu 20-25 gram człowiek żegna się z życiem. Jeśli zatrzyma się wcześniej, przy zaledwie 8 gramach, ma szansę na przeżycie, ale jego wzrok zostanie całkowicie zniszczony.
Profesor No, a ty jeszcze widzisz, czyli nie tak duża była dawka, jak mniemam.
Ania (ze śmiechem)
Bo on pił etylowy, który nie zabija tak szybko. A nawet, jak twierdzą Francuzi, powoduje zmniejszenie problemów z sercem i krążeniem u wiele osób, które dożywają bardzo późnej starości. Z drugiej jednak strony jeżeli pijemy za dużo, to etanol staje się gorszą trucizną od metanolu. Zabija powoli i zanim człowiek umrze w sensie fizycznym, ginie, razem z bliskimi w sensie psychicznym.
Profesor (zwraca się do klasy, a następnie rysuje kredą na ziemi drabinę)
Dobrze! Widzę, że jesteście przygotowani do lekcji. To teraz zrobimy sobie spacer po drabinie. (prosi, aby wybrane dwie osoby przeszły po niej dwa razy z zamkniętymi oczami)
132
„Jedno piwko”
Profesor (wybiera jednego ucznia z klasy, ubranego w pampersa; wskazując na niego, kontynuuje)
Nawet wam to poszło, to teraz zrobimy sobie mały eksperyment. Kto to jest?
Młodzież (głośno się śmieje)
Kaja Panie profesorze, czy pan nam chce udowodnić, że mężczyźni zawsze są dziećmi?
Profesor (wskazuje na ucznia w pampersie)
Nie! Przypatrzcie się – to jest płód! Może już nawet trochę urósł! Wiadomo jednak, że nienarodzone dziecko pobiera wszystkie pokarmy od swojej matki, również alkohol, który dla płodu może być zabójczy. Jakie atrakcje możemy zafundować dziecku?
Ania Niedowagę, zaburzenia wzrostu, fizyczne, a później też psychiczne zaburzenia w rozwoju, a także drżenia, wzmożone napięcie mięśniowe, osłabienie, zaburzenia snu, płaczliwość, trudności w ssaniu itp. Alkohol może mieć też wpływ na zniekształcenie zarówno twarzy, jak i innych narządów.
Kuba Dzieci, których matki spożywały alkohol w trakcie ciąży, mogą mieć wrodzony zespół alkoholowy. (uczeń wstaje, zdejmuje pampersa, ustawia się na wysokości jednej trzeciej drabiny)
133
Jak dobrze być…
Michał (z ironią w głosie)
O, i proszę, mama nie piła, to jak szybko urosło.
Kaja (ze złością w głosie)
Bardzo śmieszne! Ależ ci się dowcip wyostrzył!
Kuba Według najnowszych statystyk: 70% młodzieży do lat 18 miało kontakt z alkoholem, 35% młodzieży do lat 18 pije regularnie, to znaczy minimum raz w tygodniu, 20% młodych ludzi ma problemy z alkoholem, upija się, ma kłopoty zarówno w domu, jak i w szkole, dopuszcza się przestępstw, 20% dzieci do lat 16 było chociaż raz w życiu pijane. Według ankiety przeprowadzonej wśród uczniów liceów ogólnokształcących w Polsce 70% zarówno dziewcząt, jak i chłopców pije regularnie piwo, 50% wino, 10% wódkę. Tylko 15 na 100 uczniów zapewnia, że nie ma kontaktu z alkoholem. (uczeń zakłada plecak, „poszarpaną” koszulę i ustawia się na wysokości połowy drabiny)
Profesor Alkohol niszczy ponadto komórki. Do tych zagrożeń trzeba doliczyć ryzyko uszkodzeń ciała w trakcie bójek, do których dochodzi podczas stanu wzmożonej agresji przy spożyciu alkoholu, problemy związane z seksem, problemy w szkole czy problemy z wymiarem sprawiedliwości, gdyż często po wypiciu odpowiednio dużej ilości trunków człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Uczeń (rzuca plecak, siada na końcu drabiny)
134
„Jedno piwko”
Według statystyk Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Polsce 4,5 miliona ludzi nadużywa alkoholu, a 600–900 tysięcy mieszkańców Polski jest od niego uzależniona i wymaga leczenia.
Kuba Nadużywanie alkoholu wpływa także na zmniejszenie popędu płciowego.
Ania Warto przypomnieć, że alkohol zawarty w piwie, winie, wódce i wszystkich innych alkoholach jest taki sam i działa tak samo. Jedna porcja alkoholu to 25 gram wódki, 100 gram wina i 250 gram piwa.
Uc zeń Uczeń Pijąc codziennie jedno piwko, będziemy mieli po kilku tygodniach ochotę na dwa, później na trzy, a później… Z drugiej jednak strony nic nie stoi na przeszkodzie, aby od czasu do czasu wypić do obiadu lampkę wina czy pójść z przyjaciółmi – na piwko.
Kaja (patrzy wymownie na Michała)
Właśnie na jedno piwko!
Profesor Nie popadajmy w skrajności, pamiętajmy jednak o tym, że nawet jedno piwko może być przyczyną wypadku.
Wszyscy Piłeś! Nie jedź!
Michał No, niezły cyrk! Czy wszyscy zmówiliście się przeciwko mnie?
135
Jak dobrze być…
Profesor Coś się stało, Michał? Skąd taka reakcja na dzisiejszą lekcję?
Michał Nie! Nic się nie stało.
Profesor Wiesz, Michał! Kiedyś, dawno temu…
Młodzież Zaczyna się.
Profesor Byłem z moją wtedy dziewczyną, dziś żoną na imprezie. Impreza jak impreza, trochę tańca, trochę alkoholu, niezła muzyka. I nawet było miło. Ja, jak na faceta przystało, jedno piwko, drugie piwko… W końcu! Wysłuchałem, że może już mam dość. Więc na złość mojej ukochanej powiedziałem o parę słów za dużo. A potem wsiadłem na motor i o mało nie potrąciłem człowieka. I to był szok! Tamta chwila zadecydowała o tym, że do dziś nic, nawet kropelki. Może pomyślicie, wzięło starego na wspomnienia, ale jak sobie przypomnę twarz człowieka, w którego o mało nie wjechałem, to nie mam ochoty nawet na jedno piwko. (słychać dzwonek, młodzież powoli wychodzi z klasy, na końcu Michał podchodzi do profesora, w sali zostają tylko Kuba i Kaja)
Michał Panie profesorze! Dziękuję. (Profesor uśmiecha się, po czym nic nie mówiąc, kładzie Michałowi rękę na ramieniu, patrzy w oczy, a następnie wychodzi z sali)
Michał (zwraca się do Kaji i Kuby)
136
„Jedno piwko”
Przepraszam za wczoraj. Zachowałem się głupio, wiem i przepraszam. Rzeczywiście, to było o jedno piwko za dużo.
Kuba Ok.! Nie ma sprawy! Przepraszam was, ale muszę lecieć.
Kaja Ja też lecę! Kuba, czekaj!
Michał Kaja, zostań! Musimy pogadać! Proszę. (Kuba wychodzi, słychać muzykę rockową, podobną jak w scenie 1)
Kaja, dasz mi jeszcze jedną szansę? (Kaja wzrusza ramionami, nic nie mówi)
Kaja, obiecuję ci, że się postaram nie zachować tak więcej. Słyszysz?
Kaja Słyszę, tylko myślę nad tym, co dziś powiedział profesor. (słychać głośną muzykę, Michał podchodzi blisko Kai, chwytają się za ręce, schodzą ze sceny, po czym wszyscy aktorzy wychodzą i kłaniają się publiczności)
137
Olbrzym – Samolub
Olbrzym – samolub Inscenizacja przedstawienia na motywach bajki Oskara Wilde’a Osoby: Chłopiec Olbrzym Bartek Ania Ojciec Mróz Śnieg Grad Dziecko I, II
SCENA 1 Pokój: w rogu stoi regał z książkami, lampka nocna, magnetofon, duży fotel, przykryty ciemnym pledem. Pokój przechodzi w ogród, dwanaście kwitnących drzew, kwiaty, trawa. Podkład muzyczny: DAAB „W moim ogrodzie”.
Olbrzym (wchodzi do pokoju, rzuca plecak obok regału, mówi ze złością.)
Boże, jaki ja jestem głupi! Znów dałem się wypuścić! Koniec z tym wszystkim! Przyjaciele, ha, ha, ha, a szczególnie Bartek! Nienawidzę tego faceta.
149
Jak dobrze być…
Jak on mógł się tak zachować? Kurcze! Może uda mi się pojechać do ojca do Stanów, wtedy sobie zobaczą, że wcale nie są mi potrzebni do szczęścia! (bierze telefon do ręki i dzwoni; słychać rozmowę – głos ojca zza sceny)
Halo! Halo! Cześć tato, co u ciebie słychać?
Ojciec (głos zza sceny)
U mnie wszystko dobrze! Lepiej mów, co tam u ciebie? Co w szkole?
Olbrzym Tato, w szkole ok.! Wiesz, dzwonię, bo chcę do ciebie przyjechać.
Ojciec Teraz? W środku roku? Rozmawialiśmy o tym, wiesz, że to niemożliwe. Przyjedziesz na wakacje, tak jak się umawialiśmy.
Olbrzym Ty nic nie rozumiesz! Nie chcę tu być dalej sam! Nienawidzę wracać do pustego domu. Nie znoszę tego miejsca, tego miasta, tych ludzi. Zabierz mnie stąd!
Ojciec Synu, uspokój się! Ucieczka nic nie zmieni! To, że wyjedziesz, nie załatwia problemu. Musisz się uporać najpierw z samym sobą.
Olbrzym Wiedziałem, że mnie nie zrozumiesz. Nikt mnie nie rozumie! (rzuca słuchawką telefonu, siada w fotelu, nakłada słuchawki z magnetofonu,
150
Olbrzym – Samolub zamyka oczy; akcja przenosi się do ogrodu, wchodzą Bartek i Ania, siadają na trawie, zaczynają rozmawiać)
Bartek Ania, postaw się na chwilę w mojej sytuacji. Wszyscy wiemy, że nie jest mu lekko samemu. Staram się, jak mogę, żeby czuł się między nami dobrze. Ale co tu dużo mówić, to jest skończony egoista.
Ania Bartek, spokojnie! O co tym razem poszło?
Bartek O moje nerwy poszło! Sam się sobie dziwię, że dałem się wciągnąć w tę głupią dyskusję. Gadaliśmy o hospicjum dla dzieci, że może warto, by coś przygotować i na Wielkanoc tam zaglądnąć. Pamiętasz, jak w tamtym roku dzieciaki się cieszyły naszą wizytą.
Ania (z uśmiechem kiwa głową)
Fajnie wtedy było, poryczałyśmy się potem z Gochą. Ale o co w końcu wam poszło?
Bartek Więc ja, jak to zwykle, już zacząłem snuć plany, co możemy zrobić. A ten jak na mnie wsiadł, że jestem chyba nienormalny i coś tam jeszcze, bo chcę pół szkoły zaangażować dla jakiegoś głupawego hospicjum. Tak powiedział! Dla głupawego hospicjum. Nie wytrzymałem! Powiedziałem, że z egoistami, którzy kąpią się w forsie bogatych tatusiów, nie gadam i poszedłem.
Ania O, kurcze! Niefajnie! W sumie poza tą forsą to on nic nie ma.
151
Jak dobrze być…
Ojciec w Stanach, matka nie żyje. I jeszcze z nikim nie umie się dogadać. Zupełnie sam. (Ania i Bartek schodzą ze sceny; słychać muzykę Lady Pank „Wciąż bardziej obcy”)
SCENA 2 Pokój. Olbrzym zdejmuje słuchawki, szuka czegoś w regale z książkami, po chwili wyjmuje książkę, siada w fotelu, głośno zaczyna czytać
Olbrzym Oskar Wilde, Olbrzym – Samolub. „Mój ogród jest moim ogrodem, niech każdy o tym pamięta i wie, że tylko ja mam prawo się tutaj bawić”. O, coś dla mnie. Gość był chyba do mnie podobny. Ha, ha, ha. Przynajmniej tak wynika ze słów Bartka. „Otoczył więc ogród wysokim murem i przybił tablicę: Wstęp do ogrodu surowo wzbroniony. Był to bowiem Olbrzym – Samolub. Biedne dzieci nie miały się teraz gdzie bawić. Próbowały się bawić na drodze, ale droga była pełna kurzu i twardych kamieni… Po lekcjach chodziły wkoło muru i rozmawiały o pięknym ogrodzie…” Ech! Dość tego, jeszcze się rozkleję. Dość mam na dzisiaj wrażeń. (Odkłada książkę, przykrywa się pledem, zasypia; do pokoju wchodzą Śnieg, Mróz i Grad)
Mróz Miły kącik!
Śnieg Nie powiem, nie powiem, niczego sobie! Ha, ha, ha.
Mróz W końcu możemy pohulać do woli, nikt nas stąd nie wyrzuci i nikt nie będzie narzekał! Ha, ha, ha.
152
Olbrzym – Samolub
Grad Ale fajnie! (Mróz, Śnieg i Grad zaczynają wirować po pokoju, tańczyć, skakać)
Olbrzym (mówi przez sen)
Nie rozumiem, czemu tu tak zimno, gdzie jest wiosna, lato, jesień. Mam wrażenie, że zima trwa już z rok.
Mróz (pochyla się nad Olbrzymem)
Nie przyjdą! Za wielki z ciebie samolub.
Grad (podchodzi do Olbrzyma)
Nie martw się, nam to pasuje. Uwielbiam patrzeć, jak ludzie płaczą, gdy ich niszczę. Jednego po drugim. Piękny to widok, ta ich bezradność. Nic nie mogą, nic! Och! Jak bardzo mnie to cieszy. Niszczyć, niszczyć, niszczyć…
Śnieg (staje obok Mrozu i Gradu)
Egoizm, ha, ha, ha! To najpiękniejsza cecha, jaką znam. Sypię sobie tam, gdzie chcę i kiedy chcę. Nie liczę się z nikim i z niczym. Sam dla siebie jestem panem. Człowiek! Do czego potrzebny mi człowiek? Nie muszę go słuchać, bo cóż on może? Ha, ha, ha.
Mróz Co tam inni? Po co mam zawracać sobie nimi głowę, skoro żyje mi się całkiem nieźle? Uczucia? A po cóż mi one? Niepotrzebne utrudnianie życia. Jedyne uczucie, które sobie cenię, to miłość własna. Kochać siebie, a że kosztem innych? I co z tego?
153
Jak dobrze być… (Mróz, Śnieg i Grad zaczynają wirować po pokoju, tańczyć, skakać; zbiegają ze sceny; budzi się Olbrzym)
Olbrzym (z przerażeniem w głosie)
Boże, co to było? (szuka telefonu, wykręca numer, zza sceny słychać głos Bartka)
Bartek Halo!
Olbrzym Bartek? Cześć! Przepraszam, że o tej porze, ale chciałem cię przeprosić za dzisiaj. Zachowałem się okropnie. Wiem, że mogłeś się na mnie wkurzyć. Szczególnie z tym hospicjum, przegiąłem. Rozumiem, jakie to dla ciebie ważne.
Bartek Ja też cię przepraszam, nie panowałem nad tym, co mówię.
Olbrzym Bartek, czy ja mógłbym wam jeszcze pomóc?
Bartek Ale w czym, bo nie łapię, o co ci teraz chodzi?
Olbrzym No, w tej niespodziance dla hospicjum. Mogę tam iść z wami?
Bartek (z wahaniem w głosie)
Serio chcesz? No dobra, to umówimy się jeszcze w szkole. To na razie. (Olbrzym schodzi ze sceny, Podkład muzyczny: DAAB „W moim ogrodzie” – zwrotki 4 i 5)
154
Olbrzym – Samolub
SCENA 3 Ogród, łóżko, na którym leży chory Chłopiec, obok w piżamach bawią się Dziecko I, Dziecko II. Wchodzą Bartek, Ania, Olbrzym. Niosą warcaby oraz książki. Bartek i Ania siadają obok bawiących się dzieci, zaczynają grać z nimi w warcaby. Olbrzym siada na łóżku Chłopca, otwiera książkę, oglądają ilustracje.
Ania (odchodzi na bok i opowiada)
W ubiegłym roku dowiedzieliśmy się, że umiera na raka sąsiad Bartka, Kuba. Miał 16 lat, znali się z Bartkiem od małego. Chcieliśmy go za wszelką cenę ratować, zrobiliśmy zbiórkę pieniędzy na leki, ale na nic się to wszystko zdało. Kiedy okazało się, że stan jest beznadziejny, zostało nam tylko jedno, patrzenie, jak Kuba odchodzi od nas. Bartek chciał, by Kuba nie czuł śmierci, dlatego do ostatnich chwil wymyślał różne niespodzianki, które miały oderwać przyjaciela od myśli o umieraniu. Nie wiem, jak to zrobił, ale ściągnął raz nawet do jego domu znanego bramkarza jednego z czołowych klubów piłkarskich. Radość wtedy była wielka. Minęło parę dni i w mroźny, styczniowy dzień staliśmy nad grobem Kuby. (Bartek podchodzi do Ani)
Bartek Wtedy czułem żal, pustkę, bunt przeciwko całemu światu. Pokłóciłem się nawet z księdzem na religii, który chciał, bym z nim poszedł do hospicjum dla dzieciaków. Jednak po miesiącu się złamałem i przyszedłem tu pierwszy raz. Obraz dzieci w różnym wieku przeraził mnie. Oni wszyscy przygotowywali się do śmierci tak jak Kuba. Ale nie było tu smutku! Kilka osób w moim wieku bawiło się z dzieciakami. Potem dowiedziałem się, że są wolontariuszami, przychodzą w wolnych chwilach, by pomóc. I tak się to zaczęło. Już rok jak tu jesteśmy z Anią. Czasami wpada ktoś jeszcze z naszej szkoły. Wiele z tych dzieci już tu nie ma. Odeszli za Kubą. (Ania i Bartek wracają do dzieci, zaczynają się z nimi bawić)
155
Jak dobrze być…
Olbrzym (zwraca się do Chłopca)
Poczytać ci?
Chłopiec A chcesz?
Olbrzym Jasne, że chcę. Ostatnio znalazłem świetne opowiadanie, pomyślałem, że może komuś spodoba się tak jak mnie.
Chłopiec O czym?
Olbrzym O Olbrzymie – Samolubie.
Chłopiec E, to jest dla dzieci.
Olbrzym Ha, ha, ha, ale dla dużych dzieci, skoro taki chłop jak ja się nim zainteresował. Posłuchaj. „Pewnego zimowego poranka (Olbrzym), ubierając się, spojrzał przez okno… Nagle aż przetarł oczy z podziwu i patrzył… i patrzył. Był to naprawdę cudowny widok. W najdalszym kątku ogrodu stało drzewko okryte białym kwieciem. Gałązki drzewka mieniły się od złota, a spod gałązek wyzierały srebrzyste owoce. Pod drzewkiem stał chłopczyk, którego tak bardzo kochał. W przypływie radości Olbrzym jakby sfrunął po schodach… Szybkim krokiem przebiegł przez trawnik i zbliżył się do chłopca. Gdy był już bardzo blisko, twarz mu poczerwieniała od gniewu i spytał: – Kto się ośmielił cię zranić? – Na dłoniach dziecka widać
156
Olbrzym – Samolub
było bowiem blizny od gwoździ i takież same blizny od gwoździ miał chłopiec na obu stopach. – Nie, nie – odrzekło dziecię. – Bo to są rany Miłości. – A kto ty jesteś – zapytał Olbrzym i dziwną grozą przejęty, klęknął przed małym chłopcem. Chłopczyk uśmiechnął się do Olbrzyma i rzekł: – Raz pozwoliłeś mi się pobawić w twoim ogrodzie, dziś pójdziesz ze mną do mojego ogrodu, a ten ogród – to Raj…” (Ania, Bartek, Dziecko I, Dziecko II, Chłopiec – zaczynają klaskać)
Chłopiec (zwraca się do Olbrzyma)
Dziękuję ci! (Ania, Bartek, Dziecko I, II, Chłopiec, Olbrzym śpiewają piosenkę: „Ogrody”)
Już teraz we mnie kwitnę twe ogrody, Już teraz we mnie Twe królestwo jest. W scenariuszu wykorzystano: O. Wilde, Bajki, Warszawa 1988.
157