Książka jest jak pusty stadion – ale taki naprawdę pusty, że nic bardziej pustego już nie ma. Był ktoś z Was na kompletnie pustym stadionie? Warto stanąć na środku, wejść w pole karne, pod bramkę. Przyłożyć ucho do murawy, dotknąć poprzeczki i zamknąć oczy. Właśnie wtedy, będąc otoczonym jedynie ciszą, można to usłyszeć; w jednej wyjątkowej i tajemniczej chwili trybuny znowu są pełne kibiców, słychać okrzyki, wrzawę i pieśni zwycięstwa. Są stadiony z wielką historią, na których da się usłyszeć odgłosy bębnów sprzed dziesiątków lat, i takie, gdzie na murawie widać odciśnięty ślad po wielkim upadku. Te mury, ta trawa i te trybuny widziały ludzi, którzy zadawali kłam granicom czasu i przestrzeni; widziały gole, które będą wspominane przez pokolenia; napełniały niezliczone ludzkie serca radością i wywoływały napięcie. Te stadiony uczą, jak zwyciężać bez popadania w próżny zachwyt i jak przegrywać bez utraty honoru.
A książki są jak stadiony.